W bazie Ghazni żołnierze GROM o anonimowość ... - Polska Zbrojna
W bazie Ghazni żołnierze GROM o anonimowość ... - Polska Zbrojna
W bazie Ghazni żołnierze GROM o anonimowość ... - Polska Zbrojna
Create successful ePaper yourself
Turn your PDF publications into a flip-book with our unique Google optimized e-Paper software.
t y G o d n i k<br />
Cena gwiazdek<br />
Chorąży dariusz sroka mówi w wywiadzie<br />
o kompetencjach podoficerów strona 18<br />
www.polska-zbrojna.pl<br />
Połock z rąk cara strona 59<br />
NR 4 (782) 22 stycznia 2012<br />
Rażenie<br />
gromem<br />
W <strong>bazie</strong> <strong>Ghazni</strong> <strong>żołnierze</strong><br />
<strong>GROM</strong> o <strong>anonimowość</strong> dbają<br />
równie skutecznie jak w kraju.<br />
strona 42<br />
Jerzy besala<br />
Jak STEFAN BATORY wyrwał<br />
INDEks 337 374 IssN 0867-4523<br />
bezpłatny dodatek<br />
Finanse zdrowie prawo<br />
Cena 4 zł (w tym 8% Vat)<br />
IssN 08674523
2 POLSKA ZBROJNA NR 4 | 22 StycZNiA 2012
poligon wędrzyn 2011<br />
ideolo<br />
Kalendarz gojów<br />
Marek SarjuSz-wolSki<br />
„Jest Żydek z Lublina, śmieszny, głupkowaty. Skąd mu przyszło<br />
do Legionów Polskich?”, pytał MICHAŁ ROMER, Litwin.<br />
Miasto stołeczne Warszawa wydało<br />
terminarz, który zgodnie z kalendarzem<br />
Majów kończy się na 2012<br />
roku. Kalendarz-album, bo tak go nazwała<br />
stołeczna Warszawa, został oprotestowany<br />
przez Warszawę społeczną, a także przez dwa<br />
opiniotwórcze dzienniki ukazujące się<br />
w mieście: „Rzeczpospolitą” i „Gazetę Wyborczą”.<br />
Album, bo to „kalendarz szczególnej<br />
urody, bogato ilustrowany arcydziełami grafiki<br />
użytkowej”. Jedno z arcydzieł popularyzuje<br />
przedwojenny tygodnik opiniotwórczy „Rozwój”.<br />
Jego redaktorzy kreowali potrzebę w miarę<br />
zrównoważonego rozwoju, „propagując solidarność<br />
narodową, pracę i organizację żywiołu<br />
polskiego; broniąc Polski przed zalewem żydowskim;<br />
łącząc wszystkich Polaków pod hasłem<br />
swój do swego po swoje”. Tym, których<br />
nie dotknęła łaska czytania, eksplikują credo<br />
graficznie. Oto żołnierz polski miotaczem płomieni<br />
przegania szczury w jarmułkach zdobionych<br />
gwiazdami Dawida.<br />
„Takie było to miasto, taki był ten kraj. Istniały<br />
nastroje antysemickie, a ten plakat to<br />
pokazuje”, broniło się miasto stołeczne przed<br />
furią społecznego, które nie mogło się pogodzić<br />
z przyrównaniem człowieka do szczura.<br />
Bo też istotnie stołeczni reproduktorzy zachowali<br />
się tak, jakby Holocaust nie był granicznym<br />
doświadczeniem ludzkości.<br />
Gryzonie, co oczywiste, mają pejsy, a żołnierz<br />
nosi sumiaste wąsy, które w grafice użytkowej<br />
zwykły upostaciować Sarmatę lub<br />
Piasta Kołodzieja. Ale przecież Żydzi również<br />
nie stronili od nadwargowego świadectwa<br />
męskości i dojrzałości. Staropolskie wąsy, nadające<br />
twarzy cokolwiek lubieżnego i zuchwałego<br />
wyglądu, nosiła bowiem większość z 648<br />
polskich Żydów walczących w Legionach Polskich<br />
komendanta Józefa Piłsudskiego. Jako<br />
pierwszy na krakowskich Oleandrach pojawił<br />
się Bronisław Mansperl, który w mundurze<br />
strzelca kompanii kadrowej pomaszerował do<br />
Kielc. Trudno wszelako wyrokować, czy to jego<br />
twarz mogłaby posłużyć za wzór modelowego<br />
wizerunku pogromcy szczurów, gdyż<br />
w ślad za nim do punktów werbunkowych poszło<br />
pospolite ruszenie żydowskich krawców,<br />
szewców, stolarzy, piekarzy, cukierników, rzeźników,<br />
blacharzy, malarzy, robotników, handlarzy,<br />
subiektów, uczniów, studentów, urzędników,<br />
lekarzy, nauczycieli i dziennikarzy.<br />
Możemy raczej wykluczyć Bronisława<br />
Strahlberga i Marcina Bendela, bo oni polegli<br />
za wolną Rzeczpospolitą, kiedy mieli<br />
15 i 16 lat, a zatem w wieku, który nie obarcza<br />
jeszcze górnej wargi ciężarem męskości, powagi<br />
i szlacheckiej buńczuczności.<br />
Starozakonne szczury tak perfidnie podszywały<br />
się pod prawdziwych Polaków, że,<br />
o zgrozo, dekorowani byli polskimi orderami.<br />
I tak, Izaak Jungerman chełpił się Virtuti<br />
Militari za brawurę w bitwie pod Wielkim<br />
Miedwieżem, gdzie przez dwa tygodnie „pełnił<br />
służbę podoficera sanitarnego na linii, opatrując<br />
rannych bez najmniejszego odpoczynku”. Pod<br />
Dzierzkowicami, „gdy legioniści zmęczeni kilkudniowymi<br />
nieustannymi walkami znajdowali się<br />
pod silnym ogniem nieprzyjacielskim, przyszedł<br />
rozkaz do ataku. Nikt nie ruszył się z miejsca, jedyny<br />
Samuel Reich rzucił się naprzód, a widząc<br />
swych towarzyszy niezdecydowanych, zgromił<br />
ich słowami: «Wstydźcie się, ja, Żyd, mam być<br />
dla was przykładem?». Zawstydzeni ruszyli legioniści<br />
pod przewodnictwem Reicha do ataku,<br />
w którym on sam poniósł ciężkie rany”, od nich<br />
też wkrótce zmarł. W sumie u sześćdziesięciu<br />
pięciu Żydów determinacja w udawaniu polskich<br />
patriotów osiągnęła stan tyleż absurdalny, co<br />
śmiertelnie skuteczny. Świadectwem są ich groby<br />
na legionowych cmentarzach.<br />
Dowody na tezę, że mundur polskiego żołnierza<br />
niekoniecznie musi okrywać etniczną jakość,<br />
można łatwo znaleźć w listopadowym<br />
„Biuletynie IPN” z 2010 roku. Jest tam pomieszczona<br />
praca Marka Gałęzowskiego<br />
„Spadkobiercy Berka Joselewicza. Żydzi<br />
w Legionach Polskich”. Żydowski obóz niepodległościowy<br />
doprowadził jednak do tego, że dodruku<br />
kalendarza nie będzie. n<br />
POLSKA ZBROJNA NR 4 | 22 StycZNiA 2012<br />
3<br />
FOt. StudiO iwONA/iSw
Paulina Glińska,<br />
MaGdalena kowalska-sendek<br />
Psyche w berecie<br />
Rafał Ciastoń<br />
Priorytety<br />
hegemonii<br />
4 POLSKA ZBROJNA NR 4 | 22 StycZNiA 2012<br />
strona<br />
13<br />
Polski żołnierz w trakcie wieloletniej<br />
służby zazwyczaj spotyka się<br />
z psychologiem zaledwie raz.<br />
strona<br />
47<br />
FOt. US DOD FOt. US DOD<br />
Nowa amerykańska koncepcja<br />
strategiczna odnosi się do głównych<br />
wyzwań i zagrożeń.<br />
arMia<br />
13 | Paulina Glińska, MaGdalena kowalska-sendek<br />
Psyche w berecie<br />
Czy żołnierzom i pracownikom wojska potrzebne są<br />
regularne badania psychologiczne?<br />
18 | artur Goławski, Piotr BernaBiuk cena gwiazdek<br />
rozmowa z chorążym dariuszeM sroką<br />
o perspektywach rozwoju polskich podoficerów<br />
24 | artur Goławski Nowy przepis na pilota<br />
o tym, jakie nowości czekają przyszłych pilotów<br />
wojskowych<br />
26 | MałGorzata sChwarzGruBer Ugody w systemie<br />
rozmowa z CzesławeM MroCzkieM, sekretarzem<br />
stanu w Ministerstwie obrony narodowej,<br />
o świadczeniach dla rodzin poległych żołnierzy<br />
28 | krzysztof wilewski chemia z antykwariatu<br />
Czego potrzeba wojskowym chemikom?<br />
34 | MaGdalena kowalska-sendek Stacja obsługi spadochronów<br />
o tym, czym zajmuje się kompania zabezpieczenia<br />
desantowania<br />
36 | BoGusław PaCek Dyskusja z konstytucją<br />
o zamieszaniu z wojskową prokuraturą<br />
Militaria<br />
37 | tadeusz wróBel Broń z drugiej ręki<br />
wiele państw wyposaża swoje wojsko w sprzęt kupowany<br />
na rynku wtórnym<br />
42 | BoGusław Politowski Rażenie gromem<br />
operatorzy GroM muszą działać precyzyjnie w każdych<br />
warunkach<br />
BezPieCzeństwo<br />
47 | rafał Ciastoń Priorytety hegemonii<br />
nowa amerykańska koncepcja strategiczna może<br />
wpłynąć na układ sił w azji<br />
51 | BoGdan GóralCzyk Skazani na konflikt<br />
Czy starcie dwóch gigantów, Chin i ameryki,<br />
jest nieuniknione?<br />
53 | MałGorzata sChwarzGruBer Polityczny tajfun<br />
kto dostarczy indiom nowe myśliwce wielozadaniowe?<br />
56 | doMinik Jankowski Droga do przełomu<br />
unii europejskiej potrzebna jest jednolita strategia<br />
wobec Moskwy<br />
58 | andrzeJ Jonas Sztafeta<br />
Czas na pomysły duńczyków na wspólną europę<br />
woJny i PokoJe<br />
59 | Jerzy Besala Połock odbity<br />
Jak Batory otworzył „bramę do inflant i litwy”<br />
64 | adaM kaCzyński Polowanie na rzeźnika Wołynia<br />
o zabiciu kłyMa sawura<br />
horyzonty<br />
69 | krzysztof Pławski Rozbitkowie nowej ery<br />
na czym polega współczesny surwiwalizm?<br />
82 | Mariusz JaniCki Wojna w kolorze<br />
o tym, jak kolor zmienia percepcję
WARSZAWA<br />
Roczny plan<br />
Misja „Orlik 4”, ćwiczenia, wzmocnienie<br />
systemu obrony powietrznej<br />
w trakcie Euro 2012 – to niektóre<br />
priorytetowe zadania Sił Powietrznych<br />
w tym roku.<br />
Przedstawił je generał broni pilot<br />
Lech Majewski, dowódca Sił Powietrznych,<br />
na inauguracji 9 stycznia<br />
2012 roku w Warszawie cyklu szkoleniowego<br />
kadry i pracowników wojska<br />
Dowództwa Sił Powietrznych. Generał<br />
mówił o zamierzeniach, w których<br />
weźmie udział w tym roku ten<br />
Czas na uwagi<br />
rodzaj sił zbrojnych: „Anakondzie<br />
’12” i „Red Flag”, ćwiczeniach Sił<br />
Odpowiedzi NATO „Loyal Ardent”,<br />
przedsięwzięciach Squadron<br />
Exchange i kursach Tactical Leadership,<br />
a także misji wojskowego nadzoru<br />
przestrzeni powietrznej państw<br />
bałtyckich.<br />
Generał poruszył także kwestię doskonalenia<br />
systemu logistycznego<br />
SP, konieczności kontynuowania naboru<br />
do jednostek żołnierzy Narodowych<br />
Sił Rezerwowych oraz rekruta-<br />
Projekt ustawy zawierający propozycje zmian<br />
w systemie emerytalnym służb mundurowych trafił<br />
10 stycznia 2012 roku do konsultacji społecznych.<br />
Dwa łącznie spełnione warunki<br />
będą decydować o nabyciu<br />
szy, którzy zostaną przyjęci do służby<br />
po wejściu w życie nowych prze-<br />
przez żołnierzy prawa do emerytury pisów i nie dotyczą osób pełniących<br />
– wiek i staż służby. Nowe zasady już służbę. Ponadto zgodnie z projek-<br />
zakładają, że minimalny wiek tem służby mundurowe nadal będą<br />
uprawniający do tego świad-<br />
nabywały prawo do emerytury<br />
czenia wyniesie 55 lat,<br />
z budżetu państwa w ra<br />
a staż służby – 25 lat. Minimalny mach odrębnego, a nie<br />
Zaproponowano także,<br />
wiek uprawniający<br />
powszechnego systemu<br />
do emerytury<br />
aby wysokość emerytu-<br />
zaopatrzeniowego.<br />
wyniesie 55 lat,<br />
ry zależała od uposaże-<br />
Konsultacje społecz-<br />
a staż służby<br />
nia z trzech wybranych<br />
ne nad projektem zmian<br />
– 25 lat.<br />
lat, a nie, tak jak dotych-<br />
w systemie emerytalnym<br />
czas, od ostatniej pensji.<br />
potrwają trzydzieści dni. Na<br />
Równocześnie <strong>żołnierze</strong> i funkcjostępnie Ministerstwo Spraw Wenariusze<br />
pełniący służbę w dniu wejwnętrznych ma zorganizować konfeścia<br />
w życie ustawy będą mieć prarencję uzgodnieniową, aby przeanaliwo<br />
wyboru pomiędzy obowiązujązować zgłoszone uwagi i przyjąć ostacym<br />
dotychczas a nowym systeteczną wersję projektu. Jeszcze w lumem.tym<br />
resort chce skierować projekt pod<br />
Zaproponowane zmiany obejmą obrady Rady Ministrów, tak aby<br />
tylko tych żołnierzy i funkcjonariu- w marcu trafił do Sejmu. (ANN) n<br />
cji do korpusu szeregowych zawodowych,<br />
wzmocnienia systemu obrony<br />
powietrznej w trakcie mistrzostw Europy<br />
w piłce nożnej oraz modernizacji<br />
technicznej uzbrojenia i sprzętu<br />
wojskowego.<br />
O działaniach podjętych w Siłach Powietrznych<br />
po katastrofach samolotów<br />
C-295 i Tu-154M oraz implementacji<br />
systemu Link 16 i sprzętu ubezpieczenia<br />
lotów nowej generacji mówił<br />
natomiast generał brygady Jerzy<br />
Fryczyński, szef sztabu SP. (AD) n<br />
FOt. dAmiAN FigAJ<br />
FOt. m. POdgóRSKA<br />
Razem na euro<br />
Wojska Specjalne i Straż Graniczna<br />
będą udzielać sobie<br />
wsparcia technicznego i osobowego.<br />
Porozumienie o współpracy między<br />
obiema formacjami podpisali<br />
4 stycznia 2012 roku w Warszawie<br />
generał brygady Piotr Patalong, dowódca<br />
Wojsk Specjalnych, i generał<br />
brygady Leszek Elas, komendant<br />
główny Straży Granicznej. Umowa<br />
dotyczy także wymiany informacji<br />
i doświadczeń. Ponadto dzięki niej<br />
w przyszłości funkcjonariusze SG<br />
razem ze specjalsami będą uczestniczyć<br />
wspólnie w szkoleniach i treningach.<br />
Pierwsze wspólne działanie<br />
specjalsów z pogranicznikami będzie<br />
związane z ochroną wybrzeża<br />
morskiego w czasie odbywających<br />
się wiosną w Polsce mistrzostw Euro<br />
2012. (MKS) n<br />
DYREKTOR<br />
REDAKTOR NACZELNY<br />
Marek SarjuSz-WolSki,<br />
tel.: +4822 684 53 65, 684 56 85,<br />
faks: 684 55 03; CA MON 845 365, 845 685, faks: 845 503;<br />
sekretariat@zbrojni.pl, Al. Jerozolimskie 97, 00-909 Warszawa<br />
ZASTĘPCA DYREKTORA<br />
SEKRETARZ REDAKCJI „POLSKI ZBROJNEJ”<br />
Wojciech kiSS-orSki,<br />
tel.: +4822 684 02 22, CA MON 840 222; wko@zbrojni.pl<br />
REDAKTORZY PROWADZĄCY<br />
katarzyna PietraSzek, tel.: +4822 684 02 27, CA MON 840 227;<br />
joanna rochoWicz, tel.: +4822 684 52 30, CA MON 845 230;<br />
aneta WiśnieWSka, tel.: +4822 684 52 13, CA MON 845 213;<br />
polska-zbrojna@zbrojni.pl, pz@zbrojni.pl<br />
KIEROWNICY DZIAŁÓW<br />
anna DąbroWSka, anDrzej FąFara, Małgorzata SchWarzgruber,<br />
taDeuSz Wróbel,<br />
tel.: +4822 684 56 04, CA MON 845 604;<br />
ppłk artur gołaWSki, tel.: +4822 684 03 55, CA MON 840 355<br />
PUBLICYŚCI<br />
WARSZAWA: Piotr bernabiuk, Paulina glińSka,<br />
Marek Pielach, krzySztoF PłaWSki, Maciej SzoPa, Piotr zarzycki,<br />
tel.: +4822 684 52 44, CA MON 845 244;<br />
BYDGOSZCZ: krzySztoF WileWSki,<br />
tel.: +4852 378 52 00, CA MON 415 200;<br />
GDYNIA: toMaSz goS, tel.: +4858 626 24 13, CA MON 262 413;<br />
KRAKÓW: MagDalena koWalSka-SenDek,<br />
tel.: +48 725 880 221; JACek SzuStAkOWSki, tel.: +48 725 880 220;<br />
WROCŁAW: boguSłaW PolitoWSki, tel.: +48 725 880 224<br />
WSPÓŁPRACOWNICY<br />
robert czulDa, zbignieW FurMan, anDrzej garlicki,<br />
januSz grochoWSki, PaWeł henSki, MariuSz janicki,<br />
DoMinik jankoWSki, anDrzej jonaS, Marcin kaczMarSki,<br />
WłoDziMierz kaleta, WłoDziMierz kalicki, zDziSłaW kryger,<br />
Michał liPa, Michał nita, toMaSz otłoWSki, WalDeMar rezMer,<br />
Marcin rzePka, henryk Suchar, Piotr Wołejko, krzySztoF<br />
WojcieWSki<br />
FOTOREPORTER<br />
eWa korSak, tel.: +4822 684 52 29, CA MON 845 229<br />
DZIAŁ GRAFICZNY<br />
Marcin DMoWSki (kierownik), PaWeł kęPka, Monika SieMaSzko,<br />
tel.: +4822 684 51 70, CA MON 845 170<br />
FOTOEDYTOR<br />
anDrzej WitkoWSki, tel.: +4822 684 51 70, CA MON 845 170<br />
OPRACOWANIE STYLISTYCZNE<br />
renata groMSka, Małgorzata Mielcarz,<br />
urSzula zDunek, tel.: +4822 684 55 02, CA MON 845 502<br />
BIURO REKLAMY I MARKETINGU<br />
aDaM nieMczak (kierownik), anita kWateroWSka (tłumacz),<br />
MagDalena Miernicka, alekSanDra ogłoza, Małgorzata<br />
SzuStkoWSka, elżbieta toczek, tel. +4822 684 53 87, 684 51 80,<br />
684 04 00, faks: +4822 684 55 03; reklama@zbrojni.pl<br />
ZDJĘCIE<br />
NA OKŁADCE<br />
boguSłaW PolitoWSki<br />
REDAKTOR WYDANIA<br />
joanna rochoWicz<br />
KOLPORTAŻ I REKLAMACJE<br />
tOPLOGiStiC, ul. Skarbka z Gór 118/22, 03-287 Warszawa,<br />
tel.: +4822 389 65 87, +48 500 259 909,<br />
faks: +4822 301 86 61; biuro@toplogistic.pl<br />
DRUK<br />
Drukarnia trans-Druk spółka jawna,<br />
kraśnica k. konina<br />
Numer zamknięto: 12.01.2012 r.<br />
Treść zamieszczanych materiałów nie zawsze odzwierciedla<br />
stanowisko redakcji. Tekstów niezamówionych redakcja nie zwraca.<br />
Zastrzega sobie prawo do skrótów.<br />
Egzemplarze tygodnika w wojskowej dystrybucji wewnętrznej są<br />
bezpłatne. Informacje: CA MON 840 400<br />
POLSKA ZBROJNA NR 4 | 22 StycZNiA 2012<br />
5
polska<br />
Wojskowe<br />
granie<br />
Żołnierze i pracownicy wojska<br />
po raz kolejny wsparli wielką<br />
orkiestrę Świątecznej pomocy.<br />
Mundurowi ochraniali wolontariuszy,<br />
pomagali w przewożeniu i montowaniu<br />
sprzętu na koncerty, na<br />
których zagrały też orkiestry wojskowe,<br />
częstowali grochówką i zapraszali<br />
na pokazy sprzętu wojskowego.<br />
na poligonie wyższej szkoły<br />
oficerskiej wojsk Lądowych w cieninie<br />
zorganizowano na rzecz woŚp<br />
rajdy samochodami terenowymi,<br />
w Gdyni zapraszano do zwiedzania<br />
ekspozycji plenerowej broni i uzbrojenia<br />
Morskiego Muzeum Marynarki<br />
wojennej, a także na dynamiczny<br />
pokaz wyszkolenia żołnierzy z Formozy.<br />
w 12 Brygadzie zmechanizowanej<br />
można było podziwiać rosomaka<br />
i motocykl czterokołowy<br />
arctic cat, a <strong>żołnierze</strong> 10 Brygady<br />
kawalerii pancernej zorganizowali<br />
pokaz szkolenia na symulatorze<br />
Śnieżnik. kwestowano także na misjach,<br />
między innymi w sarajewie,<br />
i we wszystkich polskich bazach<br />
w afganistanie. (aD) <br />
KARTOTEKA<br />
Generał brygady<br />
Rajmund andRzejczak<br />
dowodzi<br />
17 Wielkopolską<br />
Brygadą Zmechanizowaną<br />
w Międzyrzeczu.<br />
Wcześniej był<br />
asystentem szefa<br />
sztabu w dowództwie 2 Korpusu<br />
Zmechanizowanego.<br />
Generał brygady<br />
maRek SokołowSki,<br />
dowódca<br />
25 Brygady KawaleriiPowietrznej,<br />
pełni obowiązki<br />
zastępcy<br />
dowódcy do<br />
spraw koalicyjnych<br />
Regionalnego Dowództwa<br />
Wschód (Regional command<br />
– East) w Bagram. Stanowisko<br />
przyjął z rąk generała brygady<br />
Jarosława Miki, dowódcy<br />
20 Bartoszyckiej Brygady Zmechanizowanej.<br />
Przez sześć miesięcy<br />
generał będzie koordyno-<br />
6 POLSKA ZBROJNA NR 4 | 22 StycZNiA 2012<br />
wał działania sił koalicyjnych kilkunastu<br />
państw realizujących zadania<br />
w regionie wschodnim<br />
w Afganistanie.<br />
Generał brygady<br />
SławomiR wojciechowSki,<br />
dotychczasowy<br />
dowódca<br />
17 Wielkopolskiej<br />
Brygady<br />
Zmechanizowanej,<br />
został zastępcą<br />
szefa Zarządu<br />
Planowania Operacyjnego<br />
– P3 w Sztabie Generalnym Wojska<br />
Polskiego.<br />
Pułkownik<br />
andRzej kuśnieRek<br />
jest nowym dowódcą<br />
2 BrygadyZmechanizowanej<br />
Legionów<br />
w Złocieńcu.<br />
Obowiązki przejął<br />
od dotychczasowego<br />
dowódcy, generała brygady<br />
krzysztofa Motackiego. (AD) <br />
Głośny protest<br />
Próba samobójcza pułkownika PRzybyłA nie wpłynie<br />
na plany rządu dotyczące zmian w prokuraturze, zwłaszcza<br />
w jej wojskowej części, oświadczył premier DOnAlD TusK.<br />
Szef rządu odniósł się do wydarzeń<br />
z 9 stycznia 2012 roku, kiedy pułkownik<br />
Mikołaj Przybył, zastępca<br />
wojskowego prokuratora okręgowego<br />
w Poznaniu do spraw przestępczości<br />
zorganizowanej, postrzelił się w przerwie<br />
zwołanej przez siebie konferencji<br />
prasowej. „Broniłem honoru ludzi,<br />
których znałem i którzy świetnie pracują”,<br />
oświadczył następnego dnia<br />
pułkownik Przybył. „Chciałem, aby<br />
prokuratura przetrwała, i to pod dowództwem<br />
generała Parulskiego”.<br />
W trakcie konferencji prokurator<br />
Przybył odnosił się do medialnych<br />
zarzutów o złamanie prawa w postępowaniu<br />
dotyczącym przecieku ze<br />
śledztwa w sprawie katastrofy smoleńskiej.<br />
Kiedy w czasie przerwy<br />
między jego wystąpieniem a pytaniami<br />
dziennikarzy sala opustoszała,<br />
strzelił do siebie. „Chciałem popełnić<br />
samobójstwo, ale źle wymierzyłem,<br />
bo ktoś próbował wejść do pokoju”.<br />
Strzał padł w policzek, a nie<br />
w głowę. Po zabiegu chirurgicznym<br />
pułkownik kilka dni pozostawał pod<br />
obserwacją lekarzy.<br />
Od października 2011 roku<br />
w Prokuraturze Generalnej trwają prace<br />
nad reformą prokuratury wojskowej,<br />
między innymi z powodu zmniejszenia<br />
się liczby prowadzonych spraw.<br />
Prezydent Bronisław Komorowski<br />
zapowiedział<br />
10 stycznia, że zwróci się do rządu<br />
i parlamentu o jak najszybsze określenie<br />
docelowego modelu prokuratury.<br />
Minister Tomasz Siemoniak<br />
stwierdził 10 stycznia w TVN24, że<br />
nie jest rolą ministra obrony narodowej<br />
komentowanie sytuacji w niezależnej<br />
prokuraturze. Dodał, że<br />
z punktu widzenia MON jest bardzo<br />
istotne, żeby postępowania pułkownika<br />
Przybyła nadal były prowadzone<br />
dynamicznie i skutecznie. (ANN) <br />
Na ten temat czytaj także<br />
na stronie 36.
SPOTKANIA<br />
WARSZAWA<br />
Analizie sytuacji bezpieczeństwa<br />
w Afganistanie poświęcone było<br />
spotkanie w Sztabie Generalnym<br />
WP generała dywizji Johna<br />
Nicholsona, zastępcy szefa sztabu<br />
do spraw operacyjnych<br />
dowództwa ISAF. W rozmowie<br />
z generałem Mieczysławem<br />
Cieniuchem, szefem SGWP, gość<br />
wyraził nadzieję, że <strong>Polska</strong> aktywnie<br />
włączy się w dyskusję<br />
o przyszłości Afganistanu po<br />
2014 roku.<br />
WARSZAWA<br />
W czasie wizyty ministra Tomasza<br />
Siemoniaka w Dowództwie Garnizonu<br />
Warszawa generał brygady<br />
Wiesław Grudziński,<br />
dowódca garnizonu, oraz jego<br />
zastępcy, pułkownik Andrzej<br />
Śmietana i pułkownik Adam<br />
Wronecki, zapoznali szefa MON<br />
ze strukturą i zadaniami dowództwa<br />
oraz jednostek podległych<br />
DGW. Minister zwiedził<br />
też salę tradycji i spotkał się<br />
z kadrą oraz pracownikami stołecznego<br />
garnizonu. (AD) n<br />
FOt. MARiAN KLucZyńSKi<br />
Gęsta sieć<br />
W latach 2008–2011 na informatyzację resortu obrony wydano<br />
956 milionów złotych.<br />
Kupiono 21 tysięcy stacji roboczych<br />
i 14 tysięcy notebooków.<br />
Udało się spiąć w sieć 119 kompleksów<br />
koszarowych, powstało ponad<br />
8,7 tysiąca przyłączy komputerowych,<br />
wymieniono 70 procent urządzeń<br />
sieciowych. Przepustowość łączy<br />
w wojsku wzrosła prawie stukrotnie<br />
w porównaniu z 2007 rokiem.<br />
Niejawna e-poczta dotarła do 35 tysięcy<br />
osób, system obiegu dokumentów<br />
Arcus ma 13 tysięcy użytkowników.<br />
Sieć MIL-WAN wyszła poza resort<br />
i granice Polski. Jest pomysł, by<br />
mogły z niej korzystać wszystkie polskie<br />
ataszaty wojskowe.<br />
Rezultaty wdrożenia „Strategii informatyzacji<br />
MON na lata 2007–<br />
Wybitne przywództwo<br />
Na spotkaniu w Pentagonie<br />
9 stycznia 2012 roku generał<br />
Mieczysław Cieniuch i generał<br />
Martin E. Dempsey, przewodniczący<br />
Kolegium Szefów Sztabów, omawiali<br />
wydane niedawno wytyczne do<br />
działalności wojsk amerykańskich,<br />
współdziałanie w zakresie szkolenia<br />
wojsk konwencjonalnych i specjalnych<br />
oraz wspólne ćwiczenia, w których<br />
czynny udział weźmie Centrum<br />
Doktryn i Szkolenia w Bydgoszczy.<br />
Jednym z zasadniczych punktów<br />
rozmów była też analiza wniosków<br />
z sytuacji w Afganistanie oraz omówienie<br />
dotychczasowych i planowanych<br />
działań misji ISAF.<br />
Wizytę w Pentagonie zakończyła<br />
ceremonia wręczenia generałowi<br />
–2012” są imponujące. Czuwa nad nią<br />
powstały pięć lat temu Departament<br />
Informatyki i Telekomunikacji, którym<br />
kieruje Romuald Hoffmann. Na<br />
spotkaniu 12 stycznia 2012 roku wiceminister<br />
obrony Czesław Mroczek<br />
zapewnił, że kierownictwo MON dostrzega<br />
rolę informatyzacji i jej znaczenie<br />
dla właściwego kierowania resortem<br />
i wparcia działań sił zbrojnych.<br />
Największym wyzwaniem dla<br />
informatyków jest teraz opracowanie<br />
i wdrożenie zintegrowanego wieloszczeblowego<br />
systemu informatycznego<br />
resortu obrony narodowej – plany<br />
z nim związane sięgają aż 2035 roku,<br />
choć faza prototypowania ma zakończyć<br />
się w 2018 roku. (GOL) n<br />
Współpraca wojskowa Polski i Stanów Zjednoczonych<br />
oraz sytuacja w Afganistanie to główne tematy wizyty<br />
w USA szefa polskiego Sztabu Generalnego.<br />
Cieniuchowi przez generała<br />
Dempseya Komandorii Legii Zasługi<br />
(The Legion of Merit – Degree<br />
of Commander) za wybitne<br />
przywództwo i dokonania w służbie.<br />
Przyznawany od 1942 roku order<br />
jest drugim pod względem rangi<br />
najwyższym odznaczeniem<br />
amerykańskim przyznawanym za<br />
zasługi w czasie pokoju.<br />
W USA polski generał odwiedził<br />
także Dowództwo Sił Sojuszniczych<br />
NATO do spraw Transformacji<br />
(HQ SACT) w Norfolk, gdzie rozmawiał<br />
z jego dowódcą generałem<br />
Stéphanem Abrialem, oraz złożył<br />
wieniec przed Grobem Nieznanego<br />
Żołnierza na cmentarzu wojskowym<br />
Arlington. (ATU) n<br />
FOt. ROBeRt SucHy/cOMBAt cAMeRA DOSZ<br />
l BYDGOSZCZ. Podsumowanie oraz<br />
główne problemy funkcjonowania<br />
systemu skargowo-wnioskowego<br />
w jednostkach i instytucjach inspektoratu<br />
Wsparcia Sił Zbrojnych były<br />
jednymi z celów szkolenia osób zajmujących<br />
się tymi sprawami.<br />
l BABIE DOŁY. Personel 43 Bazy<br />
Lotnictwa Morskiego i dowództwa<br />
Gdyńskiej Brygady Lotnictwa MW<br />
uczestniczył w szkoleniu załóg śmigłowców<br />
pokładowych zwalczania<br />
okrętów podwodnych SH-2G oraz<br />
śmigłowców ratowniczych Anakonda.<br />
l POLSKA. Na Facebooku pod<br />
adresem www.facebook.com/ZOOM.<br />
ZObiektywemObokMunduru działa<br />
kolejne w zasobach resortu obrony<br />
konto. Powstało ono jako element<br />
strony internetowej, na której publikowane<br />
są zdjęcia dokumentujące<br />
codzienną żołnierską służbę.<br />
l POZNAŃ. W 93. rocznicę zdobycia<br />
portu Ławica pod pomnikiem upamiętniającym<br />
wydarzenia z 1919 roku<br />
odbyła się uroczystość oddania<br />
hołdu powstańcom wielkopolskim.<br />
lPOZNAŃ. W 2 Skrzydle Lotnictwa<br />
taktycznego zainaugurowano rok<br />
szkoleniowy. Dowódca generał brygady<br />
pilot Włodzimierz Usarek mówił<br />
o organizacji szkolenia lotniczego<br />
w 2012 roku. l RZESZÓW. Profilaktyczne<br />
zajęciaz młodzieżą szkolną<br />
na temat zagrożeń związanych z zabawą<br />
niebezpiecznymi przedmiotami<br />
pochodzącymi z czasów wojen<br />
rozpoczęli na terenie Podkarpacia<br />
<strong>żołnierze</strong> patroli rozminowania<br />
21 Brygady Strzelców Podhalańskich.<br />
l SIERADZ. Żołnierze 15 Sieradzkiej<br />
Brygady Wsparcia Dowodzenia<br />
wybrali Podoficera i Szeregowego<br />
Roku 2011. Honorowe tytuły odebrali<br />
z rąk dowódcy pułkownika Romana<br />
Januszewskiego młodszy chorąży<br />
sztabowy Piotr Zakrzewski i starszy<br />
szeregowy Michał Owczarek.<br />
l SZCZECIN. W podziękowaniu za<br />
wspólną służbę podoficerowie<br />
12 Szczecińskiej Dywizji Zmechanizowanej<br />
wręczyli odchodzącemu do rezerwy<br />
zastępcy dowódcy dywizji generałowi<br />
brygady Andrzejowi Gwadzerze<br />
Honorowy Pierścień Podoficerów.<br />
l ŻAGAŃ. Zmiany przepisów i główne<br />
zadania sił zbrojnych były tematem<br />
spotkania szefa Zarządu Planowania<br />
Strategicznego Sztabu Generalnego<br />
WP generała dywizji Anatola Wojtana<br />
z żołnierzami i pracownikami wojska<br />
11 Dywizji Kawalerii Pancernej. (PG)<br />
POLSKA ZBROJNA NR 4 | 22 StycZNiA 2012<br />
7
e k l a m a<br />
m i s j e<br />
AFGANISTAN. Podejrzewany o terroryzm<br />
i związek z atakiem, w którym zginęło<br />
pięciu polskich żołnierzy, terrorysta<br />
Mashahud został zatrzymany przez<br />
afgańskie i amerykańskie siły specjalne.<br />
Od czasu ataku na polskich żołnierzy<br />
przeprowadzono wiele operacji wywiadowczych<br />
i rozpoznawczych połączonych<br />
z działaniami sił specjalnych.<br />
Dzięki zebranym informacjom było<br />
możliwe schwytanie Mashahuda. Został<br />
on zatrzymany w czasie próby<br />
ucieczki i schronienia się na pograniczu<br />
afgańsko-pakistańskim w prowincji<br />
Nangarhar w dystrykcie Surkh Rod.<br />
AFGANISTAN. O nawiązaniu współpracy<br />
z osiemnastą rotacją szpitala polowego<br />
w <strong>bazie</strong> lotniczej w Bagram rozmawiali<br />
6 stycznia 2012 roku pułkownik<br />
Red El Shanawany, dowódca egipskiego<br />
szpitala polowego w <strong>bazie</strong> lotniczej<br />
Bagram, i generał brygady Marek<br />
Sokołowski, zastępca dowódcy Regionalnego<br />
Dowództwa Wschodniego.<br />
Szpital ze względu na podobną kulturę<br />
i religię Egipcjan oraz Afgańczyków cieszy<br />
się ogromną popularnością wśród<br />
ludności afgańskiej. (AD) <br />
8 POLSKA ZBROJNA NR 4 | 22 StycZNiA 2012<br />
Ten skład będzie pusty<br />
agencja mienia Wojskowego zamierza opróżnić<br />
w 2012 roku uznany za zbędny wojsku skład amunicji<br />
w Osowej Górze koło Bydgoszczy.<br />
Kierownictwo Inspektoratu<br />
Wsparcia Sił Zbrojnych uznało<br />
obiekt za nieperspektywiczny. Za blisko<br />
niego powstały osiedla mieszkaniowe<br />
i zbyt duże inwestycje należałoby<br />
poczynić, aby nadal przechowywać<br />
w nim środki bojowe. W ostatnich<br />
dniach grudnia 2011 roku AMW znalazła<br />
kupca na połowę zawartości składu.<br />
Udało się sprzedać przechowywane<br />
tam, a zakwalifikowane do utylizacji,<br />
środki bojowe oraz oddać – jako<br />
FOt. JAKuB cZERmińSKi<br />
bonus – partię zbędnej amunicji z czterech<br />
innych składów. Cała ta amunicja<br />
należy do klas od II do Va, to znaczy<br />
można ją przewozić i rozcalać.<br />
„Oceniliśmy, że na samą amunicję<br />
z Osowej Góry nie znajdziemy chętnego,<br />
bo jej utylizacja się nie opłaci”,<br />
opowiada Andrzej Pilucik, dyrektor<br />
zespołu gospodarki mieniem ruchomym<br />
i obrotu specjalnego w AMW.<br />
„Gdy dodaliśmy do niej amunicję<br />
większych kalibrów – 23, 37, 122<br />
i 152 milimetry – z innych składów,<br />
znaleźliśmy firmy, które za 3 tysiące<br />
ton zgodziły się zapłacić 2 miliony<br />
złotych”.<br />
W 2012 roku agencja chce zamówić<br />
usługę polegającą na utylizacji na miejscu,<br />
w Osowej Górze, pozostałej amunicji,<br />
której eksperci nadali klasę Vb,<br />
przez co uznali ją za nienadającą się do<br />
wywożenia i rozkładania na surowce<br />
wtórne. „Jeśli pieniądze zarobione na<br />
sprzedaży amunicji klas II–Va wydamy<br />
na utylizację tamtejszej amunicji<br />
klasy Vb, to wojsko na tym skorzysta,<br />
bo stworzymy warunki do przekazania<br />
składu poza resort obrony”, argumentuje<br />
dyrektor Pilucik. „Nie będzie trzeba<br />
płacić za jego utrzymanie”.<br />
Jeśli do tego dojdzie, będzie to<br />
pierwszy od dekady zdemilitaryzowany<br />
(nie przez przeniesienie zawartości<br />
do innych magazynów, lecz<br />
opróżnienie) skład środków bojowych<br />
w Polsce. W składach podległych<br />
IWspSZ zalega około 36 tysięcy ton<br />
amunicji zbędnej siłom zbrojnym,<br />
w tym 21 tysięcy czołgowej kalibru<br />
100 milimetrów (będącej przedmiotem<br />
sporu między AMW a spółką<br />
Wtórplast), reszta to amunicja kategorii<br />
Vb. (AG) <br />
polska-zbrojna.pl<br />
Jeszcze<br />
więceJ<br />
o woJsku
IZRAEL<br />
Naprawili błąd<br />
O równowartość prawie 700 milionów dolarów wzrośnie budżet obronny Izraela – podaje Agence France Presse. Premier Beniamin Netanjahu 8 stycznia wycofał<br />
się ze swojej poprzedniej decyzji odnośnie do cięć w wojsku i przeznaczenia zaoszczędzonych pieniędzy na cele socjalne. Rekomendował mu to ekonomista<br />
Manuel Trajtenberg w raporcie, który powstał po masowych protestach ulicznych przeciwko polityce rządu. Jedną z propozycji było właśnie zredukowanie<br />
nakładów na obronę. „Z punktu widzenia tego, co dzieje się w regionie, doszedłem do wniosku, że cięcie budżetu obronnego byłoby błędem”, powiedział<br />
Netanjahu. (MAP)<br />
Ostrzeżenie armii<br />
Pakistański premier<br />
krytykuje wojskowych.<br />
PAKISTAN. W oświadczeniu wydanym<br />
11 stycznia armia ostrzegła<br />
premiera Jusufa Razę Gilaniego<br />
przed poważnymi konsekwencjami jego<br />
ostrej krytyki wyższych oficerów.<br />
Szef rządu skrytykował dowódcę<br />
wojsk lądowych, generała i szefa wywiadu.<br />
W rozmowie z dziennikarzem<br />
chińskiej gazety „People’s Daily Online”<br />
stwierdził, że generałowie Ashfaq<br />
Pervez Kayani i Ahmed Shuja<br />
Pasha postępowali niekonstytucyjnie.<br />
Gilani zdymisjonował też ministra<br />
obrony, emerytowanego generała<br />
Khalida Lodhiego, któremu zarzucił,<br />
że swymi działaniami spowodował<br />
nieporozumienia między instytucjami<br />
państwowymi, a także naruszył konstytucję.<br />
Napięcie między władzą cywilną<br />
a armią pojawiło się po opubli-<br />
Generał AshFAq PeRveZ KAyANI<br />
kowaniu w październiku 2011 roku<br />
przez brytyjski dziennik „Financial<br />
Times” notatki dyplomatycznej, której<br />
autorstwo przypisano ambasadorowi<br />
Pakistanu w USA Husajnowi<br />
Haqqaniemu.<br />
Z dokumentu wynikało, że politycy<br />
w Islamabadzie obawiali się wojskowego<br />
zamachu stanu i zabiegali o pomoc<br />
Waszyngtonu w udaremnieniu<br />
puczu. Od powstania Pakistanu<br />
w 1947 roku generałowie cztery razy<br />
obalali cywilne rządy. (WRT) n<br />
Wymiana radarów<br />
ROSJA. Rzecznik wojsk obrony powietrzno-kosmicznej<br />
pułkownik<br />
Aleksiej Zołotuchin poinformował<br />
8 stycznia, że czwarta stacja radiolokacyjna<br />
dalekiego zasięgu typu Woroneż,<br />
będąca elementem systemu<br />
wczesnego ostrzegania, rozpocznie<br />
pracę w końcu tego roku koło Irkucka<br />
na Syberii, podała RIA-Novosti. Instalacje<br />
takie są już w Armawirze w Kra-<br />
Okrojona<br />
delegacja<br />
INDIE–CHINY. W ubiegłym tygodniu<br />
z wizytą w Chinach przebywała<br />
indyjska delegacja wojskowa<br />
pod przewodnictwem wicemarszałka<br />
lotnictwa P. S. Manna.<br />
W jej składzie znaleźli się przedstawiciele<br />
wszystkich rodzajów sił<br />
zbrojnych. Portal Defense News podał,<br />
że delegacja z początkowo pro-<br />
FOT. idF<br />
ju Krasnodarskim, w Lechtusi koło<br />
Sankt Petersburga i w Pioniersku<br />
w obwodzie kaliningradzkim. Ostatnia,<br />
uruchomiona w końcu ubiegłego<br />
roku, ma zasięg 6 tysięcy kilometrów<br />
i może równocześnie śledzić około 500<br />
obiektów. Rosyjskie ministerstwo obrony<br />
zamierza wymienić do 2020 roku<br />
wszystkie pochodzące z czasów ZSRR<br />
radary dalekiego zasięgu. (W) n<br />
ponowanych 30 osób została<br />
zmniejszona o połowę po tym, gdy<br />
chińskiej wizy nie otrzymał jeden<br />
z wyższych oficerów sił powietrznych.<br />
Goście z Indii odwiedzili siedzibę<br />
chińskiego sztabu generalnego<br />
i rozmawiali z zastępcą szefa<br />
sztabu generałem Ma Xiaotianem.<br />
Indyjscy analitycy nie sądzą, aby<br />
wizyta przyniosła większe efekty,<br />
bo oba państwa czynią przygotowania<br />
militarne wymierzone przeciwko<br />
sobie nawzajem. (W) n<br />
POLSKA ZBROJNA NR 4 | 22 STycZNiA 2012<br />
9
SYRIA<br />
Okręty z wizytą<br />
W porcie Tartus cumowały 8–10 stycznia jednostki z zespołu okrętów Floty Czarnomorskiej operującego na Morzu Śródziemnym, podała agencja<br />
RIA-Novosti. W jego skład wchodzą lotniskowiec „Admirał Kuźniecow”, niszczyciel rakietowy „Admirał Czabanienko”, fregata „Jarosław Mudryj”,<br />
zbiornikowiec „Lena” i holownik ratowniczy „Nikołaj Czikier”. Do portu weszły trzy rosyjskie jednostki. Lotniskowiec i holownik ratowniczy pozostały<br />
na redzie. (S)<br />
Reorganizacja<br />
Pływające jednostki pomocnicze floty<br />
amerykańskiej będą pod jednym dowództwem.<br />
USA. Dowództwo Wojskowego<br />
Transportu Morskiego (Military<br />
Sealfting Command) poinformowało<br />
9 stycznia o reorganizacji swych sił<br />
operacyjnych, aby zwiększyć ich<br />
efektywność, podał portal Defense<br />
News.<br />
Powstał nowy program zadaniowy<br />
– Service Support. Objął on 14 jednostek<br />
pływających. Cztery z nich<br />
– dwie bazy pływające okrętów podwodnych<br />
„Emory S. Land” i „Frank<br />
Cable” oraz okręt dowodzenia „Mount<br />
Whitney” i kablowiec „Zeus”<br />
– operowały dotąd w ramach programu<br />
misji specjalnych (Special Mission).<br />
Dziesięć, w tym okręty szpitalne<br />
„Comfort” i „Mercy”, oceaniczne<br />
holowniki i okręty ratownicze,<br />
wchodziło w skład sił pomocniczych<br />
floty wojennej (Naval Fleet<br />
10 pOlsKa ZBrOJNa Nr 4 | 22 sTycZNia 2012<br />
Auxiliary Force), które przestały<br />
istnieć.<br />
Pozostałe okręty włączono do innego<br />
programu, MSC. Są to siły logistyki<br />
bojowej (Combat Logistics<br />
Force) liczące 32 jednostki, między<br />
innymi zbiornikowce i transportowce<br />
amunicji.<br />
Po zmianach w programie Special<br />
Mission pozostały 24 zakontraktowane<br />
statki, w tym pięć oceanograficznych<br />
i dwa pomiarowe, wspomagające<br />
testy rakietowe. Obejmuje on<br />
również kontraktowe holowniki portowe.<br />
Z kolei Prepositioning Program<br />
dotyczy 31 jednostek, zarówno<br />
będących własnością rządu, jak<br />
i wyczarterowanych. Większość to<br />
duże statki ze sprzętem wojskowym<br />
dla wszystkich rodzajów sił zbrojnych,<br />
które rozmieszczone są w róż-<br />
nych punktach globu. Podlegają mu<br />
też dwa szybkie okręty transportowe<br />
„Swift” i „Westpac Express” oraz<br />
dwa okręty wsparcia lotnictwa piechoty<br />
morskiej „Curtiss” i „Wright”,<br />
a także „Vice Adm. K. R. Wheeler”<br />
z systemem dystrybucji paliw, który<br />
pozwala dostarczać je tankowcom lub<br />
zbiornikowcom do wojsk na lądzie.<br />
Najbardziej rozbudowany jest program<br />
transportu morskiego (Sealift).<br />
Co prawda ma on aktywnych tylko<br />
16 statków, w tym typu ro-ro i zbiornikowce,<br />
będących własnością państwa<br />
lub w długoterminowych czarterach,<br />
ale w razie potrzeby flota ta<br />
może być powiększona o 48 jednostek<br />
rezerwowych.<br />
W ramach restrukturyzacji zmieniło<br />
się też podporządkowanie 12 jednostek<br />
wsparcia (MSC Ship Support<br />
Unit), które dotąd podlegały dowództwu<br />
wsparcia w Norfolk. Teraz<br />
będą podporządkowane pięciu dowództwom<br />
regionalnym: w Singapurze,<br />
Bahrajnie, Neapolu, San Diego<br />
i Norfolk. (WW)<br />
n<br />
Nie kupią<br />
myśliwców<br />
BUŁGARIA. Bułgaria nie kupi<br />
od Niemiec ośmiu używanych myśliwców<br />
Eurofighter, podała 4 stycznia<br />
agencja DPA. Tym samym nie<br />
potwierdziły się informacje niemieckiego<br />
dziennika „Financial Times<br />
Deutschland”, że premier Bojko<br />
Borysow będzie rozmawiać na ten<br />
temat w Berlinie, dokąd pod koniec<br />
stycznia wybiera się z wizytą. Jak<br />
wyjaśnił szef bułgarskiego rządu,<br />
„samoloty są bardzo drogie, jak na<br />
czasy kryzysu”.<br />
W wyniku planowanej restrukturyzacji<br />
sił zbrojnych Niemcy zamierzają<br />
zredukować liczbę Eurofighterów<br />
ze 177 do 140. Według dziennika<br />
zbędnymi samolotami zainteresowane<br />
są, poza Bułgarią, także Czechy,<br />
Słowacja, Rumunia i Chorwacja.<br />
(PM, MS)<br />
n<br />
czytaj także na stronie 53<br />
FOT. miliTary phOTOs
Wspólny plan<br />
Nieobliczalność Korei Północnej powoduje, że Seul<br />
i Waszyngton zacieśniają współpracę wojskową.<br />
Południe wzmacnia też swe siły zbrojne.<br />
REPUBLIKA KOREI. Siły zbrojne<br />
Korei Północnej 10 stycznia publicznie<br />
zapewniły o lojalności wobec<br />
nowego przywódcy kraju Kim Dzong<br />
Una. Seul i Waszyngton przygotowują<br />
zaś kontrposunięcia na wypadek<br />
nowych prowokacji ze strony reżimu<br />
w Pjongjangu. W tym miesiącu<br />
w czasie wizyty przewodniczącego<br />
południowokoreańskiego Kolegium<br />
Szefów Sztabów generała Junga<br />
Seung-jo w USA ma zostać podpisany<br />
wspólny plan operacyjny (strategic<br />
planning directive), poinformowały<br />
media południowokoreańskie. W razie<br />
potrzeby mają być użyte amerykańskie<br />
siły stacjonujące w Japonii,<br />
w tym samoloty wczesnego ostrzegania<br />
E-3 Sentry i wywiadowcze RC-<br />
135 oraz myśliwce. W Waszyngtonie<br />
Jung Seung-jo omówi też ze swym<br />
amerykańskim odpowiednikiem generałem<br />
Martinem E. Dempseyem<br />
kwestie związane z planowanym przejęciem<br />
przez Koreańczyków w 2015<br />
roku dowodzenia nad połączonymi siłami<br />
podczas wojny.<br />
Rząd w Seulu dąży do wzmocnienia<br />
