Browse publication
Browse publication
Browse publication
Create successful ePaper yourself
Turn your PDF publications into a flip-book with our unique Google optimized e-Paper software.
es<br />
lwów<br />
c redaltcji i aolnr>tni$tro»cj<br />
p o l i t e c h n i k a<br />
O Ol U U O UJ U Cl<br />
joolsLiej mtodxiev e x l.<br />
a U a d e m i C U i<br />
ujcj x sx i| clo u c X e<br />
CA<br />
ke cn n i cxn iicii<br />
ar to o L s- c e<br />
i ui. /n. adansUu
za ćwierć miljona<br />
w trzech sklepach<br />
spółdzielni studentów<br />
przy tak wielkich obrotach najmniejsze<br />
zyski wystarczą do pokrycia kosztów<br />
przedsiębiorstwa; czysty dochód rozdzieia<br />
walne zgromadzenie pomiędzy członków<br />
spółdzielni w formie zwrotu od zakupów;<br />
udział zł 5, wpisowe zł 0*5 można wpłacać<br />
ratami; zostań członkiem spółdzielni.<br />
o ł ó w k i t e c h n i c z n e<br />
i biurowe, p a s t e l e ,<br />
kredki, pióra stalowe,<br />
obsadki, pluskiewki i spinacze<br />
W<br />
złotych rocznie przyborów:<br />
technicznych,<br />
kancelaryjnych,<br />
galanteryjnych,<br />
kosmetycznych,<br />
tytoniowych,<br />
i innych<br />
sprzedaje się<br />
politechniki<br />
l w o w i e<br />
towarzystwo akcyjne fabryki ołówków<br />
st. majewski<br />
s p ó ł k a a k c y j n a<br />
C*
powinno być dewizą każdego uświadomionego<br />
posiadacza maszyny, tern więcej,<br />
że produkty polminu w sferach fachowców<br />
cieszą się zasłużoną opinją, jako<br />
n a p r a w d ę d o s k o n a ł e .<br />
państwowej fabryki olejów mineralnych<br />
polmin<br />
lwów, ulica akademicka I. 7<br />
gdy wszystkie kraje w dobie kryzysu dbają<br />
o zmniejszenie bezrobocia, gdy obowiązkiem<br />
każdego obywatela jest współdziałanie<br />
z czynnikami państwowemi w tym<br />
duchu, gdy posiadamy w kraju produkt<br />
nieustępujący najzupełniej zagranicznym,<br />
a nawet je gatunkowo przewyższający,<br />
zaopatrywanie się w znanej produkcji<br />
cement<br />
m iesięczni k, roczna prenumerata złotych 1©-—<br />
pismo poświęcone zastosowaniu<br />
c e m e n t u w budownictwie<br />
żelbetowem i inżynierskiem<br />
beton<br />
miesięcznik, prenumerata roczna złotych 5*<br />
pismo poświęcone budownictwu<br />
wiejskiemu, małomiasteczkowemu<br />
oraz wytwórczości wyrobów betonowych<br />
i sztucznego kamienia<br />
adres redakcji: warszawa, ul. Czackiego 1. konto p. k. o. 19044<br />
4<br />
ukł. graf. T. Kornacki
S t a ł y d o s t a w c a<br />
3 sklepów Spółdzielni Studentów Politechniki<br />
2 sklepów Spółdzielni Studentów Uniwersytetu<br />
F. Tabaczyński<br />
L w ó w , ul. Bogusławskiego 3 lei. 21-51<br />
poleca swoje pieczywo<br />
o k a z i c i e l o w i<br />
17 etykiet chlebowych<br />
f-my F. Tabaczyński<br />
wydają darmo 1 bochenek<br />
chleba następujące sklepy:<br />
3 sklepy Spółdzielni Stud. Politechniki<br />
2 sklepy Spółdzielni Stud. Uniwersytetu<br />
Wirówka, Lwów, ul. Kopernika I. 56<br />
Wirówka, Lwów, ul. Gródecka 26<br />
Sklep własny, ul. Łyczakowska 15<br />
b ą d ź<br />
i n o w o c z e s n y m<br />
Sklep ul. Zimorowicza I. 10 telefon 45-71 i 29-36<br />
Jakób Masełko, Lwów, L. Sapiechy 25<br />
A d o l f P f i i l z n e r<br />
i s y n o w i e<br />
Lwów, ul. Słowackiego 4. telef. 20-75<br />
wszelkie artykuły chemiczno-laboratoryjne<br />
aparaty chemiczne i fizyczne - chemikalja<br />
do analiz - własna wydmuchiwarnia szkła<br />
r o k z a t o ż e n i a 1 9 0 7<br />
i podróżuj samolotem<br />
informacje i bilety:<br />
oraz biura podróży<br />
M o f y l ^ w s k i<br />
I T e r i c H<br />
Lwów, hotel George'a, telefon 47-44<br />
towary galanteryjne, bielizna,<br />
kapelusze, krawaty, płaszcze<br />
stud. 5°/ 0 rabatu za okazaniem legitymacji
Cena egzempl. 5Q gr. Przedruk prawnie zastrzeżony.<br />
Nr. 4. Styczeń 1933. Rok IX.<br />
Życie Technickie<br />
Miesięcznik<br />
Organ Kół Naukowych Polskiej Młodzieży Akademickiej Wyższych<br />
Uczelni Technicznych w Polsce i Wolnem Mieście Gdańsku.<br />
Redaktor naczelny i odpowiedzialny: Jan M. Grubecki. Administrator: Józef K. Merczyński.<br />
W A R U N K I P R E N U M E R A T Y : C E N Y O G Ł O S Z E Ń :<br />
dla studentów przy<br />
odbiorze w Admtn.<br />
miejsce str. 1 1/2 1/4 1/8 1/16<br />
rocznie zł. 4 — zł. 2-40 po treści 60 36 24 15 10<br />
kwartalnie „ 1-50 „ 0-80 przed treścią 70 40 28 18 12<br />
numer pojedynczy „ 0-50 „ 0-30 okładkowe 90 50 30 20 —<br />
4-ta strona<br />
okładki i ogłoszeniazagraniczne<br />
100 n/ 0 drożej<br />
Przy zamówieniu na ogłoszenie 3-tne 10%, przy 6-tnem 15%, 9-tnem 20% opustu. Drugi kolor o 100 zł, trzeci kolor<br />
o 150 zł drożej i tylko przy ogłoszeniu całostronnem.<br />
O g ł o s z e n i a o k i e n k o w e : rocznie 9 razy 40 zł, 6 razy 30 zł, 3 razy 16 zł, 1 raz 6 zł łącznie z prenumeratą.<br />
O g ł o s z e n i a d r o b n e 25 gr słowo, dla studentów 10 gr słowo.<br />
O g ł o s z e n i a o k i e n k o w e i d r o b n e p ł a t n e z góry. Konto P. K. O. 152.163.<br />
Adres Redakcji i Administracji: Lwów, Politechnika, „Zycie Technickie".<br />
Oddziały: Gdańsk-Politechnika, Kraków-Akademja Górnicza, Warszawa-Politechnika.<br />
K o m u n i k a t y R e d a k c j i i A d m i n i s t r a c j i<br />
T R E S C N U M E R U<br />
Jan M. Grubecki. Od R e d a k c j i ! . . . . .<br />
W. L. Do jutra !<br />
Antoni Niedźwiedzki. O korozji niektórych stopów ołowiu<br />
Inź. Bronisław Kopyciński. Estetyka w budowie mostów<br />
Stanisław Juniewicz. Zakłady hydroelektryczne we Włoszech (dokończenie)<br />
Andrzej Iwanicki. Wycieczka Kola Elektryków Stud. Polit. Warszawskiej do<br />
Jerzy Turowicz. Zadania polskiego szybownictwa<br />
Stanisław Pietsch. Jak wybrać aparat fotograficzny<br />
Jerzy Ruebenbauer. U zbiegu trzech granic . . . .<br />
Jakób L. Bujak. Wycieczka na Mont-Blanc . . . .<br />
K r o n i k a t e c h n i c z n a :<br />
libiiOTEKA<br />
POLITECHNIKI WARSZAWSKIEJ<br />
Szwecji (dokończenie)<br />
B. K. Największy most łukowy żelbetowy w Polsce. B. K. Promienie Roentgena na usługach budow<br />
nictwa. B. K. Ukształtowanie nadwozia wozów motorowych ze względu na opór powietrza. J. G.<br />
Z dróg włoskich. S. J. Pomiary temperatur w przegrodach dolin. S. J. Meljoracja terenów przy po<br />
mocy dynamitu. B. K. Jubileusz Fabryki Chemicznej M. Leszczyński . . . . .<br />
P r z e g l ą d w y d a w n i c t w :<br />
Feliks Szwed. Parę słów o dobrej książce. — K s i ą ż k i na de słane<br />
Zbigniew Szneigert. Lwowska Kronika miesięczna . . . . . . .<br />
K r o n i k a Kół N a u k o w y c h :<br />
Antoni Niedźwiecki. Z Nowym Rokiem. — Sprawozdanie z działalności Naukowego Koła Metalur<br />
gów Studentów Akademji Górniczej. — Kolo Lotnicze Akademji Górniczej w Krakowie. — Ze<br />
Związku Studentów Inżynjerji Mierniczej Politechniki Lwowskiej. — Z Kota Chemików Studentów<br />
Politechniki Lwowskiej. — Z Kota Mechaników Studentów Politechniki Lwowskiej. .<br />
R ó ż n e . . . . . . . . . . . \<br />
T e a t r y i k i n a . . . . . . .<br />
str. 3<br />
5<br />
6<br />
6<br />
8<br />
11<br />
12<br />
16<br />
17<br />
19<br />
22<br />
24- 25<br />
25- 26<br />
26<br />
27—29<br />
29<br />
30
KOMISJA WYDAWNICZA<br />
TOW. BRATNIEJ POMOCY STUD. POLIT. WARSZAWSKIEJ<br />
WARSZAWA, POLNA 3, GMACH POLITECHNIKI, TELEFON 8-82-60.<br />
GODZINY URZĘDOWANIA 13—14.30<br />
P O L E C A NASTĘPUJĄCE NOWOŚCI, W Y D A N E NAKŁADEM WŁASNYM:<br />
Prof. W. POGORZELSKI. — „Geometrja analityczna" 34"80<br />
„ „ „ — „Analiza matematyczna", t. I. , 16"—<br />
Prof. L. KARASIŃSKI. — „Wytrzymałość tworzyw", III. wyd. . . 34-80<br />
Prof. W. WIERZBICKI. — „Mechanika budowli" 40—<br />
Prof. ST. MIKLASZEWSKI.—„Gleby Polski" 5040<br />
Prof. M. RYBCZYŃ8KI, K. POMIANOWSKI i K. WÓYCICKI.—„Hydrologia" . . . — —<br />
Prof. M. POŻARYSKI. — „Maszyny elektryczne i prostowniki" . . . . . . . . 2260<br />
DO NABYCIA U WYDAWCÓW I WE WSZYSTKICH KSIĘGARNIACH TECHNICZNYCH.<br />
Na żądanie wysyłamy bezpłatnie obszerny opisowy katalog Komisji Wydawniczej, w którym skatalogowane są<br />
wszelkie wydawnictwa własne, jak również i obce, z zakresu dzieł technicznych.<br />
Antykwarjat Komisji Wydawniczej przyjmuje na sprzedaż oraz poleca książki w zakresie wymienionym.<br />
Kram Komisji Wydawniczej, czynny w ciągu całego dnia w bufecie Politechniki, posiada na składzie:<br />
papiery kreślarskie i kancelaryjne, ołówki, tusze, gumy, bruljony, zeszyty i t. p. artykuły.<br />
Członkom Tow. Bratniej Pomocy Studentów Politechniki Warsz. udzielamy 25 "/,, rabatu.<br />
KOMISJA WYDAWNICZA<br />
KÓŁ NAUKOWYCH I T-WA BRATNIEJ POMOCY<br />
PRZY T-WIE BRATNIEJ POMOCY STUDENTÓW POLITECHNIKI LWOWSKIEJ<br />
LWÓW, UL. LEONA SAPIEHY L. 12. — GMACH POLITECHNIKI — TELEFON 30-80.<br />
GODZINY URZĘDOWANIA 13—14,<br />
POLECA NASTĘPUJĄCE NOWOŚCI, WYDANE NAKŁADEM WŁASNYM:<br />
Prof. T. FIEDLER. — „Teorja maszyn cieplnych" 12"—<br />
Prof. A. KURYŁŁO. — „Żelbetnictwo" część II , . . 24 —<br />
Prof. B. KAMIEŃSKI. — „Chemja fizyczna" część I. i II. (skrypt) 12-<br />
Prof. S. FRYZĘ. — „Elektrotechnika ogólna", (skrypt całość) 49 —<br />
Prof. W. BURZYŃSKI. — „Mechanika ogólna" (skrypt) 17 —<br />
W druku: Prof. S. FRYZĘ : „Elektrotechnika ogólna, tom III. Prądy zmienne . . —.—<br />
Prof. KLEMENSIEWICZ — „Fizyka" skrypt, opracowany przez asyst. Konopackiego — -—<br />
DO NABYCIA U WYDAWCÓW 1 WE WSZYSTKICH KSIĘGARNIACH TECHNICZNYCH.<br />
PRZYJMUJE ZAMÓWIENIA NA DZIEŁA OBCE.<br />
Członkom Kół Nauk. i T-wa Bratniej Pom. S. P. L. udzielamy na pewne wydawnictwa rabatu 33 °/n<br />
zł.
Komunikaty Redakcji i Administracji<br />
Międzynarodowa Wystawa Prasy Technicznej w Medjolanie.<br />
Redakcja „Życia Technickiego" podaje do<br />
ogólnej wiadomości, że na podstawie porozumienia<br />
z Dyrekcją Targów f/edjolańskich przystąpiła do<br />
organizacji wystawy polskiej prasy technicznej<br />
w ramach Międzynarodowej Wystawy Prasy Technicznej<br />
w Medjolanie w dniach od 12 do 27<br />
kwietnia b. r.<br />
Eksponaty będą podzielone według gałęzi<br />
wiedzy, których dotyczą i wystawione w gablotkach<br />
wymiaru 0'60X0'50 m 2 w odnośnych pawilonach<br />
(Mechaniki, Chemji, Kultury Rolnej, Zootechniki,<br />
Komunikacji, Sprzętów, Architektury,<br />
Żywności, Sportu). Personal Targów, zorganizowany<br />
przy każdem stoisku, zajmie się rozsprzedażą<br />
czasopism, oraz zbieraniem prenumerat<br />
i inseratów.<br />
Tytułem kosztów administracyjnych pobierze<br />
Dyrekcja Targów Medjolańskich 50°/ n kwoty uzyskanej<br />
z konkretnych transakcyj.<br />
Pozostała kwota wraz z niesprzedanemi czasopismami<br />
zostanie zwrócona pocztą.<br />
Pisma same pokryją koszta przesyłki pocztowej<br />
tam i z powrotem.<br />
Redakcja ogłasza konkurs na najlepszą pracę<br />
p. t. „Opis budowli żelbetowej w Polsce".<br />
tfCjH.Godność członków Jury byli łaskawi przyjąć<br />
P. p.:<br />
Dr. Inż. Stefan Bryła, Profesor Politechniki<br />
Lwowskiej, Przewodniczący Komisji Zelbetnictwa<br />
Rady Cementowej.<br />
Dr. Inż. Maksymiljan Huber, Profesor Politechniki<br />
Warszawskiej, b. Rektor, b. Prezes Akademji<br />
Nauk Technicznych.<br />
Dr. Inż. Adam Kuryłło, Profesor Politechniki<br />
Lwowskiej.<br />
Inż. Jerzy Nechay, Redaktor czasopism „Cementu"<br />
i „Betonu", Reprezentant Redakcji „Życia<br />
Technickiego".<br />
Inż. Wacław Paszkowski, Profesor Politechniki<br />
Warszawskiej, Prezes Rady Cementowej.<br />
Dr. Inż. Andrzej Pszenicki, Profesor i b.<br />
Rektor Politechniki Warszawskiej.<br />
Dr. Inż. Maksymiljan Thullie, Profesor honorowy<br />
i b. Rektor Politechniki Lwowskiej, b. Prez.<br />
Akademji Nauk Technicznych.<br />
I. Redakcja ogłasza Konkurs fotograficzny<br />
dla^Czytelników naszego pisma na najlepsze zdjęcie<br />
zimowe.<br />
Do konkursu będą dopuszczone fotografje<br />
formatu conajmniej 9X12 cm.<br />
Fotografje uprasza się nadsyłać pod adresem :<br />
„Zycie Technickie" — Lwów, Politechnika — najdalej<br />
do 20 kwietnia 1933 r. Do fotografji, pod<br />
którą nie należy umieszczać nazwiska, lecz tylko<br />
tytuł zdjęcia, należy dołączyć w zapieczętowanej<br />
Konkurs żelbetowy.<br />
Konkursy fotograficzne.<br />
Dotychczas zgłosiły udział:<br />
Czasopismo Techniczne — organ Ministerstwa<br />
Robót Publicznych i Polskiego Towarzystwa Politechnicznego<br />
we Lwowie.<br />
Cement, Beton, — organy Związku Polskich<br />
Fabryk Portland-Cementu.<br />
Zycie Technickie — organ Kół Naukowych<br />
Polskiej Młodzieży Akademickiej Wyższych Uczelni<br />
Technicznych w Polsce i W. M. Gdańsku.<br />
Redaktorzy! Spełnijcie obywatelski obowiązek<br />
propagandy polskiej techniki zagranicą.<br />
Zgłoszenie, skierowane pod adresem Redakcji<br />
Życia Technickiego — Lwów, Politechnika — winno<br />
zawierać:<br />
1. formalnie wyrażoną zgodę na wymienione<br />
koszta wystawy,<br />
2. dokładny wykaz eksponatów (wraz z przeznaczonemi<br />
do rozsprzedaży),<br />
3. zobowiązanie pokrycia w podanym przez<br />
Administrację Z. T. czasie rzeczywistych kosztów<br />
przesyłki, korespondencji i druków — jak również<br />
punktualnego nadesłania zgłoszonych eksponatów.<br />
Termin zgłoszenia udziału — 15. II. 1933.<br />
Nagrody.<br />
1. kwota 200 złotych.<br />
2. Książka p. t. „Zelbetnictwo" I i II tom, Prof.<br />
Dr. Adama Kuryłły.<br />
3. Księga Pamiątkowa I Polskiego Zjazdu<br />
Zelbetników, roczniki „Cementu" z roku 1931 i 32.<br />
W konkursie mogą wziąć udział wszyscy<br />
Czytelnicy „Życia Technickiego". Tematem artykułu<br />
może być opis jedynie budowli żelbetowych,<br />
wykonanych w kraju, oraz nie publikowanych (dotąd<br />
w polskiej literaturze. Prace pisane na maszynie<br />
mogą być ilustrowane zdjęciami fotograficznemi<br />
różnego formatu na białym błyszczącym papierze.<br />
Do pracy, pod którą nie należy umieszczać nazwiska<br />
lecz tylko godło, prosimy dołączyć w zapieczętowanej<br />
kopercie nazwisko, imię, zawód<br />
i dokładny adres. Prace wyróżnione na konkursie<br />
umieszczone będą w „Życiu Technickiem" lub<br />
„Cemencie". Prace uprasza się nadsyłać p. a. „Życie<br />
Technickie" — Lwów, Politechnika — najdalej<br />
do dnia 10. III. 1933.<br />
kopercie — nazwisko, imię i dokładny adres;<br />
prócz tego prosimy o dołączenie do każdego zdjęcia<br />
o większym formacie jednej małej odbitki od<br />
6X9 cm 2 do 9X12 cm 2 na białym błyszczącym<br />
papierze.<br />
Godność członków Jury byli łaskawi przyjąć<br />
P. p.:<br />
Dr. Zygmunt Klemensiewicz, prof.Politechniki.<br />
Artysta malarz Jan Henryk Rosen, prof. Politechniki.
Inż. Witold Romer, kierownik Instytutu Fotograficznego<br />
Politechniki Lwowskiej.<br />
Dr. Józef Świtkowski, kierownik Pracowni Fotograficznej<br />
Uniwersytetu Jana Kazimierza we<br />
Lwowie.<br />
Feliks Haczewski, absolwent Politechniki,<br />
reprezentant Redakcji.<br />
Reprodukcje zdjąć wyróżnionych w konkursie<br />
zostaną umieszczone w „Życiu Technickiem",<br />
przyczem Redakcja zastrzega sobie prawo reprodukcji<br />
bez honorarjum — oraz urządzenia wystawy<br />
nadesłanych zdjęć na Politechnikach. Na<br />
wyraźne życzenie wystawcy fotograf<br />
je będą zwrócone za zwrotem<br />
kosztów przesyłki; w tym wypadku<br />
prosimy dołączyć do listu<br />
80 gr. w znaczkach pocztowych.<br />
Nagrody: 1. Nowoczesny pionowy<br />
aparat do powiększeń fotograficznych<br />
wartości 200 zł.<br />
firmy Jan _ Bujak we Lwowie<br />
(nagroda „Życia Technickiego").<br />
2. Fotografika (Zarys fotografji artystycznej)<br />
Prof. Jana Bułhaka, (nagroda „Życia Technickiego").<br />
3. Płyty fotograficzne „Alfa" 10 tuzinów.<br />
II. Redakcja ogłasza konkurs fotograficzny<br />
dla Czytelników na najlepsze artystyczne zdjęcie<br />
techniczne (objekty fabryczne, maszyny, mosty,<br />
architektura i t. d.) na podanych wyżej warunkach.<br />
Godność członków Jury byli łaskawi przyjąć:<br />
Dr. Inż. Wilhelm Borowicz, Prof. Politechniki.<br />
Inż. Witold Romer, kierownik Instytutu Fotograficznego<br />
Politechniki Lwowskiej.<br />
Artysta malarz Jan Henryk Rosen, Profesor<br />
Politechniki.<br />
Inż. Architekt Tadeusz Wróbel, Konstruktor<br />
Politechniki Lwowskiej.<br />
Feliks Haczewski, absolwent Politechniki, reprezentant<br />
Redakcji.<br />
Nagrody podamy w numerze 5-tym.<br />
Redakcja komunikuje, że na powyższe konkursy<br />
nadesłano już szereg wartościowych zdjęć,<br />
co dowodzi żywego zainteresowania Czytelników.<br />
Konkurs na okładkę „Życia Technickiego".<br />
Redakcja i Administracja ogłasza konkurs na<br />
okładkę „Życia Technickiego". W konkursie mogą<br />
wziąć udział wszyscy Czytelnicy „Życia Technickiego".<br />
Do konkursu będą dopuszczone projekty<br />
formatu 210X297 mm. Projekty uprasza się nadsyłać<br />
pod adresem: „Życie Technickie", Lwów-Politechnika,<br />
najdalej do dnia 1 marca b. r.<br />
Redakcja „Życia Technickiego" ogłasza ankietę<br />
na najlepszą pracę p. t. „Jakiego teatru chcemy".<br />
Godność członków Jury łaskawie przyjąć raczyli<br />
P. p.<br />
Dr. Leon Chwistek, Prof. Uniwersytetu J. K.<br />
Dyr. Wiłam Horzyca, Dyrektor Lwowskich<br />
Teatrów Miejskich.<br />
Dr. Leopold Kielanowski, Sekret. Literacki<br />
Teatrów Miejskich Lwowskich.<br />
Artysta - malarz Jan Henryk Rosen, Prof.<br />
Politechniki Lwowskiej.<br />
Reprezentant Redakcji „Życia Technickiego",<br />
Jan Grubecki, Naczelny Redaktor.<br />
Ankieta teatralna.<br />
Do projektu, pod którym nie należy umieszczać<br />
nazwiska, lecz tylko godło, należy dołączyć<br />
w zapieczętowanej kopercie nazwisko, imię i dokładny<br />
adres.<br />
Skład Jury ogłosimy w następnym numerze.<br />
Jako nagrodę przeznaczamy książkę p. t. „Perspektywa<br />
malarska" Prof. Dr. Kazimierza Bartla.<br />
Projekty pozostają własnością redakcji.<br />
W konkursie mogą wziąć udział wszyscy<br />
Czytelnicy „Życia Technickiego".<br />
Do pracy (pisanej na maszynie), pod którą<br />
nie należy umieszczać nazwiska, lecz tylko godło,<br />
należy dołączyć w zapieczętowanej kopercie nazwisko,<br />
imię i dokładny adres. Prace wyróżnione<br />
w konkursie, umieszczone będą w „Życiu<br />
Technickiem".<br />
Prace uprasza się nadsyłać pod adresem:<br />
„Zycie Technickie"— Lwów, Politechnika—-do dnia<br />
31. III. 1933. Rękopisów nie zwraca się.<br />
Nagrody podane będą w numerze 5-ym.<br />
Premje dla naszych Czytelników.<br />
Administracja „Życia Technickiego" uzyskała<br />
dla pp. Koleżanek i Kolegów oraz p. Asystentów<br />
Politechniki Lwowskiej zniżki przy zakupnie towaru<br />
przez naszych Czytelników u następujących<br />
P. T. firm lwowskich:<br />
Buszek 5—10°/ n, Drzewicki 14°/0, Górski 10 0/ 0)<br />
Grocholski 10"/ 0, Hegediiss 10 u/ 0, Kopernicki 5°/0,<br />
Mototechnika 10°/„, Motylewski i Terich 5°/ 0, Scott<br />
i Pawłowski 5°/ 0, Sochacki 6%, Ralski 10°/0, Tabaczyński<br />
10 u/ 0, Unger 10 0/o, Wittman 10°/ 0, Wiktorja<br />
10°/ 0, Zaleski 10°/0, Zajączek 10°/n, oraz zniżki do<br />
kinoteatrów: Apollo, Chimera, Raj i Swit.<br />
Zrealizowanie kuponów i zniżek, zawartych<br />
w jednym numerze J naszego pisma, przynosi<br />
oszczędność wyrażającą się kwotą kilkakrotnej<br />
jego ceny.
