02.04.2013
•
Views
- Bello, kochanie - odezwał się jak najbardziej łagodnym tonem. Przesuwał się w moją stronę krok za krokiem, pokazując mi, że ma puste dłonie. Mimo oszołomienia, skojarzyłam sobie, że zachowuje się jak podejrzany, który zbliżając się do policjanta, chce go zapewnić, że nie jest uzbrojony... — Bello, czy możesz, proszę, odłożyć ten kamień? Tylko ostrożnie. Nie zrób sobie krzywdy. Zupełnie wyleciało mi z głowy, że wciąż go trzymam. Dopiero teraz uświadomiłam sobie, jak bardzo boli mnie kłykieć. Czyżby złamanie się odnowiło? Tym razem Carlisle miał mnie jak nic wsadzić w gips. Edward przystanął z wahaniem półtora metra ode mnie, nie opuszczając rąk i nie przestając wyglądać na przerażonego. Musiało minąć kilka długich sekund, zanim przypomniałam sobie, jak porusza się palcami. Odłamek skały uderzył głośno o ziemię, ale moja dłoń pozostała w tej samej pozycji. Edward rozluźnił się odrobinę, widząc, że pozbyłam się ostrego narzędzia, ale nie podszedł bliżej. — Nie musisz się mnie bać — powiedział cicho. — Nic ci nie grozi. Nic ci nie zrobię. Ta dziwna obietnica tylko zwiększyła moje zdezorientowanie. Gapiłam się na niego jak kretynka, próbując zrozumieć jego postępowanie. scandalous - Wszystko będzie dobrze, Bello. Wiem, że się boisz, ale już po wszystkim. Nic ci nie grozi. Nawet cię nie dotknę. Nic ci nie zrobię. Zamrugałam rozdrażniona i nareszcie odzyskałam głos. An43 + Eleonora
- Po co mi to wszystko tłumaczysz? Zrobiłam pierwszy niezdarny krok do przodu. Edward od razu się cofnął. - Coś nie tak? - szepnęłam. - O co ci chodzi? - Nie jesteś... - Był teraz tak samo zdziwiony, co ja. - Nie boisz się mnie? - Co ty gadasz? Ja miałabym się ciebie bać? Chciałam do niego podejść, ale potknęłam się o coś - pewnie o własne stopy. Złapał mnie w porę, a ja wtuliłam twarz w jego koszulę i wybuchłam płaczem. - Bello, och, Bello, przepraszam, już po wszystkim, już dobrze. - Nic mi... nic mi nie jest - wyjąkałam. - Po prostu... To wszystko... Daj mi... minutkę. Przytulił mnie mocniej. - Przepraszam, przepraszam - powtarzał mi do ucha. Czepiałam się go, dopóki nie wrócił mi oddech, a potem zaczęłam go całować - po torsie, po ramionach, po szyi - wszędzie tam, dokąd sięgałam. Mój umysł powoli odzyskiwał równowagę. - Nie jesteś ranny? - spytałam pomiędzy pocałunkami. - Nic ci nie zrobiła? scandalous - Nic a nic - zapewnił mnie, wtulając mi twarz we włosy. - A co z Sethem? Edward zachichotał. - Jest w siódmym niebie. To dla niego spełnienie marzeń. - A pozostali? Alice, Esme? Wilki? - Mają się dobrze. Tam też jest już po wszystkim. Nie mieli An43 + Eleonora
