25.04.2013 Views

fs2 2008 - Franciszkanie

fs2 2008 - Franciszkanie

fs2 2008 - Franciszkanie

SHOW MORE
SHOW LESS

Create successful ePaper yourself

Turn your PDF publications into a flip-book with our unique Google optimized e-Paper software.

F<br />

www.franciszkanie.net<br />

FŚwiat<br />

w tym numerze<br />

znajdziesz m.in.:<br />

Co to jest<br />

ewolucja?<br />

Narzeczeństwo<br />

przeterminowane?<br />

O miłości słów<br />

kilka<br />

Rozmowa z siostrą<br />

Różą - klaryską<br />

S jak Studnia<br />

S jak Sekty<br />

ranciszkański Świat<br />

CZASOPISMO MŁODYCH<br />

Nr 2 (58) <strong>2008</strong> r.<br />

Franciszkański Świat


Deus meus et omnia<br />

Pokój i Dobro!<br />

Lato w pełni, żyć nie umierać! Wręczamy wam na ten<br />

letni czas, kolejny numer Franciszkańskiego Świata.<br />

Mamy nadzieje, że zbliży was on troszeczkę do Boga.<br />

Św. Augustyn napisał: „Stworzyłeś nas Boże dla Siebie i<br />

niespokojne jest serce nasze dopóki nie spocznie w Bogu”.<br />

Zatem, nie ustawajmy w naszych poszukiwaniach Boga,<br />

bo tylko On daje prawdziwy pokój serca.<br />

Przypominamy, że każdy może otrzymywać FSwiat do domu. Wystarczy przysłać swój<br />

adres domowy na nasz adres internetowy:<br />

fs@franciszkanie.net<br />

2 Franciszkański Świat<br />

o. Jakub Waszkowiak OFM


W tym numerze<br />

znajdziesz:<br />

Pierwszy lot.........................................................................................4<br />

Rozmowa z klaryską........................................................................6<br />

Rekolekcje dla dziewcząt...............................................................9<br />

Co to jest ewolucja?........................................................................ 0<br />

Na rozstaju dróg... ......................................................................... 4<br />

Narzeczeństwo przeterminowane?.......................................... 6<br />

Bracia Mniejsi - pochodzenie i znaczenie nazwy.................20<br />

Rekolekcje letnie - <strong>2008</strong>................................................................22<br />

Pielgrzymka franciszkańska........................................................2<br />

Siostry klaryski - Kalisz...................................................................24<br />

O miłości słów kilka........................................................................26<br />

Nie oceniaj po wyglądzie.............................................................28<br />

S jak Studnie, S jak Sekty.............................................................. 0<br />

Ten witraż na przestrzał (wiersz)................................................ 4<br />