Nr. 4. Ż Y C I E T E C H N I C K I E Str. 5.<br />
Gdy cały świat robi rachunek sumienia za<br />
rok miniony — gdy nazezunątrz zestawia swoje<br />
postępy i zdobycze, a w głębi ducha zbiorowego<br />
nad odwrotem i stratami boleje, i my się zastanówmy<br />
—ale szczerze nad tern, co nas łączy—<br />
nad „Życiem Technickiem".<br />
Przed rokiem — jak przed dwoma — odłogiem<br />
leżał ten zagon pracy naszej; krzątały się<br />
po nim tu i ówdzie poszczególne wysiłki, rezolucje,<br />
plany — krajali coniektórzy „robociarze"<br />
upartym znojem bezwładną, oporną glebę, licząc<br />
godziny, dnie, miesiące w niezmąconej nadzieji,<br />
że wzejdzie plon ich rojeń i owoce wyda na pożytek<br />
i dobro polskiej technickiej braci.<br />
Aura nie sprzyjała nadziejom — mroźne<br />
podmuchy kryzysu, apatji, niewiary — o nieznany<br />
owoc przedwczesne spory odciągały dzień jego narodzin.<br />
Aż przyszedł... Na przekór złym przepowiedniom,<br />
w jaskrawej sprzeczności z szarym<br />
trybem codziennych okólnych upadków — przyszedł<br />
dzień „Życia Technickiego", 20 października<br />
1932 roku.<br />
I nie marnym kiełkiem powitała świat myśl<br />
w ziarnie utajona — strzeliła bujną koroną ku<br />
słońcu, jak pod tajemną władzą indyjskiego Jogi —<br />
w pierwszej sekundzie życia swego rzuciła światu<br />
„ja jestem ".<br />
Szczęśliwi pierwsi oracze zaprosili do pracy<br />
dalszej swych braci — gdy jedni pielęgnują i uszlachetniają<br />
rozwiniętą już młodą ruń — walą się<br />
pod ciosami drugich okoliczne ostępy; dzierżawa<br />
„Życia Technickiego" rośnie z dnia na dzień —<br />
piędź po piędzi.<br />
Zamierzyliśmy 12 stron treści w numerze<br />
pierwszym, w trzecim daliśmy 20 — czwarty<br />
przyniesie 30 — (zuyjątkowo w numerze noworocznym)<br />
; piszą do nas Koledzy z Warszawy<br />
o uznaniu za uczciwość Redakcji — i tych słów<br />
nie pozostawimy bez odpowiedzi: a odpozuiedzią<br />
będą czyny.<br />
Pyta nas wielu o imiona — więc odpozuiadamy;<br />
niech nikt nie sądzi, że twórcami pisma<br />
jest tych kilku podpisanych wyłącznie. Drużyna<br />
nasza jest liczną i prosto spojrzeć w oczy zawsze<br />
gotowa, więc przedstawiamy się zu obecnyw składzie:<br />
Organy centralne: Redakcja naczelna:<br />
Jan M. Grubecki — asystent Polit. — redaktor<br />
naczelny i odpowiedzialny.<br />
Alfred Miiller — absolwent Polit. — prezes<br />
W. K. T. — zastępca.<br />
Redakcja składu i druku :<br />
Inż. Zenon Thienel — asystent Polit. — prowadzi<br />
redakcję składu i druk pisma.<br />
OD REDAKCJI.<br />
Inż. Bronisław Kopyciński— asystent Polit. —<br />
prowadzi redakcję działu naukowego, kroniki technicznej,<br />
bibljografji i przeglądu wydawnictw.<br />
Jan M. Grubecki — prowadzi redakcję działózo<br />
: literackiego, kroniki ogólnej, różnych, skrzynki<br />
redakcyjnej oraz komunikatów Redakcji i Administracji.<br />
Alfred Muller — pr. red. kroniki Kół Naukozuych.<br />
Stanisław Pietsch —• student Polit. — prowadzi<br />
red. działu fotograficznego.<br />
Tomasz Kornacki — student Polit. — prow.<br />
red. działu artystycznego oraz układ graficzny<br />
pisma.<br />
Jerzy Turowicz — stud. Polit. — prowadzi<br />
red. działu ogólnego, awiatycznego i samochodowego.<br />
Zbigniew Schneigert — stud. Polit. — pr.<br />
red. działu sportozuo-tyrystycznego.<br />
Józef K. Merczyński —• stud. Polit. — pr.<br />
red. działu reklam.<br />
Administracja:<br />
Józef K. Merczyński — administrator.<br />
Alfred Muller — zast. administratora.<br />
Stefan Sander — stud. Polit. — zast. administratora<br />
— prozuadzi ekspedycję.<br />
Zbigniew Schneigert — stud. Polit. — zast.<br />
kier. ekspedycji.<br />
Włodzimierz Fischer — absolwent Polit. —<br />
sekretarz.<br />
Michał Brzostowski — student Politechniki —<br />
skarbnik.<br />
Dymitr Szydłowski — stud. Polit. — archiwarjusz,<br />
zarządca Czytelni i lokalu.<br />
Pozatem współpracują ściśle:<br />
Jan Kunz — student Politechniki.<br />
Tadeusz Kowalski — student Politechniki.<br />
Oddziały Uczelniane :<br />
Leonard Knoch — stud. Polit. — redaktor<br />
Z. T. zu Warszazoie.<br />
Związek Polskich Kół Naukowych Politechniki<br />
Gdańskiej prowadzi red. Z. T. zu Gdańsku.<br />
Antoni Niedżwiedzki — absplzuent Akademji<br />
Górniczej — prowadzi redakcję Z. T. zu Krakozuie.<br />
Pozatem referenci wszystkich kół naukowych<br />
technicznych P. M. A. w Gdańsku, Krakowie,<br />
Lzuowie i Warszazuie prowadzą oddziały organózu<br />
pisma.<br />
Ze wszystkich stron Polski zjeżdżają się do<br />
kresozuego grodu słuchy, że tam: w stolicy syreniej<br />
i pod Artusa dworzyszczem — nad Bałtykiem<br />
sino-zielonym i u królezuskiego Wawelu pod-
Str. 6. Ż Y C I E T E C H N I C K I E Nr. 4.<br />
noża, dokąd dociera echo śląskich kuźnic — płoną<br />
już wici i sposobią się nowe zastępy.<br />
A tymczasem mówi już o nas zagranica :<br />
posłyszały Niemcy — jak to śladem polskiej lokomotywy<br />
nasz 3 numer myślą do Bułgarji i Algieru<br />
powędrował; radeby powędrować razem na<br />
szpaltach naszego pisma; posłyszał dźwięczny<br />
lombardzki gród Milano i do wspólnej biesiady<br />
narodów zaprasza — pójdziemy znów na lombardzką<br />
ziemicę pod niebotyczne Alpy — ale<br />
zwartą karną drużyną — my spadkobiercy Legjonów<br />
Dąbrowskiego.<br />
Pójdziemy z wolnej Polski w nowej odświętnej<br />
szacie; w ślad za pierwszym — rozpisujemy<br />
drugi konkurs na okładkę; zapytani o polskość<br />
DO JUTRA!<br />
Do jutra w życiu dziwna wiedzie droga :<br />
To w serpentyny poplątana cała,<br />
Gdzie dwu ma panów — szatana i... Boga!<br />
To prosto biegnie gdzieś w dale — jak strzała.<br />
Młodzi — wciąż przemy naprzód w walk odmęcie,<br />
I zmagań zgiełku — albo w znojnej ciszy ;<br />
Idziemy w ducha nieprzerwanem święcie —<br />
W skrach kuźnic naszych, których nikt nie słyszy.<br />
Dotrzemy ! Nic nas powstrzymać nie zdoła :<br />
Ni złość — ni zawiść i zdarzeń błazeństwo;<br />
Nawet w spoczynku do nas jutro zooła —<br />
Nazuet znużonych żegna nas przekleństwo.<br />
Wytrwamy — czy nam świat pokłony bije,<br />
Czy też zachwaszcza — błoci nasze szlaki;<br />
Nawet w bezsile naszej jutro żyje l<br />
Jesteśmy zawsze — jak związane ptaki.<br />
swej nazzuy, 6-letnią tradycją podyktowanej, zwracamy<br />
się do Polskiej Akademji Umiejętności —<br />
z uprzejmą prośbą o wyrok ostateczny; — staniemy<br />
wobec obcych w „płaszczu niewyżebranym,<br />
lecz świetnościami dawnych naszych przodków<br />
świetnym ".<br />
1 to jest powód, dla którego nie możemu<br />
w pełni dotrzymać zamierzonej noworocznej niespodzianki.<br />
Drodzy Czytelnicy tę zwłokę przebaczą dla<br />
jej celu.<br />
My w zamian przyrzekamy, że dalej pójdziemy<br />
do lepszego jutra drogą szeroką i prostą ;<br />
do wspólnej pracy zapraszamy Wszystkich i Polsce<br />
całej życzymy „Dobrego Nozuego Roku!"<br />
W. L.<br />
O korozji niektórych stopów ołowiu.<br />
W marcu 1932 pojawił się w czasopiśmie „The<br />
Metal Industry" interesujący artykuł Pana F. L.<br />
Brady p. t. „Opór na korozję w budynkach potrójnych<br />
stopów B. N. F. o osnowie ołowianej".<br />
Autor powyższego artykułu zastanawia się nad<br />
korzyściami wprowadzenia w miejsce stosowanego<br />
dotychczas czystego ołowiu, pewnych jego stopów<br />
potrójnych, o osnowie ołowianej, z pośród których<br />
najbardziej zaleca dwa stopy:<br />
(1) 0.25°/ 0 kadmu,<br />
0.50°/ 0 antymonu,<br />
99.25°/o ołowiu.<br />
(2) 0.25°/ 0 kadmu,<br />
1.50°/ 0 cyny,<br />
98.25°/ 0 ołowiu.<br />
Reasumując wywody Pana Brady'ego, oraz<br />
wyniki otrzymane przezemnie w laboratorjum Zakładu<br />
Metalurgji Akademji Górniczej, dla innych<br />
poza żelazem metali należy stwierdzić, że chodzi tu<br />
o próbę otrzymania „twardego ołowiu", niepodle-<br />
Jan M. Crubecki.<br />
gającego korozji, przynajmniej nie w większym<br />
stopniu niż czysty ołów.<br />
Zagadnienie powyższe interesuje nas, jako<br />
Polaków, ze względu na zużytkowanie tu kadmu,<br />
który jest „polskim metalem" i którego zastosowanie<br />
mogłoby znacznie poprawić nasz bilans<br />
handlowy.<br />
Doświadczenia wykonane przez Pana Brady,<br />
w Brytyjskim Instytucie Poszukiwawczym dla innych<br />
poza żelazem metali, wykazały, że korozja<br />
obu powyższych stopów potrójnych, czy to chodzi<br />
o działanie wody twardej, czy wody „zgniłej", zawierającej<br />
kwasy organiczne (n. p. kwas octowy),<br />
jest prawie równa jak dla ołowiu, a nawet nieco<br />
mniejsza.<br />
Doświadczenia laboratoryjne przeprowadzono<br />
z roztworami mleka wapiennego i kwasu octowego.<br />
Pan Brady pisze, że stopy potrójne mają<br />
lepsze własności wytrzymałościowe niż ołów, czyli,<br />
że są stosunkowo tańsze, gdyż wziąwszy pod<br />
uwagę n. p. (dwie rury: ołowianą i stopową o tej
Nr. 4. Ż Y C i F T E C H N I C K I E Str. 7.<br />
samej wytrzymałości mechanicznej, rura stopowa<br />
będzie lżejszą. Aby sprawdzić powyższe twierdzenie<br />
sporządziłem w laboratorjum próbki obu, wyżej<br />
wymienionych stopów, stosując przy tern<br />
metodę „stopów przygotowawczych". Próbki od<br />
lane w kształcie walców o średnicy 12 m/ m<br />
wywal-<br />
cowałem następnie na walcarce elektrycznej na<br />
drut o średnicy 5 m/ m.<br />
Twardość odlewu mierzona aparatem Rockwella<br />
przy stożku 120° i obciążeniu 25 kg, mierzona<br />
przez 30 sekund wynosiła ~ 9 jednostek<br />
Briwella. Drut wywalcowany, po odpuszczeniu się<br />
w przeciąga kilku dni w temperaturze pokojowej<br />
wykazał w tych samych warunkach pomiaru twardość<br />
~ 10 jednostek Briwella, zaś twardość czystego<br />
ołowiu wynosi według danych Prof. Dr.<br />
Krupkowskiego (Praca doktorska : „O właściwościach<br />
mechanicznych miedzi"), w tych samych<br />
warunkach pomiarowych 4 j. Br.<br />
Jak już z powyższego widać nastąpiła tu<br />
poprawa właściwości mechanicznych, chociaż dane<br />
otrzymane przezemnie są tylko orjentacyjne, a powtóre<br />
być może, że nie osiągnąłem w stopie zadanej<br />
zawartości kadmu, z powodu jego wielkiej<br />
zdolności do „spalania się". (Analizy ilościowej<br />
•otrzymanych stopów nie przeprowadzono).<br />
Celem teoretycznego wytłómaczenia otrzymanych<br />
wyników rozpatrujemy następujące układy<br />
podwójne :<br />
Rys. (1) Cd — Pb,<br />
Rys. (2) Sb — Pb,<br />
Rys. (3) Sn — Pb;<br />
nasuwające się jeszcze układy podwójne : Cd — Sb,<br />
•oraz Cd — Sn, mogę śmiało opuścić, gdyż zaciemni<br />
mi tylko rozważania. Jak widać z powyższych<br />
wykresów układów podwójnych, oba nasze stopy<br />
znajdują się w zakresie roztworów stałych granicznych.<br />
Powyższa okoliczność tłumaczy nam już częściowo<br />
wzrost wytrzymałości i twardości. Ponadto<br />
otrzymanie roztworu stałego jest korzystne ze<br />
względu na korozję, gdyż roztwory stałe nie dają<br />
ogniwa galwanicznego.<br />
Jak już widać z samego składu chemicznego<br />
obu stopów potrójnych, Anglicy podjęli bardzo<br />
ostrożną próbę uszlachetnienia ołowiu. Dodatek<br />
kadmu jest tu zupełnie zrozumiały, jeżeli porównamy<br />
położenie kadmu i ołowiu w szeregu napięciowym<br />
metali, mianowicie kadm, jako mniej<br />
szlachetny od ołowiu, leży przed nim w szeregu<br />
napięciowym. Widać z teg^, że w wypadku elektrolizy<br />
ołów będzie ługować kadm, a nie naodwrót.<br />
Gdybyśmy dodali do ołowiu choć odrobinkę<br />
metalu szlachetniejszego, n. p. złota, to<br />
wtedy ta mala ilość metalu szlachetnego wyługuje<br />
nam cały mniej szlachetny ołów. Oczywista, że<br />
dodatek kadmu dla ochrony przed korozją nie<br />
musi być wielki.<br />
Jak wiemy z teorji stopów łożyskowych, dodatek<br />
antymonu utwardnia ołów. W naszym wypadku<br />
dodatek O^S0/,, antymonu spełnia tą samą<br />
rolę, co l,5°/ u cyny. Widzimy więc, że angielska<br />
próba uszlachetnienia ołowiu polegała na polepszeniu<br />
właściwości mechanicznych (twardość)<br />
przez dodatek Sb lub Sn i zabezpieczeniu się<br />
przeciw pogorszeniu odporności na korozję przed<br />
dodanie kadmu.<br />
Próbę powyższą należy nazwać „ostrożną"<br />
ponieważ dodatki stopowe są tu b. małe, a zmiana<br />
własności mechanicznych i chemicznych też nie<br />
jest duża.<br />
Próby odporności na korozję ołowiu i obu<br />
stopów potrójnych, wykonane w laboratorjach<br />
—% ciężar. Pb Z0%4%Cd<br />
Rys. 1<br />
1$% ciężar. Sb<br />
Rys. 2.<br />
% ciężar. Pb<br />
Rys. 3.<br />
Brytyjskiego Towarzystwa Poszukiwawczego dla<br />
innych poza żelazem metali wykazały prawie równą<br />
odporność na korozję ołowiu i obu stopów. Niestety<br />
jednak próby powyższe były raczej ilościowe,<br />
t. j. w wyniku otrzymaliśmy ilość miligramów<br />
utraty na 1 cm 2 nadgryzanej blaszki na godzinę.
Str. 8. Ż Y C I E T E C H N I C K I E Nr. 4.<br />
Dla nas, jako techników, daleko większe znaczenie<br />
ma okoliczność, czy korozja jest równomierna<br />
na całej powierzchni badanego przedmiotu (n. p.<br />
rury), czy też jest złośliwą, t. j. powoduje w niektórych<br />
miejscach dziury i wyżarcia. I chociaż<br />
pod względem ilościowym ubytek ciężaru wskutek<br />
nadgryzania korozywnego może być w obu wypadkach<br />
jednakowy, to jednak jasnem jest, że<br />
praktyczna różnica zastosowań jest ogromna.<br />
Jeszcze na pewne momenty należałoby zwrócić<br />
uwagę: odporność czystego ołowiu na wpływy<br />
atmosferyczne zawdzięcza się ochronnej warstwie<br />
PbO. Jednak PbO rozpuszcza się łatwo w wodorotlenku<br />
wapnia Ca(OH) 2 i na tern zjawisku<br />
polega korozja ołowianych rur wodociągowych<br />
i kanalizacyjnych, pozostających w kontakcie z zaprawą<br />
wapienną w budynkach.<br />
Korozja ołowiu przez kwasy organiczne zachodzi<br />
w wypadku kontaktu ołowiu ze świeżym<br />
drzewem, (specjalnie drzewem twardem, jak dąb),<br />
albo w wypadku działania wody gnilnej.<br />
Wreszcie w obu wypadkach korozji nie należy<br />
zapominać o korozywnem działaniu kwasu<br />
węglowego (gazowy CO L, -f- woda).<br />
Reasumując wszystko, cośmy dotychczas powiedzieli,<br />
trzeba stwierdzić, że angielska próba.<br />
uszlachetnienia ołowiu, dała już jednak pewne pozytywne<br />
rezultaty. Badania w kierunku zużycia<br />
kadmu w Polsce będą dla nas bardzo pożyteczne.<br />
Widząc rezerwę badaczy angielskich musimy zachować<br />
tą samą rezerwę i w naszych badaniach<br />
i ogłaszać wyniki dopiero po wielu b. dokładnych<br />
próbach.<br />
Pomyślne rozwiązanie powyższego problemu'<br />
posunie naprzód technikę w działach takich, jak :<br />
fabrykacja rur wodociągowych, ochraniaczy do<br />
kabli elektrycznych, oraz blach ołowianych.<br />
Ciekawym byłby problem zastosowania kadmu<br />
celem ulepszenia ołowiu do fabrykacji antyfrekcyjnych<br />
stopów łożyskowych o osnowie<br />
ołowianej.<br />
Estetyka w budowie mostów.<br />
Problem estetyki w budownictwie mostowem<br />
jest w dzisiejszych czasach tematem szczególnie<br />
niewdzięcznym, gdyż i tu, jak w każdej dziedzinie<br />
pozostajemy pod wpływem psychiki kryzysowej,<br />
której sam dźwięk słowa estetyka przywodzi<br />
na myśl konieczność niepotrzebnych wydatków.<br />
Utarło się w budownictwie powiedzenie „stawiajmy<br />
tylko to, co jest koniecznie potrzebnem", no<br />
i rozpatruje się odpowiednie plany tylko z punktu<br />
widzenia użyteczności i taniości, estetyka to luksus,<br />
„w czasach ogólnego zubożenia wskutek kryzysu<br />
nie możemy myśleć o pięknie". W rezultacie<br />
stawiamy budynki-koszary, których jedyny cel —<br />
pomieścić jak najwięcej czynszowników, mosty<br />
według utartych szablonów, gdyż za każdą nową<br />
myśl trzeba coś zapłacić. Nie zastanawiamy się<br />
nawet nad tern, czy za tą samą cenę nie moglibyśmy<br />
wybudować coś piękniejszego, a mimo to<br />
spełniającego równie dobrze swe zadanie.<br />
Antoni Niedźwiedzki.<br />
których celem między innemi jest, że się tak wyrażę,<br />
w wybitny sposób szpecić piękno krajobrazu.<br />
Na szczęście po wybudowaniu tych mostów nastąpiła<br />
reakcja, coraz częściej dają się słyszeć<br />
Ryc. 1. Ryc. 2.<br />
W ostatnich latach wybudowano tak u nas, głosy o konieczności połączenia piękna z celowojak<br />
i zagranicą kilka takich „kryzysowych mostów", ścią i wyzwolenia się wreszcie z pod wpływów
Nr. 4. Ż Y C I E T E C H N I C K I E Str. 9.<br />
rosyjskiego budownictwa, które w tej dziedzinie<br />
oznaczało się skrajnem zacofaniem.<br />
Zagranicą zainteresowano się tym problemem<br />
trochę wcześniej, ukazało się kilka obszernych<br />
dzieł na ten temat; autorami są profesorowie Politechnik<br />
lub znani konstruktorzy, jak Le Corbusier,<br />
Hartmann, Meyer, Jordan, Michel, Zucker i in.<br />
Dzieła te i rozprawy specjalnie dużego znaczenia<br />
dla nas nie mają, gdyż nie da się zestawić jakichś<br />
reguł, jak należy budować, by most był ładny.<br />
Ryc. 3.<br />
Wkraczamy w dziedzinę sztuki, gdzie różne poglądy<br />
mogą się ścierać; możemy tylko na podstawie<br />
wykonanych mostów dojść do pewnych<br />
konkluzji, na podstawie których możemy przy<br />
projektowaniu wykluczyć w danych warunkach<br />
pewne typy i w ten sposób zmniejszyć granice<br />
dowolności.<br />
W ogólności możemy rozpatrywać piękno<br />
mostu z dwojakiego punktu widzenia: pierwszym<br />
jest wygląd samego mostu i jego kształt, zależny<br />
w dużym stopniu od użytego materjału, drugim<br />
zaś jest wygląd mostu w otoczeniu, a więc jego<br />
dostosowanie się do krajobrazu.<br />
Co do pierwszego punktu to musimy się zastrzedz,<br />
że sąd o walorach estetycznych mostu<br />
mogą wydawać tylko ludzie, znający ich istotę,<br />
rozumiejący wpływ sił działających na ustrój, właściwości<br />
materjału i cel budowy, a więc normę<br />
obciążenia, gdyż od tego będą zależeć wymiary,<br />
a poczęści i kształt mostu. Piękno będzie zależeć<br />
od harmonji jego części ustrojowych, które powinne<br />
jasno uzmysławiać nam układ sił działających,<br />
oraz od kształtu linji, jakie tworzy zarys<br />
mostu.<br />
Drugim postulatem jest zaprojektowanie mostu<br />
w ten sposób, by nie raził w otoczeniu, by<br />
przy oglądaniu go nie sprawiał takiego wrażenia,<br />
jak obraz w nieodpowiednich ramach. Możemy<br />
naprzykład w pewnych warunkach żądać mostu<br />
masywnego, monumentalnego, w innych znowu<br />
konstrukcji lekkiej, zajmującej jaknajmniej miejsca.<br />
Wybór kształtu mostu zależy od projektującego,<br />
od jego wyczucia artystycznego, którym<br />
powinien się kierować przy projektowaniu ogólnych<br />
założeń mostu, dopiero na podstawie których<br />
oraz kierując się troską o dostosowanie się<br />
do otoczenia można wybrać rodzaj materjału najodpowiedniejszego<br />
w danych warunkach. Ponie<br />
waż tak sam kształt, jak i wygląd w otoczeniu<br />
zależy od materjału użytego, zastanówmy się więc<br />
nad naszą kwestją z tego punktu widzenia.<br />
Mosty drewniane, tak leżajowe, jak i kratowe<br />
budowane obecnie tylko jako tymczasowe dla<br />
mniejszych rozpiętości i obciążeń, dostosowują się<br />
bardzo dobrze do otoczenia w miejscowościach<br />
leśnych, zwłaszcza jeżeli mamy do czynienia n. p.<br />
z rezerwatem dzikiej przyrody, gdzie użycie sztucznych<br />
materjałów byłoby nieodpowiednie. Między<br />
mostami z 18 i 19 w. możemy znaleźć prawdziwe<br />
arcydzieła sztuki, w Szwajcarji n. p. wydano nawet<br />
specjalną ustawę ochronną dla niektórych<br />
mostów drewnianych, właśnie z powodu ich zabytkowej<br />
wartości, mimo, że nie odpowiadają zupełnie<br />
dzisiejszym normom obciążenia<br />
przeszkodą dla ruchu.<br />
i są raczej<br />
Mosty łukowe kamienne charakteryzuje wygląd<br />
monumentalny, masywność, są nieodzowne<br />
w starych miastach wśród zabytków średniowiecznej<br />
architektury. Obecnie mają rację bytu tylko<br />
tam, gdzie mamy odpowiedni kamień pod ręką,<br />
a więc w okolicach górskich, skalistych, za czem<br />
przemawia i drugi argument, mianowicie dostosowanie<br />
się do otoczenia. Przykładem takiego mostu,<br />
który ze swem otoczeniem tworzy jakby jedną<br />
całość, jest most koleji Albergańskiej, o rozipętości<br />
41 m (ryc. 1). W tej grupie mostów możemy<br />
wymienić nasz most nad Prutem w Jamnie<br />
(ryc. 2), gdzie most z jarem o dnie kamienistem<br />
na tle gór tworzy estetyczną całość.<br />
W tern miejscu nie od rzeczy będzie zestawić<br />
mosty łukowe kamienne z takimiż betonowemi<br />
ewentualnie żel-betowemi. Naturalnie w porównaniu<br />
tern nie możemy dojść do żadnych wniosków,<br />
gdyż tak użycie kamienia, jeżeli nam chodzi<br />
o większą monumentalność, jak i użycie betonu<br />
Ryc. 4.<br />
i żelbetu, jeżeli chodzi o lekkość konstrukcji, naturalnie<br />
z punktu widzenia estetycznego, może<br />
być w pewnych warunkach wskazane.<br />
Mosty łukowe betonowe, a zwłaszcza wzmocnione<br />
żelazem, mają mniejsze przekroje, prócz<br />
tego, możność użycia żelbetu, jako pomostu,<br />
a więc stworzenia ramy o smukłych słupach, zamiast<br />
sklepień pachwinowych, daje nam okazję<br />
do tworzenia lekkich konstrukcyj o pierwszorzędnych<br />
walorach artystycznych. Jedyną ich ujemną<br />
stroną będzie barwa betonu, która w otoczeniu
Str. 10. Ż Y C I E T E C H N I C K I E Nr. 4.<br />
przyrody, wybija się na pierwszy plan, tworzy<br />
jasne, rażące powierzchnie, wprowadza jednym<br />
słowem, jakiś niepokój w swe otoczenie. Co do<br />
samego ustroju łuku, to nie każdy daje nam przy<br />
oglądaniu dodatnie wrażenie estetyczne. Weźmy<br />
Ryc. 5.<br />
na przykład most łukowy trójprzegubowy, jest<br />
to ustrój ze względów statycznych najbardziej<br />
celowy, a jednak nie daje nam pełni zadowolenia<br />
estetycznego. A powodem tego konieczność zastosowania<br />
większych przekroji w 1/ 1 rozpiętości,<br />
a zwężenia nietylko w kluczu, ale i we wezgłowiu,<br />
co daje nam zwłaszcza w skrócie perspektywicznym<br />
obraz niepokojący i brzydki. Wadę tę<br />
może usunąć dopiero zastosowanie żelbetu, a więc<br />
zamiast pogrubiania łuku, odpowiednie wzmocnienie<br />
go żelazem. Wogóle użycie żelbetu daje nam<br />
duże możliwości indywidualnego konstruowania,<br />
żelbet w rękach dobrego inżyniera, jest tern, czem<br />
glina dla rzeźbiarza. Nie można wprost znaleść<br />
ustroju, naturalnie w pewnych granicach rozpiętości,<br />
nie dającego się wykonać przy użyciu tego<br />
materjału. I dlatego tu, jak nigdzie, możemy zwra-<br />
Ryc. 6.<br />
cać uwagę na estetykę, możemy kształtować konstrukcję<br />
według naszego smaku artystycznego.<br />
Jak już wspomniano żelbet daje nam wprawdzie<br />
nieograniczone możliwości, ale do pewnych<br />
granic rozpiętości, dla większych rozpiętości jedynym<br />
stosowanym materjałem jest żelazo, które<br />
posiadając największy moduł wytrzymałości, daje<br />
konstrukcje lekkie o delikatnych linjach. I ono<br />
w rękach dobrego konstruktora staje się, zwłaszcza<br />
przy zastosowaniu spawania, materjałem podatnym<br />
do projektowania mostów, mogących<br />
swym wyglądem zadowolić najwybredniejsze wymagania<br />
estetyka. Nie tu miejsce na zastanowianie<br />
się nad poszczególnemi typami konstrukcyj,<br />
oglądnijmy raczej kilka przykładów mostów żelaznych<br />
odpowiednio rozwiązanych pod względem<br />
estetycznym. Jako przykład mostu, który mimo<br />
dość znacznej rozpiętości odznacza się lekkością,<br />
i że się tak wyrażę, łagodnemi linjami, można podać<br />
most w Schwarzwasser (Szwajcarja) (ryc. 3),<br />
o rozpiętości 114 m. Jest to typowy przykład na<br />
to, że w krajobrazie lesistym, który cechuje pewna<br />
miękkość linji najodpowiedniejszą konstrukcją jest<br />
żelazna. Wprost przeciwne cechy przedstawia nam<br />
most przez cieśninę Firth of Forth (ryc. 4). Most<br />
ten przekracza cieśninę na wysokości 46 m nad<br />
poziomem morza, dwoma otworami po 520 m<br />
światła. Jest to ogrom o kolosalnych wymiarach<br />
przekroji prętów i właśnie ta jego imponująca<br />
Ryc. 7.<br />
wielkość jest na tle morza zupełnie na miejscu.<br />
Czemś pośredniem między oboma poprzedniemi jest<br />
wiadukt Garabit (ryc. 5), projektowany przez<br />
Eifla, o długości 448 m, światło łuku wynosi 165 m.<br />
Do prawdziwych dzieł sztuki możemy zaliczyć<br />
mosty wiszące, których przykłady przedstawiają<br />
(ryc. 6 i 7). Z tych pierwszy to słynny most św.<br />
Elżbiety w Budapeszcie, o rozpiętości 290 m,.<br />
drugi most w Koln, o rozp. 185 m. Mamy tu dwa<br />
różne rozwiązania mostu tego samego typu, każde<br />
w innym stylu, przyczem tak jeden, jak i drugi,<br />
jest dobrze dostosowany do otoczenia.<br />
Jak widzimy z powyższych rozważań wybór<br />
alternatywy mostu trafny pod względem estetycznym,<br />
zależy ściśle od indywidualności projektującego.<br />
Artysta tworząc n. p. obraz lub rzeźbę, nie<br />
jest prawie niczem krępowany, inżynier musi pamiętać<br />
o zadaniach utylitarnych, jakie dana konstrukcja<br />
ma do spełnienia, musi projektować na<br />
podstawie gruntownej znajomości teorji mostów,<br />
co w dużym stopniu obciąża wygląd zewnętrzny<br />
mostu. I tylko połączenie prawdziwej wiedzy inżynierskiej<br />
ze smakiem artystycznym, może nam<br />
dać ładne i dobrze, tak statystycznie, jak i konstrukcyjnie,<br />
rozwiązane mosty.<br />
//ii. Bronisław Kopyciński.
