15.06.2013 Views

wielki joe I N-te POKOLENIE

wielki joe I N-te POKOLENIE

wielki joe I N-te POKOLENIE

SHOW MORE
SHOW LESS

You also want an ePaper? Increase the reach of your titles

YUMPU automatically turns print PDFs into web optimized ePapers that Google loves.

Wielki Joe i N-<strong>te</strong> pokolenie<br />

„Wielki Joe zabije ciebie. Wielki Joe zabije ciebie. Wielki Joe zabije<br />

ciebie. Wielki Joe zabije ciebie...”<br />

Asir podniósł z podłogi halabardę i podkradł się ostrożnie w strefę ciszy.<br />

Tym razem przystanął, aby rozejrzeć się dokoła. Powoli wystawił<br />

przez drzwi drzewce halabardy. Nic się nie wydarzyło. Zrobił jeszcze<br />

jeden krok i pomachał drzewcem. Wielki Joe nie drgnął.<br />

Stuknął drzewcem o posadzkę. Potwór zawył i zaczął się podnosić. Asir<br />

odskoczył do tyłu, a włos zjeżył mu się na głowie, lecz Wielki Joe znowu<br />

przykucnął.<br />

Przezwyciężając paniczny strach, Asir znowu wystawił halabardę przez<br />

drzwi i stuknął nią o posadzkę. Tym razem nic się nie stało. Spojrzał w<br />

dół. Ostrze piki spoczywało pośrodku szarej płyty na lewo od wejścia.<br />

Stuknął w inny szary kwadrat i tym razem potwór ponownie ocknął się<br />

z drzemki.<br />

Po chwili zastanowienia zaczął stukać piką we wszystkie płyty, do których<br />

mógł sięgnąć od progu. Dotkniecie większości z nich wywoływało<br />

reakcje Wielkiego Joe. Znalazł tylko cz<strong>te</strong>ry, na dotkniecie których potwór<br />

nie reagował. Ukląkł na progu, aby przyjrzeć sie im dokładniej.<br />

Pierwsza była nie oznaczona. Pośrodku drugiej widniała kropka. Trzecia<br />

miała ich dwie, a czwarta trzy. Im dalej od drzwi znajdowała się<br />

płyta, tym większą ilością kropek była oznaczona.<br />

Wstał i wkroczył znowu na sale stając na pierwszej płycie. Wielki Joe<br />

pozostał w bezruchu. Zrobił krok na ukos w lewo i stanął na drugiej<br />

płycie, po<strong>te</strong>m krok na wprost na trzecią i krok na ukos w prawo, na<br />

czwartą płytę. Tu, drżąc ze strachu, zatrzymał się na chwile i spojrzał na<br />

śpiącego Demona. Od drzwi dzieliły go już cz<strong>te</strong>ry stopy.<br />

Upewniwszy się, że potwór wciąż śpi, Asir przykucnął, aby przyjrzeć<br />

się następnym płytom posadzki. Szukał długo, ale podobnych znaków<br />

już nie znalazł. Czyżby <strong>te</strong> kropki były tylko zbiegiem okoliczności?<br />

Wyciągnął przed siebie halabardę, ale szybko cofnął ją z powro<strong>te</strong>m.<br />

Stał zbyt blisko Śpiącego Demona, aby ryzykować popełnienie błędu.<br />

Wstał o rozejrzał się dookoła, badając wzrokiem każdy szczegół sali, a<br />

zwłaszcza posadzki. Policzył liczbę płyt wszerz i wzdłuż sali - po dwadzieścia<br />

cz<strong>te</strong>ry w każdą stronę. Dwadzieścia cz<strong>te</strong>ry - a w ciągu, który<br />

wiązał się w jakiś sposób z bezpiecznym przejściem przez <strong>te</strong> sale były<br />

dwadzieścia cz<strong>te</strong>ry liczby. Zmarszczył brwi i powtórzył sobie cicho <strong>te</strong>n<br />