Franciszkański Świat


Deus meus et omnia<br />

Pierwszy lot<br />

Marzec. Za oknem buro.<br />

Chmurno. Posępnie. Szare chmurzyska<br />

przysłaniają błękit nieba, ograniczają<br />

dopływ światła – tych niosących<br />

pokrzepienie promieni słonecznych.<br />

Świat wydaje się być smutny.<br />

A przecież wystarczy tylko<br />

przebić się przez te nieprzyjazne chmury.<br />

Lubię wspominać mój pierwszy<br />

lot samolotem. Leciałam w pewien<br />

zimowy poranek. Podróż na lotnisko<br />

zaczęła się bardzo wcześnie, jeszcze<br />

wszystko spowijały mroki nocy,<br />

w domach nie paliły się światła, na ulicach<br />

nie było ludzi. Wschód słońca przesłoniły<br />

mi chmury, ciężkie i ponure. W dodatku<br />

wyjeżdżałam z miejsca, w którym chciałam<br />

jeszcze trochę zostać, więc wracałam do<br />

codziennych spraw z lekką niechęcią. Poza<br />

tym bałam się całego tego nieznanego<br />

mi jeszcze lotniskowego rytuału. Nie<br />

leciałam z nikim ze znajomych, wokół<br />

mnie było sporo obcych ludzi, a ja – choć<br />

wcześniej wyjaśniano mi, co się będzie<br />

działo – z lękiem podawałam swój bilet<br />

czy dowód osobisty, bo, kto wie, może<br />

coś jest nie tak?… Serce mi łomotało gdy<br />

4<br />

4 Franciszkański Świat<br />

przechodziłam przez bramkę: na pewno<br />

wyjęłam z torby wszelkie metalowe<br />

przedmioty? a co, jeśli zacznie piszczeć?<br />

Wtedy na pewno się zestresuję jeszcze<br />

bardziej i nie będę w stanie wydusić<br />

z siebie żadnego słowa ani po polsku,<br />

ani – tym bardziej – po angielsku. A ci<br />

ludzie wkoło zaczną coś do mnie mówić<br />

w tym swoim dziwnym brzmiącym jak<br />

łoskot spadających kamieni języku.<br />

Jak w ogóle można się w czymś takim<br />

porozumiewać?!<br />

Na szczęście udało się. Znowu<br />

czekanie, znowu podawanie dowodu,<br />

biletu, marsz do samolotu. Gorączkowa<br />

myśl: „Chcę siedzieć przy oknie!”.<br />

Jeszcze przed zajęciem miejsc ponowne<br />

sprawdzanie biletu. I dobrze, bo pewnie<br />

denerwowałabym się, że mimo wszystko<br />

wsiadłam nie do tego samolotu, do którego<br />

powinnam; przecież Kevin też poleciał<br />

sam do Nowego Jorku, choć miał znaleźć<br />

się gdzie indziej – przypominają nam o<br />

tym w każde święta Bożego Narodzenia.<br />

A skoro jemu coś takiego się przydarzyło,<br />

to niby dlaczego nie mnie? Zresztą nawet<br />

będąc w pociągu uspokajam się, że jadę


we właściwym kierunku dopiero po tym,<br />

jak konduktor skontroluje mój bilet.<br />

Jednak do rzeczy. Samolot<br />

prawidłowy, miejsce przy oknie –<br />

wszystko w porządku. Teraz pozostało<br />

już tylko niecierpliwe oczekiwanie na<br />

start. Czemu to wszystko tak długo trwa?<br />

Chciałam już lecieć, zobaczyć jak to<br />

jest. Samego lotu w ogóle się nie bałam,<br />

byłam go za to szalenie ciekawa. Machina<br />

wreszcie ruszyła. Suniemy po płycie<br />

lotniska, nabieramy prędkości. I nareszcie<br />

– w górę!<br />

Fantastyczne uczucie! Trochę<br />

podobne do tego, gdy jedzie się<br />

samochodem, a na drodze są niewielkie<br />

pagórki i trochę też do jazdy karuzelą.<br />

W przypływie euforii do głowy<br />

wpadła niedorzeczna myśl: „Zostanę<br />

stewardessą!”, bo niezmiernie mi się<br />

taki stan podobał. Jednak okazało się, że<br />

najlepsze było dopiero przede mną.<br />

Zaczęliśmy przebijać się przez<br />

pierwsze, szare chmury; zrobiło się jaśniej.<br />

Znowu kolejna warstwa chmur pod nami<br />

i co widzę? Niebo! Błękitne, jasne niebo.<br />

Jeszcze trochę wyżej i… słońce! Jeszcze<br />

takie świeże, takie promienne i czyste.<br />

Piękne. Rozświetlało wszystkie te obłoki<br />

pod nami i wokół nas, dodając im swego<br />

blasku. Patrzyłam w dół i widziałam<br />

morze cudownych chmur, miejscami<br />

przypominających watę, czasem<br />

arktyczne lody oświetlone promieniami<br />

wschodzącego słońca, a potem znowu<br />

jakąś baśniową krainę. Oglądaliście film<br />

„Niekończąca się historia” (przy okazji<br />

– książka była o wiele lepsza, adaptacja<br />

filmowa nie dorasta jej nawet do pięt)?<br />

Pamiętacie, jak Artreju po raz pierwszy<br />

leciał przez Fantazjanę na smoku szczęścia<br />

Fuchurze? Ja właśnie miałam przed sobą<br />

widok podobny do tego, który widział ten<br />

młody bohater.<br />

Franciszkański Świat<br />

Nie mogłam oderwać wzroku<br />

od małego, samolotowego okienka i<br />

tego, co było tuż za nim. Napawałam<br />

się tym i chciałam zapamiętać z tego jak<br />

najwięcej.<br />

Okęcie było równie szare, jak<br />

tamto poprzednie lotnisko. Zachmurzona<br />

Warszawa, brak słońca… Ale ja już<br />

wiedziałam, że tuż nade mną odgrywa się<br />

przecudny spektakl światła. Wprawdzie<br />

zawsze miałam świadomość tego, iż<br />

w nawet najbardziej pochmurny dzień<br />

słońce wschodzi i jest gdzieś tam na<br />

nieboskłonie, jednak nigdy nie czułam<br />

tego tak wyraźnie i dobitnie.<br />

Teraz wiem. I każdy dzień, w<br />

którym szare chmury zasłaniają niebo<br />

przypomina mi o tym. Taka ponura aura<br />

nie działa już na mnie przygnębiająco,<br />

przeciwnie – uśmiecham się. Wspominam<br />

mój pierwszy lot i ten – dosłownie i w<br />

przenośni – nieziemski widok, który dane<br />

mi było podziwiać.<br />

A kiedy inne chmury: te<br />

przytłaczające chmury codzienności,<br />

sprawiają, iż gaśnie nadzieja, staram<br />

się pamiętać, że inne Słońce, Wchodzące<br />

Słońce, Słońce Sprawiedliwości,<br />

błyszczy tuż nade mną, oświeca tych,<br />

co w mroku i cieniu śmierci mieszkają,<br />

kieruje swe promienie także i na mnie,<br />

choć nie zawsze je czuję. Ale wierzę, że<br />

tak jest.<br />

Paulina<br />

5


Rozmowa<br />

z...<br />

Siostrą Różą<br />

Marią Moryl,<br />

klaryską<br />

Deus meus et omnia<br />

Justyna Moryl, wstąpiła do Zakonu Klarysek od<br />

Wieczystej Adoracji Najświętszego Sakramentu<br />

w roku 1999, otrzymując imię zakonne siostra<br />

Maria Róża od Ubóstwa Świętego. Klaryski są<br />

zakonem ściśle kontemplacyjnym, klauzurowym,<br />

inaczej - zamkniętym. Klaryski od W.A., są jedną<br />

z najmłodszych gałęzi II Zakonu św. Franciszka,<br />

powstałą w XIX w. we Francji. Dziś rozsiane są<br />

ich klasztory po całym świecie.<br />

Siostro Różo, ile siostra ma<br />

lat?<br />

Ponieważ od kiedy wstąpiłam<br />

do klasztoru czas jakby się<br />

zatrzymał, wciąż mam 21 lat.<br />

Co skłoniło siostrę do<br />

wstąpienia do Zakonu o ścisłej<br />

klauzurze? Czyżby siostra<br />

doświadczyła czegoś w życiu<br />

tak negatywnego, że uciekła<br />

6 Franciszkański Świat<br />

i zamknęła się za kratami<br />

zakonu klauzurowego?<br />

Powołanie jest darem Bożym.<br />

Myślę, że każdy kto odkrył swoją<br />

drogę powołania i wybrał ją jako<br />

swoją drogę życia, ucieszył się, że<br />

znalazł wreszcie to czego szukał,<br />

swoją cząstkę w kosmosie.<br />

Pozwolę sobie zadać takie<br />

pytanie, czy umiałaby siostra


powiedzieć czym jest miłość?<br />

Mówi się, że osoby zakonne<br />

decydują się na życie zakonne,<br />

bo nie wiedzą co to miłość.<br />

Czym jest miłość wie tylko Bóg<br />

sam! ja nie umiem kochać, uczę<br />

się dopiero. Miłość, która oddaje<br />

życie za przyjaciół... chciałabym<br />

się nauczyć tej Miłości. Upokarza<br />

mnie to, że wciąż jeszcze nie<br />

potrafię; jednak ufam, że Bóg<br />

ma tyle cierpliwości by mnie tego<br />

nauczyć.<br />

Co siostra robi w ciągu dnia,<br />

jak wygląda wasz plan zajęć?<br />

Wstajemy o 5.20, potem jest<br />

medytacja, Brewiarz, Msza<br />

św., Brewiarz, potem wspólne<br />

śniadanie, potem każda z nas<br />

idzie do swojej pracy (haftujemy<br />

i szyjemy ornaty, sztandary,<br />

chorągwie i różne paramenty<br />

liturgiczne), w południe jest<br />

Brewiarz, obiad i rekreacja (to<br />

taki czas, gdy cieszymy się<br />

byciem razem, rozmawiamy...<br />

Godziny poza rekreacją są objęte<br />

milczeniem- wtedy jest szczególny<br />

czas na skupienie i bycie z Bogiem),<br />

potem znów Brewiarz, praca, o<br />

17.00 Różaniec, Brewiarz, potem<br />

kolacja, rekreacja, Kompleta czas<br />

wolny do godz. 21.30. W ciągu<br />

dnia każda z nas ma przywilej<br />

1h adoracji Najświętszego<br />

Sakramentu, a w nocy zmieniamy<br />

się co 2h. Nasza adoracja ma<br />

charakter dziękczynny – mamy<br />

wdzięczną misję - dziękczynną.<br />

Czy nie tęskni siostra za<br />

światem? Nie ma siostra<br />

Franciszkański Świat<br />

ochoty pójść do kina, na<br />

basen, czy po prostu pojechać<br />

sobie w góry? Przecież nie<br />

wszystko, co jest na świecie<br />

jest złe. Można być dobrym<br />

człowiekiem korzystając<br />

mądrze z dobrodziejstw<br />

świata.<br />

Każdy z nas korzysta z<br />

dobrodziejstw świata, który<br />

stworzył dla nas nasz Bóg Ojciec.<br />

Świat to przecież nie tylko basen<br />

kino i góry ( które są mi bardzo<br />

drogie). Jeżeli mamy Boga mamy<br />

wszystko. Tak przecież mówił<br />

nasz św. Franciszek - „Bóg mój<br />

i wszystko”. Można się cieszyć z<br />

drobiazgów. Franciszek i Klara<br />

też nie chodzili do teatrów; ...byli<br />

wdzięczni za piękno stworzeń.<br />

U nas w ogrodzie jest mnóstwo<br />

mrówek, pszczół, komarów,<br />

kwiatów, ptaków, wiewiórki i jeżyk<br />

... świadkowie Bożej miłości; a


za ogrodem jezioro(!), i park, a<br />

nad nami niebo z Domem Ojca,<br />

a pod stopami ziemia...mnóstwo<br />

dobrodziejstw naszego Ojca -<br />

prawda?<br />

Żyjecie od lat w tej samej<br />

wspólnocie. Nie chciałaby<br />

siostra mieć nowe<br />

przyjaciółki?<br />

Wspólnota zakonna jest jak<br />

rodzina Boża. Nie zgromadziłyśmy<br />

się tu same na zasadzie przyjaźni.<br />

Św. Franciszek powiedział –<br />

„Pan dał mi braci”. – Pan dał mi<br />

siostry.<br />

A co siostrze przynosi<br />

największą radość w waszym<br />

życiu zakonnym?<br />

Komunia św. po spowiedzi św.<br />

- gdy mogę zacząć wszystko od<br />

nowa!<br />

Możemy powiedzieć, że<br />

jest siostra specjalistką od<br />

modlitwy, skoro tyle czasu<br />

poświęcacie modlitwie przed<br />

Najśw. Sakramentem. Co<br />

siostra w kilku zdaniach<br />

by nam powiedziała o<br />

modlitwie?<br />

Nie jestem specjalistką od<br />

niczego. To czego Pan nauczył<br />

Deus meus et omnia<br />

8 Franciszkański Świat<br />

mnie ostatnio: że modlitwa jest<br />

jak spotkanie z przyjacielem;<br />

trzeba o nią dbać i nie spóźniać<br />

się, i cenić sobie to, że Przyjaciel<br />

chce się ze mną spotkać, że<br />

Mu zależy, ma dla mnie czas; i<br />

to, że Pan Jezus jest niezwykle<br />

hojny, gdy my staramy się być<br />

Mu wierni; że sami sobie nie<br />

poradzimy, a na modlitwie On<br />

daje łaski i siły by pójść dalej<br />

z odwagą; pomaga nam. A<br />

czasem, jak każdy przyjaciel,<br />

milczy; czasem nie odpowiada<br />

od razu, ale tylko jest. Bóg ma<br />

swój sposób bycia, swój sposób<br />

odpowiadania, swój czas...jest<br />

dla nas nieprzewidywalny „Jego<br />

myśli nie są naszymi myślami”<br />

(Iz). Zaskakuje nas często; to jest<br />

w Nim takie piękne, choć bywa to<br />

i bolesne...nie rozumiemy Go bo<br />

przecież jest Bogiem. Możemy Mu<br />

jedynie zaufać.<br />

Czy jest siostra szczęśliwa?<br />

Tak.<br />

Co by siostra chciała przekazać<br />

dzisiejszej młodzieży?<br />

Kochajmy Boga , bo On także nas<br />

Kocha!<br />

Dziekuję za rozmowę


Rekolekcje dla dziewcząt<br />

25-29 sierpnia <strong>2008</strong><br />

„Pojednanie - droga do wolności serca”<br />

Siostry Klaryski od Wieczystej Adoracji Najśw. Sakramentu<br />

zapraszają na rekolekcje, które wygłosi o. Jaroslaw Bansiuk OFM Cap.<br />

Kontakt:<br />

s.M.Weronika Ostrowska<br />

ul. Kaplańska 3<br />

62-045 Pniewy/k Poznania<br />

e-mail: sweronikao@wp.pl<br />

Franciszkański Świat<br />

9


Deus meus et omnia<br />

Co to jest ewolucja?<br />

Nie łatwo jest na to pytanie odpowiedzieć w<br />

krótkim artykule. Termin „ewolucja” jest nazwą<br />

wieloznaczną. Trzeba najpierw odpowiedzieć<br />

na pytania: jaka ewolucja, co znaczy termin „ewolucja”?<br />

Ewolucja ma różne oblicza i oznacza przeróżne rzeczy.<br />

Ewolucję niektórzy uważają za fakt, inni za teorię lub hipotezę.<br />

Poglądy na ewolucję podzieliły przyrodników i myślicieli<br />

na dwie grupy: zagorzałych zwolenników i zdecydowanych<br />

przeciwników. Wśród przyrodników w poglądach na ewolucję<br />

panuje wiele nieporozumień i duże zamieszanie. To wymaga<br />

wyjaśnienia i uporządkowania zagadnień teorii ewolucji.<br />

Dziś nie można już mówić o jednej teorii ewolucji, lecz o wielu jej koncepcjach.<br />

Do najważniejszych teorii i hipotez ewolucji należą: ewolucja kosmiczna, ewolucja<br />

biochemiczna, ewolucja biologiczna, ewolucja darwinowska, itd. Ewolucja darwinowska<br />

w XIX dzięki Karolowi Darwinowi nabrała dużego rozgłosu i zapoczątkowała do dziś<br />

trwające naukowe spory na temat ewolucjonizmu (nauki o ewolucji) i kreacjonizmu<br />

(nauki o stworzeniu).<br />

Wobec istnienia dziś wielu teorii ewolucji biologicznych, gdy pada słowo<br />

„ewolucja” to trzeba od razu pytać: jaka? w jakim znaczeniu? Obecnie wymienia się<br />

kilka znaczeń pojęcia „ewolucja”. Sam wyraz „ewolucja” pochodzi od łacińskiego<br />

0<br />

Franciszkański Świat


„evolvere” – znaczy rozwijać, rozłożyć.<br />

Pierwotnie używano terminu ewolucja<br />

na oznaczenie biologicznego rozwoju<br />

organizmów roślinnych i zwierzęcych.<br />

Współcześnie ewolucja ma kilka znaczeń:<br />

1) ewolucja to proces historyczny<br />

zmian cech żywej materii od momentu<br />

pojawienia się pierwszego organizmu aż<br />

do powstania coraz to nowych gatunków,<br />

2) teoria samoistnego pochodzenia<br />

różnych grup organizmów od wspólnego,<br />

początkowego przodka żywego na Ziemi,<br />

3) teoria powstawania nowych gatunków<br />

i wyjaśniania pochodzenia różnorodności<br />

organizmów.<br />

Współcześni biologowie wierzą,<br />

że świat organiczny, który nas otacza, jest<br />

w istocie efektem, skutkiem powolnego,<br />

stopniowego, ewolucyjnego procesu.<br />

Ewolucja darwinowska zwana także<br />

ewolucją morfologiczno-gatunkową<br />

obejmuje stosunkowo mały wycinek<br />

historii życia, bo od przełomu prekambru<br />

i kambru, a więc jakieś 600 mln lat,<br />

podczas gdy życie istnieje na Ziemi od 3<br />

do 4 a może i więcej mld lat.<br />

W ciągu pięcioletniej podróży<br />

naukowej dookoła świata, Darwin<br />

opisał swoje obserwacje geologiczne i<br />

biologiczne w książce O pochodzeniu<br />

gatunków drogą doboru naturalnego;<br />

jako główny mechanizm czy czynnik<br />

rozwoju przyjął tzw. dobór naturalny,<br />

którego istota polega na tym, że w walce<br />

Franciszkański Świat<br />

o byt przeżywają tylko osobniki lepiej<br />

przystosowane do środowiska, słabe zaś<br />

giną nie pozostawiając potomstwa.<br />

Na terenie nauk przyrodniczych,<br />

do których należy teoria ewolucji, operuje<br />

się pozytywistycznym modelem nauki,<br />

według którego każde twierdzenie<br />

naukowe i każda teoria naukowa muszą<br />

mieć empiryczną sprawdzalność, w<br />

przeciwnym razie są rugowane z obszaru<br />

twierdzeń i teorii naukowych, a zatem tezy<br />

teorii ewolucji o powstawaniu gatunków i<br />

życia w ogóle, a człowieka w szczególności,<br />

jak i cała teoria ewolucjonizmu nie są<br />

empirycznie weryfikowalne; są to tylko<br />

hipotezy. K. Darwin nie jest naukowcem<br />

we współczesnym znaczeniu terminu<br />

„nauka”, a zatem nie ma racjonalnych<br />

podstaw, aby jego doktrynę nazywać<br />

naukową.


