STEPHENIE MEYER Zaćmienie

STEPHENIE MEYER Zaćmienie STEPHENIE MEYER Zaćmienie

02.04.2013 Views

- Ostatnia szansa - szepnął Edward. Chłopak zerknął z rozpaczą na swoją mentorkę, domagając się odpowiedzi. - To on kłamie, Riley - przemówiła w końcu- Mówiłam ci o ich sztuczkach z czytaniem w myślach. Wiesz, że kocham tylko ciebie. Jej głos tak mnie zaskoczył, że rozdziawiłam usta. Nie był to, bynajmniej, drapieżny alt, jakiego się spodziewałam po jej minie i pozie, ale piskliwy sopran, jakby przedrzeźniała małe dziecko. Kojarzył mi się ze złotymi loczkami i różową gumą balonową. Jakim cudem coś takiego mogło dochodzić zza obnażonych zębów wampirzycy? Riley zesztywniał. W jego oczach nie widać już było zdezorientowania czy podejrzliwości - nie było widać zupełnie nic. Chyba w ogóle przestał myśleć. Szykował się do ataku. Victoria spięła wszystkie mięśnie do tego stopnia, że zdawała się trząść. Jej palce wygięły się w szpony. Czekała tylko, aż Edward zrobi jeszcze jeden krok. Nagle rozległ się przerażający charkot, ale nie wydało go żadne z nich. Wielki beżowy kształt przeleciał przez środek polanki i powalił Rileya na ziemię. - Nie! - krzyknęła Victoria, jej dziecięcy głosik był pełen nie dowierzania. scandalous An43 + Eleonora

Półtora metra ode mnie olbrzymi wilk, kłapiąc zębiskami, szarpał wijącego się pod nim wampira. Coś białego i twardego uderzyło o skałę u moich stóp. Cofnęłam się ze wstrętem. Victoria nawet nie spojrzała na chłopaka, któremu chwilę wcześniej wyznawała miłość. Nadal świdrowała mnie wzrokiem. Była tak poruszona tym, co się wydarzało, że wyglądała, jakby odchodziła od zmysłów. - Nie - powtórzyła, kiedy Edward zaczął przemieszczać się w jej stronę, zasłaniając mnie swoim ciałem. Riley był nieco sponiewierany, ale udało mu się podnieść i kopniakiem karateki trafić w bark Setha. Moich uszu doszedł chrzęst skruszonej kości. Wilk odskoczył w tył i zaczął okrążać blondyna, kulejąc, ten zaś obracał się powoli z otwartymi ramionami, gotowy zgnieść przeciwnika w śmiertelnym uścisku. Chyba brakowało mu kawałka jednej z dłoni... Zaledwie kilka metrów od nich „tańczyła" druga para -Edward i scandalous Victoria. Ci się już nie okrążali, bo mój ukochany nie pozwalał wampirzycy się do mnie zbliżyć, więc przesuwała się tylko to w prawo, to w lewo, próbując go przechytrzyć. Idealnie skoncentrowany powtarzał po niej z gracją każdy ruch, a wreszcie zaczął ją o ułamek sekundy wyprzedzać, wychwytując z jej myśli intencje. Natarłszy na Rileya z boku, Seth oderwął od jego ciała kolejny fragment — rozległ się nieprzyjemny zgrzyt, po czym ciężka biała bryła wystrzeliła w powietrze, by upaść w głębi lasu z głuchym łomotem. Blondyn zaryczał wściekle i zamachnął się swoją An43 + Eleonora

- Ostatnia szansa - szepnął Edward.<br />

Chłopak zerknął z rozpaczą na swoją mentorkę, domagając się<br />

odpowiedzi.<br />

- To on kłamie, Riley - przemówiła w końcu- Mówiłam ci o ich<br />

sztuczkach z czytaniem w myślach. Wiesz, że kocham tylko ciebie.<br />

Jej głos tak mnie zaskoczył, że rozdziawiłam usta. Nie był to,<br />

bynajmniej, drapieżny alt, jakiego się spodziewałam po jej minie i<br />

pozie, ale piskliwy sopran, jakby przedrzeźniała małe dziecko.<br />

Kojarzył mi się ze złotymi loczkami i różową gumą balonową. Jakim<br />

cudem coś takiego mogło dochodzić zza obnażonych zębów<br />

wampirzycy?<br />

Riley zesztywniał. W jego oczach nie widać już było<br />

zdezorientowania czy podejrzliwości - nie było widać zupełnie nic.<br />

Chyba w ogóle przestał myśleć. Szykował się do ataku.<br />

Victoria spięła wszystkie mięśnie do tego stopnia, że zdawała się<br />

trząść. Jej palce wygięły się w szpony. Czekała tylko, aż Edward zrobi<br />

jeszcze jeden krok.<br />

Nagle rozległ się przerażający charkot, ale nie wydało go żadne z<br />

nich.<br />

Wielki beżowy kształt przeleciał przez środek polanki i powalił Rileya<br />

na ziemię.<br />

- Nie! - krzyknęła Victoria, jej dziecięcy głosik był pełen nie<br />

dowierzania.<br />

scandalous<br />

An43 + Eleonora

Hooray! Your file is uploaded and ready to be published.

Saved successfully!

Ooh no, something went wrong!