-
Page 1 and 2:
STEPHENIE MEYER Zaćmienie Przeło
-
Page 3 and 4:
Ogień i Lód Jedni mówią, że ś
-
Page 5 and 6:
Bello, 1 Warunek Nie wiem, czemu ka
-
Page 7 and 8:
Rozmyślania przerwała przykra wo
-
Page 9 and 10:
- Nie ma takiego prawa, które zaka
-
Page 11 and 12:
- Nie rozumiem, czemu w ogóle ją
-
Page 13 and 14:
-Ach, tak? - wycedziłam. - Spokojn
-
Page 15 and 16:
ale... mam nadzieję, że będziesz
-
Page 17 and 18:
- Nie chcę być okrutny - ciągną
-
Page 19 and 20:
Edwarda, a przy okazji i mnie, bo p
-
Page 21 and 22:
- Jest otwarty. - Byłem ciekawy. -
-
Page 23 and 24:
łagodnym łukiem pełnych warg wyk
-
Page 25 and 26:
Jęknęłam. Dałabym głowę, że
-
Page 27 and 28:
- Edward, a zgadnij, skąd ja dzisi
-
Page 29 and 30:
Spojrzałam na niego z niedowierzan
-
Page 31 and 32:
- Oszczędzam twój czas. Potrafię
-
Page 33 and 34:
zagwarantował mi, że przestanę b
-
Page 35 and 36:
Próbowałam nie zwracać uwagi na
-
Page 37 and 38:
Kiedy mnie słuchał, jego twarz zn
-
Page 39 and 40:
- Mam nadzieję, że jesteś dość
-
Page 41 and 42:
końcu zawarliśmy słynny pakt. Dz
-
Page 43 and 44:
Więc, żeby cokolwiek mu wyjaśni
-
Page 45 and 46:
- To niemożliwe. Pocałował mnie
-
Page 47 and 48:
Obok nas siedzieli już jej chłopa
-
Page 49 and 50:
- No to co robimy? - spytała. - Na
-
Page 51 and 52:
- Przepraszam. Coś się zamyślił
-
Page 53 and 54:
zakradła się do garażu Newtonów
-
Page 55 and 56:
okazała się być bliżej mojej, n
-
Page 57 and 58:
wtedy, kiedy wyskoczyła z samolotu
-
Page 59 and 60:
Z opóźnieniem rozpoznałam w pude
-
Page 61 and 62:
- No to jak? - spytał. - Nie chces
-
Page 63 and 64:
- Zobaczyła Jaspera. Tak na oko, b
-
Page 65 and 66:
ezszelestnie u mojego boku i sięgn
-
Page 67 and 68:
Nie tylko on w tej rodzinie był w
-
Page 69 and 70:
a teraz wychodzę. Tylko ani słowa
-
Page 71 and 72:
Nie byłam zaskoczona, kiedy zobacz
-
Page 73 and 74:
już pełnoletniość, ale jesteś
-
Page 75 and 76:
- Chciałem tylko wiedzieć, jak ta
-
Page 77 and 78:
na moim bezpieczeństwie, a byłam
-
Page 79 and 80:
jesteśmy pewni, dlaczego tak się
-
Page 81 and 82:
- Nic ci nie jest, Bello? - spytał
-
Page 83 and 84:
- Widzę, że jesteście z sobą ta
-
Page 85 and 86:
Zawahałam się na ułamek sekundy.
-
Page 87 and 88:
- O tak - odparł Edward spokojnie.
-
Page 89 and 90:
- Tego to się sama domyśliłam. N
-
Page 91 and 92:
unikania mojej osoby? Nie było mni
-
Page 93 and 94:
Rzuciłam mu zaskoczone spojrzenie.