W wieku XXI są dokonywane<br />

nowe odkrycia, formułowane są<br />

nowe hipotezy i teorie naukowe, ale<br />

ogłaszanie ich jako jedynie naukowe,<br />

niepodważalne i niekwestionowane jest<br />

czymś absurdalnym i musi być uznane na<br />

przejaw fundamentalizmu i dogmatyzmu<br />

naukowego. Darwinizm w przeważającej<br />

części nie jest nauką, lecz filozofią i to w<br />

dodatku jeszcze fałszywą.<br />

Wielkim błędem oraz dużym<br />

nadużyciem ewolucjonistów było<br />

wprowadzenie do teorii ewolucji<br />

biologicznej twierdzeń o silnym<br />

zabarwieniu ideologicznym i<br />

ateistycznym. Ewolucja miała świadczyć<br />

o tym, że powstanie życia, jego rozwój,<br />

Deus meus et omnia<br />

2<br />

Franciszkański Świat<br />

powstawanie nowych gatunków<br />

włącznie z powstaniem człowiekiem<br />

miało miejsce spontanicznie dzięki<br />

siłom i prawom przyrody, bez potrzeby<br />

odwoływania się do jakiegokolwiek<br />

czynnika nadprzyrodzonego, zaprzeczając<br />

kreacjonizmowi, czyli doktrynie o<br />

stworzeniu świata przyrody przez Boga.<br />

To tak, jakby na drodze ewolucji ze<br />

szczątek rozbitego samolotu, po długim<br />

czasie, spontanicznie, bez czynnika<br />

zewnętrznego, miał powstać zegarek.<br />

Teoria ewolucji w dużej mierze<br />

przesiąknięta ideologią ateistyczną<br />

służyła także jako narzędzia walki z<br />

Kościołem i jego doktryną o stworzeniu<br />

świata. Oczywiście takiej ewolucji jako<br />

narzędzia walki z wiarą Kościół<br />

zaaprobować nie mógł.<br />

Ustalmy pewne<br />

fakty o teorii ewolucji!<br />

Prawdą jest, że w świecie<br />

przyrody następują różnego<br />

rodzaju zmiany; faktem jest<br />

widoczny wpływ środowiska<br />

na zmieniające się organizmy.<br />

Ale prawdą jest także, że na<br />

płaszczyźnie naukowej teorii<br />

ewolucji, gdy chodzi o to, w<br />

jaki sposób powstało życie,<br />

jakimi dokładnie drogami szedł<br />

jego rozwój, w jaki sposób<br />

powstawały gatunki a także<br />

człowiek, to w tym względzie


wszelkie twierdzenia to są tylko hipotezy a nie fakty naukowe. Sama teoria i sama<br />

hipoteza faktami naukowymi jeszcze nie są.<br />

Jeżeli jest prawdą, że Bóg sprawia istnienie całej przyrody i jest obecny swoiście<br />

w każdym jej procesie, to Jego moc uzasadnia ostatecznie powstanie życia, i powstanie<br />

gatunków, powstawanie nowych coraz doskonalszych form życia, i powstanie<br />

człowieka. Prawdą również jest to, że w ramach pozytywistycznej koncepcji nauki<br />

(dziś powszechnie przyjmowanej) nie można odwoływać się do Boga jako przyczyny<br />

sprawczej świata i jego rozwoju. Ale także jest prawdą, że według tejże koncepcji nauki<br />

nie można głosić twierdzeń o spontanicznym, ślepym, przypadkowym tworzeniu się<br />

coraz wyższych organizmów, zaprzeczając istnieniu Boga i Jego interwencji w rozwój<br />

przyrody, bo byłoby to przekroczeniem kompetencji nauki i zajmowanie się błędnie<br />

pojmowaną filozofią, która prowadzi do sprzeczności.<br />

Jedynie filozofia, która przyjmuje istnienie Boga jako Przyczynę sprawczą,<br />

pozwala uniknąć sprzeczności w teorii ewolucji. Nic bowiem nie przeszkadza, aby<br />

przyjąć obecność i działanie Boga w procesie ewolucji. Nie można też zabronić<br />

Panu Bogu, aby posługiwał się ewolucją jako narzędziem służącym do powoływania<br />

istot żywych do istnienia i ich ewolucyjnego rozwoju. Czyż kreacjonizm nie może<br />

posługiwać się ewolucjonizmem? Na pewno tak! A czyż Bóg nie może posługiwać<br />

