21.07.2013 Views

Mazowieckie Studia Humanistyczne - Mazowieckie Czasopisma ...

Mazowieckie Studia Humanistyczne - Mazowieckie Czasopisma ...

Mazowieckie Studia Humanistyczne - Mazowieckie Czasopisma ...

SHOW MORE
SHOW LESS

Create successful ePaper yourself

Turn your PDF publications into a flip-book with our unique Google optimized e-Paper software.

<strong>Mazowieckie</strong><br />

<strong>Studia</strong> <strong>Humanistyczne</strong><br />

Rocznik IX<br />

2003<br />

Nr 1-2<br />

Mazowiecka Wyższa Szkoła<br />

Humanistyczno-Pedagogiczna<br />

Łowicz


Rada Redakcyjna:<br />

Wiesław Balcerak, Stanisław Bylina, Edward Ciupak, Jerzy Hołubiec, Marek<br />

Kazimierz Kamiński, Piotr Łossowski, Kazimierz Pospiszyl, Tadeusz Rawski,<br />

Zbigniew Skiełczyński, Roch Sulima (przewodniczący), Władysław P. Zaczyński<br />

Redaktor Naczelny:<br />

Andrzej Koryn<br />

Sekretarz Redakcji:<br />

Wanda Bednarowicz<br />

Opracowanie redakcyjne:<br />

Barbara Janicka, Teresa Pawlak-Lis<br />

Skład komputerowy:<br />

Dariusz Górski<br />

© Copyright by Mazowiecka Wyższa Szkoła Humanistyczno-Pedagogiczna<br />

Łowicz 2003<br />

Adres Redakcji:<br />

Mazowiecka Wyższa Szkoła Humanistyczno-Pedagogiczna<br />

99^00 Łowicz, ul. Akademicka 1/3<br />

tel./fax 0-46-8374392, 0-46-8374778<br />

Druk i oprawa: Sowa - Druk na życzenie www.sowadruk.pl tel. 022 431-81-40<br />

Wydanie I, Łowicz 2003<br />

PL ISSN 1234-5075


ARTYKUŁYISTUDIA<br />

SPIS TREŚCI<br />

Jacek Płosiński, WYPRAWA KNIAZIA SEMENA URUSOWA NA BRZEŚĆ<br />

(LISTOPAD-GRUDZIEŃ 1655 R.) 5<br />

Ceemjiana M. OajibKoem, CJIABJIHCKHH BOTIPOC B HflEOJIOTHH H nOJIHTHKE<br />

JIbBOBCKOH IJEHTPAJIbHOH HAIJHOHAJIbHOH PAflLI (IV-X 1848 T.) 33<br />

Tomasz Szarota, MIEJSCA ZBRODNI Z LAT 1939-1945 - ZACHOWANE W PAMIĘCI,<br />

ODCHODZĄCE W ZAPOMNIENIE, NA NOWO ODKRYTE<br />

PO DZIESIĘCIOLECIACH 51<br />

Andrew Targowski, IN PURSUIT OF A CRITICAL TOTAL HISTORY THEORY<br />

THE MODELING OF CIVILIZATION'S HISTORY 61<br />

Ivo Pospisil, SOME ASPECTS OF THE HISTORY OF CZECH SLAVONIC<br />

LITERARY STUDIES IN THE CONTEXT OF CONTEMPORARY<br />

THOUGHT 85<br />

Leszek Niewiadomski, PANORAMA FENOMENOLOGII FRANCUSKIEJ 95<br />

Robert E Schwartz> A NOSTALGIA FOR THE PERMANENT IN<br />

MANIFESTATIONS OF THE HUMAN: HUSSERL AND LEVINAS 117<br />

Jerzy Stańczyk, POKÓJ W STOSUNKACH MIĘDZYNARODOWYCH 127<br />

Władysław Katyński, OSIĄGNIĘCIA I SŁABOŚCI POLSKIEJ TEORII<br />

ZARZĄDZANIA 145<br />

MASOVIANA<br />

Walerian Warchałowski, KULT I IKONOGRAFIA ŚW. JANA NEPOMUCENA<br />

W ŁOWICZU 153


Henryk Bartoszewicz, ROZWÓJ PRZESTRZENNY WARSZAWY W LATACH<br />

1800-1914 W ŚWIETLE ŹRÓDEŁ KARTOGRAFICZNYCH 165<br />

MATERIAŁY I DOKUMENTY<br />

Czesław Wiśniewski, PRÓBA IDENTYFIKACJI ŹRÓDEŁ CELÓW<br />

WYCHOWANIA 189<br />

Elżbieta Śmiechowska, PRZEGLĄD TWÓRCZOŚCI PEDAGOGICZNEJ<br />

ADOLFA DYGASIŃSKIEGO 199<br />

Urszula Ordon, Edyta Skoczylas-Krotla, KOMUNIKACJA NA PŁASZCZYŹNIE<br />

NAUCZYCIEL - UCZEŃ NA POZIOMIE ZINTEGROWANEJ EDUKACJI<br />

WCZESNOSZKOLNEJ - RAPORT Z BADAŃ 211<br />

RECENZJE I NOTY<br />

Marta Brodala, Anna Lisiecka, Tadeusz Ruzikowski, Przebudować człowieka.<br />

Komunistyczne wysiłki zmiany mentalności {Iwona Miernik) 227<br />

Od Berlina do Kynoskefalaj - pierwsza setka „Historycznych Bitew"<br />

(Robert Kisiel) 231<br />

Tomasz Strzeżek, Warszawa 1831 (Robert Kisiel) 237<br />

Robert Kłosowicz, Nowy Orlean 1815, (Robert Kisiel) 238<br />

Péter Szabó, Łuk Donu 1942-1943 (Robert Kisiel) 241<br />

Jarosław Wojtczak, Naseby 1645 (Robert Kisiel) 243<br />

Dariusz Kupisz, Smoleńsk 1632-1634 (Robert Kisiel) 246<br />

Edward Tomczak, Tadeusz Kościuszko o manewrach artylerii konnej<br />

(Robert Kisiel) 248<br />

ŻYCIE NAUKOWE<br />

40 lat Zakładu Dziejów Europy XIX i XX wieku Instytutu Historii PAN<br />

(Piotr Łossowski) 253<br />

Polsko-francuska konferencja naukowa „La femme dans la société médiévale<br />

et moderne" (Jacek Adamczyk) 261<br />

Dramatyczne dzieje polskiej psychiatrii w świetle życiorysu wybitnego lekarza<br />

(Zbigniew T. Wierzbicki) 265


A R T Y K U Ł Y I S T U D I A<br />

<strong>Mazowieckie</strong> <strong>Studia</strong> <strong>Humanistyczne</strong><br />

Jacek Płosiński Nr 1-2,2003<br />

WYPRAWA KNIAZIA SEMENA URUSOWA NA BRZEŚĆ<br />

(LISTOPAD-GRUDZIEŃ 1655 R.)<br />

Ostatnie duże opracowanie dotyczące wojny Rzeczpospolitej z Moskwą<br />

w połowie XVII w. ukazało się w literaturze polskiej w początkach poprzedniego<br />

stulecia. Wyszło spod pióra zasłużonego badacza nowożytnych dziejów<br />

Polski i Litwy Ludwika Kubali 1 . Próżno szukać w nim informacji na temat ofensywy<br />

wojsk moskiewskich na Brześć mającej miejsce pod koniec 1655 r. Szerszych<br />

wiadomości w tej sprawie nie znajdziemy też w historiografii rosyjskiej.<br />

Najobszerniejsza wzmianka w literaturze rosyjskiej (zaledwie pół strony) znajduje<br />

się w pracy Aleksandra Nikołajewicza Malcewa 2 . W historiografii polskiej<br />

najwięcej danych w tej sprawie podaje, nie wolna niestety od błędów, praca Wiesława<br />

Majewskiego 3 . Mniejsze wzmianki można znaleźć w pracach takich historyków,<br />

jak: Tadeusz Wasilewski, Andrzej Rachuba, Henryk Wisner 4 . Wynikało<br />

to przede wszystkim z małej liczby źródeł dotyczących interesującego nas<br />

tematu. Wspomniani wyżej historycy dysponowali właściwie jedynie dwoma relacjami<br />

opisującymi te wydarzenia i to tylko z perspektywy moskiewskiej. Były<br />

to: zbiorowa skarga żołnierzy pospolitego ruszenia nowogrodzkiego na ich do-<br />

1 L. Kubala, Wojna moskiewska 1654-1655, Lwów 1910.<br />

2 A.N. Malcew, Rossija i Bielorussija w sieriedinie XVII wieka, Moskwa 1974, s. 105.<br />

3 W. Majewski, Potop szwedzki (1655-1660% w: Z dziejów wojskowych ziem północno-<br />

-wschodnich Polski, Z. Kosztyła (red.), cz. 1, Białystok 1986, s. 82-83.<br />

4 T. Wasilewski, Rola puszcz północno-wschodniej Polski w okresie najazdu szwedzkiego<br />

w XVII wieku, w: Puszcze i lasy działaniach wojennych, Białystok 1981, s. 54-55; tenże,<br />

Zarys dziejów Bogusława Radziwiłła, w: B. Radziwiłł, Autobiografia, Warszawa 1979,<br />

s. 53; A. Rachuba, Paweł Sapieha wobec Szwecji i Jana Kazimierza (IX 1655-111656).<br />

Przyczynek do postawy magnaterii w okresie „potopu", „Acta Baltico-Slavica", t. 11,<br />

1977, s. 88; H. Wisner, Rok 1655 w Litwie: pertraktacje ze Szwecją i kwestia wyznaniowa,<br />

„Odrodzenie i Reformacja w Polsce", t. 26, 1981, s. 101; tenże, Janusz<br />

Radziwiłł 1612-1655. Wojewoda wileński, hetman wielki litewski, Warszawa 2000,<br />

s. 204.


6 Jacek Płosiński<br />

wódców, kniaziów Semena Urusowa i Jurija Borjatinskiego (Barjatinskiego) 5<br />

i anonimowa relacja znaleziona w XIX w. w papierach rodziny Wołkońskich 6 .<br />

Na podjęcie tego tematu zdecydowałem się po znalezieniu dwóch nowych<br />

źródeł dotyczących interesujących nas wydarzeń, których oryginały przechowywane<br />

są obecnie w Riksarkivet w Sztokholmie (dalej RA). Obie relacje opisują<br />

wydarzenia z perspektywy litewskiej, a są to: obszerny, ośmiostronicowy list<br />

Woltera (Waltera) Korffa do swego ojca, wojewody wendeńskiego Mikołaja<br />

Korffa, relacjonujący wydarzenia mające miejsce na południowo-zachodnich<br />

ziemiach Wielkiego Księstwa Litewskiego pod koniec 1655 r. 7 i list Adama<br />

Chreptowicza do dowódcy szwedzkiej armii inflanckiej, Magnusa Gabriela de<br />

la Gardie 8 .<br />

Rozpoczęta w maju 1655 r. ofensywa wojsk moskiewskich doprowadziła do<br />

zdobycia Wilna (8 sierpnia) przez armię centralną znajdującą się pod nominalnym<br />

dowództwem cara Aleksego Michajłowicza (faktycznie dowodził nią Jaków<br />

Kudenetowicz Czerkasski) 9 . Liczące około 4000 ludzi wojska litewskie pod<br />

dowództwem hetmana wielkiego Janusza Radziwiłła i polnego Wincentego Gosiewskiego,<br />

próbujące stawić czoło nieprzyjacielowi pod stolicą Wielkiego Księstwa,<br />

zostały zmuszone do odwrotu. Część pułków hetmana polnego i starosty<br />

żmudzkiego Jerzego Karola Hlebowicza pod dowództwem Kazimierza Chwaliboga<br />

Żeromskiego poszła ku Ponarom j0 . Reszta armii pod wodzą hetmana wielkiego<br />

(w tej grupie znalazł się też Wincenty Gosiewski) ruszyła prawym brzegiem<br />

Wilii na Żmudź przez Muśniki, Upniki i Wieprz, gdzie 12 sierpnia doszło<br />

do wypowiedzenia służby przez część chorągwi z powodu nie wypłacenia żołdu.<br />

Oddziały, które pozostały, poszły do Jaszwojń w pobliżu Kiejdan, gdzie zbierało<br />

się też okoliczne pospolite ruszenie. Tam 17 sierpnia doszło do tymczasowego<br />

poddania Litwy wkraczającym od północy Szwedom przez Janusza Ra-<br />

5<br />

Zapiski otdielenia russkoj i sławianskoj archeologii impieratorskago russkago archeologiczeskogo<br />

obszczestwa, t. 2, Sanktpeterburg 1861, s. 659-681, Czełobitnaja nowgorodskogo<br />

razrjadu ljudej na bojarina i wojewodu, na kniazia Semena Andriejwicza Urusowa<br />

i na stolnika kniazia Jurija Borjatinkogo rospisana statiami i pod tiemi statiami rozmiety<br />

gosjudariwy, 164 godu.<br />

6<br />

Akty sobrannyje w bibliotiekach i archiwach Rossijskoj Imperii archeograficzeskoju ekspedycieju<br />

impieratorskoj akademii nauk, t. 4, Sanktpeterburg 1836, s. 129, Zapiska o wojennych<br />

diejtwiasiach wo wriemia polskogo pochoda 1655 goda c' rospisju pokiriennych<br />

ruskimi wojskami gorodow.<br />

7<br />

Archiwum Główne Akt Dawnych w Warszawie (dalej - AGAD), mikrofilm z RA, Krigshistoriska<br />

Samlingen (dalej KS), szpula 51, Wolter Korff do Mikołaja Korffa, Żubyszki 13<br />

stycznia 1656 r.<br />

8<br />

Ibidem, Adam Chreptowicz do Magnusa Gabriela de la Gardie, Sokółka 17 listopada 1655 r.<br />

9<br />

A.N. Malcew, op. cits. 91-96.<br />

10<br />

M. Vorbek-Lettow, Skarbnica pamięci. Pamiętnik lekarza króla Władysława IV, Wrocław<br />

1968, s. 241.


Wyprawa kniazia Semena Urusowa na Brześć 7<br />

dziwiłła 11 . Grupa Żeromskiego udała się zapewne pod Kowno, a następnie do<br />

Wierzbołowa, gdzie 23 sierpnia, przy współudziale chorążego litewskiego Krzysztofa<br />

Paca, zawiązała antyszwedzką i antyradziwiłłowską konfederację 12 . Oddziały<br />

konfederatów wysłały następnie posłów do Jana Kazimierza 13 i ruszyły w stronę<br />

pogranicza województw podlaskiego i trockiego 14 .<br />

Po zdobyciu Wilna wojska moskiewskie zaprzestały w zasadzie większych<br />

operacji na tym odcinku frontu, koncentrując się tylko na umocnieniu swoich<br />

pozycji na zajętych już terenach. W następstwie tego część armii centralnej Jakowa<br />

Czerkasskiego rozwinęła natarcie na Kowno, które zajęła 16 sierpnia 15 ,<br />

a niedługo potem Grodno 16 . Podjęto też działania na południu. Przed 28 sierpnia<br />

wyprawiono kozacki korpus Iwana Zołotarenki, aby zajmował tereny po Niemen<br />

oraz na południe i południowy zachód od Wilna. Działał on tu do około<br />

11 września. Kilkutysięczną grupę Wasyla Zołotarenki skierowano za Niemen<br />

w kierunku Brześcia. W połowie września celem działań wojsk moskiewskich<br />

stała się Nowogródczyzna. Ze wschodu zbliżała się od Starego Bychowa armia<br />

Aleksego Nikity cza Trubeckiego, która zajęła tereny na wschód od Słonimia. Od<br />

północy szli Kozacy Iwana Zołotarenki, zajmując około 16 września Nowogródek<br />

i Świsłocz 17 . Trubecki wysłał jeszcze wojska na Słonim i Mir, po zajęciu<br />

których nastąpiła koncentracja sił moskiewskich pod Kłeckiem w celu marszu<br />

na Brześć. W tym czasie przyszedł jednak rozkaz carski wstrzymujący tę wyprawę<br />

i kierujący armię Trubeckiego pod Stary Bychów 18 . Jednocześnie została<br />

11 H. Wisner, Janusz Radziwiłł..., s. 197-199.<br />

12 AG AD, Archiwum Radziwiłłów (dalej - AR), dział II, suplement, nr 546(1), Akt konfederacji<br />

wierzbołowskiej, Wierzbołów 23 sierpnia 1655 r.; A. Rachuba, Konfederacja<br />

wojska litewskiego w Wierzbołowie w 1655 r., „Miscellanea Historico-Archivistica", t. 4,<br />

1994, s. 13-31.<br />

13 Ibidem, AR, dział II, 1299-1302.<br />

14 Ibidem, AR, dział IV, koperta 189, nr 310, Janusz Radziwiłł do Bogusława Radziwiłła,<br />

Kiejdany 26 sierpnia 1655 r.; ibidem, dział II, księga 20, s. 558, tenże do Mikołaja Harasimowicza,<br />

Kiejdany 26 sierpnia 1655 r.; ibidem, s. 555-556, Jan Mierzeński do Bogusława<br />

Radziwiłła, Kiejdany 26 sierpnia 1655 r.<br />

15 Akty Moskowskogo gosudarstwa, izdannyje Imperatorskoju Akademieju nauk (dalej - AMG),<br />

N.A. Popow (red.), t. 2, Sankt Petersburg 1894, nr 716, s. 436, Relacja Jakowa Czerkasskiego.<br />

16 Data zajęcia Grodna nie jest w pełni jasna. H. Wisner (Rok 1655..., s. 95) podaje, że miasto<br />

padło 18 sierpnia, A. Malcew (op. cit., s. 95) pisze, iż stało się to w początkach września.<br />

Podobnie uważają W. Majewski (op. cit., s. 76) i A. Rachuba (Konfederacja..., s. 21).<br />

Możliwe też, że miasto poddało się około 25 sierpnia. Zob. AGAD, Zbiór rękopisów przejętych<br />

z Biblioteki Narodowej w Warszawie, nr 4, karta 72 (sygnatura dawna: Biblioteka<br />

Narodowa w Warszawie, rkps 4827, karta 72), list szlachty grodzieńskiej do Jana Kazimierza,<br />

obóz pod Grodnem 26 sierpnia 1655 r., Być może list ten napisano już po zajęciu<br />

Grodna przez wojska moskiewskie.<br />

17 A. Malcew, op. cit., s. 97-98; W. Majewski, op. cit., s. 77.<br />

18 AMG, t. 2, nr 717, s. 436^139, Relacja Aleksego Trubeckiego.


8 Jacek Płosiński<br />

wstrzymana zwycięska wyprawa kniazia Wołkońskiego, który około 11 września<br />

wyruszył z Kijowa z 700 ludźmi na Polesie. Pomimo zdobycia Turowa,<br />

Dawidgródka i Pińska rozkaz carski polecił mu wrócić do Kijowa, co też Wołkoński<br />

na początku października uczynił 19 .<br />

W rezultacie na przełomie września i października działania armii moskiewskich<br />

zostały wstrzymane. Spowodowało to, że w październiku na południu Wielkiego<br />

Księstwa wolna od najeźdźców była większość województwa brzeskiego oraz<br />

duża część województwa nowogródzkiego. Głównym ośrodkiem tego terytorium<br />

stał się położony na południowym zachodzie tego pierwszego województwa -<br />

Brześć, gdzie już od kilku miesięcy Sapiehowie gromadzili poważne siły zbrojne.<br />

Gdy latem 1655 r. wojna z Moskwą weszła w decydującą fazę, na południowych<br />

obszarach Litwy panował jeszcze spokój i tu właśnie w dużej części zaczęli<br />

gromadzić się uciekinierzy oraz rozmaite oddziały wojskowe przybyłe<br />

z ziem zajętych przez Moskwę. Paweł Sapieha wybijający się wobec choroby<br />

podkanclerzego litewskiego Kazimierza Leona Sapiehy na przywódcę stronnictwa<br />

sapieżyńskiego, pomimo posiadania licznych oddziałów skupionych wokół<br />

Brześcia nie brał udziału w toczących się działaniach wojennych. Wpłynęła na<br />

to niechęć do hetmana wielkiego, pod którego rozkazy nie chciał się poddać.<br />

Już wtedy liczył zapewne na pomoc Szwecji w toczącym się konflikcie z Moskwą.<br />

Jednak fakt, iż to wrogie Sapiehom stronnictwo radziwiłłowskie doprowadziło<br />

do podpisania ugody ze Szwecją, z góry postawił Sapiehów w opozycji<br />

wobec układów jaszwojnieńskich 20 . Pod wpływem tych traktatów Jan Kazimierz<br />

mianował Pawła Sapiehę regimentarzem wojsk Wielkiego Księstwa Litewskiego.<br />

Przywilej na regimentarstwo przyjął on 27 września na zjeździe szlachty litewskiej<br />

w Prużanie 21 . Na przełomie września i października Sapiehom udało się<br />

skłonić konfederatów wierzbołowskich do przybycia do ich obozu 22 . Niedługo<br />

potem w Brześciu pojawił się kraj czy litewski Michał Kazimierz Radziwiłł na<br />

czele swych chorągwi nadwornych 23 , wykonując tym samym wcześniejsze<br />

rozkazy Jana Kazimierza 24 . Na Podlasie przybył też starosta żmudzki Jerzy<br />

19<br />

A. Malcew, op. cit., s. 104.<br />

20<br />

A. Rachuba, Paweł Sapieha wobec..., s. 82-83.<br />

21<br />

AGAD, AR, dział V, nr 14430, Mikołaj Skaszewski do Bogusława Radziwiłła, obóz pod<br />

Klinnikami 1 października 1655 r.<br />

22<br />

Ibidem, mikrofilm z RA, KS, szpula 51, Wolter Korff do Mikołaja Korffa, Żubyszki<br />

13 stycznia 1656 r.; S. Medeksza, Księga pamiętnicza wydarzeń zaszłych na Litwie 1654-<br />

-1668, w: Scriptores Rerum Polonicarium, t. 3, Kraków 1875, s. 23-25; A. Rachuba, Konfederacja.<br />

.., s. 30-31.<br />

23<br />

AGAD, AR, dział IV, koperta 361, nr 11, Michał Kazimierz Radziwiłł do Bogusława Radziwiłła,<br />

Biała 14 października 1655 r.<br />

24<br />

Biblioteka imienia książąt Czartoryskich w Krakowie (dalej-B Czart.), rkps 2239, nr 15<br />

i rkps 148, s. 559-600, Jan Kazimierz do Michała Kazimierza Radziwiłła, Wiśnicz 28 września<br />

1655 r.


Wyprawa kniazia Semena Urusowa na Brześć 9<br />

Karol Hlebowicz, nie decydując się na razie na przyłączenie się do grupy sapieżyńskiej<br />

25 .<br />

W październiku wojska grupy brzeskiej musiały walczyć z wkraczającymi<br />

na południowo-zachodnie tereny Wielkiego Księstwa oddziałami kozackimi.<br />

Działania te nie miały jednak większego znaczenia i wszystkie oddziały kozackie<br />

wycofały się wkrótce na południe 26 . Ważniejsze okazały się prowadzone przez<br />

Sapiehów działania dyplomatyczne.<br />

Próbę porozumienia z Moskwą podjął już latem 1655 r. Wincenty Gosiewski,<br />

wysyłając do obozu przeciwnika swego zaufanego sługę Franciszka Stefana<br />

Medekszę. Ten spotkał się z miłym i przychylnym przyjęciem w obozie Jakowa<br />

Czerkasskiego w Wace Sapieżyńskiej. Medeksza proponował przerwanie działań<br />

wojennych i zawarcie rozejmu na zasadach aktualnego stanu posiadania, przymierze<br />

zaczepne przeciw Szwecji i czynił pewne obietnice wyboru cara na tron<br />

polski po śmierci Jana Kazimierza. Aleksy Michajłowicz zgodził się na rokowania<br />

pokojowe i wysłał do Gosiewskiego swego zaufanego posła, Fiodora Michajłowicza<br />

Bolszogo-Rtiszczewa, w celu nawiązania ściślejszego kontaktu. Rtiszczew<br />

i Medeksza wyruszyli z obozu moskiewskiego 16 września, ale do Gosiewskiego<br />

nie dotarli. Dowiedziawszy się o jego aresztowaniu przez Janusza<br />

Radziwiłła, Medeksza poprowadził posła do Brześcia do Pawła Sapiehy, w którym<br />

widział kontynuatora polityki Gosiewskiego. 9 września doszło do spotkania<br />

posła moskiewskiego z Sapiehą. Rtiszczew przedstawił wojewodzie witebskiemu<br />

stanowisko cara względem zakończenia działań wojennych pokojem, ale<br />

warunków tegoż podać nie chciał, żądając ich od Sapiehy. W rezultacie zgodzono<br />

się tylko w kwestii wstrzymania działań wojennych do chwili ponownego<br />

spotkania posłów obu stron oraz wysłania nowego poselstwa do cara reprezentującego<br />

Sapiehę i stronnictwo zgromadzone w Brześciu. Na posła wyznaczono<br />

Samuela Kazimierza Hladowickiego (Ładowickiego), który zaopatrzony w listy<br />

Sapiehy wyruszył wraz z hojnie obdarowanym Rtiszczewem do cara. Hladowicki<br />

dotarł do Moskwy w połowie listopada 27 , lecz już wcześniej Aleksy Michajłowicz<br />

zdecydował się na podporządkowanie sobie stronnictwa sapieżyńskiego<br />

i zbrojne zajęcie Brześcia.<br />

25<br />

AGAD, AR, dział V, nr 5226, Jerzy Karol Hlebowicz do Bogusława Radziwiłła, Sidra<br />

15 października 1655 r.<br />

26<br />

J. Jerlicz, Latopisiec albo kroniczka Joachima Jerlicza, t. 1, Warszawa 1853, s. 175-176;<br />

AGAD, AR, dział V, nr 13848, Kazimierz Leon Sapieha do Michała Kazimierza Radziwiłła,<br />

Łomazy 11 października 1655 r., Kijowiec 25 października 1655 r.; ibidem, nr 18961,<br />

Krzysztof Żelski do Bogusława Radziwiłła, Olendy 15 października 1655 r.; B Czart., rkps<br />

2105, s. 285, Aleksander Naruszewicz do Cypriana Pawła Brzostowskiego, Kijowiec 25<br />

października 1655 r.<br />

27<br />

S. Medeksza, op. cit., s. 20-26; S.M. Sołowiew, Istoria Rossiji s drewniej szych wremion,<br />

księga 6, t. 11, Moskwa 1961, s. 335.


10 Jacek Płosiński<br />

Dokładnie nie wiadomo, dlaczego car, prowadzący pomyślne rozmowy<br />

z przedstawicielem Sapiehy, postanowił rozwiązać sprawę na drodze zbrojnej.<br />

Najprawdopodobniej w Moskwie zdawano sobie sprawę z działalności w Brześciu<br />

wysłanników szwedzkich, starających się skłonić Sapiehów do przyjęcia<br />

protekcji Karola X Gustawa 28 . W tej sytuacji wielce niepokojący dla strony<br />

moskiewskiej był fakt wkroczenia na Litwę i marsz na południe szwedzkiej armii<br />

inflanckiej pod dowództwem Magnusa Gabriela de la Gardie 29 , która w dalszej<br />

perspektywie mogła, idąc przez Wielonę i obsadzony przez wojska Bogusława<br />

Radziwiłła Tykocin, podążyć na południe, skłonić Sapiehów do przejścia<br />

na stronę Szwedów i zająć Brześć, a tym samym pozbawić Moskwę dogodnego<br />

korytarza prowadzącego w głąb ziem polskich.<br />

Malce w podaje też, iż jednym z celów wyprawy wojsk moskiewskich było<br />

podporządkowanie carowi najdalej na zachód położonych powiatów Wielkiego<br />

Księstwa 30 .<br />

Do wykonania tego zadania Aleksy Michajłowicz przeznaczył byłą armię<br />

północną Wasyla Szeremietjewa, która nie brała udziału w działaniach wojennych,<br />

mających miejsce latem 1655 r., stacjonując cały czas w rejonie Wielkie<br />

Łuki-Połock-Witebsk. Na przełomie sierpnia i września armia ta została skierowana<br />

do Wilna. Tu dowództwo objął nad nią kniaź Semen Andrejewicz Urusow.<br />

Malcew przypuszcza, iż w czasie gdy car przebywał w Wilnie, przekazał też<br />

Urusowawi dowództwo nad wszystkimi pułkami sołdatskimi pełniącymi służbę<br />

garnizonową na terenie Wielkiego Księstwa 31 . W początkach października armię<br />

Urusowa przerzucono do Kowna. Moskale założyli obóz koło miasta w widłach<br />

Niemna i Wilii. W okolicy Kowna pozostali około trzech tygodni, zbierając<br />

zapasy żywności, które zdobywano w okolicy i dowożono z Wilna. Urusow<br />

rozkazał też zbudować pod Kownem most na Niemnie w celu ułatwienia swym<br />

wojskom przeprawy na lewy brzeg rzeki 32 . Możliwe, iż pod Kowno przerzucono<br />

wojska Urusowa w celu osłony południowo-zachodniej Litwy przed maszerującą<br />

z północy szwedzką armią inflancką, która 1 października ruszyła z Pozwolą<br />

w kierunku przeprawy przez Niemen pod Wieloną 33 .<br />

Nie do końca da się ustalić skład armii, którą dowodził Urusow. Możemy<br />

jednak spróbować oszacować jej siły na podstawie danych przekazanych przez<br />

Malcewa. Wojska wchodzące wcześniej w skład armii Wasyla Szeremietjewa<br />

stanowiło:<br />

28<br />

A. Rachuba, Paweł Sapieha wobec..., s. 89-91.<br />

29<br />

W. Majewski, op. cit., s. 80.<br />

30<br />

A. Malcew, op. cit., s. 143.<br />

31<br />

Ibidem, s. 105.<br />

32<br />

Zapiski otdielenia..., s. 663; M. Vorbek-Lettow, op. cit., s. 260; AG AD, mikrofilm z RA,<br />

KS, szpula 51, Wolter Korff do Mikołaja Korffa, Żubyszki 13 stycznia 1656 r.<br />

33<br />

W. Majewski, op. cit., s. 80.


Wyprawa kniazia Semena Urusowa na Brześć 11<br />

- około 500 strzelców moskiewskich;<br />

- około 480 strzelców nowogrodzkich;<br />

- około 700 ludzi pułku nowego stroju;<br />

- około 500 Tatarów astrachańskich;<br />

- około 380 Kozaków łuckich;<br />

- około 100 Kozaków pskowskich;<br />

- około 150 dragonów zaoneskich;<br />

- około 1800 piechoty zaoneskiej;<br />

- około 2500 jazdy dworiańskiej (przeważnie pospolite ruszenie nowogrodzkie)<br />

34 .<br />

W czasie, gdy armia ta przybyła do Wilna, miała liczyć 7037 ludzi. Później<br />

została uzupełniona częścią załóg z miast znajdujących się na trasie przemarszu<br />

35 (w grę wchodzą Wilno, Kowno 36 , a potem także Grodno 37 ). Razem siły<br />

moskiewskie liczyły około 8000 ludzi 38 .<br />

Dowódcą tych sił został kniaź Semen Andrejewicz Urusow. Trudno cokolwiek<br />

powiedzieć o jego kwalifikacjach wojskowych. W trakcie wojny 1654-<br />

-1655 r. nie odznaczył się żadną samodzielną akcją militarną, cały czas pozostając<br />

w najbliższym otoczeniu carskim 39 . To było zapewne powodem wyznaczenia<br />

go na dowódcę tak dużej armii. Do pomocy został mu przydzielony kniaź<br />

Jurij Nikitycz Borjatinski. W 1654 r. był on samodzielnym dowódcą jazdy<br />

w centralnym pułku armii Jakowa Czerkasskiego. Odznaczył się w bitwie pod<br />

Szkłowem. W następnym roku rozbił pod Borysowam silny oddział Konstantego<br />

Wacława Pokłońskiego, choć samego miasta nie udało mu się zdobyć<br />

40 . Mimo iż okresem największych sukcesów wojennych były dla niego lata<br />

34 A. Malcew, op. cit., s. 25.<br />

35 Ibidem, s. 105.<br />

36 Po zajęciu Kowna (16 sierpnia 1655 r.) wojewodą kowieńskim został Siła Konstantynowicz<br />

Stiepanow (31 sierpnia 1655 r.), do pomocy przydzielono mu 2 pułki sołdatskie pod<br />

dowództwem Lorentza Martota i Adama Golforta, oddział 30 dragonów i 10 dział. Jakieś<br />

jednostki z tych wojsk mogły więc posiłkować Urusowa (AMG, t. 2, nr 706, s. 431^432,<br />

Relacja wojewody kowieńskiego z ramienia cara Siły Konstantynowicza Stiepanowa).<br />

37 Wiadomo, iż Urusow, wracając spod Brześcia, odesłał do Grodna oddział 100 dragonów<br />

pod dowództwem Dymitra Rykarjewa (AMG, t. 2, nr 821, s. 500-501, Relacja wojewody<br />

grodzieńskiego z ramienia cara Bogdana Apreliewa otrzymana w razijadzie 12 IV 1656).<br />

Zapewne wziął go ze sobą, idąc w przeciwnym kierunku.<br />

38 Taką liczbę podaje: Akty sobrannyje..., s. 129. Współcześni wyżej oceniali liczebność wojsk<br />

Urusowa. Korff szacował je na „plus minus 12000" (AGAD, mikrofilm z RA, KS, szpula<br />

51, Wolter Korff do Mikołaja Korffa, Żubyszki 13 stycznia 1656 r.), Karnicki uważał, iż<br />

wojsk moskiewskich było 14000 (ks. Karnicki, Abrys mężnego Bohatera, Wilno 1667, s. 3).<br />

Według sporo późniejszych przekazów Denejkowicza było ich aż 28 000 (J. Denejkowicz,<br />

Svada latina Jana Ostrowskiego Denejkowicza, t. 2, Lublin 1747, s. 148).<br />

39 A. Malcew, op. cit., s. 86.<br />

40 Ibidem, s. 43.


12 Jacek Płosiński<br />

1659-1670, kiedy to dowodził i brał udział w wielu zwycięskich bitwach, to<br />

już w 1655 r. miał duże kwalifikacje wojskowe 41 , na pewno przewyższając<br />

pod tym względem kniazia Urusowa. Według źródeł moskiewskich Borjatinski<br />

dołączył do wojsk Urusowa w Kownie, przywożąc tam carski rozkaz marszu<br />

na Brześć 42 .<br />

W drugiej połowie października Urusow wysłał niewielkie siły pod Grodno<br />

w celu walki z atakującymi to miasto oddziałami pospolitego ruszenia litewskiego,<br />

które miały niespodziewanie napaść na operujące z Grodna siły tamtejszego<br />

wojewody Bogdana Apreljewa. Wojska moskiewskie podobno odpędziły napastników<br />

i odniosły nad nimi spore zwycięstwo 43 , lecz wobec postępów szwedzkiej<br />

armii Magnusa Gagriela de la Gardie, która w ostatnich dniach października<br />

rozpoczęła przeprawiać się przez Niemen pod Wieloną 44 , dowódcy moskiewscy<br />

zdecydowali się niezwłocznie ruszyć całymi siłami na Brześć.<br />

Wojska litewskie, które mogły ewentualnie stawić w tym czasie czoło oddziałom<br />

moskiewskim, składały się z trzech ugrupowań. Na Żmudzi stał finalizujący<br />

właśnie układy ze Szwedami Janusz Radziwiłł 45 . Dysponował wtedy<br />

wojskiem w sile 1500-2400 ludzi 46 . Na Podlasiu koronnym z około 3000 ludzi<br />

stał Bogusław Radziwiłł (oddziały prywatne, kilka komputowych chorągwi litewskich,<br />

koncentrujące się w rejonie Suraża pospolite ruszenie województwa<br />

podlaskiego) 47 . Najliczniejsza grupa wojsk litewskich znajdowała się w tym czasie<br />

w okolicach Brześcia. Składała się z oddziałów komputowych w sile:<br />

- 200 husarii;<br />

- 3406 kozaków;<br />

- 1740 tatarów;<br />

41<br />

Zob. biogram Boijatinskiego, w: Russkij Biogrąficzeskij Słowar, t. 2, Sankt-Peterburg 1900,<br />

s. 549.<br />

42<br />

Zapiski otdielenia..., s. 664.<br />

43<br />

Ibidem.<br />

44<br />

Szwedzkie źródło kartograficzne ukazujące trasę przemarszu armii M.G. De la Gardie ze<br />

Żmudzi na Mazowsze w 1655 r., „<strong>Studia</strong> i Materiały do Historii Wojskowości", t. 30, 1988,<br />

s. 328, tabela 1.<br />

45<br />

H. Wisner, Janusz Radziwiłł..., s. 198.<br />

46<br />

AGAD, AR, dział XI, nr 39, s. 121-139, Rachunek sławnej pamięci JOKs.JM pana wojewody<br />

wileńskiego, hetmana wielkiego WKsL o zasługi ludzi KsJM z skarbu Rptej winne,<br />

doskonale sporządzony; Lietuvos Valstybes Istorijos Archyvas w Wilnie (dalej - LVIA),<br />

fond DA, nr 4106, s. 201-210, Księgi litewskiej, wojskowej komisji skarbowej za lata 1654-<br />

-1662.<br />

47<br />

B. Radziwiłł, Jako i którego roku do funkcyj wojennych byłem awansowany, w: tegoż, Autobiografia...,<br />

s. 166; AGAD, AR, dział V, nr 18961, Krzysztof Żelski do Bogusława Radziwiłła,<br />

Olendy 15 października 1655 r., Brańsk 18 października 1655 r. Szumki 20 października<br />

1655 r. i 2 listopada 1655 r., Zawyki 13 listopada 1655 r. Niektóre relacje mówią<br />

nawet o 4000 ludzi (ibidem, nr 12251, Krzysztof Potocki do opiekunów Ludwiki Karoliny<br />

Radziwiłłówny, Warszawa 13 kwietnia 1670 r.). Sumę tę należy jednak uznać za zawyżoną.


Wyprawa kniazia Semena Urusowa na Brześć 13<br />

- 1080 dragonii;<br />

- 560 piechoty polskiej 48 .<br />

Do tego dochodziły oddziały pospolitego ruszenia województwa brzeskiego<br />

pod dowództwem Maksymiliana Brzozowskiego 49 , część pospolitego ruszenia<br />

województwa nowogródzkiego pod dowództwem Piotra Wiążewicza (podobno<br />

11 chorągwi, około 1000 ludzi) 50 , chorągwie woluntarskie i oddziały uciekinierów<br />

z ziem zajętych przez Moskwę oraz oddziały prywatne Sapiehów<br />

i Michała Kazimierza Radziwiłła. Ogółem siły zgromadzone w Brześciu liczyły<br />

zapewne nieco powyżej 6000 ludzi 51 .<br />

Naczelnym dowódcą tych wojsk był Paweł Jan Sapieha, urodzony w 1609 r.<br />

Służbę wojskową rozpoczął w 1632 r., kiedy to brał udział w wojnie smoleńskiej.<br />

Od 1648 r. uczestniczył w walkach z Kozakami. W 1651 r. został rotmistrzem.<br />

W tym też roku dowodził pułkiem złożonym z chorągwi sapieżyńskich.<br />

W następnych latach dalej bił się z Kozakami. Latem 1655 r. objął dowództwo<br />

nad oddziałami gromadzącymi się w rejonie Brześcia 52 .<br />

Ponadto w powiecie grodzieńskim od początków października przebywał<br />

odpadły od sił Janusz Radziwiłła liczący kilkaset koni pułk komputowej jazdy<br />

litewskiej pod wodzą tytułującego się regimentarzem wojsk jego królewskiej<br />

miłości Wielkiego Księstwa Litewskiego, Zygmunta Adama Służki 53 . Na lewym<br />

brzegu Niemna i Podlasiu litewskim znajdowało się też wiele rozsianych niewielkich<br />

oddziałów miejscowego pospolitego ruszenia, z których największy liczący<br />

kilkuset ludzi stacjonował w powiatach grodzieńskim i wołkowyskim pod<br />

dowództwem podkomorzego lidzkiego Jakuba Kuncewicza. W skład owego<br />

48 LVIA, fond DA, nr 4106, s. 1-297. Podane liczby to oczywiście stany etatowe. W rzeczywistości<br />

liczba ludzi w chorągwiach była zapewne sporo niższa. Dokładny wykaz armii<br />

sapieżyńskiej patrz aneks.<br />

49 B. Czart., rkps 148, nr 191, s. 905-909, Komput wojska litewskiego i z wyprawą powiatową<br />

przeciw Moskwie (komput z połowy 1655 r.); Deklaracye Woiewodztw i powiatow Wielkiego<br />

Xięstwa Litewskiego, Volumina Legum. Przedruk zbioru praw staraniem XXpijarów<br />

w Warszawie od roku 1732 do roku 1782 wydanego, t. 4, Petersburg, s. 236-238.<br />

50 Chorągwie Wiażewicza zostały zaatakowane przez wojska Aleksego Trubeckiego 9 września<br />

w miejscowości Nowej Myszy (AMG, t. 2, nr 717, s. 436^-39, Relacja Aleksego Trubeckiego).<br />

Po przegranych walkach Wiażewicz podporządkował się Pawłowi Sapieże. Regimentarz<br />

polecił mu wraz z podległymi siłami stacjonować w okolicach Nowogródka i Słonimia<br />

(LVIA, fond 1292, oprawa 1, nr 24, Uniwersał Pawła Sapiehy do chorągwi<br />

powiatowych Piotra Wiażewicza, Brześć 20 października 1655 r.), skąd następnie wycofał<br />

się do Brześcia.<br />

51 Liczbę 6000 żołnierzy zostających pod rozkazami Sapiehy w drugiej połowie października<br />

podaje też relacja pruska (Dawid Jordan do Fryderyka Wilhelma, Pawłówka 17 X 1655,<br />

Urkunden und Actenstücke zur Geschichte des Kurfürsten Friedrich Wilhelm von Brandenburg,<br />

t. 7, Politische Verhandlungen, Berlin 1877, s. 465^466.<br />

52 A. Rachuba, Sapieha Pawel Jan, w: Polski Słownik Biograficzny, t. 35, Kraków 1994,<br />

s. 132-140.<br />

53 AGAD, AR, dział II, nr 1303.


14 Jacek Płosiński<br />

ugrupowania wchodziły dwie powiatowe chorągwie kozackie, lidzka i grodzieńska,<br />

pospolite ruszenie tych powiatów oraz pospolitacy z województw: połockiego,<br />

witebskiego i mińskiego a także z powiatu oszmiańskiego 54 .<br />

Armia moskiewska, przeprawiwszy się 2 listopada pod Kownem na lewy<br />

brzeg Niemna, ruszyła całymi siłami na południe 55 . Następnego dnia przed południem<br />

Moskale rozbili pćd Prenami oddziały pospolitego ruszenia trockiego pod<br />

dowództwem chorążego trockiego Chryzostoma Kazimierza Kuczborskiego. Tego<br />

samego dnia pod wieczór straż przednia armii Urusowa, złożona z pięciu kompanii,<br />

została niespodziewanie zaatakowana pod Balwierzyskami przez inną część<br />

pospolitego ruszenia trockiego pod wodzą Jakuba Gibla. Po krótkiej lecz zaciętej<br />

walce Litwini zostali rozbici. Dowódca dostał się do niewoli 56 , z której już<br />

chyba nie powrócił 57 . Urusow z Borjatinskim ruszyli w stronę oddziałów Jakuba<br />

Kuncewicza skoncentrowanych obecnie pod Mścibowem w powiecie wołkowyskim.<br />

Kuncewicz, dowiedziawszy się o marszu dużych sił moskiewskich, wysłał<br />

na północ podjazd złożony z dwóch chorągwi kozackich, które zostały rozbite<br />

po przeprawieniu się przez rzekę Hańczę w pobliżu miejscowości Kabysz i były<br />

gonione na zachód aż do niezidentyfikowanej miejscowości Anzam. Pod Kabysz<br />

przybyła też reszta oddziałów Kuncewicza i pod jego dowództwem przez kilka<br />

godzin stawiała opór wojskom Urusowa 58 . Wobec nadciągania nowych sił przeciwnika,<br />

widząc bezsens dalszego oporu, Litwini wysłali do Urusowa parlamentariuszy<br />

z prośbą, aby zawarł z Kuncewiczem rozejm na cztery tygodnie, by ten<br />

mógł się porozumieć z Pawłem Sapiehą. Moskale nie chcieli się zgodzić. Kuncewicz<br />

obniżył swe żądania do dwóch tygodni 59 . W końcu Urusow z Borjatinskim<br />

przystali na dziesięciodniowy rozejm, który miał trwać od 9 do 19 listopada 60 .<br />

54<br />

AGAD, mikrofilm z RA, KS, szpula 51, Wolter Korff do Mikołaja Korffa, Żubyszki<br />

13 stycznia 1656 r.; A. Malcew, op. cit., s. 143-145. 19 kwietnia 1654 r. sejmik lidzki uchwalił<br />

zaciąg dwóch powiatowych chorągwi kozackich (AGAD, AR, dział II, nr 1298, Laudum<br />

powiatu lidzkiego, którym na zaciąg dwóch chorągwi polecono wydać 9 zł z dymu<br />

Kuncewiczowi podkomorzemu lidzkiemu, Lida 19 kwietnia 1654 r.). Powiat grodzieński<br />

według Komputu wojska litewskiego i z wyprawą powiatową przeciw Moskwie (B Czart.,<br />

rkps 149, s. 905-909) miał wystawić chorągiew powiatową liczącą 100 kozaków.<br />

55<br />

A. Malcew, op. cit., s. 105.<br />

56<br />

M. Vorbek-Lettow, op. cit., s. 260.<br />

57<br />

Jego ojciec Tomasz Gibel dostał 30 sierpnia 1658 r. nadanie od Jana Kazimierza m.in. za<br />

to, iż „syna swego na usłudze Rzpltej w wojsku naszym WKsL stracił" (Metryka Litewska.<br />

Księga wpisów nr 131, Warszawa 2001 (dalej - MKks nr 131), nr 583, s. 172).<br />

58<br />

M. Vorbek-Lettow, op. cit., s. 260; AGAD, mikrofilm z RA, KS, szpula 51, Wolter Korff<br />

do Mikołaja Korffa, Żubyszki 13 stycznia 1656 r.; ibidem, Adam Chreptowicz do Magnusa<br />

Gabriela de la Gardie, Sokółka 17 listopada 1655 r.<br />

59<br />

AGAD, mikrofilm z RA, KS, szpula 51, Wolter Korff do Mikołaja Korffa, Żubyszki<br />

13 stycznia 1656 r.<br />

60<br />

Ibidem, Adam Chreptowicz do Magnusa Gabriela de la Gardie, Sokółka 17 listopada 1655 r.;<br />

M. Yorbek-Lettow, op. cit., s. 260.


Wyprawa kniazia Semena Urusowa na Brześć 15<br />

Jednym z warunków podpisania rozejmu było pozostanie w obozie moskiewskim<br />

sześciu szlachciców litewskich jako rękojmi dotrzymania umowy. Moskale<br />

zgodzili się w końcu obniżyć tę liczbę do trzech osób 61 . Zakładnikami moskiewskimi<br />

zostali: wojewodzie nowogródzki Jan Chreptowicz, Krzysztof Olszewski<br />

i Janusz Świacki 62 . Następnie wojska moskiewskie przesunęły się nieco<br />

na południe i założyły obóz pod Sopoćkinami. Chorągwie Kuncewicza powróciły<br />

do Mscibowa 63 .<br />

Jednocześnie 9 listopada jakaś część armii Urusowa, być może oddziały<br />

wysłane w drugiej połowie października do Grodna, pobiła pod Białymi Pieskami<br />

i zmusiła do odwrotu pułk Zygmunta Adama Słuszki 64 , który w następstwie<br />

porażki wycofał się do Brześcia, gdzie stanął po 11 listopada 65 . Tym samym liczebność<br />

wojsk zgromadzonych przy Pawle Sapieże wzrosła do około 7000 ludzi.<br />

Powróciwszy do Mścibowa Kuncewicz wszedł po 10 listopada w kontakt<br />

z koncentrującym się gdzieś w okolicach Wołkowyska pospolitym ruszeniem tego<br />

powiatu 66 , w skład którego wchodziła powiatowa chorągiew kozacka rotmistrzostwa<br />

starosty wołkowyskiego Jana Tryzny, licząca kilkadziesiąt koni 67 . Siły powiatu<br />

wołkowyskiego przybyły wkrótce do Mścibowa i po krótkich pertraktacjach<br />

poddały się pod dowództwo Kuncewicza. Podkomorzy lidzki wysłał też<br />

listy do Brześcia z wiadomościami o ruchach wojska moskiewskiego. Na naradzie<br />

w Mścibowie postanowiono, aby przesunąć połączone siły w stronę obozu<br />

moskiewskiego w celu prowadzenia dalszych pertraktacji, lecz wtedy przyszły<br />

nowiny, iż Urusow nie dotrzymawszy układu, ruszył z wojskiem w dalszą drogę<br />

ku Brześciowi. Wysłano więc do dowódcy moskiewskiego trzech posłów z żądaniem<br />

wstrzymania pochodu. Lecz poczynania Litwinów nie przyniosły żadnego<br />

skutku. Około 15 listopada Urusow opuścił Sopoćkiny, zabierając ze sobą<br />

trzech wspomnianych wyżej zakładników oraz Jakuba Kuncewicza i wojewodzica<br />

nowogródzkiego Stanisława Massalskiego, ruszył na południe 68 .<br />

W tych dniach doszedł Litwinów uniwersał Magnusa Gabriela de la Gardie,<br />

wydany 8 listopada w obozie pod Nowym Miastem, skierowany do województw<br />

61<br />

AGAD, mikrofilm z RA, KS, szpula 51, Wolter Korff do Mikołaja Korffa, Żubyszki<br />

13 stycznia 1656 r.<br />

62<br />

Ibidem, Adam Chreptowicz do Magnusa Gabriela de la Gardie, Sokółka 17 listopada 1655 r.<br />

63<br />

Ibidem, Wolter Korff do Mikołaja Korffa, Żubyszki 13 stycznia 1656 r.<br />

64<br />

A. Malcew, op. cit., s. 105.<br />

65<br />

AGAD, AR, dział II, nr 1305, Manifestacja pułkowników i rotmistrzów wojska WKsL,<br />

Brześć 11 września 1655 r.<br />

66<br />

Ibidem, mikrofilm z RA, KS, szpula 51, Wolter Korff do Mikołaja Korffa, Żubyszki<br />

13 stycznia 1656 r.<br />

67<br />

Ibidem, AR, dział X, nr 220, Regestr chorągwi kozackiej powiatu wołkowyskiego rotmistrzostwa<br />

JMP Tryzny starosty tegoż powiatu.<br />

68<br />

Ibidem, mikrofilm z RA, KS, szpula 51, Wolter Korff do Mikołaja Korffa, Żubyszki<br />

13 stycznia 1656 r.


16 Jacek Płosiński<br />

brzeskiego, trockiego i podlaskiego, wzywający do przybycia do jego obozu<br />

w ciągu 14 dni od daty wydania uniwersału w celu prowadzenia pertraktacji<br />

o przyjęcie protekcji szwedzkiej 69 (być może ten uniwersał przyczynił się do zerwania<br />

rozejmu przez Urusowa i dalszego marszu na południe). Dowiedziawszy<br />

się o tym, tytułujący się pułkownikiem ekonomii grodzieńskiej Adam Chreptowicz<br />

wystosował 17 listopada z Sokółki list do dowódcy szwedzkiego, przebywającego<br />

wtedy w okolicach Raczek i Augustowa 70 , w którym nawoływał go do nie<br />

wszczynania kroków wojennych przeciw wymienionym wyżej województwom<br />

oraz radził, by w tej sprawie skontaktował się z królem polskim albo regimentarzem<br />

Pawłem Sapiehą 71 . Szwedzi mieli rozkaz, aby nie wdawać się w żadne walki<br />

z siłami moskiewskimi 72 .0 żadnej interwencji szwedzkiej nie mogło być więc mowy.<br />

Armia Urusowa, opuściwszy około 15 listopada Sopoćkiny, ruszyła przez<br />

Odelsk, Krynki i Gródek (nad Supraślą) w stronę przeprawy przez Narew w miejscowości<br />

o tej samej co rzeka nazwie 73 . Jednocześnie jeden z podjazdów spalił<br />

położony na zachód od Narwi radziwiłłowski Zabłudów, wywołując tym samym<br />

niemałe zamieszanie wśród skoncentrowanych na Podlasiu koronnym chorągwi<br />

pospolitego ruszenia oraz aktywizując do działania Bogusława Radziwiłła, który<br />

zaczął gotować się do wyprawy pod Brześć w celu wspomożenia Sapiehy. Po<br />

20 listopada wraz z podległymi mu siłami stanął pod Boćkami i tam chwilowo<br />

rozłożył obóz 74 .<br />

Pierwsze wiadomości o posuwających się siłach moskiewskich dotarły do<br />

Sapiehy około 10 listopada. Zostały przywiezione przez wysłanników Kuncewicza<br />

75 oraz przez przedstawicieli pułku Słuszki, którzy w tym czasie pojawili<br />

się w Brześciu 76 . Od 5 do 17 listopada odbywała się tam konwokacja Wielkiego<br />

Księstwa Litewskiego z udziałem około 10 litewskich senatorów, na której rozważano<br />

m.in. kwestię poddania się pod protekcję Karola X Gustawa 77 . Zdając<br />

69<br />

Ibidem, Magnus Gabriel de la Gardie Sämling, szpula 19, Brulion uniwersału Magnusa<br />

Gabriela de la Gardie do województw brzeskiego, trockiego i podlaskiego, obóz pod Nowym<br />

Miastem 8 listopada 1655 r.<br />

70<br />

Szwedzkie źródło..., s. 333-336, tabela 9, 10, 11.<br />

71<br />

AGAD, mikrofilm z RA, KS, szpula 51, Adam Chreptowicz do Magnusa Gabriela de la<br />

Gardie, Sokółka 17 listopada 1655 r.<br />

72<br />

S. Pufendorf, Samuelis Pufendorf de rebus a Carolo Gustavo Sveciae Rege gestis commentariorum<br />

libri septem ellegantissimis tabulis aeneis exornati cum triplici indece, Norimbergae<br />

1696, s. 87.<br />

73<br />

W. Majewski, op. cit., s. 76.<br />

74<br />

B. Radziwiłł, Autobiografia..., s. 137.<br />

75<br />

AGAD, mikrofilm z RA, KS, szpula 51, Wolter Korff do Mikołaja Korffa, Żubyszki<br />

13 stycznia 1656 r.<br />

76<br />

Ibidem, AR, dział II, nr 1305, Manifestacja pułkowników i rotmistrzów wojska WKsL,<br />

Brześć 11 września 1655 r.<br />

77 A. Rachuba, Paweł Sapieha wobec..., s. 87-88.


Wyprawa kniazia Semena Urusowa na Brześć 17<br />

sobie sprawę, iż starcie zbrojne z wojskami Urusowa zniweczyłoby pomyślne<br />

kontakty z carem prowadzone za pośrednictwem Hladowickiego, Sapieha próbował<br />

wpłynąć na Urusowa drogą dyplomacji. Wysłał do niego chorążego mścisławskiego<br />

Piotra Władysława Kamińskiego, zaopatrzywszy go w list Rtiszczewa,<br />

gwarantujący rozejm aż do powrotu Hladowickiego z Moskwy. Kamiński<br />

został także zaopatrzony w listy do carskiego wojewody wileńskiego Michajły<br />

Szachowskiego. Chorąży mścisławski dotarł najpierw do Mścibowa i prowadził<br />

rozmowy z przedstawicielami oddziałów Kuncewicza. W rezultacie rozmów<br />

zdecydowano się wysłać do Urusowa trzech posłów w osobach ciwuna trockiego,<br />

Samuela Lwa Ogińskiego, jego syna podkomorzego witebskiego Karola Szymona<br />

Ogińskiego i pisarza ziemskiego lidzkiego Jana Narbuta. Kamiński zaopatrzył<br />

ich we wszystkie posiadane dokumenty. Posłowie dogonili Urusowa na<br />

przeprawie w Narwi, lecz dowódca moskiewski powiedział, że nie będzie z nimi<br />

rozmawiał i zgodził się pertraktować tylko z Pawłem Sapiehą i senatorami zgromadzonymi<br />

w Brześciu 78 . Zniechęceni postawą Urusowa posłowie, posiadając<br />

list Sapiehy do wojewody wileńskiego Michajły Szachowskiego, udali się z interwencją<br />

do Wilna. Rozmowy prowadzone z wojewodą wileńskim odniosły jedynie<br />

taki skutek, iż trzej wspomniani wyżej posłowie już 22 listopada złożyli<br />

tam deklarację chęci przyjęcia protekcji Aleksego Michajłowicza 79 .<br />

Przebywszy Narew, siły moskiewskie ruszyły w stronę Orli i Wysokiego<br />

Litewskiego 80 . Tam dotarł do Urusowa następny poseł Pawła Sapiehy. Tym razem<br />

był to przebywający właśnie w Brześciu wysłannik Karola X Gustawa, starający<br />

się przeciągnąć obóz sapieżyński na stronę szwedzką krewny Pawła, pisarz<br />

polny koronny Jan Fryderyk Sapieha. Próbował on powstrzymać Moskali,<br />

mówiąc im, że obóz brzeski przyjął już protekcję króla szwedzkiego i znajduje<br />

się teraz pod jego opieką, lecz i to nie przyniosło żadnego rezultatu 81 .<br />

Wobec nie skutkowania zabiegów dyplomatycznych Paweł Sapieha zaczął<br />

czynić przygotowania do obrony. Około 20 listopada wysłał listy z prośbą o pomoc<br />

do Bogusława Radziwiłła. Chciał, aby książę koniuszy przysłał mu oddziały<br />

piechoty, której to miało brakować Sapieże 82 . Spalono także przedmieścia<br />

78<br />

AGAD, mikrofilm z RA, KS, szpula 51, Wolter Korff do Mikołaja Korffa, Żubyszki<br />

13 stycznia 1656 r.<br />

79<br />

AMG, t. 2, nr 753, s. 459, Relacja wojewody wileńskiego z ramienia cara Michajły Szachowskiego.<br />

80<br />

B. Radziwiłł, Autobiografia..., s. 137.<br />

81<br />

AGAD, mikrofilm z RA, KS, szpula 51, Wolter Korff do Mikołaja Korffa, Żubyszki<br />

13 stycznia 1656 r.; Czelobitnaja..., s. 665-666, 670. Szerzej o misji Jana Fryderyka Sapiehy<br />

w Brześciu zob.: A. Rachuba, Pawel Sapieha wobec..., s. 87-88.<br />

82<br />

RA, De la Gardieska Sämlingen, seria C, I., Paweł Sapieha do Magnusa Gabriela de la<br />

Gardie, 5 grudnia 1655 r. (podaję za: H. Wisner, Rok 1655 w Litwie..., s. 101); B. Radziwiłł,<br />

Autobiografia..., s. 137; H. Wisner, Janusz Radziwiłł..., s. 204.


18 Jacek Płosiński<br />

brzeskie, niszcząc przy tym trzy cerkwie 83 . Tymczasem wojska Urusowa 23 listopada<br />

rano rozłożyły obóz między Skokami a Klejnikami nad rzeką Leśną około<br />

7 kilometrów na północ od Brześcia. Na rzece istniał stały most, który został<br />

obsadzony przez litewską piechotę. Urusow nakazał swym ludziom zdobyć most.<br />

Litwini oddawszy kilka salw do przeciwnika wycofali się do Brześcia. Przeprawę<br />

zajęły wojska moskiewskie, która została obsadzona 300 ludźmi piechoty i całą<br />

posiadaną artylerią. Resztę armii przeprawił Urusow na drugą stronę Leśnej i skierował<br />

w stronę Brześcia. Pewny zajęcia miasta wysłał tam Janusza Świackiego,<br />

aby wybrał mu odpowiedni dom na rezydencję. Swym żołnierzom wmawiał, że<br />

do bitwy z Litwinami nie dojdzie i jak się zdaje, cały czas liczył, iż uda mu się<br />

zająć Brześć bez walki. Po przeprawieniu się przez rzekę do Urusowa dotarli<br />

następni wysłannicy Sapiehy. Regimentarz litewski podjął już ostatnią próbę<br />

dyplomatycznego rozwiązania sprawy. Chciał osobiście spotkać się z Urusowem<br />

i Borjatinskim w celu prowadzenia negocjacji w sprawie zawarcia rozejmu.<br />

Dowódcy moskiewscy nie zgodzili się jednak na rozmowy, decydując się tym<br />

samym na rozwiązanie siłowe 84 .<br />

Sapieha nie zgodził się wpuścić wojsk moskiewskich w mury miasta. Wyprowadził<br />

wojsko w pole i ustawił w szyku pod murami na północ od Brześcia<br />

tak, aby oddziały miały wsparcie artylerii wałowej. Lewe skrzydło szyku litewskiego<br />

opierało się zapewne o nieodległą Rzeczycę. Wiadomo, iż dowództwo<br />

w bitwie sprawował Paweł Sapieha 85 . Prawym skrzydłem dowodził prawdopodobnie<br />

starosta sejweński Stanisław Jan Lipnicki. Dowódcy moskiewscy postanowili<br />

przyjąć bitwę, wysyłając przodem pułk kozaków łuckich pod dowództwem<br />

sługi Semena Urusowa - Kuźmy Kozłowa. Pod osłoną tego oddziału<br />

Moskale przystąpili do ustawiania wojsk. Nie wiemy niestety, jak wyglądał szyk<br />

moskiewski. Istnieją jednak poszlaki wskazujące, że centrum ugrupowania zajęła<br />

piechota, jazdę ustawiono zaś na skrzydłach/Oddział Kozłowa wycofał się<br />

wkrótce i zajął pozycję w pierwszym rzucie na lewym skrzydle. W centrum<br />

dowodził prawdopodobnie kniaź Jurij Romodanowski, który chyba sprawował<br />

też dowodzenie nad całością sił moskiewskich w czasie bitwy. Ani Urusow, ani<br />

też Borjatinski nie uczestniczyli w walce, wycofując się wcześniej za Leśną.<br />

Bitwa rozpoczęła się atakiem pułku kozaków łuckich pod dowództwem<br />

Kuźmy Kozłowa na prawe skrzydło ugrupowania Sapiehy. Został on jednak szybko<br />

rozbity przez jazdę litewską i wpędzony na lewe skrzydło wojsk moskiewskich,<br />

które nie wytrzymało naporu Litwinów i rzuciło się do ucieczki. Zachę-<br />

83 Akty izdawajemyje Wilenskoju Archeograficzeskoju Kommisieju dla razbora drewnich aktów,<br />

t. 3: Akty Brestskogo grodskogo suda, Wilna 1870, nr 35, s. 55, Jan Michał Pociej do<br />

Jan Trocewicza, Różanka bd. V 1656 r.<br />

84 Zapiski otdielenia..., s. 666, 670.<br />

85 AGAD, mikrofilm z RA, KS, szpula 51, Wolter Korff do Mikołaja Korffa, Żubyszki<br />

13 stycznia 1656 r.


Wyprawa kniazia Semena Urusowa na Brześć 19<br />

eony powodzeniem Sapieha rozkazał zaatakować prawe skrzydło wojsk Urusowa.<br />

Tu walka okazała się bardziej wyrównana, lecz wobec ucieczki lewego skrzydła<br />

moskiewskiego i co za tym idzie przewagi liczebnej Litwinów w polu, Romodanowski<br />

postanowił wycofać z walki pozostałe siły. Odwrót odbył się chyba<br />

w porządku. W każdym razie armia moskiewska nie została pozbawiona<br />

walorów bojowych. W czasie odwrotu wojska Urusowa były jeszcze atakowane<br />

przez Litwinów. Walki ustały dopiero, gdy oddziały moskiewskie przekroczyły<br />

most na Leśnej, którego Litwini nie zdecydowali się zdobywać. Wojska moskiewskie<br />

schroniły się w ufortyfikowanym taborze w okolicy Skoków 86 .<br />

Wydaje się, że bitwa nie była zbyt krwawa i żadna ze stron nie poniosła<br />

większych strat. Dla strony moskiewskiej gorsza okazała się utrata wielkiego,<br />

świętego, otrzymanego od cara krzyża, noszonego w czasie bitwy przez Maksyma<br />

Naszczokina, który stanowił główny laur wojenny armii Urusowa 87 .<br />

Jeszcze tego samego dnia Sapieha wysłał list do Bogusława Radziwiłła, który<br />

książę koniuszy otrzymał następnego dnia w Boćkach. W piśmie informował go, iż<br />

odniósł zwycięstwo nad siłami przeciwnika i że jego pomoc będzie już niepotrzebna 88 .<br />

Nazajutrz rano (24 listopada) wobec próśb Moskali Sapieha zgodził się na<br />

chwilowe zawieszenie broni wykorzystane przez obie strony na pozbieranie i pogrzebanie<br />

ciał poległych 89 . Potem do działania przystąpiły wojska litewskie.<br />

Najpierw opanowano most na Leśnej, potem zaatakowano tabor moskiewski<br />

w okolicy Skoków. Walki zakończyły się dopiero wraz z zapadnięciem zmroku.<br />

W nocy, wobec silnego ataku Litwinów, Urusow zdecydował się na odwrót. Tabor<br />

moskiewski ruszył na północ i następnego dnia rankiem (25 listopada) zajął pozycję<br />

w oddalonych około 40 km od Brześcia Wierzchowiczach 90 . Było to małe<br />

miasteczko stanowiące własność rodziny Kopciów, leżące na płaskiej powierzchni,<br />

otoczonej ze wszystkich prawie stron lasami i błotami, poprzecinanej trzema<br />

niewielkimi rzeczkami: Białą, Soperką i Policzną 91 . Pozycja Urusowa była więc<br />

86<br />

Zapiski otdielenia..., s. 666, 670-671; Akty sobrannyje..., s. 129.<br />

87<br />

Zapiski otdielenia..., s. 666. Sprawa owego krzyża okazała się w przyszłości nie lada<br />

problemem dyplomatycznym. W październiku 1656 r. w czasie pertraktacji w Niemieży<br />

komisarze moskiewscy Nikita Odojewskij, Iwan Łobanow-Rostowski, Wasilij Czogłakow<br />

i Gierasim Dochturow żądali od komisarzy polskich i litewskich zwrotu krzyża. Ci sprawę<br />

uzależnili od zgody jego zdobywcy Pawła Sapiehy. Do Sapiehy wysłano specjalnego gońca<br />

z zapytaniem o jego stanowisku w tej materii. Sapieha wyraził zgodę na zwrot krzyża,<br />

po odbiór którego przyjechał następnie major Daniło Iłfow (AMG, t. 2, nr 937, s. 555,<br />

Relacja komisarzy moskiewskich wyznaczonych do pertraktacji z przedstawicielami Rzeczpospolitej).<br />

88<br />

B. Radziwiłł, Autobiografia..., s. 137.<br />

89<br />

AGAD, mikrofilm z RA, KS, szpula 51, Wolter Korff do Mikołaja Korffa, Żubyszki<br />

13 stycznia 1656 r.<br />

90<br />

Zapiski otdielenia..., s. 666; AGAD, mikrofilm z RA, KS, szpula 51, Wolter Korff do Mikołaja<br />

Korffa, Żubyszki 13 stycznia 1656 r.<br />

91<br />

Słownik geograficzny Królestwa Polskiego i innych krajów słowiańskich, B. Chlebowski,


20 Jacek Płosiński<br />

niewątpliwie dobra do obrony. Jednak doskonale znający teren Sapieha nie zamierzał<br />

od razu atakować przeciwnika. Zablokował 900-osobowym oddziałem<br />

piechoty i dragonii 92 , w skład którego wchodziła chorągiew piechoty polskiej<br />

rotmistrzostwa Michała Kazimierza Radziwiłła licząca około 100 ludzi 93 , główną<br />

drogę na przeprawie pod Wierzchowieżami, blokując tym samym drogę na<br />

Brzozówkę i Jesieniówk^, prowadzącą na południe oraz drogę na Lisowczyce<br />

idącą na południowy wschód. Silnymi oddziałami jazdy zablokował też drogi na<br />

Kopyły i Suchodół (w kierunku południowo-zachodnim), na Kunachowicze<br />

i Chlewiszcze (w kierunku północno-zachodnim) oraz na Radewicze i Juwsicze<br />

(w kierunku północno-wschodnim). Wolna pozostała tylko droga na północ, na<br />

Busznicze, prowadząca dalej przez Puszczę Białowieską 94 . Urusow proponował<br />

swej armii wycofanie się tą drogą, lecz ta, bojąc się ciężkich warunków trasy,<br />

nie zgodziła się. Urusow wysłał więc do Sapiehy parlamentariuszy w celu prowadzenia<br />

negocjacji o rozejm. Regimentarz litewski nie zgodził się na żadne<br />

ustępstwa proponowane przez Urusowa, domagając się bezwarunkowej kapitulacji<br />

z wydaniem broni i wszystkich sztandarów. Na to nie chcieli przystać dowódcy<br />

moskiewscy. Sytuacja taka trwała do 27 listopada, w którym to czasie<br />

w armii moskiewskiej wobec beznadziejnej sytuacji militarnej zapanował niezwykły<br />

duch bojowy. Żołnierze domagali się podjęcia walki z Litwinami 95 . Ci natomiast,<br />

pewni zwycięstwa, nie zachowywali odpowiedniej ostrożności. 27 listopada<br />

Urusow nakazał zaatakować obsadzoną przez litewską piechotę przeprawę<br />

wierzchowicką. Zaskoczeni Litwini nawet nie zdążyli stawić skutecznego oporu<br />

96 . Chorągiew piechoty polskiej Michała Kazimierza Radziwiłła została wybita<br />

niemalże do nogi 97 . Żadna z trzech chorągwi husarskich nie zdążyła wziąć<br />

udziału w walce. Inne oddziały nie zdążyły się chyba skoncentrować i były bite<br />

częściami, nie stawiając większego oporu. Po krótkiej walce wojska litewskie<br />

pognały w kierunku Brześcia. Przeciwnik nie podjął głębokiego pościgu. Paweł<br />

Sapieha ratował się ucieczką przez okoliczne błota 98 . W bitwie zginęli Jan Bychowiec,<br />

Jerzy Gliński, Jan Koszka, Jakub Radoszyński. Do krótkotrwałej nie-<br />

F. Sulimierski (red.), t. 13, Warszawa 1893, s. 410-411.<br />

92<br />

AGAD, mikrofilm z RA, KS, szpula 51, Wolter Korff do Mikołaja Korffa, Żubyszki<br />

13 stycznia 1656 r.<br />

93<br />

LVIA, fond DA, nr 4106, s. 266.<br />

94<br />

AGAD, mikrofilm z RA, KS, szpula 51, Wolter Korff do Mikołaja Korffa, Żubyszki<br />

13 stycznia 1656 r.<br />

95<br />

Co zgodnie podkreślają relacje - ibidem; Zapiski otdielenia..., s. 666; Akty sobrannyje...,<br />

s. 129.<br />

96<br />

AGAD, mikrofilm z RA, KS, szpula 51, Wolter Korff do Mikołaja Korffa, Żubyszki<br />

13 stycznia 1656 r.<br />

97<br />

LVIA, fond DA, nr 4106, s. 266.<br />

98<br />

AGAD, mikrofilm z RA, KS, szpula 51, Wolter Korff do Mikołaja Korffa, Żubyszki<br />

13 stycznia 1656 r.


Wyprawa kniazia Semena Urusowa na Brześć 21<br />

woli dostał się Stanisław Jan Lipnicki. Ogółem straty litewskie mogły sięgać do<br />

1000 ludzi". Duże straty poniosła też armia moskiewska 100 i po krótkim pościgu<br />

wycofała się na północny wschód w kierunku Wołkowyska. Trasa prowadziła<br />

przez lasy i bagna. Urusow wysłał przodem Pierta Niepiejcyna z jego własną<br />

sotnią oraz 100 dragonami, aby torował drogę reszcie armii 101 . Z relacji nie wynika,<br />

aby armia moskiewska szła zwyczajowym traktem na Szereszów. Przedzierała<br />

się przez lasy raczej trasą biegnącą bardziej na zachód. Po czterech dniach<br />

(1 grudnia), przebywszy puszczę, Moskale przybyli do Nowego Dworu w powiecie<br />

wołkowyskim 102 (około 70 km na północny wschód od Wierzchowicz).<br />

Tam spotkała Urusowa przykra niespodzianka. Przeprawa nowodworska była<br />

broniona przez okolicznych chłopów i kozacką wołkowyską chorągiew powiatową.<br />

Siły te znajdujące się pod dowództwem Andrzeja Miniewskiego, wzniosły<br />

tu umocnienia ziemne i zza obwarowań przez kilka godzin broniły przeprawy,<br />

osłaniając tym samym drogę na Wołkowysk 103 . Reszta sił ze zgrupowania<br />

Kuncewicza, który - jak się wydaje - uciekł z taboru moskiewskiego i znów<br />

dowodził swymi oddziałami, pod koniec listopada, z rozkazu Pawła Sapiehy,<br />

obsadzała przeprawę przez Narew pod Płoskami w powiecie bielskim, znajdującą<br />

się w niewielkiej odległości od innej ważnej przeprawy w miasteczku Narew,<br />

prawdopodobnie w porozumieniu z pospolitym ruszeniem bielskim. Na wiadomość<br />

o marszu sił moskiewskich w kierunku Wołkowyska oddziały Kuncewicza<br />

przesunęły się z Płosek na wschód do Porozowa w powiecie wołkowyskim,<br />

leżącego kilkanaście kilometrów na północny wschód od Nowego Dworu. 1 grudnia<br />

już w czasie walk o przeprawę siły Kuncewicza pojawiły się w Nowym<br />

Dworze, lecz wobec przewagi liczebnej wojsk moskiewskich nie zdecydowały<br />

99 Korff ocenia je jednak na 3 tysiące (ibidem, Wolter Korff do Mikołaja Korffa, Żubyszki,<br />

13 stycznia 1656 r.). Za odznaczenie się w bitwach pod Brześciem i pod Wierzchowiczami<br />

nadania dostali: Samuel Kmicic (MKks nr 131 nr 129, s. 51), Zachariasz Miłaszewicz<br />

(ibidem, nr 131, nr 297, s. 92), Jan Karol Kopeć (ibidem, nr 131, nr 17, s. 22), Krzysztof<br />

Łącki (iibidem, nr 131, nr 625, s. 183) oraz bracia Adam i Aleksander Kuszelewscy (ibidem,<br />

nr 131, nr 757, s. 222). Pochwałę od Jana Kazimierza za udział w kampanii przeciw<br />

wojskom Urusowa otrzymał też Michał Kazimierz Radziwiłł (B Czart., rkps 2239, nr 95,<br />

Jan Kazimierz do Michała Kazimierza Radziwiłła, 9 stycznia 1656 r. i ibidem, rkps 149,<br />

nr 8, s. 29-30).<br />

100 Gdy armia Urusowa szła w kierunku Brześcia Wolter Korff oceniał siły moskiewskie na<br />

około 12000 ludzi, gdy wracała, miało ich być tylko 10000 (AGAD, mikrofilm z RA, ICS,<br />

szpula 51, Wolter Korff do Mikołaja Korffa, Żubyszki, 13 stycznia 1656 r.). Straty wojsk<br />

moskiewskich miały więc według Korffa sięgać prawie 17%. Jeżeli wojska Urusowa liczyły<br />

8000 ludzi, to idąc tym tokiem myślenia, straty moskiewskie powinny sięgać 1300-1500<br />

ludzi w trakcie trwającej prawie miesiąc kampanii, co wydaje się bardzo prawdopodobne.<br />

101 Zapiski otdielenia..., s. 667.<br />

102 AGAD, mikrofilm z RA, KS, szpula 51, Wolter Korff do Mikołaja Korffa, Żubyszki<br />

13 stycznia 1656 r.<br />

103 Ibidem; Zapiski otdielenia..., s. 667.


22 Jacek Płosiński<br />

się stawiać dłuższego oporu i wycofały się do Mścibowa. Jeszcze tego samego<br />

dnia szlachta zgromadzona w Mścibowie wysłuchała relacji posłów, którzy pod<br />

przewodnictwem ciwuna trockiego Samuela Lwa Ogińskiego przebywali niedawno<br />

w Wilnie u tamtejszego wojewody Michajły Szachowskiego. W rezultacie<br />

narad przeprowadzonych w Mścibowie szlachta ostatecznie porzuciła myśl<br />

0 walce z siłami Urusowa 104 , tym bardziej, że na pomoc Sapiehy nie było co<br />

liczyć ze względu na straty poniesione przez jego wojsko w czasie ostatnich dni.<br />

Sytuację grupy brzeskiej pogarszał jeszcze fakt, iż około 28 listopada pojawił<br />

się pod murami miasta, przybyły z południowego wschodu, silny oddział kozacki<br />

pod wodzą Piotra Zabiełły, który wycofał się jednak na południe po okazaniu<br />

przez Sapiehę gwarancji rozejmowych zostawionych w Brześciu przez<br />

Rtiszczewa 105 .<br />

W nocy z 1 na 2 grudnia przybył do Mścibowa poseł Urusowa, ofiarując<br />

szlachcie zachowanie dawnych wolności w zamian za przyjęcie protekcji Aleksego<br />

Michajłowicza 106 . W tej sytuacji wysłano nazajutrz do Urusowa pięciu posłów<br />

pod przewodnictwem ciwuna trockiego Samuela Lwa Ogińskiego i pisarza<br />

ziemskiego mińskiego Krzysztofa Wołodkowicza, którzy mieli prowadzić dalsze<br />

pertraktacje w tej sprawie. W ciągu dwu następnych dni trwały rozmowy<br />

połączone z ucztowaniem i zabawami. 5 grudnia wojska moskiewskie przesunęły<br />

się nieco na północ do pobliskiej Świsłoczy. Następnego dnia przybyła tam<br />

szlachta ze Mścibowa w celu przyjęcia protekcji carskiej. „Nazajutrz, to jest dnia<br />

szóstego decembra, ze Mścibowa pan Kuncewicz pułkownik przyjechał z trzema<br />

powiatami, których postawiwszy w polu, sam w kilkadziesiąt koni jechał do<br />

hetmana [moskiewskiego, tj. Urusowa - J.P.], który stał w plebaniej. Uczyniwszy<br />

przedmowę imieniem trzech powiatów: lidzkiego, grodzieńskiego i wołkowyskiego,<br />

te powiaty, mianowicie województwo mińskie, powiat ośmiański,<br />

województwo połockie podał ad deditionem carowi. Po ceremoniach od lidzkiego<br />

powiatu pan Kuncewicz podkomorzy lidzki i pan Kurosz chorąży lidzki chrest<br />

całowali w alkierzu, rotę mówiąc za diakiem, który [ją] czytał. Od Ośmiany pan<br />

podkomorzy ośmiański pan Zenowicz, od Grodna pan chorąży grodzieński pan<br />

Kierdej i pan Aleksandrowicz podsędek grodzieński, od Połocka pan Sokoliński<br />

1 szlachty z nim nie mało, od Wołkowyska pan marszałek wołkowyski pan Karp<br />

i pan Osiński chorąży wołkowyski, od Mińska pan Wołodkowicz pisarz miński<br />

i wszytka przytomna szlachta do tysiąca więcej. A podczas tej przysięgi z dział<br />

104<br />

AGAD, mikrofilm z RA, KS, szpula 51, Wolter Korff do Mikołaja Korffa, Żubyszki<br />

13 stycznia 1656 r.<br />

105<br />

Archiw Jugo-Zapadnoj Rossiji, cz. 3, t. 6, Kijew 1908-1909, nr 34, s. 98, Paweł Sapieha<br />

do Piotra Zabiełły, Brześć 28 listopada 1655 r.; ibidem, nr 35, s. 99, Piotr Zabiełło do Hieronima<br />

Radziejowskiego, Brześć 29 listopada 1655 r.<br />

106<br />

AGAD, mikrofilm z RA, KS, szpula 51, Wolter Korff do Mikołaja Korffa, Żubyszki,<br />

13 stycznia 1656 r.


Wyprawa kniazia Semena Urusowa na Brześć 23<br />

tak swoich, jako które zdobył pod Brześciem, kazał [Urusow - J.P.] salwę dawać<br />

po cztery razy" - relacjonował owe wydarzenia swemu ojcu Wolter Korff 107 .<br />

Tego dnia podpisano też traktat 108 , który został sygnowany przez Urusowa, a ze<br />

strony litewskiej przez Jakuba Kuncewicza 109 , Jana Narbuta i 5 innych szlachciców.<br />

Traktat ten składał się z 17 punktów, z których najważniejsze to umowy o:<br />

- obustronne uwolnienie jeńców;<br />

- wolny powrót do swych majętności szlachty litewskiej przebywającej przy<br />

Janie Kazimierzu i Pawle Sapieże;<br />

- wolny dostęp szlachty litewskiej do majątków koronnych i odwrotnie;<br />

- przyłączenie przez cara do Litwy terenów zajętych przez wojska szwedzkie<br />

oraz niektórych ziem ukraińskich odpadłych od Wielkiego Księstwa<br />

po unii lubelskiej;<br />

- zachowanie dotychczasowych wolności szlacheckich;<br />

- zachowanie przywilejów religijnych na Litwie;<br />

- zachowanie królewszczyzn przez dotychczasowych dzierżawców oprócz<br />

tych, którzy poddaliby się innemu władcy;<br />

- zwołanie sejmu Wielkiego Księstwa Litewskiego w celu potwierdzenia<br />

dotychczasowych praw szlachty 110 .<br />

Po tych wydarzeniach armia moskiewska wycofała się do Grodna, a następnie<br />

do Wilna 111 .<br />

Wyprawa Urusowa i Borjatinskiego zakończyła się więc tylko połowicznym<br />

sukcesem. Nie zrealizowano głównego celu. Brześć pozostał w rękach Litwinów.<br />

Udało się natomiast podporządkować carowi najdalej na zachód położone<br />

powiaty Wielkiego Księstwa Litewskiego. Wyprawa wywarła też duży<br />

wpływ na postawę szlachty i magnaterii litewskiej przebywającej w Brześciu,<br />

która w odróżnieniu od grupy Jakuba Kuncewicza postanowiła związać się ze<br />

Szwecją. Już trzy dni po bitwie pod Wierzchowiczami Kazimierz Leon Sapieha<br />

nawiązał kontakty z królem szwedzkim Karolem X Gustawem 112 , co doprowadziło<br />

w konsekwencji do przyjęcia protekcji szwedzkiej przez stronnictwo sapieżyńskie<br />

zgromadzone w Brześciu 113 . Przez jakiś czas wojska Sapiehy nie były<br />

107<br />

Ibidem.<br />

108<br />

Tekst tego traktatu zachował się w archiwum moskiewskim i nosi tytuł Pierewod s polskogo<br />

pisma z dogowomych statiej, kakowy dali bojarin i wojewoda kniaź Semen Ondrejewicz<br />

Urusow s towariszczi, A. Malcew, op. cit., s. 143.<br />

109<br />

Jakub Kuncewicz za ten czyn został uznany w otoczeniu Jana Kazimierza zdrajcą, Biblioteka<br />

Polskiej Akademii Nauk w Krakowie (dalej - B PAN Kr.), rkps 282, k. 11-12, Jan<br />

Kazimierz do Jana Kazimierza Chodkiewicza, Łańcut 26 stycznia 1656 r.<br />

1,0<br />

A. Malcew, op. cit., s. 143-145.<br />

111<br />

Ibidem, s. 105.<br />

112<br />

AGAD, mikrofilm z RA, Brev tili kongliche Majestat Karl X Gustavs tid, szpula 41, Kazimierz<br />

Leon Sapieha do Karola X Gustawa, Brześć 30 listopada 1655 r.<br />

113<br />

A. Rachuba, Paweł Sapieha wobec..., s. 88-90.


24 Jacek Płosiński<br />

zdolne do podjęcia działań militarnych. Stan armii trzeba było w dużym stopniu<br />

odtworzyć. Do działań przystąpił Paweł Sapieha dopiero w początkach lutego<br />

następnego roku 114 .<br />

ANEKS<br />

Armia litewska Pawła Sapiehy biorąca udział w walkach z siłami<br />

moskiewskimi Semena Andrejewicza Urusowa w listopadzie 1655 roku 115<br />

I. Wojska komputowe<br />

a). Chorągwie husarskie<br />

1. Chorągiew Wincentego Korwin Gosiewskiego<br />

poruczeństwa Kazimierza Chwaliboga Żeromskiego<br />

b). Chorągwie kozackie<br />

1. Chorągiew Pawła Jana Sapiehy poruczeństwa<br />

Jana Ogińskiego<br />

2. Chorągiew Pawła Jana Sapiehy poruczeństwa<br />

Jana(?) Barzykowskiego<br />

3. Chorągiew Wincentego Korwin Gosiewskiego<br />

poruczeństwa Jana Aleksandra Ihnatowicza Łubiańskiego<br />

4. Chorągiew Krzysztofa Stetkiewicza<br />

5. Chorągiew Stanisława Lipnickiego poruczeństwa<br />

Władysława Wołka<br />

6. Chorągiew Krzysztofa Sapiehy poruczeństwa Krzysztofa<br />

Kosarzewskiego<br />

7. Chorągiew Stanisława Bobrownickiego poruczeństwa<br />

Andrzeja Górskiego<br />

koni 200<br />

koni 200<br />

koni 200<br />

koni 200<br />

koni 200<br />

koni 200<br />

koni 151<br />

koni 150<br />

114 W. Majewski, op. cit., s. 85.<br />

115 Wszystkie obliczenia stanu armii litewskiej sporządzone na podstawie: B Czart., rkps 2749,<br />

nr 112, s. 407-410, Komput wojska WKsL, w którym część koronnego (komput z połowy<br />

1655 r.); B Czart., rkps 148, nr 191, s. 905-909, Komput wojska litewskiego i z wyprawą<br />

powiatową przeciw Moskwie (komput z połowy 1655 r.); B Czart., rkps 148, nr 192, s. 910-<br />

-911, Komput wojska przybyłego, które jest de facto (komput z połowy 1655 r.); B Czart.,<br />

rkps 2749, nr 96, s. 351-354, Komput wojska WKsL w roku 1655 od księcia Radziwiłła<br />

wojewody wileńskiego, hetmana odpadłego; B Czart., rkps 2247, s. 85-86, Regestr chorągwi,<br />

które wyszły z JMPanem chorążym WKsL w roku 1655 z Litwy do króla JM; B PAN<br />

Kr., rkps 360, karta 566-571, Komput zasług lewego skrzydła rejmentu JWP hetmana<br />

polnego WKsL Gosiewskiego zniesiony na komisjej w Wilnie dnia 14 octobris anno 1662;<br />

LVIA, fond DA, nr 4106, s. 1-297, Księgi litewskiej, wojskowej komisji skarbowej za lata<br />

1654-1662; ibidem, fond DA, nr 4107, s. 1-158, Księga litewskiej, wojskowej komisji<br />

skarbowej za rok 1664; Vilniaus Universiteto Biblioteka, fond 4, nr 13168, Liąuidatio JWJM<br />

Pana Pawła Jana Sapiehy wojewody wileńskiego, hetmana W WKsL wydany ze szkatuły<br />

JM na niżej opisane chorągwie i praesidia..., bm bd X 1662.


Wyprawa kniazia Semena Urusowa na Brześć 25<br />

8. Chorągiew Jerzego Władysława Judyckiego poruczeństwa koni 150<br />

Krzysztofa Molskiego<br />

9. Chorągiew Michała Kazimierza Radziwiłła poruczeństwa koni 150<br />

Stanisława Szczygielskiego<br />

10. Chorągiew Zygmunta Adama Słuszki poruczeństwa koni 150<br />

Jerzego Władysława Michałkiewicza<br />

11. Chorągiew Jana Kazimierza Chodkiewicza koni 128<br />

12. Chorągiew Jerzego Władysława Chaleckiego koni 120<br />

13. Chorągiew Piotra Władysława Kamińskiego poruczeństwa koni 120<br />

Mikołaja Bielackiego<br />

14. Chorągiew Samuela Kmicica poruczeństwa koni 120<br />

Jakuba Kmicica<br />

15. Chorągiew Łukasza Rossudowskiego koni 120<br />

16. Chorągiew Mikołaja Skujbiedy koni 120<br />

17. Chorągiew Samuela Wysockiego poruczeństwa koni 120<br />

Łukasza Omelskiego<br />

18. Chorągiew Zygmunta Adama Słuszki poruczeństwa koni 115<br />

Pisarzewskiego<br />

19. Chorągiew Aleksandra Kaznowskiego koni 100<br />

poruczeństwa Trzeciaka<br />

20. Chorągiew Klimczyckiego koni 100<br />

21. Chorągiew Samuela Korotkiewicza koni 100<br />

22. Chorągiew Owsińskiego koni 100<br />

23. Chorągiew Krzysztofa Potockiego poruczeństwa koni 100<br />

Jerzego Władysława Uhlika<br />

24. Chorągiew Jana Sosnowskiego koni 100<br />

25. Chorągiew Samuela Łukomskiego poruczeństwa koni 92<br />

Jana Karola Dolskiego<br />

Razem koni 3406<br />

c). Chorągwie tatarskie<br />

1. Chorągiew Michała Kazimierza Radziwiłła poruczeństwa koni 20<br />

Zabłockiego<br />

2. Chorągiew Dawida Rejżewskiego koni 200<br />

3. Chorągiew Ułana Czymbaja koni 150<br />

4. Chorągiew Mustafy Baranowskiego koni 130<br />

5. Chorągiew Achmeda Assanowicza koni 120<br />

6. Chorągiew Ułana Koryckiego koni 120<br />

7. Chorągiew Assana Lewaszewicza koni 120<br />

8. Chorągiew Dawida Baranowskiego koni 100<br />

9. Chorągiew Murada Małachowskiego koni 100<br />

10. Chorągiew Jachy Murzy koni 100


26 Jacek Płosiński<br />

11. Chorągiew Józefa Pułtora koni 100<br />

12. Chorągiew Romana Sienkiewicza koni 100<br />

13. Chorągiew Mustafy Ułana koni 100<br />

14. Chorągiew Mikołaja Baranowskiego koni 100<br />

Razem koni 1740<br />

d). Dragoni<br />

1. Skwadron Pawła Jana Sapiehy koni 400<br />

2. Skwadron Jerzego Karola Hlebowicza koni 340<br />

3. Skwadron Aleksandra Hilarego Połubińskiego koni 220<br />

4. Kompania Dominika Giedrojcia koni 120<br />

Razem koni 1080<br />

e). Piechota polska<br />

1. Chorągiew Zygmunta Adama Słuszki pod dowództwem ludzi 200<br />

Justyna Pruszanowskiego<br />

2. Chorągiew Michała Kazimierza Radziwiłła ludzi 120<br />

(wybita pod Wierzchowiczami)<br />

3. Chorągiew Stefana Komoniaki ludzi 120<br />

4. Chorągiew Złotkowskiego ludzi 120<br />

Razem ludzi 560<br />

Ogółem wojsk komputowych 6886<br />

II. Wojska prywatne 116<br />

a). Chorągwie husarskie<br />

1. Chorągiew Pawła Jana Sapiehy 117 koni 120<br />

2. Chorągiew Michała Kazimierza Radziwiłła 118 poruczeństwa koni 100<br />

Jana(?) Meszczeryna<br />

Razem koni 220<br />

b). Chorągwie kozackie<br />

1. Chorągiew Kazimierza Leona Sapiehy 119 poruczeństwa koni 120<br />

Abrahama? Ładzińskiego (Ladzińskiego)<br />

116<br />

Chorągwi prywatnych było zapewne więcej niż przedstawiamy powyżej, ale tylko na istnienie<br />

tych udało się znaleźć jakieś dowody.<br />

117<br />

Występuje w: B Czart., rkps 148, nr 191, s. 905-909, Komput wojska litewskiego i z wyprawą<br />

powiatową przeciw Moskwie (komput z połowy 1655 r.); nie występuje w: LVIA,<br />

fond DA, nr 4106, s. 1-297, Księgi litewskiej, wojskowej komisji skarbowej za lata 1654-<br />

-1662, dlatego uważam tę chorągiew za prywatną.<br />

118<br />

Chorągiew ta występuje w: LVIA, fond DA, nr 4106, s. 1-297, Księgi litewskiej, wojskowej<br />

komisji wojskowej za lata 1654-1662, w początkach 1655 r., ale istniała zapewne,<br />

poza komputem, jeszcze w listopadzie 1655 r.<br />

119<br />

Występuje w: B Czart., rkps 148, nr 191, s. 905-909, Komput wojska litewskiego i z wyprawą<br />

powiatową przeciw Moskwie (komput z połowy 1655 r.); nie występuje w: LVIA,<br />

fond DA, nr 4106, s. 1-297, Księgi litewskiej, wojskowej komisji skarbowej za lata 1654-<br />

-1662, i w listopadzie istniała jako prywatna chorągiew sapieżyńska (AGAD, AR, dział V,<br />

nr 13848, Kazimierz Leon Sapieha do Michała Kazimierza Radziwiłła, Łomazy 11 października<br />

1655 r.).


Wyprawa kniazia Semena Urusowa na Brześć 27<br />

2. Chorągiew Michała Kazimierza Radziwiłła poruczeństwa koni ?<br />

Krzysztofa Żdanowicza<br />

III. Pospolite ruszenie<br />

1. Pospolite ruszenie województwa brzeskiego pod dowództwem Maksymiliana<br />

Brzozowskiego 120<br />

2. Część pospolitego ruszenia województwa nowogródzkiego pod dowództwem<br />

Piotra Wiażewicza (11 chorągwi jazdy, podobno około 1000<br />

koni) 121<br />

4. Chorągwie woluntarskie i oddziały uciekinierów z ziem zajętych przez<br />

wojska moskiewskie<br />

Wiedząc, iż liczby podane przy jednostkach komputowych, przedstawiają<br />

jedynie stany etatowe, które w rzeczywistości były wtedy zapewne co najmniej<br />

o 1/3 niższe, ilość wszystkich wojsk zgromadzonych pod Brześciem w listopadzie<br />

1655 roku możemy szacować na około 6800-7000 ludzi 122 .<br />

120<br />

B Czart., rkps 148, nr 191, s. 905-909, Komput wojska litewskiego i z wyprawą powiatową<br />

przeciw Moskwie (komput z połowy 1655 r.).<br />

121<br />

AMG, t. 2, nr 717, s. 436-439.<br />

122<br />

Relacja strony litewskiej opisująca marsz Urusowa mówi, iż armia litewska liczyła wtedy<br />

około 7 000 ludzi. AGAD, mikrofilm z RA, KS, szpula 51, Wolter Korff do Mikołaja Korffa,<br />

Żubyszki 13 stycznia 1656 r.


28 Jacek Płosiński<br />

1. Wyprawa Siemiona Urusowa na Brześć (listopad 1655 r.)<br />

——Ruchy wojsk Pawła Sapiehy<br />

• Ruchy wojsk Siemiona Urusowa<br />

^^^^ Ruchy wojsk Jakuba Kuncewicza


Wyprawa kniazia Semena Urusowa na Brześć<br />

2. Bitwa pod Brześciem (23 listopada 1655 r.), faza pierwsza<br />

Muchawiec<br />

rześć<br />

i> Tabor moskiewski f~1 Wojska moskiewskie 1111 Wojska litewskie<br />

•Ruchy wojsk moskiewskich -—Ruchy wojsk litewskich<br />

29


30 Jacek Płosiński<br />

I Tabor moskiewski | 1 Wojska moskiewskie |||| Wojska litewskie<br />

> Ruchy woj sk moskiewskich — R u c h y woj sk litewskich


Wyprawa kniazia Semena Urusowa na Brześć<br />

4. Bitwa pod Wierzchowieżami (27 listopada 1655 r.)<br />

Tabor moskiewski [~1 Wojska moskiewskie — Wojska litewskie<br />

Ruchy wojsk moskiewskich • Ruchy wojsk litewskich<br />

31


<strong>Mazowieckie</strong> <strong>Studia</strong> <strong>Humanistyczne</strong><br />

Светлана M. Фалъкович Nr 1_2 ' 2003<br />

СЛАВЯНСКИЙ ВОПРОС В ИДЕОЛОГИИ И ПОЛИТИКЕ<br />

ЛЬВОВСКОЙ ЦЕНТРАЛЬНОЙ НАЦИОНАЛЬНОЙ РАДЫ<br />

(IV-X 1848 г.)<br />

Львовская Национальная Рада возникла на гребне мартовской революции<br />

1848 г. в Австрийской империи. Так наз. львовские демократы<br />

возглавили польское национальное движение в Галиции и были инициаторами<br />

подачи императору петиций с изложением нужд и требований края.<br />

Противодействуя попыткам властей опереться на старый сословный институт<br />

галицийского сейма, они создали новое образование, основывавшееся<br />

на революционном порыве народа. Так, 14 апреля 1848 г. на народном<br />

собрании родилась львовская Рада. Она была провозглашена как совещательный<br />

орган и до конца своего существования не решилась объявить себя<br />

властью, хотя в определенной мере выступала в таком качестве по отношению<br />

к галицийскому обществу и во многом именно так им воспринималась.<br />

Авторитет львовской Рады распространялся на провинцию, где<br />

образовались местные рады, признававшие ее главенство. Впоследствии это<br />

нашло подтверждение в том факте, что львовская Национальная Рада стала<br />

именоваться Центральной (ЦНР).<br />

В Раде шла борьба правого и левого крыла, что отражало расстановку<br />

социальных сил в Галиции. Взгляды и настроения галицийского общества<br />

определяли позицию Рады по проблемам, находившимся в центре ее внимания.<br />

Одним из важных вопросов был славянский, который существовал<br />

как бы в трех плоскостях - в плане общей идеи славянского единства и роли<br />

славянства в мире, в контексте взаимоотношений славянских и неславянских<br />

народов Австрийской империи и, наконец, в плоскости польско-украинских<br />

отношений в Галиции. Но для всех аспектов постановки славянского вопроса<br />

Радой была характерна одна особенность: он всегда рассматривался под<br />

углом зрения интересов Польши в целом и Галиции в частности.


34 Светлана М. Фалькович<br />

В одной из корреспонденций, направленных в Раду, сама „идея Польши"<br />

определялась как „свободное развитие всех славянских сил" 1 . Но в то же<br />

время из состава этих сил исключалась Россия, в которой видели заклятого<br />

врага, угрожавшего с востока как Польше, так и всей Европе. В галицийском<br />

адресе императору 6 апреля 1848 г. говорилось о миссии Польши „быть<br />

форпостом Европы на пути вторгающихся в нее рабства и тьмы", и лишь<br />

отдельные голоса в Раде напоминали о том, что нужно различать русских<br />

и царизм 2 . В качестве врага славян рассматривался и другой угнетатель<br />

Польши — Германия. При обсуждении Радой текста протеста против решения<br />

Франкфуртского парламента о включении части Познанщины в состав<br />

Германского союза К. Малиш заявил: „Немецкий народ заблуждается, он<br />

высокомерен и слишком высоко себя ценит; он полагает, что, включая другие<br />

народы в свой союз, оказывает им благодеяние, делает их участниками<br />

цивилизации и просвещения. Это заблуждение, поистине огромное заблуждение!<br />

Польский народ ценил себя, в сравнении с немецким, меньше, чем<br />

бы следовало. Польский и другие славянские народы находились на более<br />

высоком уровне просвещения, чем немецкие. Это не похвальба, в этом<br />

убеждает история" 3 .<br />

Отношение галицийских поляков к Австрии, третьему участнику<br />

разделов Польши, так же и даже в еще большей степени влияло на их<br />

позицию в славянском вопросе. Галиция рассчитывала получить автономию,<br />

но к осени 1848 г. членам Рады стало ясно, что это нереально в связи<br />

с раскладом сил в Вене и планами венских политиков в отношении австрийских<br />

славян: „Немцы, которые хотели бы онемечить славянские провинции,<br />

выступают за централизацию. Противная партия в Вене, составляющая 3/4<br />

палаты парламента, выступает за то, чтобы не онемечивать славян, т.к.<br />

думает создать из них преграду централизации". В этой ситуации, считал<br />

Я. Добжаньский, Галиции придется „войти в эту федерацию" 4 .<br />

Расчеты на соглашение с Веной отразились и на отношении Рады<br />

к Славянскому съезду, проходившему в Праге в конце мая-начале июня<br />

1848 г. Когда 12 мая Рада обсуждала воззвание чехов с приглашением на<br />

съезд, приехавшие из Вены студенты предупреждали, что „на помощь венцев<br />

мало можно рассчитывать, гораздо больше на славян". Но галицийская<br />

депутация, посланная в Вену для представления петиций, советовала не<br />

направлять делегатов на съезд, пока она не пришлет во Львов более<br />

1<br />

Archiwum Główne Akt Dawnych (далее - AGAD). Biblioteka Baworowskich (далее<br />

BB), 276, K. 4.<br />

2<br />

AGAD, BB, 269, K. 16-18, Заседание Рады 17.IV. 1848 г.<br />

3<br />

Ibidem, К. 371-375, Заседание Рады 27.VII1.1848 г.<br />

4<br />

Ibidem, К. 419-420, Заседание Рады 5. IX. 1848 г.


Славянский вопрос в идеологии и политике львовской 35<br />

подробные сведения. Поэтому Рада решила подождать, но уже 17 мая<br />

получила сообщение, что Вена нарочно тянет с ответом на галицийские<br />

требования, „чтобы удержать поляков от посылки делегатов в Прагу на<br />

славянский съезд". По предложению Добжаньского решили избрать<br />

делегацию, но спорили о ее составе и наделении ее полномочиями. Были<br />

избраны 12 чел., однако лишь 6 из них (Я. Добжаньский, Е. Любомирский,<br />

К. Малиш, Л. Семеньский, Л. Лукашевич, Ю. Дзедушицкий) поехали<br />

в Прагу. Впоследствии в качестве секретаря делегации и доверенного лица<br />

Рады на съезд был делегирован С. Целярский. Контакт с Радой поддерживали<br />

и те участники Пражского съезда, которые поехали туда от имени<br />

возникшего в конце мая Руського (украинского - С. Ф.) Собора, те, кто называл<br />

себя gente Rutheni natione Poloni" („родом русины, по национальности<br />

поляки") - Л. Сапега, 3. Поглодовский, К. Ценглевич и др. Делегировать<br />

посланцев на съезд были готовы и окружные рады, но во Львове решили<br />

сообщить на места о нежелательности подобных отдельных действий 5 .<br />

Рада дала своим делегатам подробные инструкции: они должны были<br />

вести протокол и дневник, ежедневно присылать отчеты и представлять Раде<br />

свои решения на утверждение. Для лучшей ориентировки делегатов на Раде<br />

был сделан анализ состояния взаимоотношений между народами Габсбургской<br />

монархии. В докладе М. Дылевского говорилось: „Венгры имеют<br />

парламент на основе свобод, но не отказываются от идеи мадьяризации<br />

словаков и заявляют, что предпочитают скорее погибнуть в борьбе со<br />

словаками, чем позволить подорвать свою национальность". Дылевский<br />

сообщал, что галицийские депутаты в Вене собирают подписи под призывом<br />

на Пражский съезд с условием приглашения на него посланцев Венгрии:<br />

„Чехи не пригласили мадьяр из опасения отпугнуть хорватов и словаков, но<br />

надеются, что сумеют на съезде провести решение, чтобы призвать также<br />

и венгров". Характеристику обстановки дополнил Малиш: ,Дехи, - сказал<br />

он, - нас очень уважают и любят, готовы слушать наших советов, сами же<br />

пользуются большим уважением у словаков, наших соседей, а также имеют<br />

значительный вес у иллиров и правительства. На симпатии немцев нам вовсе<br />

нельзя рассчитывать. В отношении мадьяр мы должны взять на себя роль<br />

примирителя". Видимо, важную роль, какую поляки могли сыграть в сплочении<br />

австрийских славян, учитывало и венское правительство: по словам<br />

Дылевского, оно очень боялось присутствия поляков в Праге 6 .<br />

Однако, главной задачей поляков было поставить на съезде польский<br />

вопрос в целом (добиться поддержки идеи возрождения Польши в границах<br />

5 Ibidem, К. 97, 105-106, 109, 114-115, 123-126, 133-134, Заседания Рады 12, 15, 17,<br />

19, 20, 21, 25.У.1848 г.<br />

6 Ibidem, К. 133-134, Заседание Рады 25.Y.1848 г.


36 Светлана М. Фалькович<br />

1772 г.) и галицийский в частности: делегаты Рады повезли с собой меморандум<br />

о положении края и нуждах его польского населения 7 . Эта задача<br />

была в центре их деятельности как на пленарных заседаниях съезда, так<br />

и в польско-украинской секции, где от Галиции присутствовал 41 делегат<br />

(21 поляк и 20 украинцев). Руководил секцией К. Либельт, внутри нее<br />

существовали 3 комиссии, одна из которых, польская, целиком состояла из<br />

галицийских поляков 8 . 5 июня Либельт предложил послать обращение<br />

к Европе, к славянам и австрийскому императору. Как сообщал из Праги<br />

Целярский, при обсуждении идеи этого обращения поляки потребовали,<br />

„чтобы сначала были освещены как отношения славян между собой, так и их<br />

отношения с другими, чтобы между ними был заключен союз, и только на<br />

этом фундаменте уже писать манифесты". После того как на заседании<br />

руководящего органа съезда (среди членов которого было 16 чел. от Галиции)<br />

идея подготовки двух манифестов (один к Европе и славянству, другой<br />

к императору) была утверждена, польские делегаты приступили к обсуждению<br />

этих документов. Целярский высоко оценивал проект обращения<br />

к народам как основанный „на чистой демократии, на любви и равенстве<br />

народов", а главное, в нем был пункт с осуждением разделов Польши<br />

и требованием ее восстановления. Этот проект с поправками и дополнениями<br />

был передан в редакционную комиссию съезда, но его обнародование<br />

предусматривалось лишь после заключения славянского союза 9 .<br />

По-видимому, перспектива такого союза представлялась Целярскому<br />

мало реальной. „То лишь верно, - писал он, - что каждое племя ищет в славянщине<br />

только свою выгоду. Больше всего эгоизма у сербов и чехов. Сербы<br />

хотели бы силой освободиться от венгров, а потом и от австрияков. Чехи<br />

же хотели бы при помощи хитрой политики выкурить немчуру, а национальности<br />

и свобод добиться, как бы поддерживая и сохраняя славянскую<br />

Австрию в ущерб венцам и всей собственно Австрии. У словаков политика<br />

наиболеее нравственная, они не хотят ни начинать борьбу с мадьярами, ни<br />

их уничтожать, хотят только иметь равные с мадьярами права". На основе<br />

зтого анализа Целярский приходил к следующему выводу: „Мы, поляки,<br />

можем ожидать от слабой еще славянщины мало пользы и помощи, нашим<br />

пребыванием здесь мы помогаем славянам постольку, поскольку воодушевляем<br />

их духом свободы и прогресса, а также потому, что в глазах Европы<br />

славянщина будет иметь больше веса, чем до сих пор". Целярский признавал,<br />

что, следуя чешской „обманной" тактике, поляки могли бы добиться<br />

7 Ibidem, К. 131-132, Заседание Рады 24.У.1848 г.<br />

8 М. Кршь, Словянський зЪд 1848 р. та украшське питания, С. 5. Автор приносит<br />

благодарность М. М. Крилю, предоставившему возможность ознакомиться<br />

с рукописью его статьи.<br />

9 AGAD, BB, 276, К. 174.


Славянский вопрос в идеологии и политике львовской 37<br />

полезных приобретений для Галиции, однако польская делегация этот путь<br />

отвергла, и нужно стараться, чтобы чехи также от него отказались 10 .<br />

Письмо Целярского зачитывалось на заседании Рады. Как свидетельствуют<br />

ее протоколы, он было не первым и не последним: письма из Праги<br />

обсуждались и „брались на заметку" 11 . Об интересе Рады к Славянскому<br />

съезду говорят и некоторые документы, хранившиеся в ее архиве. Среди<br />

них письмо И. Лелевеля из Брюсселя от 30 мая 1848 г., начинавшееся<br />

обращением „Братья славяне!". Приглашенный на съезд, Лелевель не смог<br />

приехать, но в письме поддержал мысль об объединении славян и послал<br />

в Прагу тексты своих речей, в которых звучал призыв к славянскому единству<br />

12 . Находившиеся в Париже бывшие депутаты сейма Королевства Польского<br />

(главным образом представленные окружением А. Чарторыского)<br />

направили обращение непосредственно Раде и в нем, в частности, приветствовали<br />

идею славянского съезда, заявляя: „Как поляки, мы имеем многое<br />

сказать славянским соплеменникам" 13 .<br />

Это „многое" заключалось прежде всего в напоминании польскими<br />

делегатами о несправедливости, совершенной в отношении Польши, в провозглашении<br />

лозунга ее возрождения, в предупреждении о грозящей<br />

славянским народам опасности со стороны царизма, в разоблачении происков<br />

австрийской администрации 14 . Гораздо меньше волновала поляков<br />

предложенная чехами идея перестройки Австрийской монархии, она могла<br />

осложнить их отношения с венграми и австрийским правительством. 3 июня<br />

в Раду писали ее представители во Франкфуртском парламенте Ф. Земялковский<br />

и А. Пониньский. Они сообщали, что венгры сердятся на поляков<br />

за участие в Пражском съезде, усматривая в этом антимадьярские тенденции,<br />

а между тем мадьяры не раз говорили им, что и во Франкфурте, и в Вене<br />

будут добиваться для Галиции отдельного представительства, национальной<br />

администрации и особого министерства по образцу венгерского. Земялковский<br />

и Пониньский сообщали также о беседе с эмиссаром французского<br />

правительства Араго, который советовал „склонить Пражский съезд принять<br />

обращение к немецким народам, содержащее заявление об отсутствии<br />

неприязненных тенденций в отношении немцев или какой-либо другой<br />

национальности". „Он заметил, - говорилось в письме, - что немцы негативно<br />

относятся к Пражскому съезду н особенно с того времени, когда чехи<br />

начали выступать как защитники сепаратистских тенденций австрийской<br />

10 Ibidem.<br />

11 AG AD, ВВ, 269, К. 191-193, 200-202, 205-206, 208, 209, Заседания Рады 9, 12, 16,<br />

17.VI.1848 г.<br />

12 AGAD, ВВ, 277, К. 324.<br />

13 AGAD, ВВ, 278, К. 7.<br />

14 М. Кршь, ор. cit., С. 7-8.