lotnictwa wszystkich rodzajów sił<br />
zbrojnych. Dziennik „Korea Herald”<br />
Ćwiczenia<br />
strażników<br />
IRAN. Dowódca sił morskich<br />
Korpusu Strażników Rewolucji Islamskiej<br />
kontradmirał Ali Fadavi<br />
zapowiedział nowe ćwiczenia wojskowe<br />
w okolicach strategicznej<br />
cieśniny Ormuz i na Zatoce Perskiej.<br />
Wojskowy powiedział agencji<br />
FARS, że manewry „Wielki prorok”<br />
rozpoczną się 21 stycznia<br />
2012 roku i potrwają do 19 lutego.<br />
Amerykańscy politycy i wojskowi<br />
ostrzegli Iran przed konsekwencjami<br />
próby zablokowania<br />
zatoki. Wojska irańskie ćwiczą<br />
nie tylko w rejonie Zatoki Perskiej.<br />
RIA-Novosti poinformowała, że<br />
7 stycznia w pobliżu granicy z Afganistanem,<br />
rozpoczęły się manewry<br />
strażników „Męczennicy jedności”.<br />
Dowódca sił lądowych korpusu generał<br />
brygady Mahammad Pakpour<br />
stwierdził, że mają one rutynowy<br />
charakter. (TD)<br />
n<br />
poinformował 9 stycznia, że w październiku<br />
tego roku mają zostać rozstrzygnięte<br />
trzy wielkie przetargi<br />
o wartości 10,6 biliona wonów, czyli<br />
9,1 miliarda dolarów. Gros tych pieniędzy,<br />
8,3 miliarda wonów, zaplanowano<br />
na zakup 60 samolotów wielozadaniowych.<br />
Lotnictwo wojsk lądowych<br />
ma wzmocnić 36 śmigłowców<br />
bojowych, które kosztować będą 1,8<br />
biliona wonów. Ostatni przetarg dotyczy<br />
maszyn pokładowych dla 18 fregat.<br />
Na początek Koreańczycy zamierzają<br />
zakupić osiem śmigłowców. Decyzja<br />
o następnych dziesięciu ma być<br />
podjęta w późniejszym terminie. Gazeta<br />
„Korea Times” informowała<br />
w końcu grudnia, że Seul zamierza też<br />
kupić dwa samoloty szpiegowskie<br />
Falcon 2000 we Francji, które mają<br />
być dostarczone przed grudniem 2015<br />
roku. Zastąpią one RC-800.<br />
Południowokoreańscy wojskowi prowadzą<br />
również prace nad rozwojem<br />
marynarki wojennej, co ma być odpowiedzią<br />
na podobne działania sąsiednich<br />
państw – Chin i Japonii, z którymi<br />
mają spory terytorialne. Przeznaczono<br />
na ten cel równowartość prawie<br />
431 tysięcy dolarów. (WRT) n<br />
TURCJA. Pod zarzutem udziału<br />
w spisku aresztowany został były<br />
szef sztabu generalnego sił zbrojnych,<br />
podała 6 stycznia Agencja<br />
Reutera. 68-letni czterogwiazdkowy<br />
generał Ilker Basbug stał na czele tureckiej<br />
armii w latach 2008–2010. Policja<br />
zarzuca mu, że dowodził jedną<br />
z grup terrorystycznych skrajnie nacjonalistycznej<br />
organizacji Ergenkon,<br />
która chciała wywołać w kraju chaos,<br />
by obalić rząd islamskiej Partii Sprawiedliwości<br />
i Rozwoju. Ilker Basbug<br />
FOt. NAtO<br />
Blisko,<br />
coraz bliżej<br />
GRECJA–IZRAEL. W czasie wizyty<br />
w Atenach minister obrony<br />
Ehud Barak powiedział 10 stycznia,<br />
że Grecja i Izrael zamierzają<br />
podjąć współpracę wojskową. AFP<br />
podała, że gospodarz, szef greckiego<br />
resortu obrony Dimitris Avramopoulos<br />
stwierdził, że obie strony starają<br />
się „nadrobić stracony czas”. Grecja<br />
przez dziesięciolecia uchodziła za<br />
jeden z najbardziej proarabskich krajów,<br />
i dopiero w 1991 roku oficjalnie<br />
uznała państwo żydowskie. W ciągu<br />
ostatniego półtora roku poza Barakiem<br />
pod Akropolem gościli trzej inni wysocy<br />
rangą politycy izraelscy – premier<br />
Beniamin Netanjahu, minister<br />
spraw zagranicznych Avigdor Lieberman<br />
i jego zastępca Danny Ayalon.<br />
Wizyta tego ostatniego w listopadzie<br />
2011 roku zbiegła się w czasie z grecko-izraelskimi<br />
ćwiczeniami wojskowymi.<br />
Oba kraje deklarują, że ich<br />
współpraca militarna nie jest skierowana<br />
przeciwko komukolwiek. Nie sposób<br />
jednak nie dostrzec, że zadziałała<br />
zasada „wróg mojego wroga jest moim<br />
przyjacielem”. Do jej zacieśnienia<br />
dochodzi bowiem w momencie, gdy<br />
bardzo pogorszyły się stosunki Izraela<br />
i Turcji, która jest historycznym adwersarzem<br />
Grecji. (WW) n<br />
Generał w areszcie<br />
Zatrzymano eksszefa sztabu generalnego.<br />
wraz z innymi oficerami miał kierować<br />
siatką ludzi zarządzających stronami<br />
internetowymi, na których podjudzano<br />
przeciwko islamistom, Grekom<br />
i Ormianom. W ten sposób wojskowi<br />
mieli sabotować rząd premiera<br />
Recepa Tayyipa Erdoğana i przygotowywać<br />
grunt pod kolejny pucz.<br />
Generał odrzuca zarzuty. „Gdybym<br />
jako głównodowodzący liczącą 700<br />
tysięcy żołnierzy armią chciał zorganizować<br />
terrorystyczną grupę, sięgnąłbym<br />
po inne środki”, powiedział<br />
tureckiej agencji Anadolu.<br />
Do aresztu trafił także inny były szef<br />
sztabu, 94-letni Kenan Evren, którego<br />
oskarżono o dowodzenie puczem<br />
w 1980 roku. Jeśli sąd to uwzględni,<br />
będzie to w Turcji pierwszy proces<br />
przeciwko uczestnikowi puczu, napisał<br />
6 stycznia niemiecki dziennik „Sueddeutsche<br />
Zeitung”. (MS)<br />
n<br />
R 97<br />
O<br />
K<br />
1<br />
9<br />
VLADIMIR MEČIAR,<br />
premier Słowacji:<br />
„Jeśli nas nie będą chcieli na Zachodzie,<br />
zwrócimy się z powrotem na<br />
Wschód”.<br />
MARIAN BURAS,<br />
wójt gminy Morawica:<br />
„Skoro na obcej ziemi są groby naszych<br />
kolegów, to u nas mogą być niemieckie”.<br />
ROMAN DANKOWIAKOWSKI,<br />
komandor:<br />
„Nie mogę przyjąć określenia «grafomańskie<br />
modlitewniki». Dla jednego<br />
jest to grafomańskie, a dla drugiego<br />
może być najświętszą rzeczą”.<br />
MARIUSZ JĘDRZEJKO,<br />
podpułkownik:<br />
„co z tego, że przełożeni surowo reagują<br />
na przestępstwa gospodarcze, jeśli<br />
sytuacja materialna części kadry jest<br />
czynnikiem sprzyjającym drobnym<br />
kombinacjom i dorabianiu na boku”.<br />
JERZY WÓJCIK,<br />
publicysta:<br />
„W jednym z wojskowych klubów sportowych<br />
powrócono do zwyczaju z dawnych<br />
czasów. Do pełnienia służb dyżurnych<br />
postanowiono włączyć wybitnych<br />
sportowców, na przykład mistrzów<br />
olimpijskich”.<br />
ARTUR GOŁAWSKI,<br />
podporucznik:<br />
„Dziś jeszcze nie wiadomo, czy nowo<br />
zakupionym sprzętem będą sonary,<br />
bandaże czy coś do czołgów.”<br />
APOLINARY WOJTYŚ, major:<br />
„Dlaczego wy w tej gazecie – słyszymy<br />
pouczenia – jesteście tacy delikatni,<br />
nie walicie prosto w oczy? Gdy dziennikarz<br />
jest dociekliwy, staje się kimś, kogo<br />
można zlekceważyć. Bo przecież pismak<br />
wojskowy nic nie napisze na własną<br />
rękę (bez zezwolenia, uzgodnienia,<br />
zatwierdzenia)”.<br />
ANDRZEJ JONAS, publicysta:<br />
„Ponieważ czytelnicy POLSKi ZBROJ-<br />
NEJ, mam nadzieję, militarystami nie<br />
są, a i ja nie należę do ludzi niedoceniających<br />
wagi i roli ludzi w mundurach,<br />
mam nadzieję, że moje refleksje na temat<br />
polityki międzynarodowej okażą<br />
się dla Państwa warte czytania”.<br />
POLSKA ZBROJNA NR 4 | 22 StycZNiA 2012<br />
11
wynikach kontroli poinformowa-<br />
O no posłów na posiedzeniu sejmowej<br />
Komisji Obrony Narodowej<br />
11 stycznia. NIK wysoko oceniła sam<br />
zakup samolotów wielozadaniowych,<br />
kontrolerzy mieli jednak zastrzeżenia<br />
do niedokładnego przygotowania<br />
i wykonania inwestycji w Krzesinach.<br />
Wiceprezes NIK Marian Cichosz powiedział,<br />
że chodzi o nieukończenie<br />
budowy lub modernizacji infrastruktury,<br />
w tym płaszczyzny postoju samolotów,<br />
metalowych hangarów, stanowiska<br />
prób silników, dwóch składów<br />
magazynów paliw i smarów wraz<br />
z rurociągiem przesyłowym.<br />
Ponadto NIK wskazuje na słabe<br />
rozpoznanie w planowaniu inwestycji,<br />
a w efekcie nietrafiony wybór lokalizacji<br />
bazy dla „szesnastek”. Konsekwencją<br />
tego są liczne pozwy mieszkańców<br />
okolicznych terenów o odszkodowania.<br />
„Wiemy, że ewentualna<br />
zmiana lokalizacji bazy jest praktycznie<br />
niemożliwa”, wyjaśnił Cichosz.<br />
„Uważamy jednak, że ten wybór był<br />
daleki od doskonałości”. Do raportu<br />
NIK odniósł się wiceminister obrony<br />
12 POLSKA ZBROJNA NR 4 | 22 StycZNiA 2012<br />
GONIeC GONI<br />
PA PArLAMeNTArNy<br />
Redaktor: Piotr Zarzycki edycja 59.<br />
e-mail:piotr.zarzycki@zbrojni.pl<br />
Daleko od doskonałości<br />
Najwyższa Izba Kontroli oceniła przygotowanie bazy w Krzesinach<br />
do stacjonowania F-16 oraz postępy natowskich inwestycji.<br />
FOt. ARtuR weBeR<br />
Marcin Idzik. „W pełni podzielamy<br />
wnioski pokontrolne, trudno jednak z<br />
niektórymi nie polemizować. Jeśli<br />
chodzi o lokalizację, to lotnisko nie<br />
jest nowe. Zmodernizowano jedynie<br />
istniejącą bazę pod kątem stacjonowania<br />
maszyn wielozadaniowych. Samoloty<br />
były w niej od wielu lat, a w przeszłości<br />
wykonywano nawet więcej zadań<br />
niż obecnie”. Wiceminister odrzucił<br />
możliwość przeniesienia bazy<br />
„efów” gdzie indziej, gdyż wiązałoby<br />
się to z kosztami podobnymi do już<br />
poniesionych, czyli około 1,8 miliarda<br />
złotych. Była to odpowiedź na pytanie<br />
posła Pawła Suskiego (PO) o możliwość<br />
przeniesienia części zadań<br />
z Krzesin do Mirosławca.<br />
Drugi raport dotyczył kontroli natowskiego<br />
programu NSIP (inwestycje<br />
w dziedzinie bezpieczeństwa) w Polsce,<br />
a konkretnie sześciu z 98 inwestycji.<br />
Kontrolerzy negatywnie ocenili<br />
budowę składów materiałów pędnych<br />
i smarów na lotniskach w Malborku i<br />
Krzesinach, dostarczenie radaru typu<br />
backbone w Zamościu oraz wybór inwestora<br />
zastępczego dla budowy Cen-<br />
trum Szkolenia Sił Połączonych<br />
w Bydgoszczy, a także inwestycje na<br />
lotniskach i w składach materiałów<br />
pędnych i smarów. Pozytywną ocenę<br />
wystawili natomiast modernizacji hangaru<br />
w 32 Bazie Lotnictwa Taktycznego<br />
w Łasku i budowie posterunku radarowego<br />
w Brzoskwini.<br />
Wiceprezes Cichosz przyznał, że<br />
przedstawiciele MON proponowali,<br />
aby ostatni raport<br />
NIK z kontroli inwestycji<br />
NSIP<br />
uczynić niejawnym<br />
poprzez nadanie<br />
klauzuli „zastrzeżone”.<br />
„Po ustaleniach<br />
między innymi<br />
z ABW uznaliśmy,<br />
że dokument<br />
powinien być jawny.<br />
Skoro program<br />
NSIP jest jawny,<br />
przyjeliśmy, że po<br />
usunięciu informacji<br />
niejawnych nie<br />
grożą nam konsekwencje.Gdybyśmy<br />
utajnili raport,<br />
sojusznicy mogliby<br />
nam zarzucić, że<br />
ukrywamy błędy<br />
ujawnione w toku<br />
tej kontroli”.<br />
Wiceminister<br />
Marcin Idzik<br />
odrzucił<br />
możliwość<br />
przeniesienia bazy<br />
„efów” gdzie<br />
indziej, gdyż<br />
wiązałoby się to<br />
z kosztami<br />
podobnymi do już<br />
poniesionych<br />
Z kolei poseł Mieczysław Łuczak<br />
(PSL) pytał o konsekwencje wynikające<br />
z niedotrzymania terminów ukończenia<br />
i rozliczeń inwestycji natowskich,<br />
z których wiele miało opóźnienia.<br />
Wiceprezes NIK przyznał, że izba<br />
nie rozlicza inwestycji, nie jest firmą<br />
audytorską ani inwestorem zastępczym.<br />
Ocenił, że systemowe zaniedba-<br />
nia mogą mieć reperkusje finansowe,<br />
ale ich skali nie potrafił oszacować.<br />
Wiceminister Idzik powiedział,<br />
że kierownictwo MON ma teraz<br />
„inną optykę patrzenia na wykonywanie<br />
zadań przez inwestora zastępczego”.<br />
Wyraził niezadowolenie z tego,<br />
w jaki sposób jest realizowana polska<br />
część programu NSIP. Uspokoił,<br />
że nie spodziewa się<br />
konsekwencji finansowych,<br />
bo Komitet Infrastruktury<br />
NATO<br />
nie określa terminów<br />
końcowych inwestycji,<br />
co jest związane ze<br />
składkowym sposobem<br />
finansowania całego<br />
programu NSIP,<br />
stosownie do pojawiających<br />
się potrzeb. „Są<br />
u sojuszników inwestycje,<br />
które mają<br />
okres realizacji powyżej<br />
dwudziestu lat.<br />
Oczywiście, im szybciej<br />
powstają u nas,<br />
tym lepiej dla Polski.<br />
Jeśli jednak jakieś zadania<br />
nie zostaną sfinansowane<br />
z budżetu<br />
NSIP, będziemy musieli<br />
zrobić to sami”.<br />
Przeformowanym w instytucję gospodarki<br />
budżetowej Zakładem Inwestycji<br />
Organizacji Traktatu Północnoatlantyckiego<br />
kierują nowi ludzie,<br />
podkreślił wiceminister, co powinno<br />
usprawnić tę instytucję. Ponadto<br />
opracowany jest projekt decyzji<br />
MON regulującej prowadzenie inwe-<br />
stycji NSIP. (PZ)<br />
n
FOT. us dOd<br />
paulina<br />
glińska<br />
magdalena<br />
kowalska-sendek<br />
Psyche<br />
w berecie<br />
Polski żołnierz w trakcie wieloletniej<br />
służby zazwyczaj spotyka się z psychologiem<br />
zaledwie raz. Czy to nie za mało?<br />
Redaktor działu<br />
aRtuR tuR goławski
konieczność objęcia żołnierzy regularnymi<br />
badaniami psychologicznymi<br />
nie budzi najmniejszych wątpliwości.<br />
Dostęp do broni i towarzyszący<br />
służbie stres to wystarczające powody.<br />
Weryfikacja kondycji psychicznej przydałaby<br />
się też na niektórych stanowiskach cywilnych.<br />
Dyskusję na ten temat zaproponował<br />
we wrześniu 2011 roku rzecznik ministra<br />
obrony Jacek Sońta po tym, jak pracownik<br />
8 Bazy Lotnictwa Transportowego zagroził wysadzeniem<br />
w powietrze samolotu C-295M.<br />
głos komisji<br />
Kandydaci na żołnierzy zawodowych czy<br />
Narodowych Sił Rezerwowych muszą obligatoryjnie<br />
przed przyjęciem do służby stawić się<br />
przed wojskową komisją lekarską, która zleca<br />
badania i ocenia przydatność pod względem fizycznym<br />
i psychicznym.<br />
„Każdego kandydata możemy skierować na<br />
badania specjalistyczne i diagnostykę”, wyjaśnia<br />
pułkownik Janusz Maciorowski, przewodniczący<br />
Centralnej Wojskowej Komisji Lekarskiej.<br />
„To nie jest obowiązek, lecz indywidualna<br />
decyzja przewodniczącego komisji,<br />
oceniającego, czy badany wymaga konsultacji<br />
lekarza psychiatry”.<br />
Trudno wymienić konkretną liczbę kandydatów,<br />
którzy ze względu na zły stan psychiczny<br />
otrzymali negatywne orzeczenie komisji lekarskiej,<br />
bo CWKL nie prowadzi takich statystyk.<br />
Wiadomo, że osoby z orzeczeniem o zdolności<br />
do służby kierowane są następnie na testy psychologiczne.<br />
Andrzej Grzempa, dyrektor Centralnej<br />
Wojskowej Pracowni Psychologicznej<br />
w Bydgoszczy, podkreśla, że nie należy ich<br />
mylić z badaniami psychiatrycznymi. „Przychodzą<br />
do nas ludzie zdrowi pod względem<br />
fizycznym i psychicznym, zdolni do służby<br />
wojskowej. My określamy przydatność żołnierzy<br />
do zajmowania stanowiska, służby<br />
w konkretnej specjalności lub funkcji. Jeżeli<br />
badany nie uzyskał w testach określonego<br />
minimum i są uzasadnione podejrzenia, że<br />
nie sprosta oczekującym go zadaniom, zwracamy<br />
się z prośbą o ponowne skierowanie go<br />
do komisji lekarskiej. Mieliśmy kilka takich<br />
przypadków i zawsze nasza negatywna diagnoza<br />
się potwierdziła”.<br />
Podczas badań psychologicznych ocenia się<br />
między innymi koncentrację, podzielność<br />
uwagi, zdolność do wykonywania nużącej<br />
pracy, funkcjonowanie w warunkach narastającego<br />
zmęczenia i stresu oraz poziom lęku.<br />
„Badania takie są bardzo cennym narzędziem<br />
doboru osób na odpowiednie stanowiska w armii.<br />
W określaniu predyspozycji do zawodu<br />
żołnierza kluczową rolę odgrywają właśnie<br />
czynniki psychologiczne, różnicowane rów-<br />
14 POLSKA ZBROJNA NR 4 | 22 StycZNiA 2012<br />
peryskop psyche w berecie<br />
nież ze względu na pełnioną funkcję”,<br />
ocenia psycholog ze Szkoły<br />
Podoficerskiej Wojsk Lądowych<br />
w Poznaniu Anita Wiecanowska.<br />
„Bardzo ważne są takie cechy, jak<br />
wytrzymałość psychiczna, dojrzałość<br />
emocjonalna, a także kompetencje<br />
psychospołeczne, w tym umiejętność<br />
współpracy w grupie, zdolność podporządkowania<br />
się lub umiejętności<br />
przywódcze”.<br />
specjalni specjalnie<br />
Wyższe kryteria odporności psychofizycznej<br />
niż inni <strong>żołnierze</strong> spełnić<br />
muszą kandydaci do jednostek powietrznodesantowych,<br />
specjalnych<br />
i żandarmerii. W ich przypadku zakres<br />
badań psychologicznych jest<br />
szerszy i są one bardziej szczegółowe.<br />
Negatywne wyniki badań uzupełniających<br />
nie eliminują kandydata ze<br />
służby w wojsku, wskazują jedynie na<br />
brak u niego predyspozycji do służby<br />
we wspomnianych formacjach.<br />
Odrębnym tematem pozostaje<br />
kwestia badań kandydatów na pilotów.<br />
Muszą oni przejść nie tylko<br />
wspomnianą selekcję, lecz także<br />
wiele specjalistycznych badań me-<br />
dycznych na zlecenie wojskowej komisji<br />
lotniczo-lekarskiej. Ci, którzy<br />
zostaną uznani za zdolnych do służby<br />
w powietrzu, kierowani są na kolejne<br />
badania do Wojskowego Instytutu<br />
Medycyny Lotniczej (WIML)<br />
w Warszawie.<br />
„Piloci są poddawani badaniom<br />
psychologicznym każdorazowo,<br />
gdy zmieniają specjalność, na przykład<br />
przechodzą na samoloty naddźwiękowe,<br />
przy okazji zdobywania<br />
dodatkowych uprawnień lub<br />
w przypadku popełnienia znacznego<br />
błędu w technice pilotażu, a także<br />
w razie pojawienia się istotnych<br />
problemów służbowych lub osobistych”,<br />
wylicza doktor habilitowany<br />
Adam Tarnowski, kierownik Zakładu<br />
Psychologii Lotniczej WIML.<br />
„Ponadto każdy z pilotów przechodzi<br />
raz w roku badania okresowe<br />
połączone z analizą szczegółowej<br />
opinii służbowej”.<br />
Badania psychologiczne wykonywane<br />
w procesie rekrutacji do<br />
służby są dla części wojskowych jedyną<br />
okazją do zweryfikowania<br />
swoich zdolności psychofizycznych.<br />
„Żołnierz w trakcie służby
Każdego żołnierza wyjeżdżającego<br />
na misję i wracającego z niej należy<br />
skierować na ogólne i specjalistyczne<br />
badania lekarskie, w tym psychiatryczne,<br />
i rozmowę z psychologiem.<br />
nie ma obowiązku poddawania się badaniom<br />
psychologicznym. Jeśli raz stwierdzono,<br />
że jest zdolny do jej pełnienia, to choćby<br />
awansował od szeregowego do pułkownika,<br />
ani razu nie będzie badany”, przyznaje<br />
Andrzej Grzempa. „Według mnie nie jest<br />
to słuszne”.<br />
Wyjątkiem są obowiązkowe badania wynikające<br />
z przepisów innych ustaw, na przykład<br />
badania okresowe kierowców, egzaminatorów<br />
i instruktorów nauki jazdy, operatorów<br />
sprzętu specjalistycznego oraz osób zajmujących<br />
się obrotem materiałami wybuchowymi,<br />
wyrobami i technologią o przeznaczeniu<br />
wojskowym lub policyjnym.<br />
Marzena Kościelniak, psycholog z Centrum<br />
Szkolenia Wojsk Lądowych w Poznaniu,<br />
uważa, że badania psychologiczne dla<br />
kadry należałoby wykonywać podczas badań<br />
okresowych.<br />
„W ciągu wieloletniej służby mogą pojawić<br />
się czynniki mające wpływ na funkcjonowanie<br />
psychologiczne żołnierzy, a więc także na ich<br />
przydatność dla wojska. Ich kondycja psychiczna<br />
może być zależna od przeżyć, chorób, żałoby,<br />
uzależnień, konfliktów, stresu, zdarzeń traumatycznych”.<br />
Anita Wiecanowska podkreśla, że dojście<br />
do równowagi po trudnych przeżyciach wymaga<br />
czasu. Skoro jednak żołnierz nie jest podda-<br />
FOt. US dOd<br />
P y t a n i a d o<br />
POLSKA ZBROJNA: Jak<br />
szeroki jest zakres badań<br />
psychologicznych pilotów?<br />
OLAF TRUSZCZYŃSKI:<br />
Badania kandydatów na pilotów<br />
to kilkugodzinne testy<br />
wykonywane głównie na specjalistycznymkomputerowym<br />
sprzęcie psychodiagnostycznym.<br />
Ich stan psychiczny<br />
monitorujemy corocznie,<br />
podczas badań kontrolnych.<br />
OLAFA<br />
TRUSZCZYŃSKIEGO<br />
Profilaktyka<br />
zachowań<br />
wany regularnie badaniom psychologicznym,<br />
to w określonych sytuacjach można go jedynie<br />
odsunąć od używania broni, czasowo zmienić<br />
mu zakres obowiązków albo stanowisko, by<br />
w czasie „niedyspozycji” mógł otrzymać profesjonalną<br />
pomoc i wrócić do równowagi. „Można<br />
rozważyć także wprowadzenie rozwiązań<br />
stosowanych w przypadku długotrwałego zwolnienia<br />
lekarskiego, tak by po trzydziestu dniach<br />
absencji uzyskać potwierdzenie zdolności do<br />
pracy”.<br />
Argumentem, który często przytaczają psychologowie,<br />
przemawiającym za regularnością<br />
poddawania wojskowych badaniom psychologicznym,<br />
jest dostęp do broni. „Z mocy ustawy<br />
żołnierz ma broń, a mimo to cyklicznym badaniom<br />
nie podlega”, przypomina dyrektor<br />
Grzempa. „Jeśli zdejmie mundur, i już w cywilu<br />
będzie się starał o pozwolenie na jej posiadanie,<br />
to zostanie skierowany na badania psychologiczne.<br />
Dlaczego cywil musi się badać, a żołnierz<br />
nie?”.<br />
Dmuchanie na zimne<br />
Cywile posiadający broń, żeby przedłużyć<br />
pozwolenie na nią, muszą co pięć lat poddawać<br />
się badaniom psychologicznym. „Moim zdaniem<br />
na częstsze badania powinni być kierowani<br />
wszyscy <strong>żołnierze</strong> niezależnie od stopnia”,<br />
zauważa dyrektor Grzempa. „Dziś trudno mi<br />
sobie jednak wyobrazić sytuację, w której na badania<br />
wysyłany jest podpułkownik przed awansem,<br />
po czym przełożony stwierdza, że istnieją<br />
przeciwwskazania psychologiczne do objęcia<br />
POLSKA ZBROJNA: Czy ta<br />
regularność badań zdaje egzamin?<br />
OLAF TRUSZCZYŃSKI:<br />
Tak. Okresowe badania żołnierzy,<br />
zarówno personelu latającego,<br />
jak i naziemnego, pozwalają<br />
wychwycić pojawiające się problemy<br />
i im przeciwdziałać. Czasem<br />
polega to na zaleceniach terapeutycznych,<br />
niekiedy zmianie<br />
stanowiska, a w sytuacjach skraj-<br />
nych wymaga orzeczenia niezdolności<br />
do służby osoby, u której<br />
z powodów zdrowotnych<br />
bądź osobistych pojawiły się<br />
trudności z przystosowaniem.<br />
POLSKA ZBROJNA: Dlaczego<br />
badania psychologiczne są<br />
tak ważne?<br />
OLAF TRUSZCZYŃSKI:<br />
Badania, pozwalają ocenić nie<br />
tylko aktualny stan, lecz także<br />
potencjał kandydatów. Pomagają<br />
przewidzieć, jak poradzi sobie<br />
człowiek w sytuacji, z którą nie<br />
miał wcześniej do czynienia.<br />
Z natury rzeczy wojsko powinno<br />
być przygotowane na sytuacje<br />
nowe i nieoczekiwane. n<br />
Pułkownik<br />
doktor nauk humanistycznych<br />
OLAF tRUSZcZyŃSKi<br />
jest komendantem Wojskowego<br />
instytutu Medycyny Lotniczej.<br />
nowego stanowiska. Co wtedy? Trzeba się nad<br />
tym zastanowić. W ostatnich latach nic złego się<br />
nie wydarzyło, ale przecież lepiej dmuchać na<br />
zimne i nie doprowadzić do tragedii”.<br />
Właściwą ocenę kondycji psychicznej i predyspozycji<br />
psychologicznych utrudnia też to, że<br />
kandydaci na żołnierzy próbują niekiedy oszukać<br />
komisję lekarską i psychologów, zatajając<br />
zaburzenia psychiczne, odbyte leczenie psychiatryczne<br />
albo różnego rodzaju traumy. „Niektórzy<br />
za wszelką cenę chcą służyć. Nic dziwnego,<br />
że nie obnoszą się z takimi problemami,<br />
choć nie powinni ich ukrywać”, mówi Andrzej<br />
Grzempa. „Takie przypadki zwykle wychodzą<br />
podczas badania przez WKL lub w wojskowych<br />
pracowniach psychologicznych”.<br />
Sporadycznie zdarza się, że dowódcy, kiedy<br />
zauważą problemy u podwładnych, kierują ich<br />
do psychologa, a w skrajnych przypadkach do<br />
WKL lub poradni zdrowia psychicznego. „Niekiedy<br />
z takim <strong>żołnierze</strong>m przez pewien czas<br />
pracujemy w jednostce, i to wystarczy”, wyjaśnia<br />
Marzena Kościelniak. „Czasami kierujemy<br />
go na dalszą diagnostykę do pracowni psychologicznej,<br />
do poradni zdrowia psychicznego<br />
lub na dłuższą terapię w poradniach specjalistycznych.<br />
Zdarza się, że w niektórych przypadkach<br />
zdajemy się na komisję lekarską, która<br />
ocenia, czy żołnierz może pozostać w służbie”.<br />
cywile bez baDań<br />
Odrębna kwestia to pracownicy wojska.<br />
Poza nielicznymi wyjątkami (gdy stanowisko<br />
wymaga szczególnej sprawności psy-<br />
POLSKA ZBROJNA NR 4 | 22 StycZNiA 2012<br />
15
o m m e n t a r i u m<br />
AgnieszkA<br />
gumińskA<br />
chofizycznej) przyjmowani są do<br />
pracy na zasadach ogólnych.<br />
W czasie rekrutacji obowiązkowe<br />
badania psychologiczne przechodzą<br />
osoby ubiegające się o pracę na<br />
stanowiskach określonych w rozporządzeniu<br />
ministra pracy i polityki<br />
socjalnej z 28 maja 1996 roku<br />
w sprawie rodzajów prac wymagających<br />
szczególnej sprawności psychofizycznej.<br />
Są to kierowcy autobusów,<br />
pojazdów przewożących<br />
materiały niebezpieczne oraz o masie<br />
całkowitej przekraczającej<br />
16 ton, osoby zatrudnione przy materiałach<br />
łatwopalnych, środkach<br />
toksycznych i materiałach biologicznie<br />
zakaźnych, a także przy<br />
wytwarzaniu, przewozie i stosowaniu<br />
materiałów wybuchowych i samozapalnych.<br />
Obowiązkowo badaniom<br />
muszą się poddać także osoby,<br />
które wykonują prace doświadczalne<br />
z nowymi rodzajami uzbrojenia<br />
i amunicji, remontowo-konserwacyjne<br />
przy amunicji, a także<br />
związane z oczyszczaniem terenu<br />
16 POLSKA ZBROJNA NR 4 | 22 StycZNiA 2012<br />
peryskop psyche w berecie<br />
punkt dla psychologa<br />
poziom zaufania żołnierzy i pracowników wojska<br />
do psychologów z roku na rok wzrasta.<br />
istnieje potrzeba regularnej<br />
oceny stanu psychicznego żołnierzy<br />
i pracowników wojska,<br />
którzy wykonują zadania wymagające<br />
szczególnej sprawności<br />
psychofizycznej. Na mocy ustawy<br />
o służbie wojskowej żołnierzy<br />
dowódcy mają możliwość<br />
skorzystania z opinii psychologa<br />
w trakcie opiniowania służbowego<br />
czy w momencie kwalifikowania<br />
kandydatów na stanowiska<br />
cywilne.<br />
Podczas badań okresowych<br />
żołnierzy i pracowników lekarz<br />
może skierować ich na badania<br />
specjalistyczne, w tym psychologiczne<br />
lub psychiatryczne.<br />
Każdy dowódca jednostki, który<br />
zaobserwuje u podwładnego<br />
niepokojące objawy, ma możliwość<br />
skierowania go do WKL<br />
w celu ustalenia zdolności do<br />
służby. W takim wypadku powinien<br />
dołączyć opinię psychologa<br />
jednostki wojskowej.<br />
W odróżnieniu od cywilów mających<br />
pozwolenie na broń, badanych<br />
tylko raz na pięć lat, <strong>żołnierze</strong><br />
są pod ciągłą obserwacją<br />
psychologiczną w jednostkach.<br />
A poziom zaufania żołnierzy<br />
i pracowników wojska do<br />
psychologów z roku na rok<br />
wzrasta.<br />
Rozszerzamy działalność profilaktyczną<br />
i zwiększamy dostęp<br />
do konsultacji psychologicznych<br />
poprzez utworzenie w pracowniach<br />
psychologicznych<br />
punktów konsultacyjnych.<br />
Wciąż powstają też nowe testy<br />
psychologiczne, które pomagają<br />
nam coraz lepiej rozpoznawać<br />
u kandydatów predyspozycje<br />
do wystąpienia zaburzeń<br />
z przedmiotów wybuchowych.<br />
Oprócz tego badaniom podlegają<br />
członkowie oddziałów wart cywilnych<br />
i specjalistycznych uzbrojonych<br />
formacji ochronnych (wartownicy<br />
są objęci badaniami psychologicznymi,<br />
gdy starają się o licencję,<br />
a przy okazji okresowych<br />
badań lekarskich mają wykonywane<br />
także psychotesty), strażacy<br />
wojskowych straży pożarnych i magazynierzy<br />
w składach środków<br />
bojowych.<br />
Część dowódców dostrzega potrzebę<br />
weryfikowania cywilnego personelu<br />
pod względem psychologicznym.<br />
Jednym z nich jest pułkownik<br />
pilot Jacek Łazarczyk, dowódca<br />
8 Bazy Lotnictwa Transportowego.<br />
„Do sprawy każdego stanowiska<br />
trzeba podejść indywidualnie, bo nie<br />
wszędzie, jak sądzę, takie badania są<br />
konieczne. Należałoby wyselekcjonować<br />
tych pracowników, którzy,<br />
mając kontakt ze sprzętem, są w grupie<br />
większego ryzyka. Zwłaszcza<br />
personel techniczny pracujący<br />
psychicznych w niesprzyjających<br />
warunkach środowiska.<br />
Powinniśmy skupić się na edukowaniu<br />
dowódców, lekarzy<br />
pierwszego kontaktu i rodzin<br />
we wczesnym diagnozowaniu<br />
objawów zaburzeń psychicznych<br />
oraz na zachęcaniu<br />
wszystkich do częstych konsultacji<br />
psychologicznych. trzeba<br />
dbać o własną higienę psychiczną.<br />
n<br />
Podpułkownik AgNieSZKA<br />
gumińSKA jest starszym<br />
specjalistą w Oddziale<br />
Społecznych Problemów Służby<br />
w Departamencie Wychowania<br />
i Promocji Obronności mON,<br />
przedstawicielką resortu obrony<br />
w Radzie do spraw Zdrowia<br />
Psychicznego.<br />
Koszt badań<br />
psychologicznych<br />
żołnierza<br />
lub cywila<br />
to zależnie<br />
od specjalności<br />
100–150<br />
złotych.<br />
w hangarze przy samolotach powinien przechodzić<br />
takie badania. Działamy przede<br />
wszystkim na rzecz obronności kraju, i wytrzymałość<br />
psychiczna w takiej pracy odgrywa<br />
zasadniczą rolę, zwłaszcza w sytuacji zagrożenia.<br />
Chciałbym, żeby mój personel cywilny<br />
był badany, ale w tej chwili nie mam<br />
możliwości, aby to zlecić”.<br />
Pułkownik Adam Przygoda, dowódca<br />
2 Mazowieckiego Pułku Saperów, jest podobnego<br />
zdania. Uważa, że choć nie wszędzie takie<br />
badania są konieczne, to w jednostce jest<br />
kilka stanowisk, na których od pracowników<br />
wymaga się większej odporności psychicznej.<br />
Tymczasem obowiązkowych badań i testów<br />
psychologicznych nie przechodzą chociażby<br />
osoby pracujące w Żandarmerii Wojskowej.<br />
O tym, czy ktoś ma predyspozycje oraz czy<br />
spełnia warunki do pracy w tej formacji, decyduje<br />
postępowanie kwalifikacyjne. Kandydat<br />
może zostać poddany testom psychologicznym,<br />
ale nie musi.<br />
„W żandarmerii rozmowy z psychologiem<br />
odbywają jedynie te osoby, które mają objąć<br />
wybrane stanowiska, na przykład w oddziałach<br />
wart cywilnych, nawet gdy posiadają licencję”,<br />
wyjaśnia podpułkownik Marcin<br />
Wiącek, rzecznik prasowy komendanta głównego<br />
ŻW. „Teraz na takich stanowiskach<br />
w żandarmerii jest 90 pracowników”.<br />
Misjonarze<br />
pod lupą<br />
Każdego żołnierza wyjeżdżającego na misję<br />
i wracającego z niej należy skierować na<br />
ogólne i specjalistyczne badania lekarskie,<br />
w tym psychiatryczne i rozmowę z psychologiem.<br />
Tak stanowią przepisy. Badanie psychologiczne<br />
składa się z wywiadu, poprzedzonego<br />
wypełnieniem „kwestionariusza do<br />
wstępnej oceny stanu zdrowia psychicznego”,<br />
oraz badań diagnostycznych uwzględniających<br />
funkcjonowanie w sytuacjach trudnych,<br />
doświadczenia urazowe, a także poziom<br />
dojrzałości społecznej. Jeśli psycholog<br />
uzna to za konieczne, zakres badań może zostać<br />
poszerzony.<br />
Według danych Centralnej Wojskowej<br />
Komisji Lekarskiej zespół stresu pourazowego<br />
(PTSD) rozpoznano dotychczas u kilkudziesięciu<br />
żołnierzy. Profesor Stanisław<br />
Ilnicki z Kliniki Psychiatrii i Stresu Bojowego<br />
w Wojskowym Instytucie Medycznym<br />
ocenia jednak, że dane te nie odzwierciedlają<br />
rzeczywistej skali występowania PTSD<br />
wśród polskich weteranów. Zespół ten rozwija<br />
się bowiem do sześciu miesięcy od<br />
traumatycznego zdarzenia, a czasami nawet<br />
później. Konieczne są więc badania kontrolne<br />
po upływie tego okresu, a u nas się ich<br />
nie wykonuje.
Relatywnie niski odsetek polskich żołnierzy<br />
z zaburzeniami związanymi z PTSD (według<br />
wycinkowych badań sondażowych objawy zespołu<br />
stresu pourazowego stwierdza się u około<br />
5–10 procent respondentów, w USA natomiast<br />
rozpoznaje się je u co piątego weterana<br />
misji w Iraku i Afganistanie) może wynikać<br />
z różnic w metodyce oceny stanu zdrowia psychicznego.<br />
W Polsce do kwestionariuszy służących<br />
do wstępnej diagnozy PTSD nie mają<br />
wglądu psychiatrzy ani członkowie komisji lekarskiej.<br />
A według Ilnickiego takie dokumenty<br />
należałoby przechowywać w komputerowej<br />
<strong>bazie</strong> danych osobowych żołnierzy kontyngentu,<br />
zarządzanej przez Centralną Wojskową<br />
Komisję Lekarską. Powinny stanowić integralną<br />
część dokumentacji orzeczniczej. Pożądany<br />
jest również długoterminowy monitoring stanu<br />
zdrowia weteranów po zakończeniu przez<br />
nich służby wojskowej.<br />
badania przed Misją<br />
Kwestionariusze do wstępnej oceny stanu<br />
zdrowia psychicznego (przed misją i po misji)<br />
należy odróżnić od kwestionariuszy do<br />
diagnozy PTSD, które dyrektor Departamentu<br />
Wychowania i Promocji Obronności MON<br />
zalecił w październiku 2011 roku stosować<br />
psychologom prowadzącym psychologiczne<br />
punkty konsultacyjne. Kwestionariusze mają<br />
być używane podczas konsultacji przeprowadzanych<br />
po misjach, wspomagająco w kwalifikacji<br />
przed misją, w trakcie konsultowania<br />
osób, które były narażone (lub ich bliscy albo<br />
osoby, którym udzielały pomocy) na sytuacje<br />
traumatyczne. Po ustaleniu wstępnej diagnozy<br />
psycholog jednostki wojskowej lub wojskowej<br />
pracowni psychologicznej sam ma<br />
udzielać wsparcia lub kierować badanego do<br />
odpowiednich placówek medycznych.<br />
Badaniom psychologicznym muszą się<br />
poddać również chętni do wzięcia udziału<br />
w misji pracownicy wojska. Każdorazowo<br />
przed wyjazdem, w trakcie badań lekarskich<br />
kwalifikujących do składu kontyngentu odbywają<br />
oni obligatoryjne konsultacje u psychologa<br />
lub psychiatry. W tym roku, jak podaje<br />
Dowództwo Operacyjne Sił Zbrojnych,<br />
ze względu na słabą kondycję psychiczną odrzucono<br />
trzech kandydatów ubiegających się<br />
o pracę w kontyngencie.<br />
„Zazwyczaj był to około półgodzinny wywiad,<br />
w którym lekarz pytał o moje motywy<br />
wyjazdu i o to, jakie będę miał obowiązki na<br />
misji”, mówi Jacek Matuszak, pracownik<br />
Wydziału Prasowego Dowództwa Wojsk Lądowych.<br />
„Dodatkowo przed pierwszym wyjazdem,<br />
do Iraku w 2003 roku, na dwutygodniowym<br />
kursie przygotowawczym zorganizowanym<br />
w kieleckim Centrum Szkolenia na<br />
potrzeby Sił Pokojowych brałem udział w za-<br />
jęciach z radzenia sobie ze stresem w sytuacjach<br />
trudnych”.<br />
Po powrocie z każdej misji psycholog ocenia<br />
w trakcie badań kontrolnych kondycję<br />
psychofizyczną pracownika i decyduje, czy<br />
może on powrócić do pracy bez konieczności<br />
korzystania z turnusów rehabilitacyjnych.<br />
Stwierdzenie uszczerbku na zdrowiu, także<br />
psychicznym, może stać się powodem ubiegania<br />
się o odszkodowanie.<br />
regularne wsparcie<br />
O ile kiedyś rolą psychologów pracujących<br />
w jednostkach było przeprowadzanie badań<br />
wszystkich żołnierzy, o tyle dziś ich praca polega<br />
bardziej na działaniach profilaktycznych.<br />
„Kontakt psychologa z <strong>żołnierze</strong>m nie zawsze<br />
jest związany ze skrajnymi sytuacjami,<br />
takimi jak samobójstwa czy zaburzenia psychiczne”,<br />
wyjaśnia kapitan Marcin Gil,<br />
rzecznik 6 Brygady Powietrznodesantowej.<br />
„To jest spotkanie z drugim człowiekiem,<br />
potrzebującym zrozumienia i wsparcia. Najczęściej<br />
chodzi o sytuacje niemające bezpośredniego<br />
związku ze służbą wojskową, lecz<br />
dotyczące problemów osobistych. Można<br />
przyjąć, że ponad 90 procent to przypadki<br />
tego typu”.<br />
Anita Wiecanowska przyznaje, że najczęściej<br />
zgłaszają się do niej <strong>żołnierze</strong>, którzy<br />
mają trudności w relacjach międzyludzkich,<br />
przeżywają chorobę bliskich lub żałobę. Nierzadko<br />
pojawiają się także ci, którzy nie radzą<br />
sobie ze stresem albo cierpią z powodu<br />
wypalenia zawodowego.<br />
„U niektórych żołnierzy wielokrotnie biorących<br />
udział w misjach można zaobserwować<br />
utrzymujący się stan pobudzenia psychoruchowego<br />
z towarzyszącymi temu objawami<br />
depresyjnymi, co sugeruje konieczność diagnozowania<br />
ich w kierunku PTSD”, mówi<br />
Wiecanowska. „Kilkakrotnie spotkałam się<br />
też z problemem tak zwanego picia ryzykownego<br />
lub uzależnienia od alkoholu.<br />
Wielu żołnierzy to osoby z syndromem<br />
DDA (dorosłe dzieci alkoholików), występujące<br />
w roli bohatera rodzinnego, maskotki<br />
czy kozła ofiarnego, mające w konsekwencji<br />
problemy z relacjami, borykające się<br />
z niskim poczuciem własnej wartości”.<br />
W 2010 roku we wszystkich jednostkach<br />
psychologowie przeprowadzili około trzydziestu<br />
tysięcy konsultacji z żołnierzami,<br />
pracownikami wojska, weteranami po zakończonej<br />
służbie i członkami rodzin<br />
wszystkich trzech grup. Sytuacje, z którymi<br />
mieli i mają do czynienia, są jedynie dowodem<br />
na to, że regularna ocena psychologiczna<br />
jest konieczna. Choćby po to, by była<br />
pewność, że w wojsku zatrudnia się odpowiednich<br />
ludzi. n<br />
Masakra w Teksasie<br />
W 2008 roku 162 amerykańskich żołnierzy<br />
popełniło samobójstwa. W 2009 roku – 245<br />
w służbie czynnej i rezerwie. Wstrząsająca tragedia<br />
rozegrała się w <strong>bazie</strong> wojskowej Fort<br />
Hood w teksasie, gdzie major Nidal Malik<br />
Hasan zabił dwanaście osób, a 31 ranił. Major<br />
miał jechać na misję do Afganistanu. Hasan<br />
pracował w armii jako dyplomowany lekarz<br />
psychiatra.<br />
W ostatnich dniach grudnia 2011 roku prawie<br />
200 policjantów poszukiwało Benjamina<br />
Barnesa Coltona, weterana wojny w iraku,<br />
który w parku narodowym Mount Rainier w stanie<br />
Waszyngton w USA zastrzelił strażniczkę leśną.<br />
colton był również podejrzany o udział<br />
w strzelaninie w Seattle, w której ranne zostały<br />
cztery osoby. Ściganego weterana znaleziono<br />
martwego.<br />
szalony Marynarz<br />
W 2011 roku w Wielkiej Brytanii za morderstwo<br />
skazany został marynarz. W centrali dowodzenia<br />
najnowocześniejszego atomowego<br />
okrętu podwodnego Wielkiej Brytanii HMS<br />
„Astute” strzelił w głowę pierwszemu oficerowi.<br />
Zabił go na miejscu, innego ciężko ranił.<br />
saMobójsTwa w rosji<br />
W 2008 roku „Komsomolskaja Prawda” podała,<br />
że prawdziwym problemem rosyjskiej armii<br />
stają się nagła śmierć i samobójstwa żołnierzy.<br />
W 2007 roku aż 341 żołnierzy odebrało sobie<br />
życie. W lipcu 2008 roku rosyjski szeregowiec<br />
strzałami z broni maszynowej zabił trzech kolegów<br />
a czwartego zranił. Potem popełnił samobójstwo.<br />
ochnik i inni<br />
W Polsce podobne przypadki zdarzają się<br />
rzadko. Jednym z bardziej drastycznych była<br />
sprawa podchorążego Janusza Ochnika, który<br />
19 maja 1990 roku w Wyższej Szkole Oficerskiej<br />
Wojsk Łączności w Zegrzu w trakcie pełnienia<br />
służby wartowniczej zastrzelił czterech<br />
żołnierzy.<br />
W 2007 roku w polskim wojsku odnotowano<br />
osiem przypadków samobójstw żołnierzy zawodowych.<br />
W 2009 roku 23-letni mężczyzna po<br />
powrocie z Afganistanu targnął się na swoje życie<br />
– wyskoczył z okna na czwartym piętrze,<br />
ale przeżył. Rok później samobójstwo popełnił<br />
42-letni żołnierz zawodowy z wrocławskiej<br />
312 Kompani Radiotechnicznej. W 2011 roku<br />
w Wejherowie powiesił się oficer Służby Kontrwywiadu<br />
Wojskowego. W czerwcu tego roku życie<br />
odebrał sobie żołnierz żandarmerii Wojskowej<br />
w Dęblinie.<br />
9 stycznia 2012 roku w przerwie w konferencji<br />
prasowej w Poznaniu postrzelił się prokurator<br />
wojskowy pułkownik Mikołaj Przybył. Prawdopodobnie<br />
próbował popełnić samobójstwo. n<br />
POLSKA ZBROJNA NR 4 | 22 StycZNiA 2012<br />
17
18 POLSKA ZBROJNA NR 4 | 22 StycZNiA 2012<br />
na celowniku cena gwiazdek<br />
Cena<br />
gwiazdek
FOt. ewA KORSAK<br />
Z chorążym Dariuszem sroką o tym,<br />
czy podoficer powinien zarabiać jak podpułkownik,<br />