-
Page 95 and 96:
Edward zatrzymał się, zachowując
-
Page 97 and 98:
,Jacob pokręcił głową z niedowi
-
Page 99 and 100:
w oczach stanęły mi łzy. Widzia
-
Page 101 and 102:
- Miałeś go sprzedać! Obiecałe
-
Page 103 and 104:
Zobaczyłam, że jeszcze zanim sko
-
Page 105 and 106:
Alice zobaczyła w swojej wizji, ż
-
Page 107 and 108:
Starał się teraz maskować to, ż
-
Page 109 and 110:
- Bracia to nie problem - powiedzia
-
Page 111 and 112:
Emmett. - Dzięki tobie zawsze się
-
Page 113 and 114:
arwę ze złotej na czarną, tkwił
-
Page 115 and 116:
- Same widzicie - powiedziałam na
-
Page 117 and 118:
- Nic nie szkodzi - odparłam odruc
-
Page 119 and 120:
Przyrzekłam sobie, że zadzwonię
-
Page 121 and 122:
- Chciałbym tylko wiedzieć, czy w
-
Page 123 and 124:
Zatrzymał się przy wyrzuconym prz
-
Page 125 and 126:
- No to znasz już całą historię
-
Page 127 and 128:
Carlisle zaczął przekonywać Sama
-
Page 129 and 130:
- Jesteś tego pewna? - spytał zac
-
Page 131 and 132:
- Nie chcę ci dokuczyć! Pytam ser
-
Page 133 and 134:
temu wciąż zasiedlamy nasze ziemi
-
Page 135 and 136:
awi. Jest bardzo podekscytowany. To
-
Page 137 and 138:
Wie, że gdyby ci coś zrobił, to
-
Page 139 and 140:
- Sam wrócił - ciągnął Jacob -
-
Page 141 and 142:
Do oczu napłynęły mi łzy, ale n
-
Page 143 and 144:
- Co najwyżej na szesnastolatka ł
-
Page 145 and 146:
- Wpojenie? - powtórzyłam nieznan
-
Page 147 and 148:
y tylko to coś Emily dało, rzuci
-
Page 149 and 150:
się zgorzkniałym tonem. - To stra
-
Page 151 and 152:
- chłodniejsze od mojego towarzysz
-
Page 153 and 154:
- Jak mogłeś! Nigdy więcej tego
-
Page 155 and 156:
- Strasznie mi cię brakowało - wy
-
Page 157 and 158:
silnik przybysza ryczał prawie tak
-
Page 159 and 160:
- Słusznie. Mnie tam w góry nie c
-
Page 161 and 162:
- No co? - spytałam. - Bella, widz
-
Page 163 and 164:
- No tak. Tyle że to tak strasznie
-
Page 165 and 166:
- Bella, to ty? — zawołał Charl
-
Page 167 and 168:
ochotę to wszystko wykrzyczeć. -
-
Page 169 and 170:
- Raczej to, że nie są groźne, n
-
Page 171 and 172:
po mnie po prostu podjechać, bo Fo
-
Page 173 and 174:
znalazłyśmy się na podjeździe p
-
Page 175 and 176:
Westchnęłam. Cóż, jego kanapa b
-
Page 177 and 178:
Znowu warknął. - Wiem, że to gł
-
Page 179 and 180:
- Naprawdę sądziłaś, że masz s
-
Page 181 and 182:
i nie chcę cię już nigdy świado
-
Page 183 and 184:
Jak już mówiłam, mnie samej nic
-
Page 185 and 186:
ale i większości najważniejszych
-
Page 187 and 188:
tego, że kiedy jej ludzkie życie
-
Page 189 and 190:
Nagle Royce zerwał mi z ramion ża
-
Page 191 and 192:
„Rozumiem", mruknął Edward, ale
-
Page 193 and 194:
Royce'a zostawiłam sobie na sam ko
-
Page 195 and 196:
Przeszły mnie ciarki. Siedząc ko
-
Page 197 and 198:
- Ech... A myślałam, że potrafi
-
Page 199 and 200:
- Przepraszam, że byłam do tej po
-
Page 201 and 202:
interweniować przy tylu świadkach
-
Page 203 and 204:
- Założę się, że nie będzie m
-
Page 205 and 206:
- Quil zakochał się w Emily? —
-
Page 207 and 208:
