STEPHENIE MEYER Zaćmienie

STEPHENIE MEYER Zaćmienie STEPHENIE MEYER Zaćmienie

02.04.2013 Views

Było widać jak na dłoni, jak trudno jest mu się z tym pogodzić. — Przepraszam. Naprawdę było mi przykro. Nienawidziłam się za to, że tak go zaszantażowałam. Ale nie na tyle, żeby móc uśmiechnąć się sztucznie i powiedzieć mu, że nie ma sprawy, jakoś sobie bez niego poradzę. Z pewnością nie na tyle. - Nie przepraszaj. — Uśmiechnął się blado. — Zawsze mów mi śmiało o swoich odczuciach, Bello. Skoro mnie potrzebujesz... - Wzruszył ramionami. - Jesteś dla mnie najważniejsza. - Nie chciałam, żeby to tak wyszło - jakbyś musiał wybierać pomiędzy mną a swoją rodziną. - Wiem, że nie chciałaś. A poza tym, nie o to mnie prosiłaś. Zaproponowałaś mi dwa jedyne scenariusze, na które mogłaś przystać, a ja wybrałem z nich ten, na który z kolei mogę przystać ja sam. Na tym właśnie polega kompromis. Pochyliłam się do przodu i oparłam czoło o jego pierś. - Dziękuję - szepnęłam. - Do usług - odparł, całując mnie we włosy. - O każdej porze dnia i nocy. Zamarliśmy w tej pozie na długo. Chowałam przed nim twarz, przyciskając ją do jego koszuli. Walczyły we mnie dwie „ja": jedna chciała być dobra i dzielna, druga nakazywała ten dobrej siedzieć cicho. scandalous - Km jest „trzecia żona"? - spytał mnie znienacka Edward. An43 + Eleonora

- Co? - spytałam, grając na zwłokę. Nie przypominałam sobie, żeby znowu śniła mi się tamta scena. - Mamrotałaś dziś przez sen coś o „trzeciej żonie". Reszta nawet składała się na w miarę logiczną całość, ale przy tym się pogubiłem. - Och. Hm... No tak. To tylko jedna z legend, które słyszałam wtedy na ognisku. - Wzruszyłam ramionami. - Mózg czasami coś wyłapie ze wspomnień na chybił trafił. Edward odsunął się ode mnie i przekrzywił głowę. Moje skrępowanie musiało wzbudzić jego podejrzenia. Zanim zdążył mnie o coś zapytać, na progu kuchni stanęła Alice. Miała skwaszoną minę. - Ominie cię cała zabawa — oznajmiła naburmuszona. - Dzięki, że przyjechałaś. Obrócił się ku mnie i podparłszy mi brodę jednym palcem, pocałował mnie na pożegnanie. - Wrócę wieczorem - obiecał. - Tylko wszystko ustalę z resz tą. Trzeba będzie to i owo inaczej rozpracować. -Okej. - Za wiele do ustalania to tam nie ma - wtrąciła się Alice. Już im o wszystkim powiedziałam. Emmett nawet się ucieszył. Edward westchnął. - No jasne. Cały Emmett. Wyszedł, zostawiając mnie z Alice sam na sam. Wpatrywała s we mnie z wyrzutem. scandalous - Przepraszam - powiedziałam. - Czy przez to, że nie będz An43 + Eleonora

Było widać jak na dłoni, jak trudno jest mu się z tym pogodzić.<br />

— Przepraszam.<br />

Naprawdę było mi przykro. Nienawidziłam się za to, że tak go<br />

zaszantażowałam. Ale nie na tyle, żeby móc uśmiechnąć się sztucznie<br />

i powiedzieć mu, że nie ma sprawy, jakoś sobie bez niego poradzę. Z<br />

pewnością nie na tyle.<br />

- Nie przepraszaj. — Uśmiechnął się blado. — Zawsze mów mi<br />

śmiało o swoich odczuciach, Bello. Skoro mnie potrzebujesz... -<br />

Wzruszył ramionami. - Jesteś dla mnie najważniejsza.<br />

- Nie chciałam, żeby to tak wyszło - jakbyś musiał wybierać<br />

pomiędzy mną a swoją rodziną.<br />

- Wiem, że nie chciałaś. A poza tym, nie o to mnie prosiłaś.<br />

Zaproponowałaś mi dwa jedyne scenariusze, na które mogłaś<br />

przystać, a ja wybrałem z nich ten, na który z kolei mogę przystać ja<br />

sam. Na tym właśnie polega kompromis.<br />

Pochyliłam się do przodu i oparłam czoło o jego pierś.<br />

- Dziękuję - szepnęłam.<br />

- Do usług - odparł, całując mnie we włosy. - O każdej porze dnia<br />

i nocy.<br />

Zamarliśmy w tej pozie na długo. Chowałam przed nim twarz,<br />

przyciskając ją do jego koszuli. Walczyły we mnie dwie „ja": jedna<br />

chciała być dobra i dzielna, druga nakazywała ten dobrej siedzieć<br />

cicho.<br />

scandalous<br />

- Km jest „trzecia żona"? - spytał mnie znienacka Edward.<br />

An43 + Eleonora

Hooray! Your file is uploaded and ready to be published.

Saved successfully!

Ooh no, something went wrong!