SUKCES W BRANżY BUDOWLANEj - EUROSTYL Nowe Spojrzenie
SUKCES W BRANżY BUDOWLANEj - EUROSTYL Nowe Spojrzenie
SUKCES W BRANżY BUDOWLANEj - EUROSTYL Nowe Spojrzenie
You also want an ePaper? Increase the reach of your titles
YUMPU automatically turns print PDFs into web optimized ePapers that Google loves.
05-06/2011 www.e-eurostyl.pl cena 5,90 zł<br />
(w tym 8% VAT)<br />
Wojciech Cejrowski<br />
Uwielbiam dzikie miejsca<br />
elizabeth Taylor<br />
Niezapomniana Kleopatra<br />
oszustwa w nauce<br />
Egipt<br />
Uroki Sharm El Sheikh<br />
BMW 6 COUPE<br />
Sportowa elegancja<br />
Sukces w branży budowlanej<br />
Zbigniew Zalewski
05-06/2011<br />
Patrząc na świat, możemy odnieść wrażenie, że otacza nas stabilna i uporządkowana<br />
rzeczywistość. To jednak tylko pozory. Wszystko wokół nas ulega<br />
nieustannym zmianom. Często nasz umysł stara się ignorować te zjawiska.<br />
Trzyma się tego co znane i zrozumiałe. Boimy się zmian w otaczającej<br />
nas rzeczywistości, bo zwykle nie mamy na nie wpływu. Dlatego nasz mózg<br />
stwarza nam iluzję, że od dawien dawna nic się na świecie nie zmienia.<br />
Rzeczywistość wygląda jednak inaczej.<br />
Na przykład granice państw. Ulegamy iluzji, że po uzyskaniu niepodległości<br />
przez kolonie wielkich mocarstw i traktatach podpisanych po II wojnie<br />
światowej niewiele się na świecie zmieniło. Tymczasem największe zmiany<br />
na mapie politycznej świata nastąpiły bardzo niedawno. <strong>Nowe</strong> kraje na Bałkanach,<br />
byłe republiki radzieckie na wschodzie Europy i w środkowej Azji,<br />
niepodległa Erytrea, Sudan Południowy, kilka państewek powstałych po rozpadzie<br />
Somalii to plony ostatnich lat. Obecna fala niepokojów społecznych w<br />
krajach arabskich może doprowadzić do powstania nowych autonomicznych<br />
terytoriów.<br />
Podobnie sprawa wygląda z klimatem. Nie jest on, jak się czasami wydaje,<br />
niezmienny od tysięcy lat. Jeszcze 700 lat temu Grenlandia była zieloną wyspą,<br />
na której znajdowały się liczne osady Wikingów. Potem przyszła jednak<br />
mała epoka lodowcowa. Grenlandia się wyludniła i pokryły ją zwały śniegu,<br />
a mroźne zimy sprawiały, że Bałtyk zamarzał na długie miesiące. Ten okres<br />
lodowcowy skończył się zaledwie 50 lat temu. Co będzie dalej z klimatem?<br />
Trudno przewidzieć, bo kształtuje go głównie aktywność słońca i zmiany<br />
temperatury oceanów, a na te czynniki nie mamy wpływu. Wygodniej więc<br />
o tym nie myśleć i udawać, że nic się nie zmienia...<br />
Dwa tysiące lat temu na świecie żyło 300 milionów ludzi. Dziś są nas miliardy.<br />
Wychodzi więc na to, że ludzkość jako całość radzi sobie ze zmianami<br />
lepiej niż każdy z nas indywidualnie.<br />
Autoryzowany Dealer Aries Motor<br />
ul. Wybrzeże Gdyńskie 15<br />
01-531 Warszawa<br />
tel. 22 839 69 50<br />
www.ariesmotor.pl<br />
sprzedaz@ariesmotor.pl<br />
Autoryzowany Dealer Autogaleria<br />
ul. Wyszogrodzka 103<br />
09-400 Płock<br />
tel. 24 260 99 99<br />
www.honda.plock.pl<br />
sprzedaz@honda.plock.pl<br />
Autoryzowany Dealer D&D<br />
ul. Karkonoska 45<br />
53-015 Wrocław<br />
tel. 71 334 31 10<br />
www.honda.did.pl<br />
honda.salon@did.pl
05-06/2011<br />
8<br />
12 16<br />
W numerze:<br />
POSTACI<br />
8 Zbigniew Zalewski<br />
Sukces w branży budowlanej<br />
12 Elizabeth Taylor<br />
Niezapomniana Kleopatra<br />
16 Wojciech Cejrowski<br />
Uwielbiam dzikie miejsca<br />
SZTUKA<br />
20 Jan Lebenstein<br />
Jedność miłości i śmierci<br />
KRAJ<br />
22 Egipt<br />
Uroki Sharm El Sheikh<br />
20<br />
22<br />
Autoryzowany Dealer VW AUTOSAR - Wieluński ul.Wschodnia 38, 87-100 Toruń, tel. 056 6 580 550, www.autosar.vw.pl<br />
Autoryzowany Dealer VW ROWIŃSKI-WAJDEMAJER ul. Armii Krajowej 22, 05-500 Piaseczno, tel. 022 726 26 00, www.rowinski-wajdemajer.vw.pl
05-06/2011<br />
EKSKLUZYWNE MARKI<br />
28 BMW serii 6 Cabrio<br />
Sportowa elegancja<br />
ARCHITEKTURA WNĘTRZ<br />
35 Wakacyjne apartamenty<br />
WOKÓŁ DOMU<br />
38 Zielony dywan przed domem<br />
42 Przydomowe oczyszczalnie dla każdego<br />
BIZNES<br />
44 Głośne wołanie o przywództwo<br />
46 Świetlana przyszłość<br />
46 Excellence w Biznesie<br />
50 Dobre, bo regionalne<br />
Wydawnictwo AN-PRESS<br />
ul. Siennicka 23 lok. 4<br />
04-394 Warszawa<br />
tel.: 022 403 15 36<br />
fax: 022 403 15 46<br />
e-mail: eurostyl@e-eurostyl.pl<br />
www.e-eurostyl.pl<br />
redaktor naczelna<br />
Aneta Polak-Myszka<br />
a.polak-myszka@e-eurostyl.pl<br />
zastępca redaktor naczelnej<br />
Anna Zawadzka<br />
a.zawadzka@e-eurostyl.pl<br />
zespół redakcyjny<br />
Borys Czonkow, Jarosław Górski,<br />
Monika Jurkowlaniec, Lucyna Kocicka,<br />
Magdalena Kostecka, Marek Kukiel,<br />
Maciej Łabudzki, Jarosław Praski,<br />
Jerzy Stalęga, Karolina Szewczyk,<br />
Joanna Zawisza<br />
dyrektor wydawnictwa<br />
Maciej Kocuj<br />
m.kocuj@e-eurostyl.pl<br />
marketing<br />
Anna Kocela-Mroziewicz<br />
a.kocela@e-eurostyl.pl<br />
tel.: 022 243 02 82<br />
WARTO WIEDZIEĆ<br />
52 Słynne oszustwa w nauce<br />
ZDROWIE I SPA<br />
54 Oczy latem<br />
56 Dbajmy o kości<br />
28<br />
Anna Kuhn<br />
a.kuhn@e-eurostyl.pl<br />
tel. 022 403 15 36<br />
Robert Strojecki<br />
r.strojecki@e-eurostyl.pl<br />
tel.: 022 243 02 74<br />
grafika/skład<br />
dsart.com.pl<br />
webmaster<br />
Katarzyna Sadło<br />
druk<br />
Klaudia-Druk<br />
38<br />
35<br />
Redakcja nie odpowiada za treść<br />
zamieszczonych reklam. Materiałów<br />
niezamówionych nie zwracamy.<br />
Zastrzegamy sobie prawo<br />
do redagowania i skracania<br />
nadesłanych tekstów<br />
AZ Auto<br />
ul. Puławska 516 02-879 Warszawa<br />
tel. (0-22) 648 40 62<br />
azauto@hyundai.pl<br />
www.azauto.pl<br />
Ifamex Sp. z o.o.<br />
ul. Wawelska 3/5 02-034 Warszawa<br />
tel. (0-22) 825 44 66<br />
ifamex@hyundai.pl<br />
www.hyundai-ifamex.com.pl<br />
Pol - Motors Sp. z o.o.<br />
ul. Kamienna 145 50-545 Wrocław<br />
tel. (0-71) 369 76 83/84<br />
salon.hyundai@pol-motors.pl<br />
www.hyundai.pol-motors.pl
Postaci<br />
Zbigniew Zalewski<br />
Sukces<br />
w branży<br />
Co złożyło się na osiągnięcie sukcesu?<br />
Dzięki dwudziestoletniemu doświadczeniu<br />
w branży budowlanej wiele się nauczyliśmy.<br />
Wytrwałość i zaangażowanie przyniosły sukcesy.<br />
Zaowocowało to otrzymaniem kilku nagród,<br />
które utwierdziły mnie w przekonaniu, że obrałem<br />
właściwy kierunek.<br />
Żeby inwestycja nabrała ostatecznego kształtu,<br />
korzystamy z usług podwykonawców, którzy od<br />
wielu lat z nami współpracują. Firmy zewnętrzne<br />
wykonują elewacje budynków, kładą tynki,<br />
montują drzwi i balustrady, kładą sieć elektryczną.<br />
Pozostałe rzeczy robimy we własnym<br />
zakresie. Sami stawiamy konstrukcje, ponie-<br />
budowlanej<br />
rozmawiali: maciej kocuj i robert strojecki<br />
foto: jerzy stalęga<br />
Z prezesem firmy DOZBUD DEVELOPMENT, Zbigniewem Zalewskim<br />
rozmawiamy o tym, jak budować mieszkania i sprawiać, żeby ludziom<br />
wygodnie się w nich żyło przez długie lata<br />
Panie Prezesie, jak zaczęła się Pana przygoda<br />
z branżą budowlaną?<br />
Po wyjściu z wojska na początku lat dziewięćdziesiątych<br />
postanowiłem założyć działalność<br />
gospodarczą. Stało się to wtedy możliwe dzięki<br />
transformacji ustrojowej. Zarejestrowałem<br />
działalność pod numerem 102, czyli jednym<br />
z pierwszych w urzędzie gminy w Korytnicy.<br />
Chciałem działać w branży budowlanej, a konkretnie<br />
zająć się usługami wykończeniowymi.<br />
Początkowo były to drobne prace przy wykańczaniu<br />
mieszkań i domów, potem pojawiły się<br />
zlecenia na budowę domów jednorodzinnych,<br />
następnie zaś zdecydowałem się na budowę<br />
domów wielorodzinnych. Po rozszerzeniu działalności<br />
na początku roku 2000 doszedłem do<br />
etapu budowania całych osiedli.<br />
Właśnie, skąd powstał pomysł, żeby podjąć<br />
się budowania domów?<br />
Ponieważ wiele z tego, co przytrafia się nam<br />
w życiu, jest dziełem przypadku, tak i wtedy po<br />
podpisaniu umowy na budowę domu jednorodzinnego,<br />
klient wycofał się z pełnego zakresu<br />
realizacyjnego, pozostawiając mnie z zakupionymi<br />
materiałami i gotową do pracy ekipą<br />
budowlaną. Z potrzeby zminimalizowania strat<br />
wybudowałem pierwszy swój dom jednorodzinny,<br />
który następnie sprzedałem.<br />
Jak na dzień dzisiejszy wygląda Pana działalność?<br />
Obecnie zarządzam trzema firmami. Dwie<br />
z nich zajmują się budową mieszkań i domów<br />
oraz ich wykańczaniem, a trzecia administruje<br />
już wybudowanymi osiedlami. Działamy<br />
na terenie prawobrzeżnej części Warszawy<br />
i przyległych do niej miejscowości. Tu znajduje<br />
się siedziba i baza firmy z całym specjalistycznym<br />
zapleczem sprzętowym. Ze względów<br />
logistycznych łatwiej jest inwestować właśnie<br />
na tym terenie. Umożliwia mi to bezpośredni<br />
nadzór nad inwestycjami, dzięki czemu unikamy<br />
opóźnień i wszystko idzie sprawnie. Jest to<br />
dla mnie ważne, ponieważ filozofią mojej firmy<br />
jest przede wszystkim dbałość o satysfakcję<br />
klientów. Oferujemy w związku z tym gwarancję<br />
i pełen serwis. Wybudowane osiedla pozostają<br />
pod naszym stałym nadzorem, co pozwala<br />
nam dokładać wszelkich starań, aby Klientom<br />
dobrze się w nich mieszkało. Potępiam praktyki<br />
niektórych firm, które budują swoje inwestycje,<br />
a potem zmieniają nazwę i przenoszą się<br />
w inne miejsce, unikając w ten sposób wszelkiej<br />
odpowiedzialności za wybudowane przez siebie<br />
obiekty. W naszej strategii nie ma miejsca<br />
na tego typu działania. Zadowolenie klientów,<br />
którzy pozytywnie wypowiadają się o naszych<br />
inwestycjach, jest dla nas najlepszą rekomendacją.<br />
Dzięki niej nasze mieszkania cieszą<br />
się dużą popularnością na rynku lokalnym,<br />
na którym działamy. W skutek tego, na dzień<br />
dzisiejszy nawet niedokończone inwestycje są<br />
sprzedane w 70 proc. Działamy na niewielkim<br />
obszarze, ale moim zdaniem lepiej być silną lokalną<br />
firmą, niż mieć rozdrobnioną działalność<br />
na dużym terytorium.<br />
8 9
Postaci<br />
Zbigniew Zalewski<br />
waż posiadamy własny, specjalistyczny ciężki<br />
sprzęt. Najtrudniejsze i najbardziej odpowiedzialne<br />
prace wykonujemy we własnym zakresie,<br />
co pozwala nam utrzymać konkurencyjne<br />
ceny na rynku mieszkaniowym. Kompetentna<br />
i lojalna załoga jest jednym z głównych gwarantów<br />
takiego sukcesu. Staramy się wzajemnie<br />
wspierać. Dwa lata temu w okresie zastoju na<br />
rynku deweloperskim, w czasie kiedy kompletnie<br />
nic się nie sprzedawało, podjąłem decyzję<br />
o obniżce cen o 15 proc. W ciągu trzech miesięcy<br />
sprzedaliśmy ponad 50 mieszkań. Zysk<br />
firmy był mniejszy, ale dzięki temu uratowaliśmy<br />
miejsca pracy wszystkim zatrudnionym<br />
u nas pracownikom.<br />
Jak długo w dzisiejszych czasach trwa zaprojektowanie<br />
i zrealizowanie dużej inwestycji?<br />
Najczęściej zamyka się to w okresie trzech<br />
lat. Zacząć musimy od wybrania odpowiedniej<br />
działki. Ważny jest jej rozmiar, kształt i lokalizacja.<br />
Trzeba to zrobić starannie, bo od tego zależą<br />
przyszłe koszty inwestycji. Następnie biuro<br />
projektowe przygotowuje koncepcję inwestycji.<br />
Od lat współpracujemy z architektami, którzy<br />
się świetnie na tym znają. Po zaakceptowaniu<br />
planów występujemy o przydział mediów i pozwolenie<br />
na budowę. Gdy cała dokumentacja<br />
jest gotowa, zaczynamy realizować inwestycję.<br />
Jeśli jest to osiedle na 150 mieszkań, to<br />
sama budowa może potrwać nawet dwa lata.<br />
Najtrudniejsza jest początkowa faza przedsięwzięcia<br />
związana ze skompletowaniem pełnej<br />
dokumentacji. Gdy jednak uda się już uzyskać<br />
wszystkie pozwolenia, pałeczka jest po naszej<br />
stronie i każdy następny etap jest łatwiejszy, bo<br />
zależny tylko od naszej pracy.<br />
Jakie projekty realizuje na dzień dzisiejszy<br />
firma DOZBUD DEVELOPMENT?<br />
Aktualną inwestycją jest budowa osiedla „Jodłowa”<br />
w Starej Miłosnej. Będzie to zespół<br />
czterech budynków ze 119 mieszkaniami<br />
o powierzchni od 26 do 67 metrów kw. Osiedle<br />
położone w spokojnej okolicy i sąsiedztwie zabudowy<br />
jednorodzinnej. Bliskość lasu pozwoli<br />
mieszkańcom na pełen komfort i zagwarantuje<br />
satysfakcję z nabytych mieszkań. Planowane<br />
zakończenie budowy przewidziane jest na koniec<br />
przyszłego roku.<br />
Kolejną inwestycją, którą rozpoczniemy w tym<br />
roku, będzie osiedle domków jednorodzinnych<br />
w Góraszce. Zbudujemy tam 76 domków<br />
w zabudowie bliźniaczej o powierzchni od 170<br />
do 230 metrów kw. ze wszystkimi mediami<br />
i infrastrukturą. Oświetlone ulice i ciągi piesze<br />
spowodują, że domy staną się atrakcyjniejsze.<br />
Nieczęsto zdarza się, aby klient kupił dom, do<br />
którego nie ma dobrego dojazdu i miejsca zapewniającego<br />
mu spokojny spacer z bliskimi<br />
mu osobami. Przygotowujemy mu więc ofertę,<br />
dzięki której zamieszka w miejscu posiadającym<br />
pełną infrastrukturę i niezbędne wygody.<br />
Nasza oferta skierowana jest do osób, które zaangażowane<br />
są w pracę zawodową i inwestują<br />
w kupno swojego wymarzonego domu, a nie<br />
starają się go sobie wybudować, bo po prostu<br />
nie mają na to czasu.<br />
Jakie problemy stoją w dzisiejszych czasach<br />
przed firmami budowlanymi?<br />
Na dzień dzisiejszy największą bolączką działalności<br />
gospodarczej jest biurokracja. Celem<br />
przedsiębiorcy nie jest walka z urzędami. My<br />
mamy do zrealizowania cele naszych firm.<br />
Aby dane nam było skoncentrowanie się wyłącznie<br />
na nich, wystarczy, że wszelkie decyzje<br />
podejmowane będą zgodnie z przepisami<br />
i w odpowiednim terminie. Niejednokrotnie,<br />
wyegzekwowanie najprostszych spraw urasta<br />
do rangi ogromnego problemu. Tracimy czas<br />
i energię, a dokumenty wędrują pomiędzy biurkami<br />
poszczególnych urzędników niezdolnych<br />
do podjęcia odpowiedzialnej decyzji. Nie wydaje<br />
mi się, aby mieli złą wolę, ale przy szybciej<br />
podejmowanych decyzjach wszystko zaczęłoby<br />
od razu lepiej funkcjonować. Mam jednak nadzieję,<br />
że sytuacja w polskich urzędach poprawi<br />
się w najbliższej przyszłości.<br />
Czy większość czasu spędza Pan w pracy?<br />
W tygodniu mam bardzo mało wolnego czasu,<br />
ale staram się wszystko tak zorganizować, żeby<br />
mieć wolne weekendy. Spędzam je z rodziną,<br />
osobami bliskimi memu sercu, bo to jest w życiu<br />
najważniejsze. Uważam też, że trzeba czasami<br />
trochę odpocząć, aby zregenerować siły<br />
i nabrać energii. Zdaję sobie sprawę, że zbyt<br />
wiele pracując staję się mniej wydajny dlatego<br />
też chyba najlepsze pomysły zawsze miewam<br />
w poniedziałek po wolnym weekendzie. Prowadzenie<br />
własnej firmy wiąże się z wieloma stresami<br />
i koniecznością podejmowania trudnych<br />
decyzji. Nie wszyscy są w stanie temu podołać.<br />
Ja doskonale sobie z tym radzę i lubię to, co robię.<br />
Wychodzę z założenia, że każdy powinien<br />
zajmować się tym, na czym zna się najlepiej.<br />
Czy z okazji dwudziestolecia działalności<br />
firmy szykuje Pan Prezes coś specjalnego?<br />
Tak – w ramach podziękowania dla pracowników<br />
i firm z nami współpracujących organizuję<br />
wyjazd do znanego ośrodka wypoczynkowego,<br />
gdzie będziemy mogli wspólnie spędzić czas<br />
i świętować tę okrągłą rocznicę. Przygotowane<br />
są też różne atrakcje i niespodzianki.<br />
Jakieś plany zawodowe na najbliższą przyszłość?<br />
Moim celem w najbliższej przyszłości jest wybudowanie<br />
nowoczesnego biurowca w Ząbkach<br />
pod Warszawą. Będzie to prestiżowy, wysoki<br />
i przeszklony budynek. Lokalizacja i projekt są<br />
przygotowane. Niestety mam wrażenie, że nie<br />
wszyscy urzędnicy w gminie są przekonani do<br />
tego projektu, a przecież taka inwestycja stworzy<br />
nowe miejsca pracy i przyniesie korzyści<br />
i prestiż całej miejscowości. Trudności te jednak<br />
mnie nie zniechęcają. Najważniejsze są dla mnie<br />
marzenia i cele, do których można dążyć. Stawiam<br />
sobie zawsze cele trudne i mozolnie je realizuję.•<br />
10 11
Postaci<br />
Elizabeth Taylor<br />
Niezapomniana<br />
E<br />
Kleopatra<br />
tekst: macjej kocuj<br />
foto:<br />
Elizabeth Taylor miała w sobie wszystko to, co powinna mieć prawdziwa gwiazda show biznesu. Talent aktorski,<br />
odwagę, szczęście do dobrych ról, barwne życie prywatne i umiejętność ściągania na siebie uwagi mediów<br />
Elizabeth Taylor urodziła się w Wielkiej Brytanii,<br />
ale jej rodzice byli Amerykanami. Jej ojciec handlował<br />
dziełami sztuki, a matka Sara Sothern<br />
była aktorką. To właśnie na niej wzorowała się<br />
młoda Liz. Już jako mała dziewczynka wiedziała,<br />
jak powinno się występować przed kamerą.<br />
Państwo Taylor postanowili wrócić do Stanów<br />
Zjednoczonych tuż przed wybuchem II Wojny<br />
Światowej. Zamieszkali w Los Angeles. Wiele<br />
osób związanych z filmem, w których towarzystwie<br />
obracała się Sara Sothern, było zachwyconych<br />
urokiem młodej Elizabeth. Namawiali ją,<br />
żeby wzięła udział w castingu do roli córki Scarlett<br />
w filmie „Przeminęło z wiatrem”. Matka Liz<br />
nie zgodziła się na to, bo początkowo nie chciała,<br />
żeby jej córka rozpoczynała karierę w tak<br />
młodym wieku. Wreszcie jednak dała się namówić,<br />
dzięki czemu Elizabeth stała się sławna<br />
już jako dziesięcioletnia dziewczynka. Zagrała<br />
w wielkim przeboju kina familijnego, niezapomnianym<br />
