30.06.2013 Views

Browse publication

Browse publication

Browse publication

SHOW MORE
SHOW LESS

Create successful ePaper yourself

Turn your PDF publications into a flip-book with our unique Google optimized e-Paper software.

es<br />

lwów<br />

c redaltcji i aolnr>tni$tro»cj<br />

p o l i t e c h n i k a<br />

O Ol U U O UJ U Cl<br />

joolsLiej mtodxiev e x l.<br />

a U a d e m i C U i<br />

ujcj x sx i| clo u c X e<br />

CA<br />

ke cn n i cxn iicii<br />

ar to o L s- c e<br />

i ui. /n. adansUu


za ćwierć miljona<br />

w trzech sklepach<br />

spółdzielni studentów<br />

przy tak wielkich obrotach najmniejsze<br />

zyski wystarczą do pokrycia kosztów<br />

przedsiębiorstwa; czysty dochód rozdzieia<br />

walne zgromadzenie pomiędzy członków<br />

spółdzielni w formie zwrotu od zakupów;<br />

udział zł 5, wpisowe zł 0*5 można wpłacać<br />

ratami; zostań członkiem spółdzielni.<br />

o ł ó w k i t e c h n i c z n e<br />

i biurowe, p a s t e l e ,<br />

kredki, pióra stalowe,<br />

obsadki, pluskiewki i spinacze<br />

W<br />

złotych rocznie przyborów:<br />

technicznych,<br />

kancelaryjnych,<br />

galanteryjnych,<br />

kosmetycznych,<br />

tytoniowych,<br />

i innych<br />

sprzedaje się<br />

politechniki<br />

l w o w i e<br />

towarzystwo akcyjne fabryki ołówków<br />

st. majewski<br />

s p ó ł k a a k c y j n a<br />

C*


powinno być dewizą każdego uświadomionego<br />

posiadacza maszyny, tern więcej,<br />

że produkty polminu w sferach fachowców<br />

cieszą się zasłużoną opinją, jako<br />

n a p r a w d ę d o s k o n a ł e .<br />

państwowej fabryki olejów mineralnych<br />

polmin<br />

lwów, ulica akademicka I. 7<br />

gdy wszystkie kraje w dobie kryzysu dbają<br />

o zmniejszenie bezrobocia, gdy obowiązkiem<br />

każdego obywatela jest współdziałanie<br />

z czynnikami państwowemi w tym<br />

duchu, gdy posiadamy w kraju produkt<br />

nieustępujący najzupełniej zagranicznym,<br />

a nawet je gatunkowo przewyższający,<br />

zaopatrywanie się w znanej produkcji<br />

cement<br />

m iesięczni k, roczna prenumerata złotych 1©-—<br />

pismo poświęcone zastosowaniu<br />

c e m e n t u w budownictwie<br />

żelbetowem i inżynierskiem<br />

beton<br />

miesięcznik, prenumerata roczna złotych 5*<br />

pismo poświęcone budownictwu<br />

wiejskiemu, małomiasteczkowemu<br />

oraz wytwórczości wyrobów betonowych<br />

i sztucznego kamienia<br />

adres redakcji: warszawa, ul. Czackiego 1. konto p. k. o. 19044<br />

4<br />

ukł. graf. T. Kornacki


S t a ł y d o s t a w c a<br />

3 sklepów Spółdzielni Studentów Politechniki<br />

2 sklepów Spółdzielni Studentów Uniwersytetu<br />

F. Tabaczyński<br />

L w ó w , ul. Bogusławskiego 3 lei. 21-51<br />

poleca swoje pieczywo<br />

o k a z i c i e l o w i<br />

17 etykiet chlebowych<br />

f-my F. Tabaczyński<br />

wydają darmo 1 bochenek<br />

chleba następujące sklepy:<br />

3 sklepy Spółdzielni Stud. Politechniki<br />

2 sklepy Spółdzielni Stud. Uniwersytetu<br />

Wirówka, Lwów, ul. Kopernika I. 56<br />

Wirówka, Lwów, ul. Gródecka 26<br />

Sklep własny, ul. Łyczakowska 15<br />

b ą d ź<br />

i n o w o c z e s n y m<br />

Sklep ul. Zimorowicza I. 10 telefon 45-71 i 29-36<br />

Jakób Masełko, Lwów, L. Sapiechy 25<br />

A d o l f P f i i l z n e r<br />

i s y n o w i e<br />

Lwów, ul. Słowackiego 4. telef. 20-75<br />

wszelkie artykuły chemiczno-laboratoryjne<br />

aparaty chemiczne i fizyczne - chemikalja<br />

do analiz - własna wydmuchiwarnia szkła<br />

r o k z a t o ż e n i a 1 9 0 7<br />

i podróżuj samolotem<br />

informacje i bilety:<br />

oraz biura podróży<br />

M o f y l ^ w s k i<br />

I T e r i c H<br />

Lwów, hotel George'a, telefon 47-44<br />

towary galanteryjne, bielizna,<br />

kapelusze, krawaty, płaszcze<br />

stud. 5°/ 0 rabatu za okazaniem legitymacji


Cena egzempl. 5Q gr. Przedruk prawnie zastrzeżony.<br />

Nr. 4. Styczeń 1933. Rok IX.<br />

Życie Technickie<br />

Miesięcznik<br />

Organ Kół Naukowych Polskiej Młodzieży Akademickiej Wyższych<br />

Uczelni Technicznych w Polsce i Wolnem Mieście Gdańsku.<br />

Redaktor naczelny i odpowiedzialny: Jan M. Grubecki. Administrator: Józef K. Merczyński.<br />

W A R U N K I P R E N U M E R A T Y : C E N Y O G Ł O S Z E Ń :<br />

dla studentów przy<br />

odbiorze w Admtn.<br />

miejsce str. 1 1/2 1/4 1/8 1/16<br />

rocznie zł. 4 — zł. 2-40 po treści 60 36 24 15 10<br />

kwartalnie „ 1-50 „ 0-80 przed treścią 70 40 28 18 12<br />

numer pojedynczy „ 0-50 „ 0-30 okładkowe 90 50 30 20 —<br />

4-ta strona<br />

okładki i ogłoszeniazagraniczne<br />

100 n/ 0 drożej<br />

Przy zamówieniu na ogłoszenie 3-tne 10%, przy 6-tnem 15%, 9-tnem 20% opustu. Drugi kolor o 100 zł, trzeci kolor<br />

o 150 zł drożej i tylko przy ogłoszeniu całostronnem.<br />

O g ł o s z e n i a o k i e n k o w e : rocznie 9 razy 40 zł, 6 razy 30 zł, 3 razy 16 zł, 1 raz 6 zł łącznie z prenumeratą.<br />

O g ł o s z e n i a d r o b n e 25 gr słowo, dla studentów 10 gr słowo.<br />

O g ł o s z e n i a o k i e n k o w e i d r o b n e p ł a t n e z góry. Konto P. K. O. 152.163.<br />

Adres Redakcji i Administracji: Lwów, Politechnika, „Zycie Technickie".<br />

Oddziały: Gdańsk-Politechnika, Kraków-Akademja Górnicza, Warszawa-Politechnika.<br />

K o m u n i k a t y R e d a k c j i i A d m i n i s t r a c j i<br />

T R E S C N U M E R U<br />

Jan M. Grubecki. Od R e d a k c j i ! . . . . .<br />

W. L. Do jutra !<br />

Antoni Niedźwiedzki. O korozji niektórych stopów ołowiu<br />

Inź. Bronisław Kopyciński. Estetyka w budowie mostów<br />

Stanisław Juniewicz. Zakłady hydroelektryczne we Włoszech (dokończenie)<br />

Andrzej Iwanicki. Wycieczka Kola Elektryków Stud. Polit. Warszawskiej do<br />

Jerzy Turowicz. Zadania polskiego szybownictwa<br />

Stanisław Pietsch. Jak wybrać aparat fotograficzny<br />

Jerzy Ruebenbauer. U zbiegu trzech granic . . . .<br />

Jakób L. Bujak. Wycieczka na Mont-Blanc . . . .<br />

K r o n i k a t e c h n i c z n a :<br />

libiiOTEKA<br />

POLITECHNIKI WARSZAWSKIEJ<br />

Szwecji (dokończenie)<br />

B. K. Największy most łukowy żelbetowy w Polsce. B. K. Promienie Roentgena na usługach budow­<br />

nictwa. B. K. Ukształtowanie nadwozia wozów motorowych ze względu na opór powietrza. J. G.<br />

Z dróg włoskich. S. J. Pomiary temperatur w przegrodach dolin. S. J. Meljoracja terenów przy po­<br />

mocy dynamitu. B. K. Jubileusz Fabryki Chemicznej M. Leszczyński . . . . .<br />

P r z e g l ą d w y d a w n i c t w :<br />

Feliks Szwed. Parę słów o dobrej książce. — K s i ą ż k i na de słane<br />

Zbigniew Szneigert. Lwowska Kronika miesięczna . . . . . . .<br />

K r o n i k a Kół N a u k o w y c h :<br />

Antoni Niedźwiecki. Z Nowym Rokiem. — Sprawozdanie z działalności Naukowego Koła Metalur­<br />

gów Studentów Akademji Górniczej. — Kolo Lotnicze Akademji Górniczej w Krakowie. — Ze<br />

Związku Studentów Inżynjerji Mierniczej Politechniki Lwowskiej. — Z Kota Chemików Studentów<br />

Politechniki Lwowskiej. — Z Kota Mechaników Studentów Politechniki Lwowskiej. .<br />

R ó ż n e . . . . . . . . . . . \<br />

T e a t r y i k i n a . . . . . . .<br />

str. 3<br />

5<br />

6<br />

6<br />

8<br />

11<br />

12<br />

16<br />

17<br />

19<br />

22<br />

24- 25<br />

25- 26<br />

26<br />

27—29<br />

29<br />

30


KOMISJA WYDAWNICZA<br />

TOW. BRATNIEJ POMOCY STUD. POLIT. WARSZAWSKIEJ<br />

WARSZAWA, POLNA 3, GMACH POLITECHNIKI, TELEFON 8-82-60.<br />

GODZINY URZĘDOWANIA 13—14.30<br />

P O L E C A NASTĘPUJĄCE NOWOŚCI, W Y D A N E NAKŁADEM WŁASNYM:<br />

Prof. W. POGORZELSKI. — „Geometrja analityczna" 34"80<br />

„ „ „ — „Analiza matematyczna", t. I. , 16"—<br />

Prof. L. KARASIŃSKI. — „Wytrzymałość tworzyw", III. wyd. . . 34-80<br />

Prof. W. WIERZBICKI. — „Mechanika budowli" 40—<br />

Prof. ST. MIKLASZEWSKI.—„Gleby Polski" 5040<br />

Prof. M. RYBCZYŃ8KI, K. POMIANOWSKI i K. WÓYCICKI.—„Hydrologia" . . . — —<br />

Prof. M. POŻARYSKI. — „Maszyny elektryczne i prostowniki" . . . . . . . . 2260<br />

DO NABYCIA U WYDAWCÓW I WE WSZYSTKICH KSIĘGARNIACH TECHNICZNYCH.<br />

Na żądanie wysyłamy bezpłatnie obszerny opisowy katalog Komisji Wydawniczej, w którym skatalogowane są<br />

wszelkie wydawnictwa własne, jak również i obce, z zakresu dzieł technicznych.<br />

Antykwarjat Komisji Wydawniczej przyjmuje na sprzedaż oraz poleca książki w zakresie wymienionym.<br />

Kram Komisji Wydawniczej, czynny w ciągu całego dnia w bufecie Politechniki, posiada na składzie:<br />

papiery kreślarskie i kancelaryjne, ołówki, tusze, gumy, bruljony, zeszyty i t. p. artykuły.<br />

Członkom Tow. Bratniej Pomocy Studentów Politechniki Warsz. udzielamy 25 "/,, rabatu.<br />

KOMISJA WYDAWNICZA<br />

KÓŁ NAUKOWYCH I T-WA BRATNIEJ POMOCY<br />

PRZY T-WIE BRATNIEJ POMOCY STUDENTÓW POLITECHNIKI LWOWSKIEJ<br />

LWÓW, UL. LEONA SAPIEHY L. 12. — GMACH POLITECHNIKI — TELEFON 30-80.<br />

GODZINY URZĘDOWANIA 13—14,<br />

POLECA NASTĘPUJĄCE NOWOŚCI, WYDANE NAKŁADEM WŁASNYM:<br />

Prof. T. FIEDLER. — „Teorja maszyn cieplnych" 12"—<br />

Prof. A. KURYŁŁO. — „Żelbetnictwo" część II , . . 24 —<br />

Prof. B. KAMIEŃSKI. — „Chemja fizyczna" część I. i II. (skrypt) 12-<br />

Prof. S. FRYZĘ. — „Elektrotechnika ogólna", (skrypt całość) 49 —<br />

Prof. W. BURZYŃSKI. — „Mechanika ogólna" (skrypt) 17 —<br />

W druku: Prof. S. FRYZĘ : „Elektrotechnika ogólna, tom III. Prądy zmienne . . —.—<br />

Prof. KLEMENSIEWICZ — „Fizyka" skrypt, opracowany przez asyst. Konopackiego — -—<br />

DO NABYCIA U WYDAWCÓW 1 WE WSZYSTKICH KSIĘGARNIACH TECHNICZNYCH.<br />

PRZYJMUJE ZAMÓWIENIA NA DZIEŁA OBCE.<br />

Członkom Kół Nauk. i T-wa Bratniej Pom. S. P. L. udzielamy na pewne wydawnictwa rabatu 33 °/n<br />

zł.


Komunikaty Redakcji i Administracji<br />

Międzynarodowa Wystawa Prasy Technicznej w Medjolanie.<br />

Redakcja „Życia Technickiego" podaje do<br />

ogólnej wiadomości, że na podstawie porozumienia<br />

z Dyrekcją Targów f/edjolańskich przystąpiła do<br />

organizacji wystawy polskiej prasy technicznej<br />

w ramach Międzynarodowej Wystawy Prasy Technicznej<br />

w Medjolanie w dniach od 12 do 27<br />

kwietnia b. r.<br />

Eksponaty będą podzielone według gałęzi<br />

wiedzy, których dotyczą i wystawione w gablotkach<br />

wymiaru 0'60X0'50 m 2 w odnośnych pawilonach<br />

(Mechaniki, Chemji, Kultury Rolnej, Zootechniki,<br />

Komunikacji, Sprzętów, Architektury,<br />

Żywności, Sportu). Personal Targów, zorganizowany<br />

przy każdem stoisku, zajmie się rozsprzedażą<br />

czasopism, oraz zbieraniem prenumerat<br />

i inseratów.<br />

Tytułem kosztów administracyjnych pobierze<br />

Dyrekcja Targów Medjolańskich 50°/ n kwoty uzyskanej<br />

z konkretnych transakcyj.<br />

Pozostała kwota wraz z niesprzedanemi czasopismami<br />

zostanie zwrócona pocztą.<br />

Pisma same pokryją koszta przesyłki pocztowej<br />

tam i z powrotem.<br />

Redakcja ogłasza konkurs na najlepszą pracę<br />

p. t. „Opis budowli żelbetowej w Polsce".<br />

tfCjH.Godność członków Jury byli łaskawi przyjąć<br />

P. p.:<br />

Dr. Inż. Stefan Bryła, Profesor Politechniki<br />

Lwowskiej, Przewodniczący Komisji Zelbetnictwa<br />

Rady Cementowej.<br />

Dr. Inż. Maksymiljan Huber, Profesor Politechniki<br />

Warszawskiej, b. Rektor, b. Prezes Akademji<br />

Nauk Technicznych.<br />

Dr. Inż. Adam Kuryłło, Profesor Politechniki<br />

Lwowskiej.<br />

Inż. Jerzy Nechay, Redaktor czasopism „Cementu"<br />

i „Betonu", Reprezentant Redakcji „Życia<br />

Technickiego".<br />

Inż. Wacław Paszkowski, Profesor Politechniki<br />

Warszawskiej, Prezes Rady Cementowej.<br />

Dr. Inż. Andrzej Pszenicki, Profesor i b.<br />

Rektor Politechniki Warszawskiej.<br />

Dr. Inż. Maksymiljan Thullie, Profesor honorowy<br />

i b. Rektor Politechniki Lwowskiej, b. Prez.<br />

Akademji Nauk Technicznych.<br />

I. Redakcja ogłasza Konkurs fotograficzny<br />

dla^Czytelników naszego pisma na najlepsze zdjęcie<br />

zimowe.<br />

Do konkursu będą dopuszczone fotografje<br />

formatu conajmniej 9X12 cm.<br />

Fotografje uprasza się nadsyłać pod adresem :<br />

„Zycie Technickie" — Lwów, Politechnika — najdalej<br />

do 20 kwietnia 1933 r. Do fotografji, pod<br />

którą nie należy umieszczać nazwiska, lecz tylko<br />

tytuł zdjęcia, należy dołączyć w zapieczętowanej<br />

Konkurs żelbetowy.<br />

Konkursy fotograficzne.<br />

Dotychczas zgłosiły udział:<br />

Czasopismo Techniczne — organ Ministerstwa<br />

Robót Publicznych i Polskiego Towarzystwa Politechnicznego<br />

we Lwowie.<br />

Cement, Beton, — organy Związku Polskich<br />

Fabryk Portland-Cementu.<br />

Zycie Technickie — organ Kół Naukowych<br />

Polskiej Młodzieży Akademickiej Wyższych Uczelni<br />

Technicznych w Polsce i W. M. Gdańsku.<br />

Redaktorzy! Spełnijcie obywatelski obowiązek<br />

propagandy polskiej techniki zagranicą.<br />

Zgłoszenie, skierowane pod adresem Redakcji<br />

Życia Technickiego — Lwów, Politechnika — winno<br />

zawierać:<br />

1. formalnie wyrażoną zgodę na wymienione<br />

koszta wystawy,<br />

2. dokładny wykaz eksponatów (wraz z przeznaczonemi<br />

do rozsprzedaży),<br />

3. zobowiązanie pokrycia w podanym przez<br />

Administrację Z. T. czasie rzeczywistych kosztów<br />

przesyłki, korespondencji i druków — jak również<br />

punktualnego nadesłania zgłoszonych eksponatów.<br />

Termin zgłoszenia udziału — 15. II. 1933.<br />

Nagrody.<br />

1. kwota 200 złotych.<br />

2. Książka p. t. „Zelbetnictwo" I i II tom, Prof.<br />

Dr. Adama Kuryłły.<br />

3. Księga Pamiątkowa I Polskiego Zjazdu<br />

Zelbetników, roczniki „Cementu" z roku 1931 i 32.<br />

W konkursie mogą wziąć udział wszyscy<br />

Czytelnicy „Życia Technickiego". Tematem artykułu<br />

może być opis jedynie budowli żelbetowych,<br />

wykonanych w kraju, oraz nie publikowanych (dotąd<br />

w polskiej literaturze. Prace pisane na maszynie<br />

mogą być ilustrowane zdjęciami fotograficznemi<br />

różnego formatu na białym błyszczącym papierze.<br />

Do pracy, pod którą nie należy umieszczać nazwiska<br />

lecz tylko godło, prosimy dołączyć w zapieczętowanej<br />

kopercie nazwisko, imię, zawód<br />

i dokładny adres. Prace wyróżnione na konkursie<br />

umieszczone będą w „Życiu Technickiem" lub<br />

„Cemencie". Prace uprasza się nadsyłać p. a. „Życie<br />

Technickie" — Lwów, Politechnika — najdalej<br />

do dnia 10. III. 1933.<br />

kopercie — nazwisko, imię i dokładny adres;<br />

prócz tego prosimy o dołączenie do każdego zdjęcia<br />

o większym formacie jednej małej odbitki od<br />

6X9 cm 2 do 9X12 cm 2 na białym błyszczącym<br />

papierze.<br />

Godność członków Jury byli łaskawi przyjąć<br />

P. p.:<br />

Dr. Zygmunt Klemensiewicz, prof.Politechniki.<br />

Artysta malarz Jan Henryk Rosen, prof. Politechniki.


Inż. Witold Romer, kierownik Instytutu Fotograficznego<br />

Politechniki Lwowskiej.<br />

Dr. Józef Świtkowski, kierownik Pracowni Fotograficznej<br />

Uniwersytetu Jana Kazimierza we<br />

Lwowie.<br />

Feliks Haczewski, absolwent Politechniki,<br />

reprezentant Redakcji.<br />

Reprodukcje zdjąć wyróżnionych w konkursie<br />

zostaną umieszczone w „Życiu Technickiem",<br />

przyczem Redakcja zastrzega sobie prawo reprodukcji<br />

bez honorarjum — oraz urządzenia wystawy<br />

nadesłanych zdjęć na Politechnikach. Na<br />

wyraźne życzenie wystawcy fotograf<br />

je będą zwrócone za zwrotem<br />

kosztów przesyłki; w tym wypadku<br />

prosimy dołączyć do listu<br />

80 gr. w znaczkach pocztowych.<br />

Nagrody: 1. Nowoczesny pionowy<br />

aparat do powiększeń fotograficznych<br />

wartości 200 zł.<br />

firmy Jan _ Bujak we Lwowie<br />

(nagroda „Życia Technickiego").<br />

2. Fotografika (Zarys fotografji artystycznej)<br />

Prof. Jana Bułhaka, (nagroda „Życia Technickiego").<br />

3. Płyty fotograficzne „Alfa" 10 tuzinów.<br />

II. Redakcja ogłasza konkurs fotograficzny<br />

dla Czytelników na najlepsze artystyczne zdjęcie<br />

techniczne (objekty fabryczne, maszyny, mosty,<br />

architektura i t. d.) na podanych wyżej warunkach.<br />

Godność członków Jury byli łaskawi przyjąć:<br />

Dr. Inż. Wilhelm Borowicz, Prof. Politechniki.<br />

Inż. Witold Romer, kierownik Instytutu Fotograficznego<br />

Politechniki Lwowskiej.<br />

Artysta malarz Jan Henryk Rosen, Profesor<br />

Politechniki.<br />

Inż. Architekt Tadeusz Wróbel, Konstruktor<br />

Politechniki Lwowskiej.<br />

Feliks Haczewski, absolwent Politechniki, reprezentant<br />

Redakcji.<br />

Nagrody podamy w numerze 5-tym.<br />

Redakcja komunikuje, że na powyższe konkursy<br />

nadesłano już szereg wartościowych zdjęć,<br />

co dowodzi żywego zainteresowania Czytelników.<br />

Konkurs na okładkę „Życia Technickiego".<br />

Redakcja i Administracja ogłasza konkurs na<br />

okładkę „Życia Technickiego". W konkursie mogą<br />

wziąć udział wszyscy Czytelnicy „Życia Technickiego".<br />

Do konkursu będą dopuszczone projekty<br />

formatu 210X297 mm. Projekty uprasza się nadsyłać<br />

pod adresem: „Życie Technickie", Lwów-Politechnika,<br />

najdalej do dnia 1 marca b. r.<br />

Redakcja „Życia Technickiego" ogłasza ankietę<br />

na najlepszą pracę p. t. „Jakiego teatru chcemy".<br />

Godność członków Jury łaskawie przyjąć raczyli<br />

P. p.<br />

Dr. Leon Chwistek, Prof. Uniwersytetu J. K.<br />

Dyr. Wiłam Horzyca, Dyrektor Lwowskich<br />

Teatrów Miejskich.<br />

Dr. Leopold Kielanowski, Sekret. Literacki<br />

Teatrów Miejskich Lwowskich.<br />

Artysta - malarz Jan Henryk Rosen, Prof.<br />

Politechniki Lwowskiej.<br />

Reprezentant Redakcji „Życia Technickiego",<br />

Jan Grubecki, Naczelny Redaktor.<br />

Ankieta teatralna.<br />

Do projektu, pod którym nie należy umieszczać<br />

nazwiska, lecz tylko godło, należy dołączyć<br />

w zapieczętowanej kopercie nazwisko, imię i dokładny<br />

adres.<br />

Skład Jury ogłosimy w następnym numerze.<br />

Jako nagrodę przeznaczamy książkę p. t. „Perspektywa<br />

malarska" Prof. Dr. Kazimierza Bartla.<br />

Projekty pozostają własnością redakcji.<br />

W konkursie mogą wziąć udział wszyscy<br />

Czytelnicy „Życia Technickiego".<br />

Do pracy (pisanej na maszynie), pod którą<br />

nie należy umieszczać nazwiska, lecz tylko godło,<br />

należy dołączyć w zapieczętowanej kopercie nazwisko,<br />

imię i dokładny adres. Prace wyróżnione<br />

w konkursie, umieszczone będą w „Życiu<br />

Technickiem".<br />

Prace uprasza się nadsyłać pod adresem:<br />

„Zycie Technickie"— Lwów, Politechnika—-do dnia<br />

31. III. 1933. Rękopisów nie zwraca się.<br />

Nagrody podane będą w numerze 5-ym.<br />

Premje dla naszych Czytelników.<br />

Administracja „Życia Technickiego" uzyskała<br />

dla pp. Koleżanek i Kolegów oraz p. Asystentów<br />

Politechniki Lwowskiej zniżki przy zakupnie towaru<br />

przez naszych Czytelników u następujących<br />

P. T. firm lwowskich:<br />

Buszek 5—10°/ n, Drzewicki 14°/0, Górski 10 0/ 0)<br />

Grocholski 10"/ 0, Hegediiss 10 u/ 0, Kopernicki 5°/0,<br />

Mototechnika 10°/„, Motylewski i Terich 5°/ 0, Scott<br />

i Pawłowski 5°/ 0, Sochacki 6%, Ralski 10°/0, Tabaczyński<br />

10 u/ 0, Unger 10 0/o, Wittman 10°/ 0, Wiktorja<br />

10°/ 0, Zaleski 10°/0, Zajączek 10°/n, oraz zniżki do<br />

kinoteatrów: Apollo, Chimera, Raj i Swit.<br />

Zrealizowanie kuponów i zniżek, zawartych<br />

w jednym numerze J naszego pisma, przynosi<br />

oszczędność wyrażającą się kwotą kilkakrotnej<br />

jego ceny.


