STEPHENIE MEYER Zaćmienie
STEPHENIE MEYER Zaćmienie STEPHENIE MEYER Zaćmienie
Znowu musiał się wesprzeć głębszym oddechem. - Może i masz rację, ale te rozkazy zamiast Sama może równie dobrze wydać Jacob, a on już na pewno uzna to za stosowne. Ściągnęłam brwi. - Jacob? - Jest oficjalnym zastępcą Sama. Nie chwalił ci się? Jego rozkazy mają taką samą wagę. Zapędził mnie w kozi róg i sądząc po jego zadowolonej minie, dobrze o tym wiedział. Spochmurniałam. Tak, w tym jednym punkcie akurat się z sobą wyjątkowo zgadzali - co do tego byłam pewna. A Jacob rzeczywiście mi się nie pochwalił. Korzystając z tego, że chwilowo zaniemówiłam, Edward kontynkował przemowę podejrzanie łagodnym i kojącym głosem. - Zeszłej nocy miałem okazję wniknąć w myśli watahy i było to fascynujące doświadczenie. Nie miałem pojęcia, jak złożone są relacje w tak dużej grupie. Te ciągłe tarcia pomiędzy jednostką a zbiorową psyche... Niesamowita sprawa. To lepsze niż opera mydlana. Było oczywiste, że stara się odwrócić moją uwagę od tego, że miałam jednak zostać z Sethem w lesie. Założyłam ręce. - Jacob ukrywał przed nami wiele tajemnic - oznajmił z uśmiechem. Nie zareagowałam, wpatrywałam się tylko w niego gniewnie, czekając, aż będę mogła powrócić do najistotniejszego dla mnie tematu. - Czy zauważyłaś, na przykład, że jeden z nowych wilków, taki szary, jest mniejszy od pozostałych? scandalous An43 + Eleonora
Skinęłam sztywno głową. Edward zachichotał. - Tak bardzo poważnie traktowali swoje legendy, a tymczasem okazało się, że informacje w nich zawarte nie były w stu procentach prawdziwe. Westchnęłam. - Dobra, złamię się. Co to za rewelacja? - Zawsze byli przekonani, że tylko wnukowie pierwszych wilków w prostej linii dziedziczą zdolność do przeobrażania się w zwierzęta. —. I trafiło na kogoś, kto nie jest wnukiem w prostej linii? - Nie, nie, dziewczyna ma rodowód jak należy. Zamrugałam, a potem otworzyłam szeroko oczy. - Dziewczyna? - Znasz ją. To Leah Clearwater. - Leah jest wilkołakiem?! - wrzasnęłam. - Co takiego?! Od kiedy? Dlaczego Jacob nic mi nie powiedział? - Pewnych informacji nie może zdradzać nikomu — na przykład tego, ilu ich jest. Jak już mówiłem wcześniej, kiedy Sam wyda rozkaz, członkowie sfory po prostu nie są w stanie go nie respektować. Jacob bardzo uważał, żeby nie myśleć przy mnie o zakazanych tematach. Dopiero teraz, po tym, jak ujawnili się na polanie, może sobie na to pozwolić. scandalous - Nie mogę w to uwierzyć. Leah Clearwater! Nagle przypomniało mi się, że opowiadając historię jej i Sama, Jacob spłoszył się w pewnym momencie, jakby powiedział o kilka słów za dużo. Było to zaraz po tym, gdy napomknął, że Sam musi teraz znosić An43 + Eleonora
- Page 427 and 428: guzik dzwonka raz jeszcze, tym raze
- Page 429 and 430: powinienem się tak narzucać. Zach
- Page 431 and 432: - Bardzo. Jest niesamowity. Uśmiec
- Page 433 and 434: Jego przyjaciele z watahy patrzyli
- Page 435 and 436: Jeszcze przez sekundę świdrowała
- Page 437 and 438: - Liczebność to jeszcze nie wszys
- Page 439 and 440: - Bez wątpienia - zgodził się z
- Page 441 and 442: Żeby móc się lepiej kontrolować
- Page 443 and 444: grupie, i jestem zdania, że wilcze
- Page 445 and 446: uniknięcia czy obłaskawienia, ale
- Page 447 and 448: Volturi nie mogliby jej właściwie
- Page 449 and 450: - Trudno im się dziwić. Jestem im
- Page 451 and 452: - Tyle wystarczy - powiedział Carl