„Lessie wróć”. Krytycy od razu zaczęli<br />
jej wróżyć wielką karierę. Szybko wyrosła<br />
na piękną dziewczynę, w której czarujących<br />
oczach bez pamięci zakochiwali się mężczyźni.<br />
Nie ma w tym ani trochę przesady, bo natura<br />
obdarzyła ją niezwykłą mutacją – fioletowym<br />
kolorem tęczówek i podwójnymi rzędami rzęs.<br />
Po pierwszym sukcesie na filmowym ekranie<br />
rozwojem kariery Elizabeth zajęła się jej matka.<br />
Dziewczyna nie miała czasu dla siebie.<br />
Została odseparowana od rówieśników, nie<br />
chodziła nawet do szkoły. Ciągle ćwiczyła zapamiętywanie<br />
tekstu i uczyła się tajników sztuki<br />
aktorskiej z płakaniem na zawołanie włącznie.<br />
Kolejna rola nastoletniej dżokejki w filmie „Wielka<br />
nagroda” ugruntowała jej pozycję dziecięcej<br />
gwiazdy kina.<br />
Na początku lat 50-tych zagrała w filmie „Miejsce<br />
pod słońcem”. Wtedy po raz pierwszy błysnęła<br />
jako dorosła aktorka. Miała dopiero siedemnaście<br />
lat, ale krytycy byli zachwyceni tym,<br />
w jak dorosły sposób potrafiła zagrać scenę<br />
miłosną.<br />
Później udało jej się dostać główną kobiecą rolę<br />
w westernie „Olbrzym”. Wielka gwiazda tego<br />
filmu, Rock Hudson mógł wybrać aktorkę, która<br />
będzie mu towarzyszyć na planie spośród<br />
dwóch kandydatur: Elizabeth Taylor i Grace Kelly.<br />
Podobno początkowo nie mógł się zdecydować,<br />
ale w końcu szczęście uśmiechnęło się do<br />
Liz. Film okazał się prawdziwym hitem. Otrzymał<br />
dziesięć nominacji do Oscara. To był początek<br />
wielkiej kariery. Przez kolejne trzy lata Elizabeth<br />
Taylor było nominowana do nagrody Oscara za<br />
role w filmach: „W poszukiwaniu deszczowego<br />
drzewa” (1957 rok), „Kotka na gorącym blaszanym<br />
dachu” (1958 rok), „Nagle, zeszłego lata”<br />
(1959 rok). Wreszcie otrzymała upragnioną statuetkę<br />
za kreację w „BUtterfield 8”.<br />
Od tego momentu Elizabeth Taylor zasypywana<br />
była licznymi propozycjami ról. Każdy<br />
reżyser pragnął ją mieć w swoim filmie,<br />
a gwiazdy Hollywood chciały grać u jej boku.<br />
W latach 50-tych i 60-tych występowała z najsłynniejszymi<br />
wówczas aktorami, z Jamesem<br />
Deanem, Rockiem Hudsonem, Montgomery<br />
Cliftem, Paulem Newmanem, Marlonem Brando<br />
czy Richardem Burtonem.<br />
Ikoną Hollywood stała się dzięki tytułowej roli<br />
w filmie „Kleopatra”. Po raz kolejny objawiło<br />
się tu szczęście Elizabeth, bo przy obsadzaniu<br />
roli królowej Egiptu producenci brali pod uwagę<br />
Audrey Hepburn, Joan Collins i Susan Hayward.<br />
Taylor za zagranie Kleopatry nie dostała<br />
żadnej nagrody, ale wielu miłośników kina<br />
uważa, że to było jej szczytowe osiągnięcie.<br />
Co ciekawe sam film został ostro skrytykowany<br />
przez znawców, że mocno ociera się o kicz.<br />
W dodatku wszedł na ekrany, gdy publiczność<br />
odczuwała już przesyt superprodukcjami<br />
i wpływy z biletów nie pokryły gigantycznych<br />
kosztów przedsięwzięcia. Akademia Filmowa<br />
doceniła nagrodami jedynie scenografię, zdjęcia,<br />
efekty specjalne i kostiumy. Można jednak<br />
powiedzieć, że to ostatnie wyróżnienie, to zasługa<br />
Elizabeth Taylor, bo wystąpiła na planie<br />
w 65 różnych kreacjach, które kosztowały ponad<br />
130 000 dolarów i były zdobione złotem<br />
i prawdziwymi klejnotami. Jej rola stała się<br />
głośna już podczas kręcenia zdjęć za sprawą<br />
gorącego romansu na planie filmowym, jaki<br />
wywiązał się między nią, a Richardem Burtonem<br />
grającym Marka Antoniusza. Ta kreacja<br />
przyniosła Elizabeth Taylor nie tylko sławę, ale<br />
i bogactwo, bo otrzymała za nią gigantyczną<br />
jak na tamte czasy gażę miliona dolarów.<br />
Taylor nie bała się trudnych ról, nawet takich,<br />
które mogły ujemnie wpłynąć na jej reputację.<br />
Przed kamerą wcielała się w prostytutki, alkoholiczki,<br />
kobiety fatalne. W filmie „Kto się boi<br />
Virginii Woolf” zgodziła się na charakteryzację,<br />
która postarzyła ją o 20 lat. W tamtych czasach<br />
13
Postaci<br />
Elizabeth Taylor<br />
dla większości aktorek coś takiego było nie do<br />
pomyślenia. Elizabeth Taylor nie robiła z tego<br />
problemu, co okazało się strzałem w dziesiątkę,<br />
bo za tę rolę otrzymała kolejną nagrodę Oscara.<br />
Jej burzliwe życie prywatne stanowiło pożywkę<br />
dla mediów. Miały się one o czym rozpisywać.<br />
Taylor pierwszy raz wyszła za mąż w wieku<br />
osiemnastu lat za dziedzica hotelarskiej rodziny<br />
Hiltonów. Rozwiodła się z nim po dziewięciu<br />
miesiącach i kilka dni później została żoną starszego<br />
o 20 lat aktora Michaela Wildinga. Kilka<br />
tygodni po tragicznej śmierci swego trzeciego<br />
męża, Michaela Todda, miała już romans z jego<br />
najlepszym przyjacielem, Eddiem Fisherem,<br />
który był wtedy mężem aktorki Debbie Reynolds.<br />
Za Richarda Burtona, jedną z wielkich<br />
miłości swego życia, wychodziła dwukrotnie.<br />
Była też żoną senatora Johna Warnera i... robotnika<br />
budowlanego poznanego w klinice odwykowej.<br />
Zanim pierwszy raz wyszła za mąż<br />
miała romans z Glennem Davisem, słynnym<br />
amerykańskim futbolistą. O jej rękę zabiegał też<br />
Howard Hughes, znany szerzej dzięki poświęconemu<br />
jego życiu filmowi „Awiator”. Słynny<br />
milioner przyleciał do niej helikopterem i obsypał<br />
ją garściami diamentów. Dziennikarze mieli<br />
więc o czym pisać, a miłośnicy plotek z życia<br />
celebrytów z podnieceniem czekali na kolejne<br />
doniesienia o przygodach Elizabeth Taylor.<br />
Sama aktorka podsycała zainteresowanie swoją<br />
osobą. Ujawniała swoje romanse, opowiadała<br />
o swoich słabostkach, organizowała huczne<br />
przyjęcia, które stawały się tematem dla prasy.<br />
To właśnie po jednej z takich imprez będący<br />
u szczytu sławy Montgomery Clift prowadząc<br />
pod wpływem alkoholu, rozbił swój samochód<br />
i został ciężko ranny, co spowodowało upadek<br />
jego wielkiej kariery.<br />
Swymi seksownymi kreacjami i śmiałym zachowaniem<br />
Elizabeth Taylor przyczyniła się do<br />
zmian w obyczajowości i początku rewolucji<br />
seksualnej. Była pierwszą prawdziwą gwiazdą<br />
Hollywood, która zgodziła się na sesję zdjęciową<br />
dla magazynu „Playboy”.<br />
W późniejszych latach swojej kariery zaangażowała<br />
się w działalność charytatywną.<br />
Założyła fundację, która zajęła się leczeniem<br />
chorych na AIDS. Jako pierwsza gwiazda Hollywood<br />
poruszyła ten temat, który w 1984 roku<br />
traktowany był w środowisku filmowym jak<br />
tabu. Liz była też bliską przyjaciółką Michaela<br />
Jacksona. Wspierała go, gdy został oskarżony<br />
o wykorzystywanie dzieci. Wierzyła w jego<br />
niewinność i często odwiedzała go w posiadłości<br />
Neverland. Tam też wzięła ślub ze swoim<br />
ostatnim mężem, Larrym Fortensky'm.<br />
Elizabeth Taylor kochała biżuterię. To była prawdziwa<br />
miłość jej życia. Zostawiła po sobie kolekcję<br />
diamentów, szmaragdów i rubinów wartą<br />
150 milionów dolarów. Najcenniejsze klejnoty<br />
podarował jej Richard Burton. Były wśród nich<br />
wielokaratowe diamenty i dziesięciogramowa<br />
perła, która należała 500 lat temu do angielskiej<br />
królowej Marii Tudor, córki Henryka VIII.<br />
W ostatnich latach Elizabeth Taylor miała duże<br />
kłopoty ze zdrowiem. Przyczyniły się do tego<br />
lata nadużywania alkoholu i uzależnienia od<br />
leków, ale również mutacja, która z jednej strony<br />
dała jej piękne podwójne rzęsy, a z drugiej<br />
osłabiła jej serce. Elizabeth często trafiała do<br />
szpitala. Przeszła prawie dwadzieścia operacji.<br />
Zmagała się z rakiem skóry i chorobami<br />
płuc. Zmarła jednak z powodu niewydolności<br />
serca 23 marca 2011 roku w wieku 79 lat. Prywatna<br />
ceremonia pogrzebowa rozpoczęła się<br />
z kilkunastominutowym opóźnieniem. Aktorka<br />
zawsze powtarzała, że chce się spóźnić na<br />
swój pogrzeb.<br />
•<br />
15
Postaci<br />
Wojciech Cejrowski<br />
Uwielbiam<br />
dzikie miejsca<br />
Podróżnik, dziennikarz, pisarz, fotograf, badacz dzikich<br />
plemion, członek Królewskiego Towarzystwa Geograficznego<br />
w Londynie. Oto Wojciech Cejrowski - człowiek,<br />
który spędził pół życia w podróży<br />
foto: www.cejrowski.com<br />
KKiedy po raz pierwszy wyjechał Pan w tropiki?<br />
Moje wyprawy zaczęły się od wyjazdu do Meksyku<br />
w 1984 roku, praktycznie bez pieniędzy.<br />
Na pierwszy bilet uciułałem sprzedając lodówkę<br />
i to jeszcze nie koniec. W Meksyku musiałem<br />
dorabiać sobie m.in. pracując jako barman<br />
w ekskluzywnym hotelu w Acapulco.<br />
Początek mojej barmańskiej kariery wyglądał<br />
dosyć zabawnie. Poznałem polskiego marynarza,<br />
który uciekł ze statku Batory, gdzie zajmował<br />
się dorywczo serwowaniem alkoholi gościom.<br />
Trafił do Meksyku i tam nadal pracował<br />
za barem. Z przyczyn praktycznych wszedłem<br />
z nim w następujący układ: kiedy on nocami<br />
pracował, ja spałem w jego pokoju. Natomiast<br />
w dzień, on odpoczywał po ciężkich nocach,<br />
a wtedy ja zwiedzałem miasto. Któregoś dnia<br />
ustalony między nami porządek został zburzony.<br />
Barman zachorował na grypę i ja musiałem<br />
go zastąpić za barem. W zamian za moje poświęcenie<br />
wszystkie napiwki tej nocy miały trafić<br />
do mojej kieszeni. Jednak główny problem<br />
tkwił w tym, że nie potrafiłem przyrządzić żadnego<br />
drinka. Ale i z tym jakoś sobie wspólnie<br />
poradziliśmy. On nauczył mnie mieszać Margaritę<br />
i Piňa Coladę. Dzięki tej lekcji przetrwałem<br />
całą noc, co niestety nie było sprawą łatwą, ale<br />
z perspektywy czasu niezwykle zabawną. Otóż,<br />
zamożni goście z USA przebywający w tym<br />
hotelu próbowali zamawiać dziesiątki różnych<br />
ciekawych drinków, na co ja szybko i na dodatek<br />
po hiszpańsku pytałem: Margarita czy Piňa<br />
Colada? Na co większość z nich głośno i wyraźnie<br />
odpowiadała mi, ze nie chce Margarity, tylko<br />
coś zupełnie innego – np. gin z tonikiem – wtedy<br />
ja rżnąłem głupka i uparcie potwierdzałem:<br />
„Jedna Margarita, Senior. Już się robi”. Z Margaritą<br />
i Piňa Coladą wytrwałem całą noc, goście<br />
również jakoś to przeżyli. Najważniejsze,<br />
że zebrałem sporą sumę pieniędzy z napiwków.<br />
Od tego czasu bardzo polubiłem mieszanie<br />
drinków i robię to przy każdej możliwej okazji.<br />
Co Pana tak gna po świecie, że odlatuje Pan<br />
do ciepłych krajów jak bocian?<br />
Szukam miejsc, gdzie nie dotarła jeszcze nasza<br />
cywilizacja. Szukam ostatnich wolnych Indian –<br />
dzikich plemion Amazonii. W ten sposób realizuję<br />
dziecięce marzenia o dalekich podróżach<br />
i przygodach. Robię rzeczy, o których kiedyś<br />
czytałem w książkach przygodowych. Jestem<br />
szczęśliwy. Najbardziej tam – pośród dzikich<br />
plemion. Tam, gdzie nie ma granic państwowych,<br />
władzy, urzędasów. Tam, gdzie człowiek<br />
sam decyduje o sobie.<br />
Nie boi się Pan tych wszystkich robali, węży,<br />
trujących krzewów?<br />
Kiedy opisuję moje wyprawy, staram się zachować<br />
umiar – nie epatować czystym pięknem, bo<br />
tam obok piękna są także rzeczy nieprzyjemne,<br />
groźne, niebezpieczne. Ale nawet te najgorsze<br />
opisuję z humorem, prawda? Arkady Fiedler<br />
trochę idealizował w swoich książkach: "Ryby<br />
śpiewają w Ukajali"... Ryby już nie śpiewają<br />
w Ukajali, bośmy je wszystkie wyłapali, wytruli,<br />
zjedli lub sprzedali... no w każdym razie te śpiewające.<br />
Staram się oddawać prawdę. Kiedy piszę<br />
o ludziach, pokazuję nie tylko szczęśliwych<br />
Indian. Kiedy piszę o przyrodzie, pokazuję nie<br />
tylko pachnące kwiatki – także wredną rybkę<br />
canero, która wpływa ludziom w pupę i zaczyna<br />
człowieka wyjadać od środka. Napisałem<br />
o paru niebezpieczeństwach, których sam się<br />
boję. Mam portki pełne strachu, gdy idę przez<br />
las i wiem, że istnieje taki motyl, który ma na<br />
skrzydłach cyjanek potasu – machnie człowiekowi<br />
w twarz i koniec. Ale nie przeraża mnie on<br />
na tyle, żebym nie poszedł dalej. Jest to, przez<br />
tę swoją grozę, fascynująco piękne. Taki delikatny<br />
motylek, bezbronna istota, każdy ją może<br />
zgnieść, pohańbić, zrobić z nią co chce, a on<br />
potrafi się obronić. To daje nadzieję, że ja pojedynczy<br />
człowiek, wobec wielkiej machiny Unii<br />
Europejskiej też ocalę swoją wolność osobistą.<br />
Wystraszył się Pan kiedyś podczas podróży?<br />
Dawno temu w Gwatemali jechałem autobusem<br />
i była taka mgła, że kierowca postanowił<br />
zatrzymać się i przeczekać do rana w jakimś<br />
miasteczku. Była trzecia w nocy, więc zaciągnął<br />
hamulec ręczny i poszedł spać do tyłu. Nagle<br />
zerwał się ręczny hamulec i autobus ruszył.<br />
Ja siedziałem zaraz za miejscem dla kierowcy,<br />
więc doskoczyłem i próbowałem wrzucić<br />
bieg, żeby nas zatrzymać. Niestety lewarek do<br />
zmiany biegów został mi w ręku, a my ostatecznie<br />
wjechaliśmy w jakąś glinianą chałupę. Na<br />
szczęście nikomu nic się nie stało, ale... Kiedy<br />
się wszyscy obudzili, to zobaczyli, że gringo<br />
z wyrwanym lewarkiem siedzi za kierownicą,<br />
a przód autobusu jest wbity w glinianą chałupę,<br />
z której dobiegają wrzaski przerażonych<br />
mieszkańców. W efekcie zostałem na jakiś czas<br />
aresztowany do wyjaśnienia.<br />
Musiał Pan zwrócić pieniądze za straty?<br />
Nie, bo uciekłem przez kibel. Na szczęście nikt<br />
nie wziął mojego paszportu, tylko mnie zamknęli<br />
i poszli spać. Mogłem potem wrócić do Gwatemali,<br />
bo nikt mnie tam nie ściga. Straciłem<br />
tylko plecak z bagażami. Pewnie to wystarczyło<br />
za całe odszkodowanie i nikt nie robił sprawy.<br />
A czym Pan się żywi w dżungli, zabiera pan<br />
własny prowiant?<br />
To byłby błąd. W dżungli wszystko zaraz zgnije,<br />
spleśnieje, a poza tym strasznie ciężko<br />
jest maszerować z ciężkim bagażem. Bardziej<br />
praktycznym rozwiązaniem jest wybranie takiego<br />
indiańskiego przewodnika, który jest jednocześnie<br />
świetnym myśliwym. On codziennie<br />
dostarcza nam świeżego jedzenia.<br />
Jada Pan robaki?<br />
Pędraki wydłubane z butwiejących pni to<br />
amazoński przysmak. Robi się z nich rosołek<br />
i szaszłyki, ale najczęściej podaje na surowo.<br />
16 17
Postaci<br />
Indiańskie dzieci pochłaniają je łapczywie jak<br />
czekoladki. Ja miałem z tym trochę kłopotów,<br />
ale przełknąłem...<br />
A pieczone mrówki?<br />
Jadam, ale niezbyt chętnie. Dla Indian to tyle, co<br />
nasze chrupki, a ponieważ za żadnymi chrupkami<br />
nie przepadam, więc i tych mrówczanych<br />
unikam. Uwielbiam ryby i kiedy płyniemy łodzią,<br />
mam w każdej chwili posiłek, nawet bez zatrzymywania<br />
się. Gorzej, jak kilka dni pada. U nas<br />
się mówi, że jak pada, to ryby biorą. Tam jest na<br />
odwrót. Jak pada, to z brzegów rzeki wpada do<br />
głównego koryta mnóstwo błota, mętnej wody,<br />
ryby głupieją, chowają się po kątach i czekają,<br />
aż się woda ustoi. Wtedy musimy polować na<br />
przykład na małpy.<br />
Pisze Pan na swojej stronie internetowej, że<br />
zabiera na wyprawy biznesmenów, również<br />
tych z dużymi brzuchami. Dają sobie radę?<br />
O, tak, choć niektórym jest naprawdę trudno się<br />
przestawić, że w dżungli to ja jestem ich szefem.<br />
Jednego z biznesmenów, który nie miał czasu<br />
na męczącą podróż w głąb dżungli łódką, spuszczaliśmy<br />
na linie z helikoptera. Poza biznesmenami<br />
zdarzało mi się brać do dżungli ubogich<br />
pasjonatów albo naukowców (co na jedno wychodzi),<br />
którzy sprzedawali lodówkę i telewizor,<br />
aby tam się znaleźć. Wystarczy dwa, trzy tysiące<br />
dolarów, aby przeżyć przygodę życia.<br />
Czy istnieje ulubione miejsce, do którego<br />
Pan wraca?<br />
Do Meksyku! Polska to moja Matka – ziemia<br />
ojczysta, a Meksyk to moja żona – kraina w<br />
której się zakochałem i związałem z nią już<br />
chyba na zawsze. Matki się nie wybiera, a kocha<br />
do śmierci. Natomiast, kiedy człowiek podrośnie<br />
zakochuje się w jakiejś pięknej kobiecie<br />
i idzie za nią, ba nawet żeni się z nią. Wtedy<br />
najczęściej przenosi się do innego domu.<br />
Meksyk pokochałem sercem dorosłego mężczyzny.<br />
Ma on w sobie coś, co mnie porywa.<br />
Uwielbiam meksykańską kuchnię, piękną kolorystykę,<br />
bardzo dobry klimat i ludzi, których<br />
cechuje ułańska fantazja i stosunek do pracy<br />
w stylu „maniana”, tzn. że gdy jest praca należy<br />
pracować, ale gdy dom odwiedza dawno<br />
niewidziany przyjaciel, rzuca się robotę w kąt<br />
i idzie w tzw. tango z kumplem. To niezwykle<br />
odpowiada mojemu sercu. Mojemu sercu nie<br />
jest obojętna również Amazonia, uwielbiam<br />
dzikie miejsca. Z kolei nie cierpię gór, dlatego<br />
mnie Państwo nie znajdą w Andach, chyba żebym<br />
musiał przez nie gdzieś dojechać.<br />
Czy są jeszcze takie miejsca, gdzie chciałby<br />
Pan pojechać?<br />
Marzenie życia – dojść piechotą do źródeł Orinoko.<br />
Od 50 lat nie było tam żadnej wyprawy.<br />
A zaraz obok są takie góry stołowe nazywają<br />
się Tepui. Korki skalne, które coś wypchnęło<br />
ponad poziom równiny. Góry – wyspy pośród<br />
pustej płaskiej przestrzeni. Na czubku tych gór<br />
są rozległe płaszczyzny, pokryte roślinnością<br />
inną niż ta na dole. Człowiek może tam złapać<br />
motyla, którego nie ma nigdzie indziej na kuli<br />
ziemskiej, albo mysz. A tych gór jest ze sto. •<br />
18
Sztuka<br />
Jan Lebenstein<br />
Jan Lebenstein:<br />
K<br />
jedność miłości i śmierci<br />
tekst: jarosław górski<br />
