23.04.2014 Views

SUKCES W BRANżY BUDOWLANEj - EUROSTYL Nowe Spojrzenie

SUKCES W BRANżY BUDOWLANEj - EUROSTYL Nowe Spojrzenie

SUKCES W BRANżY BUDOWLANEj - EUROSTYL Nowe Spojrzenie

SHOW MORE
SHOW LESS

You also want an ePaper? Increase the reach of your titles

YUMPU automatically turns print PDFs into web optimized ePapers that Google loves.

05-06/2011 www.e-eurostyl.pl cena 5,90 zł<br />

(w tym 8% VAT)<br />

Wojciech Cejrowski<br />

Uwielbiam dzikie miejsca<br />

elizabeth Taylor<br />

Niezapomniana Kleopatra<br />

oszustwa w nauce<br />

Egipt<br />

Uroki Sharm El Sheikh<br />

BMW 6 COUPE<br />

Sportowa elegancja<br />

Sukces w branży budowlanej<br />

Zbigniew Zalewski


05-06/2011<br />

Patrząc na świat, możemy odnieść wrażenie, że otacza nas stabilna i uporządkowana<br />

rzeczywistość. To jednak tylko pozory. Wszystko wokół nas ulega<br />

nieustannym zmianom. Często nasz umysł stara się ignorować te zjawiska.<br />

Trzyma się tego co znane i zrozumiałe. Boimy się zmian w otaczającej<br />

nas rzeczywistości, bo zwykle nie mamy na nie wpływu. Dlatego nasz mózg<br />

stwarza nam iluzję, że od dawien dawna nic się na świecie nie zmienia.<br />

Rzeczywistość wygląda jednak inaczej.<br />

Na przykład granice państw. Ulegamy iluzji, że po uzyskaniu niepodległości<br />

przez kolonie wielkich mocarstw i traktatach podpisanych po II wojnie<br />

światowej niewiele się na świecie zmieniło. Tymczasem największe zmiany<br />

na mapie politycznej świata nastąpiły bardzo niedawno. <strong>Nowe</strong> kraje na Bałkanach,<br />

byłe republiki radzieckie na wschodzie Europy i w środkowej Azji,<br />

niepodległa Erytrea, Sudan Południowy, kilka państewek powstałych po rozpadzie<br />

Somalii to plony ostatnich lat. Obecna fala niepokojów społecznych w<br />

krajach arabskich może doprowadzić do powstania nowych autonomicznych<br />

terytoriów.<br />

Podobnie sprawa wygląda z klimatem. Nie jest on, jak się czasami wydaje,<br />

niezmienny od tysięcy lat. Jeszcze 700 lat temu Grenlandia była zieloną wyspą,<br />

na której znajdowały się liczne osady Wikingów. Potem przyszła jednak<br />

mała epoka lodowcowa. Grenlandia się wyludniła i pokryły ją zwały śniegu,<br />

a mroźne zimy sprawiały, że Bałtyk zamarzał na długie miesiące. Ten okres<br />

lodowcowy skończył się zaledwie 50 lat temu. Co będzie dalej z klimatem?<br />

Trudno przewidzieć, bo kształtuje go głównie aktywność słońca i zmiany<br />

temperatury oceanów, a na te czynniki nie mamy wpływu. Wygodniej więc<br />

o tym nie myśleć i udawać, że nic się nie zmienia...<br />

Dwa tysiące lat temu na świecie żyło 300 milionów ludzi. Dziś są nas miliardy.<br />

Wychodzi więc na to, że ludzkość jako całość radzi sobie ze zmianami<br />

lepiej niż każdy z nas indywidualnie.<br />

Autoryzowany Dealer Aries Motor<br />

ul. Wybrzeże Gdyńskie 15<br />

01-531 Warszawa<br />

tel. 22 839 69 50<br />

www.ariesmotor.pl<br />

sprzedaz@ariesmotor.pl<br />

Autoryzowany Dealer Autogaleria<br />

ul. Wyszogrodzka 103<br />

09-400 Płock<br />

tel. 24 260 99 99<br />

www.honda.plock.pl<br />

sprzedaz@honda.plock.pl<br />

Autoryzowany Dealer D&D<br />

ul. Karkonoska 45<br />

53-015 Wrocław<br />

tel. 71 334 31 10<br />

www.honda.did.pl<br />

honda.salon@did.pl


05-06/2011<br />

8<br />

12 16<br />

W numerze:<br />

POSTACI<br />

8 Zbigniew Zalewski<br />

Sukces w branży budowlanej<br />

12 Elizabeth Taylor<br />

Niezapomniana Kleopatra<br />

16 Wojciech Cejrowski<br />

Uwielbiam dzikie miejsca<br />

SZTUKA<br />

20 Jan Lebenstein<br />

Jedność miłości i śmierci<br />

KRAJ<br />

22 Egipt<br />

Uroki Sharm El Sheikh<br />

20<br />

22<br />

Autoryzowany Dealer VW AUTOSAR - Wieluński ul.Wschodnia 38, 87-100 Toruń, tel. 056 6 580 550, www.autosar.vw.pl<br />

Autoryzowany Dealer VW ROWIŃSKI-WAJDEMAJER ul. Armii Krajowej 22, 05-500 Piaseczno, tel. 022 726 26 00, www.rowinski-wajdemajer.vw.pl


05-06/2011<br />

EKSKLUZYWNE MARKI<br />

28 BMW serii 6 Cabrio<br />

Sportowa elegancja<br />

ARCHITEKTURA WNĘTRZ<br />

35 Wakacyjne apartamenty<br />

WOKÓŁ DOMU<br />

38 Zielony dywan przed domem<br />

42 Przydomowe oczyszczalnie dla każdego<br />

BIZNES<br />

44 Głośne wołanie o przywództwo<br />

46 Świetlana przyszłość<br />

46 Excellence w Biznesie<br />

50 Dobre, bo regionalne<br />

Wydawnictwo AN-PRESS<br />

ul. Siennicka 23 lok. 4<br />

04-394 Warszawa<br />

tel.: 022 403 15 36<br />

fax: 022 403 15 46<br />

e-mail: eurostyl@e-eurostyl.pl<br />

www.e-eurostyl.pl<br />

redaktor naczelna<br />

Aneta Polak-Myszka<br />

a.polak-myszka@e-eurostyl.pl<br />

zastępca redaktor naczelnej<br />

Anna Zawadzka<br />

a.zawadzka@e-eurostyl.pl<br />

zespół redakcyjny<br />

Borys Czonkow, Jarosław Górski,<br />

Monika Jurkowlaniec, Lucyna Kocicka,<br />

Magdalena Kostecka, Marek Kukiel,<br />

Maciej Łabudzki, Jarosław Praski,<br />

Jerzy Stalęga, Karolina Szewczyk,<br />

Joanna Zawisza<br />

dyrektor wydawnictwa<br />

Maciej Kocuj<br />

m.kocuj@e-eurostyl.pl<br />

marketing<br />

Anna Kocela-Mroziewicz<br />

a.kocela@e-eurostyl.pl<br />

tel.: 022 243 02 82<br />

WARTO WIEDZIEĆ<br />

52 Słynne oszustwa w nauce<br />

ZDROWIE I SPA<br />

54 Oczy latem<br />

56 Dbajmy o kości<br />

28<br />

Anna Kuhn<br />

a.kuhn@e-eurostyl.pl<br />

tel. 022 403 15 36<br />

Robert Strojecki<br />

r.strojecki@e-eurostyl.pl<br />

tel.: 022 243 02 74<br />

grafika/skład<br />

dsart.com.pl<br />

webmaster<br />

Katarzyna Sadło<br />

druk<br />

Klaudia-Druk<br />

38<br />

35<br />

Redakcja nie odpowiada za treść<br />

zamieszczonych reklam. Materiałów<br />

niezamówionych nie zwracamy.<br />

Zastrzegamy sobie prawo<br />

do redagowania i skracania<br />

nadesłanych tekstów<br />

AZ Auto<br />

ul. Puławska 516 02-879 Warszawa<br />

tel. (0-22) 648 40 62<br />

azauto@hyundai.pl<br />

www.azauto.pl<br />

Ifamex Sp. z o.o.<br />

ul. Wawelska 3/5 02-034 Warszawa<br />

tel. (0-22) 825 44 66<br />

ifamex@hyundai.pl<br />

www.hyundai-ifamex.com.pl<br />

Pol - Motors Sp. z o.o.<br />

ul. Kamienna 145 50-545 Wrocław<br />

tel. (0-71) 369 76 83/84<br />

salon.hyundai@pol-motors.pl<br />

www.hyundai.pol-motors.pl


Postaci<br />

Zbigniew Zalewski<br />

Sukces<br />

w branży<br />

Co złożyło się na osiągnięcie sukcesu?<br />

Dzięki dwudziestoletniemu doświadczeniu<br />

w branży budowlanej wiele się nauczyliśmy.<br />

Wytrwałość i zaangażowanie przyniosły sukcesy.<br />

Zaowocowało to otrzymaniem kilku nagród,<br />

które utwierdziły mnie w przekonaniu, że obrałem<br />

właściwy kierunek.<br />

Żeby inwestycja nabrała ostatecznego kształtu,<br />

korzystamy z usług podwykonawców, którzy od<br />

wielu lat z nami współpracują. Firmy zewnętrzne<br />

wykonują elewacje budynków, kładą tynki,<br />

montują drzwi i balustrady, kładą sieć elektryczną.<br />

Pozostałe rzeczy robimy we własnym<br />

zakresie. Sami stawiamy konstrukcje, ponie-<br />

budowlanej<br />

rozmawiali: maciej kocuj i robert strojecki<br />

foto: jerzy stalęga<br />

Z prezesem firmy DOZBUD DEVELOPMENT, Zbigniewem Zalewskim<br />

rozmawiamy o tym, jak budować mieszkania i sprawiać, żeby ludziom<br />

wygodnie się w nich żyło przez długie lata<br />

Panie Prezesie, jak zaczęła się Pana przygoda<br />

z branżą budowlaną?<br />

Po wyjściu z wojska na początku lat dziewięćdziesiątych<br />

postanowiłem założyć działalność<br />

gospodarczą. Stało się to wtedy możliwe dzięki<br />

transformacji ustrojowej. Zarejestrowałem<br />

działalność pod numerem 102, czyli jednym<br />

z pierwszych w urzędzie gminy w Korytnicy.<br />

Chciałem działać w branży budowlanej, a konkretnie<br />

zająć się usługami wykończeniowymi.<br />

Początkowo były to drobne prace przy wykańczaniu<br />

mieszkań i domów, potem pojawiły się<br />

zlecenia na budowę domów jednorodzinnych,<br />

następnie zaś zdecydowałem się na budowę<br />

domów wielorodzinnych. Po rozszerzeniu działalności<br />

na początku roku 2000 doszedłem do<br />

etapu budowania całych osiedli.<br />

Właśnie, skąd powstał pomysł, żeby podjąć<br />

się budowania domów?<br />

Ponieważ wiele z tego, co przytrafia się nam<br />

w życiu, jest dziełem przypadku, tak i wtedy po<br />

podpisaniu umowy na budowę domu jednorodzinnego,<br />

klient wycofał się z pełnego zakresu<br />

realizacyjnego, pozostawiając mnie z zakupionymi<br />

materiałami i gotową do pracy ekipą<br />

budowlaną. Z potrzeby zminimalizowania strat<br />

wybudowałem pierwszy swój dom jednorodzinny,<br />

który następnie sprzedałem.<br />

Jak na dzień dzisiejszy wygląda Pana działalność?<br />

Obecnie zarządzam trzema firmami. Dwie<br />

z nich zajmują się budową mieszkań i domów<br />

oraz ich wykańczaniem, a trzecia administruje<br />

już wybudowanymi osiedlami. Działamy<br />

na terenie prawobrzeżnej części Warszawy<br />

i przyległych do niej miejscowości. Tu znajduje<br />

się siedziba i baza firmy z całym specjalistycznym<br />

zapleczem sprzętowym. Ze względów<br />

logistycznych łatwiej jest inwestować właśnie<br />

na tym terenie. Umożliwia mi to bezpośredni<br />

nadzór nad inwestycjami, dzięki czemu unikamy<br />

opóźnień i wszystko idzie sprawnie. Jest to<br />

dla mnie ważne, ponieważ filozofią mojej firmy<br />

jest przede wszystkim dbałość o satysfakcję<br />

klientów. Oferujemy w związku z tym gwarancję<br />

i pełen serwis. Wybudowane osiedla pozostają<br />

pod naszym stałym nadzorem, co pozwala<br />

nam dokładać wszelkich starań, aby Klientom<br />

dobrze się w nich mieszkało. Potępiam praktyki<br />

niektórych firm, które budują swoje inwestycje,<br />

a potem zmieniają nazwę i przenoszą się<br />

w inne miejsce, unikając w ten sposób wszelkiej<br />

odpowiedzialności za wybudowane przez siebie<br />

obiekty. W naszej strategii nie ma miejsca<br />

na tego typu działania. Zadowolenie klientów,<br />

którzy pozytywnie wypowiadają się o naszych<br />

inwestycjach, jest dla nas najlepszą rekomendacją.<br />

Dzięki niej nasze mieszkania cieszą<br />

się dużą popularnością na rynku lokalnym,<br />

na którym działamy. W skutek tego, na dzień<br />

dzisiejszy nawet niedokończone inwestycje są<br />

sprzedane w 70 proc. Działamy na niewielkim<br />

obszarze, ale moim zdaniem lepiej być silną lokalną<br />

firmą, niż mieć rozdrobnioną działalność<br />

na dużym terytorium.<br />

8 9


Postaci<br />

Zbigniew Zalewski<br />

waż posiadamy własny, specjalistyczny ciężki<br />

sprzęt. Najtrudniejsze i najbardziej odpowiedzialne<br />

prace wykonujemy we własnym zakresie,<br />

co pozwala nam utrzymać konkurencyjne<br />

ceny na rynku mieszkaniowym. Kompetentna<br />

i lojalna załoga jest jednym z głównych gwarantów<br />

takiego sukcesu. Staramy się wzajemnie<br />

wspierać. Dwa lata temu w okresie zastoju na<br />

rynku deweloperskim, w czasie kiedy kompletnie<br />

nic się nie sprzedawało, podjąłem decyzję<br />

o obniżce cen o 15 proc. W ciągu trzech miesięcy<br />

sprzedaliśmy ponad 50 mieszkań. Zysk<br />

firmy był mniejszy, ale dzięki temu uratowaliśmy<br />

miejsca pracy wszystkim zatrudnionym<br />

u nas pracownikom.<br />

Jak długo w dzisiejszych czasach trwa zaprojektowanie<br />

i zrealizowanie dużej inwestycji?<br />

Najczęściej zamyka się to w okresie trzech<br />

lat. Zacząć musimy od wybrania odpowiedniej<br />

działki. Ważny jest jej rozmiar, kształt i lokalizacja.<br />

Trzeba to zrobić starannie, bo od tego zależą<br />

przyszłe koszty inwestycji. Następnie biuro<br />

projektowe przygotowuje koncepcję inwestycji.<br />

Od lat współpracujemy z architektami, którzy<br />

się świetnie na tym znają. Po zaakceptowaniu<br />

planów występujemy o przydział mediów i pozwolenie<br />

na budowę. Gdy cała dokumentacja<br />

jest gotowa, zaczynamy realizować inwestycję.<br />

Jeśli jest to osiedle na 150 mieszkań, to<br />

sama budowa może potrwać nawet dwa lata.<br />

Najtrudniejsza jest początkowa faza przedsięwzięcia<br />

związana ze skompletowaniem pełnej<br />

dokumentacji. Gdy jednak uda się już uzyskać<br />

wszystkie pozwolenia, pałeczka jest po naszej<br />

stronie i każdy następny etap jest łatwiejszy, bo<br />

zależny tylko od naszej pracy.<br />

Jakie projekty realizuje na dzień dzisiejszy<br />

firma DOZBUD DEVELOPMENT?<br />

Aktualną inwestycją jest budowa osiedla „Jodłowa”<br />

w Starej Miłosnej. Będzie to zespół<br />

czterech budynków ze 119 mieszkaniami<br />

o powierzchni od 26 do 67 metrów kw. Osiedle<br />

położone w spokojnej okolicy i sąsiedztwie zabudowy<br />

jednorodzinnej. Bliskość lasu pozwoli<br />

mieszkańcom na pełen komfort i zagwarantuje<br />

satysfakcję z nabytych mieszkań. Planowane<br />

zakończenie budowy przewidziane jest na koniec<br />

przyszłego roku.<br />

Kolejną inwestycją, którą rozpoczniemy w tym<br />

roku, będzie osiedle domków jednorodzinnych<br />

w Góraszce. Zbudujemy tam 76 domków<br />

w zabudowie bliźniaczej o powierzchni od 170<br />

do 230 metrów kw. ze wszystkimi mediami<br />

i infrastrukturą. Oświetlone ulice i ciągi piesze<br />

spowodują, że domy staną się atrakcyjniejsze.<br />

Nieczęsto zdarza się, aby klient kupił dom, do<br />

którego nie ma dobrego dojazdu i miejsca zapewniającego<br />

mu spokojny spacer z bliskimi<br />

mu osobami. Przygotowujemy mu więc ofertę,<br />

dzięki której zamieszka w miejscu posiadającym<br />

pełną infrastrukturę i niezbędne wygody.<br />

Nasza oferta skierowana jest do osób, które zaangażowane<br />

są w pracę zawodową i inwestują<br />

w kupno swojego wymarzonego domu, a nie<br />

starają się go sobie wybudować, bo po prostu<br />

nie mają na to czasu.<br />

Jakie problemy stoją w dzisiejszych czasach<br />

przed firmami budowlanymi?<br />

Na dzień dzisiejszy największą bolączką działalności<br />

gospodarczej jest biurokracja. Celem<br />

przedsiębiorcy nie jest walka z urzędami. My<br />

mamy do zrealizowania cele naszych firm.<br />

Aby dane nam było skoncentrowanie się wyłącznie<br />

na nich, wystarczy, że wszelkie decyzje<br />

podejmowane będą zgodnie z przepisami<br />

i w odpowiednim terminie. Niejednokrotnie,<br />

wyegzekwowanie najprostszych spraw urasta<br />

do rangi ogromnego problemu. Tracimy czas<br />

i energię, a dokumenty wędrują pomiędzy biurkami<br />

poszczególnych urzędników niezdolnych<br />

do podjęcia odpowiedzialnej decyzji. Nie wydaje<br />

mi się, aby mieli złą wolę, ale przy szybciej<br />

podejmowanych decyzjach wszystko zaczęłoby<br />

od razu lepiej funkcjonować. Mam jednak nadzieję,<br />

że sytuacja w polskich urzędach poprawi<br />

się w najbliższej przyszłości.<br />

Czy większość czasu spędza Pan w pracy?<br />

W tygodniu mam bardzo mało wolnego czasu,<br />

ale staram się wszystko tak zorganizować, żeby<br />

mieć wolne weekendy. Spędzam je z rodziną,<br />

osobami bliskimi memu sercu, bo to jest w życiu<br />

najważniejsze. Uważam też, że trzeba czasami<br />

trochę odpocząć, aby zregenerować siły<br />

i nabrać energii. Zdaję sobie sprawę, że zbyt<br />

wiele pracując staję się mniej wydajny dlatego<br />

też chyba najlepsze pomysły zawsze miewam<br />

w poniedziałek po wolnym weekendzie. Prowadzenie<br />

własnej firmy wiąże się z wieloma stresami<br />

i koniecznością podejmowania trudnych<br />

decyzji. Nie wszyscy są w stanie temu podołać.<br />

Ja doskonale sobie z tym radzę i lubię to, co robię.<br />

Wychodzę z założenia, że każdy powinien<br />

zajmować się tym, na czym zna się najlepiej.<br />

Czy z okazji dwudziestolecia działalności<br />

firmy szykuje Pan Prezes coś specjalnego?<br />

Tak – w ramach podziękowania dla pracowników<br />

i firm z nami współpracujących organizuję<br />

wyjazd do znanego ośrodka wypoczynkowego,<br />

gdzie będziemy mogli wspólnie spędzić czas<br />

i świętować tę okrągłą rocznicę. Przygotowane<br />

są też różne atrakcje i niespodzianki.<br />

Jakieś plany zawodowe na najbliższą przyszłość?<br />

Moim celem w najbliższej przyszłości jest wybudowanie<br />

nowoczesnego biurowca w Ząbkach<br />

pod Warszawą. Będzie to prestiżowy, wysoki<br />

i przeszklony budynek. Lokalizacja i projekt są<br />

przygotowane. Niestety mam wrażenie, że nie<br />

wszyscy urzędnicy w gminie są przekonani do<br />

tego projektu, a przecież taka inwestycja stworzy<br />

nowe miejsca pracy i przyniesie korzyści<br />

i prestiż całej miejscowości. Trudności te jednak<br />

mnie nie zniechęcają. Najważniejsze są dla mnie<br />

marzenia i cele, do których można dążyć. Stawiam<br />

sobie zawsze cele trudne i mozolnie je realizuję.•<br />

10 11


Postaci<br />

Elizabeth Taylor<br />

Niezapomniana<br />

E<br />

Kleopatra<br />

tekst: macjej kocuj<br />

foto:<br />

Elizabeth Taylor miała w sobie wszystko to, co powinna mieć prawdziwa gwiazda show biznesu. Talent aktorski,<br />

odwagę, szczęście do dobrych ról, barwne życie prywatne i umiejętność ściągania na siebie uwagi mediów<br />