ciąg: 0,1,2,3,3,2,2,1,...<br />

Pierwsze cz<strong>te</strong>ry liczby to 0,1,2,3. A płyty - pierwsza bez kropki, druga<br />

z jedną, trzecia z dwiema i czwarta z trzema. Ale <strong>te</strong> cz<strong>te</strong>ry płyty nie<br />

znajdowały się w jednym rzędzie, a za czwartą nie było już kolejnej,<br />

oznaczonej płyty. Wycofał się z sali i jeszcze raz przyjrzał sie płytom z<br />

korytarza. Mara ocknęła się już i wciąż oszołomiona wołała go słabym<br />

głosem. Odpowiedział coś uspokajającego i dedukował dalej. Pierwsza<br />

płyta pusta, po<strong>te</strong>m w lewo na ukos, po<strong>te</strong>m na wprost, po<strong>te</strong>m na ukos w<br />

prawo... 0,1,2,3.<br />

Przyszło olśnienie. Wszedł na sale i stanął na drugiej płycie, po czym<br />

sięgnął jak mógł najdalej halabardą i dotknął kwadratu znajdującego<br />

się na ukos w prawo od płyty czwar<strong>te</strong>j. Usłyszał grzmiący głos i ciarki<br />

przeszły mu po plecach. „Jeśli intruz popełni błąd, Wielki Joe zabije”.<br />

Sprężywszy się w sobie, gotów jednym susem odskoczyć z powro<strong>te</strong>m<br />

do korytarza, dotknął ponownie kwadratu. Nieruchomy potwór powtórzył<br />

groźne ostrzeżenie.<br />

Asir spróbował dotknąć kwadratu położonego na ukos w prawo od pią<strong>te</strong>go,<br />

ale nie mógł <strong>te</strong>go dokonać, nie przeszedłszy przed<strong>te</strong>m na trzeci.<br />

Wstrzymując oddech stanął na płycie trzeciej od wejścia i z oczyma<br />

utkwionymi w Wielkim Joe wyciągnął przed siebie pikę. Ostrze stuknę-<br />

Wal<strong>te</strong>r Michael MILLER, Jr.<br />

urodził się w 1923 roku na Florydzie. Studia inżynierskie przerwało<br />

mu przystąpienie USA do II wojny światowej. Jako pilot bojowy brał<br />

udział w 53 dużych akcjach. W 1949 roku na sku<strong>te</strong>k wypadku samochodowego<br />

został na dłuższy czas unieruchomiony w łóżku i w<strong>te</strong>dy<br />

właśnie zajął się pisaniem. Początkowo jego utwory nie miały wiele<br />

wspólnego z kierunkiem twórczości, który przyniósł mu popularność<br />

i uznanie. Pierwsze opowiadanie SF - „Seeret of the Doath Dome”<br />

opublikował w styczniu 1951 roku na łamach „Amazing Science Fiction”,<br />

W 1955 roku zdobył pierwszą HUGO GERNSBACK AWARD<br />

za minipowieść „The Dara<strong>te</strong>ller”. Autor wyraźnie najlepiej „czuje”<br />

<strong>te</strong>n rodzaj li<strong>te</strong>rackiej opowieści, gdyż jego największe dzieło i źródło<br />

światowej sławy - opowieść o ludzkości odradzającej się po atomowe!<br />

wojnie „A Cantlcle for Letbovltz”, za którą w 1961 roku otrzymał<br />

ponownie nagrodę HUGO - to nic innego, jak połączone w jedną całość<br />

trzy mini powieści publikowane w latach 1955-1957 na łamach<br />

„The Magazine ol Fantasy and Science Fiction”. W lalach pięćdziesiątych<br />

Wal<strong>te</strong>r Miller był jedną z najwybitniejszych postaci światowej<br />