- Page 453 and 454: Emmett nie był tą uwagą zachwyco
- Page 455 and 456: dotknąć. Odnosiło się wrażenie
- Page 457 and 458: Następny walczył z nim Carlisle,
- Page 459 and 460: się dość niezdarnie, a kiedy Sam
- Page 461 and 462: Pozostałe wilki już się wycofywa
- Page 463 and 464: - Bello, skarbie, nie możesz zosta
- Page 465 and 466: trop, zanim wpadliby na nas... Obaj
- Page 467 and 468: - Możesz mnie już puścić - ozna
- Page 469 and 470: Wzruszył ramionami, ale wbrew swoi
- Page 471 and 472: - To dobry pomysł. - Edward chyba
- Page 473 and 474: - Jasne, i wszystko by mnie ominę
- Page 475 and 476: - Tak. Coś, co mam już od dłużs
- Page 477: - Nie powstrzymasz mnie - postraszy
- Page 481 and 482: - Dziewczyna ma swoje powody - mruk
- Page 483 and 484: Zignorowałam te podszepty dobrej s
- Page 485 and 486: dopiąć swego, nie cofał się prz
- Page 487 and 488: - Co? - spytałam, grając na zwło
- Page 489 and 490: - Widzę, że wreszcie wstałaś,
- Page 491 and 492: - Najlepiej chyba będzie po obiedz
- Page 493 and 494: To było niesamowite — on naprawd
- Page 495 and 496: chciała, wybrałam fatalny kierune
- Page 497 and 498: Zaśmiał się, co zabrzmiało ni t
- Page 499 and 500: Na polanie dalej symulowano walkę
- Page 501 and 502: tak jak Alice i Jasper. Następnym
- Page 503 and 504: Im dłużej to trwało, tym większ
- Page 505 and 506: - Pomyślałem sobie - ciągnął -
- Page 507 and 508: - Wiesz, o czym marzę. - O zawarci
- Page 509 and 510: - Chciałabym - powiedziałam, spus
- Page 511 and 512: - Bo przypuszczałem, że to będzi
- Page 513 and 514: Krzywiąc się, pokręciłam głow
- Page 515 and 516: - Nie sądzę. Oderwawszy rękę od
- Page 517 and 518: - To wręcz nie do zniesienia. Tyle
- Page 519 and 520: Zamyśliłam się nad jego słowami
- Page 521 and 522: Znowu do mnie przywarł i przerwał
- Page 523 and 524: - Lepiej dmuchać na zimne. Cała s
- Page 525 and 526: - Nie zmusisz mnie do tego, żebym
- Page 527 and 528: Musiałam przełknąć ślinę, że
Znowu musiał się wesprzeć głębszym oddechem.<br />
- Może i masz rację, ale te rozkazy zamiast Sama może równie<br />
dobrze wydać Jacob, a on już na pewno uzna to za stosowne.<br />
Ściągnęłam brwi.<br />
- Jacob?<br />
- Jest oficjalnym zastępcą Sama. Nie chwalił ci się? Jego rozkazy<br />
mają taką samą wagę.<br />
Zapędził mnie w kozi róg i sądząc po jego zadowolonej minie, dobrze<br />
o tym wiedział. Spochmurniałam. Tak, w tym jednym punkcie akurat<br />
się z sobą wyjątkowo zgadzali - co do tego byłam pewna. A Jacob<br />
rzeczywiście mi się nie pochwalił.<br />
Korzystając z tego, że chwilowo zaniemówiłam, Edward kontynkował<br />
przemowę podejrzanie łagodnym i kojącym głosem.<br />
- Zeszłej nocy miałem okazję wniknąć w myśli watahy i było to<br />
fascynujące doświadczenie. Nie miałem pojęcia, jak złożone są relacje<br />
w tak dużej grupie. Te ciągłe tarcia pomiędzy jednostką a zbiorową<br />
psyche... Niesamowita sprawa. To lepsze niż opera mydlana.<br />
Było oczywiste, że stara się odwrócić moją uwagę od tego, że miałam<br />
jednak zostać z Sethem w lesie. Założyłam ręce.<br />
- Jacob ukrywał przed nami wiele tajemnic - oznajmił z uśmiechem.<br />
Nie zareagowałam, wpatrywałam się tylko w niego gniewnie,<br />
czekając, aż będę mogła powrócić do najistotniejszego dla mnie<br />
tematu.<br />
- Czy zauważyłaś, na przykład, że jeden z nowych wilków, taki szary,<br />
jest mniejszy od pozostałych?<br />
scandalous<br />
An43 + Eleonora