Mazowieckie Studia Humanistyczne - Mazowieckie Czasopisma ...
Mazowieckie Studia Humanistyczne - Mazowieckie Czasopisma ...
Mazowieckie Studia Humanistyczne - Mazowieckie Czasopisma ...
Create successful ePaper yourself
Turn your PDF publications into a flip-book with our unique Google optimized e-Paper software.
<strong>Mazowieckie</strong><br />
<strong>Studia</strong> <strong>Humanistyczne</strong><br />
Rocznik IX<br />
2003<br />
Nr 1-2<br />
Mazowiecka Wyższa Szkoła<br />
Humanistyczno-Pedagogiczna<br />
Łowicz
Rada Redakcyjna:<br />
Wiesław Balcerak, Stanisław Bylina, Edward Ciupak, Jerzy Hołubiec, Marek<br />
Kazimierz Kamiński, Piotr Łossowski, Kazimierz Pospiszyl, Tadeusz Rawski,<br />
Zbigniew Skiełczyński, Roch Sulima (przewodniczący), Władysław P. Zaczyński<br />
Redaktor Naczelny:<br />
Andrzej Koryn<br />
Sekretarz Redakcji:<br />
Wanda Bednarowicz<br />
Opracowanie redakcyjne:<br />
Barbara Janicka, Teresa Pawlak-Lis<br />
Skład komputerowy:<br />
Dariusz Górski<br />
© Copyright by Mazowiecka Wyższa Szkoła Humanistyczno-Pedagogiczna<br />
Łowicz 2003<br />
Adres Redakcji:<br />
Mazowiecka Wyższa Szkoła Humanistyczno-Pedagogiczna<br />
99^00 Łowicz, ul. Akademicka 1/3<br />
tel./fax 0-46-8374392, 0-46-8374778<br />
Druk i oprawa: Sowa - Druk na życzenie www.sowadruk.pl tel. 022 431-81-40<br />
Wydanie I, Łowicz 2003<br />
PL ISSN 1234-5075
ARTYKUŁYISTUDIA<br />
SPIS TREŚCI<br />
Jacek Płosiński, WYPRAWA KNIAZIA SEMENA URUSOWA NA BRZEŚĆ<br />
(LISTOPAD-GRUDZIEŃ 1655 R.) 5<br />
Ceemjiana M. OajibKoem, CJIABJIHCKHH BOTIPOC B HflEOJIOTHH H nOJIHTHKE<br />
JIbBOBCKOH IJEHTPAJIbHOH HAIJHOHAJIbHOH PAflLI (IV-X 1848 T.) 33<br />
Tomasz Szarota, MIEJSCA ZBRODNI Z LAT 1939-1945 - ZACHOWANE W PAMIĘCI,<br />
ODCHODZĄCE W ZAPOMNIENIE, NA NOWO ODKRYTE<br />
PO DZIESIĘCIOLECIACH 51<br />
Andrew Targowski, IN PURSUIT OF A CRITICAL TOTAL HISTORY THEORY<br />
THE MODELING OF CIVILIZATION'S HISTORY 61<br />
Ivo Pospisil, SOME ASPECTS OF THE HISTORY OF CZECH SLAVONIC<br />
LITERARY STUDIES IN THE CONTEXT OF CONTEMPORARY<br />
THOUGHT 85<br />
Leszek Niewiadomski, PANORAMA FENOMENOLOGII FRANCUSKIEJ 95<br />
Robert E Schwartz> A NOSTALGIA FOR THE PERMANENT IN<br />
MANIFESTATIONS OF THE HUMAN: HUSSERL AND LEVINAS 117<br />
Jerzy Stańczyk, POKÓJ W STOSUNKACH MIĘDZYNARODOWYCH 127<br />
Władysław Katyński, OSIĄGNIĘCIA I SŁABOŚCI POLSKIEJ TEORII<br />
ZARZĄDZANIA 145<br />
MASOVIANA<br />
Walerian Warchałowski, KULT I IKONOGRAFIA ŚW. JANA NEPOMUCENA<br />
W ŁOWICZU 153
Henryk Bartoszewicz, ROZWÓJ PRZESTRZENNY WARSZAWY W LATACH<br />
1800-1914 W ŚWIETLE ŹRÓDEŁ KARTOGRAFICZNYCH 165<br />
MATERIAŁY I DOKUMENTY<br />
Czesław Wiśniewski, PRÓBA IDENTYFIKACJI ŹRÓDEŁ CELÓW<br />
WYCHOWANIA 189<br />
Elżbieta Śmiechowska, PRZEGLĄD TWÓRCZOŚCI PEDAGOGICZNEJ<br />
ADOLFA DYGASIŃSKIEGO 199<br />
Urszula Ordon, Edyta Skoczylas-Krotla, KOMUNIKACJA NA PŁASZCZYŹNIE<br />
NAUCZYCIEL - UCZEŃ NA POZIOMIE ZINTEGROWANEJ EDUKACJI<br />
WCZESNOSZKOLNEJ - RAPORT Z BADAŃ 211<br />
RECENZJE I NOTY<br />
Marta Brodala, Anna Lisiecka, Tadeusz Ruzikowski, Przebudować człowieka.<br />
Komunistyczne wysiłki zmiany mentalności {Iwona Miernik) 227<br />
Od Berlina do Kynoskefalaj - pierwsza setka „Historycznych Bitew"<br />
(Robert Kisiel) 231<br />
Tomasz Strzeżek, Warszawa 1831 (Robert Kisiel) 237<br />
Robert Kłosowicz, Nowy Orlean 1815, (Robert Kisiel) 238<br />
Péter Szabó, Łuk Donu 1942-1943 (Robert Kisiel) 241<br />
Jarosław Wojtczak, Naseby 1645 (Robert Kisiel) 243<br />
Dariusz Kupisz, Smoleńsk 1632-1634 (Robert Kisiel) 246<br />
Edward Tomczak, Tadeusz Kościuszko o manewrach artylerii konnej<br />
(Robert Kisiel) 248<br />
ŻYCIE NAUKOWE<br />
40 lat Zakładu Dziejów Europy XIX i XX wieku Instytutu Historii PAN<br />
(Piotr Łossowski) 253<br />
Polsko-francuska konferencja naukowa „La femme dans la société médiévale<br />
et moderne" (Jacek Adamczyk) 261<br />
Dramatyczne dzieje polskiej psychiatrii w świetle życiorysu wybitnego lekarza<br />
(Zbigniew T. Wierzbicki) 265
A R T Y K U Ł Y I S T U D I A<br />
<strong>Mazowieckie</strong> <strong>Studia</strong> <strong>Humanistyczne</strong><br />
Jacek Płosiński Nr 1-2,2003<br />
WYPRAWA KNIAZIA SEMENA URUSOWA NA BRZEŚĆ<br />
(LISTOPAD-GRUDZIEŃ 1655 R.)<br />
Ostatnie duże opracowanie dotyczące wojny Rzeczpospolitej z Moskwą<br />
w połowie XVII w. ukazało się w literaturze polskiej w początkach poprzedniego<br />
stulecia. Wyszło spod pióra zasłużonego badacza nowożytnych dziejów<br />
Polski i Litwy Ludwika Kubali 1 . Próżno szukać w nim informacji na temat ofensywy<br />
wojsk moskiewskich na Brześć mającej miejsce pod koniec 1655 r. Szerszych<br />
wiadomości w tej sprawie nie znajdziemy też w historiografii rosyjskiej.<br />
Najobszerniejsza wzmianka w literaturze rosyjskiej (zaledwie pół strony) znajduje<br />
się w pracy Aleksandra Nikołajewicza Malcewa 2 . W historiografii polskiej<br />
najwięcej danych w tej sprawie podaje, nie wolna niestety od błędów, praca Wiesława<br />
Majewskiego 3 . Mniejsze wzmianki można znaleźć w pracach takich historyków,<br />
jak: Tadeusz Wasilewski, Andrzej Rachuba, Henryk Wisner 4 . Wynikało<br />
to przede wszystkim z małej liczby źródeł dotyczących interesującego nas<br />
tematu. Wspomniani wyżej historycy dysponowali właściwie jedynie dwoma relacjami<br />
opisującymi te wydarzenia i to tylko z perspektywy moskiewskiej. Były<br />
to: zbiorowa skarga żołnierzy pospolitego ruszenia nowogrodzkiego na ich do-<br />
1 L. Kubala, Wojna moskiewska 1654-1655, Lwów 1910.<br />
2 A.N. Malcew, Rossija i Bielorussija w sieriedinie XVII wieka, Moskwa 1974, s. 105.<br />
3 W. Majewski, Potop szwedzki (1655-1660% w: Z dziejów wojskowych ziem północno-<br />
-wschodnich Polski, Z. Kosztyła (red.), cz. 1, Białystok 1986, s. 82-83.<br />
4 T. Wasilewski, Rola puszcz północno-wschodniej Polski w okresie najazdu szwedzkiego<br />
w XVII wieku, w: Puszcze i lasy działaniach wojennych, Białystok 1981, s. 54-55; tenże,<br />
Zarys dziejów Bogusława Radziwiłła, w: B. Radziwiłł, Autobiografia, Warszawa 1979,<br />
s. 53; A. Rachuba, Paweł Sapieha wobec Szwecji i Jana Kazimierza (IX 1655-111656).<br />
Przyczynek do postawy magnaterii w okresie „potopu", „Acta Baltico-Slavica", t. 11,<br />
1977, s. 88; H. Wisner, Rok 1655 w Litwie: pertraktacje ze Szwecją i kwestia wyznaniowa,<br />
„Odrodzenie i Reformacja w Polsce", t. 26, 1981, s. 101; tenże, Janusz<br />
Radziwiłł 1612-1655. Wojewoda wileński, hetman wielki litewski, Warszawa 2000,<br />
s. 204.
6 Jacek Płosiński<br />
wódców, kniaziów Semena Urusowa i Jurija Borjatinskiego (Barjatinskiego) 5<br />
i anonimowa relacja znaleziona w XIX w. w papierach rodziny Wołkońskich 6 .<br />
Na podjęcie tego tematu zdecydowałem się po znalezieniu dwóch nowych<br />
źródeł dotyczących interesujących nas wydarzeń, których oryginały przechowywane<br />
są obecnie w Riksarkivet w Sztokholmie (dalej RA). Obie relacje opisują<br />
wydarzenia z perspektywy litewskiej, a są to: obszerny, ośmiostronicowy list<br />
Woltera (Waltera) Korffa do swego ojca, wojewody wendeńskiego Mikołaja<br />
Korffa, relacjonujący wydarzenia mające miejsce na południowo-zachodnich<br />
ziemiach Wielkiego Księstwa Litewskiego pod koniec 1655 r. 7 i list Adama<br />
Chreptowicza do dowódcy szwedzkiej armii inflanckiej, Magnusa Gabriela de<br />
la Gardie 8 .<br />
Rozpoczęta w maju 1655 r. ofensywa wojsk moskiewskich doprowadziła do<br />
zdobycia Wilna (8 sierpnia) przez armię centralną znajdującą się pod nominalnym<br />
dowództwem cara Aleksego Michajłowicza (faktycznie dowodził nią Jaków<br />
Kudenetowicz Czerkasski) 9 . Liczące około 4000 ludzi wojska litewskie pod<br />
dowództwem hetmana wielkiego Janusza Radziwiłła i polnego Wincentego Gosiewskiego,<br />
próbujące stawić czoło nieprzyjacielowi pod stolicą Wielkiego Księstwa,<br />
zostały zmuszone do odwrotu. Część pułków hetmana polnego i starosty<br />
żmudzkiego Jerzego Karola Hlebowicza pod dowództwem Kazimierza Chwaliboga<br />
Żeromskiego poszła ku Ponarom j0 . Reszta armii pod wodzą hetmana wielkiego<br />
(w tej grupie znalazł się też Wincenty Gosiewski) ruszyła prawym brzegiem<br />
Wilii na Żmudź przez Muśniki, Upniki i Wieprz, gdzie 12 sierpnia doszło<br />
do wypowiedzenia służby przez część chorągwi z powodu nie wypłacenia żołdu.<br />
Oddziały, które pozostały, poszły do Jaszwojń w pobliżu Kiejdan, gdzie zbierało<br />
się też okoliczne pospolite ruszenie. Tam 17 sierpnia doszło do tymczasowego<br />
poddania Litwy wkraczającym od północy Szwedom przez Janusza Ra-<br />
5<br />
Zapiski otdielenia russkoj i sławianskoj archeologii impieratorskago russkago archeologiczeskogo<br />
obszczestwa, t. 2, Sanktpeterburg 1861, s. 659-681, Czełobitnaja nowgorodskogo<br />
razrjadu ljudej na bojarina i wojewodu, na kniazia Semena Andriejwicza Urusowa<br />
i na stolnika kniazia Jurija Borjatinkogo rospisana statiami i pod tiemi statiami rozmiety<br />
gosjudariwy, 164 godu.<br />
6<br />
Akty sobrannyje w bibliotiekach i archiwach Rossijskoj Imperii archeograficzeskoju ekspedycieju<br />
impieratorskoj akademii nauk, t. 4, Sanktpeterburg 1836, s. 129, Zapiska o wojennych<br />
diejtwiasiach wo wriemia polskogo pochoda 1655 goda c' rospisju pokiriennych<br />
ruskimi wojskami gorodow.<br />
7<br />
Archiwum Główne Akt Dawnych w Warszawie (dalej - AGAD), mikrofilm z RA, Krigshistoriska<br />
Samlingen (dalej KS), szpula 51, Wolter Korff do Mikołaja Korffa, Żubyszki 13<br />
stycznia 1656 r.<br />
8<br />
Ibidem, Adam Chreptowicz do Magnusa Gabriela de la Gardie, Sokółka 17 listopada 1655 r.<br />
9<br />
A.N. Malcew, op. cits. 91-96.<br />
10<br />
M. Vorbek-Lettow, Skarbnica pamięci. Pamiętnik lekarza króla Władysława IV, Wrocław<br />
1968, s. 241.
Wyprawa kniazia Semena Urusowa na Brześć 7<br />
dziwiłła 11 . Grupa Żeromskiego udała się zapewne pod Kowno, a następnie do<br />
Wierzbołowa, gdzie 23 sierpnia, przy współudziale chorążego litewskiego Krzysztofa<br />
Paca, zawiązała antyszwedzką i antyradziwiłłowską konfederację 12 . Oddziały<br />
konfederatów wysłały następnie posłów do Jana Kazimierza 13 i ruszyły w stronę<br />
pogranicza województw podlaskiego i trockiego 14 .<br />
Po zdobyciu Wilna wojska moskiewskie zaprzestały w zasadzie większych<br />
operacji na tym odcinku frontu, koncentrując się tylko na umocnieniu swoich<br />
pozycji na zajętych już terenach. W następstwie tego część armii centralnej Jakowa<br />
Czerkasskiego rozwinęła natarcie na Kowno, które zajęła 16 sierpnia 15 ,<br />
a niedługo potem Grodno 16 . Podjęto też działania na południu. Przed 28 sierpnia<br />
wyprawiono kozacki korpus Iwana Zołotarenki, aby zajmował tereny po Niemen<br />
oraz na południe i południowy zachód od Wilna. Działał on tu do około<br />
11 września. Kilkutysięczną grupę Wasyla Zołotarenki skierowano za Niemen<br />
w kierunku Brześcia. W połowie września celem działań wojsk moskiewskich<br />
stała się Nowogródczyzna. Ze wschodu zbliżała się od Starego Bychowa armia<br />
Aleksego Nikity cza Trubeckiego, która zajęła tereny na wschód od Słonimia. Od<br />
północy szli Kozacy Iwana Zołotarenki, zajmując około 16 września Nowogródek<br />
i Świsłocz 17 . Trubecki wysłał jeszcze wojska na Słonim i Mir, po zajęciu<br />
których nastąpiła koncentracja sił moskiewskich pod Kłeckiem w celu marszu<br />
na Brześć. W tym czasie przyszedł jednak rozkaz carski wstrzymujący tę wyprawę<br />
i kierujący armię Trubeckiego pod Stary Bychów 18 . Jednocześnie została<br />
11 H. Wisner, Janusz Radziwiłł..., s. 197-199.<br />
12 AG AD, Archiwum Radziwiłłów (dalej - AR), dział II, suplement, nr 546(1), Akt konfederacji<br />
wierzbołowskiej, Wierzbołów 23 sierpnia 1655 r.; A. Rachuba, Konfederacja<br />
wojska litewskiego w Wierzbołowie w 1655 r., „Miscellanea Historico-Archivistica", t. 4,<br />
1994, s. 13-31.<br />
13 Ibidem, AR, dział II, 1299-1302.<br />
14 Ibidem, AR, dział IV, koperta 189, nr 310, Janusz Radziwiłł do Bogusława Radziwiłła,<br />
Kiejdany 26 sierpnia 1655 r.; ibidem, dział II, księga 20, s. 558, tenże do Mikołaja Harasimowicza,<br />
Kiejdany 26 sierpnia 1655 r.; ibidem, s. 555-556, Jan Mierzeński do Bogusława<br />
Radziwiłła, Kiejdany 26 sierpnia 1655 r.<br />
15 Akty Moskowskogo gosudarstwa, izdannyje Imperatorskoju Akademieju nauk (dalej - AMG),<br />
N.A. Popow (red.), t. 2, Sankt Petersburg 1894, nr 716, s. 436, Relacja Jakowa Czerkasskiego.<br />
16 Data zajęcia Grodna nie jest w pełni jasna. H. Wisner (Rok 1655..., s. 95) podaje, że miasto<br />
padło 18 sierpnia, A. Malcew (op. cit., s. 95) pisze, iż stało się to w początkach września.<br />
Podobnie uważają W. Majewski (op. cit., s. 76) i A. Rachuba (Konfederacja..., s. 21).<br />
Możliwe też, że miasto poddało się około 25 sierpnia. Zob. AGAD, Zbiór rękopisów przejętych<br />
z Biblioteki Narodowej w Warszawie, nr 4, karta 72 (sygnatura dawna: Biblioteka<br />
Narodowa w Warszawie, rkps 4827, karta 72), list szlachty grodzieńskiej do Jana Kazimierza,<br />
obóz pod Grodnem 26 sierpnia 1655 r., Być może list ten napisano już po zajęciu<br />
Grodna przez wojska moskiewskie.<br />
17 A. Malcew, op. cit., s. 97-98; W. Majewski, op. cit., s. 77.<br />
18 AMG, t. 2, nr 717, s. 436^139, Relacja Aleksego Trubeckiego.
8 Jacek Płosiński<br />
wstrzymana zwycięska wyprawa kniazia Wołkońskiego, który około 11 września<br />
wyruszył z Kijowa z 700 ludźmi na Polesie. Pomimo zdobycia Turowa,<br />
Dawidgródka i Pińska rozkaz carski polecił mu wrócić do Kijowa, co też Wołkoński<br />
na początku października uczynił 19 .<br />
W rezultacie na przełomie września i października działania armii moskiewskich<br />
zostały wstrzymane. Spowodowało to, że w październiku na południu Wielkiego<br />
Księstwa wolna od najeźdźców była większość województwa brzeskiego oraz<br />
duża część województwa nowogródzkiego. Głównym ośrodkiem tego terytorium<br />
stał się położony na południowym zachodzie tego pierwszego województwa -<br />
Brześć, gdzie już od kilku miesięcy Sapiehowie gromadzili poważne siły zbrojne.<br />
Gdy latem 1655 r. wojna z Moskwą weszła w decydującą fazę, na południowych<br />
obszarach Litwy panował jeszcze spokój i tu właśnie w dużej części zaczęli<br />
gromadzić się uciekinierzy oraz rozmaite oddziały wojskowe przybyłe<br />
z ziem zajętych przez Moskwę. Paweł Sapieha wybijający się wobec choroby<br />
podkanclerzego litewskiego Kazimierza Leona Sapiehy na przywódcę stronnictwa<br />
sapieżyńskiego, pomimo posiadania licznych oddziałów skupionych wokół<br />
Brześcia nie brał udziału w toczących się działaniach wojennych. Wpłynęła na<br />
to niechęć do hetmana wielkiego, pod którego rozkazy nie chciał się poddać.<br />
Już wtedy liczył zapewne na pomoc Szwecji w toczącym się konflikcie z Moskwą.<br />
Jednak fakt, iż to wrogie Sapiehom stronnictwo radziwiłłowskie doprowadziło<br />
do podpisania ugody ze Szwecją, z góry postawił Sapiehów w opozycji<br />
wobec układów jaszwojnieńskich 20 . Pod wpływem tych traktatów Jan Kazimierz<br />
mianował Pawła Sapiehę regimentarzem wojsk Wielkiego Księstwa Litewskiego.<br />
Przywilej na regimentarstwo przyjął on 27 września na zjeździe szlachty litewskiej<br />
w Prużanie 21 . Na przełomie września i października Sapiehom udało się<br />
skłonić konfederatów wierzbołowskich do przybycia do ich obozu 22 . Niedługo<br />
potem w Brześciu pojawił się kraj czy litewski Michał Kazimierz Radziwiłł na<br />
czele swych chorągwi nadwornych 23 , wykonując tym samym wcześniejsze<br />
rozkazy Jana Kazimierza 24 . Na Podlasie przybył też starosta żmudzki Jerzy<br />
19<br />
A. Malcew, op. cit., s. 104.<br />
20<br />
A. Rachuba, Paweł Sapieha wobec..., s. 82-83.<br />
21<br />
AGAD, AR, dział V, nr 14430, Mikołaj Skaszewski do Bogusława Radziwiłła, obóz pod<br />
Klinnikami 1 października 1655 r.<br />
22<br />
Ibidem, mikrofilm z RA, KS, szpula 51, Wolter Korff do Mikołaja Korffa, Żubyszki<br />
13 stycznia 1656 r.; S. Medeksza, Księga pamiętnicza wydarzeń zaszłych na Litwie 1654-<br />
-1668, w: Scriptores Rerum Polonicarium, t. 3, Kraków 1875, s. 23-25; A. Rachuba, Konfederacja.<br />
.., s. 30-31.<br />
23<br />
AGAD, AR, dział IV, koperta 361, nr 11, Michał Kazimierz Radziwiłł do Bogusława Radziwiłła,<br />
Biała 14 października 1655 r.<br />
24<br />
Biblioteka imienia książąt Czartoryskich w Krakowie (dalej-B Czart.), rkps 2239, nr 15<br />
i rkps 148, s. 559-600, Jan Kazimierz do Michała Kazimierza Radziwiłła, Wiśnicz 28 września<br />
1655 r.
Wyprawa kniazia Semena Urusowa na Brześć 9<br />
Karol Hlebowicz, nie decydując się na razie na przyłączenie się do grupy sapieżyńskiej<br />
25 .<br />
W październiku wojska grupy brzeskiej musiały walczyć z wkraczającymi<br />
na południowo-zachodnie tereny Wielkiego Księstwa oddziałami kozackimi.<br />
Działania te nie miały jednak większego znaczenia i wszystkie oddziały kozackie<br />
wycofały się wkrótce na południe 26 . Ważniejsze okazały się prowadzone przez<br />
Sapiehów działania dyplomatyczne.<br />
Próbę porozumienia z Moskwą podjął już latem 1655 r. Wincenty Gosiewski,<br />
wysyłając do obozu przeciwnika swego zaufanego sługę Franciszka Stefana<br />
Medekszę. Ten spotkał się z miłym i przychylnym przyjęciem w obozie Jakowa<br />
Czerkasskiego w Wace Sapieżyńskiej. Medeksza proponował przerwanie działań<br />
wojennych i zawarcie rozejmu na zasadach aktualnego stanu posiadania, przymierze<br />
zaczepne przeciw Szwecji i czynił pewne obietnice wyboru cara na tron<br />
polski po śmierci Jana Kazimierza. Aleksy Michajłowicz zgodził się na rokowania<br />
pokojowe i wysłał do Gosiewskiego swego zaufanego posła, Fiodora Michajłowicza<br />
Bolszogo-Rtiszczewa, w celu nawiązania ściślejszego kontaktu. Rtiszczew<br />
i Medeksza wyruszyli z obozu moskiewskiego 16 września, ale do Gosiewskiego<br />
nie dotarli. Dowiedziawszy się o jego aresztowaniu przez Janusza<br />
Radziwiłła, Medeksza poprowadził posła do Brześcia do Pawła Sapiehy, w którym<br />
widział kontynuatora polityki Gosiewskiego. 9 września doszło do spotkania<br />
posła moskiewskiego z Sapiehą. Rtiszczew przedstawił wojewodzie witebskiemu<br />
stanowisko cara względem zakończenia działań wojennych pokojem, ale<br />
warunków tegoż podać nie chciał, żądając ich od Sapiehy. W rezultacie zgodzono<br />
się tylko w kwestii wstrzymania działań wojennych do chwili ponownego<br />
spotkania posłów obu stron oraz wysłania nowego poselstwa do cara reprezentującego<br />
Sapiehę i stronnictwo zgromadzone w Brześciu. Na posła wyznaczono<br />
Samuela Kazimierza Hladowickiego (Ładowickiego), który zaopatrzony w listy<br />
Sapiehy wyruszył wraz z hojnie obdarowanym Rtiszczewem do cara. Hladowicki<br />
dotarł do Moskwy w połowie listopada 27 , lecz już wcześniej Aleksy Michajłowicz<br />
zdecydował się na podporządkowanie sobie stronnictwa sapieżyńskiego<br />
i zbrojne zajęcie Brześcia.<br />
25<br />
AGAD, AR, dział V, nr 5226, Jerzy Karol Hlebowicz do Bogusława Radziwiłła, Sidra<br />
15 października 1655 r.<br />
26<br />
J. Jerlicz, Latopisiec albo kroniczka Joachima Jerlicza, t. 1, Warszawa 1853, s. 175-176;<br />
AGAD, AR, dział V, nr 13848, Kazimierz Leon Sapieha do Michała Kazimierza Radziwiłła,<br />
Łomazy 11 października 1655 r., Kijowiec 25 października 1655 r.; ibidem, nr 18961,<br />
Krzysztof Żelski do Bogusława Radziwiłła, Olendy 15 października 1655 r.; B Czart., rkps<br />
2105, s. 285, Aleksander Naruszewicz do Cypriana Pawła Brzostowskiego, Kijowiec 25<br />
października 1655 r.<br />
27<br />
S. Medeksza, op. cit., s. 20-26; S.M. Sołowiew, Istoria Rossiji s drewniej szych wremion,<br />
księga 6, t. 11, Moskwa 1961, s. 335.
10 Jacek Płosiński<br />
Dokładnie nie wiadomo, dlaczego car, prowadzący pomyślne rozmowy<br />
z przedstawicielem Sapiehy, postanowił rozwiązać sprawę na drodze zbrojnej.<br />
Najprawdopodobniej w Moskwie zdawano sobie sprawę z działalności w Brześciu<br />
wysłanników szwedzkich, starających się skłonić Sapiehów do przyjęcia<br />
protekcji Karola X Gustawa 28 . W tej sytuacji wielce niepokojący dla strony<br />
moskiewskiej był fakt wkroczenia na Litwę i marsz na południe szwedzkiej armii<br />
inflanckiej pod dowództwem Magnusa Gabriela de la Gardie 29 , która w dalszej<br />
perspektywie mogła, idąc przez Wielonę i obsadzony przez wojska Bogusława<br />
Radziwiłła Tykocin, podążyć na południe, skłonić Sapiehów do przejścia<br />
na stronę Szwedów i zająć Brześć, a tym samym pozbawić Moskwę dogodnego<br />
korytarza prowadzącego w głąb ziem polskich.<br />
Malce w podaje też, iż jednym z celów wyprawy wojsk moskiewskich było<br />
podporządkowanie carowi najdalej na zachód położonych powiatów Wielkiego<br />
Księstwa 30 .<br />
Do wykonania tego zadania Aleksy Michajłowicz przeznaczył byłą armię<br />
północną Wasyla Szeremietjewa, która nie brała udziału w działaniach wojennych,<br />
mających miejsce latem 1655 r., stacjonując cały czas w rejonie Wielkie<br />
Łuki-Połock-Witebsk. Na przełomie sierpnia i września armia ta została skierowana<br />
do Wilna. Tu dowództwo objął nad nią kniaź Semen Andrejewicz Urusow.<br />
Malcew przypuszcza, iż w czasie gdy car przebywał w Wilnie, przekazał też<br />
Urusowawi dowództwo nad wszystkimi pułkami sołdatskimi pełniącymi służbę<br />
garnizonową na terenie Wielkiego Księstwa 31 . W początkach października armię<br />
Urusowa przerzucono do Kowna. Moskale założyli obóz koło miasta w widłach<br />
Niemna i Wilii. W okolicy Kowna pozostali około trzech tygodni, zbierając<br />
zapasy żywności, które zdobywano w okolicy i dowożono z Wilna. Urusow<br />
rozkazał też zbudować pod Kownem most na Niemnie w celu ułatwienia swym<br />
wojskom przeprawy na lewy brzeg rzeki 32 . Możliwe, iż pod Kowno przerzucono<br />
wojska Urusowa w celu osłony południowo-zachodniej Litwy przed maszerującą<br />
z północy szwedzką armią inflancką, która 1 października ruszyła z Pozwolą<br />
w kierunku przeprawy przez Niemen pod Wieloną 33 .<br />
Nie do końca da się ustalić skład armii, którą dowodził Urusow. Możemy<br />
jednak spróbować oszacować jej siły na podstawie danych przekazanych przez<br />
Malcewa. Wojska wchodzące wcześniej w skład armii Wasyla Szeremietjewa<br />
stanowiło:<br />
28<br />
A. Rachuba, Paweł Sapieha wobec..., s. 89-91.<br />
29<br />
W. Majewski, op. cit., s. 80.<br />
30<br />
A. Malcew, op. cit., s. 143.<br />
31<br />
Ibidem, s. 105.<br />
32<br />
Zapiski otdielenia..., s. 663; M. Vorbek-Lettow, op. cit., s. 260; AG AD, mikrofilm z RA,<br />
KS, szpula 51, Wolter Korff do Mikołaja Korffa, Żubyszki 13 stycznia 1656 r.<br />
33<br />
W. Majewski, op. cit., s. 80.
Wyprawa kniazia Semena Urusowa na Brześć 11<br />
- około 500 strzelców moskiewskich;<br />
- około 480 strzelców nowogrodzkich;<br />
- około 700 ludzi pułku nowego stroju;<br />
- około 500 Tatarów astrachańskich;<br />
- około 380 Kozaków łuckich;<br />
- około 100 Kozaków pskowskich;<br />
- około 150 dragonów zaoneskich;<br />
- około 1800 piechoty zaoneskiej;<br />
- około 2500 jazdy dworiańskiej (przeważnie pospolite ruszenie nowogrodzkie)<br />
34 .<br />
W czasie, gdy armia ta przybyła do Wilna, miała liczyć 7037 ludzi. Później<br />
została uzupełniona częścią załóg z miast znajdujących się na trasie przemarszu<br />
35 (w grę wchodzą Wilno, Kowno 36 , a potem także Grodno 37 ). Razem siły<br />
moskiewskie liczyły około 8000 ludzi 38 .<br />
Dowódcą tych sił został kniaź Semen Andrejewicz Urusow. Trudno cokolwiek<br />
powiedzieć o jego kwalifikacjach wojskowych. W trakcie wojny 1654-<br />
-1655 r. nie odznaczył się żadną samodzielną akcją militarną, cały czas pozostając<br />
w najbliższym otoczeniu carskim 39 . To było zapewne powodem wyznaczenia<br />
go na dowódcę tak dużej armii. Do pomocy został mu przydzielony kniaź<br />
Jurij Nikitycz Borjatinski. W 1654 r. był on samodzielnym dowódcą jazdy<br />
w centralnym pułku armii Jakowa Czerkasskiego. Odznaczył się w bitwie pod<br />
Szkłowem. W następnym roku rozbił pod Borysowam silny oddział Konstantego<br />
Wacława Pokłońskiego, choć samego miasta nie udało mu się zdobyć<br />
40 . Mimo iż okresem największych sukcesów wojennych były dla niego lata<br />
34 A. Malcew, op. cit., s. 25.<br />
35 Ibidem, s. 105.<br />
36 Po zajęciu Kowna (16 sierpnia 1655 r.) wojewodą kowieńskim został Siła Konstantynowicz<br />
Stiepanow (31 sierpnia 1655 r.), do pomocy przydzielono mu 2 pułki sołdatskie pod<br />
dowództwem Lorentza Martota i Adama Golforta, oddział 30 dragonów i 10 dział. Jakieś<br />
jednostki z tych wojsk mogły więc posiłkować Urusowa (AMG, t. 2, nr 706, s. 431^432,<br />
Relacja wojewody kowieńskiego z ramienia cara Siły Konstantynowicza Stiepanowa).<br />
37 Wiadomo, iż Urusow, wracając spod Brześcia, odesłał do Grodna oddział 100 dragonów<br />
pod dowództwem Dymitra Rykarjewa (AMG, t. 2, nr 821, s. 500-501, Relacja wojewody<br />
grodzieńskiego z ramienia cara Bogdana Apreliewa otrzymana w razijadzie 12 IV 1656).<br />
Zapewne wziął go ze sobą, idąc w przeciwnym kierunku.<br />
38 Taką liczbę podaje: Akty sobrannyje..., s. 129. Współcześni wyżej oceniali liczebność wojsk<br />
Urusowa. Korff szacował je na „plus minus 12000" (AGAD, mikrofilm z RA, KS, szpula<br />
51, Wolter Korff do Mikołaja Korffa, Żubyszki 13 stycznia 1656 r.), Karnicki uważał, iż<br />
wojsk moskiewskich było 14000 (ks. Karnicki, Abrys mężnego Bohatera, Wilno 1667, s. 3).<br />
Według sporo późniejszych przekazów Denejkowicza było ich aż 28 000 (J. Denejkowicz,<br />
Svada latina Jana Ostrowskiego Denejkowicza, t. 2, Lublin 1747, s. 148).<br />
39 A. Malcew, op. cit., s. 86.<br />
40 Ibidem, s. 43.
12 Jacek Płosiński<br />
1659-1670, kiedy to dowodził i brał udział w wielu zwycięskich bitwach, to<br />
już w 1655 r. miał duże kwalifikacje wojskowe 41 , na pewno przewyższając<br />
pod tym względem kniazia Urusowa. Według źródeł moskiewskich Borjatinski<br />
dołączył do wojsk Urusowa w Kownie, przywożąc tam carski rozkaz marszu<br />
na Brześć 42 .<br />
W drugiej połowie października Urusow wysłał niewielkie siły pod Grodno<br />
w celu walki z atakującymi to miasto oddziałami pospolitego ruszenia litewskiego,<br />
które miały niespodziewanie napaść na operujące z Grodna siły tamtejszego<br />
wojewody Bogdana Apreljewa. Wojska moskiewskie podobno odpędziły napastników<br />
i odniosły nad nimi spore zwycięstwo 43 , lecz wobec postępów szwedzkiej<br />
armii Magnusa Gagriela de la Gardie, która w ostatnich dniach października<br />
rozpoczęła przeprawiać się przez Niemen pod Wieloną 44 , dowódcy moskiewscy<br />
zdecydowali się niezwłocznie ruszyć całymi siłami na Brześć.<br />
Wojska litewskie, które mogły ewentualnie stawić w tym czasie czoło oddziałom<br />
moskiewskim, składały się z trzech ugrupowań. Na Żmudzi stał finalizujący<br />
właśnie układy ze Szwedami Janusz Radziwiłł 45 . Dysponował wtedy<br />
wojskiem w sile 1500-2400 ludzi 46 . Na Podlasiu koronnym z około 3000 ludzi<br />
stał Bogusław Radziwiłł (oddziały prywatne, kilka komputowych chorągwi litewskich,<br />
koncentrujące się w rejonie Suraża pospolite ruszenie województwa<br />
podlaskiego) 47 . Najliczniejsza grupa wojsk litewskich znajdowała się w tym czasie<br />
w okolicach Brześcia. Składała się z oddziałów komputowych w sile:<br />
- 200 husarii;<br />
- 3406 kozaków;<br />
- 1740 tatarów;<br />
41<br />
Zob. biogram Boijatinskiego, w: Russkij Biogrąficzeskij Słowar, t. 2, Sankt-Peterburg 1900,<br />
s. 549.<br />
42<br />
Zapiski otdielenia..., s. 664.<br />
43<br />
Ibidem.<br />
44<br />
Szwedzkie źródło kartograficzne ukazujące trasę przemarszu armii M.G. De la Gardie ze<br />
Żmudzi na Mazowsze w 1655 r., „<strong>Studia</strong> i Materiały do Historii Wojskowości", t. 30, 1988,<br />
s. 328, tabela 1.<br />
45<br />
H. Wisner, Janusz Radziwiłł..., s. 198.<br />
46<br />
AGAD, AR, dział XI, nr 39, s. 121-139, Rachunek sławnej pamięci JOKs.JM pana wojewody<br />
wileńskiego, hetmana wielkiego WKsL o zasługi ludzi KsJM z skarbu Rptej winne,<br />
doskonale sporządzony; Lietuvos Valstybes Istorijos Archyvas w Wilnie (dalej - LVIA),<br />
fond DA, nr 4106, s. 201-210, Księgi litewskiej, wojskowej komisji skarbowej za lata 1654-<br />
-1662.<br />
47<br />
B. Radziwiłł, Jako i którego roku do funkcyj wojennych byłem awansowany, w: tegoż, Autobiografia...,<br />
s. 166; AGAD, AR, dział V, nr 18961, Krzysztof Żelski do Bogusława Radziwiłła,<br />
Olendy 15 października 1655 r., Brańsk 18 października 1655 r. Szumki 20 października<br />
1655 r. i 2 listopada 1655 r., Zawyki 13 listopada 1655 r. Niektóre relacje mówią<br />
nawet o 4000 ludzi (ibidem, nr 12251, Krzysztof Potocki do opiekunów Ludwiki Karoliny<br />
Radziwiłłówny, Warszawa 13 kwietnia 1670 r.). Sumę tę należy jednak uznać za zawyżoną.
Wyprawa kniazia Semena Urusowa na Brześć 13<br />
- 1080 dragonii;<br />
- 560 piechoty polskiej 48 .<br />
Do tego dochodziły oddziały pospolitego ruszenia województwa brzeskiego<br />
pod dowództwem Maksymiliana Brzozowskiego 49 , część pospolitego ruszenia<br />
województwa nowogródzkiego pod dowództwem Piotra Wiążewicza (podobno<br />
11 chorągwi, około 1000 ludzi) 50 , chorągwie woluntarskie i oddziały uciekinierów<br />
z ziem zajętych przez Moskwę oraz oddziały prywatne Sapiehów<br />
i Michała Kazimierza Radziwiłła. Ogółem siły zgromadzone w Brześciu liczyły<br />
zapewne nieco powyżej 6000 ludzi 51 .<br />
Naczelnym dowódcą tych wojsk był Paweł Jan Sapieha, urodzony w 1609 r.<br />
Służbę wojskową rozpoczął w 1632 r., kiedy to brał udział w wojnie smoleńskiej.<br />
Od 1648 r. uczestniczył w walkach z Kozakami. W 1651 r. został rotmistrzem.<br />
W tym też roku dowodził pułkiem złożonym z chorągwi sapieżyńskich.<br />
W następnych latach dalej bił się z Kozakami. Latem 1655 r. objął dowództwo<br />
nad oddziałami gromadzącymi się w rejonie Brześcia 52 .<br />
Ponadto w powiecie grodzieńskim od początków października przebywał<br />
odpadły od sił Janusz Radziwiłła liczący kilkaset koni pułk komputowej jazdy<br />
litewskiej pod wodzą tytułującego się regimentarzem wojsk jego królewskiej<br />
miłości Wielkiego Księstwa Litewskiego, Zygmunta Adama Służki 53 . Na lewym<br />
brzegu Niemna i Podlasiu litewskim znajdowało się też wiele rozsianych niewielkich<br />
oddziałów miejscowego pospolitego ruszenia, z których największy liczący<br />
kilkuset ludzi stacjonował w powiatach grodzieńskim i wołkowyskim pod<br />
dowództwem podkomorzego lidzkiego Jakuba Kuncewicza. W skład owego<br />
48 LVIA, fond DA, nr 4106, s. 1-297. Podane liczby to oczywiście stany etatowe. W rzeczywistości<br />
liczba ludzi w chorągwiach była zapewne sporo niższa. Dokładny wykaz armii<br />
sapieżyńskiej patrz aneks.<br />
49 B. Czart., rkps 148, nr 191, s. 905-909, Komput wojska litewskiego i z wyprawą powiatową<br />
przeciw Moskwie (komput z połowy 1655 r.); Deklaracye Woiewodztw i powiatow Wielkiego<br />
Xięstwa Litewskiego, Volumina Legum. Przedruk zbioru praw staraniem XXpijarów<br />
w Warszawie od roku 1732 do roku 1782 wydanego, t. 4, Petersburg, s. 236-238.<br />
50 Chorągwie Wiażewicza zostały zaatakowane przez wojska Aleksego Trubeckiego 9 września<br />
w miejscowości Nowej Myszy (AMG, t. 2, nr 717, s. 436^-39, Relacja Aleksego Trubeckiego).<br />
Po przegranych walkach Wiażewicz podporządkował się Pawłowi Sapieże. Regimentarz<br />
polecił mu wraz z podległymi siłami stacjonować w okolicach Nowogródka i Słonimia<br />
(LVIA, fond 1292, oprawa 1, nr 24, Uniwersał Pawła Sapiehy do chorągwi<br />
powiatowych Piotra Wiażewicza, Brześć 20 października 1655 r.), skąd następnie wycofał<br />
się do Brześcia.<br />
51 Liczbę 6000 żołnierzy zostających pod rozkazami Sapiehy w drugiej połowie października<br />
podaje też relacja pruska (Dawid Jordan do Fryderyka Wilhelma, Pawłówka 17 X 1655,<br />
Urkunden und Actenstücke zur Geschichte des Kurfürsten Friedrich Wilhelm von Brandenburg,<br />
t. 7, Politische Verhandlungen, Berlin 1877, s. 465^466.<br />
52 A. Rachuba, Sapieha Pawel Jan, w: Polski Słownik Biograficzny, t. 35, Kraków 1994,<br />
s. 132-140.<br />
53 AGAD, AR, dział II, nr 1303.
14 Jacek Płosiński<br />
ugrupowania wchodziły dwie powiatowe chorągwie kozackie, lidzka i grodzieńska,<br />
pospolite ruszenie tych powiatów oraz pospolitacy z województw: połockiego,<br />
witebskiego i mińskiego a także z powiatu oszmiańskiego 54 .<br />
Armia moskiewska, przeprawiwszy się 2 listopada pod Kownem na lewy<br />
brzeg Niemna, ruszyła całymi siłami na południe 55 . Następnego dnia przed południem<br />
Moskale rozbili pćd Prenami oddziały pospolitego ruszenia trockiego pod<br />
dowództwem chorążego trockiego Chryzostoma Kazimierza Kuczborskiego. Tego<br />
samego dnia pod wieczór straż przednia armii Urusowa, złożona z pięciu kompanii,<br />
została niespodziewanie zaatakowana pod Balwierzyskami przez inną część<br />
pospolitego ruszenia trockiego pod wodzą Jakuba Gibla. Po krótkiej lecz zaciętej<br />
walce Litwini zostali rozbici. Dowódca dostał się do niewoli 56 , z której już<br />
chyba nie powrócił 57 . Urusow z Borjatinskim ruszyli w stronę oddziałów Jakuba<br />
Kuncewicza skoncentrowanych obecnie pod Mścibowem w powiecie wołkowyskim.<br />
Kuncewicz, dowiedziawszy się o marszu dużych sił moskiewskich, wysłał<br />
na północ podjazd złożony z dwóch chorągwi kozackich, które zostały rozbite<br />
po przeprawieniu się przez rzekę Hańczę w pobliżu miejscowości Kabysz i były<br />
gonione na zachód aż do niezidentyfikowanej miejscowości Anzam. Pod Kabysz<br />
przybyła też reszta oddziałów Kuncewicza i pod jego dowództwem przez kilka<br />
godzin stawiała opór wojskom Urusowa 58 . Wobec nadciągania nowych sił przeciwnika,<br />
widząc bezsens dalszego oporu, Litwini wysłali do Urusowa parlamentariuszy<br />
z prośbą, aby zawarł z Kuncewiczem rozejm na cztery tygodnie, by ten<br />
mógł się porozumieć z Pawłem Sapiehą. Moskale nie chcieli się zgodzić. Kuncewicz<br />
obniżył swe żądania do dwóch tygodni 59 . W końcu Urusow z Borjatinskim<br />
przystali na dziesięciodniowy rozejm, który miał trwać od 9 do 19 listopada 60 .<br />
54<br />
AGAD, mikrofilm z RA, KS, szpula 51, Wolter Korff do Mikołaja Korffa, Żubyszki<br />
13 stycznia 1656 r.; A. Malcew, op. cit., s. 143-145. 19 kwietnia 1654 r. sejmik lidzki uchwalił<br />
zaciąg dwóch powiatowych chorągwi kozackich (AGAD, AR, dział II, nr 1298, Laudum<br />
powiatu lidzkiego, którym na zaciąg dwóch chorągwi polecono wydać 9 zł z dymu<br />
Kuncewiczowi podkomorzemu lidzkiemu, Lida 19 kwietnia 1654 r.). Powiat grodzieński<br />
według Komputu wojska litewskiego i z wyprawą powiatową przeciw Moskwie (B Czart.,<br />
rkps 149, s. 905-909) miał wystawić chorągiew powiatową liczącą 100 kozaków.<br />
55<br />
A. Malcew, op. cit., s. 105.<br />
56<br />
M. Vorbek-Lettow, op. cit., s. 260.<br />
57<br />
Jego ojciec Tomasz Gibel dostał 30 sierpnia 1658 r. nadanie od Jana Kazimierza m.in. za<br />
to, iż „syna swego na usłudze Rzpltej w wojsku naszym WKsL stracił" (Metryka Litewska.<br />
Księga wpisów nr 131, Warszawa 2001 (dalej - MKks nr 131), nr 583, s. 172).<br />
58<br />
M. Vorbek-Lettow, op. cit., s. 260; AGAD, mikrofilm z RA, KS, szpula 51, Wolter Korff<br />
do Mikołaja Korffa, Żubyszki 13 stycznia 1656 r.; ibidem, Adam Chreptowicz do Magnusa<br />
Gabriela de la Gardie, Sokółka 17 listopada 1655 r.<br />
59<br />
AGAD, mikrofilm z RA, KS, szpula 51, Wolter Korff do Mikołaja Korffa, Żubyszki<br />
13 stycznia 1656 r.<br />
60<br />
Ibidem, Adam Chreptowicz do Magnusa Gabriela de la Gardie, Sokółka 17 listopada 1655 r.;<br />
M. Yorbek-Lettow, op. cit., s. 260.
Wyprawa kniazia Semena Urusowa na Brześć 15<br />
Jednym z warunków podpisania rozejmu było pozostanie w obozie moskiewskim<br />
sześciu szlachciców litewskich jako rękojmi dotrzymania umowy. Moskale<br />
zgodzili się w końcu obniżyć tę liczbę do trzech osób 61 . Zakładnikami moskiewskimi<br />
zostali: wojewodzie nowogródzki Jan Chreptowicz, Krzysztof Olszewski<br />
i Janusz Świacki 62 . Następnie wojska moskiewskie przesunęły się nieco<br />
na południe i założyły obóz pod Sopoćkinami. Chorągwie Kuncewicza powróciły<br />
do Mscibowa 63 .<br />
Jednocześnie 9 listopada jakaś część armii Urusowa, być może oddziały<br />
wysłane w drugiej połowie października do Grodna, pobiła pod Białymi Pieskami<br />
i zmusiła do odwrotu pułk Zygmunta Adama Słuszki 64 , który w następstwie<br />
porażki wycofał się do Brześcia, gdzie stanął po 11 listopada 65 . Tym samym liczebność<br />
wojsk zgromadzonych przy Pawle Sapieże wzrosła do około 7000 ludzi.<br />
Powróciwszy do Mścibowa Kuncewicz wszedł po 10 listopada w kontakt<br />
z koncentrującym się gdzieś w okolicach Wołkowyska pospolitym ruszeniem tego<br />
powiatu 66 , w skład którego wchodziła powiatowa chorągiew kozacka rotmistrzostwa<br />
starosty wołkowyskiego Jana Tryzny, licząca kilkadziesiąt koni 67 . Siły powiatu<br />
wołkowyskiego przybyły wkrótce do Mścibowa i po krótkich pertraktacjach<br />
poddały się pod dowództwo Kuncewicza. Podkomorzy lidzki wysłał też<br />
listy do Brześcia z wiadomościami o ruchach wojska moskiewskiego. Na naradzie<br />
w Mścibowie postanowiono, aby przesunąć połączone siły w stronę obozu<br />
moskiewskiego w celu prowadzenia dalszych pertraktacji, lecz wtedy przyszły<br />
nowiny, iż Urusow nie dotrzymawszy układu, ruszył z wojskiem w dalszą drogę<br />
ku Brześciowi. Wysłano więc do dowódcy moskiewskiego trzech posłów z żądaniem<br />
wstrzymania pochodu. Lecz poczynania Litwinów nie przyniosły żadnego<br />
skutku. Około 15 listopada Urusow opuścił Sopoćkiny, zabierając ze sobą<br />
trzech wspomnianych wyżej zakładników oraz Jakuba Kuncewicza i wojewodzica<br />
nowogródzkiego Stanisława Massalskiego, ruszył na południe 68 .<br />
W tych dniach doszedł Litwinów uniwersał Magnusa Gabriela de la Gardie,<br />
wydany 8 listopada w obozie pod Nowym Miastem, skierowany do województw<br />
61<br />
AGAD, mikrofilm z RA, KS, szpula 51, Wolter Korff do Mikołaja Korffa, Żubyszki<br />
13 stycznia 1656 r.<br />
62<br />
Ibidem, Adam Chreptowicz do Magnusa Gabriela de la Gardie, Sokółka 17 listopada 1655 r.<br />
63<br />
Ibidem, Wolter Korff do Mikołaja Korffa, Żubyszki 13 stycznia 1656 r.<br />
64<br />
A. Malcew, op. cit., s. 105.<br />
65<br />
AGAD, AR, dział II, nr 1305, Manifestacja pułkowników i rotmistrzów wojska WKsL,<br />
Brześć 11 września 1655 r.<br />
66<br />
Ibidem, mikrofilm z RA, KS, szpula 51, Wolter Korff do Mikołaja Korffa, Żubyszki<br />
13 stycznia 1656 r.<br />
67<br />
Ibidem, AR, dział X, nr 220, Regestr chorągwi kozackiej powiatu wołkowyskiego rotmistrzostwa<br />
JMP Tryzny starosty tegoż powiatu.<br />
68<br />
Ibidem, mikrofilm z RA, KS, szpula 51, Wolter Korff do Mikołaja Korffa, Żubyszki<br />
13 stycznia 1656 r.
16 Jacek Płosiński<br />
brzeskiego, trockiego i podlaskiego, wzywający do przybycia do jego obozu<br />
w ciągu 14 dni od daty wydania uniwersału w celu prowadzenia pertraktacji<br />
o przyjęcie protekcji szwedzkiej 69 (być może ten uniwersał przyczynił się do zerwania<br />
rozejmu przez Urusowa i dalszego marszu na południe). Dowiedziawszy<br />
się o tym, tytułujący się pułkownikiem ekonomii grodzieńskiej Adam Chreptowicz<br />
wystosował 17 listopada z Sokółki list do dowódcy szwedzkiego, przebywającego<br />
wtedy w okolicach Raczek i Augustowa 70 , w którym nawoływał go do nie<br />
wszczynania kroków wojennych przeciw wymienionym wyżej województwom<br />
oraz radził, by w tej sprawie skontaktował się z królem polskim albo regimentarzem<br />
Pawłem Sapiehą 71 . Szwedzi mieli rozkaz, aby nie wdawać się w żadne walki<br />
z siłami moskiewskimi 72 .0 żadnej interwencji szwedzkiej nie mogło być więc mowy.<br />
Armia Urusowa, opuściwszy około 15 listopada Sopoćkiny, ruszyła przez<br />
Odelsk, Krynki i Gródek (nad Supraślą) w stronę przeprawy przez Narew w miejscowości<br />
o tej samej co rzeka nazwie 73 . Jednocześnie jeden z podjazdów spalił<br />
położony na zachód od Narwi radziwiłłowski Zabłudów, wywołując tym samym<br />
niemałe zamieszanie wśród skoncentrowanych na Podlasiu koronnym chorągwi<br />
pospolitego ruszenia oraz aktywizując do działania Bogusława Radziwiłła, który<br />
zaczął gotować się do wyprawy pod Brześć w celu wspomożenia Sapiehy. Po<br />
20 listopada wraz z podległymi mu siłami stanął pod Boćkami i tam chwilowo<br />
rozłożył obóz 74 .<br />
Pierwsze wiadomości o posuwających się siłach moskiewskich dotarły do<br />
Sapiehy około 10 listopada. Zostały przywiezione przez wysłanników Kuncewicza<br />
75 oraz przez przedstawicieli pułku Słuszki, którzy w tym czasie pojawili<br />
się w Brześciu 76 . Od 5 do 17 listopada odbywała się tam konwokacja Wielkiego<br />
Księstwa Litewskiego z udziałem około 10 litewskich senatorów, na której rozważano<br />
m.in. kwestię poddania się pod protekcję Karola X Gustawa 77 . Zdając<br />
69<br />
Ibidem, Magnus Gabriel de la Gardie Sämling, szpula 19, Brulion uniwersału Magnusa<br />
Gabriela de la Gardie do województw brzeskiego, trockiego i podlaskiego, obóz pod Nowym<br />
Miastem 8 listopada 1655 r.<br />
70<br />
Szwedzkie źródło..., s. 333-336, tabela 9, 10, 11.<br />
71<br />
AGAD, mikrofilm z RA, KS, szpula 51, Adam Chreptowicz do Magnusa Gabriela de la<br />
Gardie, Sokółka 17 listopada 1655 r.<br />
72<br />
S. Pufendorf, Samuelis Pufendorf de rebus a Carolo Gustavo Sveciae Rege gestis commentariorum<br />
libri septem ellegantissimis tabulis aeneis exornati cum triplici indece, Norimbergae<br />
1696, s. 87.<br />
73<br />
W. Majewski, op. cit., s. 76.<br />
74<br />
B. Radziwiłł, Autobiografia..., s. 137.<br />
75<br />
AGAD, mikrofilm z RA, KS, szpula 51, Wolter Korff do Mikołaja Korffa, Żubyszki<br />
13 stycznia 1656 r.<br />
76<br />
Ibidem, AR, dział II, nr 1305, Manifestacja pułkowników i rotmistrzów wojska WKsL,<br />
Brześć 11 września 1655 r.<br />
77 A. Rachuba, Paweł Sapieha wobec..., s. 87-88.
Wyprawa kniazia Semena Urusowa na Brześć 17<br />
sobie sprawę, iż starcie zbrojne z wojskami Urusowa zniweczyłoby pomyślne<br />
kontakty z carem prowadzone za pośrednictwem Hladowickiego, Sapieha próbował<br />
wpłynąć na Urusowa drogą dyplomacji. Wysłał do niego chorążego mścisławskiego<br />
Piotra Władysława Kamińskiego, zaopatrzywszy go w list Rtiszczewa,<br />
gwarantujący rozejm aż do powrotu Hladowickiego z Moskwy. Kamiński<br />
został także zaopatrzony w listy do carskiego wojewody wileńskiego Michajły<br />
Szachowskiego. Chorąży mścisławski dotarł najpierw do Mścibowa i prowadził<br />
rozmowy z przedstawicielami oddziałów Kuncewicza. W rezultacie rozmów<br />
zdecydowano się wysłać do Urusowa trzech posłów w osobach ciwuna trockiego,<br />
Samuela Lwa Ogińskiego, jego syna podkomorzego witebskiego Karola Szymona<br />
Ogińskiego i pisarza ziemskiego lidzkiego Jana Narbuta. Kamiński zaopatrzył<br />
ich we wszystkie posiadane dokumenty. Posłowie dogonili Urusowa na<br />
przeprawie w Narwi, lecz dowódca moskiewski powiedział, że nie będzie z nimi<br />
rozmawiał i zgodził się pertraktować tylko z Pawłem Sapiehą i senatorami zgromadzonymi<br />
w Brześciu 78 . Zniechęceni postawą Urusowa posłowie, posiadając<br />
list Sapiehy do wojewody wileńskiego Michajły Szachowskiego, udali się z interwencją<br />
do Wilna. Rozmowy prowadzone z wojewodą wileńskim odniosły jedynie<br />
taki skutek, iż trzej wspomniani wyżej posłowie już 22 listopada złożyli<br />
tam deklarację chęci przyjęcia protekcji Aleksego Michajłowicza 79 .<br />
Przebywszy Narew, siły moskiewskie ruszyły w stronę Orli i Wysokiego<br />
Litewskiego 80 . Tam dotarł do Urusowa następny poseł Pawła Sapiehy. Tym razem<br />
był to przebywający właśnie w Brześciu wysłannik Karola X Gustawa, starający<br />
się przeciągnąć obóz sapieżyński na stronę szwedzką krewny Pawła, pisarz<br />
polny koronny Jan Fryderyk Sapieha. Próbował on powstrzymać Moskali,<br />
mówiąc im, że obóz brzeski przyjął już protekcję króla szwedzkiego i znajduje<br />
się teraz pod jego opieką, lecz i to nie przyniosło żadnego rezultatu 81 .<br />
Wobec nie skutkowania zabiegów dyplomatycznych Paweł Sapieha zaczął<br />
czynić przygotowania do obrony. Około 20 listopada wysłał listy z prośbą o pomoc<br />
do Bogusława Radziwiłła. Chciał, aby książę koniuszy przysłał mu oddziały<br />
piechoty, której to miało brakować Sapieże 82 . Spalono także przedmieścia<br />
78<br />
AGAD, mikrofilm z RA, KS, szpula 51, Wolter Korff do Mikołaja Korffa, Żubyszki<br />
13 stycznia 1656 r.<br />
79<br />
AMG, t. 2, nr 753, s. 459, Relacja wojewody wileńskiego z ramienia cara Michajły Szachowskiego.<br />
80<br />
B. Radziwiłł, Autobiografia..., s. 137.<br />
81<br />
AGAD, mikrofilm z RA, KS, szpula 51, Wolter Korff do Mikołaja Korffa, Żubyszki<br />
13 stycznia 1656 r.; Czelobitnaja..., s. 665-666, 670. Szerzej o misji Jana Fryderyka Sapiehy<br />
w Brześciu zob.: A. Rachuba, Pawel Sapieha wobec..., s. 87-88.<br />
82<br />
RA, De la Gardieska Sämlingen, seria C, I., Paweł Sapieha do Magnusa Gabriela de la<br />
Gardie, 5 grudnia 1655 r. (podaję za: H. Wisner, Rok 1655 w Litwie..., s. 101); B. Radziwiłł,<br />
Autobiografia..., s. 137; H. Wisner, Janusz Radziwiłł..., s. 204.
18 Jacek Płosiński<br />
brzeskie, niszcząc przy tym trzy cerkwie 83 . Tymczasem wojska Urusowa 23 listopada<br />
rano rozłożyły obóz między Skokami a Klejnikami nad rzeką Leśną około<br />
7 kilometrów na północ od Brześcia. Na rzece istniał stały most, który został<br />
obsadzony przez litewską piechotę. Urusow nakazał swym ludziom zdobyć most.<br />
Litwini oddawszy kilka salw do przeciwnika wycofali się do Brześcia. Przeprawę<br />
zajęły wojska moskiewskie, która została obsadzona 300 ludźmi piechoty i całą<br />
posiadaną artylerią. Resztę armii przeprawił Urusow na drugą stronę Leśnej i skierował<br />
w stronę Brześcia. Pewny zajęcia miasta wysłał tam Janusza Świackiego,<br />
aby wybrał mu odpowiedni dom na rezydencję. Swym żołnierzom wmawiał, że<br />
do bitwy z Litwinami nie dojdzie i jak się zdaje, cały czas liczył, iż uda mu się<br />
zająć Brześć bez walki. Po przeprawieniu się przez rzekę do Urusowa dotarli<br />
następni wysłannicy Sapiehy. Regimentarz litewski podjął już ostatnią próbę<br />
dyplomatycznego rozwiązania sprawy. Chciał osobiście spotkać się z Urusowem<br />
i Borjatinskim w celu prowadzenia negocjacji w sprawie zawarcia rozejmu.<br />
Dowódcy moskiewscy nie zgodzili się jednak na rozmowy, decydując się tym<br />
samym na rozwiązanie siłowe 84 .<br />
Sapieha nie zgodził się wpuścić wojsk moskiewskich w mury miasta. Wyprowadził<br />
wojsko w pole i ustawił w szyku pod murami na północ od Brześcia<br />
tak, aby oddziały miały wsparcie artylerii wałowej. Lewe skrzydło szyku litewskiego<br />
opierało się zapewne o nieodległą Rzeczycę. Wiadomo, iż dowództwo<br />
w bitwie sprawował Paweł Sapieha 85 . Prawym skrzydłem dowodził prawdopodobnie<br />
starosta sejweński Stanisław Jan Lipnicki. Dowódcy moskiewscy postanowili<br />
przyjąć bitwę, wysyłając przodem pułk kozaków łuckich pod dowództwem<br />
sługi Semena Urusowa - Kuźmy Kozłowa. Pod osłoną tego oddziału<br />
Moskale przystąpili do ustawiania wojsk. Nie wiemy niestety, jak wyglądał szyk<br />
moskiewski. Istnieją jednak poszlaki wskazujące, że centrum ugrupowania zajęła<br />
piechota, jazdę ustawiono zaś na skrzydłach/Oddział Kozłowa wycofał się<br />
wkrótce i zajął pozycję w pierwszym rzucie na lewym skrzydle. W centrum<br />
dowodził prawdopodobnie kniaź Jurij Romodanowski, który chyba sprawował<br />
też dowodzenie nad całością sił moskiewskich w czasie bitwy. Ani Urusow, ani<br />
też Borjatinski nie uczestniczyli w walce, wycofując się wcześniej za Leśną.<br />
Bitwa rozpoczęła się atakiem pułku kozaków łuckich pod dowództwem<br />
Kuźmy Kozłowa na prawe skrzydło ugrupowania Sapiehy. Został on jednak szybko<br />
rozbity przez jazdę litewską i wpędzony na lewe skrzydło wojsk moskiewskich,<br />
które nie wytrzymało naporu Litwinów i rzuciło się do ucieczki. Zachę-<br />
83 Akty izdawajemyje Wilenskoju Archeograficzeskoju Kommisieju dla razbora drewnich aktów,<br />
t. 3: Akty Brestskogo grodskogo suda, Wilna 1870, nr 35, s. 55, Jan Michał Pociej do<br />
Jan Trocewicza, Różanka bd. V 1656 r.<br />
84 Zapiski otdielenia..., s. 666, 670.<br />
85 AGAD, mikrofilm z RA, KS, szpula 51, Wolter Korff do Mikołaja Korffa, Żubyszki<br />
13 stycznia 1656 r.
Wyprawa kniazia Semena Urusowa na Brześć 19<br />
eony powodzeniem Sapieha rozkazał zaatakować prawe skrzydło wojsk Urusowa.<br />
Tu walka okazała się bardziej wyrównana, lecz wobec ucieczki lewego skrzydła<br />
moskiewskiego i co za tym idzie przewagi liczebnej Litwinów w polu, Romodanowski<br />
postanowił wycofać z walki pozostałe siły. Odwrót odbył się chyba<br />
w porządku. W każdym razie armia moskiewska nie została pozbawiona<br />
walorów bojowych. W czasie odwrotu wojska Urusowa były jeszcze atakowane<br />
przez Litwinów. Walki ustały dopiero, gdy oddziały moskiewskie przekroczyły<br />
most na Leśnej, którego Litwini nie zdecydowali się zdobywać. Wojska moskiewskie<br />
schroniły się w ufortyfikowanym taborze w okolicy Skoków 86 .<br />
Wydaje się, że bitwa nie była zbyt krwawa i żadna ze stron nie poniosła<br />
większych strat. Dla strony moskiewskiej gorsza okazała się utrata wielkiego,<br />
świętego, otrzymanego od cara krzyża, noszonego w czasie bitwy przez Maksyma<br />
Naszczokina, który stanowił główny laur wojenny armii Urusowa 87 .<br />
Jeszcze tego samego dnia Sapieha wysłał list do Bogusława Radziwiłła, który<br />
książę koniuszy otrzymał następnego dnia w Boćkach. W piśmie informował go, iż<br />
odniósł zwycięstwo nad siłami przeciwnika i że jego pomoc będzie już niepotrzebna 88 .<br />
Nazajutrz rano (24 listopada) wobec próśb Moskali Sapieha zgodził się na<br />
chwilowe zawieszenie broni wykorzystane przez obie strony na pozbieranie i pogrzebanie<br />
ciał poległych 89 . Potem do działania przystąpiły wojska litewskie.<br />
Najpierw opanowano most na Leśnej, potem zaatakowano tabor moskiewski<br />
w okolicy Skoków. Walki zakończyły się dopiero wraz z zapadnięciem zmroku.<br />
W nocy, wobec silnego ataku Litwinów, Urusow zdecydował się na odwrót. Tabor<br />
moskiewski ruszył na północ i następnego dnia rankiem (25 listopada) zajął pozycję<br />
w oddalonych około 40 km od Brześcia Wierzchowiczach 90 . Było to małe<br />
miasteczko stanowiące własność rodziny Kopciów, leżące na płaskiej powierzchni,<br />
otoczonej ze wszystkich prawie stron lasami i błotami, poprzecinanej trzema<br />
niewielkimi rzeczkami: Białą, Soperką i Policzną 91 . Pozycja Urusowa była więc<br />
86<br />
Zapiski otdielenia..., s. 666, 670-671; Akty sobrannyje..., s. 129.<br />
87<br />
Zapiski otdielenia..., s. 666. Sprawa owego krzyża okazała się w przyszłości nie lada<br />
problemem dyplomatycznym. W październiku 1656 r. w czasie pertraktacji w Niemieży<br />
komisarze moskiewscy Nikita Odojewskij, Iwan Łobanow-Rostowski, Wasilij Czogłakow<br />
i Gierasim Dochturow żądali od komisarzy polskich i litewskich zwrotu krzyża. Ci sprawę<br />
uzależnili od zgody jego zdobywcy Pawła Sapiehy. Do Sapiehy wysłano specjalnego gońca<br />
z zapytaniem o jego stanowisku w tej materii. Sapieha wyraził zgodę na zwrot krzyża,<br />
po odbiór którego przyjechał następnie major Daniło Iłfow (AMG, t. 2, nr 937, s. 555,<br />
Relacja komisarzy moskiewskich wyznaczonych do pertraktacji z przedstawicielami Rzeczpospolitej).<br />
88<br />
B. Radziwiłł, Autobiografia..., s. 137.<br />
89<br />
AGAD, mikrofilm z RA, KS, szpula 51, Wolter Korff do Mikołaja Korffa, Żubyszki<br />
13 stycznia 1656 r.<br />
90<br />
Zapiski otdielenia..., s. 666; AGAD, mikrofilm z RA, KS, szpula 51, Wolter Korff do Mikołaja<br />
Korffa, Żubyszki 13 stycznia 1656 r.<br />
91<br />
Słownik geograficzny Królestwa Polskiego i innych krajów słowiańskich, B. Chlebowski,
20 Jacek Płosiński<br />
niewątpliwie dobra do obrony. Jednak doskonale znający teren Sapieha nie zamierzał<br />
od razu atakować przeciwnika. Zablokował 900-osobowym oddziałem<br />
piechoty i dragonii 92 , w skład którego wchodziła chorągiew piechoty polskiej<br />
rotmistrzostwa Michała Kazimierza Radziwiłła licząca około 100 ludzi 93 , główną<br />
drogę na przeprawie pod Wierzchowieżami, blokując tym samym drogę na<br />
Brzozówkę i Jesieniówk^, prowadzącą na południe oraz drogę na Lisowczyce<br />
idącą na południowy wschód. Silnymi oddziałami jazdy zablokował też drogi na<br />
Kopyły i Suchodół (w kierunku południowo-zachodnim), na Kunachowicze<br />
i Chlewiszcze (w kierunku północno-zachodnim) oraz na Radewicze i Juwsicze<br />
(w kierunku północno-wschodnim). Wolna pozostała tylko droga na północ, na<br />
Busznicze, prowadząca dalej przez Puszczę Białowieską 94 . Urusow proponował<br />
swej armii wycofanie się tą drogą, lecz ta, bojąc się ciężkich warunków trasy,<br />
nie zgodziła się. Urusow wysłał więc do Sapiehy parlamentariuszy w celu prowadzenia<br />
negocjacji o rozejm. Regimentarz litewski nie zgodził się na żadne<br />
ustępstwa proponowane przez Urusowa, domagając się bezwarunkowej kapitulacji<br />
z wydaniem broni i wszystkich sztandarów. Na to nie chcieli przystać dowódcy<br />
moskiewscy. Sytuacja taka trwała do 27 listopada, w którym to czasie<br />
w armii moskiewskiej wobec beznadziejnej sytuacji militarnej zapanował niezwykły<br />
duch bojowy. Żołnierze domagali się podjęcia walki z Litwinami 95 . Ci natomiast,<br />
pewni zwycięstwa, nie zachowywali odpowiedniej ostrożności. 27 listopada<br />
Urusow nakazał zaatakować obsadzoną przez litewską piechotę przeprawę<br />
wierzchowicką. Zaskoczeni Litwini nawet nie zdążyli stawić skutecznego oporu<br />
96 . Chorągiew piechoty polskiej Michała Kazimierza Radziwiłła została wybita<br />
niemalże do nogi 97 . Żadna z trzech chorągwi husarskich nie zdążyła wziąć<br />
udziału w walce. Inne oddziały nie zdążyły się chyba skoncentrować i były bite<br />
częściami, nie stawiając większego oporu. Po krótkiej walce wojska litewskie<br />
pognały w kierunku Brześcia. Przeciwnik nie podjął głębokiego pościgu. Paweł<br />
Sapieha ratował się ucieczką przez okoliczne błota 98 . W bitwie zginęli Jan Bychowiec,<br />
Jerzy Gliński, Jan Koszka, Jakub Radoszyński. Do krótkotrwałej nie-<br />
F. Sulimierski (red.), t. 13, Warszawa 1893, s. 410-411.<br />
92<br />
AGAD, mikrofilm z RA, KS, szpula 51, Wolter Korff do Mikołaja Korffa, Żubyszki<br />
13 stycznia 1656 r.<br />
93<br />
LVIA, fond DA, nr 4106, s. 266.<br />
94<br />
AGAD, mikrofilm z RA, KS, szpula 51, Wolter Korff do Mikołaja Korffa, Żubyszki<br />
13 stycznia 1656 r.<br />
95<br />
Co zgodnie podkreślają relacje - ibidem; Zapiski otdielenia..., s. 666; Akty sobrannyje...,<br />
s. 129.<br />
96<br />
AGAD, mikrofilm z RA, KS, szpula 51, Wolter Korff do Mikołaja Korffa, Żubyszki<br />
13 stycznia 1656 r.<br />
97<br />
LVIA, fond DA, nr 4106, s. 266.<br />
98<br />
AGAD, mikrofilm z RA, KS, szpula 51, Wolter Korff do Mikołaja Korffa, Żubyszki<br />
13 stycznia 1656 r.
Wyprawa kniazia Semena Urusowa na Brześć 21<br />
woli dostał się Stanisław Jan Lipnicki. Ogółem straty litewskie mogły sięgać do<br />
1000 ludzi". Duże straty poniosła też armia moskiewska 100 i po krótkim pościgu<br />
wycofała się na północny wschód w kierunku Wołkowyska. Trasa prowadziła<br />
przez lasy i bagna. Urusow wysłał przodem Pierta Niepiejcyna z jego własną<br />
sotnią oraz 100 dragonami, aby torował drogę reszcie armii 101 . Z relacji nie wynika,<br />
aby armia moskiewska szła zwyczajowym traktem na Szereszów. Przedzierała<br />
się przez lasy raczej trasą biegnącą bardziej na zachód. Po czterech dniach<br />
(1 grudnia), przebywszy puszczę, Moskale przybyli do Nowego Dworu w powiecie<br />
wołkowyskim 102 (około 70 km na północny wschód od Wierzchowicz).<br />
Tam spotkała Urusowa przykra niespodzianka. Przeprawa nowodworska była<br />
broniona przez okolicznych chłopów i kozacką wołkowyską chorągiew powiatową.<br />
Siły te znajdujące się pod dowództwem Andrzeja Miniewskiego, wzniosły<br />
tu umocnienia ziemne i zza obwarowań przez kilka godzin broniły przeprawy,<br />
osłaniając tym samym drogę na Wołkowysk 103 . Reszta sił ze zgrupowania<br />
Kuncewicza, który - jak się wydaje - uciekł z taboru moskiewskiego i znów<br />
dowodził swymi oddziałami, pod koniec listopada, z rozkazu Pawła Sapiehy,<br />
obsadzała przeprawę przez Narew pod Płoskami w powiecie bielskim, znajdującą<br />
się w niewielkiej odległości od innej ważnej przeprawy w miasteczku Narew,<br />
prawdopodobnie w porozumieniu z pospolitym ruszeniem bielskim. Na wiadomość<br />
o marszu sił moskiewskich w kierunku Wołkowyska oddziały Kuncewicza<br />
przesunęły się z Płosek na wschód do Porozowa w powiecie wołkowyskim,<br />
leżącego kilkanaście kilometrów na północny wschód od Nowego Dworu. 1 grudnia<br />
już w czasie walk o przeprawę siły Kuncewicza pojawiły się w Nowym<br />
Dworze, lecz wobec przewagi liczebnej wojsk moskiewskich nie zdecydowały<br />
99 Korff ocenia je jednak na 3 tysiące (ibidem, Wolter Korff do Mikołaja Korffa, Żubyszki,<br />
13 stycznia 1656 r.). Za odznaczenie się w bitwach pod Brześciem i pod Wierzchowiczami<br />
nadania dostali: Samuel Kmicic (MKks nr 131 nr 129, s. 51), Zachariasz Miłaszewicz<br />
(ibidem, nr 131, nr 297, s. 92), Jan Karol Kopeć (ibidem, nr 131, nr 17, s. 22), Krzysztof<br />
Łącki (iibidem, nr 131, nr 625, s. 183) oraz bracia Adam i Aleksander Kuszelewscy (ibidem,<br />
nr 131, nr 757, s. 222). Pochwałę od Jana Kazimierza za udział w kampanii przeciw<br />
wojskom Urusowa otrzymał też Michał Kazimierz Radziwiłł (B Czart., rkps 2239, nr 95,<br />
Jan Kazimierz do Michała Kazimierza Radziwiłła, 9 stycznia 1656 r. i ibidem, rkps 149,<br />
nr 8, s. 29-30).<br />
100 Gdy armia Urusowa szła w kierunku Brześcia Wolter Korff oceniał siły moskiewskie na<br />
około 12000 ludzi, gdy wracała, miało ich być tylko 10000 (AGAD, mikrofilm z RA, ICS,<br />
szpula 51, Wolter Korff do Mikołaja Korffa, Żubyszki, 13 stycznia 1656 r.). Straty wojsk<br />
moskiewskich miały więc według Korffa sięgać prawie 17%. Jeżeli wojska Urusowa liczyły<br />
8000 ludzi, to idąc tym tokiem myślenia, straty moskiewskie powinny sięgać 1300-1500<br />
ludzi w trakcie trwającej prawie miesiąc kampanii, co wydaje się bardzo prawdopodobne.<br />
101 Zapiski otdielenia..., s. 667.<br />
102 AGAD, mikrofilm z RA, KS, szpula 51, Wolter Korff do Mikołaja Korffa, Żubyszki<br />
13 stycznia 1656 r.<br />
103 Ibidem; Zapiski otdielenia..., s. 667.
22 Jacek Płosiński<br />
się stawiać dłuższego oporu i wycofały się do Mścibowa. Jeszcze tego samego<br />
dnia szlachta zgromadzona w Mścibowie wysłuchała relacji posłów, którzy pod<br />
przewodnictwem ciwuna trockiego Samuela Lwa Ogińskiego przebywali niedawno<br />
w Wilnie u tamtejszego wojewody Michajły Szachowskiego. W rezultacie<br />
narad przeprowadzonych w Mścibowie szlachta ostatecznie porzuciła myśl<br />
0 walce z siłami Urusowa 104 , tym bardziej, że na pomoc Sapiehy nie było co<br />
liczyć ze względu na straty poniesione przez jego wojsko w czasie ostatnich dni.<br />
Sytuację grupy brzeskiej pogarszał jeszcze fakt, iż około 28 listopada pojawił<br />
się pod murami miasta, przybyły z południowego wschodu, silny oddział kozacki<br />
pod wodzą Piotra Zabiełły, który wycofał się jednak na południe po okazaniu<br />
przez Sapiehę gwarancji rozejmowych zostawionych w Brześciu przez<br />
Rtiszczewa 105 .<br />
W nocy z 1 na 2 grudnia przybył do Mścibowa poseł Urusowa, ofiarując<br />
szlachcie zachowanie dawnych wolności w zamian za przyjęcie protekcji Aleksego<br />
Michajłowicza 106 . W tej sytuacji wysłano nazajutrz do Urusowa pięciu posłów<br />
pod przewodnictwem ciwuna trockiego Samuela Lwa Ogińskiego i pisarza<br />
ziemskiego mińskiego Krzysztofa Wołodkowicza, którzy mieli prowadzić dalsze<br />
pertraktacje w tej sprawie. W ciągu dwu następnych dni trwały rozmowy<br />
połączone z ucztowaniem i zabawami. 5 grudnia wojska moskiewskie przesunęły<br />
się nieco na północ do pobliskiej Świsłoczy. Następnego dnia przybyła tam<br />
szlachta ze Mścibowa w celu przyjęcia protekcji carskiej. „Nazajutrz, to jest dnia<br />
szóstego decembra, ze Mścibowa pan Kuncewicz pułkownik przyjechał z trzema<br />
powiatami, których postawiwszy w polu, sam w kilkadziesiąt koni jechał do<br />
hetmana [moskiewskiego, tj. Urusowa - J.P.], który stał w plebaniej. Uczyniwszy<br />
przedmowę imieniem trzech powiatów: lidzkiego, grodzieńskiego i wołkowyskiego,<br />
te powiaty, mianowicie województwo mińskie, powiat ośmiański,<br />
województwo połockie podał ad deditionem carowi. Po ceremoniach od lidzkiego<br />
powiatu pan Kuncewicz podkomorzy lidzki i pan Kurosz chorąży lidzki chrest<br />
całowali w alkierzu, rotę mówiąc za diakiem, który [ją] czytał. Od Ośmiany pan<br />
podkomorzy ośmiański pan Zenowicz, od Grodna pan chorąży grodzieński pan<br />
Kierdej i pan Aleksandrowicz podsędek grodzieński, od Połocka pan Sokoliński<br />
1 szlachty z nim nie mało, od Wołkowyska pan marszałek wołkowyski pan Karp<br />
i pan Osiński chorąży wołkowyski, od Mińska pan Wołodkowicz pisarz miński<br />
i wszytka przytomna szlachta do tysiąca więcej. A podczas tej przysięgi z dział<br />
104<br />
AGAD, mikrofilm z RA, KS, szpula 51, Wolter Korff do Mikołaja Korffa, Żubyszki<br />
13 stycznia 1656 r.<br />
105<br />
Archiw Jugo-Zapadnoj Rossiji, cz. 3, t. 6, Kijew 1908-1909, nr 34, s. 98, Paweł Sapieha<br />
do Piotra Zabiełły, Brześć 28 listopada 1655 r.; ibidem, nr 35, s. 99, Piotr Zabiełło do Hieronima<br />
Radziejowskiego, Brześć 29 listopada 1655 r.<br />
106<br />
AGAD, mikrofilm z RA, KS, szpula 51, Wolter Korff do Mikołaja Korffa, Żubyszki,<br />
13 stycznia 1656 r.
Wyprawa kniazia Semena Urusowa na Brześć 23<br />
tak swoich, jako które zdobył pod Brześciem, kazał [Urusow - J.P.] salwę dawać<br />
po cztery razy" - relacjonował owe wydarzenia swemu ojcu Wolter Korff 107 .<br />
Tego dnia podpisano też traktat 108 , który został sygnowany przez Urusowa, a ze<br />
strony litewskiej przez Jakuba Kuncewicza 109 , Jana Narbuta i 5 innych szlachciców.<br />
Traktat ten składał się z 17 punktów, z których najważniejsze to umowy o:<br />
- obustronne uwolnienie jeńców;<br />
- wolny powrót do swych majętności szlachty litewskiej przebywającej przy<br />
Janie Kazimierzu i Pawle Sapieże;<br />
- wolny dostęp szlachty litewskiej do majątków koronnych i odwrotnie;<br />
- przyłączenie przez cara do Litwy terenów zajętych przez wojska szwedzkie<br />
oraz niektórych ziem ukraińskich odpadłych od Wielkiego Księstwa<br />
po unii lubelskiej;<br />
- zachowanie dotychczasowych wolności szlacheckich;<br />
- zachowanie przywilejów religijnych na Litwie;<br />
- zachowanie królewszczyzn przez dotychczasowych dzierżawców oprócz<br />
tych, którzy poddaliby się innemu władcy;<br />
- zwołanie sejmu Wielkiego Księstwa Litewskiego w celu potwierdzenia<br />
dotychczasowych praw szlachty 110 .<br />
Po tych wydarzeniach armia moskiewska wycofała się do Grodna, a następnie<br />
do Wilna 111 .<br />
Wyprawa Urusowa i Borjatinskiego zakończyła się więc tylko połowicznym<br />
sukcesem. Nie zrealizowano głównego celu. Brześć pozostał w rękach Litwinów.<br />
Udało się natomiast podporządkować carowi najdalej na zachód położone<br />
powiaty Wielkiego Księstwa Litewskiego. Wyprawa wywarła też duży<br />
wpływ na postawę szlachty i magnaterii litewskiej przebywającej w Brześciu,<br />
która w odróżnieniu od grupy Jakuba Kuncewicza postanowiła związać się ze<br />
Szwecją. Już trzy dni po bitwie pod Wierzchowiczami Kazimierz Leon Sapieha<br />
nawiązał kontakty z królem szwedzkim Karolem X Gustawem 112 , co doprowadziło<br />
w konsekwencji do przyjęcia protekcji szwedzkiej przez stronnictwo sapieżyńskie<br />
zgromadzone w Brześciu 113 . Przez jakiś czas wojska Sapiehy nie były<br />
107<br />
Ibidem.<br />
108<br />
Tekst tego traktatu zachował się w archiwum moskiewskim i nosi tytuł Pierewod s polskogo<br />
pisma z dogowomych statiej, kakowy dali bojarin i wojewoda kniaź Semen Ondrejewicz<br />
Urusow s towariszczi, A. Malcew, op. cit., s. 143.<br />
109<br />
Jakub Kuncewicz za ten czyn został uznany w otoczeniu Jana Kazimierza zdrajcą, Biblioteka<br />
Polskiej Akademii Nauk w Krakowie (dalej - B PAN Kr.), rkps 282, k. 11-12, Jan<br />
Kazimierz do Jana Kazimierza Chodkiewicza, Łańcut 26 stycznia 1656 r.<br />
1,0<br />
A. Malcew, op. cit., s. 143-145.<br />
111<br />
Ibidem, s. 105.<br />
112<br />
AGAD, mikrofilm z RA, Brev tili kongliche Majestat Karl X Gustavs tid, szpula 41, Kazimierz<br />
Leon Sapieha do Karola X Gustawa, Brześć 30 listopada 1655 r.<br />
113<br />
A. Rachuba, Paweł Sapieha wobec..., s. 88-90.
24 Jacek Płosiński<br />
zdolne do podjęcia działań militarnych. Stan armii trzeba było w dużym stopniu<br />
odtworzyć. Do działań przystąpił Paweł Sapieha dopiero w początkach lutego<br />
następnego roku 114 .<br />
ANEKS<br />
Armia litewska Pawła Sapiehy biorąca udział w walkach z siłami<br />
moskiewskimi Semena Andrejewicza Urusowa w listopadzie 1655 roku 115<br />
I. Wojska komputowe<br />
a). Chorągwie husarskie<br />
1. Chorągiew Wincentego Korwin Gosiewskiego<br />
poruczeństwa Kazimierza Chwaliboga Żeromskiego<br />
b). Chorągwie kozackie<br />
1. Chorągiew Pawła Jana Sapiehy poruczeństwa<br />
Jana Ogińskiego<br />
2. Chorągiew Pawła Jana Sapiehy poruczeństwa<br />
Jana(?) Barzykowskiego<br />
3. Chorągiew Wincentego Korwin Gosiewskiego<br />
poruczeństwa Jana Aleksandra Ihnatowicza Łubiańskiego<br />
4. Chorągiew Krzysztofa Stetkiewicza<br />
5. Chorągiew Stanisława Lipnickiego poruczeństwa<br />
Władysława Wołka<br />
6. Chorągiew Krzysztofa Sapiehy poruczeństwa Krzysztofa<br />
Kosarzewskiego<br />
7. Chorągiew Stanisława Bobrownickiego poruczeństwa<br />
Andrzeja Górskiego<br />
koni 200<br />
koni 200<br />
koni 200<br />
koni 200<br />
koni 200<br />
koni 200<br />
koni 151<br />
koni 150<br />
114 W. Majewski, op. cit., s. 85.<br />
115 Wszystkie obliczenia stanu armii litewskiej sporządzone na podstawie: B Czart., rkps 2749,<br />
nr 112, s. 407-410, Komput wojska WKsL, w którym część koronnego (komput z połowy<br />
1655 r.); B Czart., rkps 148, nr 191, s. 905-909, Komput wojska litewskiego i z wyprawą<br />
powiatową przeciw Moskwie (komput z połowy 1655 r.); B Czart., rkps 148, nr 192, s. 910-<br />
-911, Komput wojska przybyłego, które jest de facto (komput z połowy 1655 r.); B Czart.,<br />
rkps 2749, nr 96, s. 351-354, Komput wojska WKsL w roku 1655 od księcia Radziwiłła<br />
wojewody wileńskiego, hetmana odpadłego; B Czart., rkps 2247, s. 85-86, Regestr chorągwi,<br />
które wyszły z JMPanem chorążym WKsL w roku 1655 z Litwy do króla JM; B PAN<br />
Kr., rkps 360, karta 566-571, Komput zasług lewego skrzydła rejmentu JWP hetmana<br />
polnego WKsL Gosiewskiego zniesiony na komisjej w Wilnie dnia 14 octobris anno 1662;<br />
LVIA, fond DA, nr 4106, s. 1-297, Księgi litewskiej, wojskowej komisji skarbowej za lata<br />
1654-1662; ibidem, fond DA, nr 4107, s. 1-158, Księga litewskiej, wojskowej komisji<br />
skarbowej za rok 1664; Vilniaus Universiteto Biblioteka, fond 4, nr 13168, Liąuidatio JWJM<br />
Pana Pawła Jana Sapiehy wojewody wileńskiego, hetmana W WKsL wydany ze szkatuły<br />
JM na niżej opisane chorągwie i praesidia..., bm bd X 1662.
Wyprawa kniazia Semena Urusowa na Brześć 25<br />
8. Chorągiew Jerzego Władysława Judyckiego poruczeństwa koni 150<br />
Krzysztofa Molskiego<br />
9. Chorągiew Michała Kazimierza Radziwiłła poruczeństwa koni 150<br />
Stanisława Szczygielskiego<br />
10. Chorągiew Zygmunta Adama Słuszki poruczeństwa koni 150<br />
Jerzego Władysława Michałkiewicza<br />
11. Chorągiew Jana Kazimierza Chodkiewicza koni 128<br />
12. Chorągiew Jerzego Władysława Chaleckiego koni 120<br />
13. Chorągiew Piotra Władysława Kamińskiego poruczeństwa koni 120<br />
Mikołaja Bielackiego<br />
14. Chorągiew Samuela Kmicica poruczeństwa koni 120<br />
Jakuba Kmicica<br />
15. Chorągiew Łukasza Rossudowskiego koni 120<br />
16. Chorągiew Mikołaja Skujbiedy koni 120<br />
17. Chorągiew Samuela Wysockiego poruczeństwa koni 120<br />
Łukasza Omelskiego<br />
18. Chorągiew Zygmunta Adama Słuszki poruczeństwa koni 115<br />
Pisarzewskiego<br />
19. Chorągiew Aleksandra Kaznowskiego koni 100<br />
poruczeństwa Trzeciaka<br />
20. Chorągiew Klimczyckiego koni 100<br />
21. Chorągiew Samuela Korotkiewicza koni 100<br />
22. Chorągiew Owsińskiego koni 100<br />
23. Chorągiew Krzysztofa Potockiego poruczeństwa koni 100<br />
Jerzego Władysława Uhlika<br />
24. Chorągiew Jana Sosnowskiego koni 100<br />
25. Chorągiew Samuela Łukomskiego poruczeństwa koni 92<br />
Jana Karola Dolskiego<br />
Razem koni 3406<br />
c). Chorągwie tatarskie<br />
1. Chorągiew Michała Kazimierza Radziwiłła poruczeństwa koni 20<br />
Zabłockiego<br />
2. Chorągiew Dawida Rejżewskiego koni 200<br />
3. Chorągiew Ułana Czymbaja koni 150<br />
4. Chorągiew Mustafy Baranowskiego koni 130<br />
5. Chorągiew Achmeda Assanowicza koni 120<br />
6. Chorągiew Ułana Koryckiego koni 120<br />
7. Chorągiew Assana Lewaszewicza koni 120<br />
8. Chorągiew Dawida Baranowskiego koni 100<br />
9. Chorągiew Murada Małachowskiego koni 100<br />
10. Chorągiew Jachy Murzy koni 100
26 Jacek Płosiński<br />
11. Chorągiew Józefa Pułtora koni 100<br />
12. Chorągiew Romana Sienkiewicza koni 100<br />
13. Chorągiew Mustafy Ułana koni 100<br />
14. Chorągiew Mikołaja Baranowskiego koni 100<br />
Razem koni 1740<br />
d). Dragoni<br />
1. Skwadron Pawła Jana Sapiehy koni 400<br />
2. Skwadron Jerzego Karola Hlebowicza koni 340<br />
3. Skwadron Aleksandra Hilarego Połubińskiego koni 220<br />
4. Kompania Dominika Giedrojcia koni 120<br />
Razem koni 1080<br />
e). Piechota polska<br />
1. Chorągiew Zygmunta Adama Słuszki pod dowództwem ludzi 200<br />
Justyna Pruszanowskiego<br />
2. Chorągiew Michała Kazimierza Radziwiłła ludzi 120<br />
(wybita pod Wierzchowiczami)<br />
3. Chorągiew Stefana Komoniaki ludzi 120<br />
4. Chorągiew Złotkowskiego ludzi 120<br />
Razem ludzi 560<br />
Ogółem wojsk komputowych 6886<br />
II. Wojska prywatne 116<br />
a). Chorągwie husarskie<br />
1. Chorągiew Pawła Jana Sapiehy 117 koni 120<br />
2. Chorągiew Michała Kazimierza Radziwiłła 118 poruczeństwa koni 100<br />
Jana(?) Meszczeryna<br />
Razem koni 220<br />
b). Chorągwie kozackie<br />
1. Chorągiew Kazimierza Leona Sapiehy 119 poruczeństwa koni 120<br />
Abrahama? Ładzińskiego (Ladzińskiego)<br />
116<br />
Chorągwi prywatnych było zapewne więcej niż przedstawiamy powyżej, ale tylko na istnienie<br />
tych udało się znaleźć jakieś dowody.<br />
117<br />
Występuje w: B Czart., rkps 148, nr 191, s. 905-909, Komput wojska litewskiego i z wyprawą<br />
powiatową przeciw Moskwie (komput z połowy 1655 r.); nie występuje w: LVIA,<br />
fond DA, nr 4106, s. 1-297, Księgi litewskiej, wojskowej komisji skarbowej za lata 1654-<br />
-1662, dlatego uważam tę chorągiew za prywatną.<br />
118<br />
Chorągiew ta występuje w: LVIA, fond DA, nr 4106, s. 1-297, Księgi litewskiej, wojskowej<br />
komisji wojskowej za lata 1654-1662, w początkach 1655 r., ale istniała zapewne,<br />
poza komputem, jeszcze w listopadzie 1655 r.<br />
119<br />
Występuje w: B Czart., rkps 148, nr 191, s. 905-909, Komput wojska litewskiego i z wyprawą<br />
powiatową przeciw Moskwie (komput z połowy 1655 r.); nie występuje w: LVIA,<br />
fond DA, nr 4106, s. 1-297, Księgi litewskiej, wojskowej komisji skarbowej za lata 1654-<br />
-1662, i w listopadzie istniała jako prywatna chorągiew sapieżyńska (AGAD, AR, dział V,<br />
nr 13848, Kazimierz Leon Sapieha do Michała Kazimierza Radziwiłła, Łomazy 11 października<br />
1655 r.).
Wyprawa kniazia Semena Urusowa na Brześć 27<br />
2. Chorągiew Michała Kazimierza Radziwiłła poruczeństwa koni ?<br />
Krzysztofa Żdanowicza<br />
III. Pospolite ruszenie<br />
1. Pospolite ruszenie województwa brzeskiego pod dowództwem Maksymiliana<br />
Brzozowskiego 120<br />
2. Część pospolitego ruszenia województwa nowogródzkiego pod dowództwem<br />
Piotra Wiażewicza (11 chorągwi jazdy, podobno około 1000<br />
koni) 121<br />
4. Chorągwie woluntarskie i oddziały uciekinierów z ziem zajętych przez<br />
wojska moskiewskie<br />
Wiedząc, iż liczby podane przy jednostkach komputowych, przedstawiają<br />
jedynie stany etatowe, które w rzeczywistości były wtedy zapewne co najmniej<br />
o 1/3 niższe, ilość wszystkich wojsk zgromadzonych pod Brześciem w listopadzie<br />
1655 roku możemy szacować na około 6800-7000 ludzi 122 .<br />
120<br />
B Czart., rkps 148, nr 191, s. 905-909, Komput wojska litewskiego i z wyprawą powiatową<br />
przeciw Moskwie (komput z połowy 1655 r.).<br />
121<br />
AMG, t. 2, nr 717, s. 436-439.<br />
122<br />
Relacja strony litewskiej opisująca marsz Urusowa mówi, iż armia litewska liczyła wtedy<br />
około 7 000 ludzi. AGAD, mikrofilm z RA, KS, szpula 51, Wolter Korff do Mikołaja Korffa,<br />
Żubyszki 13 stycznia 1656 r.
28 Jacek Płosiński<br />
1. Wyprawa Siemiona Urusowa na Brześć (listopad 1655 r.)<br />
——Ruchy wojsk Pawła Sapiehy<br />
• Ruchy wojsk Siemiona Urusowa<br />
^^^^ Ruchy wojsk Jakuba Kuncewicza
Wyprawa kniazia Semena Urusowa na Brześć<br />
2. Bitwa pod Brześciem (23 listopada 1655 r.), faza pierwsza<br />
Muchawiec<br />
rześć<br />
i> Tabor moskiewski f~1 Wojska moskiewskie 1111 Wojska litewskie<br />
•Ruchy wojsk moskiewskich -—Ruchy wojsk litewskich<br />
29
30 Jacek Płosiński<br />
I Tabor moskiewski | 1 Wojska moskiewskie |||| Wojska litewskie<br />
> Ruchy woj sk moskiewskich — R u c h y woj sk litewskich
Wyprawa kniazia Semena Urusowa na Brześć<br />
4. Bitwa pod Wierzchowieżami (27 listopada 1655 r.)<br />
Tabor moskiewski [~1 Wojska moskiewskie — Wojska litewskie<br />
Ruchy wojsk moskiewskich • Ruchy wojsk litewskich<br />
31
<strong>Mazowieckie</strong> <strong>Studia</strong> <strong>Humanistyczne</strong><br />
Светлана M. Фалъкович Nr 1_2 ' 2003<br />
СЛАВЯНСКИЙ ВОПРОС В ИДЕОЛОГИИ И ПОЛИТИКЕ<br />
ЛЬВОВСКОЙ ЦЕНТРАЛЬНОЙ НАЦИОНАЛЬНОЙ РАДЫ<br />
(IV-X 1848 г.)<br />
Львовская Национальная Рада возникла на гребне мартовской революции<br />
1848 г. в Австрийской империи. Так наз. львовские демократы<br />
возглавили польское национальное движение в Галиции и были инициаторами<br />
подачи императору петиций с изложением нужд и требований края.<br />
Противодействуя попыткам властей опереться на старый сословный институт<br />
галицийского сейма, они создали новое образование, основывавшееся<br />
на революционном порыве народа. Так, 14 апреля 1848 г. на народном<br />
собрании родилась львовская Рада. Она была провозглашена как совещательный<br />
орган и до конца своего существования не решилась объявить себя<br />
властью, хотя в определенной мере выступала в таком качестве по отношению<br />
к галицийскому обществу и во многом именно так им воспринималась.<br />
Авторитет львовской Рады распространялся на провинцию, где<br />
образовались местные рады, признававшие ее главенство. Впоследствии это<br />
нашло подтверждение в том факте, что львовская Национальная Рада стала<br />
именоваться Центральной (ЦНР).<br />
В Раде шла борьба правого и левого крыла, что отражало расстановку<br />
социальных сил в Галиции. Взгляды и настроения галицийского общества<br />
определяли позицию Рады по проблемам, находившимся в центре ее внимания.<br />
Одним из важных вопросов был славянский, который существовал<br />
как бы в трех плоскостях - в плане общей идеи славянского единства и роли<br />
славянства в мире, в контексте взаимоотношений славянских и неславянских<br />
народов Австрийской империи и, наконец, в плоскости польско-украинских<br />
отношений в Галиции. Но для всех аспектов постановки славянского вопроса<br />
Радой была характерна одна особенность: он всегда рассматривался под<br />
углом зрения интересов Польши в целом и Галиции в частности.
34 Светлана М. Фалькович<br />
В одной из корреспонденций, направленных в Раду, сама „идея Польши"<br />
определялась как „свободное развитие всех славянских сил" 1 . Но в то же<br />
время из состава этих сил исключалась Россия, в которой видели заклятого<br />
врага, угрожавшего с востока как Польше, так и всей Европе. В галицийском<br />
адресе императору 6 апреля 1848 г. говорилось о миссии Польши „быть<br />
форпостом Европы на пути вторгающихся в нее рабства и тьмы", и лишь<br />
отдельные голоса в Раде напоминали о том, что нужно различать русских<br />
и царизм 2 . В качестве врага славян рассматривался и другой угнетатель<br />
Польши — Германия. При обсуждении Радой текста протеста против решения<br />
Франкфуртского парламента о включении части Познанщины в состав<br />
Германского союза К. Малиш заявил: „Немецкий народ заблуждается, он<br />
высокомерен и слишком высоко себя ценит; он полагает, что, включая другие<br />
народы в свой союз, оказывает им благодеяние, делает их участниками<br />
цивилизации и просвещения. Это заблуждение, поистине огромное заблуждение!<br />
Польский народ ценил себя, в сравнении с немецким, меньше, чем<br />
бы следовало. Польский и другие славянские народы находились на более<br />
высоком уровне просвещения, чем немецкие. Это не похвальба, в этом<br />
убеждает история" 3 .<br />
Отношение галицийских поляков к Австрии, третьему участнику<br />
разделов Польши, так же и даже в еще большей степени влияло на их<br />
позицию в славянском вопросе. Галиция рассчитывала получить автономию,<br />
но к осени 1848 г. членам Рады стало ясно, что это нереально в связи<br />
с раскладом сил в Вене и планами венских политиков в отношении австрийских<br />
славян: „Немцы, которые хотели бы онемечить славянские провинции,<br />
выступают за централизацию. Противная партия в Вене, составляющая 3/4<br />
палаты парламента, выступает за то, чтобы не онемечивать славян, т.к.<br />
думает создать из них преграду централизации". В этой ситуации, считал<br />
Я. Добжаньский, Галиции придется „войти в эту федерацию" 4 .<br />
Расчеты на соглашение с Веной отразились и на отношении Рады<br />
к Славянскому съезду, проходившему в Праге в конце мая-начале июня<br />
1848 г. Когда 12 мая Рада обсуждала воззвание чехов с приглашением на<br />
съезд, приехавшие из Вены студенты предупреждали, что „на помощь венцев<br />
мало можно рассчитывать, гораздо больше на славян". Но галицийская<br />
депутация, посланная в Вену для представления петиций, советовала не<br />
направлять делегатов на съезд, пока она не пришлет во Львов более<br />
1<br />
Archiwum Główne Akt Dawnych (далее - AGAD). Biblioteka Baworowskich (далее<br />
BB), 276, K. 4.<br />
2<br />
AGAD, BB, 269, K. 16-18, Заседание Рады 17.IV. 1848 г.<br />
3<br />
Ibidem, К. 371-375, Заседание Рады 27.VII1.1848 г.<br />
4<br />
Ibidem, К. 419-420, Заседание Рады 5. IX. 1848 г.
Славянский вопрос в идеологии и политике львовской 35<br />
подробные сведения. Поэтому Рада решила подождать, но уже 17 мая<br />
получила сообщение, что Вена нарочно тянет с ответом на галицийские<br />
требования, „чтобы удержать поляков от посылки делегатов в Прагу на<br />
славянский съезд". По предложению Добжаньского решили избрать<br />
делегацию, но спорили о ее составе и наделении ее полномочиями. Были<br />
избраны 12 чел., однако лишь 6 из них (Я. Добжаньский, Е. Любомирский,<br />
К. Малиш, Л. Семеньский, Л. Лукашевич, Ю. Дзедушицкий) поехали<br />
в Прагу. Впоследствии в качестве секретаря делегации и доверенного лица<br />
Рады на съезд был делегирован С. Целярский. Контакт с Радой поддерживали<br />
и те участники Пражского съезда, которые поехали туда от имени<br />
возникшего в конце мая Руського (украинского - С. Ф.) Собора, те, кто называл<br />
себя gente Rutheni natione Poloni" („родом русины, по национальности<br />
поляки") - Л. Сапега, 3. Поглодовский, К. Ценглевич и др. Делегировать<br />
посланцев на съезд были готовы и окружные рады, но во Львове решили<br />
сообщить на места о нежелательности подобных отдельных действий 5 .<br />
Рада дала своим делегатам подробные инструкции: они должны были<br />
вести протокол и дневник, ежедневно присылать отчеты и представлять Раде<br />
свои решения на утверждение. Для лучшей ориентировки делегатов на Раде<br />
был сделан анализ состояния взаимоотношений между народами Габсбургской<br />
монархии. В докладе М. Дылевского говорилось: „Венгры имеют<br />
парламент на основе свобод, но не отказываются от идеи мадьяризации<br />
словаков и заявляют, что предпочитают скорее погибнуть в борьбе со<br />
словаками, чем позволить подорвать свою национальность". Дылевский<br />
сообщал, что галицийские депутаты в Вене собирают подписи под призывом<br />
на Пражский съезд с условием приглашения на него посланцев Венгрии:<br />
„Чехи не пригласили мадьяр из опасения отпугнуть хорватов и словаков, но<br />
надеются, что сумеют на съезде провести решение, чтобы призвать также<br />
и венгров". Характеристику обстановки дополнил Малиш: ,Дехи, - сказал<br />
он, - нас очень уважают и любят, готовы слушать наших советов, сами же<br />
пользуются большим уважением у словаков, наших соседей, а также имеют<br />
значительный вес у иллиров и правительства. На симпатии немцев нам вовсе<br />
нельзя рассчитывать. В отношении мадьяр мы должны взять на себя роль<br />
примирителя". Видимо, важную роль, какую поляки могли сыграть в сплочении<br />
австрийских славян, учитывало и венское правительство: по словам<br />
Дылевского, оно очень боялось присутствия поляков в Праге 6 .<br />
Однако, главной задачей поляков было поставить на съезде польский<br />
вопрос в целом (добиться поддержки идеи возрождения Польши в границах<br />
5 Ibidem, К. 97, 105-106, 109, 114-115, 123-126, 133-134, Заседания Рады 12, 15, 17,<br />
19, 20, 21, 25.У.1848 г.<br />
6 Ibidem, К. 133-134, Заседание Рады 25.Y.1848 г.
36 Светлана М. Фалькович<br />
1772 г.) и галицийский в частности: делегаты Рады повезли с собой меморандум<br />
о положении края и нуждах его польского населения 7 . Эта задача<br />
была в центре их деятельности как на пленарных заседаниях съезда, так<br />
и в польско-украинской секции, где от Галиции присутствовал 41 делегат<br />
(21 поляк и 20 украинцев). Руководил секцией К. Либельт, внутри нее<br />
существовали 3 комиссии, одна из которых, польская, целиком состояла из<br />
галицийских поляков 8 . 5 июня Либельт предложил послать обращение<br />
к Европе, к славянам и австрийскому императору. Как сообщал из Праги<br />
Целярский, при обсуждении идеи этого обращения поляки потребовали,<br />
„чтобы сначала были освещены как отношения славян между собой, так и их<br />
отношения с другими, чтобы между ними был заключен союз, и только на<br />
этом фундаменте уже писать манифесты". После того как на заседании<br />
руководящего органа съезда (среди членов которого было 16 чел. от Галиции)<br />
идея подготовки двух манифестов (один к Европе и славянству, другой<br />
к императору) была утверждена, польские делегаты приступили к обсуждению<br />
этих документов. Целярский высоко оценивал проект обращения<br />
к народам как основанный „на чистой демократии, на любви и равенстве<br />
народов", а главное, в нем был пункт с осуждением разделов Польши<br />
и требованием ее восстановления. Этот проект с поправками и дополнениями<br />
был передан в редакционную комиссию съезда, но его обнародование<br />
предусматривалось лишь после заключения славянского союза 9 .<br />
По-видимому, перспектива такого союза представлялась Целярскому<br />
мало реальной. „То лишь верно, - писал он, - что каждое племя ищет в славянщине<br />
только свою выгоду. Больше всего эгоизма у сербов и чехов. Сербы<br />
хотели бы силой освободиться от венгров, а потом и от австрияков. Чехи<br />
же хотели бы при помощи хитрой политики выкурить немчуру, а национальности<br />
и свобод добиться, как бы поддерживая и сохраняя славянскую<br />
Австрию в ущерб венцам и всей собственно Австрии. У словаков политика<br />
наиболеее нравственная, они не хотят ни начинать борьбу с мадьярами, ни<br />
их уничтожать, хотят только иметь равные с мадьярами права". На основе<br />
зтого анализа Целярский приходил к следующему выводу: „Мы, поляки,<br />
можем ожидать от слабой еще славянщины мало пользы и помощи, нашим<br />
пребыванием здесь мы помогаем славянам постольку, поскольку воодушевляем<br />
их духом свободы и прогресса, а также потому, что в глазах Европы<br />
славянщина будет иметь больше веса, чем до сих пор". Целярский признавал,<br />
что, следуя чешской „обманной" тактике, поляки могли бы добиться<br />
7 Ibidem, К. 131-132, Заседание Рады 24.У.1848 г.<br />
8 М. Кршь, Словянський зЪд 1848 р. та украшське питания, С. 5. Автор приносит<br />
благодарность М. М. Крилю, предоставившему возможность ознакомиться<br />
с рукописью его статьи.<br />
9 AGAD, BB, 276, К. 174.
Славянский вопрос в идеологии и политике львовской 37<br />
полезных приобретений для Галиции, однако польская делегация этот путь<br />
отвергла, и нужно стараться, чтобы чехи также от него отказались 10 .<br />
Письмо Целярского зачитывалось на заседании Рады. Как свидетельствуют<br />
ее протоколы, он было не первым и не последним: письма из Праги<br />
обсуждались и „брались на заметку" 11 . Об интересе Рады к Славянскому<br />
съезду говорят и некоторые документы, хранившиеся в ее архиве. Среди<br />
них письмо И. Лелевеля из Брюсселя от 30 мая 1848 г., начинавшееся<br />
обращением „Братья славяне!". Приглашенный на съезд, Лелевель не смог<br />
приехать, но в письме поддержал мысль об объединении славян и послал<br />
в Прагу тексты своих речей, в которых звучал призыв к славянскому единству<br />
12 . Находившиеся в Париже бывшие депутаты сейма Королевства Польского<br />
(главным образом представленные окружением А. Чарторыского)<br />
направили обращение непосредственно Раде и в нем, в частности, приветствовали<br />
идею славянского съезда, заявляя: „Как поляки, мы имеем многое<br />
сказать славянским соплеменникам" 13 .<br />
Это „многое" заключалось прежде всего в напоминании польскими<br />
делегатами о несправедливости, совершенной в отношении Польши, в провозглашении<br />
лозунга ее возрождения, в предупреждении о грозящей<br />
славянским народам опасности со стороны царизма, в разоблачении происков<br />
австрийской администрации 14 . Гораздо меньше волновала поляков<br />
предложенная чехами идея перестройки Австрийской монархии, она могла<br />
осложнить их отношения с венграми и австрийским правительством. 3 июня<br />
в Раду писали ее представители во Франкфуртском парламенте Ф. Земялковский<br />
и А. Пониньский. Они сообщали, что венгры сердятся на поляков<br />
за участие в Пражском съезде, усматривая в этом антимадьярские тенденции,<br />
а между тем мадьяры не раз говорили им, что и во Франкфурте, и в Вене<br />
будут добиваться для Галиции отдельного представительства, национальной<br />
администрации и особого министерства по образцу венгерского. Земялковский<br />
и Пониньский сообщали также о беседе с эмиссаром французского<br />
правительства Араго, который советовал „склонить Пражский съезд принять<br />
обращение к немецким народам, содержащее заявление об отсутствии<br />
неприязненных тенденций в отношении немцев или какой-либо другой<br />
национальности". „Он заметил, - говорилось в письме, - что немцы негативно<br />
относятся к Пражскому съезду н особенно с того времени, когда чехи<br />
начали выступать как защитники сепаратистских тенденций австрийской<br />
10 Ibidem.<br />
11 AG AD, ВВ, 269, К. 191-193, 200-202, 205-206, 208, 209, Заседания Рады 9, 12, 16,<br />
17.VI.1848 г.<br />
12 AGAD, ВВ, 277, К. 324.<br />
13 AGAD, ВВ, 278, К. 7.<br />
14 М. Кршь, ор. cit., С. 7-8.