Nr. 4 Ż Y C I E T E C H N I C K I E Str. 11.<br />
Zakłady hydroelektryczne we Włoszech.<br />
(Sprawozdanie z wycieczki naukowej Związku Studentów Inżynierji).<br />
(Dokończenie).<br />
Drugi kompleks zakładów hydro-elektrycznych,<br />
których budowę prowadzi i finansuje wioska<br />
kolej państwowa, leży w pobliżu Florencji na<br />
rzekach Reno i Limentra, koło stacji Bagni Porretta.<br />
(Rys. 7 i 8).<br />
Projektowane są tam 4 zakłady: Pavana, Suviana,<br />
Castrola i Riola. Energję elektryczną wytworzoną<br />
w tych zakładach wykorzysta się przedewszystkiem<br />
do elektryfikacji nowej linji kolejowej<br />
t. zw. diretissima Firenze - Bolonia.<br />
W obecnej chwili centrala Pavana jest ukończona,<br />
a w Suviana budują przegrodę.<br />
Zakład Pavana zbudowano na rzece Limentra<br />
di Sambuca. Dla uregulowania odpływu wody<br />
i otrzymania skoncentrowanego spadu wybudowano<br />
przegrodę o wysokości 51 m {rys. 9). Środkowa<br />
część tej przegrody składa się z 3 łuków<br />
żelbetowych o rozpiętości 16,5 m, wspartych na<br />
filarach betonowych. Skrzydła wykształcono jako<br />
o<br />
Zakłady hydro-elekiryczne<br />
na rzekach,Reno'i. Limentra'(Środkowe Wiochy]<br />
Schemat wysokościowy.<br />
Rys. 7.<br />
przegrody ciężkie — betonowe. Objętość betonu<br />
34.000 m 3. Pojemność zbiornika 1,000.000 m 3.<br />
Wodę ze zbiornika do turbin Francis'a doprowadza<br />
krótki rurociąg turbinowy o (1 ) 2000 mm.,<br />
objętość przepływu 15 m 3/sek. Spad użyteczny<br />
88 m., moc instalowana 8000 kW.<br />
Założono dwie turbiny, z których normalnie<br />
pracuje tylko jedna, druga jest zapasowa.<br />
Po wykończeniu okazało się, że przegroda<br />
nie jest szczelna. Wobec tego koniecznem było<br />
uszczelnienie sklepień od strony odwodnej wyprawą<br />
torkretową na siatce żelaznej.<br />
Wzdłuż korony przegrody zabetonowano<br />
znaki żelazne, a przez pomiar ich z punktów stałych-betonowych,<br />
założonych na stokach doliny<br />
można badać ewentualne ugięcia przegrody.<br />
Dla zabezpieczenia się przed powodzią po<br />
prawej stronie zbiornika wybudowano przelew,<br />
zamknięty samoczynnemi klapami i segmentami,<br />
które przepuszczają 250 m 3 wody na sekundę<br />
(rys. 10).<br />
Druga przegroda z tego kompleksu, w Suviana,<br />
znajduje się w budowie. W roku 1928 za-<br />
Zakłady hydro-elekiryczne<br />
na rzekach .Reno'V .Limentra''/środkowe Wlochyl<br />
Sytuacja.<br />
Rys 8.<br />
częto budowę tej przegrody, należącej do najwyższych<br />
w Europie, spiętrzającej wody potoku Limentra<br />
Trepio (rys. 11 i 12).<br />
Według projektu ma to być przegroda ciężka,<br />
betonowa, kształtu trójkątnego, w rzucie poziomym<br />
założona jako łuk o promieniu 650 m,<br />
o wysokości 88 m, szerokości w podstawie 78 m,<br />
Rys. 9.<br />
w koronie 6 m, oraz długości w koronie 200 m.<br />
Całkowita objętość betonu ma wynosić 300.000 m 3.<br />
Pojemność zbiornika, powstałego przez wybudowanie<br />
przegrody dolinowej wynosi 40.000.000<br />
m :l. W zakładzie będą pracować 3 turbiny Francis^<br />
z generatorami o łącznej mocy 60.000 KW.<br />
Skała fundamentowa jest piaskowcem uwar-
Str. 12. Ż Y C I E T E C H N I C K I E Nr. 4.<br />
Rys. 10.<br />
stwowanym, silnie spękanym, wymagającym dla<br />
stężenia injekcji cementowych do głębokości około<br />
25 m. Miejsce budowy jest wprost idealne: szeroka,<br />
głęboko wcięta dolina, o małym spadku podłużnym<br />
zacieśnia się w wąskie gardło.<br />
Dotąd wybudowano 70 m wysokości przeprzegrody.<br />
Obecnie pracuje się na trzy zmiany<br />
robotników, przy ogólnej ilości 800 ludzi. Dwie<br />
partje dzienne zajęte są betonowaniem, wytwarzaniem<br />
betonu, dostarczaniem cementu do silosów,<br />
oraz wierceniem otworów dla nabojów dynamitowych<br />
w kamieniołomach, leżących powyżej<br />
przegrody; nocna zaś partja zajęta jest wysadzaniem<br />
nabojów i w ten sposób przygotowuje materjał<br />
skalny w dużych odłamach.<br />
Rys. 11.<br />
Materjał żelazny i cement dowozi się kolejką<br />
linową ze stacji Bagni delia Porretta, odległej<br />
o 5 km. Dla dowozu materjału skalnego do łamaczy<br />
kamienia wybudowano kilka krótkich linji<br />
wąskotorowej kolejki.<br />
Wszelkie prace wiertnicze i t. p. wykonuje<br />
się przy pomocy wiertarek o popędzie sprężonem<br />
powietrzem, a w tym celu zainstalowano kompresory<br />
z motorami Diesla o mocy 300 HP.<br />
Przegrodę buduje się z betonu lanego o zawartości<br />
225 kg.<br />
cementu na 1 m :i<br />
tłucznia. Z mieszarekdostarcza<br />
się beton na<br />
miejsce budowy<br />
przy pomocy żelaznych<br />
rur i rynien,zawieszonych<br />
na linach,<br />
napiętych między<br />
dwiema kratowemi<br />
wieżami<br />
0 wysokości 120<br />
m. Ponieważ beton<br />
spada z rur<br />
ze znacznej wysokości,robotnicy<br />
zatrudnieni<br />
przy rozgartywaniu<br />
betonu<br />
1 ubijaniu go<br />
przy oszalowaniach,<br />
pracują<br />
w ubraniach gumowych<br />
i stalo<br />
Rys. 12.<br />
wych hełmach.<br />
Pomimo precezyjnie zorganizowanej pracy<br />
było od początku budowy kilka nieszczęśliwych<br />
wypadków, które pociągnęły za sobą 12 ofiar<br />
z życia robotników.<br />
Budowa przegrody i centrali w Suviana według<br />
projektu ma być ukończona w roku bieżącym.<br />
Na zakończenie poczuwam się do miłego<br />
obowiązku podkreślenia nadzwyczajnej uprzejmości<br />
obu pp. inżynierów: Prandolini'ego, kierownika<br />
budowy przegrody w Toggia, oraz Penserinfego,<br />
kierownika budowy w Suviana, którzy<br />
oprowadzając nas nie szczędzili drogiego Im czasu<br />
udzielając chętnie cennych uwag i objaśnień.<br />
Lwów, w kwietniu 1932 r.<br />
Stanisław Juniewicz.<br />
Wycieczka Koła Elektryków Stud. Pol. Warsz. do Szwecji.<br />
Fabryki urządzeń elektrycznych.<br />
Jednym z celów podróży wycieczki były zakłady<br />
ASEA. Przebiegając liczne warsztaty w Vasteras,<br />
produkujące maszyny wirujące, a w Ludwice<br />
transformatory i wyłączniki, — nie zdołaliśmy<br />
poświęcić więcej czasu tym czy innym fabrykatom.<br />
Wynieśliśmy stąd garść cyfr i wrażeń ze<br />
sposobu pracy lub wielkości objektów. Poznanie<br />
(dokończenie).<br />
szczegółów konstrukcyjnych było bowiem utrudnione.<br />
Zakłady ASEA zatrudniają ogółem około<br />
600 inżynierów i personelu technicznego, oraz<br />
około 5.000 robotników.<br />
W wielkiej hali oglądamy czterobiegunowy<br />
wirnik generatora 25.000 na KVA, przy obróbce<br />
mechanicznej poznajemy elektryczne spawanie,<br />
stosowane do największych części generatorów
Nr. 4. Ż Y C I E T E C H N I C K I E Str. 13.<br />
zakładów wodno-elektrycznych, oraz cięcie 4 cm<br />
blach autogenem.<br />
W oddziale budowy maszyn elektrycznych:<br />
prądnice synchroniczne od kilkudziesięciu KVA<br />
do olbrzymich jednostek o 24.000 KVA, przeznaczonych<br />
dla elektrowni wodnych; motory asynchroniczne<br />
różnego typu do 4.300 KM; maszyny<br />
prądu stałego o mocy 12.000 KW; przetwornice<br />
0 mocy jednostek do 10.000 KVA, stosowane<br />
w kolejnictwie elektrycznem; przetwornice jedno<br />
1 dwutwornikowe; silniki komutatorowe.<br />
Fabryka liczników i przekaźników, wśród<br />
których przekaźniki prądowe, różnicowej zwrotne<br />
na specjalną zasługują uwagę ; wreszcie seryjna<br />
fabrykacja małych motorków uzupełniają przegląd<br />
zakładów w Vasteras.<br />
W Ludwice — transformatory i sprzęt rozdzielczy<br />
wysokiego napięcia. Uwagę naszą zwracają<br />
transformatory z automatyczną regulacją napięcia,<br />
uskutecznianą dzięki 8 zaczepom: 12.000<br />
KVA, a dalej wyłączniki olejowe 3-f azowe na 132<br />
KV, 350 Amp.; wyłączniki na prąd stały 3-kontaktowe<br />
na 8.000 Amp.; transformatorki napięciowe<br />
i prądowe 132 KV ; izolatory przepustowe<br />
i t. p.<br />
Z budowy urządzeń rozdzielczych wynieśliśmy<br />
przekonanie, że w dziedzinie zabezpieczeń<br />
przeciwprzepięciowych bardzo mało buduje się<br />
przyrządów specjalnych, natomiast dużą uwagę<br />
zwraca się na staranną izolację i wytrzymałość<br />
elektryczną (zwoje transf. i uzw. prądnic). Szczegół<br />
ten dlatego zwrócił naszą uwagę, że przy<br />
eksploatacji szwedzkich sieci wysokiego napięcia<br />
na 130, 70, 50 KV — stosowanie ochronników<br />
takich jak: różki, iskierniki, t. zw. Geschiitze<br />
i t. p. jest nadzwyczaj ograniczone.<br />
Drugą z kolei poważną firmą elektryczną,<br />
którą zwiedzaliśmy był L. M. Ericsson w Stockholmie.<br />
Specjalnością tej firmy jest wyrób aparatów<br />
telefonicznych i urządzeń do' sygnalizacji kolejowej<br />
oraz pożarowej. W dziale aparatów telefonicznych<br />
budowane są automaty, bo na nie<br />
tylko jest zapotrzebowanie; centrale ręczne używane<br />
są tylko na stacjach międzymiastowych.<br />
Obecnie buduje się typy następujące: OL 35 —<br />
automat większy na 22 abonentów, mniejszy na<br />
10 abonentów, lub wreszcie do 40 — kombinowany<br />
; OL 550 — dla 300 abonentów maksimum,<br />
oraz „Salme" — dla nieograniczonej liczby abonentów.<br />
Dwa pierwsze systemy są elektromagnetyczne,<br />
(t. j. organy połączeniowe poruszane są<br />
elektromagnesami), trzeci jest maszynowy (organy<br />
poruszane są silnikiem, w odpowiedniej chwili<br />
włączanym przez przekaźnik). Ponadto w próbach<br />
są systemy Crowna (wyliczacz 40 kont) oraz D—<br />
Salme profesora Trechcińskiego (wyliczacz 800<br />
kont, 1000 numerowy).<br />
Warsztaty mechaniczne wykonują wszelkie<br />
części do powyższych aparatów bezpośrednio<br />
z surowców; zaopatrzone są one w precyzyjne<br />
obrabiarki i automaty. Niektóre detale, jak wybieracze,<br />
są montowane masowo — na taśmie.<br />
Bogato wyposażone laboratorjum ściśle kontroluje<br />
produkcję. Każdy detal przechodzi szereg<br />
prób mechanicznych, elektrycznych lub akustycznych.<br />
W laboratorjum tern znajdują się bardzo<br />
precyzyjne przyrządy — między innymi jest wielokrotny<br />
oscylograf, który pozwala na obserwowanie<br />
na matówce równocześnie 6-ciu przebiegów<br />
naraz.<br />
Ponieważ na Politechnice w Stockholmie<br />
niema sekcji prądów słabych, więc jej absolwenci<br />
muszą całą znajomość teletechniki nabywać<br />
w przemyśle, a więc u Ericssona.<br />
Z kolei zwiedziliśmy inne wytwórnie elektryczne.<br />
Nie mogąc zwiedzić fabryki akumulatorów<br />
„Nife", poznaliśmy w Sztokholmie całą wytwórczość<br />
tej firmy, a więc akumulatory żelazo-niklowe<br />
o elektrolicie zasadowym, patent firmy, który<br />
dał jej zasłużony rozgłos.<br />
Dwudniowy pobyt w Kopenhadze, ostatnim<br />
etapie wycieczki, umożliwił nam poznanie dwóch<br />
firm duńskich: Knudsen, fabryka przyrządów<br />
elektrycznych i liczników, oraz Nordkabel.<br />
Do bogatego przeglądu przyrządów elektrycznych,<br />
widzianych w Szwecji, wizyta w firmie<br />
Knudsen wniosła niewiele ; materjał instalacyjny,<br />
sprzęt radjowy, liczniki dwutaryfowe, pracujące<br />
ze szwajcarskiemi zegarami, wyłączniki kapslowe<br />
rozdzielnie na 5.000 KVA, widziane już w Vasteras,<br />
stanowiły całą treść fabryki; ciekawszym był<br />
sposób elektrycznego punktowego szwejsowania.<br />
Zakłady energetyczne.<br />
Pozostaje wreszcie ostatnia część objektów<br />
zwiedzanych, a mianowicie zakłady energetyczne.<br />
Całkowita moc zakładów wodno-elektrycznych wynosi<br />
(193U) 338.950 KM, z tego największa część,<br />
bo 258.000 KM stanowi blok centralny, do którego<br />
wchodzą elektrownie wodne Trollhattan, Lilia<br />
Edet, Motała, Alvkarleby i elektrownia cieplna<br />
w Vasteras. Linja 130 KV (przewidziana do zmiany<br />
na 220 KV) Alingsas — Trollhattan — Vasteras,<br />
oraz linje 70 i 50 KV łączą wymienione zakłady<br />
w wielką państwową sieć trójfazową o 25 i 50<br />
okresach, która zasila całą przestrzeń od Bałtyku<br />
do Sundu.<br />
Procentowy podział energji w r. 1929 wypadł,<br />
jak następuje :<br />
1) Gospodarstwo domowe i drobny przemysł,<br />
w którym 1/10 jest zużyta na rolnictwo — 36°/ 0.<br />
2) Tartaki, przemysł papierniczy, drzewny, stalowy,<br />
żelazny i tp. — 26 °/ 0. 3) Przemysł elektro-
Str. 14. Ż Y C I E T E C H N I C K I E Nr. 4.<br />
chemiczny i elektrotermiczny — 25 %• 4) Elektryczne<br />
koleje — 10 °/ 0. 5) produkcja pary z elektrycznie<br />
ogrzewanych kotłów — 3 °/ 0.<br />
Największa, ale zarazem i najstarsza (1910)<br />
elektrownia w Trollhattan wykorzystuje 31,5 mtr.<br />
spadek rzeki Gota Alv i olbrzymie zasoby wodne<br />
jezior o powierzchni 47.300 kim 2. Powyższa ilość<br />
Rys. 1.<br />
wody daje zakładowi możność pracy prawie zawsze<br />
przy pełnem obciążeniu (Rys. /.).<br />
Przełyk turbin 800 m 3/sek., minim. 290 m 3/s.<br />
Z zamku wodnego prowadzi 13 rur o średnicy<br />
4,25 m do tyluż bliźniaczych turbin Francisa<br />
o mocy 12.500—13.200 KM, sprzężonych z generatorami<br />
trójfazowemi na 13.500 KVA, 11 KV,<br />
(Rys. 2.); prócz tego trzy poziome turbiny Fran-<br />
Rys. 2.<br />
cisa o 500 KM dla prądnic, ładujących baterję<br />
akumulatorów. Trollhattan pracuje stale przy obciążeniu<br />
około 120.000 KW i produkuje rocznie 837<br />
miljonów KWg.; prąd rozsyłany jest przez sieć<br />
o 477 kim długości przy 130 i 50 KV; oraz 1.488<br />
kim linji przy 30, 20 i 10 KV (1929).<br />
20 kim poniżej Trollhattan znajduje się na<br />
rzece Gota Alv drugi potężny zakład wodno-elektryczny<br />
Lilia Edet. Całkowita moc do wyzyskania<br />
dochodzi tu do 170.000 KM przy spadku tylko<br />
6,5 m. Narazie ustawiono tam turbiny typu propelerowego,<br />
(ryc. 3) dwie systemu Lawaczka po<br />
11.600 KM, jedną syst. Kapłana na 14.000 KM,<br />
turbiny są sprzężone z generatorami na 10.000<br />
KVA, 10 KV, 25 okresów. Liczby obrotów wynoszą<br />
n=62,5 obr./min. Wirniki mają średnicę<br />
6 m i waga ich dochodzi do 62,5 t.<br />
Rys. 3.<br />
Sprawność obu rodzajów turbin przy normalnem<br />
obciążeniu jest bardzo duża, bo sięga<br />
n=0,95, jednak sprawność turbiny Lawaczka szybko<br />
maleje przy odchyleniu od obciążenia normalnego,<br />
podczas gdy turbina Kapłana zachowuje<br />
77=0,90 dla obciążeń, wahających się od 0,5 do<br />
1,8 obciążenia normalnego. By sprawność zespołu<br />
Lawaczka była możliwie dużą, wszelkie wahania<br />
-400,<br />
8 M<br />
'l<br />
• 0,2 Q/l 0,8 0,8 -\ 1.1 \A l,6<br />
Stos. obuąż. rzecz, do norm.<br />
Rys. 4. Porównanie sprawności turbin Lawaczka (L) z nieruchomemi<br />
łopatkami wirnika i Kapłana (K) z ruchomemi, dla zakładu wodno-elektrycznego<br />
w Lilia Edet.<br />
obciążenia przyjmuje turbina Kapłana. Regulacja<br />
łopatek wirnika odbywa się za pomocą serwomotoru,<br />
umieszczonego w piaście wirnika.<br />
Regulatory obrotów są typu izodromowego,<br />
t. j. utrzymują stałą ilość obrotów niezależnie od<br />
obciążenia. Największe obciążenie wynosi 24.000<br />
KW, a produkcja roczna 135 milj. KWg.<br />
Dla racjonalnej gospodarki wodnej w Lilia<br />
Edet i Trollhattan zainstalowane w rozdzielni zegary<br />
elektryczne, wskazujące stan wód na jeziorze<br />
Vąner i poszczególnych miejscowościach rzeki<br />
Gota Alv. W obu tych zakładach zastosowano<br />
jazy walcowe 20-metrowej długości.
