STEPHENIE MEYER Zaćmienie

STEPHENIE MEYER Zaćmienie STEPHENIE MEYER Zaćmienie

02.04.2013 Views

- No co? - Nic - mruknęłam. Wpatrywał się we mnie przez dłuższy czas, a ja bez powodzenia usiłowałam wymknąć się jego spojrzeniu. Nagle zmarszczy czoło. Wyglądał teraz na przerażonego. - Mój Boże, zrobiło ci się przykro, prawda? - spytał zszokowany. - Nie, skąd - skłamałam. Nie wiedzieć, kiedy, znalazłam się w jego ramionach. Przycisnął moją głowę do siebie jak główkę dziecka, a wolnym kciukiem zaczął głaskać po policzku. - Przecież wiesz, dlaczego musiałem ci odmówić - powiedział cicho. - Przecież wiesz, że też bym chciał. - Chciałbyś? - szepnęłam z niedowierzaniem. - Oczywiście, że tak, moja ty nierozważna, nadwrażliwa piękności. - Zaśmiał się, a potem dodał ponuro. - Zresztą, nie tylko ja. Czuję się tak, jakby stała za mną kolejka i każdy w niej tylko czyhał na to, aż popełnię jakiś poważny błąd, by nareszcie móc się do ciebie dopchać. Ach, jesteś aż za bardzo atrakcyjna. - Znowu gadasz głupoty. Wątpiłam, żeby w czyimś mniemaniu do cech godnej pożądania kobiety należały niezdarność albo chorobliwa nieśmiałość. - Mam rozesłać listę do podpisania, żebyś mi uwierzyła? Mam ci powiedzieć, jakie nazwiska znalazłyby się na pierwszych pozycjach na takiej liście? Kilka byś zgadła, ale parę innych byłoby dla ciebie niespodzianką. scandalous An43 + Eleonora

Krzywiąc się, pokręciłam głową, nie odrywając jej od jego piersi. - Tylko próbujesz odwrócić moją uwagę. Nie zbaczajmy z tematu. Westchnął. - Powiedz mi, jeśli coś opuszczę. - Postarałam się, żeby mój głos nie zdradza! żadnych emocji. — Chcesz się ze mną ożenić -nie byłam w stanie wymówić tej zbitki słów bez grymasu — płacić za moje studia, mieć więcej czasu, a ponadto sprawić mi szybszy samochód. - Uniosłam brwi. - Czy to już wszystkie żądania? Całkiem ich sporo. Tylko pierwsze to żądanie. - Chyba trudno mu było nie wybuchnąć śmiechem. - Pozostałe to co najwyżej prośby. - A moim jedynym maleńkim żądaniem jest to, żebyśmy... - Żądaniem? - przerwał mi, raptownie poważniejąc. - Tak, a bo co? Ściągnął srogo brwi. - Małżeństwo nie jest czymś, na co zgodzę się ot tak - oznajmiłam mu. - Muszę dostać coś w zamian. Nachylił się, żeby sięgnąć mojego ucha. - Jeszcze nie teraz - szepnął. - Później, kiedy już nie będziesz taka krucha. Musisz uzbroić się w cierpliwość. - Ale w tym cały problem - powiedziałam, starając się brzmię jak najbardziej rzeczowo. - Kiedy przestanę być taka krucha, to już nie będzie to samo. Ja nie będę już taka sama. Nie wiem nawet, czy nadal będę sobą. - Obiecuję ci, że będziesz - przyrzekł. Skrzywiłam się. scandalous An43 + Eleonora

- No co?<br />

- Nic - mruknęłam.<br />

Wpatrywał się we mnie przez dłuższy czas, a ja bez powodzenia<br />

usiłowałam wymknąć się jego spojrzeniu. Nagle zmarszczy czoło.<br />

Wyglądał teraz na przerażonego.<br />

- Mój Boże, zrobiło ci się przykro, prawda? - spytał zszokowany.<br />

- Nie, skąd - skłamałam.<br />

Nie wiedzieć, kiedy, znalazłam się w jego ramionach. Przycisnął moją<br />

głowę do siebie jak główkę dziecka, a wolnym kciukiem zaczął<br />

głaskać po policzku.<br />

- Przecież wiesz, dlaczego musiałem ci odmówić - powiedział<br />

cicho. - Przecież wiesz, że też bym chciał.<br />

- Chciałbyś? - szepnęłam z niedowierzaniem.<br />

- Oczywiście, że tak, moja ty nierozważna, nadwrażliwa<br />

piękności. - Zaśmiał się, a potem dodał ponuro. - Zresztą, nie tylko ja.<br />

Czuję się tak, jakby stała za mną kolejka i każdy w niej tylko czyhał<br />

na to, aż popełnię jakiś poważny błąd, by nareszcie móc się do ciebie<br />

dopchać. Ach, jesteś aż za bardzo atrakcyjna.<br />

- Znowu gadasz głupoty.<br />

Wątpiłam, żeby w czyimś mniemaniu do cech godnej pożądania<br />

kobiety należały niezdarność albo chorobliwa nieśmiałość.<br />

- Mam rozesłać listę do podpisania, żebyś mi uwierzyła? Mam<br />

ci powiedzieć, jakie nazwiska znalazłyby się na pierwszych pozycjach<br />

na takiej liście? Kilka byś zgadła, ale parę innych byłoby dla ciebie<br />

niespodzianką.<br />

scandalous<br />

An43 + Eleonora

Hooray! Your file is uploaded and ready to be published.

Saved successfully!

Ooh no, something went wrong!