38 Светлана М. Фалькович<br />
аристократии. Трудно возразить! Наше участие в Пражском съезде осложнило<br />
наше дело - самое бы время чехам оставить двусмысленность и заявить<br />
миру, чего они хотят и к чему стремятся". Авторы письма советовали<br />
дать галицийским делегатам на Славянский съезд соответствующие<br />
инструкции и рекомендовать им „всяческую осторожность". „В том же духе"<br />
они собирались писать непосредствено в Прагу одному из участников съезда<br />
Е. Любомирскому, известному близкими связями с чехами 15 .<br />
Видимо, Земялковский и Пониньский надеялись, что с чехами удастся<br />
договориться насчет общего курса. В составленной ими на французском<br />
языке „Памятной записке о состоянии польского вопроса и настоящих<br />
пожеланиях поляков в Галиции и Кракове как исходном пункте" (которая,<br />
вероятно, предназначалась для ознакомления Франкфуртского парламента)<br />
они писали, что уверены в симпатиях Чехии по отношению к национальным<br />
чаяниям Галиции 16 . О любви и уважении чехов к полякам говорил и член<br />
Рады Малиш при обсуждении вопроса о посылке делегатов на Пражский<br />
съезд. Приехав в Прагу, Малиш установил контакт с чешскими деятелями<br />
и был избран председателем филиального общества Славянской липы 17 .<br />
Многим членам Рады, хотя они и не были такими признанными чехофилами,<br />
как Любомирский, импонировала решительная позиция чехов в Вене:<br />
Добжаньский предлагал галицийской депутации добиваться от австрийского<br />
правительства того же, что и чешские политики, а П. Василевский требовал<br />
действовать вместе с ними в венском парламенте, организуя протест против<br />
вмешательства этого органа во внутренние дела провинций 18 .<br />
Правда, существовал и иной взгляд на сотрудничество с чехами: в адресованном<br />
Раде письме из Вены от 13 августа 1848 г. говорилось: „Даже<br />
немцы видят, что мы не можем всегда голосовать (в австрийском парламенте<br />
-С. Ф.) ни с ними, ни с чехами, что наша позиция совершенно особая".<br />
В письме сообщалось, что венская пресса симпатизирует полякам, видя в их<br />
депутатах честных людей, служащих благу родины, и совсем не так отзывается<br />
о чехах 19 . Однако, по мере того как угасали надежды на получение<br />
уступок от Вены, поляков все больше привлекал чешский курс. Выступая<br />
в Раде 27 августа, Малиш заявил: „[...] мы должны опасаться, как бы наши<br />
депутаты не дали себя обмануть и провести немцам [...] Упрекают<br />
Любомирского за плохую политику, что он держит сторону чехов.<br />
Остережемся осуждать его действия. Мое мнение, что его политика самая<br />
15<br />
AGAD, BB, 276, К. 166-167.<br />
16<br />
Ibidem, К. 169 odwr.<br />
17<br />
AGAD, BB, 269, К. 133-134, Заседание Рады 25.У.1848 г., Polski słownik biograficzny,<br />
t. XIX, s. 373.<br />
18<br />
AGAD, BB, 269, K. 137-141 odwr., 443-457, Заседания Рады 26.У., 11.IX. 1848 г.<br />
19 AGAD, BB, 278, К. 9.
Славянский вопрос в идеологии и политике львовской 39<br />
здоровая и ее надо придерживаться. От немцев мы ничего не получим. Чехи<br />
настоящие демократы, они стремятся к тому же, что и мы, т.е. хотят своей<br />
национальности и за это борются! Что они стоят за камарилью или реакцию-<br />
-это упрек со стороны немцев, подобно тому, как нас упрекали в Великом<br />
княжестве Познаньском. В Познанщине немцы делали против поляков то,<br />
что теперь делают в Чехии против чехов. Думаю, что нашим депутатам надо<br />
хорошенько об этом поразмыслить, чтобы не дать себя морочить либеральными<br />
фразами немцев, которые снова кончат тем, что отнимут у нас чтонибудь.<br />
Нужно также обратить внимание и на другой народ, который борется<br />
за свои права, на народ сербов и хорватов и к нему направить симпатии,<br />
а не к мадьярам, угнетающим чужие народы" 20 .<br />
Столкновение позиций в отношении немцев, с одной стороны, а с другой,<br />
- отдельных народов Австрийской империи, славянских и неславянских,<br />
имело место и в Раде, и среди галицийских депутатов венского парламента.<br />
Толчок к этому дали события 6-7 октября, когда в результате выступления<br />
венской улицы император бежал из столицы и парламент оказался в центре<br />
внимания. Рада получила донесение из Вены, где описывался всеобщий<br />
энтузиазм по поводу победы: „Со всех сторон депутации и самые сердечные<br />
заявления, только Чехия, эта подлая Чехия предает". Автор письма считал,<br />
что „чехи постоянно продолжают предавать дело свободы", т.к. их депутаты<br />
выехали в Прагу и „там в собрании Славянской липы протестуют против<br />
всего, что делается в Вене, против парламента, который они называют<br />
меньшинством, вероятно, потому что их там нет. Их низость доходит до того,<br />
что они устраивают факельные шествия в честь Виндишгретца и ручаются<br />
ему за сохранение спокойствия в Чехии, лишь бы он с войсками двинулся<br />
на Вену. Елачич под самой Веной. Вот она, хваленая славянщина! Проклятие<br />
ее сторонникам!". В письме сообщалось, что венский парламент выразил<br />
„протест против стремлений чехов, призывающих созвать парламент<br />
в Берлине". Автор письма обращал внимание Рады на то, в каком неловком<br />
положении оказались польские чехофилы и, в частности, Любомирский,<br />
„который в течение всего времени работы парламента был горячим<br />
сторонником чехов и славянщины"; теперь он ходит грустный, впал в беспамятство,<br />
постоянно повторяет, что „Елачич - предатель", и даже пытался<br />
застрелиться 21 .<br />
Повод для разногласий давали также отношения с мадьярами и связанная<br />
с этим позиция в вопросе о славянских народах Венгрии. Осенью<br />
1848 г. эти проблемы стали особенно острыми, т.к. на подавление венгерской<br />
революции выступил царизм. Это укрепляло поляков в симпатиях к Венгрии,<br />
20 AGAD, ВВ, 269, К. 371-375, Заседание Рады 27.VIII.1848 г.<br />
21 AGAD, ВВ, 276, К. 290-290 odwr.
40 Светлана М. Фалькович<br />
которую они всегда считали ближайшей союзницей. Ю. Бем в письме,<br />
направленном 3 октября на имя председателя Рады и озаглавленном „Венгры<br />
и поляки в нынешней ситуации Европы", напоминал об этом и подчеркивал,<br />
что целью поляков должна быть защита „независимости, мощи и целостности"<br />
Венгрии. На них покушается Россия, которая, выдвигая идею панславизма,<br />
подбивает славян в Венгрии против мадьяр, „чтобы потом поглотить<br />
и тех, и других". Поляки обязаны разоблачить „хитрую политику царизма",<br />
„открыть глаза не только австрийскому правительству, но и венграм - давним<br />
и старым нашим союзникам". Бем призывал создать польско-славянский<br />
легион, который своим посредничеством примирил бы раздираемую<br />
конфликтами Венгрию, склоняя мадьяр к „обеспечению славянам и румынам<br />
конституционных свобод без уничтожения их национальности", а последних<br />
убеждая в том, „что дальнейший союз с мадьярами, вместе с которыми они<br />
в течение стольких веков составляли Венгерское государство, является для<br />
них наиболее выгодным" 22 .<br />
Возможно, письмо Бема стало реакцией на факт раскола в галицийской<br />
депутации венского парламента по вопросу о допущении на заседание<br />
венгерской делегации. Против присутствия представителей революционной<br />
Венгрии голосовали как чехи, так и часть поляков - Любомирский, Прокопчица,<br />
Косакевич и др. Всего против голосовало 34 галицийских депутата,<br />
но большинство (40 чел.) было на стороне мадьяр. Поэтому решили опубликовать<br />
поименный список голосования депутатов от Галиции, „чтобы венгры<br />
убедились, что немцы распространяют ложные слухи, будто поляки больше<br />
всех причастны к тому, что венгерская депутация не была принята". С отпечатанным<br />
списком Рада ознакомилась на заседании 8 октября и, по -<br />
видимому, одобрила саму идею публикации. Не исключено, что промадьярская<br />
позиция Рады вызвала негативное отношение к ней части галицийских<br />
депутатов - сторонников славянского союза: Ю. Добженцкий заявил на<br />
заседании Рады 19 октября, что „чехофилы из чешской партии" отказались<br />
выразить ей доверие, в отличие от большинства польских депутатов в Вене 23 .<br />
Не было полного единодушия и по такому важному и специфическому<br />
для Галиции аспекту славянского вопроса, как польско-украинские отношения.<br />
Направленные в Вену галицийские петиции не упоминали об<br />
украинском населении (принадлежавшем преимущественно к униатской<br />
церкви) и его национальных и религиозных правах. В самом начале работы,<br />
15 апреля, Рада под аплодисменты приняла воззвание к русинам (как<br />
называли украинцев в Галиции), но и там не было никакой национальной<br />
22 Ibidem, К. 36-36 odwr.<br />
23 „Gazeta Narodowa" Lwów, nr 137, 10.Х.1848 г.; nr 146, 20.Х.1848 г.
Славянский вопрос в идеологии и политике львовской 41<br />
программы, говорилось только о равенстве 24 . Между тем галицийские<br />
украинцы стремились получить национальные и политические права,<br />
развивать свой язык и культуру, вести работу по национальному просвещению,<br />
создать собственные национальные организации. 19 апреля группа<br />
украинских священников подала губернатору Галиции Ф. Стадиону петицию<br />
для представления в Вене: русины заверяли в своей верности трону<br />
и просили гарантий для украинского языка в школе, суде, администрации.<br />
9 мая они получили ответ от имени императора: Вена давала языковые<br />
гарантии, объявляла о равенстве религий и праве украинцев на занятие<br />
должностей 25 . Этот наметившийся альянс русинов с австрийским правительством<br />
очень встревожил польских политиков, находившихся под свежим<br />
впечатлением „галицийской резни" 1846 г., когда украинские крестьяне<br />
выступили против польской шляхты в поддержку „отеческой" власти<br />
Габсбургов. Тревога была обоснована, т.к. из разных мест поступали сообщения<br />
о том, что „свентоюрцы" (т.е. униатское духовенство, центром которого<br />
был храм Святого Юра во Львове) „подбивают крестьян к бунту", советуют<br />
им вооружаться „на поляков" 26 . Летом 1848 г. Рада была вынуждена констатировать:<br />
„наши враги, которые искусственно вызвали несчастный раскол<br />
между братскими национальностями, всеми способами работают в целях<br />
поджигательства" 27 .<br />
Противостоять такой деятельности Рада пыталась с первых дней.<br />
14 апреля обсуждался вопрос об обращении к украинским священникам,<br />
чтобы „призвать их открыто заявить, чего они от нас требуют, а мы, если<br />
их требования справедливы, сделаем все возможное, лишь бы вернуть<br />
братское согласие между сыновьями одной земли". Говорилось и о необходимости<br />
сотрудничества латинской и греческой консисторий, т.к. их<br />
послушается католическое и униатское духовенство, являющиеся в Галиции<br />
представителями национальностей. Единогласно было принято предложение<br />
„призвать всех к братскому согласию, затем просить посредничества консисторий,<br />
чтобы они выказали источник недоверия униатов, дабы перекрыть<br />
его и предотвратить зло". 22 апреля в печатном органе Рады появилось<br />
воззвание к консисториям: они должны были внушать, „что все мы являемся<br />
между собой братьями, равными перед Богом и законом, но и жителями<br />
польской земли, а следовательно, помимо различия веры, обряда и языка,<br />
24 AGAD, ВВ, 269, К. 4; См. также: J. Kozik, Między reakcją a rewolucją. (<strong>Studia</strong> z dziejów<br />
ruchu narodowego w Galicji w latach 1830-1848), Warszawa-Kraków 1975, s. 167;<br />
M. Кршь, op. cit., C. 1-2.<br />
25 AGAD, BB, 278, K. 27-30 odwr., 32-32 odwr.; M. Кршь, op. cit., C. 2.<br />
26 AGAD, BB, 276, K. 4, 188; 278, K. 39-39 odwr., 41; 269. K. 32-33. Заседание Рады<br />
20.IV.1848 г.<br />
27 AGAD, BB, 278, K. 59.
42 Светлана М. Фалькович<br />
все и всегда гражданами одной земли". Позже „Рада Народова" опубликовала<br />
обращение к Раде 20 епископов и священников, где, наряду с провозглашением<br />
нерушимости принципов католицизма, заявлялось об уважении<br />
к национальной обособленности русинов, однако, подчеркивалось, что путь<br />
к национальным свободам должен быть только легальным 28 .<br />
Рада понимала, что сотрудничество с украинским духовенством невозможно<br />
без определенных уступок, и потому решила издать воззвание<br />
к униатским священникам, одновременно подав императору петицию об<br />
улучшении их материального быта. Предлагалось, чтобы для петиции был<br />
составлен и оглашен план, „отвечающий нашим национальным интересам",<br />
тогда бы украинское духовенство тоже смогло подписать ее. В том же духе<br />
действовали окружные рады, выступавшие с обращениями к униатским<br />
священникам 29 . Делались шаги и к языковым уступкам: 24 апреля Рада<br />
поручила своему отделу просвещения „как можно скорее заняться введением<br />
как польского, так и украинского языка в школах и консисториях", а отделу<br />
внутренних дел - „введением этих языков в судах" 30 .<br />
Однако наиболее решительные члены Рады настаивали на том, чтобы<br />
она заявила „свою политическую позицию насчет отношения между<br />
польским и украинским языком, а также насчет равенства, какое должно<br />
иметь место между духовенством латинского и греческого обрядов".<br />
Решение по этому предложению М. Срочиньского, внесенному 28 апреля,<br />
отложили, но 1 мая П. Василевский вернулся к вопросу, потребовав „сделать<br />
украинскую национальность явной, принять герб льва и называть ее украинско-польской<br />
национальностью". 5 мая обсуждали предложение Б. Рогальского<br />
„о завоевании любви и братства русинов", а на другой день постановили<br />
издать „манифест к братьям-русинам с разъяснением нашего к ним<br />
отношения и пожеланий". Обсуждение этого документа Радой было бурным.<br />
Выступавшие считали нужным изъять из него все острые моменты,<br />
упоминания о прошлых конфликтах и подчеркнуть, что „несогласие вредно<br />
для нашего общего развития". „Исторические выводы свидетельствуют<br />
против нас", - признал Василевский, добавив: „Наше желание, чтобы<br />
украинская национальность развивалась со всей силой". А Срочиньский<br />
доказывал, что „обиды русинов относятся лишь к прошлому, не к польскому<br />
народу, а к магнатам. Ныне магнатство пало, поэтому должна пропасть<br />
и обида". На заседании было заявлено: „Украинскую национальность мы<br />
28 Ibidem, К. 25-26; „Rada Narodowa", Lwów, 22.IV, 2.V.1848 г.<br />
29<br />
AGAD, BB, 269, К. 36-37, 93-94, Заседания Рады 21.IV, 10.У1848 г.; AGAD, BB, 278;<br />
К. 47.<br />
30<br />
AGAD, BB, 269, К. 41, Заседание Рады 24.IV. 1848 г.
Славянский вопрос в идеологии и политике львовской 43<br />
считаем нашей" 31 . В таком духе и был сформулирован окончательный текст<br />
манифеста, который, по мнению А. Батовского, был более энергичным,<br />
примирительным и убедительным, чем текст заявления Рады по этому<br />
вопросу. В манифесте, принятом с овацией, говорилось, что права украинского<br />
народа для поляков „так же святы и нерушимы, как и их собственные",<br />
но „украинская национальность не может иметь иных, чем польская национальность,<br />
потребностей - и желания, и цели обеих сегодня одни и те же" 32 .<br />
Такая постановка вопроса не отвечала чаяниям украинцев. Правда,<br />
индивидуальные проявления тенденции к сближению имели место (например,<br />
униатский священник О. Крыницкий присоединился к ксендзу<br />
Б. Вежхлейскому, читавшему на заседании Рады символ веры). Окружные<br />
рады вели агитацию, выпуская воззвания к русинам, ксендзы на украинском<br />
языке разъясняли крестьянам суть конституционных перемен, особо выделяя<br />
отмену барщины в качестве заслуги польской шляхты, и кое-где<br />
в провинции отмечалось „поведение русинов, благоприятное для нашего<br />
дела" 33 . Рада с удоволетворением восприняла сообщение, что Стадион<br />
согласился на введение родного языка в польских и украинских округах,<br />
и стремилась совместно с русинами добиваться в Вене дальнейших уступок<br />
34 . Но руководство украинским движением делало ставку на соглашение<br />
с правительством. 2 мая 1848 г. была образована Главная Руськая (Украинская)<br />
Рада, куда вошли представители униатского духовенства и интеллигенции.<br />
Она заявила о единстве украинской нации и провозгласила себя<br />
выразителем нужд и интересов, защитником свобод галицийских украинцев,<br />
прежде всего религиозных и языковых, и подтвердила готовность придерживаться<br />
конституционного пути. В воззвании Главной Руськой Рады говорилось:<br />
„Как, с одной стороны, нашей святой обязанностью будет крепко<br />
и постоянно защищать наши права и нашу национальность от всяких<br />
покушений - внутренних и внешних, так и, с другой стороны, сам Бог<br />
и человеческий закон велят, чтобы мы против тех, кто рядом с нами также<br />
пекутся о своем благе и своей национальности, не питали никакой ненависти<br />
в наших сердцах, а, наоборот, жили бы как искренние соседи на одной<br />
земле в согласии и единстве". Однако, на практике „согласия и единства"<br />
не получалось, и выступавшие на украинских собраниях часто вспоминали<br />
„проклятых ляхов" 35 . Повсюду на местах также создавались украинские<br />
31<br />
Ibidem, К. 51, 65-67, 79, 82-84, Заседания Рады 28.IV, 1, 5, 6.V.1848 г.<br />
32<br />
„Rada Narodowa", N 16, 10.V. 1848 г.; A. Batowski, Diariusz wypadków 1848 к, Wrocław<br />
1974, s. 183-186.<br />
33<br />
AGAD, BB, 269, K. 68-69, 133-134, 150-151, Заседания Рады 25, 30.V, 1.VI. 1848 г.<br />
34 Ibidem, К. 137-141, Заседание Рады 26.V.1848 г.<br />
35 AGAD, ВВ, 278, К. 60-62 odwr.
44 Светлана М. Фалькович<br />
рады, и поляки опасались, что они окажутся „под немецким влиянием", т.е.<br />
австрийская администрация сможет использовать их против польского<br />
национального движения. В этой связи Рада решила подать жалобу<br />
венскому правительству, требуя, чтобы местным чиновникам было запрещено<br />
вставать во главе украинских или польских объединений „для<br />
поджигания одних против другим" 36 . Характерно, что Рада старалась не<br />
обострять отношения с русинами на местах; заслушав 27 мая сообщение<br />
из Жолкевского округа о собрании украинских священников и крестьян, где<br />
последних науськивали „против нашего дела", она постановила: „ни в коем<br />
случае не выступать против русинов, пусть бы даже они были для нашего<br />
дела самыми подлыми, потому что таким образом они тем скорее придут<br />
к пониманию правды и нашего справедливого стремления" 37 .<br />
Противодействовать украинскому сепаратному движению Рада попыталась<br />
„мирным" способом - создав ему альтернативу. Еще 9 мая было решено<br />
посоветовать тем представителям украинского населения, которые склонялись<br />
к сотрудничеству с поляками и были недовольны петицией, поданной<br />
19 апреля группой униатских священников, составить новый адрес<br />
императору в духе польских петиций. В результате 12 мая на заседание Рады<br />
явилась „депутация русинов" и заявила, что „особы, подавшие 19 апреля<br />
адрес от имени русинов, не действовали в духе украинского народа"<br />
и потому будет представлен новый адрес, скрепленный множеством<br />
подписей, в котором украинцы, „требуя национальности, объявляют, что хотя<br />
по племени являются русинами, но хотят быть навсегда польским народом".<br />
Подчеркивая, что Главная Руськая Рада не избрана народом и не облечена<br />
его доверием, украинские депутаты утверждали, что „русины не хотят ни<br />
отделяться от поляков, ни создавать отдельную Раду, т.к. доверяют Национальной<br />
Раде", они требовали лишь включить в ее состав своих представителей<br />
и создать в ней отдел специально по украинским делам. Последнее<br />
требование не было реализовано, но украинцев среди членов Рады<br />
насчитывалось немало 38 . Многие из них составили ядро образованной 23<br />
мая новой организации - Руського (Украинского) Собора, которая противопоставлялась<br />
Главной Руськой Раде. Руський Собор, куда входили представители<br />
украинского духовенства, полонизированной шляхты и интеллигенции,<br />
призвал украинских священников и народ к единству с поляками<br />
и вступил в контакт с Национальной Радой 39 .<br />
36<br />
AGAD, BB, 269, К. 123-124, 131-132, 142-143, Заседания Рады 20, 24, 27.V.1848 г.<br />
37<br />
Ibidem, К. 142-143, Заседание Рады 27.У.1848 г.<br />
38<br />
Ibidem, К. 89, 97, Заседания Рады 9, 12У.1848 г.<br />
39<br />
Ibidem, К. 196-198, 211, Заседания Рады 10, 18.VI.1848; М. Кршь, ор. cit., С. 3.
Славянский вопрос в идеологии и политике львовской 45<br />
Курс Рады на „примирительные" действия в отношениях с русинами,<br />
стремление решать все вопросы помимо высшего униатского духовенства<br />
и Главной Руськой Рады 40 нашли выражение и во время Пражского съезда.<br />
В Прагу поехали делегаты и от Руського Собора, и от Главной Руськой Рады.<br />
Последние получили полномочия „на все действия, которые не противоречат<br />
целостности Австрийского государства и нашей верности великодержавному<br />
Габсбургскому дому, нашим конституционным свободам и всегда милой нам<br />
нашей национальности". Поддерживавший Главную Руськую Раду Стадион<br />
дал ее посланцам рекомендательное письмо к наместнику Чехии JI. Туну,<br />
подчеркнув, что они являются исключительными представителями украинского<br />
населения Галиции. Вопрос представительства и стал источником<br />
конфликта при формировании секций съезда, т.к. Руський Собор также<br />
претендовал быть единственным выразителем интересов галицийских<br />
украинцев, а Главную Руськую Раду считал органом высшего униатского<br />
духовенства. Добжаньский заявил, что шляхта (представители которой<br />
преобладали в Соборе) и, есть защитница украинских интересов. О. Заклинский<br />
же доказывал, что украинская аристократия давно перешла в католичество,<br />
полонизировалась и если теперь хочет работать на благо украинского<br />
народа, то для этого нужны объединенные усилия. На основе такого объединения<br />
внутри польско-украинской секции была сформирована украинская<br />
комиссия во главе с JI. Сапегой 41 .<br />
Но польско-украинский спор был продолжен. И на пленарном заседании<br />
съезда, и во время работы секции украинцы выступали с позиций национальной<br />
самобытности, говорили о притеснениях немецкой администрации<br />
и польском гнете, хотя и не обвиняли в этом польский народ. И. Борысикевич<br />
отметил, что в манифесте съезда ничего не говорится об украинцах,<br />
и потребовал дать им конституционные свободы и на равных правах принять<br />
в славянскую федерацию. Украинский народ, сказал он, хочет развития<br />
родного языка, чтобы поднять свою национальность на путь свободы<br />
и прогресса; школа и обучение должны быть украинскими; это шляхта<br />
переходила в католичество и полонизировалась ради привилегий, народ же<br />
хочет быть самим собой. Заклиньский же прямо заявил, что украинцы<br />
желают полной обособленности и не хотят быть под Польшей или с Польшей.<br />
Возражая против этого, Либельт подчеркнул, что Европа знает только<br />
поляков, к тому же обособление украинцев может вызвать подобные претензии<br />
у литовцев, Мазуров и др. По свидетельству Целярского, „Либельт<br />
предложил, чтобы поляки и русины с обеих сторон заявили, что желают<br />
40 AGAD, ВВ, 269, К. 208-209, 274, Заседания Рады 17.VI, 12.V1I.1848 г.<br />
41 М. Кршь, op. cit., С. 3-5.
46 Светлана М. Фалькович<br />
всестороннего развития украинской национальности, но чтобы Русь<br />
(Галицкая Украина -С. Ф.) не отрывалась от Польши, а навеки оставалась<br />
с ней в федеративном союзе". Русины должны решать, хотят ли быть<br />
братьями с поляками или оказаться под властью царя. О влиянии царизма<br />
и австрийской администрации на членов украинской делегации говорил<br />
и К. Ценглевич, настаивавший на общности интересов поляков и украинцев.<br />
Он обращался к двухсотлетней истории, когда оба народа жили вместе и не<br />
имели отдельных стремлений, и утверждал, что эта история была для Руси<br />
„самой прекрасной". Ценглевич выступал против украинского языка в высшей<br />
школе, доказывая, что „польский язык - это усовершенствованный<br />
украинский, что польская литература общая и для русинов, что, будучи сам<br />
русином, он желает навсегда быть вместе с Польшей". Он предупреждал,<br />
что признание отдельной украинской национальности в Галиции обострит<br />
там национальные отношения, и обвинял „свентоюрцев" в том, что они<br />
наносят вред Руси 42 .<br />
Особое беспокойство вызывал у поляков выдвинутый 4 июня украинскими<br />
делегатами проект раздела Галиции: предполагалось создать польский<br />
и украинский административные округа с национальным языком и двуязычием<br />
чиновников; язык преподавания в школе определялся бы по большинству<br />
учеников, в университетах предусматривалось употребление любого<br />
языка; планировалось создание польской и украинской национальной<br />
гвардии; центральная власть в провинции была бы единой, а депутаты в<br />
общий галицийский сейм избирались бы пропорционально составу населения.<br />
Польские делегаты готовы были уступить по большинству пунктов,<br />
лишь бы избежать административного раздела, и 8 июня Целярский доносил<br />
Раде, что „русины склоняются к соглашению". Оно было достигнуто при<br />
посредничестве чехов, которые, как писал Целярский, симпатизировали<br />
„свентоюрцам", поскольку те, как и чехи, выступали за династию, что нашло<br />
подтверждение на съезде в поддержке украинскими делегатами чешского<br />
проекта перестройки Габсбургской монархии 43 . Соглашение, названное<br />
„Требования украинцев в Галиции", предполагалось включить в адрес<br />
императору. Согласно ему, конституция должна была установить равенство<br />
поляков и украинцев в гуманитарной и политической сферах, гарантировать<br />
неприкосновенность каждой нации в Галиции, предоставить равные права<br />
конфессиям и обеспечить равную оплату католического и униатского<br />
духовенства. Предусматривалось, что центральная власть провинции и двуязычный<br />
сейм будут общими, так же как национальная гвардия; язык<br />
администрации на местах будет зависеть от национального состава населе-<br />
42 Ibidem, С. 5-8; AGAD, BB, 276, К. 174-174 odwr.<br />
43 AGAD, BB, 276, К. 196; M. Кршь, ор. cit., С. 6, 8, 10.
Славянский вопрос в идеологии и политике львовской 47<br />
ния, а при смешанном населении предполагалось двуязычие чиновников;<br />
каждый сможет обращаться в органы власти и получать от них ответ на<br />
родном языке, а также занимать административные посты без различия<br />
национальности; преподавание в школах должно было вестись на языке<br />
большинства учеников, меньшинству же предоставлялось право иметь свои<br />
школы, причем в первых классах обязательным было изучение обоих языков,<br />
а в гимназиях - польской и украинской литературы; в высшей школе<br />
допускалось употребление любого языка 44 .<br />
Польско-украинский компромисс, достигнутый 7 июня, приветствовали<br />
как чехи и словаки, так и другие делегаты съезда. В память этого события<br />
на разноцветной бумаге (символе соцветия всех славянских национальностей)<br />
была отпечатана песня „Мир вам, братья, всем приносим" (музыка<br />
Ф. Леонтовича, слова И. Гушалевича). Соглашение высоко оценивали<br />
и польские поклонники славянщины: так, Любомирский писал в Раду 23<br />
июня, что „украинский вопрос решен в Праге очень удачно в том, что<br />
касается уравнения в правах обоих народов и обоих языков в Галиции". Да<br />
и сама Рада внимательно следила за ходом переговоров, обсуждала пункты<br />
„братского согласия", присланные из Праги 45 . Однако соглашение могло<br />
вступить в силу лишь после утверждения галицийским сеймом. А главное,<br />
оно решало вопрос о равенстве языков и религий, но не означало признания<br />
поляками самостоятельной украинской национальности. В этом отношении<br />
показательным было мнение ведущих галицийских политиков Земялковского<br />
и Пониньского, которые в вышеупомянутой памятной записке на французском<br />
языке, составленной как раз в дни Славянского съезда, писали<br />
о попытках австрийских властей сеять рознь между поляками и украинцами:<br />
„Чтобы отлучить это довольно многочисленное население от материнской<br />
идеи - от полонизма, чтобы заставить его поверить, что оно больше не<br />
польское, начинают адресоваться к русинам в официальных сообщениях не<br />
на немецком и польском, а на немецком и русинском языках, употребляя<br />
при этом русский алфавит! [...] Русинский язык это славянская идиома,<br />
имеющая очень мало аналогии с русским, и писать на нем можно лишь<br />
с помощью польского алфавита, т.к. русские буквы умеют читать только<br />
священники". Авторы памятной записки указывали, что ненависть к полонизму<br />
- острое орудие, и оно может послужить не завоеванию украинцев<br />
на сторону австрийского правительства, а приведет их „прямо в руки<br />
России", тем более что русские агенты действуют в Галиции, в т.ч. и в<br />
44 М. Кршь, op. cit., С. 8-9.<br />
45 Ibidem, С. 9; AGAD, ВВ, 269, К. 205-206, 208-209. Заседания Рады 16, 17.VI.1848 г.:<br />
См. также: W. Т. Wisłocki, Kongres słowiański w г. 1848 i sprawa polska, Lwów 1927,<br />
s. 191-193.
48 Светлана М. Фалькович<br />
русинской партии. „К счастью, - заключали они, - поляки сорвали эту подлую<br />
интригу, призвав русинов к братству и полному равенству политических<br />
и религиозных прав" 46 .<br />
Отказ признать факт существования в Галиции другого народа,<br />
отличного от поляков, продемонстрировали и члены Рады, заявив, как уже<br />
упоминалось, что считают „украинскую национальность нашей". Польская<br />
пресса видела в ней часть польского народа, которая разнится от него не<br />
больше, чем жители Севера и Юга Франции разнятся между собой 47 .<br />
„Дзенник Народовый" заявлял, что в Польше никогда не было „украинского<br />
народа", и потому призыв связанной с Радой „Газеты Народовой" и ее<br />
редактора Добжаньского к уступкам русинам подрывает единство польской<br />
нации. „Дзенник" полагал, что как член Рады Добжаньский выражает ее<br />
позицию, и упрекал ее в предательстве польских национальных интересов<br />
за опубликованное 4 августа в „Газете Народовой" воззвание к русинам:<br />
„Нельзя одновременно любить и поддерживать две национальности. Кто<br />
хочет быть национальным и в той, и в другой, должен быть (хоть и помимо<br />
воли) антинациональным в каждой". Характерно, что Рада считала<br />
необходимым отказываться от подобных обвинений и постановила заявить<br />
в воззвании, что публикуемые в печати документы не выражают мнения ни<br />
Рады, ни всего народа 48 .<br />
Таким образом проблема польско-украинских отношений не нашла<br />
своего разрешения в Раде, и галицийские депутаты в Вене требовали<br />
подготовки в крае петиций, в частности, по украинскому вопросу 49 . В центре<br />
внимания продолжала оставаться перспектива раздела Галиции: Главная<br />
Руськая Рада собирала подписи под адресом с требованием раздела. В конце<br />
июля ЦНР подготовила протест против раздела, подписанный также<br />
русинами, но одновременно решили разработать другой документ, который<br />
подписали бы все жители Галиции. Была создана комиссия по сбору<br />
подписей, текст разослали по округам, направив туда и комиссаров. Задача<br />
заключалась в том, чтобы собрать максимум подписей, на этом настаивал<br />
Ф. Смолька и другие депутаты венского парламента. В начале августа один<br />
из депутатов А. Рогальский просил также скорее прислать „коллективный<br />
протест русинов" против раздела, т.к., возможно, возникнет необходимость<br />
его оглашения на заседании. Петицию, составленную в таком духе, направил<br />
в Вену Руський Собор. ЦНР пыталась привлечь к выступлению против<br />
46<br />
AGAD, BB, 276, К. 169-169 odwr.<br />
47<br />
М. Кршь, ор. cit., С. 2.<br />
48<br />
„Dziennik Narodowy" Lwów, 27.IX.1848 г.; AGAD, BB, 269, К. 355-356, Заседание<br />
Рады 2.УП1.1848 г.<br />
49<br />
AGAD, BB, 269, К. 429-441, Заседание Рады 9.1Х.1848 г.
Славянский вопрос в идеологии и политике львовской 49<br />
раздела униатского митрополита М. Левицкого, но потерпела неудачу 50 . Тем<br />
не менее она не оставляла надежды договориться с русинами во имя<br />
единства галицийского общества. В сентябре в Раде возник план созвать<br />
так наз. Домашний (т.е. местный, галицийский) съезд для выработки<br />
программных требований края. Предполагалось представительство на съезде<br />
всех общественных слоев, групп, организаций и т.п., в т.ч. и украинских<br />
рад. Подчеркивалось, что Руський Собор „не против нашего принципа",<br />
относительно же „свентоюрцев" высказывалось опасение, что они<br />
проигнорируют съезд и заявят протест, не признав его правомочность, т.к.<br />
„в слепоте своей" хотят „считать себя чем-то иным, отдельным" 51 .<br />
Стремление поляков к компромиссу с украинцами, с одной стороны,<br />
а с другой - отказ признать их обособленность проявились осенью 1848 г.<br />
в связи с вопросом об украинской национальной гвардии. Согласно австрийскому<br />
статуту, гвардии создавались как провинциальные, а не по национальному<br />
признаку; между тем сформированная в Галиции национальная гвардия<br />
была по характеру польской. Главная Руськая Рада добивалась параллельного<br />
создания украинской национальной гвардии, и 26 сентября украинская<br />
газета „Зоря Галыцка" призвала к формированию отрядов гвардии, осуществляющих<br />
военное обучение и муштру на украинском языке. Галицийские<br />
власти запретили создание украинской гвардии как незаконное, и об этом<br />
запрете ЦНР решила оповестить окружные рады, но при этом встал вопрос,<br />
как поступать на местах с такими образованиями. Висьневский настаивал,<br />
что „не нужно их раздражать, а, наоборот, по дружески ладить"; он считал,<br />
что „таким образом два племени скорее сольются воедино и исчезнут всякая<br />
ненависть и подозрения". Давидович также указывал, что украинские<br />
священники видят в свободном формировании гвардии единственное<br />
средство, которое залечит „все раздоры и враждебность". Но руководящий<br />
отдел Рады и большинство выступавших ее членов были против легализации<br />
украинских отрядов, требовали протестовать против их создания и противодействовать<br />
ему, правда, оговаривая при этом, как Срочиньский, что<br />
противодействовать нужно всеми легальными средствами, „не уничтожать<br />
физически подобные объединения, т.к. именно из сопротивления они бы<br />
выросли более сильными". Ценглевич, разоблачавший хитрую политику<br />
„свентоюрцев" - „подлого орудия реакции", которые пытаются обмануть<br />
поляков, заявил: „[...] я не хочу знать никакой иной гвардии, только одну,<br />
как не хочу вызывать формирование других гвардий - объединений гуцулов,<br />
50 Ibidem, К. 328, 335, 343, Заседания Рады 25, 27, 29.VII.1848 г.; A. Batowski, op. cit.,<br />
S. 274-282; Dziennik Franciszka Smolki 1848-1849 w listach do żony, Kraków 1913, s. 22.<br />
51 AGAD, BB, 278, K. 192-195; 269, K. 505-511, 513-518, Заседания Рады 29:<br />
30.IX.1848r.
50 Светлана М. Фалькович<br />
бойков, немецких колонистов и Бог весть каких там еще других". К этим<br />
аргументам, вызвавшим аплодисменты, А. Фридберг добавил еще более<br />
веские и также встретившие громкое одобрение: „это не украинскав гвардия<br />
в национальном духе, а вооруженные банды крестьян в том же духе, как<br />
в 1846 г., без всякой организации или другого устроения" 52 .<br />
В этих словах заключалась суть польско-украинских противоречий<br />
в Галиции - социальных противоречий между польскими помещиками<br />
и украинским крестьянством. Угроза крестьянских выступлений и новой<br />
„резни" постоянно довлела над польским обществом, и Рада чутко отражала<br />
его тревогу и озабоченность. Не случайно одним из ее последних решений<br />
было постановление об издании воззвания к крестьянам и священникам на<br />
украинском языке, которое один из членов Рады назвал „панегириком<br />
шляхте" и главный акцент в котором был сделан на „даровании" барщины<br />
панами 53 . Выполнить это постановление Рада уже не успела. Она не смогла<br />
разрешить вопрос взаимоотношений двух славянских народов Галиции, да<br />
и не рассматривала его в контексте общеславянского единства. Как к этому,<br />
чисто галицийскому аспекту славянской проблемы, так и к другим, более<br />
широким ее аспектам Рада подходила инструментально. В этом она<br />
полностью следовала общему курсу польского национально-освободительного<br />
движения шляхетского периода.<br />
52 AGAD, BB, 278. К. 241, 246; „Gazeta Narodowa", nr 143, 17.Х.1848; nr 151, 25.Х.1848;<br />
nr 152, 26.Х.1848 г.; См. также: J. Kozik, op. cit., S. 132-139.<br />
53 AGAD, BB, 278, K. 248; „Gazeta Narodowa", nr 154, 30.Х.1848 г.; „Demokrata Polski"<br />
20.1.1849 r.
Tomasz Szarota<br />
<strong>Mazowieckie</strong> <strong>Studia</strong> <strong>Humanistyczne</strong><br />
Nr 1, 2003<br />
MIEJSCA ZBRODNI Z LAT 1939-1945<br />
- ZACHOWANE W PAMIĘCI, ODCHODZĄCE W ZAPOMNIENIE,<br />
NA NOWO ODKRYTE PO DZIESIĘCIOLECIACH<br />
Zacznę od wymienienia kilku miejscowości, które, jak przypuszczam,<br />
dla większości czytelników tego tekstu bądź są pustym słowem, bądź w każdym<br />
razie nie kojarzą się z popełnioną podczas II wojny światowej zbrodnią. Nazwa<br />
pierwszej z nich brzmi Rumbula. Podejrzewam, że tylko niewiele osób w Polsce<br />
wie, na mapie jakiego kraju należy jej szukać. Otóż w pobliżu tej, odległej 12 km<br />
od Rygi stacji kolejowej, podczas dwu dni, 29 listopada i 8 grudnia 1941 r. Niemcy<br />
przy pomocy łotewskich kolaborantów wymordowali około 25 tys. Żydów 1 . Tylko<br />
jedna dwudniowa masakra, w podkijowskim Babim Jarze 29 i 30 września tegoż<br />
roku, pochłonęła większą liczbę ofiar, bo prawie 34 tys. 2<br />
Gdy słyszymy nazwę Odessa, to, jak sądzę, pojawia się w pamięci przede<br />
wszystkim słynna scena z filmu Siergieja Eisensteina „Pancernik Potiomkin".<br />
A przecież w tym właśnie mieście, jednego tylko dnia, 23 października 1941 r.<br />
Rumuni w asyście Niemców zgładzili około 24 tys. Żydów 3 . Zwłoki 19 tys. rozstrzelanych<br />
oblano benzyną i spalono.<br />
Ponary - to mała osada nieopodal Wilna (dziś Vilnius - stolica niepodległej<br />
Litwy). W latach 1941-1944 litewscy kolaboranci pod niemieckim nadzorem oraz<br />
sami Niemcy wymordowali tam około 70 tys. Żydów i kilkanaście tysięcy, co<br />
najmniej, przedstawicieli innych narodów, głównie Polaków 4 . Czyż mylę się, jeśli<br />
1<br />
Por. rozdział Rumbula w książce Andrewsa Ezergailisa, The Holocaust in Latvia 1941-<br />
-1944, Riga-Washington 1996, s. 239-270.<br />
2<br />
Por. E. Roy Wiehn, Septembermassaker 1941. Die Schoâh von Kiew-Babi-Jar, w: tenże,<br />
Schriften zur Schoâh und Judaica III, Konstanz 1992, s. 217-283.<br />
3<br />
Por. D. Litani, The Destruction of the Jews of Odessa in the Light of Rumunian Documents,<br />
„Yad Vashem Studies", vol. VI, 1967, s. 135-154; także, R. Ioanid, The Holocaust<br />
in Romania. The Destruction of Jews and Gypsies under the Antonescu Regime, 1940-<br />
-1944, Chicago 2000, s. 177-182 (dziękuję dr. Dariuszowi Libionce za zwrócenie mi uwagi<br />
na tę publikację).<br />
4<br />
Wciąż brak pracy naukowej na temat Ponar. Książka Heleny Pasierbskiej Wileńskie Ponary,<br />
Gdańsk 1996 dotyczy przede wszystkim ofiar polskich. 23 września 2002 r. miałem okazję
52 Tomasz Szarota<br />
powiem, że chyba większość z czytelników nigdy dotychczas z nazwą Ponary<br />
się nie zetknęła?<br />
Temu, że nic zapewne Państwu nie powie nazwa polskiego kiedyś miasta<br />
Stanisławów (dziś Iwano-Frankowsk na Ukrainie) zupełnie bym się nie dziwił,<br />
skoro o dokonanej tam, tym razem tylko przez Niemców, 12 października 1941 r.<br />
masakrze 10-12 tys. Żydów nie pamiętamy także my, Polacy. W opracowanym<br />
przez profesora Czesława Łuczaka i wydanym w 1995 r. kalendarium Od pierwszej<br />
do ostatniej godziny drugiej wojny światowej, pod wspomnianą przed chwilą<br />
datą czytamy m.in.: „Policja zakończyła w Biernatkach (woj. poznańskie) trzy<br />
dni trwające egzekucje, w których zginęło 125 Żydów przewiezionych z Kalisza"<br />
5 . Przez chwilę nie wątpię, że gdyby profesor Łuczak wiedział o popełnionej<br />
tego samego dnia w Stanisławowie zbrodni, informację o niej umieściłby<br />
w swoim kalendarium . Należy jednak pamiętać, że dzieje byłych polskich Kresów<br />
Wschodnich podczas II wojny światowej, i to zarówno w okresie okupacji<br />
sowieckiej, jak i niemieckiej, należały w PRL do tematów tabu. Budzi jednak<br />
zdziwienie brak wzmianki o wymordowaniu stanisławowskich Żydów w spisanych<br />
wszak poza krajem i bez potrzeby lęku przed ingerencjami cenzury Wspomnieniach<br />
wojennych Karoliny Lanckorońskiej, która w 1942 r. kilka miesięcy<br />
spędziła w tym mieście i przeprowadziła wiele rozmów z jego polskimi mieszkańcami<br />
6 .<br />
Gdyby, tak jak w Stanisławowie, także w Jedwabnem 10 lipca 1941 r. jedynymi<br />
sprawcami koszmarnej zbrodni byli Niemcy, to wówczas, jak się zdaje, ów<br />
epizod Holocaustu nikogo by specjalnie nie zainteresował. Szokiem okazała się<br />
dopiero wiadomość, że tam zbrodnię popełnili Polacy, którzy przy niewielkim<br />
tylko udziale Niemców, choć pod ich nadzorem i przypuszczalnie na ich rozkaz,<br />
spalili w stodole kilkuset swoich żydowskich sąsiadów. Dzięki książce Jana Tomasza<br />
Grossa, wydanej najpierw po polsku, a teraz dostępnej już w wersjach<br />
angielskiej, niemieckiej, włoskiej i francuskiej, mord w Jedwabnem stał się znany<br />
na całym świecie 7 .<br />
uczestniczenia tam w wielkiej uroczystości międzynarodowej w dniu pamięci Zagłady<br />
Żydów litewskich.<br />
5<br />
C. Łuczak, Od pierwszej dostatniej godziny drugiej wojny światowej: dzieje Polski i Polaków,<br />
Poznań 1995, s. 164; o masakrze w Stanisławowie są informacje w Pamiętniku J. Feuermana<br />
opublikowanym w „Biuletynie ŻIH", t. 59, 1966; por. też książkę E. Freundlich, Die<br />
Ermordung einer Stadt namens Stanislau, Wien 1986.<br />
6<br />
K. Lanckrońska, Wspomnienia wojenne: 22 IX 1939-5 IV 1945, Kraków 2001, rozdział<br />
o Stanisławowie s. 142-175.<br />
7<br />
Wersja niemiecka: J.T. Gross, Nachbarn. Der Mord an den Juden von Jedwabne, Vorwort<br />
von Adam Michnik, Aus dem Englischen von Friedrich Griese, München 2001, ss. 195;<br />
obawiam się, że dwutomowe wydawnictwo Wokół Jedwabnego, t. 1: <strong>Studia</strong>, t. 2: Dokumenty,<br />
opublikowane przez Instytut Pamięci Narodowej, pod redakcją Pawła Machcewicza<br />
i Krzysztofa Persaka, w październiku 2002 r. pozostanie bez echa.
Miejsca zbrodni z lat 1939-1945 53<br />
W 2002 r. organizatorzy międzynarodowej konferencji w Wiedniu poprosili<br />
mnie, bym wygłosił referat o dokonujących się obecnie zmianach w świadomości<br />
historycznej Polaków lub o naszej debacie wokół „sprawy Jedwabnego". Mając<br />
zbyt mało danych, by powiedzieć coś sensownego o aktualnym spojrzeniu moich<br />
rodaków na naszą własną historię, a omówienie toczącej się od maja 2000 r.<br />
dyskusji o Jedwabnem wymagałoby wszak napisania oddzielnej książki, zdecydowałem<br />
się na inny, skądinąd frapujący temat, choć oczywiście jego wyczerpanie<br />
w krótkim referacie nie było możliwe. Właśnie ten referat tu teraz prezentuję.<br />
Jestem w stanie jedynie zasygnalizować pewne problemy oraz podzielić się<br />
z Państwem refleksjami historyka, który zajmując się od 30 lat dziejami II wojny<br />
światowej ma skłonność do ujęć komparatystycznych 8 , śledzi z uwagą „przezwyciężanie<br />
przeszłości" nie tylko w Polsce, ale także w innych krajach, przede<br />
wszystkim we Francji i w Niemczech, a na dodatek, jako Polak mógł przekazać<br />
doświadczenia narodu będącego ofiarą obu dwudziestowiecznych totalitaryzmów<br />
- nazistowskiego i sowieckiego.<br />
Najpierw kilka spostrzeżeń odnoszących się do wyraźnych zmian<br />
w zainteresowaniach badawczych historyków zajmujących się dziejami II wojny<br />
światowej. Jeśli porównalibyśmy bibliografię prac opublikowanych na ten temat<br />
w latach 1960-1980 z publikacjami ostatnich lat kilkunastu, bez trudu zauważylibyśmy<br />
niemal całkowite zniknięcie problematyki nie tak dawno<br />
dominującej, jak działania militarne koalicji antyhitlerowskiej czy najprzeróżniejsze<br />
formy ruchu oporu w krajach okupowanych przez Trzecią Rzeszę.<br />
W chwili obecnej tematem numer jeden historiografii światowej stał się, bez<br />
wątpienia, Holocaust, przy czym uwagę badaczy bardziej niż żydowskie ofiary<br />
tego, nie mającego odpowiednika w dziejach ludzkości mordu, przyciągają,<br />
by posłużyć się sformułowaniami Raula Hilberga „Perpetrators" i „Bystanders" 9 .<br />
Wśród tych pierwszych dostrzega się już nie samych Niemców, gdyż coraz więcej<br />
dowiadujemy się o udziale ludności miejscowej w popełnionej na Żydach zbrodni.<br />
Wiąże się to zresztą z podjęciem badań nad tak drażliwym, dawniej niemal<br />
przemilczanym tematem, jakim jest kolaboracja z najeźdźcą na terenach okupowanych<br />
10 .<br />
8 T. Szarota, Życie codzienne w stolicach okupowanej Europy, Warszawa 1995; tenże, Alltag<br />
in Warschau und anderen besetzten Hauptstädten, w: Ch. Kiessmann (Hrsg.), September<br />
1939. Krieg, Besatzung, Widerstand in Polen, Göttingen 1989, s. 73-94; tenże, U progu<br />
Zagłady. Zajścia antyżydowskie i pogromy w okupowanej Europie. Warszawa, Paryż,<br />
Amsterdam, Antwerspia, Kowno, wyd. 2, Warszawa 2001.<br />
9 Tytuł książki Hilberga w wersji angielskiej brzmi: Perpetrators, Victims, Bystanders, w wersji<br />
niemieckiej: Täter, Opfer, Zuschauer. Określenia „Bystanders" i „Zuschauer" po polsku<br />
najlepiej chyba oddaje określenie „gapie".<br />
10 Bodajże pierwszą międzynarodową konferencję o kolaboracji zorganizowali w 1991 r.<br />
w Brescii Włosi. Materiały pt. Una certa Europa. II collaborazionismo eon le potenze<br />
deli Asse 1939-1945. Le fonti, a cura di Luigi Cajani e Brunello Mantelli, ukazały się rok
54 Tomasz Szarota<br />
Z kolei zwrócenie uwagi na zjawisko kolaboracji traktować należy jako przejaw<br />
dokonującej się obecnie, i to w wielu krajach jednocześnie, rewizji spojrzenia<br />
na własną okupacyjną lub tylko wojenną przeszłość. Mamy do czynienia z czymś,<br />
co można określić jako narodowe rachunki sumienia. W praktyce oznacza to<br />
demistyfikację wersji historii heroiczno-martyrologicznej, co postulował Tony<br />
Judt w artykule opublikowanym w Wiedniu w 1993 r. 11 Dostrzegam tu jednak<br />
pewne niebezpieczeństwo w zachwianiu proporcji, polegające na wyolbrzymieniu<br />
znaczenia i zasięgu kolaboracji, przy jednoczesnym minimalizowaniu oporu społecznego<br />
i sukcesów odnoszonych w walce z okupantem, a także traceniu z pola<br />
widzenia obecności tegoż okupanta, sprawującego władzę zwierzchnią, decydującą<br />
o losie ludności na zajętym terytorium. Przytoczę tu przykład książki młodej<br />
historyczki holenderskiej Nandy van den Zee, najpierw wydanej w jej ojczyźnie,<br />
a potem przetłumaczonej na język niemiecki 12 . Tytuł dzieła w przekładzie polskim<br />
brzmiałby „»Aby uniknąć gorszego«. Wymordowanie holenderskich Żydów:<br />
kolaboracja i ruch oporu". Otóż w książce tej niemalże w ogóle nie ma<br />
Niemców, natomiast pod pręgierzem stawia autorka własne społeczeństwo, żydowski<br />
Judenrat w Amsterdamie, głównie zaś królową Wilhelminę, która - jej<br />
zdaniem - zdradziła swój naród i holenderskich Żydów, udając się na emigrację<br />
do Londynu. Przez chwilę nie towarzyszy temu refleksja, że król belgijski Leopold,<br />
pozostając w kraju, na los Żydów belgijskich żadnego wpływu nie miał.<br />
Rozpad ZSRR oraz odzyskanie niepodległości lub pełnej suwerenności przez<br />
wiele krajów, uprzednio mu podporządkowanych, a tym samym zniknięcie ograniczeń<br />
cenzuralnych, umożliwiło zajęcie się tam tematami będącymi dotychczas<br />
tabu, przede wszystkim zbrodniami komunistycznego reżimu. W „wolnym świecie",<br />
poza okresem „zimnej wojny" oraz publicystyką skrajnej prawicy, z wielu<br />
powodów zbrodnie te starano się przemilczeć. W 1974 r. ukazał się co prawda<br />
na Zachodzie Archipelag Gulag Aleksandra Sołżenicyna, ale na publikację w języku<br />
angielskim przewodnika po sowieckich obozach i więzieniach autorstwa<br />
Avrahama Shifrina zdecydowało się w 1980 r. jedynie małe wydawnictwo<br />
w Szwajcarii 13 . Choć dostępny już jest także przekład niemiecki, nie zauważyłem,<br />
by tym opracowaniem posłużono się w słynnym dziele z 1997 r. Czarna<br />
później jako 6 tom „Annali delia fondazione Luigi Micheletti". Jest tam mój tekst, II collaborazionismo<br />
in un paese senza Quisling, s. 395-414.<br />
11<br />
T. Judt, Die Vergessenheit ist ein anderes Land. Politische Mythen im Nachkriegseuropa,<br />
„Transit", Helf 6, Herbst 1993, s. 87-120.<br />
12<br />
„ Um schlimmeres zu verhindern Die Ermordung der niederländischen Juden: Kollaboration<br />
und Wiederstand, aus der niederländischen von Bram Opstelten, München-<br />
-Wien 1999.<br />
13<br />
A. Shifrin, The First Guidebook to Prisons and Concentration Camps of the Soviet Union,<br />
Uhldingen/Seewis 1980, ss. 378; wersja niemiecka: UdSSR Reiseführer durch Gefängnisse<br />
und Konzentrationslager in der Sowjetunion, Uhldingen/Seewis-Ulm 1980.
Miejsca zbrodni z lat 1939-1945 55<br />
księga komunizmu. Tu informacja, która zapewne będzie zaskoczeniem. Otóż zamieszczona<br />
tam mapka Gułagu pokrywa się w ogólnych zarysach z mapką, jaką<br />
znajdziemy w hitlerowskiej broszurze propagandowej z 1941 r. Jej autorem był<br />
Austriak, Kajetan Klug, nosi ona tytuł Die grösste Sklaverei der Weltgeschichte.<br />
Tatsachenbericht aus den Strafgebieten der G.P.U. XĄ<br />
Nie ukrywam, że mnie jako Polaka najbardziej interesuje to, w jakim kierunku<br />
idą zmiany w świadomości historycznej w zjednoczonych Niemczech. Od<br />
czasu, gdy odbywałem staże naukowe w kierowanym wówczas przez Martina<br />
Broszata Institut für Zeitgeschichte, jestem pełen najgłębszego szacunku dla tych<br />
historyków niemieckich, którzy nieprzerwanie od kilkudziesięciu lat wnikliwie<br />
badają dzieje narodowego socjalizmu, wciąż przy tym odkrywając nowe, popełnione<br />
przez ten reżim zbrodnie. W tym kontekście za bardzo cenną i pożyteczną<br />
uważam inicjatywę organizatorów wystawy „Verbrechen der Wehrmacht", której<br />
pierwsza edycja nie była niestety pozbawiona, rażących niekiedy błędów. Wytknął<br />
je organizatorem wystawy nasz rodak Bogdan Musiał w artykule opublikowanym<br />
w 1999 r. w czasopiśmie „Vierteljahrshefte für Zeitgeschichte", zwracając uwagę,<br />
że na wystawie pokazywane są fotografie zbrodni popełnionych w czerwcu 1941 r.<br />
przez NKWD, z podpisami wyjaśniającymi je jako zbrodnie niemieckie 15 .<br />
Jestem zdania, że powinniśmy zrozumieć potrzebę Niemców, by wreszcie,<br />
po kilkudziesięciu latach, móc głośno mówić także o wojennych i powojennych<br />
cierpieniach własnego narodu. O niewinnych ofiarach Vertreibung, czyli wypędzenia,<br />
o tych, którzy ponieśli śmierć po storpedowaniu przez Rosjan statku<br />
„Wilhelm Gustloffginęli w bombardowanym Dreźnie, zostali zamordowani<br />
przez żołnierzy Armii Czerwonej w miejscowości, która wówczas nazywała się<br />
Nemmersdorf, a obecnie nazywa się Majakowskoje. Nie wolno jednak, mówiąc<br />
o skutkach, zapominać o przyczynach, o tym że Niemcy byli tylko ostatnią ofiarą<br />
rozpętanej przez nich samych wojny. Gdy wspomina się nalot na Drezno bez<br />
przypominania, że wcześniej samoloty Luftwaffe zrzucały bomby, zabijając<br />
mieszkańców Warszawy, Rotterdamu, Coventry czy Belgradu, to wówczas po<br />
prostu fałszuje się historię 16 . Zapewne niektórzy czytelnicy słyszeli o bijącej<br />
14 Zentralverlag der NSDAP, Berlin 1941 (301-400. Tausend!), ss. 64, oprać. K. Neuscheler,<br />
dziennikarz „Völkischer Beobachter", mapki, s. 24 i 53; w 1943 r. broszura Kluga ukazała<br />
się po polsku w Warszawie w hitlerowskim wydawnictwie propagandowym pt. Największe<br />
niewolnictwo w historii świata.<br />
15 Główny zarzut sformułował Bogdan Musiał i dotyczył prezentowania zbrodni NKWD jako<br />
zbrodni Wehrmachtu, por. jego artykuł Bilder einer Austeilung. Kritische Anmekungen zur<br />
Wehrmachtsaustellung, „Vierteljahrshefte für Zeitgeschichte" 1999, Helf 4, s. 563-591;<br />
o mordach dokonanych przez NKWD w czerwcu 1941 r. por. jego książkę „Konterrevolutionäre<br />
sind zu erschießen ". Die Brutalisierung des deutsch-sowjetischen Krieges im Sommer<br />
1941, Berlin-München 2000.<br />
16 Liczba ofiar całodziennego nalotu na Warszawę 25 września 1939 r. nie jest znana, szacunki<br />
wahają się od kilkunastu do dwudziestukilku tysięcy. W Rotterdamie nalot 14 maja
56 Tomasz Szarota<br />
wszelkie rekordy popularności w Niemczech książce Jorga Friedricha Der Brand.<br />
Deutschland im Bombenkrieg 1940-1945 n . Zbrodniarzem wojennym jest w niej<br />
Winston Churchill. W tym kontekście pragnę zwrócić uwagę na omówienie książki<br />
Freidricha, pióra niemieckiego dziennikarza Joachima Trenknera, opublikowane<br />
w „Tygodniku Powszechnym" 18 , a także na artykuł tegoż autora, zamieszczony<br />
w tygodniku „Die Zeit", Ziel vernichtet. Wieluń, 1. September 1939: Mit<br />
der Zerstörung des polnischen Städtchens durch die deutsche Luftwaffe begann<br />
der totale. Bombenterror des Zweiten Weltkriegs 19 .<br />
Przechodzę do uwag szczegółowych. Dla uniknięcia nieporozumień wyjaśniam,<br />
że za zbrodnie popełnione w latach 1939-1945 uważam: eksterminację<br />
przeprowadzaną według kryteriów rasowych, narodowościowych, lub jakichkolwiek<br />
innych, mordy popełniane na ludności cywilnej w ramach odpowiedzialności<br />
zbiorowej, zabijanie wziętych do niewoli jeńców wojennych.<br />
Zastanawiając się nad tym, co powoduje, że pewne miejsca zbrodni stają się<br />
szeroko znane i często pojawiają się w naszej pamięci, dochodzę do wniosku, że<br />
liczba ofiar nie ma tu większego znaczenia. Ogromnie natomiast istotne jest istnienie<br />
przekazów wizualnych, fotograficznych lub(i) filmowych. Przykładem może<br />
tu być masakra Żydów na dziedzińcu garażu „Lietukisa" w Kownie 27 czerwca<br />
1941 r. 20 , egzekucja 36 Serbów w Pancevie 22 kwietnia 1941 r. 21 , czy wspomniany<br />
przed chwilą mord w Nemmersdorfie, gdzie zginęło 60-70 Niemców 22 . Myśląc<br />
1940 r. przyczynił się do śmierci 814 osób, w Coventry zginęło pod bombami niemieckimi<br />
550 osób, w Belgradzie 6/7 kwietnia 1941 r. ofiar było 2271. Liczba zabitych podczas<br />
bombardowania przez aliantów Drezna 13/14 lutego 1944 r. podawana jest rozmaicie, niekiedy<br />
jest mowa nawet o 130 tys. ofiar. Rzetelny badacz Rudolf Förster jest zdania, że tej<br />
nocy zginęło co najmniej 35 tys. ludzi, Dresden, w: M. R Hiller, E. Jäckel, J. Rohwer (Hrsg.),<br />
Städte im 2. Weltkrieg. Ein internationaler Vergleich, Essen 1991, s. 299-315.<br />
17<br />
Książka ukazała się w 2002 r., w ciągu kilku tygodni sprzedano około 100 tys. egzemplarzy,<br />
wciąż trwa dyskusja na jej temat, por. A. Krzemiński, Bomby wolności, „Polityka",<br />
nr 15 z 12 kwietnia 2003 r.<br />
18<br />
„Ten zbrodniarz Churchill". Niemcy domagają się dla siebie statusu ofiar wojny, „Tygodnik<br />
Powszechny", nr 2 z 12 stycznia 2003 r.<br />
19<br />
„Die Zeit", nr 7 z 6 lutego 2003 r. Wcześniej tekst ten po polsku został opublikowany<br />
w „Tygodniku Powszechnym", nr 36 z 5 wrzesśnia 1999 r.<br />
20<br />
Zdjęcia wykonane przez dwóch żołnierzy niemieckich po raz pierwszy zostały reprodukowane<br />
w ukazującym się w Bonn socjaldemokratycznym tygodniku „Vorwärts" z 8 i 15<br />
sierpnia 1958 r. Potem wielokrotnie były publikowane w prasie oraz w książkach o Holocauście.<br />
Wydarzeniem znacznie mniej znanym jest pogrom, dwa dni wcześniejszy, w dzielnicy<br />
Kowna Slobodka, choć zamordowano tam wówczas około 1500 Żydów.<br />
21<br />
Słynne zdjęcie żołnierza niemieckiego dobijającego strzałem z pistoletu ofiary egzekucji<br />
w Pancevie umieszczono na okładce katalogu pierwszej wersji wystawy „Verbrechen der<br />
Wehrmacht", a także na okładce „Der Spiegel" z 10 marca 1997 r. O samej zbrodni pisze<br />
Walter Manoschek w artykule Du - Strick!, Du - Kugeil! Pancevo April 1941. Das Protokoll<br />
eines Massaker, „Die Zeit" z 8 lipca 1999 r.<br />
22<br />
Ostatnio zdjęcie ofiar tego mordu opublikowali Thomas Darnstädt i Klaus Wiegrefe w ar-
Miejsca zbrodni z lat 1939-1945 57<br />
o filmie mam na myśli „Deutsche Wochenschau" z 10 i 23 lipca 1941 r., z zarejestrowanymi<br />
scenami z pogromu we Lwowie 23 .<br />
Dość długo po wojnie kilka miejsc zbrodni hitlerowskich miało wręcz symboliczny<br />
charakter, nazwy takich miejscowości, jak Lidice (10 czerwca 1942 r.<br />
rozstrzelano tam 199 mężczyzn) 24 czy Oradour-sur-Glane (zamordowano tam<br />
10 czerwca 1944 r. ogółem 642 osoby, z nich 450 kobiet i dzieci spalono w kościele!)<br />
25 znane były na całym świecie. Dziś pamięta się o nich chyba tylko w Czechach<br />
i we Francji. Złowrogim symbolem zła pozostał natomiast dla świata KL<br />
Auschwitz-Birkenau - miejsce śmierci przeszło miliona ludzi.<br />
Wypowiedziałem się już pochlebnie o wystawie „Verbrechen der Wehrmacht".<br />
Zarówno jej pierwsza, jak i druga wersja dotyczy Vernichtungskrieg z lat<br />
1941-1944, a konkretnie działań prowadzonych w Jugosławii, Grecji i na terytorium<br />
Związku Radzieckiego. Z niezbyt dla mnie zrozumiałych względów pominięto<br />
na tej wystawie zbrodnie Wehrmachtu, popełnione w Polsce we wrześniu<br />
1939 r., choć obszerna dokumentacja na ten temat została już opublikowana<br />
wiele lat temu 26 . Choć Feldzug in Polen nie był „Vernichtungskrieg", to jednak<br />
żołnierze niemieccy zachowywali się w Polsce inaczej niż podczas kampanii na<br />
Zachodzie wiosną 1940 r. Z ostatnich badań zresztą wynika, że sposób traktowania<br />
przez nich ludności we Włoszech po wrześniu 1943 r. przypomina to, co<br />
wcześniej działo się w naszym kraju 27 . Zwracam uwagę, że w odwet za zamach,<br />
ty kule Die Deutschen als Opfer, otwierającym serię poświęconą Vertreibung w czterech<br />
kolejnych numerach tygodnika „Der Spiegel" (od 25 marca 2002 r.); potem wraz z uzupełnieniami<br />
ukazał się „Spiegel special. Das Magazin zum Thema", Nr 2. Ta sama fotografia<br />
ilustruje artykuł Andrzeja Saksona, Cień Königsberga. Debata o wysiedleniu Niemców po<br />
1945 r., „Gazeta Wyborcza" z 20 września 2002 r.<br />
23<br />
Kroniki te są obecnie pokazywane na drugiej edycji wystawy „Verbrechen der Wehrmacht",<br />
brak jednak ich omówienia w katalogu.<br />
24<br />
W raporcie o represjach po zamachu na Hydricha Kurt Deluege jako Reichsprotektor<br />
Böhmen und Mähren infonnował Martina Bonnanna: „Die Ortschaft Liditz wurde mit 95<br />
Häusern vollständig niedergebrannt, 199 männliche Einwohner über 15 Jahre wurden an<br />
Ort und Stelle erschossen, 184 Frauen in das Konzentrationslager Ravensbrück, 88 Kinder<br />
nach Litzmannstadt überfuhrt, während 7 Kinder unter 1 Jahr in ein Heim nach Prag gebracht<br />
wurden", Die Deutschen in der Tschechoslowakei 1933-1947. Dokumentensammlung,<br />
oprać. V. Kral, Praha 1964, s. 488.<br />
25<br />
Sygnalizuję dwujęzyczną francusko-niemiecką książkę Martina Grafa i Florence Herve<br />
Oradour, wydaną w Essen w 1995 r. w serii ukazującej się pod znamiennym tytułem: „Regards<br />
au-delä de l'oubli. Blicke gegen das Vergessen".<br />
26<br />
Myślę tu o dziele Szymona Datnera, 55 dni Wehrmachtu w Polsce. Zbrodnie dokonane na<br />
polskiej ludności cywilnej w okresie od 1 IX do 25 X1939, Warszawa 1967, ss. 619; skrót<br />
po angielsku - Crimes committed by the Wehrmacht during the September Campaign and<br />
the Period of Military Government, „Polish Western Affairs" 1962, No. 2, s. 295-338.<br />
W języku angielskim dostępna jest także inna jego książka Crimes against POWs. Responsibility<br />
of the Wehrmacht, Warszawa 1964.<br />
27<br />
Por. F. Andrae, Auch gegen Frauen und Kinder. Der Krieg der deutschen Wehrmacht gegen<br />
Zivilbevölkerung in Italien 1943-1945, München-Zürich 1995; G. Schreiber, Deutsche
58 Tomasz Szarota<br />
w którego wyniku w Rzymie zginęło 33 niemieckich żołnierzy, 24 marca 1944 r.<br />
w Fosse Ardeatine - strzałem w tył głowy - zamordowano 335 Włochów 28 .<br />
Odkrycie przez Niemców grobów katyńskich przekonało ich, jak nierozważną<br />
rzeczą jest pozostawianie śladów dokonanej zbrodni. Aż dziwne, że dotąd nie<br />
powstała praca o zacieraniu przez Trzecią Rzeszę od 1943 r. śladów dokonanych<br />
przez Niemców wcześniej mordów. W trakcie tej akcji specjalnie utworzone<br />
żydowskie Kommando wydobyło z ziemi zwłoki około 700 tys. zamordowanych<br />
w komorach gazowych Treblinki Żydów i spaliło je na rusztach, utworzonych<br />
z szyn kolejowych 29 . Miejscom sowieckich zbrodni w Katyniu, Miednoje i Charkowie<br />
powinno być poświęcone zupełnie odrębne opracowanie.<br />
Gdy mówimy o zbrodniach popełnionych w latach 1939-1945 powinniśmy<br />
mieć też na uwadze sposoby pozbawiania ludzi życia. Dawne metody, ich rozstrzeliwanie<br />
czy wieszanie, okazały się już niewystarczające. Doświadczenia wyniesione<br />
chyba bardziej z „Nocy kryształowej" w Trzeciej Rzeczy w listopadzie<br />
1938 r., a nie stosy inkwizycji podsunęły nazistom myśl o paleniu ludzi żywcem.<br />
27 czerwca 1941 r., na kilkanaście dni przed Jedwabnem, w Białymstoku w podpalonej<br />
przez nich synagodze zginęło w pożarze około 800 Żydów, a około 1000<br />
spłonęło w okolicznych domach 30 . Nigdy przedtem nie skazywano świadomie<br />
ludzi na śmierć głodową w takiej skali, jak to się stało podczas II wojny światowej.<br />
Na taką śmierć skazali Niemcy mieszkańców Leningradu, miasta, którego nie<br />
udało im się zdobyć 31 . Z głodu zginęły setki tysięcy sowieckich jeńców wojen-<br />
Kriegsverbrechen in Italien. Täter, Opfer, Strafverfolgung, München 1997; L. Klinkhammer,<br />
Eine Blutspur in der Toskana, „Frankfurter Allgemeine Zeitung" z 22 kwietnia 1997 r.;<br />
tenże (wraz z C. Gentile), Gegen die Verbündeten von einst. Die Gestapo in Italien,<br />
w: G. Paul i K.-M. Mallmann (wyd.), Die Gestapo im Zweiten Weltkrieg. „Heimatfront"<br />
und besetztes Europa, Darmstadt 2000, s. 521-540; tenże, Der Stahlpakt endete im Bleihagel.<br />
Kephalonia und das deutsche Massaker an italienischen Soldaten, „Frankfurtar Allgemeine<br />
Zeitung" z 16 marca 2002 r.<br />
28<br />
Por. S. Prauser, Mord in Rom? Der Anschlag in der Via Rasella und die deutsche Vergeltung<br />
in den Fosse Ardeatine im März 1944, „Vierteljahrshefte fur Zeitgeschichte" 2002, Heft 2,<br />
s. 269-301. Masowe mordy w Babim-Jarze i Odessie też były traktowane przez sprawców<br />
jako „akcje odwetowe", gdyż poprzedzały je udane zamachy dywersantów komunistycznych.<br />
O zamachu komunistów na rzymskiej via Rasella i niemieckim odwecie pisze Luciana<br />
Frassati-Gawrońska, Przeznaczenie nie omija Warszawy, Warszawa 2003, s. 283-286.<br />
29<br />
Relacja członka takiego Kommando Jankiela Wiernika, któremu udało się uciec z Treblinki,<br />
została opublikowana jako druk konspiracyjny w Warszawie w 1944 r. pt. Rok w Treblince.<br />
W tymże roku ukazało się w Nowym Jorku jej angielskie tłumaczenie: A Year in<br />
Treblinka. Z przedmową Władysława Bartoszewskiego w 2003 r. opublikowała dwujęzyczne<br />
wznowienie Rada Ochrony Pamięci Walk i Męczeństwa.<br />
30<br />
Verbrechen der Wehrmacht. Dimensionen des Vernichtungskrieges 1941-1944, Hamburg<br />
2002, s. 593-597.<br />
31<br />
Feldmarszałek Wilhelm Ritter von Leeb stanął w 1948 r. przed sądem, „Doch allierten Richter<br />
urteilen, das Aushungern der Stadt sei rechtmäßig gewesen", K. Wiegrefe, Abrechnung<br />
mit Hitlers Generälen, „Der Spiegel" z 26 listopada 2001 r. Podczas oblężenia zginęły
Miejsca zbrodni z lat 1939-1945 59<br />
nych, śmierć głodowa dziesiątkowała mieszkańców warszawskiego getta. Tempo<br />
Zagłady okazało się dla „Endlosung der Judenfrage" zbyt powolne. Przyspieszył<br />
je jeden z wynalazków XX wieku - komora gazowa.<br />
Dwie uwagi natury terminologicznej. Pytanie, na jakie sam nie znajduję jednoznacznej<br />
odpowiedzi brzmi: czy powinniśmy mówić o zbrodniach hitlerowskich<br />
ewentualnie nazistowskich, czy też o zbrodniach niemieckich? Utworzona<br />
w Polsce w 1945 r. Główna Komisja Badania Zbrodni Niemieckich w Polsce po<br />
powstaniu Niemieckiej Republiki Demokratycznej przemianowana została na<br />
Główną Komisję Badania Zbrodni Hitlerowskich w Polsce. Od tego momentu<br />
przestało się niemal pojawiać w druku także określenie „niemiecka okupacja".<br />
Na dziesiątkach tablic w Warszawie, upamiętniających miejsca masowych egzekucji,<br />
mówi się tylko i wyłącznie o ofiarach zbrodni hitlerowskich. Po 1989 r.<br />
coraz powszechniej powraca się w Polsce do określeń stosowanych w pierwszych<br />
latach powojennych.<br />
Czy jest nadużyciem posługiwanie się nazwą „Holocaust" wówczas, gdy<br />
mówi się nie o zagładzie Żydów, lecz mordach popełnionych na przedstawicielach<br />
innych narodów? Wiem, że środowiska żydowskie miały pretensję do amerykańskiego<br />
badacza Richarda C. Lukasa, gdy swoją książkę o Polakach pod<br />
okupacją niemiecką zatytułował Forgotten Holocaust 32 . Obecnie w niemieckim<br />
obszarze językowym zdobywa popularność termin „der rote Holocaust", odnoszący<br />
się do zbrodni stalinowskich czy szerzej - komunistycznych 33 . Jeśli bierze<br />
się pod uwagę tylko liczbę ofiar obu totalitaryzmów, to wówczas określenie to<br />
da się uzasadnić, gdy jednak dokona się analizy założeń ideologicznych obu<br />
systemów, to wówczas rodzą się wątpliwości, a różnice pomiędzy nimi stają się<br />
wyraźniejsze, niż podobieństwa. Owe podobieństwa jednak przecież istnieją,<br />
a dotyczą może przede wszystkim cierpień ludzi prześladowanych, upokarzanych,<br />
zmuszanych do niewolniczej pracy, torturowanych i wreszcie zabijanych. Nie<br />
jest też chyba dziełem przypadku, że podejmuje się prace badawcze, w których<br />
przedmiotem zainteresowania są doświadczenia ludzi, którzy przeżyli Holocaust,<br />
obozy koncentracyjne lub Gułag i których przeżycia są poddawane analizie porównawczej<br />
34 .<br />
w Leningradzie z głodu dziesiątki tysięcy ludzi.<br />
32<br />
R.C. Lukas, Forgotten Holocaust. The Poles under German Occupation 1939-1944,<br />
Lexington, Kentucky 1986.<br />
33<br />
Przykłady: P. Rothenhäusler, H.-U. Sonderegger (Hrsg.), Erinnerung an den Roten Holocaust.<br />
Der Jahrhundertverrat der Intellektuellen, Stäfa 1999; H. Möller (Hrsg.), Der rote<br />
Holocaust und die Deutschen. Die Debatte um das „Schwarzbuch des Kommunismus<br />
München 1999.<br />
34<br />
Przykłady: R. Streibel, H. Schafranek (Hrsg.), Strategie des Überlebens. Häftlingsgesellschaften<br />
in KZ und Gulag, Wien 1996; F. Boll, Sprechen als Last und Befreiung. Holocaust-Überlebende<br />
und politisch Verfolgte zweier Diktaturen, Bonn 2001.
60 Tomasz Szarota<br />
Wśród miejsc zbrodni z lat 1939-1945 są i takie, które nie przestały nimi<br />
być także w latach powojennych. Przez kompleks hitlerowskich Stalagów<br />
w Lamsdorf na Opolszczyźnie przeszło około 200 tys. jeńców sowieckich, z których<br />
co piąty stracił w nich życie. W lipcu 1945 r. w miejscowości tej, nazywającej<br />
się teraz Łambinowice, Polacy założyli obóz dla Niemców. Według danych<br />
niemieckich zginęło tam 6,5 tys. ludzi, według historyków polskich około 1,5 tys.<br />
We wrześniu 2002 r. otwarto tam uroczyście cmentarz ofiar niemieckich, jako<br />
symbol polsko-niemieckiego pojednania 35 . Jesienią 2001 r. na terenie byłego hitlerowskiego<br />
obozu koncentracyjnego w Sachsenhausen otwarto muzeum upamiętniające<br />
miejsce, gdzie po wojnie funkcjonował „sowjetisches Speziallager" 36<br />
W interesującym artykule opublikowanym niedawno w piśmie „Transit"<br />
historyk amerykański Charles S. Maier stawia tezę, że pamięć o zbrodniach nazistowskich<br />
jest „gorąca", a o komunistycznych „zimna" 37 . Choć w tekście tym<br />
jest wiele trafnych spostrzeżeń, patrząc na to z polskiej perspektywy muszę stwierdzić,<br />
że młode pokolenie Polaków, odrzucając martyrologiczną tradycję dziejów<br />
własnego narodu, nie zapomina co prawda o wyrządzonych nam krzywdach, lecz<br />
pamięć o nich nie wywołuje już gniewu i dawnych emocji. Jak się zdaje jesteśmy<br />
na dobrej drodze, by zrealizować wysunięty przez Timothy'ego Gartona Asha<br />
postlat Mesomnesie 38 - mieszanki pamiętania, by zło się nie powtórzyło oraz<br />
zapominania, by nie wywołać upiorów dawnej nienawiści.<br />
35 Pojednanie na cmentarzu. W Łambinowicach uczczono pamięć ofiar, „Gazeta Wyborcza"<br />
z 17 września 2002 r.; por. opis uroczystości w książce Edmunda Nowaka, Obozy na Śląsku<br />
Opolskim w systemie powojennych obozów w Polsce (1945-1950). Historia i implikacje,<br />
Opole 2002, s. 355-359.<br />
36 P.J. Winters, Der Archipel Rache. Doppelte Geschichte, doppeltes Grauen: Nach der SS<br />
kam der NKWD. In Sachsenhausen eröffnet das „Museum Sowjetisches Speziallager<br />
„Frankfurter Allgemeine Zeitung" z 8 grudnia 2001 r.<br />
37 Ch.S. Maier, Heisses und kaltes Gedächtnis. Zur politischen Halbwertzeit des faschistischen<br />
und kommunistissehen Gedächtnisses, „Transit", Heft 22, Winter 2001/2002, s. 153-165.<br />
38 T.G. Ash, Mesomnesie, „Transit", Heft 22, Winter 2001/2002, s. 32-48.
Andrew Targowski<br />
<strong>Mazowieckie</strong> <strong>Studia</strong> <strong>Humanistyczne</strong><br />
Nr 1-2, 2003<br />
IN PURSUIT OF A CRITICAL TOTAL HISTORY THEORY<br />
THE MODELING OF CIVILIZATION'S HISTORY<br />
Introduction<br />
After literature, history is the most universal discipline of knowledge, passionately<br />
held by millions of people on earth. History makes us curious, because<br />
perhaps in it resides the puzzle of human existence, its successes and failures.<br />
We want to know the past because we want to learn "lessons of history'".<br />
Hence, history is popular and rich in its public role and its scientific methods are<br />
even the subject of philosophical debates.<br />
It is still debated whether, as Hegel 2 stated, history is not chance but is rather<br />
a rational process operating according to the laws of evolution, and embodying<br />
the spirit of freedom. The 19 th century's positivism stipulated a role for<br />
historians to be disinterested observers and to find, in the past, laws of human<br />
behavior. The 20 th century's tremendous progress in research and technology has<br />
influenced historians to consider history as a pure science with the accent on largescale<br />
forces or structures instead on individuals 3 .<br />
As we move into the 21 st century, new trends in the evolution of civilization,<br />
informatization and globalization guide our awareness. These trends emphasize<br />
the application of information engineering skills and offer an expanded<br />
picture of human undertakings. The emerging world's history of civilization in<br />
the making is no longer "sequential" and "slow" but is now "instant" and "fast."<br />
To understand such a dynamic civilization and take a pro-active role in it one<br />
must develop new skills and new approaches to its study. Perhaps one should<br />
take examples from other sciences, where modeling (for example in physics) is<br />
applied in order to discover some common observations, rules, and laws.<br />
1 M. Howard, Lessons of History, New Haven and London, 1991.<br />
2 G.W. Hegel, The Philosophy of History, New York, 1956.<br />
3 E. Breisach, Historiography, Ancient, Medieval and Modern, Chicago, 1983, p. 408.
62 Andrew Targowski<br />
Of course, a new method of historic investigation, which is presented here<br />
takes into account some concepts that have been formulated in the past, but because<br />
tools were not widely applicable in that era, they were not introduced to<br />
historians' practice. One must mention here the work of Fernand Braudel 4 in the<br />
French historic school of Annaliste, in the second part of the 20 th century. The<br />
founder of this school proposed the structural approach toward the Universal Total<br />
History of civilization. In his numerous books the author sought the driving forces<br />
("wheels") of civilization; however, his contribution focused at the level of<br />
analysis rather than upon synthesis.<br />
A similar approach has been presented by the English historian, Arnold<br />
Toynbee 5 , who over the course of 52 years (1920-72) investigated civilization's<br />
processes and described them in seven volumes. At the end of his life he abandoned<br />
the civilization approach, since he was convinced that religion rather than<br />
civilization has exerted a stronger influence upon human life 6 .<br />
In the past, several historians have undertaken an effort to investigate a total<br />
history, but the applied narrative method did not allow for grasping the essence<br />
of historic processes. In this respect one can mention the German historian, Leopold<br />
von Ranke, who in the 19 th century published fifty four volumes filled with<br />
historical and political writings. The author declared the intention not to pass<br />
judgment on the past but simply to report how it actually was 7 .<br />
A similar effort was made by the American historians Will and Ariel<br />
Durant 8 , who published 10,000 pages in eleven volumes of The Story of Civilization.<br />
If those superhuman efforts of registering the past are not be wasted,<br />
this approach should be continued in the next wave of historic investigations,<br />
which perhaps may lead toward the formulation of a grand synthesis of total<br />
history.<br />
This paper offers an architectural (graphic) modeling of civilization's evolution<br />
in order to develop a big-picture grasp of critical major trends, bifurcations,<br />
"turning-points," and consequences of a total history of the world, referred<br />
to as "CTH" The architectural-normative method of CTH is defined to study<br />
events in terms of historic macrostructures, ministructures, and microstructures.<br />
This method is a good example of the interdisciplinary approach among historians,<br />
politologs, and informaticians.<br />
The author is an informatician, who was engaged in the development of social<br />
computing in totalitarian Poland ("INFOSTRADA" - 1972) and received (during<br />
the crackdown of Solidarity) political asylum in the US, where in the 1990s<br />
4<br />
F. Braudel, A History of Civilization, New York, 1993.<br />
5<br />
A. Toynbee, A Study of History, New York, 1995.<br />
6<br />
E. Breisach, op. cit., p. 399.<br />
7<br />
Ibidem, p. 233.<br />
8<br />
W. and A. Durant, The Story of Civilization, New York, 1963.
In Pursuit of a Critical Total History Theory 63<br />
he published (in addition to books on informatics) several books on Poland's<br />
political transition from communism to capitalism 9 .<br />
In this process of searching for critical processes and structures, the author<br />
published The Fate of Poland and the World - 2000 10 , an interdisciplinary historic<br />
book with fourteen co-authors, including some prominent Polish historians.<br />
In this book on Poland's Universal Total History the authors have taken a public<br />
role to make the reader more aware of critical processes and events. This book is<br />
a prototype for the method presented in this paper.<br />
If this method will be accepted by the community of historians, it will mean<br />
that progress in science can be achieved faster through interdisciplinary collaboration.<br />
To the skeptics about the presented approach, it is worthy to mention that<br />
history as well as informatics are preoccupied with the same task: processing of<br />
information.<br />
The Purpose and Subject of History<br />
The mission of historical studies, as of the majority of social sciences, is the<br />
investigation of causes and effects of change and the continuation of civilization<br />
processes in a linkage with the present and future. The author thinks that in general<br />
the mission of history is the reflection of historic processes and the factors<br />
that influence them in an indirect manner from the scientific and public role points<br />
of view.<br />
The author's personal experience in political activities indicates that besides<br />
history's role as a pure science, it also should exercise a public role as well. One<br />
can use the example of the biological sciences, which are developed in laboratories<br />
and clinics and publish their results in scientific journals. Simultaneously,<br />
their final products are new treatment methods and medicines applied in health<br />
care which are also found in popular publications and TV programs, made understandable<br />
for the common person. That common person's health is the end<br />
destination of those sophisticated sciences.<br />
The same can be said about the destination of the study of history. Historical<br />
studies should also produce "medications" under the form of a critical synthesis<br />
that should help the public to better understand and control their own lives.<br />
According to this author, the subject of historical studies is the evolution of<br />
civilization, which can be understood as the method humans employ to cope with<br />
9 A. Targowski, The Momentary End of History, Warsaw, 1991; idem (ed.), Defense of Poland,<br />
Warsaw, 1993; idem, In Pursuit of Time, Warsaw, 1995; idem (ed.), Vision of Poland,<br />
Warsaw, 1995.<br />
10 A. Targowski and A. Ajnenkiel (ed.), The Fate of Poland and the World - 2000, Warsaw,<br />
2000.
64 Andrew Targowski<br />
nature in harmony with its creator. Civilization contains human entities, culture<br />
and infrastructure 11 , which, according to Braudel, act in quasi-immobile, intermediary,<br />
current, and future structures. Even though the individual represents<br />
a very small part of this framework, the fate of an individual is as important as<br />
the fate of a structure.<br />
In traditional historic research, the method of analysis and narration, based<br />
upon written sources, strict evidence, archives, and seminars dominates. In "informated"<br />
historic research, the search for the most important historic regularities<br />
should dominate the method of synthesis based on graphic-normative modeling.<br />
Such a method should help in properly grasping main observations, rules,<br />
and laws. Critical questions about their causes and effects should direct this research.<br />
A model of the scope of historic studies is depicted in Figure 1 and the classification<br />
of civilization's components is shown in Figure 2.<br />
CHANGE<br />
CONTINUITY<br />
Analysis<br />
Narrative<br />
History<br />
methods<br />
Past<br />
Present<br />
Future<br />
Synthesis<br />
Modeling<br />
Rules & Laws<br />
Questions<br />
Reflection á<br />
Public Role V<br />
Figure 1. The Scope of Historic Studies<br />
Human Entity<br />
Culture<br />
Infrastructure<br />
11 The author perceives those three components of civilization, contrary to the Anglo-Franco-American<br />
view that civilization is a synonym of culture and also the author do not accept<br />
the German definition which says that civilization is composed of cultures only.
In Pursuit of a Critical Total History Theory 65<br />
C CIVILIZATION D<br />
c HUMAN<br />
ENTITY<br />
CULTURE INFRASTRUCTURE<br />
- Family<br />
- Strategizing Culture — Core Infrastructure<br />
-Tribe<br />
— Ethnos<br />
— Society<br />
People<br />
— Religion<br />
— Law<br />
— Ideology<br />
— Ruling-Pölitics<br />
—Authority Infrastracture<br />
—Economic Infrastructure<br />
} - Military Infrastructure<br />
Proto-nation<br />
— Nation<br />
— Political Society<br />
Management<br />
Diffusing Culture<br />
Integrational<br />
Infrastructure<br />
— Transnational<br />
Community<br />
. Supranational<br />
— Customs<br />
— Language<br />
— Knowledge Infrastructure<br />
—Communication Infrastr.<br />
Transportation Infrastr.<br />
Community<br />
— Mediated Comm. — Information Infrastr.<br />
—Spheric Community — Non-Verbal Comm.<br />
—Gobai Society<br />
_Gobal Political<br />
Society<br />
r~ Media<br />
Enlightened Culture<br />
Foundational<br />
Infrastructure<br />
— Art<br />
- Music<br />
— Literature<br />
— Education<br />
— Knowledge<br />
Entertaining Culture<br />
Entertainment<br />
— Sport<br />
Tourism<br />
— Lifestyle<br />
Figure 2. The Classification of Civilization Components<br />
Why Critical Total History (CTH)?<br />
-Healthcare Infrastructure<br />
Urban Infrastructure<br />
Rural Infrastructure<br />
According to the presented classification of civilization components one can<br />
recognize the following views: (Figure 3):<br />
• 13 entity views<br />
• 19 culture views<br />
• 10 infrastructure views
66 Andrew Targowski<br />
Figure 3. Civilization Views<br />
The investigation of relations (r) among these views leads toward the definition<br />
of the complexity of history, which can be expressed under the form of<br />
the following formula:<br />
r = (e - 1) : 2; where e = number of views (elements)<br />
Each of civilization's relations can be in many states (s), but taking into<br />
account only two states (ON and OFF) one can compute the number of historic<br />
states of those relations:<br />
s - 2°<br />
Based on these two formulas one can compute the complexity of civilization's<br />
history in Table 1. We assume that each of 42 views has on average 7 elements<br />
and the capital letters E, R, S are totals for the total civilization history.
In Pursuit of a Critical Total History Theory 67<br />
The Civilization Total Complexity<br />
Table 1.<br />
Civilization e r s Views E R S<br />
Level<br />
Number<br />
Intra-View 7 21 128 42 294 882 5,376<br />
Inter-View 42 861 4.4 T 1 42 861 4.4 T<br />
Total 43 336 1,743 4.4 T<br />
T - Trillion<br />
The data from Table 1 indicate that to investigate the total civilization history<br />
one must review 4.4 Trillion states even without taking into account their<br />
dynamics in time. This conclusion proves that efforts undertaken by von Ranke,<br />
Toynbee, Braudel, or the Durants could not be completed successfully. They<br />
pursued an impossible mission.<br />
The same problem faces management studies, particularly in the scope of<br />
project management that is much less complex than the history of civilization.<br />
In this case, in the 1960s the critical path method (CPM or PERT) was introduced<br />
to practice. This method turns management's attention mostly toward a path<br />
of activities and events that are critical for the whole project.<br />
Applying management studies' contribution one can offer the following division<br />
of civilization's total history (Figure 4):<br />
- Critical total history,<br />
- Peripheral history,<br />
Figure 4. Critical Versus Peripheral History
68 Andrew Targowski<br />
If we do not introduce this type of division, then civilization synthesis is<br />
almost impossible. The Critical Total History of civilization should focus on selected<br />
critical processes and bifurcations that determine the success or failure of<br />
civilization's evolution. The case of CTH for the Barbaric Period of the 20 th century<br />
(1914-1945) is presented in Figure 5. In this 41 year period we distinguished<br />
5 critical processes and their cause and effects.<br />
German<br />
expansion vs.<br />
Pax Britannica<br />
Ideology of<br />
injustice<br />
Overproduction<br />
Deflation<br />
Protectionsim<br />
Nazism<br />
Nazi<br />
revenge<br />
1914<br />
1945<br />
Figure 5. The CTH Of The Barbaric Period of The 20th Century<br />
Characteristics of Critical Total History<br />
Unstable Europe<br />
League of Nations<br />
Reforming<br />
capitalism<br />
Nazism<br />
destroyed<br />
Pax Americana<br />
Fall of colonialism<br />
Soviet Block<br />
A Bomb<br />
State of Israel<br />
Mass production<br />
Computers<br />
The characteristics of Critical Total History in contrast to traditional history<br />
is provided in Table 2. As this table shows, the differences between these two<br />
methods are significant.
In Pursuit of a Critical Total History Theory 69<br />
Characteristics of Critical Total History (CTH)<br />
Table 2.<br />
ATTRIBUTES TRADITIONAL HISTORY CTH<br />
MISSION Recording Reflection and Public Role<br />
SCOPE Country World<br />
SUBSTANCE Event Process<br />
SUBJECT Component Structure<br />
Small Picture Big Picture<br />
METHOD Analysis Synthesis<br />
TOOL Narrative Model<br />
UNIFYING FORCE Geography Politics<br />
DRIVING FORCE Economic Development Communication<br />
CHRONOLOGY Sequential Sequential-Parallel<br />
EQUILIBRIUM Individual Individual vs. Structure<br />
INQUIRY Change vs. Continuation Change vs. Continuation & Grand<br />
Questions<br />
COGNITION Data & Information Knowledge (Rules & Laws)<br />
The main tools of the proposed architectural-normative method (ANM) that<br />
can be applied in investigations of CTH are as follows:<br />
- Progressive-processive-phenomonological approach towards historic structures,<br />
- Periodization system of historic structures' dynamics,<br />
- Graphic models identifying relationships among structures' processes and<br />
events,<br />
- Generalization under the form of observations, rules, and laws, when it is<br />
necessary and makes sense.<br />
Each intellectual model created by humans is the simplification of reality,<br />
particularly its historic interpretation, because civilization's history does not pass<br />
from "one point to another one," but rather flows continuously with "overlaps",<br />
or takes place in parallel processes and events. Nevertheless, the modeling<br />
approach allows for a relatively quick understanding of historic structures and<br />
their systemic dynamics in a context of cause and effect. For example, Bohr's<br />
model of an atom, which was defined in the 1930s, was simple but it led to further<br />
progress towards a better understanding of matter. Without this model, physics<br />
could progress much less rapidly, and the Pacific theater of WWII could<br />
have lasted far beyond 1945.<br />
The Structures of Critical Total History<br />
Our modeling is based on abstractive generalizations of historic structures<br />
as follows:
70 Andrew Targowski<br />
- Historic macrostructures,<br />
- Historic ministructures,<br />
- Historic microstructures.<br />
The dynamics of these structures are illustrated in Figure 6. Each structure<br />
influences other structures, as illustrated by arrows in the model. As time passes,<br />
particularly the one which is measured in millennia and centuries, the scope of<br />
these four macrostructures will change and go foreword.<br />
In the scope of macrostructures (after Braudel) one can distinguish four following<br />
levels:<br />
I. Quasi-immobile structure (ex. 1000-2000)<br />
II. Intermediary structure (ex. 1800-1900)<br />
III. Current structure (ex. 1900-2100)<br />
IV. Future structure (ex. 2100+)<br />
In the scope of ministructures one can distinguish the following two levels:<br />
A. Epoch (ex. Modernism 1780-1990+),<br />
1. Period (e.g. Barbarism 1914-1945).<br />
In the scope of microstructures one can distinguish the following two levels:<br />
a. Phase (e.g. The Bolshevik Revolution 1917-1991),<br />
- Stage (e.g. "Thawing" and Confrontation 1956-1964),<br />
- Interphase - a result of interactions between phases (e.g. The Cold War<br />
(1945-1991).<br />
By an epoch one can understand a long-term segment where civilization's<br />
dynamics are guided by the same values. By a period one can understand an<br />
epoch's time segment in which civilization's dynamics are subordinated to the
In Pursuit of a Critical Total History Theory 71<br />
same political aims. By a phase one can perceive a period's time segment in which<br />
civilization's dynamics are ruled by the same political paradigm. In turn, by<br />
a stage one can define a phase's time segment, when civilization's dynamics are<br />
ruled by the same political "shade".<br />
In this classification the hierarchy of historic structures has five levels. In<br />
between levels, there may take place interactions under the form of an inter-epoch,<br />
inter-period, inter-phase, or inter-stage.<br />
Grand Models of The Civilization CTH<br />
As a rule each generation thinks that it lives in the critical time of the whole<br />
civilization. Let's take a look at our own generation's time. Figure 7 depicts the<br />
CTH Grand Model Of Big Bangs. This model shows that according to the state<br />
of our knowledge one can distinguish 7 Big Bangs of civilization; three are obvious<br />
ones: they concern the beginning of earth, and of mankind and one will mark the<br />
end of the Planet. The remaining four Mini Bangs have been happening in the<br />
current and future historic macrostractures: Atomic Bomb (1945), Population<br />
Bomb (2050), Ecology Bomb (2050), and the depletion of strategic Resources<br />
Bomb (2300). The association of the last three Mini Bangs may suggest that the<br />
years of 2050-2300 will be very critical for humankind and therefore we can<br />
call this time the Death Triangle of Mankind. This case is how the Future CTH<br />
may play a vocal role in guiding the development of civilization.<br />
QUASI-IMMOBILE CURRENT FUTURE<br />
MACROSTRUCTURE MACROSTRUCTURE MACROSTRUCTURE<br />
Figure 7. The Big-Bang Model of CTH<br />
The next CTH Grand Model - Info-Energy is shown in Figure 8 and is organized<br />
according to two criteria: energy and information. Based upon its synthesis<br />
one can notice several following observations about the development of<br />
civilization:
72 Andrew Targowski<br />
CA<br />
c<br />
3 52<br />
S 2<br />
» o 400<br />
DD<br />
O<br />
energy<br />
information<br />
a O =<br />
2 ® O<br />
n o r<br />
o
In Pursuit of a Critical Total History Theory 73<br />
Societal Civilizations<br />
sa6ua||ei)0 leoisAijd<br />
Cultural Civilizations<br />
infrastructure! Civilizations<br />
ISC. | 1 " | I<br />
§SBUÔ|ei|Î) |e|3ôg<br />
® • S<br />
\f I
74 Andrew Targowski<br />
Common Global Family?<br />
I<br />
Mediterranean and Pacific Initiatives<br />
Slavery<br />
Figure 10. The CTH Grand Model of Regional Initiatives<br />
2000<br />
Technoglobalism <br />
Technonationalism<br />
Tribalism<br />
2050<br />
Ecological<br />
Bomb<br />
Population<br />
Bomb<br />
Figure 11. The Future History Model of CTH<br />
2300<br />
Resource<br />
Bomb<br />
Change of Culture<br />
or Emigration<br />
From the Earth<br />
The Future History Model of CTH illustrated in Figure 11 identifies the<br />
current state of civilization, which in addition to the "Death Triangle of Mankind"<br />
possibility indicates the bifurcation between developed (Electronic Global<br />
Village) and those developing states that prefer the status quo (Tribalism). Among<br />
the former one can perceive another bifurcation among states which promote
In Pursuit of a Critical Total History Theory 75<br />
techno-globalism (ex. the United States) and states which promote techno-nationalism<br />
(ex. South Korea).<br />
A more careful investigation of those bifurcations in the historic context may<br />
influence the development of international economic policies. Countries which<br />
primarily promote the open market policy will be interested in how to cope with<br />
countries which promote the concept of the "fortress nation," and vice versa.<br />
Models of the State CTH<br />
Why Poland? The Solidarity movement in the 1980s put Poland on the world<br />
map again. In the 18 th and 19 th centuries Poland was the sick man of Europe, and<br />
Winston Churchill said that when „Poland is sick then Europe is sick." The Poles<br />
always ask: Why did the Polish state, which was the largest state in 16 th cen-<br />
^ T<br />
OA<br />
i?o<br />
RISE AND CONSOLIDATION<br />
OF EUROPE EPOCH<br />
800-1400<br />
RENAISSANCE EPOCH<br />
1400-1600<br />
AGE OF SCIENCE<br />
EMERGENCE ><br />
AGE~OF<br />
ENLIGHTENMENT<br />
MODERNISM EPOCH<br />
1780-1980<br />
Industrial Revolution<br />
Democratic Revolution<br />
POSTMODERNISM EPOCH<br />
Info-Communication Revolution<br />
Globalization<br />
Poland's Rise in Europe<br />
966-1320<br />
Poland = Center of Eastern<br />
Europe<br />
1320-1501<br />
Poland's Golden Age<br />
1501-1655<br />
1572 - Election of Kings [<br />
1652 - Liberum Veto<br />
Crisis And Fall of Poland<br />
1655-1918<br />
Poland In Captivity<br />
1795-1918<br />
Poland Reemergence<br />
1918-1989<br />
Poland Transforms 1989+<br />
Time<br />
Figure 12. Poland's Model of CTH Periods<br />
Strength
76 Andrew Targowski<br />
tury Europe, suddenly disappear from the map at the end of the 18 th century? In<br />
view of this fact one can ask the next question: Was the fate of Poland convergent<br />
with the fate of the World?<br />
These are the questions about which the CTH should seek answers. The<br />
Model of Poland's CTH periods is shown on Figure 12. The graph shows, Poland's<br />
strength begins to weaken in 1572 when the election of kings was introduced<br />
and later in 1652, when the liberum veto at the Polish parliament SEJM<br />
was introduced into practice.<br />
The fate of Poland compared the fate of the world is illustrated in Figure 13,<br />
when at the moment of significant civilization bifurcations Poland was moving<br />
away from the West towards the East. As a result, Poland's political fate in<br />
1023 years (966-1989) was 25 percent divergent from the Western world (where<br />
Poland had belonged since 966) and its economic fate was 50 percent divergent<br />
from the West's fate 14 .<br />
According to The Fate of Poland and the World - 2000, Poland's fate can<br />
be characterized by its key success and failure factors (pseudo-rules) as represented<br />
in Table 3.<br />
Figure 13. Grand Civilization Bifurcations and Poland<br />
14 A. Targowski and A. Ajnenkiel (ed.), op. cit.
In Pursuit of a Critical Total History Theory 77<br />
Poland's Key Success And Failure Factors<br />
KEY SUCCESS FACTORS KEY FAILURE FACTORS<br />
Long statehood Privileges for few<br />
Strong tradition Weak leaders<br />
Strong Religion (Catholicism) Low education<br />
Meaningful cultural center Excessive self-sacrifice<br />
Wasted time<br />
Models of the World CTH<br />
Table 3.<br />
The idea of civilization's bifurcation can be applied to illustrate the dynamics<br />
of the history of Western Civilization. The CTH model of Western Civilization<br />
is shown in Figure 14. This model indicates that in the years between 1000-<br />
1500 Europe was born and consolidated and in the years from 1500-2000 Atlantic<br />
Europe had divided its resources and prevailed. History's bifurcation was decided<br />
by the emergence of new monarchies in England, France, Spain and partially<br />
in Germany, where those monarchies ruled in the name of law and order for<br />
the sake of the majority of citizens.<br />
These politics showed the way for the ideas of the Reformation, Enlightenment<br />
(Education), Democracy, and Industrialization. Those countries which were<br />
in the state of anarchy (Poland) or practiced absolute monarchies (Russia, Prussia,<br />
Austria) have been left behind because they have practiced red and black<br />
totalitarism.<br />
The formal application of CTH rules or principles is illustrated through the<br />
example of the Cold War Model in Figure 15. This model depicts the critical<br />
processes and leaders for the years 1945-1991.<br />
Based on this model one can offer the following rules:<br />
- Totalitarian's Rule: A totalitarian regime is based on falsified information<br />
and coercion.<br />
- Totalitarian's Failure Rule: A totalitarian regime as a closed system evolves<br />
into a chaotic structure and cannot succeed in the long-term.<br />
- Affluence Rule: A person achieves affluence through enterprising, his/<br />
her own motivation, and the ability of the society to self-organize.<br />
- Non Aggression Rule: The best tool to minimize international aggression<br />
is the ability to communicate cross-culturally and understand others.<br />
Based upon the models of Western Civilization, the Grand Laws of Western<br />
Civilization CTH will be formulated.