Nr. 4. Ż Y C I E T E C H N I C K I E Str. 15.<br />
Trzecia elektrownia, należąca do centralnego<br />
bloku, to elektrownia termiczna w Vasteras, która<br />
stanowi rezerwę dla sieci i ma za zadanie poprawę<br />
cos (p pokrywanie szczytów oraz regulację<br />
napięcia w głównym systemie linji.<br />
Kotłownia oprócz węglowych posiada też<br />
kotły, opalane ropą, służące specjalnie do pracy<br />
szczytowej.<br />
Zainstalowana moc 24.500 KW powiększa się<br />
obecnie przez projektowane ustawienie w elektrowni<br />
turboprądnicy systemu Ljiingstróma mocy<br />
50.000 KW. Turbinę tę będzie obsługiwał znajdujący<br />
się w budowie kocioł o ciekawej konstrukcjj<br />
pionowej 15-metrowej wysokości i o obszernej<br />
komorze spalinowej, kocioł ten będzie w stanie<br />
dostarczyć 130 ton pary na godz. o ciśnieniu 20<br />
atm. Uruchomienie kotła trwać będzie 8—10 min.<br />
Rys. 5. Sieć robocza kolei elektrycznej Stockholm—Goteborg.<br />
W rozdzielni napowietrznej linja 130 KV<br />
jest połączona z gwiazdą po stronie wysokiego<br />
napięcia, z zerem uziemionem przez cewkę Petersona.<br />
Na niskiem napięciu, wewnątrz budynku,<br />
poznajemy rozdzielnie kapslowe, t. j. cały zespół<br />
przyrządów rozdzielczych i pomiarowych, tak mechanicznie<br />
ze sobą powiązany, że wystarczy włączyś<br />
go do szyn zbiorowych, by uzyskać zasilanie<br />
jakiegoś odbioru.<br />
Dla uzupełnienia pobieżnego niestety obrazu<br />
techniki elektrycznej szwedzkiej, kilka słów poświęcić<br />
musimy kolejnictwu elektrycznemu, a właściwie<br />
jednej z elektryfikowanych linji : Stockholm—Goteborg.<br />
Wizyta w podstacji Sódertalje, jak i parokrotna<br />
jazda zelektryfikowanemi odcinkami dała<br />
nam zaledwie ogólne wyobrażenie całości.<br />
Linję kolejową Stockholm—Goteborg o długości<br />
454 kim zelektryfikowano w r. 1926. Energja,<br />
potrzebna do trakcji, pobierana jest z państwowej<br />
sieci trójfazowej 50 i 25-okresowej Trollhattan—Vasteras<br />
(130 KV), Motała—Vasteras<br />
(70 KV), oraz Vasteras—Sódertalje (70 KV) i przetwarzana<br />
w pięciu podstacjach, rozrzuconych na<br />
całej przestrzeni; ogólna moc, zainstalowana w podstacjach,<br />
wynosi 28.800 KVA, zaś moc, pobierana<br />
przez kolej, wynosi około 19.000 KW.<br />
Każda podstacja pracuje osobno na swój odcinek.<br />
Otrzymany prąd trójfazowy przetwarzany<br />
jest w podstacji na 6.000 wolt napięcia roboczego<br />
przetwornic, zasilających przewody jezdne prądem<br />
jednofazowym 16.000 V i 16,2/3 okr.<br />
Osobne transformatory przetwarzają znowu<br />
6.000 V na 10.000 V do zasilania osobnej linji<br />
oświetleniowej, prowadzonej wzdłuż torów na konstrukcjach<br />
przewodów jezdnych.<br />
Przetwornice, pracujące na sieć, są tak regulowane,<br />
aby poprawiały przesunięcie faz w państwowej<br />
sieci dalekonośnej; przetwornice nieobciążone<br />
służą do kompensacji tej sieci.<br />
Lokomotywy stosowane są typu D, układ<br />
1—C—1, o mocy 1.660 KM. Ten sam typ służy<br />
do pociągów osobowych i towarowych; elektrowozy<br />
różnią się tylko przekładnią mniejszą dla<br />
pociągów osobowych o szybkości maksymalnej<br />
90 klm/godz. i większą dla pociągów towarowych<br />
o szybk. maks. 60 klm/godz.<br />
Krótki czas, poświęcony zwiedzaniu podstacji,<br />
niestety nie pozwolił na poznanie samej linji,<br />
a w szczególności zagadnienia tak ciekawego jakiem<br />
jest zabezpieczenie linji prądów słabych, co<br />
bardzo sumiennie było tutaj przeprowadzone.<br />
Zabezpieczenie linji prądów słabych stanowi<br />
też nader cenny materjał praktyczno - naukowy.<br />
Nie chcąc pominąć tego istotnego szczegółu, o którym<br />
nam wspomniano na miejscu, zwracam się do<br />
wyczerpującego to zagadnienie artykułu p. inż.<br />
Bruski-Kasyna (Przegl. Elektr. 1930 Nr. 2 i 3).<br />
Między innemi czytamy tam: „Na linji Stocholm-<br />
Góteborg zastosowano izolowany przewód powrotny,<br />
który należy uważać za przewód kompensacyjny<br />
dla zniesienia działań indukcyjnych<br />
prądów w przewodzie jezdnym. Ten przewód powrotny<br />
został zawieszony w sposób specjalny na<br />
słupach przewodu jezdnego. Prądy w przewodzie<br />
powrotnym są praktycznie równe prądom w prze-<br />
Rys. 6. Podstacjo trakcyjna w S5dertalje. Przetwornice dwutwornikowe<br />
prądu trójfazowego 6 Kw, 50 okr/sek na 16 Kw, 15'/, okr/sek; 3200/2400 KVA.<br />
wodzie jezdnym. Aby to uzyskać musiano w równych<br />
odstępach, zwykle co trzy kilometry, wbudować<br />
tak w przewodach jezdnych, jak i w powrotnych<br />
w odpowiedni sposób transformatory<br />
ssące oraz połączyć przewody powrotne z szynami<br />
w połowie odległości dwóch transformatorów<br />
ssących. Ten układ obniżył w bardzo znacznym<br />
stopniu zaburzenia napięcia w kablach prądu
Str. 16. Ż Y C I E T E C H N I C K I E Nr. 4<br />
stałego, ułożonych w profilu kolejowym obok<br />
torów".<br />
* *<br />
*<br />
Sumując obejrzaną całość, możemy śmiało<br />
powiedzieć, że wybór kraju, jak i objekty zwiedzane<br />
miały dla uczestników wycieczki pierwszorzędną<br />
wartość naukową i krajoznawczą, a dla<br />
wielu stanowiło bogaty materjał porównawczy<br />
z produkcją przemysłową i energetyczną Szwajcarji.<br />
Niewątpliwie, że trudność porozumiewania<br />
się w Szwecji, gdzie nieraz znajomość angielskiego<br />
wydaje się bardziej skuteczną niż niemieckiego,<br />
stanowiło przeszkodę do pełnego wykorzystania<br />
wycieczki, lukę tą jednak częściowo wypełniły<br />
opisy lub schematy.<br />
Przemysł szwedzki pozostawił na nas wrażenie<br />
nietylko swą wysoką wartością efektywną,<br />
ale przedewszystkiem był lekcją poglądową, z której<br />
wynosimy przekonanie, że własnemi siłami,<br />
własnym wysiłkiem umysłowym i wieloma prubami<br />
na polu naukowem dochodzi się do wspaniałych<br />
rezultatów, powiększających bogactwo<br />
narodowe kraju i rozwijających zmysł twórczy.<br />
Nas młodych wycieczka do Szwecji upewniła,<br />
że poziom produkcji, organizacja warsztatu i, co<br />
najważniejsza, tężyzna duchowa człowieka są najistotniejszemi<br />
atutami walki konkurencyjnej.<br />
Nie wątpimy, że Koło Elektryków wycieczkami<br />
takiemi odda najlepszą usługę młodemu<br />
J(f>ołeczeństwu elektrotechnicznemu, wychowując<br />
szeregi ludzi, obeznanych ze stosunkami elektrotechnicznemi<br />
sąsiadów i zdolnych szeroko ujmować<br />
zagadnienia swego zawodu.<br />
Zadania polskiego szybownictwa.<br />
Dnia 9.XI.ub. r. odbyło się w LwowskiemTowarzystwie<br />
Politechnicznem zebranie inauguracyjne,<br />
sekcji lotniczo - automobilowej przy L. T. P. Na<br />
zebraniu tern wygłosił p. prof. Łukasiewicz, przewodniczący<br />
Studjum Lotniczego przy Wydz. Mech.<br />
Pol. Lw., odczyt p. t. „Zadania polskiego szybownictwa<br />
i nowoczesna technika konstrukcji szybowców".<br />
W ciekawym swym odczycie prelegent przedstawił<br />
w zarysie znaczenie szybownictwa oraz<br />
stan szybownictwa polskiego, a dalej motywy,<br />
które spowodowały wysłanie w lecie b. r. polskiej<br />
ekipy na konkurs szybowcowy w Rhón, (której<br />
ekipy zresztą prelegent był kierownikiem), wysłanie<br />
nie dla wyczynów sportowych, lecz tylko poprostu<br />
na naukę do kraju o najlepszem szybownictwie.<br />
Po omówieniu składu, organizacji i wyekwipowania<br />
polskiej wyprawy, prelegent przedstawił<br />
krótką historję szybownictwa niemieckiego, głównie<br />
od strony idącego z postępem techniki konstrukcyjnej,<br />
ciągłego wzrostu osiągnięć i wyczynów<br />
niemieckiego szybownictwa, po dzień dzisiejszy.<br />
W dalszym ciągu zapoznaliśmy się z przebiegiem<br />
i zdobyczami konkursu. Zaznaczyć należy,<br />
że udział grupy polskiej wypadł bardzo korzystnie<br />
jakkolwiek wyczyny nie były celem wyprawy,<br />
a z drugiej strony niedawna choroba inż. Grzeszczyka,<br />
głównego pilota ekipy polskiej, znacznie<br />
obniżała poziom i technikę jego lotów. Na zgłoszone<br />
82 szybowce, były jedynie 3 zagraniczne:<br />
2 polskie i 1 włoski, który jednak w konkursie<br />
nie brał udziału. Tak więc zagranicę zaprezentowała<br />
Polska z oryginalnemi i przytem wysoko<br />
wartościowemi szybowcami SG 28 i Lwów.<br />
Na pierwszym latał inż. S. Grzeszczyk w grupie<br />
wyższej, wyczynowej, na drugim kol. B. Łopatniuk<br />
(Politech. Lwow.) w grupie ćwiczebnej,<br />
na którym też wykonał on pierwszy polski przelot<br />
szybowcowy długości 17"3 km. O ładnych re<br />
Andrzej Iwanicki.<br />
zultatach świadczą liczne nagrody zdobyte przez<br />
ekipę polską, z których najpoważniejsza, to nagroda<br />
honorowa Aeroklubu Niemiec, poteza (zwana<br />
popularnie „potezą na banany", któremi się<br />
zajadali członkowie polskiej ekipy, ze względu<br />
na ich niską cenę). Tyle o rezultatach. Jeśli chodzi<br />
o zadania szybownictwa polskiego, to są one<br />
b. duże. Z jednej strony brak nam dużej liczby<br />
szybowców wyczynowych i przejściowych, treningowych,<br />
dalej trzeba dążyć do większego rozwoju<br />
meteorologji, aerodynamiki i techniki konstrukcyjnej.<br />
Równocześnie i technika latania nie stoi<br />
u nas na odpowiednim poziomie, nieznamy zupełnie<br />
niemal przelotów, ani też lotów technicznych<br />
(wyzyskiwanie prądów wznoszących, pionowych.<br />
Dalej brak nam szybowników, oraz instruktorów,<br />
słabą jest również propaganda szybownictwa.<br />
Do intenzyfikacji pracy naukowej w dziedzinie<br />
szybownictwa przyczyni się niewątpliwie<br />
niedawno założony we Lwowie Instytut Techniki<br />
Szybownictwa (ITS.).<br />
Na zakończenie swego odczytu, prelegent<br />
podał ciekawe wyniki Naukowego Kongresu Międzynarodowej<br />
Komisji dla Badań Szybowcowych,<br />
do której w roku obecnym przystąpiła i Polska.<br />
Na kongresie tym, który się odbył w dniach 1 i 2<br />
sierpnia b. r. po zakończeniu konkursu, omówiono<br />
w szeregu referatów, wiele ciekawych zagadnień<br />
naukowych z dziedziny szybownictwa.<br />
Odczyt prof. Łukasiewicza nagrodzili zebrani<br />
hucznemi oklaskami, poczem w dalszej części mówił<br />
inż. W. Czerwiński, znany konstruktor szybowcowy,<br />
który w krótkim referacie przedstawił<br />
ściśle naukowe zdobycze najnowszej techniki konstrukcyjnej,<br />
ilustrując go pięknemi i ciekawemi<br />
przeźroczami z Rhón.<br />
Miał jeszcze mówić inż. W. Jaworski o stronie<br />
wytrzymałościowej konstrukcji szybowców,<br />
lecz ze względu na spóźnioną porę, ciekawy odczyt<br />
trzeba było odłożyć na przyszłość.<br />
J. Turowicz.<br />
Bal Studentów Politechniki Lwowskiej dnia 1 lutego b. r.
Nr. 4. Ż Y C I E T E C H N I C K I E Str. 17.<br />
Jak wybrać aparat fotograficzny.<br />
Jest pewnikiem, że technik nie może rozmawiać<br />
bez ołówka i kawałka papieru, na którym<br />
w kilku kreskach przedstawi to, o czem musiałby<br />
długo i opisowo opowiadać, zanim zostałby zrozumiany<br />
przez drugiego technika a nawet laika.<br />
Jeszcze dosadniej zrobi to fotografja, jeżeli<br />
chodzi o opis jakiejś wycieczki, czy większej<br />
pracy, przy której wielu z nas było czynnych<br />
w czasie praktyki wakacyjnej.<br />
Fotografja jako jedna z młodszych wynalazków,<br />
rozwinęła się w ostatnich czasach prawie<br />
Fot. Stanisław Pietsch<br />
że do szczytu swoich możliwości i większych postępów,<br />
czy to w budowie aparatów, czy ulepszeniu<br />
optyki, czy też w technice reprodukcyjnej<br />
opartej na fotografji, spodziewać się tak szybko<br />
nie możemy. Zauważymy już pewną standaryzację<br />
wyrobów aparatów, materjału negatywnego,<br />
jak i też pozytywnego, zależnie od celów, do których<br />
wyroby te mają służyć. — I dziś jest to<br />
dość obojętnem, czy używamy wyrobów tej lub<br />
owej firmy, naturalnie z tern zastrzeżeniem, że<br />
dana firma nie jest obliczona na krótki żywot
Str. 18. Ż Y C I E T E C H N I C K I E Nr. 4.<br />
i na naiwność ludzką. Mimo jednak znacznego<br />
rozpowszechnienia się zamiłowania do fotografji<br />
i pilnego prztykania migawkami przez amatorów<br />
— o tych jedynie piszę — panują głębokie mroki<br />
niewiedzy w ich szeregach i to w dziedzinach<br />
najłatwiejszych do opanowania.<br />
Skutek łatwy do przewidzenia — całe stosy<br />
klisz lub filmów fałszywie naświetlonych i jeszcze<br />
fałszywiej wołanych, naturalnie rozczarowania<br />
jedne po drugich, w końcu jest to przecież — mimo<br />
znacznego potanienia artykułów fotograficznych —<br />
moc zmarnowanego materjału i wyrzucony pieniądz.<br />
Zatem znamienny zwrot do oszczędzania i do<br />
minimalnych formatów naturalnie filmowych, (klisz<br />
3X4 cm niema), „bo to podobno mniej kosztuje"<br />
i oddawanie surowego zdjęcia w ręce profesjonisty.<br />
Czy to jednak rzeczywiście oszczędność,<br />
przypatrzmy się temu zbliska.<br />
Zapalony amator, odmawiający sobie niejednokrotnie<br />
czasem niezbędnych do normalnego<br />
życia i studjów potrzeb, zakupuje miniaturowy<br />
aparat filmowy z pierwszorzędną optyką i migawką,<br />
rolkę filmów i czyha na każdą sposobność, aby<br />
uwiecznić cokolwiek na swoim filmie.<br />
I oto sposobność nadzwyczajna, kroi się wycieczka<br />
niedzielna w podmiejską okolicę, ewentualnie<br />
z równoczesnem zwiedzeniem jakiejś budowli<br />
inżynierskiej lub zakładu przemysłowego.<br />
Nasz amator wniebowzięty prztyka na<br />
prawo i lewo, co mu tylko przed objekty w popadnie,<br />
no a przedewszystkiem grupy kolegów a zwłaszcza<br />
koleżanek; wprawdzie mimo wszystko, aby<br />
film zupełnie zapełnić pozostaje mu 2 lub 3 miejsc<br />
wolnych, ale to nie szkodzi, zdjęcie przecież<br />
takie tanie, 1/16 z dwóch i pół złotego.— I niech<br />
tylko padnie pytanie, postawione wdzięcznie, wykarminowanemi<br />
usteczkami jednej z uczestniczek<br />
wycieczki „kiedyż to panie Romciu będziemy mogli<br />
odbitki zobaczyć?" Wtedy rolka filmowa na drugi<br />
dzień rano niewyświetlona do końca, wędruje do<br />
laboratorjum fotograficznego i przynagleniom<br />
niema końca.<br />
Nieszczęsny laborant, który najczęściej nie<br />
zna tajemnic rozmowy między interesantem a sklepowym,<br />
nie dowie się absolutnie o tern, że 3<br />
ostatnie miejsca na filmie nie dostąpiły zaszczytu<br />
zetknięcia się z światłem, a widząc film bardzo<br />
różnorodnie naświetlony — bo będą tam wnętrza,<br />
zdjęcia w cieniu i w jaskrawem świetle — będzie<br />
usiłował koniecznie z tego nieszczęsnego<br />
końca coś wydobyć. Nie mo że mu się to udać,<br />
a reszta bardzo łatwo może być zepsuta, o ile na<br />
czas filmu nie przetniemy i wywołaną już część<br />
nie włożymy do utrwalenia.<br />
Przypatrzmy się reszcie dobrze naświetlonej<br />
części filmu. Oto zdjęcia w pełnem świetle będą<br />
grubo przewołane, zdjęcia zaś wnętrz i w cieniu<br />
niedowołane, to samo będzie z ewentualnemi portretami<br />
i wątpię, czy istnieje ktoś, kto tak różnorodne<br />
zdjęcia na jednej taśmie filmowej wywoła<br />
w ten sposób, ażeby wszystkie, mimo nawet właściwego<br />
czasu naświetlenia, wypadły bez zarzutu.<br />
Przecinanie zaś wstęgi filmowej przed wołaniem<br />
i wołanie pojedynczych filmików 3X4 cm<br />
prowadzi, zwłaszcza przy przecinaniu, do przykrych<br />
niespodzianek, a przy wołaniu do zadrapań i plam,<br />
czy to od palców, czy też od chwytaków specjalnych.<br />
Wyjątkowo tylko otrzymamy film wzorowy.<br />
Format 3X4 cm do odbitek kontaktowych<br />
nie nadaje się, powiększenia zaś z podrapanych<br />
filmów są niemożliwe nawet przy najpilniejszym<br />
retuszu, który mimo największej staranności w powiększeniu<br />
fatalnie razi.<br />
Ale rozpatrzmy sprawę samego powiększania.<br />
Nawet najdroższe aparaty do zdjęć, nie zapewniają<br />
filmowi absolutnie płaskiego położenia,<br />
a wtedy najlepsza optyka nie da na zgiętym filmie<br />
absolutnie ostrego na całej powierzchni obrazu,<br />
mimo krótkiej ogniskowej. Nieostrożności te nawet<br />
przy słabem powiększeniu (trzykrotnem) już niemile<br />
nas uderzają i są niestety tak częste, że poza format<br />
kartkowy nie możemy się z powiększeniem<br />
ruszyć. Ale i na ten format możemy tylko kilka<br />
zdjęć z danej rolki powiększyć, reszta bowiem,<br />
czy to z powodu rysów na filmie tak częstych, czy<br />
też z powodu błędów natury technicznej lub estetycznej,<br />
musi odpaść.<br />
W wyjątkowych tylko warunkach, a to na<br />
szczytach gór lub nad wielkiemi jeziorami i morzami,<br />
gdzie światło mamy w znacznych ilościach<br />
wszechstronnie dosłane, zdjęcia nasze będą w naświetleniu<br />
bardziej wyrównane, co zatem idzie<br />
wywołanie będzie łatwiejsze, procent zdjęć technicznie<br />
dobrych, trochę większy.<br />
Daty statystyczne, tyczące się zdjęć miniaturowych,<br />
zebrane w jednem z laboratorjów fotograficznych<br />
lwowskich, przedstawiają się następująco<br />
:<br />
Filmów miniaturowych technicznie doskonałych,<br />
a więc znoszących powiększenie 10-cio<br />
krotne było 0'02 °/ 0.<br />
Filmów wytrzymujących tylko 5-ciokrotne<br />
powiększenie 2°/ 0.<br />
Filmów zaś jeszcze możliwych, a więc znoszących<br />
powiększenie na format kartkowy 23°/ 0.<br />
Widzimy więc, że ta reklamowana tania fotografja<br />
nie jest znowu taka tania, skoro napewno<br />
3/4 materjału nam odpada, a tylko jedna<br />
czwarta daje nam jakie-takie wyniki techniczne,<br />
bo o pracy artystycznej tego rodzaju aparaturą<br />
poza kinematografią mowy niema.<br />
Celownik i odległościomierz nie zastąpi nam<br />
matówki, a takich niespodzianek, jak fatalna perspektywa,<br />
zwłaszcza w zdjęciach zbliska, nie da<br />
się już w żaden sposób naprawić. Obcięta zaś<br />
głowa lub członki fotografowanej osoby, względnie<br />
brak osób w grupie, nie przysporzy nam zpewnością<br />
zadowolenia po wywołaniu naszego zdjęcia.<br />
Dobrze jeszcze jeśli będziemy mogli nasze<br />
zdjęcie powtórzyć, niestety natura jest pod tym<br />
względem zazdrosną o swe piękno i nie powtórzy<br />
nam na zawołanie ani układu chmur, ani<br />
światła nie skieruje znowu dla nas tak korzystnie.<br />
Pracujemy jednem słowem z zawiązanemi oczyma.<br />
Tracimy w ten sposób 75 °/ n naszej radosnej<br />
twórczości z powodu nieudałych zdjęć, z których<br />
większość stracona jest bezpowrotnie.<br />
Ze nie jestem pod tym względem pesymistą<br />
świadczą o tern daty statystyczne z wymienionego<br />
laboratorjum i zrozpaczone miny amatorów,<br />
odbierających wywołane filmy i powiększenia.<br />
Miniaturowy aparat ma jednak jedną wielką<br />
zaletę — jest lekki i każdej chwili gotowy do
Nr. 4. Ż Y C I E T E C H N I C K I E Str. 19.<br />
zdjęcia. Zalety te jednak nie zrównoważą niepowodzeń,<br />
których on będzie przyczyną. Stwierdzimy<br />
wnet, że statyw i dla tej kamery okaże<br />
się czasem konieczny, a wtedy i jej lekkość powiększona<br />
wagą statywu i kieszonkowość straci<br />
dużo na wartości.<br />
Dziś, jak wyraził się jeden z pismaków, mamy<br />
dno kryzysu, nie stać nas na metodę: dużo, byle<br />
jak i prędko; zatem zwróćmy się do litaratury<br />
fotograficznej, niestety szczupłej u nas ale dobrej<br />
i stamtąd zaczerpnijmy przedewszystkiem najprostszej<br />
wiedzy, a potem i dobrego smaku.<br />
Żaden z poważniejszych amatorów nie będzie<br />
paprać się zdjęciami formatu 3X4 i nie znalazłem<br />
dotychczas w żadnym podręczniku poleceń<br />
odnoszących się do miniaturowych kamer.<br />
Wprawdzie niema wypowiedzenia im stanowczej<br />
wojny jako artykułowi modnemu, starzy wyjadacze<br />
bowiem wiedzą, że moda t. zw. taniej fotografji<br />
musi upaść prędzej czy później, ustępując<br />
miejsca solidnej pracy, wiecznym bowiem pożeraczem<br />
filmów nikt nie pozostanie, widząc mizerne<br />
wyniki swych wysiłków. Wprawdzie często<br />
gęsto można w prasie fachowej znaleźć niskie<br />
ukłony w stronę kamer miniaturowych, są to jednak<br />
z reguły ukłony fabryk filmowych, które<br />
w zbycie tego towaru święcą swoje 7 lat tłustych.<br />
Amator, a zwłaszcza wycieczkujący amator,<br />
będzie chciał mieć nietylko wielką ilość zdjęć<br />
z danego spaceru czy wycieczki: ale przedewszystkiem<br />
zdjęcia udałe i to przynajmniej technicznie<br />
i wtedy z musu zajmie się kamerą trochę<br />
większą i matówką, która będzie mu poważną<br />
pomocą w wyborze motywu i nastawieniu na<br />
ostro. Statyw nieodłączny towarzysz matówki<br />
obciąży go wprawdzie dodatkowo, ale przed ilu<br />
niespodziankami go uchroni, nie pozwoli na obcięcie<br />
głów i osób w grupach, nie zrobi mu przykrości<br />
przy zdjęciach architektury, pozwoli na<br />
reprodukcje, słowem zwielokrotni kamerę. W materjale<br />
negatywnym ma wybór nieograniczony,<br />
może używać płyt o wiele doskonalszych od każdego<br />
innego materjału negatywnego, ajeżeli chodzi<br />
o wagę, filmy płaskie przyjmą na się wszystkie<br />
zadania wstęg filmowych z równym skutkiem<br />
jak te ostatnie, a bez niedogodności powstałych<br />
przy wołaniu. Użycie filtrów świetlnych do płyt<br />
barwoczułych pozwoli na zdjęcia, na które filmy<br />
tylko z trudem reagują, a fotografja chromatyczna<br />
będzie dlań kwestją łatwo rozwiązalną.<br />
Zarzut skierowany pod adresem ciężaru kamery<br />
i materjału negatywnego możemy łatwo<br />
odeprzeć, wskazując n. p. turystę wysokogórskiego,<br />
który dla pokonania pewnych problemów będzie<br />
równie obładowany szeregiem ciężarów, które<br />
uniezależnią go od przypadku i pozwolą na dokonanie<br />
wyczynów, których nikt inny bez ciężkiego<br />
uzbrojenia nigdy nie dokona. Dla amatora<br />
U zbiegu trzech granic.<br />
uzbrojeniem takiem będzie materjał fotograficzny,<br />
którego waga wynosząca najwyżej 1*5 kg z pewnością<br />
nie da mu się we znaki zwłaszcza, że<br />
na spacerach zbiorowych każdy uczestnik chętnie<br />
pomoże w dźwiganiu czy to statywu, czy zapasowego<br />
materjału negatywnego wzamian za odbitkę<br />
pamiątkową.<br />
Usłużny fabrykant, chcąc i na ciężarze nam<br />
ulżyć, skonstruował miniaturową kamerę do płyt<br />