centrum wszechświata, taką najwa
-
Page 209 and 210:
Jesteśmy przyjaciółmi. Westchnę
-
Page 211 and 212:
- Rzeczywiście. Hm, niewolnicze od
-
Page 213 and 214:
Jacob otworzył oczy. W ich czarnyc
-
Page 215 and 216:
Przenikające Jacoba dreszcze przyb
-
Page 217 and 218:
Skrzywiła się. - Nie ma sprawy -
-
Page 219 and 220:
kolano. Nagle Edward jednym ruchem
-
Page 221 and 222:
- Zapobiegam eksplozji. Skoro trudn
-
Page 223 and 224:
Czułam się coraz bardziej zdezori
-
Page 225 and 226:
- Mam się cieszyć z czegoś, prze
-
Page 227 and 228:
— Alice będzie wiedzieć — stw
-
Page 229 and 230:
miłości. To powiedziawszy, zaczą
-
Page 231 and 232:
dresu? Dałabym też sobie głowę
-
Page 233 and 234:
kuchni, zezując bezustannie na bok
-
Page 235 and 236:
- Sądzisz, że miała wizję? - Mo
-
Page 237 and 238:
podciągając kolana pod brodę. Ty
-
Page 239 and 240:
jakiś nieznajomy przypadkowo wybra
-
Page 241 and 242:
- Jaka twoja wina? Bello... — Esm
-
Page 243 and 244:
z drugiej jednak, poczucie, że war
-
Page 245 and 246:
- Co się stało? - Podniósł gło
-
Page 247 and 248:
- Czy to właśnie usiłowałeś mu
-
Page 249 and 250:
Mamrocząc gniewnie pod nosem, wró
-
Page 251 and 252:
- Nie - zaprzeczyłam szybko i wró
-
Page 253 and 254:
- Głupek! Dobrze wiesz, że Edward
-
Page 255 and 256:
- Daj mi chociaż popatrzeć - popr
-
Page 257 and 258:
- No tak. Masz rację. Wróciłam d
-
Page 259 and 260:
- Czemu musisz go prosić o pozwole
-
Page 261 and 262:
dla Alice, tylko po to, żebym mog
-
Page 263 and 264:
- Kiedy zauważyłaś, że brakuje
-
Page 265 and 266:
nierozwikłanych zbrodni, jaką wym
-
Page 267 and 268:
- Przecież wiesz, że się zgodzi.
-
Page 269 and 270:
moich przejażdżek na motorze musi
-
Page 271 and 272:
Doskoczył do nowego motoru, żeby
-
Page 273 and 274:
wymuszoną obojętną miną. Gdy ty
-
Page 275 and 276:
- Jesteś naprawdę biedna z tym sw
-
Page 277 and 278:
Na szczęście, kiedy wynurzyliśmy
-
Page 279 and 280:
To dzięki jego pełnemu zachwytu s
-
Page 281 and 282:
nieprzerwanym potokiem. Krył się
-
Page 283 and 284:
Mijały lata, aż nastał czas osta
-
Page 285 and 286:
ównież nigdy nie opuszczał ciał
-
Page 287 and 288:
Gdy tylko Yut opuścił swoje ciał
-
Page 289 and 290:
zażartował Quil, uśmiechając si
-
Page 291 and 292:
nim jakiś niepokój, który silnie
-
Page 293 and 294:
Żeby szczątkom złoczyńcy mogła
-
Page 295 and 296:
Kilku zlęknionych Quileutow wypły
-
Page 297 and 298:
przekraczał wprawdzie zbłąkany k
-
Page 299 and 300:
Myślami cofnęłam się o kilka wi
-
Page 301 and 302:
- Nie, proszę. Wyśpij się. Nic m
-
Page 303 and 304:
odskakiwały. A potem zza chmur w k
-
Page 305 and 306:
z czego to Edward zwierzył mi się
-
Page 307 and 308:
- Okej, przyjmuję zaproszenie. Ale
-
Page 309 and 310:
przemianie. Czekał mnie skok w gł
-
Page 311 and 312:
Ścisnął moją twarz jeszcze mocn
-
Page 313 and 314:
- Powiesz mi, dlaczego? Wszystkie p
-
Page 315 and 316:
Z miejsca otworzyłam oczy. - Oczyw
-
Page 317 and 318:
Musiałam chwycić się za brzuch,
-
Page 319 and 320:
- Mój warunek jest nadal aktualny.