Elizabeth Taylor urodziła się w Wielkiej Brytanii,<br />

ale jej rodzice byli Amerykanami. Jej ojciec handlował<br />

dziełami sztuki, a matka Sara Sothern<br />

była aktorką. To właśnie na niej wzorowała się<br />

młoda Liz. Już jako mała dziewczynka wiedziała,<br />

jak powinno się występować przed kamerą.<br />

Państwo Taylor postanowili wrócić do Stanów<br />

Zjednoczonych tuż przed wybuchem II Wojny<br />

Światowej. Zamieszkali w Los Angeles. Wiele<br />

osób związanych z filmem, w których towarzystwie<br />

obracała się Sara Sothern, było zachwyconych<br />

urokiem młodej Elizabeth. Namawiali ją,<br />

żeby wzięła udział w castingu do roli córki Scarlett<br />

w filmie „Przeminęło z wiatrem”. Matka Liz<br />

nie zgodziła się na to, bo początkowo nie chciała,<br />

żeby jej córka rozpoczynała karierę w tak<br />

młodym wieku. Wreszcie jednak dała się namówić,<br />

dzięki czemu Elizabeth stała się sławna<br />

już jako dziesięcioletnia dziewczynka. Zagrała<br />

w wielkim przeboju kina familijnego, niezapomnianym<br />

„Lessie wróć”. Krytycy od razu zaczęli<br />

jej wróżyć wielką karierę. Szybko wyrosła<br />

na piękną dziewczynę, w której czarujących<br />

oczach bez pamięci zakochiwali się mężczyźni.<br />

Nie ma w tym ani trochę przesady, bo natura<br />

obdarzyła ją niezwykłą mutacją – fioletowym<br />

kolorem tęczówek i podwójnymi rzędami rzęs.<br />

Po pierwszym sukcesie na filmowym ekranie<br />

rozwojem kariery Elizabeth zajęła się jej matka.<br />

Dziewczyna nie miała czasu dla siebie.<br />

Została odseparowana od rówieśników, nie<br />

chodziła nawet do szkoły. Ciągle ćwiczyła zapamiętywanie<br />

tekstu i uczyła się tajników sztuki<br />

aktorskiej z płakaniem na zawołanie włącznie.<br />

Kolejna rola nastoletniej dżokejki w filmie „Wielka<br />

nagroda” ugruntowała jej pozycję dziecięcej<br />

gwiazdy kina.<br />

Na początku lat 50-tych zagrała w filmie „Miejsce<br />

pod słońcem”. Wtedy po raz pierwszy błysnęła<br />

jako dorosła aktorka. Miała dopiero siedemnaście<br />

lat, ale krytycy byli zachwyceni tym,<br />

w jak dorosły sposób potrafiła zagrać scenę<br />

miłosną.<br />

Później udało jej się dostać główną kobiecą rolę<br />

w westernie „Olbrzym”. Wielka gwiazda tego<br />

filmu, Rock Hudson mógł wybrać aktorkę, która<br />

będzie mu towarzyszyć na planie spośród<br />

dwóch kandydatur: Elizabeth Taylor i Grace Kelly.<br />

Podobno początkowo nie mógł się zdecydować,<br />

ale w końcu szczęście uśmiechnęło się do<br />

Liz. Film okazał się prawdziwym hitem. Otrzymał<br />

dziesięć nominacji do Oscara. To był początek<br />

wielkiej kariery. Przez kolejne trzy lata Elizabeth<br />

Taylor było nominowana do nagrody Oscara za<br />

role w filmach: „W poszukiwaniu deszczowego<br />

drzewa” (1957 rok), „Kotka na gorącym blaszanym<br />

dachu” (1958 rok), „Nagle, zeszłego lata”<br />

(1959 rok). Wreszcie otrzymała upragnioną statuetkę<br />

za kreację w „BUtterfield 8”.<br />

Od tego momentu Elizabeth Taylor zasypywana<br />

była licznymi propozycjami ról. Każdy<br />

reżyser pragnął ją mieć w swoim filmie,<br />

a gwiazdy Hollywood chciały grać u jej boku.<br />

W latach 50-tych i 60-tych występowała z najsłynniejszymi<br />

wówczas aktorami, z Jamesem<br />

Deanem, Rockiem Hudsonem, Montgomery<br />

Cliftem, Paulem Newmanem, Marlonem Brando<br />

czy Richardem Burtonem.<br />

Ikoną Hollywood stała się dzięki tytułowej roli<br />

w filmie „Kleopatra”. Po raz kolejny objawiło<br />

się tu szczęście Elizabeth, bo przy obsadzaniu<br />

roli królowej Egiptu producenci brali pod uwagę<br />

Audrey Hepburn, Joan Collins i Susan Hayward.<br />

Taylor za zagranie Kleopatry nie dostała<br />

żadnej nagrody, ale wielu miłośników kina<br />

uważa, że to było jej szczytowe osiągnięcie.<br />

Co ciekawe sam film został ostro skrytykowany<br />

przez znawców, że mocno ociera się o kicz.<br />

W dodatku wszedł na ekrany, gdy publiczność<br />

odczuwała już przesyt superprodukcjami<br />

i wpływy z biletów nie pokryły gigantycznych<br />

kosztów przedsięwzięcia. Akademia Filmowa<br />

doceniła nagrodami jedynie scenografię, zdjęcia,<br />

efekty specjalne i kostiumy. Można jednak<br />

powiedzieć, że to ostatnie wyróżnienie, to zasługa<br />

Elizabeth Taylor, bo wystąpiła na planie<br />

w 65 różnych kreacjach, które kosztowały ponad<br />

130 000 dolarów i były zdobione złotem<br />

i prawdziwymi klejnotami. Jej rola stała się<br />

głośna już podczas kręcenia zdjęć za sprawą<br />

gorącego romansu na planie filmowym, jaki<br />

wywiązał się między nią, a Richardem Burtonem<br />

grającym Marka Antoniusza. Ta kreacja<br />

przyniosła Elizabeth Taylor nie tylko sławę, ale<br />

i bogactwo, bo otrzymała za nią gigantyczną<br />

jak na tamte czasy gażę miliona dolarów.<br />

Taylor nie bała się trudnych ról, nawet takich,<br />

które mogły ujemnie wpłynąć na jej reputację.<br />

Przed kamerą wcielała się w prostytutki, alkoholiczki,<br />

kobiety fatalne. W filmie „Kto się boi<br />

Virginii Woolf” zgodziła się na charakteryzację,<br />

która postarzyła ją o 20 lat. W tamtych czasach<br />

13


Postaci<br />

Elizabeth Taylor<br />

dla większości aktorek coś takiego było nie do<br />

pomyślenia. Elizabeth Taylor nie robiła z tego<br />

problemu, co okazało się strzałem w dziesiątkę,<br />

bo za tę rolę otrzymała kolejną nagrodę Oscara.<br />

Jej burzliwe życie prywatne stanowiło pożywkę<br />

dla mediów. Miały się one o czym rozpisywać.<br />

Taylor pierwszy raz wyszła za mąż w wieku<br />

osiemnastu lat za dziedzica hotelarskiej rodziny<br />

Hiltonów. Rozwiodła się z nim po dziewięciu<br />

miesiącach i kilka dni później została żoną starszego<br />

o 20 lat aktora Michaela Wildinga. Kilka<br />

tygodni po tragicznej śmierci swego trzeciego<br />

męża, Michaela Todda, miała już romans z jego<br />

najlepszym przyjacielem, Eddiem Fisherem,<br />

który był wtedy mężem aktorki Debbie Reynolds.<br />

Za Richarda Burtona, jedną z wielkich<br />

miłości swego życia, wychodziła dwukrotnie.<br />

Była też żoną senatora Johna Warnera i... robotnika<br />

budowlanego poznanego w klinice odwykowej.<br />

Zanim pierwszy raz wyszła za mąż<br />

miała romans z Glennem Davisem, słynnym<br />

amerykańskim futbolistą. O jej rękę zabiegał też<br />

Howard Hughes, znany szerzej dzięki poświęconemu<br />

jego życiu filmowi „Awiator”. Słynny<br />

milioner przyleciał do niej helikopterem i obsypał<br />

ją garściami diamentów. Dziennikarze mieli<br />

więc o czym pisać, a miłośnicy plotek z życia<br />

celebrytów z podnieceniem czekali na kolejne<br />

doniesienia o przygodach Elizabeth Taylor.<br />

Sama aktorka podsycała zainteresowanie swoją<br />

osobą. Ujawniała swoje romanse, opowiadała<br />

o swoich słabostkach, organizowała huczne<br />

przyjęcia, które stawały się tematem dla prasy.<br />

To właśnie po jednej z takich imprez będący<br />

u szczytu sławy Montgomery Clift prowadząc<br />

pod wpływem alkoholu, rozbił swój samochód<br />

i został ciężko ranny, co spowodowało upadek<br />

jego wielkiej kariery.<br />

Swymi seksownymi kreacjami i śmiałym zachowaniem<br />

Elizabeth Taylor przyczyniła się do<br />

zmian w obyczajowości i początku rewolucji<br />

seksualnej. Była pierwszą prawdziwą gwiazdą<br />

Hollywood, która zgodziła się na sesję zdjęciową<br />

dla magazynu „Playboy”.<br />

W późniejszych latach swojej kariery zaangażowała<br />

się w działalność charytatywną.<br />

Założyła fundację, która zajęła się leczeniem<br />

chorych na AIDS. Jako pierwsza gwiazda Hollywood<br />

poruszyła ten temat, który w 1984 roku<br />

traktowany był w środowisku filmowym jak<br />

tabu. Liz była też bliską przyjaciółką Michaela<br />

Jacksona. Wspierała go, gdy został oskarżony<br />

o wykorzystywanie dzieci. Wierzyła w jego<br />

niewinność i często odwiedzała go w posiadłości<br />

Neverland. Tam też wzięła ślub ze swoim<br />

ostatnim mężem, Larrym Fortensky'm.<br />

Elizabeth Taylor kochała biżuterię. To była prawdziwa<br />

miłość jej życia. Zostawiła po sobie kolekcję<br />

diamentów, szmaragdów i rubinów wartą<br />

150 milionów dolarów. Najcenniejsze klejnoty<br />

podarował jej Richard Burton. Były wśród nich<br />

wielokaratowe diamenty i dziesięciogramowa<br />

perła, która należała 500 lat temu do angielskiej<br />

królowej Marii Tudor, córki Henryka VIII.<br />

W ostatnich latach Elizabeth Taylor miała duże<br />

kłopoty ze zdrowiem. Przyczyniły się do tego<br />

lata nadużywania alkoholu i uzależnienia od<br />

leków, ale również mutacja, która z jednej strony<br />

dała jej piękne podwójne rzęsy, a z drugiej<br />

osłabiła jej serce. Elizabeth często trafiała do<br />

szpitala. Przeszła prawie dwadzieścia operacji.<br />

Zmagała się z rakiem skóry i chorobami<br />

płuc. Zmarła jednak z powodu niewydolności<br />

serca 23 marca 2011 roku w wieku 79 lat. Prywatna<br />

ceremonia pogrzebowa rozpoczęła się<br />

z kilkunastominutowym opóźnieniem. Aktorka<br />

zawsze powtarzała, że chce się spóźnić na<br />

swój pogrzeb.<br />

•<br />

15


Postaci<br />

Wojciech Cejrowski<br />

Uwielbiam<br />

dzikie miejsca<br />

Podróżnik, dziennikarz, pisarz, fotograf, badacz dzikich<br />

plemion, członek Królewskiego Towarzystwa Geograficznego<br />

w Londynie. Oto Wojciech Cejrowski - człowiek,<br />

który spędził pół życia w podróży<br />

foto: www.cejrowski.com<br />

KKiedy po raz pierwszy wyjechał Pan w tropiki?<br />

Moje wyprawy zaczęły się od wyjazdu do Meksyku<br />

w 1984 roku, praktycznie bez pieniędzy.<br />

Na pierwszy bilet uciułałem sprzedając lodówkę<br />

i to jeszcze nie koniec. W Meksyku musiałem<br />

dorabiać sobie m.in. pracując jako barman<br />

w ekskluzywnym hotelu w Acapulco.<br />

Początek mojej barmańskiej kariery wyglądał<br />

dosyć zabawnie. Poznałem polskiego marynarza,<br />

który uciekł ze statku Batory, gdzie zajmował<br />

się dorywczo serwowaniem alkoholi gościom.<br />

Trafił do Meksyku i tam nadal pracował<br />

za barem. Z przyczyn praktycznych wszedłem<br />

z nim w następujący układ: kiedy on nocami<br />

pracował, ja spałem w jego pokoju. Natomiast<br />

w dzień, on odpoczywał po ciężkich nocach,<br />

a wtedy ja zwiedzałem miasto. Któregoś dnia<br />

ustalony między nami porządek został zburzony.<br />

Barman zachorował na grypę i ja musiałem<br />

go zastąpić za barem. W zamian za moje poświęcenie<br />

wszystkie napiwki tej nocy miały trafić<br />

do mojej kieszeni. Jednak główny problem<br />

tkwił w tym, że nie potrafiłem przyrządzić żadnego<br />

drinka. Ale i z tym jakoś sobie wspólnie<br />

poradziliśmy. On nauczył mnie mieszać Margaritę<br />

i Piňa Coladę. Dzięki tej lekcji przetrwałem<br />

całą noc, co niestety nie było sprawą łatwą, ale<br />

z perspektywy czasu niezwykle zabawną. Otóż,<br />

zamożni goście z USA przebywający w tym<br />

hotelu próbowali zamawiać dziesiątki różnych<br />

ciekawych drinków, na co ja szybko i na dodatek<br />

po hiszpańsku pytałem: Margarita czy Piňa<br />

Colada? Na co większość z nich głośno i wyraźnie<br />

odpowiadała mi, ze nie chce Margarity, tylko<br />

coś zupełnie innego – np. gin z tonikiem – wtedy<br />

ja rżnąłem głupka i uparcie potwierdzałem:<br />

„Jedna Margarita, Senior. Już się robi”. Z Margaritą<br />

i Piňa Coladą wytrwałem całą noc, goście<br />

również jakoś to przeżyli. Najważniejsze,<br />

że zebrałem sporą sumę pieniędzy z napiwków.<br />

Od tego czasu bardzo polubiłem mieszanie<br />

drinków i robię to przy każdej możliwej okazji.<br />

Co Pana tak gna po świecie, że odlatuje Pan<br />

do ciepłych krajów jak bocian?<br />

Szukam miejsc, gdzie nie dotarła jeszcze nasza<br />

cywilizacja. Szukam ostatnich wolnych Indian –<br />

dzikich plemion Amazonii. W ten sposób realizuję<br />

dziecięce marzenia o dalekich podróżach<br />

i przygodach. Robię rzeczy, o których kiedyś<br />

czytałem w książkach przygodowych. Jestem<br />

szczęśliwy. Najbardziej tam – pośród dzikich<br />

plemion. Tam, gdzie nie ma granic państwowych,<br />

władzy, urzędasów. Tam, gdzie człowiek<br />

sam decyduje o sobie.<br />

Nie boi się Pan tych wszystkich robali, węży,<br />

trujących krzewów?<br />

Kiedy opisuję moje wyprawy, staram się zachować<br />

umiar – nie epatować czystym pięknem, bo<br />

tam obok piękna są także rzeczy nieprzyjemne,<br />

groźne, niebezpieczne. Ale nawet te najgorsze<br />

opisuję z humorem, prawda? Arkady Fiedler<br />

trochę idealizował w swoich książkach: "Ryby<br />

śpiewają w Ukajali"... Ryby już nie śpiewają<br />

w Ukajali, bośmy je wszystkie wyłapali, wytruli,<br />

zjedli lub sprzedali... no w każdym razie te śpiewające.<br />

Staram się oddawać prawdę. Kiedy piszę<br />

o ludziach, pokazuję nie tylko szczęśliwych<br />

Indian. Kiedy piszę o przyrodzie, pokazuję nie<br />

tylko pachnące kwiatki – także wredną rybkę<br />

canero, która wpływa ludziom w pupę i zaczyna<br />

człowieka wyjadać od środka. Napisałem<br />

o paru niebezpieczeństwach, których sam się<br />

boję. Mam portki pełne strachu, gdy idę przez<br />

las i wiem, że istnieje taki motyl, który ma na<br />

skrzydłach cyjanek potasu – machnie człowiekowi<br />

w twarz i koniec. Ale nie przeraża mnie on<br />

na tyle, żebym nie poszedł dalej. Jest to, przez<br />

tę swoją grozę, fascynująco piękne. Taki delikatny<br />

motylek, bezbronna istota, każdy ją może<br />

zgnieść, pohańbić, zrobić z nią co chce, a on<br />

potrafi się obronić. To daje nadzieję, że ja pojedynczy<br />

człowiek, wobec wielkiej machiny Unii<br />

Europejskiej też ocalę swoją wolność osobistą.<br />

Wystraszył się Pan kiedyś podczas podróży?<br />

Dawno temu w Gwatemali jechałem autobusem<br />

i była taka mgła, że kierowca postanowił<br />

zatrzymać się i przeczekać do rana w jakimś<br />

miasteczku. Była trzecia w nocy, więc zaciągnął<br />

hamulec ręczny i poszedł spać do tyłu. Nagle<br />

zerwał się ręczny hamulec i autobus ruszył.<br />

Ja siedziałem zaraz za miejscem dla kierowcy,<br />

więc doskoczyłem i próbowałem wrzucić<br />

bieg, żeby nas zatrzymać. Niestety lewarek do<br />

zmiany biegów został mi w ręku, a my ostatecznie<br />

wjechaliśmy w jakąś glinianą chałupę. Na<br />

szczęście nikomu nic się nie stało, ale... Kiedy<br />

się wszyscy obudzili, to zobaczyli, że gringo<br />

z wyrwanym lewarkiem siedzi za kierownicą,<br />

a przód autobusu jest wbity w glinianą chałupę,<br />

z której dobiegają wrzaski przerażonych<br />

mieszkańców. W efekcie zostałem na jakiś czas<br />

aresztowany do wyjaśnienia.<br />

Musiał Pan zwrócić pieniądze za straty?<br />

Nie, bo uciekłem przez kibel. Na szczęście nikt<br />

nie wziął mojego paszportu, tylko mnie zamknęli<br />

i poszli spać. Mogłem potem wrócić do Gwatemali,<br />

bo nikt mnie tam nie ściga. Straciłem<br />

tylko plecak z bagażami. Pewnie to wystarczyło<br />

za całe odszkodowanie i nikt nie robił sprawy.<br />

A czym Pan się żywi w dżungli, zabiera pan<br />

własny prowiant?<br />

To byłby błąd. W dżungli wszystko zaraz zgnije,<br />

spleśnieje, a poza tym strasznie ciężko<br />

jest maszerować z ciężkim bagażem. Bardziej<br />

praktycznym rozwiązaniem jest wybranie takiego<br />

indiańskiego przewodnika, który jest jednocześnie<br />

świetnym myśliwym. On codziennie<br />

dostarcza nam świeżego jedzenia.<br />

Jada Pan robaki?<br />

Pędraki wydłubane z butwiejących pni to<br />

amazoński przysmak. Robi się z nich rosołek<br />

i szaszłyki, ale najczęściej podaje na surowo.<br />

16 17


Postaci<br />

Indiańskie dzieci pochłaniają je łapczywie jak<br />

czekoladki. Ja miałem z tym trochę kłopotów,<br />

ale przełknąłem...<br />

A pieczone mrówki?<br />

Jadam, ale niezbyt chętnie. Dla Indian to tyle, co<br />

nasze chrupki, a ponieważ za żadnymi chrupkami<br />

nie przepadam, więc i tych mrówczanych<br />

unikam. Uwielbiam ryby i kiedy płyniemy łodzią,<br />

mam w każdej chwili posiłek, nawet bez zatrzymywania<br />

się. Gorzej, jak kilka dni pada. U nas<br />

się mówi, że jak pada, to ryby biorą. Tam jest na<br />

odwrót. Jak pada, to z brzegów rzeki wpada do<br />

głównego koryta mnóstwo błota, mętnej wody,<br />

ryby głupieją, chowają się po kątach i czekają,<br />

aż się woda ustoi. Wtedy musimy polować na<br />

przykład na małpy.<br />

Pisze Pan na swojej stronie internetowej, że<br />

zabiera na wyprawy biznesmenów, również<br />

tych z dużymi brzuchami. Dają sobie radę?<br />

O, tak, choć niektórym jest naprawdę trudno się<br />

przestawić, że w dżungli to ja jestem ich szefem.<br />

Jednego z biznesmenów, który nie miał czasu<br />

na męczącą podróż w głąb dżungli łódką, spuszczaliśmy<br />

na linie z helikoptera. Poza biznesmenami<br />

zdarzało mi się brać do dżungli ubogich<br />

pasjonatów albo naukowców (co na jedno wychodzi),<br />

którzy sprzedawali lodówkę i telewizor,<br />

aby tam się znaleźć. Wystarczy dwa, trzy tysiące<br />

dolarów, aby przeżyć przygodę życia.<br />

Czy istnieje ulubione miejsce, do którego<br />

Pan wraca?<br />

Do Meksyku! Polska to moja Matka – ziemia<br />

ojczysta, a Meksyk to moja żona – kraina w<br />

której się zakochałem i związałem z nią już<br />

chyba na zawsze. Matki się nie wybiera, a kocha<br />

do śmierci. Natomiast, kiedy człowiek podrośnie<br />

zakochuje się w jakiejś pięknej kobiecie<br />

i idzie za nią, ba nawet żeni się z nią. Wtedy<br />

najczęściej przenosi się do innego domu.<br />

Meksyk pokochałem sercem dorosłego mężczyzny.<br />

Ma on w sobie coś, co mnie porywa.<br />

Uwielbiam meksykańską kuchnię, piękną kolorystykę,<br />

bardzo dobry klimat i ludzi, których<br />

cechuje ułańska fantazja i stosunek do pracy<br />

w stylu „maniana”, tzn. że gdy jest praca należy<br />

pracować, ale gdy dom odwiedza dawno<br />

niewidziany przyjaciel, rzuca się robotę w kąt<br />

i idzie w tzw. tango z kumplem. To niezwykle<br />

odpowiada mojemu sercu. Mojemu sercu nie<br />

jest obojętna również Amazonia, uwielbiam<br />

dzikie miejsca. Z kolei nie cierpię gór, dlatego<br />

mnie Państwo nie znajdą w Andach, chyba żebym<br />

musiał przez nie gdzieś dojechać.<br />

Czy są jeszcze takie miejsca, gdzie chciałby<br />

Pan pojechać?<br />

Marzenie życia – dojść piechotą do źródeł Orinoko.<br />

Od 50 lat nie było tam żadnej wyprawy.<br />

A zaraz obok są takie góry stołowe nazywają<br />

się Tepui. Korki skalne, które coś wypchnęło<br />

ponad poziom równiny. Góry – wyspy pośród<br />

pustej płaskiej przestrzeni. Na czubku tych gór<br />

są rozległe płaszczyzny, pokryte roślinnością<br />

inną niż ta na dole. Człowiek może tam złapać<br />

motyla, którego nie ma nigdzie indziej na kuli<br />

ziemskiej, albo mysz. A tych gór jest ze sto. •<br />

18


Sztuka<br />

Jan Lebenstein<br />

Jan Lebenstein:<br />

K<br />

jedność miłości i śmierci<br />

tekst: jarosław górski<br />

Twórczość Jana Lebensteina to znakomita i niezwykle oryginalna synteza awangardowych<br />

poszukiwań formalnych i klasycyzującego przywiązania do archaicznych mitów i wyobrażeń<br />