formatu 4"5X6 cm i tę poleciłbym wygodnisiom,<br />
którym każdy gram ciężaru przeszkadza. Mniej<br />
płochliwym poleciłbym format 6X9 cm, lub 6*5X9,<br />
ten bowiem nadaje się już do odbitek kontaktowych<br />
i nastawianie na ostro na matówce nie wymaga<br />
specjalnych przyrządów. Powiększenia zaś z tego<br />
formatu można przy pomocy samego aparatu do<br />
zdjęć i zupełnie prostej konstrukcji rzutnika wykonywać<br />
na dowolną wielkość, bo aż do 50X60<br />
cm t. j. na największy wymiar handlowy papieru.<br />
Przesuwalność objektywu w dół, górę i na boki<br />
pozwoli na precyzyjne uchwycenie granic obrazu<br />
na matówkę, a zębatka lub ekscenter nastawi go<br />
zupełnie ostro.<br />
Porównanie kosztów aparatury i materjału<br />
negatywnego, wypadnie z korzyścią dla formatu<br />
6X9 i płyt.<br />
Osobiście używam aparatu jeszcze większego<br />
bo 9 X 12 i to po długoletnich próbach z kamerami<br />
miniaturowemi i filmowemi. Odbyłem szereg<br />
wycieczek naukowych i turystycznych, nawet wysokogórskich<br />
i nie zauważyłem nigdy niedogodności<br />
w operowaniu kamerą lub materjałem negatywnym,<br />
czy wreszcie ciężaru. Miałem natomiast<br />
pełne zadowolenie po usadowieniu się w laboratorjum,<br />
gdzie wołanie jednego zdjęcia po drugiem<br />
dało mi nietylko dużo radości z poniesionych trudów,<br />
ale też i korzyści materjalne, bo wiele klisz<br />
zostało zakupionych, czy to na przeźrocza, czy też<br />
na pocztówki, co pokryło w zupełności wydatki<br />
z fotografja związane.<br />
Na zakończenie kilka dat statystycznych<br />
z wymienionego już raz laboratorjum:<br />
Z danych do wołania klisz od formatu 9X12<br />
aż do 4'5X6, doskonale udałych było 12°/ 0, znosiły<br />
10 x powiększenie, reszta dawała dobre odbitki,<br />
kontaktowe lub znosiła słabsze powiększenia<br />
i tych było 83°/„.<br />
Znikoma ilość nieudałych, bo zaledwie l°/ 0.<br />
Wogóle nienaświetlonych lub tak słabo naświetlonych,<br />
że skutków światła nie dało się wykryć<br />
4°/o.<br />
Widzimy więc, o ile pewniejszą jest praca<br />
większemi formatami i płytami, jak filmami miniaturowemi.<br />
Oczywiście lepiej od filmików miniaturowych<br />
będą pracować filmy większe płaskie<br />
i zwijane, koszt jednak tychże w stosunku do<br />
płyt podobnego formatu jest prawie dwukrotnie<br />
wyższy. Stanisław Pietsch.<br />
(Wycieczka turystyczna po Czarnohorze i Karpatach Marmaroskich).<br />
Część I. ścinnych szpalt szeregowi zdań niemających po-<br />
Niejeden z czytelników, po przeczytaniu na- zornie łączności z celami pisma. Szczegółowo nie<br />
główka niniejszego artykułu, zdziwi się zapewne znam coprawda przyczyn dla których Szan. Re-<br />
Redakcji „Życia Technickiego", iż udzieliła go- dakcja to uczyniła, winienem natomiast wytłuma-
Str. 20. Ż Y C I E T E C H N I C K I E Nr. 4.<br />
czyć je ze swej strony. „Zycie Technickie" — przez<br />
duże Z i T, w pojęciu dosłownem swej nazwy,<br />
winno w zasadzie obejmować ogół przejawów<br />
życia technickiego — przez małe ż i t. Oczywiście,<br />
ze zrozumiałych względów nie jest w stanie tego<br />
uczynić. Z turystyką jest jednak inaczej. Ta powinna<br />
mieć prawo obywatelstwa na łamach pisma<br />
o tendencjach raczej ogólnych, redagowanego pozatem<br />
przez techników. Wiadomo, że w czasach<br />
przedwojennych, a zdaje się i dziś również,<br />
wśród turystów polskich, dominującą rolę odgrywali<br />
czy to studenci Politechniki Lwowskiej, czy<br />
też ukończeni inżynierowie. Przed wojną światową<br />
istniał i żywą rozwijał działalność w tym kierunku<br />
„Akademicki Klub Turystyczny", w ogromnej<br />
swej większości rekrutujący się z pośród techników<br />
; do grupy najlepszych taterników polskich<br />
należeli i należą technicy; pionierami turystyki<br />
wschodnio-karpackiej byli technicy. Zdaje się, że<br />
choćby te argumenty powinne wystarczyć, by<br />
usprawiedliwić inicjatywę Redakcji „Życia Technickiego"<br />
w kierunku stworzenia bazy na łamach<br />
pisma, dla wypowiedzenia się w sprawach często<br />
dla ogółu kolegów bardzo żywotnych.<br />
Ta garść wrażeń z którą za chwilę podzielę<br />
się z czytelnikami nie jest oczywiście niczem rewelacyjnem;<br />
zebrałem ją, nie sam zresztą, w okolicach<br />
wielokrotnie już zdeptanych. Oryginalną<br />
jedynie jest pora roku — wiosna — uważana naogół<br />
za nieodpowiednią dla wycieczki górskiej,<br />
tak narciarskiej, jak i pieszej. Jak parę załączonych<br />
zdjęć wskazuje, sowicie jednak opłaca się<br />
ponieść trochę trudów i niewygód, by zobaczyć<br />
te cuda krajobrazu górskiego, których inna pora<br />
roku stanowczo nieujawńia. Głównym celem niniejszego<br />
artykułu i zamieszczonych zdjęć będzie<br />
próba zainteresowania kolegów wiosną w górach.<br />
Opisaną tu wycieczkę odbyliśmy we czwórkę<br />
w połowie maja ubiegłego roku. Terenem naszej<br />
wędrówki było pasmo Czarnohory i grupa<br />
Karpat Marmaroskich, czyli najbliższe otoczenie —<br />
choć niejedyne — zbiegu trzech granic: polskiej,<br />
czechosłowackiej i rumuńskiej.<br />
Rankiem, w przeddzień Zielonych Świąt, wyruszyła<br />
czwórka nasza ze Lwowa, przypominając<br />
wyglądem juczne czworonogi, zresztą dobrze podkute.<br />
W pięknie zapowiadający się dzień, porwał<br />
nas pociąg, by w osiem godzin później pozbyć się<br />
nas na stacji w Worochcie. W dolinie Prutu, na zboczach<br />
okolicznych gór — ani śladu śniegu. Nawiasem<br />
mówiąc wybraliśmy się bez nart i śniegu<br />
obawialiśmy się trochę. Pytanie: Czy puści ? —<br />
ciągle nasuwało się w ogólnej debacie. Narazie<br />
nic nie zapowiadało, by choć ślady śniegu gdzieś<br />
się przechowały, w czem usiłował nas utwierdzić<br />
ciepły deszcz obficie kropiący już w Worochcie.<br />
Nie tracąc rezonu, wyruszyliśmy nad wieczorem<br />
doliną Prutu w kierunku leśniczówki w Foreszczence.<br />
Chcieliśmy choć po ciemku dostać się<br />
tam na nocleg, lub nawet dojść do schroniska na<br />
Zaroślaku pod Howerlą. Ulewa, a w konsekwencji<br />
rozmokła droga, więcej wyglądem swym przypominająca<br />
olbrzymią bajurę błota, niż jakiś, podobno<br />
nawet podreperowany trakt — zmusiły nas<br />
do szukania noclegu po drodze w leśniczówce<br />
w Zawojeli. Ulokowaliśmy się na poddaszu stodoły<br />
w słomie, którą leśniczy — niemiec nam za<br />
ofiarował. — O świcie następnego dnia wygrzebaliśmy<br />
się ze słomy i po krótkim posiłku w ramach<br />
naszych zapasów, poszliśmy dalej. Pogoda<br />
nie wróżyła nic dobrego ; Czarnohorę wraz z pogórzem<br />
otuliła mgła. Po drodze w Foreszczence,<br />
dowiedzieliśmy się, że śniegi zalegają pasmo dochodząc<br />
do wys. Zaroślaka (ok. 1250 m npm.)— i rzeczywiście<br />
schronisko zastaliśmy w pełni nastawione<br />
na sezon zimowy. Kierownik schroniska<br />
wręcz stwierdził, że warunki dla pieszej turystyki,<br />
jak dotąd są zupełnie nieodpowiednie. Grupa starszych<br />
panów zgromadzona na Zaroślaku, demonstrowała<br />
nartami zimę. Nasze zamiary całkiem widocznie,<br />
potraktowano ze strony humorystycznej.<br />
Zdawało się to czynić ze swej strony i Howerla,<br />
opatulona w śnieżne, zimowe powijaki i gęstą<br />
mgłę. Zignorowaliśmy jednak piętrzące się przeszkody<br />
i pognaliśmy dalej, prosto w objęcia<br />
mgławicy. Chcieliśmy wejść na Howerlę od strony<br />
źródeł Prutu, drogą przez Małą Howerlę. We<br />
mgle minęliśmy jednak odpowiednią ścieżkę, a nie<br />
chcąc wracać, poszliśmy dalej w kotły Breskuła<br />
i Dancerza. Na chwilę opary mgły rozdzieliły się<br />
i wyjrzało ciekawym okiem słoneczko, pozwalając<br />
zorjentować się trochę w sytuacji. Pierwotnie<br />
mieliśmy zamiar obejść szczyt Howerli i przez<br />
Pietrosz i Szesul dostać się do doliny Białej Cisy,<br />
a stamtąd dalej próbować szczęścia w Karpatach<br />
Marmaroskich. W danej chwili zboczyliśmy jednak<br />
z wyznaczonej trasy i trzeba było wprowadzić<br />
pewną korekcję. Niemając już nic lepszego do<br />
wyboru — każda inna droga była połączona z niepowetowaną<br />
stratą czasu — pobrnęliśmy zboczem<br />
ku grani głównej Czarnohory. W śniegu poznaczonym<br />
śladami lawin zimowych, zapadaliśmy co<br />
chwila powyżej kolan, często zjeżdżając po parę<br />
metrów w dół z oberwanym blokiem zlodowaciałego<br />
śniegu. Na szczęście kępa kosówki w połowie<br />
stoku, pozwoliła trochę odetchnąć, a w chwilę<br />
później umożliwiła swemi mocnemi gałęziami wygodniejsze<br />
wchodzenie. Tak to gramoląc się najczęściej<br />
na czworakach, wydostaliśmy się szczęśliwym<br />
trafem na szczyt Pożyżewskiej (1822<br />
m), dokładnie pod sygnał trjangulacyjny. Dla orjentacji<br />
ogólnej fakt ten był bardzo pomyślnym,<br />
zdobyliśmy bowiem w ten sposób punkt jedynie<br />
pewny w tak gęstej mgle. Sygnał znaleźliśmy zresztą<br />
prawie cudem -- bo stał się widoczny z odległości<br />
około 10 metrów. Oczywiście 500 m tego rodzaju<br />
podejścia spowodowało reakcję. Zgodnie<br />
przyszliśmy do przekonania, że wobec fatalnych<br />
warunków atmosferycznych, należałoby zawrócić.<br />
Gdyśmy się tak zastanawiali nad najwygodniejszą<br />
drogą powrotu, mgła jakoś uznała, że dość się<br />
nam dała we znaki, bo zaczęła rzednąć, aż otworzyło<br />
się wielkie okno na świat i słoneczko otuliło<br />
nas swym ciepłym uśmiechem. W jednej<br />
chwili zapomnieliśmy o zmęczeniu i planach dezercji,<br />
oczarowani bajkowym widokiem gór zaklętych<br />
w mroźne okowy zimy. Okno właśnie przesunęło<br />
się tak, że ujrzeliśmy całe pasmo, aż hen —<br />
po siwego Popa Iwana. —• Czarnohora zrywała<br />
jednak już śnieżne pęta. Wiosna podjęła dzieło<br />
wyzwolenia... Widok ten poza pięknem, wykazywał<br />
zresztą sporą dozę komizmu mimowolnego.<br />
Takie bowiem wrażenie odnosiło się na widok<br />
poważnych olbrzymów górskich, odzianych w śnie-
Nr. 4. Ż Y C I E T E C H N I C K I E Str. 21<br />
żne, zimowe kapoty, najdziwaczniej upstrzone<br />
w czarne łaty odśnieżonej ziemi. Można było sądzić,<br />
że kryzys ogólny nieprzeszedł bez echa<br />
obok tych sędziwych dziadków, przytulonych do<br />
siebie w połatanych starych kubrakach. Po pew-<br />
Ryc. 1. Howerla (2058 m) ze stoków Dancerza.<br />
nym czasie mgliste okno powędrowało dalej:po<br />
białych głowach pomniejszej górskiej dziatwy<br />
i ujrzeliśmy ją, matkę tego rodzaju górskiego —<br />
Howerlę! Ogromna ta i naprawdę najpiękniejsza<br />
w danej chwili piramida Czarnohorska, tak nas<br />
rozentuzjazmowała, że podobiznę jej utrwaliliśmy<br />
aż na czterech filmach, wyeksponowanych nieledwie<br />
w jednem miejscu. Otwierające się coraz<br />
szerzej okno ukazało nam jeszcze Pietrosza i da-<br />
i<br />
Ryc. 2. Czarnohora : Pietrosz z Pietroszulem ze stoków Dancerza.<br />
lekie łańcuchy Karpat Marmaroskich, a conajważniejsze<br />
pozwoliło wglądnąć w czekający nas<br />
teren dalszej wędrówki. Okazało się, że zaśnieżenie<br />
stoków południowych Czarnohory, jest<br />
względnie niewielkie; znaczne połacie odsłoniętej<br />
ziemi, pozwalają przejść niektóre partje nawet<br />
suchą nogą. Pełni optymizmu co do dalszych losów<br />
wycieczki, zbiegamy zboczem Pożyżewskiej<br />
i Dancerza, a raczej zjeżdżamy po śniegu na butach,<br />
by wkrótce podziwiać kopułę Howerli z połoniny<br />
Harmanieskiej. Znów niestety powoli nasuwa<br />
się mgła na szczyty, co o tyle jest w skutkach<br />
dla nas doniosłe, że z konieczności porzucamy<br />
krótszą trasę szczytową przez Pietrosz<br />
i Szesul, a obieramy drogę najpierw zboczem,<br />
później doliną. Z przełęczy między Pietroszem<br />
a Howerlą wstępujemy na „drogę automobilową"<br />
po zboczu Pietrosza, po której latem jeżdżą automobile<br />
zaopatrzone w gąsienicę. Drogę wykonano<br />
bardzo starannie, nawierzchnia żwirowana, celem<br />
odwodnienia założono w stałych odstępach rury<br />
betonowe, zakończone studzienką. Skutek jest ten,<br />
że droga mimo zalegających ją o tej porze śniegów<br />
i mimo spływających strumieni wody z topiącego<br />
się w kotłach Pietrosza firnu, jest w partjach<br />
odsłoniętych zupełnie suchą, niewykazując<br />
nawet śladu błota. Smutne refleksje nasunęły się<br />
na myśl, gdyśmy mimowoli wspomnieli o górskich<br />
drogach, a raczej bezdrożach po naszej stronie...<br />
Droga ta jednak mia'a jedną słabą stronę z naszego<br />
punktu widzenia: Chcąc utrzymać pewien<br />
stały, zresztą względnie niewielki spadek, z drugiej<br />
strony dla oszczędności w kosztach budowy,<br />
obchodziła stokiem wszystkie kotły Pietrosza,<br />
zmuszając nas do dużej straty czasu. — Z zapadającym<br />
zmierzchem znaleźliśmy się na połoninie<br />
u stóp Szesula. Chcieliśmy przenocować w opuszczonych<br />
na zimę serowniach, potężne kłódki jednak<br />
wzbroniły nam wstępu i mimo dużego zmęczenia<br />
musieliśmy dalej szukać szczęścia. Splątany<br />
węzeł dróg na połoninie kazał się zastanowić<br />
nad kierunkiem; wreszcie obrana droga, okazała<br />
się dalszą partją „drogi automobilowej" —<br />
co zresztą tym razem niebyło zbyt pomyślnem.<br />
Przeczuwaliśmy już z góry nieskończoną ilość serpentyn,<br />
i rzeczywiście — niepomyliliśmy się. Po<br />
ciemku w lesie gęsto podszytym nie mogliśmy<br />
ryzykować skrótów, tak, że w nocy już znaleźliśmy<br />
się w dolinie potoku Bogdan, poniżej klauzy<br />
Lolin. Niechcąc wracać się na nocleg do klauzy,<br />
poszliśmy dalej w dół potoku, by wreszcie około<br />
północy dobić do leśniczówki w środkowej partji<br />
doliny.<br />
Nasze pukanie do drzwi i okien przez dłuższy<br />
czas nie odnosiło skutku. Ludność miejscową<br />
nawiedzają ciągle różne ciemne indywidua, grasujące<br />
w pasie pogranicznym, co oczywiście budzi<br />
nieufność do obcych. Tym razem przyczyna była<br />
inna. Gospodarz domu, a zarazem jedyny jego<br />
mieszkaniec, spał na sianie nad stajenką i niesłyszał<br />
naszego dobijania się.<br />
Już rozlokowaliśmy się na noc w altanie<br />
obok domu, gdy pies wyczuł naszą obecność<br />
i szczekaniem obudził leśniczego.<br />
Wzajemna prezencja wzbudziła tyle obustronnego<br />
zaufania, że wkrótce siedzieliśmy w ogrzanej<br />
izbie przy szklance herbaty, gawędząc z gospodarzem<br />
w narzeczu miejscowych „rusnaków", dodatkowo<br />
— widocznie ze względów służbowych — naszpikowanem<br />
czeskiemi wyrazami. Rozumieliśmy<br />
się wzajemnie zupełnie dobrze. W rezultacie mieliśmy<br />
to, o co nam chodziło: wspaniały nocleg.<br />
Nazajutrz rano, po śniadaniu przygotowanem<br />
przez leśnika, żegnani serdecznie przezeń, poszliśmy<br />
dalej z biegiem potoku. Dolina potoku Bog-
Str. 22. Ż Y C I E T E C H N I C K I E Nr. 4.<br />
dan, jak zresztą całe dorzecze Białej, a częściowo<br />
i Czarnej Cisy, obfituje w kwaśne źródła mineralne,<br />
zwane tam „burkutem". Stąd zresztą nazwy:<br />
potok Kwaśny, Borkut-kwasy itp. Koło wspomnianej<br />
tu leśniczówki wypływa źródło tego rodzaju,<br />
Ryc. 3. Czarnohora : Dolina potoku Bogdan.<br />
ze znaczną zawartością żelaza. To źródło, jak<br />
i wiele innych, nie posiada należytego ujęcia. —<br />
Doliną potoku Bogdan szliśmy prawie do południa,<br />
by dojść o tej właśnie porze do miasteczka<br />
tej samej nazwy, położonego u ujścia potoku do<br />
Białej Cisy.<br />
Przy sposobności należy parę słów poświęcić<br />
naprawdę dużej przedsiębiorczości czechosłowackich<br />
sfer państwowych i przemysłowych.<br />
Typowym przykładem jest regulacja potoku<br />
Bogdan, obliczona na spław drzewa. Potok ten,<br />
jakich wiele po naszej stronie, na przestrzeni od<br />
klauzy Lolin do ujścia poddano regulacji progowej,<br />
brzegi ubezpieczono kaszycami, wzdłuż potoku<br />
poprowadzono pierwszorzędny gościniec i linję<br />
telefoniczną. Żałować tylko należy, że nie widziliśmy<br />
klauzy Lolin i nieoglądnęliśmy wykonanych<br />
tam robót. — Miasteczko Bogdan, raczej<br />
osada, ma ładny murowany kościółek, pozatem<br />
budynek pocztowy z halem pełnym map i tablic<br />
z różnemi wskazówkami dla turystów udających<br />
się stąd czy to w Czarnohorę, czy też w Karpaty<br />
Wycieczka na<br />
Ma 4807 m npm. i jest najwyższym szczytem<br />
Europy. Rozparty szeroko w grupie górskiej,<br />
która bierze od niej nazwę, dominuje nad nią<br />
zarówno wysokością, jak i monumentalnością i ogromem<br />
postaci. Ku zachodowi, na stronę francuską,<br />
opada miernie stromemi polami lodowców, wysyłającemi<br />
swe języki aż na dno doliny Chamonix.<br />
Ku wschodowi, na stronę włoską, urywa się zawrotnie<br />
stromą ścianą lodowo-skalną, mierzącą<br />
2000 m wysokości. Sam szczyt oglądany z doliny<br />
ma kształt łagodnie zaokrąglonej kopuły. W pogodny<br />
dzień śniegi „Białej Góry" świecą w blasku<br />
słońca tak jaskrawo, że bez okularów ochronnych<br />
lepiej na nią dłuższy czas nie patrzeć.<br />
Przez 2 tygodnie wędrowaliśmy pieszo z workami<br />
na plecach przez przełęcze i doliny alpejskie.<br />
Marmaroskie. Ludność przeważnie żydowska.<br />
Tłumy pejsatych ortodoksów (gdzieby ich nie było!)<br />
zapełniają główną ulicę, nieznośny szwargot słyszy<br />
się wszędzie. Przechodząc przez osadę, zauważyliśmy<br />
kolosalnych rozmiarów tablicę reklamową<br />
firmy „Bata", oferującą obuwie sportowe<br />
po cenach, w przeliczeniu na polską walutę, od<br />
7 do 15 złotych (!) — Dolina Białej Cisy, obfituje<br />
w ładne zamknięcia widokowe własne i dolin potoków<br />
uchodzących do niej. Szczególnie piękną<br />
wydała nam się dolina potoku Kwaśnego o per-<br />
Ryc. 6. Karpaty Marmarowskie : Pod szczytem<br />
Magury —w. śniegu ślady niedźwiedzia.<br />
spektywie zamkniętej skalistemi urwiskami potężnej<br />
piramidy Pietroszula Marmaroskiego. Uroku<br />
dodawały skry promieni słonecznych krzesane na<br />
śniegu pokrywającym płatami ten szczyt. Pozatem<br />
tylko ten szczegół przypomniał maj; ogólnie odnieśliśmy<br />
wrażenie raczej początków lata w dolinie,<br />
c. d. n.<br />
Mont-Blanc.<br />
Jerzy Ruebenbauer.<br />
Teraz jesteśmy w Chamonix, miejscowości letniskowej<br />
położonej w głębokiej dolinie u stóp masywu<br />
Mont-Blanc. Odpoczywamy tu 2 dni; trzeba<br />
siły zebrać, bo wycieczka na Mont-Blanc, choć<br />
nie trudna, jest jednak b. męcząca i wymaga niemałego<br />
wysiłku.<br />
Wczesnem popołudniem dnia 30. lipca 1932<br />
wyruszamy z Chamonix : Ojciec (57 lat), ja i przewodnik,<br />
Georges Cachat. Zadanie, które nas dziś<br />
czeka nie jest ciężkie : trzeba się dostać do schroniska<br />
Grands Mulets (3050 m npm.), t. zn. 2000 m<br />
wyżej niż Chamonix, ale dolnych 1300 m wysokości<br />
pokonuje się łatwo — kolejką linową. W lesie,<br />
zarastającym stok, jest przecięta linja i na niej<br />
w kilkudziesięcio-metrowych odstępach poustawiane<br />
maszty żelazne, podtrzymujące liny. Drogę
Nr. 4. Ż Y C I E T E C H N I C K I E Str. 23.<br />
na którą trzeba użyć 4—5 godzin idąc pieszo,<br />
przebywa się kolejką w 20 min.<br />
Od końcowej stacji kolejki, położonej u stóp<br />
Aiguille du Midi w otoczeniu lodowców, wiedzie<br />
ścieżka stromem zboczem poniżej wiszących Io-<br />
Ryc. 1. Chamonix — Mont-Bianc.<br />
dowczyków. Niezbyt bezpieczna jest ta część<br />
drogi: z góry sypią się kamienie — rzecz spotykana<br />
w Alpach dość często. Dalej wchodzi się<br />
na lodowiec — Glacier de Bosson — będący<br />
jedną w odnóg płaszcza lodowego, który pokrywa<br />
cały Mont-Blanc. Lodowiec zrazu dość równy,<br />
przechodzi dalej w dziwaczny chaos szczelin, mostów<br />
śnieżnych, olbrzymich brył bloków i iglic<br />
lodowych. Miejsce to nazywa się „La Jonction",<br />
wyżej powierzchnia lodowca jest znowu gładsza<br />
ale wznosi się stromiej, i spękana jest w rzadko<br />
rozsiane, ogromnych rozmiarów szczeliny. Lawirując<br />
między niemi i brnąc w głębokim, rozmokłym<br />
od słońca śniegu, dochodzimy do Grands<br />
Mulets, położonego na skalnej wyspie, sterczącej<br />
z pośród lodowca. Z pomiędzy wielu schronisk<br />
górskich, w których zdarzyło mi się być, to ma<br />
najbezczelnej wygórowane ceny. Nie tłumaczą ich<br />
ani wysokość położenia, ani (stosunkowo niewielkie)<br />
trudności transportu żywności. Wytłumaczyć może<br />
tylko położenie na jednym z najbardziej uczęszczanych<br />
szlaków górskich i bogata międzynarodowa<br />
klijentela.<br />
Wcześnie idziemy spać, ale śpimyj niewiele;<br />
jest to objaw normalny przy nagłem przejściu do<br />
tej — bądź co bądź — pokaźnej wysokości. Dwa<br />
lub trzy dni pobytu tutaj- wystarczyłyby w zupełności<br />
do zaaklimatyzowania się, ale na mnie<br />
zmiana ciśnienia i składu powietrza wyraźnie daje<br />
się odczuć.<br />
O godz. 0-30 w nocy wstajemy, o 1 ruszamy<br />
w fgórę przy świetle latarni. . Idziemy stromo<br />
wznoszącym się stokiem po twardym zmarzniętym<br />
śniegu. Nad nami czerń nieba iskrzy się tysiącem<br />
gwiazd, głęboko w dole świecą inne konstelacje :<br />
latarnie uliczne Chamonix i sąsiednich wiosek.<br />
Mimo ciemności przewodnik nasz prowadzi szybko<br />
i pewnie, wyszukując drogę w labiryncie szczelin.<br />
W pewnej chwili zapadam się po ramiona w zamaskowaną<br />
mostem śnieżnym i niewidoczną po<br />
ciemku szczelinkę. Głębiej nie wpadłem jedynie<br />
tylko dzięki linie asekuracyjnej, którą wszyscy<br />
trzej jesteśmy związani.<br />
Stok którym idziemy wznosi się terasowato,<br />
wykazując na przemian stromsze i łagodniejsze<br />
nachylenie. Po trzech długich godzinach pochodu<br />
po ciemku zaczyna świtać. Jesteśmy na wysokości<br />
około 4.000 m. Coraz silniej daje się we znaki<br />
wysokość, dotychczas jedynemi objawami jej<br />
wpływu był przyspieszony oddech i tętno. Teraz<br />
zaczyna człowieka chwilami ogarniać uczucie nudności.<br />
Choroba górska objawia się podobnie jak<br />
morska, u bardziej wrażliwych występują nawet<br />
analogiczne objawy „dynamiczne". Ale i bez nich<br />
samopoczucie jest nie szczególne. Odczuwa się<br />
apatję i niechęć do wysiłku fizycznego; nie małego<br />
wysiłku woli trzeba, żeby nie poddać się<br />
