STEPHENIE MEYER Zaćmienie
STEPHENIE MEYER Zaćmienie STEPHENIE MEYER Zaćmienie
zdradzi, ale... Spojrzałam na niego z niedowierzaniem. Charlie zamyślił się na chwilę. - To nie jest nawet taki głupi pomysł z tym odwiedzeniem Renee. Byłaby wniebowzięta. Dziwię się tylko, że nic mi o tych biletach nie powiedziałaś, Bello. - Zapomniałam - przyznałam. Uniósł brwi. - Zapomniałaś, że ktoś sprawił ci w prezencie bilety lotnicze? - Yhm - potwierdziłam cicho, odwracając się przodem do kuchennego blatu. - Mówisz o „biletach" - Charlie zwrócił się do Edwarda. - To ile ich jej dali? - Jeden powrotny dla niej... i jeden dla mnie. Tym razem upuszczony przeze mnie talerz wylądował w zlewie, więc nie narobił już tyle hałasu, usłyszałam za to, jak ojciec wydaje z siebie stłumiony okrzyk. Krew napłynęła mi do twarzy, wzbierały we mnie irytacja i rozżalenie. Dlaczego Edward mnie w to pakował? Coraz bardziej przerażona, wpatrywałam się w pianę. Charlie nie potrzebował wiele czasu, żeby wpaść w gniew. - Po moim trupie! - wrzasnął. - Nie rozumiem - stwierdził Edward głosem pełnym szczerego zdumienia. - Przecież dopiero co powiedziałeś, że to dobry pomysł. Ojciec zignorował ten argument. - Nigdzie z nim nie pojedziesz, młoda damo! - wydarł się na mnie, wymachując mi palcem przed nosem. scandalous An43 + Eleonora
Nie tylko on w tej rodzinie był w gorącej wodzie kąpany. Moja reakcja była odruchowa. - Nie jestem dzieckiem! - wykrzyknęłam. - Nie masz prawa mi rozkazywać! - Nie mam?! Nie mam?! Masz szlaban i tyle! - Jaki szlaban?! Znowu?! - Tak! Od teraz! - Za co tym razem?! - Nie pyskuj mi tu! Będziesz siedzieć w domu! - Czy muszę ci przypominać, że jestem pełnoletnia, Charlie? - To mój dom! Kto w nim mieszka, musi mnie słuchać! Posiałam mu lodowate spojrzenie. - Skoro tak uważasz. Czy mam się wyprowadzić jeszcze dziś wieczór, czy dasz mi kilka dni na spakowanie się? Jego twarz przybrała barwę płachty na byka. Natychmiast zrobiło mi się strasznie głupio, że zagrałam tą kartą. Zaczerpnęłam powietrza, żeby lepiej nad sobą panować. - Pogodzę się z kolejnym szlabanem, jeśli coś nabroję, ale nie mam zamiaru podporządkowywać się twoim idiotycznym uprzedzeniom. Wybełkotał coś niezrozumiałego - była to chyba po prostu wiązanka przekleństw. scandalous - Sam powiedziałeś przed chwilą, że powinnam odwiedzić mamę - ciągnęłam. - Przyznaj się, że gdyby miała mi towarzyszyć Alice albo Angela, nie miałbyś nic przeciwko tej wyprawie. An43 + Eleonora
- Page 15 and 16: ale... mam nadzieję, że będziesz
- Page 17 and 18: - Nie chcę być okrutny - ciągną
- Page 19 and 20: Edwarda, a przy okazji i mnie, bo p
- Page 21 and 22: - Jest otwarty. - Byłem ciekawy. -
- Page 23 and 24: łagodnym łukiem pełnych warg wyk
- Page 25 and 26: Jęknęłam. Dałabym głowę, że
- Page 27 and 28: - Edward, a zgadnij, skąd ja dzisi
- Page 29 and 30: Spojrzałam na niego z niedowierzan
- Page 31 and 32: - Oszczędzam twój czas. Potrafię
- Page 33 and 34: zagwarantował mi, że przestanę b
- Page 35 and 36: Próbowałam nie zwracać uwagi na
- Page 37 and 38: Kiedy mnie słuchał, jego twarz zn
- Page 39 and 40: - Mam nadzieję, że jesteś dość
- Page 41 and 42: końcu zawarliśmy słynny pakt. Dz
- Page 43 and 44: Więc, żeby cokolwiek mu wyjaśni