Konsekwentne poszukiwanie języka<br />

Jan Lebenstein (1930-1999) to malarz, którego styl jest rozpoznawalny<br />

na pierwszy rzut oka. Już w pracach bardzo młodego artysty z połowy lat<br />

50. można dostrzec początki konsekwentnie później realizowanego artystycznego<br />

projektu, tworzenia własnego języka. W 1959 roku Lebenstein<br />

został uhonorowany Grand Prix na I Biennale Młodych w Paryżu (nagrodę<br />

wręczał ówczesny minister kultury Francji, pisarz i wybitny znawca sztuk<br />

plastycznych Andre Malraux) za swój cykl Figur osiowych – obrazów<br />

przedstawiających postaci ludzkie zredukowane do zgrubnego zarysu,<br />

podzielone wyraźną osią na dwie podobne, choć niekoniecznie równe<br />

części, przywołujące natychmiast skojarzenie z najbardziej archaicznymi<br />

i prymitywnymi wyobrażeniami ludzi i bóstw, z paleolitycznymi idolami i totemami.<br />

Prace te, paradoksalnie, nawiązywały także do chrześcijańskiej<br />

Jan Lebenstein, Figura osiowa 171, 1962, obrazy ze zbiorów<br />

Splot miłości i śmierci<br />

Skądkolwiek trofea wzięły się na ścianie, w zestawieniu z hipererotyczną,<br />

witalną, groźną i dominującą postacią kobiecą wydają się tym bardziej<br />

martwe, pozbawione życia i wyrazu. I tym mocniej przemawiają przewyobraźni,<br />

z jednej strony budząc asocjacje z krzyżem i rozpiętą na nim<br />

postacią, z drugiej zaś – dzieląc przestrzeń na wyraźnie skonfliktowane<br />

ze sobą obszary, jakby po manichejsku ścierały się tam ze sobą siły dobra<br />

i zła. Nagroda wzbudziła ogromne zainteresowanie młodym artystą mediów,<br />

kolekcjonerów i galerii, otrzymał propozycje wystaw i stypendiów.<br />

Sukces skłonił malarza do pozostania we Francji, co niestety w tamtych<br />

czasach wiązało się z tym, że w Polsce natychmiast został on objęty zmową<br />

milczenia (do czego przyczyniło się to, że Lebenstein podjął współpracę<br />

ze środowiskami emigracji politycznej, m.in. z Instytutem Literackim<br />

i „Kulturą” Jerzego Giedroycia). Dla Lebensteina pozostanie na Zachodzie<br />

nie oznaczało, jak dla wielu jego kolegów, dyskontowania powodzenia<br />

i wypowiadania się wciąż w tym języku, który przyniósł mu powodzenie<br />

i uznanie, ale było początkiem dalszych poszukiwań. Poszukiwań,<br />

dodajmy, bardzo owocnych artystycznie, choć często idących w poprzek<br />

oczekiwań międzynarodowej publiczności i krytyków.<br />

Trofea – archetypy i groteska<br />

Spójrzmy na bardzo charakterystyczny dla nieco późniejszej niż Figury<br />

osiowe twórczości malarza obraz zatytułowany Trofea, znakomity przykład<br />

dojrzałego stylu artysty. To płótno z 1967 roku, solidne (2×1 m.), utrzymane<br />

w ulubionych przez Lebensteina, ziemistych tonach. Nad tematem<br />

i ujęciem malarz myślał i pracował z pewnością bardzo intensywnie,<br />

o czym świadczy obecność w spuściźnie po artyście licznych szkiców, ale<br />

także rysunków i grafik ukazujących różne wersje kompozycji. Widzimy<br />

tu postać kobiecą, której wyuzdana nagość jest tak jak u modelek porno<br />

podkreślona przez buty na wysokich obcasach, wychylającą się może<br />

przez okno, może przez barierkę balkonu, opartą w geście po tysiąckroć<br />

obśmianym przez opisy znudzonych gospodyń domowych całymi dniami<br />

wyglądających tęsknie na podwórze i równie tęsknie i zachęcająco<br />

wypinających w kierunku nieistniejącego kochanka solidne pośladki. Ale<br />

pośladki tej właśnie postaci wypięte są w nienaturalnym, przesadnym,<br />

wręcz groteskowym zgięciu. Są nie tylko solidne, ale potężne. Od razu<br />

przywodzą na myśl neolityczne figurki Wielkiej Bogini, matki karmicielki<br />

i jednocześnie kusicielki władającej matriarchalnym światem. Bogini<br />

Lebensteina jest jednak nie tylko witalna. Jej postawa czyni ją bowiem<br />

zupełnie nieludzką, jakby ptasią, być może jest to harpia lub syrena wabiąca<br />

mężczyzn swoim kobiecym wdziękiem i obietnicą nadzwyczajnych<br />

erotycznych rozkoszy po to, żeby ich potem pożreć, zadając najstraszliwsze<br />

męczarnie. Groźnego, a jednocześnie wzniosłego wyrazu dodają tej<br />

postaci promienie otaczające głowę na kształt aureoli. Palce widocznej<br />

dłoni zdają się poruszać i wić jakby węże, co znów przywodzi skojarzenia<br />

ze zdradliwymi mitycznymi, żeńskimi potworami.<br />

Z boku postaci tej przyglądają się zadziwiające głowy. Jest jedna ptasia,<br />

jest słoniowa, ludzko-małpia i świńsko-bycza. Przypominają one ilustracje<br />

ze średniowiecznych i wczesnonowożytnych bestiariów (które nota bene<br />

Lebenstein uważnie badał, doszukując się w wyobrażonych tam rzeczywistych<br />

i fantastycznych zwierzętach i stworach emanacji odwiecznych<br />

ludzkich lęków). Uważny odbiorca dostrzeże także ich podobieństwo do<br />

istot zapełniających dziwne światy wykreowane przez Hieronima Boscha.<br />

Takie głowy często są tam przytwierdzone do ludzkich korpusów, wskazują<br />

na niemożność ucieczki człowieka od zwierzęcej, podłej natury, na bezbronność<br />

istoty ludzkiej wobec własnych żądz i instynktów. Ale jaki jest<br />

status tych głów na obrazie Lebensteina? Czy są one tytułowymi trofeami,<br />

które ta przerażająca kobieca postać powiesiła na ścianie, żeby napawać<br />

się swoimi erotycznymi zwycięstwami? Czy ona ma zwyczaj dekapitowania<br />

swoich kochanków? A może wnęki w bocznej ścianie to po prostu<br />

okienka, przez które te dziwaczne, pokraczne bestie podglądają kobiecą<br />

postać? A może jest i tak, i tak: skoro oni przygnani tutaj erotycznym instynktem<br />

tylko ją zobaczyli, tylko wychylili głowy w jej kierunku, już przepadli,<br />

już w rzeczy samej stracili głowy, zamienili się w martwe, wypchane<br />

trofea pozbawione możliwości decydowania o swoich poczynaniach, stali<br />

się makabryczną dekoracją siedziby kobiecego potwora.<br />

słaniem Lebensteina. Erotyzmu i śmierci nie da się od siebie oddzielić,<br />

są one splecione ze sobą na zawsze, a każdy akt miłosny, mimo swojej<br />

mocy kreacyjnej, jest jednocześnie aktem umierania. Archaiczność przedstawionych<br />

tu wyobrażeń i przywołanych skojarzeń (co jeszcze potęguje<br />

kolorystyka obrazu przywodząca na myśl rysunek, który przez wiele lat<br />

czy nawet stuleci przeleżał w ziemi czekając na odkrywcę) tym bardziej<br />

podkreśla jego uniwersalną, niezależną od czasu i miejsca wymowę. Miłość<br />

i śmierć zawsze i wszędzie są siostrami, życie jest czasem, w którym<br />

się umiera, a najintensywniejsze umieranie jest jednocześnie najbardziej<br />

intensywnym, przynoszącym najwięcej rozkoszy życiem.<br />

•<br />

Jan Lebenstein, Figura osiowa 111, 1961<br />

20 21


Tu warto bywać<br />

Egipt<br />

Egipt czeka<br />

tekst i foto: Anna zawadzka<br />

Egipski kurort Sharm El Sheikh od lat kochany jest przez polskich turystów. Jednak w nadchodzące wakacje wielu z nich, w obawie<br />

o swoje bezpieczeństwo po niedawnej rewolucji w Egipcie, jest gotowych zrezygnować z przyjemności wygrzewania się<br />

w gorącym słońcu na wspaniałych plażach i z możliwości oglądania jednej z najwspanialszych koralowych raf. Tymczasem jak<br />

zapewniają władze, pracownicy turystycznego sektora oraz pisząca te słowa właśnie teraz powinniśmy pomyśleć o odwiedzeniu<br />

tego egzotycznego i nie tak odległego turystycznego raju<br />

foto: wezyr holidays<br />

T<br />

Turystyka odgrywa kluczową rolę dla rozwoju<br />

całego Egiptu. Kraj ten każdego roku odwiedza<br />

15 milionów turystów, co daje blisko 13<br />

miliardów dolarów przychodów z turystyki rocznie.<br />

Tymczasem w wyniku egipskiej rewolucji<br />

i krwawych zamieszek sektor załamał się. Straty<br />

z tytułu turystyki, które obliczono na koniec<br />

lutego, wyniosły 1 mld dolarów. Takiej kwoty<br />

nie da się szybko nadrobić. Tym bardziej, że<br />

wielu turystów, wciąż obawiając się o swoje<br />

bezpieczeństwo, chce zrezygnować z odwiedzeniu<br />

tego pięknego kraju w te wakacje.<br />

W chwili obecnej, w związku ze spadkiem<br />

liczby podróżnych, wielu pracowników sektora<br />

turystyczno-hotelowego jest na przymusowych<br />

urlopach lub pracuje za niższe wynagrodzenie.<br />

Tymczasem wszystkie atrakcje, za które tak<br />

kochamy Egipt są znów dostępne. Wycieczki<br />

do Kairu, Gizy, Luksoru, Karnaku czy Doliny<br />

Królów organizowane są jak dawniej. Znów<br />

oglądać można to, co udało się archeologom<br />

wydobyć na światło dzienne z piasków pustyni<br />

i starożytnych grobowców. Podczas rewolucji<br />

skradzione zostały co prawda 24 eksponaty<br />

z Muzeum Egipskiego w Kairze, jednak tylko<br />

8 z nich nie zostało dotychczas zwróconych.<br />

Władze mają nadzieję na szybkie ich odzyskanie,<br />

gdyż jak zapewniają, złodzieje nie mają<br />

szans na ich sprzedaż ani wywóz z kraju.<br />

Egipt to jednak nie tylko miejsce dla entuzjastów<br />

antycznej historii i kultury. Przyciąga<br />

on także podwodnymi krajobrazami jednej<br />

z najwspanialszych na świecie raf koralowych,<br />

urokiem plaż ze złotym pustynnym piaskiem,<br />

cudownym słońcem, mistycyzmem Półwyspu<br />

Synaj. To wszystko oferuje Sharm El Sheikh,<br />

najsłynniejszy kurort Morza Czerwonego – egzotyczny,<br />

a równocześnie tak nam bliski, bo dostępny<br />

już po 4 godzinach lotu z Polski.<br />

Zamieszki, które w styczniu tego roku miały<br />

miejsce w 28 miastach Egiptu, całkowicie ominęły<br />

Sharm El Sheikh, który generuje 1/3 krajowych<br />

przychodów z turystyki. – Tu wszyscy<br />

żyjemy z turystyki. Popieramy rewolucję, ale to<br />

co dla nas najważniejsze to bezpieczeństwo<br />

turystów – mówi Gabriel, Egipcjanin zatrudniony<br />

przez jedno z polskich biur podróży. Praca<br />

w turystyce jest bardzo ceniona. To nie może<br />

22 23


Tu warto bywać<br />

Egipt<br />

dziwić, gdy weźmiemy pod uwagę, że średnia<br />

egipska pensja to 130 dolarów. Gabriel, który<br />

skończył studia prawnicze, mógłby zarabiać<br />

w Kairze 300 dolarów. Pilotując wycieczki<br />

w Sharm El Sheikh dostaje 3 razy tyle. O tym,<br />

iż Sharm El Sheikh jest oazą spokoju, może<br />

świadczyć także i to, że właśnie tutaj ukrył się<br />

prezydent Hosni Mubarak, uciekając przed rewolucją.<br />

W Sharm El Sheikh byłam pod koniec marca.<br />

Jak na miejsce, gdzie sezon trwa cały rok, było<br />

zadziwiająco pusto. Choć coraz bardziej odważnie<br />

zaczynali zjeżdżać Rosjanie i Brytyjczycy.<br />

Tam nic się nie zmieniło, hotele czekają na<br />

turystów. Otwarte są także sklepy, restauracje<br />

i kluby. Zarówno pracownicy hoteli, jak i służby<br />

porządkowe dokładają wszelkich starań, aby<br />

osoby wypoczywające w resortach czuły się<br />

bezpiecznie i mogły w pełni korzystać z atrakcji<br />

oferowanych przez hotele. A jest ich tu ponad<br />

500. Większość z nich to nowoczesne kompleksy,<br />

w skład których wchodzi wszystko, czego<br />

turysta może zapragnąć. Miejscowość wciąż<br />

się rozrasta. Każdego roku otwieranych jest<br />

co najmniej kilka nowych hoteli połączonych<br />

z nowoczesną infrastrukturą sklepów, restauracji,<br />

basenów i ogrodów. Na szczęście hotelowe<br />

budynki nie przytłaczają, mogą się bowiem<br />

wznosić maksymalnie do drugiego piętra.<br />

Kurort jest znakomicie usytuowany. Zanurzając<br />

się pod wodę prosto z plaży, nawet bez akwalungu,<br />

możemy podziwiać prawdziwe rajskie<br />

ogrody. Wystarczy maska z fajką do oddychania,<br />

by spotkać się oko w oko z egzotycznymi<br />

rybami przepływającymi wśród rozmaitych koralowych<br />

formacji. Kto się boi zanurzyć, skorzystać<br />

może z przejażdżki łodzią ze szklanym<br />

dnem. To co zobaczymy to część Parku Narodowego<br />

Ras Muhammad, który jest uważany<br />

za jedno z najpiękniejszych miejsc na świecie.<br />

Idealne warunki uczyniły Sharm El Sheikh światowej<br />

sławy ośrodkiem nurkowym. Liczne centra<br />

nurkowe oferują swoje usługi zarówno zaawansowanym<br />

nurkom, jak i tym, którzy swoją<br />

przygodę z obserwacją podwodnego świata dopiero<br />

chcą zacząć. Można dla próby zanurzyć<br />

się na niewielką głębokość wraz z instruktorem,<br />

a także zrobić nurkowy kurs. A naprawdę warto.<br />

Jest tu ok. 250 raf. Do wielu z nich dotrzeć<br />

można tylko łodzią, podróż którą stanowi dodatkową<br />

atrakcję. Rafy zamieszkuje ponad tysiąc<br />

gatunków ryb, nie wyłączając rekinów. Podczas<br />

podmorskich wycieczek można też podziwiać<br />

różne gatunki rozgwiazd, jeżowców, mięczaków,<br />

skorupiaków, a także żółwie morskie. Zaś<br />

na tych, którzy kochają słońce i wolą pozostać<br />

na powierzchni, czekają wspaniałe kompleksy<br />

basenowe i plaże ze złotym piaskiem. Można<br />

na nich zażywać słonecznych kąpieli, rozkoszując<br />

się widokiem na wspaniałe wybrzeże Morza<br />

Czerwonego.<br />

Wakacje w Sharm El Sheikh są także znakomitą<br />

okazją do poznania fascynujących miejsc,<br />

w których rozgrywały się wydarzenia opisane<br />

w Biblii. 250 km dzieli nas od góry Synaj, na<br />

której Mojżesz dostał od Boga Dziesięć Przykazań.<br />

To tędy bowiem – przez Półwysep Synaj<br />

– Izraelici wędrowali z niewoli egipskiej do Ziemi<br />

Obiecanej. Miejsce to jest święte w równym<br />

stopniu dla żydów, chrześcijan i muzułmanów.<br />

Nocne wycieczki na szczyt góry inaczej zwanej<br />

Górą Mojżesza kończą się powitaniem niepowtarzalnego<br />

widoku wschodzącego zza gór<br />

słońca i zejściem do Klasztoru Świętej Katarzyny<br />

– najstarszego chrześcijańskiego klasztoru<br />

w Egipcie. Powstał on w VI w. w miejscu kaplicy<br />

wzniesionej przez cesarzową Helenę wokół<br />

krzewu, uznanego za krzew gorejący, pod<br />

postacią którego Bóg przemówił do Mojżesza.<br />

Do dziś krzew można oglądać z klasztornego<br />

dziedzińca. Stanowi on relikwię, która przyciąga<br />

pielgrzymów z całego świata. Opiekę nad<br />

klasztorem sprawuje 20 ortodoksyjnych mnichów<br />

grekokatolickich, którzy przybyli tu z góry<br />

Atos w Grecji. Przechowywany jest tutaj bogaty<br />

zbiór wczesnochrześcijańskich ikon oraz manuskryptów<br />

(w tym Kodeks Synajski – najstarsza<br />

znana kopia biblijnego tekstu). Główną świątynią<br />

kompleksu klasztornego jest cerkiew pw.<br />

Przemienienia Pańskiego. Na terenie monastyru<br />

znajduje się także meczet z X w. wybudowany<br />

dla beduinów zatrudnianych do pracy<br />

w monasterze.<br />

Sharm El Sheikh to również perfekcyjny punkt<br />

wypadowy do innych ciekawych miejsc położonych<br />

na Półwyspie Synaj. Z pewnością warto<br />

wybrać się na szalone safari terenowymi samochodami<br />

po pustyni i przy okazji zwiedzić Kolorowy<br />

Kanion, który jest trzecim co do wielkości<br />

kanionen na świecie (zaraz po Wielkim Kanionie<br />

w Kolorado i wąwozie Siq w Jordanii). Nie<br />

mniej zachwycający jest także Biały Kanion.<br />

Taka wyprawa to też okazja do poznania tajemniczych<br />

Beduinów. To oni trudnią się pilotowaniem<br />

tego typu wycieczek. Z nimi też możemy<br />

zasmakować przejażdżki na wielbłądach i odwiedzić<br />

jedną z licznych wiosek tego koczowniczego<br />

plemienia.<br />

Egipt od lat jest najpopularniejszym celem podróży<br />

Polaków. Co roku kraj ten odwiedza około<br />

600 tysięcy osób z Polski. Oznacza to, że co<br />

trzeci klient biur podroży planujący zagraniczne<br />

wakacje wybiera właśnie ten kierunek. Najchętniej<br />

jeździmy do Egiptu od czerwca do sierpnia.<br />

W tym roku Egipcjanie będą nas oczekiwać ze<br />

szczególną nadzieją. Nie zawiedźmy ich wiary<br />

w naszą miłość do ich kraju.<br />

•<br />

25


Ekskluzywne marki<br />

BMW 6 Cabrio<br />

Sportowa<br />

elegancja<br />

<strong>Nowe</strong> BMW serii 6 Cabrio z pewnością<br />

spełni oczekiwania wymagających entuzjastów<br />

motoryzacji, oferując sportową dynamikę jazdy,<br />

wytworne wnętrze oraz eleganckie nadwozie<br />

DDynamiczny charakter nowego BMW serii 6 odzwierciedla stylistyka<br />

przedniej części nadwozia. Długa maska silnika oraz duża, nieco pochylona<br />

osłona chłodnicy, przypominająca nos rekina, sprawia wrażenie ciągłego<br />

ruchu. Szeroki wlot powietrza w połączeniu z dynamicznie wyprofilowaną<br />

maską silnika oraz wydatnymi nadkolami zdradzają natomiast<br />

ogromny potencjał jednostki napędowej i świadczą o doskonałych właściwościach<br />

jezdnych.<br />

Kabriolet został zaprojektowany jako auto typu 2+2. We wnętrzu znalazły<br />

się indywidualnie dopasowane siedzenia dla kierowcy, pasażera siedzącego<br />

z przodu oraz tylnych pasażerów. Materiały wysokiej jakości, precyzyjnie<br />

dobrane kolory tworzą atmosferę luksusu i funkcjonalności. Ważnym<br />

elementem wnętrza jest kokpit maksymalnie zorientowany na kierowcę –<br />

centralna sekcja tablicy przyrządów, dysze nawiewu oraz przyciski<br />

sterujące systemem audio i klimatyzacją, została nieznacznie<br />

zwrócona w stronę prowadzącego. Zadbano także o wygodę<br />

i poczucie bezpieczeństwa pasażerów. Osoba siedząca obok<br />

kierowcy jest jakby otoczona elegancko wyprofilowaną powierzchnią<br />

podłokietnika przechodzącą poprzez boczną część konsoli centralnej<br />

ku górze, a następnie poprzez deskę rozdzielczą aż do tapicerki drzwi.<br />

<strong>Nowe</strong> BMW serii 6 Cabrio jest dłuższe i szersze od poprzednika. Ma też<br />