Nr. 4. Ż Y C I E T E C H N I C K I E Str. 5.<br />

Gdy cały świat robi rachunek sumienia za<br />

rok miniony — gdy nazezunątrz zestawia swoje<br />

postępy i zdobycze, a w głębi ducha zbiorowego<br />

nad odwrotem i stratami boleje, i my się zastanówmy<br />

—ale szczerze nad tern, co nas łączy—<br />

nad „Życiem Technickiem".<br />

Przed rokiem — jak przed dwoma — odłogiem<br />

leżał ten zagon pracy naszej; krzątały się<br />

po nim tu i ówdzie poszczególne wysiłki, rezolucje,<br />

plany — krajali coniektórzy „robociarze"<br />

upartym znojem bezwładną, oporną glebę, licząc<br />

godziny, dnie, miesiące w niezmąconej nadzieji,<br />

że wzejdzie plon ich rojeń i owoce wyda na pożytek<br />

i dobro polskiej technickiej braci.<br />

Aura nie sprzyjała nadziejom — mroźne<br />

podmuchy kryzysu, apatji, niewiary — o nieznany<br />

owoc przedwczesne spory odciągały dzień jego narodzin.<br />

Aż przyszedł... Na przekór złym przepowiedniom,<br />

w jaskrawej sprzeczności z szarym<br />

trybem codziennych okólnych upadków — przyszedł<br />

dzień „Życia Technickiego", 20 października<br />

1932 roku.<br />

I nie marnym kiełkiem powitała świat myśl<br />

w ziarnie utajona — strzeliła bujną koroną ku<br />

słońcu, jak pod tajemną władzą indyjskiego Jogi —<br />

w pierwszej sekundzie życia swego rzuciła światu<br />

„ja jestem ".<br />

Szczęśliwi pierwsi oracze zaprosili do pracy<br />

dalszej swych braci — gdy jedni pielęgnują i uszlachetniają<br />

rozwiniętą już młodą ruń — walą się<br />

pod ciosami drugich okoliczne ostępy; dzierżawa<br />

„Życia Technickiego" rośnie z dnia na dzień —<br />

piędź po piędzi.<br />

Zamierzyliśmy 12 stron treści w numerze<br />

pierwszym, w trzecim daliśmy 20 — czwarty<br />

przyniesie 30 — (zuyjątkowo w numerze noworocznym)<br />

; piszą do nas Koledzy z Warszawy<br />

o uznaniu za uczciwość Redakcji — i tych słów<br />

nie pozostawimy bez odpowiedzi: a odpozuiedzią<br />

będą czyny.<br />

Pyta nas wielu o imiona — więc odpozuiadamy;<br />

niech nikt nie sądzi, że twórcami pisma<br />

jest tych kilku podpisanych wyłącznie. Drużyna<br />

nasza jest liczną i prosto spojrzeć w oczy zawsze<br />

gotowa, więc przedstawiamy się zu obecnyw składzie:<br />

Organy centralne: Redakcja naczelna:<br />

Jan M. Grubecki — asystent Polit. — redaktor<br />

naczelny i odpowiedzialny.<br />

Alfred Miiller — absolwent Polit. — prezes<br />

W. K. T. — zastępca.<br />

Redakcja składu i druku :<br />

Inż. Zenon Thienel — asystent Polit. — prowadzi<br />

redakcję składu i druk pisma.<br />

OD REDAKCJI.<br />

Inż. Bronisław Kopyciński— asystent Polit. —<br />

prowadzi redakcję działu naukowego, kroniki technicznej,<br />

bibljografji i przeglądu wydawnictw.<br />

Jan M. Grubecki — prowadzi redakcję działózo<br />

: literackiego, kroniki ogólnej, różnych, skrzynki<br />

redakcyjnej oraz komunikatów Redakcji i Administracji.<br />

Alfred Muller — pr. red. kroniki Kół Naukozuych.<br />

Stanisław Pietsch —• student Polit. — prowadzi<br />

red. działu fotograficznego.<br />

Tomasz Kornacki — student Polit. — prow.<br />

red. działu artystycznego oraz układ graficzny<br />

pisma.<br />

Jerzy Turowicz — stud. Polit. — prowadzi<br />

red. działu ogólnego, awiatycznego i samochodowego.<br />

Zbigniew Schneigert — stud. Polit. — pr.<br />

red. działu sportozuo-tyrystycznego.<br />

Józef K. Merczyński —• stud. Polit. — pr.<br />

red. działu reklam.<br />

Administracja:<br />

Józef K. Merczyński — administrator.<br />

Alfred Muller — zast. administratora.<br />

Stefan Sander — stud. Polit. — zast. administratora<br />

— prozuadzi ekspedycję.<br />

Zbigniew Schneigert — stud. Polit. — zast.<br />

kier. ekspedycji.<br />

Włodzimierz Fischer — absolwent Polit. —<br />

sekretarz.<br />

Michał Brzostowski — student Politechniki —<br />

skarbnik.<br />

Dymitr Szydłowski — stud. Polit. — archiwarjusz,<br />

zarządca Czytelni i lokalu.<br />

Pozatem współpracują ściśle:<br />

Jan Kunz — student Politechniki.<br />

Tadeusz Kowalski — student Politechniki.<br />

Oddziały Uczelniane :<br />

Leonard Knoch — stud. Polit. — redaktor<br />

Z. T. zu Warszazoie.<br />

Związek Polskich Kół Naukowych Politechniki<br />

Gdańskiej prowadzi red. Z. T. zu Gdańsku.<br />

Antoni Niedżwiedzki — absplzuent Akademji<br />

Górniczej — prowadzi redakcję Z. T. zu Krakozuie.<br />

Pozatem referenci wszystkich kół naukowych<br />

technicznych P. M. A. w Gdańsku, Krakowie,<br />

Lzuowie i Warszazuie prowadzą oddziały organózu<br />

pisma.<br />

Ze wszystkich stron Polski zjeżdżają się do<br />

kresozuego grodu słuchy, że tam: w stolicy syreniej<br />

i pod Artusa dworzyszczem — nad Bałtykiem<br />

sino-zielonym i u królezuskiego Wawelu pod-


Str. 6. Ż Y C I E T E C H N I C K I E Nr. 4.<br />

noża, dokąd dociera echo śląskich kuźnic — płoną<br />

już wici i sposobią się nowe zastępy.<br />

A tymczasem mówi już o nas zagranica :<br />

posłyszały Niemcy — jak to śladem polskiej lokomotywy<br />

nasz 3 numer myślą do Bułgarji i Algieru<br />

powędrował; radeby powędrować razem na<br />

szpaltach naszego pisma; posłyszał dźwięczny<br />

lombardzki gród Milano i do wspólnej biesiady<br />

narodów zaprasza — pójdziemy znów na lombardzką<br />

ziemicę pod niebotyczne Alpy — ale<br />

zwartą karną drużyną — my spadkobiercy Legjonów<br />

Dąbrowskiego.<br />

Pójdziemy z wolnej Polski w nowej odświętnej<br />

szacie; w ślad za pierwszym — rozpisujemy<br />

drugi konkurs na okładkę; zapytani o polskość<br />

DO JUTRA!<br />

Do jutra w życiu dziwna wiedzie droga :<br />

To w serpentyny poplątana cała,<br />

Gdzie dwu ma panów — szatana i... Boga!<br />

To prosto biegnie gdzieś w dale — jak strzała.<br />

Młodzi — wciąż przemy naprzód w walk odmęcie,<br />

I zmagań zgiełku — albo w znojnej ciszy ;<br />

Idziemy w ducha nieprzerwanem święcie —<br />

W skrach kuźnic naszych, których nikt nie słyszy.<br />

Dotrzemy ! Nic nas powstrzymać nie zdoła :<br />

Ni złość — ni zawiść i zdarzeń błazeństwo;<br />

Nawet w spoczynku do nas jutro zooła —<br />

Nazuet znużonych żegna nas przekleństwo.<br />

Wytrwamy — czy nam świat pokłony bije,<br />

Czy też zachwaszcza — błoci nasze szlaki;<br />

Nawet w bezsile naszej jutro żyje l<br />

Jesteśmy zawsze — jak związane ptaki.<br />

swej nazzuy, 6-letnią tradycją podyktowanej, zwracamy<br />

się do Polskiej Akademji Umiejętności —<br />

z uprzejmą prośbą o wyrok ostateczny; — staniemy<br />

wobec obcych w „płaszczu niewyżebranym,<br />

lecz świetnościami dawnych naszych przodków<br />

świetnym ".<br />

1 to jest powód, dla którego nie możemu<br />

w pełni dotrzymać zamierzonej noworocznej niespodzianki.<br />

Drodzy Czytelnicy tę zwłokę przebaczą dla<br />

jej celu.<br />

My w zamian przyrzekamy, że dalej pójdziemy<br />

do lepszego jutra drogą szeroką i prostą ;<br />

do wspólnej pracy zapraszamy Wszystkich i Polsce<br />

całej życzymy „Dobrego Nozuego Roku!"<br />

W. L.<br />

O korozji niektórych stopów ołowiu.<br />

W marcu 1932 pojawił się w czasopiśmie „The<br />

Metal Industry" interesujący artykuł Pana F. L.<br />

Brady p. t. „Opór na korozję w budynkach potrójnych<br />

stopów B. N. F. o osnowie ołowianej".<br />

Autor powyższego artykułu zastanawia się nad<br />

korzyściami wprowadzenia w miejsce stosowanego<br />

dotychczas czystego ołowiu, pewnych jego stopów<br />

potrójnych, o osnowie ołowianej, z pośród których<br />

najbardziej zaleca dwa stopy:<br />

(1) 0.25°/ 0 kadmu,<br />

0.50°/ 0 antymonu,<br />

99.25°/o ołowiu.<br />

(2) 0.25°/ 0 kadmu,<br />

1.50°/ 0 cyny,<br />

98.25°/ 0 ołowiu.<br />

Reasumując wywody Pana Brady'ego, oraz<br />

wyniki otrzymane przezemnie w laboratorjum Zakładu<br />

Metalurgji Akademji Górniczej, dla innych<br />

poza żelazem metali należy stwierdzić, że chodzi tu<br />

o próbę otrzymania „twardego ołowiu", niepodle-<br />

Jan M. Crubecki.<br />

gającego korozji, przynajmniej nie w większym<br />

stopniu niż czysty ołów.<br />

Zagadnienie powyższe interesuje nas, jako<br />

Polaków, ze względu na zużytkowanie tu kadmu,<br />

który jest „polskim metalem" i którego zastosowanie<br />

mogłoby znacznie poprawić nasz bilans<br />

handlowy.<br />

Doświadczenia wykonane przez Pana Brady,<br />

w Brytyjskim Instytucie Poszukiwawczym dla innych<br />

poza żelazem metali, wykazały, że korozja<br />

obu powyższych stopów potrójnych, czy to chodzi<br />

o działanie wody twardej, czy wody „zgniłej", zawierającej<br />

kwasy organiczne (n. p. kwas octowy),<br />

jest prawie równa jak dla ołowiu, a nawet nieco<br />

mniejsza.<br />

Doświadczenia laboratoryjne przeprowadzono<br />

z roztworami mleka wapiennego i kwasu octowego.<br />

Pan Brady pisze, że stopy potrójne mają<br />

lepsze własności wytrzymałościowe niż ołów, czyli,<br />

że są stosunkowo tańsze, gdyż wziąwszy pod<br />

uwagę n. p. (dwie rury: ołowianą i stopową o tej


Nr. 4. Ż Y C i F T E C H N I C K I E Str. 7.<br />

samej wytrzymałości mechanicznej, rura stopowa<br />

będzie lżejszą. Aby sprawdzić powyższe twierdzenie<br />

sporządziłem w laboratorjum próbki obu, wyżej<br />

wymienionych stopów, stosując przy tern<br />

metodę „stopów przygotowawczych". Próbki od­<br />

lane w kształcie walców o średnicy 12 m/ m<br />

wywal-<br />

cowałem następnie na walcarce elektrycznej na<br />

drut o średnicy 5 m/ m.<br />

Twardość odlewu mierzona aparatem Rockwella<br />

przy stożku 120° i obciążeniu 25 kg, mierzona<br />

przez 30 sekund wynosiła ~ 9 jednostek<br />

Briwella. Drut wywalcowany, po odpuszczeniu się<br />

w przeciąga kilku dni w temperaturze pokojowej<br />

wykazał w tych samych warunkach pomiaru twardość<br />

~ 10 jednostek Briwella, zaś twardość czystego<br />

ołowiu wynosi według danych Prof. Dr.<br />

Krupkowskiego (Praca doktorska : „O właściwościach<br />

mechanicznych miedzi"), w tych samych<br />

warunkach pomiarowych 4 j. Br.<br />

Jak już z powyższego widać nastąpiła tu<br />

poprawa właściwości mechanicznych, chociaż dane<br />

otrzymane przezemnie są tylko orjentacyjne, a powtóre<br />

być może, że nie osiągnąłem w stopie zadanej<br />

zawartości kadmu, z powodu jego wielkiej<br />

zdolności do „spalania się". (Analizy ilościowej<br />

•otrzymanych stopów nie przeprowadzono).<br />

Celem teoretycznego wytłómaczenia otrzymanych<br />

wyników rozpatrujemy następujące układy<br />

podwójne :<br />

Rys. (1) Cd — Pb,<br />

Rys. (2) Sb — Pb,<br />

Rys. (3) Sn — Pb;<br />

nasuwające się jeszcze układy podwójne : Cd — Sb,<br />

•oraz Cd — Sn, mogę śmiało opuścić, gdyż zaciemni<br />

mi tylko rozważania. Jak widać z powyższych<br />

wykresów układów podwójnych, oba nasze stopy<br />

znajdują się w zakresie roztworów stałych granicznych.<br />

Powyższa okoliczność tłumaczy nam już częściowo<br />

wzrost wytrzymałości i twardości. Ponadto<br />

otrzymanie roztworu stałego jest korzystne ze<br />

względu na korozję, gdyż roztwory stałe nie dają<br />

ogniwa galwanicznego.<br />

Jak już widać z samego składu chemicznego<br />

obu stopów potrójnych, Anglicy podjęli bardzo<br />

ostrożną próbę uszlachetnienia ołowiu. Dodatek<br />

kadmu jest tu zupełnie zrozumiały, jeżeli porównamy<br />

położenie kadmu i ołowiu w szeregu napięciowym<br />

metali, mianowicie kadm, jako mniej<br />

szlachetny od ołowiu, leży przed nim w szeregu<br />

napięciowym. Widać z teg^, że w wypadku elektrolizy<br />

ołów będzie ługować kadm, a nie naodwrót.<br />

Gdybyśmy dodali do ołowiu choć odrobinkę<br />

metalu szlachetniejszego, n. p. złota, to<br />

wtedy ta mala ilość metalu szlachetnego wyługuje<br />

nam cały mniej szlachetny ołów. Oczywista, że<br />

dodatek kadmu dla ochrony przed korozją nie<br />

musi być wielki.<br />

Jak wiemy z teorji stopów łożyskowych, dodatek<br />

antymonu utwardnia ołów. W naszym wypadku<br />

dodatek O^S0/,, antymonu spełnia tą samą<br />

rolę, co l,5°/ u cyny. Widzimy więc, że angielska<br />

próba uszlachetnienia ołowiu polegała na polepszeniu<br />

właściwości mechanicznych (twardość)<br />

przez dodatek Sb lub Sn i zabezpieczeniu się<br />

przeciw pogorszeniu odporności na korozję przed<br />

dodanie kadmu.<br />

Próbę powyższą należy nazwać „ostrożną"<br />

ponieważ dodatki stopowe są tu b. małe, a zmiana<br />

własności mechanicznych i chemicznych też nie<br />

jest duża.<br />

Próby odporności na korozję ołowiu i obu<br />

stopów potrójnych, wykonane w laboratorjach<br />

—% ciężar. Pb Z0%4%Cd<br />

Rys. 1<br />

1$% ciężar. Sb<br />

Rys. 2.<br />

% ciężar. Pb<br />

Rys. 3.<br />

Brytyjskiego Towarzystwa Poszukiwawczego dla<br />

innych poza żelazem metali wykazały prawie równą<br />

odporność na korozję ołowiu i obu stopów. Niestety<br />

jednak próby powyższe były raczej ilościowe,<br />

t. j. w wyniku otrzymaliśmy ilość miligramów<br />

utraty na 1 cm 2 nadgryzanej blaszki na godzinę.


Str. 8. Ż Y C I E T E C H N I C K I E Nr. 4.<br />

Dla nas, jako techników, daleko większe znaczenie<br />

ma okoliczność, czy korozja jest równomierna<br />

na całej powierzchni badanego przedmiotu (n. p.<br />

rury), czy też jest złośliwą, t. j. powoduje w niektórych<br />

miejscach dziury i wyżarcia. I chociaż<br />

pod względem ilościowym ubytek ciężaru wskutek<br />

nadgryzania korozywnego może być w obu wypadkach<br />

jednakowy, to jednak jasnem jest, że<br />

praktyczna różnica zastosowań jest ogromna.<br />

Jeszcze na pewne momenty należałoby zwrócić<br />

uwagę: odporność czystego ołowiu na wpływy<br />

atmosferyczne zawdzięcza się ochronnej warstwie<br />

PbO. Jednak PbO rozpuszcza się łatwo w wodorotlenku<br />

wapnia Ca(OH) 2 i na tern zjawisku<br />

polega korozja ołowianych rur wodociągowych<br />

i kanalizacyjnych, pozostających w kontakcie z zaprawą<br />

wapienną w budynkach.<br />

Korozja ołowiu przez kwasy organiczne zachodzi<br />

w wypadku kontaktu ołowiu ze świeżym<br />

drzewem, (specjalnie drzewem twardem, jak dąb),<br />

albo w wypadku działania wody gnilnej.<br />

Wreszcie w obu wypadkach korozji nie należy<br />

zapominać o korozywnem działaniu kwasu<br />

węglowego (gazowy CO L, -f- woda).<br />

Reasumując wszystko, cośmy dotychczas powiedzieli,<br />

trzeba stwierdzić, że angielska próba.<br />

uszlachetnienia ołowiu, dała już jednak pewne pozytywne<br />

rezultaty. Badania w kierunku zużycia<br />

kadmu w Polsce będą dla nas bardzo pożyteczne.<br />

Widząc rezerwę badaczy angielskich musimy zachować<br />

tą samą rezerwę i w naszych badaniach<br />

i ogłaszać wyniki dopiero po wielu b. dokładnych<br />

próbach.<br />

Pomyślne rozwiązanie powyższego problemu'<br />

posunie naprzód technikę w działach takich, jak :<br />

fabrykacja rur wodociągowych, ochraniaczy do<br />

kabli elektrycznych, oraz blach ołowianych.<br />

Ciekawym byłby problem zastosowania kadmu<br />

celem ulepszenia ołowiu do fabrykacji antyfrekcyjnych<br />

stopów łożyskowych o osnowie<br />

ołowianej.<br />

Estetyka w budowie mostów.<br />

Problem estetyki w budownictwie mostowem<br />

jest w dzisiejszych czasach tematem szczególnie<br />

niewdzięcznym, gdyż i tu, jak w każdej dziedzinie<br />

pozostajemy pod wpływem psychiki kryzysowej,<br />

której sam dźwięk słowa estetyka przywodzi<br />

na myśl konieczność niepotrzebnych wydatków.<br />

Utarło się w budownictwie powiedzenie „stawiajmy<br />

tylko to, co jest koniecznie potrzebnem", no<br />

i rozpatruje się odpowiednie plany tylko z punktu<br />

widzenia użyteczności i taniości, estetyka to luksus,<br />

„w czasach ogólnego zubożenia wskutek kryzysu<br />

nie możemy myśleć o pięknie". W rezultacie<br />

stawiamy budynki-koszary, których jedyny cel —<br />

pomieścić jak najwięcej czynszowników, mosty<br />

według utartych szablonów, gdyż za każdą nową<br />

myśl trzeba coś zapłacić. Nie zastanawiamy się<br />

nawet nad tern, czy za tą samą cenę nie moglibyśmy<br />

wybudować coś piękniejszego, a mimo to<br />

spełniającego równie dobrze swe zadanie.<br />

Antoni Niedźwiedzki.<br />

których celem między innemi jest, że się tak wyrażę,<br />

w wybitny sposób szpecić piękno krajobrazu.<br />

Na szczęście po wybudowaniu tych mostów nastąpiła<br />

reakcja, coraz częściej dają się słyszeć<br />

Ryc. 1. Ryc. 2.<br />

W ostatnich latach wybudowano tak u nas, głosy o konieczności połączenia piękna z celowojak<br />

i zagranicą kilka takich „kryzysowych mostów", ścią i wyzwolenia się wreszcie z pod wpływów


Nr. 4. Ż Y C I E T E C H N I C K I E Str. 9.<br />

rosyjskiego budownictwa, które w tej dziedzinie<br />

oznaczało się skrajnem zacofaniem.<br />

Zagranicą zainteresowano się tym problemem<br />

trochę wcześniej, ukazało się kilka obszernych<br />

dzieł na ten temat; autorami są profesorowie Politechnik<br />

lub znani konstruktorzy, jak Le Corbusier,<br />

Hartmann, Meyer, Jordan, Michel, Zucker i in.<br />

Dzieła te i rozprawy specjalnie dużego znaczenia<br />

dla nas nie mają, gdyż nie da się zestawić jakichś<br />

reguł, jak należy budować, by most był ładny.<br />

Ryc. 3.<br />

Wkraczamy w dziedzinę sztuki, gdzie różne poglądy<br />

mogą się ścierać; możemy tylko na podstawie<br />

wykonanych mostów dojść do pewnych<br />

konkluzji, na podstawie których możemy przy<br />

projektowaniu wykluczyć w danych warunkach<br />

pewne typy i w ten sposób zmniejszyć granice<br />

dowolności.<br />

W ogólności możemy rozpatrywać piękno<br />

mostu z dwojakiego punktu widzenia: pierwszym<br />

jest wygląd samego mostu i jego kształt, zależny<br />

w dużym stopniu od użytego materjału, drugim<br />

zaś jest wygląd mostu w otoczeniu, a więc jego<br />

dostosowanie się do krajobrazu.<br />

Co do pierwszego punktu to musimy się zastrzedz,<br />

że sąd o walorach estetycznych mostu<br />

mogą wydawać tylko ludzie, znający ich istotę,<br />

rozumiejący wpływ sił działających na ustrój, właściwości<br />

materjału i cel budowy, a więc normę<br />

obciążenia, gdyż od tego będą zależeć wymiary,<br />

a poczęści i kształt mostu. Piękno będzie zależeć<br />

od harmonji jego części ustrojowych, które powinne<br />

jasno uzmysławiać nam układ sił działających,<br />

oraz od kształtu linji, jakie tworzy zarys<br />

mostu.<br />

Drugim postulatem jest zaprojektowanie mostu<br />

w ten sposób, by nie raził w otoczeniu, by<br />

przy oglądaniu go nie sprawiał takiego wrażenia,<br />

jak obraz w nieodpowiednich ramach. Możemy<br />

naprzykład w pewnych warunkach żądać mostu<br />

masywnego, monumentalnego, w innych znowu<br />

konstrukcji lekkiej, zajmującej jaknajmniej miejsca.<br />

Wybór kształtu mostu zależy od projektującego,<br />

od jego wyczucia artystycznego, którym<br />

powinien się kierować przy projektowaniu ogólnych<br />

założeń mostu, dopiero na podstawie których<br />

oraz kierując się troską o dostosowanie się<br />

do otoczenia można wybrać rodzaj materjału najodpowiedniejszego<br />

w danych warunkach. Ponie­<br />

waż tak sam kształt, jak i wygląd w otoczeniu<br />

zależy od materjału użytego, zastanówmy się więc<br />

nad naszą kwestją z tego punktu widzenia.<br />

Mosty drewniane, tak leżajowe, jak i kratowe<br />

budowane obecnie tylko jako tymczasowe dla<br />

mniejszych rozpiętości i obciążeń, dostosowują się<br />

bardzo dobrze do otoczenia w miejscowościach<br />

leśnych, zwłaszcza jeżeli mamy do czynienia n. p.<br />

z rezerwatem dzikiej przyrody, gdzie użycie sztucznych<br />

materjałów byłoby nieodpowiednie. Między<br />

mostami z 18 i 19 w. możemy znaleźć prawdziwe<br />

arcydzieła sztuki, w Szwajcarji n. p. wydano nawet<br />

specjalną ustawę ochronną dla niektórych<br />

mostów drewnianych, właśnie z powodu ich zabytkowej<br />

wartości, mimo, że nie odpowiadają zupełnie<br />

dzisiejszym normom obciążenia<br />

przeszkodą dla ruchu.<br />

i są raczej<br />

Mosty łukowe kamienne charakteryzuje wygląd<br />

monumentalny, masywność, są nieodzowne<br />

w starych miastach wśród zabytków średniowiecznej<br />

architektury. Obecnie mają rację bytu tylko<br />

tam, gdzie mamy odpowiedni kamień pod ręką,<br />

a więc w okolicach górskich, skalistych, za czem<br />

przemawia i drugi argument, mianowicie dostosowanie<br />

się do otoczenia. Przykładem takiego mostu,<br />

który ze swem otoczeniem tworzy jakby jedną<br />

całość, jest most koleji Albergańskiej, o rozipętości<br />

41 m (ryc. 1). W tej grupie mostów możemy<br />

wymienić nasz most nad Prutem w Jamnie<br />

(ryc. 2), gdzie most z jarem o dnie kamienistem<br />

na tle gór tworzy estetyczną całość.<br />

W tern miejscu nie od rzeczy będzie zestawić<br />

mosty łukowe kamienne z takimiż betonowemi<br />

ewentualnie żel-betowemi. Naturalnie w porównaniu<br />

tern nie możemy dojść do żadnych wniosków,<br />

gdyż tak użycie kamienia, jeżeli nam chodzi<br />

o większą monumentalność, jak i użycie betonu<br />

Ryc. 4.<br />

i żelbetu, jeżeli chodzi o lekkość konstrukcji, naturalnie<br />

z punktu widzenia estetycznego, może<br />

być w pewnych warunkach wskazane.<br />

Mosty łukowe betonowe, a zwłaszcza wzmocnione<br />

żelazem, mają mniejsze przekroje, prócz<br />

tego, możność użycia żelbetu, jako pomostu,<br />

a więc stworzenia ramy o smukłych słupach, zamiast<br />

sklepień pachwinowych, daje nam okazję<br />

do tworzenia lekkich konstrukcyj o pierwszorzędnych<br />

walorach artystycznych. Jedyną ich ujemną<br />

stroną będzie barwa betonu, która w otoczeniu


Str. 10. Ż Y C I E T E C H N I C K I E Nr. 4.<br />

przyrody, wybija się na pierwszy plan, tworzy<br />

jasne, rażące powierzchnie, wprowadza jednym<br />

słowem, jakiś niepokój w swe otoczenie. Co do<br />

samego ustroju łuku, to nie każdy daje nam przy<br />

oglądaniu dodatnie wrażenie estetyczne. Weźmy<br />

Ryc. 5.<br />

na przykład most łukowy trójprzegubowy, jest<br />

to ustrój ze względów statycznych najbardziej<br />

celowy, a jednak nie daje nam pełni zadowolenia<br />

estetycznego. A powodem tego konieczność zastosowania<br />

większych przekroji w 1/ 1 rozpiętości,<br />

a zwężenia nietylko w kluczu, ale i we wezgłowiu,<br />

co daje nam zwłaszcza w skrócie perspektywicznym<br />

obraz niepokojący i brzydki. Wadę tę<br />

może usunąć dopiero zastosowanie żelbetu, a więc<br />

zamiast pogrubiania łuku, odpowiednie wzmocnienie<br />

go żelazem. Wogóle użycie żelbetu daje nam<br />

duże możliwości indywidualnego konstruowania,<br />

żelbet w rękach dobrego inżyniera, jest tern, czem<br />

glina dla rzeźbiarza. Nie można wprost znaleść<br />

ustroju, naturalnie w pewnych granicach rozpiętości,<br />

nie dającego się wykonać przy użyciu tego<br />

materjału. I dlatego tu, jak nigdzie, możemy zwra-<br />

Ryc. 6.<br />

cać uwagę na estetykę, możemy kształtować konstrukcję<br />

według naszego smaku artystycznego.<br />

Jak już wspomniano żelbet daje nam wprawdzie<br />

nieograniczone możliwości, ale do pewnych<br />

granic rozpiętości, dla większych rozpiętości jedynym<br />

stosowanym materjałem jest żelazo, które<br />

posiadając największy moduł wytrzymałości, daje<br />

konstrukcje lekkie o delikatnych linjach. I ono<br />

w rękach dobrego konstruktora staje się, zwłaszcza<br />

przy zastosowaniu spawania, materjałem podatnym<br />

do projektowania mostów, mogących<br />

swym wyglądem zadowolić najwybredniejsze wymagania<br />

estetyka. Nie tu miejsce na zastanowianie<br />

się nad poszczególnemi typami konstrukcyj,<br />

oglądnijmy raczej kilka przykładów mostów żelaznych<br />

odpowiednio rozwiązanych pod względem<br />

estetycznym. Jako przykład mostu, który mimo<br />

dość znacznej rozpiętości odznacza się lekkością,<br />

i że się tak wyrażę, łagodnemi linjami, można podać<br />

most w Schwarzwasser (Szwajcarja) (ryc. 3),<br />

o rozpiętości 114 m. Jest to typowy przykład na<br />

to, że w krajobrazie lesistym, który cechuje pewna<br />

miękkość linji najodpowiedniejszą konstrukcją jest<br />

żelazna. Wprost przeciwne cechy przedstawia nam<br />

most przez cieśninę Firth of Forth (ryc. 4). Most<br />

ten przekracza cieśninę na wysokości 46 m nad<br />

poziomem morza, dwoma otworami po 520 m<br />

światła. Jest to ogrom o kolosalnych wymiarach<br />

przekroji prętów i właśnie ta jego imponująca<br />

Ryc. 7.<br />

wielkość jest na tle morza zupełnie na miejscu.<br />

Czemś pośredniem między oboma poprzedniemi jest<br />

wiadukt Garabit (ryc. 5), projektowany przez<br />

Eifla, o długości 448 m, światło łuku wynosi 165 m.<br />

Do prawdziwych dzieł sztuki możemy zaliczyć<br />

mosty wiszące, których przykłady przedstawiają<br />

(ryc. 6 i 7). Z tych pierwszy to słynny most św.<br />

Elżbiety w Budapeszcie, o rozpiętości 290 m,.<br />

drugi most w Koln, o rozp. 185 m. Mamy tu dwa<br />

różne rozwiązania mostu tego samego typu, każde<br />

w innym stylu, przyczem tak jeden, jak i drugi,<br />

jest dobrze dostosowany do otoczenia.<br />

Jak widzimy z powyższych rozważań wybór<br />

alternatywy mostu trafny pod względem estetycznym,<br />

zależy ściśle od indywidualności projektującego.<br />

Artysta tworząc n. p. obraz lub rzeźbę, nie<br />

jest prawie niczem krępowany, inżynier musi pamiętać<br />

o zadaniach utylitarnych, jakie dana konstrukcja<br />

ma do spełnienia, musi projektować na<br />

podstawie gruntownej znajomości teorji mostów,<br />

co w dużym stopniu obciąża wygląd zewnętrzny<br />

mostu. I tylko połączenie prawdziwej wiedzy inżynierskiej<br />

ze smakiem artystycznym, może nam<br />

dać ładne i dobrze, tak statystycznie, jak i konstrukcyjnie,<br />

rozwiązane mosty.<br />

//ii. Bronisław Kopyciński.