- Page 45 and 46: - To niemożliwe. Pocałował mnie
- Page 47 and 48: Obok nas siedzieli już jej chłopa
- Page 49 and 50: - No to co robimy? - spytała. - Na
- Page 51 and 52: - Przepraszam. Coś się zamyślił
- Page 53 and 54: zakradła się do garażu Newtonów
- Page 55 and 56: okazała się być bliżej mojej, n
- Page 57 and 58: wtedy, kiedy wyskoczyła z samolotu
- Page 59 and 60: Z opóźnieniem rozpoznałam w pude
- Page 61 and 62: - No to jak? - spytał. - Nie chces
- Page 63 and 64: - Zobaczyła Jaspera. Tak na oko, b
- Page 65: ezszelestnie u mojego boku i sięgn
- Page 69 and 70: a teraz wychodzę. Tylko ani słowa
- Page 71 and 72: Nie byłam zaskoczona, kiedy zobacz
- Page 73 and 74: już pełnoletniość, ale jesteś
- Page 75 and 76: - Chciałem tylko wiedzieć, jak ta
- Page 77 and 78: na moim bezpieczeństwie, a byłam
- Page 79 and 80: jesteśmy pewni, dlaczego tak się
- Page 81 and 82: - Nic ci nie jest, Bello? - spytał
- Page 83 and 84: - Widzę, że jesteście z sobą ta
- Page 85 and 86: Zawahałam się na ułamek sekundy.
- Page 87 and 88: - O tak - odparł Edward spokojnie.
- Page 89 and 90: - Tego to się sama domyśliłam. N
- Page 91 and 92: unikania mojej osoby? Nie było mni
- Page 93 and 94: Rzuciłam mu zaskoczone spojrzenie.
- Page 95 and 96: Edward zatrzymał się, zachowując
- Page 97 and 98: ,Jacob pokręcił głową z niedowi
- Page 99 and 100: w oczach stanęły mi łzy. Widzia
- Page 101 and 102: - Miałeś go sprzedać! Obiecałe
- Page 103 and 104: Zobaczyłam, że jeszcze zanim sko
- Page 105 and 106: Alice zobaczyła w swojej wizji, ż
- Page 107 and 108: Starał się teraz maskować to, ż
- Page 109 and 110: - Bracia to nie problem - powiedzia
- Page 111 and 112: Emmett. - Dzięki tobie zawsze się
- Page 113 and 114: arwę ze złotej na czarną, tkwił
- Page 115 and 116: - Same widzicie - powiedziałam na
zdradzi, ale...<br />
Spojrzałam na niego z niedowierzaniem. Charlie zamyślił się na<br />
chwilę.<br />
- To nie jest nawet taki głupi pomysł z tym odwiedzeniem<br />
Renee. Byłaby wniebowzięta. Dziwię się tylko, że nic mi o tych<br />
biletach nie powiedziałaś, Bello.<br />
- Zapomniałam - przyznałam. Uniósł brwi.<br />
- Zapomniałaś, że ktoś sprawił ci w prezencie bilety lotnicze?<br />
- Yhm - potwierdziłam cicho, odwracając się przodem do<br />
kuchennego blatu.<br />
- Mówisz o „biletach" - Charlie zwrócił się do Edwarda. - To ile<br />
ich jej dali?<br />
- Jeden powrotny dla niej... i jeden dla mnie.<br />
Tym razem upuszczony przeze mnie talerz wylądował w zlewie, więc<br />
nie narobił już tyle hałasu, usłyszałam za to, jak ojciec wydaje z siebie<br />
stłumiony okrzyk. Krew napłynęła mi do twarzy, wzbierały we mnie<br />
irytacja i rozżalenie. Dlaczego Edward mnie w to pakował? Coraz<br />
bardziej przerażona, wpatrywałam się w pianę.<br />
Charlie nie potrzebował wiele czasu, żeby wpaść w gniew.<br />
- Po moim trupie! - wrzasnął.<br />
- Nie rozumiem - stwierdził Edward głosem pełnym szczerego<br />
zdumienia. - Przecież dopiero co powiedziałeś, że to dobry pomysł.<br />
Ojciec zignorował ten argument.<br />
- Nigdzie z nim nie pojedziesz, młoda damo! - wydarł się na mnie,<br />
wymachując mi palcem przed nosem.<br />
scandalous<br />
An43 + Eleonora