-
Page 321 and 322:
sześćdziesięciosiedmioletni emer
-
Page 323 and 324:
Ostatnie zdanie przeczytałam dopie
-
Page 325 and 326:
polegał. Zastanowiłam się raz je
-
Page 327 and 328:
- Kurczę, kto za tym stoi? Zaczą
-
Page 329 and 330:
ugryzł mnie James. Ślad jego zęb
-
Page 331 and 332:
Nazwisko włoskiego rodu wymawiał
-
Page 333 and 334:
żadnych specjalnych umiejętności
-
Page 335 and 336:
aktywnej działalności, pozostawal
-
Page 337 and 338:
londynek, jeśli oczywiście dwójk
-
Page 339 and 340:
terytoria. Przystały na jej propoz
-
Page 341 and 342:
Ważne też, że dzięki starannemu
-
Page 343 and 344:
za nią. Mogłem zacząć ich goni
-
Page 345 and 346:
zmieniać przyzwyczajeń. Może i b
-
Page 347 and 348:
szczegółów, i dopytuje się, kt
-
Page 349 and 350:
- To takie przebłyski — powiedzi
-
Page 351 and 352:
- Ale co z ich misją? Mieliby zła
-
Page 353 and 354:
- A niech to szlag trafi! Przeklęt
-
Page 355 and 356:
Już niedługo któraś z najdrożs
-
Page 357 and 358:
- Nie — potwierdził Edward. Wida
-
Page 359 and 360:
- Nie, kiedy się boisz - przypomni
-
Page 361 and 362:
Edward czekał grzecznie, aż skoń
-
Page 363 and 364:
- Nie za bardzo. Trochę się zmies
-
Page 365 and 366:
jednak musiała siedzieć w Forks p
-
Page 367 and 368:
powieki, a nieprzycinane od dawna w
-
Page 369 and 370:
- Wcale tak bardzo się nie poświ
-
Page 371 and 372:
w takim stanie, mogłam się oszuki
-
Page 373 and 374:
się głośno nie przyznała. Uważ
-
Page 375 and 376:
- Nie idź jeszcze, proszę. Jak dl
-
Page 377 and 378:
Wpatrywałam się w niego w milczen
-
Page 379 and 380:
- Jacob... - Posłałam mu błagaln
-
Page 381 and 382:
- Bella, to ty sama ją sobie złam
-
Page 383 and 384:
- Jasne. A to niby, co? Wskazałam
-
Page 385 and 386:
dokładnie doszło do złamania, i
-
Page 387 and 388:
Charlie też zachichotał. Zazgrzyt
-
Page 389 and 390:
- Chyba to naprawdę złamanie - st
-
Page 391 and 392:
- Ale jeśli jeszcze kiedykolwiek d
-
Page 393 and 394:
W garażu Cullenów zastaliśmy Ros
-
Page 395 and 396:
- Nie musisz się teraz tym zadręc
-
Page 397 and 398:
Czyżby istniał jeden aspekt ludzk
-
Page 399 and 400:
- Podsumujmy: skoro przyniosłam ci
-
Page 401 and 402:
Taktyka polegająca na tym, że rob
-
Page 403 and 404:
Planowałam uczesać się w jakiś
-
Page 405 and 406:
- Jasne. Już się nie mogę doczek
-
Page 407 and 408:
Poszło tak szybko. Czułam się, j
-
Page 409 and 410:
się ode mnie, rozglądając się n
-
Page 411 and 412:
chodzi mu o was czy o nas, tylko wy
-
Page 413 and 414:
- Nie bądź niemądra. Może pojed
-
Page 415 and 416:
zbyt często, przesuwały się za k
-
Page 417 and 418:
Było to kolejne kłamstwo, ale tym
-
Page 419 and 420:
