STEPHENIE MEYER Zaćmienie

STEPHENIE MEYER Zaćmienie STEPHENIE MEYER Zaćmienie

02.04.2013 Views

Alice pchnęła Edwarda, jednak nawet na nią nie spojrzał -wpatrywał się we mnie z niepokojem, nie wiedząc, czy może mnie zostawić. Skinęłam głową. Miałam nadzieję, że wyraz twarzy mam dostatecznie spokojny, żeby uśpić jego obawy. Alice zatrzasnęła mu drzwi przed nosem. - Okej. No to chodźmy. Złapawszy mnie za nadgarstek, pociągnęła do swojej prywatnej garderoby, większej niż cały mój pokój. W najdalszym kącie pomieszczenia, na osobnym stojaku, wisiał długi, plastikowy pokrowiec na ubrania. Alice rozpięła torbę jednym zwinnym ruchem, a potem ostrożnie wyciągnęła zawartość. Powiesiwszy suknię z powrotem na stojaku, odsunęła się o krok z wyciągniętą w jej stronę ręką, jakby była hostessą prezentującą nagrody w jakimś głupawym teleturnieju. Założyłam ręce i przekrzywiłam głowę, żeby trochę się z nią podrażnić. -Hm... Alice wygięła usta w podkówkę. scandalous Nie mogłam jej dłużej dręczyć. Uśmiechnęłam się. - Podoba ci się? Co o niej sądzisz? Ania z Zielonego Wzgórza, nic dodać, nic ująć. - Bomba. Świetny pomysł. Jesteś geniuszem, Alice. - Wiem — przyznała nieskromnie. - Lata osiemdziesiąte dwudziestego wieku? - strzeliłam. An43 + Eleonora

- Mniej więcej. Częściowo to mój własny projekt: tren, welon... - Mówiąc, dotknęła białej satyny. - Koronka jest z epoki. Podoba ci się? - Śliczna. Tak bardzo pasuje do Edwarda. - A do ciebie nie? - Właściwie to do mnie chyba też. Wiem, że już się o to postarasz, jeśli tylko ci na to pozwolę. Tylko bez szaleństw! Promieniała. - Pokażesz mi teraz swoją? - spytałam. Moja prośba zbiła ją z pantałyku. - Chyba mi nie powiesz, że nie zamówiłaś jednocześnie sukienki dla druhny? — jęknęłam, udając rozpacz. — Załamię się, jeśli będziesz musiała założyć coś gotowego. Złapała mnie w pasie. - Dziękuję! Jesteś kochana! - Nie wiedziałaś, że ci na to pozwolę? - zażartowałam, całując ją w nastroszone włosy. - Co z ciebie za jasnowidz? Oderwała się ode mnie i klasnęła w dłonie z uciechy. - Mam tyle roboty! Idź, pobaw się z Edwardem. Muszę wziąć się do pracy. Wypadła z pokoju. - Esme! I już jej nie było. Podążyłam za nią w swoim ludzkim tempie. Edward czekał na dole oparty o pokrytą boazerią ścianę. - Bardzo ładnie się zachowałaś. scandalous An43 + Eleonora

- Mniej więcej. Częściowo to mój własny projekt: tren, welon... -<br />

Mówiąc, dotknęła białej satyny. - Koronka jest z epoki. Podoba ci się?<br />

- Śliczna. Tak bardzo pasuje do Edwarda.<br />

- A do ciebie nie?<br />

- Właściwie to do mnie chyba też. Wiem, że już się o to postarasz,<br />

jeśli tylko ci na to pozwolę. Tylko bez szaleństw!<br />

Promieniała.<br />

- Pokażesz mi teraz swoją? - spytałam.<br />

Moja prośba zbiła ją z pantałyku.<br />

- Chyba mi nie powiesz, że nie zamówiłaś jednocześnie sukienki<br />

dla druhny? — jęknęłam, udając rozpacz. — Załamię się, jeśli<br />

będziesz musiała założyć coś gotowego.<br />

Złapała mnie w pasie.<br />

- Dziękuję! Jesteś kochana!<br />

- Nie wiedziałaś, że ci na to pozwolę? - zażartowałam, całując ją<br />

w nastroszone włosy. - Co z ciebie za jasnowidz?<br />

Oderwała się ode mnie i klasnęła w dłonie z uciechy.<br />

- Mam tyle roboty! Idź, pobaw się z Edwardem. Muszę wziąć<br />

się do pracy.<br />

Wypadła z pokoju.<br />

- Esme!<br />

I już jej nie było.<br />

Podążyłam za nią w swoim ludzkim tempie. Edward czekał na dole<br />

oparty o pokrytą boazerią ścianę.<br />

- Bardzo ładnie się zachowałaś.<br />

scandalous<br />

An43 + Eleonora

Hooray! Your file is uploaded and ready to be published.

Saved successfully!

Ooh no, something went wrong!