04.06.2014 Views

listopad 2006 I okladka ready - Puls UM

listopad 2006 I okladka ready - Puls UM

listopad 2006 I okladka ready - Puls UM

SHOW MORE
SHOW LESS

You also want an ePaper? Increase the reach of your titles

YUMPU automatically turns print PDFs into web optimized ePapers that Google loves.

<strong>Puls</strong> AM<br />

SPIS TREŚCI<br />

Drodzy Czytelnicy!<br />

Listopad zwykle kojarzy<br />

mi się z melancholią. Deszcz,<br />

wiatr, spadające liście i przeszywające<br />

zimno... Ale nie<br />

tym razem :0) U nas w Redakcji<br />

istna wiosna! Sporo<br />

się zmienia!!!<br />

Przede wszystkim miło<br />

mi Was poinformować, że<br />

zwiększyliśmy nakład do 3000 egzemplarzy!!! Mamy nadzieję,<br />

że teraz już dla wszystkich starczy „<strong>Puls</strong>u AM”.<br />

Po zmianie szaty graficznej ruszyliśmy także z nową<br />

stałą rubryką – „Wariograf”. Poddajemy „badaniu” ciekawe<br />

i lubiane osobistości z naszej Uczelni. Każdy odpowiada na<br />

taki sam zestaw pytań. W tym miesiącu wyjątkowo prezentujemy<br />

aż dwie osoby: prof. dr. hab. Wojciecha Cichego i dr.<br />

med. Jana Jaroszewskiego. Od razu napiszę, że kolejność<br />

prezentacji będzie przypadkowa. Jeśli chcielibyście, byśmy<br />

poddali „badaniu” kogoś szczególnego, dajcie znać. Zachęcam<br />

także wykładowców i asystentów do dobrowolnego<br />

zgłaszania się do nas :0)<br />

Rzadko się nam zdarza, że nie możemy zamieścić<br />

wszystkich nadesłanych tekstów. Tym razem tak się stało,<br />

dlatego część artykułów przeznaczonych na numer <strong>listopad</strong>owy<br />

zmuszeni jesteśmy opublikować w grudniu. Za<br />

miesiąc także uruchomimy nową rubrykę, ale na razie nie<br />

powiem nic więcej, by nie psuć Wam niespodzianki.<br />

W tym numerze także publikujemy wyniki pierwszej<br />

edycji Konkursu FOTO. Zdradzę Wam, że opinie były bardzo<br />

podzielone. Zliczyliśmy głosy i wyłoniliśmy zwycięzcę.<br />

Przypominam, że w czerwcu wybierzemy fotkę roku.<br />

Zachęcam do sprawdzenia własnych sił! Każdy ma szansę.<br />

Szczegółów szukajcie na naszej stronie www.pulsam.pl.<br />

Jeżeli macie jakiś ciekawy pomysł, chcielibyście coś<br />

napisać, poznać niezwykłych ludzi (zajrzyjcie do artykułu<br />

– Prawdziwe oblicze „<strong>Puls</strong>u AM”) lub się do nas przyłączyć<br />

– serdecznie ZAPRASZAM! Dorota Karmowska<br />

“<strong>Puls</strong> AM” Gazeta Studentów Akademii Medycznej w Poznaniu<br />

Redaktor Naczelna:<br />

Dorota Karmowska, karmowska@tlen.pl<br />

Z-ca Redaktor Naczelnej:<br />

Maciej Tomczak, czamuko@gmail.com<br />

Sekretarz:<br />

Aleksandra Suchecka, jogi9@wp.pl<br />

Redaktor Techniczny:<br />

Hubert Kowalewski, iblis85@wp.pl<br />

Spis treści<br />

MIKROSKOP....................................................................4<br />

– Testy z wykorzystaniem krwi<br />

– Ocena densytometryczna u nastolatków<br />

– Polscy naukowcy tropią raka prostaty<br />

Rekrutacja <strong>2006</strong>/2007........................................................5<br />

Wariograf ...........................................................................6<br />

– prof. dr hab. Wojciech Cichy<br />

– dr med. Jan Jaroszewski<br />

Prawdziwe oblicze „<strong>Puls</strong>u AM”........................................8<br />

– czyli kto jest kim w Redakcji<br />

XLI Ogólnopolski Konkurs Prac Magisterskich WF......10<br />

Pharmacy party................................................................11<br />

Konkurs FOTO................................................................11<br />

RUSS okiem studenta pierwszego roku..........................12<br />

Otrzęsiny <strong>2006</strong>.................................................................12<br />

Chcesz wygrać książkę?..................................................13<br />

– Ogłoszenia RUSS<br />

„Jestem Erasmusem”.......................................................14<br />

„Przez trudy do gwiazd”..................................................15<br />

„Spójrz mi głęboko w oczy, a powiem ci”…..................16<br />

– rozmowa z irydologiem<br />

„Byłem w armii!!!”..........................................................20<br />

– relacja z wojska<br />

„Jestem ruchomym celem!”.............................................23<br />

„...Jesteśmy truci na wielką skalę...”...............................24<br />

– Rozmowa z Janem A.P. Kaczmarkiem<br />

Doktor Miś Dzieciom......................................................26<br />

„Co w klubie piszczy?” – cz. XIV...................................27<br />

– „Scena pod Minogą”<br />

Muzyka filmowa..............................................................28<br />

– „An inconvenient truth”<br />

Humor..............................................................................30<br />

Krzyżówka.......................................................................32<br />

Grafik:<br />

Maciej Chojnacki, Przemek Kożuch<br />

Fotograf: Karolina Dwornik, Iza Filut<br />

Kolegium Redakcyjne:<br />

Łukasz Knap, Katarzyna Kosicka, Maciej Mączyński,<br />

Marta Mozol, Iza Skibińska, Łukasz Waligórski<br />

Współpracownicy:<br />

Piotr Chomiak, Michalina Kazyjaka, Tomasz Kuszczak<br />

Adres Redakcji: ul. Przybyszewskiego 39, DS. „Eskulap”, pok. 3 (obok administracji), 60-356 Poznań, tel. (061) 658-44-35,<br />

e-mail: pulsam@amp.edu.pl, www.pulsam.pl<br />

Redakcja zastrzega sobie prawo do skracania i audiustacji tekstów oraz zmiany ich tytułów.<br />

Redakcja nie ponosi odpowiedzialności za fantazję reporterów. Nadesłanych tekstów nie zwracamy.<br />

Druk: Wydawnictwo Uczelniane Akademii Medycznej w Poznaniu, nakład 3000 egz. Numer zamknięto 10.11.<strong>2006</strong><br />

Projekt okładki: Maciej Chojnacki Skład: Hubert Kowalewski i Maciej Tomczak


MIKROSKOP<br />

Gazeta Studentów<br />

MIKROSKOP<br />

czyli porcja interesujących<br />

nowinek ze świata nauki<br />

specjalnie dla Was!!!<br />

Czy już niedługo będzie można wykonywać testy z<br />

wykorzystaniem krwi, w celu wykrycia zachorowania na<br />

raka płuca?<br />

Naukowcy planują ogłosić pracę na ten temat na 31<br />

Kongresie Europejskiego Towarzystwa Onkologicznego<br />

(European Society of Medical Oncology - ESMO).<br />

Istnieje bowiem możliwość wykrywania we krwi białek,<br />

których obecność może wiązać się z rozwojem procesu<br />

nowotworowego. Białka te mogą stać się swoistymi<br />

biomarkerami.<br />

Gdyby oznaczanie takich białek udało się, a czułość<br />

oraz swoistość wykonywanego testu byłyby wysokie,<br />

osiągnięcie to mogłoby zrewolucjonizować podejście kliniczne<br />

do wykrywania raka płuc.<br />

Testy, o których mowa, są w stanie odróżnić choroby<br />

płuc od zmian nowotworowych. Autorzy badania pobrali<br />

próbki krwi od 170 pacjentów, z których 147 miało potwierdzonego<br />

histopatologicznie raka płuca. W ich krwi<br />

odnaleziono specyficzne białka, które stanowiły swoisty<br />

peak wśród innych białek.<br />

Wyniki tego badania otwierają nowe możliwości przed<br />

naukowcami, poszukującymi we krwi markerów, które pomogłyby<br />

w wykrywaniu rozwijającego się nowotworu płuc.<br />

Ocena densytometryczna u nastolatków<br />

a prewencja osteoporozy.<br />

Przeglądowy artykuł zamieszczony w magazynie<br />

Archives of Pediatrics & Adolescent Medicine niesie ze<br />

sobą wniosek, że ocena densytometryczna kości u młodzieży<br />

jest metodą prewencji osteoporozy.<br />

Opieka zdrowotna roztaczana nad dziećmi oraz nastolatkami<br />

skłania się ku szczególnej obserwacji stanu<br />

układu ruchu – stwierdza Keith J. Loud, MDCM, MSc,<br />

z the Children’s Hospital Medical Center of Akron z Bostonu.<br />

Bardzo ważną informacją jest ocena masy kost-<br />

nej, z którą młodzi ludzie wkraczają w dorosłe życie.<br />

Okres dojrzewania jest krytycznym okresem w życiu<br />

dla zdrowia kości, bowiem więcej niż połowa masy<br />

kostnej jest gromadzona w okresie dojrzewania. Reszta<br />

zaś w pozostałych okresach życia.<br />

Dlatego tak ważne jest, by stosować profilaktykę,<br />

która może, między innymi, obejmować przyjmowanie<br />

witaminy D oraz aktywność fizyczną.<br />

źródło: www.poradnikmedyczny.pl<br />

Polscy naukowcy tropią raka prostaty<br />

Test genetyczny, ułatwiający ratowanie życia osobom<br />

chorym na raka prostaty, opracowali szczecińscy naukowcy.<br />

Stało się to możliwe dzięki odkryciu przez nich genu,<br />

którego uszkodzenie jest podłożem tego raka. Dr Cezary<br />

Cybulski i naukowcy z Zakładu Genetyki i Patomorfolo-<br />

gii Pomorskiej Akademii Medycznej w Szczecinie odkryli<br />

w genie odpowiadającym za naprawę DNA (Chek2) duży<br />

ubytek, który sprzyja rozwojowi raka prostaty i prowadzi<br />

do utrwalenia niekorzystnych zmian w całej populacji komórek.<br />

Opracowanie: Marta Mozol


<strong>Puls</strong> AM<br />

REKRUTACJA<br />

Wydział Kierunek Liczba osób, które<br />

spełniły warunki<br />

rekrutacji<br />

WL I<br />

WL II<br />

WF<br />

WNoZ<br />

Lekarski<br />

– stacjonarne<br />

– niestacjonarne<br />

Lekarsko-dentystyczny<br />

– stacjonarne<br />

– niestacjonarne<br />

Biotechnologia<br />

– stacjonarne<br />

– niestacjonarne<br />

2227<br />

118<br />

1249<br />

113<br />

183<br />

7<br />

Liczba przyjętych<br />

po rezygnacjach /<br />

limit miejsc<br />

205 / 200<br />

49 /40<br />

73 / 72<br />

22 / 15<br />

27 / 30<br />

1 / 6<br />

Wymagana liczba<br />

punktów / maksymalna<br />

liczba punktów do uzyskania<br />

166 / 200<br />

134 / 200<br />

158 / 200<br />

130 / 200<br />

179 / 300<br />

100 / 300<br />

Ilość osób na 1 miejsce (osoby,<br />

które spełniły warunki rekrutacji<br />

/ limit miejsc)<br />

10,86**<br />

2,95<br />

Dietetyka 245 43 /48 142 / 200 5,10<br />

ZP – technika dentystyczna<br />

– stacjonarne<br />

– niestacjonarne<br />

ZP – higiena dentystyczna<br />

– stacjonarne<br />

– niestacjonarne<br />

Farmacja<br />

– stacjonarne<br />

– niestacjonarne<br />

Analityka Medyczna<br />

– stacjonarne<br />

– niestacjonarne<br />

Kosmetologia<br />

– stacjonarne<br />

– niestacjonarne<br />

Pielęgniarstwo<br />

– stacjonarne<br />

– stacjonarne pomostowe<br />

– niestacjonarne pomostowe<br />

Położnictwo<br />

– stacjonarne<br />

– stacjonarne pomostowe<br />

– niestacjonarne pomostowe<br />

Fizjoterapia<br />

– stacjonarne<br />

– niestacjonarne<br />

Zdrowie Publiczne<br />

– stacjonarne<br />

– niestacjonarne<br />

– spec.: elektroradiologia<br />

– spec.: ratownictwo med.<br />

Rekrutacja <strong>2006</strong>/2007<br />

166<br />

10 + 3 (II nabór)<br />

31<br />

4<br />

1255<br />

35<br />

384<br />

1<br />

307<br />

25<br />

260<br />

16<br />

215<br />

139<br />

0<br />

70<br />

1029<br />

114<br />

518<br />

45<br />

39<br />

51<br />

*– na WL II, kierunek Zdrowie Publiczne przewidziano łączny limit 30 osób na studia<br />

niestacjonarne dla specjalności higiena dentystyczna i technika tentystyczna.<br />

15 / 14<br />

13 / 15*<br />

6 / 6<br />

4 / 15*<br />

122 / 130<br />

17 / 25<br />

27 / 30<br />

0 / 6<br />

30 / 30<br />

23 / 60<br />

161 / 150<br />

16 / 250<br />

204 / 250<br />

121 / 120<br />

0 / 150<br />

65 / 150<br />

101 / 100<br />

71 / 70<br />

Poniżej przedstawiamy dane dotyczące rekrutacji na rok<br />

akademicki <strong>2006</strong>/2007 dostarczone przez poszczególne dziekanaty.<br />

Proces rekrutacji trwał dłużej, niż się spodziewano,<br />

dlatego wyników nie dało się przedstawić w numerze październikowym.<br />

Wybraliśmy najważniejsze dane, które mogą interesować<br />

zarówno studentów I roku, jak i starszych. Pominęliśmy informacje<br />

o studiach II stopnia.<br />

Pierwotnie chcieliśmy podać dane n/t liczby osób rejestrujących<br />

się przez stronę WWW, uznaliśmy jednak, że nie są one<br />

miarodajne, ponieważ przez Internet może zarejestrować się<br />

każdy, a za „prawdziwego kandydata” uważać należy osobę,<br />

która spełni wymogi formalne rekrutacji. Wszystkie dane są<br />

ostateczne, tzn. dotyczą studentów, którzy studiują na danych<br />

kierunkach – z uwzględnieniem rezygnacji itp. Zastosowano<br />

następujące skróty: NM – Nowa Matura, SM – Stara Matura,<br />

ZP – Zdrowie Publiczne. Mam nadzieję, że miło Wam będzie<br />

powspominać – zapraszam do analizowania! M.T.<br />

(+ 6 obcokrajowców<br />

poza limitem)<br />

(+ 4 obcokrajowców<br />

poza limitem)<br />

128 / 180<br />

4 / 10<br />

72 / 100<br />

6 / 10<br />

148 / 200<br />

78 / 200<br />

139 / 200<br />

-<br />

130 / 200<br />

56 / 200<br />

NM: 122 / 200, SM: 34 / 80<br />

210 / 600<br />

220 / 600<br />

NM: 81 / 200, SM: 36 / 80<br />

- / 600<br />

220 / 600<br />

NM: 163 / 200, SM: 62 / 80<br />

360 / 700<br />

17,35<br />

14,36<br />

6,10<br />

5,08<br />

11,86<br />

0,67<br />

5,17<br />

0,27<br />

9,65<br />

1,40<br />

12,8<br />

0<br />

10,23<br />

0,42<br />

1,73<br />

0,06<br />

0,86<br />

1,16<br />

0<br />

0,46<br />

10,29<br />

1,63<br />

141 / 140 NM: 153 / 200, SM: 53 / 80<br />

3,7<br />

42<br />

170 / 700<br />

32<br />

230 / 700<br />

1,12<br />

} }<br />

120 42<br />

130 / 700<br />

**– w przypadku WL I liczba osób na jedno miejsce to stosunek liczby osób, które<br />

spełniły warunki rekrutacji do liczby osób przyjętych.


