04.06.2014 Views

o_18pisot46mg61os71t11ijhlaia.pdf

Create successful ePaper yourself

Turn your PDF publications into a flip-book with our unique Google optimized e-Paper software.

określeniem „adhd”.<br />

– Dziękuję ci, ale raczej nie kupię biletów. – Kręciłam przecząco<br />

głową.<br />

Słyszałam, że na to dobro trzeba stać w kilometrowych kolejkach,<br />

a bilety wciąż kosztowały majątek. Kolejki kojarzyły mi się nadal<br />

z brakami podstawowych artykułów, a nie łaknieniem dóbr kulturalnych.<br />

Nie zamierzałam w żadnej z nich już nigdy stać. Ostatni raz w teatrze<br />

byliśmy ze Sławkiem i był to Szekspir w Teatrze Polskim. Wspaniała<br />

sztuka. Byliśmy obydwoje zachwyceni. Potem długo o tym<br />

rozmawialiśmy przy herbacie i torciku W-Z w kawiarence „U Izy”.<br />

– Ale ja załatwię bilety. – Zuzia zachowywała się, jakby jej<br />

zależało na moim zakurzonym towarzystwie. – Proszę cię…<br />

Nie chciałam iść na musical, komedię, dramat. Nie chciałam nic.<br />

Konsekwentnie odmawiałam. Poszłam oczywiście w ramach zajęć<br />

przedszkolnych na spektakl pod tytułem „Krasnal Poziomka”. Jeden<br />

z bohaterów, kruk, miał na imię Sławek. Uznałam to za dziwny znak<br />

i przez resztę sztuki zastanawiałam się, co to może znaczyć. Pod koniec<br />

spektaklu doszłam do wniosku, że to zupełnie nic nie znaczy, że kruk<br />

miał na imię Sławek, grzybek – Maciuś, mucha – Basia, a poziomka –<br />

Malwinka. Nic nie miało znaczenia, świat toczył się dalej, słońce<br />

wschodziło i zachodziło, a księżyc czasami przebijał się przez chmury.<br />

– Załatwię bilety, Wera, tylko chodź ze mną, bo ja muszę to<br />

zobaczyć, a mój Karol nie cierpi musicali.<br />

Zuzia wpatrywała się we mnie błagalnie, jakby nie chciała mnie<br />

zbawić, tylko sobie zrobić przyjemność. Nie wiem, czemu jej tak<br />

zależało. Nigdy nie byłyśmy jakoś specjalnie blisko. Zupełnie<br />

nieoczekiwanie dla siebie kiwnęłam głową i zgodziłam się. Chciałam<br />

umówić się pod teatrem Studio Buffo, ale Zuzia czujnie powiedziała, że<br />

po mnie przyjedzie.<br />

– Mam po drodze. – Rzuciła się na mnie i zaczęła ściskać, jakbym<br />

ją uszczęśliwiła.<br />

Miała rację z tym przyjazdem po mnie, ponieważ rozmyśliłam się<br />

jeszcze wielokrotnie, kilka razy nawet próbując wyperswadować sprawę<br />

samej Zuzi, ale ta uparła się, że już ma bilety i wszystko załatwiła.<br />

– Nie zrobisz mi tego – rzuciła stanowczo, więc uległam.

Hooray! Your file is uploaded and ready to be published.

Saved successfully!

Ooh no, something went wrong!