2000<br />
DIVISION OF RESOURCES<br />
1500<br />
BIRTH AND CONSOLIDATION<br />
0 1000<br />
DEVELOPMENT OF<br />
Figure 14. The Western Civilization Model of CTH
In Pursuit of a Critical Total History Theory 79<br />
TOTALIRITARISM PHASE COLD WAR INTERPHASE<br />
Stalinism<br />
1945-1956<br />
"Thawing" And<br />
Confrontation<br />
1956-1964<br />
Khrushchev<br />
Expansion and Stagnation<br />
1964-1982<br />
Brezhnev<br />
Plan of Invading<br />
Western Europe<br />
Decomposition<br />
1980-1991<br />
Andropov-Gorbachev<br />
John Paul II - Walesa<br />
Institutional Transformation<br />
Consciousness Transformation<br />
Global Transformation<br />
v Network Transformation<br />
.Ë S<br />
Is<br />
Soviet Challenge 1956-1962<br />
Eisenhower-Kennedy<br />
Cuba<br />
Militarization 1964-1975<br />
Johnson-Nixon<br />
Vietnam<br />
Detente 1972-1978<br />
Nixon-Ford-Carter<br />
Helsinki<br />
Cold War II<br />
Carter-Reagan<br />
Afghanistan<br />
Crusade Against Communism<br />
1980-1991<br />
Reagan-Bush Star Wars<br />
Peace Dividend<br />
New World Order<br />
TRANSFORMATION PHASE<br />
Figure 15. The Cold War Model of CTH<br />
-<<br />
DEMOCRACY PHASE<br />
Reconstruction<br />
1945-1948<br />
Marshal Plan<br />
"Golden Age"<br />
1948-1971<br />
GATT, EEC<br />
Crisis 1971-1980<br />
Dollar Crisis<br />
Israel-Egypt War<br />
OPEC<br />
"Greed Time"<br />
1981-1990<br />
Reagan-Thatcher<br />
Militarization<br />
Global Transformation<br />
Network Transformation<br />
Welfare State Disassembling<br />
The Grand Laws of Western Civilization CTH<br />
In historic research the search for rules and laws is avoided because it is<br />
assumed that it is not appropriate to make generalizations about the past because<br />
they may not be applicable to the present and future. It is true that it is possible<br />
to define false rules and laws, or one can state that those regularities were correct<br />
in the past only and they do not have to be correct in the future or even in<br />
present times. Such an approach is obligatory in science: for example in in physics<br />
there is a strong tendency to define a universal theory, however it is understood<br />
that such a theory has been evolving and will continue to evolve according<br />
to the state of scientific knowledge.<br />
In management there is no practice to develop a universal theory but a contingency<br />
theory for a given period is offered. Otherwise if an historic investigation<br />
is not completed with conclusions or attempts to define rules or even laws,<br />
then such a work is not a strong contribution to scientific knowledge, since it<br />
contains merely data and information.<br />
Taking into account the above comments, and based on the CTH Models of<br />
Western Civilization, one can offer the following four Grand Laws of CTH:
80 Andrew Targowski<br />
Law I: People have seen themselves as entering the world with a potential<br />
of many gifts, and they hope to fulfill these gifts in the development of their<br />
own lives 15 .<br />
This law has absorbed the minds and work of Locke, Voltaire, Rousseau,<br />
Kant, Schopenhauer, Jefferson, Jasper, Habermas, Havel, and others. This law<br />
can be called the self-realization law. It inspired the development of science and<br />
technology to liberate a person from his own muscular effort, replacing it by<br />
mechanization, automation, and informatization. From Leonardo da Vinci through<br />
Edison, Ford, and Cray, inventors have tried to provide more free time for us<br />
that we can use for rest, entertainment, and education. This idle time provides<br />
the chance for the development of talents and dreams. In the 21 st century, in some<br />
countries it is apparent how the value of possessions is being transformed into<br />
the value of the quality of life. Intuitively this law had been applied in the movement<br />
for civil rights in the 1960s and for human rights in the 1970s. It would be<br />
interesting to trace this law through the historic roots of civilization.<br />
Law II: People constantly aim for freedom; the range of this freedom depends<br />
on the level of the entity's (nation's) knowledge, communication ability, and<br />
the communicated awareness of the international community.<br />
In the last 6000 years of civilization, mankind constantly has been increasing<br />
its freedom as a result of its development of knowledge about socialization.<br />
This freedom has been enlarging ever since the Renaissance Epoch (15 th century),<br />
when print was applied to disseminate information and later, knowledge. In practice,<br />
man has been liberated from the political, economic, and social discrimination<br />
only at the end of the 20 th century and only in democratic states. This<br />
process is not yet finished and historians could show how this Grand Law has<br />
been emerging through civilization's history in order to eventually guide contemporary<br />
activists.<br />
Law III: Humankind consciously steers the development of civilization<br />
through the formulation and implementation of the main ideas and values of<br />
a given epoch.<br />
The Renaissance, Enlightenment, and Modernism movements impacted their<br />
times in a very recognized manner. This law emphasizes the meaning of cultural<br />
consciousness, which among educated people guides economic development and<br />
not vice versa. The Enlightenment Epoch created the American and French Revolutions<br />
that opened the door for the Industrial Revolution, and so on. People<br />
observe that their chosen values decide more about their fate than economic<br />
conditions. It would be an interesting task for historians to trace the historic trends<br />
in business and find out why pure competition is being replaced by a mix of<br />
15 J. Bronowski and B. Mazlish, The Western Intellectual Tradition, New York, 1993, p. 499.
In Pursuit of a Critical Total History Theory 81<br />
Quasi - Immobile CTH<br />
966 - 2000<br />
Intermediary CTH<br />
1800-1900<br />
Current CTH<br />
1900-2000<br />
Future CTH<br />
2000-2100<br />
World's CTH Synthesis<br />
Poland's CTH Synthese<br />
World's Political & Economic<br />
CTH in 19th Century Poland's Political CTH<br />
In 19th Century<br />
World's Political CTH in 20th Century I<br />
Poland's Political CTH in 20th Century<br />
Figure 16. A Model of The Book - A. Targowski et al.,<br />
The Fate of Poland and The World-2000, Warsaw: Bellona, 2000<br />
cooperation and competition. Is this emerging trend based upon this law or on<br />
a stronger emotion of greed, or the art of survival?<br />
Law IV: The degree of a country's historical success is proportional to the<br />
level of harmony among political, social, and economic domains.<br />
In the 21 st century the world is in transition from the Old World Order to<br />
a new one. Many countries, particularly those transforming from communism towards<br />
democracy experience a lack of synchronization, mentioned in this law.<br />
The cases of Poland (in the last 350 years), Russia (1905-1917 and 1991-2000),<br />
Yugoslavia (1988-2000), Somalia, Rwanda, Burundi, Belarus, and even Canada
82 Andrew Targowski<br />
demonstrate this law. Historians could again trace the application of this law<br />
through civilization's history, providing a very meaningful contribution to politology.<br />
Of course there are many other laws of civilization, but these seem to be the<br />
most critical laws that are used to guide the development of civilization. The<br />
question for historians is whether these laws are universal for all civilizations.<br />
How To Investigate CTH?<br />
The Fate of Poland and the World - 2000, is a prototype for the CTH approach.<br />
Because the book was written by 15 authors, it was not easy to apply all<br />
CTH rules to its first written expression, but the main author hopes that in the<br />
subsequent editions, Poland's CTH will be gradually better formulated. The 1000<br />
years of Poland's CTH has been written according to the rules of historic macrostructures<br />
and in the context of the world's CTH. The book's model is shown in<br />
Figure 16.<br />
The generic informated model of CTH that can be applied in the majority of<br />
historic writings is presented in Figure 17. It indicates the main elements of this<br />
approach.<br />
Figure 17. The CTH Generic Model<br />
Observations<br />
Rules<br />
Laws
In Pursuit of a Critical Total History Theory 83<br />
Conclusion<br />
1. The emergence of the CTH method is the result of the Information Wave's<br />
impact upon a way of developing the scientific methods in the 21 st century.<br />
2. The purpose of that impact is to infórmate the study of history and present<br />
its results in a more "user friendly" manner.<br />
3. The purpose of CTH is to grasp the critical historic processes and events<br />
in order to better understand their influence upon civilization and to play a public<br />
role in understanding and influencing the present and the future.
Ivo Pospisil<br />
<strong>Mazowieckie</strong> <strong>Studia</strong> <strong>Humanistyczne</strong><br />
Nr 1-2, 2003<br />
SOME ASPECTS OF THE HISTORY OF CZECH SLAVONIC<br />
LITERARY STUDIES IN THE CONTEXT OF CONTEMPORARY<br />
THOUGHT<br />
As nearly everything in this new fin de siecle the literary scholarship and<br />
criticism find itself at the crossroads both methodological, thematic and existential.<br />
Everybody feels that under the influence of rapid changes in technology and in the<br />
way of life of modern man in general our traditional philological disciplines have<br />
to be changed - the major question is, however, not if but when and how.<br />
Nowadays humanities in general and traditional philology in particular have<br />
to overcome many new and unexpected obstacles, have to deal with new things<br />
and phenomena closely associated with the development of technological society<br />
at the end of the second millenary. The crucial troubles also consist in the<br />
crisis of academic education.<br />
The idyllic picture of the evolution of literary criticism seems to be false:<br />
the real state of things could be characterized as the disintegration and dispersion.<br />
Literary criticism has been divided into many discourse and territorial groupings<br />
which do not communicate with each other. The tendency towards the conception<br />
of literary criticism as a norm-making discipline was substituted by the<br />
freely conceived cluster of impressionistic ideas and interpretations. The present<br />
Central European model of literary criticism should undergo substantial changes.<br />
One of the most topical is the problem of literary streams and currents which<br />
divided the totality of literary process and often suppressed individual features<br />
of artifacts. The confrontation with the close historical study of the artifacts'<br />
poetics might lead to a more real picture of the development of literature and<br />
change the artificial paradigms which do not often correspond to the intrinsic<br />
structures of works of art. The theory of literary kinds (genres) named „literary<br />
genology" faces the same problems. Aristotle's genre systematics completed from<br />
time to time with new literary kinds, terms and definitions draws nearer to its<br />
collapse; the search for a new semantic key became the necessary condition for<br />
further development of this sphere of literary criticism. The author of the pre-
86 Ivo Pospisil<br />
sent contemplation offers the entity of Slavonic literatures and that of Slavonic<br />
studies as a convenient level of communication; the history of literary criticism<br />
shows how often Slavonic literatures and Slavonic studies have given birth to<br />
new general conceptions (R. Jakobson, R. Wellek, F. Wollman). Another problem<br />
concerns the relations of literary criticism to the concept of social studies (sociology,<br />
political science, social psychology etc.); the author's concept is based on<br />
the open model of mutual communication between philology and social sciences,<br />
but, on the other hand, he insists on the necessity to preserve the methodological<br />
integrity and consistency of literary criticism as an independent discipline.<br />
The first problem is associated with the search for a new methodology which<br />
is sometimes linked with the impact of social sciences with new, more aggressive<br />
cluster of methods which more directly reflect the economic or even financial<br />
conditions the society lives in. It is also connected with the end of cold war<br />
and iron curtain policy changing the area or areal principles giving more room<br />
for traditional philology which earlier functioned as a mere service for those who<br />
dealt more or less with political science. This impact could be seen at the Twelfth<br />
International Congress of Slavists in Cracow (August-September 1998) where<br />
some voices even called for the cancellation of all the traditional concepts of<br />
Slavonic studies which were said to be connected with various ideologies. Though<br />
these voices were rejected by the majority of participants the impact of social<br />
sciences appeared, for example, in the foundation of a new Slavonic discipline<br />
called „emigrantology" which aroused the interest of the present slavists,<br />
but also a high degree of scepticism. Nevertheless, the existence of the International<br />
Committee of Central and East European Studies, influential especially in<br />
English speaking countries, its congresses - the next is to be held in Tampere,<br />
Finland - its methods of work open new fields for mutual cooperation, but, on<br />
the other hand, lead to the neccesity of strictly formulated methodology and the<br />
area of research of traditional Slavonic philology.<br />
The discussions associated with the university crisis, with the inevitable<br />
changes in humanities in general and philology in particular have been reflected<br />
in the famous American discusion of 1996-1997 on the pages of Daedalus, the<br />
journal of the American Academy of Arts and Sciences (Fall 1997) a Profession<br />
published by the Modern Language Association (1996). Some of the reflections<br />
of these problems can also be found in the collection of contributions published<br />
in English in Nitra, Slovakia (Tracing Literary Postmodernism. University of<br />
Constantine the Philosopher, Faculty of Humanities, Institute of Literary Communication,<br />
ed. Tibor Zilka, Nitra 1998). The study by Michel Holquist (Profession,<br />
1996) expresses the trends leading to the permeation of comparative studies,<br />
the area studies and the study of foreign languages. The author demonstrates<br />
the split of traditional philology and social sciences as a result of cold war in<br />
which the politically oriented area studies prevailed. In the Nitra contributions
Some Aspects of the History of Czech Slavonic Literary 87<br />
to postmodernism Donald Cary Freeman, professor of English studies and law<br />
at the University of South California, declares the fall of traditional philological<br />
unity mentioning the famous article written by Alan Sokal and published by the<br />
journal Social Text. This nonsense article was published because it suited the<br />
ideological bias of the editor. Freeman calls for the reconstitution of the unity of<br />
language and literature studies as a „New Philology", otherwise the tendency in<br />
the USA and western Europe might lead to the deprofessionalization of philology<br />
as such.<br />
The Slavonic studies in the Czech Republic - though intrinsically differentiated<br />
- are based on traditional philology with the background of other disciplines<br />
including history, ethnology, folklore studies, less philosophy and political<br />
science. The school of comparative studies in Brno has a tradition going back to<br />
the 1920s and 30s. It is connected with the work of Frank Wollman and his students<br />
- the tradition of genre research within the framework of various Slavonic<br />
Institutions in the Arts Faculty of Masaryk University in Brno has gone on since<br />
the 1970s. However, the present methodology would bring together Slavonic,<br />
English, Romance, German and Classical Studies and would simultaneously<br />
connect with philosophical, historical and sociological texts. In this sense, the<br />
newly established disciplines could also be linked to the disciplines which will<br />
start to develop in the newly created Faculty of Social Sciences of Masaryk<br />
University. It is impossible simply to adher to the Czech tradition - it is essential<br />
to study those trends being pursued, especially in the Anglo-Saxon world, which<br />
are known as metahistory. Trends similar to metahistory are also appearing in<br />
other social sciences as well as in philosophy. The substance of this approach is<br />
the conception of a scholarly text as a distinctively structured narrative. It would<br />
be necessary to draw parallels between Anglo-American metahistory and the<br />
similar movement in Scandinavian countries and also with the new Franco-Polish<br />
study of manuscripts (manuscriptology), and to compare the Russian work<br />
being carried out by the cultural historians associated with the journal Odissej<br />
(Ulysses).<br />
The impact od social studies is nevertheless felt, but it is much weaker in<br />
the sphere of linguistics than in literary scholarship which is quite understandable.<br />
To avoid the danger of mechanical connection of the two mentioned scientific<br />
spheres, for example, as a study of language and literature as the means for<br />
social and political studies a small group of researchers from the Institute of Slavonic<br />
Studies at the Faculty of Arts and the Department of Political Science at<br />
the Faculty of Social Sciences in Brno started the supported research in the sphere<br />
of textual typology trying to link the disciplines dealing with both belles lettres<br />
and special texts connected with journalism and the study of mass media. The<br />
key to this research, which is the result of the new impact of social sciences upon<br />
traditional philology caused by the contemporary situation of areal studies, con-
88 Ivo Pospisil<br />
sists in the conception of fiction and non-fiction as a certain type of the narration<br />
which may be analysed as a particular genre entity. The seminar held in Brno<br />
in summer 1998 came to the specific spheres of interest which have an interdisciplinary<br />
character: the linguistic characterization of the text, the problem of<br />
transitory genres on the boundary of fiction and non-fiction, the place of mass<br />
literature (Trivialliteratur), the visualisation of the text and the electronic media,<br />
the text and the rhetoric and the new terminology. The specific subject called<br />
„Integrated Comparative Genre Studies" seems to have the following structure:<br />
the general history and theory of literary genres, the comparative history of literature,<br />
the genre structure of non-fiction, literature as a source of information for<br />
social sciences, literary character of social studies, the problem of the language<br />
in fiction and non-fiction. The main aim of the study group is to overcome the<br />
methodological split between the two big groups of sciences and to avoid the<br />
situation in which traditional philology served for the purposes of social sciences<br />
as auxiliary means. Now the representatives of areal studies which are the<br />
transitory zone between social sciences and philology show that they need not<br />
only practical language, but the whole linguistic and cultural background. Without<br />
the practical knowledge of the language of a particular area in all its dimensions<br />
including historical and with clusters of allusions presented in literature<br />
which became the common property of all educated people it is very hard to<br />
construct the principles the political system should be based on.<br />
Let us have a look at the contemporary sphere of Czech Slavonic studies<br />
as an example. The structure of contemporary Czech Slavonic studies is loose<br />
and the Czech Committee of Slavists is only the representational body organizing<br />
mutual cooperation of Czech slavists in the period between two congresses<br />
- the last of which was held in Cracow and the next will be held in Ljubljana,<br />
Slovenia.<br />
The second crucial problem of Czech Slavonic studies - besides that of the<br />
impact of social sciences and the necessity of tranforming its methodology which<br />
is - I guess - very similar to that of other countries at least in Europe - is the<br />
problem of the exchange of generations. In connection with the deterioration od<br />
contempory economic situation, the financial position of both the Czech universities<br />
and the institutes of the Academy of Sciences of the Czech Republic is<br />
critical. This prevents the Slavonic institutes and departments from the generational<br />
reconstitution of their staffs or, at least, the change is very slow and in<br />
some places nearly caused the collapse of normal activity.<br />
The Institute of Slavonic Studies at the Faculty of Arts of Masaryk University,<br />
Brno, covers both the Russian studies and other Slavonic languages and literatures<br />
- it has nine Slavonic disciplines including Ukrainian, all south Slavonic<br />
languages and literatures and Slovak studies. The linguistics is based on the<br />
methodology of contrastive study of Slavonic and non-Slavonic languages, the
Some Aspects of the History of Czech Slavonic Literary 89<br />
literary studies go back to the tradition of comparative studies founded in Brno<br />
by professor Frank Wollman and his disciples. The Brno Institute of Slavonic<br />
Studies publishes the quarterly Opera Slavica, the second Slavonic journal published<br />
in the Czech Republic after Slavia, the annual Slavica Litteraria and the<br />
periodical Litteraria Humanitas. The international conferences regularly organized<br />
by the Brno Institute of Slavonic Studies focused on the work of Frank<br />
Wollman, Roman Jakobson, in the pre-war period professor in Brno, and Alexander<br />
Veselovsky. The important project was also the bibliography of balcanology.<br />
The combination of comparative and genre studies together with the methodological<br />
principles of philological hermeneutics and with he interest in social<br />
sciences and wide international contacts characterize this specific centre of<br />
Slavonic studies.<br />
Let us have a look at some crucial episodes of the development of Brno and<br />
Moravian Slavonici studies.<br />
The foundation of Masaryk University in Brno (in the former Czechoslovakia,<br />
now in the Czech Republic) also meant the beginnings of Slavonic studies:<br />
the first professor of Slavonic studies Frank Wollman (1888-1969) came to Brno<br />
from Bratislava Komensky University. He was an excellent comparatist, later the<br />
author of Slovesnost Slovanu (1928), expert in South Slavonic literatures, the<br />
theorist dealing with literary methodology (K methodologii srovnavaci slovesnosti<br />
slovanske, 1936), the founder of the famous Czech School of Comparative Studies<br />
(Prague - Brno, see: Slavomir Wollman: Ceska skola literarni komparatistiky,<br />
Praha 1989). In 1923 the professors of Czech literature at Masaryk University<br />
Stanislav Soucek (1870-1935) and Vaclav Vondrak (1859-1925) invited Sergij<br />
Vilinskij, a Ukrainian by origin, professor and vice-president of Novorossijsk<br />
University in Odessa being in Bulgarian exile after the Russian October Revolution<br />
to come to Brno - he then became the founder of the study of modern Russian<br />
literature though in Russia he dealt in fact with medieval religious texts which<br />
are common for Russian, Ukrainian and Belorussian literatures (a marginal remark:<br />
Vilinskij was a teacher of another famous Russian medievalist N.K. Gudzij<br />
and in the winter semester 1913 he also taught Mikhail Bakhtin who then<br />
left Odessa for St. Petersburg); in Brno he wrote a book on M.J. Saltykov-Scedrin<br />
and on the Bulgarian writer Petko Todorov, and with the financial support of the<br />
Czechoslovak Ministry of Education he spent much time in Bulgaria studying<br />
religious texts in Bulgarian monasteries. In Brno S. Vilinskij also made friends<br />
with the Moravian author of the first Czech History of Russian literature, a Catholic<br />
monk, priest and an excellent translator from Russian and other Slavonic<br />
languages Alois Augustin Vrzal (pseudonym A.G. Stin, 1864-1930).<br />
Though Ukrainian language and literature was regarded as a natural part of<br />
Brno Slavonic studies from their very beginnings, Ukrainian did not represent<br />
a specific subject and there was neither professor specialised in Ukrainian lan-
90 Ivo Pospisil<br />
guage nor in literature, and after 1945 and later Ukrainian was taught (it said<br />
that after the wish of Soviet authorities) only at Charles University in Prague. In<br />
spite of this sad fact the practical courses in Ukrainian were realised and later<br />
a good specialist in Ukrainian literature appeared.<br />
Dr. Mecislav Krhoun (born 1907 in Poland, died 1982 in Brno) studied<br />
Czech., history and geography at Brno Faculty of Arts (Filozoficka fakulta) in<br />
1928-1933, later he studied Polish and Russian (1946-1947), became doctor of<br />
philosophy in 1935, was a disciple of the famous Czech historian and critic of<br />
literature Arne Novak (1880-1939). Then he taught at various grammar schools<br />
in Moravia and in Slovakia (Novy Bohumin, Spisska Nova Ves, Lucenec, Brno),<br />
after 1945 he was a lecturer at Cracow University, Poland, later he worked in<br />
the Slavonic Institute in Prague; his several study stays in Poland, Russia and<br />
Ukraine were oriented on the study of literature. Though he delivered lectures in<br />
Old Russian literature, in Russian folklore and in methodology of teaching languages<br />
and literatures, his scholarly interests were connected with the study of<br />
Ukrainian, Polish and Belorussian literatures and literary scholarships. Mecislav<br />
Krhoun knew Russian, Polish, Ukrainian and Belorussian, not speaking about<br />
the obligatory knowledge of German; this enabled him to analyse the whole<br />
cultural panorama in which the Germanic, Slavonic and Jewish, partly also Armenian<br />
elements permeated in Ukraine, especiallly in the Bukovina, a former<br />
part of Austro-Hungarian Empire with its centre Cernovcy. Krhoun's creative<br />
activity at the Faculty of Arts (Filozoficka fakulta) of Masaryk University in Brno<br />
concerned the period of the 1960's and the 1970's - later Ukrainian disappeared<br />
from the study programme in Brno again nad was restored only in the 1990's<br />
with the help of the Ukrainian lecturer Halyna Myronova who came to support<br />
Brno Ukrainian studies from the Kiev Shevchenko State University and settled<br />
with the whole family in Brno. Galina Binova, a Russian by birth, deals with<br />
Ukrainian literature and Tafjana Juffckova covers the transitory zone between<br />
linguistics and literary scholarship (poetics and stylistics).<br />
Mecislav Krhoun delivered lectures in old Russian literature; it was very<br />
organic and logical because this cradle of all the East Slavonic cultures contains<br />
the beginnigs of all the East Slavonic national literatres. Besides, Krhoun dealt<br />
with Polish, wrote articles on Belorussian cultural and scholarly affairs, but his<br />
beloved subject was Ukrainian literature, especially the poetic work of Jurij<br />
Adalbertovyc Fed'kovyc (born 1834 in Storonec-Putyliv, died 1888 in Cernovcy).<br />
Krhoun's work called Basnicke dilo Jurije Fed'kovyce (Brno 1973, 359 pages<br />
- The Poetic Work of Jurij Fed'kovyc) is - as far as I know - the most immense<br />
and the most profound complex work ever written about this Bukovina Ukrainian<br />
poet. Unfortunately, the chosen language - Czech - prevented the monograph<br />
from being better known and more widely read in world literary scholarship<br />
in general and in Slavonic studies in particular (the Russian summary in the
Some Aspects of the History of Czech Slavonic Literary 91<br />
book is too short - just one page). In the 1990's, when the interest in Fed'kovyc<br />
strengthened, Krhoun's book was completely forgotten and Fed'kovyc's German<br />
writings and his poetics were discovered as if for the first time (the conference<br />
in Cernovcy did not utter a single word about the book, and even the only Czech<br />
dictionary of Soviet writers published in 1977 - 4 years after the publication of<br />
the book - does not know it).<br />
The monograph is subdivided into sixteen sections including bibliography,<br />
notes, the Russian summary and the index. The kernel of the volume contains<br />
twelve chapters dealing with the biographical and artistic development of the poet<br />
and prose writer not omitting his role as a biliteral author. Mecislav Krhoun was<br />
not a literary theorist, rather a very industrious historian of literature; therefore<br />
there is rich material, long quotations and comparisons, less speculations and<br />
contemplations. The first chapter is fully devoted to the analysis of the special<br />
literature on Jurij Fed'kovyc (I. Franko, O. Makovej, M. Pivovarov and<br />
M. Neciteljuk). However, M. Krhoun expressed his own views: he was the real<br />
representative of Czech Ukrainian studies with the profound knowledge of the<br />
cultural background and European poetic traditions. M. Krhoun is very sensitive<br />
to the quality of Fed'kovyc's poetry: he seeks its folklore roots but, at the same<br />
time, does not uderrate the influence of German poetic traditions which formed<br />
not only Fed'kovyc's poetic beginnings, but all his creative activity. Though the<br />
researcher did not mention the terms used by more modern and postmodern theorists<br />
(e.g. Dionyz Durisin) he practically analysed the problem of Polish - Russian-Ukrainian<br />
- German polyliterariness. At least, he compared (with the positivist<br />
approach) the similarity of Ukrainian-German motifs in Fed'kovyc's poetry<br />
and the prolific and creative permeation of artificial German poetic tradition<br />
associated with both the classical and romantic creative patterns with that of<br />
Hucul-Ukrainian folklore poetics. Krhoun did not forget Fed'kovyc's link with<br />
the South Slavonic inspiration and accentuated the specific features of Ukrainian<br />
poetic traditions in Austro-Hungarian Empire, the different cultural basis and bith<br />
the hidden and the open conflict between the Ukrainian East and West. Moreover,<br />
in the mentioned introductory chapter the author gave a rich political, economic<br />
and cultural background of Ukrainian literary activity in the situation when<br />
the Ukrainian studies in the countries under the Soviet influence were suppressed<br />
or at least reduced, not speaking about the obligatory ideological bias. The<br />
modest researcher Mecislav Krhoun with the support of the (at that time) subdean<br />
of the Brno Faculty of Arts, a slavist Jaroslav Burian published the book which<br />
showed new ways and deeper insight in Fed'kovyc's poetic career.<br />
In the following chapters of his monograph the author paid attention not only<br />
to the poet's collection of poems called Diegic, but also to his beginnings as a German<br />
poet; the influence of German poetic tradition in Krhoun's conception is<br />
neither overrated nor underestimated as it was usual in the official Soviet view.
92 Ivo Pospisil<br />
On the other hand, speaking about Fed'kovyc's collection of German poems Am<br />
Tscheremusch, the author stressed the similarity of motifs and the poet's method<br />
of transplantation and variation based a the domestic Hucul-Ukrainian mythological<br />
and legendary traditions. Also the type of Fed'kovyc's poetic creation differs<br />
a lot from that of artificial German romantic poetry. Though Fed'kovyc's<br />
significance is generally recognised, Krhoun regards the poet an outsider both in<br />
the national and in the poetic sense of the word.<br />
Though the kernel of Krhoun's interpretation lies in comparative analysis of<br />
the 1860's poems and the kolomyika poems as well as the German poems of the<br />
1860's, he did not ignore the lyric and epic poetry of the 1870' and the abovementioned<br />
German collection of poems Am Tscheremusch and the poetic cycle<br />
Ácqc áóéc, not speaking about the religious 'áícq. Krhoun's scholarly discovery<br />
are Fed'kovyc's last pems being of a rather satiric and polemic character:<br />
the impact of sarcastic and sardonic realism openly burst. On the other hand,<br />
Fed'kovyc tried to synthetise the romantic and realist poetics into one whole.<br />
Analysing all the different layers of Fed'kovyc's poetry Krhoun did not omit his<br />
antisemitism the source of which found in the economic and national situation<br />
of the Hucul-Ukrainians of that time. Krhoun's sincere and open approach towards<br />
both the strong and weak qualities of Fed'kovyc's poetry, his complex attitude<br />
to his art and polticla and social background is worth appreciating.<br />
As for the method of Krhoun's work it is more or less thematology {Stoffgeschichte)<br />
mixed with the analysis of Fed'kovyc's verse; the problem consists in<br />
the fact that Krhoun was only rarely successful in the permeation of phonetic,<br />
versological and thematic aspects of the poet's creations. Therefore, the analysis<br />
is split into two isolated research entities. With regard to the specific generational<br />
and methodological approach Krhoun's work should not be underestimated:<br />
nobody who would like to write about this Hucul-Ukrainian poet should not avoid<br />
this work - though written in a „minority Slavonic language". The intention to<br />
translate some key-passages of this complex work into Ukrainian, German or<br />
English seems to be very topical especially nowadays at the time of the triumphant<br />
comeback and immense rise of Ukrainian studies.<br />
Another interesting, but half-forgotten personality was a Moravian Slavist,<br />
a Catholic literary historian, essayist and translator Alois Augustin Vrzal (1864-<br />
-1930), a monk of the Benedictine monastery in Rajhrad (in the Brno neighbourhood),<br />
then a parish priest in three South-Moravian villages.<br />
He was born in the family of a farmer in Popovice (near Kromeriz in the<br />
central part of Moravia). His father's name was Jan Vrzal. A. Vrzal was the ninth<br />
child of the family. Although the family was not very rich, the three sons received<br />
university education. A.A. Vrzal attended primary school in 1870-1876<br />
in Rataje, then the Czech grammar school in Prerov which he finished in 1884.<br />
His grammar school teacher advised him to enter the Rajhrad Benedictine mo-
Some Aspects of the History of Czech Slavonic Literary 93<br />
nastery, at that time the centre of Catholic cultural activity. In 1884 Alois Vrzal<br />
adopted a monastic name Augustin. He studied theology, later gave lectures in<br />
Church history and Church law; in 1893 he was appointed a Church co-operator<br />
in Domasov, then a parish priest in Syrovice and in Ostrovacice (1916-1927).<br />
His diary - now kept in the regional archives in Brno - contains the information<br />
concerning his translations from Russian. Most interesting are the two episodes<br />
from Vrzal's (the pseudonym A.G. Stin is a cryptogram of Augustin) life: the<br />
attempt to make a trip to Russia in the fatal year 1914 and the police examination<br />
in his house during the First World War because of his Slavophile orientation.<br />
The uncertain political situation may also have caused the disappearance of<br />
several letters including those of M. Gorky.<br />
Most important area Vrzal's archives, correspondence and library which<br />
contains the first publication of several letters, one of them belonging to the<br />
Russian political writer and translator from French, English and Polish, propagator<br />
of Franco-Russian alliance, the author of the positivist conception of<br />
N.S. Leskov - R.I. Sementkovsky. When working on his History of the 19thcentury<br />
Russian Literature Vrzal asked several Russian authors to send him brief<br />
autobiographies. Before his death Vrzal donated 36 letters written by twentytwo<br />
19th- and 20th-century Russian prose writers to the Slavonic Seminar of the<br />
Brno Masaryk University. They were partly published (including a letter by<br />
A.P. Chekhov and 3 letters by V.G. Korolenko) by Sergii Vilinsky and Jaroslav<br />
Mandat. Vrzal's correspondents were - besides Chekhov and Korolenko - A.I. Ertel,<br />
G.A. Machtet, S.I. Gusev-Orenburgsky, I.A. Salov, A.M. Skabichevsky, B. Zaitsev,<br />
I.N. Potapenko, M.V. Krestovskaya, R.I. Sementkovsky and others. Vrzal's<br />
library (now kept in the Brno University Library) contains Czech, Russian, Slovak,<br />
Ukrainian, Bulgarian, Polish, Sorbian, Serbian, Croatian and Slovenian books<br />
written by the most prominent prose writers and poets.<br />
The kernel of Vrzal's creative activity is his strategy as a translator from<br />
Russian into Czech and, last but not least, his literary criticism including The<br />
History of the 19th-century Russian Literature (in Czech 1893), the booklet<br />
devoted to Pushkin's centenary, his probably most important work Religious and<br />
Moral Questions in Russian Fiction (1912) and his Outline of the History of New<br />
Russian Literature (1926) in which he dealt with modernism and post-revolutionary<br />
writings. Vrzal's heritage as a literary historian, critic and translator is immense.<br />
Although in his time he was not regarded as a significant slavist because<br />
of his ethical and catholic vision of literature and of his positivist and intuitivist<br />
methodology, his importance can be better seen nowadays, at the time of the<br />
growing interest to ethical principles, values and to practical moral behaviour.
Leszek Niewiadomski<br />
<strong>Mazowieckie</strong> <strong>Studia</strong> <strong>Humanistyczne</strong><br />
Nr 1-2, 2003<br />
PANORAMA FENOMENOLOGII FRANCUSKIEJ<br />
Nurt fenomenologiczny w filozofii<br />
W latach trzydziestych XX wieku, pod wpływem filozofii niemieckiej, dokonuje<br />
się tzw. przełom antypozytywi styczny, polegający na przejściu w refleksji<br />
filozoficznej od abstrakcyjnych pojęć do konkretnych doświadczeń wewnętrznych<br />
i zewnętrznych. Pada mit scjentyzmu, wyczerpującego poznanie racjonalizmu,<br />
intelektualistycznego moralizatorstwa i historycznego optymizmu. Ukoronowaniem<br />
tego procesu jest w dużej mierze pojawienie się fenomenologii.<br />
Fenomenologia jest nurtem filozoficznym, który zainaugurował Edmund<br />
Husserl (1859-1938), matematyk i filozof niemiecki 1 . Celem swych poszukiwań<br />
uczynił dotarcie do „rzeczy samych", uważając, że tradycyjna metafizyka<br />
zatrzymała się na poziomie abstrakcyjnych konstrukcji, oderwanych od<br />
rzeczywistości. Przedsięwzięcie to miała umożliwić metoda redukcji do danych<br />
tzw. czystej świadomości. Przy pomocy tej metody, mającej charakter rygorystyczny<br />
i opisowy, Husserl chciał analizować jawiące się w świadomości przedstawienie<br />
rzeczywistości, przy czym świadomość została ściśle powiązana z pojęciem<br />
intencjonalności 2 .<br />
Projekt Husserla spotkał się z bardzo dużym zainteresowaniem w obszarze<br />
myśli francuskiej, inicjując nowy nurt filozofii. Po przełomowych konferencjach<br />
Husserla na Sorbonie w 1929 r., została podjęta ożywiona dyskusja z tezami<br />
niemieckiego myśliciela. W miarę upływu czasu, w spektrum zainteresowania<br />
pojawiły się także poglądy Georga Wilhelma Hegla i Martina Heideggera. „Jednakże<br />
fenomenologia francuska jest całkowicie oryginalna, dzięki wymiarowi<br />
1<br />
Por. J. Krokos, Fenomenologia Edmunda Husserla, Aleksandra Pfandera, Maxa Schelera,<br />
Warszawa 1992, s. 19-25.<br />
2<br />
Por. J. Tischner, Filozofia współczesna, Kraków 1989, s. 14-22.
96 Leszek Niewiadomski<br />
psychologicznemu ujęcia Merleau-Ponty'ego i kontaminację wpływu Husserla<br />
przez Heideggera u Lévinasa" 3 .<br />
Inspiracja myślą Husserla<br />
Wybitne dzieło E. Husserla Logische Untersuchungen (1900-1901), inicjujące<br />
ruch fenomenologiczny, nie spotkało się w filozofii francuskiej praktycznie<br />
z większym oddźwiękiem przed I wojną światową. Wyjątek stanowi dyskusja<br />
podjęta z Husserlem przez Léona Noëla (1878-1953) i wzmianka w artykule<br />
Victora Delbos'a (1862-1916) w „Revue de Métaphysique et de Morale" z 1911 r.<br />
odnośnie do pierwszego tomu Logische Untersuchungen Husserla.<br />
Po wojnie, dzięki oddziaływaniu uczniów Husserla, sytuacja uległa diamentralnej<br />
zmianie. W 1925 r. Jean Hering 4 publikuje pracę na temat ruchu fenomenologicznego.<br />
Nastepnie ukazują się znaczące publikacje następujących autorów:<br />
L. Szestowa 5 (1926), J. Heringa 6 i B. Groethuysena 7 (1927), A. Gurwitseha 8<br />
(1928), E. Levinasa 9 (1929). Ostatni z wymienionych słuchał wykładów Husserla<br />
i Heideggera we Fryburgu Bryzgowijskim i jego prace miały charakter przełomowy<br />
dla zaistnienia fenomenologii w obszarze filozofii francuskiej. Ogromny<br />
wpływ wywarła wielka syntetyczna praca La théorie de l'intuition dans la<br />
phénoménologie de Husserl 10 .<br />
Ważnym wydarzeniem stały się wykłady Georges'a Gurwitcha (1884-1965)<br />
poświęcone ówczesnej filozofii niemieckiej z zaakcentowaniem twórczości<br />
E. Husserla, M. Heideggera i Maxa Schelera, które miały miejsce na<br />
Sorbonie w latach 1928-1930. Z kolei Aron Gurwitsch, uczeń Husserla i Kurta<br />
Goldsteina (1878-1965) wygłosił serię wykładów i opublikował liczne artykuły na<br />
temat tzw. psychologii całości „gestalt" i fenomenologii konstytutywnej 11 .<br />
Jeszcze większym wydarzeniem były wygłoszone przez Husserla wykłady<br />
w Paryżu w lutym 1929 r. Były one wprawdzie w języku niemieckim, ale już<br />
3<br />
Por. J.-L. Viellard-Baron, La philosophie française, Paris 2000, s. 150.<br />
4<br />
Por. J. Hering, Phénoménologie et philosophie religieuse, Paris 1925. Jean Hering studiował<br />
w Gôttingen. Po publikacji niniejszej pracy, otrzymał stanowisko profesora na fakultecie<br />
teologii protestanckiej w Strasburgu.<br />
5<br />
Por. L. Szestow, Memento mori, „Revue Philosophique", Janvier-Fevrier 1926; tenże,<br />
Qu'est-ce que la vérité, w: „Revue Philosophique", Janvier-Fevrier 1927.<br />
6<br />
Por. J. Hering, Sub specie aeterni, „Revue d'histoire et de philosophie religieuse" 1927.<br />
7<br />
Por. B. Groethuysen, La philosophie allemande depuis Nietzsche, Librairie Stock 1927.<br />
8<br />
Por. A. Gurwitsch, La philosophie phénoménologique en Allemagne, w: „Revue de Métaphysique<br />
et de Morale" 1928, nr 4.<br />
9<br />
Por. E. Lévinas, Sur les Ldeen de M.E. Husserl, „Revue Philosophique", Mars-Avril 1929;<br />
tenże, La théorie de l'intuition dans la phénoménologie de Husserl, Paris 1930.<br />
10<br />
E. Lévinas, La théorie de l'intuition dans la phénoménologie de Husserl, Paris 1930.<br />
11<br />
Prace te znacznie oddziałały na koncepcję M. Merleau-Ponty'ego.
Panorama fenomenologii francuskiej 97<br />
w 1931 r. ukazuje się francuski przekład Levinasa (przy współpracy Maurice'a<br />
Pradines'a i Gabrielle Pfeiffer) pt. Medytacje kartezjańskie. Warto podkreślić,<br />
że oryginał wykładów Husserla został opublikowany w języku niemieckim dopiero<br />
w 1950 r.<br />
Zaproszenie Husserla z wykładami do Paryża zapoczątkowuje trwałą, pogłębioną<br />
relację między fenomenologią niemiecką i francuską, w czym duże<br />
zasługi oddały kontakty między filozofami francuskimi i Uniwersytetem we Fryburgu<br />
12 . Gaston Berger, wielokrotnie spotykając się z Husserlem, publikuje<br />
w 1941 r. dwie znaczące pozycje: Le cogito dans la philosophie de Husserl i Recherches<br />
sur les conditions de la connaissance.<br />
Duży wkład przyniosły praca Jeana Cavaillèsa La logique et la théorie de<br />
la science (1947) i Alberta Lautmana Essai sur l'unité des sciences mathématiques<br />
dans leur développement actuel, w zakresie filozofii nauk formalnych, która<br />
występuje w Logische Untersuchungen i Formale und transzendentale Logik.<br />
Należy wymienić także ważne dla fenomenologii prace Andre de Muralta<br />
L'idée de la phénoménologie (1958) i Jeana Desantiego Phénoménologie et praxis<br />
(1963).<br />
Jako symboliczne ukoronowanie pierwszej fazy recepcji fenomenologii we<br />
Francji możemy przyjąć wydany w 1939 r. numer specjalny „Revue Internationale<br />
de Philosophie", poświęcony specjalnie Husserlowi. Numer ten zawierał<br />
artykuły Bergera, Heringa, Eugen Finka i Ludwiga Landgrebego i samego Husserla<br />
na temat źródeł geometrii (Die Frage nach der Ursprung der Geometrie<br />
ais intentional-historisches Problem). Ostatni tekst wywarł duży wpływ na całe<br />
pokolenie od Merleau-Ponty'ego poprzez Tran Duc Thao 13 do Jacques'a Derridy.<br />
W latach trzydziestych Jean-Paul Sartre opublikował następujące prace, inspirowane<br />
filozofią Husserla: La transcendence de Vego, L'imagination (1936),<br />
Esquisse d'une théorie des émotions (1939) i Imaginaire (1940).<br />
Lévinas publikuje w 1930 r. pracę pt. En découvrant l'existence avec Husserl<br />
et Heidegger, gdzie wykazując się głęboką znajomością myśli Husserla,<br />
wskazuje na zdecydowanie krytyczną postawę Heideggera wobec poglądów<br />
swego dawnego „mistrza".<br />
Duże znaczenie odegrał rocznik „Recherches Philosphiques", publikowany<br />
w latach 1931-1936 pod kierownictwem Koyré, Henri-Charles'a i A. Spaier, przy<br />
współpracy Aleksandra Kojeve, Henri Corbina, Jeana Wahla i Emmanuela Levinasa.<br />
Pierwszy artykuł Wahla wskazywał na konieczność powrotu „do konkretu"<br />
i odnosił się w dużym stopniu do filozofii Husserla i Heideggera. Drugi<br />
z wymienionych filozofów niemieckich wywarł także duży wpływ na kształto-<br />
12<br />
Por. Encyclopedia of Phenomenology, (ed.) J. Drummond, Dordrecht, Boston, London 1997,<br />
s. 247.<br />
13<br />
Tran Duc Thao, Wietnamczyk, studiował we Francji i wywarł duży wpływ na ówczesny<br />
klimat filozoficzny pracą Phénoménologie et matérialisme dialectique.
98 Leszek Niewiadomski<br />
wanie się fenomenologii francuskiej. Dlatego należy wskazać na kilka charakterystycznych<br />
wątków, które płyną z jego inspiracji.<br />
Inspiracja myślą Heideggera<br />
J. Migasiński zwraca uwagę, że fenomenologia francuska „ze względu na<br />
swoje kartezjańskie obciążenie nie była początkowo w stanie uchwycić swoistej<br />
odrębności w ramach nurtu fenomenologii, propozycji M. Heideggera" 14 . Dlatego<br />
pierwsza interpretacja jego myśli znacznie odbiega od intencji niemieckiego autora.<br />
Pierwsze poważne francuskie spotkanie z fenomenologią Heideggera ma<br />
miejsce w 1929 r. w Davos (Szwajcaria), kiedy to m.in. J. Cavailles i E. Levinas<br />
uczestniczą w wykładach Heideggera na temat Kanta. Pierwszy przekład tekstu<br />
Heideggera, autorstwa P. Nizana, opatrzony komentarzem A. Koyrégo, ukazuje<br />
się w 1931 r. W 1938 r., w przekładzie H. Corbina (1903-1978), pod wspólnym<br />
tytułem Qu 'est-ce que la Métaphysique?, ukazują się dwa rozdziały Sein und<br />
Zeit wraz z kilkoma innymi pismami (m.in. wykład rzymski Hölderlin und das<br />
Wesen der Dichtun). We wstępie Corbin podkreśla, że Da-sein nie oznacza egzystencji<br />
rozumianej jako przeciwstawienie do esencji (opozycja ta mająca swoje<br />
źródło w filozofii klasycznej, ujawnia się szczególnie w filozofii Kartezjusza<br />
i Kanta). Dlatego proponuje tłumaczenie da-sein 15 przy pomocy określenia rzeczywistość<br />
ludzka 16 . Podkreśla, że chodzi w Da-sein o egzystencję ekstatyczną,<br />
wyrażającą się w potrójnej ekstazie czasowej: obecnego, przeszłego i przyszłego.<br />
Troska o ochronę Da-sein przed ewentualną interpretacją dualistyczną egzystencja-esencja,<br />
prowadzi jednak do przeakcentowania antropologicznego wymiaru<br />
myśli Heideggera 17 . Przekład Corbina, w intelektualnej aurze kreowanej<br />
przez Sartra, ma egzystencjalistyczny wydźwięk pojęciowy, co później zostało<br />
uznane jako głębokie nieporozumienie. Sam Heidegger, odnosząc się w 1947 r.<br />
w Liście o humanizmie do francuskiej interpretacji swej filozofii, nie utożsamia<br />
się z egzystencjalistycznym humanizmem, który traktuje jako kontynuację tradycyjnej<br />
metafizyki natury 18 . Dlatego nie widzi głębszego podobieństwa pomiędzy<br />
swoją myślą i antropologicznymi poglądami Sartra i Karla Jaspersa. Heidegger<br />
krytykuje każdy humanizm, który nie podporządkowuje istoty człowieka<br />
postawie otwarcia na byt, tzn. wszelkiej koncepcji etycznej i politycznej wolności.<br />
Przezwyciężenie „egzystencjalistycznej" lektury Heideggera dokonywało się<br />
stopniowo. Najpierw J. Beaufret dał wierną interpretację całościowej wizji kul-<br />
14<br />
J. Migasiński, Merleau-Ponty, Warszawa 1995, s. 19.<br />
15<br />
Da-sein oznacza dosłownie być konkretnie. Po francusku: être-la.<br />
16<br />
Po francusku: réalité humaine.<br />
17<br />
Por. J.-L. Viellard-Baron, op. cit., s. 95.<br />
18<br />
Por. J. Tischner, Filozofia współczesna..., s. 81-92.
Panorama fenomenologii francuskiej 99<br />
tury omawiawianego niemieckiego autora. Następnie M. Foucault, Paul Ricoeur<br />
i Jacques Derrida podjęli myśl heideggerowską w opracowaniu filozofii jako<br />
hermeneutyki. Wreszcie Maurice Merleau-Ponty przyczynił się do definitywnego<br />
przezwyciężenia pierwszej „egzystencjalistycznej" lektury Heideggera.<br />
Aby mieć pełny obraz niemieckich inspiracji w fenomenologii francuskiej,<br />
należy jeszcze wskazać na myśl Hegla. Choć może w mniejszym stopniu niż<br />
w przypadku Husserla i Heideggera, to jednak stanowiła nieustanne tło podejmowanych<br />
refleksji.<br />
Inspiracja myślą Hegla<br />
Wpływ filozofii Hegla na kształtowanie się fenomenologii francuskiej nie<br />
może być pominięty, gdyż byłoby to zafałszowaniem pewnej całościowej panoramy<br />
19 . Tak więc popularność Hegla we Francji zaczęła rosnąć za sprawą<br />
A. Kojève, który w latach 1933-1939 prowadził w Paryżu wykłady z Fenomenologii<br />
Ducha (brał w nich udział m.in. M. Merleau-Ponty). Jeszcze w 1930 r.<br />
uważano Hegla tylko za filozofa romatycznego, którego koncepcje zostały odrzucone<br />
przez postęp nauk. W 1945 r., jak stwierdza V. Descombes, „Hegel stał<br />
się osiągnięciem szczytowym filozofii klasycznej i początkiem wszystkiego, co<br />
najnowocześniejsze" 20 . Kojève zainicjował specyficzną interpretację Hegla, w duchu<br />
pism młodego Karla Marksa i kartezjańskiej zasady cogito; Heglowską figurę<br />
„Pan-Niewolnik", uczynił kluczem do swej interpretacji Fenomenologii<br />
Ducha. Tak więc filozofia hegeliańska stała się synonimem aktywistycznej filozofii<br />
historii, antropologiczno-ekonomicznego konkretu, buntu przeciwko abstrakcyjnemu<br />
idealizmowi zrównującemu „bycie" z „byciem poznanym" oraz<br />
lansowała koncepcję wielu świadomości, rywalizujących ze sobą na drodze do<br />
osiągnięcia statusu absolutu. Podmiot jawił się jako nieustannie zagrożony przez<br />
inne podmioty, co dawało „terrorystyczną", anarchizującą wizję historii. Interpretacja<br />
Kojève'a doprowadziła także do dualistycznej ontologii, która dzieli świat<br />
na byt naturalny (przyrodniczy) i radykalnie odmienny od niego byt historyczny,<br />
czyli świadomą podmiotowość. Ten drugi byt określany jest przez „negatywność".<br />
Oznacza to, że podmiot historyczny nigdy nie pozostaje tym samym, zawsze<br />
jest nietożsamy z samym sobą. Konsekwencją tego, jak zauważa J. Migasiński,<br />
stał się fakt „utożsamienia podmiotu historycznego ze specyficznie<br />
rozumianą „nicością" (co nie znaczyło po prostu z „niebytem") i do uznania jej<br />
za konstytutywną cechę bycia człowiekiem, do swoistej „humanizacji" nicości<br />
19<br />
Por. M. Kowalska, Dialektykapoza dialektyką. Od Bataille'a do Derridy, Warszawa 2000,<br />
s. 5-19.<br />
20<br />
V. Descombes, To samo i inne. Czterdzieści pięć lat fdozofii francuskiej (1933-1978% tłum.<br />
B. Banasiak i K. Matuszewski, Warszawa 1996, s. 18.
100 Leszek Niewiadomski<br />
[...]" 2i . Proces ten uwyraźnił się najpełniej w fenomenologii Sartra.<br />
Do popularyzacji zwłaszcza „młodego" Hegla z okresu twórczości o charakterze<br />
teologicznym, dając bliższą intencjom samego autora interpretację, przyczynił<br />
się Jean Wahl, publikując w 1929 r. Le malheur de la conscience dans la philosophie<br />
de Hegel Tym razem akcent został położony na wymiar egzystencjalny,<br />
wywierając znaczny wpływ na tzw. francuską fenomenologię egzystencjalną.<br />
Po pierwszym okresie zetknięcia się myśli francuskiej z fenomenologicznymi<br />
poglądami niemieckich autorów - Hegla, Husserla i Heideggera, mającym<br />
bardziej charakter receptywny i odtwórczy, prawdziwie kreatywny okres w fenomenologii<br />
francuskiej, jak uważa Jean-Francois Courtine, rozpoczął się dopiero<br />
po II wojnie światowej 22 . Pojawiło się bardzo dużo różnego rodzaju artykułów,<br />
publikacji i książek. W celu jak najlepszego uchwycenia klimatu krystalizowania<br />
się fenomenologicznej myśli francuskiej, omówimy najważniejsze z nich.<br />
Krystalizowanie się oryginalnej fenomenologii francuskiej<br />
Przede wszystkim należy podkreślić bardzo duże oddziaływanie założonego<br />
przez Jeana Wahla pisma filozoficznego „Deucalion-Cahiers Philosophiques".<br />
W numerze inauguracyjnym pojawiło się kilka fundamentalnych analiz fenomenologicznych<br />
na następujące tematy: fenomenologia Sartra i Heideggera (Alphonse<br />
Waelhens), kwestia czasu u Husserla i Heideggera (Yvonne Picard),<br />
analiza metody refleksji (Roland Caillois), teoria nauki u Bolzano (Jean Cavaillès).<br />
Szczególnie należy podkreślić esej E. Levinasa pt. Il y a, będący kontynuacją<br />
De Vexistence a Vexistant. Wahl zainicjował ponadto serię wydawniczą „Le<br />
choix, le monde, l'existence", w ramach której pojawił się Le temps et l'autre<br />
Levinasa. Później w edycji „Revue de Métaphysique" była wydana Phénoménologie-Existence<br />
(1953), która zawierała teksty Biraulta, Van Bredy, Gurwitscha,<br />
Levinasa, Ricoeura i Wahla.<br />
Coraz większy wpływ miały manuskrypty Husserla, zgromadzone w Archiwum<br />
Husserla w Louvain 23 . Popularność Louvain zaczęła wzrastać od czasu<br />
wizyty Merleau-Ponty'ego w 1939 r. (i Tran Duc Thao w 1944 r.).<br />
Pracując nad kwestią percepcji, przygotowując Phenomenologie de la Perception,<br />
w 1939 r. Merleau-Ponty, poprzez bliskiego przyjaciela Husserla Jeana<br />
Heringa, wchodzi w kontakt z ojcem van Bredą. Chodzi o konsultację kilku<br />
ważnych tekstów (w formie daktylogramu) Husserla: cytowane przez Heideggera<br />
w Sein und Zeit fragmenty z Ideen II, manuskrypt Krisis i inne teksty, zwłaszcza<br />
21<br />
J. Migasiński, Merleau-Pontys. 21.<br />
22<br />
„It is no less true, however, that the creative period of phenomenology in France began<br />
after the war". Encyclopedia, s. 249.<br />
23<br />
Założycielem i pierwszym dyrektorem Archives Husserl w Louvain jest ojciec Van Breda.
Panorama fenomenologii francuskiej 101<br />
opracowane przez Finka i Landgrebe'a 24 . Merleau-Ponty chce skonsultować<br />
szczególnie daktylograf z Ideen II Korzystając z pomocy Finka i Landgrebe'a,<br />
dociera także do innych tekstów. Na skutek wojny, kolejna wizyta w Louvain<br />
miała miejsce dopiero w 1949 r.<br />
Jednocześnie w Paryżu, jak zarysowaliśmy to we wcześniejszej części artykułu,<br />
tworzy się grono młodych filozofów, którzy poważnie prowadzą swoje poszukiwania<br />
w kierunku myśli Husserla. Dlatego w 1942 r. ojciec van Breda podejmuje starania<br />
zebrania w bibliotece uniwersyteckiej na Sorbonie części manuskryptów Husserla.<br />
Najbradziej zainteresowane tym przedsięwzięciem ze strony francuskiej postaci to:<br />
Merleau-Ponty, Jean Hyppolite, Jean Cavailles, Tran Duc Thao. Po wieloletnich<br />
komplikacjach, przy decydującym poparciu dwóch pierwszych filozofów, w 1958 r.<br />
w Paryżu powstało Centrum Husserla (Centre Husserl) w bibliotece na Sorbonie 25 .<br />
Na rozwój tego centrum wpłynęła także - używając określenia J.-F. Courtine'a -<br />
„paralelna historia" 26 związana z Paulem Ricoeurem, profesorem w Strasburgu w latach<br />
1950-1955. Korzystał on wówczas z pewnej liczby kopii manuskryptów Husserla,<br />
które otrzymał prywatnie. W 1956 r. zostaje profesorem na Sorbonie i w 1961 r.<br />
(po śmierci Merleau-Pontiego i Gastona Bergera) zostaje dyrektorem Centrum,<br />
wywierając duży wpływ na gromadzone zbiory. Centrum to przeniosło się 1971 r.<br />
do Centrum Narodowego Badań Naukowych CNRS (Centre National de la Recherche<br />
Scientifique) i ostatecznie 1986 r. do Ecole Normale Supérieure, stowarzyszoną<br />
z CNRS, uzyskując w ten sposób bardzo wysoką rangę naukową.<br />
Zdaniem Jean-François Courtine'a, „historia wielkich postaci fenomenologii<br />
francuskiej [...] jest dobrze znana: od Sartra, Merleau-Ponty i Simone de Beauvoir<br />
do Ricoeura i Levinasa, i kontynuowana przez Jacques'a Derridę, Gerarda<br />
Granela, Jacques'a Taminiaux'a i Michela Henry'ego" 27 . Łączy ich krytyczne,<br />
w sensie literackim, odniesienie do Husserla i w późniejszym okresie do Heideggera<br />
oraz Hegla.<br />
Kierunki podjętej refleksji najważniejszych<br />
fenomenologów francuskich<br />
Paula Ricoeura fenomenologia hermeneutyczna<br />
Poważne prace opierające się na nie publikowanych tekstach Husserla zainicjował<br />
Paul Ricoeur (ur. 1913) artykułem Husserl et le sens de l'histoire w „Re-<br />
24<br />
Por. „Fondation et proto-fondation des Archives Husserl à Paris, s. 200 i nn.<br />
25<br />
Poza Francją, podobne centra powstały także w Buffalo (1947), we Fryburgu Bryzgowijskim<br />
(1950) i w Kolonii (1951).<br />
26<br />
Por. „Fondation et proto-fondation des Archives Husserl à Paris, s. 204.<br />
27 Encyclopedia, s. 249.
102 Leszek Niewiadomski<br />
vue de Métaphysique et de Moral" (1949). W tym samym roku obronił tezę<br />
doktorską na podstawie Le volontaire et l 'involontaire. Rok później ukazało się<br />
jego tłumaczenie książki Husserla Ideen zu einer reinen Phänomenologie und<br />
phänomenologischen Philosophie I (dzieło z 1913 r., znane powszechnie jako<br />
Ideen I). Tłumaczenie to ukazało się po francusku pod tytułem Idées directrices<br />
pour une phénoménologie, nakładem wydawnictwa Gallimard, kierowanego po<br />
wojnie przez Maurice'a Merleau-Ponty'ego i Sartre'a.<br />
Poprzez te i inne tłumaczenia oraz niezwykle wnikliwe studia inspirowane<br />
myślą Husserlowską, Paul Ricoeur należy bez wątpienia do „szkoły fenomenologii"<br />
28 , „jest mocno przywiązany do fenomenologii" 29 . Nie ulegając przejściowym<br />
trendom kulturowym i modom intelektualnym, niezmiennie czerpał z kanonu<br />
wzorców myślowych i formalnych zasad niezbędnych dla owocności filozoficznych<br />
poszukiwań, zawartych w pracach Husserla. Podjął wszystkie<br />
fundamentalne kwestie filozoficzne. Swoją intelektualną przygodę rozpoczął od<br />
dogłębnej analizy filozofii Karla Jaspersa (zwłaszcza Filozofii) i Gabriela Marcela,<br />
koncentrując się potem na myśli Husserla. Duży wpływ wywarło na niego<br />
dzieło Heideggera (Sein und Zeit) i myśl Kanta (Problem metafizyki). Zwłaszcza<br />
w kwestiach moralnych, czerpał także z refleksji Jeana Naberta i Lévinasa 30 .<br />
Paul Ricoeur koncentruje swoją uwagę na kwestiach z obszaru fenomenologii<br />
działania i daje m.in. konkretną odpowiedź na „nihilistyczne" rozwiązania<br />
Sartre'a. Uważa, że wnętrze człowieka odsłania się poprzez zewnętrzny czyn,<br />
dlatego analizuje precyzyjnie strukturę czynu (action). Pierwszą pozycją, która<br />
dogłębnie i w sposób „czysto" fenomenologiczny wydobywa tę problematykę<br />
jest Philosophie de la volonté. Dzieło to składa się z dwóch tomów: Le Volontaire<br />
et l'Involontaire (1950) oraz Finitude et culpabilité (1960). Punktem wyjścia<br />
refleksji pierwszego tomu są różnego rodzaju doświadczenia życiowe, w tym<br />
szczególnie wahanie i wybór oraz emocja i przyzwyczajenie. Zachowując perspektywę<br />
etyczną, stosując redukcję ejdetyczną, Ricoeur analizuje m.in. relację<br />
wola - ja, wola - ciało, wola - nieświadomość, wola - życie.<br />
W drugim tomie centralne miejsce zajmuje problematyka zła. Zło jest największym<br />
wyzwaniem, jakie w swych przemyśleniach Ricoeur usiłuje podjąć.<br />
Ukazuje, w jaki sposób natura ludzka umożliwia pojawienie się zła i dlaczego<br />
człowiek jest zdolny do upadku (faillibilité). Zło jawi się jako wielka tajemnica,<br />
której nie można wytłumaczyć, używając jedynie abstrakcyjnych pojęć. Niezbędne<br />
jest ujęcie symboliczne przy pomocy mitów biblijnych i antycznych, wyrażających<br />
różnorakie ludzkie tragedie. Ta metoda badań prowadzi Ricoeura do ubo-<br />
28 Określenie to nawiązuje do tytułu, który Paul Ricoeur nadał jednej z serii swoich artykułów:<br />
A l'école de la phénoménologie (1986) (W szkole fenomenologii).<br />
29 „il a une forte attache phénoménologique". J.-L. Vieillard-Baron, op. cit., s. 154.<br />
30 Por. J. Tischner, Spór o istnienie człowieka, Kraków 2001, s. 257-263.
Panorama fenomenologii francuskiej 103<br />
gacenia poszukiwań czysto fenomenologicznych o wymiar hermeneutyczny.<br />
Dlatego, w obrębie fenomenologii francuskiej, Paul Ricoeur ma miejsce szczególne<br />
ze względu na podjęcie tzw. zwrotu hermeneutycznego, który mocno wpłynął<br />
na charakter fenomenologii francuskiej w późniejszym okresie. W tym względzie<br />
przełomowe znaczenie odegrał esej pt. De l 'interprétation, essai sur Freud<br />
(1965). Jest to owoc filozoficznej lektury dzieł Freuda i na plan pierwszy wysuwa<br />
się problematyka świadomości oraz podświadomości. Fenomenologia opisowa<br />
nigdy nie może mieć charakteru czysto opisowego. Zawiera bowiem zawsze<br />
pewien zestaw niezmienników, na podstawie których dokonuje się opisu rzeczywistości.<br />
A zatem tak naprawdę możliwa jest jedynie pewna hermeneutyka.<br />
W tym świetle, przekonanie Husserla o możliwości dotarcia do tzw. czystej świadomości<br />
jawi się jako iluzja. Wsparty lekturą Freuda, Ricoeur rozumie podmiot<br />
ludzki jako rzeczywistość zdecentralizowaną, która wpisuje się w dialektykę archeologii<br />
i teleologii fenomenologiczno-hermeneutycznej. Archeologia odnosi się<br />
do sfery symbolicznej i do obszaru podlegającego determinacji ze strony popędu<br />
płciowego. Teleologia umożliwia świadomości stopniowe zdążanie do określonego<br />
celu.<br />
Kontynuacją poszukiwań fenomenologiczno-hermeneutycznych jest książka<br />
La Métaphore vive (1975), podejmująca problematykę twórczej dynamiki języka.<br />
Dyskutując z różnymi teoriami lingwistycznymi i filozoficznymi języka,<br />
Ricoeur formułuje tezę, że życie i używanie języka ma charakter metaforyczny<br />
(czego dobitnym przykładem jest poezja) 31 . Refleksja ta jest znacznie pogłębiona<br />
w Temps et récit (1983-1985). W tym trzytomowym dziele, odnosząc się<br />
szczególnie do św. Augustyna i Arystotelesa, Ricoeur zatrzymuje się nad zagadnieniem<br />
narracji (narrativité) i czasu {temporalité). Jak stwierdza, J.-L. Viellard-<br />
Barron, dla omawianego autora „cała historia jest w istocie opowiadaniem" 32 .<br />
Filozofia nie jest w stanie w pełni wyjaśnić czasu. Poprzez proces przeobrażenia,<br />
istotne odpowiedzi daje opowiadanie. Ale i tutaj wewnętrzne problemy czasu<br />
pozostają nie wyjaśnione. Tak więc Ricoeur dochodzi do wniosku, że czasowość<br />
odsłania niedoskonałość filozofii i jest ściśle związana ze skończonym<br />
charakterem świadomości. W ostatniej znaczącej pozycji, Soi-meme comme un<br />
autre (1990), Ricoeur podejmuje problem tożsamości. Podmiot działania ukazany<br />
jest jako byt będący projektem potwierdzającym się w relacji do innego człowieka<br />
33 . Relacja ta ma charakter moralny na zasadzie tzw. małej etyki i moralności<br />
normatywnej. Pierwsza z nich odnosi się do dobrego życia (szczęście w rozumieniu<br />
klasycznym). Druga podlega imperatywowi obowiązku i wyraża się<br />
w postawie szacunku.<br />
31 Por. J. Tischner, Filozofia współczesna..., s. 162-170.<br />
32 J.-L. Vieillard-Baron, op. cit., s. 155.<br />
33 Por. Ph. Huneman, E. Kulich, Introduction à la phénoménologie, Paris 1997, s. 175-179.
104 Leszek Niewiadomski<br />
A zatem, jak stwierdza J.-L. Viellard-Barron, „fenomenologia hermeneutyczna<br />
Paula Ricoeura przekracza husserlowską egologię fenomenologiczną w kierunku<br />
filozofii czynu, zarówno w sferze lingwistycznej, jak i moralnej" 34 .<br />
Jean-Paula Sartre'a fenomenologia egzystencjalistyczna<br />
W recepcji fenomenologii na gruncie francuskim, jeszcze przed sukcesem<br />
egzystencjalizmu, fundamentalną rolę odegrał Jean-Paul Sartre (1905-1981),<br />
„najważniejszy francuski filozof drugiej połowy XX wieku" 35 . Odbyte w 1934 r.<br />
studia w Berlinie oraz inne poszukiwania oparte na pismach Husserla, zaowocowały<br />
w postaci refleksji na temat ego oraz wstępną koncepcją bezpodmiotowości<br />
pola transcendentalnego. Na podkreślenie zasługuje podjęcie problemu ewolucji<br />
myśli Husserla począwszy od Logis che Untersuchungen aż do Ideen I oraz<br />
następujące pozycje książkowe: powstałe w latach 1935-1936 L'imagination<br />
i L'imaginaire oraz L'être et le néant (1943). Ostatnie dzieło jest określane mianem<br />
„ontologii" fenomenologicznej i zrodziło się m.in. pod wpływem Sein und<br />
Zeit Heideggera (1927) (zwłaszcza analiza dasein - rzeczywistość ludzkiego życia<br />
- i problematyka tzw. faktyczności). Zdaniem J.-L. Viellard-Barona „Sartre<br />
jest we Francji jednym z inicjatorów fenomenologii Husserla i Heideggera, których<br />
poznał dzięki pobytowi w Niemczech, co ułatwił mu Raymond Aron" 36 .<br />
Sartre wykorzystuje w swoich analizach wiele z fenomenologii niemieckiej. Od<br />
Hegla zapożycza wyrażenia w-sobie (en-soi) i dla-siebie (pour-soi), od Husserla<br />
koncepcję intencjonalności, od Heideggera pojęcie bycie-z-innym (etre-avec-autrui).<br />
Sartre traktuje jednak filozofię niemiecką jedynie jako swego rodzaju narzędzie<br />
do zwerbalizowania własnych poglądów. Przy głębszym spojrzeniu, ujawnia<br />
się raczej decydujący wpływ francuskiej tradycji filozoficznej, zwłaszcza<br />
w ujęciu Leona Brunschvicga (idealizm refleksji absolutnej) i Bergsona (spirytualizm).<br />
Pierwszemu zawdzięcza problematykę solipsyzmu i przejrzystości świadomości<br />
wobec samej siebie. Z drugim wchodzi w zdecydowaną polemikę, odrzucając<br />
domniemaną formę miałkiego spirytualizmu.<br />
Czerpiąc z niemieckiej i francuskiej skarbnicy wyartykułowanych problemów,<br />
zdefiniowanych pojęć i sformułowanych tez, Sartre tworzy własną filozofię<br />
o nastawieniu antropologicznym i moralnym, wpisując ją w perspektywę<br />
egzystencjalistyczną i ateistyczną 37 . W obrębie fenomenologii należy podkreślić<br />
całkowitą transformację pojęć ego i intencjonalność w stosunku do ujęć fenomenologów<br />
niemieckich.<br />
34<br />
J.-L. Vieillard-Baron, op. cit., s. 155.<br />
35<br />
Ibidem, s. 93.<br />
36<br />
J.-L. Vieillard-Baron, op. cit., s. 92.<br />
37<br />
Por. S. Kowalczyk, Człowiek w myśli współczesnej. Filzofia współczesna o człowieku,
Panorama fenomenologii francuskiej 105<br />
Fenomenologię Sartra można określić od samego początku mianem „egzystencjalistyczna".<br />
Sartre chce zerwać z tradycją abstrakcyjnych dywagacji oderwanych<br />
od codziennej rzeczywistości, aby przedmiotem poważnej refleksji uczynić<br />
autentyczne doświadczenie współczesnego człowieka. W tej perspektywie<br />
klasyczne pytania metafizyczne nadal zajmują fundamentalne miejsce, choć<br />
w zmienionej perspektywie. Warto podkreślić następujące zagadnienia: sens ludzkiej<br />
egzystencji, rozumienie życia i śmierci, intersubiektywność relacji ludzkich 38 .<br />
Sartre najpełniej swoje poglądy wyłożył w L'être et le Néant 1,9 . Dzieło to<br />
opisuje różnorodne sytuacje, w jakich znajduje się człowiek w otaczającym nas<br />
świecie. Przedmiotem licznych i różnorodnych analiz są relacje konkretnego<br />
człowieka do siebie i do innych, wyjaśniane przy pomocy własnej terminologii.<br />
Analizowany filozof wprowadza wyrażenia être en soi i être pour soi. Określenie<br />
être en soi oznacza byt jako taki, zewnętrzny i niezależny od świadomości.<br />
Jest to czysta pozytywność. Natomiast określenie être pour soi odnosi się wręcz<br />
przeciwnie do bytu ludzkiego. Chodzi o byt świadomości jako byt tego, czego<br />
nie ma. Jest to czysta negatywność. Ten drugi wymiar nadaje sens procesowi<br />
dialektycznemu faktyczności i wolności. Faktyczność oznacza charakter przypadłościowy<br />
egzystencji, natomiast wolność określana jest jako nieustanna możliwość<br />
wyboru nowego sensu w podejmowanym projekcie.<br />
W filozofii Sartra można wyróżnić dwa podstawowe pojęcia fenomenologiczne:<br />
świadomość (
106 Leszek Niewiadomski<br />
oznacza to, że świadomość odnosi się do wewnętrznej korelacji podmiot-przedmiot.<br />
Redukcja fenomenologiczna nie pozwala na tezy dotyczące bytu w sobie,<br />
który stanowi rzeczywistość zewnętrzną wobec świadomości. Sartrowska interpretacja<br />
zacytowanego powyżej stwierdzenia wyraża się w koncepcji świadomości<br />
jako ulegającej rozproszeniu w procesie skierowania do świata. Świadomość<br />
jako taka, jako ewentualna statyczna struktura jest niczym. Jest bowiem<br />
zawsze świadomością czegoś; jest jedynie otwartością na świat. Świadomość<br />
istnieje jedynie w akcie eksterioryzacji siebie 40 .<br />
W ten sposób, jak stwierdza J.-L. Vieillard-Baron, „Sartre może połączyć<br />
fenomenologię i egzystencjalizm" 41 . W przeciwieństwie do Heideggera, bardzo<br />
mocno podkreśla egzystencjalistyczny charakter swej fenomenologii. W L'existentialisme<br />
est un humanisme (1946) określa egzystencjalizm jako pogląd, który<br />
wyraża przypadłościowy charakter ludzkiej egzystencji, odrzuca istnienie Boga,<br />
podkreśla absolutną wolność człowieka i moralność czysto ludzką. Egzystencja<br />
poprzedza esencję; esencja jest wytworem egzystencji. Istnieje swoista opozycja<br />
pomiędzy egzystencją i esencją. Sartre analizuje egzystencję wyłącznie z antropologicznego<br />
punktu widzenia 42 .<br />
Maurice'a Merleau-Ponty'ego fenomenologia percepcji<br />
Podobnie jak Sartre, Merleau-Ponty (1908-1961) chce zerwać z tradycją<br />
abstrakcyjnej filozofii oderwanej od rzeczywistego doświadczenia 43 . Całokształt<br />
jego twórczości jest nieustannym podejmowaniem i pogłębieniem myśli zainicjowanych<br />
przez Husserla. Analizom są poddane zagadnienia dotyczące następujących<br />
kwestii: ciało i cielesność, „bycie innym", przestrzeń, „dziki świat"<br />
doświadczenia przedrefleksyjnego i przedorzekającego. Merleau-Ponty wielokrotnie<br />
powraca do tych samych kwestii, usiłując odsłonić nowe, coraz głębsze pokłady<br />
rzeczywistości. Wyrazem tego są następujące pozycje książkowe: La Structure<br />
du comportement (1942), Phénoménologie de la perception (1945), Le visible<br />
et l'invisible (1964), Proza świata (1969).<br />
Dziełem przełomowym jest druga z wymienionych pozycji, dzięki której<br />
Merleau-Ponty uzyskał tytuł doktora filozofii i zasłynął jako autor nowatorskiego<br />
dzieła, wyrażonego jednakże w uznanym języku filozoficznym. Fenomenologia<br />
w jego rozumieniu jest nieustannym poszukiwaniem. Wspiera się ideą co-<br />
40 Por. S. Kowalczyk, op. cit., s. 308-310.<br />
41 J.-L. Vieillard-Baron, op. cit., s. 94 i nn.<br />
42 Sartre wspierał się w swoich analizach egzystencji rozważaniami M. Heideggera. Dokonał<br />
jednak radykalnego przeinterpretowania z wrażliwości ontologicznej na wrażliwość typowo<br />
antropologiczną.<br />
43 Por. M. Kowalska, op. cit., s. 65.
Panorama fenomenologii francuskiej 107<br />
gito przedrefleksyjnego (cogito prereflexij), wedle której podmiot odsłania się<br />
przed sobą dzięki uprzedniemu zaangażowaniu w świat. Na drodze poszukiwań<br />
korzysta z licznych nauk o człowieku, nie utożsamiając się jednak z poglądami<br />
pozytywistycznymi, które prowadzą do uprzedmiatawiania bytu ludzkiego.<br />
W krytyce pozytywizmu i w całościowym spojrzeniu na rzeczywistość, Merleau-<br />
-Ponty wchodzi na drogę - nie zawsze zdając sobie z tego sprawę -zapoczątkowaną<br />
przez Bergsona. W ten sposób rodzi się „konkretna filozofia ducha, która<br />
osiąga swoją głębię w pojęciu ekspresji" 44 . Problematyka sztuki i ekspresji artystycznej<br />
zajmuje centralne miejsce, stanowiąc wymiar konstytutywny percepcji<br />
i relacji do świata. Fenomenologia percepcji, inspirując się bezpośrednio tezami<br />
Husserla i tezami psychologii postaci, podejmuje globalny projekt filozoficzny,<br />
który akcentuje pierwszoplanowość doświadczenia świata i ukazuje percepcję jako<br />
źródłową drogę dotarcia do bytu 45 . Merleau-Ponty ukazuje przede wszystkim<br />
charakter subiektywny ciała własnego 46 . Ciało własne nie jest narzędziem poznania<br />
świata, lecz rzeczywistością intencjonalną odsłaniającą określone znaczenie.<br />
Kartezjusz utożsamia ciało z tym, co rozciągłe, sprowadzając je do poziomu<br />
rzeczy. Jest to wielkie zubożenie, gdyż ciało jest w swej istocie pewnym słowem<br />
mającym sens w świecie, w którym się znajduje. Prawdę tę wydobywa<br />
analiza postrzegania, która uwidacznia niewystarczalność tez intelektualistycznych.<br />
Koncepcja Kanta radykalnej „aktywności rozumu" i „bierności fenomenu"<br />
oraz jego rozdzielenie czasu i przestrzeni jest nie do przyjęcia. Czucie nie<br />
jest jedynie formą biernej recepcji, lecz otwarciem na świat. Tak więc percepcja<br />
świata dokonuje się poprzez całokształt ciała własnego, a nie tylko poprzez pewien<br />
ograniczony obszar czysto rozumowy. Niniejsza analiza postrzegania prowadzi<br />
do sformułowania nowej teorii podmiotu. Podmiotowość jest zredukowana<br />
fenomenologicznie do samej czasowości. Jest to pogląd oryginalny, jak jednak<br />
trafnie stwierdza Viellard-Baron, „doskonale respektuje uznane kategorie<br />
filozofii idealistycznej, wobec której się przeciwstawia: podmiot-przedmiot,<br />
świadomość-świadomość siebie, przyroda-świat" 47 . Merelau-Ponty jest świadomy<br />
istniejącej trudności i niestrudzenie poszukuje drogi przekroczenia dualizmu<br />
podmiot-przedmiot. Finalizację tych przemyśleń uniemożliwiła nagła śmierć<br />
w 1961 r. Przeprowadzone analizy nie zostały na szczęście utracone. W 1964 r.<br />
Claude Lefort publikuje je pod znamiennym tytułem Le Visible et l'Invisible<br />
(1964). W dziele tym Merleau-Ponty przekracza niejako granice fenomenologii<br />
(rozumianej jako nauka rygorystycznie ograniczona do badania fenomenów),<br />
44<br />
J.-L. Viellard-Baron, op. cit., s. 151.<br />
45<br />
Por. M. Maciejczak, Świat według ciała w fenomenologii percepcji M. Merleau-Ponty'ego,<br />
Warszawa 2001, s. 9-15.<br />
46<br />
Por. M. Drwięga, Ciało człowieka. Studium z antropologii filozoficznej, Kraków 2002,<br />
s. 177-184.<br />
47 J.-L. Vieillard-Baron, op. cit., s. 150.
108 Leszek Niewiadomski<br />
wchodząc w obszar sensu stricto intuicji metafizycznej, gdzie pojęciem fundamentalnym<br />
jest w tym wypadku ciało (chair) 48 . Ciało jest rozumiane tutaj jako<br />
pewna rzeczywistość usytuowana pomiędzy materią i duchem, konkretnym faktem<br />
i istotą rzeczy. Jest to trudna do jasnego określenia pierwotna struktura niewidzialna,<br />
która jest podłożem, „głębią" i swego rodzaju „źródłem" tego, co<br />
widzialne. Na drodze analizy rzeczywistości za pomocą pojęcia ciała, Merleau-<br />
-Ponty przekracza fenomenologię i wchodzi w ontologię, której - na skutek nagłej<br />
śmierci - pozostawił jedynie wstępny, ogólny zarys.<br />
Emmanuela Leylnasa fenomenologia etyczna<br />
W wypadku Emmanuela Levinasa (1906-1995), mamy do czynienia z postacią<br />
niezwykle oryginalną na francuskiej scenie filozoficznej. Z pochodzenia rosyjski<br />
Żyd 49 , pisał w języku francuskim odznaczającym się niezwykłą subtelnością<br />
i precyzją ujęcia. Myśl Levinasa kształtuje się na zasadzie inspiracji poglądami<br />
Husserla, przy nieustannej dyskusji z ujęciami Heideggera i Sartra. Zwłaszcza<br />
Heidegger jest nieustannie obecny w dziele Levinasa, choć najczęściej nie na<br />
zasadzie bezpośredniego cytowania, lecz poprzez polemikę z ogólną wizją, która<br />
przejawia się przy rozwiązywaniu danego, konkretnego problemu 50 . Prowadzi<br />
to do tez, które - po dodatkowym wzbogaceniu przez myśl judaistyczną - znacznie<br />
odbiegają od poglądów głoszonych przez trzech wspomnianych filozofów.<br />
W pracach Levinasa, na plan pierwszy wysuwają się zagadnienia etyczne,<br />
podejmowane w perspektywie transcendencji 51 . „Etyka zajmuje miejsce ontologii,<br />
a nawet metafizyki" 52 . Nie jest to jednak przejaw klasycznej francuskiej<br />
myśli moralistycznej, gdyż bez wątpienia możemy mówić o decydującym wpływie<br />
inspiracji fenomenologicznej. „U Levinasa, fenomenologia staje się etyką<br />
i zapewnia pierwszeństwo sfery duchowej poprzez zainicjowanie przekroczenia<br />
przez etykę" 53 . Jak podkreśla Gabriel Marcel, jest to specyficzna etyczna reinterpretacja<br />
metafizyki, która relacje międzyludzkie traktuje jako rzeczywistość<br />
pierwotną.<br />
Fenomenem źródłowym jest doświadczenie twarzy innego człowieka. Nie<br />
chodzi tu o pewnną konkretną twarz, ale o twarz jako taką. Twarz apeluje o po-<br />
48<br />
Por. A. Zieliński, Lecture de Merleau-Ponty et Lévinas. Le corps, le monde, l'autre, Paris<br />
2002, s. 89-93.<br />
49<br />
Levinas przybył do Francji w 1923 r. i zamieszkał na stałe. W 1930 r. uzyskał obywatel-<br />
stwo francuskie.<br />
50 Por. J. Tischner, Filozofia współczesna..., s. 409.<br />
51 Por. M. Kowalska, op. cit., s. 139-163.<br />
52 J.-L. Vieillard-Baron, op. cit., s. 151.<br />
53 Ibidem, s. 153.
Panorama fenomenologii francuskiej 109<br />
stawę dobroci, będąc swego rodzaju imperatywem moralnym. Obecność drugiego<br />
człowieka zobowiązuje mnie do postawy odpowiedzialności za niego. Odpowiedzialność<br />
stanowi istotę ludzkiego doświadczenia.<br />
Najsłynniejszym dziełem Levinasa jest Totalité et Infini (1961). Zawarte tu<br />
przemyślenia spotkały się dużym zainteresowaniem. Uniwersyteckie i międzynarodowe<br />
uznanie przyszło jednak dopiero ponad dziesięć lat później, po wyborze<br />
w 1973 r. na stanowisko profesorskie na Sorbonie.<br />
Dla Levinasa, całość oznacza system, rozum totalizujący. Przykładem takiego<br />
rozumienia rzeczywistości jest dla niego dialektyka heglowska, gdzie<br />
wszystko niejako roztapia się we wszechogarniającym procesie myślowego rozwoju,<br />
tracąc specyficzną sobie indywidualność. Z kolei nieskończoność jest przedzierającą<br />
się w obszarze egzystencji odmienną przestrzenią, która jest obecnością<br />
w nas przynaglonej transcendencji jako pewnego odrębnego porządku. Chodzi<br />
tu o transcendencję Innego, która dotyczy zarazem Boga i innego człowieka<br />
jako kogoś zupełnie odmiennego. Nieskończoność nie jest negacją skończoności,<br />
lecz wewnętrzną podmiotowością podmiotu, która przekracza zakres ujmowania<br />
przez intencjonalność 54 . Podmiotowość nie jest zamkniętą w sobie wewnętrznością.<br />
W tym względzie Lévinas zgadza się z krytyką Hegla, który wskazuje<br />
na nieuchronną hipokryzję systemu moralnego zamkniętego w wewnętrznej<br />
świadomości. Jedyną drogą wyjścia jest podmiotowość rozumiana jako dążenie<br />
do Innego 55 . Chodzi o przyjęcie Innego we własnym świecie 56 . Tak rozumiana<br />
podmiotowość jest zewnętrznością. Nieskończoność jest figurą Innego jako Innego.<br />
Inny nie może stać się częścią Tożsamego, elementem jego kategorii rozumienia<br />
rzeczywistości. Zewnętrzność wykracza poza określoną kategorialność.<br />
Zdaniem Levinasa, podmiot nie ulega pułapce totalizacji, gdy uwzględnia<br />
radykalną nieredukowalność Innego w stosunku do siebie. Podmiot zyskuje wtedy<br />
autentyczną wolność i szlachetność myśli, która nie jest skażona postawą totalitarną<br />
wobec Innego. W tej perspektywie, Levinas nie zgadza się z niektórymi<br />
rozumieniami mądrości i szczęścia. Odrzuca koncepcje, gdzie poszczególne<br />
odmienności rozumiane są jako pokłady tego samego globalnego systemu. W ten<br />
sposób zatraca się swoistą odrębność poszczególnych obszarów. Tak więc nie<br />
do przyjęcia jest monizm spinozjański, natomiast w bardzo pozytywnym świetle<br />
jawi się egzystencjalizm Kirkegaarda i profetyzm żydowski. Następuje naturalne<br />
przejście od abstrakcyjnych idei do konkretnych form wrażliwości (sensibilité).<br />
Lévinas proponuje bardzo głębokie, precyzyjne i subtelne przemyślenie<br />
wspomnianej wrażliwości. Z wielką determinacją, stawia sobie za cel wydoby-<br />
54 Por. J. Migasiński, Cogito i nieskończoność. Levinas-Kartezjusz, w: Lewinas i inni, red.<br />
nauk. T. Gadacz, J. Migasiński, Warszawa 2002, s. 18.<br />
55 Por. J. Tischner, Spór o istnienie człowieka..., s. 257.<br />
56 Por. A. Zieliński, op. cit., s. 218 i nn.
110 Leszek Niewiadomski<br />
eie całkowitej nowości i odrębności obecności Innego w obszarze mojego świata.<br />
Nie można sprowadzić Innego do fragmentu siebie. Inny człowiek jest Innym,<br />
szlachetnym Gościem, którego tak naprawdę jestem zakładnikiem. Tak rozumiana<br />
podmiotowość, będąc swego rodzaju biernością i podatnością na zranienia,<br />
stwarza możliwość cierpienia i radowania się (jouissance). W wypadku cierpienia,<br />
różnego rodzaju zranienia są najbardziej dotkliwe w sytuacji niewinności.<br />
Nawet wtedy nie można jednak ulec pokusie obwiniania drugiego i pretensjonalności,<br />
co prowadzi do wewnętrznej destrukcji. Próbując zrozumieć słabość<br />
sprawcy zła, należy wziąć na siebie odpowiedzialność za zło świata i znosić<br />
godnie doznane zło.<br />
Podatność na zranienia daje także możliwość radowania się. Pieszczota jest<br />
fenomenologiczną odwrotnością zranienia. Dogłębnie problematykę tę Levinas<br />
podejmuje w ramach fenomenologii erotyki 57 . Zauważa, że przyjęcie Innego może<br />
ograniczyć się jedynie do wymiaru społecznego. Wtedy Inny staje się zaledwie<br />
przejawem pewnej społeczności. Intensywne pożądanie erotyczne (volupte) pozwala<br />
uniknąć tego niebezpieczeństwa. Nie można obdarzyć pożądaniem erotycznym<br />
społecznego ogółu, lecz tylko konkretną jednostkę wyodrębniającą się<br />
z pewnej całości. Poprzez delikatność, łagodna pieszczota nadaje drugiemu człowiekowi<br />
szczególny wymiar egzystencji. Jest to egzystencja jako ciało erotyczne.<br />
Drugi człowiek zaczyna istnieć jako ciało erotyczne. W rozumieniu Levinasa,<br />
przy właściwym rozumieniu erotyki, relacja dwóch osób przestaje być powierzchowna.<br />
Dzięki drugiej osobie, następuje wyzwolenie z przebywania jedynie<br />
we własnej podmiotowości 58 . Jest to swoiste doświadczenie spełnienia się czasu,<br />
co daje posmak szczęścia wiecznego. Przeżycie erotyczne znajduje swą finalizację<br />
w oczekiwaniu na płodność.<br />
Michela Henry'ego fenomenologia życia<br />
Wpisując się w nurt pokolenia „trzech H", zdecydowanie odmienną wrażliwość<br />
fenomenologiczną 59 prezentuje Michel Henry (ur. 1922). Jego myśl jest<br />
nieustanną medytacją na temat odczuwania i pierwotnej relacji do siebie, która<br />
wyraża się w dotyku. W rozważaniach tych od samego początku podejmuje krytyczny<br />
dialog z Husserlem i Heideggerem, konstruując własną oryginalną kon-<br />
57<br />
Por. E. Lévinas, Totalité et Infini. Essai sur l'extériorité, La Haye 1965. Czwarta część pt.<br />
L'Au-delà du visage stanowi jedne z najpiękniejszych stron, jakie kiedykolwiek powstały<br />
na temat fenomenologii erosa.<br />
58<br />
Por. R. Moń, Odpowiedzialność fundamentem ludzkiej podmiotowości, Warszawa 1999,<br />
s. 135-140.<br />
59<br />
J.-L. Vieillard-Baron (La Philosophie, s. 181) określa filozofię M. Henry'ego jako „orygi-<br />
nalną myśl o inspiracji fenomenologicznej".
Panorama fenomenologii francuskiej 111<br />
cepcję, gdzie głęboką inspirację czerpie z filozofii Maine de Biran. W ten sposób<br />
rodzi się swoista „metafizyka życia", stanowiąca radykalną krytykę „intencjonalności"<br />
i „zewnętrzności świata" 60 . Jako metodę poszukiwań, Henry stosuje<br />
rygorystycznie redukcję fenomenologiczną, przy pomocy której odsłania jawienie<br />
się fenomenu w czystej immanencji.<br />
Henry wyłożył całościowo swoją koncepcję fenomenologiczną po raz pierwszy<br />
w L'Essence de la manifestation (1963). Jego zdaniem, fundamentalny błąd<br />
Husserla w analizie manifestacji fenomenu polega na separacji świadomości i bytu<br />
i w związku z tym na pomieszaniu zewnętrznego fenomenu z jego wewnętrzną<br />
zawartością. Dlatego specyfika zaprezentowanego nowego ujęcia polega na radykalnej<br />
dysocjacji samego jawienia się (l'apparaître même), w sensie czystej<br />
fenomenalności, od tego, co się jawi jako podmiot. Drogą do odkrycia istoty<br />
manifestacji (manifestation) jest tzw. autoodczucie, czyli tożsamość czującego<br />
i tego, co odczuwane. Nie można rozdzielać świadomości od bytu w celu odkrycia<br />
manifestacji bytu, gdyż prowadzi to do separacji wewnątrz siebie. Henry to<br />
autoodczucie określa mianem Życia. Tak rozumiane życie oznacza bierność w stosunku<br />
do siebie samego. Jest to gotowość do przyjęcia różnorakich wpływów<br />
i doznań. Nie chodzi tu o życie w znaczeniu biologicznym, gdzie postulat obiektywizacji<br />
wysuwa się na plan pierwszy. Fundamentalną inspirację w rozumieniu<br />
życia, Henry czerpie z prac Maine de Biran, który zarysował teorię tzw. ciała<br />
subiektywnego (corps subjectif) 61 . W rezultacie różnica pomiędzy życiem w sensie<br />
fenomenologicznym i życiem biologicznym jest podobna do różnicy pomiędzy<br />
ciałem podmiotowym i ciałem biologicznym. Są to zupełnie odmienne sposoby<br />
spojrzenia na ciało i na jego opis 62 . W pierwszym przypadku akcent pada na<br />
podmiotowość, subiektywność i indywidualność doznań; w drugim na obiektywność<br />
stwierdzeń i nieuchronne uprzedmiotowienie. Henry dowartościowuje znaczenie<br />
ludzkiego ciała jako rzeczywistości niezwykle wrażliwej (sensible) poprzez<br />
zdolność do odczuwania. Odczuwanie jest to stan, w jaki podmiot odczuwa<br />
siebie samego i dochodzi w ten sposób do prawdy o sobie. Celem tych analiz<br />
jest obrona indywidualności i niepowtarzalności każdego życia ludzkiego w świecie,<br />
który uprzedmiotawia człowieka. Problematyka ta stanowi myśl przewodnią<br />
książki La Barbarie (1987). Henry charakteryzuje najważniejsze przejawy<br />
obecnego kryzysu kultury. Odmalowuje, na zasadzie transcendentalnej lektury<br />
historii, najważniejsze etapy prowadzące do współczesnego „barbarzyństwa".<br />
Początki negatywnego procesu upatruje w Galileusza koncepcji nauki, która<br />
w poznawaniu świata dowartościowuje jedynie relacje i związki obiektywne. Pod-<br />
60 Por. M. Drwiçga, op. cit., s. 240-243.<br />
61 Por. M. Henry, Philosophie et phénoménologie du corps. Essai sur l'ontologie biranienne,<br />
Paris 2001, s. 71-107.<br />
62 Por. M. Drwiçga, op. cit., s. 259-261.
112 Leszek Niewiadomski<br />
miotowość życia, obecna we wszystkich działaniach duchowych, znika z horyzontu<br />
poważnej, naukowej refleksji. Rezultatem tego jest aktualny socjologizm<br />
kulturowy, gdzie człowiek ma status „numeru", „liczby" w wielkiej machinie<br />
społecznej. W tym świetle interesująco jawi się filozoficzny sens upadku reżimów<br />
socjalistycznych. W Du communisme au capitalisme, Henry wskazuje, że<br />
autorytarna polityka nie jest jedynym wrogiem indywidualnego ludzkiego życia.<br />
O wiele większe zagrożenie dla życia niesie ekonomiczny hegemonizm, który<br />
„uprzedmiotawia podmiot i wysuwa na pierwszy plan odhumanizowany postęp<br />
techniczny" 63 . Podmiot staje się wewnętrznie pusty i następuje degradacja życia.<br />
Ratunkiem w tej sytuacji może być chrześcijańskie przesłanie życia, które Henry<br />
analizuje dogłębnie w aspekcie filozoficznym w książce C'est moi la vérité<br />
(1996). W przesłaniu tym szczególnie cenna jest troska o prawdę i ludzką podmiotowość,<br />
co prowadzi do odsłonięcia pełni objawienia życia w Chrystusie. Nie<br />
chodzi tu jednak o refleksje teologiczne. Jak stwierdza J.-L. Viellard-Baron,<br />
„Ewangelia św. Jana i Listy św. Pawła są odczytane fenomenologicznie, aby<br />
wydobyć cały ich sens filozoficzny, szczególnie w głębokiej medytacji relacji<br />
synowskiej" 64 . Człowiek może odkryć istotę życia, gdy ponownie narodzi się do<br />
Życia, podobnie jak Syn Boży. Wtedy relacja pomiędzy ludźmi przestaje być<br />
relacją dwóch ego, nabierając charakteru synowskiego. W centrum staje doświadczenie<br />
życia. Głęboki sens Wcielenia polega na umożliwieniu ludziom wzajemnej<br />
relacji synowskiej. Henry odczytuje chrześcijaństwo z perspektywy Życia<br />
transcendentalnego, rozumianego jako autoodczucie. W chrześcijaństwie, filozofia<br />
życia osiąga swój punkt kulminacyjny we wcieleniu życia 65 .<br />
Warto wymienić jeszcze dwie postaci, które mają swój znaczący wkład w rozwój<br />
francuskiej myśli fenomenologicznej: Jean-Luc Marion i Jacques Derrida.<br />
Jean-Luca Mariona fenomenologia dania<br />
J.-L. Marion (ur. 1946) swoje poszukiwania filozoficzne rozpoczyna od filozofii<br />
Kartezjusza, stając się wybitnym znawcą myśli kartezjańskiej w nurcie<br />
interpretacyjnym Ferdinanda Alquié. Następnie, przy jednoczesnej kontynuacji<br />
kartezjanizmu, zatrzymuje się nad myślą Heideggera i Husserla, co zapoczątkowuje<br />
poważną refleksję prowadzącą do konstrukcji własnego oryginalnego ujęcia<br />
w perspektywie fenomenologicznej. Biorąc pod uwagę badania fenomenologiczne,<br />
pierwszym znamiennym artykułem jest L'étant et le phénomène opublikowany<br />
po raz pierwszy w publikacji zbiorowej Phénoménologie et métaphysique<br />
63<br />
J.-L. Vieillard-Baron, op. cit., s. 182.<br />
64<br />
Ibidem, s. 183.<br />
65<br />
A. Bernard, Le corps dispersé: histoire du corps au XXe siècle, Paris 1993, 309 i nn.
Panorama fenomenologii francuskiej 113<br />
(1984) i następnie w wersji poprawionej we własnej publikacji Réduction et<br />
donation. Recherches sur Husserl, Heidegger et la phénoménologie (1989).<br />
W pracy tej Marión „nie ogranicza się już jedynie do Heideggera, ale zgłębia<br />
też myśl Husserlowską" 66 .<br />
Bardzo duże zainteresowanie wzbudziła książka Réduction et donation<br />
(1991). Ukazuje w niej, że w fenomenologii Husserla danie oznacza proces,<br />
w którym obiekt (przeżycie) staje się obiektem (przeżyciem) dla świadomości.<br />
Nie oznacza to jednak, że świadomość jest pasywna. Wręcz przeciwnie, ma ona<br />
charakter aktywny, gdyż nadaje sens temu, co dane w pasywności. Danie ma<br />
miejsce w intuicji. Ten właśnie problem podejmuje szczegółowo Marión, gdyż -<br />
jak uważa - danie fenomenu (zakładane przez redukcję fenomenologiczną) nie<br />
zostało w fenomenologii dogłębnie przemyślane zarówno przez Husserla, jak<br />
i Heideggera. Dlatego podejmuje próbę przekroczenia fenomenologii bycia, aby<br />
przeanalizować od nowa dany charakter fenomenów i w tym świetle zinterpretować<br />
dotychczasową fenomenologię. Projekt ten jest szukaniem możliwości<br />
wyjścia poza bycie w obrębie fenomenologii. Fenomenologia wskazuje na rzeczywistość<br />
wcześniejszą niż bycie. Wcześniejsze niż bycie jest natomiast to, że<br />
fenomen „daje się" człowiekowi.<br />
W toku dalszych fenomenologicznych poszukiwań odnośnie do dania fenomenu,<br />
Marión wprowadza pojęcie „fenomenu nasyconego" {phénomène saturé).<br />
W formie całościowej koncepcji, problematyka ta stanowi temat niezwykle ważnej<br />
książki Etant donné. Essai d'une phénoménologie de la donation (1997). Fenomenologia<br />
została rozbudowana tu o nowy typ fenomenu i opisany został nowy<br />
rodzaj „sobości", który „otwiera lub zamyka cały strumień fenomenalności".<br />
Zaprezentowana tu myśl jest oryginalną wizją fenomenologii. Koncepcja ta została<br />
dopracowana w De surcroît (2001). „Danie" jawi się jeszcze wyraźniej jako<br />
najbardziej podstawowa zasada dla całej fenomenologii 67 .<br />
Warto jeszcze podkreślić, że omówionej problematyce „dania" towarzyszy<br />
nieustannie medytacja wokół określeń „idol" i „ikona". Początkowo Marión zdecydowanie<br />
przeciwstawia wspomniane pojęcia, będące dwoma rodzajami przedstawień<br />
Boga i boskości. Pierwsze z nich zamyka drogę do prawdziwej boskości,<br />
a drugie ją otwiera. Ostro krytykuje dotychczasową, metafizyczną refleksję<br />
nad boskością. W tej krytyce metafizyki jest bardziej rygorystyczny nawet od<br />
Heideggera. Ten ton refleksji zmienia się z upływem czasu, w dużej mierze pod<br />
wpływem koncepcji dwoistego charakteru intencjonalności u Levinasa. Z jednej<br />
strony chodzi o naszą intencjonalność jako przemienioną przez obecność Innego<br />
i skierowaną z powrotem ku nam. Z drugiej zaś mamy do czynienia z intencjo-<br />
66 A. Nawrocki, Jean-Luc Marion. Nowe drogi w fenomenologii, Warszawa 2002, s. 18.<br />
67 Por. J.-L. Marion, Esquisse d'un concept phénoménologique du don, w: Phénoménologie<br />
et herméneutique I, Genos-Cahiers de philosophie, Lausanne 2000, 60-79.