WARIOGRAF<br />

Gazeta Studentów<br />

<br />

Imię i nazwisko:<br />

WOJCIECH CICHY<br />

Stopień naukowy, stanowisko, miejsce pracy: profesor zwyczajny, Kierownik<br />

I Katedry Pediatrii; Kierownik Kliniki Gastroenterologii i Chorób Metabolicznych<br />

Staż na uczelni 40 lat pracy, etat kliniczny od 15 XII 1970 r.<br />

1.Trzy słowa, które najtrafniej mnie opisują: konsekwentny, uczciwy, nieprzewidywalny<br />

2. Jestem mistrzem w: mówieniu po polsku<br />

3. Mam słabość do: słodyczy i ustępstw<br />

4. Nie potrafię: kłamać (nawet „dyplomatycznie”)<br />

5. Zawsze chciałem się nauczyć: lepiej pływać i żeglować<br />

6. Chciałbym/Chciałabym jeszcze: doczekać, kiedy polski naukowiec (nie humanista) otrzyma Nagrodę Nobla<br />

7. Autorytetem jest dla mnie: Jan Paweł II<br />

8. Kiedy kłamię: nigdy nie kłamię!<br />

9. Słowa, których nadużywam: proszę, dziękuję, pomogę<br />

10. Irytuje mnie: antynomia słów i czynów u ludzi w ogóle, a zwłaszcza w medycynie i polityce<br />

11. Kim lub czym chciałbym być, gdybym nie był tym, kim jestem? Prawnikiem lub ekonomistą, by mówić<br />

prawdę i nie kraść idei ani materii<br />

12. Studentom zazdroszczę: młodości, urody, czasu i talentów, które jeszcze mają w życiu do wykorzystania<br />

13. Kiedy stoję w korku: mówię do siebie po niemiecku<br />

14. Zawsze mam przy sobie: parę złotych, zdjęcie mojej żony i adres domowy<br />

15. Niezwykła umiejętność, którą posiadam: jeszcze nie wiem...<br />

16. Moje ulubione miejsce na Ziemi: przestrzeń otwarta, jak w Australii (ląd i morze)<br />

17. Muzyka, przy której się bawię: Czerwone Gitary<br />

18. Muzyka, przy której odpoczywam: Chopin<br />

19. Energii dodaje mi: dom, spokojny sen i miłość<br />

żony<br />

20. Moja dobra rada dla studentów: mam trzy<br />

rady (i jednocześnie prośby):<br />

I. „Love for one’s country and love for an idea can<br />

ensure happiness on earth” (Stefan Żeromski)<br />

II. Zgodność słów i czynów<br />

zachować zawsze!<br />

III. Być dobrym dla<br />

ludzi i dla siebie samego,<br />

a nie iść przez<br />

życie samemu...


<strong>Puls</strong> AM<br />

WARIOGRAF<br />

Od Redakcji:<br />

Uruchamiamy nową rubrykę, w której prezentować będziemy znane i lubiane osobistości z naszej AM. Wszyscy<br />

odpowiedzą na ten sam zestaw pytań i zaprezentują próbkę talentu plastycznego.<br />

PS Czekamy na Wasze sugestie, kogo powinniśmy poddać badaniu naszym wariografem. Piszcie na adres<br />

pulsam@amp.edu.pl.<br />

Imię i nazwisko:<br />

JAN JAROSZEWSKI<br />

Stopień naukowy, stanowisko, miejsce pracy: dr med., starszy wykładowca,<br />

Katedra i Zakład Histologii i Embriologii<br />

Staż na uczelni: 48 lat od początku studiów<br />

1. Trzy słowa, które najtrafniej mnie opisują: szukanie w bałaganie<br />

2. Jestem mistrzem w: szukaniu dziur w pozornie całym<br />

3. Mam słabość do: „maluczkich”<br />

4. Nie potrafię: malować, rysować<br />

5. Zawsze chciałem się nauczyć: niemieckiego<br />

6. Chciałbym/Chciałabym jeszcze: pojeździć autostopem<br />

7. Autorytetem jest dla mnie: w ocenie prac: prof. J. Steffen – Instytut Onkologii w Warszawie; w medycynie<br />

paliatywnej: dr Lecybył („Kambodża”); w sekcjach medycyny sądowej: dr Stuchaj; w sekcjach patomorfologicznych:<br />

dr Gawroński<br />

8. Kiedy kłamię: kiedy uznaję, że prawda spowoduje komuś ból/trudność<br />

9. Słowa, których nadużywam: takie czasy; ta komuna nas wykończy; Kloss tak chciał<br />

10. Irytuje mnie: biurokracja<br />

11. Kim lub czym chciałbym być, gdybym nie był tym, kim jestem?<br />

przewodnikiem górskim<br />

12. Studentom zazdroszczę: swobody wyboru<br />

(sam jestem bez wyboru)<br />

13. Kiedy stoję w korku: nie stoję, bo nie<br />

ma korków dla pieszych i rowerów<br />

14. Zawsze mam przy sobie: torebkę herbaty<br />

dziurawcowej<br />

15. Niezwykła umiejętność, którą posiadam:<br />

nie mam takiej<br />

16. Moje ulubione miejsce na Ziemi: Beskid<br />

Sądecki<br />

17. Muzyka, przy której się bawię: rockand-roll<br />

18. Muzyka, przy której odpoczywam:<br />

Vivaldi, Mozart, chóry gregoriańskie, cerkiewne<br />

19. Energii dodaje mi: towarzystwo ludzi,<br />

których lubię<br />

20. Moja dobra rada dla studentów: nie<br />

słuchajcie dobrych rad, róbcie swoje


REDAKCJA<br />

Gazeta Studentów<br />

Prawdziwe oblicze „<strong>Puls</strong>u AM”<br />

Nasza Redakcja jest miejscem niezwyczajnym. Ośmielę<br />

się nawet napisać, że jedynym w swoim rodzaju. Dlaczego?<br />

Na zaledwie kilku metrach kwadratowych spotkali<br />

się studenci wszystkich wydziałów, których połączyła<br />

wspólna pasja i to niezwiązana z tematem studiów…<br />

Każdy z nas jest inny, ale tworzymy zgrany zespół, który<br />

chciałabym Wam przedstawić. Przyznam się jednak szczerze,<br />

że trudno to zrobić w kilku słowach ;0)<br />

Może chcielibyście do nas dołączyć? Zapraszam!<br />

Dorota Karmowska<br />

– Redaktor Naczelna (V rok,<br />

WF). O sobie napisać najtrudniej,<br />

więc poprosiłam o<br />

pomoc Olę. Oto, co napisała:<br />

„W redakcji od ponad 3<br />

lat. Tytan pracy z niezmąconym<br />

spokojem ducha<br />

i anielską cierpliwością.<br />

Kiedy nam puszczają nerwy,<br />

ona pozostaje niewzruszona,<br />

choć niektórym<br />

redakcyjnym kolegom podobno<br />

udało się usłyszeć,<br />

jak krzyczy. Mimo pozornej<br />

kruchości umie postawić na swoim i podjąć nawet najtrudniejszą<br />

decyzję.”<br />

Ola Suchecka<br />

– Sekretarz (IV rok, WL I).<br />

Zjawiła się u nas w bardzo<br />

nietypowy sposób. Można<br />

na niej polegać. Gdy składamy<br />

numer, zawsze się<br />

zjawia, nawet gdy słania się<br />

ze zmęczenia. Pogromca literówek<br />

i przecinków ;0) Ma<br />

wiele ciekawych pomysłów,<br />

a jej artykuły rozpoznałabym<br />

wszędzie. A Wy?<br />

Hubert Kowalewski<br />

– Redaktor Techniczny (III<br />

rok, WNoZ). To jego debiut<br />

w tej roli, choć to człowiek<br />

orkiestra. Wspinaczka, ratownictwo<br />

wodne, wojsko…<br />

to tylko namiastka<br />

tego, czym się zajmuje. Gdy<br />

dobierze się z Maciejami,<br />

zwykle są o krok od rozniesienia<br />

redakcji ;0) Nie raz<br />

już płakałam przez nich... ze<br />

śmiechu!<br />

Maciej Tomczak<br />

– Zastępca Redaktor Naczelnej<br />

(II rok, WL I).<br />

Mistrz klawiatury (pisze<br />

szybciej, niż mówi!). Jak<br />

tylko się pojawił, przejął<br />

„dział spraw komputerowych”,<br />

w tym stworzenie<br />

naszego forum. To on sprawił,<br />

że zamknięcie numeru<br />

trwa ok. 12 godzin, a nie<br />

kilka dni. Do tego potrafi<br />

rozbawić każdego. Niech<br />

Was pozory nie zmylą ;0)<br />

Maciej Chojnacki<br />

– Grafik (V rok, WL I).<br />

Zjawił się u nas w marcu z<br />

nową okładką i już został.<br />

Ekspert od fotek. Zorganizował<br />

w końcu Konkurs<br />

FOTO, do którego przymierzaliśmy<br />

się już od jakiegoś<br />

czasu. Pomaga jednak nie<br />

tylko w swojej dziedzinie.<br />

Jego poczucie humoru po<br />

prostu rozbraja…


<strong>Puls</strong> AM<br />

REDAKCJA<br />

Karolina Dwornik<br />

– Fotograf (III rok, WNoZ).<br />

Uzbrojona w aparat chodzi<br />

tam, gdzie coś się dzieje i<br />

strzela… fotki :0) Nic jej<br />

nie umknie. Zjawiła się u<br />

nas dzięki swojemu kuzynowi<br />

– wszystko zostaje w<br />

rodzinie.<br />

Przemek Kożuch<br />

– Grafik (VI rok, WL I).<br />

Potrafi świetnie rysować i<br />

już nie raz „ilustrował” artykuły,<br />

co często ratowało<br />

nas przed tzw. „dziurami”.<br />

Mam nadzieję, że w tym<br />

roku częściej nam coś podrzuci.<br />

Pamiętacie jeszcze<br />

jego „krótki kurs histologii”?<br />

Czekamy na więcej!<br />

Kasia Kosicka (V rok,<br />

WF) – współpracowała z<br />

naszą gazetą o wiele wcześniej,<br />

niż zdecydowała się<br />

na zostanie jej członkiem.<br />

Często pomaga w sprawach<br />

organizacyjnych, choć na<br />

swoim koncie ma także wywiad.<br />

Marta Mozol (II rok,<br />

WL I) – przyszła do nas,<br />

jak tylko zaczęła studia.<br />

Ma sporo pomysłów na<br />

felietony, tylko często czas<br />

nie pozawala jej usiąść z<br />

piórem… Konsekwentnie<br />

dąży do stworzenia własnej<br />

stałej rubryki.<br />

Łukasz Waligórski (IV rok,<br />

WF) – megaspec od muzyki filmowej.<br />

Wie na jej temat chyba<br />

wszystko. Regularnie pisze dla<br />

nas recenzje, ma własną stronę<br />

internetową (tworzy też nowe)<br />

i jakimś cudem znajduje czas<br />

na studiowanie farmacji…<br />

Iza Filut<br />

– Fotograf (III rok, WNoZ).<br />

Z Karoliną tworzą zgrany<br />

duet. Biorą ważne wydarzenia<br />

w dwa ognie swoich<br />

aparatów. Dzięki temu<br />

mamy mnóstwo zdjęć do<br />

wyboru ;0) Ostatnie fotografie<br />

z Bucharzewa to<br />

m.in. ich sprawka.<br />

Tomek Kuszczak (V rok,<br />

WL II) – „Pan od humoru”. Jeżeli<br />

chodzi o dowcipy, to przysyła je<br />

nam regularnie. Nazwałam go raz<br />

„człowiekiem widmo”, bo prawie<br />

nikt w redakcji nie wie, jak on<br />

wygląda. Macie teraz wreszcie<br />

okazję go zobaczyć ;0)<br />

Maciej Mączyński (VI rok,<br />

WL I) – nasz specjalista od<br />

„Co w klubie piszczy?”. Co<br />

miesiąc przesyła nam relacje<br />

z podbojów nowych miejsc<br />

wartych poznania.<br />

Piotr Chomiak (V rok, WL I)<br />

– twórca naszej strony internetowej.<br />

To jemu zawdzięczacie jej<br />

ciągłe aktualizacje. Jest z nami<br />

już od dawna.<br />

Zdjęcia: Maciej Chojnacki


ORGANIZACJE STUDENCKIE<br />

Gazeta Studentów<br />

XLI Ogólnopolski Konkurs<br />

Prac Magisterskich<br />

Wydziałów Farmaceutycznych<br />

4 <strong>listopad</strong>a <strong>2006</strong> roku w Coll.<br />

Chemicum odbył się zorganizowany przez „Młodą Farmację”<br />

w Poznaniu XLI Ogólnopolski Konkurs Prac Magisterskich<br />

Wydziałów Farmaceutycznych pod honorowym<br />

patronatem naszego dziekana prof. dr. hab. Edmunda<br />

Grześkowiaka.<br />

wszystkie nasze wykłady nie są tak prowadzone ;0)<br />

W czasie krótkiej przerwy była okazja, by wszyscy<br />

mogli się bliżej poznać. Jedynie osoby, które czekały na<br />

swoje wystąpienie, wydawały się bardzo skupione. Potem<br />

swoje prace przedstawiali kolejno: mgr Małgorzata<br />

Michalczuk z AM w Białymstoku, mgr Tomasz Osmałek<br />

z AM w Poznaniu o trwałości fotochemicznej nowej statyny,<br />

mgr Justyna Godek ze ŚlAM w Katowicach i mgr<br />

Paulina Maślanka z CM UJ o mechanizmach powstawania<br />

uzależnień.<br />

Każda praca była skrzętnie oceniana przez jury i wywoływała<br />

lawinę pytań. Niektóre były całkiem zabawne.<br />

Jury z upływem czasu zadawało coraz ciekawsze pytania.<br />

Najzabawniejsza dyskusja toczyła się na temat powstawania<br />

mechanizmów uzależnień. Kto nie był, niech żałuje.<br />

Na koniec podam wyniki Konkursu, bowiem mamy<br />

się czym pochwalić. Oto zwycięzcy:<br />

Uczestnicy konkursu wraz z jury<br />

Spośród nadesłanych prac z całej Polski do finału zakwalifikowało<br />

się siedem, w tym aż dwie z Akademii Medycznej<br />

w Poznaniu. Punktualnie o 11:00 prowadzący – Agnieszka<br />

Woźniak i Bartek Tomaszewicz rozpoczęli uroczystym powitaniem<br />

szanownego jury, gości i oczywiście uczestników.<br />

Gdy patrzyłam na twarze zgromadzonych w sali ludzi, trudno<br />

było odgadnąć, kto z nich jest uczestnikiem konkursu, a kto<br />

słuchaczem, co mogło jedynie świadczyć o ich (przynajmniej<br />

zewnętrznym) spokoju tych pierwszych.<br />

Prace były bardzo różnorodne tematycznie. Zaczęło<br />

się bardzo słodko (w dosłownym tego słowa znaczeniu),<br />

bowiem pierwszą pracę przedstawiła mgr Edyta Hendożko<br />

z AM w Gdańsku, która zapoznała nas z „Zawartością<br />

makro- i mikroelementów w miodach pszczelich i wyrobach<br />

cukierniczych”. Następnie mgr Andrzej Jows ze Śląskiej<br />

AM zaprezentował swoje dokonania z zakresu syntezy<br />

nowych związków. Kolejna uczestniczka – Sławomira<br />

Drzymała z Poznania – bardzo jasno i, powiedziałabym<br />

wręcz, ekspresyjnie, zaprezentowała „Analizę zmian leukocytów<br />

krwi obwodowej o osób stuletnich”. Ta prezentacja<br />

osobiście bardzo mi się podobała. Przede wszystkim<br />

przez sposób, w jaki została przedstawiona. Szkoda, że<br />

Laureaci konkursu<br />

I miejsce: mgr Sławomira Drzymała – „Analiza zmian<br />

leukocytów krwi obwodowej u osób stuletnich” (AM Poznań)<br />

II miejsce: mgr farm. Tomasz Osmałek – „Trwałość<br />

fotochemiczna związku HR 780, nowej pochodnej z grupy<br />

infibiotów reduktazy HMG-CoA” (AM Poznań)<br />

III miejsce: mgr farm. Andrzej Jowsa – „Synteza i<br />

ocena właściwości cytotoksycznych bis-acetylenowych<br />

tiochinolin” (ŚlAM Sosnowiec).<br />

Już teraz zapraszam wszystkich na wydziałowe konkursy,<br />

których organizatorem będzie „Młoda Farmacja”.<br />

Informacji szukajcie w biurze MF lub na stronie internetowej<br />

www.mloda.farmacja.pl.<br />

Dorota Karmowska<br />

10


<strong>Puls</strong> AM<br />

OGŁOSZENIA<br />

17 <strong>listopad</strong>a <strong>2006</strong> w klubie „Eskulap” w Poznaniu (ul. Przybyszewskiego 39)<br />

odbędzie się impreza wydziałowa farmacji<br />

(zapraszamy nie tylko przyszłych farmaceutów, ale wszystkie wydziały AM!)<br />

Pharmacy party<br />

Impreza fartuchowa<br />

Mamy zaszczyt zaprosić na pierwszą oficjalną imprezę wydziałową Akademii<br />

Medycznej! Tego dnia specjalnie dla was przygotowujemy wspaniałe wydarzenie,<br />

które pozwoli odprężyć się po tygodniu pełnym „nauki” ;) i wyszaleć się<br />

przy dźwiękach, wśród których każdy znajdzie cos dla siebie!<br />

START 21:00<br />

Bilety: przedsprzedaż 3zł<br />

w dniu imprezy 5zł<br />

Zachęcamy do przybycia w białych fartuchach<br />

– stwórzmy farmaceutyczny klimat :) i niech ta noc będzie wyjątkowa!<br />

Zapewniamy wspaniałą zabawę na 2 salach!<br />

Dance stage – pamiętacie otrzęsiny? Podobne klimaty i tym razem zagoszczą w tym miejscu i zapewnią<br />

wam wspaniałą zabawę przerywaną od czasu do czasu równie „ciekawymi” konkursami!<br />

