04.06.2014 Views

o_18pisot46mg61os71t11ijhlaia.pdf

Create successful ePaper yourself

Turn your PDF publications into a flip-book with our unique Google optimized e-Paper software.

zabaw.<br />

– Chcę się przytulić – buczał i wyciągał rączki.<br />

Stało się wtedy coś ze mną. Chciałam przyciągnąć malca do siebie,<br />

pocieszyć, dmuchać na rankę, pocałować w kolanko, żeby przestało<br />

boleć. Tyle razy wcześniej to robiłam. Wydmuchiwałam ból z obtartych<br />

rączek i nóżek, wycałowywałam siniaki z główek i patrzyłam, jak dzieci<br />

wracają szczęśliwe i zadowolone do zabawy. Teraz nie umiałam.<br />

Przyciągnęłam malca do siebie, ale jego ciałko wydało mi się kanciaste,<br />

a zapach mnie zemdlił.<br />

– Duży już jesteś i nic ci nie będzie – zapewniłam, odsuwając go<br />

od siebie.<br />

Mały wykrzywił twarz. Przez moment ujrzałam, jak twarz mu<br />

rośnie. Oczy znikały w ciastowatym obrzęku. Wyglądał szkaradnie.<br />

W dodatku jęknął coś nienaturalnie grubym głosem. Odskoczyłam<br />

z przerażeniem, zamykając oczy. Kiedy znów je otworzyłam<br />

i odzyskałam słuch, zobaczyłam, że Romek siedzi na podłodze i płacze,<br />

wpatrując się we mnie ze strachem.<br />

– Pani Welka mie uderzyła… – poskarżył się Andżelice,<br />

dziewczynie, która pracowała na miejscu Zuzi od kilku miesięcy.<br />

Andżela, tak się przedstawiała „nowa”, nie uwierzyła małemu.<br />

Zresztą ja mu też nie uwierzyłam. Nigdy bym dziecka nie uderzyła.<br />

Wszyscy to wiedzieli. Romek został zabrany na plac zabaw, szybko<br />

przestał płakać, a kiedy przyszli rodzice po niego, skarżył się tylko na<br />

obtarte kolanko. Nasłuchiwałam, ale nie powiedział słowa o mnie.<br />

Niemniej jakieś dwa miesiące później wezwała mnie dyrekcja.<br />

– Pani Weroniko – zaczęła magister Kozieradka. – Chciałam<br />

zapytać, czy pani w czymś nie pomóc?<br />

– Nie rozumiem – przyznałam się.<br />

– Nie wiem, jak to ująć, ale coś się niedobrego z panią dzieje od<br />

pewnego czasu…<br />

– To znaczy? – spytałam, nie rozumiejąc, o czym ona mówi.<br />

Przychodziłam pierwsza, wychodziłam ostatnia, dyżurowałam<br />

sumiennie, starałam się, jak mogłam. Sama zauważyłam, że nie jestem<br />

już tak serdeczna wobec dzieci, ale dotyczyło to tylko przytulania. Mój<br />

stosunek do opieki, nauki zupełnie się nie zmienił. Wydaje mi się że nikt

Hooray! Your file is uploaded and ready to be published.

Saved successfully!

Ooh no, something went wrong!