114 Leszek Niewiadomski<br />
nalnośeią samego Innego, wcześniejszą od naszej. U Mariona fenomeny nasycone<br />
intuicją poprzez swą własną intencjonalność kształtują nas i wzywają oraz<br />
odwracają naszą intencjonalność. Jak trafnie stwierdza A. Nawrocki, „Ikona ma<br />
intencjonalność pochodzącą z dwóch źródeł. Idol zaś, niczym lustro, wyłącznie<br />
odwraca naszą intencjonalność" 68 .<br />
W ostatniej fazie refleksji, na mocy powszechności dania, idol i ikona tracą<br />
zdecydowanie swój charakter przeciwstawny i zyskują prawo do istnienia w kulturze.<br />
Dopiero nasze podejście do samego dania się fenomenu świadczy o tym,<br />
czy coś jest idolem czy ikoną. W tym nowym ujęciu, idol pojawia się wtedy,<br />
gdy człowiek uznaje, że to, co się ukazuje, stanowi całość dania. Jeśli natomiast<br />
człowiek przyjmuje, że danie przekracza ukazywanie, wtedy mamy do czynienia<br />
z ikoną. Fenomen posiadający własną intencjonalność jest niewidzialny, co<br />
wynika z tego, że fenomen wyłącznie się daje. Danie zaś pozostaje niewidzialne.<br />
Mowa o widzialności ikony i idola jest dopuszczalna, gdyż wydany przemienia<br />
danie się w ukazywanie się. On też wpływa na to, co staje się ikoną lub<br />
idolem. Idol powstaje wtedy, gdy zdobywamy przekonanie, że naszym działaniem<br />
całe danie przemienione zostało w ukazywanie się. Ikona pojawia się wtedy,<br />
gdy pozostajemy przekonani o bezmiarze dania, które pozostaje do ukazania.<br />
Wydany poprzez przemianę dania się w ukazywanie się, w każdym swoim<br />
akcie może uczynić idola lub ikonę.<br />
Dla Mariona, inspiracją do dalszych poszukiwań jest szczególnie myśl Lévinasa<br />
69 . W artykule D'autrui a l'individu (opublikowanym w zbiorze esejów Positivité<br />
et transcendance, suivi de „ Lévinas et la phénoménologie "), Marion<br />
wykazuje, że warunkiem dokonania indywiduacji innego jest konieczność przekroczenia<br />
filozofii Lévinasa. Bardzo ceni jego dorobek filozoficzny, ale uważa<br />
że projekt przekroczenia dostrzeganej w Heideggerowskim byciu anonimowości<br />
nie został w pełni zrealizowany. Droga ku innemu wymaga specyficznej „fenomenologii<br />
interdania". Taka fenomenologia „może dopiero ukazać indywiduację<br />
innego w perspektywie dania" 70 .<br />
Jacques'a Derridy fenomenologia dekonstrukcji<br />
Jacques Derrida (ur. 1930) buduje swoją koncepcję poprzez krytyczną dyskusję<br />
z Husserlem, który - zwłaszcza w początkowej fazie twórczości - jest dla<br />
niego fundamentalnym „punktem odniesienia". W jego pracach stara się wydobyć<br />
w sposób szczególny wszystko, co łączy fenomenologię i „metafizykę obec-<br />
68 Por. A. Nawrocki, op. cit., s. 77.<br />
69 Por. K. Tarnowski, Podmiot w wezwaniu, w: Levinas i inni..., s. 188-203.<br />
70 A. Nawrocki, op. cit., s. 22.
Panorama fenomenologii francuskiej 115<br />
ności" 71 . Jest to bez wątpienia wpływ myśli heideggerowskiej na interpretację<br />
intelektualnych projektów i koncepcji Husserla.<br />
<strong>Studia</strong> Derridy nad myślą Husserlowską przebiegają w opozycji do poglądów<br />
Sartra i Merleau-Ponty'ego 72 . W L'origine de la geometrie (1962) Derrida<br />
przedstawia plany swoich dekonstrukcyjnych projektów. Badawcze spojrzenie<br />
na fenomenologiczne rozumienie znaku prowadzi go do sformułowań przekraczających<br />
dotychczasowe standardy filozoficzne. Koncepcja dekonstrukcji stawia<br />
problem relacji pomiędzy filozofią i literaturą, prowadząc m.in. do odrzucenia<br />
fenomenologii i totalnej radykalizacji tez Heideggera w opcji postulatów Lévinasa.<br />
Jest to całkowite porzucenie tradycyjnego myślenia metafizycznego<br />
i przejście w obszar tzw. grammatologii 73 .<br />
Perspektywy rozwoju fenomenologii francuskiej<br />
Każdy z wymienionych filozofów (Ricoeur, Sartre, Merleau-Ponty, Lévinas,<br />
Marion i Derrida) inspiruje się myślą Husserla i Heideggera, w miarę upływu<br />
czasu tworząc wybitną, oryginalną myśl fenomenologiczną, która następnie ulega<br />
dalszym przeformułowaniom. Inspiracja fenomenologiczna jest wciąż żywotnie<br />
obecna w filozofii francuskiej. Duży udział ma w tym trwale zakorzeniona tradycja<br />
studiów krytycznych i historycznych: począwszy od Suzanne Bachelard,<br />
poprzez René Scherera, Ariona Kelkela, Denise Souche-Dagues, Granela, aż do<br />
Jean-Luca Mariona i Didiera Francka. Nurt ten był mocno krytykowany szczególnie<br />
przez marksizm i strukturalizm, które w pewnych okresach zajmowały<br />
dominującą pozycję na francuskiej scenie filozoficznej. Ze szczególnie ostrą<br />
krytyką występowali Claude Lévi-Strauss, Michel Foucault, Gilles Deleuze, którzy<br />
atakowali fenomenologię husserlowską głównie za jej metafizyczne założenia.<br />
W tym świetle warto zauważyć, że sami krytykowani, począwszy od samego<br />
Husserla i Heideggera, nigdy nie uważali się za twórczych kontynuatorów<br />
tzw. tradycyjnej metafizyki w duchu Arystytolesa i św. Tomasza. Wręcz przeciwnie,<br />
stawiali sobie za cel otwarcie nowych perspektyw, które w całej wcześniejszej<br />
europejskiej tradycji filozoficznej od czasów starożytności nie zostały<br />
uwzględnione i precyzyjnie zanalizowane 74 . W ostatnich latach, niektórzy formułują<br />
zarzut „teologicznego zwrotu współczesnej fenomenologii francuskiej".<br />
Tego typu pogląd prezentuje np. Dominique Janicaud w swojej książce pt. Le<br />
tournant théologique de la phénoménologie française (1991). Jego zdaniem fe-<br />
71 M. Kowalska, op. cit., s. 169-177.<br />
72 Por. Encyclopedia, s. 141.<br />
73 Por. Ch. Johnson, Derrida, thim. J. Holowka, Warszawa 1997, s. 8-17.<br />
74 Por. Encyclopedia, s. 250.
116 Leszek Niewiadomski<br />
nomenologia skoncentrowała się na zagadnieniach teologicznych, które odbiegają<br />
od kwestii typowo filozoficznych. Warto jednak zauważyć, że istota fenomenologii<br />
polega na analizie różnych „przejawów fenomenalności", w tym także:<br />
daru, winy, transcendencji, niewidzialności.<br />
Fenomenologia usiłuje nieustannie spoglądać na otaczającą rzeczywistość -<br />
używając określenia Józefa Tischnera - nie przez „okna systemu", lecz na zasadzie<br />
„żywej myśli", która wyrusza na poszukiwanie nie odkrytych jeszcze wystarczająco<br />
głęboko obszarów rzeczywistości. Jest to bez wątpienia jeden z powodów<br />
tego, że - jak stwierdza J.-F. Courtine - „niezwykła trwałość źródeł inspiracji<br />
fenomenologicznej w obrębie myśli francuskiej w ciągu ponad<br />
pięćdziesięciu lat nie zdradza żadnych oznak zanikania" 75 . Niejako materialnym<br />
dowodem tego jest powstanie w ostatnich latach trzech nowych pism fenomenologicznych:<br />
Etudes Phénoménologiques 76 , Epokhé 11 i Alter 78 .<br />
75 Por. Encyclopedia, s. 251.<br />
76 Pismo założone w 1985 r. przez Jacques'a Taminiaux'a.<br />
77 Pismo założone w 1990 r. przez Marca Richira, Patrice'a Lorauxa i Roberta Legrosa.<br />
78 Pismo założone w 1993 r. przez Nathalie Depraz.
Robert F. Schwartz<br />
<strong>Mazowieckie</strong> <strong>Studia</strong> <strong>Humanistyczne</strong><br />
Nr 1-2, 2003<br />
A NOSTALGIA FOR THE PERMANENT IN MANIFESTATIONS<br />
OF THE HUMAN: HUSSERL AND LEVINAS<br />
As readers of Emmanuel Levinas' Totality and Infinity, we tend to concentrate<br />
on the aspects of Husserl's phenomenology that Levinas considered deficient<br />
and misled. Totality and Infinity yields little insight into the aspects of<br />
Husserlian thought that Levinas considered important and even prerequisite to<br />
his own way of thinking. In The Permanent and the Human in Husserl, an essay<br />
written in 1960 - one year prior to the publication of Totality and Infinity - Levinas<br />
discusses Husserl's brilliance in splitting the horns of a historical dilemma<br />
and suggests areas in which we can think beyond Husserlian phenomenology.<br />
Levinas shows in Totality and Infinity that we exceed Husserl's phenomenology<br />
when we recognize true interiority in the time of the ego, which finds its starkest<br />
manifestation in enjoyment; this radical interiority is, in turn, the ground on which<br />
Levinas posits a duality of being that Husserlian phenomenology does not take<br />
into account. However, before we can understand Levinas' insight and progress,<br />
we must examine what he says about Husserl's significance.<br />
HusserPs Successful Unification<br />
Levinas begins his essay on Husserl with the following reflection: "A nostalgia<br />
for the Permanent, a nostalgia for Substance is deep in man. Perhaps it<br />
contradicts the equally obsessive dream of freedom, renewal, and spring" 1 . Our<br />
nostalgia for the permanent reveals itself in an idealism that wants to master the<br />
universe via mathematics and scientific method. In this conquest, the idealist<br />
"uncovers an eternal order encompassing both thinkers and thought" 2 . As science<br />
1 E. Levinas, Discovering Existence with Husserl, Trans. R.A. Cohen and M. B. Smith, Evan-<br />
stone 1998, p. 130.<br />
2 Ibidem.
118 Robert F. Schwartz<br />
conquers the world of phenomena and thoughts, "it pulverizes it into atoms the<br />
better to mathematize it, suffocates it the better to energize it. It reduces cultural<br />
values to a superficial layer that has, in the absolute, no more relief than our<br />
mountain chains seen from Sirius" 3 .<br />
The alternative to this scientistic worldview causes us to aim at the "obsessive<br />
dream of freedom, renewal, and spring." Levinas identifies this alternative<br />
as Hegelian idealism, which he says has embedded itself into almost every facet<br />
of Western thought and practice. In this new idealism, "the absolute" enters into<br />
the genesis of actual human events that - imbued with the absolute - make the<br />
world intelligible. The new idealism places man at the center of the world, and<br />
immediately<br />
everything is already formed, transformed, or reflected by man - even<br />
nature, sky, and forest. The elementary forces touch us only through<br />
a civilization, a language, a literature, an industry, or an art. Thus what<br />
is human is not only the eye that perceives the image of the world, but<br />
also the light that illuminates it 4 .<br />
We thus seem to face either scientism stripped of any humanity or humanism<br />
devoid of all eternity.<br />
Husserl successfully unifies this bifurcated scheme by asking whether being<br />
part of an eternal order - as in scientism - is constitutive of the human that Hegelians<br />
cherish.<br />
One of the most significant aspects of Husserl's phenomenology has<br />
been precisely reuniting these two motifs of contemporary consciousness,<br />
namely its quest for the essential and its certainty of the importance<br />
of the concrete world in which life unfolds, and which cannot<br />
be relegated to appearances 5 .<br />
One of Husserl's key insights tells us that when we apply the scientistic<br />
worldview's terms to humanity, scientism caves in on itself.<br />
In the absence of pure scientism, Husserl works out his phenomenology under<br />
the mantra that "all consciousness is consciousness of something." Through his<br />
phenomenological method, Husserl shows that while ideal structures determine<br />
the real world, human values also belong there. Values regain their place despite<br />
ideal structures because the intentionality that permeates our affective, active lives<br />
"confers the dignity of objective experience upon all our concrete engagements".<br />
The real, says Levinas, is no longer cold and uninhabitable; it gains an<br />
inviting human aspect when viewed from the vantage point of Husserlian phenomenology.<br />
3 Ibidem.<br />
4 Ibidem, p. 130-131.<br />
5 Ibidem, p. 131.
A Nostalgia for the Permanent in Manifestations of the Human 119<br />
Husserlian Phenomenology<br />
In Levinas' Heidegger-influenced reading of Husserl, Husserl's crucial insight<br />
was that the intentions of a conscious ego - by which it intends objects - belong<br />
to a network of thoughts that simultaneously go beyond the things intended and<br />
give them meaning. "These 'thoughts' keep open a horizon in which our perceptual,<br />
scientific, and even affective and active life is already situated". It is here<br />
that Levinas has ample room for discussion and disagreement with Husserl. Levinas<br />
will concede the existence of a meaning horizon, but the coming to be of<br />
this horizon and its affected - as opposed to affective - nature eventually stand<br />
as Levinas' jumping-off point for formulating his own views.<br />
Husserl says that we typically live according "to the natural attitude," which<br />
is the way that we normally interact with things in the world and with world in<br />
general. In the natural attitude, things are simply present to us; they are "simply<br />
there for me, 'on hand'" 6 . These "simply present" things stand as actualities in<br />
our field of intuition even when we aren't heedful of them. They are, in other<br />
words, on hand whether or not we are heedful of and busied with them in our<br />
considering, thinking, feeling, and willing. There is a constant halo, says Husserl,<br />
of things that are co-present which surrounds the field of actual perception<br />
of things present. This horizon of the co-present can be intuitionally clear or<br />
obscure, distinct or indistinct. It exists whether we are cognizant of it or not, and<br />
it exists necessarily because the field of actual perception can never exhaust the<br />
world of things on hand. "In my waking consciousness," concedes Husserl, "I find<br />
myself in [the natural attitude] at all times, and without ever being able to alter<br />
the fact, in relation to the world which remains one and the same, though changing<br />
with respect to its contents. It is continually 'on hand' for me and I myself<br />
am a member of it" 7 .<br />
The world, which is always constituted by things on hand, reaches into the<br />
unlimited. All physical things stand as objects of use, says Husserl, and they<br />
possess characteristics that make them such. All things that we encounter are<br />
imbued with "material determinations [and] [...] value-characteristics" 8 . Thus,<br />
whether we think about it or not - and most often, Husserl would say, we don't<br />
- the world is given to us in certain ways and we understand the world according<br />
to given patterns.<br />
The human cogito has two fundamental modes of relating to its surrounding<br />
actuality, and these modes, in turn, each have individual moments:<br />
6 E. Husserl, The Essential Husserl: Basic Writing in Transcendental Phenomenology,<br />
ed. D. Welton, Indianapolis 1999, p. 60.<br />
7 Ibidem, p. 161.<br />
8 Ibidem.
120 Robert F. Schwartz<br />
1. Complexes of consciousness; e.g., investigating, explicating, comparing,<br />
distinguishing, etc.<br />
2. Acts of emotion and the will; e.g., desiring, liking, hoping, etc.<br />
When Levinas talks about horizons of meaning, he most likely has in mind<br />
these Husserlian "complexes of consciousness" that always occur in the natural<br />
attitude. In the natural attitude, we relate ourselves to our surroundings via complexes<br />
of consciousness or acts of emotion and will. In our previously examined,<br />
bifurcated scheme, the natural attitude represents the human aspect of phenomenology.<br />
Husserl locates vestiges of the superhuman permanence of the real in the<br />
transcendental ego, or pure consciousness. We reach pure consciousness by means<br />
of a reduction (epoché) that filters out everyday, historical human life - i.e., the<br />
natural attitude - in an effort to reach the infinite, eternal eidos of things. Levinas<br />
recognizes the epoché as a method for reaching permanence in the statement<br />
that "intentional analysis [epoché] is the search for the concrete" 9 . Robert Sokołowski<br />
explains this reduction as a fundamentally different way of approaching<br />
what we perceive in the historical world of the natural attitude:<br />
When we [parenthesize] the world or some particular object, we do<br />
not turn it into a mere appearance, an illusion, a mere idea, or any<br />
other sort of merely subjective impression. Rather, we now consider<br />
it precisely as it is intended by an intentionality in the natural attitude.<br />
We consider it as correlated with whatever intentionality targets it 10 .<br />
In phenomenological reduction we discover noesis and noema - the fundamental,<br />
constitutive parts of HusserPs ideal structures. Levinas' objection to this<br />
approach is that even while striving to reach the eidos by bracketing off the historical<br />
world, the historical world remains an unavoidable fact.<br />
Breaking with Husserlian Unity: Internal Time, Separation,<br />
and Enjoyment<br />
While the desire to recover permanence and the self in the changing events<br />
of world history is admirable - even highly recommended - Levinas says that<br />
"there remains [...] another path than that of the Reduction to take in response<br />
to that [desire]" 11 . We stop here briefly to note that while Levinas wishes to ultimately<br />
advocate "another path", he acknowledges deep indebtedness to Hus-<br />
9 E. Levinas, Totality and Infinity: An Easy on Exteriority, Trans. A. Lingis, Pittsburgh,<br />
p. 28.<br />
10 R. Sokołowski, Husserlian Meditations, Chicago 1974, p. 113.<br />
11 E. Levinas, Discovering Existence..., p. 134.
A Nostalgia for the Permanent in Manifestations of the Human 121<br />
serl for seeing through the false eternity/humanity dichotomy and setting the stage<br />
by explicating the phenomenological horizon.<br />
Levinas' response centers not around completely bracketing the historical<br />
world and then searching for eternity in a transcendental ego somehow apart from<br />
it, but rather around locating an eternal ego that exists in the historical world yet<br />
remains irreducible to it. "The real must not only be determined in its historical<br />
objectivity, but also from the interior intentions, from the secrecy that interrupts<br />
the continuity of historical time" 12 .<br />
In Totality and Infinity; we read that this separation of ego and world cannot<br />
occur when the time of the ego and the time of the world are conflated. The time<br />
of the ego, which Levinas calls interiority (as well as secrecy and time of the<br />
interior) resists all attempts aimed at subjugating it to the world's time, which is<br />
variously termed historical time, Cartesian time, and time of the survivor. Levinas<br />
says regarding interiority's refusal:<br />
But if refusal to be purely and simply integrated into history would<br />
indicate the continuation of life after death or its preexistence prior to<br />
its beginning in terms of the time of the survivor, then commencement<br />
and end would in no wise have marked a separation that could<br />
be characterized as radical and a dimension that would be interiority 13 .<br />
Commencement and end (the ego's birth and death) mark the seminal events<br />
in the life of each ego, and interiority is what fills the gap between the two.<br />
Levinas' point is that when these shaping events are mapped onto historical time,<br />
both they and interiority fall prey to historical time's totalizing effect: "Commencement<br />
and end taken as points of universal time reduce the I to the third<br />
person, such as it is spoken of by the survivor" 14 .<br />
True separation takes place only when we cease trying to directly correlate<br />
the two times and instead realize that each ego possesses unique interiority. Interiority<br />
allows us to withstand the totalization of history. Totality understood as<br />
the thesis of the primacy of history leads us to comprehend an existence devoid<br />
of interiority. Thus, one of Totality and Infinity's main aims is to suggest that the<br />
real must be understood not only in its historical objectivity, but also in the secrecy/interiority<br />
that interrupts historical time. Because interiority cannot be reduced<br />
to history, only on the basis of irreducible interiority do we find a model<br />
that successfully integrates permanence and change while maintaining an insoluble<br />
(eternal) distance between them.<br />
The interval of discretion or of death is a third notion between being<br />
and nothingness. The interval is not to life what potency is to act. Its<br />
12 E. Levinas, Totality and Infinity..., p. 58.<br />
13 Ibidem, p. 57.<br />
14 Ibidem.
122 Robert F. Schwartz<br />
originality consists in being between two times. We propose to call<br />
this dimension dead time 15 .<br />
Levinas' use of the word discretion makes us think of discreet. The OED<br />
defines discreet as, "Showing discernment or judgment in the guidance of one's<br />
own speech and action; judicious, prudent, circumspect, cautious; often esp. that<br />
can be silent when speech would be inconvenient." The silence suggests a measure<br />
of secrecy. The comparison of discretion (interiority) and life to potency<br />
and act is Levinas' use of the Aristotelian notions of potentiality and actuality<br />
(the former giving rise to the latter). He wishes to imply that the secrecy which<br />
lies between commencement and end is not the cause of them both; rather, "its<br />
originality consists in being between two times". This "dead time" - or "inner<br />
life" - is "is the unique way for the real to exist as a plurality." In this plurality,<br />
we recover the self because we finally see its relation to the world.<br />
Having established a distinction between historical time and the time of the<br />
ego, Levinas says that "we shall [...] study this separation that is an ipseity, in<br />
the fundamental phenomenon of enjoyment" 16 . In the analysis of historical time,<br />
we discover with Levinas that existence is fundamentally plural; in the analysis<br />
of enjoyment we will find that this must be so because enjoyment grounds the<br />
self in an individuality that is prerequisite to plurality.<br />
Enjoyment<br />
"We live from 'good soup,' air, light, spectacles, work, ideas, sleep, etc. These<br />
are not objects of representations. We live from them" 17 . This "living from," says<br />
Levinas, is enjoyment. In saying that we live from such things, he doesn't simply<br />
mean that we gain our sustenance from them in a utilitarian way. Although<br />
we do gain bodily nourishment from food and the requisite amount of oxygen<br />
from mountain air, this is not all of what Levinas means in saying that we "live<br />
from" these things. The objects that we interact with and use "are always in a certain<br />
measure [...] objects of enjoyment" 18 . To say that they are objects of enjoyment<br />
is, for Levinas, to say that in addition to the notions that we would typically<br />
have of them, they make apperception possible.<br />
We live in the consciousness of consciousness, but this consciousness<br />
of consciousness is not reflection. It is not knowing, but enjoyment,<br />
and, as we shall say, the very egoism of life. To say that we live from<br />
15 Ibidem, p. 58.<br />
16 Ibidem, p. 58.<br />
17 Ibidem, p. 110.<br />
18 Ibidem.
A Nostalgia for the Permanent in Manifestations of the Human 123<br />
contents is therefore not to affirm that we resort to them as to conditions<br />
for ensuring our life, taken as the bare fact of existing. The bare<br />
fact of life is never bare 19 .<br />
This statement that self-consciousness is not a product of knowing - i.e.,<br />
not the product of any "transcendental ego" or "pure consciousness" - but of<br />
enjoyment goes against the aim of Husserlian thought; namely, to know by objective<br />
representation via the transcendental reduction. Levinas clarifies that enjoyment<br />
is not merely a psychological state, such as one that we would typically<br />
associate with time in the presence of a loved one; instead, it is the "very pulsation<br />
of the I." It is a state prerequisite to reflection, which underlies Husserlian<br />
meditation and which Husserl considered fundamental. It is worthwhile to point<br />
out that Levinas calls this enjoyment "the very egoism of life," the basis on which<br />
irreducible individuality can be posited.<br />
Enjoyment and individuality relate to one another in happiness. In relation<br />
to enjoyment, happiness is the satisfaction of all needs. As such, explains Levinas,<br />
happiness is:<br />
a condition for activity. [...] The life that is life from something is<br />
happiness. [...] To despair in life makes sense only because originally<br />
life is happiness. [...] Happiness is made up not of an absence of needs,<br />
... but of the satisfaction of all needs. [...] Happiness is accomplishment: it<br />
exists in a soul satisfied and not in a soul that has extirpated its needs 20 .<br />
Thus, because self-consciousness comes only in enjoyment, which is contingent<br />
on the objects of experience (perhaps more appropriately named the objects<br />
of enjoyment), happiness as the fulfillment of inexhaustible needs is the<br />
fundamental state of being - so fundamental that Levinas says it is prior to being.<br />
Moreover, happiness is where we pinpoint individuality. "The personality<br />
of the person, the ipseity of the I, which is more than the particularity of the<br />
atom and of the individual, is the particularity of the happiness of enjoyment" 21 .<br />
Levinas' use of the term "ipseity" to describe happiness should call to mind his<br />
previous use of "ipseity" as a name for the secrecy that lies between commencement<br />
and end, "dead time," or "inner life"; in other words, "the unique way for<br />
the real to exist as a plurality." We see here a profound link between individuality<br />
and plurality, and the two are drawn together by the "time of the interior".<br />
We previously saw Levinas define the time of the interior as a gap between<br />
the ego's birth and death that cannot be directly mapped onto historical time.<br />
However, our understanding of enjoyment allows us to now put a finer point on<br />
Levinas' definition of time. Inherent in happiness's fulfillment of needs is the<br />
19 Ibidem, p. 112.<br />
20 Ibidem, p. 113, 115.<br />
21 Ibidem, p. 115.
124 Robert F. Schwartz<br />
fact that needs cannot always be fulfilled. Levinas calls this the "insufficiency of<br />
the living from" and "limitation" 22 . Limitation is defined by the fact that, "the<br />
plenitude of [the ego's] instant enjoyment is not ensured against the unknown<br />
that lurks in the very element that it enjoys, the fact that joy remains a chance<br />
and a stroke of luck" 23 .<br />
Built into our enjoyment of Steven's hot chocolate or Gorecki's Third Symphony<br />
is the reality that we might be scraping the bottom of the can of Stephen's<br />
or that our toddler might awake and drown out the strains of Dawn Upshaw's<br />
soprano voice, thus interrupting our previously unperturbed enjoyment. More<br />
importantly, we can never say precisely when our enjoyment might be interrupted.<br />
It is this insecurity that gives us time.<br />
This insecurity, which thus delineates a margin of nothingness about<br />
the interior life, confirming its insularity, is lived in the instant of<br />
enjoyment as the concern for the morrow. [...] Egoism, enjoyment,<br />
sensibility, and the whole dimension of interiority [limitation included]<br />
[...] are necessary for the idea of Infinity [i.e., time of the interior],<br />
the relation with the Other which opens forth from the separated<br />
and finite being" 24 .<br />
Thus, while happiness is the foundation of ipseity, its intrinsic limitation lays<br />
the foundation for the time of the ego and, as we have already shown, plurality.<br />
Levinas claims that Husserl's model cannot account for enjoyment and, by<br />
extension, plurality because it is based on representation. When viewed only on<br />
its own, says Levinas, "representation seems to be oriented in an opposite direction<br />
from enjoyment" 25 . He later affirms this view with the statement that "enjoyment,<br />
likewise detached from concrete conditions, presents a totally different<br />
structure" than representation 26 . The problem that Levinas sees with representation<br />
22<br />
Ibidem, p. 143, 144.<br />
23<br />
Ibidem, p. 144.<br />
24<br />
Ibidem, p. 148. In this way, happiness is roughly analogous to Ereignis in Heidegger's works<br />
as it is explained by Thomas Sheehan. According to Sheehan, Dasein is "apriori openedness,"<br />
"that which must always already be open," or simply "openness." Ereignis, in turn,<br />
is the "opening of the open," or "coming into view" of Dasein. "If metaphysical closure,<br />
full self-presence, and perfect self-coincidence were the measure of complete being, then<br />
for Heidegger human openness is intrinsically 'in-complete'" (Sheehan 199). Ereignis, then,<br />
is essentially human finitude, which causes that "we may think of ourselves as stretched<br />
out towards full self-presence, but we never arrive there" (199). In a similar way, Levinasian<br />
happiness is also an apriori event, due to which we are constantly stretched out toward<br />
the "metaphysical closure" of meeting all needs required by enjoyment, but never<br />
able to reach total fulfillment. Thus, just as Heideggerian Dasein is guilty (at fault) for its<br />
lack, Levinas' ego experiences the limitation of metaphysical insufficiency, both of which<br />
are prerequisite to being what we are as humans.<br />
25<br />
E. Levinas, Totality and Infinity..., p. 123.<br />
26 Ibidem, p. 126.
A Nostalgia for the Permanent in Manifestations of the Human 125<br />
when viewed "taken in itself' - which he also calls a "theory of mental images"<br />
and which we can equate with Husserl's model of the transcendental epoche -<br />
is that it confuses the act of representation with the object of the representation,<br />
which is a distinction crucial to enjoyment. The object of representation is<br />
interior to thought; "despite its independence it falls under the power of<br />
thought" 27 . The act of representation, on the other hand, is the event whereby<br />
the ego relates herself to the object - the object of enjoyment, as we previously<br />
construed the object of experience. In a crucial passage, Levinas describes representation<br />
as the process wherein the division between act and object fades<br />
into obscurity:<br />
[Representation], characterized by clarity, is a total adequation of the<br />
thinker with what is thought, in the precise sense of a mastery exercised<br />
by the thinker upon what is thought in which the object's resistance<br />
as an exterior being vanishes. This mastery is total and as though<br />
creative; it is accomplished as a giving of meaning: the object of representation<br />
is reducible to noemata 28 .<br />
If objects lose their resistance as exterior entities and they are completely<br />
adequated with the individual to whom they are intelligible, then ipseity, enjoyment,<br />
limitation, and the time of the interior all become impossible. The problems<br />
of Husserlian phenomenology are further compounded by the fact that<br />
Levinas does make room for integrated representation, but only through the<br />
mediation of the Other, which Husserlian representation makes unattainable. In<br />
Husserlian representation, "the same is in relation with the other but in such a way<br />
that the other does not determine the same; it is always the same that determines<br />
the other" 29 . Levinasian representation requires that the other determine the same<br />
in large part, making Husserl's model unsuitable for Levinas' aims.<br />
Conclusions: Fecundity, Filiality, and Time<br />
Therefore, while in the end Levinas acknowledges deep indebtedness to<br />
Husserl for overcoming the divisive dichotomy of strict scientism vs. blind humanism,<br />
originating the phenomenological method that makes horizons of meaning<br />
possible, he breaks radically with Husserl's model of how to integrate the<br />
human and the permanent. For Levinas, there must be an ego in the historical<br />
world that, due to the results of its interaction with things and other egos, is irreducible<br />
to the world and vice versa.<br />
27 Ibidem, p. 123.<br />
28 Ibidem, p. 124.<br />
29 Ibidem, p. 124, italics added.
126 Robert F. Schwartz<br />
An interesting question to pose at the end of this inquiry, however, is how<br />
effectively Levinas' model deals with the time of the interior. Levinas says that,<br />
"By virtue of the dimension of interiority each being declines the concept and<br />
withstands totalization. [...] [The time of the interior] does not exhibit itself in<br />
history; the discontinuity of the inner life interrupts historical time" 30 . Integral to<br />
the identity of interior time is its inability to be mapped onto historical time. Later,<br />
we see how the time of the interior becomes an important part of the ego's individuality,<br />
ipseity. Levinas eventually explains that constitutive of the ego's infinity<br />
- ipseity - is the ability to change. This change takes place in fecundity; in<br />
other words, the possibility of existing infinitely in constant renewal, recommencement<br />
- in the possibility of begetting sons (children). This relation of recommencement,<br />
engendering, stretches out infinitely into the future. It is an openness<br />
to the future, and thus fecundity is important not only to Levinas' definition<br />
of individuality but to his definition of time 31 .<br />
Jacques Derrida takes what Levinas says about the time of the interior and<br />
engendering and poses the following question: If the self is constantly begetting,<br />
and there is a paternal as well as a filial relationship, then must not the self stretch<br />
not only into the future but also into the past? What is more, if it stretches into<br />
the past, then does it not become part of history in Levinas' use of the term?<br />
Derrida's answer to both of these questions is a resounding yes, and his response<br />
is that Levinas has interpreted history too narrowly. History for Derrida is:<br />
[that] which the philosopher cannot escape, because it is not history<br />
in the sense given to it by Levinas (totality), but is the history of the<br />
departures from totality, history as the very movement of transcendence,<br />
of the excess over the totality without which no totality would<br />
appear as such. History is not the totality transcended by eschatology,<br />
metaphysics, or speech. It is transcendence itself 32 .<br />
In Derrida's words we see a revision of Levinas that tends back toward<br />
Heidegger's history as overarching transcendence, and we imagine a Heidegger<br />
that is invigorated and renewed by the Levinasian insights that we have gained<br />
into enjoyment and happiness. In light of Derrida's critique, we ask how to reinterpret<br />
Levinas' notion of history and yet retain his ideas concerning the self's<br />
grounding in enjoyment and the apperception that it brings. Perhaps if answers<br />
to these and other related questions were forthcoming, we might truly be able to<br />
find a model that would successfully combine elements of the human with vestiges<br />
of the permanent and eternal.<br />
30 Ibidem, p. 57.<br />
31 See Ibidem, p. 274-285.<br />
32 J. Derrida, Writing and Difference, trans. Alan Bass, Chicago 1978, p. 117.
Jerzy Stańczyk<br />
<strong>Mazowieckie</strong> <strong>Studia</strong> <strong>Humanistyczne</strong><br />
Nr 1-2, 2003<br />
POKÓJ W STOSUNKACH MIĘDZYNARODOWYCH<br />
Pojęcie pokoju stosowane jest bardzo często, wraz z pojęciem wojny, w różnych<br />
kontekstach i znaczeniach w nauce i praktyce stosunków międzynarodowych<br />
oraz w środkach masowego przekazu dla określania stanu stosunków między<br />
państwami 1 . Jest to pojęcie złożone, którego zdefiniowanie może nastręczać<br />
trudności 2 . Stąd duże znaczenie analizy tego pojęcia w kontekście używanej terminologii<br />
oraz poszczególnych aspektów jego definiowania.<br />
Prezentowany artykuł ma na celu zestawienie rozmaitych sposobów definiowania<br />
„pokoju" w literaturze krajowej i zagranicznej, ze wskazaniem na główne<br />
kierunki w tym zakresie i odniesieniem do kategorii „bezpieczeństwa". Uzupełnieniem<br />
przeprowadzonej analizy literatury przedmiotu są autorskie modele<br />
analityczne.<br />
Rodzaje pokoju<br />
Pozytywnie na ogół określany pokój bywa jednak różnie formułowany w rozmaitych<br />
koncepcjach ideologicznych i filozoficznych 3 . Natrafiamy więc na różne<br />
wersje i odmiany pokoju, rozważania o „pokoju międzynarodowym" 4 , „po-<br />
1 Por. W. Hàkan, JPR 1964-1980 - What Have We Learnt about Peace?, „Journal of Peace<br />
Research" 1981, nr 2, s. 115-148; J. Galtung, Twenty-five Years of Peace Research: Ten<br />
Challenges and Some Responses, „Journal of Peace Research" 1985, No. 2, s. 143-156;<br />
tenże, The Next Twenty-five Years of Peace Research: Tasks and Prospects, w: P. Wallensteen,<br />
Peace Research. Achievements and Challenges, Boulder-London 1988, s. 246-257.<br />
2 Por. J. Garnett, Strategic Studies and its Assumptions, w: Contemporary Strategy. Theories<br />
and Policies. London 1975, s. 14; D. Senghaas, Gewalt - Konflikt - Frieden. Essays zur<br />
Friedensforschung, Hamburg 1974, s. 161-182.<br />
3 Por. Leksykon Pokoju, Warszawa 1987, s. 153 (hasło: pokój).<br />
4 Por. S. Nearing, United World: The road to international peace, Mays Lauding 1944.
128 Jerzy Stańczyk<br />
koju światowym" 5 , czy też o pokoju będącym przeciwieństwem wojny międzynarodowej<br />
6 . W szerszym (pełniejszym) rozumieniu, jakie zaprezentował Raymond<br />
Aron, oznacza on „bardziej lub mniej trwałe zawieszenie gwałtownych form<br />
rywalizacji pomiędzy jednostkami politycznymi" 7 , przybierające różne postaci<br />
będące faktycznie odmianami ładu międzynarodowego: pokój oparty na potędze<br />
- oparty na równowadze lub hegemoniczny (siły jednostek politycznych zdominowane<br />
przez jedną z nich) albo imperialny (siły jednostek politycznych przytłoczone<br />
ogromną prze wagą jednej z nich); pokój oparty na strachu, bezsilności<br />
(również warunkowany potęgą, lecz między jednostkami politycznymi mającymi<br />
zdolność wzajemnego zadania śmiertelnego uderzenia, a więc w pewnym<br />
sensie pokój wynikający z niemocy); pokój oparty na zaspokojeniu (powszechne<br />
zaufanie i zadowolenie); a także tzw. pokój amerykański (połączenie hegemonii<br />
z polityką dobrego sąsiedztwa) 8 . Oprócz pokoju między narodami wyróżniany<br />
bywa także pokój społeczny, klasowy oraz między człowiekiem a środowiskiem<br />
naturalnym 9 .<br />
Wyodrębniane są ponadto poziomy, na których mogą zachodzić zjawiska<br />
pokojowe i gdzie możliwe są pokojowe więzi społeczne oddziałujących na siebie<br />
uczestników. Klasyfikację taką przedstawia Stanisław Bieleń, wskazując na<br />
następujące: 1) poziom indywidualny 10 , 2) pokój między ludźmi (szczebel interpersonalny)<br />
bez odniesienia do konkretnej grupy socjologicznej 11 , 3) poziom<br />
odniesiony do grup i stosunków wewnątrzgrupowych (pokój społeczny), 4) pokój<br />
międzygrupowy (także między państwami i narodami) 12 . Johan Galtung<br />
wyróżnia ponadto „poziom państwa światowego", odniesiony do dalekosiężnych<br />
celów społecznych, lecz w zasadzie koncentrujący się na stosunkach wewnątrzgrupowych<br />
13 . Według niektórych autorów poziomy pokoju nie warunkują się 14 .<br />
Trudno jest jednak wykluczyć ich wzajemne oddziaływania. Dalsze rozważania<br />
5<br />
Por. O. Newfag, The road to world peace: A Federation of Nations, New York 1924;<br />
G. Clark, L.B. Sohn, World peace through world law, Cambridge 1958.<br />
6<br />
Por. L.S. Wittner, Rebels against war. The American peace mouvement, 1941-1960, New<br />
York 1969, s. 1-3.<br />
7<br />
R. Aron, Pokój i wojna między narodami (teoria), Warszawa 1995, s. 198.<br />
8 Ibidem, s. 197-226.<br />
9 Z. Berent, Pokój międzynarodowy i bezpieczeństwo - próba definicji, „Sprawy Międzyna-<br />
rodowe" 1988, nr 6, s. 116.<br />
10<br />
Por. J. Galtung, Essays in Peace Research, vol. 1: Peace: Research - Education - Action,<br />
Copenhagen 1975, s. 3.<br />
11<br />
M.A. Murray, Peace and Conflict Studies as Applied Liberal Arts. A Theoretical Framework<br />
for Curriculum Development, Huntington 1981, s. 6-7.<br />
12<br />
S. Bieleń, Socjologiczne ujęcie pokoju, w: Pokój w teorii i praktyce stosunków międzynarodowych,<br />
pod redakcją naukową Józefa Kukułki, Warszawa 1991, s. 25.<br />
13<br />
J. Galtung, Essays in Peace Research..., s. 30-31.<br />
14<br />
Por. C. Creighton, M. Shaw (eds.), The Sociology of War and Peace, New York 1987, s. 5.
Pokój w stosunkach międzynarodowych 129<br />
wymagają zaprezentowania wybranych, często różniących się poważnie, poglądów<br />
na temat istoty i zakresu pokoju.<br />
Problem polisemantyczności pokoju<br />
Jak rozpatruje to pojęcie Tadeusz Siergiejczyk, pokój jest „pojęciem polisemantycznym,<br />
nie dającym się jednoznacznie zdefiniować" 15 , który „należy rozpatrywać<br />
w każdym znaczeniu jako otwarty, dynamiczny, nieustający i ciągle<br />
rozwijający się proces społeczny, a także jako wartość, i to wartość absolutnąogólnoludzką"<br />
16 .<br />
Poglądu, że pokój jest w naukach humanistycznych pojęciem polisemantycznym<br />
nie podziela Józef Kukułka, pisząc, że pokój: „Kojarzy się przede wszystkim<br />
z międzynarodową sferą stosunków społecznych, ponieważ w tej sferze głównie<br />
przejawiały się zwykle uwarunkowania i czynniki sprawcze niepewności lub<br />
pewności pokoju. Jako pojęcie i zjawisko społeczne, najważniejszy był zawsze<br />
pokój w stosunkach między państwami, gdyż od ich polityki najbardziej zależał.<br />
Dlatego też pokój jako zjawisko międzypaństwowe może być rozważany zasadniczo<br />
głównie w ramach nauki o stosunkach międzynarodowych. Stwierdzono bowiem<br />
dowodnie, że pokój tworzy przesłanki, podłoże oraz klimat sprzyjający pielęgnacji<br />
i rozwojowi wszystkich rodzajów ładu międzynarodowego (politycznego, gospodarczego,<br />
kulturalnego, informacyjnego, ekologicznego i innych)" 17 . Należy zgodzić<br />
się z tą interpretacją. Pokój jest bowiem co prawda otwartym i dynamicznym<br />
procesem oraz wartością, jak słusznie zauważa Tadeusz Siergiejczyk, lecz<br />
można go jednocześnie zdefiniować jako przeciwieństwo wojny, a przy tym sklasyfikować<br />
jako zjawisko i proces występujący w stosunkach międzynarodowych.<br />
Józef Kukułka, podobnie jak Tadeusz Siergiejczyk, wypowiada się natomiast<br />
0 pokoju jako wartości i jego dynamicznym charakterze, stwierdzając, że „pokój<br />
stanowi wartość dynamiczną, a nie statyczną. Jest ona zarazem pochodną<br />
1 częścią składową procesów zmienności stosunków międzynarodowych. Odrzuca<br />
destrukcyjne aspekty tej zmienności, przyjmuje natomiast i pielęgnuje aspekty<br />
twórcze. Motywuje też oraz organizuje twórczą aktywność narodów i państw na<br />
rzecz wspólnego dobra" 18 . Jest to niezwykle istotne stwierdzenie, gdyż podkreśla<br />
pozytywny (twórczy) aspekt pokoju.<br />
Józef Kukułka wyodrębnia także potoczny, filozoficzny i politologiczny sens<br />
pojęcia „pokój": „W sensie potocznym pokój jest przeciwieństwem wojny. W sen-<br />
15<br />
T. Siergiejczyk, Pokój i polityka pokoju, „Sprawy Międzynarodowe" 1982, nr 1-2, s. 104.<br />
16<br />
Ibidem, s. 104.<br />
17<br />
J. Kukułka, Politologiczne podejście do pokoju, w: Pokój w teorii i praktyce..., s. 10.<br />
18 Ibidem, s. 13.
130 Jerzy Stańczyk<br />
sie filozoficznym i etycznym jest on bezwzględnym dobrem ludzi, narodów<br />
i państw, ponieważ brak pokoju prowadzi do niszczenia życia ludzkiego i przeczy<br />
uznaniu absolutnej wartości człowieka. W sensie zaś politologicznym pokój<br />
jest najogólniejszym warunkiem żywotnych procesów rozwoju jednostek ludzkich,<br />
grup społecznych i ludzkości" 19 . W praktycznej rzeczywistości stosunków<br />
międzynarodowych potoczny, filozoficzny i politologiczny sens pojęcia pokój<br />
scalają się ze sobą. Brak wojny jest bowiem dobrem (wartością) i warunkiem<br />
przetrwania oraz rozwoju.<br />
Pokój jako szczególna (uniwersalna) wartość<br />
Bez wątpienia można więc uznać, że pokój stanowi wartość 20 . Wartości,<br />
przytaczając słowa Jean-Baptiste'a Duroselle'a „są jedną z wielkich sił, które<br />
oddziałują na wspólnoty ludzkie" 21 . Jak zauważa Roman Kuźniar: „Pokój występuje<br />
szczególnie często w triadzie współzależnych wartości: wolność - sprawiedliwość<br />
- pokój, przy czym wolność i sprawiedliwość uchodzą za wartości warunkujące<br />
pokój" 22 . Założyć tutaj należy koniecznie, że przedmiotem rozważań jest<br />
pokój pozytywny, gdyż są teoretycznie możliwe oraz znane w historii ludzkości<br />
przypadki pokoju niesprawiedliwego i opartego na niewoli wielu podmiotów.<br />
Jak pisze Ernst W. Lefever, co zacytowany poprzednio autor dostrzegł: „Pokój<br />
(ład) bez sprawiedliwości i wolności jest tyranią, sprawiedliwość bez wolności<br />
jest inną formą tyranii" 23 . Wartością, która także stale powinna być związana<br />
z pokojem jest według Jana Pawła II prawda, która - jego zdaniem - „służy<br />
sprawie pokoju" i jest jego główną siłą 24 . Z pewnością jej główną powinnością<br />
19<br />
J. Kukułka, Międzynarodowe stosunki polityczne, Warszawa 1984, s. 225.<br />
20<br />
Szerzej zob. H. Newcombe, The Pentagon of Values, w: Reflections of Peace, by S. Lautensach,<br />
H. Newcombe, R. Gunnarsen, „Peace Research Reviews", vol. XI, 1990, No. 5;<br />
M. Melko, Peace In Our Time, New York 1990; B. Russett, Causes of Peace, w: Alternative<br />
Methods for International Security, ed. by C.M. Stephenson, Washington 1982; A. Westing<br />
(ed.), Cultural Norms, War and the Environment, Stockholm International Peace<br />
Research Institute. Oxford University Press 1988; H. Newcombe, Values for a better world,<br />
„Social Sciences Research Journal", A Triannual, vol. IX, 1984, No. 2-3.<br />
21<br />
J.-B. Durosselle, Toute empire périta. Une vision théorique des relations internationals,<br />
Paris 1982, s. 176.<br />
22<br />
R. Kuźniar, Etyczne pojmowanie pokoju, w: Pokój w teorii i praktyce..., s. 47.<br />
23<br />
Morality versus Moralism in Foreign Policy, w: Ethics and World Politics: Four Perspectives,<br />
ed. by E.W. Lefever, Baltimore 1972, s. 6-7.<br />
24<br />
Papieskie orędzie na Światowy Dzień Pokoju, 1 stycznia 1980 r., w: Orędzia na Światowy<br />
Dzień Pokoju papieży Pawła VI i Jana Pawia 11(1.01.1968 - 1.01.1983), Warszawa 1983.<br />
Por. także: „Pacem in Terns". Encyklika papieża Jana XXIII o pokoju (11 IV 1963 r.),<br />
w: Nauczanie społeczne Kościoła, dokumenty, Warszawa 1984; Dokumenty nauki społecznej<br />
Kościoła, oprać. M. Radwan, L. Dyczewski, A. Stanowski, cz. I. Rzym-Lublin 1987;
Pokój w stosunkach międzynarodowych 131<br />
w tym rozumieniu jest rozwijanie i umacnianie zaufania, co jest przecież determinantem<br />
rozwoju współpracy międzynarodowej.<br />
Wartość pokoju jest więc „dynamicznym systemem wartości wielu wspólnot,<br />
które znajdują w niej wspólnie odbicie swoich zróżnicowanych systemów<br />
idei" 25 . Jakkolwiek różne ideologie, filozofie i religie na świecie formułują różne<br />
systemy wartości, a nawet różnie traktują pokój, jest on w nich obecny, co<br />
pozwala na dostrzeganie międzynarodowych interesów ochrony tej różnie pojmowanej<br />
wartości, której zakres i trwałość podlega zmianom.<br />
Wojciech Kostecki proponuje, „by pokój traktować jako wartość o szczególnej<br />
doniosłości i zasięgu, jako ideę potrzeb społecznych w skali międzynarodowej"<br />
26 . Wylicza on w ramach wyżej wspomnianych potrzeb 3 grupy: a) ogólnoludzką<br />
(„pokój jako zespół warunków przetrwania cywilizacji"), b) potrzeby<br />
rozwoju społeczeństw (zewnętrzne i wewnętrzne), c) potrzeby samorealizacji człowieka<br />
27 . Szczególna doniosłość pokoju w oczywisty sposób wiąże się z ideą zaspokojenia<br />
potrzeb ludzkich. Zaznaczyć należy, że autor dostrzega potrzebę rozróżniania<br />
trzech wymiarów tych potrzeb (jednostkowe, narodowe i międzynarodowe),<br />
co warunkuje możliwość osiągania harmonii swobód rozwojowych.<br />
Warto w związku z tym w tym miejscu szerzej przytoczyć następujące słowa<br />
Józefa Kukułki: „Dla ludzkości i pojedynczych ludzi pokój jest wartością<br />
pomnażalną, gdyż tworzy ona nowe wartości. Sprawne chronienie, potwierdzanie<br />
i umacnianie pokoju decyduje o skuteczności procesu działań na rzecz wzbogacania<br />
wszystkich systemów wartości społecznych" 28 . Wyróżniając endogenne<br />
i egzogenne systemy wartości autor zwraca uwagę na ich wzajemne oddziaływanie<br />
w stosunkach międzynarodowych (ogólnie rzecz ujmując: kooperacja lub<br />
rywalizacja), w efekcie którego powstaje określony ład pokojowy, którego badanie<br />
(aspekty aksjologiczne i prakseologiczne) jest warunkiem analizy treści<br />
pokoju. Głównymi elementami tego ładu są powszechnie uznawane: samookreślenie,<br />
prawa człowieka, dobrobyt i środowisko człowieka 29 . Podważenie które-<br />
Texte zur katholischen Soziallehre. Die sozialen Rundschreiben der Päpste und andere kirchliche<br />
Dokumente, einer Einführung von Oswald von Nell-Breuning, Kevelaer 1985;<br />
Peace on Earth. Pacem in terries, ed. by E. Reed, New York 1965; R. Rajecki, Stolica<br />
Apostolska wobec rozbrojenia, Warszawa 1989; A. Micewski, Siła i prawda, w: A. Micewski,<br />
Polityka staje się historią, Warszawa 1986, s. 463-471.<br />
25 J. Kukułka, Politologiczne podejście do pokoju, w: Pokój w teorii i praktyce..., s. 11. Zob.<br />
także: I. Wojnar, Peace as humanistic value, „Polish Peace Research Studies" 1988, vol.<br />
1, No. 1, s. 11-31.<br />
26 W. Kostecki, Współczesne badania nad pokojem, Warszawa 1990, s. 55.<br />
27 Ibidem, s. 55-56. Por. J. Galtung, Essays in Peace Research...<br />
28 J. Kukułka, Przedmowa, w: Pokój w teorii i praktyce..., s. 5. Szerzej zob. - tenże, Problemy<br />
teorii stosunków międzynarodowych, Warszawa 1978, s. 258.<br />
29 Por. W.M. Reisman, International Law and Organizations for a New World Order: The<br />
Uppsala Model, w: The Spirit of Uppsala, Berlin 1984, s. 38-44.
132 Jerzy Stańczyk<br />
goś z tych elementów powoduje powstawanie zagrożeń dla pokoju 30 . Ich przesłanki<br />
mogą więc powstawać także w stosunkach wewnątrzpaństwowych 31 .<br />
Wartość pokoju w aspekcie określonego ładu międzynarodowego często<br />
przeciwstawiano wojnie 32 czy anarchii 33 , zaś „kojarzono z nim powszechną harmonię,<br />
umiar, kierowanie się dobrem zbiorowości oraz współżycie narodów<br />
zgodne z prawem" 34 . Eksponowane jest przy tym znaczenie wspólnych wartości<br />
państw, mogące być pomocne w formułowaniu wspólnych interesów i realizowaniu<br />
wspólnych celów. Pewność pokoju jest od nich zależna 35 , osiągana „poprzez<br />
realizację interesów koegzystencjonalnych (jak wolność, suwerenność,<br />
współżycie, współpraca, wzajemność)" 36 . Jak pisze Józef Kukułka: „W tym sensie<br />
pokój stanowi swego rodzaju uniwersalny mechanizm generujący i regulujący<br />
proces uzgadniania wspólnych wartości i interesów oraz sposobów ich wspólnego<br />
osiągania przez państwa i narody" 37 . Jest oczywiste, że funkcje pokoju zależne<br />
są przede wszystkim od praktycznych możliwości zabezpieczenia<br />
sprawnego funkcjonowania mechanizmów jego ochrony (głównie w sferze międzynarodowych<br />
stosunków politycznych).<br />
Pokój negatywny i pozytywny<br />
W teorii oraz praktyce prawa i stosunków międzynarodowych występują dwa<br />
rodzaje definicji pokoju: wąska - negatywna i szeroka - pozytywna. Tę dychotomię<br />
w pojmowaniu pokoju zaproponował Johan Galtung 38 . Podobnie więc jak<br />
w przypadku definiowania bezpieczeństwa, negatywna definicja pokoju oznacza<br />
brak wojny czy w ogóle stosowania przemocy zorganizowanej. Oczywiście<br />
tak wąsko pojęte zagrożenia dla pokoju nie uwzględniają dynamiki i zakresu<br />
30<br />
J. Kukułka, Przedmowa, w: Pokój w teorii i praktyce..., s. 6.<br />
31<br />
Por. A. Curie, Peace studies, „The Year Book of World Affairs" 1976, s. 10; I. Bellany,<br />
Peace research - means and ends, „International Affairs" 1976, No. 1, s. 24.<br />
32<br />
I. Lewin, War on war, New York 1968, s. 3-4.<br />
33<br />
C. Meyer, Peace or anarchy, Boston 1947.<br />
34<br />
J. Kukułka, Politologiczne podejście do pokoju, w: Pokój w teorii i praktyce..., s. 12. Por.<br />
także: tenże, Pojęcie i istota międzynarodowego ładu pokojowego, w: Problemy międzynarodowego<br />
ładu pokojowego, Warszawa 1987, s. 7-10; B. Sutor, Etyka połityczna. Ujęcie<br />
całościowe na gruncie chrześcijańskiej nauki społecznej, Warszawa 1994, s. 364—407;<br />
R. Weiler, Internationale Ethik. Eine Einjuhrung, t. 1-2, Berlin 1986-1989; V. Zsifkovits,<br />
Ethik des Friedens, Linz-Passau 1988; tenże, Der Friede ais Wert. Zur Wertproblematik<br />
der Friedensforschung, Miinchen 1973.<br />
35<br />
V. Van Dyke, International Politics, New York 1957, s. 154-167.<br />
36<br />
J. Kukułka, Politologiczne podejście do pokoju, w: Pokój w teorii i praktyce..., s. 12.<br />
37<br />
Ibidem, s. 12.<br />
38<br />
J. Galtung, Violence, peace and peace research, „Journal of Peace Research" 1969, No. 3.
Pokój w stosunkach międzynarodowych 133<br />
procesów konfliktotwórczych oraz oczekiwań jednostek i narodów (szczególnie<br />
słabszych) wobec sankcjonowanych ładów pokojowych. Negatywne rozumienie<br />
pokoju nie pozwala zatem na rozpoznanie zagrożeń pozamilitarnych dla przetrwania<br />
i swobodnego rozwoju wielu państw, a ponadto zagrożeń wynikających<br />
z odmawiania praw suwerenności różnym społecznościom, koncentrując się na<br />
sankcjonowaniu formalnie istniejącego status quo 39 . Definicja pozytywna określa<br />
natomiast szerzej pokój jako stan nie tylko braku wojny, lecz ponadto swobód<br />
rozwojowych i współpracy międzynarodowej (aspekt twórczy, sprawiedliwy<br />
i bardziej trwały) 40 . Jest to więc w praktyce określenie tego, czym powinien<br />
być pokój i jakie wartości należy w jego ramach realizować 41 . Formułowane są<br />
poglądy, że: „W pierwszym znaczeniu pokój jest raczej stanem statycznym, natomiast<br />
w drugim - jest to stan dynamiczny, cel dążeń społeczności międzynarodowej"<br />
42 . Bardziej uzasadnione wydaje się jednak przyjęcie, że dynamizm kategorii<br />
pokoju jest jej istotą, bowiem i negatywny pokój podlega licznym zmianom,<br />
choćby w ramach zmian w międzynarodowych układach sił. Bardziej trafny<br />
jest pogląd, że: „Jeśli pierwsze zrozumienie oznacza brak stosowania bezpośredniej<br />
przemocy fizycznej i agresji w stosunkach między narodami i państwami,<br />
to drugie dotyczy braku przemocy pośredniej o charakterze instytucjonalnym<br />
i strukturalnym" 43 . Taka przemoc może bowiem realizować się wieloma środkami<br />
pozamilitarnymi (choćby stosowanymi jakże często współcześnie instrumentami<br />
ekonomicznymi).<br />
Pokój negatywny nie może być traktowany jako proste przeciwieństwo pokoju<br />
pozytywnego, ponieważ przetrwanie stanowi jego fundamentalny warunek.<br />
W związku z tym pokój pozytywny jest twórczym rozwinięciem pokoju negatywnego.<br />
Praktyka wskazuje, że rozwój pokojowej współpracy międzynarodowej<br />
bywa trudniejszym celem do osiągnięcia niż tylko zakaz agresji w ramach<br />
39<br />
Por. Leksykon Pokoju..., s. 153 (hasło: pokój); J. Galtung, An Editorial, „Journal of Peace<br />
Research" 1964, No. 1, s. 1-4.<br />
40<br />
Por. J. Symonides, Problemy pokoju i bezpieczeństwa międzynarodowego we współczesnym<br />
świecie, w: Wychowanie dla pokoju, red. Bogdan Suchodolski, Wrocław 1983, s. 43.<br />
41<br />
Przykładów takiego pojmowania istoty pokoju (niekoniecznie nawet nazywanego „pozytywnym")<br />
jest wiele. Por. K.E. Boulding, The philosophy of peace research, w: Proceedings<br />
of the International Peace Research Association Third Conference, vol. 1, Assean 1970,<br />
s. 9-10; D. Senghaas, Gewalt - Konflikt - Frieden..., s. 90-92; R. Varynen (ed.), The quest<br />
for peace. Transcending collective violence and war among societes, cultures and states.,<br />
London 1987; J. Cornell, Total Peace: What makes wars and how to organise peace,<br />
Garden City 1943; W.B. Ziff, Two Worlds: A realistic approach to the problems of keeping<br />
the peace, New York 1946; A. and L. Weinberg (eds.), Instead of violence, New York 1963;<br />
I. Walter, Ch. Smith, Conflict analysis and practixal conflict management procedures. An<br />
introduction to peace science, Cambridge 1982; J. Kondziela, Badania nad pokojem. Teoria<br />
i jej zastosowanie, Warszawa 1974, s. 47-57, 79-82.<br />
42<br />
Z. Berent, op. cit., s. 117.<br />
43<br />
J. Kukułka, Politologiczne podejście do pokoju, w: Pokój w teorii i praktyce..., s. 12.
134 Jerzy Stańczyk<br />
uznawanego polityczno-terytorialnego status quo. Wymaga bowiem rozwiązywania<br />
bez stosowania przemocy wielu sprzeczności międzynarodowych 44 , co<br />
służy wiązaniu obu aspektów pokoju w jedną całość 45 .<br />
Znaczenie pierwsze pojęcia „pokój" można określić jako jego znaczenie pierwotne.<br />
Formułuje je wiele słowników leksykalnych, w tym Słownik Języka Polskiego,<br />
który określa pokój, jako: „stosunek między państwami, które nie prowadzą<br />
ze sobą wojny; sytuacja, w której państwo, naród itp. nie jest w stanie wojny" 46 .<br />
Podobnie określa pokój również wielu badaczy stosunków międzynarodowych,<br />
w tym Ludwik Ehrlich, który rozumie go jako taki stan stosunków międzynarodowych,<br />
w którym nie ma walki zbrojnej podmiotów prawa międzynarodowego<br />
między sobą, połączonej z zerwaniem stosunków pokojowych 47 .<br />
Rozszerzoną definicję pokoju zaproponował w 1948 r. Międzynarodowy<br />
Czerwony Krzyż. Pokój oznacza w niej: „Dynamiczny proces współpracy opartej<br />
na wolności, niepodległości, suwerenności narodowej, równości, poszanowaniu<br />
praw człowieka, jak również opartej na słusznym i sprawiedliwym podziale<br />
zasobów w celu zaspokojenia potrzeb ludów" 48 . Podobne rozumienie przyjmuje<br />
także Deklaracja o wychowaniu społeczeństw w duchu pokoju. Oprócz braku<br />
wojny, pokój oznacza w tym ujęciu również:<br />
- brak wrogości między państwami;<br />
- pokojowe współistnienie i przyjazne stosunki;<br />
- eliminację nierówności mogących prowadzić do konfliktów;<br />
- ustanowienie sprawiedliwych struktur społecznych w państwach 49 .<br />
Jest to szerokie ujęcie, za jakim opowiada się m.in. Marian Dobrosielski,<br />
który także twierdzi, że pokój nie może być jedynie utożsamiany z brakiem wojen<br />
i że niezbędna jest realizacja wielu pozytywnych idei 50 , co w oczywisty sposób<br />
nawiązuje do jego twórczego aspektu.<br />
W literaturze radzieckiej Fedor M. Burłacki zamiast rozpatrywania pokoju<br />
w jego aspektach negatywnym i pozytywnym, wyodrębniał jego pojęcia cząstkowe:<br />
,,a) pasywny pokój powszechny, w którym chociaż zawarte są elementy<br />
pozytywnej współpracy, to jednak utrzymuje się wyścig zbrojeń, napięcie międzynarodowe,<br />
z możliwością wybuchu wojny jądrowej; jest to tzw. »zbrojny<br />
pokój«; b) aktywny pokój powszechny, który charakteryzuje umacnianie się<br />
44<br />
Por. R. Varynen (ed.), op. cit.<br />
45<br />
J. Kukułka, Politologiczne podejście do pokoju, w: Pokój w teorii i praktyce..., s. 13.<br />
46<br />
Słownik Języka Polskiego, t. II, Warszawa 1979, s. 773.<br />
47<br />
L. Ehrlich, Prawo międzynarodowe, Warszawa 1958, s. 438.<br />
48<br />
Cyt. za: Nauka o polityce, red. Artur Bodnar, Warszawa 1988, s. 500.<br />
49<br />
Tekst Deklaracji o wychowaniu społeczeństw w duchu pokoju, „Sprawy Międzynarodowe"<br />
1979, nr 3, s. 145.<br />
50<br />
M. Dobrosielski, Z teorii i praktyki pokojowego współistnienia, Warszawa 1976, s. 25; tenże,<br />
Szanse i dylematy, Warszawa 1980, s. 34.
Pokój w stosunkach międzynarodowych 135<br />
pokojowego współistnienia państw o odmiennych ustrojach, osłabienie napięcia<br />
międzynarodowego oraz szeroko rozwój współpracy międzynarodowej; c) planowany<br />
pokój powszechny, oznaczający celowo ukierunkowane działania państw<br />
prowadzące do osłabienia napięcia międzynarodowego, przerwania wyścigu zbrojeń<br />
i stopniowego rozbrajania, a w końcu do wykluczenia niebezpieczeństwa<br />
wybuchu wojny światowej i Zagwarantowania pokoju powszechnego" 51 . Tak<br />
zwany „pasywny pokój powszechny" w rozumieniu tego autora może być w istocie<br />
odnoszony do negatywnego aspektu pokoju (elementy pozytywnej współpracy<br />
to tylko ograniczona współpraca), który w tym ujęciu jest realnie zagrożony i dlatego<br />
słusznie nazywany „zbrojnym". „Aktywny pokój powszechny" nawiązuje<br />
do pozytywnego aspektu pokoju, choć należy zauważyć, że nie akcentuje potrzeby<br />
zapewnienia państwom i narodom swobód rozwojowych. Pokojowe współistnienie<br />
państw o odmiennych ustrojach, choć obiektywnie jest słusznym postulatem,<br />
w doktrynie radzieckiej jednoznacznie sprowadzało się do utrwalania powojennego<br />
status quo wpływów ZSRR. „Planowany pokój powszechny" z założenia<br />
ma oznaczać sterowanie procesami pokojowymi, które także pomija gwarancje<br />
swobód rozwojowych (możliwości istnienia pokoju niesprawiedliwego).<br />
Komponenty pokoju pozytywnego<br />
Realizacja idei pokoju światowego wymaga spełnienia licznych warunków.<br />
Wymieniane są wśród nich najczęściej: wolność, niepodległość, suwerenność,<br />
sprawiedliwość, zakaz dyskryminacji (rasowej, religijnej, kulturowej itp.), likwidacja<br />
uprzedzeń narodowych i negatywnych stereotypów (szczególnie skrajnego<br />
nacjonalizmu i szowinizmu), a także dysproporcji rozwojowych (szczególnie<br />
zjawisk wyzysku) oraz rozwój wielostronnej i wielopłaszczyznowej współpracy<br />
międzynarodowej opartej na rosnącym zaufaniu, potrzebie rozwiązywania wspólnych<br />
problemów (także rozwiązywania sprzeczności interesów) i ochrony wspólnych<br />
wartości (przede wszystkim bezpieczeństwa) 52 .<br />
Względność i subiektywizm pokoju<br />
Kategoria pokoju, podobnie jak bezpieczeństwo, odznacza się względnością<br />
i subiektywizmem jej postrzegania 53 . Jak trafnie zauważa to Roman Kuźniar:<br />
51<br />
Leksykon Pokoju..., s. 154 (hasło: pokój); także, T. Siergiejczyk, op. cit., s. 105.<br />
52<br />
Por. Leksykon Pokoju..., s. 153 (hasło: pokój).<br />
53<br />
J. Pajestka, Global rationality as the best chance for peace, „Dialectics and Humanism"<br />
1986, No. 4.
136 Jerzy Stańczyk<br />
„Z punktu widzenia poszczególnych państw i narodów pokój może posiadać status<br />
wartości podporządkowanej wobec bezpieczeństwa, suwerenności, niezależności,<br />
czy samostanowienia; w zależności od systemu wartości i konkretno-historycznej<br />
sytuacji" 54 . Ten sposób rozumienia pokoju odzwierciedla w pełni np. wypowiedź<br />
ministra spraw zagranicznych Rzeczypospolitej Polskiej Józefa Becka w 1939 r.,<br />
który publicznie w imieniu Polski odrzucił utrzymywanie „pokoju za wszelką cenę" 55 .<br />
Na uwagę zasługuje także pacyfizm, jako szczególna postawa związana<br />
z obroną pokoju i wyrzeczeniem się stosowania siły 56 . Jest on przedmiotem szerokiej<br />
krytyki. Według Gastona Bouthoula: „Pacyfizm jest często najgorszym wrogiem<br />
pokoju, ponieważ ze względu na swą emocjonalną niecierpliwość - pełną dobrych<br />
intencji - sprowadza nas w stare koleiny, które prowadzą naiwnych do wojny<br />
domowej lub zewnętrznej" 57 . Erie Weil stwierdza jeszcze dosadniej: „Liczne są<br />
przykłady sytuacji, gdzie główną odpowiedzialność za wojnę ponosił pacyfizm" 58 .<br />
Poglądy te zostały zweryfikowane przed II wojną światową, a także mogły być<br />
oceniane w trakcie „zimnej wojny". Roman Kuźniar jest wyrazicielem rozpowszechnionej<br />
opinii, kiedy stwierdza, że: „Wiele wskazuje również na to, że masowość<br />
i rozgłos naiwnych zachodnioeuropejskich ruchów pacyfistycznych przełomu<br />
lat 70. i 80. nie sprzyjały postępom procesu rozbrojeniowego na linii Wschód<br />
- Zachód" 59 . Jego zdaniem: „Jednostronny pacyfizm może niewątpliwie wzmacniać<br />
postawę nieustępliwości, a nawet stwarzać pokusę agresji z drugiej strony" 60 . Jakkol-<br />
54 R. Kuźniar, Etyczne pojmowanie pokoju, w: Pokój w teorii i praktyce..., s. 47.<br />
55 Do ciekawszych opinii w tym zakresie zaliczyć można ponadto wypowiedzi: prezydenta<br />
USA Thomasa Woodrowa Wilsona z 1917 r. („słuszność jest cenniejsza niż pokój"); francuskiego<br />
ministra spraw zagranicznych Aristide'a Brianda z 1927 r. („Pokój przede wszystkim,<br />
pokój jest ważniejszy od sprawiedliwości").<br />
56 „Raymond Aron, nawiązując do klasyfikacji dokonanej w 1927 roku przez Maxa Schelera,<br />
podzielił różne formy pacyfizmu na dwie grupy. Pierwsza obejmowała rodzaje pacyfizmu<br />
przeciwstawiające się wojnie w sposób bądź to warunkowy, bądź bezwarunkowy, nie<br />
dysponujące jednak ani teorią przyczyn wojny, ani doktryną środków pokoju. Druga obejmowała<br />
rodzaje pacyfizmu ufundowane na teoriach przeciwdziałania wojnie w sposób pokojowy<br />
lub na drodze walki, w celu ustanowienia pokoju wiecznego. Do pierwszej grupy<br />
autor zaliczył pacyfizmy non-violence, religijne i kulturowe. Do drugiej grupy - rodzaje<br />
pacyfizmu reprezentowane przez zwolenników wolnego handlu, jurysdykcyjny, marksistowski,<br />
imperialistyczny i kapitalistyczny, dysponujące teorią wojny i doktryną pokoju.<br />
Wewnątrz drugiej grupy R. Aron wyróżnił dalej dwie podgrupy: zwolenników pokoju<br />
poprzez prawo i zwolenników pokoju poprzez imperium". A. Gałganek, Koncepcje pokoju<br />
poprzez siłę, w: Problemy badań nad konfliktami i pokojem (pod redakcją naukową<br />
Wojciecha Kosteckiego), Warszawa 1990, s. 93. Szerzej zob. R. Aron, Paix et guerre entre<br />
les nations, Paris 1962; por. także, P. Brock, A History of Pacyfism, Princeton-New<br />
Jersey 1972; tenże, Twentieth-Century Pacyfism, New York 1970.<br />
57 G. Boulthoul, La Paix, Paris 1974, s. 98-99.<br />
58 E. Weil, Moralność jednostki i polityka, „Aneks" 1988, nr 48, s. 146.<br />
59 R. Kuźniar, Etyczne pojmowanie pokoju, w: Pokój w teorii i praktyce..., s. 55.<br />
60 Ibidem, s. 55.
Pokój w stosunkach międzynarodowych 137<br />
wiek idea wyrzeczenia się przemocy jest szlachetna, to jednak należy przyjąć,<br />
że pokój często wymaga obrony, a agresję należy odpierać. Konieczne jest zatem<br />
posiadanie i stosowanie siły, która sama w sobie nie jest przecież złem. Inne poglądy<br />
na ten temat określić można nie tylko jako idealistyczne, ale wręcz zgubne.<br />
Wymiary pokoju<br />
Stosunkowo szerokie definicje pokoju podają, że: „Pojęcie »pokój pozytywny«<br />
ma charakter kategorii uniwersalnej, obejmującej społeczeństwo jako takie,<br />
całą ludzkość. Zawiera w sobie treści odnoszące się do pokoju wewnętrznego<br />
(w łonie danych społeczeństw), pokoju międzynarodowego (relacje między 2 lub<br />
kilkoma narodami) i pokoju światowego (globalnego). Odnosząc pojęcie pokoju<br />
»negatywnego« i »pozytywnego« do stosunków międzynarodowych można zdefiniować<br />
pokój, jako niestosowanie przemocy i dążenia do rozwoju sprawiedliwości<br />
społecznej (sprawiedliwych struktur) w skali uniwersalnej" 61 . Istotną zaletą<br />
tej definicji jest rozróżnianie pokoju wewnętrznego, międzynarodowego<br />
i światowego (także międzynarodowego, lecz w uniwersalnym i zarazem idealistycznym<br />
znaczeniu). Tak rozumiane pojęcie wywoływać jednak może wątpliwości.<br />
Zdaniem Stanisława Bielenia: „Ze względu na różne filozofie warunkujące<br />
badania, jak i złożoność rzeczywistości, najwięcej kontrowersji budzi zdefiniowanie<br />
czynników warunkujących istnienie i utrzymanie pokoju<br />
wewnętrznego. Wynika to z konieczności ustosunkowania się do problematyki<br />
rewolucji społecznych i zmian ustrojowych o charakterze pokojowym" 62 . Zaprezentowane<br />
pojęcie pokoju w niedostatecznym także - jak na definicje pozytywne<br />
- stopniu akcentuje potrzebę rozwoju współpracy międzynarodowej jako istotnego<br />
czynnika (warunku, ale i następstwa) pokoju. Brak tu jest również bezpośredniego<br />
podkreślenia swobód rozwojowych, co jednak może być zawarte<br />
w ramach postulowanej sprawiedliwości. Ponadto ze względu na dynamiczny charakter<br />
pokoju i liczne trudności w związku z jego ochroną, umacnianiem bądź<br />
osiąganiem oraz ciągłym trwaniem rozmaitych przemian społecznych pojawiają<br />
się tezy, że nie jest możliwe osiągnięcie pokoju pozytywnego 63 .<br />
Niezależnie od powyższych wątpliwości przyjmuje się, że pokój „rozciąga<br />
się na całe procesy ochrony, zabezpieczania i umacniania normalnych warunków<br />
istnienia, przetrwania i rozwoju jednostek (człowieka), narodów, państw<br />
61 Leksykon Pokoju..., s. 153 (hasło: pokój).<br />
62 S. Bieleń, Socjologiczne ujęcie pokoju, w: Pokój w teorii i praktyce..., s. 32.<br />
63 Por. K.D. Bracher, Das Deutsche Dilemma. Leidenswege der politischen Emanzipation,<br />
München 1971, s. 425-426; E. Menzel, Grundfragen eines europäischen Sicherheitssystems,<br />
w: W. Schaumann (wyd.), Völkerrechtliches Gevaltverbot und Friedenssicherung,<br />
Baden-Baden 1971, s. 271.
138 Jerzy Stańczyk<br />
i systemów międzynarodowych" 64 . W oczywisty sposób procesy te wiązać się<br />
muszą z rozwojem współpracy międzynarodowej. Ponadto stwierdza się, że „nie<br />
można istoty pokoju sprowadzać do niektórych jego przesłanek lub składników.<br />
Nie tkwi ona bowiem ani w prostym przeciwieństwie wojny, ani nie jest stanem<br />
bez wojny, ani pauzą między wojnami, ani równym bezpieczeństwem państw,<br />
ani wreszcie procesem rozbrojenia 65 . Nie jest też pokój tylko »strukturą stosunków,<br />
w jakie wchodzą poszczególne całości-państwa lub ugrupowania państw«,<br />
ani samą »sumą możliwości, woli i działań suwerennych jednostek państwowych<br />
oraz sojuszy«, ani wyłącznie »emocją moralności osobowej i społecznej« 66 . Pokój<br />
jest natomiast tym wszystkim, co sprzyja pielęgnacji i rozwojowi wszelkich<br />
rodzajów twórczego ładu międzynarodowego oraz humanistycznych aspektów<br />
cywilizacji ludzkiej" 67 . Jest więc, jak słusznie zostało to ujęte wyżej, szczególną<br />
wartością i zarazem twórczymi warunkami rozwoju ludzkości. Pod warunkiem<br />
oczywiście przyjęcia jego pozytywnego wyznacznika, co jasno trzeba stwierdzić,<br />
jest założeniem pokoju sprawiedliwego. Bywa, że pokój ma jednak obiektywnie<br />
miejsce także w wypadku sankcjonowania niesprawiedliwego ładu polityczno-<br />
-terytorialnego czy stanu licznych napięć w sytuacji, gdy brak jest zarazem wojny.<br />
Polityka pokoju<br />
Współcześnie pojawił się także termin „polityka pokoju". Według Tadeusza<br />
Siergiejczyka jest ona „działalnością społeczną, wytyczaną przez ośrodek decyzyjny<br />
organizacji społecznej, której celem jest zapewnienie pokoju światowego" 68 .<br />
Stwierdzić jednak należy, że polityka pokoju nie musi zakładać sobie celu najbardziej<br />
maksymalnego, jakim byłoby zapewnienie pokoju światowego, a może<br />
ograniczać się do osiągania bardziej realnego pokoju międzynarodowego na<br />
określonym obszarze lub stosowania zasady pokojowego partnerstwa przez poszczególne<br />
państwa w ich polityce zagranicznej. Jako polityka wyznaczana jest<br />
przede wszystkim przez interesy (skala potrzeb i wartości) narodowe (państwowe)<br />
oraz pewną ich wypadkową w postaci wspólnej polityki państw w stosunkach<br />
międzynarodowych.<br />
64<br />
Leksykon Pokoju..., s. 154 (hasło: pokój).<br />
65<br />
Por. J.W. Burton, Peace theory: Preconditions of disarmament, New York 1962; L. Knorr,<br />
Kleines Lexikon. Rüstung, Abrüstung, Frieden, Köln 1982, s. 61-63.<br />
66<br />
Por. J. Stefanowicz, Szczególne znamiona katolickiej nauki o pokoju, „Kultura - Oświata<br />
- Nauka" 1986, nr 1-2, s. 7-8.<br />
67<br />
J. Kukułka, Politologiczne podejście do pokoju, w: Pokój w teorii i praktyce..., s. 13. Por.<br />
K.E. Boulding, Metody i perspektywy badań nad problemami pokoju, „Przegląd Socjologiczny",<br />
t. XVIII, 1964; P. Wehr, M. Washburn, Peace and world order studies: A curriculum<br />
guide, New York 1981.<br />
68<br />
T. Siergiejczyk, op. cit., s. 106.
Pokój w stosunkach międzynarodowych 139<br />
Ważną cechą polityki pokoju jest więc determinowanie jej „poprzez pryzmat<br />
idei społecznych, poglądów filozoficznych, politycznych, prawnych, moralnych<br />
i artystycznych, a także sposobów ich obiektywizacji" 69 . Obok jednak ideologii,<br />
psychiki społecznej i nauki, interesy państw w zakresie polityki pokoju są modyfikowane<br />
skalą potrzeb w warunkach dynamiki uwarunkowań wewnętrznych<br />
i zewnętrznych. Tadeusz Siergiejczyk wychodząc z założenia klasowego charakteru<br />
polityki pokoju twierdzi, że: „Na politykę tę rzutować będą, najogólniej rzecz<br />
biorąc, sprzeczności wynikłe zarówno ze stopnia rozwoju historycznego, jak i różnorodności<br />
struktur funkcjonalno-organizacyjnych państw, narodów i grup społecznych"<br />
70 . Innymi słowami, trzeba obiektywnie uznać występujące w stosunkach<br />
międzynarodowych sprzeczności interesów (nie mówiąc już o ich różnicach)<br />
powodowane nie tylko różnicami rozwojowymi i ideologicznymi, lecz także<br />
procesem ciągłych zmian w środowisku międzynarodowym. Ich wynikiem jest<br />
wielość koncepcji pokoju światowego, a zarazem jego niedostatki 71 .<br />
Jak trafnie to ujmuje Józef Kukułka: „Ze względu na to, że pokój jest złożonym<br />
procesem dynamicznym, nie jest on dany raz na zawsze, lecz wymaga stałej<br />
ochrony, potwierdzania i umacniania" 72 . Służyć temu może rozwój współpracy<br />
międzynarodowej wychodzący naprzeciw oczekiwaniom społecznym i zgodnej<br />
z potrzebami uwzględniania ciągłych zmian uwarunkowań międzynarodowych<br />
(zmiany układów sił, relatywizm historyczny, postęp cywilizacyjny i in.). Do<br />
głównych środków umacniania pokoju można więc zaliczyć: współpracę międzynarodową<br />
celem zapobieżenia wybuchowi ewentualnej wojny, ograniczanie<br />
zbrojeń i rozbrojenie (także negocjacje w tym zakresie), weryfikację przestrzegania<br />
postanowień międzynarodowych, środki budowy zaufania, a ponadto rozwój<br />
współpracy międzynarodowej w dziedzinach pozamilitarnych, rozwój współpracy<br />
regionalnej oraz umacnianie roli Organizacji Narodów Zjednoczonych 73 .<br />
69<br />
Ibidem, s. 107.<br />
70<br />
Ibidem.<br />
71<br />
Por. ibidem, s. 106; A. Przybylski, Utopie, idee i projekty związku narodów i wiecznego<br />
pokoju, Warszawa 1932; Traktaty o wiecznom mirie, Moskwa 1963; A. McKnight, The<br />
forgotten treaties: a practical plan for world disarmament, Melbourne 1983; K. Fiedor<br />
(red.), Idea pokoju w myśli politycznej w przeszłości i współczesności, Wrocław 1986.<br />
72<br />
J. Kukułka, Pojęcie i istota pokoju, w: Pokój w teorii i praktyce..., s. 18.<br />
73<br />
Study on Concepts of Security. Report of the Secretary-General - dok. A/40/553 z 26 sierpnia<br />
1985 r. Por. M. Grela, Koncepcje bezpieczeństwa - raport Sekretarza Generalnego ONZ,<br />
„Sprawy Międzynarodowe" 1986, nr 7-8, s. 122-126; J. Mojzes, Dialogue as a methodology<br />
of peace, „Dialectics and Humanism" 1986, No. 4, s. 101-106; J. Rudniański, Prequisites<br />
of peace: the ethics and efficiency of compromise in the situation of relative balance<br />
between positive and negative cooperation, „Dialectics and Humanism" 1986, No. 1,<br />
s. 69-76; T. Enders, P. Siebenmorgen, U. Weisser, Schlüssel zum Frieden. Sicherheitspolitik<br />
in einer neuen Zeit, Bonn 1990; E. Jahn, P. Lemaitre, O. Waever, European security. Problems<br />
of research on non-military aspects, Copenhagen 1987; D. Mahncke, Vertrauensbildende<br />
Massnahmen als Instrument der Sicherheitspolitik. Ursprung ~ Entwicklung -Perspectiven,
140 Jerzy Stańczyk<br />
Nie można przy tym pominąć znaczenia ochrony wolności, suwerenności i godności<br />
narodowej państw 74 . „Najogólniej można przeto stwierdzić, że umacnianie<br />
pokoju sprowadza się do jego dynamicznego stabilizowania na coraz wyższym<br />
poziomie współzależności i świadomych współdziałań, jak również do rosnącej<br />
przewagi w nim wartości ogólnoludzkich" 75 . W działaniach tych wzrasta obecnie<br />
rola organizacji pozarządowych.<br />
Aspekt siły w polityce pokoju<br />
Pokój, będący - zdaniem Johana Galtunga - redukcją przemocy, służąc regulacji<br />
siły nie prowadzi jednak do jej likwidacji 76 . Podziela to zdanie m.in.<br />
Andrzej Gałganek, który słusznie zauważa, że: „Opowiedzenie się za kategorią<br />
siły w rozwiązywaniu opozycji »wojna - pokój« jako kluczowego problemu stosunków<br />
międzynarodowych nie powoduje odrzucenia celu jakim jest ustanowienie<br />
pokoju. Siła, z reguły traktowana jest bądź jako warunek, bądź - w mocniejszym<br />
sformułowaniu - jako gwarant stabilności systemu międzynarodowego i pokoju"<br />
77 . Ten sposób myślenia prowadzi do formułowania również rozmaitych<br />
koncepcji pokoju poprzez siłę 78 . Przyznać należy, że skuteczne zabezpieczenie<br />
pokoju wymaga niekiedy stosowania siły. Zaznaczyć jednak trzeba koniecznie,<br />
że nie można uznawać pokoju za wszelką cenę, aby tylko wykluczyć konflikt<br />
zbrojny. Wynika to z pozytywnego rozumienia treści pokoju.<br />
Wnioski<br />
Podsumowując należy stwierdzić, że pokój jest przede wszystkim stanem<br />
stosunków między państwami. W związku z tym jednak, że jest jednocześnie<br />
Melle 1987; R.B. Byers, F.S. Larrabee (eds.), Confidence-building measures and international<br />
security, New York 1987.<br />
74<br />
F. Klein (hrsg.), Friedliche Koexistenz. Erfahrungen - Chancen - Gefahren, Berlin 1987;<br />
M. Spieker, Friedenssicherung, Bd 3: Historische, politik-wissenschaftliche und militärische<br />
Perspectiven, Münster 1989; B.B. Ferencz, Commonsense guide to world peace,<br />
London 1985; J. Kukułka, Pojęcie i istota pokoju, w: Pokój w teorii i praktyce..., s. 18.<br />
75<br />
Ibidem, s. 20. Por. także Z. Cackowski, Education for peace: Philosophy of hope against<br />
philosophy of fear, „Dialectics and Humanism" 1986, No. 4; B. Suchodolski, Preparation<br />
for life in peace - future perspectives, „Dialectics and Humanism" 1987, No. 1; M. Thee<br />
(ed.), Preparation of societies for life in peace, Oslo 1987.<br />
76<br />
J. Galtung, Twenty-Five Years of Peace Research: Ten Challenges and Some Responses,<br />
„Journal of Peace Research" 1985, No. 2, s. 151.<br />
77<br />
A. Gałganek, Koncepcje pokoju poprzez siłę, w: Problemy badań nad konfliktami i pokojem...<br />
78 Szerzej zob. ibidem.
Pokój w stosunkach międzynarodowych 141<br />
wartością (i to w dodatku wartością szczególną dla narodów i całej społeczności<br />
międzynarodowej) bywa różnie interpretowany w wielu koncepcjach ideologicznych<br />
i filozoficznych. Ma on, podobnie jak bezpieczeństwo, charakter dynamiczny<br />
zależny od zmiennych uwarunkowań międzynarodowych, zmian priorytetów<br />
interesów narodowych oraz postępu cywilizacyjnego. Zawsze jednak oznacza brak<br />
wojny lub innej przemocy bezpośredniej (aspekt negatywny). Pokój sprzyjający<br />
swobodnemu rozwojowi i oceniany jako sprawiedliwy jest określany mianem<br />
pozytywnego. Jest to więc twórcze rozwinięcie pokoju negatywnego. W praktyce<br />
jest to jednak bardziej idea pokoju niż jego obiektywny stan w dotychczasowych<br />
dziejach ludzkości. Cechuje więc go również względność, a ponadto także<br />
subiektywizm postrzegania (niezależnie od obiektywnego stanu).<br />
Dokonując syntezy rozważań nad pokojem należy stwierdzić, że jest on<br />
przede wszystkim przeciwieństwem wojny (Model 1). Pokój jest bowiem bardziej<br />
brakiem wojny niż nawet współpracą międzynarodową (choć zawiera ją<br />
pokój pozytywny), gdyż i wojna może ją zawierać (współpraca zarówno między<br />
agresorami, jak i między obrońcami). Brak wojny jest więc dla określenia pokoju<br />
międzynarodowego decydujący, ponieważ w oczywisty sposób tylko wojna<br />
go wyklucza. Pokój może bowiem mieć obiektywnie miejsce także w wypadku<br />
sankcjonowania niesprawiedliwego ładu polityczno-terytorialnego, czy w stanie<br />
licznych napięć międzynarodowych, gdy tylko brak jest wojny. W dużym stopniu<br />
pokój wiąże się z kategorią bezpieczeństwa międzynarodowego (nie będąc<br />
jednak z nią identyczny).<br />
Istota pokoju<br />
Model 1<br />
(współpraca między naród. CI ) wojna =5^= pokój 13 współpraca międzynarod.<br />
negatywny<br />
pozytywny<br />
Nie należy także mylić pojęcia „bezpieczeństwo" z pojęciem „pokój", a tym<br />
bardziej „stabilizacja" (Model 2). Dla pokoju wystarczy bowiem w zasadzie przyjęcie<br />
kryterium braku wojny. Dla stanu bezpieczeństwa nie wystarczy natomiast<br />
tylko przetrwanie (i brak wojny), gdyż różne są również jego pozamilitarne zagrożenia<br />
(związane nie tylko z napięciami międzynarodowymi, ale i brakiem<br />
swobód rozwojowych) powodujące w efekcie niebezpieczeństwo (brak lub niedostatek<br />
bezpieczeństwa) w warunkach opartego na poszanowaniu polityczno-
142 Jerzy Stańczyk<br />
-terytorialnego status quo pokoju 79 . Tylko pokój gwarantujący bezpieczeństwo<br />
oraz bezpieczeństwo w warunkach pokoju w ich szerokim rozumieniu spełniają<br />
kryterium pozytywności: pokój pozytywny i bezpieczeństwo pozytywne.<br />
Relacje: bezpieczeństwo - pokój - stabilizacja<br />
/ \ / \<br />
/ \—/ \<br />
\ /<br />
y stabilizacja j<br />
\ /<br />
Model 2<br />
Kategoria „stabilizacji" spełnia w relacjach pokój - bezpieczeństwo istotną<br />
rolę 80 , choć nie ma znaczenia całkowicie determinującego: 1) pozytywny pokój<br />
i pozytywne bezpieczeństwo są bowiem możliwe i bez stabilizacji (polityczno-<br />
-terytorialnego status quo w szczególności), 2) możliwa jest stabilizacja pozytywnego<br />
pokoju i pozytywnego bezpieczeństwa (jej pozytywna rola), 3) możliwa<br />
jest również stabilizacja (polityczno-terytorialnego status quo) bez pozytywnego<br />
pokoju i pozytywnego bezpieczeństwa (negatywna rola), 4) stabilizacja może<br />
wykluczać nawet negatywny pokój i negatywne bezpieczeństwo.<br />
Analiza relacji między pokojem a bezpieczeństwem pozwala ponadto na<br />
dostrzeżenie innych różnic między nimi. Dynamika bezpieczeństwa międzynarodowego<br />
wydaje się być większa niż dynamika pokoju. Świadczyć o tym może<br />
79 Por. Z. Berent, B. Buzan, Peace, power and security: contending concepts in the study of<br />
international relations, „Journal of Peace Research", vol. 21, 1994, No. 2; Theories of Peace<br />
and Security. A Reader in Contemporary Strategic Thought, ed. by J. Garnett, London<br />
1970; J.L. Gaddis, The Long Peace: Elements of stability in the postwar international system,<br />
„International Security", vol. 10, Spring 1986, No. 4, s. 99-142; Leksykon Pokoju...<br />
80 Szerzej zob. - K.J. Twitchett (éd.), International Security. Reflections on Survival and Stability,<br />
London 1971; Q. Wright, Problem of Stability in Progress in International Relations,<br />
Berkeley-Los Angeles 1954; M.G. Forsyth, H.M.A. Keens-Soper, P. Savigear, The Theory<br />
of International Relations, London 1970; M.M. Ball, H.B. Killough, International<br />
Relations, London 1956.
Pokój w stosunkach międzynarodowych 143<br />
proces ewolucji bezpieczeństwa europejskiego od zakończenia II wojny światowej<br />
po zmianę międzynarodowego układu sił na przełomie lat osiemdziesiątych<br />
i dziewięćdziesiątych. W Europie panował pokój, który (choć mógł być w okresie<br />
„zimnej wojny" nazywany „zimnym pokojem" czy „pokojem zbrojnym"<br />
w odróżnieniu od pokoju pozytywnego) musi być traktowany raczej statycznie,<br />
jako przeciwieństwo wojny (tym bardziej, że mimo okresów „odprężenia" nie<br />
w pełni pozwalał na pożądany przez państwa i narody stopień współpracy). Bezpieczeństwo<br />
międzynarodowe w okresie tego pokoju wydaje się być bardziej dynamiczne:<br />
„zimna wojna", okresy „odprężenia" i wreszcie bieżąca zmiana międzynarodowego<br />
układu sił 81 .<br />
Istnieniu od ponad czterdziestu lat w Europie pokoju towarzyszyły rozmaicie<br />
formułowane, zmienne w czasie (zależnie od politycznej koniunktury) koncepcje<br />
bezpieczeństwa. W odróżnieniu od kategorii pokoju, bezpieczeństwo<br />
i w tym względzie odznacza się dużą dynamiką. Dla przykładu można wyliczyć<br />
tylko niektóre z tych koncepcji: sojusze polityczno-wojskowe, równowaga sił,<br />
odstraszanie, bezpieczeństwo zbiorowe, pokojowe współistnienie, wspólne bezpieczeństwo.<br />
Także pod względem zakresu merytorycznego oraz pod względem współzależności<br />
wśród uczestników życia międzynarodowego bezpieczeństwo wydaje<br />
się być szerszą i bardziej dynamiczną kategorią. Mówimy bowiem o bezpieczeństwie<br />
w różnych dziedzinach życia społecznego i międzynarodowego (np.<br />
polityka, gospodarka, demografia), które stawiają przed nami coraz to nowe problemy<br />
w jego zakresie (np. ekologia, głód, epidemie itd.), co raczej trudno odnosić<br />
do kategorii pokoju.<br />
Względność kategorii bezpieczeństwa międzynarodowego również wykazuje<br />
większy dynamizm, jako że w warunkach pokoju nie każde państwo czy naród<br />
mogą czuć się bezpieczne zarówno z powodów realnych, jak i wyimaginowanych.<br />
Poczucie bezpieczeństwa (bądź jego zagrożenia) z uwagi na kompleksowy<br />
zakres i dynamizm tej kategorii odbierane jest subiektywnie przez państwa<br />
i narody, zależnie od ich własnych potrzeb i celów, ale również mentalności społeczeństw,<br />
stereotypów, historycznych doświadczeń, także i uprzedzeń itd.<br />
Bezpieczeństwo międzynarodowe i pokój oczywiście warunkują się wzajemnie.<br />
Pokój może gwarantować bezpieczeństwo państw i narodów, lecz nie zawsze.<br />
Podobnie bezpieczeństwo określonych państw i narodów jest możliwe<br />
nawet bez pokoju. Przyjąć jednak można, że to właśnie bezpieczeństwo państw<br />
i narodów jest siłą sprawczą pokoju, a przynajmniej powinno tak być ze względu<br />
na to, że pokój, który nie gwarantowałby wszystkim uczestnikom życia mię-<br />
81 Szerzej zob. J. Stańczyk, Przeobrażenia międzynarodowego układu sił w Europie na przełomie<br />
lat osiemdziesiątych i dziewięćdziesiątych. Analiza uwarunkowań i mechanizmów<br />
w kontekście bezpieczeństwa międzynarodowego, Warszawa 1999.
144 Jerzy Stańczyk<br />
dzynarodowego bezpieczeństwa byłby pokojem dla wielu niesprawiedliwym<br />
i krzywdzącym. Ponadto często staje się on wtedy, jak dowodzi historia, pokojem<br />
niebezpiecznym. Stąd zasadnicze znaczenie bezpieczeństwa międzynarodowego<br />
dla utrzymania w świecie pokoju 82 .<br />
icick<br />
Jak już wspomniano, nie każdy pokój jest pokojem bezpiecznym. Aspekt<br />
wymiarów bezpieczeństwa pozwala określić pozytywny pokój (ideę pokoju powszechnego)<br />
jako stan (choć również jako proces) bez wojny, ale zarazem warunki,<br />
w których w możliwie pełny sposób jest realizowany pozytywny sens<br />
bezpieczeństwa w jego wymiarze nie tylko międzynarodowym, lecz także w wymiarach:<br />
narodowym (samostanowienie, integralność terytorialna, swobody rozwojowe<br />
itd.) i jednostkowym (poszanowanie przez władze państwowe podstawowych<br />
praw i wolności człowieka). Zauważyć można, że w skali uniwersalnej<br />
brak jest jak dotąd realnych perspektyw osiągnięcia powszechnego pokoju bezpiecznego<br />
(w najbardziej pozytywnym rozumieniu bezpieczeństwa). Niemniej<br />
jednak w skali regionalnej jest możliwy do osiągnięcia pokój, który harmonizuje<br />
w dużym stopniu (bo zapewne nie do końca) z wyróżnionymi wymiarami<br />
bezpieczeństwa. Wydaje się, że jest to bardziej możliwe, aniżeli pełne osiągnięcie<br />
bezpieczeństwa w jego wszystkich wymiarach, z uwagi przecież na jego<br />
względność. Nawet w czasie pokoju różny jest stan bezpieczeństwa poszczególnych<br />
państw i narodów, który w dodatku zmienia się na skutek obiektywnych<br />
procesów związanych tak z naturalną dynamiką stosunków międzynarodowych,<br />
jak i postępem naukowo-technicznym, zmiennością potrzeb itd.<br />
82 Szerzej zob. J. Stańczyk, Współczesne pojmowanie bezpieczeństwa, Warszawa 1996.
Władysław Ratyński<br />
<strong>Mazowieckie</strong> <strong>Studia</strong> <strong>Humanistyczne</strong><br />
Nr 1-2, 2003<br />
OSIĄGNIĘCIA I SŁABOŚCI POLSKIEJ TEORII ZARZĄDZANIA<br />
Z uwagi na rozległość tematu ograniczam się do przedstawienia podstawowych<br />
tez. Bardzo często określenie teoria zarządzania używa się na wyznaczenie<br />
całokształtu dorobku naukowego w dziedzinie zarządzania. Dla polskich<br />
warunków nie jest to trafne. W Polsce, podobnie jak w każdym rozwiniętym<br />
gospodarczo i społecznie kraju, dziedzina aktywności ludzi, zwana zarządzaniem,<br />
ma dwie powiązane ze sobą płaszczyzny: praktycznej działalności, przede wszystkim<br />
w życiu gospodarczym, ile również i w innych przejawach życia społecznego,<br />
takich jak: polityka, administracja państwowa, kultura i sztuka, oświata i wychowanie,<br />
ochrona zdrowia i opieka społeczna oraz badań naukowych i kształcenia<br />
wyższego. Otóż w odniesieniu do tej drugiej płaszczyzny uzasadnione jest używanie<br />
terminu nauka zarządzania. Aby jednak lepiej oddać dokonujący się rozwój<br />
i złożoność tej płaszczyzny można stosować też nazwę teoria zarządzania. Faktycznie<br />
to, co jest nauką o zarządzaniu w naszym kraju, obejmuje wiele wyodrębnionych<br />
pod względem swego przedmiotu i spełnianych zadań dyscyplin naukowych.<br />
Można je w różny sposób dzielić i porządkować, ale nie sprawa tego podziału<br />
jest dla nas ważna. Chodzi bowiem o to, że termin teoria zarządzania powinien<br />
być zarezerwowany na określenie przede wszystkim jednej z owych dyscyplin<br />
będących składnikami nauki zarządzania w Polsce. Tak się złożyło, że w ten<br />
sposób została nazwana wyodrębniająca się u nas na początku lat sześćdziesiątych<br />
ubiegłego wieku dyscyplina naukowa. Sądzę, że powinniśmy uszanować tę<br />
terminologiczną tradycję, chociaż jest to oczywiście sprawa przyjętej konwencji.<br />
Zaistniały przynajmniej trzy przesłanki wyodrębnienia teorii zarządzania jako<br />
samodzielnej dyscypliny naukowej w naszym kraju. Pierwszą było niewątpliwie<br />
zapotrzebowanie praktyki, a ściślej mówiąc działalności gospodarczej i zarządzania<br />
nią na różnych szczeblach organizacyjnych. Określona praktyka zarządzania<br />
życiem gospodarczym począwszy od końca lat pięćdziesiątych XX w.<br />
zaczęła coraz mocniej odczuwać potrzebę zachowania na stanowiskach kierowniczych<br />
ludzi mających nie tylko doświadczenie zawodowe i wiedzę specjali-
146 Władysław Ratyński<br />
styczną, ale również wiedzę szerszą, bardziej teoretyczną. Taką wiedzę mogła<br />
dostarczyć dyscyplina naukowa z odpowiednio wysokim poziomem stosowanych<br />
uogólnień, dla której - dla przeciwstawienia wąskim i bardziej praktycznym<br />
dyscyplinom zajmującym się zagadnieniami ekonomiki i organizacji lub organizacji<br />
i techniki w skali danej gałęzi, branży czy specjalności - nasunęła się w sposób<br />
naturalny nazwa teorii zarządzania. Drugą przesłanką były żywe w naszym<br />
kraju po ostatniej wojnie światowej tradycje polskiej naukowej organizacji pracy<br />
z okresu międzywojennego przekazane w postaci dorobku badawczego Karola<br />
Adamieckiego i związanych z nim osób, przeważnie inżynierów-racjonalizatorów<br />
skupionych w Instytucie Naukowej Organizacji w Warszawie, później<br />
w Towarzystwie Naukowym Organizacji i Kierownictwa. Wprawdzie wykorzystanie<br />
tego dorobku ułatwiło tworzenie nowoczesnych kierunków badań opartych<br />
bezpośrednio na klasycznych koncepcjach naukowej organizacji pracy, takich<br />
jak: badanie i normowanie pracy, ergonomia, organizacja pracy własnej na<br />
stanowisku roboczym i inne, ale wywarło również pobudzający wpływ na powstanie<br />
i rozwój polskiej teorii zarządzania.<br />
Trzecią przesłanką był postępujący od końca lat pięćdziesiątych XX w. rozwój<br />
polskiej szkoły prakseologii, której podstawy opracował profesor Tadeusz<br />
Kotarbiński. Dzięki pracom tego i innych polskich prakseologów powstał w latach<br />
sześćdziesiątych ubiegłego stulecia znaczący dorobek polskiej myśli prakseologicznej,<br />
obejmujący zarówno ogólne zasady sprawnościowe, jak i aparaturę<br />
pojęciową z tej dziedziny. Dorobek ten w obu swych częściach został wykorzystany<br />
przez tworzącą się teorię zarządzania i w tym sensie można powiedzieć,<br />
że teoria ta od samego początku była prakseologiczną teorią zarządzania, niezależnie<br />
od innych ujęć, za pomocą których można ją traktować.<br />
Obok tych trzech głównych przesłanek zaistniała jeszcze jedna okoliczność<br />
sprzyjająca wykształceniu się odrębnej teoretycznej dyscypliny w dziedzinie<br />
zarządzania. Była nią przeprowadzona w 1964 r., a przygotowywana w ciągu<br />
paru poprzedzających lat reforma wyższego szkolnictwa ekonomicznego. W jej<br />
ramach na podstawie dojrzałych już przesłanek zdecydowano wprowadzić do<br />
nowego planu wyższych studiów ekonomicznych obowiązujący na wszystkich<br />
wydziałach i kierunkach przedmiot kształcenia akademickiego pod nazwą teoria<br />
zarządzania w wymiarze 60 godzin, początkowo tylko wykładów. Jednocześnie<br />
stworzono w uczelniach ekonomicznych instytucjonalne warunki zarówno do<br />
kształcenia akademickiego, jak i - co było wówczas jeszcze ważniejsze - do<br />
rozwoju badań naukowych i kształcenia kadr naukowych dla potrzeb nowej dyscypliny<br />
naukowej. Od tego czasu, czyli mniej więcej od połowy lat sześćdziesiątych,<br />
teoria zarządzania w Polsce szybko się rozwijała we wszystkich zasadniczych<br />
kierunkach:<br />
- instytucjonalnym - tworzenie coraz to nowych placówek naukowo-badawczych<br />
i dydaktyczno-wychowawczych w instytutach i ośrodkach kształcenia
Osiągnięcia i słabości polskiej teorii zarządzania 147<br />
akademickiego, przede wszystkim w wyższym szkolnictwie ekonomicznym, a następnie<br />
w ośrodkach politycznych i uniwersyteckich;<br />
- kadrowym wzrastająca liczba pracowników naukowych z coraz wyższymi<br />
kwalifikacjami (doktoraty, habilitacje, nominacje profesorskie, staże naukowe<br />
krajowe i zagraniczne);<br />
- naukowo-badawczym - rozszerzający się front podejmowanych tematów<br />
i przeprowadzonych badań, wchodzenie na coraz to nowe obszary zainteresowań<br />
badawczych;<br />
- publikacyjnym - wzrastająca liczba monograficznych publikacji książkowych<br />
(publikowanie rozpraw doktorskich i habilitacyjnych), podręczników akademickich<br />
i skryptów, artykułów w czasopismach (od jednego na początku do<br />
co najmniej trzech teoretycznych czasopism naukowych);<br />
- dydaktycznym - wyraźny postęp w dziedzinie metodyki kształcenia akademickiego,<br />
zwłaszcza w zakresie posługiwania się środkami audio-wizualnymi<br />
i wyrabiania umiejętności stosowania technik organizatorskich i menedżerskich.<br />
Do najbardziej znaczących postępów w procesie tego rozwoju można<br />
zaliczyć:<br />
- ukazanie się w 1963 r. pierwszego numeru Zeszytów Naukowych Towarzystwa<br />
Naukowego Organizacji i Kierownictwa pod nazwą „Problemy Organizacji",<br />
które po paru latach zostały przekształcone w kwartalnik i organ teoretyczny<br />
TNOiK;<br />
- wydanie w 1964 r. przez Państwowe Wydawnictwo Naukowe książki profesora<br />
Jana Zieleniewskiego na temat: Organizacja zespołów ludzkich - wstęp<br />
do teorii organizacji i kierowania, pierwszego w Polsce systematycznego wykładu<br />
z zakresu zarządzania;<br />
- utworzenie w 1965 r. w dawnej Szkole Głównej Planowania i Statystyki<br />
w Warszawie i Wyższej Szkole Ekonomicznej w Krakowie Katedr Teorii Zarządzania,<br />
przed którymi postawiono zadanie promieniowania osiągnięciami badawczymi<br />
i dydaktycznymi na inne ośrodki akademickie;<br />
- odbywanie w drugiej połowie łat sześćdziesiątych pod kierunkiem profesorów<br />
Tadeusza Kotarbińskiego i Jana Zieleniewskiego przy Pracowni Ogólnych<br />
Problemów Organizacji Pracy PAN (późniejszym Zakładzie Prakseologii Organizacji<br />
Pracy PAN cotygodniowych seminariów, na których kształtowała się<br />
polska myśl nie tylko prakseologiczna, ale i zarządzania;<br />
- zorganizowanie w latach 1968 - 1969 przez Zarząd Główny i Oddział<br />
Warszawski Towarzystwa Naukowego Organizacji i Kierownictwa cyklu seminariów<br />
poświęconych przedmiotowi ogólnej teorii organizacji i jej powiązaniem<br />
z innymi dyscyplinami, a następnie opublikowanie dorobku tych seminariów<br />
w trzech specjalnych zeszytach „Problemów Organizacji";<br />
- przeprowadzenie w SGPiS w 1966 r. pierwszego przewodu doktorskiego,<br />
a w 1970 r. pierwszego przewodu habilitacyjnego z zakresu zarządzania;
148 Władysław Ratyński<br />
- nadanie przez Radę Państwa w latach 1968 - 1969 pierwszych tytułów<br />
profesorskich naukowcom zajmującym się rozwijaniem teorii zarządzania;<br />
- utworzenie w 1973 r. Instytutu Organizacji i Kierownictwa PAN i Ministerstwa<br />
Szkolnictwa Wyższego i Techniki, który miał być centralną placówką<br />
naukową w swej dziedzinie, ale który po trzech latach działalności uległ<br />
likwidacji;<br />
- ukazanie się nakładem PWN pierwszej encyklopedii prakseologii i teorii<br />
organizacji pod redakcją profesora Tadeusza Pszczołowskiego.<br />
W trwającym już procesie rozwoju teorii zarządzania zostało podjętych wiele<br />
ważnych dla potrzeb gospodarki i społeczeństwa tematów, przeprowadzonych<br />
wiele badań empirycznych i wykonanych opracowań naukowych. Szczególnie<br />
dobrze pod względem teoretycznym zostały opracowane zagadnienia należące<br />
do następujących obszarów badawczych: zachowania jednostki w zespole pracowniczym<br />
ze szczególnym uwzględnieniem problemów motywacyjnych, projektowanie<br />
i formalizowanie struktur organizacyjnych, budowa i funkcjonowanie<br />
systemów informacyjnych, podejmowanie decyzji kierowniczych, polityka<br />
kadrowa w zakładach pracy, procesy przystosowawcze między organizacją a jej<br />
otoczeniem, wypełnianie ról organizacyjnych na stanowiskach kierowniczych,<br />
style i techniki zarządzania zakładami pracy, rola modeli w badaniach organizacyjnych.<br />
Wyniki prac badawczych, a może w jeszcze większym stopniu doświadczenia<br />
gromadzone w procesie kształcenia akademickiego doprowadziły stopniowo<br />
do ukształtowania przedmiotu dyscypliny naukowej nazwanej teorią zarządzania.<br />
Przedmiot ten jest jeszcze ciągle w stadium dojrzewania i krystalizacji, ale<br />
próby jego określenia już teraz mają duże znaczenie nie tylko dla procesu kształcenia<br />
i doskonalenia zawodowego ludzi, ale również dla ustalenia programów<br />
nauczania. Jest to także ważne dla określenia zakresu tej dyscypliny naukowej<br />
w stosunku do innych nauk i dyscyplin, zwłaszcza tych pokrewnych z przedmiotem<br />
(zachodzi potrzeba ustalenia rozgraniczeń, a jednocześnie powiązań interdyscyplinarnych)<br />
.<br />
W ówczesnej fazie rozwoju teorii zarządzania sądzę, że trzonem jej przedmiotu<br />
są dwie duże grupy tematyczne: pierwsza z nich obejmuje zagadnienia<br />
tworzenia i powstawania systemów działań ludzi, albo inaczej mówiąc - zasady<br />
działalności organizatorskiej, które ludzie powinni stosować, zaś druga - zagadnienia<br />
funkcjonowania i rozwoju systemów działań pracowniczych, czyli inaczej<br />
ujmując zarządzania systemami działań. W każdej z tych podstawowych grup<br />
tematycznych istnieje wiele bardziej szczegółowych problemów badawczych,<br />
których rozwiązywanie jest celem współczesnej polskiej teorii zarządzania.<br />
Oprócz tych podstawowych problemów, do przedmiotu teorii zarządzania można<br />
zaliczyć trzy dalsze grupy tematyczne, ale o charakterze raczej pomocniczym<br />
i uzupełniającym. Są to: po pierwsze - kierunki badań w przeszłości nad próbie-
Osiągnięcia i słabości polskiej teorii zarządzania 149<br />
mami zarządzania rozpatrywane na tle ówczesnych warunków politycznych,<br />
społeczno-gospodarczych i kulturowych (jest to jakby historia rozwoju myśli<br />
organizacyjnej); po drugie — prakseologiczne zasady sprawnego działania, za<br />
pomocą których mogą być oceniane i ulepszane działania organizatorskie i kierownicze<br />
wraz z wyjaśnieniem stosowanej aparatury pojęciowej; po trzecie -<br />
konkretne sposoby realizacji ogólnych zasad zarządzania, czyli tzw. techniki<br />
organizatorskie i menedżerskie, których włączanie do przedmiotu teorii zarządzania<br />
bywa kwestionowane z uwagi na ich wysoki stopień szczegółowości, ale<br />
które nie mogą być dla teorii zupełnie obojętne jako pomost łączący ją z realiami<br />
życia praktycznego.<br />
W ukształtowanym i odpowiednio uszczegółowionym przedmiocie, a jednocześnie<br />
zakresie teorii zarządzania uwidaczniają się najlepiej jej osiągnięcia<br />
badawcze i dydaktyczne. Są one rezultatem wieloletniego wysiłku twórczego<br />
i organizacyjnego pokaźnej już rzeszy pracowników naukowych zajmujących się<br />
w różnych ośrodkach naukowych sprawami kształcenia akademickiego i doskonalenia<br />
zawodowego, rozwijaniem i upowszechnianiem teorii zarządzania w Polsce.<br />
Nie można tych osiągnięć ignorować, ale moim zadaniem jest ukazanie nie<br />
tylko osiągnięć współczesnej polskiej teorii zarządzania, ale i jej słabości.<br />
Otóż dostrzegam ich co najmniej cztery, w moim przekonaniu tych ważniejszych.<br />
Pierwszą słabością jest stanowczo za słabe dotychczas podjęcie do naukowego<br />
opracowania z punktu widzenia zasad zarządzania niektórych ważnych<br />
społecznie tematów, zwłaszcza tych, które wiążą się bezpośrednio z właściwościami<br />
procesu kształtowania obecnie społeczeństwa obywatelskiego w naszym<br />
kraju. Przykładowo można wymienić takie tematy, jak: funkcjonowanie i pogłębianie<br />
zasady samorządności w różnych jej przejawach, wypełnianie organizatorskiej<br />
roli, zwłaszcza wytwarzanie ról organizatorskich, w tym przede wszystkim<br />
ról kierowniczych, wybór form organizacyjnych działalności gospodarczej<br />
w warunkach szybkiego tempa rozwoju sił wytwórczych przy jednoczesnej recesji<br />
procesów ekonomicznych, pobudzanie kreatywnych postaw ludzkich. Pomimo<br />
podejmowania prac badawczych nawiązujących do wymienionej tematyki<br />
dorobek badawczy z tego zakresu jest ciągle jeszcze nikły, co oczywiście nie<br />
pozwala tematyki tej uwzględnić w odpowiednim stopniu w publikacjach i wyższym<br />
kształceniu.<br />
Następna słabość polskiej teorii zarządzania polega na braku wypracowania<br />
i posługiwania się narzędziami krytycznej analizy nauk zarządzania w krajach<br />
kapitalistycznych. Mam tu na myśli nie tyle tradycyjny dorobek badawczy z tego<br />
zakresu pochodzący z krajów zachodnich, który chyba w wystarczającym stopniu<br />
został u nas krytycznie oświetlony i oceniony, ile nowsze i najnowsze teorie<br />
wypracowane na Zachodzie w dziedzinie organizacji i zarządzania, które poprzez<br />
literaturę i czasopisma docierają, i z którymi w inny sposób się zaznajamiamy<br />
(konferencje międzynarodowe, staże i wizyty zagraniczne). Dorobek badawczy
150 Władysław Ratyński<br />
i publikacyjny w wysoko rozwiniętych krajach kapitalistycznych z zakresu teorii<br />
organizacji i zarządzania stale się powiększa, i co więcej głoszone koncepcje<br />
stają się coraz bardziej złożone i wyrafinowane. Nie sposób przechodzić obok<br />
nich obojętnie albo udawać, że ich nie ma, trzeba je krytycznie analizować, przy<br />
czym analiza powinna być jednocześnie subtelna i wnikliwa, gdyż nie wszystko<br />
w tych koncepcjach jest dla nas do przyjęcia, ale i nie wszystko jest do oddalenia.<br />
Bardziej obrazowo to przedstawiając trzeba ten materiał nadchodzący do nas<br />
z Zachodu przetrawić, wydobyć z niego to, co jest racjonalne i może być dla nas<br />
użyteczne, a odrzucić to, co jest nam niepotrzebne, a poza tym jest uproszczone.<br />
Otóż do takiej pogłębionej krytycznie analizy nasza teoria zarządzania nie jest<br />
metodycznie przygotowana i to jest oczywiście jej słabością.<br />
Trzecią słabością jest brak określenia przekładni ogólnych zasad będących<br />
właściwą treścią teorii zarządzania na konkretny język technik organizatorskich<br />
i kierowniczych do zastosowania bezpośredniego w życiu praktycznym. Jak już<br />
wspomniałem wcześniej techniki te są mocno kwestionowaną częścią teorii zarządzania,<br />
a w każdym razie nie należą do jej zasadniczego przedmiotu. Ale niezależnie<br />
od tej spornej kwestii dla naszej dyscypliny naukowej, a ściślej biorąc<br />
dla tych, którzy się nią zajmują, nie może być obojętne, czy i w jakim stopniu<br />
wypracowane przez nich zasady organizowania i kierowania działalnością ludzi<br />
są wykorzystywane i stosowane w działalności. Z uwagi na swój stosunkowo<br />
wysoki stopień ogólności zasady głoszone przez teorię zarządzania rzadko kiedy<br />
nadają się do bezpośredniego zastosowania w praktyce.<br />
Trzeba je przełożyć na język potrzeb praktyki, w którym mogłyby być one<br />
właściwie zrozumiane, odebrane i wykorzystane. Jest to więc problem przekładni<br />
teorii na praktykę i w wypracowaniu owych przekładni powinni uczestniczyć<br />
i współdziałać naukowcy i praktycy: organizatorzy, specjaliści, kierownicy różnych<br />
szczebli. W innych krajach rolę tę przejmują na siebie najczęściej zawodowi<br />
doradcy (konsultanci). U nas zawodowo doradztwo w wykształconych formach<br />
jeszcze nie istnieje, co najwyżej w początkowej postaci. Wobec tego trzeba<br />
wykształcić zastępcze formy wykorzystywania przez praktykę najnowszych<br />
osiągnięć naukowych i jest to m.in. zadaniem naszej teorii zarządzania. Dopóki<br />
to nie nastąpi - rozpowszechniane są u nas twierdzenia o istniejącej i rozszerzającej<br />
się stale luce organizacyjnej, tzn. luce między dobrze rozwiniętą teorią a wadliwą<br />
praktyką zarządzania, będzie w dużym stopniu uzasadnione.<br />
Ostatnią słabością, na którą chciałbym wskazać, jest ograniczona skala badań<br />
i uogólnień naszej teorii zarządzania. Skala ta sięga najwyżej organizacji<br />
gospodarczych (w układzie struktury gospodarki narodowej) i województw<br />
(w układzie struktury administracji kraju), w większości zaś przypadków ogranicza<br />
się do zakładów, zespołów pracy, pojedynczych stanowisk organizacyjnych,<br />
urzędów, biur. Tymczasem, aby teoria zarządzania mogła w naszych warunkach<br />
spełniać rolę nauki wspomagającej całokształt praktyki zarządzania musi pod-
Osiągnięcia i słabości polskiej teorii zarządzania 151<br />
dać uogólnianiu z organizacyjnego punktu widzenia ogólnopaństwowe i ogólnonarodowe<br />
systemy gospodarcze i administracyjne, takie jak: resorty, centrale, instytucje<br />
państwowe, związki, programy rządowe. Dotychczas systemy te z różnych<br />
przyczyn pozostawały poza sferą zainteresowania badawczego teorii zarządzania,<br />
która traktowała, je najwyżej jako części otoczenia aktywnie<br />
oddziałującego na badania mniejszych systemów. Było to ze szkodą dla prawidłowego<br />
funkcjonowania i rozwoju owych wielkich systemów (przykładem mogą<br />
być nieprawidłowości struktury centralnej administracji państwowej), a jednocześnie<br />
przyczyniało się do słabości teorii zarządzania, chociażby wskutek niemożności<br />
pełnej realizacji analizy systemowej w badaniach i uogólnieniach.<br />
Na koniec pozostaje jeszcze jedna sprawa natury terminologicznej, ale ważna<br />
z punktu widzenia przedmiotu opracowania. Na początku lat siedemdziesiątych<br />
zaczęto u nas oficjalnie głosić potrzebę stworzenia w Polsce specyficznej<br />
teorii zarządzania. Coraz częściej w różnych wypowiedziach i publikacjach,<br />
pojawiała się nazwa nowa teoria zarządzania. Otóż dodawanie słowa nowa wymaga<br />
wyjaśnienia. Jeżeli przez to słowo rozumie się nowe warunki ustrojowe,<br />
w których teoria ta powstała i cele, jakie miała do spełnienia, to posługiwanie<br />
się tym wyrazem jest niepotrzebnym jego nadużywaniem. Jak wskazałem teoria<br />
zarządzania powstała jako odrębna dyscyplina naukowa w latach sześćdziesiątych.<br />
Jej podstawowym celem było służenie potrzebom naszej gospodarki.<br />
W tym znaczeniu więc polska teoria zarządzania była od samego początku<br />
nauką specyficzną i nie ma potrzeby podkreślania tego w nazwie. Natomiast<br />
dodawanie tego słowa byłoby w jakimś stopniu uzasadnione, gdyby zamierzano<br />
przez to podkreślać potrzebę rozszerzania przedmiotu teorii zarządzania o tematy<br />
specyficzne dla rozwoju, silniejszego wiązania teorii z praktyką, pełniejszego<br />
stosowania w badaniach metodologii wówczas stosowanej. Krótko mówiąc gdyby<br />
chciano akcentować konieczność nadania polskiej teorii zarządzania cech rozwiniętej<br />
polskiej nauki społecznej. Taka konieczność w stadium rozwoju tej dyscypliny<br />
naukowej i przy wszystkich jej słabościach oczywiście istnieje, ale jest<br />
to proces długotrwały, którego nie da się zrealizować ani nawet przyspieszyć przez<br />
rozszerzenie nazwy. Lepiej byłoby zachować i stosować nazwę już tradycyjną,<br />
jednocześnie pracować nad wzbogaceniem noszącej tę nazwę dyscypliny naukowej<br />
metodologią i wartościami merytorycznymi charakterystycznymi dla współczesnej<br />
Polski.