SF Zbyt silny jednak wpływ dyrektyw wydawcy- Johna Campbella<br />

sprawił, iż w miarę pojawiania się nowych kierunków w światowej<br />

SF zaczął odstawać od czołówki.”<br />

Oprócz wymienionych powieści na uwagę zasługują również liczne<br />

opowiadania pisane napoczątku lat pięćdziesiątych, a wśród nich:<br />

„Candit<strong>te</strong>nally Human” (1952), „Dumb Wal<strong>te</strong>r” (1952), „Conmand<br />

Perfarmance” (1952) i „Crucifi xus Etlam” (1953).<br />

FANTASTYKA 8/83<br />

ło o posadzkę. Jeśli intruz popełni błąd, Wielki Joe zabije”. Ale ogromna<br />

postać pozostała na swoim miejscu. Poczynając od pierwszego kwadratu,<br />

droga wiodła w lewo, na wprost, w prawo, w prawo, w prawo. A w<br />

ciągu, po zerze następowały liczby 1,2,3,3,3. Tak, chyba znalazł klucz.<br />

Jedynka oznaczała kwadrat na południowy wschód, dwójka oznaczała<br />

południe, a trójka południowy zachód. Drżąc z podniecenia przeszedł<br />

na piąty kwadrat, po dotknięciu którego potwór wyryczał swoje<br />

ostrzeżenie. Obejrzał się na drzwi i przeniósł wzrok na Wielkiego Joe.<br />

Szponias<strong>te</strong> łapy pochwyciłyby go <strong>te</strong>raz, zanim zdążyłby czmychnąć na<br />

korytarz.<br />

Zawahał się. Mógł jeszcze zawrócić albo ryzykować życiem w imię<br />

słuszności niepewnych domysłów. Mara znowu go zawołała.<br />

- Idź do końca korytarza - krzyknął w odpowiedzi. Ku jego zdziwieniu<br />

wykonała polecenie niespodziewanie szybko.<br />

- Nie! - wrzasnął. - Zostań za drzwiami! Nie stawaj na <strong>te</strong> płytę! Nie!<br />

