04.06.2014 Views

www.pulsam.pl

www.pulsam.pl

www.pulsam.pl

SHOW MORE
SHOW LESS

Create successful ePaper yourself

Turn your PDF publications into a flip-book with our unique Google optimized e-Paper software.

<strong>www</strong>.<strong>pulsam</strong>.<strong>pl</strong><br />

Gazeta Studentów Akademii Medycznej im. Karola Marcinkowskiego w Poznaniu Nr 88 kwiecień 2006


Foto: z archiwum fundacji ,,mam marzenie”


Drodzy<br />

Czytelnicy!<br />

W tym miesi¹cu<br />

s³oñce ju¿ w koñcu coraz<br />

czêœciej wychodzi zza<br />

chmur. Nareszcie! Wszystko<br />

budzi siê do ¿ycia.<br />

Nie wiem jak Wy, ale ja<br />

ju¿ nie mogê siê doczekaæ<br />

lata. Zw³aszcza teraz, gdy<br />

zbli¿a siê gor¹cy okres<br />

zaliczeñ i egzaminów, tym<br />

bardziej têskno mi do b³ogich chwil lenistwa.<br />

Postanowiliœmy zaproponowaæ Wam kilka propozycji,<br />

jak mo¿ecie po¿ytecznie wykorzystaæ budz¹c¹ siê w Was<br />

energiê ;0) Na pocz¹tek zobaczcie, jak I rok WF definitywnie<br />

po¿egna³ zimê. Potem zapraszam do odwiedzenia<br />

z Asi¹ „podró¿niczk¹” Lwowa (nie tak dawno pisa³a o<br />

Londynie!).<br />

Jeœli pamiêtacie, w poprzednim numerze zamieœciliœmy<br />

tekst o dogoterapii. Teraz przedstawimy Wam szerzej<br />

wolontariat. Zachêcamy do dzielenia siê z innymi tym, co<br />

macie najcenniejszego - swoim czasem. Gwarantujê, ¿e da<br />

Wam to wiele satysfakcji. Wiêcej mo¿ecie siê dowiedzieæ z<br />

artyku³ów Maæka i Doroty.<br />

Nie zabraknie tak¿e czêœci bogato rozrywkowej. Jak<br />

zwykle krzy¿ówka i zagadki. Do tego tekst Oli o tym, czego<br />

pragnie przysz³y pediatra, Michalina da nam lekcjê historii<br />

z Bonapartem, zaœ Marta zwróci uwagê na lekcjê dobrego<br />

wychowania w Coll. Anatomicum. Ciekawe, co Wy na to?<br />

Oczywiœcie na zabraknie te¿ sta³ych rubryk: recenzja ksi¹¿ki,<br />

muzyki filmowej...<br />

Na koniec zostawi³am najwa¿niejsz¹ dla nas kwestiê.<br />

Dziêkujemy wszystkim, którzy wype³nili nasz¹ ankietê. Jej<br />

podsumowanie znajdziecie w œrodku.<br />

Redaktor Naczelna:<br />

Dorota Karmowska, karmowska@tlen.<strong>pl</strong><br />

Z-ca Redaktor Naczelnej:<br />

Piotr Chomiak, piotr.chomiak@yahoo.<strong>pl</strong><br />

Sekretarz:<br />

Asia Stanis³awiak, stanisl@interia.<strong>pl</strong><br />

Red. techniczny:<br />

Maciej Tomczak, czamuko@gmail.com<br />

Dorota Karmowska<br />

P u l s A M<br />

SPIS TREŒCI<br />

MIKROSKOP...................................................................4<br />

- Po¿yteczna kofeina<br />

- Podwa¿ony dogmat<br />

- Uwaga palacze!<br />

- Rodziæ, czy nie rodziæ?<br />

Jubileuszowa Ankieta........................................................5<br />

- jak nas ocenialiœcie<br />

Fundacja Mam Marzenie..................................................6<br />

Bury Miœ...........................................................................7<br />

Lednica - og³oszenie.........................................................7<br />

Szpital Pluszowego Misia.................................................8<br />

- czy jak sprawiæ, by szpital by³ przyjazny dzieciom<br />

Migaæ ka¿dy mo¿e..........................................................10<br />

Panowaæ nad sob¹, to najwy¿sza w³adza.........................11<br />

Da³ nam przyk³ad Bonaparte...........................................12<br />

O powstawaniu gatunków metod¹ walki o byt...................13<br />

Na ongiœ polskiej ziemii..................................................14<br />

- zwiedzamy Lwów<br />

Definicja snu w interpretacji m³odego pediatry...............17<br />

Wiosno przyjdŸ! Zimo odejdŸ.........................................18<br />

- jak Farmacja topi³a Marzannê<br />

„Mach point” („Wszystko gra”)......................................20<br />

- recenzja filmu<br />

Amicus Studentorum.......................................................21<br />

- podaj swojego kandydata<br />

Juwenalia 2006.................................................................21<br />

Komunikaty UKW..........................................................22<br />

Du¿ury RUSS..................................................................23<br />

Portal RUSS....................................................................23<br />

„Marker” - recenzja..........................................................24<br />

„ANGEL-A” - muzyka filmowa .....................................26<br />

Forum..............................................................................28<br />

Komix..............................................................................29<br />

Humor.............................................................................30<br />

Krzy¿ówka......................................................................32<br />

Puls AM Gazeta Studentów Akademii Medycznej w Poznaniu<br />

Grafik: Przemek Ko¿uch<br />

Fotograf: Karolina Dwornik<br />

Kolegium Redakcyjne:<br />

£ukasz Knap, Katarzyna Kosicka, Hubert Kowalewski,<br />

Maciej M¹czyñski, Marta Mozol, Iza Skibiñska,<br />

Aleksandra Suchecka, £ukasz Waligórski<br />

Wspó³pracownicy: Michalina Kazyjaka, Tomasz<br />

Kuszczak, Daria £ugowska, Witold Pawelczak<br />

Adres Redakcji: ul. Przybyszewskiego 39, DS. „Eskulap”, pok. 3 (obok administracji), 60 - 356 Poznañ, tel. (061) 658-44-35,<br />

e-mail: <strong>pulsam</strong>@amp.edu.<strong>pl</strong>, <strong>www</strong>.<strong>pulsam</strong>.<strong>pl</strong><br />

Redakcja zastrzega sobie prawo do skracania i audiustacji tekstów oraz zmiany ich tytu³ów.<br />

Redakcja nie ponosi odpowiedzialnoœci za fantazjê reporterów. Nades³anych tekstów nie zwracamy.<br />

Druk: Wydawnictwo Uczelniane Akademii Medycznej w Poznaniu, nak³ad 2000 egz. Numer zamkniêto 21.04.2006<br />

Projekt ok³adki: Maciej Chojnacki Foto: Maciej Chojnacki Sk³ad: Maciej Tomczak<br />

3


G a z e t a S t u d e n t ó w<br />

MIKROSKOP<br />

czyli porcja interesuj¹cych<br />

nowinek<br />

ze œwiata nauki<br />

specjalnie dla Was!!!<br />

4<br />

Po¿yteczna kofeina<br />

Dawka kofeiny w postaci fili¿anki kawy korzystnie<br />

wp³ywa na zdrowie, tym korzystniej, im kawa<br />

mocniejsza, dlatego nale¿y piæ espresso, a nie kawê<br />

rozpuszczaln¹ - tak twierdzi dr Chiara Trombetti z<br />

W³oskiego Instytutu Humanitas Gavazzeni w Bergamo.<br />

Kawa zawiera taninê i przeciwutleniacze korzystne dla<br />

pracy serca i uk³adu kr¹¿enia. Kawa mo¿e zmniejszyæ ból<br />

g³owy, dobrze wp³ywa na w¹trobê, zapobiega powstawaniu<br />

kamieni ¿ó³ciowych. Z kolei kofeina zmniejsza ryzyko<br />

wyst¹pienia astmy. Jednak zbyt du¿o kawy nadmiernie<br />

pobudza uk³ad nerwowy, dlatego nie nale¿y wypijaæ jej<br />

wiêcej ni¿ trzy fili¿anki dziennie.<br />

Uwaga palacze!<br />

Zakaz palenia w miejscach publicznych zmniejsza liczbê<br />

ataków serca o 40 proc.; dzielenie mieszkania z osob¹ pal¹c¹<br />

wyraŸnie skraca ¿ycie; dym tytoniowy przeszkadza w gojeniu<br />

siê ran - oto wyniki najnowszych badañ, które pokazuj¹, ¿e<br />

bierne palenie rzeczywiœcie jest szkodliwe.<br />

Naukowcy z Akademii Medycznej w Wellington (Nowa<br />

Zelandia) ustalili, ¿e prawdopodobieñstwo przedwczesnej<br />

œmierci osoby niepal¹cej, która mieszka z na³ogowym<br />

palaczem, jest podwy¿szone o 15 proc.<br />

Naukowcy z Uniwersytetu Kalifornijskiego dowiedli,<br />

¿e zakaz u¿ywania tytoniu w miejscach pracy i miejscach<br />

publicznych zmniejsza liczbê ataków serca o 40 proc.<br />

Brytyjscy naukowcy z Uniwersytetu Walijskiego<br />

wykazali, ¿e poddane dzia³aniu tytoniowego dymu<br />

fibroblasty staj¹ siê bardziej lepkie. Po pierwsze utrudnia<br />

to gojenie siê ran, a po drugie powoduje powstawanie<br />

niepotrzebnych blizn.<br />

Duñscy lekarze udowodnili, ¿e palenie ma bardzo z³y<br />

wp³yw na efekt chirurgicznych operacji. Palacze szeœæ razy<br />

czêœciej skar¿yli siê na ból i k³opoty z gojeniem siê ran.<br />

Prawie trzy razy wy¿sze by³o u nich ryzyko powik³añ i d³u¿ej<br />

musieli przebywaæ w szpitalu.<br />

Podwa¿ony dogmat<br />

Dotychczas panowa³o przekonanie, ¿e w odró¿nieniu<br />

od mê¿czyzn, którzy po osi¹gniêciu dojrza³oœci p³ciowej<br />

bez przerwy wytwarzaj¹ nowe <strong>pl</strong>emniki, kobiety dysponuj¹<br />

sta³¹ iloœci¹ komórek jajowych, które wyczerpuj¹ siê w<br />

miarê up³ywu czasu. W okresie menopauzy braknie ich<br />

zupe³nie i wówczas kobiety staj¹ siê bezp³odne. Najnowsze<br />

badania naukowców z Massachusetts General Hospital,<br />

przeprowadzone na myszach, wskazuj¹, ¿e doros³e samice<br />

tych ssaków wytwarzaj¹ w ci¹gu ¿ycia nowe komórki<br />

jajowe. Na razie nie wiadomo, czy zjawisko to zachodzi<br />

tak¿e u kobiet. Gdyby tak by³o, otworzy³aby siê droga do<br />

opóŸniania menopauzy i tym samych przed³u¿ania okresu<br />

p³odnoœci.<br />

Rodziæ, czy nie rodziæ?<br />

Urodzenie dziecka dramatycznie wp³ywa na ¿ycie<br />

seksualne kobiety - wynika z sonda¿u przeprowadzonego<br />

przez magazyn Prima Baby<br />

Z ankiety, w której wziê³o udzia³ 500 kobiet wynika, ¿e<br />

w czasie ci¹¿y czêstotliwoœæ kontaktów seksualnych miêdzy<br />

mê¿em a ¿on¹ spada o po³owê, a po przyjœciu dziecka na<br />

œwiat jeszcze bardziej.<br />

O ile przed zajœciem w ci¹¿ê ankietowane panie<br />

odbywa³y przeciêtnie 10 stosunków miesiêcznie, w czasie<br />

ci¹¿y ju¿ tylko piêæ, a po urodzeniu dziecka cztery.<br />

Dwie trzecie respondentek twierdzi, ¿e po urodzeniu<br />

dziecka by³y zbyt zmêczone lub zestresowane, by mieæ<br />

ochotê na seks.<br />

Niemal po³owa kobiet mówi, ¿e po urodzeniu dziecka<br />

mia³y depresjê, co nie pozosta³o bez wp³ywu na ich ¿ycie<br />

uczuciowe.<br />

Co trzecia podejrzewa³a, ¿e partner zdradza j¹ w czasie,<br />

gdy ona jest w ci¹¿y. Ponad dwie trzecie uwa¿a, ¿e po<br />

urodzeniu dziecka seks nigdy ju¿ nie by³ taki jak przedtem.<br />

Niemniej jednak, trzy czwarte ankietowanych pañ<br />

u¿y³oby wobec siebie okreœlenia „zmêczona, ale bardzo<br />

szczêœliwa”.<br />

Opracowanie: A.S. na podstawie „Rzeczpospolita.<strong>pl</strong>”


P u l s A M<br />

Jubileuszowa ankieta - wyniki<br />

W styczniowym numerze „Pulsu AM” zamieœciliœmy<br />

Jubileuszow¹ Ankietê. Na pocz¹tku serdecznie dziêkujemy<br />

wszystkim, którzy poœwiêcili chwil kilka i postanowili na<br />

ni¹ odpowiedzieæ. Dziêki niej dowiedzieliœmy siê, jakie<br />

jest Wasze zdanie na nasz temat, co Wam siê podoba, a<br />

nad czym jeszcze musimy popracowaæ. Ale doœæ gadania.<br />

Czas przejœæ do wyników.<br />

Ogromnie ucieszy³a nas czêstotliwoœæ, z jak¹ czytacie<br />

„Puls AM”. Prawie 77% z Was odpowiedzia³o, ¿e czyta<br />

ka¿dy numer naszej gazetki, a pozosta³e 23%<br />

zadeklarowa³o ¿e czyta j¹ czêsto. Najczêœciej „Puls AM”<br />

zabieracie z DS. Eskulap lub z Coll. Anatomicum, a<br />

jednoczeœnie 20% z Was podkreœla, ¿e za ma³o numerów<br />

dostarczanych jest do WNoZ przy ulicy Smoluchowskiego,<br />

natomiast 11.5% z Was zwróci³o nam uwagê, ¿e wiêcej<br />

numerów powinniœmy zostawiaæ w Anatomicum, na ulicy<br />

Fredry oraz w Stomatologicum i szpitalach klinicznych.<br />

Zwróciliœcie tak¿e uwagê na to, ¿e numery „Pulsu AM”<br />

powinny byæ wyk³adane na ulicy Œwiêcickiego 4 –<br />

przepraszamy za nasze niedopatrzenie. Zastanawiamy siê<br />

tylko, czy dostosowanie siê do Waszych rad nie bêdzie<br />

oznaczaæ, ¿e bêdziemy musieli zwiêkszyæ nak³ad gazetki.<br />

Ponadto czasem ciê¿ko nam dotrzeæ wszêdzie tam, gdzie<br />

nikt z nas nie ma zajêæ. Mamy jednak dobr¹ wiadomoœæ.<br />

Zawsze mo¿ecie dostaæ numer u nas w redakcji lub zajrzeæ<br />

na stronê internetow¹ ;)<br />

A jak ogólnie oceniacie „Puls AM”? Dostaliœmy od<br />

Was 6.6 pkt/10 pkt.<br />

W styczniowy numerze „Pulsu AM” najbardziej<br />

przypad³ Wam do gustu artyku³ „Wspomnienia Pluszowego<br />

Misia” 38.5%, WOPR 15.4% a tak¿e<br />

„Redakcyjna Gromadka” 11.5%. Autorom artyku³ów<br />

gratulujemy ? Wspomniany styczniowy numer otrzyma³<br />

od Was nastêpuj¹c¹ punktacjê: ok³adka zamieszczona w<br />

numerze: 4.6 pkt/6pkt, zdjêcia: 3.8pkt/6pkt, szata graficzna<br />

zosta³a oceniona na 4.5pkt/6pkt, a treœæ artyku³ów na<br />

4.0pkt/6pkt. •le nie jest, ale mamy jeszcze nad czym<br />

popracowaæ ?. Dziêki Wam wiemy, ¿e nasze artyku³y dla<br />

80% z Was s¹ ciekawe, nieca³e 35% uwa¿a ¿e mo¿na siê<br />

czasem poœmiaæ (musimy postaraæ siê, abyœcie czêœciej<br />

siê uœmiechali), a tylko 7.8% z Was stwierdzi³o, ¿e nasze<br />

artyku³y s¹ nudne. Zastanawia nas tylko jedno… Skoro s¹<br />

nudne, to dlaczego nikt z Was nie zaznaczy³, ¿e gazetkê<br />

czyta rzadko… Poza tym ca³y czas czekamy na propozycje<br />

dotycz¹ce tego, o czym chcielibyœcie przeczytaæ.<br />

88.5% naszych czytelników dowiaduje siê istotnych<br />

faktów z ¿ycia naszej Alma Mater, ale zaznaczyliœcie tak¿e,<br />

¿e powinniœmy wiêcej miejsca poœwiêciæ na wywiady<br />

(53.8%), dzia³alnoœæ organizacji studenckich (50%) oraz<br />

artyku³y rozrywkowe (34.6%). Postaramy siê sprostaæ<br />

Waszym wymaganiom. Zaœ co do wywiadów – czy jest na<br />

uczelni ktoœ, z kim wed³ug Was powinniœmy porozmawiaæ?<br />

I czego chcielibyœcie siê o nim dowiedzieæ?<br />

Czas teraz odpowiedzieæ na pytanie: co siê dzieje z<br />

„Pulsem AM” po tym, jak go przeczytacie? 46.1% z<br />

Was kolekcjonuje „Puls AM” w domowym archiwum –<br />

Cieszy nas to ogromnie, bo mo¿e przysz³e pokolenia bêd¹<br />

mia³y okazjê zagl¹daæ do archiwalnych numerów; 26.9%<br />

z Was zostawia numery w widocznym miejscu, aby inne<br />

osoby mog³y potem z nich skorzystaæ; 23.0% z Was<br />

przekazuje znajomym, tak aby grono naszych czytelników<br />

mog³o siê powiêkszaæ i obejmowaæ nie tylko osoby zwi¹zane<br />

z Akademi¹ Medyczn¹; a tylko 7.7% wyrzuca numery do<br />

kosza lub oddaje na makulaturê. SUPER! No to przynajmniej<br />

nie przyczyniamy siê do zaœmiecania œrodowiska,<br />

jak niektóre ulotki masowo zasypuj¹ce ulice ;)<br />

Martwi¹ nas natomiast wyniki ankiety zwi¹zane z<br />

nasz¹ stron¹ internetow¹ <strong>www</strong>.<strong>pulsam</strong>.<strong>pl</strong>. Tylko 50% z<br />

Was odwiedzi³o j¹, a a¿ 34.6% nie wiedzia³o w ogóle, ¿e<br />

taka strona istnieje. Podobne wyniki pojawi³y siê przy<br />

pytaniu o nasze forum internetowe <strong>www</strong>.<strong>pulsam</strong>.fora.<strong>pl</strong>.<br />