Nr. 4 Ż Y C I E T E C H N I C K I E Str. 11.<br />

Zakłady hydroelektryczne we Włoszech.<br />

(Sprawozdanie z wycieczki naukowej Związku Studentów Inżynierji).<br />

(Dokończenie).<br />

Drugi kompleks zakładów hydro-elektrycznych,<br />

których budowę prowadzi i finansuje wioska<br />

kolej państwowa, leży w pobliżu Florencji na<br />

rzekach Reno i Limentra, koło stacji Bagni Porretta.<br />

(Rys. 7 i 8).<br />

Projektowane są tam 4 zakłady: Pavana, Suviana,<br />

Castrola i Riola. Energję elektryczną wytworzoną<br />

w tych zakładach wykorzysta się przedewszystkiem<br />

do elektryfikacji nowej linji kolejowej<br />

t. zw. diretissima Firenze - Bolonia.<br />

W obecnej chwili centrala Pavana jest ukończona,<br />

a w Suviana budują przegrodę.<br />

Zakład Pavana zbudowano na rzece Limentra<br />

di Sambuca. Dla uregulowania odpływu wody<br />

i otrzymania skoncentrowanego spadu wybudowano<br />

przegrodę o wysokości 51 m {rys. 9). Środkowa<br />

część tej przegrody składa się z 3 łuków<br />

żelbetowych o rozpiętości 16,5 m, wspartych na<br />

filarach betonowych. Skrzydła wykształcono jako<br />

o<br />

Zakłady hydro-elekiryczne<br />

na rzekach,Reno'i. Limentra'(Środkowe Wiochy]<br />

Schemat wysokościowy.<br />

Rys. 7.<br />

przegrody ciężkie — betonowe. Objętość betonu<br />

34.000 m 3. Pojemność zbiornika 1,000.000 m 3.<br />

Wodę ze zbiornika do turbin Francis'a doprowadza<br />

krótki rurociąg turbinowy o (1 ) 2000 mm.,<br />

objętość przepływu 15 m 3/sek. Spad użyteczny<br />

88 m., moc instalowana 8000 kW.<br />

Założono dwie turbiny, z których normalnie<br />

pracuje tylko jedna, druga jest zapasowa.<br />

Po wykończeniu okazało się, że przegroda<br />

nie jest szczelna. Wobec tego koniecznem było<br />

uszczelnienie sklepień od strony odwodnej wyprawą<br />

torkretową na siatce żelaznej.<br />

Wzdłuż korony przegrody zabetonowano<br />

znaki żelazne, a przez pomiar ich z punktów stałych-betonowych,<br />

założonych na stokach doliny<br />

można badać ewentualne ugięcia przegrody.<br />

Dla zabezpieczenia się przed powodzią po<br />

prawej stronie zbiornika wybudowano przelew,<br />

zamknięty samoczynnemi klapami i segmentami,<br />

które przepuszczają 250 m 3 wody na sekundę<br />

(rys. 10).<br />

Druga przegroda z tego kompleksu, w Suviana,<br />

znajduje się w budowie. W roku 1928 za-<br />

Zakłady hydro-elekiryczne<br />

na rzekach .Reno'V .Limentra''/środkowe Wlochyl<br />

Sytuacja.<br />

Rys 8.<br />

częto budowę tej przegrody, należącej do najwyższych<br />

w Europie, spiętrzającej wody potoku Limentra<br />

Trepio (rys. 11 i 12).<br />

Według projektu ma to być przegroda ciężka,<br />

betonowa, kształtu trójkątnego, w rzucie poziomym<br />

założona jako łuk o promieniu 650 m,<br />

o wysokości 88 m, szerokości w podstawie 78 m,<br />

Rys. 9.<br />

w koronie 6 m, oraz długości w koronie 200 m.<br />

Całkowita objętość betonu ma wynosić 300.000 m 3.<br />

Pojemność zbiornika, powstałego przez wybudowanie<br />

przegrody dolinowej wynosi 40.000.000<br />

m :l. W zakładzie będą pracować 3 turbiny Francis^<br />

z generatorami o łącznej mocy 60.000 KW.<br />

Skała fundamentowa jest piaskowcem uwar-


Str. 12. Ż Y C I E T E C H N I C K I E Nr. 4.<br />

Rys. 10.<br />

stwowanym, silnie spękanym, wymagającym dla<br />

stężenia injekcji cementowych do głębokości około<br />

25 m. Miejsce budowy jest wprost idealne: szeroka,<br />

głęboko wcięta dolina, o małym spadku podłużnym<br />

zacieśnia się w wąskie gardło.<br />

Dotąd wybudowano 70 m wysokości przeprzegrody.<br />

Obecnie pracuje się na trzy zmiany<br />

robotników, przy ogólnej ilości 800 ludzi. Dwie<br />

partje dzienne zajęte są betonowaniem, wytwarzaniem<br />

betonu, dostarczaniem cementu do silosów,<br />

oraz wierceniem otworów dla nabojów dynamitowych<br />

w kamieniołomach, leżących powyżej<br />

przegrody; nocna zaś partja zajęta jest wysadzaniem<br />

nabojów i w ten sposób przygotowuje materjał<br />

skalny w dużych odłamach.<br />

Rys. 11.<br />

Materjał żelazny i cement dowozi się kolejką<br />

linową ze stacji Bagni delia Porretta, odległej<br />

o 5 km. Dla dowozu materjału skalnego do łamaczy<br />

kamienia wybudowano kilka krótkich linji<br />

wąskotorowej kolejki.<br />

Wszelkie prace wiertnicze i t. p. wykonuje<br />

się przy pomocy wiertarek o popędzie sprężonem<br />

powietrzem, a w tym celu zainstalowano kompresory<br />

z motorami Diesla o mocy 300 HP.<br />

Przegrodę buduje się z betonu lanego o zawartości<br />

225 kg.<br />

cementu na 1 m :i<br />

tłucznia. Z mieszarekdostarcza<br />

się beton na<br />

miejsce budowy<br />

przy pomocy żelaznych<br />

rur i rynien,zawieszonych<br />

na linach,<br />

napiętych między<br />

dwiema kratowemi<br />

wieżami<br />

0 wysokości 120<br />

m. Ponieważ beton<br />

spada z rur<br />

ze znacznej wysokości,robotnicy<br />

zatrudnieni<br />

przy rozgartywaniu<br />

betonu<br />

1 ubijaniu go<br />

przy oszalowaniach,<br />

pracują<br />

w ubraniach gumowych<br />

i stalo­<br />

Rys. 12.<br />

wych hełmach.<br />

Pomimo precezyjnie zorganizowanej pracy<br />

było od początku budowy kilka nieszczęśliwych<br />

wypadków, które pociągnęły za sobą 12 ofiar<br />

z życia robotników.<br />

Budowa przegrody i centrali w Suviana według<br />

projektu ma być ukończona w roku bieżącym.<br />

Na zakończenie poczuwam się do miłego<br />

obowiązku podkreślenia nadzwyczajnej uprzejmości<br />

obu pp. inżynierów: Prandolini'ego, kierownika<br />

budowy przegrody w Toggia, oraz Penserinfego,<br />

kierownika budowy w Suviana, którzy<br />

oprowadzając nas nie szczędzili drogiego Im czasu<br />

udzielając chętnie cennych uwag i objaśnień.<br />

Lwów, w kwietniu 1932 r.<br />

Stanisław Juniewicz.<br />

Wycieczka Koła Elektryków Stud. Pol. Warsz. do Szwecji.<br />

Fabryki urządzeń elektrycznych.<br />

Jednym z celów podróży wycieczki były zakłady<br />

ASEA. Przebiegając liczne warsztaty w Vasteras,<br />

produkujące maszyny wirujące, a w Ludwice<br />

transformatory i wyłączniki, — nie zdołaliśmy<br />

poświęcić więcej czasu tym czy innym fabrykatom.<br />

Wynieśliśmy stąd garść cyfr i wrażeń ze<br />

sposobu pracy lub wielkości objektów. Poznanie<br />

(dokończenie).<br />

szczegółów konstrukcyjnych było bowiem utrudnione.<br />

Zakłady ASEA zatrudniają ogółem około<br />

600 inżynierów i personelu technicznego, oraz<br />

około 5.000 robotników.<br />

W wielkiej hali oglądamy czterobiegunowy<br />

wirnik generatora 25.000 na KVA, przy obróbce<br />

mechanicznej poznajemy elektryczne spawanie,<br />

stosowane do największych części generatorów


Nr. 4. Ż Y C I E T E C H N I C K I E Str. 13.<br />

zakładów wodno-elektrycznych, oraz cięcie 4 cm<br />

blach autogenem.<br />

W oddziale budowy maszyn elektrycznych:<br />

prądnice synchroniczne od kilkudziesięciu KVA<br />

do olbrzymich jednostek o 24.000 KVA, przeznaczonych<br />

dla elektrowni wodnych; motory asynchroniczne<br />

różnego typu do 4.300 KM; maszyny<br />

prądu stałego o mocy 12.000 KW; przetwornice<br />

0 mocy jednostek do 10.000 KVA, stosowane<br />

w kolejnictwie elektrycznem; przetwornice jedno<br />

1 dwutwornikowe; silniki komutatorowe.<br />

Fabryka liczników i przekaźników, wśród<br />

których przekaźniki prądowe, różnicowej zwrotne<br />

na specjalną zasługują uwagę ; wreszcie seryjna<br />

fabrykacja małych motorków uzupełniają przegląd<br />

zakładów w Vasteras.<br />

W Ludwice — transformatory i sprzęt rozdzielczy<br />

wysokiego napięcia. Uwagę naszą zwracają<br />

transformatory z automatyczną regulacją napięcia,<br />

uskutecznianą dzięki 8 zaczepom: 12.000<br />

KVA, a dalej wyłączniki olejowe 3-f azowe na 132<br />

KV, 350 Amp.; wyłączniki na prąd stały 3-kontaktowe<br />

na 8.000 Amp.; transformatorki napięciowe<br />

i prądowe 132 KV ; izolatory przepustowe<br />

i t. p.<br />

Z budowy urządzeń rozdzielczych wynieśliśmy<br />

przekonanie, że w dziedzinie zabezpieczeń<br />

przeciwprzepięciowych bardzo mało buduje się<br />

przyrządów specjalnych, natomiast dużą uwagę<br />

zwraca się na staranną izolację i wytrzymałość<br />

elektryczną (zwoje transf. i uzw. prądnic). Szczegół<br />

ten dlatego zwrócił naszą uwagę, że przy<br />

eksploatacji szwedzkich sieci wysokiego napięcia<br />

na 130, 70, 50 KV — stosowanie ochronników<br />

takich jak: różki, iskierniki, t. zw. Geschiitze<br />

i t. p. jest nadzwyczaj ograniczone.<br />

Drugą z kolei poważną firmą elektryczną,<br />

którą zwiedzaliśmy był L. M. Ericsson w Stockholmie.<br />

Specjalnością tej firmy jest wyrób aparatów<br />

telefonicznych i urządzeń do' sygnalizacji kolejowej<br />

oraz pożarowej. W dziale aparatów telefonicznych<br />

budowane są automaty, bo na nie<br />

tylko jest zapotrzebowanie; centrale ręczne używane<br />

są tylko na stacjach międzymiastowych.<br />

Obecnie buduje się typy następujące: OL 35 —<br />

automat większy na 22 abonentów, mniejszy na<br />

10 abonentów, lub wreszcie do 40 — kombinowany<br />

; OL 550 — dla 300 abonentów maksimum,<br />

oraz „Salme" — dla nieograniczonej liczby abonentów.<br />

Dwa pierwsze systemy są elektromagnetyczne,<br />

(t. j. organy połączeniowe poruszane są<br />

elektromagnesami), trzeci jest maszynowy (organy<br />

poruszane są silnikiem, w odpowiedniej chwili<br />

włączanym przez przekaźnik). Ponadto w próbach<br />

są systemy Crowna (wyliczacz 40 kont) oraz D—<br />

Salme profesora Trechcińskiego (wyliczacz 800<br />

kont, 1000 numerowy).<br />

Warsztaty mechaniczne wykonują wszelkie<br />

części do powyższych aparatów bezpośrednio<br />

z surowców; zaopatrzone są one w precyzyjne<br />

obrabiarki i automaty. Niektóre detale, jak wybieracze,<br />

są montowane masowo — na taśmie.<br />

Bogato wyposażone laboratorjum ściśle kontroluje<br />

produkcję. Każdy detal przechodzi szereg<br />

prób mechanicznych, elektrycznych lub akustycznych.<br />

W laboratorjum tern znajdują się bardzo<br />

precyzyjne przyrządy — między innymi jest wielokrotny<br />

oscylograf, który pozwala na obserwowanie<br />

na matówce równocześnie 6-ciu przebiegów<br />

naraz.<br />

Ponieważ na Politechnice w Stockholmie<br />

niema sekcji prądów słabych, więc jej absolwenci<br />

muszą całą znajomość teletechniki nabywać<br />

w przemyśle, a więc u Ericssona.<br />

Z kolei zwiedziliśmy inne wytwórnie elektryczne.<br />

Nie mogąc zwiedzić fabryki akumulatorów<br />

„Nife", poznaliśmy w Sztokholmie całą wytwórczość<br />

tej firmy, a więc akumulatory żelazo-niklowe<br />

o elektrolicie zasadowym, patent firmy, który<br />

dał jej zasłużony rozgłos.<br />

Dwudniowy pobyt w Kopenhadze, ostatnim<br />

etapie wycieczki, umożliwił nam poznanie dwóch<br />

firm duńskich: Knudsen, fabryka przyrządów<br />

elektrycznych i liczników, oraz Nordkabel.<br />

Do bogatego przeglądu przyrządów elektrycznych,<br />

widzianych w Szwecji, wizyta w firmie<br />

Knudsen wniosła niewiele ; materjał instalacyjny,<br />

sprzęt radjowy, liczniki dwutaryfowe, pracujące<br />

ze szwajcarskiemi zegarami, wyłączniki kapslowe<br />

rozdzielnie na 5.000 KVA, widziane już w Vasteras,<br />

stanowiły całą treść fabryki; ciekawszym był<br />

sposób elektrycznego punktowego szwejsowania.<br />

Zakłady energetyczne.<br />

Pozostaje wreszcie ostatnia część objektów<br />

zwiedzanych, a mianowicie zakłady energetyczne.<br />

Całkowita moc zakładów wodno-elektrycznych wynosi<br />

(193U) 338.950 KM, z tego największa część,<br />

bo 258.000 KM stanowi blok centralny, do którego<br />

wchodzą elektrownie wodne Trollhattan, Lilia<br />

Edet, Motała, Alvkarleby i elektrownia cieplna<br />

w Vasteras. Linja 130 KV (przewidziana do zmiany<br />

na 220 KV) Alingsas — Trollhattan — Vasteras,<br />

oraz linje 70 i 50 KV łączą wymienione zakłady<br />

w wielką państwową sieć trójfazową o 25 i 50<br />

okresach, która zasila całą przestrzeń od Bałtyku<br />

do Sundu.<br />

Procentowy podział energji w r. 1929 wypadł,<br />

jak następuje :<br />

1) Gospodarstwo domowe i drobny przemysł,<br />

w którym 1/10 jest zużyta na rolnictwo — 36°/ 0.<br />

2) Tartaki, przemysł papierniczy, drzewny, stalowy,<br />

żelazny i tp. — 26 °/ 0. 3) Przemysł elektro-


Str. 14. Ż Y C I E T E C H N I C K I E Nr. 4.<br />

chemiczny i elektrotermiczny — 25 %• 4) Elektryczne<br />

koleje — 10 °/ 0. 5) produkcja pary z elektrycznie<br />

ogrzewanych kotłów — 3 °/ 0.<br />

Największa, ale zarazem i najstarsza (1910)<br />

elektrownia w Trollhattan wykorzystuje 31,5 mtr.<br />

spadek rzeki Gota Alv i olbrzymie zasoby wodne<br />

jezior o powierzchni 47.300 kim 2. Powyższa ilość<br />

Rys. 1.<br />

wody daje zakładowi możność pracy prawie zawsze<br />

przy pełnem obciążeniu (Rys. /.).<br />

Przełyk turbin 800 m 3/sek., minim. 290 m 3/s.<br />

Z zamku wodnego prowadzi 13 rur o średnicy<br />

4,25 m do tyluż bliźniaczych turbin Francisa<br />

o mocy 12.500—13.200 KM, sprzężonych z generatorami<br />

trójfazowemi na 13.500 KVA, 11 KV,<br />

(Rys. 2.); prócz tego trzy poziome turbiny Fran-<br />

Rys. 2.<br />

cisa o 500 KM dla prądnic, ładujących baterję<br />

akumulatorów. Trollhattan pracuje stale przy obciążeniu<br />

około 120.000 KW i produkuje rocznie 837<br />

miljonów KWg.; prąd rozsyłany jest przez sieć<br />

o 477 kim długości przy 130 i 50 KV; oraz 1.488<br />

kim linji przy 30, 20 i 10 KV (1929).<br />

20 kim poniżej Trollhattan znajduje się na<br />

rzece Gota Alv drugi potężny zakład wodno-elektryczny<br />

Lilia Edet. Całkowita moc do wyzyskania<br />

dochodzi tu do 170.000 KM przy spadku tylko<br />

6,5 m. Narazie ustawiono tam turbiny typu propelerowego,<br />

(ryc. 3) dwie systemu Lawaczka po<br />

11.600 KM, jedną syst. Kapłana na 14.000 KM,<br />

turbiny są sprzężone z generatorami na 10.000<br />

KVA, 10 KV, 25 okresów. Liczby obrotów wynoszą<br />

n=62,5 obr./min. Wirniki mają średnicę<br />

6 m i waga ich dochodzi do 62,5 t.<br />

Rys. 3.<br />

Sprawność obu rodzajów turbin przy normalnem<br />

obciążeniu jest bardzo duża, bo sięga<br />

n=0,95, jednak sprawność turbiny Lawaczka szybko<br />

maleje przy odchyleniu od obciążenia normalnego,<br />

podczas gdy turbina Kapłana zachowuje<br />

77=0,90 dla obciążeń, wahających się od 0,5 do<br />

1,8 obciążenia normalnego. By sprawność zespołu<br />

Lawaczka była możliwie dużą, wszelkie wahania<br />

-400,<br />

8 M<br />

'l<br />

• 0,2 Q/l 0,8 0,8 -\ 1.1 \A l,6<br />

Stos. obuąż. rzecz, do norm.<br />

Rys. 4. Porównanie sprawności turbin Lawaczka (L) z nieruchomemi<br />

łopatkami wirnika i Kapłana (K) z ruchomemi, dla zakładu wodno-elektrycznego<br />

w Lilia Edet.<br />

obciążenia przyjmuje turbina Kapłana. Regulacja<br />

łopatek wirnika odbywa się za pomocą serwomotoru,<br />

umieszczonego w piaście wirnika.<br />

Regulatory obrotów są typu izodromowego,<br />

t. j. utrzymują stałą ilość obrotów niezależnie od<br />

obciążenia. Największe obciążenie wynosi 24.000<br />

KW, a produkcja roczna 135 milj. KWg.<br />

Dla racjonalnej gospodarki wodnej w Lilia<br />

Edet i Trollhattan zainstalowane w rozdzielni zegary<br />

elektryczne, wskazujące stan wód na jeziorze<br />

Vąner i poszczególnych miejscowościach rzeki<br />

Gota Alv. W obu tych zakładach zastosowano<br />

jazy walcowe 20-metrowej długości.


Nr. 4. Ż Y C I E T E C H N I C K I E Str. 15.<br />

Trzecia elektrownia, należąca do centralnego<br />

bloku, to elektrownia termiczna w Vasteras, która<br />

stanowi rezerwę dla sieci i ma za zadanie poprawę<br />

cos (p pokrywanie szczytów oraz regulację<br />

napięcia w głównym systemie linji.<br />

Kotłownia oprócz węglowych posiada też<br />

kotły, opalane ropą, służące specjalnie do pracy<br />

szczytowej.<br />

Zainstalowana moc 24.500 KW powiększa się<br />

obecnie przez projektowane ustawienie w elektrowni<br />

turboprądnicy systemu Ljiingstróma mocy<br />

50.000 KW. Turbinę tę będzie obsługiwał znajdujący<br />

się w budowie kocioł o ciekawej konstrukcjj<br />

pionowej 15-metrowej wysokości i o obszernej<br />

komorze spalinowej, kocioł ten będzie w stanie<br />

dostarczyć 130 ton pary na godz. o ciśnieniu 20<br />

atm. Uruchomienie kotła trwać będzie 8—10 min.<br />

Rys. 5. Sieć robocza kolei elektrycznej Stockholm—Goteborg.<br />

W rozdzielni napowietrznej linja 130 KV<br />

jest połączona z gwiazdą po stronie wysokiego<br />

napięcia, z zerem uziemionem przez cewkę Petersona.<br />

Na niskiem napięciu, wewnątrz budynku,<br />

poznajemy rozdzielnie kapslowe, t. j. cały zespół<br />

przyrządów rozdzielczych i pomiarowych, tak mechanicznie<br />

ze sobą powiązany, że wystarczy włączyś<br />

go do szyn zbiorowych, by uzyskać zasilanie<br />

jakiegoś odbioru.<br />

Dla uzupełnienia pobieżnego niestety obrazu<br />

techniki elektrycznej szwedzkiej, kilka słów poświęcić<br />

musimy kolejnictwu elektrycznemu, a właściwie<br />

jednej z elektryfikowanych linji : Stockholm—Goteborg.<br />

Wizyta w podstacji Sódertalje, jak i parokrotna<br />

jazda zelektryfikowanemi odcinkami dała<br />

nam zaledwie ogólne wyobrażenie całości.<br />

Linję kolejową Stockholm—Goteborg o długości<br />

454 kim zelektryfikowano w r. 1926. Energja,<br />

potrzebna do trakcji, pobierana jest z państwowej<br />

sieci trójfazowej 50 i 25-okresowej Trollhattan—Vasteras<br />

(130 KV), Motała—Vasteras<br />

(70 KV), oraz Vasteras—Sódertalje (70 KV) i przetwarzana<br />

w pięciu podstacjach, rozrzuconych na<br />

całej przestrzeni; ogólna moc, zainstalowana w podstacjach,<br />

wynosi 28.800 KVA, zaś moc, pobierana<br />

przez kolej, wynosi około 19.000 KW.<br />

Każda podstacja pracuje osobno na swój odcinek.<br />

Otrzymany prąd trójfazowy przetwarzany<br />

jest w podstacji na 6.000 wolt napięcia roboczego<br />

przetwornic, zasilających przewody jezdne prądem<br />

jednofazowym 16.000 V i 16,2/3 okr.<br />

Osobne transformatory przetwarzają znowu<br />

6.000 V na 10.000 V do zasilania osobnej linji<br />

oświetleniowej, prowadzonej wzdłuż torów na konstrukcjach<br />

przewodów jezdnych.<br />

Przetwornice, pracujące na sieć, są tak regulowane,<br />

aby poprawiały przesunięcie faz w państwowej<br />

sieci dalekonośnej; przetwornice nieobciążone<br />

służą do kompensacji tej sieci.<br />

Lokomotywy stosowane są typu D, układ<br />

1—C—1, o mocy 1.660 KM. Ten sam typ służy<br />

do pociągów osobowych i towarowych; elektrowozy<br />

różnią się tylko przekładnią mniejszą dla<br />

pociągów osobowych o szybkości maksymalnej<br />

90 klm/godz. i większą dla pociągów towarowych<br />

o szybk. maks. 60 klm/godz.<br />

Krótki czas, poświęcony zwiedzaniu podstacji,<br />

niestety nie pozwolił na poznanie samej linji,<br />

a w szczególności zagadnienia tak ciekawego jakiem<br />

jest zabezpieczenie linji prądów słabych, co<br />

bardzo sumiennie było tutaj przeprowadzone.<br />

Zabezpieczenie linji prądów słabych stanowi<br />

też nader cenny materjał praktyczno - naukowy.<br />

Nie chcąc pominąć tego istotnego szczegółu, o którym<br />

nam wspomniano na miejscu, zwracam się do<br />

wyczerpującego to zagadnienie artykułu p. inż.<br />

Bruski-Kasyna (Przegl. Elektr. 1930 Nr. 2 i 3).<br />

Między innemi czytamy tam: „Na linji Stocholm-<br />

Góteborg zastosowano izolowany przewód powrotny,<br />

który należy uważać za przewód kompensacyjny<br />

dla zniesienia działań indukcyjnych<br />

prądów w przewodzie jezdnym. Ten przewód powrotny<br />

został zawieszony w sposób specjalny na<br />

słupach przewodu jezdnego. Prądy w przewodzie<br />

powrotnym są praktycznie równe prądom w prze-<br />

Rys. 6. Podstacjo trakcyjna w S5dertalje. Przetwornice dwutwornikowe<br />

prądu trójfazowego 6 Kw, 50 okr/sek na 16 Kw, 15'/, okr/sek; 3200/2400 KVA.<br />