temu i wytrwać. „Es gehórt etwas Verbissenheit<br />
dazu" — powiedział o tein kiedyś jakiś Niemiec.<br />
Na wysokości około 4.300 m npm., na niewielkiej<br />
wysepce skalnej nieco niżej grani, stoi<br />
obserwatorjum i schronisko Vallota. Obserwatorium<br />
dziś puste i częściowo zniszczone, było niegdyś<br />
przez długi czas zamieszkałe i czynne. Znajdujące<br />
się obok schronisko to mała buda, skła<br />
dająca się z dwóch ubikacyj; w pierwszej jest<br />
stół i dużo lodu, w drugiej prycze na paru ludzi<br />
i koce. Wypoczywamy tu chwilę i dalej idziemy
1 St-. 2 Ż Y C I E T E C H N I C K I E Nr. 4.<br />
Ryc. 3. Widok z lodowca Ccant na Mont-Blanc.<br />
Największy most łukowy żelbetowy w Polsce.<br />
Jest nim most drogowy w Kobiernicach na rzece Sole<br />
niedawno otwarty w miejsce starego mostu prowizorycznego,<br />
który w czasie wylewów groził poważnem niebezpieczeństwem<br />
dla ruchu. Ustrój tego mostu tworzy łuk żelbetowy<br />
rozpiętości 68 m o pomoście dołem. Pomost zawieszony<br />
przy pomocy prętów stalowych, odstęp poprzecznie 4 m.<br />
Całkowity koszt tego mostu podają na 690.000 zł. B. K.<br />
Promienie Roentgena na usługach budownictwa.<br />
Stosowanie promieni Roentgena przy badaniu dobroci<br />
czytospawek, czy nitów w budownictwie żelaznem nie jest<br />
już nowością. Prześwietlanie tych połączeń rzadko wprawdzie<br />
stosowane z powodu znacznych kosztów, dozwala na<br />
zaobserwowanie uszkodzeń, często nie dających się odkryć<br />
przy stosowaniu zwykłych metod.<br />
Jako nowość należy zanotować fakt użycia tych promieni<br />
do badania konstrukcyj żelbetowych. W szczególności<br />
chodzi tu o zbadanie w ten sposób żelbetowego magazynu<br />
na dworcu kolejowym w Hanower-Linden. Jak V. D. I. podaje<br />
ukazały się w belkach ustroju żelbetowego rysy, co do<br />
których przypuszczano, iż powstały wskutek nienależytego<br />
uzbrojenia. Nie dało się jednak dokładnie określić słabych<br />
punktów w uzbrojeniu, a to z powodu braku jakichkolwiek<br />
planów, czy obliczeń. Dlatego też postanowiono zrobić zdjęcia<br />
roentgeniczne podejrzanych partji, co uskuteczniono i to<br />
w kilku rzutach skośnych w celu dokładnego określenia<br />
ilości i przebiegu wkładek żelaznych. Jako przyczynę powstawania<br />
rys ustalono brak należytego połączenia uzbrojeń,<br />
czemu w odpowiedni sposób zaradzono. B. K.<br />
Kronika techniczna.<br />
ku szczytowi od którego dzieli nas jeszcze 500 m<br />
wysokości. Droga wiedzie śnieżną granią nietrudną,<br />
bo ani zbyt stromą ani wąską, ale jednak ciężkie<br />
były te ostatnie setki. Sposób jest tylko jeden:<br />
zaciąć zęby i ciągnąć naprzód. Wiadomo przecie,<br />
że wszystko ma swój koniec. Tak i teraz grań<br />
staje się węższa, nachylenie jej maleje — wreszcie<br />
szczyt. Dochodzi godz. 8-ma.<br />
Powietrze jest czyste a widok niezmiernie<br />
rozległy; widać niesłychanie daleko wgłąb trzech<br />
krajów : Francji, Włoch i Szwajcarji. Na ogromnej<br />
części widnokręgu tylko góry, góry i góry. Horyzontu<br />
samego nie widać, roztapia się w sinej<br />
mgle oddalenia. Jesteśmy wyżej niż wszystko co<br />
nas otacza na ogromnej, okiem objąć się dającej<br />
przestrzeni; miasta, ludzie i ich sprawy zostały<br />
wdole daleko pod nami. Nad nami i dokoła nas<br />
jest tylko niebo i przestrzeń nieskończona. I żal<br />
że trzeba wracać wdół.<br />
Zimno jest, silny wiatr wieje. Po kwadransie<br />
postoju na szczycie zaczynamy odwrót tą samą<br />
drogą, tylko że nadół idzie znacznie łatwiej.<br />
W schronisku Vallota znowu postój z gotowaniem<br />
śniadania a potem nadół i nadół po niekończących<br />
się zboczach i polach śnieżnych. Schodzimy, zbiegamy,<br />
na stromszych miejscach zsuwamy się stojąc<br />
lub siedząc. Koło południa jesteśmy zpowrotem<br />
w Grands Mulets a o 4-tej po południu w Chamonix.<br />
Niemal wierzyć się nie chce, że zaledwie<br />
ośm godzin temu byliśmy tam, na szczycie<br />
o 3.800 m wyżej.<br />
Jakób Z. Bujak.<br />
Ukształtowanie nadwozia wozów motorowych ze względu<br />
na opór powietrza.<br />
O należytem docenianiu znaczenia ruchu motorowegodla<br />
koleji świadczą liczne artykuły z tej dziedziny, pojawiające<br />
się w technicznej prasie zagranicznej. Studja teoretyczne<br />
i próby praktyczne dążą do nadanie wozom motorowym<br />
jaknajwiększej praktycznej chyżości, oraz usprawnienia<br />
i potanienia ich ruchu.<br />
Z badań tych na uwagę zasługują studja nad nadaniem<br />
wozom najkorzystniejszego kształtu ze względu na opór<br />
powietrza, przeprowadzone na francuskich kolejach państwowych.<br />
Stwierdzono doświadczalnie na lekkich motorówkach<br />
dieselowskich, iż przez odpowiednie ukształtowanie konstrukcji<br />
nadwozia, prędkość wynoszącą dotychczas 90 km<br />
na godz. można było zwiększyć do 116 km/godz., przyczem<br />
ilość zużytego paliwa pozostała jednakową; w ten sposób<br />
więc prócz korzyści zwiększenia chyżości można osiągnąć<br />
15—20",
Nr. 4. Ż Y C I E T E C H N I C K I E Str. 25.<br />
Z dróg włoskich.<br />
Półpneumatyki. (Le Strade — N. 12— 1932). Na skutek<br />
rozporządzenia R. D. L. z 9 lipca 1931 ustal na drogach<br />
włoskich ruch samochodów i przyczepek z kotami o płaszczach<br />
z gumy petnej. Powodem tego zarządzenia — wydanego<br />
również z późniejszym terminem ważności w Niemczech<br />
— jest niszczące oddziaływanie gum pełnych na na-<br />
Przekrój półpneumatyka.<br />
wierzchnie. W związku z powyższem Laboratorjum Państwowego<br />
Drogowego Instytutu Doświadczalnego w Medjolanie<br />
przeprowadziło serię interesujących badań nad rozkładem<br />
i wielkością ciśnień jednostkowych na nawierzchnię dla<br />
opon o wysokiem i niskiem ciśnieniu i i gum pełnych oraz<br />
dla wchodzących w użycie t. zw. „pólpneumatyków" — których<br />
przekrój charakterystyczny reprodukujemy powyżej.<br />
W zestawieniu z innemi oponami — charakterystyka<br />
właściwości „pólpneumatyków" przedstawia się korzystnie;<br />
stanowią one ogniwo pośrednie między pneumatykami a gumami<br />
pełnemi i są dopuszczalne w użyciu, zgodnie z podanemi<br />
rozporządzeniami. /. G.<br />
Pomiary temperatur w przegrodach dolin.<br />
Pod powyższym tytułem ukazał się ciekawy artykuł<br />
Dr. inż. W. Lieseganga w Nr. 11 z r. 1932 czasopisma „Siemens<br />
Zeitschrift", który w kilku słowach omówię.<br />
Wiadomo, że beton przy wiązaniu silnie się rozgrzewa.<br />
Przy budowie olbrzymich bloków, jakiemi są ciężkie przegrody<br />
dolin, może to zagrzanie wywołać znaczne naprężenia,<br />
a nawet przekroczyć dopuszczalne.<br />
Pomiar temperatury jest więc ważny dla badania budującej<br />
się przegrody, jak również dla uzyskania wskazówek<br />
na przyszłość.<br />
Obecnie w tym celu używa się termometrów elektrycznych-oporowych,<br />
składających się z drutu platynowego,<br />
owiniętego na sztabie kwarcowej. Termometr jest kablem<br />
połączony z aparatem pomiarowym, na którym odczytuje się<br />
temperaturę. Schemat połączeń, oraz rysunek termometru<br />
czytelnicy znajdą w cytowanym artykule, jak również szereg<br />
praktycznych wskazówek co do rozmieszczenia termometrów<br />
i skrzynek pomiarowych.<br />
Jednym z ważnych czynników, który ma wpływ na<br />
dokładność pomiarów jest ścisła izolacja kabla. Obecnie zarzucono<br />
gumową, a raczej stosuje się do tego celu papier,<br />
gdyż guma z biegiem czasu staje się kruchą, a naprawa<br />
kabla często nie jest możliwa.<br />
Przy budowie przegrody z kamienia łamanego (na<br />
zaprawie cementowej) uważa autor za najodpowiedniejsze<br />
prowadzenie kabli z dołu do góry przewodem z rur kamionkowych<br />
o śred. 80—lOOm/m.<br />
W płaszczyźnie pomiarowej (pł. rozmieszczenia termometrów)<br />
rura kamionkowa kończy się kolanem. Do niego<br />
Przegląd wydawnictw.<br />
wprowadza się kable, ubezpieczone żelaznemi rurami, n. p.<br />
gazowemi, którym nadaje się spad w kierunku rury kamionkowej.<br />
Wodę, przesączającą się rurami i zbierającą się<br />
w dojnym końcu rurociągu kamionkowego, należy odprowadzić<br />
na zewnątrz przez odwietrzną stronę muru.<br />
W przegrodach z betonu lanego ubezpiecza się kable<br />
wyłącznie rurami żelaznemi, zaś termometry — koszami<br />
z żelaznych prętów. Czasami zawiesza się kable i termometry<br />
na odpowiedniem rusztowaniu, które potem się zabetonowuje.<br />
W nowoczesnych przegrodach sprawa pomiaru temperatury<br />
jest ułatwiona, gdyż w murach zostawia się kontrolne<br />
szyby i kanały, w których umieszcza się przewody<br />
i skrzynki pomiarowe. S. Jun.<br />
Meljoracja terenów przy pomocy dynamitu.<br />
Nr. 45-46 „Przeglądu Technicznego" przynosi artykuł<br />
inż. S. Raczyńskiego, traktujący o przeprowadzaniu regulacji<br />
rzek powyższym sposobem, który jest silnie propagowany<br />
w Ameryce.<br />
W Polsce sprawą tą zainteresowała się Państwowa<br />
Wytwórnia Prochu w Pionkach i wystała w r. 1930 delegatów<br />
do Ameryki, którzy zaznajomili się ze sposobami<br />
pracy, a w rezultacie opracowali własny system przeprowadzania<br />
robót. Zasada pracy polega na wywierceniu w osi<br />
trasy regulacyjnej jednego lub dwóch rzędów otworów pionowych;<br />
do nich zakłada się ładunki dynamitowe, które muszą<br />
być tak obliczone, by wybuchem wyrzuciły odpowiednią<br />
ilość ziemi i wytworzyły koryto pożądanych wymiarów.<br />
Praca może być prowadzona w każdej porze roku. Wiercenie<br />
otworów i zakładanie dynamitu jest tatwe, da się wykonać<br />
również z łodzi, przytem nie wymaga kwalifikowanych<br />
robotników, gdyż cały odcinek odstrzeliwuje się jednym ładunkiem<br />
ze spłonką, zakładaną przez odpowiedzialnego<br />
„strzelca". W chwili wybuchu niesłychać detonacji, a tylko<br />
powstaje z lekkim szumem ściana z ziemi i wody wysoka<br />
na 50-80 m, która po chwili opada w małej części z powrotem<br />
do koryta, przeważnie zaś układa się na skarpach.<br />
W r. 1932 zorganizowano spółkę wodną dla regulacji<br />
rz. Orzyc na odcinku od granicy Państwa pod Chorzelem<br />
do wsi Drążdżewo. Rzeka ta wymaga przedewszystkiem<br />
skupienia w jednem łożysku, gdyż jest podzielona na 6-8 ramion,<br />
przez co posiada szerokość 1-2 km.<br />
W końcu lipca zrobiono na niej doświadczenia pokazowe<br />
przy zastosowaniu dynamitu. Ładunek 3 kg dynamitu<br />
na 1 m. b. trasy wystarczył na wytworzenie profilu o szerokości<br />
7-8 m. i głębokości 1,8-2 m. Przy wybuchu odczuto<br />
wstrząs ziemi, ale nieznaczny, tak, że w odległości 50-60 m.<br />
w domach nie zauważono jakichkolwiek uszkodzeń.<br />
Niestety, autor nie podaje przynajmniej przybliżonych<br />
kosztów tych robót.<br />
Właściwie z naukowego punktu widzenia, powyższy<br />
sposób nie jest „systemem" regulacji rzek, gdyż trwałego<br />
polepszenia warunków odpływu wody prawdopodobnie tu<br />
nie będzie. Wytworzone koryto w jednych przypadkach<br />
może się łatwo zamulić — jeżeli nie wytworzy się odpowiedni<br />
spad, względnie może się zbytnio pogłębić, jeżeli<br />
spadki znacznie się zmienią. Dlatego też, mimo szybkiego<br />
postępu robót, nie wszędzie można go będzie zastosować.<br />
W Polsce bagna Poleskie mają tak specyficzne warunki,<br />
z powodu trudnego dostępu, jak i minimalnych spadków<br />
rzek, że praca na nich przy pomocy dynamitu ma dużą<br />
przyszłość. Naturalnie jest to uzależnione od wyniku dalszych<br />
prob i obserwacji wykonanych odcinków. S. Jun.<br />
Jubileusz Fabryki Chemicznej M. Leszczyński.<br />
W ubiegłym roku obchodziła firma M. Leszczyński 60lecie<br />
swego założenia, co notujemy, jako objaw, iż przemysł<br />
polski wyzwolił się już dość dawno z pod supremacji obcych<br />
wyrobów. Jest to bezsprzecznie zasługą kierownictwa, które<br />
mimo bardzo poważnej konkurencji firm zagranicznych zdobywa<br />
polski rynek, a przez to przyczynia się do spełnienia<br />
idei samowystarczalności. Dlatego też, jako stali konsumenci<br />
fabrykatów tej firmy, życzymy Jej dalszego pomyślnego rozwoju<br />
dla dobra przemysłu krajowego. B. K.<br />
Parę stów o dobrej książce. O wartości książki naukowej decyduje po pierwsze<br />
Mając na uwadze jedynie książki literatury technicz- treść, a po drugie f o r m a w jakiej ta treść zostaje ponej,<br />
spróbuję określić ogólne warunki jakim one odpowia- dana czytelnikowi. Podczas gdy treść nie może podlegać<br />
dać powinne. żadnym ograniczeniom, jako owoc wolnej myśli twórczej
Str. 26. Ż Y C I E T E C H N I C K I E Nr. 4.<br />
autora, to forma, by była dobrą, musi czynić zadość wymaganiom<br />
jakie jej stawia czytelnik. Książka naukowa jest<br />
pomostem materjalnym, którym autor podaje wyniki swej<br />
pracy naukowej do wiadomości publicznej, przyczem czyni<br />
on założenie, że czytelnik będzie posiadał już pewne teoretyczne<br />
przygotowanie potrzebne dla zrozumienia myśli<br />
autora. Takie założenie jest konieczne, gdyż podawanie<br />
uzupełniających wiadomości elementarnych, obciążyłoby niezmiernie<br />
treść i zwiększyłoby objętość książki, a często<br />
byłoby wręcz niewykonalne. W tym wypadku odesłanie<br />
czytelnika do odpowiedniej literatury (elementarnej) przygotowawczej<br />
wystarcza w zupełności.<br />
Pierwszym warunkiem dobrej książki jest racjon<br />
a l n y p o d z i a ł m a t e r j a ł u . Kryterjum przyjętego podziału<br />
musi mieć logiczne uzasadnienie i musi być łatwe<br />
do wykrycia. Często zachodzi potrzeba wprowadzenia poddziałów<br />
drugorzędnych, jednak zbytniego rozdrobnienia materjału<br />
należy unikać, gdyż treść zamiast zyskać straci na<br />
przejrzystości, podobnie jak nieprzejrzystem staje się potłuczone<br />
szkło.<br />
Zanim autor przejdzie do właściwej treści swego rozumowania<br />
powinien zainteresować czytelnika, a uczynić<br />
to może bardzo łatwo n. p. przez podanie krótkiej historji<br />
dotychczasowych badań i usiłowań na temat rozpatrywany,<br />
oraz przez podanie realnych korzyści jakie przynoszą poczynione<br />
przez autora rozważania.<br />
U m i e j ę t n e p r z y g o t o w a n i e i p o d e j ś c i e<br />
do w ł a ś c i w e g o t e m a t u często pozwala czytelnikowi<br />
na wyprzedzanie myślą (odgadywanie) wywodów autora,<br />
co jest najlepszą zachętą do dalszego czytania książki.<br />
Autor powinien o g r a n i c z a ć t w o r z e n i e now<br />
y c h p o j ę ć do m i n i m u m , przyczem dla jasności<br />
swych dociekań, każde nowe pojęcie powinien ściśle zdefinjować.<br />
C i ą g ł o ś ć r o z u m o w a n i a jest również ważnym<br />
warunkiem dobrej książki. Jak wielkiem utrudnieniem podczas<br />
czytania książki jest nieciągłość myśli niech posłuży<br />
następujący przykład:<br />
Często teoretyczne zagadnienia inżynierskie prowadzą<br />
do równań różniczkowych, których rozwiązanie stanowi<br />
właściwy rezultat rozważania.<br />
Nieraz spotykamy w książkach rozumowanie doprowadzone<br />
systematycznie do formy równania różniczkowego,<br />
poczem następuje uwaga „po scałkowaniu otrzymamy" i nagle<br />
pojawia się „gotowy* mniej lub więcej skomplikowany<br />
wzór i jeszcze często obarczony omyłką drukarską. Takie<br />
wyprowadzenie wzoru nikogo chyba przekonać o jego prawdziwości<br />
nie może. Mniej sumienny czytelnik przyjmie ten<br />
wzór „na wiarę", ale czytelnik prawdziwie studjujący uzupełni<br />
sobie ten brak chociażby wielkim nakładem pracy<br />
i czasu, gdyż trzeba pamiętać o tem, że nieraz rozwiązanie<br />
takiego równania różniczkowego nawet dobremu matematykowi<br />
nastręcza znaczne trudności. Autorzy tłumaczą tego<br />
rodzaju skrócenia tem, że podanie całego dowodu zabra<br />
łoby zbyt dużo miejsca, a zatem wydatnie powiększyło<br />
objętość tomu, ale wobec wynikających z tego rodzaju<br />
skróceń trudności dla czytelnika, argument ten jest niewystarczający.<br />
Autor powinien ułatwić czytelnikowi logiczną<br />
kontrolę nad sobą, a nie uchylać się od niej operując<br />
niedopowiedzeniami.<br />
O z n a c z e n i a p o j ę ć m a t e m a t y c z n y c h i fiz<br />
y k o - c h e m i c z n y c h p o w i n n e o p i e r a ć się na<br />
o g ó l n i e p r z y j ę t y c h z a s a d a c h oznaczeń. Dążeniem<br />
wszystkich autorów powinno być ujednostajnienie<br />
oznaczeń nie tylko w literaturze technicznej polskiej, ale<br />
i światowej przez co stworzy się niejako esperanto techniczne,<br />
co w znacznej mierze ułatwi wymianę myśli na<br />
terenie literatury technicznej.<br />
R y s u n e k w k s i ą ż c e t e c h n i c z n e j odgrywa<br />
bardzo ważną rolę, ułatwia on autorowi rozwiązanie i opracowanie<br />
wielu zagadnień inżynierskich, oraz daje możność<br />
czytelnikowi dokładnego zreprodukowania myśli autora.<br />
R y s u n e k p o w i n i e n w j a k n a j p r o s t s z y ,<br />
a z a r a z e m j a k n a j j a s k r a w s z y s p o s ó b i l u s t r o <br />
w a ć t r e ś ć książki, wtedy spełnia on zarazem rolę jako<br />
mnemotechniczny środek zapamiętania treści. Kwestją wydawniczych<br />
możliwości technicznych jest należyte rozmieszczenie<br />
rysunków (w sąsiedztwie przynależnego tekstu,<br />
lub w oddzielnym atlasie). Zmniejszenie ilości rysunków<br />
w książkach technicznych odbija się zawsze niekorzystnie<br />
na dobroci książki.<br />
Tych parę uwag nie wyczerpuje wszystkich warunków<br />
jakie stawiamy dobrej książce technicznej, dlatego rad będę,<br />
gdy kto z Czytelników „Życia Technickiego" dorzuci na temat<br />
przezemnie poruszony parę swoich spostrzeżeń, bez<br />
względu na to czy podziela moje zdanie, czy też nie, a może<br />
tak rozpoczęta dyskusja znajdzie swój oddźwięk w dobrej<br />
książce. Feliks Szwed.<br />
Książki nadesłane.<br />
Inż. Michał Ornatkiewicz : „Termodynamika Techniczna",<br />
Dąbrowa Górnicza, 1932. Nakładem autora. 148 str.<br />
Inż. E. Łazoryk: Racjonalne projektowanie przekrojów<br />
żelbetowych". Do nabycia u autora: Katowice, Poniatowskiego<br />
1. 24. Cena 1"50 zł. wraz z przesyłką pocztową.<br />
Inż. Benedykt Nawrocki t „Wzorcowa metoda ustalania<br />
kosztów własnych,,. Na tle referatów i rozpraw V Międzynarodowego<br />
Kongresu Naukowej Organizacji. Wydawnictwo<br />
Ligi Pracy Nr. 67. Skład główny: Instytut Naukowej Organizacji,<br />
Warszawa, Mokotowska 51/53. 60 stron.<br />
Dr. Inż. Witold Budryk, Prof. Akad. Górn. w Krakowie.<br />
„Naukowe zasady prowadzenia akcji przeciwpożarowej na<br />
kopalniach". Nakładem Bibljoteki Akademji Górniczej w Krakowie.<br />
121 stron.<br />
Inż. górn. Witold Budryk: „Ruch podsadzki płynnej<br />
w rurociągach zamulaniowych". Dąbrowa Górnicza, 1929.<br />
Nadesłane od Bibljoteki Akademji Górniczej, jako praca doktorska.<br />
78 stron.<br />
Lwowska Kronika miesięczna.<br />
Niefortunna rzecz o Fordzie. — Parawan. — 750 na 800.<br />
Druga trójca.<br />
Prawdziwie ciemnym promieniem ostatniego numeru<br />
„Życia Technickiego" był artykuł o działalności Forda przyrównanej<br />
wdzięcznie do jasnego promienia słońca wśród<br />
ciężkich czarnych chmur, które gromadzi nad światem współczesna<br />
rzeczywistość. Czytelnik może się dowiedzieć pouczających<br />
i ciekawych rzeczy; wprawdzie „współczesna rzeczywistość"<br />
jest nieco zestarzała, bo ma na swych barkach<br />
siedm miesięcy (artykuł czekał na wznowienie pisma); ale<br />
charakterystyka pana Forda jest zawsze aktualna; a więc<br />
ten Ford to idealista, człowiek z sercem, altruista. Jego<br />
umiłowanie robotnika jest tak ogromne, że dlatego powiększa<br />
produkcję, aby zmniejszyć bezrobocie, — dlatego mechanizuje<br />
pracę, aby się robociarz nie zmęczył. Coś tam<br />
wprawdzie instytucje humanitarne wzbraniały się niegdyś<br />
przyjmować datki i fundację Rockefelera czy Forda, robiąc<br />
aluzje do pochodzenia tych pieniędzy (przyjęty jednak, pieniądz<br />
rozgrzesza i uświęca). Wprawdzie w połowie ubiegłego<br />
roku zwolnił 80 */q swych robotników. Wprawdzie<br />
niema nic okropniejszego dla robotnika, jak zmechanizowana<br />
praca w zakładach Forda; wprowadzono tam bowiem sy<br />
stem taśmowy, który wymagając od człowieka ciągle napiętej<br />
uwagi, nigdy niezwolnionych ruchów (nawet przyspieszonych,<br />
premje za szybkość) doprowadza rychło jego<br />
ustrój nerwowy do ruiny. Dziesięć lat pracy — to maksimum<br />
wydajności robotnika, po upływie tego czasu czeka go nędza,<br />
bo ubezpieczeń na starość niema. Prawdą jest, że<br />
płace są wysokie, ale polityka Forda zmierzała do powiększenia<br />
siły nabywczej, więc o oszczędnościach nie było<br />
mowy. Celem dostarczania emocji niema też wymówień pracy.<br />
Wprawdzie jest tyle „ale", ale artykuł jest. Czytelnik może<br />
sobie pozwolić na tak dawno już zapomniane zachwyty nad<br />
cudami Ameryki. Ten artykuł — to ostatni niedobitek z ery<br />
idealizacji mentalności i humanitaryzmu amerykańskiego.<br />
Na szczęście przy końcu swej pracy autor przyznaje się, że<br />
czerpał swoje wiadomości z książki... Forda p. t. „Moje życie<br />
i dzieło". To go rozgrzesza.<br />
I kula ziemska ma swe perjody uwalniania się namiętności.<br />
Rokrocznie, mianowicie w jesieni na taki okres<br />
wybuchów anty... izmów zapada polska młodzież akademicka...<br />
Chwalić lub ganić to co działo się ostatnio we Lwowie, znaczyłoby<br />
wchodzić w atrybuty boskości, jak rzecze France...<br />
Owe wypadki nie były taką „hańbą dla kultury zachodniej"<br />
jak chcieli jedni, bo tam na zachodzie w Niemczech, Austrji,
Nr. 4. Ż Y C I E T E C H N I C K I E Str. 27.<br />
dzieją się rzeczy dużo gorsze, a nikt szat nierozdziera. Ostatecznie<br />
przy wejściu do sali wykładowej założy się druty<br />
kolczaste i ustawi policję, tak jak w wypadku z prof. Kohnem<br />
we Wrocławiu. Nie były one też tak dobre, zbawienne, jak<br />
chcą drudzy. Studenci w czasie owego odruchu-ekscesu<br />
(niepotrzebne skreślić) wysunęli hasło popierania polskiego<br />
handlu i przemysłu i w kierunku realizacji jego zaczęli ofiarnie<br />
pracować, mówię tu o „Katalogu firm chrześcijańskich".<br />