A przecie¿ zamieszczamy og³oszenia o nich ju¿ od kilku<br />

numerów… Ci, którzy jeszcze nie byli, niech przy<br />

najbli¿szej okazji nas odwiedz¹, zaœ ci, którzy ju¿ o nas<br />

wiedz¹, niech przeka¿¹ dobre wieœci znajomym ?<br />

Ponad 80% z Was cieszy siê, ¿e jesteœmy, bo dziêki<br />

nam mo¿e siê rozerwaæ miedzy zajêciami i zachêca nas:<br />

„Oby tak dalej!” A co powiecie na wspó³pracê? Mo¿e<br />

znajdziecie woln¹ chwilkê, aby podzieliæ siê z innymi<br />

swoimi przemyœleniami czy pomys³ami. Serdecznie<br />

wszystkich zapraszamy, a tym bardziej osoby, które w<br />

ankiecie zadeklarowa³y, ¿e chcia³yby zostaæ cz³onkami<br />

naszej Redakcji ?<br />

Na koniec kilka s³ów o osobach, które zdecydowa³y siê<br />

wype³niæ nasz¹ Jubileuszow¹ Ankietê. 34.5% ankietowanych<br />

by³o z Wydzia³u Lekarskiego I, 19.2% z Wydzia³u<br />

Farmaceutycznego, 42.4% z Wydzia³u Nauk o Zdrowiu.<br />

Niestety tylko jedna osoba z Wydzia³u Lekarskiego II<br />

zdecydowa³a siê na wype³nienie naszej ankiety. Najliczniejsza<br />

grupê stanowili studenci IV roku, bo a¿ 34.6%, II roku –<br />

26.9% oraz III roku – niespe³na 20%.<br />

Jeszcze raz Wszystkim: SERDECZNIE DZIÊKU-<br />

JEMY za wziêcie udzia³u w ankiecie.<br />

Redakcja „Pulsu AM”<br />

Poœród osób, które dostarczy³y ankiety do naszej<br />

redakcji rozlosowaliœmy nagrody:<br />

- ksi¹¿kê wydan¹ przez PZWL wylosowa³/a: Ewa<br />

Kacalska<br />

- nagroda pocieszenia dla: Ma³gorzaty Kalenicz,<br />

Karola Buszkiewicza i Blanki Bogdanow<br />

5


6<br />

G a z e t a S t u d e n t ó w<br />

Wolontariuszem byæ czy nie byæ?<br />

- oto jest pytanie.<br />

Stawiam je nie tylko sobie.<br />

Co powoduje, ¿e tak wielu chce pomagaæ ciê¿ko<br />

doœwiadczonym przez los? Co sprawia, ¿e mimo ci¹g³ego<br />

zabiegania, bardziej lub mniej œwiadomego uczestnictwa<br />

w pogoni za szczêœciem, mo¿na siê zainteresowaæ drug¹<br />

osob¹, zrobiæ coœ dla niej, byæ przy niej…?<br />

Choæ na nadmiar wolnego czasu student medycyny<br />

narzekaæ nie mo¿e, to jednak mo¿e zrobiæ wiele, by uczyniæ<br />

go wartoœciowszym.<br />

Moim pierwszym Marzycielem by³ Mateusz, który by³<br />

tak¿e moim pierwszym podopiecznym na zajêciach<br />

klinicznych z pediatrii. Chory na mukowiscydozê, do ³atwych<br />

pacjentów nie nale¿a³ – badany przez wielu studentów nie<br />

by³ chêtny do „wspó³pracy”. Z czasem jednak uda³o mi siê<br />

zdobyæ jego zaufanie. Po zg³oszeniu ch³opca do programu<br />

Fundacji „Mam Marzenie” rozpoczê³a siê ¿mudna droga<br />

prowadz¹ca do spe³nienia jego najwiêkszego marzenia:<br />

wizyty na <strong>pl</strong>anie filmowym serialu „M jak Mi³oœæ”.<br />

Fundacji „Mam Marzenie” potrzeba ludzkiej<br />

wra¿liwoœci. Czasem nie³atwo dotrzeæ do potencjalnych<br />

sponsorów. Sukcesy okupione s¹ nierzadko ma³o<br />

przyjemnymi epizodami, g³uchymi telefonami, mailami bez<br />

odpowiedzi, listami z proœb¹ o pomoc, których nie<br />

otwarto… Trzeba „po³kn¹æ nie jedn¹ ¿abê”… Czy wywiesiæ<br />

bia³¹ flagê, gdy Marzyciel nerwowo i niecier<strong>pl</strong>iwie czeka<br />

na spe³nienie swojego marzenia? Gdy czuje siê wielkim<br />

szczêœciarzem i kimœ wyj¹tkowo wa¿nym, bo przecie¿ dla<br />

niego obca osoba poœwiêca swój wolny czas? Po³¹czenie<br />

umiejêtnoœci negocjacji, subtelnoœci i silnej woli czêsto<br />

czyni cuda.<br />

Mateusz tam by³! Sfotografowa³ siê z g³ównymi<br />

bohaterami, zjad³ z nimi obiad i zauroczy³ siê Kasi¹<br />

Cichopek i Ani¹ Much¹, spêdzi³ parê chwil z Ambasadorem<br />

FMM - Kasi¹ Figur¹, zwiedzi³ stolicê, obejrza³ spektakl w<br />

Teatrze Lalek… Mateusz spe³ni³ swoje marzenie.<br />

Wolontariusze Fundacji „Mam Marzenie” pracuj¹ dla<br />

dzieci cierpi¹cych na choroby zagra¿aj¹ce ich ¿yciu. Realizuj¹<br />

marzenia dzieci, czêsto w trudnych momentach ich walki o<br />

zdrowie. Razem z nimi staj¹ w obliczu sytuacji, na które<br />

trudno siê przygotowaæ. Pytania o sens ¿ycia, o sens<br />

cierpienia i te, które zapieraj¹ dech: „Dlaczego?”…<br />

Co daje praca w FMM? Uczy pokory, tego, jak byæ<br />

silnym, gdy nie jest ³atwo, jak pozostaæ pogodnym, jak<br />

walczyæ choæ czasami brakuje si³.<br />

Dzieci, którym udaje siê spe³niæ marzenia, s¹<br />

niesamowite pod ka¿dym wzglêdem. Jakub, spêdzi³ w<br />

szpitalu wiêkszoœæ swojego ¿ycia. Sam prze¿y³ wiele<br />

podczas wieloletniej terapii i mimo to, a mo¿e w³aœnie<br />

dlatego, marzy³, by zostaæ<br />

chirurgiem. Na prawdziwym<br />

bloku operacyjnym,<br />

wœród asystentów,<br />

instrumentariuszek,<br />

ubrany w kom<strong>pl</strong>et odzie¿y<br />

chirurgicznej, za³o¿y³<br />

dojœcie centralne swojemu<br />

pacjentowi (fantom Edward).<br />

Zaopatrzy³ w gips „z³aman¹” rêkê pacjenta<br />

(wolontariusz Tomek). Otrzyma³ Dy<strong>pl</strong>om (za perfekcyjnie<br />

przeprowadzone zabiegi) dla Kuby - Chirurga Specjalisty.<br />

Mo¿e to spe³nione marzenie poprowadzi Go w ¿yciu<br />

doros³ym œcie¿k¹ medycyny.<br />

Wolontariusze spe³niaj¹ marzenia zarówno bardzo<br />

proste w realizacji jak i te, wymagaj¹ce wielu zabiegów<br />

natury logistycznej i finansowej. Wierz¹, ¿e nie ma rzeczy<br />

niemo¿liwych... Spe³ni³o siê wiêc marzenie o mundurze na<br />

miarê i wizycie na poligonie, sesja fotomodelki w markowej<br />

odzie¿y sportowej wykonana przez profesjonalistów<br />

obs³uguj¹cych Justynê Steczkowsk¹ i Kasiê Klich, rozmowa<br />

z „Zizou” i obecnoœæ na meczu „Realu Madryt”, wyjazd do<br />

Watykanu i kameralne spotkanie z Janem Paw³em II.<br />

Wolontariusze pracuj¹ za uœmiech – spe³niaj¹ marzenia<br />

za uœcisk d³oni, ca³us w policzek, za okrzyk radoœci, za ten<br />

niesamowity b³ysk w oku. Za chwile wzruszeñ, kiedy<br />

rodzice Marzyciela s¹ szczêœliwi, widz¹c w swoich dzieciach<br />

niezwyk³¹, uskrzydlaj¹c¹ energiê.<br />

Nie uda siê pomóc wszystkim, to oczywiste, ale ...<br />

Mê¿czyzna szed³ brzegiem <strong>pl</strong>a¿y... Podziwia³ piêkno<br />

tego miejsca... W oddali zauwa¿y³ Starca, który co chwilê<br />

nachyla³ siê, siêgaj¹c po coœ, co wrzuca³ do morza...<br />

- Có¿ czynisz, dobry cz³owieku?<br />

- Wrzucam rozgwiazdy do morza, tam, gdzie ich<br />

miejsce. Przyp³yw wyrzuci³ je na brzeg, tu czeka je<br />

niechybna œmieræ...<br />

- Starcze, nie widzisz, ¿e rozgwiazd s¹ setki na tej <strong>pl</strong>a¿y,<br />

która ci¹gnie siê przez wiele kilometrów, a <strong>pl</strong>a¿ takich jak<br />

ta, tak wiele... Nie uratujesz wszystkich, jest ich zbyt du¿o...<br />

Dla kogo ma to znaczenie?...<br />

Starzec chwyci³ kolejn¹ rozgwiazdê w d³oñ i wrzucaj¹c<br />

do morza powiedzia³:<br />

- Dla niej w³aœnie…<br />

/historia zaczerpniêta z Internetu/<br />

Maciej Chojnacki<br />

wolontariusz FMM<br />

<strong>www</strong>.mammarzenie.org


P u l s A M<br />

Witajcie,<br />

Lednica 2006<br />

Służby Medyczne<br />

Już 3 czerwca 2006 ponad sto tysięcy osób przybędzie na Pole Lednickie,<br />

by uczestniczyć w kolejnym Ogólnopolskim Spotkaniu Młodych,<br />

któremu w tym roku patronuje hasło: Chrystus drogą.<br />

Tak wielkie przedsięwzięcie wymaga profesjonalnego zabezpieczenia medycznego.<br />

Na polu, co roku, pełnią służbę lekarze, pielęgniarki, ratownicy i studenci medycyny.<br />

Właśnie – studenci – potrzebujemy Was!<br />

W 2005 roku służbę medyczną na Lednicy pełniło ponad 50 studentów naszej Akademii.<br />

Dołącz do Nas!<br />

Byæ mo¿e dla wielu z Was otoczonych tomami ksi¹¿ek jest jeszcze za<br />

wczeœnie, by wspominaæ o wakacjach, ale mimo to pozwolicie, i¿ podejmê to<br />

ryzykowne wyzwanie. Gdybym mia³a opisaæ swoje najpiêkniejsze wakacje bez<br />

wahania by³a by to opowieœæ o Obozie Burego Misia. Dlaczego? Gdy¿ tam w³aœnie tak wyraŸnie<br />

zobaczy³am co znaczy PrzyjaŸñ i odpowiedzialnoœæ za Przyjaciela, doœwiadczy³am prawdziwej radoœci<br />

i poczucia wiêzi, wspólnoty z przeró¿nymi osobami, niejednokrotnie obarczonymi ogromnym<br />

cierpieniem.<br />

Wspólnoty Burego Misia, o której piszê, istnieje od 1983 roku i skupia osoby niepe³nosprawne<br />

umys³owo i fizycznie – Bure Misie, ich rodziny i m³odych przyjació³ – Bure NiedŸwiedzie. Dla nich co<br />

roku w urokliwym zak¹tku Kaszub organizowany jest letni obóz rekreacyjno – rehabilitacyjny. W tym<br />

roku odbêdzie siê 24.06. – 5.08.br. (dwa turnusy), skupiaj¹c oko³o 500 osób, 250 osób<br />

niepe³nosprawnych i tyle samo wolontariuszy. Jak nie trudno sobie wyobraziæ tego typu przedsiêwziêcie<br />

wymaga ogromnego nak³adu pracy i zaanga¿owania bardzo wielu osób. Przyda s¹ ka¿da para r¹k i<br />

wszelkie talenty, s³owem ka¿dy, kto chce doœwiadczyæ radoœci i zobaczyæ uœmiech na twarzy Burego<br />

Misia. Poszukujemy szczególnie towarzysza dla Burego Misia lub osoby, która chcia³aby pojechac na<br />

obóz 3-tygodniowy jako pomoc medyczna.<br />

Po szczegó³owe informacje proszê zg³aszaæ siê do Milki 880 514 666.<br />

Dorota W.<br />

Kontakt:<br />

Bartosz Żuchowski<br />

e-mail: bartek@med.net.<strong>pl</strong>, tel: 608-313-863<br />

7


G a z e t a S t u d e n t ó w<br />

Szpital Pluszowego Misia<br />

czyli o niezwyk³ym dniu w zwyk³ym przedszkolu<br />

Przedszkola maj¹ to do siebie, ¿e gdy przychodzi pora<br />

popo³udniowa i zapracowani rodzice ruszaj¹ przez<br />

zakorkowane ulice, by odebraæ swe pociechy, tamtejsze sale,<br />

które jeszcze niedawno wype³nia³ gwar bawi¹cych siê dzieci,<br />

zaczynaj¹ szybko pustoszeæ. P³acz po¿egnañ, radoœæ<br />

powitañ, dyskretne spojrzenia m³odych podrywaczy do<br />

wzdychaj¹cych 6 latek, daj¹ce im nadziejê, ¿e nastêpnego<br />

dnia znów zobacz¹ swego wybranka…<br />

Tak, tak jest zazwyczaj. Ale ten dzieñ wcale nie pasowa³<br />

do owego oklepanego schematu. Zreszt¹ ju¿ od rana coœ<br />

zapowiada³o zmiany, to siê czu³o.<br />

Wszystko by³o inaczej. Dzieci, zamiast bawiæ siê w<br />

bez³adzie na pod³odze, zosta³y usadzone przy stolikach, a<br />

przestrzeñ powy¿ej 1,5 m nad pod³og¹, zwykle zajmowana<br />

jedynie przez pani¹ przedszkolankê, by³a dziwnie<br />

zat³oczona. Ten ca³y t³um wielkoludów po chwili dosiad³<br />

siê do dzieci, zmagaj¹c siê z odwiecznym problemem<br />

cz³owieka, czyli jak siê zmieœciæ - w tym wypadku wszystko<br />

rozchodzi³o siê o to, ¿e wiêkszoœæ odzwyczai³a siê ju¿ od<br />

20 centymetrowych krzese³ek i niewiele wy¿szych stolików,<br />

¿ywcem wziêtych z krainy liliputów.<br />

Niby wszystko mia³o ju¿ wracaæ do<br />

normy, „Bajka o chorym kotku” Stanis³awa<br />

Jachowicza pasowa³a idealnie do<br />

przedszkolnej atmosfery, a kiedy dzieci<br />

poproszono o narysowanie „Pana Doktora”<br />

wszelkie obawy, ¿e ów dzieñ bêdzie inny<br />

od wszystkich praktycznie siê rozwia³y.<br />

Potem jednak zdarzenia potoczy³y siê<br />

lawinowo. Goœcie, którzy okazali siê<br />

studentami medycyny, rozpoczêli z dzieæmi<br />

rozmowê o zdrowiu, prawid³owym stylu<br />

¿ycia, od¿ywianiu siê, o ich organizmach i<br />

podstawach budowy cia³a. Rozmowa by³a<br />

8<br />

prze<strong>pl</strong>atana pytaniami dotycz¹cymi rysunków dzieci i tego,<br />

kim jest w ich oczach lekarz. Entuzjazm przedszkolaków<br />

by³ ogromny, wrêcz przekrzykiwa³y siê, by pochwaliæ siê<br />

swoj¹ wiedz¹ i wra¿eniami. Studenci jednoczeœnie uczyli<br />

dzieci higieny, regularnego spo¿ywania zdrowych posi³ków,<br />

wskazywali im, gdzie maj¹ serduszka, p³uca itp.<br />

Natomiast wszelkie granice normalnoœci przekroczy³a<br />

zapowiedŸ dnia kolejnego. Otó¿ przedszkole, którego<br />

zasadniczym celem jest zabawa, edukacja oraz syzyfowa<br />

walka z nad wyraz rozwiniêtym instynktem odkrywcy<br />

zakorzenionym w dzieciach, mia³o zamieniæ siê w szpital.<br />

Ha! I to nie taki zwyk³y szpital! Mia³ to byæ Szpital<br />

Pluszowego Misia!<br />

Wróæmy jednak do owego popo³udnia, gdy owe kochane<br />

szkraby rzuca³y siê na szyje odbieraj¹cym je rodzicom,<br />

nieœwiadomie przyczyniaj¹c siê do ich póŸniejszej choroby<br />

zwyrodnieniowej.<br />

W jednej z przedszkolnych sal, zamkniêtej przed oczyma<br />

gapiów, dzia³a siê wówczas magiczna przemiana. Za spraw¹<br />

kilkunastu studentów procent udzia³u koloru bia³ego w<br />

wystroju sali wzrasta³ wyk³adniczo. Ale ¿eby tylko! Z ka¿d¹<br />

chwil¹ okreœlenie „sala w przedszkolu” pasowa³o do tego<br />

miejsca coraz mniej. Bo kto widzia³ kiedykolwiek, ¿eby w<br />

przedszkolu zamiast klocków, kredek, lalek i kosmicznego<br />

samochodzika, o pierwszeñstwo do którego toczy siê<br />

codzienna walka na z¹bki i pazurki, znajdowa³ siê tomograf,<br />

aparat do USG, RTG, karetka, nosze, ¿e o gabinetach<br />

lekarskich, tonach opatrunków i sali operacyjnej nie<br />

wspomnê?<br />

Tak, pewn¹ zmianê da³o siê odczuæ.<br />

Szczytem tego wszystkiego, opisywanym w zale¿noœci<br />

od autora, celu i miejsca publikacji, jako godzina W, godzina<br />

0, dzieñ próby, s¹du lub niepodleg³oœci, by³ drugi dzieñ akcji.<br />

Poinstruowane dzieñ wczeœniej przedszkolaki<br />

przynios³y ze sob¹ swoje ukochane maskotki, tylko na pozór<br />

prawdziwe okazy zdrowia. W rzeczywistoœci<br />

ka¿dej zabawce coœ dolega³o. Bóle brzuszków<br />

czy z³amane nó¿ki by³y równie powszechne,<br />

co solidna opalenizna u ludnoœci republiki<br />

Kongo, lecz do szpitala dociera³y równie¿<br />

przypadki nietypowe. I tak studenci wcieleni<br />

w rolê lekarzy musieli poradziæ sobie z<br />

chorymi oczyma Blimba z <strong>pl</strong>anety Jojo, które<br />

uszkodzi³ podczas zderzenia czo³owego z<br />

misiem czy te¿ z k³aczkami lwiego futra<br />

wykrytymi w p³ucach tygryska, który to<br />

tygrysek broni³ siê przed atakiem króla<br />

zwierz¹t w czasie spaceru w zoo.<br />

Wszystkie chore <strong>pl</strong>uszaki otrzyma³y


profesjonaln¹ opiekê. Na ca³ej drodze, pocz¹wszy od<br />

rejestracji, przez gabinet lekarski, badania dodatkowe w<br />

pomieszczeniach diagnostycznych, a¿ do ostatecznego<br />

wyleczenia, towarzyszyli im ich opiekunowie – dzieci, a<br />

im z kolei przewodnicy w postaci przyjaznych duszyczek<br />

studenckich. Wszyscy m³odzi medycy, z pominiêciem<br />

owych przewodników, wcielili siê w sw¹ przysz³¹ zawodow¹<br />

rolê. Ubrani w bia³e fartuchy, z s³uchawkami na szyi i<br />

obowi¹zkowym d³ugopisem w kieszonce, dwoili siê i troili,<br />

by wcieliæ w ¿ycie znane wszystkim „Bene dignoscitur, bene<br />

curatur”. Mierzyli, wa¿yli <strong>pl</strong>uszaki, banda¿owali i<br />

opatrywali rany futerka, sk³adali z³amane nó¿ki, szyli r¹czki,<br />

a czêsto wykonywali bardzo skom<strong>pl</strong>ikowane operacje,<br />

wyci¹gaj¹c na przyk³ad piórka kurczaka wbite w œcianê<br />

¿o³¹dka.<br />

P u l s A M<br />

Mo¿e to zas³uga braku NFZ, mo¿e kwestia m³odego<br />

wieku medyków, ale wszystkie przypadki zosta³y<br />

perfekcyjnie zdiagnozowane i wyleczone. Dla ka¿dego<br />

<strong>pl</strong>uszowego pacjenta medycy znaleŸli czas, a kilkuletni<br />

opiekunowie zostali dok³adnie poinformowani, jak na<br />

przysz³oœæ unikn¹æ podobnych schorzeñ.<br />

Celem tego ca³ego zamieszania jest<br />

próba zmierzenia siê ze strachem dzieci<br />

przed wizyt¹ u lekarza. Poprzez zabawê<br />

– najbardziej naturaln¹ czynnoœæ dzieci –<br />

ukazujemy im, jak wygl¹da wizyta w<br />

szpitalu, u pana doktora. Dziêki temu<br />

udaje siê nam zminimalizowaæ „strach<br />

przed nieznanym” – a jednoczeœnie<br />

zwracamy uwagê dzieci na cele oraz<br />

efekty wizyt u lekarza.<br />

Akcja „Szpital Pluszowego Misia”<br />

realizowana przez Oddzia³ Poznañ<br />

Miêdzynarodowego Stowarzyszenia<br />

Studentów Medycyny IFMSA-Poland<br />

odby³a siê w tym roku akademickim ju¿<br />

dwukrotnie. W dniach 1-2 grudnia 2005<br />

byliœmy w przedszkolu nr 70 na ul.<br />

Skarbka, a w dniach 11-12 kwietnia<br />

odwiedziliœmy przedszkole nr 69 na ul. Chopina.<br />

Dotychczas (od 2003 roku) studenci zrzeszeni w IFMSA-<br />

Poland zorganizowali 6 takich akcji na terenie Poznania i<br />

okolic. I na pewno na tym nie poprzestaniemy!<br />

Zachêcamy do œledzenia informacji na stronie<br />

internetowej <strong>www</strong>.ifmsa.amp.edu.<strong>pl</strong> oraz udzia³u w<br />

