STEPHENIE MEYER Zaćmienie

STEPHENIE MEYER Zaćmienie STEPHENIE MEYER Zaćmienie

02.04.2013 Views

- Bello, kochanie - odezwał się jak najbardziej łagodnym tonem. Przesuwał się w moją stronę krok za krokiem, pokazując mi, że ma puste dłonie. Mimo oszołomienia, skojarzyłam sobie, że zachowuje się jak podejrzany, który zbliżając się do policjanta, chce go zapewnić, że nie jest uzbrojony... — Bello, czy możesz, proszę, odłożyć ten kamień? Tylko ostrożnie. Nie zrób sobie krzywdy. Zupełnie wyleciało mi z głowy, że wciąż go trzymam. Dopiero teraz uświadomiłam sobie, jak bardzo boli mnie kłykieć. Czyżby złamanie się odnowiło? Tym razem Carlisle miał mnie jak nic wsadzić w gips. Edward przystanął z wahaniem półtora metra ode mnie, nie opuszczając rąk i nie przestając wyglądać na przerażonego. Musiało minąć kilka długich sekund, zanim przypomniałam sobie, jak porusza się palcami. Odłamek skały uderzył głośno o ziemię, ale moja dłoń pozostała w tej samej pozycji. Edward rozluźnił się odrobinę, widząc, że pozbyłam się ostrego narzędzia, ale nie podszedł bliżej. — Nie musisz się mnie bać — powiedział cicho. — Nic ci nie grozi. Nic ci nie zrobię. Ta dziwna obietnica tylko zwiększyła moje zdezorientowanie. Gapiłam się na niego jak kretynka, próbując zrozumieć jego postępowanie. scandalous - Wszystko będzie dobrze, Bello. Wiem, że się boisz, ale już po wszystkim. Nic ci nie grozi. Nawet cię nie dotknę. Nic ci nie zrobię. Zamrugałam rozdrażniona i nareszcie odzyskałam głos. An43 + Eleonora

- Po co mi to wszystko tłumaczysz? Zrobiłam pierwszy niezdarny krok do przodu. Edward od razu się cofnął. - Coś nie tak? - szepnęłam. - O co ci chodzi? - Nie jesteś... - Był teraz tak samo zdziwiony, co ja. - Nie boisz się mnie? - Co ty gadasz? Ja miałabym się ciebie bać? Chciałam do niego podejść, ale potknęłam się o coś - pewnie o własne stopy. Złapał mnie w porę, a ja wtuliłam twarz w jego koszulę i wybuchłam płaczem. - Bello, och, Bello, przepraszam, już po wszystkim, już dobrze. - Nic mi... nic mi nie jest - wyjąkałam. - Po prostu... To wszystko... Daj mi... minutkę. Przytulił mnie mocniej. - Przepraszam, przepraszam - powtarzał mi do ucha. Czepiałam się go, dopóki nie wrócił mi oddech, a potem zaczęłam go całować - po torsie, po ramionach, po szyi - wszędzie tam, dokąd sięgałam. Mój umysł powoli odzyskiwał równowagę. - Nie jesteś ranny? - spytałam pomiędzy pocałunkami. - Nic ci nie zrobiła? scandalous - Nic a nic - zapewnił mnie, wtulając mi twarz we włosy. - A co z Sethem? Edward zachichotał. - Jest w siódmym niebie. To dla niego spełnienie marzeń. - A pozostali? Alice, Esme? Wilki? - Mają się dobrze. Tam też jest już po wszystkim. Nie mieli An43 + Eleonora

- Po co mi to wszystko tłumaczysz?<br />

Zrobiłam pierwszy niezdarny krok do przodu. Edward od razu się<br />

cofnął.<br />

- Coś nie tak? - szepnęłam. - O co ci chodzi?<br />

- Nie jesteś... - Był teraz tak samo zdziwiony, co ja. - Nie boisz się<br />

mnie?<br />

- Co ty gadasz? Ja miałabym się ciebie bać?<br />

Chciałam do niego podejść, ale potknęłam się o coś - pewnie o własne<br />

stopy. Złapał mnie w porę, a ja wtuliłam twarz w jego koszulę i<br />

wybuchłam płaczem.<br />

- Bello, och, Bello, przepraszam, już po wszystkim, już dobrze.<br />

- Nic mi... nic mi nie jest - wyjąkałam. - Po prostu... To<br />

wszystko... Daj mi... minutkę.<br />

Przytulił mnie mocniej.<br />

- Przepraszam, przepraszam - powtarzał mi do ucha.<br />

Czepiałam się go, dopóki nie wrócił mi oddech, a potem zaczęłam go<br />

całować - po torsie, po ramionach, po szyi - wszędzie tam, dokąd<br />

sięgałam. Mój umysł powoli odzyskiwał równowagę.<br />

- Nie jesteś ranny? - spytałam pomiędzy pocałunkami. - Nic ci nie<br />

zrobiła?<br />

scandalous<br />

- Nic a nic - zapewnił mnie, wtulając mi twarz we włosy.<br />

- A co z Sethem? Edward zachichotał.<br />

- Jest w siódmym niebie. To dla niego spełnienie marzeń.<br />

- A pozostali? Alice, Esme? Wilki?<br />

- Mają się dobrze. Tam też jest już po wszystkim. Nie mieli<br />

An43 + Eleonora

Hooray! Your file is uploaded and ready to be published.

Saved successfully!

Ooh no, something went wrong!