38 Светлана М. Фалькович<br />

аристократии. Трудно возразить! Наше участие в Пражском съезде осложнило<br />

наше дело - самое бы время чехам оставить двусмысленность и заявить<br />

миру, чего они хотят и к чему стремятся". Авторы письма советовали<br />

дать галицийским делегатам на Славянский съезд соответствующие<br />

инструкции и рекомендовать им „всяческую осторожность". „В том же духе"<br />

они собирались писать непосредствено в Прагу одному из участников съезда<br />

Е. Любомирскому, известному близкими связями с чехами 15 .<br />

Видимо, Земялковский и Пониньский надеялись, что с чехами удастся<br />

договориться насчет общего курса. В составленной ими на французском<br />

языке „Памятной записке о состоянии польского вопроса и настоящих<br />

пожеланиях поляков в Галиции и Кракове как исходном пункте" (которая,<br />

вероятно, предназначалась для ознакомления Франкфуртского парламента)<br />

они писали, что уверены в симпатиях Чехии по отношению к национальным<br />

чаяниям Галиции 16 . О любви и уважении чехов к полякам говорил и член<br />

Рады Малиш при обсуждении вопроса о посылке делегатов на Пражский<br />

съезд. Приехав в Прагу, Малиш установил контакт с чешскими деятелями<br />

и был избран председателем филиального общества Славянской липы 17 .<br />

Многим членам Рады, хотя они и не были такими признанными чехофилами,<br />

как Любомирский, импонировала решительная позиция чехов в Вене:<br />

Добжаньский предлагал галицийской депутации добиваться от австрийского<br />

правительства того же, что и чешские политики, а П. Василевский требовал<br />

действовать вместе с ними в венском парламенте, организуя протест против<br />

вмешательства этого органа во внутренние дела провинций 18 .<br />

Правда, существовал и иной взгляд на сотрудничество с чехами: в адресованном<br />

Раде письме из Вены от 13 августа 1848 г. говорилось: „Даже<br />

немцы видят, что мы не можем всегда голосовать (в австрийском парламенте<br />

-С. Ф.) ни с ними, ни с чехами, что наша позиция совершенно особая".<br />

В письме сообщалось, что венская пресса симпатизирует полякам, видя в их<br />

депутатах честных людей, служащих благу родины, и совсем не так отзывается<br />

о чехах 19 . Однако, по мере того как угасали надежды на получение<br />

уступок от Вены, поляков все больше привлекал чешский курс. Выступая<br />

в Раде 27 августа, Малиш заявил: „[...] мы должны опасаться, как бы наши<br />

депутаты не дали себя обмануть и провести немцам [...] Упрекают<br />

Любомирского за плохую политику, что он держит сторону чехов.<br />

Остережемся осуждать его действия. Мое мнение, что его политика самая<br />

15<br />

AGAD, BB, 276, К. 166-167.<br />

16<br />

Ibidem, К. 169 odwr.<br />

17<br />

AGAD, BB, 269, К. 133-134, Заседание Рады 25.У.1848 г., Polski słownik biograficzny,<br />

t. XIX, s. 373.<br />

18<br />

AGAD, BB, 269, K. 137-141 odwr., 443-457, Заседания Рады 26.У., 11.IX. 1848 г.<br />

19 AGAD, BB, 278, К. 9.


Славянский вопрос в идеологии и политике львовской 39<br />

здоровая и ее надо придерживаться. От немцев мы ничего не получим. Чехи<br />

настоящие демократы, они стремятся к тому же, что и мы, т.е. хотят своей<br />

национальности и за это борются! Что они стоят за камарилью или реакцию-<br />

-это упрек со стороны немцев, подобно тому, как нас упрекали в Великом<br />

княжестве Познаньском. В Познанщине немцы делали против поляков то,<br />

что теперь делают в Чехии против чехов. Думаю, что нашим депутатам надо<br />

хорошенько об этом поразмыслить, чтобы не дать себя морочить либеральными<br />

фразами немцев, которые снова кончат тем, что отнимут у нас чтонибудь.<br />

Нужно также обратить внимание и на другой народ, который борется<br />

за свои права, на народ сербов и хорватов и к нему направить симпатии,<br />

а не к мадьярам, угнетающим чужие народы" 20 .<br />

Столкновение позиций в отношении немцев, с одной стороны, а с другой,<br />

- отдельных народов Австрийской империи, славянских и неславянских,<br />

имело место и в Раде, и среди галицийских депутатов венского парламента.<br />

Толчок к этому дали события 6-7 октября, когда в результате выступления<br />

венской улицы император бежал из столицы и парламент оказался в центре<br />

внимания. Рада получила донесение из Вены, где описывался всеобщий<br />

энтузиазм по поводу победы: „Со всех сторон депутации и самые сердечные<br />

заявления, только Чехия, эта подлая Чехия предает". Автор письма считал,<br />

что „чехи постоянно продолжают предавать дело свободы", т.к. их депутаты<br />

выехали в Прагу и „там в собрании Славянской липы протестуют против<br />

всего, что делается в Вене, против парламента, который они называют<br />

меньшинством, вероятно, потому что их там нет. Их низость доходит до того,<br />

что они устраивают факельные шествия в честь Виндишгретца и ручаются<br />

ему за сохранение спокойствия в Чехии, лишь бы он с войсками двинулся<br />

на Вену. Елачич под самой Веной. Вот она, хваленая славянщина! Проклятие<br />

ее сторонникам!". В письме сообщалось, что венский парламент выразил<br />

„протест против стремлений чехов, призывающих созвать парламент<br />

в Берлине". Автор письма обращал внимание Рады на то, в каком неловком<br />

положении оказались польские чехофилы и, в частности, Любомирский,<br />

„который в течение всего времени работы парламента был горячим<br />

сторонником чехов и славянщины"; теперь он ходит грустный, впал в беспамятство,<br />

постоянно повторяет, что „Елачич - предатель", и даже пытался<br />

застрелиться 21 .<br />

Повод для разногласий давали также отношения с мадьярами и связанная<br />

с этим позиция в вопросе о славянских народах Венгрии. Осенью<br />

1848 г. эти проблемы стали особенно острыми, т.к. на подавление венгерской<br />

революции выступил царизм. Это укрепляло поляков в симпатиях к Венгрии,<br />

20 AGAD, ВВ, 269, К. 371-375, Заседание Рады 27.VIII.1848 г.<br />

21 AGAD, ВВ, 276, К. 290-290 odwr.


40 Светлана М. Фалькович<br />

которую они всегда считали ближайшей союзницей. Ю. Бем в письме,<br />

направленном 3 октября на имя председателя Рады и озаглавленном „Венгры<br />

и поляки в нынешней ситуации Европы", напоминал об этом и подчеркивал,<br />

что целью поляков должна быть защита „независимости, мощи и целостности"<br />

Венгрии. На них покушается Россия, которая, выдвигая идею панславизма,<br />

подбивает славян в Венгрии против мадьяр, „чтобы потом поглотить<br />

и тех, и других". Поляки обязаны разоблачить „хитрую политику царизма",<br />

„открыть глаза не только австрийскому правительству, но и венграм - давним<br />

и старым нашим союзникам". Бем призывал создать польско-славянский<br />

легион, который своим посредничеством примирил бы раздираемую<br />

конфликтами Венгрию, склоняя мадьяр к „обеспечению славянам и румынам<br />

конституционных свобод без уничтожения их национальности", а последних<br />

убеждая в том, „что дальнейший союз с мадьярами, вместе с которыми они<br />

в течение стольких веков составляли Венгерское государство, является для<br />

них наиболее выгодным" 22 .<br />

Возможно, письмо Бема стало реакцией на факт раскола в галицийской<br />

депутации венского парламента по вопросу о допущении на заседание<br />

венгерской делегации. Против присутствия представителей революционной<br />

Венгрии голосовали как чехи, так и часть поляков - Любомирский, Прокопчица,<br />

Косакевич и др. Всего против голосовало 34 галицийских депутата,<br />

но большинство (40 чел.) было на стороне мадьяр. Поэтому решили опубликовать<br />

поименный список голосования депутатов от Галиции, „чтобы венгры<br />

убедились, что немцы распространяют ложные слухи, будто поляки больше<br />

всех причастны к тому, что венгерская депутация не была принята". С отпечатанным<br />

списком Рада ознакомилась на заседании 8 октября и, по -<br />

видимому, одобрила саму идею публикации. Не исключено, что промадьярская<br />

позиция Рады вызвала негативное отношение к ней части галицийских<br />

депутатов - сторонников славянского союза: Ю. Добженцкий заявил на<br />

заседании Рады 19 октября, что „чехофилы из чешской партии" отказались<br />

выразить ей доверие, в отличие от большинства польских депутатов в Вене 23 .<br />

Не было полного единодушия и по такому важному и специфическому<br />

для Галиции аспекту славянского вопроса, как польско-украинские отношения.<br />

Направленные в Вену галицийские петиции не упоминали об<br />

украинском населении (принадлежавшем преимущественно к униатской<br />

церкви) и его национальных и религиозных правах. В самом начале работы,<br />

15 апреля, Рада под аплодисменты приняла воззвание к русинам (как<br />

называли украинцев в Галиции), но и там не было никакой национальной<br />

22 Ibidem, К. 36-36 odwr.<br />

23 „Gazeta Narodowa" Lwów, nr 137, 10.Х.1848 г.; nr 146, 20.Х.1848 г.


Славянский вопрос в идеологии и политике львовской 41<br />

программы, говорилось только о равенстве 24 . Между тем галицийские<br />

украинцы стремились получить национальные и политические права,<br />

развивать свой язык и культуру, вести работу по национальному просвещению,<br />

создать собственные национальные организации. 19 апреля группа<br />

украинских священников подала губернатору Галиции Ф. Стадиону петицию<br />

для представления в Вене: русины заверяли в своей верности трону<br />

и просили гарантий для украинского языка в школе, суде, администрации.<br />

9 мая они получили ответ от имени императора: Вена давала языковые<br />

гарантии, объявляла о равенстве религий и праве украинцев на занятие<br />

должностей 25 . Этот наметившийся альянс русинов с австрийским правительством<br />

очень встревожил польских политиков, находившихся под свежим<br />

впечатлением „галицийской резни" 1846 г., когда украинские крестьяне<br />

выступили против польской шляхты в поддержку „отеческой" власти<br />

Габсбургов. Тревога была обоснована, т.к. из разных мест поступали сообщения<br />

о том, что „свентоюрцы" (т.е. униатское духовенство, центром которого<br />

был храм Святого Юра во Львове) „подбивают крестьян к бунту", советуют<br />

им вооружаться „на поляков" 26 . Летом 1848 г. Рада была вынуждена констатировать:<br />

„наши враги, которые искусственно вызвали несчастный раскол<br />

между братскими национальностями, всеми способами работают в целях<br />

поджигательства" 27 .<br />

Противостоять такой деятельности Рада пыталась с первых дней.<br />

14 апреля обсуждался вопрос об обращении к украинским священникам,<br />

чтобы „призвать их открыто заявить, чего они от нас требуют, а мы, если<br />

их требования справедливы, сделаем все возможное, лишь бы вернуть<br />

братское согласие между сыновьями одной земли". Говорилось и о необходимости<br />

сотрудничества латинской и греческой консисторий, т.к. их<br />

послушается католическое и униатское духовенство, являющиеся в Галиции<br />

представителями национальностей. Единогласно было принято предложение<br />

„призвать всех к братскому согласию, затем просить посредничества консисторий,<br />

чтобы они выказали источник недоверия униатов, дабы перекрыть<br />

его и предотвратить зло". 22 апреля в печатном органе Рады появилось<br />

воззвание к консисториям: они должны были внушать, „что все мы являемся<br />

между собой братьями, равными перед Богом и законом, но и жителями<br />

польской земли, а следовательно, помимо различия веры, обряда и языка,<br />

24 AGAD, ВВ, 269, К. 4; См. также: J. Kozik, Między reakcją a rewolucją. (<strong>Studia</strong> z dziejów<br />

ruchu narodowego w Galicji w latach 1830-1848), Warszawa-Kraków 1975, s. 167;<br />

M. Кршь, op. cit., C. 1-2.<br />

25 AGAD, BB, 278, K. 27-30 odwr., 32-32 odwr.; M. Кршь, op. cit., C. 2.<br />

26 AGAD, BB, 276, K. 4, 188; 278, K. 39-39 odwr., 41; 269. K. 32-33. Заседание Рады<br />

20.IV.1848 г.<br />

27 AGAD, BB, 278, K. 59.


42 Светлана М. Фалькович<br />

все и всегда гражданами одной земли". Позже „Рада Народова" опубликовала<br />

обращение к Раде 20 епископов и священников, где, наряду с провозглашением<br />

нерушимости принципов католицизма, заявлялось об уважении<br />

к национальной обособленности русинов, однако, подчеркивалось, что путь<br />

к национальным свободам должен быть только легальным 28 .<br />

Рада понимала, что сотрудничество с украинским духовенством невозможно<br />

без определенных уступок, и потому решила издать воззвание<br />

к униатским священникам, одновременно подав императору петицию об<br />

улучшении их материального быта. Предлагалось, чтобы для петиции был<br />

составлен и оглашен план, „отвечающий нашим национальным интересам",<br />

тогда бы украинское духовенство тоже смогло подписать ее. В том же духе<br />

действовали окружные рады, выступавшие с обращениями к униатским<br />

священникам 29 . Делались шаги и к языковым уступкам: 24 апреля Рада<br />

поручила своему отделу просвещения „как можно скорее заняться введением<br />

как польского, так и украинского языка в школах и консисториях", а отделу<br />

внутренних дел - „введением этих языков в судах" 30 .<br />

Однако наиболее решительные члены Рады настаивали на том, чтобы<br />

она заявила „свою политическую позицию насчет отношения между<br />

польским и украинским языком, а также насчет равенства, какое должно<br />

иметь место между духовенством латинского и греческого обрядов".<br />

Решение по этому предложению М. Срочиньского, внесенному 28 апреля,<br />

отложили, но 1 мая П. Василевский вернулся к вопросу, потребовав „сделать<br />

украинскую национальность явной, принять герб льва и называть ее украинско-польской<br />

национальностью". 5 мая обсуждали предложение Б. Рогальского<br />

„о завоевании любви и братства русинов", а на другой день постановили<br />

издать „манифест к братьям-русинам с разъяснением нашего к ним<br />

отношения и пожеланий". Обсуждение этого документа Радой было бурным.<br />

Выступавшие считали нужным изъять из него все острые моменты,<br />

упоминания о прошлых конфликтах и подчеркнуть, что „несогласие вредно<br />

для нашего общего развития". „Исторические выводы свидетельствуют<br />

против нас", - признал Василевский, добавив: „Наше желание, чтобы<br />

украинская национальность развивалась со всей силой". А Срочиньский<br />

доказывал, что „обиды русинов относятся лишь к прошлому, не к польскому<br />

народу, а к магнатам. Ныне магнатство пало, поэтому должна пропасть<br />

и обида". На заседании было заявлено: „Украинскую национальность мы<br />

28 Ibidem, К. 25-26; „Rada Narodowa", Lwów, 22.IV, 2.V.1848 г.<br />

29<br />

AGAD, BB, 269, К. 36-37, 93-94, Заседания Рады 21.IV, 10.У1848 г.; AGAD, BB, 278;<br />

К. 47.<br />

30<br />

AGAD, BB, 269, К. 41, Заседание Рады 24.IV. 1848 г.


Славянский вопрос в идеологии и политике львовской 43<br />

считаем нашей" 31 . В таком духе и был сформулирован окончательный текст<br />

манифеста, который, по мнению А. Батовского, был более энергичным,<br />

примирительным и убедительным, чем текст заявления Рады по этому<br />

вопросу. В манифесте, принятом с овацией, говорилось, что права украинского<br />

народа для поляков „так же святы и нерушимы, как и их собственные",<br />

но „украинская национальность не может иметь иных, чем польская национальность,<br />

потребностей - и желания, и цели обеих сегодня одни и те же" 32 .<br />

Такая постановка вопроса не отвечала чаяниям украинцев. Правда,<br />

индивидуальные проявления тенденции к сближению имели место (например,<br />

униатский священник О. Крыницкий присоединился к ксендзу<br />

Б. Вежхлейскому, читавшему на заседании Рады символ веры). Окружные<br />

рады вели агитацию, выпуская воззвания к русинам, ксендзы на украинском<br />

языке разъясняли крестьянам суть конституционных перемен, особо выделяя<br />

отмену барщины в качестве заслуги польской шляхты, и кое-где<br />

в провинции отмечалось „поведение русинов, благоприятное для нашего<br />

дела" 33 . Рада с удоволетворением восприняла сообщение, что Стадион<br />

согласился на введение родного языка в польских и украинских округах,<br />

и стремилась совместно с русинами добиваться в Вене дальнейших уступок<br />

34 . Но руководство украинским движением делало ставку на соглашение<br />

с правительством. 2 мая 1848 г. была образована Главная Руськая (Украинская)<br />

Рада, куда вошли представители униатского духовенства и интеллигенции.<br />

Она заявила о единстве украинской нации и провозгласила себя<br />

выразителем нужд и интересов, защитником свобод галицийских украинцев,<br />

прежде всего религиозных и языковых, и подтвердила готовность придерживаться<br />

конституционного пути. В воззвании Главной Руськой Рады говорилось:<br />

„Как, с одной стороны, нашей святой обязанностью будет крепко<br />

и постоянно защищать наши права и нашу национальность от всяких<br />

покушений - внутренних и внешних, так и, с другой стороны, сам Бог<br />

и человеческий закон велят, чтобы мы против тех, кто рядом с нами также<br />

пекутся о своем благе и своей национальности, не питали никакой ненависти<br />

в наших сердцах, а, наоборот, жили бы как искренние соседи на одной<br />

земле в согласии и единстве". Однако, на практике „согласия и единства"<br />

не получалось, и выступавшие на украинских собраниях часто вспоминали<br />

„проклятых ляхов" 35 . Повсюду на местах также создавались украинские<br />

31<br />

Ibidem, К. 51, 65-67, 79, 82-84, Заседания Рады 28.IV, 1, 5, 6.V.1848 г.<br />

32<br />

„Rada Narodowa", N 16, 10.V. 1848 г.; A. Batowski, Diariusz wypadków 1848 к, Wrocław<br />

1974, s. 183-186.<br />

33<br />

AGAD, BB, 269, K. 68-69, 133-134, 150-151, Заседания Рады 25, 30.V, 1.VI. 1848 г.<br />

34 Ibidem, К. 137-141, Заседание Рады 26.V.1848 г.<br />

35 AGAD, ВВ, 278, К. 60-62 odwr.


44 Светлана М. Фалькович<br />

рады, и поляки опасались, что они окажутся „под немецким влиянием", т.е.<br />

австрийская администрация сможет использовать их против польского<br />

национального движения. В этой связи Рада решила подать жалобу<br />

венскому правительству, требуя, чтобы местным чиновникам было запрещено<br />

вставать во главе украинских или польских объединений „для<br />

поджигания одних против другим" 36 . Характерно, что Рада старалась не<br />

обострять отношения с русинами на местах; заслушав 27 мая сообщение<br />

из Жолкевского округа о собрании украинских священников и крестьян, где<br />

последних науськивали „против нашего дела", она постановила: „ни в коем<br />

случае не выступать против русинов, пусть бы даже они были для нашего<br />

дела самыми подлыми, потому что таким образом они тем скорее придут<br />

к пониманию правды и нашего справедливого стремления" 37 .<br />

Противодействовать украинскому сепаратному движению Рада попыталась<br />

„мирным" способом - создав ему альтернативу. Еще 9 мая было решено<br />

посоветовать тем представителям украинского населения, которые склонялись<br />

к сотрудничеству с поляками и были недовольны петицией, поданной<br />

19 апреля группой униатских священников, составить новый адрес<br />

императору в духе польских петиций. В результате 12 мая на заседание Рады<br />

явилась „депутация русинов" и заявила, что „особы, подавшие 19 апреля<br />

адрес от имени русинов, не действовали в духе украинского народа"<br />

и потому будет представлен новый адрес, скрепленный множеством<br />

подписей, в котором украинцы, „требуя национальности, объявляют, что хотя<br />

по племени являются русинами, но хотят быть навсегда польским народом".<br />

Подчеркивая, что Главная Руськая Рада не избрана народом и не облечена<br />

его доверием, украинские депутаты утверждали, что „русины не хотят ни<br />

отделяться от поляков, ни создавать отдельную Раду, т.к. доверяют Национальной<br />

Раде", они требовали лишь включить в ее состав своих представителей<br />

и создать в ней отдел специально по украинским делам. Последнее<br />

требование не было реализовано, но украинцев среди членов Рады<br />

насчитывалось немало 38 . Многие из них составили ядро образованной 23<br />

мая новой организации - Руського (Украинского) Собора, которая противопоставлялась<br />

Главной Руськой Раде. Руський Собор, куда входили представители<br />

украинского духовенства, полонизированной шляхты и интеллигенции,<br />

призвал украинских священников и народ к единству с поляками<br />

и вступил в контакт с Национальной Радой 39 .<br />

36<br />

AGAD, BB, 269, К. 123-124, 131-132, 142-143, Заседания Рады 20, 24, 27.V.1848 г.<br />

37<br />

Ibidem, К. 142-143, Заседание Рады 27.У.1848 г.<br />

38<br />

Ibidem, К. 89, 97, Заседания Рады 9, 12У.1848 г.<br />

39<br />

Ibidem, К. 196-198, 211, Заседания Рады 10, 18.VI.1848; М. Кршь, ор. cit., С. 3.


Славянский вопрос в идеологии и политике львовской 45<br />

Курс Рады на „примирительные" действия в отношениях с русинами,<br />

стремление решать все вопросы помимо высшего униатского духовенства<br />

и Главной Руськой Рады 40 нашли выражение и во время Пражского съезда.<br />

В Прагу поехали делегаты и от Руського Собора, и от Главной Руськой Рады.<br />

Последние получили полномочия „на все действия, которые не противоречат<br />

целостности Австрийского государства и нашей верности великодержавному<br />

Габсбургскому дому, нашим конституционным свободам и всегда милой нам<br />

нашей национальности". Поддерживавший Главную Руськую Раду Стадион<br />

дал ее посланцам рекомендательное письмо к наместнику Чехии JI. Туну,<br />

подчеркнув, что они являются исключительными представителями украинского<br />

населения Галиции. Вопрос представительства и стал источником<br />

конфликта при формировании секций съезда, т.к. Руський Собор также<br />

претендовал быть единственным выразителем интересов галицийских<br />

украинцев, а Главную Руськую Раду считал органом высшего униатского<br />

духовенства. Добжаньский заявил, что шляхта (представители которой<br />

преобладали в Соборе) и, есть защитница украинских интересов. О. Заклинский<br />

же доказывал, что украинская аристократия давно перешла в католичество,<br />

полонизировалась и если теперь хочет работать на благо украинского<br />

народа, то для этого нужны объединенные усилия. На основе такого объединения<br />

внутри польско-украинской секции была сформирована украинская<br />

комиссия во главе с JI. Сапегой 41 .<br />

Но польско-украинский спор был продолжен. И на пленарном заседании<br />

съезда, и во время работы секции украинцы выступали с позиций национальной<br />

самобытности, говорили о притеснениях немецкой администрации<br />

и польском гнете, хотя и не обвиняли в этом польский народ. И. Борысикевич<br />

отметил, что в манифесте съезда ничего не говорится об украинцах,<br />

и потребовал дать им конституционные свободы и на равных правах принять<br />

в славянскую федерацию. Украинский народ, сказал он, хочет развития<br />

родного языка, чтобы поднять свою национальность на путь свободы<br />

и прогресса; школа и обучение должны быть украинскими; это шляхта<br />

переходила в католичество и полонизировалась ради привилегий, народ же<br />

хочет быть самим собой. Заклиньский же прямо заявил, что украинцы<br />

желают полной обособленности и не хотят быть под Польшей или с Польшей.<br />

Возражая против этого, Либельт подчеркнул, что Европа знает только<br />

поляков, к тому же обособление украинцев может вызвать подобные претензии<br />

у литовцев, Мазуров и др. По свидетельству Целярского, „Либельт<br />

предложил, чтобы поляки и русины с обеих сторон заявили, что желают<br />

40 AGAD, ВВ, 269, К. 208-209, 274, Заседания Рады 17.VI, 12.V1I.1848 г.<br />

41 М. Кршь, op. cit., С. 3-5.


46 Светлана М. Фалькович<br />

всестороннего развития украинской национальности, но чтобы Русь<br />

(Галицкая Украина -С. Ф.) не отрывалась от Польши, а навеки оставалась<br />

с ней в федеративном союзе". Русины должны решать, хотят ли быть<br />

братьями с поляками или оказаться под властью царя. О влиянии царизма<br />

и австрийской администрации на членов украинской делегации говорил<br />

и К. Ценглевич, настаивавший на общности интересов поляков и украинцев.<br />

Он обращался к двухсотлетней истории, когда оба народа жили вместе и не<br />

имели отдельных стремлений, и утверждал, что эта история была для Руси<br />

„самой прекрасной". Ценглевич выступал против украинского языка в высшей<br />

школе, доказывая, что „польский язык - это усовершенствованный<br />

украинский, что польская литература общая и для русинов, что, будучи сам<br />

русином, он желает навсегда быть вместе с Польшей". Он предупреждал,<br />

что признание отдельной украинской национальности в Галиции обострит<br />

там национальные отношения, и обвинял „свентоюрцев" в том, что они<br />

наносят вред Руси 42 .<br />

Особое беспокойство вызывал у поляков выдвинутый 4 июня украинскими<br />

делегатами проект раздела Галиции: предполагалось создать польский<br />

и украинский административные округа с национальным языком и двуязычием<br />

чиновников; язык преподавания в школе определялся бы по большинству<br />

учеников, в университетах предусматривалось употребление любого<br />

языка; планировалось создание польской и украинской национальной<br />

гвардии; центральная власть в провинции была бы единой, а депутаты в<br />

общий галицийский сейм избирались бы пропорционально составу населения.<br />

Польские делегаты готовы были уступить по большинству пунктов,<br />

лишь бы избежать административного раздела, и 8 июня Целярский доносил<br />

Раде, что „русины склоняются к соглашению". Оно было достигнуто при<br />

посредничестве чехов, которые, как писал Целярский, симпатизировали<br />

„свентоюрцам", поскольку те, как и чехи, выступали за династию, что нашло<br />

подтверждение на съезде в поддержке украинскими делегатами чешского<br />

проекта перестройки Габсбургской монархии 43 . Соглашение, названное<br />

„Требования украинцев в Галиции", предполагалось включить в адрес<br />

императору. Согласно ему, конституция должна была установить равенство<br />

поляков и украинцев в гуманитарной и политической сферах, гарантировать<br />

неприкосновенность каждой нации в Галиции, предоставить равные права<br />

конфессиям и обеспечить равную оплату католического и униатского<br />

духовенства. Предусматривалось, что центральная власть провинции и двуязычный<br />

сейм будут общими, так же как национальная гвардия; язык<br />

администрации на местах будет зависеть от национального состава населе-<br />

42 Ibidem, С. 5-8; AGAD, BB, 276, К. 174-174 odwr.<br />

43 AGAD, BB, 276, К. 196; M. Кршь, ор. cit., С. 6, 8, 10.


Славянский вопрос в идеологии и политике львовской 47<br />

ния, а при смешанном населении предполагалось двуязычие чиновников;<br />

каждый сможет обращаться в органы власти и получать от них ответ на<br />

родном языке, а также занимать административные посты без различия<br />

национальности; преподавание в школах должно было вестись на языке<br />

большинства учеников, меньшинству же предоставлялось право иметь свои<br />

школы, причем в первых классах обязательным было изучение обоих языков,<br />

а в гимназиях - польской и украинской литературы; в высшей школе<br />

допускалось употребление любого языка 44 .<br />

Польско-украинский компромисс, достигнутый 7 июня, приветствовали<br />

как чехи и словаки, так и другие делегаты съезда. В память этого события<br />

на разноцветной бумаге (символе соцветия всех славянских национальностей)<br />

была отпечатана песня „Мир вам, братья, всем приносим" (музыка<br />

Ф. Леонтовича, слова И. Гушалевича). Соглашение высоко оценивали<br />

и польские поклонники славянщины: так, Любомирский писал в Раду 23<br />

июня, что „украинский вопрос решен в Праге очень удачно в том, что<br />

касается уравнения в правах обоих народов и обоих языков в Галиции". Да<br />

и сама Рада внимательно следила за ходом переговоров, обсуждала пункты<br />

„братского согласия", присланные из Праги 45 . Однако соглашение могло<br />

вступить в силу лишь после утверждения галицийским сеймом. А главное,<br />

оно решало вопрос о равенстве языков и религий, но не означало признания<br />

поляками самостоятельной украинской национальности. В этом отношении<br />

показательным было мнение ведущих галицийских политиков Земялковского<br />

и Пониньского, которые в вышеупомянутой памятной записке на французском<br />

языке, составленной как раз в дни Славянского съезда, писали<br />

о попытках австрийских властей сеять рознь между поляками и украинцами:<br />

„Чтобы отлучить это довольно многочисленное население от материнской<br />

идеи - от полонизма, чтобы заставить его поверить, что оно больше не<br />

польское, начинают адресоваться к русинам в официальных сообщениях не<br />

на немецком и польском, а на немецком и русинском языках, употребляя<br />

при этом русский алфавит! [...] Русинский язык это славянская идиома,<br />

имеющая очень мало аналогии с русским, и писать на нем можно лишь<br />

с помощью польского алфавита, т.к. русские буквы умеют читать только<br />

священники". Авторы памятной записки указывали, что ненависть к полонизму<br />

- острое орудие, и оно может послужить не завоеванию украинцев<br />

на сторону австрийского правительства, а приведет их „прямо в руки<br />

России", тем более что русские агенты действуют в Галиции, в т.ч. и в<br />

44 М. Кршь, op. cit., С. 8-9.<br />

45 Ibidem, С. 9; AGAD, ВВ, 269, К. 205-206, 208-209. Заседания Рады 16, 17.VI.1848 г.:<br />

См. также: W. Т. Wisłocki, Kongres słowiański w г. 1848 i sprawa polska, Lwów 1927,<br />

s. 191-193.


48 Светлана М. Фалькович<br />

русинской партии. „К счастью, - заключали они, - поляки сорвали эту подлую<br />

интригу, призвав русинов к братству и полному равенству политических<br />

и религиозных прав" 46 .<br />

Отказ признать факт существования в Галиции другого народа,<br />

отличного от поляков, продемонстрировали и члены Рады, заявив, как уже<br />

упоминалось, что считают „украинскую национальность нашей". Польская<br />

пресса видела в ней часть польского народа, которая разнится от него не<br />

больше, чем жители Севера и Юга Франции разнятся между собой 47 .<br />

„Дзенник Народовый" заявлял, что в Польше никогда не было „украинского<br />

народа", и потому призыв связанной с Радой „Газеты Народовой" и ее<br />

редактора Добжаньского к уступкам русинам подрывает единство польской<br />

нации. „Дзенник" полагал, что как член Рады Добжаньский выражает ее<br />

позицию, и упрекал ее в предательстве польских национальных интересов<br />

за опубликованное 4 августа в „Газете Народовой" воззвание к русинам:<br />

„Нельзя одновременно любить и поддерживать две национальности. Кто<br />

хочет быть национальным и в той, и в другой, должен быть (хоть и помимо<br />

воли) антинациональным в каждой". Характерно, что Рада считала<br />

необходимым отказываться от подобных обвинений и постановила заявить<br />

в воззвании, что публикуемые в печати документы не выражают мнения ни<br />

Рады, ни всего народа 48 .<br />

Таким образом проблема польско-украинских отношений не нашла<br />

своего разрешения в Раде, и галицийские депутаты в Вене требовали<br />

подготовки в крае петиций, в частности, по украинскому вопросу 49 . В центре<br />

внимания продолжала оставаться перспектива раздела Галиции: Главная<br />

Руськая Рада собирала подписи под адресом с требованием раздела. В конце<br />

июля ЦНР подготовила протест против раздела, подписанный также<br />

русинами, но одновременно решили разработать другой документ, который<br />

подписали бы все жители Галиции. Была создана комиссия по сбору<br />

подписей, текст разослали по округам, направив туда и комиссаров. Задача<br />

заключалась в том, чтобы собрать максимум подписей, на этом настаивал<br />

Ф. Смолька и другие депутаты венского парламента. В начале августа один<br />

из депутатов А. Рогальский просил также скорее прислать „коллективный<br />

протест русинов" против раздела, т.к., возможно, возникнет необходимость<br />

его оглашения на заседании. Петицию, составленную в таком духе, направил<br />

в Вену Руський Собор. ЦНР пыталась привлечь к выступлению против<br />

46<br />

AGAD, BB, 276, К. 169-169 odwr.<br />

47<br />

М. Кршь, ор. cit., С. 2.<br />

48<br />

„Dziennik Narodowy" Lwów, 27.IX.1848 г.; AGAD, BB, 269, К. 355-356, Заседание<br />

Рады 2.УП1.1848 г.<br />

49<br />

AGAD, BB, 269, К. 429-441, Заседание Рады 9.1Х.1848 г.


Славянский вопрос в идеологии и политике львовской 49<br />

раздела униатского митрополита М. Левицкого, но потерпела неудачу 50 . Тем<br />

не менее она не оставляла надежды договориться с русинами во имя<br />

единства галицийского общества. В сентябре в Раде возник план созвать<br />

так наз. Домашний (т.е. местный, галицийский) съезд для выработки<br />

программных требований края. Предполагалось представительство на съезде<br />

всех общественных слоев, групп, организаций и т.п., в т.ч. и украинских<br />

рад. Подчеркивалось, что Руський Собор „не против нашего принципа",<br />

относительно же „свентоюрцев" высказывалось опасение, что они<br />

проигнорируют съезд и заявят протест, не признав его правомочность, т.к.<br />

„в слепоте своей" хотят „считать себя чем-то иным, отдельным" 51 .<br />

Стремление поляков к компромиссу с украинцами, с одной стороны,<br />

а с другой - отказ признать их обособленность проявились осенью 1848 г.<br />

в связи с вопросом об украинской национальной гвардии. Согласно австрийскому<br />

статуту, гвардии создавались как провинциальные, а не по национальному<br />

признаку; между тем сформированная в Галиции национальная гвардия<br />

была по характеру польской. Главная Руськая Рада добивалась параллельного<br />

создания украинской национальной гвардии, и 26 сентября украинская<br />

газета „Зоря Галыцка" призвала к формированию отрядов гвардии, осуществляющих<br />

военное обучение и муштру на украинском языке. Галицийские<br />

власти запретили создание украинской гвардии как незаконное, и об этом<br />

запрете ЦНР решила оповестить окружные рады, но при этом встал вопрос,<br />

как поступать на местах с такими образованиями. Висьневский настаивал,<br />

что „не нужно их раздражать, а, наоборот, по дружески ладить"; он считал,<br />

что „таким образом два племени скорее сольются воедино и исчезнут всякая<br />

ненависть и подозрения". Давидович также указывал, что украинские<br />

священники видят в свободном формировании гвардии единственное<br />

средство, которое залечит „все раздоры и враждебность". Но руководящий<br />

отдел Рады и большинство выступавших ее членов были против легализации<br />

украинских отрядов, требовали протестовать против их создания и противодействовать<br />

ему, правда, оговаривая при этом, как Срочиньский, что<br />

противодействовать нужно всеми легальными средствами, „не уничтожать<br />

физически подобные объединения, т.к. именно из сопротивления они бы<br />

выросли более сильными". Ценглевич, разоблачавший хитрую политику<br />

„свентоюрцев" - „подлого орудия реакции", которые пытаются обмануть<br />

поляков, заявил: „[...] я не хочу знать никакой иной гвардии, только одну,<br />

как не хочу вызывать формирование других гвардий - объединений гуцулов,<br />

50 Ibidem, К. 328, 335, 343, Заседания Рады 25, 27, 29.VII.1848 г.; A. Batowski, op. cit.,<br />

S. 274-282; Dziennik Franciszka Smolki 1848-1849 w listach do żony, Kraków 1913, s. 22.<br />

51 AGAD, BB, 278, K. 192-195; 269, K. 505-511, 513-518, Заседания Рады 29:<br />

30.IX.1848r.


50 Светлана М. Фалькович<br />

бойков, немецких колонистов и Бог весть каких там еще других". К этим<br />

аргументам, вызвавшим аплодисменты, А. Фридберг добавил еще более<br />

веские и также встретившие громкое одобрение: „это не украинскав гвардия<br />

в национальном духе, а вооруженные банды крестьян в том же духе, как<br />

в 1846 г., без всякой организации или другого устроения" 52 .<br />

В этих словах заключалась суть польско-украинских противоречий<br />

в Галиции - социальных противоречий между польскими помещиками<br />

и украинским крестьянством. Угроза крестьянских выступлений и новой<br />

„резни" постоянно довлела над польским обществом, и Рада чутко отражала<br />

его тревогу и озабоченность. Не случайно одним из ее последних решений<br />

было постановление об издании воззвания к крестьянам и священникам на<br />

украинском языке, которое один из членов Рады назвал „панегириком<br />

шляхте" и главный акцент в котором был сделан на „даровании" барщины<br />

панами 53 . Выполнить это постановление Рада уже не успела. Она не смогла<br />

разрешить вопрос взаимоотношений двух славянских народов Галиции, да<br />

и не рассматривала его в контексте общеславянского единства. Как к этому,<br />

чисто галицийскому аспекту славянской проблемы, так и к другим, более<br />

широким ее аспектам Рада подходила инструментально. В этом она<br />

полностью следовала общему курсу польского национально-освободительного<br />

движения шляхетского периода.<br />

52 AGAD, BB, 278. К. 241, 246; „Gazeta Narodowa", nr 143, 17.Х.1848; nr 151, 25.Х.1848;<br />

nr 152, 26.Х.1848 г.; См. также: J. Kozik, op. cit., S. 132-139.<br />

53 AGAD, BB, 278, K. 248; „Gazeta Narodowa", nr 154, 30.Х.1848 г.; „Demokrata Polski"<br />

20.1.1849 r.


Tomasz Szarota<br />

<strong>Mazowieckie</strong> <strong>Studia</strong> <strong>Humanistyczne</strong><br />

Nr 1, 2003<br />

MIEJSCA ZBRODNI Z LAT 1939-1945<br />

- ZACHOWANE W PAMIĘCI, ODCHODZĄCE W ZAPOMNIENIE,<br />

NA NOWO ODKRYTE PO DZIESIĘCIOLECIACH<br />

Zacznę od wymienienia kilku miejscowości, które, jak przypuszczam,<br />

dla większości czytelników tego tekstu bądź są pustym słowem, bądź w każdym<br />

razie nie kojarzą się z popełnioną podczas II wojny światowej zbrodnią. Nazwa<br />

pierwszej z nich brzmi Rumbula. Podejrzewam, że tylko niewiele osób w Polsce<br />

wie, na mapie jakiego kraju należy jej szukać. Otóż w pobliżu tej, odległej 12 km<br />

od Rygi stacji kolejowej, podczas dwu dni, 29 listopada i 8 grudnia 1941 r. Niemcy<br />

przy pomocy łotewskich kolaborantów wymordowali około 25 tys. Żydów 1 . Tylko<br />

jedna dwudniowa masakra, w podkijowskim Babim Jarze 29 i 30 września tegoż<br />

roku, pochłonęła większą liczbę ofiar, bo prawie 34 tys. 2<br />

Gdy słyszymy nazwę Odessa, to, jak sądzę, pojawia się w pamięci przede<br />

wszystkim słynna scena z filmu Siergieja Eisensteina „Pancernik Potiomkin".<br />

A przecież w tym właśnie mieście, jednego tylko dnia, 23 października 1941 r.<br />

Rumuni w asyście Niemców zgładzili około 24 tys. Żydów 3 . Zwłoki 19 tys. rozstrzelanych<br />

oblano benzyną i spalono.<br />

Ponary - to mała osada nieopodal Wilna (dziś Vilnius - stolica niepodległej<br />

Litwy). W latach 1941-1944 litewscy kolaboranci pod niemieckim nadzorem oraz<br />

sami Niemcy wymordowali tam około 70 tys. Żydów i kilkanaście tysięcy, co<br />

najmniej, przedstawicieli innych narodów, głównie Polaków 4 . Czyż mylę się, jeśli<br />

1<br />

Por. rozdział Rumbula w książce Andrewsa Ezergailisa, The Holocaust in Latvia 1941-<br />

-1944, Riga-Washington 1996, s. 239-270.<br />

2<br />

Por. E. Roy Wiehn, Septembermassaker 1941. Die Schoâh von Kiew-Babi-Jar, w: tenże,<br />

Schriften zur Schoâh und Judaica III, Konstanz 1992, s. 217-283.<br />

3<br />

Por. D. Litani, The Destruction of the Jews of Odessa in the Light of Rumunian Documents,<br />

„Yad Vashem Studies", vol. VI, 1967, s. 135-154; także, R. Ioanid, The Holocaust<br />

in Romania. The Destruction of Jews and Gypsies under the Antonescu Regime, 1940-<br />

-1944, Chicago 2000, s. 177-182 (dziękuję dr. Dariuszowi Libionce za zwrócenie mi uwagi<br />

na tę publikację).<br />

4<br />

Wciąż brak pracy naukowej na temat Ponar. Książka Heleny Pasierbskiej Wileńskie Ponary,<br />

Gdańsk 1996 dotyczy przede wszystkim ofiar polskich. 23 września 2002 r. miałem okazję


52 Tomasz Szarota<br />

powiem, że chyba większość z czytelników nigdy dotychczas z nazwą Ponary<br />

się nie zetknęła?<br />

Temu, że nic zapewne Państwu nie powie nazwa polskiego kiedyś miasta<br />

Stanisławów (dziś Iwano-Frankowsk na Ukrainie) zupełnie bym się nie dziwił,<br />

skoro o dokonanej tam, tym razem tylko przez Niemców, 12 października 1941 r.<br />

masakrze 10-12 tys. Żydów nie pamiętamy także my, Polacy. W opracowanym<br />

przez profesora Czesława Łuczaka i wydanym w 1995 r. kalendarium Od pierwszej<br />

do ostatniej godziny drugiej wojny światowej, pod wspomnianą przed chwilą<br />

datą czytamy m.in.: „Policja zakończyła w Biernatkach (woj. poznańskie) trzy<br />

dni trwające egzekucje, w których zginęło 125 Żydów przewiezionych z Kalisza"<br />

5 . Przez chwilę nie wątpię, że gdyby profesor Łuczak wiedział o popełnionej<br />

tego samego dnia w Stanisławowie zbrodni, informację o niej umieściłby<br />

w swoim kalendarium . Należy jednak pamiętać, że dzieje byłych polskich Kresów<br />

Wschodnich podczas II wojny światowej, i to zarówno w okresie okupacji<br />

sowieckiej, jak i niemieckiej, należały w PRL do tematów tabu. Budzi jednak<br />

zdziwienie brak wzmianki o wymordowaniu stanisławowskich Żydów w spisanych<br />

wszak poza krajem i bez potrzeby lęku przed ingerencjami cenzury Wspomnieniach<br />

wojennych Karoliny Lanckorońskiej, która w 1942 r. kilka miesięcy<br />

spędziła w tym mieście i przeprowadziła wiele rozmów z jego polskimi mieszkańcami<br />

6 .<br />

Gdyby, tak jak w Stanisławowie, także w Jedwabnem 10 lipca 1941 r. jedynymi<br />

sprawcami koszmarnej zbrodni byli Niemcy, to wówczas, jak się zdaje, ów<br />

epizod Holocaustu nikogo by specjalnie nie zainteresował. Szokiem okazała się<br />

dopiero wiadomość, że tam zbrodnię popełnili Polacy, którzy przy niewielkim<br />

tylko udziale Niemców, choć pod ich nadzorem i przypuszczalnie na ich rozkaz,<br />

spalili w stodole kilkuset swoich żydowskich sąsiadów. Dzięki książce Jana Tomasza<br />

Grossa, wydanej najpierw po polsku, a teraz dostępnej już w wersjach<br />

angielskiej, niemieckiej, włoskiej i francuskiej, mord w Jedwabnem stał się znany<br />

na całym świecie 7 .<br />

uczestniczenia tam w wielkiej uroczystości międzynarodowej w dniu pamięci Zagłady<br />

Żydów litewskich.<br />

5<br />

C. Łuczak, Od pierwszej dostatniej godziny drugiej wojny światowej: dzieje Polski i Polaków,<br />

Poznań 1995, s. 164; o masakrze w Stanisławowie są informacje w Pamiętniku J. Feuermana<br />

opublikowanym w „Biuletynie ŻIH", t. 59, 1966; por. też książkę E. Freundlich, Die<br />

Ermordung einer Stadt namens Stanislau, Wien 1986.<br />

6<br />

K. Lanckrońska, Wspomnienia wojenne: 22 IX 1939-5 IV 1945, Kraków 2001, rozdział<br />

o Stanisławowie s. 142-175.<br />

7<br />

Wersja niemiecka: J.T. Gross, Nachbarn. Der Mord an den Juden von Jedwabne, Vorwort<br />

von Adam Michnik, Aus dem Englischen von Friedrich Griese, München 2001, ss. 195;<br />

obawiam się, że dwutomowe wydawnictwo Wokół Jedwabnego, t. 1: <strong>Studia</strong>, t. 2: Dokumenty,<br />

opublikowane przez Instytut Pamięci Narodowej, pod redakcją Pawła Machcewicza<br />

i Krzysztofa Persaka, w październiku 2002 r. pozostanie bez echa.


Miejsca zbrodni z lat 1939-1945 53<br />

W 2002 r. organizatorzy międzynarodowej konferencji w Wiedniu poprosili<br />

mnie, bym wygłosił referat o dokonujących się obecnie zmianach w świadomości<br />

historycznej Polaków lub o naszej debacie wokół „sprawy Jedwabnego". Mając<br />

zbyt mało danych, by powiedzieć coś sensownego o aktualnym spojrzeniu moich<br />

rodaków na naszą własną historię, a omówienie toczącej się od maja 2000 r.<br />

dyskusji o Jedwabnem wymagałoby wszak napisania oddzielnej książki, zdecydowałem<br />

się na inny, skądinąd frapujący temat, choć oczywiście jego wyczerpanie<br />

w krótkim referacie nie było możliwe. Właśnie ten referat tu teraz prezentuję.<br />

Jestem w stanie jedynie zasygnalizować pewne problemy oraz podzielić się<br />

z Państwem refleksjami historyka, który zajmując się od 30 lat dziejami II wojny<br />

światowej ma skłonność do ujęć komparatystycznych 8 , śledzi z uwagą „przezwyciężanie<br />

przeszłości" nie tylko w Polsce, ale także w innych krajach, przede<br />

wszystkim we Francji i w Niemczech, a na dodatek, jako Polak mógł przekazać<br />

doświadczenia narodu będącego ofiarą obu dwudziestowiecznych totalitaryzmów<br />

- nazistowskiego i sowieckiego.<br />

Najpierw kilka spostrzeżeń odnoszących się do wyraźnych zmian<br />

w zainteresowaniach badawczych historyków zajmujących się dziejami II wojny<br />

światowej. Jeśli porównalibyśmy bibliografię prac opublikowanych na ten temat<br />

w latach 1960-1980 z publikacjami ostatnich lat kilkunastu, bez trudu zauważylibyśmy<br />

niemal całkowite zniknięcie problematyki nie tak dawno<br />

dominującej, jak działania militarne koalicji antyhitlerowskiej czy najprzeróżniejsze<br />

formy ruchu oporu w krajach okupowanych przez Trzecią Rzeszę.<br />

W chwili obecnej tematem numer jeden historiografii światowej stał się, bez<br />

wątpienia, Holocaust, przy czym uwagę badaczy bardziej niż żydowskie ofiary<br />

tego, nie mającego odpowiednika w dziejach ludzkości mordu, przyciągają,<br />

by posłużyć się sformułowaniami Raula Hilberga „Perpetrators" i „Bystanders" 9 .<br />

Wśród tych pierwszych dostrzega się już nie samych Niemców, gdyż coraz więcej<br />

dowiadujemy się o udziale ludności miejscowej w popełnionej na Żydach zbrodni.<br />

Wiąże się to zresztą z podjęciem badań nad tak drażliwym, dawniej niemal<br />

przemilczanym tematem, jakim jest kolaboracja z najeźdźcą na terenach okupowanych<br />

10 .<br />

8 T. Szarota, Życie codzienne w stolicach okupowanej Europy, Warszawa 1995; tenże, Alltag<br />

in Warschau und anderen besetzten Hauptstädten, w: Ch. Kiessmann (Hrsg.), September<br />

1939. Krieg, Besatzung, Widerstand in Polen, Göttingen 1989, s. 73-94; tenże, U progu<br />

Zagłady. Zajścia antyżydowskie i pogromy w okupowanej Europie. Warszawa, Paryż,<br />

Amsterdam, Antwerspia, Kowno, wyd. 2, Warszawa 2001.<br />

9 Tytuł książki Hilberga w wersji angielskiej brzmi: Perpetrators, Victims, Bystanders, w wersji<br />

niemieckiej: Täter, Opfer, Zuschauer. Określenia „Bystanders" i „Zuschauer" po polsku<br />

najlepiej chyba oddaje określenie „gapie".<br />

10 Bodajże pierwszą międzynarodową konferencję o kolaboracji zorganizowali w 1991 r.<br />

w Brescii Włosi. Materiały pt. Una certa Europa. II collaborazionismo eon le potenze<br />

deli Asse 1939-1945. Le fonti, a cura di Luigi Cajani e Brunello Mantelli, ukazały się rok


54 Tomasz Szarota<br />

Z kolei zwrócenie uwagi na zjawisko kolaboracji traktować należy jako przejaw<br />

dokonującej się obecnie, i to w wielu krajach jednocześnie, rewizji spojrzenia<br />

na własną okupacyjną lub tylko wojenną przeszłość. Mamy do czynienia z czymś,<br />

co można określić jako narodowe rachunki sumienia. W praktyce oznacza to<br />

demistyfikację wersji historii heroiczno-martyrologicznej, co postulował Tony<br />

Judt w artykule opublikowanym w Wiedniu w 1993 r. 11 Dostrzegam tu jednak<br />

pewne niebezpieczeństwo w zachwianiu proporcji, polegające na wyolbrzymieniu<br />

znaczenia i zasięgu kolaboracji, przy jednoczesnym minimalizowaniu oporu społecznego<br />

i sukcesów odnoszonych w walce z okupantem, a także traceniu z pola<br />

widzenia obecności tegoż okupanta, sprawującego władzę zwierzchnią, decydującą<br />

o losie ludności na zajętym terytorium. Przytoczę tu przykład książki młodej<br />

historyczki holenderskiej Nandy van den Zee, najpierw wydanej w jej ojczyźnie,<br />

a potem przetłumaczonej na język niemiecki 12 . Tytuł dzieła w przekładzie polskim<br />

brzmiałby „»Aby uniknąć gorszego«. Wymordowanie holenderskich Żydów:<br />

kolaboracja i ruch oporu". Otóż w książce tej niemalże w ogóle nie ma<br />

Niemców, natomiast pod pręgierzem stawia autorka własne społeczeństwo, żydowski<br />

Judenrat w Amsterdamie, głównie zaś królową Wilhelminę, która - jej<br />

zdaniem - zdradziła swój naród i holenderskich Żydów, udając się na emigrację<br />

do Londynu. Przez chwilę nie towarzyszy temu refleksja, że król belgijski Leopold,<br />

pozostając w kraju, na los Żydów belgijskich żadnego wpływu nie miał.<br />

Rozpad ZSRR oraz odzyskanie niepodległości lub pełnej suwerenności przez<br />

wiele krajów, uprzednio mu podporządkowanych, a tym samym zniknięcie ograniczeń<br />

cenzuralnych, umożliwiło zajęcie się tam tematami będącymi dotychczas<br />

tabu, przede wszystkim zbrodniami komunistycznego reżimu. W „wolnym świecie",<br />

poza okresem „zimnej wojny" oraz publicystyką skrajnej prawicy, z wielu<br />

powodów zbrodnie te starano się przemilczeć. W 1974 r. ukazał się co prawda<br />

na Zachodzie Archipelag Gulag Aleksandra Sołżenicyna, ale na publikację w języku<br />

angielskim przewodnika po sowieckich obozach i więzieniach autorstwa<br />

Avrahama Shifrina zdecydowało się w 1980 r. jedynie małe wydawnictwo<br />

w Szwajcarii 13 . Choć dostępny już jest także przekład niemiecki, nie zauważyłem,<br />

by tym opracowaniem posłużono się w słynnym dziele z 1997 r. Czarna<br />

później jako 6 tom „Annali delia fondazione Luigi Micheletti". Jest tam mój tekst, II collaborazionismo<br />

in un paese senza Quisling, s. 395-414.<br />

11<br />

T. Judt, Die Vergessenheit ist ein anderes Land. Politische Mythen im Nachkriegseuropa,<br />

„Transit", Helf 6, Herbst 1993, s. 87-120.<br />

12<br />

„ Um schlimmeres zu verhindern Die Ermordung der niederländischen Juden: Kollaboration<br />

und Wiederstand, aus der niederländischen von Bram Opstelten, München-<br />

-Wien 1999.<br />

13<br />

A. Shifrin, The First Guidebook to Prisons and Concentration Camps of the Soviet Union,<br />

Uhldingen/Seewis 1980, ss. 378; wersja niemiecka: UdSSR Reiseführer durch Gefängnisse<br />

und Konzentrationslager in der Sowjetunion, Uhldingen/Seewis-Ulm 1980.


Miejsca zbrodni z lat 1939-1945 55<br />

księga komunizmu. Tu informacja, która zapewne będzie zaskoczeniem. Otóż zamieszczona<br />

tam mapka Gułagu pokrywa się w ogólnych zarysach z mapką, jaką<br />

znajdziemy w hitlerowskiej broszurze propagandowej z 1941 r. Jej autorem był<br />

Austriak, Kajetan Klug, nosi ona tytuł Die grösste Sklaverei der Weltgeschichte.<br />

Tatsachenbericht aus den Strafgebieten der G.P.U. XĄ<br />

Nie ukrywam, że mnie jako Polaka najbardziej interesuje to, w jakim kierunku<br />

idą zmiany w świadomości historycznej w zjednoczonych Niemczech. Od<br />

czasu, gdy odbywałem staże naukowe w kierowanym wówczas przez Martina<br />

Broszata Institut für Zeitgeschichte, jestem pełen najgłębszego szacunku dla tych<br />

historyków niemieckich, którzy nieprzerwanie od kilkudziesięciu lat wnikliwie<br />

badają dzieje narodowego socjalizmu, wciąż przy tym odkrywając nowe, popełnione<br />

przez ten reżim zbrodnie. W tym kontekście za bardzo cenną i pożyteczną<br />

uważam inicjatywę organizatorów wystawy „Verbrechen der Wehrmacht", której<br />

pierwsza edycja nie była niestety pozbawiona, rażących niekiedy błędów. Wytknął<br />

je organizatorem wystawy nasz rodak Bogdan Musiał w artykule opublikowanym<br />

w 1999 r. w czasopiśmie „Vierteljahrshefte für Zeitgeschichte", zwracając uwagę,<br />

że na wystawie pokazywane są fotografie zbrodni popełnionych w czerwcu 1941 r.<br />

przez NKWD, z podpisami wyjaśniającymi je jako zbrodnie niemieckie 15 .<br />

Jestem zdania, że powinniśmy zrozumieć potrzebę Niemców, by wreszcie,<br />

po kilkudziesięciu latach, móc głośno mówić także o wojennych i powojennych<br />

cierpieniach własnego narodu. O niewinnych ofiarach Vertreibung, czyli wypędzenia,<br />

o tych, którzy ponieśli śmierć po storpedowaniu przez Rosjan statku<br />

„Wilhelm Gustloffginęli w bombardowanym Dreźnie, zostali zamordowani<br />

przez żołnierzy Armii Czerwonej w miejscowości, która wówczas nazywała się<br />

Nemmersdorf, a obecnie nazywa się Majakowskoje. Nie wolno jednak, mówiąc<br />

o skutkach, zapominać o przyczynach, o tym że Niemcy byli tylko ostatnią ofiarą<br />

rozpętanej przez nich samych wojny. Gdy wspomina się nalot na Drezno bez<br />

przypominania, że wcześniej samoloty Luftwaffe zrzucały bomby, zabijając<br />

mieszkańców Warszawy, Rotterdamu, Coventry czy Belgradu, to wówczas po<br />

prostu fałszuje się historię 16 . Zapewne niektórzy czytelnicy słyszeli o bijącej<br />

14 Zentralverlag der NSDAP, Berlin 1941 (301-400. Tausend!), ss. 64, oprać. K. Neuscheler,<br />

dziennikarz „Völkischer Beobachter", mapki, s. 24 i 53; w 1943 r. broszura Kluga ukazała<br />

się po polsku w Warszawie w hitlerowskim wydawnictwie propagandowym pt. Największe<br />

niewolnictwo w historii świata.<br />

15 Główny zarzut sformułował Bogdan Musiał i dotyczył prezentowania zbrodni NKWD jako<br />

zbrodni Wehrmachtu, por. jego artykuł Bilder einer Austeilung. Kritische Anmekungen zur<br />

Wehrmachtsaustellung, „Vierteljahrshefte für Zeitgeschichte" 1999, Helf 4, s. 563-591;<br />

o mordach dokonanych przez NKWD w czerwcu 1941 r. por. jego książkę „Konterrevolutionäre<br />

sind zu erschießen ". Die Brutalisierung des deutsch-sowjetischen Krieges im Sommer<br />

1941, Berlin-München 2000.<br />

16 Liczba ofiar całodziennego nalotu na Warszawę 25 września 1939 r. nie jest znana, szacunki<br />

wahają się od kilkunastu do dwudziestukilku tysięcy. W Rotterdamie nalot 14 maja


56 Tomasz Szarota<br />

wszelkie rekordy popularności w Niemczech książce Jorga Friedricha Der Brand.<br />

Deutschland im Bombenkrieg 1940-1945 n . Zbrodniarzem wojennym jest w niej<br />

Winston Churchill. W tym kontekście pragnę zwrócić uwagę na omówienie książki<br />

Freidricha, pióra niemieckiego dziennikarza Joachima Trenknera, opublikowane<br />

w „Tygodniku Powszechnym" 18 , a także na artykuł tegoż autora, zamieszczony<br />

w tygodniku „Die Zeit", Ziel vernichtet. Wieluń, 1. September 1939: Mit<br />

der Zerstörung des polnischen Städtchens durch die deutsche Luftwaffe begann<br />

der totale. Bombenterror des Zweiten Weltkriegs 19 .<br />

Przechodzę do uwag szczegółowych. Dla uniknięcia nieporozumień wyjaśniam,<br />

że za zbrodnie popełnione w latach 1939-1945 uważam: eksterminację<br />

przeprowadzaną według kryteriów rasowych, narodowościowych, lub jakichkolwiek<br />

innych, mordy popełniane na ludności cywilnej w ramach odpowiedzialności<br />

zbiorowej, zabijanie wziętych do niewoli jeńców wojennych.<br />

Zastanawiając się nad tym, co powoduje, że pewne miejsca zbrodni stają się<br />

szeroko znane i często pojawiają się w naszej pamięci, dochodzę do wniosku, że<br />

liczba ofiar nie ma tu większego znaczenia. Ogromnie natomiast istotne jest istnienie<br />

przekazów wizualnych, fotograficznych lub(i) filmowych. Przykładem może<br />

tu być masakra Żydów na dziedzińcu garażu „Lietukisa" w Kownie 27 czerwca<br />

1941 r. 20 , egzekucja 36 Serbów w Pancevie 22 kwietnia 1941 r. 21 , czy wspomniany<br />

przed chwilą mord w Nemmersdorfie, gdzie zginęło 60-70 Niemców 22 . Myśląc<br />

1940 r. przyczynił się do śmierci 814 osób, w Coventry zginęło pod bombami niemieckimi<br />

550 osób, w Belgradzie 6/7 kwietnia 1941 r. ofiar było 2271. Liczba zabitych podczas<br />

bombardowania przez aliantów Drezna 13/14 lutego 1944 r. podawana jest rozmaicie, niekiedy<br />

jest mowa nawet o 130 tys. ofiar. Rzetelny badacz Rudolf Förster jest zdania, że tej<br />

nocy zginęło co najmniej 35 tys. ludzi, Dresden, w: M. R Hiller, E. Jäckel, J. Rohwer (Hrsg.),<br />

Städte im 2. Weltkrieg. Ein internationaler Vergleich, Essen 1991, s. 299-315.<br />

17<br />

Książka ukazała się w 2002 r., w ciągu kilku tygodni sprzedano około 100 tys. egzemplarzy,<br />

wciąż trwa dyskusja na jej temat, por. A. Krzemiński, Bomby wolności, „Polityka",<br />

nr 15 z 12 kwietnia 2003 r.<br />

18<br />

„Ten zbrodniarz Churchill". Niemcy domagają się dla siebie statusu ofiar wojny, „Tygodnik<br />

Powszechny", nr 2 z 12 stycznia 2003 r.<br />

19<br />

„Die Zeit", nr 7 z 6 lutego 2003 r. Wcześniej tekst ten po polsku został opublikowany<br />

w „Tygodniku Powszechnym", nr 36 z 5 wrzesśnia 1999 r.<br />

20<br />

Zdjęcia wykonane przez dwóch żołnierzy niemieckich po raz pierwszy zostały reprodukowane<br />

w ukazującym się w Bonn socjaldemokratycznym tygodniku „Vorwärts" z 8 i 15<br />

sierpnia 1958 r. Potem wielokrotnie były publikowane w prasie oraz w książkach o Holocauście.<br />

Wydarzeniem znacznie mniej znanym jest pogrom, dwa dni wcześniejszy, w dzielnicy<br />

Kowna Slobodka, choć zamordowano tam wówczas około 1500 Żydów.<br />

21<br />

Słynne zdjęcie żołnierza niemieckiego dobijającego strzałem z pistoletu ofiary egzekucji<br />

w Pancevie umieszczono na okładce katalogu pierwszej wersji wystawy „Verbrechen der<br />

Wehrmacht", a także na okładce „Der Spiegel" z 10 marca 1997 r. O samej zbrodni pisze<br />

Walter Manoschek w artykule Du - Strick!, Du - Kugeil! Pancevo April 1941. Das Protokoll<br />

eines Massaker, „Die Zeit" z 8 lipca 1999 r.<br />

22<br />

Ostatnio zdjęcie ofiar tego mordu opublikowali Thomas Darnstädt i Klaus Wiegrefe w ar-


Miejsca zbrodni z lat 1939-1945 57<br />

o filmie mam na myśli „Deutsche Wochenschau" z 10 i 23 lipca 1941 r., z zarejestrowanymi<br />

scenami z pogromu we Lwowie 23 .<br />

Dość długo po wojnie kilka miejsc zbrodni hitlerowskich miało wręcz symboliczny<br />

charakter, nazwy takich miejscowości, jak Lidice (10 czerwca 1942 r.<br />

rozstrzelano tam 199 mężczyzn) 24 czy Oradour-sur-Glane (zamordowano tam<br />

10 czerwca 1944 r. ogółem 642 osoby, z nich 450 kobiet i dzieci spalono w kościele!)<br />

25 znane były na całym świecie. Dziś pamięta się o nich chyba tylko w Czechach<br />

i we Francji. Złowrogim symbolem zła pozostał natomiast dla świata KL<br />

Auschwitz-Birkenau - miejsce śmierci przeszło miliona ludzi.<br />

Wypowiedziałem się już pochlebnie o wystawie „Verbrechen der Wehrmacht".<br />

Zarówno jej pierwsza, jak i druga wersja dotyczy Vernichtungskrieg z lat<br />

1941-1944, a konkretnie działań prowadzonych w Jugosławii, Grecji i na terytorium<br />

Związku Radzieckiego. Z niezbyt dla mnie zrozumiałych względów pominięto<br />

na tej wystawie zbrodnie Wehrmachtu, popełnione w Polsce we wrześniu<br />

1939 r., choć obszerna dokumentacja na ten temat została już opublikowana<br />

wiele lat temu 26 . Choć Feldzug in Polen nie był „Vernichtungskrieg", to jednak<br />

żołnierze niemieccy zachowywali się w Polsce inaczej niż podczas kampanii na<br />

Zachodzie wiosną 1940 r. Z ostatnich badań zresztą wynika, że sposób traktowania<br />

przez nich ludności we Włoszech po wrześniu 1943 r. przypomina to, co<br />

wcześniej działo się w naszym kraju 27 . Zwracam uwagę, że w odwet za zamach,<br />

ty kule Die Deutschen als Opfer, otwierającym serię poświęconą Vertreibung w czterech<br />

kolejnych numerach tygodnika „Der Spiegel" (od 25 marca 2002 r.); potem wraz z uzupełnieniami<br />

ukazał się „Spiegel special. Das Magazin zum Thema", Nr 2. Ta sama fotografia<br />

ilustruje artykuł Andrzeja Saksona, Cień Königsberga. Debata o wysiedleniu Niemców po<br />

1945 r., „Gazeta Wyborcza" z 20 września 2002 r.<br />

23<br />

Kroniki te są obecnie pokazywane na drugiej edycji wystawy „Verbrechen der Wehrmacht",<br />

brak jednak ich omówienia w katalogu.<br />

24<br />

W raporcie o represjach po zamachu na Hydricha Kurt Deluege jako Reichsprotektor<br />

Böhmen und Mähren infonnował Martina Bonnanna: „Die Ortschaft Liditz wurde mit 95<br />

Häusern vollständig niedergebrannt, 199 männliche Einwohner über 15 Jahre wurden an<br />

Ort und Stelle erschossen, 184 Frauen in das Konzentrationslager Ravensbrück, 88 Kinder<br />

nach Litzmannstadt überfuhrt, während 7 Kinder unter 1 Jahr in ein Heim nach Prag gebracht<br />

wurden", Die Deutschen in der Tschechoslowakei 1933-1947. Dokumentensammlung,<br />

oprać. V. Kral, Praha 1964, s. 488.<br />

25<br />

Sygnalizuję dwujęzyczną francusko-niemiecką książkę Martina Grafa i Florence Herve<br />

Oradour, wydaną w Essen w 1995 r. w serii ukazującej się pod znamiennym tytułem: „Regards<br />

au-delä de l'oubli. Blicke gegen das Vergessen".<br />

26<br />

Myślę tu o dziele Szymona Datnera, 55 dni Wehrmachtu w Polsce. Zbrodnie dokonane na<br />

polskiej ludności cywilnej w okresie od 1 IX do 25 X1939, Warszawa 1967, ss. 619; skrót<br />

po angielsku - Crimes committed by the Wehrmacht during the September Campaign and<br />

the Period of Military Government, „Polish Western Affairs" 1962, No. 2, s. 295-338.<br />

W języku angielskim dostępna jest także inna jego książka Crimes against POWs. Responsibility<br />

of the Wehrmacht, Warszawa 1964.<br />

27<br />

Por. F. Andrae, Auch gegen Frauen und Kinder. Der Krieg der deutschen Wehrmacht gegen<br />

Zivilbevölkerung in Italien 1943-1945, München-Zürich 1995; G. Schreiber, Deutsche


58 Tomasz Szarota<br />

w którego wyniku w Rzymie zginęło 33 niemieckich żołnierzy, 24 marca 1944 r.<br />

w Fosse Ardeatine - strzałem w tył głowy - zamordowano 335 Włochów 28 .<br />

Odkrycie przez Niemców grobów katyńskich przekonało ich, jak nierozważną<br />

rzeczą jest pozostawianie śladów dokonanej zbrodni. Aż dziwne, że dotąd nie<br />

powstała praca o zacieraniu przez Trzecią Rzeszę od 1943 r. śladów dokonanych<br />

przez Niemców wcześniej mordów. W trakcie tej akcji specjalnie utworzone<br />

żydowskie Kommando wydobyło z ziemi zwłoki około 700 tys. zamordowanych<br />

w komorach gazowych Treblinki Żydów i spaliło je na rusztach, utworzonych<br />

z szyn kolejowych 29 . Miejscom sowieckich zbrodni w Katyniu, Miednoje i Charkowie<br />

powinno być poświęcone zupełnie odrębne opracowanie.<br />

Gdy mówimy o zbrodniach popełnionych w latach 1939-1945 powinniśmy<br />

mieć też na uwadze sposoby pozbawiania ludzi życia. Dawne metody, ich rozstrzeliwanie<br />

czy wieszanie, okazały się już niewystarczające. Doświadczenia wyniesione<br />

chyba bardziej z „Nocy kryształowej" w Trzeciej Rzeczy w listopadzie<br />

1938 r., a nie stosy inkwizycji podsunęły nazistom myśl o paleniu ludzi żywcem.<br />

27 czerwca 1941 r., na kilkanaście dni przed Jedwabnem, w Białymstoku w podpalonej<br />

przez nich synagodze zginęło w pożarze około 800 Żydów, a około 1000<br />

spłonęło w okolicznych domach 30 . Nigdy przedtem nie skazywano świadomie<br />

ludzi na śmierć głodową w takiej skali, jak to się stało podczas II wojny światowej.<br />

Na taką śmierć skazali Niemcy mieszkańców Leningradu, miasta, którego nie<br />

udało im się zdobyć 31 . Z głodu zginęły setki tysięcy sowieckich jeńców wojen-<br />

Kriegsverbrechen in Italien. Täter, Opfer, Strafverfolgung, München 1997; L. Klinkhammer,<br />

Eine Blutspur in der Toskana, „Frankfurter Allgemeine Zeitung" z 22 kwietnia 1997 r.;<br />

tenże (wraz z C. Gentile), Gegen die Verbündeten von einst. Die Gestapo in Italien,<br />

w: G. Paul i K.-M. Mallmann (wyd.), Die Gestapo im Zweiten Weltkrieg. „Heimatfront"<br />

und besetztes Europa, Darmstadt 2000, s. 521-540; tenże, Der Stahlpakt endete im Bleihagel.<br />

Kephalonia und das deutsche Massaker an italienischen Soldaten, „Frankfurtar Allgemeine<br />

Zeitung" z 16 marca 2002 r.<br />

28<br />

Por. S. Prauser, Mord in Rom? Der Anschlag in der Via Rasella und die deutsche Vergeltung<br />

in den Fosse Ardeatine im März 1944, „Vierteljahrshefte fur Zeitgeschichte" 2002, Heft 2,<br />

s. 269-301. Masowe mordy w Babim-Jarze i Odessie też były traktowane przez sprawców<br />

jako „akcje odwetowe", gdyż poprzedzały je udane zamachy dywersantów komunistycznych.<br />

O zamachu komunistów na rzymskiej via Rasella i niemieckim odwecie pisze Luciana<br />

Frassati-Gawrońska, Przeznaczenie nie omija Warszawy, Warszawa 2003, s. 283-286.<br />

29<br />

Relacja członka takiego Kommando Jankiela Wiernika, któremu udało się uciec z Treblinki,<br />

została opublikowana jako druk konspiracyjny w Warszawie w 1944 r. pt. Rok w Treblince.<br />

W tymże roku ukazało się w Nowym Jorku jej angielskie tłumaczenie: A Year in<br />

Treblinka. Z przedmową Władysława Bartoszewskiego w 2003 r. opublikowała dwujęzyczne<br />

wznowienie Rada Ochrony Pamięci Walk i Męczeństwa.<br />

30<br />

Verbrechen der Wehrmacht. Dimensionen des Vernichtungskrieges 1941-1944, Hamburg<br />

2002, s. 593-597.<br />

31<br />

Feldmarszałek Wilhelm Ritter von Leeb stanął w 1948 r. przed sądem, „Doch allierten Richter<br />

urteilen, das Aushungern der Stadt sei rechtmäßig gewesen", K. Wiegrefe, Abrechnung<br />

mit Hitlers Generälen, „Der Spiegel" z 26 listopada 2001 r. Podczas oblężenia zginęły


Miejsca zbrodni z lat 1939-1945 59<br />

nych, śmierć głodowa dziesiątkowała mieszkańców warszawskiego getta. Tempo<br />

Zagłady okazało się dla „Endlosung der Judenfrage" zbyt powolne. Przyspieszył<br />

je jeden z wynalazków XX wieku - komora gazowa.<br />

Dwie uwagi natury terminologicznej. Pytanie, na jakie sam nie znajduję jednoznacznej<br />

odpowiedzi brzmi: czy powinniśmy mówić o zbrodniach hitlerowskich<br />

ewentualnie nazistowskich, czy też o zbrodniach niemieckich? Utworzona<br />

w Polsce w 1945 r. Główna Komisja Badania Zbrodni Niemieckich w Polsce po<br />

powstaniu Niemieckiej Republiki Demokratycznej przemianowana została na<br />

Główną Komisję Badania Zbrodni Hitlerowskich w Polsce. Od tego momentu<br />

przestało się niemal pojawiać w druku także określenie „niemiecka okupacja".<br />

Na dziesiątkach tablic w Warszawie, upamiętniających miejsca masowych egzekucji,<br />

mówi się tylko i wyłącznie o ofiarach zbrodni hitlerowskich. Po 1989 r.<br />

coraz powszechniej powraca się w Polsce do określeń stosowanych w pierwszych<br />

latach powojennych.<br />

Czy jest nadużyciem posługiwanie się nazwą „Holocaust" wówczas, gdy<br />

mówi się nie o zagładzie Żydów, lecz mordach popełnionych na przedstawicielach<br />

innych narodów? Wiem, że środowiska żydowskie miały pretensję do amerykańskiego<br />

badacza Richarda C. Lukasa, gdy swoją książkę o Polakach pod<br />

okupacją niemiecką zatytułował Forgotten Holocaust 32 . Obecnie w niemieckim<br />

obszarze językowym zdobywa popularność termin „der rote Holocaust", odnoszący<br />

się do zbrodni stalinowskich czy szerzej - komunistycznych 33 . Jeśli bierze<br />

się pod uwagę tylko liczbę ofiar obu totalitaryzmów, to wówczas określenie to<br />

da się uzasadnić, gdy jednak dokona się analizy założeń ideologicznych obu<br />

systemów, to wówczas rodzą się wątpliwości, a różnice pomiędzy nimi stają się<br />

wyraźniejsze, niż podobieństwa. Owe podobieństwa jednak przecież istnieją,<br />

a dotyczą może przede wszystkim cierpień ludzi prześladowanych, upokarzanych,<br />

zmuszanych do niewolniczej pracy, torturowanych i wreszcie zabijanych. Nie<br />

jest też chyba dziełem przypadku, że podejmuje się prace badawcze, w których<br />

przedmiotem zainteresowania są doświadczenia ludzi, którzy przeżyli Holocaust,<br />

obozy koncentracyjne lub Gułag i których przeżycia są poddawane analizie porównawczej<br />

34 .<br />

w Leningradzie z głodu dziesiątki tysięcy ludzi.<br />

32<br />

R.C. Lukas, Forgotten Holocaust. The Poles under German Occupation 1939-1944,<br />

Lexington, Kentucky 1986.<br />

33<br />

Przykłady: P. Rothenhäusler, H.-U. Sonderegger (Hrsg.), Erinnerung an den Roten Holocaust.<br />

Der Jahrhundertverrat der Intellektuellen, Stäfa 1999; H. Möller (Hrsg.), Der rote<br />

Holocaust und die Deutschen. Die Debatte um das „Schwarzbuch des Kommunismus<br />

München 1999.<br />

34<br />

Przykłady: R. Streibel, H. Schafranek (Hrsg.), Strategie des Überlebens. Häftlingsgesellschaften<br />

in KZ und Gulag, Wien 1996; F. Boll, Sprechen als Last und Befreiung. Holocaust-Überlebende<br />

und politisch Verfolgte zweier Diktaturen, Bonn 2001.


60 Tomasz Szarota<br />

Wśród miejsc zbrodni z lat 1939-1945 są i takie, które nie przestały nimi<br />

być także w latach powojennych. Przez kompleks hitlerowskich Stalagów<br />

w Lamsdorf na Opolszczyźnie przeszło około 200 tys. jeńców sowieckich, z których<br />

co piąty stracił w nich życie. W lipcu 1945 r. w miejscowości tej, nazywającej<br />

się teraz Łambinowice, Polacy założyli obóz dla Niemców. Według danych<br />

niemieckich zginęło tam 6,5 tys. ludzi, według historyków polskich około 1,5 tys.<br />

We wrześniu 2002 r. otwarto tam uroczyście cmentarz ofiar niemieckich, jako<br />

symbol polsko-niemieckiego pojednania 35 . Jesienią 2001 r. na terenie byłego hitlerowskiego<br />

obozu koncentracyjnego w Sachsenhausen otwarto muzeum upamiętniające<br />

miejsce, gdzie po wojnie funkcjonował „sowjetisches Speziallager" 36<br />

W interesującym artykule opublikowanym niedawno w piśmie „Transit"<br />

historyk amerykański Charles S. Maier stawia tezę, że pamięć o zbrodniach nazistowskich<br />

jest „gorąca", a o komunistycznych „zimna" 37 . Choć w tekście tym<br />

jest wiele trafnych spostrzeżeń, patrząc na to z polskiej perspektywy muszę stwierdzić,<br />

że młode pokolenie Polaków, odrzucając martyrologiczną tradycję dziejów<br />

własnego narodu, nie zapomina co prawda o wyrządzonych nam krzywdach, lecz<br />

pamięć o nich nie wywołuje już gniewu i dawnych emocji. Jak się zdaje jesteśmy<br />

na dobrej drodze, by zrealizować wysunięty przez Timothy'ego Gartona Asha<br />

postlat Mesomnesie 38 - mieszanki pamiętania, by zło się nie powtórzyło oraz<br />

zapominania, by nie wywołać upiorów dawnej nienawiści.<br />

35 Pojednanie na cmentarzu. W Łambinowicach uczczono pamięć ofiar, „Gazeta Wyborcza"<br />

z 17 września 2002 r.; por. opis uroczystości w książce Edmunda Nowaka, Obozy na Śląsku<br />

Opolskim w systemie powojennych obozów w Polsce (1945-1950). Historia i implikacje,<br />

Opole 2002, s. 355-359.<br />

36 P.J. Winters, Der Archipel Rache. Doppelte Geschichte, doppeltes Grauen: Nach der SS<br />

kam der NKWD. In Sachsenhausen eröffnet das „Museum Sowjetisches Speziallager<br />

„Frankfurter Allgemeine Zeitung" z 8 grudnia 2001 r.<br />

37 Ch.S. Maier, Heisses und kaltes Gedächtnis. Zur politischen Halbwertzeit des faschistischen<br />

und kommunistissehen Gedächtnisses, „Transit", Heft 22, Winter 2001/2002, s. 153-165.<br />

38 T.G. Ash, Mesomnesie, „Transit", Heft 22, Winter 2001/2002, s. 32-48.


Andrew Targowski<br />

<strong>Mazowieckie</strong> <strong>Studia</strong> <strong>Humanistyczne</strong><br />

Nr 1-2, 2003<br />

IN PURSUIT OF A CRITICAL TOTAL HISTORY THEORY<br />

THE MODELING OF CIVILIZATION'S HISTORY<br />

Introduction<br />

After literature, history is the most universal discipline of knowledge, passionately<br />

held by millions of people on earth. History makes us curious, because<br />

perhaps in it resides the puzzle of human existence, its successes and failures.<br />

We want to know the past because we want to learn "lessons of history'".<br />

Hence, history is popular and rich in its public role and its scientific methods are<br />

even the subject of philosophical debates.<br />

It is still debated whether, as Hegel 2 stated, history is not chance but is rather<br />

a rational process operating according to the laws of evolution, and embodying<br />

the spirit of freedom. The 19 th century's positivism stipulated a role for<br />

historians to be disinterested observers and to find, in the past, laws of human<br />

behavior. The 20 th century's tremendous progress in research and technology has<br />

influenced historians to consider history as a pure science with the accent on largescale<br />

forces or structures instead on individuals 3 .<br />

As we move into the 21 st century, new trends in the evolution of civilization,<br />

informatization and globalization guide our awareness. These trends emphasize<br />

the application of information engineering skills and offer an expanded<br />

picture of human undertakings. The emerging world's history of civilization in<br />

the making is no longer "sequential" and "slow" but is now "instant" and "fast."<br />

To understand such a dynamic civilization and take a pro-active role in it one<br />

must develop new skills and new approaches to its study. Perhaps one should<br />

take examples from other sciences, where modeling (for example in physics) is<br />

applied in order to discover some common observations, rules, and laws.<br />

1 M. Howard, Lessons of History, New Haven and London, 1991.<br />

2 G.W. Hegel, The Philosophy of History, New York, 1956.<br />

3 E. Breisach, Historiography, Ancient, Medieval and Modern, Chicago, 1983, p. 408.


62 Andrew Targowski<br />

Of course, a new method of historic investigation, which is presented here<br />

takes into account some concepts that have been formulated in the past, but because<br />

tools were not widely applicable in that era, they were not introduced to<br />

historians' practice. One must mention here the work of Fernand Braudel 4 in the<br />

French historic school of Annaliste, in the second part of the 20 th century. The<br />

founder of this school proposed the structural approach toward the Universal Total<br />

History of civilization. In his numerous books the author sought the driving forces<br />

("wheels") of civilization; however, his contribution focused at the level of<br />

analysis rather than upon synthesis.<br />

A similar approach has been presented by the English historian, Arnold<br />

Toynbee 5 , who over the course of 52 years (1920-72) investigated civilization's<br />

processes and described them in seven volumes. At the end of his life he abandoned<br />

the civilization approach, since he was convinced that religion rather than<br />

civilization has exerted a stronger influence upon human life 6 .<br />

In the past, several historians have undertaken an effort to investigate a total<br />

history, but the applied narrative method did not allow for grasping the essence<br />

of historic processes. In this respect one can mention the German historian, Leopold<br />

von Ranke, who in the 19 th century published fifty four volumes filled with<br />

historical and political writings. The author declared the intention not to pass<br />

judgment on the past but simply to report how it actually was 7 .<br />

A similar effort was made by the American historians Will and Ariel<br />

Durant 8 , who published 10,000 pages in eleven volumes of The Story of Civilization.<br />

If those superhuman efforts of registering the past are not be wasted,<br />

this approach should be continued in the next wave of historic investigations,<br />

which perhaps may lead toward the formulation of a grand synthesis of total<br />

history.<br />

This paper offers an architectural (graphic) modeling of civilization's evolution<br />

in order to develop a big-picture grasp of critical major trends, bifurcations,<br />

"turning-points," and consequences of a total history of the world, referred<br />

to as "CTH" The architectural-normative method of CTH is defined to study<br />

events in terms of historic macrostructures, ministructures, and microstructures.<br />

This method is a good example of the interdisciplinary approach among historians,<br />

politologs, and informaticians.<br />

The author is an informatician, who was engaged in the development of social<br />

computing in totalitarian Poland ("INFOSTRADA" - 1972) and received (during<br />

the crackdown of Solidarity) political asylum in the US, where in the 1990s<br />

4<br />

F. Braudel, A History of Civilization, New York, 1993.<br />

5<br />

A. Toynbee, A Study of History, New York, 1995.<br />

6<br />

E. Breisach, op. cit., p. 399.<br />

7<br />

Ibidem, p. 233.<br />

8<br />

W. and A. Durant, The Story of Civilization, New York, 1963.


In Pursuit of a Critical Total History Theory 63<br />

he published (in addition to books on informatics) several books on Poland's<br />

political transition from communism to capitalism 9 .<br />

In this process of searching for critical processes and structures, the author<br />

published The Fate of Poland and the World - 2000 10 , an interdisciplinary historic<br />

book with fourteen co-authors, including some prominent Polish historians.<br />

In this book on Poland's Universal Total History the authors have taken a public<br />

role to make the reader more aware of critical processes and events. This book is<br />

a prototype for the method presented in this paper.<br />

If this method will be accepted by the community of historians, it will mean<br />

that progress in science can be achieved faster through interdisciplinary collaboration.<br />

To the skeptics about the presented approach, it is worthy to mention that<br />

history as well as informatics are preoccupied with the same task: processing of<br />

information.<br />

The Purpose and Subject of History<br />

The mission of historical studies, as of the majority of social sciences, is the<br />

investigation of causes and effects of change and the continuation of civilization<br />

processes in a linkage with the present and future. The author thinks that in general<br />

the mission of history is the reflection of historic processes and the factors<br />

that influence them in an indirect manner from the scientific and public role points<br />

of view.<br />

The author's personal experience in political activities indicates that besides<br />

history's role as a pure science, it also should exercise a public role as well. One<br />

can use the example of the biological sciences, which are developed in laboratories<br />

and clinics and publish their results in scientific journals. Simultaneously,<br />

their final products are new treatment methods and medicines applied in health<br />

care which are also found in popular publications and TV programs, made understandable<br />

for the common person. That common person's health is the end<br />

destination of those sophisticated sciences.<br />

The same can be said about the destination of the study of history. Historical<br />

studies should also produce "medications" under the form of a critical synthesis<br />

that should help the public to better understand and control their own lives.<br />

According to this author, the subject of historical studies is the evolution of<br />

civilization, which can be understood as the method humans employ to cope with<br />

9 A. Targowski, The Momentary End of History, Warsaw, 1991; idem (ed.), Defense of Poland,<br />

Warsaw, 1993; idem, In Pursuit of Time, Warsaw, 1995; idem (ed.), Vision of Poland,<br />

Warsaw, 1995.<br />

10 A. Targowski and A. Ajnenkiel (ed.), The Fate of Poland and the World - 2000, Warsaw,<br />

2000.


64 Andrew Targowski<br />

nature in harmony with its creator. Civilization contains human entities, culture<br />

and infrastructure 11 , which, according to Braudel, act in quasi-immobile, intermediary,<br />

current, and future structures. Even though the individual represents<br />

a very small part of this framework, the fate of an individual is as important as<br />

the fate of a structure.<br />

In traditional historic research, the method of analysis and narration, based<br />

upon written sources, strict evidence, archives, and seminars dominates. In "informated"<br />

historic research, the search for the most important historic regularities<br />

should dominate the method of synthesis based on graphic-normative modeling.<br />

Such a method should help in properly grasping main observations, rules,<br />

and laws. Critical questions about their causes and effects should direct this research.<br />

A model of the scope of historic studies is depicted in Figure 1 and the classification<br />

of civilization's components is shown in Figure 2.<br />

CHANGE<br />

CONTINUITY<br />

Analysis<br />

Narrative<br />

History<br />

methods<br />

Past<br />

Present<br />

Future<br />

Synthesis<br />

Modeling<br />

Rules & Laws<br />

Questions<br />

Reflection á<br />

Public Role V<br />

Figure 1. The Scope of Historic Studies<br />

Human Entity<br />

Culture<br />

Infrastructure<br />

11 The author perceives those three components of civilization, contrary to the Anglo-Franco-American<br />

view that civilization is a synonym of culture and also the author do not accept<br />

the German definition which says that civilization is composed of cultures only.


In Pursuit of a Critical Total History Theory 65<br />

C CIVILIZATION D<br />

c HUMAN<br />

ENTITY<br />

CULTURE INFRASTRUCTURE<br />

- Family<br />

- Strategizing Culture — Core Infrastructure<br />

-Tribe<br />

— Ethnos<br />

— Society<br />

People<br />

— Religion<br />

— Law<br />

— Ideology<br />

— Ruling-Pölitics<br />

—Authority Infrastracture<br />

—Economic Infrastructure<br />

} - Military Infrastructure<br />

Proto-nation<br />

— Nation<br />

— Political Society<br />

Management<br />

Diffusing Culture<br />

Integrational<br />

Infrastructure<br />

— Transnational<br />

Community<br />

. Supranational<br />

— Customs<br />

— Language<br />

— Knowledge Infrastructure<br />

—Communication Infrastr.<br />

Transportation Infrastr.<br />

Community<br />

— Mediated Comm. — Information Infrastr.<br />

—Spheric Community — Non-Verbal Comm.<br />

—Gobai Society<br />

_Gobal Political<br />

Society<br />

r~ Media<br />

Enlightened Culture<br />

Foundational<br />

Infrastructure<br />

— Art<br />

- Music<br />

— Literature<br />

— Education<br />

— Knowledge<br />

Entertaining Culture<br />

Entertainment<br />

— Sport<br />

Tourism<br />

— Lifestyle<br />

Figure 2. The Classification of Civilization Components<br />

Why Critical Total History (CTH)?<br />

-Healthcare Infrastructure<br />

Urban Infrastructure<br />

Rural Infrastructure<br />

According to the presented classification of civilization components one can<br />

recognize the following views: (Figure 3):<br />

• 13 entity views<br />

• 19 culture views<br />

• 10 infrastructure views


66 Andrew Targowski<br />

Figure 3. Civilization Views<br />

The investigation of relations (r) among these views leads toward the definition<br />

of the complexity of history, which can be expressed under the form of<br />

the following formula:<br />

r = (e - 1) : 2; where e = number of views (elements)<br />

Each of civilization's relations can be in many states (s), but taking into<br />

account only two states (ON and OFF) one can compute the number of historic<br />

states of those relations:<br />

s - 2°<br />

Based on these two formulas one can compute the complexity of civilization's<br />

history in Table 1. We assume that each of 42 views has on average 7 elements<br />

and the capital letters E, R, S are totals for the total civilization history.


In Pursuit of a Critical Total History Theory 67<br />

The Civilization Total Complexity<br />

Table 1.<br />

Civilization e r s Views E R S<br />

Level<br />

Number<br />

Intra-View 7 21 128 42 294 882 5,376<br />

Inter-View 42 861 4.4 T 1 42 861 4.4 T<br />

Total 43 336 1,743 4.4 T<br />

T - Trillion<br />

The data from Table 1 indicate that to investigate the total civilization history<br />

one must review 4.4 Trillion states even without taking into account their<br />

dynamics in time. This conclusion proves that efforts undertaken by von Ranke,<br />

Toynbee, Braudel, or the Durants could not be completed successfully. They<br />

pursued an impossible mission.<br />

The same problem faces management studies, particularly in the scope of<br />

project management that is much less complex than the history of civilization.<br />

In this case, in the 1960s the critical path method (CPM or PERT) was introduced<br />

to practice. This method turns management's attention mostly toward a path<br />

of activities and events that are critical for the whole project.<br />

Applying management studies' contribution one can offer the following division<br />

of civilization's total history (Figure 4):<br />

- Critical total history,<br />

- Peripheral history,<br />

Figure 4. Critical Versus Peripheral History


68 Andrew Targowski<br />

If we do not introduce this type of division, then civilization synthesis is<br />

almost impossible. The Critical Total History of civilization should focus on selected<br />

critical processes and bifurcations that determine the success or failure of<br />

civilization's evolution. The case of CTH for the Barbaric Period of the 20 th century<br />

(1914-1945) is presented in Figure 5. In this 41 year period we distinguished<br />

5 critical processes and their cause and effects.<br />

German<br />

expansion vs.<br />

Pax Britannica<br />

Ideology of<br />

injustice<br />

Overproduction<br />

Deflation<br />

Protectionsim<br />

Nazism<br />

Nazi<br />

revenge<br />

1914<br />

1945<br />

Figure 5. The CTH Of The Barbaric Period of The 20th Century<br />

Characteristics of Critical Total History<br />

Unstable Europe<br />

League of Nations<br />

Reforming<br />

capitalism<br />

Nazism<br />

destroyed<br />

Pax Americana<br />

Fall of colonialism<br />

Soviet Block<br />

A Bomb<br />

State of Israel<br />

Mass production<br />

Computers<br />

The characteristics of Critical Total History in contrast to traditional history<br />

is provided in Table 2. As this table shows, the differences between these two<br />

methods are significant.


In Pursuit of a Critical Total History Theory 69<br />

Characteristics of Critical Total History (CTH)<br />

Table 2.<br />

ATTRIBUTES TRADITIONAL HISTORY CTH<br />

MISSION Recording Reflection and Public Role<br />

SCOPE Country World<br />

SUBSTANCE Event Process<br />

SUBJECT Component Structure<br />

Small Picture Big Picture<br />

METHOD Analysis Synthesis<br />

TOOL Narrative Model<br />

UNIFYING FORCE Geography Politics<br />

DRIVING FORCE Economic Development Communication<br />

CHRONOLOGY Sequential Sequential-Parallel<br />

EQUILIBRIUM Individual Individual vs. Structure<br />

INQUIRY Change vs. Continuation Change vs. Continuation & Grand<br />

Questions<br />

COGNITION Data & Information Knowledge (Rules & Laws)<br />

The main tools of the proposed architectural-normative method (ANM) that<br />

can be applied in investigations of CTH are as follows:<br />

- Progressive-processive-phenomonological approach towards historic structures,<br />

- Periodization system of historic structures' dynamics,<br />

- Graphic models identifying relationships among structures' processes and<br />

events,<br />

- Generalization under the form of observations, rules, and laws, when it is<br />

necessary and makes sense.<br />

Each intellectual model created by humans is the simplification of reality,<br />

particularly its historic interpretation, because civilization's history does not pass<br />

from "one point to another one," but rather flows continuously with "overlaps",<br />

or takes place in parallel processes and events. Nevertheless, the modeling<br />

approach allows for a relatively quick understanding of historic structures and<br />

their systemic dynamics in a context of cause and effect. For example, Bohr's<br />

model of an atom, which was defined in the 1930s, was simple but it led to further<br />

progress towards a better understanding of matter. Without this model, physics<br />

could progress much less rapidly, and the Pacific theater of WWII could<br />

have lasted far beyond 1945.<br />

The Structures of Critical Total History<br />

Our modeling is based on abstractive generalizations of historic structures<br />

as follows:


70 Andrew Targowski<br />

- Historic macrostructures,<br />

- Historic ministructures,<br />

- Historic microstructures.<br />

The dynamics of these structures are illustrated in Figure 6. Each structure<br />

influences other structures, as illustrated by arrows in the model. As time passes,<br />

particularly the one which is measured in millennia and centuries, the scope of<br />

these four macrostructures will change and go foreword.<br />

In the scope of macrostructures (after Braudel) one can distinguish four following<br />

levels:<br />

I. Quasi-immobile structure (ex. 1000-2000)<br />

II. Intermediary structure (ex. 1800-1900)<br />

III. Current structure (ex. 1900-2100)<br />

IV. Future structure (ex. 2100+)<br />

In the scope of ministructures one can distinguish the following two levels:<br />

A. Epoch (ex. Modernism 1780-1990+),<br />

1. Period (e.g. Barbarism 1914-1945).<br />

In the scope of microstructures one can distinguish the following two levels:<br />

a. Phase (e.g. The Bolshevik Revolution 1917-1991),<br />

- Stage (e.g. "Thawing" and Confrontation 1956-1964),<br />

- Interphase - a result of interactions between phases (e.g. The Cold War<br />

(1945-1991).<br />

By an epoch one can understand a long-term segment where civilization's<br />

dynamics are guided by the same values. By a period one can understand an<br />

epoch's time segment in which civilization's dynamics are subordinated to the


In Pursuit of a Critical Total History Theory 71<br />

same political aims. By a phase one can perceive a period's time segment in which<br />

civilization's dynamics are ruled by the same political paradigm. In turn, by<br />

a stage one can define a phase's time segment, when civilization's dynamics are<br />

ruled by the same political "shade".<br />

In this classification the hierarchy of historic structures has five levels. In<br />

between levels, there may take place interactions under the form of an inter-epoch,<br />

inter-period, inter-phase, or inter-stage.<br />

Grand Models of The Civilization CTH<br />

As a rule each generation thinks that it lives in the critical time of the whole<br />

civilization. Let's take a look at our own generation's time. Figure 7 depicts the<br />

CTH Grand Model Of Big Bangs. This model shows that according to the state<br />

of our knowledge one can distinguish 7 Big Bangs of civilization; three are obvious<br />

ones: they concern the beginning of earth, and of mankind and one will mark the<br />

end of the Planet. The remaining four Mini Bangs have been happening in the<br />

current and future historic macrostractures: Atomic Bomb (1945), Population<br />

Bomb (2050), Ecology Bomb (2050), and the depletion of strategic Resources<br />

Bomb (2300). The association of the last three Mini Bangs may suggest that the<br />

years of 2050-2300 will be very critical for humankind and therefore we can<br />

call this time the Death Triangle of Mankind. This case is how the Future CTH<br />

may play a vocal role in guiding the development of civilization.<br />

QUASI-IMMOBILE CURRENT FUTURE<br />

MACROSTRUCTURE MACROSTRUCTURE MACROSTRUCTURE<br />

Figure 7. The Big-Bang Model of CTH<br />

The next CTH Grand Model - Info-Energy is shown in Figure 8 and is organized<br />

according to two criteria: energy and information. Based upon its synthesis<br />

one can notice several following observations about the development of<br />

civilization:


72 Andrew Targowski<br />

CA<br />

c<br />

3 52<br />

S 2<br />

» o 400<br />

DD<br />

O<br />

energy<br />

information<br />

a O =<br />

2 ® O<br />

n o r<br />

o


In Pursuit of a Critical Total History Theory 73<br />

Societal Civilizations<br />

sa6ua||ei)0 leoisAijd<br />

Cultural Civilizations<br />

infrastructure! Civilizations<br />

ISC. | 1 " | I<br />

§SBUÔ|ei|Î) |e|3ôg<br />

® • S<br />

\f I


74 Andrew Targowski<br />

Common Global Family?<br />

I<br />

Mediterranean and Pacific Initiatives<br />

Slavery<br />

Figure 10. The CTH Grand Model of Regional Initiatives<br />

2000<br />

Technoglobalism <br />

Technonationalism<br />

Tribalism<br />

2050<br />

Ecological<br />

Bomb<br />

Population<br />

Bomb<br />

Figure 11. The Future History Model of CTH<br />

2300<br />

Resource<br />

Bomb<br />

Change of Culture<br />

or Emigration<br />

From the Earth<br />

The Future History Model of CTH illustrated in Figure 11 identifies the<br />

current state of civilization, which in addition to the "Death Triangle of Mankind"<br />

possibility indicates the bifurcation between developed (Electronic Global<br />

Village) and those developing states that prefer the status quo (Tribalism). Among<br />

the former one can perceive another bifurcation among states which promote


In Pursuit of a Critical Total History Theory 75<br />

techno-globalism (ex. the United States) and states which promote techno-nationalism<br />

(ex. South Korea).<br />

A more careful investigation of those bifurcations in the historic context may<br />

influence the development of international economic policies. Countries which<br />

primarily promote the open market policy will be interested in how to cope with<br />

countries which promote the concept of the "fortress nation," and vice versa.<br />

Models of the State CTH<br />

Why Poland? The Solidarity movement in the 1980s put Poland on the world<br />

map again. In the 18 th and 19 th centuries Poland was the sick man of Europe, and<br />

Winston Churchill said that when „Poland is sick then Europe is sick." The Poles<br />

always ask: Why did the Polish state, which was the largest state in 16 th cen-<br />

^ T<br />

OA<br />

i?o<br />

RISE AND CONSOLIDATION<br />

OF EUROPE EPOCH<br />

800-1400<br />

RENAISSANCE EPOCH<br />

1400-1600<br />

AGE OF SCIENCE<br />

EMERGENCE ><br />

AGE~OF<br />

ENLIGHTENMENT<br />

MODERNISM EPOCH<br />

1780-1980<br />

Industrial Revolution<br />

Democratic Revolution<br />

POSTMODERNISM EPOCH<br />

Info-Communication Revolution<br />

Globalization<br />

Poland's Rise in Europe<br />

966-1320<br />

Poland = Center of Eastern<br />

Europe<br />

1320-1501<br />

Poland's Golden Age<br />

1501-1655<br />

1572 - Election of Kings [<br />

1652 - Liberum Veto<br />

Crisis And Fall of Poland<br />

1655-1918<br />

Poland In Captivity<br />

1795-1918<br />

Poland Reemergence<br />

1918-1989<br />

Poland Transforms 1989+<br />

Time<br />

Figure 12. Poland's Model of CTH Periods<br />

Strength


76 Andrew Targowski<br />

tury Europe, suddenly disappear from the map at the end of the 18 th century? In<br />

view of this fact one can ask the next question: Was the fate of Poland convergent<br />

with the fate of the World?<br />

These are the questions about which the CTH should seek answers. The<br />

Model of Poland's CTH periods is shown on Figure 12. The graph shows, Poland's<br />

strength begins to weaken in 1572 when the election of kings was introduced<br />

and later in 1652, when the liberum veto at the Polish parliament SEJM<br />

was introduced into practice.<br />

The fate of Poland compared the fate of the world is illustrated in Figure 13,<br />

when at the moment of significant civilization bifurcations Poland was moving<br />

away from the West towards the East. As a result, Poland's political fate in<br />

1023 years (966-1989) was 25 percent divergent from the Western world (where<br />

Poland had belonged since 966) and its economic fate was 50 percent divergent<br />

from the West's fate 14 .<br />

According to The Fate of Poland and the World - 2000, Poland's fate can<br />

be characterized by its key success and failure factors (pseudo-rules) as represented<br />

in Table 3.<br />

Figure 13. Grand Civilization Bifurcations and Poland<br />

14 A. Targowski and A. Ajnenkiel (ed.), op. cit.


In Pursuit of a Critical Total History Theory 77<br />

Poland's Key Success And Failure Factors<br />

KEY SUCCESS FACTORS KEY FAILURE FACTORS<br />

Long statehood Privileges for few<br />

Strong tradition Weak leaders<br />

Strong Religion (Catholicism) Low education<br />

Meaningful cultural center Excessive self-sacrifice<br />

Wasted time<br />

Models of the World CTH<br />

Table 3.<br />

The idea of civilization's bifurcation can be applied to illustrate the dynamics<br />

of the history of Western Civilization. The CTH model of Western Civilization<br />

is shown in Figure 14. This model indicates that in the years between 1000-<br />

1500 Europe was born and consolidated and in the years from 1500-2000 Atlantic<br />

Europe had divided its resources and prevailed. History's bifurcation was decided<br />

by the emergence of new monarchies in England, France, Spain and partially<br />

in Germany, where those monarchies ruled in the name of law and order for<br />

the sake of the majority of citizens.<br />

These politics showed the way for the ideas of the Reformation, Enlightenment<br />

(Education), Democracy, and Industrialization. Those countries which were<br />

in the state of anarchy (Poland) or practiced absolute monarchies (Russia, Prussia,<br />

Austria) have been left behind because they have practiced red and black<br />

totalitarism.<br />

The formal application of CTH rules or principles is illustrated through the<br />

example of the Cold War Model in Figure 15. This model depicts the critical<br />

processes and leaders for the years 1945-1991.<br />

Based on this model one can offer the following rules:<br />

- Totalitarian's Rule: A totalitarian regime is based on falsified information<br />

and coercion.<br />

- Totalitarian's Failure Rule: A totalitarian regime as a closed system evolves<br />

into a chaotic structure and cannot succeed in the long-term.<br />

- Affluence Rule: A person achieves affluence through enterprising, his/<br />

her own motivation, and the ability of the society to self-organize.<br />

- Non Aggression Rule: The best tool to minimize international aggression<br />

is the ability to communicate cross-culturally and understand others.<br />

Based upon the models of Western Civilization, the Grand Laws of Western<br />

Civilization CTH will be formulated.