Twórczość Jana Lebensteina to znakomita i niezwykle oryginalna synteza awangardowych<br />
poszukiwań formalnych i klasycyzującego przywiązania do archaicznych mitów i wyobrażeń<br />
Konsekwentne poszukiwanie języka<br />
Jan Lebenstein (1930-1999) to malarz, którego styl jest rozpoznawalny<br />
na pierwszy rzut oka. Już w pracach bardzo młodego artysty z połowy lat<br />
50. można dostrzec początki konsekwentnie później realizowanego artystycznego<br />
projektu, tworzenia własnego języka. W 1959 roku Lebenstein<br />
został uhonorowany Grand Prix na I Biennale Młodych w Paryżu (nagrodę<br />
wręczał ówczesny minister kultury Francji, pisarz i wybitny znawca sztuk<br />
plastycznych Andre Malraux) za swój cykl Figur osiowych – obrazów<br />
przedstawiających postaci ludzkie zredukowane do zgrubnego zarysu,<br />
podzielone wyraźną osią na dwie podobne, choć niekoniecznie równe<br />
części, przywołujące natychmiast skojarzenie z najbardziej archaicznymi<br />
i prymitywnymi wyobrażeniami ludzi i bóstw, z paleolitycznymi idolami i totemami.<br />
Prace te, paradoksalnie, nawiązywały także do chrześcijańskiej<br />
Jan Lebenstein, Figura osiowa 171, 1962, obrazy ze zbiorów<br />
Splot miłości i śmierci<br />
Skądkolwiek trofea wzięły się na ścianie, w zestawieniu z hipererotyczną,<br />
witalną, groźną i dominującą postacią kobiecą wydają się tym bardziej<br />
martwe, pozbawione życia i wyrazu. I tym mocniej przemawiają przewyobraźni,<br />
z jednej strony budząc asocjacje z krzyżem i rozpiętą na nim<br />
postacią, z drugiej zaś – dzieląc przestrzeń na wyraźnie skonfliktowane<br />
ze sobą obszary, jakby po manichejsku ścierały się tam ze sobą siły dobra<br />
i zła. Nagroda wzbudziła ogromne zainteresowanie młodym artystą mediów,<br />
kolekcjonerów i galerii, otrzymał propozycje wystaw i stypendiów.<br />
Sukces skłonił malarza do pozostania we Francji, co niestety w tamtych<br />
czasach wiązało się z tym, że w Polsce natychmiast został on objęty zmową<br />
milczenia (do czego przyczyniło się to, że Lebenstein podjął współpracę<br />
ze środowiskami emigracji politycznej, m.in. z Instytutem Literackim<br />
i „Kulturą” Jerzego Giedroycia). Dla Lebensteina pozostanie na Zachodzie<br />
nie oznaczało, jak dla wielu jego kolegów, dyskontowania powodzenia<br />
i wypowiadania się wciąż w tym języku, który przyniósł mu powodzenie<br />
i uznanie, ale było początkiem dalszych poszukiwań. Poszukiwań,<br />
dodajmy, bardzo owocnych artystycznie, choć często idących w poprzek<br />
oczekiwań międzynarodowej publiczności i krytyków.<br />
Trofea – archetypy i groteska<br />
Spójrzmy na bardzo charakterystyczny dla nieco późniejszej niż Figury<br />
osiowe twórczości malarza obraz zatytułowany Trofea, znakomity przykład<br />
dojrzałego stylu artysty. To płótno z 1967 roku, solidne (2×1 m.), utrzymane<br />
w ulubionych przez Lebensteina, ziemistych tonach. Nad tematem<br />
i ujęciem malarz myślał i pracował z pewnością bardzo intensywnie,<br />
o czym świadczy obecność w spuściźnie po artyście licznych szkiców, ale<br />
także rysunków i grafik ukazujących różne wersje kompozycji. Widzimy<br />
tu postać kobiecą, której wyuzdana nagość jest tak jak u modelek porno<br />
podkreślona przez buty na wysokich obcasach, wychylającą się może<br />
przez okno, może przez barierkę balkonu, opartą w geście po tysiąckroć<br />
obśmianym przez opisy znudzonych gospodyń domowych całymi dniami<br />
wyglądających tęsknie na podwórze i równie tęsknie i zachęcająco<br />
wypinających w kierunku nieistniejącego kochanka solidne pośladki. Ale<br />
pośladki tej właśnie postaci wypięte są w nienaturalnym, przesadnym,<br />
wręcz groteskowym zgięciu. Są nie tylko solidne, ale potężne. Od razu<br />
przywodzą na myśl neolityczne figurki Wielkiej Bogini, matki karmicielki<br />
i jednocześnie kusicielki władającej matriarchalnym światem. Bogini<br />
Lebensteina jest jednak nie tylko witalna. Jej postawa czyni ją bowiem<br />
zupełnie nieludzką, jakby ptasią, być może jest to harpia lub syrena wabiąca<br />
mężczyzn swoim kobiecym wdziękiem i obietnicą nadzwyczajnych<br />
erotycznych rozkoszy po to, żeby ich potem pożreć, zadając najstraszliwsze<br />
męczarnie. Groźnego, a jednocześnie wzniosłego wyrazu dodają tej<br />
postaci promienie otaczające głowę na kształt aureoli. Palce widocznej<br />
dłoni zdają się poruszać i wić jakby węże, co znów przywodzi skojarzenia<br />
ze zdradliwymi mitycznymi, żeńskimi potworami.<br />
Z boku postaci tej przyglądają się zadziwiające głowy. Jest jedna ptasia,<br />
jest słoniowa, ludzko-małpia i świńsko-bycza. Przypominają one ilustracje<br />
ze średniowiecznych i wczesnonowożytnych bestiariów (które nota bene<br />
Lebenstein uważnie badał, doszukując się w wyobrażonych tam rzeczywistych<br />
i fantastycznych zwierzętach i stworach emanacji odwiecznych<br />
ludzkich lęków). Uważny odbiorca dostrzeże także ich podobieństwo do<br />
istot zapełniających dziwne światy wykreowane przez Hieronima Boscha.<br />
Takie głowy często są tam przytwierdzone do ludzkich korpusów, wskazują<br />
na niemożność ucieczki człowieka od zwierzęcej, podłej natury, na bezbronność<br />
istoty ludzkiej wobec własnych żądz i instynktów. Ale jaki jest<br />
status tych głów na obrazie Lebensteina? Czy są one tytułowymi trofeami,<br />
które ta przerażająca kobieca postać powiesiła na ścianie, żeby napawać<br />
się swoimi erotycznymi zwycięstwami? Czy ona ma zwyczaj dekapitowania<br />
swoich kochanków? A może wnęki w bocznej ścianie to po prostu<br />
okienka, przez które te dziwaczne, pokraczne bestie podglądają kobiecą<br />
postać? A może jest i tak, i tak: skoro oni przygnani tutaj erotycznym instynktem<br />
tylko ją zobaczyli, tylko wychylili głowy w jej kierunku, już przepadli,<br />
już w rzeczy samej stracili głowy, zamienili się w martwe, wypchane<br />
trofea pozbawione możliwości decydowania o swoich poczynaniach, stali<br />
się makabryczną dekoracją siedziby kobiecego potwora.<br />
słaniem Lebensteina. Erotyzmu i śmierci nie da się od siebie oddzielić,<br />
są one splecione ze sobą na zawsze, a każdy akt miłosny, mimo swojej<br />
mocy kreacyjnej, jest jednocześnie aktem umierania. Archaiczność przedstawionych<br />
tu wyobrażeń i przywołanych skojarzeń (co jeszcze potęguje<br />
kolorystyka obrazu przywodząca na myśl rysunek, który przez wiele lat<br />
czy nawet stuleci przeleżał w ziemi czekając na odkrywcę) tym bardziej<br />
podkreśla jego uniwersalną, niezależną od czasu i miejsca wymowę. Miłość<br />
i śmierć zawsze i wszędzie są siostrami, życie jest czasem, w którym<br />
się umiera, a najintensywniejsze umieranie jest jednocześnie najbardziej<br />
intensywnym, przynoszącym najwięcej rozkoszy życiem.<br />
•<br />
Jan Lebenstein, Figura osiowa 111, 1961<br />
20 21
Tu warto bywać<br />
Egipt<br />
Egipt czeka<br />
tekst i foto: Anna zawadzka<br />
Egipski kurort Sharm El Sheikh od lat kochany jest przez polskich turystów. Jednak w nadchodzące wakacje wielu z nich, w obawie<br />
o swoje bezpieczeństwo po niedawnej rewolucji w Egipcie, jest gotowych zrezygnować z przyjemności wygrzewania się<br />
w gorącym słońcu na wspaniałych plażach i z możliwości oglądania jednej z najwspanialszych koralowych raf. Tymczasem jak<br />
zapewniają władze, pracownicy turystycznego sektora oraz pisząca te słowa właśnie teraz powinniśmy pomyśleć o odwiedzeniu<br />
tego egzotycznego i nie tak odległego turystycznego raju<br />
foto: wezyr holidays<br />
T<br />
Turystyka odgrywa kluczową rolę dla rozwoju<br />
całego Egiptu. Kraj ten każdego roku odwiedza<br />
15 milionów turystów, co daje blisko 13<br />
miliardów dolarów przychodów z turystyki rocznie.<br />
Tymczasem w wyniku egipskiej rewolucji<br />
i krwawych zamieszek sektor załamał się. Straty<br />
z tytułu turystyki, które obliczono na koniec<br />
lutego, wyniosły 1 mld dolarów. Takiej kwoty<br />
nie da się szybko nadrobić. Tym bardziej, że<br />
wielu turystów, wciąż obawiając się o swoje<br />
bezpieczeństwo, chce zrezygnować z odwiedzeniu<br />
tego pięknego kraju w te wakacje.<br />
W chwili obecnej, w związku ze spadkiem<br />
liczby podróżnych, wielu pracowników sektora<br />
turystyczno-hotelowego jest na przymusowych<br />
urlopach lub pracuje za niższe wynagrodzenie.<br />
Tymczasem wszystkie atrakcje, za które tak<br />
kochamy Egipt są znów dostępne. Wycieczki<br />
do Kairu, Gizy, Luksoru, Karnaku czy Doliny<br />
Królów organizowane są jak dawniej. Znów<br />
oglądać można to, co udało się archeologom<br />
wydobyć na światło dzienne z piasków pustyni<br />
i starożytnych grobowców. Podczas rewolucji<br />
skradzione zostały co prawda 24 eksponaty<br />
z Muzeum Egipskiego w Kairze, jednak tylko<br />
8 z nich nie zostało dotychczas zwróconych.<br />
Władze mają nadzieję na szybkie ich odzyskanie,<br />
gdyż jak zapewniają, złodzieje nie mają<br />
szans na ich sprzedaż ani wywóz z kraju.<br />
Egipt to jednak nie tylko miejsce dla entuzjastów<br />
antycznej historii i kultury. Przyciąga<br />
on także podwodnymi krajobrazami jednej<br />
z najwspanialszych na świecie raf koralowych,<br />
urokiem plaż ze złotym pustynnym piaskiem,<br />
cudownym słońcem, mistycyzmem Półwyspu<br />
Synaj. To wszystko oferuje Sharm El Sheikh,<br />
najsłynniejszy kurort Morza Czerwonego – egzotyczny,<br />
a równocześnie tak nam bliski, bo dostępny<br />
już po 4 godzinach lotu z Polski.<br />
Zamieszki, które w styczniu tego roku miały<br />
miejsce w 28 miastach Egiptu, całkowicie ominęły<br />
Sharm El Sheikh, który generuje 1/3 krajowych<br />
przychodów z turystyki. – Tu wszyscy<br />
żyjemy z turystyki. Popieramy rewolucję, ale to<br />
co dla nas najważniejsze to bezpieczeństwo<br />
turystów – mówi Gabriel, Egipcjanin zatrudniony<br />
przez jedno z polskich biur podróży. Praca<br />
w turystyce jest bardzo ceniona. To nie może<br />
22 23
Tu warto bywać<br />
Egipt<br />
dziwić, gdy weźmiemy pod uwagę, że średnia<br />
egipska pensja to 130 dolarów. Gabriel, który<br />
skończył studia prawnicze, mógłby zarabiać<br />
w Kairze 300 dolarów. Pilotując wycieczki<br />
w Sharm El Sheikh dostaje 3 razy tyle. O tym,<br />
iż Sharm El Sheikh jest oazą spokoju, może<br />
świadczyć także i to, że właśnie tutaj ukrył się<br />
prezydent Hosni Mubarak, uciekając przed rewolucją.<br />
W Sharm El Sheikh byłam pod koniec marca.<br />
Jak na miejsce, gdzie sezon trwa cały rok, było<br />
zadziwiająco pusto. Choć coraz bardziej odważnie<br />
zaczynali zjeżdżać Rosjanie i Brytyjczycy.<br />
Tam nic się nie zmieniło, hotele czekają na<br />
turystów. Otwarte są także sklepy, restauracje<br />
i kluby. Zarówno pracownicy hoteli, jak i służby<br />
porządkowe dokładają wszelkich starań, aby<br />
osoby wypoczywające w resortach czuły się<br />
bezpiecznie i mogły w pełni korzystać z atrakcji<br />
oferowanych przez hotele. A jest ich tu ponad<br />
500. Większość z nich to nowoczesne kompleksy,<br />
w skład których wchodzi wszystko, czego<br />
turysta może zapragnąć. Miejscowość wciąż<br />
się rozrasta. Każdego roku otwieranych jest<br />
co najmniej kilka nowych hoteli połączonych<br />
z nowoczesną infrastrukturą sklepów, restauracji,<br />
basenów i ogrodów. Na szczęście hotelowe<br />
budynki nie przytłaczają, mogą się bowiem<br />
wznosić maksymalnie do drugiego piętra.<br />
Kurort jest znakomicie usytuowany. Zanurzając<br />
się pod wodę prosto z plaży, nawet bez akwalungu,<br />
możemy podziwiać prawdziwe rajskie<br />
ogrody. Wystarczy maska z fajką do oddychania,<br />
by spotkać się oko w oko z egzotycznymi<br />
rybami przepływającymi wśród rozmaitych koralowych<br />
formacji. Kto się boi zanurzyć, skorzystać<br />
może z przejażdżki łodzią ze szklanym<br />
dnem. To co zobaczymy to część Parku Narodowego<br />
Ras Muhammad, który jest uważany<br />
za jedno z najpiękniejszych miejsc na świecie.<br />
Idealne warunki uczyniły Sharm El Sheikh światowej<br />
sławy ośrodkiem nurkowym. Liczne centra<br />
nurkowe oferują swoje usługi zarówno zaawansowanym<br />
nurkom, jak i tym, którzy swoją<br />
przygodę z obserwacją podwodnego świata dopiero<br />
chcą zacząć. Można dla próby zanurzyć<br />
się na niewielką głębokość wraz z instruktorem,<br />
a także zrobić nurkowy kurs. A naprawdę warto.<br />
Jest tu ok. 250 raf. Do wielu z nich dotrzeć<br />
można tylko łodzią, podróż którą stanowi dodatkową<br />
atrakcję. Rafy zamieszkuje ponad tysiąc<br />
gatunków ryb, nie wyłączając rekinów. Podczas<br />
podmorskich wycieczek można też podziwiać<br />
różne gatunki rozgwiazd, jeżowców, mięczaków,<br />
skorupiaków, a także żółwie morskie. Zaś<br />
na tych, którzy kochają słońce i wolą pozostać<br />
na powierzchni, czekają wspaniałe kompleksy<br />
basenowe i plaże ze złotym piaskiem. Można<br />
na nich zażywać słonecznych kąpieli, rozkoszując<br />
się widokiem na wspaniałe wybrzeże Morza<br />
Czerwonego.<br />
Wakacje w Sharm El Sheikh są także znakomitą<br />
okazją do poznania fascynujących miejsc,<br />
w których rozgrywały się wydarzenia opisane<br />
w Biblii. 250 km dzieli nas od góry Synaj, na<br />
której Mojżesz dostał od Boga Dziesięć Przykazań.<br />
To tędy bowiem – przez Półwysep Synaj<br />
– Izraelici wędrowali z niewoli egipskiej do Ziemi<br />
Obiecanej. Miejsce to jest święte w równym<br />
stopniu dla żydów, chrześcijan i muzułmanów.<br />
Nocne wycieczki na szczyt góry inaczej zwanej<br />
Górą Mojżesza kończą się powitaniem niepowtarzalnego<br />
widoku wschodzącego zza gór<br />
słońca i zejściem do Klasztoru Świętej Katarzyny<br />
– najstarszego chrześcijańskiego klasztoru<br />
w Egipcie. Powstał on w VI w. w miejscu kaplicy<br />
wzniesionej przez cesarzową Helenę wokół<br />
krzewu, uznanego za krzew gorejący, pod<br />
postacią którego Bóg przemówił do Mojżesza.<br />
Do dziś krzew można oglądać z klasztornego<br />
dziedzińca. Stanowi on relikwię, która przyciąga<br />
pielgrzymów z całego świata. Opiekę nad<br />
klasztorem sprawuje 20 ortodoksyjnych mnichów<br />
grekokatolickich, którzy przybyli tu z góry<br />
Atos w Grecji. Przechowywany jest tutaj bogaty<br />
zbiór wczesnochrześcijańskich ikon oraz manuskryptów<br />
(w tym Kodeks Synajski – najstarsza<br />
znana kopia biblijnego tekstu). Główną świątynią<br />
kompleksu klasztornego jest cerkiew pw.<br />
Przemienienia Pańskiego. Na terenie monastyru<br />
znajduje się także meczet z X w. wybudowany<br />
dla beduinów zatrudnianych do pracy<br />
w monasterze.<br />
Sharm El Sheikh to również perfekcyjny punkt<br />
wypadowy do innych ciekawych miejsc położonych<br />
na Półwyspie Synaj. Z pewnością warto<br />
wybrać się na szalone safari terenowymi samochodami<br />
po pustyni i przy okazji zwiedzić Kolorowy<br />
Kanion, który jest trzecim co do wielkości<br />
kanionen na świecie (zaraz po Wielkim Kanionie<br />
w Kolorado i wąwozie Siq w Jordanii). Nie<br />
mniej zachwycający jest także Biały Kanion.<br />
Taka wyprawa to też okazja do poznania tajemniczych<br />
Beduinów. To oni trudnią się pilotowaniem<br />
tego typu wycieczek. Z nimi też możemy<br />
zasmakować przejażdżki na wielbłądach i odwiedzić<br />
jedną z licznych wiosek tego koczowniczego<br />
plemienia.<br />
Egipt od lat jest najpopularniejszym celem podróży<br />
Polaków. Co roku kraj ten odwiedza około<br />
600 tysięcy osób z Polski. Oznacza to, że co<br />
trzeci klient biur podroży planujący zagraniczne<br />
wakacje wybiera właśnie ten kierunek. Najchętniej<br />
jeździmy do Egiptu od czerwca do sierpnia.<br />
W tym roku Egipcjanie będą nas oczekiwać ze<br />
szczególną nadzieją. Nie zawiedźmy ich wiary<br />
w naszą miłość do ich kraju.<br />
•<br />
25
Ekskluzywne marki<br />
BMW 6 Cabrio<br />
Sportowa<br />
elegancja<br />
<strong>Nowe</strong> BMW serii 6 Cabrio z pewnością<br />
spełni oczekiwania wymagających entuzjastów<br />
motoryzacji, oferując sportową dynamikę jazdy,<br />
wytworne wnętrze oraz eleganckie nadwozie<br />
DDynamiczny charakter nowego BMW serii 6 odzwierciedla stylistyka<br />
przedniej części nadwozia. Długa maska silnika oraz duża, nieco pochylona<br />
osłona chłodnicy, przypominająca nos rekina, sprawia wrażenie ciągłego<br />
ruchu. Szeroki wlot powietrza w połączeniu z dynamicznie wyprofilowaną<br />
maską silnika oraz wydatnymi nadkolami zdradzają natomiast<br />
ogromny potencjał jednostki napędowej i świadczą o doskonałych właściwościach<br />
jezdnych.<br />
Kabriolet został zaprojektowany jako auto typu 2+2. We wnętrzu znalazły<br />
się indywidualnie dopasowane siedzenia dla kierowcy, pasażera siedzącego<br />
z przodu oraz tylnych pasażerów. Materiały wysokiej jakości, precyzyjnie<br />
dobrane kolory tworzą atmosferę luksusu i funkcjonalności. Ważnym<br />
elementem wnętrza jest kokpit maksymalnie zorientowany na kierowcę –<br />
centralna sekcja tablicy przyrządów, dysze nawiewu oraz przyciski<br />
sterujące systemem audio i klimatyzacją, została nieznacznie<br />
zwrócona w stronę prowadzącego. Zadbano także o wygodę<br />
i poczucie bezpieczeństwa pasażerów. Osoba siedząca obok<br />
kierowcy jest jakby otoczona elegancko wyprofilowaną powierzchnią<br />
podłokietnika przechodzącą poprzez boczną część konsoli centralnej<br />
ku górze, a następnie poprzez deskę rozdzielczą aż do tapicerki drzwi.<br />
<strong>Nowe</strong> BMW serii 6 Cabrio jest dłuższe i szersze od poprzednika. Ma też<br />
większy rozstaw osi. Z kolei wysokość samochodu się zmniejszyła. Wymiary<br />
nadwozia tworzą zatem silną i elegancką sylwetkę. Pomimo zmniejszonej<br />
wysokości, auto oferuje więcej miejsca nad głową dla pasażerów<br />
siedzących z przodu i z tyłu, dodatkowo pasażerowie tylnej kanapy mają<br />
