STEPHENIE MEYER Zaćmienie

STEPHENIE MEYER Zaćmienie STEPHENIE MEYER Zaćmienie

02.04.2013 Views

Jacob zwrócił się do mnie szybko z wyjaśnieniami, jakby chciał mi pokazać, że co jak co, ale jemu zależy na tym, żebym nie czuła się wykluczona z rozmowy. - Próbowaliśmy namówić Setha, żeby został w La Push z dwójką naszych najmłodszych, bo sam też jest jeszcze smarkacz, ale to straszny uparciuch: stawiał się i stawiał. No to mamy dla niego inne zadanie - będzie robił za telefon komórkowy. Spróbowałam przybrać taką minę, jakbym rozumiała, o co mu chodzi. Nikogo nie oszukałam. - Pod postacią wilka Seth może się swobodnie kontaktować z resztą sfory - przypomniał mi Edward. - Odległość nie stanowi problemu? - zwrócił się do Jacoba. - Żadnego. - Trzysta mil? — wychwycił z jego myśli Edward. — Imponujące. Jacob znów zadbał o to, żebym była na bieżąco. - To największa odległość, którą mamy przetestowaną - dopowiedział dla mnie. - I zero zakłóceń. Nie słuchałam go uważnie - kiedy usłyszałam, że mały Seth Clearwater też jest już wilkołakiem, dostałam zawrotów głowy, co utrudniło koncentrację. Przed oczami stanął mi jego szeroki uśmiech, tak bardzo podobny do uśmiechu młodszego Jacoba. Przecież ten biedny chłopak miał co najwyżej piętnaście lat! Entuzjazm, który okazywał na ognisku podczas opowiadania legend, zyskał dla mnie nagle nowych znaczeń... scandalous An43 + Eleonora

- To dobry pomysł. - Edward chyba przyznawał to z niechęcią. - Będę czuł się pewniej, wiedząc, że Seth stoi na warcie, nawet mimo tego, że sam nie będę miał z nim bezpośredniego kontaktu. Nie wiem, czy byłbym w stanie zostawić Bellę zupełnie samą. Ale z drugiej strony, kto to słyszał - ufać wilkołakom! - Albo walczyć u boku wampirów zamiast z nimi! - żachnął się Jacob, przybierając identyczny ton. - No, z kilkoma sobie powalczycie - zauważył Edward. Jacob uśmiechnął się. - Z tego powodu się stawiliśmy. 19 Egoistka Edward zaniósł mnie do domu na rękach, spodziewając się, że nie będę miała dość sił, by uczepić się jego pleców. Musiałam zasnąć gdzieś po drodze. Obudziłam się we własnym łóżku, a przytłumione światło słoneczne wpadało do pokoju pod dziwnym kątem, jakby było już po południu. Ziewnęłam i przeciągnęłam się, macając jednocześnie pościel koło siebie. Bez rezultatu. — Edward? scandalous An43 + Eleonora

Jacob zwrócił się do mnie szybko z wyjaśnieniami, jakby chciał mi<br />

pokazać, że co jak co, ale jemu zależy na tym, żebym nie czuła się<br />

wykluczona z rozmowy.<br />

- Próbowaliśmy namówić Setha, żeby został w La Push<br />

z dwójką naszych najmłodszych, bo sam też jest jeszcze smarkacz,<br />

ale to straszny uparciuch: stawiał się i stawiał. No to mamy dla<br />

niego inne zadanie - będzie robił za telefon komórkowy.<br />

Spróbowałam przybrać taką minę, jakbym rozumiała, o co mu chodzi.<br />

Nikogo nie oszukałam.<br />

- Pod postacią wilka Seth może się swobodnie kontaktować z<br />

resztą sfory - przypomniał mi Edward. - Odległość nie stanowi<br />

problemu? - zwrócił się do Jacoba.<br />

- Żadnego.<br />

- Trzysta mil? — wychwycił z jego myśli Edward. — Imponujące.<br />

Jacob znów zadbał o to, żebym była na bieżąco.<br />

- To największa odległość, którą mamy przetestowaną -<br />

dopowiedział dla mnie. - I zero zakłóceń.<br />

Nie słuchałam go uważnie - kiedy usłyszałam, że mały Seth<br />

Clearwater też jest już wilkołakiem, dostałam zawrotów głowy, co<br />

utrudniło koncentrację. Przed oczami stanął mi jego szeroki uśmiech,<br />

tak bardzo podobny do uśmiechu młodszego Jacoba. Przecież ten<br />

biedny chłopak miał co najwyżej piętnaście lat! Entuzjazm, który<br />

okazywał na ognisku podczas opowiadania legend, zyskał dla mnie<br />

nagle nowych znaczeń...<br />

scandalous<br />

An43 + Eleonora

Hooray! Your file is uploaded and ready to be published.

Saved successfully!

Ooh no, something went wrong!