29.07.2013 Views

warszawski ruch spo ł ecznikowski warszawski ruch spo ł ecznikowski

warszawski ruch spo ł ecznikowski warszawski ruch spo ł ecznikowski

warszawski ruch spo ł ecznikowski warszawski ruch spo ł ecznikowski

SHOW MORE
SHOW LESS

You also want an ePaper? Increase the reach of your titles

YUMPU automatically turns print PDFs into web optimized ePapers that Google loves.

WARSZAWSKI RUCH SPOŁECZNIKOWSKI<br />

aż po wybuch II wojny światowej. Lombard udziela<strong>ł</strong><br />

pożyczek pod zastaw, należa<strong>ł</strong> do obiektów dobrze<br />

chronionych, gdzie również interesy klientów i ich<br />

depozyty by<strong>ł</strong>y należycie zabezpieczone.<br />

Towarzystwo Przyjació<strong>ł</strong> Ludzkości<br />

Za<strong>ł</strong>ożone zosta<strong>ł</strong>o w październiku 1799 roku,<br />

a 1 stycznia 1801 r. na miasto wyjecha<strong>ł</strong>y pierwsze<br />

wózki rozwożące biedakom zupę, zwaną „rumfordzką”,<br />

od nazwiska Beniamina Rumforda (1753-1814),<br />

który jako pierwszy zorganizowa<strong>ł</strong> taką pomoc dla<br />

biednych w Niemczech. W Gazecie Warszawskiej zachęcano<br />

do przekazywania datków na ten cel – „Żywi<br />

ona familie obarczone dziećmi, kobiety ciężarne, starców<br />

i kaleków nie mogących sobie na chleb zarobić,<br />

na koniec ludzi ubogich (...) czekających na s<strong>ł</strong>użbę<br />

jakową. Jeżeli nie jest dostatecznym pożywieniem, zachowuje<br />

przynajmniej od g<strong>ł</strong>odu, będącego pierwszym<br />

źród<strong>ł</strong>em nieszczęść i występków (...). W tym to celu<br />

Towarzystwo Przyjació<strong>ł</strong> Ludzkości, zebrawszy pewny<br />

fundusz, pierwsze zrobi<strong>ł</strong>o doświadczenie udzielając<br />

ten pokarm blisko pięćdziesięciu osobom”. Przewodniczącym<br />

komitetu Towarzystwa zosta<strong>ł</strong> Franciszek<br />

Ksawery Wasilewski.<br />

Pochód ochron Warszawskiego Towarzystwa<br />

Dobroczynności – rok 1909.<br />

Ze zbiorów R. Chwiszczuka.<br />

20<br />

Warszawskie Towarzystwo<br />

Dobroczynności<br />

ul. Krakowskie Przedmieście 62<br />

(d. Klasztor Karmelitek Bosych).<br />

„(...) Rok 1812 pozostawi<strong>ł</strong> po sobie zwyk<strong>ł</strong>e lat<br />

krwawych potomstwo: ża<strong>ł</strong>obę, kalectwa, nędzę. Warszawa,<br />

leżąca na szlaku or<strong>ł</strong>ów Napoleońskich, widzia<strong>ł</strong>a<br />

odwrót prawego skrzyd<strong>ł</strong>a wielkiej armii, która przesta<strong>ł</strong>a<br />

już być wielką. Miasto zape<strong>ł</strong>ni<strong>ł</strong>o się ludźmi, chorymi<br />

cia<strong>ł</strong>em i upad<strong>ł</strong>ymi na duchu, rannymi i żebrakami.<br />

Zewsząd wo<strong>ł</strong>ano o nóż chirurgiczny, o szarpie, o pieniądze,<br />

o chleb. (...)”. Wiktor Gomulicki, Opowiadania<br />

o starej Warszawie, Warszawa 1900.<br />

Uroczyste otwarcie tej, jak się po wiekach<br />

okaza<strong>ł</strong>o, największej i najzacniejszej instytucji charytatywnej<br />

stolicy nastąpi<strong>ł</strong>o w wigilię Bożego Narodzenia<br />

1814 r. G<strong>ł</strong>ównymi dzia<strong>ł</strong>aczami zosta<strong>ł</strong>y kobiety:<br />

hr. Zofi a z Czartoryskich Ordynatowa Zamoyska,<br />

wojewodzina Gutakowska, księżna Sapieżyna, Maria<br />

z Czartoryskich ks. Wirtemberska (1768-1854), Teresa<br />

Kicka (1790-1865) oraz Cecylia Beydale. Prezesem<br />

zosta<strong>ł</strong> Adam ks. Czartoryski (1734-1823),<br />

wice prezesem zaś hr. Ordynat Zamoyski. Towarzystwo<br />

od razu zyska<strong>ł</strong>o poparcie <strong>spo</strong><strong>ł</strong>eczne, przez co<br />

szybko i z różnych stron posypa<strong>ł</strong>y się datki, ale pieniędzmi<br />

dy<strong>spo</strong>nowano oszczędnie. W pierwszym<br />

roku dzia<strong>ł</strong>alności w<strong>spo</strong>możono powracających<br />

z niewoli oraz szpitale. Biednych umiesz czano<br />

w przytu<strong>ł</strong>ku zorganizowanym w domu przy ulicy<br />

Miodowej. Od 1816 roku Towarzystwo otrzyma<strong>ł</strong>o

Hooray! Your file is uploaded and ready to be published.

Saved successfully!

Ooh no, something went wrong!