rozmawiają Piotr BernaBiuk i artur Goławski<br />
<strong>Polska</strong> <strong>Zbrojna</strong>: Dwaj najwyżsi rangą<br />
dowódcy naTo w październiku 2010<br />
roku wydali „strategię i wytyczne na<br />
rzecz rozwoju podoficerów”. Czyżby<br />
uznali rozwiązania pragmatyczne w wojskach<br />
państw członkowskich za niewystarczające?<br />
DariusZ sroka: Jeśli właściwie odczytuję<br />
intencje admirała jamesa stavridisa<br />
i generała stéphane abriala, to doszli do<br />
wniosku, że czas najwyższy, by państwa<br />
członkowskie sojuszu i ich podoficerowie<br />
dostali wskazówki, jaki powinien być standard<br />
przygotowania średnich kadr wojskowych.<br />
Podoficerowie stanowią główną część<br />
personelu kierowanego do wspólnych operacji<br />
oraz służą w międzynarodowych organizacjach<br />
wojskowych. Jeśli nie mają umiejętności,<br />
wiedzy oraz zdolności przywódczych<br />
oczekiwanych przez dowódców, to przez<br />
nich spada sprawność naszego działania<br />
w misjach.<br />
<strong>Polska</strong> <strong>Zbrojna</strong>: Przyznali zatem, że<br />
potrzebują lepszych podoficerów, aby rozwinąć<br />
zdolności operacyjne naTo.<br />
DariusZ sroka: W sojuszu nikt wcześniej<br />
nie zajął się bliżej systemowo kompetencjami<br />
i wyszkoleniem żołnierzy naszego<br />
korpusu. „Strategia...” jest efektem doświadczeń<br />
ze służby podoficerów w jednostkach<br />
i instytucjach NATO. Pokazuje, czym powinni<br />
się zajmować. Wynika też z niej, że państwa<br />
muszą przywiązywać więcej wagi do<br />
szkolenia i edukacji podoficerów.<br />
<strong>Polska</strong> <strong>Zbrojna</strong>: nie wszystkie państwa<br />
mają tradycję mocnego wojskowego<br />
korpusu podoficerskiego. Czy instytucje<br />
naTo mogą pomóc im ją stworzyć?<br />
DariusZ sroka: Usunięciu zbyt dużych<br />
różnic między państwami służy „Program<br />
NATO na rzecz rozwoju korpusu podoficerskiego”<br />
adresowany do państw członkowskich<br />
i partnerskich. Ma on uzupełnić, a nie<br />
zastąpić, narodowe pragmatyki kadrowe<br />
w odniesieniu do podoficerów. Admirał i generał<br />
obiecali, że sojusz w swoich ośrodkach<br />
edukacyjnych będzie nadal organizował kursy<br />
dla podoficerów, a gdy trzeba będzie, nie<br />
uchyli się od modyfikowania ich programów<br />
i kontrolowania rezultatów.<br />
<strong>Polska</strong> <strong>Zbrojna</strong>: Czy instytucje<br />
naTo na tym naprawdę skorzystają?<br />
DariusZ sroka: Zmiana podejścia do<br />
rozwoju kadr podoficerskich ma pomóc<br />
w transformacji sojuszu, a samym podoficerom<br />
w odnajdywaniu się w rolach zawodowych,<br />
obecnych i przyszłych. Dla mnie jest<br />
jasne, że podoficerowie powinni oczekiwać,<br />
iż zostaną bardziej zaangażowani w pracę<br />
taktycznych, operacyjnych i strategicznych<br />
szczebli dowodzenia w ramach połączonych<br />
i wielonarodowych interwencji wojskowych.<br />
<strong>Polska</strong> <strong>Zbrojna</strong>: To wskazówka dla<br />
wszystkich sierżantów i chorążych: przygotujcie<br />
się do tego, że przełożeni będą od<br />
was wymagać więcej. Tak?<br />
DariusZ sroka: Nowoczesny<br />
podoficer, a zwłaszcza<br />
podoficer starszy, nie<br />
może się ograniczać do posiadania<br />
wiedzy jedynie<br />
o funkcjonowaniu ojczystych<br />
sił zbrojnych. Musi znać zasady<br />
działania NATO, prowadzenia<br />
sojuszniczych operacji,<br />
rozumieć uwarunkowania<br />
pracy w środowisku międzynarodowym.<br />
<strong>Polska</strong> <strong>Zbrojna</strong>: Czy<br />
wspomniane wytyczne powinny<br />
obchodzić tylko osoby<br />
typowane do służby<br />
w strukturach naTo lub<br />
kierowanych na misje?<br />
DariusZ sroka: Założeniem „Strategii...”<br />
nie jest dzielenie podoficerów na „wielonarodowych”<br />
i „krajowych” lub na lepszych<br />
i gorszych.<br />
<strong>Polska</strong> <strong>Zbrojna</strong>: Zestawmy szarże<br />
żołnierzy w siłach zbrojnych poszczególnych<br />
państw sojuszu. Wnioski będą<br />
ciekawe.<br />
DariusZ sroka: Wśród oficerów nie ma<br />
w zasadzie dysproporcji – porucznicy, kapitanowie,<br />
majorzy są w każdym wojsku. Natomiast<br />
jedne armie mają cztery stopnie podoficerskie,<br />
inne aż dziewięć. W jednych do<br />
korpusu szeregowych zaliczają się wszyscy<br />
poniżej sierżanta, w innych podoficerami są<br />
Nowoczesny<br />
podoficer,<br />
a zwłaszcza<br />
podoficer starszy,<br />
nie może<br />
ograniczać swej<br />
wiedzy do tego, jak<br />
funkcjonują<br />
ojczyste siły<br />
zbrojne<br />
już kaprale. Stąd wprowadzono w NATO<br />
wskaźnik stopni (OR – Other Ranks), aby<br />
można się było zorientować, kto jest kim.<br />
<strong>Polska</strong> <strong>Zbrojna</strong>: Gdy na dziedzińcu<br />
natowskiego dowództwa spotkają się portugalski<br />
major i polski starszy chorąży<br />
sztabowy, to może się zdarzyć, że Portugalczyk<br />
pierwszy zasalutuje Polakowi. nawet<br />
jeśli uważnie zapozna się z przewodnikiem<br />
po szarżach, to nie zapamięta niuansów<br />
w oznaczeniach stopni w 28 armiach<br />
natowskich.<br />
DariusZ sroka: W międzynarodowym<br />
towarzystwie gwiazdki na naramiennikach<br />
polskich chorążych mogą powodować niepo-<br />
czy starszego sierżanta.<br />
rozumienia. Nie uważam jednak,<br />
że musimy zmieniać<br />
oznaczenie stopni. Z jednej<br />
strony, są one dziedzictwem<br />
historycznym. Z drugiej, inne<br />
państwa, choć jest ich już niewiele,<br />
nadal uznają gwiazdki<br />
podoficerskie.<br />
<strong>Polska</strong> <strong>Zbrojna</strong>: Czy<br />
w Polsce nie mamy za dużo<br />
stopni podoficerskich?<br />
DariusZ sroka: Nie sądzę.<br />
Słyszę natomiast o innym<br />
problemie – niewłaściwego<br />
zaszeregowania niektórych<br />
stanowisk. Pułapkami<br />
blokującymi rozwój żołnierza<br />
bywają stanowiska sierżanta<br />
<strong>Polska</strong> <strong>Zbrojna</strong>: W polskim wojsku<br />
w odniesieniu do korpusu podoficerskiego<br />
kopiujemy mniej lub bardziej udolnie pomysły<br />
amerykańskie. To dobrze czy źle?<br />
DariusZ sroka: Amerykanów podpatrujemy,<br />
bo współpraca z ich 7 Armią stacjonującą<br />
w Niemczech jest udana. Dobrze, że<br />
nie przenosimy bezkrytycznie ich rozwiązań.<br />
Są świetne, ale dla Amerykanów, którzy żyją<br />
w innej kulturze. Uczestniczyłem w kursie<br />
dla podoficerów starszych w Teksasie i widzę,<br />
że wiedza z niego bardziej przydaje mi<br />
się w dowództwie natowskim niż w kraju.<br />
Nie znaczy to, że <strong>Polska</strong> powinna zrezygnować<br />
z wysyłania podoficerów na tego typu<br />
POLSKA ZBROJNA NR 4 | 22 StycZNiA 2012<br />
19
szkolenia, wręcz przeciwnie. Dają one doświadczenie,<br />
które pozwala nam bardziej zrozumieć<br />
partnerów z innych krajów.<br />
<strong>Polska</strong> <strong>Zbrojna</strong>: W dowództwie<br />
naTo jest pan między innymi szefem<br />
podoficerskiego mobilnego zespołu szkoleniowego<br />
i ma styczność z żołnierzami<br />
różnych nacji, obserwuje zmiany w korpusach<br />
podoficerskich poszczególnych sił<br />
zbrojnych.<br />
DariusZ sroka: Docieramy do krajów,<br />
które wstąpiły do NATO – na Litwę, do Estonii,<br />
Słowacji i Chorwacji. Od pewnego czasu<br />
pracujemy z krajami programu „Partnerstwa<br />
dla pokoju”. W 2011 roku prowadziliśmy nawet<br />
szkolenie w Mołdawii i Kazachstanie.<br />
W naszym zespole szkoleniowym są przedstawiciele<br />
kilku krajów, więc przy takich<br />
okazjach sypią się pytania, a wykładom zawsze<br />
towarzyszy wymiana doświadczeń.<br />
<strong>Polska</strong> <strong>Zbrojna</strong>: Do Polski jeszcze nie<br />
zawitaliście.<br />
DariusZ sroka: Nikt dotąd nie zgłosił<br />
zapotrzebowania. Jedynie w Szczecinie odbyło<br />
się kilka kursów dla personelu dowództwa<br />
Wielonarodowego Korpusu Północny<br />
Wschód.<br />
20 POLSKA ZBROJNA NR 4 | 22 StycZNiA 2012<br />
na celowniku cena gwiazdek<br />
<strong>Polska</strong> <strong>Zbrojna</strong>: i co Pan myśli po<br />
swoich wizytach u sojuszników i partnerów:<br />
gdzie powinniśmy szukać wzorców,<br />
jak rozwijać nasz korpus podoficerski?<br />
DariusZ sroka: Dobrą drogą są rozwiązania<br />
kompromisowe między pomysłami<br />
z importu a narodowymi. Inspiracje możemy<br />
czerpać z kursów organizowanych w szkołach<br />
natowskich, ale przede wszystkim w placówkach<br />
edukacyjnych innych państw.<br />
<strong>Polska</strong> <strong>Zbrojna</strong>: które trendy uznaje<br />
pan za warte naśladowania?<br />
DariusZ sroka: Posłużę się pozytywnie<br />
zaskakującym przykładem Kazachstanu,<br />
gdzie przeprowadziliśmy szkolenie, w którego<br />
ramach podoficerowie zapoznawali się z niuansami<br />
działania NATO i służby w nim. Kazachowie<br />
byli zainteresowani najlepszymi rozwiązaniami<br />
systemowymi z wszystkich krajów<br />
sojuszu. Sami zaś przez 20 lat niepodległości<br />
uformowali w utworzonym od zera wojsku<br />
korpus podoficerski (nazywany u nich<br />
korpusem sierżantów) i idą w kierunku, o jakim<br />
jeszcze nie myślą niektóre kraje niedawno<br />
przyjęte do NATO. Mają akademię podoficerską<br />
od 1996 roku, stanowisko sierżanta majora<br />
całych sił zbrojnych, którego uposażenie jest<br />
prawie równe pensji podpułkownika.<br />
<strong>Polska</strong> <strong>Zbrojna</strong>: W Polsce podoficer<br />
na najwyższym stanowisku zarabia mniej<br />
od podporucznika. Czy jedyni w naTo<br />
wynaleźliśmy taki system wynagrodzenia?<br />
DariusZ sroka: W tym względzie należymy<br />
do mniejszości. Na ogół najstarsi<br />
rangą podoficerowie zarabiają nieco więcej<br />
niż kapitanowie. U Czechów inkasują uposażenie<br />
pomiędzy kapitańskim a majorowskim;<br />
u Niemców równowartość pensji porucznika.<br />
Najstarszy podoficer zarabia<br />
w Estonii prawie tyle co podpułkownik,<br />
w Holandii – tyle co major, we Włoszech<br />
– trochę więcej niż kapitan, w Albanii – tyle<br />
co major, w Chorwacji ma pensję w wysokości<br />
średnio między kapitanem a majorem,<br />
a w Kanadzie – między majorem a podpułkownikiem.<br />
W Stanach Zjednoczonych jego<br />
pensja zrównuje się z zarobkami podpułkownika.<br />
W Rumunii zarabia z kolei gorzej<br />
od podporucznika.<br />
<strong>Polska</strong> <strong>Zbrojna</strong>: Dlaczego ci najwyżsi<br />
rangą podoficerowie są doceniani<br />
finansowo?<br />
DariusZ sroka: Wynagradzane jest ich<br />
wieloletnie doświadczenie oraz wykształcenie.<br />
W wielu krajach istnieją limity wiekowe<br />
dotyczące awansów, więc w tamtejszych ar-<br />
FOt. KRZySZtOF PLAżuK
miach podoficer starszy, dojrzały zarówno<br />
stażem, jak i wiekiem, jest partnerem dla<br />
dowódcy na każdym szczeblu dowodzenia.<br />
<strong>Polska</strong> <strong>Zbrojna</strong>: kryterium wieku<br />
jako decydujące może być zawodne.<br />
DariusZ sroka: Aby zasłużyć na stanowisko<br />
najstarszego podoficera, trzeba spełnić<br />
zaostrzone kryteria, a to wymaga czasu. Kandydaci<br />
do awansów na ogół zaliczają regularne,<br />
dobrze zorganizowane kursy. Często warunkiem<br />
dalszego rozwoju jest znajomość języka<br />
angielskiego. Wymagają tego w Czechach,<br />
Niemczech, Estonii, Rumunii czy Albanii.<br />
Bez znajomości wspólnego języka<br />
w środowisku międzynarodowym podoficer<br />
jest bezużyteczny. W kilku krajach, aby<br />
otrzymać najwyższy stopień podoficerski,<br />
konieczny jest natomiast licencjat.<br />
<strong>Polska</strong> <strong>Zbrojna</strong>: nie wystarczy zatem<br />
wiernie służyć. Trzeba inwestować<br />
w rozwój.<br />
DariusZ sroka: Wszyscy <strong>żołnierze</strong><br />
chcą awansować, przy czym jedni czekają<br />
dość biernie na wyższy stopień, a drudzy zakasują<br />
rękawy, sami się uczą języka, kończą<br />
dodatkowe szkoły, ochotniczo wyjeżdżają na<br />
misje. Promowanie tych aktywnych jest lepszym<br />
rozwiązaniem, bo awansowanie biernych<br />
psuje morale wojska.<br />
<strong>Polska</strong> <strong>Zbrojna</strong>: lepiej więc zapomnijmy<br />
o błyskawicznych karierach.<br />
DariusZ sroka: Dla sojuszników liczą<br />
się zarówno ogólna wysługa, wysługa<br />
w stopniu poprzednim, jak i przebieg całej<br />
służby. Żeby awansować z grupy zaszeregowania<br />
OR8 na OR9, z chorążego na starszego<br />
chorążego lub starszego chorążego sztabowego,<br />
trzeba odsłużyć w poprzednim stopniu<br />
od trzech do ponad sześciu lat. W Holandii<br />
i Belgii minimum służby w poprzednim<br />
stopniu przed takim awansem wynosi pięć<br />
lat, w Niemczech, Estonii, Włoszech, Francji<br />
– ponad sześć lat. U sojuszników nie ma więc<br />
błyskawicznych karier.<br />
<strong>Polska</strong> <strong>Zbrojna</strong>: a czy stosują zasadę<br />
tożsamości stopnia ze stanowiskiem, która<br />
jest utrapieniem naszych podoficerów od<br />
2004 roku? ostatnio ożył pomysł, by mogli<br />
oni awansować w stopniu bez zmiany posady.<br />
DariusZ sroka: Nie słyszałem o tym,<br />
by podoficer starszy mógł awansować<br />
w stopniu i nie objąć wyższego stanowiska.<br />
W zdecydowanej większości sojusznicy przestrzegają<br />
zasady tożsamości. „Rozdawanie”<br />
stopni tylko za to, że się służy, zrujnowałoby<br />
system motywacyjny i naruszyło hierarchię,<br />
która jest jedną z podstaw wojskowości.<br />
<strong>Polska</strong> <strong>Zbrojna</strong>: Czy spotkał<br />
się pan z takimi systemami, w których samemu<br />
można ubiegać się o wyższe stanowisko?<br />
DariusZ sroka: Holendrzy mają system<br />
komputerowy, w którym widać wszystkie<br />
wolne stanowiska oraz te, które zwolnią się<br />
w najbliższej przyszłości. Żołnierz może się<br />
zalogować do niego, wybrać odpowiednią<br />
posadę i zgłosić chęć jej objęcia. Właściwe<br />
osoby do awansu wybiera już komisja.<br />
<strong>Polska</strong> <strong>Zbrojna</strong>: jak radzą sobie sojusznicy<br />
z przechodzeniem starszych podoficerów<br />
do korpusu oficerskiego?<br />
DariusZ sroka: Nie każdy ma taką<br />
szansę. Przejście jest obwarowane dużymi<br />
wymaganiami, ale istnieje taka możliwość.<br />
W wielu krajach dopuszcza się nawet przej-<br />
ście podoficera doświadczonego,<br />
czyli w natowskim<br />
systemie OR8–OR9,<br />
na stopnie wyższe niż podporucznik,<br />
nawet jeśli nie<br />
ma wyższego wykształcenia.<br />
Niekiedy zostaje od<br />
razu majorem. W Holandii<br />
i w Czechach istnieje możliwość<br />
awansowania na kapitana.<br />
<strong>Polska</strong> <strong>Zbrojna</strong>:<br />
u nas, jeśli podoficer<br />
awansuje, to jako oficer<br />
zaczyna wszystko od nowa,<br />
czyli od dwóch gwiazdek.<br />
jak pan to ocenia?<br />
DariusZ sroka: Weźmy<br />
starszego chorążego w samodzielnym batalionie<br />
czy nawet szefa służby żywnościowej<br />
lub mundurowej, żołnierza z dwudziestoletnim<br />
doświadczeniem, który ukończył studia<br />
powiązane z pracą. Od lat jego poziom jest<br />
porównywalny z podporucznikiem, a wiedzę<br />
i wykształcenie mógłby spożytkować w stopniu<br />
porucznika czy kapitana na przykład<br />
w pułku lub brygadzie.<br />
<strong>Polska</strong> <strong>Zbrojna</strong>: Postawmy kropkę<br />
nad „i”: u nas nie wykorzystujemy tego,<br />
marnotrawimy kapitał ludzki.<br />
DariusZ sroka: W 2010 roku dwóch<br />
pomocników dowódcy do spraw podoficerów<br />
na szczeblu rodzaju sił zbrojnych zdecydowało<br />
się zostać podporucznikami. Jednym<br />
z nich był kolega, z którym przed kilku<br />
laty ukończyłem kurs sierżantów majorów<br />
w USA. Zajmowali nobilitujące stanowiska,<br />
mieli tysiące szeregowych i podoficerów<br />
pod sobą. Teraz zaczynają wszystko od początku.<br />
Należy inwestować<br />
w edukację<br />
podoficerów,<br />
ale też postawić<br />
konkretne, formalne<br />
wymagania,<br />
by na wyższe<br />
stanowiska nie<br />
awansowały osoby<br />
przypadkowe<br />
<strong>Polska</strong> <strong>Zbrojna</strong>: Co ludzi zmusza do<br />
takich kroków?<br />
DariusZ sroka: Sądzę, że pieniądze.<br />
<strong>Polska</strong> <strong>Zbrojna</strong>: u nas płace wynikają<br />
z tabeli zaszeregowania stanowisk.<br />
a jak jest w innych krajach?<br />
DariusZ sroka: Najczęściej nie ma jednej<br />
tabeli płac dla wszystkich żołnierzy, tylko<br />
są odrębne dla oficerów i dla podoficerów.<br />
W Estonii najstarszy podoficer ma uposażenie<br />
prawie takie jak podpułkownik. Awans ze<br />
stopnia OR7 na stopień OR8 – co odpowiada<br />
u nas awansowi z młodszego chorążego na<br />
chorążego – podnosi jego zarobki o mniej<br />
więcej 300 euro. A jeśli podoficer pracuje<br />
w akademii czy w szkole podoficerskiej, dostaje<br />
20 procent dodatku do pensji.<br />
<strong>Polska</strong> <strong>Zbrojna</strong>:<br />
u nas nie dostaje z tego tytułu<br />
ani złotówki.<br />
DariusZ sroka: Nie<br />
dziwmy się więc, że trudno<br />
szkole podoficerskiej pozyskać<br />
dobrych instruktorów<br />
lub utrzymać obecnych. Proszę<br />
powiedzieć sierżantowi<br />
z małego garnizonu, że<br />
awansuje i będzie starszym<br />
sierżantem, dostanie 70 złotych<br />
więcej i zamieszka na<br />
przykład w Poznaniu, gdzie<br />
wszystko jest o wiele droższe.<br />
Zdarza się, że jak ma być<br />
w ten sposób awansowany, to<br />
woli się zwolnić do cywila.<br />
<strong>Polska</strong> <strong>Zbrojna</strong>: u amerykanów<br />
dzięki selekcji kadrowej dowódcami i ich<br />
pomocnikami są osoby nieprzypadkowe.<br />
Dlatego się dogadują.<br />
DariusZ sroka: Siły zbrojne Stanów<br />
Zjednoczonych nie są dobrym przykładem, bo<br />
tam najstarszy podoficer – sierżant major – ma<br />
bardzo silną pozycję, jest pierwszym <strong>żołnierze</strong>m<br />
po dowódcy, stoi po jego prawicy. Powtórzę:<br />
u nas system amerykański nie zadziała.<br />
<strong>Polska</strong> <strong>Zbrojna</strong>: a co zadziała?<br />
DariusZ sroka: Ideałów nie ma, ale są<br />
wzorce godne naśladowania. W innych krajach<br />
nigdy nie dochodzi do sytuacji, w której<br />
szeregowi i podoficerowie muszą wybierać<br />
między poleceniami podoficerów starszych<br />
a oficerów. Żaden z oficerów nigdy nie podważy<br />
tam też jednak autorytetu najstarszego<br />
podoficera, ponieważ wierzy w jego kompetencje<br />
i fachowość. To, że nie zdarzają się na<br />
tym tle konflikty, wynika również z taktu<br />
oraz kultury osobistej.<br />
POLSKA ZBROJNA NR 4 | 22 StycZNiA 2012<br />
21
<strong>Polska</strong> <strong>Zbrojna</strong>: jak inne kraje przygotowują<br />
podoficerów do takiego działania?<br />
DariusZ sroka: Kandydaci do objęcia<br />
najwyższych stanowisk podoficerskich trafiają<br />
na kurs na takie stanowisko, najczęściej prowadzony<br />
przez podoficerów. U nas tego typu<br />
szkolenia są organizowane doraźnie przez<br />
szkoły podoficerskie. Jest dokument stanowiący<br />
o tym, że kurs kwalifikacyjny na stanowisko<br />
starszego chorążego sztabowego (starszego<br />
chorążego marynarki) ma być organizowany<br />
dla całych sił zbrojnych w Wyższej Szkole<br />
Oficerskiej Wojsk Lądowych, ale żaden się<br />
jeszcze nie odbył.<br />
<strong>Polska</strong> <strong>Zbrojna</strong>: Polski pomocnik dowódcy<br />
do spraw podoficerów jest często mylony<br />
z mężem zaufania. Dlaczego?<br />
DariusZ sroka: Większość dowódców<br />
nie wie, jak właściwie współpracować z tym<br />
człowiekiem. Szkoda, bo mógłby pomagać im<br />
w lepszym dowodzeniu. Wspomaganie dowódcy<br />
przez pomocnika nie wpływa negatywnie na<br />
dowódczy autorytet – wręcz przeciwnie. Pomocnik<br />
ma go budować.<br />
<strong>Polska</strong> <strong>Zbrojna</strong>: jak poprawić te<br />
relacje?<br />
DariusZ sroka: Stawiałbym na edukację<br />
oficerów, żeby już dowódca kompanii wiedział,<br />
po co ma szefa i jak właściwie powinien wykorzystać<br />
jego wiedzę. Także oficerowie uczestniczący<br />
w przygotowaniu do objęcia stanowisk na<br />
wyższych szczeblach dowodzenia powinni<br />
otrzymać informacje związane z relacjami podoficer–dowódca.<br />
Zrozumienie oraz wsparcie<br />
dowódcy na wszystkich szczeblach jest gwarancją<br />
sukcesu, dlatego nauczanie dobrze byłoby<br />
zacząć już w szkole oficerskiej, gdzie właściwie<br />
dobrany podoficer szkolący podchorążych powinien<br />
budować autorytet. Tu wracamy do<br />
sprawy motywacji, zachęty w formie prestiżu<br />
i pieniędzy dla najlepszych, żeby to oni szkolili<br />
oficerski i podoficerski narybek.<br />
<strong>Polska</strong> <strong>Zbrojna</strong>: Czy również w jednostce<br />
mentorem podporucznika powinien być<br />
podoficer?<br />
DariusZ sroka: W wielu krajach często<br />
zostaje nim doświadczony podoficer. Pracują<br />
razem ramię w ramię, żeby podporucznik, gdy<br />
za kilka lat awansuje, wiedział z własnego doświadczenia,<br />
jak funkcjonują niższe szczeble.<br />
To z pewnością pozwoli mu lepiej rozumieć<br />
podwładnych i dowodzić.<br />
<strong>Polska</strong> <strong>Zbrojna</strong>: Czego nam najbardziej<br />
brakuje?<br />
DariusZ sroka: Myślę, że przydałoby<br />
się stanowisko podoficera na samym szczycie<br />
sił zbrojnych. Starszego chorążego sztabowe-<br />
22 POLSKA ZBROJNA NR 4 | 22 StycZNiA 2012<br />
na celowniku cena gwiazdek<br />
go, który rozmawiałby z pierwszym <strong>żołnierze</strong>m,<br />
przekazywał mu rzetelną informację<br />
o sytuacji w korpusach podoficerów i szeregowych.<br />
Zajmowałby się koordynacją w sprawach<br />
podoficerskich między rodzajami sił<br />
zbrojnych. Byłaby to również właściwa osoba<br />
do reprezentowania polskich podoficerów na<br />
forum międzynarodowym.<br />
<strong>Polska</strong> <strong>Zbrojna</strong>: kto mógłby na takie<br />
stanowisko aspirować? jakie musiałby mieć<br />
kwalifikacje?<br />
DariusZ sroka: Należałoby postawić<br />
wysokie wymagania i nadać im formę aktu<br />
prawnego, by ten podoficer nie zajmował się<br />
jedynie sprawami naszego korpusu, ale był<br />
również rzetelnym przedstawicielem Polski<br />
w kontaktach zagranicznych najwyższego<br />
szczebla. Na spotkania do Centrum Marshalla<br />
w Garmisch-Partenkirchen są zapraszani podoficerowie<br />
reprezentujący wszystkie kraje<br />
członkowskie i dowództwa NATO. Po takich<br />
spotkaniach słyszę pytania: dlaczego <strong>Polska</strong><br />
nie przysyła osoby, która jest reprezentantem<br />
wszystkich polskich podoficerów, zorientowanym<br />
w ich szkoleniu, problemach, planach<br />
rozwoju?<br />
<strong>Polska</strong> <strong>Zbrojna</strong>: kto powinien<br />
w obecnej sytuacji tam jeździć?<br />
DariusZ sroka: Jeśli nie mamy pomocnika<br />
do spraw podoficerów odpowiedzialnego<br />
za całe siły zbrojne, to nasz kraj powinien reprezentować<br />
pomocnik dowódcy Wojsk Lądowych<br />
do spraw podoficerów.<br />
<strong>Polska</strong> <strong>Zbrojna</strong>: od niedawna korpus<br />
podoficerów i szeregowych mają swoje<br />
organy przedstawicielskie. Czy to dobrze?<br />
DariusZ sroka: To duży krok naprzód.<br />
Od kilku tygodni funkcjonuje Kolegium Mężów<br />
Zaufania Korpusu Podoficerów Zawodowych.<br />
Osoby, które wchodzą w jego skład, będą<br />
mogły zgłaszać propozycje legislacyjne dotyczące<br />
korpusu podoficerów. Niestety, w akcie<br />
prawnym tworzącym nowe organy nie<br />
określono, jakie kwalifikacje powinny mieć<br />
osoby z tak ważnymi uprawnieniami, dlatego<br />
znowu widzę w tej sprawie potrzebę solidnej<br />
współpracy z podoficerem odpowiedzialnym<br />
za całe siły zbrojne, którego na razie nie ma.<br />
Pozostaje mi wierzyć, że obecni reprezentanci,<br />
wybrani w demokratycznych wyborach,<br />
sprawdzą się w tej funkcji.<br />
<strong>Polska</strong> <strong>Zbrojna</strong>: nie mniejszym kłopotem<br />
jest brak pomocników do spraw<br />
podoficerów na szczeblu batalionów, jeśli<br />
nie są samodzielne.<br />
DariusZ sroka: W większości krajów<br />
każdy batalion ma swojego starszego podofi-<br />
cera, który łączy sprawy toczące się w pododdziałach<br />
ze szczeblem brygady. Jest to kluczowe<br />
stanowisko w większości sił zbrojnych<br />
sojuszu.<br />
<strong>Polska</strong> <strong>Zbrojna</strong>: Co jeszcze można<br />
zrobić w Polsce, oprócz oddzielenia siatek<br />
płac – oficerskiej od podoficerskiej – i stworzenia<br />
kolejnych stanowisk, aby korpus<br />
podoficerski stał się bardziej nowoczesny?<br />
DariusZ sroka: Należy inwestować<br />
w edukację podoficerów, ale też postawić konkretne,<br />
formalne wymagania, by na wyższe<br />
stanowiska nie awansowały osoby przypadkowe.<br />
Ale skutki przyniesie to tylko wtedy, gdy<br />
żołnierz, który inwestuje w swój rozwój, będzie<br />
widział wymierne korzyści z tego, że<br />
awansuje na wyższe stanowisko. Jest to najskuteczniejszy<br />
czynnik motywacyjny.<br />
<strong>Polska</strong> <strong>Zbrojna</strong>: Pan ma wyższe wykształcenie.<br />
nie chce pan zostać oficerem?<br />
DariusZ sroka: Myślałem o tym, jak<br />
skończyłem studia. Wtedy kandydaci z cywila<br />
mogli zostać oficerami, podoficerom raczej to<br />
utrudniano. Na szczęście krótko to trwało.<br />
Wybrałem jednak pracę w nowo powstałej<br />
szkole podoficerskiej, bo chciałem uczestniczyć<br />
w procesie tworzenia innej podoficerskiej<br />
rzeczywistości. Wierzyłem, że warto inwestować<br />
w siebie, ale teraz, po latach, będę musiał<br />
to zweryfikować. Nie wiem jeszcze, na jakie<br />
stanowisko wrócę do Polski. n<br />
w i z Y T Ó w k a<br />
Chorąży<br />
Dariusz sroka<br />
W wojsku służy od 1995 roku. Absolwent<br />
Szkoły chorążych Wojsk Rakietowych i Artylerii<br />
w toruniu. Służył w 12 Dywizji Zmechanizowanej<br />
i ukończył studia magisterskie na Uniwersytecie<br />
Szczecińskim na kierunku socjologia. Od<br />
2004 roku pracował w poznańskiej Szkole Podoficerskiej<br />
Wojsk Lądowych, gdzie uczył podstaw<br />
komunikowania społecznego oraz psychologii<br />
wojskowej. Następnie przeszedł kurs sierżantów<br />
majorów w Akademii Podoficerów Starszych<br />
w Fort Bliss w USA, po czym został nieetatowym<br />
kierownikiem Zespołu Szkoleniowego Administracji<br />
w SPWL. Od 2008 roku pracuje w Zarządzie<br />
Szkolenia J-7 w Dowództwie Sił Połączonych<br />
NAtO w Brunssum, zajmującym się ćwiczeniami<br />
i treningami. Uczestniczył w administracyjnym<br />
przygotowywaniu szkoleń, szykujących dowództwa<br />
do udziału w siłach iSAF. W grudniu 2010 roku<br />
został szefem mobilnego zespołu szkoleniowego<br />
podoficerów NAtO. Od 2009 roku reprezentuje<br />
polskich podoficerów w National Senior<br />
NcO council (Komitet Podoficerów Starszych)<br />
przy dowództwie w Brunssum. n
POLSKA ZBROJNA NR 4 | 22 StycZNiA 2012<br />
23
FOt. ARtuR gOłAwSKi<br />
wyższa Szkoła Oficerska Sił<br />
Powietrznych szykuje się<br />
do zmiany systemu szkolenia<br />
pilotów wojskowych<br />
z przemiennego na ciągły<br />
(PZ 48/2001) i rozwija Akademicki Ośrodek<br />
Szkolenia Lotniczego. Podchorążowie<br />
i studenci cywile będą uczyć się w nim latać<br />
na symulatorach i nowych statkach powietrznych<br />
według programów certyfikowanych<br />
przez Urząd Lotnictwa Cywilnego.<br />
Umożliwi im to wypełnienie warunków pozwalających<br />
przystąpić w ULC do egzaminu<br />
na licencję pilota turystycznego [oferta<br />
dla przyszłych pilotów śmigłowców – PPL<br />
(H) i odrzutowców PPL (A)] lub zawodowego<br />
[oferta dla przyszłych pilotów transportowych<br />
CPL (A)].<br />
Zdawanie egzaminów przed komisją ULC<br />
ma stanowić dodatkowy, obiektywny próg<br />
24 POLSKA ZBROJNA NR 4 | 22 StycZNiA 2012<br />
Siły Powietrzne nowy PrzePiS na Pilota<br />
Artur GołAwski<br />
nowy przepis na pilota<br />
Podchorąży, który nie poradzi sobie z prostymi jak na lotnictwo wymaganiami, będzie<br />
musiał zmienić specjalność z lotnej na naziemną, jeśli zechce zostać w wojsku.<br />
weryfikacyjny. Podchorąży, który nie poradzi<br />
sobie z prostymi jak na lotnictwo wymaganiami,<br />
będzie musiał zmienić specjalność<br />
z lotnej na naziemną, jeśli zechce zostać<br />
w wojsku.<br />
Podpułkownik Sławomir Gąsior z wydziału<br />
prasowego Dowództwa Sił Powietrznych<br />
zapewnił POLSKĘ ZBROJNĄ, że w DSP zostały<br />
podjęte niezbędne działania mające na<br />
celu szybkie wprowadzenie nowego programu<br />
szkolenia podchorążych. Generał broni pilot<br />
Lech Majewski polecił podwładnym odpowiadającym<br />
za ten obszar podjąć prace koncepcyjne,<br />
które pozwolą na efektywniejsze,<br />
ekonomiczniejsze i bezpieczniejsze szkolenie<br />
młodych adeptów lotnictwa.<br />
Odpowiedni dokument został uzgodniony<br />
w dowództwie i 2 września 2011 roku przesłany<br />
do szefa Sztabu Generalnego WP. Oficerowie<br />
Szefostwa Wojsk Lotniczych<br />
uczestniczyli też w uzgadnianiu dokumentu<br />
w Sztabie Generalnym WP, co zakończyło<br />
się przesłaniem 14 października 2011 roku<br />
do doktor Ewy Trojanowskiej, dyrektor<br />
Departamentu Nauki i Szkolnictwa Wojskowego<br />
MON, wniosku w sprawie przedstawienia<br />
dokumentu do akceptacji ministrowi<br />
obrony z rekomendacją wdrożenia systemu<br />
szkolenia ciągłego.<br />
Własne samoloty<br />
W ciągu roku od zakupu na trzech dwuosobowych<br />
awionetkach DA-20C1 Eclipse podchorążowie<br />
i cywilni studenci kierunku lotnictwo<br />
i kosmonautyka WSOSP z instruktorami<br />
oraz samodzielnie wylatali prawie 1,7 tysiąca<br />
godzin. Trenowali loty po kręgu, ale także dalekie<br />
trasy, choćby z Dęblina do Zielonej Góry.<br />
Nowe lekkie maszyny kupione zostały za<br />
pieniądze z dotacji MON. Są ekonomiczne,
spalają niecałe 25 litrów paliwa na godzinę,<br />
proste w eksploatacji i bezpieczne. Nie nadają<br />
się jednak do akrobacji i lotów bez widoczności,<br />
według przyrządów.<br />
W 2012 roku studenci WSOSP zasmakują<br />
jednak i podniebnych ewolucji, i lotów przyrządowych.<br />
Przesiądą się na dwa Zliny 143<br />
LSI i jednego Zlina 242L. Ośrodek odebrał<br />
już samoloty zamówione pół roku temu<br />
w czeskiej fabryce, dzięki dotacji (2,5 miliona<br />
złotych) z Ministerstwa Nauki i Szkolnictwa<br />
Wyższego.<br />
Podpułkownik pilot Maciej Wilczyński,<br />
szef AOSL WSOSP, cieszy się z nabytku:<br />
„Zlin 242L ma tradycyjne przyrządy analogowe,<br />
przyda się, żeby sprawdzić w czasie<br />
akrobacji predyspozycje podchorążych do<br />
bycia myśliwcami. A w Zlinach 143 LSI<br />
dane pilotażowe są prezentowane pilotom<br />
jak w nowoczesnych samolotach, na monitorach<br />
LCD”.<br />
Przyszli oficerowie eskadr taktycznych<br />
na cywilnych maszynach mają wylatywać<br />
w systemie szkolenia ciągłego w WSOSP<br />
115 godzin, aby już jako inżynierowie, bez<br />
konieczności uczenia się prostych czynności<br />
i manewrów, wylatać dodatkowo godziny<br />
na PZL-130 Orlik i TS-11 lub nowym<br />
samolocie szkolnym. Po promocji odbyliby<br />
jeszcze 43-godzinne szkolenie zaawansowane<br />
na Iskrze lub jej następcy. Wtedy do<br />
eskadr F-16, MiG-29 lub Su-22 trafialiby<br />
z nalotem 358 godzin, w tym 243 na wojskowych<br />
statkach powietrznych, zaznajomieni<br />
z podstawowymi zasadami misji taktycznych<br />
w dużych, mieszanych ugrupowaniach<br />
(COMAO).<br />
Pierwsi ze śmigłowcami<br />
Jeśli resort obrony wesprze finansowo<br />
uczelnię, AOSL otrzyma najpóźniej w 2013<br />
roku samolot wielosilnikowy z chowanym<br />
podwoziem. Wtedy podchorążowie kandydaci<br />
do lotnictwa transportowego na tańszych<br />
w eksploatacji cywilnych maszynach (najpierw<br />
Eclipse, później Zlin 143, wreszcie<br />
wielosilnikowy) wylatywaliby w ośrodku<br />
197 godzin i zdobywali po egzaminie w ULC<br />
prawo do latania samolotami wielosilnikowymi<br />
z napędem tłokowym w nocy i według<br />
przyrządów.<br />
Po siedmiu semestrach studiów jako inżynierowie<br />
trafialiby na 15 miesięcy ciągłej<br />
praktyki do 42 Bazy Lotnictwa Szkolnego,<br />
aby przeszkolić się na pilotów M-28<br />
Bryza. Ten końcowy etap zdobywania fachu,<br />
którego ukoronowaniem będzie promocja<br />
oficerska, obejmie 94 godziny lotów.<br />
Absolwenci tej specjalności opuszczą<br />
uczelnię z prawie 300-godzinnym nalotem,<br />
jako piloci III klasy, gotowi do przeszkala-<br />
nia na maszyny C-130 i C-295M lub do lotów<br />
operacyjnych na M-28.<br />
W planach AOSL jest zakup lekkich śmigłowców:<br />
w 2013 roku dwóch, w 2015 trzech<br />
(także za pieniądze z dotacji celowej MON<br />
lub MNiSW). Na tańszych w eksploatacji od<br />
wojskowych SW-4 Puszczyk śmigłowcach,<br />
takich jak Gimbal, Schweitzer 300 lub Robinson,<br />
licencję pilota turystycznego PPL(H)<br />
zdobywaliby podchorążowie – zajęcia dla<br />
nich po pierwszym roku studiów będą traktowane<br />
jako szkolenie selekcyjne. Zaliczą<br />
50 godzin lotów w dzień i z widzialnością<br />
ziemi. W ramach tego najważniejsza będzie<br />
nauka startu, lądowania i zawisu, najbardziej<br />
obciążających zespół napędo-<br />
wy wiropłatów.<br />
Po zdaniu egzaminu inżynierskiego,<br />
czyli siedmiu semestrach<br />
edukacji, przystąpią<br />
do szkolenia ciągłego na<br />
śmigłowcach wojskowych<br />
SW-4 i Mi-2 (wielosilnikowy)<br />
w 41 Bazie Lotnictwa<br />
Szkolnego. Mają wylatywać<br />
tam po blisko 210 godzin<br />
w ciągu 15 miesięcy.<br />
Te same nowe cywilne śmigłowce<br />
mają pozwolić WSOSP<br />
stać się pierwszą uczelnią<br />
w Polsce kształcącą i szkolącą<br />
cywilnych pilotów śmigłowcowych, także na<br />
potrzeby innych służb mundurowych.<br />
sito za sitem<br />
Nowością we wszystkich wojskowych specjalnościach<br />
pilotażowych ma być przeprowadzanie<br />
dla kandydatów na podchorążych<br />
egzaminów na zakończenie wstępnej selekcji<br />
lotniczej, organizowanej w wybranym aeroklubie.<br />
Tam jeszcze jako cywile wylatują oni<br />
przed wcieleniem do WSOSP po dwadzieścia<br />
godzin na awionetkach.<br />
Generał brygady pilot Tomasz Drewniak,<br />
dowódca 4 Skrzydła Lotnictwa Szkolnego, zauważa:<br />
„Zdarza się, że opinie lotnicze z tego<br />
szkolenia piszą im instruktorzy niewiele starsi<br />
od nich, z kilkoma setkami godzin w powietrzu<br />
na koncie. I niekiedy zapewniają w nich,<br />
że dziewiętnastolatek świetnie nadaje się na<br />
pilota F-16. Ja, mając dwa tysiące godzin nalotu,<br />
nie zaryzykowałbym wydania takiej opinii<br />
po dwudziestu godzinach podstawowych<br />
lotów. Trzeba zapobiegać takim absurdom”.<br />
Egzamin po szkoleniu w aeroklubie mają<br />
od kandydatów na podchorążych odbierać<br />
przedstawiciele AOSL. Pozwoliłby on także<br />
zweryfikować jakość usługi świadczonej wojsku<br />
przez aeroklub.<br />
Sitem selekcyjnym będzie także konieczność<br />
ukończenia studiów inżynierskich<br />
W 2012 roku<br />
studenci WSOSP<br />
zasmakują<br />
i podniebnych<br />
ewolucji, i lotów<br />
przyrządowych<br />
– ci, którzy nie zdążą obronić pracy dyplomowej,<br />
nie będą szkoleni na wojskowych<br />
statkach powietrznych. Resort obrony zaoszczędzi<br />
na tym, bo zdarzało się, że podchorążowie,<br />
którzy już latali na Orlikach i Iskrach,<br />
nie zdawali egzaminów z przedmiotów teoretycznych<br />
i byli relegowani ze studiów.<br />
wirtualny trening<br />
AOSL pozyskuje także symulatory i trenażery.<br />
Ma ich już dziewięć, a wkrótce dojdą<br />
trzy. W szkole są symulatory lotu TS-11<br />
Iskra i katapultowania z tej maszyny,<br />
PZL-130 Orlik, trzy Elite 612 (naśladują kabinę<br />
Cessny 172 i Barona B58) oraz trzy trenażery<br />
przyrządowe PI-135.<br />
Szkoła ostatnio pozyskała<br />
symulator wspomagający proces<br />
selekcji kandydatów do lotnictwa<br />
wojskowego. Oprócz<br />
podstawowej funkcji ma pełne<br />
możliwości treningowe dla<br />
prostych lotów taktycznych<br />
i procedur IFR, odzwierciedla<br />
kokpit samolotu F-16 i śmigłowca<br />
W-3 Głuszec.<br />
Do końca października 2012<br />
roku w szkole mają się znaleźć<br />
dwa symulatory z polskiej firmy<br />
ETC-PZL Aerospace Industries,<br />
zamówione 29 czerwca<br />
2011 roku za 5,7 miliona złotych. Posłużą do<br />
ćwiczenia startów, lądowań, manewrów w locie,<br />
zachowania w sytuacjach awaryjnych, radionawigacji,<br />
lotów z widzialnością ziemi<br />
i według przyrządów. Kabina symulatora samolotu<br />
ma odzwierciedlać kokpit M-28 Bryza<br />
z systemem EFIS i TACAN, Cessny 172<br />
RG/S i Pipera Seneca V. Kabina symulatora<br />
śmigłowca będzie zaś odwzorowywać kokpit<br />
wiropłatów Schweitzer 300 i SW-4 (wymienne<br />
panele wyposażenia). Baza danych terenu<br />
w niskiej rozdzielczości pokaże całą Europę<br />
(tekstura ze zdjęć satelitarnych o dokładności<br />
do 15 metrów), a obszar Polski będzie widać<br />
z dokładnością do 15 metrów (na <strong>bazie</strong> map<br />
w skali 1:500 000).<br />
Obszar wysokiej rozdzielczości obejmie<br />
tereny lotnisk Okęcie, Balice, Powidz, Dęblin<br />
i jednego komunikacyjnego. W planach jest<br />
pozyskanie w 2012 roku za dotację celową<br />
z resortu obrony symulatora katapultowania<br />
z samolotu PZL-130 Orlik.<br />
Wraz z przyjmowaniem kolejnych statków<br />
powietrznych ośrodek zatrudni nowych<br />
instruktorów i mechaników. Jest na<br />
etapie pozyskiwania własnego lądowiska<br />
w okolicach Puław, gdyż lotnisko dęblińskie<br />
staje się za ciasne dla Aeroklubu Or-<br />
ląt, szkoły i baz 4 Skrzydła Lotnictwa<br />
Szkolnego.<br />
<br />
POLSKA ZBROJNA NR 4 | 22 StycZNiA 2012<br />
25
POLSKA ZBROJNA: Jakie świadczenia<br />
dostaną rodziny pięciu żołnierzy, którzy<br />
21 grudnia 2011 roku zginęli w Afganistanie?<br />
CZESŁAW MROCZEK: Wszystkie wynikające<br />
z obowiązujących ustaw. Są to świadczenia,<br />
które składają się na system opieki nad rodzinami<br />
poległych żołnierzy: odszkodowania,<br />
zapomogi, renty rodzinne, pomoc dla dzieci<br />
w kontynuowaniu nauki, odprawa mieszkaniowa<br />
lub mieszkanie.<br />
POLSKA ZBROJNA: Czy dostaną także<br />
zadośćuczynienia?<br />
CZESŁAW MROCZEK: Otrzymają także<br />
świadczenia wynikające z ugód, które ministerstwo<br />
zawiera z rodzinami żołnierzy poległych<br />
w Iraku i w Afganistanie.<br />
26 POLSKA ZBROJNA NR 4 | 22 StycZNiA 2012<br />
SpRAWy żOŁnIERZy UgOdy W SyStEMIE<br />
Ugody w systemie<br />
Z CZESŁAWEM MROCZKIEM o ugodach zawieranych<br />
przez MON z rodzinami poległych żołnierzy i zmianach<br />
w systemie opieki rozmawia MAŁGORZATA SCHWARZGRUBER<br />
POLSKA ZBROJNA: O zadośćuczynienia<br />
wystąpiły dotychczas 134 osoby – wdowy,<br />
dzieci i rodzice 42 poległych na misjach.<br />
CZESŁAW MROCZEK: O wszystkich<br />
świadczeniach bliscy dowiadują się między<br />
innymi od przydzielonych im opiekunów, których<br />
funkcjonowanie wzmocniliśmy. Są to<br />
<strong>żołnierze</strong> pozostający w stałym kontakcie z rodzinami<br />
poległych. Zawsze w pierwszych<br />
dniach staramy się przekazać zapomogę – na<br />
najpilniejsze potrzeby materialne. Zadaniem<br />
opiekunów jest także wychwycenie wszelkich<br />
problemów danej rodziny i pomoc w ich rozwiązaniu.<br />
Zbierają oni informacje, wyjaśniają<br />
kwestie sporne z pracownikami ministerstwa.<br />
Przyznane świadczenia są odpowiedzią na potrzeby<br />
bliskich poległego żołnierza.<br />
POLSKA ZBROJNA: Jest nacisk na indywidualne<br />
podejście do każdej z rodzin?<br />
CZESŁAW MROCZEK: Musi być indywidualne,<br />
bo każda jest inna. Potrzeby rodziny<br />
żołnierza, który był kawalerem, są inne niż tego,<br />
który miał żonę i dzieci. System opiekunów<br />
działa od kilku lat, teraz doprecyzowaliśmy<br />
tylko zadania. Miałem okazję zobaczyć,<br />
jak działa w praktyce, gdy z ramienia MON<br />
uczestniczyłem w pogrzebach żołnierzy poległych<br />
w Afganistanie przed świętami Bożego<br />
Narodzenia.<br />
POLSKA ZBROJNA: A co z rodzinami,<br />
z którymi MON nie zawarł ugód, bo nie żądały<br />
dotychczas zadośćuczynień? Będą musiały<br />
o nie występować, czy dostaną je z marszu?
