STEPHENIE MEYER Zaćmienie
STEPHENIE MEYER Zaćmienie STEPHENIE MEYER Zaćmienie
Alice powoli i miarowo rozczesywała mi włosy. - Starczy już tego - powiedziałam bezbarwnym głosem. - Chcę wrócić do La Push. Ileż to godzin czekałam na to, żeby Charlie wreszcie opuścił dom Blacków, co umożliwiłoby mi odwiedzenie Jacoba? Każda minuta niepewności wydawała mi się całym stuleciem. A potem, kiedy w końcu pozwolili mi pojechać zobaczyć na własne oczy, że Jacob naprawdę żyje, czas zaczai płynąć tak szybko, że ledwie wzięłam jeden oddech, Alice już wołała Edwarda, upierając się, że musimy podtrzymać pierwotną wersję. Jakby było ważne, gdzie nocowałam. - Jacob jest nadal nieprzytomny - zaoponowała. - Carlisle albo Edward zadzwonią, gdy tylko się ocknie. Zresztą, musisz najpierw zobaczyć się z Charliem. Był wtedy u Billy'ego, widział, że Carlisle i Edward wrócili z wycieczki, i na pewno nabrał jakichś podejrzeń. Musisz go uspokoić. Zdążyłam już wykuć na pamięć odpowiedzi na wszystkie kłopotliwe pytania. - Wszystko mi jedno. Chcę być przy Jacobie, kiedy się ocknie. - Teraz musisz pomyśleć o Charliem. - Mówiła z powagą, prawie mnie łajała. - Masz za sobą długi dzień, ale to nie znaczy, że możesz wymigiwać się od obowiązków. To bardzo ważne, żeby Charlie niczego się nie domyślił. Niewiedza gwarantuje mu bezpieczeństwo. Odegraj swoją rolę, to będziesz miała wolną rękę. Jeśli chcesz być członkiem naszej rodziny, musisz być tak samo odpowiedzialna, co my. scandalous An43 + Eleonora
Oczywiście miała rację. Tym samym argumentem posłużył się też Carlisle, żeby oderwać mnie od łóżka Jacoba. Ani moje wyrzuty sumienia, ani moje lęki, nie dorównywały siłą przekonywania chęci stania się jedną z Cullenów. - Jedź do domu - nakazała mi. - Porozmawiaj z Charliem. Potwierdź swoje alibi. Chroń go. Wstałam. Krew spłynęła mi do stóp, wdzierając się w nie boleśnie tysiącem igieł. Za długo siedziałam w bezruchu. - Naprawdę ślicznie ci w tej sukience - zaświergotała Alice. - Hę? - bąknęłam. -A tak. Ee... jeszcze raz dziękuję. Powiedziałam tak jednak bardziej z grzeczności niż szczerze. - Potrzebny ci był dowód rzeczowy i tyle. - Udawała niewiniątko. - Co to za wyprawa na zakupy bez nowego nabytku? A jeśli ja to mówię, to, wierz mi, wyglądasz rewelacyjnie. Zamrugałam, niezdolna przypomnieć sobie, w co mnie ubrała. Moje myśli uporczywie się rozbiegały, jak robactwo po zapaleniu światła. - Nic mu nie będzie, Bello — pocieszyła mnie Alice, trafnie interpretując moje rozproszenie. - I nie ma pośpiechu. Carlisle wpakował w niego tyle morfiny, że nie obudzi się jeszcze przez ładnych parę godzin. Tak strasznie szybko ją spalał, że trzeba było mu zaserwować końską dawkę. scandalous Przynajmniej nic go nie bolało. Na razie. - Czy chcesz może jeszcze o czymś ze mną porozmawiać przed wyjściem? - spytała z troską. - Przeżyłaś wielki wstrząs. An43 + Eleonora
- Page 613 and 614: - Myślę, że poznałem już wysta
- Page 615 and 616: - W odróżnieniu od Jacoba, ja pot
- Page 617 and 618: - Coś długa ta lista. Uśmiechną
- Page 619 and 620: pomaga jej z nim skończyć. Paul i
- Page 621 and 622: Ulga brała się stąd, że na pola
- Page 623 and 624: Jej oczy były czarne z głodu. Nie
- Page 625 and 626: Na dźwięk imienia swojego partner
- Page 627 and 628: Półtora metra ode mnie olbrzymi w
- Page 629 and 630: Victoria rzuciła się na niego z p
- Page 631 and 632: miało tak perfekcyjnej choreografi
- Page 633 and 634: Dźwięk, który z siebie wydałam,
- Page 635 and 636: Wilkołak rzucił się na wampira z
- Page 637 and 638: - Nie przegap żadnego kawałka - n
- Page 639 and 640: - Po co mi to wszystko tłumaczysz?
