04.06.2014 Views

o_18pisot46mg61os71t11ijhlaia.pdf

You also want an ePaper? Increase the reach of your titles

YUMPU automatically turns print PDFs into web optimized ePapers that Google loves.

dzień. Udany dzień był wtedy, kiedy zdołał ćwiczyć bez wytchnienia<br />

pięć albo sześć godzin na uczelnianym fortepianie, a potem znalazł<br />

w sklepie muzycznym płytę artysty znanego tylko nielicznym albo<br />

zupełnie zapomnianego przez Boga i ludzi. Wtedy kupował te bezy<br />

w sklepie na Nowym Świecie i wracał do domu, gdzie przez resztę<br />

wieczoru i połowę nocy oddawał się słuchaniu i marzeniu, że on sam<br />

zagra kiedyś równie wspaniale.<br />

Po miesiącu spytałam go o matkę i ojca. Na początku nie chciał<br />

mówić, ale z czasem otwierał się powoli. Nie był sierotą, jak<br />

przypuszczałam, tylko pochodził z głębokiej wsi, gdzie wychowywał się<br />

wśród siedmiorga rodzeństwa i rodziców, którym muzyka kojarzyła się<br />

wyłącznie z płynącymi z telewizji podkładami do reklam. Był<br />

w pierwszej klasie szkoły podstawowej, kiedy w telewizji usłyszał<br />

jakiegoś Amerykanina, który wygrał Konkurs Chopinowski. Mały<br />

Marcin stał i słuchał z rozdziawioną buzią, a potem wrócił do domu<br />

i powiedział rodzicom, że chce zostać pianistą. Ojciec go wyśmiał,<br />

matka wzruszyła ramionami i kazała lekcje odrabiać i iść spać. Ale<br />

Marcinek nie zapomniał o koncercie telewizyjnym i uprosił rodziców,<br />

żeby pozwolili mu dojeżdżać do oddalonej o kilkanaście kilometrów<br />

szkoły muzycznej. Rodzice machnęli ręką, widocznie uznali, że prędzej<br />

czy później dzieciakowi się to znudzi, a pozostała szóstka da jakoś radę<br />

pomagać rodzicom w polu. Chłopiec jednak, brnąc w śniegu i deszczu na<br />

przystanek autobusowy, odrabiając lekcje na przerwach, żeby mieć<br />

więcej czasu na ćwiczenia, tylko utwierdzał się w przekonaniu, że<br />

wybrał słuszną drogę. Jeździł do tej szkoły codziennie, ponieważ nie<br />

mógł liczyć na to, że rodzice zakupią pianino, o fortepianie już nie<br />

mówiąc. Jego wiejscy nauczyciele już po pół roku nauki zorientowali<br />

się, że mają do czynienia z nieprzeciętnym talentem oraz ogromną pasją<br />

i postanowili wziąć sprawy w swoje ręce. Dyrektorka szkoły<br />

pofatygowała się fiatem cinquecento do rodziców Marcina i wyłuszczyła<br />

im, cóż to za cudo im się urodziło. Rodzice jednak wzruszali ramionami,<br />

dziękując pani dyrektorce za komplementy dla syna i uszanowanie jego<br />

pasji, ale nie przejawiali najmniejszych zamiarów tej pasji wspierać,<br />

zwłaszcza materialnie. Oczywiście wyłuszczyli wszystko prostym<br />

językiem, okraszając te wywody bardzo stonowanymi epitetami typu

Hooray! Your file is uploaded and ready to be published.

Saved successfully!

Ooh no, something went wrong!