2000<br />

DIVISION OF RESOURCES<br />

1500<br />

BIRTH AND CONSOLIDATION<br />

0 1000<br />

DEVELOPMENT OF<br />

Figure 14. The Western Civilization Model of CTH


In Pursuit of a Critical Total History Theory 79<br />

TOTALIRITARISM PHASE COLD WAR INTERPHASE<br />

Stalinism<br />

1945-1956<br />

"Thawing" And<br />

Confrontation<br />

1956-1964<br />

Khrushchev<br />

Expansion and Stagnation<br />

1964-1982<br />

Brezhnev<br />

Plan of Invading<br />

Western Europe<br />

Decomposition<br />

1980-1991<br />

Andropov-Gorbachev<br />

John Paul II - Walesa<br />

Institutional Transformation<br />

Consciousness Transformation<br />

Global Transformation<br />

v Network Transformation<br />

.Ë S<br />

Is<br />

Soviet Challenge 1956-1962<br />

Eisenhower-Kennedy<br />

Cuba<br />

Militarization 1964-1975<br />

Johnson-Nixon<br />

Vietnam<br />

Detente 1972-1978<br />

Nixon-Ford-Carter<br />

Helsinki<br />

Cold War II<br />

Carter-Reagan<br />

Afghanistan<br />

Crusade Against Communism<br />

1980-1991<br />

Reagan-Bush Star Wars<br />

Peace Dividend<br />

New World Order<br />

TRANSFORMATION PHASE<br />

Figure 15. The Cold War Model of CTH<br />

-<<br />

DEMOCRACY PHASE<br />

Reconstruction<br />

1945-1948<br />

Marshal Plan<br />

"Golden Age"<br />

1948-1971<br />

GATT, EEC<br />

Crisis 1971-1980<br />

Dollar Crisis<br />

Israel-Egypt War<br />

OPEC<br />

"Greed Time"<br />

1981-1990<br />

Reagan-Thatcher<br />

Militarization<br />

Global Transformation<br />

Network Transformation<br />

Welfare State Disassembling<br />

The Grand Laws of Western Civilization CTH<br />

In historic research the search for rules and laws is avoided because it is<br />

assumed that it is not appropriate to make generalizations about the past because<br />

they may not be applicable to the present and future. It is true that it is possible<br />

to define false rules and laws, or one can state that those regularities were correct<br />

in the past only and they do not have to be correct in the future or even in<br />

present times. Such an approach is obligatory in science: for example in in physics<br />

there is a strong tendency to define a universal theory, however it is understood<br />

that such a theory has been evolving and will continue to evolve according<br />

to the state of scientific knowledge.<br />

In management there is no practice to develop a universal theory but a contingency<br />

theory for a given period is offered. Otherwise if an historic investigation<br />

is not completed with conclusions or attempts to define rules or even laws,<br />

then such a work is not a strong contribution to scientific knowledge, since it<br />

contains merely data and information.<br />

Taking into account the above comments, and based on the CTH Models of<br />

Western Civilization, one can offer the following four Grand Laws of CTH:


80 Andrew Targowski<br />

Law I: People have seen themselves as entering the world with a potential<br />

of many gifts, and they hope to fulfill these gifts in the development of their<br />

own lives 15 .<br />

This law has absorbed the minds and work of Locke, Voltaire, Rousseau,<br />

Kant, Schopenhauer, Jefferson, Jasper, Habermas, Havel, and others. This law<br />

can be called the self-realization law. It inspired the development of science and<br />

technology to liberate a person from his own muscular effort, replacing it by<br />

mechanization, automation, and informatization. From Leonardo da Vinci through<br />

Edison, Ford, and Cray, inventors have tried to provide more free time for us<br />

that we can use for rest, entertainment, and education. This idle time provides<br />

the chance for the development of talents and dreams. In the 21 st century, in some<br />

countries it is apparent how the value of possessions is being transformed into<br />

the value of the quality of life. Intuitively this law had been applied in the movement<br />

for civil rights in the 1960s and for human rights in the 1970s. It would be<br />

interesting to trace this law through the historic roots of civilization.<br />

Law II: People constantly aim for freedom; the range of this freedom depends<br />

on the level of the entity's (nation's) knowledge, communication ability, and<br />

the communicated awareness of the international community.<br />

In the last 6000 years of civilization, mankind constantly has been increasing<br />

its freedom as a result of its development of knowledge about socialization.<br />

This freedom has been enlarging ever since the Renaissance Epoch (15 th century),<br />

when print was applied to disseminate information and later, knowledge. In practice,<br />

man has been liberated from the political, economic, and social discrimination<br />

only at the end of the 20 th century and only in democratic states. This<br />

process is not yet finished and historians could show how this Grand Law has<br />

been emerging through civilization's history in order to eventually guide contemporary<br />

activists.<br />

Law III: Humankind consciously steers the development of civilization<br />

through the formulation and implementation of the main ideas and values of<br />

a given epoch.<br />

The Renaissance, Enlightenment, and Modernism movements impacted their<br />

times in a very recognized manner. This law emphasizes the meaning of cultural<br />

consciousness, which among educated people guides economic development and<br />

not vice versa. The Enlightenment Epoch created the American and French Revolutions<br />

that opened the door for the Industrial Revolution, and so on. People<br />

observe that their chosen values decide more about their fate than economic<br />

conditions. It would be an interesting task for historians to trace the historic trends<br />

in business and find out why pure competition is being replaced by a mix of<br />

15 J. Bronowski and B. Mazlish, The Western Intellectual Tradition, New York, 1993, p. 499.


In Pursuit of a Critical Total History Theory 81<br />

Quasi - Immobile CTH<br />

966 - 2000<br />

Intermediary CTH<br />

1800-1900<br />

Current CTH<br />

1900-2000<br />

Future CTH<br />

2000-2100<br />

World's CTH Synthesis<br />

Poland's CTH Synthese<br />

World's Political & Economic<br />

CTH in 19th Century Poland's Political CTH<br />

In 19th Century<br />

World's Political CTH in 20th Century I<br />

Poland's Political CTH in 20th Century<br />

Figure 16. A Model of The Book - A. Targowski et al.,<br />

The Fate of Poland and The World-2000, Warsaw: Bellona, 2000<br />

cooperation and competition. Is this emerging trend based upon this law or on<br />

a stronger emotion of greed, or the art of survival?<br />

Law IV: The degree of a country's historical success is proportional to the<br />

level of harmony among political, social, and economic domains.<br />

In the 21 st century the world is in transition from the Old World Order to<br />

a new one. Many countries, particularly those transforming from communism towards<br />

democracy experience a lack of synchronization, mentioned in this law.<br />

The cases of Poland (in the last 350 years), Russia (1905-1917 and 1991-2000),<br />

Yugoslavia (1988-2000), Somalia, Rwanda, Burundi, Belarus, and even Canada


82 Andrew Targowski<br />

demonstrate this law. Historians could again trace the application of this law<br />

through civilization's history, providing a very meaningful contribution to politology.<br />

Of course there are many other laws of civilization, but these seem to be the<br />

most critical laws that are used to guide the development of civilization. The<br />

question for historians is whether these laws are universal for all civilizations.<br />

How To Investigate CTH?<br />

The Fate of Poland and the World - 2000, is a prototype for the CTH approach.<br />

Because the book was written by 15 authors, it was not easy to apply all<br />

CTH rules to its first written expression, but the main author hopes that in the<br />

subsequent editions, Poland's CTH will be gradually better formulated. The 1000<br />

years of Poland's CTH has been written according to the rules of historic macrostructures<br />

and in the context of the world's CTH. The book's model is shown in<br />

Figure 16.<br />

The generic informated model of CTH that can be applied in the majority of<br />

historic writings is presented in Figure 17. It indicates the main elements of this<br />

approach.<br />

Figure 17. The CTH Generic Model<br />

Observations<br />

Rules<br />

Laws


In Pursuit of a Critical Total History Theory 83<br />

Conclusion<br />

1. The emergence of the CTH method is the result of the Information Wave's<br />

impact upon a way of developing the scientific methods in the 21 st century.<br />

2. The purpose of that impact is to infórmate the study of history and present<br />

its results in a more "user friendly" manner.<br />

3. The purpose of CTH is to grasp the critical historic processes and events<br />

in order to better understand their influence upon civilization and to play a public<br />

role in understanding and influencing the present and the future.


Ivo Pospisil<br />

<strong>Mazowieckie</strong> <strong>Studia</strong> <strong>Humanistyczne</strong><br />

Nr 1-2, 2003<br />

SOME ASPECTS OF THE HISTORY OF CZECH SLAVONIC<br />

LITERARY STUDIES IN THE CONTEXT OF CONTEMPORARY<br />

THOUGHT<br />

As nearly everything in this new fin de siecle the literary scholarship and<br />

criticism find itself at the crossroads both methodological, thematic and existential.<br />

Everybody feels that under the influence of rapid changes in technology and in the<br />

way of life of modern man in general our traditional philological disciplines have<br />

to be changed - the major question is, however, not if but when and how.<br />

Nowadays humanities in general and traditional philology in particular have<br />

to overcome many new and unexpected obstacles, have to deal with new things<br />

and phenomena closely associated with the development of technological society<br />

at the end of the second millenary. The crucial troubles also consist in the<br />

crisis of academic education.<br />

The idyllic picture of the evolution of literary criticism seems to be false:<br />

the real state of things could be characterized as the disintegration and dispersion.<br />

Literary criticism has been divided into many discourse and territorial groupings<br />

which do not communicate with each other. The tendency towards the conception<br />

of literary criticism as a norm-making discipline was substituted by the<br />

freely conceived cluster of impressionistic ideas and interpretations. The present<br />

Central European model of literary criticism should undergo substantial changes.<br />

One of the most topical is the problem of literary streams and currents which<br />

divided the totality of literary process and often suppressed individual features<br />

of artifacts. The confrontation with the close historical study of the artifacts'<br />

poetics might lead to a more real picture of the development of literature and<br />

change the artificial paradigms which do not often correspond to the intrinsic<br />

structures of works of art. The theory of literary kinds (genres) named „literary<br />

genology" faces the same problems. Aristotle's genre systematics completed from<br />

time to time with new literary kinds, terms and definitions draws nearer to its<br />

collapse; the search for a new semantic key became the necessary condition for<br />

further development of this sphere of literary criticism. The author of the pre-


86 Ivo Pospisil<br />

sent contemplation offers the entity of Slavonic literatures and that of Slavonic<br />

studies as a convenient level of communication; the history of literary criticism<br />

shows how often Slavonic literatures and Slavonic studies have given birth to<br />

new general conceptions (R. Jakobson, R. Wellek, F. Wollman). Another problem<br />

concerns the relations of literary criticism to the concept of social studies (sociology,<br />

political science, social psychology etc.); the author's concept is based on<br />

the open model of mutual communication between philology and social sciences,<br />

but, on the other hand, he insists on the necessity to preserve the methodological<br />

integrity and consistency of literary criticism as an independent discipline.<br />

The first problem is associated with the search for a new methodology which<br />

is sometimes linked with the impact of social sciences with new, more aggressive<br />

cluster of methods which more directly reflect the economic or even financial<br />

conditions the society lives in. It is also connected with the end of cold war<br />

and iron curtain policy changing the area or areal principles giving more room<br />

for traditional philology which earlier functioned as a mere service for those who<br />

dealt more or less with political science. This impact could be seen at the Twelfth<br />

International Congress of Slavists in Cracow (August-September 1998) where<br />

some voices even called for the cancellation of all the traditional concepts of<br />

Slavonic studies which were said to be connected with various ideologies. Though<br />

these voices were rejected by the majority of participants the impact of social<br />

sciences appeared, for example, in the foundation of a new Slavonic discipline<br />

called „emigrantology" which aroused the interest of the present slavists,<br />

but also a high degree of scepticism. Nevertheless, the existence of the International<br />

Committee of Central and East European Studies, influential especially in<br />

English speaking countries, its congresses - the next is to be held in Tampere,<br />

Finland - its methods of work open new fields for mutual cooperation, but, on<br />

the other hand, lead to the neccesity of strictly formulated methodology and the<br />

area of research of traditional Slavonic philology.<br />

The discussions associated with the university crisis, with the inevitable<br />

changes in humanities in general and philology in particular have been reflected<br />

in the famous American discusion of 1996-1997 on the pages of Daedalus, the<br />

journal of the American Academy of Arts and Sciences (Fall 1997) a Profession<br />

published by the Modern Language Association (1996). Some of the reflections<br />

of these problems can also be found in the collection of contributions published<br />

in English in Nitra, Slovakia (Tracing Literary Postmodernism. University of<br />

Constantine the Philosopher, Faculty of Humanities, Institute of Literary Communication,<br />

ed. Tibor Zilka, Nitra 1998). The study by Michel Holquist (Profession,<br />

1996) expresses the trends leading to the permeation of comparative studies,<br />

the area studies and the study of foreign languages. The author demonstrates<br />

the split of traditional philology and social sciences as a result of cold war in<br />

which the politically oriented area studies prevailed. In the Nitra contributions


Some Aspects of the History of Czech Slavonic Literary 87<br />

to postmodernism Donald Cary Freeman, professor of English studies and law<br />

at the University of South California, declares the fall of traditional philological<br />

unity mentioning the famous article written by Alan Sokal and published by the<br />

journal Social Text. This nonsense article was published because it suited the<br />

ideological bias of the editor. Freeman calls for the reconstitution of the unity of<br />

language and literature studies as a „New Philology", otherwise the tendency in<br />

the USA and western Europe might lead to the deprofessionalization of philology<br />

as such.<br />

The Slavonic studies in the Czech Republic - though intrinsically differentiated<br />

- are based on traditional philology with the background of other disciplines<br />

including history, ethnology, folklore studies, less philosophy and political<br />

science. The school of comparative studies in Brno has a tradition going back to<br />

the 1920s and 30s. It is connected with the work of Frank Wollman and his students<br />

- the tradition of genre research within the framework of various Slavonic<br />

Institutions in the Arts Faculty of Masaryk University in Brno has gone on since<br />

the 1970s. However, the present methodology would bring together Slavonic,<br />

English, Romance, German and Classical Studies and would simultaneously<br />

connect with philosophical, historical and sociological texts. In this sense, the<br />

newly established disciplines could also be linked to the disciplines which will<br />

start to develop in the newly created Faculty of Social Sciences of Masaryk<br />

University. It is impossible simply to adher to the Czech tradition - it is essential<br />

to study those trends being pursued, especially in the Anglo-Saxon world, which<br />

are known as metahistory. Trends similar to metahistory are also appearing in<br />

other social sciences as well as in philosophy. The substance of this approach is<br />

the conception of a scholarly text as a distinctively structured narrative. It would<br />

be necessary to draw parallels between Anglo-American metahistory and the<br />

similar movement in Scandinavian countries and also with the new Franco-Polish<br />

study of manuscripts (manuscriptology), and to compare the Russian work<br />

being carried out by the cultural historians associated with the journal Odissej<br />

(Ulysses).<br />

The impact od social studies is nevertheless felt, but it is much weaker in<br />

the sphere of linguistics than in literary scholarship which is quite understandable.<br />

To avoid the danger of mechanical connection of the two mentioned scientific<br />

spheres, for example, as a study of language and literature as the means for<br />

social and political studies a small group of researchers from the Institute of Slavonic<br />

Studies at the Faculty of Arts and the Department of Political Science at<br />

the Faculty of Social Sciences in Brno started the supported research in the sphere<br />

of textual typology trying to link the disciplines dealing with both belles lettres<br />

and special texts connected with journalism and the study of mass media. The<br />

key to this research, which is the result of the new impact of social sciences upon<br />

traditional philology caused by the contemporary situation of areal studies, con-


88 Ivo Pospisil<br />

sists in the conception of fiction and non-fiction as a certain type of the narration<br />

which may be analysed as a particular genre entity. The seminar held in Brno<br />

in summer 1998 came to the specific spheres of interest which have an interdisciplinary<br />

character: the linguistic characterization of the text, the problem of<br />

transitory genres on the boundary of fiction and non-fiction, the place of mass<br />

literature (Trivialliteratur), the visualisation of the text and the electronic media,<br />

the text and the rhetoric and the new terminology. The specific subject called<br />

„Integrated Comparative Genre Studies" seems to have the following structure:<br />

the general history and theory of literary genres, the comparative history of literature,<br />

the genre structure of non-fiction, literature as a source of information for<br />

social sciences, literary character of social studies, the problem of the language<br />

in fiction and non-fiction. The main aim of the study group is to overcome the<br />

methodological split between the two big groups of sciences and to avoid the<br />

situation in which traditional philology served for the purposes of social sciences<br />

as auxiliary means. Now the representatives of areal studies which are the<br />

transitory zone between social sciences and philology show that they need not<br />

only practical language, but the whole linguistic and cultural background. Without<br />

the practical knowledge of the language of a particular area in all its dimensions<br />

including historical and with clusters of allusions presented in literature<br />

which became the common property of all educated people it is very hard to<br />

construct the principles the political system should be based on.<br />

Let us have a look at the contemporary sphere of Czech Slavonic studies<br />

as an example. The structure of contemporary Czech Slavonic studies is loose<br />

and the Czech Committee of Slavists is only the representational body organizing<br />

mutual cooperation of Czech slavists in the period between two congresses<br />

- the last of which was held in Cracow and the next will be held in Ljubljana,<br />

Slovenia.<br />

The second crucial problem of Czech Slavonic studies - besides that of the<br />

impact of social sciences and the necessity of tranforming its methodology which<br />

is - I guess - very similar to that of other countries at least in Europe - is the<br />

problem of the exchange of generations. In connection with the deterioration od<br />

contempory economic situation, the financial position of both the Czech universities<br />

and the institutes of the Academy of Sciences of the Czech Republic is<br />

critical. This prevents the Slavonic institutes and departments from the generational<br />

reconstitution of their staffs or, at least, the change is very slow and in<br />

some places nearly caused the collapse of normal activity.<br />

The Institute of Slavonic Studies at the Faculty of Arts of Masaryk University,<br />

Brno, covers both the Russian studies and other Slavonic languages and literatures<br />

- it has nine Slavonic disciplines including Ukrainian, all south Slavonic<br />

languages and literatures and Slovak studies. The linguistics is based on the<br />

methodology of contrastive study of Slavonic and non-Slavonic languages, the


Some Aspects of the History of Czech Slavonic Literary 89<br />

literary studies go back to the tradition of comparative studies founded in Brno<br />

by professor Frank Wollman and his disciples. The Brno Institute of Slavonic<br />

Studies publishes the quarterly Opera Slavica, the second Slavonic journal published<br />

in the Czech Republic after Slavia, the annual Slavica Litteraria and the<br />

periodical Litteraria Humanitas. The international conferences regularly organized<br />

by the Brno Institute of Slavonic Studies focused on the work of Frank<br />

Wollman, Roman Jakobson, in the pre-war period professor in Brno, and Alexander<br />

Veselovsky. The important project was also the bibliography of balcanology.<br />

The combination of comparative and genre studies together with the methodological<br />

principles of philological hermeneutics and with he interest in social<br />

sciences and wide international contacts characterize this specific centre of<br />

Slavonic studies.<br />

Let us have a look at some crucial episodes of the development of Brno and<br />

Moravian Slavonici studies.<br />

The foundation of Masaryk University in Brno (in the former Czechoslovakia,<br />

now in the Czech Republic) also meant the beginnings of Slavonic studies:<br />

the first professor of Slavonic studies Frank Wollman (1888-1969) came to Brno<br />

from Bratislava Komensky University. He was an excellent comparatist, later the<br />

author of Slovesnost Slovanu (1928), expert in South Slavonic literatures, the<br />

theorist dealing with literary methodology (K methodologii srovnavaci slovesnosti<br />

slovanske, 1936), the founder of the famous Czech School of Comparative Studies<br />

(Prague - Brno, see: Slavomir Wollman: Ceska skola literarni komparatistiky,<br />

Praha 1989). In 1923 the professors of Czech literature at Masaryk University<br />

Stanislav Soucek (1870-1935) and Vaclav Vondrak (1859-1925) invited Sergij<br />

Vilinskij, a Ukrainian by origin, professor and vice-president of Novorossijsk<br />

University in Odessa being in Bulgarian exile after the Russian October Revolution<br />

to come to Brno - he then became the founder of the study of modern Russian<br />

literature though in Russia he dealt in fact with medieval religious texts which<br />

are common for Russian, Ukrainian and Belorussian literatures (a marginal remark:<br />

Vilinskij was a teacher of another famous Russian medievalist N.K. Gudzij<br />

and in the winter semester 1913 he also taught Mikhail Bakhtin who then<br />

left Odessa for St. Petersburg); in Brno he wrote a book on M.J. Saltykov-Scedrin<br />

and on the Bulgarian writer Petko Todorov, and with the financial support of the<br />

Czechoslovak Ministry of Education he spent much time in Bulgaria studying<br />

religious texts in Bulgarian monasteries. In Brno S. Vilinskij also made friends<br />

with the Moravian author of the first Czech History of Russian literature, a Catholic<br />

monk, priest and an excellent translator from Russian and other Slavonic<br />

languages Alois Augustin Vrzal (pseudonym A.G. Stin, 1864-1930).<br />

Though Ukrainian language and literature was regarded as a natural part of<br />

Brno Slavonic studies from their very beginnings, Ukrainian did not represent<br />

a specific subject and there was neither professor specialised in Ukrainian lan-


90 Ivo Pospisil<br />

guage nor in literature, and after 1945 and later Ukrainian was taught (it said<br />

that after the wish of Soviet authorities) only at Charles University in Prague. In<br />

spite of this sad fact the practical courses in Ukrainian were realised and later<br />

a good specialist in Ukrainian literature appeared.<br />

Dr. Mecislav Krhoun (born 1907 in Poland, died 1982 in Brno) studied<br />

Czech., history and geography at Brno Faculty of Arts (Filozoficka fakulta) in<br />

1928-1933, later he studied Polish and Russian (1946-1947), became doctor of<br />

philosophy in 1935, was a disciple of the famous Czech historian and critic of<br />

literature Arne Novak (1880-1939). Then he taught at various grammar schools<br />

in Moravia and in Slovakia (Novy Bohumin, Spisska Nova Ves, Lucenec, Brno),<br />

after 1945 he was a lecturer at Cracow University, Poland, later he worked in<br />

the Slavonic Institute in Prague; his several study stays in Poland, Russia and<br />

Ukraine were oriented on the study of literature. Though he delivered lectures in<br />

Old Russian literature, in Russian folklore and in methodology of teaching languages<br />

and literatures, his scholarly interests were connected with the study of<br />

Ukrainian, Polish and Belorussian literatures and literary scholarships. Mecislav<br />

Krhoun knew Russian, Polish, Ukrainian and Belorussian, not speaking about<br />

the obligatory knowledge of German; this enabled him to analyse the whole<br />

cultural panorama in which the Germanic, Slavonic and Jewish, partly also Armenian<br />

elements permeated in Ukraine, especiallly in the Bukovina, a former<br />

part of Austro-Hungarian Empire with its centre Cernovcy. Krhoun's creative<br />

activity at the Faculty of Arts (Filozoficka fakulta) of Masaryk University in Brno<br />

concerned the period of the 1960's and the 1970's - later Ukrainian disappeared<br />

from the study programme in Brno again nad was restored only in the 1990's<br />

with the help of the Ukrainian lecturer Halyna Myronova who came to support<br />

Brno Ukrainian studies from the Kiev Shevchenko State University and settled<br />

with the whole family in Brno. Galina Binova, a Russian by birth, deals with<br />

Ukrainian literature and Tafjana Juffckova covers the transitory zone between<br />

linguistics and literary scholarship (poetics and stylistics).<br />

Mecislav Krhoun delivered lectures in old Russian literature; it was very<br />

organic and logical because this cradle of all the East Slavonic cultures contains<br />

the beginnigs of all the East Slavonic national literatres. Besides, Krhoun dealt<br />

with Polish, wrote articles on Belorussian cultural and scholarly affairs, but his<br />

beloved subject was Ukrainian literature, especially the poetic work of Jurij<br />

Adalbertovyc Fed'kovyc (born 1834 in Storonec-Putyliv, died 1888 in Cernovcy).<br />

Krhoun's work called Basnicke dilo Jurije Fed'kovyce (Brno 1973, 359 pages<br />

- The Poetic Work of Jurij Fed'kovyc) is - as far as I know - the most immense<br />

and the most profound complex work ever written about this Bukovina Ukrainian<br />

poet. Unfortunately, the chosen language - Czech - prevented the monograph<br />

from being better known and more widely read in world literary scholarship<br />

in general and in Slavonic studies in particular (the Russian summary in the


Some Aspects of the History of Czech Slavonic Literary 91<br />

book is too short - just one page). In the 1990's, when the interest in Fed'kovyc<br />

strengthened, Krhoun's book was completely forgotten and Fed'kovyc's German<br />

writings and his poetics were discovered as if for the first time (the conference<br />

in Cernovcy did not utter a single word about the book, and even the only Czech<br />

dictionary of Soviet writers published in 1977 - 4 years after the publication of<br />

the book - does not know it).<br />

The monograph is subdivided into sixteen sections including bibliography,<br />

notes, the Russian summary and the index. The kernel of the volume contains<br />

twelve chapters dealing with the biographical and artistic development of the poet<br />

and prose writer not omitting his role as a biliteral author. Mecislav Krhoun was<br />

not a literary theorist, rather a very industrious historian of literature; therefore<br />

there is rich material, long quotations and comparisons, less speculations and<br />

contemplations. The first chapter is fully devoted to the analysis of the special<br />

literature on Jurij Fed'kovyc (I. Franko, O. Makovej, M. Pivovarov and<br />

M. Neciteljuk). However, M. Krhoun expressed his own views: he was the real<br />

representative of Czech Ukrainian studies with the profound knowledge of the<br />

cultural background and European poetic traditions. M. Krhoun is very sensitive<br />

to the quality of Fed'kovyc's poetry: he seeks its folklore roots but, at the same<br />

time, does not uderrate the influence of German poetic traditions which formed<br />

not only Fed'kovyc's poetic beginnings, but all his creative activity. Though the<br />

researcher did not mention the terms used by more modern and postmodern theorists<br />

(e.g. Dionyz Durisin) he practically analysed the problem of Polish - Russian-Ukrainian<br />

- German polyliterariness. At least, he compared (with the positivist<br />

approach) the similarity of Ukrainian-German motifs in Fed'kovyc's poetry<br />

and the prolific and creative permeation of artificial German poetic tradition<br />

associated with both the classical and romantic creative patterns with that of<br />

Hucul-Ukrainian folklore poetics. Krhoun did not forget Fed'kovyc's link with<br />

the South Slavonic inspiration and accentuated the specific features of Ukrainian<br />

poetic traditions in Austro-Hungarian Empire, the different cultural basis and bith<br />

the hidden and the open conflict between the Ukrainian East and West. Moreover,<br />

in the mentioned introductory chapter the author gave a rich political, economic<br />

and cultural background of Ukrainian literary activity in the situation when<br />

the Ukrainian studies in the countries under the Soviet influence were suppressed<br />

or at least reduced, not speaking about the obligatory ideological bias. The<br />

modest researcher Mecislav Krhoun with the support of the (at that time) subdean<br />

of the Brno Faculty of Arts, a slavist Jaroslav Burian published the book which<br />

showed new ways and deeper insight in Fed'kovyc's poetic career.<br />

In the following chapters of his monograph the author paid attention not only<br />

to the poet's collection of poems called Diegic, but also to his beginnings as a German<br />

poet; the influence of German poetic tradition in Krhoun's conception is<br />

neither overrated nor underestimated as it was usual in the official Soviet view.


92 Ivo Pospisil<br />

On the other hand, speaking about Fed'kovyc's collection of German poems Am<br />

Tscheremusch, the author stressed the similarity of motifs and the poet's method<br />

of transplantation and variation based a the domestic Hucul-Ukrainian mythological<br />

and legendary traditions. Also the type of Fed'kovyc's poetic creation differs<br />

a lot from that of artificial German romantic poetry. Though Fed'kovyc's<br />

significance is generally recognised, Krhoun regards the poet an outsider both in<br />

the national and in the poetic sense of the word.<br />

Though the kernel of Krhoun's interpretation lies in comparative analysis of<br />

the 1860's poems and the kolomyika poems as well as the German poems of the<br />

1860's, he did not ignore the lyric and epic poetry of the 1870' and the abovementioned<br />

German collection of poems Am Tscheremusch and the poetic cycle<br />

Ácqc áóéc, not speaking about the religious 'áícq. Krhoun's scholarly discovery<br />

are Fed'kovyc's last pems being of a rather satiric and polemic character:<br />

the impact of sarcastic and sardonic realism openly burst. On the other hand,<br />

Fed'kovyc tried to synthetise the romantic and realist poetics into one whole.<br />

Analysing all the different layers of Fed'kovyc's poetry Krhoun did not omit his<br />

antisemitism the source of which found in the economic and national situation<br />

of the Hucul-Ukrainians of that time. Krhoun's sincere and open approach towards<br />

both the strong and weak qualities of Fed'kovyc's poetry, his complex attitude<br />

to his art and polticla and social background is worth appreciating.<br />

As for the method of Krhoun's work it is more or less thematology {Stoffgeschichte)<br />

mixed with the analysis of Fed'kovyc's verse; the problem consists in<br />

the fact that Krhoun was only rarely successful in the permeation of phonetic,<br />

versological and thematic aspects of the poet's creations. Therefore, the analysis<br />

is split into two isolated research entities. With regard to the specific generational<br />

and methodological approach Krhoun's work should not be underestimated:<br />

nobody who would like to write about this Hucul-Ukrainian poet should not avoid<br />

this work - though written in a „minority Slavonic language". The intention to<br />

translate some key-passages of this complex work into Ukrainian, German or<br />

English seems to be very topical especially nowadays at the time of the triumphant<br />

comeback and immense rise of Ukrainian studies.<br />

Another interesting, but half-forgotten personality was a Moravian Slavist,<br />

a Catholic literary historian, essayist and translator Alois Augustin Vrzal (1864-<br />

-1930), a monk of the Benedictine monastery in Rajhrad (in the Brno neighbourhood),<br />

then a parish priest in three South-Moravian villages.<br />

He was born in the family of a farmer in Popovice (near Kromeriz in the<br />

central part of Moravia). His father's name was Jan Vrzal. A. Vrzal was the ninth<br />

child of the family. Although the family was not very rich, the three sons received<br />

university education. A.A. Vrzal attended primary school in 1870-1876<br />

in Rataje, then the Czech grammar school in Prerov which he finished in 1884.<br />

His grammar school teacher advised him to enter the Rajhrad Benedictine mo-


Some Aspects of the History of Czech Slavonic Literary 93<br />

nastery, at that time the centre of Catholic cultural activity. In 1884 Alois Vrzal<br />

adopted a monastic name Augustin. He studied theology, later gave lectures in<br />

Church history and Church law; in 1893 he was appointed a Church co-operator<br />

in Domasov, then a parish priest in Syrovice and in Ostrovacice (1916-1927).<br />

His diary - now kept in the regional archives in Brno - contains the information<br />

concerning his translations from Russian. Most interesting are the two episodes<br />

from Vrzal's (the pseudonym A.G. Stin is a cryptogram of Augustin) life: the<br />

attempt to make a trip to Russia in the fatal year 1914 and the police examination<br />

in his house during the First World War because of his Slavophile orientation.<br />

The uncertain political situation may also have caused the disappearance of<br />

several letters including those of M. Gorky.<br />

Most important area Vrzal's archives, correspondence and library which<br />

contains the first publication of several letters, one of them belonging to the<br />

Russian political writer and translator from French, English and Polish, propagator<br />

of Franco-Russian alliance, the author of the positivist conception of<br />

N.S. Leskov - R.I. Sementkovsky. When working on his History of the 19thcentury<br />

Russian Literature Vrzal asked several Russian authors to send him brief<br />

autobiographies. Before his death Vrzal donated 36 letters written by twentytwo<br />

19th- and 20th-century Russian prose writers to the Slavonic Seminar of the<br />

Brno Masaryk University. They were partly published (including a letter by<br />

A.P. Chekhov and 3 letters by V.G. Korolenko) by Sergii Vilinsky and Jaroslav<br />

Mandat. Vrzal's correspondents were - besides Chekhov and Korolenko - A.I. Ertel,<br />

G.A. Machtet, S.I. Gusev-Orenburgsky, I.A. Salov, A.M. Skabichevsky, B. Zaitsev,<br />

I.N. Potapenko, M.V. Krestovskaya, R.I. Sementkovsky and others. Vrzal's<br />

library (now kept in the Brno University Library) contains Czech, Russian, Slovak,<br />

Ukrainian, Bulgarian, Polish, Sorbian, Serbian, Croatian and Slovenian books<br />

written by the most prominent prose writers and poets.<br />

The kernel of Vrzal's creative activity is his strategy as a translator from<br />

Russian into Czech and, last but not least, his literary criticism including The<br />

History of the 19th-century Russian Literature (in Czech 1893), the booklet<br />

devoted to Pushkin's centenary, his probably most important work Religious and<br />

Moral Questions in Russian Fiction (1912) and his Outline of the History of New<br />

Russian Literature (1926) in which he dealt with modernism and post-revolutionary<br />

writings. Vrzal's heritage as a literary historian, critic and translator is immense.<br />

Although in his time he was not regarded as a significant slavist because<br />

of his ethical and catholic vision of literature and of his positivist and intuitivist<br />

methodology, his importance can be better seen nowadays, at the time of the<br />

growing interest to ethical principles, values and to practical moral behaviour.


Leszek Niewiadomski<br />

<strong>Mazowieckie</strong> <strong>Studia</strong> <strong>Humanistyczne</strong><br />

Nr 1-2, 2003<br />

PANORAMA FENOMENOLOGII FRANCUSKIEJ<br />

Nurt fenomenologiczny w filozofii<br />

W latach trzydziestych XX wieku, pod wpływem filozofii niemieckiej, dokonuje<br />

się tzw. przełom antypozytywi styczny, polegający na przejściu w refleksji<br />

filozoficznej od abstrakcyjnych pojęć do konkretnych doświadczeń wewnętrznych<br />

i zewnętrznych. Pada mit scjentyzmu, wyczerpującego poznanie racjonalizmu,<br />

intelektualistycznego moralizatorstwa i historycznego optymizmu. Ukoronowaniem<br />

tego procesu jest w dużej mierze pojawienie się fenomenologii.<br />

Fenomenologia jest nurtem filozoficznym, który zainaugurował Edmund<br />

Husserl (1859-1938), matematyk i filozof niemiecki 1 . Celem swych poszukiwań<br />

uczynił dotarcie do „rzeczy samych", uważając, że tradycyjna metafizyka<br />

zatrzymała się na poziomie abstrakcyjnych konstrukcji, oderwanych od<br />

rzeczywistości. Przedsięwzięcie to miała umożliwić metoda redukcji do danych<br />

tzw. czystej świadomości. Przy pomocy tej metody, mającej charakter rygorystyczny<br />

i opisowy, Husserl chciał analizować jawiące się w świadomości przedstawienie<br />

rzeczywistości, przy czym świadomość została ściśle powiązana z pojęciem<br />

intencjonalności 2 .<br />

Projekt Husserla spotkał się z bardzo dużym zainteresowaniem w obszarze<br />

myśli francuskiej, inicjując nowy nurt filozofii. Po przełomowych konferencjach<br />

Husserla na Sorbonie w 1929 r., została podjęta ożywiona dyskusja z tezami<br />

niemieckiego myśliciela. W miarę upływu czasu, w spektrum zainteresowania<br />

pojawiły się także poglądy Georga Wilhelma Hegla i Martina Heideggera. „Jednakże<br />

fenomenologia francuska jest całkowicie oryginalna, dzięki wymiarowi<br />

1<br />

Por. J. Krokos, Fenomenologia Edmunda Husserla, Aleksandra Pfandera, Maxa Schelera,<br />

Warszawa 1992, s. 19-25.<br />

2<br />

Por. J. Tischner, Filozofia współczesna, Kraków 1989, s. 14-22.


96 Leszek Niewiadomski<br />

psychologicznemu ujęcia Merleau-Ponty'ego i kontaminację wpływu Husserla<br />

przez Heideggera u Lévinasa" 3 .<br />

Inspiracja myślą Husserla<br />

Wybitne dzieło E. Husserla Logische Untersuchungen (1900-1901), inicjujące<br />

ruch fenomenologiczny, nie spotkało się w filozofii francuskiej praktycznie<br />

z większym oddźwiękiem przed I wojną światową. Wyjątek stanowi dyskusja<br />

podjęta z Husserlem przez Léona Noëla (1878-1953) i wzmianka w artykule<br />

Victora Delbos'a (1862-1916) w „Revue de Métaphysique et de Morale" z 1911 r.<br />

odnośnie do pierwszego tomu Logische Untersuchungen Husserla.<br />

Po wojnie, dzięki oddziaływaniu uczniów Husserla, sytuacja uległa diamentralnej<br />

zmianie. W 1925 r. Jean Hering 4 publikuje pracę na temat ruchu fenomenologicznego.<br />

Nastepnie ukazują się znaczące publikacje następujących autorów:<br />

L. Szestowa 5 (1926), J. Heringa 6 i B. Groethuysena 7 (1927), A. Gurwitseha 8<br />

(1928), E. Levinasa 9 (1929). Ostatni z wymienionych słuchał wykładów Husserla<br />

i Heideggera we Fryburgu Bryzgowijskim i jego prace miały charakter przełomowy<br />

dla zaistnienia fenomenologii w obszarze filozofii francuskiej. Ogromny<br />

wpływ wywarła wielka syntetyczna praca La théorie de l'intuition dans la<br />

phénoménologie de Husserl 10 .<br />

Ważnym wydarzeniem stały się wykłady Georges'a Gurwitcha (1884-1965)<br />

poświęcone ówczesnej filozofii niemieckiej z zaakcentowaniem twórczości<br />

E. Husserla, M. Heideggera i Maxa Schelera, które miały miejsce na<br />

Sorbonie w latach 1928-1930. Z kolei Aron Gurwitsch, uczeń Husserla i Kurta<br />

Goldsteina (1878-1965) wygłosił serię wykładów i opublikował liczne artykuły na<br />

temat tzw. psychologii całości „gestalt" i fenomenologii konstytutywnej 11 .<br />

Jeszcze większym wydarzeniem były wygłoszone przez Husserla wykłady<br />

w Paryżu w lutym 1929 r. Były one wprawdzie w języku niemieckim, ale już<br />

3<br />

Por. J.-L. Viellard-Baron, La philosophie française, Paris 2000, s. 150.<br />

4<br />

Por. J. Hering, Phénoménologie et philosophie religieuse, Paris 1925. Jean Hering studiował<br />

w Gôttingen. Po publikacji niniejszej pracy, otrzymał stanowisko profesora na fakultecie<br />

teologii protestanckiej w Strasburgu.<br />

5<br />

Por. L. Szestow, Memento mori, „Revue Philosophique", Janvier-Fevrier 1926; tenże,<br />

Qu'est-ce que la vérité, w: „Revue Philosophique", Janvier-Fevrier 1927.<br />

6<br />

Por. J. Hering, Sub specie aeterni, „Revue d'histoire et de philosophie religieuse" 1927.<br />

7<br />

Por. B. Groethuysen, La philosophie allemande depuis Nietzsche, Librairie Stock 1927.<br />

8<br />

Por. A. Gurwitsch, La philosophie phénoménologique en Allemagne, w: „Revue de Métaphysique<br />

et de Morale" 1928, nr 4.<br />

9<br />

Por. E. Lévinas, Sur les Ldeen de M.E. Husserl, „Revue Philosophique", Mars-Avril 1929;<br />

tenże, La théorie de l'intuition dans la phénoménologie de Husserl, Paris 1930.<br />

10<br />

E. Lévinas, La théorie de l'intuition dans la phénoménologie de Husserl, Paris 1930.<br />

11<br />

Prace te znacznie oddziałały na koncepcję M. Merleau-Ponty'ego.


Panorama fenomenologii francuskiej 97<br />

w 1931 r. ukazuje się francuski przekład Levinasa (przy współpracy Maurice'a<br />

Pradines'a i Gabrielle Pfeiffer) pt. Medytacje kartezjańskie. Warto podkreślić,<br />

że oryginał wykładów Husserla został opublikowany w języku niemieckim dopiero<br />

w 1950 r.<br />

Zaproszenie Husserla z wykładami do Paryża zapoczątkowuje trwałą, pogłębioną<br />

relację między fenomenologią niemiecką i francuską, w czym duże<br />

zasługi oddały kontakty między filozofami francuskimi i Uniwersytetem we Fryburgu<br />

12 . Gaston Berger, wielokrotnie spotykając się z Husserlem, publikuje<br />

w 1941 r. dwie znaczące pozycje: Le cogito dans la philosophie de Husserl i Recherches<br />

sur les conditions de la connaissance.<br />

Duży wkład przyniosły praca Jeana Cavaillèsa La logique et la théorie de<br />

la science (1947) i Alberta Lautmana Essai sur l'unité des sciences mathématiques<br />

dans leur développement actuel, w zakresie filozofii nauk formalnych, która<br />

występuje w Logische Untersuchungen i Formale und transzendentale Logik.<br />

Należy wymienić także ważne dla fenomenologii prace Andre de Muralta<br />

L'idée de la phénoménologie (1958) i Jeana Desantiego Phénoménologie et praxis<br />

(1963).<br />

Jako symboliczne ukoronowanie pierwszej fazy recepcji fenomenologii we<br />

Francji możemy przyjąć wydany w 1939 r. numer specjalny „Revue Internationale<br />

de Philosophie", poświęcony specjalnie Husserlowi. Numer ten zawierał<br />

artykuły Bergera, Heringa, Eugen Finka i Ludwiga Landgrebego i samego Husserla<br />

na temat źródeł geometrii (Die Frage nach der Ursprung der Geometrie<br />

ais intentional-historisches Problem). Ostatni tekst wywarł duży wpływ na całe<br />

pokolenie od Merleau-Ponty'ego poprzez Tran Duc Thao 13 do Jacques'a Derridy.<br />

W latach trzydziestych Jean-Paul Sartre opublikował następujące prace, inspirowane<br />

filozofią Husserla: La transcendence de Vego, L'imagination (1936),<br />

Esquisse d'une théorie des émotions (1939) i Imaginaire (1940).<br />

Lévinas publikuje w 1930 r. pracę pt. En découvrant l'existence avec Husserl<br />

et Heidegger, gdzie wykazując się głęboką znajomością myśli Husserla,<br />

wskazuje na zdecydowanie krytyczną postawę Heideggera wobec poglądów<br />

swego dawnego „mistrza".<br />

Duże znaczenie odegrał rocznik „Recherches Philosphiques", publikowany<br />

w latach 1931-1936 pod kierownictwem Koyré, Henri-Charles'a i A. Spaier, przy<br />

współpracy Aleksandra Kojeve, Henri Corbina, Jeana Wahla i Emmanuela Levinasa.<br />

Pierwszy artykuł Wahla wskazywał na konieczność powrotu „do konkretu"<br />

i odnosił się w dużym stopniu do filozofii Husserla i Heideggera. Drugi<br />

z wymienionych filozofów niemieckich wywarł także duży wpływ na kształto-<br />

12<br />

Por. Encyclopedia of Phenomenology, (ed.) J. Drummond, Dordrecht, Boston, London 1997,<br />

s. 247.<br />

13<br />

Tran Duc Thao, Wietnamczyk, studiował we Francji i wywarł duży wpływ na ówczesny<br />

klimat filozoficzny pracą Phénoménologie et matérialisme dialectique.


98 Leszek Niewiadomski<br />

wanie się fenomenologii francuskiej. Dlatego należy wskazać na kilka charakterystycznych<br />

wątków, które płyną z jego inspiracji.<br />

Inspiracja myślą Heideggera<br />

J. Migasiński zwraca uwagę, że fenomenologia francuska „ze względu na<br />

swoje kartezjańskie obciążenie nie była początkowo w stanie uchwycić swoistej<br />

odrębności w ramach nurtu fenomenologii, propozycji M. Heideggera" 14 . Dlatego<br />

pierwsza interpretacja jego myśli znacznie odbiega od intencji niemieckiego autora.<br />

Pierwsze poważne francuskie spotkanie z fenomenologią Heideggera ma<br />

miejsce w 1929 r. w Davos (Szwajcaria), kiedy to m.in. J. Cavailles i E. Levinas<br />

uczestniczą w wykładach Heideggera na temat Kanta. Pierwszy przekład tekstu<br />

Heideggera, autorstwa P. Nizana, opatrzony komentarzem A. Koyrégo, ukazuje<br />

się w 1931 r. W 1938 r., w przekładzie H. Corbina (1903-1978), pod wspólnym<br />

tytułem Qu 'est-ce que la Métaphysique?, ukazują się dwa rozdziały Sein und<br />

Zeit wraz z kilkoma innymi pismami (m.in. wykład rzymski Hölderlin und das<br />

Wesen der Dichtun). We wstępie Corbin podkreśla, że Da-sein nie oznacza egzystencji<br />

rozumianej jako przeciwstawienie do esencji (opozycja ta mająca swoje<br />

źródło w filozofii klasycznej, ujawnia się szczególnie w filozofii Kartezjusza<br />

i Kanta). Dlatego proponuje tłumaczenie da-sein 15 przy pomocy określenia rzeczywistość<br />

ludzka 16 . Podkreśla, że chodzi w Da-sein o egzystencję ekstatyczną,<br />

wyrażającą się w potrójnej ekstazie czasowej: obecnego, przeszłego i przyszłego.<br />

Troska o ochronę Da-sein przed ewentualną interpretacją dualistyczną egzystencja-esencja,<br />

prowadzi jednak do przeakcentowania antropologicznego wymiaru<br />

myśli Heideggera 17 . Przekład Corbina, w intelektualnej aurze kreowanej<br />

przez Sartra, ma egzystencjalistyczny wydźwięk pojęciowy, co później zostało<br />

uznane jako głębokie nieporozumienie. Sam Heidegger, odnosząc się w 1947 r.<br />

w Liście o humanizmie do francuskiej interpretacji swej filozofii, nie utożsamia<br />

się z egzystencjalistycznym humanizmem, który traktuje jako kontynuację tradycyjnej<br />

metafizyki natury 18 . Dlatego nie widzi głębszego podobieństwa pomiędzy<br />

swoją myślą i antropologicznymi poglądami Sartra i Karla Jaspersa. Heidegger<br />

krytykuje każdy humanizm, który nie podporządkowuje istoty człowieka<br />

postawie otwarcia na byt, tzn. wszelkiej koncepcji etycznej i politycznej wolności.<br />

Przezwyciężenie „egzystencjalistycznej" lektury Heideggera dokonywało się<br />

stopniowo. Najpierw J. Beaufret dał wierną interpretację całościowej wizji kul-<br />

14<br />

J. Migasiński, Merleau-Ponty, Warszawa 1995, s. 19.<br />

15<br />

Da-sein oznacza dosłownie być konkretnie. Po francusku: être-la.<br />

16<br />

Po francusku: réalité humaine.<br />

17<br />

Por. J.-L. Viellard-Baron, op. cit., s. 95.<br />

18<br />

Por. J. Tischner, Filozofia współczesna..., s. 81-92.


Panorama fenomenologii francuskiej 99<br />

tury omawiawianego niemieckiego autora. Następnie M. Foucault, Paul Ricoeur<br />

i Jacques Derrida podjęli myśl heideggerowską w opracowaniu filozofii jako<br />

hermeneutyki. Wreszcie Maurice Merleau-Ponty przyczynił się do definitywnego<br />

przezwyciężenia pierwszej „egzystencjalistycznej" lektury Heideggera.<br />

Aby mieć pełny obraz niemieckich inspiracji w fenomenologii francuskiej,<br />

należy jeszcze wskazać na myśl Hegla. Choć może w mniejszym stopniu niż<br />

w przypadku Husserla i Heideggera, to jednak stanowiła nieustanne tło podejmowanych<br />

refleksji.<br />

Inspiracja myślą Hegla<br />

Wpływ filozofii Hegla na kształtowanie się fenomenologii francuskiej nie<br />

może być pominięty, gdyż byłoby to zafałszowaniem pewnej całościowej panoramy<br />

19 . Tak więc popularność Hegla we Francji zaczęła rosnąć za sprawą<br />

A. Kojève, który w latach 1933-1939 prowadził w Paryżu wykłady z Fenomenologii<br />

Ducha (brał w nich udział m.in. M. Merleau-Ponty). Jeszcze w 1930 r.<br />

uważano Hegla tylko za filozofa romatycznego, którego koncepcje zostały odrzucone<br />

przez postęp nauk. W 1945 r., jak stwierdza V. Descombes, „Hegel stał<br />

się osiągnięciem szczytowym filozofii klasycznej i początkiem wszystkiego, co<br />

najnowocześniejsze" 20 . Kojève zainicjował specyficzną interpretację Hegla, w duchu<br />

pism młodego Karla Marksa i kartezjańskiej zasady cogito; Heglowską figurę<br />

„Pan-Niewolnik", uczynił kluczem do swej interpretacji Fenomenologii<br />

Ducha. Tak więc filozofia hegeliańska stała się synonimem aktywistycznej filozofii<br />

historii, antropologiczno-ekonomicznego konkretu, buntu przeciwko abstrakcyjnemu<br />

idealizmowi zrównującemu „bycie" z „byciem poznanym" oraz<br />

lansowała koncepcję wielu świadomości, rywalizujących ze sobą na drodze do<br />

osiągnięcia statusu absolutu. Podmiot jawił się jako nieustannie zagrożony przez<br />

inne podmioty, co dawało „terrorystyczną", anarchizującą wizję historii. Interpretacja<br />

Kojève'a doprowadziła także do dualistycznej ontologii, która dzieli świat<br />

na byt naturalny (przyrodniczy) i radykalnie odmienny od niego byt historyczny,<br />

czyli świadomą podmiotowość. Ten drugi byt określany jest przez „negatywność".<br />

Oznacza to, że podmiot historyczny nigdy nie pozostaje tym samym, zawsze<br />

jest nietożsamy z samym sobą. Konsekwencją tego, jak zauważa J. Migasiński,<br />

stał się fakt „utożsamienia podmiotu historycznego ze specyficznie<br />

rozumianą „nicością" (co nie znaczyło po prostu z „niebytem") i do uznania jej<br />

za konstytutywną cechę bycia człowiekiem, do swoistej „humanizacji" nicości<br />

19<br />

Por. M. Kowalska, Dialektykapoza dialektyką. Od Bataille'a do Derridy, Warszawa 2000,<br />

s. 5-19.<br />

20<br />

V. Descombes, To samo i inne. Czterdzieści pięć lat fdozofii francuskiej (1933-1978% tłum.<br />

B. Banasiak i K. Matuszewski, Warszawa 1996, s. 18.


100 Leszek Niewiadomski<br />

[...]" 2i . Proces ten uwyraźnił się najpełniej w fenomenologii Sartra.<br />

Do popularyzacji zwłaszcza „młodego" Hegla z okresu twórczości o charakterze<br />

teologicznym, dając bliższą intencjom samego autora interpretację, przyczynił<br />

się Jean Wahl, publikując w 1929 r. Le malheur de la conscience dans la philosophie<br />

de Hegel Tym razem akcent został położony na wymiar egzystencjalny,<br />

wywierając znaczny wpływ na tzw. francuską fenomenologię egzystencjalną.<br />

Po pierwszym okresie zetknięcia się myśli francuskiej z fenomenologicznymi<br />

poglądami niemieckich autorów - Hegla, Husserla i Heideggera, mającym<br />

bardziej charakter receptywny i odtwórczy, prawdziwie kreatywny okres w fenomenologii<br />

francuskiej, jak uważa Jean-Francois Courtine, rozpoczął się dopiero<br />

po II wojnie światowej 22 . Pojawiło się bardzo dużo różnego rodzaju artykułów,<br />

publikacji i książek. W celu jak najlepszego uchwycenia klimatu krystalizowania<br />

się fenomenologicznej myśli francuskiej, omówimy najważniejsze z nich.<br />

Krystalizowanie się oryginalnej fenomenologii francuskiej<br />

Przede wszystkim należy podkreślić bardzo duże oddziaływanie założonego<br />

przez Jeana Wahla pisma filozoficznego „Deucalion-Cahiers Philosophiques".<br />

W numerze inauguracyjnym pojawiło się kilka fundamentalnych analiz fenomenologicznych<br />

na następujące tematy: fenomenologia Sartra i Heideggera (Alphonse<br />

Waelhens), kwestia czasu u Husserla i Heideggera (Yvonne Picard),<br />

analiza metody refleksji (Roland Caillois), teoria nauki u Bolzano (Jean Cavaillès).<br />

Szczególnie należy podkreślić esej E. Levinasa pt. Il y a, będący kontynuacją<br />

De Vexistence a Vexistant. Wahl zainicjował ponadto serię wydawniczą „Le<br />

choix, le monde, l'existence", w ramach której pojawił się Le temps et l'autre<br />

Levinasa. Później w edycji „Revue de Métaphysique" była wydana Phénoménologie-Existence<br />

(1953), która zawierała teksty Biraulta, Van Bredy, Gurwitscha,<br />

Levinasa, Ricoeura i Wahla.<br />

Coraz większy wpływ miały manuskrypty Husserla, zgromadzone w Archiwum<br />

Husserla w Louvain 23 . Popularność Louvain zaczęła wzrastać od czasu<br />

wizyty Merleau-Ponty'ego w 1939 r. (i Tran Duc Thao w 1944 r.).<br />

Pracując nad kwestią percepcji, przygotowując Phenomenologie de la Perception,<br />

w 1939 r. Merleau-Ponty, poprzez bliskiego przyjaciela Husserla Jeana<br />

Heringa, wchodzi w kontakt z ojcem van Bredą. Chodzi o konsultację kilku<br />

ważnych tekstów (w formie daktylogramu) Husserla: cytowane przez Heideggera<br />

w Sein und Zeit fragmenty z Ideen II, manuskrypt Krisis i inne teksty, zwłaszcza<br />

21<br />

J. Migasiński, Merleau-Pontys. 21.<br />

22<br />

„It is no less true, however, that the creative period of phenomenology in France began<br />

after the war". Encyclopedia, s. 249.<br />

23<br />

Założycielem i pierwszym dyrektorem Archives Husserl w Louvain jest ojciec Van Breda.


Panorama fenomenologii francuskiej 101<br />

opracowane przez Finka i Landgrebe'a 24 . Merleau-Ponty chce skonsultować<br />

szczególnie daktylograf z Ideen II Korzystając z pomocy Finka i Landgrebe'a,<br />

dociera także do innych tekstów. Na skutek wojny, kolejna wizyta w Louvain<br />

miała miejsce dopiero w 1949 r.<br />

Jednocześnie w Paryżu, jak zarysowaliśmy to we wcześniejszej części artykułu,<br />

tworzy się grono młodych filozofów, którzy poważnie prowadzą swoje poszukiwania<br />

w kierunku myśli Husserla. Dlatego w 1942 r. ojciec van Breda podejmuje starania<br />

zebrania w bibliotece uniwersyteckiej na Sorbonie części manuskryptów Husserla.<br />

Najbradziej zainteresowane tym przedsięwzięciem ze strony francuskiej postaci to:<br />

Merleau-Ponty, Jean Hyppolite, Jean Cavailles, Tran Duc Thao. Po wieloletnich<br />

komplikacjach, przy decydującym poparciu dwóch pierwszych filozofów, w 1958 r.<br />

w Paryżu powstało Centrum Husserla (Centre Husserl) w bibliotece na Sorbonie 25 .<br />

Na rozwój tego centrum wpłynęła także - używając określenia J.-F. Courtine'a -<br />

„paralelna historia" 26 związana z Paulem Ricoeurem, profesorem w Strasburgu w latach<br />

1950-1955. Korzystał on wówczas z pewnej liczby kopii manuskryptów Husserla,<br />

które otrzymał prywatnie. W 1956 r. zostaje profesorem na Sorbonie i w 1961 r.<br />

(po śmierci Merleau-Pontiego i Gastona Bergera) zostaje dyrektorem Centrum,<br />

wywierając duży wpływ na gromadzone zbiory. Centrum to przeniosło się 1971 r.<br />

do Centrum Narodowego Badań Naukowych CNRS (Centre National de la Recherche<br />

Scientifique) i ostatecznie 1986 r. do Ecole Normale Supérieure, stowarzyszoną<br />

z CNRS, uzyskując w ten sposób bardzo wysoką rangę naukową.<br />

Zdaniem Jean-François Courtine'a, „historia wielkich postaci fenomenologii<br />

francuskiej [...] jest dobrze znana: od Sartra, Merleau-Ponty i Simone de Beauvoir<br />

do Ricoeura i Levinasa, i kontynuowana przez Jacques'a Derridę, Gerarda<br />

Granela, Jacques'a Taminiaux'a i Michela Henry'ego" 27 . Łączy ich krytyczne,<br />

w sensie literackim, odniesienie do Husserla i w późniejszym okresie do Heideggera<br />

oraz Hegla.<br />

Kierunki podjętej refleksji najważniejszych<br />

fenomenologów francuskich<br />

Paula Ricoeura fenomenologia hermeneutyczna<br />

Poważne prace opierające się na nie publikowanych tekstach Husserla zainicjował<br />

Paul Ricoeur (ur. 1913) artykułem Husserl et le sens de l'histoire w „Re-<br />

24<br />

Por. „Fondation et proto-fondation des Archives Husserl à Paris, s. 200 i nn.<br />

25<br />

Poza Francją, podobne centra powstały także w Buffalo (1947), we Fryburgu Bryzgowijskim<br />

(1950) i w Kolonii (1951).<br />

26<br />

Por. „Fondation et proto-fondation des Archives Husserl à Paris, s. 204.<br />

27 Encyclopedia, s. 249.


102 Leszek Niewiadomski<br />

vue de Métaphysique et de Moral" (1949). W tym samym roku obronił tezę<br />

doktorską na podstawie Le volontaire et l 'involontaire. Rok później ukazało się<br />

jego tłumaczenie książki Husserla Ideen zu einer reinen Phänomenologie und<br />

phänomenologischen Philosophie I (dzieło z 1913 r., znane powszechnie jako<br />

Ideen I). Tłumaczenie to ukazało się po francusku pod tytułem Idées directrices<br />

pour une phénoménologie, nakładem wydawnictwa Gallimard, kierowanego po<br />

wojnie przez Maurice'a Merleau-Ponty'ego i Sartre'a.<br />

Poprzez te i inne tłumaczenia oraz niezwykle wnikliwe studia inspirowane<br />

myślą Husserlowską, Paul Ricoeur należy bez wątpienia do „szkoły fenomenologii"<br />

28 , „jest mocno przywiązany do fenomenologii" 29 . Nie ulegając przejściowym<br />

trendom kulturowym i modom intelektualnym, niezmiennie czerpał z kanonu<br />

wzorców myślowych i formalnych zasad niezbędnych dla owocności filozoficznych<br />

poszukiwań, zawartych w pracach Husserla. Podjął wszystkie<br />

fundamentalne kwestie filozoficzne. Swoją intelektualną przygodę rozpoczął od<br />

dogłębnej analizy filozofii Karla Jaspersa (zwłaszcza Filozofii) i Gabriela Marcela,<br />

koncentrując się potem na myśli Husserla. Duży wpływ wywarło na niego<br />

dzieło Heideggera (Sein und Zeit) i myśl Kanta (Problem metafizyki). Zwłaszcza<br />

w kwestiach moralnych, czerpał także z refleksji Jeana Naberta i Lévinasa 30 .<br />

Paul Ricoeur koncentruje swoją uwagę na kwestiach z obszaru fenomenologii<br />

działania i daje m.in. konkretną odpowiedź na „nihilistyczne" rozwiązania<br />

Sartre'a. Uważa, że wnętrze człowieka odsłania się poprzez zewnętrzny czyn,<br />

dlatego analizuje precyzyjnie strukturę czynu (action). Pierwszą pozycją, która<br />

dogłębnie i w sposób „czysto" fenomenologiczny wydobywa tę problematykę<br />

jest Philosophie de la volonté. Dzieło to składa się z dwóch tomów: Le Volontaire<br />

et l'Involontaire (1950) oraz Finitude et culpabilité (1960). Punktem wyjścia<br />

refleksji pierwszego tomu są różnego rodzaju doświadczenia życiowe, w tym<br />

szczególnie wahanie i wybór oraz emocja i przyzwyczajenie. Zachowując perspektywę<br />

etyczną, stosując redukcję ejdetyczną, Ricoeur analizuje m.in. relację<br />

wola - ja, wola - ciało, wola - nieświadomość, wola - życie.<br />

W drugim tomie centralne miejsce zajmuje problematyka zła. Zło jest największym<br />

wyzwaniem, jakie w swych przemyśleniach Ricoeur usiłuje podjąć.<br />

Ukazuje, w jaki sposób natura ludzka umożliwia pojawienie się zła i dlaczego<br />

człowiek jest zdolny do upadku (faillibilité). Zło jawi się jako wielka tajemnica,<br />

której nie można wytłumaczyć, używając jedynie abstrakcyjnych pojęć. Niezbędne<br />

jest ujęcie symboliczne przy pomocy mitów biblijnych i antycznych, wyrażających<br />

różnorakie ludzkie tragedie. Ta metoda badań prowadzi Ricoeura do ubo-<br />

28 Określenie to nawiązuje do tytułu, który Paul Ricoeur nadał jednej z serii swoich artykułów:<br />

A l'école de la phénoménologie (1986) (W szkole fenomenologii).<br />

29 „il a une forte attache phénoménologique". J.-L. Vieillard-Baron, op. cit., s. 154.<br />

30 Por. J. Tischner, Spór o istnienie człowieka, Kraków 2001, s. 257-263.


Panorama fenomenologii francuskiej 103<br />

gacenia poszukiwań czysto fenomenologicznych o wymiar hermeneutyczny.<br />

Dlatego, w obrębie fenomenologii francuskiej, Paul Ricoeur ma miejsce szczególne<br />

ze względu na podjęcie tzw. zwrotu hermeneutycznego, który mocno wpłynął<br />

na charakter fenomenologii francuskiej w późniejszym okresie. W tym względzie<br />

przełomowe znaczenie odegrał esej pt. De l 'interprétation, essai sur Freud<br />

(1965). Jest to owoc filozoficznej lektury dzieł Freuda i na plan pierwszy wysuwa<br />

się problematyka świadomości oraz podświadomości. Fenomenologia opisowa<br />

nigdy nie może mieć charakteru czysto opisowego. Zawiera bowiem zawsze<br />

pewien zestaw niezmienników, na podstawie których dokonuje się opisu rzeczywistości.<br />

A zatem tak naprawdę możliwa jest jedynie pewna hermeneutyka.<br />

W tym świetle, przekonanie Husserla o możliwości dotarcia do tzw. czystej świadomości<br />

jawi się jako iluzja. Wsparty lekturą Freuda, Ricoeur rozumie podmiot<br />

ludzki jako rzeczywistość zdecentralizowaną, która wpisuje się w dialektykę archeologii<br />

i teleologii fenomenologiczno-hermeneutycznej. Archeologia odnosi się<br />

do sfery symbolicznej i do obszaru podlegającego determinacji ze strony popędu<br />

płciowego. Teleologia umożliwia świadomości stopniowe zdążanie do określonego<br />

celu.<br />

Kontynuacją poszukiwań fenomenologiczno-hermeneutycznych jest książka<br />

La Métaphore vive (1975), podejmująca problematykę twórczej dynamiki języka.<br />

Dyskutując z różnymi teoriami lingwistycznymi i filozoficznymi języka,<br />

Ricoeur formułuje tezę, że życie i używanie języka ma charakter metaforyczny<br />

(czego dobitnym przykładem jest poezja) 31 . Refleksja ta jest znacznie pogłębiona<br />

w Temps et récit (1983-1985). W tym trzytomowym dziele, odnosząc się<br />

szczególnie do św. Augustyna i Arystotelesa, Ricoeur zatrzymuje się nad zagadnieniem<br />

narracji (narrativité) i czasu {temporalité). Jak stwierdza, J.-L. Viellard-<br />

Barron, dla omawianego autora „cała historia jest w istocie opowiadaniem" 32 .<br />

Filozofia nie jest w stanie w pełni wyjaśnić czasu. Poprzez proces przeobrażenia,<br />

istotne odpowiedzi daje opowiadanie. Ale i tutaj wewnętrzne problemy czasu<br />

pozostają nie wyjaśnione. Tak więc Ricoeur dochodzi do wniosku, że czasowość<br />

odsłania niedoskonałość filozofii i jest ściśle związana ze skończonym<br />

charakterem świadomości. W ostatniej znaczącej pozycji, Soi-meme comme un<br />

autre (1990), Ricoeur podejmuje problem tożsamości. Podmiot działania ukazany<br />

jest jako byt będący projektem potwierdzającym się w relacji do innego człowieka<br />

33 . Relacja ta ma charakter moralny na zasadzie tzw. małej etyki i moralności<br />

normatywnej. Pierwsza z nich odnosi się do dobrego życia (szczęście w rozumieniu<br />

klasycznym). Druga podlega imperatywowi obowiązku i wyraża się<br />

w postawie szacunku.<br />

31 Por. J. Tischner, Filozofia współczesna..., s. 162-170.<br />

32 J.-L. Vieillard-Baron, op. cit., s. 155.<br />

33 Por. Ph. Huneman, E. Kulich, Introduction à la phénoménologie, Paris 1997, s. 175-179.


104 Leszek Niewiadomski<br />

A zatem, jak stwierdza J.-L. Viellard-Barron, „fenomenologia hermeneutyczna<br />

Paula Ricoeura przekracza husserlowską egologię fenomenologiczną w kierunku<br />

filozofii czynu, zarówno w sferze lingwistycznej, jak i moralnej" 34 .<br />

Jean-Paula Sartre'a fenomenologia egzystencjalistyczna<br />

W recepcji fenomenologii na gruncie francuskim, jeszcze przed sukcesem<br />

egzystencjalizmu, fundamentalną rolę odegrał Jean-Paul Sartre (1905-1981),<br />

„najważniejszy francuski filozof drugiej połowy XX wieku" 35 . Odbyte w 1934 r.<br />

studia w Berlinie oraz inne poszukiwania oparte na pismach Husserla, zaowocowały<br />

w postaci refleksji na temat ego oraz wstępną koncepcją bezpodmiotowości<br />

pola transcendentalnego. Na podkreślenie zasługuje podjęcie problemu ewolucji<br />

myśli Husserla począwszy od Logis che Untersuchungen aż do Ideen I oraz<br />

następujące pozycje książkowe: powstałe w latach 1935-1936 L'imagination<br />

i L'imaginaire oraz L'être et le néant (1943). Ostatnie dzieło jest określane mianem<br />

„ontologii" fenomenologicznej i zrodziło się m.in. pod wpływem Sein und<br />

Zeit Heideggera (1927) (zwłaszcza analiza dasein - rzeczywistość ludzkiego życia<br />

- i problematyka tzw. faktyczności). Zdaniem J.-L. Viellard-Barona „Sartre<br />

jest we Francji jednym z inicjatorów fenomenologii Husserla i Heideggera, których<br />

poznał dzięki pobytowi w Niemczech, co ułatwił mu Raymond Aron" 36 .<br />

Sartre wykorzystuje w swoich analizach wiele z fenomenologii niemieckiej. Od<br />

Hegla zapożycza wyrażenia w-sobie (en-soi) i dla-siebie (pour-soi), od Husserla<br />

koncepcję intencjonalności, od Heideggera pojęcie bycie-z-innym (etre-avec-autrui).<br />

Sartre traktuje jednak filozofię niemiecką jedynie jako swego rodzaju narzędzie<br />

do zwerbalizowania własnych poglądów. Przy głębszym spojrzeniu, ujawnia<br />

się raczej decydujący wpływ francuskiej tradycji filozoficznej, zwłaszcza<br />

w ujęciu Leona Brunschvicga (idealizm refleksji absolutnej) i Bergsona (spirytualizm).<br />

Pierwszemu zawdzięcza problematykę solipsyzmu i przejrzystości świadomości<br />

wobec samej siebie. Z drugim wchodzi w zdecydowaną polemikę, odrzucając<br />

domniemaną formę miałkiego spirytualizmu.<br />

Czerpiąc z niemieckiej i francuskiej skarbnicy wyartykułowanych problemów,<br />

zdefiniowanych pojęć i sformułowanych tez, Sartre tworzy własną filozofię<br />

o nastawieniu antropologicznym i moralnym, wpisując ją w perspektywę<br />

egzystencjalistyczną i ateistyczną 37 . W obrębie fenomenologii należy podkreślić<br />

całkowitą transformację pojęć ego i intencjonalność w stosunku do ujęć fenomenologów<br />

niemieckich.<br />

34<br />

J.-L. Vieillard-Baron, op. cit., s. 155.<br />

35<br />

Ibidem, s. 93.<br />

36<br />

J.-L. Vieillard-Baron, op. cit., s. 92.<br />

37<br />

Por. S. Kowalczyk, Człowiek w myśli współczesnej. Filzofia współczesna o człowieku,


Panorama fenomenologii francuskiej 105<br />

Fenomenologię Sartra można określić od samego początku mianem „egzystencjalistyczna".<br />

Sartre chce zerwać z tradycją abstrakcyjnych dywagacji oderwanych<br />

od codziennej rzeczywistości, aby przedmiotem poważnej refleksji uczynić<br />

autentyczne doświadczenie współczesnego człowieka. W tej perspektywie<br />

klasyczne pytania metafizyczne nadal zajmują fundamentalne miejsce, choć<br />

w zmienionej perspektywie. Warto podkreślić następujące zagadnienia: sens ludzkiej<br />

egzystencji, rozumienie życia i śmierci, intersubiektywność relacji ludzkich 38 .<br />

Sartre najpełniej swoje poglądy wyłożył w L'être et le Néant 1,9 . Dzieło to<br />

opisuje różnorodne sytuacje, w jakich znajduje się człowiek w otaczającym nas<br />

świecie. Przedmiotem licznych i różnorodnych analiz są relacje konkretnego<br />

człowieka do siebie i do innych, wyjaśniane przy pomocy własnej terminologii.<br />

Analizowany filozof wprowadza wyrażenia être en soi i être pour soi. Określenie<br />

être en soi oznacza byt jako taki, zewnętrzny i niezależny od świadomości.<br />

Jest to czysta pozytywność. Natomiast określenie être pour soi odnosi się wręcz<br />

przeciwnie do bytu ludzkiego. Chodzi o byt świadomości jako byt tego, czego<br />

nie ma. Jest to czysta negatywność. Ten drugi wymiar nadaje sens procesowi<br />

dialektycznemu faktyczności i wolności. Faktyczność oznacza charakter przypadłościowy<br />

egzystencji, natomiast wolność określana jest jako nieustanna możliwość<br />

wyboru nowego sensu w podejmowanym projekcie.<br />

W filozofii Sartra można wyróżnić dwa podstawowe pojęcia fenomenologiczne:<br />

świadomość (


106 Leszek Niewiadomski<br />

oznacza to, że świadomość odnosi się do wewnętrznej korelacji podmiot-przedmiot.<br />

Redukcja fenomenologiczna nie pozwala na tezy dotyczące bytu w sobie,<br />

który stanowi rzeczywistość zewnętrzną wobec świadomości. Sartrowska interpretacja<br />

zacytowanego powyżej stwierdzenia wyraża się w koncepcji świadomości<br />

jako ulegającej rozproszeniu w procesie skierowania do świata. Świadomość<br />

jako taka, jako ewentualna statyczna struktura jest niczym. Jest bowiem<br />

zawsze świadomością czegoś; jest jedynie otwartością na świat. Świadomość<br />

istnieje jedynie w akcie eksterioryzacji siebie 40 .<br />

W ten sposób, jak stwierdza J.-L. Vieillard-Baron, „Sartre może połączyć<br />

fenomenologię i egzystencjalizm" 41 . W przeciwieństwie do Heideggera, bardzo<br />

mocno podkreśla egzystencjalistyczny charakter swej fenomenologii. W L'existentialisme<br />

est un humanisme (1946) określa egzystencjalizm jako pogląd, który<br />

wyraża przypadłościowy charakter ludzkiej egzystencji, odrzuca istnienie Boga,<br />

podkreśla absolutną wolność człowieka i moralność czysto ludzką. Egzystencja<br />

poprzedza esencję; esencja jest wytworem egzystencji. Istnieje swoista opozycja<br />

pomiędzy egzystencją i esencją. Sartre analizuje egzystencję wyłącznie z antropologicznego<br />

punktu widzenia 42 .<br />

Maurice'a Merleau-Ponty'ego fenomenologia percepcji<br />

Podobnie jak Sartre, Merleau-Ponty (1908-1961) chce zerwać z tradycją<br />

abstrakcyjnej filozofii oderwanej od rzeczywistego doświadczenia 43 . Całokształt<br />

jego twórczości jest nieustannym podejmowaniem i pogłębieniem myśli zainicjowanych<br />

przez Husserla. Analizom są poddane zagadnienia dotyczące następujących<br />

kwestii: ciało i cielesność, „bycie innym", przestrzeń, „dziki świat"<br />

doświadczenia przedrefleksyjnego i przedorzekającego. Merleau-Ponty wielokrotnie<br />

powraca do tych samych kwestii, usiłując odsłonić nowe, coraz głębsze pokłady<br />

rzeczywistości. Wyrazem tego są następujące pozycje książkowe: La Structure<br />

du comportement (1942), Phénoménologie de la perception (1945), Le visible<br />

et l'invisible (1964), Proza świata (1969).<br />

Dziełem przełomowym jest druga z wymienionych pozycji, dzięki której<br />

Merleau-Ponty uzyskał tytuł doktora filozofii i zasłynął jako autor nowatorskiego<br />

dzieła, wyrażonego jednakże w uznanym języku filozoficznym. Fenomenologia<br />

w jego rozumieniu jest nieustannym poszukiwaniem. Wspiera się ideą co-<br />

40 Por. S. Kowalczyk, op. cit., s. 308-310.<br />

41 J.-L. Vieillard-Baron, op. cit., s. 94 i nn.<br />

42 Sartre wspierał się w swoich analizach egzystencji rozważaniami M. Heideggera. Dokonał<br />

jednak radykalnego przeinterpretowania z wrażliwości ontologicznej na wrażliwość typowo<br />

antropologiczną.<br />

43 Por. M. Kowalska, op. cit., s. 65.


Panorama fenomenologii francuskiej 107<br />

gito przedrefleksyjnego (cogito prereflexij), wedle której podmiot odsłania się<br />

przed sobą dzięki uprzedniemu zaangażowaniu w świat. Na drodze poszukiwań<br />

korzysta z licznych nauk o człowieku, nie utożsamiając się jednak z poglądami<br />

pozytywistycznymi, które prowadzą do uprzedmiatawiania bytu ludzkiego.<br />

W krytyce pozytywizmu i w całościowym spojrzeniu na rzeczywistość, Merleau-<br />

-Ponty wchodzi na drogę - nie zawsze zdając sobie z tego sprawę -zapoczątkowaną<br />

przez Bergsona. W ten sposób rodzi się „konkretna filozofia ducha, która<br />

osiąga swoją głębię w pojęciu ekspresji" 44 . Problematyka sztuki i ekspresji artystycznej<br />

zajmuje centralne miejsce, stanowiąc wymiar konstytutywny percepcji<br />

i relacji do świata. Fenomenologia percepcji, inspirując się bezpośrednio tezami<br />

Husserla i tezami psychologii postaci, podejmuje globalny projekt filozoficzny,<br />

który akcentuje pierwszoplanowość doświadczenia świata i ukazuje percepcję jako<br />

źródłową drogę dotarcia do bytu 45 . Merleau-Ponty ukazuje przede wszystkim<br />

charakter subiektywny ciała własnego 46 . Ciało własne nie jest narzędziem poznania<br />

świata, lecz rzeczywistością intencjonalną odsłaniającą określone znaczenie.<br />

Kartezjusz utożsamia ciało z tym, co rozciągłe, sprowadzając je do poziomu<br />

rzeczy. Jest to wielkie zubożenie, gdyż ciało jest w swej istocie pewnym słowem<br />

mającym sens w świecie, w którym się znajduje. Prawdę tę wydobywa<br />

analiza postrzegania, która uwidacznia niewystarczalność tez intelektualistycznych.<br />

Koncepcja Kanta radykalnej „aktywności rozumu" i „bierności fenomenu"<br />

oraz jego rozdzielenie czasu i przestrzeni jest nie do przyjęcia. Czucie nie<br />

jest jedynie formą biernej recepcji, lecz otwarciem na świat. Tak więc percepcja<br />

świata dokonuje się poprzez całokształt ciała własnego, a nie tylko poprzez pewien<br />

ograniczony obszar czysto rozumowy. Niniejsza analiza postrzegania prowadzi<br />

do sformułowania nowej teorii podmiotu. Podmiotowość jest zredukowana<br />

fenomenologicznie do samej czasowości. Jest to pogląd oryginalny, jak jednak<br />

trafnie stwierdza Viellard-Baron, „doskonale respektuje uznane kategorie<br />

filozofii idealistycznej, wobec której się przeciwstawia: podmiot-przedmiot,<br />

świadomość-świadomość siebie, przyroda-świat" 47 . Merelau-Ponty jest świadomy<br />

istniejącej trudności i niestrudzenie poszukuje drogi przekroczenia dualizmu<br />

podmiot-przedmiot. Finalizację tych przemyśleń uniemożliwiła nagła śmierć<br />

w 1961 r. Przeprowadzone analizy nie zostały na szczęście utracone. W 1964 r.<br />

Claude Lefort publikuje je pod znamiennym tytułem Le Visible et l'Invisible<br />

(1964). W dziele tym Merleau-Ponty przekracza niejako granice fenomenologii<br />

(rozumianej jako nauka rygorystycznie ograniczona do badania fenomenów),<br />

44<br />

J.-L. Viellard-Baron, op. cit., s. 151.<br />

45<br />

Por. M. Maciejczak, Świat według ciała w fenomenologii percepcji M. Merleau-Ponty'ego,<br />

Warszawa 2001, s. 9-15.<br />

46<br />

Por. M. Drwięga, Ciało człowieka. Studium z antropologii filozoficznej, Kraków 2002,<br />

s. 177-184.<br />

47 J.-L. Vieillard-Baron, op. cit., s. 150.


108 Leszek Niewiadomski<br />

wchodząc w obszar sensu stricto intuicji metafizycznej, gdzie pojęciem fundamentalnym<br />

jest w tym wypadku ciało (chair) 48 . Ciało jest rozumiane tutaj jako<br />

pewna rzeczywistość usytuowana pomiędzy materią i duchem, konkretnym faktem<br />

i istotą rzeczy. Jest to trudna do jasnego określenia pierwotna struktura niewidzialna,<br />

która jest podłożem, „głębią" i swego rodzaju „źródłem" tego, co<br />

widzialne. Na drodze analizy rzeczywistości za pomocą pojęcia ciała, Merleau-<br />

-Ponty przekracza fenomenologię i wchodzi w ontologię, której - na skutek nagłej<br />

śmierci - pozostawił jedynie wstępny, ogólny zarys.<br />

Emmanuela Leylnasa fenomenologia etyczna<br />

W wypadku Emmanuela Levinasa (1906-1995), mamy do czynienia z postacią<br />

niezwykle oryginalną na francuskiej scenie filozoficznej. Z pochodzenia rosyjski<br />

Żyd 49 , pisał w języku francuskim odznaczającym się niezwykłą subtelnością<br />

i precyzją ujęcia. Myśl Levinasa kształtuje się na zasadzie inspiracji poglądami<br />

Husserla, przy nieustannej dyskusji z ujęciami Heideggera i Sartra. Zwłaszcza<br />

Heidegger jest nieustannie obecny w dziele Levinasa, choć najczęściej nie na<br />

zasadzie bezpośredniego cytowania, lecz poprzez polemikę z ogólną wizją, która<br />

przejawia się przy rozwiązywaniu danego, konkretnego problemu 50 . Prowadzi<br />

to do tez, które - po dodatkowym wzbogaceniu przez myśl judaistyczną - znacznie<br />

odbiegają od poglądów głoszonych przez trzech wspomnianych filozofów.<br />

W pracach Levinasa, na plan pierwszy wysuwają się zagadnienia etyczne,<br />

podejmowane w perspektywie transcendencji 51 . „Etyka zajmuje miejsce ontologii,<br />

a nawet metafizyki" 52 . Nie jest to jednak przejaw klasycznej francuskiej<br />

myśli moralistycznej, gdyż bez wątpienia możemy mówić o decydującym wpływie<br />

inspiracji fenomenologicznej. „U Levinasa, fenomenologia staje się etyką<br />

i zapewnia pierwszeństwo sfery duchowej poprzez zainicjowanie przekroczenia<br />

przez etykę" 53 . Jak podkreśla Gabriel Marcel, jest to specyficzna etyczna reinterpretacja<br />

metafizyki, która relacje międzyludzkie traktuje jako rzeczywistość<br />

pierwotną.<br />

Fenomenem źródłowym jest doświadczenie twarzy innego człowieka. Nie<br />

chodzi tu o pewnną konkretną twarz, ale o twarz jako taką. Twarz apeluje o po-<br />

48<br />

Por. A. Zieliński, Lecture de Merleau-Ponty et Lévinas. Le corps, le monde, l'autre, Paris<br />

2002, s. 89-93.<br />

49<br />

Levinas przybył do Francji w 1923 r. i zamieszkał na stałe. W 1930 r. uzyskał obywatel-<br />

stwo francuskie.<br />

50 Por. J. Tischner, Filozofia współczesna..., s. 409.<br />

51 Por. M. Kowalska, op. cit., s. 139-163.<br />

52 J.-L. Vieillard-Baron, op. cit., s. 151.<br />

53 Ibidem, s. 153.


Panorama fenomenologii francuskiej 109<br />

stawę dobroci, będąc swego rodzaju imperatywem moralnym. Obecność drugiego<br />

człowieka zobowiązuje mnie do postawy odpowiedzialności za niego. Odpowiedzialność<br />

stanowi istotę ludzkiego doświadczenia.<br />

Najsłynniejszym dziełem Levinasa jest Totalité et Infini (1961). Zawarte tu<br />

przemyślenia spotkały się dużym zainteresowaniem. Uniwersyteckie i międzynarodowe<br />

uznanie przyszło jednak dopiero ponad dziesięć lat później, po wyborze<br />

w 1973 r. na stanowisko profesorskie na Sorbonie.<br />

Dla Levinasa, całość oznacza system, rozum totalizujący. Przykładem takiego<br />

rozumienia rzeczywistości jest dla niego dialektyka heglowska, gdzie<br />

wszystko niejako roztapia się we wszechogarniającym procesie myślowego rozwoju,<br />

tracąc specyficzną sobie indywidualność. Z kolei nieskończoność jest przedzierającą<br />

się w obszarze egzystencji odmienną przestrzenią, która jest obecnością<br />

w nas przynaglonej transcendencji jako pewnego odrębnego porządku. Chodzi<br />

tu o transcendencję Innego, która dotyczy zarazem Boga i innego człowieka<br />

jako kogoś zupełnie odmiennego. Nieskończoność nie jest negacją skończoności,<br />

lecz wewnętrzną podmiotowością podmiotu, która przekracza zakres ujmowania<br />

przez intencjonalność 54 . Podmiotowość nie jest zamkniętą w sobie wewnętrznością.<br />

W tym względzie Lévinas zgadza się z krytyką Hegla, który wskazuje<br />

na nieuchronną hipokryzję systemu moralnego zamkniętego w wewnętrznej<br />

świadomości. Jedyną drogą wyjścia jest podmiotowość rozumiana jako dążenie<br />

do Innego 55 . Chodzi o przyjęcie Innego we własnym świecie 56 . Tak rozumiana<br />

podmiotowość jest zewnętrznością. Nieskończoność jest figurą Innego jako Innego.<br />

Inny nie może stać się częścią Tożsamego, elementem jego kategorii rozumienia<br />

rzeczywistości. Zewnętrzność wykracza poza określoną kategorialność.<br />

Zdaniem Levinasa, podmiot nie ulega pułapce totalizacji, gdy uwzględnia<br />

radykalną nieredukowalność Innego w stosunku do siebie. Podmiot zyskuje wtedy<br />

autentyczną wolność i szlachetność myśli, która nie jest skażona postawą totalitarną<br />

wobec Innego. W tej perspektywie, Levinas nie zgadza się z niektórymi<br />

rozumieniami mądrości i szczęścia. Odrzuca koncepcje, gdzie poszczególne<br />

odmienności rozumiane są jako pokłady tego samego globalnego systemu. W ten<br />

sposób zatraca się swoistą odrębność poszczególnych obszarów. Tak więc nie<br />

do przyjęcia jest monizm spinozjański, natomiast w bardzo pozytywnym świetle<br />

jawi się egzystencjalizm Kirkegaarda i profetyzm żydowski. Następuje naturalne<br />

przejście od abstrakcyjnych idei do konkretnych form wrażliwości (sensibilité).<br />

Lévinas proponuje bardzo głębokie, precyzyjne i subtelne przemyślenie<br />

wspomnianej wrażliwości. Z wielką determinacją, stawia sobie za cel wydoby-<br />

54 Por. J. Migasiński, Cogito i nieskończoność. Levinas-Kartezjusz, w: Lewinas i inni, red.<br />

nauk. T. Gadacz, J. Migasiński, Warszawa 2002, s. 18.<br />

55 Por. J. Tischner, Spór o istnienie człowieka..., s. 257.<br />

56 Por. A. Zieliński, op. cit., s. 218 i nn.


110 Leszek Niewiadomski<br />

eie całkowitej nowości i odrębności obecności Innego w obszarze mojego świata.<br />

Nie można sprowadzić Innego do fragmentu siebie. Inny człowiek jest Innym,<br />

szlachetnym Gościem, którego tak naprawdę jestem zakładnikiem. Tak rozumiana<br />

podmiotowość, będąc swego rodzaju biernością i podatnością na zranienia,<br />

stwarza możliwość cierpienia i radowania się (jouissance). W wypadku cierpienia,<br />

różnego rodzaju zranienia są najbardziej dotkliwe w sytuacji niewinności.<br />

Nawet wtedy nie można jednak ulec pokusie obwiniania drugiego i pretensjonalności,<br />

co prowadzi do wewnętrznej destrukcji. Próbując zrozumieć słabość<br />

sprawcy zła, należy wziąć na siebie odpowiedzialność za zło świata i znosić<br />

godnie doznane zło.<br />

Podatność na zranienia daje także możliwość radowania się. Pieszczota jest<br />

fenomenologiczną odwrotnością zranienia. Dogłębnie problematykę tę Levinas<br />

podejmuje w ramach fenomenologii erotyki 57 . Zauważa, że przyjęcie Innego może<br />

ograniczyć się jedynie do wymiaru społecznego. Wtedy Inny staje się zaledwie<br />

przejawem pewnej społeczności. Intensywne pożądanie erotyczne (volupte) pozwala<br />

uniknąć tego niebezpieczeństwa. Nie można obdarzyć pożądaniem erotycznym<br />

społecznego ogółu, lecz tylko konkretną jednostkę wyodrębniającą się<br />

z pewnej całości. Poprzez delikatność, łagodna pieszczota nadaje drugiemu człowiekowi<br />

szczególny wymiar egzystencji. Jest to egzystencja jako ciało erotyczne.<br />

Drugi człowiek zaczyna istnieć jako ciało erotyczne. W rozumieniu Levinasa,<br />

przy właściwym rozumieniu erotyki, relacja dwóch osób przestaje być powierzchowna.<br />

Dzięki drugiej osobie, następuje wyzwolenie z przebywania jedynie<br />

we własnej podmiotowości 58 . Jest to swoiste doświadczenie spełnienia się czasu,<br />

co daje posmak szczęścia wiecznego. Przeżycie erotyczne znajduje swą finalizację<br />

w oczekiwaniu na płodność.<br />

Michela Henry'ego fenomenologia życia<br />

Wpisując się w nurt pokolenia „trzech H", zdecydowanie odmienną wrażliwość<br />

fenomenologiczną 59 prezentuje Michel Henry (ur. 1922). Jego myśl jest<br />

nieustanną medytacją na temat odczuwania i pierwotnej relacji do siebie, która<br />

wyraża się w dotyku. W rozważaniach tych od samego początku podejmuje krytyczny<br />

dialog z Husserlem i Heideggerem, konstruując własną oryginalną kon-<br />

57<br />

Por. E. Lévinas, Totalité et Infini. Essai sur l'extériorité, La Haye 1965. Czwarta część pt.<br />

L'Au-delà du visage stanowi jedne z najpiękniejszych stron, jakie kiedykolwiek powstały<br />

na temat fenomenologii erosa.<br />

58<br />

Por. R. Moń, Odpowiedzialność fundamentem ludzkiej podmiotowości, Warszawa 1999,<br />

s. 135-140.<br />

59<br />

J.-L. Vieillard-Baron (La Philosophie, s. 181) określa filozofię M. Henry'ego jako „orygi-<br />

nalną myśl o inspiracji fenomenologicznej".


Panorama fenomenologii francuskiej 111<br />

cepcję, gdzie głęboką inspirację czerpie z filozofii Maine de Biran. W ten sposób<br />

rodzi się swoista „metafizyka życia", stanowiąca radykalną krytykę „intencjonalności"<br />

i „zewnętrzności świata" 60 . Jako metodę poszukiwań, Henry stosuje<br />

rygorystycznie redukcję fenomenologiczną, przy pomocy której odsłania jawienie<br />

się fenomenu w czystej immanencji.<br />

Henry wyłożył całościowo swoją koncepcję fenomenologiczną po raz pierwszy<br />

w L'Essence de la manifestation (1963). Jego zdaniem, fundamentalny błąd<br />

Husserla w analizie manifestacji fenomenu polega na separacji świadomości i bytu<br />

i w związku z tym na pomieszaniu zewnętrznego fenomenu z jego wewnętrzną<br />

zawartością. Dlatego specyfika zaprezentowanego nowego ujęcia polega na radykalnej<br />

dysocjacji samego jawienia się (l'apparaître même), w sensie czystej<br />

fenomenalności, od tego, co się jawi jako podmiot. Drogą do odkrycia istoty<br />

manifestacji (manifestation) jest tzw. autoodczucie, czyli tożsamość czującego<br />

i tego, co odczuwane. Nie można rozdzielać świadomości od bytu w celu odkrycia<br />

manifestacji bytu, gdyż prowadzi to do separacji wewnątrz siebie. Henry to<br />

autoodczucie określa mianem Życia. Tak rozumiane życie oznacza bierność w stosunku<br />

do siebie samego. Jest to gotowość do przyjęcia różnorakich wpływów<br />

i doznań. Nie chodzi tu o życie w znaczeniu biologicznym, gdzie postulat obiektywizacji<br />

wysuwa się na plan pierwszy. Fundamentalną inspirację w rozumieniu<br />

życia, Henry czerpie z prac Maine de Biran, który zarysował teorię tzw. ciała<br />

subiektywnego (corps subjectif) 61 . W rezultacie różnica pomiędzy życiem w sensie<br />

fenomenologicznym i życiem biologicznym jest podobna do różnicy pomiędzy<br />

ciałem podmiotowym i ciałem biologicznym. Są to zupełnie odmienne sposoby<br />

spojrzenia na ciało i na jego opis 62 . W pierwszym przypadku akcent pada na<br />

podmiotowość, subiektywność i indywidualność doznań; w drugim na obiektywność<br />

stwierdzeń i nieuchronne uprzedmiotowienie. Henry dowartościowuje znaczenie<br />

ludzkiego ciała jako rzeczywistości niezwykle wrażliwej (sensible) poprzez<br />

zdolność do odczuwania. Odczuwanie jest to stan, w jaki podmiot odczuwa<br />

siebie samego i dochodzi w ten sposób do prawdy o sobie. Celem tych analiz<br />

jest obrona indywidualności i niepowtarzalności każdego życia ludzkiego w świecie,<br />

który uprzedmiotawia człowieka. Problematyka ta stanowi myśl przewodnią<br />

książki La Barbarie (1987). Henry charakteryzuje najważniejsze przejawy<br />

obecnego kryzysu kultury. Odmalowuje, na zasadzie transcendentalnej lektury<br />

historii, najważniejsze etapy prowadzące do współczesnego „barbarzyństwa".<br />

Początki negatywnego procesu upatruje w Galileusza koncepcji nauki, która<br />

w poznawaniu świata dowartościowuje jedynie relacje i związki obiektywne. Pod-<br />

60 Por. M. Drwiçga, op. cit., s. 240-243.<br />

61 Por. M. Henry, Philosophie et phénoménologie du corps. Essai sur l'ontologie biranienne,<br />

Paris 2001, s. 71-107.<br />

62 Por. M. Drwiçga, op. cit., s. 259-261.


112 Leszek Niewiadomski<br />

miotowość życia, obecna we wszystkich działaniach duchowych, znika z horyzontu<br />

poważnej, naukowej refleksji. Rezultatem tego jest aktualny socjologizm<br />

kulturowy, gdzie człowiek ma status „numeru", „liczby" w wielkiej machinie<br />

społecznej. W tym świetle interesująco jawi się filozoficzny sens upadku reżimów<br />

socjalistycznych. W Du communisme au capitalisme, Henry wskazuje, że<br />

autorytarna polityka nie jest jedynym wrogiem indywidualnego ludzkiego życia.<br />

O wiele większe zagrożenie dla życia niesie ekonomiczny hegemonizm, który<br />

„uprzedmiotawia podmiot i wysuwa na pierwszy plan odhumanizowany postęp<br />

techniczny" 63 . Podmiot staje się wewnętrznie pusty i następuje degradacja życia.<br />

Ratunkiem w tej sytuacji może być chrześcijańskie przesłanie życia, które Henry<br />

analizuje dogłębnie w aspekcie filozoficznym w książce C'est moi la vérité<br />

(1996). W przesłaniu tym szczególnie cenna jest troska o prawdę i ludzką podmiotowość,<br />

co prowadzi do odsłonięcia pełni objawienia życia w Chrystusie. Nie<br />

chodzi tu jednak o refleksje teologiczne. Jak stwierdza J.-L. Viellard-Baron,<br />

„Ewangelia św. Jana i Listy św. Pawła są odczytane fenomenologicznie, aby<br />

wydobyć cały ich sens filozoficzny, szczególnie w głębokiej medytacji relacji<br />

synowskiej" 64 . Człowiek może odkryć istotę życia, gdy ponownie narodzi się do<br />

Życia, podobnie jak Syn Boży. Wtedy relacja pomiędzy ludźmi przestaje być<br />

relacją dwóch ego, nabierając charakteru synowskiego. W centrum staje doświadczenie<br />

życia. Głęboki sens Wcielenia polega na umożliwieniu ludziom wzajemnej<br />

relacji synowskiej. Henry odczytuje chrześcijaństwo z perspektywy Życia<br />

transcendentalnego, rozumianego jako autoodczucie. W chrześcijaństwie, filozofia<br />

życia osiąga swój punkt kulminacyjny we wcieleniu życia 65 .<br />

Warto wymienić jeszcze dwie postaci, które mają swój znaczący wkład w rozwój<br />

francuskiej myśli fenomenologicznej: Jean-Luc Marion i Jacques Derrida.<br />

Jean-Luca Mariona fenomenologia dania<br />

J.-L. Marion (ur. 1946) swoje poszukiwania filozoficzne rozpoczyna od filozofii<br />

Kartezjusza, stając się wybitnym znawcą myśli kartezjańskiej w nurcie<br />

interpretacyjnym Ferdinanda Alquié. Następnie, przy jednoczesnej kontynuacji<br />

kartezjanizmu, zatrzymuje się nad myślą Heideggera i Husserla, co zapoczątkowuje<br />

poważną refleksję prowadzącą do konstrukcji własnego oryginalnego ujęcia<br />

w perspektywie fenomenologicznej. Biorąc pod uwagę badania fenomenologiczne,<br />

pierwszym znamiennym artykułem jest L'étant et le phénomène opublikowany<br />

po raz pierwszy w publikacji zbiorowej Phénoménologie et métaphysique<br />

63<br />

J.-L. Vieillard-Baron, op. cit., s. 182.<br />

64<br />

Ibidem, s. 183.<br />

65<br />

A. Bernard, Le corps dispersé: histoire du corps au XXe siècle, Paris 1993, 309 i nn.


Panorama fenomenologii francuskiej 113<br />

(1984) i następnie w wersji poprawionej we własnej publikacji Réduction et<br />

donation. Recherches sur Husserl, Heidegger et la phénoménologie (1989).<br />

W pracy tej Marión „nie ogranicza się już jedynie do Heideggera, ale zgłębia<br />

też myśl Husserlowską" 66 .<br />

Bardzo duże zainteresowanie wzbudziła książka Réduction et donation<br />

(1991). Ukazuje w niej, że w fenomenologii Husserla danie oznacza proces,<br />

w którym obiekt (przeżycie) staje się obiektem (przeżyciem) dla świadomości.<br />

Nie oznacza to jednak, że świadomość jest pasywna. Wręcz przeciwnie, ma ona<br />

charakter aktywny, gdyż nadaje sens temu, co dane w pasywności. Danie ma<br />

miejsce w intuicji. Ten właśnie problem podejmuje szczegółowo Marión, gdyż -<br />

jak uważa - danie fenomenu (zakładane przez redukcję fenomenologiczną) nie<br />

zostało w fenomenologii dogłębnie przemyślane zarówno przez Husserla, jak<br />

i Heideggera. Dlatego podejmuje próbę przekroczenia fenomenologii bycia, aby<br />

przeanalizować od nowa dany charakter fenomenów i w tym świetle zinterpretować<br />

dotychczasową fenomenologię. Projekt ten jest szukaniem możliwości<br />

wyjścia poza bycie w obrębie fenomenologii. Fenomenologia wskazuje na rzeczywistość<br />

wcześniejszą niż bycie. Wcześniejsze niż bycie jest natomiast to, że<br />

fenomen „daje się" człowiekowi.<br />

W toku dalszych fenomenologicznych poszukiwań odnośnie do dania fenomenu,<br />

Marión wprowadza pojęcie „fenomenu nasyconego" {phénomène saturé).<br />

W formie całościowej koncepcji, problematyka ta stanowi temat niezwykle ważnej<br />

książki Etant donné. Essai d'une phénoménologie de la donation (1997). Fenomenologia<br />

została rozbudowana tu o nowy typ fenomenu i opisany został nowy<br />

rodzaj „sobości", który „otwiera lub zamyka cały strumień fenomenalności".<br />

Zaprezentowana tu myśl jest oryginalną wizją fenomenologii. Koncepcja ta została<br />

dopracowana w De surcroît (2001). „Danie" jawi się jeszcze wyraźniej jako<br />

najbardziej podstawowa zasada dla całej fenomenologii 67 .<br />

Warto jeszcze podkreślić, że omówionej problematyce „dania" towarzyszy<br />

nieustannie medytacja wokół określeń „idol" i „ikona". Początkowo Marión zdecydowanie<br />

przeciwstawia wspomniane pojęcia, będące dwoma rodzajami przedstawień<br />

Boga i boskości. Pierwsze z nich zamyka drogę do prawdziwej boskości,<br />

a drugie ją otwiera. Ostro krytykuje dotychczasową, metafizyczną refleksję<br />

nad boskością. W tej krytyce metafizyki jest bardziej rygorystyczny nawet od<br />

Heideggera. Ten ton refleksji zmienia się z upływem czasu, w dużej mierze pod<br />

wpływem koncepcji dwoistego charakteru intencjonalności u Levinasa. Z jednej<br />

strony chodzi o naszą intencjonalność jako przemienioną przez obecność Innego<br />

i skierowaną z powrotem ku nam. Z drugiej zaś mamy do czynienia z intencjo-<br />

66 A. Nawrocki, Jean-Luc Marion. Nowe drogi w fenomenologii, Warszawa 2002, s. 18.<br />

67 Por. J.-L. Marion, Esquisse d'un concept phénoménologique du don, w: Phénoménologie<br />

et herméneutique I, Genos-Cahiers de philosophie, Lausanne 2000, 60-79.