wodzie jezdnym. Aby to uzyskać musiano w równych<br />

odstępach, zwykle co trzy kilometry, wbudować<br />

tak w przewodach jezdnych, jak i w powrotnych<br />

w odpowiedni sposób transformatory<br />

ssące oraz połączyć przewody powrotne z szynami<br />

w połowie odległości dwóch transformatorów<br />

ssących. Ten układ obniżył w bardzo znacznym<br />

stopniu zaburzenia napięcia w kablach prądu


Str. 16. Ż Y C I E T E C H N I C K I E Nr. 4<br />

stałego, ułożonych w profilu kolejowym obok<br />

torów".<br />

* *<br />

*<br />

Sumując obejrzaną całość, możemy śmiało<br />

powiedzieć, że wybór kraju, jak i objekty zwiedzane<br />

miały dla uczestników wycieczki pierwszorzędną<br />

wartość naukową i krajoznawczą, a dla<br />

wielu stanowiło bogaty materjał porównawczy<br />

z produkcją przemysłową i energetyczną Szwajcarji.<br />

Niewątpliwie, że trudność porozumiewania<br />

się w Szwecji, gdzie nieraz znajomość angielskiego<br />

wydaje się bardziej skuteczną niż niemieckiego,<br />

stanowiło przeszkodę do pełnego wykorzystania<br />

wycieczki, lukę tą jednak częściowo wypełniły<br />

opisy lub schematy.<br />

Przemysł szwedzki pozostawił na nas wrażenie<br />

nietylko swą wysoką wartością efektywną,<br />

ale przedewszystkiem był lekcją poglądową, z której<br />

wynosimy przekonanie, że własnemi siłami,<br />

własnym wysiłkiem umysłowym i wieloma prubami<br />

na polu naukowem dochodzi się do wspaniałych<br />

rezultatów, powiększających bogactwo<br />

narodowe kraju i rozwijających zmysł twórczy.<br />

Nas młodych wycieczka do Szwecji upewniła,<br />

że poziom produkcji, organizacja warsztatu i, co<br />

najważniejsza, tężyzna duchowa człowieka są najistotniejszemi<br />

atutami walki konkurencyjnej.<br />

Nie wątpimy, że Koło Elektryków wycieczkami<br />

takiemi odda najlepszą usługę młodemu<br />

J(f>ołeczeństwu elektrotechnicznemu, wychowując<br />

szeregi ludzi, obeznanych ze stosunkami elektrotechnicznemi<br />

sąsiadów i zdolnych szeroko ujmować<br />

zagadnienia swego zawodu.<br />

Zadania polskiego szybownictwa.<br />

Dnia 9.XI.ub. r. odbyło się w LwowskiemTowarzystwie<br />

Politechnicznem zebranie inauguracyjne,<br />

sekcji lotniczo - automobilowej przy L. T. P. Na<br />

zebraniu tern wygłosił p. prof. Łukasiewicz, przewodniczący<br />

Studjum Lotniczego przy Wydz. Mech.<br />

Pol. Lw., odczyt p. t. „Zadania polskiego szybownictwa<br />

i nowoczesna technika konstrukcji szybowców".<br />

W ciekawym swym odczycie prelegent przedstawił<br />

w zarysie znaczenie szybownictwa oraz<br />

stan szybownictwa polskiego, a dalej motywy,<br />

które spowodowały wysłanie w lecie b. r. polskiej<br />

ekipy na konkurs szybowcowy w Rhón, (której<br />

ekipy zresztą prelegent był kierownikiem), wysłanie<br />

nie dla wyczynów sportowych, lecz tylko poprostu<br />

na naukę do kraju o najlepszem szybownictwie.<br />

Po omówieniu składu, organizacji i wyekwipowania<br />

polskiej wyprawy, prelegent przedstawił<br />

krótką historję szybownictwa niemieckiego, głównie<br />

od strony idącego z postępem techniki konstrukcyjnej,<br />

ciągłego wzrostu osiągnięć i wyczynów<br />

niemieckiego szybownictwa, po dzień dzisiejszy.<br />

W dalszym ciągu zapoznaliśmy się z przebiegiem<br />

i zdobyczami konkursu. Zaznaczyć należy,<br />

że udział grupy polskiej wypadł bardzo korzystnie<br />

jakkolwiek wyczyny nie były celem wyprawy,<br />

a z drugiej strony niedawna choroba inż. Grzeszczyka,<br />

głównego pilota ekipy polskiej, znacznie<br />

obniżała poziom i technikę jego lotów. Na zgłoszone<br />

82 szybowce, były jedynie 3 zagraniczne:<br />

2 polskie i 1 włoski, który jednak w konkursie<br />

nie brał udziału. Tak więc zagranicę zaprezentowała<br />

Polska z oryginalnemi i przytem wysoko<br />

wartościowemi szybowcami SG 28 i Lwów.<br />

Na pierwszym latał inż. S. Grzeszczyk w grupie<br />

wyższej, wyczynowej, na drugim kol. B. Łopatniuk<br />

(Politech. Lwow.) w grupie ćwiczebnej,<br />

na którym też wykonał on pierwszy polski przelot<br />

szybowcowy długości 17"3 km. O ładnych re­<br />

Andrzej Iwanicki.<br />

zultatach świadczą liczne nagrody zdobyte przez<br />

ekipę polską, z których najpoważniejsza, to nagroda<br />

honorowa Aeroklubu Niemiec, poteza (zwana<br />

popularnie „potezą na banany", któremi się<br />

zajadali członkowie polskiej ekipy, ze względu<br />

na ich niską cenę). Tyle o rezultatach. Jeśli chodzi<br />

o zadania szybownictwa polskiego, to są one<br />

b. duże. Z jednej strony brak nam dużej liczby<br />

szybowców wyczynowych i przejściowych, treningowych,<br />

dalej trzeba dążyć do większego rozwoju<br />

meteorologji, aerodynamiki i techniki konstrukcyjnej.<br />

Równocześnie i technika latania nie stoi<br />

u nas na odpowiednim poziomie, nieznamy zupełnie<br />

niemal przelotów, ani też lotów technicznych<br />

(wyzyskiwanie prądów wznoszących, pionowych.<br />

Dalej brak nam szybowników, oraz instruktorów,<br />

słabą jest również propaganda szybownictwa.<br />

Do intenzyfikacji pracy naukowej w dziedzinie<br />

szybownictwa przyczyni się niewątpliwie<br />

niedawno założony we Lwowie Instytut Techniki<br />

Szybownictwa (ITS.).<br />

Na zakończenie swego odczytu, prelegent<br />

podał ciekawe wyniki Naukowego Kongresu Międzynarodowej<br />

Komisji dla Badań Szybowcowych,<br />

do której w roku obecnym przystąpiła i Polska.<br />

Na kongresie tym, który się odbył w dniach 1 i 2<br />

sierpnia b. r. po zakończeniu konkursu, omówiono<br />

w szeregu referatów, wiele ciekawych zagadnień<br />

naukowych z dziedziny szybownictwa.<br />

Odczyt prof. Łukasiewicza nagrodzili zebrani<br />

hucznemi oklaskami, poczem w dalszej części mówił<br />

inż. W. Czerwiński, znany konstruktor szybowcowy,<br />

który w krótkim referacie przedstawił<br />

ściśle naukowe zdobycze najnowszej techniki konstrukcyjnej,<br />

ilustrując go pięknemi i ciekawemi<br />

przeźroczami z Rhón.<br />

Miał jeszcze mówić inż. W. Jaworski o stronie<br />

wytrzymałościowej konstrukcji szybowców,<br />

lecz ze względu na spóźnioną porę, ciekawy odczyt<br />

trzeba było odłożyć na przyszłość.<br />

J. Turowicz.<br />

Bal Studentów Politechniki Lwowskiej dnia 1 lutego b. r.


Nr. 4. Ż Y C I E T E C H N I C K I E Str. 17.<br />

Jak wybrać aparat fotograficzny.<br />

Jest pewnikiem, że technik nie może rozmawiać<br />

bez ołówka i kawałka papieru, na którym<br />

w kilku kreskach przedstawi to, o czem musiałby<br />

długo i opisowo opowiadać, zanim zostałby zrozumiany<br />

przez drugiego technika a nawet laika.<br />

Jeszcze dosadniej zrobi to fotografja, jeżeli<br />

chodzi o opis jakiejś wycieczki, czy większej<br />

pracy, przy której wielu z nas było czynnych<br />

w czasie praktyki wakacyjnej.<br />

Fotografja jako jedna z młodszych wynalazków,<br />

rozwinęła się w ostatnich czasach prawie<br />

Fot. Stanisław Pietsch<br />

że do szczytu swoich możliwości i większych postępów,<br />

czy to w budowie aparatów, czy ulepszeniu<br />

optyki, czy też w technice reprodukcyjnej<br />

opartej na fotografji, spodziewać się tak szybko<br />

nie możemy. Zauważymy już pewną standaryzację<br />

wyrobów aparatów, materjału negatywnego,<br />

jak i też pozytywnego, zależnie od celów, do których<br />

wyroby te mają służyć. — I dziś jest to<br />

dość obojętnem, czy używamy wyrobów tej lub<br />

owej firmy, naturalnie z tern zastrzeżeniem, że<br />

dana firma nie jest obliczona na krótki żywot


Str. 18. Ż Y C I E T E C H N I C K I E Nr. 4.<br />

i na naiwność ludzką. Mimo jednak znacznego<br />

rozpowszechnienia się zamiłowania do fotografji<br />

i pilnego prztykania migawkami przez amatorów<br />

— o tych jedynie piszę — panują głębokie mroki<br />

niewiedzy w ich szeregach i to w dziedzinach<br />

najłatwiejszych do opanowania.<br />

Skutek łatwy do przewidzenia — całe stosy<br />

klisz lub filmów fałszywie naświetlonych i jeszcze<br />

fałszywiej wołanych, naturalnie rozczarowania<br />

jedne po drugich, w końcu jest to przecież — mimo<br />

znacznego potanienia artykułów fotograficznych —<br />

moc zmarnowanego materjału i wyrzucony pieniądz.<br />

Zatem znamienny zwrot do oszczędzania i do<br />

minimalnych formatów naturalnie filmowych, (klisz<br />

3X4 cm niema), „bo to podobno mniej kosztuje"<br />

i oddawanie surowego zdjęcia w ręce profesjonisty.<br />

Czy to jednak rzeczywiście oszczędność,<br />

przypatrzmy się temu zbliska.<br />

Zapalony amator, odmawiający sobie niejednokrotnie<br />

czasem niezbędnych do normalnego<br />

życia i studjów potrzeb, zakupuje miniaturowy<br />

aparat filmowy z pierwszorzędną optyką i migawką,<br />

rolkę filmów i czyha na każdą sposobność, aby<br />

uwiecznić cokolwiek na swoim filmie.<br />

I oto sposobność nadzwyczajna, kroi się wycieczka<br />

niedzielna w podmiejską okolicę, ewentualnie<br />

z równoczesnem zwiedzeniem jakiejś budowli<br />

inżynierskiej lub zakładu przemysłowego.<br />

Nasz amator wniebowzięty prztyka na<br />

prawo i lewo, co mu tylko przed objekty w popadnie,<br />

no a przedewszystkiem grupy kolegów a zwłaszcza<br />

koleżanek; wprawdzie mimo wszystko, aby<br />

film zupełnie zapełnić pozostaje mu 2 lub 3 miejsc<br />

wolnych, ale to nie szkodzi, zdjęcie przecież<br />

takie tanie, 1/16 z dwóch i pół złotego.— I niech<br />

tylko padnie pytanie, postawione wdzięcznie, wykarminowanemi<br />

usteczkami jednej z uczestniczek<br />

wycieczki „kiedyż to panie Romciu będziemy mogli<br />

odbitki zobaczyć?" Wtedy rolka filmowa na drugi<br />

dzień rano niewyświetlona do końca, wędruje do<br />

laboratorjum fotograficznego i przynagleniom<br />

niema końca.<br />

Nieszczęsny laborant, który najczęściej nie<br />

zna tajemnic rozmowy między interesantem a sklepowym,<br />

nie dowie się absolutnie o tern, że 3<br />

ostatnie miejsca na filmie nie dostąpiły zaszczytu<br />

zetknięcia się z światłem, a widząc film bardzo<br />

różnorodnie naświetlony — bo będą tam wnętrza,<br />

zdjęcia w cieniu i w jaskrawem świetle — będzie<br />

usiłował koniecznie z tego nieszczęsnego<br />

końca coś wydobyć. Nie mo że mu się to udać,<br />

a reszta bardzo łatwo może być zepsuta, o ile na<br />

czas filmu nie przetniemy i wywołaną już część<br />

nie włożymy do utrwalenia.<br />

Przypatrzmy się reszcie dobrze naświetlonej<br />

części filmu. Oto zdjęcia w pełnem świetle będą<br />

grubo przewołane, zdjęcia zaś wnętrz i w cieniu<br />

niedowołane, to samo będzie z ewentualnemi portretami<br />

i wątpię, czy istnieje ktoś, kto tak różnorodne<br />

zdjęcia na jednej taśmie filmowej wywoła<br />

w ten sposób, ażeby wszystkie, mimo nawet właściwego<br />

czasu naświetlenia, wypadły bez zarzutu.<br />

Przecinanie zaś wstęgi filmowej przed wołaniem<br />

i wołanie pojedynczych filmików 3X4 cm<br />

prowadzi, zwłaszcza przy przecinaniu, do przykrych<br />

niespodzianek, a przy wołaniu do zadrapań i plam,<br />

czy to od palców, czy też od chwytaków specjalnych.<br />

Wyjątkowo tylko otrzymamy film wzorowy.<br />

Format 3X4 cm do odbitek kontaktowych<br />

nie nadaje się, powiększenia zaś z podrapanych<br />

filmów są niemożliwe nawet przy najpilniejszym<br />

retuszu, który mimo największej staranności w powiększeniu<br />

fatalnie razi.<br />

Ale rozpatrzmy sprawę samego powiększania.<br />

Nawet najdroższe aparaty do zdjęć, nie zapewniają<br />

filmowi absolutnie płaskiego położenia,<br />

a wtedy najlepsza optyka nie da na zgiętym filmie<br />

absolutnie ostrego na całej powierzchni obrazu,<br />

mimo krótkiej ogniskowej. Nieostrożności te nawet<br />

przy słabem powiększeniu (trzykrotnem) już niemile<br />

nas uderzają i są niestety tak częste, że poza format<br />

kartkowy nie możemy się z powiększeniem<br />

ruszyć. Ale i na ten format możemy tylko kilka<br />

zdjęć z danej rolki powiększyć, reszta bowiem,<br />

czy to z powodu rysów na filmie tak częstych, czy<br />

też z powodu błędów natury technicznej lub estetycznej,<br />

musi odpaść.<br />

W wyjątkowych tylko warunkach, a to na<br />

szczytach gór lub nad wielkiemi jeziorami i morzami,<br />

gdzie światło mamy w znacznych ilościach<br />

wszechstronnie dosłane, zdjęcia nasze będą w naświetleniu<br />

bardziej wyrównane, co zatem idzie<br />

wywołanie będzie łatwiejsze, procent zdjęć technicznie<br />

dobrych, trochę większy.<br />

Daty statystyczne, tyczące się zdjęć miniaturowych,<br />

zebrane w jednem z laboratorjów fotograficznych<br />

lwowskich, przedstawiają się następująco<br />

:<br />

Filmów miniaturowych technicznie doskonałych,<br />

a więc znoszących powiększenie 10-cio<br />

krotne było 0'02 °/ 0.<br />

Filmów wytrzymujących tylko 5-ciokrotne<br />

powiększenie 2°/ 0.<br />

Filmów zaś jeszcze możliwych, a więc znoszących<br />

powiększenie na format kartkowy 23°/ 0.<br />

Widzimy więc, że ta reklamowana tania fotografja<br />

nie jest znowu taka tania, skoro napewno<br />

3/4 materjału nam odpada, a tylko jedna<br />

czwarta daje nam jakie-takie wyniki techniczne,<br />

bo o pracy artystycznej tego rodzaju aparaturą<br />

poza kinematografią mowy niema.<br />

Celownik i odległościomierz nie zastąpi nam<br />

matówki, a takich niespodzianek, jak fatalna perspektywa,<br />

zwłaszcza w zdjęciach zbliska, nie da<br />

się już w żaden sposób naprawić. Obcięta zaś<br />

głowa lub członki fotografowanej osoby, względnie<br />

brak osób w grupie, nie przysporzy nam zpewnością<br />

zadowolenia po wywołaniu naszego zdjęcia.<br />

Dobrze jeszcze jeśli będziemy mogli nasze<br />

zdjęcie powtórzyć, niestety natura jest pod tym<br />

względem zazdrosną o swe piękno i nie powtórzy<br />

nam na zawołanie ani układu chmur, ani<br />

światła nie skieruje znowu dla nas tak korzystnie.<br />

Pracujemy jednem słowem z zawiązanemi oczyma.<br />

Tracimy w ten sposób 75 °/ n naszej radosnej<br />

twórczości z powodu nieudałych zdjęć, z których<br />

większość stracona jest bezpowrotnie.<br />

Ze nie jestem pod tym względem pesymistą<br />

świadczą o tern daty statystyczne z wymienionego<br />

laboratorjum i zrozpaczone miny amatorów,<br />

odbierających wywołane filmy i powiększenia.<br />

Miniaturowy aparat ma jednak jedną wielką<br />

zaletę — jest lekki i każdej chwili gotowy do


Nr. 4. Ż Y C I E T E C H N I C K I E Str. 19.<br />

zdjęcia. Zalety te jednak nie zrównoważą niepowodzeń,<br />

których on będzie przyczyną. Stwierdzimy<br />

wnet, że statyw i dla tej kamery okaże<br />

się czasem konieczny, a wtedy i jej lekkość powiększona<br />

wagą statywu i kieszonkowość straci<br />

dużo na wartości.<br />

Dziś, jak wyraził się jeden z pismaków, mamy<br />

dno kryzysu, nie stać nas na metodę: dużo, byle<br />

jak i prędko; zatem zwróćmy się do litaratury<br />

fotograficznej, niestety szczupłej u nas ale dobrej<br />

i stamtąd zaczerpnijmy przedewszystkiem najprostszej<br />

wiedzy, a potem i dobrego smaku.<br />

Żaden z poważniejszych amatorów nie będzie<br />

paprać się zdjęciami formatu 3X4 i nie znalazłem<br />

dotychczas w żadnym podręczniku poleceń<br />

odnoszących się do miniaturowych kamer.<br />

Wprawdzie niema wypowiedzenia im stanowczej<br />

wojny jako artykułowi modnemu, starzy wyjadacze<br />

bowiem wiedzą, że moda t. zw. taniej fotografji<br />

musi upaść prędzej czy później, ustępując<br />

miejsca solidnej pracy, wiecznym bowiem pożeraczem<br />

filmów nikt nie pozostanie, widząc mizerne<br />

wyniki swych wysiłków. Wprawdzie często<br />

gęsto można w prasie fachowej znaleźć niskie<br />

ukłony w stronę kamer miniaturowych, są to jednak<br />

z reguły ukłony fabryk filmowych, które<br />

w zbycie tego towaru święcą swoje 7 lat tłustych.<br />

Amator, a zwłaszcza wycieczkujący amator,<br />

będzie chciał mieć nietylko wielką ilość zdjęć<br />

z danego spaceru czy wycieczki: ale przedewszystkiem<br />

zdjęcia udałe i to przynajmniej technicznie<br />

i wtedy z musu zajmie się kamerą trochę<br />

większą i matówką, która będzie mu poważną<br />

pomocą w wyborze motywu i nastawieniu na<br />

ostro. Statyw nieodłączny towarzysz matówki<br />

obciąży go wprawdzie dodatkowo, ale przed ilu<br />

niespodziankami go uchroni, nie pozwoli na obcięcie<br />

głów i osób w grupach, nie zrobi mu przykrości<br />

przy zdjęciach architektury, pozwoli na<br />

reprodukcje, słowem zwielokrotni kamerę. W materjale<br />

negatywnym ma wybór nieograniczony,<br />

może używać płyt o wiele doskonalszych od każdego<br />

innego materjału negatywnego, ajeżeli chodzi<br />

o wagę, filmy płaskie przyjmą na się wszystkie<br />

zadania wstęg filmowych z równym skutkiem<br />

jak te ostatnie, a bez niedogodności powstałych<br />

przy wołaniu. Użycie filtrów świetlnych do płyt<br />

barwoczułych pozwoli na zdjęcia, na które filmy<br />

tylko z trudem reagują, a fotografja chromatyczna<br />

będzie dlań kwestją łatwo rozwiązalną.<br />

Zarzut skierowany pod adresem ciężaru kamery<br />

i materjału negatywnego możemy łatwo<br />

odeprzeć, wskazując n. p. turystę wysokogórskiego,<br />

który dla pokonania pewnych problemów będzie<br />

równie obładowany szeregiem ciężarów, które<br />

uniezależnią go od przypadku i pozwolą na dokonanie<br />

wyczynów, których nikt inny bez ciężkiego<br />

uzbrojenia nigdy nie dokona. Dla amatora<br />

U zbiegu trzech granic.<br />

uzbrojeniem takiem będzie materjał fotograficzny,<br />

którego waga wynosząca najwyżej 1*5 kg z pewnością<br />

nie da mu się we znaki zwłaszcza, że<br />

na spacerach zbiorowych każdy uczestnik chętnie<br />

pomoże w dźwiganiu czy to statywu, czy zapasowego<br />

materjału negatywnego wzamian za odbitkę<br />

pamiątkową.<br />

Usłużny fabrykant, chcąc i na ciężarze nam<br />

ulżyć, skonstruował miniaturową kamerę do płyt<br />

formatu 4"5X6 cm i tę poleciłbym wygodnisiom,<br />

którym każdy gram ciężaru przeszkadza. Mniej<br />

płochliwym poleciłbym format 6X9 cm, lub 6*5X9,<br />

ten bowiem nadaje się już do odbitek kontaktowych<br />

i nastawianie na ostro na matówce nie wymaga<br />

specjalnych przyrządów. Powiększenia zaś z tego<br />

formatu można przy pomocy samego aparatu do<br />

zdjęć i zupełnie prostej konstrukcji rzutnika wykonywać<br />

na dowolną wielkość, bo aż do 50X60<br />

cm t. j. na największy wymiar handlowy papieru.<br />

Przesuwalność objektywu w dół, górę i na boki<br />

pozwoli na precyzyjne uchwycenie granic obrazu<br />

na matówkę, a zębatka lub ekscenter nastawi go<br />

zupełnie ostro.<br />

Porównanie kosztów aparatury i materjału<br />

negatywnego, wypadnie z korzyścią dla formatu<br />

6X9 i płyt.<br />

Osobiście używam aparatu jeszcze większego<br />

bo 9 X 12 i to po długoletnich próbach z kamerami<br />

miniaturowemi i filmowemi. Odbyłem szereg<br />

wycieczek naukowych i turystycznych, nawet wysokogórskich<br />

i nie zauważyłem nigdy niedogodności<br />

w operowaniu kamerą lub materjałem negatywnym,<br />

czy wreszcie ciężaru. Miałem natomiast<br />

pełne zadowolenie po usadowieniu się w laboratorjum,<br />

gdzie wołanie jednego zdjęcia po drugiem<br />

dało mi nietylko dużo radości z poniesionych trudów,<br />

ale też i korzyści materjalne, bo wiele klisz<br />

zostało zakupionych, czy to na przeźrocza, czy też<br />

na pocztówki, co pokryło w zupełności wydatki<br />

z fotografja związane.<br />

Na zakończenie kilka dat statystycznych<br />

z wymienionego już raz laboratorjum:<br />

Z danych do wołania klisz od formatu 9X12<br />

aż do 4'5X6, doskonale udałych było 12°/ 0, znosiły<br />

10 x powiększenie, reszta dawała dobre odbitki,<br />

kontaktowe lub znosiła słabsze powiększenia<br />

i tych było 83°/„.<br />

Znikoma ilość nieudałych, bo zaledwie l°/ 0.<br />

Wogóle nienaświetlonych lub tak słabo naświetlonych,<br />

że skutków światła nie dało się wykryć<br />

4°/o.<br />

Widzimy więc, o ile pewniejszą jest praca<br />

większemi formatami i płytami, jak filmami miniaturowemi.<br />

Oczywiście lepiej od filmików miniaturowych<br />

będą pracować filmy większe płaskie<br />

i zwijane, koszt jednak tychże w stosunku do<br />

płyt podobnego formatu jest prawie dwukrotnie<br />

wyższy. Stanisław Pietsch.<br />

(Wycieczka turystyczna po Czarnohorze i Karpatach Marmaroskich).<br />

Część I. ścinnych szpalt szeregowi zdań niemających po-<br />

Niejeden z czytelników, po przeczytaniu na- zornie łączności z celami pisma. Szczegółowo nie<br />

główka niniejszego artykułu, zdziwi się zapewne znam coprawda przyczyn dla których Szan. Re-<br />

Redakcji „Życia Technickiego", iż udzieliła go- dakcja to uczyniła, winienem natomiast wytłuma-


