STEPHENIE MEYER Zaćmienie
STEPHENIE MEYER Zaćmienie STEPHENIE MEYER Zaćmienie
Angela wyglądała na osobę, której kamień spadł z serca. - Naprawdę, mogłabyś? Byłabym ci strasznie wdzięczna. To co, kiedy mogę do ciebie wpaść z kopertami? - Wolałabym się spotkać u ciebie, jeśli nie masz nic przeciwko. Swojego domu mam po dziurki w nosie, a Charlie zniósł wczoraj wieczorem mój szlaban. Uśmiechnęłam się szeroko, obwieszczając tę wesołą nowinę. - Żartujesz! — ucieszyła się Angela. — Myślałam, że to był wyrok bezterminowy. - Jestem tym jeszcze bardziej zaskoczona niż ty. Byłam pewna, że mi nie popuści przynajmniej do końca roku. - Super! Musimy to jakoś uczcić! - Jestem za. Boże, nareszcie będę mogła trochę się rozerwać! - Jakieś propozycje? - zachęciła Alice. Podejrzewałam, że jej pytanie jest tylko grzecznościowe, bo to ona była zawsze skarbnicą pomysłów - i to pomysłów tak ekstrawaganckich, że nawet ja, w gorącej wodzie kąpana, wolałam większości z nich nie wcielać w życie. - Nie wiem, co ci chodzi po głowie, Alice - powiedziałam - ale wątpię, żeby Charlie wyraził na to zgodę. - To zniósł ten szlaban, czy nie? - Sądzę, że pewne ograniczenia nadal mnie obowiązują – na przykład zakaz opuszczania kraju. Angela i Ben wzięli to za dobry żart, ale Alice, rozczarowana, wygięła usta w podkówkę. scandalous An43 + Eleonora
- No to co robimy? - spytała. - Na razie lepiej nic. Poczekajmy parę dni, żeby sprawdzić, czy Charliemu nie przejdzie dobry humor. Zresztą dziś nie moglibyśmy zaszaleć, bo jutro trzeba iść do szkoły. - Zaszalejemy w weekend! Entuzjazmu Alice nie dawało się ugasić tak łatwo. - Zobaczymy - rzuciłam, mając nadzieję, że mój opór ostudzi nieco jej zapał. Nie miałam zamiaru zgodzić się na nic zbyt niezwykłego, żeby sobie samej nie zaszkodzić. Charliego należało przyzwyczajać do nowego stanu rzeczy stopniowo, a nie od razu rzucać na głęboką wodę. Najpierw miał uwierzyć, że jestem osobą dojrzałą i godną zaufania. Angela i Alice zaczęły omawiać różne opcje, a Ben odłożył swój komiks i włączył się do rozmowy. Zamiast przysłuchiwać im się uważnie, pogrążyłam się w rozmyślaniach. Jeszcze przed chwilą odzyskana wolność mnie upajała, teraz jednak nie wydawała mi się już taka atrakcyjna. Kiedy moi przyjaciele spierali się, czy lepiej będzie pojechać do Port Angeles, czy do Hoquiam, ja sama czułam się coraz bardziej nieswojo. scandalous Ustalenie tego, skąd brało się moje napięcie, nie zajęło mi dużo czasu. Odkąd rozstałam się z Jacobem w lesie, w pobliżu mojego domu, nawiedzał mnie w regularnych odstępach czasu pewien niepokojący obraz. Pojawiał się w moich myślach ni stąd, ni zowąd, co pół godziny, jakby sterował nim jakiś piekielny mechanizm zegarowy. An43 + Eleonora
- Page 1 and 2: STEPHENIE MEYER Zaćmienie Przeło
- Page 3 and 4: Ogień i Lód Jedni mówią, że ś
- Page 5 and 6: Bello, 1 Warunek Nie wiem, czemu ka
- Page 7 and 8: Rozmyślania przerwała przykra wo
- Page 9 and 10: - Nie ma takiego prawa, które zaka
- Page 11 and 12: - Nie rozumiem, czemu w ogóle ją
- Page 13 and 14: -Ach, tak? - wycedziłam. - Spokojn
- Page 15 and 16: ale... mam nadzieję, że będziesz
- Page 17 and 18: - Nie chcę być okrutny - ciągną
- Page 19 and 20: Edwarda, a przy okazji i mnie, bo p
- Page 21 and 22: - Jest otwarty. - Byłem ciekawy. -
- Page 23 and 24: łagodnym łukiem pełnych warg wyk
