06.09.2013 Views

W bazie Ghazni żołnierze GROM o anonimowość ... - Polska Zbrojna

W bazie Ghazni żołnierze GROM o anonimowość ... - Polska Zbrojna

W bazie Ghazni żołnierze GROM o anonimowość ... - Polska Zbrojna

SHOW MORE
SHOW LESS

Create successful ePaper yourself

Turn your PDF publications into a flip-book with our unique Google optimized e-Paper software.

lepszych amerykańskich pilotów, podpułkownik<br />

James Doolittle, wybitny inżynier<br />

(współtwórca między innymi sztucznego horyzontu),<br />

który ustanowił wiele rekordów w<br />

dziedzienie awiacji w okresie międzywojennym.<br />

Objął też dowodzenie operacją.<br />

Bilet w jedną stronę<br />

Na początku 1942 roku opracowano iście<br />

straceńczy plan ataku. Do jego realizacji wyznaczono<br />

nowy lotniskowiec USS „Hornet”,<br />

na którego pokład w największej tajemnicy<br />

załadowano szesnaście bombowców średniego<br />

zasięgu B-25 Mitchell. Nigdy wcześniej<br />

i nigdy później typowe samoloty bombowe<br />

nie startowały z lotniskowca. Sam pomysł<br />

wydawał się wręcz nieprawdopodobny, a jednak<br />

lotnicy dokonali niemożliwego – nauczyli<br />

się startować 15-tonowymi<br />

maszynami ze 150-metrowego<br />

pasa. O powrocie na okręt nie<br />

mogło być mowy (brak możliwości<br />

bezpiecznego lądowania<br />

oraz niedostateczna ilość paliwa<br />

na powrót), więc musiał to<br />

być ostatni lot tych maszyn.<br />

Wszyscy członkowie załóg<br />

zgłosili się jako ochotnicy,<br />

a pierwszą maszyną dowodził<br />

osobiście podpułkownik<br />

Doolittle. Miał przed sobą zaledwie<br />

140 metrów rozbiegu.<br />

Z uwagi na swoje rozmiary<br />

i brak możliwości złożenia<br />

skrzydeł wszystkie samoloty przez cały rejs<br />

znajdowały się na pokładzie. Myśliwce ukryto<br />

z konieczności w wewnętrznych hangarach,<br />

przez co okręt był zupełnie bezbronny. Przydzielono<br />

mu więc bardzo silną eskortę: lotniskowiec<br />

„Enterprise”, dwa ciężkie krążowniki<br />

i jeden lekki oraz siedem niszczycieli.<br />

Wybór bombowców B-25 Mitchell ze<br />

względu na ich siłę rażenia i ograniczenia wynikające<br />

ze startu na pełnym morzu był znakomitym<br />

rozwiązaniem kompromisowym. Silnie<br />

uzbrojone, miały duży zasięg, a ponadto były<br />

największymi maszynami, jakie zmieściłyby<br />

się na pokładzie. Potężne B-17 nie dałyby rady<br />

wystartować z lotniskowca, natomiast jednosilnikowe<br />

samoloty stanowiące wyposażenie<br />

tych okrętów miały zbyt małą siłę ognia, a ich<br />

słaby zasięg mógł spowodować, że grupa uderzeniowa<br />

zostałaby wykryta i zniszczona, zanim<br />

pierwszy samolot wzbiłby się w powietrze.<br />

Zasięg B-25 pozwalał na start w takiej<br />

odległości od celu, by uniknąć wykrycia przez<br />

japońską obronę wybrzeża.<br />

Zespół uderzeniowy znalazł się w bezpośrednim<br />

sąsiedztwie wyspy Hokkaido<br />

17 kwietnia 1942 roku. Start miał nastąpić<br />

w odległości około 500 mil morskich od To-<br />

68 POLSKA ZBROJNA NR 4 | 22 StycZNiA 2012<br />

Pomysłodawcą<br />

i głównym<br />

promotorem akcji<br />

był dowódca<br />

US Navy<br />

admirał ERNEST<br />

J. KINg<br />

AFGANISTAN II wojNA śwIATowA TurySTykA SzAloNA w cIeNIu SzeSNASTkA TAlIbów<br />

kio, wcześniej jednostki zostały jednak spostrzeżone<br />

przez japoński okręt patrolowy,<br />

który zaalarmował dowództwo. Amerykanie<br />

stanęli więc przed nie lada problemem: albo<br />

odwołać nalot w ogóle, albo ruszać od razu,<br />

150 mil przed wyznaczonym punktem, ryzykując,<br />

że samolotom zabraknie paliwa.<br />

Kije zamiast KaraBinów<br />

Dowódca zespołu, wiceadmirał William<br />

Halsey, nie zastanawiał się zbyt długo i w tej<br />

niezwykle trudnej sytuacji wydał rozkaz ataku.<br />

Aby zmniejszyć ciężar i oszczędzić paliwo,<br />

z samolotów usunięto niemalże wszystko,<br />

co nie było konieczne do prowadzenia lotu.<br />

Nawet celownik bombowy Norden z uwagi na<br />

jego duży ciężar zastąpiono innym, bardziej<br />

prymitywnym, ale znacznie lżejszym. Karabiny<br />

maszynowe tylnego strzelca<br />

zastąpiono pomalowanymi na<br />

czarno kijami od szczotek<br />

(sic!), a wieżyczkę dolnego<br />

strzelca zdemontowano jeszcze<br />

na lądzie. Wtedy też dobudowano<br />

dodatkowe zbiorniki paliwa,<br />

by zwiększyć zasięg tych „jednorazowych”<br />

maszyn.<br />

Ta swoista walka o to, żeby<br />

