2 POLSKA ZBROJNA NR 4 | 22 StycZNiA 2012
poligon wędrzyn 2011 ideolo Kalendarz gojów Marek SarjuSz-wolSki „Jest Żydek z Lublina, śmieszny, głupkowaty. Skąd mu przyszło do Legionów Polskich?”, pytał MICHAŁ ROMER, Litwin. Miasto stołeczne Warszawa wydało terminarz, który zgodnie z kalendarzem Majów kończy się na 2012 roku. Kalendarz-album, bo tak go nazwała stołeczna Warszawa, został oprotestowany przez Warszawę społeczną, a także przez dwa opiniotwórcze dzienniki ukazujące się w mieście: „Rzeczpospolitą” i „Gazetę Wyborczą”. Album, bo to „kalendarz szczególnej urody, bogato ilustrowany arcydziełami grafiki użytkowej”. Jedno z arcydzieł popularyzuje przedwojenny tygodnik opiniotwórczy „Rozwój”. Jego redaktorzy kreowali potrzebę w miarę zrównoważonego rozwoju, „propagując solidarność narodową, pracę i organizację żywiołu polskiego; broniąc Polski przed zalewem żydowskim; łącząc wszystkich Polaków pod hasłem swój do swego po swoje”. Tym, których nie dotknęła łaska czytania, eksplikują credo graficznie. Oto żołnierz polski miotaczem płomieni przegania szczury w jarmułkach zdobionych gwiazdami Dawida. „Takie było to miasto, taki był ten kraj. Istniały nastroje antysemickie, a ten plakat to pokazuje”, broniło się miasto stołeczne przed furią społecznego, które nie mogło się pogodzić z przyrównaniem człowieka do szczura. Bo też istotnie stołeczni reproduktorzy zachowali się tak, jakby Holocaust nie był granicznym doświadczeniem ludzkości. Gryzonie, co oczywiste, mają pejsy, a żołnierz nosi sumiaste wąsy, które w grafice użytkowej zwykły upostaciować Sarmatę lub Piasta Kołodzieja. Ale przecież Żydzi również nie stronili od nadwargowego świadectwa męskości i dojrzałości. Staropolskie wąsy, nadające twarzy cokolwiek lubieżnego i zuchwałego wyglądu, nosiła bowiem większość z 648 polskich Żydów walczących w Legionach Polskich komendanta Józefa Piłsudskiego. Jako pierwszy na krakowskich Oleandrach pojawił się Bronisław Mansperl, który w mundurze strzelca kompanii kadrowej pomaszerował do Kielc. Trudno wszelako wyrokować, czy to jego twarz mogłaby posłużyć za wzór modelowego wizerunku pogromcy szczurów, gdyż w ślad za nim do punktów werbunkowych poszło pospolite ruszenie żydowskich krawców, szewców, stolarzy, piekarzy, cukierników, rzeźników, blacharzy, malarzy, robotników, handlarzy, subiektów, uczniów, studentów, urzędników, lekarzy, nauczycieli i dziennikarzy. Możemy raczej wykluczyć Bronisława Strahlberga i Marcina Bendela, bo oni polegli za wolną Rzeczpospolitą, kiedy mieli 15 i 16 lat, a zatem w wieku, który nie obarcza jeszcze górnej wargi ciężarem męskości, powagi i szlacheckiej buńczuczności. Starozakonne szczury tak perfidnie podszywały się pod prawdziwych Polaków, że, o zgrozo, dekorowani byli polskimi orderami. I tak, Izaak Jungerman chełpił się Virtuti Militari za brawurę w bitwie pod Wielkim Miedwieżem, gdzie przez dwa tygodnie „pełnił służbę podoficera sanitarnego na linii, opatrując rannych bez najmniejszego odpoczynku”. Pod Dzierzkowicami, „gdy legioniści zmęczeni kilkudniowymi nieustannymi walkami znajdowali się pod silnym ogniem nieprzyjacielskim, przyszedł rozkaz do ataku. Nikt nie ruszył się z miejsca, jedyny Samuel Reich rzucił się naprzód, a widząc swych towarzyszy niezdecydowanych, zgromił ich słowami: «Wstydźcie się, ja, Żyd, mam być dla was przykładem?». Zawstydzeni ruszyli legioniści pod przewodnictwem Reicha do ataku, w którym on sam poniósł ciężkie rany”, od nich też wkrótce zmarł. W sumie u sześćdziesięciu pięciu Żydów determinacja w udawaniu polskich patriotów osiągnęła stan tyleż absurdalny, co śmiertelnie skuteczny. Świadectwem są ich groby na legionowych cmentarzach. Dowody na tezę, że mundur polskiego żołnierza niekoniecznie musi okrywać etniczną jakość, można łatwo znaleźć w listopadowym „Biuletynie IPN” z 2010 roku. Jest tam pomieszczona praca Marka Gałęzowskiego „Spadkobiercy Berka Joselewicza. Żydzi w Legionach Polskich”. Żydowski obóz niepodległościowy doprowadził jednak do tego, że dodruku kalendarza nie będzie. n POLSKA ZBROJNA NR 4 | 22 StycZNiA 2012 3 FOt. StudiO iwONA/iSw