większy rozstaw osi. Z kolei wysokość samochodu się zmniejszyła. Wymiary<br />

nadwozia tworzą zatem silną i elegancką sylwetkę. Pomimo zmniejszonej<br />

wysokości, auto oferuje więcej miejsca nad głową dla pasażerów<br />

siedzących z przodu i z tyłu, dodatkowo pasażerowie tylnej kanapy mają<br />

do dyspozycji więcej miejsca na nogi. Projektanci BMW zmienili także kąt<br />

pochylenia tylnych siedzeń w stosunku do poprzedniego modelu. Teraz<br />

jest on niemal identyczny, jak w limuzynach BMW.<br />

Samochód oferowany jest z elektrycznie sterowanym miękkim dachem<br />

o wielowarstwowej strukturze. Został on zoptymalizowany pod względem<br />

właściwości akustycznych i sztywności strukturalnej, dzięki czemu zapewnia<br />

znakomitą izolację termiczną. Kabriolet może więc być wykorzystywany<br />

przez cały rok. Otwarcie dachu za pomocą przycisku umieszczonego<br />

na konsoli centralnej lub opcjonalnie na pilocie zdalnego sterownia,<br />

zajmuje 19 sekund, podczas gdy jego zamknięcie trwa 24 sekundy. Obie<br />

operacje mogą być wykonane podczas jazdy z prędkością do 40 km/h.<br />

BMW serii 6 Cabrio dostępne jest z dwoma silnikami do wyboru. Ośmiocylindrowa<br />

jednostka napędowa montowana pod maską BMW 650i Cabrio<br />

generuje 300 kW/407 KM, podczas gdy ekskluzywna odmiana rzędowego,<br />

sześciocylindrowego silnika z technologią BMW TwinPower Turbo,<br />

z bezpośrednim wtryskiem paliwa oraz układem Valvetronic – rozwijająca<br />

235 kW/320 KM – została opracowana specjalnie dla wersji BMW 640i<br />

Cabrio. Obie jednostki standardowo współpracują ze sportową ośmiobiegową<br />

przekładnią automatyczną.<br />

BMW 650i Cabrio przyspiesza do 100 km/h w 5 sekund. Topowy silnik<br />

benzynowy jest również wyjątkowo wydajny, jak na tę klasę mocy. Średnie<br />

zużycie paliwa wynosi 10,7 litra na 100 kilometrów. Model BMW 640i<br />

rozwija prędkość 100 km/h w 5,7 sekundy, a średnie zużycie paliwa to<br />

7,9 litra/100 km.<br />

Najnowocześniejsze silniki współpracują z równie zaawansowanymi technologiami<br />

zastosowanymi w podwoziu, zapewniając lepszą dynamikę<br />

i komfort jazdy. Auto standardowo wyposażone jest w układ Drive Dynamic<br />

Control, który dostosowuje charakterystykę pracy zawieszenia do wymagań<br />

kierowcy, podczas gdy w opcji dostępny jest układ Adaptive Drive<br />

obejmujący układ elektrycznej kontroli amortyzatorów oraz układ stabilizacji<br />