Chyba zaraz za następnym zakrętem
-
Page 421 and 422:
Jęknęłam głośno. Nie przestaj
-
Page 423 and 424:
weszła Jessica, zaraz za nią sam
-
Page 425 and 426:
wśród gości, obejmował mnie non
-
Page 427 and 428:
guzik dzwonka raz jeszcze, tym raze
-
Page 429 and 430:
powinienem się tak narzucać. Zach
-
Page 431 and 432:
- Bardzo. Jest niesamowity. Uśmiec
-
Page 433 and 434:
Jego przyjaciele z watahy patrzyli
-
Page 435 and 436:
Jeszcze przez sekundę świdrowała
-
Page 437 and 438:
- Liczebność to jeszcze nie wszys
-
Page 439 and 440:
- Bez wątpienia - zgodził się z
-
Page 441 and 442:
Żeby móc się lepiej kontrolować
-
Page 443 and 444:
grupie, i jestem zdania, że wilcze
-
Page 445 and 446:
uniknięcia czy obłaskawienia, ale
-
Page 447 and 448:
Volturi nie mogliby jej właściwie
-
Page 449 and 450:
- Trudno im się dziwić. Jestem im
-
Page 451 and 452:
- Tyle wystarczy - powiedział Carl
-
Page 453 and 454:
Emmett nie był tą uwagą zachwyco
-
Page 455 and 456:
dotknąć. Odnosiło się wrażenie
-
Page 457 and 458:
Następny walczył z nim Carlisle,
-
Page 459 and 460:
się dość niezdarnie, a kiedy Sam
-
Page 461 and 462:
Pozostałe wilki już się wycofywa
-
Page 463 and 464:
- Bello, skarbie, nie możesz zosta
-
Page 465 and 466:
trop, zanim wpadliby na nas... Obaj
-
Page 467 and 468:
- Możesz mnie już puścić - ozna
-
Page 469 and 470:
Wzruszył ramionami, ale wbrew swoi
-
Page 471 and 472:
- To dobry pomysł. - Edward chyba
-
Page 473 and 474:
- Jasne, i wszystko by mnie ominę
-
Page 475 and 476:
- Tak. Coś, co mam już od dłużs
-
Page 477 and 478:
- Nie powstrzymasz mnie - postraszy
-
Page 479 and 480:
Skinęłam sztywno głową. Edward
-
Page 481 and 482:
- Dziewczyna ma swoje powody - mruk
-
Page 483 and 484:
Zignorowałam te podszepty dobrej s
-
Page 485 and 486:
dopiąć swego, nie cofał się prz
-
Page 487 and 488:
- Co? - spytałam, grając na zwło
-
Page 489 and 490:
- Widzę, że wreszcie wstałaś,
-
Page 491 and 492:
- Najlepiej chyba będzie po obiedz
-
Page 493 and 494:
To było niesamowite — on naprawd
-
Page 495 and 496:
chciała, wybrałam fatalny kierune
-
Page 497 and 498:
Zaśmiał się, co zabrzmiało ni t
-
Page 499 and 500:
Na polanie dalej symulowano walkę
-
Page 501 and 502:
tak jak Alice i Jasper. Następnym
-
Page 503 and 504:
Im dłużej to trwało, tym większ
-
Page 505 and 506:
- Pomyślałem sobie - ciągnął -
-
Page 507 and 508:
- Wiesz, o czym marzę. - O zawarci
-
Page 509 and 510:
- Chciałabym - powiedziałam, spus
-
Page 511 and 512:
- Bo przypuszczałem, że to będzi
-
Page 513 and 514:
Krzywiąc się, pokręciłam głow
-
Page 515 and 516:
- Nie sądzę. Oderwawszy rękę od
-
Page 517 and 518:
- To wręcz nie do zniesienia. Tyle
-
