STEPHENIE MEYER Zaćmienie
STEPHENIE MEYER Zaćmienie STEPHENIE MEYER Zaćmienie
płatki kwiatów. Pewnie uważała, że to kicz. Nie przeczytałem ani słowa, nie zerknąłem nawet na datę. Miałem to gdzieś. Oprócz zaproszenia w środku znajdował się też złożony na pół kremowy arkusik z moim imieniem i nazwiskiem wykaligrafowanymi czarnym atramentem. Nie rozpoznałem stylu pisma, ale było równie fikuśne, co cała reszta. Przez chwilę przyszło mi na myśl, że może pan pijawka zapragnął podzielić się ze mną swoim szczęściem. Rozłożyłem kartkę. Jacob, Wysyłając ci to, łamię dane jej słowo. Bala się, że cię zrani, i nie chciała, żebyś czul się do czegokolwiek zobowiązany. Wiem jednak, że gdybym był na twoim miejscu, wolałbym mieć wybór. Obiecuję, że będę się nią opiekował. Dziękuję ci - za nią - za wszystko. Edward - Jake, mamy tylko jeden stół - zaprotestował Billy, zezując w dół. Rzeczywiście, jeszcze trochę, a wyrwałbym kawałek deski. Oderwałem od blatu jeden palec po drugim, a potem splotłem je z palcami drugiej dłoni, żeby niczego nie zniszczyć. - Nie przejmuj się. Wstałem od stołu, ściągając z siebie jednocześnie podkoszulek. Miałem nadzieję, że Leah zdążyła już wrócić do domu. - Tylko nie siedź w lesie całą noc - usłyszałem za sobą, kiedy pchnąłem drzwi. scandalous An43 + Eleonora
Biegłem na czterech łapach, jeszcze zanim dotarłem do linii drzew, zostawiając za sobą szlak ze strzępków ubrań, jakbym się martwił, że nie trafię z powrotem. Tak łatwo było mi się teraz przeobrażać — nie musiałem nawet o tym myśleć. Moje ciało wiedziało, dokąd się wybieram, i nim je o to poprosiłem, dawało mi to, czego chciałem. Niemal frunąłem w powietrzu. Mijane pnie zlewały się w morze czerni. Moje mięśnie pracowały bez wysiłku w równym rytmie. Mogłem tak pędzić i pędzić, wcale się nie męcząc. Może tym razem już nigdy nie miałem się zatrzymać. Ale nie byłem sam. Przykro mi, szepnął w mojej głowie Embry. Był wiele kilometrów na północ od La Push, ale zawrócił, żeby do mnie dołączyć. Warknąłem sfrustrowany i przyspieszyłem. Hej, zaczekaj, poprosił Quil. Był niedaleko, dopiero co wypadł z domu. Chcę być sam, syknąłem. Czułem w naszej wspólnej jaźni, że się o mnie martwią, chociaż próbowałem z całych sił zepchnąć ich głosy za trzask gałęzi i szum wiatru. Tego właśnie nienawidziłem - patrzenia na siebie ich oczami, zwłaszcza teraz, kiedy się nade mną litowali. Zdawali sobie z tego sprawę, ale i nie przestawali mnie gonić. W mojej głowie odezwał się kolejny członek sfory: Pozwólcie mu na to. Sam nie był zagniewany, ale rozkaz przywódcy to rozkaz przywódcy. Embry i Quil odpuścili. scandalous An43 + Eleonora
- Page 667 and 668: nam, tylko Carlisle'owi, ale zawsze
- Page 669 and 670: - Znam. Chciałam się tylko upewni
- Page 671 and 672: sprawę zmiażdżył mu całą praw
- Page 673 and 674: A potem jeden wilk zaczął hałaso
- Page 675 and 676: poczułam, że rezygnacja z bycia c
- Page 677 and 678: Wzdrygnęłam się, a potem wzięł
- Page 679 and 680: się zadręczać, że może zakaże
- Page 681 and 682: Uśmiechnął się. - Mnie też wsz
- Page 683 and 684: - Trzeba było mi powiedzieć: „A
- Page 685 and 686: - Znasz tę historię z Biblii? - s
- Page 687 and 688: Edward mnie wcześniej raz nie zost
- Page 689 and 690: Mówił w sposób bardzo opanowany,
- Page 691 and 692: - Będę zawsze na ciebie czekał,
- Page 693 and 694: awanturująca - pragnęła przytula
- Page 695 and 696: Ojciec westchnął. Poczułam, że
- Page 697 and 698: Obudziłam się może nie w lepszym
- Page 699 and 700: po prostu nic wspólnego"*. - Pokiw
- Page 701 and 702: - Tego nie da się załatwić tak z
- Page 703 and 704: - Mniej więcej. Częściowo to mó
- Page 705 and 706: - Nie robiło im to żadnej różni
- Page 707 and 708: - Nie, zrobimy wszystko po twojemu.
- Page 709 and 710: cię. Pragnę cię. Tu i teraz. Prz
- Page 711 and 712: ci krzywdy. - Westchnęłam. - Pods
- Page 713 and 714: - Rzygać mi się od tego chce. Wyo
- Page 715 and 716: Wydawało mi się, że nie może by
- Page 717: * Gra słów - wilk to po angielsku
Biegłem na czterech łapach, jeszcze zanim dotarłem do linii drzew,<br />
zostawiając za sobą szlak ze strzępków ubrań, jakbym się martwił, że<br />
nie trafię z powrotem. Tak łatwo było mi się teraz przeobrażać — nie<br />
musiałem nawet o tym myśleć. Moje ciało wiedziało, dokąd się<br />
wybieram, i nim je o to poprosiłem, dawało mi to, czego chciałem.<br />
Niemal frunąłem w powietrzu.<br />
Mijane pnie zlewały się w morze czerni. Moje mięśnie pracowały bez<br />
wysiłku w równym rytmie. Mogłem tak pędzić i pędzić, wcale się nie<br />
męcząc. Może tym razem już nigdy nie miałem się zatrzymać.<br />
Ale nie byłem sam.<br />
Przykro mi, szepnął w mojej głowie Embry.<br />
Był wiele kilometrów na północ od La Push, ale zawrócił, żeby do<br />
mnie dołączyć. Warknąłem sfrustrowany i przyspieszyłem.<br />
Hej, zaczekaj, poprosił Quil. Był niedaleko, dopiero co wypadł z<br />
domu.<br />
Chcę być sam, syknąłem.<br />
Czułem w naszej wspólnej jaźni, że się o mnie martwią, chociaż<br />
próbowałem z całych sił zepchnąć ich głosy za trzask gałęzi i szum<br />
wiatru. Tego właśnie nienawidziłem - patrzenia na siebie ich oczami,<br />
zwłaszcza teraz, kiedy się nade mną litowali. Zdawali sobie z tego<br />
sprawę, ale i nie przestawali mnie gonić.<br />
W mojej głowie odezwał się kolejny członek sfory:<br />
Pozwólcie mu na to.<br />
Sam nie był zagniewany, ale rozkaz przywódcy to rozkaz przywódcy.<br />
Embry i Quil odpuścili.<br />
scandalous<br />
An43 + Eleonora