114 Leszek Niewiadomski<br />

nalnośeią samego Innego, wcześniejszą od naszej. U Mariona fenomeny nasycone<br />

intuicją poprzez swą własną intencjonalność kształtują nas i wzywają oraz<br />

odwracają naszą intencjonalność. Jak trafnie stwierdza A. Nawrocki, „Ikona ma<br />

intencjonalność pochodzącą z dwóch źródeł. Idol zaś, niczym lustro, wyłącznie<br />

odwraca naszą intencjonalność" 68 .<br />

W ostatniej fazie refleksji, na mocy powszechności dania, idol i ikona tracą<br />

zdecydowanie swój charakter przeciwstawny i zyskują prawo do istnienia w kulturze.<br />

Dopiero nasze podejście do samego dania się fenomenu świadczy o tym,<br />

czy coś jest idolem czy ikoną. W tym nowym ujęciu, idol pojawia się wtedy,<br />

gdy człowiek uznaje, że to, co się ukazuje, stanowi całość dania. Jeśli natomiast<br />

człowiek przyjmuje, że danie przekracza ukazywanie, wtedy mamy do czynienia<br />

z ikoną. Fenomen posiadający własną intencjonalność jest niewidzialny, co<br />

wynika z tego, że fenomen wyłącznie się daje. Danie zaś pozostaje niewidzialne.<br />

Mowa o widzialności ikony i idola jest dopuszczalna, gdyż wydany przemienia<br />

danie się w ukazywanie się. On też wpływa na to, co staje się ikoną lub<br />

idolem. Idol powstaje wtedy, gdy zdobywamy przekonanie, że naszym działaniem<br />

całe danie przemienione zostało w ukazywanie się. Ikona pojawia się wtedy,<br />

gdy pozostajemy przekonani o bezmiarze dania, które pozostaje do ukazania.<br />

Wydany poprzez przemianę dania się w ukazywanie się, w każdym swoim<br />

akcie może uczynić idola lub ikonę.<br />

Dla Mariona, inspiracją do dalszych poszukiwań jest szczególnie myśl Lévinasa<br />

69 . W artykule D'autrui a l'individu (opublikowanym w zbiorze esejów Positivité<br />

et transcendance, suivi de „ Lévinas et la phénoménologie "), Marion<br />

wykazuje, że warunkiem dokonania indywiduacji innego jest konieczność przekroczenia<br />

filozofii Lévinasa. Bardzo ceni jego dorobek filozoficzny, ale uważa<br />

że projekt przekroczenia dostrzeganej w Heideggerowskim byciu anonimowości<br />

nie został w pełni zrealizowany. Droga ku innemu wymaga specyficznej „fenomenologii<br />

interdania". Taka fenomenologia „może dopiero ukazać indywiduację<br />

innego w perspektywie dania" 70 .<br />

Jacques'a Derridy fenomenologia dekonstrukcji<br />

Jacques Derrida (ur. 1930) buduje swoją koncepcję poprzez krytyczną dyskusję<br />

z Husserlem, który - zwłaszcza w początkowej fazie twórczości - jest dla<br />

niego fundamentalnym „punktem odniesienia". W jego pracach stara się wydobyć<br />

w sposób szczególny wszystko, co łączy fenomenologię i „metafizykę obec-<br />

68 Por. A. Nawrocki, op. cit., s. 77.<br />

69 Por. K. Tarnowski, Podmiot w wezwaniu, w: Levinas i inni..., s. 188-203.<br />

70 A. Nawrocki, op. cit., s. 22.


Panorama fenomenologii francuskiej 115<br />

ności" 71 . Jest to bez wątpienia wpływ myśli heideggerowskiej na interpretację<br />

intelektualnych projektów i koncepcji Husserla.<br />

<strong>Studia</strong> Derridy nad myślą Husserlowską przebiegają w opozycji do poglądów<br />

Sartra i Merleau-Ponty'ego 72 . W L'origine de la geometrie (1962) Derrida<br />

przedstawia plany swoich dekonstrukcyjnych projektów. Badawcze spojrzenie<br />

na fenomenologiczne rozumienie znaku prowadzi go do sformułowań przekraczających<br />

dotychczasowe standardy filozoficzne. Koncepcja dekonstrukcji stawia<br />

problem relacji pomiędzy filozofią i literaturą, prowadząc m.in. do odrzucenia<br />

fenomenologii i totalnej radykalizacji tez Heideggera w opcji postulatów Lévinasa.<br />

Jest to całkowite porzucenie tradycyjnego myślenia metafizycznego<br />

i przejście w obszar tzw. grammatologii 73 .<br />

Perspektywy rozwoju fenomenologii francuskiej<br />

Każdy z wymienionych filozofów (Ricoeur, Sartre, Merleau-Ponty, Lévinas,<br />

Marion i Derrida) inspiruje się myślą Husserla i Heideggera, w miarę upływu<br />

czasu tworząc wybitną, oryginalną myśl fenomenologiczną, która następnie ulega<br />

dalszym przeformułowaniom. Inspiracja fenomenologiczna jest wciąż żywotnie<br />

obecna w filozofii francuskiej. Duży udział ma w tym trwale zakorzeniona tradycja<br />

studiów krytycznych i historycznych: począwszy od Suzanne Bachelard,<br />

poprzez René Scherera, Ariona Kelkela, Denise Souche-Dagues, Granela, aż do<br />

Jean-Luca Mariona i Didiera Francka. Nurt ten był mocno krytykowany szczególnie<br />

przez marksizm i strukturalizm, które w pewnych okresach zajmowały<br />

dominującą pozycję na francuskiej scenie filozoficznej. Ze szczególnie ostrą<br />

krytyką występowali Claude Lévi-Strauss, Michel Foucault, Gilles Deleuze, którzy<br />

atakowali fenomenologię husserlowską głównie za jej metafizyczne założenia.<br />

W tym świetle warto zauważyć, że sami krytykowani, począwszy od samego<br />

Husserla i Heideggera, nigdy nie uważali się za twórczych kontynuatorów<br />

tzw. tradycyjnej metafizyki w duchu Arystytolesa i św. Tomasza. Wręcz przeciwnie,<br />

stawiali sobie za cel otwarcie nowych perspektyw, które w całej wcześniejszej<br />

europejskiej tradycji filozoficznej od czasów starożytności nie zostały<br />

uwzględnione i precyzyjnie zanalizowane 74 . W ostatnich latach, niektórzy formułują<br />

zarzut „teologicznego zwrotu współczesnej fenomenologii francuskiej".<br />

Tego typu pogląd prezentuje np. Dominique Janicaud w swojej książce pt. Le<br />

tournant théologique de la phénoménologie française (1991). Jego zdaniem fe-<br />

71 M. Kowalska, op. cit., s. 169-177.<br />

72 Por. Encyclopedia, s. 141.<br />

73 Por. Ch. Johnson, Derrida, thim. J. Holowka, Warszawa 1997, s. 8-17.<br />

74 Por. Encyclopedia, s. 250.


116 Leszek Niewiadomski<br />

nomenologia skoncentrowała się na zagadnieniach teologicznych, które odbiegają<br />

od kwestii typowo filozoficznych. Warto jednak zauważyć, że istota fenomenologii<br />

polega na analizie różnych „przejawów fenomenalności", w tym także:<br />

daru, winy, transcendencji, niewidzialności.<br />

Fenomenologia usiłuje nieustannie spoglądać na otaczającą rzeczywistość -<br />

używając określenia Józefa Tischnera - nie przez „okna systemu", lecz na zasadzie<br />

„żywej myśli", która wyrusza na poszukiwanie nie odkrytych jeszcze wystarczająco<br />

głęboko obszarów rzeczywistości. Jest to bez wątpienia jeden z powodów<br />

tego, że - jak stwierdza J.-F. Courtine - „niezwykła trwałość źródeł inspiracji<br />

fenomenologicznej w obrębie myśli francuskiej w ciągu ponad<br />

pięćdziesięciu lat nie zdradza żadnych oznak zanikania" 75 . Niejako materialnym<br />

dowodem tego jest powstanie w ostatnich latach trzech nowych pism fenomenologicznych:<br />

Etudes Phénoménologiques 76 , Epokhé 11 i Alter 78 .<br />

75 Por. Encyclopedia, s. 251.<br />

76 Pismo założone w 1985 r. przez Jacques'a Taminiaux'a.<br />

77 Pismo założone w 1990 r. przez Marca Richira, Patrice'a Lorauxa i Roberta Legrosa.<br />

78 Pismo założone w 1993 r. przez Nathalie Depraz.


Robert F. Schwartz<br />

<strong>Mazowieckie</strong> <strong>Studia</strong> <strong>Humanistyczne</strong><br />

Nr 1-2, 2003<br />

A NOSTALGIA FOR THE PERMANENT IN MANIFESTATIONS<br />

OF THE HUMAN: HUSSERL AND LEVINAS<br />

As readers of Emmanuel Levinas' Totality and Infinity, we tend to concentrate<br />

on the aspects of Husserl's phenomenology that Levinas considered deficient<br />

and misled. Totality and Infinity yields little insight into the aspects of<br />

Husserlian thought that Levinas considered important and even prerequisite to<br />

his own way of thinking. In The Permanent and the Human in Husserl, an essay<br />

written in 1960 - one year prior to the publication of Totality and Infinity - Levinas<br />

discusses Husserl's brilliance in splitting the horns of a historical dilemma<br />

and suggests areas in which we can think beyond Husserlian phenomenology.<br />

Levinas shows in Totality and Infinity that we exceed Husserl's phenomenology<br />

when we recognize true interiority in the time of the ego, which finds its starkest<br />

manifestation in enjoyment; this radical interiority is, in turn, the ground on which<br />

Levinas posits a duality of being that Husserlian phenomenology does not take<br />

into account. However, before we can understand Levinas' insight and progress,<br />

we must examine what he says about Husserl's significance.<br />

HusserPs Successful Unification<br />

Levinas begins his essay on Husserl with the following reflection: "A nostalgia<br />

for the Permanent, a nostalgia for Substance is deep in man. Perhaps it<br />

contradicts the equally obsessive dream of freedom, renewal, and spring" 1 . Our<br />

nostalgia for the permanent reveals itself in an idealism that wants to master the<br />

universe via mathematics and scientific method. In this conquest, the idealist<br />

"uncovers an eternal order encompassing both thinkers and thought" 2 . As science<br />

1 E. Levinas, Discovering Existence with Husserl, Trans. R.A. Cohen and M. B. Smith, Evan-<br />

stone 1998, p. 130.<br />

2 Ibidem.


118 Robert F. Schwartz<br />

conquers the world of phenomena and thoughts, "it pulverizes it into atoms the<br />

better to mathematize it, suffocates it the better to energize it. It reduces cultural<br />

values to a superficial layer that has, in the absolute, no more relief than our<br />

mountain chains seen from Sirius" 3 .<br />

The alternative to this scientistic worldview causes us to aim at the "obsessive<br />

dream of freedom, renewal, and spring." Levinas identifies this alternative<br />

as Hegelian idealism, which he says has embedded itself into almost every facet<br />

of Western thought and practice. In this new idealism, "the absolute" enters into<br />

the genesis of actual human events that - imbued with the absolute - make the<br />

world intelligible. The new idealism places man at the center of the world, and<br />

immediately<br />

everything is already formed, transformed, or reflected by man - even<br />

nature, sky, and forest. The elementary forces touch us only through<br />

a civilization, a language, a literature, an industry, or an art. Thus what<br />

is human is not only the eye that perceives the image of the world, but<br />

also the light that illuminates it 4 .<br />

We thus seem to face either scientism stripped of any humanity or humanism<br />

devoid of all eternity.<br />

Husserl successfully unifies this bifurcated scheme by asking whether being<br />

part of an eternal order - as in scientism - is constitutive of the human that Hegelians<br />

cherish.<br />

One of the most significant aspects of Husserl's phenomenology has<br />

been precisely reuniting these two motifs of contemporary consciousness,<br />

namely its quest for the essential and its certainty of the importance<br />

of the concrete world in which life unfolds, and which cannot<br />

be relegated to appearances 5 .<br />

One of Husserl's key insights tells us that when we apply the scientistic<br />

worldview's terms to humanity, scientism caves in on itself.<br />

In the absence of pure scientism, Husserl works out his phenomenology under<br />

the mantra that "all consciousness is consciousness of something." Through his<br />

phenomenological method, Husserl shows that while ideal structures determine<br />

the real world, human values also belong there. Values regain their place despite<br />

ideal structures because the intentionality that permeates our affective, active lives<br />

"confers the dignity of objective experience upon all our concrete engagements".<br />

The real, says Levinas, is no longer cold and uninhabitable; it gains an<br />

inviting human aspect when viewed from the vantage point of Husserlian phenomenology.<br />

3 Ibidem.<br />

4 Ibidem, p. 130-131.<br />

5 Ibidem, p. 131.


A Nostalgia for the Permanent in Manifestations of the Human 119<br />

Husserlian Phenomenology<br />

In Levinas' Heidegger-influenced reading of Husserl, Husserl's crucial insight<br />

was that the intentions of a conscious ego - by which it intends objects - belong<br />

to a network of thoughts that simultaneously go beyond the things intended and<br />

give them meaning. "These 'thoughts' keep open a horizon in which our perceptual,<br />

scientific, and even affective and active life is already situated". It is here<br />

that Levinas has ample room for discussion and disagreement with Husserl. Levinas<br />

will concede the existence of a meaning horizon, but the coming to be of<br />

this horizon and its affected - as opposed to affective - nature eventually stand<br />

as Levinas' jumping-off point for formulating his own views.<br />

Husserl says that we typically live according "to the natural attitude," which<br />

is the way that we normally interact with things in the world and with world in<br />

general. In the natural attitude, things are simply present to us; they are "simply<br />

there for me, 'on hand'" 6 . These "simply present" things stand as actualities in<br />

our field of intuition even when we aren't heedful of them. They are, in other<br />

words, on hand whether or not we are heedful of and busied with them in our<br />

considering, thinking, feeling, and willing. There is a constant halo, says Husserl,<br />

of things that are co-present which surrounds the field of actual perception<br />

of things present. This horizon of the co-present can be intuitionally clear or<br />

obscure, distinct or indistinct. It exists whether we are cognizant of it or not, and<br />

it exists necessarily because the field of actual perception can never exhaust the<br />

world of things on hand. "In my waking consciousness," concedes Husserl, "I find<br />

myself in [the natural attitude] at all times, and without ever being able to alter<br />

the fact, in relation to the world which remains one and the same, though changing<br />

with respect to its contents. It is continually 'on hand' for me and I myself<br />

am a member of it" 7 .<br />

The world, which is always constituted by things on hand, reaches into the<br />

unlimited. All physical things stand as objects of use, says Husserl, and they<br />

possess characteristics that make them such. All things that we encounter are<br />

imbued with "material determinations [and] [...] value-characteristics" 8 . Thus,<br />

whether we think about it or not - and most often, Husserl would say, we don't<br />

- the world is given to us in certain ways and we understand the world according<br />

to given patterns.<br />

The human cogito has two fundamental modes of relating to its surrounding<br />

actuality, and these modes, in turn, each have individual moments:<br />

6 E. Husserl, The Essential Husserl: Basic Writing in Transcendental Phenomenology,<br />

ed. D. Welton, Indianapolis 1999, p. 60.<br />

7 Ibidem, p. 161.<br />

8 Ibidem.


120 Robert F. Schwartz<br />

1. Complexes of consciousness; e.g., investigating, explicating, comparing,<br />

distinguishing, etc.<br />

2. Acts of emotion and the will; e.g., desiring, liking, hoping, etc.<br />

When Levinas talks about horizons of meaning, he most likely has in mind<br />

these Husserlian "complexes of consciousness" that always occur in the natural<br />

attitude. In the natural attitude, we relate ourselves to our surroundings via complexes<br />

of consciousness or acts of emotion and will. In our previously examined,<br />

bifurcated scheme, the natural attitude represents the human aspect of phenomenology.<br />

Husserl locates vestiges of the superhuman permanence of the real in the<br />

transcendental ego, or pure consciousness. We reach pure consciousness by means<br />

of a reduction (epoché) that filters out everyday, historical human life - i.e., the<br />

natural attitude - in an effort to reach the infinite, eternal eidos of things. Levinas<br />

recognizes the epoché as a method for reaching permanence in the statement<br />

that "intentional analysis [epoché] is the search for the concrete" 9 . Robert Sokołowski<br />

explains this reduction as a fundamentally different way of approaching<br />

what we perceive in the historical world of the natural attitude:<br />

When we [parenthesize] the world or some particular object, we do<br />

not turn it into a mere appearance, an illusion, a mere idea, or any<br />

other sort of merely subjective impression. Rather, we now consider<br />

it precisely as it is intended by an intentionality in the natural attitude.<br />

We consider it as correlated with whatever intentionality targets it 10 .<br />

In phenomenological reduction we discover noesis and noema - the fundamental,<br />

constitutive parts of HusserPs ideal structures. Levinas' objection to this<br />

approach is that even while striving to reach the eidos by bracketing off the historical<br />

world, the historical world remains an unavoidable fact.<br />

Breaking with Husserlian Unity: Internal Time, Separation,<br />

and Enjoyment<br />

While the desire to recover permanence and the self in the changing events<br />

of world history is admirable - even highly recommended - Levinas says that<br />

"there remains [...] another path than that of the Reduction to take in response<br />

to that [desire]" 11 . We stop here briefly to note that while Levinas wishes to ultimately<br />

advocate "another path", he acknowledges deep indebtedness to Hus-<br />

9 E. Levinas, Totality and Infinity: An Easy on Exteriority, Trans. A. Lingis, Pittsburgh,<br />

p. 28.<br />

10 R. Sokołowski, Husserlian Meditations, Chicago 1974, p. 113.<br />

11 E. Levinas, Discovering Existence..., p. 134.


A Nostalgia for the Permanent in Manifestations of the Human 121<br />

serl for seeing through the false eternity/humanity dichotomy and setting the stage<br />

by explicating the phenomenological horizon.<br />

Levinas' response centers not around completely bracketing the historical<br />

world and then searching for eternity in a transcendental ego somehow apart from<br />

it, but rather around locating an eternal ego that exists in the historical world yet<br />

remains irreducible to it. "The real must not only be determined in its historical<br />

objectivity, but also from the interior intentions, from the secrecy that interrupts<br />

the continuity of historical time" 12 .<br />

In Totality and Infinity; we read that this separation of ego and world cannot<br />

occur when the time of the ego and the time of the world are conflated. The time<br />

of the ego, which Levinas calls interiority (as well as secrecy and time of the<br />

interior) resists all attempts aimed at subjugating it to the world's time, which is<br />

variously termed historical time, Cartesian time, and time of the survivor. Levinas<br />

says regarding interiority's refusal:<br />

But if refusal to be purely and simply integrated into history would<br />

indicate the continuation of life after death or its preexistence prior to<br />

its beginning in terms of the time of the survivor, then commencement<br />

and end would in no wise have marked a separation that could<br />

be characterized as radical and a dimension that would be interiority 13 .<br />

Commencement and end (the ego's birth and death) mark the seminal events<br />

in the life of each ego, and interiority is what fills the gap between the two.<br />

Levinas' point is that when these shaping events are mapped onto historical time,<br />

both they and interiority fall prey to historical time's totalizing effect: "Commencement<br />

and end taken as points of universal time reduce the I to the third<br />

person, such as it is spoken of by the survivor" 14 .<br />

True separation takes place only when we cease trying to directly correlate<br />

the two times and instead realize that each ego possesses unique interiority. Interiority<br />

allows us to withstand the totalization of history. Totality understood as<br />

the thesis of the primacy of history leads us to comprehend an existence devoid<br />

of interiority. Thus, one of Totality and Infinity's main aims is to suggest that the<br />

real must be understood not only in its historical objectivity, but also in the secrecy/interiority<br />

that interrupts historical time. Because interiority cannot be reduced<br />

to history, only on the basis of irreducible interiority do we find a model<br />

that successfully integrates permanence and change while maintaining an insoluble<br />

(eternal) distance between them.<br />

The interval of discretion or of death is a third notion between being<br />

and nothingness. The interval is not to life what potency is to act. Its<br />

12 E. Levinas, Totality and Infinity..., p. 58.<br />

13 Ibidem, p. 57.<br />

14 Ibidem.


122 Robert F. Schwartz<br />

originality consists in being between two times. We propose to call<br />

this dimension dead time 15 .<br />

Levinas' use of the word discretion makes us think of discreet. The OED<br />

defines discreet as, "Showing discernment or judgment in the guidance of one's<br />

own speech and action; judicious, prudent, circumspect, cautious; often esp. that<br />

can be silent when speech would be inconvenient." The silence suggests a measure<br />

of secrecy. The comparison of discretion (interiority) and life to potency<br />

and act is Levinas' use of the Aristotelian notions of potentiality and actuality<br />

(the former giving rise to the latter). He wishes to imply that the secrecy which<br />

lies between commencement and end is not the cause of them both; rather, "its<br />

originality consists in being between two times". This "dead time" - or "inner<br />

life" - is "is the unique way for the real to exist as a plurality." In this plurality,<br />

we recover the self because we finally see its relation to the world.<br />

Having established a distinction between historical time and the time of the<br />

ego, Levinas says that "we shall [...] study this separation that is an ipseity, in<br />

the fundamental phenomenon of enjoyment" 16 . In the analysis of historical time,<br />

we discover with Levinas that existence is fundamentally plural; in the analysis<br />

of enjoyment we will find that this must be so because enjoyment grounds the<br />

self in an individuality that is prerequisite to plurality.<br />

Enjoyment<br />

"We live from 'good soup,' air, light, spectacles, work, ideas, sleep, etc. These<br />

are not objects of representations. We live from them" 17 . This "living from," says<br />

Levinas, is enjoyment. In saying that we live from such things, he doesn't simply<br />

mean that we gain our sustenance from them in a utilitarian way. Although<br />

we do gain bodily nourishment from food and the requisite amount of oxygen<br />

from mountain air, this is not all of what Levinas means in saying that we "live<br />

from" these things. The objects that we interact with and use "are always in a certain<br />

measure [...] objects of enjoyment" 18 . To say that they are objects of enjoyment<br />

is, for Levinas, to say that in addition to the notions that we would typically<br />

have of them, they make apperception possible.<br />

We live in the consciousness of consciousness, but this consciousness<br />

of consciousness is not reflection. It is not knowing, but enjoyment,<br />

and, as we shall say, the very egoism of life. To say that we live from<br />

15 Ibidem, p. 58.<br />

16 Ibidem, p. 58.<br />

17 Ibidem, p. 110.<br />

18 Ibidem.


A Nostalgia for the Permanent in Manifestations of the Human 123<br />

contents is therefore not to affirm that we resort to them as to conditions<br />

for ensuring our life, taken as the bare fact of existing. The bare<br />

fact of life is never bare 19 .<br />

This statement that self-consciousness is not a product of knowing - i.e.,<br />

not the product of any "transcendental ego" or "pure consciousness" - but of<br />

enjoyment goes against the aim of Husserlian thought; namely, to know by objective<br />

representation via the transcendental reduction. Levinas clarifies that enjoyment<br />

is not merely a psychological state, such as one that we would typically<br />

associate with time in the presence of a loved one; instead, it is the "very pulsation<br />

of the I." It is a state prerequisite to reflection, which underlies Husserlian<br />

meditation and which Husserl considered fundamental. It is worthwhile to point<br />

out that Levinas calls this enjoyment "the very egoism of life," the basis on which<br />

irreducible individuality can be posited.<br />

Enjoyment and individuality relate to one another in happiness. In relation<br />

to enjoyment, happiness is the satisfaction of all needs. As such, explains Levinas,<br />

happiness is:<br />

a condition for activity. [...] The life that is life from something is<br />

happiness. [...] To despair in life makes sense only because originally<br />

life is happiness. [...] Happiness is made up not of an absence of needs,<br />

... but of the satisfaction of all needs. [...] Happiness is accomplishment: it<br />

exists in a soul satisfied and not in a soul that has extirpated its needs 20 .<br />

Thus, because self-consciousness comes only in enjoyment, which is contingent<br />

on the objects of experience (perhaps more appropriately named the objects<br />

of enjoyment), happiness as the fulfillment of inexhaustible needs is the<br />

fundamental state of being - so fundamental that Levinas says it is prior to being.<br />

Moreover, happiness is where we pinpoint individuality. "The personality<br />

of the person, the ipseity of the I, which is more than the particularity of the<br />

atom and of the individual, is the particularity of the happiness of enjoyment" 21 .<br />

Levinas' use of the term "ipseity" to describe happiness should call to mind his<br />

previous use of "ipseity" as a name for the secrecy that lies between commencement<br />

and end, "dead time," or "inner life"; in other words, "the unique way for<br />

the real to exist as a plurality." We see here a profound link between individuality<br />

and plurality, and the two are drawn together by the "time of the interior".<br />

We previously saw Levinas define the time of the interior as a gap between<br />

the ego's birth and death that cannot be directly mapped onto historical time.<br />

However, our understanding of enjoyment allows us to now put a finer point on<br />

Levinas' definition of time. Inherent in happiness's fulfillment of needs is the<br />

19 Ibidem, p. 112.<br />

20 Ibidem, p. 113, 115.<br />

21 Ibidem, p. 115.


124 Robert F. Schwartz<br />

fact that needs cannot always be fulfilled. Levinas calls this the "insufficiency of<br />

the living from" and "limitation" 22 . Limitation is defined by the fact that, "the<br />

plenitude of [the ego's] instant enjoyment is not ensured against the unknown<br />

that lurks in the very element that it enjoys, the fact that joy remains a chance<br />

and a stroke of luck" 23 .<br />

Built into our enjoyment of Steven's hot chocolate or Gorecki's Third Symphony<br />

is the reality that we might be scraping the bottom of the can of Stephen's<br />

or that our toddler might awake and drown out the strains of Dawn Upshaw's<br />

soprano voice, thus interrupting our previously unperturbed enjoyment. More<br />

importantly, we can never say precisely when our enjoyment might be interrupted.<br />

It is this insecurity that gives us time.<br />

This insecurity, which thus delineates a margin of nothingness about<br />

the interior life, confirming its insularity, is lived in the instant of<br />

enjoyment as the concern for the morrow. [...] Egoism, enjoyment,<br />

sensibility, and the whole dimension of interiority [limitation included]<br />

[...] are necessary for the idea of Infinity [i.e., time of the interior],<br />

the relation with the Other which opens forth from the separated<br />

and finite being" 24 .<br />

Thus, while happiness is the foundation of ipseity, its intrinsic limitation lays<br />

the foundation for the time of the ego and, as we have already shown, plurality.<br />

Levinas claims that Husserl's model cannot account for enjoyment and, by<br />

extension, plurality because it is based on representation. When viewed only on<br />

its own, says Levinas, "representation seems to be oriented in an opposite direction<br />

from enjoyment" 25 . He later affirms this view with the statement that "enjoyment,<br />

likewise detached from concrete conditions, presents a totally different<br />

structure" than representation 26 . The problem that Levinas sees with representation<br />

22<br />

Ibidem, p. 143, 144.<br />

23<br />

Ibidem, p. 144.<br />

24<br />

Ibidem, p. 148. In this way, happiness is roughly analogous to Ereignis in Heidegger's works<br />

as it is explained by Thomas Sheehan. According to Sheehan, Dasein is "apriori openedness,"<br />

"that which must always already be open," or simply "openness." Ereignis, in turn,<br />

is the "opening of the open," or "coming into view" of Dasein. "If metaphysical closure,<br />

full self-presence, and perfect self-coincidence were the measure of complete being, then<br />

for Heidegger human openness is intrinsically 'in-complete'" (Sheehan 199). Ereignis, then,<br />

is essentially human finitude, which causes that "we may think of ourselves as stretched<br />

out towards full self-presence, but we never arrive there" (199). In a similar way, Levinasian<br />

happiness is also an apriori event, due to which we are constantly stretched out toward<br />

the "metaphysical closure" of meeting all needs required by enjoyment, but never<br />

able to reach total fulfillment. Thus, just as Heideggerian Dasein is guilty (at fault) for its<br />

lack, Levinas' ego experiences the limitation of metaphysical insufficiency, both of which<br />

are prerequisite to being what we are as humans.<br />

25<br />

E. Levinas, Totality and Infinity..., p. 123.<br />

26 Ibidem, p. 126.


A Nostalgia for the Permanent in Manifestations of the Human 125<br />

when viewed "taken in itself' - which he also calls a "theory of mental images"<br />

and which we can equate with Husserl's model of the transcendental epoche -<br />

is that it confuses the act of representation with the object of the representation,<br />

which is a distinction crucial to enjoyment. The object of representation is<br />

interior to thought; "despite its independence it falls under the power of<br />

thought" 27 . The act of representation, on the other hand, is the event whereby<br />

the ego relates herself to the object - the object of enjoyment, as we previously<br />

construed the object of experience. In a crucial passage, Levinas describes representation<br />

as the process wherein the division between act and object fades<br />

into obscurity:<br />

[Representation], characterized by clarity, is a total adequation of the<br />

thinker with what is thought, in the precise sense of a mastery exercised<br />

by the thinker upon what is thought in which the object's resistance<br />

as an exterior being vanishes. This mastery is total and as though<br />

creative; it is accomplished as a giving of meaning: the object of representation<br />

is reducible to noemata 28 .<br />

If objects lose their resistance as exterior entities and they are completely<br />

adequated with the individual to whom they are intelligible, then ipseity, enjoyment,<br />

limitation, and the time of the interior all become impossible. The problems<br />

of Husserlian phenomenology are further compounded by the fact that<br />

Levinas does make room for integrated representation, but only through the<br />

mediation of the Other, which Husserlian representation makes unattainable. In<br />

Husserlian representation, "the same is in relation with the other but in such a way<br />

that the other does not determine the same; it is always the same that determines<br />

the other" 29 . Levinasian representation requires that the other determine the same<br />

in large part, making Husserl's model unsuitable for Levinas' aims.<br />

Conclusions: Fecundity, Filiality, and Time<br />

Therefore, while in the end Levinas acknowledges deep indebtedness to<br />

Husserl for overcoming the divisive dichotomy of strict scientism vs. blind humanism,<br />

originating the phenomenological method that makes horizons of meaning<br />

possible, he breaks radically with Husserl's model of how to integrate the<br />

human and the permanent. For Levinas, there must be an ego in the historical<br />

world that, due to the results of its interaction with things and other egos, is irreducible<br />

to the world and vice versa.<br />

27 Ibidem, p. 123.<br />

28 Ibidem, p. 124.<br />

29 Ibidem, p. 124, italics added.


126 Robert F. Schwartz<br />

An interesting question to pose at the end of this inquiry, however, is how<br />

effectively Levinas' model deals with the time of the interior. Levinas says that,<br />

"By virtue of the dimension of interiority each being declines the concept and<br />

withstands totalization. [...] [The time of the interior] does not exhibit itself in<br />

history; the discontinuity of the inner life interrupts historical time" 30 . Integral to<br />

the identity of interior time is its inability to be mapped onto historical time. Later,<br />

we see how the time of the interior becomes an important part of the ego's individuality,<br />

ipseity. Levinas eventually explains that constitutive of the ego's infinity<br />

- ipseity - is the ability to change. This change takes place in fecundity; in<br />

other words, the possibility of existing infinitely in constant renewal, recommencement<br />

- in the possibility of begetting sons (children). This relation of recommencement,<br />

engendering, stretches out infinitely into the future. It is an openness<br />

to the future, and thus fecundity is important not only to Levinas' definition<br />

of individuality but to his definition of time 31 .<br />

Jacques Derrida takes what Levinas says about the time of the interior and<br />

engendering and poses the following question: If the self is constantly begetting,<br />

and there is a paternal as well as a filial relationship, then must not the self stretch<br />

not only into the future but also into the past? What is more, if it stretches into<br />

the past, then does it not become part of history in Levinas' use of the term?<br />

Derrida's answer to both of these questions is a resounding yes, and his response<br />

is that Levinas has interpreted history too narrowly. History for Derrida is:<br />

[that] which the philosopher cannot escape, because it is not history<br />

in the sense given to it by Levinas (totality), but is the history of the<br />

departures from totality, history as the very movement of transcendence,<br />

of the excess over the totality without which no totality would<br />

appear as such. History is not the totality transcended by eschatology,<br />

metaphysics, or speech. It is transcendence itself 32 .<br />

In Derrida's words we see a revision of Levinas that tends back toward<br />

Heidegger's history as overarching transcendence, and we imagine a Heidegger<br />

that is invigorated and renewed by the Levinasian insights that we have gained<br />

into enjoyment and happiness. In light of Derrida's critique, we ask how to reinterpret<br />

Levinas' notion of history and yet retain his ideas concerning the self's<br />

grounding in enjoyment and the apperception that it brings. Perhaps if answers<br />

to these and other related questions were forthcoming, we might truly be able to<br />

find a model that would successfully combine elements of the human with vestiges<br />

of the permanent and eternal.<br />

30 Ibidem, p. 57.<br />

31 See Ibidem, p. 274-285.<br />

32 J. Derrida, Writing and Difference, trans. Alan Bass, Chicago 1978, p. 117.


Jerzy Stańczyk<br />

<strong>Mazowieckie</strong> <strong>Studia</strong> <strong>Humanistyczne</strong><br />

Nr 1-2, 2003<br />

POKÓJ W STOSUNKACH MIĘDZYNARODOWYCH<br />

Pojęcie pokoju stosowane jest bardzo często, wraz z pojęciem wojny, w różnych<br />

kontekstach i znaczeniach w nauce i praktyce stosunków międzynarodowych<br />

oraz w środkach masowego przekazu dla określania stanu stosunków między<br />

państwami 1 . Jest to pojęcie złożone, którego zdefiniowanie może nastręczać<br />

trudności 2 . Stąd duże znaczenie analizy tego pojęcia w kontekście używanej terminologii<br />

oraz poszczególnych aspektów jego definiowania.<br />

Prezentowany artykuł ma na celu zestawienie rozmaitych sposobów definiowania<br />

„pokoju" w literaturze krajowej i zagranicznej, ze wskazaniem na główne<br />

kierunki w tym zakresie i odniesieniem do kategorii „bezpieczeństwa". Uzupełnieniem<br />

przeprowadzonej analizy literatury przedmiotu są autorskie modele<br />

analityczne.<br />

Rodzaje pokoju<br />

Pozytywnie na ogół określany pokój bywa jednak różnie formułowany w rozmaitych<br />

koncepcjach ideologicznych i filozoficznych 3 . Natrafiamy więc na różne<br />

wersje i odmiany pokoju, rozważania o „pokoju międzynarodowym" 4 , „po-<br />

1 Por. W. Hàkan, JPR 1964-1980 - What Have We Learnt about Peace?, „Journal of Peace<br />

Research" 1981, nr 2, s. 115-148; J. Galtung, Twenty-five Years of Peace Research: Ten<br />

Challenges and Some Responses, „Journal of Peace Research" 1985, No. 2, s. 143-156;<br />

tenże, The Next Twenty-five Years of Peace Research: Tasks and Prospects, w: P. Wallensteen,<br />

Peace Research. Achievements and Challenges, Boulder-London 1988, s. 246-257.<br />

2 Por. J. Garnett, Strategic Studies and its Assumptions, w: Contemporary Strategy. Theories<br />

and Policies. London 1975, s. 14; D. Senghaas, Gewalt - Konflikt - Frieden. Essays zur<br />

Friedensforschung, Hamburg 1974, s. 161-182.<br />

3 Por. Leksykon Pokoju, Warszawa 1987, s. 153 (hasło: pokój).<br />

4 Por. S. Nearing, United World: The road to international peace, Mays Lauding 1944.


128 Jerzy Stańczyk<br />

koju światowym" 5 , czy też o pokoju będącym przeciwieństwem wojny międzynarodowej<br />

6 . W szerszym (pełniejszym) rozumieniu, jakie zaprezentował Raymond<br />

Aron, oznacza on „bardziej lub mniej trwałe zawieszenie gwałtownych form<br />

rywalizacji pomiędzy jednostkami politycznymi" 7 , przybierające różne postaci<br />

będące faktycznie odmianami ładu międzynarodowego: pokój oparty na potędze<br />

- oparty na równowadze lub hegemoniczny (siły jednostek politycznych zdominowane<br />

przez jedną z nich) albo imperialny (siły jednostek politycznych przytłoczone<br />

ogromną prze wagą jednej z nich); pokój oparty na strachu, bezsilności<br />

(również warunkowany potęgą, lecz między jednostkami politycznymi mającymi<br />

zdolność wzajemnego zadania śmiertelnego uderzenia, a więc w pewnym<br />

sensie pokój wynikający z niemocy); pokój oparty na zaspokojeniu (powszechne<br />

zaufanie i zadowolenie); a także tzw. pokój amerykański (połączenie hegemonii<br />

z polityką dobrego sąsiedztwa) 8 . Oprócz pokoju między narodami wyróżniany<br />

bywa także pokój społeczny, klasowy oraz między człowiekiem a środowiskiem<br />

naturalnym 9 .<br />

Wyodrębniane są ponadto poziomy, na których mogą zachodzić zjawiska<br />

pokojowe i gdzie możliwe są pokojowe więzi społeczne oddziałujących na siebie<br />

uczestników. Klasyfikację taką przedstawia Stanisław Bieleń, wskazując na<br />

następujące: 1) poziom indywidualny 10 , 2) pokój między ludźmi (szczebel interpersonalny)<br />

bez odniesienia do konkretnej grupy socjologicznej 11 , 3) poziom<br />

odniesiony do grup i stosunków wewnątrzgrupowych (pokój społeczny), 4) pokój<br />

międzygrupowy (także między państwami i narodami) 12 . Johan Galtung<br />

wyróżnia ponadto „poziom państwa światowego", odniesiony do dalekosiężnych<br />

celów społecznych, lecz w zasadzie koncentrujący się na stosunkach wewnątrzgrupowych<br />

13 . Według niektórych autorów poziomy pokoju nie warunkują się 14 .<br />

Trudno jest jednak wykluczyć ich wzajemne oddziaływania. Dalsze rozważania<br />

5<br />

Por. O. Newfag, The road to world peace: A Federation of Nations, New York 1924;<br />

G. Clark, L.B. Sohn, World peace through world law, Cambridge 1958.<br />

6<br />

Por. L.S. Wittner, Rebels against war. The American peace mouvement, 1941-1960, New<br />

York 1969, s. 1-3.<br />

7<br />

R. Aron, Pokój i wojna między narodami (teoria), Warszawa 1995, s. 198.<br />

8 Ibidem, s. 197-226.<br />

9 Z. Berent, Pokój międzynarodowy i bezpieczeństwo - próba definicji, „Sprawy Międzyna-<br />

rodowe" 1988, nr 6, s. 116.<br />

10<br />

Por. J. Galtung, Essays in Peace Research, vol. 1: Peace: Research - Education - Action,<br />

Copenhagen 1975, s. 3.<br />

11<br />

M.A. Murray, Peace and Conflict Studies as Applied Liberal Arts. A Theoretical Framework<br />

for Curriculum Development, Huntington 1981, s. 6-7.<br />

12<br />

S. Bieleń, Socjologiczne ujęcie pokoju, w: Pokój w teorii i praktyce stosunków międzynarodowych,<br />

pod redakcją naukową Józefa Kukułki, Warszawa 1991, s. 25.<br />

13<br />

J. Galtung, Essays in Peace Research..., s. 30-31.<br />

14<br />

Por. C. Creighton, M. Shaw (eds.), The Sociology of War and Peace, New York 1987, s. 5.


Pokój w stosunkach międzynarodowych 129<br />

wymagają zaprezentowania wybranych, często różniących się poważnie, poglądów<br />

na temat istoty i zakresu pokoju.<br />

Problem polisemantyczności pokoju<br />

Jak rozpatruje to pojęcie Tadeusz Siergiejczyk, pokój jest „pojęciem polisemantycznym,<br />

nie dającym się jednoznacznie zdefiniować" 15 , który „należy rozpatrywać<br />

w każdym znaczeniu jako otwarty, dynamiczny, nieustający i ciągle<br />

rozwijający się proces społeczny, a także jako wartość, i to wartość absolutnąogólnoludzką"<br />

16 .<br />

Poglądu, że pokój jest w naukach humanistycznych pojęciem polisemantycznym<br />

nie podziela Józef Kukułka, pisząc, że pokój: „Kojarzy się przede wszystkim<br />

z międzynarodową sferą stosunków społecznych, ponieważ w tej sferze głównie<br />

przejawiały się zwykle uwarunkowania i czynniki sprawcze niepewności lub<br />

pewności pokoju. Jako pojęcie i zjawisko społeczne, najważniejszy był zawsze<br />

pokój w stosunkach między państwami, gdyż od ich polityki najbardziej zależał.<br />

Dlatego też pokój jako zjawisko międzypaństwowe może być rozważany zasadniczo<br />

głównie w ramach nauki o stosunkach międzynarodowych. Stwierdzono bowiem<br />

dowodnie, że pokój tworzy przesłanki, podłoże oraz klimat sprzyjający pielęgnacji<br />

i rozwojowi wszystkich rodzajów ładu międzynarodowego (politycznego, gospodarczego,<br />

kulturalnego, informacyjnego, ekologicznego i innych)" 17 . Należy zgodzić<br />

się z tą interpretacją. Pokój jest bowiem co prawda otwartym i dynamicznym<br />

procesem oraz wartością, jak słusznie zauważa Tadeusz Siergiejczyk, lecz<br />

można go jednocześnie zdefiniować jako przeciwieństwo wojny, a przy tym sklasyfikować<br />

jako zjawisko i proces występujący w stosunkach międzynarodowych.<br />

Józef Kukułka, podobnie jak Tadeusz Siergiejczyk, wypowiada się natomiast<br />

0 pokoju jako wartości i jego dynamicznym charakterze, stwierdzając, że „pokój<br />

stanowi wartość dynamiczną, a nie statyczną. Jest ona zarazem pochodną<br />

1 częścią składową procesów zmienności stosunków międzynarodowych. Odrzuca<br />

destrukcyjne aspekty tej zmienności, przyjmuje natomiast i pielęgnuje aspekty<br />

twórcze. Motywuje też oraz organizuje twórczą aktywność narodów i państw na<br />

rzecz wspólnego dobra" 18 . Jest to niezwykle istotne stwierdzenie, gdyż podkreśla<br />

pozytywny (twórczy) aspekt pokoju.<br />

Józef Kukułka wyodrębnia także potoczny, filozoficzny i politologiczny sens<br />

pojęcia „pokój": „W sensie potocznym pokój jest przeciwieństwem wojny. W sen-<br />

15<br />

T. Siergiejczyk, Pokój i polityka pokoju, „Sprawy Międzynarodowe" 1982, nr 1-2, s. 104.<br />

16<br />

Ibidem, s. 104.<br />

17<br />

J. Kukułka, Politologiczne podejście do pokoju, w: Pokój w teorii i praktyce..., s. 10.<br />

18 Ibidem, s. 13.


130 Jerzy Stańczyk<br />

sie filozoficznym i etycznym jest on bezwzględnym dobrem ludzi, narodów<br />

i państw, ponieważ brak pokoju prowadzi do niszczenia życia ludzkiego i przeczy<br />

uznaniu absolutnej wartości człowieka. W sensie zaś politologicznym pokój<br />

jest najogólniejszym warunkiem żywotnych procesów rozwoju jednostek ludzkich,<br />

grup społecznych i ludzkości" 19 . W praktycznej rzeczywistości stosunków<br />

międzynarodowych potoczny, filozoficzny i politologiczny sens pojęcia pokój<br />

scalają się ze sobą. Brak wojny jest bowiem dobrem (wartością) i warunkiem<br />

przetrwania oraz rozwoju.<br />

Pokój jako szczególna (uniwersalna) wartość<br />

Bez wątpienia można więc uznać, że pokój stanowi wartość 20 . Wartości,<br />

przytaczając słowa Jean-Baptiste'a Duroselle'a „są jedną z wielkich sił, które<br />

oddziałują na wspólnoty ludzkie" 21 . Jak zauważa Roman Kuźniar: „Pokój występuje<br />

szczególnie często w triadzie współzależnych wartości: wolność - sprawiedliwość<br />

- pokój, przy czym wolność i sprawiedliwość uchodzą za wartości warunkujące<br />

pokój" 22 . Założyć tutaj należy koniecznie, że przedmiotem rozważań jest<br />

pokój pozytywny, gdyż są teoretycznie możliwe oraz znane w historii ludzkości<br />

przypadki pokoju niesprawiedliwego i opartego na niewoli wielu podmiotów.<br />

Jak pisze Ernst W. Lefever, co zacytowany poprzednio autor dostrzegł: „Pokój<br />

(ład) bez sprawiedliwości i wolności jest tyranią, sprawiedliwość bez wolności<br />

jest inną formą tyranii" 23 . Wartością, która także stale powinna być związana<br />

z pokojem jest według Jana Pawła II prawda, która - jego zdaniem - „służy<br />

sprawie pokoju" i jest jego główną siłą 24 . Z pewnością jej główną powinnością<br />

19<br />

J. Kukułka, Międzynarodowe stosunki polityczne, Warszawa 1984, s. 225.<br />

20<br />

Szerzej zob. H. Newcombe, The Pentagon of Values, w: Reflections of Peace, by S. Lautensach,<br />

H. Newcombe, R. Gunnarsen, „Peace Research Reviews", vol. XI, 1990, No. 5;<br />

M. Melko, Peace In Our Time, New York 1990; B. Russett, Causes of Peace, w: Alternative<br />

Methods for International Security, ed. by C.M. Stephenson, Washington 1982; A. Westing<br />

(ed.), Cultural Norms, War and the Environment, Stockholm International Peace<br />

Research Institute. Oxford University Press 1988; H. Newcombe, Values for a better world,<br />

„Social Sciences Research Journal", A Triannual, vol. IX, 1984, No. 2-3.<br />

21<br />

J.-B. Durosselle, Toute empire périta. Une vision théorique des relations internationals,<br />

Paris 1982, s. 176.<br />

22<br />

R. Kuźniar, Etyczne pojmowanie pokoju, w: Pokój w teorii i praktyce..., s. 47.<br />

23<br />

Morality versus Moralism in Foreign Policy, w: Ethics and World Politics: Four Perspectives,<br />

ed. by E.W. Lefever, Baltimore 1972, s. 6-7.<br />

24<br />

Papieskie orędzie na Światowy Dzień Pokoju, 1 stycznia 1980 r., w: Orędzia na Światowy<br />

Dzień Pokoju papieży Pawła VI i Jana Pawia 11(1.01.1968 - 1.01.1983), Warszawa 1983.<br />

Por. także: „Pacem in Terns". Encyklika papieża Jana XXIII o pokoju (11 IV 1963 r.),<br />

w: Nauczanie społeczne Kościoła, dokumenty, Warszawa 1984; Dokumenty nauki społecznej<br />

Kościoła, oprać. M. Radwan, L. Dyczewski, A. Stanowski, cz. I. Rzym-Lublin 1987;


Pokój w stosunkach międzynarodowych 131<br />

w tym rozumieniu jest rozwijanie i umacnianie zaufania, co jest przecież determinantem<br />

rozwoju współpracy międzynarodowej.<br />

Wartość pokoju jest więc „dynamicznym systemem wartości wielu wspólnot,<br />

które znajdują w niej wspólnie odbicie swoich zróżnicowanych systemów<br />

idei" 25 . Jakkolwiek różne ideologie, filozofie i religie na świecie formułują różne<br />

systemy wartości, a nawet różnie traktują pokój, jest on w nich obecny, co<br />

pozwala na dostrzeganie międzynarodowych interesów ochrony tej różnie pojmowanej<br />

wartości, której zakres i trwałość podlega zmianom.<br />

Wojciech Kostecki proponuje, „by pokój traktować jako wartość o szczególnej<br />

doniosłości i zasięgu, jako ideę potrzeb społecznych w skali międzynarodowej"<br />

26 . Wylicza on w ramach wyżej wspomnianych potrzeb 3 grupy: a) ogólnoludzką<br />

(„pokój jako zespół warunków przetrwania cywilizacji"), b) potrzeby<br />

rozwoju społeczeństw (zewnętrzne i wewnętrzne), c) potrzeby samorealizacji człowieka<br />

27 . Szczególna doniosłość pokoju w oczywisty sposób wiąże się z ideą zaspokojenia<br />

potrzeb ludzkich. Zaznaczyć należy, że autor dostrzega potrzebę rozróżniania<br />

trzech wymiarów tych potrzeb (jednostkowe, narodowe i międzynarodowe),<br />

co warunkuje możliwość osiągania harmonii swobód rozwojowych.<br />

Warto w związku z tym w tym miejscu szerzej przytoczyć następujące słowa<br />

Józefa Kukułki: „Dla ludzkości i pojedynczych ludzi pokój jest wartością<br />

pomnażalną, gdyż tworzy ona nowe wartości. Sprawne chronienie, potwierdzanie<br />

i umacnianie pokoju decyduje o skuteczności procesu działań na rzecz wzbogacania<br />

wszystkich systemów wartości społecznych" 28 . Wyróżniając endogenne<br />

i egzogenne systemy wartości autor zwraca uwagę na ich wzajemne oddziaływanie<br />

w stosunkach międzynarodowych (ogólnie rzecz ujmując: kooperacja lub<br />

rywalizacja), w efekcie którego powstaje określony ład pokojowy, którego badanie<br />

(aspekty aksjologiczne i prakseologiczne) jest warunkiem analizy treści<br />

pokoju. Głównymi elementami tego ładu są powszechnie uznawane: samookreślenie,<br />

prawa człowieka, dobrobyt i środowisko człowieka 29 . Podważenie które-<br />

Texte zur katholischen Soziallehre. Die sozialen Rundschreiben der Päpste und andere kirchliche<br />

Dokumente, einer Einführung von Oswald von Nell-Breuning, Kevelaer 1985;<br />

Peace on Earth. Pacem in terries, ed. by E. Reed, New York 1965; R. Rajecki, Stolica<br />

Apostolska wobec rozbrojenia, Warszawa 1989; A. Micewski, Siła i prawda, w: A. Micewski,<br />

Polityka staje się historią, Warszawa 1986, s. 463-471.<br />

25 J. Kukułka, Politologiczne podejście do pokoju, w: Pokój w teorii i praktyce..., s. 11. Zob.<br />

także: I. Wojnar, Peace as humanistic value, „Polish Peace Research Studies" 1988, vol.<br />

1, No. 1, s. 11-31.<br />

26 W. Kostecki, Współczesne badania nad pokojem, Warszawa 1990, s. 55.<br />

27 Ibidem, s. 55-56. Por. J. Galtung, Essays in Peace Research...<br />

28 J. Kukułka, Przedmowa, w: Pokój w teorii i praktyce..., s. 5. Szerzej zob. - tenże, Problemy<br />

teorii stosunków międzynarodowych, Warszawa 1978, s. 258.<br />

29 Por. W.M. Reisman, International Law and Organizations for a New World Order: The<br />

Uppsala Model, w: The Spirit of Uppsala, Berlin 1984, s. 38-44.


132 Jerzy Stańczyk<br />

goś z tych elementów powoduje powstawanie zagrożeń dla pokoju 30 . Ich przesłanki<br />

mogą więc powstawać także w stosunkach wewnątrzpaństwowych 31 .<br />

Wartość pokoju w aspekcie określonego ładu międzynarodowego często<br />

przeciwstawiano wojnie 32 czy anarchii 33 , zaś „kojarzono z nim powszechną harmonię,<br />

umiar, kierowanie się dobrem zbiorowości oraz współżycie narodów<br />

zgodne z prawem" 34 . Eksponowane jest przy tym znaczenie wspólnych wartości<br />

państw, mogące być pomocne w formułowaniu wspólnych interesów i realizowaniu<br />

wspólnych celów. Pewność pokoju jest od nich zależna 35 , osiągana „poprzez<br />

realizację interesów koegzystencjonalnych (jak wolność, suwerenność,<br />

współżycie, współpraca, wzajemność)" 36 . Jak pisze Józef Kukułka: „W tym sensie<br />

pokój stanowi swego rodzaju uniwersalny mechanizm generujący i regulujący<br />

proces uzgadniania wspólnych wartości i interesów oraz sposobów ich wspólnego<br />

osiągania przez państwa i narody" 37 . Jest oczywiste, że funkcje pokoju zależne<br />

są przede wszystkim od praktycznych możliwości zabezpieczenia<br />

sprawnego funkcjonowania mechanizmów jego ochrony (głównie w sferze międzynarodowych<br />

stosunków politycznych).<br />

Pokój negatywny i pozytywny<br />

W teorii oraz praktyce prawa i stosunków międzynarodowych występują dwa<br />

rodzaje definicji pokoju: wąska - negatywna i szeroka - pozytywna. Tę dychotomię<br />

w pojmowaniu pokoju zaproponował Johan Galtung 38 . Podobnie więc jak<br />

w przypadku definiowania bezpieczeństwa, negatywna definicja pokoju oznacza<br />

brak wojny czy w ogóle stosowania przemocy zorganizowanej. Oczywiście<br />

tak wąsko pojęte zagrożenia dla pokoju nie uwzględniają dynamiki i zakresu<br />

30<br />

J. Kukułka, Przedmowa, w: Pokój w teorii i praktyce..., s. 6.<br />

31<br />

Por. A. Curie, Peace studies, „The Year Book of World Affairs" 1976, s. 10; I. Bellany,<br />

Peace research - means and ends, „International Affairs" 1976, No. 1, s. 24.<br />

32<br />

I. Lewin, War on war, New York 1968, s. 3-4.<br />

33<br />

C. Meyer, Peace or anarchy, Boston 1947.<br />

34<br />

J. Kukułka, Politologiczne podejście do pokoju, w: Pokój w teorii i praktyce..., s. 12. Por.<br />

także: tenże, Pojęcie i istota międzynarodowego ładu pokojowego, w: Problemy międzynarodowego<br />

ładu pokojowego, Warszawa 1987, s. 7-10; B. Sutor, Etyka połityczna. Ujęcie<br />

całościowe na gruncie chrześcijańskiej nauki społecznej, Warszawa 1994, s. 364—407;<br />

R. Weiler, Internationale Ethik. Eine Einjuhrung, t. 1-2, Berlin 1986-1989; V. Zsifkovits,<br />

Ethik des Friedens, Linz-Passau 1988; tenże, Der Friede ais Wert. Zur Wertproblematik<br />

der Friedensforschung, Miinchen 1973.<br />

35<br />

V. Van Dyke, International Politics, New York 1957, s. 154-167.<br />

36<br />

J. Kukułka, Politologiczne podejście do pokoju, w: Pokój w teorii i praktyce..., s. 12.<br />

37<br />

Ibidem, s. 12.<br />

38<br />

J. Galtung, Violence, peace and peace research, „Journal of Peace Research" 1969, No. 3.


Pokój w stosunkach międzynarodowych 133<br />

procesów konfliktotwórczych oraz oczekiwań jednostek i narodów (szczególnie<br />

słabszych) wobec sankcjonowanych ładów pokojowych. Negatywne rozumienie<br />

pokoju nie pozwala zatem na rozpoznanie zagrożeń pozamilitarnych dla przetrwania<br />

i swobodnego rozwoju wielu państw, a ponadto zagrożeń wynikających<br />

z odmawiania praw suwerenności różnym społecznościom, koncentrując się na<br />

sankcjonowaniu formalnie istniejącego status quo 39 . Definicja pozytywna określa<br />

natomiast szerzej pokój jako stan nie tylko braku wojny, lecz ponadto swobód<br />

rozwojowych i współpracy międzynarodowej (aspekt twórczy, sprawiedliwy<br />

i bardziej trwały) 40 . Jest to więc w praktyce określenie tego, czym powinien<br />

być pokój i jakie wartości należy w jego ramach realizować 41 . Formułowane są<br />

poglądy, że: „W pierwszym znaczeniu pokój jest raczej stanem statycznym, natomiast<br />

w drugim - jest to stan dynamiczny, cel dążeń społeczności międzynarodowej"<br />

42 . Bardziej uzasadnione wydaje się jednak przyjęcie, że dynamizm kategorii<br />

pokoju jest jej istotą, bowiem i negatywny pokój podlega licznym zmianom,<br />

choćby w ramach zmian w międzynarodowych układach sił. Bardziej trafny<br />

jest pogląd, że: „Jeśli pierwsze zrozumienie oznacza brak stosowania bezpośredniej<br />

przemocy fizycznej i agresji w stosunkach między narodami i państwami,<br />

to drugie dotyczy braku przemocy pośredniej o charakterze instytucjonalnym<br />

i strukturalnym" 43 . Taka przemoc może bowiem realizować się wieloma środkami<br />

pozamilitarnymi (choćby stosowanymi jakże często współcześnie instrumentami<br />

ekonomicznymi).<br />

Pokój negatywny nie może być traktowany jako proste przeciwieństwo pokoju<br />

pozytywnego, ponieważ przetrwanie stanowi jego fundamentalny warunek.<br />

W związku z tym pokój pozytywny jest twórczym rozwinięciem pokoju negatywnego.<br />

Praktyka wskazuje, że rozwój pokojowej współpracy międzynarodowej<br />

bywa trudniejszym celem do osiągnięcia niż tylko zakaz agresji w ramach<br />

39<br />

Por. Leksykon Pokoju..., s. 153 (hasło: pokój); J. Galtung, An Editorial, „Journal of Peace<br />

Research" 1964, No. 1, s. 1-4.<br />

40<br />

Por. J. Symonides, Problemy pokoju i bezpieczeństwa międzynarodowego we współczesnym<br />

świecie, w: Wychowanie dla pokoju, red. Bogdan Suchodolski, Wrocław 1983, s. 43.<br />

41<br />

Przykładów takiego pojmowania istoty pokoju (niekoniecznie nawet nazywanego „pozytywnym")<br />

jest wiele. Por. K.E. Boulding, The philosophy of peace research, w: Proceedings<br />

of the International Peace Research Association Third Conference, vol. 1, Assean 1970,<br />

s. 9-10; D. Senghaas, Gewalt - Konflikt - Frieden..., s. 90-92; R. Varynen (ed.), The quest<br />

for peace. Transcending collective violence and war among societes, cultures and states.,<br />

London 1987; J. Cornell, Total Peace: What makes wars and how to organise peace,<br />

Garden City 1943; W.B. Ziff, Two Worlds: A realistic approach to the problems of keeping<br />

the peace, New York 1946; A. and L. Weinberg (eds.), Instead of violence, New York 1963;<br />

I. Walter, Ch. Smith, Conflict analysis and practixal conflict management procedures. An<br />

introduction to peace science, Cambridge 1982; J. Kondziela, Badania nad pokojem. Teoria<br />

i jej zastosowanie, Warszawa 1974, s. 47-57, 79-82.<br />

42<br />

Z. Berent, op. cit., s. 117.<br />

43<br />

J. Kukułka, Politologiczne podejście do pokoju, w: Pokój w teorii i praktyce..., s. 12.


134 Jerzy Stańczyk<br />

uznawanego polityczno-terytorialnego status quo. Wymaga bowiem rozwiązywania<br />

bez stosowania przemocy wielu sprzeczności międzynarodowych 44 , co<br />

służy wiązaniu obu aspektów pokoju w jedną całość 45 .<br />

Znaczenie pierwsze pojęcia „pokój" można określić jako jego znaczenie pierwotne.<br />

Formułuje je wiele słowników leksykalnych, w tym Słownik Języka Polskiego,<br />

który określa pokój, jako: „stosunek między państwami, które nie prowadzą<br />

ze sobą wojny; sytuacja, w której państwo, naród itp. nie jest w stanie wojny" 46 .<br />

Podobnie określa pokój również wielu badaczy stosunków międzynarodowych,<br />

w tym Ludwik Ehrlich, który rozumie go jako taki stan stosunków międzynarodowych,<br />

w którym nie ma walki zbrojnej podmiotów prawa międzynarodowego<br />

między sobą, połączonej z zerwaniem stosunków pokojowych 47 .<br />

Rozszerzoną definicję pokoju zaproponował w 1948 r. Międzynarodowy<br />

Czerwony Krzyż. Pokój oznacza w niej: „Dynamiczny proces współpracy opartej<br />

na wolności, niepodległości, suwerenności narodowej, równości, poszanowaniu<br />

praw człowieka, jak również opartej na słusznym i sprawiedliwym podziale<br />

zasobów w celu zaspokojenia potrzeb ludów" 48 . Podobne rozumienie przyjmuje<br />

także Deklaracja o wychowaniu społeczeństw w duchu pokoju. Oprócz braku<br />

wojny, pokój oznacza w tym ujęciu również:<br />

- brak wrogości między państwami;<br />

- pokojowe współistnienie i przyjazne stosunki;<br />

- eliminację nierówności mogących prowadzić do konfliktów;<br />

- ustanowienie sprawiedliwych struktur społecznych w państwach 49 .<br />

Jest to szerokie ujęcie, za jakim opowiada się m.in. Marian Dobrosielski,<br />

który także twierdzi, że pokój nie może być jedynie utożsamiany z brakiem wojen<br />

i że niezbędna jest realizacja wielu pozytywnych idei 50 , co w oczywisty sposób<br />

nawiązuje do jego twórczego aspektu.<br />

W literaturze radzieckiej Fedor M. Burłacki zamiast rozpatrywania pokoju<br />

w jego aspektach negatywnym i pozytywnym, wyodrębniał jego pojęcia cząstkowe:<br />

,,a) pasywny pokój powszechny, w którym chociaż zawarte są elementy<br />

pozytywnej współpracy, to jednak utrzymuje się wyścig zbrojeń, napięcie międzynarodowe,<br />

z możliwością wybuchu wojny jądrowej; jest to tzw. »zbrojny<br />

pokój«; b) aktywny pokój powszechny, który charakteryzuje umacnianie się<br />

44<br />

Por. R. Varynen (ed.), op. cit.<br />

45<br />

J. Kukułka, Politologiczne podejście do pokoju, w: Pokój w teorii i praktyce..., s. 13.<br />

46<br />

Słownik Języka Polskiego, t. II, Warszawa 1979, s. 773.<br />

47<br />

L. Ehrlich, Prawo międzynarodowe, Warszawa 1958, s. 438.<br />

48<br />

Cyt. za: Nauka o polityce, red. Artur Bodnar, Warszawa 1988, s. 500.<br />

49<br />

Tekst Deklaracji o wychowaniu społeczeństw w duchu pokoju, „Sprawy Międzynarodowe"<br />

1979, nr 3, s. 145.<br />

50<br />

M. Dobrosielski, Z teorii i praktyki pokojowego współistnienia, Warszawa 1976, s. 25; tenże,<br />

Szanse i dylematy, Warszawa 1980, s. 34.


Pokój w stosunkach międzynarodowych 135<br />

pokojowego współistnienia państw o odmiennych ustrojach, osłabienie napięcia<br />

międzynarodowego oraz szeroko rozwój współpracy międzynarodowej; c) planowany<br />

pokój powszechny, oznaczający celowo ukierunkowane działania państw<br />

prowadzące do osłabienia napięcia międzynarodowego, przerwania wyścigu zbrojeń<br />

i stopniowego rozbrajania, a w końcu do wykluczenia niebezpieczeństwa<br />

wybuchu wojny światowej i Zagwarantowania pokoju powszechnego" 51 . Tak<br />

zwany „pasywny pokój powszechny" w rozumieniu tego autora może być w istocie<br />

odnoszony do negatywnego aspektu pokoju (elementy pozytywnej współpracy<br />

to tylko ograniczona współpraca), który w tym ujęciu jest realnie zagrożony i dlatego<br />

słusznie nazywany „zbrojnym". „Aktywny pokój powszechny" nawiązuje<br />

do pozytywnego aspektu pokoju, choć należy zauważyć, że nie akcentuje potrzeby<br />

zapewnienia państwom i narodom swobód rozwojowych. Pokojowe współistnienie<br />

państw o odmiennych ustrojach, choć obiektywnie jest słusznym postulatem,<br />

w doktrynie radzieckiej jednoznacznie sprowadzało się do utrwalania powojennego<br />

status quo wpływów ZSRR. „Planowany pokój powszechny" z założenia<br />

ma oznaczać sterowanie procesami pokojowymi, które także pomija gwarancje<br />

swobód rozwojowych (możliwości istnienia pokoju niesprawiedliwego).<br />

Komponenty pokoju pozytywnego<br />

Realizacja idei pokoju światowego wymaga spełnienia licznych warunków.<br />

Wymieniane są wśród nich najczęściej: wolność, niepodległość, suwerenność,<br />

sprawiedliwość, zakaz dyskryminacji (rasowej, religijnej, kulturowej itp.), likwidacja<br />

uprzedzeń narodowych i negatywnych stereotypów (szczególnie skrajnego<br />

nacjonalizmu i szowinizmu), a także dysproporcji rozwojowych (szczególnie<br />

zjawisk wyzysku) oraz rozwój wielostronnej i wielopłaszczyznowej współpracy<br />

międzynarodowej opartej na rosnącym zaufaniu, potrzebie rozwiązywania wspólnych<br />

problemów (także rozwiązywania sprzeczności interesów) i ochrony wspólnych<br />

wartości (przede wszystkim bezpieczeństwa) 52 .<br />

Względność i subiektywizm pokoju<br />

Kategoria pokoju, podobnie jak bezpieczeństwo, odznacza się względnością<br />

i subiektywizmem jej postrzegania 53 . Jak trafnie zauważa to Roman Kuźniar:<br />

51<br />

Leksykon Pokoju..., s. 154 (hasło: pokój); także, T. Siergiejczyk, op. cit., s. 105.<br />

52<br />

Por. Leksykon Pokoju..., s. 153 (hasło: pokój).<br />

53<br />

J. Pajestka, Global rationality as the best chance for peace, „Dialectics and Humanism"<br />

1986, No. 4.


136 Jerzy Stańczyk<br />

„Z punktu widzenia poszczególnych państw i narodów pokój może posiadać status<br />

wartości podporządkowanej wobec bezpieczeństwa, suwerenności, niezależności,<br />

czy samostanowienia; w zależności od systemu wartości i konkretno-historycznej<br />

sytuacji" 54 . Ten sposób rozumienia pokoju odzwierciedla w pełni np. wypowiedź<br />

ministra spraw zagranicznych Rzeczypospolitej Polskiej Józefa Becka w 1939 r.,<br />

który publicznie w imieniu Polski odrzucił utrzymywanie „pokoju za wszelką cenę" 55 .<br />

Na uwagę zasługuje także pacyfizm, jako szczególna postawa związana<br />

z obroną pokoju i wyrzeczeniem się stosowania siły 56 . Jest on przedmiotem szerokiej<br />

krytyki. Według Gastona Bouthoula: „Pacyfizm jest często najgorszym wrogiem<br />

pokoju, ponieważ ze względu na swą emocjonalną niecierpliwość - pełną dobrych<br />

intencji - sprowadza nas w stare koleiny, które prowadzą naiwnych do wojny<br />

domowej lub zewnętrznej" 57 . Erie Weil stwierdza jeszcze dosadniej: „Liczne są<br />

przykłady sytuacji, gdzie główną odpowiedzialność za wojnę ponosił pacyfizm" 58 .<br />

Poglądy te zostały zweryfikowane przed II wojną światową, a także mogły być<br />

oceniane w trakcie „zimnej wojny". Roman Kuźniar jest wyrazicielem rozpowszechnionej<br />

opinii, kiedy stwierdza, że: „Wiele wskazuje również na to, że masowość<br />

i rozgłos naiwnych zachodnioeuropejskich ruchów pacyfistycznych przełomu<br />

lat 70. i 80. nie sprzyjały postępom procesu rozbrojeniowego na linii Wschód<br />

- Zachód" 59 . Jego zdaniem: „Jednostronny pacyfizm może niewątpliwie wzmacniać<br />

postawę nieustępliwości, a nawet stwarzać pokusę agresji z drugiej strony" 60 . Jakkol-<br />

54 R. Kuźniar, Etyczne pojmowanie pokoju, w: Pokój w teorii i praktyce..., s. 47.<br />

55 Do ciekawszych opinii w tym zakresie zaliczyć można ponadto wypowiedzi: prezydenta<br />

USA Thomasa Woodrowa Wilsona z 1917 r. („słuszność jest cenniejsza niż pokój"); francuskiego<br />

ministra spraw zagranicznych Aristide'a Brianda z 1927 r. („Pokój przede wszystkim,<br />

pokój jest ważniejszy od sprawiedliwości").<br />

56 „Raymond Aron, nawiązując do klasyfikacji dokonanej w 1927 roku przez Maxa Schelera,<br />

podzielił różne formy pacyfizmu na dwie grupy. Pierwsza obejmowała rodzaje pacyfizmu<br />

przeciwstawiające się wojnie w sposób bądź to warunkowy, bądź bezwarunkowy, nie<br />

dysponujące jednak ani teorią przyczyn wojny, ani doktryną środków pokoju. Druga obejmowała<br />

rodzaje pacyfizmu ufundowane na teoriach przeciwdziałania wojnie w sposób pokojowy<br />

lub na drodze walki, w celu ustanowienia pokoju wiecznego. Do pierwszej grupy<br />

autor zaliczył pacyfizmy non-violence, religijne i kulturowe. Do drugiej grupy - rodzaje<br />

pacyfizmu reprezentowane przez zwolenników wolnego handlu, jurysdykcyjny, marksistowski,<br />

imperialistyczny i kapitalistyczny, dysponujące teorią wojny i doktryną pokoju.<br />

Wewnątrz drugiej grupy R. Aron wyróżnił dalej dwie podgrupy: zwolenników pokoju<br />

poprzez prawo i zwolenników pokoju poprzez imperium". A. Gałganek, Koncepcje pokoju<br />

poprzez siłę, w: Problemy badań nad konfliktami i pokojem (pod redakcją naukową<br />

Wojciecha Kosteckiego), Warszawa 1990, s. 93. Szerzej zob. R. Aron, Paix et guerre entre<br />

les nations, Paris 1962; por. także, P. Brock, A History of Pacyfism, Princeton-New<br />

Jersey 1972; tenże, Twentieth-Century Pacyfism, New York 1970.<br />

57 G. Boulthoul, La Paix, Paris 1974, s. 98-99.<br />

58 E. Weil, Moralność jednostki i polityka, „Aneks" 1988, nr 48, s. 146.<br />

59 R. Kuźniar, Etyczne pojmowanie pokoju, w: Pokój w teorii i praktyce..., s. 55.<br />

60 Ibidem, s. 55.


Pokój w stosunkach międzynarodowych 137<br />

wiek idea wyrzeczenia się przemocy jest szlachetna, to jednak należy przyjąć,<br />

że pokój często wymaga obrony, a agresję należy odpierać. Konieczne jest zatem<br />

posiadanie i stosowanie siły, która sama w sobie nie jest przecież złem. Inne poglądy<br />

na ten temat określić można nie tylko jako idealistyczne, ale wręcz zgubne.<br />

Wymiary pokoju<br />

Stosunkowo szerokie definicje pokoju podają, że: „Pojęcie »pokój pozytywny«<br />

ma charakter kategorii uniwersalnej, obejmującej społeczeństwo jako takie,<br />

całą ludzkość. Zawiera w sobie treści odnoszące się do pokoju wewnętrznego<br />

(w łonie danych społeczeństw), pokoju międzynarodowego (relacje między 2 lub<br />

kilkoma narodami) i pokoju światowego (globalnego). Odnosząc pojęcie pokoju<br />

»negatywnego« i »pozytywnego« do stosunków międzynarodowych można zdefiniować<br />

pokój, jako niestosowanie przemocy i dążenia do rozwoju sprawiedliwości<br />

społecznej (sprawiedliwych struktur) w skali uniwersalnej" 61 . Istotną zaletą<br />

tej definicji jest rozróżnianie pokoju wewnętrznego, międzynarodowego<br />

i światowego (także międzynarodowego, lecz w uniwersalnym i zarazem idealistycznym<br />

znaczeniu). Tak rozumiane pojęcie wywoływać jednak może wątpliwości.<br />

Zdaniem Stanisława Bielenia: „Ze względu na różne filozofie warunkujące<br />

badania, jak i złożoność rzeczywistości, najwięcej kontrowersji budzi zdefiniowanie<br />

czynników warunkujących istnienie i utrzymanie pokoju<br />

wewnętrznego. Wynika to z konieczności ustosunkowania się do problematyki<br />

rewolucji społecznych i zmian ustrojowych o charakterze pokojowym" 62 . Zaprezentowane<br />

pojęcie pokoju w niedostatecznym także - jak na definicje pozytywne<br />

- stopniu akcentuje potrzebę rozwoju współpracy międzynarodowej jako istotnego<br />

czynnika (warunku, ale i następstwa) pokoju. Brak tu jest również bezpośredniego<br />

podkreślenia swobód rozwojowych, co jednak może być zawarte<br />

w ramach postulowanej sprawiedliwości. Ponadto ze względu na dynamiczny charakter<br />

pokoju i liczne trudności w związku z jego ochroną, umacnianiem bądź<br />

osiąganiem oraz ciągłym trwaniem rozmaitych przemian społecznych pojawiają<br />

się tezy, że nie jest możliwe osiągnięcie pokoju pozytywnego 63 .<br />

Niezależnie od powyższych wątpliwości przyjmuje się, że pokój „rozciąga<br />

się na całe procesy ochrony, zabezpieczania i umacniania normalnych warunków<br />

istnienia, przetrwania i rozwoju jednostek (człowieka), narodów, państw<br />

61 Leksykon Pokoju..., s. 153 (hasło: pokój).<br />

62 S. Bieleń, Socjologiczne ujęcie pokoju, w: Pokój w teorii i praktyce..., s. 32.<br />

63 Por. K.D. Bracher, Das Deutsche Dilemma. Leidenswege der politischen Emanzipation,<br />

München 1971, s. 425-426; E. Menzel, Grundfragen eines europäischen Sicherheitssystems,<br />

w: W. Schaumann (wyd.), Völkerrechtliches Gevaltverbot und Friedenssicherung,<br />

Baden-Baden 1971, s. 271.


138 Jerzy Stańczyk<br />

i systemów międzynarodowych" 64 . W oczywisty sposób procesy te wiązać się<br />

muszą z rozwojem współpracy międzynarodowej. Ponadto stwierdza się, że „nie<br />

można istoty pokoju sprowadzać do niektórych jego przesłanek lub składników.<br />

Nie tkwi ona bowiem ani w prostym przeciwieństwie wojny, ani nie jest stanem<br />

bez wojny, ani pauzą między wojnami, ani równym bezpieczeństwem państw,<br />

ani wreszcie procesem rozbrojenia 65 . Nie jest też pokój tylko »strukturą stosunków,<br />

w jakie wchodzą poszczególne całości-państwa lub ugrupowania państw«,<br />

ani samą »sumą możliwości, woli i działań suwerennych jednostek państwowych<br />

oraz sojuszy«, ani wyłącznie »emocją moralności osobowej i społecznej« 66 . Pokój<br />

jest natomiast tym wszystkim, co sprzyja pielęgnacji i rozwojowi wszelkich<br />

rodzajów twórczego ładu międzynarodowego oraz humanistycznych aspektów<br />

cywilizacji ludzkiej" 67 . Jest więc, jak słusznie zostało to ujęte wyżej, szczególną<br />

wartością i zarazem twórczymi warunkami rozwoju ludzkości. Pod warunkiem<br />

oczywiście przyjęcia jego pozytywnego wyznacznika, co jasno trzeba stwierdzić,<br />

jest założeniem pokoju sprawiedliwego. Bywa, że pokój ma jednak obiektywnie<br />

miejsce także w wypadku sankcjonowania niesprawiedliwego ładu polityczno-<br />

-terytorialnego czy stanu licznych napięć w sytuacji, gdy brak jest zarazem wojny.<br />

Polityka pokoju<br />

Współcześnie pojawił się także termin „polityka pokoju". Według Tadeusza<br />

Siergiejczyka jest ona „działalnością społeczną, wytyczaną przez ośrodek decyzyjny<br />

organizacji społecznej, której celem jest zapewnienie pokoju światowego" 68 .<br />

Stwierdzić jednak należy, że polityka pokoju nie musi zakładać sobie celu najbardziej<br />

maksymalnego, jakim byłoby zapewnienie pokoju światowego, a może<br />

ograniczać się do osiągania bardziej realnego pokoju międzynarodowego na<br />

określonym obszarze lub stosowania zasady pokojowego partnerstwa przez poszczególne<br />

państwa w ich polityce zagranicznej. Jako polityka wyznaczana jest<br />

przede wszystkim przez interesy (skala potrzeb i wartości) narodowe (państwowe)<br />

oraz pewną ich wypadkową w postaci wspólnej polityki państw w stosunkach<br />

międzynarodowych.<br />

64<br />

Leksykon Pokoju..., s. 154 (hasło: pokój).<br />

65<br />

Por. J.W. Burton, Peace theory: Preconditions of disarmament, New York 1962; L. Knorr,<br />

Kleines Lexikon. Rüstung, Abrüstung, Frieden, Köln 1982, s. 61-63.<br />

66<br />

Por. J. Stefanowicz, Szczególne znamiona katolickiej nauki o pokoju, „Kultura - Oświata<br />

- Nauka" 1986, nr 1-2, s. 7-8.<br />

67<br />

J. Kukułka, Politologiczne podejście do pokoju, w: Pokój w teorii i praktyce..., s. 13. Por.<br />

K.E. Boulding, Metody i perspektywy badań nad problemami pokoju, „Przegląd Socjologiczny",<br />

t. XVIII, 1964; P. Wehr, M. Washburn, Peace and world order studies: A curriculum<br />

guide, New York 1981.<br />

68<br />

T. Siergiejczyk, op. cit., s. 106.


Pokój w stosunkach międzynarodowych 139<br />

Ważną cechą polityki pokoju jest więc determinowanie jej „poprzez pryzmat<br />

idei społecznych, poglądów filozoficznych, politycznych, prawnych, moralnych<br />

i artystycznych, a także sposobów ich obiektywizacji" 69 . Obok jednak ideologii,<br />

psychiki społecznej i nauki, interesy państw w zakresie polityki pokoju są modyfikowane<br />

skalą potrzeb w warunkach dynamiki uwarunkowań wewnętrznych<br />

i zewnętrznych. Tadeusz Siergiejczyk wychodząc z założenia klasowego charakteru<br />

polityki pokoju twierdzi, że: „Na politykę tę rzutować będą, najogólniej rzecz<br />

biorąc, sprzeczności wynikłe zarówno ze stopnia rozwoju historycznego, jak i różnorodności<br />

struktur funkcjonalno-organizacyjnych państw, narodów i grup społecznych"<br />

70 . Innymi słowami, trzeba obiektywnie uznać występujące w stosunkach<br />

międzynarodowych sprzeczności interesów (nie mówiąc już o ich różnicach)<br />

powodowane nie tylko różnicami rozwojowymi i ideologicznymi, lecz także<br />

procesem ciągłych zmian w środowisku międzynarodowym. Ich wynikiem jest<br />

wielość koncepcji pokoju światowego, a zarazem jego niedostatki 71 .<br />

Jak trafnie to ujmuje Józef Kukułka: „Ze względu na to, że pokój jest złożonym<br />

procesem dynamicznym, nie jest on dany raz na zawsze, lecz wymaga stałej<br />

ochrony, potwierdzania i umacniania" 72 . Służyć temu może rozwój współpracy<br />

międzynarodowej wychodzący naprzeciw oczekiwaniom społecznym i zgodnej<br />

z potrzebami uwzględniania ciągłych zmian uwarunkowań międzynarodowych<br />

(zmiany układów sił, relatywizm historyczny, postęp cywilizacyjny i in.). Do<br />

głównych środków umacniania pokoju można więc zaliczyć: współpracę międzynarodową<br />

celem zapobieżenia wybuchowi ewentualnej wojny, ograniczanie<br />

zbrojeń i rozbrojenie (także negocjacje w tym zakresie), weryfikację przestrzegania<br />

postanowień międzynarodowych, środki budowy zaufania, a ponadto rozwój<br />

współpracy międzynarodowej w dziedzinach pozamilitarnych, rozwój współpracy<br />

regionalnej oraz umacnianie roli Organizacji Narodów Zjednoczonych 73 .<br />

69<br />

Ibidem, s. 107.<br />

70<br />

Ibidem.<br />

71<br />

Por. ibidem, s. 106; A. Przybylski, Utopie, idee i projekty związku narodów i wiecznego<br />

pokoju, Warszawa 1932; Traktaty o wiecznom mirie, Moskwa 1963; A. McKnight, The<br />

forgotten treaties: a practical plan for world disarmament, Melbourne 1983; K. Fiedor<br />

(red.), Idea pokoju w myśli politycznej w przeszłości i współczesności, Wrocław 1986.<br />

72<br />

J. Kukułka, Pojęcie i istota pokoju, w: Pokój w teorii i praktyce..., s. 18.<br />

73<br />

Study on Concepts of Security. Report of the Secretary-General - dok. A/40/553 z 26 sierpnia<br />

1985 r. Por. M. Grela, Koncepcje bezpieczeństwa - raport Sekretarza Generalnego ONZ,<br />

„Sprawy Międzynarodowe" 1986, nr 7-8, s. 122-126; J. Mojzes, Dialogue as a methodology<br />

of peace, „Dialectics and Humanism" 1986, No. 4, s. 101-106; J. Rudniański, Prequisites<br />

of peace: the ethics and efficiency of compromise in the situation of relative balance<br />

between positive and negative cooperation, „Dialectics and Humanism" 1986, No. 1,<br />

s. 69-76; T. Enders, P. Siebenmorgen, U. Weisser, Schlüssel zum Frieden. Sicherheitspolitik<br />

in einer neuen Zeit, Bonn 1990; E. Jahn, P. Lemaitre, O. Waever, European security. Problems<br />

of research on non-military aspects, Copenhagen 1987; D. Mahncke, Vertrauensbildende<br />

Massnahmen als Instrument der Sicherheitspolitik. Ursprung ~ Entwicklung -Perspectiven,


140 Jerzy Stańczyk<br />

Nie można przy tym pominąć znaczenia ochrony wolności, suwerenności i godności<br />

narodowej państw 74 . „Najogólniej można przeto stwierdzić, że umacnianie<br />

pokoju sprowadza się do jego dynamicznego stabilizowania na coraz wyższym<br />

poziomie współzależności i świadomych współdziałań, jak również do rosnącej<br />

przewagi w nim wartości ogólnoludzkich" 75 . W działaniach tych wzrasta obecnie<br />

rola organizacji pozarządowych.<br />

Aspekt siły w polityce pokoju<br />

Pokój, będący - zdaniem Johana Galtunga - redukcją przemocy, służąc regulacji<br />

siły nie prowadzi jednak do jej likwidacji 76 . Podziela to zdanie m.in.<br />

Andrzej Gałganek, który słusznie zauważa, że: „Opowiedzenie się za kategorią<br />

siły w rozwiązywaniu opozycji »wojna - pokój« jako kluczowego problemu stosunków<br />

międzynarodowych nie powoduje odrzucenia celu jakim jest ustanowienie<br />

pokoju. Siła, z reguły traktowana jest bądź jako warunek, bądź - w mocniejszym<br />

sformułowaniu - jako gwarant stabilności systemu międzynarodowego i pokoju"<br />

77 . Ten sposób myślenia prowadzi do formułowania również rozmaitych<br />

koncepcji pokoju poprzez siłę 78 . Przyznać należy, że skuteczne zabezpieczenie<br />

pokoju wymaga niekiedy stosowania siły. Zaznaczyć jednak trzeba koniecznie,<br />

że nie można uznawać pokoju za wszelką cenę, aby tylko wykluczyć konflikt<br />

zbrojny. Wynika to z pozytywnego rozumienia treści pokoju.<br />

Wnioski<br />

Podsumowując należy stwierdzić, że pokój jest przede wszystkim stanem<br />

stosunków między państwami. W związku z tym jednak, że jest jednocześnie<br />

Melle 1987; R.B. Byers, F.S. Larrabee (eds.), Confidence-building measures and international<br />

security, New York 1987.<br />

74<br />

F. Klein (hrsg.), Friedliche Koexistenz. Erfahrungen - Chancen - Gefahren, Berlin 1987;<br />

M. Spieker, Friedenssicherung, Bd 3: Historische, politik-wissenschaftliche und militärische<br />

Perspectiven, Münster 1989; B.B. Ferencz, Commonsense guide to world peace,<br />

London 1985; J. Kukułka, Pojęcie i istota pokoju, w: Pokój w teorii i praktyce..., s. 18.<br />

75<br />

Ibidem, s. 20. Por. także Z. Cackowski, Education for peace: Philosophy of hope against<br />

philosophy of fear, „Dialectics and Humanism" 1986, No. 4; B. Suchodolski, Preparation<br />

for life in peace - future perspectives, „Dialectics and Humanism" 1987, No. 1; M. Thee<br />

(ed.), Preparation of societies for life in peace, Oslo 1987.<br />

76<br />

J. Galtung, Twenty-Five Years of Peace Research: Ten Challenges and Some Responses,<br />

„Journal of Peace Research" 1985, No. 2, s. 151.<br />

77<br />

A. Gałganek, Koncepcje pokoju poprzez siłę, w: Problemy badań nad konfliktami i pokojem...<br />

78 Szerzej zob. ibidem.


Pokój w stosunkach międzynarodowych 141<br />

wartością (i to w dodatku wartością szczególną dla narodów i całej społeczności<br />

międzynarodowej) bywa różnie interpretowany w wielu koncepcjach ideologicznych<br />

i filozoficznych. Ma on, podobnie jak bezpieczeństwo, charakter dynamiczny<br />

zależny od zmiennych uwarunkowań międzynarodowych, zmian priorytetów<br />

interesów narodowych oraz postępu cywilizacyjnego. Zawsze jednak oznacza brak<br />

wojny lub innej przemocy bezpośredniej (aspekt negatywny). Pokój sprzyjający<br />

swobodnemu rozwojowi i oceniany jako sprawiedliwy jest określany mianem<br />

pozytywnego. Jest to więc twórcze rozwinięcie pokoju negatywnego. W praktyce<br />

jest to jednak bardziej idea pokoju niż jego obiektywny stan w dotychczasowych<br />

dziejach ludzkości. Cechuje więc go również względność, a ponadto także<br />

subiektywizm postrzegania (niezależnie od obiektywnego stanu).<br />

Dokonując syntezy rozważań nad pokojem należy stwierdzić, że jest on<br />

przede wszystkim przeciwieństwem wojny (Model 1). Pokój jest bowiem bardziej<br />

brakiem wojny niż nawet współpracą międzynarodową (choć zawiera ją<br />

pokój pozytywny), gdyż i wojna może ją zawierać (współpraca zarówno między<br />

agresorami, jak i między obrońcami). Brak wojny jest więc dla określenia pokoju<br />

międzynarodowego decydujący, ponieważ w oczywisty sposób tylko wojna<br />

go wyklucza. Pokój może bowiem mieć obiektywnie miejsce także w wypadku<br />

sankcjonowania niesprawiedliwego ładu polityczno-terytorialnego, czy w stanie<br />

licznych napięć międzynarodowych, gdy tylko brak jest wojny. W dużym stopniu<br />

pokój wiąże się z kategorią bezpieczeństwa międzynarodowego (nie będąc<br />

jednak z nią identyczny).<br />

Istota pokoju<br />

Model 1<br />

(współpraca między naród. CI ) wojna =5^= pokój 13 współpraca międzynarod.<br />

negatywny<br />

pozytywny<br />

Nie należy także mylić pojęcia „bezpieczeństwo" z pojęciem „pokój", a tym<br />

bardziej „stabilizacja" (Model 2). Dla pokoju wystarczy bowiem w zasadzie przyjęcie<br />

kryterium braku wojny. Dla stanu bezpieczeństwa nie wystarczy natomiast<br />

tylko przetrwanie (i brak wojny), gdyż różne są również jego pozamilitarne zagrożenia<br />

(związane nie tylko z napięciami międzynarodowymi, ale i brakiem<br />

swobód rozwojowych) powodujące w efekcie niebezpieczeństwo (brak lub niedostatek<br />

bezpieczeństwa) w warunkach opartego na poszanowaniu polityczno-


142 Jerzy Stańczyk<br />

-terytorialnego status quo pokoju 79 . Tylko pokój gwarantujący bezpieczeństwo<br />

oraz bezpieczeństwo w warunkach pokoju w ich szerokim rozumieniu spełniają<br />

kryterium pozytywności: pokój pozytywny i bezpieczeństwo pozytywne.<br />

Relacje: bezpieczeństwo - pokój - stabilizacja<br />

/ \ / \<br />

/ \—/ \<br />

\ /<br />

y stabilizacja j<br />

\ /<br />

Model 2<br />

Kategoria „stabilizacji" spełnia w relacjach pokój - bezpieczeństwo istotną<br />

rolę 80 , choć nie ma znaczenia całkowicie determinującego: 1) pozytywny pokój<br />

i pozytywne bezpieczeństwo są bowiem możliwe i bez stabilizacji (polityczno-<br />

-terytorialnego status quo w szczególności), 2) możliwa jest stabilizacja pozytywnego<br />

pokoju i pozytywnego bezpieczeństwa (jej pozytywna rola), 3) możliwa<br />

jest również stabilizacja (polityczno-terytorialnego status quo) bez pozytywnego<br />

pokoju i pozytywnego bezpieczeństwa (negatywna rola), 4) stabilizacja może<br />

wykluczać nawet negatywny pokój i negatywne bezpieczeństwo.<br />

Analiza relacji między pokojem a bezpieczeństwem pozwala ponadto na<br />

dostrzeżenie innych różnic między nimi. Dynamika bezpieczeństwa międzynarodowego<br />

wydaje się być większa niż dynamika pokoju. Świadczyć o tym może<br />

79 Por. Z. Berent, B. Buzan, Peace, power and security: contending concepts in the study of<br />

international relations, „Journal of Peace Research", vol. 21, 1994, No. 2; Theories of Peace<br />

and Security. A Reader in Contemporary Strategic Thought, ed. by J. Garnett, London<br />

1970; J.L. Gaddis, The Long Peace: Elements of stability in the postwar international system,<br />

„International Security", vol. 10, Spring 1986, No. 4, s. 99-142; Leksykon Pokoju...<br />

80 Szerzej zob. - K.J. Twitchett (éd.), International Security. Reflections on Survival and Stability,<br />

London 1971; Q. Wright, Problem of Stability in Progress in International Relations,<br />

Berkeley-Los Angeles 1954; M.G. Forsyth, H.M.A. Keens-Soper, P. Savigear, The Theory<br />

of International Relations, London 1970; M.M. Ball, H.B. Killough, International<br />

Relations, London 1956.


Pokój w stosunkach międzynarodowych 143<br />

proces ewolucji bezpieczeństwa europejskiego od zakończenia II wojny światowej<br />

po zmianę międzynarodowego układu sił na przełomie lat osiemdziesiątych<br />

i dziewięćdziesiątych. W Europie panował pokój, który (choć mógł być w okresie<br />

„zimnej wojny" nazywany „zimnym pokojem" czy „pokojem zbrojnym"<br />

w odróżnieniu od pokoju pozytywnego) musi być traktowany raczej statycznie,<br />

jako przeciwieństwo wojny (tym bardziej, że mimo okresów „odprężenia" nie<br />

w pełni pozwalał na pożądany przez państwa i narody stopień współpracy). Bezpieczeństwo<br />

międzynarodowe w okresie tego pokoju wydaje się być bardziej dynamiczne:<br />

„zimna wojna", okresy „odprężenia" i wreszcie bieżąca zmiana międzynarodowego<br />

układu sił 81 .<br />

Istnieniu od ponad czterdziestu lat w Europie pokoju towarzyszyły rozmaicie<br />

formułowane, zmienne w czasie (zależnie od politycznej koniunktury) koncepcje<br />

bezpieczeństwa. W odróżnieniu od kategorii pokoju, bezpieczeństwo<br />

i w tym względzie odznacza się dużą dynamiką. Dla przykładu można wyliczyć<br />

tylko niektóre z tych koncepcji: sojusze polityczno-wojskowe, równowaga sił,<br />

odstraszanie, bezpieczeństwo zbiorowe, pokojowe współistnienie, wspólne bezpieczeństwo.<br />

Także pod względem zakresu merytorycznego oraz pod względem współzależności<br />

wśród uczestników życia międzynarodowego bezpieczeństwo wydaje<br />

się być szerszą i bardziej dynamiczną kategorią. Mówimy bowiem o bezpieczeństwie<br />

w różnych dziedzinach życia społecznego i międzynarodowego (np.<br />

polityka, gospodarka, demografia), które stawiają przed nami coraz to nowe problemy<br />

w jego zakresie (np. ekologia, głód, epidemie itd.), co raczej trudno odnosić<br />

do kategorii pokoju.<br />

Względność kategorii bezpieczeństwa międzynarodowego również wykazuje<br />

większy dynamizm, jako że w warunkach pokoju nie każde państwo czy naród<br />

mogą czuć się bezpieczne zarówno z powodów realnych, jak i wyimaginowanych.<br />

Poczucie bezpieczeństwa (bądź jego zagrożenia) z uwagi na kompleksowy<br />

zakres i dynamizm tej kategorii odbierane jest subiektywnie przez państwa<br />

i narody, zależnie od ich własnych potrzeb i celów, ale również mentalności społeczeństw,<br />

stereotypów, historycznych doświadczeń, także i uprzedzeń itd.<br />

Bezpieczeństwo międzynarodowe i pokój oczywiście warunkują się wzajemnie.<br />

Pokój może gwarantować bezpieczeństwo państw i narodów, lecz nie zawsze.<br />

Podobnie bezpieczeństwo określonych państw i narodów jest możliwe<br />

nawet bez pokoju. Przyjąć jednak można, że to właśnie bezpieczeństwo państw<br />

i narodów jest siłą sprawczą pokoju, a przynajmniej powinno tak być ze względu<br />

na to, że pokój, który nie gwarantowałby wszystkim uczestnikom życia mię-<br />

81 Szerzej zob. J. Stańczyk, Przeobrażenia międzynarodowego układu sił w Europie na przełomie<br />

lat osiemdziesiątych i dziewięćdziesiątych. Analiza uwarunkowań i mechanizmów<br />

w kontekście bezpieczeństwa międzynarodowego, Warszawa 1999.


144 Jerzy Stańczyk<br />

dzynarodowego bezpieczeństwa byłby pokojem dla wielu niesprawiedliwym<br />

i krzywdzącym. Ponadto często staje się on wtedy, jak dowodzi historia, pokojem<br />

niebezpiecznym. Stąd zasadnicze znaczenie bezpieczeństwa międzynarodowego<br />

dla utrzymania w świecie pokoju 82 .<br />

icick<br />

Jak już wspomniano, nie każdy pokój jest pokojem bezpiecznym. Aspekt<br />

wymiarów bezpieczeństwa pozwala określić pozytywny pokój (ideę pokoju powszechnego)<br />

jako stan (choć również jako proces) bez wojny, ale zarazem warunki,<br />

w których w możliwie pełny sposób jest realizowany pozytywny sens<br />

bezpieczeństwa w jego wymiarze nie tylko międzynarodowym, lecz także w wymiarach:<br />

narodowym (samostanowienie, integralność terytorialna, swobody rozwojowe<br />

itd.) i jednostkowym (poszanowanie przez władze państwowe podstawowych<br />

praw i wolności człowieka). Zauważyć można, że w skali uniwersalnej<br />

brak jest jak dotąd realnych perspektyw osiągnięcia powszechnego pokoju bezpiecznego<br />

(w najbardziej pozytywnym rozumieniu bezpieczeństwa). Niemniej<br />

jednak w skali regionalnej jest możliwy do osiągnięcia pokój, który harmonizuje<br />

w dużym stopniu (bo zapewne nie do końca) z wyróżnionymi wymiarami<br />

bezpieczeństwa. Wydaje się, że jest to bardziej możliwe, aniżeli pełne osiągnięcie<br />

bezpieczeństwa w jego wszystkich wymiarach, z uwagi przecież na jego<br />

względność. Nawet w czasie pokoju różny jest stan bezpieczeństwa poszczególnych<br />

państw i narodów, który w dodatku zmienia się na skutek obiektywnych<br />

procesów związanych tak z naturalną dynamiką stosunków międzynarodowych,<br />

jak i postępem naukowo-technicznym, zmiennością potrzeb itd.<br />

82 Szerzej zob. J. Stańczyk, Współczesne pojmowanie bezpieczeństwa, Warszawa 1996.


Władysław Ratyński<br />

<strong>Mazowieckie</strong> <strong>Studia</strong> <strong>Humanistyczne</strong><br />

Nr 1-2, 2003<br />

OSIĄGNIĘCIA I SŁABOŚCI POLSKIEJ TEORII ZARZĄDZANIA<br />

Z uwagi na rozległość tematu ograniczam się do przedstawienia podstawowych<br />

tez. Bardzo często określenie teoria zarządzania używa się na wyznaczenie<br />

całokształtu dorobku naukowego w dziedzinie zarządzania. Dla polskich<br />

warunków nie jest to trafne. W Polsce, podobnie jak w każdym rozwiniętym<br />

gospodarczo i społecznie kraju, dziedzina aktywności ludzi, zwana zarządzaniem,<br />

ma dwie powiązane ze sobą płaszczyzny: praktycznej działalności, przede wszystkim<br />

w życiu gospodarczym, ile również i w innych przejawach życia społecznego,<br />

takich jak: polityka, administracja państwowa, kultura i sztuka, oświata i wychowanie,<br />

ochrona zdrowia i opieka społeczna oraz badań naukowych i kształcenia<br />

wyższego. Otóż w odniesieniu do tej drugiej płaszczyzny uzasadnione jest używanie<br />

terminu nauka zarządzania. Aby jednak lepiej oddać dokonujący się rozwój<br />

i złożoność tej płaszczyzny można stosować też nazwę teoria zarządzania. Faktycznie<br />

to, co jest nauką o zarządzaniu w naszym kraju, obejmuje wiele wyodrębnionych<br />

pod względem swego przedmiotu i spełnianych zadań dyscyplin naukowych.<br />

Można je w różny sposób dzielić i porządkować, ale nie sprawa tego podziału<br />

jest dla nas ważna. Chodzi bowiem o to, że termin teoria zarządzania powinien<br />

być zarezerwowany na określenie przede wszystkim jednej z owych dyscyplin<br />

będących składnikami nauki zarządzania w Polsce. Tak się złożyło, że w ten<br />

sposób została nazwana wyodrębniająca się u nas na początku lat sześćdziesiątych<br />

ubiegłego wieku dyscyplina naukowa. Sądzę, że powinniśmy uszanować tę<br />

terminologiczną tradycję, chociaż jest to oczywiście sprawa przyjętej konwencji.<br />

Zaistniały przynajmniej trzy przesłanki wyodrębnienia teorii zarządzania jako<br />

samodzielnej dyscypliny naukowej w naszym kraju. Pierwszą było niewątpliwie<br />

zapotrzebowanie praktyki, a ściślej mówiąc działalności gospodarczej i zarządzania<br />

nią na różnych szczeblach organizacyjnych. Określona praktyka zarządzania<br />

życiem gospodarczym począwszy od końca lat pięćdziesiątych XX w.<br />

zaczęła coraz mocniej odczuwać potrzebę zachowania na stanowiskach kierowniczych<br />

ludzi mających nie tylko doświadczenie zawodowe i wiedzę specjali-


146 Władysław Ratyński<br />

styczną, ale również wiedzę szerszą, bardziej teoretyczną. Taką wiedzę mogła<br />

dostarczyć dyscyplina naukowa z odpowiednio wysokim poziomem stosowanych<br />

uogólnień, dla której - dla przeciwstawienia wąskim i bardziej praktycznym<br />

dyscyplinom zajmującym się zagadnieniami ekonomiki i organizacji lub organizacji<br />

i techniki w skali danej gałęzi, branży czy specjalności - nasunęła się w sposób<br />

naturalny nazwa teorii zarządzania. Drugą przesłanką były żywe w naszym<br />

kraju po ostatniej wojnie światowej tradycje polskiej naukowej organizacji pracy<br />

z okresu międzywojennego przekazane w postaci dorobku badawczego Karola<br />

Adamieckiego i związanych z nim osób, przeważnie inżynierów-racjonalizatorów<br />

skupionych w Instytucie Naukowej Organizacji w Warszawie, później<br />

w Towarzystwie Naukowym Organizacji i Kierownictwa. Wprawdzie wykorzystanie<br />

tego dorobku ułatwiło tworzenie nowoczesnych kierunków badań opartych<br />

bezpośrednio na klasycznych koncepcjach naukowej organizacji pracy, takich<br />

jak: badanie i normowanie pracy, ergonomia, organizacja pracy własnej na<br />

stanowisku roboczym i inne, ale wywarło również pobudzający wpływ na powstanie<br />

i rozwój polskiej teorii zarządzania.<br />

Trzecią przesłanką był postępujący od końca lat pięćdziesiątych XX w. rozwój<br />

polskiej szkoły prakseologii, której podstawy opracował profesor Tadeusz<br />

Kotarbiński. Dzięki pracom tego i innych polskich prakseologów powstał w latach<br />

sześćdziesiątych ubiegłego stulecia znaczący dorobek polskiej myśli prakseologicznej,<br />

obejmujący zarówno ogólne zasady sprawnościowe, jak i aparaturę<br />

pojęciową z tej dziedziny. Dorobek ten w obu swych częściach został wykorzystany<br />

przez tworzącą się teorię zarządzania i w tym sensie można powiedzieć,<br />

że teoria ta od samego początku była prakseologiczną teorią zarządzania, niezależnie<br />

od innych ujęć, za pomocą których można ją traktować.<br />

Obok tych trzech głównych przesłanek zaistniała jeszcze jedna okoliczność<br />

sprzyjająca wykształceniu się odrębnej teoretycznej dyscypliny w dziedzinie<br />

zarządzania. Była nią przeprowadzona w 1964 r., a przygotowywana w ciągu<br />

paru poprzedzających lat reforma wyższego szkolnictwa ekonomicznego. W jej<br />

ramach na podstawie dojrzałych już przesłanek zdecydowano wprowadzić do<br />

nowego planu wyższych studiów ekonomicznych obowiązujący na wszystkich<br />

wydziałach i kierunkach przedmiot kształcenia akademickiego pod nazwą teoria<br />

zarządzania w wymiarze 60 godzin, początkowo tylko wykładów. Jednocześnie<br />

stworzono w uczelniach ekonomicznych instytucjonalne warunki zarówno do<br />

kształcenia akademickiego, jak i - co było wówczas jeszcze ważniejsze - do<br />

rozwoju badań naukowych i kształcenia kadr naukowych dla potrzeb nowej dyscypliny<br />

naukowej. Od tego czasu, czyli mniej więcej od połowy lat sześćdziesiątych,<br />

teoria zarządzania w Polsce szybko się rozwijała we wszystkich zasadniczych<br />

kierunkach:<br />

- instytucjonalnym - tworzenie coraz to nowych placówek naukowo-badawczych<br />

i dydaktyczno-wychowawczych w instytutach i ośrodkach kształcenia


Osiągnięcia i słabości polskiej teorii zarządzania 147<br />

akademickiego, przede wszystkim w wyższym szkolnictwie ekonomicznym, a następnie<br />

w ośrodkach politycznych i uniwersyteckich;<br />

- kadrowym wzrastająca liczba pracowników naukowych z coraz wyższymi<br />

kwalifikacjami (doktoraty, habilitacje, nominacje profesorskie, staże naukowe<br />

krajowe i zagraniczne);<br />

- naukowo-badawczym - rozszerzający się front podejmowanych tematów<br />

i przeprowadzonych badań, wchodzenie na coraz to nowe obszary zainteresowań<br />

badawczych;<br />

- publikacyjnym - wzrastająca liczba monograficznych publikacji książkowych<br />

(publikowanie rozpraw doktorskich i habilitacyjnych), podręczników akademickich<br />

i skryptów, artykułów w czasopismach (od jednego na początku do<br />

co najmniej trzech teoretycznych czasopism naukowych);<br />

- dydaktycznym - wyraźny postęp w dziedzinie metodyki kształcenia akademickiego,<br />

zwłaszcza w zakresie posługiwania się środkami audio-wizualnymi<br />

i wyrabiania umiejętności stosowania technik organizatorskich i menedżerskich.<br />

Do najbardziej znaczących postępów w procesie tego rozwoju można<br />

zaliczyć:<br />

- ukazanie się w 1963 r. pierwszego numeru Zeszytów Naukowych Towarzystwa<br />

Naukowego Organizacji i Kierownictwa pod nazwą „Problemy Organizacji",<br />

które po paru latach zostały przekształcone w kwartalnik i organ teoretyczny<br />

TNOiK;<br />

- wydanie w 1964 r. przez Państwowe Wydawnictwo Naukowe książki profesora<br />

Jana Zieleniewskiego na temat: Organizacja zespołów ludzkich - wstęp<br />

do teorii organizacji i kierowania, pierwszego w Polsce systematycznego wykładu<br />

z zakresu zarządzania;<br />

- utworzenie w 1965 r. w dawnej Szkole Głównej Planowania i Statystyki<br />

w Warszawie i Wyższej Szkole Ekonomicznej w Krakowie Katedr Teorii Zarządzania,<br />

przed którymi postawiono zadanie promieniowania osiągnięciami badawczymi<br />

i dydaktycznymi na inne ośrodki akademickie;<br />

- odbywanie w drugiej połowie łat sześćdziesiątych pod kierunkiem profesorów<br />

Tadeusza Kotarbińskiego i Jana Zieleniewskiego przy Pracowni Ogólnych<br />

Problemów Organizacji Pracy PAN (późniejszym Zakładzie Prakseologii Organizacji<br />

Pracy PAN cotygodniowych seminariów, na których kształtowała się<br />

polska myśl nie tylko prakseologiczna, ale i zarządzania;<br />

- zorganizowanie w latach 1968 - 1969 przez Zarząd Główny i Oddział<br />

Warszawski Towarzystwa Naukowego Organizacji i Kierownictwa cyklu seminariów<br />

poświęconych przedmiotowi ogólnej teorii organizacji i jej powiązaniem<br />

z innymi dyscyplinami, a następnie opublikowanie dorobku tych seminariów<br />

w trzech specjalnych zeszytach „Problemów Organizacji";<br />

- przeprowadzenie w SGPiS w 1966 r. pierwszego przewodu doktorskiego,<br />

a w 1970 r. pierwszego przewodu habilitacyjnego z zakresu zarządzania;


148 Władysław Ratyński<br />

- nadanie przez Radę Państwa w latach 1968 - 1969 pierwszych tytułów<br />

profesorskich naukowcom zajmującym się rozwijaniem teorii zarządzania;<br />

- utworzenie w 1973 r. Instytutu Organizacji i Kierownictwa PAN i Ministerstwa<br />

Szkolnictwa Wyższego i Techniki, który miał być centralną placówką<br />

naukową w swej dziedzinie, ale który po trzech latach działalności uległ<br />

likwidacji;<br />

- ukazanie się nakładem PWN pierwszej encyklopedii prakseologii i teorii<br />

organizacji pod redakcją profesora Tadeusza Pszczołowskiego.<br />

W trwającym już procesie rozwoju teorii zarządzania zostało podjętych wiele<br />

ważnych dla potrzeb gospodarki i społeczeństwa tematów, przeprowadzonych<br />

wiele badań empirycznych i wykonanych opracowań naukowych. Szczególnie<br />

dobrze pod względem teoretycznym zostały opracowane zagadnienia należące<br />

do następujących obszarów badawczych: zachowania jednostki w zespole pracowniczym<br />

ze szczególnym uwzględnieniem problemów motywacyjnych, projektowanie<br />

i formalizowanie struktur organizacyjnych, budowa i funkcjonowanie<br />

systemów informacyjnych, podejmowanie decyzji kierowniczych, polityka<br />

kadrowa w zakładach pracy, procesy przystosowawcze między organizacją a jej<br />

otoczeniem, wypełnianie ról organizacyjnych na stanowiskach kierowniczych,<br />

style i techniki zarządzania zakładami pracy, rola modeli w badaniach organizacyjnych.<br />

Wyniki prac badawczych, a może w jeszcze większym stopniu doświadczenia<br />

gromadzone w procesie kształcenia akademickiego doprowadziły stopniowo<br />

do ukształtowania przedmiotu dyscypliny naukowej nazwanej teorią zarządzania.<br />

Przedmiot ten jest jeszcze ciągle w stadium dojrzewania i krystalizacji, ale<br />

próby jego określenia już teraz mają duże znaczenie nie tylko dla procesu kształcenia<br />

i doskonalenia zawodowego ludzi, ale również dla ustalenia programów<br />

nauczania. Jest to także ważne dla określenia zakresu tej dyscypliny naukowej<br />

w stosunku do innych nauk i dyscyplin, zwłaszcza tych pokrewnych z przedmiotem<br />

(zachodzi potrzeba ustalenia rozgraniczeń, a jednocześnie powiązań interdyscyplinarnych)<br />

.<br />

W ówczesnej fazie rozwoju teorii zarządzania sądzę, że trzonem jej przedmiotu<br />

są dwie duże grupy tematyczne: pierwsza z nich obejmuje zagadnienia<br />

tworzenia i powstawania systemów działań ludzi, albo inaczej mówiąc - zasady<br />

działalności organizatorskiej, które ludzie powinni stosować, zaś druga - zagadnienia<br />

funkcjonowania i rozwoju systemów działań pracowniczych, czyli inaczej<br />

ujmując zarządzania systemami działań. W każdej z tych podstawowych grup<br />

tematycznych istnieje wiele bardziej szczegółowych problemów badawczych,<br />

których rozwiązywanie jest celem współczesnej polskiej teorii zarządzania.<br />

Oprócz tych podstawowych problemów, do przedmiotu teorii zarządzania można<br />

zaliczyć trzy dalsze grupy tematyczne, ale o charakterze raczej pomocniczym<br />

i uzupełniającym. Są to: po pierwsze - kierunki badań w przeszłości nad próbie-


Osiągnięcia i słabości polskiej teorii zarządzania 149<br />

mami zarządzania rozpatrywane na tle ówczesnych warunków politycznych,<br />

społeczno-gospodarczych i kulturowych (jest to jakby historia rozwoju myśli<br />

organizacyjnej); po drugie — prakseologiczne zasady sprawnego działania, za<br />

pomocą których mogą być oceniane i ulepszane działania organizatorskie i kierownicze<br />

wraz z wyjaśnieniem stosowanej aparatury pojęciowej; po trzecie -<br />

konkretne sposoby realizacji ogólnych zasad zarządzania, czyli tzw. techniki<br />

organizatorskie i menedżerskie, których włączanie do przedmiotu teorii zarządzania<br />

bywa kwestionowane z uwagi na ich wysoki stopień szczegółowości, ale<br />

które nie mogą być dla teorii zupełnie obojętne jako pomost łączący ją z realiami<br />

życia praktycznego.<br />

W ukształtowanym i odpowiednio uszczegółowionym przedmiocie, a jednocześnie<br />

zakresie teorii zarządzania uwidaczniają się najlepiej jej osiągnięcia<br />

badawcze i dydaktyczne. Są one rezultatem wieloletniego wysiłku twórczego<br />

i organizacyjnego pokaźnej już rzeszy pracowników naukowych zajmujących się<br />

w różnych ośrodkach naukowych sprawami kształcenia akademickiego i doskonalenia<br />

zawodowego, rozwijaniem i upowszechnianiem teorii zarządzania w Polsce.<br />

Nie można tych osiągnięć ignorować, ale moim zadaniem jest ukazanie nie<br />

tylko osiągnięć współczesnej polskiej teorii zarządzania, ale i jej słabości.<br />

Otóż dostrzegam ich co najmniej cztery, w moim przekonaniu tych ważniejszych.<br />

Pierwszą słabością jest stanowczo za słabe dotychczas podjęcie do naukowego<br />

opracowania z punktu widzenia zasad zarządzania niektórych ważnych<br />

społecznie tematów, zwłaszcza tych, które wiążą się bezpośrednio z właściwościami<br />

procesu kształtowania obecnie społeczeństwa obywatelskiego w naszym<br />

kraju. Przykładowo można wymienić takie tematy, jak: funkcjonowanie i pogłębianie<br />

zasady samorządności w różnych jej przejawach, wypełnianie organizatorskiej<br />

roli, zwłaszcza wytwarzanie ról organizatorskich, w tym przede wszystkim<br />

ról kierowniczych, wybór form organizacyjnych działalności gospodarczej<br />

w warunkach szybkiego tempa rozwoju sił wytwórczych przy jednoczesnej recesji<br />

procesów ekonomicznych, pobudzanie kreatywnych postaw ludzkich. Pomimo<br />

podejmowania prac badawczych nawiązujących do wymienionej tematyki<br />

dorobek badawczy z tego zakresu jest ciągle jeszcze nikły, co oczywiście nie<br />

pozwala tematyki tej uwzględnić w odpowiednim stopniu w publikacjach i wyższym<br />

kształceniu.<br />

Następna słabość polskiej teorii zarządzania polega na braku wypracowania<br />

i posługiwania się narzędziami krytycznej analizy nauk zarządzania w krajach<br />

kapitalistycznych. Mam tu na myśli nie tyle tradycyjny dorobek badawczy z tego<br />

zakresu pochodzący z krajów zachodnich, który chyba w wystarczającym stopniu<br />

został u nas krytycznie oświetlony i oceniony, ile nowsze i najnowsze teorie<br />

wypracowane na Zachodzie w dziedzinie organizacji i zarządzania, które poprzez<br />

literaturę i czasopisma docierają, i z którymi w inny sposób się zaznajamiamy<br />

(konferencje międzynarodowe, staże i wizyty zagraniczne). Dorobek badawczy


150 Władysław Ratyński<br />

i publikacyjny w wysoko rozwiniętych krajach kapitalistycznych z zakresu teorii<br />

organizacji i zarządzania stale się powiększa, i co więcej głoszone koncepcje<br />

stają się coraz bardziej złożone i wyrafinowane. Nie sposób przechodzić obok<br />

nich obojętnie albo udawać, że ich nie ma, trzeba je krytycznie analizować, przy<br />

czym analiza powinna być jednocześnie subtelna i wnikliwa, gdyż nie wszystko<br />

w tych koncepcjach jest dla nas do przyjęcia, ale i nie wszystko jest do oddalenia.<br />

Bardziej obrazowo to przedstawiając trzeba ten materiał nadchodzący do nas<br />

z Zachodu przetrawić, wydobyć z niego to, co jest racjonalne i może być dla nas<br />

użyteczne, a odrzucić to, co jest nam niepotrzebne, a poza tym jest uproszczone.<br />

Otóż do takiej pogłębionej krytycznie analizy nasza teoria zarządzania nie jest<br />

metodycznie przygotowana i to jest oczywiście jej słabością.<br />

Trzecią słabością jest brak określenia przekładni ogólnych zasad będących<br />

właściwą treścią teorii zarządzania na konkretny język technik organizatorskich<br />

i kierowniczych do zastosowania bezpośredniego w życiu praktycznym. Jak już<br />

wspomniałem wcześniej techniki te są mocno kwestionowaną częścią teorii zarządzania,<br />

a w każdym razie nie należą do jej zasadniczego przedmiotu. Ale niezależnie<br />

od tej spornej kwestii dla naszej dyscypliny naukowej, a ściślej biorąc<br />

dla tych, którzy się nią zajmują, nie może być obojętne, czy i w jakim stopniu<br />

wypracowane przez nich zasady organizowania i kierowania działalnością ludzi<br />

są wykorzystywane i stosowane w działalności. Z uwagi na swój stosunkowo<br />

wysoki stopień ogólności zasady głoszone przez teorię zarządzania rzadko kiedy<br />

nadają się do bezpośredniego zastosowania w praktyce.<br />

Trzeba je przełożyć na język potrzeb praktyki, w którym mogłyby być one<br />

właściwie zrozumiane, odebrane i wykorzystane. Jest to więc problem przekładni<br />

teorii na praktykę i w wypracowaniu owych przekładni powinni uczestniczyć<br />

i współdziałać naukowcy i praktycy: organizatorzy, specjaliści, kierownicy różnych<br />

szczebli. W innych krajach rolę tę przejmują na siebie najczęściej zawodowi<br />

doradcy (konsultanci). U nas zawodowo doradztwo w wykształconych formach<br />

jeszcze nie istnieje, co najwyżej w początkowej postaci. Wobec tego trzeba<br />

wykształcić zastępcze formy wykorzystywania przez praktykę najnowszych<br />

osiągnięć naukowych i jest to m.in. zadaniem naszej teorii zarządzania. Dopóki<br />

to nie nastąpi - rozpowszechniane są u nas twierdzenia o istniejącej i rozszerzającej<br />

się stale luce organizacyjnej, tzn. luce między dobrze rozwiniętą teorią a wadliwą<br />

praktyką zarządzania, będzie w dużym stopniu uzasadnione.<br />

Ostatnią słabością, na którą chciałbym wskazać, jest ograniczona skala badań<br />

i uogólnień naszej teorii zarządzania. Skala ta sięga najwyżej organizacji<br />

gospodarczych (w układzie struktury gospodarki narodowej) i województw<br />

(w układzie struktury administracji kraju), w większości zaś przypadków ogranicza<br />

się do zakładów, zespołów pracy, pojedynczych stanowisk organizacyjnych,<br />

urzędów, biur. Tymczasem, aby teoria zarządzania mogła w naszych warunkach<br />

spełniać rolę nauki wspomagającej całokształt praktyki zarządzania musi pod-


Osiągnięcia i słabości polskiej teorii zarządzania 151<br />

dać uogólnianiu z organizacyjnego punktu widzenia ogólnopaństwowe i ogólnonarodowe<br />

systemy gospodarcze i administracyjne, takie jak: resorty, centrale, instytucje<br />

państwowe, związki, programy rządowe. Dotychczas systemy te z różnych<br />

przyczyn pozostawały poza sferą zainteresowania badawczego teorii zarządzania,<br />

która traktowała, je najwyżej jako części otoczenia aktywnie<br />

oddziałującego na badania mniejszych systemów. Było to ze szkodą dla prawidłowego<br />

funkcjonowania i rozwoju owych wielkich systemów (przykładem mogą<br />

być nieprawidłowości struktury centralnej administracji państwowej), a jednocześnie<br />

przyczyniało się do słabości teorii zarządzania, chociażby wskutek niemożności<br />

pełnej realizacji analizy systemowej w badaniach i uogólnieniach.<br />

Na koniec pozostaje jeszcze jedna sprawa natury terminologicznej, ale ważna<br />

z punktu widzenia przedmiotu opracowania. Na początku lat siedemdziesiątych<br />

zaczęto u nas oficjalnie głosić potrzebę stworzenia w Polsce specyficznej<br />

teorii zarządzania. Coraz częściej w różnych wypowiedziach i publikacjach,<br />

pojawiała się nazwa nowa teoria zarządzania. Otóż dodawanie słowa nowa wymaga<br />

wyjaśnienia. Jeżeli przez to słowo rozumie się nowe warunki ustrojowe,<br />

w których teoria ta powstała i cele, jakie miała do spełnienia, to posługiwanie<br />

się tym wyrazem jest niepotrzebnym jego nadużywaniem. Jak wskazałem teoria<br />

zarządzania powstała jako odrębna dyscyplina naukowa w latach sześćdziesiątych.<br />

Jej podstawowym celem było służenie potrzebom naszej gospodarki.<br />

W tym znaczeniu więc polska teoria zarządzania była od samego początku<br />

nauką specyficzną i nie ma potrzeby podkreślania tego w nazwie. Natomiast<br />

dodawanie tego słowa byłoby w jakimś stopniu uzasadnione, gdyby zamierzano<br />

przez to podkreślać potrzebę rozszerzania przedmiotu teorii zarządzania o tematy<br />

specyficzne dla rozwoju, silniejszego wiązania teorii z praktyką, pełniejszego<br />

stosowania w badaniach metodologii wówczas stosowanej. Krótko mówiąc gdyby<br />

chciano akcentować konieczność nadania polskiej teorii zarządzania cech rozwiniętej<br />

polskiej nauki społecznej. Taka konieczność w stadium rozwoju tej dyscypliny<br />

naukowej i przy wszystkich jej słabościach oczywiście istnieje, ale jest<br />

to proces długotrwały, którego nie da się zrealizować ani nawet przyspieszyć przez<br />

rozszerzenie nazwy. Lepiej byłoby zachować i stosować nazwę już tradycyjną,<br />

jednocześnie pracować nad wzbogaceniem noszącej tę nazwę dyscypliny naukowej<br />

metodologią i wartościami merytorycznymi charakterystycznymi dla współczesnej<br />

Polski.


