15.06.2013 Views

wielki joe I N-te POKOLENIE

wielki joe I N-te POKOLENIE

wielki joe I N-te POKOLENIE

SHOW MORE
SHOW LESS

You also want an ePaper? Increase the reach of your titles

YUMPU automatically turns print PDFs into web optimized ePapers that Google loves.

Nie wiem skąd się to bierze,<br />

ze <strong>te</strong>raz w li<strong>te</strong>raturze dzieje<br />

się niemal to samo, co przechodziła<br />

ona w czasach o<br />

sto lat wcześnieiszych. Oto<br />

przykład: „Poeta siedzący w<br />

betonowej norze, wierny SF<br />

- ślepy wobec rzeczywis<strong>te</strong>i<br />

natury ziawisk, wystukiwał na<br />

maszynie do pisania donos na<br />

siebie i peany/na cześć zbliżającej<br />

się odmiany:...czuł jak<br />

się wypełnia jego truchło - ciało,<br />

jak się rozdyma balonem<br />

mieszczącym postronną wrzawę<br />

i szmer prądów idących od<br />

środka wskrzeszonego ciała;<br />

czuł jak palący podmuch zlizuje<br />

mu zmarszczki ze starczego<br />

czoła i pulsem dopełnia<br />

wiotki mięsień w kroku”.<br />

Albo: „Mieszkaniec owei<br />

samotnej wyspy, kiedy się<br />

wyłoniła ledwie w mnogojęzycznym<br />

Archipelagu, napisał<br />

kiedyś: piękno jest bowiem<br />

chorobą, jest pewnego rodzaju<br />

dreszczem tajemniczej infekcji, ciemną<br />

zapowiedzią rozkładu, wstającą z doskonałości<br />

i witaną przez doskonałość westchnieniem najgłębszego<br />

szczęścia. Tak myślą ci, którzy wierzą<br />

jeszcze, że cokolwiek przemija bez śladu. Jesień<br />

nie umiera nigdy. Jeśli się wypali w jednym ognis<br />

ku - pajęczy posiew przeniesie ją dalej, na inne<br />

długości geografi czne, w koordynaty innego continuum,<br />

ześle złoty przepych na każdą z najodleglejszych<br />

nawet wysp. Wysp. Państw. Albo planet”.<br />

To Wiktor Żwikiewicz, pisarz współczesny,<br />

pisarz science fi ction końca dwudzies<strong>te</strong>go stulecia<br />

tworzy tak, jak ci z epoki Przybyszewskiego,<br />

Tetmajera, Żuławskiego Smutni, wyalienowani,<br />

skłóceni z życiem, romantycznie nieszczęśliwi. I<br />

w dodatku porażeni seksem. Kto dziś to zna, kto<br />

to czyta? „Anioł śmierci”, „Panna Marv” „Zatracenie”,<br />

„Huksa, huksa erotoman” „Mów do mnie<br />

jeszcze, ludzie nas nie słyszą”, „Idzie samotna<br />

dusza polem / Idzie ze swoim złem i bólem / Idzie<br />

jak widmo potępione...” Skąd my to znamy?. A<br />

właśnie poznajemy to dziś w powieści Żwikiewicza<br />

i jemu podobnych zdolnych młodych, przede<br />

wszystkim (ale nie tylko) twórców SF. Neoromantyzm<br />

fi ndesieclowy powstaje nagle jak upiór.<br />

Towarzyszy <strong>te</strong>j twórczości, zresztą nie tylko w<br />

naszym kraju zrodzonej, irracjonalizm, rozmiłowanie<br />

w zjawiskach „psi”, wiara w obecność<br />

„ufo”, we wróżby To co wyśmiewał wiek dwudziesty<br />

opętany nauką, której tyranii aż bał się<br />

znakomity biolog profesor Bernal, to z czego kpili<br />

racjonaliści epoki atomu staje się jak gdyby rzeczywis<strong>te</strong><br />

wbrew logice, na pohybel logice. A tu<br />

równocześnie z kart mniej lub bardziej unaukowionych<br />

dzieł i mniej lub bardziej wiarygodnych<br />

źródeł informacji naukowej, dowiadujemy się, iz<br />

