STEPHENIE MEYER Zaćmienie
STEPHENIE MEYER Zaćmienie STEPHENIE MEYER Zaćmienie
A to nasze tymczasowe przymierze, kiedy dobiegnie końca? -spytał Jacob. - - O świcie? Czy zaczekamy do końca bitwy? Obaj się zamyślili. - O świcie - zadecydowali jednocześnie i zaraz parsknęli śmiechem. - No to dobranoc - powiedział Edward. - Ciesz się chwilą. Na kilka minut zapadła cisza. Wicher postanowił nie zmienić jednak namiotu w naleśnik i powoli dawał za wygraną. Edward cicho jęknął. - To tylko taki zwrot. Nie traktuj tego tak dosłownie. - Przepraszam - szepnął Jacob. - Ale wyjść byś mógł - zapewnić nam odrobinę prywatności. - Jacob, czy mam pomóc ci zasnąć? - zaoferował Edward. - Spróbować zawsze warto - mruknął mój przyjaciel, niezrażony. - Ciekawe, kto by wtedy wyszedł? - Te, wilk, nie podjudzaj mnie. Moja cierpliwość kiedyś się skończy. scandalous Jacob zdusił w sobie wybuch śmiechu. - Wolałbym się teraz nie ruszać, jeśli nie masz nic przeciwko. Edward zaczął nucić coś pod nosem, głośniej, niż to miał w zwyczaju - podejrzewałam, że stara się zagłuszyć myśli swojego rywala. Nucił moją kołysankę i chociaż po szeptanym śnie, za jaki brałam ich rozmowę, narósł we mnie niepokój, pod jej magicznym wpływem An43 + Eleonora
wpierw zanurzyłam się głębiej w nieświadomość, a potem porwał mnie nurt innych, mniej niejasnych snów... 23 Potwór Kiedy się obudziłam, było już jasno, nawet we wnętrzu namiotu - tak jasno, że musiałam zmrużyć oczy. Tak jak obiecał mi to Jacob, pociłam się na całego. Chrapał tuż koło mojego ucha, nie rozluźniając jednak uścisku. Oderwawszy głowę od jego rozpalonego torsu, poczułam na wilgotnym policzku ukłucie chłodu poranka. Jacob westchnął przez sen i odruchowo przytulił mnie mocniej. Zaczęłam wyginać się na wszystkie strony, ale nic to nie dało. Z scandalous trudem uniosłam głowę na tyle, by móc cokolwiek zobaczyć. Spojrzenia moje i Edwarda spotkały się. Wyglądał na opanowanego, ale ból w jego oczach był widoczny jak na dłoni. - I jak, cieplej dziś na zewnątrz? - szepnęłam. - Tak. Przenośny grzejnik nie będzie ci już potrzebny. Spróbowałam dosięgnąć suwaka, ale nie mogłam wyswobodzić rąk. Naparłam na krępujące mnie kończyny z całej siły i nic. Jacob mruknął tylko coś niewyraźnie, po czym, nadal pogrążony w głębokim śnie, ścisnął mnie niczym boa dusiciel. An43 + Eleonora
- Page 531 and 532: - Co tylko chcesz. Puścił mnie i
- Page 533 and 534: Zamierzałam też pójść o jeden
- Page 535 and 536: - Bawcie się dobrze. - Powodzenia,
- Page 537 and 538: - Wolałabym stanąć oko w oko z j
- Page 539 and 540: - Dosyć tego! - przerwał jej brut
- Page 541 and 542: - Wiesz, nie musisz się zgadzać n
- Page 543 and 544: - To dla mnie żaden kłopot - powi
- Page 545 and 546: Wziął mnie za rękę - lewą, bo
- Page 547 and 548: Włożył kurtkę, żeby mieć woln
- Page 549 and 550: - Już dawno nie byłaś w La Push
- Page 551 and 552: cię satysfakcjonuje? Skąd masz wi
- Page 553 and 554: Zaśmiał się głośno i na powró
- Page 555 and 556: Wykrzywił usta i przez chwilę my
- Page 557 and 558: Kiedy przypomniał mi, co nas czeka
- Page 559 and 560: Nie odrywał wzroku od swojej nieoz
