04.06.2014 Views

o_18pisot46mg61os71t11ijhlaia.pdf

Create successful ePaper yourself

Turn your PDF publications into a flip-book with our unique Google optimized e-Paper software.

– Pewnie pani przeszkadza dym papierosowy – stwierdził. – To<br />

taki nałóg… Tyle razy starałem się rzucić, ale zawsze tyłem…<br />

Zamilkł zawstydzony. Rzeczywiście, sądząc po jego sylwetce,<br />

bardzo starał się rzucić palenie.<br />

– Prawdę mówiąc, rzeczywiście nie lubię zapachu papierosów… –<br />

powiedziałam. – Nigdy nie paliłam. Mój tata palił i może dlatego…<br />

– Mądra kobieta zaraz cię oduczy palenia. – Zuzia zerkała na mnie<br />

porozumiewawczo.<br />

– Oduczy i utuczy. – Uśmiechnął się.<br />

Opanowałam mdłości na widok żółtych zębów, bo już skręcaliśmy<br />

na parking przy Pałacu Kultury i Nauki.<br />

W teatrze już wiedziałam, dlaczego Grzegorz nie ma drugiej<br />

połowy. Kiedy zdjął kurtkę, pachniał tak intensywnie ostrym potem, że<br />

zrobiło mi się słabo. Zawsze byłam wrażliwa na cudze zapachy, bo sama<br />

prawie nie używałam perfum, ale nie pamiętam, kiedy czułam takie<br />

obrzydzenie. Zuzia za to była z siebie bardzo zadowolona i balansowała<br />

między udawaniem, że to nie jest wcale próba wyswatania mnie<br />

z pachnącym inaczej Grzegorzem, a zachwalaniem jego zalet. Zalet miał<br />

– z tego, co zrozumiałam – niewiele, głównie jedną, zasadniczą,<br />

mianowicie był „dobrym człowiekiem”. To całkiem tak jak Sławek, tyle<br />

że on pachniał bardzo przyjemnie.<br />

– Czy panie się czegoś napiją? – zapytał niezręcznie zwalisty typ.<br />

Zuzia zażyczyła sobie kawy.<br />

– Najlepiej dożylnie – zachichotała – bo coś zmęczona jestem.<br />

– A pani? – zwrócił się do mnie.<br />

Najpierw podziękowałam, ale patrzył tak, jakby mu szczególnie<br />

zależało, żebym się czegoś napiła.<br />

– Poproszę herbatę doustnie. – Posłałam mu krzepiący uśmiech.<br />

– Zwykłą, czarną.<br />

Innej zresztą nie było. Grzegorz, szurając nogami, poszedł stać<br />

w tasiemcowej kolejce, a Zuzia zaczęła szeptać mi do ucha.<br />

– I co sądzisz? – ekscytowała się.<br />

– Zuzia – popatrzyłam na nią z niechęcią – nie potrzebuję swatania,<br />

nie znoszę randek w ciemno… Nie rób tego więcej.<br />

– Ale to taki dobry człowiek – zapewniła prostodusznie.

Hooray! Your file is uploaded and ready to be published.

Saved successfully!

Ooh no, something went wrong!