przechyłów. Obok standardowego elektromechanicznego wspomagania<br />

kierownicy, kolejnym niespotykanym dodatkiem w tym segmencie jest<br />

opcjonalny zintegrowany aktywny układ kierowniczy. Co więcej, w nowym<br />

BMW serii 6 Cabrio debiutuje wyświetlacz Head-Up najnowszej generacji<br />

– jedyny tego typu w klasie. System wyświetla wszelkie informacje istotne<br />

podczas jazdy na przedniej szybie w bezpośrednim polu widzenia kierowcy.<br />

Trójwymiarowa grafika jest teraz prezentowana w pełnej gamie. •<br />

28 29


Postaci medycyny<br />

Jan Podgórski<br />

Dlaczego właśnie neurochirurgia? Czy to<br />

był przypadek, czy wybór specjalizacji zgodnie<br />

z jakimś planem?<br />

Pochodzę z rodziny lekarsko-prawniczej. Tymi<br />

niełatwymi profesjami zajmowali się mój dziad,<br />

rodzice czy ciotka, a obecnie żona, siostra<br />

i dzieci. Mój ojciec był neurologiem, choć drogę<br />

zawodową rozpoczął jako oficer 21 Pułku Ułanów,<br />

a po ukończeniu we Lwowie weterynarii,<br />

aż do wybuchu II wojny światowej był lekarzem<br />

wojskowym. Można przeto powiedzieć, że poszedłem<br />

w jego ślady. Po demobilizacji ojciec<br />

zajął się tworzeniem Wydziału Weterynarii na<br />

UMCS w Lublinie, studiując równolegle medycynę.<br />

Tam poznał moją mamę, od której był<br />

siedemnaście lat starszy. Od dzieciństwa pamiętam,<br />

że drzwi naszego rodzinnego domu<br />

w Puławach były otwarte dla każdego potrzebującego<br />

pomocy rodziców – lekarzy, a zwłaszcza<br />

ludzi biednych. Pamiętam, że np. chłopi<br />

przywozili często chorych furmankami. Nikt<br />

nie zostawał odprawiony bez pomocy. Czasem<br />

ojciec brał mnie między kolana do samochodu<br />

MO „Warszawa M20” i razem z nim jechałem<br />

do jakiegoś wypadku, topielca czy pacjenta.<br />

Pewnego razu, gdy uczyłem się już w L.O. im.<br />

ks.A.J.Czartoryskiego, ojciec przyjechał do<br />

domu, zamknął się w gabinecie i w skupieniu<br />

zaczął wertować różne książki; odważyłem się<br />

tam zapukać i zapytać, co robi. Odpowiedział<br />

mi, że był na szkoleniu w Klinice Neurochirurgii<br />

w Warszawie i bardzo go poruszyły wykonywane<br />

tam operacje tętniaków czy guzów mózgu,<br />

konstatując: „u nas na prowincji pacjent z takim<br />

schorzeniem nie ma nawet szans na taką<br />

pomoc….”. Zapytałem wtedy Ojca, czy by nie<br />

chciał, żebym ja został neurochirurgiem. Popatrzył<br />

na mnie i powiedział, że nie jest pewien,<br />

czy dam sobie radę. I właśnie wtedy postanowiłem,<br />

że udowodnię mu swoje możliwości podejmując<br />

się tego wyzwania.<br />

Moją misją<br />

jest leczyć ludzi<br />

O trudnej profesji neurochirurga, leczeniu ludzi<br />

i codziennym życiu polskiego lekarza rozmawialiśmy<br />

z gen. bryg. rez. prof. dr hab. med. Janem Krzysztofem Podgórskim<br />

Jakie cechy powinien posiadać dobry lekarz?<br />

Nigdy nie byłem zwolennikiem działań pozorowanych;<br />

w moim odczuciu lekarz musi<br />

być konkretny i podejmować często szybkie,<br />

trafne decyzje, choć również mieć charyzmę<br />

i powołanie, miłość do bliźniego – to „coś”<br />

naprawdę rzadko spotykanego i „nie do kupienia”…<br />

Irytowały mnie często sytuacje, gdy<br />

np. na obchodzie w klinice idzie pan profesor,<br />

dwóch docentów, kilku adiunktów, asystentów,<br />

rezydentów i stażystów z historiami chorób,<br />

stają nad łóżkiem ciężko chorego pacjenta<br />

i zaczynają dywagować, czy zwiększyć dawkę<br />

jakiegoś leku, dołożyć kroplówkę, czy zrobić<br />

dodatkowy zastrzyk. Jeśli choremu nie jesteśmy<br />

w stanie pomóc, to takie „zamieszanie”<br />

nie jest mu potrzebne... Najlepiej czuję się<br />

w sytuacjach, gdy do Kliniki trafia poważnie<br />

chory człowiek, często nieprzytomny, trzeba<br />

go szybko zdiagnozować i jeśli to możliwe<br />

operować. Ten chory nie jest „protegowany” –<br />

ma tylko mój zespół i mnie. Et satis!. Dzięki<br />

postępom medycyny jesteśmy skuteczniejsi<br />

w coraz większej ilości przypadków. Np. leczenie<br />

tętniaków przeszło dużą ewolucję<br />

- od obarczonych dużym ryzykiem operacji<br />

do sytuacji, w których nie musimy już otwierać<br />

czaszki, a tętniak zostaje embolizowany<br />

wewnątrznaczyniowo. Naszym chlebem<br />

powszednim i „plagą” są dyskopatie szyjne<br />

i lędźwiowe; wcześnie wykryte i właściwie leczone<br />

/z mikrochirurgiczną operacją włącznie/<br />

pozwalają pacjentowi wrócić do normalnego<br />

funkcjonowania. I twierdzę to będąc sam wizytówką<br />

moich kolegów, którym powierzyłem<br />

w czas operację własnej dyskopatii szyjnej<br />

i lędźwiowej, co pozwoliło mi na powrót do<br />

pracy. Do każdego pacjenta trzeba podejść<br />

indywidualnie i zoptymalizować plan leczenia,<br />

wykonać potrzebne badania i podjąć decyzję<br />

o operacji lub innym sposobie leczenia. Chciałbym<br />

kiedyś posiąść taką wiedzę i mądrość, by<br />

w każdym przypadku podejmować szybkie<br />

i optymalne decyzje.<br />

A jakim Pan jest lekarzem? Czy często wychodzi<br />

z Pana „wojskowa natura”?<br />

Staram się być jak najlepszym, ale ludzie mówią,<br />

że czasem jestem bardzo szorstki i zasadniczy,<br />

potrafię krzyknąć, „objechać kogoś” czy<br />

zakląć. Zmusza mnie do tego codzienne życie,<br />

warujący pod drzwiami gabinetu od rana ludzie<br />

w potrzebie - nie zawsze rozumiejący, że mam<br />

także inne obowiązki… Staram się to im zrekompensować,<br />

pomagając maksymalnie, choć<br />

na słowo „pardon” muszą czasem poczekać…<br />

Ale mam świadomość takiego działania i tego,<br />

że w niektórych sytuacjach nie udaje się inaczej…<br />

Nie jestem ideałem lekarza ani skończonym<br />

specjalistą bo człowiek uczy się całe życie.<br />

Takie przekonanie i takie wychowanie wyniosłem<br />

z domu rodzinnego i zawsze mi o tym<br />

przypominał mój św. pamięci ukochany Szef<br />

i mentor, prof. Stanisław Lubicz Rudnicki, który<br />

ukształtował mnie i po latach ciężkiej nauki…<br />

wybrał na swego następcę. Ten wspaniały<br />

Człowiek, humanista i żarliwy patriota, zaszczepił<br />

mi miłość do neurochirurgii, której zaprzedałem<br />

duszę… Przez moje wariackie oddanie<br />

pracy rozpadło się moje pierwsze małżeństwo.<br />

Moja obecna żona jest lekarzem, wspaniałą<br />

dziewczyną i moim przyjacielem, który pozwolił<br />

mi przeżyć horror ostatnich lat i być nadal lekarzem;<br />

może właśnie dzięki temu ma Ona lepsze<br />

wyobrażenie o neurochirurgii „w moim wydaniu”<br />

i toleruje wiele związanych z tym rzeczy.<br />

Wielu lekarzy wybiera pracę za granicą...<br />

Nigdy nie myślałem o wyjeździe z Polski na dłużej<br />

ani o podjęciu pracy w obcym kraju, choć<br />

w trudnych czasach zdobywałem wiedzę także<br />

na Zachodzie, a mój pociąg chyba jeszcze „do<br />

końca nie odjechał”… Gdybym porzucił Ojczyznę,<br />

nie mógłbym spojrzeć w oczy ojcu, matce,<br />

Szefowi czy najbliższym. Zawsze czułem się<br />

odpowiedzialny za Klinikę i jej Zespół, za rozwój<br />

i dalsze losy kolegów. Dlatego nie myślałem<br />

o wyjeździe. Ale jeśli już miałbym to zrobić, to<br />

nie dla zarobków ale dla komfortu pracy. Przyjemnie<br />

jest bowiem leczyć ludzi, nie mając problemów<br />

ze sprzętem, personelem lub brakiem<br />

funduszy na jakieś badania czy leki. Niestety<br />

„krótka polska kołderka” utrudnia lekarzom pracę;<br />

tym zaś, którzy wyjechali pracuje się znacznie<br />

łatwiej...<br />

Co przynosi Panu największą satysfakcję?<br />

Pomimo coraz poważniejszego wieku, bycia<br />

neurochirurgiem już prawie 30 lat i „oberwania<br />

od życia po grzbiecie” ciągle kocham to, co robię<br />

– jako lekarz dla bliźniego – i nadal staram<br />

się samodoskonalić, by robić to jeszcze lepiej.<br />

W każdym przypadku pragnę znaleźć panaceum<br />

i wybrać optymalny sposób postępowania,<br />

co naprawdę jest trudne, a swoją wiedzę<br />

i doświadczenie przekazać młodszym koleżankom<br />

i kolegom, gdyż…uwielbiam uczyć i marzy<br />

mi się spotkać jeszcze w życiu kogoś tak wybitnie<br />

uzdolnionego, jak mój uczeń – prof. Grzegorz<br />

Zieliński – jeden z najlepszych znanych mi<br />

współcześnie neurochirurgów.<br />

Jak Pan ocenia sytuację w wojskowej służbie<br />

zdrowia?<br />

Niedawno minister Klich poprosił mnie, żebym<br />

ocenił Projekt Restrukturyzacji Wojskowej Służby<br />

Zdrowia. Przedstawiłem swoje krytyczne<br />

uwagi na piśmie, bo mam trochę inną wizję niż<br />

autorzy projektu. W Polsce wygląda to tak, że<br />

od wielu lat wojskowa służba zdrowia powiązana<br />

jest ściśle z cywilną i praktycznie nie ma<br />

możliwości /oraz potrzeby!/ drastycznie ich<br />

separować. W świetle rezygnacji z zasadniczej<br />

służby wojskowej oraz redukcji kadry zawodowej<br />

tzw. wojskowa służba zdrowia również musi<br />

przejść istotną transformację. Nie tylko w myśl<br />

starej zasady, że „z pustego i Salomon nie naleje”,<br />

ale choćby dlatego, że nasza mniejsza ale<br />

za to znakomicie wyszkolona i …zdrowa armia<br />

nie ma już takich potrzeb jak rzesza naszych<br />

poprzednich podopiecznych. Na nowotwory<br />

czy inne choroby /poza urazami i innymi pilnymi<br />

zachorowaniami/ można leczyć żołnierzy<br />

w zwykłych szpitalach. W obecnej sytuacji nie<br />

ma sensu rozbudowywać medycznych służb<br />

mundurowych. Oczywiście wojskowa służba<br />

zdrowia powinna w pełni i zgodnie ze standardami<br />

NATO oraz własnym doświadczeniem i...<br />

sumieniem zabezpieczać działania naszych<br />

jednostek na arenie międzynarodowej. Powinny<br />

także istnieć placówki, gdzie leczy się<br />

wojskowych i weteranów po wypadkach i obrażaniach<br />

odniesionych na polu walki. Zresztą<br />

ze wstydem muszę zauważyć, że ta pomoc nie<br />

działa najlepiej i poszkodowani żołnierze często<br />

zostają zostawieni samym sobie. Honor lekarzy<br />

wojskowych cierpi, gdy kombatanci nie otrzymują<br />

należnej im, odpowiedniej opieki. Niepowetowaną<br />

stratą jest fakt zlikwidowania łódzkiej<br />

Wojskowej Akademii Medycznej /której absolwentem<br />

mam zaszczyt być/. Tego typu uczelnie<br />

z powodzeniem egzystują na przykład w kilku<br />

krajach ościennych i kształcąc komercyjnie licznych<br />

studentów z innych kontynentów wspierają<br />

rodzimą służbę zdrowia oraz budżet MON...<br />

Czy pańskim zdaniem uda się poprawić sytuację<br />

w polskiej służbie zdrowia?<br />

Uważam za rzecz nieuchronną, że za niektóre<br />

usługi medyczne trzeba będzie płacić. Podstawowe<br />

ubezpieczenie nie może pokrywać<br />

wszystkiego. Nawet w najbogatszych krajach<br />

świata /USA czy Canada/ nie ma bezpłatnego<br />

dostępu do wszystkich usług medycznych,<br />

a „kolejki” do specjalisty czy na niektóre operacje<br />

są czasami dłuższe niż u nas. Musi dojść<br />

do zaistnienia konkurencji NFZ i realnej możliwości<br />

dobrowolnego wyboru przez Polaków<br />

rodzaju i formy ubezpieczenia.<br />

Został Pan oskarżony przez służby specjalne<br />

o popełnienie kilku przestępstw. Sąd<br />

oczyścił Pana i wykazał, że zarzuty nie miały<br />

żadnych podstaw. Jak Pan z perspektywy<br />

czasu patrzy na te wydarzenia?<br />

Chciałbym, żeby te osoby, przez które zostałem<br />

oskarżony, czyli były szef CBA Marek<br />

Kamiński i ludzie z nim związani popatrzyli<br />

w oczy moim pacjentom i powiedzieli zwyczajne<br />

„przepraszam”. Nie chodzi o to, że ktoś<br />

umarł przez to, że nie mogłem go operować.<br />

Każdy otrzymał pomoc, ale trwało to dłużej<br />

niż powinno, bo dostęp do neurochirurgów w<br />

Polsce nie jest łatwy. Dodatkowo przeżyliśmy<br />

wiele nerwowych chwil, i ja, i chorzy, i inni lekarze.<br />

Życie pisze różne scenariusze. Gdy minister<br />

Ziobro uległ wypadkowi, konsultowałem<br />

go i udzieliłem wszelkiej, niezbędnej pomocy<br />

– podobnie jak opatrujący jego złamaną rękę<br />

koledzy ortopedzi. Badałem i operowałem kilku<br />

funkcjonariuszy CBA czy oficerów ze służb,<br />

przez które miałem kłopoty. Miałem się też zawodowe<br />

kontakty z Jarosławem Kaczyńskim,<br />

konsultowałem i brałem udział w leczeniu<br />

osoby z jego najbliższej rodziny. I NIC w tym<br />

dziwnego – byłem, jestem i chciałbym nadal<br />

być czynnym lekarzem, pomagać ludziom niezależnie<br />

od „układów” i innych obciążeń, o których<br />

po prostu najczęściej nie mam pojęcia, ale<br />

które NIGDY nie mają najmniejszego wpływu<br />

na sposób i jakość mojego postępowania! Z powodu<br />

wspomnianych oskarżeń przestałem być<br />

szefem kliniki i na własną prośbę, wcześniej,<br />

przestałem być wojskowym. Najgorsze jednak<br />

było to, że przeszedłem gehennę, tracąc czas<br />

na udowodnienie mojej niewinności.<br />

Dziennikarze czasem mnie pytają, czy nie chcę<br />

„dokopać” tym, którzy próbowali mnie „załatwić”?<br />

Nie ma we mnie takich chęci. Gdyby<br />

teraz któryś z oskarżających mnie wtedy prokuratorów<br />

przyszedł i powiedział: „przykro mi,<br />

że tak się stało, zachowałem się źle, zostałem<br />

do tego zmuszony”. Ja bym mu podał rękę. Ale<br />

takich zachowań brak, brak jakichkolwiek sankcji<br />

w stosunku do winnych, których nie pozbawiono<br />

immunitetu prokuratora, śledczego, itp.<br />

A ich praktyki były fatalne: przez dwie doby<br />

przetrzymywano mnie w prokuraturze w upale,<br />

bez wody, bez możliwości kontaktu z rodziną<br />

i pacjentami. Nie wpuszczano mnie nawet samego<br />

do toalety. Namawiano m.in. ludzi siedzących<br />

w więzieniu, żeby zeznali coś przeciw<br />

Podgórskiemu w zamian za złagodzenie kary.<br />

Nikt z nich nie zgodził się kłamać.<br />

Zdjąłem mundur i przeszedłem w stan spoczynku.<br />

Nie jestem już szefem kliniki, bo nie mam już<br />

takich ambicji; wychowałem następcę, klinika i<br />

jej zespół są w dobrych rękach, a ja mam największą<br />

satysfakcję z tego, że nadal pomagam<br />

ludziom i jestem czynnym neurochirurgiem.<br />

Myśli Pan, że to wszystko nas czegoś nauczy?<br />

Zawód lekarza to powołanie, a dobrych lekarzy<br />

– do grupy których chciałbym móc być kiedyś<br />

zaliczony – nigdy nie jest za dużo… Mam nadzieję,<br />

że historia mojej krzywdy i jej szczęśliwe<br />

zakończenie przysłużą się do podniesienia rangi<br />

naszego zawodu, a w społeczeństwie wzrośnie<br />

zaufanie do lekarzy, które ze względów<br />

politycznych próbowano zdeptać.<br />

30 31


Ekskluzywne marki<br />

Stock Prestige Vodka to trunek<br />

utytułowany złotym medalem<br />

w prestiżowym konkursie<br />

World Spirits Award.<br />

Międzynarodowe jury doceniło<br />

w wódce z Lublina jej<br />

doskonałą jakość oraz najważniejsze<br />

atrybuty wódki<br />

czystej czyli smak i zapach.<br />

Filiżanka ze spodkiem z kolekcji Margaux (Almi<br />

Decor). Delikatna chińska porcelana jest zawsze<br />

na czasie.<br />

Ryż dziki firmy Kupiec pojawił<br />

się w zupełnie nowym,<br />

eleganckim opakowaniu.<br />

W każdym kartoniku znajdują<br />

się dwie torebki po 100g. Ryż<br />

dziki zawiera więcej białka niż<br />

jego biały odpowiednik, a przy<br />

tym ma bardzo niską zawartość<br />

tłuszczu. Kształt, kolor<br />

i wygląd jego ziaren sprawiają,<br />

że jest on niezwykle dekoracyjny<br />

i idealnie pasuje do dań<br />

egzotycznych oraz sałatek.<br />

Cena: ok. 15 zł<br />

Mieszanki przypraw Podravka zostały uznane przez<br />

konsumentów Produktem Roku 2011 w kategorii<br />

Przyprawy. Warto się zasugerować tym werdyktem<br />

przygotowując wiosenne potrawy.<br />

Nowa butelka Martini Asti to odmierzone<br />

idealnie cztery kieliszki wyjątkowych<br />

musujących bąbelków zawartych<br />

we włoskim winie posiadającym<br />

symbol D.O.C.G. Aromat Asti sprawdza<br />

się zarówno jako dodatek do<br />

deserów, świeżych owoców, serów a<br />

nawet czekolady.<br />

Stół z mangowca z kolekcji Umea (Almi Decor) będzie nie tylko<br />

meblem funkcjonalnym ale też doskonałą ozdoba nowoczesnej<br />

jadalni lub salonu.<br />

32


Ekskluzywne marki<br />

Architektura wnętrz<br />

HTC ChaCha został zaprojektowany<br />

do komunikacji w serwisach<br />

społecznościowych.<br />

Unikalny pochylany ekran<br />

i klawiatura QWERTY ułatwiają<br />

czytanie i pisanie. Kolorowa kamera<br />

o rozdzielczości 5 megapikseli<br />

z automatyczną ostrością<br />

i podwójną lampą błyskową LED,<br />

wraz z drugą przednią kamerą<br />

o rozdzielczości VGA, umożliwiają<br />

utrwalenie ważnych momentów<br />

w jakości HD lub prowadzenie<br />

komfortowych wideorozmów.<br />

Aspire One 522 jest umiejętnym połączeniem eleganckiego, stylowego<br />

wzornictwa oraz wyjątkowej wydajności, która gwarantuje<br />

pełną satysfakcję z dużej rozdzielczości oraz pozwala na<br />

wygodne wyświetlanie treści internetowych w każdym miejscu.<br />

Wakacyjne apartamenty<br />

– marzenia na wyciągnięcie ręki<br />

Prostownica MPM (model MPR-02) z funkcją kręcenia loków to wyjątkowe<br />

urządzenie 2w1, które daje swym użytkownikom możliwość uzyskania<br />

zarówno idealnie prostych, jak i kręconych włosów. Znakomita<br />

propozycja dla dynamicznych kobiet, które lubią zaskakiwać częstą<br />

zmianą wyglądu. Ceramiczna powłoka prostownicy chroni włosy przed<br />

zniszczeniem, a wyświetlacz LED pozwala na kontrolę temperatury.<br />

Cena: 79 zł<br />

Monitor LG E2290V zdumiewa<br />

smukłością obudowy, której linii<br />

nie zakłócają złącza czy kable.<br />

Dyskretnie umieszczono je<br />

w podstawie. Dla wielu równie<br />

istotne co sam design będzie<br />

to, że monitor zużywa blisko<br />

o połowę mniej energii niż tradycyjne<br />

monitory LCD.<br />

Odkurzacz Electrolux Dust&Gone<br />

z wbudowaną<br />

szczotką do kurzu, która jest<br />

przechowywana w obudowie<br />

odkurzacza, gdzie jest<br />

automatycznie czyszczona<br />

i ładowana elektrostatycznie,<br />

aby dokładniej zbierać kurz.<br />

Teleskopowa rączka szczotki<br />

i elastyczna konstrukcja<br />

zwiększają zasięg sprzątania.<br />

Odkurzacz BORA MOD-07 z filtrem wodnym to najnowsza propozycja<br />

firmy MPM. Wyróżnia go nowoczesny design oraz wygoda użytkowania.<br />

Jest idealnym urządzeniem dla alergików i astmatyków – zasysane powietrze<br />

filtrowane jest przez wodę i filtr HEPA. Takie połączenie zapewnia<br />

niezwykle skuteczne eliminowanie kurzu i roztoczy, a dodatkowo w czasie<br />

odkurzania oczyszcza się powietrze w całym mieszkaniu.<br />

Cena: 590 zł<br />

Malownicze rezydencje z bajecznym widokiem<br />

na błękitne morze, które kiedyś pozostawały w sferze<br />

marzeń coraz częściej stają się naszą własnością.<br />

Co sprawia, że Polacy chętnie kupują mieszkania<br />

i apartamenty na europejskich wybrzeżach?<br />

tekst: lucyna kocicka<br />

foto: Doncella Beach<br />

NNadmorskie apartamenty to luksus, prestiż<br />

i doskonała lokata kapitału. Dla wielu chęć ich<br />

posiadania wiąże się z modą, ale są też tacy,<br />

którzy myślą o spędzeniu swojego życia w egzotycznym<br />

otoczeniu, jeszcze inni pragną czerpać<br />

zyski związane z późniejszą odsprzedażą<br />

lub wynajmem.<br />

Za najbardziej interesujący rynek dla inwestorów<br />

nieruchomości uważana jest Hiszpania.<br />

Dziś nawet w najatrakcyjniejszych regionach<br />

takich jak Costa Brava i Costa del Sol pojawiają<br />

się oferty dużo korzystniejsze niż jeszcze parę<br />

lat temu. Stwarza to niepowtarzalną okazję dla<br />

wszystkich zainteresowanych zamieszkaniem<br />

34 35


Architektura wnętrz<br />

w tej części Europy. Także wydatki na utrzymanie<br />

nie są wygórowane i można je porównać<br />

do tych w polskich dużych miastach. – Kupno<br />

takiej nieruchomości nie tylko daje możliwość<br />

wyjazdu na wakacje w dogodnym dla nas czasie.<br />

To przede wszystkim dobra inwestycja –<br />

przekonuje Ireneusz Horowski, przedstawiciel<br />

hiszpańskiego kompleksu Doncella Beach.<br />

Ekskluzywne apartamenty, penthousy i mieszkania<br />

to także szansa na pomnożenie kapitału.<br />

Luksusowe nieruchomości są najmniej wrażliwe<br />

na wahania rynkowe i kryzysy gospodarcze.<br />

Analitycy zauważają, że rentowność inwestycji<br />

waha się w przedziale 3-7 proc. w skali roku.<br />

Na co warto zwrócić uwagę myśląc o zakupie<br />

luksusowej nieruchomości? Przede wszystkim<br />

na cenę, odległość od plaży oraz widok na<br />

morze. Osoby bardziej wymagające biorą pod<br />

uwagę również dostępność przystani dla jachtów,<br />

bliskie sąsiedztwo pól golfowych i boisk<br />

do gry w polo. Właśnie dlatego najczęściej wybierane<br />

są regiony położone z dala od dużych<br />

miast. Zazwyczaj decydujemy się na malowniczo<br />

położone domy na wzgórzach, z dala od<br />

miejskiego zgiełku, z pięknym panoramicznym<br />

widokiem na morze. Standardem jest mieszkanie<br />

o powierzchni ok. 80 m² z dwiema sypialniami,<br />

kuchnią i salonem.<br />

– Polskie społeczeństwo stale się bogaci i staje<br />

się bardziej mobilne – mówi Ireneusz Horowski<br />

z Doncella Beach. – Oferty na zakup nieruchomości<br />

za granicą skierowane są przede wszystkim<br />

do niszowej grupy, która zainteresowana jest<br />

na przykład drugim czy trzecim mieszkaniem<br />

w atrakcyjnej lokalizacji, w wysokim standardzie<br />

wykończenia, wyposażenia wraz z licznymi<br />

udogodnieniami takimi jak prywatny basen,<br />

bar, spa i klub fitness. Apartamenty w malowniczych<br />

rejonach to coraz bardziej kusząca<br />

alternatywa dla ofert dostępnych na rodzimym<br />

rynku, która przyciąga nie tylko egzotyką, ale<br />

również realnym zyskiem z inwestycji. •<br />

36


Wokół domu<br />

Wokół domu<br />

Zielony dywan<br />

przed domem<br />

Piękny trawnik to marzenie wielu właścicieli przydomowych ogrodów i ogródków.<br />

