pobierz pdf - Prestiz Magazyn trójmiejski

pobierz pdf - Prestiz Magazyn trójmiejski pobierz pdf - Prestiz Magazyn trójmiejski

prestiztrojmiasto.pl
from prestiztrojmiasto.pl More from this publisher
30.05.2014 Views

Styl życia Gdy ujarzmia się żywioł foto: Piotr Pędziszewski Izabela Małkowska Igrają z ogniem. Kiedy założyły trójmiejską grupę Mamadoo nie myślały, że dzięki niej staną się rozpoznawalne. Teraz Ania i Monika Derda, Kinga Kuczyńska i Mira Leśniewska jadą na największy w Europie festiwal muzyczny w Glastonbury. Tam na specjalnej scenie teatralnej, wraz z innymi artystami z Europy pokażą, jak się robi prawdziwe fireshow. 36 / PRESTIŻ / Czerwiec 2010

Styl życia I zabela Małkowska: Jak się zaczęła wasza przygoda z fireshow? Monika: To był zupełny przypadek. Ja i moja siostra Ania przyjaźnimy się z Kingą od wielu lat i kiedyś na wyjeździe wakacyjnym zobaczyłyśmy jedną z pierwszych w Polsce grup, która się tym zajmowała. Strasznie się to nam spodobało. Postanowiłyśmy, że spróbujemy dla zabawy. Później wspólnie się motywując starałyśmy się rozwijać tę pasję. A jeszcze później poznałyśmy Mirę, która niezależnie od nas zetknęła się z fireshow. Mira: Pierwszy raz zobaczyłam fireshow na turnieju rycerskim. Pomyślałam wtedy: O Boże! Muszę koniecznie zacząć to robić! Na pierwszej Konwencji Ogniowej w Ostródzie poznałam Kingę i Anię. Zgadałyśmy się, że jesteśmy z Trójmiasta i stwierdziłyśmy, że fajnie byłoby się spotkać i cos wspólnie porobić. Jak widać udało się. Macie jakieś pomysły na swoje przedstawienia? Są np. tematyczne? Kinga: Tak, choć nie wszystkie. Ważne jest dla nas, aby fireshow było show. Żeby nie koncentrować się tylko na ogniu, ale na tym, jak go pokazać, w co „ubrać”, żeby było inaczej, niebanalnie. I jak go pokazujecie? Kinga: Staramy się robić to w sposób zabawny. Większość grup skupia się na mistycznym pokazaniu ognia. Na podkreśleniu, że jest to żywioł, który się okiełznuje. My chciałyśmy, aby było to show rozrywkowe, zrobione na wesoło, z pozytywną energią. I to się przyjęło. Monika: Nie chciałyśmy kopiować tego, co już było. A kojarzenie ognia z mistycyzmem jest bardzo popularne i wiele grup idzie tym torem. Ania: To też wynika z nas samych. Miałyśmy jedno podejście do pokazu mistycznego i żadna z nas się w tym nie odnalazła. Wtedy jeszcze bardziej utwierdziłyśmy się w przekonaniu, że pójdziemy w swoją stronę, bo to jest coś, co wynika z nas. Nie chcemy pokazywać się jako mistyczne istoty. Ta powaga nam nie pasuje. Mira: Wystarczy na nas spojrzeć. Jesteśmy takie żywiołowe i kolorowe w codziennym życiu, tak samo jak w fireshow. Pełne kolorów, uśmiechnięte i ciągle żartujące. Nie jesteśmy mroczne w żadnym momencie. Kinga: Pytałaś o tematy. Nie jesteśmy aktorkami. Fireshow w naszym wykonaniu nie jest do końca ani teatrem ani tańcem. Oczywiście jest tak, że nadajemy temat i klimat konkretnemu pokazowi, a w każdym show są zarówno elementy teatralne jak i taneczne, ale to, czym się zajmujemy znajduje się raczej na pograniczu tych sztuk. Jak widać udało się. Tylko czy fireshow to nie ryzyko? Mira: To właśnie bliskość „groźnego ognia” przyciąga widzów, a ryzyko zawsze istnieje, jednak wraz z doświadczeniem maleje. Czasem zdarzają nam się niegroźne wypadki, kiedy w grę wchodzą czynniki czysto losowe, jak mocny wiatr, ale jak widać wszystko z nami w porządku. Ania: W fireshow, tak samo, jak w każdej dziedzinie, która wymaga sprawności fizycznej, nietrudno o kontuzję. Nasze ryzyko to poparzenia. Dlatego tak ważne są dla nas treningi i same pokazy, bo im bardziej jesteśmy pewne naszych umiejętności, tym mniejsze jest ryzyko, że coś pójdzie nie tak. To jak jest z tymi poparzeniami? Ania: Kiedyś maznęłam sobie ogniem w kilka miejsc na głowie. Kiedy wyczesałam włosy, okazało się, że dość dużo ich straciłam. Musiałam zmienić fryzurę, zrobić grzywkę. Było to dość bolesne, ale każda z nas ma modne podgolenia. Lansujemy nowe trendy. Jak daleko jesteście więc w stanie posunąć się w ryzyku? Monika: Dzisiaj to ryzyko jest znacznie mniejsze, a wiąże się to głównie ze zdobytym doświadczeniem. Myślę, że dużo więcej ryzykowałyśmy wprowadzając nasze niekonwencjonalne gadżety, czy eksperymentując ze strojami na samym początku naszej przygody z ogniem. Teraz dużo bardziej świadomie określamy granice tego, co jest rzeczywiście wykonalne z ogniem, a tego, co Czerwiec 2010 / PRESTIŻ / 37

