STEPHENIE MEYER Zaćmienie
STEPHENIE MEYER Zaćmienie STEPHENIE MEYER Zaćmienie
Zmarszczył czoło. - Boisz się, że nasz plan nie zda egzaminu? Że cię tu znajdą? Wiesz o czymś, o czym ja nie wiem? - Nie, nie, to nie to. Po prostu... nie chcę, żeby tam był. Gdyby nie wrócił... Wzdrygnęłam się i przymknęłam powieki, żeby uciec przed tą myślą. Jacob milczał. Nie otwierając oczu, szeptałam dalej: - Jeśli komukolwiek coś się stanie, to zawsze będzie moja wina. Nawet jeśli nikomu włos z głowy nie spadnie, to i tak... Za chowałam się podle. Musiałam sięgnąć dna, żeby go przekonać, żeby ze mną został. Nigdy mi tego nie wypomni, ale ja sama nie zapomnę, do czego jestem zdolna. Wyrzuciwszy to z siebie, poczułam się odrobinkę lepiej, nawet mimo tego, że moją widownią był tylko Jacob. Prychnął. Powoli otworzyłam oczy i widząc, że maska wróciła, posmutniałam. - Nie mogę uwierzyć, że dal ci się przekonać. Ja tam bym w życiu czegoś takiego nie przegapił. Westchnęłam. - Wiem. - Ale to nic nie znaczy - zaczął się nagle zarzekać. — To wcale nie znaczy, że on kocha cię bardziej niż ja. - Dopiero, co się przyznałeś, że nie zostałbyś ze mną, nawet gdybym cię o to błagała. scandalous An43 + Eleonora
Wykrzywił usta i przez chwilę myślałam, że będzie starał się temu zaprzeczyć, chociaż oboje znaliśmy prawdę. - Tylko, dlatego, że lepiej cię znam - powiedział w końcu. - Wszystko pójdzie jak z płatka. Nawet gdybyś mnie poprosiła, a ja bym ci odmówił, nie byłabyś później na mnie wściekła. - Jeśli wszystko rzeczywiście pójdzie jak z płatka, to masz rację - pewnie szybko by mi przeszło. Ale pomyśl o tych długich godzinach oczekiwania! Przecież ja się pochoruję ze zmartwienia, Jake. Chyba oszaleję. Naburmuszył się. - Już widzę, jak się przejmujesz, że coś mi się stało. - Nie mów tak. Dobrze wiesz, ile dla mnie znaczysz. Przykro mi, że nie aż tyle, ile byś chciał, ale nic na to nie poradzę. Jesteś moim najlepszym przyjacielem, a przynajmniej nim byłeś. I czasami nadal jesteś... kiedy sobie na to pozwalasz. Obdarzył mnie swoim starym uśmiechem, który tak ubóstwiałam. - Nie czasami, tylko zawsze - poprawił. - Nawet kiedy... kiedy nie zachowuję się tak, jak powinienem. Pod spodem zawsze jestem taki sam. - Wiem o tym. Myślisz, że inaczej jeszcze bym się z tobą zadawała? scandalous Zawtórował mi śmiechem, a potem przygasł. - Ach, kiedy wreszcie zrozumiesz, że jesteś we mnie zakochana? - Ten to zawsze potrafi wszystko popsuć. An43 + Eleonora
- Page 503 and 504: Im dłużej to trwało, tym większ
- Page 505 and 506: - Pomyślałem sobie - ciągnął -
- Page 507 and 508: - Wiesz, o czym marzę. - O zawarci
- Page 509 and 510: - Chciałabym - powiedziałam, spus
- Page 511 and 512: - Bo przypuszczałem, że to będzi
- Page 513 and 514: Krzywiąc się, pokręciłam głow
- Page 515 and 516: - Nie sądzę. Oderwawszy rękę od
- Page 517 and 518: - To wręcz nie do zniesienia. Tyle
- Page 519 and 520: Zamyśliłam się nad jego słowami
- Page 521 and 522: Znowu do mnie przywarł i przerwał
- Page 523 and 524: - Lepiej dmuchać na zimne. Cała s
- Page 525 and 526: - Nie zmusisz mnie do tego, żebym
- Page 527 and 528: Musiałam przełknąć ślinę, że
- Page 529 and 530: ządkami roziskrzonych diamencików
- Page 531 and 532: - Co tylko chcesz. Puścił mnie i
