STEPHENIE MEYER Zaćmienie

STEPHENIE MEYER Zaćmienie STEPHENIE MEYER Zaćmienie

02.04.2013 Views

- Nie upieram się przy tym, że go nie kochasz. Nie jestem głupi. Ale można być zakochanym w więcej niż jednej osobie naraz, Wiem, co mówię. - Jacob, ja nie jestem wilkołakiem ani żadnym innym dziwolągiem. Zmarszczył nos. Miałam już przeprosić go za swoją złośliwą uwagę, ale zmienił temat. - Czuję go. To niedaleko. Odetchnęłam z ulgą. Źle to zinterpretował. - Chętnie bym zwolnił, ale chcę, żebyś była już pod dachem, kiedy rozpęta się piekło. Oboje spojrzeliśmy na niebo. Od zachodu doganiała nas gigantyczna fioletowoczarna chmura. Połacie lasu, nad którymi się rozciągała, były pogrążone w mroku. - Niedobrze - mruknęłam. - Lepiej się pospiesz. Musisz jeszcze wrócić przed deszczem do domu. - Nie wracam do domu. Zmroziłam go wzrokiem. - Z nami nie zostaniesz, nie ma mowy! - Spokojnie — w namiocie z wami siedzieć nie będę. Wolę już burzę od tego zapachu. Ale twoja pijawka jak nic będzie chciała pozostać w kontakcie z watahą dla potrzeb koordynacji całej akcji, więc łaskawie zapewnię mu tę możliwość. - Myślałam, że to zadanie Setha. scandalous - Seth przejmie ode mnie pałeczkę dopiero jutro, na czas bitwy. An43 + Eleonora

Kiedy przypomniał mi, co nas czeka, na chwilę zamilkłam. Wpatrywałam się w niego, czując gwałtownie narastający niepokój. - Czyli nie ma sposobu, żeby cię tu zatrzymać, skoro już tu jesteś? - spytałam w desperacji. - A gdybym tak padła przed tobą na kolana? Albo zaproponowała w zamian niewolnicze oddanie do końca moich dni? - Brzmi kusząco, ale nie, dziękuję. Chociaż, zaczekaj, to padanie na kolana warto byłoby zobaczyć. Możesz spróbować, jeśli chcesz. - Naprawdę nic cię nie przekona? - Nic. No, chyba że zagwarantujesz mi tu ciekawsze starcie. Zresztą, to Sam decyduje, gdzie mam być, a nie ja. Z czymś mi się to skojarzyło. - Edward mówił mi coś niedawno... o tobie. Jacob najeżył się. - Pewnie wciskał ci jakiś kit. - Tak? Czyli nie jesteś teraz oficjalnym zastępcą Sama? Zamrugał, szczerze zaskoczony. - Ach, to. - Dlaczego nic mi nie powiedziałeś? - A po co? To nic takiego. - Nie wiem po co. Ot tak. To ciekawe. I jak to wygląda? Jak to się stało, że Sam jest Alfą, a ty... Betą? Rozśmieszyłam go tymi określeniami. - Sam był pierwszy i jest z nas najstarszy. To, że zostanie przywódcą, rozumiało się samo przez się. Ściągnęłam brwi. scandalous An43 + Eleonora

Kiedy przypomniał mi, co nas czeka, na chwilę zamilkłam.<br />

Wpatrywałam się w niego, czując gwałtownie narastający niepokój.<br />

- Czyli nie ma sposobu, żeby cię tu zatrzymać, skoro już tu jesteś?<br />

- spytałam w desperacji. - A gdybym tak padła przed tobą na kolana?<br />

Albo zaproponowała w zamian niewolnicze oddanie do końca moich<br />

dni?<br />

- Brzmi kusząco, ale nie, dziękuję. Chociaż, zaczekaj, to padanie<br />

na kolana warto byłoby zobaczyć. Możesz spróbować, jeśli chcesz.<br />

- Naprawdę nic cię nie przekona?<br />

- Nic. No, chyba że zagwarantujesz mi tu ciekawsze starcie.<br />

Zresztą, to Sam decyduje, gdzie mam być, a nie ja.<br />

Z czymś mi się to skojarzyło.<br />

- Edward mówił mi coś niedawno... o tobie. Jacob najeżył się.<br />

- Pewnie wciskał ci jakiś kit.<br />

- Tak? Czyli nie jesteś teraz oficjalnym zastępcą Sama? Zamrugał,<br />

szczerze zaskoczony.<br />

- Ach, to.<br />

- Dlaczego nic mi nie powiedziałeś?<br />

- A po co? To nic takiego.<br />

- Nie wiem po co. Ot tak. To ciekawe. I jak to wygląda? Jak to<br />

się stało, że Sam jest Alfą, a ty... Betą?<br />

Rozśmieszyłam go tymi określeniami.<br />

- Sam był pierwszy i jest z nas najstarszy. To, że zostanie<br />

przywódcą, rozumiało się samo przez się.<br />

Ściągnęłam brwi.<br />

scandalous<br />

An43 + Eleonora

Hooray! Your file is uploaded and ready to be published.

Saved successfully!

Ooh no, something went wrong!