organizowanych akcjach.<br />

Bartosz ¯uchowski<br />

IFMSA-Poland<br />

Do wszystkich studentów kierujemy APEL o poparcie ustawy<br />

zmieniaj¹cej wysokoœæ zarobków lekarzy<br />

By sejm podj¹³ siê nowelizacji ustawy o zawodzie lekarza i lekarza<br />

dentysty, mówi¹cej o zarobkach lekarzy, potrzeba nam 100.000 podpisów<br />

osób pe³noletnich (NIE TYLKO LEKARZY).Jeœli solidaryzujecie siê z<br />

lekarzami w walce o wy¿sze pensje, prosimy o wpisanie swoich danych<br />

do tabeli.<br />

Tabelê wraz ze zmienionym tekstem ustawy znajdziecie w recepcji<br />

Eskulapa.<br />

DZIÊKUJEMY!!!<br />

We¿ z sob¹ dowód ,bêdzie potrzebny PESEL.<br />

9


G a z e t a S t u d e n t ó w<br />

MIGAÆ ka¿dy mo¿e…<br />

Przekonali siê o tym uczestnicy kolejnego ju¿ kursu<br />

jêzyka migowego zorganizowanego przez Poznañski<br />

Oddzia³ IFMSA dzia³aj¹cy na naszej uczelni. By³a to<br />

kontynuacja nauki dla osób, które zdoby³y umiejêtnoœci<br />

z zakresu „podstawowego kursu dla pracowników s³u¿b<br />

medycznych”.<br />

Zajêcia odbywa³y siê od 6 stycznia do 10 lutego w<br />

ka¿dy pi¹tek po po³udniu i sobotnie przedpo³udnia, a<br />

prowadzone by³y przez pañstwo Mariê i Stanis³awa<br />

Kowalskich.<br />

Grupa nie by³a liczna, co da³o bardzo komfortowe<br />

warunki pracy i pozwoli³o nam lepiej siê poznaæ.<br />

Stanowi³y j¹ (z nieodgadnionych przyczyn) same<br />

dziewczyny, ale za to reprezentantki ró¿nych kierunków<br />

Akademii Medycznej, a tak¿e przysz³a pani psycholog.<br />

Choæ czêsto jedynie termosy z kaw¹ pozwala³y nam<br />

siê skupiæ i dawa³y si³ê do poruszania rêkami to z<br />

pewnoœci¹ wszystkie zgodz¹ siê, ¿e by³a to dla nas przede<br />

wszystkim œwietna zabawa.<br />

No bo jak inaczej nazwaæ opowiadanie (oczywiœcie<br />

migaj¹c) u³o¿onych przez siebie bajek lub zdañ w stylu:<br />

„Leczenie bêdzie d³ugie i bolesne, ale bezp³atne!”?<br />

Istnieje wiele znaków, które bardzo ³atwo zapamiêtaæ,<br />

bo s¹ u¿ywane tak¿e przez s³ysz¹cych np. alkohol.<br />

Niektóre jednak wygl¹daj¹, jak te stosowane przez nas<br />

na co dzieñ, a oznaczaj¹ co innego np. gest, którym<br />

¿o³nierze salutuj¹ w jêzyku migowym oznacza toaletê!<br />

Podobieñstwo kilku znaków do siebie by³o te¿ dla nas<br />

Ÿród³em wielu pomy³ek i st¹d zabawnych sytuacji np.<br />

gdy zamiast zdania „Kobiety s¹ delikatne” miga³am:<br />

„Kobiety s¹ okropne”.<br />

Jêzyk migowy jest bez w¹tpienia specyficzn¹ form¹<br />

porozumiewania siê. Nie istnieje tu gramatyka i czêsto z<br />

ruchu warg trzeba siê po prostu domyœlaæ, co rozmówca<br />

chce powiedzieæ. Dlatego te¿ niezbêdne jest, aby podczas<br />

migania równie¿ g³oœno i wyraŸnie mówiæ!<br />

Jednak nie jest to, jak s¹dzi wielu ludzi, jêzyk<br />

„prymitywny”. Ma on ju¿ ponad 200 lat, jest jak inne<br />

¿ywy i ci¹gle siê rozwija. Ludzie g³usi potrafi¹ nie tylko<br />

siê porozumiewaæ, ale tak¿e tañczyæ, tworzyæ teatr czy<br />

poezjê. Jak wielka jest ich potrzeba akceptacji przez<br />

otaczaj¹cy, czêsto obcy, œwiat niech zaœwiadczy wiersz<br />

Jerzego Orczykowskiego zamieszczony w wydawanym<br />

przez PZG magazynie „Œwiat Ciszy”…<br />

***<br />

Tak mi³o z Twej strony<br />

Tak z Twych Ÿrenic ogieñ pa³a<br />

Jestem omamiony<br />

Parê gestów parê s³ów<br />

Rozumiem Ciê ju¿<br />

Mo¿e to innym siê nie podoba<br />

Mo¿e inni wyra¿aj¹ w s³owach wiêcej<br />

Ja Ciê lubiê i ceniê<br />

Widzê w Twych oczach têczê<br />

Nikt wœród niektórych ludzi Ciê nie rozumie<br />

Ja Twoje gesty prze³o¿ê na s³owa<br />

¯e tak samo myœlisz tak samo czujesz<br />

A czasami jeszcze piêkniej<br />

Serdeczne podziêkowania dla pañstwa Kowalskich<br />

oraz organizatorki kursu Magdy Maj.<br />

Ewa WoŸnicka, WL I, rok III<br />

10


P u l s A M<br />

„Panowaæ nad sob¹ to najwy¿sza w³adza”<br />

/Seneka M³odszy/<br />

W lutowym numerze „Pulsu AM” ukaza³ siê artyku³<br />

„Po drugiej stronie lady”, w którym cz³onkowie<br />

„M³odej Farmacji” wykazuj¹ czytelnikom, i¿ praca<br />

farmaceuty nie polega bynajmniej na „staniu za lad¹”.<br />

Mo¿na by rzec, ¿e s¹ to truizmy, których nie trzeba,<br />

czy wrêcz nie wypada, powtarzaæ w œwiat³ych krêgach<br />

studentów AM. Okazuje siê jednak, ¿e autorzy artyku³u<br />

nie zarzucaj¹ nam, przysz³ym lekarzom, ignorancji<br />

bezpodstawnie. Staraj¹ siê jedynie rozwiaæ w¹t<strong>pl</strong>iwoœci<br />

co do znaczenia studiów farmaceutycznych, które<br />

przedstawi³a w dalece bulwersuj¹cej wypowiedzi<br />

Przewodnicz¹ca Zarz¹du Studenckiego Towarzystwa<br />

Naukowego.<br />

Jako studentka Wydzia³u Lekarskiego, a tak¿e<br />

cz³onek STN, poczu³am siê g³êboko za¿enowana tak<br />

skandalicznym zachowaniem Pani, która publicznie<br />

wyg³aszaj¹c tego typu tezy, prezentuje nie tylko w³asn¹<br />

pogardliw¹ postawê, ale równie¿ rzuca cieñ na<br />

wszystkich, których z racji zajmowanego stanowiska<br />

reprezentuje. Z tego powodu pozwolê sobie<br />

przypomnieæ, dla wielu oczywist¹, prawdê, i¿ zaszczyt<br />

przewodniczenia ka¿dej instytucji obliguje do<br />

wypowiadania siê w sposób wywa¿ony i pe³en<br />

szacunku dla innych. Nie zawsze wypada wyg³osiæ<br />

publicznie to, co siê uwa¿a prywatnie. Próba<br />

wywalczenia jak najwiêkszego bud¿etu dla swojej<br />

organizacji i zwi¹zane z tym niew¹t<strong>pl</strong>iwie emocje nie<br />

mog¹ usprawiedliwiaæ obra¿ania pozosta³ych osób. Ot,<br />

ca³a trudnoœæ dy<strong>pl</strong>omacji: nawet diametralnie siê z kimœ<br />

nie zgadzaj¹c, trzeba umieæ uœcisn¹æ mu d³oñ, a czêsto<br />

te¿ przemilczeæ swoje osobiste zdanie na temat naszego<br />

rozmówcy.<br />

Warto tak¿e mieæ na uwadze, i¿ ranga STN wynika<br />

przede wszystkim z osi¹gniêæ naukowych skupionych<br />

w niej osób, a nie z przepychu wydawanych przez tê<br />

organizacjê bankietów. Naturalnie na osi¹gniêcia te nie<br />

ma w ¿adnym razie monopolu Wydzia³ Lekarski.<br />

Niezrozumia³e jest dla mnie wobec tego, dlaczego w<br />

kongresach STN nie ma miejsca na sesje<br />

farmaceutyczne? (Podobno od tego siê wszystko<br />

zaczê³o.) W koñcu studenci wszystkich wydzia³ów<br />

powinni mieæ mo¿liwoœæ naukowego rozwijania siê, a<br />

co za tym idzie przedstawienia wyników swojej pracy.<br />

Zastanawia mnie, jakie priorytety stawia sobie Pani<br />

Przewodnicz¹ca w swojej dzia³alnoœci? Czy nie jest to<br />

przypadkiem próba autoprezentacji i zdobycia (wszak¿e<br />

Ÿle rozumianej) popularnoœci?<br />

Nie kwestionujê tym samym zaanga¿owania Pani<br />

Przewodnicz¹cej w prace Zarz¹du, a jedynie zadajê<br />

sobie (ale i innym cz³onkom STN) pytanie, czy w tej<br />

sytuacji dalsze powierzanie tej Pani funkcji<br />

reprezentacyjnej, w której – w moim przekonaniu –<br />

sobie nie radzi, jest zasadne?<br />

„Gdzie umiera œwiadomoœæ obowi¹zku, umiera<br />

równie¿ kultura”- twierdzi³ niemiecki filozof, Eduard<br />

Spranger. Czy i jak bardzo niegodne zajmowania tak<br />

zaszczytnych stanowisk w organizacjach studenckich<br />

AM s¹ takie „niedoci¹gniêcia” w zakresie kulturalnej<br />

wymiany pogl¹dów, nie mnie oceniaæ.<br />

Poniewa¿ mam podstawy przypuszczaæ, i¿ Pani<br />

Przewodnicz¹ca mo¿e nie poczuæ siê powo³ana do<br />

przeproszenia studentów farmacji za swoje<br />

kontrowersyjne komentarze, pozwolê sobie uczyniæ to<br />

ja, jako cz³onek STN. Podkreœlam zarazem, i¿<br />

zdecydowana wiêkszoœæ z nas ma œwiadomoœæ, jak<br />

wymagaj¹ca i wa¿na jest praca farmaceuty i nie<br />

podziela pogl¹du Pani Przewodnicz¹cej. Zdajemy sobie<br />

tak¿e sprawê z tego, ¿e STN nie jest i nigdy nie bêdzie<br />

w³asnoœci¹ jednego wydzia³u, ma bowiem obowi¹zek<br />

wspierania d¹¿eñ naukowych studentów ca³ej Akademii<br />

Medycznej.<br />

Arogancja cz³owieka œwiadczy zawsze wy³¹cznie<br />

o nim samym. Pozostaje zatem mieæ nadziejê, i¿<br />

zuchwa³e opinie reprezentantów organizacji<br />

studenckich nie bêd¹ identyfikowane ze zdaniem<br />

innych osób w nich skupionych.<br />

Anonim<br />

Od Redakcji:<br />

Prezentujemy Wam wypowiedŸ, jaka<br />

dotar³a do nas po wydrukowaniu<br />

pewnego tekstu, a której, niestety, nie<br />

uda³o siê nam zamieœciæ w poprzednim<br />

numerze. Mamy obowi¹zek prezentowaæ<br />

ró¿ne punkty widzenia, ró¿ne pogl¹dy.<br />

Zachêcamy do zajêcia w³asnego<br />

stanowiska, nie tylko w tym temacie.<br />

11


G a z e t a S t u d e n t ó w<br />

„Da³ nam przyk³ad Bonaparte”<br />

A¿ wierzyæ siê nie chce, jak w tej Francji musi byæ Ÿle<br />

zwyk³ym ludziom. Dopiero co skoñczy³y siê awantury<br />

mniejszoœci narodowych, a znów mamy wybuchy<br />

niezadowolenia. Tym razem buntuj¹ siê studenci. Buntuj¹ siê,<br />

mo¿na by powiedzieæ, na zapas. Nie godz¹ siê bowiem ze<br />

zmianami w prawie pracy dotycz¹cymi mo¿liwoœci zwolnieñ<br />

m³odych pracowników. Nie godz¹ siê wiêc z tym, co ich czeka<br />

po skoñczeniu studiów. Walcz¹ przy tym o swoje niczym lwy.<br />

A co z nami? Milczymy, nie wiem, ze wstydu? Czy mo¿e<br />

jest nam wszystko jedno? Czy¿byœmy byli bogatsi od nich, lepiej<br />

sytuowani? Przysz³oœæ przed nami œwietlana? Mo¿na by odnieœæ<br />

wra¿enie, ¿e „wszystko to byæ mo¿e, lecz pozwólcie, ¿e ja to<br />

miêdzy bajki w³o¿ê”...<br />

Jaka bowiem czeka nas przysz³oœæ po skoñczeniu studiów?<br />

Otó¿ mamy dwa wyjœcia: albo wegetowaæ w kraju za marne<br />

grosze, byæ na starcie klientem Urzêdu Pracy, albo tu³aczka za<br />

chlebem. Tylko gdzie tu siê tu³aæ? Ameryka nas ju¿ nie potrzebuje.<br />

A Europa? Jesteœmy przecie¿ w Europie! Dziewiêtnasty wiek,<br />

jak by nie patrzeæ. U nas, nie we Francji.<br />

Nielicznym siê powiedzie tutaj na miejscu, tym, którzy maj¹<br />

ju¿ tak zwane przyczó³ki, czyli koneksje, powi¹zania rodzinne<br />

i tym podobne, i paru pozosta³ym, dla których znajdzie siê jeszcze<br />

jakieœ przyzwoite miejsce. A reszta? Jedni wyjad¹. Na marginesie:<br />

gdziekolwiek wyjad¹, bêd¹ „anglojêzycznymi”, tak, jak ci u nas<br />

(chyba?). Inni zostan¹, naiwnie licz¹c, ¿e mo¿e coœ siê zmieni,<br />

¿e mo¿e wreszcie bêdzie lepiej.<br />

A figa z makiem! Samo siê nie zrobi. Jeœli sami nie zadbamy<br />

o swoj¹ przysz³oœæ, nikt o ni¹ siê nie zatroszczy. Mam na myœli<br />

oczywiœcie troskê w³adzy i „robi¹cych w niej” polityków.<br />

Kto by siê martwi³, na przyk³ad, losem Leppera, gdyby on<br />

sam nie postanowi³ wzi¹æ spraw w swoje rêce? Nikt, mo¿e<br />

poza prokuratorem. Lepper wiedzia³, jak zadbaæ o siebie. „IdŸcie<br />

przez zbo¿e, we wsi Lepper stoi” - ostrzegali ludzie pytani o<br />

drogê w czasach blokad. Blokad dróg jako orê¿a walki o lepsze<br />

jutro, jak siê okaza³o - o lepsz¹ przysz³oœæ Leppera. I proszê, kto<br />

ma byæ wicepremierem Polskiego rz¹du? Ano Lepper,<br />

oczywiœcie.<br />

Nie musicie wiêc iœæ przez zbo¿e, we wsi Lepper ju¿ nie<br />

stoi. Lepper poszed³ na salony. Pamiêtam, jak tata niejeden raz<br />

dzwoni³ do domu informuj¹c, ¿e wróci póŸniej, bo musi szukaæ<br />

objazdów, poniewa¿ na trasie jest blokada. Op³aci³o siê? Na<br />

pewno nie tacie, lecz Lepperowi!<br />

Nawet najgorzej uposa¿ony cz³onek mniejszoœci arabskiej<br />

we Francji jest wiêkszym paniskiem, ni¿ Polski nauczyciel czy<br />

lekarz. Co ja mówiê? Bezrobotny Arab we Francji ¿yje lepiej,<br />

ni¿ wielu pracuj¹cych u nas nauczycieli czy lekarzy. O<br />

bezrobotnych w Polsce nie mówiê, bo trudno mi znaleŸæ<br />

porównanie.<br />

O co wiêc im chodzi? Im, czyli najpierw mniejszoœciom,<br />

teraz studentom. Otó¿ chodzi im o to, ¿eby nie musieli wyje¿d¿aæ<br />

za chlebem. Chodzi o to, ¿eby we w³asnym kraju byli traktowani<br />

na równi z innymi, a jeœli zdecyduj¹ siê wyjechaæ, to z w³asnej<br />

woli, niczym nie przymuszani.<br />

12<br />

A my? A¿ ¿al mówiæ. Od pocz¹tku roku jesteœmy œwiadkami<br />

¿enuj¹cych widowisk w wykonaniu naszych „wybrañców”.<br />

Tylko co zdobyli w³adzê, a ju¿ jej nie chc¹. Chc¹ nowych<br />

wyborów. Jedni, bo drudzy ju¿ nie. ¯enada goni ¿enadê.<br />

Mo¿e w ogóle nie koñczyæ studiów? - zastanawiam siê. Mo¿e<br />

zaczynaæ kolejne kierunki, aby jak najpóŸniej wejœæ w ten ca³y<br />

cyrk. Kiedyœ jednak bêdzie trzeba zmierzyæ siê z rzeczywistoœci¹.<br />

A¿ strach pomyœleæ, co nas czeka, kiedy ju¿ opuœcimy opiekuñcze<br />

skrzyd³a naszej Alma Mater.<br />

Nie powinniœmy wiêc spokojnie przygl¹daæ siê francuskiej<br />

m³odzie¿y walcz¹cej z systemem niesprawiedliwym,<br />

dyskryminuj¹cym g³ównie m³odzie¿, nie tylko we Francji. Nie<br />

mo¿emy udawaæ, ¿e nic siê nie dzieje, ¿e to nas nie dotyczy, ¿e<br />

to ich sprawa. Nie mo¿emy bezwstydnie czekaæ, a¿ oni wywalcz¹<br />

lepsze warunki, z których my póŸniej bêdziemy obficie korzystaæ,<br />

jad¹c tam po pracê. Nie nawo³ujê przy tym do wychodzenia na<br />

ulice, do bójek z policj¹ itp. Wystarczy, ¿e g³oœno wyrazimy swoje<br />

poparcie dla m³odych Francuzów. Po to, aby ich wesprzeæ<br />

duchowo, ale te¿ po to, aby naszej w³adzy pokazaæ, ¿e polska<br />

m³odzie¿ te¿ potrafi dostrzegaæ problemy jej dotycz¹ce. ¯e nie<br />

jesteœmy piêknoduchami myœl¹cymi tylko o sobie i w³asnych<br />

karierach. Jak ju¿ wspomnia³am, nielicznym siê powiedzie.<br />

Tak, jak rolnicy Unii, wzajemnie siê popieraj¹c, potrafi¹<br />

wywalczyæ to, co chc¹, tak my, studenci Unii, powinniœmy<br />

solidarnie poprzeæ walkê studentów francuskich. Poprzez<br />

powszechne poparcie sprawiæ, aby ich walka sta³a siê walk¹<br />

o lepsz¹ przysz³oœæ wszystkich m³odych ludzi, obywateli Unii.<br />

Nie przejmujmy siê, ¿e znów Francuzi daj¹ nam przyk³ad.<br />

Nawet jeœli sami nie jesteœmy smakoszami ¿ab czy œlimaków,<br />

powinniœmy odrzuciæ bezpodstawne uprzedzenia (Jeœli im to<br />

smakuje, to niech jedz¹. Na zdrowie!) i œmia³o powiedzieæ:<br />

„Jesteœmy z wami i popieramy was”. Jeden z nich (nie œlimak,<br />

lecz Francuz) trafi³ nawet do naszego hymnu narodowego, jako<br />

przyk³ad zwyciêstwa. Zawsze lepsze to, ni¿ przyk³ad Leppera.<br />

Chocia¿, jak mówi¹: „Cel uœwiêca œrodki”.<br />

Apel mój jest tym bardziej zasadny w obliczu<br />

rozpoczynaj¹cych siê protestów pracowników naszej s³u¿by<br />

zdrowia z lekarzami na czele. O co im chodzi? Oczywiœcie<br />

o byt. Prêdzej czy póŸniej, jak widaæ, przyjdzie nam protestowaæ.<br />

Uczmy siê wiêc tego zawczasu.<br />

I znowu nic o <strong>pl</strong>anie na po³o¿nictwie. Jak d³u¿ej bêdê zwlekaæ<br />