Styl życia<br />

I<br />

zabela Małkowska:<br />

Jak się zaczęła wasza<br />

przygoda z fireshow?<br />

Monika: To był zupełny przypadek.<br />

Ja i moja siostra Ania<br />

przyjaźnimy się z Kingą od wielu<br />

lat i kiedyś na wyjeździe wakacyjnym<br />

zobaczyłyśmy jedną<br />

z pierwszych w Polsce grup, która<br />

się tym zajmowała. Strasznie się<br />

to nam spodobało. Postanowiłyśmy,<br />

że spróbujemy dla zabawy.<br />

Później wspólnie się motywując<br />

starałyśmy się rozwijać tę pasję.<br />

A jeszcze później poznałyśmy<br />

Mirę, która niezależnie od nas<br />

zetknęła się z fireshow.<br />

Mira: Pierwszy raz zobaczyłam<br />

fireshow na turnieju<br />

rycerskim. Pomyślałam wtedy:<br />

O Boże! Muszę koniecznie zacząć<br />

to robić! Na pierwszej Konwencji<br />

Ogniowej w Ostródzie<br />

poznałam Kingę i Anię. Zgadałyśmy<br />

się, że jesteśmy z Trójmiasta<br />

i stwierdziłyśmy, że fajnie<br />

byłoby się spotkać i cos wspólnie<br />

porobić.<br />

Jak widać udało się. Macie<br />

jakieś pomysły na swoje przedstawienia?<br />

Są np. tematyczne?<br />

Kinga: Tak, choć nie wszystkie.<br />

Ważne jest dla nas, aby<br />

fireshow było show. Żeby nie<br />

koncentrować się tylko na ogniu,<br />

ale na tym, jak go pokazać, w co<br />

„ubrać”, żeby było inaczej, niebanalnie.<br />

I jak go pokazujecie?<br />

Kinga: Staramy się robić to<br />

w sposób zabawny. Większość<br />

grup skupia się na mistycznym<br />

pokazaniu ognia. Na podkreśleniu,<br />

że jest to żywioł, który się<br />

okiełznuje. My chciałyśmy, aby<br />

było to show rozrywkowe, zrobione<br />

na wesoło, z pozytywną<br />

energią. I to się przyjęło.<br />

Monika: Nie chciałyśmy kopiować<br />

tego, co już było. A kojarzenie<br />

ognia z mistycyzmem jest<br />

bardzo popularne i wiele grup<br />

idzie tym torem.<br />

Ania: To też wynika z nas samych.<br />

Miałyśmy jedno podejście<br />

do pokazu mistycznego i żadna<br />

z nas się w tym nie odnalazła.<br />

Wtedy jeszcze bardziej utwierdziłyśmy<br />

się w przekonaniu, że<br />

pójdziemy w swoją stronę, bo<br />

to jest coś, co wynika z nas. Nie<br />

chcemy pokazywać się jako mistyczne<br />

istoty. Ta powaga nam<br />

nie pasuje.<br />

Mira: Wystarczy na nas spojrzeć.<br />

Jesteśmy takie żywiołowe<br />