M A S O V I A N A<br />
ri7 i rir 11 7 . <strong>Mazowieckie</strong> <strong>Studia</strong> <strong>Humanistyczne</strong><br />
Walerian Warchałowski XT , 0 J<br />
Nr 1-2, 2003<br />
KULT I IKONOGRAFIA SW. JANA NEPOMUCENA<br />
W ŁOWICZU<br />
Niniejszy szkic jest próbą syntetycznego ukazania bezpośrednich związków<br />
pomiędzy kultem św. Jana Nepomucena i ikonografią świętego, jaka pojawiła<br />
się w kolegiacie łowickiej (obecnie bazylice katedralnej) w XVIII w. i stanowi<br />
trwały element wyposażenia świątyni.<br />
Zagadnienie to nie było przedmiotem osobnego zainteresowania historyków.<br />
Wcześniejsze wzmianki i współczesne opracowania dotyczące zagadnień z zakresu<br />
historii łowickiej świątyni nie zwracały uwagi na elementy programu ideowego<br />
związanego z kultem św. Jana Nepomucena. Nie znane jest także bliżej<br />
historyczne tło wydarzeń lokalnych odnoszące się do tego zagadnienia.<br />
Poza ogólnie znanym obrazem kultu św. Jana Nepomucena i popularnością,<br />
jaką cieszyła się postać świętego w Polsce, nie ma na ogół bliższych informacji<br />
na temat procesu jego formowania i poza ogólnymi wzmiankami, brak jest informacji<br />
źródłowych mających znaczenie dla dalszych badań historycznych.<br />
Współczesna literatura hagiograficzna - głównie o charakterze słownikowym<br />
ukazuje ogólnie znany i przyjęty wizerunek, akcentując przymioty i cechy charakteru<br />
świętego wraz z jego atrybucjami. Urodzony około 1348 r. w Pomuku,<br />
od 1370 r. zatrudniony jako kleryk w kurii praskiej. Zdobywał wykształcenie na<br />
studiach w Pradze i Padwie, które ukończył jako doktor prawa. Po powrocie<br />
dostępował godności kościelnych, mianowany kolejno: proboszczem, kanonikiem,<br />
archidiakonem, by zająć miejsce jako wikariusz generalny przy metropolicie<br />
praskim Janie z Janzensteinu. W sporze niechętnego kościołowi króla Władysława<br />
IV Luksemburczyka reprezentował interesy biskupa Pragi, co stało się<br />
powodem jego uwięzienia. Poddany torturom, dla zatarcia śladów zostaje wrzucony<br />
do Wełtawy 20 marca 1393 r. 1<br />
1 W. Zaleski SOB, Święci na każdy dzień, Warszawa 1989, s. 266-267; Św. Jan Nepomucen,<br />
kapłan męczennik około r. 1350-1393, wspomnienie obowiązkowo w diecezji katowickiej<br />
i opolskiej 21 maja; zawiera obszerną bibliografię, s. 828-841.
154 Walerian Warchałowski<br />
Tocząca się wokół postaci św. Jana Nepomucena dyskusja, wynikająca z braku<br />
dostatecznych źródeł wyjaśniających okoliczności śmierci, nie zmienia wszakże<br />
ocen samego zjawiska kultu postaci, zaaprobowanego przez władze kościele<br />
i przybierającego na sile już w XVII w., kiedy to poczyniono pierwsze próby<br />
kanonizacyjne 2 .<br />
Ostatecznie proces kanonizacyjny zapoczątkowany w 1719 r. zakończył się<br />
19 marca 1729 r. 3<br />
Od tej daty rozpoczyna się nowy etap szybkiego rozwoju kultu świętego na<br />
ziemiach polskich, którego bezpośrednim czynnikiem sprawczym były wysiłki<br />
organizacyjne kościoła.<br />
Historyczne publikacje odnoszące się do kultu błogosławionego Jana Nepomucena<br />
w Polsce, znane są od początku XVIII w.<br />
Jako pierwszą chronologicznie należy wskazać publikację wydaną w Krakowie<br />
w 1716 r., Forteca Ręką Boską wystawiona, to jest życie i śmierć, czczenie<br />
B. Jana Nepomucena z godzinkami, litanią i nowenną..., której powtórne<br />
wydanie ukazało się także w 1734 r. Do publikacji tej, w sprawach kultu świętego,<br />
odwoływano się w wydawnictwach z lat późniejszych w XVIII w. Kolejne,<br />
przed datą kanonizacji, wydawnictwa ukazały się w Poznaniu w 1721 r. (jako<br />
przedruk niemieckiego wydania w Trzebnicy), w Wilnie 1726 r. i w Toruniu<br />
w 1728 r. Z datą dnia kanonizacji 19 marca 1729 r., ukazały się wydawnictwa<br />
Ks. W. Niewęgłowski, Leksykon świętych, Warszawa 1999, s. 81; E. Kirschbaum, Lexikon<br />
der christlichen ikonographie, t. I-VIII, Freiburg 1968-1976; H. Fros, F. Sowa, Księga<br />
imion świętych, Kraków 1998, s. 227, 228, 229; K. Kuźmiak, (hasło) św. Jan Nepomucen,<br />
w Encyklopedia Kościelna, Lublin 1997, s. 811-814; ibidem, M. Jacniacka, Ikonografia<br />
(s. 813-814): podaje literaturę polską i czeską. W przekazach ikonograficznych postać św.<br />
Jana Nepomucena jest najczęściej ukazywana w stroju kanonika w almucji i rokiecie na<br />
sutannie, z biretem na głowie; atrybutami postaci są także: zamknięta koperta, częściej<br />
kłódka lub klucze, ukazywane w różnoraki sposób - głównie na obrazach - trzymane przez<br />
putta lub anioły [przyp. aut].<br />
2 W najnowszych opracowaniach, zob. H. Fros, F. Sowa (op. cit.) zwracają uwagę na polemikę<br />
toczącą się wokół postaci św. Jana Nepomucena, zaliczając go do najbardziej kontrowersyjnych<br />
postaci Kościoła katolickiego: spory wokół postaci świętego porównują do<br />
dyskusji wokół postaci św. Stanisława bp krakowskiego. Zdaniem autorów, głównym powodem<br />
niejednoznacznych ocen jest niejasność interesów, w które został uwikłany św. Jan<br />
Nepomucen reprezentujący biskupa praskiego Jana Janzensteina w sporze z królem Wacławem<br />
IV, czego nie wyjaśniają źródła historyczne; autorzy przedstawiają także wskazówki<br />
bibliograficzne dotyczące współczesnych poglądów, wywołanych pracami P. de<br />
Voogta, pod wpływem których święty jest pomijany w kalendarzu liturgicznym (od 1967 r.,<br />
także wskazówki bibliograficzne dotyczące stanowiska przeciwnego w dyskusji (J.V. Pole<br />
i A. Boi Bibliotheca Sanctorum 1-13, Romae 1965 i 1966.<br />
3 Patron i obrońca całości ludzkiej sławy, doświadczony św. Jan Nepomucen (...), Drukarnia<br />
Prymasowska w Łowiczu 1761 r., s. 4. Pierwsze próby kanonizacyjne w XVII w. nie<br />
powiodły się ze względu na skomplikowaną sytuację polityczną Czech, zob. Z. Wójcik,<br />
Historia Powszechna XVI i XVII wieku, Warszawa 1977, s. 326-327.
Kult i ikonografia św. Jana Nepomucena w Łowiczu 155<br />
w Krakowie i Warszawie, a następnie: w 1731 r. w Braunsbergu (Braniewie,<br />
w języku niemieckim), w 1731 r. w Toruniu, w 1740 r. we Lwowie, w 1744,<br />
1745, 1750 r. w Częstochowie, w 1753 r. w Poznaniu, w 1753 r. we Lwowie,<br />
w 1757 r. w Kaliszu, w 1761 r. w Berdyczowie i Łowiczu, następnie w 1787 r.<br />
w Dubnie i w 1790 r. w Przemyślu. Znanych jest także 6 druków ulotnych o treści<br />
modlitewnej, datowanych na XVIII w., spośród których jeden został wydany<br />
we Lwowie.<br />
Wydawnictwa te formują swoistą geografię wydawniczą ośrodków zaangażowanych<br />
w propagowanie kultu i mogą stanowić postawę do dalszych badań 4 .<br />
* * *<br />
Dla rozważań dotyczących obecności kultu św. Jana Nepomucena w Łowiczu<br />
i przybliżenia problematyki wystroju wnętrza kolegiaty łowickiej jako elementu<br />
programu ideowego, należy wskazać znaczenie dwóch publikacji historycznych:<br />
wydanej w Krakowie w 1729 r., tj. w roku kanonizacji świętego oraz<br />
wydanej w Łowiczu w 1761 r.<br />
Pierwsza z wymienionych publikacji jest opisem ośmiodniowej uroczystości,<br />
wprowadzenia obrazu św. Jana Nepomucena do kościoła pod wezwaniem<br />
św. Wojciecha w Krakowie, w dzień św. Józefa 19 marca 1729 r. Publikacja ta<br />
zawiera treść okólnika biskupa krakowskiego Konstantego F. Szaniawskiego,<br />
wierszowane teksty w języku łacińskim, wymienia cuda związane z osobą świętego<br />
i kończy się wierszem (pieśnią?) do św. Jana Nepomucena. Charakter wydawnictwa<br />
podkreśla cel uroczystości i oficjalnego stanowiska kościoła do nowo<br />
kanonizowanego świętego 5 .<br />
Publikacja łowickiej oficyny prymasowskiej z 1761 r., odnosi się do wcześniejszych<br />
wydarzeń mających miejsce w Rzymie w 1736 r. Zawarta w tytule,<br />
informacja wskazuje, że św. Jan Nepomucen jest: „od Ojca św. Klemensa XII<br />
i Świętej Stolicy Apostolskiej z Konfraternią Swoją uproszony do kościoła Prześwietnej<br />
Kolegiaty Łowickiej w dzień jego dorocznej uroczystości [...]". Dzień<br />
uroczystości wyznaczył prymas Teodor Potocki na 16 maja, ogłaszając uroczystość<br />
pod tą samą datą dzienną w 1737 r. 6 Cytowany fragment tekstu odnosi się<br />
4<br />
Według Bibliografii Karola Estreichera, t. 18: „XV-XVIII wiek (notuje 25 druków XVIIIwiecznych<br />
[...]".<br />
5<br />
„Plausus solennitatis memoriabilis S. Joannis Nepomuceni [...], Santissi mo Domino Nostro<br />
Benedicto XIII Pontifice MaXimo, 19 martij A. D. 1729 in gęsto St. Josephi canonizati<br />
[...] Cracowiae typis Jacobi Matyaszkiewicz Typographi 1729" (- wprowadzenia dokonało<br />
Bractwo Literackie Wniebowzięcia NMP; zob. Encyklopedia Kościelna (813): -<br />
nie informuje o dacie uroczystości w 1729 r. jedynie o zmianie nazwy bractwa w 1730 r.).<br />
6<br />
Zob. strona tytułowa; Patron i obrońca całości ludzkiej sprawy, doświadczony św. Jan Nepomucen,<br />
Męczennik i Kanonik Praski, od Ojca Świętego Klemensa XII i Świętej Stolicy<br />
Apostolskiej z Konfraternią swoją uproszony do Kościoła Prześwietnej Kolegiaty Łowickiej
156 Walerian Warchałowski<br />
do przywileju nadanego ołtarzowi św. Jana Nepomucena w kolegiacie przez<br />
papieża Klemensa XII w sierpniu 1736 r.<br />
W obu przypadkach wydawnictwa odnoszą się do ważnych wydarzeń, których<br />
osnowę stanowi wprowadzenie postaci św. Jana Nepomucena na ołtarze kościoła<br />
w Polsce i utwierdzanie kultu za pośrednictwem bractw jego imienia.<br />
Publikacja łowicka z 1761 r., która - jak zaznaczono - odnosi się do wydarzeń<br />
wcześniejszych, zawiera kilka ważnych informacji dotyczących zasad<br />
funkcjonowania bractwa św. Jana Nepomucena, i ma znaczenie dla dalszych<br />
ustaleń chronologicznych. We wstępie zwraca się uwagę na „rozliczne książki"<br />
o św. Janie Nepomucenie, odwołując się szczególnie do Fortecy..., z 1716 r.,<br />
wydanej przez bractwo literackie przy kościele św. Wojciecha w Krakowie. Przynależność<br />
do bractwa określa pięć reguł, których treść odnosi się do zasad moralnych,<br />
określa powinności członków oraz wymienia odpusty i warunki ich otrzymania.<br />
Pozostałą część wypełniają teksty modlitw, hymnów, litanii i pieśni do<br />
św. Jana Nepomucena.<br />
W 1735 r. bp. Józef Trzciński, sufragan gnieźnieński konsekruje w kolegiacie<br />
łowickiej, ołtarz św. Jana Nepomucena ufundowany przez prymasa Teodora<br />
Potockiego 7 .<br />
Rok później papież Klemens XII, nadaje w Rzymie przywilej temu ołtarzowi<br />
dla mszy żałobnych, odprawianych przy nim w dzień zaduszny, upoważniając<br />
ordynariusza diecezji do wyznaczania jednego dnia w tygodniu w celu uzyskania<br />
odpustu zupełnego dla członków bractwa. Prymas Potocki ogłasza tekst<br />
przywileju papieskiego w kolegiacie łowickiej 25 kwietnia 1737 r. i wyznacza<br />
każdy wtorek dla odpustu, przypisując bractwu ogólne prawa i obowiązki 8 .<br />
W dokumencie papieskim wskazuje się, że odpusty nadane są bractwu istniejącemu<br />
lub mającemu wkrótce powstać, co nie daje pewności ścisłej daty<br />
powołania bractwa przed 1737 r. Należy więc uznać, że datę powołania bractwa<br />
św. Jana Nepomucena określa dokument prymasa Potockiego. Datę tę potwierdza<br />
reasumpcja dokumentów złożona prymasowi Adamowi Komorowskiemu<br />
w 1758 r., przez kanonika łowickiego i audytora generalnego Michała Awedyka<br />
w celu odnowienia erekcji bractwa 9 .<br />
w dzień Jego dorocznej Uroczystości, przez Jaśnie Oświeconego X-cia Jmsi Theodora Potockiego<br />
Arcybiskupa Gnieź.: Kor: Pol: i WXL Prymasa, Pierwszego Xsiążęcia Solennie<br />
Roku Pańskiego 1737. dnia 16, Miesiąca Maja Wprowadzony. W Łowiczu w drukarni<br />
J.O. Xcia Jmi Prymasa przedrukowana Roku 1761; S. Librowski, Sumariusz wpisów kopiarza<br />
kapituły kolegiackiej w Łowiczu z przełomu XVIII i XIX wieku z kontynuacją do<br />
roku 1961, Lublin 1977, s. 258 (na s. 261 odnośny dokument notuje pod datą dzienną<br />
27 kwietnia 1736 r.).<br />
7 J. Wieteska, Archidiakonat Łowicki, Rzym 1966, s. 17; R. Oczykowski, Przechadzka po<br />
Łowiczu, 1922, s. 69.<br />
8 S. Librowski, op. cits. 258, 259.<br />
9 S. Librowski, op. cit., s. 260.
Kult i ikonografia św. Jana Nepomucena w Łowiczu 157<br />
Motywacją do złożenia dokumentów w 1758 r. przez działającego w tej<br />
sprawie kanonika Stanisława Karśnickiego, upoważnionego przez kapitułę łowicką,<br />
była opinia, że prymas Potocki, dopuszczając w 1737 r. odpusty papieskie,<br />
zatwierdził jedynie bractwo nie nadając mu jednak statutów.<br />
Dokumenty źródłowe nie pozwalają jednak rozstrzygnąć czy istotnie nastąpiła<br />
przerwa w działalności bractwa, czy też nadane przez prymasa T. Potockiego<br />
przepisy były niewystarczające dla szerszej działalności bractwa. Jest także<br />
prawdopodobne, że bractwo nie rozwinęło działalności, co można wiązać ze<br />
śmiercią prymasa Potockiego w 1738 r.<br />
Kolejność działań i tworzenie aktów prawnych powołujących bractwo św. Jana<br />
Nepomucena w Łowiczu, wskazują na zaangażowanie najwyższych dostojników<br />
kościoła w Polsce, na rzecz upowszechniania kultu jego imienia. Świadomość<br />
roli i miejsca potwierdza nie tylko ranga dalszych fundacji prymasowskich,<br />
ale także tworzenie mechanizmu aktywnego uczestnictwa wiernych w akceptacji<br />
i umacnianiu kultu świętego. Efekty tej pracy miały trafiać dalej do społeczności<br />
lokalnych, skupionych wokół parafii i klasztorów.<br />
W 1764 r., zostają ukończone w kolegiacie łowickiej prace nad realizacją<br />
nowej ambony z fundacji prymasa Adama Komorowskiego. Wykonanie prac kapituła<br />
łowicka powierzyła Franciszkowi Vogtowi - twórcy wielu ekspresyjnych<br />
przedstawień figuralnych na terenie Warszawy z I połowy XVIII w. 10<br />
Ambona, której zwięzły program artystyczny przetrwał w niezmienionej<br />
formie, jest kolejnym przykładem działań związanych z upowszechnianiem i podnoszeniem<br />
rangi kultu św. Jana Nepomucena.<br />
Zwieńczenie baldachimu ambony rzeźbą św. Jana Nepomucena, w sposób<br />
szczególny wiąże osobę fundatora z potrzebą religijnego przekazu i włączenia<br />
postaci w poczet świętych Kościoła w Polsce, oraz nadaniu świętemu szczególnej<br />
rangi, nowego patrona Polski. Tak określają postać św. Jana Nepomucena<br />
pierwsze słowa pieśni zalecanej wiernym i członkom bractwa:<br />
„Ciebie chwalimy wiekuisty Panie<br />
Który nam cuda czynisz w świętym Janie<br />
Skąd go uznawa jak Czeska Korona<br />
Tak też i nasza Polska za Patrona" 11 .<br />
10 J. Wieteska, op. cit., s. 18. J. Gajewski, Sztuka w prymasowskim Łowiczu, w: Łowicz dzieje<br />
miasta, Łowicz 1986, s. 557-560,, mylnie wskazuje na kanonika M. Piaggię, jako autora<br />
pomysłu realizacji ambony, co nie wydaje się słuszne ponieważ jako notariusz, Piagiia był<br />
wykonawcą umowy z rzeźbiarzem realizującym decyzję Kapituły Łowickiej, podjętą na<br />
sesji w 1753 r. i przez nią upoważniony do spisania kontraktu; zob. J. Wieteska, Katalog<br />
prałatów i kanoników prymasowskiej Kapituły w Łowiczu, Warszawa 1971, s. 48,49 [przyp.<br />
aut.].<br />
11 Cyt. w oryginale: pieśń zalecana do śpiewania na nutę Psalmu: „Kto się w opiekę poda
158 Walerian Warchałowski<br />
Całość przekazu ikonograficznego stała się bardziej doniosła, poprzez odwołanie<br />
się fundatora - a być może jego otoczenia - do postaci św. Wojciecha,<br />
pierwszego patrona Polski, którego wyobraża (obok św. Ignacego - patrona prymasa<br />
Komorowskiego) druga plakieta umieszczona na koszu ambony, zwrócona<br />
w stronę głównego ołtarza 12 .<br />
Poruszona powyżej problematyka mechanizmów propagowania kultu św. Jana<br />
Nepomucena w Łowiczu, wiąże się ściśle z zagadnieniem wyłonienia i funkcjonowania<br />
tzw. Konfederacji św. Jana Nepomucena na mocy decyzji prymasa<br />
Komorowskiego w 1758 r.<br />
Jej znaczenie formalne znajduje odzwierciedlenie w oficjalnej tytulaturze<br />
bractwa, zawartej w informacji o: „Konfederacji albo związkach pewnych osób<br />
w tej Konfraterni pozostających [...]", zamieszczonej w publikacji łowickiej<br />
z 1761 r. Podaje ona dalej, że „Konfraternia św. Jana Nepomucena, osobliwie<br />
ma z tychże braci i sióstr Konfederację [...], jest ustanowiona z liczby pięciuset<br />
duchownych i świeckich, a jest osobna od Konfraterni". Bliższa analiza tekstu<br />
wskazuje na ścisły związek zasad funkcjonowania bractwa z przywilejem papieskim<br />
nadanym ołtarzowi prymasa Potockiego i statutami nadanymi przez prymasa<br />
Komorowskiego, tworzącymi podstawę działań Konfederacji o charakterze prawno-ekonomicznym.<br />
Pierwszą wzmiankę o transakcjach finansowych i przebiegu<br />
regulacji tych działań, znajdujemy w zapisach kapituły, która odnosi się do 1741 r.,<br />
tj. do okresu poprzedzającego nadanie statutów przez prymasa Komorowskiego.<br />
Formowanie listy członków bractwa, oraz jego przekrój społeczny, pozwala<br />
śledzić zachowana tablica „Konfraterni i Konfederacji św. Jana Nepomucena",<br />
datowana na 1765 r., lecz wykonana prawdopodobnie pod koniec lat siedemdziesiątych<br />
XVIII w. 13<br />
Pośród wymienionych na tablicy protektorów świeckich i zwykłych członków<br />
bractwa, wielu pełniło wysokie funkcje państwowe i kościelne, bądź posiadało<br />
tytuły dziedziczne urzędów w całym kraju. Nie mniejsze znaczenie miał<br />
udział przedstawicieli stanu szlacheckiego, w tym wielu wpływowych możnych<br />
rodów. Szczególnie interesujący jest udział w bractwie zamożnych mieszczan<br />
łowickich, reprezentujących cechy miejskie, handel i sprawujących jednocześnie<br />
funkcje publiczne.<br />
Tablica członków Konfraterni św. Jana Nepomucena w Łowiczu (zawierająca<br />
także nazwiska wcześniej zmarłych) rejestruje łącznie 627 osób, pośród których<br />
Panu swemu", Patron i obrońca..., s. 56.<br />
12 J. Gajewski, op. cit., s. 260 i wcześniejsze. Nie łączy realizacji ambony z problematyką<br />
kultu św. Jana Nepomucena, chociaż wskazuje na rzeźbę świętego wieńczącą baldachim<br />
ambony.<br />
13 S. Librowski, op. cit., s. 260. Data 20 grudnia 1758 r. przekazuje także treść pracy audytorskiej<br />
M. Awedyka złożonej prymasowi Komorowskiemu; zob. Corpus Inscriptionum Poloniae<br />
(dalej - CIP), t. V, z. 2: Miasto Łowicz, J. Szymczak (red.), Warszawa-Łódź 1987, s. 202.
Kult i ikonografia św. Jana Nepomucena w Łowiczu 159<br />
najliczniej reprezentowaną grupę stanowią duchowni - 256, różnych godności.<br />
Stan szlachecki reprezentują 122 nazwiska. Zwraca uwagę dwukrotnie większa<br />
liczba - 249 - mieszczan zarejestrowanych w Konfraterni, co jak się wydaje nie<br />
pozostawało bez wpływu na charakter bractwa i z pewnością wskazuje na aspekty<br />
o charakterze prestiżowym tej warstwy społecznej w II połowie XVIII w. 14<br />
Nie bez znaczenia dla społeczności miejskiej Łowicza były możliwości poszerzenia<br />
transakcji finansowych członków bractwa opartych na nadanych mu prawach,<br />
których podstawą były darowizny i pożyczki lokowane pod zastaw<br />
hipoteczny, uwierzytelniane za pośrednictwem kapituły w sądzie wójtowskim<br />
w Łowiczu 15 .<br />
Kolejnym aktem religijnym podnoszącym rangę kultu św. Jana Nepomucena,<br />
było podarowanie cząstki relikwii świętego przez biskupa krakowskiego<br />
Kajetana Sołtyka. Aktem wydanym w Warszawie 24 marca 1759 r. potwierdził<br />
jednocześnie prawdziwość relikwii, które przekazał w srebrnym relikwiarzu w formie<br />
monstrancji 16 . Przekazanie relikwii kolegiacie łowickiej podnosiło przede<br />
wszystkim rangę ołtarza, obdarzonego papieskim przywilejem odpustów, ale<br />
14 Ibidem, CIP, s. 202-219; nazwiska członków Konfraterni i Konfederacji zostały umieszczone<br />
na tablicy w 8-miu kolumnach, zapisane według godności, stanu pochodzenia oraz<br />
płci; pośród biskupów figurują nazwiska np.: prymasa Potockiego, bp. Kajetana Sołtyka,<br />
A. Ostrowskiego, Antoniego Młodziejowskiego, Andrzeja Wołowicza; wiele nazwisk kanoników:<br />
gnieźnieńskich, krakowskich, płockich, lwowskich, łowickich; również wiele<br />
nazwisk spokrewnionych z rodzinami biskupów, senatorów, wojewodów, starostów lub<br />
spowinowaconych przez małżeństwa z rodami: Opalińskich, Branickich, Szembeków,<br />
Myszkowskich, Tarłów, Tarnowskich i innych; w grupie mieszczan jest odnotowany m.in.<br />
Jakub Fontana; dalej m.in. rodziny Zawadzkich, Szulców, Słomińskich, Lipskich, Fałkowskich<br />
i innych mieszczan łowickich; pochodzenie społeczne opracowane w przypisach:<br />
s. 219-234; Zob. także: Z. Skiełczyński, Mieszczanie łowiccy (w rękopisie).<br />
15 Pierwsza wzmianka dotycząca transakcji na przychodach bractwa, pochodzi z 1741 r.,<br />
tj. przed nadaniem statutów przez prymasa Komorowskiego, uznawanych za tzw. właściwą<br />
erekcję bractwa (zob. S. Librowski, op. cit., s. 26) co wskazuje na wcześniejsze zastosowanie<br />
przywileju papieskiego do ołtarza św. Jana Nepomucena i stosowanie zapisów<br />
finansowych członków bractwa.<br />
Formę stosowanych transakcji ilustruje inny, zapis w Księdze Konfraterni i Konfederacji<br />
św. Jana Nepomucena z 1758 r...., s. 18, wpis w języku polskim:<br />
„[...] 1758 r., Die 11 Aprilii, Niżej na podpisie wyrażony skryptem wyznaję, iż biorę,<br />
pożyczanym sposobem od imć Xdza Jakuba Jaramowskiego z pieniędzy S. Jana Nepomucena<br />
Konfederacji złotych polskich dico lOOf, ato na spłacenie Pana Macieja Ładzinskiego<br />
M. Łowickiego z pieniędzy według komplanacji mojej z tymże Imcią uczynionej dnia<br />
10 IV roku 1758 i tąż sumą asekuruję i tym skryptem zapisuję na dobrach moich w tej<br />
komplanacji specyfikowanych Inguantum bym ich tego roku nie oddał, na co się asekuruję<br />
że je wypłacę w tym roku a data praesentis. Dat w Łowiczu ut supra Jan Nepomucen<br />
Połanecki" (cyt. w oryginale); także: S. Librowski, op. cit., s. 262-263, potwierdzenie<br />
dalszych z lat: 1742, 1746, 1756, 1757.<br />
16 S. Librowski, op. cit., s. 262-263; tamże informacja o pochodzeniu relikwii - prawdopodobnie<br />
z katedry na Wawelu (?); bp Kajetan Sołtyk; w 1731 r. otrzymał kanonię łowicką
160 Walerian Warchałowski<br />
niewątpliwie także rangę samego bractwa. Wymownym dowodem jego prestiżu<br />
było pojawienie się zapewne już w II połowie XVIII w., osobnej furty w ogrodzeniu<br />
kolegiaty, od strony południowej, zwieńczonej figurą świętego i niewielkiej,<br />
smukłej dzwonnicy stojącej obok 17 .<br />
Pozornie skromniejsze rozwiązanie architektury wnętrza związane z propagandą<br />
kultu św. Jana Nepomucena w Łowiczu, w porównaniu np. z rozwiązaniami<br />
w niektórych kościołach krakowskich tego okresu, należy łączyć z faktem swoistego<br />
komfortu budowlanego w czasach ich powstania.<br />
Drewniana kaplica kościoła św. Wojciecha, dobudowana do jego bryły w 1729 r.,<br />
zapewne w związku z uroczystością wprowadzenia obrazu, została przebudowana<br />
w 1778 r. na murowaną i zamieniona na kaplicę bł. Wincentego Kadłubka. Zachowała,<br />
jedynie we wnętrzu, kamienną rzeźbę św. Jana Nepomucena i pierwotnie także<br />
płaskorzeźbioną scenę z życia świętego z około połowy XVIII w. 18<br />
O wiele bardziej okazały ślad kultu świętego zachował krakowski kościół<br />
OO Pijarów (p.w. Przemienienia Pańskiego i Opieki MB Królowej Polski), konsekrowany<br />
w 1728 r., w których jedna z siedmiu projektowanych kaplic została poświęcona<br />
św. Janowi Nepomucenowi. Na sklepieniu zachowane malowidła przedstawiają<br />
apoteozę świętego, na ścianach bocznych wyobrażenia relikwiarza z językiem<br />
świętego i palmą - symbol męczeństwa. Ołtarz o ujednoliconych<br />
w stosunku do pozostałych kaplic proporcjach i formie podobnej do przeciwległego<br />
ołtarza św. Antoniego, mieści w nastawie wizerunek św. Jana Nepomucena,<br />
przypisywany Szymonowi Czechowiczowi z 1729 r., oraz niewielką scenę<br />
męczeństwa w mensie 19 .<br />
Ołtarz świętego w kolegiacie łowickiej z fundacji prymasa T. Potockiego<br />
„fundi Karsznice", kanonik gnieźnieński, w 1747 r. prepozyt gnieźnieński i koadiutor katedry<br />
krakowskiej; scholastyk Łęczycki; w 1749 r. - koadiutor bp. kijowski, w 1759 r.<br />
bp krakowski. J. Wieteska, Katalog Prałatów i Kanoników..., s. 100, przyp. 5, s. 27.<br />
Pierwsze relikwie świętego dotarły do Polski w 1734 r. sprowadzone na Jasną Górę przez<br />
przeora Stanisława K. Bronikowskiego, autora pracy:<br />
O lor influmino Mołdawie immortalis (...), Joannes Nepomucenus Canonicus Cathedrałis<br />
Pragensis, Martyr invictissimus (nie notowana u K. Estreichera); zob. K. Kuźmiak, Encyklopedia<br />
Kościelna..., s. 813; wymienia także bractwa, z których za najwcześniejsze wskazuje:<br />
u św. Anny w Warszawie i Wschowie w 1733 r., w Toruniu w 1736 r., we Lwowie w<br />
1737 r. (trynitarze), Górce Klasztornej w 1748 r., w 1753 r. w Koźminie, Kaliszu, Zasławiu;<br />
w latach sześćdziesiątych XVIII w. Annopolu, Berdyczowie. Ibidem, - podaje, że po<br />
wprowadzeniu obrazu do kościoła św. Wojciecha (1730?), powstało bractwo w Tyczycy<br />
(w pobliżu Miechowa) pod protektoratem bp J.A. Lipskiego i K.F. Szaniawskiego; autor<br />
nie podaje jednak czy wyżej wymienione bractwa posiadały przywileje papieskie.<br />
17<br />
Zachowane współcześnie jako fragmenty dawnego muru kolegiaty zlikwidowanego po<br />
przebudowie w 1998 r. [przyp. aut.].<br />
18<br />
Katalog Zabytków Sztuki w Polsce, t. IV, cz. III: Kraków Kościoły śródmieścia 2, Warszawa<br />
1978, s. 202-203.<br />
19<br />
Ibidem, s. 96-97, 101, zob. figura 208 - ołtarz datowany na około 1733 r., autorzy Hoff-
Kult i ikonografia św. Jana Nepomucena w Łowiczu 161<br />
(1735 r.), został umieszczony w kaplicy św. Anny zrealizowanej w latach 1635-<br />
-1640, z fundacji prymasa Jana Wężyka 20 . Ołtarz ten usytuowany na bocznej<br />
ścianie kaplicy, w rzeczywistości stanowi zamknięcie osobnej osi w kierunku<br />
wschodnim, równoległej do południowej nawy bocznej. Pozorny brak miejsca,<br />
rekompensują otwarte przestrzenie łączące kaplicę z nawą boczną i sąsiednią<br />
kaplicą św. Wiktorii, z prawej zaś, z właściwym wnętrzem i ołtarzem kaplicy<br />
św. Anny. Takie usytuowanie, zapewniło rozbudowanemu w formie ołtarzowi<br />
boczne światło od strony południowej, a przede wszystkim sporą przestrzeń dla<br />
zgromadzeń członków bractwa i wiernych przy zachowaniu swoistej odrębności<br />
miejsca obu ołtarzy.<br />
W nastawie ołtarza umieszczono obraz św. Jana Nepomucena, którego postać<br />
okrywa całkowicie srebrna sukienka ze złoceniami, założona być może na<br />
okoliczność erekcji bractwa, tj. w 1737 r.<br />
Brak informacji źródłowych nie pozwala na jednoznaczne rozstrzygnięcia<br />
autorstwa obrazu. Pewne podobieństwo z krakowskim obrazem przypisywanym<br />
Szymonowi Czechowiczowi, można wskazać jedynie w ogólnej, lecz zredukowanej<br />
kompozycji obrazu. Podobieństwo można odczytać w układzie kompozycyjnym<br />
anioła trzymającego wieniec nad głową, bardziej statycznie malowanej<br />
postaci świętego. Zasadniczo różniącymi obie kompozycje elementami jest<br />
umieszczenie w obrazie łowickim, symbolicznej sceny spowiedzi z lewej strony<br />
obrazu i otwartej księgi na stole - po prawej, która nie występuje na obrazie<br />
ołtarza krakowskiego. Nie zmieniony pozostaje zasadniczy układ atrybutów w rękach<br />
świętego - krzyż na lewej ręce i pięciu gwiazd wokół głowy w formie złoconych<br />
aplik.<br />
Całość przedstawia kompozycję o charakterze wotywnym, co odpowiada<br />
funkcjom ołtarza i znajduje potwierdzenie w zawieszonych blachach wotywnych<br />
oraz szczątkach relikwii świętego umieszczonych zapewne później u dołu obrazu,<br />
w symbolizującej relikwiarz sześcioramiennej gwieździe 21 . Umieszczony nad<br />
obrazem znak, w kształcie otwartej księgi, jest świadectwem rozwoju bractwa,<br />
choć data 1764 r. nie jest związana ze szczególnie ważnym wydarzeniem i ma<br />
jedynie charakter informacyjny.<br />
Warto jednak zwrócić uwagę na odmienny akcent, który na ołtarzu łowickim<br />
odnosi się do Konfraterni i Konfederacji nie zaś do postaci świętego, jak to<br />
ma miejsce na kartuszu wieńczącym ołtarz w kaplicy kościoła pijarskiego w Krakowie.<br />
Zmiana akcentów informacyjnych to niewątpliwie widomy znak rangi<br />
man i Ch. Bola; oraz figura 468 obraz św. Jana Nepomucena przypisywany Szymonowi<br />
Czechowiczowi około 1729 r.<br />
20<br />
J. Wieteska, Archidiakonat..s. 17, J. Wieteska, Prymas Jan Wężyk, 1575-1638, Warszawa<br />
1978, s. 12-15.<br />
21<br />
Romuald Oczykowski (Przechadzka..., s. 69) podaje błędnie, że obraz św. Jana Nepomu-<br />
cena w ołtarzu malowany jest na drewnie.
162 Walerian Warchałowski<br />
bractwa i funkcji, jaką spełniało w upowszechnianiu kultu świętego w Łowiczu.<br />
Bractwo świętego Jana Nepomucena w Łowiczu rozwijało pomyślnie swą<br />
działalność do końca XVIII w. Wizyta kanoniczna dopełniona z polecenia arcybiskupa<br />
Antoniego Ostrowskiego w 1779 r. znalazła bractwo w pełnym rozwoju.<br />
Także wizytacja z 1811 r. potwierdziła istnienie bractwa 22 .<br />
W uwagach sformułowanych pod koniec XIX w., ukazujących przyczyny<br />
zaniku działalności Konfraterni św. Jana Nepomucena w Łowiczu, wskazuje się<br />
na przepadek dochodów bractwa, opartych przeważnie na zapisach hipotecznych,<br />
w wyniku zmian, jakie nastąpiły po rozbiorach Polski, a także na obojętność<br />
religijną, powodującą „zły wpływ moralny". Całkowity zanik działalności Konfraterni<br />
i Konfederacji św. Jana Nepomucena przypada na lata I ćwierci XIX w. 23<br />
Rozkwit działalności bractwa św. Jana Nepomucena w Łowiczu (podobnie<br />
i w innych częściach kraju) przypada na okres panowania Augusta III (1733-<br />
-1763, kiedy to następuje znaczne ożywienie prądów oświeceniowych, które<br />
w warunkach politycznych i kulturowych Polski, nabierały charakteru narodowego,<br />
rozbudzając dyskusję nie tylko na płaszczyźnie religijnej, ale także politycznej<br />
i społecznej.<br />
Kult św. Jana Nepomucena w pełni odpowiadał zarówno potrzebom obrony<br />
prawd wiary, jak i odnowy zasad oraz form życia religijnego. Skierowany do<br />
części warstw oświeconych, dawał możliwości aktywnego uczestnictwa szerszym<br />
warstwom społecznym, łącząc zaangażowanie duchowieństwa, w tym także dostojników<br />
kościoła 24 .<br />
Silne zaakcentowanie kultu św. Jana Nepomucena w Łowiczu miało swoje<br />
uzasadnienie zarówno w znaczącej roli miasta jako ośrodka duszpasterskiego,<br />
jak też ze względu na rangę, jaką spełniało ono w życiu administracyjnym, gospodarczym<br />
i politycznym, gdzie w związku z funkcjonowaniem dworu arcybiskupiego,<br />
przebywała na stałe znaczna liczba urzędników duchownych, szlachty,<br />
rzemieślników i kupców, utrzymujących stałe kontakty handlowe poprzez doroczne<br />
jarmarki 25 .<br />
22 Księga bractwa św. Jana Nepomucena; Jura Privilegia et Munimenta pro Konfraternitate<br />
et Konfederatione S. Jannis Nepomuceni (...) 1764, Studio et cura (...), 1765. Archiwum<br />
Kapituły Łowickiej, Nr 25. (Księga oprawna zawierająca opis przywilejów Konfraterni<br />
według spisu audytorskiego Michała Awedyka, zob. S. Librowski, op. cit., w księdze strony<br />
3-29, zapis prałata A. Retke, s. 33 z 1899 r.).<br />
23 Andrzej Retke, ibidem, s. 23; także: „opis bractwa i konf. Św. Jana Nepomucena do prześwietnego<br />
Konsystorza w 1800 podany, Archiwum Kapituły Łowickiej, dok. nr 33.<br />
24 S. Litak, J. Skarbek, Kościół na ziemiach polskich 1715-1848, w: L. J. Rogier, G. Bertier<br />
de Savigny, J. Hajiar, Historia Kościoła 1715-1848, t. IV, Warszawa 1987, s. 395, 501;<br />
szczególnie ważne znaczenie przywiązywano do obrony aktu spowiedzi, której czystość<br />
i tajemnicę symbolizował św. Jan Nepomucen [przyp. aut.]; zob. Patron i obrońca..., s. 5<br />
- cyt.: „[...] Na pohańbienie heretyków, którzy niepotrzebnie sądzą fałszywie spowiedź<br />
przed kapłanami [...]".<br />
25 Z. Skiełczyński, Miasto w schyłkowym okresie Rzeczpospolitej, w: Łowicz dzieje miasta...,
Kult i ikonografia św. Jana Nepomucena w Łowiczu 163<br />
Kult św. Jana Nepomucena, szerzył się pośród innych kultów świętych i świątobliwych<br />
polskich, zyskując niewątpliwie rangę jednego z ważniejszych pośród<br />
kultów: św. Stanisława, św. Wojciecha, św. Stanisława Kostki i innych kultów<br />
lokalnych 26 .<br />
Niepozbawiony barokowych cech i form przekazu, łącząc religijność z możliwością<br />
racjonalnych działań, o wiele łatwiej upowszechniał się wśród niższych<br />
warstw, docierając do kręgów drobnej szlachty, mieszczan i chłopów.<br />
Kult świętego pozostawił trwały ślad artystycznego wizerunku postaci nie<br />
tylko przez znaczące fundacje kościelne lub mieszczańskie, ale przeniknął także<br />
do kultury religijnej i twórczości ludowej, choć w nieco zawężonych aspektach<br />
religijnego przekazu, wskazujących na świętego jako patrona tonących, strzegącego<br />
pól od powodzi, a podróżnych od nieszczęść w czasie przepraw przez rzeki.<br />
Wydawnictwa religijne poświęcone świętemu, ukazujące się w XIX w.<br />
(zwłaszcza w II połowie), nie przyczyniły się do znaczącego reaktywowania kultu,<br />
chociaż jak się wydaje w okresie tym figury św. Jana Nepomucena coraz liczniej<br />
pojawiały się w krajobrazie wiejskim i małych miasteczek, zwłaszcza w pobliżu<br />
mostów przy rzekach, jako wytwory lokalnych - często ludowych - artystów,<br />
zastępujących materiał kamienny drewnem 27 .<br />
Z terenu Łowicza znane są dwie fundacje mieszczańskie figurki św. Jana<br />
Nepomucena z lat pięćdziesiątych XIX w., z których jedna zachowała się do czasów<br />
współczesnych 28 .<br />
Interesującym przykładem odwołania się do świadomości historycznej i rangi<br />
kultu, jest zachowany, kamienny postument figury z 1920 r., z parafii Kompina<br />
s. 133-141.<br />
26 E. Rostworowski, Historia Powszechna, wiek XVIII, Warszawa 1977, s. 632.<br />
27 Dla XIX w. odnotowanych jest ponad 20 wydawnictw i druków ulotnych, poświęconych<br />
św. Janowi Nepomucenowi z lat 1840-1899, głównie pieśni i nabożeństw, pośród których<br />
poczytnością cieszył się Żywot św. Jana Nepomucena patrona dobrej sławy z dodaniem<br />
nabożeństwa do tegoż świętego, druk St. Niemiry, Warszawa 1892 (zob. K. Estreicher<br />
Bibliografiat. 18); Wyobrażenia świętego występują także w grafice, lecz w zdecydowanie<br />
mniejszym stopniu (zob. J. Grabowski, Ludowe obrazy drzeworytnicze, Warszawa<br />
1970, s. 75, na s. 97 podaje także przykład importu z Czech), Polska grafika ludowa,<br />
Kraków 1970.<br />
28 W 1852 r., figurę św. Jana Nepomucena przy moście nad Bzurą, wystawili Antonina i Maciej<br />
Służewscy; figura zachowała się do czasów współczesnych; także w 1855 r. na cmentarzu<br />
kościoła Św. Ducha figurę ufundowali Paulina i Franciszek Bednarscy, która jako zniszczona<br />
została rozebrana w 1910 r. (zob. R. Oczykowski, Przechadzka..., s. 133, 134). Z odleglejszych<br />
okolic Łowicza zachowany w kościele parafialnym w Pacynie obraz św. Jana<br />
Nepomucena z przełomu XVIII i XIX w. w złoconej ramie z interesującym układem atrybutów<br />
świętego (silnie zniszczony) oraz figura drewniana prawdopodobnie wtórnie zaadaptowana<br />
do wnętrza (w tęczy) kościoła; obecny z 1904 r. [przyp. aut.] z ważniejszych fundacji<br />
kościelnych związanych z działalnością arcybiskupów figura św. Jana Nepomucena<br />
przy kościele p.w. św. Jakuba w Skierniewicach przez arcyb. A. Ostrowskiego [przyp. aut.];<br />
Katalog Zabytków Sztuki w Polsce, t. II: Województwo Łódzkie, J. Łoziński (red.), Warsza-
164 Walerian Warchałowski<br />
pod Łowiczem, na którym poniżej tekstu informującego o św. Janie Nepomucenie<br />
jako patronie tonących, zamieszczono tekst kommemoratywny: „Na Pamiątkę<br />
Odrodzenia Zjednoczonej Polski" 29 .<br />
Silniejsze osadzenie w świadomości kultu św. Jana Nepomucena w okolicach<br />
Łowicza, mogło mieć związek z próbą reaktywowania bractwa na początku<br />
XX w. przez prałata kolegiaty łowickiej ks. Andrzeja Retke. Oficjalnie jego<br />
działalność wznowił bp Wincenty Popiel, aktem wydanym 20 grudnia 1903 r.<br />
Cele i obowiązki, działającego stosunkowo krótko bractwa, zostały określone<br />
ustawą, która jedynie w sposób ogólny charakteryzowała podstawowe zasady<br />
m.in.: potrzebę rozszerzania praktyk religijnych wśród inteligencji miasta i okolicy,<br />
reprezentacji przy uroczystościach religijnych, uświetnianie nabożeństw<br />
i szczególny obowiązek - poza modlitwą do patrona - uchronienia członków bractwa<br />
przed obmową i odwodzenia przed potwarzą innych obywateli. Jest to jedynie<br />
kryterium skierowane do członków bractwa, nawiązujące do historycznych<br />
„Reguł Konfraterni św. Jana Nepomucena", zawartych w publikacji z 1761 r. 30<br />
Bractwo św. Jana Nepomucena nie wznowiło działalności w kolegiacie łowickiej<br />
po I wojnie światowej. Nie da się także zaobserwować przejawów kultu<br />
świętego w czasach współczesnych.<br />
Historycznym świadectwem rangi kultu pozostają jedynie okazałe fundacje<br />
prymasowskie zachowane we wnętrzach kolegiaty łowickiej - obecnie bazyliki<br />
katedralnej i nieliczne figury świętego rozsiane w krajobrazie.<br />
wa 1953, s. 12; także w Łowiczu w tzw. kurii wikariuszy, i rzeźba drewniana z fundacji<br />
prymasa T. Potockiego.<br />
29 Ulokowana w bezpośredniej bliskości rzeki obok mostu, uszkodzona podczas bitwy nad<br />
Bzurą w 1939 r., figura św. Jana Nepomucena została współcześnie zastąpiona metalową<br />
kolumną z żelaznym krzyżem osadzonym na piaskowcowym postumencie. Patron i obrońca...,<br />
s. 4-8.<br />
30 Księga bractwa św. Jana Nepomucena..., s. 34; według opinii ks. A. Retke, ustanie działalności<br />
bractwa w I ćwierci XIX w. było jedynie zawieszeniem jego działalności i pomimo<br />
zaniku funduszów na odprawianie nabożeństw, dawało powód do jego reaktywowania;<br />
w 1903 r. bractwo liczyło 8 osób, w 1904 r. na listę wpisano 9 kolejnych (m.in. ks. Jana<br />
Niemirę, proboszcza parafii Kompina), a w 1906 r. przyjęto kolejne dwie osoby;<br />
członkami bractwa byli m.in.: R. Oczykowski - znany wydawca i historyk, autor znaczącej<br />
pozycji Przechadzka po Łowiczu; K. Malinowski - naczelnik telegrafu; W. Leśniewski<br />
- zawiadowca stacji Łowicz kaliski; Wł. Tarczyński - wówczas Prezes Straży Ogniowej<br />
Ochotniczej, działacz społeczny, autor książki Łowicz - wiadomości historyczne..., założyciel<br />
Muzeum Starożytności; J. Szretter - komisarz rządowy.
Henryk Bartoszewicz<br />
<strong>Mazowieckie</strong> <strong>Studia</strong> <strong>Humanistyczne</strong><br />
Nr 1-2, 2003<br />
ROZWÓJ PRZESTRZENNY WARSZAWY W LATACH 1800-1914<br />
W ŚWIETLE ŹRÓDEŁ KARTOGRAFICZNYCH<br />
XIX wiek w dziejach Warszawy to okres utraty przez miasto jego stołecznego<br />
charakteru, będącego wynikiem rozbiorów Rzeczypospolitej dokonanych<br />
przez Rosję, Prusy i Austrię. W tym czasie rangę stolicy miasto odzyskiwało na<br />
krótko dwukrotnie w latach 1807-1812 i 1815-1831. Dlatego też można stwierdzić,<br />
że dla Warszawy wiek XIX rozpoczął się już w 1795 r., a skończył się<br />
w latach 1916-1918 w okresie powrotu Rzeczpospolitej do bytu niepodległego,<br />
a miasta do pozycji stolicy. Te dwie daty są związane nie tylko wydarzeniami<br />
ważnymi dla dziejów politycznych i społeczno-gospodarczych miasta, ale także<br />
dla jego rozwoju przestrzennego i urbanistycznego. Jednakże inne cezury należy<br />
przyjąć dla dziewiętnastowiecznej kartografii warszawskiej. Jako cezurę początkową,<br />
zwłaszcza dla całości obrazu kartograficznego miasta najczęściej przyjmuje<br />
się lata 1808-1809, czyli czas sporządzenia pierwszego zachowanego, publikowanego,<br />
planu Warszawy. Natomiast, bez większego ryzyka, możemy<br />
stwierdzić, że kartografia warszawska w XX wiek wkroczyła wcześniej, aniżeli<br />
wskazywałby na to kalendarz, zwłaszcza jeśli pod uwagę weźmiemy technikę<br />
i stopień szczegółowości (skalę) sporządzania map wielkoskalowych. Nową epokę<br />
w dziejach kartografii warszawskiej otwierają tzw. mapy lindleyowskie, powstałe<br />
na postawie szczegółowych pomiarów.<br />
Wraz z upadkiem powstania kościuszkowskiego zakończyły działalność<br />
polskie instytucje państwowe zajmujące się pomiarami Warszawy i produkcją<br />
kartograficzną. Akta Urzędu Marszałkowskiego uległy podziałowi: część akt<br />
dotycząca Warszawy została przekazana do Magistratu. Tamże przekazano również<br />
archiwa Komisji Brukowej i Komisji Boni Ordinis. Akta te wraz z aktami<br />
ekonomicznymi miasta stołecznego zostały przekazane w 1893 r. do Archiwum<br />
Głównego 1 .<br />
1 D. Kosacka, Plany Warszawy XVII i XVIII w. w zbiorach polskich. Katalog, Warszawa 1970,<br />
s. 27.
166 Henryk Bartoszewicz<br />
Również w 1794 r. sporządzono ostatni w niepodległej Rzeczypospolitej plan<br />
pomiarowy Warszawy. Oryginał rękopiśmienny tego planu spłonął w 1944 r. wraz<br />
ze zbiorami Biblioteki Ordynacji Krasińskich. Plan ten najprawdopodobniej stał<br />
się podstawą - dla kwatermistrza wojsk rosyjskich Jana Jakuba Pistora - opracowania<br />
„Plan de la Ville de Varsovie", sporządzonego w skali 1:9000. Obejmuje<br />
on Warszawę w granicach z 1770 r. Zawarty w nim obraz Pragi jest prawdopodobnie<br />
przeróbką planu Pierre'a M. Ricaud de Tirregaille'a bądź planu Le Rouge'a<br />
2 . Ponadto w Rosyjskim Wojskowo-Historycznym Archiwum Państwowym<br />
w Moskwie, w dziale noszącym tytuł „Działania wojenne w Polsce 1792-1796",<br />
znajduje się inny rękopiśmienny, rosyjskojęzyczny plan Warszawy z 1794 r. 3 oraz<br />
3 plany Pragi dające pełniejszy obraz kartograficzny tego miasta, aniżeli plan sporządzony<br />
przez Pistora 4 .<br />
W listopadzie 1794 r. Warszawę zajęli Rosjanie. Szturm Pragi, dokonany<br />
przez wojska rosyjskie 5 listopada, przyniósł znaczne zniszczenia zabudowy i wyludnienie<br />
tej części miasta (liczba mieszkańców zmniejszyła się z 7283 osób<br />
w 1792 r. do 3092 w 1795 r.). W styczniu 1795 r. w wyniku układów rozejmowych<br />
do Warszawy weszli Prusacy. Okres pruski w dziejach miasta charakteryzuje<br />
gwałtowny ubytek jego ludności z 98 tys. osób według spisu z 1792 r. (według<br />
innych wyliczeń z 116 tys. osób) do niespełna 65 tys. według spisu pruskiego<br />
z 1797 r. oraz degradacja zabudowy, zwłaszcza na Pradze, gdzie z 540<br />
domów po szturmie pozostało 400, a w 1797 r. było tylko 363. Pierwsza taryfa<br />
pruska z 1797 r. wykazywała istnienie w Warszawie 3619 posesji, w tym 1227<br />
murowanych oraz 172 pustych placów. Natomiast w 1805 r. było już tylko 3465<br />
posesji, w tym 1209 murowanych i 217 pustych placów 5 .<br />
Lata 1795-1806 były okresem stagnacji w sferze rozwoju terytorialnego<br />
i urbanistycznego miasta. Granicę miasta w części lewobrzeżnej wyznaczał okop<br />
Stanisława Lubomirskiego z 1770 r. 6 Terytorium miejskie w tym czasie powiększyło<br />
się tylko nieznacznie, wyniku przyłączenia do niego na zachodzie i południu<br />
niewielkich zabudowanych fragmentów kolonii Wola, Czyste i Sielce.<br />
W czasach pruskich nie przygotowano najprawdopodobniej żadnych planów urbanistycznych.<br />
Jedynie zaczęto wówczas usuwać mury obronne; rozebrano m.in.<br />
bramy - Nowomiejską i Poboczną 7 .<br />
2<br />
Rosyjskie Wojskowo-Historyczne Archiwum Państwowe w Moskwie (dalej - RWHAP),<br />
zespół (z.) 846, sygn. 2774.<br />
3<br />
Ibidem, z. 846, sygn. 2792.<br />
4<br />
Ibidem, z. 846, sygn. 2785, 2786, 2787.<br />
5<br />
A. Szczypiorski, Ćwierć wieku Warszawy 1806-1830, Wrocław-Warszawa-Kraków 1964,<br />
s. 7-8; S. Kieniewicz, Warszawa w latach 1795-1914, Warszawa 1976, s. 33, 44.<br />
6<br />
Warszawa w tych granicach została dokładnie przedstawiona na planie sporządzonym<br />
w 1779 r. w skali 1 : 26 000 przez Piotra Hennequina. Archiwum Główne Akt Dawnych<br />
(dalej - AGAD), Zb. Kart. 69-35.<br />
7<br />
S. Kieniewicz, op. cit., s. 29, 47; Pierwszym źródłem kartograficznym uwzględniającym
Rozwój przestrzenny Warszawy w latach 1800-1914 167<br />
Po 1795 r. władze pruskie podjęły prace pomiarowe Warszawy i jej okolic<br />
mające na celu przygotowanie nowego planu miasta. Prace te, będące częścią<br />
działań geodetów i kartografów pruskich, zmierzających do skartowania całości<br />
ziem polskich przyłączonych do Prus w wyniku rozbiorów Rzeczypospolitej,<br />
zaowocowały sporządzeniem kilkunastu rękopiśmiennych map wielkoskalowych<br />
obejmujących swym zasięgiem terytorialnym Warszawę lub jej części, w nielicznych<br />
wypadkach jej okolice 8 . Część lewobrzeżną Warszawy opracowano jedynie<br />
w granicach okopu. Natomiast część prawobrzeżna na planie G. von Raucha<br />
„Situations Plan der Stadt Warschau und der Vorstadt Praga..." sporządzonym<br />
w 1796 r. w skali 1 : 7000, poza Pragą, obejmuje tereny po Bródno, Targówek<br />
oraz całą Saską Kępę. Stare wały po stronie praskiej zaznaczono jedynie cienką<br />
kreską, co może wskazywać, że były już wówczas zrujnowane 9 . Za najbardziej<br />
interesujący z planów pruskich należy uznać plan Pragi wykonany także w 1796 r.<br />
przez Raucha - „Original Plan der Vorstadt bei Warschau und der umiliegenden<br />
Gegend..." w skali 1 : 7200. Pod względem treści wnosi on element, którego<br />
brakuje we wszystkich innych planach z tego okresu, a mianowicie zarys fortyfikacji,<br />
pokrywających się z linią dawnych szańców kościuszkowskich. Jednakże<br />
nie wiadomo czy fortyfikacje te były tylko planowane, czy już wówczas realizowane<br />
10 . Zasięgiem swoim obejmowały one duże przedpole Pragi, aż po<br />
Targówek i biegły przez część Saskiej Kępy 11 .<br />
Czasy Księstwa Warszawskiego nie były również okresem rozwoju Warszawy.<br />
Nie zmienił się zasięg terytorialny miasta. Plany urbanistyczne były nader<br />
ubogie, a i tak nie zostały zrealizowane. W tym czasie planowano uregulowanie<br />
terenu wokół Zamku Królewskiego, projektowano skierowanie w stronę Zamku<br />
ulicy Miodowej, której nazwę zmieniono na Napoleona, i przedłużenie jej na<br />
północ do Muranowa. Ponadto projektowano przebicie nowej arterii komunikacyjnej<br />
przez Stare Miasto, między ulicami Świętojańską i Piwną. Udało się zrealizować<br />
tylko dwie niewielkie prace w tym zakresie: 1) w 1808 r. rozebrano<br />
zrujnowaną Bramę Krakowską usytuowaną przed Zamkiem i 2) przebito niewielką<br />
ulicę Nowiniarską. Wszystkie te niewielkie zmiany zostały uwzględnione na<br />
zmiany terytorium miejskiego Warszawy z czasów pruskich jest plan Warszawy<br />
sporządzony przez Josepha Bacha w 1809 r. AGAD, Zb. Kart. 92-2 i 542-19 (brak legendy)<br />
oraz 542-24 a-b (plan ręcznie kolorowany).<br />
8 Plany te są przechowywane w zbiorach kartograficznych Deutsche Staatsbibliothek w Berlinie.<br />
Mikrofilmy siedmiu z nich znajdują się w Zakładzie Zbiorów Kartograficznych Biblioteki<br />
Narodowej w Warszawie, a reprodukcje pięciu zostały opublikowane. B. Krassowski,<br />
B. Majewska, Plany Warszawy 1815-1831, s. 8-12; reprodukcje nr 2-6.<br />
9 Ibidem, reprodukcja nr 3.<br />
10 Szerzej na temat planów fortyfikacji praskich z końca XVIII i początków XIX wieku zob.<br />
- J. Berger, Plany fortyfikacyjne Pragi z przełomu XVIII/XIX wieku, w: Z dziejów kartografii,<br />
t. V, Warszawa 1991, s. 102-121.<br />
11 B. Krassowski, B. Majewska, op. cit., reprodukcja nr 4.
168 Henryk Bartoszewicz<br />
planie wydanym w 1809 r., a wykonanym przez drezdeńskiego rytownika Josepha<br />
Bacha w skali około 1:11 500, pierwszej od czasów Tirregaille'a oryginalnej<br />
mapie wielkoskalowej Warszawy 12 (zob. ilustracja 1).<br />
Plan Warszawy Bacha obejmuje swym zasięgiem najbliższe okolice miasta,<br />
położone poza okopem. Na południu sięga po wieś Mokotów, na północy po<br />
Marymont, na zachodzie obejmuje Rakowiec, Czyste, Wolę, Buraków i Powązki,<br />
a na wschodzie Targówek, Kamionek, Kępę Saską i Kępę Grochowską. Zabudowę<br />
na Starym Mieście przedstawiono systemem bloków, a pozostałą w sposób<br />
zindywidualizowany. Wyróżniono budynki drewniane i murowane. Ważniejsze<br />
budowle oznaczono numerami taryf (późniejsze numery hipoteczne), a ich<br />
nazwy podano w legendzie - ogółem 187 obiektów. Ponadto oznaczono na planie<br />
kościoły i niektóre typy zakładów przemysłowych. Dokładnie przedstawiono<br />
sieć komunikacyjną: drogi, most łyżwowy na Wiśle, ulice - rozróżniono brukowane<br />
i o nawierzchni miękkiej oraz podano ich nazwy 13 .<br />
W okresie Księstwa Warszawskiego największe zmiany zaszły na Pradze.<br />
Były one związane z poleceniem Napoleona dotyczącym ufortyfikowania Pragi,<br />
Modlina i Serocka. Fort praski składający się z ośmiu redut zaprojektował gen.<br />
François Chasseloup-Laubat 14 . W 1807 r. wyburzono na Pradze 102 domy.<br />
12 grudnia 1807 r. został wydany dekret przewidujący rozbiórkę w 1808 r. dalszych<br />
114 budynków. Łącznie rozebrano ponad 200 budowli, w tym 3 kościoły<br />
(z obiektów sakralnych pozostała tylko kaplica Loretańska), szkołę, szpital, żupy<br />
solne, pałacyki i dworki. Nie tylko wyburzono zabudowę wzdłuż Wisły i na przedpolu<br />
umocnień, ale cały ten obszar zniwelowano, likwidując większość ulic między<br />
rzeką a linią ulic: Szeroka, Targowa i Wołowa. Ponadto zniwelowano cmentarz<br />
praski 15 . Stan Pragi po wyburzeniach dokonanych w latach 1807-1808 - zachowane<br />
ulice i zabudowa oraz projekt fortu zostały przedstawione na planie<br />
Warszawy Bacha. Na planie tym wykreślono także linię umocnień zewnętrznych,<br />
tę samą, która znajduje się na planie Pragi wykonanym przez Raucha. Fortyfikację<br />
praską „w boju", czyli podczas wojny polsko-austriackiej 1809 r. ukazuje dzieło<br />
kartograficzne pułkownika wojskowych służb topograficznych Księstwa Warszawskiego<br />
Jana Malleta noszące tytuł „Plan de la disposition des troupes Polonaises<br />
pendant la defense de Praga, depuis le 25 april jusquau 1 de juin 1809" 16 .<br />
12<br />
Plan Miasta Warszawy (Plan von der Stadt Warschau), 1809, AGAD, Zb. Kart. 92-2; por.<br />
przypis 7.<br />
13<br />
Ibidem; A. Bartoszewicz, H. Bartoszewicz, Plany ogólne Warszawy w Archiwum Głównym<br />
Akt Dawnych (1809-1915), „Archeion", t. XCIV, 1995, s. 56-57.<br />
14<br />
S. Kieniewicz, op. cit., s. 44; T. Zagrodzki, Serock. Studium historyczno-urbanistyczne,<br />
Serock 1993, s. 23-30.<br />
15<br />
T. Wyderkowa, Zniszczenie Pragi na przełomie XVIII i XIX w., „Rocznik Warszawski",<br />
t. 12, 1974, s. 151.<br />
16<br />
AGAD, Zb. Kart. 523-11 (fotokopia). Na planie sporządzonym w skali około 1 : 11700,
Rozwój przestrzenny Warszawy w latach 1800-1914 169<br />
Obraz fortyfikacji i jej najbliższego otoczenia został przedstawiony na sporządzonym<br />
30 marca 1811 r. także przez Malleta „Plan de la tete de pont de Praga" 17 .<br />
Podobny obraz kartograficzny Pragi z okresu Księstwa Warszawskiego<br />
ukazuje sporządzony przez austriackie wojskowe służby topograficzne między<br />
1808 a 1809 r. w skali 1 : 17 000 „Plan des an Bruke liegenden Theils von Warschau<br />
samt der Vorstadt Praga" 18 . Orientacja planu (południowo-zachodnia), jego<br />
język (niemiecki) oraz treść (głównie obiekty wojskowe i obiekty ważne strategicznie),<br />
a także treść opisu dróg - drogi prowadzące z Pragi do Galicji („nach<br />
Galizien"), droga z Pragi do Rosji („nach Rusland") świadczą o tym, że został<br />
on wykonany przez austriackie wojskowe służby topograficzne 19 .<br />
Kongres wiedeński, dając ograniczoną autonomię Królestwu Polskiemu,<br />
otwierał przed Warszawą możliwości rozwoju. W 1815 r. Warszawa wchodziła<br />
w nowy okres swoich dziejów jako miasto zubożałe i wyniszczone okupacją pruską<br />
oraz napoleońskimi kontrybucjami i pracami fortyfikacyjnymi. Latem 1813 r.<br />
miasto dotknęła największa dotąd w jego dziejach powódź, zalewając całą Pragę,<br />
a na lewym brzegu woda sięgnęła po ulicę Furmańską i dolne Łazienki. Wówczas<br />
to znikła na zawsze Kępa Polkowska, usytuowana pośrodku Wisły, na wprost<br />
Starego Miasta, umieszczona po raz ostatni na mapach wielkoskalowych powstałych<br />
w okresie Księstwa Warszawskiego 20 . W tym samym roku rozpoczęto likwidację<br />
fortyfikacji praskiej, zbędnej w nowym układzie politycznym. Zarys jej jest<br />
widoczny jeszcze na planie Warszawy i okolic sporządzonym w związku z kongresem<br />
wiedeńskim przez Malleta 21 , ale już na pierwszych mapach wielkoskalowych<br />
doby konstytucyjnej Królestwa Polskiego z 1819 r. oraz na pierwszym wieloarkuszowym<br />
(w skali 1 : 4800) planie Warszawy sporządzonym w 1822 r. przez<br />
oficerów Korpusu Inżynierów Wojskowych znajdujemy jednie niewielkie jej ślady 22 .<br />
obejmującym swym zasięgiem Pragę i część lewobrzeżnej Warszawy, zaznaczono położenie<br />
wojsk polskich i austriackich.<br />
17<br />
AGAD, Zb. Kart. 548-24. Jest to rękopiśmienny wielobarwny plan o wymiarach 69,5 x 40<br />
cm, sporządzony w skali około 1 : 3360.<br />
18<br />
J. Berger, op. cit., s. 111. Berger plan ten datuje na 1808 r.<br />
19<br />
AGAD, Zb. Kart. 77-1.<br />
20<br />
Między innymi na planie Warszawy sporządzonym przez Bacha, AGAD, Zb. Kart. 92-2;<br />
na planie Malleta ukazującym położenie wojsk polskich i austriackich w Warszawie podczas<br />
wojny 1809 r., AGAD, Zb. Kart. 523-11 (fotokopia).<br />
21<br />
Plan de la Ville de Varsovie et de ses Environs, 12 czerwca 1815. Plan został sporządzony<br />
w skali około 1 : 29 200 Powstanie tego planu należy wiązać z rozkazem wielkiego księcia<br />
Konstantego z 1814 r., który polecił wykonanie dokładnej mapy w Warszawy i jej okolic<br />
w promieniu siedmiu mil w celu przedłożenia jej uczestnikom kongresu wiedeńskiego.<br />
Mallet polecenie wykonał, ale wcześniej, między 4 kwietnia a 9 czerwca, zapadły w Wiedniu<br />
decyzje dotyczące utworzenia Królestwa Polskiego. Porównując sposób przedstawienia<br />
fortyfikacji z innymi obiektami na terenie miasta, w tym o charakterze wojskowym,<br />
możemy stwierdzić, że już wówczas utraciła ona swój charakter obronny. A. Bartoszewicz,<br />
H. Bartoszewicz, op. cit., s. 59-60.<br />
22<br />
Plan ogólny Warszawy [...], 1819, AGAD, Zb. Kart. 77-6; Plan miasta stołecznego
170 Henryk Bartoszewicz<br />
Od 1815 r. prowadzono prace w zakresie planowania rozwoju przestrzennego<br />
i przygotowania podstawowych założeń urbanistycznych Warszawy. W 1816 r.<br />
opracowano koncepcję uporządkowania i regulacji miasta, złożoną z trzech skoordynowanych<br />
planów: 1) inwestycji miejskich, 2) budownictwa prywatnego,<br />
3) inwestycji rządowych. Rok później powołano Radę Budowlaną, pod patronatem<br />
Stanisława Staszica, której powierzono nadzór nad inwestycjami miejskimi<br />
i opiniowanie budownictwa prywatnego. W 1819 r. uporządkowano Hipotekę<br />
Miejską, założoną w 1797 r. przez władze pruskie 23 . Prace porządkowe w mieście<br />
rozpoczęto w 1815 r. od odbudowy zniszczonego okopu; podobnym wałem<br />
otoczono w 1818 r. Pragę 24 . W latach 1823-1825 powiększono nieznacznie obszar<br />
miasta na trzech odcinkach włączając: 1) na południu część ogrodu łazienkowskiego,<br />
2) na południowym zachodzie teren zawarty między ulicami Koszykową<br />
i Nowowiejską, 3) kilkanaście posesji przy rogatkach marymonckich 25 .<br />
Prace porządkowe i regulacyjne, planowanie przestrzenne i urbanistyczne<br />
wymagało prowadzenia pomiarów miasta oraz sporządzania map wielkoskalowych<br />
zarówno jego części, jak i całego terytorium. Do regularnych prac pomiarowych<br />
przystąpiono po powołaniu w 1815 r. Korpusu Inżynierów Wojskowych,<br />
jednej z dwóch jednostek wojskowej służby topograficznej, kierowanej przez<br />
gen. bryg. Jan Chrzciciela Malleta, w ramach której działało Biuro Topograficzne<br />
26 . Prowadzone przez Korpus pomiary Warszawy w części podstawowej zakończono<br />
w latach 1817-1818.W1819r. sporządzono oparty na nich plan ogólny<br />
miasta 27 . Do 1821 r. zakończono pomiary niwelacyjne, które zostały udokumentowane<br />
wydaniem pierwszej w historii kartografii polskiej mapy wielkoskalowej<br />
przedstawiającej rzeźbę terenu za pomocą warstwie 28 .<br />
Dwa plany pomiarowe Warszawy sporządzone przez Korpus Inżynierów<br />
Wojskowych przedstawiają obraz kartograficzny miasta w pierwszych latach<br />
Królestwa Polskiego doby konstytucyjnej. Ukazują zmiany jakie zaszły w tym<br />
zakresie po 1815 r. Integralną część planu ogólnego z 1819 r. stanowi „Wymienienie<br />
znakomitych domów w Warszawie". Spis ten obejmuje 67 obiektów, opi-<br />
Warszawy [...], 1819, AGAD, Zb. Kart. 28-15, ark. 2; Plan miasta stołecznego Warszawy<br />
[...], 1822, AGAD, Zb. Kart. 77-5, ark. 1-9.<br />
23<br />
A. Szczypiorski, op. cit., s. 111-112, 118-119; S. Kieniewicz, op. cit., s. 45^6.<br />
24<br />
Obwód okopu liczył około 22 km, obejmując na lewym brzegu obszar niespełna 2000 ha,<br />
a na prawym około 400 ha. S. Kieniewicz, op. cit., s. 30.<br />
25<br />
Obszar Warszawy został powiększony o 80 ha. B. Krassowski, B. Majewska, op. cit., s. 4;<br />
S. Kieniewicz stwierdza, że nowo włączone tereny wynosiły około 100 ha. {op. cit., s. 30).<br />
26<br />
Biurem Topograficznym do 1820 r. kierował ppłk Mikołaj Rouget, a następnie ppłk Józef<br />
Koriot. Drugą jednostką wojskowej służby topograficznej był Sztab Kwatermistrzostwa<br />
Generalnego z gen. dyw. Maurycym Hauke na czele. A. Bartoszewicz, H. Bartoszewicz,<br />
op. cit., s. 57.<br />
27<br />
Ibidem, s. 57-58; B. Krassowski, B. Majewska, op. cit., s. 14.<br />
28<br />
Regulacja i zabudowa m.st. Warszawy. Szkic historyczny, Warszawa 1928, s. 14.
Rozwój przestrzenny Warszawy w latach 1800-1914 171<br />
sanych numerami hipotecznymi celem łatwiejszego znalezienia ich na planie,<br />
z podziałem na domy: rządowe, wojskowe i miejskie oraz kościoły, klasztory<br />
z kościołami, szpitale, teatry i ogrody publiczne. Zasięgiem terytorialnym plan<br />
obejmuje obszar od wsi Mokotów na południu po rogatki Marymonckie na północy,<br />
od wsi Czyste na zachodzie po rogatki Grochowskie na wschodzie. Na<br />
planie naniesiono odbudowany okop w części prawobrzeżnej i nowo wzniesiony<br />
okop w części praskiej, obydwa wytyczające granice miasta oraz sieć ulic<br />
(podano ich nazwy). Ponadto uwzględniono na nim zmiany w zagospodarowaniu<br />
przestrzennym miasta: powiększone rynki Starego i Nowego Miasta (po<br />
wyburzeniu ratuszy; nowy, Ratusz Główny m.st. Warszawy urządzono w pałacu<br />
Jabłonowskich, zaadaptowanym na ten cel przez Christiana Aigenra), powstałe<br />
nowe place (Zamkowy - według projektu Jakuba Kubickiego, Pod Figurami,<br />
późniejszy Trzech Krzyży) i nową arterię komunikacyjną - Aleję Jerozolimską<br />
(na odcinku od rogatki jerozolimskiej do Nowego Światu), będącą jeszcze wówczas<br />
w budowie oraz projektowane w tym czasie place ronda (późniejsze: Zbawiciela<br />
i Unii Lubelskiej) oraz sieć ulic wokół nich 29 .<br />
Do 1821 r. zakończono pomiary niwelacyjne, które zostały udokumentowane<br />
wydaniem pierwszego w historii kartografii polskiej planu przedstawiającego<br />
rzeźbę terenu za pomocą warstwie 30 . „Plan miasta stołecznego Warszawy obeymuiący<br />
domy woyskowe i rządowe" z 1821 r. sporządzony w skali 1:11 500,<br />
obejmuje swym zasięgiem lewobrzeżną Warszawę oraz tylko część Pragi. Oprócz<br />
przedstawienia rzeźby terenu za pomocą warstwie na planie naniesiono sieć ulic,<br />
podając ich nazwy. Natomiast nie ukazano zabudowy, z wyjątkiem zaanonsowanych<br />
w tytule budynków wojskowych i rządowych. Ponadto w części lewobrzeżnej<br />
miasta wykreślono linie wylewu Wisły w 1813 i 1816 r. 31<br />
Jedyny zachowany z tego okresu warszawski plan regulacyjny - „Plan miasta<br />
Pragi zrobiony w roku 1817 J[akuba] Kubickiego" przedstawia projekt wytyczenia<br />
ulic i placów oraz zabudowy, po uprzednim wyburzeniu pozostałości<br />
fortyfikacji napoleońskich 32 (zob. ilustracja 2). Podstawowy element regulacji Pragi<br />
stanowiło odnowienie okopu wytyczającego jej granice od 1770 r. Kubicki pozostawiał<br />
także główny trakt południe - północ: ówczesne ulice Wołową i Tar-<br />
29<br />
Plan ogólny Warszawy [...], 1819, AGAD, Zb. Kart. 77-6. Plan został sporządzony (litografia)<br />
w skali 1 : 19 200<br />
30<br />
Szerzej na temat ówczesnych pomiarów niwelacyjnych oraz metod zastosowanych przy<br />
opracowaniu tego planu przez Korpus Inżynierów Wojskowych zob. - B. Krassowski,<br />
B. Majewska, op. cits. 14-15, 26-27.<br />
31<br />
Biblioteka Narodowa, Zakład Zbiorów Kartograficznych (dalej - BN, ZZK), 1062.<br />
32<br />
Plan regulacyjny Pragi z 1828 r. nie zachował się; jego oryginał spłonął w Archiwum<br />
Miejskim w Warszawie w 1944 r. O. Sosnowski, Powstanie, układ i cech charakterystyczne<br />
sieci ulicznej na obszarze Wielkiej Warszawy, „<strong>Studia</strong> do dziejów sztuki w Polsce", t. II,<br />
Warszawa 1925, s. 43, tabl. XIX.
172 Henryk Bartoszewicz<br />
gową oraz ulice Brukową i Ząbkowską, znosi natomiast ulicę Szeroką, zachowując<br />
dwa zasadnicze wyloty rogatkowe traktów: południowy (Grochowski) i północny<br />
(Golędzinowski). Oprócz rogatek: Grochowskich, Ząbkowskich i Golędzinowskich<br />
projektuje czwarte - Mostowe, leżące na osi nowo projektowanego<br />
mostu u wylotu ulicy Mostowej. Głównymi osiami projektu Kubickiego było pięć<br />
ulic rozchodzących się promieniście, stanowiących główne ulice Pragi, które<br />
zbiegały się w środkowym ryzalicie Zamku i wiązały Pragę z Warszawą. Zaprojektował<br />
również cztery duże place targowe i dwa place o charakterze reprezentacyjnym<br />
oraz plac „przedmostowy" i niewielkie place przy każdej z rogatek.<br />
Ponadto Kubicki zaplanował budowę gmachów państwowych, administracyjnych,<br />
kościelnych, zakładów użyteczności publicznej, budynków handlowych oraz licznych<br />
obiektów wojskowych. W północnej części Pragi umieścił dzielnicę<br />
żydowską 33 .<br />
Przełomowym dla dziejów kartografii warszawskiej stał się 1822 r., kiedy<br />
to został litografowany plan, którego pełen tytuł brzmi „Plan miasta stołecznego<br />
Warszawy wymierzony przez Officerów Korpusu Inżynierów w latach 1818<br />
i 1819 i litografowany przez tychże w roku 1822". Opublikowany w skali 1 : 4800,<br />
zasięgiem terytorialnym obejmuje Warszawę, Pragę, Powązki i Czyste, od Belwederu<br />
na południu po rogatki Marymonckie na północy, od wsi Czyste na zachodzie<br />
do rogatek Ząbkowskich na wschodzie. Niniejsze dzieło kartograficzne<br />
Korpusu Inżynierów Wojskowych uważane jest powszechnie za doskonałe jak<br />
na czas, w którym powstało. Jest ono jednak mało znane i często mylone z tzw.<br />
planem Koriota. O wartości tej dziewięcioarkuszowej mapy wielkoskalowej<br />
Warszawy świadczy fakt, że przez kilka dziesięcioleci wpływała ona na kartografię<br />
warszawską. W okresie sześćdziesięciu lat była wielokrotnie wznawiana,<br />
m.in. w 1838 i 1859 r., a następnie po zmianie orientacji z zachodniej na północną<br />
stała się postawą wydanego w 1885 r. tzw. Planu Regulacyjnego 34 .<br />
Na mapę wielkoskalową Warszawy z 1822, podobnie jak i na wcześniejsze<br />
jednoarkuszowe dzieło kartograficzne z 1819 r., w części praskiej miasta naniesiono<br />
główne założenia planu regulacyjnego Kubickiego z 1817 r. W wypadku<br />
planu z 1819 r. podano nazwy nowo projektowanych ulic. Natomiast na obydwu<br />
nie zaznaczono projektu nowego mostu na Wiśle i rogatki Mostowej (na<br />
planie z 1819 r. zaznaczono jedynie miejsce na nową rogatkę) 35 . W części lewobrzeżnej<br />
Warszawy plan w sposób bardzo szczegółowy ukazuje ówczesny obraz<br />
kartograficzny miasta oraz realizowane założenia urbanistyczne. Naniesiono<br />
sieć ulic (podano ich nazwy) i placów (nazwami opisano place będące miej-<br />
33 Archiwum Państwowe m. st. Warszawy (dalej - APW), K-19; por. APW, K-20; E. Szwankowski,<br />
Kubickiego plan regulacyjny Pragi, „Biuletyn Historii Sztuki i Kultury", R. X,<br />
1948, nr 2, s. 161-166.<br />
34 B. Krassowski, B. Majewska, op. cits. 29.<br />
35 AGAG, Zb. Kart., 77-5, ark. 1-9; por. AGAD, Zb. Kart. 77-6.
Rozwój przestrzenny Warszawy w latach 1800-1914 173<br />
scami defilad wojskowych - Saski i Musztry, ten drugi wytyczony wówczas tylko<br />
dla parad wojskowych). Na planie naniesiono projekt Alei Jerozolimskiej na odcinku<br />
od Nowego Światu do nabrzeża Wisły oraz projektowane, częściowo wówczas<br />
realizowane, nowe rozwiązania komunikacyjne (ulice i place) w południowej<br />
części miasta. Dlatego też możemy uznać, że ta mapa wielkoskalowa spełniała<br />
także rolę planu regulacyjnego. Legenda znajdująca się na arkuszu I odnosi<br />
się jedynie do budowli. Metodą zróżnicowanej szrafury wyodrębniono cztery<br />
rodzaje budynków, rozróżniając murowane i drewniane, łącznie 8 znaków. Były<br />
to budowle religijne prywatne, rządowe i wojskowe. Kościoły dodatkowo oznaczono<br />
znakiem krzyża. Większość posesji zabudowanych, ale i część nie zabudowanych<br />
zaopatrzono w numery hipoteczne. Ponadto ważniejsze budowle opisano<br />
na planie, m.in.: Belweder, Szpital Główny Wojskowy (w zamku Ujazdowskim<br />
- H.B.), Koszary Gwardii Ułanów, Koszary Kirasjerów Podolskich,<br />
Uniwersytet, Pałac Namiestnika Królestwa, Zamek Królewski, Główna Komora<br />
Celna, Mennica, Arsenał, Warsztaty Artylerii, Koszary Artylerii, Koszary<br />
Piechoty, Koszary Koronne. Na planie zaznaczono i opisano numerami hipotecznymi<br />
oraz nazwami następujące rogatki - w części lewobrzeżnej: Czerniakowskie,<br />
Mokotowskie, Jerozolimskie, Wolskie, Powązkowskie i Marymonckie,<br />
a na Pradze: Ząbkowskie i Golędzinowskie (plan nie obejmuje rogatek Grochowskich)<br />
36 .<br />
Pomimo że kartografia warszawska lat 1815-1831 to przede wszystkim<br />
dzieła powstałe w wyniku prac prowadzonych przez topografów, kartografów<br />
i pracowników zakładów litograficznych Korpusu Inżynierów Wojskowych<br />
i Kwatermistrzostwa Generalnego Wojska Polskiego, to jednak nie należy pomijać<br />
ówczesnej działalności geodetów i kartografów cywilnych. Efektem ich<br />
twórczości jest wiele planów ogólnych Warszawy z lat 1825-1831. Większość<br />
z tych jednoarkuszowych map wielkoskalowych to mniej lub bardziej wierne<br />
przeróbki dzieł Korpusu Inżynierów Wojskowych. Kartografowie cywilni stworzyli<br />
jednak w tym czasie także prace oryginalne. Najbardziej wartościowe to:<br />
wykonany przez architekta Leonarda Schmidtnera „Plan de Varsovie avec les<br />
principaux édiffices de centte capitale", opublikowany w 1825 r. 37 i „Plan Warszawy"<br />
sporządzony w 1827 r. przez geodetę i kartografa Juliusza Kolberga 38 . Plan<br />
Warszawy Schmidtnera wydany w skali 1 : 17900 uzupełnia 67 rysunków ważniejszych<br />
budynków, pałaców, kościołów i innych obiektów architektonicznych<br />
w skali 1 : 1300, wykonanych przez autora z natury. Jest on jedynym dziełem<br />
kartograficznym doby konstytucyjnej Królestwa Polskiego, na którym umiesz-<br />
36 AGAD, Zb. Kart., 77-5, ark. 1-9; A. Bartoszewicz, H. Bartoszewicz, Plany ogólne Warszawy<br />
1809-1916 w zbiorach Archiwum Głównego Akt Dawnych. Katalog, Warszawa 1997<br />
(dalej - A. Bartoszewicz, H. Bartoszewicz, Katalog), s. 18-19, 34.<br />
37 BN, ZZK, 579.<br />
38 BN, ZZK, 1247.
174 Henryk Bartoszewicz<br />
czono sylwety budowli warszawskich, wykonanych w zupełnie innej technice,<br />
aniżeli budowle z osiemnastowiecznych planów Pierre'a Ricauda Tirregaille'a<br />
i Giovanniego Rizzi Zannoniego. Cechą charakterystyczną tej jednoarkuszowej<br />
mapy wielkoskalowej jest całkowity brak nazw ulic. Natomiast jest pierwszym<br />
planem, na którym naniesiono, wykonany w latach 1822-1823, odcinek Alei<br />
Jerozolimskiej między Nowym Światem a ulicą Solec. Po raz pierwszy umieszczono<br />
na mapie wielkoskalowej Warszawy projekt bulwaru nad Wisłą, którego<br />
budowę rozpoczęto w 1825 r. 39<br />
Plan Warszawy J. Kolberga jest pierwszą mapą wielkoskalową, na której<br />
miasto zostało przedstawione w nowych granicach z przyłączonymi do niego<br />
w 1825 r. terenami na południu. Nowość stanowi także obraz całej Alei Jerozolimskiej,<br />
od rogatek do bulwaru nad Wisłą 40 . Do nowości należy również zaliczyć<br />
umieszczone na planie numerów cyrkułów, ale bez naniesienia ich granic.<br />
Granice te najprawdopodobniej miały zostać naniesione wielobarwną techniką<br />
rękopiśmienną 41 . Rekonstrukcja ówczesnego podziału administracyjnego Warszawy<br />
na podstawie planu J. Kolberga jest jednak możliwa, ponieważ zamieścił on<br />
przy spisie ulic numery cyrkułów. Natomiast na tym planie zamiast nazw ulic<br />
umieszczono tylko ich numery, sporządzając jednocześnie „Skorowidz ulic i domów",<br />
w układzie alfabetycznym, obejmujący 261 ulic oraz wykaz posesji -<br />
ponad 3100 na terenie lewobrzeżnej Warszawy i 263 na obszarze Pragi 42 .<br />
Podsumowanie obrazu kartograficznego Warszawy doby konstytucyjnej<br />
Królestwa Polskiego stanowi „Plan Miasta Stołecznego Warszawy z Rozkazu Jego<br />
Cesarzewiczowskey Mości Wielkiego Xsięcia Konstantego Cesarzewicza Naczelnego<br />
Wodza, przez Officerów Korpusu Inżenierów Woysk Król: Pol: uskuteczniony<br />
1829", czyli tzw. plan Koriota; notatka na arkuszu IX: „Tryangulował i dyrygował<br />
zdjęcie planu Podpuł: Inżenierów Koriot" 43 . Ta dziewięcioarkuszowa<br />
mapa wielkoskalowa stanowi faktycznie zaktualizowaną przeróbkę planu z 1822 r.<br />
Zmieniono skalę planu na 1 : 4200, przystosowując ją do miar rosyjskich. W stosunku<br />
do pierwowzoru powiększył się zasięg terytorialny planu w kierunku północnym<br />
przez objęcie całego obozu wojskowego na Powązkach 44 . Uaktualniono<br />
jego treść - naniesiono: zmiany granicy miasta w jej południowej części, budo-<br />
39<br />
B. Krassowski, B. Majewska, op. cit., s. 38. Informacja podana w przypisie 53 nie opowiada<br />
prawdzie. Na „Plan miasta stołecznego Warszawy obeymujący domy woyskowe<br />
i rządowe" plan bulwaru nad Wisłą nie został naniesiony.<br />
40<br />
BN, ZZK, 1247; B. Krasowski, B. Majewska, op. cit., s. 31. Autorzy tej pracy podają błędnie,<br />
że cała ta ulica została przedstawiona na planie Warszawy Schmidtnera. W rzeczywistości<br />
Schmidtner doprowadził ją tylko do ulicy Solec.<br />
41<br />
B. Krassowski, B. Majewska, op. cit., s. 32. Hipotezę tę można uznać za możliwą do przyjęcia.<br />
42<br />
BN, ZZK, 1247.<br />
43<br />
AGAD, Zb. Kart. 92-5, ark. 1-9. Na planie nie umieszczono numerów hipotecznych.<br />
44<br />
W zbiorach AGAD znajdują się 3 rękopiśmienne wielobarwne plany szczegółowe tego obozu<br />
wojskowego sporządzone w 1830 r. w skali 1 : 3500. AGAD, Zb. Kart. 56-6, ark. 1-3.
Rozwój przestrzenny Warszawy w latach 1800-1914 175<br />
wany bulwar nad Wisłą, nowy most na Wiśle (położony między rogatkami<br />
Golędzinowskimi a ulicą Spadek) 45 , most na odnodze Wisły, który zastąpił przeprawę<br />
promową łączącą Pragę z Saską Kępą oraz nowe place i budowle.<br />
Największe zmiany urbanistyczne w Warszawie między 1822 a 1829 r.,<br />
uwzględnione na planie Koriota, zaszły wzdłuż linii północ - południe na osi:<br />
Krakowskie Przedmieście - Nowy Świat - Aleja (łącząca plac „pod Figurami",<br />
późniejszy plac Trzech Krzyży, z Belwederem) i na obszarze położonym na zachód<br />
od niej. Po wyburzeniu budynków Marywilu, stworzono plac (późniejszy<br />
plac Teatralny), przy którym, naprzeciwko usytuowanego tam w pałacu Jabłonowskich<br />
Ratusza Głównego, wzniesiono według projektu Antonio Corazziego<br />
najbardziej monumentalną budowlę ówczesnej doby - Teatr Wielki. Na planie<br />
Koriota umieszczone zostało także inne założenie urbanistyczne zaprojektowane<br />
przez Corazziego - zespół pomieszczeń dla Komisji Przychodów i Skarbu,<br />
dla księcia ministra prezydującego oraz dla Banku Polskiego - powstał tu plac<br />
później nazwany Bankowym. Z nowo powstałych budowli na planie tym umieszczono<br />
gmach Towarzystwa Przyjaciół Nauk, wystawiony na zlecenie Stanisława<br />
Staszica, również według projektu Corazziego oraz na Pradze gmach komory<br />
wodnej. Ponadto Koriot naniósł na swoim dziele i opisał położone przy ulicy<br />
Przejazd gmachy: Komisji Rządowej Spraw Wewnętrznych i Policji oraz Komisji<br />
Województwa <strong>Mazowieckie</strong>go, a także rozbudowany wówczas Szpital Dzieciątka<br />
Jezus przy ulicy Szpitalnej, z perspektywą na nowo powstały plac Warecki.<br />
Odnotować należy również inne powstałe w latach dwudziestych ważne place<br />
miasta, które później otrzymały nazwy: Krasińskich, Żelaznej Bramy<br />
i Ewangelicki (Małachowskiego). Mapa wielkoskalowa Warszawy z 1829 r., podobnie<br />
jak jej pierwowzór z 1822 r. eksponuje w swojej treści przede wszystkim<br />
obiekty wojskowe: place parad i musztry (plac Saski i plac Broni, wytyczony<br />
w północnej części miasta), obozy, koszary, zbrojownie, warsztaty, magazyn, odwachy<br />
ujeżdżalnie i stajnie 46 .<br />
Powstanie listopadowe, które na niespełna dziewięć miesięcy uczyniło Warszawę<br />
stolicą wolnego państwa, nie przyniosło istotnych zmian w jej kształcie<br />
urbanistycznym. Działania wojenne, jakie toczyły się na obrzeżach miasta i ostrzał<br />
artyleryjski podczas szturmu Warszawy przeprowadzonego przez wojska rosyjskie<br />
w dniach 6-7 września 1831 r. spowodowały zniszczenie 221 domów. Większe<br />
były straty ludnościowe stolicy - między 1830 i 1832 r. liczba mieszkańców<br />
spadła z 140 do 127 tys. - spowodowane operacjami wojennymi, represjami<br />
okupanta (zsyłki w głąb Rosji, wcielanie Polaków do wojska rosyjskiego),<br />
45 Sytuację nowego mostu ukazuje plan szczegółowy odcinka Wisły między mostami<br />
warszawskimi, sporządzony wielobarwną techniką rękopiśmienną w 1830 r. AGAD,<br />
Zb. Kart. 297-18.<br />
46 AGAD, Zb. Kart. 92-5, ark. 1-9; A. Bartoszewicz, H. Bartoszewicz, op. cit., s. 61-62.
176 Henryk Bartoszewicz<br />
emigracją oraz epidemią cholery zawleczoną z Persji przez armię feldmarszałka<br />
Iwana Dybicza 47 .<br />
Po upadku powstania listopadowego, przez ponad dwadzieścia lat, do 1853 r.,<br />
nie prowadzono żadnych całościowych pomiarów Warszawy. Nie podjęto też prac<br />
nad planem regulacyjnym miasta. W tym zakresie sporządzono jedynie w 1835 r.<br />
plan regulacyjny Pragi 48 . Ponadto wykonano prace pomiarowe związane z budową<br />
Cytadeli 49 . W 1843 r. rosyjskie wojskowe służby topograficzne uzupełniły<br />
plan Koriota z 1829 r., który wydany w 1846 r. miał stanowić podstawę planu<br />
regulacyjnego Warszawy 50 . Pracami topografów rosyjskich działających przy<br />
armii okupacyjnej Iwana Paskiewicza kierował od 1831 r. gen. mjr Karol I. Richter.<br />
W tej grupie kartografów znaleźli się także niektórzy oficerowie i konduktorzy<br />
polscy wywodzący się ze służb topograficznych Kwatermistrzostwa Generalnego<br />
oraz Korpusu Inżynierów Wojskowych, w tym ppłk Koriot 51 .<br />
Po klęsce powstania listopadowego rozpoczął się prawie dwudziestoletni<br />
okres stagnacji w rozwoju Warszawy. Ograniczono wznoszenie nowych domów<br />
i obiektów użyteczności publicznej, kończąc jedynie większość rozpoczętych<br />
inwestycji, m.in. budowę dróg wylotowych z miasta 52 . Rozwój przestrzenny<br />
i urbanistyczny miasta w kierunku północnym i wzdłuż Wisły zahamowała realizacja<br />
decyzji rosyjskich władz okupacyjnych o budowie Cytadeli, podjęta na<br />
początku 1832 r. Fortyfikację tę postanowiono umieścić w północnej części miasta,<br />
wykorzystując zabudowania koszar gwardii królewskiej, przemianowanych<br />
w końcu lat dwudziestych na koszary aleksandrowskie 53 . W 1832 r. przystąpiono<br />
do wyburzeń w dzielnicy Fawory i podjęto prace fortyfikacyjne, które w części<br />
podstawowej ukończono w 1836 r. 54<br />
Pierwsza wielkoskalowa mapa Warszawy, po upadku powstania listopadowego,<br />
sporządzona w 1837 r. w skali 1 : 4200 przez płk. Koriota, ppłk. Pipenberga<br />
oraz kpt. Grotenfelda i kpt. Schroedersa ukazuje nową rzeczywistość urbanistyczną<br />
zaistniałą w północnej części miasta 55 (zob. ilustracja 3). Mapa ta jest<br />
47<br />
S. Kieniewicz, op. cit., s. 108; L. Królikowski, L. Szaniawska, Plany i mapy Warszawy<br />
1832-1944, Warszawa 1999, s. 4.<br />
48<br />
Plan ten w całości nie zachował się. A. Szczypiorski, Warszawa i jej gospodarka w latach<br />
1832-1862, Warszawa 1966, s. 126-127; tenże, Plan regulacyjny Pragi i Nowy Zjazd<br />
Feliksa Pancera, „Rocznik Warszawski", r. V, 1964, s. 101-120.<br />
49<br />
H.J. Mościcki, Cytadela warszawska. Zarys historii budowy, Warszawa 1963, s. 17-17,<br />
34-38.<br />
50<br />
A. Szczypiorski, Warszawa..., s. 127.<br />
51<br />
A. Bartoszewicz, H. Bartoszewicz, op. cit., s. 64.<br />
52<br />
S. Kieniewicz, op. cit., s. 118-119; L. Królikowski, L. Szaniawska, op. cit., s. 4.<br />
53<br />
Nazwa koszary aleksandrowskie w źródłach kartograficznych po raz pierwszy pojawiła<br />
się na planie Warszawy Koriota z 1829 r. AGAD, Zb. Kart. 92-5, ark. 1-9.<br />
54<br />
S. Kieniewicz, op. cit., s. 116, 117 (ryc. 7); L. Królikowski, L. Szaniawska, op. cit., s. 5-6.<br />
55 AGAD, Zb. Kart., 92-7, ark. 1-9.
Rozwój przestrzenny Warszawy w latach 1800-1914 177<br />
jednym z najcenniejszych i najwartościowszych źródeł kartograficznych do dziejów<br />
Warszawy XIX wieku. Została ona wykonana wielobarwną techniką rękopiśmienną<br />
(akwarela) na podkładzie litograficznym. Dzieło jest zapewne pierworysem<br />
mapy wielkoskalowej Warszawy z 1838 r. litografowanej w 1839 r. 56<br />
Na planie przedstawiono zmiany, jakie zaszły w zabudowie miasta po 1829 r., w<br />
tym zmiany powstałe w wyniku wyburzeń pod budowę nowej fortyfikacji, choć<br />
częściowo występująjeszcze zabudowania historycznego Żoliborza. Umieszczono<br />
zabudowę Cytadeli, obwód fos i murów fortecznych. W części prawobrzeżnej<br />
na planie naniesiono projekt przyczółka mostowego, tzw. fortu Śliwickiego, którego<br />
budowę rozpoczęto w 1835 r. Z obiektów wzniesionych na terenie Cytadeli<br />
przed 1837 r. na obydwu planach zaznaczono i opisano cerkiew Aleksandra Newskiego<br />
i pomnik cara Aleksandra I.<br />
Obraz kartograficzny Warszawy poza obszarem Cytadeli, przedstawiony na<br />
wieloarkuszowych mapach wielkoskalowych Warszawy z 1837 i 1838 (1839) r.,<br />
nie różni się w zasadzie od tego, jaki ukazuje plan Koriota z 1829 r. i jego wersja<br />
późniejsza z 1831 r. 57 Na obydwu planach z drugiej połowy lat trzydziestych<br />
XIX wieku nowy element stanowi opisanie niektórych placów powstałych w dobie<br />
konstytucyjnej Królestwa Polskiego: Saskiego, Krasińskich, Grzybowskiego,<br />
Żelaznej Bramy (na planie z 1837 r. opisano tylko dwa pierwsze place). Ponadto<br />
występują na tych planach nowe, zmienione nazwy dwóch rogatek po stronie<br />
praskiej: rogatki Moskiewskie (dawne Grochowskie) i rogatki Petersburskie (dawne<br />
Golędzinowskie), przy czym w wypadku tych drugich na planie z 1837 r.<br />
znajduje się nazwa rogatki Golędzinowskie, obok której dopisano ołówkiem -<br />
rogatki Petersburskie. Na obydwu planach opisano także nazwą gmach teatru<br />
(późniejszego Teatru Wielkiego), którego budowę ukończono po powstaniu listopadowym.<br />
Po raz pierwszy opisano na planach mokotowski plac musztry<br />
kawalerii. W treści obydwu tych map wielkoskalowych zawarto także wiele informacji<br />
o ówczesnych drogach krajowych i lokalnych, wychodzących z Warszawy 58 .<br />
Spośród cywilnych map wielkoskalowych Warszawy powstałych w okresie<br />
między powstaniem listopadowym a styczniowym za najbardziej wartościowy<br />
dla studiów nad urbanistyką i zabudową miasta w połowie XIX wieku należy<br />
uznać jednoarkuszowy plan Wilhelma Kolberga, w skali 1 : 16800, analogicznie<br />
jak dla lat 1815-1831 plan jego ojca Juliusza. W 1846 r. ukazało się pierwsze<br />
wydanie „Planu Warszawy" W. Kolberga w litografii J. Herknera; druk A. Ginsa.<br />
Kolejne jego wydania ukazywały się w latach: 1848, 1850, 1867, 1868,1873 59 .<br />
56 AGAD, Zb. Kart., 92-8, ark. 1-9.<br />
57 APW, K I 37. Zachowany w zbiorach APW egzemplarz tego planu jest dziełem Korpusu<br />
Inżynierów Wojskowych, sporządzonym przed powstaniem listopadowym, zasługującym<br />
na uwagę ze względu na jego stronę graficzną; ręczne kolorowanie.<br />
58 Szerzej na ten temat zob. L. Królikowski, L. Szaniawska, op. cits. 6-10.<br />
59 A. Bartoszewicz, H. Bartoszewicz, op. cit., s. 69.
178 Henryk Bartoszewicz<br />
Na planie zaznaczono numery i po raz pierwszy granice 12 cyrkułów, według<br />
wprowadzonego w 1832 r. nowego podziału miasta 60 . Ponadto na planie Kolberga<br />
po raz pierwszy zaznaczono linię Kolei Warszawsko-Wiedeńskiej i pierwszy<br />
dworzec kolejowy w Warszawie - Dworzec Wiedeński, zbudowany według projektu<br />
Henryka Marconiego w pobliżu skrzyżowania Alej Jerozolimskich z ulicą<br />
Marszałkowską 61 . W legendzie planu W. Kolberg umieścił spis ulic z numerami<br />
taryfy miejskiej, podział na cyrkuły i sądy pokoju, wiadomości historyczne, geograficzne<br />
i statystyczne o mieście, a także spis: domów rządowych, domów<br />
wojskowych, hoteli, szpitali oraz kościołów i klasztorów. W wydaniu z 1848 r.,<br />
pod planem znajduje się panorama Warszawy od strony Wisły 62 . Obraz kartograficzno-statystyczny<br />
Warszawy w 1850 r., porównywalny z przedstawionym<br />
na planie W. Kolberga, został zawarty w opublikowanej dwa lata później taryfie<br />
domów opracowanej przez H. Świątkowskiego 63 .<br />
Ważnym czynnikiem rozwoju przestrzennego i urbanistycznego Warszawy<br />
w drugiej połowie XIX wieku była budowa linii kolejowych, które na przełomie<br />
XIX i XX wieku uczyniły z tego miasta jeden z największych ówczesnych węzłów<br />
kolejowych w Europie. Pierwszy odcinek Kolei Warszawsko-Wiedeńskiej,<br />
do Grodziska, został uruchomiony w 1845 r., a trzy lata później Warszawa uzyskała<br />
połączenie z Krakowem. Ponieważ kolej poprowadzono na poziomie ulic,<br />
to w związku z tym na okres prawie stu lat zachodnia część miasta została rozcięta<br />
na dwie części - północną i południową. W latach 1859-1862 zbudowano<br />
odgałęzienia z Ząbkowic do Katowic i ze Skierniewic do Bydgoszczy, dzięki<br />
którym Warszawa uzyskała połączenia z Europą Zachodnią 64 .<br />
Zniesienie 10 listopada 1850 r. granicy celnej między Królestwem Polskim<br />
a Cesarstwem Rosyjskim przyczyniło się do znacznego ożywienia gospodarczego,<br />
w tym rozwoju handlu między ziemiami polskimi i rosyjskimi. Następstwem<br />
takiego stanu rzeczy był rozwój linii kolejowych. Na początku lat pięćdziesiątych<br />
XIX wieku powstała myśl o budowie połączeń kolejowych między Warszawą<br />
i głównymi centrami miejskimi cesarstwa. Pierwszą wielkoskalową mapą<br />
60<br />
Na egzemplarzu przechowywanym w AGAD granice cyrkułów zaznaczono kolorami.<br />
Ponadto na egzemplarzu tym zaznaczono i opisano w części mokotowskiej tereny wyścigów<br />
konnych oraz zaznaczono dwa projekty mostów: 1) projekt mostu na wysokości Nowego<br />
Zjazdu, będącego w budowie i zaznaczonego na planie, 2) projekt odbudowy mostu<br />
łyżwowego, zniszczonego przez powódź w grudniu 1830 r., położonego na wysokości ulicy<br />
Spadek. AGAD, Zb. Kart. 28-11. Numery cyrkułów bez zaznaczenia ich granic znajdują<br />
się na jednoarkuszowym planie Warszawy z 1842 r., sporządzonym w skali 1 : 16 800,<br />
sygnowanym nazwiskiem Richtera. AGAD, Zb. Kart. 77-8.<br />
61<br />
S. Kieniewicz, op. cit., s. 122.<br />
62<br />
BN, ZZK, 1048.<br />
63<br />
Taryfa domów miasta Warszawy i Pragi z planem ogólnym i 128 szczegółowych planików,<br />
ulic i domów ułożona przez inżeniera miasta Warszawy H. Świątkowskiego, Warszawa 1852.<br />
64<br />
S. Kieniewicz, op. cit., s. 122.
Rozwój przestrzenny Warszawy w latach 1800-1914 179<br />
Warszawy, na której zostały naniesione projekty tych linii kolejowych jest dzieło<br />
kartograficzne powstałe w 1857 r. i opublikowane dwa lata później w skali<br />
1 : 4200. Na planie tym został umieszczony projekt linii kolejowej usytuowanej<br />
w części praskiej miasta, nazwanej Koleją Petersburską, zaznaczony jedynie<br />
w formie osi projektowanej linii, bez projektu dworca kolejowego. Drugi projekt<br />
- Kolei Terespołskiej zawiera natomiast dokładne rozplanowanie budynków i torów.<br />
Obydwa projekty przewidywały doprowadzenie linii kolejowych do prawego<br />
brzegu Wisły, co oznaczało, że planowano wówczas poprowadzenie ich<br />
po moście, zaprojektowanym w osi Nowego Zjazdu, bądź nawet po dwóch oddzielnych<br />
mostach na Wiśle i dalej przez Śródmieście 65 .<br />
Na opublikowanej sześć lat później wielkoskalowej mapie Warszawy także<br />
w skali 1 : 4200, sygnowanej nazwiskiem Stanisława Modlińskiego 66 oraz na<br />
kolejnym planie regulacyjnym Pragi - z 1864 r. 67 na niesiono jedynie linię Kolei<br />
Petersburskiej, której budowę ukończono w 1862 r. Na obydwu tych planach<br />
znajduje się istniejący już wówczas Dworzec Petersburski usytuowany przy nowo<br />
wytyczonej ulicy Wileńskiej oraz most zbudowany w latach 1860-1864 według<br />
projektu Stanisława Kierbedzia, urzędowo po powstaniu styczniowym noszący<br />
nazwę Aleksandrowski, przez mieszkańców Warszawy nazywany mostem Kierbedzia<br />
68 . Most ten był wyłącznie mostem drogowym, choć najprawdopodobniej<br />
planowano położenie na nim torów kolejowych. Świadczyć o tym może choćby<br />
projekt umieszczonej na planie regulacyjnym Pragi z 1864 r. ulicy Aleksandrowskiej,<br />
która została zaprojektowana jako na tyle szeroka aleja, aby mogła pomieścić<br />
zarówno ruch kołowy, jak i tory kolejowe. Odpowiednią szerokość posiadał<br />
również most Kierbedzia.<br />
Z budową kolei były związane także największe realizacje urbanistyczne<br />
prowadzone w Warszawie. Na obszarze położonym na zewnątrz wałów, na północ<br />
od linii Kolei Petersburskiej, zaprojektowano budowę nowego osiedla. Projekt<br />
ten władze carskie zatwierdziły w 1865 r., a następnie przystąpiono do jego<br />
realizacji, budując tzw. Nową Pragę. Projekt Nowej Pragi po raz pierwszy naniesiono,<br />
schematycznie, na mapę wielkoskalową Warszawy w 1865 r. - na plan<br />
Modlińskiego 69 . Założenia urbanistyczne Nowej Pragi bardziej precyzyjnie zostały<br />
przedstawione na „Planie ogólnym miasta Warszawy i przedmieścia Pragi<br />
z oznaczeniem ulic, cyrkułów i znaczniejszych zabudowań" sporządzonym po<br />
1860 r. 70 oraz na „Planie miasta Warszawy i okolic" z 1867 r. 71<br />
65<br />
BN, ZZK, 1065; L. Królikowski, L. Szaniawska, op. cit., s. 14-15; reprodukcja planu nr 6.<br />
66<br />
BN, ZZK, 1053; L. Królikowski, L. Szaniawska, op. cit., reprodukcja planu nr 10.<br />
67<br />
BN, ZZK, 337; L. Królikowski, L. Szaniawska, op. cit., reprodukcja planu nr 9.<br />
68<br />
BN, ZZK, 335, 1035; S. Kieniewicz, op. cit., s. 123.<br />
69<br />
BN, ZZK, 1053.<br />
70<br />
Ibidem, 1063. Nie ustalono dokładnej daty wydania.<br />
71<br />
Ibidem, 1052; L. Królikowski, L. Szaniawska, op. cit., s. 22-23.