to przestanie to kogokolwiek obchodziæ. A chcia³am wykreowaæ<br />

go na wydarzenie artystyczne sezonu. Nastêpnym razem nie<br />

odpuszczê. Zdajê sobie bowiem sprawê, ¿e to ostatni dzwonek.<br />

Albo zacznê go kreowaæ, albo zamilknê na jego temat na zawsze.<br />

W ka¿dym razie - polecam odwiedzanie korytarzy Dziekanatu<br />

na Smoluchowskiego i podziwianie graficznej wizji naszego<br />

<strong>pl</strong>anu. Czujcie siê jak w galerii, mo¿e ktoœ za mnie zrecenzuje<br />

owe dzie³o. Radzê przy tym poprosiæ w administracji o ksero<br />

wy¿ej wspomnianego. Doznania w tej formie graficznej s¹ jeszcze<br />

g³êbsze.<br />

Jeszcze raz zapraszam.<br />

Michalina Kazyjaka


P u l s A M<br />

„O powstawaniu gatunków<br />

metod¹ walki o byt”,<br />

czyli o tym, ¿e o wszystko mo¿na, ale nie o wszystko warto<br />

Jest taka teoria filozoficzna, ¿e istniej¹<br />

zawieszone gdzieœ w przestrzeni s³owa, które d¹¿¹<br />

do tego, aby zostaæ zapisanymi. Te s³owa, które<br />

czytacie d³ugo k³êbi³y siê i przepycha³y, by nadaæ<br />

sobie nawzajem sens i w³aœciw¹ kolejnoœæ. Tym,<br />

co w koñcu sprawi³o, ¿e lawin¹ przela³y siê na<br />

papier by³o moje zamyœlenie na temat... szatni.<br />

Bo w naszej szatni w Anatomicum walka o<br />

kurtki to alegoria pierwotnej walki o przetrwanie,<br />

zaprzeczenie wielu uwarunkowañ spo³ecznych i<br />

kulturowych. Czemu w³aœnie w tej kolejce<br />

zapominamy o wszystkich manierach, które od lat<br />

nam wpajano? Mo¿e dlatego, ¿e stres prze¿ywany<br />

na zajêciach z anatomii budzi w nas uœpione<br />

pok³ady adrenaliny – hormonu walki i ucieczki?<br />

Tak czy inaczej – tylko o nas to œwiadczy.<br />

Zastanowi³y mnie w tym kontekœcie s³owa,<br />

które powiedzia³ Muniek Staszczyk w wywiadzie<br />

dla „Eurostudenta”: „My chodziliœmy na zadymy.<br />

(...) Byliœmy zwi¹zani z opozycj¹ demokratyczn¹.<br />

Mieliœmy zupe³nie inne pokoleniowe prze¿ycia.<br />

Ale studenci zawsze czegoœ poszukuj¹.” Ja okreœli³abym<br />

to dobitniej. Nie tylko poszukuj¹, ale i<br />

buntuj¹ siê, walcz¹ o to, co znaleŸli, co dla nich<br />

wa¿ne.<br />

I tak sobie myœlê, ¿e jeœli my walczymy ju¿<br />

tylko o szatnie, to albo œwiat sta³ siê miejscem<br />

idealnym (a tak chyba nie jest, co?), albo my po<br />

trosze straciliœmy ducha. Mo¿e dlatego, ¿e te<br />

wa¿ne i straszne sprawy, na które cz³owiek<br />

wra¿liwy absolutnie zgodziæ siê nie mo¿e, wydaj¹<br />

siê nam bardziej odleg³e i mniej namacalne, ni¿<br />

te, o których mówi³ Muniek Staszczyk.<br />

Ale dziej¹ siê. I to nie tylko w Sudanie, gdzie<br />

tysi¹com kobiet wycina siê ich organy p³ciowe<br />

tym co jest pod rêka (tak¿e kamieniami i zêbami!),<br />

ale te¿ w polskich szpitalach, gdzie nie ma<br />

osobnych sal dla kobiet, które poroni³y, wiec le¿¹<br />

one z matkami, dostaj¹cymi co pewien czas<br />

zdrowe dzieci do karmienia. A w Stoczni<br />

Gdañskiej pracuj¹ koreañscy niewolnicy po<br />

kilkanaœcie godzin dziennie za 60 z³ miesiêcznie.<br />

A s¹ te¿ sprawy mniejsze, takie tu¿ za rogiem.<br />

Kole¿anka, która ma dwa ko³a z anatomii „w<br />

<strong>pl</strong>ecy” i tak siê tym przejmuje, ¿e przesta³a dobrze<br />

sypiaæ, prawie nic nie je i nie wierzy ju¿, ¿e sobie<br />

poradzi. Albo brak odpowiedniego po³¹czenia<br />

komunikacji miejskiej, które mog³oby woziæ<br />

Ciebie i Twoich znajomych na uczelniê.<br />

Jest przecie¿ tyle rzeczy, które mo¿na jeszcze<br />

na tym œwiecie zmieniæ. Nie warto energii, któr¹<br />

mo¿na by do tego wykorzystaæ, marnowaæ na<br />

przepychanie siê ³okciami, bo muszê byæ w szatni<br />

pierwszy, pierwszy na schodach...<br />

¯eby zacz¹æ naprawdê dzia³aæ, nie wystarczy<br />

siê tylko zbulwersowaæ. To rodzi s³omiany zapa³,<br />

który mo¿na podsyciæ tylko wiar¹ w to, ¿e<br />

potrafimy coœ zmieniæ. I w to, ¿e warto.<br />

A skoro „w szczêœciu wszystkiego, s¹<br />

wszystkich cele”, to warto znaleŸæ sobie parê<br />

osób, które myœl¹ podobnie jak my. Razem da<br />

siê zajœæ wy¿ej. Tak, jak kobietom z biednej<br />

afrykañskiej wioski, które za³o¿y³y grupê<br />

wsparcia i sk³ada³y co miesi¹c bardzo drobne<br />

sumy, aby finalnie wzi¹æ po¿yczkê z banku i<br />

za³o¿yæ warsztat tkacki, który pomóg³ im<br />

przezwyciê¿yæ nêdzê (zainteresowanych<br />

tematem odsy³am do któregoœ z marcowych<br />

numerów „Wysokich Obcasów”).<br />

Zmianê œwiata zawsze zaczyna siê od rzeczy<br />

ma³ych. I czasem na nich w³aœnie siê koñczy. Ale<br />

przynajmniej jest co opowiadaæ wnukom.<br />

Marta Mozol<br />

(publicystyczna - ni mniej, ni wiêcej)<br />

P.S. Rzucam w przestrzeñ pewn¹ propozycjê.<br />

Chcê postaraæ siê o to, ¿eby w naszej uczelnianej<br />

bibliotece pojawi³o siê chocia¿ kilka pozycji<br />

beletrystycznych. Jeœli i Wam ich brakuje, to<br />

zapraszam do wziêcia udzia³u w tym<br />

przedsiêwziêciu. Piszcie: adelajna@tlen.<strong>pl</strong><br />

13


14<br />

G a z e t a S t u d e n t ó w<br />

Na ongiœ polskiej ziemi…<br />

Siedzi sobie cz³owiek w domku, czyta kolejn¹ ksi¹¿kê,<br />

a tu dzwoni kumpel i zaczyna opowiadaæ o tym, ¿e za<br />

dni kilka jedzie do Lwowa. I jak tu nie zazdroœciæ?<br />

Pytam wiec: „ A dla mnie miejsca nie bêdzie?” I<br />

ju¿ za chwilkê dowiadujê siê, ¿e jest<br />

miejsce! Mogê jechaæ! Zaraz biorê przewodnik<br />

w rêce, aby przeczytaæ choæ<br />

najwa¿niejsze informacje:<br />

Lwów (po ukraiñsku – ¼wiw) jest<br />

g³ównym miastem Ukrainy Zachodniej,<br />

obecnie liczy 830 tys. mieszkañców. To tak<br />

wa¿ne dla polskiej kultury miasto ma<br />

ukraiñski rodowód. Zosta³o za³o¿one w XIII<br />

wieku za panowania ksiêcia halickow³odzimierskiego<br />

Daniela i nazwane<br />

imieniem jego syna Lwa. Pod panowanie<br />

polskie Lwów przeszed³ wraz z ca³¹ Ziemi¹<br />

Halick¹ za Kazimierza Wielkiego. Ju¿ w XV<br />

wieku by³ najwa¿niejszym – obok Przemyœla – miastem<br />

ówczesnego województwa ruskiego i na d³ugie lata<br />

przypad³a mu rola wa¿nego centrum kulturalnego i<br />

naukowego – z pocz¹tku ruskiego, a nastêpnie równie¿<br />

polskiego. We Lwowie wydano pierwsz¹ drukowan¹ ksi¹¿kê<br />

w jêzyku ukraiñskim (w roku 1574) i tutaj te¿ dzia³a³o,<br />

zas³u¿one dla ruskiej spo³ecznoœci, Bractwo Uspieñskie. Z<br />

kolei w 1661 roku przez polskich jezuitów zosta³a za³o¿ona<br />

Akademia, poprzedniczka Uniwersytetu Lwowskiego (w<br />

okresie miêdzywojennym Uniwersytetu Jana Kazimierza,<br />

a obecnie Uniwersytetu Iwana Franki). Za czasów austrowêgierskich<br />

(od 1867 roku) Lwów – jako Lemberg – by³<br />

stolic¹ Królestwa Galicji i Lodomerii oraz siedzib¹ Sejmu<br />

„Lwowska ekipa”<br />

Krajowego tej prowincji. Austriacy nie zdo³ali niestety<br />

doprowadziæ do ucywilizowania stosunków miêdzy<br />

oboma narodami, popieraj¹c to jednych, to znów<br />

drugich. Zaowocowa³o to s³ynnymi<br />

walkami o Lwów, rozpoczêtymi<br />

31.X.1918 r, które Ukraiñcy nazywaj¹<br />

Powstaniem Listopadowym, zaœ Polacy<br />

– obron¹ Lwowa. Po wygranej<br />

Polaków, Lwów sta³ siê jednym z<br />

najwa¿niejszych miast II Rzeczypospolitej,<br />

przy czym zachowa³ swoje<br />

wielkie znaczenie dla obu narodów.<br />

Lwowskie szko³y wy¿sze nale¿a³y do<br />

najlepszych w kraju; to w³aœnie we<br />

Lwowie rozwija³a siê s³ynna polska<br />

szko³a matematyków, ze Stefanem<br />

Banachem i Hugonem Steinhausem na<br />

czele. Pozycja Lwowa nieco os³ab³a z chwil¹<br />

scalenia ziem ukraiñskich w wyniku II wojny œwiatowej<br />

– wiêkszoœæ Polaków repatriowa³a siê. Warto dodaæ,<br />

¿e centrum Lwowa szczêœliwie niewiele ucierpia³o od<br />

dzia³añ wojennych i zachowa³o swój historyczny uk³ad. W<br />

1998 roku zosta³o wpisane na listê œwiatowego dziedzictwa<br />

kultury UNESCO.<br />

Od razu rysuje mi siê <strong>pl</strong>an co chcê zobaczyæ. Pierwszego<br />

dnia, zaraz po zostawieniu baga¿y w schronisku, ruszamy na<br />

podbój Lwowa. Ju¿ na pocz¹tku mo¿na zobaczyæ ró¿nice:<br />

po mieœcie je¿d¿¹ g³ownie trolejbusy, a w ka¿dym z nich, w<br />

niebieskim fartuszku, stoi pani, która pe³ni rolê zarówno<br />

sprzedawcy biletów, informacji, jak i kontrolera. Wszyscy<br />

zastanawiamy siê, jak Pani daje sobie radê ze wszystkimi<br />

pasa¿erami w godzinie szczytu. Przez okno podziwiamy<br />

krajobraz Lwowa i podsumowujemy, ¿e dziury na ulicach s¹<br />

wiêksze ni¿ w Polsce, a sam Lwów porównaæ mo¿na do<br />

Muzeum Motoryzacji na wolnym powietrzu, bo mo¿na tu<br />

spotkaæ zarówno nowoczesne samochody, jak i takie, które<br />

dawno powinny byæ ju¿ w muzeum. Z trolejbusu wysiadamy<br />

przy nowym budynku Uniwersytetu, w którym dawniej<br />

mieœci³ siê Sejm Galicyjski i ruszamy w kierunku Starego<br />

Miasta. Chodzimy po rynku, ca³y czas patrz¹c pod nogi, bo<br />

w³aœnie odbywa siê zmiana torowiska. Staramy siê zapamiêtaæ<br />

wszystkie 44 stare kamienice na tym jednym niewielkim<br />

<strong>pl</strong>acu, bo s¹ to 44 pomniki sztuki z XV – XVIII wieku. Dom<br />

numer 4 to zwana potocznie „Czarna Kamienica”, któr¹, jak<br />

g³osi historia, w 1645 roku naby³ Marcin Nikator Anczowski,<br />

lekarz i kupiec – dworzanin, a tak¿e sekretarz Jana<br />

Sobieskiego. O jeden dom dalej od Czarnej Kamienicy, tzn.<br />

pod numerem 6, wznosi siê inna renesansowa budowla, która<br />

w 1640 roku zosta³a zakupiona przez wojewodê Jakuba<br />

Sobieskiego, ojca króla Jana III Sobieskiego i gdzie w 1686<br />

zosta³ podpisany uk³ad o „ wiecznym pokoju”.


Po obejœciu Rynku zbli¿amy siê do gmachu by³ego<br />

Ratusza, który znajdujê siê w œrodku Rynku i jest najm³odsz¹<br />

budowl¹ na <strong>pl</strong>acu rynkowym.<br />

Z Rynku kierujemy siê do koœció³a katedralnego pw.<br />

Wniebowziêcia Najœwiêtszej Maryi Panny, który by³<br />

wznoszony w ci¹gu dwóch wieków: fundamenty po³o¿y³ w<br />

latach 1360-1368 król Polski Kazimierz Wielki,<br />

Opera Lwowska wczoraj...<br />

poœwiêcenia czêœci koœcio³a dokona³ bp Maciej z Przemyœla<br />

w 1405r., natomiast arcybiskup lwowski Jan Strzelecki<br />

dokona³ konsekracji w 1481r. W 1765r. w g³ównym o³tarzu<br />

umieszczono obraz Matki Bo¿ej £askawej - „Œlicznej<br />

Gwiazdy miasta Lwowa”, namalowany w 1598r.,<br />

koronowany w roku 1776 przez metropolitê Sierakowskiego<br />

i rekoronowany w 1983r. przez Jana Paw³a II. Przed tym<br />

obrazem, król Polski Jan Kazimierz z³o¿y³ w 1656r. s³ynne<br />

œluby narodowe, obieraj¹c Maryjê za Królow¹ Korony<br />

Polskiej.<br />

Dawniej na okalaj¹cym katedrê cmentarzu wybudowano<br />

kilka wolnostoj¹cych ka<strong>pl</strong>ic. Najs³ynniejsza z nich, stoj¹ca<br />

do dziœ - ka<strong>pl</strong>ica Boimów, ufundowana zosta³a przez<br />

patrycjuszowski ród Jerzego Boima i jego ¿ony Jadwigi<br />

Ni¿niowskiej dla uczczenia Mêki Pañskiej. Prace trwa³y<br />

od 1609 do 1615 roku. Wnêtrze, a zw³aszcza czasza kopu³y,<br />

przypomina Ka<strong>pl</strong>ice Zygmuntowskie Katedry Wawelskiej.<br />

Za autora ka<strong>pl</strong>icy uwa¿a siê Andrzeja Bemera.<br />

Z katedry przenosimy siê na g³ówny<br />

<strong>pl</strong>ac miasta, który nosi imiê wielkiego<br />

polskiego poety, Adama Mickiewicza. Na<br />

œrodku stoi pomnik wieszcza (jako jedyny<br />

monument w mieœcie podpisany jest tylko<br />

w jêzyku polskim) ods³oniêty w 1905<br />

roku , w zwi¹zku z 50-t¹ rocznic¹ œmierci<br />

wielkiego Polaka. Na <strong>pl</strong>acu Mickiewicza<br />

znajduj¹ siê jeszcze dwa, warte<br />

wspomnienia obiekty. Jeden to gmach<br />

hotelu George, który uchodzi za najlepszy<br />

hotel w mieœcie. Noclegi nie s¹<br />

najdro¿sze, a sam budynek znany jest z<br />

tego, ¿e z jednego z balkonów œpiewa³<br />

Kiepura, a w jednym z apartamentów spa³<br />

sam Balzac (w rzeczywistoœci Balzac spa³<br />

w gospodzie, która wiele lat wczeœniej<br />

... i dziœ<br />

P u l s A M<br />

sta³a na miejscu dzisiejszego hotelu George). Mówi¹c o <strong>pl</strong>acu<br />

