STEPHENIE MEYER Zaćmienie
STEPHENIE MEYER Zaćmienie STEPHENIE MEYER Zaćmienie
w garść. Przepraszam, że wcześniej straciłem nad sobą panowanie. - Moja wina. Mogłam wybrać lepszy moment. - Nie, nie. Musiałem się dowiedzieć jak najszybciej. Nie potrafię tylko uwierzyć, że sam do tego nie doszedłem! - Dość miałeś na głowie. - A ty nie? Nie dając mi odpowiedzieć, znienacka znowu mnie pocałował, tym razem jednak oderwał się ode mnie już po sekundzie. - Charlie już tu idzie. - Poprosiłam go, żeby podrzucił mnie do was do domu. - Pojadę za wami. - Naprawdę... Zamierzałam powiedzieć, że nie musi, ale zniknął, zanim otworzyłam usta. - Bella? - zawołał Charlie z progu restauracji, mrużąc oczy, żeby mnie wypatrzyć w ciemnościach. - Tu jestem. Podszedł do auta, mamrocząc coś o zniecierpliwieniu. - No powiedz, jak się czujesz? - zagadał, kiedy wyjechaliśmy z miasteczka, kierując się na północ. - Twój wielki dzień dobiega końca. - Normalnie się czuję - skłamałam. Zaśmiał się. Nawet jego nie potrafiłam wywieść w pole. - Przejmujesz się przyjęciem Alice, prawda? -No... scandalous An43 + Eleonora
Było to kolejne kłamstwo, ale tym razem połknął haczyk. - Nigdy nie przepadałaś za imprezami. - Ciekawa jestem, po kim to - mruknęłam. Zachichotał. - Cóż, wyglądasz naprawdę ładnie. Też powinienem ci coś kupić. Wybacz, że na to nie wpadłem wcześniej. - Nie przesadzaj, tato. - Nie przesadzam, po prostu jestem zdania, że zdarza mi się ciebie zaniedbywać. - Głupoty gadasz. Świetnie sobie radzisz. Jesteś najlepszym ojcem na świecie. Tak bardzo... - Niełatwo mi było poruszać przy nim temat uczuć, ale odchrząknęłam i się przemogłam. - Tak bardzo się cieszę, że się do ciebie przeprowadziłam. To było najlepsze posunięcie w moim życiu. Więc niczym się nie zadręczaj. Jak się kończy jakiś etap, zawsze ogarniają człowieka wątpliwości, czy dał z siebie wszystko. - Hm, może i masz rację. Ale kilka błędów na pewno popełniłem. Choćby to twoje złamanie. scandalous Spojrzałam na swoje dłonie. Lewa spoczywała na ciemnym usztywnieniu. Sprawdziło się i złamana kostka już mnie nie pobolewała, więc rzadko ostatnio o niej myślałam. - Nie sądziłem, że wypadało nauczyć cię porządnego prawego sierpowego, a jak widać, jednak było trzeba. - Myślałam, że jesteś po stronie Jacoba? - Bez względu na to, po czyjej jestem stronie, jeśli ktoś całuje cię bez pozwolenia, powinnaś umieć okazać mu sprzeciw, nie robiąc sobie przy tym krzywdy. Pewnie trzymałaś kciuk w środku pięści, co? An43 + Eleonora
- Page 365 and 366: jednak musiała siedzieć w Forks p
- Page 367 and 368: powieki, a nieprzycinane od dawna w
- Page 369 and 370: - Wcale tak bardzo się nie poświ
- Page 371 and 372: w takim stanie, mogłam się oszuki
- Page 373 and 374: się głośno nie przyznała. Uważ
- Page 375 and 376: - Nie idź jeszcze, proszę. Jak dl
- Page 377 and 378: Wpatrywałam się w niego w milczen
- Page 379 and 380: - Jacob... - Posłałam mu błagaln
- Page 381 and 382: - Bella, to ty sama ją sobie złam
- Page 383 and 384: - Jasne. A to niby, co? Wskazałam
- Page 385 and 386: dokładnie doszło do złamania, i
- Page 387 and 388: Charlie też zachichotał. Zazgrzyt
- Page 389 and 390: - Chyba to naprawdę złamanie - st
- Page 391 and 392: - Ale jeśli jeszcze kiedykolwiek d
- Page 393 and 394: W garażu Cullenów zastaliśmy Ros
- Page 395 and 396: - Nie musisz się teraz tym zadręc