i kolorowe w codziennym życiu,<br />

tak samo jak w fireshow. Pełne<br />

kolorów, uśmiechnięte i ciągle<br />

żartujące. Nie jesteśmy mroczne<br />

w żadnym momencie.<br />

Kinga: Pytałaś o tematy. Nie<br />

jesteśmy aktorkami. Fireshow<br />

w naszym wykonaniu nie jest do<br />

końca ani teatrem ani tańcem.<br />

Oczywiście jest tak, że nadajemy<br />

temat i klimat konkretnemu<br />

pokazowi, a w każdym show są<br />

zarówno elementy teatralne jak<br />

i taneczne, ale to, czym się zajmujemy<br />

znajduje się raczej na<br />

pograniczu tych sztuk.<br />

Jak widać udało się. Tylko<br />

czy fireshow to nie ryzyko?<br />

Mira: To właśnie bliskość<br />

„groźnego ognia” przyciąga widzów,<br />

a ryzyko zawsze istnieje,<br />

jednak wraz z doświadczeniem<br />

maleje. Czasem zdarzają nam się<br />

niegroźne wypadki, kiedy w grę<br />

wchodzą czynniki czysto losowe,<br />

jak mocny wiatr, ale jak widać<br />

wszystko z nami w porządku.<br />

Ania: W fireshow, tak samo,<br />

jak w każdej dziedzinie, która<br />

wymaga sprawności fizycznej,<br />

nietrudno o kontuzję. Nasze ryzyko<br />

to poparzenia. Dlatego tak<br />

ważne są dla nas treningi i same<br />

pokazy, bo im bardziej jesteśmy<br />

pewne naszych umiejętności,<br />

tym mniejsze jest ryzyko, że coś<br />

pójdzie nie tak.<br />

To jak jest z tymi poparzeniami?<br />

Ania: Kiedyś maznęłam sobie<br />

ogniem w kilka miejsc na głowie.<br />

Kiedy wyczesałam włosy, okazało<br />

się, że dość dużo ich straciłam.<br />

Musiałam zmienić fryzurę, zrobić<br />

grzywkę. Było to dość bolesne,<br />

ale każda z nas ma modne<br />

podgolenia. Lansujemy nowe<br />

trendy.<br />

Jak daleko jesteście więc<br />

w stanie posunąć się w ryzyku?<br />

Monika: Dzisiaj to ryzyko jest<br />

znacznie mniejsze, a wiąże się to<br />

głównie ze zdobytym doświadczeniem.<br />

Myślę, że dużo więcej<br />

ryzykowałyśmy wprowadzając<br />

nasze niekonwencjonalne gadżety,<br />

czy eksperymentując ze strojami<br />

na samym początku naszej<br />

przygody z ogniem. Teraz dużo<br />

bardziej świadomie określamy<br />

granice tego, co jest rzeczywiście<br />

wykonalne z ogniem, a tego, co<br />

Czerwiec 2010 / PRESTIŻ / 37

Hooray! Your file is uploaded and ready to be published.

Saved successfully!

Ooh no, something went wrong!