do dyspozycji więcej miejsca na nogi. Projektanci BMW zmienili także kąt<br />
pochylenia tylnych siedzeń w stosunku do poprzedniego modelu. Teraz<br />
jest on niemal identyczny, jak w limuzynach BMW.<br />
Samochód oferowany jest z elektrycznie sterowanym miękkim dachem<br />
o wielowarstwowej strukturze. Został on zoptymalizowany pod względem<br />
właściwości akustycznych i sztywności strukturalnej, dzięki czemu zapewnia<br />
znakomitą izolację termiczną. Kabriolet może więc być wykorzystywany<br />
przez cały rok. Otwarcie dachu za pomocą przycisku umieszczonego<br />
na konsoli centralnej lub opcjonalnie na pilocie zdalnego sterownia,<br />
zajmuje 19 sekund, podczas gdy jego zamknięcie trwa 24 sekundy. Obie<br />
operacje mogą być wykonane podczas jazdy z prędkością do 40 km/h.<br />
BMW serii 6 Cabrio dostępne jest z dwoma silnikami do wyboru. Ośmiocylindrowa<br />
jednostka napędowa montowana pod maską BMW 650i Cabrio<br />
generuje 300 kW/407 KM, podczas gdy ekskluzywna odmiana rzędowego,<br />
sześciocylindrowego silnika z technologią BMW TwinPower Turbo,<br />
z bezpośrednim wtryskiem paliwa oraz układem Valvetronic – rozwijająca<br />
235 kW/320 KM – została opracowana specjalnie dla wersji BMW 640i<br />
Cabrio. Obie jednostki standardowo współpracują ze sportową ośmiobiegową<br />
przekładnią automatyczną.<br />
BMW 650i Cabrio przyspiesza do 100 km/h w 5 sekund. Topowy silnik<br />
benzynowy jest również wyjątkowo wydajny, jak na tę klasę mocy. Średnie<br />
zużycie paliwa wynosi 10,7 litra na 100 kilometrów. Model BMW 640i<br />
rozwija prędkość 100 km/h w 5,7 sekundy, a średnie zużycie paliwa to<br />
7,9 litra/100 km.<br />
Najnowocześniejsze silniki współpracują z równie zaawansowanymi technologiami<br />
zastosowanymi w podwoziu, zapewniając lepszą dynamikę<br />
i komfort jazdy. Auto standardowo wyposażone jest w układ Drive Dynamic<br />
Control, który dostosowuje charakterystykę pracy zawieszenia do wymagań<br />
kierowcy, podczas gdy w opcji dostępny jest układ Adaptive Drive<br />
obejmujący układ elektrycznej kontroli amortyzatorów oraz układ stabilizacji<br />
przechyłów. Obok standardowego elektromechanicznego wspomagania<br />
kierownicy, kolejnym niespotykanym dodatkiem w tym segmencie jest<br />
opcjonalny zintegrowany aktywny układ kierowniczy. Co więcej, w nowym<br />
BMW serii 6 Cabrio debiutuje wyświetlacz Head-Up najnowszej generacji<br />
– jedyny tego typu w klasie. System wyświetla wszelkie informacje istotne<br />
podczas jazdy na przedniej szybie w bezpośrednim polu widzenia kierowcy.<br />
Trójwymiarowa grafika jest teraz prezentowana w pełnej gamie. •<br />
28 29
Postaci medycyny<br />
Jan Podgórski<br />
Dlaczego właśnie neurochirurgia? Czy to<br />
był przypadek, czy wybór specjalizacji zgodnie<br />
z jakimś planem?<br />
Pochodzę z rodziny lekarsko-prawniczej. Tymi<br />
niełatwymi profesjami zajmowali się mój dziad,<br />
rodzice czy ciotka, a obecnie żona, siostra<br />
i dzieci. Mój ojciec był neurologiem, choć drogę<br />
zawodową rozpoczął jako oficer 21 Pułku Ułanów,<br />
a po ukończeniu we Lwowie weterynarii,<br />
aż do wybuchu II wojny światowej był lekarzem<br />
wojskowym. Można przeto powiedzieć, że poszedłem<br />
w jego ślady. Po demobilizacji ojciec<br />
zajął się tworzeniem Wydziału Weterynarii na<br />
UMCS w Lublinie, studiując równolegle medycynę.<br />
Tam poznał moją mamę, od której był<br />
siedemnaście lat starszy. Od dzieciństwa pamiętam,<br />
że drzwi naszego rodzinnego domu<br />
w Puławach były otwarte dla każdego potrzebującego<br />
pomocy rodziców – lekarzy, a zwłaszcza<br />
ludzi biednych. Pamiętam, że np. chłopi<br />
przywozili często chorych furmankami. Nikt<br />
nie zostawał odprawiony bez pomocy. Czasem<br />
ojciec brał mnie między kolana do samochodu<br />
MO „Warszawa M20” i razem z nim jechałem<br />
do jakiegoś wypadku, topielca czy pacjenta.<br />
Pewnego razu, gdy uczyłem się już w L.O. im.<br />
ks.A.J.Czartoryskiego, ojciec przyjechał do<br />
domu, zamknął się w gabinecie i w skupieniu<br />
zaczął wertować różne książki; odważyłem się<br />
tam zapukać i zapytać, co robi. Odpowiedział<br />
mi, że był na szkoleniu w Klinice Neurochirurgii<br />
w Warszawie i bardzo go poruszyły wykonywane<br />
tam operacje tętniaków czy guzów mózgu,<br />
konstatując: „u nas na prowincji pacjent z takim<br />
schorzeniem nie ma nawet szans na taką<br />
pomoc….”. Zapytałem wtedy Ojca, czy by nie<br />
chciał, żebym ja został neurochirurgiem. Popatrzył<br />
na mnie i powiedział, że nie jest pewien,<br />
czy dam sobie radę. I właśnie wtedy postanowiłem,<br />
że udowodnię mu swoje możliwości podejmując<br />
się tego wyzwania.<br />
Moją misją<br />
jest leczyć ludzi<br />
O trudnej profesji neurochirurga, leczeniu ludzi<br />
i codziennym życiu polskiego lekarza rozmawialiśmy<br />
z gen. bryg. rez. prof. dr hab. med. Janem Krzysztofem Podgórskim<br />
Jakie cechy powinien posiadać dobry lekarz?<br />
Nigdy nie byłem zwolennikiem działań pozorowanych;<br />
w moim odczuciu lekarz musi<br />
być konkretny i podejmować często szybkie,<br />
trafne decyzje, choć również mieć charyzmę<br />
i powołanie, miłość do bliźniego – to „coś”<br />
naprawdę rzadko spotykanego i „nie do kupienia”…<br />
Irytowały mnie często sytuacje, gdy<br />
np. na obchodzie w klinice idzie pan profesor,<br />
dwóch docentów, kilku adiunktów, asystentów,<br />
rezydentów i stażystów z historiami chorób,<br />
stają nad łóżkiem ciężko chorego pacjenta<br />
i zaczynają dywagować, czy zwiększyć dawkę<br />
jakiegoś leku, dołożyć kroplówkę, czy zrobić<br />
dodatkowy zastrzyk. Jeśli choremu nie jesteśmy<br />
w stanie pomóc, to takie „zamieszanie”<br />
nie jest mu potrzebne... Najlepiej czuję się<br />
w sytuacjach, gdy do Kliniki trafia poważnie<br />
chory człowiek, często nieprzytomny, trzeba<br />
go szybko zdiagnozować i jeśli to możliwe<br />
operować. Ten chory nie jest „protegowany” –<br />
ma tylko mój zespół i mnie. Et satis!. Dzięki<br />
postępom medycyny jesteśmy skuteczniejsi<br />
w coraz większej ilości przypadków. Np. leczenie<br />
tętniaków przeszło dużą ewolucję<br />
- od obarczonych dużym ryzykiem operacji<br />
do sytuacji, w których nie musimy już otwierać<br />
czaszki, a tętniak zostaje embolizowany<br />
wewnątrznaczyniowo. Naszym chlebem<br />
powszednim i „plagą” są dyskopatie szyjne<br />
i lędźwiowe; wcześnie wykryte i właściwie leczone<br />
/z mikrochirurgiczną operacją włącznie/<br />
pozwalają pacjentowi wrócić do normalnego<br />
funkcjonowania. I twierdzę to będąc sam wizytówką<br />
moich kolegów, którym powierzyłem<br />
w czas operację własnej dyskopatii szyjnej<br />
i lędźwiowej, co pozwoliło mi na powrót do<br />
pracy. Do każdego pacjenta trzeba podejść<br />
indywidualnie i zoptymalizować plan leczenia,<br />
wykonać potrzebne badania i podjąć decyzję<br />
o operacji lub innym sposobie leczenia. Chciałbym<br />
kiedyś posiąść taką wiedzę i mądrość, by<br />
w każdym przypadku podejmować szybkie<br />
i optymalne decyzje.<br />
A jakim Pan jest lekarzem? Czy często wychodzi<br />
z Pana „wojskowa natura”?<br />
Staram się być jak najlepszym, ale ludzie mówią,<br />
że czasem jestem bardzo szorstki i zasadniczy,<br />
potrafię krzyknąć, „objechać kogoś” czy<br />
zakląć. Zmusza mnie do tego codzienne życie,<br />
warujący pod drzwiami gabinetu od rana ludzie<br />
w potrzebie - nie zawsze rozumiejący, że mam<br />
także inne obowiązki… Staram się to im zrekompensować,<br />
pomagając maksymalnie, choć<br />
na słowo „pardon” muszą czasem poczekać…<br />
Ale mam świadomość takiego działania i tego,<br />
że w niektórych sytuacjach nie udaje się inaczej…<br />
Nie jestem ideałem lekarza ani skończonym<br />
specjalistą bo człowiek uczy się całe życie.<br />
Takie przekonanie i takie wychowanie wyniosłem<br />
z domu rodzinnego i zawsze mi o tym<br />
przypominał mój św. pamięci ukochany Szef<br />
i mentor, prof. Stanisław Lubicz Rudnicki, który<br />
ukształtował mnie i po latach ciężkiej nauki…<br />
wybrał na swego następcę. Ten wspaniały<br />
Człowiek, humanista i żarliwy patriota, zaszczepił<br />
mi miłość do neurochirurgii, której zaprzedałem<br />
duszę… Przez moje wariackie oddanie<br />
pracy rozpadło się moje pierwsze małżeństwo.<br />
Moja obecna żona jest lekarzem, wspaniałą<br />
dziewczyną i moim przyjacielem, który pozwolił<br />
mi przeżyć horror ostatnich lat i być nadal lekarzem;<br />
może właśnie dzięki temu ma Ona lepsze<br />
wyobrażenie o neurochirurgii „w moim wydaniu”<br />
i toleruje wiele związanych z tym rzeczy.<br />
Wielu lekarzy wybiera pracę za granicą...<br />
Nigdy nie myślałem o wyjeździe z Polski na dłużej<br />
ani o podjęciu pracy w obcym kraju, choć<br />
w trudnych czasach zdobywałem wiedzę także<br />
na Zachodzie, a mój pociąg chyba jeszcze „do<br />
końca nie odjechał”… Gdybym porzucił Ojczyznę,<br />
nie mógłbym spojrzeć w oczy ojcu, matce,<br />
Szefowi czy najbliższym. Zawsze czułem się<br />
odpowiedzialny za Klinikę i jej Zespół, za rozwój<br />
i dalsze losy kolegów. Dlatego nie myślałem<br />
o wyjeździe. Ale jeśli już miałbym to zrobić, to<br />
nie dla zarobków ale dla komfortu pracy. Przyjemnie<br />
jest bowiem leczyć ludzi, nie mając problemów<br />
ze sprzętem, personelem lub brakiem<br />
funduszy na jakieś badania czy leki. Niestety<br />
„krótka polska kołderka” utrudnia lekarzom pracę;<br />
tym zaś, którzy wyjechali pracuje się znacznie<br />
łatwiej...<br />
Co przynosi Panu największą satysfakcję?<br />
Pomimo coraz poważniejszego wieku, bycia<br />
neurochirurgiem już prawie 30 lat i „oberwania<br />
od życia po grzbiecie” ciągle kocham to, co robię<br />
– jako lekarz dla bliźniego – i nadal staram<br />
się samodoskonalić, by robić to jeszcze lepiej.<br />
W każdym przypadku pragnę znaleźć panaceum<br />
i wybrać optymalny sposób postępowania,<br />
co naprawdę jest trudne, a swoją wiedzę<br />
i doświadczenie przekazać młodszym koleżankom<br />
i kolegom, gdyż…uwielbiam uczyć i marzy<br />
mi się spotkać jeszcze w życiu kogoś tak wybitnie<br />
uzdolnionego, jak mój uczeń – prof. Grzegorz<br />
Zieliński – jeden z najlepszych znanych mi<br />
współcześnie neurochirurgów.<br />
Jak Pan ocenia sytuację w wojskowej służbie<br />
zdrowia?<br />
Niedawno minister Klich poprosił mnie, żebym<br />
ocenił Projekt Restrukturyzacji Wojskowej Służby<br />
Zdrowia. Przedstawiłem swoje krytyczne<br />
uwagi na piśmie, bo mam trochę inną wizję niż<br />
autorzy projektu. W Polsce wygląda to tak, że<br />
od wielu lat wojskowa służba zdrowia powiązana<br />
jest ściśle z cywilną i praktycznie nie ma<br />
możliwości /oraz potrzeby!/ drastycznie ich<br />
separować. W świetle rezygnacji z zasadniczej<br />
służby wojskowej oraz redukcji kadry zawodowej<br />
tzw. wojskowa służba zdrowia również musi<br />
przejść istotną transformację. Nie tylko w myśl<br />
starej zasady, że „z pustego i Salomon nie naleje”,<br />
ale choćby dlatego, że nasza mniejsza ale<br />
za to znakomicie wyszkolona i …zdrowa armia<br />
nie ma już takich potrzeb jak rzesza naszych<br />
poprzednich podopiecznych. Na nowotwory<br />
czy inne choroby /poza urazami i innymi pilnymi<br />
zachorowaniami/ można leczyć żołnierzy<br />
w zwykłych szpitalach. W obecnej sytuacji nie<br />
ma sensu rozbudowywać medycznych służb<br />
mundurowych. Oczywiście wojskowa służba<br />
zdrowia powinna w pełni i zgodnie ze standardami<br />
NATO oraz własnym doświadczeniem i...<br />
sumieniem zabezpieczać działania naszych<br />
jednostek na arenie międzynarodowej. Powinny<br />
także istnieć placówki, gdzie leczy się<br />
wojskowych i weteranów po wypadkach i obrażaniach<br />
odniesionych na polu walki. Zresztą<br />
ze wstydem muszę zauważyć, że ta pomoc nie<br />
działa najlepiej i poszkodowani żołnierze często<br />
zostają zostawieni samym sobie. Honor lekarzy<br />
wojskowych cierpi, gdy kombatanci nie otrzymują<br />
należnej im, odpowiedniej opieki. Niepowetowaną<br />
stratą jest fakt zlikwidowania łódzkiej<br />
Wojskowej Akademii Medycznej /której absolwentem<br />
mam zaszczyt być/. Tego typu uczelnie<br />
z powodzeniem egzystują na przykład w kilku<br />
krajach ościennych i kształcąc komercyjnie licznych<br />
studentów z innych kontynentów wspierają<br />
rodzimą służbę zdrowia oraz budżet MON...<br />
Czy pańskim zdaniem uda się poprawić sytuację<br />
w polskiej służbie zdrowia?<br />
Uważam za rzecz nieuchronną, że za niektóre<br />
usługi medyczne trzeba będzie płacić. Podstawowe<br />
ubezpieczenie nie może pokrywać<br />
wszystkiego. Nawet w najbogatszych krajach<br />
świata /USA czy Canada/ nie ma bezpłatnego<br />
dostępu do wszystkich usług medycznych,<br />
a „kolejki” do specjalisty czy na niektóre operacje<br />
są czasami dłuższe niż u nas. Musi dojść<br />
do zaistnienia konkurencji NFZ i realnej możliwości<br />
dobrowolnego wyboru przez Polaków<br />
rodzaju i formy ubezpieczenia.<br />
Został Pan oskarżony przez służby specjalne<br />
o popełnienie kilku przestępstw. Sąd<br />
oczyścił Pana i wykazał, że zarzuty nie miały<br />
żadnych podstaw. Jak Pan z perspektywy<br />
czasu patrzy na te wydarzenia?<br />
Chciałbym, żeby te osoby, przez które zostałem<br />
oskarżony, czyli były szef CBA Marek<br />
Kamiński i ludzie z nim związani popatrzyli<br />
w oczy moim pacjentom i powiedzieli zwyczajne<br />
„przepraszam”. Nie chodzi o to, że ktoś<br />
umarł przez to, że nie mogłem go operować.<br />
Każdy otrzymał pomoc, ale trwało to dłużej<br />
niż powinno, bo dostęp do neurochirurgów w<br />
Polsce nie jest łatwy. Dodatkowo przeżyliśmy<br />
wiele nerwowych chwil, i ja, i chorzy, i inni lekarze.<br />
Życie pisze różne scenariusze. Gdy minister<br />
Ziobro uległ wypadkowi, konsultowałem<br />
go i udzieliłem wszelkiej, niezbędnej pomocy<br />
– podobnie jak opatrujący jego złamaną rękę<br />
koledzy ortopedzi. Badałem i operowałem kilku<br />
funkcjonariuszy CBA czy oficerów ze służb,<br />
przez które miałem kłopoty. Miałem się też zawodowe<br />
kontakty z Jarosławem Kaczyńskim,<br />
konsultowałem i brałem udział w leczeniu<br />
osoby z jego najbliższej rodziny. I NIC w tym<br />
dziwnego – byłem, jestem i chciałbym nadal<br />
być czynnym lekarzem, pomagać ludziom niezależnie<br />
od „układów” i innych obciążeń, o których<br />
po prostu najczęściej nie mam pojęcia, ale<br />
które NIGDY nie mają najmniejszego wpływu<br />
na sposób i jakość mojego postępowania! Z powodu<br />
wspomnianych oskarżeń przestałem być<br />
szefem kliniki i na własną prośbę, wcześniej,<br />
przestałem być wojskowym. Najgorsze jednak<br />
było to, że przeszedłem gehennę, tracąc czas<br />
na udowodnienie mojej niewinności.<br />
Dziennikarze czasem mnie pytają, czy nie chcę<br />
„dokopać” tym, którzy próbowali mnie „załatwić”?<br />
Nie ma we mnie takich chęci. Gdyby<br />
teraz któryś z oskarżających mnie wtedy prokuratorów<br />
przyszedł i powiedział: „przykro mi,<br />
że tak się stało, zachowałem się źle, zostałem<br />
do tego zmuszony”. Ja bym mu podał rękę. Ale<br />
takich zachowań brak, brak jakichkolwiek sankcji<br />
w stosunku do winnych, których nie pozbawiono<br />
immunitetu prokuratora, śledczego, itp.<br />
A ich praktyki były fatalne: przez dwie doby<br />
przetrzymywano mnie w prokuraturze w upale,<br />
bez wody, bez możliwości kontaktu z rodziną<br />
i pacjentami. Nie wpuszczano mnie nawet samego<br />
do toalety. Namawiano m.in. ludzi siedzących<br />
w więzieniu, żeby zeznali coś przeciw<br />
Podgórskiemu w zamian za złagodzenie kary.<br />
Nikt z nich nie zgodził się kłamać.<br />
Zdjąłem mundur i przeszedłem w stan spoczynku.<br />
Nie jestem już szefem kliniki, bo nie mam już<br />
takich ambicji; wychowałem następcę, klinika i<br />
jej zespół są w dobrych rękach, a ja mam największą<br />
satysfakcję z tego, że nadal pomagam<br />
ludziom i jestem czynnym neurochirurgiem.<br />
Myśli Pan, że to wszystko nas czegoś nauczy?<br />
Zawód lekarza to powołanie, a dobrych lekarzy<br />
– do grupy których chciałbym móc być kiedyś<br />
zaliczony – nigdy nie jest za dużo… Mam nadzieję,<br />
że historia mojej krzywdy i jej szczęśliwe<br />
zakończenie przysłużą się do podniesienia rangi<br />
naszego zawodu, a w społeczeństwie wzrośnie<br />
zaufanie do lekarzy, które ze względów<br />
politycznych próbowano zdeptać.<br />
30 31
Ekskluzywne marki<br />
Stock Prestige Vodka to trunek<br />
utytułowany złotym medalem<br />
w prestiżowym konkursie<br />
World Spirits Award.<br />
Międzynarodowe jury doceniło<br />
w wódce z Lublina jej<br />
doskonałą jakość oraz najważniejsze<br />
atrybuty wódki<br />
czystej czyli smak i zapach.<br />
Filiżanka ze spodkiem z kolekcji Margaux (Almi<br />
Decor). Delikatna chińska porcelana jest zawsze<br />
na czasie.<br />
Ryż dziki firmy Kupiec pojawił<br />
się w zupełnie nowym,<br />
eleganckim opakowaniu.<br />
W każdym kartoniku znajdują<br />
się dwie torebki po 100g. Ryż<br />
dziki zawiera więcej białka niż<br />
jego biały odpowiednik, a przy<br />
tym ma bardzo niską zawartość<br />
tłuszczu. Kształt, kolor<br />
i wygląd jego ziaren sprawiają,<br />
że jest on niezwykle dekoracyjny<br />
i idealnie pasuje do dań<br />
egzotycznych oraz sałatek.<br />
Cena: ok. 15 zł<br />
Mieszanki przypraw Podravka zostały uznane przez<br />
konsumentów Produktem Roku 2011 w kategorii<br />
Przyprawy. Warto się zasugerować tym werdyktem<br />
przygotowując wiosenne potrawy.<br />
Nowa butelka Martini Asti to odmierzone<br />
idealnie cztery kieliszki wyjątkowych<br />
musujących bąbelków zawartych<br />
we włoskim winie posiadającym<br />
symbol D.O.C.G. Aromat Asti sprawdza<br />