M A S O V I A N A<br />

ri7 i rir 11 7 . <strong>Mazowieckie</strong> <strong>Studia</strong> <strong>Humanistyczne</strong><br />

Walerian Warchałowski XT , 0 J<br />

Nr 1-2, 2003<br />

KULT I IKONOGRAFIA SW. JANA NEPOMUCENA<br />

W ŁOWICZU<br />

Niniejszy szkic jest próbą syntetycznego ukazania bezpośrednich związków<br />

pomiędzy kultem św. Jana Nepomucena i ikonografią świętego, jaka pojawiła<br />

się w kolegiacie łowickiej (obecnie bazylice katedralnej) w XVIII w. i stanowi<br />

trwały element wyposażenia świątyni.<br />

Zagadnienie to nie było przedmiotem osobnego zainteresowania historyków.<br />

Wcześniejsze wzmianki i współczesne opracowania dotyczące zagadnień z zakresu<br />

historii łowickiej świątyni nie zwracały uwagi na elementy programu ideowego<br />

związanego z kultem św. Jana Nepomucena. Nie znane jest także bliżej<br />

historyczne tło wydarzeń lokalnych odnoszące się do tego zagadnienia.<br />

Poza ogólnie znanym obrazem kultu św. Jana Nepomucena i popularnością,<br />

jaką cieszyła się postać świętego w Polsce, nie ma na ogół bliższych informacji<br />

na temat procesu jego formowania i poza ogólnymi wzmiankami, brak jest informacji<br />

źródłowych mających znaczenie dla dalszych badań historycznych.<br />

Współczesna literatura hagiograficzna - głównie o charakterze słownikowym<br />

ukazuje ogólnie znany i przyjęty wizerunek, akcentując przymioty i cechy charakteru<br />

świętego wraz z jego atrybucjami. Urodzony około 1348 r. w Pomuku,<br />

od 1370 r. zatrudniony jako kleryk w kurii praskiej. Zdobywał wykształcenie na<br />

studiach w Pradze i Padwie, które ukończył jako doktor prawa. Po powrocie<br />

dostępował godności kościelnych, mianowany kolejno: proboszczem, kanonikiem,<br />

archidiakonem, by zająć miejsce jako wikariusz generalny przy metropolicie<br />

praskim Janie z Janzensteinu. W sporze niechętnego kościołowi króla Władysława<br />

IV Luksemburczyka reprezentował interesy biskupa Pragi, co stało się<br />

powodem jego uwięzienia. Poddany torturom, dla zatarcia śladów zostaje wrzucony<br />

do Wełtawy 20 marca 1393 r. 1<br />

1 W. Zaleski SOB, Święci na każdy dzień, Warszawa 1989, s. 266-267; Św. Jan Nepomucen,<br />

kapłan męczennik około r. 1350-1393, wspomnienie obowiązkowo w diecezji katowickiej<br />

i opolskiej 21 maja; zawiera obszerną bibliografię, s. 828-841.


154 Walerian Warchałowski<br />

Tocząca się wokół postaci św. Jana Nepomucena dyskusja, wynikająca z braku<br />

dostatecznych źródeł wyjaśniających okoliczności śmierci, nie zmienia wszakże<br />

ocen samego zjawiska kultu postaci, zaaprobowanego przez władze kościele<br />

i przybierającego na sile już w XVII w., kiedy to poczyniono pierwsze próby<br />

kanonizacyjne 2 .<br />

Ostatecznie proces kanonizacyjny zapoczątkowany w 1719 r. zakończył się<br />

19 marca 1729 r. 3<br />

Od tej daty rozpoczyna się nowy etap szybkiego rozwoju kultu świętego na<br />

ziemiach polskich, którego bezpośrednim czynnikiem sprawczym były wysiłki<br />

organizacyjne kościoła.<br />

Historyczne publikacje odnoszące się do kultu błogosławionego Jana Nepomucena<br />

w Polsce, znane są od początku XVIII w.<br />

Jako pierwszą chronologicznie należy wskazać publikację wydaną w Krakowie<br />

w 1716 r., Forteca Ręką Boską wystawiona, to jest życie i śmierć, czczenie<br />

B. Jana Nepomucena z godzinkami, litanią i nowenną..., której powtórne<br />

wydanie ukazało się także w 1734 r. Do publikacji tej, w sprawach kultu świętego,<br />

odwoływano się w wydawnictwach z lat późniejszych w XVIII w. Kolejne,<br />

przed datą kanonizacji, wydawnictwa ukazały się w Poznaniu w 1721 r. (jako<br />

przedruk niemieckiego wydania w Trzebnicy), w Wilnie 1726 r. i w Toruniu<br />

w 1728 r. Z datą dnia kanonizacji 19 marca 1729 r., ukazały się wydawnictwa<br />

Ks. W. Niewęgłowski, Leksykon świętych, Warszawa 1999, s. 81; E. Kirschbaum, Lexikon<br />

der christlichen ikonographie, t. I-VIII, Freiburg 1968-1976; H. Fros, F. Sowa, Księga<br />

imion świętych, Kraków 1998, s. 227, 228, 229; K. Kuźmiak, (hasło) św. Jan Nepomucen,<br />

w Encyklopedia Kościelna, Lublin 1997, s. 811-814; ibidem, M. Jacniacka, Ikonografia<br />

(s. 813-814): podaje literaturę polską i czeską. W przekazach ikonograficznych postać św.<br />

Jana Nepomucena jest najczęściej ukazywana w stroju kanonika w almucji i rokiecie na<br />

sutannie, z biretem na głowie; atrybutami postaci są także: zamknięta koperta, częściej<br />

kłódka lub klucze, ukazywane w różnoraki sposób - głównie na obrazach - trzymane przez<br />

putta lub anioły [przyp. aut].<br />

2 W najnowszych opracowaniach, zob. H. Fros, F. Sowa (op. cit.) zwracają uwagę na polemikę<br />

toczącą się wokół postaci św. Jana Nepomucena, zaliczając go do najbardziej kontrowersyjnych<br />

postaci Kościoła katolickiego: spory wokół postaci świętego porównują do<br />

dyskusji wokół postaci św. Stanisława bp krakowskiego. Zdaniem autorów, głównym powodem<br />

niejednoznacznych ocen jest niejasność interesów, w które został uwikłany św. Jan<br />

Nepomucen reprezentujący biskupa praskiego Jana Janzensteina w sporze z królem Wacławem<br />

IV, czego nie wyjaśniają źródła historyczne; autorzy przedstawiają także wskazówki<br />

bibliograficzne dotyczące współczesnych poglądów, wywołanych pracami P. de<br />

Voogta, pod wpływem których święty jest pomijany w kalendarzu liturgicznym (od 1967 r.,<br />

także wskazówki bibliograficzne dotyczące stanowiska przeciwnego w dyskusji (J.V. Pole<br />

i A. Boi Bibliotheca Sanctorum 1-13, Romae 1965 i 1966.<br />

3 Patron i obrońca całości ludzkiej sławy, doświadczony św. Jan Nepomucen (...), Drukarnia<br />

Prymasowska w Łowiczu 1761 r., s. 4. Pierwsze próby kanonizacyjne w XVII w. nie<br />

powiodły się ze względu na skomplikowaną sytuację polityczną Czech, zob. Z. Wójcik,<br />

Historia Powszechna XVI i XVII wieku, Warszawa 1977, s. 326-327.


Kult i ikonografia św. Jana Nepomucena w Łowiczu 155<br />

w Krakowie i Warszawie, a następnie: w 1731 r. w Braunsbergu (Braniewie,<br />

w języku niemieckim), w 1731 r. w Toruniu, w 1740 r. we Lwowie, w 1744,<br />

1745, 1750 r. w Częstochowie, w 1753 r. w Poznaniu, w 1753 r. we Lwowie,<br />

w 1757 r. w Kaliszu, w 1761 r. w Berdyczowie i Łowiczu, następnie w 1787 r.<br />

w Dubnie i w 1790 r. w Przemyślu. Znanych jest także 6 druków ulotnych o treści<br />

modlitewnej, datowanych na XVIII w., spośród których jeden został wydany<br />

we Lwowie.<br />

Wydawnictwa te formują swoistą geografię wydawniczą ośrodków zaangażowanych<br />

w propagowanie kultu i mogą stanowić postawę do dalszych badań 4 .<br />

* * *<br />

Dla rozważań dotyczących obecności kultu św. Jana Nepomucena w Łowiczu<br />

i przybliżenia problematyki wystroju wnętrza kolegiaty łowickiej jako elementu<br />

programu ideowego, należy wskazać znaczenie dwóch publikacji historycznych:<br />

wydanej w Krakowie w 1729 r., tj. w roku kanonizacji świętego oraz<br />

wydanej w Łowiczu w 1761 r.<br />

Pierwsza z wymienionych publikacji jest opisem ośmiodniowej uroczystości,<br />

wprowadzenia obrazu św. Jana Nepomucena do kościoła pod wezwaniem<br />

św. Wojciecha w Krakowie, w dzień św. Józefa 19 marca 1729 r. Publikacja ta<br />

zawiera treść okólnika biskupa krakowskiego Konstantego F. Szaniawskiego,<br />

wierszowane teksty w języku łacińskim, wymienia cuda związane z osobą świętego<br />

i kończy się wierszem (pieśnią?) do św. Jana Nepomucena. Charakter wydawnictwa<br />

podkreśla cel uroczystości i oficjalnego stanowiska kościoła do nowo<br />

kanonizowanego świętego 5 .<br />

Publikacja łowickiej oficyny prymasowskiej z 1761 r., odnosi się do wcześniejszych<br />

wydarzeń mających miejsce w Rzymie w 1736 r. Zawarta w tytule,<br />

informacja wskazuje, że św. Jan Nepomucen jest: „od Ojca św. Klemensa XII<br />

i Świętej Stolicy Apostolskiej z Konfraternią Swoją uproszony do kościoła Prześwietnej<br />

Kolegiaty Łowickiej w dzień jego dorocznej uroczystości [...]". Dzień<br />

uroczystości wyznaczył prymas Teodor Potocki na 16 maja, ogłaszając uroczystość<br />

pod tą samą datą dzienną w 1737 r. 6 Cytowany fragment tekstu odnosi się<br />

4<br />

Według Bibliografii Karola Estreichera, t. 18: „XV-XVIII wiek (notuje 25 druków XVIIIwiecznych<br />

[...]".<br />

5<br />

„Plausus solennitatis memoriabilis S. Joannis Nepomuceni [...], Santissi mo Domino Nostro<br />

Benedicto XIII Pontifice MaXimo, 19 martij A. D. 1729 in gęsto St. Josephi canonizati<br />

[...] Cracowiae typis Jacobi Matyaszkiewicz Typographi 1729" (- wprowadzenia dokonało<br />

Bractwo Literackie Wniebowzięcia NMP; zob. Encyklopedia Kościelna (813): -<br />

nie informuje o dacie uroczystości w 1729 r. jedynie o zmianie nazwy bractwa w 1730 r.).<br />

6<br />

Zob. strona tytułowa; Patron i obrońca całości ludzkiej sprawy, doświadczony św. Jan Nepomucen,<br />

Męczennik i Kanonik Praski, od Ojca Świętego Klemensa XII i Świętej Stolicy<br />

Apostolskiej z Konfraternią swoją uproszony do Kościoła Prześwietnej Kolegiaty Łowickiej


156 Walerian Warchałowski<br />

do przywileju nadanego ołtarzowi św. Jana Nepomucena w kolegiacie przez<br />

papieża Klemensa XII w sierpniu 1736 r.<br />

W obu przypadkach wydawnictwa odnoszą się do ważnych wydarzeń, których<br />

osnowę stanowi wprowadzenie postaci św. Jana Nepomucena na ołtarze kościoła<br />

w Polsce i utwierdzanie kultu za pośrednictwem bractw jego imienia.<br />

Publikacja łowicka z 1761 r., która - jak zaznaczono - odnosi się do wydarzeń<br />

wcześniejszych, zawiera kilka ważnych informacji dotyczących zasad<br />

funkcjonowania bractwa św. Jana Nepomucena, i ma znaczenie dla dalszych<br />

ustaleń chronologicznych. We wstępie zwraca się uwagę na „rozliczne książki"<br />

o św. Janie Nepomucenie, odwołując się szczególnie do Fortecy..., z 1716 r.,<br />

wydanej przez bractwo literackie przy kościele św. Wojciecha w Krakowie. Przynależność<br />

do bractwa określa pięć reguł, których treść odnosi się do zasad moralnych,<br />

określa powinności członków oraz wymienia odpusty i warunki ich otrzymania.<br />

Pozostałą część wypełniają teksty modlitw, hymnów, litanii i pieśni do<br />

św. Jana Nepomucena.<br />

W 1735 r. bp. Józef Trzciński, sufragan gnieźnieński konsekruje w kolegiacie<br />

łowickiej, ołtarz św. Jana Nepomucena ufundowany przez prymasa Teodora<br />

Potockiego 7 .<br />

Rok później papież Klemens XII, nadaje w Rzymie przywilej temu ołtarzowi<br />

dla mszy żałobnych, odprawianych przy nim w dzień zaduszny, upoważniając<br />

ordynariusza diecezji do wyznaczania jednego dnia w tygodniu w celu uzyskania<br />

odpustu zupełnego dla członków bractwa. Prymas Potocki ogłasza tekst<br />

przywileju papieskiego w kolegiacie łowickiej 25 kwietnia 1737 r. i wyznacza<br />

każdy wtorek dla odpustu, przypisując bractwu ogólne prawa i obowiązki 8 .<br />

W dokumencie papieskim wskazuje się, że odpusty nadane są bractwu istniejącemu<br />

lub mającemu wkrótce powstać, co nie daje pewności ścisłej daty<br />

powołania bractwa przed 1737 r. Należy więc uznać, że datę powołania bractwa<br />

św. Jana Nepomucena określa dokument prymasa Potockiego. Datę tę potwierdza<br />

reasumpcja dokumentów złożona prymasowi Adamowi Komorowskiemu<br />

w 1758 r., przez kanonika łowickiego i audytora generalnego Michała Awedyka<br />

w celu odnowienia erekcji bractwa 9 .<br />

w dzień Jego dorocznej Uroczystości, przez Jaśnie Oświeconego X-cia Jmsi Theodora Potockiego<br />

Arcybiskupa Gnieź.: Kor: Pol: i WXL Prymasa, Pierwszego Xsiążęcia Solennie<br />

Roku Pańskiego 1737. dnia 16, Miesiąca Maja Wprowadzony. W Łowiczu w drukarni<br />

J.O. Xcia Jmi Prymasa przedrukowana Roku 1761; S. Librowski, Sumariusz wpisów kopiarza<br />

kapituły kolegiackiej w Łowiczu z przełomu XVIII i XIX wieku z kontynuacją do<br />

roku 1961, Lublin 1977, s. 258 (na s. 261 odnośny dokument notuje pod datą dzienną<br />

27 kwietnia 1736 r.).<br />

7 J. Wieteska, Archidiakonat Łowicki, Rzym 1966, s. 17; R. Oczykowski, Przechadzka po<br />

Łowiczu, 1922, s. 69.<br />

8 S. Librowski, op. cits. 258, 259.<br />

9 S. Librowski, op. cit., s. 260.


Kult i ikonografia św. Jana Nepomucena w Łowiczu 157<br />

Motywacją do złożenia dokumentów w 1758 r. przez działającego w tej<br />

sprawie kanonika Stanisława Karśnickiego, upoważnionego przez kapitułę łowicką,<br />

była opinia, że prymas Potocki, dopuszczając w 1737 r. odpusty papieskie,<br />

zatwierdził jedynie bractwo nie nadając mu jednak statutów.<br />

Dokumenty źródłowe nie pozwalają jednak rozstrzygnąć czy istotnie nastąpiła<br />

przerwa w działalności bractwa, czy też nadane przez prymasa T. Potockiego<br />

przepisy były niewystarczające dla szerszej działalności bractwa. Jest także<br />

prawdopodobne, że bractwo nie rozwinęło działalności, co można wiązać ze<br />

śmiercią prymasa Potockiego w 1738 r.<br />

Kolejność działań i tworzenie aktów prawnych powołujących bractwo św. Jana<br />

Nepomucena w Łowiczu, wskazują na zaangażowanie najwyższych dostojników<br />

kościoła w Polsce, na rzecz upowszechniania kultu jego imienia. Świadomość<br />

roli i miejsca potwierdza nie tylko ranga dalszych fundacji prymasowskich,<br />

ale także tworzenie mechanizmu aktywnego uczestnictwa wiernych w akceptacji<br />

i umacnianiu kultu świętego. Efekty tej pracy miały trafiać dalej do społeczności<br />

lokalnych, skupionych wokół parafii i klasztorów.<br />

W 1764 r., zostają ukończone w kolegiacie łowickiej prace nad realizacją<br />

nowej ambony z fundacji prymasa Adama Komorowskiego. Wykonanie prac kapituła<br />

łowicka powierzyła Franciszkowi Vogtowi - twórcy wielu ekspresyjnych<br />

przedstawień figuralnych na terenie Warszawy z I połowy XVIII w. 10<br />

Ambona, której zwięzły program artystyczny przetrwał w niezmienionej<br />

formie, jest kolejnym przykładem działań związanych z upowszechnianiem i podnoszeniem<br />

rangi kultu św. Jana Nepomucena.<br />

Zwieńczenie baldachimu ambony rzeźbą św. Jana Nepomucena, w sposób<br />

szczególny wiąże osobę fundatora z potrzebą religijnego przekazu i włączenia<br />

postaci w poczet świętych Kościoła w Polsce, oraz nadaniu świętemu szczególnej<br />

rangi, nowego patrona Polski. Tak określają postać św. Jana Nepomucena<br />

pierwsze słowa pieśni zalecanej wiernym i członkom bractwa:<br />

„Ciebie chwalimy wiekuisty Panie<br />

Który nam cuda czynisz w świętym Janie<br />

Skąd go uznawa jak Czeska Korona<br />

Tak też i nasza Polska za Patrona" 11 .<br />

10 J. Wieteska, op. cit., s. 18. J. Gajewski, Sztuka w prymasowskim Łowiczu, w: Łowicz dzieje<br />

miasta, Łowicz 1986, s. 557-560,, mylnie wskazuje na kanonika M. Piaggię, jako autora<br />

pomysłu realizacji ambony, co nie wydaje się słuszne ponieważ jako notariusz, Piagiia był<br />

wykonawcą umowy z rzeźbiarzem realizującym decyzję Kapituły Łowickiej, podjętą na<br />

sesji w 1753 r. i przez nią upoważniony do spisania kontraktu; zob. J. Wieteska, Katalog<br />

prałatów i kanoników prymasowskiej Kapituły w Łowiczu, Warszawa 1971, s. 48,49 [przyp.<br />

aut.].<br />

11 Cyt. w oryginale: pieśń zalecana do śpiewania na nutę Psalmu: „Kto się w opiekę poda


158 Walerian Warchałowski<br />

Całość przekazu ikonograficznego stała się bardziej doniosła, poprzez odwołanie<br />

się fundatora - a być może jego otoczenia - do postaci św. Wojciecha,<br />

pierwszego patrona Polski, którego wyobraża (obok św. Ignacego - patrona prymasa<br />

Komorowskiego) druga plakieta umieszczona na koszu ambony, zwrócona<br />

w stronę głównego ołtarza 12 .<br />

Poruszona powyżej problematyka mechanizmów propagowania kultu św. Jana<br />

Nepomucena w Łowiczu, wiąże się ściśle z zagadnieniem wyłonienia i funkcjonowania<br />

tzw. Konfederacji św. Jana Nepomucena na mocy decyzji prymasa<br />

Komorowskiego w 1758 r.<br />

Jej znaczenie formalne znajduje odzwierciedlenie w oficjalnej tytulaturze<br />

bractwa, zawartej w informacji o: „Konfederacji albo związkach pewnych osób<br />

w tej Konfraterni pozostających [...]", zamieszczonej w publikacji łowickiej<br />

z 1761 r. Podaje ona dalej, że „Konfraternia św. Jana Nepomucena, osobliwie<br />

ma z tychże braci i sióstr Konfederację [...], jest ustanowiona z liczby pięciuset<br />

duchownych i świeckich, a jest osobna od Konfraterni". Bliższa analiza tekstu<br />

wskazuje na ścisły związek zasad funkcjonowania bractwa z przywilejem papieskim<br />

nadanym ołtarzowi prymasa Potockiego i statutami nadanymi przez prymasa<br />

Komorowskiego, tworzącymi podstawę działań Konfederacji o charakterze prawno-ekonomicznym.<br />

Pierwszą wzmiankę o transakcjach finansowych i przebiegu<br />

regulacji tych działań, znajdujemy w zapisach kapituły, która odnosi się do 1741 r.,<br />

tj. do okresu poprzedzającego nadanie statutów przez prymasa Komorowskiego.<br />

Formowanie listy członków bractwa, oraz jego przekrój społeczny, pozwala<br />

śledzić zachowana tablica „Konfraterni i Konfederacji św. Jana Nepomucena",<br />

datowana na 1765 r., lecz wykonana prawdopodobnie pod koniec lat siedemdziesiątych<br />

XVIII w. 13<br />

Pośród wymienionych na tablicy protektorów świeckich i zwykłych członków<br />

bractwa, wielu pełniło wysokie funkcje państwowe i kościelne, bądź posiadało<br />

tytuły dziedziczne urzędów w całym kraju. Nie mniejsze znaczenie miał<br />

udział przedstawicieli stanu szlacheckiego, w tym wielu wpływowych możnych<br />

rodów. Szczególnie interesujący jest udział w bractwie zamożnych mieszczan<br />

łowickich, reprezentujących cechy miejskie, handel i sprawujących jednocześnie<br />

funkcje publiczne.<br />

Tablica członków Konfraterni św. Jana Nepomucena w Łowiczu (zawierająca<br />

także nazwiska wcześniej zmarłych) rejestruje łącznie 627 osób, pośród których<br />

Panu swemu", Patron i obrońca..., s. 56.<br />

12 J. Gajewski, op. cit., s. 260 i wcześniejsze. Nie łączy realizacji ambony z problematyką<br />

kultu św. Jana Nepomucena, chociaż wskazuje na rzeźbę świętego wieńczącą baldachim<br />

ambony.<br />

13 S. Librowski, op. cit., s. 260. Data 20 grudnia 1758 r. przekazuje także treść pracy audytorskiej<br />

M. Awedyka złożonej prymasowi Komorowskiemu; zob. Corpus Inscriptionum Poloniae<br />

(dalej - CIP), t. V, z. 2: Miasto Łowicz, J. Szymczak (red.), Warszawa-Łódź 1987, s. 202.


Kult i ikonografia św. Jana Nepomucena w Łowiczu 159<br />

najliczniej reprezentowaną grupę stanowią duchowni - 256, różnych godności.<br />

Stan szlachecki reprezentują 122 nazwiska. Zwraca uwagę dwukrotnie większa<br />

liczba - 249 - mieszczan zarejestrowanych w Konfraterni, co jak się wydaje nie<br />

pozostawało bez wpływu na charakter bractwa i z pewnością wskazuje na aspekty<br />

o charakterze prestiżowym tej warstwy społecznej w II połowie XVIII w. 14<br />

Nie bez znaczenia dla społeczności miejskiej Łowicza były możliwości poszerzenia<br />

transakcji finansowych członków bractwa opartych na nadanych mu prawach,<br />

których podstawą były darowizny i pożyczki lokowane pod zastaw<br />

hipoteczny, uwierzytelniane za pośrednictwem kapituły w sądzie wójtowskim<br />

w Łowiczu 15 .<br />

Kolejnym aktem religijnym podnoszącym rangę kultu św. Jana Nepomucena,<br />

było podarowanie cząstki relikwii świętego przez biskupa krakowskiego<br />

Kajetana Sołtyka. Aktem wydanym w Warszawie 24 marca 1759 r. potwierdził<br />

jednocześnie prawdziwość relikwii, które przekazał w srebrnym relikwiarzu w formie<br />

monstrancji 16 . Przekazanie relikwii kolegiacie łowickiej podnosiło przede<br />

wszystkim rangę ołtarza, obdarzonego papieskim przywilejem odpustów, ale<br />

14 Ibidem, CIP, s. 202-219; nazwiska członków Konfraterni i Konfederacji zostały umieszczone<br />

na tablicy w 8-miu kolumnach, zapisane według godności, stanu pochodzenia oraz<br />

płci; pośród biskupów figurują nazwiska np.: prymasa Potockiego, bp. Kajetana Sołtyka,<br />

A. Ostrowskiego, Antoniego Młodziejowskiego, Andrzeja Wołowicza; wiele nazwisk kanoników:<br />

gnieźnieńskich, krakowskich, płockich, lwowskich, łowickich; również wiele<br />

nazwisk spokrewnionych z rodzinami biskupów, senatorów, wojewodów, starostów lub<br />

spowinowaconych przez małżeństwa z rodami: Opalińskich, Branickich, Szembeków,<br />

Myszkowskich, Tarłów, Tarnowskich i innych; w grupie mieszczan jest odnotowany m.in.<br />

Jakub Fontana; dalej m.in. rodziny Zawadzkich, Szulców, Słomińskich, Lipskich, Fałkowskich<br />

i innych mieszczan łowickich; pochodzenie społeczne opracowane w przypisach:<br />

s. 219-234; Zob. także: Z. Skiełczyński, Mieszczanie łowiccy (w rękopisie).<br />

15 Pierwsza wzmianka dotycząca transakcji na przychodach bractwa, pochodzi z 1741 r.,<br />

tj. przed nadaniem statutów przez prymasa Komorowskiego, uznawanych za tzw. właściwą<br />

erekcję bractwa (zob. S. Librowski, op. cit., s. 26) co wskazuje na wcześniejsze zastosowanie<br />

przywileju papieskiego do ołtarza św. Jana Nepomucena i stosowanie zapisów<br />

finansowych członków bractwa.<br />

Formę stosowanych transakcji ilustruje inny, zapis w Księdze Konfraterni i Konfederacji<br />

św. Jana Nepomucena z 1758 r...., s. 18, wpis w języku polskim:<br />

„[...] 1758 r., Die 11 Aprilii, Niżej na podpisie wyrażony skryptem wyznaję, iż biorę,<br />

pożyczanym sposobem od imć Xdza Jakuba Jaramowskiego z pieniędzy S. Jana Nepomucena<br />

Konfederacji złotych polskich dico lOOf, ato na spłacenie Pana Macieja Ładzinskiego<br />

M. Łowickiego z pieniędzy według komplanacji mojej z tymże Imcią uczynionej dnia<br />

10 IV roku 1758 i tąż sumą asekuruję i tym skryptem zapisuję na dobrach moich w tej<br />

komplanacji specyfikowanych Inguantum bym ich tego roku nie oddał, na co się asekuruję<br />

że je wypłacę w tym roku a data praesentis. Dat w Łowiczu ut supra Jan Nepomucen<br />

Połanecki" (cyt. w oryginale); także: S. Librowski, op. cit., s. 262-263, potwierdzenie<br />

dalszych z lat: 1742, 1746, 1756, 1757.<br />

16 S. Librowski, op. cit., s. 262-263; tamże informacja o pochodzeniu relikwii - prawdopodobnie<br />

z katedry na Wawelu (?); bp Kajetan Sołtyk; w 1731 r. otrzymał kanonię łowicką


160 Walerian Warchałowski<br />

niewątpliwie także rangę samego bractwa. Wymownym dowodem jego prestiżu<br />

było pojawienie się zapewne już w II połowie XVIII w., osobnej furty w ogrodzeniu<br />

kolegiaty, od strony południowej, zwieńczonej figurą świętego i niewielkiej,<br />

smukłej dzwonnicy stojącej obok 17 .<br />

Pozornie skromniejsze rozwiązanie architektury wnętrza związane z propagandą<br />

kultu św. Jana Nepomucena w Łowiczu, w porównaniu np. z rozwiązaniami<br />

w niektórych kościołach krakowskich tego okresu, należy łączyć z faktem swoistego<br />

komfortu budowlanego w czasach ich powstania.<br />

Drewniana kaplica kościoła św. Wojciecha, dobudowana do jego bryły w 1729 r.,<br />

zapewne w związku z uroczystością wprowadzenia obrazu, została przebudowana<br />

w 1778 r. na murowaną i zamieniona na kaplicę bł. Wincentego Kadłubka. Zachowała,<br />

jedynie we wnętrzu, kamienną rzeźbę św. Jana Nepomucena i pierwotnie także<br />

płaskorzeźbioną scenę z życia świętego z około połowy XVIII w. 18<br />

O wiele bardziej okazały ślad kultu świętego zachował krakowski kościół<br />

OO Pijarów (p.w. Przemienienia Pańskiego i Opieki MB Królowej Polski), konsekrowany<br />

w 1728 r., w których jedna z siedmiu projektowanych kaplic została poświęcona<br />

św. Janowi Nepomucenowi. Na sklepieniu zachowane malowidła przedstawiają<br />

apoteozę świętego, na ścianach bocznych wyobrażenia relikwiarza z językiem<br />

świętego i palmą - symbol męczeństwa. Ołtarz o ujednoliconych<br />

w stosunku do pozostałych kaplic proporcjach i formie podobnej do przeciwległego<br />

ołtarza św. Antoniego, mieści w nastawie wizerunek św. Jana Nepomucena,<br />

przypisywany Szymonowi Czechowiczowi z 1729 r., oraz niewielką scenę<br />

męczeństwa w mensie 19 .<br />

Ołtarz świętego w kolegiacie łowickiej z fundacji prymasa T. Potockiego<br />

„fundi Karsznice", kanonik gnieźnieński, w 1747 r. prepozyt gnieźnieński i koadiutor katedry<br />

krakowskiej; scholastyk Łęczycki; w 1749 r. - koadiutor bp. kijowski, w 1759 r.<br />

bp krakowski. J. Wieteska, Katalog Prałatów i Kanoników..., s. 100, przyp. 5, s. 27.<br />

Pierwsze relikwie świętego dotarły do Polski w 1734 r. sprowadzone na Jasną Górę przez<br />

przeora Stanisława K. Bronikowskiego, autora pracy:<br />

O lor influmino Mołdawie immortalis (...), Joannes Nepomucenus Canonicus Cathedrałis<br />

Pragensis, Martyr invictissimus (nie notowana u K. Estreichera); zob. K. Kuźmiak, Encyklopedia<br />

Kościelna..., s. 813; wymienia także bractwa, z których za najwcześniejsze wskazuje:<br />

u św. Anny w Warszawie i Wschowie w 1733 r., w Toruniu w 1736 r., we Lwowie w<br />

1737 r. (trynitarze), Górce Klasztornej w 1748 r., w 1753 r. w Koźminie, Kaliszu, Zasławiu;<br />

w latach sześćdziesiątych XVIII w. Annopolu, Berdyczowie. Ibidem, - podaje, że po<br />

wprowadzeniu obrazu do kościoła św. Wojciecha (1730?), powstało bractwo w Tyczycy<br />

(w pobliżu Miechowa) pod protektoratem bp J.A. Lipskiego i K.F. Szaniawskiego; autor<br />

nie podaje jednak czy wyżej wymienione bractwa posiadały przywileje papieskie.<br />

17<br />

Zachowane współcześnie jako fragmenty dawnego muru kolegiaty zlikwidowanego po<br />

przebudowie w 1998 r. [przyp. aut.].<br />

18<br />

Katalog Zabytków Sztuki w Polsce, t. IV, cz. III: Kraków Kościoły śródmieścia 2, Warszawa<br />

1978, s. 202-203.<br />

19<br />

Ibidem, s. 96-97, 101, zob. figura 208 - ołtarz datowany na około 1733 r., autorzy Hoff-


Kult i ikonografia św. Jana Nepomucena w Łowiczu 161<br />

(1735 r.), został umieszczony w kaplicy św. Anny zrealizowanej w latach 1635-<br />

-1640, z fundacji prymasa Jana Wężyka 20 . Ołtarz ten usytuowany na bocznej<br />

ścianie kaplicy, w rzeczywistości stanowi zamknięcie osobnej osi w kierunku<br />

wschodnim, równoległej do południowej nawy bocznej. Pozorny brak miejsca,<br />

rekompensują otwarte przestrzenie łączące kaplicę z nawą boczną i sąsiednią<br />

kaplicą św. Wiktorii, z prawej zaś, z właściwym wnętrzem i ołtarzem kaplicy<br />

św. Anny. Takie usytuowanie, zapewniło rozbudowanemu w formie ołtarzowi<br />

boczne światło od strony południowej, a przede wszystkim sporą przestrzeń dla<br />

zgromadzeń członków bractwa i wiernych przy zachowaniu swoistej odrębności<br />

miejsca obu ołtarzy.<br />

W nastawie ołtarza umieszczono obraz św. Jana Nepomucena, którego postać<br />

okrywa całkowicie srebrna sukienka ze złoceniami, założona być może na<br />

okoliczność erekcji bractwa, tj. w 1737 r.<br />

Brak informacji źródłowych nie pozwala na jednoznaczne rozstrzygnięcia<br />

autorstwa obrazu. Pewne podobieństwo z krakowskim obrazem przypisywanym<br />

Szymonowi Czechowiczowi, można wskazać jedynie w ogólnej, lecz zredukowanej<br />

kompozycji obrazu. Podobieństwo można odczytać w układzie kompozycyjnym<br />

anioła trzymającego wieniec nad głową, bardziej statycznie malowanej<br />

postaci świętego. Zasadniczo różniącymi obie kompozycje elementami jest<br />

umieszczenie w obrazie łowickim, symbolicznej sceny spowiedzi z lewej strony<br />

obrazu i otwartej księgi na stole - po prawej, która nie występuje na obrazie<br />

ołtarza krakowskiego. Nie zmieniony pozostaje zasadniczy układ atrybutów w rękach<br />

świętego - krzyż na lewej ręce i pięciu gwiazd wokół głowy w formie złoconych<br />

aplik.<br />

Całość przedstawia kompozycję o charakterze wotywnym, co odpowiada<br />

funkcjom ołtarza i znajduje potwierdzenie w zawieszonych blachach wotywnych<br />

oraz szczątkach relikwii świętego umieszczonych zapewne później u dołu obrazu,<br />

w symbolizującej relikwiarz sześcioramiennej gwieździe 21 . Umieszczony nad<br />

obrazem znak, w kształcie otwartej księgi, jest świadectwem rozwoju bractwa,<br />

choć data 1764 r. nie jest związana ze szczególnie ważnym wydarzeniem i ma<br />

jedynie charakter informacyjny.<br />

Warto jednak zwrócić uwagę na odmienny akcent, który na ołtarzu łowickim<br />

odnosi się do Konfraterni i Konfederacji nie zaś do postaci świętego, jak to<br />

ma miejsce na kartuszu wieńczącym ołtarz w kaplicy kościoła pijarskiego w Krakowie.<br />

Zmiana akcentów informacyjnych to niewątpliwie widomy znak rangi<br />

man i Ch. Bola; oraz figura 468 obraz św. Jana Nepomucena przypisywany Szymonowi<br />

Czechowiczowi około 1729 r.<br />

20<br />

J. Wieteska, Archidiakonat..s. 17, J. Wieteska, Prymas Jan Wężyk, 1575-1638, Warszawa<br />

1978, s. 12-15.<br />

21<br />

Romuald Oczykowski (Przechadzka..., s. 69) podaje błędnie, że obraz św. Jana Nepomu-<br />

cena w ołtarzu malowany jest na drewnie.


162 Walerian Warchałowski<br />

bractwa i funkcji, jaką spełniało w upowszechnianiu kultu świętego w Łowiczu.<br />

Bractwo świętego Jana Nepomucena w Łowiczu rozwijało pomyślnie swą<br />

działalność do końca XVIII w. Wizyta kanoniczna dopełniona z polecenia arcybiskupa<br />

Antoniego Ostrowskiego w 1779 r. znalazła bractwo w pełnym rozwoju.<br />

Także wizytacja z 1811 r. potwierdziła istnienie bractwa 22 .<br />

W uwagach sformułowanych pod koniec XIX w., ukazujących przyczyny<br />

zaniku działalności Konfraterni św. Jana Nepomucena w Łowiczu, wskazuje się<br />

na przepadek dochodów bractwa, opartych przeważnie na zapisach hipotecznych,<br />

w wyniku zmian, jakie nastąpiły po rozbiorach Polski, a także na obojętność<br />

religijną, powodującą „zły wpływ moralny". Całkowity zanik działalności Konfraterni<br />

i Konfederacji św. Jana Nepomucena przypada na lata I ćwierci XIX w. 23<br />

Rozkwit działalności bractwa św. Jana Nepomucena w Łowiczu (podobnie<br />

i w innych częściach kraju) przypada na okres panowania Augusta III (1733-<br />

-1763, kiedy to następuje znaczne ożywienie prądów oświeceniowych, które<br />

w warunkach politycznych i kulturowych Polski, nabierały charakteru narodowego,<br />

rozbudzając dyskusję nie tylko na płaszczyźnie religijnej, ale także politycznej<br />

i społecznej.<br />

Kult św. Jana Nepomucena w pełni odpowiadał zarówno potrzebom obrony<br />

prawd wiary, jak i odnowy zasad oraz form życia religijnego. Skierowany do<br />

części warstw oświeconych, dawał możliwości aktywnego uczestnictwa szerszym<br />

warstwom społecznym, łącząc zaangażowanie duchowieństwa, w tym także dostojników<br />

kościoła 24 .<br />

Silne zaakcentowanie kultu św. Jana Nepomucena w Łowiczu miało swoje<br />

uzasadnienie zarówno w znaczącej roli miasta jako ośrodka duszpasterskiego,<br />

jak też ze względu na rangę, jaką spełniało ono w życiu administracyjnym, gospodarczym<br />

i politycznym, gdzie w związku z funkcjonowaniem dworu arcybiskupiego,<br />

przebywała na stałe znaczna liczba urzędników duchownych, szlachty,<br />

rzemieślników i kupców, utrzymujących stałe kontakty handlowe poprzez doroczne<br />

jarmarki 25 .<br />

22 Księga bractwa św. Jana Nepomucena; Jura Privilegia et Munimenta pro Konfraternitate<br />

et Konfederatione S. Jannis Nepomuceni (...) 1764, Studio et cura (...), 1765. Archiwum<br />

Kapituły Łowickiej, Nr 25. (Księga oprawna zawierająca opis przywilejów Konfraterni<br />

według spisu audytorskiego Michała Awedyka, zob. S. Librowski, op. cit., w księdze strony<br />

3-29, zapis prałata A. Retke, s. 33 z 1899 r.).<br />

23 Andrzej Retke, ibidem, s. 23; także: „opis bractwa i konf. Św. Jana Nepomucena do prześwietnego<br />

Konsystorza w 1800 podany, Archiwum Kapituły Łowickiej, dok. nr 33.<br />

24 S. Litak, J. Skarbek, Kościół na ziemiach polskich 1715-1848, w: L. J. Rogier, G. Bertier<br />

de Savigny, J. Hajiar, Historia Kościoła 1715-1848, t. IV, Warszawa 1987, s. 395, 501;<br />

szczególnie ważne znaczenie przywiązywano do obrony aktu spowiedzi, której czystość<br />

i tajemnicę symbolizował św. Jan Nepomucen [przyp. aut.]; zob. Patron i obrońca..., s. 5<br />

- cyt.: „[...] Na pohańbienie heretyków, którzy niepotrzebnie sądzą fałszywie spowiedź<br />

przed kapłanami [...]".<br />

25 Z. Skiełczyński, Miasto w schyłkowym okresie Rzeczpospolitej, w: Łowicz dzieje miasta...,


Kult i ikonografia św. Jana Nepomucena w Łowiczu 163<br />

Kult św. Jana Nepomucena, szerzył się pośród innych kultów świętych i świątobliwych<br />

polskich, zyskując niewątpliwie rangę jednego z ważniejszych pośród<br />

kultów: św. Stanisława, św. Wojciecha, św. Stanisława Kostki i innych kultów<br />

lokalnych 26 .<br />

Niepozbawiony barokowych cech i form przekazu, łącząc religijność z możliwością<br />

racjonalnych działań, o wiele łatwiej upowszechniał się wśród niższych<br />

warstw, docierając do kręgów drobnej szlachty, mieszczan i chłopów.<br />

Kult świętego pozostawił trwały ślad artystycznego wizerunku postaci nie<br />

tylko przez znaczące fundacje kościelne lub mieszczańskie, ale przeniknął także<br />

do kultury religijnej i twórczości ludowej, choć w nieco zawężonych aspektach<br />

religijnego przekazu, wskazujących na świętego jako patrona tonących, strzegącego<br />

pól od powodzi, a podróżnych od nieszczęść w czasie przepraw przez rzeki.<br />

Wydawnictwa religijne poświęcone świętemu, ukazujące się w XIX w.<br />

(zwłaszcza w II połowie), nie przyczyniły się do znaczącego reaktywowania kultu,<br />

chociaż jak się wydaje w okresie tym figury św. Jana Nepomucena coraz liczniej<br />

pojawiały się w krajobrazie wiejskim i małych miasteczek, zwłaszcza w pobliżu<br />

mostów przy rzekach, jako wytwory lokalnych - często ludowych - artystów,<br />

zastępujących materiał kamienny drewnem 27 .<br />

Z terenu Łowicza znane są dwie fundacje mieszczańskie figurki św. Jana<br />

Nepomucena z lat pięćdziesiątych XIX w., z których jedna zachowała się do czasów<br />

współczesnych 28 .<br />

Interesującym przykładem odwołania się do świadomości historycznej i rangi<br />

kultu, jest zachowany, kamienny postument figury z 1920 r., z parafii Kompina<br />

s. 133-141.<br />

26 E. Rostworowski, Historia Powszechna, wiek XVIII, Warszawa 1977, s. 632.<br />

27 Dla XIX w. odnotowanych jest ponad 20 wydawnictw i druków ulotnych, poświęconych<br />

św. Janowi Nepomucenowi z lat 1840-1899, głównie pieśni i nabożeństw, pośród których<br />

poczytnością cieszył się Żywot św. Jana Nepomucena patrona dobrej sławy z dodaniem<br />

nabożeństwa do tegoż świętego, druk St. Niemiry, Warszawa 1892 (zob. K. Estreicher<br />

Bibliografiat. 18); Wyobrażenia świętego występują także w grafice, lecz w zdecydowanie<br />

mniejszym stopniu (zob. J. Grabowski, Ludowe obrazy drzeworytnicze, Warszawa<br />

1970, s. 75, na s. 97 podaje także przykład importu z Czech), Polska grafika ludowa,<br />

Kraków 1970.<br />

28 W 1852 r., figurę św. Jana Nepomucena przy moście nad Bzurą, wystawili Antonina i Maciej<br />

Służewscy; figura zachowała się do czasów współczesnych; także w 1855 r. na cmentarzu<br />

kościoła Św. Ducha figurę ufundowali Paulina i Franciszek Bednarscy, która jako zniszczona<br />

została rozebrana w 1910 r. (zob. R. Oczykowski, Przechadzka..., s. 133, 134). Z odleglejszych<br />

okolic Łowicza zachowany w kościele parafialnym w Pacynie obraz św. Jana<br />

Nepomucena z przełomu XVIII i XIX w. w złoconej ramie z interesującym układem atrybutów<br />

świętego (silnie zniszczony) oraz figura drewniana prawdopodobnie wtórnie zaadaptowana<br />

do wnętrza (w tęczy) kościoła; obecny z 1904 r. [przyp. aut.] z ważniejszych fundacji<br />

kościelnych związanych z działalnością arcybiskupów figura św. Jana Nepomucena<br />

przy kościele p.w. św. Jakuba w Skierniewicach przez arcyb. A. Ostrowskiego [przyp. aut.];<br />

Katalog Zabytków Sztuki w Polsce, t. II: Województwo Łódzkie, J. Łoziński (red.), Warsza-


164 Walerian Warchałowski<br />

pod Łowiczem, na którym poniżej tekstu informującego o św. Janie Nepomucenie<br />

jako patronie tonących, zamieszczono tekst kommemoratywny: „Na Pamiątkę<br />

Odrodzenia Zjednoczonej Polski" 29 .<br />

Silniejsze osadzenie w świadomości kultu św. Jana Nepomucena w okolicach<br />

Łowicza, mogło mieć związek z próbą reaktywowania bractwa na początku<br />

XX w. przez prałata kolegiaty łowickiej ks. Andrzeja Retke. Oficjalnie jego<br />

działalność wznowił bp Wincenty Popiel, aktem wydanym 20 grudnia 1903 r.<br />

Cele i obowiązki, działającego stosunkowo krótko bractwa, zostały określone<br />

ustawą, która jedynie w sposób ogólny charakteryzowała podstawowe zasady<br />

m.in.: potrzebę rozszerzania praktyk religijnych wśród inteligencji miasta i okolicy,<br />

reprezentacji przy uroczystościach religijnych, uświetnianie nabożeństw<br />

i szczególny obowiązek - poza modlitwą do patrona - uchronienia członków bractwa<br />

przed obmową i odwodzenia przed potwarzą innych obywateli. Jest to jedynie<br />

kryterium skierowane do członków bractwa, nawiązujące do historycznych<br />

„Reguł Konfraterni św. Jana Nepomucena", zawartych w publikacji z 1761 r. 30<br />

Bractwo św. Jana Nepomucena nie wznowiło działalności w kolegiacie łowickiej<br />

po I wojnie światowej. Nie da się także zaobserwować przejawów kultu<br />

świętego w czasach współczesnych.<br />

Historycznym świadectwem rangi kultu pozostają jedynie okazałe fundacje<br />

prymasowskie zachowane we wnętrzach kolegiaty łowickiej - obecnie bazyliki<br />

katedralnej i nieliczne figury świętego rozsiane w krajobrazie.<br />

wa 1953, s. 12; także w Łowiczu w tzw. kurii wikariuszy, i rzeźba drewniana z fundacji<br />

prymasa T. Potockiego.<br />

29 Ulokowana w bezpośredniej bliskości rzeki obok mostu, uszkodzona podczas bitwy nad<br />

Bzurą w 1939 r., figura św. Jana Nepomucena została współcześnie zastąpiona metalową<br />

kolumną z żelaznym krzyżem osadzonym na piaskowcowym postumencie. Patron i obrońca...,<br />

s. 4-8.<br />

30 Księga bractwa św. Jana Nepomucena..., s. 34; według opinii ks. A. Retke, ustanie działalności<br />

bractwa w I ćwierci XIX w. było jedynie zawieszeniem jego działalności i pomimo<br />

zaniku funduszów na odprawianie nabożeństw, dawało powód do jego reaktywowania;<br />

w 1903 r. bractwo liczyło 8 osób, w 1904 r. na listę wpisano 9 kolejnych (m.in. ks. Jana<br />

Niemirę, proboszcza parafii Kompina), a w 1906 r. przyjęto kolejne dwie osoby;<br />

członkami bractwa byli m.in.: R. Oczykowski - znany wydawca i historyk, autor znaczącej<br />

pozycji Przechadzka po Łowiczu; K. Malinowski - naczelnik telegrafu; W. Leśniewski<br />

- zawiadowca stacji Łowicz kaliski; Wł. Tarczyński - wówczas Prezes Straży Ogniowej<br />

Ochotniczej, działacz społeczny, autor książki Łowicz - wiadomości historyczne..., założyciel<br />

Muzeum Starożytności; J. Szretter - komisarz rządowy.


Henryk Bartoszewicz<br />

<strong>Mazowieckie</strong> <strong>Studia</strong> <strong>Humanistyczne</strong><br />

Nr 1-2, 2003<br />

ROZWÓJ PRZESTRZENNY WARSZAWY W LATACH 1800-1914<br />

W ŚWIETLE ŹRÓDEŁ KARTOGRAFICZNYCH<br />

XIX wiek w dziejach Warszawy to okres utraty przez miasto jego stołecznego<br />

charakteru, będącego wynikiem rozbiorów Rzeczypospolitej dokonanych<br />

przez Rosję, Prusy i Austrię. W tym czasie rangę stolicy miasto odzyskiwało na<br />

krótko dwukrotnie w latach 1807-1812 i 1815-1831. Dlatego też można stwierdzić,<br />

że dla Warszawy wiek XIX rozpoczął się już w 1795 r., a skończył się<br />

w latach 1916-1918 w okresie powrotu Rzeczpospolitej do bytu niepodległego,<br />

a miasta do pozycji stolicy. Te dwie daty są związane nie tylko wydarzeniami<br />

ważnymi dla dziejów politycznych i społeczno-gospodarczych miasta, ale także<br />

dla jego rozwoju przestrzennego i urbanistycznego. Jednakże inne cezury należy<br />

przyjąć dla dziewiętnastowiecznej kartografii warszawskiej. Jako cezurę początkową,<br />

zwłaszcza dla całości obrazu kartograficznego miasta najczęściej przyjmuje<br />

się lata 1808-1809, czyli czas sporządzenia pierwszego zachowanego, publikowanego,<br />

planu Warszawy. Natomiast, bez większego ryzyka, możemy<br />

stwierdzić, że kartografia warszawska w XX wiek wkroczyła wcześniej, aniżeli<br />

wskazywałby na to kalendarz, zwłaszcza jeśli pod uwagę weźmiemy technikę<br />

i stopień szczegółowości (skalę) sporządzania map wielkoskalowych. Nową epokę<br />

w dziejach kartografii warszawskiej otwierają tzw. mapy lindleyowskie, powstałe<br />

na postawie szczegółowych pomiarów.<br />

Wraz z upadkiem powstania kościuszkowskiego zakończyły działalność<br />

polskie instytucje państwowe zajmujące się pomiarami Warszawy i produkcją<br />

kartograficzną. Akta Urzędu Marszałkowskiego uległy podziałowi: część akt<br />

dotycząca Warszawy została przekazana do Magistratu. Tamże przekazano również<br />

archiwa Komisji Brukowej i Komisji Boni Ordinis. Akta te wraz z aktami<br />

ekonomicznymi miasta stołecznego zostały przekazane w 1893 r. do Archiwum<br />

Głównego 1 .<br />

1 D. Kosacka, Plany Warszawy XVII i XVIII w. w zbiorach polskich. Katalog, Warszawa 1970,<br />

s. 27.


166 Henryk Bartoszewicz<br />

Również w 1794 r. sporządzono ostatni w niepodległej Rzeczypospolitej plan<br />

pomiarowy Warszawy. Oryginał rękopiśmienny tego planu spłonął w 1944 r. wraz<br />

ze zbiorami Biblioteki Ordynacji Krasińskich. Plan ten najprawdopodobniej stał<br />

się podstawą - dla kwatermistrza wojsk rosyjskich Jana Jakuba Pistora - opracowania<br />

„Plan de la Ville de Varsovie", sporządzonego w skali 1:9000. Obejmuje<br />

on Warszawę w granicach z 1770 r. Zawarty w nim obraz Pragi jest prawdopodobnie<br />

przeróbką planu Pierre'a M. Ricaud de Tirregaille'a bądź planu Le Rouge'a<br />

2 . Ponadto w Rosyjskim Wojskowo-Historycznym Archiwum Państwowym<br />

w Moskwie, w dziale noszącym tytuł „Działania wojenne w Polsce 1792-1796",<br />

znajduje się inny rękopiśmienny, rosyjskojęzyczny plan Warszawy z 1794 r. 3 oraz<br />

3 plany Pragi dające pełniejszy obraz kartograficzny tego miasta, aniżeli plan sporządzony<br />

przez Pistora 4 .<br />

W listopadzie 1794 r. Warszawę zajęli Rosjanie. Szturm Pragi, dokonany<br />

przez wojska rosyjskie 5 listopada, przyniósł znaczne zniszczenia zabudowy i wyludnienie<br />

tej części miasta (liczba mieszkańców zmniejszyła się z 7283 osób<br />

w 1792 r. do 3092 w 1795 r.). W styczniu 1795 r. w wyniku układów rozejmowych<br />

do Warszawy weszli Prusacy. Okres pruski w dziejach miasta charakteryzuje<br />

gwałtowny ubytek jego ludności z 98 tys. osób według spisu z 1792 r. (według<br />

innych wyliczeń z 116 tys. osób) do niespełna 65 tys. według spisu pruskiego<br />

z 1797 r. oraz degradacja zabudowy, zwłaszcza na Pradze, gdzie z 540<br />

domów po szturmie pozostało 400, a w 1797 r. było tylko 363. Pierwsza taryfa<br />

pruska z 1797 r. wykazywała istnienie w Warszawie 3619 posesji, w tym 1227<br />

murowanych oraz 172 pustych placów. Natomiast w 1805 r. było już tylko 3465<br />

posesji, w tym 1209 murowanych i 217 pustych placów 5 .<br />

Lata 1795-1806 były okresem stagnacji w sferze rozwoju terytorialnego<br />

i urbanistycznego miasta. Granicę miasta w części lewobrzeżnej wyznaczał okop<br />

Stanisława Lubomirskiego z 1770 r. 6 Terytorium miejskie w tym czasie powiększyło<br />

się tylko nieznacznie, wyniku przyłączenia do niego na zachodzie i południu<br />

niewielkich zabudowanych fragmentów kolonii Wola, Czyste i Sielce.<br />

W czasach pruskich nie przygotowano najprawdopodobniej żadnych planów urbanistycznych.<br />

Jedynie zaczęto wówczas usuwać mury obronne; rozebrano m.in.<br />

bramy - Nowomiejską i Poboczną 7 .<br />

2<br />

Rosyjskie Wojskowo-Historyczne Archiwum Państwowe w Moskwie (dalej - RWHAP),<br />

zespół (z.) 846, sygn. 2774.<br />

3<br />

Ibidem, z. 846, sygn. 2792.<br />

4<br />

Ibidem, z. 846, sygn. 2785, 2786, 2787.<br />

5<br />

A. Szczypiorski, Ćwierć wieku Warszawy 1806-1830, Wrocław-Warszawa-Kraków 1964,<br />

s. 7-8; S. Kieniewicz, Warszawa w latach 1795-1914, Warszawa 1976, s. 33, 44.<br />

6<br />

Warszawa w tych granicach została dokładnie przedstawiona na planie sporządzonym<br />

w 1779 r. w skali 1 : 26 000 przez Piotra Hennequina. Archiwum Główne Akt Dawnych<br />

(dalej - AGAD), Zb. Kart. 69-35.<br />

7<br />

S. Kieniewicz, op. cit., s. 29, 47; Pierwszym źródłem kartograficznym uwzględniającym


Rozwój przestrzenny Warszawy w latach 1800-1914 167<br />

Po 1795 r. władze pruskie podjęły prace pomiarowe Warszawy i jej okolic<br />

mające na celu przygotowanie nowego planu miasta. Prace te, będące częścią<br />

działań geodetów i kartografów pruskich, zmierzających do skartowania całości<br />

ziem polskich przyłączonych do Prus w wyniku rozbiorów Rzeczypospolitej,<br />

zaowocowały sporządzeniem kilkunastu rękopiśmiennych map wielkoskalowych<br />

obejmujących swym zasięgiem terytorialnym Warszawę lub jej części, w nielicznych<br />

wypadkach jej okolice 8 . Część lewobrzeżną Warszawy opracowano jedynie<br />

w granicach okopu. Natomiast część prawobrzeżna na planie G. von Raucha<br />

„Situations Plan der Stadt Warschau und der Vorstadt Praga..." sporządzonym<br />

w 1796 r. w skali 1 : 7000, poza Pragą, obejmuje tereny po Bródno, Targówek<br />

oraz całą Saską Kępę. Stare wały po stronie praskiej zaznaczono jedynie cienką<br />

kreską, co może wskazywać, że były już wówczas zrujnowane 9 . Za najbardziej<br />

interesujący z planów pruskich należy uznać plan Pragi wykonany także w 1796 r.<br />

przez Raucha - „Original Plan der Vorstadt bei Warschau und der umiliegenden<br />

Gegend..." w skali 1 : 7200. Pod względem treści wnosi on element, którego<br />

brakuje we wszystkich innych planach z tego okresu, a mianowicie zarys fortyfikacji,<br />

pokrywających się z linią dawnych szańców kościuszkowskich. Jednakże<br />

nie wiadomo czy fortyfikacje te były tylko planowane, czy już wówczas realizowane<br />

10 . Zasięgiem swoim obejmowały one duże przedpole Pragi, aż po<br />

Targówek i biegły przez część Saskiej Kępy 11 .<br />

Czasy Księstwa Warszawskiego nie były również okresem rozwoju Warszawy.<br />

Nie zmienił się zasięg terytorialny miasta. Plany urbanistyczne były nader<br />

ubogie, a i tak nie zostały zrealizowane. W tym czasie planowano uregulowanie<br />

terenu wokół Zamku Królewskiego, projektowano skierowanie w stronę Zamku<br />

ulicy Miodowej, której nazwę zmieniono na Napoleona, i przedłużenie jej na<br />

północ do Muranowa. Ponadto projektowano przebicie nowej arterii komunikacyjnej<br />

przez Stare Miasto, między ulicami Świętojańską i Piwną. Udało się zrealizować<br />

tylko dwie niewielkie prace w tym zakresie: 1) w 1808 r. rozebrano<br />

zrujnowaną Bramę Krakowską usytuowaną przed Zamkiem i 2) przebito niewielką<br />

ulicę Nowiniarską. Wszystkie te niewielkie zmiany zostały uwzględnione na<br />

zmiany terytorium miejskiego Warszawy z czasów pruskich jest plan Warszawy<br />

sporządzony przez Josepha Bacha w 1809 r. AGAD, Zb. Kart. 92-2 i 542-19 (brak legendy)<br />

oraz 542-24 a-b (plan ręcznie kolorowany).<br />

8 Plany te są przechowywane w zbiorach kartograficznych Deutsche Staatsbibliothek w Berlinie.<br />

Mikrofilmy siedmiu z nich znajdują się w Zakładzie Zbiorów Kartograficznych Biblioteki<br />

Narodowej w Warszawie, a reprodukcje pięciu zostały opublikowane. B. Krassowski,<br />

B. Majewska, Plany Warszawy 1815-1831, s. 8-12; reprodukcje nr 2-6.<br />

9 Ibidem, reprodukcja nr 3.<br />

10 Szerzej na temat planów fortyfikacji praskich z końca XVIII i początków XIX wieku zob.<br />

- J. Berger, Plany fortyfikacyjne Pragi z przełomu XVIII/XIX wieku, w: Z dziejów kartografii,<br />

t. V, Warszawa 1991, s. 102-121.<br />

11 B. Krassowski, B. Majewska, op. cit., reprodukcja nr 4.


168 Henryk Bartoszewicz<br />

planie wydanym w 1809 r., a wykonanym przez drezdeńskiego rytownika Josepha<br />

Bacha w skali około 1:11 500, pierwszej od czasów Tirregaille'a oryginalnej<br />

mapie wielkoskalowej Warszawy 12 (zob. ilustracja 1).<br />

Plan Warszawy Bacha obejmuje swym zasięgiem najbliższe okolice miasta,<br />

położone poza okopem. Na południu sięga po wieś Mokotów, na północy po<br />

Marymont, na zachodzie obejmuje Rakowiec, Czyste, Wolę, Buraków i Powązki,<br />

a na wschodzie Targówek, Kamionek, Kępę Saską i Kępę Grochowską. Zabudowę<br />

na Starym Mieście przedstawiono systemem bloków, a pozostałą w sposób<br />

zindywidualizowany. Wyróżniono budynki drewniane i murowane. Ważniejsze<br />

budowle oznaczono numerami taryf (późniejsze numery hipoteczne), a ich<br />

nazwy podano w legendzie - ogółem 187 obiektów. Ponadto oznaczono na planie<br />

kościoły i niektóre typy zakładów przemysłowych. Dokładnie przedstawiono<br />

sieć komunikacyjną: drogi, most łyżwowy na Wiśle, ulice - rozróżniono brukowane<br />

i o nawierzchni miękkiej oraz podano ich nazwy 13 .<br />

W okresie Księstwa Warszawskiego największe zmiany zaszły na Pradze.<br />

Były one związane z poleceniem Napoleona dotyczącym ufortyfikowania Pragi,<br />

Modlina i Serocka. Fort praski składający się z ośmiu redut zaprojektował gen.<br />

François Chasseloup-Laubat 14 . W 1807 r. wyburzono na Pradze 102 domy.<br />

12 grudnia 1807 r. został wydany dekret przewidujący rozbiórkę w 1808 r. dalszych<br />

114 budynków. Łącznie rozebrano ponad 200 budowli, w tym 3 kościoły<br />

(z obiektów sakralnych pozostała tylko kaplica Loretańska), szkołę, szpital, żupy<br />

solne, pałacyki i dworki. Nie tylko wyburzono zabudowę wzdłuż Wisły i na przedpolu<br />

umocnień, ale cały ten obszar zniwelowano, likwidując większość ulic między<br />

rzeką a linią ulic: Szeroka, Targowa i Wołowa. Ponadto zniwelowano cmentarz<br />

praski 15 . Stan Pragi po wyburzeniach dokonanych w latach 1807-1808 - zachowane<br />

ulice i zabudowa oraz projekt fortu zostały przedstawione na planie<br />

Warszawy Bacha. Na planie tym wykreślono także linię umocnień zewnętrznych,<br />

tę samą, która znajduje się na planie Pragi wykonanym przez Raucha. Fortyfikację<br />

praską „w boju", czyli podczas wojny polsko-austriackiej 1809 r. ukazuje dzieło<br />

kartograficzne pułkownika wojskowych służb topograficznych Księstwa Warszawskiego<br />

Jana Malleta noszące tytuł „Plan de la disposition des troupes Polonaises<br />

pendant la defense de Praga, depuis le 25 april jusquau 1 de juin 1809" 16 .<br />

12<br />

Plan Miasta Warszawy (Plan von der Stadt Warschau), 1809, AGAD, Zb. Kart. 92-2; por.<br />

przypis 7.<br />

13<br />

Ibidem; A. Bartoszewicz, H. Bartoszewicz, Plany ogólne Warszawy w Archiwum Głównym<br />

Akt Dawnych (1809-1915), „Archeion", t. XCIV, 1995, s. 56-57.<br />

14<br />

S. Kieniewicz, op. cit., s. 44; T. Zagrodzki, Serock. Studium historyczno-urbanistyczne,<br />

Serock 1993, s. 23-30.<br />

15<br />

T. Wyderkowa, Zniszczenie Pragi na przełomie XVIII i XIX w., „Rocznik Warszawski",<br />

t. 12, 1974, s. 151.<br />

16<br />

AGAD, Zb. Kart. 523-11 (fotokopia). Na planie sporządzonym w skali około 1 : 11700,


Rozwój przestrzenny Warszawy w latach 1800-1914 169<br />

Obraz fortyfikacji i jej najbliższego otoczenia został przedstawiony na sporządzonym<br />

30 marca 1811 r. także przez Malleta „Plan de la tete de pont de Praga" 17 .<br />

Podobny obraz kartograficzny Pragi z okresu Księstwa Warszawskiego<br />

ukazuje sporządzony przez austriackie wojskowe służby topograficzne między<br />

1808 a 1809 r. w skali 1 : 17 000 „Plan des an Bruke liegenden Theils von Warschau<br />

samt der Vorstadt Praga" 18 . Orientacja planu (południowo-zachodnia), jego<br />

język (niemiecki) oraz treść (głównie obiekty wojskowe i obiekty ważne strategicznie),<br />

a także treść opisu dróg - drogi prowadzące z Pragi do Galicji („nach<br />

Galizien"), droga z Pragi do Rosji („nach Rusland") świadczą o tym, że został<br />

on wykonany przez austriackie wojskowe służby topograficzne 19 .<br />

Kongres wiedeński, dając ograniczoną autonomię Królestwu Polskiemu,<br />

otwierał przed Warszawą możliwości rozwoju. W 1815 r. Warszawa wchodziła<br />

w nowy okres swoich dziejów jako miasto zubożałe i wyniszczone okupacją pruską<br />

oraz napoleońskimi kontrybucjami i pracami fortyfikacyjnymi. Latem 1813 r.<br />

miasto dotknęła największa dotąd w jego dziejach powódź, zalewając całą Pragę,<br />

a na lewym brzegu woda sięgnęła po ulicę Furmańską i dolne Łazienki. Wówczas<br />

to znikła na zawsze Kępa Polkowska, usytuowana pośrodku Wisły, na wprost<br />

Starego Miasta, umieszczona po raz ostatni na mapach wielkoskalowych powstałych<br />

w okresie Księstwa Warszawskiego 20 . W tym samym roku rozpoczęto likwidację<br />

fortyfikacji praskiej, zbędnej w nowym układzie politycznym. Zarys jej jest<br />

widoczny jeszcze na planie Warszawy i okolic sporządzonym w związku z kongresem<br />

wiedeńskim przez Malleta 21 , ale już na pierwszych mapach wielkoskalowych<br />

doby konstytucyjnej Królestwa Polskiego z 1819 r. oraz na pierwszym wieloarkuszowym<br />

(w skali 1 : 4800) planie Warszawy sporządzonym w 1822 r. przez<br />

oficerów Korpusu Inżynierów Wojskowych znajdujemy jednie niewielkie jej ślady 22 .<br />

obejmującym swym zasięgiem Pragę i część lewobrzeżnej Warszawy, zaznaczono położenie<br />

wojsk polskich i austriackich.<br />

17<br />

AGAD, Zb. Kart. 548-24. Jest to rękopiśmienny wielobarwny plan o wymiarach 69,5 x 40<br />

cm, sporządzony w skali około 1 : 3360.<br />

18<br />

J. Berger, op. cit., s. 111. Berger plan ten datuje na 1808 r.<br />

19<br />

AGAD, Zb. Kart. 77-1.<br />

20<br />

Między innymi na planie Warszawy sporządzonym przez Bacha, AGAD, Zb. Kart. 92-2;<br />

na planie Malleta ukazującym położenie wojsk polskich i austriackich w Warszawie podczas<br />

wojny 1809 r., AGAD, Zb. Kart. 523-11 (fotokopia).<br />

21<br />

Plan de la Ville de Varsovie et de ses Environs, 12 czerwca 1815. Plan został sporządzony<br />

w skali około 1 : 29 200 Powstanie tego planu należy wiązać z rozkazem wielkiego księcia<br />

Konstantego z 1814 r., który polecił wykonanie dokładnej mapy w Warszawy i jej okolic<br />

w promieniu siedmiu mil w celu przedłożenia jej uczestnikom kongresu wiedeńskiego.<br />

Mallet polecenie wykonał, ale wcześniej, między 4 kwietnia a 9 czerwca, zapadły w Wiedniu<br />

decyzje dotyczące utworzenia Królestwa Polskiego. Porównując sposób przedstawienia<br />

fortyfikacji z innymi obiektami na terenie miasta, w tym o charakterze wojskowym,<br />

możemy stwierdzić, że już wówczas utraciła ona swój charakter obronny. A. Bartoszewicz,<br />

H. Bartoszewicz, op. cit., s. 59-60.<br />

22<br />

Plan ogólny Warszawy [...], 1819, AGAD, Zb. Kart. 77-6; Plan miasta stołecznego


170 Henryk Bartoszewicz<br />

Od 1815 r. prowadzono prace w zakresie planowania rozwoju przestrzennego<br />

i przygotowania podstawowych założeń urbanistycznych Warszawy. W 1816 r.<br />

opracowano koncepcję uporządkowania i regulacji miasta, złożoną z trzech skoordynowanych<br />

planów: 1) inwestycji miejskich, 2) budownictwa prywatnego,<br />

3) inwestycji rządowych. Rok później powołano Radę Budowlaną, pod patronatem<br />

Stanisława Staszica, której powierzono nadzór nad inwestycjami miejskimi<br />

i opiniowanie budownictwa prywatnego. W 1819 r. uporządkowano Hipotekę<br />

Miejską, założoną w 1797 r. przez władze pruskie 23 . Prace porządkowe w mieście<br />

rozpoczęto w 1815 r. od odbudowy zniszczonego okopu; podobnym wałem<br />

otoczono w 1818 r. Pragę 24 . W latach 1823-1825 powiększono nieznacznie obszar<br />

miasta na trzech odcinkach włączając: 1) na południu część ogrodu łazienkowskiego,<br />

2) na południowym zachodzie teren zawarty między ulicami Koszykową<br />

i Nowowiejską, 3) kilkanaście posesji przy rogatkach marymonckich 25 .<br />

Prace porządkowe i regulacyjne, planowanie przestrzenne i urbanistyczne<br />

wymagało prowadzenia pomiarów miasta oraz sporządzania map wielkoskalowych<br />

zarówno jego części, jak i całego terytorium. Do regularnych prac pomiarowych<br />

przystąpiono po powołaniu w 1815 r. Korpusu Inżynierów Wojskowych,<br />

jednej z dwóch jednostek wojskowej służby topograficznej, kierowanej przez<br />

gen. bryg. Jan Chrzciciela Malleta, w ramach której działało Biuro Topograficzne<br />

26 . Prowadzone przez Korpus pomiary Warszawy w części podstawowej zakończono<br />

w latach 1817-1818.W1819r. sporządzono oparty na nich plan ogólny<br />

miasta 27 . Do 1821 r. zakończono pomiary niwelacyjne, które zostały udokumentowane<br />

wydaniem pierwszej w historii kartografii polskiej mapy wielkoskalowej<br />

przedstawiającej rzeźbę terenu za pomocą warstwie 28 .<br />

Dwa plany pomiarowe Warszawy sporządzone przez Korpus Inżynierów<br />

Wojskowych przedstawiają obraz kartograficzny miasta w pierwszych latach<br />

Królestwa Polskiego doby konstytucyjnej. Ukazują zmiany jakie zaszły w tym<br />

zakresie po 1815 r. Integralną część planu ogólnego z 1819 r. stanowi „Wymienienie<br />

znakomitych domów w Warszawie". Spis ten obejmuje 67 obiektów, opi-<br />

Warszawy [...], 1819, AGAD, Zb. Kart. 28-15, ark. 2; Plan miasta stołecznego Warszawy<br />

[...], 1822, AGAD, Zb. Kart. 77-5, ark. 1-9.<br />

23<br />

A. Szczypiorski, op. cit., s. 111-112, 118-119; S. Kieniewicz, op. cit., s. 45^6.<br />

24<br />

Obwód okopu liczył około 22 km, obejmując na lewym brzegu obszar niespełna 2000 ha,<br />

a na prawym około 400 ha. S. Kieniewicz, op. cit., s. 30.<br />

25<br />

Obszar Warszawy został powiększony o 80 ha. B. Krassowski, B. Majewska, op. cit., s. 4;<br />

S. Kieniewicz stwierdza, że nowo włączone tereny wynosiły około 100 ha. {op. cit., s. 30).<br />

26<br />

Biurem Topograficznym do 1820 r. kierował ppłk Mikołaj Rouget, a następnie ppłk Józef<br />

Koriot. Drugą jednostką wojskowej służby topograficznej był Sztab Kwatermistrzostwa<br />

Generalnego z gen. dyw. Maurycym Hauke na czele. A. Bartoszewicz, H. Bartoszewicz,<br />

op. cit., s. 57.<br />

27<br />

Ibidem, s. 57-58; B. Krassowski, B. Majewska, op. cit., s. 14.<br />

28<br />

Regulacja i zabudowa m.st. Warszawy. Szkic historyczny, Warszawa 1928, s. 14.


Rozwój przestrzenny Warszawy w latach 1800-1914 171<br />

sanych numerami hipotecznymi celem łatwiejszego znalezienia ich na planie,<br />

z podziałem na domy: rządowe, wojskowe i miejskie oraz kościoły, klasztory<br />

z kościołami, szpitale, teatry i ogrody publiczne. Zasięgiem terytorialnym plan<br />

obejmuje obszar od wsi Mokotów na południu po rogatki Marymonckie na północy,<br />

od wsi Czyste na zachodzie po rogatki Grochowskie na wschodzie. Na<br />

planie naniesiono odbudowany okop w części prawobrzeżnej i nowo wzniesiony<br />

okop w części praskiej, obydwa wytyczające granice miasta oraz sieć ulic<br />

(podano ich nazwy). Ponadto uwzględniono na nim zmiany w zagospodarowaniu<br />

przestrzennym miasta: powiększone rynki Starego i Nowego Miasta (po<br />

wyburzeniu ratuszy; nowy, Ratusz Główny m.st. Warszawy urządzono w pałacu<br />

Jabłonowskich, zaadaptowanym na ten cel przez Christiana Aigenra), powstałe<br />

nowe place (Zamkowy - według projektu Jakuba Kubickiego, Pod Figurami,<br />

późniejszy Trzech Krzyży) i nową arterię komunikacyjną - Aleję Jerozolimską<br />

(na odcinku od rogatki jerozolimskiej do Nowego Światu), będącą jeszcze wówczas<br />

w budowie oraz projektowane w tym czasie place ronda (późniejsze: Zbawiciela<br />

i Unii Lubelskiej) oraz sieć ulic wokół nich 29 .<br />

Do 1821 r. zakończono pomiary niwelacyjne, które zostały udokumentowane<br />

wydaniem pierwszego w historii kartografii polskiej planu przedstawiającego<br />

rzeźbę terenu za pomocą warstwie 30 . „Plan miasta stołecznego Warszawy obeymuiący<br />

domy woyskowe i rządowe" z 1821 r. sporządzony w skali 1:11 500,<br />

obejmuje swym zasięgiem lewobrzeżną Warszawę oraz tylko część Pragi. Oprócz<br />

przedstawienia rzeźby terenu za pomocą warstwie na planie naniesiono sieć ulic,<br />

podając ich nazwy. Natomiast nie ukazano zabudowy, z wyjątkiem zaanonsowanych<br />

w tytule budynków wojskowych i rządowych. Ponadto w części lewobrzeżnej<br />

miasta wykreślono linie wylewu Wisły w 1813 i 1816 r. 31<br />

Jedyny zachowany z tego okresu warszawski plan regulacyjny - „Plan miasta<br />

Pragi zrobiony w roku 1817 J[akuba] Kubickiego" przedstawia projekt wytyczenia<br />

ulic i placów oraz zabudowy, po uprzednim wyburzeniu pozostałości<br />

fortyfikacji napoleońskich 32 (zob. ilustracja 2). Podstawowy element regulacji Pragi<br />

stanowiło odnowienie okopu wytyczającego jej granice od 1770 r. Kubicki pozostawiał<br />

także główny trakt południe - północ: ówczesne ulice Wołową i Tar-<br />

29<br />

Plan ogólny Warszawy [...], 1819, AGAD, Zb. Kart. 77-6. Plan został sporządzony (litografia)<br />

w skali 1 : 19 200<br />

30<br />

Szerzej na temat ówczesnych pomiarów niwelacyjnych oraz metod zastosowanych przy<br />

opracowaniu tego planu przez Korpus Inżynierów Wojskowych zob. - B. Krassowski,<br />

B. Majewska, op. cits. 14-15, 26-27.<br />

31<br />

Biblioteka Narodowa, Zakład Zbiorów Kartograficznych (dalej - BN, ZZK), 1062.<br />

32<br />

Plan regulacyjny Pragi z 1828 r. nie zachował się; jego oryginał spłonął w Archiwum<br />

Miejskim w Warszawie w 1944 r. O. Sosnowski, Powstanie, układ i cech charakterystyczne<br />

sieci ulicznej na obszarze Wielkiej Warszawy, „<strong>Studia</strong> do dziejów sztuki w Polsce", t. II,<br />

Warszawa 1925, s. 43, tabl. XIX.


172 Henryk Bartoszewicz<br />

gową oraz ulice Brukową i Ząbkowską, znosi natomiast ulicę Szeroką, zachowując<br />

dwa zasadnicze wyloty rogatkowe traktów: południowy (Grochowski) i północny<br />

(Golędzinowski). Oprócz rogatek: Grochowskich, Ząbkowskich i Golędzinowskich<br />

projektuje czwarte - Mostowe, leżące na osi nowo projektowanego<br />

mostu u wylotu ulicy Mostowej. Głównymi osiami projektu Kubickiego było pięć<br />

ulic rozchodzących się promieniście, stanowiących główne ulice Pragi, które<br />

zbiegały się w środkowym ryzalicie Zamku i wiązały Pragę z Warszawą. Zaprojektował<br />

również cztery duże place targowe i dwa place o charakterze reprezentacyjnym<br />

oraz plac „przedmostowy" i niewielkie place przy każdej z rogatek.<br />

Ponadto Kubicki zaplanował budowę gmachów państwowych, administracyjnych,<br />

kościelnych, zakładów użyteczności publicznej, budynków handlowych oraz licznych<br />

obiektów wojskowych. W północnej części Pragi umieścił dzielnicę<br />

żydowską 33 .<br />

Przełomowym dla dziejów kartografii warszawskiej stał się 1822 r., kiedy<br />

to został litografowany plan, którego pełen tytuł brzmi „Plan miasta stołecznego<br />

Warszawy wymierzony przez Officerów Korpusu Inżynierów w latach 1818<br />

i 1819 i litografowany przez tychże w roku 1822". Opublikowany w skali 1 : 4800,<br />

zasięgiem terytorialnym obejmuje Warszawę, Pragę, Powązki i Czyste, od Belwederu<br />

na południu po rogatki Marymonckie na północy, od wsi Czyste na zachodzie<br />

do rogatek Ząbkowskich na wschodzie. Niniejsze dzieło kartograficzne<br />

Korpusu Inżynierów Wojskowych uważane jest powszechnie za doskonałe jak<br />

na czas, w którym powstało. Jest ono jednak mało znane i często mylone z tzw.<br />

planem Koriota. O wartości tej dziewięcioarkuszowej mapy wielkoskalowej<br />

Warszawy świadczy fakt, że przez kilka dziesięcioleci wpływała ona na kartografię<br />

warszawską. W okresie sześćdziesięciu lat była wielokrotnie wznawiana,<br />

m.in. w 1838 i 1859 r., a następnie po zmianie orientacji z zachodniej na północną<br />

stała się postawą wydanego w 1885 r. tzw. Planu Regulacyjnego 34 .<br />

Na mapę wielkoskalową Warszawy z 1822, podobnie jak i na wcześniejsze<br />

jednoarkuszowe dzieło kartograficzne z 1819 r., w części praskiej miasta naniesiono<br />

główne założenia planu regulacyjnego Kubickiego z 1817 r. W wypadku<br />

planu z 1819 r. podano nazwy nowo projektowanych ulic. Natomiast na obydwu<br />

nie zaznaczono projektu nowego mostu na Wiśle i rogatki Mostowej (na<br />

planie z 1819 r. zaznaczono jedynie miejsce na nową rogatkę) 35 . W części lewobrzeżnej<br />

Warszawy plan w sposób bardzo szczegółowy ukazuje ówczesny obraz<br />

kartograficzny miasta oraz realizowane założenia urbanistyczne. Naniesiono<br />

sieć ulic (podano ich nazwy) i placów (nazwami opisano place będące miej-<br />

33 Archiwum Państwowe m. st. Warszawy (dalej - APW), K-19; por. APW, K-20; E. Szwankowski,<br />

Kubickiego plan regulacyjny Pragi, „Biuletyn Historii Sztuki i Kultury", R. X,<br />

1948, nr 2, s. 161-166.<br />

34 B. Krassowski, B. Majewska, op. cits. 29.<br />

35 AGAG, Zb. Kart., 77-5, ark. 1-9; por. AGAD, Zb. Kart. 77-6.


Rozwój przestrzenny Warszawy w latach 1800-1914 173<br />

scami defilad wojskowych - Saski i Musztry, ten drugi wytyczony wówczas tylko<br />

dla parad wojskowych). Na planie naniesiono projekt Alei Jerozolimskiej na odcinku<br />

od Nowego Światu do nabrzeża Wisły oraz projektowane, częściowo wówczas<br />

realizowane, nowe rozwiązania komunikacyjne (ulice i place) w południowej<br />

części miasta. Dlatego też możemy uznać, że ta mapa wielkoskalowa spełniała<br />

także rolę planu regulacyjnego. Legenda znajdująca się na arkuszu I odnosi<br />

się jedynie do budowli. Metodą zróżnicowanej szrafury wyodrębniono cztery<br />

rodzaje budynków, rozróżniając murowane i drewniane, łącznie 8 znaków. Były<br />

to budowle religijne prywatne, rządowe i wojskowe. Kościoły dodatkowo oznaczono<br />

znakiem krzyża. Większość posesji zabudowanych, ale i część nie zabudowanych<br />

zaopatrzono w numery hipoteczne. Ponadto ważniejsze budowle opisano<br />

na planie, m.in.: Belweder, Szpital Główny Wojskowy (w zamku Ujazdowskim<br />

- H.B.), Koszary Gwardii Ułanów, Koszary Kirasjerów Podolskich,<br />

Uniwersytet, Pałac Namiestnika Królestwa, Zamek Królewski, Główna Komora<br />

Celna, Mennica, Arsenał, Warsztaty Artylerii, Koszary Artylerii, Koszary<br />

Piechoty, Koszary Koronne. Na planie zaznaczono i opisano numerami hipotecznymi<br />

oraz nazwami następujące rogatki - w części lewobrzeżnej: Czerniakowskie,<br />

Mokotowskie, Jerozolimskie, Wolskie, Powązkowskie i Marymonckie,<br />

a na Pradze: Ząbkowskie i Golędzinowskie (plan nie obejmuje rogatek Grochowskich)<br />

36 .<br />

Pomimo że kartografia warszawska lat 1815-1831 to przede wszystkim<br />

dzieła powstałe w wyniku prac prowadzonych przez topografów, kartografów<br />

i pracowników zakładów litograficznych Korpusu Inżynierów Wojskowych<br />

i Kwatermistrzostwa Generalnego Wojska Polskiego, to jednak nie należy pomijać<br />

ówczesnej działalności geodetów i kartografów cywilnych. Efektem ich<br />

twórczości jest wiele planów ogólnych Warszawy z lat 1825-1831. Większość<br />

z tych jednoarkuszowych map wielkoskalowych to mniej lub bardziej wierne<br />

przeróbki dzieł Korpusu Inżynierów Wojskowych. Kartografowie cywilni stworzyli<br />

jednak w tym czasie także prace oryginalne. Najbardziej wartościowe to:<br />

wykonany przez architekta Leonarda Schmidtnera „Plan de Varsovie avec les<br />

principaux édiffices de centte capitale", opublikowany w 1825 r. 37 i „Plan Warszawy"<br />

sporządzony w 1827 r. przez geodetę i kartografa Juliusza Kolberga 38 . Plan<br />

Warszawy Schmidtnera wydany w skali 1 : 17900 uzupełnia 67 rysunków ważniejszych<br />

budynków, pałaców, kościołów i innych obiektów architektonicznych<br />

w skali 1 : 1300, wykonanych przez autora z natury. Jest on jedynym dziełem<br />

kartograficznym doby konstytucyjnej Królestwa Polskiego, na którym umiesz-<br />

36 AGAD, Zb. Kart., 77-5, ark. 1-9; A. Bartoszewicz, H. Bartoszewicz, Plany ogólne Warszawy<br />

1809-1916 w zbiorach Archiwum Głównego Akt Dawnych. Katalog, Warszawa 1997<br />

(dalej - A. Bartoszewicz, H. Bartoszewicz, Katalog), s. 18-19, 34.<br />

37 BN, ZZK, 579.<br />

38 BN, ZZK, 1247.


174 Henryk Bartoszewicz<br />

czono sylwety budowli warszawskich, wykonanych w zupełnie innej technice,<br />

aniżeli budowle z osiemnastowiecznych planów Pierre'a Ricauda Tirregaille'a<br />

i Giovanniego Rizzi Zannoniego. Cechą charakterystyczną tej jednoarkuszowej<br />

mapy wielkoskalowej jest całkowity brak nazw ulic. Natomiast jest pierwszym<br />

planem, na którym naniesiono, wykonany w latach 1822-1823, odcinek Alei<br />

Jerozolimskiej między Nowym Światem a ulicą Solec. Po raz pierwszy umieszczono<br />

na mapie wielkoskalowej Warszawy projekt bulwaru nad Wisłą, którego<br />

budowę rozpoczęto w 1825 r. 39<br />

Plan Warszawy J. Kolberga jest pierwszą mapą wielkoskalową, na której<br />

miasto zostało przedstawione w nowych granicach z przyłączonymi do niego<br />

w 1825 r. terenami na południu. Nowość stanowi także obraz całej Alei Jerozolimskiej,<br />

od rogatek do bulwaru nad Wisłą 40 . Do nowości należy również zaliczyć<br />

umieszczone na planie numerów cyrkułów, ale bez naniesienia ich granic.<br />

Granice te najprawdopodobniej miały zostać naniesione wielobarwną techniką<br />

rękopiśmienną 41 . Rekonstrukcja ówczesnego podziału administracyjnego Warszawy<br />

na podstawie planu J. Kolberga jest jednak możliwa, ponieważ zamieścił on<br />

przy spisie ulic numery cyrkułów. Natomiast na tym planie zamiast nazw ulic<br />

umieszczono tylko ich numery, sporządzając jednocześnie „Skorowidz ulic i domów",<br />

w układzie alfabetycznym, obejmujący 261 ulic oraz wykaz posesji -<br />

ponad 3100 na terenie lewobrzeżnej Warszawy i 263 na obszarze Pragi 42 .<br />

Podsumowanie obrazu kartograficznego Warszawy doby konstytucyjnej<br />

Królestwa Polskiego stanowi „Plan Miasta Stołecznego Warszawy z Rozkazu Jego<br />

Cesarzewiczowskey Mości Wielkiego Xsięcia Konstantego Cesarzewicza Naczelnego<br />

Wodza, przez Officerów Korpusu Inżenierów Woysk Król: Pol: uskuteczniony<br />

1829", czyli tzw. plan Koriota; notatka na arkuszu IX: „Tryangulował i dyrygował<br />

zdjęcie planu Podpuł: Inżenierów Koriot" 43 . Ta dziewięcioarkuszowa<br />

mapa wielkoskalowa stanowi faktycznie zaktualizowaną przeróbkę planu z 1822 r.<br />

Zmieniono skalę planu na 1 : 4200, przystosowując ją do miar rosyjskich. W stosunku<br />

do pierwowzoru powiększył się zasięg terytorialny planu w kierunku północnym<br />

przez objęcie całego obozu wojskowego na Powązkach 44 . Uaktualniono<br />

jego treść - naniesiono: zmiany granicy miasta w jej południowej części, budo-<br />

39<br />

B. Krassowski, B. Majewska, op. cit., s. 38. Informacja podana w przypisie 53 nie opowiada<br />

prawdzie. Na „Plan miasta stołecznego Warszawy obeymujący domy woyskowe<br />

i rządowe" plan bulwaru nad Wisłą nie został naniesiony.<br />

40<br />

BN, ZZK, 1247; B. Krasowski, B. Majewska, op. cit., s. 31. Autorzy tej pracy podają błędnie,<br />

że cała ta ulica została przedstawiona na planie Warszawy Schmidtnera. W rzeczywistości<br />

Schmidtner doprowadził ją tylko do ulicy Solec.<br />

41<br />

B. Krassowski, B. Majewska, op. cit., s. 32. Hipotezę tę można uznać za możliwą do przyjęcia.<br />

42<br />

BN, ZZK, 1247.<br />

43<br />

AGAD, Zb. Kart. 92-5, ark. 1-9. Na planie nie umieszczono numerów hipotecznych.<br />

44<br />

W zbiorach AGAD znajdują się 3 rękopiśmienne wielobarwne plany szczegółowe tego obozu<br />

wojskowego sporządzone w 1830 r. w skali 1 : 3500. AGAD, Zb. Kart. 56-6, ark. 1-3.


Rozwój przestrzenny Warszawy w latach 1800-1914 175<br />

wany bulwar nad Wisłą, nowy most na Wiśle (położony między rogatkami<br />

Golędzinowskimi a ulicą Spadek) 45 , most na odnodze Wisły, który zastąpił przeprawę<br />

promową łączącą Pragę z Saską Kępą oraz nowe place i budowle.<br />

Największe zmiany urbanistyczne w Warszawie między 1822 a 1829 r.,<br />

uwzględnione na planie Koriota, zaszły wzdłuż linii północ - południe na osi:<br />

Krakowskie Przedmieście - Nowy Świat - Aleja (łącząca plac „pod Figurami",<br />

późniejszy plac Trzech Krzyży, z Belwederem) i na obszarze położonym na zachód<br />

od niej. Po wyburzeniu budynków Marywilu, stworzono plac (późniejszy<br />

plac Teatralny), przy którym, naprzeciwko usytuowanego tam w pałacu Jabłonowskich<br />

Ratusza Głównego, wzniesiono według projektu Antonio Corazziego<br />

najbardziej monumentalną budowlę ówczesnej doby - Teatr Wielki. Na planie<br />

Koriota umieszczone zostało także inne założenie urbanistyczne zaprojektowane<br />

przez Corazziego - zespół pomieszczeń dla Komisji Przychodów i Skarbu,<br />

dla księcia ministra prezydującego oraz dla Banku Polskiego - powstał tu plac<br />

później nazwany Bankowym. Z nowo powstałych budowli na planie tym umieszczono<br />

gmach Towarzystwa Przyjaciół Nauk, wystawiony na zlecenie Stanisława<br />

Staszica, również według projektu Corazziego oraz na Pradze gmach komory<br />

wodnej. Ponadto Koriot naniósł na swoim dziele i opisał położone przy ulicy<br />

Przejazd gmachy: Komisji Rządowej Spraw Wewnętrznych i Policji oraz Komisji<br />

Województwa <strong>Mazowieckie</strong>go, a także rozbudowany wówczas Szpital Dzieciątka<br />

Jezus przy ulicy Szpitalnej, z perspektywą na nowo powstały plac Warecki.<br />

Odnotować należy również inne powstałe w latach dwudziestych ważne place<br />

miasta, które później otrzymały nazwy: Krasińskich, Żelaznej Bramy<br />

i Ewangelicki (Małachowskiego). Mapa wielkoskalowa Warszawy z 1829 r., podobnie<br />

jak jej pierwowzór z 1822 r. eksponuje w swojej treści przede wszystkim<br />

obiekty wojskowe: place parad i musztry (plac Saski i plac Broni, wytyczony<br />

w północnej części miasta), obozy, koszary, zbrojownie, warsztaty, magazyn, odwachy<br />

ujeżdżalnie i stajnie 46 .<br />

Powstanie listopadowe, które na niespełna dziewięć miesięcy uczyniło Warszawę<br />

stolicą wolnego państwa, nie przyniosło istotnych zmian w jej kształcie<br />

urbanistycznym. Działania wojenne, jakie toczyły się na obrzeżach miasta i ostrzał<br />

artyleryjski podczas szturmu Warszawy przeprowadzonego przez wojska rosyjskie<br />

w dniach 6-7 września 1831 r. spowodowały zniszczenie 221 domów. Większe<br />

były straty ludnościowe stolicy - między 1830 i 1832 r. liczba mieszkańców<br />

spadła z 140 do 127 tys. - spowodowane operacjami wojennymi, represjami<br />

okupanta (zsyłki w głąb Rosji, wcielanie Polaków do wojska rosyjskiego),<br />

45 Sytuację nowego mostu ukazuje plan szczegółowy odcinka Wisły między mostami<br />

warszawskimi, sporządzony wielobarwną techniką rękopiśmienną w 1830 r. AGAD,<br />

Zb. Kart. 297-18.<br />

46 AGAD, Zb. Kart. 92-5, ark. 1-9; A. Bartoszewicz, H. Bartoszewicz, op. cit., s. 61-62.


176 Henryk Bartoszewicz<br />

emigracją oraz epidemią cholery zawleczoną z Persji przez armię feldmarszałka<br />

Iwana Dybicza 47 .<br />

Po upadku powstania listopadowego, przez ponad dwadzieścia lat, do 1853 r.,<br />

nie prowadzono żadnych całościowych pomiarów Warszawy. Nie podjęto też prac<br />

nad planem regulacyjnym miasta. W tym zakresie sporządzono jedynie w 1835 r.<br />

plan regulacyjny Pragi 48 . Ponadto wykonano prace pomiarowe związane z budową<br />

Cytadeli 49 . W 1843 r. rosyjskie wojskowe służby topograficzne uzupełniły<br />

plan Koriota z 1829 r., który wydany w 1846 r. miał stanowić podstawę planu<br />

regulacyjnego Warszawy 50 . Pracami topografów rosyjskich działających przy<br />

armii okupacyjnej Iwana Paskiewicza kierował od 1831 r. gen. mjr Karol I. Richter.<br />

W tej grupie kartografów znaleźli się także niektórzy oficerowie i konduktorzy<br />

polscy wywodzący się ze służb topograficznych Kwatermistrzostwa Generalnego<br />

oraz Korpusu Inżynierów Wojskowych, w tym ppłk Koriot 51 .<br />

Po klęsce powstania listopadowego rozpoczął się prawie dwudziestoletni<br />

okres stagnacji w rozwoju Warszawy. Ograniczono wznoszenie nowych domów<br />

i obiektów użyteczności publicznej, kończąc jedynie większość rozpoczętych<br />

inwestycji, m.in. budowę dróg wylotowych z miasta 52 . Rozwój przestrzenny<br />

i urbanistyczny miasta w kierunku północnym i wzdłuż Wisły zahamowała realizacja<br />

decyzji rosyjskich władz okupacyjnych o budowie Cytadeli, podjęta na<br />

początku 1832 r. Fortyfikację tę postanowiono umieścić w północnej części miasta,<br />

wykorzystując zabudowania koszar gwardii królewskiej, przemianowanych<br />

w końcu lat dwudziestych na koszary aleksandrowskie 53 . W 1832 r. przystąpiono<br />

do wyburzeń w dzielnicy Fawory i podjęto prace fortyfikacyjne, które w części<br />

podstawowej ukończono w 1836 r. 54<br />

Pierwsza wielkoskalowa mapa Warszawy, po upadku powstania listopadowego,<br />

sporządzona w 1837 r. w skali 1 : 4200 przez płk. Koriota, ppłk. Pipenberga<br />

oraz kpt. Grotenfelda i kpt. Schroedersa ukazuje nową rzeczywistość urbanistyczną<br />

zaistniałą w północnej części miasta 55 (zob. ilustracja 3). Mapa ta jest<br />

47<br />

S. Kieniewicz, op. cit., s. 108; L. Królikowski, L. Szaniawska, Plany i mapy Warszawy<br />

1832-1944, Warszawa 1999, s. 4.<br />

48<br />

Plan ten w całości nie zachował się. A. Szczypiorski, Warszawa i jej gospodarka w latach<br />

1832-1862, Warszawa 1966, s. 126-127; tenże, Plan regulacyjny Pragi i Nowy Zjazd<br />

Feliksa Pancera, „Rocznik Warszawski", r. V, 1964, s. 101-120.<br />

49<br />

H.J. Mościcki, Cytadela warszawska. Zarys historii budowy, Warszawa 1963, s. 17-17,<br />

34-38.<br />

50<br />

A. Szczypiorski, Warszawa..., s. 127.<br />

51<br />

A. Bartoszewicz, H. Bartoszewicz, op. cit., s. 64.<br />

52<br />

S. Kieniewicz, op. cit., s. 118-119; L. Królikowski, L. Szaniawska, op. cit., s. 4.<br />

53<br />

Nazwa koszary aleksandrowskie w źródłach kartograficznych po raz pierwszy pojawiła<br />

się na planie Warszawy Koriota z 1829 r. AGAD, Zb. Kart. 92-5, ark. 1-9.<br />

54<br />

S. Kieniewicz, op. cit., s. 116, 117 (ryc. 7); L. Królikowski, L. Szaniawska, op. cit., s. 5-6.<br />

55 AGAD, Zb. Kart., 92-7, ark. 1-9.


Rozwój przestrzenny Warszawy w latach 1800-1914 177<br />

jednym z najcenniejszych i najwartościowszych źródeł kartograficznych do dziejów<br />

Warszawy XIX wieku. Została ona wykonana wielobarwną techniką rękopiśmienną<br />

(akwarela) na podkładzie litograficznym. Dzieło jest zapewne pierworysem<br />

mapy wielkoskalowej Warszawy z 1838 r. litografowanej w 1839 r. 56<br />

Na planie przedstawiono zmiany, jakie zaszły w zabudowie miasta po 1829 r., w<br />

tym zmiany powstałe w wyniku wyburzeń pod budowę nowej fortyfikacji, choć<br />

częściowo występująjeszcze zabudowania historycznego Żoliborza. Umieszczono<br />

zabudowę Cytadeli, obwód fos i murów fortecznych. W części prawobrzeżnej<br />

na planie naniesiono projekt przyczółka mostowego, tzw. fortu Śliwickiego, którego<br />

budowę rozpoczęto w 1835 r. Z obiektów wzniesionych na terenie Cytadeli<br />

przed 1837 r. na obydwu planach zaznaczono i opisano cerkiew Aleksandra Newskiego<br />

i pomnik cara Aleksandra I.<br />

Obraz kartograficzny Warszawy poza obszarem Cytadeli, przedstawiony na<br />

wieloarkuszowych mapach wielkoskalowych Warszawy z 1837 i 1838 (1839) r.,<br />

nie różni się w zasadzie od tego, jaki ukazuje plan Koriota z 1829 r. i jego wersja<br />

późniejsza z 1831 r. 57 Na obydwu planach z drugiej połowy lat trzydziestych<br />

XIX wieku nowy element stanowi opisanie niektórych placów powstałych w dobie<br />

konstytucyjnej Królestwa Polskiego: Saskiego, Krasińskich, Grzybowskiego,<br />

Żelaznej Bramy (na planie z 1837 r. opisano tylko dwa pierwsze place). Ponadto<br />

występują na tych planach nowe, zmienione nazwy dwóch rogatek po stronie<br />

praskiej: rogatki Moskiewskie (dawne Grochowskie) i rogatki Petersburskie (dawne<br />

Golędzinowskie), przy czym w wypadku tych drugich na planie z 1837 r.<br />

znajduje się nazwa rogatki Golędzinowskie, obok której dopisano ołówkiem -<br />

rogatki Petersburskie. Na obydwu planach opisano także nazwą gmach teatru<br />

(późniejszego Teatru Wielkiego), którego budowę ukończono po powstaniu listopadowym.<br />

Po raz pierwszy opisano na planach mokotowski plac musztry<br />

kawalerii. W treści obydwu tych map wielkoskalowych zawarto także wiele informacji<br />

o ówczesnych drogach krajowych i lokalnych, wychodzących z Warszawy 58 .<br />

Spośród cywilnych map wielkoskalowych Warszawy powstałych w okresie<br />

między powstaniem listopadowym a styczniowym za najbardziej wartościowy<br />

dla studiów nad urbanistyką i zabudową miasta w połowie XIX wieku należy<br />

uznać jednoarkuszowy plan Wilhelma Kolberga, w skali 1 : 16800, analogicznie<br />

jak dla lat 1815-1831 plan jego ojca Juliusza. W 1846 r. ukazało się pierwsze<br />

wydanie „Planu Warszawy" W. Kolberga w litografii J. Herknera; druk A. Ginsa.<br />

Kolejne jego wydania ukazywały się w latach: 1848, 1850, 1867, 1868,1873 59 .<br />

56 AGAD, Zb. Kart., 92-8, ark. 1-9.<br />

57 APW, K I 37. Zachowany w zbiorach APW egzemplarz tego planu jest dziełem Korpusu<br />

Inżynierów Wojskowych, sporządzonym przed powstaniem listopadowym, zasługującym<br />

na uwagę ze względu na jego stronę graficzną; ręczne kolorowanie.<br />

58 Szerzej na ten temat zob. L. Królikowski, L. Szaniawska, op. cits. 6-10.<br />

59 A. Bartoszewicz, H. Bartoszewicz, op. cit., s. 69.


178 Henryk Bartoszewicz<br />

Na planie zaznaczono numery i po raz pierwszy granice 12 cyrkułów, według<br />

wprowadzonego w 1832 r. nowego podziału miasta 60 . Ponadto na planie Kolberga<br />

po raz pierwszy zaznaczono linię Kolei Warszawsko-Wiedeńskiej i pierwszy<br />

dworzec kolejowy w Warszawie - Dworzec Wiedeński, zbudowany według projektu<br />

Henryka Marconiego w pobliżu skrzyżowania Alej Jerozolimskich z ulicą<br />

Marszałkowską 61 . W legendzie planu W. Kolberg umieścił spis ulic z numerami<br />

taryfy miejskiej, podział na cyrkuły i sądy pokoju, wiadomości historyczne, geograficzne<br />

i statystyczne o mieście, a także spis: domów rządowych, domów<br />

wojskowych, hoteli, szpitali oraz kościołów i klasztorów. W wydaniu z 1848 r.,<br />

pod planem znajduje się panorama Warszawy od strony Wisły 62 . Obraz kartograficzno-statystyczny<br />

Warszawy w 1850 r., porównywalny z przedstawionym<br />

na planie W. Kolberga, został zawarty w opublikowanej dwa lata później taryfie<br />

domów opracowanej przez H. Świątkowskiego 63 .<br />

Ważnym czynnikiem rozwoju przestrzennego i urbanistycznego Warszawy<br />

w drugiej połowie XIX wieku była budowa linii kolejowych, które na przełomie<br />

XIX i XX wieku uczyniły z tego miasta jeden z największych ówczesnych węzłów<br />

kolejowych w Europie. Pierwszy odcinek Kolei Warszawsko-Wiedeńskiej,<br />

do Grodziska, został uruchomiony w 1845 r., a trzy lata później Warszawa uzyskała<br />

połączenie z Krakowem. Ponieważ kolej poprowadzono na poziomie ulic,<br />

to w związku z tym na okres prawie stu lat zachodnia część miasta została rozcięta<br />

na dwie części - północną i południową. W latach 1859-1862 zbudowano<br />

odgałęzienia z Ząbkowic do Katowic i ze Skierniewic do Bydgoszczy, dzięki<br />

którym Warszawa uzyskała połączenia z Europą Zachodnią 64 .<br />

Zniesienie 10 listopada 1850 r. granicy celnej między Królestwem Polskim<br />

a Cesarstwem Rosyjskim przyczyniło się do znacznego ożywienia gospodarczego,<br />

w tym rozwoju handlu między ziemiami polskimi i rosyjskimi. Następstwem<br />

takiego stanu rzeczy był rozwój linii kolejowych. Na początku lat pięćdziesiątych<br />

XIX wieku powstała myśl o budowie połączeń kolejowych między Warszawą<br />

i głównymi centrami miejskimi cesarstwa. Pierwszą wielkoskalową mapą<br />

60<br />

Na egzemplarzu przechowywanym w AGAD granice cyrkułów zaznaczono kolorami.<br />

Ponadto na egzemplarzu tym zaznaczono i opisano w części mokotowskiej tereny wyścigów<br />

konnych oraz zaznaczono dwa projekty mostów: 1) projekt mostu na wysokości Nowego<br />

Zjazdu, będącego w budowie i zaznaczonego na planie, 2) projekt odbudowy mostu<br />

łyżwowego, zniszczonego przez powódź w grudniu 1830 r., położonego na wysokości ulicy<br />

Spadek. AGAD, Zb. Kart. 28-11. Numery cyrkułów bez zaznaczenia ich granic znajdują<br />

się na jednoarkuszowym planie Warszawy z 1842 r., sporządzonym w skali 1 : 16 800,<br />

sygnowanym nazwiskiem Richtera. AGAD, Zb. Kart. 77-8.<br />

61<br />

S. Kieniewicz, op. cit., s. 122.<br />

62<br />

BN, ZZK, 1048.<br />

63<br />

Taryfa domów miasta Warszawy i Pragi z planem ogólnym i 128 szczegółowych planików,<br />

ulic i domów ułożona przez inżeniera miasta Warszawy H. Świątkowskiego, Warszawa 1852.<br />

64<br />

S. Kieniewicz, op. cit., s. 122.


Rozwój przestrzenny Warszawy w latach 1800-1914 179<br />

Warszawy, na której zostały naniesione projekty tych linii kolejowych jest dzieło<br />

kartograficzne powstałe w 1857 r. i opublikowane dwa lata później w skali<br />

1 : 4200. Na planie tym został umieszczony projekt linii kolejowej usytuowanej<br />

w części praskiej miasta, nazwanej Koleją Petersburską, zaznaczony jedynie<br />

w formie osi projektowanej linii, bez projektu dworca kolejowego. Drugi projekt<br />

- Kolei Terespołskiej zawiera natomiast dokładne rozplanowanie budynków i torów.<br />

Obydwa projekty przewidywały doprowadzenie linii kolejowych do prawego<br />

brzegu Wisły, co oznaczało, że planowano wówczas poprowadzenie ich<br />

po moście, zaprojektowanym w osi Nowego Zjazdu, bądź nawet po dwóch oddzielnych<br />

mostach na Wiśle i dalej przez Śródmieście 65 .<br />

Na opublikowanej sześć lat później wielkoskalowej mapie Warszawy także<br />

w skali 1 : 4200, sygnowanej nazwiskiem Stanisława Modlińskiego 66 oraz na<br />

kolejnym planie regulacyjnym Pragi - z 1864 r. 67 na niesiono jedynie linię Kolei<br />

Petersburskiej, której budowę ukończono w 1862 r. Na obydwu tych planach<br />

znajduje się istniejący już wówczas Dworzec Petersburski usytuowany przy nowo<br />

wytyczonej ulicy Wileńskiej oraz most zbudowany w latach 1860-1864 według<br />

projektu Stanisława Kierbedzia, urzędowo po powstaniu styczniowym noszący<br />

nazwę Aleksandrowski, przez mieszkańców Warszawy nazywany mostem Kierbedzia<br />

68 . Most ten był wyłącznie mostem drogowym, choć najprawdopodobniej<br />

planowano położenie na nim torów kolejowych. Świadczyć o tym może choćby<br />

projekt umieszczonej na planie regulacyjnym Pragi z 1864 r. ulicy Aleksandrowskiej,<br />

która została zaprojektowana jako na tyle szeroka aleja, aby mogła pomieścić<br />

zarówno ruch kołowy, jak i tory kolejowe. Odpowiednią szerokość posiadał<br />

również most Kierbedzia.<br />

Z budową kolei były związane także największe realizacje urbanistyczne<br />

prowadzone w Warszawie. Na obszarze położonym na zewnątrz wałów, na północ<br />

od linii Kolei Petersburskiej, zaprojektowano budowę nowego osiedla. Projekt<br />

ten władze carskie zatwierdziły w 1865 r., a następnie przystąpiono do jego<br />

realizacji, budując tzw. Nową Pragę. Projekt Nowej Pragi po raz pierwszy naniesiono,<br />

schematycznie, na mapę wielkoskalową Warszawy w 1865 r. - na plan<br />

Modlińskiego 69 . Założenia urbanistyczne Nowej Pragi bardziej precyzyjnie zostały<br />

przedstawione na „Planie ogólnym miasta Warszawy i przedmieścia Pragi<br />

z oznaczeniem ulic, cyrkułów i znaczniejszych zabudowań" sporządzonym po<br />

1860 r. 70 oraz na „Planie miasta Warszawy i okolic" z 1867 r. 71<br />

65<br />

BN, ZZK, 1065; L. Królikowski, L. Szaniawska, op. cit., s. 14-15; reprodukcja planu nr 6.<br />

66<br />

BN, ZZK, 1053; L. Królikowski, L. Szaniawska, op. cit., reprodukcja planu nr 10.<br />

67<br />

BN, ZZK, 337; L. Królikowski, L. Szaniawska, op. cit., reprodukcja planu nr 9.<br />

68<br />

BN, ZZK, 335, 1035; S. Kieniewicz, op. cit., s. 123.<br />

69<br />

BN, ZZK, 1053.<br />

70<br />

Ibidem, 1063. Nie ustalono dokładnej daty wydania.<br />

71<br />

Ibidem, 1052; L. Królikowski, L. Szaniawska, op. cit., s. 22-23.