Str. 20. Ż Y C I E T E C H N I C K I E Nr. 4.<br />

czyć je ze swej strony. „Zycie Technickie" — przez<br />

duże Z i T, w pojęciu dosłownem swej nazwy,<br />

winno w zasadzie obejmować ogół przejawów<br />

życia technickiego — przez małe ż i t. Oczywiście,<br />

ze zrozumiałych względów nie jest w stanie tego<br />

uczynić. Z turystyką jest jednak inaczej. Ta powinna<br />

mieć prawo obywatelstwa na łamach pisma<br />

o tendencjach raczej ogólnych, redagowanego pozatem<br />

przez techników. Wiadomo, że w czasach<br />

przedwojennych, a zdaje się i dziś również,<br />

wśród turystów polskich, dominującą rolę odgrywali<br />

czy to studenci Politechniki Lwowskiej, czy<br />

też ukończeni inżynierowie. Przed wojną światową<br />

istniał i żywą rozwijał działalność w tym kierunku<br />

„Akademicki Klub Turystyczny", w ogromnej<br />

swej większości rekrutujący się z pośród techników<br />

; do grupy najlepszych taterników polskich<br />

należeli i należą technicy; pionierami turystyki<br />

wschodnio-karpackiej byli technicy. Zdaje się, że<br />

choćby te argumenty powinne wystarczyć, by<br />

usprawiedliwić inicjatywę Redakcji „Życia Technickiego"<br />

w kierunku stworzenia bazy na łamach<br />

pisma, dla wypowiedzenia się w sprawach często<br />

dla ogółu kolegów bardzo żywotnych.<br />

Ta garść wrażeń z którą za chwilę podzielę<br />

się z czytelnikami nie jest oczywiście niczem rewelacyjnem;<br />

zebrałem ją, nie sam zresztą, w okolicach<br />

wielokrotnie już zdeptanych. Oryginalną<br />

jedynie jest pora roku — wiosna — uważana naogół<br />

za nieodpowiednią dla wycieczki górskiej,<br />

tak narciarskiej, jak i pieszej. Jak parę załączonych<br />

zdjęć wskazuje, sowicie jednak opłaca się<br />

ponieść trochę trudów i niewygód, by zobaczyć<br />

te cuda krajobrazu górskiego, których inna pora<br />

roku stanowczo nieujawńia. Głównym celem niniejszego<br />

artykułu i zamieszczonych zdjęć będzie<br />

próba zainteresowania kolegów wiosną w górach.<br />

Opisaną tu wycieczkę odbyliśmy we czwórkę<br />

w połowie maja ubiegłego roku. Terenem naszej<br />

wędrówki było pasmo Czarnohory i grupa<br />

Karpat Marmaroskich, czyli najbliższe otoczenie —<br />

choć niejedyne — zbiegu trzech granic: polskiej,<br />

czechosłowackiej i rumuńskiej.<br />

Rankiem, w przeddzień Zielonych Świąt, wyruszyła<br />

czwórka nasza ze Lwowa, przypominając<br />

wyglądem juczne czworonogi, zresztą dobrze podkute.<br />

W pięknie zapowiadający się dzień, porwał<br />

nas pociąg, by w osiem godzin później pozbyć się<br />

nas na stacji w Worochcie. W dolinie Prutu, na zboczach<br />

okolicznych gór — ani śladu śniegu. Nawiasem<br />

mówiąc wybraliśmy się bez nart i śniegu<br />

obawialiśmy się trochę. Pytanie: Czy puści ? —<br />

ciągle nasuwało się w ogólnej debacie. Narazie<br />

nic nie zapowiadało, by choć ślady śniegu gdzieś<br />

się przechowały, w czem usiłował nas utwierdzić<br />

ciepły deszcz obficie kropiący już w Worochcie.<br />

Nie tracąc rezonu, wyruszyliśmy nad wieczorem<br />

doliną Prutu w kierunku leśniczówki w Foreszczence.<br />

Chcieliśmy choć po ciemku dostać się<br />

tam na nocleg, lub nawet dojść do schroniska na<br />

Zaroślaku pod Howerlą. Ulewa, a w konsekwencji<br />

rozmokła droga, więcej wyglądem swym przypominająca<br />

olbrzymią bajurę błota, niż jakiś, podobno<br />

nawet podreperowany trakt — zmusiły nas<br />

do szukania noclegu po drodze w leśniczówce<br />

w Zawojeli. Ulokowaliśmy się na poddaszu stodoły<br />

w słomie, którą leśniczy — niemiec nam za­<br />

ofiarował. — O świcie następnego dnia wygrzebaliśmy<br />

się ze słomy i po krótkim posiłku w ramach<br />

naszych zapasów, poszliśmy dalej. Pogoda<br />

nie wróżyła nic dobrego ; Czarnohorę wraz z pogórzem<br />

otuliła mgła. Po drodze w Foreszczence,<br />

dowiedzieliśmy się, że śniegi zalegają pasmo dochodząc<br />

do wys. Zaroślaka (ok. 1250 m npm.)— i rzeczywiście<br />

schronisko zastaliśmy w pełni nastawione<br />

na sezon zimowy. Kierownik schroniska<br />

wręcz stwierdził, że warunki dla pieszej turystyki,<br />

jak dotąd są zupełnie nieodpowiednie. Grupa starszych<br />

panów zgromadzona na Zaroślaku, demonstrowała<br />

nartami zimę. Nasze zamiary całkiem widocznie,<br />

potraktowano ze strony humorystycznej.<br />

Zdawało się to czynić ze swej strony i Howerla,<br />

opatulona w śnieżne, zimowe powijaki i gęstą<br />

mgłę. Zignorowaliśmy jednak piętrzące się przeszkody<br />

i pognaliśmy dalej, prosto w objęcia<br />

mgławicy. Chcieliśmy wejść na Howerlę od strony<br />

źródeł Prutu, drogą przez Małą Howerlę. We<br />

mgle minęliśmy jednak odpowiednią ścieżkę, a nie<br />

chcąc wracać, poszliśmy dalej w kotły Breskuła<br />

i Dancerza. Na chwilę opary mgły rozdzieliły się<br />

i wyjrzało ciekawym okiem słoneczko, pozwalając<br />

zorjentować się trochę w sytuacji. Pierwotnie<br />

mieliśmy zamiar obejść szczyt Howerli i przez<br />

Pietrosz i Szesul dostać się do doliny Białej Cisy,<br />

a stamtąd dalej próbować szczęścia w Karpatach<br />

Marmaroskich. W danej chwili zboczyliśmy jednak<br />

z wyznaczonej trasy i trzeba było wprowadzić<br />

pewną korekcję. Niemając już nic lepszego do<br />

wyboru — każda inna droga była połączona z niepowetowaną<br />

stratą czasu — pobrnęliśmy zboczem<br />

ku grani głównej Czarnohory. W śniegu poznaczonym<br />

śladami lawin zimowych, zapadaliśmy co<br />

chwila powyżej kolan, często zjeżdżając po parę<br />

metrów w dół z oberwanym blokiem zlodowaciałego<br />

śniegu. Na szczęście kępa kosówki w połowie<br />

stoku, pozwoliła trochę odetchnąć, a w chwilę<br />

później umożliwiła swemi mocnemi gałęziami wygodniejsze<br />

wchodzenie. Tak to gramoląc się najczęściej<br />

na czworakach, wydostaliśmy się szczęśliwym<br />

trafem na szczyt Pożyżewskiej (1822<br />

m), dokładnie pod sygnał trjangulacyjny. Dla orjentacji<br />

ogólnej fakt ten był bardzo pomyślnym,<br />

zdobyliśmy bowiem w ten sposób punkt jedynie<br />

pewny w tak gęstej mgle. Sygnał znaleźliśmy zresztą<br />

prawie cudem -- bo stał się widoczny z odległości<br />

około 10 metrów. Oczywiście 500 m tego rodzaju<br />

podejścia spowodowało reakcję. Zgodnie<br />

przyszliśmy do przekonania, że wobec fatalnych<br />

warunków atmosferycznych, należałoby zawrócić.<br />

Gdyśmy się tak zastanawiali nad najwygodniejszą<br />

drogą powrotu, mgła jakoś uznała, że dość się<br />

nam dała we znaki, bo zaczęła rzednąć, aż otworzyło<br />

się wielkie okno na świat i słoneczko otuliło<br />

nas swym ciepłym uśmiechem. W jednej<br />

chwili zapomnieliśmy o zmęczeniu i planach dezercji,<br />

oczarowani bajkowym widokiem gór zaklętych<br />

w mroźne okowy zimy. Okno właśnie przesunęło<br />

się tak, że ujrzeliśmy całe pasmo, aż hen —<br />

po siwego Popa Iwana. —• Czarnohora zrywała<br />

jednak już śnieżne pęta. Wiosna podjęła dzieło<br />

wyzwolenia... Widok ten poza pięknem, wykazywał<br />

zresztą sporą dozę komizmu mimowolnego.<br />

Takie bowiem wrażenie odnosiło się na widok<br />

poważnych olbrzymów górskich, odzianych w śnie-


Nr. 4. Ż Y C I E T E C H N I C K I E Str. 21<br />

żne, zimowe kapoty, najdziwaczniej upstrzone<br />

w czarne łaty odśnieżonej ziemi. Można było sądzić,<br />

że kryzys ogólny nieprzeszedł bez echa<br />

obok tych sędziwych dziadków, przytulonych do<br />

siebie w połatanych starych kubrakach. Po pew-<br />

Ryc. 1. Howerla (2058 m) ze stoków Dancerza.<br />

nym czasie mgliste okno powędrowało dalej:po<br />

białych głowach pomniejszej górskiej dziatwy<br />

i ujrzeliśmy ją, matkę tego rodzaju górskiego —<br />

Howerlę! Ogromna ta i naprawdę najpiękniejsza<br />

w danej chwili piramida Czarnohorska, tak nas<br />

rozentuzjazmowała, że podobiznę jej utrwaliliśmy<br />

aż na czterech filmach, wyeksponowanych nieledwie<br />

w jednem miejscu. Otwierające się coraz<br />

szerzej okno ukazało nam jeszcze Pietrosza i da-<br />

i<br />

Ryc. 2. Czarnohora : Pietrosz z Pietroszulem ze stoków Dancerza.<br />

lekie łańcuchy Karpat Marmaroskich, a conajważniejsze<br />

pozwoliło wglądnąć w czekający nas<br />

teren dalszej wędrówki. Okazało się, że zaśnieżenie<br />

stoków południowych Czarnohory, jest<br />

względnie niewielkie; znaczne połacie odsłoniętej<br />

ziemi, pozwalają przejść niektóre partje nawet<br />

suchą nogą. Pełni optymizmu co do dalszych losów<br />

wycieczki, zbiegamy zboczem Pożyżewskiej<br />

i Dancerza, a raczej zjeżdżamy po śniegu na butach,<br />

by wkrótce podziwiać kopułę Howerli z połoniny<br />

Harmanieskiej. Znów niestety powoli nasuwa<br />

się mgła na szczyty, co o tyle jest w skutkach<br />

dla nas doniosłe, że z konieczności porzucamy<br />

krótszą trasę szczytową przez Pietrosz<br />

i Szesul, a obieramy drogę najpierw zboczem,<br />

później doliną. Z przełęczy między Pietroszem<br />

a Howerlą wstępujemy na „drogę automobilową"<br />

po zboczu Pietrosza, po której latem jeżdżą automobile<br />

zaopatrzone w gąsienicę. Drogę wykonano<br />

bardzo starannie, nawierzchnia żwirowana, celem<br />

odwodnienia założono w stałych odstępach rury<br />

betonowe, zakończone studzienką. Skutek jest ten,<br />

że droga mimo zalegających ją o tej porze śniegów<br />

i mimo spływających strumieni wody z topiącego<br />

się w kotłach Pietrosza firnu, jest w partjach<br />

odsłoniętych zupełnie suchą, niewykazując<br />

nawet śladu błota. Smutne refleksje nasunęły się<br />

na myśl, gdyśmy mimowoli wspomnieli o górskich<br />

drogach, a raczej bezdrożach po naszej stronie...<br />

Droga ta jednak mia'a jedną słabą stronę z naszego<br />

punktu widzenia: Chcąc utrzymać pewien<br />

stały, zresztą względnie niewielki spadek, z drugiej<br />

strony dla oszczędności w kosztach budowy,<br />

obchodziła stokiem wszystkie kotły Pietrosza,<br />

zmuszając nas do dużej straty czasu. — Z zapadającym<br />

zmierzchem znaleźliśmy się na połoninie<br />

u stóp Szesula. Chcieliśmy przenocować w opuszczonych<br />

na zimę serowniach, potężne kłódki jednak<br />

wzbroniły nam wstępu i mimo dużego zmęczenia<br />

musieliśmy dalej szukać szczęścia. Splątany<br />

węzeł dróg na połoninie kazał się zastanowić<br />

nad kierunkiem; wreszcie obrana droga, okazała<br />

się dalszą partją „drogi automobilowej" —<br />

co zresztą tym razem niebyło zbyt pomyślnem.<br />

Przeczuwaliśmy już z góry nieskończoną ilość serpentyn,<br />

i rzeczywiście — niepomyliliśmy się. Po<br />

ciemku w lesie gęsto podszytym nie mogliśmy<br />

ryzykować skrótów, tak, że w nocy już znaleźliśmy<br />

się w dolinie potoku Bogdan, poniżej klauzy<br />

Lolin. Niechcąc wracać się na nocleg do klauzy,<br />

poszliśmy dalej w dół potoku, by wreszcie około<br />

północy dobić do leśniczówki w środkowej partji<br />

doliny.<br />

Nasze pukanie do drzwi i okien przez dłuższy<br />

czas nie odnosiło skutku. Ludność miejscową<br />

nawiedzają ciągle różne ciemne indywidua, grasujące<br />

w pasie pogranicznym, co oczywiście budzi<br />

nieufność do obcych. Tym razem przyczyna była<br />

inna. Gospodarz domu, a zarazem jedyny jego<br />

mieszkaniec, spał na sianie nad stajenką i niesłyszał<br />

naszego dobijania się.<br />

Już rozlokowaliśmy się na noc w altanie<br />

obok domu, gdy pies wyczuł naszą obecność<br />

i szczekaniem obudził leśniczego.<br />

Wzajemna prezencja wzbudziła tyle obustronnego<br />

zaufania, że wkrótce siedzieliśmy w ogrzanej<br />

izbie przy szklance herbaty, gawędząc z gospodarzem<br />

w narzeczu miejscowych „rusnaków", dodatkowo<br />

— widocznie ze względów służbowych — naszpikowanem<br />

czeskiemi wyrazami. Rozumieliśmy<br />

się wzajemnie zupełnie dobrze. W rezultacie mieliśmy<br />

to, o co nam chodziło: wspaniały nocleg.<br />

Nazajutrz rano, po śniadaniu przygotowanem<br />

przez leśnika, żegnani serdecznie przezeń, poszliśmy<br />

dalej z biegiem potoku. Dolina potoku Bog-


Str. 22. Ż Y C I E T E C H N I C K I E Nr. 4.<br />

dan, jak zresztą całe dorzecze Białej, a częściowo<br />

i Czarnej Cisy, obfituje w kwaśne źródła mineralne,<br />

zwane tam „burkutem". Stąd zresztą nazwy:<br />

potok Kwaśny, Borkut-kwasy itp. Koło wspomnianej<br />

tu leśniczówki wypływa źródło tego rodzaju,<br />

Ryc. 3. Czarnohora : Dolina potoku Bogdan.<br />

ze znaczną zawartością żelaza. To źródło, jak<br />

i wiele innych, nie posiada należytego ujęcia. —<br />

Doliną potoku Bogdan szliśmy prawie do południa,<br />

by dojść o tej właśnie porze do miasteczka<br />

tej samej nazwy, położonego u ujścia potoku do<br />

Białej Cisy.<br />

Przy sposobności należy parę słów poświęcić<br />

naprawdę dużej przedsiębiorczości czechosłowackich<br />

sfer państwowych i przemysłowych.<br />

Typowym przykładem jest regulacja potoku<br />

Bogdan, obliczona na spław drzewa. Potok ten,<br />

jakich wiele po naszej stronie, na przestrzeni od<br />

klauzy Lolin do ujścia poddano regulacji progowej,<br />

brzegi ubezpieczono kaszycami, wzdłuż potoku<br />

poprowadzono pierwszorzędny gościniec i linję<br />

telefoniczną. Żałować tylko należy, że nie widziliśmy<br />

klauzy Lolin i nieoglądnęliśmy wykonanych<br />

tam robót. — Miasteczko Bogdan, raczej<br />

osada, ma ładny murowany kościółek, pozatem<br />

budynek pocztowy z halem pełnym map i tablic<br />

z różnemi wskazówkami dla turystów udających<br />

się stąd czy to w Czarnohorę, czy też w Karpaty<br />

Wycieczka na<br />

Ma 4807 m npm. i jest najwyższym szczytem<br />

Europy. Rozparty szeroko w grupie górskiej,<br />

która bierze od niej nazwę, dominuje nad nią<br />

zarówno wysokością, jak i monumentalnością i ogromem<br />

postaci. Ku zachodowi, na stronę francuską,<br />

opada miernie stromemi polami lodowców, wysyłającemi<br />

swe języki aż na dno doliny Chamonix.<br />

Ku wschodowi, na stronę włoską, urywa się zawrotnie<br />

stromą ścianą lodowo-skalną, mierzącą<br />

2000 m wysokości. Sam szczyt oglądany z doliny<br />

ma kształt łagodnie zaokrąglonej kopuły. W pogodny<br />

dzień śniegi „Białej Góry" świecą w blasku<br />

słońca tak jaskrawo, że bez okularów ochronnych<br />

lepiej na nią dłuższy czas nie patrzeć.<br />

Przez 2 tygodnie wędrowaliśmy pieszo z workami<br />

na plecach przez przełęcze i doliny alpejskie.<br />

Marmaroskie. Ludność przeważnie żydowska.<br />

Tłumy pejsatych ortodoksów (gdzieby ich nie było!)<br />

zapełniają główną ulicę, nieznośny szwargot słyszy<br />

się wszędzie. Przechodząc przez osadę, zauważyliśmy<br />

kolosalnych rozmiarów tablicę reklamową<br />

firmy „Bata", oferującą obuwie sportowe<br />

po cenach, w przeliczeniu na polską walutę, od<br />

7 do 15 złotych (!) — Dolina Białej Cisy, obfituje<br />

w ładne zamknięcia widokowe własne i dolin potoków<br />

uchodzących do niej. Szczególnie piękną<br />

wydała nam się dolina potoku Kwaśnego o per-<br />

Ryc. 6. Karpaty Marmarowskie : Pod szczytem<br />

Magury —w. śniegu ślady niedźwiedzia.<br />

spektywie zamkniętej skalistemi urwiskami potężnej<br />

piramidy Pietroszula Marmaroskiego. Uroku<br />

dodawały skry promieni słonecznych krzesane na<br />

śniegu pokrywającym płatami ten szczyt. Pozatem<br />

tylko ten szczegół przypomniał maj; ogólnie odnieśliśmy<br />

wrażenie raczej początków lata w dolinie,<br />

c. d. n.<br />

Mont-Blanc.<br />

Jerzy Ruebenbauer.<br />

Teraz jesteśmy w Chamonix, miejscowości letniskowej<br />

położonej w głębokiej dolinie u stóp masywu<br />

Mont-Blanc. Odpoczywamy tu 2 dni; trzeba<br />

siły zebrać, bo wycieczka na Mont-Blanc, choć<br />

nie trudna, jest jednak b. męcząca i wymaga niemałego<br />

wysiłku.<br />

Wczesnem popołudniem dnia 30. lipca 1932<br />

wyruszamy z Chamonix : Ojciec (57 lat), ja i przewodnik,<br />

Georges Cachat. Zadanie, które nas dziś<br />

czeka nie jest ciężkie : trzeba się dostać do schroniska<br />

Grands Mulets (3050 m npm.), t. zn. 2000 m<br />

wyżej niż Chamonix, ale dolnych 1300 m wysokości<br />

pokonuje się łatwo — kolejką linową. W lesie,<br />

zarastającym stok, jest przecięta linja i na niej<br />

w kilkudziesięcio-metrowych odstępach poustawiane<br />

maszty żelazne, podtrzymujące liny. Drogę


Nr. 4. Ż Y C I E T E C H N I C K I E Str. 23.<br />

na którą trzeba użyć 4—5 godzin idąc pieszo,<br />

przebywa się kolejką w 20 min.<br />

Od końcowej stacji kolejki, położonej u stóp<br />

Aiguille du Midi w otoczeniu lodowców, wiedzie<br />

ścieżka stromem zboczem poniżej wiszących Io-<br />

Ryc. 1. Chamonix — Mont-Bianc.<br />

dowczyków. Niezbyt bezpieczna jest ta część<br />

drogi: z góry sypią się kamienie — rzecz spotykana<br />

w Alpach dość często. Dalej wchodzi się<br />

na lodowiec — Glacier de Bosson — będący<br />

jedną w odnóg płaszcza lodowego, który pokrywa<br />

cały Mont-Blanc. Lodowiec zrazu dość równy,<br />

przechodzi dalej w dziwaczny chaos szczelin, mostów<br />

śnieżnych, olbrzymich brył bloków i iglic<br />

lodowych. Miejsce to nazywa się „La Jonction",<br />

wyżej powierzchnia lodowca jest znowu gładsza<br />

ale wznosi się stromiej, i spękana jest w rzadko<br />

rozsiane, ogromnych rozmiarów szczeliny. Lawirując<br />

między niemi i brnąc w głębokim, rozmokłym<br />

od słońca śniegu, dochodzimy do Grands<br />

Mulets, położonego na skalnej wyspie, sterczącej<br />

z pośród lodowca. Z pomiędzy wielu schronisk<br />

górskich, w których zdarzyło mi się być, to ma<br />

najbezczelnej wygórowane ceny. Nie tłumaczą ich<br />

ani wysokość położenia, ani (stosunkowo niewielkie)<br />

trudności transportu żywności. Wytłumaczyć może<br />

tylko położenie na jednym z najbardziej uczęszczanych<br />

szlaków górskich i bogata międzynarodowa<br />

klijentela.<br />

Wcześnie idziemy spać, ale śpimyj niewiele;<br />

jest to objaw normalny przy nagłem przejściu do<br />

tej — bądź co bądź — pokaźnej wysokości. Dwa<br />

lub trzy dni pobytu tutaj- wystarczyłyby w zupełności<br />

do zaaklimatyzowania się, ale na mnie<br />

zmiana ciśnienia i składu powietrza wyraźnie daje<br />

się odczuć.<br />

O godz. 0-30 w nocy wstajemy, o 1 ruszamy<br />

w fgórę przy świetle latarni. . Idziemy stromo<br />

wznoszącym się stokiem po twardym zmarzniętym<br />

śniegu. Nad nami czerń nieba iskrzy się tysiącem<br />

