STEPHENIE MEYER Zaćmienie

STEPHENIE MEYER Zaćmienie STEPHENIE MEYER Zaćmienie

02.04.2013 Views

w garść. Przepraszam, że wcześniej straciłem nad sobą panowanie. - Moja wina. Mogłam wybrać lepszy moment. - Nie, nie. Musiałem się dowiedzieć jak najszybciej. Nie potrafię tylko uwierzyć, że sam do tego nie doszedłem! - Dość miałeś na głowie. - A ty nie? Nie dając mi odpowiedzieć, znienacka znowu mnie pocałował, tym razem jednak oderwał się ode mnie już po sekundzie. - Charlie już tu idzie. - Poprosiłam go, żeby podrzucił mnie do was do domu. - Pojadę za wami. - Naprawdę... Zamierzałam powiedzieć, że nie musi, ale zniknął, zanim otworzyłam usta. - Bella? - zawołał Charlie z progu restauracji, mrużąc oczy, żeby mnie wypatrzyć w ciemnościach. - Tu jestem. Podszedł do auta, mamrocząc coś o zniecierpliwieniu. - No powiedz, jak się czujesz? - zagadał, kiedy wyjechaliśmy z miasteczka, kierując się na północ. - Twój wielki dzień dobiega końca. - Normalnie się czuję - skłamałam. Zaśmiał się. Nawet jego nie potrafiłam wywieść w pole. - Przejmujesz się przyjęciem Alice, prawda? -No... scandalous An43 + Eleonora

Było to kolejne kłamstwo, ale tym razem połknął haczyk. - Nigdy nie przepadałaś za imprezami. - Ciekawa jestem, po kim to - mruknęłam. Zachichotał. - Cóż, wyglądasz naprawdę ładnie. Też powinienem ci coś kupić. Wybacz, że na to nie wpadłem wcześniej. - Nie przesadzaj, tato. - Nie przesadzam, po prostu jestem zdania, że zdarza mi się ciebie zaniedbywać. - Głupoty gadasz. Świetnie sobie radzisz. Jesteś najlepszym ojcem na świecie. Tak bardzo... - Niełatwo mi było poruszać przy nim temat uczuć, ale odchrząknęłam i się przemogłam. - Tak bardzo się cieszę, że się do ciebie przeprowadziłam. To było najlepsze posunięcie w moim życiu. Więc niczym się nie zadręczaj. Jak się kończy jakiś etap, zawsze ogarniają człowieka wątpliwości, czy dał z siebie wszystko. - Hm, może i masz rację. Ale kilka błędów na pewno popełniłem. Choćby to twoje złamanie. scandalous Spojrzałam na swoje dłonie. Lewa spoczywała na ciemnym usztywnieniu. Sprawdziło się i złamana kostka już mnie nie pobolewała, więc rzadko ostatnio o niej myślałam. - Nie sądziłem, że wypadało nauczyć cię porządnego prawego sierpowego, a jak widać, jednak było trzeba. - Myślałam, że jesteś po stronie Jacoba? - Bez względu na to, po czyjej jestem stronie, jeśli ktoś całuje cię bez pozwolenia, powinnaś umieć okazać mu sprzeciw, nie robiąc sobie przy tym krzywdy. Pewnie trzymałaś kciuk w środku pięści, co? An43 + Eleonora

w garść. Przepraszam, że wcześniej straciłem nad sobą panowanie.<br />

- Moja wina. Mogłam wybrać lepszy moment.<br />

- Nie, nie. Musiałem się dowiedzieć jak najszybciej. Nie<br />

potrafię tylko uwierzyć, że sam do tego nie doszedłem!<br />

- Dość miałeś na głowie.<br />

- A ty nie?<br />

Nie dając mi odpowiedzieć, znienacka znowu mnie pocałował, tym<br />

razem jednak oderwał się ode mnie już po sekundzie.<br />

- Charlie już tu idzie.<br />

- Poprosiłam go, żeby podrzucił mnie do was do domu.<br />

- Pojadę za wami.<br />

- Naprawdę...<br />

Zamierzałam powiedzieć, że nie musi, ale zniknął, zanim otworzyłam<br />

usta.<br />

- Bella? - zawołał Charlie z progu restauracji, mrużąc oczy, żeby<br />

mnie wypatrzyć w ciemnościach.<br />

- Tu jestem.<br />

Podszedł do auta, mamrocząc coś o zniecierpliwieniu.<br />

- No powiedz, jak się czujesz? - zagadał, kiedy wyjechaliśmy z<br />

miasteczka, kierując się na północ. - Twój wielki dzień dobiega<br />

końca.<br />

- Normalnie się czuję - skłamałam.<br />

Zaśmiał się. Nawet jego nie potrafiłam wywieść w pole.<br />

- Przejmujesz się przyjęciem Alice, prawda?<br />

-No...<br />

scandalous<br />

An43 + Eleonora

Hooray! Your file is uploaded and ready to be published.

Saved successfully!

Ooh no, something went wrong!