się zarówno jako dodatek do<br />
deserów, świeżych owoców, serów a<br />
nawet czekolady.<br />
Stół z mangowca z kolekcji Umea (Almi Decor) będzie nie tylko<br />
meblem funkcjonalnym ale też doskonałą ozdoba nowoczesnej<br />
jadalni lub salonu.<br />
32
Ekskluzywne marki<br />
Architektura wnętrz<br />
HTC ChaCha został zaprojektowany<br />
do komunikacji w serwisach<br />
społecznościowych.<br />
Unikalny pochylany ekran<br />
i klawiatura QWERTY ułatwiają<br />
czytanie i pisanie. Kolorowa kamera<br />
o rozdzielczości 5 megapikseli<br />
z automatyczną ostrością<br />
i podwójną lampą błyskową LED,<br />
wraz z drugą przednią kamerą<br />
o rozdzielczości VGA, umożliwiają<br />
utrwalenie ważnych momentów<br />
w jakości HD lub prowadzenie<br />
komfortowych wideorozmów.<br />
Aspire One 522 jest umiejętnym połączeniem eleganckiego, stylowego<br />
wzornictwa oraz wyjątkowej wydajności, która gwarantuje<br />
pełną satysfakcję z dużej rozdzielczości oraz pozwala na<br />
wygodne wyświetlanie treści internetowych w każdym miejscu.<br />
Wakacyjne apartamenty<br />
– marzenia na wyciągnięcie ręki<br />
Prostownica MPM (model MPR-02) z funkcją kręcenia loków to wyjątkowe<br />
urządzenie 2w1, które daje swym użytkownikom możliwość uzyskania<br />
zarówno idealnie prostych, jak i kręconych włosów. Znakomita<br />
propozycja dla dynamicznych kobiet, które lubią zaskakiwać częstą<br />
zmianą wyglądu. Ceramiczna powłoka prostownicy chroni włosy przed<br />
zniszczeniem, a wyświetlacz LED pozwala na kontrolę temperatury.<br />
Cena: 79 zł<br />
Monitor LG E2290V zdumiewa<br />
smukłością obudowy, której linii<br />
nie zakłócają złącza czy kable.<br />
Dyskretnie umieszczono je<br />
w podstawie. Dla wielu równie<br />
istotne co sam design będzie<br />
to, że monitor zużywa blisko<br />
o połowę mniej energii niż tradycyjne<br />
monitory LCD.<br />
Odkurzacz Electrolux Dust&Gone<br />
z wbudowaną<br />
szczotką do kurzu, która jest<br />
przechowywana w obudowie<br />
odkurzacza, gdzie jest<br />
automatycznie czyszczona<br />
i ładowana elektrostatycznie,<br />
aby dokładniej zbierać kurz.<br />
Teleskopowa rączka szczotki<br />
i elastyczna konstrukcja<br />
zwiększają zasięg sprzątania.<br />
Odkurzacz BORA MOD-07 z filtrem wodnym to najnowsza propozycja<br />
firmy MPM. Wyróżnia go nowoczesny design oraz wygoda użytkowania.<br />
Jest idealnym urządzeniem dla alergików i astmatyków – zasysane powietrze<br />
filtrowane jest przez wodę i filtr HEPA. Takie połączenie zapewnia<br />
niezwykle skuteczne eliminowanie kurzu i roztoczy, a dodatkowo w czasie<br />
odkurzania oczyszcza się powietrze w całym mieszkaniu.<br />
Cena: 590 zł<br />
Malownicze rezydencje z bajecznym widokiem<br />
na błękitne morze, które kiedyś pozostawały w sferze<br />
marzeń coraz częściej stają się naszą własnością.<br />
Co sprawia, że Polacy chętnie kupują mieszkania<br />
i apartamenty na europejskich wybrzeżach?<br />
tekst: lucyna kocicka<br />
foto: Doncella Beach<br />
NNadmorskie apartamenty to luksus, prestiż<br />
i doskonała lokata kapitału. Dla wielu chęć ich<br />
posiadania wiąże się z modą, ale są też tacy,<br />
którzy myślą o spędzeniu swojego życia w egzotycznym<br />
otoczeniu, jeszcze inni pragną czerpać<br />
zyski związane z późniejszą odsprzedażą<br />
lub wynajmem.<br />
Za najbardziej interesujący rynek dla inwestorów<br />
nieruchomości uważana jest Hiszpania.<br />
Dziś nawet w najatrakcyjniejszych regionach<br />
takich jak Costa Brava i Costa del Sol pojawiają<br />
się oferty dużo korzystniejsze niż jeszcze parę<br />
lat temu. Stwarza to niepowtarzalną okazję dla<br />
wszystkich zainteresowanych zamieszkaniem<br />
34 35
Architektura wnętrz<br />
w tej części Europy. Także wydatki na utrzymanie<br />
nie są wygórowane i można je porównać<br />
do tych w polskich dużych miastach. – Kupno<br />
takiej nieruchomości nie tylko daje możliwość<br />
wyjazdu na wakacje w dogodnym dla nas czasie.<br />
To przede wszystkim dobra inwestycja –<br />
przekonuje Ireneusz Horowski, przedstawiciel<br />
hiszpańskiego kompleksu Doncella Beach.<br />
Ekskluzywne apartamenty, penthousy i mieszkania<br />
to także szansa na pomnożenie kapitału.<br />
Luksusowe nieruchomości są najmniej wrażliwe<br />
na wahania rynkowe i kryzysy gospodarcze.<br />
Analitycy zauważają, że rentowność inwestycji<br />
waha się w przedziale 3-7 proc. w skali roku.<br />
Na co warto zwrócić uwagę myśląc o zakupie<br />
luksusowej nieruchomości? Przede wszystkim<br />
na cenę, odległość od plaży oraz widok na<br />
morze. Osoby bardziej wymagające biorą pod<br />
uwagę również dostępność przystani dla jachtów,<br />
bliskie sąsiedztwo pól golfowych i boisk<br />
do gry w polo. Właśnie dlatego najczęściej wybierane<br />
są regiony położone z dala od dużych<br />
miast. Zazwyczaj decydujemy się na malowniczo<br />
położone domy na wzgórzach, z dala od<br />
miejskiego zgiełku, z pięknym panoramicznym<br />
widokiem na morze. Standardem jest mieszkanie<br />
o powierzchni ok. 80 m² z dwiema sypialniami,<br />
kuchnią i salonem.<br />
– Polskie społeczeństwo stale się bogaci i staje<br />
się bardziej mobilne – mówi Ireneusz Horowski<br />
z Doncella Beach. – Oferty na zakup nieruchomości<br />
za granicą skierowane są przede wszystkim<br />
do niszowej grupy, która zainteresowana jest<br />
na przykład drugim czy trzecim mieszkaniem<br />
w atrakcyjnej lokalizacji, w wysokim standardzie<br />
wykończenia, wyposażenia wraz z licznymi<br />
udogodnieniami takimi jak prywatny basen,<br />
bar, spa i klub fitness. Apartamenty w malowniczych<br />
rejonach to coraz bardziej kusząca<br />
alternatywa dla ofert dostępnych na rodzimym<br />
rynku, która przyciąga nie tylko egzotyką, ale<br />
również realnym zyskiem z inwestycji. •<br />
36
Wokół domu<br />
Wokół domu<br />
Zielony dywan<br />
przed domem<br />
Piękny trawnik to marzenie wielu właścicieli przydomowych ogrodów i ogródków.<br />
Jego utrzymanie w takim stanie, by był on ozdobą i wizytówką naszego<br />
domu, to spore wyzwanie wymagające ogromnego zaangażowania, czasu<br />
i specjalistycznego sprzętu<br />
Tekst: Anna zawadzka<br />
Foto: Husqvarna<br />
JJuż na etapie projektowania trawnika powinniśmy<br />
sprecyzować, jakie ma on pełnić funkcje<br />
oraz jak dużo czasu i uwagi możemy mu poświęcić.<br />
W sprzedaży znajdziemy różnorodne mieszanki<br />
do wysiewu trawy. Te najbardziej efektowne<br />
otrzymamy z mieszanek dywanowych<br />
polecanych na trawniki ozdobne i przeznaczone<br />
do miejsc dobrze nasłonecznionych. Aby spełniały<br />
swoją funkcję, muszą być jednolite, a więc<br />
założone na doskonale przygotowanym, dokładnie<br />
oczyszczonym z chwastów i wyrównanym<br />
terenie. Gleba powinna być żyzna i przepusz-<br />
czalna. Trawa tworzy wtedy zwartą gęstą darń.<br />
Jej zieleń jest bardzo soczysta i utrzymuje się<br />
nawet zimą. Taki trawnik ma jednak duże wymagania<br />
pielęgnacyjne. Trzeba kosić go co 3-5 dni<br />
oraz systematycznie i równomiernie podlewać.<br />
Nie powinien też być zbyt często deptany.<br />
Tam gdzie panuje cień i do tego wiemy, że nie<br />
uda nam się kosić trawy tak często, lepiej zastosować<br />
mieszankę parkową. Trzeba jednak<br />
pamiętać, że taka trawa jest jeszcze mniej<br />
odporna na deptanie. Jej zaletą jest natomiast<br />
to, że kosi się ją rzadziej (3-4 razy w sezonie)<br />
i nie tak krótko, jak inne gatunki. Ma więc spore,<br />
choć inne walory ozdobne.<br />
Bardziej uniwersalne są mieszanki na trawniki<br />
rekreacyjne. Są bardzo popularne w ogródkach<br />
przydomowych. Nie są może aż tak piękne, ale<br />
za to dobrze znoszą deptanie, ugniatanie kocem<br />
czy rekreacyjną grę w badmintona. Można je<br />
zakładać w słońcu i półcieniu. Podłoże pod ten<br />
trawnik nie musi być tak doskonale przygotowane<br />
jak pod trawnik dywanowy. O koszeniu pamiętać<br />
trzeba co 7-10 dni na wysokość 4-5 cm.<br />
Jeśli jednak zamierzamy na trawie rozgrywać<br />
bardziej poważne zawody sportowe – np. biegać<br />
z dziećmi za piłką czy grać z psem we frisbee<br />
– będzie nam potrzebna trawa sportowa.<br />
Jest gęsta i wytrzymała na intensywne deptanie,<br />
wymaga jednak fachowej pielęgnacji.<br />
W ostatnich latach coraz większą karierę robią<br />
mieszanki łąkowe, które oprócz traw zawierają<br />
nasiona roślin kwitnących, takich jak chaber<br />
bławatek, krwawnik, lucerna, łubin, koniczyna,<br />
mak polny. Znakomicie pasują do ogrodów<br />
utrzymanych w naturalnym stylu. Rośliny<br />
można tak dobrać, by łąka kwitła od wiosny do<br />
jesieni. Jeśli rośliny zostaną też dobrane do<br />
specyficznych warunków, takich jak wysoka wilgotność<br />
lub przeciwnie – duże nasłonecznienie<br />
i suchość gleby – to łąki nie będziemy musieli<br />
podlewać ani nawozić. Przycinanie jest zależne<br />
od gatunków kwiatów i terminów ich kwitnięcia.<br />
Najczęściej wystarczy kilka razy w roku. Po<br />
przekwitnięciu nie należy roślin ścinać, lecz poczekać<br />
na rozsianie nasion. W ten sposób łąka<br />
odrodzi się w następnym roku.<br />
Zabiegi pielęgnacyjne<br />
Oprócz koszenia niebagatelną rolę w utrzymaniu<br />
przydomowego trawnika odgrywa nawadnianie.<br />
Więdnięcie, szarość trawy i brak wilgoci do kilku<br />
centymetrów w głąb gleby powinny być jasnym<br />
sygnałem, że należy przystąpić do podlewania.<br />
Im trawnik starszy, tym nawadnianie powinno<br />
być obfitsze, by woda przedarła się do głębszych<br />
warstw gleby. Nawadnianie trawnika tylko na powierzchni<br />
powoduje spłycenie sytemu korzeniowego.<br />
Tymczasem, aby cieszyć się piękna trawą,<br />
powinna ona być głęboko ukorzeniona. Jeśli<br />
więc chcemy podlewać trawnik tak, jak należy,<br />
w czasie braku deszczu powinniśmy dostarczyć<br />
mu 2-5 l wody na 1 m² tygodniowo (w zależności<br />
od struktury warstwy nośnej). Dlatego lepiej podlewać<br />
nocą. W dzień trzeba się bowiem liczyć<br />
z tym, że 30-40 proc. zużytej przez nas wody<br />
i tak odparuje zanim dotrze do wnętrza gleby.<br />
Mocne podlewanie trzeba też zafundować trawnikowi<br />
po nawożeniu. A jest ono niezbędne<br />
w przypadku gleby lekkiej, mocno przepuszczalnej.<br />
Ten rodzaj podłoża znakomicie nadaje się<br />
do zakładania trawników, jednak jego struktura<br />
powoduje, że wszelkie składniki pokarmowe łatwo<br />
się z niej wypłukują. Dla uzyskania i utrzymania<br />
zwartej, efektownej darni niezbędne jest więc<br />
systematyczne nawożenie. To pierwsze powinno<br />
nastąpić jeszcze przed siewem traw i polega na<br />
przemieszaniu nawozu z glebą do głębokości<br />
5 cm. Później nawozimy po pierwszym koszeniu.<br />
Jeśli nasz trawnik jest użytkowany intensywnie<br />
trzeba to powtórzyć 4 razy w ciągu sezonu. Jeśli<br />
trawnik ma tylko walory ozdobne – nikt po nim<br />
nie depcze, nie biegają po nim dzieci i zwierzęta<br />
– wystarczy mu nawożenie po pierwszym koszeniu<br />
i jesienią. Do tego celu może nam posłużyć<br />
kompost lub specjalne chemiczne mieszanki,<br />
które zawierają tak potrzebny azot, fosfor i potas.<br />
Sen z powiek wielbicielom trawników spędzają<br />
też chwasty. Pierwszą walkę z nimi należy podjąć<br />
przed wysiewem, przygotowując glebę na<br />
przyjęcie nasion. Później z chwastami przyjdzie<br />
nam się zmierzyć, jeśli mamy sąsiedztwo zachwaszczonych<br />
ogrodów lub jeśli zaniedbamy<br />
kompleksową pielęgnację. Bez naszej pomocy<br />
trawa zawsze jest skazana na przegraną. Dzięki<br />
swoim biologicznym uwarunkowaniom chwasty<br />
mają bowiem przewagę i znoszą najtrudniejsze<br />
warunki klimatyczne. Niektóre z nich,<br />
takie jak skrzyp czy rdest, umieją przetrwać nawet<br />
niskie koszenie. A perzu czy wiechliny rocznej<br />
nie usuniemy choćby za pomocą środków<br />
chemicznych. Warto więc przestrzegać wszelkich<br />
zasad pielęgnacyjnych, prowadzących do<br />
szybkiego i zdrowego rozwoju traw, co znakomicie<br />
eliminuje rozwój chwastów.<br />
Trawnik po zimie<br />
Musimy o niego zadbać jeszcze zanim pojawi się<br />
świeża trwa. Po zimie, jak tylko darń odmarznie po<br />
zimowych mrozach i przeschnie po wiosennych<br />
roztopach, z trawnika należy wygrabić suche liście<br />
i gałązki. Jeżeli darń jest zbita, należy ją grabiami<br />
dokładnie wyczesać – poprzerywać kłącza<br />
i wygrabić sfilcowane pędy i źdźbła. W tej warstwie<br />
mogą bowiem rozwijać się grzyby i bakterie<br />
chorobotwórcze. Usunięcie filcu ułatwi też przenikanie<br />
tlenu, światła, składników pokarmowych<br />
oraz wody do korzeni traw. Dzięki temu zwiększy<br />
się skuteczność podlewania i nawożenia trawnika.<br />
Często niezbędna okazuje się wertykulacja.<br />
Specjalnym urządzeniem – wertykulatorem wy-<br />
38 39
Wokół domu<br />
posażonym w ostrza – przecinamy zbitą darń, którą<br />
po tym wygrabimy bez większych problemów.<br />
Wertykulacja pomaga też w walce z chwastami<br />
i mchem. Te płytko ukorzenione rośliny utrudniają<br />
właściwe zaopatrzenie trawnika w substancje<br />
niezbędne do życia. Powierzchniowe nacinanie<br />
darni jest dla nich zabójcze, a jednocześnie nie<br />
uszkadza głębiej korzeniącej się trawy.<br />
Innym ważnym zabiegiem mającym na celu<br />
rozluźnienie podłoża, napowietrzenie gleby<br />
i pobudzenie trawy do krzewienia jest aeracja,<br />
czyli głębokie na 10-15 cm nakłuwanie darni<br />
kolcami. Korzenie trawy stają się silniejsze,<br />
a darń wyrównuje się. Zabieg ten znacznie<br />
przyspiesza regenerację trawnika po zimie,<br />
ale na intensywnie użytkowanych trawnikach,<br />
aerację warto powtórzyć jeszcze późnym latem<br />
albo nawet kilkakrotnie w ciągu sezonu. Nakłuć<br />
możemy dokonywać widłami lub specjalnymi<br />
kolcami nakładanymi na buty. Jeśli jednak<br />
trawnik jest bardziej rozległy, rozsądniej jest posłużyć<br />
się aeratorem. Takich otworów w darni<br />
musimy bowiem zrobić ok. 200 na 1 m².<br />
Trawniki należy tez poddać wałowaniu, szczególnie<br />
po ostrej zimie. W czasie zamarzania<br />
i odmarzania gruntu trawa ma bowiem tendencję<br />
do unoszenia się nad powierzchnię gleby.<br />
Wałowanie trawnika powoduje ponowne dociśnięcie<br />
jej do powierzchni podłoża i sprzyja<br />
lepszemu krzewieniu.<br />
Wiosną często okazuje się, że na trawniku mamy<br />
szpecące obszary schnącej darni. W takich miejscach<br />
ziemię należy przekopać lub wzruszyć<br />
grabiami, posiać świeżą trawę najlepiej stosując<br />
mieszankę regeneracyjną zawierającą nasiona<br />
traw szybkokiełkujących oraz nawozy.<br />
Aby przydomowy trawnik cieszył oczy, abyśmy<br />
z przyjemnością się na nim mogli bawić z dziećmi<br />
czy psem, położyć z książką, przespacerować<br />
po porannej rosie z filiżanką kawy, musimy<br />
pamiętać o wielu zasadach pielęgnacyjnych.<br />
Tylko bardzo niedoświadczony właściciel trawnika<br />
może sądzić, że trawa rośnie sama. Bez<br />
naszej aktywnej pomocy z użyciem kosiarki,<br />
nożyc do przycinana darni, wertykulatora, aeratora<br />
i walca, bez nawożenia i odpowiedniego<br />
nawadniania – czy to poprzez automatyczny<br />
system czy z użyciem zwykłego węża – trawa<br />
nie poradzi sobie. Szybko zostanie zdominowana<br />
przez chwasty, osłabnie jej system korzenny<br />
i będzie coraz rzadsza i brzydsza. Warto więc<br />
pamiętać, że chwile zabawy lub lenistwa na trawie<br />
muszą być przerywane mniej przyjemnymi,<br />
ale koniecznymi czynnościami.<br />
•<br />
40
Wokół domu<br />
Wokół domu<br />
Przydomowe oczyszczalnie<br />
dla każdego<br />
O tym, czy lepiej zamontować szambo,<br />
czy przydomową oczyszczalnię<br />
i o nowoczesnych rozwiązaniach<br />
dotyczących utylizacji ścieków<br />
rozmawiamy z prezesem<br />
firmy Eko-Pol, Maciejem Gruszką<br />
OOd kiedy działa firma Eko-Pol i czym się zajmuje?<br />
Firma z pewnymi zmianami w strukturze<br />
właścicielskiej funkcjonuje od roku 2000. Od<br />
samego początku zajmujemy się produkcją<br />
przydomowych oczyszczalni ścieków i bezodpływowych<br />
zbiorników na ścieki. Na przestrzeni<br />
lat staraliśmy się nieustannie rozszerzać<br />
naszą ofertę, aby była jak najbardziej<br />
kompleksowa i konkurencyjna. Zaczynaliśmy<br />
od zbiorników bezodpływowych (zwanych<br />
szambami) oraz ekologicznych oczyszczalni<br />
ścieków z rozsączaniem, takich gdzie przy<br />
zbiorniku oczyszczalni zamontowany jest drenaż<br />
rozsączający. W roku 2006 wprowadziliśmy<br />
do produkcji oczyszczalnie pełnobiologiczne.<br />
Był to duży sukces rynkowy, byliśmy<br />
pierwszą firmą, która oferowała taki produkt<br />
w bardzo przystępnej cenie. Było to zaawansowane<br />
i kompleksowe rozwiązanie problemu<br />
ścieków socjalno–bytowych w gospodarstwie<br />
domowym. Obecnie najpopularniejszym naszym<br />
produktem jest pełnobiologiczna oczyszczalnia<br />
EKO BIO 2500. To małe, kompaktowe<br />
urządzenie radzi sobie z ilością do 830 litrów<br />
ścieków na dobę. Przyjmuje się, że jest to ilość<br />
odpowiadająca potrzebom 5 użytkowników<br />
w typowym gospodarstwie domowym.<br />
Można chyba powiedzieć, że oczyszczalnie<br />
EKO BIO 2500 to urządzenia nowoczesne,<br />
oszczędne i ekologiczne...<br />
To przede wszystkim produkt, który ma zastosowanie<br />
wszędzie tam, gdzie z różnych względów<br />
nie ma możliwości przyłączenia budynku<br />
do kanalizacji zbiorczej, czyli w miejscach,<br />
gdzie mamy do czynienia z zabudową rozproszoną<br />
lub z trudno dostępnymi terenami, na<br />
przykład w rejonach górskich. Oczyszczalnia ta<br />
spełnia wszystkie wymogi ochrony środowiska.<br />
Doskonale wpisuje się w ekologiczną strategię<br />
