02.04.2013 Views

STEPHENIE MEYER Zaćmienie

STEPHENIE MEYER Zaćmienie

STEPHENIE MEYER Zaćmienie

SHOW MORE
SHOW LESS

Create successful ePaper yourself

Turn your PDF publications into a flip-book with our unique Google optimized e-Paper software.

- Sami? To kto ich stworzył? - spytała ostrzejszym tonem.<br />

- Na imię jej było Victoria - odparł Edward głosem bez wyrazu.<br />

- Było?<br />

Machnął głową i skupiła wzrok na tym, co jej wskazał. Czyżby na<br />

dymie bijącym od stosu w naszym obozowisku? Nie sprawdziłam.<br />

Jane długo patrzyła na wschód, a potem na powrót zainteresowała się<br />

bliższym jej ogniskiem.<br />

- Czyli osiemnastu plus Victoria, tak?<br />

- Zgadza się. Miała też jednego przy sobie - nie był taki młody,<br />

jak te tutaj, ale nie miał więcej niż rok.<br />

- Zatem dwudziestu. - Była pod wrażeniem. - Kto zajął się<br />

Victoria?<br />

- Ja - przyznał Edward.<br />

Zmrużyła oczy, ale zrezygnowała z dalszych pytań, skupiła się na<br />

jeńcu.<br />

- Ty tam, jak masz na imię? - zawołała.<br />

Jej martwy głos zabrzmiał bardziej szorstko niż kiedykolwiek.<br />

Nowonarodzona zacisnęła usta i posłała jej złowrogie spojrzenie. Jane<br />

uśmiechnęła się do niej uroczo.<br />

scandalous<br />

Z ust dziewczyny dobył się przeciągły przenikliwy krzyk, a jej ciało<br />

wygięło się w łuk, sztywniejąc w nienaturalnej pozie. Spojrzałam w<br />

bok, walcząc z chęcią zatkania sobie uszu, i zacisnęłam zęby, żeby nie<br />

zwymiotować. Krzyk przybrał na sile. Spróbowałam skoncentrować<br />

się na twarzy nadzwyczaj opanowanego Edwarda, ale przypomniało<br />

mi się, jak Jane torturowała jego samego, co tylko wzmogło mdłości,<br />

An43 + Eleonora

Hooray! Your file is uploaded and ready to be published.

Saved successfully!

Ooh no, something went wrong!