STEPHENIE MEYER Zaćmienie
STEPHENIE MEYER Zaćmienie STEPHENIE MEYER Zaćmienie
Splótł ręce na piersi, wbijając wzrok w ścianę deszczu za oknem. - Nie wiem, o co ci chodzi - mruknął. Tajemnicza sprawa. Co skłoniło Charliego do tknięcia garnków? I jeszcze ta mina. Zazwyczaj rezerwował ją dla mojego chłopaka, pragnąc okazać mu całym sobą znaczenie wyrażenia „niemile widziany", ale przecież Edward jeszcze się nie zjawił. Demonstracyjne zachowanie Charliego nie miało zresztą najmniejszego sensu, bo Edward i tak dobrze wiedział, co ojciec sądzi na jego temat. „Mój chłopak", powtórzyłam w myślach, nie przerywając mieszania makaronu. Cóż za żałośnie nieadekwatne określenie. Zupełnie nie pasowało do roli, jaką Edward odgrywał w moim życiu - był przecież moim wybawcą, moim przeznaczeniem, moim życiem. Tyle, że brzmiało to tak okropnie patetycznie. Musiałam znaleźć jakiś odpowiedni zamiennik, coś, czego można było używać w zwykłej rozmowie. Edward zasugerował mi już, jakie mogłoby być to słowo, ale nie cierpiałam go z całego serca. Na samą myśl o nim przechodziły mnie ciarki. „Narzeczony". Też mi coś! Brr. Odgoniłam natrętne myśli. - Czy coś przegapiłam? - spytałam Charliego. Dźgnęłam grudę ciasta, aż drgnęła. - Od kiedy to gotujesz? A raczej starasz się gotować? Charlie wzruszył ramionami. scandalous An43 + Eleonora
- Nie ma takiego prawa, które zakazywałoby mi gotować we własnym domu, prawda? - No, na prawie to znasz się lepiej ode mnie - przyznałam, spoglądając znacząco na odznakę policyjną przypiętą do jego skórzanej kurtki. - Święte słowa - zaśmiał się. Uświadomiłam mu chyba, że ma wciąż służbową kurtkę na sobie, bo zdjął ją i odwiesił na przeznaczonym dla niej kołku. Pas z kaburą już tam był, bo od kilku dobrych tygodni ojciec nie widział potrzeby noszenia broni na posterunek. Mieszkańcom miasteczka Forks nie spędzały ostatnio snu z powiek żadne dziwne wydarzenia - tajemnicze wilki-giganty przestały nawiedzać okoliczne lasy. Mieszając w garnku, doszłam do wniosku, że chociaż Charliego coś wyraźnie dręczyło, to on sam musiał dojrzeć do tego, żeby mi się zwierzyć. Był tak małomównym i skrytym człowiekiem, że nie miałam najmniejszych szans cokolwiek od niego wyciągnąć bez jego zgody. Pozostawało mi czekać, a biorąc pod uwagę to, że postarał się, abyśmy zasiedli razem do obiadu, miał mi do zakomunikowania coś wyjątkowo ważnego. Odruchowo zerknęłam na zegar — o tej porze miałam w zwyczaju robić to, co kilka minut. Do przyjazdu Edwarda pozostało mniej niż pół godziny. scandalous Najgorszą porą dnia były teraz dla mnie popołudnia, a wszystko, dlatego, że odkąd mój były najlepszy przyjaciel (tudzież wilkołak) Jacob Black zdradził Charliemu, że bez ojcowskiego przyzwolenia An43 + Eleonora
- Page 1 and 2: STEPHENIE MEYER Zaćmienie Przeło
- Page 3 and 4: Ogień i Lód Jedni mówią, że ś
- Page 5 and 6: Bello, 1 Warunek Nie wiem, czemu ka
- Page 7: Rozmyślania przerwała przykra wo
- Page 11 and 12: - Nie rozumiem, czemu w ogóle ją
- Page 13 and 14: -Ach, tak? - wycedziłam. - Spokojn
- Page 15 and 16: ale... mam nadzieję, że będziesz
- Page 17 and 18: - Nie chcę być okrutny - ciągną
- Page 19 and 20: Edwarda, a przy okazji i mnie, bo p
- Page 21 and 22: - Jest otwarty. - Byłem ciekawy. -
- Page 23 and 24: łagodnym łukiem pełnych warg wyk
- Page 25 and 26: Jęknęłam. Dałabym głowę, że
- Page 27 and 28: - Edward, a zgadnij, skąd ja dzisi
- Page 29 and 30: Spojrzałam na niego z niedowierzan
- Page 31 and 32: - Oszczędzam twój czas. Potrafię
- Page 33 and 34: zagwarantował mi, że przestanę b
- Page 35 and 36: Próbowałam nie zwracać uwagi na
- Page 37 and 38: Kiedy mnie słuchał, jego twarz zn
- Page 39 and 40: - Mam nadzieję, że jesteś dość
- Page 41 and 42: końcu zawarliśmy słynny pakt. Dz
- Page 43 and 44: Więc, żeby cokolwiek mu wyjaśni
- Page 45 and 46: - To niemożliwe. Pocałował mnie
- Page 47 and 48: Obok nas siedzieli już jej chłopa
- Page 49 and 50: - No to co robimy? - spytała. - Na
- Page 51 and 52: - Przepraszam. Coś się zamyślił
- Page 53 and 54: zakradła się do garażu Newtonów
- Page 55 and 56: okazała się być bliżej mojej, n
- Page 57 and 58: wtedy, kiedy wyskoczyła z samolotu
- Nie ma takiego prawa, które zakazywałoby mi gotować we<br />
własnym domu, prawda?<br />
- No, na prawie to znasz się lepiej ode mnie - przyznałam,<br />
spoglądając znacząco na odznakę policyjną przypiętą do jego<br />
skórzanej kurtki.<br />
- Święte słowa - zaśmiał się.<br />
Uświadomiłam mu chyba, że ma wciąż służbową kurtkę na sobie, bo<br />
zdjął ją i odwiesił na przeznaczonym dla niej kołku. Pas z kaburą już<br />
tam był, bo od kilku dobrych tygodni ojciec nie widział potrzeby<br />
noszenia broni na posterunek. Mieszkańcom miasteczka Forks nie<br />
spędzały ostatnio snu z powiek żadne dziwne wydarzenia - tajemnicze<br />
wilki-giganty przestały nawiedzać okoliczne lasy.<br />
Mieszając w garnku, doszłam do wniosku, że chociaż Charliego coś<br />
wyraźnie dręczyło, to on sam musiał dojrzeć do tego, żeby mi się<br />
zwierzyć. Był tak małomównym i skrytym człowiekiem, że nie<br />
miałam najmniejszych szans cokolwiek od niego wyciągnąć bez jego<br />
zgody. Pozostawało mi czekać, a biorąc pod uwagę to, że postarał się,<br />
abyśmy zasiedli razem do obiadu, miał mi do zakomunikowania coś<br />
wyjątkowo ważnego.<br />
Odruchowo zerknęłam na zegar — o tej porze miałam w zwyczaju<br />
robić to, co kilka minut. Do przyjazdu Edwarda pozostało mniej niż<br />
pół godziny.<br />
scandalous<br />
Najgorszą porą dnia były teraz dla mnie popołudnia, a wszystko,<br />
dlatego, że odkąd mój były najlepszy przyjaciel (tudzież wilkołak)<br />
Jacob Black zdradził Charliemu, że bez ojcowskiego przyzwolenia<br />
An43 + Eleonora