Powoli cofnęła stopę, która zawisła tuż nad płytą wyzwalającą.<br />

- Nie możesz tu wejść, dopóki ci nie powiem jak - wyjaśnił jej dysząc<br />

ciężko.<br />

Zamrugała powiekami i obejrzała się nerwowo przez ramie.<br />

- Ale ja ich słyszę. Schodzą po schodach. Asir zaklął pod nosem. Teraz<br />

musi brnąć dalej.<br />

- Zaczekaj chwile - powiedział. - Pokaże ci jak tu dojść. Przeskoczył<br />

na ostatnią sprawdzoną płytę i zatrzymał się. Następnymi liczbami w<br />

ciągu były dwie dwójki ->na wprost. A to zawiedzie go w bezpośredni<br />

zasięg długich, szponiastych ramion wartownika-mordercy. Spojrzał z<br />

trwogą na pokruszone kości walające się po podłodze. Niektóre były<br />

ludzkie. Inne należały do zwierząt<br />

- ofi ar wrzucanych tu przez kapłanów.<br />

Dotychczas zbadał tylko jedną dwójkę - tam przy samych drzwiach.<br />

Jeśli się pomylicie zdoła uciec. Nie ma co zawracać sobie głowy stukaniem<br />

w płytę piką. Wszedł na następny kwadrat i zamkną oczy. Jeśli intruz<br />

popełni błąd, Wielki Joe zabije . Otworzył oczy i odetchnął z ulgą.<br />

- Asir! Zbliżają sie! Słyszę ich.<br />

Nastawił uszu. Doszedł go gwar wściekłych głosów.<br />

- W porządku - powiedział spokojnie. - Stawaj tylko na tych płytach, o<br />

których ci powiem. Widzisz <strong>te</strong> szarą na lewo od drzwi?<br />

- Te - wskazała palcem.<br />

- Tak, wejdź na nią.<br />

Dziewczyna weszła na płytę i wpatrywała się przerażonym wzrokiem<br />

w potwornego strażnika. Asir udzielając wskazówek prowadził ją do<br />

siebie.<br />

- Teraz na ukos w lewo - jedną na wprost - na ukos w prawo. Uważaj,<br />

on <strong>te</strong>raz przemówi. Nie przeraź się...<br />

Mara posuwała się zgodnie z jego poleceniami i po chwili stanęła na<br />

przedostatniej płycie tuż za Asirem. Jej krótki urywany oddech zlał<br />

się w jedno z narastającym gwarem okrzyków dochodzących z klatki<br />

schodowej. Asir spojrzał na Wielkiego Joe i dopiero <strong>te</strong>raz zauważył, że<br />

stalowe szczeki potwora pokrywają czerwono-brunatne, zaskorupiałe<br />

plamy. Wzdrygnął się. Ponura partia szachów trwała nadal. Robił po<br />

jednym, ostrożnym kroku na raz, a dziewczyna posuwała się za nim,<br />

wciąż o jeden kwadrat z tyłu. Co będzie, jeśli znowu zemdleje? I upadnie<br />

na płytę wyzwalającą? Przeszli o stopę od ramienia Wielkiego Joe.<br />

Zerknąwszy w górę zobaczył, że ślepia potwora poruszają się śledząc<br />

przechodzących badawczym spojrzeniem. Krew zastygła mu w żyłach.<br />

- Nie chcemy plądrować - odezwał się do maszyny.<br />

Wielki Joe patrzył nieruchomym wzrokiem, nie mrugnąwszy nawet<br />

powieką.<br />

- Powietrze uchodzi ze świata. Potwór nie odezwał się.<br />

- Szybciej! - ponaglała płaczliwym głosem dziewczyna. Pościg przybliżał<br />

się bardzo szybko, a oni byli dopiero w połowie drogi do drzwi<br />

widniejących w przeciwległej ścianie sali. Posuwali się <strong>te</strong>raz wolniej,<br />

bo Asir musiał co chwila powtarzać sobie cały szereg liczb oglądając<br />

się, aby policzyć kwadraty, które już przebyli i upewnić, że następny<br />

krok nie będzie tym śmier<strong>te</strong>lnym.<br />

- Nie ważą się wejść tu za nami - powiedział z nadzieją w głosie.<br />

- A jeśli to uczynią?<br />

Jeśli intruz popełni błąd, Wielki Joe zabije”- oznajmiła maszyna przy<br />

następnym kroku Asira.<br />

- Jeszcze osiem kwadratów! - mruknął i zatrzymał się, aby policzyć<br />

jeszcze raz.<br />

- Asir! Są już w korytarzu!<br />

Słysząc wrzawę obejrzał się i zobaczył mężczyzn w błękitnych szatach,<br />

wysypujących się z klatki schodowej i biegnących tłumnie w kierunku<br />

sali. W połowie korytarza kapłani zatrzymali się jednak nie wierząc<br />

własnym oczom patrzyli w osłupieniu na rozgrywającą się przed nimi<br />

scenę: dwoje intruzów przechodziło bezpiecznie obok ich diabelskiego<br />

boga. Wściekłe okrzyki ucichły i <strong>te</strong>raz dawał sie słyszeć tylko cichy<br />

szmer podnieconych rozmów. Asir zrobił następny krok i maszyna znowu<br />

odezwała się monotonnym głosem:<br />

”Jeśli intruz popełni błąd, Wielki Joe zabije...” Słysząc głos swego bóstwa,<br />

kapłani Wielkiego Joe wydali pełen zgrozy pomruk i cofnęli się<br />

nieco, ale jeden z nich, bardziej Dorywczy od reszty zaczął wrzesz-

Hooray! Your file is uploaded and ready to be published.

Saved successfully!

Ooh no, something went wrong!