- Page 25 and 26: Jęknęłam. Dałabym głowę, że
- Page 27 and 28: - Edward, a zgadnij, skąd ja dzisi
- Page 29 and 30: Spojrzałam na niego z niedowierzan
- Page 31 and 32: - Oszczędzam twój czas. Potrafię
- Page 33 and 34: zagwarantował mi, że przestanę b
- Page 35 and 36: Próbowałam nie zwracać uwagi na
- Page 37 and 38: Kiedy mnie słuchał, jego twarz zn
- Page 39 and 40: - Mam nadzieję, że jesteś dość
- Page 41 and 42: końcu zawarliśmy słynny pakt. Dz
- Page 43 and 44: Więc, żeby cokolwiek mu wyjaśni
- Page 45 and 46: - To niemożliwe. Pocałował mnie
- Page 47: Obok nas siedzieli już jej chłopa
- Page 51 and 52: - Przepraszam. Coś się zamyślił
- Page 53 and 54: zakradła się do garażu Newtonów
- Page 55 and 56: okazała się być bliżej mojej, n
- Page 57 and 58: wtedy, kiedy wyskoczyła z samolotu
- Page 59 and 60: Z opóźnieniem rozpoznałam w pude
- Page 61 and 62: - No to jak? - spytał. - Nie chces
- Page 63 and 64: - Zobaczyła Jaspera. Tak na oko, b
- Page 65 and 66: ezszelestnie u mojego boku i sięgn
- Page 67 and 68: Nie tylko on w tej rodzinie był w
- Page 69 and 70: a teraz wychodzę. Tylko ani słowa
- Page 71 and 72: Nie byłam zaskoczona, kiedy zobacz
- Page 73 and 74: już pełnoletniość, ale jesteś
- Page 75 and 76: - Chciałem tylko wiedzieć, jak ta
- Page 77 and 78: na moim bezpieczeństwie, a byłam
- Page 79 and 80: jesteśmy pewni, dlaczego tak się
- Page 81 and 82: - Nic ci nie jest, Bello? - spytał
- Page 83 and 84: - Widzę, że jesteście z sobą ta
- Page 85 and 86: Zawahałam się na ułamek sekundy.
- Page 87 and 88: - O tak - odparł Edward spokojnie.
- Page 89 and 90: - Tego to się sama domyśliłam. N
- Page 91 and 92: unikania mojej osoby? Nie było mni
- Page 93 and 94: Rzuciłam mu zaskoczone spojrzenie.
- Page 95 and 96: Edward zatrzymał się, zachowując
- Page 97 and 98: ,Jacob pokręcił głową z niedowi
- No to co robimy? - spytała.<br />
- Na razie lepiej nic. Poczekajmy parę dni, żeby sprawdzić, czy<br />
Charliemu nie przejdzie dobry humor. Zresztą dziś nie moglibyśmy<br />
zaszaleć, bo jutro trzeba iść do szkoły.<br />
- Zaszalejemy w weekend!<br />
Entuzjazmu Alice nie dawało się ugasić tak łatwo.<br />
- Zobaczymy - rzuciłam, mając nadzieję, że mój opór ostudzi<br />
nieco jej zapał.<br />
Nie miałam zamiaru zgodzić się na nic zbyt niezwykłego, żeby sobie<br />
samej nie zaszkodzić. Charliego należało przyzwyczajać do nowego<br />
stanu rzeczy stopniowo, a nie od razu rzucać na głęboką wodę.<br />
Najpierw miał uwierzyć, że jestem osobą dojrzałą i godną zaufania.<br />
Angela i Alice zaczęły omawiać różne opcje, a Ben odłożył swój<br />
komiks i włączył się do rozmowy. Zamiast przysłuchiwać im się<br />
uważnie, pogrążyłam się w rozmyślaniach. Jeszcze przed chwilą<br />
odzyskana wolność mnie upajała, teraz jednak nie wydawała mi się<br />
już taka atrakcyjna. Kiedy moi przyjaciele spierali się, czy lepiej<br />
będzie pojechać do Port Angeles, czy do Hoquiam, ja sama czułam się<br />
coraz bardziej nieswojo.<br />
scandalous<br />
Ustalenie tego, skąd brało się moje napięcie, nie zajęło mi dużo czasu.<br />
Odkąd rozstałam się z Jacobem w lesie, w pobliżu mojego domu,<br />
nawiedzał mnie w regularnych odstępach czasu pewien niepokojący<br />
obraz. Pojawiał się w moich myślach ni stąd, ni zowąd, co pół<br />
godziny, jakby sterował nim jakiś piekielny mechanizm zegarowy.<br />
An43 + Eleonora