Cóż kiedy kupiectwo polskie wcale nie podniosło tego hasła<br />
czy choć jeden s k l e p we Lwowie wywiesił kartkę,<br />
że jest sklepem chrześcijańskim ? Nie, bo. „poco zadzierać<br />
z klijentem Żydem, z hurtownikiem Żydem, z wierzycielem<br />
Żydem" lub poprostu nie pozwalał na to kapitał<br />
żydowski. Skończyło się na podarowaniu murzynowi parawanu.<br />
Nie podzielam opinji „Robotnika", który nazwał owe<br />
odruchy - ekscesy (niepotrzebne skreślić, należy to czynić<br />
w miarę sympatji czytelnika) podarkiem dla sanacji w sprawie<br />
zniesienia autonomji. Nasz rząd jest, myślę, za rozsądny,<br />
żeby sobie z tego czynić kontrargument przeciw opinji<br />
owej „garstki" bo 750 (na 800) profesorów — jak pisze<br />
Nowakowski w „Wiadomościach Literackich" — plus „jakaś<br />
tam" Akademja Umiejętności i t. p. Ostatecznie sprzeciw<br />
wszystkich wyższych uczelni coś znaczy (żałować należy, że<br />
nie protestował C. I. W. F.). Jeśli projekt ustawy małżeńskiej<br />
„położył się" wskutek nacisku opinji publicznej, to<br />
możemy być spokojni o los uczelni. Choć mnie „podobałoby<br />
się", gdyby tak n. p. w Bratniaku był komisarjat oddz.<br />
10, Technika, a na korytarzach posterunki w chełmach.<br />
W auli uroczystość, wystawa trzech Kossaków, Nasza<br />
aula coś niema szczęścia do wystaw malarskich. Dwa<br />
lata temu z amerykańską reklamą zajechali trzej Stykowie,<br />
których sztukę co poważniejszy krytyk i malarz nazwał krótko<br />
„pacykowaniem" mimo zachwytów płci odmiennej nad por<br />
Z Nowym Rokiem.<br />
Przyszedł Nowy Rok 1933. Ponieważ jeszcze za<br />
mało mamy dorobku w wydawnictwie „Życia Technickiego"<br />
zastanówmy się nad celem Kół naukowych<br />
P. M. A.<br />
Bardzo często słyszy się zdania o niektórych<br />
organizacjach, że ich członkowie nie mają co robić<br />
z czasem, albo też chcą stworzyć „towarzystwo<br />
wzajemnej adoracji" i dlatego pracują w danej<br />
organizacji, która jednak żadnych pozytywnych<br />
korzyści nie przynosi.<br />
Mamy przed sobą zaczynający się rok 1933;<br />
mamy spędzić go przy pracy naukowej w laboratorjach<br />
i kreślarniach, mamy spędzić go także przy<br />
pracy społecznej. Dlatego też postawienie sobie<br />
pytania czy i jaka praca społeczna, lub społeczncnaukowa<br />
(w kołach naukowych) jest dla nas korzystną<br />
i w jakiej mierze, będzie bez zwątpienia<br />
bardzo na czasie.<br />
„Życie technickie", emanacja naszej myśli i naszych<br />
dążeń, jest, w swej nowej szacie jeszcze<br />
młode, dlatego tutaj możemy się opierać tylko na<br />
zdaniu naszych starszych kolegów, którzy to<br />
„Życie Technickie" przed kilku laty wydawali.<br />
Jednakże Koła naukowe polskiej młodzieży<br />
technickiej mają już za sobą pewną tradycję, niektóre<br />
tylko paroletnią, niektóre jak koło Mechaników<br />
i Związek Studentów Inżynierji Politechniki<br />
Lwowskiej — już 40-letnią.<br />
Nasze pokolenie jest pokoleniem wyjątkowem,<br />
które „urodzone w niewoli, okute w powiciu" doczekało<br />
Zmartwychwstania Niepodległej Ojczyzny.<br />
Ale konsekwencją naszego wyjątkowego położenia<br />
jest także wyjątkowo wielka odpowiedzialność<br />
tretem Poli Negri, prawdziwej księżniczki Mdiwani. Podobna<br />
rzecz się ma z trzema generacjami Kossaków. Jeśli twórczość<br />
senjora Juljusza Kossaka ma dla nas znaczenie jako<br />
dobry, poprawny owoc epoki monumentalnego historycznego<br />
malarstwa, to jego epigoni powinni zadowolić się w zupełności<br />
sukcesami, jakie odnoszą w czytankach dla młodzieży.<br />
Gdy człek patrzy na te obrazy, musi zapomnieć, że<br />
między ich sztuką a czasami dzisiejszemi leży ćwierćwiecze<br />
rozwoju malarstwa; że nie narodziła się jeszcze twórcza deformacja,<br />
ekspresja tematu, sztuka barwnej plamy. Obrazy na<br />
tematy ułan i dziewczyna będą zawsze wywoływać zachwyty<br />
u podtatusiałych panów — żyjących tradycją, u „co lepszych"<br />
rezerwistów, bo jest konik, dziewczyna, pięknie, sielankowo,<br />
nawet deszcz nie pada nigdy, ot tylko pójść w krajobraz<br />
na spacer.<br />
Łaskawy los sprawił, że równocześnie w ciemnych<br />
salach Muzeum Przemysłowego mógł widz upoić się artyzmem<br />
Stryjeńskiej, przypomnieć Wyspiańskiego i pocieszyć<br />
się, że polska plastyka ma chorążych, którzy wysoko<br />
dzierżą jej sztandar.<br />
Najroztropniej w auli robili ci, którzy zadarłszy wyżej<br />
głowy ponad Kossaków, zachwycali się freskami Matejki.<br />
„A propos" Matejki nasuwa mi się jedno pytanie, dlaczego<br />
portret „najmiłościwiej nam panującego monarchy<br />
Franciszka Józefa I" spoczywa w rupieciarni muzeum budownictwa<br />
ogólnego, mimo — że przecie malował go sam<br />
Matejko. Na Politechnice nie ma dla niego miejsca, ale<br />
chyba w jakiemś muzeum mógłby sobie spocząć wygodnie.<br />
Jeśli żadne muzeum go nie zechce, proszę o podarowanie<br />
tego portretu mnie. Adres poda redakcja.<br />
Ponieważ nie wiem, czy na górze są respektowane<br />
moje życzenia, — przeto Czytelnikom niczego innego nie<br />
życzę prócz stania się stałymi odbiorcami naszego pisma.<br />
Kronika Kół Naukowych.<br />
Zbigniew Szneigert.<br />
wobec pokoleń przeszłych i przyszłych za wygląd<br />
„tej Polski, która będzie".<br />
Polska Młodzież Akademicka ma rozpęd organizatorski,<br />
ma rozpęd prawdziwie młodzieńczy:<br />
mówi nam o tern organizacja naszych bratnich<br />
pomocy, domów akademickich, mówi nam o tern<br />
organizacja O. Z. A. K. N. i Związku Narodowego<br />
Polskiej Młodzieży Akademickiej. Bardzo pochlebia<br />
nam fakt, że Polak już po raz trzeci jest<br />
prezesem Międzynarod. Konfederacji Studentów.<br />
Lecz jeżeli się tworzy pewne organizacje i to<br />
w czasie, kiedy organizuje się życie społeczne<br />
i gospodarcze Odrodzonej Polski, musimy pamiętać<br />
o tern, my — pokolenie wyjątkowe, że na nas<br />
ciąży odpowiedzialność za nasze czyny! Musimy<br />
kłaść podwaliny pod mocarstwowe stanowisko<br />
Polski, musimy być czynnikiem ładu, porządku<br />
i prawa społecznego, musimy być krzewicielami<br />
polskiej kultury i nauki, a przedewszystkiem budzicielami<br />
„antiquae virtutis maiorum".<br />
Krytyka w (znaczeniu oceny) wszystkich organizacyj<br />
akademickich zaprowadziłaby nas bez<br />
wątpienia zbyt daleko. Dlatego też ograniczmy<br />
się do naszego najważniejszego podwórka: do kół<br />
naukowych P. M. A. Wyższych Uczelni Technicznych<br />
w Polsce i W. M. Gdańsku, starając się<br />
ująć w tej krytyce możliwie całokształt zagadnienia.<br />
Mutatis mutandis można będzie bez trudności<br />
wyciągnąć stąd niektóre daleko idące wnioski<br />
odnośnie do innych przejawów życia P. M. A.<br />
Najdrobniejszą komórką Wydziału Kół Technicznych<br />
przy O. Z. A. K. N. jest Koło naukowe.<br />
Celem Koła naukowego jest pomóc członkom<br />
w studjach, a więc : prowadzenie bibljoteki i czy-
Str. 28. Ż Y C I E T E C H N I C K I E Nr. 4.<br />
telni naukowej, staranie się, o praktyki krajowe<br />
i zagraniczne, urządzanie wycieczek, pokazów<br />
i odczytów naukowych. Generalizując, możemy<br />
powiedzieć, że celem naukowego Koła technicznego<br />
jest wychowanie dzielnego i mądrego inżyniera,<br />
uświadomionego obywatela, posiadającego<br />
rozwiniętą etykę zawodową i wysokie pojęcie odpowiedzialności.<br />
Jak Koło spełnia swe zadania,<br />
o tem świadczy poziom „szarego" zwyczajnego<br />
członka.<br />
Musimy tu przyznać, że Koła nasze spełniają<br />
powyższe zadania, a więc są organ, pożytecznemi.<br />
Oprócz Kół naukowych istnieją pewne organizacje<br />
nadrzędne, które reprezentują interesy<br />
Kół naukowych danej uczelni, czy też, jak Prezydjum<br />
W. K. T. reprezentują interesy ogółu Kół<br />
naukowych Polskiej Młodzieży Technicznej.<br />
Czy organizacje takie są potrzebne ?<br />
Bezwzględnie tak !<br />
Nawet więcej, nietylko, że są potrzebne, ale<br />
konieczne. Młodzież ucząca się musi mieć swe<br />
autorytatywne przedstawicielstwo, które stoi na<br />
straży jej interesów i które, co najważniejsze, pochodząc<br />
z parlamentarnych i niefałszowanych wyborów,<br />
jest przejawem ducha i myśli młodzieży.<br />
Może jednak ktoś powie, że takie przedstawicielstwo<br />
nie jest potrzebne, że to jest tworzenie<br />
nowych dostojeństw i synekur?<br />
Jednakże tak nie jest: jest wiele spraw,<br />
w których młodzież musi zająć stanowisko i gdzie<br />
przytem z jej stanowiskiem należy się liczyć. Przykłady<br />
: rozdział praktyk wakacyjnych, podwyżka<br />
opłat i obniżenie stypendjów, reforma studjów i t. d.<br />
Dzięki istnieniu organizacji nadrzędnej, unika się<br />
rozpolitykowania młodzieży, wieców, wybierających<br />
doraźnie różne Komitety, strajków protestacyjnych<br />
i rozgoryczenia.<br />
Synekurą też nie jest charówka członków<br />
Prezydjum W. K. T. i Delegacyj uczelnianych,<br />
podjęta bezinteresownie, w imię solidarności koleżeńskiej<br />
dla dobra Kolegów i rozwoju Polskiej<br />
Nauki.<br />
Dochodzimy więc do wniosku, że nasze organizacje<br />
są pożyteczne, o ile trzymają się wytkniętych<br />
programów. A, że tak jest, o tem świadczy<br />
dotychczasowa ich działalność, o tem świadczy<br />
zaufanie młodzieży technickiej wszystkich<br />
środowisk.<br />
Niech Nowy Rok 1933 będzie dla nich nowym<br />
rokiem owocnej pracy i najlepszego rozwoju !<br />
Antoni Niedźwiedzki.<br />
Sprawozdanie z działalności Naukowego Koła Metalurgów<br />
Studentów Akademji Górniczej<br />
za czas od 5/III do 17/XI 1932 r.<br />
Sprawozdanie niniejsze obejmuje okres działalności<br />
Zarządu Koła Metalurgów S. A. G. za prezesury kol. Ant.<br />
Niedźwiedzkiego. Ponieważ działalność N. K. M. w obrocie<br />
sprawozdawczym była b. szeroka, podzielimy ją na kilka<br />
części. Zarząd N. K. M. wystarał się o lokal u J. M. Pana<br />
Rektora A. G. Prof. Inż. Zygmunta Sarjusz-Bielskiego. Lokal<br />
uzyskano w Głównym gmachu A. G. (Al. Mickiewicza<br />
30), opodal lokalu S. S. A. G.; dzięki temu mogła się rozwinąć<br />
współpraca obu tych organizacyj. Pracę w kole prowadzono<br />
w następujących kierunkach:<br />
1. Organizacja i rozszerzenie bibljoteki i czytelni naukowej;<br />
2. Organizacja wycieczek naukowych: staranie się o praktyki<br />
krajowe i zagraniczne.<br />
3. Urządzanie zebrań naukowych.<br />
4. Reorganizacja księgowości.<br />
5. Werbowanie nowych członków.<br />
6. Kontakt z organizacjami ogólno - akademickiemi, oraz<br />
z organizacjami pokrewnemi tak akademickiemi, jak<br />
również starszego społeczeństwa.<br />
Wyniki pracy Zarządu były następujące:<br />
1. Bibljoteka Koła została całkowicie uporządkowana,<br />
skatalogowana i uzupełniona nowemi dziełami. Prenumerowano<br />
następujące czasopisma: „Hutnik", „Technik", „Przegląd<br />
Techniczny", „Zycie Technickie", „Revue de Metallur,<br />
gie", „Stahl und Eisen". Bibljoteka i czytelnia funkcjonowały<br />
sprawnie i cieszyły się wielką frekwencją kolegów.<br />
Przy zakupnie nowych dzieł naukowych stosowano się naogół<br />
do życzeń członków Koła, przedstawionych w „książce<br />
życzeń i zażaleń". Bibljotekę prowadził wzorowo bibljotekarz<br />
kol. Zdzisław Hayto.<br />
2. Urządzono dwie wycieczki naukowe, a to: w czerwcu<br />
do Hut cynku „Giesche" w Szopienicach-Rożdżeniu, oraz do<br />
Huty Baildona w Katowicach pod przewodnictwem kol. asystenta<br />
inż. M. Dubowickiego, oraz w listopadzie do Hut<br />
Bismarka i Falwy, pod przewodnictwem Pana Profesora Inż.<br />
A. Ludkiewicza. Frekwencja wynosiła około 40 uczestników.<br />
Praktyki krajowe uzyskano: 3 w zakładach prywatnych,<br />
oraz kilka w państwowych za pośrednictwem Ministerstwa<br />
W. R. i O. P. Dwie uzyskane praktyki krajowe zamieniono<br />
na 3 praktyki zagraniczne w Czechach i Jugosławji.<br />
3. W okresie sprawozdawczym odbyły się następujące<br />
zebrania naukowe:<br />
1. Odczyt kol. A. Grozy p. t.: „O ciałach optycznie<br />
dwójtonnych".<br />
2. Zebranie p. t.: „Sprawozdanie z praktyk wakacyjnych",<br />
urządzone głównie dla młodszych kolegów.<br />
3. Zebranie dyskusyjne p. t: Inżynier-metalurg, czy<br />
inżynier-hutnik ?"<br />
4. Odczyt kol. A. Niedźwiedzkiego p. t.: „O korozji<br />
niektórych stopów ołowianych".<br />
5. Odczyt kol. Inż, Z. Matery p. t.: Organizacja wyższych<br />
studjów technicznych w Stanach Zjednoczonych<br />
Ameryki Północnej".<br />
4. Reorganizacja księgowości polegała głównie na zaprowadzeniu<br />
amerykańskiej księgowości kasowej, co zostało<br />
wzorowo przeprowadzone przez kol. skarbnika Władysława<br />
Hausla.<br />
Prócz tego inwentaryzowano dokładnie bibjotekę Koła<br />
i zaprowadzono księgę ewidencyjną członków.<br />
5. W okresie sprawozdawczym przyjęto ponad 100<br />
nowych członków. Obecnie należy do koła około 70 °/ n studentów<br />
Wydziału Hutniczego A. G. (około 140 członków<br />
razem).<br />
6. Zarząd N. K. M. był w bliskim, kontakcie z Prezydjum<br />
W. K.T. we Lwowie, z Redakcją „Życia Technickiego",<br />
z Prezydjum Delegacji Kól Naukowych U. J. w Krakowie.<br />
Koło przystąpiło również do „Ogólnoakademickiego Komitetu<br />
niesienia pomocy Bibljotece Jagiellońskiej". Ponadto<br />
komunikowaliśmy się ze Stowarzyszeniem Polskich Inżynierów<br />
Górniczych i Hutniczych.<br />
Z innych prac Koła należy wspomnieć o rozpoczęciu<br />
bicia skryptu p, t. „Objaśnienia do ćwiczeń z górniczo-hutniczej<br />
analizy", redagowanego b. dobrze przez pana asystenta<br />
M. Woźniaka.<br />
Zapoczątkowano również cykl odczytów z zakresu<br />
metalografji i obróbki termicznej, w związku z ćwiczeniami<br />
systematycznemi z tego przedmiotu, odbywanemi przez kolegów<br />
studentów IV roku.<br />
Walne Zgromadzenie N. K. M. odbyło się w sobotę<br />
dnia 17 grudnia 1932 przy dużej frekwencji Kolegów. Ustępującemu<br />
Zarządowi uchwalowo przez aklamację absolutorjum<br />
i podziękowanie. Wybrany nowy Zarząd Koła ukonstytuował<br />
się w następującym składzie:<br />
Prezes: kol. Zdzisław Hayto.<br />
Wiceprezes: kol, Władysław Eliasz.<br />
Sekretarz: kol. Zdzisław Niciński.<br />
Skarbnik: kol. Władysław Kita.<br />
Bibljotekarz: kol. Władysław Hanzel.<br />
11. II. 33. Zabawa Chemików S. P. L. II. Dom Techników
Nr. 4. Ż Y C I E T E C H N I C K I E Str. 29.<br />
Walne Zgromadzenie N. K. M. za zasługi położone<br />
dla rozwoju Kola nadało godność członków honorowych:<br />
J. M. Panu Rektorowi Prof. Inż. Z. Sarjusz - Bielskiemu,<br />
Panu Prof. Inż. J. Buchowi i Panu Dyr. Inż, B. Abrolanowi.<br />
Przez aklamację zaproszono na kierownika naukowego<br />
N. K. M. Pana Prof. Dr. Inż. Aleksandra Krupkowskiego.<br />
Na wniosek ustępującego Zarządu N. K. M. Walne<br />
Zgromadzenie uchwaliło przystąpić do W. K. T. przy O. Z.<br />
A. K. N.<br />
Koło Lotnicze Studentów Akademji Górniczej w Krakowie.<br />
Dnia 5 grudnia 1932 r. uchwalą zebrania Studentów<br />
Akademji Górniczej w Krakowie, które odbyło się pod Protektoratem<br />
Pana Rektora Akademji Górniczej Inż. Zygmunta<br />
Sarjusz Bielskiego, Profesora Dra Inż. Łoskiewicza oraz<br />
delegata Aeroklubu Krakowskiego p. Dra Miłkowskiego, powstała<br />
nowa organizacja lotnicza pod nazwą: Koło Lotnicze<br />
Stow. Stud. Akademji Górniczej w Krakowie.<br />
Koło to jako organizacja lotnicza o charakterze naukowo<br />
sportowym jest sekcją autonomiczną Stow. Studentów<br />
Akademji Górniczej w Krakowie oraz członkiem zbiorowym<br />
Aeroklubu Krakowskiego.<br />
Kierownictwo naukowe Kota spoczywa w rękach Prof.<br />
Akademji Górn. w Krakowie Katedry Metalografji i obróbki<br />
termicznej, oraz lekkich metali i ich stopów, Prof. Dra Inż.<br />
Łoskiewicza.<br />
Dzieli się na trzy Sekcje: Naukowo badawczą, konstrukcyjną<br />
i sportową.<br />
Sekcja naukowo badawcza zajmuje się studjami teoretycznemi<br />
i praktycznemi nad metalami i stopami używanemi<br />
w konstrukcjach lotniczych. Badania te idą w kierunku<br />
metalograficznym i wytrzymałościowym.<br />
Specjalnie traktowane są badania nad spawalnością<br />
poszczególnych metali, oraz konserwacją części metalowych.<br />
Dla studjów swych Sekcja posiada do dyspozycji odpowiednie<br />
Zakłady naukowe Akademji Górniczej między<br />
innymi największe w Polsce Zakłady rengenologiczne dla<br />
badania metali.<br />
Sekcja konstrukcyjna stara się wprowadzić pracujących<br />
metalurgów w dziedzinę konstrucji lotniczych dając im<br />
potrzebne wiadomości, które umożliwiają racjonalną pracę<br />
nad metaloznawstwem lotniczem.<br />
Sekcja sportowa ma za zadanie umożliwić swym członkom<br />
teoretyczne i praktyczne szkolenie w pilotażu silnikowym<br />
oraz brać będzie czynny udział w szybownictwie.<br />
Bratnia Pomoc Stud. Uniw. J. K. Lwów, Łozińskiego<br />
7. — Bratnia Pomoc Stud. Politechniki<br />
Lwowskiej, Lwów, Gmach Politechniki. — Bratnia<br />
Pomoc Stud. Akad. Med. Weter., Lwów,<br />
Stalmacha 1. — Wzajemna Pomoc Medyków U. J.<br />
K. Lwów, Pijarów 35. — Kolo Studentek Wyższ.<br />
Uczel. Lwowa, Lwów, Mikołaja 4.<br />
Protektorat łaskawie objęli: /. M. Ks. Prof.<br />
Dr. Adam Gerstmann, Rektor Uniw. J. K. —<br />
J. M. Prof. Inż. Kazimierz Zipser, Rektor Politechniki<br />
Lwowskiej — /. M. Prof. Inż. Bronisław<br />
Janoioski, Rektor Akad. Medycyny Weterynaryjnej.<br />
ODEZWA !<br />
Do Polskiego Społeczeństwa Lwowa i Ziem<br />
Południowo- Wschodnich.<br />
Różne.<br />
Obywatele 1<br />
Zwracamy się do Was z gorącym i serdecznym apelem<br />
w następującej sprawie: położenie polskiej młodzieży<br />
akademickiej szczególnie we Lwowie jest bardzo ciężkie,<br />
Wzmagający się kryzys i ostatnio bardzo znacznie podwyższone<br />
opłaty pogorszyły do tego stopnia sytuację polskiej<br />
Skład Zarządu Koła Lotniczego S. S. A. G. przedstawia<br />
się następująco: Prezes Kol. Józef Sido, Vice-Prezes<br />
Kol. Majewski Zygmunt, sekretarz Kol. Semkowicz Adam,<br />
Skarbnik Kol. Kubala Stanisław, Bibljotekarz i Gospodarz<br />
Kol. Lewicki Włodzimierz. Kierownikami Sekcji są: naukowo<br />
badawczej Kol. Majewski Z., konstrukcyjnej Kol. Sido J.,<br />
sportowej Kol. Cesarczyk.<br />
Koło liczy w chwili obecnej 80 członków.<br />
Ze Związku Studentów Inżynier ji Mierniczej Politechniki<br />
Lwowskiej.<br />
Dnia 26 listopada 1932 odbyło się doroczne Zwyczajne<br />
Walne Zgromadzenie Związku Studentów Inżynierji Mierniczej.<br />
Ustępującemu Wydziałowi z kol. Lorkiem Janem jako<br />
przewodniczącym udzielono absolutorjum. Równocześnie<br />
ukonstytuował się nowy Wydział, w którego skład Prezydjum<br />
wchodzą: kol. Lorek Jan jako przewodniczący, kol. kol. Hlibowicki<br />
Roman i Bodnar Włodzimierz jako Viceprzewodniczący;<br />
kol, Lewkowowicz Stefan jako sekretarz; kol. Lang<br />
Adam jako skarbnik oraz kol. Łaska Jan jako bibljotekarz.<br />
Z Koła Chemików Studentów Politechniki Lwowskiej.<br />
Dnia 12, grudnia 1932 roku odbyło się Walne Zebranie<br />
Kota Chemików Studentów Politechniki Lwowskiej;<br />
Walne Zebranie po wysłuchaniu sprawozdania ustępującego<br />
Zarządu i Komisji Rewizyjnej uchwaliło:<br />
Ustępującemu Zarządowi z kol. Wnękiem Mieczysławem<br />
jako przewodniczącym absolutorjum. W wyniku wyborów<br />
powołano nowe władze w składzie: kol. Krzyżaniak<br />
Dionizy jako prezes, kol. kol. Steinborn Tadeusz i Wiszniowski<br />
Kazimierz jako viceprezesi, kol. Petecki Bolesław jako<br />
sekretarz, kol. Nawrocki Tadeusz jako skarbnik oraz kol.<br />
Sulerzyski Witold jako bibljotekarz.<br />
Z Koła Mechaników Studentów Politechniki Lwowskiej.<br />
Na zwyczajnem Walnem Zgromadzeniu Koła Mechaników<br />
Studentów Politechniki Lwowskiej odbytem w dniu<br />
10. grudnia 1932 roku, zostały wybrane władze w składzie:<br />
prezes kol. Stanisław Pelczarski, viceprezesi; kol. kol. Stefan<br />
Kowalski i Antoni Pohlman, sekretarz: kol. Bolesław<br />
Rejman, skarbnik: kol. Wacław Wiprzycki i inni.<br />
młodzieży akademickiej we Lwowie, iż z największą obawą<br />
patrzymy w przyszłość. Na podstawie bezpośrednich obserwacyj<br />
możemy stwierdzić, że młodzież studjująca we Lwowie<br />
była zawsze jeszcze mniej zamożna niż w innych środowiskach<br />
uniwersyteckich.<br />
Wszyscy zdajemy sobie sprawę z doniosłej roli, jaką<br />
wobec Państwa i wobec naszego Miasta spełniają tutejsze<br />
Wyższe Uczelnie. Wszyscy zdajemy sobie też sprawę z doniosłych<br />
zadań, jakie Lwów spełniał i spetnia dla Polski.<br />
I dlatego w poczuciu ciążącej na nich odpowiedzialności<br />
Towarzystwa nasze, istniejące z pożytkiem dla polkiej<br />
młodzieży akademickiej od lat siedmdziesięciu zwracają<br />
się do Was Polacy — z apelem i prośbą: przyjdźcie nam<br />
z pomocą !!! Uczyńcie dla naszej młodzeży w imię dobra<br />
naszego Miasta i Kraju tyle, ile w tych ciężkich czasach<br />
uczynić zdołacie. My ze środków uzyskanych od Was utworzymy<br />
specjalny fundusz opłatowy, z którego zaopatrzymy<br />
najbardziej potrzebujących z polskiej młodzieży akademickiej<br />
studjującej we Lwowie bez żadnych różnic i bez względu<br />
na przynależność do Stowarzyszeń Akademickich. Po ukończeniu<br />
akcji złożymy publiczne sprawozdanie ze sposobu zużycia<br />
zebranych funduszów, przyczem uprosiliśmy Kuratorów<br />
naszych Towarzystw, wydelegowanych przez Senaty<br />
Akademickie naszych Uczelni, o bardzo ścisłą współpracę<br />
i kontrolę naszej akcji.<br />
Techniczna strona wykonania naszej akcji (wplata na<br />
załączone czeki) daje maksimum gwarancji, iż wpłacone<br />
5. II. 33. Raut Inżynierji S. P. L. II. Dom Techników
Str. 30. Ż Y C I E T E C H N I C K I E Nr. 4<br />
przez Was — Rodacy — pieniądze dojdą do najbardziej potrzebujących<br />
i umożliwią im studja.<br />
Obywatele! Ostateczność nas zmusza do wszczęcia<br />
naszej akcji. Sytuacja naszej młodzieży jest naprawdę bardzo<br />
ciężka. W dotychczasowej naszej działalności unikaliśmy<br />
bezpośredniego zwracania się do społeczeństwa —<br />
teraz jednakże na akcję opłatową nasze środki i fundusze<br />