Mickiewicza, warto jeszcze wspomnieæ o figurze NMP, przy<br />

której o ka¿dej porze dnia i nocy mo¿na spotkaæ modl¹cych<br />

siê ludzi. Od niewielu lat figura jest na swoim miejscu,<br />

jako ¿e wczeœniej by³a przechowywana przez Bolszewików<br />

w jednym z magazynów i dopiero po odzyskaniu<br />

niepodleg³oœci przez Ukrainê wróci³a na swoje miejsce. Dalej<br />

przewodnik, Prospektem Szewczenki, prowadzi nas do Opery<br />

Lwowskiej – wg mnie najpiêkniejszej budowli w mieœcie.<br />

Uwagê turysty przykuwa po³udniowa, g³ówna fasada<br />

gmachu, silnie rozcz³onkowana i bogato dekorowana,<br />

zwieñczona br¹zowymi, uskrzydlonymi postaciami<br />

Geniuszu, Dramatu i Muzyki. Elewacjê parteru zdobi rustyka,<br />

a do wnêtrza prowadzi troje dêbowych drzwi dwumetrowej<br />

szerokoœci. Po obu stronach loggi, w niszach dwie kamienne<br />

rzeŸby niewiast symbolizuj¹ce: Tragediê (z mieczem w rêku)<br />

i Komediê (z mask¹). Odsuniêty nieco w g³¹b naczó³ek<br />

dwuspadowego dachu zdobi koryncki tympanom, który<br />

wype³niaj¹ piêkne, nadnaturalnej wielkoœci, alegoryczne<br />

rzeŸby. Wyobra¿aj¹ one swoiste przes³anie sztuki<br />

scenicznej, ow¹ „lekcjê ¿ycia”, której m³odemu ch³opcu<br />

udziela siedz¹cy na Sfinksie starzec. Weso³e strony ¿ycia<br />

(po prawej) wyra¿aj¹: tañcz¹ca para, bachanalia i oswojona<br />

pantera, jako symbol kultury, ³agodz¹cej dzik¹ naturê. Lewa<br />

strona wyra¿a ludzkie dramaty: porwanie i uwiedzenie<br />

dziewicy, œmieræ na polu bitwy (umieraj¹cy ¿o³nierz i<br />

op³akuj¹ca go niewiasta). Orze³, tarcza i miecz symbolizuj¹<br />

cnoty mêstwa i ofiary ¿ycia za Ojczyznê. Niestety, nie udaje<br />

nam siê wejœæ do œrodka opery.<br />

Kolejnym obiektami naszej wêdrówki staj¹ siê: Katedra<br />

Ormiañska, gdzie prawdziwym skarbem s¹ malowid³a<br />

œcienne autorstwa Jana Henryka Rosena i Koœció³<br />

Dominikanów, którego charakterystyczna zielona kopu³a<br />

wpisa³a siê nierozerwalnie w pejza¿ Lwowa i obok wie¿y<br />

Korniakta, he³mu Katedry, stanowi jeden z charakterystycznych<br />

elementów panoramy miasta. Po II wojnie<br />

œwiatowej budynek klasztorny zamieniono na muzeum<br />

ateizmu i religii. W koœciele jeszcze<br />

kilkanaœcie lat temu by³ magazyn cementu.<br />

Oko³o 10 lat temu z nazwy muzeum<br />

wykreœlono s³owo ateizm, a obecnie<br />

koœció³ pe³ni funkcjê greckokatolickiej<br />

cerkwi pw. Najœwiêtszej Eucharystii.<br />

Zbli¿a siê pora obiadowa, wiêc<br />

zagl¹damy do pobliskich restauracji. Serce<br />

nam siê raduje, jak widzimy ceny i za<br />

odpowiednik 10 z³otych zamawiamy<br />

barszcz ukraiñski, wareniki (pierogi)<br />

w sosie grzybowym oraz kieliszek<br />

koniaku zakopiañskiego.<br />

Popo³udniu ruszamy do kolejnego<br />

miejsca mocno zwi¹zanego z kultur¹<br />

i tradycj¹ polsk¹. Mowa oczywiœcie o<br />

Cmentarzu £yczakowskim za³o¿onym<br />

15


G a z e t a S t u d e n t ó w<br />

w 1786 roku - jednej z najstarszych istniej¹cych do dziœ w<br />

Europie nekropolii.<br />

Miejsce jak¿e chwalebne, dumne, a jednoczeœnie<br />

smutne i pe³ne nostalgii. Wspania³e grobowce, rzeŸby<br />

nagrobne, dostojne ka<strong>pl</strong>ice, bujna i dzika dziœ zieleñ<br />

przykrywaj¹ca dzie³o zniszczenia, jakiemu ludzka rêka, czas<br />

i opuszczenie umar³ych przez tych, którzy w normalnej<br />

sytuacji opiekowaliby siê miejscem wiecznego spoczynku<br />

„Jeden z panteonów polskiej chwa³y”<br />

swoich bliskich, ratowali przed zniszczeniem i upadkiem<br />

to wspania³e miejsce. Wêdrujemy po alejkach cmentarnych,<br />

czytaj¹c nazwiska - w zdecydowanej wiêkszoœci polskie –<br />

w koñcu to jeden z panteonów polskiej chwa³y. Niedaleko<br />

od bramy wejœciowej pierwsze znane nazwisko: Gabriela<br />

Zapolska, nieco dalej kolejne: Maria Konopnicka. Po drodze<br />

góruj¹cy obelisk z lwem, tak charakterystycznym dla tego<br />

miasta - czytamy inskrypcjê: Ordon. „Redutê Ordona” - tak<br />

wspania³y wiersz recytowa³o siê w szkole; zdziwienie wiêc<br />

- Ordon tutaj? Niedaleko Konopnickiej Artur Grottger, tu¿<br />

obok - Stefan Banach, w niedalekim s¹siedztwie znany<br />

lwowski architekt, którego dzie³o - Operê Lwowsk¹<br />

podziwiaj¹ kolejne pokolenia - Zygmunt Gorgolewski.<br />

Wracaj¹c do g³ównej alei napotykamy grób - pomnik<br />

Seweryna Goszczyñskiego, w innym zaœ miejscu historyka<br />

i pisarza - W³adys³awa Be³zy... Wêdruj¹c dalej, na wzgórzu,<br />

pomnik powstañca z flag¹ w rêku: to kwatera powstañców<br />

styczniowych. Metalowe, charakterystyczne krzy¿e<br />

z pó³kolist¹ os³on¹ na mogi³ach powstañców, a<br />

wœród nich granitowy pomnik sêdziwego<br />

powstañca, zes³añca, Sybiraka - Benedykta<br />

Dybowskiego, który prze¿ywszy 97 lat, ws³awi³ siê<br />

nie tylko walk¹ o Polskê, ale rozleg³ymi badaniami<br />

flory i fauny Syberii (jezioro Bajka³), a zmar³ w<br />

1930 roku we Lwowie.<br />

Wêdruj¹c dalej, wchodzimy na niedawno<br />

oficjalnie otwarty cmentarz Orl¹t. „MORTUI SUNT<br />

UT LIBERI VIVAMUS” - „Umarli, abyœmy ¿yli<br />

wolni” przypomina o ofierze ¿ycia m³odych<br />

lwowskich bohaterów roku 1918-19. Bezimienny<br />

bohater z cmentarza Orl¹t spoczywa w Grobie<br />

Nieznanego ¯o³nierza w Warszawie. Wracamy ku<br />

wyjœciu - po drodze ekspresyjna rzeŸba poety<br />

ukraiñskiego Iwana Franko, a w lewo - kwatera<br />

powstañców listopadowych.<br />

To zaledwie kilka miejsc, które uda³o nam<br />

siê zobaczyæ w ci¹gu tych niewielu dni. Ka¿dy,<br />

bêd¹c we Lwowie, powinien zobaczyæ<br />

Uniwersytet Lwowski, Katedrê œwiêtego Jury, miejsce<br />

rozstrzelania profesorów lwowskich w 1941 roku,<br />

Ossolineum, a tak¿e przepiêkne koœcio³y miasta. Polecam<br />

tak¿e galerie lwowsk¹, gdzie za op³at¹ 3 z³otych mo¿na<br />

podziwiaæ dzie³a wielkich Polaków m.in. Matejki,<br />

Malczewskiego, Boznañskiej.<br />

Jak¿e ¿al, ¿e Lwów, mimo ¿e taki polski, ju¿ do Polski<br />

nie nale¿y…<br />

Asia Stanis³awiak<br />

16<br />

Panorama polskiego Lwowa


P u l s A M<br />

Definicja snu w interpretacji m³odego pediatry<br />

[„Sen to stan funkcjonalny uk³adu nerwowego,<br />

przeciwny do stanu czuwania, którego istot¹ jest zanik<br />

œwiadomoœci”] Œwiadomoœæ odzyskujê zwykle<br />

punktualnie o 5.30. Stosunkowo bezboleœnie, choæ<br />

wibruj¹ca i popiskuj¹ca pod poduszk¹ komórka raczej<br />

nie nastraja mnie optymistycznie. To jednak moje<br />

pierwsze (i byæ mo¿e ostatnie) tak spektakularne tego<br />

dnia zwyciêstwo nad snem. Kiedy siadam przy<br />

kuchennym stole, na myœl przychodzi mi nawet doœæ<br />

zuchwa³e stwierdzenie, ¿e „chyba siê wyspa³am”...<br />

Poranna jasnoœæ umys³u zwykle m¹ci siê ju¿ w œrodkach<br />

komunikacji masowej, w drodze na zajêcia. [„Ptakom<br />

wêdrownym zdarza siê spaæ w ci¹gu lotu”...] Gdyby<br />

nie niedosypiaj¹cy najwyraŸniej i hiperaktywni w<br />

godzinach porannych kontrolerzy biletów, pewnie<br />

zasnê³abym ju¿ nie raz. Nigdy jeszcze nie spotyka³am<br />

ich z tak¹ czêstotliwoœci¹ jak teraz, w tramwajach PST,<br />

krótko po 6.30 rano.<br />

Seminarium z pediatrii (o 7.15) to zwykle kolejna<br />

ciê¿ka próba dla mojego, sk³onnego do spontanicznych<br />

„zaników œwiadomoœci” organizmu. Nietrudno<br />

zauwa¿yæ, ¿e podobn¹ walkê toczy te¿ spora czeœæ<br />

mojej grupy. Zaobserwowane techniki podsypiania na<br />

seminariach s¹ rozmaite. Dominuje spanie z otwartymi<br />

oczami lub jednooczne. [„U niektórych zwierz¹t -<br />

pingwiny, foki, delfiny - pó³kule mózgowe œpi¹ na<br />

zmianê, co objawia siê zamkniêciem oka przez œpi¹c¹<br />

pó³kulê”] Nadal nie posiad³am tej skom<strong>pl</strong>ikowanej<br />

umiejêtnoœci. Zdarzaj¹ siê jednak zaœniêcia „z twarz¹<br />

na blacie” (vis a vis prowadz¹cego!), pod ³awk¹<br />

(imitowanie poszukiwania czegoœ w torbie,<br />

przed³u¿aj¹ce siê nieraz do pó³ godziny) oraz z<br />

opuszczon¹ niewinnie g³ow¹ na piersi. Niektórym nie<br />

pomaga nawet ochocze notowanie, i tak zasypiaj¹ w<br />

po³owie zapisywanego s³owa... Do przydatnych<br />

technik podtrzymywania œwiadomoœci nale¿y kawa z<br />

automatu lub jedzenie oraz czêste, rozpaczliwe<br />

mruganie i ruchy ga³ek ocznych, gdy wy¿ej<br />

wymienionych produktów nie ma w pobli¿u.<br />

[„Charakterystycznym objawem snu paradoksalnego<br />

s¹ szybkie ruchy ga³ek ocznych. W fazie<br />

tej wystêpuj¹ ju¿ marzenia senne...”]<br />

Zajêcia kliniczne wymagaj¹ce pewnej aktywnoœci<br />

fizycznej (os³uchiwanie, udzia³ w wizycie) z zasady<br />

utrudniaj¹ podsypianie i umo¿liwiaj¹ trwalsze<br />

przebudzenie i d³u¿szy okres czuwania. [„Sen wystêpuje<br />

na przemian z czuwaniem u doros³ych w charakterystycznym<br />

rytmie dobowym, a u noworodków<br />

policyklicznie z wieloma sekwencjami snu i czuwania<br />

w ci¹gu doby”] Jeœli wspomniany okres czuwania<br />

przed³u¿yæ nale¿y do 17.00 lub 18.00, mog¹ pojawiæ<br />

siê oczywiœcie spore problemy.<br />

Kiedy punktualnie o 18.00 koñczy siê powoli<br />

farmakologia, w grupie mo¿na zauwa¿yæ skrajne i czêsto<br />

niewyt³umaczalne reakcje i zachowania. Najtrudniejsze<br />

do opanowania okazuj¹ siê napady histerycznego<br />

œmiechu, który nie doœæ, ¿e wyczerpuj¹cy, bywa jeszcze<br />

okropnie zaraŸliwy. [„Brak snu przez d³u¿szy czas<br />

powoduje szereg negatywnych efektów psychicznych i<br />

fizjologicznych...”] Ca³e szczêœcie, ¿e podatna na<br />

zara¿enie bywa równie¿ pani doktor prowadz¹ca zajêcia,<br />

co chroni nas przed ewentualnymi konsekwencjami<br />

niepowa¿nego zachowania.<br />

Wieczór to oczywiœcie koniecznoœæ zg³êbienia<br />

kolejnej porcji materia³u na najbli¿sze kolokwium. Z<br />

powodu dalszych problemów z utrzymywaniem<br />

pionowej pozycji cia³a nad ksi¹¿k¹, nale¿a³oby siêgn¹æ<br />

po œrodki delikatnie wspomagaj¹ce. Tu jednak sprawa<br />

nieco siê kom<strong>pl</strong>ikuje, poniewa¿ z moich ostatnich<br />

obserwacji wynika, ¿e zarówno kawa, jak i herbata, ma<br />

dzia³anie usypiaj¹ce. Nie wspominaj¹c o rzekomo<br />

podnosz¹cych IQ musuj¹cych tabletkach... Po<br />

przebudzeniu z odciskiem Robbinsa na twarzy pozostaje<br />

mi tylko naiwnie wierzyæ, ¿e mo¿e choæ przez tak¹ formê<br />

bliskiego kontaktu czêœæ materia³u wt³oczy³am do g³owy.<br />

[„Niestety nie udowodniono, ¿e nauka przez sen jest<br />

mo¿liwa…”]<br />

Decyzjê o udaniu siê na spoczynek podejmujê<br />

zwykle doœæ spontanicznie, gdy œwiadomoœæ cudownie<br />

miêkkiego ³ó¿ka, czekaj¹cego za œcian¹, staje siê nie<br />

do zniesienia. Nigdy nie wiem, dlaczego dochodzê do<br />

tego dopiero oko³o 24.00. Nastawiam budzik na 5.30 i<br />

tu¿ po tym tracê przytomnoœæ na ca³e 5 godzin...<br />

[„Wiêkszoœæ osób œpi 8-9 godzin na dobê”]<br />

Niewykluczone. Nale¿y jednak pamiêtaæ, ¿e zawsze<br />

znajdzie siê ktoœ, kto œpi krócej od nas. [„D³ugoœæ snu<br />

u zwierz¹t znacznie siê ró¿ni. U ¿yraf wynosi ona np. 2<br />

godziny na dobê”] Kto wie, mo¿e 5 godzin to zatem<br />

ca³kiem niez³y wynik?<br />

Ola<br />

Cytowane fragmenty pochodz¹ z definicji<br />

encyklopedycznych i tekstów popularnonaukowych<br />

dotycz¹cych snu.<br />

17


G a z e t a S t u d e n t ó w<br />

Wiosno przyjdŸ! Zimo odejdŸ!<br />

czyli jak I rok Farmacji odpêdzi³ mróz!<br />

Klimat Polski pozwala wyró¿niæ cztery pory roku,<br />

czasami mówi siê, ¿e w naszym kraju wyliczyæ mo¿na<br />

nawet i pi¹t¹, zwan¹ przedwioœniem, lecz my, zdesperowani<br />

zalegaj¹cym œniegiem, szarug¹ i nieprzeciêtnie niskimi<br />

temperaturami postanowiliœmy wzi¹æ sprawê we w³asne<br />

rêce…<br />

Wraz z naszym wspólnym dzie³em<br />

zapa³u i nadziei na lepsz¹ pogodê, skierowa³a siê nad<br />

