STEPHENIE MEYER Zaćmienie

STEPHENIE MEYER Zaćmienie STEPHENIE MEYER Zaćmienie

02.04.2013 Views

powrotem, czując, że Seth bezustannie mi się przygląda. Ponieważ na niego nie spoglądałam, w mojej głowie stał się na powrót chłopcem, a nie gigantycznym wilkiem. Był taki podobny do młodszego Jacoba. Miałam ochotę poprosić go, żeby szczeknięciem lub w jakiś inny sposób przekazał mi, czy Jacob jeszcze wróci, ale się powstrzymałam. To nie miało znaczenia. Łatwiej byłoby mi, gdyby Edward jednak go nie dogonił. Żałowałam, że nie mogę go jakoś zawrócić. Nagle Seth zapiszczał i wstał. - Co jest? - spytałam głupio. Zignorował mnie. Podreptał ku linii drzew, zadarł nos na zachód i wydał z siebie kilka dalszych pisków. - Chodzi ci o pozostałych? Tam, na polanie? Spojrzał na mnie, znowu pisnął i zaraz z powrotem obrócił się w stronę zachodu. Żalił się nie wiadomo, na co z uszami położonymi po sobie. Zachowałam się jak idiotka. Po jakiego licha kazałam Edwardowi sprowadzić Jacoba? Skąd miałam teraz wiedzieć, co jest grane? Nie mówiłam po wilczemu. scandalous Wzdłuż kręgosłupa ściekła mi chłodna stróżka potu. Co, jeśli już się zaczęło? Jeśli Jacob i Edward dotarli prawie do polany? Jeśli Edward zdecydował się jednak dołączyć do walczących? Strach ścisnął mi gardło. A może Seth zaniepokoił się z zupełnie innych powodów? Może pisnął przecząco? Co, jeśli w tej chwili, gdzieś w głębi lasu, Edward i Jacob nie rozmawiali z sobą, ale z sobą walczyli? Nie, chyba nie byliby do tego zdolni, prawda? An43 + Eleonora

Przeszedł mnie zimny dreszcz, bo zdałam sobie sprawę, że to jak najbardziej możliwe - wystarczyło, że jeden z nich źle dobrał słowa. Przypomniało mi się, co wydarzyło się rano w namiocie, i pomyślałam, że chyba przeceniałam ich opanowanie. Nie byłoby przesadą stwierdzenie, że zasłużyłam sobie na to, gdybym miała stracić ich obu. Wokół mojego serca stężała warstwa lodu. Być może zemdlałabym z przerażenia, ale w tym samym momencie z piersi Setha dobył się cichy pomruk, a potem wilk roz- luźni! się i powrócił niespiesznie na swoje posłanie pod świerkiem. Uspokoiło mnie to i jednocześnie poirytowało. Nie mógł napisać dla mnie łapą w piachu „OK" czy czegoś w tym rodzaju? Od bezsensownego krążenia zrobiło mi się gorąco, zdjęłam więc kurtkę i wrzuciłam ją do namiotu. Nie mogąc się opanować, znowu zaczęłam wydeptywać na środku polanki krótką ścieżkę. Drgnęłam, bo Seth po raz drugi znienacka się poderwał. Sierść na scandalous karku stanęła mu dęba. Rozejrzałam się, ale niczego nie zauważyłam. Przyrzekłam sobie, że następnym razem rzucę w niego szyszką. Warknął ostrzegawczo i podszedł do zachodniego skraju obozowiska. Pomyślałam, że nie powinnam jednak być taka niecierpliwa. - To tylko my! - doszło nas z daleka wołanie Jacoba. Próbowałam sobie wyjaśnić, czemu na dźwięk jego głosu moje serce wrzuciło czwarty bieg — to z lęku przed tym, na co musiałam się teraz zebrać, ot i wszystko. Nie mogłam sobie pozwolić na odczuwanie ulgi. Tylko by mi to przeszkadzało w wykonaniu zadania. An43 + Eleonora

Przeszedł mnie zimny dreszcz, bo zdałam sobie sprawę, że to jak<br />

najbardziej możliwe - wystarczyło, że jeden z nich źle dobrał słowa.<br />

Przypomniało mi się, co wydarzyło się rano w namiocie, i<br />

pomyślałam, że chyba przeceniałam ich opanowanie.<br />

Nie byłoby przesadą stwierdzenie, że zasłużyłam sobie na to, gdybym<br />

miała stracić ich obu.<br />

Wokół mojego serca stężała warstwa lodu.<br />

Być może zemdlałabym z przerażenia, ale w tym samym momencie z<br />

piersi Setha dobył się cichy pomruk, a potem wilk roz- luźni! się i<br />

powrócił niespiesznie na swoje posłanie pod świerkiem. Uspokoiło<br />

mnie to i jednocześnie poirytowało. Nie mógł napisać dla mnie łapą w<br />

piachu „OK" czy czegoś w tym rodzaju?<br />

Od bezsensownego krążenia zrobiło mi się gorąco, zdjęłam więc<br />

kurtkę i wrzuciłam ją do namiotu. Nie mogąc się opanować, znowu<br />

zaczęłam wydeptywać na środku polanki krótką ścieżkę.<br />

Drgnęłam, bo Seth po raz drugi znienacka się poderwał. Sierść na<br />

scandalous<br />

karku stanęła mu dęba. Rozejrzałam się, ale niczego nie zauważyłam.<br />

Przyrzekłam sobie, że następnym razem rzucę w niego szyszką.<br />

Warknął ostrzegawczo i podszedł do zachodniego skraju obozowiska.<br />

Pomyślałam, że nie powinnam jednak być taka niecierpliwa.<br />

- To tylko my! - doszło nas z daleka wołanie Jacoba.<br />

Próbowałam sobie wyjaśnić, czemu na dźwięk jego głosu moje<br />

serce wrzuciło czwarty bieg — to z lęku przed tym, na co musiałam<br />

się teraz zebrać, ot i wszystko. Nie mogłam sobie pozwolić na<br />

odczuwanie ulgi. Tylko by mi to przeszkadzało w wykonaniu zadania.<br />

An43 + Eleonora

Hooray! Your file is uploaded and ready to be published.

Saved successfully!

Ooh no, something went wrong!