- Page 641 and 642: Wzruszyłam ramionami. To też wysz
- Page 643 and 644: Skinęłam głową, starając się
- Page 645 and 646: dużym prawdopodobieństwem tak wł
- Page 647 and 648: Byłam coraz bliżej krańca wytrzy
- Page 649 and 650: Ale mojego umysłu nic nie chronił
- Page 651 and 652: Carlisle na powrót spoważniał. -
- Page 653 and 654: żeby znaleźć się pomiędzy mną
- Page 655 and 656: Plama podzieliła się na mniejsze,
- Page 657 and 658: - Sami? To kto ich stworzył? - spy
- Page 659 and 660: olało... - Wzdrygnęła się. - Ni
- Page 661 and 662: - Victoria żywiła do Belli urazę
- Page 663: - Zamknij oczy - szepnął mi do uc
- Page 667 and 668: nam, tylko Carlisle'owi, ale zawsze
- Page 669 and 670: - Znam. Chciałam się tylko upewni
- Page 671 and 672: sprawę zmiażdżył mu całą praw
- Page 673 and 674: A potem jeden wilk zaczął hałaso
- Page 675 and 676: poczułam, że rezygnacja z bycia c
- Page 677 and 678: Wzdrygnęłam się, a potem wzięł
- Page 679 and 680: się zadręczać, że może zakaże
- Page 681 and 682: Uśmiechnął się. - Mnie też wsz
- Page 683 and 684: - Trzeba było mi powiedzieć: „A
- Page 685 and 686: - Znasz tę historię z Biblii? - s
- Page 687 and 688: Edward mnie wcześniej raz nie zost
- Page 689 and 690: Mówił w sposób bardzo opanowany,
- Page 691 and 692: - Będę zawsze na ciebie czekał,
- Page 693 and 694: awanturująca - pragnęła przytula
- Page 695 and 696: Ojciec westchnął. Poczułam, że
- Page 697 and 698: Obudziłam się może nie w lepszym
- Page 699 and 700: po prostu nic wspólnego"*. - Pokiw
- Page 701 and 702: - Tego nie da się załatwić tak z
- Page 703 and 704: - Mniej więcej. Częściowo to mó
- Page 705 and 706: - Nie robiło im to żadnej różni
- Page 707 and 708: - Nie, zrobimy wszystko po twojemu.
- Page 709 and 710: cię. Pragnę cię. Tu i teraz. Prz
- Page 711 and 712: ci krzywdy. - Westchnęłam. - Pods
- Page 713 and 714: - Rzygać mi się od tego chce. Wyo
Oczywiście miała rację. Tym samym argumentem posłużył się też<br />
Carlisle, żeby oderwać mnie od łóżka Jacoba. Ani moje wyrzuty<br />
sumienia, ani moje lęki, nie dorównywały siłą przekonywania chęci<br />
stania się jedną z Cullenów.<br />
- Jedź do domu - nakazała mi. - Porozmawiaj z Charliem.<br />
Potwierdź swoje alibi. Chroń go.<br />
Wstałam. Krew spłynęła mi do stóp, wdzierając się w nie boleśnie<br />
tysiącem igieł. Za długo siedziałam w bezruchu.<br />
- Naprawdę ślicznie ci w tej sukience - zaświergotała Alice.<br />
- Hę? - bąknęłam. -A tak. Ee... jeszcze raz dziękuję.<br />
Powiedziałam tak jednak bardziej z grzeczności niż szczerze.<br />
- Potrzebny ci był dowód rzeczowy i tyle. - Udawała niewiniątko.<br />
- Co to za wyprawa na zakupy bez nowego nabytku? A jeśli ja to<br />
mówię, to, wierz mi, wyglądasz rewelacyjnie.<br />
Zamrugałam, niezdolna przypomnieć sobie, w co mnie ubrała. Moje<br />
myśli uporczywie się rozbiegały, jak robactwo po zapaleniu światła.<br />
- Nic mu nie będzie, Bello — pocieszyła mnie Alice, trafnie<br />
interpretując moje rozproszenie. - I nie ma pośpiechu. Carlisle<br />
wpakował w niego tyle morfiny, że nie obudzi się jeszcze przez<br />
ładnych parę godzin. Tak strasznie szybko ją spalał, że trzeba było mu<br />
zaserwować końską dawkę.<br />
scandalous<br />
Przynajmniej nic go nie bolało. Na razie.<br />
- Czy chcesz może jeszcze o czymś ze mną porozmawiać<br />
przed wyjściem? - spytała z troską. - Przeżyłaś wielki wstrząs.<br />
An43 + Eleonora