- Page 397 and 398: Czyżby istniał jeden aspekt ludzk
- Page 399 and 400: - Podsumujmy: skoro przyniosłam ci
- Page 401 and 402: Taktyka polegająca na tym, że rob
- Page 403 and 404: Planowałam uczesać się w jakiś
- Page 405 and 406: - Jasne. Już się nie mogę doczek
- Page 407 and 408: Poszło tak szybko. Czułam się, j
- Page 409 and 410: się ode mnie, rozglądając się n
- Page 411 and 412: chodzi mu o was czy o nas, tylko wy
- Page 413 and 414: - Nie bądź niemądra. Może pojed
- Page 415: zbyt często, przesuwały się za k
- Page 419 and 420: Chyba zaraz za następnym zakrętem
- Page 421 and 422: Jęknęłam głośno. Nie przestaj
- Page 423 and 424: weszła Jessica, zaraz za nią sam
- Page 425 and 426: wśród gości, obejmował mnie non
- Page 427 and 428: guzik dzwonka raz jeszcze, tym raze
- Page 429 and 430: powinienem się tak narzucać. Zach
- Page 431 and 432: - Bardzo. Jest niesamowity. Uśmiec
- Page 433 and 434: Jego przyjaciele z watahy patrzyli
- Page 435 and 436: Jeszcze przez sekundę świdrowała
- Page 437 and 438: - Liczebność to jeszcze nie wszys
- Page 439 and 440: - Bez wątpienia - zgodził się z
- Page 441 and 442: Żeby móc się lepiej kontrolować
- Page 443 and 444: grupie, i jestem zdania, że wilcze
- Page 445 and 446: uniknięcia czy obłaskawienia, ale
- Page 447 and 448: Volturi nie mogliby jej właściwie
- Page 449 and 450: - Trudno im się dziwić. Jestem im
- Page 451 and 452: - Tyle wystarczy - powiedział Carl
- Page 453 and 454: Emmett nie był tą uwagą zachwyco
- Page 455 and 456: dotknąć. Odnosiło się wrażenie
- Page 457 and 458: Następny walczył z nim Carlisle,
- Page 459 and 460: się dość niezdarnie, a kiedy Sam
- Page 461 and 462: Pozostałe wilki już się wycofywa
- Page 463 and 464: - Bello, skarbie, nie możesz zosta
- Page 465 and 466: trop, zanim wpadliby na nas... Obaj
Było to kolejne kłamstwo, ale tym razem połknął haczyk.<br />
- Nigdy nie przepadałaś za imprezami.<br />
- Ciekawa jestem, po kim to - mruknęłam. Zachichotał.<br />
- Cóż, wyglądasz naprawdę ładnie. Też powinienem ci coś kupić.<br />
Wybacz, że na to nie wpadłem wcześniej.<br />
- Nie przesadzaj, tato.<br />
- Nie przesadzam, po prostu jestem zdania, że zdarza mi się ciebie<br />
zaniedbywać.<br />
- Głupoty gadasz. Świetnie sobie radzisz. Jesteś najlepszym ojcem<br />
na świecie. Tak bardzo... - Niełatwo mi było poruszać przy nim temat<br />
uczuć, ale odchrząknęłam i się przemogłam. - Tak bardzo się cieszę,<br />
że się do ciebie przeprowadziłam. To było najlepsze posunięcie w<br />
moim życiu. Więc niczym się nie zadręczaj. Jak się kończy jakiś etap,<br />
zawsze ogarniają człowieka wątpliwości, czy dał z siebie wszystko.<br />
- Hm, może i masz rację. Ale kilka błędów na pewno popełniłem.<br />
Choćby to twoje złamanie.<br />
scandalous<br />
Spojrzałam na swoje dłonie. Lewa spoczywała na ciemnym<br />
usztywnieniu. Sprawdziło się i złamana kostka już mnie nie<br />
pobolewała, więc rzadko ostatnio o niej myślałam.<br />
- Nie sądziłem, że wypadało nauczyć cię porządnego prawego<br />
sierpowego, a jak widać, jednak było trzeba.<br />
- Myślałam, że jesteś po stronie Jacoba?<br />
- Bez względu na to, po czyjej jestem stronie, jeśli ktoś całuje cię<br />
bez pozwolenia, powinnaś umieć okazać mu sprzeciw, nie robiąc<br />
sobie przy tym krzywdy. Pewnie trzymałaś kciuk w środku pięści, co?<br />
An43 + Eleonora