Wartê. Nie brakowa³o nam nic, poza ubrankiem dla<br />

naszej Marzanny, dlatego pod¹¿aj¹c na miejsce<br />

egzekucji odwiedziliœmy kilka sklepów z gatunku „zwa¿<br />

i zap³aæ” lub „tani Armani” i w jednym z nich<br />

wybraliœmy zgrabn¹ czerwon¹ sukienkê w groszki<br />

(koszt: 2 z³). Kuk³ê wypchaliœmy sianem (nie jesteœmy<br />

zbytnio zamo¿ni wiêc zamiast papierami wartoœciowymi<br />

pos³u¿yliœmy siê ³odygami zbó¿), g³owa wraz z w³osami<br />

przygotowana by³a wczeœniej, a rêce w ciekawy sposób<br />

umodelowaliœmy z gazet. Z uwagi na s³u¿by porz¹dkowe<br />

i z obawy przed srogimi mandatami, tradycji nie sta³o siê<br />

zadoœæ, poniewa¿ zrezygnowaliœmy z pochodu z Marzann¹<br />

na czele. Dlatego w konspiracyjnej i tajemniczej<br />

atmosferze, ukryci pod mostem œw. Rocha, konstruowaliœmy<br />

Marzannê. Po finiszu pozosta³a jedynie chwila<br />

westchnieñ, czas dla fotoreporterów - pami¹tkowe zdjêcia,<br />

s³owa po¿egnania i nim siê obejrza³em, nasza paskudna<br />

„zima”, okryta p³omieniami ognia, odp³ywa³a ju¿ wartkim<br />

biegiem rzeki. Dalej sprawna ewakuacja spod mostu<br />

„Rocha” i po krzyku!!! Oby zima nie wróci³a!!!<br />

Pogañski obrz¹dek palenia i topienia kuk³y zwanej<br />

Marzaniokiem, Œmietk¹, b¹dŸ ówczeœnie Marzann¹ znano<br />

ju¿ od wielu wieków. Rytualny pochód ze s³omian¹ kuk³¹<br />

odzian¹ w p³ótno mia³ podczas œwiêta Jarego (obecnie<br />

21 marca ) przywo³aæ upragnion¹ wiosnê. Otó¿ ten<br />

pierwszy dzieñ nie nale¿a³ do udanych, gdy¿ tradycyjny<br />

rytua³ obchodzony by³ widocznie na opak! Tego roku, ani<br />

przedszkolaki, ani pierwszoklasiœci czy gimnazjaliœci,<br />

swoimi kuk³ami nie odpêdzili œniegów, dlatego do gry<br />

musieli wkroczyæ studenci…<br />

Znamy siê raptem od paŸdziernika, tote¿ z wielk¹<br />

aprobat¹ popieramy ka¿d¹, nawet niecodzienn¹ inicjatywê<br />

integracji. O „Topieniu Marzanny” pierwsza wspomnia³a<br />

Asia z grupy III , a w zorganizowaniu materia³ów pomóg³<br />

równie¿ apel naszej staroœciny Magdy Cerbin. Te dwie<br />

b³yskotliwe osoby potrafi³y zmobilizowaæ prawie dwie ca³e<br />

grupy i sprawi³y, ¿e ponury i œnie¿ny dzieñ zaiskrzy³<br />

œmiechem i radoœci¹. Muszê dodaæ, ¿e nie mamy problemów<br />

natury organizacyjnej. Nie bacz¹c na utrudnienia ¿ycia<br />

studenckiego typu „ko³a” i zajêcia, zawsze znajdujemy czas<br />

na wspólne przedsiêwziêcia – w tej dziedzinie niezmiernie<br />

prym wiedzie grupa III i brawa dla nich!<br />

W odezwie na apel, nastêpnego „wiosennego”<br />

popo³udnia ( 22 marca ), doœæ liczn¹ gromadk¹ spotkaliœmy<br />

siê na ul. Œw. Marii Magdaleny i przyst¹piliœmy do<br />

dzia³ania. Oko³o trzydziestoosobowa grupa pe³na chêci,<br />

18<br />

No to chlup, do wody!<br />

Nasza akcja by³a widocznie udana, poniewa¿<br />

nazajutrz obudzi³y mnie promienie s³oñca, znienawidzone<br />

czapki i szaliki pozosta³y w szafach, i nawet gdzieniegdzie<br />

s³ychaæ by³o œwiergotanie ptaków. W przysz³ym roku<br />

zapowiadamy powtórkê. Mam nadzieje, ¿e zwyczaj<br />

topienia Marzanioka zainteresuje tak¿e inne wydzia³y i<br />

zapadnie w zwyczajach studenckich jako kolejny luŸny<br />

dzieñ i okazja na wspólne wypicie „herbatki”.<br />

Dariusz Antkowiak<br />

WF I, gr. II


20<br />

G a z e t a S t u d e n t ó w<br />

„Mach point” („Wszystko gra”)<br />

czyli najnowsza produkcja Woody’ego Allen’a<br />

Czy wszystko w naszym ¿yciu jest<br />

za<strong>pl</strong>anowane? Czy mamy wp³yw na to,<br />

co nas spotyka? Czy mo¿e wszystko jest<br />

kwesti¹ czystego przypadku? Nowe<br />

spojrzenie na tê kwestiê pozwala nam<br />

zdobyæ Wody Allen w swojej najnowszej,<br />

bardzo przewrotnej produkcji, która ju¿<br />

zdoby³a sobie wœród krytyków filmowych<br />

miano „powrotu mistrza do œwietnej<br />

formy”.<br />

WyobraŸcie sobie scenê: pi³ka<br />

szybuj¹ca nad siatk¹ na korcie tenisowym<br />

to w jedn¹, to w drug¹ stronê, a¿ do chwili,<br />

gdy obije siê o jej kant (net) i w tym<br />

jednym, jedynym u³amku sekundy nie<br />

wiadomo, na któr¹ po³owê kortu spadnie.<br />

Do tego weŸcie pod uwagê fakt, ¿e jest to<br />

tzw. match ball. Tu wa¿y siê wasze ¿ycie...<br />

Tak zaczyna siê ca³a opowieœæ...<br />

Pokrótce opowiem, o czym jest film.<br />

M³ody Irlandczyk - Chris (Jonatan Rhys Meyers),<br />

pochodz¹cy z ubogiej raczej rodziny, by³ dobrze<br />

zapowiadaj¹cym siê tenisist¹. Mia³ okazjê graæ z<br />

najwiêkszymi. Jednak nie opuszcza³ go pech. W<br />

decyduj¹cych momentach pi³ka zawsze spada³a na jego<br />

po³owê boiska... W koñcu zniechêcony podejmuje pracê<br />

trenera. Tu³a siê po œwiecie, by w koñcu osi¹œæ w Londynie.<br />

Tam zarabia na ¿ycie jako trener w klubie dla tzw. „highsociety”.<br />

A ¿e jest m³ody i (stosunkowo)<br />

przystojny (osobiœcie dra¿ni³y mnie jego<br />

wiecznie przekrwione oczy), na brak<br />

klientów nie mo¿e narzekaæ. Tak te¿<br />

poznaje swojego nowego, bardzo<br />

wp³ywowego przyjaciela - Toma (Matthew<br />

Goode). Tu ¿ycie Chrisa zaczyna siê<br />

toczyæ jak z bajki, bowiem Chloe (Emily<br />

Mortimer) – siostra Toma – zakochuje siê<br />

w nim od pierwszego wejrzenia, a na<br />

dodatek ojciec Toma jest brytyjskim<br />

milionerem. Tak Chris pnie siê po<br />

stopniach kariery, z powodzeniem<br />

wykorzystuj¹c nowe znajomoœci.<br />

Przyznam siê szczerze, nie przypad³ mi<br />

on do gustu ju¿ od samego pocz¹tku, ale<br />

jedno muszê mu przyznaæ – by³ ambitny:<br />

czyta³ du¿o, lubi³ operê, chodzi³ na<br />

wystawy i wykorzysta³ mo¿liwoœæ<br />

dokszta³cania siê na kursach, któr¹<br />

stworzy³ mu teœæ... Ale u Wood’ego Allen’a nic nie jest takie<br />

proste. Wszystko jest bardziej skom<strong>pl</strong>ikowane, jak u<br />

Dostojewskiego. Czy ktoœ z Was pamiêta jeszcze „Zbrodniê<br />

i karê”? Jak bêdziecie ogl¹daæ ten film, spróbujcie doszukaæ<br />

siê pewnych podobieñstw... Kole¿anka, z któr¹ by³am w<br />

kinie, pocz¹tkowo nie zwróci³a uwagi na pewne zbie¿noœci<br />

;0)<br />

S³owo jeszcze wypada napisaæ o Scarlett Johansson,<br />

która wcieli³a siê w rolê Noli Rice,<br />

amerykañskiej, niespe³nionej aktorki,<br />

która wyruszy³a na podbój europejskiego<br />

kina. I mówiê tu o bohaterce, któr¹ gra<br />

Johansson. Poniewa¿ jednak u Allen’a nie<br />

mo¿e byæ nic ³atwe i proste, wiêc Nola<br />

jest narzeczon¹ Toma i staje siê obiektem<br />

po¿¹dania Chrisa. Zniewalaj¹ca famme<br />

fatale, zmys³owa, seksowna i... Co z tego<br />

wynik³o, nie bêdê Wam zdradzaæ, by nie<br />

uszczkn¹æ ani odrobiny z przyjemnoœci<br />

ogl¹dania tego filmu (a naprawdê<br />

WARTO!) Wspomnê tylko, ¿e dochodzi<br />

do takiego momentu, jak ze wspomnian¹<br />

wczeœniej pi³k¹... Ale wiêcej nie pisnê ju¿<br />

s³owa ;0) Sama Johansson zosta³a uznana<br />

za now¹ muzê Allen’a. Ponoæ nie mia³ on<br />

¿adnych w¹t<strong>pl</strong>iwoœci, co do obsadzenia<br />

g³ównej roli ¿eñskiej. W Johannson ujê³o<br />

go jej bezpretensjonalne podejœcie do


pracy: „Ju¿ pierwszego dnia zdjêæ, po<br />

ca³onocnej podró¿y samolotem, od samego<br />

rana gra³a jedn¹ z najtrudniejszych scen -<br />

pierwsz¹ rozmowê z Jonathanem Rhys<br />

Meyers i by³a znakomita” - wspomina<br />

Allen. Zaœ ona sama mówi: „Scenariusz<br />

bardzo odbiega³ od jego wczeœniejszych<br />

filmów. By³ bardzo, bardzo mroczny, co<br />

mnie osobiœcie ujê³o. Nie mog³am odrzuciæ<br />

takiej propozycji”. Jej zdaniem grana przez<br />

ni¹ bohaterka jest fascynuj¹ca i intryguj¹ca:<br />

„Nola jest postaci¹ niezwykle neurotyczn¹.<br />

Przez dwadzieœcia lat swego ¿ycia bardzo<br />

wiele zd¹¿y³a doœwiadczyæ. Jest<br />

wymagaj¹ca i wra¿liwa, taki typ<br />

twardziela”.<br />

W recenzjach mo¿na przeczytaæ:<br />

„Scarlett Johansson gra osza³amiaj¹co. To<br />

jest najlepsza Scarlett, jak¹ widzieliœmy.<br />

Nokautuje!” (ABC Radio); „Film bogaty w humor i ironiê,<br />

ma w sobie coœ z Hotchcoca. Napiêcie wibruje pod<br />

powierzchni¹” (Chiccago Sun Times); „Ju¿ od d³u¿szego<br />

czasu ¿aden film film Woody Allen’a nie wywo³a³ tak<br />

soczystej dyskusji. Zas³uguje na to!” (RollingStone);<br />

„Najlepszy film Woody Allen’a od lat, imponuj¹cy triumf<br />

wybornej rozrywki. Sexy, zniewalaj¹cy i dynamiczny thriller<br />

z Oskarowymi ambicjami.” (Dark Horizon)<br />

P u l s A M<br />

Woody Allen, znany z bardzo<br />

krytycznego stosunku do swoich<br />

poprzednich filmów, w przypadku<br />

„Wszystko gra”, nie boi siê uznaæ go za<br />

jedno ze swoich najlepszych dzie³: „Lubiê<br />

ten film i to jest dziwne jak na mnie,<br />

poniewa¿ robiê filmy i zazwyczaj jestem<br />

zawiedziony. Kiedy obejrza³em „Wszystko<br />

gra”, powiedzia³em sobie – „Bo¿e, uda³o<br />

siê.” Re¿yser przyznaje, ¿e jednym z<br />

powodów udanego filmu jest fakt, i¿ on<br />

sam nie wystêpuje w filmie i nie ma w nim<br />

nawi¹zañ autobiograficznych.<br />

D³ugo myœla³am, co mog³abym<br />

napisaæ, by zachêciæ Was do obejrzenia<br />

tego filmu... Moim zdaniem samo<br />

nazwisko re¿ysera ju¿ wystarczy. Do tego<br />

jeszcze opinie krytyków i chyba przede<br />

wszystkim znajomych, którzy ju¿<br />

wiedzieli film, powinny mówiæ same za siebie. Mam<br />

nadziejê, ¿e mimo wszystko Was choæ trochê<br />

zaintrygowa³am. Przyznam siê szczerze, ¿e jak<br />

wychodziliœmy z kina, wszyscy mieliœmy uœmiech<br />

niedowierzania na twarzach – ostatnie sekwencje filmu<br />

wywar³y na wszystkich ogromne wra¿enie. Jestem ciekawa,<br />

jakie emocje i przemyœlenia wzbudzi w Was. Zapraszam<br />

do kin! :0)<br />

Dorota Karmowska<br />

STUDENCI!!!<br />

Chcecie uhonorowaæ wybitnych nauczycieli akademickich<br />

tytu³em „Amicus Studentorum”?<br />

Zg³oszenia kandydatów wraz z uzasadnieniem do dnia 12 maja<br />

2006 przyjmujemy w biurze RUSS, DS. Medyk, pok. 018 w godz.<br />

18-19 lub e-mailem: samorzad@amp.edu.<strong>pl</strong><br />

Zapraszamy na JUWENALIA 2006<br />

W dniach 15 – 16 maja 2006 bêdziemy siê bawiæ<br />

wspólnie ze studentami poznañskich uczelni.<br />

Wiêcej informacji na <strong>pl</strong>akatach i stronie:<br />

<strong>www</strong>.samorzad.amp.edu.<strong>pl</strong><br />

21


G a z e t a S t u d e n t ó w<br />

KOMUNIKAT NR 1<br />

Rada Uczelniana Samorz¹du Studenckiego Akademii Medycznej im. Karola Marcinkowskiego<br />

w Poznaniu powo³a³a Uczelnian¹ Komisjê Wyborcz¹ Samorz¹du Studenckiego w sk³adzie:<br />

- Kinga Krzysztoñ – przewodnicz¹ca,<br />

- Patrycja Marciniak,<br />

- Pawe³ Uruski,<br />

Poznañ, dnia 20 kwietnia 2006 r.<br />

Kinga Krzysztoñ<br />

Przewodnicz¹ca<br />

Komisji Wyborczej<br />

KOMUNIKAT NR 2<br />

Uczelniana Komisja Wyborcza Samorz¹du Studenckiego og³asza harmonogram oraz warunki<br />

zg³oszenia kandydatów w wyborach do Rady Uczelnianej Samorz¹du Studenckiego Akademii<br />

Medycznej im. Karola Marcinkowskiego w Poznaniu (RUSS):<br />

Harmonogram<br />

8-12 maja 2006 r. przyjmowanie kandydatur na cz³onków RUSS w biurze Rady w DS. Medyk,<br />

pok. 018, w godzinach 18.00-19.00.<br />

16 maja 2006 r. og³oszenie list kandydatów oraz szczegó³owego <strong>pl</strong>anu miejsc i czasu<br />

przeprowadzenia g³osowania.<br />

23-25 maja 2006 r. przeprowadzenie wyborów.<br />

26 maja 2006 og³oszenie wyników g³osowania.<br />

Do 9 czerwca 2006 r. zg³aszanie odwo³añ do wyników i sposobu przeprowadzenia wyborów.<br />

Warunki zg³oszenia kandydatów:<br />

1. Imiê i nazwisko kandydata, wydzia³, kierunek i rok studiów oraz telefon kontaktowy.<br />

2. Zgoda kandydata na udzia³ w wyborach.<br />

3. 20 podpisów studentów, z tego samego wydzia³u, popieraj¹cych kandydaturê (imiê i nazwisko,<br />