Page 519 and 520:
Zamyśliłam się nad jego słowami
-
Page 521 and 522:
Znowu do mnie przywarł i przerwał
-
Page 523 and 524:
- Lepiej dmuchać na zimne. Cała s
-
Page 525 and 526:
- Nie zmusisz mnie do tego, żebym
-
Page 527 and 528:
Musiałam przełknąć ślinę, że
-
Page 529 and 530:
ządkami roziskrzonych diamencików
-
Page 531 and 532:
- Co tylko chcesz. Puścił mnie i
-
Page 533 and 534:
Zamierzałam też pójść o jeden
-
Page 535 and 536:
- Bawcie się dobrze. - Powodzenia,
-
Page 537 and 538:
- Wolałabym stanąć oko w oko z j
-
Page 539 and 540:
- Dosyć tego! - przerwał jej brut
-
Page 541 and 542:
- Wiesz, nie musisz się zgadzać n
-
Page 543 and 544:
- To dla mnie żaden kłopot - powi
-
Page 545 and 546:
Wziął mnie za rękę - lewą, bo
-
Page 547 and 548:
Włożył kurtkę, żeby mieć woln
-
Page 549 and 550:
- Już dawno nie byłaś w La Push
-
Page 551 and 552:
cię satysfakcjonuje? Skąd masz wi
-
Page 553 and 554:
Zaśmiał się głośno i na powró
-
Page 555 and 556:
Wykrzywił usta i przez chwilę my
-
Page 557 and 558:
Kiedy przypomniał mi, co nas czeka
-
Page 559 and 560:
Nie odrywał wzroku od swojej nieoz
-
Page 561 and 562:
Jacob przyspieszył. Biegł teraz,
-
Page 563 and 564:
nie zaszkodzić. Było tak ciemno,
-
Page 565 and 566:
- Nie chcę, żebyś tu został - s
-
Page 567 and 568:
- P-p-przepraszam. - Spróbuj się
-
Page 569 and 570:
- Jake? - wymamrotałam sennie. - C
-
Page 571 and 572:
znajomości z Jacobem. Jawił mi si
-
Page 573 and 574:
- Tak - odezwał się Edward - chyb
-
Page 575 and 576:
- Nie wiem, co przyniesie przyszło
-
Page 577 and 578:
postrzegasz, możesz nie zdołać d
-
Page 579 and 580:
odczekał jeszcze pól roku ze spra
-
Page 581 and 582:
Edward zachichotał. - Czy mogę ci
-
Page 583 and 584:
wpierw zanurzyłam się głębiej w
-
Page 585 and 586:
Czując mój dotyk, Jacob zaczął
-
Page 587 and 588:
- Wiesz co, ten namiot jest chyba z
-
Page 589 and 590:
- Mógłbyś mi, na przykład, opow
-
Page 591 and 592:
- Nie, nie, owszem, ale zaskoczyło
-
Page 593 and 594:
- Ponieważ twój przenośny grzejn
-
Page 595 and 596:
jego skórą. Zatrzymał mnie dopie
-
Page 597 and 598:
Jeśli jednak Edward miał wrócić
-
Page 599 and 600:
Przeszedł mnie zimny dreszcz, bo z
-
Page 601 and 602:
Nie mogłam go już nigdy zranić -
-
Page 603 and 604:
Dziwny błysk w jego oczach zaniepo
-
Page 605 and 606:
- Wróć - wyszeptałam. Jak mógł
-
Page 607 and 608:
- Jesteś pewna, że chcesz, żebym
-
Page 609 and 610:
Tylko to mnie obchodziło - to, czy
-
Page 611 and 612:
Nie ostrzegł mnie żaden dźwięk
-
Page 613 and 614:
- Myślę, że poznałem już wysta
-
Page 615 and 616:
- W odróżnieniu od Jacoba, ja pot
-
Page 617 and 618:
- Coś długa ta lista. Uśmiechną