się ewolucją jako narzędziem w Jego działalności stwórczej?<br />

Franciszkański Świat<br />

O. Grzegorz B. Błoch ofm


„Na<br />

rozstaju<br />

dróg stoi<br />

dobry Bóg,<br />

On wskaże<br />

Ci drogę…”<br />

Od jakiegoś czasu zastanawiam<br />

się nad tym, co dalej robić, gdzie iść,<br />

którą drogę obrać. Zastanawiamy się nad<br />

wyborem kierunku studiów, zawodu, jaki<br />

chcielibyśmy w przyszłości wykonywać.<br />

Czujemy się bezradni. Przez cały rok<br />

– deklaracje maturalne, jakie przedmioty,<br />

Deus meus et omnia<br />

Wakacje! Dla mnie już trwają cały miesiąc. Jestem<br />

jedną z tegorocznych maturzystów – i, jak wszyscy,<br />

czuję, że stoję na rozstaju dróg. Od jakiegoś czasu<br />

dźwięczy mi w uszach ta piosenka „Feel”. Czekam,<br />

aż ujrzę, ktorą drogę wskazuje mi Bóg. Ale wiem też,<br />

że nie można stać tak przez wieczność. Trzeba umieć<br />

zdecydować, podjąć ryzyko, skoczyć, wypłynąć na<br />

głębię… Mówią, że dzisiejszy młody człowiek tego<br />

nie potrafi – że boi się konsekwencji, dlatego nie jest<br />

zdolny do podejmowania ważnych decyzji, wyborów<br />

życiowych. Chyba jest w tym trochę prawdy…<br />

4<br />

4 Franciszkański Świat<br />

jakie poziomy, jakie studia – mętlik w<br />

głowie i w sercu… Na pytanie, „Dokąd<br />

idziesz?” odpowiadałam bardzo różnie,<br />

średnio raz na dwa tygodnie zmieniałam<br />

odpowiedź. MISH, prawo, anglistyka,<br />

pedagogika, teologia, matematyka,<br />

dziennikarstwo, politechnika… Część


z tych kierunków była dla żartu, część<br />

całkiem serio.<br />

Ale tak naprawdę w moim sercu<br />

było tylko jedno ogromne pragnienie<br />

– być blisko Boga. Nie słyszałam żadnego<br />

wołania, nie przyszedł do mnie Anioł i<br />

nie powiedział – idź za Nim. Było tylko<br />

pragnienie – zawsze mieszkać w Jego<br />

domu, w przedsionkach Pańskich. By<br />

być Jak On – mieć rysy Chrystusa, by -<br />

tak jak On - móc wołać do Boga „Ojcze!”<br />

Szkoła, dom, rodzice, kumple, znajomi,<br />

nauczyciele, przyjaciele, wszyscy wokół<br />

pytali o jedno – co będę dalej robić.<br />

Nie potrafiłam powiedzieć – chcę iść<br />

za Jezusem. Dlatego unikałam rozmów<br />

na ten temat. Myślałam – teraz matura<br />

najważniejsza. Potem – zobaczymy.<br />

Skończyły się matury, skończył<br />

się rok szkolny, wakacje. A ja wciąż nie<br />

wiem, co dalej – wciąż szukam. Tak bardzo<br />

szukam Boga, jeżdżę w różne miejsca,<br />

pragnienie jego obecności jest tak wielkie,<br />

że popycha mnie do wyjazdów w różne<br />

miejsca. Wczoraj na przykład wróciłam<br />

z Katowic – od sióstr Misjonarek Miłości<br />

od Matki Teresy z Kalkuty. Dawniej<br />

postrzegałam je jako egzotyczny zakon,<br />

który czyni w świecie jeden wielki<br />

wolontariat. Pomoc dla krajów Trzeciego<br />

Świata, różne państwa, kontynenty,<br />

języki… potrzeba było czasu, żebym<br />

zrozumiała, że wpierw jest modlitwa<br />

– a dopiero potem owocem modlitwy jest<br />

praca. Rozmowa z Najwyższym jest jak<br />

oddychanie –nie możemy przestać, bo<br />

byśmy umarli. Także jego obecność, Jego<br />

Duch jest w nas wciąż obecny – gdyby tak<br />

nie było, nie żylibyśmy.<br />

Na pytanie „co dalej robić?”<br />

jest tylko jedna odpowiedź – to, czego<br />

pragniesz. To, co tak mocno pociąga twoje<br />

serce, że jesteś w stanie zostawić wszystko<br />

i iść. Każdy z nas ma swoja drogę – to<br />

Franciszkański Świat<br />

prawda, że na każdej drodze stoi Bóg. Ale<br />

dla każdego z nas ma On inne plany, inne<br />

marzenia. To marzenie Boga o człowieku<br />

to Twoje i moje powołanie. On chce,<br />

abyśmy byli szczęśliwi. Nie ma jednej<br />

jedynej słusznej drogi. Każdy z nas ma<br />

swoją własną – jedyna i niepowtarzalną.<br />

Bóg nie powołuje człowieka w ogólności,<br />

lecz zawsze konkretnie. Tak jak jedno<br />

Ciało Chrystusa składa się z wielu<br />

członków, tak każdy z nas ma swoje<br />

miejsce w Kościele.<br />

Piszę to, ale sama wciąż nie<br />

wiem, gdzie jest moje miejsce. Ale szukam<br />

– i nie ustaję. Wciąż pytam Boga, jaka<br />

jest jego wola – to najważniejsze, chcieć<br />

ją wypełniać. On chce tylko naszego<br />

szczęścia – abyśmy byli szczęśliwi w<br />

tym, co robimy. Warto stanąć w prawdzie<br />

i szczerości przed sobą i przed Nim<br />

i zapytać – czego ja właściwie chcę?<br />

Gdzie będę szczęśliwa? Odpowiedź na to<br />

pytanie będzie jednocześnie odpowiedzią<br />

na pytanie, co dalej robić w życiu, jaką<br />

drogę obrać i jakie decyzje podejmować.<br />

A Ty? Jaka jest twoja droga?<br />

Magda<br />

5


Deus meus et omnia<br />

Narzeczeństwo przeterminowane???<br />

Jakiś czas temu<br />

rozmawiałam z moją koleżanką,<br />

która dopiero co po ślubie<br />

niańczyła swoją córeczkę.<br />

Jakoś temat zszedł na to ,<br />

kiedy ja będę wychodzić za<br />

mąż. Odpowiedziałam, że na<br />

pewno nie za szybko gdyż<br />

jeszcze zaręczyny przede mną,<br />

a przecież narzeczeństwo też<br />

trochę musi potrwać. Moja<br />

koleżanka powiedziała wtedy<br />

coś w rodzaju: „narzeczeństwo,<br />

Krysia no co Ty, teraz to już coś<br />

takiego nie istnieje, po prostu<br />

zaręczyny i ślub. Trochę mi się<br />

przykro zrobiło, gdyż wiedziałam,<br />

że przemawiał przez nią jakiś<br />

żal, że ona tego narzeczeństwa<br />

nie miała. Decyzję o ślubie<br />

podejmowali bowiem szybko w<br />

wyniku ciąży...Ja jednak zawsze<br />

marzyłam o czasie narzeczeństwa<br />

i wierzyłam, że jeśli będę<br />

szła drogą Bożą, otrzymam<br />

wspaniały czas, wynikający ze<br />

świadomej decyzji i pragnienia<br />

zawarcia związku małżeńskiego.<br />

I tak rzeczywiście się stało, mogę<br />

z radością podzielić się, że od<br />

momentu moich zaręczyn minęło<br />

już osiem wspaniałych miesięcy,<br />

a do ślubu jeszcze niecałe dwa.<br />

6<br />

6 Franciszkański Świat<br />

ZARĘCZYNY<br />

Zacznę może od samego<br />

początku. Myślę, że zgadzamy się w<br />

tym z moim narzeczonym Pawłem, że<br />

same zaręczyny, ich przebieg, wybrany<br />

czas i miejsce są bardzo ważne.<br />

Kobieta bowiem ma zazwyczaj jakieś<br />

wyobrażenia, marzenia związane z tą<br />

chwilą, i mężczyzna, który prosi o rękę<br />

swoją ukochaną na pewno chce w jakiś<br />

sposób tym marzeniom sprostać. Nie jest<br />

to znowu takie trudne, czasem wystarczy<br />

tylko trochę podpytać swoją dziewczynę,<br />

włożyć w to męskie serce, charakter i do<br />

dzieła . (Może pomyślicie, że jestem<br />

staroświecka, ale myślę jednak, że to


mężczyzna powinien się oświadczyć).<br />

Nasze zaręczyny wspominam jako<br />

jeden z najpiękniejszych dni, nie chcę<br />

zdradzać jakiś osobistych szczegółów, ale<br />

naprawdę czułam się wtedy wyjątkowo. I<br />

oto chyba właśnie chodzi, bo zapewne nie<br />

ma jakiegoś idealnego modelu zaręczyn,<br />

dla każdego ważne są inne rzeczy. Ja<br />

mogę powiedzieć, że dla mnie najbardziej<br />

urzekające było to, że mój chłopak do<br />

zaręczyn się przygotował. Jak się potem<br />

dowiedziałam przyjechał dzień wcześniej<br />

na miejsce zaręczyn, aby tam posprzątać<br />

zanim mnie przywiezie. To było<br />

niesamowite, gdy uświadomiłam sobie,<br />

że on gdzieś tam zbierał jakieś śmieci z<br />

myślą o mnie, mimo iż ja w ogóle o tym<br />

nie wiedziałam...<br />

TĘSKNOTA I CZEKANIE<br />

No i tak weszliśmy w czas<br />

narzeczeństwa. Czas pełen radości,<br />

entuzjazmu, wzlotów i upadków, wiatru we<br />

włosach. Jaki to jeszcze czas? Na pewno to<br />

czas tęsknoty. Należy się tu wyjaśnienie, że<br />

tęsknotę traktuje tutaj jak coś trudnego ale<br />

dobrego i potrzebnego. W narzeczeństwie<br />

tęskni się przede wszystkim za wspólnym<br />

życiem, wspólnym mieszkaniem,<br />

wspólnym spaniem, za tym aby wyrwać<br />

się z rodzinnego domu, za tym aby zacząć<br />

już upragnione nowe życie. Kiedy bowiem<br />

wchodzimy w małżeństwo, rzeczywiście<br />

zaczyna się jakieś nowe życie. Zaczyna<br />

się budować nową rodzinę. Tą tęsknotę<br />

można by też nazwać oczekiwaniem, lub<br />

też wzrastającym pragnieniem. I to właśnie<br />

jest wspaniałe. Bo wiadomo, że wszystko<br />

by się chciało mieć tak od razu, już. Ale<br />

jeśli wszystko dostalibyśmy od razu, nie<br />

byłoby najogólniej mówiąc „święta”<br />

gdy już to otrzymamy. A przez czas<br />

oczekiwania, wzrasta nasze pragnienie<br />

tak, że gdy już otrzymujemy jego<br />

Franciszkański Świat<br />

spełnienie, wiemy na pewno, że jest to coś<br />

niezwykłego, wspaniałego, gdyż tak długo<br />

na to czekaliśmy. Fakt, że w narzeczeństwie<br />

nie otrzymujemy wszystkiego od razu jest<br />

też nauką przygotowującą do życia w<br />

małżeństwie. Bo przecież w małżeństwie,<br />

też nie będziemy mieli wszystkiego od<br />

razu. Będzie wiele sytuacji kiedy będzie<br />