House stage – wasze uszy tego dnia zostaną porażone ogromna ilością pozytywnych i<br />

radosnych odmian house’u , jednak dla fanów mocniejszych house’owych<br />

brzmień także znajdzie się coś odpowiedniego!<br />

Zagrają dla was: Mike-T [www.mike-t.pl], Lcaise & Friends<br />

11


ORGANIZACJE STUDENCKIE<br />

Gazeta Studentów<br />

Rada Uczelniana Samorządu Studenckiego<br />

okiem studenta pierwszego roku<br />

MIEJSCE I CZAS AKCJI:<br />

Kiedy byłam młodsza, tata czasami opowiadał mi o<br />

życiu studenckim w akademiku „za jego czasów”. Gdy<br />

słyszę słowa: „Akademik”, „Dom Studencki”, przed oczami<br />

staje mi wielopiętrowy, szary budynek, w którym są<br />

małe, wieloosobowe pokoje i mnóstwo ludzi na korytarzach.<br />

Szukając DS. „Medyk” myślałam o takim właśnie budynku.<br />

Jakie było moje zdziwienie, gdy 2 października po<br />

raz pierwszy idąc na spotkanie RUSSu, na ulicy Rokietnickiej<br />

zobaczyłam dwa nowe, kolorowe „bloki”, na których<br />

widniały tabliczki DS. „Medyk” i DS. „Aspirynka”.<br />

Dookoła cisza, spokój. Zupełnie inaczej jest w pokoju 018<br />

(siedzibie RUSSu). Dużo ludzi, każdy biega, coś załatwia,<br />

w międzyczasie ktoś powie: „cześć” i idzie dalej. Ale gdy<br />

na zegarku mała wskazówka znajdzie się pomiędzy siódemką<br />

a ósemką, a duża na 6, wszyscy grzecznie siadają<br />

wokół stołu i Ania Kaczmarek (przewodnicząca RUSSu)<br />

rozpoczyna kolejne spotkanie.<br />

BOHATEROWIE:<br />

RUSS tworzy dwanaście osób, przedstawicieli wszystkich<br />

wydziałów naszej uczelni. Na każde spotkania przychodzą<br />

także wolontariusze, między innymi ja. Chociaż nie możemy<br />

głosować, to chętnie pomagamy członkom Samorządu.<br />

OTRZĘSINY <strong>2006</strong><br />

Na poniedziałkowe spotkania przychodzą tacy studenci,<br />

którzy chcą czynnie uczestniczyć w życiu Uczelni,<br />

dla których studiowanie to nie tylko nauka, nauka, nauka<br />

i czasami wyjście do pubu. Wszyscy wiedzą, że walcząc o<br />

swoje dobro, walczą o dobro wszystkich studentów.<br />

CEL:<br />

Członkowie Samorządu dbają o sferę dydaktyczną,<br />

socjalną i naukową życia studentów, m.in. współtworzą<br />

uczelniane regulaminy, zgłaszają uwagi dydaktyczne na<br />

Radach Wydziałów, wychodzą z propozycjami zmian w<br />

AM, współpracują z innymi organizacjami studenckimi.<br />

Każdy zna zakres swoich obowiązków i wykonuje powierzone<br />

mu zadania.<br />

RUSS organizuje także Otrzęsiny, Bal Medyka, <strong>listopad</strong>owy<br />

wyjazd do Jagody z władzami Uczelni, obóz<br />

adaptacyjny w Jagodzie, Juwenalia. W zorganizowanie<br />

takiej imprezy może zaangażować się każdy, kto przyjdzie<br />

w poniedziałek na 19:30 do DS. „Medyk”.<br />

PODS<strong>UM</strong>OWUJĄC:<br />

RUSS jest organizacją dla wszystkich, którzy chcą<br />

zmieniać naszą Uczelnię na lepszą, a także poznać naprawdę<br />

świetnych ludzi.<br />

Anna Zajączkowska<br />

Jak co roku RUSS zorganizował Otrzęsiny dla studentów<br />

pierwszego roku AM.<br />

Już tydzień przed tym, jakże ważnym, wydarzeniem,<br />

we wszystkich budynkach naszej Uczelni pojawiły się<br />

plakaty zapowiadające pierwszą studencką imprezę dla<br />

wszystkich „kotów”. „Kampania reklamowa” okazała się<br />

bardzo skuteczna: studentów, którzy chcieli na chwilę odetchnąć<br />

od stosów książek, atlasów i od nauki było wielu.<br />

Do godziny 23:30 sprzedano 1000 biletów, a kolejnych<br />

chętnych do wejścia na Otrzęsiny wciąż nie brakowało.<br />

O godzinie 21:00 odbyło się oficjalne rozpoczęcie z<br />

udziałem władz Uczelni oraz zaproszonych gości i pasowanie<br />

na „kota”. Prawie wszyscy studenci powtarzali słowa<br />

ślubowania za prof. dr. hab. Z. Kokotem.<br />

Po części oficjalnej wszyscy zaczęli się bawić. RUSS<br />

postarał się, aby każdy student znalazł atrakcje odpowiadające<br />

jego upodobaniom. Niektórzy tańczyli w sali na<br />

parterze, inni siedzieli na sofach – rozmawiali, integrowali<br />

się, jeszcze inni studenci spędzili wiele godzin w<br />

górnej sali, próbując swych sił (a raczej głosów) podczas<br />

karaoke.<br />

Podczas Otrzęsin odbyły się cztery konkursy. Udział<br />

w nich mogli brać oczywiście tylko przedstawiciele pierwszego<br />

roku. Zwycięzcy każdej z konkurencji otrzymali<br />

okolicznościowe koszulki przygotowane przez RUSS (możecie<br />

je jeszcze zdobyć, jeśli weźmiecie udział w konkursie<br />

– szczegóły na forum internetowym: www.samorzad.<br />

amp.edu.pl) oraz bilety do teatru. Nagrodą pocieszenia<br />

było mleko (ulubiony napój studentów pierwszego roku).<br />

Myślę, że wszystkim, którzy przyszli na Otrzęsiny,<br />

impreza się podobała. Tym, którzy woleli zostać w domu<br />

i uczyć się kolejnych partii materiału, powtórzę za Starym<br />

Dobrym Małżeństwem: „Warto tu wpaść na kilka chwil.”<br />

Anna Zajączkowska<br />

12


<strong>Puls</strong> AM<br />

ORGANIZACJE STUDENCKIE<br />

Chcesz wygrać książkę?<br />

Jeszcze nigdy nie było to takie proste!!!<br />

Wystarczy, że zarejestrujesz się na nowym<br />

forum internetowym RUSS<br />

www.samorzad.amp.edu.pl<br />

Jeśli:<br />

Szukasz odpowiedzi na nurtujące Cię pytania<br />

Chcesz nawiązać kontakt z innymi studentami<br />

Odwiedź FOR<strong>UM</strong>!!!<br />

Radę Uczelnianą Samorządu Studenckiego<br />

tworzy 12 przedstawicieli studentów wszystkich czterech wydziałów<br />

naszej Akademii.<br />

Reprezentujemy także Ciebie!!!<br />

– więc przyjdź i powiedz nam o swoich problemach.<br />

Zapraszamy w każdy poniedziałek<br />

w godzinach 18.00 – 21.00.<br />

DS. Medyk, ul. Rokietnicka 4, pokój 018.<br />

13


ROZMAITOŚCI<br />

Gazeta Studentów<br />

Wyjazdy w ramach programu Sokrates-Erasmus cieszą<br />

się, z roku na rok, coraz większą popularnością. Choć,<br />

bez wątpienia, nie brakuje nam teoretycznych informacji,<br />

dotyczących zasad naboru , warunków przyjęcia i kwalifikacji<br />

do programu studiów za granicą, niewiele wiemy<br />

o ich praktycznej stronie. Jaka atmosfera panuje podczas<br />

takich wyjazdów? Co jest najtrudniejsze? Jakie czekają<br />

na nas niespodzianki? Czym różnią się studia za granicą<br />

od nauki w Polsce? Oto wrażenia jednej z tegorocznych<br />

uczestniczek Erasmusa, która rozpoczęła swój IV rok studiów,<br />

ale tym razem za naszą zachodnią granicą...<br />

14<br />

Impreza w akademiku<br />

Hallo! Hi! Wie geht’s? How are you?<br />

Uśmiechnięte twarze. Ludzie chętni do rozmowy, bez<br />

względu na to, jakim językiem się porozumiewasz i w jakim<br />

stopniu jest on przez ciebie opanowany.<br />

To jest atmosfera Erasmusa. Ja swoją przygodę zaczęłam<br />

w październiku tego roku. Jeszcze na gorąco chciałabym<br />

się z Wami podzielić moimi wrażeniami i przemyśleniami.<br />

Pierwszą rzeczą, która zwróciła moją uwagę, była<br />

niesamowita przychylność i serdeczność ludzi. Wszyscy<br />

studenci Erasmusa, bez względu na to, skąd pochodzą, są<br />

bardzo otwarci. Wystarczy, że rozpoznają twoją twarz w<br />

tramwaju, a już jest to wystarczający powód, by rozpocząć<br />

z tobą rozmowę. Jest miedzy nami pewna solidarność. I to<br />

jest chyba ten czar Erasmusa. :)<br />

Tworzymy jakby oddzielną grupę studentów na danej<br />

uczelni – w moim przypadku na Uniwersytecie Johanna<br />

Gutenberga w Mainz. Możemy uczestniczyć w wielu organizowanych<br />

dla nas spotkaniach, imprezach, wyciecz-<br />

Jestem Erasmusem<br />

kach. Możemy brać również udział w kursie językowym<br />

w międzynarodowych grupach. Wszystko to sprzyja poznawaniu<br />

siebie nawzajem, poznawaniu innych kultur, no<br />

i, oczywiście, szkoleniu języka.<br />

Życie w niemieckim akademiku nie odbiega raczej od<br />

polskich realiów. Podstawową różnicę stanowią jednak<br />

jednoosobowe pokoje. To tutaj norma. Warunki są natomiast<br />

różne, w zależności od akademika i jego ceny. Dla<br />

niemieckiej kieszeni nawet najdroższe nie stanowią dużego<br />

obciążenia. Niestety, kiedy przyjeżdża tutaj polski<br />

student, nagle staje się cztery razy uboższy niż był przed<br />

wyjazdem z Polski ;). Nigdy nie sądziłam, że będę musiała<br />

płacić 1000 zł miesięcznie za akademik! Taka kwota<br />

może wywołać lekkie kołatanie serca, chwilowy bezdech<br />

i zawroty głowy, dlatego warto przyjąć jedną zasadę: NIE<br />

PRZELICZAJ EURO NA ZŁOTÓWKI! ;) Niestety, życie<br />

jest tutaj droższe. Nie da się tego ukryć. Warto jednak<br />

podkreślić, że w Niemczech niemal każdy student pracuje.<br />

Ofert pracy dla studentów nie brakuje, więc można coś dla<br />

siebie znaleźć i trochę zarobić, choćby na kieszonkowe.<br />

Rok akademicki rozpoczyna się w Niemczech późno,<br />

bo dopiero pod koniec października. Na pocieszenie dla<br />

polskich studentów dodam, że kończy się na przełomie<br />

lipca i sierpnia.<br />

Choć stawiam dopiero pierwsze kroki na niemieckiej<br />

uczelni, mogę już stwierdzić, że Niemcy wielką wagę<br />

przykładają do zajęć praktycznych. Bardzo ważne jest tutaj<br />

zaangażowanie, zainteresowanie i własna praca.<br />

Warto wspomnieć też o ogromnym wyborze zajęć<br />

sportowych – od aerobiku, różnych sztuk walki, przez salsę<br />

i balet, po jazdę konną, wspinaczkę i paralotnię. Każdy<br />

na pewno znajdzie tu coś dla siebie.<br />

Zapomnij o tramwajach i autobusach! Tutaj podstawowym<br />

środkiem komunikacji jest rower. Już za 20 euro<br />

można sobie kupić poczciwą, starą kozę ;) W Niemczech<br />

ścieżki rowerowe są chyba drugim po autostradach powodem<br />

do dumy. Można po nich jechać, jechać i jechać... Co<br />

również tworzy specyficzną atmosferę.<br />

Bycie Erasmusem, jak tutaj się przyjęło o nas mówić,<br />

to wspaniała przygoda. Można nie tylko doskonalić się w<br />

danej dziedzinie, ale także poznać inną uczelnię, poznawać<br />

ludzi z różnych krańców świata, ich kulturę i obyczaje.<br />

I ogromnie się cieszę, że mogę być Erasmusem.<br />

Pozdrawiam<br />

Ewa Trzmielewska


<strong>Puls</strong> AM<br />

IMAGO<br />

Przez trudy do gwiazd,<br />

czyli być albo nie być studentem<br />

Jesień zawsze przychodzi za szybko. Człowiek jest<br />

bardziej senny i zmęczony i trudniej mu sprawić, aby<br />

chciało się chcieć. Ale taka senność bywa też przyjemna,<br />

bo spokojna, a przecież, jak głosi stare porzekadło,<br />

tylko spokój może nas uratować. I sądzę, że nasza<br />

Alma Mater nadaje temu powiedzeniu pewnej głębi.<br />

Jako dumna studentka drugiego roku, jestem już<br />

trochę (!) odporna na pomysły Ministerstwa Zdrowia<br />

(dwuletni staż) oraz że spokojniej i (chyba) dojrzalej<br />

patrzę na studiowanie, pragnę służyć dobrą radą kolegom<br />

i koleżankom, którzy są z nami od stosunkowo<br />

niedawna i pilnie studiują głowy, grzbiety tudzież inne<br />

przyjemne zagadnienia medyczne. Na koniec napomknę<br />

co nieco o doli polskiego znudzonego studenta.<br />

Zacznijmy więc.<br />

Kiedy byłam na dniach otwartych, jedna z dziewczyn<br />

oprowadzających nas po prosektorium dała mi<br />

bardzo dobrą radę. Brzmiała ona mniej więcej tak:<br />

„Wiesz, tutaj ludzie mają różne ciężkie sytuacje. Moja<br />

koleżanka np. musiała zaliczać na koniec roku 5 przedmiotów.<br />

Ale przeszła, bo wszystko jest możliwe, jeśli<br />

człowiek się za siebie weźmie. Przeszła nawet bez warunku.<br />

Ja miałam jedną taką poprawkę, którą oblałam,<br />

bo pierwsze dwa dni po ogłoszeniu wyników przepłakałam.<br />

I jedno Ci powiem – nic głupszego nie mogłam<br />

zrobić”. Święta racja!<br />

Bardzo często wydaje się nam, że czegoś „nie<br />

damy rady zrobić” lub, że „już nie możemy się uczyć,<br />

bo mamy dość”. Warto wtedy zadać sobie pytanie: Czy<br />

nauczenie się tego jest naprawdę niemożliwe? Pewnie<br />

nie... Czy gdyby od stopnia opanowania materiału zależał<br />

jakiś ważny aspekt mojego życia, zrobiłbym to?<br />

Pewnie tak. A czy zależy? Oczywiście. Jeśli nauczysz<br />

się teraz, nie będziesz miał poprawki i zyskasz czas<br />

wolny, który na studiach (i pewnie nie tylko) jest cenną<br />

walutą motywacyjną. Jeśli nie, zabraknie Ci tego „oddechu”<br />

miedzy kolokwiami i będziesz bardziej zmęczony.<br />

Zmęczenie to wróg satysfakcji – głównego celu<br />

studiów, które przecież są wyborem, a nie sankcją karną.<br />

Dlatego nie daj się zmęczeniu. Dobrze sypiaj, jedz<br />

w miarę zdrowo i nie stresuj się za bardzo. I nie zaniedbuj<br />

przyjaciół, bo co to za życie bez nich? Brzmi jak<br />

frazesy cioci Kloci i niech tak brzmi. Ciocie Klocie też<br />

miewają rację. Z rzeczy, których od cioci nie usłyszycie:<br />

radzę pozwalać sobie na imprezy i (niezbyt częste)<br />

dni słodkiego lenistwa. I koniecznie choć raz zapisać<br />

się na w-f do mgr Cichy, sami zrozumiecie dlaczego.<br />

Warto także, jeśli się jest na WL I, wstać na tę nieszczęsną<br />

ósmą rano w semestrze letnim, żeby posłuchać<br />

wykładu z biologii – coś wspaniałego. Generalnie<br />

na wykłady warto chodzić, większość wspominam<br />

miło, ale ten z biologii polecam szczególnie.<br />

Ostatnia rada niech będzie cytatem: „Wszystko jest<br />

trudne, nim stanie się łatwe, a co najtrudniejsze najbardziej<br />

się ceni”. Nie traćmy więc zapału, bo, kiedy dziś<br />

przeczytałam w „Metrze”, że lekarz jest prawdziwym<br />

lekarzem przez pierwsze dwa lata, a potem to już rutyniarz<br />

obojętny na krzywdę, to chciałam gryźć i kopać.<br />

Ze studentami jest czasem podobnie. Na początku zafascynowani,<br />

później szybko ten zapał tracimy i robimy<br />

tylko tyle, żeby nikt się nie przyczepił i tylko po to,<br />

żeby potem zapomnieć. I takie podejście chyba zdarza<br />

się każdemu, od czasu do czasu. Źle jednak, bardzo źle<br />

nawet, jeśli stanie się rutyną. Bo, niezależnie od kierunku,<br />

większość z nas przyszła na AM, aby nauczyć<br />

się pomagać innym. Ale ta pomoc zaczyna się już teraz.<br />

To, czego się nauczymy, będzie naszym narzędziem<br />

przez wiele lat.<br />

Wróćmy jednak do wspomnianego lekarza-rutyniarza,<br />

chociaż to chyba temat na zupełnie inny felieton<br />

i zdecydowanie mniej optymistyczny. Zostawmy go<br />

więc sobie na później, jak odkłada się naukę w weekend<br />

na niedzielne wieczory (którego to zwyczaju nie<br />

polecam, choć czasem praktykuję). Nie lubię myśleć<br />

o takich medykach, którzy pracę swoją wykonują niedbale<br />

i bez miłości. Zawsze wydaje mi się, że wszyscy,<br />

którzy przed nazwiskiem mają lek. albo dr n. med.,<br />

to ludzie o wielkim sercu, wspaniałym charakterze i<br />

ogromnej wiedzy (także ogólnej). I oby wszyscy tacy<br />

byli, obyśmy my takimi się stali. Wspaniałymi lekarzami,<br />

pielęgniarkami, ratownikami, biotechnologami.<br />

Abyśmy ułatwiali innym życie i pracowali z pasją.<br />

Tego sobie i państwu życzę.<br />

PS Trzymam za Was kciuki!<br />

Marta Mozol<br />

15


WYWIAD<br />

Gazeta Studentów<br />

Spójrz mi głęboko w oczy, a powiem ci…<br />

Naszym rozmówcą jest dr Viktor Safonov, lekarz neurolog zajmujący się irydologią, czyli oceną stanu zdrowia<br />

na podstawie wyglądu tęczówki oka. Urodził się w byłym ZSRR, a obecnie mieszka na Ukrainie. Studiował<br />

na Państwowym Uniwersytecie Medycznym w Odessie. Kursy irydodiagnostyki skończył również w Odessie po<br />

studiach, jako specjalizację. Uczył się u swoich kolegów – profesorów z Moskwy i z Odessy. Irydologię praktykuje<br />