Unii Europejskiej.<br />
Wielu klientów, którzy się do was zgłaszają<br />
zadaje zapewne pytanie: co lepiej wybudować<br />
szambo czy oczyszczalnię?<br />
Jeśli brać pod uwagę zakup urządzenia i montaż,<br />
to oczywiście tańsze będzie szambo, ale<br />
jeśli chodzi o eksploatację, to sprawa wygląda<br />
zupełnie odwrotnie. Z każdym kolejnym rokiem<br />
utylizacja ścieków z szamba będzie droższa.<br />
W przypadku małej oczyszczalni ścieków miesięczne<br />
koszty eksploatacji wynoszą kilkanaście<br />
złotych. Dodatkowo, zależnie od modelu<br />
urządzenia, raz na kilka, kilkanaście miesięcy<br />
trzeba usunąć nadmiar osadu mineralnego,<br />
nierozpuszczalnego w wodzie. Czynność tę<br />
wykonują firmy asenizacyjne. Podobne osady<br />
powstają również w dużych oczyszczalniach,<br />
istnieją więc wypracowane metody ich<br />
bezpiecznej utylizacji. Statystycznie rzecz<br />
biorąc różnica w cenie między oczyszczalnią<br />
a szambem, która pojawia się na etapie budowy,<br />
zostaje zniwelowana po upływie od 28<br />
do 36 miesięcy. Średnio po upływie trzech lat<br />
oczyszczalnia przynosi więc wymierne korzyści.<br />
Mówimy tu o kwotach rzędu 1500-2000<br />
złotych rocznie. Trzeba przy tym pamiętać, że<br />
realna wartość takich oszczędności jest znacznie<br />
większa – wszak oczyszczalnia, to urządzenie,<br />
które będzie sprawnie funkcjonować przez<br />
kolejnych kilkadziesiąt lat. Produkowane przez<br />
nas oczyszczalnie to bardzo trwałe urządzenia<br />
– udzielamy na nie aż 10-ciu lat gwarancji.<br />
Jeśli popatrzymy na inne kraje, takie jak Stany<br />
Zjednoczone, Niemcy czy Francja, to zobaczymy,<br />
że inwestycje w postaci przydomowych<br />
oczyszczalni ścieków to rozwiązania bardzo<br />
powszechne, a nawet masowe. Państwa, które<br />
myślą perspektywicznie w sprawach związanych<br />
z ekologią popierają i promują właśnie<br />
takie rozwiązania. To dużo tańsze niż budowanie<br />
ogromnych systemów kanalizacyjnych<br />
– wymagających skomplikowanej, kosztownej<br />
infrastruktury.<br />
Dzięki szerokiej sieci dystrybutorów działacie<br />
na terenie całej Polski...<br />
Od 2009 roku budujemy nieustannie sieć dystrybucji.<br />
Podchodzimy do naszych klientów tak,<br />
jak sami chcielibyśmy być traktowani. Pragniemy,<br />
aby nasi klienci mieli maksymalną łatwość<br />
w dostępie do naszych produktów. Dbamy o naszych<br />
klientów i w przypadku jakiejkolwiek awarii<br />
niezależnie czy ma to miejsce w okresie gwarancyjnym,<br />
czy po nim, pilnujemy, aby naprawa<br />
została dokonana w ciągu czterech dni. Ufamy<br />
naszym klientom do tego stopnia, że udzielamy<br />
gwarancji nawet w przypadku montażu urządzenia<br />
we własnym zakresie przez kupującego.<br />
Dołączamy do każdego zakupu szczegółową<br />
dokumentację zawierającą instrukcję montażu.<br />
Wychodzimy z założenia, że nasi klienci dołożą<br />
wszelkich starań, żeby prawidłowo zamontować<br />
oczyszczalnię, z której będą przecież sami<br />
korzystać. Żadnego klienta nie odprawiamy<br />
z kwitkiem i do każdego przypadku podchodzimy<br />
indywidualnie. Wiadomo, że zróżnicowane<br />
są potrzeby ludzi. Różne są też miejsca, w których<br />
mają funkcjonować urządzenia. Staramy<br />
się wszystko ocenić i dobrać najlepsze rozwiązanie,<br />
każde proponowane przez nas urządzenie<br />
jest niejako „szyte na miarę” potrzeb klienta.<br />
Zadowolony klient to nasza najlepsza reklama.<br />
Niezadowolona osoba może nam zepsuć opinię<br />
wśród wielu potencjalnych odbiorców. Zależy<br />
nam bardzo, żeby z jednej strony utrzymać<br />
rozsądne ceny, a z drugiej oferować niezawodne,<br />
skuteczne urządzenia.<br />
W Polsce narosło kilka mitów, jeśli chodzi<br />
o przydomowe oczyszczalnie ścieków...<br />
To prawda. Pierwszym z nich jest krążąca opinia<br />
mówiąca o tym, że przydomowe oczyszczalnie<br />
wydzielają nieprzyjemny zapach. Nie<br />
jest to prawdą. Jeśli urządzenie jest zamontowane<br />
w prawidłowy sposób, nie ma możliwości,<br />
żeby wokół roznosiły się nieprzyjemne zapachy.<br />
Kolejnym mitem jest przekonanie, że po<br />
zamontowaniu przydomowej oczyszczalni trzeba<br />
zmienić tryb życia, bo nie można już będzie<br />
używać proszków do prania i żrących środków<br />
czyszczących, popularnych środków dezynfekujących.<br />
Nie ma takiej potrzeby. Wszystkie te<br />
środki zostają silnie rozcieńczone po dostaniu<br />
się do oczyszczalni i nie stanowią zagrożenia<br />
dla jej prawidłowego funkcjonowania. Nie<br />
ma żadnych przyczyn, dla których należałoby<br />
rozważać rezygnację z budowy nowoczesnej<br />
przydomowej oczyszczalni. Wręcz przeciwnie,<br />
jest to najprostsze, najtańsze i najbardziej ekonomicznie<br />
uzasadnione rozwiązanie problemu<br />
utylizacji ścieków w sytuacji braku kanalizacji<br />
zbiorczej.<br />
•<br />
42 43
Biznes<br />
Biznes<br />
Głośne<br />
wołanie<br />
o przywództwo<br />
ZZarządzanie ludźmi, ich potencjałem i umiejętne<br />
prowadzenie zespołu, to podstawowy<br />
element, o który należy dbać, jeśli firma chce<br />
odnieść sukces. I jego właśnie brakuje w niektórych<br />
firmach.<br />
Lider poszukiwany<br />
Prowadząc szkolenia i doradztwo w firmach<br />
obserwuję czasem pewien problem polskich<br />
przedsiębiorców. Kochają swoje firmy, mają<br />
wizję ich tworzenia, są zaangażowani, znają<br />
się świetnie na branży, którą się zajmują… Nie<br />
tak dobrze jednak przedstawia się sytuacja,<br />
Patrząc z boku, wydawałoby się, że dana firma powinna funkcjonować bardzo dobrze. Bardzo<br />
dobry produkt, usługa, ciekawa identyfikacja wizualna, strona internetowa – wszystko w wysokiej<br />
jakości. Kiedy jednak otwiera się jej drzwi, sytuacja nie jawi się już tak kolorowo. Zdemotywowani<br />
pracownicy, utalentowani ludzie odchodzący z pracy, nie najlepsza atmosfera. Nasuwa się pytanie<br />
– dlaczego?<br />
Niezmotywowani w końcu odchodzą<br />
W skrajnych przypadkach może dojść do sytuacji,<br />
że pracownicy, którymi się nie zarządza,<br />
którzy funkcjonują w chaosie informacyjnym,<br />
którzy mają źle dobrane zadania i mimo ewidentnych<br />
znaków, że coś jest nie tak, nikt ich<br />
nie słucha, w końcu wypalają się i odchodzą.<br />
Kiedy mój pracownik będzie zadowolony, zyskam<br />
ja sam – mówi właściciel przedsiębiorstwa<br />
z branży budowlanej, który zarządzania<br />
ludźmi uczy się już prawie trzydzieści lat – Dziś<br />
nie dotykam już zadań realizowanych w mojej<br />
firmie. Rozpoznałem potencjał moich pracowników,<br />
połączyłem właściwe zadania z właściwyjeśli<br />
chodzi o zarządzanie ludźmi, umiejętność<br />
kierowania ludzkim potencjałem. Skupieni na<br />
realizacji zadań mających prowadzić firmę do<br />
zamierzonych rezultatów, ludzi traktują niekiedy<br />
jak „środek” do celu, narzędzie. Tymczasem<br />
trudno mówić o skutecznym zarządzaniu ludźmi,<br />
które nota bene jest kluczowe, by firma mogła<br />
odnieść sukces, jeśli właściciel nie traktuje<br />
ludzi podmiotowo, nie szanuje ich jako jednej<br />
z najcenniejszych wartości firmowych.<br />
80% kompetencji interpersonalnych<br />
Eksperci badający firmy pod kątem skuteczne-<br />
go zarządzania, podkreślają, że dobry kierownik,<br />
powinien posiadać 80% wiedzy specjalistycznej,<br />
20% umiejętności społecznych, dobry<br />
menedżer – 50% wiedzy, 50% wspomnianych<br />
umiejętności, lider jednak w 80% powinien<br />
wykazywać się zdolnościami związanymi<br />
z porozumiewaniem się i zarządzaniem ludźmi,<br />
w 20% wiedzy z zakresu danej branży. Powinien<br />
być kimś w rodzaju psychologa – mówi<br />
jedna z uczestniczek szkolenia, mająca już<br />
25–letnie doświadczenie w pracy w różnych firmach<br />
– Pracowałam z wieloma szefami. Jednego<br />
jednak nigdy nie zapomnę. On był świetnym<br />
psychologiem. Znał się na ludziach. Potrafił<br />
rozpoznać, w czym są najlepsi, zachęcić ich<br />
odpowiednio do działania, słuchał ich i szanował.<br />
On nie wymyślał rozwiązań, on umiał tak<br />
nami zarządzać, byśmy my je znajdowali. Na<br />
tym polegał jego sukces – opisuje pani Gosia.<br />
Kluczowe kompetencje<br />
Zdają się tak oczywiste, w pewnym sensie tak<br />
mało istotne, gdy właściciel śledzi kolejne dane<br />
liczbowe, prowadzi negocjacje z jakże trudnym<br />
inwestorem, czy rozwiązuje inne ważne firmowe<br />
problemy, tymczasem bez nich nie da się zbyt<br />
daleko zajść w prowadzeniu ludzi, w realizacji<br />
celów. Słuchanie, jasne przekazywanie zadań,<br />
motywowanie, zrozumienie, umiejętne dopasowywanie<br />
zadań do osób i kierowanie nimi tak,<br />
by pracownicy chcieli angażować swój potencjał<br />
w osiąganie założeń firmowych, to fundamenty<br />
zarządzania ludźmi. A firma to przecież ludzie.<br />
Bo czym są dane liczbowe, świetne produkty,<br />
piękna strona internetowa bez nich?<br />
Wśród umiejętności społecznych, bez których<br />
nie można efektywnie zarządzać zespołem są:<br />
wpływanie na innych, połączone ze skutecznym<br />
przekonywaniem, aktywne słuchanie – bez<br />
uprzedzeń i barier w postaci np. moralizowania,<br />
łagodzenie konfliktów, zdolność do inspirowania,<br />
zachęcania ludzi, inicjowanie i wdrażanie<br />
zmian, a także tworzenie więzi. Istotna jest również<br />
umiejętność współpracy.<br />
Można okradać samego siebie<br />
W niektórych firmach stosowany jest autokratyczny<br />
styl zarządzania. Rozwiązania są jedynie<br />
narzucane. Pracownicy dowiadują się, co<br />
mają robić, podawane są im recepty na obsługę<br />
klienta, na przygotowanie oferty, zmianę<br />
w usłudze, sposób komunikowania się w firmie,<br />
mniej się tych pracowników w danych tematach<br />
słucha. Tymczasem to oni „siedzą w nich po<br />
uszy”, bo oni stykają się bezpośrednio z produkcją,<br />
klientem itd. Właściciel, niekoniecznie<br />
„od podszewki” zna problem. Niekiedy naprawdę<br />
warto posłuchać.<br />
Są i firmy podejmujące próby organizowania<br />
spotkań, na których mają pojawić się pomysły<br />
na nowe rozwiązania, usprawnienie działania<br />
firmy. Przychodzą pracownicy, szef, menedżerowie.<br />
Mówi właściciel. To nie fragment bajki,<br />
ale relacje wielu pracowników.<br />
Najdroższa wartość firmy<br />
Tymczasem ludzie to skarb. W każdym człowieku<br />
tkwią możliwości, pomysły, każdy zna się na<br />
czymś szczególnym. Nie jest sztuką powiedzieć<br />
ludziom, co mają robić, sztuką jest zmotywować<br />
ich do dzielenia się najlepszymi pomysłami,<br />
rozwiązaniami i pomóc im w ich wdrożeniu.<br />
Na tym zdaje się polega przywództwo.<br />
Niesłuchanie pomysłów pracowników, niekorzystanie<br />
z ich doświadczenia, a jedynie narzucanie<br />
im rozwiązań, jakby w obawie, że oni<br />
nie mogliby wymyślić czegoś, co przysłużyłoby<br />
się firmie, powoduje tak naprawdę okradanie<br />
przedsiębiorstwa z jego możliwości.<br />
Nie koniec kłopotów<br />
Problemy ze źle organizowanymi spotkaniami<br />
czy też narzucaniem rozwiązań nie należą do<br />
jedynych. Kolejnymi znajdującymi się na liście<br />
błędów popełnianych przy zarządzaniu ludźmi<br />
są: zły dobór zadań do pracowników i niewykorzystanie<br />
ich potencjału w obszarach, w których<br />
mogliby być najskuteczniejsi. Kwestia ta wiąże<br />
się po części z nieumiejętnością rozpoznawania<br />
słabych i mocnych stron osób zatrudnionych<br />
w firmie. Bolączką wielu firm jest także źle<br />
skonstruowany system motywacyjny. Nie tylko<br />
premia motywuje pracowników. Zjawisko inspirowania<br />
i uwalniania potencjału jest bardziej<br />
złożone, ale jak najbardziej do opanowania.<br />
Problemy z komunikacją do rzadkości też nie<br />
należą. Bywa, że ci którymi firma ma zarządzać,<br />
nie znają jasno swoich zadań, nie mają<br />
do końca określonych kompetencji na danym<br />
stanowisku. Brakuje niekiedy istotnych ustaleń.<br />
Problemy można by mnożyć.<br />
mi ludźmi, motywuję ich, sprawdzam ich pracę<br />
i nagradzam w sposób adekwatny do danego<br />
pracownika. Wiem, że kiedy oni będą zadowoleni<br />
z tego co robią, będą angażować się w realizację<br />
celów firmy.<br />
Samorealizacja w firmie<br />
To prawda, że to nie jest łatwo odkryć, co<br />
danego pracownika najbardziej zmotywuje,<br />
w czym najlepiej się on odnajdzie i połączyć<br />
jego samorealizację z realizacją celów firmy.<br />
Nieproste, ale też nie niemożliwe. Bez wysiłku<br />
nie ma rezultatów. A pracownik, który będzie<br />
się realizował w obszarze swoich mocnych<br />
stron, robiąc to, w czym czuje się jak przysłowiowa<br />
„ryba w wodzie”, będąc motywowanym<br />
przez dobrane pod swoim kątem narzędzia,<br />
będzie najefektywniejszy w pracy i nie będzie<br />
uczęszczał do pracy w poniedziałek, myśląc<br />
już o piątku.<br />
Jeśli ktoś uwielbia poznawać nowych ludzi, potrafi<br />
skutecznie argumentować, mówienie nie<br />
sprawia mu najmniejszych kłopotów, dlaczego<br />
nie miałby się zajmować handlem, obsługą<br />
klienta? Umiejętność doboru ludzi pod kątem<br />
zadań jest jedną z kluczowych, jeśli zamierza<br />
się efektywnie realizować zamierzenia w firmie.<br />
Od rozpoznania możliwości pracownika do<br />
realizacji celów<br />
Marcus Buckingham, jeden z najbardziej dynamicznych<br />
pisarzy i mówców w dziedzinie<br />
przywództwa, ujmuje proces zarządzania<br />
ludźmi dość obrazowo: Najcenniejszym majątkiem<br />
menedżera jest czas, najefektywniejszym<br />
sposobem inwestowania tego czasu jest przyjrzenie<br />
się, czym różnią się nasi pracownicy<br />
– a potem – tak jak w szachach – zaplanowanie,<br />
jak najlepiej wkomponować te różnice<br />
w nasz kompleksowy plan działania.<br />
Pocieszające jest to, że jest też wiele firm, które<br />
– mimo tego, że idealne nie są – prezentują<br />
już wiele wzorcowych zachowań związanych<br />
z zarządzaniem, a także to, że wśród tych,<br />
które w tym obszarze pozostawiają wiele do<br />
życzenia są zarządzający, którzy zaczynają widzieć<br />
problem i chcą zmian. To daje nadzieję<br />
na to, że w tych polskich firmach pracownicy<br />
zaczną oglądać prawdziwe przywództwo. •<br />
Agnieszka Kubicka<br />
Trener Europejskiej Grupy Doradczej<br />
44 45
Biznes<br />
Świetlana przyszłość<br />
Firma Spot-Light działa na polskim rynku oświetleniowym od piętnastu lat. O historię<br />
i ofertę przedsiębiorstwa zapytaliśmy właściciela firmy, Christiana Ortlieb<br />
Firma Spot-Light obchodzi właśnie 15-lecie<br />
działalności. Jak w ciągu tych lat zmieniała<br />
się oferta i wizerunek przedsiębiorstwa?<br />
Firma została założona 1 kwietnia 1996 roku.<br />
Początkowo nie było jasne, w jakim kierunku<br />
będzie się rozwijać, ale w ciągu kilku miesięcy,<br />
odpowiadając na zapotrzebowanie rynku, rozpoczęliśmy<br />
produkcję lamp dla niemieckich firm<br />
oświetleniowych. Po dwóch latach działalności<br />
mieliśmy już w ofercie ponad 500 produktów.<br />
Obecnie jest ich ponad 1000. Są to głównie<br />
spoty i plafoniery wysokiej jakosci żyrandole,<br />
lampy LED i energooszczędne źródła światła.<br />
Jako jedyna firma w Polsce oferujemy kompleksowe<br />
oświetlenie do łazieniek.<br />
Jeden z waszych produktów zdobył nagrodę<br />
na targach „Światło 2011”.<br />
Zostaliśmy nagrodzeni za lampę w stylu retro.<br />
Posiada ona energooszczędne źródło światła<br />
GU 10, które jest absolutną nowością na polskim<br />
rynku. Lampa o mocy 9W, która dzięki odbłyśnikowi<br />
daje światło o sile 410 lumenów. Jest to<br />
optymalne i bardzo oszczędne oświetlenie do biur<br />
i domów. Do tej lampy będzie niedługo możliwość<br />
zamontowania żarówki LED, która pobierając 6W<br />
mocy daje 406 lumenów i świeci 30 tys. godzin.<br />
Staracie się być na bieżąco z najnowszymi<br />
trendami w branży oświetleniowej...<br />
Jesteśmy promotorem nowości na polskim<br />
rynku. Pierwsi wprowadziliśmy kolekcję energooszczędnych<br />
żarówek, za co zostaliśmy nagrodzeni<br />
na targach „Światło 2009”. Byliśmy<br />
też pierwszą firmą, która pokazała w ubiegłym<br />
roku oprawy mieszkaniowe w systemach LED-<br />
-owych. Jako drudzy w Europie wprowadziliśmy<br />
na rynek oprawy typu GU 10, a w 2010 roku<br />
o lampy wyposażone w chipy POWER LED. Firma<br />
Spot-Light jest wyłącznym przedstawicielem<br />
marki Esprit w branży oświetleniowej na Polskę<br />
i Europę Środkowo-Wschodnią. Eksportujemy<br />
nasze produkty do Niemiec, Francji, Szwajcarii,<br />
Czech, na Słowację, Węgry, Białoruś i do Rosji.<br />
Wszystko to nie byłoby możliwe, gdyby nie pracownicy<br />
firmy, którzy są naszym największym kapitałem.<br />
To dzięki nim mogliśmy osiągnąć sukces. •<br />
www.spotlight.pl<br />
Excellence<br />
w Biznesie<br />
VI edycja programu promocji dla firm ze wschodniej Polski wyłoniła nowych<br />
laureatów. Dołączyli oni do szerokiego grona przedsiębiorstw, które zostały<br />
wyróżnione w ubiegłych latach. Nagroda „Excellence w Biznesie”<br />
to prestiżowe wyróżnienie przyznawane za innowacyjność, dynamiczny<br />
rozwój, promocję regionu i dbałość o ekologię<br />
Laureaci „Excellence w biznesieˮ,<br />
w środku Jacek Sikora prezes firmy JACKER<br />
Program Promocji Firm „Excellence w Biznesie”<br />
jest realizowany pod honorowym patronatem<br />
Marszałka Województwa Lubelskiego,<br />
Krzysztofa Hetmana oraz Przewodniczącego<br />
Rady Gospodarczej przy Prezesie Rady Ministrów,<br />
Jana Krzysztofa Bieleckiego. W ramach<br />
tego projektu nagradzane są najdynamiczniej<br />
rozwijające się przedsiębiorstwa z terenów<br />
wschodniej Polski. Gospodarzem programu<br />
jest Lubelski Klub Biznesu – działająca od<br />
10 lat organizacja, zrzeszająca ponad<br />
