04.06.2014 Views

o_18pisot46mg61os71t11ijhlaia.pdf

Create successful ePaper yourself

Turn your PDF publications into a flip-book with our unique Google optimized e-Paper software.

„cholerny”. Dyrektorka spróbowała zatem sprawę przedstawić od drugiej<br />

strony, czyli wspomniała o korzyściach finansowych, jakie czekają<br />

rodziców, jeśli tylko zgodzą się syna powierzyć opiece państwa.<br />

Państwo wyśle chłopca do Warszawy do średniej szkoły muzycznej,<br />

zapłaci za bursę i ufunduje skromne, ale wystarczające stypendium,<br />

a rodzicom będzie lżej. Na to ojciec stwierdził, że dzieciaka nie sprzeda,<br />

a matka – że nie odda na zmarnowanie.<br />

– Pan nie rozumie – zdenerwowała się nauczycielka. – Marcin ma<br />

wielki talent. Będzie muzykiem i zarobi mnóstwo pieniędzy, będzie<br />

nagrywał płyty…<br />

– A niech se nagrywa – uciął dyskusję ojciec. – Tylko dlaczego do<br />

Warszawy zaraz trza z tego powodu jechać…<br />

– Tylko w Warszawie go wyuczą jak trzeba – tłumaczyła kobieta.<br />

– A pani nauczycielka tu go nie uczyła jak trzeba? – ironizował<br />

ojciec coraz bardziej zaniepokojony faktem, że do domu weszła osoba<br />

płci żeńskiej i tłumaczy mu, jak ma wychowywać własnego syna.<br />

Owszem, on taki delikatny był zawsze, grzeczny i potulny, pasa nie<br />

wąchał, bo potrzeby nie było, ale żeby zaraz nagrania i płyty, to nie<br />

bardzo, trwali w swoim uporze. Wreszcie Marcin krzyknął, że jeśli nie<br />

pozwolą, to on się zabije, skoczy do glinek albo wody na żwirowisku<br />

i nie wypłynie, a nauczycielka zawtórowała, że ona wtedy telewizję<br />

sprowadzi i wszystkim opowie. Matka Marcina uderzyła w płacz nie<br />

z powodu tego, że własny dzieciak straszy ją śmiercią, a jego<br />

nauczycielka telewizją, tylko matczynym zmysłem zrozumiawszy, że<br />

Marcin jest jedną nogą w Warszawie, wyrażała wczesny żal. Ojciec<br />

starał się już tylko zachować twarz, czyli zagroził pasem Marcinowi,<br />

a sądem nauczycielce, ale ci dwoje już wiedzieli, że sprawa jest wygrana<br />

i Marcin może zacząć się pakować. Niewiele rzeczy, które miał,<br />

zapakował w torbę sportową, pożegnał rodziców, którzy dali mu pięćset<br />

złotych na drogę, a następnie samodzielnie pojechał do Warszawy<br />

najpierw na egzamin, który de facto był już zdany, a potem do bursy<br />

szkolnej. Lata nauki chłopak wspominał jako nieustające pasmo<br />

sukcesów. Nauczyciel twierdził, że od lat nie miał tak zdolnego<br />

i pracowitego ucznia, szkoła muzyczna wystąpiła do ministerstwa<br />

kultury o stypendium specjalne na rzecz wybitnie uzdolnionego pianisty,

Hooray! Your file is uploaded and ready to be published.

Saved successfully!

Ooh no, something went wrong!