STEPHENIE MEYER Zaćmienie
STEPHENIE MEYER Zaćmienie STEPHENIE MEYER Zaćmienie
Oparłszy się znowu o Edwarda, wbiłam wzrok w punkt, w którym zniknął Jacob. Miałam wrażenie, że zaraz odpłynę, ale uparcie walczyłam ze zmęczeniem. Wrócił szybko, tyle, że już na dwóch nogach. Miał potargane włosy, a ubrany był tylko w czarne spodnie od dresu. Na sam widok jego nagich stóp dotykających chłodnej ziemi robiło się zimno. Nikt mu nie towarzyszył, ale podejrzewałam, że jego przyjaciele obserwują nas z ukrycia. Pokonanie dzielącej nas odległości nie zabrało mu dużo czasu, chociaż ominął Cullenów szerokim łukiem. Stali w niezbyt zwartej grupie, pogrążeni w cichej rozmowie. - No, dobra - powiedział, znalazłszy się dostatecznie blisko, by podjąć przerwany wątek. - To, co w tym niby takiego skomplikowanego? - Muszę brać pod uwagę każdą możliwość - odparował niewzruszony Edward. - Co, jeśli któryś wam się wymknie? Jacob prychnął, urażony tą sugestią. - To niech przyjedzie do nas. Collin i Brady i tak zostają. Będzie tam bezpieczna. Nastroszyłam się. - To o mnie mowa? - Chciałem się tylko dowiedzieć, dokąd on zamierza cię odstawić na czas rozgrywki. - Odstawić? - podniosłam głos. scandalous An43 + Eleonora
- Bello, skarbie, nie możesz zostać w Forks. - Edward starał się załagodzić sprawę. — Wiedzą, gdzie cię szukać. Któryś może mimo wszystko tam dotrzeć. Ścisnęło mnie w żołądku, a krew odpłynęła mi z twarzy. - Charlie... -wyszeptałam. - Będzie z Billym - zapewnił mnie szybko Jacob. - Tata jest gotowy dopuścić się morderstwa, jeśli będzie trzeba, byle tylko go do siebie ściągnąć. Zresztą chyba nie będzie to konieczne. To w sobotę, prawda? Wtedy jest zawsze jakiś mecz. - To już w tę sobotę? - spytałam. Byłam tak oszołomiona, że przestałam odsiewać spostrzeżenia istotne od błahych. - Cholera, Edward, przepadnie wam ten koncert, na który kupiłam wam bilety! Parsknął śmiechem. - Liczy się intencja - przypomniał mi. - Możesz dać je komuś innemu. - Angeli i Benowi - wypaliłam. - Przynajmniej ich wywabię z Forks. Dotknął mojego policzka. - Nie martw się, nie musisz wszystkich ewakuować - powiedział z czułością. — Ukrywamy cię tylko z przewrażliwienia. Nikt się nie prześlizgnie. Jest nas teraz na tyle dużo, że prędzej poumieramy z nudów, niż popełnimy błąd. - To co, odstawisz ją do La Push, czy nie? - zniecierpliwił się Jacob. scandalous Mój ukochany pokręcił przecząco głową. An43 + Eleonora
- Page 411 and 412: chodzi mu o was czy o nas, tylko wy
- Page 413 and 414: - Nie bądź niemądra. Może pojed
- Page 415 and 416: zbyt często, przesuwały się za k
- Page 417 and 418: Było to kolejne kłamstwo, ale tym
- Page 419 and 420: Chyba zaraz za następnym zakrętem
- Page 421 and 422: Jęknęłam głośno. Nie przestaj
- Page 423 and 424: weszła Jessica, zaraz za nią sam
- Page 425 and 426: wśród gości, obejmował mnie non
- Page 427 and 428: guzik dzwonka raz jeszcze, tym raze
- Page 429 and 430: powinienem się tak narzucać. Zach
- Page 431 and 432: - Bardzo. Jest niesamowity. Uśmiec
- Page 433 and 434: Jego przyjaciele z watahy patrzyli
- Page 435 and 436: Jeszcze przez sekundę świdrowała
- Page 437 and 438: - Liczebność to jeszcze nie wszys
- Page 439 and 440: - Bez wątpienia - zgodził się z
