04.06.2014 Views

o_18pisot46mg61os71t11ijhlaia.pdf

You also want an ePaper? Increase the reach of your titles

YUMPU automatically turns print PDFs into web optimized ePapers that Google loves.

głosie. – Wiem, że to taki banał, ale co tu powiedzieć…<br />

– Nie musi pani nic mówić… – Machnęłam ręką. – Kiedy byłam<br />

w szpitalu, lekarze mówili, że nie poradziłam sobie z odejściem męża,<br />

mam depresję i tak dalej… Pewnie można to tak nazwać. Ale jakby tego<br />

nie nazwać, to zawsze jedno i to samo: rozpacz i samotność.<br />

– A nie próbowała pani szukać gdzieś pocieszenia?<br />

– Ma pani na myśli innych mężczyzn? – spytałam.<br />

– Skąd – zaprzeczała energicznie i zrobiła się czerwona jak burak.<br />

– Myślałam raczej o kościele… Tam jest spokój…<br />

– Raczej nie – przyznałam się. – Ja jestem niewierząca. Sławek też<br />

nie wierzył w Boga. Zresztą, nawet gdybym wierzyła, to nie umiałabym<br />

prosić o pomoc kogoś, kto odebrał mi najbliższego człowieka… Nie<br />

rozumiem modlitw, nie czułam nic nawet podczas pogrzebu… Mam<br />

oczywiście na myśli odczucia wobec kościoła…<br />

– Tak, rozumiem oczywiście… – zapewniła. – Mojej cioci umarł<br />

jedyny syna na białaczkę i ona mi kiedyś powiedziała, że tylko dzięki<br />

wierze nie skoczyła z dziesiątego piętra…<br />

Pokiwałam głową.<br />

– Ja wielokrotnie myślałam o tym, żeby ze sobą skończyć<br />

– przyznałam się. – A wie pani, dlaczego tego nie zrobiłam?<br />

– Dlaczego? – spytała.<br />

– Bo nawet tego mi się nie chciało. Nie umiałam nawet<br />

zaplanować, że się powieszę czy rzucę z dachu… Nawet tego mi się nie<br />

chciało…<br />

Dawno dopiłyśmy herbatę. Siedziałyśmy w pustym sklepiku<br />

i patrzyłyśmy w swoje kubki.<br />

– No nic. – Wstałam z krzesełka, które pani Dorota<br />

wspaniałomyślnie mi odstąpiła. – Poproszę kawałek białego sera i małą<br />

tłustą śmietanę… I chleb – dodałam po namyśle. – I mleko dla kota…<br />

– Ma pani kota? – spytała, pakując ser i śmietanę. – Koty nie piją<br />

mleka…<br />

– Naprawdę? – stropiłam się. – Nie wiedziałam. Dałam mleka<br />

jednemu kotu ze śmietnika i wypił.<br />

– Może mieć teraz biegunkę – stwierdziła. – Wie pani co? Dziś już<br />

nikt nie przyjdzie. Pójdę z panią i zobaczę tego kota. Może zaniosę mu

Hooray! Your file is uploaded and ready to be published.

Saved successfully!

Ooh no, something went wrong!