Jego utrzymanie w takim stanie, by był on ozdobą i wizytówką naszego<br />

domu, to spore wyzwanie wymagające ogromnego zaangażowania, czasu<br />

i specjalistycznego sprzętu<br />

Tekst: Anna zawadzka<br />

Foto: Husqvarna<br />

JJuż na etapie projektowania trawnika powinniśmy<br />

sprecyzować, jakie ma on pełnić funkcje<br />

oraz jak dużo czasu i uwagi możemy mu poświęcić.<br />

W sprzedaży znajdziemy różnorodne mieszanki<br />

do wysiewu trawy. Te najbardziej efektowne<br />

otrzymamy z mieszanek dywanowych<br />

polecanych na trawniki ozdobne i przeznaczone<br />

do miejsc dobrze nasłonecznionych. Aby spełniały<br />

swoją funkcję, muszą być jednolite, a więc<br />

założone na doskonale przygotowanym, dokładnie<br />

oczyszczonym z chwastów i wyrównanym<br />

terenie. Gleba powinna być żyzna i przepusz-<br />

czalna. Trawa tworzy wtedy zwartą gęstą darń.<br />

Jej zieleń jest bardzo soczysta i utrzymuje się<br />

nawet zimą. Taki trawnik ma jednak duże wymagania<br />

pielęgnacyjne. Trzeba kosić go co 3-5 dni<br />

oraz systematycznie i równomiernie podlewać.<br />

Nie powinien też być zbyt często deptany.<br />

Tam gdzie panuje cień i do tego wiemy, że nie<br />

uda nam się kosić trawy tak często, lepiej zastosować<br />

mieszankę parkową. Trzeba jednak<br />

pamiętać, że taka trawa jest jeszcze mniej<br />

odporna na deptanie. Jej zaletą jest natomiast<br />

to, że kosi się ją rzadziej (3-4 razy w sezonie)<br />

i nie tak krótko, jak inne gatunki. Ma więc spore,<br />

choć inne walory ozdobne.<br />

Bardziej uniwersalne są mieszanki na trawniki<br />

rekreacyjne. Są bardzo popularne w ogródkach<br />

przydomowych. Nie są może aż tak piękne, ale<br />

za to dobrze znoszą deptanie, ugniatanie kocem<br />

czy rekreacyjną grę w badmintona. Można je<br />

zakładać w słońcu i półcieniu. Podłoże pod ten<br />

trawnik nie musi być tak doskonale przygotowane<br />

jak pod trawnik dywanowy. O koszeniu pamiętać<br />

trzeba co 7-10 dni na wysokość 4-5 cm.<br />

Jeśli jednak zamierzamy na trawie rozgrywać<br />

bardziej poważne zawody sportowe – np. biegać<br />

z dziećmi za piłką czy grać z psem we frisbee<br />

– będzie nam potrzebna trawa sportowa.<br />

Jest gęsta i wytrzymała na intensywne deptanie,<br />

wymaga jednak fachowej pielęgnacji.<br />

W ostatnich latach coraz większą karierę robią<br />

mieszanki łąkowe, które oprócz traw zawierają<br />

nasiona roślin kwitnących, takich jak chaber<br />

bławatek, krwawnik, lucerna, łubin, koniczyna,<br />

mak polny. Znakomicie pasują do ogrodów<br />

utrzymanych w naturalnym stylu. Rośliny<br />

można tak dobrać, by łąka kwitła od wiosny do<br />

jesieni. Jeśli rośliny zostaną też dobrane do<br />

specyficznych warunków, takich jak wysoka wilgotność<br />

lub przeciwnie – duże nasłonecznienie<br />

i suchość gleby – to łąki nie będziemy musieli<br />

podlewać ani nawozić. Przycinanie jest zależne<br />

od gatunków kwiatów i terminów ich kwitnięcia.<br />

Najczęściej wystarczy kilka razy w roku. Po<br />

przekwitnięciu nie należy roślin ścinać, lecz poczekać<br />

na rozsianie nasion. W ten sposób łąka<br />

odrodzi się w następnym roku.<br />

Zabiegi pielęgnacyjne<br />

Oprócz koszenia niebagatelną rolę w utrzymaniu<br />

przydomowego trawnika odgrywa nawadnianie.<br />

Więdnięcie, szarość trawy i brak wilgoci do kilku<br />

centymetrów w głąb gleby powinny być jasnym<br />

sygnałem, że należy przystąpić do podlewania.<br />

Im trawnik starszy, tym nawadnianie powinno<br />

być obfitsze, by woda przedarła się do głębszych<br />

warstw gleby. Nawadnianie trawnika tylko na powierzchni<br />

powoduje spłycenie sytemu korzeniowego.<br />

Tymczasem, aby cieszyć się piękna trawą,<br />

powinna ona być głęboko ukorzeniona. Jeśli<br />

więc chcemy podlewać trawnik tak, jak należy,<br />

w czasie braku deszczu powinniśmy dostarczyć<br />

mu 2-5 l wody na 1 m² tygodniowo (w zależności<br />

od struktury warstwy nośnej). Dlatego lepiej podlewać<br />

nocą. W dzień trzeba się bowiem liczyć<br />

z tym, że 30-40 proc. zużytej przez nas wody<br />

i tak odparuje zanim dotrze do wnętrza gleby.<br />

Mocne podlewanie trzeba też zafundować trawnikowi<br />

po nawożeniu. A jest ono niezbędne<br />

w przypadku gleby lekkiej, mocno przepuszczalnej.<br />

Ten rodzaj podłoża znakomicie nadaje się<br />

do zakładania trawników, jednak jego struktura<br />

powoduje, że wszelkie składniki pokarmowe łatwo<br />

się z niej wypłukują. Dla uzyskania i utrzymania<br />

zwartej, efektownej darni niezbędne jest więc<br />

systematyczne nawożenie. To pierwsze powinno<br />

nastąpić jeszcze przed siewem traw i polega na<br />

przemieszaniu nawozu z glebą do głębokości<br />

5 cm. Później nawozimy po pierwszym koszeniu.<br />

Jeśli nasz trawnik jest użytkowany intensywnie<br />

trzeba to powtórzyć 4 razy w ciągu sezonu. Jeśli<br />

trawnik ma tylko walory ozdobne – nikt po nim<br />

nie depcze, nie biegają po nim dzieci i zwierzęta<br />

– wystarczy mu nawożenie po pierwszym koszeniu<br />

i jesienią. Do tego celu może nam posłużyć<br />

kompost lub specjalne chemiczne mieszanki,<br />

które zawierają tak potrzebny azot, fosfor i potas.<br />

Sen z powiek wielbicielom trawników spędzają<br />

też chwasty. Pierwszą walkę z nimi należy podjąć<br />

przed wysiewem, przygotowując glebę na<br />

przyjęcie nasion. Później z chwastami przyjdzie<br />

nam się zmierzyć, jeśli mamy sąsiedztwo zachwaszczonych<br />

ogrodów lub jeśli zaniedbamy<br />

kompleksową pielęgnację. Bez naszej pomocy<br />

trawa zawsze jest skazana na przegraną. Dzięki<br />

swoim biologicznym uwarunkowaniom chwasty<br />

mają bowiem przewagę i znoszą najtrudniejsze<br />

warunki klimatyczne. Niektóre z nich,<br />

takie jak skrzyp czy rdest, umieją przetrwać nawet<br />

niskie koszenie. A perzu czy wiechliny rocznej<br />

nie usuniemy choćby za pomocą środków<br />

chemicznych. Warto więc przestrzegać wszelkich<br />

zasad pielęgnacyjnych, prowadzących do<br />

szybkiego i zdrowego rozwoju traw, co znakomicie<br />

eliminuje rozwój chwastów.<br />

Trawnik po zimie<br />

Musimy o niego zadbać jeszcze zanim pojawi się<br />

świeża trwa. Po zimie, jak tylko darń odmarznie po<br />

zimowych mrozach i przeschnie po wiosennych<br />

roztopach, z trawnika należy wygrabić suche liście<br />

i gałązki. Jeżeli darń jest zbita, należy ją grabiami<br />

dokładnie wyczesać – poprzerywać kłącza<br />

i wygrabić sfilcowane pędy i źdźbła. W tej warstwie<br />

mogą bowiem rozwijać się grzyby i bakterie<br />

chorobotwórcze. Usunięcie filcu ułatwi też przenikanie<br />

tlenu, światła, składników pokarmowych<br />

oraz wody do korzeni traw. Dzięki temu zwiększy<br />

się skuteczność podlewania i nawożenia trawnika.<br />

Często niezbędna okazuje się wertykulacja.<br />

Specjalnym urządzeniem – wertykulatorem wy-<br />

38 39


Wokół domu<br />

posażonym w ostrza – przecinamy zbitą darń, którą<br />

po tym wygrabimy bez większych problemów.<br />

Wertykulacja pomaga też w walce z chwastami<br />

i mchem. Te płytko ukorzenione rośliny utrudniają<br />

właściwe zaopatrzenie trawnika w substancje<br />

niezbędne do życia. Powierzchniowe nacinanie<br />

darni jest dla nich zabójcze, a jednocześnie nie<br />

uszkadza głębiej korzeniącej się trawy.<br />

Innym ważnym zabiegiem mającym na celu<br />

rozluźnienie podłoża, napowietrzenie gleby<br />

i pobudzenie trawy do krzewienia jest aeracja,<br />

czyli głębokie na 10-15 cm nakłuwanie darni<br />

kolcami. Korzenie trawy stają się silniejsze,<br />

a darń wyrównuje się. Zabieg ten znacznie<br />

przyspiesza regenerację trawnika po zimie,<br />

ale na intensywnie użytkowanych trawnikach,<br />

aerację warto powtórzyć jeszcze późnym latem<br />

albo nawet kilkakrotnie w ciągu sezonu. Nakłuć<br />

możemy dokonywać widłami lub specjalnymi<br />

kolcami nakładanymi na buty. Jeśli jednak<br />

trawnik jest bardziej rozległy, rozsądniej jest posłużyć<br />

się aeratorem. Takich otworów w darni<br />

musimy bowiem zrobić ok. 200 na 1 m².<br />

Trawniki należy tez poddać wałowaniu, szczególnie<br />

po ostrej zimie. W czasie zamarzania<br />

i odmarzania gruntu trawa ma bowiem tendencję<br />

do unoszenia się nad powierzchnię gleby.<br />

Wałowanie trawnika powoduje ponowne dociśnięcie<br />

jej do powierzchni podłoża i sprzyja<br />

lepszemu krzewieniu.<br />

Wiosną często okazuje się, że na trawniku mamy<br />

szpecące obszary schnącej darni. W takich miejscach<br />

ziemię należy przekopać lub wzruszyć<br />

grabiami, posiać świeżą trawę najlepiej stosując<br />

mieszankę regeneracyjną zawierającą nasiona<br />

traw szybkokiełkujących oraz nawozy.<br />

Aby przydomowy trawnik cieszył oczy, abyśmy<br />

z przyjemnością się na nim mogli bawić z dziećmi<br />

czy psem, położyć z książką, przespacerować<br />

po porannej rosie z filiżanką kawy, musimy<br />

pamiętać o wielu zasadach pielęgnacyjnych.<br />

Tylko bardzo niedoświadczony właściciel trawnika<br />

może sądzić, że trawa rośnie sama. Bez<br />

naszej aktywnej pomocy z użyciem kosiarki,<br />

nożyc do przycinana darni, wertykulatora, aeratora<br />

i walca, bez nawożenia i odpowiedniego<br />

nawadniania – czy to poprzez automatyczny<br />

system czy z użyciem zwykłego węża – trawa<br />

nie poradzi sobie. Szybko zostanie zdominowana<br />

przez chwasty, osłabnie jej system korzenny<br />

i będzie coraz rzadsza i brzydsza. Warto więc<br />

pamiętać, że chwile zabawy lub lenistwa na trawie<br />

muszą być przerywane mniej przyjemnymi,<br />

ale koniecznymi czynnościami.<br />

•<br />

40


Wokół domu<br />

Wokół domu<br />

Przydomowe oczyszczalnie<br />

dla każdego<br />

O tym, czy lepiej zamontować szambo,<br />

czy przydomową oczyszczalnię<br />

i o nowoczesnych rozwiązaniach<br />

dotyczących utylizacji ścieków<br />

rozmawiamy z prezesem<br />

firmy Eko-Pol, Maciejem Gruszką<br />

OOd kiedy działa firma Eko-Pol i czym się zajmuje?<br />

Firma z pewnymi zmianami w strukturze<br />

właścicielskiej funkcjonuje od roku 2000. Od<br />

samego początku zajmujemy się produkcją<br />

przydomowych oczyszczalni ścieków i bezodpływowych<br />

zbiorników na ścieki. Na przestrzeni<br />

lat staraliśmy się nieustannie rozszerzać<br />

naszą ofertę, aby była jak najbardziej<br />

kompleksowa i konkurencyjna. Zaczynaliśmy<br />

od zbiorników bezodpływowych (zwanych<br />

szambami) oraz ekologicznych oczyszczalni<br />

ścieków z rozsączaniem, takich gdzie przy<br />

zbiorniku oczyszczalni zamontowany jest drenaż<br />

rozsączający. W roku 2006 wprowadziliśmy<br />

do produkcji oczyszczalnie pełnobiologiczne.<br />

Był to duży sukces rynkowy, byliśmy<br />

pierwszą firmą, która oferowała taki produkt<br />

w bardzo przystępnej cenie. Było to zaawansowane<br />

i kompleksowe rozwiązanie problemu<br />

ścieków socjalno–bytowych w gospodarstwie<br />

domowym. Obecnie najpopularniejszym naszym<br />

produktem jest pełnobiologiczna oczyszczalnia<br />

EKO BIO 2500. To małe, kompaktowe<br />

urządzenie radzi sobie z ilością do 830 litrów<br />

ścieków na dobę. Przyjmuje się, że jest to ilość<br />

odpowiadająca potrzebom 5 użytkowników<br />

w typowym gospodarstwie domowym.<br />

Można chyba powiedzieć, że oczyszczalnie<br />

EKO BIO 2500 to urządzenia nowoczesne,<br />

oszczędne i ekologiczne...<br />

To przede wszystkim produkt, który ma zastosowanie<br />

wszędzie tam, gdzie z różnych względów<br />

nie ma możliwości przyłączenia budynku<br />

do kanalizacji zbiorczej, czyli w miejscach,<br />

gdzie mamy do czynienia z zabudową rozproszoną<br />

lub z trudno dostępnymi terenami, na<br />

przykład w rejonach górskich. Oczyszczalnia ta<br />

spełnia wszystkie wymogi ochrony środowiska.<br />

Doskonale wpisuje się w ekologiczną strategię<br />

Unii Europejskiej.<br />

Wielu klientów, którzy się do was zgłaszają<br />

zadaje zapewne pytanie: co lepiej wybudować<br />

szambo czy oczyszczalnię?<br />

Jeśli brać pod uwagę zakup urządzenia i montaż,<br />

to oczywiście tańsze będzie szambo, ale<br />

jeśli chodzi o eksploatację, to sprawa wygląda<br />

zupełnie odwrotnie. Z każdym kolejnym rokiem<br />

utylizacja ścieków z szamba będzie droższa.<br />

W przypadku małej oczyszczalni ścieków miesięczne<br />

koszty eksploatacji wynoszą kilkanaście<br />

złotych. Dodatkowo, zależnie od modelu<br />

urządzenia, raz na kilka, kilkanaście miesięcy<br />

trzeba usunąć nadmiar osadu mineralnego,<br />

nierozpuszczalnego w wodzie. Czynność tę<br />

wykonują firmy asenizacyjne. Podobne osady<br />

powstają również w dużych oczyszczalniach,<br />

istnieją więc wypracowane metody ich<br />

bezpiecznej utylizacji. Statystycznie rzecz<br />

biorąc różnica w cenie między oczyszczalnią<br />

a szambem, która pojawia się na etapie budowy,<br />

zostaje zniwelowana po upływie od 28<br />

do 36 miesięcy. Średnio po upływie trzech lat<br />

oczyszczalnia przynosi więc wymierne korzyści.<br />

Mówimy tu o kwotach rzędu 1500-2000<br />

złotych rocznie. Trzeba przy tym pamiętać, że<br />

realna wartość takich oszczędności jest znacznie<br />

większa – wszak oczyszczalnia, to urządzenie,<br />

które będzie sprawnie funkcjonować przez<br />

kolejnych kilkadziesiąt lat. Produkowane przez<br />

nas oczyszczalnie to bardzo trwałe urządzenia<br />

– udzielamy na nie aż 10-ciu lat gwarancji.<br />

Jeśli popatrzymy na inne kraje, takie jak Stany<br />

Zjednoczone, Niemcy czy Francja, to zobaczymy,<br />

że inwestycje w postaci przydomowych<br />

oczyszczalni ścieków to rozwiązania bardzo<br />

powszechne, a nawet masowe. Państwa, które<br />

myślą perspektywicznie w sprawach związanych<br />

z ekologią popierają i promują właśnie<br />

takie rozwiązania. To dużo tańsze niż budowanie<br />

ogromnych systemów kanalizacyjnych<br />

– wymagających skomplikowanej, kosztownej<br />

infrastruktury.<br />

Dzięki szerokiej sieci dystrybutorów działacie<br />

na terenie całej Polski...<br />

Od 2009 roku budujemy nieustannie sieć dystrybucji.<br />

Podchodzimy do naszych klientów tak,<br />

jak sami chcielibyśmy być traktowani. Pragniemy,<br />

aby nasi klienci mieli maksymalną łatwość<br />

w dostępie do naszych produktów. Dbamy o naszych<br />

klientów i w przypadku jakiejkolwiek awarii<br />

niezależnie czy ma to miejsce w okresie gwarancyjnym,<br />

czy po nim, pilnujemy, aby naprawa<br />

została dokonana w ciągu czterech dni. Ufamy<br />

naszym klientom do tego stopnia, że udzielamy<br />

gwarancji nawet w przypadku montażu urządzenia<br />

we własnym zakresie przez kupującego.<br />

Dołączamy do każdego zakupu szczegółową<br />

dokumentację zawierającą instrukcję montażu.<br />

Wychodzimy z założenia, że nasi klienci dołożą<br />

wszelkich starań, żeby prawidłowo zamontować<br />

oczyszczalnię, z której będą przecież sami<br />

korzystać. Żadnego klienta nie odprawiamy<br />

z kwitkiem i do każdego przypadku podchodzimy<br />

indywidualnie. Wiadomo, że zróżnicowane<br />

są potrzeby ludzi. Różne są też miejsca, w których<br />

mają funkcjonować urządzenia. Staramy<br />

się wszystko ocenić i dobrać najlepsze rozwiązanie,<br />

każde proponowane przez nas urządzenie<br />

jest niejako „szyte na miarę” potrzeb klienta.<br />

Zadowolony klient to nasza najlepsza reklama.<br />

Niezadowolona osoba może nam zepsuć opinię<br />

wśród wielu potencjalnych odbiorców. Zależy<br />

nam bardzo, żeby z jednej strony utrzymać<br />

rozsądne ceny, a z drugiej oferować niezawodne,<br />

skuteczne urządzenia.<br />

W Polsce narosło kilka mitów, jeśli chodzi<br />

o przydomowe oczyszczalnie ścieków...<br />

To prawda. Pierwszym z nich jest krążąca opinia<br />

mówiąca o tym, że przydomowe oczyszczalnie<br />

wydzielają nieprzyjemny zapach. Nie<br />

jest to prawdą. Jeśli urządzenie jest zamontowane<br />

w prawidłowy sposób, nie ma możliwości,<br />

żeby wokół roznosiły się nieprzyjemne zapachy.<br />

Kolejnym mitem jest przekonanie, że po<br />

zamontowaniu przydomowej oczyszczalni trzeba<br />

zmienić tryb życia, bo nie można już będzie<br />

używać proszków do prania i żrących środków<br />

czyszczących, popularnych środków dezynfekujących.<br />

Nie ma takiej potrzeby. Wszystkie te<br />

środki zostają silnie rozcieńczone po dostaniu<br />

się do oczyszczalni i nie stanowią zagrożenia<br />

dla jej prawidłowego funkcjonowania. Nie<br />

ma żadnych przyczyn, dla których należałoby<br />

rozważać rezygnację z budowy nowoczesnej<br />

przydomowej oczyszczalni. Wręcz przeciwnie,<br />

jest to najprostsze, najtańsze i najbardziej ekonomicznie<br />

uzasadnione rozwiązanie problemu<br />

utylizacji ścieków w sytuacji braku kanalizacji<br />

zbiorczej.<br />

•<br />

42 43


Biznes<br />

Biznes<br />

Głośne<br />

wołanie<br />

o przywództwo<br />

ZZarządzanie ludźmi, ich potencjałem i umiejętne<br />

prowadzenie zespołu, to podstawowy<br />

element, o który należy dbać, jeśli firma chce<br />

odnieść sukces. I jego właśnie brakuje w niektórych<br />

firmach.<br />

Lider poszukiwany<br />

Prowadząc szkolenia i doradztwo w firmach<br />

obserwuję czasem pewien problem polskich<br />

przedsiębiorców. Kochają swoje firmy, mają<br />

wizję ich tworzenia, są zaangażowani, znają<br />

się świetnie na branży, którą się zajmują… Nie<br />

tak dobrze jednak przedstawia się sytuacja,<br />

Patrząc z boku, wydawałoby się, że dana firma powinna funkcjonować bardzo dobrze. Bardzo<br />

dobry produkt, usługa, ciekawa identyfikacja wizualna, strona internetowa – wszystko w wysokiej<br />

jakości. Kiedy jednak otwiera się jej drzwi, sytuacja nie jawi się już tak kolorowo. Zdemotywowani<br />

pracownicy, utalentowani ludzie odchodzący z pracy, nie najlepsza atmosfera. Nasuwa się pytanie<br />

– dlaczego?<br />

Niezmotywowani w końcu odchodzą<br />

W skrajnych przypadkach może dojść do sytuacji,<br />

że pracownicy, którymi się nie zarządza,<br />

którzy funkcjonują w chaosie informacyjnym,<br />

którzy mają źle dobrane zadania i mimo ewidentnych<br />

znaków, że coś jest nie tak, nikt ich<br />

nie słucha, w końcu wypalają się i odchodzą.<br />

Kiedy mój pracownik będzie zadowolony, zyskam<br />

ja sam – mówi właściciel przedsiębiorstwa<br />

z branży budowlanej, który zarządzania<br />

ludźmi uczy się już prawie trzydzieści lat – Dziś<br />

nie dotykam już zadań realizowanych w mojej<br />

firmie. Rozpoznałem potencjał moich pracowników,<br />

połączyłem właściwe zadania z właściwyjeśli<br />

chodzi o zarządzanie ludźmi, umiejętność<br />

kierowania ludzkim potencjałem. Skupieni na<br />

realizacji zadań mających prowadzić firmę do<br />

zamierzonych rezultatów, ludzi traktują niekiedy<br />

jak „środek” do celu, narzędzie. Tymczasem<br />

trudno mówić o skutecznym zarządzaniu ludźmi,<br />

które nota bene jest kluczowe, by firma mogła<br />

odnieść sukces, jeśli właściciel nie traktuje<br />

ludzi podmiotowo, nie szanuje ich jako jednej<br />

z najcenniejszych wartości firmowych.<br />

80% kompetencji interpersonalnych<br />

Eksperci badający firmy pod kątem skuteczne-<br />

go zarządzania, podkreślają, że dobry kierownik,<br />

powinien posiadać 80% wiedzy specjalistycznej,<br />

20% umiejętności społecznych, dobry<br />

menedżer – 50% wiedzy, 50% wspomnianych<br />

umiejętności, lider jednak w 80% powinien<br />

wykazywać się zdolnościami związanymi<br />

z porozumiewaniem się i zarządzaniem ludźmi,<br />

w 20% wiedzy z zakresu danej branży. Powinien<br />

być kimś w rodzaju psychologa – mówi<br />

jedna z uczestniczek szkolenia, mająca już<br />

25–letnie doświadczenie w pracy w różnych firmach<br />

– Pracowałam z wieloma szefami. Jednego<br />

jednak nigdy nie zapomnę. On był świetnym<br />

psychologiem. Znał się na ludziach. Potrafił<br />

rozpoznać, w czym są najlepsi, zachęcić ich<br />

odpowiednio do działania, słuchał ich i szanował.<br />

On nie wymyślał rozwiązań, on umiał tak<br />

nami zarządzać, byśmy my je znajdowali. Na<br />

tym polegał jego sukces – opisuje pani Gosia.<br />

Kluczowe kompetencje<br />

Zdają się tak oczywiste, w pewnym sensie tak<br />

mało istotne, gdy właściciel śledzi kolejne dane<br />

liczbowe, prowadzi negocjacje z jakże trudnym<br />

inwestorem, czy rozwiązuje inne ważne firmowe<br />

problemy, tymczasem bez nich nie da się zbyt<br />

daleko zajść w prowadzeniu ludzi, w realizacji<br />

celów. Słuchanie, jasne przekazywanie zadań,<br />

motywowanie, zrozumienie, umiejętne dopasowywanie<br />

zadań do osób i kierowanie nimi tak,<br />

by pracownicy chcieli angażować swój potencjał<br />

w osiąganie założeń firmowych, to fundamenty<br />

zarządzania ludźmi. A firma to przecież ludzie.<br />

Bo czym są dane liczbowe, świetne produkty,<br />

piękna strona internetowa bez nich?<br />

Wśród umiejętności społecznych, bez których<br />

nie można efektywnie zarządzać zespołem są:<br />

wpływanie na innych, połączone ze skutecznym<br />

przekonywaniem, aktywne słuchanie – bez<br />

uprzedzeń i barier w postaci np. moralizowania,<br />

łagodzenie konfliktów, zdolność do inspirowania,<br />

zachęcania ludzi, inicjowanie i wdrażanie<br />

zmian, a także tworzenie więzi. Istotna jest również<br />

umiejętność współpracy.<br />

Można okradać samego siebie<br />

W niektórych firmach stosowany jest autokratyczny<br />

styl zarządzania. Rozwiązania są jedynie<br />

narzucane. Pracownicy dowiadują się, co<br />

mają robić, podawane są im recepty na obsługę<br />

klienta, na przygotowanie oferty, zmianę<br />

w usłudze, sposób komunikowania się w firmie,<br />

mniej się tych pracowników w danych tematach<br />

słucha. Tymczasem to oni „siedzą w nich po<br />

uszy”, bo oni stykają się bezpośrednio z produkcją,<br />

klientem itd. Właściciel, niekoniecznie<br />

„od podszewki” zna problem. Niekiedy naprawdę<br />

warto posłuchać.<br />

Są i firmy podejmujące próby organizowania<br />

spotkań, na których mają pojawić się pomysły<br />

na nowe rozwiązania, usprawnienie działania<br />

firmy. Przychodzą pracownicy, szef, menedżerowie.<br />

Mówi właściciel. To nie fragment bajki,<br />

ale relacje wielu pracowników.<br />

Najdroższa wartość firmy<br />

Tymczasem ludzie to skarb. W każdym człowieku<br />

tkwią możliwości, pomysły, każdy zna się na<br />

czymś szczególnym. Nie jest sztuką powiedzieć<br />

ludziom, co mają robić, sztuką jest zmotywować<br />

ich do dzielenia się najlepszymi pomysłami,<br />

rozwiązaniami i pomóc im w ich wdrożeniu.<br />

Na tym zdaje się polega przywództwo.<br />

Niesłuchanie pomysłów pracowników, niekorzystanie<br />

z ich doświadczenia, a jedynie narzucanie<br />

im rozwiązań, jakby w obawie, że oni<br />

nie mogliby wymyślić czegoś, co przysłużyłoby<br />

się firmie, powoduje tak naprawdę okradanie<br />

przedsiębiorstwa z jego możliwości.<br />

Nie koniec kłopotów<br />

Problemy ze źle organizowanymi spotkaniami<br />

czy też narzucaniem rozwiązań nie należą do<br />

jedynych. Kolejnymi znajdującymi się na liście<br />

błędów popełnianych przy zarządzaniu ludźmi<br />

są: zły dobór zadań do pracowników i niewykorzystanie<br />

ich potencjału w obszarach, w których<br />

mogliby być najskuteczniejsi. Kwestia ta wiąże<br />

się po części z nieumiejętnością rozpoznawania<br />

słabych i mocnych stron osób zatrudnionych<br />

w firmie. Bolączką wielu firm jest także źle<br />

skonstruowany system motywacyjny. Nie tylko<br />

premia motywuje pracowników. Zjawisko inspirowania<br />

i uwalniania potencjału jest bardziej<br />

złożone, ale jak najbardziej do opanowania.<br />

Problemy z komunikacją do rzadkości też nie<br />

należą. Bywa, że ci którymi firma ma zarządzać,<br />

nie znają jasno swoich zadań, nie mają<br />

do końca określonych kompetencji na danym<br />

stanowisku. Brakuje niekiedy istotnych ustaleń.<br />

Problemy można by mnożyć.<br />

mi ludźmi, motywuję ich, sprawdzam ich pracę<br />

i nagradzam w sposób adekwatny do danego<br />

pracownika. Wiem, że kiedy oni będą zadowoleni<br />

z tego co robią, będą angażować się w realizację<br />

celów firmy.<br />

Samorealizacja w firmie<br />

To prawda, że to nie jest łatwo odkryć, co<br />

danego pracownika najbardziej zmotywuje,<br />

w czym najlepiej się on odnajdzie i połączyć<br />

jego samorealizację z realizacją celów firmy.<br />

Nieproste, ale też nie niemożliwe. Bez wysiłku<br />

nie ma rezultatów. A pracownik, który będzie<br />

się realizował w obszarze swoich mocnych<br />

stron, robiąc to, w czym czuje się jak przysłowiowa<br />

„ryba w wodzie”, będąc motywowanym<br />

przez dobrane pod swoim kątem narzędzia,<br />

będzie najefektywniejszy w pracy i nie będzie<br />

uczęszczał do pracy w poniedziałek, myśląc<br />

już o piątku.<br />

Jeśli ktoś uwielbia poznawać nowych ludzi, potrafi<br />

skutecznie argumentować, mówienie nie<br />

sprawia mu najmniejszych kłopotów, dlaczego<br />

nie miałby się zajmować handlem, obsługą<br />

klienta? Umiejętność doboru ludzi pod kątem<br />

zadań jest jedną z kluczowych, jeśli zamierza<br />

się efektywnie realizować zamierzenia w firmie.<br />

Od rozpoznania możliwości pracownika do<br />

realizacji celów<br />

Marcus Buckingham, jeden z najbardziej dynamicznych<br />

pisarzy i mówców w dziedzinie<br />

przywództwa, ujmuje proces zarządzania<br />

ludźmi dość obrazowo: Najcenniejszym majątkiem<br />

menedżera jest czas, najefektywniejszym<br />

sposobem inwestowania tego czasu jest przyjrzenie<br />

się, czym różnią się nasi pracownicy<br />

– a potem – tak jak w szachach – zaplanowanie,<br />

jak najlepiej wkomponować te różnice<br />

w nasz kompleksowy plan działania.<br />

Pocieszające jest to, że jest też wiele firm, które<br />

– mimo tego, że idealne nie są – prezentują<br />

już wiele wzorcowych zachowań związanych<br />

z zarządzaniem, a także to, że wśród tych,<br />

które w tym obszarze pozostawiają wiele do<br />

życzenia są zarządzający, którzy zaczynają widzieć<br />

problem i chcą zmian. To daje nadzieję<br />

na to, że w tych polskich firmach pracownicy<br />

zaczną oglądać prawdziwe przywództwo. •<br />

Agnieszka Kubicka<br />

Trener Europejskiej Grupy Doradczej<br />

44 45


Biznes<br />

Świetlana przyszłość<br />

Firma Spot-Light działa na polskim rynku oświetleniowym od piętnastu lat. O historię<br />

i ofertę przedsiębiorstwa zapytaliśmy właściciela firmy, Christiana Ortlieb<br />

Firma Spot-Light obchodzi właśnie 15-lecie<br />

działalności. Jak w ciągu tych lat zmieniała<br />

się oferta i wizerunek przedsiębiorstwa?<br />

Firma została założona 1 kwietnia 1996 roku.<br />

Początkowo nie było jasne, w jakim kierunku<br />

będzie się rozwijać, ale w ciągu kilku miesięcy,<br />

odpowiadając na zapotrzebowanie rynku, rozpoczęliśmy<br />

produkcję lamp dla niemieckich firm<br />

oświetleniowych. Po dwóch latach działalności<br />

mieliśmy już w ofercie ponad 500 produktów.<br />

Obecnie jest ich ponad 1000. Są to głównie<br />

spoty i plafoniery wysokiej jakosci żyrandole,<br />

lampy LED i energooszczędne źródła światła.<br />

Jako jedyna firma w Polsce oferujemy kompleksowe<br />

oświetlenie do łazieniek.<br />

Jeden z waszych produktów zdobył nagrodę<br />

na targach „Światło 2011”.<br />

Zostaliśmy nagrodzeni za lampę w stylu retro.<br />

Posiada ona energooszczędne źródło światła<br />

GU 10, które jest absolutną nowością na polskim<br />

rynku. Lampa o mocy 9W, która dzięki odbłyśnikowi<br />

daje światło o sile 410 lumenów. Jest to<br />

optymalne i bardzo oszczędne oświetlenie do biur<br />

i domów. Do tej lampy będzie niedługo możliwość<br />

zamontowania żarówki LED, która pobierając 6W<br />

mocy daje 406 lumenów i świeci 30 tys. godzin.<br />

Staracie się być na bieżąco z najnowszymi<br />

trendami w branży oświetleniowej...<br />

Jesteśmy promotorem nowości na polskim<br />

rynku. Pierwsi wprowadziliśmy kolekcję energooszczędnych<br />

żarówek, za co zostaliśmy nagrodzeni<br />

na targach „Światło 2009”. Byliśmy<br />

też pierwszą firmą, która pokazała w ubiegłym<br />

roku oprawy mieszkaniowe w systemach LED-<br />

-owych. Jako drudzy w Europie wprowadziliśmy<br />

na rynek oprawy typu GU 10, a w 2010 roku<br />

o lampy wyposażone w chipy POWER LED. Firma<br />

Spot-Light jest wyłącznym przedstawicielem<br />

marki Esprit w branży oświetleniowej na Polskę<br />

i Europę Środkowo-Wschodnią. Eksportujemy<br />

nasze produkty do Niemiec, Francji, Szwajcarii,<br />

Czech, na Słowację, Węgry, Białoruś i do Rosji.<br />

Wszystko to nie byłoby możliwe, gdyby nie pracownicy<br />

firmy, którzy są naszym największym kapitałem.<br />

To dzięki nim mogliśmy osiągnąć sukces. •<br />

www.spotlight.pl<br />

Excellence<br />

w Biznesie<br />

VI edycja programu promocji dla firm ze wschodniej Polski wyłoniła nowych<br />

laureatów. Dołączyli oni do szerokiego grona przedsiębiorstw, które zostały<br />