gwiazd, głęboko w dole świecą inne konstelacje :<br />

latarnie uliczne Chamonix i sąsiednich wiosek.<br />

Mimo ciemności przewodnik nasz prowadzi szybko<br />

i pewnie, wyszukując drogę w labiryncie szczelin.<br />

W pewnej chwili zapadam się po ramiona w zamaskowaną<br />

mostem śnieżnym i niewidoczną po<br />

ciemku szczelinkę. Głębiej nie wpadłem jedynie<br />

tylko dzięki linie asekuracyjnej, którą wszyscy<br />

trzej jesteśmy związani.<br />

Stok którym idziemy wznosi się terasowato,<br />

wykazując na przemian stromsze i łagodniejsze<br />

nachylenie. Po trzech długich godzinach pochodu<br />

po ciemku zaczyna świtać. Jesteśmy na wysokości<br />

około 4.000 m. Coraz silniej daje się we znaki<br />

wysokość, dotychczas jedynemi objawami jej<br />

wpływu był przyspieszony oddech i tętno. Teraz<br />

zaczyna człowieka chwilami ogarniać uczucie nudności.<br />

Choroba górska objawia się podobnie jak<br />

morska, u bardziej wrażliwych występują nawet<br />

analogiczne objawy „dynamiczne". Ale i bez nich<br />

samopoczucie jest nie szczególne. Odczuwa się<br />

apatję i niechęć do wysiłku fizycznego; nie małego<br />

wysiłku woli trzeba, żeby nie poddać się<br />

temu i wytrwać. „Es gehórt etwas Verbissenheit<br />

dazu" — powiedział o tein kiedyś jakiś Niemiec.<br />

Na wysokości około 4.300 m npm., na niewielkiej<br />

wysepce skalnej nieco niżej grani, stoi<br />

obserwatorjum i schronisko Vallota. Obserwatorium<br />

dziś puste i częściowo zniszczone, było niegdyś<br />

przez długi czas zamieszkałe i czynne. Znajdujące<br />

się obok schronisko to mała buda, skła­<br />

dająca się z dwóch ubikacyj; w pierwszej jest<br />

stół i dużo lodu, w drugiej prycze na paru ludzi<br />

i koce. Wypoczywamy tu chwilę i dalej idziemy


1 St-. 2 Ż Y C I E T E C H N I C K I E Nr. 4.<br />

Ryc. 3. Widok z lodowca Ccant na Mont-Blanc.<br />

Największy most łukowy żelbetowy w Polsce.<br />

Jest nim most drogowy w Kobiernicach na rzece Sole<br />

niedawno otwarty w miejsce starego mostu prowizorycznego,<br />

który w czasie wylewów groził poważnem niebezpieczeństwem<br />

dla ruchu. Ustrój tego mostu tworzy łuk żelbetowy<br />

rozpiętości 68 m o pomoście dołem. Pomost zawieszony<br />

przy pomocy prętów stalowych, odstęp poprzecznie 4 m.<br />

Całkowity koszt tego mostu podają na 690.000 zł. B. K.<br />

Promienie Roentgena na usługach budownictwa.<br />

Stosowanie promieni Roentgena przy badaniu dobroci<br />

czytospawek, czy nitów w budownictwie żelaznem nie jest<br />

już nowością. Prześwietlanie tych połączeń rzadko wprawdzie<br />

stosowane z powodu znacznych kosztów, dozwala na<br />

zaobserwowanie uszkodzeń, często nie dających się odkryć<br />

przy stosowaniu zwykłych metod.<br />

Jako nowość należy zanotować fakt użycia tych promieni<br />

do badania konstrukcyj żelbetowych. W szczególności<br />

chodzi tu o zbadanie w ten sposób żelbetowego magazynu<br />

na dworcu kolejowym w Hanower-Linden. Jak V. D. I. podaje<br />

ukazały się w belkach ustroju żelbetowego rysy, co do<br />

których przypuszczano, iż powstały wskutek nienależytego<br />

uzbrojenia. Nie dało się jednak dokładnie określić słabych<br />

punktów w uzbrojeniu, a to z powodu braku jakichkolwiek<br />

planów, czy obliczeń. Dlatego też postanowiono zrobić zdjęcia<br />

roentgeniczne podejrzanych partji, co uskuteczniono i to<br />

w kilku rzutach skośnych w celu dokładnego określenia<br />

ilości i przebiegu wkładek żelaznych. Jako przyczynę powstawania<br />

rys ustalono brak należytego połączenia uzbrojeń,<br />

czemu w odpowiedni sposób zaradzono. B. K.<br />

Kronika techniczna.<br />

ku szczytowi od którego dzieli nas jeszcze 500 m<br />

wysokości. Droga wiedzie śnieżną granią nietrudną,<br />

bo ani zbyt stromą ani wąską, ale jednak ciężkie<br />

były te ostatnie setki. Sposób jest tylko jeden:<br />

zaciąć zęby i ciągnąć naprzód. Wiadomo przecie,<br />

że wszystko ma swój koniec. Tak i teraz grań<br />

staje się węższa, nachylenie jej maleje — wreszcie<br />

szczyt. Dochodzi godz. 8-ma.<br />

Powietrze jest czyste a widok niezmiernie<br />

rozległy; widać niesłychanie daleko wgłąb trzech<br />

krajów : Francji, Włoch i Szwajcarji. Na ogromnej<br />

części widnokręgu tylko góry, góry i góry. Horyzontu<br />

samego nie widać, roztapia się w sinej<br />

mgle oddalenia. Jesteśmy wyżej niż wszystko co<br />

nas otacza na ogromnej, okiem objąć się dającej<br />

przestrzeni; miasta, ludzie i ich sprawy zostały<br />

wdole daleko pod nami. Nad nami i dokoła nas<br />

jest tylko niebo i przestrzeń nieskończona. I żal<br />

że trzeba wracać wdół.<br />

Zimno jest, silny wiatr wieje. Po kwadransie<br />

postoju na szczycie zaczynamy odwrót tą samą<br />

drogą, tylko że nadół idzie znacznie łatwiej.<br />

W schronisku Vallota znowu postój z gotowaniem<br />

śniadania a potem nadół i nadół po niekończących<br />

się zboczach i polach śnieżnych. Schodzimy, zbiegamy,<br />

na stromszych miejscach zsuwamy się stojąc<br />

lub siedząc. Koło południa jesteśmy zpowrotem<br />

w Grands Mulets a o 4-tej po południu w Chamonix.<br />

Niemal wierzyć się nie chce, że zaledwie<br />

ośm godzin temu byliśmy tam, na szczycie<br />

o 3.800 m wyżej.<br />

Jakób Z. Bujak.<br />

Ukształtowanie nadwozia wozów motorowych ze względu<br />

na opór powietrza.<br />

O należytem docenianiu znaczenia ruchu motorowegodla<br />

koleji świadczą liczne artykuły z tej dziedziny, pojawiające<br />

się w technicznej prasie zagranicznej. Studja teoretyczne<br />

i próby praktyczne dążą do nadanie wozom motorowym<br />

jaknajwiększej praktycznej chyżości, oraz usprawnienia<br />

i potanienia ich ruchu.<br />

Z badań tych na uwagę zasługują studja nad nadaniem<br />

wozom najkorzystniejszego kształtu ze względu na opór<br />

powietrza, przeprowadzone na francuskich kolejach państwowych.<br />

Stwierdzono doświadczalnie na lekkich motorówkach<br />

dieselowskich, iż przez odpowiednie ukształtowanie konstrukcji<br />

nadwozia, prędkość wynoszącą dotychczas 90 km<br />

na godz. można było zwiększyć do 116 km/godz., przyczem<br />

ilość zużytego paliwa pozostała jednakową; w ten sposób<br />

więc prócz korzyści zwiększenia chyżości można osiągnąć<br />

15—20",


Nr. 4. Ż Y C I E T E C H N I C K I E Str. 25.<br />

Z dróg włoskich.<br />

Półpneumatyki. (Le Strade — N. 12— 1932). Na skutek<br />

rozporządzenia R. D. L. z 9 lipca 1931 ustal na drogach<br />

włoskich ruch samochodów i przyczepek z kotami o płaszczach<br />

z gumy petnej. Powodem tego zarządzenia — wydanego<br />

również z późniejszym terminem ważności w Niemczech<br />

— jest niszczące oddziaływanie gum pełnych na na-<br />

Przekrój półpneumatyka.<br />

wierzchnie. W związku z powyższem Laboratorjum Państwowego<br />

Drogowego Instytutu Doświadczalnego w Medjolanie<br />

przeprowadziło serię interesujących badań nad rozkładem<br />

i wielkością ciśnień jednostkowych na nawierzchnię dla<br />

opon o wysokiem i niskiem ciśnieniu i i gum pełnych oraz<br />

dla wchodzących w użycie t. zw. „pólpneumatyków" — których<br />

przekrój charakterystyczny reprodukujemy powyżej.<br />

W zestawieniu z innemi oponami — charakterystyka<br />

właściwości „pólpneumatyków" przedstawia się korzystnie;<br />

stanowią one ogniwo pośrednie między pneumatykami a gumami<br />

pełnemi i są dopuszczalne w użyciu, zgodnie z podanemi<br />

rozporządzeniami. /. G.<br />

Pomiary temperatur w przegrodach dolin.<br />

Pod powyższym tytułem ukazał się ciekawy artykuł<br />

Dr. inż. W. Lieseganga w Nr. 11 z r. 1932 czasopisma „Siemens<br />

Zeitschrift", który w kilku słowach omówię.<br />

Wiadomo, że beton przy wiązaniu silnie się rozgrzewa.<br />

Przy budowie olbrzymich bloków, jakiemi są ciężkie przegrody<br />

dolin, może to zagrzanie wywołać znaczne naprężenia,<br />

a nawet przekroczyć dopuszczalne.<br />

Pomiar temperatury jest więc ważny dla badania budującej<br />

się przegrody, jak również dla uzyskania wskazówek<br />

na przyszłość.<br />

Obecnie w tym celu używa się termometrów elektrycznych-oporowych,<br />

składających się z drutu platynowego,<br />

owiniętego na sztabie kwarcowej. Termometr jest kablem<br />

połączony z aparatem pomiarowym, na którym odczytuje się<br />

temperaturę. Schemat połączeń, oraz rysunek termometru<br />

czytelnicy znajdą w cytowanym artykule, jak również szereg<br />

praktycznych wskazówek co do rozmieszczenia termometrów<br />

i skrzynek pomiarowych.<br />

Jednym z ważnych czynników, który ma wpływ na<br />

dokładność pomiarów jest ścisła izolacja kabla. Obecnie zarzucono<br />

gumową, a raczej stosuje się do tego celu papier,<br />

gdyż guma z biegiem czasu staje się kruchą, a naprawa<br />

kabla często nie jest możliwa.<br />

Przy budowie przegrody z kamienia łamanego (na<br />

zaprawie cementowej) uważa autor za najodpowiedniejsze<br />

prowadzenie kabli z dołu do góry przewodem z rur kamionkowych<br />

o śred. 80—lOOm/m.<br />

W płaszczyźnie pomiarowej (pł. rozmieszczenia termometrów)<br />

rura kamionkowa kończy się kolanem. Do niego<br />

Przegląd wydawnictw.<br />

wprowadza się kable, ubezpieczone żelaznemi rurami, n. p.<br />

gazowemi, którym nadaje się spad w kierunku rury kamionkowej.<br />

Wodę, przesączającą się rurami i zbierającą się<br />

w dojnym końcu rurociągu kamionkowego, należy odprowadzić<br />

na zewnątrz przez odwietrzną stronę muru.<br />

W przegrodach z betonu lanego ubezpiecza się kable<br />

wyłącznie rurami żelaznemi, zaś termometry — koszami<br />

z żelaznych prętów. Czasami zawiesza się kable i termometry<br />

na odpowiedniem rusztowaniu, które potem się zabetonowuje.<br />

W nowoczesnych przegrodach sprawa pomiaru temperatury<br />

jest ułatwiona, gdyż w murach zostawia się kontrolne<br />

szyby i kanały, w których umieszcza się przewody<br />

i skrzynki pomiarowe. S. Jun.<br />

Meljoracja terenów przy pomocy dynamitu.<br />

Nr. 45-46 „Przeglądu Technicznego" przynosi artykuł<br />

inż. S. Raczyńskiego, traktujący o przeprowadzaniu regulacji<br />

rzek powyższym sposobem, który jest silnie propagowany<br />

w Ameryce.<br />

W Polsce sprawą tą zainteresowała się Państwowa<br />

Wytwórnia Prochu w Pionkach i wystała w r. 1930 delegatów<br />

do Ameryki, którzy zaznajomili się ze sposobami<br />

pracy, a w rezultacie opracowali własny system przeprowadzania<br />

robót. Zasada pracy polega na wywierceniu w osi<br />

trasy regulacyjnej jednego lub dwóch rzędów otworów pionowych;<br />

do nich zakłada się ładunki dynamitowe, które muszą<br />

być tak obliczone, by wybuchem wyrzuciły odpowiednią<br />

ilość ziemi i wytworzyły koryto pożądanych wymiarów.<br />

Praca może być prowadzona w każdej porze roku. Wiercenie<br />

otworów i zakładanie dynamitu jest tatwe, da się wykonać<br />

również z łodzi, przytem nie wymaga kwalifikowanych<br />

robotników, gdyż cały odcinek odstrzeliwuje się jednym ładunkiem<br />

ze spłonką, zakładaną przez odpowiedzialnego<br />

„strzelca". W chwili wybuchu niesłychać detonacji, a tylko<br />

powstaje z lekkim szumem ściana z ziemi i wody wysoka<br />

na 50-80 m, która po chwili opada w małej części z powrotem<br />

do koryta, przeważnie zaś układa się na skarpach.<br />

W r. 1932 zorganizowano spółkę wodną dla regulacji<br />

rz. Orzyc na odcinku od granicy Państwa pod Chorzelem<br />

do wsi Drążdżewo. Rzeka ta wymaga przedewszystkiem<br />

skupienia w jednem łożysku, gdyż jest podzielona na 6-8 ramion,<br />

przez co posiada szerokość 1-2 km.<br />

W końcu lipca zrobiono na niej doświadczenia pokazowe<br />

przy zastosowaniu dynamitu. Ładunek 3 kg dynamitu<br />

na 1 m. b. trasy wystarczył na wytworzenie profilu o szerokości<br />

7-8 m. i głębokości 1,8-2 m. Przy wybuchu odczuto<br />

wstrząs ziemi, ale nieznaczny, tak, że w odległości 50-60 m.<br />

w domach nie zauważono jakichkolwiek uszkodzeń.<br />

Niestety, autor nie podaje przynajmniej przybliżonych<br />

kosztów tych robót.<br />

Właściwie z naukowego punktu widzenia, powyższy<br />

sposób nie jest „systemem" regulacji rzek, gdyż trwałego<br />

polepszenia warunków odpływu wody prawdopodobnie tu<br />

nie będzie. Wytworzone koryto w jednych przypadkach<br />

może się łatwo zamulić — jeżeli nie wytworzy się odpowiedni<br />

spad, względnie może się zbytnio pogłębić, jeżeli<br />

spadki znacznie się zmienią. Dlatego też, mimo szybkiego<br />

postępu robót, nie wszędzie można go będzie zastosować.<br />

W Polsce bagna Poleskie mają tak specyficzne warunki,<br />

z powodu trudnego dostępu, jak i minimalnych spadków<br />

rzek, że praca na nich przy pomocy dynamitu ma dużą<br />

przyszłość. Naturalnie jest to uzależnione od wyniku dalszych<br />

prob i obserwacji wykonanych odcinków. S. Jun.<br />

Jubileusz Fabryki Chemicznej M. Leszczyński.<br />

W ubiegłym roku obchodziła firma M. Leszczyński 60lecie<br />

swego założenia, co notujemy, jako objaw, iż przemysł<br />

polski wyzwolił się już dość dawno z pod supremacji obcych<br />

wyrobów. Jest to bezsprzecznie zasługą kierownictwa, które<br />

mimo bardzo poważnej konkurencji firm zagranicznych zdobywa<br />

polski rynek, a przez to przyczynia się do spełnienia<br />

idei samowystarczalności. Dlatego też, jako stali konsumenci<br />

fabrykatów tej firmy, życzymy Jej dalszego pomyślnego rozwoju<br />

dla dobra przemysłu krajowego. B. K.<br />

Parę stów o dobrej książce. O wartości książki naukowej decyduje po pierwsze<br />

Mając na uwadze jedynie książki literatury technicz- treść, a po drugie f o r m a w jakiej ta treść zostaje ponej,<br />

spróbuję określić ogólne warunki jakim one odpowia- dana czytelnikowi. Podczas gdy treść nie może podlegać<br />

dać powinne. żadnym ograniczeniom, jako owoc wolnej myśli twórczej


Str. 26. Ż Y C I E T E C H N I C K I E Nr. 4.<br />

autora, to forma, by była dobrą, musi czynić zadość wymaganiom<br />

jakie jej stawia czytelnik. Książka naukowa jest<br />

pomostem materjalnym, którym autor podaje wyniki swej<br />

pracy naukowej do wiadomości publicznej, przyczem czyni<br />

on założenie, że czytelnik będzie posiadał już pewne teoretyczne<br />

przygotowanie potrzebne dla zrozumienia myśli<br />

autora. Takie założenie jest konieczne, gdyż podawanie<br />

uzupełniających wiadomości elementarnych, obciążyłoby niezmiernie<br />

treść i zwiększyłoby objętość książki, a często<br />

byłoby wręcz niewykonalne. W tym wypadku odesłanie<br />

czytelnika do odpowiedniej literatury (elementarnej) przygotowawczej<br />

wystarcza w zupełności.<br />

Pierwszym warunkiem dobrej książki jest racjon<br />

a l n y p o d z i a ł m a t e r j a ł u . Kryterjum przyjętego podziału<br />

musi mieć logiczne uzasadnienie i musi być łatwe<br />

do wykrycia. Często zachodzi potrzeba wprowadzenia poddziałów<br />

drugorzędnych, jednak zbytniego rozdrobnienia materjału<br />

należy unikać, gdyż treść zamiast zyskać straci na<br />

przejrzystości, podobnie jak nieprzejrzystem staje się potłuczone<br />

szkło.<br />

Zanim autor przejdzie do właściwej treści swego rozumowania<br />

powinien zainteresować czytelnika, a uczynić<br />

to może bardzo łatwo n. p. przez podanie krótkiej historji<br />

dotychczasowych badań i usiłowań na temat rozpatrywany,<br />

oraz przez podanie realnych korzyści jakie przynoszą poczynione<br />

przez autora rozważania.<br />

U m i e j ę t n e p r z y g o t o w a n i e i p o d e j ś c i e<br />

do w ł a ś c i w e g o t e m a t u często pozwala czytelnikowi<br />

na wyprzedzanie myślą (odgadywanie) wywodów autora,<br />

co jest najlepszą zachętą do dalszego czytania książki.<br />

Autor powinien o g r a n i c z a ć t w o r z e n i e now<br />

y c h p o j ę ć do m i n i m u m , przyczem dla jasności<br />

swych dociekań, każde nowe pojęcie powinien ściśle zdefinjować.<br />

C i ą g ł o ś ć r o z u m o w a n i a jest również ważnym<br />

warunkiem dobrej książki. Jak wielkiem utrudnieniem podczas<br />

czytania książki jest nieciągłość myśli niech posłuży<br />

następujący przykład:<br />

Często teoretyczne zagadnienia inżynierskie prowadzą<br />

do równań różniczkowych, których rozwiązanie stanowi<br />

właściwy rezultat rozważania.<br />

Nieraz spotykamy w książkach rozumowanie doprowadzone<br />

systematycznie do formy równania różniczkowego,<br />

poczem następuje uwaga „po scałkowaniu otrzymamy" i nagle<br />

pojawia się „gotowy* mniej lub więcej skomplikowany<br />

wzór i jeszcze często obarczony omyłką drukarską. Takie<br />

wyprowadzenie wzoru nikogo chyba przekonać o jego prawdziwości<br />

nie może. Mniej sumienny czytelnik przyjmie ten<br />

wzór „na wiarę", ale czytelnik prawdziwie studjujący uzupełni<br />

sobie ten brak chociażby wielkim nakładem pracy<br />

i czasu, gdyż trzeba pamiętać o tem, że nieraz rozwiązanie<br />

takiego równania różniczkowego nawet dobremu matematykowi<br />

nastręcza znaczne trudności. Autorzy tłumaczą tego<br />

rodzaju skrócenia tem, że podanie całego dowodu zabra­<br />

łoby zbyt dużo miejsca, a zatem wydatnie powiększyło<br />

objętość tomu, ale wobec wynikających z tego rodzaju<br />

skróceń trudności dla czytelnika, argument ten jest niewystarczający.<br />

Autor powinien ułatwić czytelnikowi logiczną<br />

kontrolę nad sobą, a nie uchylać się od niej operując<br />

niedopowiedzeniami.<br />

O z n a c z e n i a p o j ę ć m a t e m a t y c z n y c h i fiz<br />

y k o - c h e m i c z n y c h p o w i n n e o p i e r a ć się na<br />

o g ó l n i e p r z y j ę t y c h z a s a d a c h oznaczeń. Dążeniem<br />

wszystkich autorów powinno być ujednostajnienie<br />

oznaczeń nie tylko w literaturze technicznej polskiej, ale<br />

i światowej przez co stworzy się niejako esperanto techniczne,<br />

co w znacznej mierze ułatwi wymianę myśli na<br />

terenie literatury technicznej.<br />

R y s u n e k w k s i ą ż c e t e c h n i c z n e j odgrywa<br />

bardzo ważną rolę, ułatwia on autorowi rozwiązanie i opracowanie<br />

wielu zagadnień inżynierskich, oraz daje możność<br />

czytelnikowi dokładnego zreprodukowania myśli autora.<br />

R y s u n e k p o w i n i e n w j a k n a j p r o s t s z y ,<br />

a z a r a z e m j a k n a j j a s k r a w s z y s p o s ó b i l u s t r o ­<br />

