04.06.2014 Views

o_18pisot46mg61os71t11ijhlaia.pdf

Create successful ePaper yourself

Turn your PDF publications into a flip-book with our unique Google optimized e-Paper software.

że nikt nie zna w przedszkolu ani jednego angielskiego słowa.<br />

Powiedziałam coś na ten temat matce. Być może poskarżyła się dyrekcji.<br />

– Którzy rodzice się skarżyli? – spytałam.<br />

– Edytki.<br />

– Nie dziwię się. – Usiadłam na krześle, bo dotąd stałam. – Mała<br />

narysowała coś okropnego i ja chciałam wiedzieć, czego ona się boi.<br />

Oczywiście zaprzeczyła i zniszczyła rysunek.<br />

Dyrektorka westchnęła.<br />

– Ona się boi właśnie pani… – powiedziała z naciskiem.<br />

– Sugerowała jej pani, że narysowała upiora, tłumaczyła, że to straszne,<br />

i wypytywała, czy w domu ją biją…<br />

– A tymczasem dziecko narysowało motylka… – dokończyłam<br />

z ironią w głosie. – Naprawdę pani w to wierzy? Przecież dziecko może<br />

być bite, straszone, molestowane…<br />

– Może… – Splotła ręce. – Tylko mnie się wydaje, że ona<br />

naprawdę narysowała to, co mówi. Odnalazłam nawet ten rysunek.<br />

– Zniszczyła tamten rysunek i namalowała nowy – upierałam się<br />

przy swoim.<br />

– Jak dużo czasu minęło od chwili, kiedy pani zobaczyła rysunek<br />

z upiorem, do momentu, kiedy Edytka pokazała nowy?<br />

Nie zamierzałam odpowiadać na to pytanie. Przybrałam obrażony<br />

wyraz twarzy.<br />

– Pani Weroniko – ponownie zaczęła mówić Kozieradka. – Ten<br />

rysunek był bardzo staranny, malowany kilkunastoma kolorami. Było na<br />

nim dużo szczegółów. To mało możliwe, żeby pięcioletnie dziecko<br />

namalowało takiego motyla w kilka minut. A znalazła pani podarty<br />

poprzedni rysunek?<br />

– Znalazła sposób, żeby go wyrzucić… – nie mogłam się<br />

powstrzymać.<br />

– Pani Weroniko… – W głosie Kozieradki słyszałam bezradność<br />

i inny, wielce niepokojący ton.<br />

– Czy chce mnie pani zwolnić? Macie kogoś innego na moje<br />

miejsce? – zapytałam, starannie tłumiąc złość.<br />

– Ja się tylko martwię, że pani… – szukała właściwego słowa.<br />

– Proszę powiedzieć – zachęciłam ją. – Jest pani tutaj dyrektorem.

Hooray! Your file is uploaded and ready to be published.

Saved successfully!

Ooh no, something went wrong!