180 przedsiębiorców z całego regionu.<br />
Laureatami VI edycji programu zostały firmy:<br />
GEOMAX Misztal-Stateczny S.J., Fabryka Kabli<br />
ELPAR i PKP Linia Hutnicza Szerokotorowa.<br />
Specjalne wyróżnienie „Excellence w Biznesie”<br />
w kategorii przedsiębiorstwa przyjaznego<br />
środowisku otrzymała firma JACKER. Prezes<br />
przedsiębiorstwa, Jacek Sikora, od początku<br />
swojej działalności stawiał na ekologię. Wprowadzone<br />
przez niego w ubiegłym roku na rynek<br />
TermoRolety umożliwiają sterowanie energią<br />
cieplną w mieszkaniach i budynkach. Dzięki<br />
nim można uniknąć zbędnych strat ciepła zimą<br />
i ochłodzić pomieszczenia podczas upałów. Firma<br />
JACKER działa na rynku już od 20 lat, produkuje<br />
również bramy garażowe i przemysłowe,<br />
markizy, moskitiery, żaluzje i rolety. Więcej<br />
informacji o produktach znajduje się na stronie<br />
33 w tym wydaniu magazynu. •<br />
46
Biznes<br />
Dobre,<br />
bo regionalne<br />
Na temat rosnącej popularności regionalnych przysmaków rozmawialiśmy<br />
z Kanclerzem Łódzkiego Oddziału Polskiej Izby Produktu Regionalnego,<br />
prezesem firmy Inter Solar, Stanisławem Staniszewskim<br />
P<br />
Produkty regionalne cieszą się w Polsce<br />
coraz większą popularnością. Jakie są ich<br />
zalety? Co sprawia, że ludzie poszukują na<br />
rynku takich produktów?<br />
W Polsce jest wiele przysmaków wywodzących<br />
się ze staropolskiego dziedzictwa kulinarnego.<br />
Mamy się czym pochwalić. Są to produkty mięsne,<br />
piekarnicze, ale także miody i produkty<br />
winiarskie. Są one silnie osadzone w naszej<br />
tradycji. Ich zaletą jest to, że są wytwarzane<br />
na miejscu, ze świeżych składników i według<br />
starych, sprawdzonych receptur. Wędliny, kiszonki,<br />
chleb wiejski – za takimi przysmakami<br />
rozglądają się konsumenci. Zaletą produktów<br />
regionalnych jest to, że nie mają one konserwantów<br />
i wypełniaczy. Dzięki temu są zdrowe<br />
i smaczne. Różnicę można poczuć na języku.<br />
Panie Prezesie, firma Inter Solar działa na<br />
rynku od 1988 roku. Jak wyglądały początki<br />
i skąd wziął się pomysł na tego typu działalność?<br />
Branża gastronomiczna zawsze była mi bliska.<br />
Od 1968 roku zajmowałem się prowadzeniem<br />
restauracji. Dzięki temu z jednej strony wiedziałem,<br />
jakie potrzeby mają gastronomicy, a z drugiej<br />
poznałem oczekiwania klientów. Z czasem<br />
dojrzał pomysł stworzenia firmy zajmującej się<br />
produkcją wyrobów spożywczych i zaopatrywaniem<br />
w nie restauracji i sklepów. Firma Inter<br />
Solar ma w ofercie ponad 230 produktów.<br />
Wszystkie oparte są na dawnych przepisach.<br />
Od lat zbieram i archiwizuję stare receptury<br />
i technologie oparte na tradycyjnych zapisach<br />
będących częścią Polskiego Dziedzictwa Kulinarnego,<br />
które jest nierozerwalnie związane<br />
z Kulturą Polską. Wspiera mnie w moich działaniach<br />
liczna grupa producentów, rzemieślników<br />
i artystów, stosujących metody produkcji<br />
o wielowiekowej tradycji. Nieskażone konserwantami<br />
i chemikaliami, tak powszechnie używanymi<br />
w dzisiejszym przemyśle spożywczym.<br />
Polska kuchnia ma bardzo bogate tradycje.<br />
Można powiedzieć, że wzięła się z mieszanki<br />
kilku kultur. Wnieśli do niej różne elementy<br />
i Żydzi, i Niemcy, i Rosjanie. Kuchnia polska<br />
kształtowała się głównie w wiejskich dworach<br />
szlacheckich i bogatych domach mieszczańskich,<br />
ale także na przykład w klasztorach.<br />
Wnieśliśmy duży wkład do kultury kulinarnej<br />
Europy. Edward Pożerski, którego rodzice wyemigrowali<br />
do Francji po powstaniu styczniowym<br />
był założycielem słynnej akademii kulinarnej<br />
w Paryżu.<br />
Jak to się dzieje, że Wasze produkty długo<br />
zachowują smak i świeżość?<br />
Od szesnastu lat konserwujemy nasze wyroby<br />
w technologii molekularnej. Produkty poddajemy<br />
obróbce w próżni w niskiej temperaturze.<br />
W niektórych przypadkach taka procedura trwa<br />
nawet kilkanaście godzin. Pozwala to zachować<br />
świeżość i smak wszystkich składników<br />
bez potrzeby dodawania konserwantów. Zależy<br />
nam bardzo na jakości oferowanych produktów<br />
i dobrej opinii u konsumentów.<br />
Inter Solar zajmuje się nie tylko zaopatrywaniem<br />
sklepów i lokali gastronomicznych.<br />
Zajmujecie się również Państwo organizacją<br />
imprez plenerowych.<br />
Turystyka kulinarna może być dobrym pomysłem<br />
na rozwój wielu regionów Polski. Ja na<br />
przykład zbudowałem specjalny piec do pieczenia<br />
byka w całości. Uruchamiamy go przy<br />
okazji różnych imprez. Na przykład 3 czerwca<br />
będziemy obchodzić święto poświęcone pamięci<br />
Jarosława Iwaszkiewicza, który często<br />
odwiedzał nasz region. Przy takich okazjach<br />
pojawiają się u nas goście z całej Polski.<br />
Jestem Kanclerzem Łódzkiego Oddziału Polskiej<br />
Izby Produktu Regionalnego, dzięki temu<br />
mam kontakt z wieloma regionalnymi producentami<br />
wspaniałych przysmaków – piekarzami,<br />
serowarami, miodziarzami, producentami<br />
wędlin i nalewek. Wspólnie chcemy nawiązywać<br />
do tradycji polskiej kuchni.<br />
Produkty firmy Inter Solar były wielokrotnie<br />
nagradzane. Jakie nagrody i które produkty<br />
przyniosły Panu Prezesowi największą satysfakcję?<br />
Pierwszym wyróżnieniem, które otrzymałem<br />
była nagroda za Najciekawszy Wyrób Spożywczy<br />
Roku 1994, były to polskie bułeczki do<br />
hamburgerów. Był to konkurs zorganizowany<br />
przez Ministerstwo Rolnictwa i startowały w nim<br />
największe firmy z całej Polski, a nam udało<br />
się zająć trzecie miejsce. Rok później w tym<br />
samym konkursie spotkał nas jeszcze większy<br />
zaszczyt, bo zdobyliśmy pierwszą nagrodę za<br />
zestawy obiadowe. W następnych latach posypały<br />
się kolejne nagrody. Wśród nich PERŁA za<br />
zalewajkę, która została uznana za najlepszy<br />
polski produkt regionalny roku 2008 przez kapitułę<br />
Konkursu Nasze Kulinarne Dziedzictwo.<br />
Dostałem też honorową odznakę „Zasłużony<br />
dla rolnictwa”, a ostatnio także tytuł „Profesjonalnego<br />
Menedżera Województwa Łódzkiego”.<br />
Zajmowanie się wyrobami spożywczymi to<br />
moja życiowa pasja, która przynosi mi bardzo<br />
dużo satysfakcji.<br />
Jakie są Pana plany na najbliższą przyszłość?<br />
Chcę zorganizować warsztaty kulinarne dla<br />
osób zajmujących się agroturystyką. Jak się<br />
piecze chleb, jak się robi ser, masło i wędliny,<br />
a także pasztety, rolady czy pierogi. Uważam,<br />
że osoby korzystające z wypoczynku w gospodarstwie<br />
agroturystycznym powinny mieć możliwość<br />
skosztowania regionalnej kuchni. •<br />
www.intersolar.com<br />
50
Warto wiedzieć<br />
Warto wiedzieć<br />
Słynne<br />
oszustwa<br />
w nauce<br />
Na pierwszy rzut oka mogłoby<br />
się wydawać, że nauka z samej<br />
swojej definicji powinna być<br />
wolna od oszustw. Jednak tam,<br />
gdzie wchodzą w grę pieniądze<br />
i sława, wielu naukowców ulega<br />
różnym pokusom<br />
BBłędy i oszustwa w nauce pojawiają się dość<br />
często. Zwykle jednak są one szybko wykrywane<br />
dzięki weryfikacji badań przez innych<br />
uczonych. Cyril Burt, brytyjski psycholog badający<br />
zachowania bliźniaków, zmyślił tak wielu<br />
uczestników badań, że członkowie jego zespołu<br />
musieliby pracować przy tym projekcie po<br />
trzydzieści godzin dziennie. William Summerlin,<br />
specjalista od chorób nowotworowych, przeszczepiał<br />
w laboratorium płaty czarnej skóry<br />
białym myszom, niestety ktoś zauważył, że niektóre<br />
gryzonie są pokolorowane czarnym flamastrem.<br />
Ludzie związani z nauką najczęściej<br />
muszą się borykać z plagiatami i podkradaniem<br />
wyników. Od czasu do czasu mamy jednak do<br />
czynienia z bardziej spektakularnymi przypadkami,<br />
których skutki dramatycznie odbijają się<br />
na karierach naukowych.<br />
Zabójcze liczby<br />
Pierwsza znana próba naukowego oszustwa<br />
najprawdopodobniej miała miejsce dwa i pół tysiąca<br />
lat temu. Doszło wtedy do dramatycznych<br />
tekst: maciej kocuj<br />
Rafael Santi: Szkoła Ateńska, fragment fresku z Pałacu Watykańskiego<br />
wydarzeń w szkole założonej przez Pitagorasa.<br />
Ten sławny uczony i jego uczniowie dokonywali<br />
wtedy przełomowych odkryć w dziedzinie<br />
matematyki. Byli przekonani, że wszystko jest<br />
liczbą i da się sprowadzić do matematycznych<br />
wzorów. Oparli na tym całą filozofię, a nawet<br />
religię. Szkoły pitagorejczyków były bardziej<br />
podobne do klasztorów. Cenili sobie milczenie<br />
i niektóre odkrycia trzymali w tajemnicy. Nagle<br />
ich uporządkowany świat został zmącony przez<br />
Hippazosa z Metapontu. Był to jeden z uczniów<br />
Pitagorasa, który odkrył liczby niewymierne.<br />
Okazało się, że istnieją rzeczy, których nie da<br />
się policzyć. Dla fanatycznych matematyków<br />
było to nie do zaakceptowania. Postanowili<br />
ukryć ten straszny fakt i zlikwidować dociekliwego<br />
Hippazosa. Uczony został utopiony<br />
w Morzu Śródziemnym, a pitagorejczycy wrócili<br />
do swojego uporządkowanego świata.<br />
Angielski małpolud<br />
Na początku XX wieku naukowcy poszukiwali<br />
bezpośredniego przodka człowieka. Dzięki wy-<br />
kopaliskom odkryto w kilku miejscach szczątki<br />
neandertalczyków, ale większość antropologów<br />
twierdziła, że byli oni zbyt prymitywni i mieli za<br />
małe mózgi, żeby mogli być naszymi przodkami.<br />
W takiej atmosferze w 1911 roku niedaleko<br />
angielskiej miejscowości Piltdown archeolog<br />
Charles Dawson znalazł kawałki czaszki i kość<br />
żuchwy sprzed wielu tysięcy lat. Badania wykazały,<br />
że mimo prymitywnej szczęki czaszka<br />
miała wiele cech współczesnych ludzi i mogła<br />
pomieścić całkiem duży mózg. Naukowcy<br />
byli zachwyceni. Wreszcie odkryli hominida,<br />
który mógł dostąpić zaszczytu bycia naszym<br />
przodkiem. Pojawiło się kilka głosów, poddających<br />
odkrycie w wątpliwość, ale zostały one<br />
zignorowane. „Człowiek z Piltdown” przez następnych<br />
40 lat zajmował pozycję brakującego<br />
ogniwa między małpami i ludźmi. Wielkie odkrycie<br />
okazało się jednak wielkim oszustwem.<br />
Po kolejnych znaleziskach kości pitekantropów<br />
i australopiteków wielu naukowców zauważyło,<br />
że „człowiek z Piltdown” nie pasuje do<br />
wyłaniającego się obrazu ewolucji hominidów.<br />
Postanowiono przeprowadzić szczegółowe badania,<br />
które wykazały, że „odkryte” przez Charlesa<br />
Dawsona szczątki to kilka kości człowieka<br />
współczesnego zmarłego około 500 lat temu<br />
i żuchwa orangutana. W momencie zdemaskowania<br />
oszustwa od dawna nie żyły już osoby<br />
biorące udział w odkryciu i badaniu „człowieka<br />
z Piltdown”. Trudno więc wyrokować, kto dokonał<br />
fałszerstwa. Najprawdopodobniej zamieszany<br />
w nie był odkrywca szczątków Charles<br />
Dawson, ale raczej sam nie potrafiłby odpowiednio<br />
postarzyć kości, bo był archeologiem<br />
amatorem. Prawdopodobnie pomógł mu jakiś<br />
naukowiec. Różne poszlaki mogą wskazywać<br />
na wielu z nich. Paleontolog Smith Woodward<br />
był obecny przy prowadzonych wykopaliskach,<br />
odkryte szczątki pasowały idealnie do teorii<br />
ewolucyjnej Elliota Smitha, a Arthur Keith napisał<br />
artykuł o znalezisku jeszcze przed jego<br />
ogłoszeniem. W 1996 roku w Muzeum Historii<br />
Naturalnej w Londynie odkryto podobnie<br />
spreparowane i sztucznie postarzone szczątki<br />
w rzeczach byłego kustosza Martina Hintona.<br />
Być może to on stał za tym fałszerstwem.<br />
Tajemnicze promieniowanie<br />
Przełom XIX i XX wieku obfitował w wiele przełomowych<br />
osiągnięć w dziedzinie fizyki. Jednym<br />
z bardziej doniosłych wydarzeń było odkrycie w<br />
1895 roku promieni X przez Wilhelma Roentgena.<br />
Wielu naukowców badało to promieniowanie<br />
licząc na to, że odkryją coś ciekawego i spłynie na<br />
nich część splendoru. Jednym z nich był Francuz<br />
Prosper-Rene Blondlot. Eksperymentował z rozgrzanymi<br />
włóknami platynowymi umieszczonymi<br />
w żelaznej rurze. W pewnym momencie doszedł<br />
do wniosku, że ma do czynienia z nieznanym<br />
promieniowaniem, które powoduje widoczne gołym<br />
okiem efekty, takie jak zwiększenie jasności<br />
płomienia. Blondlot postanowił nadać swojemu<br />
odkryciu nazwę – promieniowanie N. Eksperymentował<br />
dalej, odkrywając między innymi, że<br />
emituje je większość metali i rozgrzane na słońcu<br />
cegły. Inni francuscy uczeni byli zachwyceni<br />
odkryciem. Zaczęły się mnożyć liczne publikacje<br />
naukowe. Tymczasem fizycy z innych krajów<br />
mieli problemy z powtórzeniem francuskich eksperymentów.<br />
Bardzo dziwiło to Blondlota, który<br />
u siebie w laboratorium obserwował linie promieniowania<br />
N dzięki przepuszczaniu go przez<br />
aluminiowy pryzmat. Brytyjskie Towarzystwo<br />
Naukowe poprosiło amerykańskiego naukowca<br />
Roberta Wooda, żeby udał się do Francji i na<br />
własne oczy zobaczył eksperymenty Blondlota.<br />
Francuski uczony wpuścił Wooda do swojego<br />
laboratorium i rozpoczął pokaz. Okazało się<br />
jednak, że amerykański fizyk nie dostrzega żadnych<br />
efektów, na które wskazywał Blondlot. Eksperymenty<br />
odbywały się w ciemnym pomieszczeniu.<br />
W pewnej chwili Wood niepostrzeżenie<br />
schował do kieszeni aluminiowy pryzmat, dzięki<br />
któremu Francuz obserwował widmo promieniowania<br />
N. Ku zaskoczeniu Amerykanina Blondlot<br />
nie przerywał eksperymentu i nadal widział rozproszone<br />
promienie. To przypieczętowało los<br />
promieni N i Blondlota. Wielu naukowców, którzy<br />
go znali nie kwestionowało jego uczciwości.<br />
Twierdzili, że padł ofiarą własnych błędów. Jest<br />
też prawdopodobne, że oszukał go jego własny<br />
asystent, który chciał wejść w łaski uczonego<br />
i naginał do jego marzeń wyniki eksperymentów.<br />
W kilka miesięcy po sławetnej wizycie<br />
Wooda Francuska Akademia Nauk nagrodziła<br />
Blondlota medalem za osiągnięcia. Mimo<br />
to uczony wpadł w depresję, oszalał i zmarł<br />
w niesławie.<br />
Energia znikąd<br />
W 1989 roku świat nauki zatrząsł się w posadach,<br />
gdy Martin Fleishmann i Stanley Pons<br />
ogłosili, że udało im się przeprowadzić reakcję<br />
syntezy atomowej bez użycia reaktora, czyli<br />
tak zwaną zimną fuzję. Zrobili to przy pomocy<br />
prostego elektrolizera, ciężkiej wody oraz<br />
palladowych i platynowych elektrod. Oświadczenie<br />
naukowców zostało przyjęte z wielkim<br />
entuzjazmem. Wiele osób było pewnych, że<br />
właśnie nastała nowa era taniej energii. Fleishmann<br />
i Pons nie podali zbyt wielu szczegółów,<br />
ale wiele laboratoriów próbowało powtórzyć<br />
ich doświadczenie. Początkowo napływały<br />
obiecujące informacje. Na Uniwersytecie A&M<br />
w Teksasie w jednym z elektrolizerów zaobserwowano<br />
powstanie dużej nadwyżki ciepła,<br />
czyli efektu wskazującego na reakcję syntezy<br />
atomowej. W instytucie Georgia Tech wykryto<br />
emitowane przez elektrolizer neutrony. Inne<br />
ośrodki naukowe donosiły o zaobserwowaniu<br />
w trakcie eksperymentów pewnych efektów<br />
cieplnych. Euforia nie trwała jednak długo. Najpierw<br />
renomowany Massachusetts Institute of<br />
Technology po przeprowadzeniu wnikliwych<br />
badań oświadczył, że nie stwierdzono wystąpienia<br />
syntezy atomowej. Później Uniwersytet<br />
A&M z Teksasu odwołał swoje wcześniejsze<br />
potwierdzenia, ponieważ odkrył błąd w uziemieniu<br />
zastosowanego w eksperymencie termometru.<br />
Naukowcy zaczęli wytykać Fleishmannowi<br />
i Ponsowi coraz więcej błędów w ich<br />
eksperymencie i rozumowaniu. Fizycy jądrowi<br />
zauważyli, że przeciwko zaistnieniu syntezy<br />
jądrowej świadczy obecność Fleishmanna<br />
i Ponsa na konferencjach prasowych. Gdyby<br />
w ich eksperymentach wydzielały się takie ilości<br />
neutronów, o jakich mówili, to obydwaj chemicy<br />
mieliby poważne problemy zdrowotne. Odkrywcy<br />
zimnej fuzji niedokładnie mierzyli wydzielane<br />
przez elektrolizer ciepło. Nie przeprowadzili też<br />
eksperymentów kontrolnych z użyciem zwykłej<br />
wody zamiast ciężkiej. Fleishmann i Pons<br />
nadal wierzą, że w odpowiednich warunkach<br />
może dojść do reakcji syntezy jądrowej. Mają<br />
też na świecie swoich zwolenników. Jednym<br />
z nich jest japoński biznesmen Eiji Toyota, który<br />
zakupił dla Fleishmanna i Ponsa laboratorium<br />
we Francji, gdzie mogą dalej prowadzić swoje<br />
eksperymenty.<br />
Niebezpieczne szczęście<br />
W 1992 roku znany psycholog Richard Bentall<br />
opublikował artykuł w czasopiśmie naukowym<br />
„Journal of Medical Ethics”. Przedstawił w nim<br />
swoje badania dotyczące uczucia szczęścia.<br />
Sklasyfikował je jako zaburzenie psychiczne.<br />
Wykazał, że u ludzi będących w stanie szczęśliwości<br />
występują nieracjonalne zachowania, problemy<br />
z prawidłową percepcją otoczenia i są oni<br />
upośledzeni, jeśli chodzi o pamiętanie negatywnych<br />
zdarzeń. Zasugerował, że uczeni zajmujący<br />
się głównie badaniem stanów depresyjnych<br />
nie zauważyli, że stan bycia szczęśliwym spełnia<br />
podstawowe kryteria choroby umysłowej.<br />
Publikacja ta odbiła się szerokim echem i wywołała<br />
panikę w niektórych kręgach naukowych.<br />
Wnioski Bentalla nie były jednak poparte rzetelnymi<br />
badaniami. Autor przez długi czas musiał<br />
prostować sprawę i wyjaśniać dziennikarzom<br />
z różnych stron świata, że chciał w ten sposób<br />
z jednej strony zażartować z naukowców zajmujących<br />