CZESŁAW MROCZEK: Teraz świadczenia<br />
te wypłacamy po zawarciu ugód sądowych, ponieważ<br />
rodziny skierowały roszczenia do sądu.<br />
Chcemy zawierać ugody, dlatego że pomoc<br />
i wsparcie dla bliskich żołnierzy poległych na<br />
misjach zagranicznych jest dla resortu obrony<br />
narodowej zadaniem priorytetowym. Chcemy<br />
też wypłacić zadośćuczynienie każdej osobie<br />
uprawnionej, czyli współmałżonkowi, dzieciom<br />
i rodzicom, a także odszkodowania<br />
wszystkim członkom rodziny, a nie, jak poprzednio,<br />
tylko jednej osobie, wskazanej w polisie.<br />
Te warunki ugody dotyczą wszystkich rodzin<br />
żołnierzy, którzy polegli lub polegną<br />
w Iraku i Afganistanie, a nie tylko tych, które<br />
skierowały roszczenia do sądu. Zawarliśmy<br />
ugody, bo jesteśmy przekonani, że takie świadczenia<br />
powinny im przysługiwać. Chcemy<br />
zbudować system opieki, który działa niejako<br />
z automatu, bez skomplikowanych procedur.<br />
Opiekunowie, informując rodziny poległych<br />
żołnierzy o przysługujących im świadczeniach,<br />
będą mówić także o zadośćuczynieniach.<br />
POLSKA ZBROJNA: Propozycja MON<br />
dotyczy bliskich żołnierzy poległych w Iraku<br />
i Afganistanie. Czy resort zastanawia się nad<br />
objęciem nią także rodzin tych, którzy zginęli<br />
na Bałkanach po 1999 roku?<br />
FOt. StUdiO iwONA/iSw<br />
CZESŁAW MROCZEK: Roszczenia skierowane<br />
do MON dotyczyły przede wszystkim<br />
tych, którzy zginęli w Iraku i Afganistanie. Będziemy<br />
analizować pozostałe przypadki, szczególnie<br />
dotyczące śmierci żołnierzy na misji. Jeżeli<br />
przebiegała ona w warunkach zbliżonych<br />
do tych w Iraku i Afganistanie, czyli miała charakter<br />
quasi-bojowy, nie będziemy różnicować.<br />
Takie było kierunkowe wskazanie ministra<br />
Tomasza Siemoniaka. Ja podzielam ten pogląd.<br />
W najbliższym czasie zapadną decyzje.<br />
POLSKA ZBROJNA: MON ma przygotować<br />
odpowiednie propozycje zmian w prawie.<br />
Na czym mają one polegać?<br />
CZESŁAW MROCZEK: Zawarte ugody<br />
muszą stać się elementem systemu. Będzie to<br />
możliwe tylko wtedy, gdy zostanie zapisane<br />
w prawie. W pierwszym kwartale 2012 roku<br />
chcemy zakończyć prace nad nowelizacją ustawy<br />
o świadczeniach odszkodowawczych, które<br />
przysługują w związku ze śmiercią żołnierzy<br />
bądź uszczerbkiem na zdrowiu.<br />
POLSKA ZBROJNA:<br />
Zadośćuczynienie ma<br />
wynosić sto tysięcy złotych<br />
dla każdego<br />
uprawnionego, a wysokość<br />
odszkodowania będzie<br />
zależeć od stopnia<br />
pogorszenia się sytuacji<br />
życiowej członków rodziny<br />
po śmierci żołnierza.<br />
Kto i jak to oceni?<br />
CZESŁAW MRO-<br />
CZEK: Zgodnie z kodeksem<br />
cywilnym odszkodowanie<br />
przysługuje,<br />
gdy nastąpiło rażące pogorszenie<br />
sytuacji życiowej,<br />
w jakiej po śmierci<br />
żołnierza znalazła się je-<br />
Gdy państwo<br />
wysyła żołnierza<br />
poza granice kraju,<br />
musi wziąć<br />
na siebie szczególną<br />
odpowiedzialność<br />
i indywidualnie<br />
potraktować każdy<br />
przypadek<br />
go rodzina. Każdy przypadek jest inny. Rozstrzygnięto<br />
już kilkanaście spraw dotyczących<br />
roszczeń i zawarto ugody. Ustaliliśmy także<br />
warunki kolejnych kilkudziesięciu ugód. Z informacji<br />
na ten temat, które do mnie docierają,<br />
wynika, że te postępowania w praktyce nie rodzą<br />
większych trudności i prowadzą do ustalania<br />
odpowiedniego odszkodowania.<br />
POLSKA ZBROJNA: Dlaczego ugody zamykają<br />
bliskim żołnierzy drogę do dalszych<br />
roszczeń z tytułu zadośćuczynienia i odszkodowania<br />
za śmierć na misjach?<br />
CZESŁAW MROCZEK: Zamykają w tym<br />
sensie, że MON zaspokaja roszczenia, co rozwiązuje<br />
spór – świadczenia zostają wypłacone<br />
i rodziny nie muszą kierować sprawy do postępowania<br />
procesowego.<br />
POLSKA ZBROJNA: A co z żołnierzami,<br />
którzy zginą na poligonach w kraju? Ich rodziny<br />
będą inaczej traktowane?<br />
CZESŁAW MROCZEK: Zależy nam na<br />
zbudowaniu systemu opieki nad rodzinami poległych<br />
żołnierzy oraz nad poszkodowanymi,<br />
dla których wprowadziliśmy kategorię „zdolny<br />
z ograniczeniami”. Część z nich może dzięki<br />
temu nadal służyć w siłach zbrojnych, co jest<br />
najlepszą formą pomocy. System opieki nad<br />
poszkodowanymi żołnierzami został uregulowany<br />
w ustawie o weteranach działań poza<br />
granicami państwa, która wejdzie w życie 30<br />
marca 2012 roku. Drugi system dotyczy opieki<br />
nad rodzinami poległych żołnierzy, także tych,<br />
którzy zginęli w trakcie pełnienia służby na terenie<br />
kraju. Jednak bliscy poległych na misjach<br />
będą traktowani w sposób szczególny. Państwo,<br />
które wysyła żołnierza poza granice kraju,<br />
tam gdzie jest duże zagrożenie życia i zdrowia,<br />
musi bowiem wziąć na siebie szczególną<br />
odpowiedzialność i indywidualnie traktować<br />
każdy przypadek.<br />
POLSKA ZBROJNA: Czy<br />
w MON powstanie stanowisko<br />
pełnomocnika do spraw weteranów?<br />
CZESŁAW MROCZEK: Sprawami<br />
weteranów zajmuje się w resorcie<br />
obrony narodowej wiele<br />
osób. Do tego grona przyjęliśmy<br />
także ludzi, którzy mogą służyć<br />
pomocą dzięki własnym doświadczeniom.<br />
Myślę o członkach Stowarzyszenia<br />
Rannych i Poszkodowanych<br />
w Misjach poza Granicami<br />
Kraju, którzy zostali zatrudnieni<br />
w różnych jednostkach i dowództwach.<br />
Są pełnomocnikami czy<br />
współpracują z dowódcami w sprawach<br />
dotyczących poszkodowanych<br />
żołnierzy i opieki nad nimi.<br />
Taki model zamierzamy przenieść do ministerstwa,<br />
chcemy mieć pełnomocnika koordynującego<br />
pracę tych osób w terenie. Chodzi o to,<br />
aby wywodził się on z kręgu poszkodowanych,<br />
bo wtedy będzie miał szczególne spojrzenie na<br />
potrzeby żołnierzy znajdujących się w podob-<br />
nej sytuacji i lepszy z nimi kontakt.<br />
cZeSłAw MROcZeK jest absolwentem<br />
wydziału elektrycznego Politechniki warszawskiej<br />
i wydziału Prawa Uniwersytetu warszawskiego.<br />
Kierował Urzędem Rejonowym w Mińsku<br />
Mazowieckim, był radnym Rady Powiatu Mińskiego<br />
i starostą mińskim. w 2005 roku został<br />
posłem na sejm. Pracował między innymi<br />
w Komisji Obrony Narodowej. Od 4 sierpnia 2011<br />
roku jest sekretarzem stanu<br />
w Ministerstwie Obrony Narodowej.<br />
POLSKA ZBROJNA NR 4 | 22 StycZNiA 2012<br />
n<br />
27
Pojazdy do rozpoznania i likwidacji<br />
skażeń wyposażone w pochodzący<br />
z przełomu lat sześćdziesiątych<br />
i siedemdziesiątych ubiegłego wieku<br />
sprzęt. Brak specjalistycznego poligonu.<br />
Czteroletni poślizg w pracach badawczo-<br />
-rozwojowych nad transporterem Rosomak<br />
w wersji rozpoznania skażeń (rsk). Chemicy<br />
alarmują, że pułki z Brodnicy i Tarnowskich<br />
Gór, teoretycznie jednostki „eksportowe”, stają<br />
się pariasami Sił Odpowiedzi NATO.<br />
Miłe złego początki<br />
Początek obecnego stulecia był dla jednostek<br />
wojsk chemicznych Wojsk Lądowych<br />
obiecujący. Kiedy w 1998 roku Amerykanie<br />
szykowali się do kolejnej zbrojnej konfrontacji<br />
z Saddamem Husajnem, zaproponowali Polsce<br />
udział w międzynarodowej koalicji i wysłanie<br />
w rejon Zatoki Perskiej pododdziału<br />
rozpoznania i likwidacji skażeń. I choć liczący<br />
216 żołnierzy kontyngent w 1998 roku nie<br />
opuścił nawet kraju, 4 Pułk Chemiczny<br />
z Brodnicy (4 pchem) i 5 Batalion Chemiczny<br />
z Tarnowskich Gór (5 bchem) dołączyły do<br />
grona „eksportowych” jednostek naszej armii.<br />
Chemicy wyjątkowy status potwierdzili<br />
cztery lata później. Gdy na szczycie sojuszu<br />
północnoatlantyckiego w Pradze w 2002 roku<br />
zapadły decyzje o utworzeniu Sił Odpowiedzi<br />
NATO (SON), przedstawiciele Polski właśnie<br />
ich, oprócz żołnierzy GROm-u, bielskich spadochroniarzy<br />
i okrętu wsparcia logistycznego<br />
ORP „Kontradmirał Xawery Czernicki”, tam<br />
oddelegowali.<br />
Kompania likwidacji skażeń weszła w skład<br />
SON w 2003 roku. W tym samym roku wyjeżdżających<br />
do Iraku żołnierzy z 4 Pułku Chemicznego<br />
komplementował prezydent<br />
Aleksander Kwaśniewski: „Jesteście przygo-<br />
28 POLSKA ZBROJNA NR 4 | 22 StycZNiA 2012<br />
wojska lądowe Chemia z antykwariatu<br />
Krzysztof WileWsKi<br />
Chemia z antykwariatu<br />
wojska obrony przed bronią masowego rażenia wymagają wielomilionowych inwestycji.<br />
towani do stawienia czoła niezwykłym niebezpieczeństwom<br />
wojennym”, a przyłączył się do<br />
niego ambasador USA Christopher Hill: „<strong>Polska</strong><br />
ma wyspecjalizowane oddziały, które dobrze<br />
sprawdzają się w określonych zadaniach”.<br />
Od 2004 roku poza IX, X i XI zmianą SON<br />
(od jesieni 2007 roku do jesieni 2008 roku),<br />
kiedy przygotowywaliśmy się do dowodzenia<br />
w 2009 roku Wielonarodowym Batalionem<br />
Obrony przed Bronią masowego Rażenia, natowski<br />
dyżur pełniły do 2007 roku plutony, a od<br />
2008 kompanie likwidacji skażeń z 4 pchem<br />
i 5 bchem.<br />
Ich <strong>żołnierze</strong>, mimo obiegowych opinii, że<br />
udział w SON to jedynie utrzymywanie gotowości<br />
do działania, mieli sporo okazji do praktycznego<br />
sprawdzenia umiejętności. Oprócz<br />
uczestnictwa w wielonarodowych ćwiczeniach<br />
(w Niemczech w 2004 i 2005 roku, Wielkiej<br />
Brytanii w 2005 roku) ochraniali w 2004 roku<br />
igrzyska olimpijskie i paraolimpiadę w Grecji,<br />
a w 2006 roku szczyt NATO w Rydze.<br />
Oficer, który brał udział w obu tych misjach,<br />
wspomina, że wraz z kolegami był przekonany,<br />
iż międzynarodowe sukcesy przyczynią<br />
się do rozwoju wojsk chemicznych: „Po<br />
misji w Grecji, gratulacjach od ministra, premiera<br />
i prezydenta, nasze ego rosło i rosło,<br />
a z nim rosły oczekiwania dotyczące nowego<br />
sprzętu, pojazdów, czujników, odkażalników,<br />
laboratoriów”.<br />
Jeszcze w 2006 roku, kiedy 4 pchem profilaktycznie<br />
zdezynfekował żołnierzy i sprzęt
kontyngentu wracającego do kraju z Pakistanu,<br />
oficer był przekonany o priorytetowym<br />
statusie swojego rodzaju wojsk. Dziś czuje<br />
się rozczarowany: „Zapomniano o nas. Obiecywano<br />
nam tyle nowego sprzętu, że na pięć<br />
jednostek by wystarczyło, a w rozpoznaniu<br />
skażeń jest taka bieda, że nawet wycofywane<br />
z niemieckiej armii prawie czterdziestoletnie<br />
Fuchsy przyjęlibyśmy z pocałowaniem w rękę.<br />
Dostaliśmy nowe maski, odzież ochronną<br />
i izolacyjną. Co z tego, skoro najważniejszą<br />
część naszej roboty, czyli analizę skażeń, wykonujemy<br />
sprzętem bazującym na technologii<br />
z lat siedemdziesiątych”.<br />
Tego żołnierza, zastrzegającego sobie <strong>anonimowość</strong>,<br />
można potraktować jak malkontenta.<br />
Jednak przyszłość wojsk chemicznych, jaką<br />
on kreśli, wcale nie jest nieprawdopodobna.<br />
Ostrzega on mianowicie, że w czasie dyżurów<br />
w SON polscy chemicy coraz częściej słyszą<br />
FOt. StuDiO iWONA/iSW<br />
Walczą z wielką wodą<br />
1997<br />
W<br />
akcji usuwania skutków powodzi<br />
określanej mianem „tysiąclecia”<br />
uczestniczyły wszystkie<br />
ówczesne jednostki i pododdziały<br />
wojsk chemicznych; wykonywały<br />
dezynfekcję obiektów użyteczności<br />
publicznej, mieszkalnych i gospodarczych<br />
oraz usuwały z zalanych<br />
obszarów padłe zwierzęta. Grupy<br />
odkażające z tarnowskich Gór likwidowały<br />
skażenia biologiczne<br />
w Raciborzu, Kuźni Raciborskiej<br />
i Pacanowie oraz okolicach Nowego<br />
Korczyna i Mielca, a batalion ratownictwa<br />
z Brodnicy działał w województwie<br />
wrocławskim.<br />
2001<br />
Do likwidacji następstw wielkiej<br />
wody, która latem 2001 roku<br />
zalała dorzecze Wisły w południowej<br />
Polsce, skierowano żołnierzy<br />
z 5 Pułku (wówczas batalionu)<br />
od kolegów po fachu, że są technologicznie<br />
zacofani. Sprzęt do rozpoznania skażeń jest<br />
przestarzały, brakuje nowoczesnych, sieciocentrycznych<br />
systemów dowodzenia i łączności,<br />
dzięki którym informacje z plutonów rozpoznania<br />
skażeń automatycznie byłyby rozsyłane<br />
do narodowych i sojuszniczych systemów<br />
wykrywania skażeń i alarmowania.<br />
Surowo oceniają nas zwłaszcza Niemcy,<br />
którzy do 2009 roku trzykrotnie dowodzili<br />
Wielonarodowym Batalionem Obrony<br />
przed Bronią Masowego Rażenia, a wystawili<br />
do niego nie, jak się zwyczajowo przyjęło,<br />
30 procent personelu i sprzętu, ale<br />
70–80 procent!<br />
Zabytkowy potencjał<br />
Pułkownik Sławomir Kleszcz, szef obrony<br />
przed bronią masowego rażenia (OPBMR)<br />
w Dowództwie Wojsk Lądowych, przez czte-<br />
z tarnowskich Gór. chemicy likwidowali<br />
na terenie gminy Gorzyce<br />
skażenia w obiektach użyteczności<br />
publicznej, mieszkalnych i gospodarczych,<br />
wykonywali zabiegi<br />
sanitarne dla ludności i ratowników<br />
oraz neutralizowali odpady<br />
toksyczne.<br />
2010<br />
W<br />
walkę ze skutkami powodzi<br />
w 2010 roku zaangażowani<br />
byli <strong>żołnierze</strong> z obu jednostek chemicznych.<br />
5 Batalion chemiczny<br />
prowadził odkażanie i dezynfekcję<br />
w województwach opolskim, śląskim,<br />
małopolskim, świętokrzyskim<br />
i podkarpackim, 4 Pułk chemiczny<br />
– w województwach lubelskim i mazowieckim.<br />
Przez trzy miesiące chemicy<br />
zdezynfekowali prawie trzy tysiące<br />
budynków mieszkalnych<br />
i obiektów gospodarczych i ponad<br />
50 kilometrów dróg. n<br />
ry lata dowodzący brodnickim pułkiem, nie<br />
zgadza się z taką diagnozą obecnej sytuacji<br />
wojsk chemicznych. Podkreśla, że rozważania,<br />
czy wkrótce przestaniemy być potrzebni<br />
Siłom Odpowiedzi NATO, to spekulacje,<br />
które trudno komentować.<br />
Według niego, aby właściwie ocenić potencjał<br />
obu obecnych pułków chemicznych,<br />
należy podzielić ich ekwipunek na trzy grupy.<br />
Pierwsza to indywidualne i zbiorowe<br />
środki ochrony przed skażeniami; drugą stanowi<br />
sprzęt do likwidacji skażeń; trzecia to<br />
sprzęt do rozpoznania skażeń. Pułkownik<br />
Kleszcz ocenia, że w dwóch pierwszych obszarach<br />
jest dobrze lub bardzo dobrze. „Nasi<br />
<strong>żołnierze</strong> mają nowoczesną odzież filtracyjną,<br />
a maski przeciwgazowe MP-5, które weszły<br />
do użycia kilka lat temu, już wymieniamy<br />
na nowszy model, MP-6”.<br />
W przypadku sprzętu do likwidacji skażeń,<br />
mimo że chemicy mają głównie instalacje<br />
rozlewcze IRS-2C, które nie są najmłodsze,<br />
to zamontowane na nich urządzenia do<br />
nakładania środków odkażających, a także<br />
odkażalniki są tej samej klasy, co u naszych<br />
sojuszników. „Najlepszym dowodem jest to,<br />
że zaliczaliśmy na wysokim poziomie<br />
wszystkie certyfikacje międzynarodowe<br />
w SON prowadzone przez komisje międzynarodowe,<br />
zarówno w kraju, jak i na poligonach<br />
w Niemczech”.<br />
Szef OPBMR przyznaje jednak, że sprzęt<br />
do rozpoznania skażeń jest piętą achillesową<br />
wojsk chemicznych. „Podstawowymi wozami<br />
rozpoznania skażeń są wyprodukowane w latach<br />
osiemdziesiątych BRDM-2. Jako plat-<br />
POLSKA ZBROJNA NR 4 | 22 StycZNiA 2012<br />
29
30 POLSKA ZBROJNA NR 4 | 22 StycZNiA 2012<br />
wojska lądowe Chemia z antykwariatu<br />
We wszystkich pododdziałach zaliczanych do puli natowskiej jest nowa odzież filtracyjna, wprowadza<br />
się nowe stroje ochronne i maski przeciwgazowe.<br />
forma sprawują się nie najgorzej, ale już zastosowane<br />
w nich rozwiązania techniczne<br />
i wyposażenie specjalistyczne znacznie odstają<br />
od standardów znanych chemikom w innych<br />
państwach NATO”.<br />
Żołnierze czekają na dwa rodzaje pojazdów<br />
rozpoznania skażeń – nowe wozy dla pułków<br />
i specjalistyczne Rosomaki dla wojsk zmechanizowanych.<br />
Jednostki z Brodnicy i Tarnowskich<br />
Gór potrzebują innego rodzaju pojazdów<br />
niż brygady zmotoryzowane (zmechanizowane).<br />
Potwierdza to dowódca 4 Pułku Chemicznego<br />
pułkownik Bogdan Niewitowski: „Rosomaki<br />
mają sporo zalet, bo są duże i z łatwością<br />
zmieściłby się w nich sprzęt specjalistyczny.<br />
Specyfika naszych działań jest jednak nieco inna<br />
niż pododdziałów zmechanizowanych. Do<br />
działań na wysuniętych pozycjach bądź głębokich<br />
tyłach potrzebujemy pojazdów mniejszych<br />
niż KTO w wersji rozpoznania skażeń”.<br />
Berdek nie do zdarcia<br />
Niestety, chemicy jeszcze długo poczekają<br />
na wozy rozpoznania skażeń i specjalistyczne<br />
„Rośki”. W maju 2011 roku na konferencji<br />
w Wojskowej Akademii Technicznej dowódca<br />
Wojsk Lądowych generał broni Zbigniew<br />
Głowienka, prezentując program modernizacji<br />
podległego mu rodzaju sił zbrojnych do<br />
roku 2018, zapowiedział, że prace wdrożeniowe<br />
nad Rosomakiem rsk potrwają do<br />
2014 roku, a zakup egzemplarzy seryjnych<br />
planowany jest na lata 2015–2018.<br />
W 2008 roku odpowiedzialny wówczas za<br />
uzbrojenie i modernizację wiceminister<br />
Zenon Kosiniak-Kamysz obiecywał, że prace<br />
rozwojowo-wdrożeniowe nad Rosomakiem<br />
w wersji rsk potrwają do 2011 roku (bu-<br />
dżet na ten cel ma wynieść 17 milionów złotych),<br />
a pierwsze specjalistyczne pojazdy trafią<br />
do linii rok później.<br />
O ile w przypadku specjalistycznych KTO<br />
możemy jeszcze mówić o konkretnych terminach,<br />
o tyle o następcach BRDM-2 rsk wiadomo<br />
jedynie tyle, że ich zakupu nie ma w programie<br />
modernizacji technicznej wojska na lata<br />
2009–2018. „Berdki” zostaną zatem w służbie<br />
jeszcze dekadę albo dwie dekady.<br />
Nadzieją chemików są inne rodzaje<br />
wojsk. Nowej platformy transportowej potrzebują<br />
jednostki specjalne, przeciwlotnicze<br />
i rozpoznawcze. Zakup partii próbnej<br />
samobieżnych przeciwlotniczych zestawów<br />
C o m m e n t<br />
Zbigniew<br />
głowienka<br />
Zgodnie z przyjętym planem modernizacji<br />
technicznej na lata 2009–2018 – w celu<br />
osiągnięcia nowych zdolności w zakresie<br />
OPBMR – Wojska Lądowe zostaną wyposażone<br />
w służący do tej obrony sprzęt nowej generacji:<br />
kołowy transporter opancerzony Rosomak<br />
w wersji rsk; aparatownię obliczeniowo-analityczną<br />
skażeń; platformę likwidacji skażeń; namiotowy<br />
system ochrony zbiorowej NSOZ-1.<br />
Równocześnie będą kontynuowane prace związane<br />
z nowelizacją dokumentów doktrynalnych<br />
z zakresu OPBMR, ukierunkowujących szkolenie<br />
w tej dziedzinie dowództw i wojsk zgodnie<br />
z procedurami obowiązującymi w NAtO. n<br />
Generał broni ZBiGNieW GłOWieNKA<br />
jest dowódcą Wojsk Lądowych.<br />
Wypowiedź dla „Przeglądu Wojsk Lądowych”,<br />
numer 7 z 2011 roku<br />
FOt. KRZySZtOF WiLeWSKi<br />
rakietowych Poprad na podwoziu opracowanego<br />
przez AMZ Kutno Żubra-P sugeruje,<br />
że jesteśmy bliżej niż dalej od jej wyboru.<br />
Ponieważ wojsko długo nie mogło się<br />
zdecydować, na jakim podwoziu mają być<br />
Poprady, zbytni optymizm co do przyszłości<br />
Żubra-P w siłach zbrojnych nie jest jednak<br />
wskazany.<br />
Trudne czasy<br />
Chemicy czekają nie tylko na Rosomaki<br />
rsk i następcę BRDM-2, lecz także na wybudowanie<br />
specjalistycznego obiektu szkoleniowego<br />
na poligonie drawskim, który według<br />
planów miał powstać w 2010 roku. Bez<br />
niego pododdziały chemiczne i innych rodzajów<br />
wojsk nie mogą się szkolić w pełnym<br />
zakresie.<br />
„Obowiązujące na terenie całej Unii Europejskiej<br />
przepisy ochrony środowiska ograniczają<br />
nam używanie środków pozoracji praktycznie<br />
do minimum”, wyjaśnia pułkownik Janusz<br />
Wałachowski, szef Oddziału Szkolenia Szefostwa<br />
OPBMR Dowództwa Wojsk Lądowych.<br />
„Dopiero na specjalistycznym poligonie będziemy<br />
mogli ćwiczyć rozpoznanie<br />
i likwidację skażeń na taką skalę i z użyciem takich<br />
środków pozoracji, że urealni się proces<br />
szkolenia żołnierzy”.<br />
Chemicy doświadczają też zmian organizacyjnych.<br />
W związku z reformą sił zbrojnych<br />
obu pułkom zabrana została logistyka wykonawcza,<br />
a na <strong>bazie</strong> kompanii zaopatrzeniowych<br />
i remontowych powstały logistyczne. Niestety,<br />
oznaczało to cięcia kadrowe.<br />
„Pracę stracili mój zastępca i jednocześnie<br />
szef logistyki, szefowie sekcji i trzydziestu pracowników”,<br />
wylicza pułkownik Niewitowski.<br />
Dodaje, że zmieniają się również zadania<br />
i struktura podległych mu batalionów, które<br />
z ukierunkowanych na rozpoznanie bądź likwidację<br />
przekształcają się w ogólnochemiczne.<br />
W Tarnowskich Górach reorganizacja<br />
przyjęła nieco inny wymiar niż w Brodnicy.<br />
5 Pułk Chemiczny dostał pod swoje skrzydła<br />
kompanie chemiczne z 11 Lubuskiej Dywizji<br />
Kawalerii Pancernej oraz z 12 i 16 Dywizji<br />
Zmechanizowanej. Zgodnie z nową strukturą<br />
i zadaniami OPBMR Wojsk Lądowych mają<br />
to być samowystarczalne pododdziały, które<br />
tarnogórska jednostka tylko szkoli na potrzeby<br />
tych dywizji.<br />
Sytuacja jednostek wojsk chemicznych,<br />
początkowo zupełnie niezła, teraz przypomina<br />
zachwyt informatyka możliwościami nowego<br />
sprzętu komputerowego, który szybko<br />
się starzeje, potrzebuje wymiany lub unowocześnienia.<br />
Jedno jest pewne: nie da się bez<br />
niego funkcjonować. Z drugiej strony, nie tylko<br />
jednostki wojsk chemicznych czekają na<br />
nowy sprzęt czy nowoczesny poligon. n
W<br />
niżańskich koszarach od połowy<br />
października 2011 roku<br />
stacjonują dwie jednostki<br />
wojsk inżynieryjnych.<br />
16 Tczewski Batalion Saperów<br />
wszedł w strukturę 21 Brygady Strzelców Podhalańskich<br />
i podlega Dowództwu Wojsk Lądowych,<br />
3 Batalion Inżynieryjny zaś – Inspektoratowi<br />
Wsparcia Sił Zbrojnych. Dowódca garnizonu<br />
Nisko i zarazem 3 binż podpułkownik<br />
Jacek SzuStakowSki<br />
Saperzy<br />
w symbiozie<br />
Dziś nie można liczyć na to, że zaczyna się karierę w jednym<br />
garnizonie i tam się ją kończy.<br />
Leszek Stępień przyznaje, że z kolegami<br />
z Tczewa od początku współpraca układa się<br />
bardzo dobrze.<br />
„Jeden drugiego uzupełnia, jeden drugiemu<br />
pomaga. Nie może być inaczej, musimy się<br />
dogadać. Sprawy wewnętrzne jednostek są<br />
wyłącznie ich sprawami i żaden dowódca nie<br />
wnika w działalność drugiego. Każdy ma program<br />
szkolenia i wie, co robić, by utrzymać<br />
gotowość bojową i wypełniać zadania mobilizacyjne.<br />
Dowódca garnizonu decyduje jedynie,<br />
jak reprezentujemy wojsko na zewnątrz”.<br />
rozwój<br />
garnizonu<br />
Według podpułkownika Krzysztofa Hocka,<br />
komendanta Wojskowej Komendy Uzupełnień,<br />
między jednostkami stacjonującymi w niżańskich<br />
koszarach nie powinno być konfliktów,<br />
bo „saper z saperem zawsze się dogada”.<br />
A muszą się dogadywać w wielu sprawach,<br />
bo oba bataliony korzystają z tych samych<br />
obiektów, w dodatku mają jeszcze współgospodarza<br />
– 3 Kompanię Regulacji Ruchu,<br />
która podlega 3 Regionalnej Bazie Logistycznej<br />
w Krakowie.<br />
„Większość budynków w koszarach jest już<br />
wyremontowanych”, zauważa podpułkownik<br />
Stępień. „W 2012 roku chcemy zająć się ich<br />
ociepleniem i elewacjami. Wszystkie okna są<br />
wymienione. Brakuje nam za to garaży”.<br />
Ma nadzieję, że budowa nowych zacznie<br />
się w 2012 roku. Trzeba też wyremontować<br />
sieć dróg wewnętrznych.<br />
„Na miejscu mamy stację diagnostyczną.<br />
Sprzętu jest dużo, ale jest gdzie go naprawiać”.<br />
Drugi i ostatni eszelon z siłami głównymi 16<br />
bsap wyruszył do Niska 12 października, dokładnie<br />
w sześćdziesiątą rocznicę powstania<br />
jednostki saperów w Tczewie. Ten rozdział<br />
w historii batalionu został symbolicznie zamknięty.<br />
Nowy, po prawie trzydziestogodzinnej<br />
podróży, został otwarty w niżańskich koszarach.<br />
„Zostaliśmy ciepło powitani przez dowódcę<br />
garnizonu i jednostki, której jesteśmy<br />
współlokatorami”, opowiada major Sylwester<br />
Wlaszczyk pełniący obowiązki dowódcy<br />
16 Batalionu. „Zgodnie z ustaleniami<br />
przejęliśmy przydzielone nam obiekty i budynki.<br />
Wiadomo, że chciałoby się więcej”.<br />
Zmiany w garnizonie powodujące jego<br />
rozkwit przysparzają też jego dowódcy problemów.<br />
Podpułkownik Stępień mimo to nie<br />
narzeka.<br />
„Służyłem w tym garnizonie, gdy nie traktowano<br />
nas rozwojowo. Teraz mówi się o rozwoju,<br />
więc cieszymy się, że możemy zatrudniać<br />
żołnierzy i pracowników”.<br />
W Nisku jest 24-procentowe bezrobocie.<br />
Sytuacja ta zmieni się, gdy przybędą nowe<br />
jednostki. A to korzystnie wpłynie na i tak<br />
dobrą współpracę armii z lokalną społecznością.<br />
Władze miasta, gminy i starostwa stalowowolskiego<br />
oraz prezydent Stalowej Woli –<br />
wszyscy są zainteresowani obecnością wojska<br />
w Nisku.<br />
„Może i problemów w garnizonie przybyło,<br />
ale obyśmy mieli tylko takie”, komentuje<br />
Stępień. „Dużo większymi kłopotami niż<br />
przyjmowanie nowych żołnierzy i pracowników<br />
są zwalnianie żołnierzy albo likwidacja<br />
jednostki”.<br />
Rozwój garnizonu jest korzystny dla internatów<br />
hotelowych oraz ludzi wynajmujących<br />
mieszkania w Nisku i Stalowej Woli. Oddział<br />
Wojskowej Agencji Mieszkaniowej w Krakowie<br />
znalazł 219 miejsc, w których mogą za-<br />
mieszkać <strong>żołnierze</strong>. Dowódca garnizonu nie<br />
sądzi, żeby był problem ze znalezieniem kolejnych.<br />
Twierdzi też, że za dwa lata sprawy<br />
mieszkaniowe żołnierzy powinny być całkowicie<br />
załatwione, bo kierownictwo WAM<br />
planuje budowę nowych mieszkań na osiedlu<br />
Sopot – w prostej linii 500 metrów od jednostki.<br />
„Każdy, kto będzie oczekiwał na lokum,<br />
powinien otrzymać służbową kwaterę”, zaznacza<br />
podpułkownik Stępień. Dyrektor oddziału<br />
WAM powiedział wyraźnie, że jeżeli<br />
będzie potrzebnych więcej mieszkań, to zbudują<br />
więcej. Na razie z ich analiz wynika, że<br />
120 wystarczy”.<br />
Podpułkownik Stępień dostrzega też potrzebę<br />
modernizacji boisk i wybudowania<br />
wielofunkcyjnej hali sportowej z basenem.<br />
„Przełożeni zdają sobie sprawę z tego, że<br />
chcemy mieć halę z prawdziwego zdarzenia<br />
i widzą zasadność takiej inwestycji. Mam<br />
nadzieję, że w przyszłym roku ruszy modernizacja<br />
pełnowymiarowego boiska piłkarskiego.<br />
Nawet w niewielkich miejscowościach<br />
są Orliki, a w dużych garnizonach,<br />
jakim jest Nisko, gdzie jak wszędzie wymaga<br />
się od żołnierza sprawności, nie ma takich<br />
obiektów. Przecież nie zajmiemy młodzieży<br />
Orlików. Mam nadzieję, że na zmodernizowanym<br />
boisku już w 2012 roku rozegramy<br />
mecz z reprezentacją Garnizonu<br />
Rzeszów”.<br />
San wężSzy od wiSły<br />
W Tczewie saperzy mieli bardzo dobre<br />
warunki do pracy i szkolenia. „Pełne zaplecze<br />
logistyczne, niemal cały sprzęt<br />
w garażach, stołówka i budynek koszarowy<br />
niedawno wyremontowane, sztab też<br />
był ładnie i nowocześnie urządzony”,<br />
wspomina major Wlaszczyk. „Mieliśmy<br />
prężnie działające stacje obsługi i kontenerową<br />
paliw. Na co dzień korzystaliśmy<br />
z przykoszarowego poligonu, gdzie prowadziliśmy<br />
zajęcia taktyczne oraz z minerstwa<br />
i ustawiania zapór. Mogliśmy tam<br />
wysadzać materiały wybuchowe. Była też<br />
strzelnica do podstawowych strzelań. Na<br />
te ważniejsze jeździliśmy do Braniewa,<br />
Elbląga czy Morąga”.<br />
W odległości 5 kilometrów od jednostki<br />
saperzy mieli też na terenach zalewowych po<br />
obu stronach Wisły ośrodek przepraw. Trenowali<br />
tam przeprawy promowe i desantowe.<br />
Dowódca 16 bsap nie ukrywa, że jego podwładni<br />
żałują tego, co zostawili w Tczewie:<br />
„Służba nie drużba i rozkazy należy wykonywać.<br />
Wysiłek był duży, bo to nie bagatelka<br />
przenieść taki batalion i go przeformować”.<br />
Major Wlaszczyk kilka miesięcy przed<br />
przeniesieniem batalionu do Niska obejrzał<br />
POLSKA ZBROJNA NR 4 | 22 StycZNiA 2012<br />
31
ośrodki szkolenia poligonowego, w których<br />
będą mogli ćwiczyć jego <strong>żołnierze</strong>. Był<br />
w Nowej Dębie oraz w Radomyślu, gdzie od<br />
lat na poligonie nad Sanem średnio 36 dni<br />
w roku szkolą się saperzy z Niska.<br />
„Prąd jest tam dość rwący, ale najważniejsza<br />
jest właściwa organizacja przeprawy”<br />
– zaznacza major. „San pod Radomyślem jest<br />
dużo węższy od Wisły pod Tczewem. Nas<br />
obowiązują jednak określone normy na pokonanie<br />
przeszkody wodnej. Będziemy starać<br />
się w nich mieścić albo nawet schodzić poniżej<br />
wytyczonych reżimów czasowych”.<br />
Strzelnica<br />
typu B<br />
Trzy kilometry od niżańskich koszar znajduje<br />
się strzelnica. Dowódca garnizonu ma<br />
nadzieję, że teraz będzie codziennie w pełni<br />
32 POLSKA ZBROJNA NR 4 | 22 StycZNiA 2012<br />
Wojska LądoWe saperzy W symbiozie<br />
wykorzystana, i zapowiada jej unowocześnianie.<br />
„W ubiegłym roku już zmodernizowaliśmy<br />
pewne elementy”, mówi. „Wydaliśmy na<br />
to około 70 tysięcy złotych. I dalej będziemy<br />
ulepszać. To strzelnica typu B i spełnia<br />
wszystkie wymagania. Nowo przybyli <strong>żołnierze</strong><br />
mieli przerwę w szkoleniu i muszą wyrównać<br />
umiejętności strzeleckie do poziomu,<br />
który prezentują ich koledzy”.<br />
Dowódca 16 bsap jest zadowolony ze<br />
strzelnicy, ale podkreśla, że na wyszkolenie<br />
sapera składają się również taktyka i zajęcia<br />
specjalistyczne.<br />
„Mamy do wykonania wiele typowo inżynieryjnych<br />
zadań, takich jak budowa zapór<br />
minowych, niszczenie materiałów niebezpiecznych<br />
i organizacja przepraw, w tej<br />
chwili głównie desantowych. Szkolenie,<br />
które musimy odbyć, ma nasz batalion<br />
zgrać, aby system dowodzenia sprawnie<br />
funkcjonował i byśmy mogli we właściwy<br />
sposób wykonać zadania otrzymane od<br />
przełożonych oraz skutecznie nieść pomoc<br />
w czasie klęsk żywiołowych”.<br />
Według podpułkownika Stępnia saperzy<br />
z Tczewa poza obiektami szkoleniowymi w<br />
Nisku, Nowej Dębie i Radomyślu nie muszą<br />
szukać innych. Uważa nawet, że 16 Batalionowi<br />
Saperów będzie nawet łatwiej niż jego<br />
batalionowi korzystać z poligonu w Nowej<br />
Dębie. „Ośrodek Szkolenia Poligonowego<br />
Wojsk Lądowych w Nowej Dębie podlega<br />
Wojskom Lądowym. 16 Batalion również.<br />
To my musimy się wkomponować w harmonogram<br />
funkcjonowania tego poligonu, bo<br />
nie podlegamy DWL. W Radomyślu jest<br />
ośrodek szkolenia wodnego, w którym możemy<br />
trenować przeprawy. Obiekty są i nie
ma potrzeby szukać nowych. Trzeba modernizować<br />
bazę szkoleniową”.<br />
Trudny rok<br />
Poprzedni rok był trudny dla obu batalionów.<br />
„Przeformowaliśmy 3 Batalion Ratownictwa<br />
Inżynieryjnego w 3 Batalion Inżynieryjny”,<br />
wylicza podpułkownik Stępień. „Nowy<br />
batalion osiągnął gotowość 1 lipca. Rozformowany<br />
został 12 Ośrodek Przechowywania<br />
Sprzętu. Przyjęliśmy 16 Batalion Saperów<br />
z Tczewa i 3 Kompanię Regulacji Ruchu<br />
z Oleśnicy. Ponadto w naszych koszarach<br />
przez pół roku stacjonowała kompania<br />
z 2 Pułku Saperów z Kazunia, która zajmowała<br />
się oczyszczaniem poligonu w Lipie.<br />
Oprócz tego zadania naszego oddziału gospodarczego<br />
przejął 34 Wojskowy Oddział<br />
FOt. JAcEK SZuStAKOWSKi<br />
Bogata historia<br />
W niżańskich koszarach od końca XIX wieku<br />
gościło wiele jednostek.<br />
Koszary powstały w 1894 roku.<br />
Najpierw stacjonował<br />
w nich austriacki 4 Batalion<br />
z 40 Pułku Piechoty w Jarosławiu.<br />
Po odzyskaniu niepodległości<br />
jego miejsce zajął 3 Batalion<br />
3 Pułku Piechoty Legionów<br />
z Jarosławia. W sierpniu<br />
1928 roku powstał Batalion<br />
Podchorążych Rezerwy Piechoty<br />
numer 10-a, który<br />
w 1932 roku przekształcono<br />
w Szkołę Podoficerską Piechoty<br />
dla Małoletnich numer 3.<br />
Funkcjonowała ona w niżańskich<br />
koszarach do ii wojny<br />
światowej. Od stycznia 1934<br />
roku do marca 1938 jej komendantem<br />
był podpułkownik<br />
Rudolf Matuszek, który póź-<br />
Gospodarczy z siedzibą w Rzeszowie. Braliśmy<br />
również udział w ważnych ćwiczeniach<br />
taktycznych «Solina ‘11». Po manewrach dostaliśmy<br />
nową broń: karabinki beryl, a także<br />
kontener namiotowy. Usprawni to<br />
obsługę logistyczną zajęć w Radomyślu,<br />
gdzie nie mamy poligonowych<br />
budynków, a zawsze rozwijamy<br />
obozowisko namiotowe”.<br />
Saperzy z Tczewa musieli po<br />
60 latach przenieść się do odległego<br />
o 600 kilometrów nowego<br />
miejsca służby. Rozliczenie ze<br />
wszystkim w Tczewie i urządzenie<br />
się na nowo w Nisku w połączeniu<br />
z przeformowaniem batalionu<br />
było nie lada wyzwaniem.<br />
Gotowość do wykonywania zadań<br />
w nowym miejscu 15 listopada<br />
2011 roku osiągnął patrol rozminowania<br />
numer 7. Już następnego<br />
dnia dostał dwa pierwsze<br />
zgłoszenia, a potem niemal dzień po dniu kolejne.<br />
Patrol z Niska przejął część rejonu, za<br />
który odpowiadali <strong>żołnierze</strong> z Rzeszowa.<br />
„Dzięki temu reakcje patroli rozminowania<br />
będą szybsze”, mówi major Wlaszczyk.<br />
„To, że jest ich więcej, będzie na pewno z korzyścią<br />
dla regionu”.<br />
Dowódca 16 bsap nie kryje, że problemem<br />
żołnierzy są dojazdy do rodzin, które w większości<br />
pozostawili na Pomorzu. Jeśli z Niska<br />
wyjeżdża się po pracy w piątek, to do Tczewa<br />
do domu dociera się między godziną 23 a 24.<br />
W niedzielę najpóźniej o godzinie 15 trzeba<br />
wyjechać, aby zdążyć wypocząć przed pracą.<br />
niej dowodził 16 Pułkiem Piechoty<br />
Ziemi tarnowskiej.<br />
W latach 1962–1963 stacjonował<br />
w Nisku 12 Pułk Drogowo-Eksploatacyjny,<br />
następnie,<br />
do 1969 roku, 12 Brygada<br />
Drogowa, którą przeformowano<br />
w 4 Pułk Drogowy. W latach<br />
1970–1989 był tam<br />
4 Pułk Drogowo-Eksploatacyjny,<br />
a potem 4 Wojskowe Zakłady<br />
Budownictwa Drogowego<br />
(od 1989 do 1990 roku).<br />
W latach 1990–1995 w niżańskich<br />
koszarach stacjonował<br />
12 Pułk Drogowo-Mostowy. Na<br />
jego <strong>bazie</strong> 1 lipca 1995 roku<br />
utworzony został 12 Małopolski<br />
Pułk Komunikacyjny Ziemi<br />
Niżańskiej. Po powodzi 1997<br />
„Większość żołnierzy nie jest zadowolona,<br />
że musi dojeżdżać. Nie można jednak dziś liczyć<br />
na to, że zaczyna się karierę w jednym<br />
garnizonie i tam się ją kończy. Teraz, jak się<br />
chce pracować, to trzeba się<br />
W Tczewie byli<br />
jedynymi<br />
gospodarzami<br />
koszar<br />
i przyzwyczaili<br />
się do tego, że<br />
sami sobie są<br />
panami. W Nisku<br />
jest inaczej<br />
przenosić. Tak jest również<br />
i w cywilu. Każdy musi dostosować<br />
życie prywatne do<br />
pracy czy służby. To dotyczy<br />
wszystkich: i mnie, i szeregowych”.<br />
Remonty w budynkach dla<br />
16 bsap rozpoczęły się wiosną<br />
2011 roku. Pracownicy<br />
z Rejonowego Zarządu Infrastruktury<br />
z Lublina i 34 Wojskowego<br />
Oddziału Gospodarczego<br />
z Rzeszowa starają się<br />
zapewnić jak najlepsze warunki<br />
żołnierzom z Tczewa.<br />
Major Wlaszczyk jest im za<br />
to wdzięczny. Zapowiada, że<br />
gdy skończą się remonty i załatwianie spraw<br />
związanych z przeformowaniem jednostki,<br />
zabierze się za rozwiązywanie kolejnych problemów.<br />
„Chcemy jak najszybciej ukompletować<br />
jednostkę oraz rozpocząć szkolenie<br />
pododdziałów”, precyzuje major. „Wszyscy<br />
liczą na to, że jak te sprawy się unormują<br />
i zakończymy obsadzać stanowiska, to pojawi<br />
się możliwość składania wniosków o przeniesienie<br />
do innej jednostki, bliższej miejsca<br />
zamieszkania. Część żołnierzy chce wrócić<br />
w rodzinne strony. Saper z saperem się dogada.<br />
Jak będę mieć taką możliwość, pójdę im<br />
na rękę”.<br />
roku dowódca Śląskiego Okręgu<br />
Wojskowego, zgodnie z rozkazem<br />
dowódcy Wojsk Lądowych<br />
numer 0-23/Org. z 5 października<br />
2000 roku, nakazał<br />
do 31 grudnia 2000 roku sformować<br />
w Nisku 3 Batalion Ratownictwa<br />
inżynieryjnego (jego<br />
patronem był podpułkownik<br />
Matuszek). Nowa jednostka,<br />
powstała na <strong>bazie</strong> pułku komunikacyjnego,<br />
istniała do 30<br />
czerwca 2011 roku wraz<br />
z utworzonym w 2002 roku<br />
12 Ośrodkiem Przechowywania<br />
Sprzętu.<br />
12 OPS został rozformowany,<br />
a 3 Batalion Ratownictwa inżynieryjnego<br />
zamienił się w 3 Batalion<br />
inżynieryjny. n<br />
POLSKA ZBROJNA NR 4 | 22 StycZNiA 2012<br />
n<br />
33
Magdalena KowalsKa-sendeK<br />
stacja obsługi<br />
spadochronów<br />
na naprawę przed kolejnym sezonem skoków<br />
czeka ponad trzysta spadochronów.<br />
ponad rok działa w 6 Brygadzie Powietrznodesantowej<br />
kompania zabezpieczenia<br />
desantowania. Jest ona<br />
częścią 6 Batalionu Logistycznego,<br />
którego zadaniem jest przygotowywanie<br />
desantowania żołnierzy i ładunków oraz<br />
ich przyjęcie na zrzutowisku.<br />
Od układania<br />
Jeszcze dwa lata temu od żołnierzy 6 BPD<br />
wymagano samodzielnego układania spadochronów.<br />
Wraz z powstaniem kompanii zabezpieczenia<br />
desantowania obowiązek ten przejęli<br />
spadochroniarze z nowego pododdziału. Takie<br />
rozwiązanie, jak zapewnia za-<br />
stępca dowódcy kompanii porucznik<br />
Marcin Mikołajewski,<br />
jest efektywniejsze. „Żołnierz<br />
składał spadochron nie więcej<br />
niż pięć razy w roku, nie było<br />
więc sensu tracić czasu na naukę<br />
tej umiejętności. Fachowi<br />
układacze spadochronów osobowych<br />
z pierwszego plutonu<br />
konserwacyjnego robią to przynajmniej<br />
dziesięć razy dziennie”.<br />
Według podpułkownika<br />
Jana Ekierta, szefa pionu spadochronowo-lotniczego<br />
6 BPD, wprowadzone rozwiązania pozwoliły<br />
w końcu uwolnić się od starych, nie<br />
najlepszych przyzwyczajeń. „Wiedza dotycząca<br />
układania spadochronu jest żołnierzom<br />
zbędna”, przekonuje. „Powinni umieć skoczyć<br />
z pełnym wyposażeniem, a następnie wykonać<br />
zadanie bojowe. Układanie spadochronów to<br />
czynność praco- i czasochłonna”.<br />
Zwykle złożeniem jednego spadochronu zajmuje<br />
się dwóch żołnierzy. Najpierw sprawdzają,<br />
czy nie ma uszkodzeń. Jeżeli nie wymaga<br />
naprawy, przystępują do pracy, co zabiera im<br />
około 20 minut.<br />
Poza pierwszym plutonem konserwacyjnym,<br />
który zajmuje się przygotowaniem spadochronów<br />
osobowych, w kompanii działa drugi pluton,<br />
przeznaczony do obsługi tary desantowej<br />
34 POLSKA ZBROJNA NR 4 | 22 StycZNiA 2012<br />
Każdy spadochron<br />
ma naszyty<br />
kod kreskowy,<br />
identyczny<br />
znajduje się<br />
w jego metryce<br />
wojska lądowe stacja obsługi spadochronów<br />
i spadochronów towarowych. Część żołnierzy<br />
ukończyła już kursy dla układaczy w Stanach<br />
Zjednoczonych, Kanadzie oraz kurs prowadzony<br />
przez hiszpańskich instruktorów w Polsce.<br />
Do przygotowania pozostało niewielu, i prawdopodobnie<br />
do końca 2012 roku wszyscy z plutonu<br />
będą mieli uprawnienia do obsługi tary desantowej<br />
i spadochronów towarowych.<br />
W połowie grudnia po trzymiesięcznym kursie<br />
dla układaczy wróciło z USA kolejnych<br />
czterech spadochroniarzy.<br />
„Szkolenie podzielone było na kilka etapów”,<br />
opowiada starszy kapral Tomasz Tyński.<br />
„Jeden z nich dotyczył obsługi tary ciężkiej,<br />
układania platform, wiązania<br />
i mocowania ładunków. Uczyliśmy<br />
się wszystkiego od podstaw:<br />
z jakich materiałów są<br />
wykonane platformy, jakie trzeba<br />
stosować węzły, jakie linki,<br />
i tym podobne”. Razem z innymi<br />
żołnierzami ćwiczyli się także<br />
w obsłudze amerykańskich<br />
spadochronów osobowych, wykonywali<br />
drobne naprawy, dowiedzieli<br />
się, jak należy odtworzyć<br />
zagubioną bądź zniszczoną<br />
dokumentację sprzętu.<br />
Elementem szkolenia było też przygotowywanie<br />
precyzyjnych zrzutów towarowych na<br />
platformach. Za pomocą danych GPS ustawiali<br />
zrzut tak, by platforma z ładunkiem wylądowała<br />
z dokładnością do jednego metra. Akurat tej<br />
umiejętności kapral nie wykorzysta w Polsce,<br />
bo w najbliższej perspektywie 6 BPD nie planuje<br />
ćwiczenia zrzutów precyzyjnych.<br />
Wyposażenie kompanii zabezpieczenia desantowania,<br />
w tym spadochroniarni pierwszego<br />
plutonu konserwacyjnego, pochłonęło w ubiegłym<br />
roku ponad 350 tysięcy złotych. Dzięki<br />
inwestycjom <strong>żołnierze</strong> układają spadochrony<br />
na specjalnie do tego przygotowanych długich<br />
stołach o regulowanej wysokości, a nie, jak dotąd,<br />
na podłodze.<br />
To nie koniec wydatków. W spadochroniarni<br />
jest zimno! Dowództwo brygady będzie zmu-<br />
szone do wymiany starych okien i dogrzania<br />
budynku. Jeżeli w przyszłości <strong>żołnierze</strong> zaczną<br />
wykonywać skoki do morza (dotychczas skakali<br />
tylko do jezior), konieczne będzie także kupno<br />
wanien do płukania czasz słodką wodą.<br />
Nowością jest wprowadzony system kodów<br />
kreskowych. Każdy spadochron ma naszyty<br />
taki kod, identyczny znajduje się w dokumentacji,<br />
tak zwanej metryce. Na tej podstawie<br />
można się dowiedzieć, w którym miejscu<br />
znajduje się dany egzemplarz, kiedy ostatnio<br />
był używany i gdzie.<br />
W pierwszym kwartale 2012 roku system<br />
kodów kreskowych zostanie rozbudowany<br />
o nowe funkcje. Każdy żołnierz dostanie indywidualny<br />
kod kreskowy, do którego podczas<br />
skoków przypisany będzie spadochron. Jak wyjaśnia<br />
porucznik Mikołajewski: „Dzięki temu<br />
będziemy wiedzieć, kto wykonał skok na danym<br />
sprzęcie. Po jednym kliknięciu odczytamy<br />
całą historię spadochronu – jego uszkodzenia,<br />
a także liczbę skoków”.<br />
Marzenia O hangarze<br />
Brygada będzie potrzebowała hangaru do<br />
układania spadochronów towarowych, które ze<br />
względu na gabaryty – około 800 metrów kwadratowych<br />
powierzchni, 50 metrów długości<br />
– nie mieszczą się w dzisiejszej spadochroniarni.<br />
Żołnierzom marzy się ogrzewana hala
o lekkiej konstrukcji, długa na 100 i szeroka na<br />
60 metrów, która częściowo pełniłaby funkcję<br />
magazynu.<br />
Kiedy taka hala powstanie, nie wiadomo.<br />
Dowództwo 6 BPD miało nadzieję, że inwestycja<br />
ruszy w 2012 roku, ale ze względu na<br />
oszczędności plany zostały zmienione. Podpułkownik<br />
Ekiert spodziewa się, że projekt<br />
znajdzie się w planach inwestycyjnych<br />
w 2013 roku i docelowo do 2015 nowa hala<br />
powstanie. „Przełożeni rozumieją potrzebę<br />
takiej budowy, zwłaszcza że niedługo brygada<br />
otrzyma kolejną partię tary desantowej<br />
i nowe spadochrony”.<br />
Do czasu sfinalizowania projektu spadochroniarze<br />
będą korzystać z gościnności 8 Bazy<br />
Lotnictwa Transportowego, gdzie udostępniane<br />
jest im miejsce na przygotowanie ładunków<br />
i spadochronów.<br />
Niemałe kwoty pochłonęła także inwestycja<br />
związana z wybudowaniem nowego warsztatu<br />
spadochronowego w miejscu dawnej kuchni<br />
i stołówki 16 Batalionu. Obiekt dostosowany<br />
został do norm unijnych i po generalnym remoncie<br />
oddany do użytku na przełomie 2009<br />
i 2010 roku. Obecnie jest to jedyna tego rodzaju<br />
placówka w naszym wojsku. Podobnego<br />
warsztatu nie prowadzi nawet 25 Brygada Kawalerii<br />
Powietrznej, skąd uszkodzone spadochrony<br />
wysyłane są do naprawy u producenta.<br />
6 Brygada ma własny warsztat spadochronowy<br />
niemal od zawsze. Początkowo mieścił się<br />
on w poaustriackim budynku, gdzie ciągle<br />
zmagano się z wilgocią i grzybem. Od dwóch<br />
lat, już w nowej lokalizacji, wyremontowany,<br />
jest jedną z najnowocześniejszych tego typu<br />
placówek w Europie.<br />
„Do każdego spadochronu wyprodukowanego<br />
w Polsce wnieśliśmy jakiś wkład”, zapewnia<br />
Ryszard Galiński, kierownik warsztatu. „Najpopularniejszy<br />
jest dziś spadochron AD-95 Dedal.<br />
Jego prototyp powstał właśnie na naszych<br />
stołach krawieckich. Niedawno stworzono tu<br />
także prototyp uniwersalnego zasobnika osobistego<br />
do 100 kilogramów, który do eksploatacji<br />
wprowadziła firma z Legionowa. Dzisiaj z zasobnika<br />
korzystają Wojska Specjalne”.<br />
Różne łaty<br />
Warsztat spadochronowy liczy w sumie<br />
880 metrów kwadratowych. Budynek składa się<br />
z dwóch głównych części: przeznaczonej do krawiectwa<br />
oraz automatyki spadochronowej. Pracują<br />
tu <strong>żołnierze</strong> z drużyny remontowej i pracownicy<br />
wojska: magazynier i cztery krawcowe.<br />
W części krawieckiej mają one do dyspozycji<br />
dwa 17-metrowe stoły, przy których szyją.<br />
„Większość spadochroniarzy nawet nie wie<br />
o istnieniu warsztatu, a ja pracuję tu już 20 lat.<br />
Lubię to. Praca wymaga skupienia i bywa<br />
Pracownicy warsztatu reperują w ciągu roku maksymalnie<br />
do 500 spadochronów.<br />
Zwykle<br />
ułożeniem<br />
jednego<br />
spadochronu<br />
zajmuje się<br />
dwóch żołnierzy.<br />
Zabiera im to<br />
około 20 minut.<br />
żmudna, ale daje satysfakcję”, mówi Zofia<br />
Tomaszewska. „Najpierw musimy spadochrony<br />
dobrze przejrzeć, a później przystępujemy do<br />
naprawy. Uszkodzenia są różne. Czasami trzeba<br />
wszyć 10 metrów tkaniny, a niekiedy wystarczą<br />
drobne łaty”.<br />
Do napraw używają materiałów i elementów<br />
od autoryzowanych dostawców. Jak zachwala<br />
kierownik: „Z materiałów, które mamy w magazynie,<br />
możemy uszyć nawet jeden kompletny<br />
spadochron, chociaż tego się nie praktykuje. To<br />
taka nasza autoryzowana stacja obsługi spadochronów”.<br />
Ryszard Galiński przyznaje, że nielicznemu<br />
zespołowi trudno wykonać wszystkie naprawy<br />
na czas. „Dziś na reperację czeka w magazynie<br />
ponad 300 spadochronów. Trudno powiedzieć,<br />
ile to może potrwać, bo usterki bywają różne”.<br />
Te niewielkie usuwają już w godzinę. Poważne<br />
uszkodzenia, wymagające wszycia całych pasów<br />
i taśm wzmacniających, wymagają nawet<br />
kilku dni pracy. Pracownice warsztatu reperują<br />
w ciągu 12 miesięcy maksymalnie do 500 spadochronów.<br />
Sytuacja skomplikowała się w 2011 roku,<br />
kiedy część z pracowników przechodziła do<br />
wojskowego oddziału gospodarczego. Galiński<br />
przyznaje: „W efekcie zamieszania w warsztacie<br />
nie pracowano przez cztery miesiące, a powstałe<br />
w ten sposób zaległości nie są małe”. n<br />
POLSKA ZBROJNA NR 4 | 22 StycZNiA 2012<br />
FOt. mAgdALeNA KOwALSKA-SeNdeK<br />
35
Dyskusja z konstytucją<br />
Nie wolno zapominać, co jest nadrzędnym<br />
zadaniem wszystkich elementów wojska.<br />
Generał dywizji<br />
BoGusław Pacek<br />
jest radcą ministra<br />
obrony narodowej.<br />
bez morału<br />
bez morału bez morału<br />
36 PoLska ZBRoJNa NR 4 | 22 stycZNia 2012<br />
Bogusław<br />
Pacek<br />
Przez wiele dni <strong>Polska</strong> żyła<br />
konferencją prasową, po której<br />
poznański wojskowy prokurator<br />
oddał do siebie strzał.<br />
Komentatorzy natrafili na nie<br />
lada problem. Jak ocenić ten czyn i samego<br />
oficera? Z jednej strony zdeterminowany,<br />
bardzo zaangażowany prokurator,<br />
symbol walki z korupcją, z drugiej – oficer,<br />
który, oddając strzał i powodując<br />
uszkodzenie swego ciała, przekreśla w ułamku sekundy możliwość<br />
traktowania go jak solidnego partnera do dalszej dyskusji. Z jednej<br />
strony przykład solidności i wyjątkowej pryncypialności zawodowej,<br />
z drugiej – dopuszczenie się czynu nieakceptowanego w żadnym systemie:<br />
publicznej krytyki swoich, co prawda cywilnych, ale jednak<br />
merytorycznych przełożonych.<br />
To ważne zdarzenie pobudza wyobraźnię, ale też otwiera dyskusję<br />
na temat kilku ważnych spraw. Prokurator twierdzi, że nieznane bliżej<br />
osoby chcą likwidacji prokuratury wojskowej, bo ta skutecznie walczy<br />
z korupcją. Wypadałoby więc dodać, kto się za tym kryje. Jak się powiedziało<br />
„a”, trzeba powiedzieć „b”. Mam znaczne doświadczenie<br />
w korupcyjnych zmaganiach, dlatego oceniam, że walka z tym zjawiskiem<br />
w wojsku stała się dla kilku kolejnych ministrów takim priorytetem,<br />
że można dopatrywać się raczej przesadnej wrażliwości na działania<br />
antykorupcyjne niż czegoś odwrotnego. Sam resort obrony już<br />
od wielu lat, niezależnie od organów ścigania, poprzez SKW, Biuro do<br />
spraw Procedur Antykorupcyjnych i nie tylko, skutecznie walczy z tą<br />
chorobą.<br />
Tam, gdzie są duże pieniądze, pojawiają się i pokusy. Wojsko to<br />
wielka grupa zawodowa ludzi uczciwych. A że są wyjątki? A gdzie ich<br />
nie ma? Już pierwszego dnia po sławetnym prokuratorskim strzale<br />
ABW zatrzymała urzędników z Ministerstwa Środowiska podejrzanych<br />
o korupcję związaną z wydobyciem gazu łupkowego. Wydawać by się<br />
mogło, że to jest dopiero news. Gaz łupkowy, przyszłość Polski i nadzieja<br />
na lepsze emerytury. Jeszcze nie wydobyty, a już kombinują! Zatem<br />
to chyba nieźle, że ABW dokonała zatrzymań. Ludzie z bratniego<br />
ministerstwa chodzą w kajdankach, ale ciężko znaleźć cokolwiek na ten<br />
temat w mediach. Cisza jak po śmierci organisty. A gdyby to było<br />
w MON? Niech to zostanie pytaniem retorycznym.<br />
Konferencja prasowa i prokuratorski strzał<br />
wywołały także dyskusję o sensie istnienia wojskowej<br />
prokuratury. Swoje już na ten temat powiedziałem,<br />
ale jakakolwiek by ta instytucja była,<br />
ważne, żeby dobrze wypełniała swoje zadania.<br />
Podejmując ostateczną decyzję, trzeba pamiętać,<br />
że wojsku potrzebni są prokuratorzy na<br />
czas wojny, znający rzemiosło prawnicze, ale<br />
także mający wiedzę ogólnowojskową. Nie<br />
trzeba mieć dużej wyobraźni, by przewidzieć<br />
rolę prokuratorów i sądów przemieszczających<br />
się wraz z wojskami i wykonujących<br />
swoje zadania w warunkach polowych. Takie<br />
wojskowo-wojenne przygotowanie można<br />
osiągnąć w różny sposób, ale nie wolno zapominać,<br />
co jest nadrzędnym zadaniem wszystkich<br />
elementów wojska. Liniowi dowódcy,<br />
których często spotykam, mają różne zdanie<br />
na temat organów ścigania w czasie pokoju.<br />
Wszyscy jednak podkreślają, że powinny być<br />
skuteczne, czyli takie, które potrafią wykryć<br />
i ukrócić zło, nie czekając, aż dojdzie do wielomilionowych<br />
przekrętów.<br />
n
FOT. bundesheer.aT<br />
TADEUSZ<br />
WRÓBEL<br />
Redaktor działu<br />
TADEUSZ WRÓBEL<br />
Broń<br />
z drugiej ręki<br />
Oprócz rynku nowego uzbrojenia i sprzętu wojskowego<br />
dostarczanego klientom prosto z linii produkcyjnych<br />
istnieje równie popularny rynek wtórny.
