STEPHENIE MEYER Zaćmienie

STEPHENIE MEYER Zaćmienie STEPHENIE MEYER Zaćmienie

02.04.2013 Views

- Wiesz, że nienawidzę pompy i skupiania na sobie uwagi. A tak w ogóle, to był pomysł Edwarda, a nie mój. - Wszystko mi jedno, czyj to był pomysł. Jak mogłaś mi to zrobić? Spodziewałabym się czegoś takiego po Edwardzie, ale nie po lobie. Kocham cię tak, jakbyś była moją rodzoną siostrą. - Alice, dla mnie jesteś moją siostrą. - Tak tylko mówisz — jęknęła. - Nie ma sprawy, możesz z nami pojechać. Nie będzie co oglądać, ale proszę bardzo. Grymas na jej twarzy nie zniknął. - Co? - mruknęłam. - A jak bardzo mnie kochasz? - Co to za głupie pytanie? Spojrzała na mnie błagalnie. Trzęsły jej się kąciki ust. Na widok takiej miny nie sposób było pozostać obojętnym. - Proszę, proszę, proszę, proszę - wyszeptała. - Jeśli naprawdę mnie kochasz... pozwól mi zorganizować swój ślub i wesele. -Alice! Jak możesz! - Zerwałam się na równe nogi. - Nie zgadzam się! Nie ma mowy! - Jeśli naprawdę mnie kochasz... Założyłam ręce. - To nie fair. Dopiero co Edward z tym wyskoczył. - Zapewniam cię, że Edward marzy o tradycyjnej ceremonii, tylko jest zbyt delikatny, żeby ci o tym powiedzieć. A Esme - sama pomyśl, jaka byłaby uszczęśliwiona. Jęknęłam. scandalous An43 + Eleonora

- Wolałabym stanąć oko w oko z jednym z tych nowonarodzonych. - Będę twoją dłużniczką przez dziesięć lat. - Chyba przez sto. Oczy jej rozbłysły. - Czyli się zgadzasz? - Nie! Nie będzie żadnego wesela! - Będziesz musiała tylko przejść te kilka metrów, a potem powtórzyć słowa przysięgi. - Fuj! Ble! Tfu! - Błagam. - Zaczęła skakać wokół mnie na jednej nodze. -Proszę, proszę, proszę, proszę, proszę! - Nigdy ci tego nie wybaczę, Alice! - Hurra! Klasnęła w dłonie. - Na nic się nie zgodziłam! - Ale zgodzisz się, zgodzisz! - zawołała śpiewnie. - Edward! - krzyknęłam, wychodząc na zewnątrz. - Wiem, że nas podsłuchujesz. Chodź tu i mnie wspomóż. Alice podążyła za mną, wciąż wesoło poklaskując. - Wielkie dzięki, siostrzyczko - powiedział Edward kwaśno, wyłaniając się zza moich pleców. Obróciłam się na pięcie, żeby wylać przed nim swoje żale, ale wyglądał na tak zmartwionego, że nie potrafiłam. Zamiast tego, rzuciłam się mu na szyję, kryjąc twarz w jego koszuli, by nie zauważył, że w oczach stanęły mi łzy. scandalous An43 + Eleonora

- Wolałabym stanąć oko w oko z jednym z tych<br />

nowonarodzonych.<br />

- Będę twoją dłużniczką przez dziesięć lat.<br />

- Chyba przez sto. Oczy jej rozbłysły.<br />

- Czyli się zgadzasz?<br />

- Nie! Nie będzie żadnego wesela!<br />

- Będziesz musiała tylko przejść te kilka metrów, a potem<br />

powtórzyć słowa przysięgi.<br />

- Fuj! Ble! Tfu!<br />

- Błagam. - Zaczęła skakać wokół mnie na jednej nodze. -Proszę,<br />

proszę, proszę, proszę, proszę!<br />

- Nigdy ci tego nie wybaczę, Alice!<br />

- Hurra! Klasnęła w dłonie.<br />

- Na nic się nie zgodziłam!<br />

- Ale zgodzisz się, zgodzisz! - zawołała śpiewnie.<br />

- Edward! - krzyknęłam, wychodząc na zewnątrz. - Wiem, że nas<br />

podsłuchujesz. Chodź tu i mnie wspomóż.<br />

Alice podążyła za mną, wciąż wesoło poklaskując.<br />

- Wielkie dzięki, siostrzyczko - powiedział Edward kwaśno,<br />

wyłaniając się zza moich pleców.<br />

Obróciłam się na pięcie, żeby wylać przed nim swoje żale, ale<br />

wyglądał na tak zmartwionego, że nie potrafiłam. Zamiast tego,<br />

rzuciłam się mu na szyję, kryjąc twarz w jego koszuli, by nie<br />

zauważył, że w oczach stanęły mi łzy.<br />

scandalous<br />

An43 + Eleonora

Hooray! Your file is uploaded and ready to be published.

Saved successfully!

Ooh no, something went wrong!