nie wystarczają. I dlatego nie wątpimy, że w naszem szlachetnem<br />
i ofiarnem społeczeństwie akcja nasza znajdzie<br />
właściwy oddźwięk, że popłyną ofiary choćby drobne (ze<br />
względu na srożący się kryzys), że wysiłki społeczeństwa<br />
nie zostaną rozdrobnione i rozstrzelone na drobne i indywidualne<br />
działania, a przeciwnie zostaną ześrodkowane<br />
w akcji naszych Towarzystw.<br />
Datki i ofiary prosimy wpłacać załączonym czekiem<br />
na konto P. K. O. Nr. 146.926 ze wzmianką „Biuro opłat".<br />
Korespondencję prosimy kierować i o wyjaśnienie się<br />
zwracać do Biura opłat, Bratnia Pomoc, Politechnika, Lwów.<br />
Lwów, 21 grudnia 1932.<br />
Zarząd Bratniej Pom. Stud. U.J. — Kurator: Prof. Dr. Konstanty<br />
Chyliński m. p.<br />
Wydział Brat. Pom. Stud. Pol. Lwow. — Kurator: Prof. Dr.<br />
Antoni Łomnicki m. p.<br />
Zarząd Brat. Pom. Stud. Akad. Met. Wet. — Kurator: Prof.<br />
Dr. Stanisław Niemczycki m. p.<br />
Zarząd Wzajemnej Pom. Med. U. J. K. — Kurator: Prof. Dr.<br />
Henryk Halban m. p.<br />
Zarząd Koła Studentek W. U. L. — Kurator: Prof. Dr. Henryk<br />
Halban m. p.<br />
Związek Studentów Inżynierji Mierniczej Politechniki<br />
Lwowskiej.<br />
1 Zjazd wychowanków byłego Kursu Geometrów<br />
i obecnego Oddziału Mierniczego Politechniki Lwowskiej,<br />
1933.<br />
„Klub Różowego Monokla".<br />
Teatry<br />
Rewja ta (bo nikły wątek akcji nie upoważni jej do<br />
nazwy komedji muzycznej) przyniosła widzowi szereg niespodzianek,<br />
Otóż usłyszeć mógł niekradzione fokstroty, dowcip<br />
bez szmoncesu, zobaczyć taniec bez golizny i nawet<br />
od biedy trochę konsekwencji w montażu poszczególnych<br />
scen. Milej wprawdzie byłoby usłyszeć coś w rodzaju prawdziwej<br />
komedji muzycznej, jakiej dobry przykład dał teatr<br />
miejski (Jim i Jill), bo widowiska nasze cierpią na hypertrofję<br />
rewji i publiczność w żaden sposób nie chce się rozruszać<br />
na tego rodzaju przedstawieniach. Oczywiście w Teatrze<br />
Nowości było zgoła inaczej, atmosfera pełna życzliwości<br />
ułatwiała pracę artystom. A praca to była nielada, bo<br />
trupa ograniczona w ilości talentów i w czasie, który użyć<br />
mogła na próby, wszelkie braki musiała pokrywać werwą<br />
młodości i humorem studenckim.<br />
Na najwyższym poziomie stała naprawdę oryginalna<br />
ilustracja muzyczna, w czem lwia zasługa pana Mochana<br />
i jego orkiestry. Parze tanecznej Pp, Horwathówny i Wachy<br />
TEATR WIELKI:<br />
1. Samum — H. R. Lenormanda<br />
2. M a g j a — G. K. ChestertorTa, opowieść fantastyczna,<br />
przekład Wilama Horzycy (20. I.)<br />
3. Zbójcy — Schillera (25. I.)<br />
4. Jacuś Nieroba — bajka dla dzieci — W.<br />
Raorta<br />
TEATR ROZMAITOŚCI:<br />
1. Jim i Jill — Grey'a i Newmanna<br />
2. Rozkosz uczciwości — Pirandella<br />
KINO APOLLO:<br />
„Raj podlotków" — komedja w języku<br />
czeskim z Anna Ondra i Karolem Łamaczem.<br />
„C zar jej oczu" z Janet Gaynor<br />
i Charles Farrellem<br />
Redaktor naczelny i odpowiedzialny: Jan M. Grubecki.<br />
Związek Studentów Inżynierji Mierniczej Politechniki<br />
Lwowskiej (dawniej Koło Geodetów), pragnąc uczcić 30lecie<br />
swego istnienia, postanowił dnia 20 listopada 1932 r.<br />
na Walnem Zgromadzeniu członków Związku, urządzić w dn.<br />
18 i 19 lutego 1933 roku uroczystość jubileuszową, połączoną<br />
ze Zjazdem wychowanków byłego Kursu Geometrów<br />
i obecnego Oddziału Mierniczego Politechniki Lwowskiej.<br />
Uroczystość Jubileuszowa odbędzie się pod protektoratem<br />
Władz Świeckich, Uczelnianych i Duchowieństwa.<br />
Zwracamy się przeto z gorącą prośbą do wszystkich<br />
Członków i Sympatyków Związku o zaszczycenie Zjazdu<br />
swą obecnością oraz o poparyie naszych usiłowań w kierunku<br />
organizacji tegoż Zjazdu przez nadesłanie adresów Kolegów,<br />
Wychowanków Polit, Lw., oraz podanie, kto i kiedy<br />
był członkiem Wydziału Koła Geodetów.<br />
Przewodniczący Związku:<br />
Lorek Jan<br />
Komunikaty Redakcji i Administracji.<br />
Redakcja i Administracja ,,Życia Technickiego" zwracają<br />
się z bardzo gorącym apelem do wszystkich urzędów,<br />
przedsiębiorstw i osób o komunikowanie wszelkich informacyj<br />
o posadach wakujących dla inżynierów i studentów,<br />
które będą ogłaszane bezpłatnie.<br />
Redakcja i Administracja Z. T. poszukuje handlowo<br />
uzdolnionych i sumiennych akwizytorów do reklam. Koledzy,<br />
którzy tą drogą chcieliby zapewnić sobie utrzymanie a pismu<br />
pożytek, winni się zwracać wprost do Naczelnej Redakcji<br />
i Administracji z pisemnemi referencjami swych Towarzystw<br />
Samopomocowych.<br />
Administracja Z. T. zwraca się z uprzejmą prośbą<br />
do P. T. Prenumeratorów, którzy wpłacili prenumeratę mylnie<br />
na kontn 152.193 — zamiast 152.163, aby przesłali pod<br />
jej adresem potwierdzenia wpłaty, celem starań o przelanie<br />
odnośnych kwot na właściwe konto.<br />
i Kina.<br />
nic nie można zarzucić, zwłaszcza pani Liii Horwathówna<br />
zaprezentowała się nam — jako pełna urody i maestrji tancerka<br />
— której nie powstydziłby się żaden stołeczny teatrzyk,<br />
Z aktorów na pierwszem miejscu należy umieścić pana<br />
Romaniszyna, odtwórcę roli zasuszonego urzędnika. Dzielnie<br />
sekundowała mu jego ,,żona" pani Danuta Kostecka.<br />
Pozatem dobry pan Szaynok; należy żałować, że miał zbyt<br />
krótką rolę. Doskonali w grotesce okazali się milutka Myszka<br />
Kostecka i Zbyszko Mochan. Natomiast szwankowała<br />
piosenka; chór Esbena na premjerze potrzebował zbyt wiele<br />
czasu na rozśpiewanie się. Piosenka solowa nie była prawie<br />
wcale reprezentowana.<br />
Skróty dekoracyjne pana Mikuły dobre, zwłaszcza<br />
doskonała była dekoracja do „Skoku": czarny masyw niebotyka<br />
i plamy oświetlonych okien na jego tle.<br />
Jednak, mimo niewątpliwych zalet tego widowiska,<br />
należałoby życzyć więcej i większych talentów i choćby<br />
jednej lub jednego piosenkarza. Z. S.<br />
KINO CHIMERA:<br />
„Pod czarem Neapolu" — gł. role :<br />
Malcolm Todd i Liliana Lyl.<br />
„Glorja" — dramat w 9 aktach — w gł.<br />
roli Brygida Heim<br />
KINO RAJ:<br />
„Banda Bubula" — z Georg M i 1t<br />
o n'e m w jego najlepszej kreacji komicznej (od<br />
17. I.)<br />
„B i a ł y ś 1 a d" •— pierwszy polski film górski<br />
— w gł. rolach asy narciarstwa polskiego.<br />
KINO ŚWIT:<br />
„Biały ślad" — przepiękne zdjęcia z Tatr<br />
w majestacie zimy.<br />
„Księżna Łowicka"—Jadwiga Sraosarska,<br />
Jaracz i inni w największym filmie<br />
polskim (od 20. I.).<br />
Administrator: Józef K. Merczyński.<br />
TŁOCZONO W DRUKARNI IIR7FDNIP7PJ i w/ćiw ni 7TFI r>MA 7. _ T E L E F O N 91-07.<br />
BIBLIOTEKA<br />
P*UTECHf.'iM WARSZAWSKIEJ<br />
W«rs*n*», fi J.rłn©* • Robc tniciej 1
ZAKŁADY REPRODUKCYJNE,<br />
©e<br />
SCHLÓSEC4f<br />
(g> ^-^^ (daiuniej H o t n a ]<br />
o) l w ó w<br />
Llls.»SYIiSTUSKA 1 Is.lO.<br />
I.<br />
Lwów, Kilińskiego 1.3<br />
maszyny do pisa<br />
nia i rachowania<br />
wzorowy zakład<br />
dla naprawy<br />
wszelkich ma-<br />
szyn'biurowych.<br />
WIELKA GEOGRAFJA POWSZECHNA<br />
w opracowaniu uczonych tej miary, co<br />
prof. dr. Wł. Gumplowicz, dr. St. Gorzuchowski, doc. uniw. dr. Jan Jaworski, prof. uniw. dr. St.<br />
Lencewicz, prof. uniw. dr. Jan Lewiński, prof. uniw. dr. Jerzy Loth, doc. uniw. dr. Stefan Przeworski,<br />
prof. uniw. dr. Stanisław Pawłowski, prof. uniw. dr. Jerzy Smoleński, prof. uniw. dr. Bohdan Zaborski,<br />
dr. Walenty Winit i wielu innych.<br />
Wydawnictwo to jest plerwszem w Polsce dużem dziełem geograficzoem, przeznaczonem dia oświeconego ogółu.<br />
3.000 stron druku (formatu 22X29 cm.) około 6.000 ilustracyj.<br />
DZIEŁO ODBITE NA NAJLEPSZYM BEZDRZEWNYM PAPIERZE ILUSTRACYJNYM.<br />
Wielobarwne mapy wszystkich części świata, oraz<br />
ŻYCIE ZIEMI 1 JEJ BU<br />
D O W A . OPISY<br />
WSZYSTKICH KRAJÓW<br />
G E O G R A F J A GOSPO<br />
D A R C Z A . CZŁOWIEK<br />
I ZIEMIA<br />
W barwnych i zajmujących<br />
opisach<br />
opartych na najnowszym<br />
materjale naukowym.<br />
poszczególnych państw składają się na duży<br />
ATLAS GEOGRAFICZNY<br />
złożony z 65 kart, świetnie wykonanych sposobem<br />
kolorowego offsetu.<br />
Znajomość geografji w epoce ciągłych zmian, wojen,<br />
rewolucji i przewrotów jest bardziej potrzebna, niż<br />
kiedykolwiek. Potrzebę takiego wydawnictwa udczuwano<br />
w Polsce oddawna.<br />
Wielka Geografja Powszechna<br />
W S P A N I A Ł E KRAJO<br />
B R A Z Y N O W E ZDJĘCIA<br />
AEROFOTOGRAFICZNE<br />
W Y K R E S Y I M A P K I<br />
P L A N Y I R Y S U N K I<br />
W najlepszych reprodu<br />
kcjach cynkograficznych,<br />
rotograwiurowych i offse<br />
towych, oraz w i e l o <br />
barwnych trójdrukach<br />
Szczyt techniki graficznej.<br />
jest zatem<br />
najaktualniejszem wydawnictwem doby współczesnej.<br />
WIELKĄ GEOGRAFJĘ POWSZECHNĄ można nabywać drogą prenumeraty, w wysokości zł. 9*80<br />
za dwa zeszyty miesięcznie (łącznie z przesyłką pocztową), względnie zł. 29"40 kwartalnie (za 6 zeszytów).<br />
Po wyjściu z druku poszczególnych tomów, będą mogli P. T. Prenumeratorzy nabywać<br />
w cenie kosztu produkcji oryginalne artystyczne okładki.<br />
Prenumeratę nadsyłać należy na konto P. K. 0. 464, względnie zgłaszać pod adresem:<br />
KSIĘGARNIA WYDAWNICZA<br />
T R Z A. S K A., EVERT I MI CHAŁSKI<br />
Spółka akcyjna — Warszawa, Krakowskie Przedmieście 1. 13.<br />
(gmach hotelu europejskiego).<br />
Do Księgarni Wydawniczej: Trzaska, Evert i Michalski Spółka akcyjna Warszawa, Krakowskie Przedmieście 1. 13<br />
N i n i e j s z e m z g ł a s z a m p r e n u m e r a t ę \V/ • l | p T • T> 1<br />
n a c a ł o ś ć w y d a w n i c t w aip. t. wielka Oeograrja rowszechna<br />
Zeszyty tego dzieła proszę nadsyłać w miarę ich ukazywania się z druku pod poniżej podanym adresem<br />
Prenumeratę miesięczną w wysokości zł. 9-80, względnie kwartalną zł. 29"40 wysyłam równocześnie przekazem —<br />
wpłacam na konto P. K. O. Nr. 464.<br />
miejsce zamieszkania<br />
Imię i nazwisko (miejscowość. Nr. domu)<br />
Wyciąć i wysłać pod powyższym adresem, niepotrzebne słowa skreślić.
Zakład Gazowy Miejski<br />
Lwów, ul. Gazowa I. 28, telefon nr. 4-92 i 43<br />
$yaz miejski<br />
do wszelkich<br />
celów<br />
gaz ziemny<br />
do opału centralnych<br />
ogrzewań i celów<br />
prze mysłowy ch<br />
instalacje gazowe<br />
dla potrzeb gospodarstwa domowego,<br />
celów opałowych i przemysłu<br />
magazyn płaszczy zimowych,<br />
ubrań gotowych,<br />
trykotaży i bielizny<br />
M. Zaleski<br />
Lwów, plac Marjacki I. 10<br />
stud. politechniki 10% rabatu<br />
za okazaniem legitymacji<br />
i wyciętego ogłoszenia<br />
L<br />
Księgarnia techniczna<br />
M . G o t t a<br />
Lwów, ul. K o p e r n i k a I. 26<br />
telefon 61-81 p. k. o. 142-372<br />
poleca<br />
u t r z y m uje<br />
stale na składzie<br />
i przyjmuje<br />
zamówienia<br />
na k s i ą ż k i<br />
t e c h n i c z n e<br />
polskie i zagra<br />
n i czne<br />
mydła toaletowe i znakomitą<br />
pastę do zębów<br />
krem perłowy<br />
]. Ihnatowicz<br />
Lwów, ul. Sykstuska 25<br />
tylko w doborowych gatunkach sukna na<br />
ubrania męskie, płaszcze, palta, ubiory dla<br />
duchowieństwa, mundury dla straży pożarnych,<br />
policji i służby miejskiej w olbrzymim<br />
wyborze i cenach najniższych poleca<br />
^52rSKSr 7 Ludwik Balski<br />
pp. technikom za okazaniem legitymacji io opustu<br />
odznaki emaljowane, medale, żetony, nagrody dla towarzystw,<br />
klubów i t. p. wykonuje starannie i tanio<br />
odznaczony 5-ma złotemi medalami<br />
Eugenjusz Marjan Unger<br />
zakład rytowniczy i wyrób pieczęci metalowych i kauczukowych<br />
Lwów, Chorążczyzny I. 7 (obok kina Apollo)<br />
proj. graf. t. Kornacki pp. akademikom io z n i ż k a<br />
firmy ogłaszane u nas są godne polecenia
handel towarów kolonialnych, delikatesów, stały dostawca II domu techników<br />
win, oraz pokój do śniadań i restauracja i bratniej pomocy stud. politechniki lwów.<br />
| akób Masełko jM. Drzewicki<br />
Lwów, ul. Leona Sapiehy 1. 25<br />
telefon u-42 Lwów, ul. Leona Sapiehy 1. 21<br />
poleca wszelkie towary kolonjalne i delikatesy<br />
oraz pokoje do śniadań i restaurację poleca ze swej fabryki wędliny<br />
KUPON<br />
upoważniający okaziciela do otrzymania<br />
darmo 1 paczki herbaty, kakao lub<br />
kawy za zwrotem<br />
lO etykiet firmowych<br />
Kupon 2<br />
14
Ogłoszenia okienkowe i kupony do kin<br />
(HHHBHIHflHHflflHHH^HHIH^HHI^^^HHl^HHI^^^^HHi^flHHIH)<br />
Biżuter ja Władysław B u s z e k<br />
i zegarki Magazyn i fabryka w y r o b ó w złotniczych<br />
i srebrnych zegarów, z e g a r k ó w i t. p.<br />
Lwów, ul. Akademicka 1. 6. telefon 18-48.<br />
Specjalny dział dla wyrobu wszelkiego rodzaju<br />
odznak, żetonów nagród, i t. p.<br />
Elektryczne z ł o c e n i e i srebrzenie.'<br />
Czapki K a p e l u s z e męskie, c z a p k i sportowe<br />
i kapelusze i studenckie, c z a p k i wojskowe i urzędnicze<br />
i p r z y b o r y w o j s k o w e poleca:<br />
Jan Wittman<br />
Lwów, ul. Trybunalska 1. 1.<br />
P. T. Studentom Politechniki 10 opustu.<br />
Fryzjerzy Znany zakład fryzjerski<br />
Zygmunta Kosfynowicza<br />
udziela P. T. Stud. Politechniki 20 f/» zniżki.<br />
S t r z y ż e n i e 80 gr. — g o l e n i e 40 gr.<br />
Instalacje Franciszek I r z y k<br />
zakład dla instalacji wodociągów, centralne<br />
go ogrzewania, urządzeń gazowych i t. d.<br />
B i u r o : Lwów, ul. Kopernika 30. tel. 8-84,<br />
Warsztaty: Lwów, ul. Tkacka 10-12. tel. 7-34.<br />
Wł. ]. Romanowski<br />
L w ó w , ul. S o k o ł a 6. tel. 37-31<br />
o p r a w a k s i ą ż e k s i l n a i s t a r a n n a .<br />
Krawcy Z n a n y z a k ł a d k r a w i e c k i<br />
Józefa Berezowskiego<br />
L w ó w , ul. L e o n a S a p i e h y 83<br />
wykonuje ubrania według najnowszych żur-<br />
Kupon Życia Technickiego<br />
uprawniający do nabycia w Kinie Apollo dwóch biletów<br />
ulgowych po cenie 1.09 zł na balkon i 80 gr na parter.<br />
W niedziele i święta balkon 1.50 zł, parter 1.— zł.<br />
Kupon Życia Technickiego<br />
uprawniający do nabycia w Kinie Chimera dwóch biletów<br />
po cenie 1'— zł na balkon, 80 gr na I miejsce i 49 gr na<br />
II miejsce.<br />
Kupon Życia Technickiego<br />
uprawniający do nabycia w Kinie Raj dwóch biletów po<br />
cenie 1.— na parter, 80 gr na I miejsce i 49 gr na II miejsce.<br />
Kupon Życia Technickiego<br />
uprawniający do nabycia w Kinie Swit (dawny Teatr Mały)<br />
dwóch biletów ulgowych po cenie 1 zł na balkon, 80 gr na<br />
I miejsce i 49 gr na II miejsce.<br />
P r u g a r Narciarstwo<br />
L w ó w , ulica S u p i ń s k i e g o 1. 7<br />
dział wyrobu nart i artykułów sportowych.<br />
S p e c j a l n o ś ć — m e t a l o w e k a n t y<br />
k l e j e n i e z ł a m a n y c h s z p i c ó w .<br />
Najlepiej po otrzymaniu pieniędzy zapłacić Obiady<br />
djetetyczne obiady domowe<br />
z 4-ch dań na maśle, s m a c z n e i o b f i t e<br />
Lwów, ul. Na Bajkach 1. 15. I. p. na lewo.<br />
K a t o l i c k a p r a c o w n i a o b u w i a Obuwie<br />
G. Gerhardt<br />
Lwów, Wiśniowieckich 3<br />
p i e r w s z o r z ę d n e o b u w i e<br />
buciki ż ó ł t e 30 zł. — c z a r n e 28 zł.<br />
Jedyna katolicka pralnia elektryczno-che- Pralnie<br />
miczna „Wiktorja" Lwów, Na Bajkach 0<br />
tel. 74-84 przyjmuje wszelkie roboty, prania,<br />
czyszczenia chemiczne i farbowania po<br />
cenach najniższych. — Dla P. T. Studentów<br />
specjalny opust — 11 kołnierzyk d a r m o .<br />
S u k n a p i e r w s z o r z ę d n e j j a k o ś c i Sukna<br />
Z. G r o c h o l s k i<br />
P. T. S t u d e n t o m 10 fi o p u s t u .<br />
Mechanik tom II do nabycia w księgarni Ogłoszenia<br />
technicznej G o 11 a, Lwów, Kopernika 26. drobne<br />
Student Polit. poszukuje lekcji, lub innego<br />
zajęcia na wyjazd. Zgłoszenia listowne :<br />
administracja Życia Technickiego pod „L".<br />
Kupon Życia Technickiego<br />
uprawniający do nabycia w Kinie Apollo dwóch biletów<br />
ulgowych po cenie 1.09 zł na balkon i 80 gr na parter.<br />
W niedziele i święta balkon 1.50 zł, parter 1.— zł.<br />
Kupon Życia Technickiego<br />
uprawniający do nabycia w Kinie Chimera dwóch biletów<br />
po cenie 1.— zł na balkon, 80 gr na I miejsce i 49 gr na<br />
II miejsce.<br />
Kupon Życia Technickiego<br />
uprawniający do nabycia w Kinie Raj dwóch biletów po<br />
cenie 1'— na parter, 80 gr na I miejsce i 49 gr na II miejsce.<br />
Kupon Życia Technickiego<br />
uprawniający do nabycia w Kinie Swit (dawny Teatr Mały)<br />
dwóch biletów ulgowych po cenie 1 zł na balkon, 80 gr na<br />
I miejsce i 49 gr na II miejsce.
Miejski Zakład<br />
Aprowizacyjny<br />
Sklepy spożywcze i nabiałowe<br />
ul. Bema .<br />
ul. Jabłonowskich<br />
ul. Kętrzyńskiego<br />
ul. Kuszewicza .<br />
ul. Kopernika<br />
ul. Łyczakowska<br />
ul. Łyczakowska<br />
ul. Marcina<br />
ul. Murarska<br />
ul. Piłsudskiego<br />
ul. Potockiego .<br />
ul. Romanowicza<br />
— Rynek .<br />
ul. Szajnochy .<br />
ul. Słodowa<br />
ul. Unji Lubelskiej<br />
ul. Zielona<br />
ul. Zyblikiewicza<br />
— Lewandówka — ul. 3 Maja<br />
— Zniesienie — ul. Sobieskiego<br />
— Kleparów ul. Warszawska<br />
pl. Św. Antoniego<br />
ul. Bema<br />
pl. Unji Brzeskiej<br />
ul. Potockiego<br />
— Rynek<br />
pl. Św. Zofji<br />
ul. Bema<br />
— Brandlówka<br />
— Dworzec Czerniowiecki<br />
ul. Jabłonowskich .<br />
ul. Kłuszyńska<br />
ul. Lwowskich Dzieci<br />
pl. Misjonarski<br />
Jatki<br />
Składy opału<br />
I. 19<br />
I. 46<br />
I. 6<br />
I. 2<br />
I. 54<br />
I. 24<br />
I. 36<br />
I. 57<br />
I. 4<br />
I. 8<br />
I. 8<br />
I. 11<br />
I. 9<br />
I. 2<br />
I. 1<br />
I. 3<br />
I. 37<br />
I. 51<br />
I. 8<br />
I. 47<br />
I. 70<br />
kiosk<br />
I. 19<br />
kiosk<br />
I. 20<br />
I. 7<br />
kiosk<br />
I. 11<br />
waga<br />
I. 3<br />
I. 4<br />
I. 35 a<br />
plac
Sklepy względnie jot Ki<br />
Miejskiego Zakładu Aprowizacyjnego<br />
we Lwowie wymienione na odwrotnej<br />
stronie sprzedają:<br />
1 kg mąki pszen. luksus, grysik. . za 54 gr.<br />
1 kg u N » gładk. . za 50<br />
1 kg białej . za 48 gr.<br />
1 kg cukru grysikowego za 1 48 zł.<br />
1 kg grysiku kukur. 1 . za 50 gr.<br />
1 kg H b. dobrego za 40 gr.<br />
1 kg „ pszennego . za 60 gr.<br />
1 kg kaszy jęczmiennej . za 28 gr.<br />
1 kg „ hreczanej . . za 34 gr.<br />
1 kg „ jaglanej za 34 gr.<br />
1 kg krup perłowych . . za 44 gr.<br />
1 kg marmolady . . . . . za 1 30 zł.<br />
l kg miodu . . za 1 56 zł.<br />
1 kg powideł 1 . za 2 — zł.<br />
1 kg ryżu . za 78 gr.<br />
1 kg sody za 26 gr.<br />
1 kg soli białej . . . . za 36 gr.<br />
1 kg smalcu za 220 zł.<br />
10 pudełek zapałek za 95 gr-<br />
i wszelkie artykuły spożywcze po cenach znacznie<br />
mięso wieprzowe<br />
mięso wołowe<br />
mięso cielęce tylne<br />
mięso „ przednie<br />
zniżonych<br />
po 1-20 zł. za 1 kg<br />
po 80 gr. za 1 kg<br />
po 1*10 zł. za 1 kg<br />
po 80 gr. za 1 kg<br />
proj. T. Kornacki
Anczyc: Badania metalograficzne w zasto<br />
sowaniu fabrycznem<br />
Bartel: Perspektywa malarska t. I.<br />
broszur, zł. 45, płótno<br />
„ Geometrja wykreślna<br />
„ Rzuty cechowane wyd. II,<br />
Borawski: Projektowanie budynków mieszkalnych<br />
. . . . .<br />
Broniewski: Zasady metalograf ji<br />
Geisler: Obrabiarki do metali cz. I i II<br />
cz III<br />
Łomnicki: Kartografja matematyczna<br />
„ Tablice matemat.-fizyczne<br />
Malarski: Prądy termoelektryczne<br />
Mierzejewski : Metrologja techniczna broszur,<br />
zł. 9"—, półplótno<br />
Mozer: Budowa parowozów broszur, zł<br />
9"—, półpłótno . . . .<br />
W a t e c h n i c z n e<br />
Niedzielski: Tablice współrzędnych geo-<br />
6 —<br />
&—<br />
52'—<br />
Olszewski: Polskie nawozy sztuczne<br />
Plamitzer: Aksonometrja prostokątna<br />
4-—<br />
12-—<br />
8-— Pogorzelski: Zarys teorji wektorów . 4-80<br />
12-— Przyroda i Technikai Miesięcznik<br />
Prenumerata roczna . 8-40<br />
4-50 Różański: Technologja przemysłowa 2 —<br />
5-— Rudnicki: Geometrja nieeuklidesowa hy-<br />
7-20 perboliczna . . . . . . 1-50<br />
22-80 Skołnicki: Nauka meljoracji 16'—<br />
18-— Szumański: Zasady kartograf ji . 8-40<br />
1-25 Teyssier: Słownik elektrotechniczny f ran-<br />
1-50 cusko-polski i polsko-francuski . 2-80<br />
Timoszenko: Wytrzymałość materjałów . 24-—<br />
i v — Weigel: Rachunek wyrównawczy 9 —<br />
Wolfke: Zasady teorji ciepła broszur, zł.<br />
u-— 3'60, półpłótno . 7-20<br />
poleca<br />
S. A. KSIĄŻNICA-ATLAS<br />
WARSZAWA, UL. NOWY ŚWIAT L. 59.<br />
farby, atramenty, kalki, klej, lak,<br />
klisze powielaczowe, tusze rysunko<br />
we we wszystkich kolorach<br />
LWÓW, UL. CZARNIECKIEGO L. 12.<br />
żądać wszędzie<br />
M. Leszczyński Sp. Akc. Warszawa<br />
zastępujące w zupełności<br />
wyroby zagraniczne<br />
ukt. graf. T. Kornacki<br />
Do odrestaurowania i przemalowania w r.<br />
1928—29 PANORAMY RACŁAWICKIEJ malo<br />
wanej przeze mnie ze ś. p. Janem Styka<br />
belgijskiemi farbami w r. 1893—4, użyłem<br />
tym razem farb olejnych artystycznych<br />
krajowego wyrobu fabryki chemicznej<br />
M. LESZCZYŃSKI i SKA, SP. AKC.<br />
W WARSZAWIE, jako farb najlepszych.<br />
Wojciech Kossak.<br />
firmy o g ł a s z a n e u nas, to k o r z y s t n e źródła zakupu
DO NABYĆ IA W-SKŁAD ACH<br />
FOTOGRAFICZNYCH<br />
NOWOCZESNE<br />
parały<br />
°powięk52er\<br />
(otograficmycK<br />
FABRYKA PRZVRZADÓW-MIERNICZYCH<br />
WELWOWIE<br />
białe zęby i ładną cerę uzyskasz<br />
przez stałe używanie wyrobów fabryki<br />
mydła<br />
pasty do zębów<br />
wody do ust<br />
TLEN<br />
żądać wszędzie<br />
mydła<br />
pasty do zębów<br />
wody do ust<br />
higieniczne — tanie oszczędne<br />
ukł. graf. T. Kornacki ADRES REDAKCJI I ADMINISTRACJI: LWÓW, POLITECHNIKA. „ŻYCIE TECHNICKIE".<br />
TŁOCZONO W DRUKARNI URZĘDNICZEJ LWÓW. UL. ZIELONA 7. - T E L E F O N 91-07.<br />
KLISZE W Y K O N A N O W ZAKŁADACH „KLISZ" LWÓW, UL. SYKSTUSKA L. 10-