od 15 lat. Żonaty, ma dwoje dzieci.<br />

Panie doktorze, gdy jesteśmy przeziębieni, to idziemy do<br />

lekarza rodzinnego, a gdy boli nas żołądek, to idziemy<br />

do gastrologa. Z czym przychodzimy do irydologa?<br />

Przychodzimy z różnymi dolegliwościami. Np. jeśli<br />

chodzi o przeziębienie – są różne jego postacie. Trzeba<br />

sprawdzić, jakie jest silne, czy są predyspozycje do zapalenia<br />

płuc. Może się przenosić na dolegliwości reumatyczne<br />

czy nerkowe.<br />

Czy na podstawie obrazu tęczówki oka można rozpoznać<br />

każdą chorobę?<br />

Można, bo każda choroba daje inne zmiany na tęczówce.<br />

Jakie choroby rozpoznać jest najłatwiej?<br />

Stany zapalne, kamienie, wrzody, problemy z kręgosłupem.<br />

A której najtrudniej?<br />

Onkologia, ona zawsze była trudna w diagnozowaniu, czy<br />

to tradycyjnie, czy u irydologa. Podobnie z chorobami krwi.<br />

Jak Pan już rozpozna jakąś chorobę, to jakie jest<br />

prawdopodobieństwo, że dany człowiek rzeczywiście<br />

jest chory?<br />

Bardzo często człowiek o tym nie wie.<br />

A czy zdarzają się Panu mylne diagnozy, tzn. dany narząd<br />

u pacjenta jest w rzeczywistości zdrowy?<br />

Nie, schorzenie jest, tylko na pewnym etapie pacjent<br />

go jeszcze nie odczuwa. Bardzo często się zdarza, że pacjenci<br />

lekceważą moją diagnozę i czekają, aż pojawią się<br />

objawy – wtedy choroba jest w dalszym stadium i pojawiają<br />

się np. kamienie, polipy czy wrzody. A jeśli zastosuje<br />

się leczenie odpowiednio wcześnie, to można w/w<br />

skutkom zapobiec.<br />

Sonda z forum „<strong>Puls</strong>u AM”<br />

Co sądzisz o irydologii?<br />

Fajna sprawa – daje lepsze wyniki, niż medycyna<br />

klasyczna – 0%<br />

Czemu nie? – czasem pomaga, a na pewno nie szkodzi – 7%<br />

Ani nie pomaga, ani nie szkodzi – 15%<br />

Trochę pomaga, ale za to szkodzi – 0%<br />

Nie pomaga, a do tego szkodzi – 0%<br />

Nigdy bym nie poszedł do irydologa – zdecydowanie<br />

wolę medycynę klasyczną – 7%<br />

A czym zajmuje się irydologia? – 69%<br />

Czy można ocenić też długość życia człowieka?<br />

Nie, raczej nie. Jeden ze zdrowszych może umrzeć<br />

szybciej, niż ten, który choruje latami.<br />

Jak przebiega badanie irydologiczne?<br />

Po pierwsze zawsze pytam, czy były jakieś operacje,<br />

bo bardzo często jest tak, że organ, który jest usunięty, w<br />

dalszym ciągu rzutuje na tęczówkę.<br />

Dalej, już patrząc na tęczówkę, oceniam stan narządów,<br />

u każdego indywidualnie. Zaczynam od kręgosłupa,<br />

potem badam mózg, przewód pokarmowy, układ moczowy,<br />

układ krążenia, serce i płuca, wątrobę i trzustkę.<br />

Urządzenie, którym pan bada pacjentów, to lampa<br />

szczelinowa? Taka sama, jak w gabinetach okulistycznych?<br />

To jest prosty irydoskop. Lampa szczelinowa wygląda<br />

inaczej.<br />

Czym się różni lampa szczelinowa od irydoskopu?<br />

W lampie szczelinowej uzyskujemy oświetlenie w postaci<br />

szczelinowatego pasma światła – znajduje się w niej<br />

pryzmat. Irydoskop ma oświetlenie zewnętrzne – zwykłą<br />

żarówkę. To działa na zasadzie mikroskopu – powiększa<br />

tęczówkę. Ja pracuję na powiększeniu 9-krotnym – dzięki<br />

temu mogę oceniać całą tęczówkę.<br />

Czy u dzieci również można stosować badanie irydologiczne?<br />

Tak, od 3 roku życia, bo do tego czasu kształtuje się<br />

tęczówka.<br />

Jak długo powinno trwać takie badanie?<br />

Dla mnie... jakieś 15 minut na oboje oczu. To zależy<br />

też od stopnia zaawansowania choroby.<br />

Jak często należy powtarzać wizytę u irydologa?<br />

Na początku przyjść za miesiąc, później tak po 2-3<br />

miesiącach, potem 1-2 razy w roku. Najlepiej raz na jesień<br />

i raz na wiosnę – jak odnawiają się wrzody (śmiech). Wtedy<br />

ma miejsce osłabienie układu immunologicznego.<br />

Jaka jest podstawa anatomiczna irydologii? Jak to<br />

działa? Czyli dlaczego widzimy różne narządy na tęczówce?<br />

Oko to tzw. zewnętrzny mózg – wszystkie sygnały o<br />

problemach powstające, np. w przewodzie pokarmowym<br />

są przekazywane do mózgu, a następnie rejestrowane na<br />

16


<strong>Puls</strong> AM<br />

tęczówce. Wszystkie narządy łączą się z tęczówką przez<br />

włókna nerwowe.<br />

Skąd wiemy, że właśnie w danym miejscu rzutuje się<br />

np. żołądek, a nie inny narząd?<br />

Na przestrzeni dziejów opracowywane były tzw. mapy<br />

irydologiczne.<br />

W jaki sposób opracowuje się takie mapy?<br />

Przez doświadczenie. Np. ty jesteś neurologiem, czy<br />

gastrologiem, widzisz u pacjenta takie czy inne schorzenie<br />

i obserwujesz, jakie zmiany zachodzą na tęczówce w<br />

miarę leczenia.<br />

Czy schorzenia narządu znajdującego się po prawej<br />

stronie rzutują się na prawej tęczówce, czy odwrotnie?<br />

Zazwyczaj po tej samej stronie. Czasem jednak może<br />

nastąpić błąd w przebiegu informacji między prawą a lewą<br />

półkulą i wtedy narząd rzutuje się po stronie przeciwnej.<br />

Czy kolor oczu predysponuje do określonych chorób?<br />

Niebieskoocy są bardziej podatni na alergie i reumatyzm.<br />

Ciemnoocy natomiast mają problemy z nowotworami,<br />

przewodem pokarmowym, wrzodami itd.<br />

Czy pod wpływem jakiegoś działania kolor oczu może<br />

ulec zmianie?<br />

Tak, np. pod wpływem nieprawidłowego odżywiania<br />

się. Gdy czynią tak niebieskoocy, w tęczówce gromadzą<br />

się zanieczyszczenia – efekt jest taki, jakby tęczówka<br />

ściemniała.<br />

Wiemy już, że irydologia potrafi rozpoznawać choroby.<br />

Ale czy także je leczy?<br />

Irydologia sama w sobie nie leczy. Jest jednak coś takiego,<br />

jak irydoakupunktura – polega ona na naświetlaniu<br />

laserem miejsca na tęczówce odpowiedzialnego za dany<br />

organ. Laser jednak musi być odpowiednio dobrany, ponieważ<br />

łatwo można uszkodzić siatkówkę i spowodować<br />

u pacjenta ślepotę.<br />

Słyszałem, że te zabiegi są popularne właśnie za polską<br />

wschodnią granicą, zaś w Polsce tego jeszcze nikt nie robi...<br />

Faktycznie, u Was tego się nie stosuje.<br />

Obłok dystroficzny – łuszczyca<br />

WYWIAD<br />

Viktor Safonov (w środku) z autorami artykułu<br />

Dlaczego? Boimy się, że tutaj się nie uda, a tam się nie<br />

boją?<br />

Nie, po prostu nie jest to rozpowszechnione.<br />

Irydodiagnostyka też często nie jest honorowana. Ludzie<br />

mówią: „Co pan sobie myśli? Do jakiego szarlatana<br />

pan chodzi?”.<br />

Z tego, co wiem, to na zachodzie zainteresowanie irydologią<br />

jest większe.<br />

W Niemczech, we Francji, w Japonii, w USA, w<br />

Kanadzie – tam jest to normalne. Tutaj tylko jakoś, w<br />

Europie Środkowo-Wschodniej, nie mogą tego zaakceptować.<br />

Słyszeliśmy już o leczeniu laserem. A jakimi metodami<br />

pan leczy?<br />

Ziołami i lekami ziołowymi.<br />

A poza ziołami? Czy są inne sposoby leczenia np. homeopatia<br />

albo leki chemiczne?<br />

Nie, to jest sprawa innych (klasycznych) lekarzy. Ale<br />

czasem zalecam np. świecowanie uszu lub masaż.<br />

Podobno leczy Pan także bezpłodność? Jakimi metodami?<br />

Zdarzały się takie przypadki, jednak nie leczę samej<br />

bezpłodności, tylko jej przyczyny, np. stres. Proszę pamiętać<br />

też o tym, że w 70% bezpłodności problem leży po<br />

stronie mężczyzny...<br />

Historia irydologii<br />

Za ojca irydologii uznaje się Węgra, Ignacego von<br />

Pechely (1825-1911). Jako dziecko znalazł on uwięzioną<br />

sowę. Chcąc ją uwolnić, niechcący złamał jej nóżkę. W<br />

tym samym momencie na jej tęczówce powstała linia,<br />

która znikała w miarę zrastania się nogi. Zainteresowany<br />

tym zjawiskiem Peczeli zaczął badać ludzkie tęczówki i<br />

opracował pierwsze mapy irydologiczne.<br />

17


WYWIAD<br />

Gazeta Studentów<br />

Czy wszystkie choroby można wyleczyć metodami naturalnymi?<br />

Tak, wszystkie. Na każdą chorobę stworzone jest lekarstwo.<br />

Większość leków ma swoje korzenie w ziołach.<br />

Nowotwory również?<br />

Zależy na jakim etapie – tak samo, jak w klinice – im<br />

szybciej się wykryje, tym leczenie jest skuteczniejsze.<br />

Czy naturalne środki wywołują jakieś skutki uboczne?<br />

Wszystkie środki, także zioła, mają działania uboczne<br />

i je również można przedawkować. Podane w małej dawce<br />

mogą być lekiem, jak np. naparstnica, glistnik, a w większych<br />

dawkach trucizną. Tak samo, gdy za długo bierzemy<br />

dziurawiec – przez pewien czas wszystko jest dobrze, a<br />

gdy wyjdziesz na słońce, pojawią się oparzenia. Będziesz<br />

przyjmować długi czas – zostaniesz impotentem. Tak więc<br />

wszystko z umiarem.<br />

Gdy choroba zostanie wyleczona, pozostawia jakieś<br />

ślady na tęczówce?<br />

Większość znika, tak jak np. stany zapalne, zaś inne<br />

zostawiają ślady. Łatwo jednak je rozróżnić.<br />

Gdy zauważy Pan np. kamienie w pęcherzyku żółciowym,<br />

czy kieruje Pan pacjentów na dalsze badania?<br />

Oczywiście, celem potwierdzenia diagnozy i rozpoczęcia<br />

np. leczenia operacyjnego w tym kierunku. Samo badanie<br />

irydologiczne nie zastąpi badań laboratoryjnych, takich<br />

jak poziom cukru czy cholesterolu oraz innych badań, takich<br />

jak USG, tomografia komputerowa itp. Czasami lekarze<br />

narzekają, że za często przysyłam im pacjentów.<br />

Medycyną naturalną interesują się zwykle ci, którzy<br />

Mapa irydologiczna – tęczówka prawa<br />

wyczerpali już wszystkie możliwości leczenia metodami<br />

konwencjonalnymi. Czy z zainteresowaniem irydologią<br />

nie jest podobnie?<br />

Nie zawsze. Są osoby, które przychodzą prosto do mnie.<br />

Czy można u Pana otrzymać zdjęcia swoich tęczówek?<br />

Na razie nie, ale w niedługim czasie będzie taka<br />

możliwość. Obraz tęczówki będzie można wyświetlić na<br />

komputerze, a następnie wydrukować lub nagrać na płytę,<br />

celem późniejszego porównania przy kolejnym badaniu.<br />

Dzięki temu pacjent będzie miał swego rodzaju dowód, że<br />

Zasłyszane na forum „<strong>Puls</strong>u AM”<br />

Chomik: Irydologia; to słowo pochodzi z łacińskiego<br />

(iris – „jagodówka” [jak to w starym skrypcie z neuroanatomii<br />

Woźniaka] i logos – nauka). Choć wcześniej słyszałem<br />

o tym zagadnieniu, to nie mam pojęcia, czym tak naprawdę<br />

może się zajmować. W zasadzie więcej można wyczytać z<br />

dna oka, niż z jagodówki, ale może to jakoś się łączy?<br />

Nemesis: U nas w Luboniu przyjmuje irydolog<br />

– Ukrainka – ludzie sobie chwalą.<br />

Dominik: Na mojej tęczówce nie widzę żadnych<br />

„przebarwień”, a np. u swojej niespełna 80-cio letniej<br />

sąsiadki zauważyłem ich dość znaczną ilość.<br />

Monika: Najpierw raczej poszłabym do tradycyjnego<br />

lekarza. A potem, w zależności od diagnozy i postępów<br />

leczenia, mogłabym pójść też do irydologa – raczej<br />

na zasadzie: „a co mi szkodzi”, niż z nadzieją na cudowne<br />

uzdrowienie.<br />

Marta: Ja w sumie nie potrafię wytłumaczyć, czemu<br />

w irydologię wierzę, ale wierzę i to jest pewne.<br />

Łapka: Ja nie wierzę w takie rzeczy. Staram się ufać<br />

lekarzom, choć nie zawsze jest to takie proste. A do tego<br />

pana, czy tej pani, poszłabym tylko wtedy, kiedy już<br />

tylko takie drogi leczenia by mi zostały, bo najczęściej<br />

wielu ludzi zajmujących się medycyną alternatywną, czy<br />

tam niekonwencjonalną, to po prostu zwykli naciągacze i<br />

czasami mogą oni przynieść więcej szkody, niż pożytku.<br />

Jednak wiem, że są też ludzie, którzy im wierzą i ich niby<br />

leczą, ale to jest chyba tylko efekt placebo.<br />

XADK: Ja jakoś nigdy nie ufałem medycynie naturalnej<br />

i chyba zdania nie zmienię. Ale nie można być<br />

twardogłowym i jeżeli coś istnieje, to chętnie się z tym<br />

zapoznam – a nuż okaże się, że to skutkuje? A co do tego,<br />

czy poszedłbym do irydologa, to odpowiadam, że musiałbym<br />

być w naprawdę fatalnym stanie i byłaby to ostatnia<br />

nadzieja, bo medycyna standardowa by zawiodła.<br />

18


<strong>Puls</strong> AM<br />

Mapa irydologiczna – tęczówka lewa<br />

to, co mówię, nie jest bezpodstawne.<br />

Chodzi Pan do irydologa? A może leczy się Pan sam?<br />

Staram się sam, ale czasami chodzę leczyć się do kolegów.<br />

W jaki sposób my możemy badać swoje oczy? Na co<br />

należy zwrócić uwagę?<br />

Wystarczy wziąć szkło powiększające – jesteśmy wtedy<br />

w stanie powiedzieć, że coś jest nie tak z nerkami czy<br />

z żołądkiem, ale konkretnie nie możemy określić schorzenia,<br />

bo do tego celu potrzebne jest większe powiększenie.<br />