życie ratuje i może ratować polski lek przywracający<br />

odporność organizmowi, otrzymywany z<br />

grasicy, dość tajemniczego gruczołu dokrewnego.<br />

Że John William Moffat może wkrótce wprowadzić<br />

zasadnicze poprawki, a nawet i zmiany<br />

do obowiązującej jako model wszechświata<br />

<strong>te</strong>orii Eins<strong>te</strong>ina, poddając badaniom precesję<br />

as<strong>te</strong>roidu „Ikarus”. Że wbrew jeszcze niedawno<br />

panującym przekonaniom o czynnikach ryzyka<br />

w chorobach sercowych - najgroźniejsze nie<br />

bywa palenie papierosów, lecz nagłe i niespodziewane<br />

podniesienie się poziomu hormonu<br />

żeńskiego, jednego z żeńskich hormonów obecnych<br />

zresztą zawsze i w organizmach mężczyzn.<br />

Albo - wystarczy wstrzyknąć do mózgu odrobinkę<br />

vasopressiny - hormonu wydzielanego przez<br />

przysadkę mózgową w każdym organizmie,<br />

wystarczy powiększyć w mózgu nieznacznie jej<br />

zawartość, a u doświadczalnych zwierząt (na razie<br />

zwierząt) pamięć staje się znacznie lepsza,<br />

wzrasta <strong>te</strong>ż zdolność do przyswajania wiedzy Ile<br />

już wiemy, ilu różnych rzeczy się dowiemy jutro,<br />

pojutrze, popojutrze. Głowa od <strong>te</strong>go pęka. A przy<br />

tym, nawet gdybyśmy zwalczyli dzięki cudownym<br />

FANTASTYKA 8/83<br />

lekom raka i zawał, jak obliczono<br />

bezlitośnie, przeciętna<br />

długość ludzkiego życia<br />

wzrosłaby zaledwie o kilka lat<br />

- dokładna liczba nie istnieje,<br />

jest przedmio<strong>te</strong>m dyskusji.<br />

W poprzednim wieku, u jego<br />

schyłku i leszcze na początku<br />

naszego - człowiek był istotą<br />

nieznaną, według określenia<br />

bardzo słynnego uczonego<br />

i popularyzatora - doktora<br />

Carrela I to rodziło neoromantyczne<br />

frustracje - było<br />

się u progu wspaniałej wiedzy<br />

niejako u źródeł wiadomości<br />

„złego i dobrego”, ale<br />

nie umiało się jej wykorzystać<br />

Zdawało się. ze można by ją<br />

w pełni wykorzystać, ale jeszcze<br />

nie <strong>te</strong>raz A dzisiaj nauka<br />

tak nas zasypuje nowościami,<br />

tak stała się niebezpieczna<br />

i bogata zarazem, tak<br />

obiecująca i niszcząca jednocześnie,<br />

ze pobudza wielu<br />

do ucieczek Różne więc były<br />

i są powody schyłkowych nastrojów, ale reakcja<br />

podobna. I trudno mi się zgodzić z poglądami<br />

na science fi ction, z osądem, że jest to nowy<br />

typ mitologii czy baśni, goła treść, sama przez<br />

swą nowość i inność in<strong>te</strong>resująca. Mozę tak rodziła<br />

się kiedyś science fi ction, lub przynajmniej<br />

niektóre jej gatunki Dzisiejsza SF jednak daleko<br />

odbiegła od prymitywu, obrosła w tradycje li<strong>te</strong>rackie<br />

i fi lozofi czne. Bawi nie tylko treściami, ale w<br />

dużej, coraz większej mierze sposobami podawania<br />

tych treści, umiejętnością ich przekazywania.<br />

Staje się sztuką. Sztuką w gruncie rzeczy aż<br />

barokową, w sensie przerostu obrazów, metafor,<br />

ich dominacji nad sensem wypowiedzi. To już nie<br />

tylko moda. Jej począ<strong>te</strong>k dała li<strong>te</strong>ratura iberoamerykańska,<br />