się psychologią, a jednocześnie zwrócić<br />
uwagę, jak trudno jest odróżnić osobę zdrową od<br />
chorej psychicznie i nie powinno się przy takiej<br />
diagnozie wyciągać pochopnych wniosków. •<br />
52 53
Zdrowie<br />
Oczy latem<br />
Nie chroniąc oczu przed słonecznym promieniowaniem, narażamy je na niebezpieczeństwo. Ostre letnie<br />
słońce może być bowiem przyczyną zmian chorobowych. Warto wiec pamiętać o podstawowych zasadach<br />
troskliwego obchodzenia się z narządem wzroku w czasie letnich miesięcy<br />
KTekst: Anna zawadzka<br />
Kremy z filtrami UV, które chronią naszą skórę<br />
przed promieniowaniem ultrafioletowym weszły<br />
już do powszechnego użytku. Stosuje je każdy,<br />
kto do serca wziął sobie podstawy profilaktyki<br />
przeciwrakowej, a także każdy kto chce, by jego<br />
skóra na dłużej zachowała zdrowy i młody wygląd.<br />
Często jednak zapominamy, że taka sama<br />
osłona należy się tak delikatnym organom, jak<br />
nasze oczy. Owszem, gdy słońce silnie operuje,<br />
chronimy się za przeciwsłonecznymi okularami.<br />
Możemy się już przestać wykrzywiać w grymasie<br />
powodowanym przez mrużenie oczu, które<br />
tym sposobem protestują przeciw zbyt dużej<br />
ilości wpadającego do nich światła. Jeśli jednak<br />
szkła naszych okularów nie zostały wyposażone<br />
w odpowiednie dla stopnia nasłonecznienia<br />
filtry UV, możemy wyrządzić naszym oczom<br />
więcej szkody niż pożytku. Za przyciemnionymi<br />
szkłami, źrenice otwierają się znacznie szerzej<br />
niż bez okularów. Sprawia to, że promienie UV<br />
mają ułatwione przenikanie do oczu. Jeśli więc<br />
okulary kupujemy od ulicznych sprzedawców,<br />
kuszeni designerskimi kształtami i okazyjnymi<br />
cenami, możemy mieć niemal stuprocentową<br />
gwarancję, że nasze oczy nie będą nam służyły<br />
w zdrowiu tak długo, jakbyśmy sobie tego życzyli.<br />
Nalepka „anty-UV”, która często na takich<br />
okularach widnieje, jest tylko chwytem marketingowym.<br />
Jeśli więc zależy nam, by tego lata,<br />
a także przez wiele kolejnych, nasze widzenie<br />
świata pozostało co najmniej takie jak dotychczas,<br />
warto kupić okulary z pewnego źródła.<br />
Takie, o których wiemy, że dbający o renomę<br />
producent, zatroszczył się także o nasz komfort<br />
i bezpieczeństwo. Najłatwiej je znaleźć u optyka<br />
lub w specjalistycznym sklepie sportowym<br />
oferującym wysokiej klasy sprzęt.<br />
Dokuczliwe objawy beztroski<br />
Światło słoneczne odpowiada za wiele – mniej<br />
lub bardziej niebezpiecznych – chorób oczu.<br />
Zacznijmy od tego, że już po paru dniach przebywania<br />
na słońcu możemy zacząć odczuwać<br />
pieczenie i swędzenie, oczy będą łzawić i pojawi<br />
się zaczerwienienie i światłowstręt. Takie<br />
objawy oznaczają zapalenie spojówek. Nie jest<br />
to przypadłość groźna, choć dość uciążliwa zarówno<br />
w pracy, jak i na wakacjach. W początkowym<br />
stadium możemy radzić sobie z dolegliwościami<br />
bez pomocy specjalisty. Bezpiecznie<br />
możemy skorzystać z nawilżających kropli do<br />
oczu typu „sztuczne łzy” dostępnych w aptekach<br />
bez recepty. Krople takie usuną dokuczliwe<br />
objawy i pozostawią przyjemne uczucie<br />
komfortu. Dobrze jest prosić farmaceutę o krople<br />
z naturalnym hialuronianem, pozbawione<br />
chemicznych konserwantów, które dodatkowo<br />
drażnią powierzchnię oka. Krople bez konserwantów<br />
łatwo jest rozpoznać: są zapakowane<br />
w jednorazowe, małe fiolki (tzw minimsy) lub<br />
w wielorazowe butelki ze specjalnymi systemami<br />
(wymagająca aktywacji pompka w systemach<br />
Comod lub Multi albo filtry w poszerzonej<br />
szyjce w systemie ABAK).<br />
Obecnie nie zaleca się stosowania okładów<br />
z herbaty czy ziół – zawarte w nich substancje<br />
nie są przeznaczone do delikatnych okolic oczu<br />
a zastosowanie zbyt ciepłego okładu może<br />
oparzyć brzegi powiek lub rogówkę.<br />
W przypadku poważnego zapalenia (ból oka,<br />
ropna lub śluzowa wydzielina, towarzyszące<br />
objawy bólu lub zawrotów głowy) należy pilnie<br />
skonsultować się z okulistą.<br />
Konsekwencje długookresowe<br />
Zapalenie spojówek to tylko chwilowe, trwające<br />
najczęściej około tygodnia, problemy<br />
z możliwością patrzenia na świat. Słońce, a dokładnie<br />
promienie UV wspomaga powstawanie<br />
wolnych rodników, które uszkadzają siatkówkę,<br />
dlatego może doprowadzić do nieodwracalnego<br />
osłabienia widzenia, a nawet do całkowitej<br />
utraty wzroku. Bezpośrednia ekspozycja<br />
na promienie słoneczne jest bowiem ściśle<br />
związana z rozwojem zaćmy (wymagającego<br />
operacji zmętnienia soczewki), starczego zwyrodnienia<br />
plamki żółtej (centralnej części siatkówki),<br />
zwanego – od angielskiego Age-related<br />
Macular Disease – AMD a także innych chorób<br />
zwyrodnieniowych oczu.<br />
Komórki w plamce żółtej są bardzo wrażliwe<br />
na promieniowanie ultrafioletowe (UV) i światło<br />
Lepiej zapobiegać niż leczyć<br />
● Unikaj nadmiernej ekspozycji na promieniowanie<br />
słoneczne.<br />
● Noś okulary przeciwsłoneczne, ale tylko z filtrami<br />
światła niebieskiego oraz filtrami UVA i UVB eliminującymi<br />
99-100% szkodliwego promieniowania.<br />
Lepiej nie zakładać żadnych okularów, niż nosić złej<br />
jakości szkła bez filtra.<br />
● Nawilżaj oczy kroplami typu sztuczne łzy (bez konserwantów<br />
chemicznych), najlepiej z filtrem UVB.<br />
● Dbaj o higienę okolic oczu – oczyszczaj powieki<br />
i ich brzegi przeznaczonymi do tego celu, jałowymi<br />
preparatami.<br />
● Jeżeli do oczu dostanie się piasek, kurz lub inne<br />
zanieczyszczenia – przepłucz jak najszybciej powierzchnię<br />
oka solą fizjologiczną.<br />
● Stosuj zbilansowaną dietę bogatą w antyoksydanty<br />
i kwasy tłuszczowe omega-3.<br />
niebieskie. Szczególnie powinny go unikać osoby<br />
z jasną tęczówką, palacze papierosów, osoby<br />
cierpiące na otyłość i nadciśnienie tętnicze.<br />
Ponadto na rozwój choroby znacznie bardziej<br />
niż mężczyźni narażone są kobiety. W jej wyniku,<br />
zwykle po 40 roku życia możemy mieć problemy<br />
z postrzeganiem obiektów znajdujących<br />
się bezpośrednio w centrum pola widzenia. Do<br />
wczesnych objawów osłabienia ostrości wzroku<br />
związanego z AMD należy pojawienie się ciemnych<br />
plam w centrum pola widzenia lub rozmycie<br />
czy też zniekształcenie widzianego obrazu.<br />
Następnie pojawiają się trudności w czytaniu,<br />
oglądaniu telewizji, jeździe samochodem czy<br />
rozpoznawaniu twarzy. Nieleczone zwyrodnienie<br />
plamki związane z wiekiem może doprowadzić<br />
do całkowitej ślepoty.<br />
Prowadząc odpowiedni tryb życia oraz stosując<br />
suplementy diety można skutecznie zapobiec,<br />
zwolnić tempo lub nawet zahamować<br />
rozwój zmian zwyrodnieniowych w centralnej<br />
części siatkówki. Niezwykle istotne jest stosowanie<br />
zbilansowanej diety opartej na pokarmach<br />
pochodzenia roślinnego (źródło luteiny<br />
i zeaksantyny) oraz rybach morskich (źródło<br />
wielonienasyconych kwasów tłuszczowych)<br />
lub jej suplementacji poprzez przyjmowanie<br />
preparatów zawierających barwniki będące naturalnymi<br />
„okularami przeciwsłonecznymi” dla<br />
naszych oczu – luteinę i zeaksantynę, witaminy<br />
i mikroelementy o działaniu antyoksydacyjnym<br />
(witaminy C, E, cynk, selen, miedź, Niezwykle<br />
istotna jest zawartość wielonienasyconych<br />
kwasów tłuszczowych DHA i EPA z grupy omega-3<br />
a także związki wspierające prawidłowe<br />
mikrokrążenie w oku np. resweratrol. Warto też<br />
zadbać o właściwą wagę ciała i rzucić palenie.<br />
Koniecznie należy ograniczyć ekspozycję na<br />
światło słoneczne.<br />
•<br />
54
Zdrowie<br />
Ekskluzywne marki<br />
Dbajmy o kości<br />
WWedług definicji WHO osteoporoza jest układową<br />
chorobą szkieletu, która charakteryzuje się<br />
małą masą kostną, zaburzeniami architektury<br />
i zwiększoną łamliwością kości. Pochodzący<br />
z języka greckiego termin osteoporoza (osteon<br />
– kość, poros – otwór, dziura) dokładnie oddaje<br />
charakter zjawiska – kości stają się kruche i porowate,<br />
co prowadzi do złamań nawet przy błahym<br />
upadku lub wręcz bez wyraźnej przyczyny.<br />
Odwapnienie kości może nastąpić w każdym<br />
wieku, niezależnie od płci czy rasy. Najczęściej<br />
jednak spotyka się osteoporozę pierwotną<br />
pomenopauzalną lub pierwotną wieku podeszłego.<br />
Przypadki osteoporozy pierwotnej<br />
idiopatycznej (o niewyjaśnionym pochodzeniu),<br />
która może dotknąć nawet osoby bardzo młode,<br />
są nieliczne. Równie rzadko spotykana jest<br />
osteoporoza wtórna, która towarzyszy innym<br />
chorobom, np. cukrzycy, niektórym chorobom<br />
nowotworowym lub nadczynności tarczycy. Dlatego<br />
osteoporoza to problem głównie osób po<br />
50. roku życia.<br />
Obecnie osteoporoza to schorzenie powszechne<br />
w Europie, USA i Japonii. Występuje u ponad<br />
30 proc. kobiet i 8 proc. mężczyzn po<br />
50. roku życia. W Polsce dane szacunkowe mówią<br />
o ok. 3 milionach osób zmagających się z<br />
chorobą i jej skutkami. Jest to cena, jaką płacimy<br />
za postęp technologiczny, wygodny, siedzący<br />
tryb życia, niewłaściwą dietę. Niestety, ryzyko<br />
osteoporozy rośnie wraz z wiekiem. Dlatego<br />
przy wydłużającej się średniej długości życia<br />
i starzeniu się społeczeństwa, można spodziewać<br />
się podwojenia liczby chorych w ciągu następnych<br />
kilkudziesięciu lat.<br />
Cichy zabójca<br />
Osteoporoza rozwija się latami, najczęściej nie<br />
dając żadnych objawów. Rzadko też bywa bez-<br />
Osteoporoza to schorzenie występujące głównie u osób po 50. roku<br />
życia. Tylko w Polsce zmaga się z chorobą i jej skutkami ponad 3 miliony<br />
osób. Najważniejsza w leczeniu osteoporozy jest profilaktyka polegająca<br />
na dostarczeniu organizmowi odpowiedniej dawki wapnia<br />
Tekst: lucyna kocicka<br />
pośrednią przyczyną zgonu pacjenta. Dlatego<br />
często określa się ją mianem „cichego zabójcy”.<br />
Zazwyczaj pacjenci dowiadują się o chorobie<br />
podczas badań przeprowadzanych przy<br />
pierwszym lub kolejnym złamaniu. – To właśnie<br />
konsekwencje złamań są tragiczne w skutkach<br />
dla pacjentów – przestrzega prof. Lidia Rutkowska-Sak.<br />
– W najgroźniejszym przypadku, po<br />
złamaniu bliższego końca kości udowej, bezpośrednie<br />
zagrożenie życia dotyczy aż 17 proc.<br />
pacjentów, przy czym, niezależnie od przyjętej<br />
metody leczenia, w ciągu roku od zdarzenia<br />
umiera ok. 20 proc. kobiet i 25 proc. mężczyzn.<br />
Z osób, które szczęśliwie przeżyją takie złamanie,<br />
aż połowa staje się niepełnosprawna do<br />
końca życia.<br />
Szacuje się, że w Polsce ok. 30 tys. osób rocznie<br />
doznaje tego typu urazu. Niestety, jest to<br />
tylko jeden z rodzajów złamań na skutek osteoporozy.<br />
Wg częstości występowania można<br />
wymienić następujące rodzaje złamań pojawiających<br />
się jako następstwo osteoporozy: złamanie<br />
kręgosłupa (11 proc. przypadków) oraz<br />
złamania obwodowe: kości promieniowej (27<br />
proc.), kostki (16 proc.), żebra (11 proc.), kości<br />
stopy (5 proc.).<br />
Lepiej zapobiegać niż leczyć<br />
Prawdopodobieństwo pojawienia się osteoporozy<br />
jest zróżnicowane indywidualnymi cechami<br />
pacjenta. Do najważniejszych czynników<br />
ryzyka zalicza się występowanie tej choroby<br />
w rodzinie, szczupłą budowę ciała, wiek pomenopauzalny,<br />
małą ilość wapnia w diecie, siedzący<br />
tryb życia, palenie tytoniu, nadużywanie<br />
alkoholu. Dlatego osoby z grup podwyższonego<br />
ryzyka powinny koniecznie poddawać się<br />
badaniom densytometrycznym uzupełnionym<br />
badaniami krwi i moczu. Wczesne wykrycie po-<br />
zwala na wdrożenie kompleksowego leczenia,<br />
w którym bardzo ważną rolę odgrywa suplementacja<br />
wapnia.<br />
Jednak najlepsze rezultaty może przynieść profilaktyka<br />
stosowana już między 30. a 40. rokiem<br />
życia, kiedy to rozpoczyna się proces stopniowego<br />
niszczenia kości wskutek utraty budującego<br />
ich wapnia.<br />
Dlatego najlepszą metodą zapobiegania osteoporozie<br />
jest aktywny i zdrowy tryb życia. Pomocne<br />
będą regularne ćwiczenia fizyczne,<br />
które prowadzą do zwiększenia masy kostnej<br />
i poprawy ogólnej sprawności, co jest bardzo<br />
korzystne przy zapobieganiu upadkom. Wystarczy<br />
półgodzinny spacer, pływanie, zajęcia nordic-walking<br />
czy tai chi. Jednak najważniejszą<br />
formą profilaktyki jest spożywanie optymalnej<br />
ilości wapnia w codziennej diecie.<br />
Zbilansowana dieta<br />
Mleko i jego przetwory uważane są przez dietetyków<br />
za najlepsze źródło wapnia, co wynika<br />
z jego dużej zawartości i przyswajalności przez<br />
organizm. Dzienne zapotrzebowanie na wapń<br />
w okresie menopauzy i u osób starszych wynosi<br />
około 1500 mg. Jogurt, szklanka mleka<br />
i dwa plasterki żółtego sera zapewniają dzienne<br />
zapotrzebowanie na wapń. Jednak ta prosta<br />
recepta jest coraz rzadziej stosowana w Polsce.<br />
Wg badań Zakładu Ekonomiki Wyżywienia<br />
Instytutu Żywności i Żywienia, następuje<br />
systematyczny spadek spożycia mleka i jego<br />
przetworów. W efekcie, poziom realizacji norm<br />
żywieniowych w przypadku wapnia waha się<br />
w Polsce od 54 proc. do 59 proc. Dlatego w profilaktyce<br />
i leczeniu osteoporozy tak ważną rolę<br />
odgrywają preparaty wapniowe. Spośród wielu<br />
dostępnych na rynku należy wybrać te, które<br />
zapewnią optymalną dawkę wapnia. •<br />
Liderin – suplement diety wspomagający jakość<br />
życia seksualnego szybko i dyskretnie wzmacnia<br />
siły witalne mężczyzny i ułatwia odprężenie.<br />
Iwostin Purritin Remover to<br />
żel redukujący zmiany potrądzikowe,<br />
przeznaczony<br />
do pielęgnacji skóry tłustej<br />
ze zmianami takimi jak<br />
przebarwienia, mikrourazy<br />
naskórka, nierówności<br />
skóry. Preparat nie tylko<br />
zmniejsza i spłyca istniejące<br />
niedoskonałości, ale<br />
również rozjaśnia przebarwienia,<br />
delikatnie złuszcza<br />
naskórek i skutecznie odbudowuje<br />
barierę hydrolipidową.<br />
Bezreceptowy lek Calcium-<br />
-Sandoz Forte to kompozycja<br />
dwóch substancji<br />
czynnych – węglanu wapnia<br />
i laktoglukonianu wapnia.<br />
Takie połączenie oraz postać<br />
leku (tabletka musująca),<br />
decyduje o dobrym przyswajaniu<br />
wapnia i znakomitych<br />
właściwościach w przeciwdziałaniu<br />
i profilaktyce osteoporozy.<br />
Kaszmirowa baza rozświetlająca<br />
Dax Cosmetics przeznaczona<br />
jest do każdego rodzaju<br />
cery, bez ograniczenia wieku.<br />
Mikrosiateczka przestrzennych<br />
silikonów 3D perfekcyjnie kryje<br />
niedoskonałości cery i delikatnie<br />
wyrównuje zmarszczki. Skóra<br />
staje się kaszmirowo gładka<br />
i idealnie miękka w dotyku. Rozświetlające<br />
mikropigmenty odbijając<br />
światło subtelnie ożywiają<br />
zmęczoną i poszarzałą cerę, nadając<br />
jej świeżość oraz zdrowy,<br />
promienny wygląd.<br />
Podczas weekendowych wyjazdów i wakacyjnych podróży nietrudno<br />
o poparzenia słoneczne, skaleczenia, ukąszenia owadów<br />
i inne następstwa nieszczęśliwych zdarzeń losowych. Dlatego warto<br />
w podręcznej apteczce mieć ze sobą lek łagodzący dokuczliwe objawy<br />
alergiczne oraz podrażnienia skóry – Fenistil, który teraz dostępny jest<br />
w nowym większym, rodzinnym opakowaniu 50g.<br />
Linia antyperspirantów<br />
Rexony została wzbogacona<br />
o formułę MotionSense,<br />
opartą na<br />
zawartych w kosmetyku<br />
kapsułkach, które uwalniają<br />
zapach pod wpływem<br />
ruchu. Do wyboru<br />
mamy kilka wersji zapachowych<br />
w nowych opakowaniach.<br />
56 57
Wydarzenia<br />
Zaproszenie do Malborka<br />
Muzeum Zamkowe w Malborku obchodzi w tym roku 50-lecie swojego istnienia. Z tej okazji zostały otwarte<br />
dwie specjalne ekspozycje dla osób odwiedzających ten słynny zamek krzyżacki. Pierwsza wystawa nosi<br />
nazwę „Kancelaria wielkich mistrzów i państwo zakonne w Prusach”. Można tu zobaczyć warsztat pracy<br />
średniowiecznego skryby, stare dokumenty, pieczęcie i klucze do szyfrów. Druga ekspozycja prezentuje<br />
tajemnice Szczerbca, miecza koronacyjnego królów polskich, w świetle najnowszych badań naukowych.<br />
Muzeum Zamkowe w Malborku zaprasza również na promocję książki „Organizacja życia na zamku krzyżackim<br />
w Malborku w czasach wielkich mistrzów (1309-1457)”, która odbędzie się w ramach Bałtyckiego<br />
Festiwalu Nauki, w dniu 27 maja o godz. 17.00 w Ośrodku Konferencyjnym KARWAN. Jest to drugie wydanie<br />
tej publikacji poprawione i uzupełnione przez autorów: Sławomira Jóźwiaka i Janusza Trupindę.<br />
Legnickie Lwy Biznesu<br />
W Hotelu Qubus w Legnicy odbyła się gala wręczenia nagród IV edycji konkursu<br />
„Lwy Legnickiego Biznesu”. Statuetki wręczono w obecności prezydenta miasta Tadeusza<br />
Krzakowskiego i senatora Witolda Lecha Idczaka. Nagrodę w kategorii „Mikro<br />
Przedsiębiorstwo” otrzymała firma RETOOL Janina Marciniak, statuetkę w kategorii<br />
„Małe Przedsiębiorstwo” odebrała firma OPTYK Krzysztof Seniów, w kategorii<br />
„Organizacja Pozarządowa” nagroda przypadła Klubowi Karate Shotokan „TORA”.<br />
Po uroczystości wręczenia nagród odbył się koncert muzyki kameralnej w wykonaniu<br />
uczniów Zespołu Szkół Muzycznych w Legnicy i poczęstunek dla zaproszonych gości.<br />
Inicjatorem nagród jest prężnie działający Legnicki Klub Biznesu. Podczas gali prezes<br />
klubu Grzegorz Wszelaczyński wręczył certyfikaty przynależności czterem nowym<br />
członkom stowarzyszenia.