trzeba czekać. Czekać na to, aż będę lepiej<br />

rozumiany, aż współmałżonek będzie miał<br />

więcej cierpliwości dla mnie, aż będzie<br />

gotowy rozmawiać otwarcie na tematy na<br />

które teraz jeszcze nie jest gotowy, czekać<br />

aż będzie nas stać na nową szafę, czy<br />

nowe mieszkanie, czekać na upragnione<br />

dzieci i wiele innych. Jeśli nauczymy<br />

się czekać już w narzeczeństwie o wiele<br />

łatwiej będzie nam po ślubie.<br />

CZYSTOŚĆ<br />

Niewątpliwie tęsknotą,<br />

pragnieniem o którym trzeba też<br />

powiedzieć przy tym temacie jest<br />

pragnienie bliskości fizycznej, pragnienie<br />

współżycia. Jako katoliczka z całym<br />

przekonaniem mogę powiedzieć, że to<br />

pragnienie trzeba w sobie pohamować.<br />

Jako zdrowa kobieta mogę z równie<br />

wielkim przekonaniem powiedzieć, że nie<br />

jest to łatwe. Jako praktykująca czystość<br />

przedmałżeńską narzeczona mogę<br />

powiedzieć, że jest to możliwe! Należy<br />

się też pewne wytłumaczenie dlaczego<br />

chcemy z Pawłem tę czystość przed<br />

ślubem zachować. Oczywiście można by<br />

na ten temat przytoczyć wiele moralnych,<br />

psychologicznych argumentów, które<br />

przekonują nas, że warto nie współżyć<br />

przed ślubem. Nie będę ich jednak tutaj<br />

wymieniać. Powiem tylko co mnie<br />

przekonuje i co mi wystarcza. Jeżeli wierzę<br />

w to, że Bóg mnie kocha, że pragnie dla<br />

mnie szczęścia bardziej niż ktokolwiek<br />

na świecie; jeżeli wierzę, że z powodu


tej miłości posłał swojego Syna Jezusa<br />

Chrystusa, aby umarł za mnie; jeżeli<br />

wierzę, że Jezus jest założycielem i głową<br />

Kościoła świętego i mówi do mnie dzisiaj<br />

przez ten Kościół... to decyzja o czystości<br />

przedmałżeńskiej jest tylko konsekwencją<br />

tej wiary. Bo Jezus przez Kościół mówi mi:<br />

lepiej będzie dla Ciebie jeśli zachowasz<br />

dziewictwo aż do ślubu. Ponieważ ja w to<br />

wierzę, to to mi wystarcza! (Dodam, tylko<br />

iż są to podstawowe prawdy naszej wiary).<br />

Podam jeszcze drugi argument, który<br />

też ma dla mnie znaczenie. Zachowanie<br />

czystości wiąże się też z ogromnym<br />

pokojem serca. Mówiąc inaczej po prostu<br />

czuję się, że jestem w porządku. Grzech<br />

przeciwko czystości ma to do siebie,<br />

że nie jest sprawą tylko między mną a<br />

Bogiem, ale też między mną, a osobą z<br />

którą się ten grzech dokonał. Osobiście nie<br />

potrafię wyobrazić sobie jak mogłabym<br />

spojrzeć w oczy mojemu narzeczonemu,<br />

gdybyśmy spali ze sobą przed ślubem, po<br />

8<br />

Deus meus et omnia<br />

8 Franciszkański Świat<br />

prostu niepokój, wyrzuty sumienia, jakiś<br />

wstyd odmieniłby tę relację na zawsze.<br />

(Bóg przecież przebaczyłby mi, bo Jego<br />

miłosierdzie nie ma granic, nie wiem czy<br />

jednak umiałabym przebaczyć sobie...).<br />

Muszę jeszcze dodać coś odnośnie<br />

tęsknoty. Powstrzymywanie się od tych<br />

wszystkich spraw, które są właściwe tylko<br />

małżeństwu, nie jest tylko ciężarem, ale<br />

też jest wielką radością. Radość wypływa<br />

z wolności jaką dał nam Bóg, tzn. wiem,<br />

że mogę ulec pragnieniu, ale nie ulegam,<br />

bo tak chcę. I to jest właśnie piękne, że<br />

dla dobra wyższego (np. szczęścia w<br />

małżeństwie) mogę wybrać teraz większy<br />

trud i wybieram – to wspaniałe uczucie.<br />

NOWA RODZINA<br />

W czasie narzeczeństwa na<br />

pewno bardziej poznajemy siebie, ale<br />

też poznajemy swoje rodziny, można by<br />

też powiedzieć, że poznajemy siebie na<br />

tle naszych rodzin. Chcę tu przytoczyć<br />

znane powiedzenie: „Pokaż mi swoich<br />

rodziców, a powiem ci kim jesteś”.<br />

Cytuję te słowa, gdyż moim zdaniem<br />

zawierają w sobie wielką mądrość i nie<br />

można ich lekceważyć. Bo faktycznie jest<br />

tak, że powielamy zachowania naszych<br />

rodziców w ogromnym procencie. Nie<br />

znam się bardzo na psychologii, ale mogę<br />

to powiedzieć na podstawie własnych<br />

doświadczeń i obserwacji moich bliskich. I<br />

często zdarza się tak, że skoro dziadkowie<br />

się rozwiedli, rodzice się rozwiedli, to<br />

i dzieci się rozwodzą, albo np. skoro<br />

dziadek był alkoholikiem, ojciec był<br />

alkoholikiem to i syn sięga po butelkę. Nie<br />

możemy się jednak w tym tak zapędzić.<br />

Ponieważ jest taki obszar, w którym<br />

działanie przytoczonego powiedzenia<br />

traci moc. Jest to obszar, w którym<br />

wpuszczamy do naszego życia Boga. Bóg<br />

może sprawić, że mimo iż dziadek i ojciec


ył alkoholikiem, to syn nim nie będzie.<br />

Bóg może sprawić, że mimo iż babcia i<br />

matka zdradzały swoich mężów, to córka<br />

nie będzie, Bóg może sprawić, że nie będę<br />

popełniać i doświadczać błędów jakie<br />

były czy są udziałem moich rodziców,<br />

bo On może mnie przemienić. Piszę o<br />

tym, dlatego, że obydwoje z Pawłem<br />

doświadczamy tego przemieniającego<br />

działania Boga. Faktycznie zauważyłam,<br />

że mam tendencję do powielania<br />

zachowań mojej mamy (wierzcie mi<br />

– choć nie znam się na psychologii - że<br />

każdy z nas ma te tendencje). Chodzi tu<br />

też o proste codzienne sprawy, np. że nie<br />

potrafię poprosić kogoś o pomoc tylko<br />

wszystko chcę zrobić sama, albo że mam<br />

skłonności do perfekcjonizmu, albo że<br />

unikam spotkań z ludźmi lub jakichś<br />

tematów itp. Bóg działa w ten sposób,<br />

że pozwala zobaczyć te skłonności i nad<br />

nimi zapanować. Pozwala odkryć, że ja<br />

nie muszę się zachowywać, czy reagować<br />

tak, jak moja mama, że jestem inną, wolną<br />

osobą. I On pomaga odnaleźć właśnie<br />

moje, nowe zachowania. Dlaczego piszę o<br />

tym przy temacie narzeczeństwa? Dlatego,<br />

że jest to czas, w którym powinniśmy<br />

odcinać się od naszych rodziców. Jest to<br />

trudne i bolesne zarówno dla nas, jak i dla<br />

naszych ojców czy matek. Ale to odcięcie<br />

się jest konieczne, bo inaczej w nową<br />

rodzinę, którą mamy budować wejdzie też<br />

mama, tata, czy babcia. I może się okazać,<br />

że córka zamiast rozmawiać z mężem<br />

o problemach w małżeństwie, będzie<br />

rozmawiać z mamą, albo mąż zamiast<br />

polubić kuchnię żony będzie wymykał<br />

się na obiadki do mamy...Sam Jezus<br />

powiedział w ewangelii „Dlatego opuści<br />

człowiek ojca swego i matkę i złączy<br />

się ze swoją żoną, i będą oboje jednym<br />

ciałem(Mt 19,5;Mk 10,7-8).<br />

Franciszkański Świat<br />

PRZYGOTOWANIA DO<br />

ŚLUBU<br />

No i jeszcze jedna sprawa<br />

związana z narzeczeństwem, a więc<br />

„gorączka przedślubna”. Mam tu na myśli<br />

wszelkie przygotowania do sakramentu<br />

i oczywiście do wesela. Jest to czas, w<br />

którym podejmuje się pierwsze wspólne<br />

poważne decyzje, pojawiają się tak zwane<br />

konflikty interesów itp. Na pewno jest to<br />

dobra szkoła przed małżeństwem, kiedy<br />

trzeba uczyć się kompromisów, które nie<br />

zawsze są na naszą korzyść. Odkrywam<br />

jednak (też dzięki cudownej wrażliwości<br />

mojego narzeczonego), że nie można w<br />

tym całym zabieganiu zapomnieć o tym,<br />

co najważniejsze, a więc o miłości, o tym,<br />

aby się zatrzymać na chwilę i popatrzeć<br />

sobie w oczy, o tym, żeby znaleźć dwie<br />

godzinki na randkę...<br />

Tak więc czas narzeczeństwa<br />

jest dla mnie wielkim szczęściem, czasem<br />

przygotowania, czasem, w którym<br />

nabieram pewności co do wyboru męża,<br />

czasem łaski Bożej. Jest też czasem, w<br />

którym wymagam od siebie więcej, niż<br />

kiedy tylko ze sobą chodziliśmy, gdyż<br />

zostało już wypowiedziane pewne słowo,<br />

które choć nie ma mocy sakramentalnej,<br />

pociąga jednak jakąś odpowiedzialność<br />

i wprowadza nową jakość do związku.<br />

Wszystkich więc zachęcam, nie lękajcie<br />

się podejmować decyzji o narzeczeństwie,<br />

o małżeństwie. Bóg Wam przyjdzie<br />

z pomocą, tak jak przychodzi mnie i<br />

Pawłowi.<br />

Krysia<br />

Zgadzam się ze wszystkim co<br />

napisała Krysia - moja Narzeczona!!!<br />

Niech będzie uwielbiony Bóg, który<br />

błogosławi narzeczonym. Amen<br />

Paweł<br />

9


Deus meus et omnia<br />

„Bracia Mniejsi”<br />

Pochodzenie i znaczenie nazwy<br />

Członkowie wspólnoty ewangelicznej, przekształconej później w regularny<br />

zakon, której początek dał św. Franciszek z Asyżu, z woli swego Założyciela nazywali<br />

się i nazywają „braćmi mniejszymi”. Określenie „bracia mniejsi” kojarzy się niektórym<br />

ludziom ze wzrostem, ale nie ma to z tym nic wspólnego. W tych dwóch słowach<br />

jest zawarta bogata treść ewangeliczna i duchowa. A co do wzrostu, to „braćmi<br />

mniejszymi” byli i są ludzie wysokiego, średniego i niskiego wzrostu. Do tych<br />

ostatnich należał sam Biedaczyna z Asyżu, który miał około 55 cm, jak wykazały<br />

