STEPHENIE MEYER Zaćmienie

STEPHENIE MEYER Zaćmienie STEPHENIE MEYER Zaćmienie

02.04.2013 Views

Jane obróciła się ponownie w stronę Bree. Wyglądała teraz na znudzoną. - Felix? - Czekaj - przerwał jej Edward. Uniosła jedną brew, ale mój ukochany patrzył na swojego ojca. - Czy nie moglibyśmy wytłumaczyć jej, jakie są zasady? Wydaje się być skłonna do nauki. Nie wiedziała, że występuje przeciwko prawu. - Oczywiście, że moglibyśmy się nią zająć - odpowiedział Carlisle. - Jestem gotowy przyjąć ją pod swoje skrzydła. Mina Jane oscylowała pomiędzy niedowierzaniem a rozbawieniem. - Nie robimy wyjątków - powiedziała. - I nie dajemy nikomu jeszcze jednej szansy. Zaszkodziłoby to naszej reputacji. Właśnie, a propos... - Spojrzała na mnie, a w jej policzkach pojawiły się dołeczki jak u cherubina. - Kajusza na pewno zainteresuje fakt, że jesteś ciągle człowiekiem, Bello. Być może zdecyduje się złożyć wam wizytę. - Mamy już ustalony termin - po raz pierwszy zabrała głos Alice. — Być może to my za kilka miesięcy złożymy wam wizytę. Jane nawet na nią nie zerknęła, ale jej uśmiech zgasł. Niby to lekceważąco, wzruszyła ramionami. - Miło było cię znowu zobaczyć, Carlisle. A sądziłam, że Aro przesadza... Cóż, do następnego razu. Doktor skłonił się, przygnębiony. scandalous - Pospiesz się, Felix - nakazała swojemu kompanowi, nie ukrywając coraz większego znużenia. - Wracajmy już do domu. An43 + Eleonora

- Zamknij oczy - szepnął mi do ucha Edward. Nie musiał mi tego powtarzać dwa razy. Miałam już dość okropności jak na jeden dzień - dość na całe życie. Zacisnęłam powieki i wtuliłam twarz w jego pierś. Ale nie zatkałam uszu. Wpierw rozległo się basowe warknięcie Felixa, a później dołączył do niego znajomy, wysoki krzyk. Oba te odgłosy ucichły niemal natychmiast jak nożem uciął, ale jeszcze przez dłuższą chwilę słychać było odrażające chrupnięcia i trzaski. Edward głaskał mnie nerwowo po ramieniu. - Idziemy - odezwała się Jane. Podniosłam głowę. Volturi już odchodzili. Tak jak wcześniej w obozowisku, pachniało nieprzyjemnie kadzidłem. Szare peleryny rozmyły się w kłębach dymu. 26 Etyka Blat w łazience Alice zastawiony był niezliczonymi upiększającymi specyfikami. Ponieważ wszyscy mieszkańcy domu byli zarówno wybitnie urodziwi, jak i w stu procentach odporni na działanie substancji chemicznych, pozostawało mi założyć, że moja przyjaciółka zakupiła te wszystkie rzeczy z myślą o mnie. Odrętwiała, czytałam etykietkę za etykietką, bulwersując się takim marnotrawstwem. scandalous Pilnowałam się, żeby ani razu nie spojrzeć w lustro. An43 + Eleonora

- Zamknij oczy - szepnął mi do ucha Edward.<br />

Nie musiał mi tego powtarzać dwa razy. Miałam już dość okropności<br />

jak na jeden dzień - dość na całe życie. Zacisnęłam powieki i wtuliłam<br />

twarz w jego pierś.<br />

Ale nie zatkałam uszu.<br />

Wpierw rozległo się basowe warknięcie Felixa, a później dołączył do<br />

niego znajomy, wysoki krzyk. Oba te odgłosy ucichły niemal<br />

natychmiast jak nożem uciął, ale jeszcze przez dłuższą chwilę słychać<br />

było odrażające chrupnięcia i trzaski.<br />

Edward głaskał mnie nerwowo po ramieniu.<br />

- Idziemy - odezwała się Jane.<br />

Podniosłam głowę. Volturi już odchodzili. Tak jak wcześniej w<br />

obozowisku, pachniało nieprzyjemnie kadzidłem. Szare peleryny<br />

rozmyły się w kłębach dymu.<br />

26 Etyka<br />

Blat w łazience Alice zastawiony był niezliczonymi upiększającymi<br />

specyfikami. Ponieważ wszyscy mieszkańcy domu byli zarówno<br />

wybitnie urodziwi, jak i w stu procentach odporni na działanie<br />

substancji chemicznych, pozostawało mi założyć, że moja<br />

przyjaciółka zakupiła te wszystkie rzeczy z myślą o mnie. Odrętwiała,<br />

czytałam etykietkę za etykietką, bulwersując się takim<br />

marnotrawstwem.<br />

scandalous<br />

Pilnowałam się, żeby ani razu nie spojrzeć w lustro.<br />

An43 + Eleonora

Hooray! Your file is uploaded and ready to be published.

Saved successfully!

Ooh no, something went wrong!