180 Henryk Bartoszewicz<br />
W latach 1847-1854 w części lewobrzeżnej Warszawy nastąpiła dalsza degradacja<br />
terenów północnych w związku z rozbudową Cytadeli. Kolejne wyburzenia<br />
w tym rejonie objęły część Nowego Miasta, po ulice: Konwiktorską, Inflancką<br />
i Pokorną 72 . Pierwszym planem ogólnym Warszawy, uwzględniającym dalszą<br />
degradację zabudowy miejskiej w rejonie Cytadeli jest dzieło W. Kolberga 73 .<br />
Mapy wielkoskalowe z lat pięćdziesiątych XIX wieku nie wnoszą nic nowego<br />
do obrazu kartograficznego Cytadeli i jej okolic, z wyjątkiem ukazania dróg na<br />
terenie esplanady twierdzy. Najbardziej interesujący w tym względzie jest plan<br />
Warszawy sporządzony przez oficera Sztabu Generalnego Armii Rosyjskiej<br />
płk. Kaliksta Witkowskiego w skali 1 : 16800, który doczekał się kilku wydań<br />
(pierwsze w 1856 r.). Na tej mapie wielkoskalowej naniesiono nie tylko drogi na<br />
terenie esplanady, ale również drogi dojazdowe do przeprawy przez Wisłę w rejonie<br />
ulicy Spadek 74 .<br />
Głównym elementem rozpoczętej w 1847 r. rozbudowy Cytadeli było wzniesienie<br />
pięciu fortów zewnętrznych. Na planie Warszawy sporządzonym przez<br />
Wasilija W. Witkowskiego (wyd. 1856 r.) po raz pierwszy pojawia się nazwa<br />
Fortu Włodzimierskiego 75 . Trzy forty: Włodzimierski, Aleksjewski i Siergiejewski<br />
zostały naniesione na mapie wielkoskalowej z 1859 r. poprzez narysowanie<br />
okręgu i opisanie nazwą w rejonie ich lokalizacji, a w wypadku Fortu Gieorgiewskiego<br />
pokazano jego zarys 76 . Natomiast na wydanej trzy lata później mapie<br />
wielkoskalowej sporządzonej przez oficerów Sztabu Generalnego Armii<br />
Rosyjskiej w skali 1 : 8400 trzy pierwsze forty zaznaczono w sposób analogiczny<br />
jak na mapie z 1859 r., a w wypadku fortów Gieorgiewskiego i Pawłowskiego<br />
oraz Baterii Nadbrzeżnej pokazano ich zarysy 77 . Późniejsze plany, z ostatniej<br />
ćwierci XIX i z początków XX wieku nie wnoszą nic nowego, szczególnie ważnego<br />
dla obrazu kartograficznego Cytadeli i jej esplanady.<br />
W okresie między powstaniem listopadowym a styczniowym w przeciwieństwie<br />
do doby konstytucyjnej Królestwa Polskiego nie wzniesiono w Warszawie,<br />
oprócz oczywiście Cytadeli, żadnej większej budowli rządowej. Projekty<br />
monumentalnych rozwiązań urbanistycznych w otoczeniu Zamku Królewskie-<br />
72 W tym czasie wywłaszczono w związku z rozbudową Cytadeli około 250 domów, przesiedlono<br />
12-15 tys. osób. Na esplanadzie w promieniu 850, później 1300 m od murów<br />
twierdzy i fortu Śliwickiego nie wolno było wznosić nowych budowli. S. Kieniewicz,<br />
op. cit., s. 118-119.<br />
73 AGAD, Zb. Kart. 28-11 i 300-26.<br />
74 AGAD, Zb. Kart. 92-9 (wyd. 1856); ibidem, Zb. Kart. 92-1 (wyd. 1862); A. Bartoszewicz,<br />
H. Bartoszewicz, Katalog, s. 21-22, 49-50; P.E. Weszpiński, Kartograficzny obraz degradacji<br />
przestrzeni miejskiej na XIX-wiecznych mapach i planach na przykładzie warszawskiego<br />
Żoliborza, w: Z dziejów kartografii, t. XII, Wrocław-Warszawa 2000, s. 228.<br />
75 AGAD, Zb. Kart. 92-9.<br />
76 BN, ZZK, 1065.<br />
77 P. Weszpiński, op. cit., s. 229.
Rozwój przestrzenny Warszawy w latach 1800-1914 181<br />
go, wykonane przez H. Marconiego i Adama Idzikowskiego, pozostały na papierze.<br />
Jedynie w 1863 r., już w czasie powstania styczniowego, wyburzono kamieniczki<br />
nie opodal Zamku, przedzielające tzw. wąskie Krakowskie Przedmieście,<br />
czyniąc to ze względu na bezpieczeństwo rezydencji namiestnika. Natomiast<br />
wzniesiono kilka znaczących budowli prywatnych. W 1841 r. z inicjatywy dwóch<br />
przemysłowców - Gaya i Kropiwnickiego, został zbudowany za Żelazną Bramą<br />
tzw. Gościnny Dwór, pawilon mieszczący 168 małych lokali handlowych. Z kolei<br />
w latach 1856-1858 Towarzystwo Kredytowe Ziemskie wystawiło sobie, według<br />
projektu H. Marconiego, pałacową siedzibę przy placu Ewangelickim, a w<br />
latach 1854-1858, także według projektu H. Marconiego, zbudowano nowoczesny<br />
Hotel Europejski 78 . Dopiero w drugiej połowie lat sześćdziesiątych rozpoczął<br />
się okres wzmożonego ruchu budowlanego, którego momentem szczytowym<br />
był 1875 r., kiedy to padł rekord, później nie przekroczony, wzniesienia 901<br />
domów 79 . Niestety zabudowa odbywała się w sposób żywiołowy, ponieważ miasto<br />
nie miało perspektywicznego planu regulacyjnego.<br />
Prace nad przygotowaniem planu regulacyjnego rozpoczęto w 1856 r. Powołano<br />
wówczas Komitet do Ułożenia Planu Regulacyjnego m. Warszawy. Do<br />
składu Komitetu, któremu przewodniczył prezydent miasta lub osoba przez niego<br />
delegowana, powołano dwóch członków Rady Ogólnej Budowlanej, referenta<br />
Wydziału Administracji Ogólnej Biura Komisji Rządowej Spraw Wewnętrznych,<br />
inżyniera miasta i jego pełnomocnika oraz obydwu budowniczych miasta 80 .<br />
Komitetowi powierzono zadanie dokonywania stopniowego pomiaru ulic i wytyczania<br />
linii regulacyjnych obwodnic miasta. Opracowany plan po zatwierdzeniu<br />
przez Komisję Rządową Spraw Wewnętrznych miał być przedstawiony do<br />
aprobaty carowi. W okresie siedmioletniej działalności Komitetu zamierzenia tego<br />
nie zdołano zrealizować. Jednakże do 1863 r. znaczne fragmenty miasta zostały<br />
uporządkowane. Do najważniejszych prac w tym zakresie należy zaliczyć regulację<br />
terenów nowego Zjazdu i Mariensztatu, uregulowanie placów: Saskiego,<br />
Grzybowskiego, Żelaznej Bramy, oraz ulicy Kruczej wraz z przecznicami. Ponadto<br />
przebito kilka ulic o charakterze lokalnym. Największym przedsięwzięciem<br />
tego okresu była regulacja Krakowskiego Przedmieścia. Natomiast największym<br />
osiągnięciem Komitetu Regulacyjnego w latach 1856-1863 było opracowanie<br />
planu regulacyjnego Pragi na podstawie planu z 1835 r. Zachował on moc<br />
78<br />
S. Kieniewicz, op. cits. 121<br />
79<br />
Ibidem, s. 196;<br />
80<br />
Po trzech latach Komitet został uzupełniony przez powołanie jednego oficera inżynierii<br />
wojskowej i 3 znanych obywateli z Warszawy i Pragi. Dyrektor Główny KRSW delegował<br />
ponadto urzędnika Wydziału Górnictwa Komisji Rządowej Przychodów i Skarbu. A. Bartoszewicz,<br />
H. Bartoszewicz, Katalog, s. 12; A. Szczypiorski, Warszawas. 127-128;<br />
M. Nietyksza, W. Pruss, Zmiany w układzie przestrzennym Warszawy, w: Wielkomiejski rozwój<br />
Warszawy do 1918 r., pod red. I. Pietrzak-Pawłowskiej, Warszawa 1973, s. 27.
182 Henryk Bartoszewicz<br />
prawną do 1914 r. i rozstrzygnął o rozwoju sieci ulicznej, układzie placów, parków<br />
i budownictwie Pragi 81 . W tym czasie były prowadzone prace zmierzające<br />
do wprowadzenia w całym mieście jednolitej numeracji domów. Ostatecznie nową<br />
numerację wprowadzono w latach 1867-1869, która po zmianach w 1885 r. obowiązuje<br />
do naszych czasów 82 .<br />
W latach 1864-1914 obszar miasta powiększył się nieznacznie. Przyłączeniu<br />
terenów podmiejskich stały na przeszkodzie względy wojskowe. Wprawdzie<br />
w 1875 r. uległ likwidacji stary okop graniczny wytyczony na polecenie Stanisława<br />
Lubomirskiego przed stu z górą laty, ale przyniosło to niewielkie poszerzenie<br />
terytorium miasta. W latach 1879-1882 władze carskie podjęły decyzję<br />
o budowie twierdz w „Przywiślańskim Kraju", w tym twierdzy „Warszawa". Był<br />
to kolejny czynnik wywierający znaczny, negatywny wpływ na rozwój przestrzenny<br />
miasta. Wokół Warszawy w latach 1883-1915 wzniesiono dwa pierścienie<br />
budowli fortecznych, których kubatura wynosiła około 10 milionów metrów sześciennych.<br />
Ponadto poszerzono infrastrukturę wojskową w mieście, lokując liczne<br />
koszary, magazyn, szpitale centra, dowodzenia i inne obiekty związane z funkcjonowaniem<br />
twierdzy 83 . Szczególnie cennym źródłem, ukazującym koncepcje<br />
przekształcenia Warszawy w twierdzę jest jednoarkuszowa mapa wielkoskalowa<br />
miasta i jego okolic, sporządzona po 1876 r., najprawdopodobniej na przełomie<br />
lat 1879 i 1880 w skali 1 : 16 800, która swym zasięgiem obejmuje obszar<br />
od Ołtarzewa do Zielonej i od Łomianek do Sękocina. Na tym jednobarwnym<br />
planie wykonanym techniką litograficzną wykreślono kolorami projekt fortyfikacji<br />
okalających całe miasto 84 .<br />
Po zniwelowaniu okopu na jego linii przeprowadzono ulice: Polną, Towarową<br />
i Okopową, a następnie włączono do miasta cmentarze: Powązkowski i Żydowski<br />
wraz z niewielkim terenem między ulicą Powązkowską a koleją obwodową.<br />
Ponadto na zachodzie obszar między ulicami: Wolską, Młynarską i Żytnią,<br />
a na Pradze tereny kolei Petersburskiej i Terespolskiej. W 1889 r. przyłączono<br />
na zachodzie dalsze niewielkie części Woli, poza ulicami: Karolkową i Młynarską,<br />
a na południu niewielki klin w pobliżu ulicy Czerniakowskiej, na którym<br />
zbudowano stację pomp. Większym stopniu poszerzono terytorium miasta w jego<br />
części praskiej, włączając obszar tzw. Nowej Pragi, Szmulowizny i Kamionka,<br />
łącznie 360 hektarów. W jedenaście lat później, w 1900 r., ostatnim roku XIX<br />
wieku granicę zachodnią Warszawy przesunięto na linię ulicy Płockiej i włączono<br />
tereny znajdującego się na Woli szpitala. Ponadto przyłączono niewielki skrawek<br />
Ochoty, dalej na wschód nowa granica biegła przez Pole Mokotowskie,<br />
81 Szerzej na ten temat zob.: A. Szczypiorski, Warszawa..., s. 128-141, 167-168; Nieco odmienną<br />
ocenę prac Komitetu daje: S. Kieniewicz, op. cit., s. 119-122, 124-127.<br />
82 A. Szczypiorski, Warszawa..., s. 142.<br />
83 L. Królikowski, L. Szaniawska, op. cit., s. 23-25.<br />
84 AGAD, Zb. Kart. 28-12.
Rozwój przestrzenny Warszawy w latach 1800-1914 183<br />
pozostawiając po stronie włączając do terytorium miasta plac wyścigów konnych<br />
oraz tereny wojskowe na południe od ulicy Filtrowej.Na początku XX w. obszar<br />
Warszawy wynosił, łącznie z Wisłą 4142 ha 85 .<br />
Zmiany terytorialne miasta następowały w końcowym okresie budowy warszawskiego<br />
węzła kolejowego i początkach prac budowy sieci wodociągowej<br />
i kanalizacyjnej. Istnieje ścisły związek między budową nowoczesnego systemu<br />
kanalizacji a dokonaniem szczegółowych pomiarów miasta oraz wykonaniem<br />
dokładnych map wielkoskalowych Warszawy. Budowę systemu wodnokanalizacyjnego<br />
powierzono angielskiemu inżynierowi Williamowi Lindleyowi, który<br />
projektował i nadzorował wykonanie wodociągów i kanalizacji w wielu miastach<br />
europejskich oraz jego synowi, a zarazem uczniowi Williamowi Heerleinowi<br />
Lindleyowi. Prace pomiarowe poprzedziło wykonanie projektu ogólnego wodociągów<br />
i kanalizacji. Projekt w oryginale został wykonany w 1878 r. przez Lindleya<br />
(seniora) na planie miasta w skali 1 : 4200. W rok później Służba Inżynierska<br />
m.st. Warszawy wykonała redukcję oryginału w skali 1:16 800. Po podpisaniu 21<br />
kwietnia 1881 r. przez cara Aleksandra III projektu Lindleya, 23 lipca 1881 r. Magistrat<br />
Warszawy zawarł kontrakt z Lindleyami, ojcem i synem, na opracowanie projektów<br />
szczegółowych oraz kierownictwo budowy i eksploatacji wodociągów 86 .<br />
W połowie 1882 r. utworzono Wydział Pomiarów, którego prace miały zaowocować<br />
sporządzeniem dokładnych pomiarów miasta. W początkowym okresie<br />
zadania Wydziału, którym na wniosek W.H. Lindleya, kierował niemiecki geodeta<br />
Herman Lichtweiss, ograniczały się do prac bieżących związanych z budową<br />
wodociągu i kanalizacji. Dokonywano pomiaru ulic w kolejności przebiegu<br />
robót dla wytyczenia osi przewodów, wyliczenia spadków, niwelacji profilów ulic<br />
oraz pomiaru terenów pod budowę stacji pomp, stacji filtrów i kolektora. Prace<br />
pomiarowe rozpoczęto od rogatek Powązkowskich i ulicy Młocińskiej. W 1884 r.<br />
Magistrat uzyskał kredyt na wykonanie pierwszej szczegółowej mapy wielkoskalowej<br />
Warszawy. Postanowiono przyjąć jako zasadniczą skalę 1 : 250 dla planu<br />
szczegółowego oraz 1 : 2500 dla planu ogólnego 87 .<br />
Do 1876 r. pomierzone zostały wszystkie ulice lewobrzeżnej Warszawy.<br />
Następnie rozpoczęto sporządzanie mapy miasta, prowadząc kolejno prace geodezyjne:<br />
poligonizację, szczegółowe pomiary ulic i posesji, niwelację. Podstawowe<br />
prace pomiarowe i kartograficzne ukończono w 1896 r. W latach 1904-<br />
-1906 wykonano nowy pomiar Pragi w skali 1 : 250, jednakowej dla podziału<br />
85<br />
S. Kieniewicz, op. cit., s. 181-182; E. Szwankowski, Warszawa. Rozwój urbanistyczny i architektoniczny,,<br />
Warszawa 1952, s. 195-196; M. Nietyksza, W. Pruss, op. cit., s. 31-33,<br />
37-39.<br />
86<br />
A. Bartoszewicz, H. Bartoszewicz, Katalog, s. 13-14; L. Królikowski, L. Szaniawska,<br />
op. cit., s. 30-31.<br />
87<br />
A. Bartoszewicz, H. Bartoszewicz, Katalog, s. 14; Wodociągi i kanalizacja m.st. Warszawy<br />
1886-1936, red. W. Rabczewski, S. Rutkowski, Warszawa 1937, s. 170-171.
184 Henryk Bartoszewicz<br />
blokowego i sekcyjnego. Poprzedni z 1893 r. w skali 1 : 500 wykorzystano do<br />
planu ogólnego 1 : 2500. Natomiast w latach 1905-1913 wykonano pomiar przedmieść<br />
i okolic Warszawy w skali 1 : 500 (1 : 1000) 88 .<br />
Dziełem kartograficznym, które stanowiło podsumowanie pierwszego okresu<br />
prac nad mapami lindleyowskim Warszawy był plan z 1888 r., wydany drukiem<br />
w 1890 r. w skali 1:16 800 i w rzadko wówczas stosowanej orientacji północnej<br />
89 . Obraz kartograficzny miasta przedstawiony na tej mapie wielkoskalowej<br />
jest bardzo precyzyjny. Oprócz dokładnie ukazanych ulic i linii kolejowych,<br />
zostały wykreślone granice administracyjne miasta, co pozwala szczegółowo<br />
prześledzić rozwój przestrzenny miasta, porównując tę mapę z kolejnymi wydaniami<br />
planu Warszawy Feliksa Juliana Kasprzykiewicza oraz z innymi źródłami<br />
kartograficznymi z końca XIX wieku 90 . Interesujący jest zawarty na planie<br />
W.H. Lindleya z 1890 r. obraz kartograficzny części praskiej miasta. Szczegółowo<br />
przedstawiono system linii kolejowych. Plan ten swym zasięgiem obejmuje<br />
Nową Pragę, Szmulowiznę i Kamionek, jednak nie uwzględnia zmian terytorialnych,<br />
jakie nastąpiły w 1889 r., w wyniku których wymienione wyżej trzy<br />
terytoria przedmiejskie znalazły się w granicach Warszawy. Niniejsze dzieło kartograficzne<br />
w swej treści wyróżnia obiekty użyteczności publicznej, obiekty przemysłowe<br />
oraz wojskowe. Ponadto na planie umieszczono spis ulic miasta Warszawy<br />
w jej ówczesnych granicach, a więc z pominięciem nazw ulic Nowej<br />
Pragi 91 .<br />
Lindleyowskie mapy wielkoskalowe dla końca wieku, podobnie jak dzieła<br />
kartograficzne wojskowych służb topograficznych armii Królestwa Polskiego dla<br />
jego pierwszej ćwierci, stanowią kamienie milowe dziewiętnastowiecznej kartografii<br />
warszawskiej. Wyznaczają one nowy etap w dziejach polskiej kartografii<br />
miejskiej, wprowadzając ją w XX wiek. Wśród tych map można wyodrębić kilka<br />
jednolitych grup: plany sieci poligonowych i pomiarowych, plany ulic i bloków,<br />
mapy przedmieść i dalszych okolic miasta oraz plany ogólne Warszawy.<br />
Kartografika lindleyowskie to wielobarwne dzieła rękopiśmienne, których największy<br />
zbiór (niekompletny) jest przechowywany w Archiwum Państwowym<br />
m.st. Warszawy. Ponadto do tej grupy należą drukowane plany niwelacyjne miasta<br />
i przedmieść w skali 1 : 250, 1 : 2500, 1 : 10 000 (z warstwicami), 1 : 168000<br />
i 1: 25 000 92 .<br />
88<br />
J. Szymańska, Lindleyowskie mapy Warszawy, „Rocznik Warszawski", t. 3, 1962, s. 316-317.<br />
89<br />
BN, ZZK, 10816; Szczegółową analizę tego planu zob.: L. Królikowski, L. Szaniawska,<br />
op. cii., s. 33-36.<br />
90<br />
AGAD, Zb. Kart. 546-4; zob. także: ibidem, Zb. Kart. 48-7 i 546-31; A. Bartoszewicz,<br />
H. Bartoszewicz, Katalog, s. 21-22, 32-35.<br />
91<br />
BN, ZZK, 10816. Wyjątek stanowi umieszczona ulica Strzelecka, położona na terenie Nowej<br />
Pragi i ulica Esplanadna, stanowiąca granicę między Pragą i Nową Pragą.<br />
92<br />
J. Szymańska, op. cit., s. 315-320; A. Bartoszewicz, H. Bartoszewicz, Katalog, s. 22-23.
Rozwój przestrzenny Warszawy w latach 1800-1914 185<br />
Mapa wielkoskalowa Warszawy w 21 sekcjach z 1897 r. w skali 1 : 2500,<br />
obejmująca swym zasięgiem miasto i przedmieścia od Pola Mokotowskiego po<br />
Bielany i od Koła po Kamionek oraz plan ogólny Warszawy z 1900 r. w skali<br />
1:10 000, o podobnym zasięgu, obydwa dzieła sygnowane nazwiskiem W.H. Lindleya<br />
zamykają dziewiętnastowieczne dzieje kartografii warszawskiej 93 . Językiem<br />
opisu planu z 1900 r. jest język rosyjski, w odróżnieniu planu W.H. Lidleya<br />
z 1890 r., gdzie językiem opisu jest rosyjski i polski. Na mapie wielkoskalowej<br />
Warszawy z ostatniego roku XIX wieku jest ukazane miasto w jego granicach,<br />
które przetrwały do czasu wielkiej rewolucji przestrzennej, jaka nastąpiła na mocy<br />
rozporządzenia generał-gubernatora warszawskiego Hansa Hartwiga von Beselera,<br />
dotyczącego rozszerzenia warszawskiego okręgu miejskiego i wykonania<br />
planu zabudowania miasta Warszawy z 8 kwietnia 1916 r. W wyniku „wielkiej<br />
inkorporacji" Warszawa zwiększyła swój obszar o 8210 ha, to jest z 3273 do<br />
11 483 ha, a wraz z Wisłą do 12 100 ha 94 . Pierwszą mapą wielkoskalową Warszawy<br />
prezentującą ten gwałtowny rozwój terytorialny miasta jest wykonany<br />
w lipcu 1916 r., a wydrukowany w lutym 1917 r. „Plan miasta stołecznego Warszawy<br />
i okolic" Marcelego Jeżowskiego, w skali 1 : 25 000 95 .<br />
Dziewiętnastowieczna Warszawa do 1873 r. rozwijała się w granicach wytyczonych<br />
przez okop Lubomirskiego. Poważne ograniczenia w rozwoju urbanistycznym<br />
miasta spowodowała najpierw budowa Cytadeli, a następnie stworzenie<br />
wokół miasta w 1878 i 1890 r. pierścienia fortów, stanowiących część zewnętrzną<br />
twierdzy Warszawa. Nie bez znaczenia był tu także brak całościowego planu<br />
regulacyjnego. Działalność urbanistyczna i architektoniczna miała charakter żywiołowy.<br />
Jednak pomimo licznych ograniczeń miasto rozwijało się, o czym<br />
świadczy choćby wzrost liczby jego mieszkańców. Według spisów pruskich<br />
w Warszawie w 1802 r. mieszkało 64 tys. osób, a w 1806 r. ludność cywilna przekroczyła<br />
68 tys. Pruski garnizon wojskowy liczył około 12 tys. osób. W 1813 r.<br />
w Warszawie mieszkało 79 tys., a w 1829 r. 140 tys. ludności cywilnej. Garnizon<br />
polsko-rosyjski w 1830 r. liczył 16 300 osób. W 1860 r. liczono w Warszawie<br />
163 tys. ludności stałej, a według spisu urzędowego liczba mieszkańców wraz<br />
z ludnością niestałą wynosiła 250 tys. Najszybszy rozwój ludnościowy miasta<br />
rozpoczął się w latach siedemdziesiątych i trwał do wybuchu wojny w 1914 r.<br />
Liczbę 300 tys. mieszkańców Warszawa przekroczyła w 1875 r., 400 tys. w 1883 r.,<br />
500 tys. w 1892 r., 600 tys. w 1896 r., 700 tys. w 1900 r. a 800 tys. w 1911 r. 96<br />
93<br />
Atlas historyczny Warszawy. Wybrane źródła kartograficzne, Warszawa 1999, teka z mapami:<br />
Plan miasta Warszawy, 1900.<br />
94<br />
M. Nietyksza, W. Pruss, op. cit., s. 43-47.<br />
95<br />
AGAD, Zb. Kart. 478-14; M. Jeżowski od 1896 r. był naczelnikiem Biura Pomiarów przy<br />
Wydziale Eksploatacji i Kanalizacji Magistratu m. Warszawy, współautorem części map<br />
lindleyowskich. A. Bartoszewicz, H. Bartoszewicz, Katalog, s. 14, 39.<br />
96<br />
S. Kieniewicz, op. cit., s. 33, 108, 185.
186 Henryk Bartoszewicz<br />
Dla urbanistyki Warszawy ważnym okresem były lata 1815-1830. Nastąpiło<br />
wówczas porządkowanie przypadkowo zabudowanego śródmieścia. Uporządkowano<br />
teren wokół Zamku Królewskiego, tworząc plac Zamkowy w dzisiejszym<br />
kształcie. Powstały nowe place: Bankowy, Krasińskich, Teatralny, Żelaznej<br />
Bramy, Ewangelicki, Warecki, Pod Figurami (późniejszy Trzech Krzyży).<br />
Wzniesiono wiele monumentalnych budowli, z których najokazalszym był gmach<br />
Teatru Wielkiego. Zachodzące w tym względzie zmiany ilustrują przede wszystkim<br />
dzieła kartograficzne wojskowych służb topograficznych armii Królestwa<br />
Polskiego, ale także prace kartografów cywilnych tego okresu.<br />
Rozwój urbanistyczny miasta został zahamowany po powstaniu listopadowym.<br />
Warszawa, tracąc swój stołeczny charakter, utraciła jednocześnie możliwość<br />
wznoszenia kolejnych gmachów państwowych i znaczących budowli użyteczności<br />
publicznej. Dopiero w latach pięćdziesiątych XIX w. podjęto większe<br />
prace urbanistyczne, które w dużej mierze wiązały się z budową kolei Warszawsko-Wiedeńskiej.<br />
Największy rozwój budownictwa w Warszawie przypada dopiero<br />
na lata siedemdziesiąte XIX wieku. Wszystko to jednak działo się w sposób<br />
żywiołowy, ponieważ miasto nie posiadało planu regulacyjnego. Wytyczono<br />
wprawdzie wiele nowych ulic, były to jednak ulice małe, bez większego<br />
znaczenia dla rozwoju przestrzennego i dla komunikacji miasta. Większe znaczenie<br />
komunikacyjne miało jedynie przebicie ulicy Nowomiodowej, między Senatorską<br />
i Krakowskim Przedmieściem, jak również ulicy Karowej. Największym<br />
przedsięwzięciem urbanistycznym w drugiej połowie XIX wieku były inwestycje<br />
związane z budową kolei Petersburskiej, Terespolskiej, Nadwiślańskiej, a następnie<br />
ze stworzeniem warszawskiego węzła kolejowego, łączącego prawo i lewobrzeżne<br />
linie kolejowe. W latach osiemdziesiątych i dziewięćdziesiątych nastąpił,<br />
po zniwelowaniu okopu Lubomirskiego, także niewielki przyrost<br />
terytorialny w części lewobrzeżnej i większy po stronie praskiej miasta. Rozwój<br />
terytorialny przestrzenny i urbanistyczny oraz zmiany granic administracyjnych<br />
Warszawy w drugiej połowie XIX wieku najpełniejsze odbicie znalazły na mapach<br />
lindleyowskich z lat 1878-1900. Cenne uzupełnienie w tym zakresie stanowią<br />
mapy miasta i jego okolic sporządzone przez rosyjskie wojskowe służby<br />
topograficzne oraz cywilne plany ogólne Warszawy, takich autorów jak Wilhelm<br />
Kolberg, Wasilij W. Witkowski i Feliks Julian Kasprzykiewicz. Obraz kartograficzny<br />
miasta uzupełnia studiowanie bogatej bazy źródłowej, jaką stanowią kartografika<br />
szczegółowe - plany części miasta, cyrkułów, ulic i posesji oraz mapy<br />
hydrograficzne i komunikacyjne (zob. ilustracja 4).<br />
Zachowane mapy wielkoskalowe Warszawy i okolic pozwoliły na ukazanie<br />
dziewiętnastowiecznego obrazu kartograficznego miasta, poczynając od jego<br />
usytuowania w stosunku do najbliższej okolicy - miejscowości otaczających<br />
miasto i bezpośredniego terytorium przedmiejskiego. Następnie umożliwiły dynamiczne<br />
przedstawienie rozwoju przestrzennego i terytorialnego miasta, poczy-
Rozwój przestrzenny Warszawy w latach 1800-1914 187<br />
nająć od zmian dokonanych w okresie okupacji pruskiej, a kończąc na rozszerzeniu<br />
granic miasta w latach osiemdziesiątych i dziewięćdziesiątych, pokazanie<br />
zmian jego granic administracyjnych oraz podziałów na cyrkuły. Najważniejszym<br />
było prześledzenie rozwoju urbanistycznego miasta, poczynając od przedstawienia<br />
rozwoju sieci dróg, ulic i placów, po linie kolejowe i tramwajowe, a następnie<br />
zabudowy miasta. W tym zakresie można wyróżnić kilka etapów. Pierwszym był<br />
czas okupacji pruskiej i Księstwa Warszawskiego - okres stagnacji. Drugim doba<br />
konstytucyjna Królestwa Polskiego, czyli okres największych inwestycji urbanistycznych<br />
XIX wieku. Kolejnym były lata między powstaniem listopadowym<br />
a styczniowym, drugi okres stagnacji. I ostatni czwarty, związany z rozwojem<br />
kolejnictwa, powstaniem warszawskiego okręgu przemysłowego oraz sieci wodociągów<br />
i kanalizacji, który uczynił Warszawę przed wybuchem wojny w 1914 r.<br />
miastem liczącym prawie milion mieszkańców. Natomiast ogromny przyrost terytorialny<br />
miasta, jaki nastąpił w 1916 r. stworzył podstawy dalszego rozwoju<br />
Warszawy jako nowoczesnego dwudziestowiecznego miasta, od 1918 r. stolicy<br />
niepodległej Polski.
1. Plan miasta Warszawy (Plan von der Stadt Warschau), 1809 r.,<br />
Joseph Bach, AGAD, Zb. Kart. 542-24 a-b<br />
2. Plan miasta Pragi, 1817 r., Jakub Kubicki,<br />
Archiwum Państwowe m. st. Warszawy, K 19
3. Plan de la ville de Varsovie [...], 1837 r., Karol Richter, Józef Koriot 1 in., AGAD,<br />
Zb. Kart. 92-7 ark. 5 (arkusz obejmujący ówczesne centrum miasta)<br />
4. Plan m. Warszawy z numeracją domów, po 1908 r., Feliks Julian Kasprzykiewicz,<br />
AGAD, Zb. Kart. 484-4
MATERIAŁY I DOKUMENTY<br />
Czesław Wiśniewski <strong>Mazowieckie</strong> <strong>Studia</strong> <strong>Humanistyczne</strong><br />
Nr 1-2, 2003<br />
PRÓBA IDENTYFIKACJI ŹRÓDEŁ CELÓW WYCHOWANIA<br />
Cele są zdarzeniami zamierzonymi przez sprawcę, a ich problemem zajmuje<br />
się teleologia (gr. teleos - osiągający cel). W przypadku wychowania można<br />
przyjąć, że są one postulowanymi projektami osobowości (uwzględniającymi<br />
podstawowe charakterystyki jej indywidualnego oblicza) zaadresowanymi do<br />
konkretnej osoby, by zapewnić jej właściwy rozwój i możliwości pracy nad sobą.<br />
Źródła celów wychowania różnie się lokalizuje i określa (tablica 1). Tworząc<br />
w miarę pełny ich zestaw trzeba uwzględnić: naturę ludzką, życie społeczne,<br />
sferę kultury, dorobek nauki, ideologię społeczną, założenia religijne.<br />
Natura ludzka<br />
Pojęcie natury (physisj pojawiło się w myśli starogreckiej, gdzie było powiązane<br />
z ideą niezmiennych bytowych struktur. Współcześnie określa się nim<br />
istotę czegoś, cechy charakterystyczne, właściwości. Natura ludzka to „zespół<br />
trwałych zdolności i sił motorycznych działających w organizmie ludzkim i zmuszających<br />
go do zaspokojenia nie tylko potrzeb biologicznych, lecz także aktywnego<br />
przystosowania do środowiska społecznego i kulturalnego, zdolności do<br />
tworzenia wartości społecznych i kulturalnych'". Przyjmuje się, że natura ludzka<br />
różni się jakościowo od natury zwierzęcej. Człowiek zachowuje się w sposób<br />
rozumny, korzysta z wolności, zwierzę zaś „porusza się w ograniczonym polu<br />
świadomości" i podlega bez reszty determinantom.<br />
Człowiek przekształca się i rozwija we wszystkich swoich wymiarach -<br />
dotyczy to organizmu, psychiki, osobowego „ja" i całości struktur wewnętrznych.<br />
Niezmienność bytu nie znajduje tu zastosowania. Ale czy dynamiczny charakter<br />
1 J. Szczepański, Elementarne pojęcia socjologii, Warszawa 1970, s. 113.
190 Czesław Wiśniewski<br />
natury ludzkiej nie daje jej żadnych szans na coś stałego i uniwersalnego? „Natura<br />
ludzka polega na nieustannym wysiłku przekraczania granic zwierzęcości<br />
tkwiącej w człowieku i wyrastania ponad nią człowieczeństwem i rolą człowieka<br />
jako twórcy wartości" 2 . Czynniki aksjologiczne zaznaczają się w niej w sposób<br />
szczególny.<br />
Wybrane prezentacje źródeł celów wychowania<br />
Kazimierz Sośnicki Helidor Muszyński Gaston Mialaret<br />
1. Naturalistyczne źródła celów<br />
wychowania:<br />
- ogólnoludzka natura<br />
człowieka,<br />
- indywidualne właściwości<br />
człowieka,<br />
- „los" charakteryzujący bieg<br />
życia człowieka.<br />
2. Socjologiczne źródła celów<br />
wychowania:<br />
- empiryczny obecny stan<br />
życia społecznego,<br />
- ideologiczny obraz życia,<br />
który powstaje i rozwija się.<br />
Podejścia (koncepcje)<br />
w zakresie stanowienia<br />
celów wychowania:<br />
1. Naturalistyczne.<br />
2. Socjologistyczne:<br />
- funkcjonalistyczne,<br />
- futurologistyczne.<br />
3. Aksjomatyczne:<br />
- fideistyczne,<br />
- kulturalistyczne.<br />
Tablica 1<br />
Wyprowadzanie celów<br />
wychowania z:<br />
1. Dziejów oświaty i pedagogiki<br />
oraz z wychowania i pedagogiki<br />
porównawczej<br />
2. Nauk podstawowych:<br />
- biologicznych,<br />
- psychologicznych,<br />
- socjologicznych.<br />
3. Analizy obiektywnej pedagogiki<br />
naukowej:<br />
- dydaktyki eksperymentalnej,<br />
- psychopedagogiki,<br />
- socjopedagogiki.<br />
Bogdan Suchodolski Heliodor Muszyński Stanisław Nalaskowski<br />
1. Przyszłościowa perspektywa,<br />
do której mamy ludzi<br />
przygotować (potrzeba<br />
przygotowania do życia w<br />
określonych warunkach<br />
historyczno-społecznych) -<br />
historyczne źródło celów<br />
wychowania.<br />
2. Sam człowiek (antropologia<br />
filozoficzna syntetyzująca<br />
wiedzę filozoficzną, socjologiczną,<br />
historyczną o człowieku)<br />
- antropologiczne<br />
źródło celów wychowania.<br />
1. Naturalistyczne.<br />
2. Socjologistyczne.<br />
3. Kulturalistyczne.<br />
4. Futurologistyczne.<br />
1. Wyprowadzanie celów „od<br />
góry" - z założeń i praw nauki<br />
oraz filozofii (droga, którą<br />
kroczy teoretyk).<br />
2. Wyprowadzanie celów „od<br />
dołu" - z opinii czynników,<br />
warstw, kręgów społecznych<br />
(droga, którą kroczy praktyk).<br />
Źródło: K. Sośnicki, Istota i cele wychowania, Warszawa 1967, s. 168-169; B. Suchodolski,<br />
Świat człowieka, Warszawa 1967, s. 22-23; H. Muszyński, Wstęp do metodologii<br />
pedagogiki, Warszawa 1971, s. 113-124; tenże, Zarys teorii wychowania, Warszawa 1976,<br />
s. 157-161; G. Mialaret, Wprowadzenie do pedagogiki, Warszawa 1968, s. 16; S. Nalaskowski,<br />
O ideale wychowania i celach kształcenia, Toruń 1993, s. 12-14.<br />
2 R. Ingarden, Książeczka o człowieku, Kraków 1987, s. 25.
Próba identyfikacji źródeł celów wychowania 191<br />
Niemalże całą historię filozofii człowieka można osnuć na kanwie przeciwstawienia:<br />
„ludzie są podli" - „ludzie są dobrzy". Przeważają tu poglądy pesymistyczne.<br />
Cytowany autor tak wyjaśnia problem: „Z pewnością egoizm dominuje<br />
w większości ludzkich czynów indywidualnych, społecznych czy narodowych.<br />
Jest jednak czymś specyficznie ludzkim działać wyłącznie dla cudzego<br />
dobra czy szczęścia i w wypadkach wyjątkowych oddać swe życie dla uratowania<br />
cudzego życia, czasem nawet kogoś zupełnie obcego. Człowiek może dokonywać<br />
czynów straszliwych, okrutnych i »nieludzkich«, lecz zarazem jest jedynym<br />
stworzeniem, które czuje się upokorzone przez swe złe czyny i stara się<br />
odpokutować za swoje winy" 3 .<br />
Człowiek zaskakuje nowością dzieł i czynów, bohaterstwem i tchórzliwością,<br />
różnorodnością zachowań, lękiem o przyszłość a zarazem podziwu godną<br />
zdolnością do regeneracji sił, by móc iść do przodu po doznanych upadkach i niepowodzeniach.<br />
Oto właściwości (standardy), jakie warto dostrzec na psychologicznym<br />
poziomie organizacji natury ludzkiej 4 : spójność i ciągłość doświadczeń,<br />
jednostkowość, aktywność, niezależność, kompetencja, wspólnotowość (iinterpersonal<br />
relatedness).<br />
Życie społeczne<br />
Określa się nim ogół zjawisk wynikających ze wzajemnego oddziaływania<br />
jednostek i zbiorowości przebywających na wyodrębnionej przestrzeni. Dynamikę<br />
tych zjawisk wyznaczają: poza kulturowymi, czynniki przyrodnicze -<br />
wywierające wpływ na strukturę i funkcjonowanie społeczeństwa będącego częścią<br />
przyrody (dotyczą one człowieka jako istoty biologicznej, środowiska geograficznego,<br />
procesów demograficznych) oraz czynniki ekonomiczne - konieczne<br />
dla utrzymania człowieka i zbiorowości przy życiu (sposoby użytkowania zasobów<br />
środowiska, narzędzia, maszyny, urządzenia techniczne, umiejętności<br />
i sprawności, organizacja pracy).<br />
Bytowa odrębność i niepowtarzalność człowieka nie przeczą potrzebie jego<br />
komunikacji, bliskości „jedności" ze światem zewnętrznym, zwłaszcza ludzkim.<br />
W życiu społecznym poszczególni ludzie odnajdują naturalne zwieńczenie swego<br />
zróżnicowania somatycznego i psychicznego. Społeczeństwo „wchłania" jednostkę<br />
już od chwili jej urodzenia. Jednostka zaś czerpie i korzysta z tego, co<br />
ma do zaproponowania społeczeństwo, można więc równie metaforycznie powiedzieć,<br />
że „wchłania" ona społeczeństwo. Jednostka i społeczeństwo są to dwa<br />
3 Ibidem.<br />
4 Z. Spendel, Relacyjne ujęcie natury ludzkiej, „Przegląd Psychologiczny" 1989, nr 1,<br />
s. 45-59.
192 Czesław Wiśniewski<br />
wymiary tej samej rzeczywistości. Skoro jednostka jest częścią społeczeństwa,<br />
to ma wobec niego określone zobowiązania. Dobro jednostki nie może pomijać<br />
i świadomie naruszać podstawowych wartości społecznych, gdyż stanie się wówczas<br />
dobrem pozornym. Podobnie jest też z zobowiązaniami społeczeństwa wobec<br />
jednostki.<br />
Każde społeczeństwo ma swoje dzieje. Żyje i tworzy w określonych warunkach,<br />
kształtuje się w procesie zbiorowej aktywności. Łączy i wyróżnia je więź<br />
obiektywna (język, terytorium, kultura, ekonomika, państwo) oraz subiektywna<br />
(świadomość społeczna). I w tym kontekście można mówić o charakterze narodowym<br />
czy psychice narodu. To wspólnota losów historycznych powoduje wytworzenie<br />
u członków danego narodu typowych dyspozycji (właściwości) -<br />
swoistych składowych zbiorowej psychiki. Typowość oznacza częstość występowania<br />
dyspozycji, a nie posiadanie ich przez wszystkich bez wyjątku członków<br />
narodu - nie oznacza jednolitości psychicznej jego osobników.<br />
Specyficzne właściwości każdego narodu formują się na tle bogatego splotu<br />
warunków, w długim przedziale czasowym, są produktem tradycji i wspólnych<br />
doświadczeń. Człowiek jest wytworem społecznych interakcji i oddziaływań.<br />
Psychika narodu pozostawia „ślad" na indywidualnej biografii każdej jednostki.<br />
Cechy charakteru narodowego, zaakceptowane, uznane za pożądane i godne<br />
upowszechnienia mogą być wzmacniane i wciąż aktualizowane, nie tylko w procesie<br />
naturalnych form komunikacji, ale także za pośrednictwem odpowiednio<br />
ukierunkowanych działań różnych struktur życia zbiorowego, jeśli ze względu<br />
na swą istotność - będą podnoszone do rangi celów wychowania.<br />
Życie społeczne stawia człowiekowi wymagania w zakresie intelektualnym,<br />
sprawnościowym, moralnym, fizycznym. Wiedza, inteligencja, kultura techniczna,<br />
dyscyplina to warunki operatywności działań. Analiza dziejowego rozwoju ludzkości<br />
potwierdza, że rola człowieka staje się coraz większa w miarę zachodzących<br />
przemian i dokonującego się postępu. Dziś w procesie pracy nie wystarcza<br />
już być tylko odpowiedzialnym wykonawcą, coraz bardziej niezbędny staje się<br />
element inicjatywy, nowatorstwa, osobistego wkładu. Współczesność wymaga<br />
ludzi nie tylko znacznie lepiej wykształconych, ale też bardziej dojrzałych.<br />
Wymaga niekonwencjonalnych zachowań, odwagi w myśleniu i projektowaniu<br />
stanów przyszłych, składa zapotrzebowanie na uspołecznienie (jakościowo inne,<br />
realne uspołecznienie, także i ludzkich postaw), wymaga odpowiedzialności za<br />
swoje stanowisko pracy i jej wyniki, za losy zbiorowości, w której się żyje, zrzucenia<br />
z siebie piętna negatywnych przyzwyczajeń i nawyków. Życie w warunkach<br />
demokracji wymaga umiejętności rozumienia złożonych problemów funkcjonowania<br />
społeczeństwa, znajomości jego kierunków rozwojowych i racjonalności<br />
w ich wyznaczaniu, sprawnego współdziałania dla dobra własnego<br />
i wspólnego a także dystansu wobec wielu tradycyjnych wzorów.
Próba identyfikacji źródeł celów wychowania 193<br />
Sfera kultury<br />
Na kulturę składa się całokształt wytworów ludzkich. Są to zarówno „wytwory<br />
rąk", jak i „wytwory ducha". Choć podział taki, prowadzący do wyodrębnienia<br />
kultury materialnej i kultury duchowej, opiera się na umowności, gdyż<br />
świat wytworów człowieka jest jednolity (myśl twórcza splata się z tworzywem)<br />
i ciągły (nie ma zasadniczej przepaści między najbardziej abstrakcyjnymi ideami<br />
czy działami sztuki a przedmiotami codziennego użytku) to jednak rozgraniczenie<br />
sfer kultury stało się faktem, do którego już przywykliśmy.<br />
Każdy wytwór kultury jest zlokalizowany w czasie, w przestrzeni i nie istnieje<br />
poza zbiorowością ludzką. Kultura zbiorowości nie stanowi jednak prostej<br />
sumy kultur osobistych jej członków - jest ogółem wartości przyjętych i wyznaczających<br />
zachowania uznane za „obowiązkowe". Nie wszystko bywa przekazane<br />
następnym pokoleniom. Tylko to, co zdało egzamin trwałości jest zaliczane<br />
do dziedzictwa kulturowego, stając się źródłem wiedzy, mądrości, przeżyć estetycznych.<br />
Przeszłość wpływa na kształt współczesności i przyszłości. Ciąg dziejowy<br />
polega na tym, że chcąc aktywnie uczestniczyć w jego procesie, trzeba najpierw<br />
wpisać się w ukształtowaną historycznie rzeczywistość, przyswoić nagromadzony<br />
dorobek i w ten sposób dojrzeć do roli pełnowartościowego członka<br />
zbiorowości. Mamy tu do czynienia z kulturą już stworzoną i kulturą tworzącą<br />
się. Ta ostatnia powinna być dostrzegana w określonej perspektywie i dynamice.<br />
Wizja przyszłości nie posiada wartości konstruktywnej, jeśli jest zaledwie prostym<br />
przedłużeniem istniejącego stanu rzeczy. Przyszłość tylko w pewnym zakresie<br />
stanowi dalszy ciąg teraźniejszości, a w znacznym stopniu jest jej zaprzeczeniem.<br />
Skoro przyszłość ma być przyszłością nowej jakości (przyszłością odmiany),<br />
przeto i realizowane cele wychowania muszą uwzględniać radykalizm zachodzących<br />
przemian. Nie mogą one powstać poza kulturą i wbrew niej. Nosicielem<br />
i wytworem kultury jest człowiek. I tu zasadnie podkreśla się, że jednostka<br />
ludzka rodzi się dwukrotnie - raz jako istota biologiczna, i po raz drugi jako<br />
istota kulturowa. Kultura jest niezbędnym czynnikiem rozwoju każdej osobowości,<br />
podstawową siłą wychowawczą. Integruje i zespala ludzi, steruje ich zachowaniami,<br />
porządkuje świat. Asymilując kulturę zyskuje człowiek miejsce we<br />
wspólnocie ludzkiej. Nieskuteczna jej recepcja i identyfikacja z wzorem ograniczającym<br />
szanse rozwojowe lokuje człowieka na marginesie życia.<br />
Wrastanie w kulturę dokonuje się wraz z przyjmowaniem języka, poznaniem,<br />
doskonaleniem sposobów myślenia, uczeniem się, wartościowaniem,<br />
działaniem. Wyróżnikiem ludzkiej aktywności staje się zdolność zmieniania<br />
świata, a nie tylko podtrzymywanie już istniejących form. Człowiek korzystający<br />
z dorobku kultury jest zarazem twórcą kultury, której piętno zostaje odciśnięte<br />
na każdym celu wychowania. Trafnie mówi się o „kulturowym ideale
194 Czesław Wiśniewski<br />
osobowości" 5 , który obok ról społecznych, jaźni subiektywnej i jaźni odzwierciedlonej<br />
należy do socjogennych składników osobowości. Kultura formuje człowieka,<br />
z kultury wywodzą się cele wychowania.<br />
Dorobek nauki<br />
Nauka obejmuje system uzasadnionych pojęć, twierdzeń i hipotez dotyczących<br />
rzeczywistości (obiektywny rezultat poznania) oraz ogół czynności składających<br />
się na działalność badawczą (proces twórczego poznania). Na naukę składa<br />
się wiedza naukowa i badania naukowe. Wiedza naukowa stanowi rezultat badań,<br />
a bezpośrednim celem badań jest rozwijanie, pomnażanie i doskonalenie<br />
wiedzy. Ze względu na ścisły związek wytworu (rezultatu) i czynności (procesu)<br />
terminem nauka oznaczamy jedno i drugie, a więc twórczo osiągnięte poznanie<br />
i planowe dochodzenie do nowego poznania.<br />
Nauka jest dobrem szczególnym. Jej rozwój budzi optymizm i nadzieję. Daje<br />
możliwość opanowania złożonych sytuacji życia i rozwiązywania napotkanych<br />
problemów. Stanowi dziedzinę świadomości i praktyki społecznej, w której<br />
uczestniczą ludzie umiejący zdobyć się na wysiłek intelektualny, ćwiczący umysł,<br />
narzucający sobie dyscyplinę niezbędną w systematycznej pracy. Nauka służy<br />
nie tylko doskonaleniu materialnych i społecznych warunków ludzkiej egzystencji,<br />
wdrażaniu lepszych rozwiązań organizacyjnych i sprawnościowych (pośrednie<br />
znaczenie dla człowieka), ale także rozbudza potrzeby poznawcze, aktywizuje<br />
wyobraźnię, wzbogaca świat wartości, wpływa na jakość życia, współdziała<br />
w doświadczaniu jego sensu, wychowuje (bezpośrednie znaczenie dla człowieka).<br />
Służy zarówno optymalnemu rozwojowi cywilizacji, jak też doskonaleniu<br />
wewnętrznego życia jednostki. Mówi się o „nauce dla rozwoju" oraz „nauce dla<br />
istnienia". Pierwsza orientuje się bardziej na świat zewnętrzny, druga na życie<br />
osobowościowe. Każdy człowiek funkcjonuje w określonym środowisku, zawsze<br />
jest związany z jakąś zbiorowością. Będąc cząstką świata jest sprawcą dokonujących<br />
się w nim zmian. Zmieniając świat zmienia samego siebie.<br />
Nauka zwiększa pewność wyrażanych sądów, racjonalność dojrzewających<br />
myśli i skuteczność podejmowanych czynów. Opisuje i rejestruje fakty, tworzy<br />
nowe jakości. W nauce mamy do czynienia ze zjawiskiem selekcji i kumulacji.<br />
Podstawą jej postępu jest zasada dziedziczności, tzn. zachowanie i przekazywanie<br />
wyników uznanych za słuszne, przy negacji tego, co w toku historii i praktyki<br />
zostało uznane za fałszywe. Myśl naukowa przeszłości zachowuje się i żyje<br />
w myśl naukowej współczesności - gromadzone wytwory wzbogacają jej wartość<br />
i ogólny dorobek.<br />
5 J. Szczepański, op. cit., s. 128.
Próba identyfikacji źródeł celów wychowania 195<br />
Nauka służy świadomemu kształtowaniu przyszłości, choć nie można jej<br />
rozpatrywać tylko w kategoriach użyteczności. Jest ideą na podstawie której<br />
tworzy się jutro. Wyróżnia się prospektywnością. Ale czy w nauce wszystko jest<br />
możliwe do bezbłędnego przewidzenia? Otóż między stwierdzeniami nauki a potrzebami<br />
życia istnieje luka. Naukowe poznanie rzeczywistości i jej rozwojowych<br />
perspektyw musi wyrażać się we wnioskach alternatywnych. Nauka nie daje<br />
odpowiedzi na pytanie: co powinniśmy uczynić, lecz tylko na pytanie, jak powinniśmy<br />
czynić, skoro zdecydowaliśmy się zmierzać w takim, a nie w innym<br />
kierunku.<br />
Cele wychowania są wyrazem antycypacji nauki w sferze praktyki wychowawczej.<br />
Jednak ich realizacja odbiega często od zaprogramowanych ustaleń,<br />
a procedura określania nie dowodzi idealnej trafności celu w każdym przypadku.<br />
Wiele nauk wspomaga pedagogikę w poszukiwaniach teologicznych. Filozofia<br />
buduje koncepcje człowieka, na których chcemy się oprzeć, określając cele<br />
wychowania; psychologia przybliża treść i genezę ludzkiej osobowości (realnego<br />
obszaru spełniania się celów wychowania); socjologia pokazuje tło społeczne<br />
w całej jego strukturalnej i funkcjonalnej złożoności, na gruncie którego działa<br />
i rozwija się człowiek; historia przybliża istotę procesu dziejowego wraz z miejscem<br />
i rolą w nim człowieka. Poszczególne nauki znajdują swoje odbicie w realizowanym<br />
programie szkolnym, a ich prognozy rozwojowe w podejmowanych<br />
planach badawczych.<br />
Ideologia społeczna<br />
W szerokim znaczeniu „ideologią określonej grupy społecznej (politycznej,<br />
artystycznej) nazywa się całokształt poglądów, wartościowań i haseł, które tłumaczą<br />
sytuację historyczno-społeczną, polityczną, kulturową i gospodarczą oraz<br />
wyrażają interesy tej grupy" 6 . Jest ona wszechstronnym uzasadnieniem tego, co<br />
dana grupa chce zdobyć w trosce o pełnię swojego rozwoju. Eksponuje się tu<br />
zgromadzony oraz uogólniony dorobek intelektualny z zakresu dyscyplin pozatechnologicznych.<br />
Ideologie wyjaśniając i legitymizując rzeczywistość w interesie<br />
danej grupy, są także z reguły silnie zabarwione emocjonalnie. I trudno je<br />
wówczas oddzielić od filozofii i światopoglądu. Wiele treści światopoglądowych<br />
kumulują te ideologie, które podejmują się eksplikacji globalnych procesów społecznych.<br />
Takie ideologie zawierają określony światopogląd lub jego fragmenty,<br />
lecz nie każdy światopogląd ma charakter ideologiczny. Ideologie usprawiedliwiają<br />
działania grupy, której służą-racjonalizują je i uprawomocniają, choć mogą<br />
też konsekwentnie zniekształcać rzeczywistość.<br />
6 S. Kamiński, Nauka i metoda, Lublin 1992, s. 238.
196 Czesław Wiśniewski<br />
Akeeptywne podejście do ideologii nie oznacza, że jest im przypisana absolutna<br />
trwałość. Ulegają one zmianom, zarówno pod wpływem rozwijającej się<br />
wiedzy o społeczeństwie, jak i na skutek tego, że liczne i bogate konteksty życia<br />
ludzkiego nie mają cechy bezwzględnej stałości - ich aktualność sprawdza się<br />
„w danym czasie, miejscu i określonych warunkach". Na ideologię składa się<br />
nie tylko opis rzeczywistości (warstwa teoretyczna), ale także wartościowanie<br />
(warstwa aksjologiczna) oraz przewidywanie stanów przyszłych (warstwa prognostyczna).<br />
Ideologie wspierają i uzasadniają podstawy ustroju społecznego -<br />
partycypują w projektowaniu aktualnych i perspektywicznych warunków życia.<br />
Na gruncie teleologii odpowiedź na pytanie, kogo wychować, czyli odpowiedź<br />
na pytanie dotyczące celów wychowania, jest powiązana z odpowiedzią na pytanie<br />
o pożądany obraz warunków przyszłego życia, który to obraz winien być<br />
tak skonstruowany, by mógł nieść jak najwięcej pożytku jednostce ludzkiej i realizować<br />
ją jako wartość w stopniu możliwie najwyższym. Chodzi o model ustroju<br />
społecznego, z którym bezpośrednio i wprost wiąże się wizerunek jednostki ludzkiej<br />
znajdujący odbicie w celach wychowania.<br />
Założenia religijne<br />
Fakt istnienia religii nie podlega wątpliwości. Jest ona ściśle powiązana z nauką,<br />
moralnością, sztuką i stanowi obok nich odrębną dziedzinę ludzkiego świata<br />
wartości. W tej dziedzinie przejawia i spełnia się świętość.<br />
Głównym nurtem tradycji europejskiej jest chrześcijaństwo oraz działania<br />
kultowe i wychowawcze podejmowane przez instytucję Kościoła. Ich „kartę<br />
konstytucyjną" stanowi encyklika Piusa XI o chrześcijańskim wychowaniu<br />
młodzieży. Zwraca ona uwagę, że wychowanie to dzieło społeczne, a nie<br />
jednostek. „Człowiek rodzi się najpierw w rodzinie, następnie wzrasta i znajduje<br />
swe miejsce w społeczeństwie zorganizowanym jako państwo, a do życia<br />
nadnaturalnego rodzi się przez chrzest w Kościele" 7 . Rodzina ma prawo naturalne<br />
do wychowania dzieci, prawo to jest wcześniejsze od prawa państwa, które<br />
powinno rodzinie pomóc w jej zadaniach, ale nie może jej zastępować, jeśli<br />
rodzice żyją i mogą odpowiedzialnie sprawować opiekę nad dziećmi. Państwo<br />
posiada prawo wychowawcze wobec swych obywateli z tytułu dobra wspólnego.<br />
Kościół ma prawo nadprzyrodzone do wychowania wiernych z dwóch<br />
tytułów: z misji nauczycielskiej zleconej przez Chrystusa („Idźcie więc i nauczajcie<br />
wszystkie narody udzielając im chrztu w imię Ojca i Syna, i Ducha<br />
Świętego; uczcie je zachowywać wszystko, co wam przekazałem" - Mt 28, 19)<br />
oraz z misji zbawienia dusz, czyli macierzyństwa duchowego („Kto wierzy<br />
7 S. Kunowski, Podstawy współczesnej pedagogiki, Warszawa 1993, s. 105.
Próba identyfikacji źródeł celów wychowania 197<br />
i przyjmuje chrzest, będzie zbawiony; a kto nie wierzy, będzie potępiony" -<br />
Mk 16, 16).<br />
Cele wychowania zostały nakreślone w dekalogu. W „pasterskim posługiwaniu"<br />
chodzi głównie o uzasadnienie i wyegzekwowanie odwiecznych przykazań<br />
boskich. Wychowanie staje się wobec tego wrastaniem człowieka w wartości<br />
ofiarowane przez Boga. Jest świadczeniem pomocy w urzeczywistnianiu i rozwijaniu<br />
człowieczeństwa, w nadawaniu życiu ludzkiemu sensu rozumianego jako<br />
zjednoczenie ze Stwórcą poprzez miłość bliźniego.<br />
Religia jest kategorią ontyczną (sposobem istnienia człowieka, relacją między<br />
nim a różnie rozumianym transcendensem), jest kategorią psychiczną (formą<br />
świadomości ludzkiej obejmującą przeżycia i doznania poznawcze, emocjonalne,<br />
dążeniowe) ale religia to także zjawisko społeczno-kulturowe (system<br />
głoszonych prawd i dróg uświęcania się, zespół norm postępowania oraz instytucji;<br />
kościołów, wspólnot religijnych, które określają i przekazują doktrynę,<br />
zasady moralne, kult). I to ostatnie wyjaśnia dlaczego są liczne religie, skąd bierze<br />
się wielość interpretacji pojęcia bóstwa i przejawów stosunku człowieka do<br />
niego. Przyjmuje się, że religia jest nieodłączna od życia ludzkiego. Ale nie<br />
wszyscy są ludźmi wierzącymi, przeto kategoria homo religiosus nie jest zasięgu<br />
powszechnego - ma swoje ograniczenia.<br />
W przeszłości do poszczególnych źródeł celów wychowania podchodzono<br />
na zasadzie skrajnej selektywności. Często akcentując rolę zaledwie jednego<br />
z nich, nie doceniając, a nawet pomijając znaczenie innych.<br />
Mamy więc do czynienia z (schemat 1): naturalistycznymi koncepcjami stanowienia<br />
celów wychowania, przyjmującymi za nadrzędną przesłankę celów<br />
tendencje wrodzone (np. Herbert Spencer); socjologistycznymi koncepcjami,<br />
uznającymi analizę procesów i warunków życia społecznego za punkt wyjścia<br />
w budowaniu celów (np. Florian Znaniecki); kulturalistycznymi koncepcjami,<br />
odwołującymi się do niezmiennych wartości, jakich wychowaniu dostarcza kultura<br />
(np. Sergiusz Hessen); racjonalistycznymi koncepcjami, czyniącymi podstawowym<br />
źródłem celów poznanie naukowe i jego wyniki (np. Gaston Mialaret);<br />
ideologicznymi koncepcjami, sięgającymi do ideologii społecznej jako naczelnej<br />
przesłanki celów (np. Heliodor Muszyński); religijnymi koncepcjami wyprowadzania<br />
celów wychowania, eksponującymi założenia religii i prawdy objawione<br />
(np. Stefan Kunowski).<br />
Każde podejście jednostronne próbujące „zamieścić" kategorię celu w obszarze<br />
wyodrębnionego na zasadzie wyłączności czynnika konstytutywnego jest<br />
niewystarczające, a może być nawet błędne. Poszukując istoty celów wychowania<br />
trzeba odwoływać się zarówno do tych przesłanek, które tkwią w samym<br />
człowieku, jak też w warunkach społecznego życia i w dorobku kultury, w refleksji<br />
historycznej oraz też w orientacji aktualistycznej czy prognostycznej,<br />
w założeniach i prawach nauki, filozofii, ideologii, religii. Wszystkie płaszczy-
198 Czesław Wiśniewski<br />
zny namysłu są do wykorzystania i wskazane jest tu podejście zarówno „odgórne",<br />
jak też „oddolne". Nie monocentryzm i wyłączność, lecz komplementarność<br />
i konstruktywna integralność źródłowa to najtrafniejsza droga do formuły<br />
celów wychowania - formuły, która ze względu na swą otwartość wymaga poszukiwania<br />
wciąż nowych pól refleksji, jak też w miarę możliwości, stosownych<br />
uściśleń i konkretyzacji.<br />
Schemat 1<br />
Źródła i koncepcje wyprowadzania celów wychowania<br />
/Założenia\<br />
religijne<br />
f Dorobek!<br />
nauki<br />
CELE WYCHOWANIA<br />
Legenda:<br />
rodzaj źródła<br />
• kategoria koncepcji<br />
Natura<br />
ludzka<br />
Sfera<br />
kultury<br />
W<br />
• kierunki wzajemnych oddziaływań<br />
ródło: Opracowanie własne
Elżbieta Śmiechowska<br />
<strong>Mazowieckie</strong> <strong>Studia</strong> <strong>Humanistyczne</strong><br />
Nr 1-2, 2003<br />
PRZEGLĄD TWÓRCZOŚCI PEDAGOGICZNEJ<br />
ADOLFA DYGASIŃSKIEGO<br />
Adolf Dygasiński, przebywając w Krakowie w latach 1871-1877, w czasopiśmie<br />
„Szkice Społeczne i Literackie" zamieszcza cykl Listów o naszym wychowaniu,<br />
w których podejmuje dyskusję nad węzłowymi problemami szkoły<br />
galicyjskiej 1 . Doniosłość poruszanych przez publicystę kwestii zrozumie się dokładniej<br />
wtedy, gdy uwzględni się stosunki polityczno-prawne oraz stan oświaty<br />
w Galicji.<br />
Silne stronnictwo konserwatywno-ziemiańskie, zwłaszcza w ośrodku krakowskim,<br />
poszukiwało porozumienia z rządem w Wiedniu, aprobując strukturę monarchii<br />
i próbując rozwijać ten region w ramach uprawnień konstytucyjnych. Toteż<br />
w Galicji, choć zacofanej gospodarczo, od 1866 r. działała Rada Szkolna Krajowa,<br />
która na nowych zasadach oparła strukturę szkolnictwa. Pracowała ona formalnie<br />
po zatwierdzeniu jej statutu przez cesarza w czerwcu 1867 r., a realizowała<br />
program reformy wychowania w duchu narodowym, opracowany przez<br />
Józefa Dietla, profesora i rektora Uniwersytetu Jagiellońskiego.<br />
Dietl wystąpił zdecydowanie przeciwko hamowaniu rozwoju szkolnictwa<br />
przez rząd w Wiedniu i hierarchię kościelną. Rolę kościoła w szkołach ograniczał<br />
tylko do nadzoru nad religijnym wychowaniem młodzieży. Podkreślał<br />
wagę nauczania elementarnego, wyraźnie też formułował jego cele: „Wychowywać<br />
w dziecku człowieka, wykształcić jego umysł, uszlachetnić jego usposobienie,<br />
wzbudzić w niem uczucie religijne i moralne: poczciwości, prawości,<br />
życzliwości, cnót obywatelskich i miłości kraju, słowem uobyczajnić ich<br />
i podnieść do godności człowieczej i obywatelskiej - oto w krótkich słowach<br />
jest wielkie, ale trudne, zadanie szkoły ludowej" 2 . Postulował również radykalną<br />
poprawę zaniedbanego wychowania dziewcząt: „Gdyby nam wybierać wypa-<br />
1 A. Dygasiński, Listy o naszym wychowaniu, „Szkice Społeczne i Literackie" 1875: nry 36,<br />
37, 38; 1876: nry 1/2, 3, 5.<br />
2 S. Kot, Historia wychowania, t. II, Warszawa 1995, s. 312.
200 Elżbieta Śmiechowska<br />
dało między wychowaniem chłopców i dziewcząt wypadałoby zacząć od<br />
drugiego" 3 .<br />
W swojej działalności Rada Szkolna Krajowa od początku napotykała przeszkody<br />
ze strony wiedeńskiego ministerstwa oświaty, które w zasadzie rozstrzygało<br />
o kierunkach kształcenia i wychowania. Mimo trudności prawnych, a dzięki<br />
odwadze i energii poszczególnych osób, m.in. Euzebiusza Czerkawskiego,<br />
wysiłki reformatorskie owocowały zwolna wymiernymi rezultatami. Po usunięciu<br />
nauczycieli cudzoziemców, na co pozwalał statut Rady, zmianie podręczników<br />
i uwspółcześnieniu programów, szkolnictwo osiągnęło wyższy poziom w<br />
porównaniu z tym, który prezentowało przed powstaniem Rady Szkolnej Krajowej.<br />
Otwarto polskie szkoły realne, do których w latach 1872-1874 napłynęło<br />
dużo młodzieży. Stanisław Kot podaje, że otwarto także dziewięć seminariów<br />
nauczycielskich (3-letnich) oraz trzy żeńskie (4-letnie) i - co ważniejsze - kierowali<br />
nimi wykształceni pedagodzy 4 .<br />
Przystąpiono również do zakładania szkół ludowych, nadając im ogólnokształcący<br />
charakter, zgodnie z przepisami prawa austriackiego. Austriacka ustawa<br />
zasadnicza z 1849 r. narzucała szkole ludowej cele ogólnokształcące. W ten sposób<br />
prawnie broniła także polskiej szkoły przed pojawiającymi się zakusami<br />
ograniczenia jej do roli szkółki dla chłopów i rzemieślników, która w konsekwencji<br />
zamykałaby im szanse dalszej nauki.<br />
Frekwencja we wszystkich rodzajach szkół początkowo gwałtownie wzrastała.<br />
Sytuacja zaczęła zmieniać się około 1875 r.<br />
Nieufnie i z niepokojem patrzyły grupy konserwatywne na wyższy poziom<br />
szkół i seminariów nauczycielskich. W istocie konserwatyści zaczęli działać<br />
w kierunku obniżenia poziomu nauki w seminariach, podziału szkoły ludowej<br />
na dwa odrębne typy, wiejski i miejski, oraz poddania szkół wpływom kleru. Opory<br />
Rady Szkolnej próbowano przełamać obcinaniem budżetu na budowę szkół.<br />
Za zgodą Sejmu rozpoczęto też zakładanie szkół rolniczych, które bezpośrednio<br />
podlegały wydziałowi krajowemu, a nie Radzie Szkolnej. Walki między Radą<br />
Szkolną Krajową a Ministerstwem Oświaty, a także ataki posłów ruskich i niemieckich,<br />
zasiadających w parlamencie wiedeńskim, na reformatorskie poczynania<br />
Rady Szkolnej spowodowały, że odebrano jej prawo mianowania dyrektorów<br />
i nauczycieli szkół średnich oraz zgłaszania ustaw. Wtedy właśnie wystąpił<br />
Dygasiński ze swoim studium pedagogicznym Listy o naszym wychowaniu. Podjął<br />
w nim rozważania nad szkołą ludową, poziomem seminariów nauczycielskich<br />
i typem szkoły średniej oraz nad istotą ideału wychowawczego.<br />
Przyszły twórca Beldonka poddał ostrej krytyce koncepcje szkoły ludowej<br />
formułowane przez obóz konserwatywny. Opowiedział się za przyznaniem<br />
3 Ibidem.<br />
4 Ibidem, s. 313.
Przegląd twórczości pedagogicznej Adolfa Dygasińskiego 201<br />
wszystkim dzieciom równych praw do kształcenia ogólnego i swobodnego wyboru<br />
zawodu. Odrzucił system kształcenia wiążący dziecko z zawodem i z pozycją<br />
społeczną ojca 5 . Nawiązał do sytuacji szlachty w pouwłaszczeniowej galicyjskiej<br />
rzeczywistości, a przede wszystkim do warunków życia chłopów i ich dzieci.<br />
Dostrzegał wyzysk chłopów przez Żydów i kolonistów. Oburzało go, że ciemny<br />
chłop jest trzymany w „szponach ciemniejszych jeszcze, ale energiczniejszych<br />
za to, miejscowych i okolicznych Żydów" 6 . Przepowiadał, że wkrótce polską<br />
ziemię będzie uprawiał „obcy, nienawidzący nas przechodzień znad Szprei i emigranci<br />
palestyńscy" 7 . Boleśnie odczuwał fakt, że szlachta traci swoje eksponowane<br />
miejsce w społeczeństwie z powodu właśnie wyprzedaży ziemi w obce ręce.<br />
Dygasiński sądził, iż przyczyną zapaści cywilizacyjnej i rozkładu społeczeństwa<br />
jest brak ideału wychowawczego na miarę potrzeb lat osiemdziesiątych<br />
XIX w. 8 Jego zdaniem, lekceważenie pedagogizacji rodziców spowodowało, że<br />
nie rozumieją oni istoty nauczania i procesów wychowawczych, a także nie znają<br />
własnych obowiązków w zakresie wychowania dzieci. Cenią zaś wykształcenie<br />
powierzchowne i w gruncie rzeczy pozorne: „Trudno pomyśleć i na serio<br />
w to uwierzyć, że dobrze moralnie i umysłowo sformowany człowiek jest rodzajem<br />
mikstury uwarzonej w tyglu aptekarskim. Trochę wiary, trochę poezji,<br />
trochę sztuki, manier, trochę filozofii, historii, filologii, pojęć prawnych itd., misce<br />
omnia, fiat pilula" 9 .<br />
Przypominał rodzicom, że to na nich spoczywa głównie trud wychowania<br />
dziecka. Systemowi szkolnictwa zarzucał natomiast nadmierny lojalizm, niedocenianie<br />
nauki języka polskiego i historii, filologiczną przesadę oraz autorytatywność.<br />
Wydrwił metody wychowawcze bon i guwernerów, ich kulturę ogólną<br />
i wpajanie dzieciom ponad potrzebę konwenansów towarzyskich 10 .<br />
Postulował przyjęcie ideału wszechstronnie wykształconego człowieka. Uznał<br />
za konieczne utworzenie w Uniwersytecie Jagiellońskim katedry pedagogiki, która<br />
wykształciłaby nowoczesnych pedagogów, umiejących wychowywać zgodnie<br />
z tym ideałem 11 . Przewidywał jednak trudności ze zorganizowaniem tejże katedry<br />
powodowane działaniami osób, które mają wpływ na obsadę stanowisk<br />
w uniwersytecie.<br />
Swoimi propozycjami pedagogicznymi Dygasiński naraził się konserwatystom,<br />
przewodzącym życiu społeczno-kulturalnemu Krakowa. W jeszcze większym<br />
stopniu prowokował sfery zachowawczo-klerykalne swoją działalnością<br />
5 A. Dygasiński, op. cit1875, nr 36.<br />
6 Ibidem.<br />
I Ibidem.<br />
8 Ibidem, 1875, nr 37.<br />
9 Ibidem, 1875, nr 38.<br />
10 Ibidem, 1875, nr 37.<br />
II Ibidem, 1876, nr 1/2.
202 Elżbieta Śmiechowska<br />
wydawniczą: propagowaniem myśli darwinowskiej, poglądów Wilhelma Wundta,<br />
Johna Tyndalla i Friedricha Maxa Mullera. Nie dziwi więc, że w atmosferze<br />
wrogości i wskutek braku uzdolnień handlowych jego firma wydawnicza zbankrutowała.<br />
Gdy w 1877 r. Dygasiński przybywa na teren Królestwa, spory ideologiczne<br />
między pozytywistami słabną. Jest to czas pierwszych kryzysów ekonomicznych<br />
oraz związanych z nimi pierwszych wystąpień polskich socjalistów. System<br />
szkolny w Królestwie przechodzi kolejną reformę, zwaną tołstojowską<br />
(1872 r.) 12 i zostaje ujednolicony z systemem szkolnym obowiązującym w Rosji.<br />
Ryszard Wroczyński podkreśla, że „szkoła rządowa stała się wówczas najbardziej<br />
reakcyjną zarówno w dziedzinie metod nauczania, jak i ze względu na jej<br />
społeczne oblicze" 13 . Cały system wychowawczy tej szkoły oparto na represjach,<br />
dyscyplinie i policyjnym nadzorze uczniów. Powoli, ale konsekwentnie, likwidowano<br />
narodowy charakter szkoły. Już w 1871 r. język rosyjski stał się przedmiotem<br />
obowiązkowym w szkołach ludowych, a od 1885 r. językiem wykładowym.<br />
Postępujący ucisk szkolny sprawił, że nauczanie rozwijało się niezależnie<br />
od szkoły. Poszukiwano form, które służyłyby pomocą w uzupełnieniu niedostatecznego<br />
wykształcenia średniego, a w przypadku szkoły elementarnej, by mogły<br />
ją zastąpić. Z tych powodów zaczęto rozwijać masowo nauczanie domowe.<br />
Dygasiński uczy w Warszawie na pensjach. Pracuje w szkole Hermana Benniego,<br />
w której prowadzi zajęcia w języku polskim, a więc niezgodnie z ustawą<br />
o szkolnictwie. Szkoła zostaje zamknięta, a pisarz traci prawo nauczania w polskich<br />
szkołach prywatnych.<br />
12 Należy pamiętać, że w XIX w. system oświaty w Królestwie ulegał kilkakrotnym przeobrażeniom.<br />
Pomyślnie rozwijało się szkolnictwo w dobie istnienia Izby Edukacyjnej<br />
Księstwa Warszawskiego i w latach działalności Komisji Rządowej Wyznań Religijnych<br />
i Oświecenia Publicznego Królestwa Kongresowego. Po powstaniu listopadowym zaś nastąpił<br />
znaczny upadek szkolnictwa i instytucji kulturalnych. W 1864 r. Mikołaj Milutin<br />
podał projekt organizacji szkolnictwa w Królestwie przy okazji refonny uwłaszczeniowej.<br />
Zalecał trzy kierunki zmian w szkolnictwie: poddanie szkolnictwa i oświaty pod bezpośrednie<br />
kierownictwo władz centralnych, minimalizowanie wpływu szlachty i duchowieństwa<br />
na wychowanie, roztoczenie opieki nad ludem w celu pozyskania go dla polityki<br />
carskiej w Królestwie. Dlatego nadzór nad szkołą ludową mieli odtąd pełnić naczelnicy<br />
gubernialnych dyrekcji naukowych i inspektorzy szkół ludowych, a nie jak przed reformą<br />
dwory i parafie. Szkoły elementarne w Królestwie dzieliły się wtedy na jednoklasowe i dwuklasowe,<br />
a w zależności od zasięgu wyróżniono szkoły gminne lub szkoły miejskie. Ich<br />
program nauczania ograniczał się do nauki czytania i pisania, arytmetyki, kaligrafii, elementów<br />
katechizmu. Natomiast rangę szkół średnich posiadały gimnazja i progimnazja klasyczne<br />
(najczęściej rządowe), szkoły realne (rządowe i prywatne), szkoły handlowe (prywatne)<br />
i techniczne. Dla dziewcząt istniały, tak jak dla chłopców, klasyczne gimnazja i progimnazja<br />
rządowe. Organizowano też pensje prywatne od cztero- do siedmioklasowych.<br />
13 R. Wroczyński, Myśl pedagogiczna i programy oświatowe w Królestwie Polskim na prze-<br />
łomie XIX i XX wieku, Warszawa 1955, s. 33.
Przegląd twórczości pedagogicznej Adolfa Dygasińskiego 203<br />
Na gruncie warszawskim Dygasiński znajduje miejsce dla siebie w gronie<br />
znanych pedagogów: Henryka Wernica i Piotra Chmielowskiego. Wernic zyskał<br />
popularność dzięki Przewodnikowi wychowania 14 , w którym zalecał oprzeć pracę<br />
wychowawczą na czynnikach racjonalnych, a przeciwdziałać fantazji i nadmiernej<br />
uczuciowości dzieci. W kwestii zasad wychowania wypowiadał się także<br />
Chmielowski, wydając broszurę Co wychowanie z dziecka zrobić może i powinnol<br />
15 , a wcześniej publikując artykuł Dom i szkoła 16 . Można dostrzec<br />
podobieństwo problemów rozważanych przez Chmielowskiego i szkicowanych<br />
przez Dygasińskiego w Listach o naszym wychowaniu. Wydaje się, że Dygasiński<br />
zapoznał się z broszurą Chmielowskiego przed napisaniem Listów. Obaj podkreślają<br />
znaczenie rozwoju myślenia, uczuć i woli wychowanka dla osiągnięcia<br />
samodzielności, będącej celem wychowania.<br />
Chmielowski nie próbował tworzyć obrazu człowieka dobrze wychowanego;<br />
powoływał się w tym względzie na wizerunek skonstruowany przez Johanna<br />
Heinricha Pestalozziego:<br />
„Człowiek powinien być do wielu rzeczy zdatnym, w wielu biegłym, we<br />
wszystkim silnym; powinien się wznieść do godności wewnętrznej, a zewnętrznie<br />
dążyć do tego wszystkiego, co może sobie przyswoić za pomocą swojej siły<br />
i swej miłości, pozostając w harmonii ze swoją godnością [...]. Przez tę godność<br />
jedynie jest on człowiekiem, bez niej być nim przestaje. Ta godność jest jedynym<br />
celem wykształcenia ludzkiego, a zarazem pierwszym ku temu środkiem" 17 .<br />
Chmielowski zaleca przy tym drogę postępowania dla urzeczywistnienia<br />
powyższego celu: należy poznać dokładnie naturę dziecka, następnie wybrać<br />
odpowiednie metody wychowawcze, a kształcenie oprzeć na trzech grupach nauk.<br />
Pierwszą grupę tworzą dyscypliny zapoznające człowieka z samym sobą, drugą<br />
- nauki przyrodnicze, trzecią - nauki społeczne.<br />
Dygasiński natomiast daje się poznać w Warszawie jako zwolennik pedagogiki<br />
Herberta Spencera. Dokonuje streszczenia jego dzieła, zanim ukaże się pełne<br />
tłumaczenie Michała Siemiradzkiego 18 . Wincenty Danek uznaje Nowe myśli<br />
o wychowaniu podług „ Ogólnych zasad pedagogiki" H. Spencera za debiut pedagogiczny<br />
Dygasińskiego i zarazem jego deklarację ideową 19 . Pisarz za Spencerem<br />
przyjmował za konieczne uwzględnianie etapów rozwoju organizmu ludz-<br />
14<br />
H. Wernic, Przewodnik wychowania, Warszawa 1868.<br />
15<br />
P. Chmielowski, Co wychowanie z dziecka zrobić może i powinno?, Warszawa 1874.<br />
16<br />
P. Chmielowski, Dom i szkoła, „Opiekun Domowy" 1872, nr 21.<br />
17<br />
P. Chmielowski, Co wychowanie z dziecka zrobić może i powinno?, cyt. za: R. Wroczyński,<br />
Pedagogika pozytywizmu warszawskiego, Wrocław 1958, s. 133.<br />
18<br />
H. Spencer, O wychowaniu umysłowym, moralnym i fizycznym, tłum. M. Siemiradzki, Warszawa<br />
1879.<br />
19<br />
A. Dygasiński, Nowe myśli o wychowaniu podług „ Ogólnych zasad pedagogiki" H. Spen-<br />
cera - streścił..., „Ateneum" 1878, t. I.
204 Elżbieta Śmiechowska<br />
kiego w procesach wychowania i nauczania. Rzeczywistość gospodarcza i społeczna<br />
potwierdzała również postulat wprowadzenia innej hierarchii nauk w szkołach:<br />
pierwszeństwo należy oddać naukom przyrodniczym, a nauczanie oprzeć<br />
na obserwacji i doświadczeniach. W ten sposób można rozwijać zmysły i spostrzegawczość,<br />
całej pracy zaś winny towarzyszyć zasady samodzielności oraz<br />
rozszerzania zainteresowań ucznia.<br />
Dygasiński tłumaczy i proponuje poglądy także innych pedagogów, psychologów<br />
i socjologów zachodnich 20 , sądząc, że oni właśnie żyjąc w społeczeństwach<br />
wolnych i liberalnych, znaleźli skuteczne sposoby oddziaływań wychowawczych.<br />
Analizuje ich poglądy, komentuje i ocenia.<br />
Ze Spencerowskiego systemu wyrasta praca Dygasińskiego Nauczanie bez<br />
książki 21 . Pisarz korzysta w niej z dorobku myśli Aleksandra Baina, którego dzieło<br />
Education as a Science zostało przetłumaczone i wydane w 1880 r. pod tytułem<br />
Nauka wychowania 22 . Referuje za Bainem osiągnięcia współczesnej psychologii<br />
pedagogicznej. Próbuje też wiązać swoje rozważania z sytuacją ekonomiczną<br />
i społeczną w Królestwie. Dostrzega „potrzeby społeczne, rodzinne i osobnicze,<br />
domagające się na każdym kroku, aby była [jednostka ludzka - E.Ś.] obdarzona<br />
energiczną samodzielnością" 23 . Dlatego krytykuje nauczanie książkowe i uznaje<br />
za konieczne posługiwanie się metodą poglądową, służącą właśnie doskonaleniu<br />
zdolności obserwacji. Aby zapewnić młodszym dzieciom zdobywanie wiedzy<br />
o przedmiotach znajdujących się w ich najbliższym otoczeniu, proponuje wprowadzenie<br />
przedmiotu pod nazwą „nauka o rzeczach" 24 . Przedmiot ten służyłby<br />
doskonaleniu pamięci oraz rozwijałby inteligencję i stronę moralną charakteru.<br />
Rozwinięciem myśli zawartej w broszurze Nauczanie bez książki jest artykuł<br />
O nauczaniu poglądowym w szkole, zamieszczony w „Roczniku Pedagogicznym"<br />
25 . Dygasiński szkicuje w nim konkretny projekt nauki poglądowej w postaci<br />
specjalnego przedmiotu, który pozwoliłby dziecku przyswoić podstawowe ogólne<br />
pojęcia o świecie. Omawiany artykuł wydaje się cenny także z tego powodu,<br />
że pisarz sformułował w nim swój pogląd na temat programu szkoły elementarnej.<br />
Dygasiński pragnął - podobnie jak Dittes - aby był to program szeroki:<br />
„Uczeń, który skończył szkołę elementarną, musi być człowiekiem skończonym,<br />
obywatelem swego kraju, co by nie nastąpiło przy ograniczoności wiedzy" 26 .<br />
20<br />
Dygasiński tłumaczy dzieła S. Smilesa, F. Dittesa, J.H. Lawesa. Recenzuje Naukę wychowania<br />
A. Baina. Wspólnie z J.J. Boguskim tłumaczy podręcznik przyrody Pawła Berta.<br />
21<br />
A. Dygasiński, Nauczanie bez książki, czyli wskazówki teoretyczno-praktyczne odnoszące<br />
się do pierwszego nauczania z piśmiennictwa angielskiego zebrane przez... (E.A. Youmans,<br />
J. Payne, A. Bain), Warszawa 1880.<br />
22<br />
A. Bain, Nauka wychowania, tłum. F. Krupiński, Warszawa 1880.<br />
23<br />
A. Dygasiński, Nauczanie bez książki..., s. 2.<br />
24<br />
Ibidem, s. 26.<br />
25<br />
A. Dygasiński, O nauczaniu poglądowym w szkole, „Rocznik Pedagogiczny" 1881.<br />
26 Ibidem, s. 15.
Przegląd twórczości pedagogicznej Adolfa Dygasińskiego 205<br />
Za sześć lat pisarz zmieni radykalnie swój pogląd na rolę szkoły elementarnej.<br />
W artykule Slojd w szkole ludowej przyzna, że celem nauki w tej szkole<br />
powinno być kształcenie sprawności zawodowych, a nie wychowanie wszechstronnie<br />
rozwiniętego człowieka - obywatela: „Szkoła to więc ludowa nie powinna<br />
się ograniczać do działania w kierunku abstrakcyjnym, lecz zwrócić uwagę<br />
młodych wieśniaków na sposoby chodzenia koło drzew, pszczół oraz na ulepszenie<br />
sprzętu i narzędzia [...]. Slojd jest ogromnie potrzebny, powiedziałbym<br />
potrzebniejszy jeszcze od czytania i pisania; bo co z tego, że się ludzie czytać<br />
uczą, kiedy nie czytają albo nie mają czasu, albo chęci" 27 . Tymi słowy zgodził<br />
się z projektem szkoły, jaką chcieli narzucić Galicji stańczycy.<br />
Tezy zawarte w artykule O nauczaniu poglądowym w szkole i ich uzasadnienie<br />
są w całości powielone i dyskutowane jeszcze raz w pracy: Pierwsze nauczanie<br />
w domu i w szkole 28 . Dygasiński proponuje w niej rozwiązać stronę organizacyjną<br />
nauczania poglądowego następująco: nauczanie to ma występować<br />
jako osobny przedmiot - „nauka o rzeczach" w pierwszym i w drugim roku nauki,<br />
a następnie pozostać tylko zasadą dydaktyczną. Z wzorów lekcji, podanych<br />
w drugiej części omawianej pracy, odczytujemy, że można tę zasadę uwzględniać,<br />
łącząc ćwiczenia w obserwacji z ćwiczeniami w mówieniu. W ten sposób<br />
pedagog ma prowadzić uczniów do zdobywania na każdej lekcji elementarnych<br />
wiadomości z różnych przedmiotów nauczania: biologii, chemii, fizyki, geografii,<br />
historii.<br />
Pisarz też przekonuje, że poprzez nauczanie poglądowe można kształtować<br />
charakter wychowanka. Formułuje nasz pedagog również cel wychowania, podkreślając<br />
jego apolityczne, stałe i ogólnoludzkie wymiary: „W pedagogice nie<br />
ma żadnych materializmów, utylitaryzmów itd." „Piękno, dobro i prawda mają<br />
być celem życia dobrze wychowanego człowieka" 29 .<br />
W 1882 r. Dygasiński pracuje nad tłumaczeniem fragmentów dzieła Dittesa:<br />
Schule der Pedagogik 30 . Efekty tej pracy wykorzystuje w artykule: Wychowanie<br />
przeszłe i obecne, zamieszczonym w Ognisku. Książce zbiorowej, wydanej<br />
dla uczczenia 25-letniejpracy T.T. Jeża 31 . Dygasiński prezentuje w niej myśl<br />
pedagogiczną Bacona z Werulamu, Jeana Jacques'a Rousseau i Johanna Heinricha<br />
Pestalozziego. Korzysta z poglądów tych pedagogów, aby uzasadnić, że<br />
27<br />
A. Dygasiński, Slojd w szkole ludowej, „Przegląd Tygodniowy" 1887, nr 3. Cyt. za: W. Danek,<br />
Poglądy pedagogiczne Adolfa Dygasińskiego, Wrocław 1954, s. 91.<br />
28<br />
A. Dygasiński, Pierwsze nauczanie w domu i w szkole. Wykłady pedagogiczne podług prac:<br />
Hardera, Richtera, Armstroffa, Pape - Carpantier, pani Youmans, Delona, Huxley a i innych,<br />
Warszawa 1882.<br />
29<br />
Ibidem, s. 77.<br />
30<br />
F. Dittes, Schule der Pedagogik, Leipzig-Wien 1878.<br />
31<br />
A. Dygasiński, Wychowanie przeszłe i obecne, w: Ognisko. Książka zbiorowa wydana dla<br />
uczczenia 25-letniejpracy T.T. Jeża, Warszawa 1882.
206 Elżbieta Śmiechowska<br />
współczesne wychowanie - z pewnością - powinny cechować: wielostronność,<br />
harmonia i umiar; one decydują o metodach nauczania i środkach dydaktycznych.<br />
Pisarz zamieszcza także m.in. następujące postulaty dotyczące wizji szkoły<br />
w przyszłości:<br />
- usunięcie kar oraz nagród w wychowaniu i zastąpienie ich poczuciem<br />
odpowiedzialności moralnej wychowanka;<br />
- uwzględnianie stopnia umysłowego rozwoju ucznia w czasie egzminów;<br />
- kształtowanie pojęcia o przyrodzie jako całości ożywionej i kierowanej<br />
przez jej siły wewnętrzne;<br />
- nauczanie religii przez pedagoga w celu moralnego doskonalenia się i<br />
braterstwa;<br />
- zrealizowanie postulatu powszechności kształcenia w szkole elementarnej<br />
w celu rozwinięcia myślenia, charakteru i samodzielności człowieka<br />
32 .<br />
Także w 1882 r. ukazuje się tłumaczone przez Dygasińskiego dzieło Samuela<br />
Smilesa pt. Obowiązek 33 . Jego problematyka wiąże się z kwestią moralności rozważaną<br />
w Pierwszym nauczaniu w domu i w szkole. Praca Smilesa ukazuje zasadnicze<br />
problemy życia społecznego ujęte w kontekście ogólnych praw moralnych.<br />
Autor jej, choć nie definiuje pojęć moralności, dobra i zła, to analizuje je w sensie<br />
chrześcijańskim, podkreślając często ich wymiary ponadczasowe i ogólnoludzkie.<br />
Smiles przyjmuje zasadę, że postęp społeczny dokonuje się dzięki trwaniu<br />
ludzi „na drodze obowiązku". Obawia się perspektywy rządzenia społeczeństwem<br />
w oparciu o rozum i namiętności przywódców. Przewiduje, że wtedy ludzkość<br />
„rychło popadłaby w anarchię i skończyłaby na wytępianiu się nawzajem" 34 .<br />
Dla Dygasińskiego oczywisty jest związek poziomu oświaty z moralnością<br />
społeczeństwa. Dlatego polemizował ostro z Bolesławem Prusem, który posługując<br />
się wynikami badań statystycznych nad przestępczością, udowadniał brak<br />
wpływu szkoły na moralność uczniów 35 . Dygasiński uparcie twierdził, że szkoły<br />
ucząc także wychowują: „Oświatę, szanowna redakcjo »Nowin«, wytwarzają<br />
dobre szkoły ludowe, które zajmują się całym człowiekiem. Elementarz, mój<br />
Panie, wytwarza ludzi" 36 .<br />
Zdaniem Dygasińskiego, wszelkie nauczanie posiada moralne znaczenie<br />
dzięki temu, że „otwiera drogę pobudkom". Póki wychowanek nie zrozumie<br />
pobudek moralnych nie istnieją one dla jego woli: „Jak może ktoś działać moralnie<br />
nie wiedząc, że moralnie postępuje? A jeśli wie, to się tego musiał na-<br />
32<br />
Ibidem, s. 302-303.<br />
33<br />
S. Smiles, Obowiązek, Warszawa 1882.<br />
34<br />
Ibidem, s. 10.<br />
35<br />
B. Prus, Jak wygląda nasz rozwój społeczny. Cz. VII: Oświata, Pierwsze strzały, Oświata<br />
i moralność, Jeszcze oświata i moralność, „Nowiny" 1882: nry 302, 309, 315, 352.<br />
36<br />
A. Dygasiński, PIF...PAF...PUF... - BĘC!, „Przegląd Tygodniowy" 1882, nr 46, s. 587.
Przegląd twórczości pedagogicznej Adolfa Dygasińskiego 207<br />
uczyć, musi to być człowiek oświecony co do tego, w jakim kierunku winien<br />
zwrócić swoje dążności" 37 . Właściwa zatem dydaktyka kładzie nacisk na kształtowanie<br />
umiejętności oceny dóbr moralnych.<br />
W 1883 r. wychodzi wspomniane wcześniej dzieło Friedricha Dittesa 38 w tłumaczeniu<br />
Dygasińskiego. Pedagogika Dittesa, który był uczniem Friedricha Benekego<br />
i Friedricha Adolfa Wilhelma Diesterwega, „mieści się" w światopoglądzie<br />
drobnomieszczaństwa i XIX-wiecznej liberalnej, wolnomyślicielskiej inteligencji.<br />
Dlatego - zdaniem Danka - system pedagogiczny Dittesa miał większą<br />
szansę sprawdzić się w warunkach polskich niż system pedagogiki Spencera, wypracowany<br />
na tle potrzeb wielkoprzemysłowej Anglii 39 .<br />
W pracy Dittesa znamienne jest materialistyczne ujęcie istoty ludzkiej i wiązanie<br />
procesu poznawania rzeczywistości z funkcjonowaniem organizmu człowieka.<br />
Pedagog wiedeński zakłada też istnienie „duchowej praprzyczyny, wszechwładnej<br />
potęgi, wszechogarniającej miłości" 40 . Jej przejawem jest substancjalna<br />
postać duszy ludzkiej. Zatem materialistyczne ujmowanie źródeł życia duchowego<br />
łączy on z metafizycznymi założeniami o istnieniu bóstwa. Dittes kładzie<br />
również duży nacisk na rozwój intelektualny dokonujący się poprzez nauczanie<br />
początkowe, z dystansem zaś traktuje rozwój uczuć i wyobraźni dziecka. Pojęcie<br />
dobra i zła określa utylitarystycznie: „Moralnie postępować, jest to oceniać<br />
wszystkie rzeczy według ich rzeczywistej wartości i żyć według takich sprawiedliwych<br />
ocen [...] Obowiązkiem człowieka jest, ażeby sumę dóbr i sprawionego<br />
przez nie szczęścia ludzkiego, o ile można, jak najbardziej pomnażać, sumę zaś<br />
zła oraz sprawionego przez nie nieszczęścia, jak najbardziej zmniejszać" 41 .<br />
Funkcję szkoły sprowadza do działań w kierunku lepszego rozumienia się<br />
członków społeczeństwa. Dlatego postuluje wprowadzenie jednolitej ogólnokształcącej<br />
szkoły podstawowej dla wszystkich dzieci bez względu na pochodzenie<br />
i stan majątkowy. W szkole tej chciałby wprowadzić nauczanie „przedmiotu<br />
religijnego" opartego na podręczniku zawierającym wypisy z „Biblii",<br />
„Koranu", „Zendawesty", „Wed", literatury bramańskiej, buddyjskiej i innych<br />
źródeł religijnych.<br />
W latach 1881-1884 Dygasiński ogłasza w „Roczniku Pedagogicznym" dwie<br />
dłuższe prace: wspomniana wcześniej O nauczaniu początkowym w szkole i Rzut<br />
oka na genezę duszy ludzkiej 42 . Celem drugiej pracy było spopularyzowanie dar-<br />
37<br />
A. Dygasiński, Przyczynek do sporu o związku oświaty z moralnością, „Przegląd Tygodniowy"<br />
1882, nr 50, s. 641.<br />
38<br />
F. Dittes, Ogólne zasady pedagogiki dotyczące wykształcenia umysłu, uczuć, moralności<br />
i religijności, oprać. A. Dygasiński, Warszawa 1883.<br />
39<br />
W. Danek, op. cii, s. 46.<br />
40<br />
F. Dittes, Ogólne zasady pedagogiki..., s. 140.<br />
41<br />
Ibidem, s. 92.<br />
42<br />
A. Dygasiński, Rzut oka na genezę duszy ludzkiej, „Rocznik Pedagogiczny" 1884, t. II.
208 Elżbieta Śmiechowska<br />
winowskich i mechanistycznyeh poglądów na istotę ludzką i procesy jej rozwoju.<br />
Fragmenty tej rozprawy pisarz drukuje jednocześnie w „Przeglądzie Tygodniowym"<br />
43 . Czytelnik dowiaduje się z tych publikacji, że proces rozwoju ludzkości<br />
odbywa się przez przekazywanie z pokolenia na pokolenie ulepszonej struktury<br />
mózgu oraz poprzez funkcjonowanie kolejnych pokoleń w coraz lepszych<br />
warunkach bytowych (dzięki pracy pokoleń poprzednich). Porządek przyrody<br />
wyznacza pedagogom jak mają postępować: „Od zmysłów do mózgu". Po zarysowaniu<br />
założeń materialistycznego poglądu na człowieka Dygasiński referuje<br />
treść dzieła Wilhelma Thierrego Preyera: Die Seele des Kindes.<br />
W tym okresie pisarz publikuje w „Roczniku Pedagogicznym" liczne recenzje.<br />
W omówieniu rozprawy Jerzego Harwota Zasady wychowania Herberta<br />
Spencera i Aleksandra Baina oprócz pochwał pod adresem autora zamieszcza<br />
analizę koncepcji wychowania Spencera i Baina 44 . Między innymi trafne wydaje<br />
mu się oparcie pedagogiki na filozofii przez Baina i kierowanie się „umiarem" w stosowaniu<br />
środków wychowawczych. Zdaniem Dygasińskiego, koncepcja wychowania<br />
w ujęciu Baina napełnia pedagogów spokojem i pobudką do pracy. Natomiast koncepcja<br />
Spencera ma, w ocenie Dygasińskiego, jedynie „wartość krytyki i projektu<br />
in spe" 45 . Dość problematyczne wydaje się recenzentowi założenie Spencera, że<br />
metoda nauczania ma wartość wtedy, gdy sprawia uczniom przyjemność. Uznaje<br />
za sensowne podejście Baina, który zaleca stopniowanie przyjemności, wychodząc<br />
nawet od małych przykrości, aby przyjemność mogła ciągle wzrastać.<br />
W recenzji książki Stanisława Zarańskiego Nowy organ dydaktyki według<br />
metody Bacona, Dygasiński polemizuje z tezą o zasadniczej zgodności twierdzeń<br />
naukowych, filozoficznych i teologicznych: „Może ktoś mieć specjalny interes,<br />
aby kroczyć do takiej zgody, ale cóż by to była za wiara i co za nauka, które by<br />
miały za cel swój zgodę? [...] Nauka zgodzi się tylko sama ze sobą, a religia<br />
również ma własny zakres i cel. Żaden prawdziwy teolog i żaden prawdziwy<br />
filozof nie zgodzą się na dykcję pana Zarańskiego" 46 . Czyni Zarańskiemu zarzut<br />
sekciarstwa i bigoterii: „Gdy mu jednakże przychodzi bronić teologii, to poświęca<br />
dla niej wychowanka" 47 . Dygasiński poucza, że obowiązkiem pedagoga jest „żywić<br />
uczucia miłości i tolerancji" 48 .<br />
43<br />
A. Dygasiński, Co to jest dusza?, „Przegląd Tygodniowy" 1884, nry: 16, 17, 19, 21, 24,<br />
26, 46.<br />
44<br />
A. Dygasiński, (rec.) Jerzy Harwot, Zasady wychowania Herberta Spencera i Aleksandra<br />
Baina, „Rocznik Pedagogiczny" 1884, t. 2, s. 117-123.<br />
45<br />
Ibidem, s. 123.<br />
46<br />
A. Dygasiński, (rec.) Stanisław Zarański, Nowy organ dydaktyki według metody Bacona,<br />
„Rocznik Pedagogiczny" 1884, t. 2, s. 128. Wyrażone tu stanowisko Dygasińskiego kłóci<br />
się z poglądem zawartym w tłumaczonej przez niego w tym samym czasie Historii filozofii<br />
od Talesa do Comte a Jerzego Henryka Lawesa.<br />
47<br />
Ibidem, s. 127.<br />
48 Ibidem.
Przegląd twórczości pedagogicznej Adolfa Dygasińskiego 209<br />
W 1885 r. ukazała się najobszerniejsza praca Dygasińskiego Psychologia<br />
wychowawcza. Obraz psychicznych zjawisk w organizmie ludzkim. Wykłady przeznaczone<br />
dla informacji wychowawców 49 . Jest ona swego rodzaju małą dziewiętnastowieczną<br />
encyklopedią wiedzy z zakresu pedagogiki. W dwudziestu dwóch<br />
wykładach, wykorzystujących badania współczesnych mu psychologów, fizjologów,<br />
pedagogów i filozofów, omawia Dygasiński istotę zjawisk psychicznych człowieka.<br />
Porządkuje przy tym i rozwija swoje poglądy zawarte we wcześniejszych publikacjach.<br />
Psychologia wychowawcza stanowi najcenniejszą pozycję w jego twórczości<br />
pedagogicznej i może uchodzić za pełny wyraz jego poglądów 50 .<br />
Ostatnia większa praca pedagogiczna Dygasińskiego Jak się uczyć i jak uczyć<br />
innych? ukazała się w 1889 r. 51 Ma ona charakter dydaktyczny i metodyczny.<br />
Jak ukazuje tytuł, została poświęcona m.in. kwestii samokształcenia w różnych<br />
dziedzinach wiedzy. Zawiera także uwagi na temat kształcenia kobiet, nauczycieli<br />
i przedszkolanek. Jest pozycją cenną z tego powodu, że czytelnik dowiaduje<br />
się z niej nie tylko o metodach pracy nad samym sobą, ale poznaje także zakres<br />
wiedzy, którą samouk powinien zdobyć. Dużo miejsca zajmuje też w niej<br />
sprawa wychowania moralnego.<br />
Dygasiński był również autorem i tłumaczem podręczników szkolnych 52 .<br />
Spotkały się one na ogół z surową oceną współczesnych 53 . Danek podaje w wątpliwość<br />
obiektywizm tych ocen, podejrzewa recenzentów o niechęć i sprzyjanie<br />
konkurencji; podręczniki dawały bowiem większe dochody niż dzieła ogólnopedagogiczne<br />
54 . Pisarz przygotował też Wypisy polskie 55 oraz opracował część dydaktyczną<br />
do pomocy naukowych wydawanych w formie książek dla dzieci 56 .<br />
49<br />
A. Dygasiński, Psychologia wycho wawcza. Obraz psychicznych zjawisk w organizmie ludzkim.<br />
Wykłady przeznaczone dla informacji wychowawców, Warszawa 1885.<br />
50<br />
W. Danek, op. cit., s. 54.<br />
51<br />
A. Dygasiński, Jak się uczyć i jak uczyć innych ?, Warszawa 1889.<br />
52<br />
Np.: A. Dygasiński, Nauka czytania i pisania, Warszawa 1882; P. Bert, Pierwszy rok kształcenia<br />
naukowego. Książka dla młodzieży, tłum. J.J. Boguski, A. Dygasiński, Warszawa 1891.<br />
53<br />
W. Osterloff, (rec.) A. Dygasiński, Nauka czytania i pisania, „Przegląd Pedagogiczny" 1892,<br />
nr 8.<br />
54<br />
W. Danek, op. cit., s. 63.<br />
55<br />
A. Dygasiński, Wypisy polskie. Część niższa, Warszawa 1881; Wypisy polskie. Część średnia,<br />
Warszawa 1882.<br />
56<br />
A. Dygasiński, Gra geograficzna dla dzieci i młodzieży, Warszawa 1882; Cudowne abecadło,<br />
Warszawa 1884; Lekcje o rzeczach do kolorowanych tablic, Warszawa 1890; Historia<br />
naturalna w obrazach. Zoologia w dwustu pięćdziesięciu kolorowanych obrazkach z tekstem,<br />
Warszawa 1891; Lekcje o rzeczach do kolorowanych tablic, seria II, Warszawa 1895.