w a ć t r e ś ć książki, wtedy spełnia on zarazem rolę jako<br />

mnemotechniczny środek zapamiętania treści. Kwestją wydawniczych<br />

możliwości technicznych jest należyte rozmieszczenie<br />

rysunków (w sąsiedztwie przynależnego tekstu,<br />

lub w oddzielnym atlasie). Zmniejszenie ilości rysunków<br />

w książkach technicznych odbija się zawsze niekorzystnie<br />

na dobroci książki.<br />

Tych parę uwag nie wyczerpuje wszystkich warunków<br />

jakie stawiamy dobrej książce technicznej, dlatego rad będę,<br />

gdy kto z Czytelników „Życia Technickiego" dorzuci na temat<br />

przezemnie poruszony parę swoich spostrzeżeń, bez<br />

względu na to czy podziela moje zdanie, czy też nie, a może<br />

tak rozpoczęta dyskusja znajdzie swój oddźwięk w dobrej<br />

książce. Feliks Szwed.<br />

Książki nadesłane.<br />

Inż. Michał Ornatkiewicz : „Termodynamika Techniczna",<br />

Dąbrowa Górnicza, 1932. Nakładem autora. 148 str.<br />

Inż. E. Łazoryk: Racjonalne projektowanie przekrojów<br />

żelbetowych". Do nabycia u autora: Katowice, Poniatowskiego<br />

1. 24. Cena 1"50 zł. wraz z przesyłką pocztową.<br />

Inż. Benedykt Nawrocki t „Wzorcowa metoda ustalania<br />

kosztów własnych,,. Na tle referatów i rozpraw V Międzynarodowego<br />

Kongresu Naukowej Organizacji. Wydawnictwo<br />

Ligi Pracy Nr. 67. Skład główny: Instytut Naukowej Organizacji,<br />

Warszawa, Mokotowska 51/53. 60 stron.<br />

Dr. Inż. Witold Budryk, Prof. Akad. Górn. w Krakowie.<br />

„Naukowe zasady prowadzenia akcji przeciwpożarowej na<br />

kopalniach". Nakładem Bibljoteki Akademji Górniczej w Krakowie.<br />

121 stron.<br />

Inż. górn. Witold Budryk: „Ruch podsadzki płynnej<br />

w rurociągach zamulaniowych". Dąbrowa Górnicza, 1929.<br />

Nadesłane od Bibljoteki Akademji Górniczej, jako praca doktorska.<br />

78 stron.<br />

Lwowska Kronika miesięczna.<br />

Niefortunna rzecz o Fordzie. — Parawan. — 750 na 800.<br />

Druga trójca.<br />

Prawdziwie ciemnym promieniem ostatniego numeru<br />

„Życia Technickiego" był artykuł o działalności Forda przyrównanej<br />

wdzięcznie do jasnego promienia słońca wśród<br />

ciężkich czarnych chmur, które gromadzi nad światem współczesna<br />

rzeczywistość. Czytelnik może się dowiedzieć pouczających<br />

i ciekawych rzeczy; wprawdzie „współczesna rzeczywistość"<br />

jest nieco zestarzała, bo ma na swych barkach<br />

siedm miesięcy (artykuł czekał na wznowienie pisma); ale<br />

charakterystyka pana Forda jest zawsze aktualna; a więc<br />

ten Ford to idealista, człowiek z sercem, altruista. Jego<br />

umiłowanie robotnika jest tak ogromne, że dlatego powiększa<br />

produkcję, aby zmniejszyć bezrobocie, — dlatego mechanizuje<br />

pracę, aby się robociarz nie zmęczył. Coś tam<br />

wprawdzie instytucje humanitarne wzbraniały się niegdyś<br />

przyjmować datki i fundację Rockefelera czy Forda, robiąc<br />

aluzje do pochodzenia tych pieniędzy (przyjęty jednak, pieniądz<br />

rozgrzesza i uświęca). Wprawdzie w połowie ubiegłego<br />

roku zwolnił 80 */q swych robotników. Wprawdzie<br />

niema nic okropniejszego dla robotnika, jak zmechanizowana<br />

praca w zakładach Forda; wprowadzono tam bowiem sy­<br />

stem taśmowy, który wymagając od człowieka ciągle napiętej<br />

uwagi, nigdy niezwolnionych ruchów (nawet przyspieszonych,<br />

premje za szybkość) doprowadza rychło jego<br />

ustrój nerwowy do ruiny. Dziesięć lat pracy — to maksimum<br />

wydajności robotnika, po upływie tego czasu czeka go nędza,<br />

bo ubezpieczeń na starość niema. Prawdą jest, że<br />

płace są wysokie, ale polityka Forda zmierzała do powiększenia<br />

siły nabywczej, więc o oszczędnościach nie było<br />

mowy. Celem dostarczania emocji niema też wymówień pracy.<br />

Wprawdzie jest tyle „ale", ale artykuł jest. Czytelnik może<br />

sobie pozwolić na tak dawno już zapomniane zachwyty nad<br />

cudami Ameryki. Ten artykuł — to ostatni niedobitek z ery<br />

idealizacji mentalności i humanitaryzmu amerykańskiego.<br />

Na szczęście przy końcu swej pracy autor przyznaje się, że<br />

czerpał swoje wiadomości z książki... Forda p. t. „Moje życie<br />

i dzieło". To go rozgrzesza.<br />

I kula ziemska ma swe perjody uwalniania się namiętności.<br />

Rokrocznie, mianowicie w jesieni na taki okres<br />

wybuchów anty... izmów zapada polska młodzież akademicka...<br />

Chwalić lub ganić to co działo się ostatnio we Lwowie, znaczyłoby<br />

wchodzić w atrybuty boskości, jak rzecze France...<br />

Owe wypadki nie były taką „hańbą dla kultury zachodniej"<br />

jak chcieli jedni, bo tam na zachodzie w Niemczech, Austrji,


Nr. 4. Ż Y C I E T E C H N I C K I E Str. 27.<br />

dzieją się rzeczy dużo gorsze, a nikt szat nierozdziera. Ostatecznie<br />

przy wejściu do sali wykładowej założy się druty<br />

kolczaste i ustawi policję, tak jak w wypadku z prof. Kohnem<br />

we Wrocławiu. Nie były one też tak dobre, zbawienne, jak<br />

chcą drudzy. Studenci w czasie owego odruchu-ekscesu<br />

(niepotrzebne skreślić) wysunęli hasło popierania polskiego<br />

handlu i przemysłu i w kierunku realizacji jego zaczęli ofiarnie<br />

pracować, mówię tu o „Katalogu firm chrześcijańskich".<br />

Cóż kiedy kupiectwo polskie wcale nie podniosło tego hasła<br />

czy choć jeden s k l e p we Lwowie wywiesił kartkę,<br />

że jest sklepem chrześcijańskim ? Nie, bo. „poco zadzierać<br />

z klijentem Żydem, z hurtownikiem Żydem, z wierzycielem<br />

Żydem" lub poprostu nie pozwalał na to kapitał<br />

żydowski. Skończyło się na podarowaniu murzynowi parawanu.<br />

Nie podzielam opinji „Robotnika", który nazwał owe<br />

odruchy - ekscesy (niepotrzebne skreślić, należy to czynić<br />

w miarę sympatji czytelnika) podarkiem dla sanacji w sprawie<br />

zniesienia autonomji. Nasz rząd jest, myślę, za rozsądny,<br />

żeby sobie z tego czynić kontrargument przeciw opinji<br />

owej „garstki" bo 750 (na 800) profesorów — jak pisze<br />

Nowakowski w „Wiadomościach Literackich" — plus „jakaś<br />

tam" Akademja Umiejętności i t. p. Ostatecznie sprzeciw<br />

wszystkich wyższych uczelni coś znaczy (żałować należy, że<br />

nie protestował C. I. W. F.). Jeśli projekt ustawy małżeńskiej<br />

„położył się" wskutek nacisku opinji publicznej, to<br />

możemy być spokojni o los uczelni. Choć mnie „podobałoby<br />

się", gdyby tak n. p. w Bratniaku był komisarjat oddz.<br />

10, Technika, a na korytarzach posterunki w chełmach.<br />

W auli uroczystość, wystawa trzech Kossaków, Nasza<br />

aula coś niema szczęścia do wystaw malarskich. Dwa<br />

lata temu z amerykańską reklamą zajechali trzej Stykowie,<br />

których sztukę co poważniejszy krytyk i malarz nazwał krótko<br />

„pacykowaniem" mimo zachwytów płci odmiennej nad por­<br />

Z Nowym Rokiem.<br />

Przyszedł Nowy Rok 1933. Ponieważ jeszcze za<br />

mało mamy dorobku w wydawnictwie „Życia Technickiego"<br />

zastanówmy się nad celem Kół naukowych<br />

P. M. A.<br />

Bardzo często słyszy się zdania o niektórych<br />

organizacjach, że ich członkowie nie mają co robić<br />

z czasem, albo też chcą stworzyć „towarzystwo<br />

wzajemnej adoracji" i dlatego pracują w danej<br />

organizacji, która jednak żadnych pozytywnych<br />

korzyści nie przynosi.<br />

Mamy przed sobą zaczynający się rok 1933;<br />

mamy spędzić go przy pracy naukowej w laboratorjach<br />

i kreślarniach, mamy spędzić go także przy<br />

pracy społecznej. Dlatego też postawienie sobie<br />

pytania czy i jaka praca społeczna, lub społeczncnaukowa<br />

(w kołach naukowych) jest dla nas korzystną<br />

i w jakiej mierze, będzie bez zwątpienia<br />

bardzo na czasie.<br />

„Życie technickie", emanacja naszej myśli i naszych<br />

dążeń, jest, w swej nowej szacie jeszcze<br />

młode, dlatego tutaj możemy się opierać tylko na<br />

zdaniu naszych starszych kolegów, którzy to<br />

„Życie Technickie" przed kilku laty wydawali.<br />

Jednakże Koła naukowe polskiej młodzieży<br />

technickiej mają już za sobą pewną tradycję, niektóre<br />

tylko paroletnią, niektóre jak koło Mechaników<br />

i Związek Studentów Inżynierji Politechniki<br />

Lwowskiej — już 40-letnią.<br />

Nasze pokolenie jest pokoleniem wyjątkowem,<br />

które „urodzone w niewoli, okute w powiciu" doczekało<br />

Zmartwychwstania Niepodległej Ojczyzny.<br />

Ale konsekwencją naszego wyjątkowego położenia<br />

jest także wyjątkowo wielka odpowiedzialność<br />

tretem Poli Negri, prawdziwej księżniczki Mdiwani. Podobna<br />

rzecz się ma z trzema generacjami Kossaków. Jeśli twórczość<br />

senjora Juljusza Kossaka ma dla nas znaczenie jako<br />

dobry, poprawny owoc epoki monumentalnego historycznego<br />

malarstwa, to jego epigoni powinni zadowolić się w zupełności<br />

sukcesami, jakie odnoszą w czytankach dla młodzieży.<br />

Gdy człek patrzy na te obrazy, musi zapomnieć, że<br />

między ich sztuką a czasami dzisiejszemi leży ćwierćwiecze<br />

rozwoju malarstwa; że nie narodziła się jeszcze twórcza deformacja,<br />

ekspresja tematu, sztuka barwnej plamy. Obrazy na<br />

tematy ułan i dziewczyna będą zawsze wywoływać zachwyty<br />

u podtatusiałych panów — żyjących tradycją, u „co lepszych"<br />

rezerwistów, bo jest konik, dziewczyna, pięknie, sielankowo,<br />

nawet deszcz nie pada nigdy, ot tylko pójść w krajobraz<br />

na spacer.<br />

Łaskawy los sprawił, że równocześnie w ciemnych<br />

salach Muzeum Przemysłowego mógł widz upoić się artyzmem<br />

Stryjeńskiej, przypomnieć Wyspiańskiego i pocieszyć<br />

się, że polska plastyka ma chorążych, którzy wysoko<br />

dzierżą jej sztandar.<br />

Najroztropniej w auli robili ci, którzy zadarłszy wyżej<br />

głowy ponad Kossaków, zachwycali się freskami Matejki.<br />

„A propos" Matejki nasuwa mi się jedno pytanie, dlaczego<br />

portret „najmiłościwiej nam panującego monarchy<br />

Franciszka Józefa I" spoczywa w rupieciarni muzeum budownictwa<br />

ogólnego, mimo — że przecie malował go sam<br />

Matejko. Na Politechnice nie ma dla niego miejsca, ale<br />

chyba w jakiemś muzeum mógłby sobie spocząć wygodnie.<br />

Jeśli żadne muzeum go nie zechce, proszę o podarowanie<br />

tego portretu mnie. Adres poda redakcja.<br />

Ponieważ nie wiem, czy na górze są respektowane<br />

moje życzenia, — przeto Czytelnikom niczego innego nie<br />

życzę prócz stania się stałymi odbiorcami naszego pisma.<br />

Kronika Kół Naukowych.<br />

Zbigniew Szneigert.<br />

wobec pokoleń przeszłych i przyszłych za wygląd<br />

„tej Polski, która będzie".<br />

Polska Młodzież Akademicka ma rozpęd organizatorski,<br />

ma rozpęd prawdziwie młodzieńczy:<br />

mówi nam o tern organizacja naszych bratnich<br />

pomocy, domów akademickich, mówi nam o tern<br />

organizacja O. Z. A. K. N. i Związku Narodowego<br />

Polskiej Młodzieży Akademickiej. Bardzo pochlebia<br />

nam fakt, że Polak już po raz trzeci jest<br />

prezesem Międzynarod. Konfederacji Studentów.<br />

Lecz jeżeli się tworzy pewne organizacje i to<br />

w czasie, kiedy organizuje się życie społeczne<br />

i gospodarcze Odrodzonej Polski, musimy pamiętać<br />

o tern, my — pokolenie wyjątkowe, że na nas<br />

ciąży odpowiedzialność za nasze czyny! Musimy<br />

kłaść podwaliny pod mocarstwowe stanowisko<br />

Polski, musimy być czynnikiem ładu, porządku<br />

i prawa społecznego, musimy być krzewicielami<br />

polskiej kultury i nauki, a przedewszystkiem budzicielami<br />

„antiquae virtutis maiorum".<br />

Krytyka w (znaczeniu oceny) wszystkich organizacyj<br />

akademickich zaprowadziłaby nas bez<br />

wątpienia zbyt daleko. Dlatego też ograniczmy<br />

się do naszego najważniejszego podwórka: do kół<br />

naukowych P. M. A. Wyższych Uczelni Technicznych<br />

w Polsce i W. M. Gdańsku, starając się<br />

ująć w tej krytyce możliwie całokształt zagadnienia.<br />

Mutatis mutandis można będzie bez trudności<br />

wyciągnąć stąd niektóre daleko idące wnioski<br />

odnośnie do innych przejawów życia P. M. A.<br />

Najdrobniejszą komórką Wydziału Kół Technicznych<br />

przy O. Z. A. K. N. jest Koło naukowe.<br />

Celem Koła naukowego jest pomóc członkom<br />

w studjach, a więc : prowadzenie bibljoteki i czy-


Str. 28. Ż Y C I E T E C H N I C K I E Nr. 4.<br />

telni naukowej, staranie się, o praktyki krajowe<br />

i zagraniczne, urządzanie wycieczek, pokazów<br />

i odczytów naukowych. Generalizując, możemy<br />

powiedzieć, że celem naukowego Koła technicznego<br />

jest wychowanie dzielnego i mądrego inżyniera,<br />

uświadomionego obywatela, posiadającego<br />

rozwiniętą etykę zawodową i wysokie pojęcie odpowiedzialności.<br />

Jak Koło spełnia swe zadania,<br />

o tem świadczy poziom „szarego" zwyczajnego<br />

członka.<br />

Musimy tu przyznać, że Koła nasze spełniają<br />

powyższe zadania, a więc są organ, pożytecznemi.<br />

Oprócz Kół naukowych istnieją pewne organizacje<br />

nadrzędne, które reprezentują interesy<br />

Kół naukowych danej uczelni, czy też, jak Prezydjum<br />

W. K. T. reprezentują interesy ogółu Kół<br />

naukowych Polskiej Młodzieży Technicznej.<br />

Czy organizacje takie są potrzebne ?<br />

Bezwzględnie tak !<br />

Nawet więcej, nietylko, że są potrzebne, ale<br />

konieczne. Młodzież ucząca się musi mieć swe<br />

autorytatywne przedstawicielstwo, które stoi na<br />

straży jej interesów i które, co najważniejsze, pochodząc<br />

z parlamentarnych i niefałszowanych wyborów,<br />

jest przejawem ducha i myśli młodzieży.<br />

Może jednak ktoś powie, że takie przedstawicielstwo<br />

nie jest potrzebne, że to jest tworzenie<br />

nowych dostojeństw i synekur?<br />

Jednakże tak nie jest: jest wiele spraw,<br />

w których młodzież musi zająć stanowisko i gdzie<br />

przytem z jej stanowiskiem należy się liczyć. Przykłady<br />

: rozdział praktyk wakacyjnych, podwyżka<br />

opłat i obniżenie stypendjów, reforma studjów i t. d.<br />

Dzięki istnieniu organizacji nadrzędnej, unika się<br />

rozpolitykowania młodzieży, wieców, wybierających<br />

doraźnie różne Komitety, strajków protestacyjnych<br />

i rozgoryczenia.<br />

Synekurą też nie jest charówka członków<br />

Prezydjum W. K. T. i Delegacyj uczelnianych,<br />

podjęta bezinteresownie, w imię solidarności koleżeńskiej<br />

dla dobra Kolegów i rozwoju Polskiej<br />

Nauki.<br />

Dochodzimy więc do wniosku, że nasze organizacje<br />

są pożyteczne, o ile trzymają się wytkniętych<br />

programów. A, że tak jest, o tem świadczy<br />

dotychczasowa ich działalność, o tem świadczy<br />

zaufanie młodzieży technickiej wszystkich<br />

środowisk.<br />

Niech Nowy Rok 1933 będzie dla nich nowym<br />

rokiem owocnej pracy i najlepszego rozwoju !<br />

Antoni Niedźwiedzki.<br />

Sprawozdanie z działalności Naukowego Koła Metalurgów<br />

Studentów Akademji Górniczej<br />

za czas od 5/III do 17/XI 1932 r.<br />

Sprawozdanie niniejsze obejmuje okres działalności<br />

Zarządu Koła Metalurgów S. A. G. za prezesury kol. Ant.<br />

Niedźwiedzkiego. Ponieważ działalność N. K. M. w obrocie<br />

sprawozdawczym była b. szeroka, podzielimy ją na kilka<br />

części. Zarząd N. K. M. wystarał się o lokal u J. M. Pana<br />

Rektora A. G. Prof. Inż. Zygmunta Sarjusz-Bielskiego. Lokal<br />

uzyskano w Głównym gmachu A. G. (Al. Mickiewicza<br />

30), opodal lokalu S. S. A. G.; dzięki temu mogła się rozwinąć<br />

współpraca obu tych organizacyj. Pracę w kole prowadzono<br />

w następujących kierunkach:<br />

1. Organizacja i rozszerzenie bibljoteki i czytelni naukowej;<br />

2. Organizacja wycieczek naukowych: staranie się o praktyki<br />

krajowe i zagraniczne.<br />

3. Urządzanie zebrań naukowych.<br />

4. Reorganizacja księgowości.<br />

5. Werbowanie nowych członków.<br />

6. Kontakt z organizacjami ogólno - akademickiemi, oraz<br />

z organizacjami pokrewnemi tak akademickiemi, jak<br />

również starszego społeczeństwa.<br />

Wyniki pracy Zarządu były następujące:<br />

1. Bibljoteka Koła została całkowicie uporządkowana,<br />

skatalogowana i uzupełniona nowemi dziełami. Prenumerowano<br />

następujące czasopisma: „Hutnik", „Technik", „Przegląd<br />

Techniczny", „Zycie Technickie", „Revue de Metallur,<br />

gie", „Stahl und Eisen". Bibljoteka i czytelnia funkcjonowały<br />

sprawnie i cieszyły się wielką frekwencją kolegów.<br />

Przy zakupnie nowych dzieł naukowych stosowano się naogół<br />

do życzeń członków Koła, przedstawionych w „książce<br />

życzeń i zażaleń". Bibljotekę prowadził wzorowo bibljotekarz<br />

kol. Zdzisław Hayto.<br />

2. Urządzono dwie wycieczki naukowe, a to: w czerwcu<br />

do Hut cynku „Giesche" w Szopienicach-Rożdżeniu, oraz do<br />

Huty Baildona w Katowicach pod przewodnictwem kol. asystenta<br />

inż. M. Dubowickiego, oraz w listopadzie do Hut<br />

Bismarka i Falwy, pod przewodnictwem Pana Profesora Inż.<br />

A. Ludkiewicza. Frekwencja wynosiła około 40 uczestników.<br />

Praktyki krajowe uzyskano: 3 w zakładach prywatnych,<br />

oraz kilka w państwowych za pośrednictwem Ministerstwa<br />

W. R. i O. P. Dwie uzyskane praktyki krajowe zamieniono<br />

na 3 praktyki zagraniczne w Czechach i Jugosławji.<br />

3. W okresie sprawozdawczym odbyły się następujące<br />

zebrania naukowe:<br />

1. Odczyt kol. A. Grozy p. t.: „O ciałach optycznie<br />

dwójtonnych".<br />

2. Zebranie p. t.: „Sprawozdanie z praktyk wakacyjnych",<br />

urządzone głównie dla młodszych kolegów.<br />

3. Zebranie dyskusyjne p. t: Inżynier-metalurg, czy<br />

inżynier-hutnik ?"<br />

4. Odczyt kol. A. Niedźwiedzkiego p. t.: „O korozji<br />

niektórych stopów ołowianych".<br />

5. Odczyt kol. Inż, Z. Matery p. t.: Organizacja wyższych<br />

studjów technicznych w Stanach Zjednoczonych<br />

Ameryki Północnej".<br />

4. Reorganizacja księgowości polegała głównie na zaprowadzeniu<br />

amerykańskiej księgowości kasowej, co zostało<br />

wzorowo przeprowadzone przez kol. skarbnika Władysława<br />

Hausla.<br />

Prócz tego inwentaryzowano dokładnie bibjotekę Koła<br />

i zaprowadzono księgę ewidencyjną członków.<br />

5. W okresie sprawozdawczym przyjęto ponad 100<br />

nowych członków. Obecnie należy do koła około 70 °/ n studentów<br />

Wydziału Hutniczego A. G. (około 140 członków<br />

razem).<br />

6. Zarząd N. K. M. był w bliskim, kontakcie z Prezydjum<br />

W. K.T. we Lwowie, z Redakcją „Życia Technickiego",<br />

z Prezydjum Delegacji Kól Naukowych U. J. w Krakowie.<br />

Koło przystąpiło również do „Ogólnoakademickiego Komitetu<br />

niesienia pomocy Bibljotece Jagiellońskiej". Ponadto<br />

komunikowaliśmy się ze Stowarzyszeniem Polskich Inżynierów<br />

Górniczych i Hutniczych.<br />

Z innych prac Koła należy wspomnieć o rozpoczęciu<br />

bicia skryptu p, t. „Objaśnienia do ćwiczeń z górniczo-hutniczej<br />

analizy", redagowanego b. dobrze przez pana asystenta<br />

M. Woźniaka.<br />

Zapoczątkowano również cykl odczytów z zakresu<br />

metalografji i obróbki termicznej, w związku z ćwiczeniami<br />

systematycznemi z tego przedmiotu, odbywanemi przez kolegów<br />

studentów IV roku.<br />

Walne Zgromadzenie N. K. M. odbyło się w sobotę<br />

dnia 17 grudnia 1932 przy dużej frekwencji Kolegów. Ustępującemu<br />

Zarządowi uchwalowo przez aklamację absolutorjum<br />

i podziękowanie. Wybrany nowy Zarząd Koła ukonstytuował<br />

się w następującym składzie:<br />

Prezes: kol. Zdzisław Hayto.<br />

Wiceprezes: kol, Władysław Eliasz.<br />

Sekretarz: kol. Zdzisław Niciński.<br />

Skarbnik: kol. Władysław Kita.<br />

Bibljotekarz: kol. Władysław Hanzel.<br />

11. II. 33. Zabawa Chemików S. P. L. II. Dom Techników


Nr. 4. Ż Y C I E T E C H N I C K I E Str. 29.<br />

Walne Zgromadzenie N. K. M. za zasługi położone<br />

dla rozwoju Kola nadało godność członków honorowych:<br />

J. M. Panu Rektorowi Prof. Inż. Z. Sarjusz - Bielskiemu,<br />

Panu Prof. Inż. J. Buchowi i Panu Dyr. Inż, B. Abrolanowi.<br />

Przez aklamację zaproszono na kierownika naukowego<br />

N. K. M. Pana Prof. Dr. Inż. Aleksandra Krupkowskiego.<br />

Na wniosek ustępującego Zarządu N. K. M. Walne<br />

Zgromadzenie uchwaliło przystąpić do W. K. T. przy O. Z.<br />

A. K. N.<br />

Koło Lotnicze Studentów Akademji Górniczej w Krakowie.<br />

Dnia 5 grudnia 1932 r. uchwalą zebrania Studentów<br />

Akademji Górniczej w Krakowie, które odbyło się pod Protektoratem<br />

Pana Rektora Akademji Górniczej Inż. Zygmunta<br />

Sarjusz Bielskiego, Profesora Dra Inż. Łoskiewicza oraz<br />

delegata Aeroklubu Krakowskiego p. Dra Miłkowskiego, powstała<br />

nowa organizacja lotnicza pod nazwą: Koło Lotnicze<br />

Stow. Stud. Akademji Górniczej w Krakowie.<br />

Koło to jako organizacja lotnicza o charakterze naukowo<br />

sportowym jest sekcją autonomiczną Stow. Studentów<br />

Akademji Górniczej w Krakowie oraz członkiem zbiorowym<br />

Aeroklubu Krakowskiego.<br />

Kierownictwo naukowe Kota spoczywa w rękach Prof.<br />

Akademji Górn. w Krakowie Katedry Metalografji i obróbki<br />

termicznej, oraz lekkich metali i ich stopów, Prof. Dra Inż.<br />

Łoskiewicza.<br />

Dzieli się na trzy Sekcje: Naukowo badawczą, konstrukcyjną<br />

i sportową.<br />

Sekcja naukowo badawcza zajmuje się studjami teoretycznemi<br />

i praktycznemi nad metalami i stopami używanemi<br />

w konstrukcjach lotniczych. Badania te idą w kierunku<br />

metalograficznym i wytrzymałościowym.<br />

Specjalnie traktowane są badania nad spawalnością<br />

poszczególnych metali, oraz konserwacją części metalowych.<br />

Dla studjów swych Sekcja posiada do dyspozycji odpowiednie<br />

Zakłady naukowe Akademji Górniczej między<br />

innymi największe w Polsce Zakłady rengenologiczne dla<br />

badania metali.<br />

Sekcja konstrukcyjna stara się wprowadzić pracujących<br />

metalurgów w dziedzinę konstrucji lotniczych dając im<br />

potrzebne wiadomości, które umożliwiają racjonalną pracę<br />

nad metaloznawstwem lotniczem.<br />

Sekcja sportowa ma za zadanie umożliwić swym członkom<br />

teoretyczne i praktyczne szkolenie w pilotażu silnikowym<br />

oraz brać będzie czynny udział w szybownictwie.<br />

Bratnia Pomoc Stud. Uniw. J. K. Lwów, Łozińskiego<br />

7. — Bratnia Pomoc Stud. Politechniki<br />

Lwowskiej, Lwów, Gmach Politechniki. — Bratnia<br />

Pomoc Stud. Akad. Med. Weter., Lwów,<br />

Stalmacha 1. — Wzajemna Pomoc Medyków U. J.<br />

K. Lwów, Pijarów 35. — Kolo Studentek Wyższ.<br />

Uczel. Lwowa, Lwów, Mikołaja 4.<br />

Protektorat łaskawie objęli: /. M. Ks. Prof.<br />

Dr. Adam Gerstmann, Rektor Uniw. J. K. —<br />

J. M. Prof. Inż. Kazimierz Zipser, Rektor Politechniki<br />

Lwowskiej — /. M. Prof. Inż. Bronisław<br />

Janoioski, Rektor Akad. Medycyny Weterynaryjnej.<br />

ODEZWA !<br />

Do Polskiego Społeczeństwa Lwowa i Ziem<br />

Południowo- Wschodnich.<br />

Różne.<br />

Obywatele 1<br />

Zwracamy się do Was z gorącym i serdecznym apelem<br />

w następującej sprawie: położenie polskiej młodzieży<br />

akademickiej szczególnie we Lwowie jest bardzo ciężkie,<br />

Wzmagający się kryzys i ostatnio bardzo znacznie podwyższone<br />

opłaty pogorszyły do tego stopnia sytuację polskiej<br />

Skład Zarządu Koła Lotniczego S. S. A. G. przedstawia<br />

się następująco: Prezes Kol. Józef Sido, Vice-Prezes<br />

Kol. Majewski Zygmunt, sekretarz Kol. Semkowicz Adam,<br />

Skarbnik Kol. Kubala Stanisław, Bibljotekarz i Gospodarz<br />

Kol. Lewicki Włodzimierz. Kierownikami Sekcji są: naukowo<br />

badawczej Kol. Majewski Z., konstrukcyjnej Kol. Sido J.,<br />

sportowej Kol. Cesarczyk.<br />

Koło liczy w chwili obecnej 80 członków.<br />

Ze Związku Studentów Inżynier ji Mierniczej Politechniki<br />

Lwowskiej.<br />

Dnia 26 listopada 1932 odbyło się doroczne Zwyczajne<br />

Walne Zgromadzenie Związku Studentów Inżynierji Mierniczej.<br />

Ustępującemu Wydziałowi z kol. Lorkiem Janem jako<br />

przewodniczącym udzielono absolutorjum. Równocześnie<br />

ukonstytuował się nowy Wydział, w którego skład Prezydjum<br />

wchodzą: kol. Lorek Jan jako przewodniczący, kol. kol. Hlibowicki<br />

Roman i Bodnar Włodzimierz jako Viceprzewodniczący;<br />

kol, Lewkowowicz Stefan jako sekretarz; kol. Lang<br />

Adam jako skarbnik oraz kol. Łaska Jan jako bibljotekarz.<br />

Z Koła Chemików Studentów Politechniki Lwowskiej.<br />

Dnia 12, grudnia 1932 roku odbyło się Walne Zebranie<br />

Kota Chemików Studentów Politechniki Lwowskiej;<br />

Walne Zebranie po wysłuchaniu sprawozdania ustępującego<br />

Zarządu i Komisji Rewizyjnej uchwaliło:<br />

Ustępującemu Zarządowi z kol. Wnękiem Mieczysławem<br />

jako przewodniczącym absolutorjum. W wyniku wyborów<br />

powołano nowe władze w składzie: kol. Krzyżaniak<br />

Dionizy jako prezes, kol. kol. Steinborn Tadeusz i Wiszniowski<br />

Kazimierz jako viceprezesi, kol. Petecki Bolesław jako<br />

sekretarz, kol. Nawrocki Tadeusz jako skarbnik oraz kol.<br />

Sulerzyski Witold jako bibljotekarz.<br />

Z Koła Mechaników Studentów Politechniki Lwowskiej.<br />