180 Henryk Bartoszewicz<br />

W latach 1847-1854 w części lewobrzeżnej Warszawy nastąpiła dalsza degradacja<br />

terenów północnych w związku z rozbudową Cytadeli. Kolejne wyburzenia<br />

w tym rejonie objęły część Nowego Miasta, po ulice: Konwiktorską, Inflancką<br />

i Pokorną 72 . Pierwszym planem ogólnym Warszawy, uwzględniającym dalszą<br />

degradację zabudowy miejskiej w rejonie Cytadeli jest dzieło W. Kolberga 73 .<br />

Mapy wielkoskalowe z lat pięćdziesiątych XIX wieku nie wnoszą nic nowego<br />

do obrazu kartograficznego Cytadeli i jej okolic, z wyjątkiem ukazania dróg na<br />

terenie esplanady twierdzy. Najbardziej interesujący w tym względzie jest plan<br />

Warszawy sporządzony przez oficera Sztabu Generalnego Armii Rosyjskiej<br />

płk. Kaliksta Witkowskiego w skali 1 : 16800, który doczekał się kilku wydań<br />

(pierwsze w 1856 r.). Na tej mapie wielkoskalowej naniesiono nie tylko drogi na<br />

terenie esplanady, ale również drogi dojazdowe do przeprawy przez Wisłę w rejonie<br />

ulicy Spadek 74 .<br />

Głównym elementem rozpoczętej w 1847 r. rozbudowy Cytadeli było wzniesienie<br />

pięciu fortów zewnętrznych. Na planie Warszawy sporządzonym przez<br />

Wasilija W. Witkowskiego (wyd. 1856 r.) po raz pierwszy pojawia się nazwa<br />

Fortu Włodzimierskiego 75 . Trzy forty: Włodzimierski, Aleksjewski i Siergiejewski<br />

zostały naniesione na mapie wielkoskalowej z 1859 r. poprzez narysowanie<br />

okręgu i opisanie nazwą w rejonie ich lokalizacji, a w wypadku Fortu Gieorgiewskiego<br />

pokazano jego zarys 76 . Natomiast na wydanej trzy lata później mapie<br />

wielkoskalowej sporządzonej przez oficerów Sztabu Generalnego Armii<br />

Rosyjskiej w skali 1 : 8400 trzy pierwsze forty zaznaczono w sposób analogiczny<br />

jak na mapie z 1859 r., a w wypadku fortów Gieorgiewskiego i Pawłowskiego<br />

oraz Baterii Nadbrzeżnej pokazano ich zarysy 77 . Późniejsze plany, z ostatniej<br />

ćwierci XIX i z początków XX wieku nie wnoszą nic nowego, szczególnie ważnego<br />

dla obrazu kartograficznego Cytadeli i jej esplanady.<br />

W okresie między powstaniem listopadowym a styczniowym w przeciwieństwie<br />

do doby konstytucyjnej Królestwa Polskiego nie wzniesiono w Warszawie,<br />

oprócz oczywiście Cytadeli, żadnej większej budowli rządowej. Projekty<br />

monumentalnych rozwiązań urbanistycznych w otoczeniu Zamku Królewskie-<br />

72 W tym czasie wywłaszczono w związku z rozbudową Cytadeli około 250 domów, przesiedlono<br />

12-15 tys. osób. Na esplanadzie w promieniu 850, później 1300 m od murów<br />

twierdzy i fortu Śliwickiego nie wolno było wznosić nowych budowli. S. Kieniewicz,<br />

op. cit., s. 118-119.<br />

73 AGAD, Zb. Kart. 28-11 i 300-26.<br />

74 AGAD, Zb. Kart. 92-9 (wyd. 1856); ibidem, Zb. Kart. 92-1 (wyd. 1862); A. Bartoszewicz,<br />

H. Bartoszewicz, Katalog, s. 21-22, 49-50; P.E. Weszpiński, Kartograficzny obraz degradacji<br />

przestrzeni miejskiej na XIX-wiecznych mapach i planach na przykładzie warszawskiego<br />

Żoliborza, w: Z dziejów kartografii, t. XII, Wrocław-Warszawa 2000, s. 228.<br />

75 AGAD, Zb. Kart. 92-9.<br />

76 BN, ZZK, 1065.<br />

77 P. Weszpiński, op. cit., s. 229.


Rozwój przestrzenny Warszawy w latach 1800-1914 181<br />

go, wykonane przez H. Marconiego i Adama Idzikowskiego, pozostały na papierze.<br />

Jedynie w 1863 r., już w czasie powstania styczniowego, wyburzono kamieniczki<br />

nie opodal Zamku, przedzielające tzw. wąskie Krakowskie Przedmieście,<br />

czyniąc to ze względu na bezpieczeństwo rezydencji namiestnika. Natomiast<br />

wzniesiono kilka znaczących budowli prywatnych. W 1841 r. z inicjatywy dwóch<br />

przemysłowców - Gaya i Kropiwnickiego, został zbudowany za Żelazną Bramą<br />

tzw. Gościnny Dwór, pawilon mieszczący 168 małych lokali handlowych. Z kolei<br />

w latach 1856-1858 Towarzystwo Kredytowe Ziemskie wystawiło sobie, według<br />

projektu H. Marconiego, pałacową siedzibę przy placu Ewangelickim, a w<br />

latach 1854-1858, także według projektu H. Marconiego, zbudowano nowoczesny<br />

Hotel Europejski 78 . Dopiero w drugiej połowie lat sześćdziesiątych rozpoczął<br />

się okres wzmożonego ruchu budowlanego, którego momentem szczytowym<br />

był 1875 r., kiedy to padł rekord, później nie przekroczony, wzniesienia 901<br />

domów 79 . Niestety zabudowa odbywała się w sposób żywiołowy, ponieważ miasto<br />

nie miało perspektywicznego planu regulacyjnego.<br />

Prace nad przygotowaniem planu regulacyjnego rozpoczęto w 1856 r. Powołano<br />

wówczas Komitet do Ułożenia Planu Regulacyjnego m. Warszawy. Do<br />

składu Komitetu, któremu przewodniczył prezydent miasta lub osoba przez niego<br />

delegowana, powołano dwóch członków Rady Ogólnej Budowlanej, referenta<br />

Wydziału Administracji Ogólnej Biura Komisji Rządowej Spraw Wewnętrznych,<br />

inżyniera miasta i jego pełnomocnika oraz obydwu budowniczych miasta 80 .<br />

Komitetowi powierzono zadanie dokonywania stopniowego pomiaru ulic i wytyczania<br />

linii regulacyjnych obwodnic miasta. Opracowany plan po zatwierdzeniu<br />

przez Komisję Rządową Spraw Wewnętrznych miał być przedstawiony do<br />

aprobaty carowi. W okresie siedmioletniej działalności Komitetu zamierzenia tego<br />

nie zdołano zrealizować. Jednakże do 1863 r. znaczne fragmenty miasta zostały<br />

uporządkowane. Do najważniejszych prac w tym zakresie należy zaliczyć regulację<br />

terenów nowego Zjazdu i Mariensztatu, uregulowanie placów: Saskiego,<br />

Grzybowskiego, Żelaznej Bramy, oraz ulicy Kruczej wraz z przecznicami. Ponadto<br />

przebito kilka ulic o charakterze lokalnym. Największym przedsięwzięciem<br />

tego okresu była regulacja Krakowskiego Przedmieścia. Natomiast największym<br />

osiągnięciem Komitetu Regulacyjnego w latach 1856-1863 było opracowanie<br />

planu regulacyjnego Pragi na podstawie planu z 1835 r. Zachował on moc<br />

78<br />

S. Kieniewicz, op. cits. 121<br />

79<br />

Ibidem, s. 196;<br />

80<br />

Po trzech latach Komitet został uzupełniony przez powołanie jednego oficera inżynierii<br />

wojskowej i 3 znanych obywateli z Warszawy i Pragi. Dyrektor Główny KRSW delegował<br />

ponadto urzędnika Wydziału Górnictwa Komisji Rządowej Przychodów i Skarbu. A. Bartoszewicz,<br />

H. Bartoszewicz, Katalog, s. 12; A. Szczypiorski, Warszawas. 127-128;<br />

M. Nietyksza, W. Pruss, Zmiany w układzie przestrzennym Warszawy, w: Wielkomiejski rozwój<br />

Warszawy do 1918 r., pod red. I. Pietrzak-Pawłowskiej, Warszawa 1973, s. 27.


182 Henryk Bartoszewicz<br />

prawną do 1914 r. i rozstrzygnął o rozwoju sieci ulicznej, układzie placów, parków<br />

i budownictwie Pragi 81 . W tym czasie były prowadzone prace zmierzające<br />

do wprowadzenia w całym mieście jednolitej numeracji domów. Ostatecznie nową<br />

numerację wprowadzono w latach 1867-1869, która po zmianach w 1885 r. obowiązuje<br />

do naszych czasów 82 .<br />

W latach 1864-1914 obszar miasta powiększył się nieznacznie. Przyłączeniu<br />

terenów podmiejskich stały na przeszkodzie względy wojskowe. Wprawdzie<br />

w 1875 r. uległ likwidacji stary okop graniczny wytyczony na polecenie Stanisława<br />

Lubomirskiego przed stu z górą laty, ale przyniosło to niewielkie poszerzenie<br />

terytorium miasta. W latach 1879-1882 władze carskie podjęły decyzję<br />

o budowie twierdz w „Przywiślańskim Kraju", w tym twierdzy „Warszawa". Był<br />

to kolejny czynnik wywierający znaczny, negatywny wpływ na rozwój przestrzenny<br />

miasta. Wokół Warszawy w latach 1883-1915 wzniesiono dwa pierścienie<br />

budowli fortecznych, których kubatura wynosiła około 10 milionów metrów sześciennych.<br />

Ponadto poszerzono infrastrukturę wojskową w mieście, lokując liczne<br />

koszary, magazyn, szpitale centra, dowodzenia i inne obiekty związane z funkcjonowaniem<br />

twierdzy 83 . Szczególnie cennym źródłem, ukazującym koncepcje<br />

przekształcenia Warszawy w twierdzę jest jednoarkuszowa mapa wielkoskalowa<br />

miasta i jego okolic, sporządzona po 1876 r., najprawdopodobniej na przełomie<br />

lat 1879 i 1880 w skali 1 : 16 800, która swym zasięgiem obejmuje obszar<br />

od Ołtarzewa do Zielonej i od Łomianek do Sękocina. Na tym jednobarwnym<br />

planie wykonanym techniką litograficzną wykreślono kolorami projekt fortyfikacji<br />

okalających całe miasto 84 .<br />

Po zniwelowaniu okopu na jego linii przeprowadzono ulice: Polną, Towarową<br />

i Okopową, a następnie włączono do miasta cmentarze: Powązkowski i Żydowski<br />

wraz z niewielkim terenem między ulicą Powązkowską a koleją obwodową.<br />

Ponadto na zachodzie obszar między ulicami: Wolską, Młynarską i Żytnią,<br />

a na Pradze tereny kolei Petersburskiej i Terespolskiej. W 1889 r. przyłączono<br />

na zachodzie dalsze niewielkie części Woli, poza ulicami: Karolkową i Młynarską,<br />

a na południu niewielki klin w pobliżu ulicy Czerniakowskiej, na którym<br />

zbudowano stację pomp. Większym stopniu poszerzono terytorium miasta w jego<br />

części praskiej, włączając obszar tzw. Nowej Pragi, Szmulowizny i Kamionka,<br />

łącznie 360 hektarów. W jedenaście lat później, w 1900 r., ostatnim roku XIX<br />

wieku granicę zachodnią Warszawy przesunięto na linię ulicy Płockiej i włączono<br />

tereny znajdującego się na Woli szpitala. Ponadto przyłączono niewielki skrawek<br />

Ochoty, dalej na wschód nowa granica biegła przez Pole Mokotowskie,<br />

81 Szerzej na ten temat zob.: A. Szczypiorski, Warszawa..., s. 128-141, 167-168; Nieco odmienną<br />

ocenę prac Komitetu daje: S. Kieniewicz, op. cit., s. 119-122, 124-127.<br />

82 A. Szczypiorski, Warszawa..., s. 142.<br />

83 L. Królikowski, L. Szaniawska, op. cit., s. 23-25.<br />

84 AGAD, Zb. Kart. 28-12.


Rozwój przestrzenny Warszawy w latach 1800-1914 183<br />

pozostawiając po stronie włączając do terytorium miasta plac wyścigów konnych<br />

oraz tereny wojskowe na południe od ulicy Filtrowej.Na początku XX w. obszar<br />

Warszawy wynosił, łącznie z Wisłą 4142 ha 85 .<br />

Zmiany terytorialne miasta następowały w końcowym okresie budowy warszawskiego<br />

węzła kolejowego i początkach prac budowy sieci wodociągowej<br />

i kanalizacyjnej. Istnieje ścisły związek między budową nowoczesnego systemu<br />

kanalizacji a dokonaniem szczegółowych pomiarów miasta oraz wykonaniem<br />

dokładnych map wielkoskalowych Warszawy. Budowę systemu wodnokanalizacyjnego<br />

powierzono angielskiemu inżynierowi Williamowi Lindleyowi, który<br />

projektował i nadzorował wykonanie wodociągów i kanalizacji w wielu miastach<br />

europejskich oraz jego synowi, a zarazem uczniowi Williamowi Heerleinowi<br />

Lindleyowi. Prace pomiarowe poprzedziło wykonanie projektu ogólnego wodociągów<br />

i kanalizacji. Projekt w oryginale został wykonany w 1878 r. przez Lindleya<br />

(seniora) na planie miasta w skali 1 : 4200. W rok później Służba Inżynierska<br />

m.st. Warszawy wykonała redukcję oryginału w skali 1:16 800. Po podpisaniu 21<br />

kwietnia 1881 r. przez cara Aleksandra III projektu Lindleya, 23 lipca 1881 r. Magistrat<br />

Warszawy zawarł kontrakt z Lindleyami, ojcem i synem, na opracowanie projektów<br />

szczegółowych oraz kierownictwo budowy i eksploatacji wodociągów 86 .<br />

W połowie 1882 r. utworzono Wydział Pomiarów, którego prace miały zaowocować<br />

sporządzeniem dokładnych pomiarów miasta. W początkowym okresie<br />

zadania Wydziału, którym na wniosek W.H. Lindleya, kierował niemiecki geodeta<br />

Herman Lichtweiss, ograniczały się do prac bieżących związanych z budową<br />

wodociągu i kanalizacji. Dokonywano pomiaru ulic w kolejności przebiegu<br />

robót dla wytyczenia osi przewodów, wyliczenia spadków, niwelacji profilów ulic<br />

oraz pomiaru terenów pod budowę stacji pomp, stacji filtrów i kolektora. Prace<br />

pomiarowe rozpoczęto od rogatek Powązkowskich i ulicy Młocińskiej. W 1884 r.<br />

Magistrat uzyskał kredyt na wykonanie pierwszej szczegółowej mapy wielkoskalowej<br />

Warszawy. Postanowiono przyjąć jako zasadniczą skalę 1 : 250 dla planu<br />

szczegółowego oraz 1 : 2500 dla planu ogólnego 87 .<br />

Do 1876 r. pomierzone zostały wszystkie ulice lewobrzeżnej Warszawy.<br />

Następnie rozpoczęto sporządzanie mapy miasta, prowadząc kolejno prace geodezyjne:<br />

poligonizację, szczegółowe pomiary ulic i posesji, niwelację. Podstawowe<br />

prace pomiarowe i kartograficzne ukończono w 1896 r. W latach 1904-<br />

-1906 wykonano nowy pomiar Pragi w skali 1 : 250, jednakowej dla podziału<br />

85<br />

S. Kieniewicz, op. cit., s. 181-182; E. Szwankowski, Warszawa. Rozwój urbanistyczny i architektoniczny,,<br />

Warszawa 1952, s. 195-196; M. Nietyksza, W. Pruss, op. cit., s. 31-33,<br />

37-39.<br />

86<br />

A. Bartoszewicz, H. Bartoszewicz, Katalog, s. 13-14; L. Królikowski, L. Szaniawska,<br />

op. cit., s. 30-31.<br />

87<br />

A. Bartoszewicz, H. Bartoszewicz, Katalog, s. 14; Wodociągi i kanalizacja m.st. Warszawy<br />

1886-1936, red. W. Rabczewski, S. Rutkowski, Warszawa 1937, s. 170-171.


184 Henryk Bartoszewicz<br />

blokowego i sekcyjnego. Poprzedni z 1893 r. w skali 1 : 500 wykorzystano do<br />

planu ogólnego 1 : 2500. Natomiast w latach 1905-1913 wykonano pomiar przedmieść<br />

i okolic Warszawy w skali 1 : 500 (1 : 1000) 88 .<br />

Dziełem kartograficznym, które stanowiło podsumowanie pierwszego okresu<br />

prac nad mapami lindleyowskim Warszawy był plan z 1888 r., wydany drukiem<br />

w 1890 r. w skali 1:16 800 i w rzadko wówczas stosowanej orientacji północnej<br />

89 . Obraz kartograficzny miasta przedstawiony na tej mapie wielkoskalowej<br />

jest bardzo precyzyjny. Oprócz dokładnie ukazanych ulic i linii kolejowych,<br />

zostały wykreślone granice administracyjne miasta, co pozwala szczegółowo<br />

prześledzić rozwój przestrzenny miasta, porównując tę mapę z kolejnymi wydaniami<br />

planu Warszawy Feliksa Juliana Kasprzykiewicza oraz z innymi źródłami<br />

kartograficznymi z końca XIX wieku 90 . Interesujący jest zawarty na planie<br />

W.H. Lindleya z 1890 r. obraz kartograficzny części praskiej miasta. Szczegółowo<br />

przedstawiono system linii kolejowych. Plan ten swym zasięgiem obejmuje<br />

Nową Pragę, Szmulowiznę i Kamionek, jednak nie uwzględnia zmian terytorialnych,<br />

jakie nastąpiły w 1889 r., w wyniku których wymienione wyżej trzy<br />

terytoria przedmiejskie znalazły się w granicach Warszawy. Niniejsze dzieło kartograficzne<br />

w swej treści wyróżnia obiekty użyteczności publicznej, obiekty przemysłowe<br />

oraz wojskowe. Ponadto na planie umieszczono spis ulic miasta Warszawy<br />

w jej ówczesnych granicach, a więc z pominięciem nazw ulic Nowej<br />

Pragi 91 .<br />

Lindleyowskie mapy wielkoskalowe dla końca wieku, podobnie jak dzieła<br />

kartograficzne wojskowych służb topograficznych armii Królestwa Polskiego dla<br />

jego pierwszej ćwierci, stanowią kamienie milowe dziewiętnastowiecznej kartografii<br />

warszawskiej. Wyznaczają one nowy etap w dziejach polskiej kartografii<br />

miejskiej, wprowadzając ją w XX wiek. Wśród tych map można wyodrębić kilka<br />

jednolitych grup: plany sieci poligonowych i pomiarowych, plany ulic i bloków,<br />

mapy przedmieść i dalszych okolic miasta oraz plany ogólne Warszawy.<br />

Kartografika lindleyowskie to wielobarwne dzieła rękopiśmienne, których największy<br />

zbiór (niekompletny) jest przechowywany w Archiwum Państwowym<br />

m.st. Warszawy. Ponadto do tej grupy należą drukowane plany niwelacyjne miasta<br />

i przedmieść w skali 1 : 250, 1 : 2500, 1 : 10 000 (z warstwicami), 1 : 168000<br />

i 1: 25 000 92 .<br />

88<br />

J. Szymańska, Lindleyowskie mapy Warszawy, „Rocznik Warszawski", t. 3, 1962, s. 316-317.<br />

89<br />

BN, ZZK, 10816; Szczegółową analizę tego planu zob.: L. Królikowski, L. Szaniawska,<br />

op. cii., s. 33-36.<br />

90<br />

AGAD, Zb. Kart. 546-4; zob. także: ibidem, Zb. Kart. 48-7 i 546-31; A. Bartoszewicz,<br />

H. Bartoszewicz, Katalog, s. 21-22, 32-35.<br />

91<br />

BN, ZZK, 10816. Wyjątek stanowi umieszczona ulica Strzelecka, położona na terenie Nowej<br />

Pragi i ulica Esplanadna, stanowiąca granicę między Pragą i Nową Pragą.<br />

92<br />

J. Szymańska, op. cit., s. 315-320; A. Bartoszewicz, H. Bartoszewicz, Katalog, s. 22-23.


Rozwój przestrzenny Warszawy w latach 1800-1914 185<br />

Mapa wielkoskalowa Warszawy w 21 sekcjach z 1897 r. w skali 1 : 2500,<br />

obejmująca swym zasięgiem miasto i przedmieścia od Pola Mokotowskiego po<br />

Bielany i od Koła po Kamionek oraz plan ogólny Warszawy z 1900 r. w skali<br />

1:10 000, o podobnym zasięgu, obydwa dzieła sygnowane nazwiskiem W.H. Lindleya<br />

zamykają dziewiętnastowieczne dzieje kartografii warszawskiej 93 . Językiem<br />

opisu planu z 1900 r. jest język rosyjski, w odróżnieniu planu W.H. Lidleya<br />

z 1890 r., gdzie językiem opisu jest rosyjski i polski. Na mapie wielkoskalowej<br />

Warszawy z ostatniego roku XIX wieku jest ukazane miasto w jego granicach,<br />

które przetrwały do czasu wielkiej rewolucji przestrzennej, jaka nastąpiła na mocy<br />

rozporządzenia generał-gubernatora warszawskiego Hansa Hartwiga von Beselera,<br />

dotyczącego rozszerzenia warszawskiego okręgu miejskiego i wykonania<br />

planu zabudowania miasta Warszawy z 8 kwietnia 1916 r. W wyniku „wielkiej<br />

inkorporacji" Warszawa zwiększyła swój obszar o 8210 ha, to jest z 3273 do<br />

11 483 ha, a wraz z Wisłą do 12 100 ha 94 . Pierwszą mapą wielkoskalową Warszawy<br />

prezentującą ten gwałtowny rozwój terytorialny miasta jest wykonany<br />

w lipcu 1916 r., a wydrukowany w lutym 1917 r. „Plan miasta stołecznego Warszawy<br />

i okolic" Marcelego Jeżowskiego, w skali 1 : 25 000 95 .<br />

Dziewiętnastowieczna Warszawa do 1873 r. rozwijała się w granicach wytyczonych<br />

przez okop Lubomirskiego. Poważne ograniczenia w rozwoju urbanistycznym<br />

miasta spowodowała najpierw budowa Cytadeli, a następnie stworzenie<br />

wokół miasta w 1878 i 1890 r. pierścienia fortów, stanowiących część zewnętrzną<br />

twierdzy Warszawa. Nie bez znaczenia był tu także brak całościowego planu<br />

regulacyjnego. Działalność urbanistyczna i architektoniczna miała charakter żywiołowy.<br />

Jednak pomimo licznych ograniczeń miasto rozwijało się, o czym<br />

świadczy choćby wzrost liczby jego mieszkańców. Według spisów pruskich<br />

w Warszawie w 1802 r. mieszkało 64 tys. osób, a w 1806 r. ludność cywilna przekroczyła<br />

68 tys. Pruski garnizon wojskowy liczył około 12 tys. osób. W 1813 r.<br />

w Warszawie mieszkało 79 tys., a w 1829 r. 140 tys. ludności cywilnej. Garnizon<br />

polsko-rosyjski w 1830 r. liczył 16 300 osób. W 1860 r. liczono w Warszawie<br />

163 tys. ludności stałej, a według spisu urzędowego liczba mieszkańców wraz<br />

z ludnością niestałą wynosiła 250 tys. Najszybszy rozwój ludnościowy miasta<br />

rozpoczął się w latach siedemdziesiątych i trwał do wybuchu wojny w 1914 r.<br />

Liczbę 300 tys. mieszkańców Warszawa przekroczyła w 1875 r., 400 tys. w 1883 r.,<br />

500 tys. w 1892 r., 600 tys. w 1896 r., 700 tys. w 1900 r. a 800 tys. w 1911 r. 96<br />

93<br />

Atlas historyczny Warszawy. Wybrane źródła kartograficzne, Warszawa 1999, teka z mapami:<br />

Plan miasta Warszawy, 1900.<br />

94<br />

M. Nietyksza, W. Pruss, op. cit., s. 43-47.<br />

95<br />

AGAD, Zb. Kart. 478-14; M. Jeżowski od 1896 r. był naczelnikiem Biura Pomiarów przy<br />

Wydziale Eksploatacji i Kanalizacji Magistratu m. Warszawy, współautorem części map<br />

lindleyowskich. A. Bartoszewicz, H. Bartoszewicz, Katalog, s. 14, 39.<br />

96<br />

S. Kieniewicz, op. cit., s. 33, 108, 185.


186 Henryk Bartoszewicz<br />

Dla urbanistyki Warszawy ważnym okresem były lata 1815-1830. Nastąpiło<br />

wówczas porządkowanie przypadkowo zabudowanego śródmieścia. Uporządkowano<br />

teren wokół Zamku Królewskiego, tworząc plac Zamkowy w dzisiejszym<br />

kształcie. Powstały nowe place: Bankowy, Krasińskich, Teatralny, Żelaznej<br />

Bramy, Ewangelicki, Warecki, Pod Figurami (późniejszy Trzech Krzyży).<br />

Wzniesiono wiele monumentalnych budowli, z których najokazalszym był gmach<br />

Teatru Wielkiego. Zachodzące w tym względzie zmiany ilustrują przede wszystkim<br />

dzieła kartograficzne wojskowych służb topograficznych armii Królestwa<br />

Polskiego, ale także prace kartografów cywilnych tego okresu.<br />

Rozwój urbanistyczny miasta został zahamowany po powstaniu listopadowym.<br />

Warszawa, tracąc swój stołeczny charakter, utraciła jednocześnie możliwość<br />

wznoszenia kolejnych gmachów państwowych i znaczących budowli użyteczności<br />

publicznej. Dopiero w latach pięćdziesiątych XIX w. podjęto większe<br />

prace urbanistyczne, które w dużej mierze wiązały się z budową kolei Warszawsko-Wiedeńskiej.<br />

Największy rozwój budownictwa w Warszawie przypada dopiero<br />

na lata siedemdziesiąte XIX wieku. Wszystko to jednak działo się w sposób<br />

żywiołowy, ponieważ miasto nie posiadało planu regulacyjnego. Wytyczono<br />

wprawdzie wiele nowych ulic, były to jednak ulice małe, bez większego<br />

znaczenia dla rozwoju przestrzennego i dla komunikacji miasta. Większe znaczenie<br />

komunikacyjne miało jedynie przebicie ulicy Nowomiodowej, między Senatorską<br />

i Krakowskim Przedmieściem, jak również ulicy Karowej. Największym<br />

przedsięwzięciem urbanistycznym w drugiej połowie XIX wieku były inwestycje<br />

związane z budową kolei Petersburskiej, Terespolskiej, Nadwiślańskiej, a następnie<br />

ze stworzeniem warszawskiego węzła kolejowego, łączącego prawo i lewobrzeżne<br />

linie kolejowe. W latach osiemdziesiątych i dziewięćdziesiątych nastąpił,<br />

po zniwelowaniu okopu Lubomirskiego, także niewielki przyrost<br />

terytorialny w części lewobrzeżnej i większy po stronie praskiej miasta. Rozwój<br />

terytorialny przestrzenny i urbanistyczny oraz zmiany granic administracyjnych<br />

Warszawy w drugiej połowie XIX wieku najpełniejsze odbicie znalazły na mapach<br />

lindleyowskich z lat 1878-1900. Cenne uzupełnienie w tym zakresie stanowią<br />

mapy miasta i jego okolic sporządzone przez rosyjskie wojskowe służby<br />

topograficzne oraz cywilne plany ogólne Warszawy, takich autorów jak Wilhelm<br />

Kolberg, Wasilij W. Witkowski i Feliks Julian Kasprzykiewicz. Obraz kartograficzny<br />

miasta uzupełnia studiowanie bogatej bazy źródłowej, jaką stanowią kartografika<br />

szczegółowe - plany części miasta, cyrkułów, ulic i posesji oraz mapy<br />

hydrograficzne i komunikacyjne (zob. ilustracja 4).<br />

Zachowane mapy wielkoskalowe Warszawy i okolic pozwoliły na ukazanie<br />

dziewiętnastowiecznego obrazu kartograficznego miasta, poczynając od jego<br />

usytuowania w stosunku do najbliższej okolicy - miejscowości otaczających<br />

miasto i bezpośredniego terytorium przedmiejskiego. Następnie umożliwiły dynamiczne<br />

przedstawienie rozwoju przestrzennego i terytorialnego miasta, poczy-


Rozwój przestrzenny Warszawy w latach 1800-1914 187<br />

nająć od zmian dokonanych w okresie okupacji pruskiej, a kończąc na rozszerzeniu<br />

granic miasta w latach osiemdziesiątych i dziewięćdziesiątych, pokazanie<br />

zmian jego granic administracyjnych oraz podziałów na cyrkuły. Najważniejszym<br />

było prześledzenie rozwoju urbanistycznego miasta, poczynając od przedstawienia<br />

rozwoju sieci dróg, ulic i placów, po linie kolejowe i tramwajowe, a następnie<br />

zabudowy miasta. W tym zakresie można wyróżnić kilka etapów. Pierwszym był<br />

czas okupacji pruskiej i Księstwa Warszawskiego - okres stagnacji. Drugim doba<br />

konstytucyjna Królestwa Polskiego, czyli okres największych inwestycji urbanistycznych<br />

XIX wieku. Kolejnym były lata między powstaniem listopadowym<br />

a styczniowym, drugi okres stagnacji. I ostatni czwarty, związany z rozwojem<br />

kolejnictwa, powstaniem warszawskiego okręgu przemysłowego oraz sieci wodociągów<br />

i kanalizacji, który uczynił Warszawę przed wybuchem wojny w 1914 r.<br />

miastem liczącym prawie milion mieszkańców. Natomiast ogromny przyrost terytorialny<br />

miasta, jaki nastąpił w 1916 r. stworzył podstawy dalszego rozwoju<br />

Warszawy jako nowoczesnego dwudziestowiecznego miasta, od 1918 r. stolicy<br />

niepodległej Polski.


1. Plan miasta Warszawy (Plan von der Stadt Warschau), 1809 r.,<br />

Joseph Bach, AGAD, Zb. Kart. 542-24 a-b<br />

2. Plan miasta Pragi, 1817 r., Jakub Kubicki,<br />

Archiwum Państwowe m. st. Warszawy, K 19


3. Plan de la ville de Varsovie [...], 1837 r., Karol Richter, Józef Koriot 1 in., AGAD,<br />

Zb. Kart. 92-7 ark. 5 (arkusz obejmujący ówczesne centrum miasta)<br />

4. Plan m. Warszawy z numeracją domów, po 1908 r., Feliks Julian Kasprzykiewicz,<br />

AGAD, Zb. Kart. 484-4


MATERIAŁY I DOKUMENTY<br />

Czesław Wiśniewski <strong>Mazowieckie</strong> <strong>Studia</strong> <strong>Humanistyczne</strong><br />

Nr 1-2, 2003<br />

PRÓBA IDENTYFIKACJI ŹRÓDEŁ CELÓW WYCHOWANIA<br />

Cele są zdarzeniami zamierzonymi przez sprawcę, a ich problemem zajmuje<br />

się teleologia (gr. teleos - osiągający cel). W przypadku wychowania można<br />

przyjąć, że są one postulowanymi projektami osobowości (uwzględniającymi<br />

podstawowe charakterystyki jej indywidualnego oblicza) zaadresowanymi do<br />

konkretnej osoby, by zapewnić jej właściwy rozwój i możliwości pracy nad sobą.<br />

Źródła celów wychowania różnie się lokalizuje i określa (tablica 1). Tworząc<br />

w miarę pełny ich zestaw trzeba uwzględnić: naturę ludzką, życie społeczne,<br />

sferę kultury, dorobek nauki, ideologię społeczną, założenia religijne.<br />

Natura ludzka<br />

Pojęcie natury (physisj pojawiło się w myśli starogreckiej, gdzie było powiązane<br />

z ideą niezmiennych bytowych struktur. Współcześnie określa się nim<br />

istotę czegoś, cechy charakterystyczne, właściwości. Natura ludzka to „zespół<br />

trwałych zdolności i sił motorycznych działających w organizmie ludzkim i zmuszających<br />

go do zaspokojenia nie tylko potrzeb biologicznych, lecz także aktywnego<br />

przystosowania do środowiska społecznego i kulturalnego, zdolności do<br />

tworzenia wartości społecznych i kulturalnych'". Przyjmuje się, że natura ludzka<br />

różni się jakościowo od natury zwierzęcej. Człowiek zachowuje się w sposób<br />

rozumny, korzysta z wolności, zwierzę zaś „porusza się w ograniczonym polu<br />

świadomości" i podlega bez reszty determinantom.<br />

Człowiek przekształca się i rozwija we wszystkich swoich wymiarach -<br />

dotyczy to organizmu, psychiki, osobowego „ja" i całości struktur wewnętrznych.<br />

Niezmienność bytu nie znajduje tu zastosowania. Ale czy dynamiczny charakter<br />

1 J. Szczepański, Elementarne pojęcia socjologii, Warszawa 1970, s. 113.


190 Czesław Wiśniewski<br />

natury ludzkiej nie daje jej żadnych szans na coś stałego i uniwersalnego? „Natura<br />

ludzka polega na nieustannym wysiłku przekraczania granic zwierzęcości<br />

tkwiącej w człowieku i wyrastania ponad nią człowieczeństwem i rolą człowieka<br />

jako twórcy wartości" 2 . Czynniki aksjologiczne zaznaczają się w niej w sposób<br />

szczególny.<br />

Wybrane prezentacje źródeł celów wychowania<br />

Kazimierz Sośnicki Helidor Muszyński Gaston Mialaret<br />

1. Naturalistyczne źródła celów<br />

wychowania:<br />

- ogólnoludzka natura<br />

człowieka,<br />

- indywidualne właściwości<br />

człowieka,<br />

- „los" charakteryzujący bieg<br />

życia człowieka.<br />

2. Socjologiczne źródła celów<br />

wychowania:<br />

- empiryczny obecny stan<br />

życia społecznego,<br />

- ideologiczny obraz życia,<br />

który powstaje i rozwija się.<br />

Podejścia (koncepcje)<br />

w zakresie stanowienia<br />

celów wychowania:<br />

1. Naturalistyczne.<br />

2. Socjologistyczne:<br />

- funkcjonalistyczne,<br />

- futurologistyczne.<br />

3. Aksjomatyczne:<br />

- fideistyczne,<br />

- kulturalistyczne.<br />

Tablica 1<br />

Wyprowadzanie celów<br />

wychowania z:<br />

1. Dziejów oświaty i pedagogiki<br />

oraz z wychowania i pedagogiki<br />

porównawczej<br />

2. Nauk podstawowych:<br />

- biologicznych,<br />

- psychologicznych,<br />

- socjologicznych.<br />

3. Analizy obiektywnej pedagogiki<br />

naukowej:<br />

- dydaktyki eksperymentalnej,<br />

- psychopedagogiki,<br />

- socjopedagogiki.<br />

Bogdan Suchodolski Heliodor Muszyński Stanisław Nalaskowski<br />

1. Przyszłościowa perspektywa,<br />

do której mamy ludzi<br />

przygotować (potrzeba<br />

przygotowania do życia w<br />

określonych warunkach<br />

historyczno-społecznych) -<br />

historyczne źródło celów<br />

wychowania.<br />

2. Sam człowiek (antropologia<br />

filozoficzna syntetyzująca<br />

wiedzę filozoficzną, socjologiczną,<br />

historyczną o człowieku)<br />

- antropologiczne<br />

źródło celów wychowania.<br />

1. Naturalistyczne.<br />

2. Socjologistyczne.<br />

3. Kulturalistyczne.<br />

4. Futurologistyczne.<br />

1. Wyprowadzanie celów „od<br />

góry" - z założeń i praw nauki<br />

oraz filozofii (droga, którą<br />

kroczy teoretyk).<br />

2. Wyprowadzanie celów „od<br />

dołu" - z opinii czynników,<br />

warstw, kręgów społecznych<br />

(droga, którą kroczy praktyk).<br />

Źródło: K. Sośnicki, Istota i cele wychowania, Warszawa 1967, s. 168-169; B. Suchodolski,<br />

Świat człowieka, Warszawa 1967, s. 22-23; H. Muszyński, Wstęp do metodologii<br />

pedagogiki, Warszawa 1971, s. 113-124; tenże, Zarys teorii wychowania, Warszawa 1976,<br />

s. 157-161; G. Mialaret, Wprowadzenie do pedagogiki, Warszawa 1968, s. 16; S. Nalaskowski,<br />

O ideale wychowania i celach kształcenia, Toruń 1993, s. 12-14.<br />

2 R. Ingarden, Książeczka o człowieku, Kraków 1987, s. 25.


Próba identyfikacji źródeł celów wychowania 191<br />

Niemalże całą historię filozofii człowieka można osnuć na kanwie przeciwstawienia:<br />

„ludzie są podli" - „ludzie są dobrzy". Przeważają tu poglądy pesymistyczne.<br />

Cytowany autor tak wyjaśnia problem: „Z pewnością egoizm dominuje<br />

w większości ludzkich czynów indywidualnych, społecznych czy narodowych.<br />

Jest jednak czymś specyficznie ludzkim działać wyłącznie dla cudzego<br />

dobra czy szczęścia i w wypadkach wyjątkowych oddać swe życie dla uratowania<br />

cudzego życia, czasem nawet kogoś zupełnie obcego. Człowiek może dokonywać<br />

czynów straszliwych, okrutnych i »nieludzkich«, lecz zarazem jest jedynym<br />

stworzeniem, które czuje się upokorzone przez swe złe czyny i stara się<br />

odpokutować za swoje winy" 3 .<br />

Człowiek zaskakuje nowością dzieł i czynów, bohaterstwem i tchórzliwością,<br />

różnorodnością zachowań, lękiem o przyszłość a zarazem podziwu godną<br />

zdolnością do regeneracji sił, by móc iść do przodu po doznanych upadkach i niepowodzeniach.<br />

Oto właściwości (standardy), jakie warto dostrzec na psychologicznym<br />

poziomie organizacji natury ludzkiej 4 : spójność i ciągłość doświadczeń,<br />

jednostkowość, aktywność, niezależność, kompetencja, wspólnotowość (iinterpersonal<br />

relatedness).<br />

Życie społeczne<br />

Określa się nim ogół zjawisk wynikających ze wzajemnego oddziaływania<br />

jednostek i zbiorowości przebywających na wyodrębnionej przestrzeni. Dynamikę<br />

tych zjawisk wyznaczają: poza kulturowymi, czynniki przyrodnicze -<br />

wywierające wpływ na strukturę i funkcjonowanie społeczeństwa będącego częścią<br />

przyrody (dotyczą one człowieka jako istoty biologicznej, środowiska geograficznego,<br />

procesów demograficznych) oraz czynniki ekonomiczne - konieczne<br />

dla utrzymania człowieka i zbiorowości przy życiu (sposoby użytkowania zasobów<br />

środowiska, narzędzia, maszyny, urządzenia techniczne, umiejętności<br />

i sprawności, organizacja pracy).<br />

Bytowa odrębność i niepowtarzalność człowieka nie przeczą potrzebie jego<br />

komunikacji, bliskości „jedności" ze światem zewnętrznym, zwłaszcza ludzkim.<br />

W życiu społecznym poszczególni ludzie odnajdują naturalne zwieńczenie swego<br />

zróżnicowania somatycznego i psychicznego. Społeczeństwo „wchłania" jednostkę<br />

już od chwili jej urodzenia. Jednostka zaś czerpie i korzysta z tego, co<br />

ma do zaproponowania społeczeństwo, można więc równie metaforycznie powiedzieć,<br />

że „wchłania" ona społeczeństwo. Jednostka i społeczeństwo są to dwa<br />

3 Ibidem.<br />

4 Z. Spendel, Relacyjne ujęcie natury ludzkiej, „Przegląd Psychologiczny" 1989, nr 1,<br />

s. 45-59.


192 Czesław Wiśniewski<br />

wymiary tej samej rzeczywistości. Skoro jednostka jest częścią społeczeństwa,<br />

to ma wobec niego określone zobowiązania. Dobro jednostki nie może pomijać<br />

i świadomie naruszać podstawowych wartości społecznych, gdyż stanie się wówczas<br />

dobrem pozornym. Podobnie jest też z zobowiązaniami społeczeństwa wobec<br />

jednostki.<br />

Każde społeczeństwo ma swoje dzieje. Żyje i tworzy w określonych warunkach,<br />

kształtuje się w procesie zbiorowej aktywności. Łączy i wyróżnia je więź<br />

obiektywna (język, terytorium, kultura, ekonomika, państwo) oraz subiektywna<br />

(świadomość społeczna). I w tym kontekście można mówić o charakterze narodowym<br />

czy psychice narodu. To wspólnota losów historycznych powoduje wytworzenie<br />

u członków danego narodu typowych dyspozycji (właściwości) -<br />

swoistych składowych zbiorowej psychiki. Typowość oznacza częstość występowania<br />

dyspozycji, a nie posiadanie ich przez wszystkich bez wyjątku członków<br />

narodu - nie oznacza jednolitości psychicznej jego osobników.<br />

Specyficzne właściwości każdego narodu formują się na tle bogatego splotu<br />

warunków, w długim przedziale czasowym, są produktem tradycji i wspólnych<br />

doświadczeń. Człowiek jest wytworem społecznych interakcji i oddziaływań.<br />

Psychika narodu pozostawia „ślad" na indywidualnej biografii każdej jednostki.<br />

Cechy charakteru narodowego, zaakceptowane, uznane za pożądane i godne<br />

upowszechnienia mogą być wzmacniane i wciąż aktualizowane, nie tylko w procesie<br />

naturalnych form komunikacji, ale także za pośrednictwem odpowiednio<br />

ukierunkowanych działań różnych struktur życia zbiorowego, jeśli ze względu<br />

na swą istotność - będą podnoszone do rangi celów wychowania.<br />

Życie społeczne stawia człowiekowi wymagania w zakresie intelektualnym,<br />

sprawnościowym, moralnym, fizycznym. Wiedza, inteligencja, kultura techniczna,<br />

dyscyplina to warunki operatywności działań. Analiza dziejowego rozwoju ludzkości<br />

potwierdza, że rola człowieka staje się coraz większa w miarę zachodzących<br />

przemian i dokonującego się postępu. Dziś w procesie pracy nie wystarcza<br />

już być tylko odpowiedzialnym wykonawcą, coraz bardziej niezbędny staje się<br />

element inicjatywy, nowatorstwa, osobistego wkładu. Współczesność wymaga<br />

ludzi nie tylko znacznie lepiej wykształconych, ale też bardziej dojrzałych.<br />

Wymaga niekonwencjonalnych zachowań, odwagi w myśleniu i projektowaniu<br />

stanów przyszłych, składa zapotrzebowanie na uspołecznienie (jakościowo inne,<br />

realne uspołecznienie, także i ludzkich postaw), wymaga odpowiedzialności za<br />

swoje stanowisko pracy i jej wyniki, za losy zbiorowości, w której się żyje, zrzucenia<br />

z siebie piętna negatywnych przyzwyczajeń i nawyków. Życie w warunkach<br />

demokracji wymaga umiejętności rozumienia złożonych problemów funkcjonowania<br />

społeczeństwa, znajomości jego kierunków rozwojowych i racjonalności<br />

w ich wyznaczaniu, sprawnego współdziałania dla dobra własnego<br />

i wspólnego a także dystansu wobec wielu tradycyjnych wzorów.


Próba identyfikacji źródeł celów wychowania 193<br />

Sfera kultury<br />

Na kulturę składa się całokształt wytworów ludzkich. Są to zarówno „wytwory<br />

rąk", jak i „wytwory ducha". Choć podział taki, prowadzący do wyodrębnienia<br />

kultury materialnej i kultury duchowej, opiera się na umowności, gdyż<br />

świat wytworów człowieka jest jednolity (myśl twórcza splata się z tworzywem)<br />

i ciągły (nie ma zasadniczej przepaści między najbardziej abstrakcyjnymi ideami<br />

czy działami sztuki a przedmiotami codziennego użytku) to jednak rozgraniczenie<br />

sfer kultury stało się faktem, do którego już przywykliśmy.<br />

Każdy wytwór kultury jest zlokalizowany w czasie, w przestrzeni i nie istnieje<br />

poza zbiorowością ludzką. Kultura zbiorowości nie stanowi jednak prostej<br />

sumy kultur osobistych jej członków - jest ogółem wartości przyjętych i wyznaczających<br />

zachowania uznane za „obowiązkowe". Nie wszystko bywa przekazane<br />

następnym pokoleniom. Tylko to, co zdało egzamin trwałości jest zaliczane<br />

do dziedzictwa kulturowego, stając się źródłem wiedzy, mądrości, przeżyć estetycznych.<br />

Przeszłość wpływa na kształt współczesności i przyszłości. Ciąg dziejowy<br />

polega na tym, że chcąc aktywnie uczestniczyć w jego procesie, trzeba najpierw<br />

wpisać się w ukształtowaną historycznie rzeczywistość, przyswoić nagromadzony<br />

dorobek i w ten sposób dojrzeć do roli pełnowartościowego członka<br />

zbiorowości. Mamy tu do czynienia z kulturą już stworzoną i kulturą tworzącą<br />

się. Ta ostatnia powinna być dostrzegana w określonej perspektywie i dynamice.<br />

Wizja przyszłości nie posiada wartości konstruktywnej, jeśli jest zaledwie prostym<br />

przedłużeniem istniejącego stanu rzeczy. Przyszłość tylko w pewnym zakresie<br />

stanowi dalszy ciąg teraźniejszości, a w znacznym stopniu jest jej zaprzeczeniem.<br />

Skoro przyszłość ma być przyszłością nowej jakości (przyszłością odmiany),<br />

przeto i realizowane cele wychowania muszą uwzględniać radykalizm zachodzących<br />

przemian. Nie mogą one powstać poza kulturą i wbrew niej. Nosicielem<br />

i wytworem kultury jest człowiek. I tu zasadnie podkreśla się, że jednostka<br />

ludzka rodzi się dwukrotnie - raz jako istota biologiczna, i po raz drugi jako<br />

istota kulturowa. Kultura jest niezbędnym czynnikiem rozwoju każdej osobowości,<br />

podstawową siłą wychowawczą. Integruje i zespala ludzi, steruje ich zachowaniami,<br />

porządkuje świat. Asymilując kulturę zyskuje człowiek miejsce we<br />

wspólnocie ludzkiej. Nieskuteczna jej recepcja i identyfikacja z wzorem ograniczającym<br />

szanse rozwojowe lokuje człowieka na marginesie życia.<br />

Wrastanie w kulturę dokonuje się wraz z przyjmowaniem języka, poznaniem,<br />

doskonaleniem sposobów myślenia, uczeniem się, wartościowaniem,<br />

działaniem. Wyróżnikiem ludzkiej aktywności staje się zdolność zmieniania<br />

świata, a nie tylko podtrzymywanie już istniejących form. Człowiek korzystający<br />

z dorobku kultury jest zarazem twórcą kultury, której piętno zostaje odciśnięte<br />

na każdym celu wychowania. Trafnie mówi się o „kulturowym ideale


194 Czesław Wiśniewski<br />

osobowości" 5 , który obok ról społecznych, jaźni subiektywnej i jaźni odzwierciedlonej<br />

należy do socjogennych składników osobowości. Kultura formuje człowieka,<br />

z kultury wywodzą się cele wychowania.<br />

Dorobek nauki<br />

Nauka obejmuje system uzasadnionych pojęć, twierdzeń i hipotez dotyczących<br />

rzeczywistości (obiektywny rezultat poznania) oraz ogół czynności składających<br />

się na działalność badawczą (proces twórczego poznania). Na naukę składa<br />

się wiedza naukowa i badania naukowe. Wiedza naukowa stanowi rezultat badań,<br />

a bezpośrednim celem badań jest rozwijanie, pomnażanie i doskonalenie<br />

wiedzy. Ze względu na ścisły związek wytworu (rezultatu) i czynności (procesu)<br />

terminem nauka oznaczamy jedno i drugie, a więc twórczo osiągnięte poznanie<br />

i planowe dochodzenie do nowego poznania.<br />

Nauka jest dobrem szczególnym. Jej rozwój budzi optymizm i nadzieję. Daje<br />

możliwość opanowania złożonych sytuacji życia i rozwiązywania napotkanych<br />

problemów. Stanowi dziedzinę świadomości i praktyki społecznej, w której<br />

uczestniczą ludzie umiejący zdobyć się na wysiłek intelektualny, ćwiczący umysł,<br />

narzucający sobie dyscyplinę niezbędną w systematycznej pracy. Nauka służy<br />

nie tylko doskonaleniu materialnych i społecznych warunków ludzkiej egzystencji,<br />

wdrażaniu lepszych rozwiązań organizacyjnych i sprawnościowych (pośrednie<br />

znaczenie dla człowieka), ale także rozbudza potrzeby poznawcze, aktywizuje<br />

wyobraźnię, wzbogaca świat wartości, wpływa na jakość życia, współdziała<br />

w doświadczaniu jego sensu, wychowuje (bezpośrednie znaczenie dla człowieka).<br />

Służy zarówno optymalnemu rozwojowi cywilizacji, jak też doskonaleniu<br />

wewnętrznego życia jednostki. Mówi się o „nauce dla rozwoju" oraz „nauce dla<br />

istnienia". Pierwsza orientuje się bardziej na świat zewnętrzny, druga na życie<br />

osobowościowe. Każdy człowiek funkcjonuje w określonym środowisku, zawsze<br />

jest związany z jakąś zbiorowością. Będąc cząstką świata jest sprawcą dokonujących<br />

się w nim zmian. Zmieniając świat zmienia samego siebie.<br />

Nauka zwiększa pewność wyrażanych sądów, racjonalność dojrzewających<br />

myśli i skuteczność podejmowanych czynów. Opisuje i rejestruje fakty, tworzy<br />

nowe jakości. W nauce mamy do czynienia ze zjawiskiem selekcji i kumulacji.<br />

Podstawą jej postępu jest zasada dziedziczności, tzn. zachowanie i przekazywanie<br />

wyników uznanych za słuszne, przy negacji tego, co w toku historii i praktyki<br />

zostało uznane za fałszywe. Myśl naukowa przeszłości zachowuje się i żyje<br />

w myśl naukowej współczesności - gromadzone wytwory wzbogacają jej wartość<br />

i ogólny dorobek.<br />

5 J. Szczepański, op. cit., s. 128.


Próba identyfikacji źródeł celów wychowania 195<br />

Nauka służy świadomemu kształtowaniu przyszłości, choć nie można jej<br />

rozpatrywać tylko w kategoriach użyteczności. Jest ideą na podstawie której<br />

tworzy się jutro. Wyróżnia się prospektywnością. Ale czy w nauce wszystko jest<br />

możliwe do bezbłędnego przewidzenia? Otóż między stwierdzeniami nauki a potrzebami<br />

życia istnieje luka. Naukowe poznanie rzeczywistości i jej rozwojowych<br />

perspektyw musi wyrażać się we wnioskach alternatywnych. Nauka nie daje<br />

odpowiedzi na pytanie: co powinniśmy uczynić, lecz tylko na pytanie, jak powinniśmy<br />

czynić, skoro zdecydowaliśmy się zmierzać w takim, a nie w innym<br />

kierunku.<br />

Cele wychowania są wyrazem antycypacji nauki w sferze praktyki wychowawczej.<br />

Jednak ich realizacja odbiega często od zaprogramowanych ustaleń,<br />

a procedura określania nie dowodzi idealnej trafności celu w każdym przypadku.<br />

Wiele nauk wspomaga pedagogikę w poszukiwaniach teologicznych. Filozofia<br />

buduje koncepcje człowieka, na których chcemy się oprzeć, określając cele<br />

wychowania; psychologia przybliża treść i genezę ludzkiej osobowości (realnego<br />

obszaru spełniania się celów wychowania); socjologia pokazuje tło społeczne<br />

w całej jego strukturalnej i funkcjonalnej złożoności, na gruncie którego działa<br />

i rozwija się człowiek; historia przybliża istotę procesu dziejowego wraz z miejscem<br />

i rolą w nim człowieka. Poszczególne nauki znajdują swoje odbicie w realizowanym<br />

programie szkolnym, a ich prognozy rozwojowe w podejmowanych<br />

planach badawczych.<br />

Ideologia społeczna<br />

W szerokim znaczeniu „ideologią określonej grupy społecznej (politycznej,<br />

artystycznej) nazywa się całokształt poglądów, wartościowań i haseł, które tłumaczą<br />

sytuację historyczno-społeczną, polityczną, kulturową i gospodarczą oraz<br />

wyrażają interesy tej grupy" 6 . Jest ona wszechstronnym uzasadnieniem tego, co<br />

dana grupa chce zdobyć w trosce o pełnię swojego rozwoju. Eksponuje się tu<br />

zgromadzony oraz uogólniony dorobek intelektualny z zakresu dyscyplin pozatechnologicznych.<br />

Ideologie wyjaśniając i legitymizując rzeczywistość w interesie<br />

danej grupy, są także z reguły silnie zabarwione emocjonalnie. I trudno je<br />

wówczas oddzielić od filozofii i światopoglądu. Wiele treści światopoglądowych<br />

kumulują te ideologie, które podejmują się eksplikacji globalnych procesów społecznych.<br />

Takie ideologie zawierają określony światopogląd lub jego fragmenty,<br />

lecz nie każdy światopogląd ma charakter ideologiczny. Ideologie usprawiedliwiają<br />

działania grupy, której służą-racjonalizują je i uprawomocniają, choć mogą<br />

też konsekwentnie zniekształcać rzeczywistość.<br />

6 S. Kamiński, Nauka i metoda, Lublin 1992, s. 238.


196 Czesław Wiśniewski<br />

Akeeptywne podejście do ideologii nie oznacza, że jest im przypisana absolutna<br />

trwałość. Ulegają one zmianom, zarówno pod wpływem rozwijającej się<br />

wiedzy o społeczeństwie, jak i na skutek tego, że liczne i bogate konteksty życia<br />

ludzkiego nie mają cechy bezwzględnej stałości - ich aktualność sprawdza się<br />

„w danym czasie, miejscu i określonych warunkach". Na ideologię składa się<br />

nie tylko opis rzeczywistości (warstwa teoretyczna), ale także wartościowanie<br />

(warstwa aksjologiczna) oraz przewidywanie stanów przyszłych (warstwa prognostyczna).<br />

Ideologie wspierają i uzasadniają podstawy ustroju społecznego -<br />

partycypują w projektowaniu aktualnych i perspektywicznych warunków życia.<br />

Na gruncie teleologii odpowiedź na pytanie, kogo wychować, czyli odpowiedź<br />

na pytanie dotyczące celów wychowania, jest powiązana z odpowiedzią na pytanie<br />

o pożądany obraz warunków przyszłego życia, który to obraz winien być<br />

tak skonstruowany, by mógł nieść jak najwięcej pożytku jednostce ludzkiej i realizować<br />

ją jako wartość w stopniu możliwie najwyższym. Chodzi o model ustroju<br />

społecznego, z którym bezpośrednio i wprost wiąże się wizerunek jednostki ludzkiej<br />

znajdujący odbicie w celach wychowania.<br />

Założenia religijne<br />

Fakt istnienia religii nie podlega wątpliwości. Jest ona ściśle powiązana z nauką,<br />

moralnością, sztuką i stanowi obok nich odrębną dziedzinę ludzkiego świata<br />

wartości. W tej dziedzinie przejawia i spełnia się świętość.<br />

Głównym nurtem tradycji europejskiej jest chrześcijaństwo oraz działania<br />

kultowe i wychowawcze podejmowane przez instytucję Kościoła. Ich „kartę<br />

konstytucyjną" stanowi encyklika Piusa XI o chrześcijańskim wychowaniu<br />

młodzieży. Zwraca ona uwagę, że wychowanie to dzieło społeczne, a nie<br />

jednostek. „Człowiek rodzi się najpierw w rodzinie, następnie wzrasta i znajduje<br />

swe miejsce w społeczeństwie zorganizowanym jako państwo, a do życia<br />

nadnaturalnego rodzi się przez chrzest w Kościele" 7 . Rodzina ma prawo naturalne<br />

do wychowania dzieci, prawo to jest wcześniejsze od prawa państwa, które<br />

powinno rodzinie pomóc w jej zadaniach, ale nie może jej zastępować, jeśli<br />

rodzice żyją i mogą odpowiedzialnie sprawować opiekę nad dziećmi. Państwo<br />

posiada prawo wychowawcze wobec swych obywateli z tytułu dobra wspólnego.<br />

Kościół ma prawo nadprzyrodzone do wychowania wiernych z dwóch<br />

tytułów: z misji nauczycielskiej zleconej przez Chrystusa („Idźcie więc i nauczajcie<br />

wszystkie narody udzielając im chrztu w imię Ojca i Syna, i Ducha<br />

Świętego; uczcie je zachowywać wszystko, co wam przekazałem" - Mt 28, 19)<br />

oraz z misji zbawienia dusz, czyli macierzyństwa duchowego („Kto wierzy<br />

7 S. Kunowski, Podstawy współczesnej pedagogiki, Warszawa 1993, s. 105.


Próba identyfikacji źródeł celów wychowania 197<br />

i przyjmuje chrzest, będzie zbawiony; a kto nie wierzy, będzie potępiony" -<br />

Mk 16, 16).<br />

Cele wychowania zostały nakreślone w dekalogu. W „pasterskim posługiwaniu"<br />

chodzi głównie o uzasadnienie i wyegzekwowanie odwiecznych przykazań<br />

boskich. Wychowanie staje się wobec tego wrastaniem człowieka w wartości<br />

ofiarowane przez Boga. Jest świadczeniem pomocy w urzeczywistnianiu i rozwijaniu<br />

człowieczeństwa, w nadawaniu życiu ludzkiemu sensu rozumianego jako<br />

zjednoczenie ze Stwórcą poprzez miłość bliźniego.<br />

Religia jest kategorią ontyczną (sposobem istnienia człowieka, relacją między<br />

nim a różnie rozumianym transcendensem), jest kategorią psychiczną (formą<br />

świadomości ludzkiej obejmującą przeżycia i doznania poznawcze, emocjonalne,<br />

dążeniowe) ale religia to także zjawisko społeczno-kulturowe (system<br />

głoszonych prawd i dróg uświęcania się, zespół norm postępowania oraz instytucji;<br />

kościołów, wspólnot religijnych, które określają i przekazują doktrynę,<br />

zasady moralne, kult). I to ostatnie wyjaśnia dlaczego są liczne religie, skąd bierze<br />

się wielość interpretacji pojęcia bóstwa i przejawów stosunku człowieka do<br />

niego. Przyjmuje się, że religia jest nieodłączna od życia ludzkiego. Ale nie<br />

wszyscy są ludźmi wierzącymi, przeto kategoria homo religiosus nie jest zasięgu<br />

powszechnego - ma swoje ograniczenia.<br />

W przeszłości do poszczególnych źródeł celów wychowania podchodzono<br />

na zasadzie skrajnej selektywności. Często akcentując rolę zaledwie jednego<br />

z nich, nie doceniając, a nawet pomijając znaczenie innych.<br />

Mamy więc do czynienia z (schemat 1): naturalistycznymi koncepcjami stanowienia<br />

celów wychowania, przyjmującymi za nadrzędną przesłankę celów<br />

tendencje wrodzone (np. Herbert Spencer); socjologistycznymi koncepcjami,<br />

uznającymi analizę procesów i warunków życia społecznego za punkt wyjścia<br />

w budowaniu celów (np. Florian Znaniecki); kulturalistycznymi koncepcjami,<br />

odwołującymi się do niezmiennych wartości, jakich wychowaniu dostarcza kultura<br />

(np. Sergiusz Hessen); racjonalistycznymi koncepcjami, czyniącymi podstawowym<br />

źródłem celów poznanie naukowe i jego wyniki (np. Gaston Mialaret);<br />

ideologicznymi koncepcjami, sięgającymi do ideologii społecznej jako naczelnej<br />

przesłanki celów (np. Heliodor Muszyński); religijnymi koncepcjami wyprowadzania<br />

celów wychowania, eksponującymi założenia religii i prawdy objawione<br />

(np. Stefan Kunowski).<br />

Każde podejście jednostronne próbujące „zamieścić" kategorię celu w obszarze<br />

wyodrębnionego na zasadzie wyłączności czynnika konstytutywnego jest<br />

niewystarczające, a może być nawet błędne. Poszukując istoty celów wychowania<br />

trzeba odwoływać się zarówno do tych przesłanek, które tkwią w samym<br />

człowieku, jak też w warunkach społecznego życia i w dorobku kultury, w refleksji<br />

historycznej oraz też w orientacji aktualistycznej czy prognostycznej,<br />

w założeniach i prawach nauki, filozofii, ideologii, religii. Wszystkie płaszczy-


198 Czesław Wiśniewski<br />

zny namysłu są do wykorzystania i wskazane jest tu podejście zarówno „odgórne",<br />

jak też „oddolne". Nie monocentryzm i wyłączność, lecz komplementarność<br />

i konstruktywna integralność źródłowa to najtrafniejsza droga do formuły<br />

celów wychowania - formuły, która ze względu na swą otwartość wymaga poszukiwania<br />

wciąż nowych pól refleksji, jak też w miarę możliwości, stosownych<br />

uściśleń i konkretyzacji.<br />

Schemat 1<br />

Źródła i koncepcje wyprowadzania celów wychowania<br />

/Założenia\<br />

religijne<br />

f Dorobek!<br />

nauki<br />

CELE WYCHOWANIA<br />

Legenda:<br />

rodzaj źródła<br />

• kategoria koncepcji<br />

Natura<br />

ludzka<br />

Sfera<br />

kultury<br />

W<br />

• kierunki wzajemnych oddziaływań<br />

ródło: Opracowanie własne


Elżbieta Śmiechowska<br />

<strong>Mazowieckie</strong> <strong>Studia</strong> <strong>Humanistyczne</strong><br />

Nr 1-2, 2003<br />

PRZEGLĄD TWÓRCZOŚCI PEDAGOGICZNEJ<br />

ADOLFA DYGASIŃSKIEGO<br />

Adolf Dygasiński, przebywając w Krakowie w latach 1871-1877, w czasopiśmie<br />

„Szkice Społeczne i Literackie" zamieszcza cykl Listów o naszym wychowaniu,<br />

w których podejmuje dyskusję nad węzłowymi problemami szkoły<br />

galicyjskiej 1 . Doniosłość poruszanych przez publicystę kwestii zrozumie się dokładniej<br />

wtedy, gdy uwzględni się stosunki polityczno-prawne oraz stan oświaty<br />

w Galicji.<br />

Silne stronnictwo konserwatywno-ziemiańskie, zwłaszcza w ośrodku krakowskim,<br />

poszukiwało porozumienia z rządem w Wiedniu, aprobując strukturę monarchii<br />

i próbując rozwijać ten region w ramach uprawnień konstytucyjnych. Toteż<br />

w Galicji, choć zacofanej gospodarczo, od 1866 r. działała Rada Szkolna Krajowa,<br />

która na nowych zasadach oparła strukturę szkolnictwa. Pracowała ona formalnie<br />

po zatwierdzeniu jej statutu przez cesarza w czerwcu 1867 r., a realizowała<br />

program reformy wychowania w duchu narodowym, opracowany przez<br />

Józefa Dietla, profesora i rektora Uniwersytetu Jagiellońskiego.<br />

Dietl wystąpił zdecydowanie przeciwko hamowaniu rozwoju szkolnictwa<br />

przez rząd w Wiedniu i hierarchię kościelną. Rolę kościoła w szkołach ograniczał<br />

tylko do nadzoru nad religijnym wychowaniem młodzieży. Podkreślał<br />

wagę nauczania elementarnego, wyraźnie też formułował jego cele: „Wychowywać<br />

w dziecku człowieka, wykształcić jego umysł, uszlachetnić jego usposobienie,<br />

wzbudzić w niem uczucie religijne i moralne: poczciwości, prawości,<br />

życzliwości, cnót obywatelskich i miłości kraju, słowem uobyczajnić ich<br />

i podnieść do godności człowieczej i obywatelskiej - oto w krótkich słowach<br />

jest wielkie, ale trudne, zadanie szkoły ludowej" 2 . Postulował również radykalną<br />

poprawę zaniedbanego wychowania dziewcząt: „Gdyby nam wybierać wypa-<br />

1 A. Dygasiński, Listy o naszym wychowaniu, „Szkice Społeczne i Literackie" 1875: nry 36,<br />

37, 38; 1876: nry 1/2, 3, 5.<br />

2 S. Kot, Historia wychowania, t. II, Warszawa 1995, s. 312.


200 Elżbieta Śmiechowska<br />

dało między wychowaniem chłopców i dziewcząt wypadałoby zacząć od<br />

drugiego" 3 .<br />

W swojej działalności Rada Szkolna Krajowa od początku napotykała przeszkody<br />

ze strony wiedeńskiego ministerstwa oświaty, które w zasadzie rozstrzygało<br />

o kierunkach kształcenia i wychowania. Mimo trudności prawnych, a dzięki<br />

odwadze i energii poszczególnych osób, m.in. Euzebiusza Czerkawskiego,<br />

wysiłki reformatorskie owocowały zwolna wymiernymi rezultatami. Po usunięciu<br />

nauczycieli cudzoziemców, na co pozwalał statut Rady, zmianie podręczników<br />

i uwspółcześnieniu programów, szkolnictwo osiągnęło wyższy poziom w<br />

porównaniu z tym, który prezentowało przed powstaniem Rady Szkolnej Krajowej.<br />

Otwarto polskie szkoły realne, do których w latach 1872-1874 napłynęło<br />

dużo młodzieży. Stanisław Kot podaje, że otwarto także dziewięć seminariów<br />

nauczycielskich (3-letnich) oraz trzy żeńskie (4-letnie) i - co ważniejsze - kierowali<br />

nimi wykształceni pedagodzy 4 .<br />

Przystąpiono również do zakładania szkół ludowych, nadając im ogólnokształcący<br />

charakter, zgodnie z przepisami prawa austriackiego. Austriacka ustawa<br />

zasadnicza z 1849 r. narzucała szkole ludowej cele ogólnokształcące. W ten sposób<br />

prawnie broniła także polskiej szkoły przed pojawiającymi się zakusami<br />

ograniczenia jej do roli szkółki dla chłopów i rzemieślników, która w konsekwencji<br />

zamykałaby im szanse dalszej nauki.<br />

Frekwencja we wszystkich rodzajach szkół początkowo gwałtownie wzrastała.<br />

Sytuacja zaczęła zmieniać się około 1875 r.<br />

Nieufnie i z niepokojem patrzyły grupy konserwatywne na wyższy poziom<br />

szkół i seminariów nauczycielskich. W istocie konserwatyści zaczęli działać<br />

w kierunku obniżenia poziomu nauki w seminariach, podziału szkoły ludowej<br />

na dwa odrębne typy, wiejski i miejski, oraz poddania szkół wpływom kleru. Opory<br />

Rady Szkolnej próbowano przełamać obcinaniem budżetu na budowę szkół.<br />

Za zgodą Sejmu rozpoczęto też zakładanie szkół rolniczych, które bezpośrednio<br />

podlegały wydziałowi krajowemu, a nie Radzie Szkolnej. Walki między Radą<br />

Szkolną Krajową a Ministerstwem Oświaty, a także ataki posłów ruskich i niemieckich,<br />

zasiadających w parlamencie wiedeńskim, na reformatorskie poczynania<br />

Rady Szkolnej spowodowały, że odebrano jej prawo mianowania dyrektorów<br />

i nauczycieli szkół średnich oraz zgłaszania ustaw. Wtedy właśnie wystąpił<br />

Dygasiński ze swoim studium pedagogicznym Listy o naszym wychowaniu. Podjął<br />

w nim rozważania nad szkołą ludową, poziomem seminariów nauczycielskich<br />

i typem szkoły średniej oraz nad istotą ideału wychowawczego.<br />

Przyszły twórca Beldonka poddał ostrej krytyce koncepcje szkoły ludowej<br />

formułowane przez obóz konserwatywny. Opowiedział się za przyznaniem<br />

3 Ibidem.<br />

4 Ibidem, s. 313.


Przegląd twórczości pedagogicznej Adolfa Dygasińskiego 201<br />

wszystkim dzieciom równych praw do kształcenia ogólnego i swobodnego wyboru<br />

zawodu. Odrzucił system kształcenia wiążący dziecko z zawodem i z pozycją<br />

społeczną ojca 5 . Nawiązał do sytuacji szlachty w pouwłaszczeniowej galicyjskiej<br />

rzeczywistości, a przede wszystkim do warunków życia chłopów i ich dzieci.<br />

Dostrzegał wyzysk chłopów przez Żydów i kolonistów. Oburzało go, że ciemny<br />

chłop jest trzymany w „szponach ciemniejszych jeszcze, ale energiczniejszych<br />

za to, miejscowych i okolicznych Żydów" 6 . Przepowiadał, że wkrótce polską<br />

ziemię będzie uprawiał „obcy, nienawidzący nas przechodzień znad Szprei i emigranci<br />

palestyńscy" 7 . Boleśnie odczuwał fakt, że szlachta traci swoje eksponowane<br />

miejsce w społeczeństwie z powodu właśnie wyprzedaży ziemi w obce ręce.<br />

Dygasiński sądził, iż przyczyną zapaści cywilizacyjnej i rozkładu społeczeństwa<br />

jest brak ideału wychowawczego na miarę potrzeb lat osiemdziesiątych<br />

XIX w. 8 Jego zdaniem, lekceważenie pedagogizacji rodziców spowodowało, że<br />

nie rozumieją oni istoty nauczania i procesów wychowawczych, a także nie znają<br />

własnych obowiązków w zakresie wychowania dzieci. Cenią zaś wykształcenie<br />

powierzchowne i w gruncie rzeczy pozorne: „Trudno pomyśleć i na serio<br />

w to uwierzyć, że dobrze moralnie i umysłowo sformowany człowiek jest rodzajem<br />

mikstury uwarzonej w tyglu aptekarskim. Trochę wiary, trochę poezji,<br />

trochę sztuki, manier, trochę filozofii, historii, filologii, pojęć prawnych itd., misce<br />

omnia, fiat pilula" 9 .<br />

Przypominał rodzicom, że to na nich spoczywa głównie trud wychowania<br />

dziecka. Systemowi szkolnictwa zarzucał natomiast nadmierny lojalizm, niedocenianie<br />

nauki języka polskiego i historii, filologiczną przesadę oraz autorytatywność.<br />

Wydrwił metody wychowawcze bon i guwernerów, ich kulturę ogólną<br />

i wpajanie dzieciom ponad potrzebę konwenansów towarzyskich 10 .<br />

Postulował przyjęcie ideału wszechstronnie wykształconego człowieka. Uznał<br />

za konieczne utworzenie w Uniwersytecie Jagiellońskim katedry pedagogiki, która<br />

wykształciłaby nowoczesnych pedagogów, umiejących wychowywać zgodnie<br />

z tym ideałem 11 . Przewidywał jednak trudności ze zorganizowaniem tejże katedry<br />

powodowane działaniami osób, które mają wpływ na obsadę stanowisk<br />

w uniwersytecie.<br />

Swoimi propozycjami pedagogicznymi Dygasiński naraził się konserwatystom,<br />

przewodzącym życiu społeczno-kulturalnemu Krakowa. W jeszcze większym<br />

stopniu prowokował sfery zachowawczo-klerykalne swoją działalnością<br />

5 A. Dygasiński, op. cit1875, nr 36.<br />

6 Ibidem.<br />

I Ibidem.<br />

8 Ibidem, 1875, nr 37.<br />

9 Ibidem, 1875, nr 38.<br />

10 Ibidem, 1875, nr 37.<br />

II Ibidem, 1876, nr 1/2.


202 Elżbieta Śmiechowska<br />

wydawniczą: propagowaniem myśli darwinowskiej, poglądów Wilhelma Wundta,<br />

Johna Tyndalla i Friedricha Maxa Mullera. Nie dziwi więc, że w atmosferze<br />

wrogości i wskutek braku uzdolnień handlowych jego firma wydawnicza zbankrutowała.<br />

Gdy w 1877 r. Dygasiński przybywa na teren Królestwa, spory ideologiczne<br />

między pozytywistami słabną. Jest to czas pierwszych kryzysów ekonomicznych<br />

oraz związanych z nimi pierwszych wystąpień polskich socjalistów. System<br />

szkolny w Królestwie przechodzi kolejną reformę, zwaną tołstojowską<br />

(1872 r.) 12 i zostaje ujednolicony z systemem szkolnym obowiązującym w Rosji.<br />

Ryszard Wroczyński podkreśla, że „szkoła rządowa stała się wówczas najbardziej<br />

reakcyjną zarówno w dziedzinie metod nauczania, jak i ze względu na jej<br />

społeczne oblicze" 13 . Cały system wychowawczy tej szkoły oparto na represjach,<br />

dyscyplinie i policyjnym nadzorze uczniów. Powoli, ale konsekwentnie, likwidowano<br />

narodowy charakter szkoły. Już w 1871 r. język rosyjski stał się przedmiotem<br />

obowiązkowym w szkołach ludowych, a od 1885 r. językiem wykładowym.<br />

Postępujący ucisk szkolny sprawił, że nauczanie rozwijało się niezależnie<br />

od szkoły. Poszukiwano form, które służyłyby pomocą w uzupełnieniu niedostatecznego<br />

wykształcenia średniego, a w przypadku szkoły elementarnej, by mogły<br />

ją zastąpić. Z tych powodów zaczęto rozwijać masowo nauczanie domowe.<br />

Dygasiński uczy w Warszawie na pensjach. Pracuje w szkole Hermana Benniego,<br />

w której prowadzi zajęcia w języku polskim, a więc niezgodnie z ustawą<br />

o szkolnictwie. Szkoła zostaje zamknięta, a pisarz traci prawo nauczania w polskich<br />

szkołach prywatnych.<br />

12 Należy pamiętać, że w XIX w. system oświaty w Królestwie ulegał kilkakrotnym przeobrażeniom.<br />

Pomyślnie rozwijało się szkolnictwo w dobie istnienia Izby Edukacyjnej<br />

Księstwa Warszawskiego i w latach działalności Komisji Rządowej Wyznań Religijnych<br />

i Oświecenia Publicznego Królestwa Kongresowego. Po powstaniu listopadowym zaś nastąpił<br />

znaczny upadek szkolnictwa i instytucji kulturalnych. W 1864 r. Mikołaj Milutin<br />

podał projekt organizacji szkolnictwa w Królestwie przy okazji refonny uwłaszczeniowej.<br />

Zalecał trzy kierunki zmian w szkolnictwie: poddanie szkolnictwa i oświaty pod bezpośrednie<br />

kierownictwo władz centralnych, minimalizowanie wpływu szlachty i duchowieństwa<br />

na wychowanie, roztoczenie opieki nad ludem w celu pozyskania go dla polityki<br />

carskiej w Królestwie. Dlatego nadzór nad szkołą ludową mieli odtąd pełnić naczelnicy<br />

gubernialnych dyrekcji naukowych i inspektorzy szkół ludowych, a nie jak przed reformą<br />

dwory i parafie. Szkoły elementarne w Królestwie dzieliły się wtedy na jednoklasowe i dwuklasowe,<br />

a w zależności od zasięgu wyróżniono szkoły gminne lub szkoły miejskie. Ich<br />

program nauczania ograniczał się do nauki czytania i pisania, arytmetyki, kaligrafii, elementów<br />

katechizmu. Natomiast rangę szkół średnich posiadały gimnazja i progimnazja klasyczne<br />

(najczęściej rządowe), szkoły realne (rządowe i prywatne), szkoły handlowe (prywatne)<br />

i techniczne. Dla dziewcząt istniały, tak jak dla chłopców, klasyczne gimnazja i progimnazja<br />

rządowe. Organizowano też pensje prywatne od cztero- do siedmioklasowych.<br />

13 R. Wroczyński, Myśl pedagogiczna i programy oświatowe w Królestwie Polskim na prze-<br />

łomie XIX i XX wieku, Warszawa 1955, s. 33.


Przegląd twórczości pedagogicznej Adolfa Dygasińskiego 203<br />

Na gruncie warszawskim Dygasiński znajduje miejsce dla siebie w gronie<br />

znanych pedagogów: Henryka Wernica i Piotra Chmielowskiego. Wernic zyskał<br />

popularność dzięki Przewodnikowi wychowania 14 , w którym zalecał oprzeć pracę<br />

wychowawczą na czynnikach racjonalnych, a przeciwdziałać fantazji i nadmiernej<br />

uczuciowości dzieci. W kwestii zasad wychowania wypowiadał się także<br />

Chmielowski, wydając broszurę Co wychowanie z dziecka zrobić może i powinnol<br />

15 , a wcześniej publikując artykuł Dom i szkoła 16 . Można dostrzec<br />

podobieństwo problemów rozważanych przez Chmielowskiego i szkicowanych<br />

przez Dygasińskiego w Listach o naszym wychowaniu. Wydaje się, że Dygasiński<br />

zapoznał się z broszurą Chmielowskiego przed napisaniem Listów. Obaj podkreślają<br />

znaczenie rozwoju myślenia, uczuć i woli wychowanka dla osiągnięcia<br />

samodzielności, będącej celem wychowania.<br />

Chmielowski nie próbował tworzyć obrazu człowieka dobrze wychowanego;<br />

powoływał się w tym względzie na wizerunek skonstruowany przez Johanna<br />

Heinricha Pestalozziego:<br />

„Człowiek powinien być do wielu rzeczy zdatnym, w wielu biegłym, we<br />

wszystkim silnym; powinien się wznieść do godności wewnętrznej, a zewnętrznie<br />

dążyć do tego wszystkiego, co może sobie przyswoić za pomocą swojej siły<br />

i swej miłości, pozostając w harmonii ze swoją godnością [...]. Przez tę godność<br />

jedynie jest on człowiekiem, bez niej być nim przestaje. Ta godność jest jedynym<br />

celem wykształcenia ludzkiego, a zarazem pierwszym ku temu środkiem" 17 .<br />

Chmielowski zaleca przy tym drogę postępowania dla urzeczywistnienia<br />

powyższego celu: należy poznać dokładnie naturę dziecka, następnie wybrać<br />

odpowiednie metody wychowawcze, a kształcenie oprzeć na trzech grupach nauk.<br />

Pierwszą grupę tworzą dyscypliny zapoznające człowieka z samym sobą, drugą<br />

- nauki przyrodnicze, trzecią - nauki społeczne.<br />

Dygasiński natomiast daje się poznać w Warszawie jako zwolennik pedagogiki<br />

Herberta Spencera. Dokonuje streszczenia jego dzieła, zanim ukaże się pełne<br />

tłumaczenie Michała Siemiradzkiego 18 . Wincenty Danek uznaje Nowe myśli<br />

o wychowaniu podług „ Ogólnych zasad pedagogiki" H. Spencera za debiut pedagogiczny<br />

Dygasińskiego i zarazem jego deklarację ideową 19 . Pisarz za Spencerem<br />

przyjmował za konieczne uwzględnianie etapów rozwoju organizmu ludz-<br />

14<br />

H. Wernic, Przewodnik wychowania, Warszawa 1868.<br />

15<br />

P. Chmielowski, Co wychowanie z dziecka zrobić może i powinno?, Warszawa 1874.<br />

16<br />

P. Chmielowski, Dom i szkoła, „Opiekun Domowy" 1872, nr 21.<br />

17<br />

P. Chmielowski, Co wychowanie z dziecka zrobić może i powinno?, cyt. za: R. Wroczyński,<br />

Pedagogika pozytywizmu warszawskiego, Wrocław 1958, s. 133.<br />

18<br />

H. Spencer, O wychowaniu umysłowym, moralnym i fizycznym, tłum. M. Siemiradzki, Warszawa<br />

1879.<br />

19<br />

A. Dygasiński, Nowe myśli o wychowaniu podług „ Ogólnych zasad pedagogiki" H. Spen-<br />

cera - streścił..., „Ateneum" 1878, t. I.


204 Elżbieta Śmiechowska<br />

kiego w procesach wychowania i nauczania. Rzeczywistość gospodarcza i społeczna<br />

potwierdzała również postulat wprowadzenia innej hierarchii nauk w szkołach:<br />

pierwszeństwo należy oddać naukom przyrodniczym, a nauczanie oprzeć<br />

na obserwacji i doświadczeniach. W ten sposób można rozwijać zmysły i spostrzegawczość,<br />

całej pracy zaś winny towarzyszyć zasady samodzielności oraz<br />

rozszerzania zainteresowań ucznia.<br />

Dygasiński tłumaczy i proponuje poglądy także innych pedagogów, psychologów<br />

i socjologów zachodnich 20 , sądząc, że oni właśnie żyjąc w społeczeństwach<br />

wolnych i liberalnych, znaleźli skuteczne sposoby oddziaływań wychowawczych.<br />

Analizuje ich poglądy, komentuje i ocenia.<br />

Ze Spencerowskiego systemu wyrasta praca Dygasińskiego Nauczanie bez<br />

książki 21 . Pisarz korzysta w niej z dorobku myśli Aleksandra Baina, którego dzieło<br />

Education as a Science zostało przetłumaczone i wydane w 1880 r. pod tytułem<br />

Nauka wychowania 22 . Referuje za Bainem osiągnięcia współczesnej psychologii<br />

pedagogicznej. Próbuje też wiązać swoje rozważania z sytuacją ekonomiczną<br />

i społeczną w Królestwie. Dostrzega „potrzeby społeczne, rodzinne i osobnicze,<br />

domagające się na każdym kroku, aby była [jednostka ludzka - E.Ś.] obdarzona<br />

energiczną samodzielnością" 23 . Dlatego krytykuje nauczanie książkowe i uznaje<br />

za konieczne posługiwanie się metodą poglądową, służącą właśnie doskonaleniu<br />

zdolności obserwacji. Aby zapewnić młodszym dzieciom zdobywanie wiedzy<br />

o przedmiotach znajdujących się w ich najbliższym otoczeniu, proponuje wprowadzenie<br />

przedmiotu pod nazwą „nauka o rzeczach" 24 . Przedmiot ten służyłby<br />

doskonaleniu pamięci oraz rozwijałby inteligencję i stronę moralną charakteru.<br />

Rozwinięciem myśli zawartej w broszurze Nauczanie bez książki jest artykuł<br />

O nauczaniu poglądowym w szkole, zamieszczony w „Roczniku Pedagogicznym"<br />

25 . Dygasiński szkicuje w nim konkretny projekt nauki poglądowej w postaci<br />

specjalnego przedmiotu, który pozwoliłby dziecku przyswoić podstawowe ogólne<br />

pojęcia o świecie. Omawiany artykuł wydaje się cenny także z tego powodu,<br />

że pisarz sformułował w nim swój pogląd na temat programu szkoły elementarnej.<br />

Dygasiński pragnął - podobnie jak Dittes - aby był to program szeroki:<br />

„Uczeń, który skończył szkołę elementarną, musi być człowiekiem skończonym,<br />

obywatelem swego kraju, co by nie nastąpiło przy ograniczoności wiedzy" 26 .<br />

20<br />

Dygasiński tłumaczy dzieła S. Smilesa, F. Dittesa, J.H. Lawesa. Recenzuje Naukę wychowania<br />

A. Baina. Wspólnie z J.J. Boguskim tłumaczy podręcznik przyrody Pawła Berta.<br />

21<br />

A. Dygasiński, Nauczanie bez książki, czyli wskazówki teoretyczno-praktyczne odnoszące<br />

się do pierwszego nauczania z piśmiennictwa angielskiego zebrane przez... (E.A. Youmans,<br />

J. Payne, A. Bain), Warszawa 1880.<br />

22<br />

A. Bain, Nauka wychowania, tłum. F. Krupiński, Warszawa 1880.<br />

23<br />

A. Dygasiński, Nauczanie bez książki..., s. 2.<br />

24<br />

Ibidem, s. 26.<br />

25<br />

A. Dygasiński, O nauczaniu poglądowym w szkole, „Rocznik Pedagogiczny" 1881.<br />

26 Ibidem, s. 15.


Przegląd twórczości pedagogicznej Adolfa Dygasińskiego 205<br />

Za sześć lat pisarz zmieni radykalnie swój pogląd na rolę szkoły elementarnej.<br />

W artykule Slojd w szkole ludowej przyzna, że celem nauki w tej szkole<br />

powinno być kształcenie sprawności zawodowych, a nie wychowanie wszechstronnie<br />

rozwiniętego człowieka - obywatela: „Szkoła to więc ludowa nie powinna<br />

się ograniczać do działania w kierunku abstrakcyjnym, lecz zwrócić uwagę<br />

młodych wieśniaków na sposoby chodzenia koło drzew, pszczół oraz na ulepszenie<br />

sprzętu i narzędzia [...]. Slojd jest ogromnie potrzebny, powiedziałbym<br />

potrzebniejszy jeszcze od czytania i pisania; bo co z tego, że się ludzie czytać<br />

uczą, kiedy nie czytają albo nie mają czasu, albo chęci" 27 . Tymi słowy zgodził<br />

się z projektem szkoły, jaką chcieli narzucić Galicji stańczycy.<br />

Tezy zawarte w artykule O nauczaniu poglądowym w szkole i ich uzasadnienie<br />

są w całości powielone i dyskutowane jeszcze raz w pracy: Pierwsze nauczanie<br />

w domu i w szkole 28 . Dygasiński proponuje w niej rozwiązać stronę organizacyjną<br />

nauczania poglądowego następująco: nauczanie to ma występować<br />

jako osobny przedmiot - „nauka o rzeczach" w pierwszym i w drugim roku nauki,<br />

a następnie pozostać tylko zasadą dydaktyczną. Z wzorów lekcji, podanych<br />

w drugiej części omawianej pracy, odczytujemy, że można tę zasadę uwzględniać,<br />

łącząc ćwiczenia w obserwacji z ćwiczeniami w mówieniu. W ten sposób<br />

pedagog ma prowadzić uczniów do zdobywania na każdej lekcji elementarnych<br />

wiadomości z różnych przedmiotów nauczania: biologii, chemii, fizyki, geografii,<br />

historii.<br />

Pisarz też przekonuje, że poprzez nauczanie poglądowe można kształtować<br />

charakter wychowanka. Formułuje nasz pedagog również cel wychowania, podkreślając<br />

jego apolityczne, stałe i ogólnoludzkie wymiary: „W pedagogice nie<br />

ma żadnych materializmów, utylitaryzmów itd." „Piękno, dobro i prawda mają<br />

być celem życia dobrze wychowanego człowieka" 29 .<br />

W 1882 r. Dygasiński pracuje nad tłumaczeniem fragmentów dzieła Dittesa:<br />

Schule der Pedagogik 30 . Efekty tej pracy wykorzystuje w artykule: Wychowanie<br />

przeszłe i obecne, zamieszczonym w Ognisku. Książce zbiorowej, wydanej<br />

dla uczczenia 25-letniejpracy T.T. Jeża 31 . Dygasiński prezentuje w niej myśl<br />

pedagogiczną Bacona z Werulamu, Jeana Jacques'a Rousseau i Johanna Heinricha<br />

Pestalozziego. Korzysta z poglądów tych pedagogów, aby uzasadnić, że<br />

27<br />

A. Dygasiński, Slojd w szkole ludowej, „Przegląd Tygodniowy" 1887, nr 3. Cyt. za: W. Danek,<br />

Poglądy pedagogiczne Adolfa Dygasińskiego, Wrocław 1954, s. 91.<br />

28<br />

A. Dygasiński, Pierwsze nauczanie w domu i w szkole. Wykłady pedagogiczne podług prac:<br />

Hardera, Richtera, Armstroffa, Pape - Carpantier, pani Youmans, Delona, Huxley a i innych,<br />

Warszawa 1882.<br />

29<br />

Ibidem, s. 77.<br />

30<br />

F. Dittes, Schule der Pedagogik, Leipzig-Wien 1878.<br />

31<br />

A. Dygasiński, Wychowanie przeszłe i obecne, w: Ognisko. Książka zbiorowa wydana dla<br />

uczczenia 25-letniejpracy T.T. Jeża, Warszawa 1882.


206 Elżbieta Śmiechowska<br />

współczesne wychowanie - z pewnością - powinny cechować: wielostronność,<br />

harmonia i umiar; one decydują o metodach nauczania i środkach dydaktycznych.<br />

Pisarz zamieszcza także m.in. następujące postulaty dotyczące wizji szkoły<br />

w przyszłości:<br />

- usunięcie kar oraz nagród w wychowaniu i zastąpienie ich poczuciem<br />

odpowiedzialności moralnej wychowanka;<br />

- uwzględnianie stopnia umysłowego rozwoju ucznia w czasie egzminów;<br />

- kształtowanie pojęcia o przyrodzie jako całości ożywionej i kierowanej<br />

przez jej siły wewnętrzne;<br />

- nauczanie religii przez pedagoga w celu moralnego doskonalenia się i<br />

braterstwa;<br />

- zrealizowanie postulatu powszechności kształcenia w szkole elementarnej<br />

w celu rozwinięcia myślenia, charakteru i samodzielności człowieka<br />

32 .<br />

Także w 1882 r. ukazuje się tłumaczone przez Dygasińskiego dzieło Samuela<br />

Smilesa pt. Obowiązek 33 . Jego problematyka wiąże się z kwestią moralności rozważaną<br />

w Pierwszym nauczaniu w domu i w szkole. Praca Smilesa ukazuje zasadnicze<br />

problemy życia społecznego ujęte w kontekście ogólnych praw moralnych.<br />

Autor jej, choć nie definiuje pojęć moralności, dobra i zła, to analizuje je w sensie<br />

chrześcijańskim, podkreślając często ich wymiary ponadczasowe i ogólnoludzkie.<br />

Smiles przyjmuje zasadę, że postęp społeczny dokonuje się dzięki trwaniu<br />

ludzi „na drodze obowiązku". Obawia się perspektywy rządzenia społeczeństwem<br />

w oparciu o rozum i namiętności przywódców. Przewiduje, że wtedy ludzkość<br />

„rychło popadłaby w anarchię i skończyłaby na wytępianiu się nawzajem" 34 .<br />

Dla Dygasińskiego oczywisty jest związek poziomu oświaty z moralnością<br />

społeczeństwa. Dlatego polemizował ostro z Bolesławem Prusem, który posługując<br />

się wynikami badań statystycznych nad przestępczością, udowadniał brak<br />

wpływu szkoły na moralność uczniów 35 . Dygasiński uparcie twierdził, że szkoły<br />

ucząc także wychowują: „Oświatę, szanowna redakcjo »Nowin«, wytwarzają<br />

dobre szkoły ludowe, które zajmują się całym człowiekiem. Elementarz, mój<br />

Panie, wytwarza ludzi" 36 .<br />

Zdaniem Dygasińskiego, wszelkie nauczanie posiada moralne znaczenie<br />

dzięki temu, że „otwiera drogę pobudkom". Póki wychowanek nie zrozumie<br />

pobudek moralnych nie istnieją one dla jego woli: „Jak może ktoś działać moralnie<br />

nie wiedząc, że moralnie postępuje? A jeśli wie, to się tego musiał na-<br />

32<br />

Ibidem, s. 302-303.<br />

33<br />

S. Smiles, Obowiązek, Warszawa 1882.<br />

34<br />

Ibidem, s. 10.<br />

35<br />

B. Prus, Jak wygląda nasz rozwój społeczny. Cz. VII: Oświata, Pierwsze strzały, Oświata<br />

i moralność, Jeszcze oświata i moralność, „Nowiny" 1882: nry 302, 309, 315, 352.<br />

36<br />

A. Dygasiński, PIF...PAF...PUF... - BĘC!, „Przegląd Tygodniowy" 1882, nr 46, s. 587.


Przegląd twórczości pedagogicznej Adolfa Dygasińskiego 207<br />

uczyć, musi to być człowiek oświecony co do tego, w jakim kierunku winien<br />

zwrócić swoje dążności" 37 . Właściwa zatem dydaktyka kładzie nacisk na kształtowanie<br />

umiejętności oceny dóbr moralnych.<br />

W 1883 r. wychodzi wspomniane wcześniej dzieło Friedricha Dittesa 38 w tłumaczeniu<br />

Dygasińskiego. Pedagogika Dittesa, który był uczniem Friedricha Benekego<br />

i Friedricha Adolfa Wilhelma Diesterwega, „mieści się" w światopoglądzie<br />

drobnomieszczaństwa i XIX-wiecznej liberalnej, wolnomyślicielskiej inteligencji.<br />

Dlatego - zdaniem Danka - system pedagogiczny Dittesa miał większą<br />

szansę sprawdzić się w warunkach polskich niż system pedagogiki Spencera, wypracowany<br />

na tle potrzeb wielkoprzemysłowej Anglii 39 .<br />

W pracy Dittesa znamienne jest materialistyczne ujęcie istoty ludzkiej i wiązanie<br />

procesu poznawania rzeczywistości z funkcjonowaniem organizmu człowieka.<br />

Pedagog wiedeński zakłada też istnienie „duchowej praprzyczyny, wszechwładnej<br />

potęgi, wszechogarniającej miłości" 40 . Jej przejawem jest substancjalna<br />

postać duszy ludzkiej. Zatem materialistyczne ujmowanie źródeł życia duchowego<br />

łączy on z metafizycznymi założeniami o istnieniu bóstwa. Dittes kładzie<br />

również duży nacisk na rozwój intelektualny dokonujący się poprzez nauczanie<br />

początkowe, z dystansem zaś traktuje rozwój uczuć i wyobraźni dziecka. Pojęcie<br />

dobra i zła określa utylitarystycznie: „Moralnie postępować, jest to oceniać<br />

wszystkie rzeczy według ich rzeczywistej wartości i żyć według takich sprawiedliwych<br />

ocen [...] Obowiązkiem człowieka jest, ażeby sumę dóbr i sprawionego<br />

przez nie szczęścia ludzkiego, o ile można, jak najbardziej pomnażać, sumę zaś<br />

zła oraz sprawionego przez nie nieszczęścia, jak najbardziej zmniejszać" 41 .<br />

Funkcję szkoły sprowadza do działań w kierunku lepszego rozumienia się<br />

członków społeczeństwa. Dlatego postuluje wprowadzenie jednolitej ogólnokształcącej<br />

szkoły podstawowej dla wszystkich dzieci bez względu na pochodzenie<br />

i stan majątkowy. W szkole tej chciałby wprowadzić nauczanie „przedmiotu<br />

religijnego" opartego na podręczniku zawierającym wypisy z „Biblii",<br />

„Koranu", „Zendawesty", „Wed", literatury bramańskiej, buddyjskiej i innych<br />

źródeł religijnych.<br />

W latach 1881-1884 Dygasiński ogłasza w „Roczniku Pedagogicznym" dwie<br />

dłuższe prace: wspomniana wcześniej O nauczaniu początkowym w szkole i Rzut<br />

oka na genezę duszy ludzkiej 42 . Celem drugiej pracy było spopularyzowanie dar-<br />

37<br />

A. Dygasiński, Przyczynek do sporu o związku oświaty z moralnością, „Przegląd Tygodniowy"<br />

1882, nr 50, s. 641.<br />

38<br />

F. Dittes, Ogólne zasady pedagogiki dotyczące wykształcenia umysłu, uczuć, moralności<br />

i religijności, oprać. A. Dygasiński, Warszawa 1883.<br />

39<br />

W. Danek, op. cii, s. 46.<br />

40<br />

F. Dittes, Ogólne zasady pedagogiki..., s. 140.<br />

41<br />

Ibidem, s. 92.<br />

42<br />

A. Dygasiński, Rzut oka na genezę duszy ludzkiej, „Rocznik Pedagogiczny" 1884, t. II.


208 Elżbieta Śmiechowska<br />

winowskich i mechanistycznyeh poglądów na istotę ludzką i procesy jej rozwoju.<br />

Fragmenty tej rozprawy pisarz drukuje jednocześnie w „Przeglądzie Tygodniowym"<br />

43 . Czytelnik dowiaduje się z tych publikacji, że proces rozwoju ludzkości<br />

odbywa się przez przekazywanie z pokolenia na pokolenie ulepszonej struktury<br />

mózgu oraz poprzez funkcjonowanie kolejnych pokoleń w coraz lepszych<br />

warunkach bytowych (dzięki pracy pokoleń poprzednich). Porządek przyrody<br />

wyznacza pedagogom jak mają postępować: „Od zmysłów do mózgu". Po zarysowaniu<br />

założeń materialistycznego poglądu na człowieka Dygasiński referuje<br />

treść dzieła Wilhelma Thierrego Preyera: Die Seele des Kindes.<br />

W tym okresie pisarz publikuje w „Roczniku Pedagogicznym" liczne recenzje.<br />

W omówieniu rozprawy Jerzego Harwota Zasady wychowania Herberta<br />

Spencera i Aleksandra Baina oprócz pochwał pod adresem autora zamieszcza<br />

analizę koncepcji wychowania Spencera i Baina 44 . Między innymi trafne wydaje<br />

mu się oparcie pedagogiki na filozofii przez Baina i kierowanie się „umiarem" w stosowaniu<br />

środków wychowawczych. Zdaniem Dygasińskiego, koncepcja wychowania<br />

w ujęciu Baina napełnia pedagogów spokojem i pobudką do pracy. Natomiast koncepcja<br />

Spencera ma, w ocenie Dygasińskiego, jedynie „wartość krytyki i projektu<br />

in spe" 45 . Dość problematyczne wydaje się recenzentowi założenie Spencera, że<br />

metoda nauczania ma wartość wtedy, gdy sprawia uczniom przyjemność. Uznaje<br />

za sensowne podejście Baina, który zaleca stopniowanie przyjemności, wychodząc<br />

nawet od małych przykrości, aby przyjemność mogła ciągle wzrastać.<br />

W recenzji książki Stanisława Zarańskiego Nowy organ dydaktyki według<br />

metody Bacona, Dygasiński polemizuje z tezą o zasadniczej zgodności twierdzeń<br />

naukowych, filozoficznych i teologicznych: „Może ktoś mieć specjalny interes,<br />

aby kroczyć do takiej zgody, ale cóż by to była za wiara i co za nauka, które by<br />

miały za cel swój zgodę? [...] Nauka zgodzi się tylko sama ze sobą, a religia<br />

również ma własny zakres i cel. Żaden prawdziwy teolog i żaden prawdziwy<br />

filozof nie zgodzą się na dykcję pana Zarańskiego" 46 . Czyni Zarańskiemu zarzut<br />

sekciarstwa i bigoterii: „Gdy mu jednakże przychodzi bronić teologii, to poświęca<br />

dla niej wychowanka" 47 . Dygasiński poucza, że obowiązkiem pedagoga jest „żywić<br />

uczucia miłości i tolerancji" 48 .<br />

43<br />

A. Dygasiński, Co to jest dusza?, „Przegląd Tygodniowy" 1884, nry: 16, 17, 19, 21, 24,<br />

26, 46.<br />

44<br />

A. Dygasiński, (rec.) Jerzy Harwot, Zasady wychowania Herberta Spencera i Aleksandra<br />

Baina, „Rocznik Pedagogiczny" 1884, t. 2, s. 117-123.<br />

45<br />

Ibidem, s. 123.<br />

46<br />

A. Dygasiński, (rec.) Stanisław Zarański, Nowy organ dydaktyki według metody Bacona,<br />

„Rocznik Pedagogiczny" 1884, t. 2, s. 128. Wyrażone tu stanowisko Dygasińskiego kłóci<br />

się z poglądem zawartym w tłumaczonej przez niego w tym samym czasie Historii filozofii<br />

od Talesa do Comte a Jerzego Henryka Lawesa.<br />

47<br />

Ibidem, s. 127.<br />

48 Ibidem.


Przegląd twórczości pedagogicznej Adolfa Dygasińskiego 209<br />

W 1885 r. ukazała się najobszerniejsza praca Dygasińskiego Psychologia<br />

wychowawcza. Obraz psychicznych zjawisk w organizmie ludzkim. Wykłady przeznaczone<br />

dla informacji wychowawców 49 . Jest ona swego rodzaju małą dziewiętnastowieczną<br />

encyklopedią wiedzy z zakresu pedagogiki. W dwudziestu dwóch<br />

wykładach, wykorzystujących badania współczesnych mu psychologów, fizjologów,<br />

pedagogów i filozofów, omawia Dygasiński istotę zjawisk psychicznych człowieka.<br />

Porządkuje przy tym i rozwija swoje poglądy zawarte we wcześniejszych publikacjach.<br />

Psychologia wychowawcza stanowi najcenniejszą pozycję w jego twórczości<br />

pedagogicznej i może uchodzić za pełny wyraz jego poglądów 50 .<br />

Ostatnia większa praca pedagogiczna Dygasińskiego Jak się uczyć i jak uczyć<br />

innych? ukazała się w 1889 r. 51 Ma ona charakter dydaktyczny i metodyczny.<br />

Jak ukazuje tytuł, została poświęcona m.in. kwestii samokształcenia w różnych<br />

dziedzinach wiedzy. Zawiera także uwagi na temat kształcenia kobiet, nauczycieli<br />

i przedszkolanek. Jest pozycją cenną z tego powodu, że czytelnik dowiaduje<br />

się z niej nie tylko o metodach pracy nad samym sobą, ale poznaje także zakres<br />

wiedzy, którą samouk powinien zdobyć. Dużo miejsca zajmuje też w niej<br />

sprawa wychowania moralnego.<br />

Dygasiński był również autorem i tłumaczem podręczników szkolnych 52 .<br />

Spotkały się one na ogół z surową oceną współczesnych 53 . Danek podaje w wątpliwość<br />

obiektywizm tych ocen, podejrzewa recenzentów o niechęć i sprzyjanie<br />

konkurencji; podręczniki dawały bowiem większe dochody niż dzieła ogólnopedagogiczne<br />

54 . Pisarz przygotował też Wypisy polskie 55 oraz opracował część dydaktyczną<br />

do pomocy naukowych wydawanych w formie książek dla dzieci 56 .<br />

49<br />

A. Dygasiński, Psychologia wycho wawcza. Obraz psychicznych zjawisk w organizmie ludzkim.<br />

Wykłady przeznaczone dla informacji wychowawców, Warszawa 1885.<br />

50<br />

W. Danek, op. cit., s. 54.<br />

51<br />

A. Dygasiński, Jak się uczyć i jak uczyć innych ?, Warszawa 1889.<br />

52<br />

Np.: A. Dygasiński, Nauka czytania i pisania, Warszawa 1882; P. Bert, Pierwszy rok kształcenia<br />

naukowego. Książka dla młodzieży, tłum. J.J. Boguski, A. Dygasiński, Warszawa 1891.<br />

53<br />

W. Osterloff, (rec.) A. Dygasiński, Nauka czytania i pisania, „Przegląd Pedagogiczny" 1892,<br />

nr 8.<br />

54<br />

W. Danek, op. cit., s. 63.<br />

55<br />

A. Dygasiński, Wypisy polskie. Część niższa, Warszawa 1881; Wypisy polskie. Część średnia,<br />

Warszawa 1882.<br />

56<br />

A. Dygasiński, Gra geograficzna dla dzieci i młodzieży, Warszawa 1882; Cudowne abecadło,<br />

Warszawa 1884; Lekcje o rzeczach do kolorowanych tablic, Warszawa 1890; Historia<br />

naturalna w obrazach. Zoologia w dwustu pięćdziesięciu kolorowanych obrazkach z tekstem,<br />

Warszawa 1891; Lekcje o rzeczach do kolorowanych tablic, seria II, Warszawa 1895.