numer indeksu, podpis).<br />

Poznañ, dnia 20 kwietnia 2006 r.<br />

Kinga Krzysztoñ<br />

Przewodnicz¹ca<br />

Komisji Wyborczej<br />

22


P u l s A M<br />

Studentko!!! Studencie!!!<br />

Potrzebujesz pomocy?<br />

Nie wiesz, do kogo siê zwróciæ?<br />

Czekamy na Ciebie w biurze RUSS<br />

D.S. Medyk, ul. Rokietnicka 4, pok.018<br />

Od poniedzia³ku do czwartku w godzinach 18.00-19.00<br />

!!! PrzyjdŸ do nas !!!<br />

Serdecznie zapraszamy do odwiedzenia odœwie¿onego portalu<br />

internetowego RUSS, na którym:<br />

- znajdziecie bie¿¹ce informacje o tym, co siê dzieje na naszej<br />

Uczelni oraz wœród studentów;<br />

- zg³osicie gryz¹ce Was problemy;<br />

- wymienicie uwagi z innymi studentami;<br />

- znajdziecie wiele praktycznych rad i wskazówek.<br />

Wystarczy tylko siê zalogowaæ.<br />

Sami mo¿ecie tworzyæ tê stronê!<br />

WejdŸ na:<br />

<strong>www</strong>.samorzad.amp.edu.<strong>pl</strong><br />

23


24<br />

G a z e t a S t u d e n t ó w<br />

Marker - klucz do „ksiêgi ¿ycia”,<br />

czy klucz do „klatki œmierci”?<br />

Zastanawialiœcie siê kiedyœ, co ³¹czy sen z ksi¹¿k¹? Czy<br />

zdarzy³o Wam siê zasn¹æ przy lekturze? A mo¿e cierpicie<br />

na „ksi¹¿kow¹ narkolepsjê”? Wykorzystujecie ksi¹¿kê jako<br />

œrodek nasenny? Nic nie jestem w stanie w Was zmieniæ.<br />

Mogê tylko ukazaæ, czym ró¿ni siê sen wywo³any nudn¹<br />

ksi¹¿k¹, od „snu, w który wprowadza czytelnika dobra<br />

fabu³a” - dziêki niej mo¿na<br />

uwolniæ siê na chwilê od<br />

codziennych spraw. Nie jest to<br />

hipnoza, ani ¿aden inny stan,<br />

w którym zacieraj¹ siê granice<br />

logicznoœci i prawdziwoœci.<br />

To zjawisko rozbudza m¹droœæ<br />

i intelekt. Czytaj¹c ksi¹¿-<br />

kê Cooka, otrzymujemy zastrzyk,<br />

który uœmierca wszelk¹<br />

chandrê.<br />

Pozostaj¹c przy iniekcjach,<br />

chcia³bym nawi¹zaæ do<br />

historii przedstawionej w<br />

„Markerze”. Zaczepia siê ona<br />

w³aœnie o tê rutynow¹ czynnoœæ<br />

pielêgniarsk¹. Codziennoœci¹<br />

powoli staj¹ siê<br />

œmiertelne zgony, niemaj¹ce<br />

¿adnego prawdopodobnego<br />

uzasadnienia dla patologów.<br />

Cook przedstawia œmiertelne<br />

¿niwo, jakie zbiera dzia³anie<br />

³akomej na spore finansowe<br />

profity pielêgniarki, która<br />

u¿ywa strzykawki w „nieco”<br />

innym celu, ni¿ jej kole¿anki<br />

po fachu... Paradoksalnie,<br />

wykszta³cenie po³¹czone z<br />

wiedz¹, zdobyt¹ dziêki<br />

wprowadzeniu w ¿ycie<br />

najnowszych badañ genetycznych,<br />

pod¿ega pewne<br />

osoby do niezwykle drastycznych<br />

dla bezbronnych pacjentów przedsiêwziêæ.<br />

Powstaje pajêczyna zale¿noœci miêdzy ludŸmi, których<br />

umys³ami steruje zysk. Dzia³ania pewnych osób ze œwiata<br />

medycyny godz¹ w podstawowe cele, jakie medycyna sobie<br />

postawi³a. Godz¹ równie¿ w prawo do ¿ycia i podmiotowego<br />

traktowania ka¿dego cz³owieka. Wydawaæ by siê mog³o,<br />

¿e inflacja niezaprzeczalnych zasad etyki nie mo¿e mieæ<br />

miejsca w takim œrodowisku, jak s³u¿ba zdrowia, a jednak<br />

istnieje ogromne ryzyko, i¿ t¹ sfer¹ ¿ycia spo³ecznego mo¿e<br />

rz¹dziæ pieni¹dz! Strefa, w któr¹ wprowadza nas „Marker”,<br />

jest miejscem, gdzie ludzie ceni¹ sobie pieni¹dz bardziej<br />

od czyjegoœ ¿ycia. Naginaj¹ podstawowe, niepodwa¿alne<br />

zasady etyki dla w³asnych pseudo-korzyœci.<br />

„Marker” pokazuje równolegle, ¿e s¹ jednak jednostki,<br />

których g³ównym celem staje<br />

siê wychwycenie i zlikwidowanie<br />

ezoterycznego<br />

zarzewia z³a, które daje o<br />

sobie znaæ w najgorszy z<br />

mo¿liwych sposobów. Na<br />

Laurie spoczywa zadanie<br />

rozszyfrowania rosn¹cej serii<br />

dziwnych zgonów. Ka¿da<br />

sekunda jest niezwykle cenna,<br />

gdy pani patolog staje siê<br />

idealnym celem, ca³kowicie<br />

podobnym pod wzglêdem<br />

niektórych cech do ofiar,<br />

których sekcji dokona³a<br />

w³asnym skalpelem. G³ównym<br />

celem rozumowania jest<br />

docieranie do prawdy rzeczy.<br />

Czêsto okazuje siê to<br />

¿mudnym zadaniem, niekiedy<br />

prawda bywa boleœnie<br />

nieuchwytna. Tak sytuacja<br />

rysuje siê w „Markerze”.<br />

Niedorzecznoœci¹ by³oby nie<br />

pod¹¿aæ za prawd¹, bo tylko<br />

ona nadaje sens wszystkim<br />

naszym przedsiêwziêciom.<br />

Równie absurdalne by³oby<br />

przypuszczaæ, i¿ prawda jest<br />

czymœ, do czego wiecznie siê<br />

d¹¿y, jednak nie osi¹ga, bo to<br />

czyni³oby nasze dzia³ania<br />

bezcelowym, irracjonalnym.<br />

Zamienia³oby nasze dzia³anie<br />

w walkê z wiatrakami. Z tego wszystkiego zdaje sobie<br />

sprawê wykreowana przez Cooka bohaterka, która w pe³ni<br />

zas³uguje na to miano. Mimo przeciwnoœci losu, mimo<br />

wiadomoœci o wykryciu u niej markera zmutowanego genu<br />

BRCA1, a tak¿e koniecznoœci usuniêcia d³ugo oczekiwanej<br />

ci¹¿y, mimo ¿e niewiele osób z jej otoczenia przychyla³o<br />

siê ku jej podejrzeniom odnoœnie enigmatycznej serii,<br />

wiedzia³a, i¿ logika doprowadzi j¹ do prawdy. Psychice


cz³owieka towarzyszy bowiem pewna podstawowa<br />

zale¿noœæ. Im bardziej intensywny jest nasz stan<br />

emocjonalny, tym trudniej myœleæ jasno i zachowywaæ siê<br />

w sposób zrównowa¿ony. W wirze gwa³townych uczuæ<br />

rzadko bywamy wzorem racjonalnoœci. Musimy czyniæ<br />

œwiadomy wysi³ek, by utrzymaæ emocje poza<br />

wnioskowaniem. Robin Cook, poprzez opis zachowania<br />

Laurie, chce uœwiadomiæ czytelnikowi, ¿e mo¿na po³o¿yæ<br />

nacisk na rozum, nie podejmuj¹c próby ca³kowitego<br />

odseparowania, wyciszenia emocji. Zaznacza w ten sposób,<br />

¿e jesteœmy istotami z natury emocjonalnymi. Uwolnienie<br />

od nich, gdy anga¿ujemy siê w myœlenie, jest nierealne.<br />

Z ka¿dej stronicy wyp³ywa esencja, od której szybko<br />

mo¿na siê uzale¿niæ. Kiedy powieœæ Cooka zbli¿a siê do<br />

koñca, dobrze mieæ nastêpn¹ pod rêk¹. Trudno uwolniæ siê<br />

bowiem od charakterystycznego dla tego pisarza sposobu<br />

przedstawiania wydarzeñ, sprytu, wyrazistoœci jego pióra.<br />

Poddajmy siê operacji, któr¹, poprzez swoj¹ twórczoœæ, chce<br />

na nas przeprowadziæ ten „chirurg”. Zabiegowi na otwartym<br />

umyœle, jednak¿e ca³kowicie bezinwazyjnemu i<br />

bezpiecznemu. Poddajmy siê tej specyficznej „narkozie”<br />

i… otwórzmy oczy umys³u.<br />

Cook ³¹czy w swojej twórczoœci œwiat medycyny ze<br />

œwiatem literackim. Okazuje siê to zgodnym<br />

„ma³¿eñstwem”, którego „potomstwo”, w postaci niezwykle<br />

P u l s A M<br />

interesuj¹cych powieœci, odciska swoje piêtno i pozostawia<br />

œlad w naszej psychice i intelekcie! Podro¿ po stronicach<br />

ksi¹¿ki jest niesamowit¹ przygod¹, wypraw¹ w g³¹b umys³u,<br />

zadum¹, wreszcie specyficznym snem, z którego nie<br />

bêdziecie chcieli siê wyrwaæ, mimo i¿ jest to powieœæ<br />

sensacyjna, okreœlana jako medyczny thriller.<br />

Cook uwidacznia swoistymi markerami czystych,<br />

prawid³owych myœli bardzo istotne kwestie. Te literackie<br />

znaczniki sprawiaj¹, ¿e mapa, któr¹ jest w tej podró¿y<br />

ksi¹¿ka, staje siê niezwykle barwna i dziêki temu, ³atwa w<br />

odczytaniu. Wydawaæ by siê mog³o, ¿e autor chce<br />

wykorzystaæ wiedzê medyczn¹, pragn¹c poprzez ni¹ nadaæ<br />

powieœci wiêksz¹ wartoœæ. Jednak na ni¹ najwiêkszy wp³yw<br />

ma twórcza inteligencja dr. Cooka, która wysuwa siê na<br />

prowadzenie w wyœcigu z prezentowan¹ w ksi¹¿ce wiedz¹.<br />

Trzeba jednak pamiêtaæ, ¿e jest to jednak utwór kierowany<br />

do zwyk³ego czytelnika, nie mo¿e wiêc, rzecz jasna, mieœciæ<br />

siê w ramach literatury fachowej. Prawd¹ jest natomiast to,<br />

¿e medyczny laik mo¿e w pewnych momentach zareagowaæ<br />

nieco bojaŸliwie wobec terminów, którymi pos³uguje siê<br />

Cook. Z tak¹ precyzj¹ i zdecydowaniem, z jakim dr Cook<br />

pos³uguje siê na co dzieñ skalpelem, potrafi wykorzystaæ<br />

pióro do przelania na papier swoich przemyœleñ i historii<br />

jako niekwestionowany mistrz thrillera medycznego.<br />

Micha³ Górski<br />

B¹dŸ s³awny z „Pulsem AM” ;)!<br />

Dobrze wiemy (sprawdza³ to nasz redakcyjny detektyw), ¿e wiele osób na<br />

naszej uczelni siêga po d³ugopis nie tylko po to, ¿eby zrobiæ notatki z<br />

patomorfologii...<br />

Jeœli i Ty piszesz z natchnienia, emocji, potrzeby serca, albo po prostu dla<br />

zabicia czasu, podziel siê tym i z nami.<br />

Czekamy na poezjê oraz krótkie formy prozatorskie. D³u¿sze utwory<br />

przeczytamy, ale publikacji (w ca³oœci) nie obiecujemy, ze wzglêdu na<br />

ograniczon¹ objêtoœæ gazety.<br />

Twoje myœli s¹ cenniejsze ni¿ s¹dzisz - to dla nas jedyna i niepowtarzalna<br />

okazja, ¿eby spojrzeæ na ró¿ne sytuacje z Twojej perspektywy. Teksty nale¿y<br />

przesy³aæ na adres redakcji widoczny w stopce.<br />

Dla wszystkich, którzy bêd¹ zainteresowani, w nastêpnym numerze og³osimy<br />

wakacyjny konkurs na opowiadanie zwi¹zane z tematyk¹ medyczn¹. Forma<br />

dowolna. Do wygrania bêd¹ ciekawe nagrody ;) Zachêcamy!!! Kto wie, mo¿e<br />

odkryjemy nowego Robina Cooka czy Janusza L. Wiœniewskiego... Czekamy<br />

w³aœnie na twoj¹ twórczoœæ!!!<br />

25


26<br />

G a z e t a S t u d e n t ó w<br />

„ANGEL-A”<br />

– MUZYCZNY ZWROT W TWÓRCZOŒCI<br />

LUCA BESSONA<br />

Luc Besson – to nazwisko od kilkunastu lat wywo³uje<br />

poruszenie w œwiecie filmu. Producent, scenarzysta i w<br />

koñcu re¿yser, który da³ ludzkoœci takie kultowe obrazy,<br />

jak „Wielki B³êkit”, „Leon Zawodowiec” czy „Nikita”,<br />

tym razem pragnie zachwyciæ wszystkich swoim<br />

najnowszym filmem – „Angel-A”. To opowiedziana w<br />

czarno-bia³ej kolorystyce historia cz³owieka, który na swej<br />

drodze spotyka tajemnicz¹ kobietê-anio³a. Krytykom<br />

najnowszy film Bessona nie przypad³ do gustu, ale<br />

publicznoœci – wrêcz przeciwnie. Scenariusze tego re¿ysera<br />

nigdy nie osza³amia³y b³yskotliwoœci¹ czy oryginalnoœci¹,<br />

jednak w jego filmach nie to by³o najistotniejsze.<br />

Najwa¿niejszy by³ przede wszystkim obraz i magiczny<br />

klimat, który z niego emanowa³. Wystarczy sobie tutaj<br />

przypomnieæ tylko „Wielki B³êkit” z piêknymi zdjêciami<br />

Carlo Virini i nieziemsk¹ muzyk¹ Erica Serra (i czêœciowo<br />

tak¿e Billa Conti, który napisa³ muzykê do amerykañskiej<br />

wersji filmu). Podobnie jest z „Angel-A”. To w³aœnie<br />

scenariusz jest piêt¹ achillesow¹ tego filmu, co jednak nie<br />

przeszkadza mu w oczarowaniu widza nadzwyczaj<br />

oryginaln¹ wizj¹ i atmosfer¹. Wielka w tym zas³uga<br />

niezwyk³ych, czarno-bia³ych, niemal pocztówkowych<br />

zdjêæ Pary¿a i hipnotycznej muzyki Anji Garbarek...<br />

Film „Angel-A” to, pod wzglêdem muzycznym, pewien<br />

zwrot w twórczoœci Luca Bessona. Przy wszystkich<br />

poprzednich (dziewiêciu) filmach, które re¿yserowa³,<br />

towarzyszy³ mu jeden kompozytor – Eric Serra.<br />

Czy to by³ kultowy „Wielki B³êkit”, „Leon<br />

Zawodowiec”, czy nie do koñca udana „Joanna<br />

D’Arc”, to w³aœnie ten kompozytor by³<br />

odpowiedzialny za muzykê. Tak¿e kolejny film<br />

Bessona, którym bêdzie „Arthur and the<br />

Minimoys” otrzyma muzykê francuskiego<br />

artysty. Jednak w przypadku „Angel-A” œcie¿k¹<br />

dŸwiêkow¹ zaj¹³ siê kto inny... Anja Garbarek<br />

– bo o niej mowa – znana jest w naszym kraju<br />

przede wszystkim z tego, ¿e jest córk¹ s³ynnego<br />

jazzowego saksofonisty Jana Garbarka.<br />

Urodzona w Norwegii, Anja ma na swoim<br />

koncie cztery solowe p³yty, utrzymane w<br />

jazzowo-elektronicznej stylistyce. Jej muzyka<br />

jest naprawdê niezwyk³a, a po³¹czenie jej ze<br />

specyficznym, czarno-bia³ym obrazem w „Angel-A”,<br />

zdaje siê byæ jednym z najlepszych<br />

posuniêæ Luca Bessona...<br />

Muzyka Anji Garbarek z „Angel-A”<br />

odbiega od tego, co prezentowa³ Eric Serra.<br />

Przede wszystkim Norweska wokalistka<br />

postawi³a g³ównie na piosenki. Znajdziemy<br />

tutaj oczywiœcie kilka utworów instrumentalnych,<br />

w których mo¿na nawet us³yszeæ<br />

œwietny saksofon ojca kompozytorki (Jana<br />

Garbarka), jednak s¹ one tak krótkie, ¿e trudno je zauwa¿yæ,<br />

przemykaj¹ce miêdzy poszczególnymi wokalami Garbarek.<br />

Wszystkie one s¹ utrzymane w doœæ mrocznej i miejscami<br />

schizoidalnej konwencji, przywodz¹cej na myœl chocia¿by<br />

soundtrack z filmu „The Million Dollar Hotel”.<br />

Zasadniczo to poszczególne, pojawiaj¹ce siê tutaj<br />

popisy wokalne Garbarek, dalekie s¹ od piosenek, których<br />

mo¿emy pos³uchaæ w radiu. Nie s¹ to przeboje, przy których<br />

mo¿na by tañczyæ czy chocia¿by podrygiwaæ. Bez w¹tpienia<br />

jest to muzyka bardzo refleksyjna i wymagaj¹ca du¿ej<br />

tolerancji i skupienia. Anja serwuje nam spokojne i doϾ<br />

wymyœlne melodie, które wprowadzaj¹ s³uchacza w inny<br />

œwiat. Wszystko to jest oparte na doœæ swobodnej jazzowej<br />

konwencji, wspomaganej elektronicznymi sam<strong>pl</strong>ami i


zadziwiaj¹cymi modyfikacjami g³osu piosenkarki.<br />

Wielokrotnie w trakcie trwania utworów, jesteœmy<br />

zaskakiwani niespodziewanymi dŸwiêkami czy zmianami<br />

tempa. Sprawia to, ¿e Anja Garbarek nie pozwala siê<br />

s³uchaczowi nudziæ, mimo ¿e ca³a p³yta ma doœæ spokojny<br />

i usypiaj¹cy charakter. Te nieliczne kompozycje<br />

instrumentalne, które siê tutaj pojawiaj¹, bazuj¹ g³ównie<br />

na elektronice ³udz¹co podobnej do dokonañ Asche & Spencer<br />

w filmie „Stay” (patrz: poprzedni „Puls AM”). S¹ to<br />

przewa¿nie krótkie utwory pe³ni¹ce role takich wype³niaczy<br />

i muzycznych, ambientowych kola¿y, nieposiadaj¹cych<br />

¿adnego konkretnego kszta³tu.<br />

P³yty s³ucha siê bardzo przyjemnie i równie dobrze<br />

mog³aby to byæ kolejna solowa p³yta Anji Garbarek,<br />

Anja Garbarek<br />

kom<strong>pl</strong>etnie odseparowana od obrazu. Wydaje mi siê, ¿e jest<br />

to du¿y <strong>pl</strong>us tej muzyki. Oczywiœcie trzeba sobie zdaæ<br />

sprawê z tego, jak inna jest ta muzyka od otaczaj¹cych nas<br />

zewsz¹d hollywoodzkich produkcji filmowych. Osoby<br />

przyzwyczajone do monstrualnych, symfonicznych partytur<br />

mog¹ stwierdziæ, ¿e daleko Anji Garbarek do geniuszu Johna<br />

Williamsa czy Danny’ego Elfmana. Ale z drugiej strony,<br />

trudno sobie wyobraziæ inn¹ muzykê w tym filmie... Jak<br />

ju¿ wspomnia³em, krytycy od dawna s¹ zgodni, ¿e to nie<br />

scenariusze, ale niezwyk³a realizacja jest kluczem do<br />

powodzenia Luca Bessona. Œwietnym tego przyk³adem jest<br />

P u l s A M<br />

w³aœnie „Angel-A”, utrzymana w tajemniczej, czarno-bia³ej<br />

kolorystyce. Nadaje to ca³emu obrazowi nieco poetyckiego<br />

wydŸwiêku, z którym doskonale wspó³gra nieszablonowa,<br />

oparta na piosenkach muzyka Anji Garbarek. Nie sposób<br />

sobie wyobraziæ inn¹, która równie dobrze potrafi³aby<br />

wykreowaæ niezwyk³y klimat filmu, a jej umiejêtnoœæ<br />

radzenia sobie poza obrazem te¿ zas³uguje na uznanie.<br />

Zatrudnianie piosenkarzy do komponowania muzyki<br />

filmowej jest coraz czêstszym zjawiskiem, którego nie mo¿na<br />

nie zauwa¿aæ. Szczególnie nasilone jest ono w naszym kraju,<br />

gdzie muzyk¹ filmow¹ zajmuj¹ siê tacy artyœci, jak Grzegorz<br />

Turnau („Zakochany Anio³”), Doniu („Czas Surferów”),<br />

Kazik („Rozdro¿e Cafe”) czy D¿em („Skazany na bluesa” –<br />

choæ tutaj sytuacja by³a nieco inna). Muzyka takich twórców<br />

czêsto oparta jest na piosenkach, co jednak nie<br />

przeszkadza jej w odpowiednim spe³nianiu<br />

swojej funkcji w filmie. Zagorzali zwolennicy<br />

instrumentalnej muzyki filmowej na pewno<br />

stwierdz¹, ¿e nic nie jest w stanie wywo³aæ emocji<br />

takich, jak œwietna partytura i kilka tematów<br />

autorstwa uznanego kompozytora. Jak siê jednak<br />

okazuje, istniej¹ filmy, które nie potrzebuj¹<br />

wiêkszych lub mniejszych instrumentalnych<br />

partytur. Obrazy takie jak „Angel-A”,<br />

dostarczaj¹ce niezwyk³ych wizualnych i<br />

estetycznych doznañ, wymagaj¹ wrêcz tak<br />

specyficznych œcie¿ek dŸwiêkowych, jak¹<br />

stworzy³a Anja Garbarek - opartych niemal<br />

wy³¹cznie o piosenki.<br />

Gdy s³ucha³em muzyki z filmu „Angel-A”,<br />

do g³owy przysz³o mi jeszcze skojarzenie z<br />

„Marszem Pingwinów” i Emilie Simon<br />

(patrz: „Puls AM” 11/2005). Podobieñstwo<br />

miêdzy twórczoœci¹ tych dwóch artystek jest<br />

naprawdê zadziwiaj¹ce. Obie one balansuj¹<br />

miêdzy muzyk¹ elektroniczn¹ i jazzem,<br />

jednoczeœnie w konwencji filmowej sprzeciwiaj¹c<br />

siê wszelkim schematom. Obie tak¿e<br />

w przypadku wy¿ej wymienionych filmów s¹<br />

debiutantkami. Jednak o ile muzyka Simon<br />

w swoim awangardowym brzmieniu nie do<br />

koñca wpasowa³a siê w film „Marsz Pingwinów”,<br />

o tyle Anja Garbarek dope³ni³a<br />

niezwyk³ej wizji Luca Bessona nadaj¹c „Angel-A”<br />

specyficznego i magicznego charakteru. Tak wiêc<br />

ostatecznie, debiut w muzyce filmowej uda³ siê Norwe¿ce<br />

bardziej ni¿ Francuzce. Dlatego, doœæ ostro¿nie, ale jednak,<br />

polecam tê p³ytê wszystkim tym, którzy s¹ zmêczeni<br />

tradycyjn¹ i opart¹ na szablonach, instrumentaln¹ muzyk¹<br />

filmow¹. Ta p³yta odbiega doœæ znacz¹co od innych wydañ<br />

tego typu, ale w koñcu i sam film jest dzie³em nietypowym...<br />

£ukasz Waligórski<br />

<strong>www</strong>.muzykafilmowa.<strong>pl</strong><br />

27


28<br />

G a z e t a S t u d e n t ó w<br />

Zas³yszane na forum „Pulsu AM”<br />

Dominik: „Wydaje mi siê ¿e w dzisiejszych czasach<br />

kobiety przestaj¹ byæ kruche i niewinne a staraj¹ siê byæ coraz<br />

bardziej „twarde” i chc¹ce pokazaæ facetom czego oto one nie<br />

potrafi¹ i w sumie nic w tym z³ego tylko ¿e takie naturalne,<br />

delikatne i kruche (ale nie do przesady) dziewczyny s¹<br />

najfajniejsze a jeœli do tego jest jeszcze ³adna i inteligentna to<br />

mamy do czynienia z idea³em.”<br />

Czama: „Po pi¹tkowych zajêciach z anatomii, 31 marca<br />

2006 roku, chcia³em odebraæ kurtkê z szatni. T³ok by³ jak<br />

zawsze. Nawet nie pomóg³ tzw. „ma³y sprint”, czyli szybkie<br />

wybiegniêcie z sali równo z dzwonkiem, potem slalom miêdzy<br />

innymi studentami, a potem zbieg po schodach (bardziej<br />

zaawansowani uprawiaj¹ nawet biatlon - czyli sprint po³¹czony<br />

z myciem r¹k - w praktyce jednak - ma³o przydatny).<br />

Przed przybyciem studentów w kolejce do szatni sta³y 2<br />

panie. Pierwszy ich komentarz brzmia³ mniej wiêcej tak: „czy<br />

tutaj nie obowi¹zuje kolejka?”. Ktoœ odpowiedzia³, ¿e tak jest<br />

zawsze i ¿e dominuje zasada: „kto pierwszy, ten lepszy”.<br />

Panie sta³y nadal w œcisku, nie mniejszym jednak, ni¿ my<br />

wszyscy. Po jakimœ czasie pojawi³ siê drugi komentarz: „jak<br />

to s¹ przyszli lekarze, to ja wspó³czujê pacjentom”...”<br />

Pola: „Lubiê ten dzia³.... i znowu siê œmiejê, jak bêdê mia³a<br />

d³ugi okres „stabilizacji” to dla poprawy humoru wejdê na forum:)”<br />

Chomiak: „(...) przez 6 lat uczymy siê wszystkiego,<br />

nawet jak nie bêdziemy nigdy z tego korzystali potem<br />

przychodzi smutny z pozoru czas sta¿u (pozornie, bo na<br />

pocz¹tek bêdziemy dostawali wyp³atê z kasy pañstwowej, a<br />

potem jak zatrudnimy siê w szpitalu, to wyp³atê dostaniemy<br />

od danej <strong>pl</strong>acówki s³u¿by zdrowia, czyt. mniej) po sta¿u czeka<br />

nas ewenement na skalê europy czyli LEP...”<br />

Nemezis: „obecnie jak ktoœ mnie pyta ile mam lat - zawsze<br />

zajmuje mi dobr¹ chwilê ustalenie, ze to nie jest 17”<br />

Chomiak: „mam apel do wszystkich czuj¹cych siê jeszcze<br />

ludzmi: na przekór wszystkiemu poka¿my, ¿e jesteœmy nimi<br />

(jeszcze)”<br />

Dawid: „(...) Wed³ug stereotypu jaki panuje w<br />

spo³eczeñstwie one s¹ spokojniejsze (mo¿e to niew³aœciwe<br />

s³owo, ale myœlê ¿e wiecie o co mi chodzi) a ja ju¿ od jakiegoœ<br />

czasu spotykam dziewczyny, które mnie zaskakuj¹<br />

zachowaniem (niestety nie zawsze pozytywnie...) Tak wiêc<br />

podsumowuj¹c: ka¿dy jest inny i myœlê ¿e nie uda nam siê<br />

stworzyæ „obrazu mê¿czyzny i kobiety”, ale zawsze warto<br />

wymieniæ siê doœwiadczeniami.”<br />

Nemezis: „(...) mam wra¿enie, ze my siê ostatnio trochê<br />

„rozbestwiamy”; odkrywamy, ¿e mo¿emy wszystko, nie dla<br />

nas ¿adnych barier, impossible is nothing... - taka druga<br />

rewolucja seksualna - i tu pojawia siê problem, bo niektórzy<br />

ch³opacy przyzwyczajeni do dominuj¹cej roli faceta nie<br />

bardzo wiedz¹ jak siê odnaleŸæ wœród tej eks<strong>pl</strong>oduj¹cej „girlpower”<br />

