STEPHENIE MEYER Zaćmienie
STEPHENIE MEYER Zaćmienie STEPHENIE MEYER Zaćmienie
gdzie indziej - że stara się odgadnąć, gdzie myślami jestem ja. Zadecydowałam, że przyda mu się mała podpowiedz. Nie przestając go całować, zdjęłam mu powoli ręce z szyi i nie zważając na to, że zaczęły się odrobinę trząść, przesunęłam opuszkami palców po jego obojczykach, by zatrzymać się przy kołnierzyku jego koszuli. Odpięłam pierwszy guzik. Spieszyłam się bardzo, wiedząc, że Edward zaraz mnie powstrzyma, ale drżenie utrudniało mi zadanie. Jego wargi znieruchomiały. Kiedy skojarzył moje zachowanie z, tym, co wcześniej mówiłam, prawie że usłyszałam w jego głowie kwiknięcie. Odepchnął mnie od razu z miną pełną dezaprobaty. - Bądź rozsądna, Bello. - Obiecałeś, że będziesz do mojej dyspozycji - wypomniałam mu, nie licząc jednak na to, że cokolwiek wskóram. - Tę dyskusję już zamknęliśmy. Zabrał się do zapinania dwóch guzików, które udało mi się odpiąć, wpatrując się we mnie z rozdrażnieniem. Zacisnęłam zęby. - Wcale nie - warknęłam, po czym odpięłam sobie prowokacyjnie górny guzik bluzki. Schwycił mnie za oba nadgarstki i przycisnął mi je do ciała. - Koniec dyskusji - powiedział głosem nieznoszącym sprzeciwu. Przez chwilę siłowaliśmy się na spojrzenia. - Chciałeś wiedzieć. scandalous An43 + Eleonora
- Bo przypuszczałem, że to będzie coś odrobinę bardziej możliwego do zrealizowania. - Czyli tobie wolno prosić mnie o spełnienie twoich idiotycznych marzeń, takich jak małżeństwo, ale ja o swoich nawet nie mogę poro... Przybliżył szybko moje dłonie do siebie, by móc przytrzymywać je jedną ręką, i uwolniwszy w ten sposób drugą, bezceremonialnie zatkał mi nią usta. -Nie. Miał zacięty wyraz twarzy. Wzięłam głęboki wdech, żeby się uspokoić. Płonący we mnie gniew zaczął gasnąć, ale jego miejsce zajęło niespodziewanie inne uczucie. Musiało minąć kilkanaście sekund, żebym zrozumiała, dlaczego znowu patrzę w dół i na powrót wychodzą mi rumieńce -a także czemu nerwy skręcają mi żołądek, skąd w moich oczach wzięło się tyle wilgoci i z jakiego powodu mam ochotę wybiec z pokoju. Odrzucenie - to było to. Tak silnie nie poczułam go jeszcze ni' gdy w życiu. scandalous Wiedziałam, że to z mojej strony irracjonalne — Edward tłumaczył mi nie raz, że chodzi mu wyłącznie o moje bezpieczeństwo -ale też nigdy wcześniej do tego stopnia nie obnażyłam przed nim swoich pragnień. Nie odrywając wzroku od złotej kapy dopasowanej odcieniem do jego oczu, starałam się odgonić od siebie nasuwającą mi się odruchowo myśl: nie podobasz mu się, nikomu sit; nie podobasz. Edward westchnął. Dłonią, którą zatykał mi usta, ujął mnie pod brodę, żebym musiała spojrzeć mu prosto w oczy. An43 + Eleonora
- Page 459 and 460: się dość niezdarnie, a kiedy Sam
- Page 461 and 462: Pozostałe wilki już się wycofywa
- Page 463 and 464: - Bello, skarbie, nie możesz zosta
- Page 465 and 466: trop, zanim wpadliby na nas... Obaj
- Page 467 and 468: - Możesz mnie już puścić - ozna
- Page 469 and 470: Wzruszył ramionami, ale wbrew swoi
- Page 471 and 472: - To dobry pomysł. - Edward chyba
- Page 473 and 474: - Jasne, i wszystko by mnie ominę
- Page 475 and 476: - Tak. Coś, co mam już od dłużs
- Page 477 and 478: - Nie powstrzymasz mnie - postraszy
- Page 479 and 480: Skinęłam sztywno głową. Edward
- Page 481 and 482: - Dziewczyna ma swoje powody - mruk