Prosta, tania broń przez<br />
ostatnie dwie dekady była<br />
bardzo pożądana w Afryce,<br />
gdzie toczyły się liczne<br />
i krwawe wojny domowe.<br />
Wielki boom w sferze<br />
obrotu używanym<br />
uzbrojeniem nastąpił<br />
po zimnej wojnie. Po<br />
jej zakończeniu państwa<br />
rywalizujących ze sobą bloków<br />
wojskowych – NATO i Układu Warszawskiego<br />
– postanowiły zredukować<br />
swoje siły zbrojne. Na rynku pojawiły<br />
się duże nadwyżki taniej, a zarazem<br />
stosukowo nowej jeszcze broni.<br />
Nie tylko biedNi<br />
Pomimo upływu lat sprzęt używany<br />
ciągle cieszy się dużym powodzeniem<br />
wśród państw z mniejszym budżetem.<br />
Kupują go jednak także te zaliczane<br />
do grona najzamożniejszych.<br />
Krajem, który nie wzdraga się przed<br />
38<br />
POLSKA ZBROJNA NR 4 | 22 StycZNiA 2012<br />
przegląd Broń z drugiej ręki<br />
wzmacnianiem swego potencjału militarnego<br />
uzbrojeniem z drugiej ręki,<br />
jest na przykład Australia.<br />
W grudniu 2011 roku australijską<br />
banderę podniesiono na okręcie desantowym<br />
HMAS „Choules”, który<br />
kilka miesięcy wcześniej odkupiono<br />
od Wielkiej Brytanii. Gdy służył on<br />
od listopada 2006 roku we flocie pomocniczej<br />
(Royal Fleet Auxiliary),<br />
nosił nazwę „Largs Bay”. Zamiar zredukowania<br />
jednostek tego typu rząd<br />
Zjednoczonego Królestwa ogłosił<br />
w opublikowanym w końcu 2010 roku<br />
przeglądzie strategicznym bezpieczeństwa<br />
i obrony. Za „Choulesa”,<br />
mogącego przetransportować do 700<br />
żołnierzy, a także pojazdy pancerne,<br />
w tym czołgi, australijski resort obro-<br />
ny zapłacił 65 milionów funtów szterlingów.<br />
Gdyby zdecydowano się na zamówienie nowego<br />
okrętu, koszty byłyby wielokrotnie wyższe,<br />
a na jego dostawę musiano by czekać kilka lat.<br />
Zakup ten nie jest pierwszą taką australijską<br />
transakcją. W 1994 roku Canberra nabyła dwie<br />
jednostki typu Newport. Okręty te miały już za<br />
sobą ponad 20 lat służby w US Navy. Przed<br />
wcieleniem desantowców do australijskiej floty<br />
dokonano znaczącej modyfikacji w stosunku<br />
do pierwotnego projektu. Przeróbki HMAS<br />
„Kanimbla” i „Manoora” były bardzo kosztowne.<br />
Wydano na nie 400 milionów dolarów australijskich,<br />
podczas gdy na sam zakup tylko<br />
61 milionów. Desantowce zakończyły służbę<br />
w 2011 roku.<br />
Australia kupuje z drugiej ręki nie tylko<br />
okręty. W grudniu 2011 roku zapowiedziano<br />
nabycie od USA dwóch śmigłowców transpor-
towych CH-47D Chinook. Wcześniej, korzystając<br />
z możliwości, jakie daje rynek wtórny, dokonano<br />
zmiany generacyjnej czołgów w wojskach<br />
lądowych. Za pół miliarda kupiono<br />
59 czołgów M1A1 Abrams i siedem wozów zabezpieczenia<br />
technicznego M88A2 Hercules,<br />
które weszły do służby po wycofaniu Leopardów<br />
1. Wysoki koszt transakcji wynika z tego,<br />
że Abramsy zostały zdemontowane, po czym<br />
każdą z ich części sprawdzono i wymieniono te,<br />
które nie nadawały się do renowacji.<br />
Na zakup używanych czołgów zdecydował<br />
się w ostatnich latach inny zamożny kraj – Kanada.<br />
Ottawa nie wybrała jednak produktu swego<br />
sąsiada, USA, tylko Leopardy 2A4 z nadwyżek<br />
holenderskich. W 2007 roku zawarto umowę<br />
sprzedaży dotyczącą stu czołgów. Dwadzieścia<br />
z nich postanowiono doprowadzić do standardu<br />
niemieckiego Leopard 2A6, gdyż tyle<br />
FOt. uN<br />
W obie strony<br />
<strong>Polska</strong> zarówno kupowała używane uzbrojenie, jak i je sprzedawała.<br />
Opinie o sprzęcie z drugiej ręki<br />
w Polsce są mocno podzielone.<br />
Niemniej jednak były transakcje,<br />
które wzmocniły nasz potencjał<br />
militarny. Dzięki wymianie<br />
z czechami naszych śmigłowców<br />
Sokół na dziesięć myśliwców<br />
MiG-29 niemal podwoiliśmy liczbę<br />
tych najnowocześniejszych<br />
w naszych siłach powietrznych<br />
w latach dziewięćdziesiątych<br />
wozów wydzierżawiono od armii niemieckiej<br />
na potrzeby misji w Afganistanie. Kanadyjczycy<br />
mieli zwrócić czołgi w takim stanie, w jakim<br />
je otrzymali.<br />
Kanada przeznacza bardzo duże środki na<br />
rozwój marynarki wojennej, ale podobnie jak<br />
Australia, gdy nadarzyła się okazja, wybrała<br />
jednostki z drugiej ręki. W 1998<br />
odkupiła od Wielkiej Brytanii<br />
za 244 miliony funtów szterlingów<br />
cztery okręty podwodne<br />
typu Upholder. Dla porównania<br />
w latach osiemdziesiątych<br />
XX wieku podawano cenę<br />
215 milionów dolarów za jeden<br />
egzemplarz. Jednostki, które<br />
weszły do służby w 1990 roku,<br />
wycofano już po czterech latach.<br />
Londyn zrezygnował też<br />
z kolejnych Upholderów (początkowo<br />
chciano ich zbudować<br />
tuzin). Jest to przykład pokojowej dywidendy,<br />
jaką przyniosło zakończenie zimnej wojny.<br />
Komis z zabawKami<br />
W latach dziewięćdziesiątych państwa europejskie,<br />
tak jak Wielka Brytania, redukowały<br />
swe siły zbrojne, i na rynku pojawiło<br />
maszyn bojowych. Przekazanie<br />
nam przez Niemcy poenerdowskich<br />
„29” (na zdjęciu) umożliwiło<br />
zaś przezbrojenie drugiej<br />
eskadry. Kontrowersje wzbudza<br />
do dziś przejęcie niemieckiego<br />
sprzętu, w tym 128 czołgów<br />
Leopard 2A4, które trafiły do<br />
10 Brygady Kawalerii Pancernej.<br />
Podobnie rzecz się miała z otrzymanymi<br />
jako granty amerykań-<br />
Zwykle zakup<br />
używanego<br />
uzbrojenia<br />
powiązany<br />
jest z jego<br />
unowocześnieniem<br />
skimi fregatami rakietowymi, ale<br />
tu problemów przysporzył brak<br />
decyzji o modernizacji przed<br />
wprowadzeniem do służby. Dzięki<br />
podarowanym przez Norwegię<br />
okrętom typu Kobben udało się<br />
natomiast zachować potencjał sił<br />
podwodnych. Warto przy tym pamiętać,<br />
że przed 1989 roku znacząca<br />
część jednostek kupowanych<br />
od ZSRR była używana. n<br />
wiele typów w miarę nowego uzbrojenia.<br />
Wiele krajów korzystało z tego – rezygnowało<br />
ze starszych typów broni i tanio kupowało<br />
nowocześniejsze.<br />
Doskonałym tego przykładem był rynek<br />
czołgowy, na którym królował Leopard 2.<br />
Pojazdy z nadwyżek armii holenderskiej<br />
i niemieckiej kupiły między<br />
innymi Austria, Hiszpania,<br />
Portugalia, Norwegia, Finlandia<br />
i Szwecja. Podobne<br />
transakcje zawarli też tradycyjni<br />
użytkownicy sprzętu<br />
second-hand z południa Europy<br />
– Grecja i Turcja. Niektórzy,<br />
jak na przykład Grecja<br />
i Hiszpania, zamówili<br />
też nowe Leopardy, a używane<br />
„dwójki” kupiły również<br />
państwa spoza Europy<br />
– Chile i Singapur.<br />
Nabywców znalazły też starsze Leopardy 1<br />
wycofywane z armii Niemiec, Holandii i Belgii.<br />
Grecja kupiła bądź otrzymała w ramach<br />
offsetu prawie ćwierć tysiąca wozów z Bundeswehry,<br />
a kolejne 170 przekazała jej Holandia.<br />
Od Belgii w drugiej połowie lat dziewięćdziesiątych<br />
128 Leopardów 1 nabyła<br />
POLSKA ZBROJNA NR 4 | 22 StycZNiA 2012<br />
FOt. JAROSłAW WiśNieWSKi<br />
39
Brazylia, a później dokupiła jeszcze ćwierć<br />
tysiąca tych czołgów do Niemców. Dwieście<br />
eksholenderskich „jedynek” nabyło natomiast<br />
Chile, z czego 30 odsprzedało później<br />
Ekwadorowi. Belgowie odstąpili 43 czołgi<br />
Leopard 1 i 28 innych pojazdów pancernych<br />
Libanowi. Problemem okazała się jednak postawa<br />
rządu Niemiec, który nie zgodził się na<br />
reeksport. Za to transakcję dotyczącą transporterów<br />
opancerzonych zaakceptowały władze<br />
USA.<br />
Po zjednoczeniu Niemcy, poza uzbrojeniem<br />
zbędnym Bundeswehrze, oferowały też<br />
broń i sprzęt przejęte po siłach zbrojnych<br />
Niemieckiej Republiki Demokratycznej.<br />
I znalazły na nie nabywców. Setki bojowych<br />
wozów piechoty BWP-1 i gąsienicowych<br />
transporterów opancerzonych kupiła Szwecja.<br />
Znacząca ilość poenerdowskich pojazdów<br />
pancernych i systemów przeciwlotniczych<br />
trafiła do Grecji, a wiele okrętów do<br />
dalekiej Indonezji. Niemcy przekazali część<br />
sprzętu w formie darów niektórym z sojuszników,<br />
na czym skorzystała też <strong>Polska</strong>.<br />
Na rynku wtórnym, poza Niemcami, bardzo<br />
aktywna była Holandia. Zamierzała<br />
sprzedać ostatnie czołgi Leopard 2. W latach<br />
dziewięćdziesiątych Haga pozbyła się kilkuset<br />
bojowych wozów piechoty YPR-765, któ-<br />
40 POLSKA ZBROJNA NR 4 | 22 StycZNiA 2012<br />
przegląd Broń z drugiej ręki<br />
Przeróbki HMAS „Kanimbla” (na zdjęciu) i „Manoora” były bardzo kosztowne. Wydano na nie 400 milionów dolarów australijskich.<br />
re kupił Egipt. Kraj ten nabył podobne pojazdy<br />
także od Belgii.<br />
Równie wielka była wyprzedaż holenderskich<br />
okrętów wojennych. Skorzystali z niej<br />
Grecy, którzy dokupili do dwóch posiadanych<br />
już fregat typu Kortenaer osiem okrętów.<br />
Kosztowały one w granicach 30–40 milionów<br />
dolarów za sztukę. W ostatnich latach, po<br />
sprzedaniu Kortenaerów, Holendrzy pozbyli<br />
się też większości nowszych fregat typu Karel<br />
Dorman. Po dwa okręty kupiły Chile, Portugalia<br />
i Belgia. Równocześnie ta ostatnia odsprzedała<br />
swe trzy starsze jednostki Bułgarii.<br />
Poza okrętami i sprzętem wojsk lądowych<br />
w latach dziewięćdziesiątych na europejskim<br />
wtórnym rynku broni pojawiły się samoloty,<br />
w tym bojowe. Tu również aktywnością wykazała<br />
się Holandia, redukująca liczbę myśliwców<br />
F-16. Udało się jej sprzedać ponad<br />
20 samolotów do Chile i Jordanii. Ta ostatnia<br />
nabyła „szesnastki” również w sąsiedniej<br />
Belgii. Francja dostarczyła natomiast eskadrę<br />
używanych Mirage 2000 Brazylii. Hiszpania<br />
odkupiła od USA używane F/A-18 Hornet,<br />
a jej zachodni sąsiad Portugalia nabyła tam<br />
45 F-16A/B. Lizbona uzyskała też 50 szkolnych<br />
maszyn Alpha Jet od Niemiec.<br />
Broń zachodniej produkcji nie była dostępna<br />
dla wszystkich zainteresowanych państw.<br />
Jednych nie było stać na nią nawet po obniżonych<br />
cenach, innym nie chciano jej sprzedać<br />
z powodów politycznych, na przykład ze względu<br />
na łamanie praw człowieka bądź podejrzenia<br />
o powiązania z terroryzmem czy też groźbę zachwiania<br />
równowagi regionalnej. Tę niszę wypełniała<br />
często broń z krajów Wspólnoty Niepodległych<br />
Państw, aczkolwiek szczegóły<br />
transakcji bywały niejasne. Przykładem jest porwanie<br />
przez somalijskich piratów płynącego<br />
do Kenii statku „Faina”. Niebawem po informacji,<br />
że transportuje on uzbrojenie, w tym<br />
czołgi T-72, pojawiły się wątpliwości, kto jest<br />
prawdziwym jej nabywcą. Prosta, tania broń<br />
z czasów ZSRR była w ostatnim dwudziestoleciu<br />
bardzo pożądana w Afryce, gdzie toczyły<br />
się krwawe wojny domowe.<br />
Uzbrojenie z drugiej ręki to znaczący segment<br />
światowego rynku handlu bronią. Okazji<br />
na nim szukają zarówno biedni, jak i bardzo zamożni.<br />
Niemniej jednak, decydując się na takie<br />
transakcje, należy uwzględniać, że cena zakupu<br />
może stanowić tylko ułamek kosztów.<br />
Przed wprowadzeniem do wojska sprzęt trzeba<br />
zwykle wyremontować, więc często optymalnym<br />
rozwiązaniem jest zamówienie jego<br />
modernizacji u sprzedawcy. Lepiej wydać<br />
więcej i kupić nowszy produkt, bo dzięki temu<br />
będzie dłużej użytkowany. n<br />
FOt. AuStRALiAN dOd
POLSKA ZBROJNA NR 4 | 22 StycZNiA 2012<br />
41
Bogusław Politowski<br />
RAŻENIE<br />
<strong>GROM</strong>EM<br />
W <strong>bazie</strong> <strong>Ghazni</strong> <strong>żołnierze</strong><br />
<strong>GROM</strong> o <strong>anonimowość</strong> dbają równie<br />
skutecznie jak w kraju.<br />
42 POLSKA ZBROJNA NR 4 | 22 StycZNiA 2012
POLSKA ZBROJNA NR 4 | 22 StycZNiA 2012 43<br />
FOt. BOguSłAw POLitOwSKi
W<br />
jednym z rejonów wojennej<br />
fortecy stworzyli własną mini-<br />
-bazę, do której wpuszczają<br />
tylko nielicznych. Tam mieszkają,<br />
planują operacje specjalne,<br />
organizują szkolenie afgańskiego oddziału<br />
specjalnego <strong>żołnierze</strong> <strong>GROM</strong>. Z tego miejsca<br />
wyruszają w strefę wojny. Precyzyjnymi uderzeniami<br />
w wyselekcjonowane cele osłabiają<br />
zdolność bojową rebeliantów.<br />
Skrupulatne planowanie<br />
Nigdy nie atakują po omacku. Zanim uderzą<br />
komandosi zgrupowania sił specjalnych<br />
(Task Force), wiele innych osób drobiazgowo<br />
analizuje setki uzyskanych informacji, w tym<br />
<strong>żołnierze</strong> rozpoznania osobowego Wojsk<br />
Specjalnych (HUMINT), obrazowego<br />
(IMINT) oraz służb specjalnych.<br />
Do operatorów TF należy przeprowadzenie<br />
operacji w terenie. Poprzedza ją dokładne<br />
planowanie. Gdy mają czas, tworzą makietę,<br />
czyli plastyczne odwzorowanie obiektów i terenu<br />
działania. Niekiedy jednak muszą wystarczyć<br />
im tylko zdjęcia lotnicze, informacje<br />
o liczbie budynków, rozkładzie pomieszczeń,<br />
dokładne mapy i – jeśli są dostępne – dane<br />
biometryczne poszukiwanego celu. Gdy<br />
znajdą się w miejscu akcji, nie mają czasu na<br />
44<br />
POLSKA ZBROJNA NR 4 | 22 StycZNiA 2012<br />
zastanawianie. Lata treningów i zdobyte doświadczenie<br />
sprawiają, że każdy operator dokładnie<br />
zna swoją rolę. Ufają sobie bezgranicznie.<br />
Uderzają z wielką precyzją. Wyłapują<br />
tych, którzy atakowali żołnierzy koalicji<br />
i są na liście najbardziej poszukiwanych rebeliantów,<br />
najgroźniejszych przeciwników<br />
sił ISAF i rządu afgańskiego (Joint Prioritized<br />
Effects List, JPEL). Działają tak szybko,<br />
że – jak w przypadku zatrzymywania<br />
wysokich rangą dowódców rebelianckich<br />
z dystryktu Karabagh – Mawlawiego Shafiqa,<br />
Mohameta Zahira i wielu innych – żaden<br />
z bojowników nie zdążył sięgnąć po broń.<br />
perfekcyjny trening<br />
Domeną żołnierzy <strong>GROM</strong> są operacje<br />
mające na celu uwalnianie zakładników. Na<br />
szczęście o ich skuteczności nie musieli się<br />
jeszcze przekonywać Polacy. Kunszt ich działania<br />
poznało jednak wielu mieszkańców<br />
Afganistanu, których uwolnili z rąk rebeliantów.<br />
Jesienią 2010 roku operatorzy <strong>GROM</strong><br />
oswobodzili trzech Afgańczyków. W 2011<br />
roku uratowali życie porwanemu szefowi<br />
edukacji z dystryktu Andar. To niektóre<br />
z wielu sukcesów.<br />
W czasie, gdy nie prowadzą operacji<br />
specjalnych lub nie szkolą afgańskich ko-<br />
Operatorzy Grom<br />
poruszają się<br />
różnymi środkami.<br />
Czasami są to<br />
quady lub pojazdy<br />
opancerzone<br />
innym razem<br />
transportery,<br />
a bardzo często do<br />
rejonu działania<br />
docierają<br />
śmigłowcami<br />
Domeną żołnierzy <strong>GROM</strong><br />
Praktycznym egzaminem<br />
po wielu latach<br />
intensywnego szkolenia są<br />
akcje bojowe. Odwaga<br />
opanowanie<br />
i celne oko decyduje<br />
wtedy o życiu...
są operacje mające na celu uwalnianie zakładników<br />
FOt. DAmiAN FigAJ (4)<br />
mandosów, operatorzy <strong>GROM</strong> na oddzielnym,<br />
własnym placu ćwiczeń doskonalą<br />
umiejętności przydatne w skomplikowanych<br />
operacjach. Oni muszą perfekcyjnie<br />
działać w każdych warunkach. Nie mogą<br />
pozwolić sobie na najmniejszy błąd.<br />
Pracują zazwyczaj w małych zespołach<br />
składających się z doskonale wyszkolonych<br />
i wyposażonych operatorów mających<br />
po kilka specjalności. Afganistan coraz<br />
bardziej staje się areną wojennych<br />
działań asymetrycznych. Częściej niż dotychczas<br />
zamiast pododdziałów zmechanizowanych<br />
precyzyjne akcje będą wykonywali<br />
tam operatorzy. <strong>GROM</strong> uderzy zatem<br />
jeszcze nieraz i dotkliwie porazi przeciwników.<br />
n<br />
POLSKA ZBROJNA NR 4 | 22 StycZNiA 2012<br />
45<br />
FOt. BOguSłAw POLitOwSKi (3)
opowieści starego poligonu<br />
Było tak w czasach,<br />
gdy<br />
w Polsce brakowałowszystkiego,<br />
a za dobra luksusowe<br />
uważane były mięsa<br />
i wędliny. Ówcześni<br />
zwierzchnicy armii podjęli<br />
próbę zaradzenia „przejścio-<br />
wym problemom” z zaopa-<br />
trzeniem, które trwały latami.<br />
Rozwiązaniem były wojskowe<br />
gospodarstwa, w których<br />
między innymi prowadzono<br />
tucz trzody chlewnej.<br />
Do jednego z nich trafił na początku<br />
lat osiemdziesiątych<br />
pewien młody żołnierz. Skierowanie<br />
do takiej służby potrak<br />
tował, jak wielu innych, jak<br />
upokorzenie. Żołnierzom trudno było przyznać<br />
się przed krewnymi, kolegami czy dziewczynami,<br />
że ich etatową bronią są widły.<br />
Gdy minęła pierwsza irytacja, zaczął dostrzegać<br />
pewne zalety tego miejsca. Zabudowania<br />
znajdowały się niedaleko wioski. Szybko<br />
zauważył, że może sobie pozwolić na pewien<br />
luz. Dowodzący chorąży nie tylko przymykał<br />
oko na wyskoki żołnierzy do znajdującego się<br />
w osadzie sklepu, lecz także czasami sam ich<br />
tam posyłał. Nie ma co ukrywać, że głównym<br />
nabywanym towarem był alkohol. Zwykle ten<br />
najtańszy, bo ówczesny żołd żołnierza służby<br />
zasadniczej nie pozwalał na szaleństwa.<br />
Przemierzający osadę w drodze do sklepiku<br />
wojskowi mogli nawiązywać kontakty<br />
z mieszkańcami, a zwłaszcza ich piękniejszą<br />
częścią. Chorąży wymagał od korzystających<br />
z tej swobody podwładnych bezwzględnie tylko<br />
jednego – aby nie prowokowali jakichkol-<br />
46 POLSKA ZBROJNA NR 4 | 22 StycZNiA 2012<br />
Tadeusz Wróbel<br />
Dziwna rzeczywistość powodowała, że wielu<br />
ludzi działało na granicy prawa.<br />
Świński biznes<br />
wiek zdarzeń, które mogłyby spowodować, że<br />
jednostką zaczęliby się nadmiernie interesować<br />
przełożeni. Miał za sobą wiele lat służby,<br />
wiedział, że w wojsku niepotrzebne ściągnięcie<br />
na siebie uwagi prowadzi często do kłopotów.<br />
Podlegli <strong>żołnierze</strong>, słuchając opowieści<br />
kolegów, którzy trafili do linii, bardzo szybko<br />
zaczynali doceniać swój cichy zakątek.<br />
Nasz bohater poznał córkę jednego z miejscowych<br />
gospodarzy. Niebawem przedstawiła<br />
go rodzicom i od tej chwili zaczął bywać często<br />
w ich domu. Po pewnym czasie ojciec<br />
dziewczyny zapytał żołnierza, czy nie dałoby<br />
się załatwić trochę paszy dla zwierząt, bo<br />
w magazynach GS wieje pustką. Ten odparł,<br />
że zorientuje się, czy będzie taka możliwość.<br />
Po powrocie do gospodarstwa wziął na bok<br />
jednego ze starszych kolegów i wyjawił,<br />
w czym rzecz. Ów odparł, że można będzie<br />
uszczknąć z magazynu kilka worków. Szere-<br />
Starych i młodych wiarusów poligonowych prosimy o nadsyłanie wspomnień<br />
gowcy zaplanowali transport<br />
paszy w niedzielę. Gospo-<br />
darz o<br />
umówionej porze za-<br />
brał worki, a w rewanżu za<br />
prosił żołnierzy na obiad. obiad.<br />
Skorzystali z zaprosze<br />
nia następnej niedzieli.<br />
W trakcie rozmowy narze-<br />
kano na niedostępność to<br />
warów. Gospodarz wes<br />
tchnął, że wieprzki małe,<br />
a święta blisko. Wtedy<br />
ów starszy żołnierz za<br />
proponował, że skoro<br />
nikt nie zauważył znik<br />
nięcia kilku worków<br />
z<br />
paszą, to może spró-<br />
bować podmiany pod<br />
tuczonych wieprzów.<br />
Jak się umówili, tak uczynili.<br />
Nie docenili jednak swego dowódcy. Kilka<br />
dni później chorąży wezwał ich do swego biura<br />
i w krótkich żołnierskich słowach udzielił<br />
im reprymendy. Zażądał, aby skontaktowali<br />
go z gospodarzem. Po kilkunastu dniach znowu<br />
trafili przed oblicze chorążego. Ten w zaciszu<br />
swego biura wyjawił obu zaskoczonym<br />
szeregowcom, że dogadał się z ich znajomym.<br />
Obaj uzgodnili, że dokonają podobnej podmiany<br />
zwierząt na szerszą skalę. Żołnierz<br />
wspomina, że w niedzielę, kiedy miała się ona<br />
odbyć, w gospodarstwie pozostał tylko z kolegą.<br />
Pozostali dostali przepustki.<br />
W trakcie jego służby takich przekrętów było<br />
kilka. Gdy odchodził z wojska, zapytał chorążego,<br />
czy nie boi się, że ktoś to zauważy.<br />
Ten spojrzał na szeregowca z wyrzutem i odparł:<br />
„Myślałem, że nauczyłeś się przez te<br />
dwa lata chociaż jednej rzeczy – w wojsku liczy<br />
się sztuka”.
Rafał<br />
ciastoń<br />
Priorytety<br />
hegemonii<br />
Redaktor działu<br />
małgoRzata schwaRzgRubeR<br />
Przedstawiona przez amerykański Departament Obrony nowa koncepcja<br />
strategiczna odnosi się zarówno do głównych wyzwań i zagrożeń, jak<br />
i kierunków transformacji sił zbrojnych supermocarstwa.<br />
FOT. us dOd
FOt. uS dOd<br />
Dokument „Podtrzymanie globalnego<br />
przywództwa Stanów<br />
Zjednoczonych. Priorytety<br />
obronności w XXI wieku” został<br />
zaprezentowany podczas<br />
wspólnego briefingu prezydenta Baracka<br />
Obamy, sekretarza obrony Leona<br />
Panetty oraz przewodniczącego Kolegium<br />
Szefów Sztabów generała Martina<br />
Dempseya. Wszyscy trzej podkreślali znaczenie,<br />
a zarazem wyjątkowość sytuacji<br />
Stanów Zjednoczonych: po dziesięciu latach<br />
prowadzenia wojny, wyeliminowaniu<br />
Osamy bin Ladena, opuszczeniu Iraku,<br />
osiągnięciu „znaczącego postępu” w przekazywaniu<br />
odpowiedzialności za państwo<br />
Afgańczykom, supermocarstwo i jego siły<br />
zbrojne znalazły się w punkcie zwrotnym.<br />
Nie chodzi przy tym tylko o ograniczenie<br />
48 POLSKA ZBROJNA NR 4 | 22 StycZNiA 2012<br />
USA Priorytety hegemonii<br />
wydatków Departamentu Obrony, które<br />
zgodnie z przyjętym w 2011 roku Budget<br />
Control Act w ciągu najbliższych dziesięciu<br />
lat mają zostać zmniejszone o blisko<br />
500 miliardów dolarów, ale przede wszystkim<br />
o zmianę struktury i dyslokacji sił<br />
zbrojnych.<br />
KieruneK AzjA<br />
Jak podkreślają autorzy wytycznych,<br />
dla rozwoju gospodarczego oraz interesów<br />
bezpieczeństwa USA zasadnicze<br />
znaczenie ma sytuacja w regionie (łuku)<br />
rozciągającym się od zachodniego Pacyfiku<br />
i Azji Wschodniej po Ocean Indyjski<br />
i Azję Południową. Oznacza to<br />
przewartościowanie dotychczasowej<br />
amerykańskiej polityki oraz przeniesienie<br />
punktu jej ciężkości na ten właśnie<br />
Rozmiar i strukturę sił<br />
zbrojnych ma określać<br />
strategia. Siły zbrojne Stanów<br />
Zjednoczonych pozostaną<br />
najpotężniejszą machiną<br />
wojenną na świecie.<br />
obszar. Warto zwrócić uwagę na to, że<br />
obok zapisów dotyczących pogłębiania<br />
relacji z dotychczasowymi sojusznikami<br />
i zapewniania stabilności na Półwyspie<br />
Koreańskim pojawiają się nowe akcenty,<br />
a chodzi o rozwój współpracy z „wyłaniającymi<br />
się” partnerami oraz długoterminowe,<br />
strategiczne partnerstwo<br />
z Indiami. Są one mocno symptomatyczne<br />
w świetle kolejnego akapitu, poświęconego<br />
relacjom z Chińską Republiką<br />
Ludową. Wschodzące mocarstwo<br />
będzie coraz mocniej oddziaływać na<br />
ekonomię i bezpieczeństwo Stanów<br />
Zjednoczonych, jednak wzrostowi siły<br />
musi towarzyszyć większa przejrzystości<br />
intencji i celów strategicznych (także<br />
struktury wydatków na cele militarne),<br />
co jest jedynym sposobem na zapobie-
żenie ewentualnym przyszłym tarciom w regionie.<br />
Na znaczeniu nie traci także Bliski<br />
Wschód. USA będą kontynuowały wysiłki<br />
na rzecz zwalczania ekstremistów oraz zapobiegania<br />
rozprzestrzeniania się technologii<br />
balistycznych i broni masowego rażenia.<br />
W tej ostatniej dziedzinie, w celu powstrzymania<br />
Iranu, przewidziane jest ścisłe współdziałanie<br />
z arabskimi państwami Rady<br />
Współpracy Zatoki Perskiej, przy jednoczesnym<br />
podtrzymaniu gwarancji bezpieczeństwa<br />
dla Izraela.<br />
Europa i NATO pozostają ważnymi partnerami,<br />
jednak przeniesienie politycznego<br />
punktu ciężkości na Azję sprawia, że zmieni<br />
się także skala i charakter obecności Amerykanów<br />
na Starym Kontynencie, relacje z Rosją<br />
zaś będą miały na celu głównie tworzenie<br />
Selektywne cele<br />
Wszystko zależy od odpowiedniego<br />
rozdysponowania środków finansowych.<br />
Anthony H. Cordesman z waszyngtońskiego<br />
think tanku center<br />
for Strategic and international<br />
Studies uważa, że opublikowany<br />
dokument jest zbyt ogólnikowy,<br />
by go rzetelnie ocenić.<br />
O coraz większym znaczeniu regionu<br />
Azji i Pacyfiku mówił również<br />
po objęciu urzędu sekretarza<br />
obrony Donald Rumsfeld,<br />
jednak po 11 września 2001 roku<br />
całkowicie przewartościował<br />
ówczesną strategię USA. Selektywnie<br />
uwypuklane cele: wzmocnienie<br />
sił specjalnych, systemów<br />
iSR (intelligence, Surveillance<br />
and Reconnaissance), potrzeba<br />
dominacji w przestrzeni kosmicznej<br />
i cyberprzestrzeni czy konieczność<br />
pozyskiwania bezzało-<br />
warunków do jak najszerszego angażowania<br />
tego państwa w sprawy ładu i bezpieczeństwa<br />
międzynarodowego.<br />
Dla jedynego globalnego mocarstwa kwestią<br />
kluczową pozostaje także swoboda żeglugi,<br />
morskiej i powietrznej, a narzędzia do<br />
jej zakłócenia mają dziś zarówno podmioty<br />
państwowe, jak i pozapaństwowe. Podobnie<br />
rzecz się ma z zagrożeniami cybernetycznymi.<br />
Rolą Waszyngtonu, we współpracy z sojusznikami<br />
i partnerami, będzie zapewnienie<br />
dostępu do tych przestrzeni poprzez wzmocnienie<br />
norm prawa międzynarodowego<br />
i utrzymywanie odpowiednich zdolności militarnych.<br />
Zadania sił Zbrojnych<br />
Aby móc skutecznie bronić interesów narodowych<br />
USA oraz osiągać cele opisane w stra-<br />
gowych systemów pola walki –<br />
to brzmi wprawdzie niezwykle<br />
obiecująco, jednak wszystko zależy<br />
od odpowiedniej alokacji<br />
środków finansowych. Doświadczenia<br />
ostatniej dekady pokazują,<br />
że departament obrony i poszczególne<br />
rodzaje sił zbrojnych<br />
nie najlepiej radzą sobie z tym<br />
zadaniem.<br />
n<br />
POLSKA ZBROJNA NR 4 | 22 StycZNiA 2012<br />
49
tegii bezpieczeństwa narodowego, siły zbrojne<br />
muszą być zdolne do wykonywania różnych<br />
zadań i misji. W nowej koncepcji strategicznej<br />
ujęte są one w dziesięciu punktach.<br />
z Zwalczanie terroryzmu i działania nieregularne,<br />
wymierzone przede wszystkim<br />
w poszczególne odłamy Al-Kaidy.<br />
z Odstraszanie i pokonanie przeciwnika<br />
w klasycznym starciu. Wiarygodne odstraszanie<br />
opierać ma się zarówno na zdolności do<br />
uniemożliwienia potencjalnemu agresorowi<br />
osiągnięcia jego celów, jak i zawyżeniu kosztów<br />
ewentualnej agresji w sposób czyniący ją<br />
nieopłacalną. Siły zbrojne Stanów Zjednoczonych<br />
mają zachować zdolność do powstrzymania<br />
każdego agresora w dowolnym punkcie<br />
globu, nawet jeśli w tym samym czasie zaangażowane<br />
będą w operację w innym regionie.<br />
z Projekcja siły pomimo stosowania przez<br />
przeciwnika strategii antydostępowej. Zdolność<br />
do takich działań jest elementem wiarygodnego<br />
odstraszania, kluczowym w świetle<br />
akcji podejmowanych przez ChRL czy Iran<br />
(kraje te próbują uczynić niedostępnymi dla<br />
innych państw obszary morskie istotne z militarnego<br />
i gospodarczego punktu widzenia).<br />
z Przeciwdziałanie proliferacji broni masowego<br />
rażenia, w tym powstrzymanie Iranu<br />
przed zdobyciem broni jądrowej.<br />
z Efektywne działania w przestrzeni kosmicznej<br />
i cyberprzestrzeni umożliwiające<br />
dostęp do informacji w czasie rzeczywistym.<br />
z Utrzymanie wiarygodnego odstraszania<br />
nuklearnego, obejmującego zasięgiem zarówno<br />
Stany Zjednoczone, jak i sojuszników;<br />
przy czym cel ten może być realizowany również<br />
przez mniejsze od obecnych siły strategiczne.<br />
z Obrona własnego terytorium, zapewnienie<br />
skutecznej obrony antyrakietowej dla całego<br />
terytorium USA oraz wsparcie władz cywilnych<br />
w działaniach wymagających zaangażowania<br />
wojska lub Gwardii Narodowej.<br />
z Zapewnianie „stabilizującej obecności”, to<br />
jest rotacyjnego rozmieszczania wojsk oraz<br />
udziału w ćwiczeniach z udziałem państw sojuszniczych<br />
i zaprzyjaźnionych.<br />
z Prowadzenie operacji stabilizacyjnych oraz<br />
antyrebelianckich (jednak ich skala będzie<br />
mniejsza niż w Afganistanie czy Iraku).<br />
z Prowadzenie operacji humanitarnych, pomoc<br />
ofiarom klęsk żywiołowych.<br />
Na horyzoNcie<br />
Słowo „Chiny” pojawia się w wytycznych<br />
tylko trzykrotnie. Za każdym razem jednak,<br />
gdy jest mowa o strategii antydostępowej lub<br />
odmowie dostępu do określonego obszaru,<br />
odnosi się to do działań podejmowanych<br />
przez Państwo Środka, a te terminy są w dokumencie<br />
używane znacznie częściej.<br />
50 POLSKA ZBROJNA NR 4 | 22 StycZNiA 2012<br />
USA Priorytety hegemonii<br />
Skupienie się na Azji, strategiczne partnerstwo<br />
z Indiami, zapewnienie pełnego dostępu<br />
do wszystkich obszarów morskich, nacisk na<br />
rozwój takich rodzajów uzbrojenia, jak: okręty<br />
podwodne, bombowce stealth czy systemy<br />
antyrakietowe (co ma umożliwić prowadzenie<br />
działań bojowych przeciwko nieprzyjacielowi<br />
stosującemu asymetryczne metody<br />
walki, między innymi poprzez wykorzystanie<br />
pocisków balistycznych i manewrujących,<br />
min morskich czy też ataków cybernetycznych)<br />
– takie deklaracje odbierane są w Pekinie<br />
jednoznacznie.<br />
Cytowani przez agencję Xinhua i dziennik<br />
„Global Times” eksperci podkreślają, że niektóre<br />
zapisy nowej strategii są dla Chin mocno<br />
alarmujące i mogą spowodować ochłodzenie<br />
wzajemnych relacji oraz negatywnie<br />
wpłynąć na bezpieczeństwo regionalne. Nie-<br />
którzy otwarcie wzywają do<br />
szybkiej rozbudowy systemów<br />
uderzeniowych dalekiego<br />
zasięgu, aby w ten<br />
sposób wzmocnić zdolność<br />
odstraszania wobec Stanów<br />
Zjednoczonych.<br />
Ogłoszony przez prezydenta<br />
Obamę podczas ostatniego<br />
szczytu APEC<br />
(Współpraca Ekonomiczna<br />
Azji i Pacyfiku) „obrót ku<br />
Azji” zbyt łatwo łączy się<br />
z jego późniejszą wizytą<br />
w Australii i zapowiedzią<br />
utworzenia w tym kraju bazy<br />
Nowa strategia<br />
USA może<br />
ochłodzić stosunki<br />
z Chinami<br />
i negatywnie<br />
wpłynąć<br />
na bezpieczeństwo<br />
regionalne w Azji<br />
wojskowej dla 2,5 tysiąca marines, co postrzegane<br />
jest jako element strategii powstrzymywania<br />
znanej z czasów zimnej<br />
wojny. Tym razem jej adresatem mają być<br />
Chiny. Liu Weimin, rzecznik ministerstwa<br />
spraw zagranicznych, stwierdził wyraźnie,<br />
że kierowane pod adresem jego kraju oskarżenia<br />
są niewiarygodne i pozbawione podstaw,<br />
a modernizacja Chińskiej Armii Ludowo-Wyzwoleńczej<br />
służy zachowaniu stabilności<br />
w regionie i nie stanowi zagrożenia<br />
dla żadnego kraju.<br />
O ile Państwo Środka postrzegane jest jako<br />
strategiczne wyzwanie, o tyle Iran traktuje się<br />
jako zagrożenie. Cel Stanów Zjednoczonych<br />
to powstrzymanie tego kraju od zdobycia<br />
broni nuklearnej (zapis ten został dwukrotnie<br />
powtórzony) oraz przeciwdziałanie polityce<br />
Teheranu, która destabilizuje region. Po wycofaniu<br />
wojsk amerykańskich z Iraku i wydarzeniach<br />
arabskiej wiosny (budzących szanse<br />
na demokratyzację regionu i pojawienie się<br />
stabilnych, akceptowanych przez społeczeństwa<br />
rządów) Iran jawi się jako główny powód<br />
pozostawania Bliskiego Wschodu<br />
w centrum uwagi Waszyngtonu.<br />
Prezydent, sekretarz obrony i przewodniczący<br />
Kolegium Szefów Sztabów zgodnie<br />
podkreślają, że cięcia budżetowe, które czekają<br />
Pentagon w ciągu najbliższej dekady,<br />
nie oznaczają obniżenia wydatków na obronę.<br />
Przeciwnie – będą one nadal rosły, chociaż<br />
tempo znacznie się zmniejszy w porównaniu<br />
z ostatnimi latami. Amerykański budżet<br />
na obronę pozostanie wyższy niż budżety<br />
kolejnych dziesięciu państw.<br />
Spadek, czyli wzroSt<br />
Rozmiar i strukturę sił zbrojnych ma określać<br />
strategia. Siły zbrojne Stanów Zjednoczonych<br />
pozostaną najpotężniejszą machiną<br />
wojenną na świecie, będą też wyposażone<br />
w najbardziej zaawansowane technologicznie<br />
systemy uzbrojenia. Choć zmniejszy się ich<br />
liczebność, dzięki utrzymywaniu wysokiego<br />
stopnia gotowości bojowej, elastyczności<br />
struktur oraz rozwiniętemu<br />
transportowi strategicznemu<br />
poszczególne jednostki<br />
będą mogły zostać szybko przerzucone<br />
w dowolny region, niezależnie<br />
od okoliczności, umożliwiając<br />
politykom odpowiednie<br />
zareagowanie w sytuacjach kryzysowych.<br />
Prace nad nową strategią<br />
trwały od wiosny 2011 roku,<br />
a w jej przygotowaniu uczestniczyli<br />
nie tylko eksperci Departamentu<br />
Obrony, lecz także<br />
Departamentu Stanu, Departamentu<br />
Bezpieczeństwa Krajowego, Narodowej<br />
Rady Bezpieczeństwa, agencji wywiadowczych,<br />
a także szefowie poszczególnych<br />
rodzajów sił zbrojnych oraz dowódcy<br />
liniowi wyższego szczebla. Więcej<br />
szczegółów strategii poznamy w lutym<br />
2012 roku, gdy Biały Dom prześle do Kongresu<br />
propozycje budżetu na rok 2013. Nie<br />
będzie to jednak oznaczać, że prace zakończą<br />
się w tym terminie. Dokument ten ma<br />
być punktem wyjścia do budowy Połączonych<br />
Sił 2020, co w dużej mierze będzie<br />
uzależnione od wyniku kampanii budżetowej<br />
w Kongresie. 8 stycznia 2012 roku, odpowiadając<br />
na pytania dziennikarzy, L. Panetta<br />
stwierdził, że jeśli cięcia w budżecie Pentagonu<br />
będą wyższe niż zakładane 500 mi-<br />
liardów dolarów, prace trzeba będzie rozpocząć<br />
na nowo.<br />
n<br />
RAfAł ciAStOń jest pracownikiem<br />
administracji rządowej, członkiem Zespołu<br />
Analiz fundacji Amicus Europae, ekspertem<br />
fundacji im. K. Pułaskiego. Absolwent<br />
stosunków międzynarodowych UJ<br />
i podyplomowego Studium Bezpieczeństwa<br />
Narodowego na UW.
Ameryka nadal jest mocarstwem<br />
dominującym,<br />
Chiny zaś najpoważniejszym<br />
kandydatem do statusu<br />
przyszłej superpotęgi.<br />
Zgoda co do tego panuje po obu<br />
stronach Pacyfiku. Amerykańska sekretarz<br />
stanu Hillary Clinton dała<br />
jednoznaczny sygnał, że tak jest, kiedy<br />
wybrała się w pierwszą oficjalną<br />
podróż do Azji. W numerze listopadowym<br />
(2011 rok) renomowanego magazynu<br />
„Foreign Policy” przedstawiła<br />
strategię, którą nazwała „amerykańskim<br />
wiekiem Pacyfiku”. Stwierdziła<br />
wprost, że „region Azji i Pacyfiku stał<br />
się kluczowym elementem w polityce<br />
globalnej”, że „ulokowanych jest tam<br />
kilku kluczowych sojuszników USA,<br />
a także znajdują się wschodzące ryn-<br />
ki, takie jak Chiny, Indie czy Indonezja”.<br />
Stąd też, jak podkreśla Clinton,<br />
„jednym z najważniejszych zadań<br />
amerykańskiej dyplomacji w nadchodzącej<br />
dekadzie będzie znacznie<br />
większe zaangażowanie się – dyplomatyczne,<br />
ekonomiczne, strategiczne<br />
i inne – w regionie Azji i Pacyfiku”.<br />
Nikt już dzisiaj nie wątpi, że najważniejszym<br />
rozgrywającym na tym<br />
obszarze są Chiny, przez jednych<br />
(USA, kraje zachodnie) traktowane<br />
jako szansa dalszego rozwoju i owocnej<br />
dwustronnej współpracy, przez<br />
innych uważane za zagrożenie i wyzwanie:<br />
ekonomiczne, finansowe,<br />
a nawet geostrategiczne, militarne<br />
i technologiczne.<br />
Wiąże się to z niebywale dynamicznym<br />
wzrostem Chin, które<br />
Prezydenci Chin<br />
i Stanów Zjednoczonych<br />
– Hu Jintao i BaraCk<br />
oBama – na szczycie G20<br />
w Pittsburghu<br />
we wrześniu 2009 roku.<br />
Bogdan góralczyk<br />
Skazani na konflikt<br />
Stosunki USA i Chin, dwóch największych gospodarek<br />
w minionych trzech dekadach notowały rokrocznie<br />
10-procentowy wzrost gospodarczy<br />
świata, to najważniejsze relacje bilateralne na globie.<br />
i w 2009 roku wyrosły na największego eksportera<br />
na globie (wyprzedziły Niemcy),<br />
a w roku 2010 na drugą gospodarkę świata<br />
(wyprzedziły Japonię). Zdumienie, ale i obawy,<br />
budzą też chińskie rezerwy walutowe, największe<br />
na globie, sięgające 3,4 biliona dolarów<br />
i powiększające się w tempie 35–50 miliar-<br />
Jednym dów dolarów miesięcznie.<br />
z najważniejszych<br />
zadań<br />
amerykańskiej<br />
dyplomacji<br />
w nadchodzącej<br />
dekadzie<br />
będzie większe<br />
zaangażowanie<br />
się w regionie<br />
azji i Pacyfiku.<br />
Wspólne WyzWania<br />
Według statystyk renomowanego Międzynarodowego<br />
Instytutu Badań nad Pokojem<br />
w Sztokholmie, Chiny są już drugim, po<br />
USA, państwem na globie, które wydaje najwięcej<br />
na zbrojenia – oficjalnie 100 miliardów<br />
dolarów, faktycznie więcej. Chociaż jest<br />
to kilkakrotnie mniej, niż przeznaczają na ten<br />
cel Stany Zjednoczone, to rośnie znaczenie<br />
militarne Chin. Świadczą o tym nie tylko statystyki<br />
wydatków na zbrojenia – przed dziesięcioma<br />
laty Chiny zajmowały szóste–ósme<br />
miejsce, dziś są drugie.<br />
POLSKA ZBROJNA NR 4 | 22 StycZNiA 2012<br />
FOt. the white hOuSe<br />
51
Reakcja na strategię<br />
Chiny obawiają się, że polityka Waszyngtonu<br />
ma na celu okrążenie Państwa Środka.<br />
Komentując reakcję Pekinu<br />
na ogłoszoną przez prezydenta<br />
Baracka Obamę nową<br />
strategię obronną USA, Agencja<br />
Reutera napisała, że chiny obawiają<br />
się, iż polityka Waszyngtonu<br />
ma na celu okrążenie<br />
Państwa Środka i ograniczenie<br />
Pekin ma także inne osiągnięcia: dysponuje<br />
samolotem J-20 typu stealth, rzekomo niewykrywalnym<br />
dla radarów (został pokazany<br />
w styczniu 2011 roku w czasie wizyty w Chinach<br />
amerykańskiego sekretarza obrony<br />
Roberta Gatesa) oraz lotniskowcem, zwodowanym<br />
wiosną 2011 roku.<br />
Dynamicznie rozwija się chiński program<br />
kosmiczny, który zakłada między innymi wysłanie<br />
do 2014 roku w przestrzeń kosmiczną<br />
pierwszej chińskiej taikonautki<br />
(kobiety w kosmosie), do 2018<br />
chińskiej załogi na Księżyc,<br />
a do 2020 roku post awienie<br />
w przestrzeni okołoziemskiej<br />
stałej stacji kosmicznej (obecna,<br />
o nazwie Tiangong – Niebiański<br />
Pałac – jest tam tylko tymczasowo).<br />
Warto podkreślić, że chiński<br />
program kosmiczny rozwija<br />
się w czasie, gdy amerykański<br />
(Challenger) jest zamykany.<br />
Zapoczątkowane po słynnej<br />
wizycie prezydenta Richarda<br />
Nixona, a znormalizowane za<br />
prezydentury Jimmy’ego Cartera stosunki<br />
USA – Chińska Republika Ludowa (ChRL)<br />
już dawno wykroczyły poza ramy zwykłych<br />
relacji dwustronnych. Mamy do czynienia<br />
z dwoma kolosami, które w coraz większym<br />
stopniu muszą odpowiadać – razem lub osobno<br />
– na tak zwane wyzwania globalne. Do takich<br />
należy zaliczyć przede wszystkim niepro-<br />
52 POLSKA ZBROJNA NR 4 | 22 StycZNiA 2012<br />
jego rosnącej potęgi. „chcemy<br />
uniknąć zimnej wojny z USA,<br />
ale nie wolno nam niwelować<br />
chińskiej obecności wojskowej<br />
w regionie”, napisał dziennik<br />
„china Daily”, odnosząc się do<br />
amerykańskich planów większego<br />
zaangażowania w regio-<br />
Coraz więcej<br />
amerykańskich<br />
ekspertów mówi<br />
o „chińskim<br />
zagrożeniu”<br />
AzjA SkAzAni nA konflikt<br />
nie Azji i Pacyfiku. Według<br />
„Global timesa” chiny powinny<br />
zwiększyć zdolność przeprowadzania<br />
ataków militarnych<br />
z wykorzystaniem broni dalekiego<br />
zasięgu oraz możliwość<br />
zagrażania celom wojskowym<br />
w USA. (MS) n<br />
liferację broni jądrowej, zmiany klimatyczne,<br />
zanieczyszczenie środowiska naturalnego,<br />
zwalczanie terroryzmu czy poszukiwanie alternatywnych<br />
źródeł energii z powodu kurczenia<br />
się surowców spalanych.<br />
Spory i zatargi<br />
W kwietniu 2009 roku Pekin i Waszyngton<br />
nawiązały dwustronny dialog strategiczny<br />
i gospodarczy. Przynajmniej raz w roku<br />
w szerokim gronie omawiane<br />
są najważniejsze kwestie we<br />
wzajemnych stosunkach: konieczność<br />
aprecjacji chińskiej<br />
waluty, dwustronny<br />
handel, a w nim ogromna<br />
chińska nadwyżka (zbliżająca<br />
się w niektórych latach do<br />
300 miliardów dolarów), ataki<br />
w cyberprzestrzeni czy<br />
ciągle istotna sprawa przestrzegania<br />
przez Chiny praw<br />
człowieka, wynikająca z odmiennych<br />
wartości i systemów<br />
politycznych.<br />
Kwestią sporną jest Tajwan, który po 2008<br />
roku w bezprecedensowy sposób zbliżył się<br />
z ChRL. Strategia władz w Pekinie jest jasna:<br />
do ponownego zjednoczenia ma dojść na warunkach<br />
stawianych przez Państwo Środka.<br />
Zwieńczeniem zbliżenia ekonomicznego<br />
i społecznego miałby być dwustronny układ<br />
pokojowy.<br />
FOt. US DOD<br />
Co na to Tajwańczycy? Większość jest<br />
przeciwko zjednoczeniu, a niektórzy eksperci<br />
podkreślają, że ChRL podpisała niegdyś podobne<br />
„pokojowe” porozumienia z Tybetem<br />
i wiadomo, jak to się skończyło. Tajwan korzystał<br />
dotychczas z amerykańskiego parasola<br />
bezpieczeństwa, jak też z tamtejszego<br />
sprzętu wojskowego. Czy będzie tak nadal?<br />
Jedno jest pewne: rozgrywka o Tajwan jest<br />
ważnym pojedynkiem o wpływy i znaczenie,<br />
o którym będzie głośno. W tekście<br />
w „Foreign Policy” Hillary Clinton nie<br />
wspomniała o Tajwanie.<br />
Starcie mocarStw<br />
Czy Chiny i USA skazane są na konflikt?<br />
Coraz więcej amerykańskich ekspertów mówi<br />
o zagrożeniu ze strony ChRL. W strategii<br />
amerykańskiej wobec regionu Azji i Pacyfiku,<br />
przedstawionej przez sekretarz stanu, jest<br />
wyraźnie napisane: „Jest faktem, że prosperująca<br />
Ameryka jest dobra dla Chin, podobnie<br />
jak kwitnące Chiny są dobre dla Ameryki.<br />
Po obu stronach możemy więcej osiągnąć,<br />
gdy będziemy współpracować ze sobą, niż jeśli<br />
będziemy wchodzić w konflikt”. Takie jest<br />
przesłanie na dziś. Czy zostanie utrzymane<br />
przez następną administrację?<br />
Jedno wiemy na pewno: nigdy w dziejach<br />
nie było tak, że jedno supermocarstwo ustępowało<br />
drugiemu bez walki. Dziś mamy do<br />
czynienia z dwoma gigantami: jednym w fazie<br />
schyłkowej, drugim w fazie szybkiego<br />
wzrostu. Jak to się zmieni? – to jedno z najbardziej<br />
fascynujących pytań na najbliższą<br />
przyszłość i dotyczy nie tylko Amerykanów<br />
i Chińczyków. Ze względu na skalę i potencjał<br />
obu krajów ich dalsze relacje będą miały<br />
globalny wymiar.<br />
Dlatego warto mieć w pamięci przesłanie<br />
zawarte w końcowej części książki „O Chinach”,<br />
wydanej w maju 2011 roku przez sędziwego<br />
Henry’ego Kissingera, który kiedyś<br />
„otwierał Chiny”. Powołuje się on na raport<br />
brytyjskiego dyplomaty Eyre’a<br />
Crowe’a, który w 1907 roku przestrzegał, że<br />
jeśli trwające już w sporze państwa nie będą<br />
się szanowały, jeśli nie zgodzą się na współistnienie<br />
różnych systemów wartości i odmiennych<br />
interesów, grozi im zderzenie,<br />
a potem klęska. Niestety, tych ostrzeżeń nie<br />
wzięto pod uwagę i kilka lat później wybuchła<br />
I wojna światowa. Jak będzie teraz? n<br />
BOGDAN GóRALcZyK jest profesorem<br />
w centrum Europejskim UW, byłym ambasadorem<br />
w państwach azjatyckich, redaktorem naczelnym<br />
rocznika „Azja-Pacyfik”.<br />
tekst niniejszy kończy cykl na temat chińskiego<br />
sąsiedztwa zapoczątkowany na łamach PZ<br />
w listopadzie 2010 roku.
