STEPHENIE MEYER Zaćmienie

STEPHENIE MEYER Zaćmienie STEPHENIE MEYER Zaćmienie

02.04.2013 Views

Ciemnowłosa dziewczyna, której przyglądał się Jasper, siedziała skulona z kolanami pod brodą i rękami splecionymi na łydkach. Była młodsza ode mnie, szczuplutka - miała może z piętnaście lat. Świdrowała mnie wzrokiem, a oczy miała intensywnie czerwone, jeszcze bardziej czerwone niż Riley. Prawie, że płonęły. Łypała nimi dziko. Edward zauważył moje zdziwienie. - Poddała się - wytłumaczył mi. - Tylko Carlisle mógł zaproponować coś takiego komuś tak młodemu. Jasper tego nie pochwala. Patrzyłam na ich dwoje jak urzeczona. Jasper potarł sobie lewe przedramię. - Nic mu nie jest? — szepnęłam. - To nic takiego, swędzą go tylko resztki jadu. - Ktoś go ugryzł? - przeraziłam się. - Chciał być wszędzie naraz. Byle tylko Alice nie miała nic do roboty. - Edward pokręcił głową. - Alice nie potrzebuje taryfy ulgowej. scandalous - Nad opiekuńczy głupek - skomentowała, krzywiąc się. Dziewczyna przy ognisku odrzuciła nagle głowę do tyłu jak zwierzę i zawyła cienko. Jasper warknął na nią, aż odskoczyła. Wbiła palce w ziemię, jakby były pazurami, po czym zaczęła potrząsać głową w agonii. Jasper zrobił krok w jej stronę, jeszcze bardziej uginając kolana. Edward, niby to mimochodem, przemieści! się tak, An43 + Eleonora

żeby znaleźć się pomiędzy mną a nią. Wychyliłam się zza niego, by móc dalej przyglądać się tej scenie. Carlisle doskoczył do Jaspera i położył mu dłoń na ramieniu, żeby ten się jeszcze wstrzymał. - Zmieniłaś może zdanie? - spytał nowonarodzoną łagodnym tonem. - Nie chcemy cię zabić, ale będziemy do tego zmuszeni, jeśli nie weźmiesz się w garść. - Jak wy to znosicie? — jęknęła cienko. — Jej krew mnie woła — pożaliła się, wypatrując mnie za Edwardem, a paznokciami znowu zaryła o ziemię. - Musisz to wytrzymać - oświadczył Carlisle z powagą. - Musisz nauczyć się kontrolować. To możliwe, i to dla ciebie teraz jedyna droga do ocalenia życia. Dziewczyna złapała się brudnymi dłońmi za głowę, zawodząc cicho. Pociągnęłam Edwarda za rękaw. — Czy nie powinieneś mnie zabrać w jakieś bezpieczniejsze miejsce? - spytałam szeptem. Na dźwięk mojego głosu nowonarodzona obnażyła zęby i jeszcze bardziej się wykrzywiła. - Musimy zaczekać na Volturi - mruknął Edward. - Będą tu lada chwila, przyjdą od północy. Serce zaczęło bić mi młotem. Przeniosłam wzrok na przeciwległy kraniec polany, ale zza dymu nie było nic widać. Szybko się poddałam. scandalous An43 + Eleonora

żeby znaleźć się pomiędzy mną a nią. Wychyliłam się zza niego, by<br />

móc dalej przyglądać się tej scenie.<br />

Carlisle doskoczył do Jaspera i położył mu dłoń na ramieniu, żeby ten<br />

się jeszcze wstrzymał.<br />

- Zmieniłaś może zdanie? - spytał nowonarodzoną łagodnym<br />

tonem. - Nie chcemy cię zabić, ale będziemy do tego zmuszeni, jeśli<br />

nie weźmiesz się w garść.<br />

- Jak wy to znosicie? — jęknęła cienko. — Jej krew mnie woła —<br />

pożaliła się, wypatrując mnie za Edwardem, a paznokciami znowu<br />

zaryła o ziemię.<br />

- Musisz to wytrzymać - oświadczył Carlisle z powagą. - Musisz<br />

nauczyć się kontrolować. To możliwe, i to dla ciebie teraz jedyna<br />

droga do ocalenia życia. Dziewczyna złapała się brudnymi dłońmi za<br />

głowę, zawodząc cicho.<br />

Pociągnęłam Edwarda za rękaw.<br />

— Czy nie powinieneś mnie zabrać w jakieś bezpieczniejsze<br />

miejsce? - spytałam szeptem.<br />

Na dźwięk mojego głosu nowonarodzona obnażyła zęby i jeszcze<br />

bardziej się wykrzywiła.<br />

- Musimy zaczekać na Volturi - mruknął Edward. - Będą tu<br />

lada chwila, przyjdą od północy.<br />

Serce zaczęło bić mi młotem. Przeniosłam wzrok na przeciwległy<br />

kraniec polany, ale zza dymu nie było nic widać. Szybko się<br />

poddałam.<br />

scandalous<br />

An43 + Eleonora

Hooray! Your file is uploaded and ready to be published.

Saved successfully!

Ooh no, something went wrong!