- Page 483 and 484: Zignorowałam te podszepty dobrej s
- Page 485 and 486: dopiąć swego, nie cofał się prz
- Page 487 and 488: - Co? - spytałam, grając na zwło
- Page 489 and 490: - Widzę, że wreszcie wstałaś,
- Page 491 and 492: - Najlepiej chyba będzie po obiedz
- Page 493 and 494: To było niesamowite — on naprawd
- Page 495 and 496: chciała, wybrałam fatalny kierune
- Page 497 and 498: Zaśmiał się, co zabrzmiało ni t
- Page 499 and 500: Na polanie dalej symulowano walkę
- Page 501 and 502: tak jak Alice i Jasper. Następnym
- Page 503 and 504: Im dłużej to trwało, tym większ
- Page 505 and 506: - Pomyślałem sobie - ciągnął -
- Page 507 and 508: - Wiesz, o czym marzę. - O zawarci
- Page 509: - Chciałabym - powiedziałam, spus
- Page 513 and 514: Krzywiąc się, pokręciłam głow
- Page 515 and 516: - Nie sądzę. Oderwawszy rękę od
- Page 517 and 518: - To wręcz nie do zniesienia. Tyle
- Page 519 and 520: Zamyśliłam się nad jego słowami
- Page 521 and 522: Znowu do mnie przywarł i przerwał
- Page 523 and 524: - Lepiej dmuchać na zimne. Cała s
- Page 525 and 526: - Nie zmusisz mnie do tego, żebym
- Page 527 and 528: Musiałam przełknąć ślinę, że
- Page 529 and 530: ządkami roziskrzonych diamencików
- Page 531 and 532: - Co tylko chcesz. Puścił mnie i
- Page 533 and 534: Zamierzałam też pójść o jeden
- Page 535 and 536: - Bawcie się dobrze. - Powodzenia,
- Page 537 and 538: - Wolałabym stanąć oko w oko z j
- Page 539 and 540: - Dosyć tego! - przerwał jej brut
- Page 541 and 542: - Wiesz, nie musisz się zgadzać n
- Page 543 and 544: - To dla mnie żaden kłopot - powi
- Page 545 and 546: Wziął mnie za rękę - lewą, bo
- Page 547 and 548: Włożył kurtkę, żeby mieć woln
- Page 549 and 550: - Już dawno nie byłaś w La Push
- Page 551 and 552: cię satysfakcjonuje? Skąd masz wi
- Page 553 and 554: Zaśmiał się głośno i na powró
- Page 555 and 556: Wykrzywił usta i przez chwilę my
- Page 557 and 558: Kiedy przypomniał mi, co nas czeka
- Page 559 and 560: Nie odrywał wzroku od swojej nieoz
gdzie indziej - że stara się odgadnąć, gdzie myślami jestem ja.<br />
Zadecydowałam, że przyda mu się mała podpowiedz.<br />
Nie przestając go całować, zdjęłam mu powoli ręce z szyi i nie<br />
zważając na to, że zaczęły się odrobinę trząść, przesunęłam<br />
opuszkami palców po jego obojczykach, by zatrzymać się przy<br />
kołnierzyku jego koszuli. Odpięłam pierwszy guzik. Spieszyłam się<br />
bardzo, wiedząc, że Edward zaraz mnie powstrzyma, ale drżenie<br />
utrudniało mi zadanie.<br />
Jego wargi znieruchomiały. Kiedy skojarzył moje zachowanie z, tym,<br />
co wcześniej mówiłam, prawie że usłyszałam w jego głowie<br />
kwiknięcie.<br />
Odepchnął mnie od razu z miną pełną dezaprobaty.<br />
- Bądź rozsądna, Bello.<br />
- Obiecałeś, że będziesz do mojej dyspozycji - wypomniałam mu,<br />
nie licząc jednak na to, że cokolwiek wskóram.<br />
- Tę dyskusję już zamknęliśmy.<br />
Zabrał się do zapinania dwóch guzików, które udało mi się odpiąć,<br />
wpatrując się we mnie z rozdrażnieniem. Zacisnęłam zęby.<br />
- Wcale nie - warknęłam, po czym odpięłam sobie prowokacyjnie<br />
górny guzik bluzki.<br />
Schwycił mnie za oba nadgarstki i przycisnął mi je do ciała.<br />
- Koniec dyskusji - powiedział głosem nieznoszącym sprzeciwu.<br />
Przez chwilę siłowaliśmy się na spojrzenia.<br />
- Chciałeś wiedzieć.<br />
scandalous<br />
An43 + Eleonora