04.06.2014 Views

o_18pisot46mg61os71t11ijhlaia.pdf

Create successful ePaper yourself

Turn your PDF publications into a flip-book with our unique Google optimized e-Paper software.

twarzy. Ojciec wyglądał na swoje siedemdziesiąt osiem lat, a nawet<br />

więcej. Siwe włosy sterczały mu w nieładzie na wszystkie strony.<br />

– Na ojca rękę podnosisz! – wrzasnęła z kolei matka wielkim<br />

głosem, o jaki jej nigdy nie podejrzewałam.<br />

– Zejdź! – rozpłakałam się. – Zejdź natychmiast! To jego<br />

ubrrrania! Zniszczysz!<br />

Wyszli pospiesznie. Ojciec pochylony i ocierający pot z czoła,<br />

mama chyba płacząca. Ja przez własne łzy nic nie widziałam. Kiedy<br />

wyszli, zamknęłam drzwi na klucz, położyłam się na swetrach<br />

i koszulach Sławka i rozpłakałam jeszcze bardziej. Potem zasnęłam.<br />

Obudziłam się, kiedy już było ciemno. Poczłapałam do kuchni. Na<br />

zegarze dochodziła druga. Otworzyłam lodówkę i rozzłościłam się. Była<br />

zupełnie pusta. Sięgnęłam do kosza na śmieci. Znalazłam tam trzy<br />

nieodpakowane jogurty, które moja matka uznała za przeterminowane.<br />

Poza tym poobijane jabłka i ziemniaki ze śladami pleśni. Z kosza unosił<br />

się swąd kiszonej kapusty, która matce wydawała się niejadalna. Mnie<br />

notabene też, ale nie miałam siły jej wyrzucać. Spojrzałam na datę<br />

jogurtów. W każdym wypadku termin spożycia został przekroczony<br />

tylko o kilka dni. Usiadłam na stołku kuchennym i zjadłam wszystkie<br />

trzy. Puste kubki wyrzuciłam do kosza. Głowa pękała mi z bólu.<br />

W prawej skroni coś mi pulsowało. Wydawało mi się, że w mojej głowie<br />

wykluł się jakiś owad i rozpaczliwie pragnie wydostać się na zewnątrz.<br />

Nie może znaleźć otworu wylotowego, więc tłucze się po głowie, robiąc<br />

w mózgu dziury. „Kto je potem załata?”, pomyślałam. Następna myśl<br />

była już bardziej natrętna. Wydawało mi się, że w głowie siedzi mi coś<br />

na kształt osy i lata, zostawiając truciznę we wszystkich korytarzach<br />

i rowkach mózgu. Wiem, że mózg składa się z rowków i mnóstwa<br />

przejść, które prowadzą albo donikąd, albo w tylko sobie znane miejsca.<br />

Wróciłam do pokoju i położyłam się na kanapie wprost na marynarce<br />

Sławka, przykrywając się jego piżamą, a pod głowę podłożyłam sobie<br />

jego sweter. Ocalona wątła strużka zapachu spowodowała u mnie<br />

kolejny atak płaczu i mocne postanowienie, że póki jego zapach będzie<br />

promieniował z tych ubrań, nigdy ich nie oddam. Ubrania nie były ani<br />

modne, ani specjalnie ładne czy jakościowe. Sławek lubił dobrze<br />

wyglądać, ale było to takie męskie „dobrze”. Do pracy wkładał koszule

Hooray! Your file is uploaded and ready to be published.

Saved successfully!

Ooh no, something went wrong!