Czy osobom spotkanym poza gabinetem, automatycznie<br />

bada Pan tęczówki? Mówię o tzw. „zwichnięciu zawodowym”.<br />

Tak, zdarza się. Widzę, że trzeba dokładniej zbadać to,<br />

czy tamto. Staram się jednak tego unikać.<br />

Skąd wzięło się Pana zainteresowanie irydologią? Kiedy<br />

to się zaczęło?<br />

Od moich kolegów, pod koniec studiów. Oni interesowali<br />

się tą dziedziną, ja pierwotnie nie, ale potem dołączyłem<br />

do nich. Po studiach pracowałem w pogotowiu<br />

ratunkowym. Problem z wypadkami jest taki, że pacjent<br />

często jest nieprzytomny i nie może powiedzieć, co mu<br />

dolega. Wtedy irydodiagnostyka jest bezcenna.<br />

Z tego, co wiem, w Polsce nie ma takiej specjalizacji,<br />

jak irydologia.<br />

Nie, dlaczego? Jest. Ja słyszałem o Wrocławiu, Warszawie,<br />

Gdańsku...<br />

Ale jako specjalizacja akademicka?<br />

Nie, możliwe, że na akademiach jeszcze nie ma.<br />

Polscy lekarze też często zajmują się irydodiagnostyką,<br />

WYWIAD<br />

a swoją wiedzę zgłębiają na specjalistycznych kursach,<br />

jednak nie mają one związku z medycyną stricte akademicką.<br />

Tak, może dlatego irydologia niektórym Polakom kojarzy<br />

się z szarlatanerią [śmiech].<br />

Gdy jedna z lekarek zainteresowała się kiedyś irydodiagnostyką,<br />

osoby z kręgów lekarskich kazały jej wybierać,<br />

czy „trzyma” z nimi [lekarzami konwencjonalnymi<br />

– przyp. autorów], czy jest przeciwko nim.<br />

Jest też w Polsce organizacja – Polskie Towarzystwo<br />

Irydologii i Homeopatii. Zrzesza ona lekarzy po polskich<br />

akademiach medycznych, którzy po prostu dodatkowo<br />

zajmują się irydologią. Więc da się.<br />

Tak, ale bardzo ciężko. Społeczeństwo przyjmuje to z<br />

dużym oporem. Większość woli medycynę konwencjonalną.<br />

Przecież każdy lekarz, który zajmuje się irydodiagnostyką,<br />

również jest lekarzem konwencjonalnym. Ci ostatni<br />

jednak albo nie chcą wierzyć w skuteczność irydologii albo<br />

czują się zagrożeni. Gdyby każdy lekarz dokształcał się w<br />

tym kierunku, diagnozy byłyby szybsze i trafniejsze.<br />

Ile czasu należy poświęcić, aby zostać irydologiem?<br />

Trwa to około 3 miesiące. Samych map teoretycznie<br />

można nauczyć się w tydzień. Ja na początku chodziłem<br />

uczyć się do kolegów, a później na kursy.<br />

Ale to tylko nauka podstaw. Reszta to praktyka i doświadczenie.<br />

Słyszałem o takim, który po 4 dniach nauki<br />

zaczął przyjmować pacjentów – sądzę jednak, że to zdecydowanie<br />

za szybko.<br />

Jakby pan jednym zdaniem zachęcił ludzi do korzystania<br />

z usług irydologa?<br />

Łatwiej i taniej zapobiegać, niż leczyć.<br />

Dziękujemy za rozmowę.<br />

Rozmawiali:<br />

Joanna Głowska<br />

Maciej Tomczak<br />

(zdjęcia dzięki uprzejmości Polskiego Towarzystwa<br />

Irydologii i Homeopatii – www.irydologia.com)<br />

Osłabienie struktury tęczówki – osteoporoza<br />

19


ROZMAITOŚCI<br />

Gazeta Studentów<br />

Wojsko jest tematem unikanym przez studentów.<br />

Bronią się oni rękoma i nogami, są w stanie załatwić<br />

zaświadczenie na niemal każde schorzenie, które natura<br />

wymyśliła, a respektuje WKU, byle tylko działało jako<br />

zwolnienie, bądź odroczenie służby wojskowej. Dla<br />

męskiej części studentów AM generalnie nie stanowi to<br />

większego problemu. Są na studiach – wojsko ich nie<br />

ruszy… do czasu kiedy przestaną się uczyć, czyli albo<br />

przerwą studia, albo je po prostu skończą. Dla tych pierwszych<br />

listonosz wręczy wezwanie na 9-cio miesięczną<br />

służbę zasadniczą. Dla tych drugich na 3 miesiące<br />

– NAWET PO SKOŃCZENIU STUDIÓW!!! – WKU<br />

może to zrobić, ale nie musi. Ma na podjęcie decyzji 9<br />

miesięcy. Wszystko zależy, jak zwykle, od pieniędzy od<br />

MON – czy będą, czy nie. Ja wojsko mam za sobą już w 6<br />

tygodni, ochotniczo, dobrowolnie i świetnie się przy tym<br />

bawiąc! :) Każdy student 2 roku studiów licencjackich i 3<br />

magisterskich może pojechać na krótkoterminowe szkolenie.<br />

Do końca października składa w swoim dziekanacie<br />

wniosek o przeszkolenie wojskowe, w połowie roku<br />

pisze egzamin z przysposobienia obronnego i po jego<br />

zdaniu czeka na wezwanie z WKU, które może przyjść...<br />

ale nie musi. Wiadomo, o co chodzi :) Jak nie przyjdzie w<br />

ciągu 9 miesięcy – zostajesz automatycznie przeniesiony<br />

do rezerwy po skończeniu studiów. Ale jeżeli dostaniesz<br />

wezwanie... No właśnie – ja DOSTAŁEM! :) Co tam robiłem?<br />

Zapraszam do lektury.<br />

Byłem w ARMII!!!<br />

zostawiłem na 6 tygodni za sobą cały świat, jaki znałem w<br />

cywilu. Nie byłem przygotowany na to, co miałem zobaczyć,<br />

przeżyć, doświadczyć. Ale pełen ciekawości i adrenaliny<br />

w żyłach ruszyłem przed siebie.<br />

Koleżanki z wojska<br />

Wakacje, 21 sierpnia <strong>2006</strong>.<br />

Z wezwaniem do Centrum Szkolenia Wojskowych<br />

Służb Medycznych w Łodzi przekroczyłem bramkę, wylegitymowałem<br />

się, minąłem uzbrojonego wartownika i<br />

Prawie jak Rambo...<br />

Wojsko zadbało o mnie. Nie golą niestety na łyso, ale<br />

na wstępie dostałem mundur, buty, kosmetyczkę WP ze<br />

środkami higieny osobistej (2 jednorazówki i krem do golenia<br />

„Never” [rewelacja! :P], mydło, pastę, szczoteczkę),<br />

klapki, trampki, zestaw do czyszczenia butów [przydał<br />

się!:)], gacie (tzw. „BGSy”), pidżamkę, pościel i dresik<br />

(świetny!). I na dzień dobry odebrano mi książeczkę wojskową<br />

i (prawie) wszystkie ubrania cywilne. Dostałem<br />

przydział broni – AKM 47 , wielu znanej, przez wielu kochanej<br />

i popularnie zwanej „kałaszem”. Poznałem resztę<br />

przysłanych tu studentów AM z całej Polski. W sumie 120<br />

osób = 70 chłopa + 50 dziewcząt [tak, tak – panie też się<br />

zgłosiły na szkolenie wojskowe :)]. Z naszej Alma Mater<br />

było w sumie 5 osób. Odnaleźliśmy się stosunkowo szybko…<br />

:) Przeważało przede wszystkim Ratownictwo Medyczne,<br />

Analityka Medyczna i Pielęgniarstwo, ale przybyli<br />

ludzie nawet z Farmacji, Położnictwa i Fizjoterapii.<br />

20


<strong>Puls</strong> AM<br />

Nie ruszaj się stary, a wszystko bedzie dobrze..<br />

Z lekarskiego zgłosiło się niewiele osób. A, jak się potem<br />

okazało, wojsko jest gotowe wiele zaoferować absolwentom<br />

AM na służbie…<br />

Rozkład jazdy CSWSMed.<br />

Pobudka 6:00 – (słownie: szósta RANO!), chwila na<br />

obudzenie, doprowadzenie się do stanu używalności i apel<br />

poranny. W planie była jeszcze zaprawa poranna (bieg ok.<br />

1 km). Szybkie śniadanie w stołówce na terenie jednostki<br />

(kuchnia rewelacyjna – gotowali nam zatrudnieni kucharze,<br />

a nie żołnierze służby zasadniczej, którym wszystko<br />

jedno, czy coś im wpadnie do garnka przypadkiem, czy<br />

nie i zamieszają tylko, by tego nie było widać,). Następnie<br />

maszerowaliśmy (w moro) na wykłady, ćwiczenia, zajęcia<br />

na poligonie, które trwały do ok. 15:00, czasem trochę<br />

dłużej… :)<br />

15:00 – apel, obiadek, a potem czas wolny, do dyspozycji<br />

własnej.<br />

18:00 – kolacja i do 21:30 czas wolny do apelu wieczornego.<br />

22:00 – Capstrzyk, wszyscy na pryczach (jak się potem, z<br />

czasem, okazało – niekoniecznie w swoich pokojach… :P)<br />

Zajęcia, czyli teoria<br />

Uzbrojeni w zeszyty i długopisy [wojsko też dało! :)],<br />

chodziliśmy na wykłady z Medycyny Ratunkowej, Chirurgii<br />

Polowej, Zabiegów Sanitarnych, Ochrony Środowiska<br />

itp. Było to przeplatane zajęciami typowo wojskowymi<br />

[regulaminy, taktyka, inżynieria, logistyka, łączność, brońamunicja<br />

(rodzaje, obsługa i budowa „anatomiczna”), materiały<br />

wybuchowe – w tym miny (rodzaje, budowa, sposoby<br />

zakładania itp.).<br />

Manewry, czyli praktyka<br />

Po wykładach przyszła pora na ćwiczenia.<br />

Z zajęć medycznych, w ramach ćwiczeń – resuscytacja<br />

manekina (nigdy nie wstał…), opatrywanie rannych po<br />

ROZMAITOŚCI<br />

postrzałach, ranach kłutych, szarpanych, miażdżonych,<br />

amputacjach, wytrzewieniu, oparzeniu, napromieniowaniu<br />

itp.<br />

Ale na zajęciach typowo militarnych było ciekawiej.<br />

Wywozili mnie na poligon, gdzie w ciągu tych kilku tygodni<br />

strzelałem ostrą amunicją z AKM 47, pistoletu WIST<br />

i karabinka pneumatycznego. Rzucałem granatem obronnym<br />

F1 z pozycji leżącej, klęczącej i stojącej. Miałem za<br />

zadanie w ciągu 20 min wykopać sobie okop (według z<br />

góry wyznaczonych parametrów, które wryły mi się w<br />

pamięć do dziś) saperką zawieszoną pod ekwipunkiem.<br />

Oczywiście w pozycji leżącej, bo byłem pod obstrzałem<br />

(symulowanym). Bieganie w masce i ubraniu przeciwchemicznym,<br />

skradanie, czołganie i zabezpieczanie terenu to<br />

już standard. Raz wywieźli mnie na poligon nawet w nocy.<br />

Umiem rozłożyć i złożyć AKM 47 na części pierwsze w 20<br />

sekund, a pistolet w 4 sekundy. Heh, nawet omówię jego<br />

„anatomię”, bo trochę pamiętam... :) Swoją drogą – teraz<br />

zrozumiałem, dlaczego tylu ludzi wychwala ten karabin i<br />

Jadąc przez miasto<br />

ma fioła na jego punkcie. Jest fenomenalny. Daje niesamowite<br />

poczucie władzy i jest niezawodny. Paru chłopaków<br />

nawet nadało im imiona i dbało, jak o własne. Aż żal<br />

w gardle ściskał, jak trzeba było się z AKM 47 rozstać...<br />

Jeśli chodzi o walkę wręcz – uczyli nas KravMagi (militarnej)<br />

przeznaczonej wyłącznie dla wojska. KravMaga<br />

(dla niewtajemniczonych: to izraelski system walki wręcz<br />

opracowany na podstawie najskuteczniejszych technik<br />

wziętych ze wszystkich istniejących sztuk walki) polega<br />

na wykorzystaniu naturalnych ludzkich odruchów obronnych<br />

ukierunkowanych na błyskawiczne odparcie ataku i<br />

przejęciu inicjatywy. System troszkę brutalny, ale niezwykle<br />

skuteczny. Szkoli się w niej policję, straż graniczną,<br />

służby specjalne. Jest też KravMaga dla cywilów, ale to<br />

trochę łagodniejsza wersja.... :)<br />

21


ROZMAITOŚCI<br />

Przysięga wojskowa<br />

Przez pierwsze 2 tygodnie nie mogłem opuszczać jednostki,<br />

nawet w czasie wolnym. To było długie 14 dni, aż do<br />

czasu zaprzysiężenia na żołnierza RP (służyć, chronić, bronić<br />

itd...). Po przysiędze dostałiśmy przepustki i co wieczór (w<br />

ubraniach cywilnych) ruszaliśmy z koleżankami na podbój<br />

łódzkich klubów i pubów, integrować się :) Weekendy miałem<br />

regularnie wolne – z przepustką w kieszeni mogłem przez 2<br />

dni jeździć po kraju. A było warto, bo z książeczką wojskową<br />

miałem 78% zniżki na przejazdy PKP. Odwiedziłem Kraków,<br />

wpadłem nad morze, zajrzałem do Torunia. Za śmiesznie małe<br />

koszty przejazdu (np. nad morze – 9 zł :D). Nie było problemu<br />

nawet z dłuższym powrotem do Poznania np. z powodu<br />

poprawki z egzaminu! Wniosek do majora i dłuższa przepustka<br />

była gotowa :) Z praktykami też nie miałem problemu, bo<br />

terminy szkolenia są dwa – jedno na początku lipca, drugie na<br />

końcu sierpnia. Można sobie wakacje ustawić... :)<br />

Przeniesiony do rezerwy<br />

Pod koniec kursu miałem do zdania 3 egzaminy: z<br />

regulaminów, medycyny ratunkowej i chirurgii polowej.<br />

Niezdanie ich nie groziło mi żadnymi konsekwencjami, ale<br />

warto było je ukończyć pomyślnie. Dostałem mianowanie<br />

Gazeta Studentów<br />

na kaprala! Ludzie po 9-cio miesięcznej służbie zasadniczej<br />

kończą jako zwykli szeregowi. Ja zrobiłem kaprala w<br />

6 tygodni. Bez żadnej fali, bo tu są sami swoi – studenci<br />

AM. Dla przełożonych jesteście elitą – studenci AM – i tak<br />

was traktują. I jeszcze za to dostałem żołd! Tak, jako żołnierze<br />

Wojska Polskiego, dostajecie wynagrodzenie, które<br />

naprawdę przydaje się w trakcie „nocnych manewrów po<br />

Łodzi” i podróży po kraju :)<br />

Wydaje się, że 1,5 miesiąca to dużo czasu, ale mi minął<br />

on błyskawicznie. Poznałem masę wspaniałych ludzi z AM<br />

z całej Polski [heh, teraz mogę mówić – koledzy (i koleżanki)<br />

z wojska!]. Mam niesamowite wspomnienia. Łuski po<br />

nabojach i podziurawiona przeze mnie tarcza wisi do dziś<br />

u mnie w pokoju. Przypomina wspaniałe 6 tygodni. Czy<br />

pojechałbym jeszcze raz? Bez wahania. Przygoda warta<br />

Poznania :)<br />

W razie pytań – pomogę!<br />

Zapraszam na forum!<br />

www.pulsam.pl/forum<br />

Pozdrawiam<br />

Czołem!<br />

kapral Hubert Kowalewski<br />

22<br />

Mój trzeci pluton zwarty i gotowy na wszystko...