- Page 533 and 534: Zamierzałam też pójść o jeden
- Page 535 and 536: - Bawcie się dobrze. - Powodzenia,
- Page 537 and 538: - Wolałabym stanąć oko w oko z j
- Page 539 and 540: - Dosyć tego! - przerwał jej brut
- Page 541 and 542: - Wiesz, nie musisz się zgadzać n
- Page 543 and 544: - To dla mnie żaden kłopot - powi
- Page 545 and 546: Wziął mnie za rękę - lewą, bo
- Page 547 and 548: Włożył kurtkę, żeby mieć woln
- Page 549 and 550: - Już dawno nie byłaś w La Push
- Page 551 and 552: cię satysfakcjonuje? Skąd masz wi
- Page 553: Zaśmiał się głośno i na powró
- Page 557 and 558: Kiedy przypomniał mi, co nas czeka
- Page 559 and 560: Nie odrywał wzroku od swojej nieoz
- Page 561 and 562: Jacob przyspieszył. Biegł teraz,
- Page 563 and 564: nie zaszkodzić. Było tak ciemno,
- Page 565 and 566: - Nie chcę, żebyś tu został - s
- Page 567 and 568: - P-p-przepraszam. - Spróbuj się
- Page 569 and 570: - Jake? - wymamrotałam sennie. - C
- Page 571 and 572: znajomości z Jacobem. Jawił mi si
- Page 573 and 574: - Tak - odezwał się Edward - chyb
- Page 575 and 576: - Nie wiem, co przyniesie przyszło
- Page 577 and 578: postrzegasz, możesz nie zdołać d
- Page 579 and 580: odczekał jeszcze pól roku ze spra
- Page 581 and 582: Edward zachichotał. - Czy mogę ci
- Page 583 and 584: wpierw zanurzyłam się głębiej w
- Page 585 and 586: Czując mój dotyk, Jacob zaczął
- Page 587 and 588: - Wiesz co, ten namiot jest chyba z
- Page 589 and 590: - Mógłbyś mi, na przykład, opow
- Page 591 and 592: - Nie, nie, owszem, ale zaskoczyło
- Page 593 and 594: - Ponieważ twój przenośny grzejn
- Page 595 and 596: jego skórą. Zatrzymał mnie dopie
- Page 597 and 598: Jeśli jednak Edward miał wrócić
- Page 599 and 600: Przeszedł mnie zimny dreszcz, bo z
- Page 601 and 602: Nie mogłam go już nigdy zranić -
- Page 603 and 604: Dziwny błysk w jego oczach zaniepo
Wykrzywił usta i przez chwilę myślałam, że będzie starał się temu<br />
zaprzeczyć, chociaż oboje znaliśmy prawdę.<br />
- Tylko, dlatego, że lepiej cię znam - powiedział w końcu. -<br />
Wszystko pójdzie jak z płatka. Nawet gdybyś mnie poprosiła, a ja<br />
bym ci odmówił, nie byłabyś później na mnie wściekła.<br />
- Jeśli wszystko rzeczywiście pójdzie jak z płatka, to masz rację -<br />
pewnie szybko by mi przeszło. Ale pomyśl o tych długich godzinach<br />
oczekiwania! Przecież ja się pochoruję ze zmartwienia, Jake. Chyba<br />
oszaleję.<br />
Naburmuszył się.<br />
- Już widzę, jak się przejmujesz, że coś mi się stało.<br />
- Nie mów tak. Dobrze wiesz, ile dla mnie znaczysz. Przykro mi,<br />
że nie aż tyle, ile byś chciał, ale nic na to nie poradzę. Jesteś moim<br />
najlepszym przyjacielem, a przynajmniej nim byłeś. I czasami nadal<br />
jesteś... kiedy sobie na to pozwalasz.<br />
Obdarzył mnie swoim starym uśmiechem, który tak ubóstwiałam.<br />
- Nie czasami, tylko zawsze - poprawił. - Nawet kiedy... kiedy nie<br />
zachowuję się tak, jak powinienem. Pod spodem zawsze jestem taki<br />
sam.<br />
- Wiem o tym. Myślisz, że inaczej jeszcze bym się z tobą<br />
zadawała?<br />
scandalous<br />
Zawtórował mi śmiechem, a potem przygasł.<br />
- Ach, kiedy wreszcie zrozumiesz, że jesteś we mnie zakochana?<br />
- Ten to zawsze potrafi wszystko popsuć.<br />
An43 + Eleonora