wyróżnione w ubiegłych latach. Nagroda „Excellence w Biznesie”<br />

to prestiżowe wyróżnienie przyznawane za innowacyjność, dynamiczny<br />

rozwój, promocję regionu i dbałość o ekologię<br />

Laureaci „Excellence w biznesieˮ,<br />

w środku Jacek Sikora prezes firmy JACKER<br />

Program Promocji Firm „Excellence w Biznesie”<br />

jest realizowany pod honorowym patronatem<br />

Marszałka Województwa Lubelskiego,<br />

Krzysztofa Hetmana oraz Przewodniczącego<br />

Rady Gospodarczej przy Prezesie Rady Ministrów,<br />

Jana Krzysztofa Bieleckiego. W ramach<br />

tego projektu nagradzane są najdynamiczniej<br />

rozwijające się przedsiębiorstwa z terenów<br />

wschodniej Polski. Gospodarzem programu<br />

jest Lubelski Klub Biznesu – działająca od<br />

10 lat organizacja, zrzeszająca ponad<br />

180 przedsiębiorców z całego regionu.<br />

Laureatami VI edycji programu zostały firmy:<br />

GEOMAX Misztal-Stateczny S.J., Fabryka Kabli<br />

ELPAR i PKP Linia Hutnicza Szerokotorowa.<br />

Specjalne wyróżnienie „Excellence w Biznesie”<br />

w kategorii przedsiębiorstwa przyjaznego<br />

środowisku otrzymała firma JACKER. Prezes<br />

przedsiębiorstwa, Jacek Sikora, od początku<br />

swojej działalności stawiał na ekologię. Wprowadzone<br />

przez niego w ubiegłym roku na rynek<br />

TermoRolety umożliwiają sterowanie energią<br />

cieplną w mieszkaniach i budynkach. Dzięki<br />

nim można uniknąć zbędnych strat ciepła zimą<br />

i ochłodzić pomieszczenia podczas upałów. Firma<br />

JACKER działa na rynku już od 20 lat, produkuje<br />

również bramy garażowe i przemysłowe,<br />

markizy, moskitiery, żaluzje i rolety. Więcej<br />

informacji o produktach znajduje się na stronie<br />

33 w tym wydaniu magazynu. •<br />

46


Biznes<br />

Dobre,<br />

bo regionalne<br />

Na temat rosnącej popularności regionalnych przysmaków rozmawialiśmy<br />

z Kanclerzem Łódzkiego Oddziału Polskiej Izby Produktu Regionalnego,<br />

prezesem firmy Inter Solar, Stanisławem Staniszewskim<br />

P<br />

Produkty regionalne cieszą się w Polsce<br />

coraz większą popularnością. Jakie są ich<br />

zalety? Co sprawia, że ludzie poszukują na<br />

rynku takich produktów?<br />

W Polsce jest wiele przysmaków wywodzących<br />

się ze staropolskiego dziedzictwa kulinarnego.<br />

Mamy się czym pochwalić. Są to produkty mięsne,<br />

piekarnicze, ale także miody i produkty<br />

winiarskie. Są one silnie osadzone w naszej<br />

tradycji. Ich zaletą jest to, że są wytwarzane<br />

na miejscu, ze świeżych składników i według<br />

starych, sprawdzonych receptur. Wędliny, kiszonki,<br />

chleb wiejski – za takimi przysmakami<br />

rozglądają się konsumenci. Zaletą produktów<br />

regionalnych jest to, że nie mają one konserwantów<br />

i wypełniaczy. Dzięki temu są zdrowe<br />

i smaczne. Różnicę można poczuć na języku.<br />

Panie Prezesie, firma Inter Solar działa na<br />

rynku od 1988 roku. Jak wyglądały początki<br />

i skąd wziął się pomysł na tego typu działalność?<br />

Branża gastronomiczna zawsze była mi bliska.<br />

Od 1968 roku zajmowałem się prowadzeniem<br />

restauracji. Dzięki temu z jednej strony wiedziałem,<br />

jakie potrzeby mają gastronomicy, a z drugiej<br />

poznałem oczekiwania klientów. Z czasem<br />

dojrzał pomysł stworzenia firmy zajmującej się<br />

produkcją wyrobów spożywczych i zaopatrywaniem<br />

w nie restauracji i sklepów. Firma Inter<br />

Solar ma w ofercie ponad 230 produktów.<br />

Wszystkie oparte są na dawnych przepisach.<br />

Od lat zbieram i archiwizuję stare receptury<br />

i technologie oparte na tradycyjnych zapisach<br />

będących częścią Polskiego Dziedzictwa Kulinarnego,<br />

które jest nierozerwalnie związane<br />

z Kulturą Polską. Wspiera mnie w moich działaniach<br />

liczna grupa producentów, rzemieślników<br />

i artystów, stosujących metody produkcji<br />

o wielowiekowej tradycji. Nieskażone konserwantami<br />

i chemikaliami, tak powszechnie używanymi<br />

w dzisiejszym przemyśle spożywczym.<br />

Polska kuchnia ma bardzo bogate tradycje.<br />

Można powiedzieć, że wzięła się z mieszanki<br />

kilku kultur. Wnieśli do niej różne elementy<br />

i Żydzi, i Niemcy, i Rosjanie. Kuchnia polska<br />

kształtowała się głównie w wiejskich dworach<br />

szlacheckich i bogatych domach mieszczańskich,<br />

ale także na przykład w klasztorach.<br />

Wnieśliśmy duży wkład do kultury kulinarnej<br />

Europy. Edward Pożerski, którego rodzice wyemigrowali<br />

do Francji po powstaniu styczniowym<br />

był założycielem słynnej akademii kulinarnej<br />

w Paryżu.<br />

Jak to się dzieje, że Wasze produkty długo<br />

zachowują smak i świeżość?<br />

Od szesnastu lat konserwujemy nasze wyroby<br />

w technologii molekularnej. Produkty poddajemy<br />

obróbce w próżni w niskiej temperaturze.<br />

W niektórych przypadkach taka procedura trwa<br />

nawet kilkanaście godzin. Pozwala to zachować<br />

świeżość i smak wszystkich składników<br />

bez potrzeby dodawania konserwantów. Zależy<br />

nam bardzo na jakości oferowanych produktów<br />

i dobrej opinii u konsumentów.<br />

Inter Solar zajmuje się nie tylko zaopatrywaniem<br />

sklepów i lokali gastronomicznych.<br />

Zajmujecie się również Państwo organizacją<br />

imprez plenerowych.<br />

Turystyka kulinarna może być dobrym pomysłem<br />

na rozwój wielu regionów Polski. Ja na<br />

przykład zbudowałem specjalny piec do pieczenia<br />

byka w całości. Uruchamiamy go przy<br />

okazji różnych imprez. Na przykład 3 czerwca<br />

będziemy obchodzić święto poświęcone pamięci<br />

Jarosława Iwaszkiewicza, który często<br />

odwiedzał nasz region. Przy takich okazjach<br />

pojawiają się u nas goście z całej Polski.<br />

Jestem Kanclerzem Łódzkiego Oddziału Polskiej<br />

Izby Produktu Regionalnego, dzięki temu<br />

mam kontakt z wieloma regionalnymi producentami<br />

wspaniałych przysmaków – piekarzami,<br />

serowarami, miodziarzami, producentami<br />

wędlin i nalewek. Wspólnie chcemy nawiązywać<br />

do tradycji polskiej kuchni.<br />

Produkty firmy Inter Solar były wielokrotnie<br />

nagradzane. Jakie nagrody i które produkty<br />

przyniosły Panu Prezesowi największą satysfakcję?<br />

Pierwszym wyróżnieniem, które otrzymałem<br />

była nagroda za Najciekawszy Wyrób Spożywczy<br />

Roku 1994, były to polskie bułeczki do<br />

hamburgerów. Był to konkurs zorganizowany<br />

przez Ministerstwo Rolnictwa i startowały w nim<br />

największe firmy z całej Polski, a nam udało<br />

się zająć trzecie miejsce. Rok później w tym<br />

samym konkursie spotkał nas jeszcze większy<br />

zaszczyt, bo zdobyliśmy pierwszą nagrodę za<br />

zestawy obiadowe. W następnych latach posypały<br />

się kolejne nagrody. Wśród nich PERŁA za<br />

zalewajkę, która została uznana za najlepszy<br />

polski produkt regionalny roku 2008 przez kapitułę<br />

Konkursu Nasze Kulinarne Dziedzictwo.<br />

Dostałem też honorową odznakę „Zasłużony<br />

dla rolnictwa”, a ostatnio także tytuł „Profesjonalnego<br />

Menedżera Województwa Łódzkiego”.<br />

Zajmowanie się wyrobami spożywczymi to<br />

moja życiowa pasja, która przynosi mi bardzo<br />

dużo satysfakcji.<br />

Jakie są Pana plany na najbliższą przyszłość?<br />

Chcę zorganizować warsztaty kulinarne dla<br />

osób zajmujących się agroturystyką. Jak się<br />

piecze chleb, jak się robi ser, masło i wędliny,<br />

a także pasztety, rolady czy pierogi. Uważam,<br />

że osoby korzystające z wypoczynku w gospodarstwie<br />

agroturystycznym powinny mieć możliwość<br />

skosztowania regionalnej kuchni. •<br />

www.intersolar.com<br />

50


Warto wiedzieć<br />

Warto wiedzieć<br />

Słynne<br />

oszustwa<br />

w nauce<br />

Na pierwszy rzut oka mogłoby<br />

się wydawać, że nauka z samej<br />

swojej definicji powinna być<br />

wolna od oszustw. Jednak tam,<br />

gdzie wchodzą w grę pieniądze<br />

i sława, wielu naukowców ulega<br />

różnym pokusom<br />

BBłędy i oszustwa w nauce pojawiają się dość<br />

często. Zwykle jednak są one szybko wykrywane<br />

dzięki weryfikacji badań przez innych<br />

uczonych. Cyril Burt, brytyjski psycholog badający<br />

zachowania bliźniaków, zmyślił tak wielu<br />

uczestników badań, że członkowie jego zespołu<br />

musieliby pracować przy tym projekcie po<br />

trzydzieści godzin dziennie. William Summerlin,<br />

specjalista od chorób nowotworowych, przeszczepiał<br />

w laboratorium płaty czarnej skóry<br />

białym myszom, niestety ktoś zauważył, że niektóre<br />

gryzonie są pokolorowane czarnym flamastrem.<br />

Ludzie związani z nauką najczęściej<br />

muszą się borykać z plagiatami i podkradaniem<br />

wyników. Od czasu do czasu mamy jednak do<br />

czynienia z bardziej spektakularnymi przypadkami,<br />

których skutki dramatycznie odbijają się<br />

na karierach naukowych.<br />

Zabójcze liczby<br />

Pierwsza znana próba naukowego oszustwa<br />

najprawdopodobniej miała miejsce dwa i pół tysiąca<br />

lat temu. Doszło wtedy do dramatycznych<br />

tekst: maciej kocuj<br />

Rafael Santi: Szkoła Ateńska, fragment fresku z Pałacu Watykańskiego<br />

wydarzeń w szkole założonej przez Pitagorasa.<br />

Ten sławny uczony i jego uczniowie dokonywali<br />

wtedy przełomowych odkryć w dziedzinie<br />

matematyki. Byli przekonani, że wszystko jest<br />

liczbą i da się sprowadzić do matematycznych<br />

wzorów. Oparli na tym całą filozofię, a nawet<br />

religię. Szkoły pitagorejczyków były bardziej<br />

podobne do klasztorów. Cenili sobie milczenie<br />

i niektóre odkrycia trzymali w tajemnicy. Nagle<br />

ich uporządkowany świat został zmącony przez<br />

Hippazosa z Metapontu. Był to jeden z uczniów<br />

Pitagorasa, który odkrył liczby niewymierne.<br />

Okazało się, że istnieją rzeczy, których nie da<br />

się policzyć. Dla fanatycznych matematyków<br />

było to nie do zaakceptowania. Postanowili<br />

ukryć ten straszny fakt i zlikwidować dociekliwego<br />

Hippazosa. Uczony został utopiony<br />

w Morzu Śródziemnym, a pitagorejczycy wrócili<br />

do swojego uporządkowanego świata.<br />

Angielski małpolud<br />

Na początku XX wieku naukowcy poszukiwali<br />

bezpośredniego przodka człowieka. Dzięki wy-<br />

kopaliskom odkryto w kilku miejscach szczątki<br />

neandertalczyków, ale większość antropologów<br />

twierdziła, że byli oni zbyt prymitywni i mieli za<br />

małe mózgi, żeby mogli być naszymi przodkami.<br />

W takiej atmosferze w 1911 roku niedaleko<br />

angielskiej miejscowości Piltdown archeolog<br />

Charles Dawson znalazł kawałki czaszki i kość<br />

żuchwy sprzed wielu tysięcy lat. Badania wykazały,<br />

że mimo prymitywnej szczęki czaszka<br />

miała wiele cech współczesnych ludzi i mogła<br />

pomieścić całkiem duży mózg. Naukowcy<br />

byli zachwyceni. Wreszcie odkryli hominida,<br />

który mógł dostąpić zaszczytu bycia naszym<br />

przodkiem. Pojawiło się kilka głosów, poddających<br />

odkrycie w wątpliwość, ale zostały one<br />

zignorowane. „Człowiek z Piltdown” przez następnych<br />

40 lat zajmował pozycję brakującego<br />

ogniwa między małpami i ludźmi. Wielkie odkrycie<br />

okazało się jednak wielkim oszustwem.<br />

Po kolejnych znaleziskach kości pitekantropów<br />

i australopiteków wielu naukowców zauważyło,<br />

że „człowiek z Piltdown” nie pasuje do<br />

wyłaniającego się obrazu ewolucji hominidów.<br />

Postanowiono przeprowadzić szczegółowe badania,<br />

które wykazały, że „odkryte” przez Charlesa<br />

Dawsona szczątki to kilka kości człowieka<br />

współczesnego zmarłego około 500 lat temu<br />

i żuchwa orangutana. W momencie zdemaskowania<br />

oszustwa od dawna nie żyły już osoby<br />

biorące udział w odkryciu i badaniu „człowieka<br />

z Piltdown”. Trudno więc wyrokować, kto dokonał<br />

fałszerstwa. Najprawdopodobniej zamieszany<br />

w nie był odkrywca szczątków Charles<br />

Dawson, ale raczej sam nie potrafiłby odpowiednio<br />

postarzyć kości, bo był archeologiem<br />

amatorem. Prawdopodobnie pomógł mu jakiś<br />

naukowiec. Różne poszlaki mogą wskazywać<br />

na wielu z nich. Paleontolog Smith Woodward<br />

był obecny przy prowadzonych wykopaliskach,<br />

odkryte szczątki pasowały idealnie do teorii<br />

ewolucyjnej Elliota Smitha, a Arthur Keith napisał<br />

artykuł o znalezisku jeszcze przed jego<br />

ogłoszeniem. W 1996 roku w Muzeum Historii<br />

Naturalnej w Londynie odkryto podobnie<br />

spreparowane i sztucznie postarzone szczątki<br />

w rzeczach byłego kustosza Martina Hintona.<br />

Być może to on stał za tym fałszerstwem.<br />

Tajemnicze promieniowanie<br />

Przełom XIX i XX wieku obfitował w wiele przełomowych<br />

osiągnięć w dziedzinie fizyki. Jednym<br />

z bardziej doniosłych wydarzeń było odkrycie w<br />

1895 roku promieni X przez Wilhelma Roentgena.<br />

Wielu naukowców badało to promieniowanie<br />

licząc na to, że odkryją coś ciekawego i spłynie na<br />

nich część splendoru. Jednym z nich był Francuz<br />

Prosper-Rene Blondlot. Eksperymentował z rozgrzanymi<br />

włóknami platynowymi umieszczonymi<br />

w żelaznej rurze. W pewnym momencie doszedł<br />

do wniosku, że ma do czynienia z nieznanym<br />

promieniowaniem, które powoduje widoczne gołym<br />

okiem efekty, takie jak zwiększenie jasności<br />

płomienia. Blondlot postanowił nadać swojemu<br />

odkryciu nazwę – promieniowanie N. Eksperymentował<br />

dalej, odkrywając między innymi, że<br />

emituje je większość metali i rozgrzane na słońcu<br />

cegły. Inni francuscy uczeni byli zachwyceni<br />

odkryciem. Zaczęły się mnożyć liczne publikacje<br />

naukowe. Tymczasem fizycy z innych krajów<br />

mieli problemy z powtórzeniem francuskich eksperymentów.<br />

Bardzo dziwiło to Blondlota, który<br />

u siebie w laboratorium obserwował linie promieniowania<br />

N dzięki przepuszczaniu go przez<br />

aluminiowy pryzmat. Brytyjskie Towarzystwo<br />

Naukowe poprosiło amerykańskiego naukowca<br />

Roberta Wooda, żeby udał się do Francji i na<br />

własne oczy zobaczył eksperymenty Blondlota.<br />

Francuski uczony wpuścił Wooda do swojego<br />

laboratorium i rozpoczął pokaz. Okazało się<br />

jednak, że amerykański fizyk nie dostrzega żadnych<br />

efektów, na które wskazywał Blondlot. Eksperymenty<br />

odbywały się w ciemnym pomieszczeniu.<br />

W pewnej chwili Wood niepostrzeżenie<br />

schował do kieszeni aluminiowy pryzmat, dzięki<br />

któremu Francuz obserwował widmo promieniowania<br />

N. Ku zaskoczeniu Amerykanina Blondlot<br />

nie przerywał eksperymentu i nadal widział rozproszone<br />

promienie. To przypieczętowało los<br />

promieni N i Blondlota. Wielu naukowców, którzy<br />

go znali nie kwestionowało jego uczciwości.<br />

Twierdzili, że padł ofiarą własnych błędów. Jest<br />

też prawdopodobne, że oszukał go jego własny<br />

asystent, który chciał wejść w łaski uczonego<br />

i naginał do jego marzeń wyniki eksperymentów.<br />

W kilka miesięcy po sławetnej wizycie<br />

Wooda Francuska Akademia Nauk nagrodziła<br />

Blondlota medalem za osiągnięcia. Mimo<br />

to uczony wpadł w depresję, oszalał i zmarł<br />

w niesławie.<br />

Energia znikąd<br />

W 1989 roku świat nauki zatrząsł się w posadach,<br />

gdy Martin Fleishmann i Stanley Pons<br />

ogłosili, że udało im się przeprowadzić reakcję<br />

syntezy atomowej bez użycia reaktora, czyli<br />

tak zwaną zimną fuzję. Zrobili to przy pomocy<br />

prostego elektrolizera, ciężkiej wody oraz<br />

palladowych i platynowych elektrod. Oświadczenie<br />

naukowców zostało przyjęte z wielkim<br />

entuzjazmem. Wiele osób było pewnych, że<br />

właśnie nastała nowa era taniej energii. Fleishmann<br />

i Pons nie podali zbyt wielu szczegółów,<br />

ale wiele laboratoriów próbowało powtórzyć<br />

ich doświadczenie. Początkowo napływały<br />

obiecujące informacje. Na Uniwersytecie A&M<br />

w Teksasie w jednym z elektrolizerów zaobserwowano<br />

powstanie dużej nadwyżki ciepła,<br />

czyli efektu wskazującego na reakcję syntezy<br />

atomowej. W instytucie Georgia Tech wykryto<br />

emitowane przez elektrolizer neutrony. Inne<br />

ośrodki naukowe donosiły o zaobserwowaniu<br />

w trakcie eksperymentów pewnych efektów<br />

cieplnych. Euforia nie trwała jednak długo. Najpierw<br />

renomowany Massachusetts Institute of<br />

Technology po przeprowadzeniu wnikliwych<br />

badań oświadczył, że nie stwierdzono wystąpienia<br />

syntezy atomowej. Później Uniwersytet<br />

A&M z Teksasu odwołał swoje wcześniejsze<br />

potwierdzenia, ponieważ odkrył błąd w uziemieniu<br />

zastosowanego w eksperymencie termometru.<br />

Naukowcy zaczęli wytykać Fleishmannowi<br />

i Ponsowi coraz więcej błędów w ich<br />

eksperymencie i rozumowaniu. Fizycy jądrowi<br />

zauważyli, że przeciwko zaistnieniu syntezy<br />

jądrowej świadczy obecność Fleishmanna<br />

i Ponsa na konferencjach prasowych. Gdyby<br />

w ich eksperymentach wydzielały się takie ilości<br />

neutronów, o jakich mówili, to obydwaj chemicy<br />

mieliby poważne problemy zdrowotne. Odkrywcy<br />

zimnej fuzji niedokładnie mierzyli wydzielane<br />

przez elektrolizer ciepło. Nie przeprowadzili też<br />

eksperymentów kontrolnych z użyciem zwykłej<br />

wody zamiast ciężkiej. Fleishmann i Pons<br />

nadal wierzą, że w odpowiednich warunkach<br />

może dojść do reakcji syntezy jądrowej. Mają<br />

też na świecie swoich zwolenników. Jednym<br />

z nich jest japoński biznesmen Eiji Toyota, który<br />

zakupił dla Fleishmanna i Ponsa laboratorium<br />

we Francji, gdzie mogą dalej prowadzić swoje<br />

eksperymenty.<br />

Niebezpieczne szczęście<br />

W 1992 roku znany psycholog Richard Bentall<br />

opublikował artykuł w czasopiśmie naukowym<br />

„Journal of Medical Ethics”. Przedstawił w nim<br />

swoje badania dotyczące uczucia szczęścia.<br />

Sklasyfikował je jako zaburzenie psychiczne.<br />

Wykazał, że u ludzi będących w stanie szczęśliwości<br />

występują nieracjonalne zachowania, problemy<br />

z prawidłową percepcją otoczenia i są oni<br />

upośledzeni, jeśli chodzi o pamiętanie negatywnych<br />

zdarzeń. Zasugerował, że uczeni zajmujący<br />

się głównie badaniem stanów depresyjnych<br />

nie zauważyli, że stan bycia szczęśliwym spełnia<br />

podstawowe kryteria choroby umysłowej.<br />

Publikacja ta odbiła się szerokim echem i wywołała<br />

panikę w niektórych kręgach naukowych.<br />

Wnioski Bentalla nie były jednak poparte rzetelnymi<br />

badaniami. Autor przez długi czas musiał<br />

prostować sprawę i wyjaśniać dziennikarzom<br />

z różnych stron świata, że chciał w ten sposób<br />

z jednej strony zażartować z naukowców zajmujących<br />

się psychologią, a jednocześnie zwrócić<br />

uwagę, jak trudno jest odróżnić osobę zdrową od<br />

chorej psychicznie i nie powinno się przy takiej<br />

diagnozie wyciągać pochopnych wniosków. •<br />

52 53


Zdrowie<br />

Oczy latem<br />

Nie chroniąc oczu przed słonecznym promieniowaniem, narażamy je na niebezpieczeństwo. Ostre letnie<br />