badania jego relikwii przeprowadzone w 982 roku.<br />

Na początku Seraficki Ojciec<br />

nazywał swoich uczniów i naśladowców<br />

po prostu „braćmi”, sami zaś bracia<br />

nazywali siebie „ubogimi mniejszymi” a<br />

ludzie świeccy „pokutnikami z Asyżu”,<br />

„mężami pokuty” lub „ubogimi z<br />

Asyżu”. Nazwy „Zakon Braci Mniejszych”<br />

nie wymyślił sam św. Franciszek, ale<br />

jak czytamy w Zbiorze asyskim, roz.<br />

XCII, 0 (jest to jedno ze źródeł<br />

historycznych dotyczących powstania<br />

ruchu franciszkańskiego) błogosławiony<br />

Franciszek mawiał, że Pan chciał, aby<br />

nazywali się braćmi mniejszymi, gdyż<br />

są tym ludem, o który Syn Boży prosił<br />

swego Ojca i o którym sam Syn Boży<br />

mówi w Ewangelii: „Nie bój się trzódko<br />

mała, bo spodobało się Ojcu waszemu<br />

dać wam królestwo” (Łk 2, 2), a także:<br />

„Cokolwiek uczyniliście jednemu z tych<br />

braci moich najmniejszych, mnieście<br />

uczynili” (Mt 25,40).<br />

Chociaż bowiem Pan mówił<br />

to o tych wszystkich, którzy są<br />

ubodzy duchem, to jednak głównie<br />

przepowiedział powstanie w swoim<br />

Kościele Zakonu Braci Mniejszych.<br />

Jak zostało objawione<br />

błogosławionemu Franciszkowi, że<br />

powinien nazwać zakonników „Braćmi<br />

Mniejszymi”, tak też polecił napisać w<br />

20<br />

Franciszkański Świat<br />

Pierwszej Regule, którą przedstawił<br />

papieżowi Innocentemu III, a ten ją<br />

zatwierdził i osobiście uznał, a potem<br />

ogłosił wszystkim na Konsystorzu.<br />

W Pierwszym życiorysie św.<br />

Franciszka z Asyżu pióra Tomasza z<br />

Celano (nr 8) czytamy: Najpierw on sam<br />

założył Zakon Braci Mniejszych i nadał<br />

mu tę nazwę. Mianowicie w Regule<br />

pisało: „I niech będą mniejsi”. Kiedy<br />

rozważał to wyrażenie, rzekł: „Chcę, żeby<br />

ta wspólnota nazywała się Zakon Braci<br />

Mniejszych”. Naprawdę mniejsi, jako że<br />

byli „poddani wszystkim”, zawsze szukali<br />

nędznych miejsc pobytu i podejmowali<br />

się prac uważanych za poniżające ...<br />

Dobre wyjaśnienie nazwy<br />

„bracia mniejsi” daje nam Jakub z<br />

Vitry ( 0- 240), hagiograf i historyk,<br />

autor m.in. dzieła pt. Historia orientalis<br />

seu Hierosolimitana, które zawiera<br />

cenne informacje o św. Franciszku<br />

i pierwotnym franciszkanizmie.<br />

Według niego określenie „bracia<br />

mniejsi” dobrze wyrażało ducha, życie<br />

i działalność zakonu św. Franciszka.<br />

Jest to prawdziwie zakon ubogich<br />

Ukrzyżowanego, który my nazywamy<br />

braćmi mniejszymi. Prawdziwie<br />

mniejszymi, najpokorniejszymi ze<br />

wszystkich zakonników tego czasu,


w habicie, w nagości i pogardzie<br />

świata. Przez swój wygląd zewnętrzny<br />

i wewnętrzne przekonanie uchodzą<br />

za najpokorniejszych ze wszystkich<br />

zakonników tego czasu. Bracia mniejsi<br />

... na swej drodze nie znajdują nikogo<br />

przed sobą, ponieważ niewielu, albo<br />

zgoła nikt nie jest w stanie przewyższyć<br />

ich w ubóstwie i uniżoności. Wzgardzeni,<br />

tj. rzeczywiście „mniejsi” w oczach ludzi,<br />

są wielkimi w oczach Bożych. Franciszek<br />

z Asyżu bardzo pragnął, aby bracia<br />

zawsze zachowywali tę swoją uniżoność<br />

(minoritas).<br />

Nazwa „bracia mniejsi” zawiera<br />

w sobie takie cnoty jak: braterstwo,<br />

ubóstwo, pokorę, prostotę, uniżoność,<br />

otwartość na ludzi biednych i<br />

potrzebujących, wrażliwość na ludzkie<br />

cierpienie. Powinna ona przypominać<br />

braciom wybór ewangelicznej drogi życia<br />

i to że zostali „założeni na fundamencie<br />

prawdziwej pokory”.<br />

W publikacjach zajmujących<br />

się zakonem św. Franciszka można się<br />

spotkać z poglądem jakoby nazwa<br />

„bracia mniejsi” miała charakter nie<br />

tyle religijny, ile raczej społeczny. W<br />

średniowieczu społeczeństwo dzieliło<br />

się na warstwy górne (maiores) i warstwy<br />

dolne (minores). Do „maiores” należała<br />

magnateria, rycerstwo, szlachta, bogate<br />

duchowieństwo itp., natomiast do<br />

„minores” biedota. Według niektórych<br />

historyków Poverello nazwał założoną<br />

przez siebie wspólnotę zakonną Zakonem<br />

Braci Mniejszych na znak solidarności<br />

z „minores”, czyli biedotą, ludźmi<br />

wydziedziczonymi i nic nie znaczącymi.<br />

Pierwszy biograf Serafickiego Ojca,<br />

Tomasz z Celano, w „Legenda chori”<br />

potwierdza religijne a nie społeczne<br />

pochodzenie nazwy „bracia mniejsi”. Nie<br />

Franciszkański Świat<br />

można jednak całkowicie i bezwzględnie<br />

odrzucić wątku społecznego w nazwie<br />

„bracia mniejsi”, jest on jednak drugo- a<br />

nawet trzeciorzędny.<br />

Oficjalną i urzędową nazwą<br />

założonej przez św. Franciszka z Asyżu<br />

i zatwierdzonej przez Kościół wspólnoty<br />

zakonnej jest: Zakon Braci Mniejszych,<br />

po łacinie: Ordo Fratrum Minorum, skrót:<br />

OFM, który bracia umieszczają przy<br />

swoim imieniu i nazwisku, np. Kazimierz<br />

Walczak OFM.<br />

W ciągu wieków, oprócz<br />

oficjalnej nazwy, powstało wiele określeń<br />

nieoficjalnych, ludowych i popularnych,<br />

takich jak: franciszkanie, franciszkanie<br />

„brązowi”, franciszkanie „czarni”,<br />

minoryci, bernardyni, zoccolanti, szarzy<br />

bracia, kordelierzy. Tym nazwom będzie<br />

poświęcony następny lub następne<br />

artykuliki w kolejnych numerach<br />

„Franciszkańskiego Świata”.<br />

Salezy Bogumił Tomczak OFM<br />

2


Deus meus et omnia<br />

REKOLEKCJE LETNIE <strong>2008</strong>...<br />

i nie tylko<br />

25 - 30 sierpnia - REKOLEKCJE MILCZENIA -<br />

KADYNY k. Tolkmicka - dla chłopaków powyżej 17 roku<br />

życia<br />

oraz dla chłopaków od 15 roku zycia:<br />

24 - 26 października - PAKOŚĆ<br />

07 - 09 listopada - OSIECZNA<br />

05 - 07 grudnia - PAKOŚĆ<br />

Nie bój się iść za<br />

głosem Boga!<br />

Bóg zadba o Ciebie!<br />

Wszelkie informacje i zapisy:<br />

o. Dawid OFM<br />

Franciszkański Ośrodek Rekolekcyjny „TaU”:<br />

ul. Inowroclawska 3<br />

88-170 Pakość k. Inowrocławia<br />

tel.: (052) 351-84-24<br />

kom.: 695-77-59-59<br />

e-mail: powolanie@franciszkanie.net<br />

22 Franciszkański Świat


Idź z nami na pielgrzymkę<br />

do Częstochowy!!!<br />

Pielgrzymka z franciszkanami<br />

od 3 do 13 sierpnia<br />

Przewodnikiem w tym roku jest o. Augustyn<br />

Zygmunt OFM<br />

kwatermistrzem br. Walenty Laga<br />

OFM<br />

Informacje dla pielgrzymów:<br />

Przyjazd i zapisy : 2 sierpnia w klasztorze<br />

franciszkanów<br />

Wymarsz: z klasztoru w Brodnicy k/Torunia,<br />

3 sierpnia.<br />

Wejscie na Jasna Góre 13 sierpnia.<br />

Nieletni muszą mieć zgodę pisemną rodziców<br />

lub prawnych opiekunów.<br />

Wymagana jest wpłata – 70 zl.<br />

Należy zabrać ze sobą: śpiwór, karimatę, kubek,<br />

sztućce, jakąś konserwę na „trudne” wieczory,<br />

coś przeciwdeszczowego i nakrycie na głowę.<br />

Kontakt: o. Augustyn OFM - 510547746<br />

Franciszkański Świat<br />

2


Deus meus et omnia<br />

Siostry klaryski z Kalisza<br />

Historia Ubogich Sióstr w Kaliszu<br />

Wspólnota Kaliska ma swoje korzenie w Miedzyrzeczu Wielkopolskim,<br />

gdzie zaczynała się kształtować od roku 1976. Tamtejsza Przełożona M.<br />

Stanisława Golec przebywała przez jakiś czas we Wspólnocie Ubogich<br />

Sióstr Św. Klary w Asyżu. Stamtąd zaczerpnęła inspiracje, aby przejść na<br />

Pierwotną Regułę Św. Klary, o co usilnie się starała przez wiele lat.<br />

W 1988 roku Wspólnota zostala przeniesiona do Kalisza. 11 sierpnia 1995<br />

roku Klasztor Kaliski został kanonicznie erygowany przez Ks. Biskupa<br />

Stanisława Napierałę. Jednocześnie z erekcją została zamknięta klauzula<br />

papieska i nastapiło przejście na Regułę Pierwotną Św. Klary. 16 grudnia<br />

2001 roku podczas Mszy Świetej, której przewodniczył Biskup Ordynariusz<br />

Stanisław Napierała, miała miejsce instalacja nowego Zarządu<br />

Klasztoru. 4 września 2001<br />

Siostry zmieniły strój na<br />

autentyczny strój Ubogich<br />

Sióstr, jaki noszą Siostry w<br />

Asyżu. Kolejnym etapem w<br />

drodze do klarianskiego radyklaizmu<br />

była prośba skierowana<br />

do Prowincji św.<br />

Franciszka o opieke prawną<br />

nad Wspólnotą. 30 sierpnia<br />

24<br />

24 Franciszkański Świat


2002 roku został wydany Dekret Kurii Generalnej w Rzymie o agregacji<br />

Kaliskiej Wspólnoty do I Zakonu Św. Franciszka.<br />

Kaliska Wspólnota jest przedłużeniem tego, co przed wiekami zapoczątkowali<br />

Św. Franciszek i Św. Klara. Aktualnie w Klasztorze jest kilkanaście<br />

Sióstr. Jest to wspólnota klauzurowa i kontemplacyjna. Całość formacji<br />

odbywa sie na miejscu.<br />

Jeśli pragniesz zostać klaryską<br />

napisz do sióstr:<br />

eraszczyk@e-poczta.net<br />

lub na adres pocztowy:<br />

Ubogie siostry św Klary<br />

ul. Księżnej Jolanty 30<br />

62-800 Kalisz<br />

O siostrach możesz dowiedzieć się<br />

więcej wchodząc na ich stronę:<br />

Jezus jest Bogiem, który może dać Ci<br />

prawdziwe szczęście i pokój.<br />

Jeżeli masz pragnienie poświęcenia<br />

swojego życia Bogu<br />

NIE LĘKAJ SIĘ!!!<br />

On sam da Ci wszystko,<br />

co będzie Ci potrzebne.<br />

Franciszkański Świat<br />

25


O MIŁOŚCI<br />

słów kilka<br />

Czy istnieje ktoś, kto<br />

nie lubi usiąść przy ognisku i<br />

ogrzewać się w jego cieple, kiedy<br />

zmrok przynosi chłód? Czy jest<br />

osoba, która nie pragnie spotkać<br />

w swym życiu kogoś, kogo<br />

pokocha i kto odpowie na jej<br />

miłość własną miłością?<br />

Choć o miłości „głośno”<br />

w telewizji, radiu, gazetach i na<br />

ulicy, wiele osób ma problemy ze<br />

znalezieniem prawdziwej miłości. A<br />

nawet niektórzy z tych, co myśleli,<br />

że ją znaleźli, czują się oszukani.<br />

W książce Karola Wojtyły „Miłość i<br />

odpowiedzialność” można znaleźć<br />

następujące stwierdzenie: „Miłość we<br />

wzajemnych stosunkach pomiędzy<br />

ludźmi nie jest czymś gotowym”. Być<br />

może problemy w wielu związkach<br />

wynikają właśnie z tego powodu,<br />

że ludzie uznają miłość za „produkt<br />

gotowy”. Zakładają, że ognisko, które<br />

rozpalili, mogą pozostawić samo, bez<br />

dokładania drew. Po czasie budzą<br />

się zziębnięci, kiedy okazuje się, że<br />

wielkie ognisko wygasło. Zatem,<br />

jeśli ktoś pragnie cieszyć się ciepłem<br />

ognia miłości przez cały czas, nie<br />

może być człowiekiem leniwym lub<br />

lekkodusznym. Na odwrót: musi stale<br />

dbać o rozwój i umacnianie swego<br />

związku z ukochaną osobą.<br />

Deus meus et omnia<br />

26<br />

Franciszkański Świat<br />

Co więcej, w życiu napotykamy<br />

pewne przeszkody w podtrzymywaniu<br />

żaru miłości. Zdarza się, że oprócz<br />

odpowiedniego drewna (nieświadomie<br />

lub bardziej świadomie) dokładamy<br />

mokre drwa, które nie podtrzymują i nie<br />

rozniecają ognia, lecz co gorsze mogą<br />

doprowadzić do jego zadławienia. Te<br />

mokre drwa to na przykład: „problemy<br />

z komunikacją”. Nieporozumienia lub<br />

kłótnie, które mogą popsuć nawet<br />

najlepiej rozpoczęty dzień. Jedną z ich<br />

przyczyn jest odmienne spostrzeganie<br />

i rozumienie świata przez dwie<br />

osoby. Każdy człowiek jest przecież<br />

indywidualnością. Nawet osoby o<br />

takim samym światopoglądzie i na<br />

ogół świetnie się rozumiejące, mogą<br />

odmiennie odbierać to, co wydarza się<br />

w świecie rzeczy, zjawisk i ludzi. Także<br />

nieświadome użycie niewłaściwych<br />

słów może w kimś wzbudzić złe<br />

emocje czy zranić uczucia. Czasami zły<br />

nastrój, problemy lub nieprzyjemne<br />

przeżycia w szkole czy pracy powodują,<br />

że podczas rozmowy i spotkania z<br />

ukochanym/ukochaną mała rzecz<br />

potrafi wyprowadzić nas z równowagi.<br />

Czymś naturalnym jest pojawienie się<br />

takich „mokrych drew” w relacji z drugą<br />

osobą. Jednak ich nagromadzenie<br />

może spowodować wygaśnięcie


ogniska. Zatem: co zrobić? Najlepiej<br />

od razu rozwiązać problem. Jednak<br />

czasami próba rozmowy w sytuacji<br />

konfliktowej prowadzi do jej eskalacji.<br />

Czy istnieją jakieś reguły udanego<br />

rozwiązywania konfliktów?<br />

Chcę podać zasady (takie „10<br />

przykazań”), które znalazłam na<br />

stronie internetowej ojca dominikanina<br />

Marka Kosacza. Oto one:<br />

1. Mów o swoich uczuciach (np.<br />

„czułam się upokorzona”, „czułem<br />

się ośmieszony”). Wtedy druga<br />

osoba uświadomi sobie, co<br />

przeżywałaś/eś.<br />

2. Mów o problemie, a nie o partnerze<br />

konfliktu (np.: „chciałabym, abyś<br />

nie mówiła o moich problemach<br />

innym” zamiast: „masz za długi<br />

język”, „jesteś idiotą”).Atakowana<br />

osoba zacznie bronić siebie<br />

zamiast myśleć o problemie.<br />

3. Mów tylko o obecnym konflikcie<br />

bez przypominania sytuacji, które<br />

się wydarzyły w przeszłości. Jeśli<br />

istnieją jakieś stare problemy,<br />

wróć do nich, gdy opadną emocje<br />

związane z obecną sytuacją.<br />

4. Nie używaj zwrotów: „ty zawsze”,<br />

„ty nigdy”, itp. Zazwyczaj są<br />

wyjątki, więc osoba zacznie<br />

się bronić, a aktualny problem<br />

przestanie być w centrum uwagi.<br />

5. Jeśli stawiasz zarzut, poprzyj<br />

go faktem. W ten sposób<br />

zastanowisz się, czy naprawdę<br />

jest prawdziwy.<br />

6. Spróbuj zaproponować<br />

rozwiązanie problemu.<br />

7. Pytaj, jeśli chcesz zrozumieć.<br />

Zamiast domyślać się motywów<br />

zachowania drugiej osoby, lepiej<br />

Franciszkański Świat<br />

o nie zapytać.<br />

8. Przeproś, jeśli podczas<br />

rozwiązywania konfliktu powiesz<br />

coś nieodpowiedniego lub<br />

zachowasz się niewłaściwie.<br />

9. Przebacz.<br />

10. Jeśli nie potrafisz przebaczyć,<br />

proś Boga, aby pomógł ci w<br />

wybaczeniu drugiej osobie.<br />

Zapewne nie każdy będzie<br />

w stanie od razu zastosować<br />

wszystkie te zasady w sytuacjach<br />

konfliktowych. Ważne, aby je<br />

znać i próbować z nich korzystać,<br />

nawet jeśli zdarzą się potknięcia.<br />

Katarzyna Łagoda-Kaźmierska<br />

PS. Na koniec chcę podzielić<br />

się tym, co kiedyś usłyszałam od<br />

mojej przyjaciółki. Opowiedziała<br />

mi o pewnej zasadzie panującej w<br />

jej rodzinie. Otóż, jeśli doszło tam<br />

do jakiegoś nieporozumienia lub<br />

kłótni, nikt nie kładł się do łóżka<br />

przed pogodzeniem się z drugą<br />

osobą. Myślę, że wypełnienie tej<br />

reguły nie raz kosztowało osoby<br />

sporo wysiłku. Mimo to uważam,<br />

że warto przyjąć powyższą regułę<br />

za własną.<br />

2


Deus meus et omnia<br />

NIE OCENIAJ PO WYGLĄDZIE !<br />

Pamiętam jakby to było wczoraj,<br />

chociaż minęło od tego czasu 19<br />

lat. Nie było wtedy jeszcze gimnazjum,<br />

tylko osiem klas szkoły<br />

odstawowej i 4 klasy liceum. Ja<br />

chodziłem wówczas do drugiej<br />

klasy liceum zawodowego...<br />

Wracając ze szkoły spotkałem mojego kolegę z klasy Mirka. Mirek był „metalem”,<br />

miał obcisłe spodnie - jeans, białe adidasy i nosił katanę z zespołem Iron Maiden.<br />