Na zwyczajnem Walnem Zgromadzeniu Koła Mechaników<br />

Studentów Politechniki Lwowskiej odbytem w dniu<br />

10. grudnia 1932 roku, zostały wybrane władze w składzie:<br />

prezes kol. Stanisław Pelczarski, viceprezesi; kol. kol. Stefan<br />

Kowalski i Antoni Pohlman, sekretarz: kol. Bolesław<br />

Rejman, skarbnik: kol. Wacław Wiprzycki i inni.<br />

młodzieży akademickiej we Lwowie, iż z największą obawą<br />

patrzymy w przyszłość. Na podstawie bezpośrednich obserwacyj<br />

możemy stwierdzić, że młodzież studjująca we Lwowie<br />

była zawsze jeszcze mniej zamożna niż w innych środowiskach<br />

uniwersyteckich.<br />

Wszyscy zdajemy sobie sprawę z doniosłej roli, jaką<br />

wobec Państwa i wobec naszego Miasta spełniają tutejsze<br />

Wyższe Uczelnie. Wszyscy zdajemy sobie też sprawę z doniosłych<br />

zadań, jakie Lwów spełniał i spetnia dla Polski.<br />

I dlatego w poczuciu ciążącej na nich odpowiedzialności<br />

Towarzystwa nasze, istniejące z pożytkiem dla polkiej<br />

młodzieży akademickiej od lat siedmdziesięciu zwracają<br />

się do Was Polacy — z apelem i prośbą: przyjdźcie nam<br />

z pomocą !!! Uczyńcie dla naszej młodzeży w imię dobra<br />

naszego Miasta i Kraju tyle, ile w tych ciężkich czasach<br />

uczynić zdołacie. My ze środków uzyskanych od Was utworzymy<br />

specjalny fundusz opłatowy, z którego zaopatrzymy<br />

najbardziej potrzebujących z polskiej młodzieży akademickiej<br />

studjującej we Lwowie bez żadnych różnic i bez względu<br />

na przynależność do Stowarzyszeń Akademickich. Po ukończeniu<br />

akcji złożymy publiczne sprawozdanie ze sposobu zużycia<br />

zebranych funduszów, przyczem uprosiliśmy Kuratorów<br />

naszych Towarzystw, wydelegowanych przez Senaty<br />

Akademickie naszych Uczelni, o bardzo ścisłą współpracę<br />

i kontrolę naszej akcji.<br />

Techniczna strona wykonania naszej akcji (wplata na<br />

załączone czeki) daje maksimum gwarancji, iż wpłacone<br />

5. II. 33. Raut Inżynierji S. P. L. II. Dom Techników


Str. 30. Ż Y C I E T E C H N I C K I E Nr. 4<br />

przez Was — Rodacy — pieniądze dojdą do najbardziej potrzebujących<br />

i umożliwią im studja.<br />

Obywatele! Ostateczność nas zmusza do wszczęcia<br />

naszej akcji. Sytuacja naszej młodzieży jest naprawdę bardzo<br />

ciężka. W dotychczasowej naszej działalności unikaliśmy<br />

bezpośredniego zwracania się do społeczeństwa —<br />

teraz jednakże na akcję opłatową nasze środki i fundusze<br />

nie wystarczają. I dlatego nie wątpimy, że w naszem szlachetnem<br />

i ofiarnem społeczeństwie akcja nasza znajdzie<br />

właściwy oddźwięk, że popłyną ofiary choćby drobne (ze<br />

względu na srożący się kryzys), że wysiłki społeczeństwa<br />

nie zostaną rozdrobnione i rozstrzelone na drobne i indywidualne<br />

działania, a przeciwnie zostaną ześrodkowane<br />

w akcji naszych Towarzystw.<br />

Datki i ofiary prosimy wpłacać załączonym czekiem<br />

na konto P. K. O. Nr. 146.926 ze wzmianką „Biuro opłat".<br />

Korespondencję prosimy kierować i o wyjaśnienie się<br />

zwracać do Biura opłat, Bratnia Pomoc, Politechnika, Lwów.<br />

Lwów, 21 grudnia 1932.<br />

Zarząd Bratniej Pom. Stud. U.J. — Kurator: Prof. Dr. Konstanty<br />

Chyliński m. p.<br />

Wydział Brat. Pom. Stud. Pol. Lwow. — Kurator: Prof. Dr.<br />

Antoni Łomnicki m. p.<br />

Zarząd Brat. Pom. Stud. Akad. Met. Wet. — Kurator: Prof.<br />

Dr. Stanisław Niemczycki m. p.<br />

Zarząd Wzajemnej Pom. Med. U. J. K. — Kurator: Prof. Dr.<br />

Henryk Halban m. p.<br />

Zarząd Koła Studentek W. U. L. — Kurator: Prof. Dr. Henryk<br />

Halban m. p.<br />

Związek Studentów Inżynierji Mierniczej Politechniki<br />

Lwowskiej.<br />

1 Zjazd wychowanków byłego Kursu Geometrów<br />

i obecnego Oddziału Mierniczego Politechniki Lwowskiej,<br />

1933.<br />

„Klub Różowego Monokla".<br />

Teatry<br />

Rewja ta (bo nikły wątek akcji nie upoważni jej do<br />

nazwy komedji muzycznej) przyniosła widzowi szereg niespodzianek,<br />

Otóż usłyszeć mógł niekradzione fokstroty, dowcip<br />

bez szmoncesu, zobaczyć taniec bez golizny i nawet<br />

od biedy trochę konsekwencji w montażu poszczególnych<br />

scen. Milej wprawdzie byłoby usłyszeć coś w rodzaju prawdziwej<br />

komedji muzycznej, jakiej dobry przykład dał teatr<br />

miejski (Jim i Jill), bo widowiska nasze cierpią na hypertrofję<br />

rewji i publiczność w żaden sposób nie chce się rozruszać<br />

na tego rodzaju przedstawieniach. Oczywiście w Teatrze<br />

Nowości było zgoła inaczej, atmosfera pełna życzliwości<br />

ułatwiała pracę artystom. A praca to była nielada, bo<br />

trupa ograniczona w ilości talentów i w czasie, który użyć<br />

mogła na próby, wszelkie braki musiała pokrywać werwą<br />

młodości i humorem studenckim.<br />

Na najwyższym poziomie stała naprawdę oryginalna<br />

ilustracja muzyczna, w czem lwia zasługa pana Mochana<br />

i jego orkiestry. Parze tanecznej Pp, Horwathówny i Wachy<br />

TEATR WIELKI:<br />

1. Samum — H. R. Lenormanda<br />

2. M a g j a — G. K. ChestertorTa, opowieść fantastyczna,<br />

przekład Wilama Horzycy (20. I.)<br />

3. Zbójcy — Schillera (25. I.)<br />

4. Jacuś Nieroba — bajka dla dzieci — W.<br />

Raorta<br />

TEATR ROZMAITOŚCI:<br />

1. Jim i Jill — Grey'a i Newmanna<br />

2. Rozkosz uczciwości — Pirandella<br />

KINO APOLLO:<br />

„Raj podlotków" — komedja w języku<br />

czeskim z Anna Ondra i Karolem Łamaczem.<br />

„C zar jej oczu" z Janet Gaynor<br />

i Charles Farrellem<br />

Redaktor naczelny i odpowiedzialny: Jan M. Grubecki.<br />

Związek Studentów Inżynierji Mierniczej Politechniki<br />

Lwowskiej (dawniej Koło Geodetów), pragnąc uczcić 30lecie<br />

swego istnienia, postanowił dnia 20 listopada 1932 r.<br />

na Walnem Zgromadzeniu członków Związku, urządzić w dn.<br />

18 i 19 lutego 1933 roku uroczystość jubileuszową, połączoną<br />

ze Zjazdem wychowanków byłego Kursu Geometrów<br />

i obecnego Oddziału Mierniczego Politechniki Lwowskiej.<br />

Uroczystość Jubileuszowa odbędzie się pod protektoratem<br />

Władz Świeckich, Uczelnianych i Duchowieństwa.<br />

Zwracamy się przeto z gorącą prośbą do wszystkich<br />

Członków i Sympatyków Związku o zaszczycenie Zjazdu<br />

swą obecnością oraz o poparyie naszych usiłowań w kierunku<br />

organizacji tegoż Zjazdu przez nadesłanie adresów Kolegów,<br />

Wychowanków Polit, Lw., oraz podanie, kto i kiedy<br />

był członkiem Wydziału Koła Geodetów.<br />

Przewodniczący Związku:<br />

Lorek Jan<br />

Komunikaty Redakcji i Administracji.<br />

Redakcja i Administracja ,,Życia Technickiego" zwracają<br />

się z bardzo gorącym apelem do wszystkich urzędów,<br />

przedsiębiorstw i osób o komunikowanie wszelkich informacyj<br />

o posadach wakujących dla inżynierów i studentów,<br />

które będą ogłaszane bezpłatnie.<br />

Redakcja i Administracja Z. T. poszukuje handlowo<br />

uzdolnionych i sumiennych akwizytorów do reklam. Koledzy,<br />

którzy tą drogą chcieliby zapewnić sobie utrzymanie a pismu<br />

pożytek, winni się zwracać wprost do Naczelnej Redakcji<br />

i Administracji z pisemnemi referencjami swych Towarzystw<br />

Samopomocowych.<br />

Administracja Z. T. zwraca się z uprzejmą prośbą<br />

do P. T. Prenumeratorów, którzy wpłacili prenumeratę mylnie<br />

na kontn 152.193 — zamiast 152.163, aby przesłali pod<br />

jej adresem potwierdzenia wpłaty, celem starań o przelanie<br />

odnośnych kwot na właściwe konto.<br />

i Kina.<br />

nic nie można zarzucić, zwłaszcza pani Liii Horwathówna<br />

zaprezentowała się nam — jako pełna urody i maestrji tancerka<br />

— której nie powstydziłby się żaden stołeczny teatrzyk,<br />

Z aktorów na pierwszem miejscu należy umieścić pana<br />

Romaniszyna, odtwórcę roli zasuszonego urzędnika. Dzielnie<br />

sekundowała mu jego ,,żona" pani Danuta Kostecka.<br />

Pozatem dobry pan Szaynok; należy żałować, że miał zbyt<br />

krótką rolę. Doskonali w grotesce okazali się milutka Myszka<br />

Kostecka i Zbyszko Mochan. Natomiast szwankowała<br />

piosenka; chór Esbena na premjerze potrzebował zbyt wiele<br />

czasu na rozśpiewanie się. Piosenka solowa nie była prawie<br />

wcale reprezentowana.<br />

Skróty dekoracyjne pana Mikuły dobre, zwłaszcza<br />

doskonała była dekoracja do „Skoku": czarny masyw niebotyka<br />

i plamy oświetlonych okien na jego tle.<br />

Jednak, mimo niewątpliwych zalet tego widowiska,<br />

należałoby życzyć więcej i większych talentów i choćby<br />

jednej lub jednego piosenkarza. Z. S.<br />

KINO CHIMERA:<br />

„Pod czarem Neapolu" — gł. role :<br />

Malcolm Todd i Liliana Lyl.<br />

„Glorja" — dramat w 9 aktach — w gł.<br />

roli Brygida Heim<br />

KINO RAJ:<br />

„Banda Bubula" — z Georg M i 1t<br />

o n'e m w jego najlepszej kreacji komicznej (od<br />

17. I.)<br />

„B i a ł y ś 1 a d" •— pierwszy polski film górski<br />

— w gł. rolach asy narciarstwa polskiego.<br />

KINO ŚWIT:<br />

„Biały ślad" — przepiękne zdjęcia z Tatr<br />

w majestacie zimy.<br />

„Księżna Łowicka"—Jadwiga Sraosarska,<br />

Jaracz i inni w największym filmie<br />

polskim (od 20. I.).<br />

Administrator: Józef K. Merczyński.<br />

TŁOCZONO W DRUKARNI IIR7FDNIP7PJ i w/ćiw ni 7TFI r>MA 7. _ T E L E F O N 91-07.<br />

BIBLIOTEKA<br />

P*UTECHf.'iM WARSZAWSKIEJ<br />

W«rs*n*», fi J.rłn©* • Robc tniciej 1


ZAKŁADY REPRODUKCYJNE,<br />

©e<br />

SCHLÓSEC4f<br />

(g> ^-^^ (daiuniej H o t n a ]<br />

o) l w ó w<br />

Llls.»SYIiSTUSKA 1 Is.lO.<br />

I.<br />

Lwów, Kilińskiego 1.3<br />

maszyny do pisa­<br />

nia i rachowania<br />

wzorowy zakład<br />

dla naprawy<br />

wszelkich ma-<br />

szyn'biurowych.<br />

WIELKA GEOGRAFJA POWSZECHNA<br />

w opracowaniu uczonych tej miary, co<br />

prof. dr. Wł. Gumplowicz, dr. St. Gorzuchowski, doc. uniw. dr. Jan Jaworski, prof. uniw. dr. St.<br />

Lencewicz, prof. uniw. dr. Jan Lewiński, prof. uniw. dr. Jerzy Loth, doc. uniw. dr. Stefan Przeworski,<br />

prof. uniw. dr. Stanisław Pawłowski, prof. uniw. dr. Jerzy Smoleński, prof. uniw. dr. Bohdan Zaborski,<br />

dr. Walenty Winit i wielu innych.<br />

Wydawnictwo to jest plerwszem w Polsce dużem dziełem geograficzoem, przeznaczonem dia oświeconego ogółu.<br />

3.000 stron druku (formatu 22X29 cm.) około 6.000 ilustracyj.<br />

DZIEŁO ODBITE NA NAJLEPSZYM BEZDRZEWNYM PAPIERZE ILUSTRACYJNYM.<br />

Wielobarwne mapy wszystkich części świata, oraz<br />

ŻYCIE ZIEMI 1 JEJ BU­<br />

D O W A . OPISY<br />

WSZYSTKICH KRAJÓW<br />

G E O G R A F J A GOSPO­<br />

D A R C Z A . CZŁOWIEK<br />

I ZIEMIA<br />

W barwnych i zajmujących<br />

opisach<br />

opartych na najnowszym<br />

materjale naukowym.<br />

poszczególnych państw składają się na duży<br />

ATLAS GEOGRAFICZNY<br />

złożony z 65 kart, świetnie wykonanych sposobem<br />

kolorowego offsetu.<br />

Znajomość geografji w epoce ciągłych zmian, wojen,<br />

rewolucji i przewrotów jest bardziej potrzebna, niż<br />

kiedykolwiek. Potrzebę takiego wydawnictwa udczuwano<br />

w Polsce oddawna.<br />

Wielka Geografja Powszechna<br />

W S P A N I A Ł E KRAJO­<br />

B R A Z Y N O W E ZDJĘCIA<br />

AEROFOTOGRAFICZNE<br />

W Y K R E S Y I M A P K I<br />

P L A N Y I R Y S U N K I<br />

W najlepszych reprodu­<br />

kcjach cynkograficznych,<br />

rotograwiurowych i offse­<br />

towych, oraz w i e l o ­<br />

barwnych trójdrukach<br />

Szczyt techniki graficznej.<br />

jest zatem<br />

najaktualniejszem wydawnictwem doby współczesnej.<br />

WIELKĄ GEOGRAFJĘ POWSZECHNĄ można nabywać drogą prenumeraty, w wysokości zł. 9*80<br />

za dwa zeszyty miesięcznie (łącznie z przesyłką pocztową), względnie zł. 29"40 kwartalnie (za 6 zeszytów).<br />

Po wyjściu z druku poszczególnych tomów, będą mogli P. T. Prenumeratorzy nabywać<br />

w cenie kosztu produkcji oryginalne artystyczne okładki.<br />

Prenumeratę nadsyłać należy na konto P. K. 0. 464, względnie zgłaszać pod adresem:<br />

KSIĘGARNIA WYDAWNICZA<br />

T R Z A. S K A., EVERT I MI CHAŁSKI<br />

Spółka akcyjna — Warszawa, Krakowskie Przedmieście 1. 13.<br />

(gmach hotelu europejskiego).<br />

Do Księgarni Wydawniczej: Trzaska, Evert i Michalski Spółka akcyjna Warszawa, Krakowskie Przedmieście 1. 13<br />

N i n i e j s z e m z g ł a s z a m p r e n u m e r a t ę \V/ • l | p T • T> 1<br />

n a c a ł o ś ć w y d a w n i c t w aip. t. wielka Oeograrja rowszechna<br />

Zeszyty tego dzieła proszę nadsyłać w miarę ich ukazywania się z druku pod poniżej podanym adresem<br />

Prenumeratę miesięczną w wysokości zł. 9-80, względnie kwartalną zł. 29"40 wysyłam równocześnie przekazem —<br />

wpłacam na konto P. K. O. Nr. 464.<br />

miejsce zamieszkania<br />

Imię i nazwisko (miejscowość. Nr. domu)<br />

Wyciąć i wysłać pod powyższym adresem, niepotrzebne słowa skreślić.


Zakład Gazowy Miejski<br />

Lwów, ul. Gazowa I. 28, telefon nr. 4-92 i 43<br />

$yaz miejski<br />

do wszelkich<br />

celów<br />

gaz ziemny<br />

do opału centralnych<br />

ogrzewań i celów<br />

prze mysłowy ch<br />

instalacje gazowe<br />

dla potrzeb gospodarstwa domowego,<br />

celów opałowych i przemysłu<br />

magazyn płaszczy zimowych,<br />

ubrań gotowych,<br />

trykotaży i bielizny<br />

M. Zaleski<br />

Lwów, plac Marjacki I. 10<br />

stud. politechniki 10% rabatu<br />

za okazaniem legitymacji<br />

i wyciętego ogłoszenia<br />

L<br />

Księgarnia techniczna<br />

M . G o t t a<br />

Lwów, ul. K o p e r n i k a I. 26<br />

telefon 61-81 p. k. o. 142-372<br />

poleca<br />

u t r z y m uje<br />

stale na składzie<br />

i przyjmuje<br />

zamówienia<br />

na k s i ą ż k i<br />

t e c h n i c z n e<br />

polskie i zagra<br />

n i czne<br />

mydła toaletowe i znakomitą<br />

pastę do zębów<br />

krem perłowy<br />

]. Ihnatowicz<br />

Lwów, ul. Sykstuska 25<br />

tylko w doborowych gatunkach sukna na<br />

ubrania męskie, płaszcze, palta, ubiory dla<br />

duchowieństwa, mundury dla straży pożarnych,<br />

policji i służby miejskiej w olbrzymim<br />

wyborze i cenach najniższych poleca<br />

^52rSKSr 7 Ludwik Balski<br />

pp. technikom za okazaniem legitymacji io opustu<br />

odznaki emaljowane, medale, żetony, nagrody dla towarzystw,<br />

klubów i t. p. wykonuje starannie i tanio<br />

odznaczony 5-ma złotemi medalami<br />

Eugenjusz Marjan Unger<br />

zakład rytowniczy i wyrób pieczęci metalowych i kauczukowych<br />

Lwów, Chorążczyzny I. 7 (obok kina Apollo)<br />

proj. graf. t. Kornacki pp. akademikom io z n i ż k a<br />

firmy ogłaszane u nas są godne polecenia


handel towarów kolonialnych, delikatesów, stały dostawca II domu techników<br />

win, oraz pokój do śniadań i restauracja i bratniej pomocy stud. politechniki lwów.<br />

| akób Masełko jM. Drzewicki<br />

Lwów, ul. Leona Sapiehy 1. 25<br />

telefon u-42 Lwów, ul. Leona Sapiehy 1. 21<br />

poleca wszelkie towary kolonjalne i delikatesy<br />

oraz pokoje do śniadań i restaurację poleca ze swej fabryki wędliny<br />

KUPON<br />

upoważniający okaziciela do otrzymania<br />

darmo 1 paczki herbaty, kakao lub<br />

kawy za zwrotem<br />

lO etykiet firmowych<br />

Kupon 2<br />

14


Ogłoszenia okienkowe i kupony do kin<br />

(HHHBHIHflHHflflHHH^HHIH^HHI^^^HHl^HHI^^^^HHi^flHHIH)<br />

Biżuter ja Władysław B u s z e k<br />

i zegarki Magazyn i fabryka w y r o b ó w złotniczych<br />

i srebrnych zegarów, z e g a r k ó w i t. p.<br />

Lwów, ul. Akademicka 1. 6. telefon 18-48.<br />

Specjalny dział dla wyrobu wszelkiego rodzaju<br />

odznak, żetonów nagród, i t. p.<br />

Elektryczne z ł o c e n i e i srebrzenie.'<br />

Czapki K a p e l u s z e męskie, c z a p k i sportowe<br />

i kapelusze i studenckie, c z a p k i wojskowe i urzędnicze<br />

i p r z y b o r y w o j s k o w e poleca:<br />

Jan Wittman<br />

Lwów, ul. Trybunalska 1. 1.<br />

P. T. Studentom Politechniki 10 opustu.<br />

Fryzjerzy Znany zakład fryzjerski<br />

Zygmunta Kosfynowicza<br />

udziela P. T. Stud. Politechniki 20 f/» zniżki.<br />

S t r z y ż e n i e 80 gr. — g o l e n i e 40 gr.<br />

Instalacje Franciszek I r z y k<br />

zakład dla instalacji wodociągów, centralne­<br />

go ogrzewania, urządzeń gazowych i t. d.<br />

B i u r o : Lwów, ul. Kopernika 30. tel. 8-84,<br />

Warsztaty: Lwów, ul. Tkacka 10-12. tel. 7-34.<br />

Wł. ]. Romanowski<br />

L w ó w , ul. S o k o ł a 6. tel. 37-31<br />

o p r a w a k s i ą ż e k s i l n a i s t a r a n n a .<br />

Krawcy Z n a n y z a k ł a d k r a w i e c k i<br />

Józefa Berezowskiego<br />

L w ó w , ul. L e o n a S a p i e h y 83<br />

wykonuje ubrania według najnowszych żur-<br />

Kupon Życia Technickiego<br />

uprawniający do nabycia w Kinie Apollo dwóch biletów<br />

ulgowych po cenie 1.09 zł na balkon i 80 gr na parter.<br />

W niedziele i święta balkon 1.50 zł, parter 1.— zł.<br />

Kupon Życia Technickiego<br />

uprawniający do nabycia w Kinie Chimera dwóch biletów<br />

po cenie 1'— zł na balkon, 80 gr na I miejsce i 49 gr na<br />

II miejsce.<br />

Kupon Życia Technickiego<br />

uprawniający do nabycia w Kinie Raj dwóch biletów po<br />

cenie 1.— na parter, 80 gr na I miejsce i 49 gr na II miejsce.<br />

Kupon Życia Technickiego<br />

uprawniający do nabycia w Kinie Swit (dawny Teatr Mały)<br />

dwóch biletów ulgowych po cenie 1 zł na balkon, 80 gr na<br />

I miejsce i 49 gr na II miejsce.<br />

P r u g a r Narciarstwo<br />

L w ó w , ulica S u p i ń s k i e g o 1. 7<br />

dział wyrobu nart i artykułów sportowych.<br />

S p e c j a l n o ś ć — m e t a l o w e k a n t y<br />

k l e j e n i e z ł a m a n y c h s z p i c ó w .<br />

Najlepiej po otrzymaniu pieniędzy zapłacić Obiady<br />

djetetyczne obiady domowe<br />

z 4-ch dań na maśle, s m a c z n e i o b f i t e<br />

Lwów, ul. Na Bajkach 1. 15. I. p. na lewo.<br />

K a t o l i c k a p r a c o w n i a o b u w i a Obuwie<br />

G. Gerhardt<br />

Lwów, Wiśniowieckich 3<br />

p i e r w s z o r z ę d n e o b u w i e<br />

buciki ż ó ł t e 30 zł. — c z a r n e 28 zł.<br />

Jedyna katolicka pralnia elektryczno-che- Pralnie<br />

miczna „Wiktorja" Lwów, Na Bajkach 0<br />

tel. 74-84 przyjmuje wszelkie roboty, prania,<br />

czyszczenia chemiczne i farbowania po<br />

cenach najniższych. — Dla P. T. Studentów<br />

specjalny opust — 11 kołnierzyk d a r m o .<br />

S u k n a p i e r w s z o r z ę d n e j j a k o ś c i Sukna<br />

Z. G r o c h o l s k i<br />

P. T. S t u d e n t o m 10 fi o p u s t u .<br />

Mechanik tom II do nabycia w księgarni Ogłoszenia<br />

technicznej G o 11 a, Lwów, Kopernika 26. drobne<br />

Student Polit. poszukuje lekcji, lub innego<br />

zajęcia na wyjazd. Zgłoszenia listowne :<br />

administracja Życia Technickiego pod „L".<br />

Kupon Życia Technickiego<br />

uprawniający do nabycia w Kinie Apollo dwóch biletów<br />

ulgowych po cenie 1.09 zł na balkon i 80 gr na parter.<br />

W niedziele i święta balkon 1.50 zł, parter 1.— zł.<br />

Kupon Życia Technickiego<br />

uprawniający do nabycia w Kinie Chimera dwóch biletów<br />

po cenie 1.— zł na balkon, 80 gr na I miejsce i 49 gr na<br />

II miejsce.<br />

Kupon Życia Technickiego<br />

uprawniający do nabycia w Kinie Raj dwóch biletów po<br />

cenie 1'— na parter, 80 gr na I miejsce i 49 gr na II miejsce.<br />

Kupon Życia Technickiego<br />

uprawniający do nabycia w Kinie Swit (dawny Teatr Mały)<br />

dwóch biletów ulgowych po cenie 1 zł na balkon, 80 gr na<br />

I miejsce i 49 gr na II miejsce.


Miejski Zakład<br />

Aprowizacyjny<br />

Sklepy spożywcze i nabiałowe<br />

ul. Bema .<br />

ul. Jabłonowskich<br />

ul. Kętrzyńskiego<br />

ul. Kuszewicza .<br />

ul. Kopernika<br />

ul. Łyczakowska<br />

ul. Łyczakowska<br />

ul. Marcina<br />

ul. Murarska<br />

ul. Piłsudskiego<br />

ul. Potockiego .<br />

ul. Romanowicza<br />

— Rynek .<br />

ul. Szajnochy .<br />

ul. Słodowa<br />

ul. Unji Lubelskiej<br />

ul. Zielona<br />

ul. Zyblikiewicza<br />

— Lewandówka — ul. 3 Maja<br />

— Zniesienie — ul. Sobieskiego<br />

— Kleparów ul. Warszawska<br />

pl. Św. Antoniego<br />

ul. Bema<br />

pl. Unji Brzeskiej<br />

ul. Potockiego<br />

— Rynek<br />

pl. Św. Zofji<br />

ul. Bema<br />

— Brandlówka<br />

— Dworzec Czerniowiecki<br />

ul. Jabłonowskich .<br />

ul. Kłuszyńska<br />

ul. Lwowskich Dzieci<br />

pl. Misjonarski<br />

Jatki<br />

Składy opału<br />

I. 19<br />

I. 46<br />

I. 6<br />

I. 2<br />

I. 54<br />

I. 24<br />

I. 36<br />

I. 57<br />

I. 4<br />

I. 8<br />

I. 8<br />

I. 11<br />

I. 9<br />

I. 2<br />

I. 1<br />

I. 3<br />

I. 37<br />

I. 51<br />

I. 8<br />

I. 47<br />

I. 70<br />

kiosk<br />

I. 19<br />

kiosk<br />

I. 20<br />

I. 7<br />

kiosk<br />

I. 11<br />

waga<br />

I. 3<br />

I. 4<br />

I. 35 a<br />

plac


Sklepy względnie jot Ki<br />

Miejskiego Zakładu Aprowizacyjnego<br />

we Lwowie wymienione na odwrotnej<br />

stronie sprzedają:<br />

1 kg mąki pszen. luksus, grysik. . za 54 gr.<br />

1 kg u N » gładk. . za 50<br />

1 kg białej . za 48 gr.<br />

1 kg cukru grysikowego za 1 48 zł.<br />

1 kg grysiku kukur. 1 . za 50 gr.<br />

1 kg H b. dobrego za 40 gr.<br />

1 kg „ pszennego . za 60 gr.<br />

1 kg kaszy jęczmiennej . za 28 gr.<br />

1 kg „ hreczanej . . za 34 gr.<br />

1 kg „ jaglanej za 34 gr.<br />

1 kg krup perłowych . . za 44 gr.<br />

1 kg marmolady . . . . . za 1 30 zł.<br />

l kg miodu . . za 1 56 zł.<br />

1 kg powideł 1 . za 2 — zł.<br />

1 kg ryżu . za 78 gr.<br />

1 kg sody za 26 gr.<br />

1 kg soli białej . . . . za 36 gr.<br />

1 kg smalcu za 220 zł.<br />

10 pudełek zapałek za 95 gr-<br />

i wszelkie artykuły spożywcze po cenach znacznie<br />

mięso wieprzowe<br />

mięso wołowe<br />

mięso cielęce tylne<br />

mięso „ przednie<br />

zniżonych<br />

po 1-20 zł. za 1 kg<br />

po 80 gr. za 1 kg<br />

po 1*10 zł. za 1 kg<br />

po 80 gr. za 1 kg<br />

proj. T. Kornacki


Anczyc: Badania metalograficzne w zasto<br />

sowaniu fabrycznem<br />

Bartel: Perspektywa malarska t. I.<br />

broszur, zł. 45, płótno<br />

„ Geometrja wykreślna<br />

„ Rzuty cechowane wyd. II,<br />

Borawski: Projektowanie budynków mieszkalnych<br />

. . . . .<br />

Broniewski: Zasady metalograf ji<br />

Geisler: Obrabiarki do metali cz. I i II<br />

cz III<br />

Łomnicki: Kartografja matematyczna<br />

„ Tablice matemat.-fizyczne<br />

Malarski: Prądy termoelektryczne<br />

Mierzejewski : Metrologja techniczna broszur,<br />

zł. 9"—, półplótno<br />

Mozer: Budowa parowozów broszur, zł<br />

9"—, półpłótno . . . .<br />

W a t e c h n i c z n e<br />

Niedzielski: Tablice współrzędnych geo-<br />

6 —<br />

&—<br />

52'—<br />

Olszewski: Polskie nawozy sztuczne<br />

Plamitzer: Aksonometrja prostokątna<br />

4-—<br />

12-—<br />

8-— Pogorzelski: Zarys teorji wektorów . 4-80<br />

12-— Przyroda i Technikai Miesięcznik<br />

Prenumerata roczna . 8-40<br />

4-50 Różański: Technologja przemysłowa 2 —<br />

5-— Rudnicki: Geometrja nieeuklidesowa hy-<br />

7-20 perboliczna . . . . . . 1-50<br />

22-80 Skołnicki: Nauka meljoracji 16'—<br />

18-— Szumański: Zasady kartograf ji . 8-40<br />

1-25 Teyssier: Słownik elektrotechniczny f ran-<br />

1-50 cusko-polski i polsko-francuski . 2-80<br />

Timoszenko: Wytrzymałość materjałów . 24-—<br />

i v — Weigel: Rachunek wyrównawczy 9 —<br />

Wolfke: Zasady teorji ciepła broszur, zł.<br />

u-— 3'60, półpłótno . 7-20<br />

poleca<br />

S. A. KSIĄŻNICA-ATLAS<br />

WARSZAWA, UL. NOWY ŚWIAT L. 59.<br />

farby, atramenty, kalki, klej, lak,<br />

klisze powielaczowe, tusze rysunko­<br />

we we wszystkich kolorach<br />

LWÓW, UL. CZARNIECKIEGO L. 12.<br />

żądać wszędzie<br />

M. Leszczyński Sp. Akc. Warszawa<br />

zastępujące w zupełności<br />

wyroby zagraniczne<br />

ukt. graf. T. Kornacki<br />

Do odrestaurowania i przemalowania w r.<br />

1928—29 PANORAMY RACŁAWICKIEJ malo­<br />

wanej przeze mnie ze ś. p. Janem Styka<br />

belgijskiemi farbami w r. 1893—4, użyłem<br />

tym razem farb olejnych artystycznych<br />

krajowego wyrobu fabryki chemicznej<br />

M. LESZCZYŃSKI i SKA, SP. AKC.<br />

W WARSZAWIE, jako farb najlepszych.<br />

Wojciech Kossak.<br />

firmy o g ł a s z a n e u nas, to k o r z y s t n e źródła zakupu


DO NABYĆ IA W-SKŁAD ACH<br />

FOTOGRAFICZNYCH<br />

NOWOCZESNE<br />

parały<br />

°powięk52er\<br />

(otograficmycK<br />

FABRYKA PRZVRZADÓW-MIERNICZYCH<br />

WELWOWIE<br />

białe zęby i ładną cerę uzyskasz<br />

przez stałe używanie wyrobów fabryki<br />

mydła<br />

pasty do zębów<br />

wody do ust<br />

TLEN<br />

żądać wszędzie<br />

mydła<br />

pasty do zębów<br />

wody do ust<br />

higieniczne — tanie oszczędne<br />

ukł. graf. T. Kornacki ADRES REDAKCJI I ADMINISTRACJI: LWÓW, POLITECHNIKA. „ŻYCIE TECHNICKIE".<br />

TŁOCZONO W DRUKARNI URZĘDNICZEJ LWÓW. UL. ZIELONA 7. - T E L E F O N 91-07.<br />

KLISZE W Y K O N A N O W ZAKŁADACH „KLISZ" LWÓW, UL. SYKSTUSKA L. 10-

Hooray! Your file is uploaded and ready to be published.

Saved successfully!

Ooh no, something went wrong!