STEPHENIE MEYER Zaćmienie

STEPHENIE MEYER Zaćmienie STEPHENIE MEYER Zaćmienie

02.04.2013 Views

- Nikomu się nic nie stanie? - Nikomu - przyrzekł. - Więc nie będę wam wcale potrzebna na polanie? - Oczywiście, że nie będziesz nam potrzebna. Alice przekazała mi przed chwilą, że jest ich już tylko dziewiętnastu. Świetnie sobie bez ciebie poradzimy. - No tak, już wspominałeś, że cześć z was będzie musiała czekać na swoją kolej na ławce rezerwowych. Nadal tak uważasz? - Tak, a bo co? Nie mogłam uwierzyć, że Edward daje się wciągać w mój wywód - musiał widzieć, do czego zmierzam. - Bo może mógłbyś się już zdeklarować, że to ty zostaniesz jednym z rezerwowych. Nie odpowiadał tak długo, że w końcu na niego spojrzałam. Mina pokerzysty wróciła. Wzięłam głęboki wdech. - Decyzja należy do ciebie. Albo przyznaj, że nie będzie tak różowo i że w takim razie moja pomoc wam się przyda, albo utrzymuj dalej, że nic się nie stanie, jeśli, dajmy na to, ty sam darujesz sobie udział w akcji. No to jak? Milczał jak zaklęty. Wiedziałam, o czym myśli - o tym samym, co ja: o Carlisle'u, o Esme, o Rosalie, o Jasperze i o... Do wymówienia ostatniego z imion musiałam się zmusić. I o Alice. scandalous Zastanowiłam się, czy nie byłam potworem - nie takim jak on, ale prawdziwym — kimś, kto z premedytacją ranił innych. Kimś, kto, by An43 + Eleonora

dopiąć swego, nie cofał się przed niczym. Chciałam tylko, żeby był bezpieczny, bezpieczny u mego boku. Czy istniało coś, przed czym bym się cofnęła, dążąc do tego, żeby go ochronić? Coś, czego bym za to nie poświęciła? Nie byłam tego taka pewna. - Prosisz mnie o to, żebym pozwolił im stanąć do walki bez mojego wsparcia? - spytał bardzo cicho. - Tak. - Zaskoczyło mnie to, że chociaż czułam się z tym tak fatalnie, nie zadrżał mi głos. - Albo żebyś pozwolił mi z wami pójść. Wszystko mi jedno, bylebym była przy tobie. Teraz to on wziął głęboki wdech, po czym powoli wypuścił powietrze z płuc. Ujął moją twarz w dłonie, tak żebym tym razem nie spuściła wzroku, i przez długi czas patrzył mi prosto w oczy. Ciekawa byłam, czego w nich szuka i czego się w nich doszukał. Czy było widać, że dręczą mnie wyrzuty sumienia, że skręcają mi żołądek? Ogarnięty jakimś uczuciem, którego nie mogłam zidentyfikować, zmrużył oczy, a potem oderwał od mojego policzka jedną dłoń, żeby sięgnąć po komórkę. -Alice? - odezwał się zmęczonym głosem. - Mogłabyś przyjechać na trochę do Swanów popilnować Belli? — Uniósł znacząco jedną brew, żebym nie śmiała oświadczyć, że nie jestem niemowlęciem. - Muszę omówić coś z Jasperem. Najwyraźniej od razu się zgodziła, bo odłożył telefon i na powrót zaczął się we mnie wpatrywać. scandalous — Co chcesz omówić z Jasperem? — wyszeptałam. - Moje... moje przejście do ławki rezerwowych. An43 + Eleonora

dopiąć swego, nie cofał się przed niczym. Chciałam tylko, żeby był<br />

bezpieczny, bezpieczny u mego boku. Czy istniało coś, przed czym<br />

bym się cofnęła, dążąc do tego, żeby go ochronić? Coś, czego bym za<br />

to nie poświęciła? Nie byłam tego taka pewna.<br />

- Prosisz mnie o to, żebym pozwolił im stanąć do walki bez<br />

mojego wsparcia? - spytał bardzo cicho.<br />

- Tak. - Zaskoczyło mnie to, że chociaż czułam się z tym tak<br />

fatalnie, nie zadrżał mi głos. - Albo żebyś pozwolił mi z wami pójść.<br />

Wszystko mi jedno, bylebym była przy tobie.<br />

Teraz to on wziął głęboki wdech, po czym powoli wypuścił powietrze<br />

z płuc. Ujął moją twarz w dłonie, tak żebym tym razem nie spuściła<br />

wzroku, i przez długi czas patrzył mi prosto w oczy. Ciekawa byłam,<br />

czego w nich szuka i czego się w nich doszukał. Czy było widać, że<br />

dręczą mnie wyrzuty sumienia, że skręcają mi żołądek?<br />

Ogarnięty jakimś uczuciem, którego nie mogłam zidentyfikować,<br />

zmrużył oczy, a potem oderwał od mojego policzka jedną dłoń, żeby<br />

sięgnąć po komórkę.<br />

-Alice? - odezwał się zmęczonym głosem. - Mogłabyś przyjechać na<br />

trochę do Swanów popilnować Belli? — Uniósł znacząco jedną brew,<br />

żebym nie śmiała oświadczyć, że nie jestem niemowlęciem. - Muszę<br />

omówić coś z Jasperem.<br />

Najwyraźniej od razu się zgodziła, bo odłożył telefon i na powrót<br />

zaczął się we mnie wpatrywać.<br />

scandalous<br />

— Co chcesz omówić z Jasperem? — wyszeptałam.<br />

- Moje... moje przejście do ławki rezerwowych.<br />

An43 + Eleonora

Hooray! Your file is uploaded and ready to be published.

Saved successfully!

Ooh no, something went wrong!