Wcześniej raczej omijaliśmy się, jednakże tego dnia jakoś rozmowa nam szła lepiej, niż<br />

28<br />

Franciszkański Świat


zwykle i jakoś tak się rozgadaliśmy, że pożyczyłem<br />

od niego kasetę zespołu Metallica.<br />

Oczywiście była to nienajlepszej jakości<br />

kopia, ponieważ nie było szans w tamtym<br />

czasie kupić oryginalną kasetę żadnego<br />

ze znanych zespołów metalowych. To<br />

był moment zwrotny w moim życiu. Od<br />

tego czasu muzyka typu trash metal zajęła<br />

większość mojej (już nieźle zapełnionej<br />

różnymi śmieciami) świadomości. Ponadto,<br />

Mirek miał gitarę elektryczną. Natychmiast<br />

zacząłem się uczyć na niej grać, żeby<br />

w najbliższym czasie podbić świat muzyką<br />

metalową przeze mnie skomponowaną<br />

:-). Nauka szła mi nieźle, bo właściwie<br />

wszystko inne pozostawiłem na dalszym<br />

planie. Z czasem zacząłem grać w zespole<br />

metalowym o nazwie Beerger, a następnie<br />

założyłem zespół Repostor (nota bene,<br />

grał w nim Perła, który później zaczął grać<br />

w zespole Acid Drinkers na miejscu Litzy<br />

- znanego dzisiaj z Arki Noego). Zagraliśmy<br />

w sumie kilkanaście koncertów, nagraliśmy<br />

kasetę w studio. Byliśmy dumni,<br />

że mogliśmy wówczas zagrać obok takich<br />

zespołów jak Creation of death czy Quo<br />

vadis. W tym czasie nie żyłem dobrze. Nie<br />

wiedziałem wówczas, że zło pozostawia w<br />

człowieku ślady, że potrafi się mocno zakorzenić<br />

w sercu człowieka. I tak wszystko<br />

się kręciło, do czasu, kiedy mając 19/20 lat<br />

Bóg zmienił moje życie i dał mi inne pragnienia.<br />

I dzisiaj nie żałuje tego, że zapuszczałem<br />

włosy, że grałem metal, ale żałuje,<br />

że odpychałem Boga, żyjąc wg własnego<br />

„widzi mi się”. Tak, tego żałuje.<br />

I w tym czasie mojego metalowania,<br />

spotkałem wielu ludzi, którzy na<br />

pozór wyglądali na same zło. Historie ich<br />

życia były przeróżne, czasem bardzo smutne.<br />

Jednakże mimo tego, że wyglądali na<br />

zbrodniarzy, byli pośród nich też tacy, którzy<br />

byli dla mnie niejednokrotnie wyrzu-<br />

Franciszkański Świat<br />

tem sumienia. Były osoby, które potrafiły<br />

powiedzieć sobie „nie” w obliczu wielkich<br />

pokus. Znałem takie dziewczyny, które<br />

wyglądały tak, że możnaby je było podejrzewać<br />

o najgorsze, a one dbały o swoją<br />

godność w sposób czasem zdumiewający. I<br />

kiedy w 1995 roku wstąpiłem do zakonu,<br />

nikt z tych ludzi nie powiedział mi żadnej<br />

docinki. Nie usłyszałem od nich żadnego<br />

przykrego słowa. Nikt z moich starych<br />

znajomych mnie nie wyszydził, choć nikt<br />

z nich nie był związany blisko z Kościołem.<br />

Słyszałem natomiast często tego typu<br />

słowa: „ Nie rozumiem twojej decyzji, ale<br />

szanuje twój wybór”.<br />

Nie chcę tutaj nikogo z niczego<br />

usprawiedliwiać. Pragnę tylko napisać<br />

- NIE OCENIAJ CZŁOWIEKA PO<br />

JEGO WYGLĄDZIE. Mówiąc bardziej<br />

ewangelicznie „nie osądzaj”. Nie wiesz co<br />

się kryje w sercu drugiego człowieka i nie<br />

znasz historii jego życia, więc go nie potępiaj,<br />

nawet jeśli widzisz, że on źle żyje.<br />

Może tak żyje, bo nikt mu nie pokazał, że<br />

warto być dobrym. A kiedy widzisz zło,<br />

nie mów „wszyscy tak robią”. Znałem takich,<br />

którzy nie popełniali zła, o które z<br />

pewnością byli podejrzewani.<br />

Bądź dobry, walcz ze złem siłą<br />

dobra, bo tylko dobrem można zwyciężyć<br />

zło, tak jak to pisze św. Paweł „zło dobrem<br />

zwyciężaj” (Rz 12, 21) . Dobro ma większą<br />

moc od zła i Miłość jest silniejsza od grzechu.<br />

Nie mów sobie „jestem zbyt wielkim<br />

grzesznikiem, bym miał komuś dać dobry<br />

przykład”. Wszyscy jesteśmy grzesznikami<br />

i każdy z nas ma się z czego oskarżać.<br />

Jednakże mimo twoich niedoskonałości,<br />

nie rezygnuj z wysiłku bycia dobrym, bo<br />

dobro które siejesz, ono wróci do ciebie,<br />

tak jak to pisze św. Paweł: „co człowiek<br />

sieje to i zbierać będzie” (Gal 6,8).<br />

o. Jakub<br />

29 29


Jednakże w tym wypadku pędowi ku<br />

nauce towarzyszy nieuchronnie pragnienie<br />

szalonej przygody i przeogromna<br />

chęć skosztowania, jak smakuje życie<br />

po wyrwaniu się spod troskliwych<br />

rodzicielskich skrzydeł.<br />

Czasy są takie, że coraz częściej lądujemy<br />

z dala od miejsca zamieszkania, bliskich i<br />

grona przyjaciół. Początki studiów nie są<br />

więc najłatwiejsze. Potrzeba czasu na to, by<br />

się jakoś urządzić, zrozumieć o co chodzi<br />

wykładowcom (którzy z pewnością są z<br />

jakiejś obcej planety), odszukać bibliotekę,<br />

zapisać się do niej, kupić sieciówkę,<br />

zlokalizować jakiś sklep z normalnymi<br />

Deus meus et omnia<br />

S jak Studnia, S jak Sekty<br />

Wakacje się rozpoczęły. Wielu z Was ma już pewnie sprecyzowane<br />

plany na przyszłość – ale niektórzy pewnie wciąż nerwowo wertują<br />

przeróżne informatory.<br />

Jeśli wszystko się powiedzie, wkrótce wielkie miasta powitają rzesze<br />

młodych ludzi pragnących kontynuować edukację na wymarzonych<br />

kierunkach wyższych uczelni.<br />

0<br />

Franciszkański Świat<br />

cenami, wsiąść do właściwego tramwaju<br />

– i co najważniejsze – trafić z powrotem<br />

na stancję, czy do akademika...<br />

Możemy w związku z całym tym<br />

galimatiasem odczuwać okresowy lęk i<br />

osamotnienie.<br />

A przecież miało być tak pięknie! Gdzie te<br />

szalone imprezy? Gdzie zabawa po blady<br />

świt? Czym się pochwalę przed kumplami,<br />

gdy wrócę na weekend do domu?<br />

Zaczynamy nerwowo rozglądać się za<br />

okazją. I okazje zaczynają wyrastać<br />

jak grzyby po deszczu. A pośród nich<br />

także takie, które czają się łapczywie,<br />

by wykorzystać nasze zagubienie i


zaoferować swoje wsparcie w podboju<br />

wielkiego świata. Fałszywe wsparcie.<br />

Jak można wywnioskować z tytułu – na<br />

myśli mam tutaj członków różnego rodzaju<br />

sekt i grup psychomanipulacyjnych,<br />

dla których świeżutki rzut nieopierzonych<br />

pierwszoroczniaków jest bardzo<br />

atrakcyjnym kąskiem.<br />

Dlaczego? Bo bardzo łatwo „wpuścić<br />

kogoś w maliny” opowiadając mu bajeczki<br />

o tym, jak może teraz fantastycznie<br />

skorzystać ze swojej dorosłości, poczuć<br />

prawdziwą wolność – której nie miało się<br />

przy rodzicach, jak wreszcie wyzwolić<br />

się spod jarzma nakazów i zakazów<br />

nękających nas od lat.<br />

Ludzie agitujący do sekt są dobrze<br />

wyspecjalizowani w znajdywaniu naszych<br />

słabych punktów i bezwzględnym<br />

wykorzystywaniu ich.<br />

Doskonale wiedzą, że młody człowiek<br />

nie czuje się komfortowo sam w obcym<br />

mieście, i będą robić wszystko, aby<br />

roztoczyć nad tą osobą wszechstronną<br />

opiekę, zaoferują wsparcie, które<br />

niekontrolowane z czasem przerodzi się<br />

w chore uzależnienie.<br />

Dlatego bądź bardzo rozważny, jeśli<br />

zaniepokoi cię zachowanie kogoś z<br />

twojego otoczenia, zadaj mu kilka pytań:<br />

- Czy próbujesz mnie namówić, bym<br />

wstąpił do jakiejś organizacji? Jak długo<br />

sam do niej należysz?<br />

Bardziej doświadczeni członkowie sekt<br />

nie powiedzą prawdy, ale odpowiedzą:<br />

Mówię ci o tym, ponieważ cię lubię. To<br />

wszystko. Jak wykorzystasz tę informację,<br />

zalezy wyłącznie od ciebie. Świetnie.<br />

Tę odpowiedź będzie można wykorzystać<br />

w dalszej rozmowie, gdy stanie się<br />

oczywiste, że nowy znajomy próbuje cię<br />

rekrutować.<br />

- Czy możesz podać mi nazwy innych<br />

Franciszkański Świat<br />

organizacji związanych za tą grupą?<br />

Wiele sekt ukrywa się pod płaszczykiem<br />

tzw. organizacji fasadowych. Mogą one<br />

przybierać różne formy, np.: kursów<br />

jogi, organizacji studenckich, kursów<br />

językowych, oduczania palenia tytoniu,<br />

spotkań pseudonaukowych, organizacji<br />

charytatywnych, etc. Jeśli odpowie, że<br />

nie wie o czym mówisz, zapytaj o inne<br />

organizacje podporządkowane grupie.<br />

Jeśli nie wie, poproś go, by się dowiedział<br />

i zapytaj o to następnego dnia. Jeśli nie<br />

zadasz tego pytania, nigdy nie dowiesz<br />

się, czy cię okłamano.<br />

- Kto stoi na czele grupy? Z jakiego<br />

wywodzi się środowiska i jakie ma<br />