<strong>Puls</strong> AM<br />

FELIETON<br />

JESTEM RUCHOMYM CELEM!<br />

(czyli polowanie na biało-czerwony <strong>listopad</strong>)<br />

Normalne funkcjonowanie w naszym wspaniałym Poznaniu<br />

staje się ostatnio coraz trudniejsze. Wszystko przez<br />

zbliżające się wielkimi krokami, jedyne w swoim rodzaju,<br />

WYBORY SAMORZĄDOWE. Jako rodowita poznanianka<br />

ze stałym zameldowaniem jestem oto celem dla całego<br />

zestawu działań marketingowych, które mają za zadanie:<br />

po pierwsze, zmusić mnie do zbliżenia się na odległość<br />

wyciągniętej ręki do urny wyborczej oraz,<br />

po drugie, nakłonić do umieszczenia we wspomnianej<br />

urnie karty do głosowania z najbardziej<br />

obecnie pożądanym krzyżykiem postawionym<br />

przy jedynym słusznym nazwisku.<br />

Walka o mój cenny głos rozpoczyna się już od<br />

samego rana.<br />

Kandydaci tłumnie gromadzą się na przystanku<br />

Pestki. Na pierwszą pozycję, pod względem<br />

liczebności, wysuwa się już od dłuższego czasu<br />

pan Ryszard, który na odrapanej, zielonej barierce<br />

umieścił ponad 20 swoich głów. Inni kandydaci<br />

nie chcą pozostać mu dłużni zwisając majestatycznie<br />

ze słupów, latarni i łatając każdą wolną przestrzeń<br />

w obrębie pestkowej barierki. Pan Andrzej<br />

jako pierwszy wdarł się do tramwaju i obserwuje<br />

mnie z zagadkowym uśmiechem spod sufitu. Napisał<br />

(jako jeden z niewielu) nawet, że: „Da radę”.<br />

Szkoda tylko, że nie wspomniał z czym...<br />

Żegnana tekturowymi spojrzeniami wytaczam<br />

się z trasy pestki w kierunku centrum miasta. Kaponiery<br />

nie widać już w zasadzie spod sterty mniej lub<br />

bardziej znajomych mi twarzy polityków. Tłoczą<br />

się niemal wszędzie! Wysiadając z tramwaju, tracę<br />

przyczepność na uśmiechniętej twarzy pani Ewy,<br />

która (nie wiedzieć czemu) zsunęła się z barierki<br />

i leży spokojnie na chodniku. Nadal nie wymyśliła<br />

hasła wyborczego. Przypatruje się temu z wysokości<br />

swej latarni z litościwym uśmiechem Pan Profesor,<br />

który też co prawda nie ma żadnego hasła, ale<br />

ma za to tytuł naukowy przed nazwiskiem...<br />

Muszę jednak przyznać, że w całym tym bałaganie zaobserwowałam<br />

jedno, niezwykle pozytywne zjawisko! Przyszli<br />

prezydenci/radni/posłowie sejmikowi wyraźnie utrudniają<br />

poznaniakom nieprzepisowe przechodzenie przez jezdnię w<br />

okolicach Kaponiery. Barierki oblepione kandydatami stają<br />

się bardzo trudne do sforsowania „dołem” (uwaga! Można<br />

zaklinować się między chodnikiem a kandydatem), zaś „przeskok<br />

górą” może zakończyć się mało komfortowym zawiśnięciem<br />

na barierce, czego świadkiem stałam się dziś rano.<br />

Muszę przyznać, że ciarki przeszły mi po plecach!<br />

W drodze na zajęcia dostaję jeszcze pokaźną stertę<br />

ulotek, które niezdarnie upycham po kieszeniach (bo nie<br />

zmieściłyby się już w okolicznych śmietnikach).<br />

Mury uczelni pozostają, póki co, azylem od marketingowych<br />

działań zaczepnych. W drodze powrotnej<br />

staję się jednak znów celem licznych ataków.<br />

Powoli czuję się obserwowana. Na przystanku<br />

spogląda na mnie trzech kandydatów na prezydenta.<br />

Wiszą obok siebie i są identyczni, co wprawia<br />

mnie w dość spore zaniepokojenie. Oswajam się<br />

na razie z obecnością podobieństwa bliźniaczego<br />

w naszej polityce, a tymczasem tych najwyraźniej<br />

jest aż trzech! I w dodatku mają tak samo na imię!<br />

Tymczasem kandydaci forsują bilboardy. Nie<br />

ma już serków, czekoladek ani nawet samochodów.<br />

Są tylko oni: uśmiechnięci i coraz częściej odwołujący<br />

się do mojego lokalnego patriotyzmu. Nie<br />

mają programów albo tylko mętne postulaty, ale to<br />

przecież nie szkodzi. Grunt to ładnie się uśmiechać.<br />

Nieświadomie przyspieszam kroku. Jeśli nawet<br />

zdążyłam pomyśleć, że zdołam przed nimi uciec do<br />

domu, moje nadzieje szybko okazują się daremne.<br />

Ze skrzynki wychyla się trzech kandydatów, kolejnych<br />

dwoje czeka już na mnie na wycieraczce. Najbardziej<br />

pomysłowy przylepił się do drzwi na wysokości<br />

moich oczu. Dobrze, że klej nie pozostawia<br />

śladów! Zamknięcie za sobą drzwi mieszkania też<br />

nie załatwia sprawy, bo wysłannicy kandydatów nauczyli<br />

się już pukać, dzwonić i wsuwać małe ulotki<br />

przez szpary. Nawet mój pies przyniósł mi w zębach<br />

jakiś folder. Nie próbowałam mu nawet go odebrać,<br />

toteż podarł go na strzępy w rogu korytarza. A ja powoli<br />

boję się już otworzyć lodówkę.<br />

Kandydaci osiągnęli już chyba, w pewnym sensie,<br />

swój cel. CHCĘ WYBORÓW! Naprawdę. I pójdę do<br />

urny! Ale zejdźcie już z bilboardów, nie zasłaniajcie Kaponiery,<br />

nie wchodźcie mi do skrzynki i pod wycieraczkę,<br />

nie wpychajcie ulotek do kieszeni. Pójdę do wyborów, ale<br />

dajcie mi wreszcie święty spokój.<br />

ola<br />

23


WYWIAD<br />

Gazeta Studentów<br />

„...JESTEŚMY TRUCI NA WIELKĄ SKALĘ...”<br />

ROZMOWA Z JANEM A.P. KACZMARKIEM<br />

Wśród wszystkich polskich kompozytorów muzyki filmowej<br />

jest jeden, który budzi szczególne emocje. Jan A.P.<br />

Kaczmarek kilkanaście lat temu wyemigrował do Ameryki,<br />

gdzie zrobił wielką karierę i tym samym stał się idolem<br />

wielu młodych mieszkańców naszego kraju. Zdobywając<br />

Oscara za swoją muzykę do filmu „Marzyciel” pokazał, że<br />

nawet pochodząc z małego kraju nad Wisłą, można osiągać<br />

szczyty sławy daleko za oceanem. Miałem okazję niedawno<br />

rozmawiać z panem Janem między innymi o jego ostatnich<br />

projektach, sytuacji muzyki filmowej i inicjatywie,<br />

jaką jest Instytut Rozbitek. Spotkanie to odbyło się w jednym<br />

z niezwykle kameralnych poznańskich klubów – „Pod<br />

Pretekstem”. Oto fragment tej rozmowy, który może zainteresować<br />

studentów Akademii Medycznej...<br />

Powella, Klausa Badelta. Czy w poszukiwaniach modelu<br />

dla Instytutu inspirował się Pan właśnie przykładem<br />

tej firmy Hansa Zimmera?<br />

JK: Nie bardzo. Ja cenię Hansa, bo to jest przeuroczy<br />

człowiek i zrobił wiele dobrego. Ale w jego koncepcji<br />

jest pewna rzecz, której nie akceptuję. Oprócz<br />

tych dobrych rzeczy, które Pan wymienił i tego, że rzeczywiście<br />

paru kompozytorów naprawdę się wybiło w<br />

obrębie jego grupy, to jednocześnie za dużo jest tam<br />

elementów fabryki. To jest taki niebezpieczny kierunek,<br />

który trochę przeczy ideałowi, w który ja wierzę,<br />

a dokładniej temu, że osobista wolność i osobisty język<br />

mają sens. Oni tam trochę za bardzo używają wspólnego<br />

języka. Ja już nie chcę wchodzić w te kwestie, o<br />

które Hans jest oskarżany,<br />

bo to nie jest mój problem<br />

i oceni to historia, czy to<br />

on pisze, czy nie on... To<br />

nie ma znaczenia w tej<br />

chwili. Dla mnie znaczenie<br />

ma to, że w tej ich twórczości<br />

jest pewien element<br />

fabryki. Oni robią za dużo<br />

– nie można robić siedmiu,<br />

dziesięciu, czy piętnastu<br />

filmów w tym samym czasie.<br />

W takiej sytuacji robi<br />

się z tego czysty biznes,<br />

który ma jakieś elementy<br />

sztuki, ale bardziej jest to<br />

dobry interes.<br />

ŁW: Prawie 20 lat temu Hans Zimmer, który też<br />

zaczął odnosić wtedy sukcesy w Stanach, założył firmę<br />

Media Ventures. Ona także skupiała młodych i utalentowanych<br />

kompozytorów w jednym miejscu, gdzie<br />

mogli się od siebie uczyć i rozwijać swoje umiejętności.<br />

Rezultatem tego jest to, że większość tych młodych<br />

kompozytorów jest obecnie czołowymi twórcami muzyki<br />

filmowej w Hollywood – wystarczy tutaj wspomnieć<br />

chociażby Harry’ego Gregson-Williamsa, Johna<br />

24<br />

Łukasz Waligórski i Jan A.P. Kaczmarek<br />

No i zdaje się, że Hans<br />

Zimmer nie będzie promował<br />

zdrowej żywności, a Pan zamierza<br />

to robić?<br />

Pewnie nie będzie, chyba że usłyszy, że ja to robię i<br />

może też zacznie. Ja akurat wpadłem na taki pomysł,<br />

żeby połączyć to z koncepcją Rozbitka. Chcę, żeby częścią<br />

Instytutu był program zdrowej żywności. Życie to nie<br />

jest tylko twórczość i sztuka, ale także inne bardzo ważne<br />

rzeczy. Jedną z nich jest to, co jemy, zwłaszcza dzisiaj,<br />

gdy jesteśmy truci na wielką skalę – nie tylko Polacy, ale<br />

i cały świat. Jeżeli nie mamy świadomości tego, co jemy,<br />

to i nasza twórczość na tym cierpi, bo prędzej czy później


<strong>Puls</strong> AM<br />

zapłacimy za to cenę – my i nasze dzieci. Cała planeta zapłaci<br />

cenę za to, że jemy truciznę. Chciałbym mieć też w<br />

Rozbitku odnawialną energię elektryczną. To jest taki eksperyment,<br />

który przekracza bramy czysto artystyczne, ale<br />

wierzę, że dzięki temu, ktoś, kto przyjedzie do Rozbitka,<br />

będzie czuł się dużo bardziej spełniony i kompletny. To nie<br />

będzie tylko jeden wąski kierunek, jakim jest pisanie muzyki,<br />

czy robienie filmów, tylko to będzie doświadczenie<br />

znacznie szersze, otwierające oczy także na politykę – chcę<br />

mieć debaty polityczne. Chciałbym, żeby to było miejsce,<br />

które żyje intelektualnie i stymuluje do działania i do życia,<br />

także przez kontakty z innymi ludźmi. Nie ma nic gorszego<br />

prócz samotności, beznadziei i poczucia, że świat się wali.<br />

Samotność jest zgubna i ja to odkryłem jako kompozytor.<br />

To jest to nieszczęście naszego zawodu, że piszemy sami,<br />

ale jednocześnie odkryłem też radość obcowania z innymi<br />

i siłę tego, jak można pomóc samemu sobie, pomagając też<br />

innym.<br />

Czego Pan słucha na co dzień, jaka jest Pana ulubiona<br />

muzyka filmowa, muzyka w ogóle?<br />

Ja słucham prawie wszystkiego. Ponieważ mam czworo<br />

dzieci w wieku 27, 24, 21 i 18 to one słuchają różnej<br />

muzyki i ja siłą rzeczy wyłapuję to wszystko. W ogóle<br />

cały świat jest pełen muzyki, nawet jak tutaj siedzimy, gra<br />

nam muzyka, od której nie ma ucieczki. To jest dobre, bo<br />

trudno sobie wyobrazić kompozytora, który jest zamknięty<br />

na muzykę. Ona jest formą komunikacji, w której trzeba<br />

mieć świadomość tego, do kogo się mówi i jak się mówi,<br />

dlatego słucham prawie wszystkiego. Oczywiście mam<br />

swoje ulubione rzeczy. Jeśli chodzi o klasykę, to zawsze<br />

odpowiadam, że „Requiem” Mozarta to mój ulubiony<br />

utwór. „Misja” Morriccone to z kolei mój ulubiony kawałek<br />

muzyki filmowej. Lubię też dobry jazz, między innymi<br />

Milesa Davisa, z rocka uwielbiałem Jimmy’ego Hendrixa,<br />

Led Zeppelin i całą tę falę silnej muzyki lat 70, której nic<br />

do tej pory nie przebiło. To, co się teraz dzieje, to jest taka<br />

skromna kopia. Tak naprawdę w każdym gatunku muzyki<br />

można znaleźć świetne rzeczy i nie jestem w stanie powiedzieć,<br />

że czegoś nienawidzę. Są rzeczy, których nie lubię,<br />

jak na przykład country. To jednak nie oznacza, że nigdy<br />

nie odczuwam przyjemności słuchając jakiegoś utworu<br />

country.<br />

Czy w karierze kompozytora filmowego, który zazwyczaj<br />

jest schowany za obrazem filmowym, istotne<br />

jest wykreowanie własnego wizerunku? Pan na przykład<br />

często ubiera się na biało.<br />

Ja zawsze się ubierałem na biało. Czasami od tego<br />

odchodzę, ale jakby Pan mnie znał przed emigracją, gdy<br />

koncertowałem z Orkiestrą Ósmego Dnia, to zawsze ubierałem<br />

się na biało. Właściwie tak, jak wyglądałem na scenie,<br />

tak też wyglądałem w życiu codziennym. Generalnie<br />

ja się dobrze czuję w białym kolorze, zresztą w czarnym<br />

też. Można powiedzieć że na zimę ubieram się na czarno,<br />

a na lato na biało i to jest jakiś tam mój image.<br />

Ma Pan w zanadrzu jakieś nowe projekty filmowe<br />

czy pozafilmowe? Zdaje się, że Adrian Lyne kręci teraz<br />

swój nowy film...<br />

Mam nadzieję, że zrobimy go razem. To jeszcze nie<br />

jest potwierdzone, ale bardzo prawdopodobne. W sierpniu<br />

wracam do Los Angeles i wtedy będziemy rozmawiać.<br />

Marc Forster kręci też nowy film, który już niebawem zacznie.<br />

To są takie stare związki i zobaczmy, co się wydarzy.<br />

Mam też parę projektów pozafilmowych, a wśród nich<br />

dwie swoje opery, które muszę kiedyś skończyć. Jedna z<br />

nich jest czymś na pograniczu opery i musicalu.<br />

Cały wywiad, jaki przeprowadziłem z Janem A.P.<br />

Kaczmarkiem, można przeczytać na stronie internetowej<br />

MuzykaFilmowa.pl.<br />

Autor wywiadu: Łukasz Waligórski<br />

Instytut Rozbitek<br />

WYWIAD<br />

Instytut Rozbitek został założony w 2004 roku<br />

przez Jana A.P. Kaczmarka m.in. z inspiracji amerykańskim<br />

Sundance Institute. Pomyślany jako miejsce<br />

roboczych spotkań artystów filmu, muzyki i teatru, propagować<br />

będzie ideę zachowania wolności ekspresji w<br />

warunkach narzuconych przez współczesny skomercjalizowany<br />

rynek artystyczny.<br />

Rozbitek ma ambicje stać się forum działalności<br />

edukacyjnej, organizując seminaria, warsztaty, konferencje,<br />

prowadzone przez wybitnych praktyków światowego<br />

kina, kompozycji i sztuk performatywnych.<br />

Ma być też miejscem produkcji artystycznej, przestrzenią<br />

powstawania i prezentowania filmów, koncertów,<br />

spektakli, produkcji multimedialnych.<br />

Instytut swoją nazwę zawdzięcza malowniczej<br />

miejscowości w gminie Kwilcz, położonej 60 km na<br />

zachód od Poznania. Znajduje się tam dziewiętnastowieczny<br />

kompleks pałacowo-parkowy o powierzchni<br />

33 ha, obecnie w trakcie renowacji. Działalność programowa<br />

Instytutu, obejmująca warsztaty wzorowane<br />

na metodzie Sundance, a także zajęcia w dziedzinie<br />

opery i musicalu, realizowana będzie zarówno na terenie<br />

zespołu pałacowego, jak i w Poznaniu.<br />

25


OGŁOSZENIE<br />

Gazeta Studentów<br />

Doktor Miś Dzieciom<br />

Serdecznie zapraszamy<br />

wszystkich studentów, którzy<br />

chcieliby przyłączyć się do naszej<br />

akcji!!! Kontakt pod adresem:<br />

i.krzysko@wp.pl (Iza),<br />

ga1985@tlen.pl (Grzesiek).<br />

„Doktor Miś Dzieciom” to przedsięwzięcie odbywające<br />

się corocznie, począwszy od 2001 roku (przez pierwsze<br />

4 lata pod hasłem „STN Dzieciom”), w okresie bezpośrednio<br />

poprzedzającym święta Bożego Narodzenia. Wiele<br />

chorych dzieci zmuszonych jest spędzać ten radosny czas<br />

w wyjątkowo smutnych miejscach, jakimi są szpitale.<br />

Często nawet mały gest jest w stanie wywołać uśmiech na<br />

twarzy dziecka i umilić tak trudne dla niego chwile.<br />

Co roku bardzo liczna grupa świętych mikołajów i ich<br />

współpracowników w śnieżnobiałych fartuchach, przybranych<br />

w czerwone czapki, stara się odwiedzić jak najwięcej<br />

oddziałów dziecięcych, śpiewając kolędy i rozdając pluszowe<br />

misiaki, które wywołują ogromne poruszenie i radość<br />

wśród małych pacjentów. W roku ubiegłym udało nam się<br />

obdarować ponad 400 dzieci z 5 poznańskich szpitali.<br />

Przeprowadzone były liczne kwesty, sprzedaż słodyczy,<br />

wypieków, z których cały dochód został przeznaczony<br />

na zakup pluszaków. Z roku na rok obejmujemy swoją<br />

akcją coraz większą liczbę szpitali, które wypełniają się<br />

radością i atmosferą świąt.<br />

W ramach akcji odbędzie się m.in. projekcja<br />

filmów w kinie „Rialto”. A już 29 <strong>listopad</strong>a w<br />

klubie „Eskulap” odbędzie się wielka impreza<br />

andrzejkowa. Dochód ze sprzedaży biletów<br />

przeznaczony będzie, oczywiście, na zakup<br />

pluszaków! Sprzedaż słodyczy odbędzie się 4 i 5<br />

grudnia <strong>2006</strong> roku, a wizyta w szpitalach będzie<br />

miała miejsce 19 grudnia <strong>2006</strong> roku.<br />

Akcja organizowana przez Radę Uczelnianą Samorządu Studenckiego, Studenckie Towarzystwo Naukowe, „Młodą<br />

Farmację”, Międzynarodowe Stowarzyszenie Studentów Medycyny, Chór AM, Gazetę Studentów „<strong>Puls</strong> AM” i inne.<br />