- Page 561 and 562: Jacob przyspieszył. Biegł teraz,
- Page 563 and 564: nie zaszkodzić. Było tak ciemno,
- Page 565 and 566: - Nie chcę, żebyś tu został - s
- Page 567 and 568: - P-p-przepraszam. - Spróbuj się
- Page 569 and 570: - Jake? - wymamrotałam sennie. - C
- Page 571 and 572: znajomości z Jacobem. Jawił mi si
- Page 573 and 574: - Tak - odezwał się Edward - chyb
- Page 575 and 576: - Nie wiem, co przyniesie przyszło
- Page 577 and 578: postrzegasz, możesz nie zdołać d
- Page 579 and 580: odczekał jeszcze pól roku ze spra
- Page 581: Edward zachichotał. - Czy mogę ci
- Page 585 and 586: Czując mój dotyk, Jacob zaczął
- Page 587 and 588: - Wiesz co, ten namiot jest chyba z
- Page 589 and 590: - Mógłbyś mi, na przykład, opow
- Page 591 and 592: - Nie, nie, owszem, ale zaskoczyło
- Page 593 and 594: - Ponieważ twój przenośny grzejn
- Page 595 and 596: jego skórą. Zatrzymał mnie dopie
- Page 597 and 598: Jeśli jednak Edward miał wrócić
- Page 599 and 600: Przeszedł mnie zimny dreszcz, bo z
- Page 601 and 602: Nie mogłam go już nigdy zranić -
- Page 603 and 604: Dziwny błysk w jego oczach zaniepo
- Page 605 and 606: - Wróć - wyszeptałam. Jak mógł
- Page 607 and 608: - Jesteś pewna, że chcesz, żebym
- Page 609 and 610: Tylko to mnie obchodziło - to, czy
- Page 611 and 612: Nie ostrzegł mnie żaden dźwięk
- Page 613 and 614: - Myślę, że poznałem już wysta
- Page 615 and 616: - W odróżnieniu od Jacoba, ja pot
- Page 617 and 618: - Coś długa ta lista. Uśmiechną
- Page 619 and 620: pomaga jej z nim skończyć. Paul i
- Page 621 and 622: Ulga brała się stąd, że na pola
- Page 623 and 624: Jej oczy były czarne z głodu. Nie
- Page 625 and 626: Na dźwięk imienia swojego partner
- Page 627 and 628: Półtora metra ode mnie olbrzymi w
- Page 629 and 630: Victoria rzuciła się na niego z p
- Page 631 and 632: miało tak perfekcyjnej choreografi
wpierw zanurzyłam się głębiej w nieświadomość, a potem porwał<br />
mnie nurt innych, mniej niejasnych snów...<br />
23 Potwór<br />
Kiedy się obudziłam, było już jasno, nawet we wnętrzu namiotu - tak<br />
jasno, że musiałam zmrużyć oczy. Tak jak obiecał mi to Jacob,<br />
pociłam się na całego. Chrapał tuż koło mojego ucha, nie rozluźniając<br />
jednak uścisku.<br />
Oderwawszy głowę od jego rozpalonego torsu, poczułam na<br />
wilgotnym policzku ukłucie chłodu poranka. Jacob westchnął przez<br />
sen i odruchowo przytulił mnie mocniej.<br />
Zaczęłam wyginać się na wszystkie strony, ale nic to nie dało. Z<br />
scandalous<br />
trudem uniosłam głowę na tyle, by móc cokolwiek zobaczyć.<br />
Spojrzenia moje i Edwarda spotkały się. Wyglądał na opanowanego,<br />
ale ból w jego oczach był widoczny jak na dłoni.<br />
- I jak, cieplej dziś na zewnątrz? - szepnęłam.<br />
- Tak. Przenośny grzejnik nie będzie ci już potrzebny.<br />
Spróbowałam dosięgnąć suwaka, ale nie mogłam wyswobodzić<br />
rąk. Naparłam na krępujące mnie kończyny z całej siły i nic. Jacob<br />
mruknął tylko coś niewyraźnie, po czym, nadal pogrążony w<br />
głębokim śnie, ścisnął mnie niczym boa dusiciel.<br />
An43 + Eleonora