STEPHENIE MEYER Zaćmienie

STEPHENIE MEYER Zaćmienie STEPHENIE MEYER Zaćmienie

02.04.2013 Views

Spytał, czy idziesz do szkoły, ponieważ wiedział, że w takim wypadku i mnie tu zastanie. Chciał się ze mną spotkać w jakimś bezpiecznym miejscu, przy świadkach. A więc źle zinterpretowałam jego zachowanie. Tak jak podejrzewałam, brakowało mi najważniejszego elementu układanki - odpowiedzi na pytanie, po jakiego licha musiał rozmówić się z moim chłopakiem. - Idę z tobą - oznajmiłam hardo. Jęknął cicho. ~ Cała ty! Dobra, no to chodźmy. Miejmy to już z głowy. Widząc, że zbliżamy się do niego, trzymając się za ręce, Jacob spochmurniał. Dopiero teraz zauważyłam, jak na jego pojawienie się przed szkołą reagują uczniowie. Niektórzy otwierali szeroko oczy, innym opadały szczęki. Młody Indianin miał nie tylko równe dwa metry wzrostu, ale i był bardziej umięśniony niż jakikolwiek normalny szesnastolatek. Miał na sobie obcisły, czarny podkoszulek z krótkimi rękawami, przez co jeszcze bardziej szokował, bo dzień był wyjątkowo chłodny. Oczy przechodniów chłonęły to wszystko łapczywie, ale omijały twarz chłopaka - zauważyłam też, że wszyscy obchodzą go szerokim łukiem. Ze zdumieniem uświadomiłam sobie, że, zdaniem tych ludzi, Jacob wyglądał na bandziora. Po prostu się go bali! Mojego Jacoba... No tak, ten czarny motor, te mięśnie, te podarte, poplamione smarem dżinsy... scandalous An43 + Eleonora

Edward zatrzymał się, zachowując w miarę bezpieczną odległość kilku metrów. Wiedziałam, że wolałby, żebym była daleko sląd. Częściowo zasłonił mnie własnym ciałem. - Mogłeś do nas zadzwonić - wypomniał szorstko Jacobowi. Jake uśmiechnął się szyderczo. - Sorry, ale nie znalazłem żadnych pijawek w książce telefonicznej. - Mogłeś skontaktować się ze mną przez Bellę. Jacob zacisnął zęby i ściągnął brwi. Nie odpowiedział. - To nie jest odpowiednie miejsce na taką rozmowę. Nie moglibyśmy spotkać się gdzieś później? - Jasne, wpadnę do waszej krypty, jak skończycie lekcje - zadrwił Jake. - A co jest nie tak z tym parkingiem? Edward powiódł znacząco wzrokiem po twarzach licznych świadków, z których większość przechodziła w dodatku na tyle, blisko, że mogła podsłuchać tę wymianę zdań. Kilka osób już nawet przystanęło, ciekawych, czy nie wywiąże się bójka - w poniedziałkowy poranek nie było w Forks innych atrakcji. Zobaczyłam, jak Tyler Crowley klepie po ramieniu Austina Marksa i obaj zatrzymują się, by popatrzeć. - Wiem już, o co chodzi. - Edward przypomniał Jacobowi o swoich zdolnościach głosem tak cichym, że nawet ja miałam kłopoty z wychwyceniem jego słów. - Wiadomość przekazana. Ostrzeżenie przyjęte. scandalous Mimowolnie rzucił mi zmartwione spojrzenie. An43 + Eleonora

Spytał, czy idziesz do szkoły, ponieważ wiedział, że w takim<br />

wypadku i mnie tu zastanie. Chciał się ze mną spotkać w jakimś<br />

bezpiecznym miejscu, przy świadkach.<br />

A więc źle zinterpretowałam jego zachowanie. Tak jak<br />

podejrzewałam, brakowało mi najważniejszego elementu układanki -<br />

odpowiedzi na pytanie, po jakiego licha musiał rozmówić się z moim<br />

chłopakiem.<br />

- Idę z tobą - oznajmiłam hardo.<br />

Jęknął cicho.<br />

~ Cała ty! Dobra, no to chodźmy. Miejmy to już z głowy.<br />

Widząc, że zbliżamy się do niego, trzymając się za ręce, Jacob<br />

spochmurniał.<br />

Dopiero teraz zauważyłam, jak na jego pojawienie się przed szkołą<br />

reagują uczniowie. Niektórzy otwierali szeroko oczy, innym opadały<br />

szczęki. Młody Indianin miał nie tylko równe dwa metry wzrostu, ale<br />

i był bardziej umięśniony niż jakikolwiek normalny szesnastolatek.<br />

Miał na sobie obcisły, czarny podkoszulek z krótkimi rękawami, przez<br />

co jeszcze bardziej szokował, bo dzień był wyjątkowo chłodny. Oczy<br />

przechodniów chłonęły to wszystko łapczywie, ale omijały twarz<br />

chłopaka - zauważyłam też, że wszyscy obchodzą go szerokim<br />

łukiem.<br />

Ze zdumieniem uświadomiłam sobie, że, zdaniem tych ludzi, Jacob<br />

wyglądał na bandziora. Po prostu się go bali! Mojego Jacoba...<br />

No tak, ten czarny motor, te mięśnie, te podarte, poplamione smarem<br />

dżinsy...<br />

scandalous<br />

An43 + Eleonora

Hooray! Your file is uploaded and ready to be published.

Saved successfully!

Ooh no, something went wrong!