słońce może być bowiem przyczyną zmian chorobowych. Warto wiec pamiętać o podstawowych zasadach<br />

troskliwego obchodzenia się z narządem wzroku w czasie letnich miesięcy<br />

KTekst: Anna zawadzka<br />

Kremy z filtrami UV, które chronią naszą skórę<br />

przed promieniowaniem ultrafioletowym weszły<br />

już do powszechnego użytku. Stosuje je każdy,<br />

kto do serca wziął sobie podstawy profilaktyki<br />

przeciwrakowej, a także każdy kto chce, by jego<br />

skóra na dłużej zachowała zdrowy i młody wygląd.<br />

Często jednak zapominamy, że taka sama<br />

osłona należy się tak delikatnym organom, jak<br />

nasze oczy. Owszem, gdy słońce silnie operuje,<br />

chronimy się za przeciwsłonecznymi okularami.<br />

Możemy się już przestać wykrzywiać w grymasie<br />

powodowanym przez mrużenie oczu, które<br />

tym sposobem protestują przeciw zbyt dużej<br />

ilości wpadającego do nich światła. Jeśli jednak<br />

szkła naszych okularów nie zostały wyposażone<br />

w odpowiednie dla stopnia nasłonecznienia<br />

filtry UV, możemy wyrządzić naszym oczom<br />

więcej szkody niż pożytku. Za przyciemnionymi<br />

szkłami, źrenice otwierają się znacznie szerzej<br />

niż bez okularów. Sprawia to, że promienie UV<br />

mają ułatwione przenikanie do oczu. Jeśli więc<br />

okulary kupujemy od ulicznych sprzedawców,<br />

kuszeni designerskimi kształtami i okazyjnymi<br />

cenami, możemy mieć niemal stuprocentową<br />

gwarancję, że nasze oczy nie będą nam służyły<br />

w zdrowiu tak długo, jakbyśmy sobie tego życzyli.<br />

Nalepka „anty-UV”, która często na takich<br />

okularach widnieje, jest tylko chwytem marketingowym.<br />

Jeśli więc zależy nam, by tego lata,<br />

a także przez wiele kolejnych, nasze widzenie<br />

świata pozostało co najmniej takie jak dotychczas,<br />

warto kupić okulary z pewnego źródła.<br />

Takie, o których wiemy, że dbający o renomę<br />

producent, zatroszczył się także o nasz komfort<br />

i bezpieczeństwo. Najłatwiej je znaleźć u optyka<br />

lub w specjalistycznym sklepie sportowym<br />

oferującym wysokiej klasy sprzęt.<br />

Dokuczliwe objawy beztroski<br />

Światło słoneczne odpowiada za wiele – mniej<br />

lub bardziej niebezpiecznych – chorób oczu.<br />

Zacznijmy od tego, że już po paru dniach przebywania<br />

na słońcu możemy zacząć odczuwać<br />

pieczenie i swędzenie, oczy będą łzawić i pojawi<br />

się zaczerwienienie i światłowstręt. Takie<br />

objawy oznaczają zapalenie spojówek. Nie jest<br />

to przypadłość groźna, choć dość uciążliwa zarówno<br />

w pracy, jak i na wakacjach. W początkowym<br />

stadium możemy radzić sobie z dolegliwościami<br />

bez pomocy specjalisty. Bezpiecznie<br />

możemy skorzystać z nawilżających kropli do<br />

oczu typu „sztuczne łzy” dostępnych w aptekach<br />

bez recepty. Krople takie usuną dokuczliwe<br />

objawy i pozostawią przyjemne uczucie<br />

komfortu. Dobrze jest prosić farmaceutę o krople<br />

z naturalnym hialuronianem, pozbawione<br />

chemicznych konserwantów, które dodatkowo<br />

drażnią powierzchnię oka. Krople bez konserwantów<br />

łatwo jest rozpoznać: są zapakowane<br />

w jednorazowe, małe fiolki (tzw minimsy) lub<br />

w wielorazowe butelki ze specjalnymi systemami<br />

(wymagająca aktywacji pompka w systemach<br />

Comod lub Multi albo filtry w poszerzonej<br />

szyjce w systemie ABAK).<br />

Obecnie nie zaleca się stosowania okładów<br />

z herbaty czy ziół – zawarte w nich substancje<br />

nie są przeznaczone do delikatnych okolic oczu<br />

a zastosowanie zbyt ciepłego okładu może<br />

oparzyć brzegi powiek lub rogówkę.<br />

W przypadku poważnego zapalenia (ból oka,<br />

ropna lub śluzowa wydzielina, towarzyszące<br />

objawy bólu lub zawrotów głowy) należy pilnie<br />

skonsultować się z okulistą.<br />

Konsekwencje długookresowe<br />

Zapalenie spojówek to tylko chwilowe, trwające<br />

najczęściej około tygodnia, problemy<br />

z możliwością patrzenia na świat. Słońce, a dokładnie<br />

promienie UV wspomaga powstawanie<br />

wolnych rodników, które uszkadzają siatkówkę,<br />

dlatego może doprowadzić do nieodwracalnego<br />

osłabienia widzenia, a nawet do całkowitej<br />

utraty wzroku. Bezpośrednia ekspozycja<br />

na promienie słoneczne jest bowiem ściśle<br />

związana z rozwojem zaćmy (wymagającego<br />

operacji zmętnienia soczewki), starczego zwyrodnienia<br />

plamki żółtej (centralnej części siatkówki),<br />

zwanego – od angielskiego Age-related<br />

Macular Disease – AMD a także innych chorób<br />

zwyrodnieniowych oczu.<br />

Komórki w plamce żółtej są bardzo wrażliwe<br />

na promieniowanie ultrafioletowe (UV) i światło<br />

Lepiej zapobiegać niż leczyć<br />

● Unikaj nadmiernej ekspozycji na promieniowanie<br />

słoneczne.<br />

● Noś okulary przeciwsłoneczne, ale tylko z filtrami<br />

światła niebieskiego oraz filtrami UVA i UVB eliminującymi<br />

99-100% szkodliwego promieniowania.<br />

Lepiej nie zakładać żadnych okularów, niż nosić złej<br />

jakości szkła bez filtra.<br />

● Nawilżaj oczy kroplami typu sztuczne łzy (bez konserwantów<br />

chemicznych), najlepiej z filtrem UVB.<br />

● Dbaj o higienę okolic oczu – oczyszczaj powieki<br />

i ich brzegi przeznaczonymi do tego celu, jałowymi<br />

preparatami.<br />

● Jeżeli do oczu dostanie się piasek, kurz lub inne<br />

zanieczyszczenia – przepłucz jak najszybciej powierzchnię<br />

oka solą fizjologiczną.<br />

● Stosuj zbilansowaną dietę bogatą w antyoksydanty<br />

i kwasy tłuszczowe omega-3.<br />

niebieskie. Szczególnie powinny go unikać osoby<br />

z jasną tęczówką, palacze papierosów, osoby<br />

cierpiące na otyłość i nadciśnienie tętnicze.<br />

Ponadto na rozwój choroby znacznie bardziej<br />

niż mężczyźni narażone są kobiety. W jej wyniku,<br />

zwykle po 40 roku życia możemy mieć problemy<br />

z postrzeganiem obiektów znajdujących<br />

się bezpośrednio w centrum pola widzenia. Do<br />

wczesnych objawów osłabienia ostrości wzroku<br />

związanego z AMD należy pojawienie się ciemnych<br />

plam w centrum pola widzenia lub rozmycie<br />

czy też zniekształcenie widzianego obrazu.<br />

Następnie pojawiają się trudności w czytaniu,<br />

oglądaniu telewizji, jeździe samochodem czy<br />

rozpoznawaniu twarzy. Nieleczone zwyrodnienie<br />

plamki związane z wiekiem może doprowadzić<br />

do całkowitej ślepoty.<br />

Prowadząc odpowiedni tryb życia oraz stosując<br />

suplementy diety można skutecznie zapobiec,<br />

zwolnić tempo lub nawet zahamować<br />

rozwój zmian zwyrodnieniowych w centralnej<br />

części siatkówki. Niezwykle istotne jest stosowanie<br />

zbilansowanej diety opartej na pokarmach<br />

pochodzenia roślinnego (źródło luteiny<br />

i zeaksantyny) oraz rybach morskich (źródło<br />

wielonienasyconych kwasów tłuszczowych)<br />

lub jej suplementacji poprzez przyjmowanie<br />

preparatów zawierających barwniki będące naturalnymi<br />

„okularami przeciwsłonecznymi” dla<br />

naszych oczu – luteinę i zeaksantynę, witaminy<br />

i mikroelementy o działaniu antyoksydacyjnym<br />

(witaminy C, E, cynk, selen, miedź, Niezwykle<br />

istotna jest zawartość wielonienasyconych<br />

kwasów tłuszczowych DHA i EPA z grupy omega-3<br />

a także związki wspierające prawidłowe<br />

mikrokrążenie w oku np. resweratrol. Warto też<br />

zadbać o właściwą wagę ciała i rzucić palenie.<br />

Koniecznie należy ograniczyć ekspozycję na<br />

światło słoneczne.<br />

•<br />

54


Zdrowie<br />

Ekskluzywne marki<br />

Dbajmy o kości<br />

WWedług definicji WHO osteoporoza jest układową<br />

chorobą szkieletu, która charakteryzuje się<br />

małą masą kostną, zaburzeniami architektury<br />

i zwiększoną łamliwością kości. Pochodzący<br />

z języka greckiego termin osteoporoza (osteon<br />

– kość, poros – otwór, dziura) dokładnie oddaje<br />

charakter zjawiska – kości stają się kruche i porowate,<br />

co prowadzi do złamań nawet przy błahym<br />

upadku lub wręcz bez wyraźnej przyczyny.<br />

Odwapnienie kości może nastąpić w każdym<br />

wieku, niezależnie od płci czy rasy. Najczęściej<br />

jednak spotyka się osteoporozę pierwotną<br />

pomenopauzalną lub pierwotną wieku podeszłego.<br />

Przypadki osteoporozy pierwotnej<br />

idiopatycznej (o niewyjaśnionym pochodzeniu),<br />

która może dotknąć nawet osoby bardzo młode,<br />

są nieliczne. Równie rzadko spotykana jest<br />

osteoporoza wtórna, która towarzyszy innym<br />

chorobom, np. cukrzycy, niektórym chorobom<br />

nowotworowym lub nadczynności tarczycy. Dlatego<br />

osteoporoza to problem głównie osób po<br />

50. roku życia.<br />

Obecnie osteoporoza to schorzenie powszechne<br />

w Europie, USA i Japonii. Występuje u ponad<br />

30 proc. kobiet i 8 proc. mężczyzn po<br />

50. roku życia. W Polsce dane szacunkowe mówią<br />

o ok. 3 milionach osób zmagających się z<br />

chorobą i jej skutkami. Jest to cena, jaką płacimy<br />

za postęp technologiczny, wygodny, siedzący<br />

tryb życia, niewłaściwą dietę. Niestety, ryzyko<br />

osteoporozy rośnie wraz z wiekiem. Dlatego<br />

przy wydłużającej się średniej długości życia<br />

i starzeniu się społeczeństwa, można spodziewać<br />

się podwojenia liczby chorych w ciągu następnych<br />

kilkudziesięciu lat.<br />

Cichy zabójca<br />

Osteoporoza rozwija się latami, najczęściej nie<br />

dając żadnych objawów. Rzadko też bywa bez-<br />

Osteoporoza to schorzenie występujące głównie u osób po 50. roku<br />

życia. Tylko w Polsce zmaga się z chorobą i jej skutkami ponad 3 miliony<br />

osób. Najważniejsza w leczeniu osteoporozy jest profilaktyka polegająca<br />

na dostarczeniu organizmowi odpowiedniej dawki wapnia<br />

Tekst: lucyna kocicka<br />

pośrednią przyczyną zgonu pacjenta. Dlatego<br />

często określa się ją mianem „cichego zabójcy”.<br />

Zazwyczaj pacjenci dowiadują się o chorobie<br />

podczas badań przeprowadzanych przy<br />

pierwszym lub kolejnym złamaniu. – To właśnie<br />

konsekwencje złamań są tragiczne w skutkach<br />

dla pacjentów – przestrzega prof. Lidia Rutkowska-Sak.<br />

– W najgroźniejszym przypadku, po<br />

złamaniu bliższego końca kości udowej, bezpośrednie<br />

zagrożenie życia dotyczy aż 17 proc.<br />

pacjentów, przy czym, niezależnie od przyjętej<br />

metody leczenia, w ciągu roku od zdarzenia<br />

umiera ok. 20 proc. kobiet i 25 proc. mężczyzn.<br />

Z osób, które szczęśliwie przeżyją takie złamanie,<br />

aż połowa staje się niepełnosprawna do<br />

końca życia.<br />

Szacuje się, że w Polsce ok. 30 tys. osób rocznie<br />

doznaje tego typu urazu. Niestety, jest to<br />

tylko jeden z rodzajów złamań na skutek osteoporozy.<br />

Wg częstości występowania można<br />

wymienić następujące rodzaje złamań pojawiających<br />

się jako następstwo osteoporozy: złamanie<br />

kręgosłupa (11 proc. przypadków) oraz<br />

złamania obwodowe: kości promieniowej (27<br />

proc.), kostki (16 proc.), żebra (11 proc.), kości<br />

stopy (5 proc.).<br />

Lepiej zapobiegać niż leczyć<br />

Prawdopodobieństwo pojawienia się osteoporozy<br />

jest zróżnicowane indywidualnymi cechami<br />

pacjenta. Do najważniejszych czynników<br />

ryzyka zalicza się występowanie tej choroby<br />

w rodzinie, szczupłą budowę ciała, wiek pomenopauzalny,<br />

małą ilość wapnia w diecie, siedzący<br />

tryb życia, palenie tytoniu, nadużywanie<br />

alkoholu. Dlatego osoby z grup podwyższonego<br />

ryzyka powinny koniecznie poddawać się<br />

badaniom densytometrycznym uzupełnionym<br />

badaniami krwi i moczu. Wczesne wykrycie po-<br />

zwala na wdrożenie kompleksowego leczenia,<br />

w którym bardzo ważną rolę odgrywa suplementacja<br />

wapnia.<br />

Jednak najlepsze rezultaty może przynieść profilaktyka<br />

stosowana już między 30. a 40. rokiem<br />

życia, kiedy to rozpoczyna się proces stopniowego<br />

niszczenia kości wskutek utraty budującego<br />

ich wapnia.<br />

Dlatego najlepszą metodą zapobiegania osteoporozie<br />

jest aktywny i zdrowy tryb życia. Pomocne<br />

będą regularne ćwiczenia fizyczne,<br />

które prowadzą do zwiększenia masy kostnej<br />

i poprawy ogólnej sprawności, co jest bardzo<br />

korzystne przy zapobieganiu upadkom. Wystarczy<br />

półgodzinny spacer, pływanie, zajęcia nordic-walking<br />

czy tai chi. Jednak najważniejszą<br />

formą profilaktyki jest spożywanie optymalnej<br />

ilości wapnia w codziennej diecie.<br />

Zbilansowana dieta<br />

Mleko i jego przetwory uważane są przez dietetyków<br />

za najlepsze źródło wapnia, co wynika<br />

z jego dużej zawartości i przyswajalności przez<br />

organizm. Dzienne zapotrzebowanie na wapń<br />

w okresie menopauzy i u osób starszych wynosi<br />

około 1500 mg. Jogurt, szklanka mleka<br />

i dwa plasterki żółtego sera zapewniają dzienne<br />

zapotrzebowanie na wapń. Jednak ta prosta<br />

recepta jest coraz rzadziej stosowana w Polsce.<br />

Wg badań Zakładu Ekonomiki Wyżywienia<br />

Instytutu Żywności i Żywienia, następuje<br />

systematyczny spadek spożycia mleka i jego<br />

przetworów. W efekcie, poziom realizacji norm<br />

żywieniowych w przypadku wapnia waha się<br />

w Polsce od 54 proc. do 59 proc. Dlatego w profilaktyce<br />

i leczeniu osteoporozy tak ważną rolę<br />

odgrywają preparaty wapniowe. Spośród wielu<br />

dostępnych na rynku należy wybrać te, które<br />

zapewnią optymalną dawkę wapnia. •<br />

Liderin – suplement diety wspomagający jakość<br />

życia seksualnego szybko i dyskretnie wzmacnia<br />

siły witalne mężczyzny i ułatwia odprężenie.<br />

Iwostin Purritin Remover to<br />

żel redukujący zmiany potrądzikowe,<br />

przeznaczony<br />

do pielęgnacji skóry tłustej<br />

ze zmianami takimi jak<br />

przebarwienia, mikrourazy<br />

naskórka, nierówności<br />

skóry. Preparat nie tylko<br />

zmniejsza i spłyca istniejące<br />

niedoskonałości, ale<br />

również rozjaśnia przebarwienia,<br />

delikatnie złuszcza<br />

naskórek i skutecznie odbudowuje<br />

barierę hydrolipidową.<br />

Bezreceptowy lek Calcium-<br />

-Sandoz Forte to kompozycja<br />

dwóch substancji<br />

czynnych – węglanu wapnia<br />

i laktoglukonianu wapnia.<br />

Takie połączenie oraz postać<br />

leku (tabletka musująca),<br />

decyduje o dobrym przyswajaniu<br />

wapnia i znakomitych<br />

właściwościach w przeciwdziałaniu<br />

i profilaktyce osteoporozy.<br />

Kaszmirowa baza rozświetlająca<br />

Dax Cosmetics przeznaczona<br />

jest do każdego rodzaju<br />

cery, bez ograniczenia wieku.<br />

Mikrosiateczka przestrzennych<br />

silikonów 3D perfekcyjnie kryje<br />

niedoskonałości cery i delikatnie<br />

wyrównuje zmarszczki. Skóra<br />

staje się kaszmirowo gładka<br />

i idealnie miękka w dotyku. Rozświetlające<br />

mikropigmenty odbijając<br />

światło subtelnie ożywiają<br />

zmęczoną i poszarzałą cerę, nadając<br />

jej świeżość oraz zdrowy,<br />

promienny wygląd.<br />

Podczas weekendowych wyjazdów i wakacyjnych podróży nietrudno<br />

o poparzenia słoneczne, skaleczenia, ukąszenia owadów<br />

i inne następstwa nieszczęśliwych zdarzeń losowych. Dlatego warto<br />

w podręcznej apteczce mieć ze sobą lek łagodzący dokuczliwe objawy<br />

alergiczne oraz podrażnienia skóry – Fenistil, który teraz dostępny jest<br />

w nowym większym, rodzinnym opakowaniu 50g.<br />

Linia antyperspirantów<br />

Rexony została wzbogacona<br />

o formułę MotionSense,<br />

opartą na<br />

zawartych w kosmetyku<br />

kapsułkach, które uwalniają<br />

zapach pod wpływem<br />

ruchu. Do wyboru<br />

mamy kilka wersji zapachowych<br />

w nowych opakowaniach.<br />

56 57


Wydarzenia<br />

Zaproszenie do Malborka<br />

Muzeum Zamkowe w Malborku obchodzi w tym roku 50-lecie swojego istnienia. Z tej okazji zostały otwarte<br />

dwie specjalne ekspozycje dla osób odwiedzających ten słynny zamek krzyżacki. Pierwsza wystawa nosi<br />

nazwę „Kancelaria wielkich mistrzów i państwo zakonne w Prusach”. Można tu zobaczyć warsztat pracy<br />

średniowiecznego skryby, stare dokumenty, pieczęcie i klucze do szyfrów. Druga ekspozycja prezentuje<br />

tajemnice Szczerbca, miecza koronacyjnego królów polskich, w świetle najnowszych badań naukowych.<br />

Muzeum Zamkowe w Malborku zaprasza również na promocję książki „Organizacja życia na zamku krzyżackim<br />

w Malborku w czasach wielkich mistrzów (1309-1457)”, która odbędzie się w ramach Bałtyckiego<br />

Festiwalu Nauki, w dniu 27 maja o godz. 17.00 w Ośrodku Konferencyjnym KARWAN. Jest to drugie wydanie<br />

tej publikacji poprawione i uzupełnione przez autorów: Sławomira Jóźwiaka i Janusza Trupindę.<br />

Legnickie Lwy Biznesu<br />

W Hotelu Qubus w Legnicy odbyła się gala wręczenia nagród IV edycji konkursu<br />

„Lwy Legnickiego Biznesu”. Statuetki wręczono w obecności prezydenta miasta Tadeusza<br />

Krzakowskiego i senatora Witolda Lecha Idczaka. Nagrodę w kategorii „Mikro<br />

Przedsiębiorstwo” otrzymała firma RETOOL Janina Marciniak, statuetkę w kategorii<br />

„Małe Przedsiębiorstwo” odebrała firma OPTYK Krzysztof Seniów, w kategorii<br />

„Organizacja Pozarządowa” nagroda przypadła Klubowi Karate Shotokan „TORA”.<br />

Po uroczystości wręczenia nagród odbył się koncert muzyki kameralnej w wykonaniu<br />

uczniów Zespołu Szkół Muzycznych w Legnicy i poczęstunek dla zaproszonych gości.<br />

Inicjatorem nagród jest prężnie działający Legnicki Klub Biznesu. Podczas gali prezes<br />

klubu Grzegorz Wszelaczyński wręczył certyfikaty przynależności czterem nowym<br />

członkom stowarzyszenia.

Hooray! Your file is uploaded and ready to be published.

Saved successfully!

Ooh no, something went wrong!