- Page 441 and 442: Żeby móc się lepiej kontrolować
- Page 443 and 444: grupie, i jestem zdania, że wilcze
- Page 445 and 446: uniknięcia czy obłaskawienia, ale
- Page 447 and 448: Volturi nie mogliby jej właściwie
- Page 449 and 450: - Trudno im się dziwić. Jestem im
- Page 451 and 452: - Tyle wystarczy - powiedział Carl
- Page 453 and 454: Emmett nie był tą uwagą zachwyco
- Page 455 and 456: dotknąć. Odnosiło się wrażenie
- Page 457 and 458: Następny walczył z nim Carlisle,
- Page 459 and 460: się dość niezdarnie, a kiedy Sam
- Page 461: Pozostałe wilki już się wycofywa
- Page 465 and 466: trop, zanim wpadliby na nas... Obaj
- Page 467 and 468: - Możesz mnie już puścić - ozna
- Page 469 and 470: Wzruszył ramionami, ale wbrew swoi
- Page 471 and 472: - To dobry pomysł. - Edward chyba
- Page 473 and 474: - Jasne, i wszystko by mnie ominę
- Page 475 and 476: - Tak. Coś, co mam już od dłużs
- Page 477 and 478: - Nie powstrzymasz mnie - postraszy
- Page 479 and 480: Skinęłam sztywno głową. Edward
- Page 481 and 482: - Dziewczyna ma swoje powody - mruk
- Page 483 and 484: Zignorowałam te podszepty dobrej s
- Page 485 and 486: dopiąć swego, nie cofał się prz
- Page 487 and 488: - Co? - spytałam, grając na zwło
- Page 489 and 490: - Widzę, że wreszcie wstałaś,
- Page 491 and 492: - Najlepiej chyba będzie po obiedz
- Page 493 and 494: To było niesamowite — on naprawd
- Page 495 and 496: chciała, wybrałam fatalny kierune
- Page 497 and 498: Zaśmiał się, co zabrzmiało ni t
- Page 499 and 500: Na polanie dalej symulowano walkę
- Page 501 and 502: tak jak Alice i Jasper. Następnym
- Page 503 and 504: Im dłużej to trwało, tym większ
- Page 505 and 506: - Pomyślałem sobie - ciągnął -
- Page 507 and 508: - Wiesz, o czym marzę. - O zawarci
- Page 509 and 510: - Chciałabym - powiedziałam, spus
- Page 511 and 512: - Bo przypuszczałem, że to będzi
- Bello, skarbie, nie możesz zostać w Forks. - Edward starał się<br />
załagodzić sprawę. — Wiedzą, gdzie cię szukać. Któryś może mimo<br />
wszystko tam dotrzeć.<br />
Ścisnęło mnie w żołądku, a krew odpłynęła mi z twarzy.<br />
- Charlie... -wyszeptałam.<br />
- Będzie z Billym - zapewnił mnie szybko Jacob. - Tata jest<br />
gotowy dopuścić się morderstwa, jeśli będzie trzeba, byle tylko go do<br />
siebie ściągnąć. Zresztą chyba nie będzie to konieczne. To w sobotę,<br />
prawda? Wtedy jest zawsze jakiś mecz.<br />
- To już w tę sobotę? - spytałam. Byłam tak oszołomiona, że<br />
przestałam odsiewać spostrzeżenia istotne od błahych. - Cholera,<br />
Edward, przepadnie wam ten koncert, na który kupiłam wam bilety!<br />
Parsknął śmiechem.<br />
- Liczy się intencja - przypomniał mi. - Możesz dać je komuś<br />
innemu.<br />
- Angeli i Benowi - wypaliłam. - Przynajmniej ich wywabię z<br />
Forks.<br />
Dotknął mojego policzka.<br />
- Nie martw się, nie musisz wszystkich ewakuować - powiedział z<br />
czułością. — Ukrywamy cię tylko z przewrażliwienia. Nikt się nie<br />
prześlizgnie. Jest nas teraz na tyle dużo, że prędzej poumieramy z<br />
nudów, niż popełnimy błąd.<br />
- To co, odstawisz ją do La Push, czy nie? - zniecierpliwił się<br />
Jacob.<br />
scandalous<br />
Mój ukochany pokręcił przecząco głową.<br />
An43 + Eleonora