Urszula Ordon, Edyta Skoczylas-Krotla<br />
<strong>Mazowieckie</strong> <strong>Studia</strong> <strong>Humanistyczne</strong><br />
Nr 1-2, 2003<br />
KOMUNIKACJA NA PŁASZCZYŹNIE NAUCZYCIEL - UCZEŃ<br />
NA POZIOMIE ZINTEGROWANEJ EDUKACJI WCZESNOSZKOLNEJ<br />
- RAPORT Z BADAŃ<br />
Polska szkoła musi sprostać wymaganiom dzisiejszych czasów i podjąć<br />
wysiłki skierowane na kształcenie nowych postaw i rozwijanie umiejętności<br />
uczniów w zakresie komunikowania się w różnych sytuacjach społecznych.<br />
Od poziomu i skuteczności umiejętności obcowania z ludźmi zależy bowiem<br />
w dużej mierze jakość życia dziecka, a w przyszłości dorosłego człowieka.<br />
Zachowania ułatwiające porozumiewanie się z innymi są podstawą właściwego<br />
funkcjonowania jednostki w życiu społeczeństwa 1 . Brak przygotowania w zakresie<br />
komunikowania się z innymi wyniesiony z dzieciństwa może być przyczyną<br />
odrzucenia społecznego i niepowodzenia w radzeniu sobie z wydarzeniami<br />
życiowymi, co ostatecznie może prowadzić do samotności społecznej<br />
oraz alterofobii.<br />
Samotność społeczna wyraża się w izolacji lub odrzuceniu przez przyjaciół,<br />
rodziców, nauczycieli, rówieśników. Wynika z trudności w komunikowaniu<br />
się z otoczeniem. Konsekwencją odrzucenia są lęki szkolne oraz fobie<br />
szkolne.<br />
Stanom osamotnienia niewątpliwie sprzyjają bezosobowe (anonimowe), formy<br />
zwracania się do ucznia. Dla wielu nauczycieli uczeń pozostaje bezimienny,<br />
opatrzony jedynie kolejnym numerem z dziennika. A przecież własne imię jest<br />
dla człowieka najważniejszym dźwiękiem w języku.<br />
Nauczyciele powinni uwzględniać w procesie edukacyjnym korczakowskie<br />
zalecenie dotyczące uczenia się imion, nazwisk oraz „twarzy". Wszelkie uprzedzenia<br />
mają swoje źródło w ich nieznajomości. Można spokojnie założyć, iż każda<br />
z osób, do której zwracamy się po imieniu jest przeświadczona o swojej wartości<br />
jako Osoby i czuje się bytem podmiotowym.<br />
1 E. Skoczylas, Wybrane aspekty komunikacji w szkole w dobie przemian społeczno-ustrojowych,<br />
w: Wczesna edukacja dziecka w okresie przemian i inne szkice pedagogiczne, pod<br />
red. W. Szlufika i M. Królicy, Częstochowa 1998, s. 71.
212 Urszula Ordon, Edyta Skoczylas-Krotla<br />
W takiej relacji międzyosobniczej przestrzeń jest wypełniona atmosferą<br />
bliskości, a nie dystansu i w rezultacie chroni partnerów przed przeżywaniem<br />
stanu osamotnienia.<br />
Trudności we wzajemnych relacjach między nauczycielem a dzieckiem powinny<br />
skłonić każdego pedagoga do refleksji nad własnym sposobem komunikowania<br />
się z innymi. Ambicją współczesnego nauczyciela powinna stać się<br />
skuteczna komunikacja zachodząca wówczas, gdy odbiorca rozumie informację<br />
tak, jak nadawca zamierzał ją przekazać 2 .<br />
Na podstawie badań przeprowadzonych wśród nauczycieli zatrudnionych<br />
w placówkach oświatowo-wychowawczych funkcjonujących na terenie województwa<br />
śląskiego można stwierdzić, iż dostrzegają oni złożoność zagadnień<br />
procesu komunikacji interpersonalnej, którego istotą jest wymiana informacji werbalnych<br />
i niewerbalnych między dwiema stronami pozostającymi w bezpośrednim<br />
kontakcie.<br />
Najwięcej respondentów (59,3%) komunikację między nauczycielem<br />
a uczniem definiuje jako umiejętność prowadzenia otwartego dialogu na równych<br />
zasadach (każdy uczestnik dialogu jest zarówno nadawcą, jak i odbiorcą). Według<br />
ankietowanych komunikacja to - wzajemna relacja między nauczycielem<br />
a uczniem (53,3%), komunikat z informacją zwrotną (33,3%), partnerskie i podmiotowe<br />
relacje między nauczycielem a uczniem (26,7%), wzajemne zrozumienie,<br />
szacunek, łatwość w nawiązywaniu kontaktów (20,0%).<br />
W opinii 14,0% badanych komunikacja oznacza:<br />
- nawiązywanie kontaktu słownego, emocjonalnego;<br />
- porozumiewanie się z dzieckiem, rozmowa;<br />
- umiejętność znalezienia „drogi" do każdego ucznia.<br />
Najmniej nauczycieli, bo 5,3%, uważa, że komunikacja to relacja we wzajemnym<br />
porozumiewaniu się, współrozmowa w celu osiągnięcia przez obie strony<br />
określonej wiedzy o świecie. Duża grupa ankietowanych do oczekiwanych umiejętności<br />
komunikacyjnych nauczyciela zaliczyła: zaufanie (57,3%); jasność wypowiedzi<br />
(48,0%); komunikaty dostosowane do wieku dziecka (46,7%); ośmielanie<br />
uczniów i zachęcanie (45,3%); umiejętność uważnego słuchania (43,3%); empatia<br />
(34,0%), umiejętność podejścia do każdego ucznia (23,3%). Znaczna część<br />
badanych wskazała: życzliwość (21,3%); otwartość na problemy ucznia (18,7%);<br />
komunikatywność (18,7%); wyrozumiałość, cierpliwość (17,3%); serdeczność<br />
(17,3%); wrażliwość i kreatywność (14,0%). Z najmniejszym wyborem spotkały<br />
się takie umiejętności, jak: stwarzanie sytuacji wzbudzających zainteresowanie<br />
(8,0%); miłe usposobienie, pogoda ducha (8,0%); umiejętność obserwacji<br />
zachowania ucznia (5,3%).<br />
2 Komunikacja i podmiotowość w relacjach szkolnych, pod red. S. Badory, D. Marzec, J. Ko-<br />
smali, Częstochowa 2000-2001, s. 203.
Komunikacja na płaszczyźnie nauczyciel - uczeń 213<br />
Analizując wypowiedzi respondentów można stwierdzić, że wykazują oni<br />
dużo posiadanych umiejętności komunikacyjnych, do których należą:<br />
- empatia (80,7%);<br />
- łatwość w nawiązywaniu kontaktu z uczniem (76,7%);<br />
- partnerski układ w procesie edukacyjnym (76,7%);<br />
- umiejętność aktywnego słuchania (66,7%);<br />
- znajomość „języka ciała" (65,3%);<br />
Ponad połowa badanych wskazała na:<br />
- otwartość (48,0%);<br />
- jasność wypowiedzi (46,7%).<br />
Nieco mniej respondentów wymienia:<br />
- kreatywność (36,6%);<br />
- zaufanie (34,0%);<br />
- wyrozumiałość (32,7%).<br />
Mniejszy wybór przypadł takim posiadanym umiejętnościom komunikacyjnym,<br />
jak:<br />
- szczerość (30,7%);<br />
- szacunek (29,3%);<br />
- wrażliwość (26,7%);<br />
- poczucie humoru (23,3%).<br />
Pozostali ankietowani wskazali na:<br />
- wiarygodność (21,3%);<br />
- serdeczność (18,7%);<br />
- kulturę i dyskrecję (17,3%).<br />
Respondentki wypowiedziały się również na temat znaczenia kompetencji<br />
komunikacyjnych w procesie wychowawczo-dydaktycznym; 100% badanych<br />
dostrzega ich znaczenie w procesie edukacyjnym.<br />
Istotne są dane odnośnie do kompetencji nauczycieli w zakresie porozumiewania<br />
się z uczniami. 59,3% respondentów uważa, iż kompetencje komunikacyjne<br />
można w sobie rozwijać i doskonalić, nieco mniej badanych, bo 40,0%<br />
jest zdania, że kompetencji można i trzeba się nauczyć w trakcie własnej edukacji.<br />
Tylko 0,7%) nauczycieli stwierdziło, że kompetencji komunikacyjnych nie<br />
można się nauczyć.<br />
Respondenci wymienili wiele czynników ułatwiających porozumiewanie się<br />
nauczyciela z uczniem. Wskazano na:<br />
- jasność wypowiedzi - 46,7%;<br />
- zachęcanie i ośmielanie ucznia - 43,3%;<br />
- zgodność pomiędzy treścią nadawcy a interpretacją odbiorcy 36,6%, czyli<br />
zgodność pomiędzy treścią wiadomości przekazanej i odtworzonej;<br />
- wzajemne zaufanie i zrozumienie - 36,6%;<br />
- wzajemny szacunek - 32,7%;
214 Urszula Ordon, Edyta Skoczylas-Krotla<br />
- dialog - 30,7%.<br />
Wśród czynników sprzyjających prawidłowemu przebiegowi procesu komunikacji<br />
nauczyciele wymienili także:<br />
- życzliwą atmosferę na zajęciach - 29,3%,<br />
- szczerość, otwartość ucznia - 28,0%;<br />
- kontakt wzrokowy - 26,7%;<br />
- koncentrację uwagi na uczniu, który wypowiada się - 26,7%.<br />
Z mniejszym wyborem spotkało się: zrozumienie psychiki dziecka (17,3%),<br />
serdeczny, przyjacielski stosunek między uczniem a nauczycielem (14,0%) oraz<br />
spokojna rozmowa (6,7%).<br />
Zdaniem nauczycieli wśród czynników wpływających pozytywnie na przebieg<br />
komunikacji najważniejsze są:<br />
- empatia wobec wszystkich dzieci (43,3%);<br />
- umiejętność słuchania (43,3%);<br />
- rozumienie znaczenia języka ciała (40,0%);<br />
- wzajemna akceptacja (32,7%);<br />
- właściwa atmosfera w klasie (30,0%);<br />
- otwartość na problemy ucznia (26,7%);<br />
- umiejętność prowadzenia dyskusji (18,7%);<br />
- stosunek nauczyciela do ucznia i ucznia do nauczyciela (18,7%).<br />
Znaczna część badanych uważa, że dla prawidłowego przebiegu komunikacji<br />
ważne są: zaufanie (21,3%); parafrazowanie (20,0%) oraz znajomość znaczenia<br />
własnego uśmiechu (17,3%). Najmniejszy wybór (10,0%), dotyczył takich wartości<br />
jak: życzliwość, tolerancja i optymizm.<br />
Według ponad połowy nauczycieli główny czynnik zakłócający komunikację<br />
to narzucanie własnego zdania (59,3%). Niemal połowa (45,3%) wskazała<br />
na nierozumienie intencji. Znaczna grupa respondentów wymieniła:<br />
- niechęć ucznia, brak zaufania (36,7%);<br />
- brak dialogu między uczniem a nauczycielem (34,0%);<br />
- zamknięcie w sobie (32,7%);<br />
- negatywne nastawienie (29,3%).<br />
Część badanych wskazała na:<br />
- złe relacje między komunikującymi się (28,0%);<br />
- konflikt, lęk, strach (23,3%);<br />
- nieumiejętność słuchania (21,3%);<br />
- hałas, brak kontaktu emocjonalnego z uczniem (18,7%);<br />
- szumy komunikacyjne (17,3%);<br />
- poczucie osamotnienia (15,3%).<br />
Najmniej ankietowanych za czynniki zakłócające prawidłowy przebieg komunikacji<br />
uznało:<br />
- zastraszanie (13,3%);
Komunikacja na płaszczyźnie nauczyciel - uczeń 215<br />
- osobiste problemy, nerwowość (8,0%) oraz przerywanie wypowiedzi<br />
(8,0%);<br />
- krytykowanie wypowiedzi, ośmieszanie (6,7%);<br />
- brak porozumienia (5,3%).<br />
Większość respondentów jest zdania, że znaczenie dialogu we współczesnej<br />
edukacji jest kluczowe (80,7%). Wśród argumentów przemawiających za takim<br />
wyborem pojawiły się następujące opinie:<br />
- likwiduje barierę nauczyciel - uczeń (46,7%);<br />
- pozwala być naturalnym, otwartym w kontaktach z uczniami (45,3%);<br />
- stymuluje rozwój ucznia (36,7%);<br />
- zbliża partnerów rozmowy, uczy czynnego słuchania (34,7%);<br />
- pozwala na lepsze poznanie ucznia (29,3%);<br />
- przygotowuje młodego człowieka do życia w przyszłym społeczeństwie<br />
(28,7%);<br />
- wzmacnia zaufanie (21,3%);<br />
- ma wpływ na wyniki w nauce (21,3%);<br />
- pozwala ukierunkować pracę ucznia (18,7%);<br />
- pozwala zrozumieć postępowanie ucznia (17,3%);<br />
- pozwala być otwartym na problemy (17,3%);<br />
- sprzyja nawiązywaniu kontaktów (14,0%);<br />
- uczy kultury rozmowy (13,3%);<br />
- posiada największą wartość kształcącą wówczas, gdy jego przedmiotem<br />
są zagadnienia bliskie dziecku i ma charakter sytuacyjno-problemowy<br />
(12,7%).<br />
Istotą dialogu jest umiejętność czynnego słuchania, na co również zwrócili<br />
uwagę respondenci. Według ankietowanych umiejętność aktywnego słuchania<br />
przejawia się w:<br />
- koncentracji uwagi na osobie, której słuchamy (90,0%);<br />
- kontakcie wzrokowym (80,7%);<br />
- otwartości na inny niż własny punkt widzenia (66,7%);<br />
- dyskrecji i serdeczności (66,7%);<br />
- empatii (59,3%):<br />
- akceptacji uczuć (46,7%);<br />
- parafrazowaniu wypowiedzi nadawcy (45,3%);<br />
- rozumieniu znaczenia „języka ciała" (40,0%);<br />
- znajomość znaczenia własnego uśmiechu (30,7%).<br />
Duża grupa respondentów poprawia błędy po zakończeniu wypowiedzi<br />
ucznia (76,7%); w trakcie mówienia ucznia czyni to - 13,3% badanych, a 10,0%<br />
nauczycieli poprawia błędy uczniów w trakcie mówienia i po zakończeniu wypowiedzi,<br />
tłumacząc, że zależy od rodzaju błędu.<br />
Konkludując wyniki badań można stwierdzić, iż nauczyciele dostrzegają
216 Urszula Ordon, Edyta Skoczylas-Krotla<br />
bardzo duże znaczenie komunikacji w procesie dydaktyczno-wychowawczym<br />
oraz wykazują umiejętności komunikacyjne, które ułatwiają porozumiewanie się<br />
w relacji nauczyciel - uczeń. Indywidualne doświadczenia ucznia zdobywane<br />
poprzez przekaz werbalny i niewerbalny w procesie edukacyjnym, odpowiednio<br />
pokierowane przez nauczyciela umożliwiają dobre funkcjonowanie w grupie<br />
i gwarantują sprawne, skuteczne komunikowanie się z innymi, co stanowi ważne<br />
kryterium oceniania jednostki i podstawę do powierzania jej ról i funkcji społecznych.<br />
Toteż nauczyciele odgrywają znaczącą rolę w opanowaniu sprawności<br />
komunikacyjnych przez dziecko, zwłaszcza w klasach zintegrowanej edukacji<br />
wczesnoszkolnej, i tym samym stają się odpowiedzialni za jego skuteczne<br />
kontakty z otoczeniem.<br />
Podjęte badania miały również na celu określenie stanu wiedzy nauczycieli<br />
na temat form komunikowania się. Rezultaty badań wskazują na znajomość<br />
werbalnych i niewerbalnych form komunikowania oraz form ustnych i pisemnych<br />
wśród ankietowanych (100%). Nieco mniej badanych wskazało formy komunikowania<br />
bezpośrednie i pośrednie (80,7%). Ponad połowa ankietowanych<br />
zna formy jednokierunkowe i dwukierunkowe (59,3%), a 40,0% nauczycieli<br />
wskazało formalne i nieformalne. Z mniejszym wyborem spotkały się formy<br />
symetryczne i niesymetryczne (23,3%) oraz obronne i podtrzymujące (12,7%).<br />
Wśród form komunikowania niewerbalnego 100% respondentów wskazało<br />
kontakt wzrokowy, a 90,0% gestykulację.<br />
Ankietowani wymienili także kontakt fizyczny (76,7%) oraz mimikę twarzy<br />
(48,0%>). Nieco mniej sondowanych wybrało wygląd fizyczny (21,3%) i kanał<br />
wokalny (18,7%). Część nauczycieli wskazała również dźwięki paralingwistyczne<br />
(15,3%).<br />
Jak wykazały badania, najwięcej ankietowanych stosuje wzmocnienia werbalne<br />
pozytywne typu:<br />
- pochwała słowna: wspaniale, bardzo dobrze, świetnie, jestem zachwycona<br />
(66,7%);<br />
- zachęta do pracy (57,3%);<br />
- używanie zwrotów grzecznościowych: „bardzo proszę", „dziękuję", „jestem<br />
z Ciebie zadowolona" (43,3%);<br />
- ośmielanie (40,0%);<br />
- parafrazowanie (36,7%).<br />
Znaczna liczba respondentów (33,3%) nagradza uczniów, a dla 29,3% nauczycieli<br />
wzmocnieniem pozytywnym jest spokojna rozmowa, dialog. Mniejszy<br />
wybór (12,7%) uzyskały pochwała indywidualna i pochwała na forum klasy.<br />
Elementy komunikacji niewerbalnej stosowane przez nauczyciela w kontakcie<br />
z uczniami zostały przez nauczycieli oszacowane na poziomie bardzo wysokim.<br />
Respondenci za najważniejszy uznali uśmiech (100%), następnie podejście<br />
do ucznia (94,0%) i głaskanie (76,7%), kontakt wzrokowy (66,7%) oraz potaki-
Komunikacja na płaszczyźnie nauczyciel - uczeń 217<br />
wanie głową (65,3%)- Warto zaznaczyć, że 28,7% ankietowanych stosuje jeszcze<br />
inne elementy komunikacji niewerbalnej w kontakcie z uczniami.<br />
Respondenci spośród podanych dyscyplinujących sygnałów niewerbalnych<br />
stosowanych na zajęciach za najbardziej pożądany uznali gest wyciszenia - palec<br />
na ustach (94,0%) oraz pukanie przedmiotem w biurko (46,7%). Trzecie<br />
miejsce zajmuje uderzenie ręką w biurko (34,0%), a czwarte wskazanie palcem<br />
uczniów rozmawiających (21,3%).<br />
Respondenci stymulują uczniów do wypowiadania się zarówno w sposób<br />
werbalny, jak i niewerbalny. Wśród wzmocnień werbalnych pojawiły się sformułowania:<br />
- pomyśl i powiedz (48,0%);<br />
- proszę zastanów się i powiedz (45,3%);<br />
- dobrze ... rozumiem (45,3%);<br />
- spróbuj odpowiedzieć (26,7%);<br />
- parafrazowanie (23,3%);<br />
- tak ładnie potrafisz odpowiadać (21,3%);<br />
- zastanów się, na pewno wiesz (18,7%);<br />
- świetnie to robisz (17,3%).<br />
Jako niewerbalne sposoby stymulowania uczniów do wypowiadania się nauczyciele<br />
wymieniali:<br />
- uśmiech (66,7%);<br />
- kontakt wzrokowy (59,3%);<br />
- potakiwanie (45,3%);<br />
- podejście do ucznia (34,0%);<br />
- wskazanie ręką (30,7%);<br />
- gest (28,0%);<br />
- dotyk (12,7%).<br />
Z uzyskanych danych wynika, że zdecydowana większość respondentów<br />
(74,7%) uważa komunikację werbalną i niewerbalną za jednakowo ważną, 17,3%<br />
wyżej ceni komunikację niewerbalną, a 8,0% werbalną.<br />
Respondenci dostrzegają znaczenie komunikacji niewerbalnej. Ponad połowa<br />
badanych (58,7%) uważa, że uśmiech i dobry gest są często ważniejsze niż<br />
słowo. Nieco mniej badanych (46,7%) twierdzi, że dzieci są bardzo wrażliwe<br />
i czujne nie tylko na słowa, ale również na gesty, mimikę swojego nauczyciela.<br />
Wśród innych argumentów potwierdzających ważność komunikacji niewerbalnej<br />
pojawiły się następujące oceny:<br />
- wprowadza atmosferę skupienia i zainteresowania (18,7%);<br />
- mobilizuje, uspokaja (23,3%);<br />
- ułatwia lepszy kontakt między nauczycielem i uczniem (45,3%);<br />
- pomaga odczytać intencje, stosunek do drugiej osoby na podstawie obserwacji<br />
zachowania (33,3%);
218 Urszula Ordon, Edyta Skoczylas-Krotla<br />
- aktywizuje uczniów nieśmiałych, zawstydzonych (36,7%);<br />
- pomaga poznawać emocje zarówno ucznia, jak i nauczyciela (17,3%);<br />
- jest sposobem przekazywania informacji dla ucznia o nauczycielu i odwrotnie<br />
- stan zdrowia, nastrój (12,7%);<br />
- pomaga zrozumieć polecenia nauczyciela nie przeszkadzając w pracy innym<br />
(36,7%).<br />
Przeprowadzone badania dowodzą, że nauczyciele znają i stosują wszelkie<br />
formy kontaktu słownego i pozasłownego, co świadczy o tym, iż kontakt społeczny,<br />
który tworzy swoista komunikacja werbalna i niewerbalna nauczyciela<br />
ma wpływ na rozwój aktywności twórczej dziecka, a zatem na osiąganie coraz<br />
lepszych wyników edukacyjnych.<br />
W celu stwierdzenia, czy i w jakim stopniu nauczyciele dostrzegają potrzebę<br />
samooceny, efektywnego doskonalenie się oraz jak oceniają wysiłki i efekty<br />
swoich działań zapytano ich, czy dokonują samooceny własnych umiejętności<br />
w zakresie porozumiewania się z uczniami. Z badań wynika, że 80,7% nauczycieli<br />
dokonuje samooceny, 14,0% nie podejmuje takich działań.<br />
Nauczyciele stosują różnorodne sposoby służące ocenie własnych umiejętności<br />
komunikacyjnych. Najczęściej stosowanym jest ankieta skierowana do<br />
uczniów (74,7%), ponad połowa ankietowanych odwołuje się do analizy wyników<br />
uzyskanych po zakończeniu bloku tematycznego (57,3%) oraz do analizy<br />
treści postępowania na podstawie nagrania magnetofonowego i odtworzenia zapisu<br />
wideofonicznego własnych zajęć (48,0%). Stanowi to dobrą prognozę na<br />
przyszłość, ponieważ nauczyciel rzetelnie badający oraz oceniający własne zajęcia,<br />
wprowadza doń innowacje i staje się nauczycielem kreatywnym.<br />
Ważnym źródłem informacji w dokonywaniu samooceny według respondentów<br />
są własne przemyślenia (36,7%) oraz rozmowy z uczniami (30,7%). Natomiast<br />
na znaczenie wyciągania wniosków typu „Czy osiągnęłam swój cel" wskazało<br />
32,7% badanych. Zdaniem sondowanych wartość diagnostyczną może mieć<br />
również ankieta skierowana do rodziców (21,3%).<br />
Wobec powyższych danych można stwierdzić, że w ewaluacji nauczyciela<br />
istotne jest wykorzystanie informacji zwrotnych od wszystkich uczestników procesu<br />
edukacyjnego - uczniów, rodziców, innych nauczycieli i od samych siebie.<br />
Znaczna część respondentów (36,7%) ocenia swoje umiejętności komunikacyjne<br />
jako bardzo dobre, a 63,3% uznaje je za dobre.<br />
Określając własne niedociągnięcia, badane wskazały na:<br />
- brak czasu (29,3%);<br />
- zbytnie gadulstwo (17,3%);<br />
- małą precyzyjność (8,0%).<br />
Wśród przyczyn wymieniono:<br />
- nerwowość (26,7%);<br />
- ograniczoną cierpliwość (18,7%);
Komunikacja na płaszczyźnie nauczyciel - uczeń 219<br />
- temperament (10,0%);<br />
- własne rozterki (6,7%).<br />
Analiza materiału badawczego wykazała, że ponad połowa respondentów<br />
szuka informacji dotyczących doskonalenia procesu komunikowania się w książkach.<br />
Wśród wymienionych znalazły się pozycje: T. Gordona Wychowanie bez<br />
porażek\ A. Faber, E. Mazlish Jak mówić, żeby dzieci nas słuchały. Jak słuchać,<br />
żeby dzieci do nas mówiły. Jest to w pełni uzasadnione, gdyż oba tytuły opisują<br />
zasady wychowawcze, które wyrastają z psychologii komunikacji. Podają cenne<br />
wskazówki oraz ćwiczenia ułatwiające opanowanie sztuki komunikowania<br />
się z dzieckiem opartej na empatii, zrozumieniu, szacunku i aktywnym słuchaniu,<br />
co jest podstawą skutecznego porozumiewania się. Wśród badanych dużą<br />
popularnością cieszą się czasopisma (47,3%), literatura (29,3%) oraz warsztaty<br />
metodyczne i kursy (21,3%), dzięki którym respondenci podnoszą poziom<br />
własnych umiejętności i wiedzy z zakresu komunikacji. Nieco mniej badanych<br />
wskazało publikacje metodyczne (20,0%). Do własnej praktyki odwołuje się<br />
17,3% osób uzasadniając tym, iż przebywanie z dziećmi, życie ich problemami,<br />
dzielenie smutku i radości to ważne doświadczenie z zakresu komunikacji<br />
interpersonalnej. Natomiast 8,0% respondentów jako źródło informacji wskazała<br />
prasę.<br />
W celu zebrania informacji na temat umiejętności komunikacyjnych nauczycieli,<br />
badaniom poddano 56 uczniów klas III, wobec których zastosowano wywiad<br />
oraz technikę zdań niedokończonych.<br />
Uzyskane w czasie wywiadu z uczniami wyniki wskazują, iż wśród wymienionych<br />
przymiotów nauczyciela znalazły się cechy związane z komunikacją<br />
werbalną oraz niewerbalną. Za najbardziej pożądaną cechę badani uznali: pogodę<br />
ducha, uśmiech (51,7%). Nieco mniej uczniów (42,8%) wskazało na sposób<br />
mówienia - ładnie mówi. Wymieniono także cechy: dobra (37,5%), serdeczna<br />
(30,3%), cierpliwa (21,4%), miła (26,7%), wesoła (16,0%), sprawiedliwa (10,7%).<br />
Oczekiwania uczniów odnoszące się do osoby nauczyciela wynikają z analizy<br />
testu zdań niedokończonych. Jej wyniki przedstawione są poniżej.<br />
Lubię, gdy pani: śmieje się (15), żartuje (4), czyta książki (9), stawia dobre<br />
oceny (6), nie zadaje lekcji (4), nie złości się (3), jest szczęśliwa (5), chwali mnie<br />
(7), śpiewa z nami piosenki (5), prosi mnie do tablicy (6), opowiada różne historie<br />
(14), jest zadowolona (2), rozmawia z nami (8), nie krzyczy (9).<br />
Chciałbym, aby pani: zawsze nas uczyła (8), była zdrowa (4), nie chorowała<br />
(6), nie denerwowała się (8), nie krzyczała (12), czytała więcej książek (11), była<br />
spokojna (7), lubiła nas (2), chwaliła mnie za pracę (4), nie stała przy tablicy<br />
(3), śmiała się (3), wstawiała mi szóstki (3), nie zadawała prac domowych (6),<br />
odeszła (1), chodziła z nami na wycieczki (4), była wesoła (7), była ładna (2).<br />
Jestem zadowolony bo: dostaję dobre oceny (17), bo pani jest zdrowa i wesoła<br />
(4), pani jest z nami (5), mamy dobrą panią (8), pani jest uśmiechnięta (9), pani
220 Urszula Ordon, Edyta Skoczylas-Krotla<br />
mnie chwali (5), mam miłą panią (4), mam w klasie koleżanki (2), mam kolegów<br />
(3), jest przerwa (1).<br />
Uzyskane wyniki wskazują, iż cechy związane z komunikacją zajmują ważne<br />
miejsce wśród ogółu pożądanych przez uczniów cech nauczycieli. Świadczą<br />
0 tym zarówno dane uzyskane w czasie wywiadu z uczniami, jak i analiza dopełnień<br />
zdań z testu zdań niedokończonych.<br />
Nauczyciele powinni odznaczać się umiejętnościami w zakresie komunikacji<br />
werbalnej (ładnie mówi), jak również cechami właściwymi komunikacji niewerbalnej<br />
(uśmiechnięta, umalowana). Dzieci lubią, gdy pani stosuje afirmacje<br />
słowne (chwali mnie, chwali za pracę), spokojnie zwraca się do uczniów, rozmawia<br />
z nimi i nie krzyczy.<br />
Z podanego zestawienia wynika, że duża liczba badanych z osobą nauczyciela<br />
kojarzy wyraz uśmiechnięta (78,6%), dalej pojawia się określenie: sprawiedliwa<br />
(55,4%), cierpliwa (42,8%), serdeczna (41,1%), przyjazna (37,5%), wzbudza<br />
zaufanie (33,9%), ładnie mówi (30,4%), pomysłowa (28,6%). Tylko dwojgu<br />
uczniom co stanowi (3,5%) z osobą nauczyciela kojarzą się wyrazy: obojętna<br />
1 krzykliwa.<br />
Jak wynika z zebranych danych, zdecydowana większość badanych (83,9%)<br />
twierdzi, że ich nauczyciel jest doskonały. Tylko 16,1% ocenia swojego nauczyciela<br />
jako dobry. Optymistycznie wygląda brak oceny negatywnej, co świadczy<br />
o zadowoleniu dzieci z pracy ich nauczyciela.<br />
Kolejne informacje zdobyte podczas wywiadu z badanymi dotyczyły opinii<br />
uczniów związanych z kinetyką nauczyciela (komunikowaniem niewerbalnym<br />
obejmującym takie elementy, jak: mimika, kontakt wzrokowy, poruszanie się,<br />
kontakt z uczniem oraz cechy ogólne języka).<br />
W badaniach pominięto proksemikę (przestrzenna odległość między ludźmi,<br />
którzy wchodzą ze sobą w interakcję) ze względu na trudności w uzyskaniu<br />
opinii uczniów.<br />
Z badań wynika, że 69,6% respondentów charakteryzując zachowania niewerbalne<br />
nauczyciela podczas odpowiedzi ucznia wskazuje uśmiech; kontakt<br />
wzrokowy zauważa (32,1%) badanych. Według 25% dzieci nauczyciel kiwa głową,<br />
a ponad 3,5% uczniów uważa, że pani nie reaguje na ich wypowiedź.<br />
Biorąc pod uwagę płeć badanych uczniów, można stwierdzić, iż dziewczęta<br />
wyżej oceniają takie cechy zachowania niewerbalnego nauczyciela, jak: kiwanie<br />
głową (28,5%), uśmiechanie się (82,8%). Natomiast chłopcy wyżej oceniali:<br />
patrzenie na ucznia (42,8%), uśmiechanie się (47,6%). Powyższe dane wskazują,<br />
iż w wypowiedziach uczniów (zarówno dziewcząt, jak i chłopców) za najważniejszy<br />
został uznany uśmiech nauczyciela. Cecha ta najlepiej ułatwia nawiązanie<br />
kontaktu z uczniami, a tym samym wpływa na wzajemne ustosunkowanie<br />
się nauczyciela i ucznia. Wywołana uśmiechem miła atmosfera i radość<br />
potęgują chęć dziecka do poznania działania, kontaktowania się z ludźmi.
Komunikacja na płaszczyźnie nauczyciel - uczeń 221<br />
Uśmiech nauczyciela stanowi wyraz jego optymistycznej postawy życiowej, co<br />
nie pozostaje bez znaczenia dla efektów jego pracy dydaktycznej.<br />
Uczniowie trafnie spostrzegają niewerbalne formy komunikowania nauczyciela.<br />
Za najważniejsze uznali cechy związane z kinetyką: podchodzi do ucznia<br />
(64,3%), nachyla się nad uczniem (48,2%), głaszcze ucznia (33,9%).<br />
Również zdania w teście zdań niedokończonych uczniowie uzupełniali cechami<br />
niewerbalnego komunikowania się nauczyciela.<br />
Pani podchodzi do mnie: uspokaja (6), pochyla się (8), uśmiecha się (12),<br />
głaszcze mnie (11).<br />
Nie chciałbym nigdy, aby pani: była smutna (22), płakała (8), odeszła (16),<br />
chorowała (19), była zła (9).<br />
Według 92,9% badanych, nauczyciele utrzymują kontakt wzrokowy z uczniami,<br />
co ma dla nich dużą moc gratyfikacyjną. Tylko 7,1% dzieci uważa, że nauczyciel<br />
nie patrzy na odpowiadającego ucznia. Natomiast 80,4% uczniów lubi kontakt<br />
wzrokowy z nauczycielem, a 19,6% badanych nie lubi wymiany spojrzeń.<br />
Porównując wyniki badań można stwierdzić, że bliskość nauczyciela w stosunku<br />
do uczniów została przez badanych oszacowana na poziomie średnim.<br />
W opinii 46,4% uczniów nauczyciel stoi lub siada blisko nich, a ponad połowa<br />
(53,6%) twierdzi, iż nauczyciel nie utrzymuje kontaktu z uczniami. Dane wskazują,<br />
że bliski kontakt z nauczycielem jest podopiecznym bardzo potrzebny.<br />
Potwierdzeniem tego wniosku są również wyniki testu zdań niedokończonych:<br />
Chciałbym siedzieć: obok pani (16), blisko pani (8), przy biurku pani (8),<br />
w pierwszej ławce (14), na swoim miejscu (3).<br />
Ankietowani wypowiedzieli się również na temat języka i sposobu mówienia<br />
nauczyciela. Szczególnie ważne stają się takie właściwości jego mowy, jak:<br />
poprawna dykcja, akcentowanie różnymi środkami myśli przewodnich. Wobec<br />
tego nauczyciel powinien posługiwać się takim językiem, którego cechy nie będą<br />
odwracać uwagi uczniów od treści wypowiedzi, który nie będzie powodował<br />
błędnych informacji (jak to ma miejsce przy mówieniu cichym lub niewyraźnym),<br />
a także nie będzie ani monotonny, ani męczący. Wśród oczekiwanych przez<br />
uczniów cech dotyczących operowania językiem mówionym znalazły się: mówi<br />
powoli (42%), ładnie mówi (39,2%), wyraźny głos (30,4%), mówi spokojnie<br />
(28,5%), miły głos (21,4%), mówi głośno (14,2%), poprawnie wymawia (12,5%).<br />
Informacji na temat oczekiwań uczniów dotyczących cech języka nauczyciela<br />
dostarczyły również dane uzyskane w teście zdań niedokończonych.<br />
Nauczyciel powinien mówić...: powoli (25), głośno (14), wyraźnie (16),<br />
dokładnie (3), spokojnie (18), zrozumiale (9).<br />
Chciałbym, aby pani...: nie krzyczała (12), czytała nam więcej książek (11),<br />
nie denerwowała się (8).<br />
Lubię, gdy pani...: czyta książki (9), opowiada różne historie (14), śpiewa (5),<br />
nie krzyczy (9), rozmawia (8).
222 Urszula Ordon, Edyta Skoczylas-Krotla<br />
Przeszkadza mi, gdy pani...: krzyczy (13), denerwuje się (7), złości się (6),<br />
jest zła (2), jest smutna (5).<br />
Jest mi przykro, gdy nasza pani...: krzyczy (6), płacze (7), jest smutna (21),<br />
denerwuje się (3).<br />
Powyższe dane wskazują, iż najbardziej oczekiwane przez dzieci jest to, aby<br />
pani nie krzyczała i nie denerwowała się. Ponownie zostało potwierdzone znaczenie<br />
cech niewerbalnego komunikowania nauczyciela, które są wskaźnikami<br />
emocji. Środkami służącymi do przekazywania warstwy emocjonalnej jest: barwa<br />
głosu, intonacja, siłą głosu.<br />
Jak wykazały badania, cechy języka mówionego nauczyciela są - zdaniem<br />
uczniów - bardzo ważną kategorią cech komunikacji niewerbalnej nauczycieli.<br />
W związku z tym, nauczyciele powinni zdać sobie sprawę z własnych możliwości<br />
operowania głosem, uświadomić sobie, jaki wpływ wywiera ona na<br />
uczniów i stale pracować nad jego doskonaleniem.<br />
Uczniowie wypowiedzieli się również, co przeszkadza im w sposobie mówienia<br />
nauczyciela i co w nim zmieniliby. 82,2% badanych nie dostrzega w sposobie<br />
mówienia nauczyciela cech negatywnych. 7,1% respondentów za negatywny<br />
element w procesie mówienia uznało krzyk, 5,3% - zdenerwowanie. Dzieci negatywnie<br />
oceniają przerywanie wypowiedzi (3,6%) oraz złość (1,8%).<br />
Analiza powyższych wypowiedzi wskazuje, że zdecydowana większość<br />
badanych (94,6%) nie chce nic zmieniać w sposobie mówienia swojego nauczyciela.<br />
Tylko nieliczni badani dokonaliby korekty w tonie głosu: mniej krzyku<br />
(3,6%), unikanie zbytniej monotonii (1,8%).<br />
Kolejne informacje uzyskane podczas wywiadu związane były z interakcją<br />
nauczyciel - uczeń, a dotyczyły rozmów nauczyciela z uczniem, zachęcania do<br />
rozmowy, zadawania pytań nauczycielowi oraz umiejętności słuchania tego, co<br />
uczeń ma do powiedzenia. 83,9% badanych uważa, że nauczyciel stymuluje ich<br />
do rozmowy. Natomiast pozostali (16,1%) są odmiennego zdania, według nich<br />
nauczyciel nie zachęca uczniów do prowadzenia rozmów. 69,6% dzieci twierdzi,<br />
iż lubi zadawać pytania nauczycielowi. Odmienną opinię wyraziło 30,4%<br />
uczniów.<br />
Z zebranych danych wynika, że 62,5% badanych uważa, iż nauczyciel odpowiada<br />
na wszystkie pytania zadane przez uczniów, natomiast 37,5% uczniów<br />
jest odmiennego zdania.<br />
Większość badanych (94,6%) jest zdania, że nauczyciel wykazuje zainteresowanie<br />
tym, co dziecko ma do powiedzenia. Pozostałe osoby (5,4%) twierdzą,<br />
że nauczyciel nie słucha tego, co uczeń mówi.<br />
Wywiad pozwolił na ocenę przez badanych interakcji na poziomie nauczyciel<br />
- uczeń związanych z odpowiedzią ucznia.<br />
Informacje na ten temat dotyczyły następujących zagadnień:<br />
- czy pani pyta ucznia, kiedy się zgłasza;
Komunikacja na płaszczyźnie nauczyciel - uczeń 223<br />
- czy daje dość czasu na odpowiedź;<br />
- czy chwali za ładną odpowiedź;<br />
- jakie emocje towarzyszą uczniowi w chwili wywoływania do odpowiedzi;<br />
- jakie jest zachowanie nauczyciela i ucznia związane z niepoprawną wypowiedzią<br />
ucznia.<br />
Z ogółu badanych, 83,9% twierdzi, że nauczyciel pyta uczniów zgłaszających<br />
się do odpowiedzi, natomiast 16,1% dzieci uważa, że nauczyciel nie wzywa<br />
do odpowiedzi uczniów chętnych, aktywnych. 80,4% badanych twierdzi, iż<br />
nauczyciel daje im dosyć czasu na odpowiedź. Według 19,6% uczniów czas na<br />
odpowiedź jest zbyt krótki.<br />
Z analizy liczebności wyborów wynika, iż 94,6% badanych twierdzi, że<br />
nauczyciel chwali uczniów za ładną wypowiedź. Tylko 5,4% uczniów wskazuje,<br />
iż nauczyciel nie okazuje aprobaty za prawidłową odpowiedź.<br />
U większości badanych (37,5%) nie występują żadne emocje w chwili wywołania<br />
do odpowiedzi; 30,3% uczniów przeżywa radość z powodu tego, że<br />
nauczyciel ich pyta. Pozostałym badanym towarzyszą różne emocje podczas<br />
wywołania do odpowiedzi: niepewność (17,8%), zdenerwowanie (16,1%), strach<br />
(10,7%) oraz lęk (8,9%). Żadne dziecko nie wymieniło uczucia wstydu.<br />
Sposoby poprawiania błędów w wypowiedziach ucznia przez nauczyciela<br />
badani interpretują w następujący sposób: większość uczniów (67,9%) twierdzi,<br />
iż nauczyciel czeka aż uczeń skończy wypowiedź i omawia popełnione błędy;<br />
według 25% dzieci nauczyciel przerywa wypowiedź ucznia poprawiając błędy;<br />
7,1% badanych stwierdza, że nauczyciel nie reaguje na popełnione w wypowiedziach<br />
błędy.<br />
Wyniki badań świadczą, iż charakteryzowanej populacji towarzyszą różnego<br />
rodzaju emocje w chwili przerwania przez nauczyciela wypowiedzi ucznia i poprawiania<br />
jego błędów. Wyjątek stanowi 37,5% uczniów, u których nie występują<br />
przedstawione objawy w chwili przerwania wypowiedzi. U pozostałych stwierdzono:<br />
wstyd (31,3%), zdenerwowanie (16,1%), złość (14,3%), strach (1,8%).<br />
Chcąc ocenić działania nauczyciela związane ze stymulowaniem uczniów<br />
do twórczego wypowiadania się nawiązywania kontaktów oraz ze stwarzaniem<br />
warunków do sprawnego przebiegu procesu komunikowania się uczniów zadano<br />
badanym kilka pytań dotyczących: zaufania do swojego nauczyciela, akceptacji<br />
odczuć i opinii ucznia, rozwijania i wyjaśniania pomysłów lub krytykowania<br />
oraz fakt czy nauczyciel ośmiela i nagradza uczniów.<br />
Analiza danych pozwala na stwierdzenie, iż badani w większości (98,2%)<br />
wykazują bardzo wysoki stopień zaufania do nauczyciela, tylko 1,8% dzieci jest<br />
odmiennego zdania.<br />
Duża część badanych (92,9%) uważa, iż nauczyciel akceptuje odczucia i opinie<br />
uczniów. Pozostała część badanych 7,1% twierdzi, że nauczyciel nie aprobuje<br />
odczuć i opinii uczniów.
224 Urszula Ordon, Edyta Skoczylas-Krotla<br />
Zdecydowana większość badanych (96,4%) twierdzi, iż nauczyciel pomaga<br />
w wyjaśnianiu i rozwijaniu pomysłów ucznia. Tylko 3,6% uczniów uważa, że<br />
nauczyciel nie aktywizuje uczniów do twórczej działalności.<br />
Analizując wypowiedzi badanych na temat krytykowania poglądów ucznia<br />
przez nauczyciela można stwierdzić, że 78,6% dzieci wyraża się pozytywnie,<br />
co znaczy, że nauczyciel nie krytykuje poglądów ucznia. 21,4% jest odmiennego<br />
zdania.<br />
Większość badanych (73,2%) twierdzi, iż nauczyciel nagradza i ośmiela<br />
uczniów, pozostali (26,8%) reprezentują odmienny pogląd.<br />
Następne pytanie dotyczyło kwestii zakłóceń w porozumiewaniu się nauczyciela<br />
z uczniem. Jak wynika z badań przyczyny takowych zakłóceń mają różne<br />
źródła. Respondenci wskazali na:<br />
- szybką mowę nauczyciela (42,9%);<br />
- niezgodność słów z gestami (26,8%);<br />
- brak powtórzeń trudniejszych fragmentów (12,5%);<br />
- używanie niezrozumiałych słów (19,6%);<br />
- niewyraźne mówienie (16%).<br />
W konkluzji przeprowadzonych badań można stwierdzić, że zdecydowana<br />
większość uczniów pozytywnie ocenia zarówno werbalne, jak i niewerbalne<br />
umiejętności komunikacyjne nauczycieli. Jest jednak niewielka grupa uczniów,<br />
która ocenia negatywnie proces porozumiewania się w relacji nauczyciel - uczeń.<br />
Z przeprowadzonej z badanymi rozmowy można wnioskować, iż są to uczniowie<br />
„zamknięci w sobie", odrzuceni przez rówieśników, samotni, zagubieni i to<br />
jest główną przyczyną unikania interakcji z nauczycielem. Osobom tym właśnie<br />
nauczyciele powinni poświęcić jak najwięcej uwagi, by zdobyć ich zaufanie.<br />
Pozwoli to na współuczestniczenie w procesie edukacyjnym, zmniejszenie odległości<br />
pomiędzy nauczycielem a uczniami oraz rozszerzenie możliwości wzajemnej<br />
komunikacji. W opinii 10,7% badanych nauczyciel przerywa uczniom<br />
w trakcie mówienia, co również stanowi źródło zakłóceń w porozumiewaniu się.<br />
Natomiast 8,9% uczniów twierdzi, że dystans tworzy brak poczucia humoru u nauczyciela,<br />
stwarza dystans, co stanowi kolejną trudność w nawiązywaniu kontaktu<br />
werbalnego. W odczuciu 5,4% uczniów zakłóceniem jest też zbyt wolne<br />
mówienie przez nauczyciela.<br />
Na podstawie analizy przeprowadzonych badań można wysunąć następujące<br />
wnioski:<br />
- Nauczyciele odgrywają znaczącą rolę w opanowaniu sprawności komunikacyjnych<br />
przez dziecko i tym samym stają się odpowiedzialni za jego<br />
skuteczne kontakty z otoczeniem.<br />
- Umiejętne kontrolowanie spójności komunikatów wysyłanych werbalnie<br />
i niewerbalnie oraz dostarczanie i odbieranie informacji zwrotnych
Komunikacja na płaszczyźnie nauczyciel - uczeń 225<br />
ułatwia proces porozumiewania się, realizację zadań dydaktycznych, wychowawczych<br />
i organizacyjnych.<br />
Bazą do budowania skutecznej komunikacji jest stosowanie na zajęciach<br />
zarówno form werbalnych, jak i niewerbalnych, co ułatwia lepszy kontakt<br />
między nauczycielem a uczniem, wpływa na rozwój aktywności<br />
twórczej uczniów, a zatem na osiąganie coraz lepszych efektów edukacyjnych.<br />
Doskonalenie kompetencji komunikacyjnych, ciągła ewaluacja siebie to<br />
podstawowe zadanie nauczyciela we współczesnej edukacji, które pozwala<br />
rokować nadzieje, iż upowszechnienie systemów przekazu informacji,<br />
dostęp do nowych technologii informatycznych i komunikacyjnych<br />
oraz umiejętność korzystania z nich będą przekazywane dziecku już od<br />
najmłodszych lat.<br />
Uczniowie dostrzegają pozytywne i negatywne aspekty procesu komunikowania<br />
się, co stanowi dla nauczycieli wskazówkę, iż wszelkie ich<br />
działania są przez uczniów obserwowane i odpowiednio odbierane. Nauczyciele<br />
powinni zatem ciągle pracować nad doskonaleniem form porozumiewania<br />
się, wszechstronnie rozwijać siebie i swoją osobowość, nie<br />
tylko poprzez wyuczone techniki edukacyjne, ale również przez swoje<br />
osobiste doświadczenia, wypracowany własny styl i filozofię życia.<br />
Wyniki badań potwierdzają zasadność podejmowanego tematu związanego<br />
z istotnym znaczeniem komunikacji w procesie edukacji na różnych<br />
poziomach kształcenia. Wyniki te stanowią w zamierzeniu autorek<br />
przyczynek do dalszych badań nad omawianym zagadnieniem, które<br />
niewątpliwie jest jednym z ważniejszych, warunkujących efektywność<br />
nauczania i wychowania młodego pokolenia.
R E C E N Z J E I N O T Y<br />
<strong>Mazowieckie</strong> <strong>Studia</strong> <strong>Humanistyczne</strong><br />
Nr 1-2, 2003<br />
Marta Brodala, Anna Lisiecka, Tadeusz Ruzikowski, Przebudować człowieka.<br />
Komunistyczne wysiłki zmiany mentalności. <strong>Studia</strong> pod red. prof. Marcina<br />
Kuli, Wydawnictwo TRIO, Warszawa 2001, str. 373<br />
Na recenzowaną książkę złożyły się prace magisterskie, przygotowane pod<br />
kierunkiem profesora Marcina Kuli w Instytucie Historycznym Uniwersytetu<br />
Warszawskiego. Jak pisze we wstępie ich promotor łączy je zainteresowanie<br />
dążeniami do ukształtowania nowego człowieka, wcielanymi w życie po II wojnie<br />
światowej w Polsce. Ze względu na wagę tej problematyki dla funkcjonowania<br />
komunistycznego systemu władzy jej podjęcie wydaje się ważne i ze wszech<br />
miar potrzebne. Spróbujmy więc odpowiedzieć na pytanie, jak poradzili sobie<br />
z tym zadaniem młodzi badacze.<br />
Największy z zamieszczonych tekstów, autorstwa Marty Brodali, nosi tytuł:<br />
Propaganda dla najmłodszych w latach 1948-1956. Instrument stalinowskiego<br />
wychowania. Autorka oparła swoje studium głównie na kwerendzie niektórych<br />
materiałów źródłowych Ministerstwa Oświaty przechowywanych w Archiwum<br />
Akt Nowych, lekturze wybranych tytułów czasopism adresowanych do dzieci<br />
i ich wychowawców oraz literaturze dziecięcej i istniejących opracowaniach. Jak<br />
pisze we wstępie, próbowała przyjrzeć się „bliżej wychowaniu dzieci w okresie<br />
polskiego stalinizmu. Interesowała mnie nie tylko działalność państwa i decyzje<br />
podejmowane na najwyższym szczeblu, ale także, a może przede wszystkim [sic!],<br />
nowe koncepcje pedagogiczne, metody wychowawcze i propaganda skierowana<br />
bezpośrednio do dzieci poprzez książki, pisma, a nawet zabawki. Praca ma ukazać<br />
intencje tego systemu wychowawczego. Przedstawiałam więc najczęściej<br />
zamierzenia władzy i pewien ideał wychowawczy, mniej skupiłam się na jego<br />
wdrażaniu i problemach, na jakie natrafiał" (s. 17).<br />
Aby wykonać tak postawiony plan badań autorka zajęła się przede wszystkim<br />
analizą treści wychowawczych, jakie można odnaleźć zarówno w aktach normatywnych<br />
Ministerstwa Oświaty, jak i czasopismach dziecięcych („Płomyczek",<br />
„Świerszczyk"). Na tej podstawie rekonstruuje zarysowany w nich obraz Polski,<br />
przyjaciół i wrogów oraz bohaterów. Słusznie zauważa, że jednym z najważniejszych<br />
założeń systemu było „rozciągnięcie kontroli nad wszystkimi dziedzinami<br />
życia. W dziedzinie oświaty i opieki nad dzieckiem oznaczało to stworzenie »jednolitego<br />
frontu« wychowawczego, który obejmowałby przedszkole, szkołę, pla-
228 Recenzje i artykuły recenzyjne<br />
cówki wychowania pozaszkolnego, domy dziecka, a także organizację dziecięcą.<br />
Od ukończenia trzeciego roku życia dziecko dostawało się w tryby wychowania<br />
państwowego, które miało przekazać jednolity obraz świata i wpajać »jedynie<br />
słuszne« wartości" (s. 34).<br />
Cytowane przez nią teksty dobrze uzasadniają tę ciągłość oddziaływania<br />
wychowawczego. Zarysowany obraz intencji władz w tym względzie i prób<br />
wcielania w życie idei komunistycznych jest bardzo sugestywny. Oczywiście<br />
można go byłoby uzupełnić, ale to wymagałoby kwerendy dużo głębszej. Przykładowo<br />
przy okazji opisu metod indoktrynacji na koloniach letnich i innych<br />
formach letniego wypoczynku dzieci i młodzieży warto wskazać na rolę, jaką<br />
w tym dziele miały spełniać szczególnie uroczyście celebrowane obchody 22 lipca.<br />
Ponadto warto byłoby zastanowić się nad motywami, które skłaniały władze<br />
oświatowe do stosowania na koloniach pewnych form obrzędowości harcerskiej,<br />
przy zupełnym odejściu od idei skautingu i reakcyjnego „badenpowellizmu".<br />
Problemem generalnym, jaki nasuwa się przy lekturze tekstu Marty Brodali<br />
jest kwestia powszechności opisywanych procedur indoktrynacyjnych. Czy<br />
- przykładowo - fakt prowadzenia w niektórych szkołach tzw. narad produkcyjnych<br />
z udziałem uczniów, wychowawców i rodziców i podejmowania na nich<br />
z dzisiejszego punktu widzenia dość kuriozalnych decyzji (s. 55) można traktować<br />
jako wyraz „nadgorliwości" uczestników czy ówczesną normę? Pytań takich<br />
nasuwa się więcej przy okazji czytania poszczególnych fragmentów recenzowanej<br />
pracy. Ponadto wydaje się, iż młoda autorka winna zwrócić baczniejszą<br />
uwagę na kontekst społeczno-polityczny analizowanych wydarzeń. Zniuansowanie<br />
niektórych elementów narracji jest jednak niemożliwe bez bardziej rozbudowanej<br />
kwerendy źródłowej. Przykładowo obraz propagandowy Francji przedstawiony<br />
w trzech akapitach na s. 150 jest daleko za ogólnikowy. Fakt, że użyto<br />
dla jego naszkicowania wyjątków z tekstów z 1949 i 1951 r. skłania do poszukiwania<br />
odpowiedzi na pytanie, jaką rolę w jego kształtowaniu mogło odegrać rozpoczęte<br />
w 1949 r. napięcie w stosunkach polsko-francuskich? 1<br />
Wreszcie do polemiki skłaniają niektóre z końcowych wniosków autorki,<br />
która odpowiadając na zadane przez siebie pytanie, czy „stalinowskie wychowanie<br />
miało jakieś jasne strony?" odpowiada: „Najczęściej wymieniany przez<br />
obrońców systemu jest niewątpliwy awans społeczny dzieci z tzw. nizin społecznych.<br />
A poza tym? Na pewno liczne przedszkola ułatwiały życie ówczesnym<br />
kobietom [...] Prowadzone powszechnie zajęcia pozalekcyjne też mogły sprzyjać<br />
rozwojowi dzieci, ale z drugiej strony obowiązkowe czyny społeczne zabierały<br />
czas potrzebny na naukę". Wydaje się, że samo sformułowanie pytania jest<br />
na tyle nieprecyzyjne, że utrudnia udzielenie w miarę wyczerpującej na nie opo-<br />
1 Zob. na ten temat m.in. D. Jarosz, M. Pasztor, Robineau, Bassaler i inni. Z dziejów stosun-<br />
ków polsko-francuskich w latach 1948-1953, Toruń 2001.
229 Recenzje i artykuły recenzyjne<br />
wiedzi. Jak ma się stalinowskie wychowanie do rozwoju sieci przedszkoli {nota<br />
bene wcale nie tak gęstej, jak wynikałoby z tego sformułowania autorki) czy do<br />
awansu społecznego? Obawiam się, że związek nie musi być bynajmniej bezpośredni.<br />
Nastąpiło tu pewne pomieszanie planów i znaczeń. Trudno się ponadto<br />
zgodzić ze sformułowaniem, iż „stalinizm i późniejsze dekady socjalizmu w Polsce<br />
doprowadziły do wzmocnienia więzi rodzinnych i przyjacielskich". Co do<br />
późniejszych dekad, to wniosek jest najpewniej prawdziwy, ale co do stalinizmu<br />
- budzi wątpliwości. Kolektywizm wychowania był faktem społecznym i dotyczył<br />
nie tylko dzieci i młodzieży, ale również dorosłych. Czy nie odbił się na<br />
funkcjonowaniu rodziny? Wzmacnianie więzi rodzinnych w sytuacji, gdy młodzi<br />
ludzie bywali zaprzątnięci nie tylko szkołą, ale również zajęciami „pozalekcyjnymi"<br />
w Związku Młodzieży Polskiej, a rodzicie realizowali również w niedziele<br />
plany i zobowiązania produkcyjne mogło być nieco trudne.<br />
Autorką kolejnego opracowania jest Anna Lisiecka, która próbowała dokonać<br />
pionierskiej próby analizy działalności Komitetu Współpracy Kulturalnej z Zagranicą<br />
w latach 1950-1956. Jej tekst próbuje wypełnić jedną z wielu istotnych luk w zakresie<br />
badań nad kulturą w okresie stalinizmu. A. Lisiecka posiłkując się aktami tej<br />
instytucji, przechowywanymi w Archiwum Akt Nowych stara się odpowiedzieć na<br />
pytania dotyczące jego struktury organizacyjnej i praktycznego działania w zakresie<br />
„opieki" nad gośćmi odwiedzającymi Polskę, osobami wyjeżdżającymi za granicę<br />
oraz organizacji życia kulturalnego. Koncentruje się na pokazaniu całej mizerii działania<br />
Komitetu, ograniczonego skromnymi środkami finansowymi i spętanego politycznie.<br />
Bardzo słusznie zauważa istotną wewnętrzną cezurę, jaką w jego funkcjonowaniu<br />
stanowił 1954 r., kiedy zaczęło napływać do Polski coraz więcej delegacji<br />
z krajów kapitalistycznych i to o coraz mniej „skrystalizowanych poglądach politycznych".<br />
Przekonująco również uzasadnia decyzję o jego likwidacji w 1956 r.<br />
Tekst Anny Lisieckiej można traktować raczej jako wstęp do bardziej zaawansowanych<br />
badań niż wyczerpujące studium opisywanej instytucji. Wydaje<br />
się, że na podstawie zachowanych akt można dużo więcej i pełniej powiedzieć<br />
na temat działania Komitetu. W istocie rzeczy akta te stanowią jeden z ważniejszych<br />
zbiorów dokumentów przedstawiających kształt oficjalnych stosunków<br />
kulturalnych Polski stalinowskiej ze światem zewnętrznym. Można w nich znaleźć<br />
bardzo interesujące uwagi o zachowaniach delegatów z wielu państw świata<br />
przyjeżdżających do Polski, ich opinie o nadwiślańskich realiach. Akta Komitetu<br />
pełne są opisów zabiegów związanych z organizacją ich pobytu, łącznie<br />
z tzw. organizowaniem widowni. Co ciekawe, urzędnicy Komitetu opiekujący<br />
się delegatami z zagranicy w swych sprawozdaniach często nie kryli krytycznego<br />
zdania o wartości artystycznej imprez z ich udziałem 2 . Wreszcie zawarcie na<br />
2 Zob. m.in. Archiwum Akt Nowych, Komitet Współpracy Kulturalnej z Zagranicą, 188,<br />
k. 127-137. Sprawozdanie z pobytu w Polsce francuskiego zespołu teatralnego w dniach
230 Recenzje i artykuły recenzyjne<br />
niecałych sześciu stronach tekstu analizy zatytułowanej Komitet Współpracy<br />
Kulturalnej z Zagranicą czuwa nad wyjeżdżającymi wydaje się nadmiernie spłycać<br />
tę problematykę. Warto byłoby się być może skupić na niektórych konkretnych<br />
przypadkach organizacji występów zagranicznych polskich zespołów artystycznych,<br />
aby w sposób bardziej przejrzysty pokazać zarówno rolę Komitetu<br />
w tym dziele (wszak nie działał on zwykle w pojedynkę), jak i skutki tego działania.<br />
Opisany już (w dużej części na podstawie akt Komitetu!) w literaturze<br />
fachowej casus występów „Mazowsza" we Francji w 1954 r. jest dowodem na<br />
to, jak ciekawe badania mogą być dokonywane na podstawie dokumentów wytworzonych<br />
przez omawianą instytucję 3 .<br />
Jako ostatni w recenzowanej publikacji zamieścił swój tekst pt. Obchody<br />
milenijne w Warszawie i województwie warszawskim w 1966 roku Tadeusz Ruzikowski.<br />
Jego podstawą źródłową jest niezwykle szeroka i skrupulatna kwerenda<br />
źródłowa, która objęła nie tylko archiwa państwowe (głównie zespoły komitetów<br />
partyjnych z Archiwum Akt Nowych i Archiwum m.st. Warszawy), ale<br />
również kroniki parafialne niektórych parafii z miasta i województwa warszawskiego.<br />
Najważniejszą zaletą przeprowadzonej analizy jest bardzo szczegółowe<br />
przedstawienie przejawów konfliktu państwowo-kościelnego na poziomie społeczności<br />
lokalnych. Dotyczy to nie tylko Warszawy, ale również środowisk małomiasteczkowych<br />
i wiejskich. Autor ma odwagę wyciągania własnych wniosków,<br />
bez ulegania sposobowi interpretacji tych wydarzeń zawartemu w dotychczasowej<br />
literaturze przedmiotu, operującej generalizacjami z reguły rzadko<br />
popartymi badaniami szczegółowymi. Dzięki temu obraz zachowań „zwyczajnych"<br />
ludzi, uwikłanych w konflikt światopoglądowo-polityczny 1966 r. jawi się<br />
w sposób nadzwyczaj ciekawy. „Ludność małych miast i wsi - pisze - świętowała<br />
obchody Tysiąclecia Państwa Polskiego, wspierając związane z nimi czyny<br />
społeczne. Z drugiej strony brała udział w obchodach kościelnych celebrujących<br />
Tysiąclecie Chrztu - tym bardziej, że większość tych uroczystości odbywała<br />
się w tradycyjnie od pokoleń przyjętych terminach. Różnica polegała na<br />
tym, że w 1966 r. została do stałych świąt dopisana retoryka rocznicowa. Jak co<br />
roku ludność szła z okazji odpustu lub dożynek do kościoła" (s. 345). I jeszcze<br />
jeden wniosek autora wydaje się ważny. Z dokonanej analizy wynika, że bynajmniej<br />
dla ludności wiejskiej nie uroczystości kościelne czy państwowe w 1966<br />
r. były najważniejsze, „lecz zwykłe, codzienne sprawy, takie jak funkcjonowa-<br />
28 czerwca - 16 lipca 1952 r. Wydaje się, że zacytowane przez autorkę wyjątki ze sprawozdania<br />
na temat pobytu tego samego zespołu teatralnego z Francji pochodzące z innej teczki<br />
archiwalnej (s. 234) nie w pełni oddają wszystkie trudności związane z jego występami.<br />
3 Zob. M. Pasztor, „Mazowsze" podnosi „żelazną kurtynęPoczątki odwilży w polsko-francuskich<br />
stosunkach kulturalnych w 1954 roku, w: Społeczeństwo Państwo Modernizacja.<br />
<strong>Studia</strong> ofiarowane Januszowi Żarnowskiemu w siedemdziesiątą rocznicę urodzin, pod red.<br />
W. Mędrzeckiego, Warszawa 2002, s. 89-100.
231 Recenzje i artykuły recenzyjne<br />
nie ich wiejskich gospodarstw rolnych" (s. 345). Te konkluzje stanowią ważny<br />
przyczynek do szerszej dyskusji, toczonej w polskiej historiografii na temat postaw<br />
i zachowań społeczeństwa polskiego w okresie peerelowskim: czy więcej<br />
w nich było oporu czy przystosowania? Przykład studium T. Ruzikowskiego<br />
pokazuje, że to badania na szczeblu lokalnym mogą nas przybliżyć do pełniejszej<br />
odpowiedzi na te pytania.<br />
Recenzowana książka zawiera prace o różnej wartości naukowej, co zresztą<br />
wydaje się nieuchronne zważywszy na ich genezę. Ich podstawową zaletą jest<br />
wysiłek podjęty przez debiutujących autorów dla wypełnienia „białych plam"<br />
w historiografii. I choć efekt tych wysiłków nie zawsze jest w pełni satysfakcjonujący,<br />
to jednak trudno im zarzucić nierzetelność. Obraz problemów, jakimi się<br />
zajęli został przez nich być może nie zawsze dostatecznie szczegółowo zarysowany,<br />
ale szkice wydają się obiecujące i dobrze rokują na przyszłość.<br />
Iwona Miernik<br />
Od Berlina do Kynoskefalaj - pierwsza setka „Historycznych Bitew"<br />
W maju 2002 r. w serii „Historyczne Bitwy" Domu Wydawniczego Bellona<br />
ukazała się praca Tomasza Kęćka Kynoskefalaj 197p.n.e. Stanowi ona setny tytuł<br />
serii, co oznacza dobrą okazję do podsumowań. Pozwalam sobie na podzielenie<br />
się refleksjami, dość ogólnymi, na temat tak szeroko zakrojonego przedsięwzięcia<br />
jak „Historyczne Bitwy" ponieważ, jak sądzę, nie najgorzej znam tę serię.<br />
Prawie od początku jestem jej wiernym czytelnikiem, choć nie należę do wcale<br />
licznego grona tych, którzy czytają wszystkie tytuły. Od 2001 r. stałem się również<br />
autorem książek serii (Strzegom-Dobromierz 1745, a na październik 2003 r.<br />
jest planowana Praga 1757) oraz opublikowanych lub przyjętych do druku recenzji<br />
kilkunastu jej tytułów.<br />
„Historyczne Bitwy" towarzyszą pasjonatom historii wojskowości w Polsce<br />
od 1980 r. Seria, mimo powszechnie znanych trudności na rynku księgarskim,<br />
zyskuje uznanie. Dowodem jest wysoki nakład, Nagroda Klio w 1996 r. dla najlepszej<br />
serii wydawniczej popularyzującej historię, a także wzięcie za granicą.<br />
Prawa do publikacji 47 monografii zakupili Amerykanie oraz rosyjska agencja<br />
wydawnicza. Wielką i niezaprzeczalną zasługą „Historycznych Bitew" jest to,<br />
że pasjonatom historii wojskowości w Polsce dała możność wszechstronnego<br />
zapoznawania się z dziejami wojen, w wielkiej mierze innych narodów, we<br />
wszystkich epokach, nie zapominając o dziejach rodzimych, które w ramach serii<br />
są silnie reprezentowane. Wiele wśród prac serii stanowi pierwsze polskie monografie<br />
poświęcone danej wojnie czy bitwie.
232 Recenzje i artykuły recenzyjne<br />
Można chyba stwierdzić, że „Historyczne Bitwy" zastąpiły chętnie czytane<br />
dawniejsze serie, takie jak „Żółty Tygrys" czy „Bitwy. Kampanie. Dowódcy".<br />
Zdecydowanie jednak nad nimi górują, przez połączenie godnego uwagi poziomu<br />
naukowego z popularyzacją, gdy w przypadku tamtych serii była w zasadzie<br />
tylko popularyzacja. Przewaga „Historycznych Bitew" wyraża się też w tematyce,<br />
która obejmuje całą historię wojskowości, gdy „Żółty Tygrys" odnosił się<br />
tylko do II wojny światowej, a „Bitwy. Kampanie. Dowódcy" wyłącznie do<br />
wojskowości polskiej.<br />
Wypada zatem wymienić tytuły serii. Są to następujące prace (w nawiasie<br />
podane są lata wydań danej pracy):<br />
1. Z. Stąpor, Berlin 1945 (1980)<br />
2. L. Podhorodecki, Wiedeń 1683 (1980, 1983, 2001)<br />
3. W. Majewski, Grochów 1831 (1982)<br />
4. K. Kaczmarek, Budziszyn 1945 (1982)<br />
5. W.A. Serczyk, Połtawa 1709 (1982)<br />
6. A. Wolny, Okinawa 1945 (1983)<br />
7. A. Karpiński, Kursk 1943 (1983)<br />
8. K. Sobczak, Lenino 1943 (1983)<br />
9. T. Malarski, Waterloo 1815 (1984, 1996)<br />
10. T. Jurga, Bzura 1939 (1984, 2001)<br />
11. I. Rusinowa, Saratoga-Yorktown 1777-1781 (1984)<br />
12. J. Sikorski, Kanny 216p.n.e. (1984)<br />
13. R. Tomicki, Tenochtitlan 1521 (1984)<br />
14. K. Kaczmarek, Stalingrad 1942-1943 (1985)<br />
15. R. Dzieszyński, Leningrad 1941-1944 (1986)<br />
16. E. Potkowski, Crecy-Orlean 1346-1429 (1986)<br />
17. L. Podhorodecki, Kulikowe Pole 1380 (1986)<br />
18. B. Brodecki, Szypka i Plewna 1877 (1986)<br />
19. A. Murawski, Akcjum 31 p.n.e. (1986)<br />
20. L. Wyszczelski, Madryt 1936-1937 (1986)<br />
21. W. Biegański, Bolonia 1945 (1986)<br />
22. J.W. Dyskant, Zatoka Świeża 1463 (1987)<br />
23. H. Wisner, Kircholm 1605 (1987)<br />
24. W. Wróblewski, Moskwa 1941 (1987)<br />
25. T. Konecki, Sewastopol 1941-1942, 1944 (1987)<br />
26. A. Toczewski, Kostrzyn 1945 (1988)<br />
27. L. Podhorodecki, Chocim 1621 (1988)<br />
28. E. Dąbrowa, Gaugamela 331 p.n.e. (1988)<br />
29. J. Odziemkowski, Narwik 1940 (1988)<br />
30. R. Bielecki, Somosierra 1808 (1989)<br />
31. B. Brodecki, Dien Bien Phu 1954 (1989, 1998)
233 Recenzje i artykuły recenzyjne<br />
32. J. W. Dyskant, Cuszima 1905 (1989)<br />
33. J. Nadzieja, Lipsk 1813 (1990, 1998)<br />
34. R. Bielecki, Berezyna 1812 (1990)<br />
35. M. Nagielski, Warszawa 1656 (1990)<br />
36. S. Leśniewski, Marengo 1800 (1990)<br />
37. J. Wojtasik, Podhajce 1698 (1990)<br />
38. B. Borucki, Valmy 1792 (1990)<br />
39. E. Potkowski, Warna 1444 (1990)<br />
40. W. Mikuła, Maciejowice 1794(1991)<br />
41. W. Król, Wielka Brytania 1940 (1990, 1996, 1999)<br />
42. G. Swoboda, Gettysburg 1863 (1990, 1999)<br />
43. R. Bielecki, Bastylia 1789 (1991)<br />
44. R. Bielecki, Normandia 1944 (1991)<br />
45. L. Wyszczelski, Niemen 1920 (1991)<br />
46. M. Klimecki, Gorlice 1915 (1991)<br />
47. M. Borkowski, Midway 1942 (1992)<br />
48. P. Olender, Lissa 1866 (1993)<br />
49. L. Podhorodecki, Lepanto 1571 (1993)<br />
50. A. Nadolski, Grunwald 1410 (1993, 1996)<br />
51. R. Bielecki, Austerlitz 1805 (1993)<br />
52. Z. Kwiecień, Tobruk 1941-1942 (1993)<br />
53. S. Leśniewski, Wagram 1809 (1993)<br />
54. Z. Flisowski, Bitwa Jutlandzka 1916 (1994)<br />
55. R. Romański, Beresteczko 1651 (1994)<br />
56. J. Nadzieja, Zamość 1813 (1994)<br />
57. W. Wagner, Kliszów 1702 (1994)<br />
58. Z. Flisowski, Leyte 1944 (1994)<br />
59. M. Plewczyński, Obertyn 1531 (1994)<br />
60. R. Kulesza, Maraton 490p.n.e. (1995)<br />
61. W. J. Długołęcki, Batoh 1652 (1995)<br />
62. T. M. Gelewski, Jalu 1894 (1995)<br />
63. J. Naziębło, Sycylia 1943 (1995)<br />
64. L. Wyszczelski, Warszawa 1920 (1995, 1997)<br />
65. S. Leśniewski, Jerozolima 1099 (1995)<br />
66. M. Winid, Santiago 1898 (1995)<br />
67. R. Romański, Cudnów 1660 (1996)<br />
68. J. Maroń, Legnica 1241 (1996)<br />
69. J. W. Dyskant, Port Artur 1905 (1996)<br />
70. J. Wojtczak, Alamo-San Jacinto 1836 (1996)<br />
71. S. Czmur, El Alamein 1942 (1997)<br />
72. M.G. Przeździecki, Kunersdorf 1759 (1997)
234 Recenzje i artykuły recenzyjne<br />
73. R. Romański, Raszyn 1809 (1997)<br />
74. R. Kulesza, Ateny-Sparta 431-404 p.n.e. (1997)<br />
75. G. Swoboda, Little Big Horn 1876 (1998)<br />
76. M. Klimecki, Lwów 1918-1919 (1998)<br />
77. J. Wojtczak, Meksyk 1837 (1998)<br />
78. T. Strzeżek, Warszawa 1831 (1998)<br />
79. J.W. Dyskant, Ko Chang 1941 (1999)<br />
80. L. Wyszczelski, Kijów 1920 (1999)<br />
81. T. Rogacki, Egipt 1798-1801 (1999)<br />
82. K. Olejnik, Głogów 1109 (1999)<br />
83. T. Strzeżek, łganie 1831 (1999)<br />
84. P. Szabó, Łuk Donu 1942-1943 (2000)<br />
85. J. Wojtczak, Naseby 1645 (2000)<br />
86. P. Derdej, Zieleńce-Mir-Dubienka 1792 (2000)<br />
87. P. Drożdż, Orsza 1514 (2000)<br />
88. M. Klimecki, Czortków 1919 (2000)<br />
89. J. Wojtczak, Quebec 1759 (2000)<br />
90. R. Kłosowicz, Nowy Orlean 1815 (2000)<br />
91. W. Włodarkiewicz, Przedmoście Rumuńskie 1939 (2001)<br />
92. D. Kupisz, Smoleńsk 1632-1634 (2001)<br />
93. S. Augusiewicz, Prostki 1656 (2001)<br />
94. C. Grzelak, Szack-Wytyczno 1939 (2001)<br />
95. R. Kisiel, Strzegom-Dobromierz 1745 (2001)<br />
96. K. Kęciek, Benewent 275 p.n.e. (2001)<br />
97. M. Sowa, Budapeszt 1944-1945 (2002)<br />
98. C. Grzelak, Wilno-Grodno-Kodziowce 1939 (2002)<br />
99. E. Kaczorowski, Oliwa 1627 (2002)<br />
100. K. Kęciek, Kynoskefalaj 197p.n.e. (2002)<br />
Wznawianych było osiem prac, w tym takie jak Wiedeń 1683, Warszawa<br />
1920 i Wielka Brytania 1940 aż dwukrotnie. Warto też wspomnieć o tytułach,<br />
które w serii się nie ukazały, a były w niej anonsowane, zwłaszcza że miały<br />
dotyczyć bitew bardzo interesujących. Były to Sekigahara 1600, Jena 1806 czy<br />
Ostrołęka 1831.<br />
Zestawienie tytułów pokazuje wyraźnie, że do czasu przełomu 1989 r. istniała<br />
potężna nadreprezentacja tytułów „słusznych", związanych z panującą ideologią.<br />
Dotyczą one Armii Czerwonej i Ludowego Wojska Polskiego w II wojnie<br />
światowej oraz innych walk sił komunistycznych, a nadto sztandarowych<br />
bojów rosyjskich sprzed rewolucji październikowej (Cuszima jest tu „poprawna",<br />
bo ściśle związana z rewolucją 1905 r.). Wyraźnie brakuje w tym zestawie<br />
rosyjskiej wojny domowej z lat 1918-1921.
235 Recenzje i artykuły recenzyjne<br />
Autorzy pierwszej setki tytułów „Historycznych Bitew" stanowią liczną grupę<br />
67 osób. Wśród nich jest jedna kobieta, Jadwiga Nadzieja, autorka prac Lipsk<br />
1813 oraz Zamość 1813, a także jeden cudzoziemiec, Węgier Peter Szabó, autor<br />
pracy Łuk Donu 1942-1943.<br />
Większość z autorów serii napisały dla „Historycznych Bitew" jedną pracę,<br />
ale jest też spora grupa z większą liczbą prac. W ramach pierwszej setki<br />
rekordzistą jest Robert Bielecki, autor aż pięciu prac, zmarły niestety w 1998 r.<br />
Jest też grupa czterech autorów z czterema pracami (Józef Wiesław Dyskant,<br />
Lech Podhorodecki, Lech Wyszczelski i Jarosław Wojtczak), trzech autorów<br />
z trzema pracami (Bogusław Brodecki, Michał Klimecki, Sławomir Leśniewski<br />
i Romuald Romański) i dziesięcioro z dwiema pracami (Jadwiga Nadzieja, Bogusław<br />
Brodecki, Zbigniew Flisowski, Czesław Grzelak, Kazimierz Kaczmarek,<br />
Tomasz Kęciek, Ryszard Kulesza, Edward Potkowski, Tomasz Strzeżek, Grzegorz<br />
Swoboda).<br />
Czytelnicy serii wiedzą, że choć tytuły przeważnie odnoszą się bezpośrednio<br />
do bitew, to tekst zawiera nie tylko opis tytułowej batalii, ale też całą niezwykle<br />
istotną otoczkę związaną z zarysem tła politycznego, zagadnieniami taktyki<br />
i strategii w danej epoce, systemów wojskowych państw walczących, przebiegu<br />
wojen związanych z bitwą, w tym częstokroć przedstawienia wielu innych<br />
bitew niż tytułowa (lub tytułowe). Opis bitwy tytułowej przeważnie wypełnia<br />
tylko mniejszą część pracy, z czego recenzenci nieraz czynią zarzuty, ale chyba<br />
niesłuszne. Przecież przedstawienie uwarunkowań związanych z batalią jest niezbędne,<br />
aby ją naprawdę dobrze poznać. Wydaje się, że autorom przeważnie udaje<br />
się zachować w tej kwestii zasadę „złotego środka", choć bywają prace, nieczęsto<br />
co prawda, w których opis tytułowej bitwy, zawarty jest dosłownie na kilku<br />
stronach. Praktykę taką wypada ocenić krytycznie, zwłaszcza jeśli dotyczy ona<br />
rzeczywiście dużych bitew.<br />
Najstarszą bitwą przedstawioną w serii jest Maraton 490p.n.e., a najmłodszą<br />
Dien Bien Phu 1954. Zatem pomiędzy 490 p.n.e. a 1954 r. mamy bardzo<br />
szeroki przedział czasowy w postaci 2444 lat. Najniezwyklejsząze stu bitew serii<br />
wydaje się Bastylia 1789, którą w istocie trudno nazwać bitwą, a najmniej znaną<br />
Ko Chang 1941, batalia morska między flotą francuską a syjamską. W zakresie<br />
poszczególnych epok tytuły rozłożyły się następująco:<br />
- Starożytność - 7 tytułów;<br />
- Średniowiecze - 8 tytułów;<br />
- czasy nowożytne (historia powszechna do 1789 r., a Polski do 1795 r.) -<br />
23 tytuły;<br />
- czasy rewolucji francuskiej i napoleońskie - 15 tytułów;<br />
- okres 1815-1914 - 12 tytułów;<br />
- I wojna światowa - 2 tytuły;<br />
- czasy międzywojenne 1918-1939 - 6 tytułów;
236 Recenzje i artykuły recenzyjne<br />
- II wojna światowa - 26 tytułów;<br />
- czasy powojenne - 1 tytuł.<br />
Wśród tych stu bitew, 34 to bitwy armii polskiej lub armii unii polsko-litewskiej,<br />
a do tego jeszcze 10 bitew, które rozegrały się przy znaczącym udziale<br />
oręża polskiego (np. Lipsk, Berezyna, bitwa o Anglię). Z bitew przedstawionych<br />
w serii 28 stoczonych zostało w granicach polskich czasu stoczenia batalii, a 20<br />
w obecnych granicach Polski. Jak łatwo się domyśleć miejscem, które najczęściej<br />
występuje w tytułach jest oczywiście Warszawa. Stolica Polski jest uwidoczniona<br />
w tytule trzech prac odnoszących się do lat 1656, 1831 i 1920.<br />
Prace publikowane w „Historycznych Bitwach" prezentują różnorodność nie<br />
tylko w zakresie tematyki, ale również jeśli idzie o ich znaczenie naukowe.<br />
W większości są to prace związane z popularyzacją, bo też seria ma charakter<br />
popularnonaukowy. Można stwierdzić, że przeważnie jest to popularyzacja na<br />
dobrym czy bardzo dobrym poziomie, a prace merytorycznie słabe nie trafiają<br />
się często, choć występują, budząc słuszną krytykę. Nadzwyczaj rzadko, przynajmniej<br />
w moim przypadku, pojawia się refleksja, że praca nie powinna się ukazać,<br />
bo nawet jeśli nie jest ona merytorycznie zbyt mocna, to często stanowi<br />
pierwszą w języku polskim monografię danego zagadnienia. Co niezwykle ważne,<br />
w serii nie brak książek, które wnoszą do historiografii, w szerszym lub<br />
węższym zakresie, nowe i wartościowe interpretacje oraz osiągnięcia badawcze.<br />
Są to głównie prace odnoszące się do bitew polskich, ale nie tylko. Pojawiają się<br />
też prace przygotowane na kanwie doktoratu, niekiedy nawet jeszcze przed jego<br />
obroną czy publikacją w wersji stricte naukowej.<br />
„Historyczne Bitwy" otwierały przed polskimi pasjonatami historii wojskowości<br />
wiele nowych i nieznanych lub mało znanych dotąd światów, ale ciągle<br />
nie podjęły wielu ważnych zagadnień. Przede wszystkim zieje potężna luka między<br />
bitwą pod Akcjum w 31 r. p.n.e. a zdobyciem Jerozolimy w 1099 r. Jest to<br />
1130 lat okresu, w którym znalazła się wojskowość cesarstwa rzymskiego, cywilizacji<br />
bizantyjskiej i największe osiągnięcia wojskowości arabskiej. Prócz<br />
wojen Rzeczypospolitej szlacheckiej, mocno w serii reprezentowanych i tytułu<br />
poświęconego wojnie domowej w Anglii (Naseby 1645), nietknięty jest w istocie<br />
XVII w., zwany wiekiem wojen. Szerzej rzecz ujmując, te wojny ery nowożytnej<br />
(do wybuchu rewolucji francuskiej), które miały decydujące znaczenie dla<br />
rozwoju zachodniego, wiodącego przecież, nurtu sztuki wojennej, zostały w serii<br />
zaprezentowane w nikłym stopniu. Były to takie konflikty, jak wojny włoskie<br />
(1494-1559), wojna trzydziestoletnia (1618-1648), wojny Ludwika XIV (1666-<br />
-1714), wreszcie ciąg wojen z lat 1733-1763. W „Historycznych Bitwach" znalazły<br />
one odzwierciedlenie zaledwie w dwóch tytułach - Kunersdorf1759 i Strzegom-Dobromierz<br />
1745. Nie pojawiły się żadne tytuły ze starożytności spoza<br />
antyku, I wojnę światową reprezentują tylko dwie prace (Gorlice 1915 i Bitwa<br />
Jutlandzka 1916), europejskie podboje kolonialne jedna (Tenochtitlan 1521),
237 Recenzje i artykuły recenzyjne<br />
podobnie jak okres po II wojnie światowej (Dien Bien Phu 1954). Żadnej reprezentacji<br />
w serii nie znalazła wojskowość Czarnej Afryki i działania wojenne<br />
w Ameryce Południowej. Dotkliwie doskwierała nieobecność tytułów poświęconych<br />
bitwom flot żaglowych, choć ostatnio rysuje się tendencja do wypełniania<br />
tej luki; dowodem Oliwa 1627jako 99 tytuł serii i Trafalgar 1805, który rozpoczyna<br />
drugą setkę. Za ważny brak uznać wypada słabą obecność tytułów poświęconych<br />
zwycięstwom niemieckim w czasie II wojny światowej (w zasadzie tylko<br />
specyficzny przypadek bitwy nad Bzurą). Bardzo interesującą propozycją byłoby,<br />
możliwe obecnie, obiektywne przedstawienie walk wojny domowej w Rosji 1918-<br />
-1921, której w latach osiemdziesiątych w serii nie uwzględniono. Przed „Historycznymi<br />
Bitwami" stoją zatem wyzwania na co najmniej kolejną setkę tytułów.<br />
Podsumowując, wypada stwierdzić, że na polskim rynku księgarskim seria<br />
stanowi wyjątkowe zjawisko, a to dzięki zakresowi podejmowanej problematyki<br />
historyczno-wojskowej, który mimo powyższych zastrzeżeń wypada uznać za<br />
szeroki, a także udanemu połączeniu walorów popularyzatorskich z godnym<br />
uwagi poziomem naukowym wielu prac. Pozostaje życzyć, aby „Historyczne<br />
Bitwy", które dotąd odgrywały ogromną rolę w zaspokajaniu zainteresowania<br />
historią wojskowości, a znaczącą również w postępie historiograficznym w tej<br />
dziedzinie, nadal dobrze spełniały te zadania.<br />
Robert Kisiel<br />
Tomasz Strzeżek, Warszawa 1831, Dom Wydawniczy Bellona, Warszawa<br />
1998, str. 173.<br />
Z działań wojennych związanych z Warszawą w serii „Historyczne Bitwy"<br />
Domu Wydawniczego Bellona zostały przedstawione już wydarzenia z lat 1656 1 ,<br />
1920 2 , a w recenzowanej pracy z 1831 r.; zdecydowanie nasuwają się jeszcze<br />
lata 1794,1939,1944, ale skoro w tej serii pojawiła się praca Bastylia 1789 można<br />
sobie wyobrazić również książki o wydarzeniach z lat 1830, 1918, 1926 i 1943.<br />
Praca Tomasza Strzeżka to popularnonaukowa wersja jego rozprawy doktorskiej<br />
3 . Poświęcona jest obronie Warszawy przeciw szturmującym wojskom<br />
rosyjskim Iwana Paskiewicza w 1831 r. Oczywiście, istotne miejsce zajmuje<br />
w książce przedstawienie uwarunkowań politycznych i operacyjnych tego wydarzenia,<br />
w tym zręcznej dyplomacji ze strony rosyjskiego wodza, której autor<br />
poświęcił sporo uwagi.<br />
1 M. Nagielski, Warszawa 1656, Warszawa 1990.<br />
2 L. Wyszczelski, Warszawa 1920, Warszawa 1995.<br />
3 T. Strzeżek, Obrona Warszawy 6-7 września 1831 r., Olsztyn 1996.
238 Recenzje i artykuły recenzyjne<br />
Rekonstrukcja wydarzeń związanych ze szturmem jest bardzo pieczołowita<br />
i solidna. W pracy występują przejrzyste i estetyczne mapki, może najlepsze dotąd<br />
w tej serii. Wydaje się jednak, że przycięcie wersji naukowej do jej popularnonaukowej<br />
postaci nastąpiło w sposób nazbyt toporny. Autor bardzo niewiele uwagi<br />
poświęcił ogólnej sytuacji operacyjnej, w zasadzie nie scharakteryzował wojsk,<br />
a także zupełnie pominął radę wojenną z 19 sierpnia 1831 r., która zadecydowała<br />
o osłabieniu wojsk broniących Warszawy przez wysłanie korpusu gen. Ramorino<br />
do działań na prawym brzegu Wisły. Została dokonana charakterystyka systemu<br />
umocnień warszawskich, ale bez jego oceny, omówienia alternatyw i dyskusji<br />
toczonych na ten temat wśród decydentów wojskowych powstania. Przy<br />
ogromie szczegółów dotyczących szturmu, nie ma podsumowania i ogólnej oceny.<br />
Doskwiera też brak bibliografii.<br />
Są też drobniejsze kwestie, które budzą wątpliwości. Wacław Tokarz podał,<br />
że gdy Iwan F. Paskiewicz był pod Warszawą, rosyjski korpus Grzegorza Rosena<br />
na prawym brzegu Wisły dysponował 52 działami 4 , gdy autor napisał o 34 (s.<br />
8 i 9); liczebność dwóch pułków kozaków osłaniających artylerię korpusu Cypriana<br />
Kreutza na początku walk podana jest na 1200 szabel (s. 58), gdy w zestawieniu<br />
wojsk szturmujących Warszawę (s. 166-170) cała liczba Kozaków to<br />
1720, ale w aż ośmiu pułkach (bez gwardii) - oznacza to, że na pozostałe 6 pułków<br />
przypadłoby tylko 520 szabel, co jest raczej niemożliwe. Autor podał skład<br />
II Brygady 3 Dywizji Kirasjerów na 12 szwadronów (s. 100), ale pułk ks. Alberta<br />
Pruskiego został po bitwie grochowskiej zredukowany do 4 szwadronów,<br />
zatem było zapewne 10 szwadronów 5 ; z wojsk rosyjskich największe straty obok<br />
piechoty miała - wedle autora - ponieść artyleria (s. 162), ale jej straty były przecież<br />
dużo mniejsze niż jazdy.<br />
Książka z pewnością jest warta polecenia, ale jako popularnonaukowa postać<br />
rozprawy doktorskiej mogła i powinna być staranniej przygotowana - nie<br />
byłby to duży kłopot, a można by uzyskać jeszcze lepszy efekt. Wydaje się, że<br />
przy ewentualnym wznowieniu należałoby to uwzględnić.<br />
Robert Kisiel<br />
Robert Klosowicz, Nowy Orlean 1815, Dom Wydawniczy Bellona, Warszawa<br />
2000, str. 263.<br />
Wojna amerykańsko-brytyjska z lat 1812-1815, tzw. wojna pana Madisona,<br />
jest - poza wojną wietnamską - konfliktem zbrojnym USA, który historiografia<br />
4 Por. W. Tokarz, Wojna polsko-rosyjska 1830-1831, Warszawa 1994, s. 465.<br />
5 Por. A.K. Puzyrewski, Wojna polsko-ruska 1831 r., Warszawa 1899 (reprint), s. 130.
239 Recenzje i artykuły recenzyjne<br />
amerykańska wspomina najgorzej. W tej wojnie armia amerykańska niejednokrotnie<br />
się kompromitowała, doszło do spalenia Waszyngtonu, a młoda republika<br />
stała się sojusznikiem napoleońskiego cezaryzmu, tak obcego demokratycznemu<br />
etosowi Stanów Zjednoczonych. Amerykańscy politycy liczący na uwikłanie<br />
Anglii w walkach z Napoleonem wyraźnie się przeliczyli, jako że wojna<br />
zaczęła się w momencie szczytowym dominacji Francji w Europie, zakończyła<br />
już po abdykacji Napoleona w 1814 r. Dla Amerykanów, prócz tytułowego zwycięstwa<br />
pod Nowym Orleanem, szczególnie jasne punkty konfliktu stanowiły<br />
działania marynarki wojennej, scharakteryzowane przez autora w rozdziale<br />
„Wielkie dni małej floty". W toku tej wojny jedyny raz w historii zostały zniszczone<br />
przez nieprzyjaciela Biały Dom i Kapitol, wtedy też powstała pieśń Gwiaździsty<br />
sztandar, hymn amerykański.<br />
Książka Roberta Kłosowicza została wydana w serii „Historyczne Bitwy"<br />
Domu Wydawniczego Bellona. Jej autor jest pracownikiem naukowym w Katedrze<br />
Historii Dyplomacji i Polityki Międzynarodowej Instytutu Nauk Politycznych<br />
i Stosunków Międzynarodowych Uniwersytetu Jagiellońskiego w Krakowie.<br />
Recenzowana praca jest spopularyzowaną wersją doktoratu, poświęconego<br />
wojnie amerykańsko-brytyjskiej z lat 1812-1814 (datacja nie jest omyłką, gdyż<br />
bitwa pod Nowym Orleanem została stoczona 8 stycznia 1815 r., kiedy na południu<br />
Stanów Zjednoczonych nie wiedziano jeszcze o zawarciu pokoju w Gandawie,<br />
w Belgii); zmodyfikowana wersja rozprawy doktorskiej doczekała się już<br />
publikacji w ramach serii „Prace Amerykanistyczne Uniwersytetu Jagiellońskiego"<br />
pod redakcją Andrzeja Mani 1 .<br />
Praca posiada rozbudowany aparat naukowy. W Bibliografii są wyszczególnione<br />
archiwalia z Chicago, Nowego Orleanu, Toronto i Ottawy, liczne wydawnictwa<br />
o charakterze źródłowym i około 100 opracowań, a liczba przypisów,<br />
dochodząca do prawie 500, znacznie przekracza średnią z „Historycznych Bitew".<br />
W książce poznajemy kolejno genezę wojny, wojskowość USA i Anglii (co<br />
do tej ostatniej ograniczoną do ogólnej charakterystyki, a bardziej szczegółowego<br />
przedstawienia jedynie wojsk w północnoamerykańskich koloniach), pierwsze<br />
operacje, podjęte w Kanadzie z wielkimi nadziejami przez Amerykanów,<br />
a zakończone zupełnym fiaskiem, głównie przez nieudolność dowództwa i niską<br />
wartość wojsk, stanowiących amalgamat sił regularnych i milicji. Dużo lepiej<br />
niż armia prezentowała się flota, świetnie wyszkolona, czynna i ofiarna, z najlepszymi<br />
fregatami świata. Autor pokazuje działania wojenne najpierw na północy,<br />
potem na południu, szeroko charakteryzuje amerykańskie południe (tam<br />
przecież odbyła się tytułowa bitwa), jego historię i sytuację w czasie wojny.<br />
Podobnie jak w innych pracach z serii „Historyczne Bitwy" o wojnach w Ameryce<br />
z przełomu XVIII i XIX w. mamy i tu operacje lądowo-wodne, zagadnienia<br />
1 R. Kłosowicz, Wojna amerykańsko-brytyjska 1812-1814, Kraków 2003.
240 Recenzje i artykuły recenzyjne<br />
indiańskie (na północy słynne powstanie Tecumseha, a na południu walki z Czirokezami).<br />
Do tego dochodzi wątek piracki. Ostatni rozdział, niemal aneks, dotyczy<br />
udziału Polaków w tej wojnie, głównie żołnierzy wziętych do niewoli<br />
w Hiszpanii, którzy przyjęli obcą służbę, aby nie umierać powoli na angielskich<br />
pontonach.<br />
Bitwa pod Nowym Orleanem, jak już wspomniano, stoczona po zawarciu<br />
pokoju, nie miała znaczenia dla rezultatu wojny, ale utorowała drogę Andrew<br />
Jacksonowi do prezydentury. Wspaniale też wzbogaciła tradycje młodej armii<br />
amerykańskiej, która pobiła elitarne i zaprawione w Hiszpanii regimenty brytyjskie,<br />
pod wodzą najlepszych generałów Arthura Wellesley'a księcia Wellington,<br />
z jego szwagrem Edwardem Packenhamem na czele. Packenham poległ w bitwie,<br />
płacąc drogo za wstrzymanie akcji swoich wojsk kilka dni wcześniej, gdy<br />
zwycięstwo miał pewne. Zapłaciły też wojska, bezlitośnie zmasakrowane przez<br />
działa strzelające z silnie umocnionych pozycji, zajmowanych przez dużo mniejsze<br />
siły amerykańskie, przeważnie milicję. Anglicy zatem przeszli coś podobnego,<br />
co było udziałem piechoty napoleońskiej w atakach na silne pozycje brytyjskie<br />
w Hiszpanii (autor nie odniósł się do tej okoliczności). Przy trafiającym do<br />
przekonania oddaniu mechanizmu bitwy brakuje podsumowania, zwłaszcza odniesienia<br />
się do szans, jakie być może stwarzał Anglikom atak przez las na lewe<br />
skrzydło pozycji wroga.<br />
Trudno o poważniejsze zastrzeżenia wobec tej naprawdę udanej i interesującej<br />
książki, wypełniającej ponadto pewną lukę w polskiej historiografii. Sprostowania<br />
wymaga jednak kilka nieścisłości. Napoleońska Francja nie prowadziła<br />
wojny w Hiszpanii i Portugalii od 1806 r. (s. 28), ale od 1808 r.; twierdzenie,<br />
że w wojnach w Europie w toczonych bitwach każda ze stron wystawiała po<br />
100-200 tys. wojsk (s. 45) jest grubo na wyrost, bo w czasach nowożytnych do<br />
1815 r. były tylko cztery bitwy, w których obie strony miały co najmniej po<br />
100 tys. żołnierzy - Wagram w 1809 r., Borodino w 1812 r., Drezno i Lipsk<br />
w 1813 r. 2 ; brytyjska piechota stosowała szyk nie trzyszeregowy (s. 49), ale dwuszeregowy,<br />
zastosowany zresztą po raz pierwszy w armii brytyjskiej właśnie<br />
w Ameryce, przez gen. Wolfe, w bitwie pod Quebec w 1759 r. 3 ; ówczesną kawalerię<br />
używano nie tylko do rozpoznania, ubezpieczenia, uderzeń na skrzydła<br />
i pościgu (s. 50), ale w wielu bataliach także do przełamania wroga; w przypad-<br />
2 Niekiedy autorzy podają, że pod Budziszynem w 1813 r. było ponad 100 tys. wojsk prusko-rosyjskich,<br />
ale przeważnie występuje liczba minimalnie mniejsza niż te 100 tys.; wojska<br />
napoleońskie liczyły jakieś 160 tys.<br />
3 Por. J. Wojtczak, Quebec 1759, Warszawa 2000, s. 71 i 168; P. Mackesy, Abercromby in<br />
Egipt: The Regeneration of the Army, w: The Road to Waterloo. The British Army and the<br />
Struggle against Revolutionary and Napoleonic France, 1793-1815, s. 103; H. Strachan,<br />
The British Army's Legacy from the Revolutionary and Napoleonic Wars, w: The Road to<br />
Waterloo..., s. 197.