Urszula Ordon, Edyta Skoczylas-Krotla<br />

<strong>Mazowieckie</strong> <strong>Studia</strong> <strong>Humanistyczne</strong><br />

Nr 1-2, 2003<br />

KOMUNIKACJA NA PŁASZCZYŹNIE NAUCZYCIEL - UCZEŃ<br />

NA POZIOMIE ZINTEGROWANEJ EDUKACJI WCZESNOSZKOLNEJ<br />

- RAPORT Z BADAŃ<br />

Polska szkoła musi sprostać wymaganiom dzisiejszych czasów i podjąć<br />

wysiłki skierowane na kształcenie nowych postaw i rozwijanie umiejętności<br />

uczniów w zakresie komunikowania się w różnych sytuacjach społecznych.<br />

Od poziomu i skuteczności umiejętności obcowania z ludźmi zależy bowiem<br />

w dużej mierze jakość życia dziecka, a w przyszłości dorosłego człowieka.<br />

Zachowania ułatwiające porozumiewanie się z innymi są podstawą właściwego<br />

funkcjonowania jednostki w życiu społeczeństwa 1 . Brak przygotowania w zakresie<br />

komunikowania się z innymi wyniesiony z dzieciństwa może być przyczyną<br />

odrzucenia społecznego i niepowodzenia w radzeniu sobie z wydarzeniami<br />

życiowymi, co ostatecznie może prowadzić do samotności społecznej<br />

oraz alterofobii.<br />

Samotność społeczna wyraża się w izolacji lub odrzuceniu przez przyjaciół,<br />

rodziców, nauczycieli, rówieśników. Wynika z trudności w komunikowaniu<br />

się z otoczeniem. Konsekwencją odrzucenia są lęki szkolne oraz fobie<br />

szkolne.<br />

Stanom osamotnienia niewątpliwie sprzyjają bezosobowe (anonimowe), formy<br />

zwracania się do ucznia. Dla wielu nauczycieli uczeń pozostaje bezimienny,<br />

opatrzony jedynie kolejnym numerem z dziennika. A przecież własne imię jest<br />

dla człowieka najważniejszym dźwiękiem w języku.<br />

Nauczyciele powinni uwzględniać w procesie edukacyjnym korczakowskie<br />

zalecenie dotyczące uczenia się imion, nazwisk oraz „twarzy". Wszelkie uprzedzenia<br />

mają swoje źródło w ich nieznajomości. Można spokojnie założyć, iż każda<br />

z osób, do której zwracamy się po imieniu jest przeświadczona o swojej wartości<br />

jako Osoby i czuje się bytem podmiotowym.<br />

1 E. Skoczylas, Wybrane aspekty komunikacji w szkole w dobie przemian społeczno-ustrojowych,<br />

w: Wczesna edukacja dziecka w okresie przemian i inne szkice pedagogiczne, pod<br />

red. W. Szlufika i M. Królicy, Częstochowa 1998, s. 71.


212 Urszula Ordon, Edyta Skoczylas-Krotla<br />

W takiej relacji międzyosobniczej przestrzeń jest wypełniona atmosferą<br />

bliskości, a nie dystansu i w rezultacie chroni partnerów przed przeżywaniem<br />

stanu osamotnienia.<br />

Trudności we wzajemnych relacjach między nauczycielem a dzieckiem powinny<br />

skłonić każdego pedagoga do refleksji nad własnym sposobem komunikowania<br />

się z innymi. Ambicją współczesnego nauczyciela powinna stać się<br />

skuteczna komunikacja zachodząca wówczas, gdy odbiorca rozumie informację<br />

tak, jak nadawca zamierzał ją przekazać 2 .<br />

Na podstawie badań przeprowadzonych wśród nauczycieli zatrudnionych<br />

w placówkach oświatowo-wychowawczych funkcjonujących na terenie województwa<br />

śląskiego można stwierdzić, iż dostrzegają oni złożoność zagadnień<br />

procesu komunikacji interpersonalnej, którego istotą jest wymiana informacji werbalnych<br />

i niewerbalnych między dwiema stronami pozostającymi w bezpośrednim<br />

kontakcie.<br />

Najwięcej respondentów (59,3%) komunikację między nauczycielem<br />

a uczniem definiuje jako umiejętność prowadzenia otwartego dialogu na równych<br />

zasadach (każdy uczestnik dialogu jest zarówno nadawcą, jak i odbiorcą). Według<br />

ankietowanych komunikacja to - wzajemna relacja między nauczycielem<br />

a uczniem (53,3%), komunikat z informacją zwrotną (33,3%), partnerskie i podmiotowe<br />

relacje między nauczycielem a uczniem (26,7%), wzajemne zrozumienie,<br />

szacunek, łatwość w nawiązywaniu kontaktów (20,0%).<br />

W opinii 14,0% badanych komunikacja oznacza:<br />

- nawiązywanie kontaktu słownego, emocjonalnego;<br />

- porozumiewanie się z dzieckiem, rozmowa;<br />

- umiejętność znalezienia „drogi" do każdego ucznia.<br />

Najmniej nauczycieli, bo 5,3%, uważa, że komunikacja to relacja we wzajemnym<br />

porozumiewaniu się, współrozmowa w celu osiągnięcia przez obie strony<br />

określonej wiedzy o świecie. Duża grupa ankietowanych do oczekiwanych umiejętności<br />

komunikacyjnych nauczyciela zaliczyła: zaufanie (57,3%); jasność wypowiedzi<br />

(48,0%); komunikaty dostosowane do wieku dziecka (46,7%); ośmielanie<br />

uczniów i zachęcanie (45,3%); umiejętność uważnego słuchania (43,3%); empatia<br />

(34,0%), umiejętność podejścia do każdego ucznia (23,3%). Znaczna część<br />

badanych wskazała: życzliwość (21,3%); otwartość na problemy ucznia (18,7%);<br />

komunikatywność (18,7%); wyrozumiałość, cierpliwość (17,3%); serdeczność<br />

(17,3%); wrażliwość i kreatywność (14,0%). Z najmniejszym wyborem spotkały<br />

się takie umiejętności, jak: stwarzanie sytuacji wzbudzających zainteresowanie<br />

(8,0%); miłe usposobienie, pogoda ducha (8,0%); umiejętność obserwacji<br />

zachowania ucznia (5,3%).<br />

2 Komunikacja i podmiotowość w relacjach szkolnych, pod red. S. Badory, D. Marzec, J. Ko-<br />

smali, Częstochowa 2000-2001, s. 203.


Komunikacja na płaszczyźnie nauczyciel - uczeń 213<br />

Analizując wypowiedzi respondentów można stwierdzić, że wykazują oni<br />

dużo posiadanych umiejętności komunikacyjnych, do których należą:<br />

- empatia (80,7%);<br />

- łatwość w nawiązywaniu kontaktu z uczniem (76,7%);<br />

- partnerski układ w procesie edukacyjnym (76,7%);<br />

- umiejętność aktywnego słuchania (66,7%);<br />

- znajomość „języka ciała" (65,3%);<br />

Ponad połowa badanych wskazała na:<br />

- otwartość (48,0%);<br />

- jasność wypowiedzi (46,7%).<br />

Nieco mniej respondentów wymienia:<br />

- kreatywność (36,6%);<br />

- zaufanie (34,0%);<br />

- wyrozumiałość (32,7%).<br />

Mniejszy wybór przypadł takim posiadanym umiejętnościom komunikacyjnym,<br />

jak:<br />

- szczerość (30,7%);<br />

- szacunek (29,3%);<br />

- wrażliwość (26,7%);<br />

- poczucie humoru (23,3%).<br />

Pozostali ankietowani wskazali na:<br />

- wiarygodność (21,3%);<br />

- serdeczność (18,7%);<br />

- kulturę i dyskrecję (17,3%).<br />

Respondentki wypowiedziały się również na temat znaczenia kompetencji<br />

komunikacyjnych w procesie wychowawczo-dydaktycznym; 100% badanych<br />

dostrzega ich znaczenie w procesie edukacyjnym.<br />

Istotne są dane odnośnie do kompetencji nauczycieli w zakresie porozumiewania<br />

się z uczniami. 59,3% respondentów uważa, iż kompetencje komunikacyjne<br />

można w sobie rozwijać i doskonalić, nieco mniej badanych, bo 40,0%<br />

jest zdania, że kompetencji można i trzeba się nauczyć w trakcie własnej edukacji.<br />

Tylko 0,7%) nauczycieli stwierdziło, że kompetencji komunikacyjnych nie<br />

można się nauczyć.<br />

Respondenci wymienili wiele czynników ułatwiających porozumiewanie się<br />

nauczyciela z uczniem. Wskazano na:<br />

- jasność wypowiedzi - 46,7%;<br />

- zachęcanie i ośmielanie ucznia - 43,3%;<br />

- zgodność pomiędzy treścią nadawcy a interpretacją odbiorcy 36,6%, czyli<br />

zgodność pomiędzy treścią wiadomości przekazanej i odtworzonej;<br />

- wzajemne zaufanie i zrozumienie - 36,6%;<br />

- wzajemny szacunek - 32,7%;


214 Urszula Ordon, Edyta Skoczylas-Krotla<br />

- dialog - 30,7%.<br />

Wśród czynników sprzyjających prawidłowemu przebiegowi procesu komunikacji<br />

nauczyciele wymienili także:<br />

- życzliwą atmosferę na zajęciach - 29,3%,<br />

- szczerość, otwartość ucznia - 28,0%;<br />

- kontakt wzrokowy - 26,7%;<br />

- koncentrację uwagi na uczniu, który wypowiada się - 26,7%.<br />

Z mniejszym wyborem spotkało się: zrozumienie psychiki dziecka (17,3%),<br />

serdeczny, przyjacielski stosunek między uczniem a nauczycielem (14,0%) oraz<br />

spokojna rozmowa (6,7%).<br />

Zdaniem nauczycieli wśród czynników wpływających pozytywnie na przebieg<br />

komunikacji najważniejsze są:<br />

- empatia wobec wszystkich dzieci (43,3%);<br />

- umiejętność słuchania (43,3%);<br />

- rozumienie znaczenia języka ciała (40,0%);<br />

- wzajemna akceptacja (32,7%);<br />

- właściwa atmosfera w klasie (30,0%);<br />

- otwartość na problemy ucznia (26,7%);<br />

- umiejętność prowadzenia dyskusji (18,7%);<br />

- stosunek nauczyciela do ucznia i ucznia do nauczyciela (18,7%).<br />

Znaczna część badanych uważa, że dla prawidłowego przebiegu komunikacji<br />

ważne są: zaufanie (21,3%); parafrazowanie (20,0%) oraz znajomość znaczenia<br />

własnego uśmiechu (17,3%). Najmniejszy wybór (10,0%), dotyczył takich wartości<br />

jak: życzliwość, tolerancja i optymizm.<br />

Według ponad połowy nauczycieli główny czynnik zakłócający komunikację<br />

to narzucanie własnego zdania (59,3%). Niemal połowa (45,3%) wskazała<br />

na nierozumienie intencji. Znaczna grupa respondentów wymieniła:<br />

- niechęć ucznia, brak zaufania (36,7%);<br />

- brak dialogu między uczniem a nauczycielem (34,0%);<br />

- zamknięcie w sobie (32,7%);<br />

- negatywne nastawienie (29,3%).<br />

Część badanych wskazała na:<br />

- złe relacje między komunikującymi się (28,0%);<br />

- konflikt, lęk, strach (23,3%);<br />

- nieumiejętność słuchania (21,3%);<br />

- hałas, brak kontaktu emocjonalnego z uczniem (18,7%);<br />

- szumy komunikacyjne (17,3%);<br />

- poczucie osamotnienia (15,3%).<br />

Najmniej ankietowanych za czynniki zakłócające prawidłowy przebieg komunikacji<br />

uznało:<br />

- zastraszanie (13,3%);


Komunikacja na płaszczyźnie nauczyciel - uczeń 215<br />

- osobiste problemy, nerwowość (8,0%) oraz przerywanie wypowiedzi<br />

(8,0%);<br />

- krytykowanie wypowiedzi, ośmieszanie (6,7%);<br />

- brak porozumienia (5,3%).<br />

Większość respondentów jest zdania, że znaczenie dialogu we współczesnej<br />

edukacji jest kluczowe (80,7%). Wśród argumentów przemawiających za takim<br />

wyborem pojawiły się następujące opinie:<br />

- likwiduje barierę nauczyciel - uczeń (46,7%);<br />

- pozwala być naturalnym, otwartym w kontaktach z uczniami (45,3%);<br />

- stymuluje rozwój ucznia (36,7%);<br />

- zbliża partnerów rozmowy, uczy czynnego słuchania (34,7%);<br />

- pozwala na lepsze poznanie ucznia (29,3%);<br />

- przygotowuje młodego człowieka do życia w przyszłym społeczeństwie<br />

(28,7%);<br />

- wzmacnia zaufanie (21,3%);<br />

- ma wpływ na wyniki w nauce (21,3%);<br />

- pozwala ukierunkować pracę ucznia (18,7%);<br />

- pozwala zrozumieć postępowanie ucznia (17,3%);<br />

- pozwala być otwartym na problemy (17,3%);<br />

- sprzyja nawiązywaniu kontaktów (14,0%);<br />

- uczy kultury rozmowy (13,3%);<br />

- posiada największą wartość kształcącą wówczas, gdy jego przedmiotem<br />

są zagadnienia bliskie dziecku i ma charakter sytuacyjno-problemowy<br />

(12,7%).<br />

Istotą dialogu jest umiejętność czynnego słuchania, na co również zwrócili<br />

uwagę respondenci. Według ankietowanych umiejętność aktywnego słuchania<br />

przejawia się w:<br />

- koncentracji uwagi na osobie, której słuchamy (90,0%);<br />

- kontakcie wzrokowym (80,7%);<br />

- otwartości na inny niż własny punkt widzenia (66,7%);<br />

- dyskrecji i serdeczności (66,7%);<br />

- empatii (59,3%):<br />

- akceptacji uczuć (46,7%);<br />

- parafrazowaniu wypowiedzi nadawcy (45,3%);<br />

- rozumieniu znaczenia „języka ciała" (40,0%);<br />

- znajomość znaczenia własnego uśmiechu (30,7%).<br />

Duża grupa respondentów poprawia błędy po zakończeniu wypowiedzi<br />

ucznia (76,7%); w trakcie mówienia ucznia czyni to - 13,3% badanych, a 10,0%<br />

nauczycieli poprawia błędy uczniów w trakcie mówienia i po zakończeniu wypowiedzi,<br />

tłumacząc, że zależy od rodzaju błędu.<br />

Konkludując wyniki badań można stwierdzić, iż nauczyciele dostrzegają


216 Urszula Ordon, Edyta Skoczylas-Krotla<br />

bardzo duże znaczenie komunikacji w procesie dydaktyczno-wychowawczym<br />

oraz wykazują umiejętności komunikacyjne, które ułatwiają porozumiewanie się<br />

w relacji nauczyciel - uczeń. Indywidualne doświadczenia ucznia zdobywane<br />

poprzez przekaz werbalny i niewerbalny w procesie edukacyjnym, odpowiednio<br />

pokierowane przez nauczyciela umożliwiają dobre funkcjonowanie w grupie<br />

i gwarantują sprawne, skuteczne komunikowanie się z innymi, co stanowi ważne<br />

kryterium oceniania jednostki i podstawę do powierzania jej ról i funkcji społecznych.<br />

Toteż nauczyciele odgrywają znaczącą rolę w opanowaniu sprawności<br />

komunikacyjnych przez dziecko, zwłaszcza w klasach zintegrowanej edukacji<br />

wczesnoszkolnej, i tym samym stają się odpowiedzialni za jego skuteczne<br />

kontakty z otoczeniem.<br />

Podjęte badania miały również na celu określenie stanu wiedzy nauczycieli<br />

na temat form komunikowania się. Rezultaty badań wskazują na znajomość<br />

werbalnych i niewerbalnych form komunikowania oraz form ustnych i pisemnych<br />

wśród ankietowanych (100%). Nieco mniej badanych wskazało formy komunikowania<br />

bezpośrednie i pośrednie (80,7%). Ponad połowa ankietowanych<br />

zna formy jednokierunkowe i dwukierunkowe (59,3%), a 40,0% nauczycieli<br />

wskazało formalne i nieformalne. Z mniejszym wyborem spotkały się formy<br />

symetryczne i niesymetryczne (23,3%) oraz obronne i podtrzymujące (12,7%).<br />

Wśród form komunikowania niewerbalnego 100% respondentów wskazało<br />

kontakt wzrokowy, a 90,0% gestykulację.<br />

Ankietowani wymienili także kontakt fizyczny (76,7%) oraz mimikę twarzy<br />

(48,0%>). Nieco mniej sondowanych wybrało wygląd fizyczny (21,3%) i kanał<br />

wokalny (18,7%). Część nauczycieli wskazała również dźwięki paralingwistyczne<br />

(15,3%).<br />

Jak wykazały badania, najwięcej ankietowanych stosuje wzmocnienia werbalne<br />

pozytywne typu:<br />

- pochwała słowna: wspaniale, bardzo dobrze, świetnie, jestem zachwycona<br />

(66,7%);<br />

- zachęta do pracy (57,3%);<br />

- używanie zwrotów grzecznościowych: „bardzo proszę", „dziękuję", „jestem<br />

z Ciebie zadowolona" (43,3%);<br />

- ośmielanie (40,0%);<br />

- parafrazowanie (36,7%).<br />

Znaczna liczba respondentów (33,3%) nagradza uczniów, a dla 29,3% nauczycieli<br />

wzmocnieniem pozytywnym jest spokojna rozmowa, dialog. Mniejszy<br />

wybór (12,7%) uzyskały pochwała indywidualna i pochwała na forum klasy.<br />

Elementy komunikacji niewerbalnej stosowane przez nauczyciela w kontakcie<br />

z uczniami zostały przez nauczycieli oszacowane na poziomie bardzo wysokim.<br />

Respondenci za najważniejszy uznali uśmiech (100%), następnie podejście<br />

do ucznia (94,0%) i głaskanie (76,7%), kontakt wzrokowy (66,7%) oraz potaki-


Komunikacja na płaszczyźnie nauczyciel - uczeń 217<br />

wanie głową (65,3%)- Warto zaznaczyć, że 28,7% ankietowanych stosuje jeszcze<br />

inne elementy komunikacji niewerbalnej w kontakcie z uczniami.<br />

Respondenci spośród podanych dyscyplinujących sygnałów niewerbalnych<br />

stosowanych na zajęciach za najbardziej pożądany uznali gest wyciszenia - palec<br />

na ustach (94,0%) oraz pukanie przedmiotem w biurko (46,7%). Trzecie<br />

miejsce zajmuje uderzenie ręką w biurko (34,0%), a czwarte wskazanie palcem<br />

uczniów rozmawiających (21,3%).<br />

Respondenci stymulują uczniów do wypowiadania się zarówno w sposób<br />

werbalny, jak i niewerbalny. Wśród wzmocnień werbalnych pojawiły się sformułowania:<br />

- pomyśl i powiedz (48,0%);<br />

- proszę zastanów się i powiedz (45,3%);<br />

- dobrze ... rozumiem (45,3%);<br />

- spróbuj odpowiedzieć (26,7%);<br />

- parafrazowanie (23,3%);<br />

- tak ładnie potrafisz odpowiadać (21,3%);<br />

- zastanów się, na pewno wiesz (18,7%);<br />

- świetnie to robisz (17,3%).<br />

Jako niewerbalne sposoby stymulowania uczniów do wypowiadania się nauczyciele<br />

wymieniali:<br />

- uśmiech (66,7%);<br />

- kontakt wzrokowy (59,3%);<br />

- potakiwanie (45,3%);<br />

- podejście do ucznia (34,0%);<br />

- wskazanie ręką (30,7%);<br />

- gest (28,0%);<br />

- dotyk (12,7%).<br />

Z uzyskanych danych wynika, że zdecydowana większość respondentów<br />

(74,7%) uważa komunikację werbalną i niewerbalną za jednakowo ważną, 17,3%<br />

wyżej ceni komunikację niewerbalną, a 8,0% werbalną.<br />

Respondenci dostrzegają znaczenie komunikacji niewerbalnej. Ponad połowa<br />

badanych (58,7%) uważa, że uśmiech i dobry gest są często ważniejsze niż<br />

słowo. Nieco mniej badanych (46,7%) twierdzi, że dzieci są bardzo wrażliwe<br />

i czujne nie tylko na słowa, ale również na gesty, mimikę swojego nauczyciela.<br />

Wśród innych argumentów potwierdzających ważność komunikacji niewerbalnej<br />

pojawiły się następujące oceny:<br />

- wprowadza atmosferę skupienia i zainteresowania (18,7%);<br />

- mobilizuje, uspokaja (23,3%);<br />

- ułatwia lepszy kontakt między nauczycielem i uczniem (45,3%);<br />

- pomaga odczytać intencje, stosunek do drugiej osoby na podstawie obserwacji<br />

zachowania (33,3%);


218 Urszula Ordon, Edyta Skoczylas-Krotla<br />

- aktywizuje uczniów nieśmiałych, zawstydzonych (36,7%);<br />

- pomaga poznawać emocje zarówno ucznia, jak i nauczyciela (17,3%);<br />

- jest sposobem przekazywania informacji dla ucznia o nauczycielu i odwrotnie<br />

- stan zdrowia, nastrój (12,7%);<br />

- pomaga zrozumieć polecenia nauczyciela nie przeszkadzając w pracy innym<br />

(36,7%).<br />

Przeprowadzone badania dowodzą, że nauczyciele znają i stosują wszelkie<br />

formy kontaktu słownego i pozasłownego, co świadczy o tym, iż kontakt społeczny,<br />

który tworzy swoista komunikacja werbalna i niewerbalna nauczyciela<br />

ma wpływ na rozwój aktywności twórczej dziecka, a zatem na osiąganie coraz<br />

lepszych wyników edukacyjnych.<br />

W celu stwierdzenia, czy i w jakim stopniu nauczyciele dostrzegają potrzebę<br />

samooceny, efektywnego doskonalenie się oraz jak oceniają wysiłki i efekty<br />

swoich działań zapytano ich, czy dokonują samooceny własnych umiejętności<br />

w zakresie porozumiewania się z uczniami. Z badań wynika, że 80,7% nauczycieli<br />

dokonuje samooceny, 14,0% nie podejmuje takich działań.<br />

Nauczyciele stosują różnorodne sposoby służące ocenie własnych umiejętności<br />

komunikacyjnych. Najczęściej stosowanym jest ankieta skierowana do<br />

uczniów (74,7%), ponad połowa ankietowanych odwołuje się do analizy wyników<br />

uzyskanych po zakończeniu bloku tematycznego (57,3%) oraz do analizy<br />

treści postępowania na podstawie nagrania magnetofonowego i odtworzenia zapisu<br />

wideofonicznego własnych zajęć (48,0%). Stanowi to dobrą prognozę na<br />

przyszłość, ponieważ nauczyciel rzetelnie badający oraz oceniający własne zajęcia,<br />

wprowadza doń innowacje i staje się nauczycielem kreatywnym.<br />

Ważnym źródłem informacji w dokonywaniu samooceny według respondentów<br />

są własne przemyślenia (36,7%) oraz rozmowy z uczniami (30,7%). Natomiast<br />

na znaczenie wyciągania wniosków typu „Czy osiągnęłam swój cel" wskazało<br />

32,7% badanych. Zdaniem sondowanych wartość diagnostyczną może mieć<br />

również ankieta skierowana do rodziców (21,3%).<br />

Wobec powyższych danych można stwierdzić, że w ewaluacji nauczyciela<br />

istotne jest wykorzystanie informacji zwrotnych od wszystkich uczestników procesu<br />

edukacyjnego - uczniów, rodziców, innych nauczycieli i od samych siebie.<br />

Znaczna część respondentów (36,7%) ocenia swoje umiejętności komunikacyjne<br />

jako bardzo dobre, a 63,3% uznaje je za dobre.<br />

Określając własne niedociągnięcia, badane wskazały na:<br />

- brak czasu (29,3%);<br />

- zbytnie gadulstwo (17,3%);<br />

- małą precyzyjność (8,0%).<br />

Wśród przyczyn wymieniono:<br />

- nerwowość (26,7%);<br />

- ograniczoną cierpliwość (18,7%);


Komunikacja na płaszczyźnie nauczyciel - uczeń 219<br />

- temperament (10,0%);<br />

- własne rozterki (6,7%).<br />

Analiza materiału badawczego wykazała, że ponad połowa respondentów<br />

szuka informacji dotyczących doskonalenia procesu komunikowania się w książkach.<br />

Wśród wymienionych znalazły się pozycje: T. Gordona Wychowanie bez<br />

porażek\ A. Faber, E. Mazlish Jak mówić, żeby dzieci nas słuchały. Jak słuchać,<br />

żeby dzieci do nas mówiły. Jest to w pełni uzasadnione, gdyż oba tytuły opisują<br />

zasady wychowawcze, które wyrastają z psychologii komunikacji. Podają cenne<br />

wskazówki oraz ćwiczenia ułatwiające opanowanie sztuki komunikowania<br />

się z dzieckiem opartej na empatii, zrozumieniu, szacunku i aktywnym słuchaniu,<br />

co jest podstawą skutecznego porozumiewania się. Wśród badanych dużą<br />

popularnością cieszą się czasopisma (47,3%), literatura (29,3%) oraz warsztaty<br />

metodyczne i kursy (21,3%), dzięki którym respondenci podnoszą poziom<br />

własnych umiejętności i wiedzy z zakresu komunikacji. Nieco mniej badanych<br />

wskazało publikacje metodyczne (20,0%). Do własnej praktyki odwołuje się<br />

17,3% osób uzasadniając tym, iż przebywanie z dziećmi, życie ich problemami,<br />

dzielenie smutku i radości to ważne doświadczenie z zakresu komunikacji<br />

interpersonalnej. Natomiast 8,0% respondentów jako źródło informacji wskazała<br />

prasę.<br />

W celu zebrania informacji na temat umiejętności komunikacyjnych nauczycieli,<br />

badaniom poddano 56 uczniów klas III, wobec których zastosowano wywiad<br />

oraz technikę zdań niedokończonych.<br />

Uzyskane w czasie wywiadu z uczniami wyniki wskazują, iż wśród wymienionych<br />

przymiotów nauczyciela znalazły się cechy związane z komunikacją<br />

werbalną oraz niewerbalną. Za najbardziej pożądaną cechę badani uznali: pogodę<br />

ducha, uśmiech (51,7%). Nieco mniej uczniów (42,8%) wskazało na sposób<br />

mówienia - ładnie mówi. Wymieniono także cechy: dobra (37,5%), serdeczna<br />

(30,3%), cierpliwa (21,4%), miła (26,7%), wesoła (16,0%), sprawiedliwa (10,7%).<br />

Oczekiwania uczniów odnoszące się do osoby nauczyciela wynikają z analizy<br />

testu zdań niedokończonych. Jej wyniki przedstawione są poniżej.<br />

Lubię, gdy pani: śmieje się (15), żartuje (4), czyta książki (9), stawia dobre<br />

oceny (6), nie zadaje lekcji (4), nie złości się (3), jest szczęśliwa (5), chwali mnie<br />

(7), śpiewa z nami piosenki (5), prosi mnie do tablicy (6), opowiada różne historie<br />

(14), jest zadowolona (2), rozmawia z nami (8), nie krzyczy (9).<br />

Chciałbym, aby pani: zawsze nas uczyła (8), była zdrowa (4), nie chorowała<br />

(6), nie denerwowała się (8), nie krzyczała (12), czytała więcej książek (11), była<br />

spokojna (7), lubiła nas (2), chwaliła mnie za pracę (4), nie stała przy tablicy<br />

(3), śmiała się (3), wstawiała mi szóstki (3), nie zadawała prac domowych (6),<br />

odeszła (1), chodziła z nami na wycieczki (4), była wesoła (7), była ładna (2).<br />

Jestem zadowolony bo: dostaję dobre oceny (17), bo pani jest zdrowa i wesoła<br />

(4), pani jest z nami (5), mamy dobrą panią (8), pani jest uśmiechnięta (9), pani


220 Urszula Ordon, Edyta Skoczylas-Krotla<br />

mnie chwali (5), mam miłą panią (4), mam w klasie koleżanki (2), mam kolegów<br />

(3), jest przerwa (1).<br />

Uzyskane wyniki wskazują, iż cechy związane z komunikacją zajmują ważne<br />

miejsce wśród ogółu pożądanych przez uczniów cech nauczycieli. Świadczą<br />

0 tym zarówno dane uzyskane w czasie wywiadu z uczniami, jak i analiza dopełnień<br />

zdań z testu zdań niedokończonych.<br />

Nauczyciele powinni odznaczać się umiejętnościami w zakresie komunikacji<br />

werbalnej (ładnie mówi), jak również cechami właściwymi komunikacji niewerbalnej<br />

(uśmiechnięta, umalowana). Dzieci lubią, gdy pani stosuje afirmacje<br />

słowne (chwali mnie, chwali za pracę), spokojnie zwraca się do uczniów, rozmawia<br />

z nimi i nie krzyczy.<br />

Z podanego zestawienia wynika, że duża liczba badanych z osobą nauczyciela<br />

kojarzy wyraz uśmiechnięta (78,6%), dalej pojawia się określenie: sprawiedliwa<br />

(55,4%), cierpliwa (42,8%), serdeczna (41,1%), przyjazna (37,5%), wzbudza<br />

zaufanie (33,9%), ładnie mówi (30,4%), pomysłowa (28,6%). Tylko dwojgu<br />

uczniom co stanowi (3,5%) z osobą nauczyciela kojarzą się wyrazy: obojętna<br />

1 krzykliwa.<br />

Jak wynika z zebranych danych, zdecydowana większość badanych (83,9%)<br />

twierdzi, że ich nauczyciel jest doskonały. Tylko 16,1% ocenia swojego nauczyciela<br />

jako dobry. Optymistycznie wygląda brak oceny negatywnej, co świadczy<br />

o zadowoleniu dzieci z pracy ich nauczyciela.<br />

Kolejne informacje zdobyte podczas wywiadu z badanymi dotyczyły opinii<br />

uczniów związanych z kinetyką nauczyciela (komunikowaniem niewerbalnym<br />

obejmującym takie elementy, jak: mimika, kontakt wzrokowy, poruszanie się,<br />

kontakt z uczniem oraz cechy ogólne języka).<br />

W badaniach pominięto proksemikę (przestrzenna odległość między ludźmi,<br />

którzy wchodzą ze sobą w interakcję) ze względu na trudności w uzyskaniu<br />

opinii uczniów.<br />

Z badań wynika, że 69,6% respondentów charakteryzując zachowania niewerbalne<br />

nauczyciela podczas odpowiedzi ucznia wskazuje uśmiech; kontakt<br />

wzrokowy zauważa (32,1%) badanych. Według 25% dzieci nauczyciel kiwa głową,<br />

a ponad 3,5% uczniów uważa, że pani nie reaguje na ich wypowiedź.<br />

Biorąc pod uwagę płeć badanych uczniów, można stwierdzić, iż dziewczęta<br />

wyżej oceniają takie cechy zachowania niewerbalnego nauczyciela, jak: kiwanie<br />

głową (28,5%), uśmiechanie się (82,8%). Natomiast chłopcy wyżej oceniali:<br />

patrzenie na ucznia (42,8%), uśmiechanie się (47,6%). Powyższe dane wskazują,<br />

iż w wypowiedziach uczniów (zarówno dziewcząt, jak i chłopców) za najważniejszy<br />

został uznany uśmiech nauczyciela. Cecha ta najlepiej ułatwia nawiązanie<br />

kontaktu z uczniami, a tym samym wpływa na wzajemne ustosunkowanie<br />

się nauczyciela i ucznia. Wywołana uśmiechem miła atmosfera i radość<br />

potęgują chęć dziecka do poznania działania, kontaktowania się z ludźmi.


Komunikacja na płaszczyźnie nauczyciel - uczeń 221<br />

Uśmiech nauczyciela stanowi wyraz jego optymistycznej postawy życiowej, co<br />

nie pozostaje bez znaczenia dla efektów jego pracy dydaktycznej.<br />

Uczniowie trafnie spostrzegają niewerbalne formy komunikowania nauczyciela.<br />

Za najważniejsze uznali cechy związane z kinetyką: podchodzi do ucznia<br />

(64,3%), nachyla się nad uczniem (48,2%), głaszcze ucznia (33,9%).<br />

Również zdania w teście zdań niedokończonych uczniowie uzupełniali cechami<br />

niewerbalnego komunikowania się nauczyciela.<br />

Pani podchodzi do mnie: uspokaja (6), pochyla się (8), uśmiecha się (12),<br />

głaszcze mnie (11).<br />

Nie chciałbym nigdy, aby pani: była smutna (22), płakała (8), odeszła (16),<br />

chorowała (19), była zła (9).<br />

Według 92,9% badanych, nauczyciele utrzymują kontakt wzrokowy z uczniami,<br />

co ma dla nich dużą moc gratyfikacyjną. Tylko 7,1% dzieci uważa, że nauczyciel<br />

nie patrzy na odpowiadającego ucznia. Natomiast 80,4% uczniów lubi kontakt<br />

wzrokowy z nauczycielem, a 19,6% badanych nie lubi wymiany spojrzeń.<br />

Porównując wyniki badań można stwierdzić, że bliskość nauczyciela w stosunku<br />

do uczniów została przez badanych oszacowana na poziomie średnim.<br />

W opinii 46,4% uczniów nauczyciel stoi lub siada blisko nich, a ponad połowa<br />

(53,6%) twierdzi, iż nauczyciel nie utrzymuje kontaktu z uczniami. Dane wskazują,<br />

że bliski kontakt z nauczycielem jest podopiecznym bardzo potrzebny.<br />

Potwierdzeniem tego wniosku są również wyniki testu zdań niedokończonych:<br />

Chciałbym siedzieć: obok pani (16), blisko pani (8), przy biurku pani (8),<br />

w pierwszej ławce (14), na swoim miejscu (3).<br />

Ankietowani wypowiedzieli się również na temat języka i sposobu mówienia<br />

nauczyciela. Szczególnie ważne stają się takie właściwości jego mowy, jak:<br />

poprawna dykcja, akcentowanie różnymi środkami myśli przewodnich. Wobec<br />

tego nauczyciel powinien posługiwać się takim językiem, którego cechy nie będą<br />

odwracać uwagi uczniów od treści wypowiedzi, który nie będzie powodował<br />

błędnych informacji (jak to ma miejsce przy mówieniu cichym lub niewyraźnym),<br />

a także nie będzie ani monotonny, ani męczący. Wśród oczekiwanych przez<br />

uczniów cech dotyczących operowania językiem mówionym znalazły się: mówi<br />

powoli (42%), ładnie mówi (39,2%), wyraźny głos (30,4%), mówi spokojnie<br />

(28,5%), miły głos (21,4%), mówi głośno (14,2%), poprawnie wymawia (12,5%).<br />

Informacji na temat oczekiwań uczniów dotyczących cech języka nauczyciela<br />

dostarczyły również dane uzyskane w teście zdań niedokończonych.<br />

Nauczyciel powinien mówić...: powoli (25), głośno (14), wyraźnie (16),<br />

dokładnie (3), spokojnie (18), zrozumiale (9).<br />

Chciałbym, aby pani...: nie krzyczała (12), czytała nam więcej książek (11),<br />

nie denerwowała się (8).<br />

Lubię, gdy pani...: czyta książki (9), opowiada różne historie (14), śpiewa (5),<br />

nie krzyczy (9), rozmawia (8).


222 Urszula Ordon, Edyta Skoczylas-Krotla<br />

Przeszkadza mi, gdy pani...: krzyczy (13), denerwuje się (7), złości się (6),<br />

jest zła (2), jest smutna (5).<br />

Jest mi przykro, gdy nasza pani...: krzyczy (6), płacze (7), jest smutna (21),<br />

denerwuje się (3).<br />

Powyższe dane wskazują, iż najbardziej oczekiwane przez dzieci jest to, aby<br />

pani nie krzyczała i nie denerwowała się. Ponownie zostało potwierdzone znaczenie<br />

cech niewerbalnego komunikowania nauczyciela, które są wskaźnikami<br />

emocji. Środkami służącymi do przekazywania warstwy emocjonalnej jest: barwa<br />

głosu, intonacja, siłą głosu.<br />

Jak wykazały badania, cechy języka mówionego nauczyciela są - zdaniem<br />

uczniów - bardzo ważną kategorią cech komunikacji niewerbalnej nauczycieli.<br />

W związku z tym, nauczyciele powinni zdać sobie sprawę z własnych możliwości<br />

operowania głosem, uświadomić sobie, jaki wpływ wywiera ona na<br />

uczniów i stale pracować nad jego doskonaleniem.<br />

Uczniowie wypowiedzieli się również, co przeszkadza im w sposobie mówienia<br />

nauczyciela i co w nim zmieniliby. 82,2% badanych nie dostrzega w sposobie<br />

mówienia nauczyciela cech negatywnych. 7,1% respondentów za negatywny<br />

element w procesie mówienia uznało krzyk, 5,3% - zdenerwowanie. Dzieci negatywnie<br />

oceniają przerywanie wypowiedzi (3,6%) oraz złość (1,8%).<br />

Analiza powyższych wypowiedzi wskazuje, że zdecydowana większość<br />

badanych (94,6%) nie chce nic zmieniać w sposobie mówienia swojego nauczyciela.<br />

Tylko nieliczni badani dokonaliby korekty w tonie głosu: mniej krzyku<br />

(3,6%), unikanie zbytniej monotonii (1,8%).<br />

Kolejne informacje uzyskane podczas wywiadu związane były z interakcją<br />

nauczyciel - uczeń, a dotyczyły rozmów nauczyciela z uczniem, zachęcania do<br />

rozmowy, zadawania pytań nauczycielowi oraz umiejętności słuchania tego, co<br />

uczeń ma do powiedzenia. 83,9% badanych uważa, że nauczyciel stymuluje ich<br />

do rozmowy. Natomiast pozostali (16,1%) są odmiennego zdania, według nich<br />

nauczyciel nie zachęca uczniów do prowadzenia rozmów. 69,6% dzieci twierdzi,<br />

iż lubi zadawać pytania nauczycielowi. Odmienną opinię wyraziło 30,4%<br />

uczniów.<br />

Z zebranych danych wynika, że 62,5% badanych uważa, iż nauczyciel odpowiada<br />

na wszystkie pytania zadane przez uczniów, natomiast 37,5% uczniów<br />

jest odmiennego zdania.<br />

Większość badanych (94,6%) jest zdania, że nauczyciel wykazuje zainteresowanie<br />

tym, co dziecko ma do powiedzenia. Pozostałe osoby (5,4%) twierdzą,<br />

że nauczyciel nie słucha tego, co uczeń mówi.<br />

Wywiad pozwolił na ocenę przez badanych interakcji na poziomie nauczyciel<br />

- uczeń związanych z odpowiedzią ucznia.<br />

Informacje na ten temat dotyczyły następujących zagadnień:<br />

- czy pani pyta ucznia, kiedy się zgłasza;


Komunikacja na płaszczyźnie nauczyciel - uczeń 223<br />

- czy daje dość czasu na odpowiedź;<br />

- czy chwali za ładną odpowiedź;<br />

- jakie emocje towarzyszą uczniowi w chwili wywoływania do odpowiedzi;<br />

- jakie jest zachowanie nauczyciela i ucznia związane z niepoprawną wypowiedzią<br />

ucznia.<br />

Z ogółu badanych, 83,9% twierdzi, że nauczyciel pyta uczniów zgłaszających<br />

się do odpowiedzi, natomiast 16,1% dzieci uważa, że nauczyciel nie wzywa<br />

do odpowiedzi uczniów chętnych, aktywnych. 80,4% badanych twierdzi, iż<br />

nauczyciel daje im dosyć czasu na odpowiedź. Według 19,6% uczniów czas na<br />

odpowiedź jest zbyt krótki.<br />

Z analizy liczebności wyborów wynika, iż 94,6% badanych twierdzi, że<br />

nauczyciel chwali uczniów za ładną wypowiedź. Tylko 5,4% uczniów wskazuje,<br />

iż nauczyciel nie okazuje aprobaty za prawidłową odpowiedź.<br />

U większości badanych (37,5%) nie występują żadne emocje w chwili wywołania<br />

do odpowiedzi; 30,3% uczniów przeżywa radość z powodu tego, że<br />

nauczyciel ich pyta. Pozostałym badanym towarzyszą różne emocje podczas<br />

wywołania do odpowiedzi: niepewność (17,8%), zdenerwowanie (16,1%), strach<br />

(10,7%) oraz lęk (8,9%). Żadne dziecko nie wymieniło uczucia wstydu.<br />

Sposoby poprawiania błędów w wypowiedziach ucznia przez nauczyciela<br />

badani interpretują w następujący sposób: większość uczniów (67,9%) twierdzi,<br />

iż nauczyciel czeka aż uczeń skończy wypowiedź i omawia popełnione błędy;<br />

według 25% dzieci nauczyciel przerywa wypowiedź ucznia poprawiając błędy;<br />

7,1% badanych stwierdza, że nauczyciel nie reaguje na popełnione w wypowiedziach<br />

błędy.<br />

Wyniki badań świadczą, iż charakteryzowanej populacji towarzyszą różnego<br />

rodzaju emocje w chwili przerwania przez nauczyciela wypowiedzi ucznia i poprawiania<br />

jego błędów. Wyjątek stanowi 37,5% uczniów, u których nie występują<br />

przedstawione objawy w chwili przerwania wypowiedzi. U pozostałych stwierdzono:<br />

wstyd (31,3%), zdenerwowanie (16,1%), złość (14,3%), strach (1,8%).<br />

Chcąc ocenić działania nauczyciela związane ze stymulowaniem uczniów<br />

do twórczego wypowiadania się nawiązywania kontaktów oraz ze stwarzaniem<br />

warunków do sprawnego przebiegu procesu komunikowania się uczniów zadano<br />

badanym kilka pytań dotyczących: zaufania do swojego nauczyciela, akceptacji<br />

odczuć i opinii ucznia, rozwijania i wyjaśniania pomysłów lub krytykowania<br />

oraz fakt czy nauczyciel ośmiela i nagradza uczniów.<br />

Analiza danych pozwala na stwierdzenie, iż badani w większości (98,2%)<br />

wykazują bardzo wysoki stopień zaufania do nauczyciela, tylko 1,8% dzieci jest<br />

odmiennego zdania.<br />

Duża część badanych (92,9%) uważa, iż nauczyciel akceptuje odczucia i opinie<br />

uczniów. Pozostała część badanych 7,1% twierdzi, że nauczyciel nie aprobuje<br />

odczuć i opinii uczniów.


224 Urszula Ordon, Edyta Skoczylas-Krotla<br />

Zdecydowana większość badanych (96,4%) twierdzi, iż nauczyciel pomaga<br />

w wyjaśnianiu i rozwijaniu pomysłów ucznia. Tylko 3,6% uczniów uważa, że<br />

nauczyciel nie aktywizuje uczniów do twórczej działalności.<br />

Analizując wypowiedzi badanych na temat krytykowania poglądów ucznia<br />

przez nauczyciela można stwierdzić, że 78,6% dzieci wyraża się pozytywnie,<br />

co znaczy, że nauczyciel nie krytykuje poglądów ucznia. 21,4% jest odmiennego<br />

zdania.<br />

Większość badanych (73,2%) twierdzi, iż nauczyciel nagradza i ośmiela<br />

uczniów, pozostali (26,8%) reprezentują odmienny pogląd.<br />

Następne pytanie dotyczyło kwestii zakłóceń w porozumiewaniu się nauczyciela<br />

z uczniem. Jak wynika z badań przyczyny takowych zakłóceń mają różne<br />

źródła. Respondenci wskazali na:<br />

- szybką mowę nauczyciela (42,9%);<br />

- niezgodność słów z gestami (26,8%);<br />

- brak powtórzeń trudniejszych fragmentów (12,5%);<br />

- używanie niezrozumiałych słów (19,6%);<br />

- niewyraźne mówienie (16%).<br />

W konkluzji przeprowadzonych badań można stwierdzić, że zdecydowana<br />

większość uczniów pozytywnie ocenia zarówno werbalne, jak i niewerbalne<br />

umiejętności komunikacyjne nauczycieli. Jest jednak niewielka grupa uczniów,<br />

która ocenia negatywnie proces porozumiewania się w relacji nauczyciel - uczeń.<br />

Z przeprowadzonej z badanymi rozmowy można wnioskować, iż są to uczniowie<br />

„zamknięci w sobie", odrzuceni przez rówieśników, samotni, zagubieni i to<br />

jest główną przyczyną unikania interakcji z nauczycielem. Osobom tym właśnie<br />

nauczyciele powinni poświęcić jak najwięcej uwagi, by zdobyć ich zaufanie.<br />

Pozwoli to na współuczestniczenie w procesie edukacyjnym, zmniejszenie odległości<br />

pomiędzy nauczycielem a uczniami oraz rozszerzenie możliwości wzajemnej<br />

komunikacji. W opinii 10,7% badanych nauczyciel przerywa uczniom<br />

w trakcie mówienia, co również stanowi źródło zakłóceń w porozumiewaniu się.<br />

Natomiast 8,9% uczniów twierdzi, że dystans tworzy brak poczucia humoru u nauczyciela,<br />

stwarza dystans, co stanowi kolejną trudność w nawiązywaniu kontaktu<br />

werbalnego. W odczuciu 5,4% uczniów zakłóceniem jest też zbyt wolne<br />

mówienie przez nauczyciela.<br />

Na podstawie analizy przeprowadzonych badań można wysunąć następujące<br />

wnioski:<br />

- Nauczyciele odgrywają znaczącą rolę w opanowaniu sprawności komunikacyjnych<br />

przez dziecko i tym samym stają się odpowiedzialni za jego<br />

skuteczne kontakty z otoczeniem.<br />

- Umiejętne kontrolowanie spójności komunikatów wysyłanych werbalnie<br />

i niewerbalnie oraz dostarczanie i odbieranie informacji zwrotnych


Komunikacja na płaszczyźnie nauczyciel - uczeń 225<br />

ułatwia proces porozumiewania się, realizację zadań dydaktycznych, wychowawczych<br />

i organizacyjnych.<br />

Bazą do budowania skutecznej komunikacji jest stosowanie na zajęciach<br />

zarówno form werbalnych, jak i niewerbalnych, co ułatwia lepszy kontakt<br />

między nauczycielem a uczniem, wpływa na rozwój aktywności<br />

twórczej uczniów, a zatem na osiąganie coraz lepszych efektów edukacyjnych.<br />

Doskonalenie kompetencji komunikacyjnych, ciągła ewaluacja siebie to<br />

podstawowe zadanie nauczyciela we współczesnej edukacji, które pozwala<br />

rokować nadzieje, iż upowszechnienie systemów przekazu informacji,<br />

dostęp do nowych technologii informatycznych i komunikacyjnych<br />

oraz umiejętność korzystania z nich będą przekazywane dziecku już od<br />

najmłodszych lat.<br />

Uczniowie dostrzegają pozytywne i negatywne aspekty procesu komunikowania<br />

się, co stanowi dla nauczycieli wskazówkę, iż wszelkie ich<br />

działania są przez uczniów obserwowane i odpowiednio odbierane. Nauczyciele<br />

powinni zatem ciągle pracować nad doskonaleniem form porozumiewania<br />

się, wszechstronnie rozwijać siebie i swoją osobowość, nie<br />

tylko poprzez wyuczone techniki edukacyjne, ale również przez swoje<br />

osobiste doświadczenia, wypracowany własny styl i filozofię życia.<br />

Wyniki badań potwierdzają zasadność podejmowanego tematu związanego<br />

z istotnym znaczeniem komunikacji w procesie edukacji na różnych<br />

poziomach kształcenia. Wyniki te stanowią w zamierzeniu autorek<br />

przyczynek do dalszych badań nad omawianym zagadnieniem, które<br />

niewątpliwie jest jednym z ważniejszych, warunkujących efektywność<br />

nauczania i wychowania młodego pokolenia.


R E C E N Z J E I N O T Y<br />

<strong>Mazowieckie</strong> <strong>Studia</strong> <strong>Humanistyczne</strong><br />

Nr 1-2, 2003<br />

Marta Brodala, Anna Lisiecka, Tadeusz Ruzikowski, Przebudować człowieka.<br />

Komunistyczne wysiłki zmiany mentalności. <strong>Studia</strong> pod red. prof. Marcina<br />

Kuli, Wydawnictwo TRIO, Warszawa 2001, str. 373<br />

Na recenzowaną książkę złożyły się prace magisterskie, przygotowane pod<br />

kierunkiem profesora Marcina Kuli w Instytucie Historycznym Uniwersytetu<br />

Warszawskiego. Jak pisze we wstępie ich promotor łączy je zainteresowanie<br />

dążeniami do ukształtowania nowego człowieka, wcielanymi w życie po II wojnie<br />

światowej w Polsce. Ze względu na wagę tej problematyki dla funkcjonowania<br />

komunistycznego systemu władzy jej podjęcie wydaje się ważne i ze wszech<br />

miar potrzebne. Spróbujmy więc odpowiedzieć na pytanie, jak poradzili sobie<br />

z tym zadaniem młodzi badacze.<br />

Największy z zamieszczonych tekstów, autorstwa Marty Brodali, nosi tytuł:<br />

Propaganda dla najmłodszych w latach 1948-1956. Instrument stalinowskiego<br />

wychowania. Autorka oparła swoje studium głównie na kwerendzie niektórych<br />

materiałów źródłowych Ministerstwa Oświaty przechowywanych w Archiwum<br />

Akt Nowych, lekturze wybranych tytułów czasopism adresowanych do dzieci<br />

i ich wychowawców oraz literaturze dziecięcej i istniejących opracowaniach. Jak<br />

pisze we wstępie, próbowała przyjrzeć się „bliżej wychowaniu dzieci w okresie<br />

polskiego stalinizmu. Interesowała mnie nie tylko działalność państwa i decyzje<br />

podejmowane na najwyższym szczeblu, ale także, a może przede wszystkim [sic!],<br />

nowe koncepcje pedagogiczne, metody wychowawcze i propaganda skierowana<br />

bezpośrednio do dzieci poprzez książki, pisma, a nawet zabawki. Praca ma ukazać<br />

intencje tego systemu wychowawczego. Przedstawiałam więc najczęściej<br />

zamierzenia władzy i pewien ideał wychowawczy, mniej skupiłam się na jego<br />

wdrażaniu i problemach, na jakie natrafiał" (s. 17).<br />

Aby wykonać tak postawiony plan badań autorka zajęła się przede wszystkim<br />

analizą treści wychowawczych, jakie można odnaleźć zarówno w aktach normatywnych<br />

Ministerstwa Oświaty, jak i czasopismach dziecięcych („Płomyczek",<br />

„Świerszczyk"). Na tej podstawie rekonstruuje zarysowany w nich obraz Polski,<br />

przyjaciół i wrogów oraz bohaterów. Słusznie zauważa, że jednym z najważniejszych<br />

założeń systemu było „rozciągnięcie kontroli nad wszystkimi dziedzinami<br />

życia. W dziedzinie oświaty i opieki nad dzieckiem oznaczało to stworzenie »jednolitego<br />

frontu« wychowawczego, który obejmowałby przedszkole, szkołę, pla-


228 Recenzje i artykuły recenzyjne<br />

cówki wychowania pozaszkolnego, domy dziecka, a także organizację dziecięcą.<br />

Od ukończenia trzeciego roku życia dziecko dostawało się w tryby wychowania<br />

państwowego, które miało przekazać jednolity obraz świata i wpajać »jedynie<br />

słuszne« wartości" (s. 34).<br />

Cytowane przez nią teksty dobrze uzasadniają tę ciągłość oddziaływania<br />

wychowawczego. Zarysowany obraz intencji władz w tym względzie i prób<br />

wcielania w życie idei komunistycznych jest bardzo sugestywny. Oczywiście<br />

można go byłoby uzupełnić, ale to wymagałoby kwerendy dużo głębszej. Przykładowo<br />

przy okazji opisu metod indoktrynacji na koloniach letnich i innych<br />

formach letniego wypoczynku dzieci i młodzieży warto wskazać na rolę, jaką<br />

w tym dziele miały spełniać szczególnie uroczyście celebrowane obchody 22 lipca.<br />

Ponadto warto byłoby zastanowić się nad motywami, które skłaniały władze<br />

oświatowe do stosowania na koloniach pewnych form obrzędowości harcerskiej,<br />

przy zupełnym odejściu od idei skautingu i reakcyjnego „badenpowellizmu".<br />

Problemem generalnym, jaki nasuwa się przy lekturze tekstu Marty Brodali<br />

jest kwestia powszechności opisywanych procedur indoktrynacyjnych. Czy<br />

- przykładowo - fakt prowadzenia w niektórych szkołach tzw. narad produkcyjnych<br />

z udziałem uczniów, wychowawców i rodziców i podejmowania na nich<br />

z dzisiejszego punktu widzenia dość kuriozalnych decyzji (s. 55) można traktować<br />

jako wyraz „nadgorliwości" uczestników czy ówczesną normę? Pytań takich<br />

nasuwa się więcej przy okazji czytania poszczególnych fragmentów recenzowanej<br />

pracy. Ponadto wydaje się, iż młoda autorka winna zwrócić baczniejszą<br />

uwagę na kontekst społeczno-polityczny analizowanych wydarzeń. Zniuansowanie<br />

niektórych elementów narracji jest jednak niemożliwe bez bardziej rozbudowanej<br />

kwerendy źródłowej. Przykładowo obraz propagandowy Francji przedstawiony<br />

w trzech akapitach na s. 150 jest daleko za ogólnikowy. Fakt, że użyto<br />

dla jego naszkicowania wyjątków z tekstów z 1949 i 1951 r. skłania do poszukiwania<br />

odpowiedzi na pytanie, jaką rolę w jego kształtowaniu mogło odegrać rozpoczęte<br />

w 1949 r. napięcie w stosunkach polsko-francuskich? 1<br />

Wreszcie do polemiki skłaniają niektóre z końcowych wniosków autorki,<br />

która odpowiadając na zadane przez siebie pytanie, czy „stalinowskie wychowanie<br />

miało jakieś jasne strony?" odpowiada: „Najczęściej wymieniany przez<br />

obrońców systemu jest niewątpliwy awans społeczny dzieci z tzw. nizin społecznych.<br />

A poza tym? Na pewno liczne przedszkola ułatwiały życie ówczesnym<br />

kobietom [...] Prowadzone powszechnie zajęcia pozalekcyjne też mogły sprzyjać<br />

rozwojowi dzieci, ale z drugiej strony obowiązkowe czyny społeczne zabierały<br />

czas potrzebny na naukę". Wydaje się, że samo sformułowanie pytania jest<br />

na tyle nieprecyzyjne, że utrudnia udzielenie w miarę wyczerpującej na nie opo-<br />

1 Zob. na ten temat m.in. D. Jarosz, M. Pasztor, Robineau, Bassaler i inni. Z dziejów stosun-<br />

ków polsko-francuskich w latach 1948-1953, Toruń 2001.


229 Recenzje i artykuły recenzyjne<br />

wiedzi. Jak ma się stalinowskie wychowanie do rozwoju sieci przedszkoli {nota<br />

bene wcale nie tak gęstej, jak wynikałoby z tego sformułowania autorki) czy do<br />

awansu społecznego? Obawiam się, że związek nie musi być bynajmniej bezpośredni.<br />

Nastąpiło tu pewne pomieszanie planów i znaczeń. Trudno się ponadto<br />

zgodzić ze sformułowaniem, iż „stalinizm i późniejsze dekady socjalizmu w Polsce<br />

doprowadziły do wzmocnienia więzi rodzinnych i przyjacielskich". Co do<br />

późniejszych dekad, to wniosek jest najpewniej prawdziwy, ale co do stalinizmu<br />

- budzi wątpliwości. Kolektywizm wychowania był faktem społecznym i dotyczył<br />

nie tylko dzieci i młodzieży, ale również dorosłych. Czy nie odbił się na<br />

funkcjonowaniu rodziny? Wzmacnianie więzi rodzinnych w sytuacji, gdy młodzi<br />

ludzie bywali zaprzątnięci nie tylko szkołą, ale również zajęciami „pozalekcyjnymi"<br />

w Związku Młodzieży Polskiej, a rodzicie realizowali również w niedziele<br />

plany i zobowiązania produkcyjne mogło być nieco trudne.<br />

Autorką kolejnego opracowania jest Anna Lisiecka, która próbowała dokonać<br />

pionierskiej próby analizy działalności Komitetu Współpracy Kulturalnej z Zagranicą<br />

w latach 1950-1956. Jej tekst próbuje wypełnić jedną z wielu istotnych luk w zakresie<br />

badań nad kulturą w okresie stalinizmu. A. Lisiecka posiłkując się aktami tej<br />

instytucji, przechowywanymi w Archiwum Akt Nowych stara się odpowiedzieć na<br />

pytania dotyczące jego struktury organizacyjnej i praktycznego działania w zakresie<br />

„opieki" nad gośćmi odwiedzającymi Polskę, osobami wyjeżdżającymi za granicę<br />

oraz organizacji życia kulturalnego. Koncentruje się na pokazaniu całej mizerii działania<br />

Komitetu, ograniczonego skromnymi środkami finansowymi i spętanego politycznie.<br />

Bardzo słusznie zauważa istotną wewnętrzną cezurę, jaką w jego funkcjonowaniu<br />

stanowił 1954 r., kiedy zaczęło napływać do Polski coraz więcej delegacji<br />

z krajów kapitalistycznych i to o coraz mniej „skrystalizowanych poglądach politycznych".<br />

Przekonująco również uzasadnia decyzję o jego likwidacji w 1956 r.<br />

Tekst Anny Lisieckiej można traktować raczej jako wstęp do bardziej zaawansowanych<br />

badań niż wyczerpujące studium opisywanej instytucji. Wydaje<br />

się, że na podstawie zachowanych akt można dużo więcej i pełniej powiedzieć<br />

na temat działania Komitetu. W istocie rzeczy akta te stanowią jeden z ważniejszych<br />

zbiorów dokumentów przedstawiających kształt oficjalnych stosunków<br />

kulturalnych Polski stalinowskiej ze światem zewnętrznym. Można w nich znaleźć<br />

bardzo interesujące uwagi o zachowaniach delegatów z wielu państw świata<br />

przyjeżdżających do Polski, ich opinie o nadwiślańskich realiach. Akta Komitetu<br />

pełne są opisów zabiegów związanych z organizacją ich pobytu, łącznie<br />

z tzw. organizowaniem widowni. Co ciekawe, urzędnicy Komitetu opiekujący<br />

się delegatami z zagranicy w swych sprawozdaniach często nie kryli krytycznego<br />

zdania o wartości artystycznej imprez z ich udziałem 2 . Wreszcie zawarcie na<br />

2 Zob. m.in. Archiwum Akt Nowych, Komitet Współpracy Kulturalnej z Zagranicą, 188,<br />

k. 127-137. Sprawozdanie z pobytu w Polsce francuskiego zespołu teatralnego w dniach


230 Recenzje i artykuły recenzyjne<br />

niecałych sześciu stronach tekstu analizy zatytułowanej Komitet Współpracy<br />

Kulturalnej z Zagranicą czuwa nad wyjeżdżającymi wydaje się nadmiernie spłycać<br />

tę problematykę. Warto byłoby się być może skupić na niektórych konkretnych<br />

przypadkach organizacji występów zagranicznych polskich zespołów artystycznych,<br />

aby w sposób bardziej przejrzysty pokazać zarówno rolę Komitetu<br />

w tym dziele (wszak nie działał on zwykle w pojedynkę), jak i skutki tego działania.<br />

Opisany już (w dużej części na podstawie akt Komitetu!) w literaturze<br />

fachowej casus występów „Mazowsza" we Francji w 1954 r. jest dowodem na<br />

to, jak ciekawe badania mogą być dokonywane na podstawie dokumentów wytworzonych<br />

przez omawianą instytucję 3 .<br />

Jako ostatni w recenzowanej publikacji zamieścił swój tekst pt. Obchody<br />

milenijne w Warszawie i województwie warszawskim w 1966 roku Tadeusz Ruzikowski.<br />

Jego podstawą źródłową jest niezwykle szeroka i skrupulatna kwerenda<br />

źródłowa, która objęła nie tylko archiwa państwowe (głównie zespoły komitetów<br />

partyjnych z Archiwum Akt Nowych i Archiwum m.st. Warszawy), ale<br />

również kroniki parafialne niektórych parafii z miasta i województwa warszawskiego.<br />

Najważniejszą zaletą przeprowadzonej analizy jest bardzo szczegółowe<br />

przedstawienie przejawów konfliktu państwowo-kościelnego na poziomie społeczności<br />

lokalnych. Dotyczy to nie tylko Warszawy, ale również środowisk małomiasteczkowych<br />

i wiejskich. Autor ma odwagę wyciągania własnych wniosków,<br />

bez ulegania sposobowi interpretacji tych wydarzeń zawartemu w dotychczasowej<br />

literaturze przedmiotu, operującej generalizacjami z reguły rzadko<br />

popartymi badaniami szczegółowymi. Dzięki temu obraz zachowań „zwyczajnych"<br />

ludzi, uwikłanych w konflikt światopoglądowo-polityczny 1966 r. jawi się<br />

w sposób nadzwyczaj ciekawy. „Ludność małych miast i wsi - pisze - świętowała<br />

obchody Tysiąclecia Państwa Polskiego, wspierając związane z nimi czyny<br />

społeczne. Z drugiej strony brała udział w obchodach kościelnych celebrujących<br />

Tysiąclecie Chrztu - tym bardziej, że większość tych uroczystości odbywała<br />

się w tradycyjnie od pokoleń przyjętych terminach. Różnica polegała na<br />

tym, że w 1966 r. została do stałych świąt dopisana retoryka rocznicowa. Jak co<br />

roku ludność szła z okazji odpustu lub dożynek do kościoła" (s. 345). I jeszcze<br />

jeden wniosek autora wydaje się ważny. Z dokonanej analizy wynika, że bynajmniej<br />

dla ludności wiejskiej nie uroczystości kościelne czy państwowe w 1966<br />

r. były najważniejsze, „lecz zwykłe, codzienne sprawy, takie jak funkcjonowa-<br />

28 czerwca - 16 lipca 1952 r. Wydaje się, że zacytowane przez autorkę wyjątki ze sprawozdania<br />

na temat pobytu tego samego zespołu teatralnego z Francji pochodzące z innej teczki<br />

archiwalnej (s. 234) nie w pełni oddają wszystkie trudności związane z jego występami.<br />

3 Zob. M. Pasztor, „Mazowsze" podnosi „żelazną kurtynęPoczątki odwilży w polsko-francuskich<br />

stosunkach kulturalnych w 1954 roku, w: Społeczeństwo Państwo Modernizacja.<br />

<strong>Studia</strong> ofiarowane Januszowi Żarnowskiemu w siedemdziesiątą rocznicę urodzin, pod red.<br />

W. Mędrzeckiego, Warszawa 2002, s. 89-100.


231 Recenzje i artykuły recenzyjne<br />

nie ich wiejskich gospodarstw rolnych" (s. 345). Te konkluzje stanowią ważny<br />

przyczynek do szerszej dyskusji, toczonej w polskiej historiografii na temat postaw<br />

i zachowań społeczeństwa polskiego w okresie peerelowskim: czy więcej<br />

w nich było oporu czy przystosowania? Przykład studium T. Ruzikowskiego<br />

pokazuje, że to badania na szczeblu lokalnym mogą nas przybliżyć do pełniejszej<br />

odpowiedzi na te pytania.<br />

Recenzowana książka zawiera prace o różnej wartości naukowej, co zresztą<br />

wydaje się nieuchronne zważywszy na ich genezę. Ich podstawową zaletą jest<br />

wysiłek podjęty przez debiutujących autorów dla wypełnienia „białych plam"<br />

w historiografii. I choć efekt tych wysiłków nie zawsze jest w pełni satysfakcjonujący,<br />

to jednak trudno im zarzucić nierzetelność. Obraz problemów, jakimi się<br />

zajęli został przez nich być może nie zawsze dostatecznie szczegółowo zarysowany,<br />

ale szkice wydają się obiecujące i dobrze rokują na przyszłość.<br />

Iwona Miernik<br />

Od Berlina do Kynoskefalaj - pierwsza setka „Historycznych Bitew"<br />

W maju 2002 r. w serii „Historyczne Bitwy" Domu Wydawniczego Bellona<br />

ukazała się praca Tomasza Kęćka Kynoskefalaj 197p.n.e. Stanowi ona setny tytuł<br />

serii, co oznacza dobrą okazję do podsumowań. Pozwalam sobie na podzielenie<br />

się refleksjami, dość ogólnymi, na temat tak szeroko zakrojonego przedsięwzięcia<br />

jak „Historyczne Bitwy" ponieważ, jak sądzę, nie najgorzej znam tę serię.<br />

Prawie od początku jestem jej wiernym czytelnikiem, choć nie należę do wcale<br />

licznego grona tych, którzy czytają wszystkie tytuły. Od 2001 r. stałem się również<br />

autorem książek serii (Strzegom-Dobromierz 1745, a na październik 2003 r.<br />

jest planowana Praga 1757) oraz opublikowanych lub przyjętych do druku recenzji<br />

kilkunastu jej tytułów.<br />

„Historyczne Bitwy" towarzyszą pasjonatom historii wojskowości w Polsce<br />

od 1980 r. Seria, mimo powszechnie znanych trudności na rynku księgarskim,<br />

zyskuje uznanie. Dowodem jest wysoki nakład, Nagroda Klio w 1996 r. dla najlepszej<br />

serii wydawniczej popularyzującej historię, a także wzięcie za granicą.<br />

Prawa do publikacji 47 monografii zakupili Amerykanie oraz rosyjska agencja<br />

wydawnicza. Wielką i niezaprzeczalną zasługą „Historycznych Bitew" jest to,<br />

że pasjonatom historii wojskowości w Polsce dała możność wszechstronnego<br />

zapoznawania się z dziejami wojen, w wielkiej mierze innych narodów, we<br />

wszystkich epokach, nie zapominając o dziejach rodzimych, które w ramach serii<br />

są silnie reprezentowane. Wiele wśród prac serii stanowi pierwsze polskie monografie<br />

poświęcone danej wojnie czy bitwie.


232 Recenzje i artykuły recenzyjne<br />

Można chyba stwierdzić, że „Historyczne Bitwy" zastąpiły chętnie czytane<br />

dawniejsze serie, takie jak „Żółty Tygrys" czy „Bitwy. Kampanie. Dowódcy".<br />

Zdecydowanie jednak nad nimi górują, przez połączenie godnego uwagi poziomu<br />

naukowego z popularyzacją, gdy w przypadku tamtych serii była w zasadzie<br />

tylko popularyzacja. Przewaga „Historycznych Bitew" wyraża się też w tematyce,<br />

która obejmuje całą historię wojskowości, gdy „Żółty Tygrys" odnosił się<br />

tylko do II wojny światowej, a „Bitwy. Kampanie. Dowódcy" wyłącznie do<br />

wojskowości polskiej.<br />

Wypada zatem wymienić tytuły serii. Są to następujące prace (w nawiasie<br />

podane są lata wydań danej pracy):<br />

1. Z. Stąpor, Berlin 1945 (1980)<br />

2. L. Podhorodecki, Wiedeń 1683 (1980, 1983, 2001)<br />

3. W. Majewski, Grochów 1831 (1982)<br />

4. K. Kaczmarek, Budziszyn 1945 (1982)<br />

5. W.A. Serczyk, Połtawa 1709 (1982)<br />

6. A. Wolny, Okinawa 1945 (1983)<br />

7. A. Karpiński, Kursk 1943 (1983)<br />

8. K. Sobczak, Lenino 1943 (1983)<br />

9. T. Malarski, Waterloo 1815 (1984, 1996)<br />

10. T. Jurga, Bzura 1939 (1984, 2001)<br />

11. I. Rusinowa, Saratoga-Yorktown 1777-1781 (1984)<br />

12. J. Sikorski, Kanny 216p.n.e. (1984)<br />

13. R. Tomicki, Tenochtitlan 1521 (1984)<br />

14. K. Kaczmarek, Stalingrad 1942-1943 (1985)<br />

15. R. Dzieszyński, Leningrad 1941-1944 (1986)<br />

16. E. Potkowski, Crecy-Orlean 1346-1429 (1986)<br />

17. L. Podhorodecki, Kulikowe Pole 1380 (1986)<br />

18. B. Brodecki, Szypka i Plewna 1877 (1986)<br />

19. A. Murawski, Akcjum 31 p.n.e. (1986)<br />

20. L. Wyszczelski, Madryt 1936-1937 (1986)<br />

21. W. Biegański, Bolonia 1945 (1986)<br />

22. J.W. Dyskant, Zatoka Świeża 1463 (1987)<br />

23. H. Wisner, Kircholm 1605 (1987)<br />

24. W. Wróblewski, Moskwa 1941 (1987)<br />

25. T. Konecki, Sewastopol 1941-1942, 1944 (1987)<br />

26. A. Toczewski, Kostrzyn 1945 (1988)<br />

27. L. Podhorodecki, Chocim 1621 (1988)<br />

28. E. Dąbrowa, Gaugamela 331 p.n.e. (1988)<br />

29. J. Odziemkowski, Narwik 1940 (1988)<br />

30. R. Bielecki, Somosierra 1808 (1989)<br />

31. B. Brodecki, Dien Bien Phu 1954 (1989, 1998)


233 Recenzje i artykuły recenzyjne<br />

32. J. W. Dyskant, Cuszima 1905 (1989)<br />

33. J. Nadzieja, Lipsk 1813 (1990, 1998)<br />

34. R. Bielecki, Berezyna 1812 (1990)<br />

35. M. Nagielski, Warszawa 1656 (1990)<br />

36. S. Leśniewski, Marengo 1800 (1990)<br />

37. J. Wojtasik, Podhajce 1698 (1990)<br />

38. B. Borucki, Valmy 1792 (1990)<br />

39. E. Potkowski, Warna 1444 (1990)<br />

40. W. Mikuła, Maciejowice 1794(1991)<br />

41. W. Król, Wielka Brytania 1940 (1990, 1996, 1999)<br />

42. G. Swoboda, Gettysburg 1863 (1990, 1999)<br />

43. R. Bielecki, Bastylia 1789 (1991)<br />

44. R. Bielecki, Normandia 1944 (1991)<br />

45. L. Wyszczelski, Niemen 1920 (1991)<br />

46. M. Klimecki, Gorlice 1915 (1991)<br />

47. M. Borkowski, Midway 1942 (1992)<br />

48. P. Olender, Lissa 1866 (1993)<br />

49. L. Podhorodecki, Lepanto 1571 (1993)<br />

50. A. Nadolski, Grunwald 1410 (1993, 1996)<br />

51. R. Bielecki, Austerlitz 1805 (1993)<br />

52. Z. Kwiecień, Tobruk 1941-1942 (1993)<br />

53. S. Leśniewski, Wagram 1809 (1993)<br />

54. Z. Flisowski, Bitwa Jutlandzka 1916 (1994)<br />

55. R. Romański, Beresteczko 1651 (1994)<br />

56. J. Nadzieja, Zamość 1813 (1994)<br />

57. W. Wagner, Kliszów 1702 (1994)<br />

58. Z. Flisowski, Leyte 1944 (1994)<br />

59. M. Plewczyński, Obertyn 1531 (1994)<br />

60. R. Kulesza, Maraton 490p.n.e. (1995)<br />

61. W. J. Długołęcki, Batoh 1652 (1995)<br />

62. T. M. Gelewski, Jalu 1894 (1995)<br />

63. J. Naziębło, Sycylia 1943 (1995)<br />

64. L. Wyszczelski, Warszawa 1920 (1995, 1997)<br />

65. S. Leśniewski, Jerozolima 1099 (1995)<br />

66. M. Winid, Santiago 1898 (1995)<br />

67. R. Romański, Cudnów 1660 (1996)<br />

68. J. Maroń, Legnica 1241 (1996)<br />

69. J. W. Dyskant, Port Artur 1905 (1996)<br />

70. J. Wojtczak, Alamo-San Jacinto 1836 (1996)<br />

71. S. Czmur, El Alamein 1942 (1997)<br />

72. M.G. Przeździecki, Kunersdorf 1759 (1997)


234 Recenzje i artykuły recenzyjne<br />

73. R. Romański, Raszyn 1809 (1997)<br />

74. R. Kulesza, Ateny-Sparta 431-404 p.n.e. (1997)<br />

75. G. Swoboda, Little Big Horn 1876 (1998)<br />

76. M. Klimecki, Lwów 1918-1919 (1998)<br />

77. J. Wojtczak, Meksyk 1837 (1998)<br />

78. T. Strzeżek, Warszawa 1831 (1998)<br />

79. J.W. Dyskant, Ko Chang 1941 (1999)<br />

80. L. Wyszczelski, Kijów 1920 (1999)<br />

81. T. Rogacki, Egipt 1798-1801 (1999)<br />

82. K. Olejnik, Głogów 1109 (1999)<br />

83. T. Strzeżek, łganie 1831 (1999)<br />

84. P. Szabó, Łuk Donu 1942-1943 (2000)<br />

85. J. Wojtczak, Naseby 1645 (2000)<br />

86. P. Derdej, Zieleńce-Mir-Dubienka 1792 (2000)<br />

87. P. Drożdż, Orsza 1514 (2000)<br />

88. M. Klimecki, Czortków 1919 (2000)<br />

89. J. Wojtczak, Quebec 1759 (2000)<br />

90. R. Kłosowicz, Nowy Orlean 1815 (2000)<br />

91. W. Włodarkiewicz, Przedmoście Rumuńskie 1939 (2001)<br />

92. D. Kupisz, Smoleńsk 1632-1634 (2001)<br />

93. S. Augusiewicz, Prostki 1656 (2001)<br />

94. C. Grzelak, Szack-Wytyczno 1939 (2001)<br />

95. R. Kisiel, Strzegom-Dobromierz 1745 (2001)<br />

96. K. Kęciek, Benewent 275 p.n.e. (2001)<br />

97. M. Sowa, Budapeszt 1944-1945 (2002)<br />

98. C. Grzelak, Wilno-Grodno-Kodziowce 1939 (2002)<br />

99. E. Kaczorowski, Oliwa 1627 (2002)<br />

100. K. Kęciek, Kynoskefalaj 197p.n.e. (2002)<br />

Wznawianych było osiem prac, w tym takie jak Wiedeń 1683, Warszawa<br />

1920 i Wielka Brytania 1940 aż dwukrotnie. Warto też wspomnieć o tytułach,<br />

które w serii się nie ukazały, a były w niej anonsowane, zwłaszcza że miały<br />

dotyczyć bitew bardzo interesujących. Były to Sekigahara 1600, Jena 1806 czy<br />

Ostrołęka 1831.<br />

Zestawienie tytułów pokazuje wyraźnie, że do czasu przełomu 1989 r. istniała<br />

potężna nadreprezentacja tytułów „słusznych", związanych z panującą ideologią.<br />

Dotyczą one Armii Czerwonej i Ludowego Wojska Polskiego w II wojnie<br />

światowej oraz innych walk sił komunistycznych, a nadto sztandarowych<br />

bojów rosyjskich sprzed rewolucji październikowej (Cuszima jest tu „poprawna",<br />

bo ściśle związana z rewolucją 1905 r.). Wyraźnie brakuje w tym zestawie<br />

rosyjskiej wojny domowej z lat 1918-1921.


235 Recenzje i artykuły recenzyjne<br />

Autorzy pierwszej setki tytułów „Historycznych Bitew" stanowią liczną grupę<br />

67 osób. Wśród nich jest jedna kobieta, Jadwiga Nadzieja, autorka prac Lipsk<br />

1813 oraz Zamość 1813, a także jeden cudzoziemiec, Węgier Peter Szabó, autor<br />

pracy Łuk Donu 1942-1943.<br />

Większość z autorów serii napisały dla „Historycznych Bitew" jedną pracę,<br />

ale jest też spora grupa z większą liczbą prac. W ramach pierwszej setki<br />

rekordzistą jest Robert Bielecki, autor aż pięciu prac, zmarły niestety w 1998 r.<br />

Jest też grupa czterech autorów z czterema pracami (Józef Wiesław Dyskant,<br />

Lech Podhorodecki, Lech Wyszczelski i Jarosław Wojtczak), trzech autorów<br />

z trzema pracami (Bogusław Brodecki, Michał Klimecki, Sławomir Leśniewski<br />

i Romuald Romański) i dziesięcioro z dwiema pracami (Jadwiga Nadzieja, Bogusław<br />

Brodecki, Zbigniew Flisowski, Czesław Grzelak, Kazimierz Kaczmarek,<br />

Tomasz Kęciek, Ryszard Kulesza, Edward Potkowski, Tomasz Strzeżek, Grzegorz<br />

Swoboda).<br />

Czytelnicy serii wiedzą, że choć tytuły przeważnie odnoszą się bezpośrednio<br />

do bitew, to tekst zawiera nie tylko opis tytułowej batalii, ale też całą niezwykle<br />

istotną otoczkę związaną z zarysem tła politycznego, zagadnieniami taktyki<br />

i strategii w danej epoce, systemów wojskowych państw walczących, przebiegu<br />

wojen związanych z bitwą, w tym częstokroć przedstawienia wielu innych<br />

bitew niż tytułowa (lub tytułowe). Opis bitwy tytułowej przeważnie wypełnia<br />

tylko mniejszą część pracy, z czego recenzenci nieraz czynią zarzuty, ale chyba<br />

niesłuszne. Przecież przedstawienie uwarunkowań związanych z batalią jest niezbędne,<br />

aby ją naprawdę dobrze poznać. Wydaje się, że autorom przeważnie udaje<br />

się zachować w tej kwestii zasadę „złotego środka", choć bywają prace, nieczęsto<br />

co prawda, w których opis tytułowej bitwy, zawarty jest dosłownie na kilku<br />

stronach. Praktykę taką wypada ocenić krytycznie, zwłaszcza jeśli dotyczy ona<br />

rzeczywiście dużych bitew.<br />

Najstarszą bitwą przedstawioną w serii jest Maraton 490p.n.e., a najmłodszą<br />

Dien Bien Phu 1954. Zatem pomiędzy 490 p.n.e. a 1954 r. mamy bardzo<br />

szeroki przedział czasowy w postaci 2444 lat. Najniezwyklejsząze stu bitew serii<br />

wydaje się Bastylia 1789, którą w istocie trudno nazwać bitwą, a najmniej znaną<br />

Ko Chang 1941, batalia morska między flotą francuską a syjamską. W zakresie<br />

poszczególnych epok tytuły rozłożyły się następująco:<br />

- Starożytność - 7 tytułów;<br />

- Średniowiecze - 8 tytułów;<br />

- czasy nowożytne (historia powszechna do 1789 r., a Polski do 1795 r.) -<br />

23 tytuły;<br />

- czasy rewolucji francuskiej i napoleońskie - 15 tytułów;<br />

- okres 1815-1914 - 12 tytułów;<br />

- I wojna światowa - 2 tytuły;<br />

- czasy międzywojenne 1918-1939 - 6 tytułów;


236 Recenzje i artykuły recenzyjne<br />

- II wojna światowa - 26 tytułów;<br />

- czasy powojenne - 1 tytuł.<br />

Wśród tych stu bitew, 34 to bitwy armii polskiej lub armii unii polsko-litewskiej,<br />

a do tego jeszcze 10 bitew, które rozegrały się przy znaczącym udziale<br />

oręża polskiego (np. Lipsk, Berezyna, bitwa o Anglię). Z bitew przedstawionych<br />

w serii 28 stoczonych zostało w granicach polskich czasu stoczenia batalii, a 20<br />

w obecnych granicach Polski. Jak łatwo się domyśleć miejscem, które najczęściej<br />

występuje w tytułach jest oczywiście Warszawa. Stolica Polski jest uwidoczniona<br />

w tytule trzech prac odnoszących się do lat 1656, 1831 i 1920.<br />

Prace publikowane w „Historycznych Bitwach" prezentują różnorodność nie<br />

tylko w zakresie tematyki, ale również jeśli idzie o ich znaczenie naukowe.<br />

W większości są to prace związane z popularyzacją, bo też seria ma charakter<br />

popularnonaukowy. Można stwierdzić, że przeważnie jest to popularyzacja na<br />

dobrym czy bardzo dobrym poziomie, a prace merytorycznie słabe nie trafiają<br />

się często, choć występują, budząc słuszną krytykę. Nadzwyczaj rzadko, przynajmniej<br />

w moim przypadku, pojawia się refleksja, że praca nie powinna się ukazać,<br />

bo nawet jeśli nie jest ona merytorycznie zbyt mocna, to często stanowi<br />

pierwszą w języku polskim monografię danego zagadnienia. Co niezwykle ważne,<br />

w serii nie brak książek, które wnoszą do historiografii, w szerszym lub<br />

węższym zakresie, nowe i wartościowe interpretacje oraz osiągnięcia badawcze.<br />

Są to głównie prace odnoszące się do bitew polskich, ale nie tylko. Pojawiają się<br />

też prace przygotowane na kanwie doktoratu, niekiedy nawet jeszcze przed jego<br />

obroną czy publikacją w wersji stricte naukowej.<br />

„Historyczne Bitwy" otwierały przed polskimi pasjonatami historii wojskowości<br />

wiele nowych i nieznanych lub mało znanych dotąd światów, ale ciągle<br />

nie podjęły wielu ważnych zagadnień. Przede wszystkim zieje potężna luka między<br />

bitwą pod Akcjum w 31 r. p.n.e. a zdobyciem Jerozolimy w 1099 r. Jest to<br />

1130 lat okresu, w którym znalazła się wojskowość cesarstwa rzymskiego, cywilizacji<br />

bizantyjskiej i największe osiągnięcia wojskowości arabskiej. Prócz<br />

wojen Rzeczypospolitej szlacheckiej, mocno w serii reprezentowanych i tytułu<br />

poświęconego wojnie domowej w Anglii (Naseby 1645), nietknięty jest w istocie<br />

XVII w., zwany wiekiem wojen. Szerzej rzecz ujmując, te wojny ery nowożytnej<br />

(do wybuchu rewolucji francuskiej), które miały decydujące znaczenie dla<br />

rozwoju zachodniego, wiodącego przecież, nurtu sztuki wojennej, zostały w serii<br />

zaprezentowane w nikłym stopniu. Były to takie konflikty, jak wojny włoskie<br />

(1494-1559), wojna trzydziestoletnia (1618-1648), wojny Ludwika XIV (1666-<br />

-1714), wreszcie ciąg wojen z lat 1733-1763. W „Historycznych Bitwach" znalazły<br />

one odzwierciedlenie zaledwie w dwóch tytułach - Kunersdorf1759 i Strzegom-Dobromierz<br />

1745. Nie pojawiły się żadne tytuły ze starożytności spoza<br />

antyku, I wojnę światową reprezentują tylko dwie prace (Gorlice 1915 i Bitwa<br />

Jutlandzka 1916), europejskie podboje kolonialne jedna (Tenochtitlan 1521),


237 Recenzje i artykuły recenzyjne<br />

podobnie jak okres po II wojnie światowej (Dien Bien Phu 1954). Żadnej reprezentacji<br />

w serii nie znalazła wojskowość Czarnej Afryki i działania wojenne<br />

w Ameryce Południowej. Dotkliwie doskwierała nieobecność tytułów poświęconych<br />

bitwom flot żaglowych, choć ostatnio rysuje się tendencja do wypełniania<br />

tej luki; dowodem Oliwa 1627jako 99 tytuł serii i Trafalgar 1805, który rozpoczyna<br />

drugą setkę. Za ważny brak uznać wypada słabą obecność tytułów poświęconych<br />

zwycięstwom niemieckim w czasie II wojny światowej (w zasadzie tylko<br />

specyficzny przypadek bitwy nad Bzurą). Bardzo interesującą propozycją byłoby,<br />

możliwe obecnie, obiektywne przedstawienie walk wojny domowej w Rosji 1918-<br />

-1921, której w latach osiemdziesiątych w serii nie uwzględniono. Przed „Historycznymi<br />

Bitwami" stoją zatem wyzwania na co najmniej kolejną setkę tytułów.<br />

Podsumowując, wypada stwierdzić, że na polskim rynku księgarskim seria<br />

stanowi wyjątkowe zjawisko, a to dzięki zakresowi podejmowanej problematyki<br />

historyczno-wojskowej, który mimo powyższych zastrzeżeń wypada uznać za<br />

szeroki, a także udanemu połączeniu walorów popularyzatorskich z godnym<br />

uwagi poziomem naukowym wielu prac. Pozostaje życzyć, aby „Historyczne<br />

Bitwy", które dotąd odgrywały ogromną rolę w zaspokajaniu zainteresowania<br />

historią wojskowości, a znaczącą również w postępie historiograficznym w tej<br />

dziedzinie, nadal dobrze spełniały te zadania.<br />

Robert Kisiel<br />

Tomasz Strzeżek, Warszawa 1831, Dom Wydawniczy Bellona, Warszawa<br />

1998, str. 173.<br />

Z działań wojennych związanych z Warszawą w serii „Historyczne Bitwy"<br />

Domu Wydawniczego Bellona zostały przedstawione już wydarzenia z lat 1656 1 ,<br />

1920 2 , a w recenzowanej pracy z 1831 r.; zdecydowanie nasuwają się jeszcze<br />

lata 1794,1939,1944, ale skoro w tej serii pojawiła się praca Bastylia 1789 można<br />

sobie wyobrazić również książki o wydarzeniach z lat 1830, 1918, 1926 i 1943.<br />

Praca Tomasza Strzeżka to popularnonaukowa wersja jego rozprawy doktorskiej<br />

3 . Poświęcona jest obronie Warszawy przeciw szturmującym wojskom<br />

rosyjskim Iwana Paskiewicza w 1831 r. Oczywiście, istotne miejsce zajmuje<br />

w książce przedstawienie uwarunkowań politycznych i operacyjnych tego wydarzenia,<br />

w tym zręcznej dyplomacji ze strony rosyjskiego wodza, której autor<br />

poświęcił sporo uwagi.<br />

1 M. Nagielski, Warszawa 1656, Warszawa 1990.<br />

2 L. Wyszczelski, Warszawa 1920, Warszawa 1995.<br />

3 T. Strzeżek, Obrona Warszawy 6-7 września 1831 r., Olsztyn 1996.


238 Recenzje i artykuły recenzyjne<br />

Rekonstrukcja wydarzeń związanych ze szturmem jest bardzo pieczołowita<br />

i solidna. W pracy występują przejrzyste i estetyczne mapki, może najlepsze dotąd<br />

w tej serii. Wydaje się jednak, że przycięcie wersji naukowej do jej popularnonaukowej<br />

postaci nastąpiło w sposób nazbyt toporny. Autor bardzo niewiele uwagi<br />

poświęcił ogólnej sytuacji operacyjnej, w zasadzie nie scharakteryzował wojsk,<br />

a także zupełnie pominął radę wojenną z 19 sierpnia 1831 r., która zadecydowała<br />

o osłabieniu wojsk broniących Warszawy przez wysłanie korpusu gen. Ramorino<br />

do działań na prawym brzegu Wisły. Została dokonana charakterystyka systemu<br />

umocnień warszawskich, ale bez jego oceny, omówienia alternatyw i dyskusji<br />

toczonych na ten temat wśród decydentów wojskowych powstania. Przy<br />

ogromie szczegółów dotyczących szturmu, nie ma podsumowania i ogólnej oceny.<br />

Doskwiera też brak bibliografii.<br />

Są też drobniejsze kwestie, które budzą wątpliwości. Wacław Tokarz podał,<br />

że gdy Iwan F. Paskiewicz był pod Warszawą, rosyjski korpus Grzegorza Rosena<br />

na prawym brzegu Wisły dysponował 52 działami 4 , gdy autor napisał o 34 (s.<br />

8 i 9); liczebność dwóch pułków kozaków osłaniających artylerię korpusu Cypriana<br />

Kreutza na początku walk podana jest na 1200 szabel (s. 58), gdy w zestawieniu<br />

wojsk szturmujących Warszawę (s. 166-170) cała liczba Kozaków to<br />

1720, ale w aż ośmiu pułkach (bez gwardii) - oznacza to, że na pozostałe 6 pułków<br />

przypadłoby tylko 520 szabel, co jest raczej niemożliwe. Autor podał skład<br />

II Brygady 3 Dywizji Kirasjerów na 12 szwadronów (s. 100), ale pułk ks. Alberta<br />

Pruskiego został po bitwie grochowskiej zredukowany do 4 szwadronów,<br />

zatem było zapewne 10 szwadronów 5 ; z wojsk rosyjskich największe straty obok<br />

piechoty miała - wedle autora - ponieść artyleria (s. 162), ale jej straty były przecież<br />

dużo mniejsze niż jazdy.<br />

Książka z pewnością jest warta polecenia, ale jako popularnonaukowa postać<br />

rozprawy doktorskiej mogła i powinna być staranniej przygotowana - nie<br />

byłby to duży kłopot, a można by uzyskać jeszcze lepszy efekt. Wydaje się, że<br />

przy ewentualnym wznowieniu należałoby to uwzględnić.<br />

Robert Kisiel<br />

Robert Klosowicz, Nowy Orlean 1815, Dom Wydawniczy Bellona, Warszawa<br />

2000, str. 263.<br />

Wojna amerykańsko-brytyjska z lat 1812-1815, tzw. wojna pana Madisona,<br />

jest - poza wojną wietnamską - konfliktem zbrojnym USA, który historiografia<br />

4 Por. W. Tokarz, Wojna polsko-rosyjska 1830-1831, Warszawa 1994, s. 465.<br />

5 Por. A.K. Puzyrewski, Wojna polsko-ruska 1831 r., Warszawa 1899 (reprint), s. 130.


239 Recenzje i artykuły recenzyjne<br />

amerykańska wspomina najgorzej. W tej wojnie armia amerykańska niejednokrotnie<br />

się kompromitowała, doszło do spalenia Waszyngtonu, a młoda republika<br />

stała się sojusznikiem napoleońskiego cezaryzmu, tak obcego demokratycznemu<br />

etosowi Stanów Zjednoczonych. Amerykańscy politycy liczący na uwikłanie<br />

Anglii w walkach z Napoleonem wyraźnie się przeliczyli, jako że wojna<br />

zaczęła się w momencie szczytowym dominacji Francji w Europie, zakończyła<br />

już po abdykacji Napoleona w 1814 r. Dla Amerykanów, prócz tytułowego zwycięstwa<br />

pod Nowym Orleanem, szczególnie jasne punkty konfliktu stanowiły<br />

działania marynarki wojennej, scharakteryzowane przez autora w rozdziale<br />

„Wielkie dni małej floty". W toku tej wojny jedyny raz w historii zostały zniszczone<br />

przez nieprzyjaciela Biały Dom i Kapitol, wtedy też powstała pieśń Gwiaździsty<br />

sztandar, hymn amerykański.<br />

Książka Roberta Kłosowicza została wydana w serii „Historyczne Bitwy"<br />

Domu Wydawniczego Bellona. Jej autor jest pracownikiem naukowym w Katedrze<br />

Historii Dyplomacji i Polityki Międzynarodowej Instytutu Nauk Politycznych<br />

i Stosunków Międzynarodowych Uniwersytetu Jagiellońskiego w Krakowie.<br />

Recenzowana praca jest spopularyzowaną wersją doktoratu, poświęconego<br />

wojnie amerykańsko-brytyjskiej z lat 1812-1814 (datacja nie jest omyłką, gdyż<br />

bitwa pod Nowym Orleanem została stoczona 8 stycznia 1815 r., kiedy na południu<br />

Stanów Zjednoczonych nie wiedziano jeszcze o zawarciu pokoju w Gandawie,<br />

w Belgii); zmodyfikowana wersja rozprawy doktorskiej doczekała się już<br />

publikacji w ramach serii „Prace Amerykanistyczne Uniwersytetu Jagiellońskiego"<br />

pod redakcją Andrzeja Mani 1 .<br />

Praca posiada rozbudowany aparat naukowy. W Bibliografii są wyszczególnione<br />

archiwalia z Chicago, Nowego Orleanu, Toronto i Ottawy, liczne wydawnictwa<br />

o charakterze źródłowym i około 100 opracowań, a liczba przypisów,<br />

dochodząca do prawie 500, znacznie przekracza średnią z „Historycznych Bitew".<br />

W książce poznajemy kolejno genezę wojny, wojskowość USA i Anglii (co<br />

do tej ostatniej ograniczoną do ogólnej charakterystyki, a bardziej szczegółowego<br />

przedstawienia jedynie wojsk w północnoamerykańskich koloniach), pierwsze<br />

operacje, podjęte w Kanadzie z wielkimi nadziejami przez Amerykanów,<br />

a zakończone zupełnym fiaskiem, głównie przez nieudolność dowództwa i niską<br />

wartość wojsk, stanowiących amalgamat sił regularnych i milicji. Dużo lepiej<br />

niż armia prezentowała się flota, świetnie wyszkolona, czynna i ofiarna, z najlepszymi<br />

fregatami świata. Autor pokazuje działania wojenne najpierw na północy,<br />

potem na południu, szeroko charakteryzuje amerykańskie południe (tam<br />

przecież odbyła się tytułowa bitwa), jego historię i sytuację w czasie wojny.<br />

Podobnie jak w innych pracach z serii „Historyczne Bitwy" o wojnach w Ameryce<br />

z przełomu XVIII i XIX w. mamy i tu operacje lądowo-wodne, zagadnienia<br />

1 R. Kłosowicz, Wojna amerykańsko-brytyjska 1812-1814, Kraków 2003.


240 Recenzje i artykuły recenzyjne<br />

indiańskie (na północy słynne powstanie Tecumseha, a na południu walki z Czirokezami).<br />

Do tego dochodzi wątek piracki. Ostatni rozdział, niemal aneks, dotyczy<br />

udziału Polaków w tej wojnie, głównie żołnierzy wziętych do niewoli<br />

w Hiszpanii, którzy przyjęli obcą służbę, aby nie umierać powoli na angielskich<br />

pontonach.<br />

Bitwa pod Nowym Orleanem, jak już wspomniano, stoczona po zawarciu<br />

pokoju, nie miała znaczenia dla rezultatu wojny, ale utorowała drogę Andrew<br />

Jacksonowi do prezydentury. Wspaniale też wzbogaciła tradycje młodej armii<br />

amerykańskiej, która pobiła elitarne i zaprawione w Hiszpanii regimenty brytyjskie,<br />

pod wodzą najlepszych generałów Arthura Wellesley'a księcia Wellington,<br />

z jego szwagrem Edwardem Packenhamem na czele. Packenham poległ w bitwie,<br />

płacąc drogo za wstrzymanie akcji swoich wojsk kilka dni wcześniej, gdy<br />

zwycięstwo miał pewne. Zapłaciły też wojska, bezlitośnie zmasakrowane przez<br />

działa strzelające z silnie umocnionych pozycji, zajmowanych przez dużo mniejsze<br />

siły amerykańskie, przeważnie milicję. Anglicy zatem przeszli coś podobnego,<br />

co było udziałem piechoty napoleońskiej w atakach na silne pozycje brytyjskie<br />

w Hiszpanii (autor nie odniósł się do tej okoliczności). Przy trafiającym do<br />

przekonania oddaniu mechanizmu bitwy brakuje podsumowania, zwłaszcza odniesienia<br />

się do szans, jakie być może stwarzał Anglikom atak przez las na lewe<br />

skrzydło pozycji wroga.<br />

Trudno o poważniejsze zastrzeżenia wobec tej naprawdę udanej i interesującej<br />

książki, wypełniającej ponadto pewną lukę w polskiej historiografii. Sprostowania<br />

wymaga jednak kilka nieścisłości. Napoleońska Francja nie prowadziła<br />

wojny w Hiszpanii i Portugalii od 1806 r. (s. 28), ale od 1808 r.; twierdzenie,<br />

że w wojnach w Europie w toczonych bitwach każda ze stron wystawiała po<br />

100-200 tys. wojsk (s. 45) jest grubo na wyrost, bo w czasach nowożytnych do<br />

1815 r. były tylko cztery bitwy, w których obie strony miały co najmniej po<br />

100 tys. żołnierzy - Wagram w 1809 r., Borodino w 1812 r., Drezno i Lipsk<br />

w 1813 r. 2 ; brytyjska piechota stosowała szyk nie trzyszeregowy (s. 49), ale dwuszeregowy,<br />

zastosowany zresztą po raz pierwszy w armii brytyjskiej właśnie<br />

w Ameryce, przez gen. Wolfe, w bitwie pod Quebec w 1759 r. 3 ; ówczesną kawalerię<br />

używano nie tylko do rozpoznania, ubezpieczenia, uderzeń na skrzydła<br />

i pościgu (s. 50), ale w wielu bataliach także do przełamania wroga; w przypad-<br />

2 Niekiedy autorzy podają, że pod Budziszynem w 1813 r. było ponad 100 tys. wojsk prusko-rosyjskich,<br />

ale przeważnie występuje liczba minimalnie mniejsza niż te 100 tys.; wojska<br />

napoleońskie liczyły jakieś 160 tys.<br />

3 Por. J. Wojtczak, Quebec 1759, Warszawa 2000, s. 71 i 168; P. Mackesy, Abercromby in<br />

Egipt: The Regeneration of the Army, w: The Road to Waterloo. The British Army and the<br />

Struggle against Revolutionary and Napoleonic France, 1793-1815, s. 103; H. Strachan,<br />

The British Army's Legacy from the Revolutionary and Napoleonic Wars, w: The Road to<br />

Waterloo..., s. 197.