26


<strong>Puls</strong> AM<br />

KLUBY<br />

Co w klubie piszczy?<br />

Cz. XIV<br />

O godzinie 2:00 czy 3:00 rano większość poznańskich<br />

pubów jest już zamknięta, natomiast „Pod Minogą” nadal<br />

tętni życiem. Lokal ten, mieszczący się na ulicy Nowowiejskiego<br />

8, jest dobrze znany wśród studentów naszego<br />

miasta. Na początku, z założenia, było to miejsce spotkań<br />

aktorów i wszelkiej maści artystów; obecnie natomiast<br />

„Pod Minogą” to komercyjny klubo-pub, w którym bawią<br />

się tłumy młodych ludzi.<br />

Lokal mieści się w starej kamienicy o niebanalnym<br />

wystroju. Czuć tutaj klimat przedwojennych murów, pośród<br />

których zainstalowano nowoczesne aranżacje „designerskie”.<br />

Klub zajmuje dwie kondygnacje. Na parterze<br />

znajdują się dwa bary oraz sporo stolików i kanap. Na piętrze<br />

natomiast do wyboru mamy kilka pomieszczeń oraz<br />

salę ze sceną, na której odbywają się koncerty. „Pod Minogą”<br />

przez dłuższy czas nie zachwycała swoim wystrojem,<br />

jednak poznańska konkurencja zmusiła w ostatnim czasie<br />

właścicieli do podniesienia poziomu estetycznego miejsca,<br />

dzięki czemu lokal nabrał nowych, lepszych barw.<br />

Panująca tutaj atmosfera przywołuje bardziej skojarzenie<br />

imprezy u znajomych, niż miejsca komercyjnej rozrywki,<br />

dzięki czemu można się tutaj poczuć bardzo swobodnie.<br />

„Scena pod Minogą”<br />

Tak zwane lanserstwo i snobizm nie są tutaj znane. Należy<br />

jednak dodać, że bardziej wymagający klubowicze mogliby<br />

tutaj poczuć dyskomfort, bowiem, jak wiadomo, nie każdemu<br />

odpowiada klimat tak zwanej imprezy studenckiej.<br />

Scena klubu „Pod Minogą” gości wielu niekomercyjnych<br />

artystów i wykonawców. Grane są tutaj koncerty na<br />

żywo, gromadzące prawdziwe tłumy słuchaczy. Ponadto<br />

cyklicznie odbywają się imprezy – w każdy wtorek od godziny<br />

21:00 „Dżem session”, a w niedziele od 18:00 „Session<br />

in Jungle”. Muzycznie klub oferuje cały wachlarz<br />

przeróżnych brzmień: można tutaj usłyszeć zarówno rocka,<br />

jak i house, flamenco, czy muzykę celtycką.<br />

Wstęp do „Pod Minogą” jest darmowy, a ceny serwowanych<br />

trunków są przystępne, z myślą o „studenckiej<br />

kieszeni” (małe piwo 5 PLN, duże 6-7 PLN).<br />

Słyszałem już bardzo różne opinie na temat klubu, nigdy<br />

nie są one jednak obojętne. „Pod Minogą” przez jednych<br />

jest kochane, a przez innych nienawidzone. Mimo iż<br />

nie jest to miejsce, które dokładnie odpowiadałoby moim<br />

gustom, to jednak polecam je ze względu na panujący tutaj<br />

oryginalny i niepowtarzalny klimat oraz prawdziwie gorącą<br />

atmosferę.<br />

MM<br />

Zdjęcia: D.K.<br />

27


MUZYKA FILMOWA<br />

Gazeta Studentów<br />

„AN INCONVENIENT TRUTH”<br />

...lekkie szarpanie cienkiej struny naszej świadomości...<br />

Nasz świat ciągle się zmienia. Kiedy przypomnimy<br />

sobie, jak wyglądał on niespełna tysiąc lat temu, trudno<br />

wręcz uwierzyć w obecny stan naszej cywilizacji. Człowiek<br />

przez wieki walki o przetrwanie doskonale podporządkował<br />

sobie otoczenie. Niestety, w wielu przypadkach<br />

było to związane z ingerencją w środowisko naturalne.<br />

Wypalanie amazońskiej dżungli, stosowanie sztucznych<br />

nawozów, próby jądrowe, emisja toksycznych oparów<br />

do atmosfery przez coraz liczniejsze fabryki, bezpowrotnie<br />

zmieniły naszą planetę. Mało kto zdaje sobie sprawę<br />

z tego, że właśnie nadszedł czas, abyśmy ponieśli konsekwencje<br />

tych zmian. Najpoważniejszą z nich jest, bez<br />

wątpienia, globalne ocieplenie. Wiąże się ono z wieloma<br />

niepokojącymi zjawiskami, które w ostatnich latach nękają<br />

nasz świat. Jednym z najgłośniejszych, był, niewątpliwie,<br />

huragan Kathrina, który nie tak dawno sprawił, że Nowy<br />

Orlean praktycznie przestał istnieć.<br />

O tym wszystkim i jeszcze wielu innych efektach<br />

ludzkiej ingerencji w środowisko naturalne, opowiada<br />

film „An Inconvenient Truth”. Jest to dokument, będący<br />

28<br />

zapisem kampanii Ala Gore’a, która<br />

miała na celu uzmysłowić ludzkości,<br />

jak istotnym problemem naszej<br />

cywilizacji jest globalne ocieplenie.<br />

Nazwisko Gore wielu osobom może<br />

kojarzyć się z urzędem prezydenta<br />

USA – jest to skojarzenie jak najbardziej<br />

właściwe. Jak sam o sobie<br />

żartobliwie mówi bohater filmu:<br />

„kiedyś byłem następnym prezydentem<br />

Stanów Zjednoczonych<br />

Ameryki”. Al Gore w roku 2000<br />

był rywalem George’a W. Busha w<br />

wyborach na stanowisko prezydenta<br />

właśnie tego kraju. Ostatecznie, po<br />

dość kontrowersyjnym sądowym<br />

rozstrzygnięciu, urząd ten objął<br />

Bush, mimo że Gore zdobył większą<br />

ilość głosów... W filmie „An<br />

Inconvenient Truth” poruszana jest<br />

kwestia tychże wyborów, jednak<br />

to temat zagrożeń wynikających z<br />

efektu cieplarnianego dominuje.<br />

Można tutaj zobaczyć fragmenty<br />

dość nietypowego wykładu prowadzonego<br />

przez Gore’a, które przeplatane są urywkami z<br />

jego życia. Miałem okazję obejrzeć ten film i przyznaję,<br />

że przedstawiona w nim wizja naszego świata nieco mną<br />

wstrząsnęła. Sam obraz pod względem technicznym na<br />

pewno nie należy do arcydzieł, ale jego treść jest szokująca<br />

i daje sporo do myślenia.<br />

Autorem ścieżki dźwiękowej do tego filmu jest niejaki<br />

Michael Brook. To postać praktycznie nieznana w<br />

świecie muzyki filmowej, bo i przy niewielu filmach pracował.<br />

Brook jest rozpoznawany przede wszystkim jako<br />

producent muzyczny i świetny gitarzysta. Swego czasu<br />

współpracował ze słynnym Brianem Eno, ale wydał także<br />

kilka solowych płyt – wśród nich były również soundtracki.<br />

Muzyka z filmu „An Inconvenient Truth” zdaje się bezbłędnie<br />

definiować styl jej twórcy. Jak już wspomniałem,<br />

Brook jest świetnym gitarzystą, który dużo eksperymentuje<br />

z tym instrumentem, wydobywając z niego niezwykłe<br />

dźwięki. Ta ścieżka dźwiękowa jest tego najlepszym przykładem.<br />

W każdej kompozycji pojawia się gitara w naj-


<strong>Puls</strong> AM<br />

różniejszych odsłonach. Raz jest to gitara klasyczna, raz<br />

elektroniczna, a jeszcze innym razem jej dźwięk jest tak<br />

bardzo przetworzony elektronicznie, że jedynie w bardzo<br />

małym stopniu kojarzy się z tym instrumentem. Takie zabawy<br />

z brzmieniem gitary bardzo kojarzą mi się ze ścieżką<br />

dźwiękową Davida Holmesa z filmu „Protokół 46”. Tam<br />

również podstawę instrumentalną całej muzyki stanowił<br />

dźwięk gitary poddany najróżniejszym modyfikacjom.<br />

Dzięki takiemu ograniczeniu środków wyrazu, muzyka<br />

wydaje się bardzo prosta, ale jednocześnie zyskuje sporo<br />

Michael Brook<br />

metafizycznej głębi. Mnóstwo tutaj niedomówień i dźwięków<br />

zawieszonych w powietrzu, które kreują nastrój pewnego<br />

niepokoju.<br />

Jest to muzyka niezwykle skromna, nie tylko pod<br />

względem instrumentarium, ale też stylistyki. Michael<br />

Brook świadomie zmierza w stronę minimalizmu i ambientu,<br />

co nie jest zaskakujące w kontekście jego dawnej<br />

współpracy z Brianem Eno. Przypomnę, że Eno jest ikoną<br />

muzyki ambient, jako odrębnego gatunku, charakteryzującego<br />

się oszczędnością środków i kreowaniem delikatnych<br />

pejzaży dźwiękowych. Głównym założeniem<br />

takiej muzyki jest kompletne wtapianie się w środowisko<br />

i ostatecznie stanie się jego częścią. W rezultacie<br />

ambient to muzyka, która, nie powinna być zauważalna,<br />

ani zbytnio skupiać uwagi widza, świadomego jednak<br />

MUZYKA FILMOWA<br />

jej istnienia. Między innymi taka jest ścieżka dźwiękowa<br />

Michaela Brooka z „An Inconvenient Truth”. Nie ma<br />

tutaj żadnych tematów czy motywów, a jedynie rozległe<br />

pejzaże zalewające słuchacza falą kojących dźwięków.<br />

Taka muzyka doskonale spełnia swoją funkcję w filmie,<br />

będąc swego rodzaju relaksującym przerywnikiem<br />

pomiędzy kolejnymi częściami wykładu Ala Gore’a.<br />

Pojawia się ona głównie w scenach przedstawiających<br />

prywatne życie „byłego, następnego prezydenta USA”<br />

oraz różne krajobrazy pokazujące piękno naszej planety.<br />

Także emocje, które kreuje muzyka, są bardzo stonowane,<br />

choć oczywiście zauważalne. Nie ma tutaj żadnych<br />

patetycznych uniesień, czy skrajnie ponurych brzmień.<br />

Całość delikatnie oscyluje między klimatem pewnego<br />

skupienia, niepewności a bardziej pozytywnymi i poczciwymi<br />

dźwiękami. Nadaje to całej muzyce niezwykłej<br />

intymności. Podobne odczucia miałem słuchając<br />

muzyki Asche & Spencer zarówno z „Monster’s Ball”<br />

jak i „Stay”. Jeśli do tego dorzuci się jeszcze świetne<br />

„Million Dollar Hotel”, czy nawet „Brokeback Mountain”,<br />

to otrzymujemy pełen obraz charakteru muzyki<br />

Michaela Brooka.<br />

Czas więc na małe podsumowanie. Nie ukrywam, że<br />

taki typ muzyki bardziej do mnie trafia, niż ryk stuosobowej<br />

orkiestry i chóru. Muzyka Brooka ma niezwykłą prostotę,<br />

która słuchaczowi daje wiele przestrzeni dla własnej<br />

interpretacji. Nie ma tutaj przysłowiowego uderzenia<br />

w grubą strunę, a raczej lekkie szarpanie cienkiej struny<br />

naszej świadomości. To muzyka bardzo intymna, której<br />

słucha się w skupieniu i samotności. W tej prostocie tkwi<br />

siła muzyki Brooka, ale i jej słabość. Pobieżne przesłuchanie<br />

płyty może doprowadzić słuchacza do stwierdzenia,<br />

że jest to krążek bardzo monotonny i zwyczajnie słaby.<br />

Brak tematów i zróżnicowania instrumentalnego będzie<br />

to potwierdzał. Mimo to, całość ma w sobie coś, co wyróżnia<br />

tę muzykę z tłumu bardzo podobnych, które obecnie<br />

powstają. Trochę jej brakuje do wyżej wymienionych<br />

dzieł Asche & Spencer czy „The Million Dollar Hotel”,<br />

ale ciągle jest to muzyka warta polecenia. Za to sam film<br />

koniecznie trzeba obejrzeć. Zawarta w nim (prawdziwa)<br />

wizja przyszłości naszego świata jest co najmniej przerażająca.<br />

Film pojawi się w Polsce na DVD pod koniec<br />

<strong>listopad</strong>a <strong>2006</strong>...<br />

Łukasz Waligórski<br />

29


H<strong>UM</strong>OR<br />

Gazeta Studentów<br />

Witajcie! Przed nami dłuuuugie, ciemne wieczory.<br />

Nie przeznaczajcie ich tylko na naukę. Odsyłam do kolejnego<br />

akapitu.<br />

Sex jest jak nokia (connecting people),<br />

Sex jest jak Nike (just do it),<br />

Sex jest jak Coca-Cola (enjoy!),<br />

Sex jest jak Pepsi (ask for more),<br />

Sex jest jak Samsung (everybody is invited),<br />

Sex jest jak Peugeot (zaprojektowany, by cieszyć),<br />

Sex jest jak TP SA (łączy nas coraz więcej),<br />

Sex jest jak Philips (let’s make things better),<br />

Sex jest jak Plus (zmieniamy świat na plus),<br />

Sex jest jak Era (taaaak, taaaaakkk...),<br />

Sex jest jak Jogobella (rozkosz extra dużego...),<br />

Sex jest jak Prusakolep (kusi, wabi, neci),<br />

Sex jest jak O.B. (O.K.),<br />

Sex jest jak Redbull (dodaje skrzydeł),<br />

Sex jest jak Milka (daj się skusić),<br />

Sex jest jak Mars (krzepi),<br />

Sex jest jak Snickers (na co czekasz?),<br />

Sex jest jak guma Orbit (podnosi pH w ustach...),<br />

Sex jest jak margaryna Kasia (pieczenie to tyle radości),<br />

Sex jest jak BMW (radoć z jazdy),<br />

Sex jest jak Chupa Chups (musisz je lizać!),<br />

Sex jest jak kurs nurkowania jednego z szczecińskich klubów<br />

nurkowych (wejdź głębiej).<br />

***<br />

Po przyjściu z pracy Franek poczuł, że boli go gardło.<br />

W gazecie znalazł adres prywatnego gabinetu lekarskiego.<br />

Wsiadł w autobus i niedługo potem stał przed drzwiami<br />

gabinetu. Drzwi otwiera żona lekarza. Ponieważ Franka<br />

boli gardło, cicho pyta:<br />

- Proszę pani, czy jest mąż w domu?<br />

- Męża nie ma, chodź pan szybko!<br />