-
Page 619 and 620:
pomaga jej z nim skończyć. Paul i
-
Page 621 and 622:
Ulga brała się stąd, że na pola
-
Page 623 and 624:
Jej oczy były czarne z głodu. Nie
-
Page 625 and 626:
Na dźwięk imienia swojego partner
-
Page 627 and 628:
Półtora metra ode mnie olbrzymi w
-
Page 629 and 630:
Victoria rzuciła się na niego z p
-
Page 631 and 632:
miało tak perfekcyjnej choreografi
-
Page 633 and 634:
Dźwięk, który z siebie wydałam,
-
Page 635 and 636:
Wilkołak rzucił się na wampira z
-
Page 637:
- Nie przegap żadnego kawałka - n
-
Page 641 and 642:
Wzruszyłam ramionami. To też wysz
-
Page 643 and 644:
Skinęłam głową, starając się
-
Page 645 and 646:
dużym prawdopodobieństwem tak wł
-
Page 647 and 648:
Byłam coraz bliżej krańca wytrzy
-
Page 649 and 650:
Ale mojego umysłu nic nie chronił
-
Page 651 and 652:
Carlisle na powrót spoważniał. -
-
Page 653 and 654:
żeby znaleźć się pomiędzy mną
-
Page 655 and 656:
Plama podzieliła się na mniejsze,
-
Page 657 and 658:
- Sami? To kto ich stworzył? - spy
-
Page 659 and 660:
olało... - Wzdrygnęła się. - Ni
-
Page 661 and 662:
- Victoria żywiła do Belli urazę
-
Page 663 and 664:
- Zamknij oczy - szepnął mi do uc
-
Page 665 and 666:
Oczywiście miała rację. Tym samy
-
Page 667 and 668:
nam, tylko Carlisle'owi, ale zawsze
-
Page 669 and 670:
- Znam. Chciałam się tylko upewni
-
Page 671 and 672:
sprawę zmiażdżył mu całą praw
-
Page 673 and 674:
A potem jeden wilk zaczął hałaso
-
Page 675 and 676:
poczułam, że rezygnacja z bycia c
-
Page 677 and 678:
Wzdrygnęłam się, a potem wzięł
-
Page 679 and 680:
się zadręczać, że może zakaże
-
Page 681 and 682:
Uśmiechnął się. - Mnie też wsz
-
Page 683 and 684:
- Trzeba było mi powiedzieć: „A
-
Page 685 and 686:
- Znasz tę historię z Biblii? - s
-
Page 687 and 688:
Edward mnie wcześniej raz nie zost
-
Page 689 and 690:
Mówił w sposób bardzo opanowany,
-
Page 691 and 692:
- Będę zawsze na ciebie czekał,
-
Page 693 and 694:
awanturująca - pragnęła przytula
-
Page 695 and 696:
Ojciec westchnął. Poczułam, że
-
Page 697 and 698:
Obudziłam się może nie w lepszym
-
Page 699 and 700:
po prostu nic wspólnego"*. - Pokiw
-
Page 701 and 702:
- Tego nie da się załatwić tak z
-
Page 703 and 704:
- Mniej więcej. Częściowo to mó
-
Page 705 and 706:
- Nie robiło im to żadnej różni
-
Page 707 and 708:
- Nie, zrobimy wszystko po twojemu.
-
Page 709 and 710:
cię. Pragnę cię. Tu i teraz. Prz
-
Page 711 and 712:
ci krzywdy. - Westchnęłam. - Pods
-
Page 713 and 714:
- Rzygać mi się od tego chce. Wyo
-
Page 715 and 716:
Wydawało mi się, że nie może by
-
Page 717 and 718:
* Gra słów - wilk to po angielsku
-
Page 719 and 720:
Biegłem na czterech łapach, jeszc