kwalifikacje? Czy był kiedykolwiek<br />

karany?<br />

Może się zdarzyć, że otrzymasz<br />

prawdziwą odpowiedź, ale nowy znajomy<br />

może ją przed tobą zataić, np. podając<br />

jedynie nazwisko przedstawiciela<br />

organizacji w danym kraju. Możliwe, że<br />

nie będzie wiedział jak imiennie nazywa<br />

się przywódca (wie jedynie np. o tzw.<br />

Ciele Kierowniczym). Zadaj mu wtedy<br />

pytanie: Jak mogłeś związać się z grupą,<br />

nie sprawdziwszy najpierw tego? Warto<br />

zwrócić uwagę, że jedną z podstawowych<br />

różnic między grupą destrukcyjną i<br />

„zdrową” jest fakt, iż najpierw pozyskuje<br />

ona członków, a potem ujawnia informacje.<br />

W legalnie działającej grupie nikt nie<br />

ukrywa, kto jest jej liderem.<br />

- Jakie są przekonania grupy, do której<br />

należysz? Czy wierzycie, że cel uświęca<br />

środki? Czy kłamstwo jest w pewnych<br />

okolicznościach dopuszczalne?<br />

Sygnał alarmowy powinien się w tobie<br />

uruchomić, jeśli nowy znajomy będzie<br />

w jakikolwiek sposób próbował ominąć<br />

odpowiedź na to pytanie.


Werbujący do sekt są nauczeni<br />

odpowiadać: „To jest świetne pytanie,<br />

przyjdź na nasze spotkanie, to otrzymasz<br />

odpowiedź”. Wtedy możesz być pewien,<br />

że coś ukrywa. Każda legalna organizacja<br />

– zauważa S. Hassan – może przedstawić<br />

w skrócie swe główne założenia.<br />

Destrukcyjne sekty nigdy nie zechcą tego<br />

zrobić.<br />

- Czego oczekuje się od kogoś, kto<br />

wstępuje do organizacji? Czy muszę<br />

porzucić szkołę lub pracę, ofiarować<br />

pieniądze i wszystko, co posiadam, albo<br />

zerwać z rodziną i przyjaciółmi, którzy<br />

mogą być przeciwni mojej przynależności<br />

do grupy?<br />

Przy odpowiedzi na to pytanie nie<br />

tyle ważne są słowa, co pozawerbalne<br />

reakcje rekrutującego. Jest to pytanie dla<br />

członków sekty przykre (przypomina<br />

im o wszystkim, czego dla grupy się<br />

wyrzekli).<br />

Nie powiedzą oni jednak prawdy, raczej<br />

Deus meus et omnia<br />

2<br />

Franciszkański Świat<br />

będą zapewniać, że uczestnictwo w grupie<br />

nie wymaga żadnych zobowiązań.<br />

- Czy są ludzie, którzy mają zastrzeżenia<br />

wobec twojej grupy? A jeśli ją krytykują,<br />

to za co?<br />

Jest to zaproszenie do otwartej dyskusji,<br />

pozwalające zorientować się, na ile<br />

rekrutujący jest do niej zdolny. Warto<br />

zacytować tu słowa wspomnianego autora:<br />

Zadziwiające, jak często na takie pytanie,<br />

zadane grzecznie i z uśmiechem można<br />

usłyszeć następującą odpowiedź: „Och,<br />

niektórzy ludzie uważają nas za sektę i<br />

myślą, że zrobiono nam pranie mózgu!<br />

Czy to nie głupie? Czy ja wyglądam na<br />

kogoś, kto przeszedł pranie mózgu?”<br />

Wtedy zazwyczaj odpowiadam: „Och, a<br />

jakby miał wyglądać ktoś, komu zrobiono<br />

pranie mózgu?” Na ogół stwierdzam, że<br />

rozmówca czuje się w takim momencie<br />

bardzo nieswojo i jeśli próbuje sondować<br />

go dalej, znajduje jakiś pretekst, by<br />

przerwać rozmowę.<br />

- Jakie uczucia budzą w tobie byli<br />

członkowie twojej organizacji? Czy<br />

próbowałeś kiedyś usiąść i porozmawiać<br />

z którymś z nich, by dowiedzieć się,<br />

co skłoniło go do odejścia? Jeśli nie –<br />

dlaczego? Czy za utrzymywanie kontaktu<br />

z byłymi członkami mogą cię spotkać<br />

nieprzyjemności ze strony grupy?<br />

To najbardziej demaskatorskie z<br />

niniejszych pytań. Żadna działająca<br />

na zdrowych zasadach organizacja nie<br />

zakazuje swoim członkom kontaktu z<br />

tymi, którzy ją opuścili. Tymczasem w<br />

sektach kontakty z byłymi członkami<br />

są wyraźnie zabronione, grożą nawet<br />

wykluczeniem. Jest to spowodowane<br />

chęcią zabezpieczenia członków sekty<br />

przed głosami krytycznymi. Może również<br />

zdarzyć się, ze rekrutujący powie: Jasne,


kilku moich przyjaciół odeszło. Zadawanie<br />

jednak kolejnych, bardziej konkretnych<br />

pytań (np. jaki był konkretny powód ich<br />

odejścia? Czy mówią, że teraz, kiedy<br />

opuścili grupę są szczęśliwi?) spowoduje,<br />

że członek sekty nie znajduje odpowiedzi.<br />

Jest to wyraźne świadectwo, że kłamał.<br />

- Co w postępowaniu grupy i przywódcy<br />

najmniej ci odpowiada? Wymień chociaż<br />

trzy takie rzeczy.<br />

Zaskoczony takim pytaniem członek<br />

sekty przez chwilę się zwykle zawaha, a<br />

następnie odpowie, że wszystko mu się<br />

podoba. Jest to najjaśniejszy dowód, że<br />

jego przynależność do organizacji nie<br />

opiera się na zdrowych zasadach. Każdy<br />

przecież należący do „zdrowej” grupy jest<br />

w stanie wymienić jej „plusy” i „minusy”.<br />

Członek sekty jest zaś nauczony, że „u<br />

nas wszystko jest doskonale”. Metody<br />

kontroli, którym został poddany utrudniają<br />

krytyczne myślenie, co powoduje zupełną<br />

niemożność wysunięcia jakichkolwiek<br />

zastrzeżeń wobec sekty.<br />

Jeśli zadałeś powyższe pytania i masz<br />

uzasadnione powody, by obawiać się,<br />

że nowy znajomy próbuje rekrutować<br />

cię do sekty, postaraj się uzyskać więcej<br />

informacji o jego grupie. Najlepiej zgłoś<br />

się do lokalnego centrum informacji o<br />

sektach.<br />

Nie pozwól, by zapanowała nad tobą<br />

ciekawość. Wiele osób trafiło do sekt,<br />

gdyż czuli się zbyt pewni siebie i poszli<br />

na spotkania sekty.<br />

Jeżeli czujesz się źle, nie masz pomysłu na<br />

wykorzystanie wolnego czasu, chciałbyś<br />

poznać nowych fajnych ludzi i przy tym<br />

nie tracić łączności z Bogiem - zapytaj<br />

na uczelni, albo kapłana w najbliższym<br />

Franciszkański Świat<br />

kościele o Duszpasterstwo Akademickie.<br />

Tam na pewno znajdziesz coś dla siebie<br />

– no i przede wszystkim bezpieczeństwo<br />

gwarantowane.<br />

Sky<br />

(Pytania kierowane do potencjalnych<br />

członków sekt pozyskane z publikacji<br />

Pawła Królaka „Sekty – co warto<br />

wiedzieć?”)


Deus meus et omnia<br />

Ten witraż na przestrzał<br />

blaskiem wschodu przeszyty<br />

rozpromieniony<br />

ta postać która witrażem Twoim<br />

przebita<br />

umęczona<br />

ten promień miłosny<br />

promień to jest<br />

tylko dlaczego<br />

przebija<br />

ta rana pierwsza druga<br />

trzecia czwarta piąta<br />

i promień błyska<br />

dlaczego miłość przebija<br />

i błyszczy<br />

ta miłość i witraż<br />

i ból Twój w postaci<br />

brata który mniejszym nazwał się<br />

dlatego że przeszyty na wylot<br />

łaska Pana naszego<br />

w ranach ukryta<br />

Miłości przeszyj serce<br />

ręce nogi umysł<br />

cały pragnę<br />

być witrażem<br />

o wschodzie czerwieni<br />

o. Tarsycjusz<br />

4 Franciszkański Świat


A może Bóg pragnie, abyś ty także<br />

był franciszkaninem?<br />

Jeśli masz wątpliwości, pytania,<br />

napisz do nas:<br />

powolanie@franciszkanie.net<br />

Odwiedź również naszą stronę internetową www.franciszkanie.net<br />

na której możesz znaleźć wiele informacji na nasz temat:<br />

Ilustrujące „Franciszkański Świat” zdjęcia - jeśli nie są podpisane, to pozostają bez związku z<br />

treścią artykułów; nie odnoszą się do osób, sytuacji ani autorów tekstów. Są „przypadkowe”,<br />

pochodzą z archiwum redakcji lub od zaprzyjaźnionych osób.<br />

Na okładce: o. Łazarz<br />

Przypominamy, że zasadą prenumeraty „Franciszkańskiego Świata” jest wcześniejsze<br />

zgłoszenie chęci jego otrzymywania. Można to uczynić listownie, telefonicznie lub pocztą<br />

elektroniczną.<br />

- do użytku wewnętrznego -<br />

Franciszkański Świat - pismo Franciszkańskiego Duszpasterstwa Młodzieży prowincji<br />

św. Franciszka z Asyżu. Twórcami są bracia i ojcowie z Zakonu Braci Mniejszych<br />

oraz czytelnicy Franciszkańskiego Świata. Adres korespondecji: Klasztor Franciszkanów<br />

ul. Garbary 22, 6 -86 Poznań; tel. (0 6 ) 85 26 00; e-mail: fs@franciszkanie.net<br />

Osobą odpowiedzialną za całokształt pisma jest o. Jakub Waszkowiak OFM.<br />

Redakcja zastrzega sobie prawo do skracania i poprawiania nadesłanych materiałów.<br />

Franciszkański Świat<br />

5


„bEZ sLOGANU”<br />

PROGRAM VIDEO<br />

V minut<br />

Deus meus et omnia<br />

6 Franciszkański Świat<br />

www.franciszkanie.net

Hooray! Your file is uploaded and ready to be published.

Saved successfully!

Ooh no, something went wrong!