- s¹ ni¹ zafascynowani, a jednoczeœnie<br />

onieœmieleni...”<br />

Dominik: „A propos cenzury to nie wiem czy<br />

zauwa¿yliœcie ale teraz nawet reklamê Sprit'a ocenzurowali<br />

wygl¹da na to ¿e teraz to Kaczyñski jest Sprite a spo³eczeñstwo<br />

to „pragnienie”.<br />

Forum dyskusyjne „Pulsu AM”<br />

Znacznie szybszym sposobem komunikacji jest nasze<br />

forum internetowe: <strong>www</strong>.<strong>pulsam</strong>.<strong>pl</strong>/forum. Powsta³o ono<br />

stosunkowo niedawno. Poniewa¿ uruchomione we wrzeœniu<br />

forum (<strong>www</strong>.<strong>pulsam</strong>.fora.<strong>pl</strong>) sprawdzi³o siê, utworzona<br />

zosta³a jego nowsza wersja, na któr¹ zapraszamy!!! Jest ono<br />

bardzo przejrzyste i nie powinniœcie mieæ problemów ze<br />

znalezieniem dzia³ów, które Was zainteresuj¹. Forum bêdzie<br />

w trakcie ulepszane, ale ju¿ dzia³a œwietnie. Mo¿ecie siê<br />

sami o tym przekonaæ. Znajdziecie tam nastêpuj¹ce<br />

kategorie:<br />

1) „Puls AM”<br />

2) „Wydzia³y”<br />

3) „Rozrywka”<br />

4) „Rozmaitoœci”<br />

W nich znajdziecie kolejne podkategorie dotycz¹ce<br />

poszczególnych wydzia³ów, hobby, humoru, naszej gazety<br />

i wiele innych. Oczywiœcie powy¿szy podzia³ mo¿e byæ<br />

modyfikowany, jeœli tylko zajdzie taka potrzeba.<br />

Zachêcamy do dzielenia siê swoimi sugestiami,<br />

spostrze¿eniami i uwagami. Z pewnoœci¹ wywi¹¿e siê<br />

niejedna burzliwa dyskusja tak, jak na naszym „starym”<br />

forum ;) Mo¿ecie zajrzeæ i sami siê przekonaæ.<br />

Zapraszamy!!!<br />

Redakcja „Pulsu AM”<br />

<strong>www</strong>.<strong>pulsam</strong>.<strong>pl</strong>/forum


30<br />

G a z e t a S t u d e n t ó w<br />

Mam nadziejê, ¿e zarówno Szanowni Czytelnicy jak i<br />

Cz³onkowie Redakcji, wybacz¹ mi odrobinê prywaty - w<br />

mojej grupie w³aœnie „posypa³ siê” œlub. Kole¿anka zmieni³a<br />

nazwisko. Z tej okazji chcia³bym zadedykowaæ Tobie, Droga<br />

Kole¿anko i Twojemu Mê¿owi poni¿sze dowcipy. Tematyka<br />

wiadoma...<br />

***<br />

Pewnego razu ch³opak zapyta³ dziewczynê:<br />

- Wyjdziesz za mnie?<br />

Ona odpowiedzia³a:<br />

- Nie.<br />

I odt¹d ch³opak ¿y³ d³ugo i szczêœliwie…<br />

***<br />

Rozmowa w pracy:<br />

- Moja ¿ona jest cudowna. Wieczorem, gdy wracam z pracy,<br />

ona ca³uje mnie, pomaga siê rozebraæ, zdejmuje mi buty,<br />

zak³ada kapcie i gumowe rêkawiczki.<br />

- A po co te gumowe rêkawiczki?<br />

- No, ¿eby wygodniej mi siê my³o naczynia.<br />

***<br />

Moje 22-gie urodziny. M¹¿: „Tak ma³o, a jednoczeœnie: tak<br />

wiele...”<br />

***<br />

Tata z 6-letnim synkiem robi zakupy w supermarkecie.<br />

Kiedy przechodz¹ obok pó³ki z prezerwatywami, synek pyta:<br />

- Tato, a co to jest?<br />

- To s¹ prezerwatywy, synu - odrzek³ ojciec.<br />

- A po co one s¹? - kontynuuje malec.<br />

- Prezerwatywy s¹ po to, ¿eby mê¿czyzna mia³ bezpieczny<br />

seks z kobiet¹ - odpowiada ojciec.<br />

- Tato, tato, a dlaczego w tym opakowaniu s¹ 3 sztuki? - nie<br />

daje za wygran¹ ch³opczyk.<br />

- Widzisz synu, bo to jest zestaw dla m³odzie¿y ucz¹cej siê:<br />

raz w pi¹tek, raz w sobotê, raz w niedzielê.<br />

- Tato, tato, a dlaczego w tym opakowaniu jest 6? - pyta<br />

synek<br />

- Widzisz synu, to jest zestaw dla studentów: dwa razy w<br />

pi¹tek, dwa razy w sobotê, dwa razy w niedzielê -<br />

odpowiedzia³ ojciec.<br />

- Tata, tato, a dlaczego w tym opakowaniu jest 12? -<br />

kontynuuje malec.<br />

- Hmm... widzisz synu, bo to jest zestaw dla dojrza³ych,<br />

¿onatych mê¿czyzn. Raz w styczniu, raz w lutym, raz w<br />

marcu...<br />

***<br />

Kondukt pogrzebowy. Do mê¿czyzny id¹cego za trumn¹<br />

podchodzi znajomy:<br />

- ¯ona??<br />

- Nie, teœciowa.<br />

- Te¿ piêknie…<br />

***<br />

Humor<br />

Hrabia po d³u¿szym pobycie za granic¹ wraca do swoich<br />

posiad³oœci. Na dworcu czeka na niego zaprzêg koni i wierny<br />

s³uga Jan.<br />

- No i có¿ tam zdarzy³o siê nowego we dworze podczas<br />

mojej nieobecnoœci, Janie?<br />

- Nic nowego Jaœnie Panie... No mo¿e tylko to, ¿e Azorek<br />

zdech³.<br />

- Azorek?! Mój ulubiony pies? Jak to siê sta³o?<br />

- Ano na¿ar³ siê koñskiej padliny, to i zdech³.<br />

- A sk¹d we dworze koñska padlina?<br />

- Konie siê poparzy³y, to zdech³y.<br />

- Jak to konie siê poparzy³y?! Od czego?<br />

- Od ognia, Panie, jak siê stajnia pali³a.<br />

- A kto podpali³ stajniê?<br />

- Nikt, od p³on¹cego dworu siê zajê³a.<br />

- Na mi³oœæ bosk¹, to i dwór sp³on¹³? Jakim sposobem?<br />

- Ano po prostu. Œwieczka przy trumnie teœcia Pana<br />

Hrabiego siê przewróci³a i firany siê zajê³y.<br />

- Och! A czemu mój teœæ umar³?<br />

- Bo Jaœnie Pani uciek³a z tym oficerem, co siê z nim od<br />

trzech lat spotyka³a.<br />

- Spotyka³a siê od trzech lat?! To przecie¿ nic nowego!<br />

- W³aœnie mówi³em, Jaœnie Panie, ¿e nie zdarzy³o siê nic<br />

nowego.<br />

***<br />

Wieczór w parku. Ch³opak czule szepcze dziewczynie do<br />

ucha:<br />

- Kochana, wypowiedz te s³owa, które po³¹cz¹ nas na wieki.<br />

- Jestem w ci¹¿y!!!<br />

***<br />

Do baru wchodzi mê¿czyzna. Siada na sto³ku i zamawia<br />

piwo. Wypija je, zagl¹da do swojej kieszeni, krzywi siê i<br />

zamawia nastêpny kufel. £yka piwo, znowu zagl¹da do<br />

kieszeni, krzywi siê i zamawia jeszcze raz. Powtarza<br />

operacjê kilkakrotnie. Zaintrygowany barman pyta:<br />

- Dlaczego za ka¿dym razem po wypiciu piwa zagl¹da pan<br />

do kieszeni?<br />

- Mam tam zdjêcie ¿ony. Je¿eli patrzê na ni¹ i zaczyna mi<br />

siê podobaæ, to jest to znak, ¿e czas ju¿ do domu.<br />

***<br />

Do komisariatu wchodzi mê¿czyzna i zg³asza zaginiêcie<br />

teœciowej.<br />

- Kiedy zaginê³a?<br />

- Trzy tygodnie temu.<br />

- I dopiero teraz zg³asza pan zaginiêcie?<br />

- Tak, bo nie mog³em uwierzyæ w to szczêœcie.<br />

***<br />

Jaka jest prawdziwa kobieta?<br />

- Nigdy nie ma: czasu, pieniêdzy, w co siê ubraæ.<br />

- Zawsze ma: racjê, genialne dzieci, mê¿a idiotê.<br />

- Z niczego potrafi zrobiæ: sa³atkê, kapelusz, awanturê ma³¿eñsk¹...


Starszy pan dzwoni z Warszawy do swojego syna w NY i<br />

mówi:<br />

- Pawe³, przykro mi, jeœli zepsujê Ci dzieñ, ale muszê Ci<br />

coœ powiedzieæ: twoja matka i ja postanowiliœmy siê<br />

rozwieœæ. Doszliœmy wspólnie do wniosku, ¿e 45 lat to<br />

wystarczaj¹ca iloœæ czasu i nie ma co siê wiêcej ze sob¹<br />

mêczyæ.<br />

- Ale tato! Co Ty opowiadasz!?<br />

- No niestety, ale ju¿ nawet patrzeæ na siebie nie mo¿emy, a<br />

zreszt¹ nie chce mi siê nawet o tym gadaæ, wiêc mo¿e Ty<br />

zadzwoñ do swojej siostry do Chicago i jej o tym powiesz<br />

- stwierdzi³ ojciec i od³o¿y³ s³uchawkê.<br />

Syn ca³y przejêty dzwoni szybko do siostry i wo³a:<br />

- Marta, nasi starzy chc¹ siê rozwieœæ!<br />

- Co?? O nie, nie pozwolê na to! Dzwoniê do nich!<br />

Odk³ada s³uchawkê i dzwoni do Warszawy. Odbiera jej<br />

ojciec, ale Marta nie dopuszcza go do g³osu tylko wo³a:<br />

- Tato! Nie mo¿ecie siê rozwieœæ! Nie róbcie nic dopóki<br />

mnie tam nie ma. Zaraz dzwoniê do Paw³a i jutro u was<br />

jesteœmy. Wszystko wspólnie sobie wyjaœnimy i na pewno<br />

bêdzie dobrze. TYLKO NIC NIE RÓBCIE BEZ NAS! -<br />

po czym siê roz³¹cza.<br />

Ojciec odk³ada s³uchawkê, po czym odwraca siê do swojej<br />

¿ony i mówi:<br />

- Zrobione, bêd¹ na Wielkanoc, tylko co wymyœlimy na Bo¿e<br />

Narodzenie?<br />

tkuszczak@wp.<strong>pl</strong><br />

P.S. Niektórzy z nas maj¹ jeszcze wybór, Kole¿anka ju¿<br />

nie…<br />

***<br />

Wchodzi ch³opak do ¿eñskiego akademika:<br />

- A ty do kogo m³ody cz³owieku - pyta portierka.<br />

- A kogo by mi pani poleci³a?<br />

***<br />

Trwa egzamin na studia prawnicze. Przewodnicz¹cy komisji<br />

egzaminacyjnej zadaje pierwsze pytanie kandydatowi:<br />

- Dlaczego chce pan zostaæ prawnikiem?<br />

- Tato, nie wyg³upiaj siê...<br />

***<br />

- Tato mogê skoczyæ na bungi?<br />

- Lepiej nie synu, wypadki z gum¹ przeœladowa³y Ciê od<br />

pocz¹tku<br />

***<br />

Wróci³ póŸno w nocy do domu nar¹bany goœæ. Zjad³<br />

czerstwy jak diabli tort stoj¹cy na stole i po³o¿y³ siê do<br />

³ó¿ka. Rano szarpie go za rêkê synek:<br />

- Tato nie widzia³eœ mojego bêbenka?<br />

***<br />

- Tato, co to znaczy wirtulanie?<br />

- Wyt³umaczê Ci to na przyk³¹dzie - mówi tato i idzie do<br />

¿ony.<br />

- Kochanie, przespa³abyœ siê z Murzynem za 100 dolców?<br />

- Za sto dolców... raczej tak, kupa kasy to jest.<br />

Facet pyta o to samo córkê, która te¿ mówi, ¿e by siê<br />

P u l s A M<br />

przespa³a.<br />

Potem pyta syna, czy by siê przespa³ z Murzynem za 100<br />

dolców.<br />

- wiesz tato, chyba tak.<br />

- Widzisz synu: wirtualnie mamy 300 dolców, a w praktce<br />

dwie dziwki i geja.<br />

***<br />

Przychodzi Maciuœ do domu:<br />

- Mamo, ¿eniê siê!<br />

- Jak ona ma na imiê?<br />

- Roman.<br />

- Maciuœ, Roman to przecie¿ ch³opiec!<br />

- Kur*a, coœcie siê wszyscy uparli - w przysz³ym tygodniu<br />

Romuœ koñczy czterdzieœci lat, a wszyscy w kó³ko ch³opiec<br />

i ch³opiec!<br />

***<br />

Jasiu k¹pie siê z mam¹ i wskazuj¹c na jej ³ono pyta siê:<br />

- Mamo, co to jest?<br />

- Szczoteczka - odpowiada mama.<br />

- Tato ma lepsz¹, bo z uchwytem - rzuci³ Jaœ.<br />

- Sk¹d wiesz?! - Pyta mama.<br />

- Widzia³em jak s¹siadce czyœci³ zêby...<br />

***<br />

Pewien m³ody proboszcz podczas spotkania z biskupem<br />

poprosi³ o rade, jak prawiæ kazanie, aby nie by³o nudne.<br />

Biskup rzek³: Zacznij tak: „Zakocha³em siê...”. Zrób krótk¹<br />

przerwê i kontynuuj: „...w mê¿atce...”. Poczekaj, a¿ ludzie<br />

poszemraj¹ i dodaj: „...z dzieckiem”. Po chwili dokoñcz:<br />

„Na imiê jej Maryja”. Tym przyci¹gniesz ich uwagê.<br />

Proboszcz zastosowa³ siê do rady biskupa i w niedziele<br />

na mszy z ambony mówi: „Biskup siê zakocha³... w<br />

mê¿atce... z dzieckiem... Mówi³, jak ma na imiê, ale<br />

zapomnia³em”.<br />

***<br />

Smutny<br />

- Dlaczego masz tak¹ nieszczêœliw¹ minê?<br />

- Moja ¿ona wyje¿d¿a na tydzieñ do swojej matki.<br />

- I z tego powodu jesteœ taki ponury?<br />

- Muszê, bo inaczej nie wyjedzie.<br />

***<br />

Rozmawiaj¹ dwie blondynki:<br />

- Podobno by³aœ na urlopie?<br />

- Tak.<br />

- A gdzie?<br />

- Nie wiem, jeszcze nie wywo³a³am zdjêæ...<br />

***<br />

Rodzinna ostra awantura. ¯ona ca³a czerwona ze z³oœci:<br />

- Mam doœc ¿ycia z tob¹!<br />

M¹¿ doœæ spokojnie:<br />

-To siê wyprowadŸ do matki.<br />

- Przecie¿ wiesz, ze moja mama dwa lata temu umar³a.<br />

- Dok³adnie.<br />

Marta & Maciej<br />

31


G a z e t a S t u d e n t ó w<br />

Krzy¿ówka<br />

z Wydawnictwem Lekarskim PZWL<br />

Rozwi¹zanie<br />

Imiê i nazwisko…….....................................................................................………………………..<br />

Tel./e-mail:..........................................................................................................................................<br />

Zgadzam siê na wykorzystanie moich danych osobowych przez Redakcjê „Pulsu AM”, zastrzegaj¹c sobie<br />

prawo do ich sprawdzania i poprawiania. Podpis...............................................................................<br />

32


Poziomo:<br />

1. Jednow³adztwo<br />

5. Wch³anianie gazu<br />

9. Piastunka<br />

10. Zak³ad przemys³owy buduj¹cy lub remontuj¹cy statki<br />

12. Kulawiec, osoba kulawa<br />

13. Bohater Homera(jeden z wodzów greckich)<br />

15. Decyzja jury<br />

16. Cz³on<br />

17. Cia³o niebieskie, py³ki lub bry³y obiegaj¹ce S³oñce<br />

18. Mieszka w chlewie<br />

20. Wystawa handlowa<br />

22. Port w Szwecji z promem do Œwinoujœcia<br />

24. Ca³us<br />

27. Os³ona z ozdobnej tkaniny umocowanej nad tronem,<br />

³o¿em<br />

30. SposobnoϾ<br />

31. Bia³e wino wytrawne produkowane w Szampanii<br />

32. Filia, <strong>pl</strong>acówka<br />

33. Napój otrzymywany z pasteryzowanego, odt³uszczonego<br />

mleka<br />

34. Rewers<br />

35. Schronisko dla psów<br />

37. Izba parlamentu Niemiec<br />

38. Rodzaj g³êbokiego talerza do podawania sa³aty, owoców,<br />

jarzyn<br />

39. Pan, który ma klasê<br />

P u l s A M<br />

Pionowo:<br />

1. Przedp³ata, op³acone z góry prawo do korzystania z<br />

telefonu<br />

2. Magazyn zbo¿owy<br />

3. Obawa<br />

4. Piêtno, stygmat<br />

6. Szef<br />

7. Setna czêœæ metra<br />

8. Zawadiaka<br />

11. Jednostka aktywnoœci promieniotwórczej<br />

14. Cienki, <strong>pl</strong>eciony sznur<br />

19. Wietrzna lub czarna<br />

20. Uraz<br />

21. Kompas elektromechaniczny<br />

23. Osoba twarda, nieustê<strong>pl</strong>iwa<br />

25. Nakaz<br />

26. Nauka o psach<br />

27. Podhalañski gospodarz<br />

28. Rozk³ad<br />

29. G³ówne nabo¿eñstwo liturgiczne<br />

34. Mo¿na go nadstawiaæ<br />

36. Obrz¹dek<br />

UWAGA!!!<br />

W tym miesi¹cu do wygrania ksi¹¿ka z Wydawnictwa Lekarskiego PZWL! Jest o co walczyæ :)<br />

Has³o poznacie uk³adaj¹c litery od 1 do 17. Rozwi¹zanie krzy¿ówki mo¿na dostarczyæ do<br />

Redakcji (dy¿ur w poniedzia³ki 18.00 - 20.00), zostawiæ w portierni w „Eskulapie” lub przes³aæ<br />

sms-em z has³em i swoimi danymi pod numer: 667 108 055, czekamy do 14 maja!<br />

Uwaga! Wprowadzamy nowe zasady. Prosimy podaæ z rozwi¹zaniem tytu³ ksi¹¿ki, która Was interesuje.<br />

Wasze zg³oszenie bêdzie wtedy bra³o udzia³ w losowaniu tylko tej ksi¹¿ki. Ponadto, jeœli<br />

nagroda nie zostanie odebrana w ci¹gu dwóch miesiêcy od dnia powiadomienia, przepada i przechodzi<br />

na kolejne konkursy.<br />

UWAGA!<br />

JEDNA OSOBA - JEDNO ZG£OSZENIE!!!<br />

WIÊKSZA ILOŒÆ ZG£OSZEÑ NIE ZWIÊKSZA SZANSY NA WYGRAN¥!<br />

Zwyciêzcami konkursu z poprzedniego miesi¹ca s¹: Justyna Rogoziñska („Psychiatria Repetytorium”<br />

- A. Bilikiewicz, J. Landowski i P. Radziwi³³owicz), Piotr Olbromski („Atlas Anatomii Cz³owieka”<br />

- C. Yokochi, J. Rohen i E. Weinreb).<br />

Informujemy, ¿e nikomu nie uda³o siê poprawnie rozwi¹zaæ zagadki. Nagroda ksi¹¿kowa przechodzi<br />

wiêc do kolejnych numerów.<br />

Gratulujemy!!!<br />

33

Hooray! Your file is uploaded and ready to be published.

Saved successfully!

Ooh no, something went wrong!