uzyskać jak największy zasięg<br />

przy zachowaniu odpowiedniej<br />

siły ognia, doprowadziła do tego,<br />

że każda maszyna zabrała<br />

na pokład zaledwie 908 kilogramów<br />

bomb (cztery – trzy burzące<br />

i jedna zapalająca – na jeden samolot). Lotniskowiec<br />

ustawił się pod wiatr i wszystkie<br />

szesnaście maszyn bez problemów wystartowało<br />

do tego niezwykłego zadania.<br />

O dziwo, pomimo alarmującej depeszy<br />

z japońskiego okrętu (który został kilka<br />

chwil później zatopiony przez krążownik<br />

„Nashville”), nie poderwano w stan gotowości<br />

jakichś większych sił. Prawdopodobnie<br />

Japończycy nie spodziewali się, że na pokładzie<br />

lotniskowca mogą znajdować się zwykłe<br />

„lądowe” bombowce. Liczyli więc na to, że<br />

atak nastąpi dopiero za sześć, siedem godzin,<br />

gdy okręty podpłyną dostatecznie blisko, by<br />

można było użyć samolotów pokładowych.<br />

Tymczasem „szalona szesnastka” Jamesa<br />

Doolittle’a bez problemów dotarła nad wyznaczone<br />

cele (trzynaście znalazło się nad Tokio<br />

oraz po jednym nad Nagoją, Kobe i Osaką).<br />

W tym czasie w Japonii był środek dnia,<br />

a w stolicy kończyły się właśnie ćwiczenia<br />

obrony przeciwlotniczej. I tu pomógł Amerykanom<br />

kolejny zbieg okoliczności: Japończycy<br />

znów uznali, że lecący klucz samolotów to<br />

ich maszyny biorące udział w ćwiczeniach.<br />

Tymczasem Amerykanie zrzucili pociski na<br />

obiekty przemysłowe (mieli zakaz bombardo-<br />

wania dzielnic mieszkalnych) i kontynuowali<br />

lot ku wybrzeżom Chin, gdzie mieli wszyscy<br />

wyskoczyć ze spadochronami. Tak też zrobili.<br />

Opuszczone przez załogi samoloty rozbiły się<br />

na chińskiej ziemi, a jeden z powodu problemów<br />

technicznych i niemożności dotarcia do<br />

Chin lądował na Kamczatce. Tam załoga została<br />

internowana, a maszyna doszczętnie<br />

zniszczona (Związek Radziecki nie prowadził<br />

wtedy wojny z Japonią). Amerykanom udało<br />

się jednak przekupić strażników i po roku<br />

przez Iran dotarli do domu.<br />

BohatersKi doolittle<br />

Ośmiu lotników dostało się ręce japońskie.<br />

Trzech z nich rozstrzelano. Zignorowano tym<br />

samym zupełnie międzynarodowe konwencje<br />

dotyczące traktowania jeńców wojennych.<br />

Większość żołnierzy wróciła do USA, w tym<br />

sam Doolittle, który został odznaczony Medalem<br />

Honoru (zmarł w 1993 roku w wieku<br />

96 lat, w 1985 otrzymał z rąk Ronalda<br />

Reagana czwartą generalską gwiazdkę).<br />

Sam rajd podpułkownika Doolittle’a nie<br />

miał dużego znaczenia militarnego, albowiem<br />

wyrządzone szkody były nieznaczne. Okazał<br />

się jednak ogromnym sukcesem propagandowym<br />

i strategicznym. Po pierwsze, społeczeństwo<br />

amerykańskie odzyskało wiarę w potęgę<br />

swej armii, a flota i lotnictwo japońskie przestały<br />

być postrzegane jako niezwyciężone.<br />

Po drugie, Japończycy w końcu zorientowali<br />

się, skąd startowały amerykańskie bombowce<br />

w czasie pierwszego nalotu nad Tokio.<br />

To uświadomiło im dobitnie, jak wielka<br />

jest siła lotniskowców. Dlatego też w ostatniej<br />

chwili cesarski sztab generalny zrezygnował<br />

z inwazji na Australię i skupił wszystkie<br />

wysiłki na zniszczeniu amerykańskich sił<br />

na wyspie Midway. Chciano w ten sposób<br />

osiągnąć dwa cele: zniszczyć stacjonujące<br />

tam amerykańskie oddziały i strategiczne lotnisko,<br />

lecz przede wszystkim sprowokować<br />

amerykańskie lotniskowce do przyjęcia walnej,<br />

decydującej bitwy, która miała raz na zawsze<br />

potwierdzić japońską dominację w tym<br />

rejonie świata.<br />

Amerykanie to wyzwanie przyjęli, lecz<br />

wtedy byli już znacznie lepiej przygotowani<br />

niż w grudniu 1941 roku, gdyż złamali szyfry<br />

przeciwnika i znali japońskie plany. Bitwa<br />

o Midway, rozegrana w czerwcu 1942 roku,<br />

zakończyła się niemalże całkowitym unicestwieniem<br />

japońskiej floty uderzeniowej<br />

i położyła kres jej dominacji na Pacyfiku.<br />

Amerykańskie lotnictwo zniszczyło cztery<br />

największe japońskie lotniskowce. Od tamtego<br />

czasu flota nie była zdolna do prowadzenia<br />

większych operacji zaczepnych, skupiała<br />

się bowiem na obronie posiadanych zdobyczy<br />

terytorialnych.

Hooray! Your file is uploaded and ready to be published.

Saved successfully!

Ooh no, something went wrong!