końca nie dostrzegam.<br />

To co tutaj piszę jest moją polemiką czy <strong>te</strong>ż moim<br />

uzupełnieniem zamieszczonej w tym numerze<br />

opinii „o naturze li<strong>te</strong>ratury fantastycznej”<br />

I jeszcze jedno chciałbym powiedzieć na <strong>te</strong>mat<br />

<strong>te</strong>j naszej li<strong>te</strong>ratury Mówi się zwykle, ze miarą li<strong>te</strong>rackości<br />

jest sama wartość dzieła, jego poziom,<br />

mierzony zresztą w bardzo różny i nieraz bardzo<br />

kontrowersyjny sposób. Co tam jakieś gatunki<br />

li<strong>te</strong>rackie, mówią krytycy, nie są one ważne, ważne<br />

jest to co autor potrafi nam powiedzieć. Nie da<br />

się jednak obalić odrębności i specyfi ki niektórych<br />

gatunków prozy bez względu na to czy się<br />

<strong>te</strong>go bardzo chce, czy <strong>te</strong>z nie chce. Marynistyka<br />

na przykład wyrosła na odrębną gałąź twórczości<br />

li<strong>te</strong>rackiej. Wiele w <strong>te</strong>j swojej odrębności<br />

zawdzięcza Josephowi Conradowi, podobnie jak<br />

<strong>wielki</strong>mi „słupami milowymi” odrębności SF byli<br />

Wells, Dick i Żuławski (tak jest, on również).<br />

Kto wie, czy to właśnie nie trylogia Żuławskiego<br />

stała się zapalnikiem neoromantyzmu w polskiej<br />

science fi ction. Na <strong>te</strong>j fali żeglują nawet najmłodsi<br />

pisarze. Macie Państwo w tym orbitowaniu<br />

„Fantastyki” przykład takiego charak<strong>te</strong>rystycznego<br />

młodzieńczego nawiązania do stylistyki fi ndesieclowej<br />

we „Wszystkich twarzach szatana”<br />

Jacka Piekary.<br />

Na koniec dzisiejszej wspólnej podróży pragnę<br />

skierować uwagę Państwa na „Lądowanie siódme”.<br />

Wasz Redaktor przygotował fragmenty listów<br />

z dezyderatami Czy<strong>te</strong>lników. To oczywiście<br />

tylko cząstka korespondencji, jaką otrzymujemy<br />

i przyznam się, ze lubimy otrzymywać Gdy tylko<br />

nadejdzie, stół sekretariatu redakcyjnego, na<br />

którym pani Bożena dokonuje rozdziału poszczególnych<br />

listów, otacza zwarty wieniec redaktorów<br />

Zaczyna się czytanie, czytanie, czytanie...Waszej<br />

fantastyki.<br />

10-9-8-7-6-5-4-3-2-1-0<br />

Adam Hollanek<br />

02-784 Warszawa Ursynów, ul<br />

Służby Polsce 2 ‘ lei 43 88 91<br />

(łączy wszystkie działy) Redaguje<br />

zespół: Adam Hollanek (red<br />

nacz) Andrzei Brzezicki (kier<br />

działu grał), Leszek Bugajski,<br />

Sławomir Kędzierski, Andrzej<br />

Krzepkowski (kier działu ogólnego),<br />

Marek Kubala, Maciej Makowski<br />

(kier działu <strong>te</strong>chn), Wiktor<br />

Mafski (sekr red), Tadeusz Markowski<br />

(z-ca red nacz). Andrzej<br />

Niewiadowski (kier działu krytyki),<br />

Maciej Parowski (kier działu<br />