Małgorzata Schwarzgruber<br />
Polityczny tajfun FOt.<br />
Stawka jest wysoka. Trwa walka o kontrakt wart<br />
dziesięć miliardów dolarów.<br />
Indie kupią 126 myśliwców wielozadaniowych.<br />
To jeden z największych kontraktów<br />
od lat dziewięćdziesiątych. Z sześciu producentów<br />
takich maszyn na placu boju pozostało<br />
dwóch: europejskie konsorcjum<br />
Eurofighter i francuski koncern zbrojeniowy<br />
Dassault.<br />
Decyzja powinna zapaść wkrótce, pisał<br />
2 stycznia 2012 roku „Der Spiegiel”, powołując<br />
się na indyjskie ministerstwo obrony.<br />
Możliwe jednak, spekulował magazyn, że<br />
przetarg zostanie unieważniony. Wówczas do<br />
gry powrócą Amerykanie. Po ogłoszeniu<br />
przez prezydenta Baracka Obamę nowej<br />
strategii obronnej, przewidującej większe za-<br />
angażowanie w regionie Azji i Pacyfiku, Waszyngton<br />
ma mocniejsze karty.<br />
wywieranie nacisków<br />
Do rozpisanego przez Indie w 2007 roku<br />
przetargu na samolot wielozadaniowy stanęło<br />
sześciu producentów: europejskie konsorcjum<br />
lotnicze Eurofighter z myśliwcem Eurofighter<br />
Typhoon, amerykańskie firmy Boeing<br />
i Lockheed Martin oferujące maszyny F-16<br />
Super Viper i F-18 Super Hornet, francuski<br />
koncern zbrojeniowy Dassault z samolotem<br />
Rafale, szwedzki Saab z samolotem Gripen<br />
oraz rosyjska korporacja RSK MiG oferująca<br />
MiG-35.<br />
Przez dwa lata indyjscy piloci testowali<br />
oferowane maszyny w różnych warunkach<br />
klimatycznych: w rejonie Bengaluru, gdzie<br />
panuje duża wilgotność, w Radżastanie na<br />
pustyni oraz w Ladaku w Himalajach. Mimo<br />
zapewnień indyjskich oficerów, że najważniejsze<br />
jest spełnienie technicznych wymagań,<br />
polityka odgrywa w tym przetargu niebagatelną<br />
rolę. Dziennik „Business Standard”<br />
pisał także, że w grę mogą wchodzić<br />
niedostrzegane zbyt często względy strategiczne.<br />
W kwietniu 2011 roku dowództwo indyjskich<br />
sił powietrznych ogłosiło, że do finałowej<br />
rozgrywki dojdzie pomiędzy Dassault<br />
Rafale i Eurofighter Typhoon. Była to dość<br />
zaskakująca decyzja, zważywszy na amerykańsko-indyjskie<br />
zbliżenie (szczególnie po<br />
wizycie Baracka Obamy jesienią 2010 ro-<br />
POLSKA ZBROJNA NR 4 | 22 StycZNiA 2012<br />
BuNdeSheeR.At<br />
53
ku) oraz fakt, że przez ostatnie lata głównym<br />
dostawcą broni dla Indii była Rosja.<br />
Dlaczego odpadli Rosjanie? Powody mogą<br />
być dwa: Hindusi chcieli pozyskać najnowsze<br />
technologie oraz uniezależnić się od jednego<br />
(rosyjskiego) źródła dostaw. Premier<br />
Władimir Putin osobiście zadzwonił do szefa<br />
indyjskiego rządu Manmohana Singha,<br />
by wyrazić rozczarowanie decyzją Delhi.<br />
Dalej posunął się Timothy Roemer, amerykański<br />
ambasador w Indiach, który nie tylko<br />
wyraził „głębokie rozczarowanie”, lecz także<br />
ustąpił ze stanowiska. Wykluczając z przetargu<br />
Amerykanów, Indie „wybrały samolot ponad<br />
partnerstwo strategiczne”, napisał w międzynarodowym<br />
magazynie „The Diplomat” Ashley<br />
Tellis, były doradca do spraw bezpieczeństwa<br />
w administracji George’a W. Busha.<br />
54 POLSKA ZBROJNA NR 4 | 22 StycZNiA 2012<br />
mi, która będzie rezultatem decyzji o zakupie<br />
Eurofightera”.<br />
Do promocji Eurofightera Angela Merkel<br />
wykorzystała także wizytę w Indiach w maju<br />
2011 roku, gdy osobiście zachęcała gospodarzy<br />
do zakupu Typhoona. 175-osobowa delegacja<br />
niemieckich polityków i biznesmenów<br />
miała dać czytelny sygnał, jak dużą wagę<br />
przykłada Berlin do strategicznego partnerstwa<br />
z Delhi, zapewniał Thomas Matussek,<br />
niemiecki ambasador w Indiach. Już wcześniej<br />
EDAS (European Aeronautic Defence<br />
and Space Company) utworzył z indyjskim<br />
koncernem Larsen & Toubro spółkę zajmującą<br />
się budową urządzeń elektronicznych dla<br />
wojska.<br />
Po powrocie do Berlina kanclerz Merkel<br />
musiała stawić czoła zarzutom opozycji, któ-<br />
George’a W. Busha. musiała stawić czoła zarzutom opozycji, któ- bez powodu”, uważa<br />
Trudny wybór?<br />
kraj producenta Typ samolotu<br />
Chiny FC-1, J-10, J-11 J-20<br />
FranCJa Fran rafale<br />
indie i<br />
Tejas Light Combat aircraft ircraft<br />
Japonia<br />
F-2<br />
p ppakisTan<br />
JF-17<br />
rosJa r<br />
su-30Mk, k, su-34, su-35, u-35, MiG-29sMT,<br />
MiG-35, suchoj T-50, pak-Fa pak pak-Fa -Fa -F<br />
sszweCJa<br />
Jas-39 Gripen<br />
UUsa F-15e, F-16C/d, F-16C/d F-16 in, in, in F/a-18e/F,<br />
e/F, ee/F, e F-22, F-15se, F-15se F-35<br />
nieMCy, włoChy, hiszpania, iszpania, wieLka BryTania BryT BryTania Tania Typhoon (eurofighter)<br />
Niemieckie zachęty<br />
Dziennik „Die Welt” zwrócił uwagę na postawę<br />
Waszyngtonu: domaganie się rewanżu<br />
za podpisanie w 2008 roku amerykańsko-indyjskiego<br />
układu nuklearnego (uznawał on<br />
Indie za kraj atomowy i umożliwiał Delhi<br />
współpracę nuklearną z innymi krajami).<br />
Tymczasem Eurofighter zaproponował Hindusom<br />
partnerskie podejście, na zasadzie<br />
równy z równym.<br />
Niemiecka kanclerz Angela Merkel w liście<br />
wysłanym pod koniec 2011 roku do<br />
premiera Singha zaproponowała, aby Delhi<br />
zostało piątym partnerem w konsorcjum Eurofighter,<br />
oczywiście po udanej transakcji.<br />
Europejczycy także nie mieli nic przeciw temu,<br />
aby większość zamówionych maszyn<br />
powstała w zakładach Hindustan Aeronautics<br />
Ltd po dokonaniu stosownego transferu<br />
technologii. Rzecznik rządu w Berlinie potwierdził,<br />
że zaproponowano Indiom „pogłębioną<br />
technologiczną i gospodarczą<br />
współpracę z czterema europejskimi kraja-<br />
indie Polityczny tajfun<br />
ra krytykowała ją za nakręcanie spirali zbrojeń<br />
w Azji Południowo-Wschodniej. Claudia<br />
Roth, szefowa Zielonych, przypomniała, że<br />
ewentualna dostawa do Indii nowoczesnych<br />
myśliwców łamie dotychczasową linię niemieckiej<br />
polityki eksportowej: nie można dostarczać<br />
broni krajom, które mogą ją wykorzystać<br />
do podsycania napięć w regionie<br />
i w konflikcie z innymi państwami. Tymczasem<br />
spór z Pakistanem o Kaszmir oraz<br />
współpraca militarna Pekinu z Islamabadem<br />
są dla Indii silnym bodźcem do stałego<br />
zwiększania wydatków na obronę. Dynamiczny<br />
rozwój gospodarki ułatwia to zadanie.<br />
Nowe Nadzieje<br />
W listopadzie 2011 roku szef indyjskiego<br />
lotnictwa Norman Anil Kumar Browne zapewniał,<br />
że zwycięzca przetargu zostanie wyłoniony<br />
w połowie grudnia. Pod koniec 2011<br />
roku ministerstwo obrony wyjaśniło, że nastąpi<br />
to w „najbliższych tygodniach”, jednak<br />
FOt. dAmiAN FigAJ<br />
rzecznik nie podał terminu, a opóźnienia tłumaczył<br />
skomplikowaną oceną, w której trzeba<br />
wziąć pod uwagę nie tylko cenę maszyny, lecz<br />
także obiecany transfer technologii. Indyjska<br />
komisja przetargowa musi przeanalizować<br />
również koszty użytkowania maszyn (przez<br />
40 lat) oraz serwisu (godzina Eurofightera<br />
w powietrzu kosztuje 70 tysięcy euro).<br />
Z informacji dochodzących z Nowego Delhi<br />
obserwatorzy wyciągają odmienne wnioski.<br />
Jedni twierdzą (pisał o tym „Der Spiegel”), że<br />
Eurofighter może wygrać przetarg z powodów<br />
politycznych. Inni mówią o możliwym unieważnieniu<br />
konkursu i rozpisaniu go na nowo.<br />
W tym drugim wariancie do gry powrócą<br />
Amerykanie i Rosjanie. „Decyzja wskazująca<br />
zwycięzcę jest ciągle przesuwana, chyba nie<br />
bez powodu”, uważa Konstantin Makijenko,<br />
wicedyrektor moskiewskiego Centrum Analiz<br />
Strategii i Technologii.<br />
W nowym przetargu rosną szanse produ<br />
centów wykluczonych z obecnej rozgrywki:<br />
Amerykanów, ponieważ Indie rozbudowują<br />
strategiczne partnerstwo z Waszyngtonem;<br />
Szwedów, dlatego że złożyli najkorzystniej<br />
szą cenowo propozycję; oraz Rosjan, gdyż<br />
są dotychczas najważniejszym partnerem<br />
Indii w dostawach zbrojeniowych i blisko<br />
współpracują z Delhi, jeśli chodzi o lotnic<br />
two wojskowe.<br />
Dla Eurofightera nowy przetarg byłby<br />
poważnym ciosem. W grudniu 2011 ro<br />
ku firma przegrała z Lockheedem<br />
Martinem rywalizację o nowe samolo<br />
ty dla Japonii. Już dziś z powodu odwlekanej<br />
przez Indie decyzji przedsiębiorstwa współpracujące<br />
z konsorcjum ograniczają zatrudnienie<br />
i produkcję. Miliony wydano na promocję<br />
i reklamę, koszt udziału trzech maszyn w targach<br />
lotniczych Aero India w Bangalore<br />
w 2009 roku wyniósł ponad 7 milionów euro.<br />
Z wyścigu nie zamierza także rezygnować<br />
Rafale, choć na jego niekorzyść przemawia<br />
to, że tych maszyn nie mają siły powietrznego<br />
żadnego kraju oprócz Francji. 86-letni syn<br />
twórcy koncernu, Serge Dassault, zapewnia<br />
jednak, że „jest to najlepszy samolot świata”.<br />
Pierwsze myśliwce powinny zostać dostarczone<br />
w 2015 roku, dwa lata później mają<br />
być gotowe pierwsze samoloty montowane<br />
w Indiach. Niewykluczone, że zamówienie zostanie<br />
rozszerzone o dodatkowe 63 maszyny.<br />
W marcu 2011 roku sztokholmski Międzynarodowy<br />
Instytut Badań nad Pokojem<br />
uznał Indie za największego na świecie importera<br />
broni. „Biorąc pod uwagę wysoką<br />
stawkę, a także rosnące wpływy, Indie jako<br />
nabywcy są teraz w stanie dyktować warunki<br />
Stanom Zjednoczonym i Rosji”, napisał<br />
w magazynie „The Diplomat” Nitin Gokhale,<br />
komentator indyjskiej stacji NDTV. n
POLSKA ZBROJNA NR 4 | 22 StycZNiA 2012<br />
55
Dominik Jankowski<br />
Droga<br />
do przełomu<br />
Zbudowanie partnerstwa strategicznego<br />
z Rosją leży w interesie Unii Europejskiej.<br />
Moskwa jest trzecim partnerem<br />
handlowym UE i głównym dostawcą<br />
surowców energetycznych.<br />
8 listopada 2011 roku ministrowie<br />
spraw zagranicznych<br />
Polski i Niemiec – Radosław Sikorski<br />
i Guido Westerwelle – wystosowali do szefowej<br />
unijnej dyplomacji Catherine Ashton list,<br />
w którym zaapelowali o jednolitą strategię UE<br />
wobec Rosji. Przyznali, że istnieją różnice między<br />
Brukselą a Moskwą, ale nie mogą one<br />
wstrzymywać współpracy. Przedstawili propozycje<br />
dotyczące strategicznego partnerstwa<br />
Unii i Rosji, które powinno opierać się na<br />
dwóch fundamentalnych zasadach: konstruktywnym<br />
zaangażowaniu i odpowiedzialności.<br />
Tym samym oczekuje się, że UE nadal będzie<br />
wspierać Rosję w jej wysiłkach na rzecz modernizacji<br />
gospodarki oraz ustroju społeczno-poli-<br />
56 POLSKA ZBROJNA NR 4 | 22 StycZNiA 2012<br />
Unia EURopEjska DRoga Do pRZEłoMU<br />
tycznego. Jednocześnie UE spodziewa się, że<br />
Rosja będzie solidnym partnerem na europejskiej<br />
scenie polityczno-gospodarczej, niestanowiącym<br />
zagrożenia aktorem na arenie obronnej, a także,<br />
że będzie szanować wartości i zasady, do jakich<br />
zobowiązała się w ramach struktur międzynarodowych<br />
(ONZ, OBWE, Rada Europy).<br />
Pozytywne sygnały<br />
Dwudziesty ósmy szczyt UE–Rosja, który<br />
odbył się w Brukseli 15 grudnia 2011 roku, nie<br />
przyniósł przełomu. Niemniej zarysowały się<br />
pozytywne tendencje w relacjach dwustronnych.<br />
Należy do nich zaliczyć zbliżające się<br />
członkostwo Rosji w Światowej Organizacji<br />
Handlu (World Trade Organization – WTO)<br />
i postęp w sprawach wizowych, czego pierwszym<br />
sygnałem jest polsko-rosyjska umowa<br />
o zasadach małego ruchu granicznego.<br />
Wejście Rosji do systemu WTO stworzy dla<br />
UE stabilne i przewidywalne warunki prowadzenia<br />
dwustronnej wymiany handlowej, jednocześnie<br />
zagwarantuje równoprawność stosunków<br />
między partnerami. W praktyce oznacza<br />
to, że żadna ze stron nie będzie mogła<br />
wprowadzić jednostronnych, arbitralnych i restrykcyjnych<br />
środków polityki handlowej. Ponadto<br />
należy oczekiwać, że członkostwo Rosji<br />
zdynamizuje współpracę handlową z UE<br />
i przyczyni się do zwiększenia bezpośrednich<br />
inwestycji zagranicznych. Z kolei podpisanie<br />
polsko-rosyjskiej umowy umożliwi mieszkańcom<br />
części województw pomorskiego i warmińsko-mazurskiego<br />
oraz rosyjskiego obwodu<br />
królewieckiego swobodne przekraczanie<br />
wspólnej granicy.<br />
Ostatnie pozytywne sygnały nie oznaczają<br />
jednak, że współpracę UE i Rosji można na-
Komisja Europejska<br />
dopuszcza możliwość<br />
złagodzenia wobec Rosji<br />
w 2012 roku zasad<br />
dotyczących pakietu<br />
energetycznego.<br />
zwać, zgodnie z oficjalną terminologią unijną,<br />
strategicznym partnerstwem. Wciąż istnieją<br />
obszary, w których nie odnotowano postępu.<br />
Jednym z nich jest polityka bezpieczeństwa,<br />
w tym energetycznego. Czego możemy zatem<br />
spodziewać się w tej dziedzinie w 2012 roku?<br />
Ciąg dalszy impasu?<br />
Na szczycie w Rostowie nad Donem w 2010<br />
roku przedstawiciele UE i Rosji podpisali deklarację<br />
„Partnerstwo dla modernizacji”. Nowa<br />
inicjatywa zakładała większą współpracę<br />
w budowanych od 2003 roku czterech dziedzinach<br />
(gospodarka, sprawy wewnętrzne i wymiar<br />
sprawiedliwości, bezpieczeństwo zewnętrzne,<br />
zagadnienia związane z badaniami<br />
i edukacją). Niemcy, projektodawcy partnerstwa,<br />
liczyli, że nada ono dynamikę stosunkom<br />
unijno-rosyjskim. Nowa inicjatywa miała także<br />
FOt.uN<br />
UE powinna nadal wspierać Rosję w jej wysiłkach na rzecz modernizacji gospodarki oraz<br />
ustroju społeczno-politycznego.<br />
ułatwić ustalenie stałych mechanizmów współpracy<br />
w dziedzinie bezpieczeństwa.<br />
W czerwcu 2010 roku kanclerz Angela<br />
Merkel i prezydent Dmitrij Miedwiediew po<br />
spotkaniu w Mesebergu zaproponowali utworzenie<br />
unijno-rosyjskiego komitetu politycznego<br />
i bezpieczeństwa, którego członkami byliby<br />
ministrowie spraw zagranicznych państw UE<br />
i Rosji oraz szef unijnej dyplomacji.<br />
W zamyśle przywódców Niemiec i Rosji<br />
gremium to miałoby opracować zasady cywilnego<br />
i wojskowego mechanizmu zarządzania<br />
konfliktami w Europie. Proponując podniesienie<br />
rangi obrad unijno-rosyjskich, Berlin chciał<br />
przede wszystkim doprowadzić do zacieśnienia<br />
współpracy UE–Rosja w sferze bezpieczeństwa,<br />
którą uważał za niewystarczającą, i jednocześnie<br />
wyjść naprzeciw propozycji Moskwy<br />
z 2009 roku, kiedy to Dmitrij Miedwiediew<br />
zaapelował o utworzenie nowej architektury<br />
bezpieczeństwa europejskiego.<br />
Inicjatywa meseberska nie doczekała się realizacji<br />
z co najmniej dwóch powodów.<br />
Po pierwsze, na początku wywołała zaskoczenie<br />
i niezadowolenie tych państw UE,<br />
z którymi nie została uprzednio skonsultowana.<br />
Po drugie, Niemcy uzależnili jej wprowadzenie<br />
od postępu w negocjacjach oraz działań<br />
Rosji zmierzających do opanowania konfliktu<br />
w Naddniestrzu, co do tej pory nie nastąpiło.<br />
Niemniej w 2012 roku można spodziewać<br />
się powrotu do dyskusji nad powołaniem unijno-rosyjskiego<br />
komitetu. Sprzyjać temu będzie<br />
uzyskanie przez Niemcy poparcia niektórych<br />
państw członkowskich dla tej inicjatywy (między<br />
innymi Włoch) oraz wznowienie w Wilnie<br />
1 grudnia 2011 roku, po pięciu latach przerwy,<br />
oficjalnych negocjacji w sprawie Naddniestrza<br />
(w formacie 5+2).<br />
Kolejnym punktem spornym w relacjach UE<br />
z Rosją jest bezpieczeństwo energetyczne. Ce-<br />
lem nowych unijnych przepisów w tej dziedzinie<br />
(tak zwany trzeci pakiet energetyczny), które<br />
weszły w życie na początku marca 2011 roku,<br />
jest liberalizacja rynku energii elektrycznej<br />
i gazu ziemnego oraz budowa jednolitego europejskiego<br />
rynku, a pośrednio wzmocnienie<br />
bezpieczeństwa energetycznego wszystkich<br />
krajów UE. Najważniejszy element pakietu to<br />
tak zwany unbundling, czyli rozdzielenie wytwarzania<br />
energii elektrycznej i wydobycia gazu<br />
oraz sprzedaży od ich przesyłu. Dotychczas<br />
koncerny energetyczne posiadające infrastrukturę<br />
przesyłową utrudniały innym firmom dostęp<br />
do niej i w ten sposób uzależniały odbiorców<br />
od własnych dostaw, dzięki czemu mogły<br />
utrzymywać wyższe ceny za surowiec. Rosja<br />
posiada udziały w wielu rurociągach na terenie<br />
UE (Nord Stream, OPAL, Gazela, Jamał) i planuje<br />
budowę lub kupno kolejnych (South<br />
Stream, Braterstwo).<br />
Wydawało się, że UE będzie konsekwentnie<br />
dążyła do pełnego wprowadzenia pakietu<br />
w życie. Według ostatnich informacji z Brukseli,<br />
Komisja Europejska dopuszcza możliwość<br />
złagodzenia wobec Rosji w 2012 roku<br />
zasad dotyczących pakietu energetycznego.<br />
Pozbawia on Kreml kontroli nad będącymi<br />
współwłasnością Gazpromu rurociągami<br />
przesyłowymi gazu na terenie UE. Z perspektywy<br />
państw Europy Środkowej odstępstwa od<br />
unijnych regulacji, tworzących jednolity rynek<br />
energii, byłyby niekorzystne dla ich bezpieczeństwa<br />
energetycznego. Zatem także i w tej<br />
dziedzinie UE nie uniknie w 2012 roku zarówno<br />
wewnętrznych sporów, jak i dalszych nacisków<br />
ze strony Rosji.<br />
n<br />
DOmiNiK JANKOwSKi<br />
jest analitykiem w Biurze Bezpieczeństwa<br />
Narodowego. tezy i opinie zawarte w tekście<br />
nie są oficjalnym stanowiskiem BBN,<br />
lecz jedynie autora.<br />
POLSKA ZBROJNA NR 4 | 22 StycZNiA 2012<br />
FOt.eu<br />
57
protokół<br />
dyplomatyczny<br />
58 POLSKA ZBROJNA NR 4 | 22 StycZNiA 2012<br />
protokół dyplomatyczny<br />
protokół dyplomatyczny<br />
Andrzej<br />
jonAs<br />
Sztafeta<br />
Z tego kryzysu Unia wyłoni się w innej postaci.<br />
Sztafeta to rodzaj konkurencji<br />
sportowej. Polega na przekazywaniu<br />
sobie przez kolejnych<br />
biegaczy jakiegoś przedmiotu,<br />
który należy bez uszczerbku<br />
przenieść od startu do mety. Założenie klasyczne<br />
jest takie, że zawodnicy biegną wyznaczoną<br />
trasą, stosując się do ustalonych<br />
reguł. Co się jednak stanie, gdy zmieniać<br />
się będzie i trasa, i sposób przemieszczania<br />
się, a meta nie zostanie określona? Czy nadal<br />
będziemy mówić o sztafecie?<br />
Dania uroczyście przejęła od Polski prezydencję<br />
w Unii Europejskiej. Przez najbliższe<br />
sześć miesięcy to na niej będzie<br />
spoczywać obowiązek „popychania”<br />
spraw Wspólnoty. Kierunek mógłby wydawać<br />
się oczywisty, gdyby sama Unia nie<br />
przybierała kształtu wielkiego znaku zapytania.<br />
Gdy pół roku temu Warszawa przejmowała<br />
sztafetową pałeczkę od Budapesztu,<br />
sytuacja była nieco bardziej klarowna niż<br />
obecnie. Przekonanie, że wspólnotowość<br />
może być cementem dla rysujących się ścian Wspólnoty, było udziałem<br />
dostatecznie wielu państw członkowskich. Polską prounijność<br />
traktowano jako wartość. Być może jest tak i dzisiaj, żeby jednak zachować<br />
taką postawę, potrzeba znacznie więcej optymizmu. Dziś nawet<br />
optymiści mają skwaszone miny.<br />
Mamy za sobą trudne miesiące, gdy nie zdołano podjąć żadnych decyzji.<br />
Doszło do setki spotkań na najwyższych szczeblach. Każde<br />
z nich okrzykiwano spotkaniem ostatniej szansy i każde okazywało się<br />
przygotowaniem do następnego. Mieliśmy do czynienia jakby z niekończącym<br />
się ciągiem przedsionków, z których żaden nie prowadził do<br />
salonu. Najtęższe głowy miały różne zdania. Niektórzy twierdzili, że sy-<br />
tuacja jest trudna do zdefiniowania, a przecież nie można zaordynować terapii<br />
przed postawieniem diagnozy. Inni byli zdania, że jasne jest, co się<br />
dzieje, ale nie wiadomo, co robić. Karierę zrobił bon mot mocnego człowieka<br />
Europy, premiera Luksemburga, pana Junckera, który mawia, że<br />
wiadomo, co zrobić, ale nie wiadomo, jak potem wygrać wybory. Jedni zastanawiali<br />
się nad tym, skąd wziąć pieniądze, inni, jak pohamować apetyty.<br />
Nieskrywany egoizm splótł się z hasłami solidarności.<br />
W środowisku tradycyjnie skłonnym do stawiania zasadniczych pytań<br />
padły te prawdziwie fundamentalne – o to, czy można wypaść ze strefy<br />
euro, czy strefę euro można zlikwidować, czy oznaczać to będzie koniec<br />
Unii. Poczyniono nawet stosowne obliczenia, aby poznać koszty. Pojawili<br />
się też wróżbici dobrze wiedzący, że sławę daje jedynie wieszczenie<br />
apokalipsy. Osiągnięto też pewne postępy w kierunku rozwiązania piętrzących<br />
się problemów, wszelako bez uzyskania pewności, że nie prowadzą<br />
ku jeszcze większym.<br />
Wśród niewielu oczywistości, o których można dziś mówić, na miejscu<br />
pierwszym umieściłbym taki oto banał: Unia nie będzie już taka jak kiedyś.<br />
Przeszła w swej historii wiele burz i pokonała różne zakręty, ale z tego<br />
kryzysu wyłoni się w innej postaci. Albo, jak zarysował to w swoim<br />
sławnym berlińskim przemówieniu minister Radosław Sikorski, zdecydowanie<br />
bardziej zintegrowana, albo w formie stanowiącej wypadkową<br />
unii fiskalnej i dotychczasowych instytucji Unii Europejskiej. A może<br />
jeszcze innej, całkiem dziś enigmatycznej.<br />
Wyznaczniki pozostają rzecz jasna niezmienne.<br />
Nie można zmienić ludzkiej natury,<br />
polityki, nie da się uniknąć egoistycznego myślenia.<br />
Nie zniknie konkurencja i globalizm<br />
ani wolność, demokracja i prawa człowieka.<br />
Pałeczkę przejmują Duńczycy. Myślę, że<br />
wciąż można mówić o sztafecie. Mają być<br />
trzy osie tej prezydencji: unia fiskalna, budżet<br />
i ekologia. Sądzę, że trzeba pamiętać<br />
także o osi czwartej, która może stać się<br />
pierwszą – prezydenckich wyborach we<br />
Francji.<br />
n
jeRzy<br />
besala<br />
Połock odbity Mapa<br />
W wyniku połockiej wyprawy<br />
Batorego car poniósł ogromne straty.<br />
POLSKA ZBROJNA NR 4 | 22 StycZNiA 2012<br />
Redaktor działu<br />
andRzej fąfaRa<br />
Litwy<br />
z XVII wieku.<br />
W prawym dolnym<br />
rogu Połock<br />
(Plotzko).<br />
59
w<br />
lipcu 1579 roku w Świrze polskie<br />
dowództwo zastanawiało<br />
się nad kierunkiem głównego<br />
uderzenia. Litwini radzili iść<br />
na Psków, wskazując, że Moskwa<br />
nie spodziewa się aż tak głębokiego uderzenia.<br />
Padały nawet propozycje ataku na Smoleńsk.<br />
Stefan Batory obydwa plany uważał jednakże<br />
za ryzykowne: zbyt duża ilość wojsk<br />
mogła zostać odcięta od bazy. Według króla<br />
należało odzyskać Połock nad Dźwiną<br />
– „bramę do Inflant i Litwy” zajętą przez cara<br />
w 1563 roku. W wypadku niepowodzenia<br />
granica była bardzo blisko.<br />
Po tym, jak rada senatorów i dowódców<br />
przychyliła się do zdania króla, Batory rozpoczął<br />
działania propagandowe. 12 lipca<br />
1579 roku z „latającej drukarni” Walentego<br />
60 POLSKA ZBROJNA NR 4 | 22 StycZNiA 2012<br />
wojny polskie na wschodzie połock odbity<br />
Łapki wyszedł duży manifest pisany po łacinie,<br />
kierowany do wszystkich narodów. Aby<br />
zrozumieli go również <strong>żołnierze</strong> idący na Połock,<br />
manifest przetłumaczono na polski, węgierski<br />
i niemiecki. Batory zobowiązywał rycerstwo<br />
do wierności królowi i chrześcijańskim<br />
ideałom, zakazywał zaś wszelkich<br />
gwałtów i odwetu na ludności rosyjskiej oraz<br />
wrogości wobec litewskich Żydów i Niemców.<br />
Wiedział, że ludność ruska może znaleźć<br />
się znów w granicach Rzeczypospolitej.<br />
Demonstracja siły<br />
5 sierpnia, przed przekroczeniem granicznej<br />
Dźwiny, hetman Mikołaj Mielecki urządził<br />
przed królem defiladę wszystkich niemal<br />
chorągwi i rot pod rozwiniętymi sztandarami.<br />
Armia, którą dowodził król, była jak na<br />
ówczesne warunki ogromna, liczyła około<br />
48–50 tysięcy żołnierzy. Był to widok budujący,<br />
ale czujne oko Batorego dostrzegło<br />
„rzeczy błazeńskie”, „maskaradę” w uzbrojeniu<br />
pancernej jazdy polskiej. To wtedy zrodziła<br />
się w królu myśl zreformowania i całkowitego<br />
ujednolicenia uzbro jenia husarii. Jego<br />
hajducy byli bowiem umundurowani jednakowo,<br />
podobnie jak piechota mazurska i wybraniecka.<br />
Było to bardzo pomocne na polu<br />
bitwy dla dowodzącego i walczących.<br />
Co robił w tym czasie car? Iwan zwołał radę<br />
bojarską i oświadczył, że nadeszła „chwila<br />
wielkiego rozlewu krwi”. Następnie pchnął<br />
swe wojska na zachód wzdłuż Wołgi, Dniepru,<br />
Donu i Dźwiny, obsadził załogami 80 najważniejszych<br />
zamków granicznych, a sam<br />
w lipcu zna lazł się w Nowogrodzie Wielkim,<br />
drugim po Pskowie miejscu koncen tracji wielkiej<br />
armii. Miała mu towarzyszyć 40-tysięcz-
na gwardia, złożona ze strzelców,<br />
kozaków i dworzan.<br />
OstrOżny Iwan<br />
Była to siła mogąca przeciwstawić<br />
się wojskom królewskim. Mimo<br />
to Iwan nie odważył się podjąć działań<br />
zaczepnych. Nie próbował nawet<br />
osłonić granic od strony Połocka czy<br />
Wielkich Łuków. Osiem tysięcy<br />
strzelców, których w połowie lipca<br />
wysłał w stronę Połocka, to było zbyt<br />
dużo jak na podjazd, a zbyt mało, by<br />
utworzyć dywizję. Rosyjski Historyk<br />
Mikołaj Karamzin sądził, że zachowanie<br />
i plan Iwana wynikały z głębokiej<br />
niewiary w swych dowódców.<br />
Głównym powodem jednak był chyba<br />
lęk przed starciem z wojskami<br />
królewskimi w polu. Iwan wybrał<br />
taktykę stawiania tak zwanych<br />
ostrożków, małych zameczków otoczonych<br />
zaostrzonymi balami, by<br />
w ten sposób osaczyć przeciwnika.<br />
W odpowiedzi na pojawienie się<br />
czambułów tatarskich król także wysłał<br />
zagony, którymi dowodził<br />
Maciej Dembiński, mające odciąć<br />
dowóz żywności i osłaniać od Pskowa<br />
kierunek głównego uderzenia. Na<br />
południu nakazał natomiast staroście<br />
orszańskiemu Filonowi Kmicie<br />
Czarnobylskiemu strzec głównych<br />
sił od strony Smoleńska. Rozmach<br />
działań i przestrzeń operacyjna były<br />
wielkie: obejmowały ziemie od górnego<br />
Dniepru po Inflanty, dochodziły<br />
niemal do Morza Bałtyckiego.<br />
<br />
Oblężenie<br />
Połocka<br />
na rycinie<br />
z kronik<br />
niemieckich.<br />
Liczba użytych wojsk z obu stron zapierała<br />
ówczesnym dech w piersiach.<br />
W ślad za strażą przednią główne siły polsko-litewsko-węgiersko-niemieckie<br />
zaczęły<br />
przeprawiać się pod Dzisną przez Dźwinę po<br />
moście inżyniera Wedla. Konstrukcja została<br />
rozłożona w trzy godziny. Deszcze nadal<br />
utrudniały działania wielo narodowych wojsk<br />
Rzeczypospolitej. Na dodatek przed chorągwiami<br />
pojawiła się nowa przeszkoda – zielona<br />
ściana młodego gęstego lasu. Ciągnął<br />
się wzdłuż rzeki przez blisko 60 kilometrów<br />
– aż pod Połock – i miał stanowić dodatkową<br />
osłonę dla twierdzy.<br />
Napierw, 23 lipca, padły zameczki rosyjskie<br />
osłaniające Połock – Koziany i Krasne.<br />
4 sierpnia Litwini i Węgrzy skierowali się na<br />
północny wschód, oblegli, zdobyli i spalili<br />
Sitno chronione wodami Połoty. Wojskom<br />
królewskim zagrażała jedynie silna załoga<br />
Sokoła.<br />
11 sierpnia Batory znalazł się wreszcie pod<br />
Połockiem. Reinhold Heidenstein, historyk<br />
na usługach polskiego króla, zauważył, że<br />
„Połock, dzięki szczęśliwemu położeniu nad<br />
Dźwiną do takich przyszedł dostatków, że<br />
swymi bogactwy zaćmił nawet stolicę Litwy,<br />
Wilno”. Twierdza oblana była wodami Dźwiny<br />
i niedużej rzeczki Połoty oraz miała dwa<br />
zamki – większy, górny, stojący na urwistym<br />
wzgórzu, oraz mniejszy, zwany Ostrogiem<br />
Strzeleckim, na pagórku, oba sprzęgnięte mostem.<br />
Mniejszy zamek ochraniał miasto zwane<br />
Zapołociem. Wszystko to było okolone ostrokołem<br />
z drewnianych bali oblepionych gliną,<br />
wałem obłożonym ka mieniami, przegrodzone<br />
fosą, obsadzone przez sześć tysięcy ludzi<br />
przybyłych tu z głębi Rosji. Silna artyleria była<br />
obsługiwana przez znakomitych puszkarzy.<br />
Naradę króla nad sposobami zdobywania<br />
zamku przerwało przybycie piechoty niemieckiej.<br />
Bez rozkazu przeszła Połotę i rozłożyła<br />
obóz naprzeciw zamków nad Dźwiną. Król obawiał<br />
się „niezgody narodowej”, więc zezwolił<br />
dowódcy Węgrów Kasprowi Bekieszowi<br />
na sypanie szańców w miejscu, które on wskazywał<br />
jako właściwe do szturmu. Chciał, aby<br />
jego rodacy pierwsi wdarli się do twierdzy.<br />
Chodziło o łupy, które wynagrodziłyby Węgrom<br />
udział w wyprawie. Z drugiej strony Połoty<br />
Polacy rozłożyli dobrze zorganizowany<br />
obóz królewski, z trzema głównymi ulicami.<br />
Koło Węgrów stanęli Litwini dowodzeni przez<br />
Mikołaja Radziwiłła i jego syna Krzysztofa.<br />
Most Wedla, spławiony spod Dzisny, spiął<br />
brzegi Dźwiny pod Połockiem.<br />
szturm BekIesza<br />
Niecierpliwy Bekiesz z usypanych szańców<br />
pierwszy zaczął bić w mury Zapołocia.<br />
Wtedy Rosjanie podpalili miasto i się wyco-<br />
POLSKA ZBROJNA NR 4 | 22 StycZNiA 2012<br />
61
fali. Węgrzy („jakoż jest to naród na trudy<br />
wojenne niesłychanie wytrzymały”) zaczęli<br />
przeć naprzód, ku zamkowi, kopiąc rowy. Za<br />
Węgrami posuwali się oczekujący na szturm<br />
Polacy; dalej piechota litewska i węgierska zaciągnięta<br />
przez hetmana wielkiego koronnego<br />
Jana Zamoyskiego. Wszyscy czekali na efekt<br />
poczynań artylerii Bekiesza, która zaczęła teraz<br />
bić bombami zapalającymi w drewniane<br />
bale otaczające zamek.<br />
Kule zapalające przeszywały jednak drewniane<br />
fortyfikacje na wylot, a jeśli już w nich<br />
utkwiły, to gasił je lejący nadal deszcz. Płyciutka<br />
dotąd Połota wezbrała tak, że nawet jazda<br />
nie odważyła się w nią wjechać. Do umocnień<br />
zamko wych prowadził most wybudowany<br />
wcześniej przez Węgrów. Bekiesz usiłował<br />
zdublować go, kładąc nowy pomost na zatopionych<br />
łódkach rybackich. Celne strzały<br />
puszkarzy połockich rozniosły jednak tę przeprawę<br />
w drzazgi. Zawzięty Węgier, cierpiący<br />
na reumatyzm i przewlekły nieżyt żołądka, jął<br />
namawiać żołnierzy, by podeszli z pochodniami<br />
pod umocnienia Połocka i je podpalili.<br />
Obiecywał wielkie nagrody, więc posłuchali,<br />
„Polacy i Litwini wytrwale lecieli tam, jeden<br />
za drugim”. Natrafili jednak na nową broń połocczan:<br />
wielkie bale spuszczane ze wzgórza,<br />
które miażdżyły i gniotły śmiałków. Reszty<br />
dopełnił deszcz.<br />
Coraz większe kłopoty<br />
Sytuacja zaczęła się robić dla króla krytyczna.<br />
„Ziemia bowiem tłusta i sama przez się<br />
wilgotna, tak dalece przesiąkła wszędzie wodą,<br />
że nawet pod skórzanymi dachami w namiotach<br />
pierwszych panów nie było gdzie stanąć”.<br />
Na dodatek nieda leko, koło Sokoła, stanęła<br />
rosyjska armia Borysa Szeina i Fiodora<br />
Szeremietiewa. Odbiła ona zamek Krasne,<br />
a następnie spaliła go i zrównała z ziemią. Zaczęły<br />
się pierwsze kłopoty z żywnością. Nie<br />
powiodła się też próba wydania przez<br />
Krzysztofa Radziwiłła i kasztelana mińskiego<br />
Jana Hlebowicza walnej bitwy rosyjskiej<br />
armii, gdyż zniknęła ona za murami Sokoła.<br />
Ceny żywności i paszy pod Połockiem<br />
gwałtownie podskoczyły: Węgrzy, Niemcy<br />
i co odporniejsi Polacy, aby przetrwać, byli<br />
niekiedy wręcz zmuszeni jeść wydobyte<br />
z błota końskie ścierwa. Niemcy zaczęli cierpieć<br />
na krwawą biegunkę, zwaną podówczas<br />
czerwonką. Piechota polska i węgierska jakoś<br />
się trzymały. „Wżdy im to nic nie wadziło,<br />
przed się zdrowi i czerstwi byli”, chwalił się<br />
polski kronikarz.<br />
Król postanowił zwołać naradę. Wprawdzie<br />
od dawna namawiano go, by ruszył do generalnego<br />
szturmu, ale Batory nie chciał się na<br />
to zgodzić. Zachęcił Węgrów, by powtórnie<br />
spróbowali podpalić nieszczęsny „parkan”.<br />
62 POLSKA ZBROJNA NR 4 | 22 StycZNiA 2012<br />
wojny polskie na wschodzie połock odbity<br />
Wojska moskiewskie<br />
w szyku bojowym na<br />
rycinie z XVI wieku<br />
Węgrzy zabili<br />
mediatorów,<br />
bo wiedzieli,<br />
że jeśli załoga<br />
podda miasto,<br />
nie będzie<br />
olbrzymich<br />
łupów.<br />
„Żołnierstwo z wielkim zapałem<br />
drapie się znów ku zamkowi, niosąc<br />
łuczy wo i inne palne materiały”, jak<br />
opisał Heidenstein. 29 sierpnia,<br />
w dniu szturmu, deszcz ustał,<br />
a „słońce wesoło jasne promieniami<br />
długo pożądanymi świat oświeciło”,<br />
stwierdził zaś później Maciej<br />
Stryjowski. Pożar wzniecony przez<br />
„kotlarczyka ze Lwowa, którego potem<br />
Połotyńskim nazwano”, objął<br />
część drewnianych umocnień. Król<br />
w uznaniu zasług nobilitował dzielnego<br />
czeladnika. Do herbu dopuścił<br />
też drukarza Łapkę, noszącego odtąd<br />
nazwisko Łapczyński.<br />
Aby bronić się przed Szeinem,<br />
Batory wyprowadził z obozu całe<br />
wojsko i ustawił jak do bitwy od strony<br />
Sokoła. Zareagowało na to dziesięciu<br />
zbiegów, którzy zeskoczywszy<br />
z murów, obwieścili, że załoga Połocka<br />
chce pertraktować. Bekiesz nakazał<br />
ich zaprowadzić do króla. Węgrzy,<br />
którzy ich prowadzili, nie zastanawiali<br />
się długo: jeśli załoga podda<br />
miasto, nie będzie olbrzymich łupów.<br />
Zabili jeńców po drodze. Rozlana<br />
krew niewinnych połocczan rozwiała<br />
jednocześnie nadzieje na zawarcie<br />
pokoju bez dalszej walki.<br />
węgrzy<br />
pną się w górę<br />
Zaczynało się ściemniać, prowadzenie<br />
szturmu przy blasku pożaru<br />
stało się zbyt niebez pieczne, więc<br />
król chciał wracać do obozu. Kilkudziesięciu<br />
Węgrów zaczęło wtedy<br />
znów piąć się w górę. Przebiegli<br />
przez utworzoną niedawno ścianę<br />
dymu i ognia. „Na wpół popaleni”<br />
wdarli się na zamek. Tutaj jednak natrafili<br />
na wykopany naprędce przez<br />
Rosjan rów z wodą, a za nim wał, zza<br />
którego ziały ogniem hakownice i arkebuzy.<br />
Węgrzy, mający na karku<br />
Moskali, zaczęli się wycofywać. Dopiero<br />
wyborowy 200-osobowy pododdział<br />
piechoty Zamoyskiego, stojący<br />
na straży przy węgierskim moście,<br />
zatrzymał rozpędzonych obrońców<br />
Połocka.<br />
Noc z 29 na 30 sierpnia była bardzo<br />
niespokojna. Żałowano, że po<br />
wznieceniu pożaru nie przystąpiono<br />
do ostatecznego szturmu. „Wybuchły<br />
nawet ostre kłótnie między woj-
skami” (narodowymi – przyp. red.). Rankiem<br />
król pchnął więc Węgrów do nowego ataku,<br />
co uniemożliwiło Moskwie odtworzenie<br />
utraco nej pozycji. Madziarzy pod Piotrem<br />
Rácem zaczęli ryć przykopy, dzięki którym<br />
udało im się nie tylko podpalić najbliższą<br />
basztę, lecz także podejść blisko szańców nieprzyjacielskich.<br />
Ustawione tam bijące armaty<br />
przerwały w końcu linię obrony, a sam zamek<br />
znalazł się w polu bezpośredniego rażenia.<br />
Poddanie twierdzy<br />
Załoga Połocka wysłała zatem znów posłów.<br />
W zamian za poddanie twierdzy prosili<br />
o zachowanie życia i możność udania się<br />
w jednym odzieniu dokąd chcą. Batory przystał<br />
na te warunki. Władykę i wojewodów<br />
przywiedziono przed oblicze króla, resztę załogi<br />
Batory zwolnił, mimo że większość wracała<br />
„do Moskwy, do pana swego, nie chcąc<br />
gwałcić zaprzysiężonej wiary, chociaż wiedzieli<br />
dobrze, że idą na pewną śmierć i na<br />
okrutne męki”, jak zauważył Heidenstein.<br />
Wychodzącą z twierdzy załogę król otoczył<br />
kordonem żołnierzy i 29 sierpnia dał połocczanom<br />
tak zwany glejt opasny.<br />
Chronienie wychodzących z twierdzy żołnierzy<br />
Iwana nie wynikało z nadmiaru ostrożności.<br />
Wokół zamku i wewnątrz znaleziono<br />
Król-wojownik<br />
Polskiemu władcy niestraszny był żołnierski<br />
trud. Batory w drodze zachowywał się jak prosty<br />
żołnierz. trzy noce spędził pod zadaszeniem,<br />
zupełnie nie przywiązywał wagi do wygód. Zdumienie<br />
i podziw otoczenia wzbudzało to, że spał<br />
na gałązkach sośniny z siodłem pod głową. tak<br />
zrodziła się legenda umiłowanego przez żołnierzy<br />
króla-wojownika.<br />
potwornie okaleczone zwłoki żołnierzy armii<br />
królewskiej porwanych w trakcie zbierania<br />
ziół. Szczególnie srogo Moskale pastwili się<br />
nad Niemcami – gotowali ich żywcem w kotłach.<br />
Było to pokłosie sprawy Inflant, a dodatkowo<br />
wyraz nienawiści do „luterańskiego<br />
diabła”, czyli wyznania na tych terenach dominującego.<br />
Niemcy nie pozostawali Rosjanom<br />
dłużni. Nic więc dziwnego, że załogę<br />
musiały odprowadzić przydzielone jej przez<br />
króla dwie chorągwie polskie.<br />
Trudniejszą sytuację mieli hetman Mielecki<br />
i jego 3200 żołnierzy pod Sokołem.<br />
Szeremietiew nie chciał podjąć walnej bitwy,<br />
działania w polu kończyły się na krwawych<br />
starciach. Przypadek sprawił, że jedna z kul<br />
zapalających wywołała na zamku olbrzymi<br />
pożar. Oddział Szeremietiewa, złożony głównie<br />
z Kozaków dońskich, wpadł w ręce wojewody<br />
bracławskiego Janusza Zbaraskiego,<br />
drugi – dowodzony przez Borysa Szeina<br />
– w ręce Niemców. Dyszący pragnieniem zemsty<br />
Niemcy wybili wszystkich wraz<br />
z Szeinem i wdarli się do zamku, gdzie wyrżnęli<br />
załogę bez opamiętania. Rosjanie, zobaczywszy<br />
to, spuścili kratę i zamknęli tym samym<br />
na podwórcu zarówno swych rodaków,<br />
jak i Niemców. Tych ostatnich było mniej,<br />
więc sytuacja się odwróciła: 500 zaciężnych<br />
szybko poniosło równie okrutną śmierć pod<br />
moskiewskimi razami. Resztę ocaliło uderzenie<br />
dowodzonej przez starostę łęczyckiego<br />
Krzysztofa Rozdrażewskiego piechoty złożonej<br />
z Niemców i Polaków, którzy wyłamali<br />
kratę i wyrżnęli załogę Sokoła (ludzie tak bali<br />
się ciosów, że z przerażenia rzucali się w płomienie).<br />
Wreszcie „przystąpił król do urządzenia<br />
prowincji tak pod względem politycznym, jako<br />
też i kościelnym”. Ponieważ nie chciał zrażać<br />
tamtejszej ludności, wielką murowaną cerkiew<br />
oddał biskupowi obrządku greckiego<br />
mieszkającemu w Witebsku. Przeciwwagę<br />
i ostoję katolicyzmu miał stano wić kościół,<br />
który po zbudowaniu król zamierzał ofiarować<br />
jezuitom. Stało się inaczej: cerkiew świętego<br />
Piotra i Pawła stała opuszczona, więc król na<br />
prośbę Piotra Skargi nakazał przygotować<br />
urzędowy akt przekazania jej jezuitom.<br />
województwo Połockie<br />
Utracony za Zygmunta Augusta Połock<br />
wraz z krainą i ośmioma zamkami wrócił do<br />
Polski. Batory przywrócił tej ziemi rangę województwa.<br />
Po zdobyciu dwóch pozostałych<br />
zamków obsadzono je głównie litewską piechotą,<br />
co przesunęło linię obrony Rzeczypospolitej<br />
nad nową granicę. W wyniku tej wyprawy<br />
i rajdów odwetowych w ręce Polaków,<br />
Węgrów i Niemców trafiło szesnastu wojewodów,<br />
dziesięć tysięcy żołnierzy Iwana i sto<br />
dwadzieścia dział. Straty cara były ogromne.<br />
Sukces Batorego polegał nie tylko na tym,<br />
że przywrócono stan posiadania z czasów<br />
Zygmunta Augusta, lecz także na wyłączeniu<br />
środkowej części Dźwiny spod władzy Rosjan<br />
zaopatrujących tą drogą Inflanty. Siła uderzeniowa<br />
królew skiej armii – jazda – straciła jednak<br />
możliwość działania: w sierpniu i we wrześniu<br />
padła większość koni (choć dzięki temu armia<br />
została uratowana przed głodem). Skrupulatne<br />
wyliczenia historyków Konstantego<br />
Górskiego, Henryka Kotar skiego i Adolfa<br />
Pawińskiego obrazują zarówno wydatki związane<br />
z wojną, jak i trudną sytuację finansową<br />
króla. Wyprawa kosztowała około 1,2 miliona<br />
złotych. Była to suma ogromna, którą tylko<br />
w części mogły pokryć podatki i zdobyte łupy.<br />
Zwycięstwo wszem nieogłoszone nie jest<br />
zwycięstwem. Już 30 sierpnia 1579 roku król<br />
kazał wydrukować pismo „Littera universales<br />
post recuperatem Arcem Polocensem” (Uniwersał<br />
po odzyskaniu twierdzy połockiej) i rozesłać<br />
w świat. Szczególne wrażenie wywarło<br />
ono w Rzeszy Niemieckiej. Tworzeniu wizerunku<br />
wielkiego zwycięzcy sprzyjała twórczość<br />
najlepszych polskich poetów.<br />
Obydwie strony konfliktu wiedziały jednak,<br />
że wojna się nie skończyła, lecz na dobre<br />
zaczęła. n<br />
POLSKA ZBROJNA NR 4 | 22 StycZNiA 2012<br />
63
64 POLSKA ZBROJNA NR 4 | 22 StycZNiA 2012<br />
AFGANISTAN XX wIek PolowANIe TurySTykA NA rzeźNIkA w cIeNIu wołyNIA TAlIbów<br />
ADAM KACZYŃSKI<br />
Polowanie<br />
na rzeźnika wołynia<br />
Jeszcze w czasie trwania II wojny światowej Sowieci podjęli<br />
krwawą walkę z nacjonalistycznym podziemiem na ukrainie.<br />
Oddział UPA w czasie walk<br />
z Sowietami na Wołyniu<br />
wprzeciwieństwie do innych<br />
rejonów kraju na Wołyniu<br />
Polacy z wielką niecierpliwością<br />
oczekiwali nadejścia<br />
Armii Czerwonej. Wkroczenie<br />
Sowietów oznaczało bowiem koniec<br />
trwającej od 1943 roku rzezi dokonywanej<br />
przez ukraińskich nacjonalistów i dawało<br />
szansę na przeżycie. Tragedię mieszkańców<br />
Wołynia pogłębiało to, że jedynym ratunkiem<br />
dla nich były działania NKWD<br />
(Ludowy Komisariat Spraw Wewnętrznych<br />
ZSRR) – tej samej zbrodniczej organizacji,<br />
która stała za masowymi wywózkami Polaków<br />
w 1940 i 1941 roku oraz wyłapywała<br />
żołnierzy Armii Krajowej działających na<br />
tamtym terenie.<br />
Dwuznaczność sytuacji, w której znaleźli<br />
się ocalali z rzezi Polacy, najlepiej widać na<br />
przykładzie kierowanych przez czekistów<br />
Batalionów Niszczycielskich, czyli formacji<br />
samoobrony złożonych z miejscowych (patrz:<br />
POLSKA ZBROJNA numer 48 z 27 listopada<br />
2011 roku). W nielicznych ocalałych<br />
wsiach Polacy stanowili spory odsetek tych<br />
oddziałów. Strach przed okrutną śmiercią<br />
z rąk UPA (Ukraińskiej Powstańczej Armii)<br />
sprawił, że działania NKWD wymierzone<br />
w ukraińskich nacjonalistów zyskały spore<br />
poparcie polskiej ludności.<br />
Krwawy roK 1944<br />
Zajęcie Wołynia przez Armię Czerwoną<br />
oznaczało też początek nowego rozdziału<br />
w działalności UPA. Zgromadzone w lasach<br />
liczne sotnie przez kilka miesięcy stawiały<br />
zażarty opór Wojskom Wewnętrznym<br />
NKWD. W warunkach wojny partyzanckiej,<br />
której celem było fizyczne zniszczenie przeciwnika,<br />
obie strony stosowały niezwykle<br />
brutalne metody walki. Ofiarami często padali<br />
zwykli cywile, których podejrzewano<br />
o sprzyjanie partyzantom bądź też o związki<br />
z Sowietami. Zabitych każdego miesiąca<br />
można było liczyć w tysiącach.<br />
Aby usprawnić walkę z nacjonalistycznym<br />
podziemiem, koordynację działań powierzono<br />
funkcjonującemu w strukturach NKWD
Wydziałowi Walki z Bandytyzmem. Jedną<br />
z najważniejszych spraw prowadzonych<br />
przez Sowietów stała się operacja „Barłóg”,<br />
której celem było ustalenie miejsca pobytu<br />
najważniejszych dowódców UPA, w tym<br />
Kłyma Sawura. W toku śledztwa każdy<br />
z poszukiwanych dostał kryptonim operacyjny.<br />
Sawura otrzymał miano „Szczur”.<br />
W trakcie przesłuchań wziętych do niewoli<br />
członków UPA oraz konspiracyjnej<br />
siatki OUN (Organizacja Ukraińskich Nacjonalistów)<br />
Sowietom udało się ustalić, że<br />
Kłym Sawur naprawdę nazywa się Dmytro<br />
Klaczkiwski. Doświadczeni śledczy bardzo<br />
szybko zorientowali się, że mają do czynienia<br />
ze swoim starym znajomym z lat 1939–<br />
–1941, kiedy to po napaści na Polskę Sowieci<br />
aresztowali znaczną cześć działającej od<br />
początku lat trzydziestych siatki OUN.<br />
Klaczkiwski urodził się w 1911 roku<br />
w Zbarażu. W okresie międzywojennym za<br />
przestępstwa popełnione w trakcie działalności<br />
w OUN (był referentem młodzieżówki na<br />
dawne województwo stanisławowskie) odbywał<br />
wyrok w polskim więzieniu. Za działalność<br />
nacjonalistyczną ponow-<br />
nie został aresztowany we<br />
wrześniu 1940 roku. W tak<br />
zwanym procesie 59 został skazany<br />
na karę śmierci, którą następnie<br />
zamieniono na dziesięć<br />
lat łagrów. W 1941 roku, wykorzystując<br />
zamieszanie pierwszych<br />
dni wojny, Klaczkiwski<br />
zdołał zbiec z sowieckiego<br />
więzienia w Berdyczowie.<br />
Wkrótce aktywnie włączył się<br />
do pracy w OUN, gdzie szybko<br />
awansował i ostatecznie objął<br />
dowództwo działającej na<br />
Wołyniu grupy UPA-Północ.<br />
W 1943 roku osobiście kierował<br />
rzezią ludności polskiej na<br />
Wołyniu i według wielu badaczy<br />
był jej głównym inicjatorem.<br />
Po wkroczeniu Armii<br />
Czerwonej Klaczkiwski ukrył<br />
się wraz ze swoimi podwładnymi<br />
w wołyńskich lasach. W ciągu kilku<br />
miesięcy dowodził walkami z jednostkami<br />
Armii Czerwonej i Wojsk Wewnętrznych<br />
NKWD, które działały na tym terenie. Od<br />
jesieni 1944 roku, po serii dotkliwych ciosów<br />
zadanych oddziałom UPA przez Sowietów,<br />
ukrył się w chutorze Orżew w rejonie<br />
Klewania.<br />
Wpadka „Rudego”<br />
Wielomiesięczne poszukiwania dowódcy<br />
UPA-Północ nie przynosiły rezultatów. Co<br />
prawda w trakcie licznych obław likwidowa-<br />
Strach przed<br />
okrutną śmiercią<br />
z rąk UPA<br />
sprawił, że<br />
działania<br />
Sowietów<br />
wymierzone<br />
w ukraińskich<br />
nacjonalistów<br />
zyskały spore<br />
poparcie polskiej<br />
ludności<br />
Kłym Sawur<br />
w 1943 roku<br />
osobiście<br />
kierował rzezią<br />
ludności polskiej<br />
na wołyniu.<br />
no całe oddziały i brano setki jeńców, nie było<br />
jednak wśród nich osób mogących doprowadzić<br />
czekistów do dowództwa. Przełom<br />
nastąpił dopiero w styczniu 1945 roku. W rezultacie<br />
przesłuchań wziętych do niewoli<br />
upowców śledczym z Wydziału do Walki<br />
z Bandytyzmem udało się ustalić miejsce<br />
przebywania innego wysokiego rangą dowódcy<br />
UPA Jurija Stelmaszczuka (pseudonim<br />
„Rudy”). Wysłana na miejsce grupa rozpoznawczo-poszukiwawcza<br />
z 9 kompanii<br />
169 Pułku Strzeleckiego Wojsk Wewnętrznych<br />
ustaliła, że „Rudy” ukry-<br />
wa się w lasach koło wsi Jajno<br />
w rejonie Kamienia Koszyrskiego<br />
i ma stałą ochronę.<br />
Kontynuując poszukiwania,<br />
Sowieci dopadli oddział<br />
„Rudego” 22 kilometry na<br />
wschód od Jajna. Po krótkiej<br />
walce zlikwidowano kilkunastoosobową<br />
ochronę i ujęto<br />
dowódcę. Chory na tyfus Stelmaszczuk<br />
próbował się<br />
ostrzeliwać, jednakże został<br />
raniony i obezwładniony<br />
przez czekistów.<br />
Zdobycz była wyjątkowo<br />
cenna. W ręce NKWD rzadko<br />
wpadali dowódcy UPA tak wysokiego<br />
szczebla i z tak bogatym<br />
doświadczeniem, sięgającym<br />
jeszcze służby w specjalnym<br />
batalionie abwery „Nachtigal”.<br />
„Rudego” przewieziono<br />
do pilnie strzeżonego szpitala NKWD,<br />
gdzie opatrzono mu rany oraz rozpoczęto leczenie<br />
tyfusu. Na przesłuchanie jeńca przybył<br />
osobiście zastępca ministra spraw wewnętrznych<br />
Ukraińskiej Socjalistycznej Republiki<br />
Radzieckiej generał Timofiej Strokacz, który<br />
dość szybko zmusił Stelmaszczuka do wyjawienia<br />
licznych tajemnic.<br />
Tak oto 9 lutego 1945 roku, a więc niespełna<br />
dwa dni po rozpoczęciu przesłuchań, uzyskano<br />
dokładne dane o miejscu pobytu dowódcy<br />
UPA-Północ. Aby zdążyć przed dotarciem<br />
informacji o wpadce „Rudego”, jesz-<br />
cze w tym samym dniu rozpoczęto przygotowania<br />
do obławy na Kłyma Sawura. 10 lutego<br />
siłami 20 i 24 Brygady Wojsk Wewnętrznych<br />
zablokowano rejon Klewania.<br />
Do środka pierścienia wpuszczono kilka<br />
grup rozpoznawczo-poszukiwawczych dowodzonych<br />
przez miejscowych czekistów,<br />
którzy doskonale znali teren. W pierwszym<br />
dniu przeczesywania lasów zlikwidowano<br />
oddział ochrony Kłyma Sawura dowodzony<br />
przez „Uzbeka”. W trakcie walki zginęło<br />
22 upowców, jednakże główny cel operacji<br />
nie został osiągnięty. Sawur zdołał zbiec.<br />
SaWuR W okRążeniu<br />
Następnego dnia poszukiwań doszło do serii<br />
kolejnych starć, w których trakcie czekiści<br />
zabili 79 osób i aresztowali 181. Kłym<br />
Sawur wciąż jednak był nieuchwytny. Stale<br />
zaciskający się pierścień okrążenia i likwidacja<br />
niemalże całej ochrony upowskiego dowódcy<br />
sprawiły, że teren poszukiwań znacznie<br />
się zawęził. W trakcie wznowionego<br />
12 lutego przeczesywania lasu pododdział<br />
233 Samodzielnego Batalionu Strzeleckiego<br />
Wojsk Wewnętrznych pod dowództwem naczelnika<br />
sztabu batalionu starszego lejtnanta<br />
Chabibulina odnalazł niedawno opuszczone<br />
miejsce biwakowania. Żołnierze, którzy szli<br />
po pozostawionych w głębokim śniegu śladach,<br />
zauważyli ruch w zaroślach. Gdy patrol<br />
rozdzielił się na trzy grupy i chciał okrążyć<br />
podejrzane miejsce, upowcy otworzyli ogień.<br />
Zginął jeden żołnierz stanowiący przednie<br />
ubezpieczenie. Ostrzeliwujący się Ukraińcy<br />
próbowali odskoczyć, jednak zostali zastrzeleni<br />
przez żołnierzy.<br />
W trakcie przeszukania zabitych czekiści<br />
znaleźli trzy pistolety maszynowe, trzy pistolety,<br />
Order Gwiazdy Czerwonej, dwie odznaki<br />
gwardyjskie oraz torbę polową z dokumentami<br />
UPA. Po trzech godzinach ciała dostarczono<br />
do miejscowości Równe i okazano<br />
Stelmaszczykowi oraz innemu z upowców.<br />
Obydwaj w jednym z zabitych rozpoznali<br />
Kłyma Sawura. Śmiertelny strzał w trakcie<br />
walki przypisano starszemu sierżantowi<br />
Danilejczence, Ukraińcowi z Donbasu.<br />
Po sporządzeniu dokumentacji ciało<br />
Kłyma Sawura potajemnie pochowano<br />
w okolicach więzienia NKWD w Równem.<br />
Śmierć wysokiego dowódcy była niezwykle<br />
dotkliwym ciosem dla UPA, choć dzięki<br />
umiejętnej propagandzie nacjonaliści uczynili<br />
z Sawura symbol patriotyzmu. Do dziś<br />
zresztą czczony jest przez nacjonalistów jako<br />
bohater walk o niepodległość. Dla<br />
wszystkich pozostałych uczestników tragicznych<br />
wydarzeń z lat 1943–1945, w tym<br />
także dla wielu Ukraińców, pozostanie jednak<br />
na zawsze rzeźnikiem Wołynia. <br />
POLSKA ZBROJNA NR 4 | 22 StycZNiA 2012<br />
65
pożegnania<br />
pożegnania<br />
Panu mjr.<br />
Piotrowi PtAKowi<br />
pełniącemu obowiązki szefa<br />
Wydziału Dydaktycznego<br />
w Centrum Szkolenia Wojsk Lądowych<br />
w Poznaniu<br />
oraz Jego roDzinie<br />
wyrazy głębokiego współczucia<br />
i szczere kondolencje<br />
z powodu śmierci<br />
oJCA<br />
składają<br />
komendant, <strong>żołnierze</strong> i pracownicy<br />
Wydziału Dydaktycznego<br />
CSWL w Poznaniu.<br />
Pani<br />
roMiE KrzYŻAnowsKiEJ<br />
oraz Jej nAJBLiŻSzYM<br />
wyrazy serdecznego współczucia,<br />
głębokiego żalu i otuchy<br />
w tych trudnych chwilach<br />
z powodu śmierci<br />
MęŻA<br />
płk. rez.<br />
JAKuBA KrzYŻAnowsKiEgo<br />
składają<br />
dyrekcja oraz współpracownicy<br />
Wojskowego Centrum edukacji obywatelskiej.<br />
Panu dr.<br />
JErzEMu niEPsuJowi<br />
wyrazy serdecznego współczucia<br />
z powodu śmierci<br />
MAMY<br />
składają<br />
dyrekcja, kadra i pracownicy<br />
Sekretariatu Mon.<br />
Pani<br />
AnECiE KAMińsKiEJ<br />
serdeczne wyrazy współczucia i żalu<br />
z powodu śmierci<br />
oJCA<br />
składają<br />
dyrektor oraz koleżanki i koledzy<br />
z Departamentu Spraw Socjalnych Mon<br />
66 POLSKa ZBrOJna nr 4 | 22 STycZnia 2012<br />
Panu mjr.<br />
rAFAŁowi szADKowsKiEMu<br />
oraz Jego roDzinie<br />
wyrazy głębokiego współczucia i żalu<br />
z powodu śmierci<br />
MAtKi<br />
składają<br />
komendant, <strong>żołnierze</strong> i pracownicy wojska<br />
Wojskowego Centrum Kształcenia Medycznego<br />
w Łodzi.<br />
Panu Kapitanowi<br />
ADAMowi KAsPErKiEwiCzowi<br />
oraz Jego roDzinie<br />
wyrazy żalu i głębokiego współczucia<br />
z powodu śmierci<br />
MAtKi<br />
składają<br />
dowódca, <strong>żołnierze</strong> i pracownicy wojska<br />
Wielonarodowej Brygady (część polska)<br />
w Lublinie.<br />
Panu Generałowi<br />
MiECzYsŁAwowi CiEniuCHowi<br />
szefowi Sztabu Generalnego<br />
Wojska Polskiego<br />
wyrazy szczerego współczucia i żalu<br />
z powodu śmierci<br />
MAtKi<br />
składają<br />
szef oraz pracownicy i <strong>żołnierze</strong><br />
inspektoratu Uzbrojenia.<br />
Pani<br />
KAtArzYniE BuDziCKiEJ<br />
wieloletniemu pracownikowi<br />
Centralnej Biblioteki Wojskowej<br />
im. Marszałka Józefa Piłsudskiego<br />
wyrazy współczucia w związku<br />
ze śmiercią<br />
oJCA<br />
płk. w st. spocz.<br />
LEszKA ADAMowA<br />
składają<br />
dyrekcja i pracownicy<br />
Centralnej Biblioteki Wojskowej<br />
im. Marszałka Józefa Piłsudskiego.<br />
Wyrazu głębokiego żalu<br />
oraz szczere kondolencje<br />
Panu majorowi<br />
EugEniuszowi<br />
tErPiŁowsKiEMu<br />
oraz Jego roDzinie<br />
z powodu śmierci<br />
oJCA<br />
składają<br />
dowództwo, kadra i pracownicy wojska<br />
32 Bazy Lotnictwa Taktycznego w Łasku.<br />
Panu mjr.<br />
Piotrowi niEDBALE<br />
wyrazy szczerego współczucia<br />
i głębokiego żalu<br />
z powodu śmierci<br />
oJCA<br />
składają<br />
dowódca, dowództwo, kadra<br />
i pracownicy wojska<br />
22 ośrodka Dowodzenia i naprowadzania<br />
w Bydgoszczy.<br />
z głębokim żalem i smutkiem<br />
przyjęliśmy wiadomość<br />
o przedwczesnej śmierci naszego Kolegi<br />
starszego szeregowego<br />
ŁuKAszA KitowsKiEgo<br />
zasłużonego i cenionego żołnierza<br />
10 Brygady Kawalerii Pancernej<br />
im. gen. broni Stanisława Maczka<br />
w Świętoszowie.<br />
Łukasz był bardzo doświadczonym<br />
<strong>żołnierze</strong>m brygady,<br />
służył także na misjach w iraku<br />
i Afganistanie.<br />
5 stycznia zginął tragicznie w wypadku<br />
komunikacyjnym,<br />
będąc pasażerem autobusu.<br />
odszedł od nas człowiek oddany służbie<br />
dla ojczyzny.<br />
Wyrazy głębokiego współczucia<br />
roDzinie i BLiSKiM<br />
składają<br />
dowódca, <strong>żołnierze</strong> i pracownicy wojska<br />
10 Brygady Kawalerii Pancernej im. gen. broni<br />
Stanisława Maczka.
