STEPHENIE MEYER Zaćmienie

STEPHENIE MEYER Zaćmienie STEPHENIE MEYER Zaćmienie

02.04.2013 Views

Nie umiałam odpowiedzieć na pytanie, dlaczego tak mną to poruszyło. Przecież wiedziałam, że prędzej czy później do tego dojdzie. Tyle że Jacob nigdy dotąd tak silnie nie zareagował - nigdy dotąd nie stracił do reszty pewności siebie i nie okazał, jak wielki jest jego ból. Wspomnienie jego rozpaczliwego wycia było we mnie nadal żywe, wrzynało się głęboko w moje serce. Nie tylko ono je rozdzierało. Raniło mnie bardzo, że cierpiał przeze mnie Jacob, ale bolało też to, że cierpiał Edward. I że nie było mi dane odesłać Jacoba na pole bitwy z uśmiechem na twarzy i świadomością, że wybrał właściwą drogę, jedyną z możliwych. Byłam samolubnym potworem - torturowałam psychicznie najbliższych. Przypominałam Cathy, bohaterkę Wichrowych Wzgórz, z tym, że znajdowałam się w o niebo lepszej sytuacji, bo żaden z moich dwóch mężczyzn nie był ani niegodziwcem, ani safandułą. Siedziałam, zalewając się łzami i nie robiąc nic produktywnego, żeby zaradzić swoim problemom. Cała Cathy. Nie mogłam sobie dłużej pozwalać na to, żeby to, co raniło mnie samą, miało wpływ na podejmowane przeze mnie decyzje. Było na to odrobinę za późno, nawet o wiele za późno, ale musiałam wreszcie zacząć postępować przyzwoicie. Być może samo już tak wyszło. Być może Edwardowi miało nie udać się ściągnąć Jacoba. Byłam gotowa się z tym pogodzić. Edward nie zobaczy już ani jednej łzy wylanej za Jacoba Blacka. W ogóle żadnych łez. Wytarłam ostatnią zimnymi palcami. scandalous An43 + Eleonora

Jeśli jednak Edward miał wrócić z Jacobem, musiałam być twarda. Musiałam powiedzieć Jacobowi, żeby sobie poszedł precz. Dlaczego było to dla mnie takie trudne? O tyle trudniejsze od pożegnania się z innymi moimi znajomymi, z Angela, z Mikiem? Dlaczego to bolało? Coś mi się tu nie zgadzało. Nie powinno mnie to boleć. Miałam, czego chciałam. Obu ich mieć nie mogłam, bo Jacob nie umiał być tylko moim przyjacielem. Nadszedł czas, żeby przestać na to liczyć. Czy można być aż tak idiotycznie zachłannym? Musiałam pozbyć się tego irracjonalnego poczucia, że moja przyjaźń z Jacobem stanowiła nierozerwalną cześć mojego życia. Jacob nie mógł być „moim" Jacobem, nie mógł do mnie „należeć", skoro ja należałam do kogoś innego. Wróciłam pod namiot przygnębiona, powłócząc nogami. Wyszedłszy na otwartą przestrzeń, mrugając w słońcu, zerknęłam na Setha — nie ruszył się ze swojej kupki igieł — a potem odwróciłam wzrok, unikając jego spojrzenia. scandalous Uzmysłowiłam sobie, że mam niewiarygodnie potargane włosy, poskręcane w węże, jak te na głowie Meduzy. Zabrałam się za doprowadzanie swojej fryzury do porządku palcami, ale szybko się poddałam - kogo w takiej chwili obchodził mój wygląd? Sięgnęłam po menażkę zwisającą przy wejściu do namiotu, po czym nią potrząsnęłam. W środku zachlupotał płyn, więc odkręciłam zakrętkę i pociągnęłam łyk, żeby zwilżyć wargi lodowatą wodą. Edward przyniósł z sobą prowiant, ale nie byłam na tyle głodna, żeby chciało mi się go szukać. Zaczęłam przechadzać się nerwowo w tę i z An43 + Eleonora

Nie umiałam odpowiedzieć na pytanie, dlaczego tak mną to<br />

poruszyło. Przecież wiedziałam, że prędzej czy później do tego<br />

dojdzie. Tyle że Jacob nigdy dotąd tak silnie nie zareagował - nigdy<br />

dotąd nie stracił do reszty pewności siebie i nie okazał, jak wielki jest<br />

jego ból. Wspomnienie jego rozpaczliwego wycia było we mnie nadal<br />

żywe, wrzynało się głęboko w moje serce. Nie tylko ono je<br />

rozdzierało. Raniło mnie bardzo, że cierpiał przeze mnie Jacob, ale<br />

bolało też to, że cierpiał Edward. I że nie było mi dane odesłać Jacoba<br />

na pole bitwy z uśmiechem na twarzy i świadomością, że wybrał<br />

właściwą drogę, jedyną z możliwych. Byłam samolubnym potworem<br />

- torturowałam psychicznie najbliższych.<br />

Przypominałam Cathy, bohaterkę Wichrowych Wzgórz, z tym, że<br />

znajdowałam się w o niebo lepszej sytuacji, bo żaden z moich dwóch<br />

mężczyzn nie był ani niegodziwcem, ani safandułą. Siedziałam,<br />

zalewając się łzami i nie robiąc nic produktywnego, żeby zaradzić<br />

swoim problemom. Cała Cathy.<br />

Nie mogłam sobie dłużej pozwalać na to, żeby to, co raniło mnie<br />

samą, miało wpływ na podejmowane przeze mnie decyzje.<br />

Było na to odrobinę za późno, nawet o wiele za późno, ale musiałam<br />

wreszcie zacząć postępować przyzwoicie. Być może samo już tak<br />

wyszło. Być może Edwardowi miało nie udać się ściągnąć Jacoba.<br />

Byłam gotowa się z tym pogodzić. Edward nie zobaczy już ani jednej<br />

łzy wylanej za Jacoba Blacka. W ogóle żadnych łez. Wytarłam<br />

ostatnią zimnymi palcami.<br />

scandalous<br />

An43 + Eleonora

Hooray! Your file is uploaded and ready to be published.

Saved successfully!

Ooh no, something went wrong!