241 Recenzje i artykuły recenzyjne<br />
ku floty autor stosuje określenie szwadron, zamiast przyjętego u nas - eskadra;<br />
błędnie zostało napisane nazwisko wiceadmirała Cochrane (Cohrane na s. 142<br />
i 196); przypisywanie angielskim gwintowanym sztucerom Bakera szybkostrzelności<br />
5 strzałów na minutę to znaczna przesada; bitwa pod Salamanką odbyła<br />
się nie 22 czerwca 1812 r., a 22 lipca tego roku; gen. John Lambert nie dowodził<br />
pod Waterloo obroną Hogoumont (s. 234), czyli wysuniętej pozycji na prawym<br />
skrzydle Wellingtona, bo jego brygada była z tyłu w rezerwie, pod samym Mont<br />
Saint-Jean, formalnie należąc do korpusu rezerwowego Pictona, który znajdował<br />
się zresztą w swojej większej części w pierwszej linii, ale na przeciwnym<br />
lewym skrzydle.<br />
Publikację zdecydowanie wypada polecić. Nieścisłości, jakie wystąpiły nie<br />
wypaczają istoty rzeczy, a książka jest przygotowana z dużą starannością i przybliża<br />
wielce ciekawą wojnę, z wieloma formami działań zbrojnych, okraszoną<br />
na końcu w zasadzie drugą po Saratodze prawdziwie dużej miary i w pełni samodzielną<br />
zwycięską batalią młodej armii amerykańskiej. Do tego dochodzą<br />
interesujące wątki polskie.<br />
Robert Kisiel<br />
Peter Szabó, Łuk Donu 1942-1943, Dom Wydawniczy Bellona, Warszawa<br />
2000, str. 310.<br />
W ramach serii „Historyczne Bitwy" Domu Wydawniczego Bellona praca<br />
P Szabó, w przekładzie Marcina Sowy, zajmuje szczególne miejsce wśród ponad<br />
setki tytułów opublikowanych w tej serii do końca 2002 r. stanowi jedyne<br />
dzieło obcokrajowca. Jest też jedną z najobszerniejszych książek serii.<br />
Praca została poświęcona losom węgierskiej 2 Armii, walczącej na froncie<br />
wschodnim w latach 1942-1943 ramię w ramię z Wehrmachtem przeciw Armii<br />
Czerwonej. Oparta jest zasadniczo na archiwaliach węgierskich, do których odnosi<br />
się zdecydowana większość wśród około 700 przypisów; w polskim wydaniu<br />
niestety nie zamieszczono została bibliografia, co mogło wyniknąć z konstatacji,<br />
że węgierskie opracowania i tak nie będą dostępne dla polskiego czytelnika.<br />
Ponadto w przypisach tytuły prac węgierskich zostały podane w tłumaczeniu<br />
na język polski.<br />
Książka została wydana na Węgrzech w 1994 r. Poniekąd odkrywa ona „białe<br />
plamy", zagadnienia, które przed 1989 r. nie miały szans zaistnieć w ojczyźnie<br />
autora na gruncie w pełni swobodnej refleksji historycznej.<br />
P. Szabó postrzega los 2 Armii jako jedną z największych wojennych tragedii<br />
historii Węgier. Nie chodzi tu bynajmniej o cios zadany sprawie, o którą<br />
Węgrzy walczyli z dala od kraju, bez przekonania i pod naciskiem Niemiec, ale
242 Recenzje i artykuły recenzyjne<br />
0 potężne straty walczących wojsk i „kręgi żałoby" tysięcy rodzin węgierskich.<br />
R Szabó stawia sobie za zadanie przeciwstawienie się dotąd występującym stereotypom<br />
potępienia udziału w walce po stronie Hitlera czy opłakiwania losów<br />
2 Armii; pragnie pisać wyłącznie z zamiarem przedstawienia i oceny żołnierskiego<br />
wysiłku. Jest to zadanie tym bardziej ważkie, że sprawa 2 Armii ciągle<br />
jest żywa w węgierskiej świadomości historycznej.<br />
Cała tragiczna epopeja 2 Armii zaczęła się kiedy Niemcy po klęsce pod<br />
Moskwą zażądali od wszystkich sojuszników większego wsparcia. Węgrzy,<br />
w 1941 r. zaangażowani przeciw ZSRR, w niewielkim stopniu, zgodzili się nie<br />
bez oporów, wysyłając 2 Armię, z gen. pułkownikiem Gustawem Jany jako dowódcą.<br />
Armii miała trzy korpusy po 3 dwupułkowe dywizje piechoty (w praktyce<br />
brygady), do tego dywizję pancerną oraz oddziały korpuśne i armijne - razem<br />
210 tysięcy żołnierzy. Około 60% z nich należało do jednostek tyłowych,<br />
ze sporym odsetkiem Rumunów z Siedmiogrodu i Rusinów z Rusi Zakarpackiej.<br />
Choć 2 Armii przydzielono większość ciężkiej broni z Węgier, to i tak dużo<br />
jej brakowało do standardów jednostek niemieckich i sowieckich (Autor dokonał<br />
analizy porównawczej). Sprzęt był różnorakiego pochodzenia, często ze zdobyczy<br />
niemieckiej (w tym dość liczne polskie haubice kalibru 100 mm 14/19),<br />
a jeszcze częściej przestarzały. Najbardziej brakowało broni przeciwpancernej<br />
1 pistoletów maszynowych. Niemcy obiecywali uzupełnienie niedoborów, ale na<br />
obietnicach przeważnie się kończyło. Słabe było wyszkolenie oddziałów, oficerów<br />
i dowództw, stanowiące w dużej mierze pokłosie układu z Trianon, ograniczającego<br />
bardzo radykalnie możliwości militarne Węgier.<br />
Warto zauważyć, że w rozległym rozdziale o strukturach i uzbrojeniu 2 Armii<br />
są twierdzenia wątpliwe, jak klasyfikacja całej broni maszynowej dywizji niemieckich<br />
jako ekm-ów (s. 40 i 51), przypisywanie krótkolufowym armatom 75 mm<br />
czołgów niemieckich Pz IV skuteczności wobec radzieckich czołgów T-34 i KW<br />
(s. 55), wskazanie na słabość artylerii w dywizjach radzieckich (s. 42), ale bez<br />
zwrócenia uwagi na fakt, że Armia Czerwona miała potężne wydzielone pozadywizyjne<br />
artyleryjskie jednostki, relatywnie dużo większe niż inne armie świata.<br />
Od 28 czerwca do 10 lipca 1942 r. 2 Armia brała udział w ofensywnej operacji<br />
„Blau", w której Niemcy zmusili Rosjan do odwrotu. Następnie wojska<br />
węgierskie, rumuńskie i włoskie zostały nad Donem dla osłony lewego skrzydła<br />
niemieckiej ofensywy w kierunku Wołgi i Kaukazu. Od 10 lipca do 16 września<br />
2 Armia usiłowała bez powodzenia i przy znacznych stratach, zlikwidować radzieckie<br />
przyczółki pod Uriwem i Krotojakiem (miejscowości te nie zostały niestety<br />
zaznaczone na mapkach dotyczących tego okresu walk 2 Armii). Wśród<br />
kadry dowódczej dochodziło do przypadków załamania nerwowego, spadało<br />
morale, coraz mocniej nasilało się pytanie o sens walki z dala od kraju. W czasie<br />
przerwy operacyjnej od połowy września (tzw. Schlammperiode - jesienny<br />
okres błot) trudności komunikacyjne spowodowały fatalne pogorszenie stanu
243 Recenzje i artykuły recenzyjne<br />
zaopatrzenia i brak dostatecznej liczby zimowego wyposażenia (pierwszeństwo<br />
w dostawach miały oddziały niemieckie).<br />
2 Armia, rozciągnięta kordonowo na froncie 200 km, bez rozbudowanych<br />
w głąb linii obronnych i odwodów, z unieruchomioną z braku koni artylerią czas<br />
najcięższej próby przeszła, gdy 12 stycznia ruszyła ofensywa radziecka. Węgrzy<br />
walczyli przy 3 5-stopniowym mrozie, przeciw znacznej przewadze liczebnej<br />
i ogromnej w uzbrojeniu. Gen. Jany nie mając upoważnienia rządu węgierskiego<br />
nie potrafił się przeciwstawić zgubnym dla 2 Armii rozkazom Adolfa Hitlera<br />
zabraniającym odwrotu. Widział tragedię swoich wojsk, przypadki zupełnego<br />
załamania morale i woli walki, na tyle częste i wstrząsające, że zrozpaczony wydał<br />
rozkaz, w którym nazwał swoich żołnierzy „tchórzami bez czci i honoru". Równocześnie<br />
jednak miały miejsce liczne przypadki bohaterstwa i poświęcenia, walki<br />
0 honor i przetrwanie, eksponowane przez autora. Z książki wynika, że determinacja<br />
opłacała się, także z punktu widzenia przetrwania, szczególnie w toku ciężkiego<br />
odwrotu na zachód.<br />
Postawa 2 Armii, szczególnie w 1943 r., spotkała się z negatywną oceną<br />
w pracach historycznych poświęconych II wojnie światowej 1 , ale jak już wspomniano<br />
P. Szabó broni jej. Wskazuje na bardzo trudne uwarunkowania walk<br />
(wielka przewaga nieprzyjaciela, słabe uzbrojenie, wyposażenie, zaopatrzenie<br />
1 wyszkolenie 2 Armii, a także jej kordonowe rozciągnięcie, bez godnych uwagi<br />
odwodów operacyjnych) i to, że 2 Armia uniemożliwiła Rosjanom pełną realizację<br />
ich planów. Wydaje się jednak, że autor zbijając zarzuty wobec 2 Armii<br />
przedstawił je nazbyt ogólnie.<br />
Książkę z pewnością wypada polecić. Jest to dobra praca naukowa, napisana<br />
bez wątpienia z dużym zaangażowaniem. Na pytanie czy i na ile zaangażowanie<br />
to wypacza prawdę historyczną recenzent nie podejmuje się autorytatywnie<br />
odpowiedzieć. Do sięgnięcia po książkę powinien zachęcić fakt, że dokonania<br />
historiografii węgierskiej nie są częstym gościem na naszym rynku<br />
wydawniczym, podobnie jak i prace poświęcone satelitom III Rzeszy. Ważnym<br />
walorem polskiego wydania jest też bardzo dobry przekład Marcina Sowy.<br />
Robert Kisiel<br />
Jarosław Wojtczak, Naseby 1645, Dom Wydawniczy Bellona, Warszawa 2000,<br />
str. 263.<br />
Recenzowana pozycja serii „Historyczne Bitwy" Domu Wydawniczego<br />
Bellona przybliża angielską wojnę domową, jeden z najważniejszych tego typu<br />
1 Por. H. Magenheimer, Hitler. Strategia klęski 1940-1945, Warszawa 2000, s. 203.
244 Recenzje i artykuły recenzyjne<br />
konfliktów w dziejach, znaną też jako rewolucja burżuazyjna. J. Wojtczak raczej<br />
unika tego określenia, co można do pewnego stopnia podzielić, kiedy wiemy,<br />
że w Długim Parlamencie, znajdującym się w konflikcie z królem Karolem<br />
I Stuartem, z ponad 500 posłów było mniej niż dziesięciu przedstawicieli burżuazji<br />
miejskiej (s. 58), a trzon opozycji stanowiła tzw. gentry, czyli średnia szlachta<br />
zaangażowana w kapitalistyczne formy gospodarki.<br />
Praca ma charakter popularnonaukowy, z krótką bibliografią i minimum<br />
przypisów. Jest to zresztą charakterystyczne dla licznych ostatnio prac J. Wojtczaka<br />
w „Historycznych Bitwach". Książkę bardzo dobrze się czyta, szczególnie<br />
ze względu na ładny, żywy styl i liczne cytaty. W nagłówku każdego rozdziału,<br />
występuje jako motto trafnie dobrany cytat.<br />
Jest to pierwsza polska praca szerzej prezentująca przebieg angielskiej wojny<br />
domowej. Równocześnie jest to też jedyna monografia „Historycznych Bitew",<br />
która odnosi się do wojny XVII w. bez udziału wojsk polskich, a przecież stulecie<br />
to, zwane „wiekiem wojen", obfitowało w konflikty zbrojne nie tylko w Polsce.<br />
Okoliczność ta wydaje się bardzo symptomatyczna, oddaje bowiem słabość<br />
polskiej historiografii, jeśli idzie o obce wojny doby nowożytnej w okresie przed<br />
1789 r. Wystarczy zauważyć, że wśród ponad 100 prac „Historycznych Bitew"<br />
do końca 2002 r. tylko dwie, i to stosunkowo niedawno wydane 1 , dotyczą tych<br />
wojen sprzed 1789 r., które w dobie nowożytnej miały decydujący wpływ na<br />
rozwój zachodnioeuropejskiej wojskowości - chodziłoby o wojny włoskie 1494-<br />
-1559, wojnę trzydziestoletnią 1618-1648, wojny Ludwika XIV z lat 1666-1714,<br />
wreszcie wojny z połowy XVIII w.: wojnę o sukcesję polską 1733-1735, wojnę<br />
0 sukcesję austriacką 1740-1748 i wojnę siedmioletnią 1756-1763.<br />
W powyższym kontekście można zdecydowanie żałować, że Dom<br />
Wydawniczy Bellona oraz Oficyna Wydawnicza Rytm, po wydaniu pierwszej<br />
części Zarysu Encyklopedycznego. Historia Wojskowości R. Ernesta Dupuy i Trevora<br />
N. Dupuy, poświeconego epokom starożytnej i średniowiecznej 2 ,<br />
najwyraźniej zrezygnowały z dalszych tomów, a przecież tom drugi, odnoszący<br />
się właśnie do czasów nowożytnych, mógłby ożywczo wpłynąć na stosowną problematykę<br />
w polskiej nauce i publicystyce historycznej, jeśli nie od razu to z pewnością<br />
po pewnym czasie. Miejmy nadzieję, że kontynuacja ukaże się jednak.<br />
J. Wojtczak przedstawił genezę wojny i przebieg pierwszego jej okresu<br />
(1642-1646). Kolejne okresy, a właściwie kolejne wojny domowe, z lat 1647-1648<br />
1 1649-1652, są przedstawione pobieżnie w końcowej części. Dobrze zaprezentowana<br />
jest wojskowość obu stron.<br />
1<br />
M.G. Przeździecki, Kunersdorf 1759, Warszawa 1997; R. Kisiel, Strzegom-Dobromierz<br />
1745, Warszawa 2001.<br />
2<br />
R.E. Dupuy i T.N. Dupuy, Zaiys Encyklopedyczny. Historia Wojskowości. Starożytność -<br />
Średniowiecze, Warszawa 1999.
245 Recenzje i artykuły recenzyjne<br />
Działania wojenne, w tym liczne bitwy, przedstawione są przejrzyście, pozwalają<br />
zrozumieć mechanizmy wydarzeń. Najwięcej uwagi autor poświęcił<br />
oczywiście bitwie tytułowej, najważniejszej, choć nie największej (największą<br />
była Marston Moor w 1644 r.) w tej wojnie. Podkreślił, że w opinii wielu historyków,<br />
stoczona została tylko jedna lądowa bitwa na ziemi angielskiej bardziej<br />
sławna i znacząca niż Naseby - bitwa pod Hastings w 1066 r.<br />
Pod Naseby przepadły kadry piechoty króla, a w ręce parlamentu wpadło<br />
archiwum Karola I, które kompromitowało monarchię; ujawnienie archiwum było<br />
dla rojalizmu nie mniejszym ciosem politycznym niż klęska pod Naseby militarnym.<br />
Po bitwie, na osłabioną stronę królewską posypały się zresztą kolejne niepowodzenia,<br />
opisane przez J. Wojtczaka.<br />
W książce Wojtczaka, królowa Maria-Henrietta z domu Burbonów, żona<br />
Karola I, jawi się niemal jako wybitny organizator i operator wojenny płci<br />
żeńskiej. Poznajemy też olśniewające zwycięstwa rojalistów markiza Montrose<br />
w Szkocji, choć autor tylko o nich wspomina, bez dokładniejszych opisów -<br />
można się tylko domyślać, że Montrose był mistrzem zaskoczenia; jakby na<br />
marginesie, wyłania się hekatomba Irlandczyków, których w latach 1642-1651<br />
zginęło 500 tysięcy, gdy w Anglii wojna domowa pochłonęła 100 tysięcy ludzi.<br />
Co do kwestii wątpliwych to można się zastanawiać czy hr. Newcastle<br />
i hr. Worcester dali królowi w wojnie domowej aż 1630 tysięcy funtów (s. 72),<br />
jeśli porównać to z innymi sumami w książce; przesadne jest twierdzenie, że<br />
u rojalistów „piechota [...] nigdy nie była [...] liczna i nigdy nie odgrywała większej<br />
roli" (s. 90) - przecież nawet w bitwach z zasady była liczniejsza niż jazda<br />
3 , a do tego obsadzała twierdze i zamki; gdy autor pisze o szwedzkich metodach<br />
walki jazdy (s. 94) - szarży na białą broń zamiast strzelania z konia, aż się<br />
prosi, by zaznaczyć, że Szwedzi wzięli to od Polaków i Litwinów; twierdzenie,<br />
że w roku bitwy pod Naseby większość regimentów jazdy rojalistów miała stan<br />
100-150 koni (s. 98) nie pasuje do tego co jest w opisie bitwy; to co autor okre-<br />
3 Dla wojskowości zachodniej był to okres wyjątkowy, ponieważ w rozstrzygających bitwach<br />
jazda często była niewiele mniej liczna niż piechota, a niekiedy dużo liczniejsza;<br />
działo się tak w zasadzie od bitwy pod Wittstock w 1636 r. do zakończenia II wojny północnej<br />
(w 1660 r.), choć i później występowały podobne sytuacje (kampanie alzackie<br />
hr. de Turenne i wiele batalii Wielkiej Wojny Północnej 1700-1721); w tym kontekście<br />
odsetek jazdy monarchistów i tak ustępował armiom „kontynentalnym" - największy był<br />
pod Naseby (5500 i tyleż piechoty), gdy w tym samym 1645 r. pod Jankowem Torstensson<br />
miał 9 tys. jazdy i 6 tys. piechoty, a Hatzfeld 10 tys. jazdy i 5 tys. piechoty (Por. Mała<br />
Encyklopedia Wojskowa, t. 1, Warszawa 1967, s. 573). Tworzona wtedy przez elektora<br />
Fryderyka Wilhelma I annia brandenbursko-pruska miała w 1656 r. 6900 piechoty, 3200 dragonów<br />
i 8700 rajtarów, a w bitwie pod Warszawą (w 1656 r.) wojska szwedzko-brandenburskie<br />
wystąpiły w sile 4700 piechoty, 1800 dragonów i 11000 jazdy (por. C. Jany, Geschichte<br />
der Kóniglisch Preussischen Armee bis zum Jahre 1807, t. 1, Berlin 1928, s. 121<br />
i 124; M. Nagielski, Warszawa 1656, Warszawa 1990, s. 238-242).
246 Recenzje i artykuły recenzyjne<br />
śla mianem „szwedzkiego pióra" (s. 100) to było tzw. świńskie pióro, a jego stosowanie<br />
nie polegało na wbijaniu w ziemię, ale na krzyżowaniu ze sobą krótkich<br />
spis (nie palików). Nietrafne jest twierdzenie, że od połowy XV w. do połowy<br />
XVII w. w artylerii niewiele się zmieniło (s. 103); w opisie Edgehill (116-<br />
-119), pierwszej dużej batalii wojny, warto było dokładniej zaznaczyć obecność<br />
po obu stronach dowódców o nazwisku Fielding, bo wynika z tego pewna gmatwanina;<br />
dość nieczytelny jest plan bitwy pod Naseby (s. 224), na którym formacje<br />
obu stron, oznaczone tymi samymi symbolami graficznymi, mieszają się<br />
ze sobą; nie ma z tym problemu na planie (s. 215), bo tu mamy szyki wojsk<br />
przed bitwą. Niektórym czytelnikom zapewne doskwierać też będzie brak głębszego<br />
porównania tego co działo się na angielskich polach bitew ze sztuką wojenną<br />
toczącej się równocześnie wojny trzydziestoletniej.<br />
Podsumowując, można stwierdzić, że mamy pierwsze polskie szerokie przedstawienie<br />
działań wojennych angielskiej wojny domowej, zrobione przejrzyście,<br />
a także bardzo ładnie od strony językowej. Dobra popularyzacja, którą warto<br />
przeczytać.<br />
Robert Kisiel<br />
Dariusz Kupisz, Smoleńsk 1632-1634, Dom Wydawniczy Bellona, Warszawa<br />
2001, str. 262.<br />
Wojna smoleńska nie jest pamiętana przez Polaków, choć - jak zauważył<br />
autor - to ostatnia zwycięska wojna Rzeczypospolitej szlacheckiej z Rosją; można<br />
jednak pójść dalej stawiając tezę, że to ostatnia prawdziwie udana wojna Rzeczypospolitej<br />
- późniejsze wojny, nawet gdy nie przynosiły strat terytorialnych,<br />
to i tak w przeciwieństwie do wojny smoleńskiej oznaczały potężne straty materialne<br />
i ogromne wydatki finansowe. Wojna 1632-1634 to także pierwszy przykład<br />
bardzo skutecznego połączenia w wojskowości Rzeczypospolitej najlepszych<br />
rozwiązań militarnych Wschodu i Zachodu. Dzięki takiemu amalgamatowi wojskowość<br />
nasza, mimo słabości ekonomiki i ustroju państwa, jaśniała jeszcze przez<br />
pół wieku. Wojna ta stanowi też jeden z ostatnich znaczących przykładów polsko-kozackiego<br />
braterstwa broni.<br />
Wojnę smoleńską, z racji dotkliwej klęski, niechętnie podejmowała historiografia<br />
rosyjska, ale wojna ta oznaczała przecież początek szerszej adaptacji<br />
zachodnich wzorców militarnych, stanowiących od czasów Piotra Wielkiego<br />
fundament mocarstwowości Rosji.<br />
Książka jest oparta na wydawnictwach źródłowych i literaturze, zasadniczo<br />
na klasycznych już prac Wacława Lipińskiego, zamieszczonych w „Przeglądzie<br />
Historyczno-Wojskowym" w latach trzydziestych, a także na godnych uwagi
247 Recenzje i artykuły recenzyjne<br />
własnych studiach źródłowych autora, w tym w zakresie źródeł archiwalnych,<br />
z bibliotek PAN w Krakowie i w Kórniku, bibliotek Czartoryskich i Ossolińskich<br />
oraz AGAD.<br />
D. Kupisz przedstawia warunki naturalne Smoleńszczyzny i sam Smoleńsk,<br />
najważniejszy punkt strategiczny Kresów Wschodnich, twierdzę o potężnych,<br />
choć nieco już przestarzałych umocnieniach, postawionych wcześniej przez Rosję<br />
(w 1611 r. zdobył ją Zygmunt III Waza, po najdłuższym w dziejach Rzeczypospolitej<br />
oblężeniu), genezę wojny, która zapowiadała się na trójstronne uderzenie Moskwy,<br />
Szwecji i Turcji (w 1633 r. rzeczywiście nastąpił najazd Abazego-Paszy)<br />
i przygotowania wojenne. Najważniejsze partie książki dotyczą przebiegu wojny,<br />
od marszu carskiego wojewody Szeina na Smoleńsk, oblężenia twierdzy, wzmacniania<br />
jej załogi i zasobów przez Litwinów Krzysztofa Radziwiłła, nadejścia armii<br />
Władysława IV, zniesienia przez nią oblężenia, osaczenia wroga i zmuszenia go do<br />
kapitulacji. Autor opisuje też zagony polsko-kozackie w głąb Rosji, służące<br />
zmiękczeniu przeciwnika i uniemożliwieniu odsieczy, wreszcie oblężenie Białej,<br />
które uszczknęło Władysławowi IV nieco ze sławy wojennej spod Smoleńska.<br />
Na końcowych stronach, wielu czytelników może zaskoczyć fakt, że pokój kończący<br />
wojnę w istocie miał miejsce nie w Polanowie, a nad rzeką Polanowką.<br />
Autor jasno i przejrzyście prezentuje różnorakie aspekty tematu, a w zakończeniu<br />
przedstawia przekonywujące wnioski. Nie daje nowego spojrzenia na wojnę<br />
smoleńską, ale dzięki kwerendzie archiwalnej uzupełnia ją o interesujące szczegóły.<br />
Jeśli idzie o kwestie wątpliwe to niekiedy sformułowania są dość niezręczne,<br />
np. w związku z faktem, że Rosjanie z pomocą Szwedów chcieli zaciągnąć wojska<br />
by wkroczyły od zachodu do Polski, autor napisał, że „za najlepsze kierunki uderzenia<br />
uznano Śląsk lub Pomorze Zachodnie" (s. 44) - chyba nie kierunki uderzenia,<br />
a obszary wyjściowe; żądania moskiewskie „lewobrzeżnej Ukrainy z Kijowem"<br />
(s. 47) to sugestia, że Kijów leżał na lewym brzegu Dniepru, gdy przecież<br />
leżał na prawym (lepiej byłoby napisać „lewobrzeżnej Ukrainy i Kijowa").<br />
Jest też Murmański Szlak (s. 67), a nie szlak murawski, kabura (s. 202) zamiast<br />
olster, Putywal (s. 123), zamiast Putywla (na mapce jest prawidłowo - Putywl).<br />
Z tekstu wynika, że petyhorcy stanowili rodzaj jazdy lżejszy od pancernych<br />
(s. 136), kiedy był to litewski odpowiednik pancernych, nawet nieco cięższy.<br />
Autor widzi „niekorzystną innowację" (s. 134-135) w wprowadzeniu dużej<br />
liczby pikinierów (1/3) w zaciąganej przez Rzeczpospolitą piechocie niemieckiej,<br />
zamiast zaciągania, jak uprzednio, niemal wyłącznie muszkieterów. Argumentuje,<br />
że piki były potrzebne piechocie tylko do osłony przed jazdą, a to zawsze<br />
zapewniała nasza znakomita kawaleria. Powiela zatem stanowisko dość<br />
mocno utrwalone w naszej historiografii 1 . Czy jednak słusznie? W armii idącej<br />
1 Zob. J. Wimmer, Historia piechoty polskiej do roku 1864, Warszawa 1978, s. 204. Por.<br />
J. Maroń, Na marginesie tzw. teorii rewolucji w wojskowości, „Śląski Kwartalnik Historyczny<br />
Sobótka" 1996, nr 1-3, s. 83.
248 Recenzje i artykuły recenzyjne<br />
pod Smoleńsk piechota nie stanowiła już relatywnie nielicznego dodatku do<br />
konnicy, jak to wcześniej często bywało, ale górowała liczebnością. Osłona piechoty<br />
zanadto zatem absorbowałaby siły jazdy i utrudniałaby jej wykonanie innych<br />
zadań. A przecież i tak część jazdy miała zostać wysłana w zagonach w głąb<br />
Rosji, czyli zostało jej przy piechocie jeszcze mniej. Piechota musiała więc być<br />
bardziej samodzielna i zdana na siebie w kwestii ochrony przed jazdą. Zresztą<br />
z książki dowiadujemy się, że najważniejszy z regimentów pieszych (pułk króla)<br />
został dosłownie w ostatniej chwili ocalony przed rozjechaniem przez moskiewską<br />
rajtarię, dochodziło do walk na zalesionych i zakrzaczonych wzgórzach,<br />
gdzie jazda niewiele mogła pomóc, a nadto występowały niedobory amunicji<br />
i opady deszczu, które wielce utrudniały walkę ogniową i zostawiały pole do popisu<br />
dla piki.<br />
Mimo wskazanych drugorzędnych mankamentów, praca jest godna polecenia.<br />
Pokazuje jeden z bardziej interesujących momentów wojskowości polskolitewskiej<br />
oraz moskiewskiej.<br />
Robert Kisiel<br />
Edward Tomczak, Tadeusz Kościuszko o manewrach artylerii konnej, Wyższa<br />
Szkoła Oficerska im. gen. Józefa Bema w Toruniu, Toruń 1998, str. 207.<br />
Praca E. Tomczaka jest poświęcona regulaminowi artylerii konnej Tadeusza<br />
Kościuszki z 1800 r., wydanemu w Nowym Jorku w 1808 r. dla potrzeb armii<br />
amerykańskiej. Była to wówczas praca prawdziwie pionierska, której oddziaływanie<br />
na gruncie wojskowym USA trwało długie dziesięciolecia. W związku<br />
z przygotowaniem regulaminu historycy amerykańscy określali nawet Kościuszkę<br />
„ojcem" czy „praojcem" artylerii amerykańskiej. Historiograficzne zainteresowanie<br />
w Polsce tym istotnym tworem myśli bohatera dwóch narodów było utrudnione<br />
przez wybitnie specjalistyczną terminologię i język angielski.<br />
E. Tomczak w swoich publikacjach podejmował problematykę regulaminu<br />
Kościuszki już od początku lat sześćdziesiątych, a recenzowaną pracę można<br />
uznać za ukoronowanie jego badań. Termin publikacji nastąpił w czasie między<br />
przypadającą na 1997 r. 180. rocznicą śmierci Tadeusza Kościuszki a 200. rocznicą<br />
powstania regulaminu; trzeba dodać, że w 1998 r. przypadła też 200. rocznica<br />
powstania pierwszej polskiej baterii artylerii konnej, utworzonej przy Legii<br />
Naddunajskiej gen. Karola Kniaziewicza. E. Tomczak poświęcił zresztą w pracy<br />
sporo uwagi tej baterii, ale oba zdarzenia nie miały ze sobą nic wspólnego prócz<br />
konno-artyleryjskiej dziedziny i związku z dziejami Polski.<br />
Praca składa się z czterech rozdziałów. Opatrzona jest około 300 przypisami,<br />
bibliografią obejmującą około 150 pozycji, kilkoma zdjęciami dokumentów
249 Recenzje i artykuły recenzyjne<br />
i publikacji z epoki oraz 18 szkicami obrazującymi rodzaje manewrów konnej<br />
artylerii według regulaminu Kościuszki. Tłumaczenie tekstów angielskich autor<br />
konsultował z Piotrem Falkiewiczem.<br />
W rozdziale pierwszym (s. 6-31) autor podejmuje zagadnienia wiedzy i doświadczeń<br />
wojskowych Kościuszki. Opiera się zasadniczo na znanej literaturze<br />
przedmiotu, w tym dość mocno na tezach Stefana Bratkowskiego sformułowanych<br />
w jego znakomitej monografii poświęconej Kościuszce 1 . W rozdziale tym zawiodła<br />
korekta, mająca w pracy charakter autorski, więc wystąpiło dużo przeinaczeń<br />
i literówek w nazwiskach: jest Tielckie (s. 9 i 10) zamiast Tielcke; Guibert to<br />
Jacgues Hippalyte (s. 15), a nie Jacques Hippolyte; Montalembert to niemal<br />
wszędzie Monatalenbert (s. 15-17 i 22; prawidłowo jest na s. 14); obok „prawidłowego"<br />
Vaubana trafił się Vouban (s. 16); Gribeauval to Joan Babtiste (s. 17);<br />
John Burgoyne to Burgayne i Buragne (s. 20) - na tej stronie jest też gen. Hower<br />
zamiast Howe, Heratio Gates i Hnry Clinton, a na s. 21 gen. Putman zamiast<br />
Putnama. W bibliografii trafia się też Dihim (Dihm) i Kikiel (Kukieł), umieszczeni<br />
oczywiście w kolejności według prawidłowego zapisu nazwisk, inaczej niż Lyncker,<br />
który figuruje jako Lenkter, przez co wypada podejrzewać inny błąd niż tzw.<br />
czeski. Gdzie indziej pojawia się też Gribeaucal (s. 33), Arkczejew (s. 37), bitwa<br />
pod Łopuszą w 1512 r. (s. 45) zamiast Łopusznem, Mietz (s. 55) a nie Metz.<br />
W rozdziale drugim (s. 32-95) autor prezentuje warunki opracowania regulaminu,<br />
rysując z jednej strony tło związane z rozwojem artylerii w XVIII w.<br />
i na początku XIX w., w tym powstanie i rozwój artylerii konnej (to tu jest obszerny<br />
fragment na temat organizacji i działań baterii Legii Naddunajskiej),<br />
a z drugiej okoliczności opracowania i wydania regulaminu, jego wojskowego<br />
wykorzystania oraz zainteresowania nim polskiej historiografii. Szczególnie wartościowe,<br />
interesujące i wnoszące istotne kwestie do stanu wiedzy są zagadnienia<br />
ujęte w drugiej części rozdziału, gdy rys rozwoju artylerii zawiera wiele nieścisłości<br />
- zupełnie fałszywą tezę, że podstawowym działem artylerii Fryderyka<br />
Wielkiego była armata 6-funtowa (s. 35) 2 ; tezę o stosowaniu haubic 10-funtowe<br />
1 S. Bratkowski, Z czym do nieśmiertelności, Katowice 1977.<br />
2 W zimie 1741/1742 Fryderyk II zrezygnował z dział 6-funtowych uznając je za zbyt ciężkie<br />
dla artylerii regimentowej i zbyt lekkie dla rezerwowej. Wróciły one do armii dopiero<br />
w 1756 r., właściwie wyłącznie jako sprzęt regimentowy części batalionów pierwszej linii.<br />
Początkowo było ich mało, jeszcze w 1759 r. tylko 41 przy 148 3-funtowych działach regimentowych.<br />
Proporcja ta jednak zmieniała się na korzyść armat 6-funtowych: w 1760 r.<br />
było ich 105 przy 160 3-funtowych, w 1761 r. 136 przy 138 3-funtówkach, a w 1762 r.<br />
172 przy 127 3-funtówkach. Do tego w artylerii pruskiej było w toku kampanii wojny<br />
7-letniej około 300 (od 1758 r., wcześniej dużo mniej) armat rezerwowych, wśród których<br />
6-funtówki występowały sporadycznie, np. w 1760 r. w liczbie 15 sztuk. Zob. O. Osten-<br />
Sacken, Preussens Heer von seinen Anfangen bis zum Gegenwart, t. 1, Berlin 1911, s. 174;<br />
C. Jany, Geschichte der Königlisch Preussischen Armee bis zum Jahre 1807, t. 2, Berlin<br />
1929, s. 517, 556, 604 i 623; R. Kisiel, Strzegom-Dobromierz 1745, Warszawa 2001, s. 64.
250 Recenzje i artykuły recenzyjne<br />
w armii fryderycjańskiej tylko w artylerii oblężniczej i fortecznej (s. 35) 3 ; twierdzenie,<br />
że w 1759 r. utworzono w Prusach w pewnych odstępach czasu dwie<br />
kompanie artylerii konnej, które następnie rozwiązano, po czym artylerię konną<br />
odtworzono w 1762 r. (s. 45^46), bo w istocie utworzono jedną kompanię, która<br />
przepadła w bitwie pod Kuno wicami 12 sierpnia 1759 r., a później jeszcze<br />
w tym samym rokują odtworzono, aby bardzo szybko stracić wskutek kapitulacji<br />
korpusu gen. Fryderyka von Fincka pod Maxen 20 listopada 1759 r. (kompania<br />
została znowu odtworzona w 1760 r.) 4 - szkoda, że autor nie umiejscowił<br />
powstania tej pierwszej w dziejach kompanii artylerii konnej na Śląsku w Kamiennej<br />
Górze 5 ; datowanie reformy artyleryjskiej Liechtensteina w Austrii na<br />
1765 r. (s. 35), gdy właściwą datą jest 1753 r. 6 , a zatem przed wybuchem wojny<br />
7-letniej, w której zreformowana artyleria austriacka bardzo dała się we znaki<br />
armii pruskiej, szczególnie w bitwach pod Pragą i Kolinem w 1757 r. oraz pod<br />
Torgau w 1760 r. Co do artylerii rosyjskiej to w 1758 r. Piotr Szuwałow nie<br />
przedstawił projektu jednorogów (s. 37), bo zostały one wprowadzone już wcześniej,<br />
lecz doprowadził do wprowadzenia tzw. tajnych haubic, w przeciwieństwie<br />
do jednorogów dział zupełnie nieudanych 7 .<br />
W rozdziale trzecim (s. 96-151) zawarta jest charakterystyka regulaminu,<br />
dokonana przez autora w postaci analizy poszczególnych regulaminowych manewrów<br />
artylerii konnej. W końcu rozdziału autor zamieścił również podrozdział<br />
poświęcony podobieństwom i różnicom w manewrach artylerii w regulaminie<br />
Kościuszki z tymi, które były stosowane przez artylerię konną armii polskiej z lat<br />
1918-1926. Przejrzysta, fachowa i interesująca analiza zilustrowana jest licznymi<br />
szkicami; doskonale wprowadza do studiów samego regulaminu.<br />
Rozdział czwarty (s. 152-196) to tłumaczenie „Manewrów...", poprzedzone<br />
przytoczeniem wielu dokumentów i listów związanych z ich publikacją.<br />
Prócz samego regulaminu, związanego z poruszeniami taktycznymi, a nie z działoczynami,<br />
bardzo interesujące są zawarte w listach i dokumentach fachowe<br />
opinie wojskowych amerykańskich; np. mimo świadomości o występujących<br />
w historiografii opinii o małej skuteczności dział 3-funtowych (z tezą tą można<br />
dyskutować, powołując się na przykład artylerii habsburskiej wojny 7-letniej 8 ),<br />
zarzuconych dlatego w czasach napoleońskich, szokuje opinia zawarta w liście<br />
3<br />
Por. Jany, op. cit., t. 2, s. 517, 556, 604 i 623.<br />
4<br />
O. Osten-Sacken, op. cit., t. 1, s. 246.<br />
5<br />
Ibidem, s. 235-236.<br />
6<br />
A. Dolleczek, Geschichte der oesterreichisch Artillerie von den frühesten zeit bis zur Gegenwart,Wien<br />
1887, s. 292-293 i 321.<br />
7<br />
Por. Der Siebenjährige Krieg 1756-1763, vom Grossem Generalstabe, t. 10, Berlin 1912,<br />
s. 8-10 i 223-224; A. Kiersnowski, Historia rozwoju artylerii, Toruń 1925, s. 184-185.<br />
8<br />
Armaty 3-funtowe stanowiły zdecydowaną większość sprzętu artylerii austriackiej w toku<br />
wojny 7-letniej, zbliżając się nawet do 80%. Dolleczek, op. cit., s. 322.
251 Recenzje i artykuły recenzyjne<br />
gen. Davie, że „nie mają one nawet znaczenia muszkietu oddanego w dobre ręce"<br />
(s. 157).<br />
Wypada zauważyć, że polskie tłumaczenie pierwszego regulaminu taktyki<br />
artylerii konnej, który stanowi przez sam fakt pierwszeństwa, a także autorstwo<br />
samego Kościuszki, bardzo cenny wkład do polskiego piśmiennictwa wojskowego,<br />
połączone z fachowym i kompetentnym, mimo pewnych niedociągnięć,<br />
przedstawieniem tła historycznego, a także nie mniej kompetentną specjalistyczną<br />
analizą, należy przywitać z dużym uznaniem.<br />
Robert Kisiel
Ż Y C I E N A U K O W E<br />
<strong>Mazowieckie</strong> <strong>Studia</strong> <strong>Humanistyczne</strong><br />
Nr 1-2, 2003<br />
40 lat Zakładu Dziejów Europy XIX i XX wieku Instytutu Historii PAN 1<br />
Czterdzieści lat to długi okres w pracy komórki naukowej. Skłania to do<br />
refleksji i podsumowania przebytej drogi. Zwłaszcza, że Zakład stanowi nieodłączną<br />
cząstkę Instytutu Historii Polskiej Akademii Nauk, którego pięćdziesięcioletni<br />
jubileusz obchodzić będziemy w przyszłym roku.<br />
Powołanie Zakładu Dziejów Europy XIX-XX wieku - a nosił on poprzednio<br />
różne nazwy: Zakład Historii Europejskich Krajów Socjalistycznych, Pracownia<br />
Historii Europy Środkowej i Wschodniej - wiązało się z postulatami<br />
rozszerzenia badań nad historią powszechną w Instytucie, który dotychczas skupiał<br />
się głównie nad dziejami Polski.<br />
Tendencja ta połączyła się z inicjatywą, która wyszła spoza Instytutu, zyskując<br />
poparcie w kierownictwie Akademii i w rezultacie także zgodę dyrekcji<br />
Instytutu Historii PAN.<br />
Założycielem Zakładu i jego pierwszym kierownikiem został profesor<br />
Uniwersytetu Warszawskiego Rafał Gerber. Tematyka badawcza Zakładu została<br />
określona w ten sposób, że miała dotyczyć dziejów Europy Środkowo-<br />
- Wschodniej i Rosji (ZSRR). Brano pod uwagę kraje położone na wschód od<br />
Niemiec, ale z uwzględnieniem Austrii i całych Bałkanów. Rosja wraz z jej częścią<br />
azjatycką miała stanowić nieodłączny przedmiot zainteresowań. Historii Polski<br />
jako takiej nie uwzględniono, natomiast zamierzano badać jej stosunki z sąsiadami<br />
z Europy Środkowo-Wschodniej. W programie przewidziano także badania<br />
stosunków Niemiec z państwami naszej części Europy.<br />
Przedmiot zainteresowań miała stanowić przede wszystkim historia polityczna<br />
i stosunki międzynarodowe. Nie zamierzano jednakże unikać kwestii<br />
gospodarczych i społecznych, w mniejszym może stopniu brano pod uwagę sprawy<br />
kultury.<br />
Jeśli chodzi o zasięg chronologiczny, to za podstawę przyjęto stulecie od<br />
połowy XIX do połowy XX wieku. Zdarzały się od tego pewne odstępstwa, gdyż<br />
brano na warsztat także tematy wcześniejsze.<br />
Założeniom tym pozostaliśmy wierni aż do dzisiaj. Z jednym tylko wyjątkiem<br />
- w miarę upływu lat w szerszym zakresie były uwzględniane tematy odnoszące<br />
się także do drugiej połowy XX wieku.<br />
1 Referat wygłoszony na posiedzeniu jubileuszowym Zakładu 3 grudnia 2002 r.
254 Życie naukowe<br />
Ważnym wydarzeniem w pracach nowo utworzonego Zakładu stało się powołanie<br />
w 1963 r. decyzją władz Akademii rocznika pt. „<strong>Studia</strong> z dziejów ZSRR<br />
i Europy Środkowej".<br />
Prace Zakładu rozpoczęły się w kwietniu 1962 r.? nader szczupłymi siłami,<br />
paru osób, które w dodatku były zaabsorbowane kończeniem prac doktorskich.<br />
Po kilku miesiącach przybyli także pierwsi doktoranci.<br />
Mimo wielu trudności już wkrótce pierwszym wystąpieniem na zewnątrz<br />
powstałego Zakładu stało się zorganizowanie sesji poświęconej rewolucji<br />
1905 roku, w jej sześćdziesiątą rocznicę. Odbyła się ona w dniach 27-28 maja<br />
1965 r. Celem sesji było pokazanie, że rewolucja zasięgiem swym nie ograniczyła<br />
się tylko do granic państwa rosyjskiego, lecz znalazła odbicie także w innych<br />
krajach Europy Środkowo-Wschodniej, zaś walki społeczne splatały się<br />
z wystąpieniami narodowo-wyzwoleńczymi.<br />
Przy okazji sesji zwrócono uwagę na niedostateczną jeszcze rozbudowę<br />
w Polsce środowisk naukowych, które zajmowałyby się historią powszechną.<br />
Mówiono, że właśnie konferencja o rewolucji 1905 r. skoncentrowana „wokół<br />
jednego ważnego zjawiska dziejowego" stanowi zapowiedź poprawy w tej<br />
dziedzinie.<br />
Konferencja wzbudziła duże zainteresowanie, skupiając kilkudziesięciu<br />
uczestników z wielu ośrodków naukowych kraju. W dyskusji zabrało głos<br />
17 osób, w tej liczbie profesorowie Ludwik Bazylow, Józef Buszko, Adam Galos,<br />
Henryk Wereszycki.<br />
W maju 1966 r. nastąpiła zmiana na stanowisku kierownika Zakładu. Funkcję<br />
tę objął prof. Janusz Żarnowski, by sprawować ją następnie z dużym zaangażowaniem<br />
i energią przez kolejnych piętnaście lat, aż do końca 1980 r.<br />
W pracach Zakładu w drugiej połowie lat sześćdziesiątych na czoło wysunęły<br />
się badania nad układem stosunków międzynarodowych w naszej części<br />
Europy. Zajęto się zwłaszcza „ładem wersalskim", tj. systemem stosunków międzypaństwowych,<br />
jaki wytworzył się w Europie po I wojnie światowej. Problem<br />
był istotny, gdyż szukanie odpowiedzi na temat funkcjonowania, a następnie<br />
pogłębiających się objawów rozkładu tego systemu, mogło się przyczynić do<br />
wyjaśnienia źródeł i genezy II wojny światowej. Ponieważ ośrodek wytwarzających<br />
się napięć spoczywał właśnie na obszarze Europy Środkowo-Wschodniej<br />
- przeprowadzenie badań w odniesieniu do tej części naszego kontynentu było<br />
uzasadnione i mogło mieć duże znaczenie.<br />
Rezultaty kilkuletnich badań zostały przedstawione na sesji zorganizowanej<br />
w dniach 2-3 grudnia 1969 r. właśnie na temat „ładu wersalskiego" w Europie<br />
Środkowej. Sesja zgromadziła ponad 30 badaczy. Organizator sesji prof. Żarnowski<br />
podzielił czynniki, które spowodowały wprowadzenie „ładu wersalskiego"<br />
w naszej części Europy na dwie grupy. Odgórne, tj. zamierzenia zwycięskich<br />
mocarstw i głoszone przez nie zasady samostanowienia oraz oddolne - dążenia
Życie naukowe 255<br />
wyzwoleńcze ujarzmionych narodów, przy czym zasadnicze znaczenie miały<br />
według niego te drugie.<br />
Czynniki integrujące bądź osłabiające „ład wersalski" rozpatrzył prof. Wiesław<br />
Balcerak. Dokonał przeglądu przyczyn, które złożyły się na powstanie takiego<br />
a nie innego układu politycznego w Europie Środkowo-Wschodniej po<br />
I wojnie światowej. Zwrócił przy tym uwagę, że elementem wzmacniającym ten<br />
układ były dążenia państw regionu, które zmierzały do utrzymania status quo.<br />
„Ład wersalski" - mówił - funkcjonował w Europie Środkowo-Wschodniej przez<br />
wiele kolejnych lat. Zniszczyła go dopiero ekspansja Niemiec hitlerowskich.<br />
Na sesji zostały także rozpatrzone problemy mniejszości narodowych, jako<br />
istotnego czynnika, który wpływał na układ stosunków międzynarodowych.<br />
W tym czasie, tj. w drugiej połowie lat sześćdziesiątych, ukazały się w Zakładzie<br />
pierwsze opracowania monograficzne. Były to książki: Wiesława Balceraka,<br />
Polityka zagraniczna Polski w dobie Locarna (1967) oraz Piotra Łossowskiego,<br />
Stosunki polsko-litewskie 1918-1920 (1966).<br />
Ważną cechą prowadzonych w Zakładzie badań było stosowanie metody<br />
porównawczej. Szukano paralel rozwoju, dopatrywano się podobieństw, ale i różnic<br />
w sytuacji poszczególnych krajów, starano się odnaleźć przyczyny tego.<br />
Problemem, który rzucił się w oczy, nie tylko zresztą nam, było odchodzenie<br />
większości państw Europy Środkowo-Wschodniej od przyjętej tuż po wojnie<br />
i nieraz bardzo radykalnie pojętej demokracji parlamentarnej i ustanowienie<br />
na to miejsce reżimów autorytarnych. Najczęściej za pomocą zamachów<br />
i przewrotów.<br />
Prowadzone przez dłuższy czas badania źródłowe dotyczące tych kwestii<br />
zostały podsumowane podczas sesji zorganizowanej przez Zakład w dniach 2-3<br />
grudnia 1971 r. na temat: „Dyktatury w Europie Środkowo-Wschodniej 1918-<br />
-1939". Sesja zgromadziła liczne grono badaczy z Polski, Czechosłowacji, Węgier<br />
i Stanów Zjednoczonych.<br />
Podczas obrad omówiono wiele podstawowych spraw, związanych z powstawaniem<br />
i funkcjonowaniem reżimów dyktatorskich, takich jak ogólna ewolucja<br />
systemów ustrojowych w Europie Środkowej, wpływ czynników gospodarczych<br />
i sytuacji międzynarodowej na kształtowanie się dyktatur, problem nacjonalizmu<br />
i sytuacja mniejszości narodowych w państwach dyktatorskich. Zobrazowano<br />
także ideologie głoszone w krajach dyktatorskich i rozpatrzono rolę wojska<br />
w przewrotach.<br />
W trakcie sesji wskazano, że przewroty przyniosły nieraz bardzo drastyczne<br />
ograniczenia swobód obywatelskich, oznaczały zaprowadzenie rządów dyktatorskich.<br />
Jednocześnie jednak mocno podkreślano, że reżimy autorytarne w państwach<br />
Europy Środkowo-Wschodniej nie mogą być utożsamiane z faszyzmem<br />
włoskim, a tym bardziej z niemieckim hitleryzmem. Było to duże osiągnięcie<br />
sesji, zważywszy, że w owym czasie zarówno w Polsce, jak i zwłaszcza w kra-
256 Życie naukowe<br />
jach sąsiednich, były lansowane odmienne poglądy, podkreślające faszystowski<br />
charakter rządów w przygniatającej większości państw naszej części Europy.<br />
Materiały sesji zostały opublikowane w oddzielnym wydawnictwie w 1973 r.<br />
Co więcej, doczekały się wydania w języku angielskim w nieco zmienionej postaci<br />
w 1983 r. Redaktorem naukowym obydwóch wydawnictw był prof. Janusz Żarno<br />
wski. Tematycznie wiązała się z tym monografia Piotra Łossowskiego pt. Kraje<br />
bałtyckie na drodze od demokracji parlamentarnej do dyktatury 1918-1934 (1972).<br />
Ważną dziedziną zainteresowań Zakładu od samego początku były także<br />
sprawy międzynarodowe i stosunki Polski z jej bliższymi i dalszymi sąsiadami.<br />
Prowadzone w tym zakresie badania stały się przedmiotem sesji, która odbyła<br />
się w dniach 14-15 maja 1975 r., gromadząc ponad 40 uczestników z całej Polski.<br />
Wygłoszone referaty zobrazowały stosunki Drugiej Rzeczpospolitej ze<br />
wszystkimi jej bezpośrednimi sąsiadami, także z tymi, z którymi graniczyliśmy<br />
przez morze, tj. państwami skandynawskimi. Tak pełnego ujęcia tematu dokonano<br />
po raz pierwszy i mogło to być tylko rezultatem pracy zespołowej. Przedstawiona<br />
została w następstwie ważna sfera polityki zagranicznej Polski, istotny<br />
aspekt jej położenia międzynarodowego. Sposób ujęcia tematów stanowił zupełną-jak<br />
na owe czasy - nowość, oznaczał odejście od obowiązujących schematów.<br />
Duża część referatów była odbiciem szerszych badań, prowadzonych na<br />
podstawie gruntownej kwerendy źródłowej. Materiały sesji zostały wydane w postaci<br />
oddzielnej książki. Publikacja ta, pt. Przyjaźnie i antagonizmy. Stosunki<br />
Polski z państwami sąsiednimi w latach 1918-1939 (1977), okazała się bardzo<br />
przydatna i weszła do obiegu naukowego. Spotkała się z przychylnym przyjęciem<br />
krytyki.<br />
W latach siedemdziesiątych stawały się coraz bardziej widoczne wyniki pracy<br />
Zakładu. W tym czasie ukazało się wiele monografii dotyczących zarówno historii<br />
wewnętrznej poszczególnych państw, jak i przede wszystkim spraw międzynarodowych.<br />
Wspomnieć tu trzeba o wydanej w 1974 r. pracy Wiesława<br />
Balceraka, Powstanie państw narodowych w Europie Środkowo-Wschodniej.<br />
Autor przedstawił nie tylko uwarunkowania międzynarodowe, ale także stosunki<br />
wewnętrzne w poszczególnych krajach. Dokonując analizy porównawczej,<br />
starał się odpowiedzieć na pytanie o przyczyny takiego a nie innego kształtu<br />
granic w Europie Środkowo-Wschodniej, wytyczonych w latach 1918-1921.<br />
Również o dziejach wewnętrznych, tym razem Rosji, mówiła rozprawa Romualda<br />
Wojny pt. Walka o ziemię w Rosji w 1917 roku (1977).<br />
Więcej było książek, które dotyczyły sytuacji międzynarodowej w Europie<br />
Środkowo-Wschodniej i stosunków Polski z państwami sąsiednimi. W 1970 r.<br />
Maciej Koźmiński opublikował pracę pt. Polska i Węgry przed drugą wojną<br />
światową, w 1974 r. Krzysztof Lewandowski napisał Sprawę ukraińską w polityce<br />
zagranicznej Czechosłowacji 1918-1932, a dwa lata później (1976) ukazała<br />
się książka Piotra Łossowskiego, Między wojną a pokojem, która mówiła o za-
Życie naukowe 257<br />
mysłach wojennych Niemiec na wschodzie w 1919 r. i zbudowaniu przez Polskę<br />
rozległego frontu obronnego wzdłuż jej zachodniej rubieży. Warto zaznaczyć,<br />
że spotkała się ona z zarzutami niektórych historyków, uważających, iż Józef<br />
Piłsudski pochłonięty planami ekspansji na wschodzie, nie byłby zdolny do zapewnienia<br />
obrony przed Niemcami.<br />
W tym samym prawie czasie (1977) ukazała się praca Anny Garlickiej o stosunkach<br />
polsko-jugosłowiańskich w latach 1934-1939.<br />
Z takim dorobkiem wkroczył Zakład w lata osiemdziesiąte. W tym czasie<br />
(listopad 1980 r.) prof. Żarnowski został powołany na stanowisko kierownika<br />
Zakładu Dziejów Społecznych Polski XIX-XX wieku, zaś kierownictwo Zakładu<br />
Dziejów Europy XIX-XX wieku objął Piotr Łossowski.<br />
Zasadniczy kierunek badań nie uległ zmianie, wszakże w większym stopniu<br />
niż poprzednio przyciągała uwagę problematyka międzynarodowa, stosunki Polski<br />
z sąsiednimi państwami. Mimo że ogólna sytuacja polityczna nie sprzyjała badaniom,<br />
a w 1982 r. nie ukazał się nawet tom naszych „Studiów" - to staraliśmy<br />
się nadal wykonywać swoje zadania, nie zwracając uwagi na zawirowania i zmieniające<br />
się koniunktury polityczne. Zaowocowały wyniki prowadzonych od lat<br />
studiów i kwerend. Romuald Wojna w 1984 r. wydał rozprawę: Wieś rosyjska<br />
w latach 1918-1920. Przemiany polityczne i społeczne, zaś Piotr Łossowski opublikował<br />
w 1982 r. (drugie wydanie 1985 r.) książkę: Litwa a sprawy polskie<br />
1939-1940. Tenże autor w 1986 r. wydrukował pracę: Zerwane pęta. Usunięcie<br />
okupantów z ziem polskich w listopadzie 1918 roku (drugie wydanie w 1998 r.).<br />
W tym samym 1986 r. ukazała się monografia Bronisława Makowskiego (Makauskasa):<br />
Litwini w Polsce 1920-1939. Specjalną wymowę posiadał fakt, że<br />
przedstawiciel mniejszości narodowej uzyskał możliwość napisania pracy o swoich<br />
rodakach. Praca Broniusa Makauskasa wzbudziła zainteresowanie i ukazała<br />
się w Litwie w tłumaczeniu na język litewski.<br />
Natomiast w 1987 r. ukazała się praca Marka Kamińskiego i Michała Zachariasa,<br />
będąca udaną próbą syntezy polityki zagranicznej Polski pt. Polityka<br />
zagraniczna II Rzeczypospolitej 1918-1939 (drugie wydanie w 1998 r.).<br />
Wspomnieć też trzeba o pracach Jerzego Borejszy, który zajmował się tematyką<br />
dziejów faszyzmu i totalitaryzmu w międzywojennej Europie. Jedna z jego<br />
książek dotyczyła specjalnie Europy Środkowo-Wschodniej, a mówiła o wpływach<br />
faszyzmu włoskiego w krajach tego regionu {Rzym a wspólnota faszystowska,<br />
Warszawa 1981, jednocześnie wydanie włoskie).<br />
Przez kilka lat w ramach Zakładu pracowała Wiktoria Śliwowska. Kontynuowała<br />
ona swoje prace skupiające się głównie na edycji źródeł, pochodzących<br />
z archiwów rosyjskich, a dotyczących powstania styczniowego, Wiosny Ludów<br />
na ziemiach polskich i innych. Wydawnictwa te, przygotowane w większym<br />
zespole, niezmiernie wzbogaciły wiedzę o polityce rządu rosyjskiego wobec<br />
Polski, stosunkach polsko-rosyjskich i martyrologii polskich zesłańców w Rosji
258 Życie naukowe<br />
w XIX w. Była ona także autorką wielu rozpraw i artykułów, dotyczących tej<br />
problematyki.<br />
Przełom 1989 r. otworzył nowe możliwości pełnej wypowiedzi twórczej i podejmowania<br />
tematów, których ze względu na cenzurę dotąd nie ruszono. W dniach<br />
1-2 października 1990 r. zorganizowaliśmy sesję naukową poświęconą siedemdziesiątej<br />
rocznicy polskiego zwycięstwa w wojnie 1920 r. Zgromadziła ona liczne<br />
grono historyków. Głównym jej celem było nie tyle pokazanie przebiegu walk,<br />
ile ich tła międzynarodowego. Zwłaszcza stosunku państw sąsiednich do rozgrywających<br />
się na polach bitewnych wydarzeń. Materiały sesji wraz z omówieniem<br />
dyskusji zostały wydane w oddzielnym tomie, który został wznowiony.<br />
W dniach 8-9 listopada 1993 r. na sesji urządzonej z okazji siedemdziesiątej<br />
piątej rocznicy odzyskania niepodległości została rozpatrzona rola i miejsce<br />
Polski w Europie od wybuchu I wojny światowej poczynając, a kończąc na 1957 r.<br />
Chodziło o podkreślenie, że w ciągu tego niezmiernie bogatego w wydarzenia<br />
okresu w sprawie polskiej dokonały się daleko idące przeobrażenia, zaś pozycja<br />
międzynarodowa odrodzonego państwa polskiego przebyła znamienną ewolucję.<br />
Była to droga znaczona zwycięstwami, ale i klęskami, zawsze jednak Polsce przypadała<br />
ważna rola w przeobrażeniach dokonujących się w naszej części Europy.<br />
Kolejna konferencja „Od Wersalu do Poczdamu" odbyła się w dniach 23-<br />
-24 października 1995 r. Była ona poświęcona omówieniu zmian, które dokonały<br />
się w Europie Środkowo-Wschodniej w latach 1918-1945. W czasie obrad<br />
wykazano, że mimo wszelkich ułomności i niedoskonałości traktat wersalski przyczynił<br />
się do uzyskania przez wiele narodów wolności oraz niepodległości państwowej.<br />
Natomiast układ poczdamski akceptował i potwierdził dominację ZSRR<br />
nad Europą Środkowo-Wschodnią ze wszystkimi fatalnymi tego następstwami.<br />
Serię ówczesnych konferencji zamknęła zorganizowana w dniach 3-4 listopada<br />
1998 r. sesja pt. „Odrodzona Polska wśród sąsiadów 1918-1921". Nawiązywała<br />
ona tematycznie do sesji, jaka odbyła się przed ponad dwudziestu laty<br />
w maju 1975 r. Stanowiła jednak rozwinięcie i pogłębienie, a nie powtórzenie<br />
spraw już omawianych. Wzięto pod uwagę znacznie krótsze wycinki czasowe,<br />
lecz za to większy zasięg terytorialny. Wiele spraw przedstawionych zostało<br />
w sposób o wiele bardziej szczegółowy. Istotne było poszukiwanie pewnych cech<br />
wspólnych i dochodzenie do ogólnej charakterystyki stosunków międzynarodowych<br />
w Europie Środkowo-Wschodniej.<br />
Materiały wszystkich tych konferencji zostały wydane drukiem pod bardzo<br />
staranną redakcją naukową Andrzeja Koryna.<br />
Pod koniec lat osiemdziesiątych i w latach dziewięćdziesiątych XX w. Zakład<br />
zasiliło spore grono nowych pracowników. Niektórzy z nich posiadali już doświadczenie<br />
w pracy naukowej i nieraz znaczący dorobek. Inni rozpoczynali<br />
dopiero karierę naukową. Ogólnie można jednak powiedzieć, że wnieśli oni bardzo<br />
cenny wkład pracy, pozwalający na rozszerzenie dotychczasowego zakresu badań.
Życie naukowe 259<br />
Zniesienie cenzury, podejmowanie nowych tematów, odczuwalne zasilenie<br />
nową kadrą, a także ułatwienia organizacyjne i techniczne w produkcji książek<br />
- wszystko to sprawiło, że w ostatniej dekadzie ubiegłego stulecia oraz w pierwszych<br />
latach tego już wieku mogliśmy zaobserwować prawdziwą eksplozję nowych<br />
publikacji. W zakładzie zostało przygotowanych i wydrukowanych znacznie<br />
więcej książek, niż w dekadach poprzednich. I tak, nie chcąc być gołosłownym,<br />
pragnąłbym wskazać Andrzeja Nowaka, który w latach 1994-2001 wydał<br />
przynajmniej cztery książki. Wszystkie one dotyczą tematyki rosyjskiej, względnie<br />
polsko-rosyjskiej. Są to: Między carem a rewolucją. Studium stosunku i postaw<br />
Wielkiej Emigracji wobec Rosji (1994), omówienie koncepcji polskiej polityki<br />
wschodniej pt. Jak rozbić rosyjskie imperium? (1995), studia i szkice dotyczące<br />
XIX i XX wieku pt. Polacy, Rosjanie i biesy (1998) oraz książka, której<br />
nie trzeba prezentować: Polska i trzy Rosje (2001).<br />
Z prac Daniela Boćkowskiego wspomnę o jego przejmującej opowieści,<br />
mówiącej o losach dzieci polskich wywiezionych w głąb ZSRR pt. Jak pisklęta<br />
z gniazd (1995), a także o obszernej monografii pt. Czas nadziei (1999), mówiącej<br />
o obywatelach polskich w ZSRR w latach II wojny światowej i opiece nad<br />
nimi sprawowanej przez polskie placówki.<br />
Do znaczących osiągnięć Zakładu należy niewątpliwie zaliczyć wydanie,<br />
opartej na bogatej podstawie źródłowej, monografii Marka K. Kamińskiego,<br />
Polska i Czechosłowacja w polityce Stanów Zjednoczonych i Wielkiej Brytanii<br />
1945-1948 (1991).<br />
Wspomnieć należy także o ważnej książce Elżbiety Znamierowskiej-Rakk,<br />
pt. Sprawa Tracji Zachodniej w polityce bułgarskiej 1919-1947 (1991), stanowiącej<br />
podsumowanie prowadzonych przez nią badań, będącej nowością nie tylko<br />
w historiografii polskiej.<br />
Obok tego należy wymienić wnikliwą książkę Aleksandry Leinwand: Sztuka<br />
w służbie utopii, która mówi o funkcjach politycznych i propagandowych, jakie<br />
przypisano sztukom plastycznym w Rosji Radzieckiej w latach 1917-1922 (1998).<br />
Duże znaczenie poznawcze posiada również książka Tadeusza Epszteina,<br />
pt. Edukacja dzieci i młodzieży w polskich rodzinach ziemiańskich na Wołyniu,<br />
Podolu i Ukrainie w drugiej połowie XIX wieku (1998).<br />
Zwrócić pragnąłbym także uwagę na prace Henryka Bułhaka, które dotyczą<br />
historii stosunków polsko-francuskich w okresie międzywojennym i odznaczają<br />
się charakterystyczną dla tego autora erudycją i skrupulatnością w przedstawianiu<br />
opisywanych wydarzeń. Są to: wydana w 1993 r. książka Polska-Francja.<br />
Z dziejów sojuszu 1922-1939, cz. 1 oraz wydrukowana w 2000 r. Polska-Francja,<br />
z dziejów sojuszu 1933-1936.<br />
W ostatnim czasie, już na progu XXI wieku zostały wydrukowane trzy kolejne<br />
książki:<br />
Cenna rozprawa źródłowa Marka K. Kamińskiego, Konflikt polsko-czeski
260 Życie naukowe<br />
1918-1921, która ułatwia zrozumienie stosunków, jakie wytworzyły się między<br />
Polską a Czechosłowacją w całym okresie międzywojennym (2001).<br />
Rozprawa Marii Pasztor, która ze znajomością realiów przedstawiła Obraz<br />
Polski w oczach francuskich kół rządowych 1924-1939 (1999).<br />
Monografia Anny Garlickiej, będąca owocem jej wieloletniej pracy pt. Wielka<br />
Brytania i Bałkany 1933-1939. Cechą charakterystyczną tej książki jest szerokie<br />
ujęcie tematu i sięgnięcie do bogatych źródeł archiwalnych.<br />
Wreszcie na koniec nie mogę nie wspomnieć o moich własnych książkach<br />
wydanych w ostatnich latach. Chodzi tu przede wszystkim o zbiór szkiców na<br />
temat polityki zagranicznej i położenia międzynarodowego II Rzeczypospolitej<br />
pt. Polska w Europie i świecie (1990). Dwa lata później (1992) wydałem książkę:<br />
Stosunki polsko-estońskie 1918-1939, która w sposób szczegółowy ukazuje,<br />
jak się one zawiązały, jak się rozwiały, czego dotyczyły. W tym samym 1992 r.<br />
ukazała się książka: Dyplomacja Drugiej Rzeczypospolitej, mówiąca o formach<br />
i metodach pracy dyplomacji oraz jej składzie (II wydania 2001 r.). Cykl prac<br />
dotyczących dziejów stosunków polsko-litewskich zamknęła praca mówiąca<br />
0 okresie 1921-1939 (1997 r.). I wreszcie w 2001 r. ukazała się popularna synteza<br />
dziejów Litwy, obejmująca historię tego kraju od drugiej połowy XIX w. do<br />
czasów współczesnych.<br />
Zbliżając się do zakończenia, pragnąłbym zaznaczyć jeszcze trzy sprawy.<br />
Po pierwsze, przypomnieć, że w ciągu ostatnich kilkunastu lat tworząc nadrzędną<br />
strukturę Zakładu Dziejów Europy XIX-XX wieku, istniały w jego ramach<br />
dwie Pracownie: Pracownia Historii Europy Środkowo-Wschodniej, która<br />
wyodrębniała się z Zakładu właściwie tylko w zakresie potrzeb sprawozdawczych<br />
1 organizacyjno-personalnych i Pracownia Historii Rosji, posiadająca swoją odrębność.<br />
Urządzała ona też oddzielne zebrania. Z dużym oddaniem i skrupulatnością<br />
komórką tą kierował doc. Romuald Wojna. Obecnie jej kierownictwo objął<br />
doc. Andrzej Nowak.<br />
Po drugie, trzeba podkreślić ogromną rolę, jaką odgrywał w życiu Zakładu<br />
nasz „Rocznik", którego dotychczas ukazało się 37 tomów. Od numeru 27 zmienił<br />
on nazwę na: „<strong>Studia</strong> z dziejów Rosji i Europy Środkowo-Wschodniej", choć<br />
zasadniczy kierunek i charakter pisma w zasadzie nie uległ zmianie, z tym jedynie<br />
wyjątkiem, że można było drukować bez oglądania się na cenzurę. W ciągu<br />
tych wszystkich lat w „<strong>Studia</strong>ch" prezentowali swój dorobek przede wszystkim<br />
pracownicy naszego Zakładu. Przyciągnęliśmy jednak do współpracy także wielu<br />
autorów z zewnątrz, w tym z zagranicy, przede wszystkim z krajów interesującej<br />
nas części Europy. W „<strong>Studia</strong>ch" zostało zamieszczonych wiele artykułów<br />
źródłowych, a także publikacji dokumentarnych, bez których nie może się obejść<br />
żaden badacz tej problematyki. Staraliśmy się przez cały czas informować o nowych<br />
i ważniejszych książkach dotyczących historii Europy Środkowo-Wschodniej<br />
i Rosji. Mimo niewątpliwych osiągnięć w tej dziedzinie nie udało się nam
Życie naukowe 261<br />
ukazać z jednakową dokładnością dorobku historiografii wszystkich interesujących<br />
nas krajów.<br />
Po trzecie wreszcie, pragnąłbym zaznaczyć, że w pracach Zakładu uczestniczyło<br />
i uczestniczy sporo osób z zewnątrz. Więcej niż wynosił stan etatowy<br />
komórki. Udział niektórych był sporadyczny, inni wnieśli trwały wkład. Niektórzy<br />
przygotowali i obronili prace doktorskie, inni tylko je zapoczątkowali. Duża i bardzo<br />
cenna jest grupa osób, których możemy określić jako stałych współpracowników.<br />
Związani bardzo z Zakładem, z jego tematyką, zrobili wiele, uczestnicząc<br />
aktywnie w cotygodniowych posiedzeniach, publikując liczne artykuły i recenzje.<br />
Ogólnie możemy też stwierdzić, że Zakład od wielu już lat stał się ośrodkiem<br />
badań i dyskusji, ogniskujących się wokół problemów historii Europy Środkowo-Wschodniej<br />
i Rosji.<br />
Obchodząc czterdziestoletni jubileusz obejrzeć się możemy do tyłu z poczuciem<br />
dobrze spełnionego obowiązku. Lata te nie zostały zmarnowane. Zaistnieliśmy,<br />
zyskaliśmy uznanie w środowisku jako wyspecjalizowany zespół, zajmujący<br />
się ważną problematyką Europy Środkowo-Wschodniej i Rosji. Nie wpływały<br />
na nas zmieniające się koniunktury. Robiliśmy swoje, mając na celu<br />
długofalowe zamierzenia naukowe. Gdy zaistniała moda na badanie problematyki<br />
wschodniej, gdy powstawały różnorakie zajmujące się tym placówki - nie<br />
przejmowaliśmy się w poczuciu swojej przewagi, wynikającej ze zgromadzonej<br />
wiedzy i olbrzymiego doświadczenia.<br />
Wypada mi w tym miejscu najgoręcej podziękować wszystkim pracownikom<br />
i współpracownikom Zakładu za ich wkład do naszej wspólnej pracy. Tylko<br />
zbiorowym wysiłkiem zdołaliśmy osiągnąć to co uzyskaliśmy.<br />
Piotr Łossowski<br />
Polsko-francuska konferencja naukowa „La femme dans la société médiévale<br />
et moderne", Nieborów, 6-8 czerwca 2002<br />
Konferencję zorganizował Instytut Historii Polskiej Akademii Nauk. Jej<br />
uczestników powitał dyrektor IH PAN, prof. Stanisław Bylina. Obrady otworzył<br />
referat Piotra Skubiszewskiego zatytułowany L 'image de la femme consacrée et<br />
de la sainte vers 1100: le décor peint de la vie de Radegonde, Poitiers, ms. 250.<br />
Autor przedstawił jeden z najstarszych średniowiecznych zabytków ikonograficznych<br />
obrazujących życie kobiet - pochodzący z XI w. cykl trzynastu miniatur,<br />
ukazujący życie św. Radegundy (żyjącej w VI w.). Podkreślił, że o ile na<br />
większości miniatur święta przedstawiona jest w otoczeniu innych osób, o tyle<br />
w scenach modlitwy występuje zawsze sama; zdaniem referenta zabieg ten miał<br />
przedstawiać osobisty charakter związku człowieka z Bogiem. Perrine Mane (La
262 Życie naukowe<br />
paysanne dans I 'iconographie médiévale) omówiła przedstawienia wieśniaczek<br />
przy pracach związanych z rolnictwem. Przedstawiła miniatury powstałe w XII<br />
- pocz. XVI w. na terenie Francji, Włoch, Anglii, Flandrii i Czech. Wskazała na<br />
istnienie na wsi średniowiecznej tradycyjnego podziału prac na męskie i żeńskie,<br />
przy czym mężczyźni wykonywali zwykle prace najcięższe, kobiety zaś -<br />
dużą liczbę lżejszych zajęć. Podkreśliła, że przedstawiony materiał źródłowy<br />
ukazuje większy zakres prac (m.in. koszenie) wykonywanych przez kobiety w krajach<br />
germańskich i Czechach, niż w Europie Południowej. Uzupełnieniem tego<br />
wystąpienia był referat Françoise Piponnier Sources médiévales des activités et<br />
du genre de vie des femmes (Varchéologie et les inventaires mobiliers). Autorka<br />
przedstawiła rozmaite przedmioty należące do gospodarstwa domowego, związane<br />
z gospodarczą aktywnością kobiet, odnalezione w trakcie wykopalisk w Darcy<br />
w Burgundii, a także zastosowanie poszczególnych przedmiotów, konfrontując<br />
materiał archeologiczny ze źródłami ikonograficznymi.<br />
Referat Haliny Manikowskiej Les relations entre les monastères et la ville<br />
de Wroclaw, obejmujący materiał z XII - pocz. XVI w., otworzył grupę wystąpień<br />
poświęconych kobietom żyjącym w środowisku miejskim. Autorka omówiła<br />
rozmieszczenie, wielkość i okoliczności powstania klasztorów, a także skupisk<br />
beginek, wskazała na rolę miasta jako źródła rekrutacji mniszek oraz przedstawiła<br />
wzajemne oddziaływania gospodarcze. Z jednej strony obecność licznych,<br />
względnie dobrze sytuowanych materialnie mniszek sprzyjała utrzymywaniu<br />
dobrej koniunktury gospodarczej w mieście, z drugiej zaś - funkcjonowanie wsi,<br />
karczem i młynów należących do klasztorów położonych w obrębie miasta, a także<br />
usługi świadczone przez beginki (w rzemiośle, szpitalach itp.) stanowiły konkurencję<br />
dla gospodarki cechowej. Referentka podkreśliła, że podobne problemy<br />
istniały także w innych miastach na ziemiach polskich. Hanna Zaremska poświęciła<br />
swoje wystąpienie, zatytułowane Les veuves juives dans la ville médiévale<br />
polonaise, głównie żydowskiemu środowisku Krakowa w XV i na początku XVI<br />
stulecia. Wskazała, że - podobnie jak w środowisku chrześcijańskim - kobiety<br />
żydowskie miały ograniczone prawa gospodarcze, z wyjątkiem wdów dysponujących<br />
majątkiem odziedziczonym po mężach. Autorka przedstawiła przypadek<br />
Racheli, wdowy po Mosze Fiszelu, jednym z najbogatszych mieszczan krakowskich,<br />
prowadzącej samodzielnie działalność finansową. Anna Gęsicka, w referacie<br />
La vieille femme aux yeux des poètes du Moyen Age tardif: vision d'Eustachę<br />
Deschamps et François Villon, omówiła sposób postrzegania starych kobiet<br />
w literaturze średniowiecznej. Wskazała, że dla obu omawianych poetów główne<br />
kryterium starości stanowiła utrata przez nie atrakcyjności seksualnej w oczach<br />
mężczyzn. Starzejąca się kobieta traciła cel życia, mogła jedynie czekać na śmierć,<br />
wspominając dawne czasy. A. Gęsicka podkreśliła, że w opisach Deschampsa<br />
dominował ton złośliwy, natomiast Villon traktował stare kobiety z wyraźnym<br />
współczuciem.
Życie naukowe 263<br />
Trzy referaty zostały poświęcone kobietom ze średniowiecznych środowisk<br />
dworskich. Małgorzata Wilska w wystąpieniu Les divertissements des femmes à<br />
la cour (XlVe-XVIe siècles) ukazała rolę muzyki, tańca, teatru, gier towarzyskich,<br />
dyskusji, oglądania turniejów oraz innych form rozrywki w życiu żeńskiej części<br />
dworu krakowskiego w okresie od panowania królowej Jadwigi do czasów<br />
Bony Sforzy. Autorka wskazała na przenikanie do Polski, wraz z formami życia<br />
dworskiego, obcych wpływów kulturowych - w XV w. niemieckich i ruskich,<br />
a potem - niemieckich i włoskich. Jednocześnie dworki towarzyszące wydawanym<br />
za mąż za granicę królewnom polskim, były czynnikiem przenoszącym krakowskie<br />
wzorce życia dworskiego do innych siedzib monarszych. Wystąpienie<br />
Marty Piber, zatytułowane Le rôle politiques des duchesses de Masovie au bas<br />
Moyen Age, zostało poświęcone możliwościom sprawowania władzy i wpływania<br />
na politykę państwa przez księżne. Autorka podkreśliła, że żony władców<br />
nie miały prawa do samodzielnego podejmowania decyzji dotyczących nawet należących<br />
do nich posiadłości. Jedynie księżne o mocnym charakterze, pochodzące<br />
z dużych państw - jak Aleksandra, siostra Władysława Jagiełły, żona Siemowita<br />
IV - wywierały duży, choć nieformalny wpływ na politykę księstwa. Większe<br />
możliwości dawało wdowieństwo: matki dorosłych książąt uzyskiwały rządy na<br />
terenach stanowiących ich wdowią oprawę, natomiast matki niepełnoletnich władców<br />
uczestniczyły w rządach regencyjnych w całym państwie. Fanny Cosandey<br />
(Les femmes en monarchie: l'apport féminin dans la construction politique<br />
française) omówiła późnośredniowieczne dyskusje prawnicze dotyczące możliwości<br />
dziedziczenia tronu francuskiego przez kobiety. Spory te dały kobietom<br />
ograniczone możliwości uczestniczenia w sprawowaniu i dziedziczeniu władzy<br />
(regentki, córki królów wydawane za ich następców, gdy władca nie miał syna),<br />
niemniej zachowano regułę prawa salickiego, zgodnie z którą królami mogli być<br />
tylko mężczyźni.<br />
Grupę referatów poświęconych dziejom nowożytnym otworzyło wystąpienie<br />
Marii Boguckiej Le mariage dans Vancienne Pologne. Autorka wskazała na<br />
raczej publiczno-społeczny niż prywatny charakter małżeństw (zwłaszcza pierwszych<br />
i we względnie zamożnych rodzinach), służących - obok prokreacji -<br />
podniesieniu pozycji prestiżowej (koligacje) i materialnej rodu i stąd kojarzonych<br />
przez całe rodziny. M. Bogucka wskazała na w zasadzie partnerski charakter<br />
małżeństw w Polsce, podobny do występującego w Anglii, Czechach i na Węgrzech,<br />
a inny niż w Niemczech, gdzie występowała wyraźniejsza dominacja<br />
mężczyzn. Zdaniem autorki w omawianym okresie (XVI-XVIII w.) następowała<br />
sukcesywna poprawa pozycji kobiet w rodzinie. Na poprawę społecznego statusu<br />
kobiet zwróciła uwagę także Małgorzata Kamecka (Le modèle éducatif des<br />
femmes dans Vancienne Pologne). Omówiła ona poglądy na temat edukacji kobiet,<br />
występujące w pismach nowożytnych pisarzy i myślicieli polskich (m.in.<br />
Andrzej Frycz-Modrzewski, Sebastian Petrycy, Piotr Skarga, Łukasz Górnicki,
264 Życie naukowe<br />
Andrzej M. Fredro, Hugo Kołłątaj, Stanisław Staszic, Grzegorz Piramowicz,<br />
Adam K. Czartoryski). Wskazała, że o ile pisarze renesansowi postulowali raczej<br />
kształtowanie strony etycznej niż intelektualnej kobiet, względnie (Frycz-<br />
Modrzewski) uważali kształcenie kobiet za niecelowe, o tyle z czasem rosło<br />
znaczenie przywiązywane do ich nauczania, a w okresie Oświecenia powszechnie<br />
postulowano objęcie ich systemem edukacji. W okresie tym Komisja Edukacji<br />
Narodowej stworzyła programy nauczania dziewcząt niewiele różniące się od<br />
programów dla chłopców.<br />
Dwa referaty dotyczyły roli kobiet w życiu społeczności miejskich okresu<br />
nowożytnego. Cezary Kuklo (Les femmes seules et leurs ménages dans la société<br />
urbaine à la fin de l 'ancienne Pologne) wskazał na dużą - i niedocenianą we<br />
współczesnej historiografii - rolę samotnych kobiet w strukturze demograficznej<br />
oraz w życiu społecznym i gospodarczym miast, zwłaszcza dużych (Warszawa,<br />
Kraków). Większość samotnych kobiet należała do biedniejszych warstw społeczeństwa,<br />
nielicznymi wyjątkami były na ogół wdowy po bogatych mieszczanach,<br />
zarządzające majątkami odziedziczonymi po mężach. Andrzej Karpiński ( Women<br />
in Professional and Socio-religious Corporations in Polish Towns during the<br />
Sixteenth-Seventeenth Century) omówił uczestnictwo kobiet w rozmaitych stowarzyszeniach<br />
w dużych miastach polskich (Gdańsk, Warszawa, Kraków, Poznań,<br />
Lublin, Lwów). Referent zwrócił uwagę na znaczną rolę odgrywaną przez kobiety<br />
tak w korporacjach zawodowych (zwłaszcza krawieckich i kupieckich), jak<br />
i stowarzyszeniach religijnych (konfraternie, grupy beginek, szpitale, domy<br />
wdów).<br />
Obradom towarzyszyła ożywiona dyskusja, w której - obok referentów -<br />
wzięli udział m.in.: Teresa Dunin-Wąsowicz, Wojciech Fałkowski, Teresa i Ryszard<br />
Kiersnowscy, Maria Koczerska, Stefan K. Kuczyński, Kazimierz Pacuski<br />
i Jerzy Pietrusiński.<br />
Podsumowania obrad i zamknięcia konferencji dokonały Małgorzata Wilska<br />
i Françoise Piponnier. Współpraca między Instytutem Historii Polskiej Akademii<br />
Nauk i uczonymi francuskimi, rozpoczęta obradami w Nieborowie, znajdzie<br />
kontynuację w postaci wydania drukiem materiałów konferencyjnych przez<br />
Wydawnictwo IH PAN.<br />
Jacek Adamczyk
Życie naukowe 265<br />
Dramatyczne dzieje polskiej psychiatrii w świetle życiorysu wybitnego<br />
lekarza<br />
Ludzie, których życie jest „pięknesą elitą<br />
i nadzieją każdego narodu. Dla Narodu Polskiego<br />
są oni nadzieją jedyną.<br />
(T. Łopuszański, Tezy, Warszawa-Rydzyna 2000, s. 111)<br />
Życie i praca śp. dr. med. Zdzisława Jaroszewskiego (1906-2000), wybitnego<br />
psychiatry, twórczego przedstawiciela nauk medycznych, wielkiego społecznika<br />
i nieprzeciętnego organizatora naszego szpitalnictwa niewątpliwie jest<br />
nie tylko przykładem pięknego osobistego życia, wbrew okolicznościom czy<br />
warunkom zewnętrznym, lecz również obrazem, o znaczeniu ogólnoludzkim,<br />
dramatycznych dziejów polskiej psychiatrii. Całe swe życie poświęcił chorobom<br />
psychicznym i nerwowym, w tym i alkoholizmowi oraz narkomanii, będąc m.in.<br />
aktywnym członkiem Komisji Episkopatu ds. Trzeźwości, wykładowcą Ośrodka<br />
Apostolstwa Trzeźwości oo. Kapucynów w Zakroczymiu, członkiem Prezydium<br />
Głównego Społecznego Komitetu Przeciwalkoholowego, motywowany<br />
zawsze narodowo-katolickim ideałem Polski trzeźwej.<br />
By w pełni ocenić pracę i wkład Zdzisława Jaroszewskiego, trzeba wspomnieć<br />
zarówno o naszych zaniedbaniach na tym polu, jak i klęskach, które ją<br />
spotkały w ostatnich wojnach, zwłaszcza II wojnie światowej.<br />
Opieka nad chorymi psychicznie była jednak w Polsce, a zwłaszcza w Królestwie,<br />
„jednym z najczarniejszych punktów naszego życia społecznego", a więc<br />
i narodowego 1 . Tytułem przykładu: liczba łóżek w szpitalach psychiatrycznych<br />
przed I wojną światową wynosiła około 60% koniecznego na nie zapotrzebowania,<br />
a wobec obojętności rosyjskich władz zaborczych w tej dziedzinie lecznictwo<br />
psychiatryczne, w tym i duży szpital w Drewnicy pod Warszawą, było utrzymywane<br />
głównie z ofiarności prywatnych darczyńców, o czym się dzisiaj prawie<br />
nic nie wie; podobnie jak nic nie mówią dzisiejszemu społeczeństwu tak<br />
wybitne nazwiska polskich psychiatrów, jak: Rafała Radziwiłłowicza, Witolda<br />
Chodźki i Władysława Mazurkiewicza, choć ostatni jest bardziej znany, ponieważ<br />
zorganizował ucieczkę pewnego więźnia politycznego, nazwiskiem Józef<br />
Piłsudski, ze szpitala psychiatrycznego w Petersburgu...<br />
A jednak niewiele osób pamięta dzisiaj o lekarzach i pielęgniarzach, którzy<br />
w latach 1939-1944, nie chcąc opuścić swoich chorych, godzili się na wspólną<br />
z nimi śmierć. A wśród nich lekarz Halina Jankowska ze Szpitala Bonifratrów<br />
w Warszawie, która odmówiła jego opuszczenia, ginąc wraz z chorymi pod gru-<br />
1 W. Chodźko, Stan opieki nad umysłowo chorymi w Królestwie Kongresowym w ostatnich<br />
latach okupacji rosyjskiej i w chwili obecnej, w: Księga Pamiątkowa Szpitala „Kochanówka",<br />
Łódź 1918.
266 Życie naukowe<br />
zami zbombardowanego budynku szpitalnego. Notabene, wmurowaniu w 1970 r.<br />
tablicy ku jej czci na murze byłego Szpitala oraz wybiciu, z inicjatywy dr. Jaroszewskiego,<br />
pamiątkowego medalu ku jej czci sprzeciwiło się Ministerstwo Spraw<br />
Wewnętrznych!<br />
Listę zasłużonych dla Polski psychiatrów należy niewątpliwie powiększyć<br />
0 nazwisko Zdzisława Jaroszewskiego, którego osobowość ukształtowała tradycja<br />
rodzinna i narodowa oraz środowisko społeczno-zawodowe, w tym i pamięć<br />
zbiorowa o patriotycznym i jednocześnie dramatycznym dziedzictwie psychiatrii<br />
polskiej 2 .<br />
Zdzisław wychowywał się w bardzo katolickiej i patriotycznej rodzinie polskiej<br />
w Lubawie, w ówczesnym zaborze pruskim, zaledwie 30 kilometrów od<br />
pól bitewnych Grunwaldu. Jego ojciec, Franciszek, był tam wybitnym działaczem<br />
społeczno-narodowym, kierownikiem polskiego Banku Konsumowego, prezesem<br />
miejscowego „Sokoła", co już samo przez się wiele mówi o jego światopoglądzie.<br />
W pamięci Zdzisława utkwił szczególny fakt z dzieciństwa: nocna pielgrzymka<br />
całej rodziny na pola Grunwaldu w 1910 r., w pięćsetną rocznicę wielkiej<br />
bitwy, decydującej o losie Polski.<br />
Wielką rolę w tradycji rodzinnej odegrał cioteczny dziadek Zdzisława, Teofil<br />
Rzepnikowski, lekarz, uczestnik powstania styczniowego, działacz narodowy<br />
1 organizator instytucji oświatowych i społeczno-gospodarczych na Warmii i Mazurach.<br />
Doktor Jaroszewski pisze w swoich wspomnieniach (użyczonych mi łaskawie<br />
przez jego córkę): „żyliśmy od dziecka w zorganizowanym społecznie<br />
oporze przeciwko naporowi niemczyzny, a żywymi wzorami postaw obywatelskich<br />
byli: matka, ojciec i dziadek cioteczny". W ich ślady wstępuje Zdzisław. Już<br />
jako uczeń w progimnazjum pruskim jest sekretarzem filomackiego koła im. Tomasza<br />
Zana, a jako student medycyny w Poznaniu działa w katolicko-narodowym<br />
Towarzystwie Oświatowym „Praca" oraz w młodzieżowym ruchu abstynenckim.<br />
Na pograniczu pomorsko-wielkopolskich ziem tworzy się charakterystyczny<br />
dla nich żywy społeczny nurt, katolicki i narodowy (oba dobrze do siebie<br />
przylegały), walczący z naporem niemczyzny, przestrzegający jednak praworządnych<br />
zasad państwa pruskiego, a następnie i polskiego (co najmniej do 1926 r.).<br />
Oddziałało to niewątpliwie na postawy i zachowanie dr. Jaroszewskiego. Dwa<br />
fakty o tym świadczące są warte tu przypomnienia: po zabójstwie prezydenta<br />
Gabriela Narutowicza (1922) zrywa Jaroszewski z bliską mu ideologicznie Narodową<br />
Demokracją na znak protestu wobec pewnej próby gloryfikacji przez nią<br />
zabójcy; lecz po zamachu majowym (1926), sprzeciwiając się temu rokoszowi,<br />
wstępuje do Obozu Wielkiej Polski (OWP), a nawet pod koniec swoich studiów<br />
zostaje przewodniczącym tej organizacji w Poznaniu; a pracując już jako lekarz<br />
2 Z. Jaroszewski, Chwila refleksji: Dramatyczna droga polskiej psychiatrii, w: „Psychiatria<br />
Polska", t. XXXIII, 1999^ nr 1.
Życie naukowe 267<br />
w szpitalu w Świeciu, zakłada w okolicznych miejscowościach koła Młodzieży<br />
Wszechpolskiej, co z kolei spotyka się z pewnymi represjami ze strony sanacyjnych<br />
władz lokalnych, zgodnie jednak z przepisami, i w formie dość eleganckiej.<br />
W konsekwencji zmusza to jednak dr. Jaroszewskiego parokrotnie do zmiany<br />
miejsca pracy.<br />
Po Świeciu pracuje m.in. w szpitalu w Gnieźnie, by w 1934 r. objąć stanowisko<br />
ordynatora w Zakładzie Psychiatrycznym w Drewnicy pod Warszawą,<br />
a następnie awansować na stanowisko lekarza-prymariusza w Owińskach koło<br />
Poznania (1937), gdzie pracuje do wybuchu II wojny światowej w 1939 r.<br />
Okupacja niemiecka to dramatyczna karta jego życia, lecz również i całej<br />
polskiej medycyny. Kończy kampanię wrześniową jako dowódca I Kompanii<br />
Sanitarnej Obrony Warszawy. Zwolniony z niewoli jako lekarz, wraca do swego<br />
miejsca pracy w Owińskach, gdzie staje się przypadkowo bezradnym świadkiem<br />
ostatniego transportu chorych, którymi są dzieci, ku - jak się okazało - śmierci<br />
w VII Forcie w Poznaniu, co było, zapewne, pierwszą egzekucją przez zagazowanie<br />
ludzi w Europie.<br />
W Generalnym Gubernatorstwie jest lekarzem Ubezpieczalni w Biłgoraju,<br />
mając pod opieką lekarską również tamtejsze getto. Aresztowany przez gestapo<br />
jako podejrzany o konspirowanie, lecz rychło zwolniony za wstawiennictwem<br />
wysokiego urzędnika niemieckiego, którego żonę wyleczył z poważnej choroby,<br />
znajduje azyl w Warszawie pod przybranym - oczywiście - nazwiskiem. Dalej<br />
konspiruje (ze swym młodszym bratem, aresztowanym w 1943 r. i rozstrzelanym)<br />
w śląsko-wielkopolskiej organizacji „Ojczyzna - Omega", kierując tu m.in.<br />
wydziałem zdrowia i opieki nad wysiedlonymi i przygotowując lekarstwa i medykamenty<br />
na ewentualność wybuchu powstania; jednocześnie pracuje, dzięki<br />
życzliwości prof. Kazimierza Dąbrowskiego, w filii Instytutu Higieny Psychicznej<br />
przy ul. Wolność w Warszawie.<br />
Organizacja „Ojczyzna" przygotowuje kadry oraz plany zagospodarowania<br />
ziem zachodnich, zwłaszcza nadodrzańskich, które - jak się spodziewano - przypadną<br />
Polsce po klęsce Niemiec. Ten pozytywistyczny program nie uchroni jednak<br />
wielu jej działaczy przed więzieniem już w PRL. Lecz z inicjatywy członków<br />
kierujących „Ojczyzną", (znany historyk - prof. Zygmunt Wojciechowski,<br />
ponadto Kirył Sosnowski, Juliusz Kolipiński, Jan Jacek Nikisch, Edward Serwański,<br />
Zdzisław Jaroszewski i inni) powstaje zaraz po wojnie Instytut Zachodni<br />
w Poznaniu.<br />
Gdy wybucha Powstanie Warszawskie dr Jaroszewski, znajduje się przypadkowo<br />
w Zalesiu pod Warszawą, wobec czego służy doraźną pomocą lekarską<br />
partyzantom w pobliskich Lasach Chojnowskich. A po zakończeniu wojny włącza<br />
się natychmiast w odbudowę lecznictwa, również na ziemiach zachodnich,<br />
by wkrótce zostać dyrektorem szpitala w Kocborowie (1946-1952), podejmując<br />
jednocześnie wykłady z psychiatrii na Uniwersytecie im. Mikołaja Kopernika.
268 Życie naukowe<br />
A gdy znowu w 1952 r. znajdzie się w Drewnicy już jako dyrektor Zakładu,<br />
spisanego zresztą na straty przez Ministerstwo Zdrowia, podejmuje olbrzymi<br />
wysiłek nie tylko odbudowy szpitala, lecz i jego rozbudowy i doprowadza tę<br />
placówkę do stanu budzącego szacunek zarówno Ministerstwa, jak i personelu<br />
leczącego i administracyjnego, który widząc jego ofiarność i sukcesy staje się<br />
jego sojusznikiem, nie wyłączając Podstawowej Organizacji Partyjnej i komendanta<br />
ORMO, co zasługuje tu na podkreślenie. Szacunek i uznanie zaczynają<br />
mu okazywać również goście zagraniczni, w tym i psychiatra francuski prof. Eugene<br />
Minkowski, który w tętniącej życiem Drewnicy dopatruje się genius loci.<br />
Jednocześnie dr Jaroszewski troszczy się, podobnie jak Kocborowie, o stałe dokształcanie<br />
personelu lekarskiego i pielęgniarskiego. A wobec powojennego braku<br />
fachowych książek, rozszerza i pogłębia napisane tam skrypty, wydając w Drewnicy<br />
(wspólnie z prof. Janem Jaroszyńskim i Stefanem Lederem) podstawowy<br />
dla tej dyscypliny podręcznik: Choroby psychiczne i pielęgniarstwo psychiatryczne,<br />
który ma sześć wydań!<br />
Jednocześnie Doktor udziela się społecznie: jest trzykrotnie prezesem Polskiego<br />
Towarzystwa Psychiatrycznego, a następnie jego członkiem honorowym;<br />
jest nie tylko członkiem wspomnianych już instytucji przeciwalkoholowych, lecz<br />
z dr. Józefem Rybickim - „korowcem" i swoim serdecznym przyjacielem - prowadzą<br />
w latach 1960-1966 Warszawski Społeczny Komitet p/a, rozwijając z nim<br />
akcję na niespotykaną wówczas skalę; ponadto jest członkiem Rady Naukowej<br />
Instytutu Psychiatrii i Neurologii, a po przejściu na emeryturę prowadzi tam<br />
Pracownię Historii Psychiatrii Polskiej; jest również członkiem dwóch zagranicznych<br />
towarzystw naukowych i trzech redakcji najpoważniejszych w Polsce czasopism<br />
naukowych: „Psychiatrii Polskiej", „Szpitalnictwa Polskiego" i „Problemów<br />
Alkoholizmu".<br />
W swojej pracy zawodowej miał Doktor, podobnie jak wielu innych bezpartyjnych<br />
fachowców, trudności natury „ideologicznej", będąc pod stałą presją<br />
czynników politycznych, wywieraną przed 1956 r. bezpośrednio, a po tej dacie<br />
- pośrednio. W pierwszym okresie pełnili tę rolę osławieni zastępcy dyrektora<br />
ds. polityczno-wychowawczych (choć już w połączeniu tych dwóch działań kryła<br />
się wewnętrzna sprzeczność!), która to funkcja została zniesiona pod naciskiem<br />
społecznym, m.in. XXV Zjazdu Polskiego Towarzystwa Neurologów, Neurochirurgów<br />
i Psychiatrów Polskich w Poznaniu (30 listopada-1 grudnia 1956 r.).<br />
Natomiast pośrednio presja ideologiczna była wywierana poprzez „kontrolę"<br />
różnych delegacji oraz instalowanie konfidentów wśród personelu, mających<br />
na sumieniu jakieś przekroczenia, czy drobne nadużycia.<br />
Dobrym przykładem dla pierwszego okresu może być wydarzenie w szpitalu<br />
w Kocborowie podczas, zorganizowanego przez dyrektora Jaroszewskiego,<br />
pokazu przypadków chorobowych dla zaproszonych prawników i przedstawicieli<br />
administracji. Oto jeden z chorych, z objawami porażenia postępującego i uro-
Życie naukowe 269<br />
jeń wielkości, oświadczył nagle, że „okradł go generalissimus", którym to tytułem<br />
określano wówczas Józefa Stalina. Obecny na pokazie prokurator (po sześciomiesięcznym<br />
kursie!) natychmiast zaczął przygotowywać przeciwko dyrektorowi<br />
szpitala proces polityczny, oskarżając go m.in. o okupacyjną działalność<br />
w „Ojczyźnie", o obrazę Stalina oraz próbę obalenia przemocą demokratycznego<br />
ustroju PRL. A ponieważ sprawa ta przybierała niepokojący obrót, dr Jaroszewski<br />
wystosował list do prokuratora generalnego Jerzego Sawickiego, który<br />
był - na szczęście - obecny na tym pokazie, z prośbą o interwencję. Ten wprawdzie<br />
nie odpowiedział na jego list, lecz nieoczekiwanie przeniósł owego nadgorliwego<br />
prokuratora do innej miejscowości, przerywając tym samym bieg przygotowywanego<br />
„procesu".<br />
Przykładem próby „ideologizacji" psychiatrii w drugim wspomnianym tu<br />
okresie była walka z tzw. religianctwem chorych! Żądano m.in. od dyrektora Jaroszewskiego<br />
wydania zakazu noszenia przez niektórych chorych krzyżyków<br />
względnie posiadania świętych obrazków, do czego się on jednak nie zastosował.<br />
Poważniejszą sprawą było polecenie likwidacji kaplicy szpitalnej (notabene<br />
ufundowanej w 1911 r. przez żonę sławnego budowniczego mostów, Stanisława<br />
Kierbedzia), a wyremontowanej przez dr. Jaroszewskiego. Oto zgłasza się<br />
do niego delegacja z Urzędu Wojewódzkiego, żądając urządzenia w kaplicy „tajnego<br />
magazynu wojskowego". Dyrektor odmawia, oferując na ten cel jeden z magazynów,<br />
co jednak zostaje odrzucone. Mimo nacisków i wywołanego tym napięcia,<br />
dyrektor nie ustępuje, a co dziwniejsze, pozostaje na tym stanowisku. Być<br />
może konsekwencję jego odmowy poniósł szpital, któremu nagle cofnięto przyznaną<br />
już subwencję na budowę nowoczesnych, wedle wzorów francuskich, paru<br />
pawilonów, zaś dokumentację projektu, owoc kilku lat pracy i podróży studialnej<br />
do Francji, trzeba było zapisać na straty.<br />
Psychiatria jest niewątpliwie tą szczególną dziedziną medycyny, która jest<br />
najbliższa naukom humanistycznym. Warto tu przytoczyć słowa dr. Jaroszewskiego<br />
wypowiedziane na Krajowej Naradzie Psychiatrów (1958 r.): „Psychiatria<br />
wymaga bardziej niż inne dyscypliny lekarskie wglądania i sięgania w życie<br />
chorego i w życie społeczne [...]. Zadaniem psychiatrii jest przede wszystkim<br />
leczenie chorych [...] łagodzenie ich cierpień i skutków choroby [...] a za cel<br />
leczenia musimy uznać przynajmniej adaptację pacjenta do środowiska [...] zadaniem<br />
najważniejszym w leczeniu jest uspołecznienie chorego", co z kolei wymaga<br />
od leczących „szczególnych predyspozycji psychicznych, otwartości na inne<br />
dyscypliny oraz kontaktów osobistych zarówno z ludźmi nauki, jak i działaczami<br />
społecznymi". A miał ich wiele, by np. wymienić bliskie kontakty ze wspomnianym<br />
już pedagogiem i działaczem abstynenckim Józefem Rybickim, również<br />
teologiem o. Piotrem Rostworowskim, s. Katarzyną (dr Zofią Steinbergową)<br />
z Lasek, oraz wieloma lekarzami-psychiatrami, również z zagranicy, m.in.<br />
ze wspomnianym już E. Minkowskim z Paryża.
270 Życie naukowe<br />
Dr Jaroszewski utrzymywał przyjazne kontakty i cieszył się wsparciem prymasa<br />
Stefana Wyszyńskiego i ks. kardynała Karola Wojtyły, o czym świadczą<br />
Jego - już jako papieża - listy do Doktora. W jednym z ich pisze: „Pragnę przekazać<br />
pozdrowienia i błogosławieństwo wszystkim psychiatrom w Polsce, lecz<br />
w szczególności Drogiemu Panu Dyrektorowi. Jan Paweł. PS. Wspominam nasze<br />
dawniejsze spotkania".<br />
Zdzisław Jaroszewski umiał godzić burzliwy przebieg swojej pracy zawodowej<br />
z licznymi obowiązkami społecznymi i z pracą naukową. Był m.in. pionierem<br />
metodyki opracowań statystycznych chorób psychicznych, docenionej<br />
przez Światową Organizację Zdrowia (WHO), wskazując m.in. na korelację pozytywną<br />
między ilością spożywanego w społeczeństwie alkoholu (na głowę)<br />
a liczbą przyjęć do szpitali z powodu psychoz alkoholowych. Poza wymienionym<br />
już podręcznikiem pielęgniarstwa psychiatrycznego, ma dr Jaroszewski<br />
w swoim dorobku około 120 publikacji naukowych, nie tylko w języku polskim,<br />
zarówno z dziedziny psychiatrii, jak i pokrewnych nauk, w tym i deontologii<br />
lekarskiej. Stawiając sobie wysokie wymagania etyczne, troszczył się o ich przestrzeganie<br />
przez pracowników podległych mu Zakładów, rozumiejąc, że wymagania<br />
te należy wspierać opracowaniami teoretycznymi. Żywo reagując na zniekształcenie<br />
przysięgi Hipokratesa, czy propagowanie aborcji i eutanazji, opracował<br />
wspólnie z prof. Antonim Chróścickim projekt przyrzeczenia lekarskiego,<br />
przyjęty przez Komisję Etyki Izby Lekarskiej w Warszawie (1990).<br />
Duże znaczenie, przekraczające granice Polski, miał artykuł Doktora opublikowany<br />
w Paryżu w 1961 r. o zagładzie chorych psychicznie podczas II wojny<br />
w Polsce. Młody psychiatra niemiecki, prof. Klaus Dorner, zainteresowany<br />
tą nieznaną w Niemczech zbrodnią hitlerowską i przejęty jej moralną wymową,<br />
nawiązuje osobisty kontakt z dr. Jaroszewskim, publikując jednocześnie jego<br />
francuski artykuł w Niemczech. Jest to pierwsza w języku niemieckim publikacja<br />
o masowej eksterminacji chorych, dokonanej w imię czystości rasowej i „wielkości"<br />
Trzeciej Rzeszy. Doniosłą konsekwencją obu artykułów jest nie tylko<br />
kontakt z niektórymi psychiatrami niemieckimi, lecz i inicjatywa dr. Jaroszewskiego<br />
wydania w dwóch językach: polskim i niemieckim, bogato udokumentowanej<br />
książki pt. Zagłada chorych psychicznie w Polsce. 1939-1945 (wydanej<br />
przez PWN w 1993 r.), której jest autorem i redaktorem, przy współautorstwie<br />
K. Dornera i dr. T. Nasierowskiego. Ojciec Święty po otrzymaniu tej książki<br />
napisał do dr. Jaroszewskiego: „Wstrząsająca lektura, i zarazem moralna przestroga<br />
dla przyszłych pokoleń".<br />
Ten bolesny zarówno dla zbiorowej pamięci Niemców, jak i europejskiej<br />
psychiatrii problem przedstawia Doktor na międzynarodowym Zjeździe Psychiatrii<br />
w Norymberdze w 1996 r., zamykając tym swoją ważną akcję ujawnienia<br />
opinii światowej nieznanej jej dotąd (i zapewne utajnianej) zbrodni hitlerowskiej.
Życie naukowe 271<br />
To twórcze i pracowite życie śp. Zdzisława Jaroszewskiego jest niewątpliwie<br />
-jak określono je na początku - „życiem pięknym" 3 .<br />
Pozwala nam ono na postawienie trzech socjologicznych hipotez:<br />
1. O wynikach pracy zawodowej i społecznej, zwłaszcza na stanowiskach<br />
kierowniczych, nie decyduje taka czy inna przynależność organizacyjna, w tym<br />
i polityczna, bo jest ona najczęściej wynikiem różnych, często przypadkowych<br />
okoliczności, lecz indywidualna, osobista jakość człowieka. Pozwala mu ona<br />
w trudniejszych sytuacjach życiowych wznieść się ponad partykularne czy grupowe<br />
interesy i przezwyciężyć stereotypy myślowe, motywując się jednak - co<br />
wydaje się konieczne - osobistą bezinteresowną odpowiedzialnością za własny<br />
odcinek pracy i działalności.<br />
2. Gorący patriotyzm, ukształtowany w trudnych warunkach (zabory, okupacja)<br />
może stać się u wielu ludzi - jak miało to miejsce w wypadku Doktora -<br />
silnym motywem działania i zachowania, nie tylko w sytuacjach ekstremalnych,<br />
lecz również w czasach normalnych, pokojowych. Jeśli tak się często nie dzieje,<br />
to wynika to zarówno z niewłaściwej edukacji (przede wszystkim rodzinnej), jak<br />
i braku odpowiednich metod przetwarzających emocje i postawy patriotyczne<br />
w wypełnianie codziennych zajęć i obowiązków.<br />
3. Wydaje się jednak, na przykładzie życia Doktora, że najsilniejszym bodźcem<br />
w wypełnianiu obowiązków i zadań, zwłaszcza w takich dziedzinach jak<br />
psychiatria i edukacja, jest motywacja religijna, jeśli tylko jest ona odpowiednio<br />
głęboka. Pozwala ona trwać na swoim posterunku mimo przeszkód i zagrożeń,<br />
wypełniając swoje obowiązki do końca.<br />
Doktor Jaroszewski, żonaty z poznaną na studiach Marią Smoluchowską,<br />
ojciec sześciorga dzieci, doczekawszy się nawet prawnuków, prosił Boga, podobnie<br />
jak Jan XXIII, o śmierć w pełnej świadomości. I tak się stało. Spoczął na<br />
cmentarzu w Laskach 3 lipca 2000 r. obok swej Małżonki i syna Wojciecha.<br />
Pozostanie w pamięci wielu z nas, nie tylko ludzi wierzących równie żarliwie<br />
jak On. A słowa nekrologu 4 : „Całe życie służył psychiatrii mądrej i godnej, wiernej<br />
swemu powołaniu: - odpowiadają w pełni prawdzie!<br />
Zbigniew T. Wierzbicki<br />
3 T. Łopuszański, Tezy, Warszawa-Rydzyna 2000, s. 109-111. Dr Jaroszewski poznał osobiście<br />
autora, będąc w 1930 r. lekarzem na obozie (nad jeziorem Serwy) młodzieży Gimnazjum<br />
doświadczalnego w Rydzynie, którego dyrektorem był Łopuszański.<br />
4 „Tygodnik Powszchny" z 22 października 2000 r.