FOt. UNited StAteS AiR FORce MUSeUM<br />
JAKUB CZARNIAK<br />
Szalona szesnastka<br />
Straceńczy nalot na japońskie miasta w 1942 roku sprawił, że amerykańskie<br />
społeczeństwo odzyskało wiarę w potęgę swojej armii.<br />
Po druzgocącym ciosie, jakim był<br />
atak na Pearl Harbor, amerykańska<br />
flota Pacyfiku straciła na pewien<br />
czas zdolność do prowadzenia<br />
efektywnych działań zaczepnych.<br />
Straty w ludziach i sprzęcie, choć ogromne,<br />
nie mogły jednak znacząco wpłynąć na militarną<br />
potęgę USA. Z pięciu zatopionych pancerników<br />
dwa (USS „California” i USS „West<br />
Virginia”) podniesiono z płytkiego dna basenu<br />
portowego, wyremontowano i w 1944 roku<br />
ponownie włączono do służby. Najbardziej<br />
tragiczne było zatonięcie USS „Arizony”,<br />
na którym po ataku lotniczym doszło do<br />
eksplozji w magazynie amunicji. Do dziś<br />
okręt z ciałami 1177 marynarzy, traktowany<br />
jako mauzoleum i cmentarz wojskowy, spoczywa<br />
na dnie przy brzegu wyspy Ford.<br />
Dla amerykańskiego społeczeństwa był to<br />
straszliwy szok. Japonia natomiast mimo<br />
wielkiego sukcesu taktycznego nie osiągnęła<br />
w wyniku tego ataku zakładanego celu strategicznego.<br />
Nie wyeliminowała najgroźniejszego<br />
przeciwnika – amerykańskich lotniskowców,<br />
które nie znajdowały się tego dnia<br />
w porcie. Główna siła uderzeniowa Floty Pacyfiku<br />
pozostała więc nietknięta.<br />
Niemniej jednak japońska ofensywa rozpoczęta<br />
pod koniec 1941 roku na całym obszarze<br />
wschodniej części Oceanu Spokojnego<br />
i południowo-wschodniej Azji przebiegała<br />
pomyślnie, a siły zbrojne Cesarstwa zajmowały<br />
kolejne tereny, wypierając z nich<br />
aliantów (upokarzająca kapitulacja Brytyjczyków<br />
w Singapurze, utrata pancernika<br />
„Prince of Wales” oraz ciężkiego krążownika<br />
„Repulse” 10 grudnia 1941 roku).<br />
W pewnym momencie doszło nawet do bezpośredniego<br />
zagrożenia inwazją północnych<br />
wybrzeży Australii.<br />
Bombowce B-25 Mitchell<br />
na pokładzie lotniskowca<br />
USS „Hornet”<br />
W tej trudnej sytuacji rząd USA potrzebował<br />
czegoś, aby wzmocnić podupadające<br />
morale armii, floty i całego społeczeństwa.<br />
Szukano rozwiązania, które odbudowałoby<br />
nadszarpniętą reputację Stanów Zjednoczonych<br />
i pokazało Japończykom, że atakując<br />
najpotężniejsze państwo świata, skazali się na<br />
nieuchronną klęskę. Z uwagi na ogromną<br />
przewagę Japonii na lądzie w tamtym rejonie<br />
(generał Douglas MacArthur cudem uniknął<br />
niewoli dzięki ucieczce w popłochu z Filipin)<br />
postanowiono dokonać śmiałego ataku<br />
powietrznego. Był to projekt typu „mission<br />
impossible”, akcja brawurowa i wręcz samobójcza.<br />
Udało się jednak w ten sposób całkowicie<br />
zaskoczyć przeciwnika, który nie spodziewał<br />
się ataku w samo serce imperium.<br />
Pomysłodawcą akcji był admirał Ernest<br />
J. King, dowódca US Navy i szef operacji<br />
morskich. Szczegóły zaplanował jeden z naj-<br />
POLSKA ZBROJNA NR 4 | 22 StycZNiA 2012<br />
67
lepszych amerykańskich pilotów, podpułkownik<br />
James Doolittle, wybitny inżynier<br />
(współtwórca między innymi sztucznego horyzontu),<br />
który ustanowił wiele rekordów w<br />
dziedzienie awiacji w okresie międzywojennym.<br />
Objął też dowodzenie operacją.<br />
Bilet w jedną stronę<br />
Na początku 1942 roku opracowano iście<br />
straceńczy plan ataku. Do jego realizacji wyznaczono<br />
nowy lotniskowiec USS „Hornet”,<br />
na którego pokład w największej tajemnicy<br />
załadowano szesnaście bombowców średniego<br />
zasięgu B-25 Mitchell. Nigdy wcześniej<br />
i nigdy później typowe samoloty bombowe<br />
nie startowały z lotniskowca. Sam pomysł<br />
wydawał się wręcz nieprawdopodobny, a jednak<br />
lotnicy dokonali niemożliwego – nauczyli<br />
się startować 15-tonowymi<br />
maszynami ze 150-metrowego<br />
pasa. O powrocie na okręt nie<br />
mogło być mowy (brak możliwości<br />
bezpiecznego lądowania<br />
oraz niedostateczna ilość paliwa<br />
na powrót), więc musiał to<br />
być ostatni lot tych maszyn.<br />
Wszyscy członkowie załóg<br />
zgłosili się jako ochotnicy,<br />
a pierwszą maszyną dowodził<br />
osobiście podpułkownik<br />
Doolittle. Miał przed sobą zaledwie<br />
140 metrów rozbiegu.<br />
Z uwagi na swoje rozmiary<br />
i brak możliwości złożenia<br />
skrzydeł wszystkie samoloty przez cały rejs<br />
znajdowały się na pokładzie. Myśliwce ukryto<br />
z konieczności w wewnętrznych hangarach,<br />
przez co okręt był zupełnie bezbronny. Przydzielono<br />
mu więc bardzo silną eskortę: lotniskowiec<br />
„Enterprise”, dwa ciężkie krążowniki<br />
i jeden lekki oraz siedem niszczycieli.<br />
Wybór bombowców B-25 Mitchell ze<br />
względu na ich siłę rażenia i ograniczenia wynikające<br />
ze startu na pełnym morzu był znakomitym<br />
rozwiązaniem kompromisowym. Silnie<br />
uzbrojone, miały duży zasięg, a ponadto były<br />
największymi maszynami, jakie zmieściłyby<br />
się na pokładzie. Potężne B-17 nie dałyby rady<br />
wystartować z lotniskowca, natomiast jednosilnikowe<br />
samoloty stanowiące wyposażenie<br />
tych okrętów miały zbyt małą siłę ognia, a ich<br />
słaby zasięg mógł spowodować, że grupa uderzeniowa<br />
zostałaby wykryta i zniszczona, zanim<br />
pierwszy samolot wzbiłby się w powietrze.<br />
Zasięg B-25 pozwalał na start w takiej<br />
odległości od celu, by uniknąć wykrycia przez<br />
japońską obronę wybrzeża.<br />
Zespół uderzeniowy znalazł się w bezpośrednim<br />
sąsiedztwie wyspy Hokkaido<br />
17 kwietnia 1942 roku. Start miał nastąpić<br />
w odległości około 500 mil morskich od To-<br />
68 POLSKA ZBROJNA NR 4 | 22 StycZNiA 2012<br />
Pomysłodawcą<br />
i głównym<br />
promotorem akcji<br />
był dowódca<br />
US Navy<br />
admirał ERNEST<br />
J. KINg<br />
AFGANISTAN II wojNA śwIATowA TurySTykA SzAloNA w cIeNIu SzeSNASTkA TAlIbów<br />
kio, wcześniej jednostki zostały jednak spostrzeżone<br />
przez japoński okręt patrolowy,<br />
który zaalarmował dowództwo. Amerykanie<br />
stanęli więc przed nie lada problemem: albo<br />
odwołać nalot w ogóle, albo ruszać od razu,<br />
150 mil przed wyznaczonym punktem, ryzykując,<br />
że samolotom zabraknie paliwa.<br />
Kije zamiast KaraBinów<br />
Dowódca zespołu, wiceadmirał William<br />
Halsey, nie zastanawiał się zbyt długo i w tej<br />
niezwykle trudnej sytuacji wydał rozkaz ataku.<br />
Aby zmniejszyć ciężar i oszczędzić paliwo,<br />
z samolotów usunięto niemalże wszystko,<br />
co nie było konieczne do prowadzenia lotu.<br />
Nawet celownik bombowy Norden z uwagi na<br />
jego duży ciężar zastąpiono innym, bardziej<br />
prymitywnym, ale znacznie lżejszym. Karabiny<br />
maszynowe tylnego strzelca<br />
zastąpiono pomalowanymi na<br />
czarno kijami od szczotek<br />
(sic!), a wieżyczkę dolnego<br />
strzelca zdemontowano jeszcze<br />
na lądzie. Wtedy też dobudowano<br />
dodatkowe zbiorniki paliwa,<br />
by zwiększyć zasięg tych „jednorazowych”<br />
maszyn.<br />
Ta swoista walka o to, żeby<br />
uzyskać jak największy zasięg<br />
przy zachowaniu odpowiedniej<br />
siły ognia, doprowadziła do tego,<br />
że każda maszyna zabrała<br />
na pokład zaledwie 908 kilogramów<br />
bomb (cztery – trzy burzące<br />
i jedna zapalająca – na jeden samolot). Lotniskowiec<br />
ustawił się pod wiatr i wszystkie<br />
szesnaście maszyn bez problemów wystartowało<br />
do tego niezwykłego zadania.<br />
O dziwo, pomimo alarmującej depeszy<br />
z japońskiego okrętu (który został kilka<br />
chwil później zatopiony przez krążownik<br />
„Nashville”), nie poderwano w stan gotowości<br />
jakichś większych sił. Prawdopodobnie<br />
Japończycy nie spodziewali się, że na pokładzie<br />
lotniskowca mogą znajdować się zwykłe<br />
„lądowe” bombowce. Liczyli więc na to, że<br />
atak nastąpi dopiero za sześć, siedem godzin,<br />
gdy okręty podpłyną dostatecznie blisko, by<br />
można było użyć samolotów pokładowych.<br />
Tymczasem „szalona szesnastka” Jamesa<br />
Doolittle’a bez problemów dotarła nad wyznaczone<br />
cele (trzynaście znalazło się nad Tokio<br />
oraz po jednym nad Nagoją, Kobe i Osaką).<br />
W tym czasie w Japonii był środek dnia,<br />
a w stolicy kończyły się właśnie ćwiczenia<br />
obrony przeciwlotniczej. I tu pomógł Amerykanom<br />
kolejny zbieg okoliczności: Japończycy<br />
znów uznali, że lecący klucz samolotów to<br />
ich maszyny biorące udział w ćwiczeniach.<br />
Tymczasem Amerykanie zrzucili pociski na<br />
obiekty przemysłowe (mieli zakaz bombardo-<br />
wania dzielnic mieszkalnych) i kontynuowali<br />
lot ku wybrzeżom Chin, gdzie mieli wszyscy<br />
wyskoczyć ze spadochronami. Tak też zrobili.<br />
Opuszczone przez załogi samoloty rozbiły się<br />
na chińskiej ziemi, a jeden z powodu problemów<br />
technicznych i niemożności dotarcia do<br />
Chin lądował na Kamczatce. Tam załoga została<br />
internowana, a maszyna doszczętnie<br />
zniszczona (Związek Radziecki nie prowadził<br />
wtedy wojny z Japonią). Amerykanom udało<br />
się jednak przekupić strażników i po roku<br />
przez Iran dotarli do domu.<br />
BohatersKi doolittle<br />
Ośmiu lotników dostało się ręce japońskie.<br />
Trzech z nich rozstrzelano. Zignorowano tym<br />
samym zupełnie międzynarodowe konwencje<br />
dotyczące traktowania jeńców wojennych.<br />
Większość żołnierzy wróciła do USA, w tym<br />
sam Doolittle, który został odznaczony Medalem<br />
Honoru (zmarł w 1993 roku w wieku<br />
96 lat, w 1985 otrzymał z rąk Ronalda<br />
Reagana czwartą generalską gwiazdkę).<br />
Sam rajd podpułkownika Doolittle’a nie<br />
miał dużego znaczenia militarnego, albowiem<br />
wyrządzone szkody były nieznaczne. Okazał<br />
się jednak ogromnym sukcesem propagandowym<br />
i strategicznym. Po pierwsze, społeczeństwo<br />
amerykańskie odzyskało wiarę w potęgę<br />
swej armii, a flota i lotnictwo japońskie przestały<br />
być postrzegane jako niezwyciężone.<br />
Po drugie, Japończycy w końcu zorientowali<br />
się, skąd startowały amerykańskie bombowce<br />
w czasie pierwszego nalotu nad Tokio.<br />
To uświadomiło im dobitnie, jak wielka<br />
jest siła lotniskowców. Dlatego też w ostatniej<br />
chwili cesarski sztab generalny zrezygnował<br />
z inwazji na Australię i skupił wszystkie<br />
wysiłki na zniszczeniu amerykańskich sił<br />
na wyspie Midway. Chciano w ten sposób<br />
osiągnąć dwa cele: zniszczyć stacjonujące<br />
tam amerykańskie oddziały i strategiczne lotnisko,<br />
lecz przede wszystkim sprowokować<br />
amerykańskie lotniskowce do przyjęcia walnej,<br />
decydującej bitwy, która miała raz na zawsze<br />
potwierdzić japońską dominację w tym<br />
rejonie świata.<br />
Amerykanie to wyzwanie przyjęli, lecz<br />
wtedy byli już znacznie lepiej przygotowani<br />
niż w grudniu 1941 roku, gdyż złamali szyfry<br />
przeciwnika i znali japońskie plany. Bitwa<br />
o Midway, rozegrana w czerwcu 1942 roku,<br />
zakończyła się niemalże całkowitym unicestwieniem<br />
japońskiej floty uderzeniowej<br />
i położyła kres jej dominacji na Pacyfiku.<br />
Amerykańskie lotnictwo zniszczyło cztery<br />
największe japońskie lotniskowce. Od tamtego<br />
czasu flota nie była zdolna do prowadzenia<br />
większych operacji zaczepnych, skupiała<br />
się bowiem na obronie posiadanych zdobyczy<br />
terytorialnych.
FOT. AdAm rOik/cOmbAT cAmerA dOsz<br />
KRzySztOf<br />
płAWSKi<br />
Rozbitkowie<br />
nowej ery<br />
Jeśli uważasz, że wcześniej lub później<br />
naszą cywilizację czeka katastrofa i chcesz się do tego<br />
przygotować – jesteś jednym z nich.<br />
Redaktor działu<br />
ANNA DĄBROWSKA
Ceny paliwa gwałtownie wzrosły, potem<br />
zaczęło go brakować. Przed<br />
ostatnimi czynnymi dystrybutorami<br />
ustawiają się kilometrowe kolejki.<br />
Nie jeżdżą dostawcze ciężarówki<br />
i szpitalne ambulanse, stanęła komunikacja<br />
miejska. Brakuje elektryczności, bieżącej<br />
wody, ogrzewania, nie działają komputery,<br />
bankomaty i telewizja. Spanikowany tłum<br />
rabuje sklepy, bijąc się o ostatnie konserwy<br />
70<br />
POLSKA ZBROJNA NR 4 | 22 StycZNiA 2012<br />
surwiwal rozbitkowie nowej ery<br />
i torby ryżu. Pojawią się bandy rabusiów, polujące<br />
na zapasy żywności, czystej wody i lekarstw.<br />
Ofiar nikt już nie sprząta z ulic...<br />
Być jak Noe<br />
Właśnie na takie i inne katastroficzne scenariusze<br />
starają się przygotować surwiwaliści.<br />
Wiedzą, że współczesny człowiek po raz<br />
pierwszy w historii jest całkowicie uzależniony<br />
od cywilizacyjnej maszyny, która zapewnia<br />
mu wszelkie wygody. Zakładają, że w którymś<br />
momencie jeden z trybików tego „urządzenia”<br />
się zatnie. Katastrofa – której scenariusze<br />
mogą być różne: od wojny nuklearnej,<br />
przez uderzenie komety, po załamanie ekonomiczne<br />
– zniszczy cywilizację, ludzie zaś, którzy<br />
chcą przetrwać, muszą być do tego przygotowani.<br />
„W nowoczesnym surwiwalu chodzi o to, by<br />
być gotowym na różne ewentualności”, tłuma-
czy „Survivalista” na blogu „Domowy-survival”.<br />
„Takie, które są bardzo prawdopodobne,<br />
ale mało kłopotliwe, jak na przykład awaria<br />
wodociągu. Takie, które są równie prawdopodobne,<br />
ale bardziej utrudnią życie, jak na<br />
przykład utrata pracy. Ale też takie, które<br />
mają porażające konsekwencje, za to są dość<br />
mało prawdopodobne, na przykład wojna<br />
atomowa”. W pewnym sensie pierwszym<br />
surwiwalistą był biblijny Noe, który mimo<br />
Nowoczesny surwiwalizm<br />
nawiązuje do czasów zimnej<br />
wojny i broszur radzących,<br />
co robić w razie ataku<br />
nuklearnego.<br />
kpin otoczenia przygotowywał arkę i ocalił<br />
siebie oraz rodzinę w czasie potopu. Także<br />
do końca XIX wieku większa część ludzkości<br />
była choć częściowo samowystarczalna.<br />
Hodowano zwierzęta na mięso, uprawiano<br />
ziemię, produkowano żywność na własne potrzeby,<br />
własnym owsem karmiono własnego<br />
konia, wodę czerpano z własnej studni.<br />
Dzisiaj nawet na wsi mało które gospodarstwo<br />
jest samowystarczalne. Bez paliwa,<br />
FOt. ARmAN ZheNiKeyev/FOtOLiA©<br />
Co pójdzie źle<br />
Za najbardziej prawdopodobne zdarzenia<br />
o znamionach katastrofy przyjmuje się pandemię,<br />
czyli epidemię choroby o globalnym zasięgu,<br />
takiej jak SARS lub h1N1, wielki kryzys<br />
gospodarczy powodujący upadek i rozkład<br />
państw, światowy głód będący efektem nieurodzaju<br />
na dużą skalę oraz nadejście Peak Oil,<br />
czyli koniec wydobycia ropy naftowej i związana<br />
z tym zapaść gospodarki. Pod uwagę brane są<br />
również: międzynarodowa wojna nuklearna,<br />
upadek asteroidy, atak z kosmosu, eksplozja<br />
superwulkanu, nuklearny zamach terrorystyczny<br />
czy awaria sieci elektroenergetycznej spowodowana<br />
przez burze słoneczne lub terrorystyczny<br />
atak impulsem elektromagnetycznym.<br />
elektryczności czy nawozów nikt sobie nie<br />
poradzi.<br />
NuklearNy atak<br />
Nowoczesny surwiwalizm nawiązuje do<br />
czasów zimnej wojny. Wtedy na zlecenie rządu<br />
USA wydrukowano ulotki, w których specjaliści<br />
radzili, co robić w razie sowieckiego<br />
ataku nuklearnego. Podawano nie tylko instrukcje,<br />
jak się kryć przed bezpośrednimi<br />
skutkami uderzenia, lecz także informacje<br />
o gromadzeniu zapasów żywności i wody, jak<br />
radzić sobie z brakiem paliw i energii oraz<br />
w jaki sposób zbudować schron zabezpieczający<br />
przez opadem promieniotwórczym (Fallout<br />
Shelter). Wywołało to pierwszą falę surwiwalizmu.<br />
Zaczęto też używać popularnych<br />
do dziś określeń: „surwiwalista” lub „prepper”<br />
(przygotowany) oraz „Polyanna” lub „zaprzeczacz”,<br />
czyli osoba nieprzyjmująca do wiadomości<br />
możliwości kryzysu. Samo nadejście<br />
katastrofy określano jako „wpadnięcie g...<br />
w wentylator” (When Shit Hits The Fan).<br />
Przygotowaniu na nadchodzącą wojnę nuklearną<br />
poświęcił w latach osiemdziesiątych<br />
XX wieku swoją książkę „Życie po dniu zagłady”<br />
Bruce Clayton, amerykański specjalista<br />
od obrony cywilnej. Zawarł w tej publikacji<br />
wiele doświadczeń z wizyty w Chinach, gdzie<br />
kontaktował się z tamtejszymi specjalistami<br />
w tej dziedzinie. Czytelnicy znaleźli w opracowaniu<br />
Claytona instrukcje przygotowania<br />
schronu, zbudowania wentylatora ze śmieci<br />
czy skonstruowania prostego licznika promieniowania.<br />
Autor radził też, w jakim rejonie<br />
USA się osiedlić, żeby zminimalizować zagrożenie<br />
uderzeniem bomby i opadem promieniotwórczym.<br />
Uzupełnieniem książki był przeprowadzony<br />
przez autora eksperyment, w którym uczestniczyły<br />
dwuosobowe grupy studentek. Dziewczyny,<br />
bez jakiegokolwiek doświadczenia<br />
w budownictwie, dostały książkę Claytona<br />
oraz przypadkowe narzędzia i materiały, z któ-<br />
POLSKA ZBROJNA NR 4 | 22 StycZNiA 2012<br />
71
woda na pustyni<br />
tematowi surwiwalizmu poświęcono liczne książki i filmy.<br />
Prawdopodobnie pierwszą<br />
powieścią na ten temat<br />
był „Dzień tryfidów” Johna<br />
Wyndhama, historia walki o przetrwanie<br />
małej grupki ludzi w świecie<br />
opanowanym przez zmutowane<br />
rośliny. Jerry Ahern napisał<br />
29 nowel pod wspólnym tytułem<br />
„the Survivalist” (Krucjata). Jest<br />
to opowieść o agencie ciA walczącym<br />
o przetrwanie po wojnie<br />
atomowej. Z kolei w „Patriotach”<br />
James Wesley Rawles opisuje losy<br />
grupy surwiwalistów, którzy rozpoczęli<br />
przygotowania do wielkiego<br />
kryzysu ekonomicznego.<br />
Najpopularniejszym filmem tego<br />
nurtu jest trylogia „Mad Max” (na<br />
zdjęciu), w którym cywilizacja rozpadła<br />
się na skutek Peak Oil,<br />
rych musiały zbudować schronienie pozwalające<br />
przetrwać opad promieniotwórczy. Eksperyment<br />
zakończył się pełnym sukcesem<br />
– każda para studentek wykonała satysfakcjonujący<br />
schron w ciągu dwóch dni.<br />
Koniec, jaKi znamy<br />
Łatwo zauważyć, że rosnące zainteresowanie<br />
surwiwalizmem wynika ze wzrostu rzeczywistych<br />
lub urojonych zagro-<br />
żeń. Tak było w 2000 roku,<br />
kiedy pojawił się strach przed<br />
komputerowym wirusem milenijnym.<br />
Rok później, gdy<br />
doszło do ataku na World Trade<br />
Center, uświadomiono sobie,<br />
że katastrofy naprawdę się<br />
zdarzają. Od tego czasu nastąpił<br />
gwałtowny rozkwit surwiwalizmu,<br />
a przygotowywanie<br />
się na nadchodzącą katastrofę<br />
przestało być uważane za<br />
przejaw paranoi. Słuszność takiego<br />
podejścia potwierdzają kolejne zdarzenia:<br />
dalekowschodnie tsunami, problemy gospodarcze<br />
w Grecji, paraliż linii lotniczych po wybuchu<br />
wulkanu na Islandii. Kolejną ważną datą<br />
jest 21 grudnia 2012 roku, czyli ostatni dzień<br />
podany w kalendarzu Majów, uważany przez<br />
niektórych za datę końca świata.<br />
„Jeśli chodzi o koniec świata, który spowoduje<br />
wymarcie ludzkości (czy będzie to biblijna<br />
powódź, czy uderzenie meteorytu, czy może<br />
globalna wojna termojądrowa), to nie ma się na<br />
co przygotowywać”, pisze „Survivalista”.<br />
„Wszyscy zginiemy. Warto natomiast przygotowywać<br />
się na ten koniec świata, który znamy”.<br />
Tłumaczy, że po kataklizmie gospodarka i in-<br />
72 POLSKA ZBROJNA NR 4 | 22 StycZNiA 2012<br />
a ocaleni walczą bezlitośnie<br />
o resztki benzyny. „t „ „the he threads”,<br />
dokument brytyjski zrealizowany<br />
w formie filmu szkoleniowego<br />
obrony cywilnej, cywilnej, pokazuje<br />
dni, miesiące<br />
i lata po wojnie ato-<br />
mowej. inny nny obraz<br />
z wątkiem surwi surwi- surwi-<br />
walizmu<br />
to serial<br />
„Jerycho”, ukazujący<br />
walkę o przetrwanie<br />
mieszkańców małego<br />
miasteczka w obliczu<br />
serii terrorystycznych zamachów<br />
nuklearnych,<br />
które zniszczyły największe<br />
miasta USA. Kanał Discovery<br />
chanel chanel hanelwyprodu- Współczesny<br />
człowiek po raz<br />
pierwszy w historii<br />
jest całkowicie<br />
uzależniony<br />
od postępu<br />
surwiwal rozbitkowie nowej ery<br />
kował reality show „the colony”,<br />
w którym grupa ludzi ludzi stara się<br />
przetrwać ogólnoświatową pan<br />
demię.<br />
Z gier komputerowych najwięk<br />
szą popularność zdobyła<br />
seria Fallout. Gracz wcie<br />
la się w postać miesz<br />
kańca podziemnego<br />
schronu, który musi<br />
zmierzyć się z nową<br />
rzeczywistością po<br />
wojnie atomowo-bio<br />
logicznej między USA<br />
i chinami. hinami. to t stąd pochodzi<br />
pozdrowienie spotykane czę<br />
sto na forach surwiwalistów:<br />
„Oby woda, którą znajdziesz<br />
na pustyni, nie świeciła<br />
w ciemności”.<br />
n<br />
frastruktura będą w opłakanym stanie, i korzystanie<br />
z codziennych wygód, do których się<br />
przyzwyczailiśmy, stanie się niemożliwe. Zabraknie<br />
prądu, bieżącej wody, kanalizacji, żywności,<br />
paliwa, opieki medycznej. I na to trzeba<br />
się przygotować.<br />
Surwiwaliści nie chcą biernie czekać na katastrofę.<br />
Gromadzą zapasy jedzenia, wody, lekarstw,<br />
paliwa i szykują zestawy przetrwania.<br />
Wśród tych ostatnich najpopu-<br />
larniejszy jest zestaw ewakuacyjny<br />
(bug-out bag), zawierający<br />
sprzęt niezbędny w razie konieczności<br />
nagłego opuszczenia<br />
domu – ubranie, dokumenty,<br />
trochę pieniędzy, lekarstwa, zapas<br />
jedzenia. Kolejny zestaw to<br />
rzeczy niezbędne do przetrwania<br />
kilkunastu dni w domu,<br />
a także pakiet samochodowy,<br />
który przyda się w razie awarii<br />
auta z dala od cywilizacji.<br />
Na wypadek długotrwałych<br />
katastrof surwiwaliści szykują miejsca osiedlenia<br />
(Bug Out Location) oraz pojazdy ewakuacyjne<br />
(Bug Out Vehicle), najlepiej samochody<br />
z napędem na cztery koła. Niektórzy do budowy<br />
schronień podchodzą bardzo poważnie.<br />
W Hiszpanii powstała grupa, która chce w każdym<br />
regionie wznieść schrony zaopatrzone na<br />
trzy lata w żywność i czyste powietrze.<br />
Jak czytamy w „Newsweeku” z 13 listopada<br />
2011 roku, grupa wierzy, że światu grozi zagłada.<br />
„Jesteśmy zaniepokojeni zmianami klimatu,<br />
ryzykiem wojny atomowej. Przecież nawet<br />
NASA przyznała, że w przyszłym roku czekają<br />
nas nadspodziewanie silne burze na Słońcu”,<br />
argumentuje w tygodniku Vanessa Valls,<br />
członkini grupy. Z kolei PowerSwitch, grupa<br />
z Wielkiej Brytanii, zajmuje się konsekwencjami<br />
spadku wydobycia ropy, a na forum internetowym<br />
dyskutanci przerzucają się poradami,<br />
jak dostosować się do życia bez paliwa.<br />
Pancerne laPtoPy<br />
Pomysłów na przetrwanie jest więcej. Surwiwaliści<br />
radzą, aby pomyśleć o własnej oczyszczalni<br />
ścieków, niezależnym źródle energii<br />
i wody, a na działce założyć ogród lub szklarnię.<br />
Kevin i Rita z Kanady kupili kawałek ziemi<br />
na odludziu. Uprawiają warzywa, hodują<br />
kury i kozy. Zaopatrzyli się też we własny generator<br />
prądu. Także w Polsce niektórzy szykują<br />
się na najgorsze. „Zgromadziłem kilkumiesięczne<br />
zapasy żywności oraz sporo przydatnego<br />
sprzętu”, pisze na forum „Orion” surwiwalista<br />
z okolic Białegostoku. „Pancerne laptopy,<br />
akumulatory, diodowy system oświetlenia, wykrywacze<br />
promieniowania, podstawowy sprzęt<br />
ochrony ABC, osobisty sprzęt wojskowy”. Strona<br />
gromadzi ludzi, którzy – jak sami twierdzą<br />
– chcą przetrwać 22 grudnia 2012 roku.<br />
Innym polskim adresem surwiwalistów jest<br />
strona Projektu Boungler. „Ideą projektu jest<br />
opracowanie możliwie najskuteczniejszej taktyki<br />
działania, mającej na celu zwiększenie własnych<br />
szans na przetrwanie każdej możliwej klęski<br />
żywiołowej, kataklizmów lub sytuacji kryzysowych”.<br />
Forumowicze dyskutują o tym, jaki<br />
generator albo samochód najlepiej kupić, gdzie<br />
się osiedlić. Dzięki tym poradom powstaje gigantyczna<br />
biblioteka wiedzy. „Szkoda tylko, że<br />
to wszystko przepadnie, kiedy wyłączą prąd”,<br />
martwi się na jednym z forów „Zombiak”.<br />
„A wtedy będzie najbardziej potrzebne”.<br />
Surwiwaliści starają się też zdobywać jak<br />
najwięcej nowych umiejętności: uczą się udzielania<br />
pierwszej pomocy, samoobrony czy uprawy<br />
roślin. Także w realu powstają grupy przetrwania.<br />
Podkreślają, jak ważne jest, aby znalazły<br />
się w nich osoby o różnych specjalnościach<br />
potrzebnych po katastrofie – lekarz, mechanik,<br />
rolnik, żołnierz, elektryk.<br />
Często surwiwaliści robią tylko to, co jest zalecane<br />
w broszurach obrony cywilnej. Zgodnie<br />
z nią należy zaopatrzyć się w żywność i wodę<br />
na co najmniej tydzień. Powinno się mieć w domu<br />
gaśnicę i apteczkę oraz maskę przeciwgazową,<br />
a nawet pełny kombinezon. Jednak mało<br />
kto przejmuje się tymi zaleceniami, a na tych,<br />
którzy ich przestrzegają, patrzy się jak na wariatów.<br />
Dlaczego nie taktuje się tak samo ludzi<br />
wożących apteczkę w samochodzie lub zapinających<br />
pasy? Surwiwalizm to właśnie zapinanie<br />
pasów bezpieczeństwa na wypadek, gdyby<br />
nasza cywilizacyjna maszyna nagle się<br />
z czymś zderzyła. n<br />
Współpraca ANNA DąBROWSKA
Małgorzata Schwarzgruber<br />
Róża dla Zjawy<br />
Okoliczności śmierci harcerki już nigdy<br />
nie zostaną wyjaśnione.<br />
Legenda głosi, że sama wybrała na<br />
swoją mogiłę to miejsce, na skraju<br />
lasu przy białej brzozie, niedaleko<br />
Wykusu, matecznika świętokrzyskich<br />
partyzantów. Dziś pod drewnianym<br />
krzyżem czerwienieje róża, a obok<br />
kamienia ze znakiem kotwicy Polski Walczącej<br />
bieleją lilie. To znak, że o grobie harcerki<br />
Ludmiły Bożeny Stefanowskiej<br />
„Zjawy”, żołnierza zgrupowania „Ponurego”,<br />
ktoś pamięta.<br />
ObOk drOgi<br />
„Grobami na Wykusie harcerze opiekują<br />
się od 1945 roku. Najpierw usypywali mogiły,<br />
potem stawiali krzyże, dziś zapalają<br />
znicze”, opowiada harcmistrz Sylwester<br />
Staniszewski, który od siedmiu lat prowadzi<br />
17 Drużynę Harcerską imienia Ludmiły<br />
Bożeny Stefanowskiej „Zjawy” Komendy<br />
Hufca ZHP w Starachowicach.<br />
Świętokrzyskie lasy kryją wiele mogił partyzantów,<br />
którzy walczyli najpierw pod dowództwem<br />
majora Henryka Dobrzańskiego<br />
„Hubala”, a potem porucznika Jana Piwnika<br />
„Ponurego”. Krótki spacer dzieli mogiłę<br />
łączniczki „Zjawy” od kapliczki na Wykusie<br />
upamiętniającej żołnierzy „Ponurego”<br />
i Eugeniusza Gedymina Kaszyńskiego<br />
„Nurta”, którzy zginęli w latach 1943–1944.<br />
W okolicy znajduje się także pomnik poległych<br />
z plutonu ochrony radiostacji oraz grób<br />
„Warszawiaków”.<br />
Każdego roku 28 października szlakiem<br />
partyzanckich mogił prowadzona jest Droga<br />
Krzyżowa. „Od dwunastu lat spotykamy się<br />
przy kamieniu na leśnej drodze Wąchock–<br />
–Bodzentyn, idziemy szlakiem żółto-białym<br />
około 1,7 tysiąca metrów przez czternaście<br />
stacji”, opowiada harcmistrz Staniszewski.<br />
Na pomysł wpadł w 2000 roku druh Stefan<br />
Derlatka pseudonim „Daniel”. „Szliśmy<br />
FOt. MAłgORZAtA SchwARZgRuBeR<br />
wówczas od mogiły do mogiły, zapalaliśmy<br />
znicze i słuchaliśmy gawęd druha Stefana<br />
o partyzantach”, wspomina Staniszewski.<br />
Chociaż trasa Drogi Krzyżowej omija grób<br />
„Zjawy”, odległy o około 700 metrów od<br />
Wykusu, harcerze zawsze zbaczają z drogi<br />
i zapalają tam znicze.<br />
Zdrada<br />
Żywa jest pamięć o harcerce ze zgrupowania<br />
„Ponurego”, o jej działalności w czasie<br />
okupacji. Utrzymywała łączność z punktami<br />
kontaktowymi w Warszawie, do których dostarczała<br />
części do maszyn w tajnych drukarniach,<br />
woziła paczki z amunicją dla pułkownika<br />
Mieczysława Niedzielskiego „Żywiciela”,<br />
dowódcy Żoliborza. Uczestniczyła też w akcjach<br />
dywersyjnych – zrywaniu linii telefonicznych,<br />
rekwirowaniu dostaw kontygento-<br />
wych, blokowaniu semaforów, niszczeniu<br />
świateł sygnalizacyjnych. W czerwcu 1943<br />
roku oddział zorganizowany przez jej brata<br />
Jerzego Oskara Stefanowskiego<br />
pseudo-<br />
nim „Habdank” „Habdank” dołączył do zgrupowania<br />
„Ponurego”<br />
na Wykusie.<br />
Duża aktywność aktywność świętokrzyskich zgrupo<br />
wań Armii Krajowej sprowadziła w 1943 ro<br />
ku na Wykus trzy obławy. Trzecia, po zdra<br />
dzie podporucznika<br />
Jerzego Wojnowskiego<br />
„Motora” „Motora”, zakończyła się tragicznie. Liczą-<br />
ce około trzech tysięcy żołnierzy niemieckie<br />
oddziały, wsparte przez artylerię i lotnictwo,<br />
uderzyły 28 października 1943 roku z zasko<br />
czenia i zniszczyły obozowisko na Wykusie.<br />
Zginęło wielu partyzantów, wśród nich<br />
19-letnia harcerka-żołnierz<br />
Ludmiła Bożena<br />
Stefanowska<br />
Stefanowska.<br />
Zwykła ddZiewcZyna<br />
Jest wiele wersji okoliczności jej śmierci.<br />
Według relacji brata, Jerzego, ciężko ranną dobił<br />
Niemiec, rozbijając kolbą karabinu jej czaszkę.<br />
Harcmistrz Sylwester Staniszewski powtarza<br />
natomiast zasłyszaną od partyzantów<br />
legendę, że podobno zabiła się ostatnim nabojem,<br />
gdy nie mogła już wydostać się z okrążenia.<br />
Obławę przeżyli brat „Zjawy”, Jerzy,<br />
oraz jej ojciec, Władysław Stefanowski, dowódca<br />
jednego z leśnych oddziałów.<br />
Czego na przykładzie młodej łączniczki<br />
uczą się dziś nastoletni harcerze?<br />
„Pokazujemy odwagę, jaką musiała się<br />
wykazać, przenosząc broń i meldunki do lasu”,<br />
opowiada harcmistrz Staniszewski.<br />
„Szła sama, bez obstawy, leśnymi ścieżkami,<br />
w dzień i w nocy. Mówimy też o przedwojennej<br />
działalności w harcerstwie, gdy wraz<br />
z bratem organizowała obozy i spływy kajakowe.<br />
Nie należy jednak dopatrywać się<br />
u «Zjawy» nadzwyczajnych cech. Była normalną<br />
dziewczyną”. <br />
POLSKA ZBROJNA NR 4 | 22 StycZNiA 2012<br />
73
74<br />
Kolekcja Kolekcja<br />
PolsKi PolsKi<br />
Zbrojnej<br />
Zbrojnej<br />
51. 51. 51.<br />
nazwa: nazwa: azwa: żołnierz żołnierz żołnierz batalionu<br />
batalionu<br />
batalionu<br />
„Czata „Czata 49” 49”<br />
Datowanie: Datowanie: Datowanie: sierpień sierpień sierpień 1944 1944 1944 rok rok rok<br />
Grupa: Grupa: Grupa: Klub Klub Klub Miłośników<br />
Miłośników<br />
Miłośników<br />
Historii Historii „Warszawa”<br />
„Warszawa”<br />
POLSKA ZBROJNA NR 4 | 22 StycZNiA 2012<br />
Zdobyczna opaska z munduru żołnierza<br />
SS Wiking<br />
Popularnością cieszyła się broń krótka, ze względu na łatwość<br />
jej transportu.<br />
pod ostrzałem Żołnierz batalionu „Czata 49”
Zdobyczne panterki SS<br />
FOt. mAReK JAśKiewicZ JAśKiewicZ (7) Gracjan Strzelecki<br />
Żołnierz batalionu<br />
„Czata 49”<br />
Zdobyczne panterki SS były<br />
charakterystycznym elementem<br />
umundurowania w Zgrupowaniu „Radosław”.<br />
Armia Krajowa rozpoczęła<br />
zbrojne powstanie 1 sierpnia<br />
1944 roku. Słabo uzbrojone<br />
siły polskie starały się opa-<br />
Amiasta.<br />
nować strategiczne punkty<br />
miasta. Mimo zaskoczenia nie udało udało się się<br />
stwowego Monopolu Tytoniowego na ulicy<br />
Dzielnej. Od 9 sierpnia ich zadaniem była<br />
obrona magazynów przy Stawki. 17 sierpnia<br />
zostali wycofani i po odpoczynku poszczególne<br />
oddziały wspierały walki o Polską Wytwórnię<br />
Papierów Wartościowych i uderzenie na<br />
jednak zdobyć tak ważnych obiektów, Polonię w celu połączenia Starego Miasta<br />
jak mosty na Wiśle czy lotnisko Okęcie. Jed<br />
z Żoliborzem. W nocy z 30 na 31 sierpnia ba-<br />
nym z sukcesów pierwszych<br />
talion „Czata 49” wraz<br />
dni powstania było za to<br />
z<br />
grupą szturmową „Ju-<br />
zdobycie przez kompanię<br />
liusz” i<br />
batalionem „Mio-<br />
„Kolegium A” magazynów<br />
tła” zostali wyznaczeni do<br />
SS na ulicy Stawki 4.<br />
desantu kanałowego na<br />
Oprócz zapasów żywności<br />
plac Bankowy. Miała to być<br />
znaleziono tam dużo mun<br />
część większej operacji,<br />
durów polowych, w tym ka<br />
mającej na celu otworzenie<br />
muflażowych bluz Waffen<br />
drogi między Starym Mia<br />
SS (nazwanych przez po<br />
stem a<br />
Śródmieściem. Każ-<br />
wstańców panterkami) oraz<br />
dego dnia łącznicy przeka<br />
sukiennych mundurów nie<br />
zywali rozkazy i informacje<br />
mieckich załóg artylerii pan<br />
cernej SS. Ozdobione biało- biało biało-<br />
Latarka była przydatna zwłaszcza<br />
w kanałach.<br />
do innych dzielnic w taki<br />
sposób. Gdy jednak Niem<br />
-czerwonymi opaskami na<br />
cy dowiedzieli się<br />
ramieniu stały się od tej pory mundurami Woj<br />
o tym, zaczęli wrzucać do środka<br />
ska Polskiego walczącej Warszawy. Używane<br />
kawałki kawałki drutu drutu kolczastego, kolczastego, granaty, granaty,<br />
przez oddziały wchodzące w skład Zgrupowa<br />
szybko szybko schnący cement. Operacja Operacja<br />
nia „Radosław” wzbudzały zazdrość wśród<br />
zakończyła się niepowodze-<br />
gorzej umundurowanych oddziałów.<br />
niem.niem. Po tej akcji oddział prze-<br />
Żołnierze AK mieli bardzo zróżnicowaną szedł kanałami do Śródmie-<br />
broń, pozyskiwaną z wielu źródeł. Na czarnym<br />
ścia, gdzie dołączyła reszta<br />
rynku można było czasem kupić nawet karabin<br />
batalionu, walcząca wcześniej wcześniej<br />
maszynowy, jednak przed powstaniem większą<br />
na barykadach Starego MiaMia- popularnością cieszyła się broń krótka, ze<br />
sta.sta. Powstańcy zostali skiero-<br />
względu na łatwość jej transportu i<br />
ukrycia. Inwani na górny Czerniaków.<br />
ną jej zaletą była możliwość wykorzystania<br />
Tam bronili między innymi<br />
w warunkach walki miejskiej, gdzie strzelca<br />
ograniczała wielkość pomieszczenia.<br />
szpitala Świętego Łazarza. <br />
Nazwa batalionu pochodzi od Centrum Za-<br />
W następnym<br />
opatrzenia Terenu<br />
(w skrócie CZT) o nume-<br />
rze 49. W pierwszych dniach powstania<br />
„Czata 49” rozpoczęła swój szlak bojowy na<br />
Woli, walcząc między innymi o<br />
gmach Pań-<br />
numerze:<br />
wolty żer<br />
Księstwa<br />
Warszawskiego<br />
POLSKA ZBROJNA NR 4 | 22 StycZNiA 2012<br />
75<br />
75
Przewodn k po twierdzach<br />
Piotr ZarZycki<br />
Spokojna<br />
forteca<br />
Choć ogromna i w swoim czasie nowoczesna,<br />
tylko raz musiała bronić się przed najeźdźcą.<br />
Twierdza w Srebrnej Górze, wzniesiona<br />
w drugiej połowie XVIII wieku<br />
przez króla Prus Fryderyka II,<br />
była jedną z najnowocześniejszych<br />
tego typu budowli w Europie. Jest również<br />
uważana za jedną z największych twierdz<br />
górskich na Starym Kontynencie. Głównym<br />
zadaniem fortecy było wzmocnienie obrony<br />
Kotliny Kłodzkiej i pasa sudeckiego, którego<br />
broniły wtedy już warownie w Świdnicy,<br />
Kłodzku i Nysie. Specjalnie na potrzeby budowy<br />
w okolicy powstały cegielnie, wodociągi<br />
i drogi transportowe. W prace zaangażowanych<br />
było kilka tysięcy murarzy.<br />
Twierdza, projektu Ludwiga Wilhelma<br />
Regelera, jest zespołem wielu<br />
konstrukcji obronnych.<br />
Składa się z sześciu fortów i kilku bastionów,<br />
a jej centralnym punktem jest donżon, wyposażony<br />
pierwotnie w 151 pomieszczeń<br />
obronnych. To tutaj mieściło się centrum dowództwa<br />
i obrony fortecy. W warowni wybudowano<br />
299 kazamat i 54 stanowiska strzeleckie,<br />
znajdowały się tutaj także magazyny,<br />
studnie, więzienie, kaplica, zbrojownia, piekarnia,<br />
a nawet browar. Załoga składała się<br />
z około 60 oficerów i 400 żołnierzy, którzy<br />
mieli do dyspozycji 80 dział. Cały obiekt zachwycał<br />
swym przepychem i był w pełni samowystarczalny.<br />
Zasoby i infrastruktura pozwalały<br />
na przetrwanie nawet kilku miesięcy<br />
oblężenia bez dostaw z zewnątrz.<br />
76 POLSKA ZBROJNA NR 4 | 22 StycZNiA 2012<br />
Choć dzieje bojowe twierdzy nie są zbyt<br />
bogate, to z pewnością godne uwagi. Pod koniec<br />
XVIII wieku dwukrotnie wprowadzano<br />
w fortecy stan pogotowia wojennego, jednak<br />
dopiero w 1807 roku Srebrna Góra przeszła<br />
swój jedyny sprawdzian obronności. Stawiła<br />
wtedy czoła wojskom Napoleona. Cesarska armia<br />
najpierw zdobyła twierdze w Nysie<br />
i Kłodzku, a następnie przeprowadziła szturm<br />
na fortecę srebrnogórską. Ta jednak skutecznie<br />
broniła się do momentu zawarcia pokoju w Tylży,<br />
na którego mocy Francuzi musieli odstąpić<br />
Vademecum<br />
Srebrna Góra leży w województwie dolnośląskim,<br />
kilkanaście kilometrów od granicy z czechami<br />
i około 60 kilometrów od Wrocławia. Dojedziemy<br />
tutaj samochodem (trasą E67), a także pekaesem<br />
z Wrocławia. Na terenie twierdzy mieści się<br />
Forteczny Park Kulturowy. Działa też tutaj centrum<br />
turystyki Niekonwencjonalnej. Odwiedzający<br />
warownię mogą przeżyć żywą lekcję historii, wziąć<br />
udział w grze terenowej, czy też wcielić się w rolę<br />
żołnierza. twierdza jest otwarta codziennie, a wejściówki<br />
kosztują 10 i 13 złotych. Najtańszy nocleg<br />
można znaleźć w kwaterach prywatnych<br />
i małych pensjonatach, gdzie ceny za-<br />
Srebrna<br />
czynają się od kilkudziesięciu złotych. Góra<br />
Bardziej wymagający turyści mogą przenocować<br />
w pobliskim Wrocławiu.<br />
od oblężenia. Dzięki temu warownia do dziś<br />
cieszy się opinią niezdobytej.<br />
Po szturmie wojsk napoleońskich odbudowano<br />
