STEPHENIE MEYER Zaćmienie

STEPHENIE MEYER Zaćmienie STEPHENIE MEYER Zaćmienie

02.04.2013 Views

Zastaliśmy ją na najniższym stopniu schodków werandy -oczywiście doskonale wiedziała, co zamierzałam jej zakomunikować, i była zbyt podekscytowana, żeby czekać na nas w środku. Miałam wrażenie, że z radości zaraz zacznie tańczyć. - Dziękuję! - zawołała, kiedy wynurzyłam się z furgonetki. - Wstrzymaj się jeszcze — ostrzegłam ją, podnosząc do góry palec. - Mam dla ciebie kilka ograniczeń. - Wiem, wiem. Nie wolno mi wyznaczyć terminu późniejszego niż trzynastego sierpnia, muszę zagwarantować ci prawo veta przy ustalaniu listy gości, a jeśli z czymś przesadzę, to już nigdy się do mnie nie odezwiesz. - No tak. Zgadza się. Czyli znasz już zasady. - Nic się nie martw, Bello, będzie fantastycznie. Czy chcesz teraz zobaczyć swoją suknię ślubną? Zamurowało mnie. Wzięłam kilka głębokich wdechów. Niech się dziewczyna cieszy, pomyślałam. - Jasne. Uśmiechnęła się, zadowolona. - Hm, Alice... - Spróbowałam przybrać swobodny ton głosu, żeby ukryć swoje rozżalenie. - A właściwie to, kiedy zdążyłaś ku pić tę całą suknię? scandalous Nikogo nie nabrałam. Edward ścisnął mi dłoń, żebym się i uspokoiła. Alice szła przodem, kierując się ku schodom. An43 + Eleonora

- Tego nie da się załatwić tak z dnia na dzień, Bello — wyjaśniła dość wymijająco. - Oczywiście nie byłam do końca pewna, kiedy sprawy przybiorą taki, a nie inny obrót, ale prawdopodobieństwo było bardzo wysokie, więc... - Kiedy? - powtórzyłam z naciskiem. - Zrozum, u Perrine'a Bruyere'a jest lista oczekujących. Uszycie kreacji, która jest dziełem sztuki, wymaga czasu. Gdybym nie wykazała się inicjatywą, musiałabyś kupić coś gotowego! Chyba nie miałam szans na uzyskanie interesującej mnie informacji. - Ten Per.... Co to znowu za jeden? - Tylko mi nie mów, że przesadziłam, bo to wcale nie jest żaden znany projektant. Ale ma talent i specjalizuje się w tym, czego nam trzeba. - Nic nie mówię. - Rzeczywiście, nie. Przyjrzała mi się podejrzliwie, a potem przeniosła wzrok na idącego za nami Edwarda. Stałyśmy już na progu jej sypialni. - A ty dokąd? Sio! - Dlaczego? - zaoponowałam. - Bello - jęknęła. - Znasz zasady. Pan młody nie może zobaczyć sukni przed ślubem. Raz jeszcze wzięłam głęboki wdech. - Mnie tam wszystko jedno, zresztą i tak już ją widział w twojej głowie, ale skoro nalegasz... scandalous An43 + Eleonora

- Tego nie da się załatwić tak z dnia na dzień, Bello — wyjaśniła<br />

dość wymijająco. - Oczywiście nie byłam do końca pewna, kiedy<br />

sprawy przybiorą taki, a nie inny obrót, ale prawdopodobieństwo było<br />

bardzo wysokie, więc...<br />

- Kiedy? - powtórzyłam z naciskiem.<br />

- Zrozum, u Perrine'a Bruyere'a jest lista oczekujących. Uszycie<br />

kreacji, która jest dziełem sztuki, wymaga czasu. Gdybym nie<br />

wykazała się inicjatywą, musiałabyś kupić coś gotowego!<br />

Chyba nie miałam szans na uzyskanie interesującej mnie informacji.<br />

- Ten Per.... Co to znowu za jeden?<br />

- Tylko mi nie mów, że przesadziłam, bo to wcale nie jest żaden<br />

znany projektant. Ale ma talent i specjalizuje się w tym, czego nam<br />

trzeba.<br />

- Nic nie mówię.<br />

- Rzeczywiście, nie.<br />

Przyjrzała mi się podejrzliwie, a potem przeniosła wzrok na idącego<br />

za nami Edwarda. Stałyśmy już na progu jej sypialni.<br />

- A ty dokąd? Sio!<br />

- Dlaczego? - zaoponowałam.<br />

- Bello - jęknęła. - Znasz zasady. Pan młody nie może zobaczyć<br />

sukni przed ślubem.<br />

Raz jeszcze wzięłam głęboki wdech.<br />

- Mnie tam wszystko jedno, zresztą i tak już ją widział w twojej<br />

głowie, ale skoro nalegasz...<br />

scandalous<br />

An43 + Eleonora

Hooray! Your file is uploaded and ready to be published.

Saved successfully!

Ooh no, something went wrong!