li<strong>te</strong>ratury polskiej), Jacek Rodek<br />

(kier działu zagr), Marek Rostocki<br />

(kier (działu nauki), Krzysztof<br />

Szolgmia (z-ca sekr red), Darosław<br />

J Toruń, Andrzej Wójcik<br />

(z-ca red nacz). Opracowanie<br />

grafi czne: Marek Zalejski i Andrzej<br />

Brzezicki. Wydawca: Krajowe<br />

Wydawnictwo Czasopism<br />

RSW „Prasa-KsiązkaRuch”, ul.<br />

Noakowskiego 14, 00-666 Warszawa,<br />

<strong>te</strong>j centr. 25-72-91 do 93.<br />

Biuro Reklam i Propagandy <strong>te</strong>ł.<br />

2556-26.<br />

Warunki prenumeraty:<br />

• dla zakładów pracy<br />

- instytucje i zakłady pracy zlokalizowane<br />

w miastach wojewódzkich<br />

i miastach, w których<br />

znajdują się siedziby oddziałów<br />

RSW „Prasa-Ksiązka-Ruch”<br />

zamawiają prenumeratę w tych<br />

oddziałach,<br />

- instytucje i zakłady pracy zlokalizowane<br />

w miejscowościach,<br />

gdzie nie ma oddziałów RSW<br />

opłaca/ą prenumeratę w urzędach<br />

pocztowych i u listonoszy.<br />

• dla prenumeratorów Indywidualnych<br />

- osoby zamieszkałe na wsi i w<br />

miejscowościaci”. gdzie nie ma<br />

oddziałów RSW „Prasa-Ksiązka-Ruch”<br />

opłacają prenumeratę<br />

w urzędach pocztowych i u listonoszy,<br />

- osoby zamieszkałe w miastach<br />

siedzibach oddziałów RSW<br />

„PrasaKsiazka-Ruch” opłacają<br />

prenumeratę w urzędach pocztowych<br />

przy użyciu „blankietu<br />

wpłaty” na’ rachunek bankowy<br />

Przedsiębiorstwo Upowszechniania<br />

Prasy i Książki w lodzi,<br />

ul. Kopernika 53, nr konta NBP i<br />

O/M Lodź nr 47018-1603.<br />

• prenumeratę ze zleceniem<br />

wysyłki za granice przyjmuje<br />

RSW „Prasa-Książka-Ruch”,<br />

Centrala Kolportażu Prasy i Wydawnictw,<br />

ul Towarowa 28, 00-<br />

958 Warszawa, konto NBP XV<br />

Oddział w Warszawie Nr 1153-<br />

201045-139-11. Prenumerata<br />

ze zleceniem wysyłki za granicę<br />

pocztą zwykłą jest droższa od<br />

prenumeraty krajowej o 50% dla<br />

zleceniodawców indywidualnych<br />

i o 100% dla zlecających instytucji<br />

i zakładów pracy.<br />

Terminy przyjmowania prenumeraty<br />

• od prenumeratorów indywidualnych<br />

zamieszkałych w miastach<br />

siedzibach oddziałów RSW „PrasaKsiążka-Ruch.”<br />

do 31 sierpnia<br />

1983 r na IV kwartał br.<br />

• od instytucji, zakładów pracy i<br />

prenumeratorów indywidualnych<br />

zamieszkałych na wsi i w małych<br />

mias<strong>te</strong>czkach do dnia 10 miesiąca<br />

poprzedzającego okres<br />

prenumeraty. Skład: Zakłady<br />

Wklęsłodrukowe RSW „Prasa-<br />

Ksiązka-Ruch”, Warszawa, ul<br />

OkODOwa 58/72<br />

Druk i oprawa P Z Graf RSW<br />

Łódź Zam 2036/83 r N, 150 000<br />

egz. M 6

Hooray! Your file is uploaded and ready to be published.

Saved successfully!

Ooh no, something went wrong!