***<br />

Lecą wariaci samolotem z doktorem. Nagle awaria jednego<br />

silnika, wszyscy złapali się dla równowagi skrzydła.<br />

Jeden z nich woła:<br />

- Niech jeden z nas się puści to reszta przeżyje.<br />

Na to doktor:<br />

- Ja to zrobię!<br />

I wszyscy wariaci zaczęli klaskać.<br />

***<br />

Dlaczego blondynki na wsi szyją mężom kalesony z folii?<br />

- Bo pod folią szybciej rośnie.<br />

30<br />

Humor<br />

***<br />

Przychodzi blondynka do lekarza i mówi:<br />

- Panie doktorze, nie wiem, co mi jest, jak tu się dotknę, to<br />

mnie boli, tu jak się dotknę mnie, boli, tu mnie boli i tu też,<br />

jak się dotknę, to mnie boli (i tak się babka podotykała w<br />

różne miejsca).<br />

Lekarz obadał, obejrzał i mówi:<br />

- Wiem, co pani jest: ma pani ręce połamane...<br />

***<br />

Pewien facet się odchudzał i przyłazi do lekarza i mówi, że<br />

jak chudnie, to mu skóra wisi. A lekarz na to:<br />

- Pan naciągaj tę skórę i na czubku głowy związuj czarną<br />

nitką, potem ta końcówka uschnie i odpadnie.<br />

No i facet tak właśnie robił. Po tygodniu mówi do lekarza:<br />

- Panie doktorze, pięknie jest, skórę mam gładką, ale wiesz<br />

pan... Mam pępek na czole, co trochę mi przeszkadza, no i<br />

po drugie zobacz pan, z czego ja mam krawat!<br />

***<br />

Przychodzi garbaty do lekarza, a lekarz mówi:<br />

- Co się pan tak skrada??<br />

***<br />

Przychodzi baba z zezem do zezowatego doktora.<br />

Lekarz mówi: „Proszę wchodzić pojedynczo.”<br />

Baba odpowiada: „Ja nie do pana. Ja do tego drugiego.”<br />

***<br />

W środku nocy pielęgniarka w szpitalu budzi pacjenta.<br />

- Co się stało? Pyta zaspany chory.<br />

- Zapomniał pan wziąć tabletki na sen.<br />

***<br />

Dzwoni lekarz rodzinny do pacjenta:<br />

- Wie Pan, po konsultacjach pańskich wyników badań mam<br />

dla Pana dwie wiadomości, jedną dobrą, drugą złą. Od której<br />

zacząć?<br />

- Może od dobrej...<br />

Na co lekarz:<br />

- Zostało Panu 24 godziny życia.<br />

- I to ma być dobra wiadomość? Przecież ja umieram, czy<br />

Pan się nie pomylił? A jaka jest zła wiadomość?<br />

Doktor:<br />

- Miałem zadzwonić wczoraj.<br />

***<br />

Psychiatra mówi do pacjenta:<br />

- Mam dla pana dwie wiadomości: dobrą i złą. Ta zła to, że<br />

ma pan Alzheimera.<br />

- A ta dobra?<br />

- Zapomni pan o tym, zanim pan wróci do domu.


<strong>Puls</strong> AM<br />

***<br />

Stoją dwie blondynki przy windzie, jedna mówi:<br />

- Zawołaj windę!<br />

Blondynka woła - Winda, winda!!!<br />

Druga blondynka mówi:<br />

- Nie tak, przez guzik!<br />

Blondynka łapie swój guzik od bluzki i mówi:<br />

- Winda, winda!!!<br />

***<br />

Czemu blondynka cieszy się, że ułożyła układankę puzzle w<br />

4 miesiące?<br />

- Ponieważ na pudełku napisano: „Od 2 do 5 lat”!<br />

***<br />

Jak nazwać blondynkę w szkole wyższej?<br />

- Gość.<br />

***<br />

Jak zginęła blondynka pijąca mleko?<br />

- Krowa usiadła.<br />

***<br />

Tonącą w morzu piękną blondynkę uratował przechodzący<br />

brzegiem mężczyzna.<br />

- Dziękuję, uratował mi pan życie! Z wdzięczności spełnię<br />

pana trzy życzenia.<br />

- Mam tylko jedno, ale trzy razy...<br />

***<br />

Przychodzi blondynka do fryzjera i mówi:<br />

- Proszę mnie ostrzyc, ale nie może mi pan ściągnąć walkmana,<br />

bo umrę.<br />

Fryzjer strzyże, ale w pewnym momencie trąca słuchawki,<br />

które spadają.<br />

Blondynka umiera. Fryzjer podnosi strącone słuchawki i słyszy:<br />

- Wdech, wydech, wdech, wydech...<br />

***<br />

Blondynka pyta się na ulicy:<br />

- Przepraszam, która jest godzina?<br />

- Za piętnaście siódma - odpowiada zagadnięty mężczyzna. Na<br />

to blondynka:<br />

- Ja się nie pytam, która będzie za piętnaście minut, tylko która<br />

jest teraz, baranie!!!<br />

***<br />

Blondynka dostała komórkowy telefon. Zabrała go, idąc na zakupy.<br />

Stała akurat w warzywniaku, gdy zadzwonił. Odebrała:<br />

- Och, cześć Zosiu! - ucieszyła się. - Skąd wiedziałaś, że jestem<br />

w sklepie?<br />

***<br />

Dlaczego się malujesz?<br />

- Żeby ładniej wyglądać.<br />

- A kiedy to zacznie działać?<br />

H<strong>UM</strong>OR<br />

***<br />

Jak umierają komórki mózgowe blondynki?<br />

- Samotnie...<br />

***<br />

Właściciel sex-shopu musiał wyjść na chwilę, więc za ladą<br />

zostawił młodego sprzedawcę. Po chwili wchodzi dziewczyna<br />

i pyta:<br />

- Ile kosztuje ten biały gumowy fiutek? Sprzedawca<br />

mówi:<br />

- 35$ za białego, 35$ za czarnego.<br />

- Hmm... poproszę czarnego, jeszcze nigdy nie miałam<br />

czarnego - mówi dziewczyna, płaci i wychodzi. Po pewnym<br />

czasie wchodzi Murzynka i pyta:<br />

- Ile kosztuje ten fiutek?<br />

- 35$ za czarnego, 35$ za białego - mówi sprzedawca.<br />

- Hmm... poproszę białego, jeszcze nigdy nie miałam białego<br />

- mówi Murzynka, płaci i wychodzi. Po chwili wchodzi<br />

blondynka i mówi:<br />

- Po ile są u pana gumowe fiutki?<br />

- 35$ za białego lub czarnego - mówi sprzedawca.<br />

- Hmm... a ten w paski stojący za ladą? - pyta blondynka.<br />

- Ten?... no... to jest bardzo specjalny model, kosztujący<br />

180$ - odpowiada sprzedawca.<br />

- Poproszę! - mówi zdecydowanym głosem blondynka,<br />

płaci i wychodzi. Po chwili do sklepu powraca właściciel<br />

i pyta:<br />

- No i jak panu poszło?<br />

- Wyśmienicie! - odpowiada sprzedawca - sprzedałem<br />

jednego czarnego, jednego białego i sprzedałem pański<br />

termos za 180$!!!<br />

***<br />

Przed automatem z wodą sodową stoi blondynka. Wrzuca<br />

monetę, czeka aż szklanka napełni się wodą, wypija,<br />

wrzuca monetę i tak bez końca.<br />

Ludzie stojący za nią w kolejce niecierpliwią się.<br />

- Niech się pani pośpieszy!<br />

- Nie ma głupich, ja cały czas wygrywam!<br />

***<br />

Dlaczego blondynka spuszcza oczy, gdy chłopak mówi, że<br />

ją kocha?<br />

- Żeby zobaczyć, czy to prawda.<br />

***<br />

Do pracy przyjmują nowego pracownika.<br />

- Jak długo był pan w poprzednim zakładzie?<br />

- Trzy lata.<br />

- Opuścił go pan wskutek wypowiedzenia?<br />

- Nie, dzięki amnestii!<br />

tkuszczak@wp.pl<br />

31


KRZYŻÓWKA<br />

Gazeta Studentów<br />

Krzyżówka<br />

z Wydawnictwem Lekarskim PZWL<br />

Rozwiązanie:<br />

Imię i nazwisko…….....................................................................................………………………..<br />

Tel./e-mail:..........................................................................................................................................<br />

Zgadzam się na wykorzystanie moich danych osobowych przez Redakcję „<strong>Puls</strong>u AM”, zastrzegając sobie prawo do ich<br />

sprawdzania i poprawiania. Podpis...............................................................................<br />

32<br />

Wybieram książkę:<br />

............................................


<strong>Puls</strong> AM<br />

KRZYŻÓWKA<br />

Poziomo :<br />

Pionowo :<br />

1. pracownik biblioteki<br />

5. thriller<br />

7. tajne w archiwum<br />

11. domek Eskimosa<br />

12. płaci za telefon<br />

13. mieszkaniec Grudziądza<br />

14. przewożenie towarów<br />

1. psi dom<br />

2. kontrolerka<br />

3. budynek dla owiec<br />

4. stan zapamiętania w gniewie<br />

6. tachometr<br />

7. adorator<br />

8. mianownictwo, nazewnictwo.<br />

9. odkurzacz<br />

10. kometka.<br />

UWAGA!!!<br />

W tym miesiącu do wygrania kolejne książki z Wydawnictwa Lekarskiego PZWL! Jest<br />

o co walczyć :)<br />

Hasło poznacie układając litery od 1 do 12. Rozwiązanie krzyżówki można dostarczyć<br />

do Redakcji (dyżur w poniedziałki 18.00 - 20.00), zostawić w portierni w „Eskulapie”<br />

lub przesłać sms-em z hasłem i swoimi danymi pod numer: 667 108 055.<br />

Czekamy do 4 grudnia!<br />

Prosimy podać z rozwiązaniem tytuł książki, która Was interesuje. Wasze zgłoszenie<br />

będzie wtedy brało udział w losowaniu tylko tej książki. Ponadto, jeśli nagroda nie zostanie<br />

odebrana w ciągu dwóch miesięcy od dnia powiadomienia, przepada i przechodzi na<br />

kolejne konkursy.<br />

UWAGA!<br />

JEDNA OSOBA - JEDNO ZGŁOSZENIE!!!<br />

WIĘKSZA ILOŚĆ ZGŁOSZEŃ NIE ZWIĘKSZA SZANSY NA WYGRANĄ!<br />

Zwycięzcami konkursu z poprzedniego numeru są: Szymon Spruciński („Choroby zakaźne<br />

i pasożytnicze” – Zdzisława Dziubka), Magdalena Skwarek („Lingua Latina ad<br />

usum medicinae studentium” – pod redakcją Sabiny Filipczak-Nowicka).<br />

Gratulujemy!!!<br />

Podręcznik pierwszej pomocy<br />

M. Buchfelder, A. Buchfelder<br />

Tłumaczenie z niemieckiego Ludwik Garmada<br />

Wydanie IV, 304 strony, 91 ilustracji, oprawa broszurowa, format 145x205 mm<br />

Na miejscu wypadku często pierwsze minuty decydują o życiu poszkodowanego. W książce omówiono<br />

zasady udzielania pomocy, uwzględniając wszystkie podstawowe zagadnienia niezbędne<br />

do wykonywania prawidłowych czynności przed przybyciem lekarza. Ze względu na przejrzystą<br />

formę oraz czytelny sposób przedstawienia informacji jest przydatna nie tylko dla uczniów szkół<br />

medycznych, lecz także może zainteresować szeroki krąg czytelników. Każdy z nas może być<br />

osobą poszkodowaną lub też przyczynić się do uratowania życia innego człowieka.<br />

33


KRZYŻÓWKA<br />

Gazeta Studentów<br />

Kinezyterapia<br />

Kazimiera Milanowska<br />

Wydanie VI, 272 strony, 167 ilustracji, format 145x205 mm, oprawa broszurowa<br />

Jest to kolejne wydanie podręcznika obejmującego całość zagadnień związanych z<br />

leczeniem ruchem.<br />

Podręcznik jest przeznaczony dla studentów wydziałów fizjoterapii akademii wychowania<br />

fizycznego i akademii medycznych, wydziałów fizjoterapii i terapii zajęciowej<br />

publicznych i niepublicznych wyższych szkół medycznych i wyższych szkół pedagogicznych<br />

oraz dla magistrów rehabilitacji ruchowej i lekarzy specjalizujących się w<br />

rehabilitacji. Uwzględnia w nim: podstawy teoretyczne i metodyczne kinezyterapii,<br />

zasady prowadzenia ćwiczeń leczniczych, najnowsze metody ćwiczeń leczniczych<br />

stosowane w dysfunkcjach różnych układów organizmu.<br />

34<br />

Biotechnologia farmaceutyczna<br />

R. H. Müller (red.), Olivier Kayser (red.)<br />

Tłumaczenie z niemieckiego Katarzyna Kiec-Kononowicz, Tadeusz Kononowicz<br />

Wydanie I, 416 stron, 82 ilustracje, 29 tabel, oprawa twarda, format 165x235 mm<br />

Bez wątpienia biotechnologia należy do najbardziej dynamicznie rozwijających się<br />

dziedzin nauki. Do tej pory dopuszczono do obroty kilkadziesiąt leków zawierających<br />

substancje czynne uzyskane metodami technologii genowej. Nie sposób też wyobrazić<br />

sobie poszukiwania i wytwarzania nowych substancji leczniczych bez stosowania metod<br />

biologii molekularnej.<br />

Wybitni specjaliści – naukowcy i praktycy – przedstawili w tej książce:<br />

zasady formułowania leków wytwarzanych metodami biotechnologicznymi<br />

metody biologii molekularnej wykorzystywane do otrzymywania nowych substancji<br />

leczniczych, terapię genową somatyczną i mitochondrialną, problemy społecznej akceptacji stosowania biotechnologii<br />

farmaceutycznej. Książka umożliwia farmaceutom, biologom, biotechnologom i technologom procesów farmaceutycznych<br />

zapoznanie się z najnowszymi osiągnięciami w zakresie biotechnologii farmaceutycznej.<br />

Dołącz do nas!!!<br />

Przyjdź do nas!!!<br />

Czekamy na wszystkich kreatywnych i<br />

pomysłowych studentów z naszej Uczelni,<br />

którzy tryskają energią i zapałem! Chcesz<br />

pisać, rysować, pomagać w organizacji<br />

pracy Redakcji, redagować stronę<br />

internetową?<br />

Zebrania mamy w każdy<br />

poniedziałek w godz. 18:00-20:00<br />

w siedzibie Redakcji, DS. ,,Eskulap”,<br />

pok. nr 3 (koło Administracji,<br />

na parterze).

Hooray! Your file is uploaded and ready to be published.

Saved successfully!

Ooh no, something went wrong!