to, co zostało zniszczone, jednak warownia<br />
zaczęła zmieniać swój charakter. W latach<br />
1830–1848 funkcjonowało tutaj pruskie więzienie.<br />
W 1860 roku władze zadecydowały o likwidacji<br />
przestarzałej już twierdzy, a ostatni<br />
<strong>żołnierze</strong> opuścili ją siedem lat później. Niedługo<br />
potem warownię zaczęto wykorzystywać jako<br />
poligon doświadczalny dla nowych dział,<br />
moździerzy i materiałów wybuchowych.<br />
Późniejsze losy<br />
fortecy związane<br />
są głównie<br />
z turystyką, która<br />
rozwinęła się tu za<br />
sprawą kupca Eugena Juttnera.<br />
W XIX wieku na terenie obiektu otwarto restaurację,<br />
muzeum broni i platformę widokową. Biznes<br />
stale się rozwijał i przed rozpoczęciem<br />
II wojny światowej twierdzę odwiedzało już kilka<br />
tysięcy turystów rocznie. W czasie wojny<br />
mieścił się tu natomiast oflag o zaostrzonym rygorze,<br />
gdzie przetrzymywano polskich oficerów,<br />
w tym dowódcę obrony Wybrzeża z 1939<br />
roku kontradmirała Józefa Unruga. W 1941<br />
roku na miejscu oflagu powstał obóz jeniecki<br />
dla żołnierzy z Polski, Rosji i Francji.<br />
W 1961 roku twierdzę wpisano do rejestru<br />
zabytków, a w 1974, na terenie fortu donżon<br />
otwarto muzeum ciężkiej broni palnej. W 2002<br />
roku powołano natomiast w Srebrnej Górze<br />
Forteczny Park Kulturowy, a dwa lata później,<br />
na mocy rozporządzenia prezydenta<br />
Rzeczypospolitej, twierdza została uznana<br />
za pomnik historii.<br />
<br />
RyS. tOmASZ gOS
Nadzieja olimpijska<br />
Starszy szeregowy PAWEł WOJCIEChOWSKI<br />
zajął szóste miejsce w plebiscycie na najlepszego<br />
sportowca Polski w 2011 roku.<br />
Laureatów 77. edycji głosowania<br />
czytelników „Przeglądu Sportowego”<br />
poznaliśmy 7 stycznia 2012<br />
roku na uroczystej gali w Teatrze Polskim<br />
w Warszawie. Pierwsze miejsce<br />
Jubileusz Mety<br />
Wojskowy Klub Biegacza „Meta”<br />
w Lublińcu obchodził na początku<br />
roku swoje 17-lecie.<br />
Zebranie założycielskie wojskowego<br />
klubu odbyło się 2 stycznia<br />
1995 roku. Rocznicę tego wydarzenia<br />
stowarzyszenie sportowe działające<br />
we współpracy z Jednostką Wojskową<br />
Komandosów uczciło X Biegiem Noworocznym<br />
w Lublińcu. Na starcie do<br />
biegu na dystansie 4,2 kilometra stanęło<br />
57 zawodników. Minimaraton<br />
wygrał Daniel Dulski, który pokonał<br />
trasę w czasie 13 minut 59 sekund.<br />
O minutę i 9 sekund wyprzedził<br />
Tomasza Kucharczyka i o minutę<br />
Po raz pierwszy w historii<br />
Gali Mistrzów Sportu wręczono<br />
nagrodę w kategorii „nadzieja<br />
olimpijska”, którą otrzymał<br />
szeregowy woJciechowSki.<br />
przypadło Justynie Kowalczyk, zdobywczyni<br />
Pucharu Świata w biegach<br />
narciarskich oraz wicemistrzyni świata<br />
w biegu łączonym na 15 kilometrów<br />
i stylem klasycznym na 10 kilometrów.<br />
34 sekundy Krystiana<br />
Kaczanowskiego. . Szóstą<br />
lokatę zajęła najlepsza<br />
z pań – Karolina Pilarska<br />
(wszyscy WKB Meta).<br />
Siódmego stycznia sportowcy<br />
i działacze z Lublińca po raz siódmy<br />
bawili się na klubowym balu.<br />
W czasie imprezy tytuł sportowca<br />
roku przyznano Karolinie<br />
Pilarskiej i Danielowi Dulskie- Dulskie Dulskiemu,<br />
a juniora roku – Dominice<br />
Drumowicz. . (JSZ) n<br />
SPORTOWE<br />
NOWINY<br />
Redaktor: JACEK SZUSTAKOWSKI edycja 7.<br />
e-mail: jacek.szustakowski@zbrojni.pl<br />
FOt. JAceK SZuStAKOwSKi (2)<br />
Tuż za nią miejsca na podium plebiscytowego<br />
wyścigu zajęli: Bartosz<br />
Kurek, siatkarz reprezentacji Polski<br />
i Skry Bełchatów oraz Adam Małysz,<br />
były skoczek narciarski, a obecnie kierowca<br />
rajdowy. Mistrz świata w skoku<br />
o tyczce starszy szeregowy Paweł<br />
Wojciechowski uplasował się na szóstej<br />
pozycji.<br />
Zawodnika Wojskowej Grupy<br />
Sportowej w Bydgoszczy i reprezentanta<br />
Cywilno-Wojskowego Związku<br />
Sportowego „Zawisza” wyprzedziły<br />
tenisistka Agnieszka Radwańska<br />
i Maja Włoszczowska, wicemistrzyni<br />
świata i Europy w kolarstwie górskim.<br />
Do czołowej dziesiątki plebiscytu nie<br />
awansował mistrz świata w wyścigu<br />
jedynek kajakarzy na 200 metrów<br />
szeregowy Piotr Siemionowski. Kapituła<br />
złożona z dziennikarzy PS i Telewizji<br />
Polskiej przyznała tytuł drużyny<br />
roku siatkarskiej reprezentacji Polski.<br />
Po raz pierwszy w historii Gali<br />
Mistrzów Sportu wręczono także<br />
nagrodę w kategorii „Nadzieja olimpijska”.<br />
Otrzymał ją szeregowy<br />
Wojciechowski. (SZUS) n<br />
Sto lat, mistrzu!<br />
Najstarszym uczestnikiem krakowskiego<br />
Biegu Biegu Sylwestrowego na dystansie dystansie<br />
10 kilometrów kilometrów był major major w stanie<br />
spoczynku JAN STAChOW.<br />
W<br />
Żołnierz<br />
na podium<br />
Kolarz warszawskiej Legii zajął<br />
8 stycznia 2012 roku drugie<br />
miejsce w 74. Mistrzostwach Polski<br />
w Kolarstwie Przełajowym. „Błotniacy”<br />
rywalizowali o medale w Ełku.<br />
Marek Cichosz piąty raz z rzędu<br />
jako pierwszy wpisał się na listę wojskowych<br />
medalistów imprez rangi<br />
mistrzowskiej. W tym roku wywalczył<br />
trzeci tytuł wicemistrza kraju<br />
w barwach Legii. Medalową kolekcję<br />
legionisty uzupełniają jeszcze<br />
dwa brązowe krążki – na trzecim<br />
stopniu podium stanął w 2008 roku<br />
w Złotym Potoku i w 2010 roku<br />
w Szczekocinach.<br />
Zanim trafił do Legii, zdobył jeszcze<br />
dwa tytuły mistrza Polski „błotniaków”:<br />
w 2006 roku w Słubicach<br />
i w 2007 roku w Kozienicach. Na trasie<br />
w Ełku doświadczony legionista,<br />
podobnie jak przed rokiem, przegrał<br />
z broniącym tytułu mistrzowskiego<br />
Mariuszem Gilem. Cichosz stracił do<br />
zwycięskiego kolarza minutę i 44 sekundy.<br />
Drugi z legionistów, szeregowy<br />
Piotr Antkowiak, zajął siódme miejsce.<br />
(JSZ) n<br />
2011 roku<br />
biegacz, refurcie<br />
ustanowił swój rekord życiowy<br />
na tym dystansie – 4 godziny 11 mi-<br />
prezentujący barwy nut. „Lubię biegać. Jak się człowiek<br />
Związku Polskich Spado zaraził tą aktywnością fizyczną, to<br />
chroniarzy, ukończył trzy<br />
trudno z niej zrezygnować. Tygodnio-<br />
maratony, dwa półmaratony,<br />
wo przebiegam na treningach około<br />
dwa biegi na dystansie 15 ki<br />
50 kilometrów”, mówi Stachow. Bez<br />
lometrów i trzynaście na<br />
wysiłku fizycznego trudno mu żyć. Na-<br />
10 kilometrów. Pierwszy ma<br />
wet do lekarza nie jeździ, tylko biega.<br />
raton przebiegł dopiero w 2000 „Jako instruktor wychowania fizyczne-<br />
Janowi<br />
Stachowowi<br />
bez wysiłku<br />
roku. Siedem lat<br />
później we Frank<br />
go w wojsku bawiłem się w sport i robię<br />
to do dzisiaj”. (SZUS) n<br />
fizycznego<br />
trudno żyć.<br />
POLSKA ZBROJNA NR 4 | 22 StycZNiA 2012 77
krótka seria<br />
krótka seriakrótka<br />
seria<br />
WłOdzimierz kAletA<br />
Damski bokser<br />
Chciał siłą zatrzymać narzeczoną<br />
przy sobie. Stracił dziewczynę i o mało<br />
nie rozstał się z mundurem.<br />
Sylwester 2006 roku stał się<br />
szczególną cezurą w życiu<br />
starszego szeregowego<br />
z 16 Dywizji Zmechanizo-<br />
jechał do niej ustalić ostatecznie<br />
miejsce balu sylwestrowego. Dowiedział<br />
się, że, niestety, będzie musiał<br />
przywitać Nowy Rok z kimś innym.<br />
wanej. Ostro zamieszał w jego życiu Ola bowiem wyjeżdża, i to nie sa-<br />
i służbie. Nie tylko jego zresztą. ma. Ma innego, lepszego od niego,<br />
Wszystko zaczęło się latem tegoż ro- który pensję też ma większą.<br />
ku, w trakcie urlopu. Bliskiemu ko- Doszło do rękoczynów. Dostało<br />
ledze mówił, że była to miłość od się dziewczynie, ale najbardziej<br />
pierwszego wejrzenia. Dziewczyna ucierpiał jej nowy chłopak. Sąd nie<br />
była śliczna, mądra, i co ważne, mie- uznał jednak, że pobicie było działali<br />
wiele wspólnych zainteresowań. niem w afekcie. Żołnierz, zdaniem<br />
Jedyną przeszkodą była koniecz- wymiaru sprawiedliwości, powinien<br />
ność dojeżdżania. Wybranka miesz- być uodporniony na znacznie pokała<br />
bowiem w położonym niedaleważniejsze stresy, których może doko<br />
od jednostki dużym mieście. Dla znać w boju.<br />
cywila – niedaleko. Żołnierskie Otrzymał karę pozbawienia wol-<br />
obowiązki, zmuszające często do ności „w zawiasach”. Musiał rów-<br />
dłuższej służby i wyjazdów poza nież zwrócić pieniądze za wycieczkę<br />
garnizon, powodowały jednak, że zagraniczną, na którą jego była<br />
widywali się nieregularnie<br />
i nie tak często,<br />
mOrAł<br />
dziewczyna wraz z nowym narze-<br />
czonym nie mogli poje<br />
jak by chcieli. Począt-<br />
kowo odległość potęgo-<br />
wała nawet wzajemną<br />
sympatię. Żołnierz<br />
Żołnierzu, pamiętaj,<br />
że kochać, to także<br />
umieć się rozstać.<br />
chać z powodu obrażeń<br />
odniesionych w wyni<br />
ku pobicia.<br />
Zawieszenie kary na<br />
przedstawił Olę rodzi-<br />
czas próby nie obliguje<br />
nie jako swoją narzeczoną. Poznał jednak dowódcy do dyscyplinarnego<br />
też rodziców swojej dziewczyny. wyrzucenia żołnierza ze służby. Mo-<br />
Coraz częściej rozmawiali o przyże to zrobić, ale nie musi. Decyzja<br />
szłości i ślubie.<br />
zależy od wcześniejszej postawy<br />
Po kilku miesiącach sielanka się żołnierza w trakcie służby i jego dal-<br />
nagle skończyła. Dziewczyna była szej przydatności w armii.<br />
zajęta, przekładała spotkania, które Dowódca nie wyrzucił więc star-<br />
w dodatku, ze względu na wielość szego szeregowego z wojska, ale je-<br />
jej nowych obowiązków, trwały cogo kariera straciła blask. Dwa lata po<br />
raz krócej. Największe zaskoczenie wydaniu wyroku pożegnał się<br />
nastąpiło wtedy, kiedy żołnierz przy- z mundurem.<br />
<br />
78 POLSKA ZBROJNA NR 4 | 22 StycZNiA 2012<br />
Miś z brązu<br />
Wiadomo już, gdzie w Edynburgu stanie pomnik<br />
niedźwiedzia Wojtka.<br />
J<br />
ak podaje „Edinburgh Evening<br />
News”, pomysłodawcy budowy<br />
pomnika z organizacji Wojtek Memorial<br />
Trust wytypowali na jego<br />
umiejscowienie Picardy Place<br />
przed katedrą katedrą Najświętszej Maryi<br />
Panny. Koszt budowy trzymetrowego<br />
monumentu odlanego<br />
z brązu wyniesie 200 tysięcy<br />
funtów szterlingów.<br />
Pomnik zaprojektował<br />
rzeźbiarz Alan Herriot.<br />
Przedstawia on niedźwiedzia<br />
– maskotkę żołnierzy 22 Kompanii<br />
Zaopatrywania<br />
Artylerii ii Korpusu<br />
Wojskowa droga podporucznika<br />
Wacława<br />
Pruchnickiego rozpoczęła<br />
się w szkole podoficerskiej<br />
w 28 Pułku Artylerii<br />
Lekkiej w Zajezierzu.<br />
Zmobilizowany w 1939 roku<br />
walczył na Lubelszczyźnie,<br />
gdzie 20 września dostał<br />
się do niewoli sowieckiej.<br />
Był więziony między<br />
innymi w obozach w Równem<br />
i Starobielsku.<br />
W 1941 roku dzięki układowi<br />
Sikorski–majski dostał<br />
się do armii generała<br />
Andersa, a z nią na front<br />
włoski. W maju 1944 roku<br />
Siłownia po czytelni<br />
generała Władysława Andersa z jego<br />
opiekunem Piotrem Prendysem. Prendysem ini-<br />
cjatorką przedsięwzięcia jest<br />
pisarka Aileen Orr, autorka<br />
książki „Wojtek<br />
the Bear, Polish War<br />
Hero”. Według planów,<br />
pomnik ma powstać<br />
w ciągu roku od uzyska<br />
nia wymaganych pozwo<br />
leń. Organizatorzy chcie<br />
liby też, aby Wojtek zo-<br />
stał upamiętniony repli<br />
kami szkockiego pomni<br />
ka na Monte cassino<br />
i w Warszawie. (AD) <br />
kombatant oficerem<br />
jeden z ostatnich żyjących polskich żołnierzy<br />
walczących pod Monte Cassino awansował na pierwszy<br />
stopień oficerski.<br />
Pod Monte<br />
Cassino WaCłaW<br />
PruChNiCki był<br />
łącznikiem<br />
dowódcy dywizjonu<br />
9 Pułku artylerii<br />
Ciężkiej.<br />
walczył pod Monte cassino.<br />
97-letni podporucznik,<br />
ostatni żyjący uczestnik<br />
walk o Monte cassino<br />
z powiatu ryckiego, jest<br />
odznaczony między innymi<br />
Gwiazdą za Wojnę<br />
1939–1945, Gwiazdą italii,<br />
Medalem Zwycięstwa<br />
i Wolności, a także Krzyżem<br />
czynu Bojowego Polskich<br />
Sił Zbrojnych na Zachodzie.<br />
Pierwsze gwiazdki<br />
oficerskie kombatant<br />
otrzymał na początku tego<br />
roku w Wyższej Szkole<br />
Oficerskiej Sił Powietrznych<br />
w Dęblinie. (AD) <br />
Za cztery lata studenci akademii Marynarki<br />
Wojennej będą mogli korzystać z nowych obiektów<br />
centrum sportu.<br />
Rozstrzygnięto konkurs na Akademickie<br />
centrum Sportowe.<br />
Zwycięską koncepcję opracowała<br />
Autorska Pracownia Architektury<br />
cAD. Kompleks sportowy, który zajmie<br />
powierzchnię 23 hektarów, powstanie<br />
w miejscu obecnej hali<br />
sportowej. Wybudowany zostanie<br />
stadion lekkoatletyczny, nowa hala<br />
sportowa, basen pływacki, a także<br />
głębokowodny basen do ćwiczeń<br />
nurków oraz sala do treningów walki<br />
wręcz i siłownia. W tym roku rozpisany<br />
będzie przetarg na wykonanie<br />
dokumentacji centrum. Zanim<br />
jednak ono powstanie, uczelnia<br />
musi uporać się z budową biblioteki,<br />
która ma być gotowa w 2012 roku.<br />
Nowy gmach pozwoli jednocześnie<br />
tysiącu osób korzystać z czytelni,<br />
a do ich dyspozycji będzie pół<br />
miliona książek. (AD)
Mina na kablu<br />
Muzeum Powstania Warszawskiego wzbogaciło się<br />
o nowy eksponat – goliatha sd. kfz. 303.<br />
replikę niemieckiego pojazdu<br />
gąsienicowego do transportu<br />
ładunków wybuchowych zbudował<br />
zbigniew nowosielski, konstruktor<br />
i konserwator. wykorzystał<br />
oryginalny silnik Goliatha otrzymany<br />
od zbigniewa Denki z Józefowa<br />
oraz pojazd z Muzeum wojsk<br />
Lądowych we wrocławiu. Budowa<br />
była możliwa dzięki stworzeniu<br />
dokumentacji cyfrowej egzemplarza<br />
Goliatha z Muzeum wojska<br />
Polskiego w warszawie. Te zdalnie<br />
sterowane kablem miny samobieżne<br />
mogły przenosić od 75 do<br />
100 kilogramów materiału wybu-<br />
o g ł o s Z e n i e<br />
chowego. najpierw produkowano<br />
pojazdy z napędem elektrycznym<br />
(sdKfz.302). Późniejsze wersje zostały<br />
wyposażone w silniki spalinowe<br />
(sdKfz.303). To właśnie te<br />
ostatnie pojazdy były wykorzystywane<br />
przez niemców w powstaniu<br />
warszawskim. Po raz pierwszy<br />
użyto ich 11 sierpnia 1944 roku.<br />
Żołnierze z 500 zmotoryzowanego<br />
Batalionu saperów szturmowych<br />
zaatakowali dwoma Goliathami<br />
stanowiska zgrupowania<br />
armii Krajowej „radosław” przy<br />
skrzyżowaniu ulic Okopowej i Dzikiej.<br />
(aD)<br />
<br />
Latem 2010 roku pisaliśmy w POLsCe zBrOJneJ<br />
o rOBerCie TirCzaKOwsKiM, twórcy replik historycznych pojazdów:<br />
czołgów renault FT-17 i pancerek wzór 34. Pojazdy te, jedyne<br />
w swoim rodzaju w skali kraju, jeżeli nie kontynentu, wykorzystano<br />
w filmie JerzeGO hOFFMana „warszawa 1920”.<br />
Uświetniają też defilady i rekonstrukcje bitew historycznych.<br />
W 2011 roku zdiagnozowano u Roberta mięsaka zlokalizowanego w udzie. Jedynym<br />
ratunkiem okazała się amputacja nogi w stawie biodrowym, którą przeprowadzono<br />
we wrześniu 2011 roku. Mimo że zmaga się ze swoją chorobą<br />
i związanymi z tym problemami z poruszaniem się, Robert wciąż działa aktywnie.<br />
W najbliższych planach ma budowę repliki samochodu pancernego<br />
Austin-Putiłow oraz stworzenie muzeum na kołach, które będzie mogło docierać<br />
do szkół w małych miejscowościach. Robert pasjonuje się historią, ale jest<br />
też konstruktorem amatorem, dlatego w pracy na rzecz fundacji odnajduje<br />
sens swojego życia. Więcej informacji na temat aktywności i zamiłowań<br />
Roberta można znaleźć na stronie: www.pancerni.com.pl. W celu umożliwienia<br />
mu dalszej efektywnej działalności i w miarę sprawnego funkcjonowania<br />
w życiu codziennym konieczny jest zakup protezy nogi. Jej koszt wynosi około<br />
60 tysięcy złotych, co przekracza możliwości finansowe chorego.<br />
Zwracamy się z prośbą o wsparcie w zakupie protezy nogi<br />
dla Roberta. Pieniądze można wpłacać na konto: Fundacja Feniks,<br />
Kijaszewo 6, 87-640 czernikowo. KRS 0000235229,<br />
numer konta 50 1680 1088 0000 3000 1318 5361<br />
Z dopiskiem: „Dla roberta Tirczakowskiego”.<br />
FOt. AGNieSZKA MARKOWSKA<br />
krótka seria<br />
krótka seriakrótka<br />
seria<br />
23 stycZnia 1931 roku<br />
P o l s k a Z b r o j n a<br />
Kapitan Cezary<br />
zaChniewsKi<br />
„Przysposobienie wojskowe, które zagranicą<br />
[sic!] równoznaczne jest z militaryzacją<br />
młodzieży, u nas ma cechy<br />
jeszcze idealistyczne. to bowiem, co<br />
u nas w tej dziedzinie się dzieje, jest<br />
jeszcze, w porównaniu do Niemczech<br />
czy Francji, bardzo zindywidualizowane<br />
i nie sharmonizowane [sic!]. tu<br />
Wybuchowe żniwa<br />
Majorowi Tomaszowi Ogrodniczukowi<br />
Złoty Medal Opiekuna<br />
Miejsc Pamięci Narodowej wręczył<br />
profesor Władysław Bartoszewski,<br />
przewodniczący Rady Ochrony Pamięci<br />
Walk i Męczeństwa. Odznaczenie<br />
jest przyznawane osobom, które<br />
zdaniem rady wpłynęły na upamiętnienie<br />
miejsc związanych z historią<br />
Polski oraz za szczególne<br />
zasługi w upowszechnianiu<br />
idei<br />
pamięci narodowej.<br />
Jak podkreślał major<br />
Ogrodniczuk,<br />
medal jest dla niego<br />
wielkim wyróżnieniem<br />
motywującym do jeszcze<br />
lepszej pracy<br />
i ówdzie widać postępy lokalne, starania<br />
o upowszechnianie przysposobienia<br />
wojskowego na szerszym gruncie,<br />
ale zapomina się o jednej rzeczy:<br />
o udoskonaleniu metod pracy. Rozpoczęta<br />
zaledwie praca ginie w pomroku<br />
antagonizmów lub nie może doczekać<br />
się dojrzałego «wieku». to bowiem,<br />
co jeden zacznie, drugi zmanieruje<br />
lub usunie. i tak w kółko”. <br />
około 30 ton materiałów niebezpiecznych znaleźli<br />
i unieszkodliwili <strong>żołnierze</strong> na jednym<br />
ze świętoszowskich placów ćwiczeń.<br />
Saperzy 10 Brygady Kawalerii Pancernej<br />
zakończyli akcję przeszukiwania<br />
około stuhektarowego pasa taktycznego,<br />
na którym w połowie października<br />
2011 roku wykryto duże ilości<br />
materiałów niebezpiecznych.<br />
Wśród znalezionych niewybuchów najwięcej<br />
było amunicji artyleryjskiej<br />
– prawie 2,2 tysiąca sztuk, w tym<br />
155-milimetrowe pociski artyleryjskie<br />
z okresu ii wojny. Unieszkodliwiono<br />
również około 500 sztuk min przeciw-<br />
pancernych i 400 sztuk innych materiałów<br />
niebezpiecznych – zapalników,<br />
granatów oraz różnego rodzaju amunicji.<br />
Patrole saperskie z Bolesławca,<br />
Krosna Odrzańskiego i Głogowa sukcesywnie<br />
wysadzały niebezpieczne znaleziska.<br />
Wszystkie materiały pochodziły<br />
albo z czasów ćwiczeń żołnierzy niemieckich<br />
szkolących się w tym miejscu<br />
w trakcie ii wojny albo prawie 50-letniego<br />
okresu stacjonowania w Świętoszowie<br />
żołnierzy radzieckich. (AD) <br />
odznaczenia za pamięć<br />
Dwaj oficerowie Dowództwa garnizonu Warszawa<br />
oraz kustosz Muzeum broni Pancernej otrzymali<br />
Medale opiekuna Miejsc Pamięci narodowej.<br />
w Muzeum Broni Pancernej. Pułkownik<br />
Mariusz Kubarek i podpułkownik<br />
Tomasz Bieniakow otrzymali natomiast<br />
medale za pomoc, jakiej udzielili<br />
przy organizowaniu uroczystości patriotycznych<br />
oraz zaangażowanie w działalność<br />
związaną z upamiętnianiemwydarzeńhistorycznych.<br />
(AD) <br />
POLSKA ZBROJNA NR 4 | 22 StycZNiA 2012<br />
79
po służbie<br />
po służbiepo<br />
służbie<br />
modele<br />
<br />
Krupp L3H163<br />
w skali 1:35<br />
W 1928 roku firma Krupp stworzyła swoją pierwszą<br />
trzyosiową ciężarówkę terenową, opracowaną<br />
na podstawie budowanego w latach 1927–1928<br />
trzytonowego samochodu.<br />
Od pewnego czasu firmy modelarskie<br />
nadrabiają zalęgłości i regularnie<br />
opracowują pomijane wcześniej<br />
modele samochodów ciężarowych<br />
z czasów ii wojny światowej. Do sprzedaży<br />
trafił właśnie ich nowy produkt<br />
ukraińskiego producenta icM: model<br />
niemieckiego samochodu ciężarowego<br />
Krupp L3H163 w skali 1:35.<br />
W 1928 roku firma Krupp stworzyła<br />
swoją pierwszą trzyosiową ciężarówkę<br />
terenową, opracowaną na podstawie<br />
budowanego w latach 1927–1928<br />
trzytonowego samochodu. W 1931 roku<br />
ruszyła seryjna produkcja pojazdu<br />
noszącego oznaczenie L3H63. Samochód<br />
napędzany był sześciocylindrowym<br />
silnikiem o mocy 90 KM i posiadał<br />
otwartą kabinę kierowcy z brezentowym<br />
dachem oraz trzytonową wyciągarkę<br />
umieszczoną w połowie długości<br />
podwozia, po prawej stronie.<br />
W 1936 roku rozpoczęto montaż wersji<br />
Krupp L3H163 z mocniejszym silnikiem<br />
(110 KM), poprawioną skrzynią<br />
biegów oraz nowymi pneumatycznymi<br />
hamulcami Knorra. Oprócz podstawowej<br />
wersji ciężarówki produkowano<br />
także pojazdy specjalne: L3H163<br />
z podwójną kabiną dla sześciu osób<br />
załogi; Kfz. 72 – pojazd z zamkniętym<br />
drewnianym nadwoziem; Kfz.74 – pojazd<br />
pomiarowy dla baterii przeciwlotniczych;<br />
Kfz.353 – samobieżny reflek-<br />
tor punktowy; punktowy; Kfz.354 – polowe labo<br />
ratorium fotograficzne; Sd.Kfz.5 – cysterna<br />
o pojemności 3,6 tysiąca litrów.<br />
Do Do 1938 roku wyprodukowano<br />
ponad dwa tysiące ciężarówek L3H63<br />
i L3H163. Niewielką serię wozów wozów<br />
oznaczonych 32M zmontowano także<br />
na licencji w węgierskich zakładach<br />
Rába. Samochody tego typu pozostawały<br />
w służbie Wehrmachtu<br />
i Luftwaffe do końca<br />
1942 roku.<br />
Model icM M przedstawia<br />
podstawową<br />
transportową wersję<br />
pojazdu L3H163. Na<br />
siedmiu ramkach wtryskowych<br />
z plastiku w kolorze<br />
piaskowym producent<br />
umieścił umieścił prawie 270 części.<br />
W zestawie znajduje znajduje się jeszcze<br />
ramka z dziesięcioma przezroczystymi<br />
przezroczystymi<br />
80 POLSKA ZBROJNA NR 4 | 22 StycZNiA 2012<br />
detalami. Większość części modelu<br />
służy do budowy podwozia. Znajdziemy<br />
wśród nich dobrze odtworzone: ramę,<br />
kompletną replikę silnika, układ<br />
przeniesienia napędu, detale zawieszenia<br />
i kół oraz dodatkowe wyposażenie,<br />
takie jak wciągarka, zbiornik<br />
czy skrzynie narzędziowe. Nadwozie<br />
to delikatnie i starannie odtworzona<br />
kabina z oddzielnie wykonanymi<br />
drzwiami, kompletnymi detalami wnętrza,<br />
przykryta imitacją brezentowego<br />
dachu. Uwagę zwracają precyzyjnie<br />
wykonana maska i charakterystyczna<br />
osłona chłodnicy. Uzupełnienie stanowi<br />
dobrze odwzorowana skrzynia ładunkowa<br />
z dodatkowymi zasobnikami<br />
i charakterystycznymi błotnikami.<br />
Wszystkie detale modelu wykonano<br />
na wysokim poziomie.<br />
Do zestawu dołączono też arkusik kalkomanii,<br />
na którym znajdziemy zegary<br />
tablicy rozdzielczej oraz oznakowania<br />
dla czterech wariantów malowania<br />
samochodu: Wehrmacht – <strong>Polska</strong>,<br />
wrzesień 1939; Wehrmacht – Niemcy,<br />
lato 1940; Wehrmacht – Ukraina,<br />
sierpień 1941; Luftwaffe – francja,<br />
czerwiec 1940.<br />
Model niemieckiej ciężarówki w skali<br />
1:35 od icM to udany produkt. Dzięki<br />
dość archaicznemu wyglądowi atrakcyjnie<br />
się prezentuje i wyróżnia na tle<br />
innego sprzętu niemieckiego z lat<br />
1939–1945 w tej skali. cena wynosząca<br />
poniżej 100 złotych, jak za tak ciekawy<br />
model, nie jest wygórowana. <br />
ROBERt SAWicKi<br />
Krupp L3H163 WWii German truck,<br />
producent icM, nr kat. 35461,<br />
skala 1:35<br />
Nie przegap Warto Niezłe Nie warto<br />
gra<br />
<br />
Od czołgisty<br />
po agenta<br />
Kampania główna składa się z 16 misji, w których<br />
gracze odwiedzają miejsca na całym świecie – od<br />
Londynu i Pragi po Dubaj i Somalię.<br />
Akcja kolejnej odsłony bestselerowej<br />
serii „Call of Duty” jest<br />
kontynuacją z poprzednich części.<br />
Gracz ma za zadanie powstrzymać<br />
wrogie siły zagrażające pokojowi na<br />
świecie. Activision rozwija serię<br />
w dwóch kierunkach: współczesnym<br />
i historycznym. cykl Modern Warfare,<br />
stworzony przez studio inifity Ward,<br />
przedstawia fikcyjne wydarzenia osadzone<br />
w bliskiej przyszłości. twórcy<br />
postawili sobie za cel zamknąć wątki<br />
dotyczące głównych bohaterów cyklu,<br />
a jednocześnie wzbogacić rozgrywkę<br />
o nowe elementy.<br />
Wydarzenia rozgrywają się krótko po<br />
tych ukazanych w poprzedniej części<br />
gry. Kampania główna składa się<br />
z 16 misji, w których gracze odwiedzają<br />
miejsca na całym świecie – od<br />
Londynu i Pragi po Dubaj i Somalię.<br />
Nie brakuje także specyficznych lokacji,<br />
takich jak Kreml czy pokład samolotu<br />
transportującego prezydenta Rosji.<br />
Wydarzenia można obserwować<br />
z różnych perspektyw: wcielić się<br />
w czołgistę, strzelca samolotu<br />
Ac-130, żołnierza<br />
oddziału SAS<br />
i agenta Służby<br />
Ochrony federacji<br />
Rosyjskiej.<br />
W grze pojawia<br />
się zarówno wiele<br />
postaci znanych<br />
z wcześniejszych<br />
odsłon cyklu,<br />
jak i nowych bohaterów.<br />
Kampania dla jednego gracza to tylko<br />
około sześciu godzin zabawy. Prawdziwa<br />
gra zaczyna się dopiero po<br />
przejściu w tryb wieloosobowy, umożliwiający<br />
prowadzenie rozgrywki także<br />
w dodatkowych trybach: Mission<br />
(16 dodatkowych misji) i Survival, polegającym<br />
na odpieraniu nadchodzących<br />
fal wrogów.<br />
Gra zaczyna się od treningu, podczas<br />
którego uczymy się obsługiwać<br />
broń oraz dowiadujemy się, że pociski<br />
mogą przenikać przez niektóre<br />
mniej wytrzymałe materiały, na<br />
przykład drewno czy blachę (to już<br />
standard w tego typu grach). Szybkość,<br />
z jaką przejdziemy misję treningową,<br />
określi poziom trudności,<br />
który oczywiście możemy zmienić.<br />
Właściwe zmagania nie należą jednak<br />
do najłatwiejszych. W trakcie<br />
wykonywania misji naszej postaci<br />
towarzyszą kierowani przez komputer<br />
sojusznicy, którzy, jeśli zginą, są<br />
w większości wypadków zastępowani<br />
przez nadciągające posiłki. Nasi<br />
towarzysze broni aktywnie uczestniczą<br />
w zmaganiach – eliminują wrogów,<br />
rzucają granaty błyskowe<br />
i dymne oraz otwierają przejścia do<br />
kolejnych lokacji.<br />
<br />
KRZySZtOf PłAWSKi<br />
call of Duty: Modern Warfare 3,<br />
producent: infinity Ward,<br />
wydawca: Activision Blizzard,<br />
dystrybutor: Licomp Empik<br />
Multimedia
książka<br />
<br />
„Piramida” to obowiązkowa pozycja<br />
w bibliotece fanów pióra Mankella.<br />
Każdy, kto przeczytał choć jeden<br />
kryminał autorstwa Henninga<br />
Mankella i zna postać komisarza<br />
Wallandera, z pewnością sięgnie po<br />
kolejną pozycję autora „Piątej kobiety”<br />
czy „Zapory”. „Labirynt” to zbiór pięciu<br />
opowiadań, będących odpowiedzią na<br />
pytania czytelników o losy bohatera<br />
sprzed czasów wydarzeń rozgrywających<br />
się w „Mordercy bez twarzy”.<br />
Malmö, koniec lat sześćdziesiątych.<br />
Dwudziestokilkuletni kurt Wallander<br />
TV<br />
W labiryncie<br />
<br />
Stalowe ptaki<br />
programie „Legendarne sa-<br />
W moloty bojowe” zostaną zaprezentowane<br />
słynne amerykańskie<br />
maszyny, które wykorzystano<br />
w najbardziej ryzykownych misjach<br />
i walkach powietrznych, o jakich słyszał<br />
świat. Wejdziemy na pokład<br />
tych niesamowitych stalowych ptaków<br />
i dowiemy się, dlaczego były<br />
one tak skuteczną bronią. Przyjrzymy<br />
się między innymi dwóm samolotom<br />
z okresu ii wojny światowej<br />
– A-26 invader oraz Lockheed constellation.<br />
ten pierwszy powstał<br />
w 1942 roku i był najszybszym<br />
amerykańskim bombowcem oraz<br />
samolotem szturmowym w tamtym<br />
czasie. Służbę w siłach powietrznych<br />
USA pełnił aż do 1969 roku.<br />
constellation to natomiast jedna<br />
z bardziej udanych i nieawaryjnych<br />
konstrukcji, jaką stworzyli projektanci<br />
z firmy Lockheed. Początkowo<br />
maszyna była używana do transpor-<br />
stawia pierwsze kroki jako policjant.<br />
Patrolowanie ulic i rozpędzanie<br />
demonstracji przeciwników<br />
wojny w Wietnamie nie spełnia<br />
jednak jego oczekiwań. Pragnie<br />
sprawdzić się jako śledczy. Okazja<br />
nadarza się, gdy w niewyjaśnionych<br />
okolicznościach umiera sąsiad kurta<br />
– starszy, samotny mężczyzna. Znalezione<br />
przez medyka sądowego<br />
w żołądku zmarłego diamenty upewniają<br />
policję, że w sprawę zamiesza-<br />
tu żołnierzy na front. Po wojnie,<br />
w nieco zmodyfikowanej wersji,<br />
znalazła szerokie zastosowanie<br />
w lotnictwie cywilnym.<br />
Najwięcej miejsca w programie zostanie<br />
jednak poświęcone masznom<br />
wykorzystywanym w czasie zimnej<br />
wojny. Zaprojektowany na zlecenie<br />
ciA na przełomie lat pięćdziesiątych<br />
i sześćdziesiątych XX wieku<br />
SR-71 Blackbird był wykorzystywany<br />
do zwiadu strategicznego.<br />
F-100 Super Sabre był z kolei pierwszym<br />
seryjnie produkowanym myśliwcem<br />
bombardującym zdolnym<br />
przekroczyć barierę dźwięku. W trakcie<br />
konfliktu w Wietnamie odgrywał<br />
rolę samolotu zwalczającego obronę<br />
przeciwlotniczą i systemy radarowe<br />
przeciwnika. (DW)<br />
<br />
„Legendarne samoloty bojowe”<br />
Premiera: niedziela, 22 stycznia,<br />
godzina 18.00, Discovery World<br />
FOt. DiScOveRy<br />
ne są inne osoby.<br />
Wallander chce<br />
wykorzystać szansę,<br />
jaką daje mu<br />
komisarz, i stara<br />
się rozwikłać zagadkę.<br />
Równolegle<br />
próbuje ułożyć sobie<br />
życie z poznaną<br />
w czasie rejsu statkiem<br />
Moną.<br />
Kolejne, ułożone chronologicznie<br />
opowiadania przybliżają nam postać<br />
Wallandera. Ukazują jego młodzieńcze<br />
fascynacje i rozterki, relacje ze<br />
zdziwaczałym ojcem, który nie może<br />
pogodzić się tym, jaką karierę zawodową<br />
wybrał jego syn. Wreszcie widzimy,<br />
jak Wallander stał się komisarzem<br />
Wallanderem – gderliwym<br />
książka<br />
<br />
Dwie roześmiane młode, piękne,<br />
starannie ubrane dziewczyny na<br />
tle luksusowego samochodu, należącego<br />
do weselnego orszaku – to jedno<br />
z pierwszych zdjęć otwierających<br />
nową książkę Jacka Hugo-Badera<br />
„Dzienniki kołymskie”. Dopiero podpis<br />
pod fotografią zaskakuje. Dokładnie<br />
w tym samym miejscu w 1940 roku<br />
powstał w Magadanie obóz jeniecki.<br />
Z trzech tysięcy Polaków, którzy do<br />
niego trafili, przeżyło tylko 171 osób.<br />
Ale nie jest to książka o łagrach, przynajmniej<br />
tak twierdzi początkowo autor.<br />
trudno jest mu jednak uciec od<br />
tej tematyki, zwłaszcza gdy każdy ze<br />
spotkanych ludzi ma za sobą jakąś<br />
obozową historię. Na drodze reportera<br />
staje wielu zeków – byłych więźniów,<br />
którzy mimo zwolnienia z łagru,<br />
nie mogli opuścić tego miejsca, obejmowała<br />
ich bowiem klauzula „bez<br />
prawa wyjazdu”, co skazywało ich na<br />
dożywocie na Kołymie. Wśród paputczików<br />
Hugo-Badera, czyli ludzi spotkanych<br />
w trakcie podróży wzdłuż całego,<br />
liczącego ponad dwa tysiące kilometrów<br />
traktu Kołymskiego, jest<br />
także wielu takich, którzy mimo cierpienia<br />
i złych wspomnień związanych<br />
z tym regionem, wbrew zdrowemu<br />
rozsądkowi decydują się na życie na<br />
Kołymie. im dalej w głąb kraju reporter<br />
się zapuszcza, tym bardziej różno-<br />
po służbie<br />
po służbiepo<br />
służbie<br />
Biegun<br />
okrucieństwa?<br />
W oparach wypitego alkoholu<br />
autor snuje opowieść o ludziach,<br />
mimo wszystko dobrych,<br />
otwartych i serdecznych.<br />
i skutecznym detektywem, a także<br />
zgorzkniałym, ale ciągle czekającym<br />
na miłość tatą.<br />
Osobnym, ale równie ważnym bohaterem<br />
opowiadań jest Szwecja z przemianami,<br />
jakie w niej zachodzą. Bohaterowie<br />
komentują czasy, w których<br />
przyszło im żyć. Można odnieść<br />
wrażenie, że państwo, roztaczające<br />
opiekę nad obywatelami, powoli traci<br />
nad nimi kontrolę. Społeczeństwo<br />
szwedzkie odkrywa swoje drugie<br />
mroczne oblicze. „Piramida” to obowiązkowa<br />
pozycja w bibliotece fanów<br />
pióra Mankella.<br />
<br />
KAtARZyNA PietRASZeK<br />
Henning Mankell, „Piramida”,<br />
WAB 2011<br />
rodnych ludzi spotyka. Pod koniec<br />
swojej podróży trafia do Jakucji, jak<br />
sam mówi, ziemi Saurona, Mordoru,<br />
gdzie dużą rolę odgrywają czary i magia<br />
– pełno tam szamanów, gadających<br />
kamieni, uzdrowicieli, ludzi śniegu<br />
i oszalałych niedźwiedzi, szatunów.<br />
Na tamtejszych mężczyzn nawet<br />
alkohol działa inaczej – o ile europejczykowi<br />
daje przyjemność czy zadowolenie,<br />
o tyle Jakutowi przynosi niepokój<br />
i cierpienie.<br />
W oparach wypitego alkoholu – jak<br />
sam przyznaje, na 36 dni podróży<br />
przypadło 19 suto zakrapianych wieczorów<br />
– autor snuje opowieść o ludziach,<br />
mimo wszystko dobrych,<br />
otwartych i serdecznych, targających<br />
nimi uczuciach (każdy z mężczyzn,<br />
o których pisze reporter, był średnio<br />
trzykrotnie żonaty), nieprzyjaznym,<br />
choć obfitym w bogactwa naturalne,<br />
a zwłaszcza złoto, rejonie. i o pasji życia,<br />
silniejszej niż zabójczy klimat<br />
i świadomość, że ziemia pod stopami<br />
to jedno wielkie cmentarzysko. Bo<br />
w książce Jacka Hugo-Badera uśmiechają<br />
się wszyscy, nie tylko dziewczęta<br />
ze wspomnianej fotografii. <br />
ALeKSANDRA OGŁOZA<br />
Jacek Hugo-Bader,<br />
„Dzienniki kołymskie”,<br />
Wydawnictwo czarne, 2011<br />
POLSKA ZBROJNA NR 4 | 22 StycZNiA 2012<br />
81
prawie na pewno<br />
prawie na pewno prawie na pewno<br />
Wojna w kolorze<br />
Wreszcie widać prawdziwe obrazy<br />
poległych, ich rany, całą tę wojenną masakrę,<br />
która do tej pory na czarno-białych kliszach była<br />
odległa, słabo rozpoznawalna.<br />
Kolorowe filmy dokumentalne<br />
o II wojnie światowej,<br />
których coraz więcej<br />
pojawia się w tematycznych<br />
stacjach telewizyj-<br />
walk. W końcu można zobaczyć, jak naprawdę wyglądało to miasto, jak<br />
łatwo było zniszczyć jego część z drewnianą zabudową, można wręcz<br />
poczuć chropawość bruku i spojrzeć na okaleczone pociskami miejskie<br />
pomniki. Widać też wreszcie prawdziwe obrazy poległych, ich rany, canych,<br />
w internecie i na DVD – nie zawałą tę wojenną masakrę, która dotąd na czarno-białych kliszach była odham<br />
się stwierdzić – odmieniają obraz legła, słabo rozpoznawalna. Rommel na afrykańskiej pustyni ze swoimi<br />
tamtych lat. Nie dlatego, że zmieniły się żołnierzami, po drugiej stronie Churchill omawiający sytuację z mar-<br />
zasadniczo fakty czy oceny, choć i tu szałkiem Montgomerym. Hitler w swojej górskiej rezydencji przecha-<br />
zdarzają się co pewien czas korekty. dzający się po tarasie, a potem führer jakiś czas później, już po wielkich<br />
Przede wszystkim coraz więcej można klęskach – widać, jak mu się zmieniła twarz, jak posiwiał, jak drży mu<br />
zobaczyć, a co za tym idzie, pojąć i zro- ręka. Można też zobaczyć, jak wojna i choroba przez lata wojny zmiezumieć.niają<br />
fizycznie prezydenta Roosevelta, jak wolno porusza się i patrzy<br />
Kolorowa wersja wojny – choć to niby na ludzi Stalin. I inwazja w Normandii, klasztor na Monte Cassino, po-<br />
tylko drobiazg, formalność, kwestia techżary w Berlinie, Hiroszima po wybuchu bomby, obozy koncentracyjne<br />
niczna – jakby przywraca pamięć, przy- w czasach nazizmu i po wyzwoleniu.<br />
bliża wojnę naszej współczesnej percep- Ta kolorowa wojna nie jest wcale mniej straszna od czarno-białej.<br />
cji i wrażliwości. Wreszcie widać ludzi, Przeciwnie, jest fizycznie bardziej namacalna, ostrzejsza, a przez to<br />
ich twarze, emocje. Widać kolor wybu- jeszcze bardziej przerażająca. Przejmujące jest też nagłe doznanie, że<br />
chów i płomieni, prawdziwą barwę mun- brali w niej udział zwykli ludzie, którzy nagle musieli porzucić normaldurów,<br />
broni, czołgów, koni, samochoną<br />
egzystencję i pójść z okopów pod ogień<br />
dów. Cielska wielkich pancerników filmowane z bocianich gniazd nieprzyjaciela. II wojna po przywróceniu<br />
wyglądają jak z wysokobudżetowego hollywoodzkiego filmu batali- naturalnych kolorów odzyskała swój wymiar<br />
stycznego. Atak samolotów kręcony z kabiny pilota przypomina sce- nie tyle w historii, bo tam go nigdy nie strany<br />
z „Czasu apokalipsy” Coppoli.<br />
ciła, ale w ludzkiej pamięci. Jest ona może<br />
Paradoksalnie, przez to, że kolorowe dokumenty wojenne pojawi- ważniejsza od historycznych hierarchii, bo<br />
ły się w tej skali dopiero niedawno, prawdziwą wojnę można teraz to jest właśnie realna przestroga, zwłaszcza<br />
porównywać do fabularnych obrazów. I widać wiele podobieństw, co w czasach tak znacznej przewagi obrazu nad<br />
jeszcze bardziej wzmacnia realizm tamtego czasu. Kiedy Wehr- drukiem. Nie dość zatem podziękowań dla<br />
Autor jest<br />
komentatorem<br />
macht maszeruje przez rosyjskie stepy, widać rude trawy, palone domostwa,<br />
czerwoną od słonecznych oparzeń skórę żołnierzy. Stalin-<br />
tych odważnych ludzi, którzy kiedyś te filmy<br />
nakręcili, i dla tych, którzy je odnajdują<br />
„Polityki”. grad to wreszcie nie tylko słowo i suche liczby pokazujące ogrom i przywracają widzom.<br />
<br />
82 POLSKA ZBROJNA NR 4 | 22 StycZNiA 2012<br />
Mariusz<br />
Janicki