241 Recenzje i artykuły recenzyjne<br />

ku floty autor stosuje określenie szwadron, zamiast przyjętego u nas - eskadra;<br />

błędnie zostało napisane nazwisko wiceadmirała Cochrane (Cohrane na s. 142<br />

i 196); przypisywanie angielskim gwintowanym sztucerom Bakera szybkostrzelności<br />

5 strzałów na minutę to znaczna przesada; bitwa pod Salamanką odbyła<br />

się nie 22 czerwca 1812 r., a 22 lipca tego roku; gen. John Lambert nie dowodził<br />

pod Waterloo obroną Hogoumont (s. 234), czyli wysuniętej pozycji na prawym<br />

skrzydle Wellingtona, bo jego brygada była z tyłu w rezerwie, pod samym Mont<br />

Saint-Jean, formalnie należąc do korpusu rezerwowego Pictona, który znajdował<br />

się zresztą w swojej większej części w pierwszej linii, ale na przeciwnym<br />

lewym skrzydle.<br />

Publikację zdecydowanie wypada polecić. Nieścisłości, jakie wystąpiły nie<br />

wypaczają istoty rzeczy, a książka jest przygotowana z dużą starannością i przybliża<br />

wielce ciekawą wojnę, z wieloma formami działań zbrojnych, okraszoną<br />

na końcu w zasadzie drugą po Saratodze prawdziwie dużej miary i w pełni samodzielną<br />

zwycięską batalią młodej armii amerykańskiej. Do tego dochodzą<br />

interesujące wątki polskie.<br />

Robert Kisiel<br />

Peter Szabó, Łuk Donu 1942-1943, Dom Wydawniczy Bellona, Warszawa<br />

2000, str. 310.<br />

W ramach serii „Historyczne Bitwy" Domu Wydawniczego Bellona praca<br />

P Szabó, w przekładzie Marcina Sowy, zajmuje szczególne miejsce wśród ponad<br />

setki tytułów opublikowanych w tej serii do końca 2002 r. stanowi jedyne<br />

dzieło obcokrajowca. Jest też jedną z najobszerniejszych książek serii.<br />

Praca została poświęcona losom węgierskiej 2 Armii, walczącej na froncie<br />

wschodnim w latach 1942-1943 ramię w ramię z Wehrmachtem przeciw Armii<br />

Czerwonej. Oparta jest zasadniczo na archiwaliach węgierskich, do których odnosi<br />

się zdecydowana większość wśród około 700 przypisów; w polskim wydaniu<br />

niestety nie zamieszczono została bibliografia, co mogło wyniknąć z konstatacji,<br />

że węgierskie opracowania i tak nie będą dostępne dla polskiego czytelnika.<br />

Ponadto w przypisach tytuły prac węgierskich zostały podane w tłumaczeniu<br />

na język polski.<br />

Książka została wydana na Węgrzech w 1994 r. Poniekąd odkrywa ona „białe<br />

plamy", zagadnienia, które przed 1989 r. nie miały szans zaistnieć w ojczyźnie<br />

autora na gruncie w pełni swobodnej refleksji historycznej.<br />

P. Szabó postrzega los 2 Armii jako jedną z największych wojennych tragedii<br />

historii Węgier. Nie chodzi tu bynajmniej o cios zadany sprawie, o którą<br />

Węgrzy walczyli z dala od kraju, bez przekonania i pod naciskiem Niemiec, ale


242 Recenzje i artykuły recenzyjne<br />

0 potężne straty walczących wojsk i „kręgi żałoby" tysięcy rodzin węgierskich.<br />

R Szabó stawia sobie za zadanie przeciwstawienie się dotąd występującym stereotypom<br />

potępienia udziału w walce po stronie Hitlera czy opłakiwania losów<br />

2 Armii; pragnie pisać wyłącznie z zamiarem przedstawienia i oceny żołnierskiego<br />

wysiłku. Jest to zadanie tym bardziej ważkie, że sprawa 2 Armii ciągle<br />

jest żywa w węgierskiej świadomości historycznej.<br />

Cała tragiczna epopeja 2 Armii zaczęła się kiedy Niemcy po klęsce pod<br />

Moskwą zażądali od wszystkich sojuszników większego wsparcia. Węgrzy,<br />

w 1941 r. zaangażowani przeciw ZSRR, w niewielkim stopniu, zgodzili się nie<br />

bez oporów, wysyłając 2 Armię, z gen. pułkownikiem Gustawem Jany jako dowódcą.<br />

Armii miała trzy korpusy po 3 dwupułkowe dywizje piechoty (w praktyce<br />

brygady), do tego dywizję pancerną oraz oddziały korpuśne i armijne - razem<br />

210 tysięcy żołnierzy. Około 60% z nich należało do jednostek tyłowych,<br />

ze sporym odsetkiem Rumunów z Siedmiogrodu i Rusinów z Rusi Zakarpackiej.<br />

Choć 2 Armii przydzielono większość ciężkiej broni z Węgier, to i tak dużo<br />

jej brakowało do standardów jednostek niemieckich i sowieckich (Autor dokonał<br />

analizy porównawczej). Sprzęt był różnorakiego pochodzenia, często ze zdobyczy<br />

niemieckiej (w tym dość liczne polskie haubice kalibru 100 mm 14/19),<br />

a jeszcze częściej przestarzały. Najbardziej brakowało broni przeciwpancernej<br />

1 pistoletów maszynowych. Niemcy obiecywali uzupełnienie niedoborów, ale na<br />

obietnicach przeważnie się kończyło. Słabe było wyszkolenie oddziałów, oficerów<br />

i dowództw, stanowiące w dużej mierze pokłosie układu z Trianon, ograniczającego<br />

bardzo radykalnie możliwości militarne Węgier.<br />

Warto zauważyć, że w rozległym rozdziale o strukturach i uzbrojeniu 2 Armii<br />

są twierdzenia wątpliwe, jak klasyfikacja całej broni maszynowej dywizji niemieckich<br />

jako ekm-ów (s. 40 i 51), przypisywanie krótkolufowym armatom 75 mm<br />

czołgów niemieckich Pz IV skuteczności wobec radzieckich czołgów T-34 i KW<br />

(s. 55), wskazanie na słabość artylerii w dywizjach radzieckich (s. 42), ale bez<br />

zwrócenia uwagi na fakt, że Armia Czerwona miała potężne wydzielone pozadywizyjne<br />

artyleryjskie jednostki, relatywnie dużo większe niż inne armie świata.<br />

Od 28 czerwca do 10 lipca 1942 r. 2 Armia brała udział w ofensywnej operacji<br />

„Blau", w której Niemcy zmusili Rosjan do odwrotu. Następnie wojska<br />

węgierskie, rumuńskie i włoskie zostały nad Donem dla osłony lewego skrzydła<br />

niemieckiej ofensywy w kierunku Wołgi i Kaukazu. Od 10 lipca do 16 września<br />

2 Armia usiłowała bez powodzenia i przy znacznych stratach, zlikwidować radzieckie<br />

przyczółki pod Uriwem i Krotojakiem (miejscowości te nie zostały niestety<br />

zaznaczone na mapkach dotyczących tego okresu walk 2 Armii). Wśród<br />

kadry dowódczej dochodziło do przypadków załamania nerwowego, spadało<br />

morale, coraz mocniej nasilało się pytanie o sens walki z dala od kraju. W czasie<br />

przerwy operacyjnej od połowy września (tzw. Schlammperiode - jesienny<br />

okres błot) trudności komunikacyjne spowodowały fatalne pogorszenie stanu


243 Recenzje i artykuły recenzyjne<br />

zaopatrzenia i brak dostatecznej liczby zimowego wyposażenia (pierwszeństwo<br />

w dostawach miały oddziały niemieckie).<br />

2 Armia, rozciągnięta kordonowo na froncie 200 km, bez rozbudowanych<br />

w głąb linii obronnych i odwodów, z unieruchomioną z braku koni artylerią czas<br />

najcięższej próby przeszła, gdy 12 stycznia ruszyła ofensywa radziecka. Węgrzy<br />

walczyli przy 3 5-stopniowym mrozie, przeciw znacznej przewadze liczebnej<br />

i ogromnej w uzbrojeniu. Gen. Jany nie mając upoważnienia rządu węgierskiego<br />

nie potrafił się przeciwstawić zgubnym dla 2 Armii rozkazom Adolfa Hitlera<br />

zabraniającym odwrotu. Widział tragedię swoich wojsk, przypadki zupełnego<br />

załamania morale i woli walki, na tyle częste i wstrząsające, że zrozpaczony wydał<br />

rozkaz, w którym nazwał swoich żołnierzy „tchórzami bez czci i honoru". Równocześnie<br />

jednak miały miejsce liczne przypadki bohaterstwa i poświęcenia, walki<br />

0 honor i przetrwanie, eksponowane przez autora. Z książki wynika, że determinacja<br />

opłacała się, także z punktu widzenia przetrwania, szczególnie w toku ciężkiego<br />

odwrotu na zachód.<br />

Postawa 2 Armii, szczególnie w 1943 r., spotkała się z negatywną oceną<br />

w pracach historycznych poświęconych II wojnie światowej 1 , ale jak już wspomniano<br />

P. Szabó broni jej. Wskazuje na bardzo trudne uwarunkowania walk<br />

(wielka przewaga nieprzyjaciela, słabe uzbrojenie, wyposażenie, zaopatrzenie<br />

1 wyszkolenie 2 Armii, a także jej kordonowe rozciągnięcie, bez godnych uwagi<br />

odwodów operacyjnych) i to, że 2 Armia uniemożliwiła Rosjanom pełną realizację<br />

ich planów. Wydaje się jednak, że autor zbijając zarzuty wobec 2 Armii<br />

przedstawił je nazbyt ogólnie.<br />

Książkę z pewnością wypada polecić. Jest to dobra praca naukowa, napisana<br />

bez wątpienia z dużym zaangażowaniem. Na pytanie czy i na ile zaangażowanie<br />

to wypacza prawdę historyczną recenzent nie podejmuje się autorytatywnie<br />

odpowiedzieć. Do sięgnięcia po książkę powinien zachęcić fakt, że dokonania<br />

historiografii węgierskiej nie są częstym gościem na naszym rynku<br />

wydawniczym, podobnie jak i prace poświęcone satelitom III Rzeszy. Ważnym<br />

walorem polskiego wydania jest też bardzo dobry przekład Marcina Sowy.<br />

Robert Kisiel<br />

Jarosław Wojtczak, Naseby 1645, Dom Wydawniczy Bellona, Warszawa 2000,<br />

str. 263.<br />

Recenzowana pozycja serii „Historyczne Bitwy" Domu Wydawniczego<br />

Bellona przybliża angielską wojnę domową, jeden z najważniejszych tego typu<br />

1 Por. H. Magenheimer, Hitler. Strategia klęski 1940-1945, Warszawa 2000, s. 203.


244 Recenzje i artykuły recenzyjne<br />

konfliktów w dziejach, znaną też jako rewolucja burżuazyjna. J. Wojtczak raczej<br />

unika tego określenia, co można do pewnego stopnia podzielić, kiedy wiemy,<br />

że w Długim Parlamencie, znajdującym się w konflikcie z królem Karolem<br />

I Stuartem, z ponad 500 posłów było mniej niż dziesięciu przedstawicieli burżuazji<br />

miejskiej (s. 58), a trzon opozycji stanowiła tzw. gentry, czyli średnia szlachta<br />

zaangażowana w kapitalistyczne formy gospodarki.<br />

Praca ma charakter popularnonaukowy, z krótką bibliografią i minimum<br />

przypisów. Jest to zresztą charakterystyczne dla licznych ostatnio prac J. Wojtczaka<br />

w „Historycznych Bitwach". Książkę bardzo dobrze się czyta, szczególnie<br />

ze względu na ładny, żywy styl i liczne cytaty. W nagłówku każdego rozdziału,<br />

występuje jako motto trafnie dobrany cytat.<br />

Jest to pierwsza polska praca szerzej prezentująca przebieg angielskiej wojny<br />

domowej. Równocześnie jest to też jedyna monografia „Historycznych Bitew",<br />

która odnosi się do wojny XVII w. bez udziału wojsk polskich, a przecież stulecie<br />

to, zwane „wiekiem wojen", obfitowało w konflikty zbrojne nie tylko w Polsce.<br />

Okoliczność ta wydaje się bardzo symptomatyczna, oddaje bowiem słabość<br />

polskiej historiografii, jeśli idzie o obce wojny doby nowożytnej w okresie przed<br />

1789 r. Wystarczy zauważyć, że wśród ponad 100 prac „Historycznych Bitew"<br />

do końca 2002 r. tylko dwie, i to stosunkowo niedawno wydane 1 , dotyczą tych<br />

wojen sprzed 1789 r., które w dobie nowożytnej miały decydujący wpływ na<br />

rozwój zachodnioeuropejskiej wojskowości - chodziłoby o wojny włoskie 1494-<br />

-1559, wojnę trzydziestoletnią 1618-1648, wojny Ludwika XIV z lat 1666-1714,<br />

wreszcie wojny z połowy XVIII w.: wojnę o sukcesję polską 1733-1735, wojnę<br />

0 sukcesję austriacką 1740-1748 i wojnę siedmioletnią 1756-1763.<br />

W powyższym kontekście można zdecydowanie żałować, że Dom<br />

Wydawniczy Bellona oraz Oficyna Wydawnicza Rytm, po wydaniu pierwszej<br />

części Zarysu Encyklopedycznego. Historia Wojskowości R. Ernesta Dupuy i Trevora<br />

N. Dupuy, poświeconego epokom starożytnej i średniowiecznej 2 ,<br />

najwyraźniej zrezygnowały z dalszych tomów, a przecież tom drugi, odnoszący<br />

się właśnie do czasów nowożytnych, mógłby ożywczo wpłynąć na stosowną problematykę<br />

w polskiej nauce i publicystyce historycznej, jeśli nie od razu to z pewnością<br />

po pewnym czasie. Miejmy nadzieję, że kontynuacja ukaże się jednak.<br />

J. Wojtczak przedstawił genezę wojny i przebieg pierwszego jej okresu<br />

(1642-1646). Kolejne okresy, a właściwie kolejne wojny domowe, z lat 1647-1648<br />

1 1649-1652, są przedstawione pobieżnie w końcowej części. Dobrze zaprezentowana<br />

jest wojskowość obu stron.<br />

1<br />

M.G. Przeździecki, Kunersdorf 1759, Warszawa 1997; R. Kisiel, Strzegom-Dobromierz<br />

1745, Warszawa 2001.<br />

2<br />

R.E. Dupuy i T.N. Dupuy, Zaiys Encyklopedyczny. Historia Wojskowości. Starożytność -<br />

Średniowiecze, Warszawa 1999.


245 Recenzje i artykuły recenzyjne<br />

Działania wojenne, w tym liczne bitwy, przedstawione są przejrzyście, pozwalają<br />

zrozumieć mechanizmy wydarzeń. Najwięcej uwagi autor poświęcił<br />

oczywiście bitwie tytułowej, najważniejszej, choć nie największej (największą<br />

była Marston Moor w 1644 r.) w tej wojnie. Podkreślił, że w opinii wielu historyków,<br />

stoczona została tylko jedna lądowa bitwa na ziemi angielskiej bardziej<br />

sławna i znacząca niż Naseby - bitwa pod Hastings w 1066 r.<br />

Pod Naseby przepadły kadry piechoty króla, a w ręce parlamentu wpadło<br />

archiwum Karola I, które kompromitowało monarchię; ujawnienie archiwum było<br />

dla rojalizmu nie mniejszym ciosem politycznym niż klęska pod Naseby militarnym.<br />

Po bitwie, na osłabioną stronę królewską posypały się zresztą kolejne niepowodzenia,<br />

opisane przez J. Wojtczaka.<br />

W książce Wojtczaka, królowa Maria-Henrietta z domu Burbonów, żona<br />

Karola I, jawi się niemal jako wybitny organizator i operator wojenny płci<br />

żeńskiej. Poznajemy też olśniewające zwycięstwa rojalistów markiza Montrose<br />

w Szkocji, choć autor tylko o nich wspomina, bez dokładniejszych opisów -<br />

można się tylko domyślać, że Montrose był mistrzem zaskoczenia; jakby na<br />

marginesie, wyłania się hekatomba Irlandczyków, których w latach 1642-1651<br />

zginęło 500 tysięcy, gdy w Anglii wojna domowa pochłonęła 100 tysięcy ludzi.<br />

Co do kwestii wątpliwych to można się zastanawiać czy hr. Newcastle<br />

i hr. Worcester dali królowi w wojnie domowej aż 1630 tysięcy funtów (s. 72),<br />

jeśli porównać to z innymi sumami w książce; przesadne jest twierdzenie, że<br />

u rojalistów „piechota [...] nigdy nie była [...] liczna i nigdy nie odgrywała większej<br />

roli" (s. 90) - przecież nawet w bitwach z zasady była liczniejsza niż jazda<br />

3 , a do tego obsadzała twierdze i zamki; gdy autor pisze o szwedzkich metodach<br />

walki jazdy (s. 94) - szarży na białą broń zamiast strzelania z konia, aż się<br />

prosi, by zaznaczyć, że Szwedzi wzięli to od Polaków i Litwinów; twierdzenie,<br />

że w roku bitwy pod Naseby większość regimentów jazdy rojalistów miała stan<br />

100-150 koni (s. 98) nie pasuje do tego co jest w opisie bitwy; to co autor okre-<br />

3 Dla wojskowości zachodniej był to okres wyjątkowy, ponieważ w rozstrzygających bitwach<br />

jazda często była niewiele mniej liczna niż piechota, a niekiedy dużo liczniejsza;<br />

działo się tak w zasadzie od bitwy pod Wittstock w 1636 r. do zakończenia II wojny północnej<br />

(w 1660 r.), choć i później występowały podobne sytuacje (kampanie alzackie<br />

hr. de Turenne i wiele batalii Wielkiej Wojny Północnej 1700-1721); w tym kontekście<br />

odsetek jazdy monarchistów i tak ustępował armiom „kontynentalnym" - największy był<br />

pod Naseby (5500 i tyleż piechoty), gdy w tym samym 1645 r. pod Jankowem Torstensson<br />

miał 9 tys. jazdy i 6 tys. piechoty, a Hatzfeld 10 tys. jazdy i 5 tys. piechoty (Por. Mała<br />

Encyklopedia Wojskowa, t. 1, Warszawa 1967, s. 573). Tworzona wtedy przez elektora<br />

Fryderyka Wilhelma I annia brandenbursko-pruska miała w 1656 r. 6900 piechoty, 3200 dragonów<br />

i 8700 rajtarów, a w bitwie pod Warszawą (w 1656 r.) wojska szwedzko-brandenburskie<br />

wystąpiły w sile 4700 piechoty, 1800 dragonów i 11000 jazdy (por. C. Jany, Geschichte<br />

der Kóniglisch Preussischen Armee bis zum Jahre 1807, t. 1, Berlin 1928, s. 121<br />

i 124; M. Nagielski, Warszawa 1656, Warszawa 1990, s. 238-242).


246 Recenzje i artykuły recenzyjne<br />

śla mianem „szwedzkiego pióra" (s. 100) to było tzw. świńskie pióro, a jego stosowanie<br />

nie polegało na wbijaniu w ziemię, ale na krzyżowaniu ze sobą krótkich<br />

spis (nie palików). Nietrafne jest twierdzenie, że od połowy XV w. do połowy<br />

XVII w. w artylerii niewiele się zmieniło (s. 103); w opisie Edgehill (116-<br />

-119), pierwszej dużej batalii wojny, warto było dokładniej zaznaczyć obecność<br />

po obu stronach dowódców o nazwisku Fielding, bo wynika z tego pewna gmatwanina;<br />

dość nieczytelny jest plan bitwy pod Naseby (s. 224), na którym formacje<br />

obu stron, oznaczone tymi samymi symbolami graficznymi, mieszają się<br />

ze sobą; nie ma z tym problemu na planie (s. 215), bo tu mamy szyki wojsk<br />

przed bitwą. Niektórym czytelnikom zapewne doskwierać też będzie brak głębszego<br />

porównania tego co działo się na angielskich polach bitew ze sztuką wojenną<br />

toczącej się równocześnie wojny trzydziestoletniej.<br />

Podsumowując, można stwierdzić, że mamy pierwsze polskie szerokie przedstawienie<br />

działań wojennych angielskiej wojny domowej, zrobione przejrzyście,<br />

a także bardzo ładnie od strony językowej. Dobra popularyzacja, którą warto<br />

przeczytać.<br />

Robert Kisiel<br />

Dariusz Kupisz, Smoleńsk 1632-1634, Dom Wydawniczy Bellona, Warszawa<br />

2001, str. 262.<br />

Wojna smoleńska nie jest pamiętana przez Polaków, choć - jak zauważył<br />

autor - to ostatnia zwycięska wojna Rzeczypospolitej szlacheckiej z Rosją; można<br />

jednak pójść dalej stawiając tezę, że to ostatnia prawdziwie udana wojna Rzeczypospolitej<br />

- późniejsze wojny, nawet gdy nie przynosiły strat terytorialnych,<br />

to i tak w przeciwieństwie do wojny smoleńskiej oznaczały potężne straty materialne<br />

i ogromne wydatki finansowe. Wojna 1632-1634 to także pierwszy przykład<br />

bardzo skutecznego połączenia w wojskowości Rzeczypospolitej najlepszych<br />

rozwiązań militarnych Wschodu i Zachodu. Dzięki takiemu amalgamatowi wojskowość<br />

nasza, mimo słabości ekonomiki i ustroju państwa, jaśniała jeszcze przez<br />

pół wieku. Wojna ta stanowi też jeden z ostatnich znaczących przykładów polsko-kozackiego<br />

braterstwa broni.<br />

Wojnę smoleńską, z racji dotkliwej klęski, niechętnie podejmowała historiografia<br />

rosyjska, ale wojna ta oznaczała przecież początek szerszej adaptacji<br />

zachodnich wzorców militarnych, stanowiących od czasów Piotra Wielkiego<br />

fundament mocarstwowości Rosji.<br />

Książka jest oparta na wydawnictwach źródłowych i literaturze, zasadniczo<br />

na klasycznych już prac Wacława Lipińskiego, zamieszczonych w „Przeglądzie<br />

Historyczno-Wojskowym" w latach trzydziestych, a także na godnych uwagi


247 Recenzje i artykuły recenzyjne<br />

własnych studiach źródłowych autora, w tym w zakresie źródeł archiwalnych,<br />

z bibliotek PAN w Krakowie i w Kórniku, bibliotek Czartoryskich i Ossolińskich<br />

oraz AGAD.<br />

D. Kupisz przedstawia warunki naturalne Smoleńszczyzny i sam Smoleńsk,<br />

najważniejszy punkt strategiczny Kresów Wschodnich, twierdzę o potężnych,<br />

choć nieco już przestarzałych umocnieniach, postawionych wcześniej przez Rosję<br />

(w 1611 r. zdobył ją Zygmunt III Waza, po najdłuższym w dziejach Rzeczypospolitej<br />

oblężeniu), genezę wojny, która zapowiadała się na trójstronne uderzenie Moskwy,<br />

Szwecji i Turcji (w 1633 r. rzeczywiście nastąpił najazd Abazego-Paszy)<br />

i przygotowania wojenne. Najważniejsze partie książki dotyczą przebiegu wojny,<br />

od marszu carskiego wojewody Szeina na Smoleńsk, oblężenia twierdzy, wzmacniania<br />

jej załogi i zasobów przez Litwinów Krzysztofa Radziwiłła, nadejścia armii<br />

Władysława IV, zniesienia przez nią oblężenia, osaczenia wroga i zmuszenia go do<br />

kapitulacji. Autor opisuje też zagony polsko-kozackie w głąb Rosji, służące<br />

zmiękczeniu przeciwnika i uniemożliwieniu odsieczy, wreszcie oblężenie Białej,<br />

które uszczknęło Władysławowi IV nieco ze sławy wojennej spod Smoleńska.<br />

Na końcowych stronach, wielu czytelników może zaskoczyć fakt, że pokój kończący<br />

wojnę w istocie miał miejsce nie w Polanowie, a nad rzeką Polanowką.<br />

Autor jasno i przejrzyście prezentuje różnorakie aspekty tematu, a w zakończeniu<br />

przedstawia przekonywujące wnioski. Nie daje nowego spojrzenia na wojnę<br />

smoleńską, ale dzięki kwerendzie archiwalnej uzupełnia ją o interesujące szczegóły.<br />

Jeśli idzie o kwestie wątpliwe to niekiedy sformułowania są dość niezręczne,<br />

np. w związku z faktem, że Rosjanie z pomocą Szwedów chcieli zaciągnąć wojska<br />

by wkroczyły od zachodu do Polski, autor napisał, że „za najlepsze kierunki uderzenia<br />

uznano Śląsk lub Pomorze Zachodnie" (s. 44) - chyba nie kierunki uderzenia,<br />

a obszary wyjściowe; żądania moskiewskie „lewobrzeżnej Ukrainy z Kijowem"<br />

(s. 47) to sugestia, że Kijów leżał na lewym brzegu Dniepru, gdy przecież<br />

leżał na prawym (lepiej byłoby napisać „lewobrzeżnej Ukrainy i Kijowa").<br />

Jest też Murmański Szlak (s. 67), a nie szlak murawski, kabura (s. 202) zamiast<br />

olster, Putywal (s. 123), zamiast Putywla (na mapce jest prawidłowo - Putywl).<br />

Z tekstu wynika, że petyhorcy stanowili rodzaj jazdy lżejszy od pancernych<br />

(s. 136), kiedy był to litewski odpowiednik pancernych, nawet nieco cięższy.<br />

Autor widzi „niekorzystną innowację" (s. 134-135) w wprowadzeniu dużej<br />

liczby pikinierów (1/3) w zaciąganej przez Rzeczpospolitą piechocie niemieckiej,<br />

zamiast zaciągania, jak uprzednio, niemal wyłącznie muszkieterów. Argumentuje,<br />

że piki były potrzebne piechocie tylko do osłony przed jazdą, a to zawsze<br />

zapewniała nasza znakomita kawaleria. Powiela zatem stanowisko dość<br />

mocno utrwalone w naszej historiografii 1 . Czy jednak słusznie? W armii idącej<br />

1 Zob. J. Wimmer, Historia piechoty polskiej do roku 1864, Warszawa 1978, s. 204. Por.<br />

J. Maroń, Na marginesie tzw. teorii rewolucji w wojskowości, „Śląski Kwartalnik Historyczny<br />

Sobótka" 1996, nr 1-3, s. 83.


248 Recenzje i artykuły recenzyjne<br />

pod Smoleńsk piechota nie stanowiła już relatywnie nielicznego dodatku do<br />

konnicy, jak to wcześniej często bywało, ale górowała liczebnością. Osłona piechoty<br />

zanadto zatem absorbowałaby siły jazdy i utrudniałaby jej wykonanie innych<br />

zadań. A przecież i tak część jazdy miała zostać wysłana w zagonach w głąb<br />

Rosji, czyli zostało jej przy piechocie jeszcze mniej. Piechota musiała więc być<br />

bardziej samodzielna i zdana na siebie w kwestii ochrony przed jazdą. Zresztą<br />

z książki dowiadujemy się, że najważniejszy z regimentów pieszych (pułk króla)<br />

został dosłownie w ostatniej chwili ocalony przed rozjechaniem przez moskiewską<br />

rajtarię, dochodziło do walk na zalesionych i zakrzaczonych wzgórzach,<br />

gdzie jazda niewiele mogła pomóc, a nadto występowały niedobory amunicji<br />

i opady deszczu, które wielce utrudniały walkę ogniową i zostawiały pole do popisu<br />

dla piki.<br />

Mimo wskazanych drugorzędnych mankamentów, praca jest godna polecenia.<br />

Pokazuje jeden z bardziej interesujących momentów wojskowości polskolitewskiej<br />

oraz moskiewskiej.<br />

Robert Kisiel<br />

Edward Tomczak, Tadeusz Kościuszko o manewrach artylerii konnej, Wyższa<br />

Szkoła Oficerska im. gen. Józefa Bema w Toruniu, Toruń 1998, str. 207.<br />

Praca E. Tomczaka jest poświęcona regulaminowi artylerii konnej Tadeusza<br />

Kościuszki z 1800 r., wydanemu w Nowym Jorku w 1808 r. dla potrzeb armii<br />

amerykańskiej. Była to wówczas praca prawdziwie pionierska, której oddziaływanie<br />

na gruncie wojskowym USA trwało długie dziesięciolecia. W związku<br />

z przygotowaniem regulaminu historycy amerykańscy określali nawet Kościuszkę<br />

„ojcem" czy „praojcem" artylerii amerykańskiej. Historiograficzne zainteresowanie<br />

w Polsce tym istotnym tworem myśli bohatera dwóch narodów było utrudnione<br />

przez wybitnie specjalistyczną terminologię i język angielski.<br />

E. Tomczak w swoich publikacjach podejmował problematykę regulaminu<br />

Kościuszki już od początku lat sześćdziesiątych, a recenzowaną pracę można<br />

uznać za ukoronowanie jego badań. Termin publikacji nastąpił w czasie między<br />

przypadającą na 1997 r. 180. rocznicą śmierci Tadeusza Kościuszki a 200. rocznicą<br />

powstania regulaminu; trzeba dodać, że w 1998 r. przypadła też 200. rocznica<br />

powstania pierwszej polskiej baterii artylerii konnej, utworzonej przy Legii<br />

Naddunajskiej gen. Karola Kniaziewicza. E. Tomczak poświęcił zresztą w pracy<br />

sporo uwagi tej baterii, ale oba zdarzenia nie miały ze sobą nic wspólnego prócz<br />

konno-artyleryjskiej dziedziny i związku z dziejami Polski.<br />

Praca składa się z czterech rozdziałów. Opatrzona jest około 300 przypisami,<br />

bibliografią obejmującą około 150 pozycji, kilkoma zdjęciami dokumentów


249 Recenzje i artykuły recenzyjne<br />

i publikacji z epoki oraz 18 szkicami obrazującymi rodzaje manewrów konnej<br />

artylerii według regulaminu Kościuszki. Tłumaczenie tekstów angielskich autor<br />

konsultował z Piotrem Falkiewiczem.<br />

W rozdziale pierwszym (s. 6-31) autor podejmuje zagadnienia wiedzy i doświadczeń<br />

wojskowych Kościuszki. Opiera się zasadniczo na znanej literaturze<br />

przedmiotu, w tym dość mocno na tezach Stefana Bratkowskiego sformułowanych<br />

w jego znakomitej monografii poświęconej Kościuszce 1 . W rozdziale tym zawiodła<br />

korekta, mająca w pracy charakter autorski, więc wystąpiło dużo przeinaczeń<br />

i literówek w nazwiskach: jest Tielckie (s. 9 i 10) zamiast Tielcke; Guibert to<br />

Jacgues Hippalyte (s. 15), a nie Jacques Hippolyte; Montalembert to niemal<br />

wszędzie Monatalenbert (s. 15-17 i 22; prawidłowo jest na s. 14); obok „prawidłowego"<br />

Vaubana trafił się Vouban (s. 16); Gribeauval to Joan Babtiste (s. 17);<br />

John Burgoyne to Burgayne i Buragne (s. 20) - na tej stronie jest też gen. Hower<br />

zamiast Howe, Heratio Gates i Hnry Clinton, a na s. 21 gen. Putman zamiast<br />

Putnama. W bibliografii trafia się też Dihim (Dihm) i Kikiel (Kukieł), umieszczeni<br />

oczywiście w kolejności według prawidłowego zapisu nazwisk, inaczej niż Lyncker,<br />

który figuruje jako Lenkter, przez co wypada podejrzewać inny błąd niż tzw.<br />

czeski. Gdzie indziej pojawia się też Gribeaucal (s. 33), Arkczejew (s. 37), bitwa<br />

pod Łopuszą w 1512 r. (s. 45) zamiast Łopusznem, Mietz (s. 55) a nie Metz.<br />

W rozdziale drugim (s. 32-95) autor prezentuje warunki opracowania regulaminu,<br />

rysując z jednej strony tło związane z rozwojem artylerii w XVIII w.<br />

i na początku XIX w., w tym powstanie i rozwój artylerii konnej (to tu jest obszerny<br />

fragment na temat organizacji i działań baterii Legii Naddunajskiej),<br />

a z drugiej okoliczności opracowania i wydania regulaminu, jego wojskowego<br />

wykorzystania oraz zainteresowania nim polskiej historiografii. Szczególnie wartościowe,<br />

interesujące i wnoszące istotne kwestie do stanu wiedzy są zagadnienia<br />

ujęte w drugiej części rozdziału, gdy rys rozwoju artylerii zawiera wiele nieścisłości<br />

- zupełnie fałszywą tezę, że podstawowym działem artylerii Fryderyka<br />

Wielkiego była armata 6-funtowa (s. 35) 2 ; tezę o stosowaniu haubic 10-funtowe<br />

1 S. Bratkowski, Z czym do nieśmiertelności, Katowice 1977.<br />

2 W zimie 1741/1742 Fryderyk II zrezygnował z dział 6-funtowych uznając je za zbyt ciężkie<br />

dla artylerii regimentowej i zbyt lekkie dla rezerwowej. Wróciły one do armii dopiero<br />

w 1756 r., właściwie wyłącznie jako sprzęt regimentowy części batalionów pierwszej linii.<br />

Początkowo było ich mało, jeszcze w 1759 r. tylko 41 przy 148 3-funtowych działach regimentowych.<br />

Proporcja ta jednak zmieniała się na korzyść armat 6-funtowych: w 1760 r.<br />

było ich 105 przy 160 3-funtowych, w 1761 r. 136 przy 138 3-funtówkach, a w 1762 r.<br />

172 przy 127 3-funtówkach. Do tego w artylerii pruskiej było w toku kampanii wojny<br />

7-letniej około 300 (od 1758 r., wcześniej dużo mniej) armat rezerwowych, wśród których<br />

6-funtówki występowały sporadycznie, np. w 1760 r. w liczbie 15 sztuk. Zob. O. Osten-<br />

Sacken, Preussens Heer von seinen Anfangen bis zum Gegenwart, t. 1, Berlin 1911, s. 174;<br />

C. Jany, Geschichte der Königlisch Preussischen Armee bis zum Jahre 1807, t. 2, Berlin<br />

1929, s. 517, 556, 604 i 623; R. Kisiel, Strzegom-Dobromierz 1745, Warszawa 2001, s. 64.


250 Recenzje i artykuły recenzyjne<br />

w armii fryderycjańskiej tylko w artylerii oblężniczej i fortecznej (s. 35) 3 ; twierdzenie,<br />

że w 1759 r. utworzono w Prusach w pewnych odstępach czasu dwie<br />

kompanie artylerii konnej, które następnie rozwiązano, po czym artylerię konną<br />

odtworzono w 1762 r. (s. 45^46), bo w istocie utworzono jedną kompanię, która<br />

przepadła w bitwie pod Kuno wicami 12 sierpnia 1759 r., a później jeszcze<br />

w tym samym rokują odtworzono, aby bardzo szybko stracić wskutek kapitulacji<br />

korpusu gen. Fryderyka von Fincka pod Maxen 20 listopada 1759 r. (kompania<br />

została znowu odtworzona w 1760 r.) 4 - szkoda, że autor nie umiejscowił<br />

powstania tej pierwszej w dziejach kompanii artylerii konnej na Śląsku w Kamiennej<br />

Górze 5 ; datowanie reformy artyleryjskiej Liechtensteina w Austrii na<br />

1765 r. (s. 35), gdy właściwą datą jest 1753 r. 6 , a zatem przed wybuchem wojny<br />

7-letniej, w której zreformowana artyleria austriacka bardzo dała się we znaki<br />

armii pruskiej, szczególnie w bitwach pod Pragą i Kolinem w 1757 r. oraz pod<br />

Torgau w 1760 r. Co do artylerii rosyjskiej to w 1758 r. Piotr Szuwałow nie<br />

przedstawił projektu jednorogów (s. 37), bo zostały one wprowadzone już wcześniej,<br />

lecz doprowadził do wprowadzenia tzw. tajnych haubic, w przeciwieństwie<br />

do jednorogów dział zupełnie nieudanych 7 .<br />

W rozdziale trzecim (s. 96-151) zawarta jest charakterystyka regulaminu,<br />

dokonana przez autora w postaci analizy poszczególnych regulaminowych manewrów<br />

artylerii konnej. W końcu rozdziału autor zamieścił również podrozdział<br />

poświęcony podobieństwom i różnicom w manewrach artylerii w regulaminie<br />

Kościuszki z tymi, które były stosowane przez artylerię konną armii polskiej z lat<br />

1918-1926. Przejrzysta, fachowa i interesująca analiza zilustrowana jest licznymi<br />

szkicami; doskonale wprowadza do studiów samego regulaminu.<br />

Rozdział czwarty (s. 152-196) to tłumaczenie „Manewrów...", poprzedzone<br />

przytoczeniem wielu dokumentów i listów związanych z ich publikacją.<br />

Prócz samego regulaminu, związanego z poruszeniami taktycznymi, a nie z działoczynami,<br />

bardzo interesujące są zawarte w listach i dokumentach fachowe<br />

opinie wojskowych amerykańskich; np. mimo świadomości o występujących<br />

w historiografii opinii o małej skuteczności dział 3-funtowych (z tezą tą można<br />

dyskutować, powołując się na przykład artylerii habsburskiej wojny 7-letniej 8 ),<br />

zarzuconych dlatego w czasach napoleońskich, szokuje opinia zawarta w liście<br />

3<br />

Por. Jany, op. cit., t. 2, s. 517, 556, 604 i 623.<br />

4<br />

O. Osten-Sacken, op. cit., t. 1, s. 246.<br />

5<br />

Ibidem, s. 235-236.<br />

6<br />

A. Dolleczek, Geschichte der oesterreichisch Artillerie von den frühesten zeit bis zur Gegenwart,Wien<br />

1887, s. 292-293 i 321.<br />

7<br />

Por. Der Siebenjährige Krieg 1756-1763, vom Grossem Generalstabe, t. 10, Berlin 1912,<br />

s. 8-10 i 223-224; A. Kiersnowski, Historia rozwoju artylerii, Toruń 1925, s. 184-185.<br />

8<br />

Armaty 3-funtowe stanowiły zdecydowaną większość sprzętu artylerii austriackiej w toku<br />

wojny 7-letniej, zbliżając się nawet do 80%. Dolleczek, op. cit., s. 322.


251 Recenzje i artykuły recenzyjne<br />

gen. Davie, że „nie mają one nawet znaczenia muszkietu oddanego w dobre ręce"<br />

(s. 157).<br />

Wypada zauważyć, że polskie tłumaczenie pierwszego regulaminu taktyki<br />

artylerii konnej, który stanowi przez sam fakt pierwszeństwa, a także autorstwo<br />

samego Kościuszki, bardzo cenny wkład do polskiego piśmiennictwa wojskowego,<br />

połączone z fachowym i kompetentnym, mimo pewnych niedociągnięć,<br />

przedstawieniem tła historycznego, a także nie mniej kompetentną specjalistyczną<br />

analizą, należy przywitać z dużym uznaniem.<br />

Robert Kisiel


Ż Y C I E N A U K O W E<br />

<strong>Mazowieckie</strong> <strong>Studia</strong> <strong>Humanistyczne</strong><br />

Nr 1-2, 2003<br />

40 lat Zakładu Dziejów Europy XIX i XX wieku Instytutu Historii PAN 1<br />

Czterdzieści lat to długi okres w pracy komórki naukowej. Skłania to do<br />

refleksji i podsumowania przebytej drogi. Zwłaszcza, że Zakład stanowi nieodłączną<br />

cząstkę Instytutu Historii Polskiej Akademii Nauk, którego pięćdziesięcioletni<br />

jubileusz obchodzić będziemy w przyszłym roku.<br />

Powołanie Zakładu Dziejów Europy XIX-XX wieku - a nosił on poprzednio<br />

różne nazwy: Zakład Historii Europejskich Krajów Socjalistycznych, Pracownia<br />

Historii Europy Środkowej i Wschodniej - wiązało się z postulatami<br />

rozszerzenia badań nad historią powszechną w Instytucie, który dotychczas skupiał<br />

się głównie nad dziejami Polski.<br />

Tendencja ta połączyła się z inicjatywą, która wyszła spoza Instytutu, zyskując<br />

poparcie w kierownictwie Akademii i w rezultacie także zgodę dyrekcji<br />

Instytutu Historii PAN.<br />

Założycielem Zakładu i jego pierwszym kierownikiem został profesor<br />

Uniwersytetu Warszawskiego Rafał Gerber. Tematyka badawcza Zakładu została<br />

określona w ten sposób, że miała dotyczyć dziejów Europy Środkowo-<br />

- Wschodniej i Rosji (ZSRR). Brano pod uwagę kraje położone na wschód od<br />

Niemiec, ale z uwzględnieniem Austrii i całych Bałkanów. Rosja wraz z jej częścią<br />

azjatycką miała stanowić nieodłączny przedmiot zainteresowań. Historii Polski<br />

jako takiej nie uwzględniono, natomiast zamierzano badać jej stosunki z sąsiadami<br />

z Europy Środkowo-Wschodniej. W programie przewidziano także badania<br />

stosunków Niemiec z państwami naszej części Europy.<br />

Przedmiot zainteresowań miała stanowić przede wszystkim historia polityczna<br />

i stosunki międzynarodowe. Nie zamierzano jednakże unikać kwestii<br />

gospodarczych i społecznych, w mniejszym może stopniu brano pod uwagę sprawy<br />

kultury.<br />

Jeśli chodzi o zasięg chronologiczny, to za podstawę przyjęto stulecie od<br />

połowy XIX do połowy XX wieku. Zdarzały się od tego pewne odstępstwa, gdyż<br />

brano na warsztat także tematy wcześniejsze.<br />

Założeniom tym pozostaliśmy wierni aż do dzisiaj. Z jednym tylko wyjątkiem<br />

- w miarę upływu lat w szerszym zakresie były uwzględniane tematy odnoszące<br />

się także do drugiej połowy XX wieku.<br />

1 Referat wygłoszony na posiedzeniu jubileuszowym Zakładu 3 grudnia 2002 r.


254 Życie naukowe<br />

Ważnym wydarzeniem w pracach nowo utworzonego Zakładu stało się powołanie<br />

w 1963 r. decyzją władz Akademii rocznika pt. „<strong>Studia</strong> z dziejów ZSRR<br />

i Europy Środkowej".<br />

Prace Zakładu rozpoczęły się w kwietniu 1962 r.? nader szczupłymi siłami,<br />

paru osób, które w dodatku były zaabsorbowane kończeniem prac doktorskich.<br />

Po kilku miesiącach przybyli także pierwsi doktoranci.<br />

Mimo wielu trudności już wkrótce pierwszym wystąpieniem na zewnątrz<br />

powstałego Zakładu stało się zorganizowanie sesji poświęconej rewolucji<br />

1905 roku, w jej sześćdziesiątą rocznicę. Odbyła się ona w dniach 27-28 maja<br />

1965 r. Celem sesji było pokazanie, że rewolucja zasięgiem swym nie ograniczyła<br />

się tylko do granic państwa rosyjskiego, lecz znalazła odbicie także w innych<br />

krajach Europy Środkowo-Wschodniej, zaś walki społeczne splatały się<br />

z wystąpieniami narodowo-wyzwoleńczymi.<br />

Przy okazji sesji zwrócono uwagę na niedostateczną jeszcze rozbudowę<br />

w Polsce środowisk naukowych, które zajmowałyby się historią powszechną.<br />

Mówiono, że właśnie konferencja o rewolucji 1905 r. skoncentrowana „wokół<br />

jednego ważnego zjawiska dziejowego" stanowi zapowiedź poprawy w tej<br />

dziedzinie.<br />

Konferencja wzbudziła duże zainteresowanie, skupiając kilkudziesięciu<br />

uczestników z wielu ośrodków naukowych kraju. W dyskusji zabrało głos<br />

17 osób, w tej liczbie profesorowie Ludwik Bazylow, Józef Buszko, Adam Galos,<br />

Henryk Wereszycki.<br />

W maju 1966 r. nastąpiła zmiana na stanowisku kierownika Zakładu. Funkcję<br />

tę objął prof. Janusz Żarnowski, by sprawować ją następnie z dużym zaangażowaniem<br />

i energią przez kolejnych piętnaście lat, aż do końca 1980 r.<br />

W pracach Zakładu w drugiej połowie lat sześćdziesiątych na czoło wysunęły<br />

się badania nad układem stosunków międzynarodowych w naszej części<br />

Europy. Zajęto się zwłaszcza „ładem wersalskim", tj. systemem stosunków międzypaństwowych,<br />

jaki wytworzył się w Europie po I wojnie światowej. Problem<br />

był istotny, gdyż szukanie odpowiedzi na temat funkcjonowania, a następnie<br />

pogłębiających się objawów rozkładu tego systemu, mogło się przyczynić do<br />

wyjaśnienia źródeł i genezy II wojny światowej. Ponieważ ośrodek wytwarzających<br />

się napięć spoczywał właśnie na obszarze Europy Środkowo-Wschodniej<br />

- przeprowadzenie badań w odniesieniu do tej części naszego kontynentu było<br />

uzasadnione i mogło mieć duże znaczenie.<br />

Rezultaty kilkuletnich badań zostały przedstawione na sesji zorganizowanej<br />

w dniach 2-3 grudnia 1969 r. właśnie na temat „ładu wersalskiego" w Europie<br />

Środkowej. Sesja zgromadziła ponad 30 badaczy. Organizator sesji prof. Żarnowski<br />

podzielił czynniki, które spowodowały wprowadzenie „ładu wersalskiego"<br />

w naszej części Europy na dwie grupy. Odgórne, tj. zamierzenia zwycięskich<br />

mocarstw i głoszone przez nie zasady samostanowienia oraz oddolne - dążenia


Życie naukowe 255<br />

wyzwoleńcze ujarzmionych narodów, przy czym zasadnicze znaczenie miały<br />

według niego te drugie.<br />

Czynniki integrujące bądź osłabiające „ład wersalski" rozpatrzył prof. Wiesław<br />

Balcerak. Dokonał przeglądu przyczyn, które złożyły się na powstanie takiego<br />

a nie innego układu politycznego w Europie Środkowo-Wschodniej po<br />

I wojnie światowej. Zwrócił przy tym uwagę, że elementem wzmacniającym ten<br />

układ były dążenia państw regionu, które zmierzały do utrzymania status quo.<br />

„Ład wersalski" - mówił - funkcjonował w Europie Środkowo-Wschodniej przez<br />

wiele kolejnych lat. Zniszczyła go dopiero ekspansja Niemiec hitlerowskich.<br />

Na sesji zostały także rozpatrzone problemy mniejszości narodowych, jako<br />

istotnego czynnika, który wpływał na układ stosunków międzynarodowych.<br />

W tym czasie, tj. w drugiej połowie lat sześćdziesiątych, ukazały się w Zakładzie<br />

pierwsze opracowania monograficzne. Były to książki: Wiesława Balceraka,<br />

Polityka zagraniczna Polski w dobie Locarna (1967) oraz Piotra Łossowskiego,<br />

Stosunki polsko-litewskie 1918-1920 (1966).<br />

Ważną cechą prowadzonych w Zakładzie badań było stosowanie metody<br />

porównawczej. Szukano paralel rozwoju, dopatrywano się podobieństw, ale i różnic<br />

w sytuacji poszczególnych krajów, starano się odnaleźć przyczyny tego.<br />

Problemem, który rzucił się w oczy, nie tylko zresztą nam, było odchodzenie<br />

większości państw Europy Środkowo-Wschodniej od przyjętej tuż po wojnie<br />

i nieraz bardzo radykalnie pojętej demokracji parlamentarnej i ustanowienie<br />

na to miejsce reżimów autorytarnych. Najczęściej za pomocą zamachów<br />

i przewrotów.<br />

Prowadzone przez dłuższy czas badania źródłowe dotyczące tych kwestii<br />

zostały podsumowane podczas sesji zorganizowanej przez Zakład w dniach 2-3<br />

grudnia 1971 r. na temat: „Dyktatury w Europie Środkowo-Wschodniej 1918-<br />

-1939". Sesja zgromadziła liczne grono badaczy z Polski, Czechosłowacji, Węgier<br />

i Stanów Zjednoczonych.<br />

Podczas obrad omówiono wiele podstawowych spraw, związanych z powstawaniem<br />

i funkcjonowaniem reżimów dyktatorskich, takich jak ogólna ewolucja<br />

systemów ustrojowych w Europie Środkowej, wpływ czynników gospodarczych<br />

i sytuacji międzynarodowej na kształtowanie się dyktatur, problem nacjonalizmu<br />

i sytuacja mniejszości narodowych w państwach dyktatorskich. Zobrazowano<br />

także ideologie głoszone w krajach dyktatorskich i rozpatrzono rolę wojska<br />

w przewrotach.<br />

W trakcie sesji wskazano, że przewroty przyniosły nieraz bardzo drastyczne<br />

ograniczenia swobód obywatelskich, oznaczały zaprowadzenie rządów dyktatorskich.<br />

Jednocześnie jednak mocno podkreślano, że reżimy autorytarne w państwach<br />

Europy Środkowo-Wschodniej nie mogą być utożsamiane z faszyzmem<br />

włoskim, a tym bardziej z niemieckim hitleryzmem. Było to duże osiągnięcie<br />

sesji, zważywszy, że w owym czasie zarówno w Polsce, jak i zwłaszcza w kra-


256 Życie naukowe<br />

jach sąsiednich, były lansowane odmienne poglądy, podkreślające faszystowski<br />

charakter rządów w przygniatającej większości państw naszej części Europy.<br />

Materiały sesji zostały opublikowane w oddzielnym wydawnictwie w 1973 r.<br />

Co więcej, doczekały się wydania w języku angielskim w nieco zmienionej postaci<br />

w 1983 r. Redaktorem naukowym obydwóch wydawnictw był prof. Janusz Żarno<br />

wski. Tematycznie wiązała się z tym monografia Piotra Łossowskiego pt. Kraje<br />

bałtyckie na drodze od demokracji parlamentarnej do dyktatury 1918-1934 (1972).<br />

Ważną dziedziną zainteresowań Zakładu od samego początku były także<br />

sprawy międzynarodowe i stosunki Polski z jej bliższymi i dalszymi sąsiadami.<br />

Prowadzone w tym zakresie badania stały się przedmiotem sesji, która odbyła<br />

się w dniach 14-15 maja 1975 r., gromadząc ponad 40 uczestników z całej Polski.<br />

Wygłoszone referaty zobrazowały stosunki Drugiej Rzeczpospolitej ze<br />

wszystkimi jej bezpośrednimi sąsiadami, także z tymi, z którymi graniczyliśmy<br />

przez morze, tj. państwami skandynawskimi. Tak pełnego ujęcia tematu dokonano<br />

po raz pierwszy i mogło to być tylko rezultatem pracy zespołowej. Przedstawiona<br />

została w następstwie ważna sfera polityki zagranicznej Polski, istotny<br />

aspekt jej położenia międzynarodowego. Sposób ujęcia tematów stanowił zupełną-jak<br />

na owe czasy - nowość, oznaczał odejście od obowiązujących schematów.<br />

Duża część referatów była odbiciem szerszych badań, prowadzonych na<br />

podstawie gruntownej kwerendy źródłowej. Materiały sesji zostały wydane w postaci<br />

oddzielnej książki. Publikacja ta, pt. Przyjaźnie i antagonizmy. Stosunki<br />

Polski z państwami sąsiednimi w latach 1918-1939 (1977), okazała się bardzo<br />

przydatna i weszła do obiegu naukowego. Spotkała się z przychylnym przyjęciem<br />

krytyki.<br />

W latach siedemdziesiątych stawały się coraz bardziej widoczne wyniki pracy<br />

Zakładu. W tym czasie ukazało się wiele monografii dotyczących zarówno historii<br />

wewnętrznej poszczególnych państw, jak i przede wszystkim spraw międzynarodowych.<br />

Wspomnieć tu trzeba o wydanej w 1974 r. pracy Wiesława<br />

Balceraka, Powstanie państw narodowych w Europie Środkowo-Wschodniej.<br />

Autor przedstawił nie tylko uwarunkowania międzynarodowe, ale także stosunki<br />

wewnętrzne w poszczególnych krajach. Dokonując analizy porównawczej,<br />

starał się odpowiedzieć na pytanie o przyczyny takiego a nie innego kształtu<br />

granic w Europie Środkowo-Wschodniej, wytyczonych w latach 1918-1921.<br />

Również o dziejach wewnętrznych, tym razem Rosji, mówiła rozprawa Romualda<br />

Wojny pt. Walka o ziemię w Rosji w 1917 roku (1977).<br />

Więcej było książek, które dotyczyły sytuacji międzynarodowej w Europie<br />

Środkowo-Wschodniej i stosunków Polski z państwami sąsiednimi. W 1970 r.<br />

Maciej Koźmiński opublikował pracę pt. Polska i Węgry przed drugą wojną<br />

światową, w 1974 r. Krzysztof Lewandowski napisał Sprawę ukraińską w polityce<br />

zagranicznej Czechosłowacji 1918-1932, a dwa lata później (1976) ukazała<br />

się książka Piotra Łossowskiego, Między wojną a pokojem, która mówiła o za-


Życie naukowe 257<br />

mysłach wojennych Niemiec na wschodzie w 1919 r. i zbudowaniu przez Polskę<br />

rozległego frontu obronnego wzdłuż jej zachodniej rubieży. Warto zaznaczyć,<br />

że spotkała się ona z zarzutami niektórych historyków, uważających, iż Józef<br />

Piłsudski pochłonięty planami ekspansji na wschodzie, nie byłby zdolny do zapewnienia<br />

obrony przed Niemcami.<br />

W tym samym prawie czasie (1977) ukazała się praca Anny Garlickiej o stosunkach<br />

polsko-jugosłowiańskich w latach 1934-1939.<br />

Z takim dorobkiem wkroczył Zakład w lata osiemdziesiąte. W tym czasie<br />

(listopad 1980 r.) prof. Żarnowski został powołany na stanowisko kierownika<br />

Zakładu Dziejów Społecznych Polski XIX-XX wieku, zaś kierownictwo Zakładu<br />

Dziejów Europy XIX-XX wieku objął Piotr Łossowski.<br />

Zasadniczy kierunek badań nie uległ zmianie, wszakże w większym stopniu<br />

niż poprzednio przyciągała uwagę problematyka międzynarodowa, stosunki Polski<br />

z sąsiednimi państwami. Mimo że ogólna sytuacja polityczna nie sprzyjała badaniom,<br />

a w 1982 r. nie ukazał się nawet tom naszych „Studiów" - to staraliśmy<br />

się nadal wykonywać swoje zadania, nie zwracając uwagi na zawirowania i zmieniające<br />

się koniunktury polityczne. Zaowocowały wyniki prowadzonych od lat<br />

studiów i kwerend. Romuald Wojna w 1984 r. wydał rozprawę: Wieś rosyjska<br />

w latach 1918-1920. Przemiany polityczne i społeczne, zaś Piotr Łossowski opublikował<br />

w 1982 r. (drugie wydanie 1985 r.) książkę: Litwa a sprawy polskie<br />

1939-1940. Tenże autor w 1986 r. wydrukował pracę: Zerwane pęta. Usunięcie<br />

okupantów z ziem polskich w listopadzie 1918 roku (drugie wydanie w 1998 r.).<br />

W tym samym 1986 r. ukazała się monografia Bronisława Makowskiego (Makauskasa):<br />

Litwini w Polsce 1920-1939. Specjalną wymowę posiadał fakt, że<br />

przedstawiciel mniejszości narodowej uzyskał możliwość napisania pracy o swoich<br />

rodakach. Praca Broniusa Makauskasa wzbudziła zainteresowanie i ukazała<br />

się w Litwie w tłumaczeniu na język litewski.<br />

Natomiast w 1987 r. ukazała się praca Marka Kamińskiego i Michała Zachariasa,<br />

będąca udaną próbą syntezy polityki zagranicznej Polski pt. Polityka<br />

zagraniczna II Rzeczypospolitej 1918-1939 (drugie wydanie w 1998 r.).<br />

Wspomnieć też trzeba o pracach Jerzego Borejszy, który zajmował się tematyką<br />

dziejów faszyzmu i totalitaryzmu w międzywojennej Europie. Jedna z jego<br />

książek dotyczyła specjalnie Europy Środkowo-Wschodniej, a mówiła o wpływach<br />

faszyzmu włoskiego w krajach tego regionu {Rzym a wspólnota faszystowska,<br />

Warszawa 1981, jednocześnie wydanie włoskie).<br />

Przez kilka lat w ramach Zakładu pracowała Wiktoria Śliwowska. Kontynuowała<br />

ona swoje prace skupiające się głównie na edycji źródeł, pochodzących<br />

z archiwów rosyjskich, a dotyczących powstania styczniowego, Wiosny Ludów<br />

na ziemiach polskich i innych. Wydawnictwa te, przygotowane w większym<br />

zespole, niezmiernie wzbogaciły wiedzę o polityce rządu rosyjskiego wobec<br />

Polski, stosunkach polsko-rosyjskich i martyrologii polskich zesłańców w Rosji


258 Życie naukowe<br />

w XIX w. Była ona także autorką wielu rozpraw i artykułów, dotyczących tej<br />

problematyki.<br />

Przełom 1989 r. otworzył nowe możliwości pełnej wypowiedzi twórczej i podejmowania<br />

tematów, których ze względu na cenzurę dotąd nie ruszono. W dniach<br />

1-2 października 1990 r. zorganizowaliśmy sesję naukową poświęconą siedemdziesiątej<br />

rocznicy polskiego zwycięstwa w wojnie 1920 r. Zgromadziła ona liczne<br />

grono historyków. Głównym jej celem było nie tyle pokazanie przebiegu walk,<br />

ile ich tła międzynarodowego. Zwłaszcza stosunku państw sąsiednich do rozgrywających<br />

się na polach bitewnych wydarzeń. Materiały sesji wraz z omówieniem<br />

dyskusji zostały wydane w oddzielnym tomie, który został wznowiony.<br />

W dniach 8-9 listopada 1993 r. na sesji urządzonej z okazji siedemdziesiątej<br />

piątej rocznicy odzyskania niepodległości została rozpatrzona rola i miejsce<br />

Polski w Europie od wybuchu I wojny światowej poczynając, a kończąc na 1957 r.<br />

Chodziło o podkreślenie, że w ciągu tego niezmiernie bogatego w wydarzenia<br />

okresu w sprawie polskiej dokonały się daleko idące przeobrażenia, zaś pozycja<br />

międzynarodowa odrodzonego państwa polskiego przebyła znamienną ewolucję.<br />

Była to droga znaczona zwycięstwami, ale i klęskami, zawsze jednak Polsce przypadała<br />

ważna rola w przeobrażeniach dokonujących się w naszej części Europy.<br />

Kolejna konferencja „Od Wersalu do Poczdamu" odbyła się w dniach 23-<br />

-24 października 1995 r. Była ona poświęcona omówieniu zmian, które dokonały<br />

się w Europie Środkowo-Wschodniej w latach 1918-1945. W czasie obrad<br />

wykazano, że mimo wszelkich ułomności i niedoskonałości traktat wersalski przyczynił<br />

się do uzyskania przez wiele narodów wolności oraz niepodległości państwowej.<br />

Natomiast układ poczdamski akceptował i potwierdził dominację ZSRR<br />

nad Europą Środkowo-Wschodnią ze wszystkimi fatalnymi tego następstwami.<br />

Serię ówczesnych konferencji zamknęła zorganizowana w dniach 3-4 listopada<br />

1998 r. sesja pt. „Odrodzona Polska wśród sąsiadów 1918-1921". Nawiązywała<br />

ona tematycznie do sesji, jaka odbyła się przed ponad dwudziestu laty<br />

w maju 1975 r. Stanowiła jednak rozwinięcie i pogłębienie, a nie powtórzenie<br />

spraw już omawianych. Wzięto pod uwagę znacznie krótsze wycinki czasowe,<br />

lecz za to większy zasięg terytorialny. Wiele spraw przedstawionych zostało<br />

w sposób o wiele bardziej szczegółowy. Istotne było poszukiwanie pewnych cech<br />

wspólnych i dochodzenie do ogólnej charakterystyki stosunków międzynarodowych<br />

w Europie Środkowo-Wschodniej.<br />

Materiały wszystkich tych konferencji zostały wydane drukiem pod bardzo<br />

staranną redakcją naukową Andrzeja Koryna.<br />

Pod koniec lat osiemdziesiątych i w latach dziewięćdziesiątych XX w. Zakład<br />

zasiliło spore grono nowych pracowników. Niektórzy z nich posiadali już doświadczenie<br />

w pracy naukowej i nieraz znaczący dorobek. Inni rozpoczynali<br />

dopiero karierę naukową. Ogólnie można jednak powiedzieć, że wnieśli oni bardzo<br />

cenny wkład pracy, pozwalający na rozszerzenie dotychczasowego zakresu badań.


Życie naukowe 259<br />

Zniesienie cenzury, podejmowanie nowych tematów, odczuwalne zasilenie<br />

nową kadrą, a także ułatwienia organizacyjne i techniczne w produkcji książek<br />

- wszystko to sprawiło, że w ostatniej dekadzie ubiegłego stulecia oraz w pierwszych<br />

latach tego już wieku mogliśmy zaobserwować prawdziwą eksplozję nowych<br />

publikacji. W zakładzie zostało przygotowanych i wydrukowanych znacznie<br />

więcej książek, niż w dekadach poprzednich. I tak, nie chcąc być gołosłownym,<br />

pragnąłbym wskazać Andrzeja Nowaka, który w latach 1994-2001 wydał<br />

przynajmniej cztery książki. Wszystkie one dotyczą tematyki rosyjskiej, względnie<br />

polsko-rosyjskiej. Są to: Między carem a rewolucją. Studium stosunku i postaw<br />

Wielkiej Emigracji wobec Rosji (1994), omówienie koncepcji polskiej polityki<br />

wschodniej pt. Jak rozbić rosyjskie imperium? (1995), studia i szkice dotyczące<br />

XIX i XX wieku pt. Polacy, Rosjanie i biesy (1998) oraz książka, której<br />

nie trzeba prezentować: Polska i trzy Rosje (2001).<br />

Z prac Daniela Boćkowskiego wspomnę o jego przejmującej opowieści,<br />

mówiącej o losach dzieci polskich wywiezionych w głąb ZSRR pt. Jak pisklęta<br />

z gniazd (1995), a także o obszernej monografii pt. Czas nadziei (1999), mówiącej<br />

o obywatelach polskich w ZSRR w latach II wojny światowej i opiece nad<br />

nimi sprawowanej przez polskie placówki.<br />

Do znaczących osiągnięć Zakładu należy niewątpliwie zaliczyć wydanie,<br />

opartej na bogatej podstawie źródłowej, monografii Marka K. Kamińskiego,<br />

Polska i Czechosłowacja w polityce Stanów Zjednoczonych i Wielkiej Brytanii<br />

1945-1948 (1991).<br />

Wspomnieć należy także o ważnej książce Elżbiety Znamierowskiej-Rakk,<br />

pt. Sprawa Tracji Zachodniej w polityce bułgarskiej 1919-1947 (1991), stanowiącej<br />

podsumowanie prowadzonych przez nią badań, będącej nowością nie tylko<br />

w historiografii polskiej.<br />

Obok tego należy wymienić wnikliwą książkę Aleksandry Leinwand: Sztuka<br />

w służbie utopii, która mówi o funkcjach politycznych i propagandowych, jakie<br />

przypisano sztukom plastycznym w Rosji Radzieckiej w latach 1917-1922 (1998).<br />

Duże znaczenie poznawcze posiada również książka Tadeusza Epszteina,<br />

pt. Edukacja dzieci i młodzieży w polskich rodzinach ziemiańskich na Wołyniu,<br />

Podolu i Ukrainie w drugiej połowie XIX wieku (1998).<br />

Zwrócić pragnąłbym także uwagę na prace Henryka Bułhaka, które dotyczą<br />

historii stosunków polsko-francuskich w okresie międzywojennym i odznaczają<br />

się charakterystyczną dla tego autora erudycją i skrupulatnością w przedstawianiu<br />

opisywanych wydarzeń. Są to: wydana w 1993 r. książka Polska-Francja.<br />

Z dziejów sojuszu 1922-1939, cz. 1 oraz wydrukowana w 2000 r. Polska-Francja,<br />

z dziejów sojuszu 1933-1936.<br />

W ostatnim czasie, już na progu XXI wieku zostały wydrukowane trzy kolejne<br />

książki:<br />

Cenna rozprawa źródłowa Marka K. Kamińskiego, Konflikt polsko-czeski


260 Życie naukowe<br />

1918-1921, która ułatwia zrozumienie stosunków, jakie wytworzyły się między<br />

Polską a Czechosłowacją w całym okresie międzywojennym (2001).<br />

Rozprawa Marii Pasztor, która ze znajomością realiów przedstawiła Obraz<br />

Polski w oczach francuskich kół rządowych 1924-1939 (1999).<br />

Monografia Anny Garlickiej, będąca owocem jej wieloletniej pracy pt. Wielka<br />

Brytania i Bałkany 1933-1939. Cechą charakterystyczną tej książki jest szerokie<br />

ujęcie tematu i sięgnięcie do bogatych źródeł archiwalnych.<br />

Wreszcie na koniec nie mogę nie wspomnieć o moich własnych książkach<br />

wydanych w ostatnich latach. Chodzi tu przede wszystkim o zbiór szkiców na<br />

temat polityki zagranicznej i położenia międzynarodowego II Rzeczypospolitej<br />

pt. Polska w Europie i świecie (1990). Dwa lata później (1992) wydałem książkę:<br />

Stosunki polsko-estońskie 1918-1939, która w sposób szczegółowy ukazuje,<br />

jak się one zawiązały, jak się rozwiały, czego dotyczyły. W tym samym 1992 r.<br />

ukazała się książka: Dyplomacja Drugiej Rzeczypospolitej, mówiąca o formach<br />

i metodach pracy dyplomacji oraz jej składzie (II wydania 2001 r.). Cykl prac<br />

dotyczących dziejów stosunków polsko-litewskich zamknęła praca mówiąca<br />

0 okresie 1921-1939 (1997 r.). I wreszcie w 2001 r. ukazała się popularna synteza<br />

dziejów Litwy, obejmująca historię tego kraju od drugiej połowy XIX w. do<br />

czasów współczesnych.<br />

Zbliżając się do zakończenia, pragnąłbym zaznaczyć jeszcze trzy sprawy.<br />

Po pierwsze, przypomnieć, że w ciągu ostatnich kilkunastu lat tworząc nadrzędną<br />

strukturę Zakładu Dziejów Europy XIX-XX wieku, istniały w jego ramach<br />

dwie Pracownie: Pracownia Historii Europy Środkowo-Wschodniej, która<br />

wyodrębniała się z Zakładu właściwie tylko w zakresie potrzeb sprawozdawczych<br />

1 organizacyjno-personalnych i Pracownia Historii Rosji, posiadająca swoją odrębność.<br />

Urządzała ona też oddzielne zebrania. Z dużym oddaniem i skrupulatnością<br />

komórką tą kierował doc. Romuald Wojna. Obecnie jej kierownictwo objął<br />

doc. Andrzej Nowak.<br />

Po drugie, trzeba podkreślić ogromną rolę, jaką odgrywał w życiu Zakładu<br />

nasz „Rocznik", którego dotychczas ukazało się 37 tomów. Od numeru 27 zmienił<br />

on nazwę na: „<strong>Studia</strong> z dziejów Rosji i Europy Środkowo-Wschodniej", choć<br />

zasadniczy kierunek i charakter pisma w zasadzie nie uległ zmianie, z tym jedynie<br />

wyjątkiem, że można było drukować bez oglądania się na cenzurę. W ciągu<br />

tych wszystkich lat w „<strong>Studia</strong>ch" prezentowali swój dorobek przede wszystkim<br />

pracownicy naszego Zakładu. Przyciągnęliśmy jednak do współpracy także wielu<br />

autorów z zewnątrz, w tym z zagranicy, przede wszystkim z krajów interesującej<br />

nas części Europy. W „<strong>Studia</strong>ch" zostało zamieszczonych wiele artykułów<br />

źródłowych, a także publikacji dokumentarnych, bez których nie może się obejść<br />

żaden badacz tej problematyki. Staraliśmy się przez cały czas informować o nowych<br />

i ważniejszych książkach dotyczących historii Europy Środkowo-Wschodniej<br />

i Rosji. Mimo niewątpliwych osiągnięć w tej dziedzinie nie udało się nam


Życie naukowe 261<br />

ukazać z jednakową dokładnością dorobku historiografii wszystkich interesujących<br />

nas krajów.<br />

Po trzecie wreszcie, pragnąłbym zaznaczyć, że w pracach Zakładu uczestniczyło<br />

i uczestniczy sporo osób z zewnątrz. Więcej niż wynosił stan etatowy<br />

komórki. Udział niektórych był sporadyczny, inni wnieśli trwały wkład. Niektórzy<br />

przygotowali i obronili prace doktorskie, inni tylko je zapoczątkowali. Duża i bardzo<br />

cenna jest grupa osób, których możemy określić jako stałych współpracowników.<br />

Związani bardzo z Zakładem, z jego tematyką, zrobili wiele, uczestnicząc<br />

aktywnie w cotygodniowych posiedzeniach, publikując liczne artykuły i recenzje.<br />

Ogólnie możemy też stwierdzić, że Zakład od wielu już lat stał się ośrodkiem<br />

badań i dyskusji, ogniskujących się wokół problemów historii Europy Środkowo-Wschodniej<br />

i Rosji.<br />

Obchodząc czterdziestoletni jubileusz obejrzeć się możemy do tyłu z poczuciem<br />

dobrze spełnionego obowiązku. Lata te nie zostały zmarnowane. Zaistnieliśmy,<br />

zyskaliśmy uznanie w środowisku jako wyspecjalizowany zespół, zajmujący<br />

się ważną problematyką Europy Środkowo-Wschodniej i Rosji. Nie wpływały<br />

na nas zmieniające się koniunktury. Robiliśmy swoje, mając na celu<br />

długofalowe zamierzenia naukowe. Gdy zaistniała moda na badanie problematyki<br />

wschodniej, gdy powstawały różnorakie zajmujące się tym placówki - nie<br />

przejmowaliśmy się w poczuciu swojej przewagi, wynikającej ze zgromadzonej<br />

wiedzy i olbrzymiego doświadczenia.<br />

Wypada mi w tym miejscu najgoręcej podziękować wszystkim pracownikom<br />

i współpracownikom Zakładu za ich wkład do naszej wspólnej pracy. Tylko<br />

zbiorowym wysiłkiem zdołaliśmy osiągnąć to co uzyskaliśmy.<br />

Piotr Łossowski<br />

Polsko-francuska konferencja naukowa „La femme dans la société médiévale<br />

et moderne", Nieborów, 6-8 czerwca 2002<br />

Konferencję zorganizował Instytut Historii Polskiej Akademii Nauk. Jej<br />

uczestników powitał dyrektor IH PAN, prof. Stanisław Bylina. Obrady otworzył<br />

referat Piotra Skubiszewskiego zatytułowany L 'image de la femme consacrée et<br />

de la sainte vers 1100: le décor peint de la vie de Radegonde, Poitiers, ms. 250.<br />

Autor przedstawił jeden z najstarszych średniowiecznych zabytków ikonograficznych<br />

obrazujących życie kobiet - pochodzący z XI w. cykl trzynastu miniatur,<br />

ukazujący życie św. Radegundy (żyjącej w VI w.). Podkreślił, że o ile na<br />

większości miniatur święta przedstawiona jest w otoczeniu innych osób, o tyle<br />

w scenach modlitwy występuje zawsze sama; zdaniem referenta zabieg ten miał<br />

przedstawiać osobisty charakter związku człowieka z Bogiem. Perrine Mane (La


262 Życie naukowe<br />

paysanne dans I 'iconographie médiévale) omówiła przedstawienia wieśniaczek<br />

przy pracach związanych z rolnictwem. Przedstawiła miniatury powstałe w XII<br />

- pocz. XVI w. na terenie Francji, Włoch, Anglii, Flandrii i Czech. Wskazała na<br />

istnienie na wsi średniowiecznej tradycyjnego podziału prac na męskie i żeńskie,<br />

przy czym mężczyźni wykonywali zwykle prace najcięższe, kobiety zaś -<br />

dużą liczbę lżejszych zajęć. Podkreśliła, że przedstawiony materiał źródłowy<br />

ukazuje większy zakres prac (m.in. koszenie) wykonywanych przez kobiety w krajach<br />

germańskich i Czechach, niż w Europie Południowej. Uzupełnieniem tego<br />

wystąpienia był referat Françoise Piponnier Sources médiévales des activités et<br />

du genre de vie des femmes (Varchéologie et les inventaires mobiliers). Autorka<br />

przedstawiła rozmaite przedmioty należące do gospodarstwa domowego, związane<br />

z gospodarczą aktywnością kobiet, odnalezione w trakcie wykopalisk w Darcy<br />

w Burgundii, a także zastosowanie poszczególnych przedmiotów, konfrontując<br />

materiał archeologiczny ze źródłami ikonograficznymi.<br />

Referat Haliny Manikowskiej Les relations entre les monastères et la ville<br />

de Wroclaw, obejmujący materiał z XII - pocz. XVI w., otworzył grupę wystąpień<br />

poświęconych kobietom żyjącym w środowisku miejskim. Autorka omówiła<br />

rozmieszczenie, wielkość i okoliczności powstania klasztorów, a także skupisk<br />

beginek, wskazała na rolę miasta jako źródła rekrutacji mniszek oraz przedstawiła<br />

wzajemne oddziaływania gospodarcze. Z jednej strony obecność licznych,<br />

względnie dobrze sytuowanych materialnie mniszek sprzyjała utrzymywaniu<br />

dobrej koniunktury gospodarczej w mieście, z drugiej zaś - funkcjonowanie wsi,<br />

karczem i młynów należących do klasztorów położonych w obrębie miasta, a także<br />

usługi świadczone przez beginki (w rzemiośle, szpitalach itp.) stanowiły konkurencję<br />

dla gospodarki cechowej. Referentka podkreśliła, że podobne problemy<br />

istniały także w innych miastach na ziemiach polskich. Hanna Zaremska poświęciła<br />

swoje wystąpienie, zatytułowane Les veuves juives dans la ville médiévale<br />

polonaise, głównie żydowskiemu środowisku Krakowa w XV i na początku XVI<br />

stulecia. Wskazała, że - podobnie jak w środowisku chrześcijańskim - kobiety<br />

żydowskie miały ograniczone prawa gospodarcze, z wyjątkiem wdów dysponujących<br />

majątkiem odziedziczonym po mężach. Autorka przedstawiła przypadek<br />

Racheli, wdowy po Mosze Fiszelu, jednym z najbogatszych mieszczan krakowskich,<br />

prowadzącej samodzielnie działalność finansową. Anna Gęsicka, w referacie<br />

La vieille femme aux yeux des poètes du Moyen Age tardif: vision d'Eustachę<br />

Deschamps et François Villon, omówiła sposób postrzegania starych kobiet<br />

w literaturze średniowiecznej. Wskazała, że dla obu omawianych poetów główne<br />

kryterium starości stanowiła utrata przez nie atrakcyjności seksualnej w oczach<br />

mężczyzn. Starzejąca się kobieta traciła cel życia, mogła jedynie czekać na śmierć,<br />

wspominając dawne czasy. A. Gęsicka podkreśliła, że w opisach Deschampsa<br />

dominował ton złośliwy, natomiast Villon traktował stare kobiety z wyraźnym<br />

współczuciem.


Życie naukowe 263<br />

Trzy referaty zostały poświęcone kobietom ze średniowiecznych środowisk<br />

dworskich. Małgorzata Wilska w wystąpieniu Les divertissements des femmes à<br />

la cour (XlVe-XVIe siècles) ukazała rolę muzyki, tańca, teatru, gier towarzyskich,<br />

dyskusji, oglądania turniejów oraz innych form rozrywki w życiu żeńskiej części<br />

dworu krakowskiego w okresie od panowania królowej Jadwigi do czasów<br />

Bony Sforzy. Autorka wskazała na przenikanie do Polski, wraz z formami życia<br />

dworskiego, obcych wpływów kulturowych - w XV w. niemieckich i ruskich,<br />

a potem - niemieckich i włoskich. Jednocześnie dworki towarzyszące wydawanym<br />

za mąż za granicę królewnom polskim, były czynnikiem przenoszącym krakowskie<br />

wzorce życia dworskiego do innych siedzib monarszych. Wystąpienie<br />

Marty Piber, zatytułowane Le rôle politiques des duchesses de Masovie au bas<br />

Moyen Age, zostało poświęcone możliwościom sprawowania władzy i wpływania<br />

na politykę państwa przez księżne. Autorka podkreśliła, że żony władców<br />

nie miały prawa do samodzielnego podejmowania decyzji dotyczących nawet należących<br />

do nich posiadłości. Jedynie księżne o mocnym charakterze, pochodzące<br />

z dużych państw - jak Aleksandra, siostra Władysława Jagiełły, żona Siemowita<br />

IV - wywierały duży, choć nieformalny wpływ na politykę księstwa. Większe<br />

możliwości dawało wdowieństwo: matki dorosłych książąt uzyskiwały rządy na<br />

terenach stanowiących ich wdowią oprawę, natomiast matki niepełnoletnich władców<br />

uczestniczyły w rządach regencyjnych w całym państwie. Fanny Cosandey<br />

(Les femmes en monarchie: l'apport féminin dans la construction politique<br />

française) omówiła późnośredniowieczne dyskusje prawnicze dotyczące możliwości<br />

dziedziczenia tronu francuskiego przez kobiety. Spory te dały kobietom<br />

ograniczone możliwości uczestniczenia w sprawowaniu i dziedziczeniu władzy<br />

(regentki, córki królów wydawane za ich następców, gdy władca nie miał syna),<br />

niemniej zachowano regułę prawa salickiego, zgodnie z którą królami mogli być<br />

tylko mężczyźni.<br />

Grupę referatów poświęconych dziejom nowożytnym otworzyło wystąpienie<br />

Marii Boguckiej Le mariage dans Vancienne Pologne. Autorka wskazała na<br />

raczej publiczno-społeczny niż prywatny charakter małżeństw (zwłaszcza pierwszych<br />

i we względnie zamożnych rodzinach), służących - obok prokreacji -<br />

podniesieniu pozycji prestiżowej (koligacje) i materialnej rodu i stąd kojarzonych<br />

przez całe rodziny. M. Bogucka wskazała na w zasadzie partnerski charakter<br />

małżeństw w Polsce, podobny do występującego w Anglii, Czechach i na Węgrzech,<br />

a inny niż w Niemczech, gdzie występowała wyraźniejsza dominacja<br />

mężczyzn. Zdaniem autorki w omawianym okresie (XVI-XVIII w.) następowała<br />

sukcesywna poprawa pozycji kobiet w rodzinie. Na poprawę społecznego statusu<br />

kobiet zwróciła uwagę także Małgorzata Kamecka (Le modèle éducatif des<br />

femmes dans Vancienne Pologne). Omówiła ona poglądy na temat edukacji kobiet,<br />

występujące w pismach nowożytnych pisarzy i myślicieli polskich (m.in.<br />

Andrzej Frycz-Modrzewski, Sebastian Petrycy, Piotr Skarga, Łukasz Górnicki,


264 Życie naukowe<br />

Andrzej M. Fredro, Hugo Kołłątaj, Stanisław Staszic, Grzegorz Piramowicz,<br />

Adam K. Czartoryski). Wskazała, że o ile pisarze renesansowi postulowali raczej<br />

kształtowanie strony etycznej niż intelektualnej kobiet, względnie (Frycz-<br />

Modrzewski) uważali kształcenie kobiet za niecelowe, o tyle z czasem rosło<br />

znaczenie przywiązywane do ich nauczania, a w okresie Oświecenia powszechnie<br />

postulowano objęcie ich systemem edukacji. W okresie tym Komisja Edukacji<br />

Narodowej stworzyła programy nauczania dziewcząt niewiele różniące się od<br />

programów dla chłopców.<br />

Dwa referaty dotyczyły roli kobiet w życiu społeczności miejskich okresu<br />

nowożytnego. Cezary Kuklo (Les femmes seules et leurs ménages dans la société<br />

urbaine à la fin de l 'ancienne Pologne) wskazał na dużą - i niedocenianą we<br />

współczesnej historiografii - rolę samotnych kobiet w strukturze demograficznej<br />

oraz w życiu społecznym i gospodarczym miast, zwłaszcza dużych (Warszawa,<br />

Kraków). Większość samotnych kobiet należała do biedniejszych warstw społeczeństwa,<br />

nielicznymi wyjątkami były na ogół wdowy po bogatych mieszczanach,<br />

zarządzające majątkami odziedziczonymi po mężach. Andrzej Karpiński ( Women<br />

in Professional and Socio-religious Corporations in Polish Towns during the<br />

Sixteenth-Seventeenth Century) omówił uczestnictwo kobiet w rozmaitych stowarzyszeniach<br />

w dużych miastach polskich (Gdańsk, Warszawa, Kraków, Poznań,<br />

Lublin, Lwów). Referent zwrócił uwagę na znaczną rolę odgrywaną przez kobiety<br />

tak w korporacjach zawodowych (zwłaszcza krawieckich i kupieckich), jak<br />

i stowarzyszeniach religijnych (konfraternie, grupy beginek, szpitale, domy<br />

wdów).<br />

Obradom towarzyszyła ożywiona dyskusja, w której - obok referentów -<br />

wzięli udział m.in.: Teresa Dunin-Wąsowicz, Wojciech Fałkowski, Teresa i Ryszard<br />

Kiersnowscy, Maria Koczerska, Stefan K. Kuczyński, Kazimierz Pacuski<br />

i Jerzy Pietrusiński.<br />

Podsumowania obrad i zamknięcia konferencji dokonały Małgorzata Wilska<br />

i Françoise Piponnier. Współpraca między Instytutem Historii Polskiej Akademii<br />

Nauk i uczonymi francuskimi, rozpoczęta obradami w Nieborowie, znajdzie<br />

kontynuację w postaci wydania drukiem materiałów konferencyjnych przez<br />

Wydawnictwo IH PAN.<br />

Jacek Adamczyk


Życie naukowe 265<br />

Dramatyczne dzieje polskiej psychiatrii w świetle życiorysu wybitnego<br />

lekarza<br />

Ludzie, których życie jest „pięknesą elitą<br />

i nadzieją każdego narodu. Dla Narodu Polskiego<br />

są oni nadzieją jedyną.<br />

(T. Łopuszański, Tezy, Warszawa-Rydzyna 2000, s. 111)<br />

Życie i praca śp. dr. med. Zdzisława Jaroszewskiego (1906-2000), wybitnego<br />

psychiatry, twórczego przedstawiciela nauk medycznych, wielkiego społecznika<br />

i nieprzeciętnego organizatora naszego szpitalnictwa niewątpliwie jest<br />

nie tylko przykładem pięknego osobistego życia, wbrew okolicznościom czy<br />

warunkom zewnętrznym, lecz również obrazem, o znaczeniu ogólnoludzkim,<br />

dramatycznych dziejów polskiej psychiatrii. Całe swe życie poświęcił chorobom<br />

psychicznym i nerwowym, w tym i alkoholizmowi oraz narkomanii, będąc m.in.<br />

aktywnym członkiem Komisji Episkopatu ds. Trzeźwości, wykładowcą Ośrodka<br />

Apostolstwa Trzeźwości oo. Kapucynów w Zakroczymiu, członkiem Prezydium<br />

Głównego Społecznego Komitetu Przeciwalkoholowego, motywowany<br />

zawsze narodowo-katolickim ideałem Polski trzeźwej.<br />

By w pełni ocenić pracę i wkład Zdzisława Jaroszewskiego, trzeba wspomnieć<br />

zarówno o naszych zaniedbaniach na tym polu, jak i klęskach, które ją<br />

spotkały w ostatnich wojnach, zwłaszcza II wojnie światowej.<br />

Opieka nad chorymi psychicznie była jednak w Polsce, a zwłaszcza w Królestwie,<br />

„jednym z najczarniejszych punktów naszego życia społecznego", a więc<br />

i narodowego 1 . Tytułem przykładu: liczba łóżek w szpitalach psychiatrycznych<br />

przed I wojną światową wynosiła około 60% koniecznego na nie zapotrzebowania,<br />

a wobec obojętności rosyjskich władz zaborczych w tej dziedzinie lecznictwo<br />

psychiatryczne, w tym i duży szpital w Drewnicy pod Warszawą, było utrzymywane<br />

głównie z ofiarności prywatnych darczyńców, o czym się dzisiaj prawie<br />

nic nie wie; podobnie jak nic nie mówią dzisiejszemu społeczeństwu tak<br />

wybitne nazwiska polskich psychiatrów, jak: Rafała Radziwiłłowicza, Witolda<br />

Chodźki i Władysława Mazurkiewicza, choć ostatni jest bardziej znany, ponieważ<br />

zorganizował ucieczkę pewnego więźnia politycznego, nazwiskiem Józef<br />

Piłsudski, ze szpitala psychiatrycznego w Petersburgu...<br />

A jednak niewiele osób pamięta dzisiaj o lekarzach i pielęgniarzach, którzy<br />

w latach 1939-1944, nie chcąc opuścić swoich chorych, godzili się na wspólną<br />

z nimi śmierć. A wśród nich lekarz Halina Jankowska ze Szpitala Bonifratrów<br />

w Warszawie, która odmówiła jego opuszczenia, ginąc wraz z chorymi pod gru-<br />

1 W. Chodźko, Stan opieki nad umysłowo chorymi w Królestwie Kongresowym w ostatnich<br />

latach okupacji rosyjskiej i w chwili obecnej, w: Księga Pamiątkowa Szpitala „Kochanówka",<br />

Łódź 1918.


266 Życie naukowe<br />

zami zbombardowanego budynku szpitalnego. Notabene, wmurowaniu w 1970 r.<br />

tablicy ku jej czci na murze byłego Szpitala oraz wybiciu, z inicjatywy dr. Jaroszewskiego,<br />

pamiątkowego medalu ku jej czci sprzeciwiło się Ministerstwo Spraw<br />

Wewnętrznych!<br />

Listę zasłużonych dla Polski psychiatrów należy niewątpliwie powiększyć<br />

0 nazwisko Zdzisława Jaroszewskiego, którego osobowość ukształtowała tradycja<br />

rodzinna i narodowa oraz środowisko społeczno-zawodowe, w tym i pamięć<br />

zbiorowa o patriotycznym i jednocześnie dramatycznym dziedzictwie psychiatrii<br />

polskiej 2 .<br />

Zdzisław wychowywał się w bardzo katolickiej i patriotycznej rodzinie polskiej<br />

w Lubawie, w ówczesnym zaborze pruskim, zaledwie 30 kilometrów od<br />

pól bitewnych Grunwaldu. Jego ojciec, Franciszek, był tam wybitnym działaczem<br />

społeczno-narodowym, kierownikiem polskiego Banku Konsumowego, prezesem<br />

miejscowego „Sokoła", co już samo przez się wiele mówi o jego światopoglądzie.<br />

W pamięci Zdzisława utkwił szczególny fakt z dzieciństwa: nocna pielgrzymka<br />

całej rodziny na pola Grunwaldu w 1910 r., w pięćsetną rocznicę wielkiej<br />

bitwy, decydującej o losie Polski.<br />

Wielką rolę w tradycji rodzinnej odegrał cioteczny dziadek Zdzisława, Teofil<br />

Rzepnikowski, lekarz, uczestnik powstania styczniowego, działacz narodowy<br />

1 organizator instytucji oświatowych i społeczno-gospodarczych na Warmii i Mazurach.<br />

Doktor Jaroszewski pisze w swoich wspomnieniach (użyczonych mi łaskawie<br />

przez jego córkę): „żyliśmy od dziecka w zorganizowanym społecznie<br />

oporze przeciwko naporowi niemczyzny, a żywymi wzorami postaw obywatelskich<br />

byli: matka, ojciec i dziadek cioteczny". W ich ślady wstępuje Zdzisław. Już<br />

jako uczeń w progimnazjum pruskim jest sekretarzem filomackiego koła im. Tomasza<br />

Zana, a jako student medycyny w Poznaniu działa w katolicko-narodowym<br />

Towarzystwie Oświatowym „Praca" oraz w młodzieżowym ruchu abstynenckim.<br />

Na pograniczu pomorsko-wielkopolskich ziem tworzy się charakterystyczny<br />

dla nich żywy społeczny nurt, katolicki i narodowy (oba dobrze do siebie<br />

przylegały), walczący z naporem niemczyzny, przestrzegający jednak praworządnych<br />

zasad państwa pruskiego, a następnie i polskiego (co najmniej do 1926 r.).<br />

Oddziałało to niewątpliwie na postawy i zachowanie dr. Jaroszewskiego. Dwa<br />

fakty o tym świadczące są warte tu przypomnienia: po zabójstwie prezydenta<br />

Gabriela Narutowicza (1922) zrywa Jaroszewski z bliską mu ideologicznie Narodową<br />

Demokracją na znak protestu wobec pewnej próby gloryfikacji przez nią<br />

zabójcy; lecz po zamachu majowym (1926), sprzeciwiając się temu rokoszowi,<br />

wstępuje do Obozu Wielkiej Polski (OWP), a nawet pod koniec swoich studiów<br />

zostaje przewodniczącym tej organizacji w Poznaniu; a pracując już jako lekarz<br />

2 Z. Jaroszewski, Chwila refleksji: Dramatyczna droga polskiej psychiatrii, w: „Psychiatria<br />

Polska", t. XXXIII, 1999^ nr 1.


Życie naukowe 267<br />

w szpitalu w Świeciu, zakłada w okolicznych miejscowościach koła Młodzieży<br />

Wszechpolskiej, co z kolei spotyka się z pewnymi represjami ze strony sanacyjnych<br />

władz lokalnych, zgodnie jednak z przepisami, i w formie dość eleganckiej.<br />

W konsekwencji zmusza to jednak dr. Jaroszewskiego parokrotnie do zmiany<br />

miejsca pracy.<br />

Po Świeciu pracuje m.in. w szpitalu w Gnieźnie, by w 1934 r. objąć stanowisko<br />

ordynatora w Zakładzie Psychiatrycznym w Drewnicy pod Warszawą,<br />

a następnie awansować na stanowisko lekarza-prymariusza w Owińskach koło<br />

Poznania (1937), gdzie pracuje do wybuchu II wojny światowej w 1939 r.<br />

Okupacja niemiecka to dramatyczna karta jego życia, lecz również i całej<br />

polskiej medycyny. Kończy kampanię wrześniową jako dowódca I Kompanii<br />

Sanitarnej Obrony Warszawy. Zwolniony z niewoli jako lekarz, wraca do swego<br />

miejsca pracy w Owińskach, gdzie staje się przypadkowo bezradnym świadkiem<br />

ostatniego transportu chorych, którymi są dzieci, ku - jak się okazało - śmierci<br />

w VII Forcie w Poznaniu, co było, zapewne, pierwszą egzekucją przez zagazowanie<br />

ludzi w Europie.<br />

W Generalnym Gubernatorstwie jest lekarzem Ubezpieczalni w Biłgoraju,<br />

mając pod opieką lekarską również tamtejsze getto. Aresztowany przez gestapo<br />

jako podejrzany o konspirowanie, lecz rychło zwolniony za wstawiennictwem<br />

wysokiego urzędnika niemieckiego, którego żonę wyleczył z poważnej choroby,<br />

znajduje azyl w Warszawie pod przybranym - oczywiście - nazwiskiem. Dalej<br />

konspiruje (ze swym młodszym bratem, aresztowanym w 1943 r. i rozstrzelanym)<br />

w śląsko-wielkopolskiej organizacji „Ojczyzna - Omega", kierując tu m.in.<br />

wydziałem zdrowia i opieki nad wysiedlonymi i przygotowując lekarstwa i medykamenty<br />

na ewentualność wybuchu powstania; jednocześnie pracuje, dzięki<br />

życzliwości prof. Kazimierza Dąbrowskiego, w filii Instytutu Higieny Psychicznej<br />

przy ul. Wolność w Warszawie.<br />

Organizacja „Ojczyzna" przygotowuje kadry oraz plany zagospodarowania<br />

ziem zachodnich, zwłaszcza nadodrzańskich, które - jak się spodziewano - przypadną<br />

Polsce po klęsce Niemiec. Ten pozytywistyczny program nie uchroni jednak<br />

wielu jej działaczy przed więzieniem już w PRL. Lecz z inicjatywy członków<br />

kierujących „Ojczyzną", (znany historyk - prof. Zygmunt Wojciechowski,<br />

ponadto Kirył Sosnowski, Juliusz Kolipiński, Jan Jacek Nikisch, Edward Serwański,<br />

Zdzisław Jaroszewski i inni) powstaje zaraz po wojnie Instytut Zachodni<br />

w Poznaniu.<br />

Gdy wybucha Powstanie Warszawskie dr Jaroszewski, znajduje się przypadkowo<br />

w Zalesiu pod Warszawą, wobec czego służy doraźną pomocą lekarską<br />

partyzantom w pobliskich Lasach Chojnowskich. A po zakończeniu wojny włącza<br />

się natychmiast w odbudowę lecznictwa, również na ziemiach zachodnich,<br />

by wkrótce zostać dyrektorem szpitala w Kocborowie (1946-1952), podejmując<br />

jednocześnie wykłady z psychiatrii na Uniwersytecie im. Mikołaja Kopernika.


268 Życie naukowe<br />

A gdy znowu w 1952 r. znajdzie się w Drewnicy już jako dyrektor Zakładu,<br />

spisanego zresztą na straty przez Ministerstwo Zdrowia, podejmuje olbrzymi<br />

wysiłek nie tylko odbudowy szpitala, lecz i jego rozbudowy i doprowadza tę<br />

placówkę do stanu budzącego szacunek zarówno Ministerstwa, jak i personelu<br />

leczącego i administracyjnego, który widząc jego ofiarność i sukcesy staje się<br />

jego sojusznikiem, nie wyłączając Podstawowej Organizacji Partyjnej i komendanta<br />

ORMO, co zasługuje tu na podkreślenie. Szacunek i uznanie zaczynają<br />

mu okazywać również goście zagraniczni, w tym i psychiatra francuski prof. Eugene<br />

Minkowski, który w tętniącej życiem Drewnicy dopatruje się genius loci.<br />

Jednocześnie dr Jaroszewski troszczy się, podobnie jak Kocborowie, o stałe dokształcanie<br />

personelu lekarskiego i pielęgniarskiego. A wobec powojennego braku<br />

fachowych książek, rozszerza i pogłębia napisane tam skrypty, wydając w Drewnicy<br />

(wspólnie z prof. Janem Jaroszyńskim i Stefanem Lederem) podstawowy<br />

dla tej dyscypliny podręcznik: Choroby psychiczne i pielęgniarstwo psychiatryczne,<br />

który ma sześć wydań!<br />

Jednocześnie Doktor udziela się społecznie: jest trzykrotnie prezesem Polskiego<br />

Towarzystwa Psychiatrycznego, a następnie jego członkiem honorowym;<br />

jest nie tylko członkiem wspomnianych już instytucji przeciwalkoholowych, lecz<br />

z dr. Józefem Rybickim - „korowcem" i swoim serdecznym przyjacielem - prowadzą<br />

w latach 1960-1966 Warszawski Społeczny Komitet p/a, rozwijając z nim<br />

akcję na niespotykaną wówczas skalę; ponadto jest członkiem Rady Naukowej<br />

Instytutu Psychiatrii i Neurologii, a po przejściu na emeryturę prowadzi tam<br />

Pracownię Historii Psychiatrii Polskiej; jest również członkiem dwóch zagranicznych<br />

towarzystw naukowych i trzech redakcji najpoważniejszych w Polsce czasopism<br />

naukowych: „Psychiatrii Polskiej", „Szpitalnictwa Polskiego" i „Problemów<br />

Alkoholizmu".<br />

W swojej pracy zawodowej miał Doktor, podobnie jak wielu innych bezpartyjnych<br />

fachowców, trudności natury „ideologicznej", będąc pod stałą presją<br />

czynników politycznych, wywieraną przed 1956 r. bezpośrednio, a po tej dacie<br />

- pośrednio. W pierwszym okresie pełnili tę rolę osławieni zastępcy dyrektora<br />

ds. polityczno-wychowawczych (choć już w połączeniu tych dwóch działań kryła<br />

się wewnętrzna sprzeczność!), która to funkcja została zniesiona pod naciskiem<br />

społecznym, m.in. XXV Zjazdu Polskiego Towarzystwa Neurologów, Neurochirurgów<br />

i Psychiatrów Polskich w Poznaniu (30 listopada-1 grudnia 1956 r.).<br />

Natomiast pośrednio presja ideologiczna była wywierana poprzez „kontrolę"<br />

różnych delegacji oraz instalowanie konfidentów wśród personelu, mających<br />

na sumieniu jakieś przekroczenia, czy drobne nadużycia.<br />

Dobrym przykładem dla pierwszego okresu może być wydarzenie w szpitalu<br />

w Kocborowie podczas, zorganizowanego przez dyrektora Jaroszewskiego,<br />

pokazu przypadków chorobowych dla zaproszonych prawników i przedstawicieli<br />

administracji. Oto jeden z chorych, z objawami porażenia postępującego i uro-


Życie naukowe 269<br />

jeń wielkości, oświadczył nagle, że „okradł go generalissimus", którym to tytułem<br />

określano wówczas Józefa Stalina. Obecny na pokazie prokurator (po sześciomiesięcznym<br />

kursie!) natychmiast zaczął przygotowywać przeciwko dyrektorowi<br />

szpitala proces polityczny, oskarżając go m.in. o okupacyjną działalność<br />

w „Ojczyźnie", o obrazę Stalina oraz próbę obalenia przemocą demokratycznego<br />

ustroju PRL. A ponieważ sprawa ta przybierała niepokojący obrót, dr Jaroszewski<br />

wystosował list do prokuratora generalnego Jerzego Sawickiego, który<br />

był - na szczęście - obecny na tym pokazie, z prośbą o interwencję. Ten wprawdzie<br />

nie odpowiedział na jego list, lecz nieoczekiwanie przeniósł owego nadgorliwego<br />

prokuratora do innej miejscowości, przerywając tym samym bieg przygotowywanego<br />

„procesu".<br />

Przykładem próby „ideologizacji" psychiatrii w drugim wspomnianym tu<br />

okresie była walka z tzw. religianctwem chorych! Żądano m.in. od dyrektora Jaroszewskiego<br />

wydania zakazu noszenia przez niektórych chorych krzyżyków<br />

względnie posiadania świętych obrazków, do czego się on jednak nie zastosował.<br />

Poważniejszą sprawą było polecenie likwidacji kaplicy szpitalnej (notabene<br />

ufundowanej w 1911 r. przez żonę sławnego budowniczego mostów, Stanisława<br />

Kierbedzia), a wyremontowanej przez dr. Jaroszewskiego. Oto zgłasza się<br />

do niego delegacja z Urzędu Wojewódzkiego, żądając urządzenia w kaplicy „tajnego<br />

magazynu wojskowego". Dyrektor odmawia, oferując na ten cel jeden z magazynów,<br />

co jednak zostaje odrzucone. Mimo nacisków i wywołanego tym napięcia,<br />

dyrektor nie ustępuje, a co dziwniejsze, pozostaje na tym stanowisku. Być<br />

może konsekwencję jego odmowy poniósł szpital, któremu nagle cofnięto przyznaną<br />

już subwencję na budowę nowoczesnych, wedle wzorów francuskich, paru<br />

pawilonów, zaś dokumentację projektu, owoc kilku lat pracy i podróży studialnej<br />

do Francji, trzeba było zapisać na straty.<br />

Psychiatria jest niewątpliwie tą szczególną dziedziną medycyny, która jest<br />

najbliższa naukom humanistycznym. Warto tu przytoczyć słowa dr. Jaroszewskiego<br />

wypowiedziane na Krajowej Naradzie Psychiatrów (1958 r.): „Psychiatria<br />

wymaga bardziej niż inne dyscypliny lekarskie wglądania i sięgania w życie<br />

chorego i w życie społeczne [...]. Zadaniem psychiatrii jest przede wszystkim<br />

leczenie chorych [...] łagodzenie ich cierpień i skutków choroby [...] a za cel<br />

leczenia musimy uznać przynajmniej adaptację pacjenta do środowiska [...] zadaniem<br />

najważniejszym w leczeniu jest uspołecznienie chorego", co z kolei wymaga<br />

od leczących „szczególnych predyspozycji psychicznych, otwartości na inne<br />

dyscypliny oraz kontaktów osobistych zarówno z ludźmi nauki, jak i działaczami<br />

społecznymi". A miał ich wiele, by np. wymienić bliskie kontakty ze wspomnianym<br />

już pedagogiem i działaczem abstynenckim Józefem Rybickim, również<br />

teologiem o. Piotrem Rostworowskim, s. Katarzyną (dr Zofią Steinbergową)<br />

z Lasek, oraz wieloma lekarzami-psychiatrami, również z zagranicy, m.in.<br />

ze wspomnianym już E. Minkowskim z Paryża.


270 Życie naukowe<br />

Dr Jaroszewski utrzymywał przyjazne kontakty i cieszył się wsparciem prymasa<br />

Stefana Wyszyńskiego i ks. kardynała Karola Wojtyły, o czym świadczą<br />

Jego - już jako papieża - listy do Doktora. W jednym z ich pisze: „Pragnę przekazać<br />

pozdrowienia i błogosławieństwo wszystkim psychiatrom w Polsce, lecz<br />

w szczególności Drogiemu Panu Dyrektorowi. Jan Paweł. PS. Wspominam nasze<br />

dawniejsze spotkania".<br />

Zdzisław Jaroszewski umiał godzić burzliwy przebieg swojej pracy zawodowej<br />

z licznymi obowiązkami społecznymi i z pracą naukową. Był m.in. pionierem<br />

metodyki opracowań statystycznych chorób psychicznych, docenionej<br />

przez Światową Organizację Zdrowia (WHO), wskazując m.in. na korelację pozytywną<br />

między ilością spożywanego w społeczeństwie alkoholu (na głowę)<br />

a liczbą przyjęć do szpitali z powodu psychoz alkoholowych. Poza wymienionym<br />

już podręcznikiem pielęgniarstwa psychiatrycznego, ma dr Jaroszewski<br />

w swoim dorobku około 120 publikacji naukowych, nie tylko w języku polskim,<br />

zarówno z dziedziny psychiatrii, jak i pokrewnych nauk, w tym i deontologii<br />

lekarskiej. Stawiając sobie wysokie wymagania etyczne, troszczył się o ich przestrzeganie<br />

przez pracowników podległych mu Zakładów, rozumiejąc, że wymagania<br />

te należy wspierać opracowaniami teoretycznymi. Żywo reagując na zniekształcenie<br />

przysięgi Hipokratesa, czy propagowanie aborcji i eutanazji, opracował<br />

wspólnie z prof. Antonim Chróścickim projekt przyrzeczenia lekarskiego,<br />

przyjęty przez Komisję Etyki Izby Lekarskiej w Warszawie (1990).<br />

Duże znaczenie, przekraczające granice Polski, miał artykuł Doktora opublikowany<br />

w Paryżu w 1961 r. o zagładzie chorych psychicznie podczas II wojny<br />

w Polsce. Młody psychiatra niemiecki, prof. Klaus Dorner, zainteresowany<br />

tą nieznaną w Niemczech zbrodnią hitlerowską i przejęty jej moralną wymową,<br />

nawiązuje osobisty kontakt z dr. Jaroszewskim, publikując jednocześnie jego<br />

francuski artykuł w Niemczech. Jest to pierwsza w języku niemieckim publikacja<br />

o masowej eksterminacji chorych, dokonanej w imię czystości rasowej i „wielkości"<br />

Trzeciej Rzeszy. Doniosłą konsekwencją obu artykułów jest nie tylko<br />

kontakt z niektórymi psychiatrami niemieckimi, lecz i inicjatywa dr. Jaroszewskiego<br />

wydania w dwóch językach: polskim i niemieckim, bogato udokumentowanej<br />

książki pt. Zagłada chorych psychicznie w Polsce. 1939-1945 (wydanej<br />

przez PWN w 1993 r.), której jest autorem i redaktorem, przy współautorstwie<br />

K. Dornera i dr. T. Nasierowskiego. Ojciec Święty po otrzymaniu tej książki<br />

napisał do dr. Jaroszewskiego: „Wstrząsająca lektura, i zarazem moralna przestroga<br />

dla przyszłych pokoleń".<br />

Ten bolesny zarówno dla zbiorowej pamięci Niemców, jak i europejskiej<br />

psychiatrii problem przedstawia Doktor na międzynarodowym Zjeździe Psychiatrii<br />

w Norymberdze w 1996 r., zamykając tym swoją ważną akcję ujawnienia<br />

opinii światowej nieznanej jej dotąd (i zapewne utajnianej) zbrodni hitlerowskiej.


Życie naukowe 271<br />

To twórcze i pracowite życie śp. Zdzisława Jaroszewskiego jest niewątpliwie<br />

-jak określono je na początku - „życiem pięknym" 3 .<br />

Pozwala nam ono na postawienie trzech socjologicznych hipotez:<br />

1. O wynikach pracy zawodowej i społecznej, zwłaszcza na stanowiskach<br />

kierowniczych, nie decyduje taka czy inna przynależność organizacyjna, w tym<br />

i polityczna, bo jest ona najczęściej wynikiem różnych, często przypadkowych<br />

okoliczności, lecz indywidualna, osobista jakość człowieka. Pozwala mu ona<br />

w trudniejszych sytuacjach życiowych wznieść się ponad partykularne czy grupowe<br />

interesy i przezwyciężyć stereotypy myślowe, motywując się jednak - co<br />

wydaje się konieczne - osobistą bezinteresowną odpowiedzialnością za własny<br />

odcinek pracy i działalności.<br />

2. Gorący patriotyzm, ukształtowany w trudnych warunkach (zabory, okupacja)<br />

może stać się u wielu ludzi - jak miało to miejsce w wypadku Doktora -<br />

silnym motywem działania i zachowania, nie tylko w sytuacjach ekstremalnych,<br />

lecz również w czasach normalnych, pokojowych. Jeśli tak się często nie dzieje,<br />

to wynika to zarówno z niewłaściwej edukacji (przede wszystkim rodzinnej), jak<br />

i braku odpowiednich metod przetwarzających emocje i postawy patriotyczne<br />

w wypełnianie codziennych zajęć i obowiązków.<br />

3. Wydaje się jednak, na przykładzie życia Doktora, że najsilniejszym bodźcem<br />

w wypełnianiu obowiązków i zadań, zwłaszcza w takich dziedzinach jak<br />

psychiatria i edukacja, jest motywacja religijna, jeśli tylko jest ona odpowiednio<br />

głęboka. Pozwala ona trwać na swoim posterunku mimo przeszkód i zagrożeń,<br />

wypełniając swoje obowiązki do końca.<br />

Doktor Jaroszewski, żonaty z poznaną na studiach Marią Smoluchowską,<br />

ojciec sześciorga dzieci, doczekawszy się nawet prawnuków, prosił Boga, podobnie<br />

jak Jan XXIII, o śmierć w pełnej świadomości. I tak się stało. Spoczął na<br />

cmentarzu w Laskach 3 lipca 2000 r. obok swej Małżonki i syna Wojciecha.<br />

Pozostanie w pamięci wielu z nas, nie tylko ludzi wierzących równie żarliwie<br />

jak On. A słowa nekrologu 4 : „Całe życie służył psychiatrii mądrej i godnej, wiernej<br />

swemu powołaniu: - odpowiadają w pełni prawdzie!<br />

Zbigniew T. Wierzbicki<br />

3 T. Łopuszański, Tezy, Warszawa-Rydzyna 2000, s. 109-111. Dr Jaroszewski poznał osobiście<br />

autora, będąc w 1930 r. lekarzem na obozie (nad jeziorem Serwy) młodzieży Gimnazjum<br />

doświadczalnego w Rydzynie, którego dyrektorem był Łopuszański.<br />

4 „Tygodnik Powszchny" z 22 października 2000 r.

Hooray! Your file is uploaded and ready to be published.

Saved successfully!

Ooh no, something went wrong!