STEPHENIE MEYER Zaćmienie
STEPHENIE MEYER Zaćmienie STEPHENIE MEYER Zaćmienie
ofiary z Seattle, z których każda miała rodzinę, przyjaciół i plany - z których każda miała swoje życie. A ja miałam stać się potworem, by je odebrać. Wprawdzie potrafiłam się pogodzić z tą wizją, ale tylko dlatego, że w stu procentach ufałam Edwardowi. Wierzyłam, że nie pozwoli mi na nic, czego później miałabym gorzko żałować. Zawsze mógł wywieźć mnie na Antarktydę, żebym polowała na pingwiny. Chciałam też móc sama nad sobą pracować - dokładać wszelkich starań, żeby stać się dobrym człowiekiem... dobrym wampirem. Kiedyś treść tego postanowienia wywołałaby u mnie śmiech, ale teraz... Wszystko, dlatego, że nie wiedziałam, czy będąc nowonarodzoną — taką nowonarodzoną, jak te z mrożących krew w żyłach opowieści Jaspera — będę mogła nadal być po prostu sobą. Skoro mogłam zapragnąć zabijać ludzi, co miało się stać z moimi obecnymi pragnieniami? Kiedy Edward martwił się, że przegapię zbyt wiele podstawowych aspektów ludzkiego życia, myślałam zazwyczaj, że mocno przesadza. Nie zależało mi na żadnych nowych doświadczeniach — to, że miałam spędzić z nim resztę wieczności, w pełni mnie satysfakcjonowało. scandalous Przyglądał się, jak Carlisle opatruje mi dłoń, ale ja nie spuszczałam go z oczu. Niczego w świecie nie pragnęłam tak bardzo jak jego. Czy miało się to... czy w ogóle mogło się to zmienić? An43 + Eleonora
Czyżby istniał jeden aspekt ludzkiego życia, z którego utratą nic miałam najmniejszego zamiaru się pogodzić? 16 Epoka - Nie mam co na siebie włożyć! - jęknęłam sama do siebie. Wszystkie moje ubrania, co do sztuki, leżały na wielkiej kupie na łóżku. Szafa i szuflady komody były zupełnie puste - wpatrywałam się w ich przykurzone narożniki, licząc na to, że jakimś cudem coś jednak przeoczyłam. Na oparciu bujanego fotela wisiała moja spódnica koloru khaki, czekając, aż wynajdę coś, co by do niej pasowało. Coś, w czym wyglądałabym ładnie i dorośle. Coś, co wypadałoby wkładać na specjalne okazje. Niestety, nic takiego nie posiadałam. Właściwie powinnam już była wychodzić, a nadal miałam na sobie ulubiony stary dres. Jak na razie, wszystko wskazywało na to, że to właśnie w nim miałam odebrać z rąk dyrektora świadectwo ukończenia szkoły średniej. scandalous Spojrzałam wilkiem na stertę ciuchów. Najgorsze było to, że miałam kiedyś rzecz, która idealnie pasowała do tej nieszczęsnej spódnicy. Dlaczego ten cholerny tajemniczy gość An43 + Eleonora
- Page 345 and 346: zmieniać przyzwyczajeń. Może i b
- Page 347 and 348: szczegółów, i dopytuje się, kt
- Page 349 and 350: - To takie przebłyski — powiedzi
- Page 351 and 352: - Ale co z ich misją? Mieliby zła
- Page 353 and 354: - A niech to szlag trafi! Przeklęt
- Page 355 and 356: Już niedługo któraś z najdrożs
- Page 357 and 358: - Nie — potwierdził Edward. Wida
- Page 359 and 360: - Nie, kiedy się boisz - przypomni
- Page 361 and 362: Edward czekał grzecznie, aż skoń
- Page 363 and 364: - Nie za bardzo. Trochę się zmies
- Page 365 and 366: jednak musiała siedzieć w Forks p
- Page 367 and 368: powieki, a nieprzycinane od dawna w
- Page 369 and 370: - Wcale tak bardzo się nie poświ
- Page 371 and 372: w takim stanie, mogłam się oszuki
- Page 373 and 374: się głośno nie przyznała. Uważ
- Page 375 and 376: - Nie idź jeszcze, proszę. Jak dl
- Page 377 and 378: Wpatrywałam się w niego w milczen
- Page 379 and 380: - Jacob... - Posłałam mu błagaln
- Page 381 and 382: - Bella, to ty sama ją sobie złam
- Page 383 and 384: - Jasne. A to niby, co? Wskazałam
- Page 385 and 386: dokładnie doszło do złamania, i
- Page 387 and 388: Charlie też zachichotał. Zazgrzyt
- Page 389 and 390: - Chyba to naprawdę złamanie - st
- Page 391 and 392: - Ale jeśli jeszcze kiedykolwiek d
- Page 393 and 394: W garażu Cullenów zastaliśmy Ros
- Page 395: - Nie musisz się teraz tym zadręc
- Page 399 and 400: - Podsumujmy: skoro przyniosłam ci
- Page 401 and 402: Taktyka polegająca na tym, że rob
- Page 403 and 404: Planowałam uczesać się w jakiś
- Page 405 and 406: - Jasne. Już się nie mogę doczek
- Page 407 and 408: Poszło tak szybko. Czułam się, j
- Page 409 and 410: się ode mnie, rozglądając się n
- Page 411 and 412: chodzi mu o was czy o nas, tylko wy
- Page 413 and 414: - Nie bądź niemądra. Może pojed
- Page 415 and 416: zbyt często, przesuwały się za k
- Page 417 and 418: Było to kolejne kłamstwo, ale tym
- Page 419 and 420: Chyba zaraz za następnym zakrętem
- Page 421 and 422: Jęknęłam głośno. Nie przestaj
- Page 423 and 424: weszła Jessica, zaraz za nią sam
- Page 425 and 426: wśród gości, obejmował mnie non
- Page 427 and 428: guzik dzwonka raz jeszcze, tym raze
- Page 429 and 430: powinienem się tak narzucać. Zach
- Page 431 and 432: - Bardzo. Jest niesamowity. Uśmiec
- Page 433 and 434: Jego przyjaciele z watahy patrzyli
- Page 435 and 436: Jeszcze przez sekundę świdrowała
- Page 437 and 438: - Liczebność to jeszcze nie wszys
- Page 439 and 440: - Bez wątpienia - zgodził się z
- Page 441 and 442: Żeby móc się lepiej kontrolować
- Page 443 and 444: grupie, i jestem zdania, że wilcze
- Page 445 and 446: uniknięcia czy obłaskawienia, ale
ofiary z Seattle, z których każda miała rodzinę, przyjaciół i plany - z<br />
których każda miała swoje życie. A ja miałam stać się potworem, by<br />
je odebrać.<br />
Wprawdzie potrafiłam się pogodzić z tą wizją, ale tylko dlatego, że w<br />
stu procentach ufałam Edwardowi. Wierzyłam, że nie pozwoli mi na<br />
nic, czego później miałabym gorzko żałować. Zawsze mógł wywieźć<br />
mnie na Antarktydę, żebym polowała na pingwiny.<br />
Chciałam też móc sama nad sobą pracować - dokładać wszelkich<br />
starań, żeby stać się dobrym człowiekiem... dobrym wampirem.<br />
Kiedyś treść tego postanowienia wywołałaby u mnie śmiech, ale<br />
teraz...<br />
Wszystko, dlatego, że nie wiedziałam, czy będąc nowonarodzoną —<br />
taką nowonarodzoną, jak te z mrożących krew w żyłach opowieści<br />
Jaspera — będę mogła nadal być po prostu sobą. Skoro mogłam<br />
zapragnąć zabijać ludzi, co miało się stać z moimi obecnymi<br />
pragnieniami?<br />
Kiedy Edward martwił się, że przegapię zbyt wiele podstawowych<br />
aspektów ludzkiego życia, myślałam zazwyczaj, że mocno przesadza.<br />
Nie zależało mi na żadnych nowych doświadczeniach — to, że<br />
miałam spędzić z nim resztę wieczności, w pełni mnie<br />
satysfakcjonowało.<br />
scandalous<br />
Przyglądał się, jak Carlisle opatruje mi dłoń, ale ja nie spuszczałam go<br />
z oczu. Niczego w świecie nie pragnęłam tak bardzo jak jego. Czy<br />
miało się to... czy w ogóle mogło się to zmienić?<br />
An43 + Eleonora